Afryka: Dziwne zgony z powodu COVID’a; Umierają przywódcy broniący swe narody przed szprycami.

Afryka: Dziwne zgony z powodu COVID’a; Umierają przywódcy broniący swe narody przed szprycami.

afryka-dziwne-zgony-z-powodu-covida

Afryka została dotknięta przez COVID-19 w bardzo szczególny sposób: populacja nie zauważyła choroby, chociaż praktycznie nikt nie został zaszczepiony, ale politycy tego kontynentu zapłacili wysoką cenę –  padając jak muchy.

Na przykład prezydent Burundi Pierre Nkurunziza zmarł kilka tygodni po wydaleniu przedstawicieli WHO w roku 2020, w wieku zaledwie 55 lat. Premier Eswatini Ambrose Mandvulo Dlamini, który zmarł pod koniec 2020 roku w wieku zaledwie 52 lat. Minister usług publicznych Eswatini Ntshangase Christian, który zmarł w styczniu 2021 r. w wieku 60 lat. Minister pracy Eswatini Makhosi Vilakati, zmarł w styczniu 2021 r. w wieku 45 lat.

Po owych zgonach rząd premiera Eswatini zezwolił na powszechne szczepienia w kwietniu 2021 r. i nie odnotowano więcej zgonów wśród polityków, podczas gdy zaczęły się «przypadkowe» zgony wśród ludności.

Minister transportu Malawi Sidik Mia zmarł w styczniu 2021 r. w wieku 55 lat. Minister samorządu lokalnego Malawi Lingson Belekanyama zmarł w styczniu 2021 r. W marcu 2021 r. Malawi zezwoliło na stosowanie szczepionek przeciwko Covid i żaden polityk już nie umarł.

Minister ds. prezydencji Republiki Południowej Afryki – Jackson Mphikwa Mthembu zmarł w styczniu 2021 r. w wieku 62 lat.

Minister sprawiedliwości Tanzanii zmarł w maju 2020 roku. Prezydent Tanzanii Johm Magufuli zmarł w marcu 2021 r. w wieku 61 lat. Zdenerwował WHO, pokazując pozytywne wyniki testów przeprowadzonych na kozie i papai. Następca Magufuliego zmienił prawo, aby spełnić żądania WHO dotyczące szczepionek i lockdown’ów.

Wiceprezydent Zanzibaru Maalim Seif Sharif Hamad zmarł w lutym 2021 r.

Minister rolnictwa Zimbabwe Perrance Shiri zmarł w lipcu 2020 roku. Minister spraw zagranicznych Zimbabwe Sibuso Moyo zmarł w styczniu 2021 r. w wieku 60 lat. Minister transportu Zimbabwe Joel Matiza zmarł w styczniu 2021 r. w wieku 60 lat.

Premier Wybrzeża Kości Słoniowej zmarł w marcu 2021 r. w wieku 56 lat.

Królowa i król Zulusów (brat i siostra) zmarli w lipcu 2020 r. i marcu 2021 r.

INFO: https://t.me/s/italiaaustralia

ZAMIAST POLAKOM – MORDERCOM POLAKÓW

ZAMIAST POLAKOM – MORDERCOM POLAKÓW

Krzysztof Baliński

Wokół rocznicy apogeum ludobójstwa Ukraińców na Polakach działy się rzeczy zadziwiające. Wyglądały na paniczne ruchy obozu władzy wywołane najpewniej przez sondaże pokazujące, że bierność w tej sprawie zagraża wynikom PiS w wyborach oraz postawą sporej części społeczeństwa, coraz wyraźniej zniecierpliwionego ukraińską butą i nieustępliwością, którą w kilku krótkich słowach wyraził Drobowycz z ukraińskiego IPN, że nie będzie żadnej zgodny na ekshumację ofiar, dopóki Polska wcześniej nie odbuduje na swoim terytorium wszystkich pomników UPA. W ramach nieudolnie, naprędce, na chybcika skleconej akcji, premier odwiedził wieś Puźniki, gdzie w sposób upokarzający dla pomordowanych Polaków „uczcił” ofiary dwoma kijami, stawiając w szczerym polu zbity z gałęzi krzyż.

Kiedy pojawiła się informacja, że nasz „strategiczny partner” wykonał wiekopomny gest – zezwolił na poszukiwania, ekshumację i upamiętnienia mogił Polaków zamordowanych przez UPA na terenie Ukrainy, szybko okazało się, że zgoda dotyczy tylko jednej wsi i otrzymał ją nie IPN, czyli instytucja do tego powołana, ale Fundacja Wolność i Demokracja (WiD), i że jak nie było, tak nie ma zgody na ekshumację szczątków dzieci, kobiet i starców, ofiar ukraińskich rezunów leżących w tysiącach dołów śmierci. Okazało się też, że nie chodzi o ekshumację, bo groby pomordowanych w Puźnikach są od dawna znane, ale jedynie o wypromowanie Fundacji Wolność i Demokracja.

Okazało się też, że Fundacja, która ma w statucie pomoc Polakom na Wschodzie”, zajmuje się wyłącznie pomocą Ukraińcom na Wschodzie. Na swojej internetowej witrynie epatuje, a nawet szczyci się: wyekspediowaniem na Ukrainę blisko 100 „TIR-ów” z pomocą humanitarną dla Ukrainy, ewakuacją 7,2 tys. ukraińskich rodzin z kompleksowym wsparciem rzeczowym i finansowym, pomocą dla kilkunastu ukraińskich szpitali wojskowych oraz opracowaniem i dystrybucją „Biznesowego ABC dla uchodźców z Ukrainy”. Okazało się też, że druga fundacja, też zasilana pieniędzmi rządowymi i też mająca w statucie „pomoc Polakom na Wschodzie”, powołała Wschodni Fundusz Dobroczynności,  w ramach którego prowadzi zbiórkę pieniędzy „na rzecz ofiar wojny w Ukrainie, dla potrzebujących przebywających zarówno po polskiej jak i ukraińskiej stronie granicy, uchodźców przebywających w Polsce oraz osób w potrzebie, które przebywają w Ukrainie”. Ale to nie wszystko – Fundacja Pomoc Polakom na Wschodzie, bo taką nadała sobie nazwę, na swojej witrynie internetowej szczyci się: „Przy dystrybucji pomocy korzystamy z rozgałęzionej sieci kontaktów z organizacjami polskiej mniejszości narodowej, polskimi szkółkami i parafiami rzymskokatolickimi”. Tak więc, zamiast służyć Polakom na Wschodzie przerabia tamtejszych Polaków na sługi narodu ukraińskiego.

Do fundacji WiD płynie rzeka rządowych pieniędzy. Tylko w latach 2017-2021 z ministerstwa edukacji, spraw zagranicznych, kultury i z Senatu otrzymała 64 mln zł dotacji. W roku 2021 r. najwięcej, bo blisko 11 mln przekazała Kancelaria Prezesa Rady Ministrów, na której czele stał wówczas Michał Dworczyk. Założyciel fundacji, zausznik i najbliższy współpracownika premiera utrzymuje, że po uzyskaniu mandatu poselskiego, zrezygnował z funkcji prezesa zarządu Fundacji i obecnie nie ma wpływu na jej działania. To jednak nie do końca prawda. Bo zgodnie ze statutem, to jemu przysługuje prawo powoływania i odwoływania członków rady fundacji, którzy później decydują o wyborze jej władz. Z fundacją od lat związana jest również żona Mychajło Dworczuka (bo jego pierwotne nazwisko brzmi tak) Agnieszka. Do zarządu, jako wiceprezes, dołączył Maciej Dancewicz, wcześniej naczelnik wydziału w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego, który zasiadał w komisji ekspertów rozpatrujących wnioski fundacji ubiegających się o dofinansowanie. Członkiem rady programowej WiD jest Rafał Dzięciołowski, pełniący jednocześnie funkcję prezesa Fundacji Solidarności Międzynarodowej, która w latach 2017-2021 wsparła działalność WiD kwotą 2,5 mln zł. Dzięciołowski to również członek rady innej fundacji – „Niezależne Media”, założonej przez Tomasza Sakiewicza, redaktora naczelnego „Gazety Polskiej”, ukraińskiej gazety dla Polaków, też futrowanej olbrzymimi pieniędzmi rządowymi. W radzie WiD zasiada Zofia Romaszewska, której córka to prezes telewizji Biełsat finansowo wspomaganej przez „WiD”. I tu zapytać należy: Czy to nie jest gigantyczny konflikt interesów, jawna niegospodarność groszem publicznym, i czy nie powinien tego zbadać instytucje, które zajmują się legalnością wydatkowania pieniędzy publicznych takie, jak NIK, prokuratura i CBA?

Trzeba też zapytać: Dlaczego zgodę na ekshumację lub raczej jej atrapę otrzymała pozarządowa fundacja związana z Dworczykiem, czyli powiązana z lobby ukraińskim w rządzie, a nie dostał jej publiczny IPN? Czy nie chodziło o jednorazowy gest, który miała być wykorzystany propagandowo w celu umocnienia lobby ukraińskiego w rządzie? Czy nie chodziło o obniżenie rangi IPN, a nawet wyeliminowania z prac badawczo-ekshumacyjnych, prof. Krzysztof Szwagrzyka oraz Leona Popka, którzy dotychczas się tym zajmowali? Czy nie chodziło o przyzwolenie Ukraińcom na wysuwanie kolejnych żądań, „w zamian za Puźniki”?

20 lipca ambasador Ukrainy stwierdził, że prace trwające w Puźnikach świadczą, że na Ukrainie nie ma całkowitego zakazu prowadzenia poszukiwań i ekshumacji szczątków Polaków, ofiar rzezi wołyńskiej. Według niego, prace zaczęły się w 2019 roku, ale zostały zakłócone najpierw przez pandemię COVID-19, a potem przez rosyjską inwazję i że „nawet w takich warunkach Ukraina wydała zgodę” na prowadzenie poszukiwań w Puźnikach. Wasyl Zwarycz uznał też, że znaczny postęp nastąpił już w kwestii pojednania: „Koncentrujemy nasze wysiłki i czynimy to konsekwentnie na uczczeniu pamięci niewinnych ofiar Wołyńskiej Tragedii” (tak nazwał ludobójstwo Polaków na Wołyniu!). I…, na tym samym wydechu, zażądał, aby Polska odnowiła pomnik ku czci OUN-UPA na górze Monastyrz, czyli nagrobek upamiętniający bojowców OUN-UPA, którzy mordowali Polaków. Tu przypomnijmy, że na rzecz odnowienia tego pomnika od dawna działa też Fundacja Wolność i Demokracja, co potwierdził szef ukraińskiego IPN w wywiadzie dla „Naszego Słowa”.

