Aspartam – popularny zamiennik cukru może uszkadzać naczynia krwionośne

Popularny zamiennik cukru może uszkadzać naczynia krwionośne

https://dzienniknaukowy.pl/popularny-zamiennik-cukru-moze-uszkadzac-naczynia-krwionosne

Na zdjęciu naczynia krwionośne myszy na diecie z aspartamem – po prawej i myszy z grupy kontrolnej – po lewej. Na czerwono zaznaczono blaszki miażdżycowe

25 lutego, 2025 https://dzienniknaukowy.pl/popularny-zamiennik-cukru-moze-uszkadzac-naczynia-krwionosne

Aspartam, jeden z najpopularniejszych zamienników cukru, może mieć negatywny wpływ na zdrowie układu sercowo-naczyniowego. W badaniach na myszach naukowcy ustalili, że słodzik ten przyczynia się do zwiększonego odkładania się blaszek miażdżycowych w tętnicach i stanu zapalnego naczyń krwionośnych, co może prowadzić w dłuższej perspektywie do zwiększonego ryzyka zawału serca i udaru mózgu.

Aspartam został opracowany przez Jamesa M. Schlattera w 1965 roku i przez wiele lat był reklamowany jako wspaniały zamiennik cukru i złoty środek wspomagający odchudzanie. Związek ten jest 150 do nawet 200 razy bardziej słodszy od cukru, przy tym jego kaloryczność jest bliska zeru w stężeniach dających zadowalające wrażenie słodyczy. Dlatego zyskał sporą popularność u dietetyków.

Aspartam jest obecny w wielu produktach spożywczych – m.in. w lodach, słodkich napojach – zwłaszcza tych reklamowanych, jako dietetyczne, w wyrobach cukierniczych czy gumach do żucia. Aspartam, jako dodatek do żywności został uznany za bezpieczny przez wiele organizacji zajmujących się bezpieczeństwem żywności i jej wpływem na zdrowie. Ale niedawno przeprowadzone badania wskazują, że jego stosowanie może wiązać się ze zwiększonym odkładaniem się blaszek miażdżycowych w tętnicach i prowadzić do stanu zapalnego naczyń krwionośnych, przynajmniej u myszy.

Wyniki oraz opis badań ukazał się na łamach pisma „Cell Metabolism” (DOI: 10.1016/j.cmet.2025.01.006).

Myszy na diecie z aspartamem

W ramach swoich badań naukowcy przez 12 tygodni podawali myszom aspartam wraz z pożywieniem w dawkach odpowiadających spożyciu trzech puszek gazowanego napoju dietetycznego dziennie przez człowieka. Naukowcy dostrzegli, że u gryzoni na takiej diecie rozwinęły się większe i bardziej otłuszczone blaszki miażdżycowe w tętnicach w porównaniu do grupy kontrolnej. Myszy te wykazywały też zwiększony stan zapalny, co, jak zaznaczyli autorzy badań, jest cechą charakterystyczną dla osłabionego zdrowia układu krążenia.

Gdy zespół przeanalizował krew myszy, odkrył gwałtowny wzrost poziomu insuliny w odpowiedzi na aspartam. Badacze przyznali, że nie powinno to zaskakiwać, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że wiele tkanek zawiera receptory wykrywające słodycz, które pomagają regulować uwalnianie insuliny. Jednak aspartam wydawał się oszukiwać receptory, aby uwalniały więcej insuliny.

Naukowcy wykazali również, że podwyższony poziom insuliny u myszy napędzał wzrost blaszek miażdżycowych, co sugeruje, że insulina może być kluczowym ogniwem łączącym aspartam ze zdrowiem układu sercowo-naczyniowego.

Badacze ustalili też, w jaki sposób dokładnie podwyższony poziom insuliny prowadzi do gromadzenia się blaszek i zidentyfikowali sygnał odpornościowy zwany CX3CL1, który jest szczególnie aktywny pod wpływem stymulacji insuliną. – Ponieważ przepływ krwi przez tętnicę jest silny, większość substancji chemicznych zostałaby szybko wypłukana, gdy serce pompuje. Ale nie CX3CL1. Pozostaje on przyklejony do powierzchni wewnętrznej wyściółki naczyń krwionośnych. Tam działa jak przynęta, wyłapując komórki odpornościowe, gdy przepływają obok – wyjaśnił Yihai Cao, który bada przewlekłe choroby związane z zaburzeniami naczyń krwionośnych w Instytucie Karolinska w Szwecji.

To właśnie te uwięzione komórki odpornościowe nasilają stan zapalny naczyń krwionośnych. Gdy naukowcy wyeliminowali receptory CX3CL1 u komórek odpornościowych u myszy karmionych aspartamem, gromadzenie się blaszek nie wystąpiło.

Ograniczenia badania

Nie wszyscy badacze zgadzają się z ustaleniami poczynionymi w opublikowanych pracach. Oliver Jones z RMIT University w Australii zauważył, że autorzy badań wykorzystali konkretny typ myszy laboratoryjnej, który jest podatny na choroby serca. Do tego gryzonie były karmione, poza asparamem, dietą bogatą w tłuszcz i cholesterol, która sama w sobie zwiększa ryzyko chorób serca.

– Karmienie myszy, które są już genetycznie podatne na choroby serca dietą bogatą w tłuszcz i cholesterol, o której wiadomo, że powoduje choroby serca, zmniejsza znaczenie kliniczne badań. Wbrew twierdzeniom artykułu, jest całkiem dobrze ugruntowane, że aspartam nie stymuluje poziomu glukozy ani insuliny u ludzi – zaznaczył Jones.

Z kolei Ian Musgrave z University of Adelaide przyznał, że znaczenie tych badań dla ludzi jest niejasne. – Genetycznie zmodyfikowane myszy na diecie specjalnie zaprojektowanej w celu przyspieszenia tworzenia się blaszek miażdżycowych nie odtwarzają biologii i sytuacji dietetycznej większości ludzi. Co ważne, w eksperymentach z naczyniami krwionośnymi nie badano wpływu cukru ani wpływu zmniejszenia spożycia kalorii przez ilość spożytego aspartamu – powiedział Musgrave.

– Podczas gdy wcześniejsze badania sugerowały związek między sztucznymi słodzikami a ryzykiem sercowo-naczyniowym, nowe badanie dostarcza przekonujących dowodów na to, że te słodziki bezpośrednio powodują choroby układu krążenia. Chociaż badanie ma pewne ograniczenia, to dodaje wagi do rosnącego zbioru badań wzywających do ostrożności. Być może nadszedł czas, aby ponownie rozważyć nasze spożycie sztucznie słodzonych produktów – powiedział Yutang Wang z Federation University Australia.

W przyszłych badaniach Cao i jego zespół planują zweryfikować swoje odkrycia na ludziach. Naukowcy sądzą, że CX3CL1 może być potencjalnym celem terapeutycznym w leczeniu przewlekłych schorzeń układu sercowo-naczyniowego, ale też innych chorób związanych ze stanem zapalnym naczyń krwionośnych – udarów, cukrzycy czy zapalenia stawów. – Sztuczne słodziki przeniknęły do ​​niemal wszystkich rodzajów żywności, więc musimy znać ich długoterminowy wpływ na zdrowie – podkreślił Cao.

Źródło: Cell Press, Scimex, fot. Wu et al., Cell Metabolism/ CC BY-SA.

=========================

mail:

u mnie w byłej pracy gdzie pracowały dziewuchy które np zaszczepiły swoje dzieci żeby pójść na Woodstock Owsika, przyszła paczka od klienta z materiałami reklamowymi. Przyszły też takie w opakowaniu jak tiktak słodziki tabletki z aspartamem.

Durne dziopy zeżarły to  wszystko bo myślały że to cukierki.  AUTENTYCZNIE. Jedna wpierdoliła 100 tabletek aspartamu w dniu roboczym…….

Raport Hudson Institute: Oskarżenie administracji Bidena i ostrzeżenie przed Unią Europejską. “Terror Tuska”.

Raport Hudson Institute: Oskarżenie administracji Bidena i ostrzeżenie przed Unią Europejską

25.02.2025 tysol/raport-hudson-institute-oskarzenie-administracji-bidena

Niszczenie wolności słowa, represje polityczne wobec opozycji, ignorowanie legalnych orzeczeń sądów i Trybunału Konstytucyjnego. To tylko część listy grzechów obecnego rządu Donalda Tuska i jego koalicji z Szymonem Hołownią, Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem i postkomunistami.

Flaga UE. Ilustracja poglądowa Raport Hudson Institute: Oskarżenie administracji Bidena i ostrzeżenie przed Unią Europejską

Flaga UE. Ilustracja poglądowa / Pixabay.com

Według raportu amerykańskiego think tanku Hudson Institute, obecny “centrolewicowy” rząd w Warszawie przekroczył fundamentalne granice demokracji. To nie jest diagnoza tylko Polski, tak naprawdę to diagnoza UE i obraz tego, czym może się stać w pełni Zachód pod rządami szalonych lewicowców.

Raport i przemówienie

Tak piszą Matthew Boyse i Peter Doran, autorzy raportu „Gdy demokraci rządzą niedemokratycznie: Przypadek Polski”. Dużo o nim ostatnio, szkoda, że tylko w konserwatywnej „bańce informacyjnej”. Bo to niewygodna prawda dla mainstreamu, czy to polskiego, czy europejskiego, czy amerykańskiego. Właśnie, skoro mowa o Ameryce.

Zła informacja jest taka, że łamanie prawa przez Tuska może osłabić sojusz Polski z USA. Nie, nie dlatego, że w Białym Domu urzęduje obecnie prawicowy prezydent. Dlatego, że to, co robi Tusk, jest łamaniem podstawowych zasad demokracji, będących fundamentem państwa amerykańskiego, z wolnością słowa na czele.

Smutne jest to, że poprzednia administracja USA wspierała rządy bezprawia w Polsce w imię ideologicznych przekonań. Stąd raport Hudson Institute jest ważny nie tylko dla Polski, czy Europy, ale też samych Stanów Zjednoczonych. Bo stawia pytanie o czysto amerykańskie wartości, łamane przy pomocy lewicowej administracji USA. Autorzy raportu piszą, że rząd Bidena, wraz z Komisją Europejską i większością mediów mainstreamu, „bezkrytycznie zaakceptował narrację Tuska i przyjął jego język”.

Nie da się traktować raportu Hudson Institute odrębnie od historycznego przemówienia J.D. Vance’a w Monachium, gdy wiceprezydent USA (moim zdaniem to przyszły prezydent) wskazywał władcom Unii Europejskiej, jak mając usta pełne frazesów o demokracji i wolności, coraz skuteczniej je niszcząc. Czy to w Polsce, czy w Rumunii, czy w Niemczech. Raport to bezlitosny wyrok dla UE, dla tego, jak eurokraci depczą demokrację i wolność słowa. Ostrzeżenie, czym staje się Unia Europejska.

Orwellowskim uniwersum, bezlitosnym dla swych obywateli, słabym zarazem wobec zewnętrznych brutalnych reżimów, jak Rosja i Chiny. Autorzy raportu twierdzą, że sprawa Polski postawiła ważne pytania dotyczące interpretacji demokracji przez Komisję Europejską, tego, jak dużą kontrolę Bruksela powinna mieć nad implementacją prawa w państwach członkowskich, wykorzystując coraz mocniej narzędzie rzekomo legalnej nadrzędności prawa UE nad prawem krajowym i konstytucjami.

Terror Tuska

Hudson Institute zwraca dużo uwagi – nie wiem, czy to świadome, czy po prostu tak wynika z ustaleń autorów – na język, jakim posługują się eurokraci-autokraci. Zaczynając od „rządów prawa”, które interpretują tak, jak im pasuje. Stąd epatowanie rzekomym „upadkiem polskiej demokracji” za rządów PiS, stąd – to już krok dalej – pozostawione przez Brukselę i różne komisje weneckie bez reakcji, stalinowskie stwierdzenie Tuska o „demokracji walczącej” i zapowiedź łamania prawa. Rząd Tuska mówi o „przywracaniu demokracji”, jakby nie zauważał, że wybory w 2023 roku odbyły się całkowicie demokratycznie, a „niedemokratyczny” PiS nie robił problemów, żeby formalnie oddać władzę.

Autorzy raportu stwierdzili, żeod czasu objęcia urzędu w grudniu 2023 r. rząd Tuska rozpoczął kampanię walki z prawem i kryminalizacji różnic politycznych, której celem jest zapewnienie, że PiS nigdy więcej nie będzie stanowić poważnego wyzwania dla jego władzy”.

Odcięcie finansowania PiS i wsadzanie jego polityków za kraty na celu wyciągnięcie zeznań i zaszczepienie strachu. Tusk terroryzuje też dyplomację (niespotykana fala odwołań ambasadorów) i samorządy. Tutaj pozwolę sobie na małą osobistą dygresję. Przypadek pierwszy. Mój dobry znajomy, specjalista od Wschodu, który zaliczył Akademię Dyplomatyczną przy MSZ, zaczynał za Cimoszewicza, był w dyplomacji za pierwszego Sikorskiego, był za ministrów z PiS, zapłacił głową ambasadora (nie, żeby w jakimś ważnym kraju) tylko dlatego, że nominację na placówkę dostał w czasów PiS. To jedyny powód.

Ale Tusk zastrasza też samorządy. Sprawa z małej gminy mazowieckiej, choć nagłośniona przez „Gazetę Wyborczą”: po wieloletnich rządach burmistrza z PSL władzę przejmuje młody i prężny człowiek. Nie żaden aparatczyk. W kilka lat robi dla gminy więcej, niż przez ponad 20 lat poprzednik. Ale ma przechlapane, bo robi to współpracując z rządzącym Polską PiS. Efekt? Oskarżenia o rzekome nadużycia przy jednej z dużych inwestycji infrastrukturalnych. Zawieszenie w wykonywanej funkcji. Dęta sprawa (od dawna na niego ośmiogwiazdkowcy polowali), która za ileś lat zakończy się oczyszczeniem z zarzutów (wciąć nie ma procesu). Ale sygnał do samorządów poszedł. O tym właśnie, nie tylko o wielkiej polityce, Sądzie Najwyższym czy mediach publicznych, jest ten raport. To raport o niszczeniu państwa na każdym szczeblu, dławieniu wolności słowa, robieniu z demokracji „demokracji ludowej”. Takiej z niebieską flagą z gwiazdkami w tle. W końcu nazwa „komisarz” zobowiązuje.

  • Autor: Antoni Rybczyński
  • ======================
  • mail: Rząd Tuska mówi o „przywracaniu demokracji”,
  • To literówka: Chodzi o przewracanie.

Zorganizowany naturalizm narodu żydowskiego. X. Denis Fahey

Poprzedni rozdział: Integralność Królestwa Chrystusowego. X. Denis Fahey

Rozdział IV

Zorganizowany naturalizm narodu żydowskiego

Jedność boskiego planu zaprowadzenia porządku.

Zapoznaliśmy sie z jednością boskiego planu zaprowadzenia porządku w świecie, Należy dobitnie uwypuklić tę wielką prawdę, ponieważ współcześni katolicy nie uświadamiają sobie tak jasno jak w poprzednich epokach odwiecznej walki narodu żydowskiego z życiem nadprzyrodzonym Mistycznego Ciała naszego Pana Jezusa Chrystusa, to znaczy walki, jaką prowadzi naturalizm narodu żydowskiego. Papieże wielokrotnie podkreślali fakt, że Kościół katolicki jest arką zbawienia dla wszystkich. Na przykład papież Pius X mówił o tych, którzy mają być zbawieni przez nie dającą się przezwyciężyć (tzn. przez nie zawinioną; dop. tłumacza) ignorancję prawdziwej religii Chrystusowej, ale nakłaniał biskupów na całym świcie, aby uczynili wszystko, co w ich mocy, „w celu uwolnienia umysłów ludzkich od bezbożnej i nieuchronnie zgubnej opinii, że drogę do zbawienia wiecznego można znaleźć w jakiejkolwiek innej religii”.

Zaprowadzenie porządku w świecie zatem wymaga uznania przez wszystkich ludzi życia nadprzyrodzonego, będącego uczestnictwem w wewnętrznym życiu Trójcy świętej. Jedynie dzięki temu boskiemu życiu możemy w sposób uporządkowany nasze życie naturalne, indywidualne i społeczne?. Jedynym źródłem tego życia jest Pan nasz Jezus Chrystus, a ludzie mogą nawiązać kontakt z tym życiem wcielając się w Niego poprzez uczestnictwo w nadprzyrodzonej społeczności jego Ciała Mistycznego, Kościoła katolickiego. Wszystkie narody mogą wejść do Mistycznego Ciała Chrystusa i urządzić swoje narodowe życie tak, by pozwolić naszemu Panu objawić skarby jego nadprzyrodzonej świętości w każdym kraju i w każdej szerokości geograficznej. Obecnie musimy zająć się dokładniej znaczeniem naturalizmu żydowskiego. W związku z tym zachodzi potrzeba precyzji w    myśleniu. Musimy dokładnie rozróżniać między przeciwstawieniem się dominacji naturalizmu żydowskiego w społeczeństwie i wrogością do Żydów jako członków pewnej rasy. ‘Ta druga forma przeciwstawiania się, a mianowicie wrogość do Żydów jako członków pewnej rasy, zwana antysemityzmem, wielokrotnie była potępiana przez Kościół. Obowiązek przeciwstawiania się dominacji naturalizmu żydowskiego w społeczeństwie ciąży na każdym katoliku i na każdym, kto szczerze kocha swój kraj rodzinny.

Skutki odrzucenia nadprzyrodzonego Mesjasza przez naród żydowski.

Naród żydowski został wybrany przez Boga po to, by zachować możliwą do przyjęcia wiarę w Boga trójjedynego w przygotowaniu na przyjście tego, który miał przywrócić porządek na świecie poprzez odnowę życia nadprzyrodzonego. Jednocześnie przeznaczeniem narodu żydowskiego było stać się źródłem indywidualizacji nadprzyrodzonego Mesjasza, który miał nadejść. Jego osobowość miała pochodzić z wysokości. Pan nasz Jezus Chrystus, nadprzyrodzony Mesjasz, prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek, jest zarazem drugą osobą Trójcy świętej i Żydem z dynastii Dawida. Dwa spośród istotnych elementów jego nauczania wywołały nieprzejednaną wrogość przywódców narodu żydowskiego”. Po pierwsze, odmówili oni przyjęcia, że nadprzyrodzone życie jego mesjańskiego królestwa ma większą wartość niż ich narodowe życie, i po drugie, odrzucili myśl o tym, że narody pogańskie mają zapewniony dostęp do królestwa mesjańskiego w takim samym stopniu co oni. W ten sposób swoje życie narodowe cenili oni wyżej niż nadprzyrodzone życie łaski, a pochodzenie rasowe do Abrahama według ciała stawiali na wyższym poziomie niż duchowe pochodzenie od Abrahama przez wiarę, stawiając swą rasę i swój naród w miejsce Boga i faktycznie ubóstwiając je, odrzucili nadprzyrodzonego Mesjasza i opracowali program przygotowawczy na przyjście Mesjasza naturalnego. „Pan nasz przemawiał do nich niebiańskim językiem — pisze wielki konwertyta żydowski, ojciec Libermann SSSp (tj. ze zgromadzenia Świętego Ducha — Congregatio Sancti Spiritus sub tutela Immaculati Cordis Beatissimae Virginis Mariae; dop. tłumacza) — a oni pojmowali jego słowa w małostkowy i niegodziwy sposób stosownie do swych j niskich i ciasnych myśli. Ich dusze były na wpół zezwierzęcone przez grzech i dominację życia zmysłowego, co pociągnęło za sobą taki skutek, że nie byli w stanie pojmować rzeczy niebiańskich”.

