21-letni obywatel Nigerii zaatakował mężczyznę w Katowicach podczas treningu na siłowni w lutym 2025 r., ale teraz mężczyzna wychodzi na wolność bez kary więzienia.
Napastnik użył metalowego młotka do ćwiczeń należącego do siłowni, chociaż motyw ataku jest nieznany.
Policja natychmiast przybyła na miejsce zdarzenia i zatrzymała „bardzo pobudzonego i agresywnego” 21-latka o nazwisku Princewill Dominic – poinformowała Komenda Wojewódzka Policji w Katowicach, powołując się na portal informacyjny Dziennik Zachodni .
Podobno sześciu policjantów musiało aresztować Nigeryjczyka. Tymczasem ofiara została przewieziona do szpitala, aby otrzymać leczenie obrażeń. Nigeryjczyk uderzył 23-letnią ofiarę 20-kilogramowym młotkiem treningowym, co mogło ją zabić.
Według źródeł Prokuratura Rejonowa Katowice Południe „postanowiła umorzyć śledztwo” w sprawie usiłowania zabójstwa Dominica. Zaatakowany mężczyzna uniknął ciosu młotka użytego przez Dominica, co spowodowało uraz górnej części pleców i „zakłócenie jego zdrowia na mniej niż siedem dni”.
Nigeryjczyk był przetrzymywany przez trzy miesiące, ale później został zwolniony.
W raporcie prokuratora stwierdzono, że nie popełniono żadnego przestępstwa, ponieważ „podejrzany dopuścił się zarzucanego mu czynu, gdy nie był w stanie rozpoznać jego znaczenia i pokierować swoimi działaniami (…) z uwagi na całkowity brak jego poczytalności w chwili popełnienia czynu”.
Sąd stwierdził, że fakt, iż mężczyzna znajdował się pod wpływem narkotyków, czyni go niepoczytalnym w sensie prawnym, co oznacza, że nie można go sądzić za jego czyny.
Użytkownicy mediów społecznościowych twierdzą również, że znaleźli Instagram i Facebook mężczyzny. Twierdzą też, że po wyjściu na wolność mężczyzna już poleciał do Wielkiej Brytanii, jednak informacja ta nie została potwierdzona.
Prezydent Donald Trump potwierdził, że Rosja nie stała za eksplozją gazociągu Nord Stream, co zdecydowanie sugeruje, że prawdziwymi winowajcami są administracja Bidena i Ukraina. Twierdzenie to jest zgodne z podejrzeniami, jakie od dawna żywią krytycy oficjalnej narracji. Gdyby dociekliwi mieszkańcy ZIK poszperali w Internecie, to znaleźliby clip filmowy ze spotkania Bidena z ówczesnym kanclerzem niemiec, Olafem Sholzem w Białym Domu, gdzie Biden wprost poinformował go o zamiarze zniszczenia omawianej instalacji. Czy tego ciągle za mało by postawić Bidena i jego administrację w stan oskarżenia?
„Jeśli możesz w to uwierzyć: powiedzieli, że Rosja to wysadziła” – przyznał Trump w odpowiedzi na pytanie, czy dwa i pół roku po bombardowaniach administracja USA wszczyna formalne dochodzenie w sprawie tego, kto stoi za największym aktem sabotażu przemysłowego w historii.
„Cóż, prawdopodobnie gdybym zapytał pewne osoby, byłyby w stanie ci powiedzieć bez konieczności marnowania mnóstwa pieniędzy na śledztwo” –powiedział prezydent. „Ale myślę, że wiele osób wie, kto to wysadził, ale to ja byłem tym, który to wysadził pierwotnie, ponieważ nie pozwoliłem na jego budowę, a potem, kiedy Biden się pojawił, pozwolił na jego budowę”.
Raport ZeroHedge : Prezydent stanowczo zasugerował, że na podstawie tajnych informacji wywiadowczych wie dokładnie, kto stał za tajną operacją z 26 września 2022 r., która zakończyła się eksplozjami na Morzu Bałtyckim i poważnymi wyciekami, w wyniku których kluczowe gazociągi Rosja–Niemcy zostały trwale odcięte od świata.
Oczywiście, bez jakiegokolwiek dochodzenia (poważne europejskie dochodzenie rozpoczęło się dopiero w kolejnym roku), główne nurty zachodnich mediów zjednoczyły się wokół wątpliwej narracji, że „Rosja zbombardowała własny rurociąg!”.
Wtedy Trump na marginesie wysunął swoją propozycję dotyczącą strategii wykorzystania ceny ropy, aby przyciągnąć Moskwę do stołu negocjacyjnego. „Ale myślę, że Rosja, biorąc pod uwagę obecną cenę ropy, ropa spadła, myślę, że jesteśmy w dobrej pozycji, aby dojść do porozumienia – oni chcą dojść do porozumienia, Ukraina chce dojść do porozumienia. Gdybym nie był prezydentem, nikt by się nie dogadał” – wyjaśnił.
Kto to zrobił?
Na początku 2023 roku znany dziennikarz i laureat Nagrody Pulitzera, Seymour Hersh, opublikował sensacyjny raport , w którym stwierdził, że Stany Zjednoczone wysadziły gazociąg z Rosji do Niemiec w ramach tajnej operacji pod przykrywką ćwiczeń NATO BALTOPS 22.
Hersh, opierając się na anonimowych źródłach bezpieczeństwa narodowego, opisuje miesiące dyskusji i wymiany zdań z udziałem Białego Domu Bidena, CIA i Pentagonu. Raport mówi, że planowanie było w toku aż do grudnia 2021 r., a specjalna grupa zadaniowa została utworzona pod egidą doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego USA Jake’a Sullivana.
„Marynarka zaproponowała użycie nowo oddanego do użytku okrętu podwodnego do bezpośredniego ataku na rurociąg. Siły Powietrzne omawiały zrzucanie bomb z opóźnionym zapłonem, które można było odpalić zdalnie. CIA argumentowała, że cokolwiek by się nie działo, musiałoby być tajne. Wszyscy zaangażowani rozumieli stawkę” – czytamy w raporcie zatytułowanym How America Took Out The Nord Stream Pipeline . „Administracja Bidena robiła wszystko, co możliwe, aby uniknąć przecieków, ponieważ planowanie miało miejsce pod koniec 2021 r. i w pierwszych miesiącach 2022 r.” – kontynuuje.
Równocześnie pojawiła się ciekawa ukraińska narracja o „nieuczciwych operacjach” , o której donosiły Wall Street Journal i inne media długo po eksplozjach. W tej wersji program został nazwany ukraińskim partnerstwem „publiczno-prywatnym”, ponieważ obejmował oficerów wojskowych, którzy rzekomo byli finansowani ze źródeł sektora prywatnego. Zrekrutowano kilku czołowych ukraińskich oficerów operacji specjalnych, a załoga wyruszyła „uzbrojona jedynie w sprzęt do nurkowania, nawigację satelitarną, przenośny sonar i mapy dna morskiego z otwartym kodem źródłowym, na których zaznaczono położenie rurociągów”.
Ukraiński „łotrzykowski” tajny sabotaż i narracje CIA niekoniecznie wykluczają się wzajemnie. Ale odpowiedź Trumpa na ZH powinna położyć kres historii, że „Rosja zniszczyła swój własny ważny i gospodarczo lukratywny rurociąg”.
Z drugiej strony, należy ponownie podkreślić integralność strategii Trumpa i w tym przypadku. Od początku, był on przeciwnym konstrukcji rurociągu, ponieważ wzmacnianie współpracy dwu bandyckich narodów (Rosji i Niemiec) nie leżało w niczyim interesie, za wyjątkiem wspomnianych nacji. Co innego jest jednak zakaz konstrukcji rurociągu, a zupełnie inny charakter ma sabotaż już istniejącej infrastruktury.
Zastanawiając się co mogło doprowadzić Polaków do takiego szokującego upadku, doszedłem do wniosku, że są to cechy wtłoczone im przez trzy dekady funkcjonowania pod dominacją ZIK (zachodniego imperium kłamstwa).
Wad tych jest ogromna liczba, ale wyliczę tylko siedem głównych, gwoli opamiętania się:
1. Czerpią oni całą wiedzę o świecie i Polsce jedynie z „telewizorów”, którą chłepczą zachłannie w każdym wolnym momencie. Za „pluralizm” uznają różnorodne logo korporacyjnych kanałów, które bez wyjątku należą do jedynej światowej finansjery, czyli apostołów szatana.
2. Są oni stworzeniami stadnymi. Odseparowani od stada, w mgnieniu oka stają się potuli i bezradni, a jeśli do tego odłączy się ich od korporacyjnych mediów, swą wiedzą i intelektem mogą jedynie konkurować z owieczkami.