Czy nie chodziło o wykorzystanie teatralnego gestu premiera w Puźnikach, dla wzmocnienia tezy, że Kijów zezwolił na ekshumacje? Czy nie chodziło o stworzenie ukraińskim mediom okazji do podania, że premier Polski odwiedził „miejsce zbrodni dokonanej przez Sowietów”? Dnia 8 lipca 2023, czyli w dniu wbicia przez Morawieckiego krzyża z patyków na skraju lasu w nieistniejącej już wsi Puźniki, ukraiński portal „Suspilne Nowyny” cytuje historyka twierdzącego, że UPA zaatakowała „wieś – centrum polsko-bolszewickiej agresji”, z powodu żołnierzy AK i współpracujących z sowietami Polaków”. Portal pisze, że według doniesień ukraińskiego podziemia w Puźnikach działał oddział polskiego podziemia nacjonalistycznego, a przyczyną zniszczenia wsi była „działalność jednostki zbrojnej AK, która z nadejściem władzy radzieckiej na teren naszego obwodu automatycznie przekształciła się w tak zwany ‘istribitielnyj batalion’, które formowano pod egidą NKWD”. Krótko mówiąc, Fundacja WiD, która w swoim statucie ma „promowanie wiedzy o antykomunistycznym podziemiu w Polsce”, wypromowała ukraińską narrację o AK. A co w tym było najbardziej pikantne? O tym, że w Puźnikach Ukraińcy zamordowali bagnetami, nożami i siekierami kobiety, dzieci i starców, a nie „istribitielnyj batalion” milczał zasiadający w radzie WiD, znany z publikacji o Polakach zamordowanych na Wschodzie, Tadeusz Płużański. Tak, jak milczał, że fundusze fundacji, zamiast na pomordowanych na Wschodzie idą na tych, którzy mordowali Polaków na Wschodzie.

Mateusz Morawiecki pojechał na Ukrainę, nazwał rzeź wołyńską ludobójstwem, i wcale nie wywołał tymi słowami kryzysu w relacjach Warszawy z Kijowem, Ukraińcy nie wypowiedzieli umowy z 2 grudnia 2016 roku o bezpłatnym udostępnieniu Ukrainie wszystkich zasobów państwa polskiego i nie zerwali przyjaźni, jaka rozkwitła między Polakami i Ukraińcami „wobec tragedii, jakiej doświadcza Ukraina”. Nie uraził też przeżywających wojenną traumę ukraińskich przesiedleńców, których „Polska tak gościnnie przyjęła”. Dlaczego? Bo to była zasłona dymna, pozorowane działanie, wyreżyserowane przedstawienie, kamuflaż potajemnie uzgodniony z Zełenskim i skoordynowany z ambasadorem Ukrainy. Bo chodziło o naprawienie wyjątkowo prostackiej wypowiedzi Dudy o „bieganiu z widłami”, o spacyfikowanie coraz silniejszych nastrojów antyukraińskich w Polsce, o pozwolenie Ukraińcom, by, „w zamian za Puźniki”, mogli wysuwać inne żądania.

Gdy minister finansów nieopatrznie ujawniła, że Polska wydała na pomoc Ukrainie 50 miliardów złotych, z pomocą pospieszył ambasador Ukrainy, informując, że od chwili rosyjskiej agresji Polska udzieliła Ukrainie pomocy tylko w wysokości 3,4 mld dolarów, tj. 14 mld zł. Czemu jeszcze służyła prymitywna teatralna inscenizacja Kijowa i Warszawy? Stworzeniu premierowi okazji do głoszenia: „Zawsze będziemy bronić dobrego imienia Polski, jej bezpieczeństwa, a interes żadnego innego państwa nigdy nie będzie stał ponad interesem Rzeczypospolitej. Prezydenckiemu ministrowi do wygłoszenia: „To, co najważniejsze dziś, to obrona interesu polskiego rolnika”. Ministrowi edukacji i nauki popisania się bon motem: „Politycy z Ukrainy muszą wiedzieć, że jesteśmy sojusznikami, ale nie frajerami”. Wiceszefowi MSZ-u, to jest resortu, którego rzecznik przyznał, że „Jesteśmy sługami narodu ukraińskiego”, do złożenia deklaracji: „My kierujemy się polityką polskiego interesu narodowego. Wspieramy Ukrainę w takim zakresie, jaki jest w polskim interesie narodowym”.

Ten ostatni nieopatrznie wygadał się jednak: „Podchodzimy z wyrozumiałością do emocji, jakie przeżywają Ukraińcy będący obiektem barbarzyńskiej agresji. Emocje bywają jednak złym doradcą, i nie pomagają w osiąganiu dyplomatycznych celów, np. w staraniach o zwiększenie skali i form pomocy”. Sekundował mu Przemysław Czarnek: My pomagamy, pomagaliśmy i pomagać będziemy, bo to jest w interesie narodu polskiego (…) Nam jest potrzebna niepodległa Ukraina i dlatego w naszym interesie i każdego Polaka jest pomagać”. Intrygę ostatecznie zdemaskował minister Kułeba, oznajmiając: „Strona ukraińska ma bardzo spokojny stosunek do jakichś wewnętrznych politycznych procesów w Polsce. To ich sprawa. Zdajemy sobie sprawę z tego, że mają swoje procesy, swoje interesy. Ale także ten kryzys minie, wszystko się ułoży, bo żywotne interesy Ukrainy i Polski są całkowicie jednakowe. Kiedy mówię żywotne, to są to naprawdę sprawy życia i śmierci państwa”.

Na nasilenie żądań zwiększenia pomocy nie musieliśmy długo czekać. Jeszcze tego samego dnia minister oświaty przekazał „subwencję oświatową” dla ukraińskich uczniów w wysokości 200 mln zł., a minister cyfryzacji przekazał ukraińskiemu ministrowi cyfryzacji 500 akumulatorów Tesla o wartości 25 mln zł., „dzięki którym nauczyciele będą prowadzić lekcje, a Ukraińcy pozostaną w kontakcie”. Ponieważ o hojności Polaków polski Żyd poinformował ukraińskiego Żyda 1 sierpnia, bloger zapytał: PiS dał te akumulatory w podzięce za Rzeź Woli? Czy z jakiej to okazji? Zabrali się też do przygotowania opinii publicznej, że chociaż walczyli jak lwy, będą musieli ustąpić Ukrainie w eksporcie zboża, bo Nec Hercules contra plures, bo presja Komisji Europejskiej, bo nie podoba się to administracji USA, bo będą ukraiński retorsje w postaci embarga na produkty drobiowe z Polski.

Duda, Morawiecki, Kaczyński – wszyscy wzięli udział w tym przestępczym dziele. Podzielili między sobą role. Grali po tamtej stronie. Przy czym nie była to tylko zmowa. Było gorzej – Duda zniechęcał Zełenskiego do wydania zgody na ekshumacje, bo to kłóciłoby się z całą jego wizją ukrainizacji Polski i burzyło całą misternie utkaną żydowsko-amerykańską intrygę z powołaniem UkroPolin. Zwykle coś utajnia się przed wrogami. W tym przypadku nie chodziło jednak o Ruskich, Szwabów czy totalną opozycję, lecz o zwykłych Polaków, w tym towarzyszy partyjnych z PiS. I tu pytanie: Jeśli rządzący dogadują się za kulisami, to czy nie jest to spisek, czyli przestępstwo?

Nie będzie przeprosin. Nie będzie zgody na ekshumację. Rządzące Ukrainą oligarchiczne i hajdamacki klany nie ustąpią, bo w międzyczasie zbudowali silną żydobanderowską tożsamość Ukrainy. Wiedzą przy tym, że patron zza Wielkiej Wody nie zgadza się na polską martyrologię, gdyż monopol na tym polu przysługuje tylko Żydom. Wiedzą też, że amerykańscy Żydzi wybaczyli banderowcom unicestwienie ukraińskich Żydów, bo są znakomitym materiałem dla potrzeb dywersji wobec Rosji, i nawet żydowskim niedobitkom na Ukrainie nie pozwalają powiedzieć na Banderę złego słowa.

Sprawdzą się wszystkie złowieszcze prognozy. „Strona polska” zgodzi się na wszystko: Na zbudowanie 100 pomników Bandery w miejscach wskazanych przez ambasadora Ukrainy (nie wyłączając miejsca obok pomnika Lecha Kaczyńskiego na Placu Piłsudskiego). Na wyasygnowanie 100 mln zł w celu renowacji pomników UPA. Na zalanie Polski 100 milionami ton ukraińskiego zboża. Na bezzwrotną 100-milionową pożyczkę, którą – dla udobruchania rezunów – Duda osobiście zawiezie do Kijowa. Na restytucję mienia poukraińskiego w Bieszczadach. Na wypłacanie 100 euro miesięcznego świadczenia 100 tysiącom Ukraińców wysiedlonych z Bieszczad w wyniku Akcji Wisła. Na przeszkolenie 100 tysięcy funkcjonariuszy Policji i prokuratury w ramach „Treningu przeciwdziałania przestępstwom z nienawiści wobec Ukraińców i uchodźców”.

Nad Wisłą niewiele się zmieni. Polska będzie dalej wspierać Ukrainę, aż do „wyzwolenia wszystkich okupowanych terytoriów” czyli po wsze czasy, za darmo i bez jakichkolwiek zobowiązań ze strony obdarowanych. Dalej będzie utrzymywać tabuny ukraińskich „uchodźców” z Dzikich Pól. Dalej będzie realizować, zamiast polskiej, ukraińską rację stanu. A lud pracujący miast i wsi Podkarpacia dalej będzie głosował na PiS.

Premier Ukrainy: Ukraina zbankrutuje bez zachodniej powodzi finansowej.

Premier Ukrainy: Ukraina zbankrutuje bez zachodniej powodzi finansowej.

ukraina-zbankrutuje

Premier Ukrainy podzielił się smutną reflekcją – jego kraj ma funkcjonować wyłącznie dzięki pomocy finansowej od zachodnich partnerów.