Naturalizm żydowski

Żydowski ideał przyszłej ery mesjańskiej przeciwstawia się zatem rzeczywistemu porządkowi na świecie w dwojaki sposób. ! Przede wszystkim naród żydowski przeciwstawia się boskiemu planowi zjednoczenia wszystkich narodów w Kościele katolickim, Mistycznym Ciele Chrystusa. Kościół katolicki jest instytucją nadprzyrodzoną i z pomocą nadprzyrodzonego życia łaski może przyczyniać się do eliminowania partykularnych form samolubstwa każdego narodu, tak że zjednoczenie wszystkich da się osiągnąć w taki sposób, który by w pełni respektował różnorodność narodowych cech i przymiotów. Bóg chciał, żeby Żydzi jako naród przyjęli jego jednorodzonego Syna i stali się zwiastunami nadprzyrodzonego, ponadnarodowego życia jego Ciała Mistycznego. To oni otrzymali przywilej głoszenia i urzeczywistniania w jedynie możliwy sposób zjednoczenia i zbratania narodów po upadku (, po grzechu pierworodnym; dop. tłumacza). Ich pycha czy brak pokory i łatwość pojmowania sprawiły, że obrócili się przeciw Bogu.

Kiedy odmówili przystąpienia do realizacji planów Bożych, Bóg dopuścił zbrodnię bogobójstwa i aktem poniżającego się poddania na Kalwarii zostało przywrócone światu życie łaski. Niemniej jednak Kalwaria była następstwem odmowy przez Żydów pokornego poddania się Bogu Ojcu i przyjęcia jego Syna. ‘W komentarzu do Ewangelii św. Mateusza 26, 39 święty Tomasz przytacza opinię świętego Hieronima, że Pan nasz w modlitwie w Ogrójcu: „Ojcze mój! Jeżeli to możliwe, niech odejdzie ode mnie ten kielich” prosił, by zbawienie świata mogło dokonać się bez zbrodni Żydów, jego własnego narodu, ale ugiął się przed tym, na co zezwolił jego Ojciec, a mianowicie na nadużycie wolnej woli przez ten naród ze wszystkimi straszliwymi konsekwencjami dla niego samego i jego Ciała Mistycznego: „Lecz niech się stanie nie tak, jak ja chcę, ale tak, jak ty”. Żydzi dobrowolnie odrzucili Chrystusa przed Poncjuszem Piłatem, tak samo jak dobrowolnie odrzucają go i dziś. Bóg Ojciec wyprowadził wtedy dobro ze zła, podobnie jak to czyni i dziś, ale odrzucenie Chrystusa przez Żydów sprzeciwiało się i sprzeciwia porządkowi na świecie i tym samym jest czymś złym. Porządek per se (sam z siebie; dop. tłumacza) czy też porządek zamierzony przez Boga zgodnie z jego nieskończoną świętością przewidywał, że naród żydowski przyjmie Chrystusa jako prawdziwego Boga i prawdziwego człowieka i odda do jego dyspozycji swoje naturalne przymioty, by zniweczyć skutki grzechu pierworodnego. Porządek per accidens (przypadkowo, nieumyślnie; dop. tłumacza) czy też porządek wynikający z dopuszczenia przez Boga, aby Żydzi dobrowolnie przekładali swoje życie narodowe nad przyjęcie planu boskiego, to taki porządek, w którym faktycznie walka z grzechem pierworodnym była prowadzona przez Żydów stojących na czele naturalistycznej czy antynadprzyrodzonej armii. Żydowski ideał przyszłej ery mesjańskiej przeciwstawia się planowi boskiemu także w inny sposób. Żydzi odrzucają nadprzyrodzonego Mesjasza i jego ponadnarodowe królestwo, oczekując nadal innego Mesjasza. Oznacza to, że spodziewają się nadejścia kolejnej ery mesjańskiej koniecznie całkowicie naturalnej. Niezależnie od tego, czy ten Mesjasz pojmowany jest jako jednostka, czy też jako rasa, oznacza to, że Żydzi jako naród muszą dokładać wszelkich starań, by narzucić innym narodom swoją szczególną formę narodową.

Narzucenie przez Żydów swojej formacji narodowej nieuchronnie pociąga za sobą zniszczenie innych tradycyjnych form narodowych. Narzucanie przez jakiś naród swojej formacji narodowej innym narodom prowadzi do upadku innych narodów, a z najwymowniejszym tego przykładem mamy do czynienia wtedy, kiedy zamiarowi tego narzucenia towarzyszy odrzucenie jedynie prawdziwego porządku na świecie, jaki mógł zaprowadzić tylko nasz Pan Jezus Chrystus. Żydowskie ambicje mesjańskie stanowią zatem źródło dwojakiego rozkładu i upadku innych narodów. Rozkładają życie narodowe na płaszczyźnie naturalnej, a przez swoje przeciwstawienie się życiu nadprzyrodzonemu, pochodzącemu od naszego Pana Jezusa Chrystusa, odrzucają tę pomoc, dzięki której jedynie można przeżyć w sposób uporządkowany życie ludzkie: życie jednostki i życie narodu. Różni Żydzi różnie interpretują żydowski ideał. Żydzi ortodoksyjni chcą powrotu do Jerozolimy, odbudowy świątyni i restytucji kultu oraz czekają na przyjście indywidualnego Mesjasza. Żydzi nieortodoksyjni odeszli od głównej nadziei judaizmu i odrzucili wiarę w indywidualnego Mesjasza”. Wierzą jednak w nadejście Mesjasza w sensie nadejścia ery mesjańskiej, która nastanie poprzez przywództwo i panowanie ich rasy.

„Zazwyczaj Żydzi — pisze Żyd, Bernard Lazare, w powszechnie znanej książce L’antisemitisme — nawet ci rewolucjoniści, zachowali żydowskiego ducha i jeśli nawet zarzucili religię i wiarę, niemniej jednak dzięki swym przodkom i wychowaniu zostali uformowani przez wpływ żydowskiego nacjonalizmu. Da się to powiedzieć zwłaszcza o żydowskich rewolucjonistach żyjących w pierwszej połowie obecnego (dziewiętnastego) wieku. Heinrich Heine i Karl Marx stanowią dwa charakterystyczne przykłady”. To sa- można powiedzieć o Żydach należących do wielkiej finansjery: o Rothschildach, Warburgach, Kahnach, Schiffach i innych. Stanowili oni jedno ze swym ludem, jeśli chodzi o ideał dominacji rasy i — co za tym idzie — przeciwstawiania się nadprzyrodzonemu życiu po- chodzącemu od naszego Pana Jezusa Chrystusa, który — według nich — usiłował odwrócić naród żydowski od przeznaczonego mu celu.

Czy to ma oznaczać, że wszyscy Żydzi są złymi ludźmi? Nie trzeba chyba wyjaśniać, że tak nie jest. Są Żydzi, u których można dostrzec znamienite przymioty | naturalne, a Pan nasz rozlewa nadprzyrodzone życie łaski na nas wszystkich, także na tych, którzy go odrzucają. Czy to ma jednak znaczyć, że każdy Żyd, o ile stanowi jedno z przywódcami i zwierzchnikami swojej rasy, będzie się przeciwstawiał wpływom życia nadprzyrodzonego na społeczeństwo i stanie się aktywnym zaczynem j naturalizmu? Żydzi, jako naród, dążą faktycznie do na- rzucenia społeczeństwu władzy, która całkowicie przeciwstawia się porządkowi ustanowionemu przez Boga. f Zdarza się, że jakiś członek narodu żydowskiego odrzucający naszego Pana może mieć życie nadprzyrodzone, jakie Bóg chciałby widzieć w każdej duszy, i tym samym być dobrym dobrocią, jakiej życzy sobie Bóg, ale faktycznie władza, jaką chce narzucić światu, przeciwstawia się Bogu i temu życiu, a tym samym nie jest czymś dobrym. Jeśli jakiś Żyd odrzucający naszego Pana jest dobry w taki sposób, jakiego sobie życzy Bóg, to dzieje się tak wbrew ruchowi, w którym on i jego naród jest zaangażowany. Tylko Pan nasz Jezus Chrystus jest źródłem dobroci, jaką Bóg chce widzieć w każdym człowieku, dobroci wynikającej z uczestnictwa w wewnętrznym życiu Trójcy Świętej.

Żaden Żyd z racji tego, za czym się faktycznie opowiada, nie jest w sposób nadprzyrodzony dobry tak, jakby chciał tego Bóg. Tam gdzie Żydzi są u władzy, otwarcie atakują nadprzyrodzonego Mesjasza i nadprzyrodzone życie łaski pochodzące od niego. W krajach, w których dopiero sięgają po władzę, zadowalają się odzieraniem z nadprzyrodzoności obyczajów i zwyczajów wytworzonych na skutek akceptacji nadprzyrodzonego Mesjasza. Kiedy ten ostatni proces trwa wystarczająco długo, a katolicy stają się coraz słabsi, dochodzi do otwartego ataku Przeciwstawienie Mesjasza nadprzyrodzonego i Mesjasza naturalnego wynika z samej natury rzeczy. Zgodnie z boskim planem jedynie w wyniku akceptacji nasze- go Pana Jezusa Chrystusa jako, prawdziwego Mesjasza możemy przeżyć nasze życie tak, jak wymaga tego od nas obiektywny porządek świata. Żydzi, jako naród, odmówili przyjęcia nadprzyrodzonego Mesjasza, samego Boga, który przyszedł na swój własny świat, aby odnowić nasze najrealniejsze życie, i ciągłe oczekują innego Mesjasza. Dlatego niedorzeczne i bałamutne jest mówienie o tym, że przeciwstawianie narodu żydowskiego nadprzyrodzonemu Mesjaszowi jest rodzajem spisku, konspiracji, ponieważ jest ono czymś oczywistym nie tylko dla nas, ale i sami Żydzi otwarcie się do tego przyznają. Prawdą jest, że Żydzi działają z niezwykłą skrytością, a w Stowarzyszeniu Masońskim stanowią niezwykle potężną tajną pomocniczą siłę działającą na rzecz naturalizmu, ale ich opozycja, jako narodu, wobec nadprzyrodzonego Mesjasza i życia nadprzyrodzonego nie jest trzymana w tajemnicy.

Wobec tego kiedy H. Belloc wykpiwa doniesienia o żydowskiej opozycji wobec chrześcijaństwa jako odwiecznym potężnym spisku, który osiągnął swój szczyt we współczesnej żydowsko-bolszewickiej rewolucji rosyjskiej, nie dostrzega najważniejszego elementu opozycji między zorganizowanym naturalizmem i nadprzyrodzonością. Przeciwstawienie się porządkowi ustanowionemu przez Boga na świecie prowadziło nieuchronnie do zaniku wiary w Boga u Żydów, jak również utraty właściwej postawy wobec bliźnich oraz wobec przeznaczenia, jakie było im dane, by inne narady nakłonić do przyjęcia orędzia mesjańskiego. Jest moralnie nieuniknione to, że narody odrzucające Boga i przeciwstawiające się nad- przyrodzonemu porządkowi na świecie ulegną stopniowemu rozkładowi. Okrucieństwa rewolucji bolszewickiej i czerwonego rządu w Hiszpanii znajdują w tym swoje wyjaśnienie. „Z sytuacją rządów — pisał papież Leon XIII — jest tak samo jak z sytuacją jednostek: musi je spotkać zgubny koniec, jeśli zboczą z drogi… Wyeliminujcie Jezusa, a umysł ludzki pozostanie bez swej największej obrony i oświecenia: zatraci się łatwo prawdziwe pojęcie celu, dla którego Bóg stworzył społeczeństwo ludzkie… Umysły zaprzątną setki powikłanych planów, zarówno rządzących, jak i podwładnych, dojdzie do błądzenia po bezdrożach bez niezawodnego przewodnika i stałych zasad. I jak godne politowania i zgubne jest zboczenie z drogi, tak też jest z odrzuceniem prawdy. A bezwzględnie absolutną i istotną prawdą jest Chrystus, Słowo Boże, współistotne i współwieczne z Ojcem, stanowiące z Ojcem jedno’?. Pius XI wypowiada się tak jasno jak Leon XIII. „Nie da się utrzymać długo — pisze on – czystej i autentycznej wiary w Boga, jeśli nie wspiera jej wiara w Chrystusa…

Nie da się zachować prawdziwej i autentycznej wiary w Chrystusa, jeśli nie wspiera jej i nie wzmacnia wiara w Kościół, filar i podwalina prawdy (I List do Tymoteusza 3,15). Sam Chrystus, Bóg wielbiony na wieki wieków, postawił ten filar wiary. Jego nakaz słuchania | Kościoła (Ewangelia św. Mateusza 18,17), usłyszenia je- go słów i przykazań (Ewangelia św. Łukasza 10,16) w słowach i przykazaniach został przekazany ludziom wszystkich czasów i okolic…. Moralne postępowanie ludzkości opiera się na czystej i prawdziwej wierze w Boga. Wszelka próba wyłuskania nauki moralnej i moralnego postępowania z opoki wiary i osadzenia ich na lotnych piaskach ludzkich przepisów wcześniej czy później doprowadzi jednostkę i społeczeństwo do ruiny moralnej!?. Te wytyczne papieży Leona XIII i Piusa XI odnoszą się z jeszcze większą mocą do narodu żydowskiego i jego przywódców niż do innych narodów, ponieważ to właśnie oni odrzucili większe łaski i obrócili się przeciwko Bogu z okrutną niewdzięcznością. Co do ciała stanowią oni własny naród naszego Pana. A zatem nic dziwnego, że w księgach i kodeksach wypracowanych przez ich przywódców w celu przewodniczenia i kierowania stosunkami z Bogiem i bliźnimi dostrzegamy straszliwe błądzenie po manowcach.

Kabała zawiera przede wszystkim, choć nie wyłącznie, odejście od porządku jeśli chodzi o zjednoczenie z Bogiem i rozwój życia duchowego. Talmud zawiera przede wszystkim, choć nie wyłącznie, odejście od właściwego porządku regulującego stosunki społeczne z nie-Żydami!!.

Podstawowa lojalność u Żydów

W świetle tego, co dotychczas powiedziano, następujące ›uwagi pomogą nam zrozumieć różnicę między sytuacją Żyda, który został obywatelem Stanów Zjednoczonych, Francji czy Włoch, a na przykład sytuacją Irlandczyka, który został obywatelem jednego z tych państw. Członkowie narodu żydowskiego, zachowując lojalność wobec własnego narodu, są też obywatelami innych państw (w oryg. „innych narodów”; dop. tłumacza). Podzielając mesjańskie aspiracje swego narodu, są zobowiązani dążyć do dominacji swego narodu nad innymi i żywią przy tym największe przekonanie, że tylko w ten sposób mogą zapewnić na ziemi sprawiedliwość i pokój. Stanowiska, jakie zajmują w różnych radach i zgromadzeniach ustawodawczych innych narodów, muszą być dla nich, przynajmniej początkowo, środkiem do przyspieszenia dominacji ich własnego narodu. To, że Chrystus ma panować nad narodami, aby wpływ jego nadprzyrodzonego życia ogarnął całe życie publiczne, uwznioślając je i oczyszczając, jest dla ich naturalizmu całkowicie nie do przyjęcia. Żywią wyraźną pogardę dla narodowego patriotyzmu nie-Żydów, aczkolwiek w publicznych wypowiedziach mogą rajfurzyć do niego, mając na uwadze własny interes. Jeśli Żydzi biorą na przykład udział w jakiejś konferencji pokojowej wyłącznie jako przedstawiciele Państwa Palestyńskiego (pisane w 1943 roku!, dziś powiedzielibyśmy: „jako przedstawiciele państwa Izrael]”; dop. tłumacza), ich rola na takiej konferencji powinna być proporcjonalna do ważności tego państwa, ale kiedy uczestniczą oni jako sekretarze Lloyd Gerge’a czy Clemenceau, albo jako dorad- cy prezydenta Wilsona, wtedy staje się jasne, że obywatele angielscy, francuscy i amerykańscy będą wykorzystywani w celu wspierania interesów narodu, który jest święcie przekonany o tym, że Anglicy, Francuzi i Amerykanie są przeznaczeni przez Boga do tego, by być pod- danymi tego narodu. Podstawową lojalnością Irlandczyka, który został obywatelem Stanów Zjednoczonych, jest lojalność wobec USA. Może on zachować sympatię do irlandzkich aspiracji narodowych, ale — delikatnie mówiąc — nie jest on od urodzenia przesiąknięty ideą, że naród irlandzki jest przeznaczony do tego, by panować nad Amerykanami czy innymi narodami.

Zresztą jeśli chodzi o Irlandczyka, to jest on przecież katolikiem i głęboko wierzy, że nadprzyrodzony Mesjasz już przyszedł, a także jest przekonany o tym, Że jakiekolwiek podporządkowanie słusznych interesów państwa, którego jest obywatelem, interesom innego narodu byłoby grzechem. Jeśli — zgodnie z powszechnym odczuciem – uzna, że jego sympatie do irlandzkich aspiracji narodowych (które, jak powiedzieliśmy, wykluczają program podporządkowania sobie innych narodów) kolidują z powierzoną mu misją dbania w pierwszym rzędzie o interesy Stanów Zjednoczonych, jest zobowiązany w sumieniu wyrzec się ich. W przeciwnym razie nie spełni swego obowiązku wobec nadprzyrodzonego Mesjasza, naszego Pana Jezusa Chrystusa. Żyd, aby być konsekwentnym, nie spełniłby swego obowiązku wobec Mesjasza, który ma dopiero nadejść, gdyby nie podporządkował interesów każdego innego narodu swoim własnym interesom. I w tym tkwi zatem zasadnicza różnica postaw, które mają swe ostateczne uzasadnienie w doktrynach odnoszących się do Mesjasza!?.

Przeciwstawne programy

=====================

Program Chrystusa Króla realizowany za pośrednictwem jego Mistycznego Ciała, Kościół katolicki.

Po pierwsze

1. Kościół katolicki, nadprzyrodzony i ponadnarodowy, jest jedyną drogą ustanowioną przez Boga do uporządkowanego powrotu ludzi do Niego. Wszystkie państwa i narody są zobowiązane uznać go za taki, a wszyscy ludzie wszystkich na- rodów są wezwani do niego jako członki Chrystusa.

Po drugie

2. Kościół katolicki jest jedynym wyznaczonym przez Boga strażnikiem całego prawa moralnego, naturalnego i objawionego.

Po trzecie

3. Małżeństwo chrześcijańskie, podstawa chrześcijańskiej rodziny, jako symbol jedności Chrystusa i jego Mistycznego Ciała, jest jedno i nierozerwalne.

Po czwarte

4. Dzieci mają być wychowane jako członki Mistycznego Ciała Chrystusa, tak aby mogły pa- trzeć na wszystko, w tym także na sprawę narodowości, z tego punktu widzenia.

Po piąte

5. Należy rozpowszechniać jak najszerzej własność prywatną, aby ułatwić rodzinom zdobywanie wystarczających środków materialnych dla swoich członków. Zrzeszenia właścicieli i robotników w cechy mają być odbiciem solidarności Mistycznego Ciała Chrystusa.