3. W swoim zasobie słownictwa nie posiadają słów podstawowych cywilizowanych Chrześcijan, takich jak: PRAWDA i KŁAMSTWO, ZŁO i DOBRO, [dodam: PIĘKNO i BRZYDOTA.md] które zastąpili pojęciami: pożytek i niekorzyść, wygoda i szkopuł.
4. Ich cechę główną stanowi serwilizm. Są przekonani, że wysługiwanie się jakiemuś „panu”, to jedyna droga do szczęścia i dobrobytu. Zdolności w omawianej dziedzinie są jednak wśród nich bardzo zróżnicowane. Ci u „władzy” (żłobu) posiedli tą umiejętność wprost mistrzowsko, ci najniżej stojący w hierarchii społecznej, tylko kiepsko.
5. Ich horyzonty umysłowe są bardzo wąskie. Umieją tylko rozróżniać najprymitywniejsze formy dobrobytu i ubóstwa. Dotyczą one jedzenia, picia, wałkonienia się, osobistego komfortu lub dyskomfortu: rezydencji, samochodu, tytułów, pozycji służbowej i percepcji społecznej. Ludzkie cechy wyższego rzędu są im całkowicie nieznane i niezrozumiałe: honor, godność, szlachetność, autentyczna wiedza i kultura, erudycja itp. nie funkcjonują w ich umysłowości .
6. Jako „ludzie globalistycznego postępu” nie mają oni żadnych hamulców moralnych, z tej prostej przyczyny, że obca im jest moralność. Jednakowoż, są bardzo wyczuleni na wszelkie formy „agresji”, za jaką uważają jakiekolwiek próby ubrania w słowa ich cech osobowych, lub sposobu postępowania. Tu zapala się sygnał alarmowy pod tytułem „agresja”, „dezinformacja”, a nawet „terroryzm”!
7. Są miłośnikami szatana we wszystkich formach i kształtach, choć być może nie wszyscy są tego świadomi i nigdy jego imienia nie wymawiają. Jest on dla nich lingwistyczne nieistniejący, choć wszystko mu zawdzięczają.
Państwa próbujące się wyzwolić z unijnego totalitaryzmu, znajdują innowacyjne metody walki z tym globalistycznym molochem. Oczywiście wśród nich nie ma III RP.
Rumunia: Prawicowy kandydat wygrywa pierwszą turę wyborów prezydenckich po odwołaniu całych wyborów i wykluczeniu czołowego kandydata
George Simion nazwał dyskwalifikację Călina Georgescu „atakiem na demokrację”
Kandydat na prezydenta George Simion (po prawej) oddaje swój głos obok Calina Georgescu, zwycięzcy pierwszej tury ubiegłorocznych unieważnionych wyborów, podczas pierwszej tury powtórnych wyborów prezydenckich w Bukareszcie w Rumunii, w niedzielę 4 maja 2025 r. (AP Photo/Vadim Ghirda)
Po przeliczeniu ponad 94 procent głosów, George Simion z “ultranacjonalistycznego” Sojuszu na rzecz Związku Rumunów (AUR) wygrał pierwszą turę wyborów prezydenckich w Rumunii, uzyskując prawie 40 procent głosów.
Z ponad 3,3 mln głosów, czyli blisko 40 proc., na pierwszym miejscu znalazł się George Simion, a na kolejnym wspólny kandydat rządzącej koalicji, Crin Antonescu, z 1,7 mln głosów, czyli 20,94 proc., a na trzecim miejscu znalazł się kandydat niezależny Nicușor Dan z 1,6 mln głosów, czyli 20,12 proc.
Według Mandinera , jeśli Crin przejdzie do drugiej tury, może mieć szansę na wygraną w wyborach prezydenckich, natomiast szanse Nicușora na wygraną są mniejsze.
Simion podbił prawie całą Rumunię, z wyjątkiem obszarów Szeklerland, gdzie żyje wielu etnicznych Węgrów. W okręgach Harghita, Mureș, Covasna, Satu Mare i Bihor Crin Antonescu jest na pierwszym miejscu, a Nicușor prowadzi w okręgu Cluj-Napoca z 95 proc.
Druga tura wyborów prezydenckich w Rumunii odbędzie się 18 maja.
Pierwotna pierwsza tura została anulowana w grudniu ubiegłego roku przez rumuński Trybunał Konstytucyjny, powołując się na ingerencję zagraniczną i nielegalne finansowanie kampanii, które podważyły uczciwość wyborów i równe szanse kandydatów. Posunięcie to zostało ostro skrytykowane jako antydemokratyczne.
Komentarz Edytora: Zadziwiająca jest globalistyczna nowomowa. Osoby, które dbają o własny kraj i naród uzyskują przydomek “ultranacjonalistów”, ci którzy udają że interes narodu leży im na sercu, jak PiS w IIIRP, to “nacjonaliści”. Termin “patriota” w ogóle zniknął ze słowników wszystkich języków. A jedynym akceptowalnym kandydatem, może być ten z przydomkiem “postępowy” (czytaj globalistyczny agent)!
Historia lubi się powtarzać, ale nie dlatego, że jest to jakieś Boskie prawo natury, ale z powodu pospolitej ludzkiej głupoty i głęboko zakorzenionego zła.
Najlepszy przykład stanowi Ukraina, której zamarzył się unijny raj i natowski „prestiż”. Teraz dogorywa jako państwo i jako społeczeństwo. Przy czym żadna, nawet najbardziej jazgotliwa globalistyczna propaganda, nie zmieni tego faktu dokonanego
Nie wiele lepiej ma się sytuacja w UE, której kraje i społeczeństwa członkowskie, budzą się w „Sowieckim Sajuzie Bis”, czyli „Jerwosajuzie”.
Przy czym kraje takie jak Polska posiadały w bloku sowieckim sporą autonomię i pełną państwową separację od struktur administracyjnych bolszewickiego hegemona. Wtedy wydawało się to niczym, ale z punktu widzenia dzisiejszej sytuacji w UE, bardzo wiele. III RP w bezwzględny sposób zarządzana jest przez globalistyczną „nomenklaturę”, działającą WYŁĄCZNIE na Jej niekorzyść i dogorywa gospodarczo.
Co prawda, Jej „konserwatywny odłam”, gorączkowo robi sobie zdjęcia z Trumpem i innymi waszyngtońskimi oficjelami, ale jego administracja, ani zna, ani interesuje się wewnętrznymi sprawami „egzotycznego kraju” na obrzeżach, tego co oni zwą Europą. I nie należy się temu dziwić. Mają dość własnych problemów.
Inne kraje unijne też są w podobnej sytuacji, a przecież niektóre z nich, jeszcze niedawno uważały się za mocarstwa, jak przykładowo Francja, czy Niemcy.
Teraz, gdy rozpad Jewrosojuza widać już na horyzoncie, dochodzi jeszcze jeden problem w postaci starych animozji i roszczeń. Przy czym III RP jest w najgorszej sytuacji ze wszystkich unijnych członków. Na Jej zachodnie terytoria już ostrzą sobie zęby germanie, na utraconych ziemiach Wołynia i Galicji panoszą się banderowscy bandyci i wcale nie jest pewne, czy Rosją rzeczywiście „zdenazyfikuje” te tereny, czy tylko będzie je okupować w jakiś wygodny dla siebie sposób.
Serwilistyczna polityka polskich globalistów w stosunku do zachodniego okupanta (bo jedynie w takiej kategorii można rozpatrywać unijne członkostwo), spowodowała, że III RP jest w gorszej sytuacji niż II RP w 1939 roku.
Jest całkowicie otoczona przez wrogów: od wschodu banderowską Ukrainą, od północy rosyjską enklawą królewiecką, od zachodu germańskim monstrum, od południa niechętnym nam obecnie Węgrom i Słowacji, które wybrały narodową politykę i postrzegają Polskę jak globalistycznego wroga.
Jak już wspomniałem, realna gospodarka praktycznie nie istnieje w III RP, a na dodatek kraj zapełnia się kolorową dziczą, którą trzeba utrzymywać. W kraju, od lat już funkcjonuje liczna banderowska diaspora, gotowa w każdej chwili przyłączyć III RP do „germańskiej macierzy”.
Szczerze mówiąc, nie potrafiłbym sobie wyobrazić gorszej sytuacji…. no chyba że III RP zastąpi konającą Ukrainę w wojnie z Rosją.
WP informuje o wynikach sondażu opinii publicznej, zleconego przez kogoś, kto dba o to, co Polacy powinni wiedzieć o tym, co „myślą”.