Ukraina przestała być stabilnym finansowo państwem. W marcu 2023 roku minister finansów Siergiej Marczenko poinformował, że kraj wydaje co miesiąc na kampanię wojskową około 130 miliardów hrywien, a miesięczne wpływy do budżetu to zaledwie 80 miliardów hrywien. Według tych wyliczeń roczne wydatki wynosiły 1,56 bln hrywien.

Ujawniono nowe wyliczenia w tym zakresie. Jak podała agencja UNIAN, Ukraina wydaje na wojnę około 2 bilionów hrywien rocznie. Nowe oszacowanie kosztów wojny ogłosił na konferencji ambasadorów premier Denys Szmyhal.

-Koszt funkcjonowania sił zbrojnych i wojny wynosi około 2 bilionów hrywien – powiedział. Po chwili przypomniał, że ​​to więcej niż dochody budżetowe w czasie pokoju (było to 1,3 biliona hrywien). Premier podkreślił, że państwo utrzymuje się głównie dzięki wsparciu finansowemu partnerów, dzięki różnym dotacjom i pożyczkom. Kijów miał pozyskać 28 mld dolarów takich środków w tym roku i 31 mld dolarów w roku ubiegłym. Umożliwiło to wypłacenie pensji pracownikom admininistracji cywilnej oraz prowadzić bieżące remonty infrastruktury krytycznej.

Przechodząc do szczegółowych danych, Szmychal podał, że w ciągu pierwszych sześciu miesięcy wojny (od lutego do sierpnia 2022 roku) Ukraina wydała z budżetu państwa prawie  bilion hrywien. Zaznaczył, że 40% kosztów to potrzeby wojska. Według niego 288 miliardów hrywien poszło na pensje wojskowe, 135 miliardów hrywien – na zakup i naprawę sprzętu wojskowego.

Co więcej, według wyliczeń gospodarczych agencji, Ukraina traci co miesiąc około 2 miliardów dolarów, gdyż miliony Ukraińców opuściły kraj, mieszkają i pracują za granicą.

NASZ KOMENTARZ: Powyższe dane jasno mówią, że Ukraina wydaje na wojnę 2 biliony hrywien rocznie, przy zaledwie 960 mld hrywien swoich CAŁKOWITYCH wpływów budżetowych. Tymczasem jak wskazuje ta sama ukraińska agencja UNIAN, Rosja wydaje na wojsko w ujęciu rocznym 17% swojego budżetu. Jak mało co pokazuje to kto wygra przewlekającą się, wojnę na wyniszczenie.

Chiny wasalizują Rosję. W Waszyngtonie pojawiło się zapotrzebowanie na nowego Ribbentropa.

W Waszyngtonie pojawiło się zapotrzebowanie na nowego Ribbentropa

Prof. Grzegorz Górski Jaki-nowy-porzadek-wykluwa-sie-na-naszych-oczach

– Jak wspominałem już grubo ponad rok temu, Chiny mając po lutym 2022 roku empiryczne dowody iluzoryczności „potęgi militarnej” Rosji, z drugiej zaś strony pełną świadomość własnych, rosnących dynamicznie wewnętrznych problemów społecznych i gospodarczych, postanowiły bezwzględnie wykorzystać trudne położenie Moskwy w każdym możliwym wymiarze. Uwerturą do tego było faktyczne przejęcie kontroli nad Kazachstanem, a następnie nad kolejnymi republikami środkowoazjatyckimi. Sukcesy te pozwoliły Xi osłabić wewnętrzne ataki ze strony krytyków jego polityki w Chinach. Na wyraźnie eksponowanych sukcesach tej polityki, zdołał on utrzymać swoją pozycję w partii i w państwie – pisze w swoim najnowszym wpisie prof. Grzegorz Górski

——————

Pojawił się „układ przejściowy”?

Przez ostanie dwa i pół miesiąca nie kontynuowałem rozważań dotyczących „nowego porządku”. Dlaczego? Z jednej, fundamentalnej przyczyny. 

Moje rozważania mają na celu naszkicowanie owego potencjalnego i optymalnie korzystnego dla Polski „nowego układu”. Przedstawiłem ogólnie kilka jego elementów w momencie, gdy rozwój wydarzeń radykalnie przyspieszył. W przeciętnym odbiorze, jest to proces jeszcze słabo dostrzegalny, ale z pewnością przełom maja i czerwca, a następnie kolejne tygodnie przyniosły tak niezwykłe i nieoczekiwane zmiany, że zmuszają do ich uwzględnienia w przygotowywanym schemacie.

Czy to oznacza, że jesteśmy już blisko wygenerowania owego „nowego porządku”, a tym samym takiego czy innego zamrożenia wojny ukraińsko – rosyjskiej? 

Moim zdaniem nie, bowiem właśnie wydarzenia ostatnich tygodni pokazują postęp w ucieraniu jakichś przejściowych rozwiązań, które nie są wszakże ostatecznym rozwiązaniem. Niemniej także owa forma przejściowa może stawać się elementem „nowego porządku”, warto więc poświęcić jej naszą uwagę. Tym bardziej, że najwyraźniej istoty rysującej się dynamicznie konstrukcji, zdają się nie zauważać właściwie żadne ośrodki w Polsce.

Co było zatem najważniejszym wydarzeniem, katalizującym ten „układ przejściowy”? W moim przekonaniu – z wielu powodów – „bunt” Prigożyna, który był zwieńczeniem procesu trwającego od ponad roku w relacjach chińsko – rosyjskich, a zarazem uwerturą do możliwych wielkich przetasowań. Przyjrzyjmy się z grubsza najważniejszym wedle mnie elementom tego procesu.

Chiny wasalizują Rosję

We wrześniu ub. roku w Samarkandzie podczas szczytu Szanghajskiej Organizacji Handlowej odbył się akt pierwszy publicznego upokarzania Rosji przez jej najbliższych „sojuszników”. Pod możnym protektoratem przewodniczącego Xi w rolę oprawców Putina wcielili się tam przywódcy środkowoazjatyckich „stanów’, którzy powetowali sobie – czując za plecami wsparcie Chin – trwające od dekad upokorzenia ze strony Moskwy.

„Wsparcie” jakie Rosja otrzymała tam od swoich „sojuszników”, oznaczało po prostu brutalne wykorzystanie jej izolacji będącej efektem zachodnich sankcji. Rosja już wtedy zaczęła drogo płacić swoim „sojusznikom” za przełamywanie blokady i już nie tylko Chiny stały się bezpośrednim profitentem jej położenia.

Jak wspominałem już grubo ponad rok temu, Chiny mając po lutym 2022 roku empiryczne dowody iluzoryczności „potęgi militarnej” Rosji, z drugiej zaś strony pełną świadomość własnych, rosnących dynamicznie wewnętrznych problemów społecznych i gospodarczych, postanowiły bezwzględnie wykorzystać trudne położenie Moskwy w każdym możliwym wymiarze. Uwerturą do tego było faktyczne przejęcie kontroli nad Kazachstanem, a następnie nad kolejnymi republikami środkowoazjatyckimi. Sukcesy te pozwoliły Xi osłabić wewnętrzne ataki ze strony krytyków jego polityki w Chinach. Na wyraźnie eksponowanych sukcesach tej polityki, zdołał on utrzymać swoją pozycję w partii i w państwie. 

Jednak niewątpliwe sukcesy które uzyskał, zachęciły go do wykorzystania coraz trudniejszego położenia Rosji. Kulminacją tej części gry była jego wizyta w końcu marca tego roku w Moskwie. Przychylam się do tych opinii, że okoliczności i przebieg tej wizyty pokazują, że chiński lider w symboliczny sposób upokorzył Putina, dając do zrozumienia, iż to on – jak niegdyś mongolscy chanowie – utrzymuje go u steru władzy, nadając mu „jarłyk na Rosję”.

Co niezmiernie istotne w kontekście naszego głównego „punktu zwrotnego”, kilka tygodni wcześniej w Pekinie zameldował się A. Łukaszenka. Werbalnie wspierający Putina od pierwszego dnia wojny na Ukrainie, w praktyce wijący się jak piskorz przed ostatecznym wchłonięciem przez Rosję, wykonał – jak się okazało – ruch genialny. Homagium złożone Pekinowi, natychmiast zmieniło jego pozycję wobec Moskwy i to w stopniu zupełnie nieoczekiwanym. Kontynuując zresztą swoją grę, Łukaszenka tydzień po wizycie w Pekinie odwiedził Teheran i tam również uzyskał wsparcie dla siebie od kolejnego gracza, mającego rosnący wpływ na Moskwę.

W tym samym czasie – w połowie marca – dzięki pośrednictwu Chin nastąpiło wznowienie relacji pomiędzy Arabią Saudyjską i Iranem. Krok ten był oczywiście kolejną konsekwencją pozbawionej jakiejkolwiek racjonalności polityki ekipy Bidena na Bliskim Wschodzie i odczytany został jako wymierzony przeciw USA. Jednak w nie mniejszym stopniu był to kolejny cios wymierzony przez Chińczyków Rosjanom. W jego konsekwencji bowiem, zapewnili sobie oni pełną możliwość nieskrępowanego ekonomicznego szantażowania Rosji. Ta bowiem utrzymując się właściwie wyłącznie z eksportu ropy i gazu do Chin i poprzez Chiny, straciła w tym momencie jakiekolwiek możliwości szantażowania Pekinu nie tyle nawet dostawami surowców, ile nawet względnie swobodnego kształtowania ich cen. 

To tylko kilka, najbardziej spektakularnych elementów „wielkiej gry” Pekinu. Gry, w której w moim przekonaniu docelowo chodzi przynajmniej o przywrócenie status quo ante sprzed traktatów nerczyńskiego, ajguńskiego i pekińskiego w XVII i XIX wieku. A także podporządkowania sobie Rosji jako junior partnera. 

Białoruś z jarłykiem?

I tu dochodzimy do uwarunkowań związanych z „puczem Prigożyna”. Oczywiście próba interpretowania tego wydarzenia w kategoriach jakiejś wyrafinowanej gry samego Putina, czy kogoś z jego otoczenia, nie zasługuje na choćby dwa słowa analizy. To bezsens, choć Kreml jako rasowy gracz usiłował wyciągnąć z tego nieszczęścia jakieś minimalne choćby korzyści. Na nic się to zdało, a odpowiedzi qui bono to „szaleństwo” się odbyło udziela to, kto był architektem rozwiązania kryzysu. 