Po szóste

6. System monetarny kraju ma być na usługach produkcji i brać pod uwagę godne życie członków Mistycznego Ciała    Chrystusa w szczęśliwych rodzinach.

====================

Program narodu żydowskiego od czasu odrzucenia Chrystusa przed Piłatem i na Kalwarii.

Po pierwsze

1. Naród żydowski, pod panowaniem naturalnego Mesjasza, dąży do zjednoczenia narodów. Pociąga to za sobą nieuchronnie chęć wyeliminowania wszelkich śladów życia nadprzyrodzonego pochodzącego od Chrystusa.

Po drugie

2. Naród żydowski pod panowaniem naturalnego Mesjasza chce decydować o tym, co jest moralne, a co niemoralne.

Po trzecie

3. Rozwód i poligamia ma zastąpić małżeństwo chrześcijańskie.

Po czwarte

4. Ponieważ doktryna o członkostwie w Mistycznym Ciele Chrystusa uchodzi za zafałszowanie prawdziwego żydowskiego przesłania do świata, należy eliminować z wychowania wszelkie ślady członkostwa w Mistycznym Ciele Chrystusa i nadprzyrodzonego życia łaski. Nie-Żydzi mają być wychowani tak, by zaakceptowali podporządkowanie się narodowi żydowskiemu, a nie-żydowskie narodowości nie mogą przeciwstawiać się supremacji Żydów na całym świecie.

Po piąte

5. Należy dążyć do całkowitej socjalizacji własności, czy to w formie przejęcia wszystkie- go na własność przez państwo, czy też przez stosunkowo niewielu finansistów, którzy sprawują kontrolę nad państwem. Własność prywatną, zwłaszcza na wsi, jako że daje poczucie niezależności, należy likwidować.

Po szóste

6. Pieniądz jest narzędziem, za pomocą którego przeprowadzona jest kontrola państwowa i państwowa socjalizacja. Zamiast właściwego porządku finansów dla produkcji i produkcji dla członków Mistycznego Ciała Chrystusa ludzie mają być podporządkowani produkcji, a produkcja finansom. Kontrola państwowa może być przeprowadzana za pomocą kontroli finansowej. Ponieważ rodzina zajmuje centralne i najistotniejsze miejsce w organizacji społeczeństwa, warto dla zilustrowania przedstawionych wyżej przeciwstawnych programów zacytować wypowiedź charakterystyczną dla postawy Żydów wobec małżeństwa. „The Jewish Chronicle” (II/6/1937) określiła żydowskie stanowisko wobec małżeństwa w następujący sposób: „Prawo żydowskie nie potrzebuje żadnych teorii o nierozerwalności związku małżeńskiego… Z żydowskiego punktu widzenia małżeństwo jest tylko ugodą cywilną lub umową społeczną między ludźmi i jako takie może być zniesione, jeśli za- braknie zgody. Słowem, stanowisko żydowskie wobec rozwodów jest i ludzkie, i racjonalne”.

===================

Przypisy

Allokucja Singulari quadam (9.12.1854);

Encyklika Quanto conficiamur moerore (1863). A propos nie dającej się przezwyciężyć ignorancji por. Denzinger, Enchiridion Symbolorum, nr 1467.

Summa theologica 1-, q. 109, a. 3. „Faryzeusze, którzy stanowili dominującą sektę w ostatnich latach politycznej egzystencji naszego narodu, dokonali prawdziwej religijnej rewolucji wśród Żydów, którzy stali się ich zwolennikami. Kościołowi Jezusa Chrystusa, będącego rozwinięciem historycznej Synagogi Izraela, Kościołowi, który miał swe początki w Jerozolimie i początkowo nie miał innych wyznawców jak tylko potomków Abrahama, wyniośli i przewrotni faryzeusze przeciwstawili fałszywą dziwaczną synagogę, opartą na wymyślonych przez siebie tradycjach i dowolnych interpretacjach i decyzjach dzielących włos na czworo, dyktowanych przez ich obłudną gorliwość (por. Ewangelia św. Marka 7,9 i Ewangelia św, Mateusza 15,9). Dla naszego nieszczęsnego narodu był to „korzeń rodzący żółć i gorzkość” (Księga Powtórzonego Parwa 29,18; przekład Wulgaty; dop. iłumacza) — jak pisze konwertyta na katolicyzm, eks-rabin Drach w: De U harmonie entre [‘Eglise et la Synagogue, t. II, s. 484. Por, także: Bp Landrieux, L’histoire et łes histoires dans la Bible, s. 76-110.

G. K. Chesterton podsumowuje ubóstwianie żydowskiej rasy i narodu żydowskiego przez samych Żydów w następujący sposób: „Są żydowscy mistycy i żydowscy sceptycy, ale w tej sprawie osobliwej świętości własnej rasy prawie każdy żydowski sceptyk jest żydowskim mistykiem” (The End of the Armistice, s. 86). Nie ma w tym nic dziwnego, że Żydzi musieli dojść do ubóstwienia swej rasy, odkąd odrzucili boski plan porządku. Taka była nieunikniona alternatywa. Było to także bardzo dziwne w tym sensie, że był to okrutny dowód słabości natury ludzkiej po upadku (tj. po grzechu pierworodnym; dop. tłumacza).

Oczywiście rasa żydowska pozostanie na zawszę rasą, z której wywodził się Zbawiciel, i jako taka jest szczególnie bliska jego Najświętszemu Sercu. To jest „świętość”, którą oni, jako rasa, wzgardzili i odrzucili. Commentary on St. Joha’s Gospel, s. 374. Trzeba uwypuklać te wielkie prawdy wobec takich bluźnierstw jak te: „Ściśle rzecz biorąc, jeśli — jak naucza chrześcijaństwo – jednorodzony Syn Boży miał być ukrzyżowany jako zastępczy okup na zbawienie    grzesznego — świata, a Bóg posłużył się Żydami jako narzędziem, by doszło do ukrzyżowania, jak tu potępiać Żydów? Wina jest po stronie Boga”.

Harry Joshua Stem, Judaism in the War of Ideas, s. 100. David Goldstein, Campaigners for Chrisr, s.30. Hilaire Belloc, The Jews, wyd. I. s. 168. W książce tej Belloc nie omawia kwestii żydowskiej z punktu widzenia narodowej żydowskiej opozycji w stosunku do planu boskiego porządku za pośrednictwem Mistycznego Ciała Chrystusa. Obniża toznacznie wartość książki. Encyklika Tametsi, o Chrystusie, naszym Odkupicielu. Encyklika Mir brennender Sorge, o prześladowaniu Kościoła w Niemczech. W encyklice Divini Redemptoris len sam papież pisał: „Wszystko rozpaść się musi, co nie jest zbudowane na jednym kamieniu węgielnym, jakim jest Chrystus Jezus”.

Rozwinięcie przedstawionych tu w skrócie myśli można znaleźć w: Denis Fahey, The Mysticał Body of Christ and the Reoganization of sociery, część 1. Warto zwrócić uwagę na fakt, że Deklaracja Balfoura z 2 listopada 1917 roku zezwala Żydom, aby mogli być obywatelami Państwa Żydowskiego w Palestynie, jak również obywatelami innych państw. Dla nie-Żydów obywatelstwo jest ograniczone do jednego państwa. Dlaczego miano by zezwalać Żydom na to, by mogli być obywatelami dwóch państw i by mogli wykorzystywać swą uprzywilejowaną pozycję do przygotowywania się na nadejście swej naturalistycznej ery mesjańskiej?

Pomaganie przez zabijanie. „Czarne karty” czy zasada amerykańskiej filantropii?

Pomaganie przez zabijanie. „Czarne karty” czy zasada amerykańskiej filantropii?

https://pch24.pl/pomaganie-przez-zabijanie-czarne-karty-czy-zasada-amerykanskiej-filantropii

(Fot: PCh24.pl)

Cóż za paradoks! Kampanii na rzecz „naprawy świata” przez lata przewodzili ci, którzy najbardziej nienawidzili biednych, słabych i chorych.

W 2020 r. Carnegie Institution for Science przeprosił za eugeniczną przeszłość jednej z największych filantropijnych instytucji świata. Rok później głowę popiołem posypali przedstawiciele Fundacji Rockefellera, którzy zostali zmuszeni do „rozliczenia się ze wstydliwą historią”.

„Nie ma usprawiedliwienia, ani wtedy, ani teraz, dla wcześniejszej gotowości naszej instytucji do wspierania badaczy, którzy wypaczali badania naukowe, aby usprawiedliwić własne uprzedzenia wobec niepełnosprawnych i przedstawicieli innych ras” – oświadczył Eric Isaacs, prezes instytucji założonej przez słynnego filantropa-miliardera.

Jednak stwierdzenie o „gotowości do wspierania badaczy” stanowi w tym przypadku rażące niedopowiedzenie. Bez wsparcia wielkiego kapitału, wiele potworności pokroju przymusowych sterylizacji, masowych aborcji, segregacji rasowej, a w końcu całego przemysłu zagłady w III Rzeszy, najprawdopodobniej nigdy nie ujrzałaby światła dziennego.

Ówczesna Carnegie Institution oraz Fundacja Rockefellera obficie sponsorowały wysiłek eugeniczny od początku XX wieku do niemal końca II wojny światowej. Miliardy dolarów (w przeliczeniu na dzisiejsze wartości) przez ponad cztery dekady szły na instytucje „badawcze”, lobbing polityczny oraz promocję ideologii „czystej rasy” wśród decydentów i przedstawicieli elit. Filozofia „dobrze urodzonych” stała się integralną częścią amerykańskiego porządku prawnego w 1927 r., odkąd Sąd Najwyższy uzasadnił przymusowe sterylizacje tymi słowami:

Lepiej jest dla świata, kiedy społeczeństwo, zamiast czekać na egzekucję degeneratów, którzy dopuścili się zbrodni, czy pozwalać, by imbecyle marli z głodu, zapobiega wydawaniu na świat niepełnowartościowego potomstwa przez małowartościowych rodziców. Zasada, która dopuszcza przymusowe szczepienia, jest na tyle pojemna, że może dotyczyć i przecinania jajowodów.

Do dzisiaj tajemnicą poliszynela pozostaje fakt, że to ze Stanów Zjednoczonych wypłynęła idea prymatu rasy nordyckiej. John D. Rockefeller Jr., a potem jego syn, dostrzegli eugeniczny potencjał przedwojennych Niemiec, na długo zanim Hitler zaczął wcielać w życie bezwzględne zasady „religii krwi”.   

Ale tak jak pseudonaukowcy potrzebowali wielkich pieniędzy, tak wielki kapitał potrzebował odpowiednich autorytetów. Prekursorzy „praw seksualnych i reprodukcyjnych” dali swoim sponsorom to, co odzwierciedlało ich własne rojenia.

Rasiści z przekonania

Na przełomie wieków do USA przybywają Irlandczycy, Włosi, Polacy, Rosjanie, Żydzi, Meksykanie, Chińczycy, Japończycy i wiele innych grup narodowościowych i etnicznych. Biedni i niewykształceni, z miejsca zasilają szeregi obywateli drugiej kategorii. Z przerażeniem zjawisko obserwuje protestancka elita, najczęściej pochodzenia brytyjskiego lub niemieckiego, która dorobiła się gigantycznego majątku na wielkich projektach epoki industrialnej.

Swoje miliony zawdzięczają w równym stopniu pracowitości i przedsiębiorczości, jak i nieustannej żądzy zysku. Morgan, Rockefeller, Carnegie czy Huntington do dziś pozostają ikonami „krwiożerczego kapitalizmu”, budowanego na wyzysku i bezwzględnej rozprawie z konkurencją. Przykładowo, Andrew Carnegie zatrudniał swoich pracowników po 12 godzin dziennie 7 dni w tygodniu (emigrantów z Europy – 14h za cztery razy mniejszą stawkę). Wolne przysługiwało im jedynie raz w roku w Święto Niepodległości. Bezwzględnie tłumił wszelkie strajki, które często kończyły się śmiercią robotników. Był przeciwnikiem pomocy socjalnej, twierdząc, że niewykształcona biedota jedynie przepije otrzymaną pomoc.

Jednocześnie ten „bezwzględny wyzyskiwacz” uczynił z filantropii sens życia. Jednak zamiast programów socjalnych, magnat przemysłu stalowego wolał finansować piękną architekturę, biblioteki i kościelne organy. Nic dziwnego. Podobnie jak inni słynni filantropii epoki węgla i stali, również Carnegie przekonany był o zagrożeniu, jakie dla anglosaskich elit narodu stanowiły gorsze geny.

Idąc z duchem epoki, wielu ówczesnych bogaczy zauroczyło się darwinizmem społecznym w jego najgorszej, spencerowskiej wersji. Zgodnie z tą filozofią, społeczeństwo poświęcające rozwój swoich najlepszych jednostek na rzecz najmniej przydatnych, skazane jest na zagładę. Przerażającą wizję oddają najlepiej słowa ich pupila, „ojca” przedwojennej eugeniki, Charlesa Davenporta:

Te trzy lub cztery procent naszej populacji jest strasznym obciążeniem dla naszej cywilizacji. Czy jako inteligentni ludzie, dumni z naszej kontroli nad naturą w innych aspektach, nie powinniśmy zrobić czegoś więcej  poza głosowaniem za wyższymi podatkami lub zadowalać się wielkimi darowiznami i zapisami, które filantropi przeznaczyli na wsparcie klas przestępczych, wadliwych? Czy nie powinniśmy raczej podjąć kroków, które badania naukowe dyktują jako niezbędne do wysuszenia źródeł, które zasilają potok wadliwej i zdegenerowanej protoplazmy?

Zgodnie z tą logiką, wspieranie służby zdrowia lub finansowanie systemu edukacji uchodziło wyłącznie za łagodzenie objawów choroby. Właściwa terapia polegała na zapobieganiu problemom, poprzez – jak mówił John D. Rockefeller – „wykorzenienie zła u źródła”. Eugenika nie była więc zaledwie osobliwym, a dzisiaj wstydliwym, dodatkiem do ówczesnej działalności filantropijnej. Była jej źródłem i motorem napędowym.


Działanie modelowe

Ówcześni technokraci, określani na początku XX w. jako „ruch wydajnościowy” (efficiency movement), przystąpili do zadania z godnym pozazdroszczenia zapałem. Jak przekonuje znawca tematyki, prof. William A. Schambra z Hudson Institute: „gdyby nie drobny fakt, że obecnie uważa się ją za całkowitą moralną ohydę, eugenika byłaby dziś reklamowana jako jedno z najbardziej znaczących i udanych przedsięwzięć amerykańskiej filantropii”. Rzeczywiście, wzorem dzisiejszych instytucji międzynarodowych, eugenicy posiadali nie tylko spójną ideologię, ale kompleksowy program społeczno-polityczny oraz długofalową strategię działania.

„Think-tanki” pokroju Eugenics Record Office, dysponowały całym zakresem usług od badań naukowych po edukację publiczną i lobbing polityczny. Dzięki setkom opracowań zawierających empirycznie uzasadnione wykresy i modele, udało się dowieść „naukowo niepodważalnego związku” między wadliwymi genami a skalą patologii w społeczeństwie. Każdy dolar zainwestowany w wysiłek eugeniczny miał zwrócić się poczwórnie, oszczędzając ogromnych wydatków publicznych i obciążeń podatkowych w przyszłości.

Do promocji eugeniki zaangażowano potężny aparat medialny i publiczną edukację. Eugenicy osiągnęli taki wpływ na amerykańską administrację, o którym dzisiejsi miliarderzy pokroju Sorosa czy Gatesa mogliby pomarzyć. Oprócz wspomnianej już decyzji Sądu Najwyższego, prawa sterylizacyjne i aborcyjne dla określonych grup społecznych uchwalono w 27 stanach. W 1924 r. wprowadzono zaś Immigration Act, utrudniający imigrację do USA „wadliwych genetycznie” narodów.

„Gdyby nie paskudny obrót, jaki przybrał on w Niemczech, historia ruchu eugenicznego bez wątpienia byłaby poddawana akademickim analizom i zapisana w podręcznikach historii jako przykład genialnych strategii, na których bazują współczesne programy dobroczynne” – przekonuje prof. Schambra.

Również pod względem doskonale przeprowadzonej kampanii rebrandingowej.

Eugenika z „ludzką twarzą”

Ujawnienie skali „dokonań” niemieckich zbrodniarzy zmusiło amerykańskich higienistów do porzucenia eugenicznego szyldu. Zagrożenie genetyczne zastąpiło – dzisiaj równie skompromitowane – widmo rzekomego przeludnienia planety. W tym celu odkurzono XVIII – wieczną apokaliptyczną wizję brytyjskiego pastora Thomasa Malthusa, straszącego niekontrolowanym wzrostem populacji. Jednak pod względem narzędzi i celów chodziło w istocie o to samo; poprowadzenie ewolucji w pożądanym kierunku. Przymus zastąpiła z kolei odpowiednia inżynieria społeczna i socjotechnika.

Symbolem tego liftingu wizerunkowego pozostaje powołanie w 1952 r. Rady ds. Populacji (Population Council), na której czele stanął zaufany Carnegiego, Frederick Osborn. Założyciel Amerykańskiego Towarzystwa Eugenicznego otwarcie twierdził, że „poprawę dziedzicznej bazy inteligencji i charakteru można osiągnąć na zasadzie dobrowolności” (eugenika liberalna), a „cele eugeniczne najprawdopodobniej można osiągnąć pod inną nazwą”. W walkę z „bombą populacyjną” systemowo włączyła się Fundacja Rockefellera i Fundacja Forda, a programową kontrolę populacji w krajach trzeciego świata popierali prezydenci Eisenhower i Johnson.

W latach 50′ wykształcił się również paradygmat „pomocy humanitarnej”, będący realizacją programów wąskich grup eksperckich, narzucanych następnie biednym krajom. „Tyrania ekspertów” – jak określa to zjawisko William Easterly, zdominowała działalność amerykańskich organizacji „dobroczynnych” na kolejne dekady, stanowiąc przedłużenie polityki zagranicznej USA.

Przenieśmy się siedemdziesiąt lat do przodu. Filantropia ustąpiła miejsca filantro-kapitalizmowi, czyli pełnoprawnemu biznesowi na skalę globalną. System naczyń połączonych prywatnych fundacji, rządów i organizacji międzynarodowych, wpływa na politykę zdrowotną na całym świecie. Ale u jego podstaw wciąż leżą te same fundamenty. Programom humanitarnym krok w krok towarzyszy masowa promocja usług z zakresu „zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego”, jak eufemistycznie nazywa się antykoncepcję i aborcję. Od Rockefellera przez Buffeta po Gatesa, kolejnym pokoleniom amerykańskich filantropów wciąż przyświeca naczelna zasada: lepiej zapobiegać niż leczyć. Najlepiej zdusić problem, dosłownie (sic!) w zarodku, zanim ten dorośnie i narobi problemów.

Na zdawkowe przeprosiny instytucji Carnegiego i Rockefellera musieliśmy czekać ponad 70 lat. To tylko pokazuje, jak bardzo wielki biznes nie chce odrobić tej lekcji. A w czasach, gdy rozwój badań nad genetyką dalece przekracza wyobrażenia starych higienistów, eugeniczna pokusa jawi się tym bardziej atrakcyjnie. Być może również my, w niedalekiej przyszłości, zostaniemy uznani za imbecyli, niewartych potomstwa. Chyba, że… – patrząc na aborcyjną hekatombę, postęp kultury antykoncepcyjnej czy niebywały kryzys dzietności w skali globalnej – już dawno nas za takich uznano…

Piotr Relich

Integralność Królestwa Chrystusowego. X. Denis Fahey

x. Denisa Fahey, The Kingship of Christ and Organised Naturalism.