Mianowicie, uważają, że „Rosja jest zagrożeniem dla III Rzeczypospolitej”. Prawdopodobnie za kilka dni następna „publiczny sondaż” dowiod się jasno, że „Polacy są skłonni do prewencyjnego ataku na wojska Federacji Rosyjskiej w Donbasie, a może bezpośrednio na enklawę Kaliningradu!? Nie wiemy tego jeszcze, przynajmniej dopóki nasi dyrektorzy w siedzibie NATO w Brukseli nie opracują tego szczegółu.
Sprawcą powyższego propagandowego paroksyzmu jest „wybitny polski polityk”, a obecnie „minister spraw zagranicznych”, Radosław Sikorski-Applebaum, który niedawno przemawiał w „polskim parlamencie” w tej sprawie.
Zostawmy “ministrego” w spokoju, ponieważ nie jest zbyt przyjemnie bawić się globalistycznym gnojem i spójrzmy na ten problem z perspektywy historycznej.
Od okresu upadku I Rzeczypospolitej do dnia dzisiejszego (z wyjątkiem krótkiego przebłysku II Rzeczypospolitej), Polskę nieprzerwanie jest rządzona przez zdrajców, zdrajców, zdrajców, agentów obcych mocarstw i innych łajdaków wszystkich pochodzenia.
W tym okresie udało im się doprowadzić Pierwszą Rzeczpospolitą (Wspólnotę Polski i Litwy) z wiodącej i najbogatszej potęgi w Europie do podrzędnej kolonii Zachodniego Cesarstwa Kłamstw, zarządzanej przez Unię Europejską, pozbawionej jakiejkolwiek legitymacji demokratycznej.
Niegdyś dumny Naród Lechitów został zredukowany do poziomu białych czarnych, których jedynym problemem jest pytanie o to, kto jest najkorzystniejszą partią, w obecnej sytuacji, aby dostać się do jego tyłka?
Jednocześnie takie “krytyczne” wybory dokonywane są przez społeczeństwo, tylko w zależności od stopnia, kierunku i intensywności kampanii propagandowej, w polskojęzycznych mediach “głównego nurtu”.
Setki lat władzy “współpracowników” zaowocowały hekatombą nieszczęść: aborcyjne powstania, wypełnieniem „obocznych zobowiązań” w stosunku do zawsze zdradzieckich i perfidnych „sojuszników” itd.
Rezultatem tych “rządów” była ruina Polski, degradacja kulturowa i cywilizacyjna, zniszczenie gospodarki, masowe upuszczanie krwi w postaci strat wojennych i masowej emigracji itp.
Trzecia Rzeczpospolita spodziewa się teraz, że zastąpi praktycznie nieistniejące państwo Zełenskiego i jego banderowskich sojuszników w walce z „złą Rosją”, co doprowadziłoby do minimalnego całkowitego zniszczenia tego, co pozostało jeszcze z państwa polskiego, i jak maksymalne unicestwienie nuklearne.
Wszyscy chętni do walki z Rosją o interesy globalistyczne powinni najpierw wybrać się na krótką wycieczkę po dzisiejszej Ukrainie, aby upewnić się, że jest to coś, czego chcą w Polsce w wyniku wojny!
Pomimo, że do niektórych obywateli III RP zaczyna powoli docierać świadomość, że unia, będąca de facto emanacją globalizmu, nie jest aż tak „zbawienna” dla Polski i Polaków, jak to przedstawia masowa propaganda medialna, to jednak dalej nie pojmują oni samej natury tego systemu i konsekwencji z niej wypływających.
Tymczasem działania administracji Trumpa, bez względu jak bardzo lub mało efektywne, oznaczają faktyczny koniec globalizmu.
W całej historii europejskiej cywilizacji, a zapewne też światowej, było wiele systemów politycznych, jednakowoż tylko trzy: komunizm (proletariacki socjalizm), hitleryzm (nazizm, narodowy socjalizm), globalizm mienią się być systemami u fundamentu których plasuje się satanizm.
Nie bez przyczyny, twórcami i przywódcami tych systemów byli przedstawiciele szatańskiego plemienia: Hitler (już nawet genetycznie udowodniono związek krwi z judaistami), Lenin, Stalin (nieślubny syn Gruzinki i żydowskiego kupca), izraelski pederasta Yuval Noah Harari (https://en.wikipedia.org/wiki/Yuval_Noah_Harari), a nawet Führer banderowców, błazen Zełenski!
Dlatego też, Trybunał Norymberski przyjął zasadę, że każdy nazista jest „z prawnej definicji”, przestępcą. To, że większość z nich uniknęła stryczka był jedynie spowodowany faktem, że dwu pozostałych zbrodniarzy bolszewickie Sowiety i globalistyczni Anglosasi (USA, UK), znajdowali się pod drugiej stronie sędziowskiej ławy. Natomiast tym razem już nie będą i odbiorą swoją należną porcję „nagrody”!
Stąd też, mówi się o ustanowieniu Norymbergi 2, bez której nie może być prawdziwego oczyszczenia Ludzkości.
Pogląd ten staje się coraz bardziej popularny wśród autentycznych (choć ciągle niewielkich) zachodnich elit.
III RP autentycznych elit nie posiada, a jedynie globalistyczną szumowinę w okupacyjnych władzach, wysokim cyrku, itd.
Oczywiście, nie wszyscy w tzw. „instytucjach gremialnych”, takich jak „cyrk na wiejskiej”, są globalistami, a jedynie ci, którzy dzierżą w III RP władzę obecnie, lub dzierżyli ją poprzednio.
Opozycja taka, jak Konfederacja nie jest jak dotąd splamiona kolaboracją z szatanem.
Natomiast ci, którzy są współodpowiedzialni za zbrodnie globalizmu w Polsce, muszą być jasno zidentyfikowani i nakazani w Krajowym Trybunale, lub Norymbergi 2. To, że są oni winni, wiadomo już z prawnej definicji.
Bez klarownego zrozumienia tych reguł prawa karnego, żadnej sanacji w Polsce nie będzie, ze wszystkimi tego faktu katastrofalnymi konsekwencjami. Tak więc do dzieła, ci, którzy ciągle jeszcze w Polsce pojmują różnicę pomiędzy DOBREM a ZŁEM. W przeciwnym razie celem polskiej pielgrzymki na Ziemi będą bramy piekielne!
Problem Ślązaków, czyli Polaków ze Śląska zapoczątkował się już w 1945 roku, kiedy to zderzyli się oni z masą wysiedlonych Rodaków z Małopolski Wschodniej, którym udało się ujść z życiem spod toporów „naszych ukraińskich braci” i wysiedleni przymusowo przez bolszewików znaleźli schronienie na Śląsku. Powierzchniowe różnice cywilizacyjne z Ślązakami, brali oni za różnice narodowościowe. W związku z czym autochtoni byli traktowani po macoszemu.
Spawa odżyła w momencie „normalizacji” stosunków PRLu z Republiką Federalną Niemiec. Ta ostatnia domagała się otwarcia granic polskich na emigrację do reichu. I tak wyjechała pierwsza fala emigrantów, podających się za „Niemców”, głównie z Górnego Śląska i Opolszczyzny, bo całkowicie zniemczona populacja dolnośląska została już deportowana do stref okupacyjnych rzeszy już w 1945r.
Drugi raz problem „śląski” dał o sobie znać w 1989 roku, kiedy to III RP „pojednała się” z rzeszą niemiecką. Demograficzną ceną za to „pojednanie” było uznanie przez Polaków „narodowości śląskiej” i stworzenie jej warunków do rozkwitania na terytorium III RP zgodnie z „standardami unijnymi”. Również ta próba skończyła się klęską, gdyż „Ślązacy” okazali większe przywiązanie do niemieckich srebrników, niż do jakiejkolwiek „narodowości” i emigrowali in gremium.
Ostatnie mętne doniesienia propagandowych mediów, wspominają o kolejnej „reformie” administracji terenowej, ze względu na społeczne i obyczajowe różnice pomiędzy Małopolanami i Ślązakami.
W dobie gigantycznych problemów globalnych, regionalnych i krajowych, w obliczu rzekomego zagrożenia Naszej Ojczyzny agresją kremla „wysokie błazny” z ul. Wiejskiej, zajęły się poprawianiem doli Ślązaków i Małopolan!
Szokujący ruch „wysokiego cyrku”, który od dekady po uchwaleniu przez siebie likwidacji zmian czasu letniego i zimowego, do dziś nie doczekał się łaskawego zezwolenia UE, na wprowadzenie swej uchwały w życie i który zajmuje się z nudów, przepychankami między wysokim błaznami różnych „frakcji partyjnych”.
Jedyne co przychodzi na myśl, to pierwsze próby takiej modyfikacji podziału terytorialnego kraju, by pokrywał się on z granicami II RP z 1939 roku.
Jak można przypuszczać, gauleiter Tusk, przygotowuje już scenę pod kolejny rozbiór, a w dalszej kolejności zabór Polski przez rzeszę niemiecką.