Gdyby ktoś w przeddzień całej tej awantury powiedział, że rolę tę pełnić będzie Łukaszenka, wszyscy pukaliby się w głowę. A jednak to on „poprosił” Prigożyna o zaprzestanie szturmu na Moskwę i „zaprosił” jego siły na Białoruś. Działo się to w momencie, w którym rajd wagnerowców osiągał fazę krytyczną, po której mogło dojść do rzeczywistej dekompozycji ośrodków władzy w Moskwie. 

Łukaszenka „ratujący” reżim Putina mógł działać wyłącznie mając świadomość tego, że występuje w tej roli jako umocowany przez Pekin. A tam – jak ze zdumieniem konstatowali zachodni obserwatorzy – gdy siły wagnerowców zajęły główny rosyjski węzeł wojskowy i zarządziły zbrojny marsz na Moskwę 24 czerwca, chińscy urzędnicy milczeli.

Dziwne? Nie, bo Pekin utwierdzał właśnie swoją pozycję rozdającego karty w Rosji. Pokazał Putinowi i jego ludziom, jak niewiele trzeba, aby zastąpić ich choćby sprzymierzonym z Prigożynem Łukaszenką. I ostentacyjnie pokazywał, że Rosja nie jest już czynnikiem samodzielnie kształtującym swoją pozycję w „wielkiej grze”.

Cios był tak potężny, że Putin – mimo zapowiedzi – nawet nie próbował wyciągać jakichkolwiek konsekwencji wobec autora buntu. To sygnał jak słaba i jak zależna od Pekinu jest dziś jego władza. Do tego Pekin wzmocnił swój potencjał na Białorusi, a nie ulega też wątpliwości, że siły rosyjskie stacjonujące w tym kraju, będą bacznie przyglądały się komu służyć.

A po co to Pekinowi? – zada ktoś pytanie. Jest tu jeszcze jeden element, który koniecznie trzeba wziąć pod uwagę. W reakcji na ustalenia szczytu NATO w Wilnie w odniesieniu do Chin, Pekin zadeklarował, że „wykorzysta szeroki zakres, politycznych, ekonomicznych i militarnych narzędzi, by wzmocnić globalne oddziaływanie i projekcję siły”, a „wszelkie działania zagrażające uzasadnionym prawom i interesom Chin spotkają się ze zdecydowaną reakcją”. Nikt nie powinien wątpić w to, że Pekin ma już możliwości realizowania tych zapowiedzi w bezpiecznej dla siebie, bardzo odległej strefie buforowej.

Polska wobec nowego wyzwania

Ten wielki game changer ostatnich tygodni rzutuje bardzo silnie na naszą sytuację z dwóch powodów.

Po pierwsze czyniąc z Rosji de facto narzędzie chińskich gier przeciwko Ameryce, radykalnie zwiększa zagrożenie zaangażowania Polski w zupełnie niekontrolowane, chaotycznie kreowane i potencjalnie ekstremalnie groźne zdarzenia prowokowane przez Pekin na konto Moskwy.

Po drugie – co już odczuliśmy w Wilnie – radykalnie zmienia optykę amerykańską. Akcja chińska zwiększyła w obliczu wyborów prezydenckich w USA presję na szybkie pivotowanie [umiejętność przetrwania md] Rosji, w celu osłabienia nieoczekiwanej ekspansji chińskiej. To zaś uaktywniło natychmiast zapotrzebowanie amerykańskiej polityki na rolę „wypróbowanych specjalistów od Rosji”.

I tak oto weszliśmy w fazę najbardziej niebezpieczną dla Polski, bowiem – co było już sygnalizowane kilka tygodni temu – w Waszyngtonie pojawiło się zapotrzebowanie na jakiegoś nowego Ribbentropa, który znalazł w Moskwie nowego Mołotova. Ale o tym w następnym tekście.

Grzegorz Górski

Od 20 do 50 tys. Ukraińców straciło co najmniej jedną kończynę. “Kijów utrzymuje te statystyki w sekrecie”…

Od 20 do 50 tys. Ukraińców straciło co najmniej jedną kończynę.

“Kijów utrzymuje te statystyki w sekrecie”. Skutki wojny, “które będą odczuwane przez lata”

oprac. Bartosz Lewicki w-sekrecie-skutki-wojny

“Od 20 do 50 tys. Ukraińców straciło od początku rosyjskiej agresji co najmniej jedną kończynę” – podaje amerykański dziennik “The Wall Street Journal”, powołując się na informacje placówek medycznych i ukraińskiego rządu.

“Prawdziwe statystyki mogą być jednak wyższe, ponieważ rejestracja pacjentów wymaga czasu. Z początkiem ukraińskiej kontrofensywy wojna może też wkroczyć w jeszcze bardziej brutalną fazę” – zauważono.

Fundacja Houp zauważa, że poważnie rannych zostało dotąd ok. 200 tys. Ukraińców, z których 10 proc. wymagało amputacji. Na początku wojny główną przyczyną amputacji były urazy poniesione wskutek ostrzału artyleryjskiego. Obecnie wiele osób traci kończyny w wyniku wybuchów min.

Dla porównania, w czasie I wojny światowej amputacje przeszło 67 tys. Niemców i 41 tys. Brytyjczyków; jedną z kończyn straciło też mniej niż 2 tys. amerykańskich żołnierzy walczących w Afganistanie i Iraku .

Statystyki w sekrecie

“Kijów utrzymuje statystyki w sekrecie, by nie siać demoralizacji w społeczeństwie. Ale nawet biorąc to pod uwagę liczby z pewnością dają porażający obraz rosyjskiej inwazji – skutków, które będą odczuwane przez lata” – podkreśla “WSJ”.

Perwersyjna koalicja. Zwolennicy Bandery na Ukrainie a żydowscy neokons w USA. Część 2.

Perwersyjna koalicja. Zwolennicy Bandery na Ukrainie a żydowscy neokons w USA. Część 2.

Eric Angerer 28 lipca 2023 https://www.manova.news/artikel/eine-perverse-koalition-2

Ukraińscy spadkobiercy antysemity Stepana Bandery i amerykańscy neokonserwatyści pochodzenia żydowskiego prowadzą wspólną krucjatę przeciwko Rosji.

W Kijowie rządzą polityczni zwolennicy Stepana Bandery, którego Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) była zaangażowana w masowe mordy na tle [m.inn. md] antysemickim. Obecny reżim ukraiński jest szczególnie mocno wspierany przez amerykańskich neokonserwatystów, których czołowi przedstawiciele mają w większości żydowskie korzenie z Europy Wschodniej. Łączy ich nienawiść do Rosji. W dalszej części oba nurty zostaną zbadane politycznie oraz przeanalizowane zostaną wspólne motywy i potencjalne sprzeczności.

Część 1 dotyczyła z jednej strony tradycji ukraińskiego nacjonalizmu i antysemityzmu, w szczególności OUN Stepana Banderasa i Dywizji SS Galizien oraz ich roli dla nazistowskich okupantów, a z drugiej strony historycznej tożsamości reżimu Majdanu w Kijowie i batalionu Azow. Ukraińscy spadkobiercy antysemity Stepana Bandery i amerykańscy neokonserwatyści pochodzenia żydowskiego prowadzą wspólną krucjatę. Perwersyjna koalicja

—————————————–

Rozwój i wpływy amerykańskich neokonserwatystów

Reżim w Kijowie, będący kontynuacją tradycji Stepana Bandery, jest wspierany przez państwa NATO i jego rzekomo „antyfaszystowski” polityczny i medialny establishment. Tak więc Barak Obama, Jean-Claude Juncker i Angela Merkel, którzy sprawowali urząd podczas przewrotu na Majdanie, nie mieli problemu, a Joe Biden, Ursula von der Leyen i Annalena Baerbock nie mają problemu z przeoczeniem kultu morderczych antysemitów, takich jak bojowników UPA i współpracą z prawdziwymi nazistami.

Większość zachodnich polityków zasadniczo robi to, co dyktują wiodące siły w USA za pośrednictwem różnych sieci transatlantyckich. W Waszyngtonie był to ostatnio nurt neokonserwatystów, fanatycznych ideologów i antyrosyjskich fanatyków.

Ci ludzie stali już za przewrotem na Majdanie w Kijowie w latach 2013/14, za wojną z Donbasem, za stale rosnącym zbrojeniem Ukrainy i jej formacjami neonazistowskimi, za zapowiedzią przyjęcia Ukrainy do NATO i za wprowadzeniem broni nuklearnej USA stacjonowałyby tam rakiety, za odrzuceniem rosyjskich propozycji wzajemnych gwarancji bezpieczeństwa pod koniec 2021 roku, za zintensyfikowanym atakiem na Donbas w styczniu 2022 roku.

Ron Paul, były republikański kongresman i krytyk amerykańskich interwencji w Iraku i na Ukrainie, mówi o 100 miliardach dolarów, które Kongres zatwierdził na sfinansowanie „Projektu Ukraina” neokonserwatystów. Uważa on, że Ukraina stanie się kolejną porażką polityki zagranicznej w historii Stanów Zjednoczonych – po tym, jak setki tysięcy zostało zabitych po obu stronach w służbie odwiecznego dążenia amerykańskich neokonserwatystów do „zmiany reżimu” w Rosji (1).

A generał A. D. Dominique Delawarde, były szef wywiadu i walki elektronicznej w sztabie planowania armii francuskiej i oficer łącznikowy w Kolegium Sztabu Połączonego Armii Stanów Zjednoczonych w Fort Leavenworth w stanie Kansas, powiedział w marcu 2023 r.:

Dzisiaj nie mam wątpliwości, że najbardziej skrajna frakcja amerykańskich neokonserwatystów nadal stoi na czele działań NATO, których celem jest rozczłonkowanie Rosji. Osoby te są wyraźnie zidentyfikowane i można je nazwać: Blinken, Nuland, Sullivan, Garland, Mayorkas, Janet Yellen są najbardziej znane. (…) Oni nie działają w interesie swojego kraju, ale podtrzymują neokonserwatystyczną wizję jasno przedstawioną przez think tank Project for a New American Century. Są niepoprawni, ucieleśniają twardą frakcję amerykańskiego „Deep State”” (2).