Poprzedni rozdział: Program Chrystusowy a Plany szatana. X. Denis Fahey

============================

Rozdział II

Integralność Królestwa Chrystusowego

BOSKI PLAN UPORZĄDKOWANIA ŻYCIA SPOŁECZNEGO,

Boski plan organizacji społeczeństwa ludzkiego schematycznie można przedstawić w następujący sposób:

Bóg

(w trzech osobach boskich)

Pan nasz, Jezus Chrystus, który jako głowa swego Mistycznego Ciała, Kościoła katolickiego, nadprzyrodzonego i ponadnarodowego, jest Najwyższym Kapłanem i królem odkupionej ludzkości.

W jego Kapłaństwie | uczestniczą papież biskupi i kapłani dzięki charakterowi sakramentu święceń, a wierni dzięki charakterowi chrztu i bierzmowania.Jego Królestwo, jest zarówno duchowe, jak i doczesne. Królestwo duchowe obejmuje prawo interweniowania w sprawy doczesne. Doczesna władza królewska naszego Pana rozciąga się na cały świat, jest powszechna. Nasza Matka Najświętsza jest królową jego królestwa.

====================================

W duchowej władzy królewskiej Chrystusa uczestniczą papież i biskupi.

W powszechnej doczesnej władzy królewskiej naszego Pana uczestniczą przywódcy państw i narodów i mają wpływ na    Politykę i   Gospodarkę

Łatwo teraz będziemy mogli zrozumieć, że wejście chrześcijaństwa w świat oznacza dwie różne rzeczy. Po pierwsze i zasadniczo oznacza ukonstytuowanie nadprzyrodzonej społeczności, Mistycznego Ciała Chrystusa, absolutnie przewyższającego każdy naturalny rozwój kultury i cywilizacji. Po drugie to wejście spowodowało, że ta nadprzyrodzona — społeczność, Kościół — katolicki, zaczęła wywierać głęboki wpływ na kulturę i cywilizację i zmieniła w brzemienny w następstwa sposób istniejący doczesny czy naturalny ład społeczny.

Pośrednia władza Kościoła nad sprawami doczesnymi, ilekroć wymagają tego interesy boskiego życia duchowego, zakłada rzecz jasna wyraźnie naturalne rozróżnienie między władzą kościelną, obarczoną troską o sprawy boskie, a władzą świecką, której misja ogranicza się do spraw czysto doczesnych. Stosownie do tego jak Mistyczne Ciało Chrystusa było przyjmowane przez ludzkość, myśl i działalność polityczna i ekonomiczna zaczęły respektować jurysdykcję i przewodnictwo Kościoła katolickiego obdarzonego rzeczywiście prawem interweniowania w sprawy doczesne, kiedy to jest konieczne, z racji jego uczestnictwa w duchowym Królestwie Chrystusowym. A zatem naturalnego czy doczesnego dobra wspólnego każdego państwa należy szukać w sposób, który by liczył się z przyznaniem pierwszeństwa rozwojowi prawdziwej osobowości człowieka w Mistycznym Ciele Chrystusa i poprzez to Ciało, a życie społeczne poddawał coraz bardziej pod działanie wpływu najważniejszego celu człowieka, oglądaniu Boga w trzech osobach boskich. Stosownie do tego boski plan uporządkowania naszego upadłego i odkupionego świata obejmuje, po pierwsze, nadprzyrodzony społeczny organizm Kościoła katolickiego, a następnie, po drugie, doczesny czy naturalny ład powstały w wyniku wpływów doktryny katolickiej na politykę i gospodarkę i wcielenia tych wpływów na instytucje społeczne.

Od narodzin Kościoła katolickiego na Kalwarii i uroczystego obwieszczenia jego misji w dniu pierwszej Pięćdziesiątnicy Królestwo Boże w swej istocie zaistniało w świecie. W wyniku stopniowego uznawania roli Kościoła przez doczesnych przedstawicieli Chrystusa Króla społeczne instytucje państwowe i narodowe przesiąkały wpływem nadprzyrodzonego życia Chrystusowego. Wtedy, i dopiero wtedy, można było mówić, że zaistniało Królestwo Boże w swej integralności czy też zapanowała niepodzielna władza Chrystusa Króla. Królestwo Boże czy też władza Chrystusa Króla jest obecna w swej integralności tylko wtedy, kiedy całokształt życia społecznego państwa, jego życie polityczne i gospodarcze, jest przesiąknięte wpływami Kościoła. Mówiąc innymi słowy, Chrystus panuje całkowicie tylko wtedy, kiedy program, za który oddał swe życie, jest przyjmowany jako prawdziwa droga do osiągnięcia pokoju i ładu na świecie i stworzenia zgodnych z nim struktur społecznych. Królestwo Boże w swej istocie jest zawsze w nas, ale wpływ Kościoła na politykę i gospodarkę, czyli innymi słowy — zasięg Królestwa Bożego w jego integralności, zmieniał sie w ciągu wieków.

Najogólniej mówiąc, XII wiek był, jak dotąd, najintensywniejszym znakiem wodnym tych wpływów. Od tego czasu aż do czasów nam współczesnych mamy do czynienia z ciągłym ich osłabianiem. Żaden konkretny doczesny ustrój społeczny nigdy oczywiście nie będzie w stanie zrealizować tego, co Kościół może dać światu. Każdy będzie miał jakieś braki z kilku powodów. Po pierwsze, działalność Kościoła, przyjmowana z radością przez katolików, natrafia na sprzeciw, niezrozumienie i upór ze strony innych.

Po drugie, nawet jeśli katolicy zaakceptują ją całkowicie, będą mogli jedynie stanowić częściowe odbicie Ewangelii, podobnie jak święci stanowili częściowe odbicie naśladowanej przez siebie nieskończonej świętości Chrystusa, Po trzecie, zawsze zostanie duża liczba niekatolików, których trzeba będzie pozyskać dla Chrystusa i zapewnić im życie społeczne zorganizowane pod jego władzą. Do dzieła nad realizacją tego ostatniego celu wezwane są wszystkie pokolenia katolików. Nie trzeba chyba wyjaśniać, że celem tym nie jest powrót do średniowiecza, ponieważ nie da sie zawrócić biegu rzeki czasu, ale celem tym jest przepojenie nowej epoki boskimi zasadami ładu tak mocno utrzymywanego w XIII wieku. Następstwem tak zwanej reformacji było zapomnienie praw boskich proklamowanych przez naszego Pana Jezusa Chrystusa i rozprzestrzenienie się naturalizmu. Naturalizm polega na zanegowaniu możliwości podniesienia naszej natury do nadprzyrodzonego życia i ładu, a w swej radykalniejszej postaci na negacji rzeczywistego istnienia tego życia i ładu. W naszych czasach dzięki postępom antychrystusowego buntu upowszechniła się ta radykalniejsza forma naturalizmu. Naturalizm można zatem określić jako postawę umysłu, który neguje rzeczywistość boskiego życia łaski, a tym samym naszego upadku w następstwie grzechu pierworodnego, Odrzuca naszą skłonność do buntowania się przeciw porządkowi boskiego życia przy jednoczesnej możliwości odnowienia tego życia dzięki naszemu członkostwu w Mistycznym Ciele Chrystusa, i twierdzi, że całe życie społeczne winno być organizowane na podstawie tej negacji. Musimy zwalczać ten typ umysłowości i proklamować prawa Boże. „Jeśli chodzi o <<prawa człowieka>>, jak je tam nazywają — pisał papież Leon XIII — ludzie już dość się o nich nasłuchali; nadszedł już czas, by usłyszeli wreszcie o prawach Boga”). „Domaganie się, by uwolnić życie państw i życie narodów od poddania Bogu i jego prawu — pisał kardynał Pie — jest głównym błędem i największym przestępstwem bieżącego (to jest XIX) wieku”?. Kardynał Mercier w XX wieku powiedział, że straszliwa wojna w latach 1914-1918 była karą za ten błąd i za to przestępstwo. „W imię Ewangelii — pisał — i w świetle encyklik czterech ostatnich papieży: Grzegorza XVI, Piusa IX, Leona XIII i Piusa X, nie waham się twierdzić, że ta obojętność w stosunku do religii, stawiająca na tym samym poziomie religię o boskim pochodzeniu oraz religie wymyślone przez ludzi, by doprowadzić ich do tego samego sceptycyzmu, jest bluźnierstwem, które bardziej niż grzechy jednostek i rodzin ściąga na społeczeństwo kary boskie”3.

Przypisy

Leon XIII, Encyklika Tamersi, O Chrystusie, naszym Odkupi- cielu. W encyklice tej papież Leon XIII podkreśla, że prawdziwe prawa człowieka opierają się na jego obowiązkach wobec Boga. Bez należytego rozpoznania praw boskich przez naszego Pana Jezusa Chrystusa długo jeszcze nie będą uznane prawa człowieka. „Tak jak ludzkości nie udało się uwolnić z niewoli inaczej niż przez ofiarę Chrystusa, tak też nie uda się jej zachować wolności inaczej niż przez poddanie się jego władzy”.

Kard. Pie The Kingship of Christ according o Cardinał Pie of Poiiers, s.48.

Kard. Mercier, List pasterski z 1918 roku, Lekcja płynąca z wydarzeń.

Rozdział III

Zorganizowana opozycja w stosunku do Królestwa Chrystusowego i naszego życia nadprzyrodzonego

Zorganizowane zastępy

W każdym z nas, w wyniku upadku na skutek grzechu pierworodnego, istnieje nie zorganizowana opozycja w stosunku do życia nadprzyrodzonego. Ta nie zorganizowana opozycja jednostek prowadzi nieuchronnie do powstawania tu i tam małych antynadprzyrodzonych grup, nawet bez jednomyślnego działania dobrze zorganizowanych zastępów. Ale fakt, że istnieją jednomyślne antynadprzyrodzone działania ze strony zorganizowanych gremiów, jest tak obcy zainteresowaniom przeciętnego katolika, że istnieje potrzeba specjalnego uwydatnienia tego działania i przedstawienia jego celów. Widzieliśmy, że ustrój społeczny ma być pomyślany tak, by był przesiąknięty rzeczywistością nadprzyrodzonego życia Mistycznego Ciała Chrystusa, a to dlatego by pomóc nam zharmonizować nasze codzienne życie z utrzymaniem naszej lojalności wobec Trójcy przenajświętszej we mszy świętej w łączności z Chrystusem jako Kapłanem. To przesiąknięcie społeczeństwa rzeczywistością członkostwa w Mistycznym Ciele Chrystusa oznacza uznanie Królestwa Chrystusowego w jego integralności. Widzieliśmy też, że — na odwrót — udział we mszy świętej w łączności z Chrystusem jako Kapłanem zmusza nas do podejmowania wszelkich starań, by urzeczywistniać Królestwo naszego Pana w jego integralności w chrześcijańskim ustroju społecznym. Ustrój chrześcijański ma nie tylko pomagać nam w osiągnięciu zjedno- czenia z Chrystusem, lecz także ma służyć nam jako wał ochronny przeciw zakusom zorganizowanych zastępów występujących przeciw życiu nadprzyrodzonemu. Są trzy takie zastępy: jeden niewidzialny i dwa widzialne. Niewidzialny zastęp to zastęp szatana i innych upadłych aniołów, podczas gdy zastępy widzialne to te, które wywodzą się z narodu żydowskiego i masonerii. Naród żydowski to nie tylko widzialna organizacja, to także organizacja, która jawnie przyznaje się do swego naturalistycznego i antynadprzyrodzonego charakteru poprzez odmowę uznania nadprzyrodzonego Mesjasza i oczekiwanie na nastanie naturalistycznej ery mesjańskiej. Stowarzyszenie masońskie czy też grupa stowarzyszeń masońskich to organizacja widzialna, ale jej naturalistyczny i antynadprzyrodzony charakter jest dyskretny, tajny lub też maskowany.

Naturalizm i antysupernaturalizm ich celów, jak i ich rytuałów i symboliki, są w stanie pojąć tylko stosunkowo nieliczni spośród wtajemniczonych. Panteistyczne ubóstwianie człowieka, będące następstwem tego naturalizmu, jest największą tajemnicą masonerii. Ale obie te widzialne społeczności stosują podstęp i dyskrecję w metodach swych działań wymierzonych przeciw nadprzyrodzonemu życiu narodów na świecie. Stosownie do tego najistotniejszą rzeczywistą walką na świecie jest walka toczona pod przewodnictwem szatana przez te naturalistyczne i anty-nadprzyrodzone armie przeciwko tym, którzy uznają nadprzyrodzone życie łaski, uczestnictwo w życiu Trójcy Świętej pod przewodnictwem naszego Pana Jezusa Chrystusa. Nie trzeba chyba wyjaśniać, że wysiłkami tych anty-nadprzyrodzonych zastępów nie da się wyjaśnić wszystkiego w historii, ponieważ przyczyny wydarzeń historycznych są bardziej złożone. Ale jeśli nie weźmie się w rachubę tych zastępów, historia współczesna staje się prawdziwą zagadką. Sztuka manewrowania ludźmi dla osiągnięcia pewnego celu, tak aby nie uświadamiali sobie, że są manewrowani, doszła do szczytu perfekcji, jakiej nie osiągnęła nigdy przedtem. Kontrola nad finansami ułatwia zdobycie władzy i dostęp do wszystkich technicznych środków kształtowania opinii publicznej: prasy, radia, kina (dziś dodalibyśmy najważniejsze: telewizji i internetu dop. tłumacza). Katolicy ulegają w znacznej mierze matactwom wrogów naszego Pana, bo nie są zaprawieni do prowadzenia prawdziwej walki na tym świecie. Opuszczają szkoły bez należytej wiedzy o zorganizowanej opozycji, z którą wypadnie im się zetknąć, mają dość mgliste pojęcie o tym, jak ma wyglądać ustrój społeczny, za którym należy się opowiedzieć, a przeciw któremu wrogowie kierują liczne ataki. Nie zdają sobie sprawy z tego, że ostatecznym celem opozycji anty-nadprzyrodzonej jest zniszczenie ładu Chrystusowego. Nie zwykli myśleć o tym, że muszą współpracować z innymi młodymi katolikami przy realizacji programu naszego Pana, że muszą na przykład przejąć kontrolę nad kinematografią i chronić ją przed podkopywaniem katolickiej koncepcji małżeństwa i katolickiej koncepcji życia rodzinnego. Tymczasem wykazują godny ubolewania brak spójności w działaniu i żałosny brak entuzjazmu dla sprawy Chrystusowej, tak że katolicy, którzy opowiadają się za integralnością chrześcijaństwa, mogą zawsze liczyć się z tym, że spotkają innych katolików w obozie przeciwnika.

Niewidzialny zastęp zorganizowany: szatan i jego diabelscy pomocnicy

Szatan wszędzie zwalcza i stara się wszędzie eliminować nadprzyrodzone życie łaski, uczestniczenie w życiu Trójcy świętej. Akt jego buntu polegał na odmowie zależności od Trójcy świętej, co miało zapewnić mu szczęście i doskonałość. Przez ten akt szatan nie tylko utracił życie łaski, ale też wypowiedział mu wojnę. Cała istota tego ducha czystego, cała jego nieustępliwość, niezmordowana energia, którą my biedne stworzenia (z krwi i kości; dop. tłumacza), z nerwów i mięśni, ledwie możemy sobie wyobrazić, jest zawsze i wszędzie skierowana przeciwko poddaniu się Trójcy Świętej w nadprzyrodzonej miłości. My możemy zmienić zdanie, potrzebujemy snu i wypoczynku. Z szatanem jest inaczej. Grzech szatana polegał na odmowie uznania tej prawdy, że w celu osiągnięcia doskonałości i szczęścia dla siebie powinien podporządkować się Bogu, a nie tylko polegać na samym sobie, Chciał uwolnić się od zależności i podporządkowania się, co było nierozdzielne od jego kondycji stworzenia. Następstwem była wieczna niedola. Zresztą cała ta straszliwa energia nienawiści szatana skierowana jest zwłaszcza przeciw ofierze mszy świętej, będącej uobecnieniem wyrazu Kalwaryjskiego poddania. Pozostające w łączności razem z nim, ożywione tym samym duchem nienawiści, zwarte szeregi armii jego niewidzialnych satelitów mają tę samą naturę. Brak pamięci u ludzi, którzy czytają gazety i chodzą do kina (słuchają radia i oglądają telewizję; dop. tłumacza), sprawia, że z trudem mogą pojąć na przykład nienawiść, z jaką komuniści i masońska „demokracja”w Hiszpanii odnoszą się do mszy i do kapłanów. Nawet ustrój narzucony przez Moskwę nie tłumaczy tego w dostateczny sposób!. Musimy odróżniać cel, jaki postawił sobie szatan w ukrzyżowaniu naszego Pana, od celu, jaki przyświeca mu obecnie w prowokowaniu ataków i kierowaniu nimi na tych, którzy odprawiają mszę, oraz na tych, którzy w niej uczestniczą. Szatan usilnie nakłaniał przywódców narodu żydowskiego, by wyrzekli się naszego Pana, ponieważ byli świadomi obecności w człowieku Jezusie Chrystusie wyjątkowego nasilenia tego nadprzyrodzonego życia, którego on tak nienawidzi, ale nie chcieli uczestniczyć w boskim planie powrotu człowieka do ładu. Jego pycha przesłoniła mu wizję boskiego sposobu działania. Swym oddziaływaniem na umysły i wolę przywódców narodu żydowskiego, jak również na namiętności tłumu, niezadowolonego i rozczarowanego na widok bezradnego nie po ich myśli oswobodziciela Izraela, przygotował sposób wznioślejszego zamanifestowania posłuszeństwa i ukorzenia się Boga-Człowieka na Kalwarii. Diabli nie wiedzieli, że akt poświęcenia na Kalwarii oznaczał powrót ładu na świat poprzez przywrócenie rodzajowi ludzkiego nadprzyrodzonego życia łaski. Święty Paweł podkreśla, że „gdyby (książęta tego świata) pojęli to, nie byliby ukrzyżowali Pana chwały” (I List do Koryntian 2,8).

A święty Tomasz pisze: „Gdyby diabli mieli absolutną pewność, że Pan nasz był Synem Bożym i gdyby z góry wiedzieli, jaki ma być skutek jego męki i śmierci, nigdy by nie ukrzyżowali Pana chwały”?. Zdają sobie oni niemal całkowicie sprawę ze znaczenia mszy świętej. Wszystkie ich wysiłki zmierzają ku temu, by przez zagładę kapłanów uniemożliwić jej odprawianie, oraz ku temu, by udaremnić jej skutki, sprowadzając ją do obrzędu bez znaczenia dla społecznego życia człowieka, politycznego i gospodarczego. Jeśli szatanowi nie uda się wyeliminować tego jedynego uznawanego aktu kultu, będzie usilnie dążył do tego, by zacieśnić jego oddziaływanie na umysły i serca do kręgu jak najmniejszej liczby osób. Wystarczy tylko popatrzeć na świat, by przekonać się, jak bardzo mu się to udało od czasów rewolucji francuskiej.