Ta polityczna uwertura nie budzi jednak większych emocji u zdeprawowanego do szpiku kości unijnego polskojęzycznego pospólstwa!
Były prezydent USA Donald Trump argumentował, że pozytywne zaangażowanie i „dogadywanie się” z Rosją i Koreą Północną byłoby „ dobrą rzeczą” .
Wypowiedzi Trumpa były odpowiedzią na oskarżenia Kamali Harris. Podczas przemówienia z okazji przyjęcia nominacji Demokratów w Chicago w zeszłym tygodniu, skrytykowała ona Trumpa za jego relacje z północnokoreańskim przywódcą, twierdząc, że nie będzie „przytulać się do tyranów i dyktatorów takich jak Kim Dzong Un, którzy kibicują Trumpowi”.
W przemówieniu wygłoszonym w piątek na wiecu wyborczym w Pensylwanii kandydat Partii Republikańskiej chwalił się swoimi wysiłkami dyplomatycznymi mającymi na celu naprawienie stosunków Waszyngtonu z Pjongjangiem, nawiązując do spotkania z przywódcą Korei Północnej Kim Dzong Unem w 2019 r. w strefie zdemilitaryzowanej oddzielającej obie Koree.
„Dogadywałem się z Kim Dzong Unem z Korei Północnej. Pamiętajcie, że przeszedłem… jako pierwsza osoba, która kiedykolwiek przeszła z tego kraju” –twierdził Trump.
„Przyjrzeliśmy się również jego zdolnościom nuklearnym. Są bardzo znaczące” –dodał. „Wiesz, dogadywanie się to dobra rzecz. To nie jest zła rzecz”.
„Dogadywanie się” z Moskwą również nie jest „złą rzeczą”, powiedział Trump. Następnie ostro skrytykował obecną administrację, twierdząc, że prezydent Joe Biden ma bardzo niskie IQ „a może teraz w ogóle go nie ma”, ponieważ „całkowicie stracił rozum”.
Dogadywanie się z Rosją jest dobre, nie złe. Pamiętaj, dogadywanie się z tymi ludźmi jest mądre.
Kandydat Partii Republikańskiej powtórzył swoje twierdzenie, że „to, co dzieje się teraz w stosunkach z Rosją, nie wydarzyłoby się”, gdyby nadal piastował urząd.
„Nasze społeczeństwo jest teraz dziwną hybrydą średniowiecza, Trzeciej Rzeszy i Nowego Wspaniałego Świata. Mamy dwie klasy – panów i chłopów; jesteśmy w trakcie bardzo dochodowego ludobójstwa; a wszystko to jest przesiąknięte technologią nadzoru, narkotykami zmieniającymi umysł i wszechobecną propagandą”.
– Dr Toby Rogers
Sojusz Roberta F. Kennedy’ego Jr. i Donalda Trumpa to wiele rzeczy. Ale najpierw jest to sygnał ostrzegawczy dla dużej klasy Amerykanów, którzy nie są w pełni mózgowo uszkodzeni, że można przestać być szalonym.
Te wybory nie są już walką politycznej lewicy i prawicy. To epicka sesja walki między zdrowymi na umyśle i szalonymi.
Właśnie byłeś świadkiem nominacji Demokratycznej Konwencji pustego garnituru, którego jedynym rekordem jako wysokiego urzędnika rządowego jest niepowodzenie w ochronie i obronie narodu oraz poparciu jego konstytucji. Wszystko to zaaranżowano bez żadnych prawdziwych głosów. Całkiem niezły trik, wykonany pod hasłem „ Ocalić naszą demokrację” . Proszę zrozumieć, że był to wynik zahipnotyzowania tak wielu wrażliwych osobowości w masową psychozę formacyjną. Byli wrażliwi, ponieważ byli przerażeni propagandą, która celowała w ich najgłębsze archetypowe lęki — w tym przypadku strach przed Tatusiem, oznaczający strach przed granicami behawioralnymi, krótko mówiąc, przed byciem cywilizowanym.
Tak więc orędownictwo na rzecz terrorystów (Izrael = Stary Testament = granice moralne), aborcja (koniec z dziećmi = wymieranie poza linią kulturową), drag queens („matka” = demoniczny oszust), otwarta granica (granica = granica narodu), wojna na Ukrainie („Let’s You and Him Fight”), cenzura (nienawiść do sprawiedliwości), nakazy i blokady (niszczenie celowego, znaczącego, produktywnego życia) i tak dalej. Propaganda zaprojektowana w celu wywołania tego szaleństwa z pewnością pochodzi z naszej plamy wywiadowczej. Poświęcili wszystkie lata od założenia CIA w 1947 r. na rozwijanie i udoskonalanie swoich metod mindfuckeringu. Ostatnio uwolnili ją z pełną mocą, ponieważ obawiają się, że pan Trump zdekonstruuje ich plamę wywiadowczą i prawdopodobnie oskarży niektórych z jej obecnych i byłych urzędników o poważne przestępstwa, takie jak zdrada stanu, bezprawne skazanie za przestępstwa i morderstwa.
Końcowym składnikiem tego wszystkiego jest podporządkowanie się ludności tym programowym sugestiom .
Mówiąc prościej, ulegają lękom, które w nich wywołują. Spróbuj wejść do umysłu oddanego wyborcy Demokratów. Odkryjesz, że jesteś wykluczony. Dzielenie się myślami jest niemożliwe, ponieważ nie ma tam żadnej myśli, tylko nieuporządkowane emocje.
Zapytaj Demokratę, co według niego Donald Trump faktycznie zrobił jako prezydent przez cztery lata. Gwarantuję, że powie tylko jedno: odwołał aborcję .
Co w zasadzie nie jest prawdą. Nominował kilku sędziów Sądu Najwyższego, którzy orzekli, że aborcja właściwie powinna podlegać jurysdykcji pięćdziesięciu stanów. (To właśnie orzeczenie doprowadziło ich do szału, ponieważ zasady = granice.) Oczywiście, wszystkie te szalone kociary z Bostonu, Nowego Jorku, Atlanty, Chicago, Minneapolis, Seattle, Portland, Denver i Los Angeles, które teraz szaleją z powodu tej kwestii, mogą dokonywać aborcji do woli.
Tak więc Kamala Harris wyłania się z tego ćwiczenia z zaburzeniami osobowości klastra B w hipnozie (konwencja) jako awatar… „radości” … w obliczu braku jakichkolwiek pomysłów na faktyczne zarządzanie rządem kraju, którym na razie nikt nie rządzi, ponieważ obecny prezydent („Joe Biden”) jest zarówno psychicznie niesprawny, jak i na permanentnych wakacjach. Nic z tego nie jest zbyt obiecujące. Zachwyty „radością” mają tendencję do przesłaniania idei, że istnieje przyszłość, o którą należy się martwić.
Pojawia się Robert F. Kennedy Jr.
Wyjaśnił swój pogląd na sytuację i swoją rolę w niej z niezrównaną jasnością w zeszły piątek w potężnym i poruszającym przemówieniu, w którym przedstawił decyzję, która musiała być dla niego bardzo bolesna. Jak twierdziłem, że zrobi w zeszły piątkowy poranek, potępił partię swoich przodków w jednoznacznych słowach za przyjście, aby walczyć przeciwko jej własnym tradycyjnym zasadom — sprzeciwiając się wojnie, walcząc o wolność słowa, pomagając biednym ludziom pracującym i przeciwko bronieniu agencji rządowych. Poparł pana Trumpa, ponieważ stało się oczywiste, że cele i idee pana Trumpa są bardziej zgodne z tymi zapomnianymi zasadami ojca pana Kennedy’ego i jego wujka, JFK.
A teraz będzie prowadził kampanię w imieniu pana Trumpa, spodziewając się, że odegra ważną, jasno określoną rolę w kolejnej administracji Trumpa — będzie odpowiedzialny za szereg kwestii związanych ze zdrowiem publicznym, które doskonale zna z dziesięcioleci prowadzenia sporów sądowych i badań nad książkami o oszustwach farmaceutycznych, które sam napisał.
Poniedziałek po konwencji. Co jest w harmonogramie kampanii kandydatów na dziś. Strona CNN „ Campaign Latest ” podaje, że pan Trump wygłosi dziś przemówienie w Detroit przed National Guard Association, gdzie ma powitać poparcie byłego przedstawiciela (i podpułkownika w National Guard, Tulsi Gabbard).
Kamala Harris nie ma zaplanowanych żadnych publicznych wystąpień, ale CNN informuje, że zebrała fantastyczne 540 milionów dolarów od czasu swojego startu kilka tygodni temu. Czy to nie miłe?Bełkot i mnóstwo forsy. W środę pani Harris i jej pomocnik wiceprezydent, Tim Walz, wyruszają na wycieczkę autobusową po Georgii. Wycieczki autobusowe będą znakiem rozpoznawczym ich kampanii.