Kim więc są ci neokonserwatyści? Co to jest ten prąd? Ruch neokonów pojawił się w latach 70. wokół grupy wybitnych intelektualistów. Niektórzy z nich byli pierwotnie lewicowcami pochodzenia żydowskiego z Europy Wschodniej, którzy odrzuciwszy najpierw sowiecki stalinizm, a potem także antysyjonizm lewicy z 1968 r., stali się coraz bardziej zwolennikami imperializmu Stanów Zjednoczonych. Oprócz głównego bohatera, Irvinga Kristola, byli to także Max Shachtman, Nathan Glazer, Daniel Bell i Irving Howe. Inni wcześni neokonserwatyści byli pod wpływem politologa z University of Chicago, Leo Straussa i klasycznego uczonego z Yale University, Donalda Kagana. Ten ostatni jest teściem Victorii Nuland, zastępcy sekretarza w Departamencie Stanu USA.

Wśród przywódców neokonów byli Norman Podhoretz, Irving Kristol, Richard Perle, Paul Wolfowitz, Elliot Cohen, Robert Kagan (syn Donalda) i jego żona Victoria Nuland. Podobnie ekonomista Jeffrey Sachs, który sam odgrywał wątpliwą rolę jako doradca Banku Światowego w sprawie neoliberalnej terapii szokowej w Rosji na początku lat 90-tych, później zajął krytyczne stanowisko, trafnie wskazując, że głównym przesłaniem neokonserwatystów jest to, że Stany Zjednoczone w każdym regionie świata muszą sprawować dominację militarną. To przeciwdziałałoby pojawiającym się regionalnym mocarstwom, które pewnego dnia mogłyby rzucić wyzwanie globalnej lub regionalnej dominacji USA, w szczególności mając na uwadze Rosję i Chiny (3).

W tym celu wojsko USA powinno zostać rozmieszczone w setkach baz wojskowych na całym świecie, a Stany Zjednoczone powinny być przygotowane do prowadzenia wojen z wyboru, jeśli to konieczne. Organizacja Narodów Zjednoczonych powinna być używana przez Stany Zjednoczone tylko wtedy, gdy jest to przydatne do ich celów. Podejście to zostało po raz pierwszy nakreślone przez Paula Wolfowitza w jego projekcie wytycznych dotyczących polityki obronnej (DPG) dla Departamentu Obrony w 2002 r. W projekcie tym wezwano również do dalszej ekspansji NATO w Europie Środkowo-Wschodniej. A Wolfowitz dał jasno do zrozumienia już w 1991 r., że Stany Zjednoczone będą prowadzić operacje zmiany reżimu w Iraku, Syrii i innych byłych sowieckich sojusznikach.

Według Sachsa, neokonserwatyści stanowczo opowiadali się za rozszerzeniem NATO o Ukrainę, jeszcze zanim w 2008 roku za rządów George’a W. Busha jr. stał się to oficjalną polityką USA. Postrzegali członkostwo Ukrainy w NATO, jak przekonywał Robert Kagan w 2006 roku, jako klucz do regionalnej i globalnej dominacji USA. Już wtedy otwarcie przyznał, że doprowadzi to do „bitwy o Ukrainę” (4).

Podczas gdy Kagan formułował politykę, jego żona Nuland pod rządami George’a W. Busha jr. pełniła funkcję ambasadora USA przy NATO. Ponadto Nuland była asystentką sekretarza stanu Baracka Obamy do spraw europejskich i euroazjatyckich w latach 2013-2017, gdzie była zaangażowana w zamach stanu na Majdanie przeciwko prorosyjskiemu prezydentowi Ukrainy Wiktorowi Janukowyczowi, a obecnie jest podsekretarzem stanu Joe Bidena, który kieruje polityką USA wobec wojny na Ukrainie.

Osoba Nuland bardzo wyraźnie pokazuje, że neokonserwatyści nie są związani z żadną z dwóch partii systemowych w USA, ale reprezentują własny nurt, który wywiera wpływ na obie partie. W administracji George’a W. Busha Paul Wolfowitz był zastępcą sekretarza obrony, a Richard Perle był kluczowym doradcą Departamentu Obrony jako przewodniczący Komitetu Doradczego Rady Polityki Obronnej, obaj odegrali kluczową rolę w egzekwowaniu amerykańskiego ataku na temat Iraku.

W dzisiejszym rządzie Joe Bidena sekretarz stanu Anthony Blinken, sekretarz skarbu Janet Yellen, minister spraw wewnętrznych Nicholas Mayorkas, prokurator generalny Merrick Garland i doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan są uważani za neokonserwatystów obok sekretarza stanu Nuland. Ten prąd kontroluje bardzo ważne obszary – politykę zagraniczną, finanse, wewnętrzny aparat represji oraz sądownictwo.

Ocena neokonserwatystów jako nurt

Uderzające jest to, że wielu czołowych neokonserwatystów pochodzi z rodzin o żydowskim pochodzeniu z Europy Wschodniej. Dotyczy to – poza Sullivanem – wspomnianych obecnych członków rządu: dziadek Blinkena pochodzi z Kijowa, dziadkowie Nulanda z Mołdawii, przodkowie Yellen z Polski, rodzina Garlanda z carskiej Polski/Litwy, Mayorkas jest kubańskim zesłańcem, ale jego przodkami byli rumuńscy Żydzi . I nie inaczej jest ze starszym pokoleniem neokonów: Donald Kagan urodził się na Litwie, ojciec Wolfowitza pochodzi z polsko-żydowskiej rodziny, Kristol ma rosyjsko-żydowskich przodków, a rodzina Podhoretza pochodzi z Galicji.

Jacob Heilbrunn, obecny redaktor wpływowego amerykańskiego czasopisma National Interest, założonego przez Irvinga Kristola, opisał neokonserwatystów jako „ruch żydowski” w swojej książce z 2008 roku „Wiedzieli, że mają rację: powstanie neokonserwatystów”. Nie tylko prawie wszyscy jej bohaterowie są Żydami, ale jej filozofia polityczna jest również autentycznie żydowska (5).

Według Heilbrunna neokonserwatyści to „dobrze zorganizowana grupa, której korzenie sięgają lat czterdziestych XX wieku. To wtedy grupa młodych trockistów z New York City College zaczęła przeciwstawiać się stalinizmowi. Ci sami ludzie stali się demokratami i antykomunistami po II wojnie światowej (…). Ale dopiero pod koniec lat 60. to, co dziś znamy jako program neokonserwatywny, pojawiło się w odpowiedzi na lekceważenie reżimów komunistycznych i antysyjonizm lewicy z 1968 roku. Neokonserwatyści, pierwotnie zwolennicy Partii Demokratycznej, zwrócili się do Republikanów z apelem o twarde stanowisko wobec Związku Sowieckiego (…) i pomogli Reaganowi dojść do władzy. Ich ostatnia sztuczka: przygotowania do wojny w Iraku” (6).

Według Heilbrunna neokonserwatyzm to „nastawienie umysłu ukształtowane przez doświadczenia żydowskich imigrantów i Holokaust”. W oczach neokonserwatystów protestanckie elity Stanów Zjednoczonych nie zrobiły wystarczająco dużo, aby zapobiec mordowaniu europejskich Żydów. Dlatego stworzyli „kontr-establishment”, aby nakłonić amerykańską politykę, aby nie dopuściła do drugiego holokaustu (7).

Doświadczenie dyskryminacji i prześladowań jest z pewnością głęboko wpisane w zbiorową pamięć historyczną wschodnioeuropejskich rodzin żydowskich. Dotyczy to nie tylko Holokaustu, ale wykracza poza niego. Dotyczy to zarówno pamięci o antysemityzmie w carskiej Rosji, jak i antysemickich nastrojów, którymi stalinizm – zwłaszcza w walce z opozycjonistami pochodzenia żydowskiego – wielokrotnie się posługiwał. Podsyciło to również postawy antyrosyjskie i antysowieckie w żydowskim środowisku emigracyjnym.

W połączeniu z rozczarowaniami co do pozytywnej socjalistycznej przyszłości w Europie, w której wielu Żydów od dawna widziało nadzieję na wyjście z ich dyskryminacji, doprowadziło to do skupienia się z jednej strony na syjonizmie, a z drugiej na USA jako „ „prawdziwej” utopii. Dla Irvinga Howe’a, który pochodził ze wschodnioeuropejskiej rodziny żydowskiej i został trockistą w latach 30., a później znanym literaturoznawcą, autorem i neokonserwatystą, Stany Zjednoczone zawsze pozostawały „ziemią obiecaną” (8).

Stany Zjednoczone jako „ziemię obiecaną” dla Żydów i siłę ochronną dla Izraela, taka jest przynajmniej ukryta logika neokonserwatystów, muszą być następnie bronione i wzmacniane wszelkimi sposobami, a ich globalna hegemonia musi być skonsolidowana i uczyniona nie do zdobycia. Globalizm jednego świata jest odpowiednią ideologią do tego, a NATO, a zwłaszcza armia amerykańska, są jego zbrojnym ramieniem.

To wysoce absurdalne, że opowiadanie się za globalną hegemonią USA i jej „pełną dominacją” w ciągu ostatnich 20 lat, rzekomo po to, by zapobiec nowemu holokaustowi, doprowadziło do poparcia politycznych spadkobierców Stepana Bandery i Dywizji SS Galizien.

Dzisiejsza Rosja również nawiązuje do starszych tradycji historycznych, ale nie do carskiego antysemityzmu. Raczej dla Władimira Putina i jego zwolenników sowiecka wojna z nazizmem stanowi centralny aspekt rosyjskiej tożsamości narodowej. Pod rządami sowieckimi niewątpliwie były pewne podteksty antysemickie, ale ogólnie antysemityzm był zwalczany – a Armia Czerwona uratowała miliony Żydów przed nazistowskimi okupantami i ich kolaborantami, nie tylko na Ukrainie, ale w całej Europie Wschodniej, wyzwalając ocalałych z nazistowskich obozów śmierci (8).