Historycznie rzecz ujmując, widać wyraźną różnicę między metodami, jakie szatan stosuje przy eliminowaniu nadprzyrodzonego życia z krajów protestanckich, i metodami, jakie stosuje w tym samym celu w krajach katolickich. W krajach protestanckich wobec oficjalnego publicznego odrzucenia boskiego planu zaprowadzenia ładu w świecie pozostało mu stopniowe eliminowanie resztek doktryny naszego Pana z organizacji życia publicznego tych państw. Dlatego też, ponieważ nastanie naturalizmu w tych państwach jest tylko kwestią czasu, na ogół w celu wykorzenienia przeszłości nie stosuje się środków przemocy. Szatan — by tak rzec — może sobie pozwolić na to, by uzbroić się w cierpliwość. Nie oznacza to wcale, że kraje te nigdy nie mogłyby doznać na sobie śmiertelnych udręk rewolucji. Szatańska nienawiść do wiary w boskość naszego Pana, jego strach przed możliwością powrotu do mszy, tęsknota narodu żydowskiego za przyszłą erą mesjańską — wszystko to może być odpowiedzialne za wznowienie przemocy w wysiłkach zmierzających do wykorzenienia wszelkich śladów chrześcijaństwa. Jednakże w krajach katolickich zmierza się zawsze do wywoływania gwałtownych rewolucji w celu obalenia istniejącego ustroju społecznego, w którym żywi się szacunek dla Królestwa Chrystusowego, i zaprowadzenia naturalizmu. Profanacje najświętszej Eucharystii, przynajmniej w niejednym wypadku, stały się częścią składową w procesie przygotowywania apostazji katolików i uczynienia z nich sprawnych narzędzi rewolucji lub anty-nadprzyrodzonego prawodawstwa”.

Przypisy

Por. książkę The Rulers of Russia, w której przytacza się wiele zeznań świadków, świadczących o tym, że Żydzi stanowią w Rosji realną siłę kontrolującą państwo.

Tomasz z Akwinu, Summa theologiae I, q. 64, a. I ad 4. Por. IN, q. 44, a. 1 ad 2. Por. także fragment Mowy papieża świetego Leona Wielkiego, odczytywany w drugim nokturnie officjum Niedzieli Palmowej: „Gdyby butny i okrutny nieprzyjaciel Boga i człowieka zdawał sobie sprawę 2 miłosiernego planu Bożego, usiłowałby raczej zmiękczyć umysły Żydów, niż starać się podniecać ich niesłuszną nienawiść, żeby w kwestionowaniu wolności czynu Tego, który nie musiał go dokonać, wszyscy ludzic będący w okowach grzechu, zostali uwolnieni. Złośliwość jego umysłu stanęła na przeszkodzie, by mógł pojąć prawdę. Skazał Syna Bożego na śmierć, a to skazanie stało się odpłatą za upadek rodzaju ludzkiego”. Rozpasana pycha szatana nie pozwoliła mu zrozumieć uporządkowanej samopoświęcającej się pokory Boga, który stał się człowiekiem.

Por. The Mystical Body of Christ and the Reorganization af So- ciety, rozdział VIL.

Szef Renault: Unia Europejska poniosła porażkę i niszczy swój przemysł motoryzacyjny regulacjami

https://francuskie.pl/szef-renault-unia-europejska-poniosla-porazke-i-sama-niszczy-swoj-przemysl-regulacjami

Luca De Meo, dyrektor generalny Renault, stanowczo opowiada się za większą swobodą dla inżynierów w branży motoryzacyjnej. „Trudno oczekiwać, że regulator wie lepiej niż inżynier, jakie rozwiązanie jest najlepsze” – podkreślił podczas zdalnego wystąpienia na wydarzeniu organizowanym przez włoską Partię Demokratyczną w Bergamo.

Według De Meo samochody elektryczne nie rozwiązują wszystkich problemów. „Niezależne instytuty wskazują, że w 70% przypadków samochody elektryczne generują mniejszy ślad węglowy. Jednak nie rozwiązują wszystkich problemów – sprawdzają się w ruchu miejskim, ale nie w transporcie międzymiastowym” – zaznaczył.

Regulacje wymuszają zmiany, ale nie da się postawić wszystkiego na elektryki

Szef Renault podkreśla, że choć firma sama zainwestowałaby w elektromobilność nawet bez regulacji, to obecne przepisy wymuszają gwałtowne zmiany. „Mogę stworzyć elektryczną Twingo dla kogoś, kto codziennie pokonuje 50 km, ale nie możemy opierać całej przyszłości motoryzacji wyłącznie na elektrykach” – wyjaśnił. Dodał, że chińskie koncerny stawiają także na hybrydy plug-in, a ich specjaliści od tej technologii są obecnie bardziej cenieni niż eksperci od aut elektrycznych.

Sceptycznie odniósł się także do politycznych deklaracji dotyczących przyszłości rynku: „Myślę, że powinniśmy unikać mówienia o 2035 roku, bo może się okazać, że nawet tam nie dotrzemy”. Jego zdaniem kluczowym wyzwaniem jest aktualna struktura rynku: „Pierwszym problemem jest ‘wielki słoń na naszej głowie’ – czyli unijne kary za emisję CO₂. Kolejny to starzejący się park samochodowy, którego nie można wymienić z powodu braku siły nabywczej klasy średniej”.

Starzejące się auta, brak pieniędzy i nierealistyczne przepisy

De Meo zwrócił uwagę na to, że średni wiek samochodu w Europie wzrósł z 7,5 do 12 lat w ciągu dwóch dekad. „Poprawiliśmy wydajność aut, ale suma emisji CO₂ rośnie, bo ludzie jeżdżą starymi pojazdami” – zauważył. Jego zdaniem kluczowe jest pragmatyczne podejście i wsparcie dla odnowy floty samochodowej. „Problem w tym, że ludzie nie mają pieniędzy. Sto lat temu robotnik mógł sobie kupić Forda T, dziś nie stać go nawet na Dacię – to jest prawdziwy problem” – skwitował. Zwrócił także uwagę na konsekwencje spadku sprzedaży nowych aut: „Jeśli tak dalej pójdzie, zabraknie 90 miliardów euro wpływów z VAT”. W jego opinii polityka unijna jest w potrzasku między skrajnymi wizjami: „Z jednej strony mamy lewicę i Zielonych, którzy chcieliby, żebyśmy jeździli rowerami jak w Chinach za Mao, a z drugiej konserwatystów, którzy chcą wrócić do punktu wyjścia. To strategia ‘lose-lose’”.

„Regulacje zawiodły – teraz próbuje się wszystko naprawić elektryfikacją”

Według De Meo unijna polityka regulacyjna w ostatnich 20 latach nie sprawdziła się i obecnie próbuje się „naprawić” sytuację poprzez nacisk na elektryfikację. „Niemcy stworzyli coraz bardziej skomplikowane i ciężkie auta, co ma katastrofalne skutki dla rynków, gdzie kupuje się małe pojazdy” – podkreślił. Wskazał, że rygorystyczne przepisy sprawiają, iż produkcja małych samochodów przestaje być opłacalna. „Dołożenie 400 euro kosztów na nowe regulacje bezpieczeństwa to ogromny wydatek dla Twingo, ale prawie niezauważalny dla dużej limuzyny” – wyjaśnił.

Jego zdaniem rozwiązaniem mogłoby być stworzenie odrębnych regulacji dla małych aut, podobnie jak w Japonii dla tzw. kei-carów. „Gdybyśmy to zrobili, gospodarki takich krajów jak Włochy, Francja i Hiszpania mogłyby ruszyć do przodu” – ocenił. Renault musiało podjąć duży wysiłek, by obniżyć ceny nowych modeli R5, R4 i przyszłej Twingo, w tym poprzez poszukiwanie komponentów w Chinach. „A przecież powinniśmy być w stanie produkować je w Europie” – podsumował.

Autobusy wodorowe Solaris nie wyjadą na ulice? Miasta nie stać na wodór.

Przyszłość wodorowych autobusów w mieście stanęła pod znakiem zapytania

Kamila Kukawska https://obserwatorlogistyczny.pl/2025/02/25/autobusy-wodorowe-solaris-nie-wyjada-na-ulice-miasta-nie-stac-na-wodor-z-orlenu/

Ambitne plany Wałbrzycha dotyczące ekologicznego transportu napotkały poważną przeszkodę. Miasto unieważniło przetarg na dostawę wodoru, który miały zasilać autobusy wodorowe Solaris. Jedyna złożona oferta – od Orlenu – okazała się zbyt kosztowna. W efekcie pojazdy, które miały być symbolem zielonej rewolucji, mogą pozostać bez paliwa.

Autobusy wodorowe Solaris nie wyjadą na ulice Wałbrzycha?

Wałbrzych był jednym z pierwszych polskich miast, które postanowiło postawić na wodór jako przyszłość transportu miejskiego. Już w 2021 roku podjęto pierwsze kroki w tym kierunku, a pod koniec 2023 roku podpisano umowę z firmą Solaris na dostawę 20 autobusów Urbino 12 hydrogen. Cały kontrakt opiewał na 80 milionów złotych i dawał możliwość rozszerzenia zamówienia o kolejne 25 pojazdów. Pierwsze autobusy wodorowe Solaris już trafiły do miasta i rozpoczęły eksploatację. Pozostałe miały dotrzeć na przełomie lutego i marca tego roku. Aby mogły funkcjonować, Wałbrzych musiał jednak zabezpieczyć dostawy wodoru.

I tu zaczynają się schody. W ogłoszonym przez miasto przetargu na dostawę wodoru, obejmującym okres 35 miesięcy i ilość 317 050 kg paliwa, pojawił się tylko jeden oferent – Orlen. Cena zaproponowana przez koncern wynosiła niemal 25 milionów złotych, co oznaczało koszt około 77 zł za kilogram wodoru. Dla miejskiego budżetu okazało się to kwotą nie do udźwignięcia. W efekcie, a przyszłość wodorowych autobusów w mieście stanęła pod znakiem zapytania.

Wysokie ceny wodoru w Polsce nie są zaskoczeniem – już w 2023 roku było jasne, że koszty tego paliwa są wysokie i że rynek dostawców jest ograniczony. Dlaczego więc Wałbrzych zdecydował się na taką technologię? Władze miasta liczyły na to, że ceny wodoru naturalnie spadną lub że pojawi się rządowe wsparcie dla rozwoju tego segmentu transportu. Jednak ani konkurencja na rynku, ani interwencja państwa nie nadeszły, a koszty pozostały na poziomie, który uniemożliwił realizację założeń.

Wodór kontra prąd – co bardziej się opłaca?

Decyzja o unieważnieniu przetargu stawia przyszłość wodorowych autobusów w mieście pod znakiem zapytania. Jeśli nie znajdzie się tańszy dostawca paliwa lub nie pojawi się rządowe wsparcie dla tej technologii, miasto może stanąć przed koniecznością zmiany strategii i szukania alternatywnych rozwiązań, takich jak elektryczne autobusy.

Dylemat Wałbrzycha pokazuje szerszy problem związany z rozwojem transportu wodorowego w Polsce – są one po prostu drogie w eksploatacji. Widać to na przykładzie danych z Konina, gdzie MZK obliczyło, że przejechanie 100 km autobusem wodorowym kosztuje 418 zł netto, podczas gdy w przypadku autobusu elektrycznego to zaledwie 102 zł.

[Biedna cipcio, a porównać z ropą to ci już nie wolno? MD]

Ekologiczne aspekty technologii wodorowej nie podlegają dyskusji – pojazdy te nie emitują spalin, a jedynie wodę. Pod tym względem autobusy wodorowe Solaris mogły okazać się dla Wałbrzycha strzałem w dziesiątkę. Mogły, bo przy tak dużej różnicy w kosztach eksploatacji trudno uzasadnić ich wybór, gdy na rynku dostępne są znacznie tańsze i równie ekologiczne autobusy elektryczne.

[Biedna cipcio, a porównać z ropą to ci już nie wolno? Powtarzam, bo oni uważają, że powtarzanie wdrukowuje do mózgu… Tu chyba mają rację. MD]

Jakub Szymański – Demony i magia buddyzmu

https://3dom.pro/11392-jakub-szymanski-demony-i-magia-buddyzmu.html

24,00 zł

Celem książki jest wskazanie, jakie jest podejście buddyzmu do zagadnień demonicznych, kryjących się za ową religią „współczucia”.

Buddyzm jako religia jest ukrytym ateizmem, czy wręcz nihilizmem. Zaś „stróżami” tego stanu rzeczy oraz całego buddyjskiego wyznania są tam „nawrócone” demony. W istocie piekielna mieszanka. I taką jest właśnie buddyzm.

Aby wykazać to bardzo wyraźnie, w książce został przedstawiony kalejdoskop wierzeń i tradycji buddyjskich z kilku najważniejszych dla tej religii państw: Indii, Tybetu, Butanu, Chin, Japonii czy Tajlandii. Historie dotyczą również najsłynniejszych buddyjskich filozofów i nauczycieli, aby wykazać, iż to oswojenie ze złymi duchami, to nie żaden margines, ale standard w owej religii. Co więcej, poprzez porównanie niektórych zjawisk dziejących się buddystom z często niezwykle podobnymi sytuacjami, jakich doświadczali chrześcijańscy święci, wykazano całkowitą różnicę w interpretacji takich zdarzeń na zachodzie, dobitnie świadczącą o duchowym zagubieniu buddyzmu.

W książce przedstawiona została także geneza, jak to wszystko się zaczęło, i że już sam Budda podlegał różnym mrocznym wpływom, które doprowadziły do jego popadnięcia w wiele błędów, następnie ewoluujących i wzmacniających się wraz z kolejnymi pokoleniami buddystów.

Warto zapoznać się z zawartymi informacjami, aby zrozumieć dlaczego azjatycka część świata zachowuje się w określony sposób, oraz że przyjęcie form buddyjskich przez człowieka zachodu jest całkiem niedorzeczne.

Jakub Szymański

Archidiecezja Colombo: Wspólna modlitwa do Buddy[???] za Franciszka

Archidiecezja Colombo: “Modlitwa” do Buddy za Franciszka

[Przecież buddyści nie wierzą w Boga, nawet w bogów.. md]

W buddyjskiej świątyni Mahabodhi w Kolombo na Sri Lance odbyła się międzyreligijna “modlitwa” w intencji Franciszka.

Ołtarz został udekorowany świecami i kwiatami. Nad ołtarzem znajdował się duży posąg Buddy i zdjęcia Franciszka podczas międzywyznaniowych spotkań z buddystami.

Katolickim księdzem był ks. Jude Chryshantha, dziennikarz z archidiecezji Colombo (krajowy dyrektor ds. komunikacji społecznej).

Archidiecezją Kolombo kieruje kardynał Malcolm Ranjith, który “jest uważany za katolika” w zróżnicowanym Kolegium Kardynalskim

Węgry: „Tylko rosyjsko-amerykańskie porozumienie może przywrócić pokój w sercu Europy”

„Tylko rosyjsko-amerykańskie porozumienie może przywrócić pokój w sercu Europy”

25.02.2025 nczas/tylko-rosyjsko-amerykanskie-porozumienie-moze-przywrocic-pokoj

Szef węgierskiej dyplomacji Peter Szijjarto. Foto: PAP/EPA
Szef węgierskiej dyplomacji Peter Szijjarto. Foto: PAP/EPA

Szef dyplomacji Węgier Peter Szijjarto wyraził przekonanie, że tylko amerykańsko-rosyjskie porozumienie może przywrócić pokój w Europie i być filarem światowego bezpieczeństwa. Z obawami wypowiedział się o broni, którą zachodni sojusznicy wysyłają na Ukrainę.

Przemawiając we wtorek na konferencji rozbrojeniowej ONZ w Genewie, Szijjarto oświadczył, że drogą do zakończenia rosyjsko-ukraińskiego konfliktu może być jedynie porozumienie Moskwy i Waszyngtonu. „Tylko rosyjsko-amerykańskie porozumienie może przywrócić pokój w sercu Europy” – oświadczył szef węgierskiej dyplomacji, przekonując, że jego kraj od pierwszego dnia rosyjskiej agresji na Ukrainę „walczył o pokój”.

Jego zdaniem rozmowy, jakie Biały Dom rozpoczął z Kremlem po objęciu urzędu przez Donalda Trumpa, są bardzo obiecujące.

„Dla nas w Europie Środkowej jest absolutnie oczywiste, że dobre stosunki amerykańsko-rosyjskie mogą być podstawą globalnego pokoju. Dlatego mamy nadzieję, że nadchodzące porozumienie amerykańsko-rosyjskie nie będzie ograniczone do tego, jak przywrócić pokój w sercu Europy, ale będzie rodzajem bardziej wszechstronnego porozumienia, które może służyć jako kamień węgielny pod budowę przyszłego globalnego bezpieczeństwa” – powiedział.

Szef węgierskiej dyplomacji zaapelował też do Organizacji Narodów Zjednoczonych, by ta opracowała mechanizm kontroli nad bronią, jaka została przekazana do Kijowa.

„W ciągu ostatnich trzech lat na Ukrainę wysłano broń o wartości setek miliardów euro, a jej los można określić jako co najmniej niepewny. Nie chcemy żyć z ryzykiem niekontrolowanego gromadzenia ogromnych zapasów broni w naszym bezpośrednim sąsiedztwie” – stwierdził Szijjarto.

Szijjarto po raz kolejny skrytykował ukraiński opór wobec rosyjskiej agresji, a także postawę zachodnich sojuszników Kijowa, którzy – jak zauważył – ani dostawami broni, ani sankcje na Rosję nie przybliżyli pokoju.

Minister tłumaczył też, że dlatego Budapeszt nadal utrzymuje bliskie relacje z Moskwą. „Utrzymywaliśmy otwarte kanały komunikacji z Rosją, ponieważ wierzymy, że zamykając je, stracilibyśmy również nadzieję na pokój” – wyjaśnił.

Działania rządu ws. religii w szkole mogą go kosztować utratę władzy

Działania rządu ws. religii w szkole mogą go kosztować utratę władzy

dorzeczy/religia-w-szkole-dzialania-rzadu-moga-go-kosztowac-utrate-wladzy

Posiedzenie rządu Donalda Tuska
Posiedzenie rządu Donalda Tuska Źródło: KPRM

Działania rządu ws. religii w szkole są niekonstytucyjne, a nauczyciele traktowani jak “nawóz historii”. To działanie politycznie samobójcze, które może kosztować obecny obóz kampanię prezydencką i utratę władzy na długie lata – uważa prof. UW dr hab. Paweł Borecki.

Minister edukacji narodowej Barbara Nowacka podpisała rozporządzenie ws. lekcji religii w szkołach i przedszkolach. Liczba katechez w tygodniu zmniejszy się z dwóch do jednej. Zmiany wejdą w życie 1 września 2025 r.

Katechezy będą musiały być organizowane na początku lub na końcu rozkładu zajęć. Zasada nie będzie obowiązywać w tych oddziałach szkoły podstawowej, w których (na dzień 15 września) wszyscy uczniowie będą uczęszczać na lekcję religii lub etyki.

Resort edukacji ograniczył możliwość łączenia uczniów klas 1-3 szkoły podstawowej w grupy międzyklasowe podczas zajęć religii i etyki. Taka sytuacja będzie możliwa jedynie wtedy, gdy uczestnictwo w takich lekcjach zadeklaruje mniej niż siedmioro uczniów w klasie.

Rozporządzenie MEN jest aktem bezprawnym, gdyż nie osiągnięto co do jego treści wymaganego ustawowo porozumienia z Kościołem katolickim i innymi zainteresowanymi związkami wyznaniowymi – wskazało prezydium Konferencji Episkopatu Polski.