Powiem wam, co to oznacza: zamiast sprawnie przemieszczać się między przystankami kampanii, gdzie być może będą musieli przedstawić swoje stanowiska w kwestiach publicznych, Harris i Walz spędzą wiele godzin na długich podróżach autobusem z punktu A do punktu B, ukrywając się przed opinią publiczną i prasą.
Tymczasem Bobby Kennedy stara się upchać w swoim grafiku jak najwięcej występów w mediach, odpowiadając na pytania o wszystko, w tym na najnowsze oskarżenia dotyczące jego ujawnionej historii osobistej.
Fox zaprosił go do kilku programów, choć inne stacje informacyjne kablowe go ignorują, podobnie jak The New York Times i WashPo , publikując jedynie oszczercze historie opowiadane przez jego upośledzonych braci i kuzynów – najnowsza dotyczyła odcięcia głowy martwego wieloryba na plaży w Cape Cod piłą łańcuchową.
Czytelnicy mają to rozumieć tak, że zamordował wieloryba piłą łańcuchową.
Pandemia Covid-19 nie tylko wstrząsnęła światową gospodarką i systemami opieki zdrowotnej, ale pokazała także, jak blisko współpracują rządy, sieci społecznościowe i media, aby kontrolować i cenzurować informacje.
Cenzura w imieniu rządu
Facebook przyznał niedawno, że w imieniu rządu ocenzurował posty na temat Covid-19. Te środki cenzury dotyczyły treści, które nie odpowiadały oficjalnym oświadczeniom organów ds. zdrowia. Miało to rzekomo zapobiec rozprzestrzenianiu się dezinformacji, ale rodzi poważne pytania o granice wolności słowa i rolę sieci społecznościowych w debacie publicznej.
W 𝕏 w tak zwanych „plikach Twittera” ujawniono również, że rząd USA wywierał wpływ na platformę w celu cenzurowania niektórych treści. Doniesienia te potwierdzają, że władze rządowe aktywnie zaangażowały się w ukrywanie informacji, które nie pasowały do oficjalnej narracji.
YouTube, kolejna gigantyczna platforma, również została oskarżona o systematyczne usuwanie treści niezgodnych z oficjalnym stanowiskiem rządu. Filmy przedstawiające alternatywne poglądy na temat pandemii czy szczepień zostały usunięte lub zdementowano, co znacznie ograniczyło dyskusję na te ważne kwestie.
Szczepienie na Covid-19 i ukryte skutki uboczne
Chociaż początkowo szczepionki były okrzyknięte sposobem na wyjście z pandemii, obecnie liczne badania pokazują, że nie były one tak skuteczne, jak pierwotnie obiecano. Skutki uboczne i uszkodzenia szczepionek, które są znaczące, są często ukrywane lub bagatelizowane. Wydarzenia te rzucają niepokojące światło na sposób przetwarzania informacji zdrowotnych podczas pandemii.
COVID-19: choroba o określonym profilu ryzyka
Rośnie świadomość, że Covid-19 dotyka głównie osoby starsze i osoby z chorobami współistniejącymi. Średnia grupa wiekowa zmarłych wynosiła około 83 lata. Odpowiada to w dużej mierze typowemu wiekowi w chwili śmierci, co rodzi pytanie, czy zakres środków zapobiegawczych w związku z pandemią był uzasadniony. COVID-19 był pod wieloma względami podobny do ciężkiej grypy, ale został znacząco udramatyzowany w przedstawieniach i reakcjach mediów. Warto również zauważyć, jak na całym świecie zniekształcane są liczby rzekomych zgonów.
Rola mediów i systematyczna kontrola
Jeden z największych domów mediowych w Szwajcarii, Ringier i nie tylko, działający w kilku krajach, miał podobno wydać swoim dziennikarzom wyraźne instrukcje, aby nie krytykowali rządów w czasie kryzysu związanego z Covid-19. Instrukcja ta pokazuje, jak silny był wpływ rządów na sprawozdawczość i jak mało miejsca było na głosy krytyczne.
Agenda 2030 i wizja całkowitej kontroli
Procesy te wpisują się w szerszy obraz zawarty w tzw. Agendzie 2030. Ta globalna inicjatywa, oficjalnie sprzedawana jako plan promowania zrównoważonego rozwoju, przez krytyków jest postrzegana jako próba wprowadzenia kompleksowej kontroli i nadzoru nad ludnością. Współpracę między rządami, mediami i gigantami technologicznymi podczas pandemii można postrzegać jako test mechanizmów niezbędnych do wdrożenia tego programu. Celem jest skierowanie społeczeństwa w określonych kierunkach i tłumienie głosów sprzeciwu poprzez ukierunkowaną kontrolę informacji i opinii.
Ogólnie rzecz biorąc, wyłania się niepokojący obraz: rządy, media społecznościowe i firmy z branży mediów tradycyjnych ściśle współpracowały podczas pandemii, aby zachować kontrolę nad opinią publiczną. Sojusz ten służył nie tylko kontrolowaniu informacji, ale także tłumieniu sprzeciwu i egzekwowaniu jednolitego przekazu. Coraz wyraźniej widać, że działania te nie dotyczyły jedynie ochrony ludności, ale długoterminowego wdrożenia kompleksowej kontroli i monitorowania w ramach Agendy 2030.
Jeśli nie widziałeś jeszcze filmu dekodującego Agendę 2030, powinieneś to zrobić teraz: przejdź bezpośrednio do filmu tutaj .
Trudno jest dociec, kiedy proces globalizacji świata się zakończył. Przy czym pod pojęciem jego „zakończenia”, mam na myśli ostateczne obsadzenie, w przygniatającej większości państw, kluczowych stanowisk przez globalistów.
Z całą pewnością było to przed rozpętaniem fałszywej pandemii Covida. Dopiero pełna kontrola wszystkich funkcji i organizacji międzynarodowych i państwowych, przez globalnych oligarchów finansowych, dała sygnał startu tego największego ludobójstwa w dotychczasowej historii świata.
Jak wiemy, agentura globalistyczna była dobierana według rygorystycznych kryteriów:
· Bezwzględnie wszyscy oni musieli być pederastami i/lub pedofilami
· Plusem był ich ewentualny satanizm i/lub transpłciowość
· Kryminalna przeszłość, była dodatkowym atutem w karierze, gdyż dawała możliwość ewentualnego szantażu zbuntowanego osobnika
Przedstawione powyżej warunki, to niejako fundament kwalifikacyjny (paszport) do „rajskiego ogrodu elit”. TAKIMI SĄ ONE BEZ WYJĄTKU WE WSZYSTKICH PAŃSTWACH ZACHODU, włączając w to oczywiście III RP.
Czy i w jakim stopniu różnią się one w innych obszarach cywilizacyjnych, trudno jest dywagować nie znając od podszewki specyfiki obyczajowo-cywilizacyjnej tamże.
Jednakowoż, elementem jednoczącym bez wyjątku globalistów całego świata są cechy pochodne wywodzące się niejako z tych FUNDAMENTALNYCH, wymienionych powyżej.
Do kluczowych należą następujące:
· Całkowity brak sumienia
· Skrajnie wąski horyzont myślowy
· Wybujała pycha
· Nieokiełznana żądza władzy, prominencji i tytułów
· Całkowita ignorancja we wszystkich dziedzinach wiedzy i nauki
· Patologiczna zachłanność
· Bezwarunkowa uległość w odniesieniu do swych szatańskich pryncypałów
Ten powyższy zestaw „kwalifikacji”, zadecydował że pomimo TWARDYCH NAUKOWYCH DOWODÓW (jest ich tak ogromna ilość, że nie zacytuję odnośników) na rozmyślne i zamierzone ludobójstwo covidowe, którego ofiarami stały się miliony ofiar i dalsze miliony doszlusowują na bieżąco, żadnemu ze sprawców tej zbrodni, ani „decydentów’ ponadpaństwowych i państwowych NAWET WŁOS Z GŁOWY NIE SPADŁ.
Chorzy umysłowo zbrodniarze, tacy jak Bill Gates, nadal trzymają stery korporacji i prywatnych ponad rządowych organizacji (WEF, WHO, etc.) bezprawnie decydując o losach Ludzkości i działaniach „niezależnych i demokratycznych rządów”.
A przecież fałszywa „pandemia”, to tylko jeden ze składników „menu”, jakimi raczą oni Ludzkość.