Finansowanie i uzbrajanie zwolenników Bandery w Kijowie, a docelowo także stowarzyszeń Azow, czyli sił w tradycji masowego mordu eliminacyjnego antysemityzmu, przeciwko tej sowiecko-rosyjskiej tradycji jest albo chore, albo cyniczne. Możliwe, że niektórzy neokonserwatyści stali się tak zideologizowani i fanatyczni w swojej gloryfikacji USA i swojej antyrosyjskiej nienawiści, że potrafią postrzegać rzeczywistość tylko całkowicie jednostronnie i ignorować pewne aspekty – z tym wkraczają w obszar upośledzenia umysłowego .

Możliwe też, że niektórzy neokonserwatyści są tak cyniczni, że skreślają ukraińskich fanów Bandery jako „pożytecznych idiotów” i mięso armatnie w walce z ciemną Rosją. Tacy cynicy nie przejmowaliby się tym, że większość ofiar wojny na Ukrainie to cywile i poborowi, którzy nie sympatyzują z nazizmem i że wojna wzmocniła nacjonalizm i banderyzm wśród ludności ukraińskiej. Ale być może w nurcie neokonserwatystów ideowe zaburzenia percepcji mieszają się z cynizmem.

Neokonserwatyści i banderowcy

Wydaje się oczywiste, że rząd USA, na który wpływ mają neokonserwatyści, chce walczyć z Rosją „do ostatniego Ukraińca”. Wątpliwe jest, czy ekstremistyczni neokonserwatyści po porażkach w Iraku i Afganistanie będą w stanie wysłać na Ukrainę żołnierzy amerykańskich na dużo większą skalę niż dotychczas. Ponieważ większość amerykańskich patriotów nie chce prowadzić amerykańskich chłopców na rzeź dla skorumpowanego reżimu w Kijowie.

Należy mieć nadzieję, że racjonalne siły w amerykańskiej elicie, od wielkich kapitalistów, takich jak Elon Musk, po korporację RAND i Pentagon, zapobiegną pełnej eskalacji w kierunku otwartej wojny z Rosją. Neokonserwatyści wokół i za Bidenem nie powinni działać racjonalnie, ale raczej ideologicznie aż do histerii. Będą miotać się, stojąc plecami do ściany. Wątpliwe, czy mają jeszcze moc w kręgach decyzyjnych zepchnięcia świata w przepaść.

Wspomniany były francuski generał Delawarde uważa, że ​​gang podżegaczy wojennych należy zdestabilizować „poprzez wskazanie i potępienie przed całym światem ich najbardziej wpływowych członków. Nie wolno nam na to pozwolić, bo tych kilku wpływowych, ale szalonych neokonserwatystów igra z życiem naszych współobywateli i naszych dzieci”.

Ziemia „nie jest stołem pokerowym dla kłamców, dla małej globalistycznej elity neokonów, gdzie stawką może być rozczłonkowanie Rosji za wszelką cenę. Może to posunąć się aż do unicestwienia całej ludzkości lub jej części. Musimy powstrzymać tych maniaków, destabilizując ich i nazywając ich po imieniu przed światową opinią publiczną. Nasi współobywatele muszą wiedzieć, kto stoi za wojną i kto popiera jej kontynuację i dlaczego” (10).

Zidentyfikowanie i nazwanie niebezpieczeństwa, jakie ruch neokonserwatystów stwarza dla świata, nie oznacza wspierania jakichkolwiek spisków „żydowskich”. Większość Żydów jest sceptyczna, a nawet wrogo nastawiona do banderowskiego reżimu w Kijowie.

A państwo izraelskie, które zwykle kieruje się linią polityki zagranicznej USA, [jest raczej odwrotnie: to ogon mach psem. MD] do tej pory, w przeciwieństwie do większości państw zachodnich, bardzo niechętnie wspierało Ukrainę – ponieważ izraelska opinia publiczna doskonale zdaje sobie sprawę z tego, które siły polityczne nadają ton w Kijowie.

OUN wykorzystała okupację nazistowską w latach 1941-1944, aby w dużej mierze pozbyć się Żydów i Polaków oraz zbliżyć się do swojego celu, jakim jest jednorodna narodowo Ukraina. Dzisiejsi banderowcy i lud Azow na Ukrainie mogą wierzyć, że wykorzystują USA, Wielką Brytanię i NATO do swoich nacjonalistycznych celów „oczyszczenia” kraju ze wszystkiego, co rosyjskie, zabijając w ten sposób, wypędzając lub ukrainizując ludność rosyjskojęzyczną, by ostatecznie móc zachować ich terytoria.

To może częściowo zadziałać. Ogólnie rzecz biorąc, ogon nie macha psem. Ostatecznie ukraińscy nacjonaliści są instrumentalizowani dla interesów imperium USA, a ich „bohaterstwo” i poświęcenie na polu bitwy obiektywnie służą programowi globalistycznego wielkiego biznesu kierowanego przez USA.

W tej chwili banderowców i neokonserwatystów, zjednoczonych w nienawiści do Rosji, łączy wojna. W mało prawdopodobnym przypadku zwycięstwa Ukrainy lub, co bardziej prawdopodobne, w przypadku rozbioru kraju, sprzeczności między tymi dwoma nurtami ostatecznie powrócą. To, że ukraińscy antysemici i naziści, po tym, jak zostali wykorzystani jako pomocnicy w ekspansji NATO przeciwko Rosji, zostaną odstawieni na tor boczny z błogosławieństwami programu globalistycznego, nawet w przypadku zwycięstwa, leży w logice sprawy. Różnorodność, wielokulturowość, sponsorowana przez ONZ pozaeuropejska imigracja, niszczenie narodów, „programy szczepień” WHO i LGBTQ+ raczej nie zachwycą banderowców i wywołają pewne napięcia.

Bezwstydna koalicja banderowców z tak wpływowymi na Zachodzie neokonserwatystami pokazuje coś jeszcze: oskarżenia o antysemityzm w coraz większym stopniu stają się politycznym instrumentem dominacji w USA i Europie Zachodniej, zwłaszcza w Niemczech i Austrii.

Używają go partie systemowe i media tam, gdzie spodziewają się na tym skorzystać, czyli uciszyć dysydentów. Na przykład wszelka krytyka żydowskiego George’a Sorosa, a nawet nieżydowskiego Billa Gatesa lub banków została zniesławiona jako antysemicka.

Jednocześnie ci sami politycy głównego nurtu i dziennikarze ignorują lub bagatelizują często agresywny i brutalny antysemityzm wielu muzułmańskich migrantów sprowadzonych do kraju w ramach neoliberalnej polityki migracyjnej (11). I chwalą reżim w Kijowie, który jest w tradycji Stepana Bandery – ponieważ wykorzystują go do swoich celów geopolitycznych. Te sprzeczności pokazują, że traktowanie antysemityzmu przez główny nurt globalizmu jest demagogicznym nadużyciem.

Eric Angerer

Tłumaczył Paweł Jakubas, proszę o jedno Zdrowaś Maryjo za moją pracę.

28 lipca 2023 https://www.manova.news/artikel/eine-perverse-koalition-2

Źródła i uwagi:

(1) https://uncutnews.ch/biden-geht-das-geld-fuer-die-ukraine-aus-das-ist-gut/
(2) Dominique Delawarde: https://www.solidaritaet.com/neuesol/2023/11/delawarde.htm
(3) Jeffrey Sachs: https://www.berliner-zeitung.de/wirtschaft-verantwortung/die-ukraine-ist-die-neueste-katastrophe-amerikanischer-neocons-li.242093
(4) Jeffrey Sachs: https://www.berliner-zeitung.de/wirtschaft-verantwortung/die-ukraine-ist-die-neueste-katastrophe-amerikanischer-neocons-li.242093
(5) Jacob Heilbrunn: They Knew They Were Right: the Rise of the Neocons, Anchor Books 2009
(6) Ingo Way: https://www.juedische-allgemeine.de/allgemein/von-trotzki-zu-bush/
(7) Jacob Heilbrunn: They Knew They Were Right: the Rise of the Neocons, Anchor Books 2009
(8) Zu Irving Howe siehe: https://www.dissentmagazine.org/article/irving-howe-a-socialist-life/
(9) Siehe dazu: Eric Angerer: https://www.manova.news/artikel/der-deutsch-sowjetische-krieg-2
(10) Dominique Delawarde: https://www.solidaritaet.com/neuesol/2023/11/delawarde.htm
(11) https://hintergrund-verlag.de/analyse-der-islamischen-herrschaftskultur/magis-gangs-of-new-york-die-ziele-der-neoliberalen-migrationspolitik/

Sztuczna inteligencja [AI], sztuczna prawda, jest już również sztuczna fizyka, sztuczna biologia, sztuczna medycyna i sztuczna moralność. Sztuczny świat?

Sztuczna inteligencja [AI], sztuczna prawda, jest również sztuczna fizyka, sztuczna biologia, sztuczna medycyna i sztuczna moralność. Sztuczny świat?

Mirosław Dakowski, 1 sierpień 2023

Ostatnio ciągle czyta się i słyszy w mediach o osiągnięciach, ewentualnie groźbach związanych z tak zwaną „sztuczną inteligencją” AI.

Ponieważ od kilkunastu lat zajmuję się filtrowaniem wiadomości prawdziwych z całego bagna, czy szamba wiadomości ogólnych, tak zwanych „pewnych”, więc zauważyłem, że poza sztuczną inteligencją od dziesięcioleci promowane są coraz bardziej inne pojęcia sztuczne.

Jest to na przykład sztuczna medycyna, jest również sztuczna fizyka, sztuczna moralność i sztuczna prawda. O sztucznej muzyce, sztucznej plastyce, czy ogólniej o sztucznej sztuce ledwo wspomnę.

Widzimy i słyszymy przekazy lecące do nas przez eter. Większość z nas, ludzi, wierzy, że to dzieje się naprawdę. Część jednak z nas stara się zrozumieć czy interpretować to, co słyszymy – jako „stuprocentową prawdę”.

Pojawiają się kolejne groźby, kolejne epidemie, przemianowywane przez WHO od razu jako pandemie, od dawna straszą nas ptasią grypą, świńską grypą, w tych dniach również kocią grypą.

A kolejne wagnery?