“Kościoły, zwłaszcza Kościół katolicki, nie mają już wyjścia”

Prof. UW dr hab. Paweł Borecki z Zakładu Prawa Wyznaniowego Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego spodziewa się szerokiej fali zaskarżania decyzji MEN przez Kościoły m.in. w Europejskim Trybunale Praw Człowieka oraz przez katechetów w sądach pracy.

Poniżej tekst wywiadu, który ukazał się w KAI:

Łukasz Kasper, KAI: Po publikacji przez Ministerstwo Edukacji Narodowej rozporządzenia, które redukuje liczbę godzin religii w szkole z 2 do 1 i nakazuje organizację tych lekcji tylko na początku lub na koniec zajęć, Kościołom zostaje już tylko odwołanie się do instancji międzynarodowych?

Prof. UW dr hab. Paweł Borecki: Kościoły chrześcijańskie, a przede wszystkim Kościół katolicki w Polsce i jego liderzy, ponieważ na ich barki spadł ten ciężar, ten “krzyż”, nie mają już w zasadzie innego wyjścia. Szef Rządu i podległe mu jednostki nie publikują bowiem w sposób systemowy i arbitralny wyroków Trybunału Konstytucyjnego TK). Nie opublikowano w Monitorze Polskim aktu powołania przez Prezydenta RP nowego Prezesa TK, w związku z tym ten akt nie może wejść w życie. Wyroki TK są niepublikowane a w konsekwencji tracą na tym zwykli obywatele, którzy wygrali przed Trybunałem sprawy w trybie skarg konstytucyjnych.

Panuje także chaos prawny w zakresie zasad organizowania nauki lekcji religii i etyki w szkolnictwie publicznym. Uchwała 162 Rady Ministrów z 18 grudnia 2024 r. w sprawie przeciwdziałania negatywnym skutkom kryzysu konstytucyjnego w obszarze sądownictwa de facto “wyłącza” około dwóch i pół konstytucyjnych organów państwa: Trybunał Konstytucyjny oraz Krajowa Radę Sądownictwa w ogóle, a Sąd Najwyższy częściowo. W styczniu Rząd w drodze kolejnej uchwały wyraża gotowość, w odniesieniu do Beniamina Netanjahu, naruszenia wiążącego Polskę prawa międzynarodowego dotyczącego zasad działania Międzynarodowego Trybunału Karnego. Czyli tym samym Rada Ministrów za nic ma art. 9 Konstytucji RP.

W dniu 17 stycznia br. zostało podpisane a 20 stycznia opublikowane kolejne nieuzgodnione z Kościołami rozporządzenie MEN, które w sposób zasadniczy – o 50 proc. – redukuje wymiar nauki religii w szkole. Zostało ono wydane w sposób nielegalny, jest niekonstytucyjne. Logicznym ciągiem tego rodzaju działań będzie – nie zdziwiłbym się – podjęcie za chwilę przez Rząd uchwały, analogicznie jak 12 września 1945 r., że Konkordat z 1993 r. przestał obowiązywać.

Kościoły nie mogą się doprosić przestrzegania w Polsce elementarnych zasad państwa prawnego, szczególnie zasady legalizmu, czyli praworządności, stanowiącej “kamień węgielny” zasady demokratycznego państwa prawnego. Naruszana jest w odniesieniu do katechetów i ich rodzin zasada sprawiedliwości społecznej oraz zaufania obywateli do państwa. Nie daje się tym ludziom odpowiedniego czasu na przekwalifikowanie się. Nauczyciele religii i ich bliscy znajdują się pod presją, wobec całkowicie realnej perspektywy utraty źródeł utrzymania. Traktuje się kilkanaście tysięcy nauczycieli religii, którzy stracą pracę, jak swego rodzaju “nawóz historii”. W takiej sytuacji Kościoły, zwłaszcza Kościół katolicki, nie mają już wyjścia. Jeżeli bowiem liderzy Episkopatu Polski zaniechają działań, będą za to odpowiadać wobec Boga i Historii. Bóg zapewne liderom Kościoła wybaczy, gdyż Jego miłosierdzie jest bezgraniczne. Ale Historia przywódcom Kościoła w Polsce tego nie wybaczy. W sumie Kościół katolicki w Polsce nie ma wyjścia.

Do jakich organów międzynarodowych Kościoły powinny wystąpić, aby bronić praw obywateli w sprawie lekcji religii?

Liderzy Konferencji Episkopatu Polski mogliby wystąpić do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Mają na to czas do 27 marca tego roku.

Skąd taka data?

Dlatego, że skargę można wnieść do czterech miesięcy od ostatniej czynności w sprawie, a ostatnią taką czynnością jest wyrok Trybunału Konstytucyjnego [wydany 27 listopada 2024 r. – KAI]. Polska Rada Ekumeniczna mogłaby zwrócić się Komitetu Praw Człowieka ONZ. Tu nie ma ściśle określonych terminów wniesienia skargi, ale nie można zwlekać latami.

Co można jeszcze zrobić przed sądami w Polsce?

Uważam, że Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego powinna zwrócić się do Komisji Weneckiej o ocenę nielegalnej, w ogóle sprzecznej z europejskimi standardami państwa prawa, praktyki rządu polegającej na niepublikowaniu en bloc wszystkich orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego, zapadłych zarówno z udziałem tzw. sędziów-dublerów, jak i sędziów powołanych w pełni prawidłowo. Komisja Wenecka zajmowała już wcześniej negatywne stanowisko w odniesieniu do tego typu działań, które sporadycznie podejmowała premier Beata Szydło. Dziś natomiast mamy do czynienia z metodyczną, systemową praktyką, która stanowi pogwałcenie zasad europejskiej kultury prawnej. Chyba, że mówimy o standardach „kultury prawnej” ludów Wielkiego Stepu – Ariów, Hunów, czy Mongołów Dżyngis chana. Nie może władza wykonawcza arbitralnie blokować wejścia w życie orzeczenia sądu czy trybunału. Jest to sprzeczne z monteskiuszowską zasadą trójpodziału władz, sformułowaną jeszcze w połowie XVIII w.

Należy także pójść drogą postępowania przed sądami krajowymi. Zwalniani z pracy katecheci powinni wystąpić do sądów pracy, natomiast rodzice, katecheci, proboszczowie itp., wówczas gdy liderzy gmin, miast, czy powiatów – jeśli będą łączyć w grupy uczniów na podstawie nielegalnego i niekonstytucyjnego rozporządzenia MEN z 26 lipca 2024 r. – powinni wnieść skargi do sądów administracyjnych. Jest to całkiem prawdopodobne, że sądy administracyjne i sądy pracy wypowiedzą się w sprawie nielegalnych i niekonstytucyjnych działań resortu oświaty i poczynań Rządu RP. Będzie to w istocie rzeczy swoista “rozproszona kontrola konstytucyjności prawa”.

Wspomniał Pan Profesor o groźbie wypowiedzenia Konkordatu. Jest ona realna?

To byłoby zgodne z logiką postępowania obecnych władz, byłaby to naturalna kropka nad “i”.

Z czego może wynikać taka nieprzejednana postawa MEN i minister Barbary Nowackiej?

Szczerze mówiąc, nie wiem. Jest to moim zdaniem działanie samobójcze z politycznego punktu widzenia. Jeśli zostanie wniesiona skarga do Trybunału strasburskiego, liderzy Episkopatu Polski oczywiście poinformują o tym w stosownym czasie, na publicznej, otwartej konferencji prasowej. Tym razem – mam nadzieję – nie będzie to jednak wystąpienie rzecznika Konferencji Episkopatu Polski przysłowiowej “na ściance”, tylko oficjalna konferencja prasowa Prezydium Episkopatu Polski z przekazem do opinii publicznej o tym, że zbliżają się wybory prezydenckie i obywatele polscy “zarówno wierzący w Boga, jak i niepodzielający tej wiary, a uniwersalne wartości wywodzący z innych źródeł” powinni zastanowić się, kogo zamierzają poprzeć w tych wyborach: kandydata z tego samego obozu politycznego, z którego wywodzi się min. Barbara Nowacka czy innego?

Byłaby to zawoalowana sugestia, aby rząd nie szedł tą drogą?

Z politycznego punktu widzenia w obecnych okolicznościach poczynania Rządu mają znamiona działań autodestrukcyjnych…

… gdyż może się to odbić rykoszetem na kandydacie Koalicji Obywatelskiej na prezydenta?

Oczywiście! Zwracam uwagę na ton i argumenty, jakie padły w oficjalnym stanowisku Prezydium KEP z niedzieli 19 stycznia. Powołano się w nim nie na subiektywne, ale na obiektywne, niezależne od przekonań światopoglądowych wartości – praworządność i legalność. Nie na chęć propagowania wiary. Teraz dojdzie jeszcze jeden argument, też obiektywny, kwestia poszanowania sprawiedliwości społecznej wobec nauczycieli religii. Jeśli kilkanaście tysięcy ludzi, często mających rodziny, straci pracę, gdyż im się nie da szansy na przekwalifikowanie. Z powyższymi argumentami jest bardzo trudno polemizować. Można polemizować z argumentami światopoglądowymi, wyznaniowymi itd., ale z argumentami obiektywnymi już nie. Jeśli zwykłych ludzi i ich rodziny traktuje się – powtórzę – jak “nawóz historii” w imię założeń politycznych i ideologicznych, to jest to przejaw mentalności bolszewickiej.

Pamiętajmy, że rozporządzenie opublikowane 20 stycznia ma wejść w życie 1 września 2025 r. Liderzy Episkopatu wystąpią ponownie znowu z petycją do kompetentnego naczelnego organu państwa o zaskarżenie rozporządzenia z 17 stycznia 2025 r. do Trybunału Konstytucyjnego. Zostanie to oficjalnie podane do wiadomości publicznej tuż przed wyborami prezydenckimi i przed ciszą wyborczą. Naprawdę, ktoś w obecnym Rządzie RP przestał myśleć perspektywicznie. Opinia publiczna musi mieć świadomość, jakie będą konsekwencje jej wyboru przy urnie. To może w ostateczności kosztować cały aktualny obóz rządzący utratę władzy, utratę na długie lata…

Jak powinien zachować się zatem rząd?

Rząd ma możliwość wyjścia z tej sytuacji. Mam nadzieję, że prawnicy rządowi mają tego świadomość. Jeżeli Rada Ministrów, w trybie art. 149 ust. 2 Konstytucji RP, działając na wniosek premiera uchyli owe dwa nielegalne rozporządzenia MEN, to oczywiście będzie to kompromitujące dla pani minister Barbary Nowackiej i ma ona wtedy jedno wyjście: podać się do dymisji. Premier może tej dymisji nie przyjąć. Tu jednak chodzi o coś więcej. Jeśli Kościół katolicki teraz ustąpi, to będzie można z nim zrobić wszystko. Nastąpi wtedy całkowita zmiana modelu relacji między państwem a Kościołami i innymi związkami wyznaniowymi. Relacji, które do tej pory były, w myśl art. 25 Konstytucji RP, względnie równorzędne. Oczywiście, zawsze państwo ma w istocie przewagę nad konfesjami, Konstytucja RP z 1997 r. zakłada jednak model pewnego partnerstwa. Obecnie władze rządowe w drodze faktów dokonanych kształtują się nową koncepcję – koncepcję “góra-dół”. Czyli to my, a priori, decydujemy, a wy, wspólnoty wyznaniowe, choć czasami istniejecie dłużej niż samo Państwo Polskie, macie się podporządkować.

Taka postawa ze strony MEN wynikała zatem z przekonania, że Kościół, wobec spadku religijności i autorytetu społecznego, nie może być dla rządu już równorzędnym partnerem do rozmów, nie może więc stawiać wymagań?

Rzeczywiście, poparcie dla Kościoła katolickiego w Polsce tąpnęło po wyroku TK z listopada 2020 r. [w sprawie tzw. aborcji eugenicznej – KAI]. Ale ci, którzy mieli odejść, już odeszli. I jeszcze jeden fakt społeczny należy odnotować. Polska pod względem religijnym jest zróżnicowana. Rząd RP powinien to dostrzec. Chyba, że wyrażona w art. 1 Konstytucji RP koncepcja Polski jako dobra wspólnego wszystkich obywateli, jest kompletną fikcją. Są regiony tradycyjnie religijne i regiony zlaicyzowane. Obywateli trzeba jednak traktować w sposób równoprawny. Władze w sprawach wyznaniowych powinny zachować neutralność. Natomiast w rozporządzeniach MEN nowelizujących kwestie lekcji religii czytelna jest jedna rzecz: niechęć do religii. Celem tych rozporządzeń jest możliwie szybkie, nawet bardzo szybkie, wyrugowanie religii ze szkół.

Ale nauczanie religii w szkołach publicznych jest przecież europejskim standardem…

Kraje, w których nauczania religii, w takim czy innym trybie, nie ma w szkołach, jest wyraźna mniejszość. To bodaj tylko: Francja, Słowenia, czy Holandia. W większości lekcje religii są prowadzone. Często jest to przedmiot fakultatywny, niejednokrotnie jest to nauka o religiach, ale jest.

“Posyłam dziecko na religię”. Akcja rodziców wobec działań MEN

“Posyłam dziecko na religię”. Akcja rodziców wobec działań MEN

https://dorzeczy.pl/religia/693043/posylam-dziecko-na-religie-akcja-rodzicow-wobec-dzialan-men.html

"Posyłam dzieci na religię"
“Posyłam dzieci na religię” Źródło: new-pdnr.my.canva.site

Rodzice zorganizowali oddolną akcję jako odpowiedź na działania Barbary Nowackiej. Najpierw tylko w Poznaniu, teraz już w całej Polsce.

Na początku tego roku minister edukacji narodowej Barbara Nowacka podpisała rozporządzenie ws. lekcji religii w szkołach i przedszkolach, które będzie obowiązywać od przyszłego roku szkolnego, czyli od września 2025. Liczba katechez w tygodniu zmniejszy się z dwóch do jednej. Co więcej, lekcje religii będą musiały być organizowane na początku lub na końcu rozkładu zajęć.

Kto ucierpi na działaniach MEN ws. lekcji religii?

Sprawa odbiła się szerokim echem w przestrzeni publicznej. Katecheci, którzy stracą pracę, protestują. Rodzice i nauczyciele protestują. Z kolei Episkopat przekazał tę sprawę prawnikom. Abp Stanisław Gądecki w mocnych słowach ocenił działania MEN.

– Postawa minister edukacji, Barbary Nowackiej, w tym zakresie wpisuje się w okres stalinizmu. Dąży do tego, żeby wyeliminować religię ze szkoły, a w tamtym czasie, w czasach stalinowskich też zmierzano do tego, by wprowadzić taki rygor, że dopiero po 18 roku życia można wejść do kościoła, czyli tym, którzy są jeszcze niepełnoletni, nie wolno było uczestniczyć w życiu Kościoła – tłumaczył metropolita poznański ks. abp Stanisław Gądecki w rozmowie z Telewizją Trwam.

Podobnie myślą również wierni Archidiecezji poznańskiej. To właśnie w Poznaniu początek miała akcja rodziców “Posyłam dziecko na religię”, która aktualnie rozszerzyła się już na całą Polskę.

“Posyłam dziecko na religię”

– Na co dzień mam kontakt z katechetami, dyrektorami wydziałów katechetycznych. Wiele osób ze środowiska powtarzało, że źle się dzieje wokół religii, ale nie słyszymy głosu rodziców w tej sprawie. Nie wypowiadają się na ten temat, nie biorą udziału w publicznej dyskusji (…) Pomyślałam, że potrzebna jest akcja, która wyjdzie od rodziców – przyznała Agnieszka Kozłowska ze Strefie Katechety w Wydawnictwie Świętego Wojciecha w Poznaniu.

Tak powstała akcja “Posyłam dziecko na religię”. “Wspólnie pokażmy, że katecheza to coś więcej niż lekcja – to droga budowania wartości i wiary w przyszłość” – zachęcają inicjatorzy akcji, której celem jest pokazanie, że rodzice w Polsce wspierają nauczanie religii w szkołach.

Co może zrobić Rodzic?

– pobrać gotowe grafiki w różnych formatach – idealne na Facebooka, Instagrama czy Twittera;
– skopiować gotowy tekst lub napisz swój, dodając #PosyłamDzieckoNaReligię;
– podzielić się swoim doświadczeniem w mediach społecznościowych;
– oznaczyć w komentarzu znajomych katechetów, rodziców;
– zgłosić się do roli ambasadora akcji.

Materiały do pobrania oraz szczegółowe informacje znajdują się na stronie:

www.posylamdzieckonareligie.pl

Dane ubezpieczeniowe ujawniają wzrost śmiertelności w USA. Prawdopodobnie winne są masowe „szczepienia” przeciwko COVID-19

https://www.thefocalpoints.com/p/breaking-insurance-data-reveals-us

Dane ubezpieczeniowe ujawniają, że kryzys śmiertelności w USA trwa — prawdopodobnie winne są masowe „szczepienia” przeciwko COVID-19

Gwałtowny wzrost liczby zgonów młodych osób z powodu chorób serca, neurologicznych i nowotworów utrzymuje się w następstwie masowej kampanii wstrzykiwania mRNA “przeciwko COVID-19”.

by Nicolas Hulscher, MPH

Według niedawnego artykułu opublikowanego w InsuranceNewsNet:

Działania Sun Life Financial w USA odnotowały wzrost liczby niezwykle kosztownych roszczeń, co spowodowało wzrost kosztów świadczeń ubezpieczeniowych typu stop-loss w czwartym kwartale.

Insurance Collaboration to Save Lives, organizacja non-profit, która analizuje roszczenia z tytułu ubezpieczeń na życie i zachęca ubezpieczycieli do przesiewania, testowania i segregowania członków w celu zmniejszenia nadmiernej śmiertelności i zachorowalności, zidentyfikowała pięć niepokojących trendów wpływających na zdrowie kraju.

„Oczekiwana długość życia naprawdę się zatrzymała i jest teraz gorsza niż dekadę temu” — powiedział Josh Stirling, założyciel Collaboration. „Zmierzaliśmy w złym kierunku… Jest wiele czynników, które się do tego przyczyniają”.

Biorąc pod uwagę, że >80% populacji USA otrzymało co najmniej jedną dawkę „szczepionki” przeciwko COVID-19, takie trendy nie są nieoczekiwane:

Alessandria i in. odkryli, że „szczepienie” przeciwko COVID-19 skróciło oczekiwaną długość życia o 37% i zwiększyło ryzyko zgonu z wszystkich przyczyn w ciągu 2-letniego okresu obserwacji:

Rodrigues i Andrade odkryli, że „szczepienie” przeciwko COVID-19 ostatecznie podwaja ryzyko śmierci po COVID-19 w dłuższej perspektywie:

„Można by rzec, że powinniśmy wrócić do czegoś zbliżonego do normy” — powiedział Stirling. „Ale jeśli spojrzysz na to według grupy wiekowej, to zobaczysz, że jest to naprawdę znacznie podwyższone w młodszym wieku. To właśnie rzuciło mi się w oczy”.

Według Stirlinga, niektóre kluczowe czynniki przyczyniające się do skrócenia oczekiwanej długości życia obejmują:

(Uwaga: Stirling nie powiązał wprost tych czynników ze szczepieniem przeciwko COVID-19; moje poniższe wyjaśnienia sugerują, dlaczego prawdopodobnie jest to wina):

Kardiologia i układ krążenia. Wskaźniki wielu przyczyn związanych z sercem i układem krążenia wzrosły o 8-36%.