Do innych krytycznych należą:
· Walka ze „zmianami klimatycznymi” a w szczególności „gazami cieplarnianymi”, takimi jak CO2, a także azotem, którego naturalny poziom w ziemskiej atmosferze wynosi 78%, w wyniku której likwiduje się rolnictwo, oraz przemysł na Planecie Ziemi.
· Powszechne zatruwanie atmosfery i biosfery ( w tym ludzi) przy pomocy tzw. „smug chemicznych”.
· Niekontrolowane rozprzestrzenianie niszczycielskiego mRNA w „lekach”, „szczepionkach” i mięsie (poprzez „szczepienie” tymże bydła rzeźnego).
· Geoinżynierię: wywoływanie trzęsień ziemi, huraganów i innych katastrofalnych zjawisk
· Obłędne parcie do wojny jądrowej z FR, Chinami, Iranem, etc.
W realizacji tych i innych punktów programu globalistycznego, kluczową rolę odgrywają osobnicy zainstalowani w strukturach władzy na świecie.
Gdyby osobnicy owi posiadali choć tyle poczytalności, wiedzy i instynktu samozachowawczego, co Lenin, Hitler, Stalin, czy Mao, to we własnym interesie zaprzestali by podcinania gałęzi na której również oni sami siedzą.
Niestety nie posiadają oni nawet śladowych ilości tych cech, co paraliżuje Ludzkość w jakichkolwiek próbach wyrwania się z śmiertelnego uścisku szatana.
Na tym etapie możemy więc jedynie liczyć na Miłosierdzie Boskie!
Rusiński (ukraiński) nacjonalizm ma swoje korzenie w dążeniu do stania się Europejczykiem za wszelką cenę.
Po legalnym i w pełni praworządnym przyłączeniu Rusi do Rzeczpospolitej Obojga Narodów, cała ówczesna Jej elita dobrowolnie i z własnej inicjatywy spolonizowała się, odchodząc w ten sposób geopolitycznie „na zachód” i pozostawiając rusińskie pospólstwo „na wschodzie”.
Naturalną jest rzeczą, że niższe klasy społeczne patrzą w górę ku swym elitom w poszukiwaniu drogi rozwoju. Tak też było z Rusinami i w taki to sposób zaczął się ich „romans” z Zachodem.
W czasie rozbiorów, podstępni i przewrotni Austriacy zmanipulowali to dążenie do skatalizowania zwyrodniałego i barbarzyńskiego ruchu banderowskiego, w celu zwrócenia go przeciw Polakom. Wołyńskie efekty tego łajdactwa do dziś mrożą krew w żyłach! Natomiast Rusini dalej bezowocnie poszukują swego miejsca w „Europie”.
Przy czym nie zdają sobie sprawy, że Europa reprezentowana przez Wielką Rzecząpospolitą, nie ma nic wspólnego z łajdacką jej wersją personifikowaną przez unię. Nie tylko Rusini dali się nabrać na to szalbierstwo, ale Polacy również, dobrowolnie głosując za utratą niepodległości i przyłączeniem do tego globalistycznego tworu. Płacą za to nędzą, emigracją, poniżeniem i skundleniem.
Natomiast Rusini płacą zań samym swoim istnieniem. Poniżej najnowsza analiza sytuacji, która prowadzi do ostatecznej anihilacji Rusinów w wojnie z FR:
W tym miejscu należy poprowadzić linię podziału między liczbą zabitych żołnierzy rosyjskich a ukraińskich. Kto przy zdrowych zmysłach mógłby uwierzyć, że ten kraj mógłby zneutralizować ponad 400 000 żołnierzy wroga, tracąc przy tym nieco ponad 30 000 własnych? To dałoby stosunek zgonów między nimi na poziomie co najmniej 13:1 na korzyść sił junty neonazistowskiej. Jednak każde choć trochę wiarygodne źródło nie tylko to kwestionuje, ale sugeruje, że jest wręcz odwrotnie .
Biorąc pod uwagę, że junta neonazistowska również narzekała na rosyjskie bomby precyzyjnego kierowania wyposażone w UMPK , wspomniana dominacja w lotnictwie rośnie wykładniczo. I po raz kolejny, to nie koniec, ponieważ Kreml ma również bezprecedensową przewagę w dronach i możliwościach uderzeniowych dalekiego zasięgu , czy to zaawansowaną broń balistyczną i hipersoniczną, czy zwykłe pociski manewrujące. Odnotowano tysiące ataków przeprowadzonych wyłącznie przez legendarne już drony „Lancet” i KUB, podczas gdy setki hipersonicznych pocisków „Iskander-M” i 9-S-7760 „Kinzhal” zostało wystrzelonych w cele o wysokim priorytecie na całej Ukrainie . Dla rosyjskiego wojska wszystkie te aktywa działają jak ogromne mnożniki siły, których reżim w Kijowie po prostu nie może dorównać, zwłaszcza w połączeniu z artylerią, śmigłowcami szturmowymi, lotnictwem strategicznym itp.
Trudno jest uzyskać dokładne dane na temat tego, ile szkód wyrządzają wszystkie te bronie pod względem ludzkim , ale można założyć, że odpowiadają one za co najmniej 85-90% wszystkich ofiar po obu stronach. Ponieważ praktycznie niemożliwe jest obliczenie przewagi Rosji w zakresie dronów i możliwości uderzeń dalekiego zasięgu , możemy skupić się tylko na artylerii i lotnictwie, o których wiemy, że są odpowiednio 10:1 i 30:1 na korzyść Moskwy. Tak więc te dwa aktywa same w sobie dają współczynnik ofiar 10-15:1 na korzyść Rosji. Gdybyśmy mieli uwierzyć BBC, które twierdzi, że Kreml stracił do tej pory około 50 000 żołnierzy , to równanie to umieściłoby straty ukraińskie na poziomie od 500 000 do 750 000 zabitych. Te oszałamiające liczby są zgodne z ocenami licznych źródeł wojskowych po wszystkich stronach konfliktu. Niestety, liczby te są znacznie gorsze, jeśli weźmiemy pod uwagę rannych. Zwykle szacuje się ich w dwu-trzy krotnej liczbie, co daje sumaryczne straty społeczne na poziomie 3 milionów uprzednio młodych i zdrowych ludzi!
„Ukraina musi zmobilizować siłę roboczą. To wojna prowadzona przez 40-latków. Żadna inna wojna w historii nie była prowadzona przez 40-latków” – powiedział Daalder, dodając : „Musisz zdobyć 18-latków, musisz zdobyć 20-latków, musisz zdobyć 21-latków, na których polega każda armia w reszcie świata”.
Waszyngtoński bagno: trockiści, neokonserwatyści, deep state, czy jakkolwiek inaczej by nie nazwać tego wrzodu na tyłku Ludzkości, od zawsze było przyzwyczajone, że groźby, lub militarna/ekonomiczna/polityczna przemoc rozwiązywały wszelkie ich „pretensje” do reszty świata.
Jednakowoż, w miarę spadku potęgi Waszyngtonu, coraz trudniej było zastraszyć resztę świata i zmusić ją do wypełniania „rozkazów”. Stąd też na horyzoncie pojawiła się, mrożąca krew w żyłach, groźba użycia broni jądrowej. W obecnym momencie, jedyne co odgradza Świat do jądrowej apokalipsy, to postać Donalda Trumpa.
Mimo obietnic, w czasie swej poprzedniej kadencji, nie udało się mu „osuszyć bagna” i nie powinno to zaskakiwać. Tak okopanej, od ćwierć milenium, sitwy nie znajdzie się nigdzie więcej pod słońcem. Trumpa zdradzali wszyscy i wszystko, nie wyłączając Jego żydowskiego zięcia. Pomimo to udało mu się „wyprostować” kilka spraw, a co najważniejsze uniknąć rozlewu krwi i wojny, w czym jest prawdziwym ewenementem, na tle pozostałych rezydentów Białego Domu.
Czy tym razem uda mu się „osuszyć bagno”? Zapewne nie! Ale ma realną szanse zakończenia krwawego konfliktu na Ukrainie, a przy odrobinie szczęścia rozmontowania sojuszu atlantyckiego i „związku europejskich republik sowieckich”.
I w tym aspekcie przerażenie ogarnia „komisarów”, „dieputatów” i inną tym podobną swołocz!
Wspomniani cieszą się co prawda bezwarunkowym poparciem „apostołów szatana” (globalnej oligarchii finansowej), ale pieniądz (zwłaszcza pusty) to nie wszystko.
Jak pokazuje dzisiejsza rzeczywistość, nawet biliony elektronicznych dolarów nie pomaga w wysiłku wojennym przeciw FR. Banalne, ale Zachód nie posiada obecnie technicznej możliwości wyprodukowania niezbędnego sprzętu wojskowego i nic tu po pustym dolarze!