Nie wiem czy można mówić, że to co słyszy się czy widzi w polskich mediach oficjalnych to są „szczyty zakłamania”. Przecież takie podobne szczyty zakłamania osiągają media we Francji, w Holandii w Wielkiej Brytanii czy w Belgii. A w USA… ho,ho…

Przywykamy do tego, że karmią nas tylko kłamstwem. Kto z was potrafi uwierzyć, że na przykład jakaś rosyjska, kosztująca miliardy sterowana rakieta, np. Kalibr, wystrzelona czy to ze środka Rosji, czy gdzieś z Kamczatki, jest na tyle precyzyjna i okrutna, że w jakimś miasteczku ukraińskim trafiła w żłobek i zabiła jedno dziecko, w obecności ekipy telewizyjnej..

Muszę codziennie, z uporem śledzić przekazy medialne z całego świata. Mam wrażenie, że większość dostępnych interpretacji są wzięte zupełnie z próżni, może z powietrza, a raczej z kloaki.

Żurnaliści wyżywają się w tym, by pisać długie, puchate ale pustawe wypowiedzi. I „twierdzenia”. Wydaje mi się, że tam czyli gdzieś na świecie na przykład na styku Rosji i Ukrainy czy w Chinach czy gdziekolwiek indziej, walczą między sobą jakieś potwory, krwawe tyranozaury – i to tak między sobą, jak też pożerając te inne, roślinożerne, łagodne dinozaury.

Jako ilustrację podam, z ogromnej masy sztucznych prawd, jedynie kilka w tych dziedzinach, którymi zajmowałem się w swoim naukowym życiu.

– Sztuczna fizyka – to na przykład rozważania [„twierdzenia” !!] o wszechświatach równoległych, o wieczności w czasie tego wszechświata czy kolejnych wszechświatów, czy teoria strun. A ze spraw bardzo konkretnych – od 60 czy 70 lat ciągle czytam w prasie, nie tylko popularnej, ale i naukowej, że „już już… jesteśmy blisko rozwiązania taniej energii z fuzji lekkich jąder”. I setki podobnych.

– Z biologii ignoruje się wszystko, poza „teorią” ewolucji i darwinizmem. Ciągle omija się sprawę ważności celowości a przypadku, jak również matematycznego prawdopodobieństwa powstania życia poprzez ewolucję chemikaliów. Ledwo wspomnę o braku choćby jednego przykładu na samoistne powstanie nowych gatunków zwierząt.

– Cała klimatologia jest dętą anty-nauką, a tymi sprawami od stulecia zajmuje się przecież w sposób rozsądny geofizyka.

– Medycyna – stała się nadętą, opartą na „procedurach”, kłamstwie, korupcji, nienawiści do człowieka i pacjenta anty-nauką.

To tylko przykłady.[Żurnalista by dodał „spod dużego palca”. Bo mu płaca za ilość sloganów].

Jedyne jednak co my, to znaczy ludzie uczciwi, wiemy na pewno, to to, że w rzeczywistości są tylko dwa sztandary, dwie armie.

Te walczące między sobą potwory należą jednak wszystkie do jednej z tych armii, to znaczy do armii kłamstwa, armii przemocy, armii szatana.

W ostatecznym rachunku żaden z tych potworów nie wygra!

Nasz optymizm opiera się na tym, że wiemy na pewno, że w ostatecznej rozgrywce zwycięży armia pod sztandarem Chrystusa, pod sztandarem Trójcy Świętej. To ta nasza armia z całą pewnością zwycięży armię bytów sztucznych, sztucznych prawd, sztucznej inteligencji również, armię sztucznej nauki, sztucznej fizyki, sztucznej logiki.

Od nas jednak zależy, czy stanie się to za naszego życia czy dopiero potem.

Ad majorem Dei gloriam.

Wzdęcia aberracji czyli nie chodzi o krowy

Wzdęcia aberracji czyli nie chodzi o krowy

Kategoria: Archiwum, Biologia, medycyna, Co piszą inni, Gospodarka, Kontrowersyjne, Nauka o Ziemi, Polecane, Polityka, Polska, Świat, Ważne

Autor: AlterCabrio , 1 sierpnia 2023

Te problemy są absurdalnie skrajne z jakiegoś powodu. Celem nie jest rozwiązanie ich samych. Tu chodzi o zmianę psychiki społeczeństwa. Gdy opinia publiczna spędzi kilka lat z głowami podzielonymi między „skrajnie prawicowym ekstremizmem”, a tym, co jest zatwierdzone przez Ministerstwo Prawdy, wtedy wystarczająco wielu ludzi zostanie przerobionych na niemyślących proli, aby można było przedstawić projekt ustawy z szerokim i umyślnie nieokreślonym celem, jakim jest zakazanie skrajnie prawicowego ekstremizmu we wszystkich jego formach.

−∗−

Tłumaczenie: AlterCabrio – ekspedyt.org

−∗−

Photo: Alexas_Fotos

Dlaczego wzdęte krowy mają znaczenie

Wszyscy słyszeliśmy bzdury o krowach stanowiących zagrożenie dla kontynuacji życia na ziemi – że metan spowodowany wzdęciami u krów spowoduje zmiany klimatu szybciej niż odrzutowiec Johna Kerry’ego.

Każdy myślący człowiek (podgatunek Homo sapiens, który chyli się ku upadkowi, ale jeszcze nie jest zagrożony) zgodzi się, że pogląd, iż zwierzę żyjące w harmonii z naturą od ponad dwóch milionów lat, jeśli nie zostanie eksterminowane, może zniszczyć ziemię w ciągu czternastu lat, jest naprawdę absurdalna.

A jednak ci, których zdolność rozumowania spada, są skłonni uwierzyć w to twierdzenie. Przypuszczalnie te osoby to te same osoby, które zaczynają wierzyć, że mężczyźni mogą rodzić dzieci i że jednostka może stać się kimś, kim nie jest, po prostu „identyfikując się” jako taka.

Ale tym z nas, którzy widzą absurdalność w tak wyraźnie bezsensownych przekonaniach, nie jest do śmiechu, gdy obserwujemy, że te koncepcje są rozpowszechniane przez globalistyczne rządy za pośrednictwem uległych mediów… i, co gorsza, są akceptowane przez więcej niż garstkę osób.

Dla przykładu, niedawno w jednym z wydań Natural News, ukazał się artykuł zatytułowany „13 krajów zgadza się na wywołanie globalnego GŁODU poprzez zniszczenie rolnictwa, mówiąc, że produkcja żywności jest ZŁA dla planety”.

[Te kraje to: Argentyna, Australia, Brazylia, Burkina Faso, Chile, Czechy, Ekwador, Niemcy, Panama, Peru, Hiszpania, Stany Zjednoczone i Urugwaj. LINK – tłum.]

W artykule tym opisują konferencję prowadzoną przez amerykańskiego cara klimatycznego Johna Kerry’ego, na której przedstawiciele trzynastu krajów zobowiązali się do zmniejszenia populacji krów na całym świecie w celu zwalczania zmian klimatycznych.

Cóż, ta konferencja faktycznie się odbyła, a tematem dyskusji był metan wytwarzany przez krowy, a trzynastu uczestników zgodziło się, że potrzebne są jakieś środki.

Ale to nie jest tak, że trzynaście krajów uchwaliło przepisy mające na celu wyeliminowanie krów.

Możemy cofnąć się o krok i zbadać, co tak naprawdę się wydarzyło. W ten sposób możemy nie tylko dowiedzieć się, czy czerwone mięso zostanie wkrótce wyeliminowane na całym świecie. Możemy również uzyskać pewien wgląd w to, w jaki sposób globalistyczne rządy dążą do osiągnięcia swoich celów.

W większości krajów rola ministra środowiska to niskie stanowisko ministerialne, przyznawane w darze lojalnemu członkowi partii. Większość ministrów środowiska wypowiada się trochę autorytatywnie, ale rzadko wprowadza znaczące zmiany. Prześledźmy więc wątki tego, co się wydarzyło.

  • John Kerry kontaktuje się z ministrami środowiska w wielu „mniejszych” krajach na całym świecie, kierując się niejasnym założeniem „poczynienia zmian”. Kraje te chętnie biorą udział, ponieważ Kerry zapewnia im lepszą widoczność i legitymizuje ich raczej bezsensowną pracę.
    .
  • Konferencja ma miejsce gdzieś w czterogwiazdkowym hotelu przez kilka dni. Wszyscy słuchają, jak mówcy załamują ręce nad niebezpieczeństwami związanymi ze zmianami klimatycznymi, a każdy minister próbuje zrobić sobie zdjęcie z Johnem Kerrym.
    .
  • W tekście przewodniej prezentacji Kerry’ego jest bardzo mało – głównie niejasne komentarze na temat niebezpieczeństw związanych z metanem i konieczności zaangażowania każdego kraju w dokonywanie zmian.
    .
  • Pod koniec konferencji uczestnicy z dumą podpisują dokument, który jest pozbawiony szczegółów, ale mówi, że wszyscy są zgodni co do nadziei na zmianę.
    .
  • Wydawany jest komunikat prasowy przedstawiający wszystkich ministrów razem, stwierdzający, że metan jest niebezpieczny i że wszystkie kraje są zgodne co do koncepcji światowej polityki kontroli metanu.
    .
  • Wiadomość, która dociera do opinii publicznej jest taka, że ​​wszyscy eksperci zgadzają się co do tego, co mówią, chociaż to, co mówią, jest nadal dość niejasne.
    .
  • Serwis taki jak Natural News publikuje artykuł o odpowiednio alarmującym tytule.
    .
  • Dostrzegana przez Natural News przesada [overstatement] jest uważana przez kontrolowane źródła informacji, takie jak Wikipedia, za prowokację w celu zaalarmowania opinii publicznej. Co ciekawe, ilekroć Wikipedia dyskredytuje publikator, grupę lub osobę, zawsze robi to w pierwszej linii opisu, tj.
    .
  • Natural News to skrajnie prawicowa strona z antyszczepionkową teorią spiskową i z fałszywymi wiadomościami, znana z promowania medycyny alternatywnej, pseudonauki, dezinformacji i skrajnie prawicowego ekstremizmu”.

Zasadniczo jest to proces, który jest obecnie konsekwentnie eksploatowany przez globalistów.

Wikipedia dzieli teraz wszystkie publikacje, ekspertów i innych jako mówiących prawdę lub skrajnie prawicowych zwolenników spisku. Prawdziwym problemem tutaj nie jest smrodzenie krów [farting], podobnie jak to, czy mężczyźni mogą mieć dzieci. To wyłącznie ćwiczenia.