Niestety, jest to przewidywane zgodnie z największym badaniem bezpieczeństwa „szczepionki” przeciwko COVID-19, jakie kiedykolwiek przeprowadzono, obejmującym 99 milionów „zaszczepionych” osób, w którym stwierdzono wzrost ryzyka zapalenia mięśnia sercowego o 610% po wstrzyknięciu platformy mRNA.

Jak wykazano w naszym badaniu, Stratyfikacja ryzyka dla przyszłego zatrzymania akcji serca po szczepieniu przeciwko COVID-19, subkliniczne zapalenie mięśnia sercowego wywołane szczepionką może wywołać nawrotową tachykardię komorową lub spontaniczne migotanie komór, często wywoływane przez wzrost katecholamin podczas intensywnego wysiłku lub krótko po przebudzeniu, co prowadzi do nagłej śmierci sercowej. Wyjaśnia to ustalenia naszego innego badania, Nadmierne zatrzymanie akcji serca i śmiertelność po szczepieniu przeciwko COVID-19 w hrabstwie King w stanie Waszyngton, w którym stwierdzono ponad dwunastokrotny [1236%] wzrost liczby zgonów z powodu zatrzymania akcji serca po kampanii szczepień przeciwko COVID-19 w próbie liczącej ponad 2 miliony osób.

Ponadto analiza danych CDC przeprowadzona przez Ethical Skeptic ujawnia, że liczba nagłych zgonów z powodu zatrzymania akcji serca gwałtownie wzrosła po wprowadzeniu zastrzyków mRNA przeciwko COVID-19:


KE dopuszcza larwy w pieczywie, serach i dżemach. „Nie przeczytasz etykiety, nawet nie poczujesz”.

„Nie przeczytasz etykiety, nawet nie poczujesz”. KE dopuszcza larwy w pieczywie, serach i dżemach

https://pch24.pl/nie-przeczytasz-etykiety-nawet-nie-poczujesz-ke-dopuszcza-larwy-w-pieczywie-serach-i-dzemach

(GS/PCh24.pl)

Sproszkowane robactwo już wkrótce zagości w naszych sklepach jako składnik żywności. Zgodnie z nowym rozporządzeniem Komisji Europejskiej, producenci pieczywa, serów i dżemów mogą dodawać do swoich produktów larwy m.in. mącznika młynarka.

KE wydała rozporządzenie zezwalające na dodawanie sproszkowanych larw mącznika młynarka do szeregu produktów spożywczych. Mowa o pieczywie, ciastach, serach czy dżemach. 

Unijne przepisy określają dozwoloną ilość takiego dodatku, wymagają również uwidocznienia informacji o takim dodatku na opakowaniu lub etykiecie produktu. Ale, jak przekonuje RMF FM, jeżeli klient nie przeczyta informacji o składzie produktu, „może nawet nie wiedzieć, że jadł żywność z dodatkiem białka owadów”.

Entuzjaści pomysłu wskazują na celowy charakter takiej strategii. Wprowadzenie do obrotu całych larw uniemożliwia bowiem „uprzedzenie społeczne”. – Na pewno owady jadalne nie będą wprowadzone do obrotu od razu jako całe owady do jedzenia, bo faktycznie może być uprzedzenie społeczne. Raczej będzie to w formie mąki, dodatków do żywności, gdzie tak naprawdę nie wyczujemy „obecności” tych owadów w produktach spożywczych – tłumaczy Adam Grdeń, dietetyk z Uniwersytetu Medycznego w Lublinie

Białko owadzie jest reklamowane jako „zdrowsze od białka odzwierzęcego”. Zdaniem popularyzatorów rozwiązania, produkcja białka z larw nie stanowi również takiego obciążenia dla środowiska jak przemysłowa hodowla np. wołowiny. Entuzjaści owadziego białka nie wspominają jednak o kaloryce produktu oraz ilości larw jakie należy spożyć, by zastąpić składniki obecne w tradycyjnych potrawach mięsnych.

Źródło: rmf24.pl PR

=============

A tu -pomalowane?

Dlaczego rośliny NGT – nowe GMO – stanowią olbrzymie zagrożenie. UE promuje.

Dlaczego rośliny NGT – nowe GMO – stanowią olbrzymie zagrożenie

„Mieliśmy rozumieć DNA i czynić wartościowe modyfikacje, ale faktem było, że wiedzieliśmy tak mało o DNA, jak wie przeciętny Amerykanin o sanskryckiej wersji Bhagawad Gity

Dr Jacek Nowak, 22 lutego 2025 https://doprawdy.info/2025/02/dlaczego-rosliny-ngt-nowe-gmo-stanowia-olbrzymie-zagrozenie

W opinii autora niniejszego tekstu nie było jeszcze takiego zagrożenia rodzinnego rolnictwa, dobrej dla zdrowia żywności, środowiska oraz bezpieczeństwa i suwerenności żywnościowej krajów członkowskich UE, jak obecnie

Zagrożenie to wynika z samych własności tzw. roślin NGT – zwanych popularnie nowymi GMO – i z planowanego (z pomocą właśnie procedowanego nowego rozporządzenia UE) uwolnienia ich do środowiska rolniczego i naszej żywności.

Skrót NGT oznacza New Genomic Techniques – nowe techniki genomowe, zaś rośliny NGT to rośliny, których materiał genetyczny (genom) został genetycznie zmodyfikowany nowymi technikami genomowymi (bliżej o NGT i nowych GMO, zob. np. w referacie Fakty o nowych technologiach genomowych (NGT) i nowych GMO, https://doprawdy.info/2023/12/konferencja-nowe-gmo-koniem-trojanskim-data-27-01-2024/).

  1. Nowe GMO – rośliny NGT – to podstępne i najpotężniejsze narzędzie Nowego Ładu.
  1. Dlaczego podstępne i najpotężniejsze:
  1. bo przygotowuje się – poza świadomością publiczną – Rozporządzenie unijne o nowych technikach genomowych1 (Regulation on new genomic techniques (NGT), https://data.consilium.europa.eu/doc/document/ST-5076-2025-INIT/en/pdf ) traktujące tzw. rośliny NGT kategorii 1 nie jak GMO (mimo że są nimi według wyroku z 18 lipca 2018 Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie C-528/16)2, ale jak rośliny równoważne odmianom roślin konwencjonalnych na podstawie spełnienia arbitralnie przyjętego ilościowego kryterium równoważności (skrytykowanego przez odpowiedzialnych naukowców jako niemającego podstaw naukowych3). Omawiane rozporządzenie unijne legalizuje to nienaukowe kryterium4, aby dopuścić spełniające je rośliny NGT – nowe GMO – do upraw w rolnictwie i obrotu bez analiz ryzyka, bez identyfikacji, bez monitorowania i bez etykietowania, czyli bez tego, czego wymaga unijne prawo o GMO,
  2. bo lobbyści NGT określają wytwory NGT jako rośliny NGT – niewinna, specjalistyczna nazwa, nie powodująca „zapalenia się czerwonej lampki” u decydentów i pozostałych ludzi… oraz twierdzą, że wiele z nich nie jest GMO 5… (zob. np. https://www.gov.pl/web/rolnictwo/nowe-techniki-genomowe-to-nie-gmo),
  3. bo, co więcej, lobbyści NGT mamią polityków (m. in. Komisję Europejską), ludzi biznesu i rolników deklaracjami o bezpieczeństwie i wspaniałych możliwościach roślin NGT – a według odpowiedzialnych naukowców te deklaracje to mity (lista tych mitów wraz z uzasadnieniami jest na https://doprawdy.info/2023/09/fakty-mity/ ),
  4. bo rośliny NGT – nowe GMO – raz wpuszczone do rolnictwa przekrzyżują się z naszymi odmianami roślin nie-GMO, a ponieważ są z reguły opatentowane, to obce korporacje przejmą nasze bogactwo narodowe, prawa do nasion i odmian roślin, i do końca uzależnią rolników i łańcuch żywnościowy od siebie, a to będzie proces nieodwracalny…,
  5. bo genetyczne modyfikacje organizmu, a więc dotyczy to też roślin NGT – nowych GMO – często generują niezamierzone mutacje w genomie tej rośliny, prowadzące do zmienionej biochemii rośliny, co może skutkować produkcją toksyn lub alergenów lub niepożądanymi zmianami zestawu składników odżywczych (Prof. Michael Antoniou, genetyk i toksykolog, https://gmwatch.org/en/main-menu/news-menu-title/archive/111-2024/20479-crispr-gene-editing-cause-large-scale-genetic-damage-while-correcting-mutant-genes),
  6. bo rozpowszechniane deklaracje o bezpieczeństwie roślin NGT – nowych GMO – nie mają podstaw, bo dotąd nie przeprowadzono żadnych testów ich bezpieczeństwa (Prof. Michael Antoniou, https://gmwatch.org/video/Dangers_of_Gene_Edited_Foods.mp4)
  7. bo żywność, zawierająca nowe GMO – rośliny NGT – ma nie być etykietowana, jak np. w USA i Kanadzie, czyli my, konsumenci, zostaniemy pozbawieni prawa wyboru,
  8. bo korporacje już patentują konwencjonalne i tradycyjne, europejskie odmiany roślin (pomidory, marchew, ogórki, sałatę, brokuły, paprykę, szpinak, kukurydzę, pszenicę, jęczmień i soję), często pod oszukańczą deklaracją, że zmodyfikowali je metodami mutagenezy losowej (nieukierunkowanej) (https://www.no-patents-on-seeds.org/en/report-2024 )
  9. bo wyjęcie nowych GMO spod prawa o GMO i uwolnienie ich do środowiska grozi nieodwracalnymi szkodami, przed czym przestrzega wielu naukowców i towarzystw naukowych (zob. np. https://gmwatch.org/en/news-mobile/mobile-archive/2023-articles2/20351-scientific-society-on-ecology-gfoe-and-100-researchers-warn-against-genetic-engineering-without-risk-assessment,
  10. bo przygotowywane rozporządzenie tworzy pułapkę na niezależność rolników i suwerenność żywnościową, polegającą na tym, że gdy potencjalni, a potężni właściciele patentów na nowe GMO – rośliny NGT kategorii 1 – nie złożą wniosku o patent lub zgodzą się odstąpić od swoich praw patentowych (zrzec się patentu), to będzie to pułapka lub świadomy podstęp. Po paru latach bowiem, gdy już wiele roślin NGT kat. 1, których stosowania nie będzie można zakazać na mocy przygotowywanego Rozporządzenia (art. 7 ter ust. 1), przekrzyżuje się z odmianami nie-GMO, będą oni mogli wystąpić i wystąpią zapewne o nabycie lub przywrócenie im praw patentowych, o co nie będzie trudno na bazie współczesnego prawa patentowego… A odmiany skrzyżowane z nowymi GMO będą też uważane za nowe GMO, czyli podlegać będą właścicielom patentu na dane nowe GMO! Wzmocnieniu tej pułapki służy rozpowszechnianie poglądu, że nie istnieją techniki wykrywania i identyfikowania roślin NGT oraz odróżniania ich od roślin konwencjonalnych i tradycyjnych lub są one bardzo trudne do zastosowania. Takie poglądy są fałszywe, bowiem takie techniki istnieją i są rozwijane (zob. np. https://gmwatch.org/en/main-menu/news-menu-title/archive/111-2024/20457-successful-detection-methods-for-new-genomic-techniques). Czyli, jeśli dziś już możliwe jest wykrywanie i identyfikacja roślin NGT, to co dopiero w przyszłości…
  1. Niedawno, 11 lutego 2025, Greenpeace, Via Campesina i ponad 200 innych organizacji (w tym wiele organizacji rolników) ogłosiło Wspólne oświadczenie w sprawie (przeciw – przyp. JN) deregulacji nowych GMO, w którym m. in. czytamy:

Kraje europejskie dyskutują nad nową, daleko idącą propozycją prawną dotyczącą organizmów zmodyfikowanych genetycznie (GMO) (dotyczy projektu rozporządzenia o nowych technikach genomowych (NGT) – przyp. red.).

Obejmuje ona genetycznie zmodyfikowane (GM) uprawy i dzikie rośliny wyprodukowane przy użyciu nowych technik edycji genów (NGT). Te rośliny GMO są również znane jako jako „nowe GMO” lub „NGT-GMO” i będą w większości objęte patentami, podobnie jak „stare GMO”.

Propozycja ta zwiększy kontrolę, jaką garstka firm sprawuje nad rolnikami i ograniczy swobodę obrotu materiałem genetycznym dla hodowców i rolników. (…)

Proponowana ustawa wyłącza nowe GMO z istniejącego prawodawstwa UE w zakresie GMO. W szczególności wyłącza większość z nich z kontroli bezpieczeństwa, zezwalając na ich zamierzone uwalnianie do do środowiska naturalnego i ich obecność w łańcuchu żywnościowym bez jakiejkolwiek oceny ryzyka dla przyrody lub zdrowia ludzkiego. Propozycja wyklucza również większość nowych GMO z monitorowania po uwolnieniu, co jest konieczne w przypadku pojawienia się problemów dla konsumentów lub przyrody, które nie zostały wychwycone podczas oceny ryzyka.

Niezależni naukowcy i krajowe agencje z Francji, Niemiec i Austrii ostrzegają, że nowe GMO mogą stwarzać zagrożenia dla przyrody (tj. zmodyfikowane interakcje z zapylaczami) i zdrowia ludzkiego (np. alergenność lub toksyczność).

Propozycja usunie również wolność wyboru dla producentów i obywateli, ponieważ większość nowych GMO nie będzie już identyfikowalna (śledzona) i etykietowana w produktach spożywczych.

Deregulacja nowych GMO będzie miała znaczący wpływ społeczno-gospodarczy na rolników, hodowców i inne podmioty w łańcuchu żywnościowym, ale nie zostaną one uwzględnione w ocenie ryzyka.

Deregulacja nowych GMO spowoduje problemy dla rolników i hodowców, jak wyjaśniono w załączniku poniżej.

Problemy te obejmują:

– piractwo biologiczne wraz z prywatyzacją nasion (życia),

– zwiększone ryzyko pozwów sądowych przeciwko rolnikom i hodowcom przez przemysł patentowy z powodu roszczeń o naruszenie patentu,

– obciążenia administracyjne wynikające z niepewności prawnej (ciągła czujność prawna),

– zwiększone koszty produkcji,

– ryzyko utraty działalności,

– zmniejszona różnorodność nasion (agro-dywersyfikacja) – która jest potrzebna rolnikom do przystosowania się do skutków zmian klimatu – oraz

– zwiększona podatność na szkodniki i choroby.

Propozycja ta stanowi również zagrożenie dla istniejących praw rolników do zachowywania, wykorzystywania, ponownego wykorzystywania i wymiany nasion (prawa rolników do nasion) oraz dla małych i średnich hodowców, a także może naruszać prawa rolników ekologicznych i wolnych od GMO. (…)”

(Źródło tłumaczenia i całe Wspólne oświadczenie: https://www.greenpeace.org/static/planet4-eu-unit-stateless/2025/02/7609dcca-joint-statement-new-gmos.pdf).

Aby nie było wątpliwości – cytowane Wspólne oświadczenie… ponad 200. organizacji wyraża stanowisko sprzeciwu wobec deregulacji nowych GMO.

  1. A polski rząd, który początkowo chronił polskich rolników i konsumentów przed nowymi GMO, w czasie prezydencji UE nagle przyspiesza prace nad tym Rozporządzeniem, czyli przyspiesza deregulację nowych GMO (zob. aktualną propozycję projektu rozporządzenia o nowych technikach genomowych (NGT) z propozycjami polskiego rządu – Regulation on new genomic techniques (NGT), https://data.consilium.europa.eu/doc/document/ST-5076-2025-INIT/en/pdf).
  2. Zwolennicy GMO i NGT rozpowszechniają deklaracje o profesjonalności, wystarczającej wiedzy i odpowiedzialności tych, co stosują metody inżynierii genetycznej, także nowe techniki genomowe.

Oddajmy więc głos samym specjalistom inżynierii genetycznej:

Jennifer Doudna, współwynalazczyni metody CRISPR/Cas9 (najefektywniejszej metody tworzenia nowych GMO), 4 miesiące przed przyznaniem jej nagrody Nobla w 2020 r.:

CRISPR has really pointed out how little we understand about our genome and the genomes of other organisms.”

CRISPR zwrócił nam w rzeczywistości uwagę na to, jak mało rozumiemy nasz genom i genomy innych organizmów” 6.

Caius Rommens, inżynier genetyczny, b. kierownik zespołu badawczego Monsanto, b. dyrektor J. R. Simplot Company:

  • „Mieliśmy rozumieć DNA i czynić wartościowe modyfikacje, ale faktem było, że wiedzieliśmy tak mało o DNA, jak wie przeciętny Amerykanin o sanskryckiej wersji Bhagawad Gity.
  • Wiedzieliśmy jednak wystarczająco dużo, aby być niebezpiecznymi, zwłaszcza w połączeniu z naszą ignorancją i z naszymi uprzedzeniami oraz wąskimi horyzontami myślowymi. Skupiliśmy się jedynie na krótkoterminowych korzyściach (w laboratorium), nie biorąc pod uwagę długoterminowych deficytów (na polach).
  • To był ten sam rodzaj myślenia, który doprowadził do powstania DDT, PCB, czynnika Agent Orange, rekombinowanego bydlęcego hormonu wzrostu, itd.
  • Uważam, że ważnym jest, aby ludzie rozumieli, jak mało wiedzą inżynierowie genetyczni, jacy są stronniczy i jak bardzo mogą się mylić.” 7

Warto też wiedzieć, co sądzą o żywności genetycznie modyfikowanej sami pracownicy Monsanto, cytuję:

Ogłoszenie na stołówce Monsanto w Wielkiej Brytanii, w High Wycombe:

  • „W odpowiedzi na niepokoje naszych klientów (…) postanowiliśmy usunąć ze wszystkich naszych dań kukurydzę i soję genetycznie modyfikowaną.
  • Będziemy współpracowali z naszymi dostawcami nad wymianą tych produktów na ich odpowiedniki wolne od GMO. (…)
  • Podjęliśmy już środki mające na celu zapewnienie Państwa zaufania wobec naszych produktów.” 8

Więcej wypowiedzi specjalistów inżynierii genetycznej jest na stronie: https://doprawdy.info/2023/09/specjalisci-inzynierii-genetycznej-o-sobie-i-o-gmo/.

Reasumując, jeśli rozporządzenie unijne o nowych technikach genomowych (NGT) wejdzie w życie, oznaczać to będzie ZAGŁADĘ rodzinnych, indywidualnych gospodarstw rolnych, suwerenności żywnościowej, dobrej dla zdrowia żywności oraz zagrożenie środowiska…

Co można zrobić?

Międzynarodowa Koalicja dla Ochrony Polskiej Wsi (ICPPC) i Koalicja TAK dla Żywności od Polskich Rolników zainicjowały właśnie akcję pisania listów do Marszałków województw i Przewodniczących Sejmików wojewódzkich, by te sprzeciwiły się deregulacji nowych GMO i wywarły w tej materii nacisk na rząd i posłów – tak jak zrobiły to w kwestii upraw GMO w latach 2004-2006.

Około 20 lat temu bowiem wszystkie 16 sejmików województw  – popierając ponad 70% dorosłego społeczeństwa, wyborców, którzy nie chcą GMO –  podjęły uchwały ustanawiające terytoria tych województw wolnymi od upraw GMO.