W momencie gdy większość Ludzkości zda sobie sprawę, czym jest „potęga finansowa” Zachodu, jego natychmiastowy i haniebny koniec zostanie przypieczętowany.
No i na pogorzelisku pozostaną „elity unijne”, a także nasi krajowi namiestnicy i ich pasożytniczy aparat administracyjny.
Jaki będzie ich los zbiorowy, zależeć będzie od stopnia uświadomienia przeciętnego obywatela, oraz praktycznej możliwości wyselekcjonowania z tego bagna, choćby minimalnej autentycznej elity.
Jakby nie było Donald Trump skanalizuje proces globalnej sanacji!
Były prezydent Donald Trump został zaatakowany podczas wiecu w Pensylwanii. Snajper strzelił do Trumpa, drasnąwszy go w głowę, zabijając i raniąc inne osoby uczestniczące w wydarzeniu. Amerykańskie służby specjalne szybko zneutralizowały strzelca po oddaniu strzałów, jednak świadkowie na ulicach powiedzieli, że zgłosili policji pozycję strzelca przed atakiem, a agenci najwyraźniej zignorowali te raporty.
Trump czuje się dobrze, obrażenia nie wyrządziły mu żadnych poważnych szkód. Co więcej, Trump jest silniejszy politycznie niż kiedykolwiek. Jego wizerunek „ocalałego” i „męczennika” daje mu ogromną przewagę w wyścigu wyborczym z rywalem Joe Bidenem – który był obiektem krytyki nawet ze strony swoich zwolenników, ze względu na jego poważny stan osłabienia psychicznego.
W niedalekiej przyszłości ujawnionych zostanie więcej danych na temat sprawy, co z pewnością ułatwi pracę śledczym i analitykom, pomagając dotrzeć do prawdy. Na razie najważniejsze jest nie próbowanie wyciągania wniosków na temat tego, kto próbował zabić Trumpa, ale analiza sprawy jako całości, biorąc pod uwagę cały amerykański kontekst polityczny i społeczny w trakcie tych wyborów.
W rzeczywistości, na razie można wyciągnąć wniosek, że Stany są już państwem upadłym. Kraj, który kiedyś był uznawany za kraj demokracji i wolności, jest teraz niczym więcej niż państwem z nieudolną administracją, pełnym chaosu społecznego, niestabilności instytucjonalnej, napięć rasowych i polaryzacji politycznej. Sytuacja wewnętrzna nie różni się aż tak bardzo od sytuacji w krajach powszechnie uznawanych za „państwa upadłe” w niektórych regionach Afryki lub Ameryki Środkowej. Od momentu, w którym kandydaci na prezydenta padają ofiarą prób zamachu – lub zaczynają wykazywać oznaki choroby psychicznej – wydaje się jasne, że kraj stoi na skraju nieodwracalnego kryzysu instytucjonalnego.
Amerykańska rzeczywistość wydaje się już niemożliwa do odwrócenia. Funkcjonariusze wywiadu od dawna informowali o możliwości popadnięcia Stanów w wojnę domową – lub przynajmniej poważny konflikt społeczny – w nadchodzących latach. Napięcia rasowe i polityczne pogorszyły się i wywołały coraz większe obawy o najbliższą przyszłość. Niezależnie od tego, kto wygra wybory, ten scenariusz raczej się nie poprawi. Każdy z prezydentów tylko pogorszy polaryzację, nasili nienawiść zwolenników jednej strony do drugiej. Nie będzie pokoju wśród obywateli amerykańskich, ale napięcia stopniowo eskalujące w kierunku wojny domowej.
Gdyby sytuacja, która obecnie dotyka USA, miała miejsce w jakimkolwiek rozwijającym się kraju, mocarstwa zachodnie już proponowałyby szereg środków interwencyjnych w organizacjach międzynarodowych. Podobnie jak to się dzieje w wielu biednych krajach, można również pomyśleć o „międzynarodowym rozwiązaniu” dla Stanów, poprzez interwencję ponad państwowych organizacji. Upadłe państwo potrzebuje międzynarodowego wsparcia, aby przezwyciężyć swoje problemy wewnętrzne – a w rzeczywistości stany są obecnie niczym więcej niż zwykłym upadłym państwem.
Jedynym pojawiającym się na horyzoncie czynnikiem pozytywnym, jest rosnąca perspektywa wyboru Trumpa na następną kadencję. O ile nie zmieni to drastycznie sytuacji wewnętrznej tego kraju, o tyle może mieć przemożny wpływ na globalną sytuację międzynarodową, na podobieństwo upadku sowietów w 1991 roku, który zniwelował napięcia na kontynencie europejskim.
Podobnie teraz, perspektywa pokojowego zakończenia konfliktu proxy z FR i rozpad UE, może dać nadzieję wielu ujarzmionym narodom, jak choćby III RP, pomimo że Jej obywatele wcale się za takich nie uważają!
Narastająca polaryzacja społeczna w unii obnaża coraz bardziej hipokryzję, zakłamanie i zło emanujące z “elit” politycznych Zachodu. Wbrew nieustającemu bełkotowi o “demokracji, wolności i tolerancji”, euroszumowiny wspierają niekończące się wojny, totalną cenzurę i brutalną agresję w odniesieniu do swoich oponentów.
Na swojej konferencji prasowej Kinga Gál skrytykowała Parlament Europejski za to, że praktycznie nic nie robi, aby zwalczać przemoc polityczną, która już jest powszechna w Europie. Jako przykłady podała atak na premiera Słowacji Roberta Fico i przypadek działaczki Antifa Ilarii Salis , która została aresztowana w Budapeszcie i „pomimo niemal zabicia niewinnego człowieka, zasiada teraz w ławach Parlamentu Europejskiego i poucza nas, jak się zachowywać”.
Kinga Gál powiedziała, że w swoim przemówieniu przed rozpoczęciem obrad odniosła się również do wtorkowego głosowania Parlamentu Europejskiego w sprawie wiceprzewodniczących, nazywając to brakiem szacunku wobec około 18 milionów wyborców stojących za grupą Patriots for Europe oraz wobec podstawowych zasad demokracji i praworządności, że żaden z dwóch kandydatów — Klara Dostalova i Fabrice Leggeri — z trzeciej co do wielkości grupy w parlamencie, nie otrzymał wystarczającej liczby głosów.
„Fakt, że praktycznie skrajny komunista został wybrany na stanowisko należące do europosłów Patriotów przy wsparciu Europejskiej Partii Ludowej, jest niedopuszczalny” – powiedziała, dodając, że nie wyklucza podjęcia kroków prawnych.
„Musimy walczyć o to, na co zasługujemy w kwestii zasad parlamentarnych” – powiedziała.
Patriots for Europe wydali deklarację polityczną w tej sprawie, w której stanowczo potępili wszelkie formy przemocy w życiu politycznym, w świetle ostatnich przejawów przemocy politycznej w Europie i USA
„Próby zabójstwa kandydata na prezydenta USA Donalda Trumpa i premiera Słowacji Roberta Fico nie mogą pozostać bezkarne” – głosi oświadczenie.
„Uważamy za niedopuszczalne oburzające milczenie lewicowych sił politycznych i legitymizację aktów przemocy wobec patriotycznych polityków. Domagamy się szacunku dla przeciwników politycznych w lewicowym dyskursie i oczekujemy sprawiedliwego i zrównoważonego traktowania ze strony mediów” – napisała Kinga Gál w poście na Facebooku.
Wybory do unijnego “parlamentu” przeszły gładko. Jak zwykle w całej historii jego funkcjonowania, przetasowania nie zmieniły nic w klice rządzącej. “Demokracja zachodnia” do perfekcji opanowała metody manipulacji. Poza tym we wszystkich “partiach politycznych” funkcjonują zakonspirowani agenci, którzy “budzeni” są tylko w przypadku konieczności wejścia do koalicji rządzącej”.
Tak więc euroszumowiny odetchnęły z ulgą, podzieliły łupy, wyselekcjonowały nowych “przywódców” i zaczęły przygotowania do kolejnego etapu zniewalania Ludzkości.
A tu niespodzianka, pod tytułem Donald Trump! Według scenariusza miał on zostać zlikwidowany dosłownie w przededniu Konwencji Republikańskiej, rzucając cały projekt polityczny w stan chaosu.
Jednak Stwórca ma swoje plany i “nowy hitler” o milimetry uniknął przeznaczenia zapisanego mu przez szatańskich władców świata.
Początkowo wywołało to wściekłość globalistycznego elektoratu, ale po chwili przyszły refleksje. euroszumowiny zobaczyły na horyzoncie widmo własnego upadku.
I to wprowadziło je w stan paniki, nie miały bowiem one “zapasowego scenariusza”. Szczególnie dotyczy to gauleitera tuska i jego wspólnego z niemcami projektu przekształcenia nas w nową “marchię wschodnią reichu”.
Tak, tak, nawet generalna gubernia bis to za dużo, dla nienawidzącego naszej Ojczyzny germańskiego tandemu.
Na tym tle III RP wygląda szczególnie haniebnie i wszyscy uczciwi niezależni komentatorzy, jeżeli wymawiają Jej nazwę, to tylko z pogardą.
Jest duże prawdopodobieństwo, że Trump, nauczony dodatkowo najnowszym doświadczeniem, wyszarpnie spod tronu dywan, a tego boją się “władcy” najbardziej. Na dodatek większość z nich jest uwikłana w różnoraką działalność, za którą przyjdzie odpowiadać.
W poniżej zamieszczonym obszernym wywiadzie jest też mowa o w/w sprawach.
Nowy Porządek Świata, jak łatwo się domyśleć, ma globalny charakter.
Rządzący światem Globaliści robią wszystko, by nie tylko propagować swe idee do krańców świata, ale także by istoty ludzkie, od ich najmłodszych lat, poddawać nieustannej indoktrynacji.
Jak łatwo zgadnąć mechanizmy tumanienia są proste, niezawodne i jak zawsze oparte na pieniądzu.
Komiwojażerowie Hollywoodu oferują łapówki decydentom kulturowym i edukacyjnym we wszystkich prawie krajach świata, w zamian za odstąpienie od własnej produkcji kulturowej i zastąpienie jej hollywoodzkim łajnem. Globalna sprzedaż tego łajna, z nawiązką pokrywa wstępne wydatki „lobbingowe” komiwojażerów, choć częściowo zaspakajając nigdy nie nasyconą żądze zysków.
I tak to nasze dzieci miast oglądać Misia Uszatka, czy Bolka i Lolka, degenerują swój, Bogiem ustanowiony, dobry gust, na rzecz budzących odrazę przedpotopowych potworów.
Potem już jest „z górki” i kolejne pokolenia deprawują się konsumując coraz to prymitywniejszą pseudokulturę globalistyczną, z apogeum w postaci zboczeń seksualnych, zmian płci, i innych podobnych wynaturzeń.
Ta formacja kulturowa stanowi fundament władzy globalistów nad światem. Człowiek, któremu obce są najnaturalniejsze odruchy człowieczeństwa, przestaje w istocie być człowiekiem.
I w tym momencie dominować zaczyna „światopogląd” lansowany przez tzw. „media głównego nurtu”, będące w całości własnością najbogatszej „elity”, czyli apostołów szatana.
Przy czym, tak jak we wszystkich innych dziedzinach życia, idee są oferowane „z rozmachem” w skali globalnej.
W porównaniu z tą skalą, mizernie wyglądają dziś nieśmiałe kłamstwa propagandy Goebbelsa, czy bolszewickiej „Prawdy”, usiłujących ukryć za listkiem figowym największe łajdactwa swych reżimów.
Współcześni „dziennikarze”, to wysoce wytresowani propagandziści, których zadaniem jest nieustanne faszerowanie opinii publicznej kłamstwami wyssanymi z palca wspomnianych już „apostołów szatana ”.
Ale nawet nie powyższe jest ich głównym zadaniem, a niedopuszczenie, nawet w minimalnym stopniu, „wycieku” PRAWDY na światło dzienne.
Nawrócony wieloletni zawodowy propagandzista, Tucker Carlson, określa powyższe zadaniem mianem funkcji „odźwiernego”, tylko jak na szatańską rzeczywistość przystało, zadaniem „odźwiernego” nie jest otwieranie drzwi dla PRAWDY, ale utrzymywanie ich nieustannie i całkowicie ZAMKNIĘTYCH!
Spiker Mike Johnson (La.) powiedział w piątek, że członkowie gabinetu prezydenta Bidena powinni rozważyć wykorzystanie 25. poprawki do usunięcia go ze stanowiska w świetle jego słabego wyniku w debatach w czwartkowy wieczór.
„Wiele osób pyta o 25. poprawkę, powołując się na nią teraz, ponieważ jest to alarmująca sytuacja” – powiedział Johnson. „Nasi przeciwnicy widzą słabość tego Białego Domu, tak jak my wszyscy. Nie sprawia mi przyjemności mówienie tego. Uważam, że jest to bardzo niebezpieczna sytuacja”.
„Prosiłbym członków gabinetu, aby zbadali swoje serca” – kontynuował Johnson, wspominając doniesienia, że Demokraci „wpadają w panikę” po występie Bidena w debacie. „Też wpadłbym w panikę, gdybym był dzisiaj Demokratą i to byłby mój kandydat. Myślę, że wiedzą, że mają poważny problem.
„Ale to nie jest tylko kwestia polityczna. To nie tylko Partia Demokratyczna. To cały kraj. Mamy tu poważny problem, ponieważ mamy prezydenta, który – wszystko na to wskazuje – nie stanął na wysokości zadania” – stwierdził Johnson. „A to są bardzo niebezpieczne czasy. To bardzo poważny moment w historii Ameryki. I jako takie należy to postrzegać i traktować. Mamy nadzieję, że wypełnią swój obowiązek, tak jak my wszyscy staramy się wypełniać swój obowiązek, aby jak najlepiej służyć narodowi amerykańskiemu”.
W czwartek wieczorem Biden dał niepewny i pełen wahania występ i miał problemy z odpowiedzią na niektóre pytania. Wywołało to niepokój wśród Demokratów, a nawet wezwania do wycofania się Bidena z listy kandydatów na prezydenta.
25. poprawka do Konstytucji, która reguluje kwestie sukcesji prezydenckiej, stanowi, że wiceprezydent i większość członków gabinetu może zagłosować za uznaniem prezydenta „za niezdolnego do sprawowania władzy i obowiązków swojego urzędu” i powierzeniem wiceprezydentowi obowiązków pełniącego obowiązki prezydenta.
Spór prezydenta dotyczący jego zdolności do pełnienia tej funkcji skierowałby pytanie do Kongresu, który następnie większością dwóch trzecich głosów zarówno w Izbie Reprezentantów, jak i Senacie mógłby zdecydować o przyznaniu wiceprezydentowi uprawnień pełniącego obowiązki prezydenta.
Nigdy wcześniej wiceprezydent i Rada Ministrów nie uznali prezydenta za niezdolnego do sprawowania urzędu.
Rep. Chip Roy (R-Texas) powiedział wcześniej w piątek, że złoży rezolucję wzywającą wiceprezydent Harris do zwołania gabinetu i ogłoszenia Bidena niezdolnym do wykonywania obowiązków swojego urzędu. Roy powiedział jednak, że jako rezolucja Kongresu nie będzie miała pełnej mocy prawnej.
We współczesnej, postawionej na głowie, narracji, III RP i bundesrepublikę wiążą nierozerwalne więzy przyjaźni. Ta ostatnia awansowała do grona naszych odwiecznych przyjaciół już 1989 roku, jako “największy adwokat III RP w UE”.
Znając tysiącletnią historię naszych stosunków bilateralnych, nie trzeba było być mężem stanu dla przewidzenia autentycznej natury stosunków dwustronnych i ich efektów.
Jednakowoż sprzedajni agenturalni “przywódcy” III RP, jak również społeczeństwo, zaślepione rządzą posiadania na własność mercedesa, nie chciało i nie mogło widzieć tych oczywistości, tym bardziej że nachalna propaganda “uświęcała” to “braterstwo” jako “porozumienie ponad podziałami” wszystkich liczących się polskich opcji: od Wojtyły do Urbana.
Nie będę tu rozpisywać się o efektach tej największej zbrodni polskiej zdrady stanu, bo szereg artykułów zamieszczonych na tym Substacku, o tym dywaguje.
Nieprawdą byłoby przy tym stwierdzenie, że cała agenturalna “elita” III RP służyła bundesrepublice. Nie! bundesrepublika była i jest jedynie pasem transmisyjnym kolonialnego wyzysku, intelektualnej deprawacji i programowego “kundlenia” Polaków w ramach projektu globalizacji.
Ponadto można było mieć cichą nadzieję, że prawie czterdzieści lat tego procesu otworzy społeczeństwu oczy na prawdziwy charakter przynależności do “ekskluzywnego klubu bogatych” i więzi “tysiącletniej przyjaźni polsko-niemieckiej”.
Nic z tego! W ostatnich wyborach społeczeństwo zagłosowało za kolejnym etapem “integracji europejskiej”, tym razem za ukształtowaniem Generalnej Gubernii Bis!
W ramach której to, III RP weźmie jedynie słuszny udział w agresji na FR, ze wszystkimi jej konsekwencjami. No cóż, jak Pan Bóg chce kogoś ukarać, to mu rozum odbiera!