Szczegóły na portalu Do Prawdy (www.doprawdy.info – zakładka Akcje/Anty nowe GMO).

Warto więc wysłać listy w tej sprawie do marszałków województw i do przewodniczących sejmików wojewódzkich.

UWAGA! Można napisać własny tekst albo można skorzystać z wzorców listów: do marszałków, które są tutaj, do przewodniczących tutaj, potrzebne adresy są tutaj, a uwagi do wysyłania listów są tutaj.

Jeśli bowiem nie sprzeciwimy się deregulacji nowych GMO, czyli wpuszczeniu nowego GMO na pola i do żywności, to stracimy podstawę naszej niezależności, bezpieczeństwa i suwerenności żywnościowej, a zdrowie naszych dzieci, wnuków i nas samych zostanie  uzależnione od żywności z przemysłowego, schemizowanego i monokulturowego rolnictwa z GMO/NGT

———————–

Dr Jacek Nowak, emerytowany profesor Szkoły Wyższej im. Bogdana Jańskiego w Warszawie,

doradca Międzynarodowej Koalicji dla Ochrony Polskiej Wsi (ICPPC),

redaktor portalu Do Prawdy

1 Dokładny tytuł projektu tego Rozporządzenia to: REGULATION OF THE EUROPEAN PARLIAMENT AND OF THE COUNCIL on plants obtained by certain new genomic techniques and their products food and feed, and amending Regulation (EU) 2017/625.

2 https://curia.europa.eu/juris/document/document.jsf?text=&docid=204387&pageIndex=0&doclang=PL&mode=lst&dir=&occ=first&part=1&cid=11879428

3 Zob. np. raport Francuskiej Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Sanitarnego Żywności, Środowiska i Pracy (ANSES), https://www.anses.fr/fr/content/avis-2023-auto-0189).

4 Podobne nienaukowe kryterium – nazwane kryterium „równoważności składnikowej” (ang. substantial equivalence criterion) sugerujące, że genetycznie zmodyfikowane odmiany roślin i żywność są równoważne ich niezmodyfikowanym genetycznie odpowiednikom pod względem składników odżywczych – zostało w niejasny sposób przyjęte przez amerykańską Agencję ds. Żywności i Leków (FDA – odpowiedzialną za sprawdzanie bezpieczeństwa i innych warunków przed dopuszczeniem GMO do upraw i do obrotu na terenie USA) po to, aby uniknąć pełnego badania toksykologicznego żywności GMO i ułatwiać jej wprowadzanie na rynek. Faktem jest, że specjaliści „są w stanie rozróżnić bez wyjątku fasolki soji genetycznie modyfikowanej, konwencjonalnej i ekologicznej, tylko na podstawie zawartości witamin, tłuszczu i białka. Co więcej, są też w stanie odróżnić GM soję od konwencjonalnej i ekologicznej na podstawie pozostałości glifosatu i AMPA (produktu przemiany glifosatu)…” (zob. np. Journal of Organic Systems, 9(2), 2014, www.organic-systems.org/journal/92/JOS_Volume-9_Number-2_Nov_2014-Swanson-et-al.pdf). Ten fakt dowodzi nienaukowości i fałszywości kryterium „równoważności składnikowej”.

5 Tę i niektóre inne fałszywe deklaracje o roślinach NGT, które pojawiły się na stronie Ministerstwa Rolnictwa wypunktowano w petycjach Stowarzyszenia Polska Wolna od GMO i Międzynarodowej Koalicji dla Ochrony Polskiej Wsi (ICPPC) do Ministra Rolnictwa i ministrów innych resortów oraz do Prezydenta RP (https://doprawdy.info/2024/12/petycja-prezydent-sprzeciw-przeciwko-deregulacji-przepisow-o-ngt/ )

6 Źródło: www.mckinsey.com/industries/life-sciences/our-insights/programming-life-an-interview-with-jennifer-doudna

7 Źródłotłumaczenia: The Creator of GMO Potatoes Reveals The Dangerous Truth – Exclusive Interview – Sustainable Pulse, https://sustainablepulse.com/2018/10/09/the-creator-of-gmo-potatoes-reveals-the-dangerous-truth-exclusive-interview/#.Y3_Iq5rMLzA.

8 Cyt. za J.M. Smith, Nasiona kłamstwa, czyli o łgarstwach przemysłu i rządów na temat żywności modyfikowanej genetycznie, Oficyna Wydawnicza 3.49, Poznań 2007, s. 247

Widmo bankructwa krąży nad Greenpeace.

Widmo bankructwa krąży nad Greenpeace. Wpłynął pozew.

24.02.2025 tysol/widmo-bankructwa-krazy-nad-greenpeace-wplynal-pozew

Pozew złożony w konserwatywnej Dakocie Północnej może oznaczać dla Greenpeace bankructwo. Firma Energy Transfer oskarża organizację o bezprawne i gwałtowne działania przy protestach przeciwko Dakota Access Pipeline i żąda 300 mln dolarów – informuje BBC.

Greenpeace Widmo bankructwa krąży nad Greenpeace. Wpłynął pozew

Greenpeace / fot. Bogusz Bilewski / Flickr / zdjęcie ilustracyjne

Greenpeace stoi w obliczu bankructwa

Jak informuje BBC, organizacja Greenpeace stoi w obliczu bankructwa. Firma Energy Transfer twierdzi, że protesty przeciwko Dakota Access Pipeline opóźniły budowę rurociągu, co doprowadziło do znacznych strat finansowych.

Zarzucono organizacji Greenpeace prowadzenie bezprawnej i gwałtownej kampanii, której celem miało być powstrzymanie prac nad ropociągiem oraz wyrządzenie szkód jego pracownikom i infrastrukturze. Kwota żądanych odszkodowań może wynieść 300 milionów dolarów, co – według przedstawicieli Greenpeace – potencjalnie doprowadziłoby do bankructwa.

Proces w Północnej Dakocie potrwa pięć tygodni, począwszy od wyboru ławy przysięgłych w poniedziałek (…). Organizacja Greenpeace twierdzi, że może zostać zmuszona do ogłoszenia bankructwa, jeśli otrzyma nakaz zapłaty około 300 milionów dolarów odszkodowania.

Konserwatywna Dakota Północna problemem dla Greenpeace?

BBC zwraca uwagę, że proces toczy się w konserwatywnej Dakocie Północnej, gdzie – zdaniem Greenpeace – “trudno liczyć na bezstronność ze względu na silne powiązania stanu z przemysłem naftowym”.

Organizacja twierdzi również, że były gubernator tego stanu, Doug Burgum, który pełni obecnie ważną funkcję w administracji Trumpa jako sekretarz Departamentu Zasobów Wewnętrznych, może wpłynąć na klimat polityczny towarzyszący procesowi.

[To “klimat polityczny” jest decydujący, a nie – fakty, dowody i sprawiedliwość?

M. Dakowski]

How Biden Administration tried to suffocate Alaska

The New Administration Does Not Think Alaska Should be a Natural History Museum

by Edwin Benson February 24, 2025 tfp/the-new-administration-does-not-think-

The New Administration Does Not Think Alaska Should be a Natural History Museum
The New Administration Does Not Think Alaska Should be a Natural History Museum

For many, environmentalists chief among them, Alaska has a peculiar “hands-off” quality. For them, it is more a natural history museum than one of the Union’s fifty co-equal states. Most of it is governed, as it were, by remote control. Two-thirds of its 365.4 million acres are managed in Washington, D.C. Those who administer it see the people who live there almost as an afterthought.

Domestic, Yet Somehow Foreign

On March 30, 1867, Secretary of State William Seward negotiated a $7.2 million price to purchase Alaska from Russia. The Senate ratified the treaty on May 30. The official transfer came on October 18. Some argued about the price; most howled with laughter. References to “Russia’s Frozen Asset,” “Seward’s Folly” and “Seward’s Polar Bear Garden” dominated newspaper coverage.

The derision quieted in 1896 when gold was discovered. After Pearl Harbor, the Army built the Alcan (Alaska-Canada) Highway to truck supplies to the region for the fight against Japan. During the Cold War, Americans breathed easier knowing there was a frigid buffer between the lower forty-eight states and the U.S.S.R. The Alaska Territory became the forty-ninth state on January 3, 1959.

Even now, Alaska’s status is unique. It is in the United States, but yet, not entirely of it. Americans cruise there each summer to experience the midnight sun.

In January 2025, the Alaskan “tug of war” entered a new phase.

The Biden Policy

Four years earlier, President Biden had signed Executive Order #13990. The priorities were evident in the first paragraph.

“Our Nation has an abiding commitment to empower our workers and communities; promote and protect our public health and the environment; and conserve our national treasures and monuments, places that secure our national memory. Where the Federal Government has failed to meet that commitment in the past, it must advance environmental justice.”

EO #13990 was only the beginning. At the close of Mr. Biden’s term, The Wall Street Journal summarized those executive actions in withering terms.

“Mr. Biden treated America’s largest state worse than he did Iran…. [H]e suspended and stymied Congressionally mandated lease sales in the Arctic National Wildlife Refuge, blocked oil and gas development in nearly half the National Petroleum Reserve, banned drilling in the northern Bering Sea, canceled lease sales in the Cook Inlet, slapped a roadless rule on millions of acres of forest, choked off mining projects, and denied Alaska Native veterans promised land allotments.”

Alaskans’ Discontent

The effects on Alaska’s economy have been catastrophic. The left-leaning Associated Press (AP) pointed out that “oil production…is a fraction of what it once was,…and for more than a decade, more people have left Alaska than have moved here.”

Over the four years of his administration, President Biden took—according to a list assembled by Alaska Senator Dan Sullivan’s office—”Seventy Executive Orders and Actions Targeting Alaska.” The Senator’s office refers to the cumulative effect as the “Last Frontier Lock-Up.”

President Trump’s priorities differ greatly from those of President Biden. Many of Mr. Trump’s economic policies hinge on increasing energy production and, in the process, lowering gasoline, heating oil, natural gas and coal prices to consumers.

A Liquid Gold Mine

In the new president’s inaugural address, he emphasized the importance of his policies.

“[W]e have something that no other manufacturing nation will ever have—the largest amount of oil and gas of any country on earth—and we are going to use it. We’ll use it. We will bring prices down, fill our strategic reserves up again right to the top, and export American energy all over the world. We will be a rich nation again, and it is that liquid gold under our feet that will help to do it.”

Alaska Governor Mike Dunleavy is delighted. Two weeks after Mr. Trump was elected, the governor sent the president-elect a twenty-seven-page document detailing his proposals. The attached cover letter conveyed Mr. Dunleavy’s sentiments.

“Your election will hail in a new era of optimism and opportunity, and Alaska stands ready to and is eager to work with you to repair this damage wrought by the previous administration and to set both Alaska and America on a course to prosperity.”

Wildly Varying Opinions

Senator Sullivan echoed the cadences of the Reagan Administration. “It is morning again in Alaska.”

Voice of America attempted to present a Native American Indian viewpoint. It found a surprising divergence. Aaron Payment, former chairperson of the Sault Ste. Marie Tribe of Chippewa in Northern Michigan, sees various bands pursuing their economic interests. “There are some tribes, I think energy [producing] tribes, that are probably going to be pleased with the outcome because they didn’t quite jump on board on the clean energy [agenda].”

Of course, the environmental lobby—used to calling the shots vis-à-vis Alaska—howled in dismay.

Shrieks of Horror

CNN characterized the pronouncement as “Trump’s under-the-radar Alaska order.” A gaggle of four New York Times writers fear global dictatorship. “[T]he declarations underscore how Mr. Trump views the world: oil and gas are symbols of strength and power, and plentiful fossil fuels will ensure that the United States is able to dominate allies and rivals alike.”

The lawyers at Earthjustice (which dubs itself as “the premier nonprofit public interest environmental law organization”) foresee limitless disaster. “The Trump administration’s agenda for Alaska would destroy valuable habitats and subsistence hunting and fishing grounds while furthering the climate crisis…. Trump once again forces a harmful industry-driven agenda on our state for political gain and the benefit of a wealthy few.”

Backcountry Hunters and Anglers apparently opposes any development of Alaska. Its Director of Policy and Government Relations told Field and Stream, “America’s Arctic is our largest expanse of intact public lands, and wilderness quality landscapes such as the coastal plain of the Arctic National Wildlife Refuge represent the most treasured of these…. [I]t is abundantly clear that further attempts to develop this crown jewel of the national wildlife refuge system should be abandoned, not doubled down on.”

Allowing God Into the Conversation

However, constructing a giant regulatory dome over Alaska to preserve every pebble serves no one’s best interests. This generation inherits a commission given by God, as stated in Genesis 1:28-30.

“And God blessed them, saying: Increase and multiply, and fill the earth, and subdue it, and rule over the fishes of the sea, and the fowls of the air, and all living creatures that move upon the earth. And God said: Behold I have given you every herb bearing seed upon the earth, and all trees that have in themselves seed of their own kind, to be your meat: And to all beasts of the earth, and to every fowl of the air, and to all that move upon the earth, and wherein there is life, that they may have to feed upon. And it was so done.”

God did not set aside large areas that were never to be occupied or used. Nor should mankind wantonly consume His gifts. God intended the earth’s resources to support humanity as the pinnacle of His creation. At the same time, this bounty is to be used wisely and passed down to future generations. That task involves wisdom, not adherence to the blind rantings of a self-selected few.

Trump zapowiada wielkie relacje gospodarcze z Rosją. “Prowadzę poważne rozmowy z Putinem”

Trump zapowiada wielkie relacje gospodarcze z Rosją. “Prowadzę poważne rozmowy z Putinem”


2025-02-24 bankier/Trump-zapowiada-wielkie-relacje-gospodarcze-z-Rosja

Prowadzę poważne rozmowy z Władimirem Putinem o końcu wojny rosyjsko-ukraińskiej i wielkim rozwoju w relacjach gospodarczych USA z Rosją, w tym o transakcjach, które nastąpią – powiadomił w poniedziałek na platformie Truth Social prezydent USA Donald Trump po telekonferencji przywódców państw grupy G7.

Trump łączył się z Waszyngtonu wraz z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem, który w poniedziałek rozpoczął swoją wizytę w USA. Telekonferencja państw grupy G7 została zorganizowana z okazji trzeciej rocznicy rosyjskiej pełnowymiarowej agresji na Ukrainę.

Zdaniem Trumpa wszyscy uczestnicy spotkania wyrazili chęć zakończenia tej wojny.

Prezydent USA oznajmił, że podkreślał podczas poniedziałkowych rozmów, jak istotna jest umowa z Ukrainą o surowcach mineralnych. Określił ją mianem partnerstwa gospodarczego, które pozwoli Amerykanom odzyskać pieniądze przeznaczone na dostawy uzbrojenia i sprzętu wojskowego dla Kijowa. Dodał, że na umowie skorzysta też Ukraina, która po zakończeniu tej “brutalnej i bestialskiej wojny” zyska na tym gospodarczo.

Szef Rosyjskiego Funduszu Inwestycji Bezpośrednich (RFPI) Kiriłł Dmitrijew zapewnił po wypowiedzi Trumpa, że Rosja jest otwarta na współpracę z USA, która – jak podkreślił – ma kluczowe znaczenie dla dobra globalnej gospodarki.

Wcześniej prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poinformował, że przeprowadził “dobrą rozmowę” z prezydentem USA i wyraził nadzieję, że Stany Zjednoczone będą kontynuować wsparcie dla Kijowa. Ponadto Zełenski ocenił, że prawdziwy pokój możliwy będzie jedynie wtedy, jeśli za jednym stołem usiądą, naprzeciw Rosji, “Ameryka, Europa i Ukraina”. (PAP)

awm/ szm/

Warzecha po trzech latach wojny na Ukrainie. „Obłędna, obowiązkowa pro-ukraińskość i niedbanie o własny interes”

Warzecha OSTRO po trzech latach wojny na Ukrainie. „Obłędna, obowiązkowa proukraińskość i niedbanie o własny interes”

24.02.2025

Łukasz Warzecha.
Łukasz Warzecha. / fot. screen YouTube: Łukasz Warzecha

24 lutego mijają trzy lata od rozpoczęcia przez Rosję pełnoskalowej inwazji na Ukrainę. W krótkim acz dosadnym wpisie Łukasz Warzecha podsumował to, co do tej pory się wydarzyło.

„Trzy lata wojny, setki tysięcy ofiar, większość oczywiście po stronie ukraińskiej, zniszczony kraj całkowicie zależny od zagranicznej pomocy, setki miliardów euro pomocy także w polskich kieszeni, tysiące całkowicie błędnych prognoz (Rosjanie za moment się zbuntują, Rosji kończy się amunicja, Putin umiera, Ukraińcy za tydzień odbiją Krym, Rosjanie wsadzają do rakiet czipy z pralek, Rosja finansowo robi bokami itd., itd.), dziesiątki sankcji bez wpływu, których skuteczności nikt nie weryfikuje, a które uderzają w nas bardziej niż w Rosję” – wskazał publicysta na portalu X.

„Na Ukrainie korupcja, brak demokratycznych wyborów, ludzie kryjący się przed poborem i kult UPA, Bandery i Szuchewycza. W Rosji niezachwiana pozycja Putina” – dodał.

„Na świecie konsolidacja nowego, odrębnego wobec Zachodu układu politycznego” – wskazał.

„W Polsce obłędna, obowiązkowa pro-ukraińskość i niedbanie o własny interes.
Dość i wystarczy” – skwitował.

Zbiór mocnych i uczciwych artykułów.

Michał Jabłoński


Europę czeka era niestabilności, jeśli USA opuści NATO – donoszą media

„To bezpośredni atak”: UE uznaje USA za wroga

Ukraina kupuje dwa rosyjskie reaktory jądrowe. Wojna nie jest przeszkodą

Z ostatniej chwili: dług Polski rośnie, bo finansujemy Ukrainę, np. 5000 terminali sieci Starlink.

Biało-czerwone flagi we Wrocławiu. Nie chcieli brygady Azow

Antybanderowski protest we Wrocławiu

AI pomaga Muskowi upraszczać zarządzanie i szukać oszczędności w administracji USA

Bułgarzy przeciwko wprowadzeniu euro. Tłum usiłował wtargnąć do przedstawicielstwa Unii Europejskiej

Mentzen: „Jesteśmy nieprzygotowani do wojny”

Powstał film “Sąsiedzi”. Poruszające świadectwo ukraińskiego ludobójstwa na Polakach!

Musk: Zełenski nie powinien był zabić dziennikarza Liry

Tuskowi słudzy Ukrainy odrzucili projekt ustawy penalizujący banderyzm i „kłamstwo wołyńskie”

Braun ostro o Ukraińcach. Nazwał ich dzikusami i zaapelował o …

Banderowski protest przed ambasadą Izraela w Kijowie

Cyniczna gra ofiarami Wołynia? Ekshumacje w Puźnikach ruszą w kwietniu, jest jedno ale…

Andrzej Duda nie postawił Ukrainie ultimatum w sprawie upamiętniania pomordowanych Polaków. „Biorę odpowiedzialność”

Polskie organizacje wyrażają sprzeciw wobec odbudowy pomników OUN-UPA w Polsce. List trafił do Tuska i Sikorskiego

Polityk koalicji szokuje! Tak mówił o Ukraińcach

Niemiecki eurodeputowany AfD o ekshumacji ofiar Rzezi Wołyńskiej