Jeśli więc cofniemy się o krok i zastanowimy się, co to wszystko oznacza – dlaczego jest tak rozpowszechnione i dlaczego proces ten jest tak konsekwentnie wykorzystywany – możemy dojść do następującego wniosku:

Te problemy są absurdalnie skrajne z jakiegoś powodu. Celem nie jest rozwiązanie ich samych. Tu chodzi o zmianę psychiki społeczeństwa.

Gdy opinia publiczna spędzi kilka lat z głowami podzielonymi między „skrajnie prawicowym ekstremizmem”, a tym, co jest zatwierdzone przez Ministerstwo Prawdy, wtedy wystarczająco wielu ludzi zostanie przerobionych na niemyślących proli, aby można było przedstawić projekt ustawy z szerokim i umyślnie nieokreślonym celem, jakim jest zakazanie skrajnie prawicowego ekstremizmu we wszystkich jego formach.

Aby zapewnić uchwalenie takiej ustawy, znaczna większość ludzi będzie musiała już dojść w swoim nowym procesie myślowym do etapu, na którym poczują, że prawo jest nie tylko uzasadnione, ale niezbędne. Oczekuje się, że ci ludzie, którzy wciąż będą zdolni myśleć, podporządkują się.

Celem nie jest eliminacja krów. Celem jest eliminacja myślenia i sprzeciwu. Jeśli będziemy o tym pamiętać jako o procesie, a nie o zamierzonym wyniku, mamy wtedy większą zdolność skupienia się na krytycznej kwestii.

Z pewnością są podmioty, które chciałyby wyeliminować czerwone mięso i w zamian karmić ludzi owadami. Ale nie to jest tutaj głównym problemem.

Głównym celem jest ni mniej, ni więcej, tylko wyeliminowanie indywidualnego [samodzielnego] myślenia i sprzeciwu. Jest to niezbędne do stworzenia w pełni kolektywistycznego państwa i leży w samym sercu ogólnego globalistycznego celu.

___________________

Why Flatulent Cows Matter, Jeff Thomas, July 31, 2023

−∗−

Ukraińscy spadkobiercy antysemity Stepana Bandery i amerykańscy neokonserwatyści pochodzenia żydowskiego prowadzą wspólną krucjatę. Perwersyjna koalicja I.

Ukraińscy spadkobiercy antysemity Stepana Bandery i amerykańscy neokonserwatyści pochodzenia żydowskiego prowadzą wspólną krucjatę. Perwersyjna koalicja

| Eric Angerer

Tekst ukazał się 26 lipca 2023 roku na stronie https://www.manova.news/artikel/eine-perverse-koalition

Ukraińscy spadkobiercy antysemity Stepana Bandery i amerykańscy neokonserwatyści pochodzenia żydowskiego prowadzą wspólną krucjatę przeciwko Rosji.

Część 1/2.

W Kijowie rządzą polityczni zwolennicy Stepana Bandery, którego Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) była zaangażowana w masowe mordy na tle antysemickim. Obecny reżim ukraiński jest szczególnie mocno wspierany przez amerykańskich neokonserwatystów, których czołowi przedstawiciele mają w większości żydowskie korzenie z Europy Wschodniej. Łączy ich nienawiść do Rosji. W dalszej części oba nurty zostaną zbadane politycznie oraz przeanalizowane zostaną wspólne motywy i potencjalne sprzeczności.

29 czerwca 2023 roku prestiżowy Uniwersytet Stanforda w Kalifornii postawił na imponującą symbolikę: po raz kolejny powitał członków neonazistowskiego ukraińskiego batalionu „Azow”. I tym razem w wydarzeniu wziął udział wpływowy politolog z USA Francis Fukuyama. Nie znalazł się tam przypadkowo, ale gorąco podziękował jednemu z członków Azowa „za jego służbę i bohaterstwo podczas bitwy o Mariupol”, wyrażając tym samym swoje „poparcie dla Ukrainy na jej pewnej drodze do zwycięstwa” (1).

Fukuyama słynie z tego, że w 1992 roku postulował ostateczne zwycięstwo kapitalizmu i liberalnej demokracji, a tym samym – niesłusznie – „koniec historii”. Nie oznacza to, powiedział wówczas Fukuyama, że ​​„nie będzie już więcej ważnych wydarzeń, ale że nie będzie dalszego postępu w rozwoju podstawowych zasad i instytucji, ponieważ wszystkie naprawdę ważne kwestie zostałyby ostatecznie wyjaśnione”. Uniwersalizacja zachodniej liberalnej demokracji postrzegał Fukuyama jako „ostatnią formę ludzkich rządów” (2).

W latach 90. liberał Fukuyama dał się poznać jako zagorzały neokonserwatysta, czyli członek amerykańskich jastrzębi militarystów. Był członkiem niesławnego obecnie think tanku Project for a New American Century, który otwarcie opowiadał się za globalną hegemonią Stanów Zjednoczonych. Publicznie poparł brutalne obalenie Saddama Husajna po ataku na wieże World Trade Center z 11 września, mimo że nie było dowodów na to, że iracki władca miał z tym coś wspólnego.

Później, po zniszczeniu Iraku i powieszeniu Saddama, Fukuyama publicznie zdystansował się od neokonserwatystów, wzywając między innymi do „demilitaryzacji” amerykańskiej „wojny z terroryzmem”. Jednak dzisiaj ten sam człowiek śpiewa w chórze popierających Ukrainę przeciw Rosji marzenie wszystkich neokonserwatystów – trwałe osłabienie Rosji – i jednocześnie nawołuje do dalszej militaryzacji, czyli przeciwko negocjacjom pokojowym do czasu osiągnięcia przez Ukrainę militarnego powodzenia.

Takie usytuowanie wyraźnie pokazuje sprzeczności w panującej ideologii.

Ponieważ Fukuyama poparł Joe Bidena – z powodu „rasizmu” Donalda Trumpa. Ale nie ma problemu z zabieganiem o względy ukraińskich neonazistów.

Fukuyama jest zatem doskonałym przykładem intelektualistów medialnych zachodniego reżimu, doskonale zorientowanych w „dwójmyśleniu” i „nowomowie” George’a Orwella „1984” (3).

Dywizja OUN i SS Galizien.

OUN powstała w Wiedniu w 1929 roku. Celem organizacji nacjonalistycznej była niepodległość Ukrainy. W tym samym roku OUN rozpoczęła zbrojną walkę z państwem polskim, które wówczas rządziło [obecną md] zachodnią Ukrainą. Otrzymała wsparcie od niemieckiej Reichswehry i Litwy. Dokonywano napadów na urzędników państwowych, podpaleń i rozbierania torów, co jesienią 1930 roku doprowadziło do masowych kontrataków militarnych ze strony państwa polskiego.

Wraz z napływem młodych Ukraińców OUN kontynuowała próby destabilizacji państwa polskiego i nasiliła działania partyzanckie w Polsce. Powstanie chłopskie w powiecie leskim zostało stłumione przez 4000 polskich żołnierzy i policjantów przy pomocy lotnictwa. OUN dokonywała zamachów na polskich polityków, m.in. ministra spraw wewnętrznych Bronisława Pierackiego w 1934 r., ale także na Ukraińców chętnych do współpracy z Polską. W rezultacie presja państwa polskiego na Ukraińców uległa dalszemu zwiększeniu i zniszczeniu uległo ponad 90 cerkwi.

W międzyczasie OUN rozszerzyła swoje kontakty z niemiecką Reichswehrą i niemieckimi tajnymi służbami. Od 1938 roku OUN pod przewodnictwem nowego przewodniczącego Andrija Melnyka obrała kurs silnie zorientowany na nazistowskie Niemcy. OUN postrzegała nazistowską inwazję na Polskę jako początek wyzwolenia przez Niemców. Jednak na kongresie w Krakowie w 1940 r. podzielili się na „melnykistów” (OUN-M), w większości starszych emigrantów, i „banderowców” (OUN-B), w większości młodszych zwolenników lidera Stepana Bandery z doświadczeniem w walce podziemnej (4).

W 1940 roku Wehrmacht utworzył „Bataillon Nachtigall” i „Bataillon Roland” z członków OUN-B na okupowanych ziemiach polskich, które zostały rozmieszczone podczas inwazji na Ukrainie podczas kampanii rosyjskiej. Po wkroczeniu Wehrmachtu do Lwowa 30 czerwca 1941 r. część sił policyjnych przejęły milicje utworzone przez OUN-B.

Tam pogromów na żydowskich mieszkańcach miasta dokonywali głównie członkowie batalionu „Nachtigall”. Niemieccy żołnierze w dużej mierze trzymali się z dala od tych zamieszek. Ale Wehrmacht również nie przerwał publicznego polowania: rozkaz zabraniał użycia siły zbrojnej przeciwko ukraińskim milicjantom (5).

Leon W. Wells, Żyd, który przeżył pogromy lwowskie, pisze o banderowskiej OUN w swoim raporcie Ein Sohn Hiobs: „Żydzi bali się Banderowców nawet bardziej niż SS-manów, bo miejscowi Ukraińcy rozpoznawali Żyda znacznie łatwiej od Niemców” (6).

Jednostki niemieckie zostały entuzjastycznie przyjęte przez dużą część ludności, kiedy zaatakowały Związek Radziecki na zachodniej Ukrainie. Szczególny hołd otrzymał batalion „Nachtigall”, który był obchodzony jako „Batalion Stepana Bandery” i otrzymał nie tylko kwiaty, ale także klękanie i modlitwy.

Zabić Żydów i komunistów!” żądali zachodni Ukraińcy na tablicach ogłoszeniowych w dużym formacie i ścianach budynków. „Niech żyje Stepan Bandera, niech żyje Adolf Hitler!” skandowały ogromne tłumy zachodnich Ukraińców, gdy Niemcy wkraczali.

Bardzo niewielu zachodnich Ukraińców musiało być motywowanych przez nazistów, większość była antysemitami na długo przed przybyciem Niemców. Zachodni Ukraińcy entuzjastycznie uczestniczyli w wojnie z Żydami. Odpowiadało to rezolucji przyjętej przez „Drugi Wielki Zjazd Bandery-OUN” w Krakowie w kwietniu 1941 r., który określił Żydów jako „najbardziej niezawodny filar sowieckiego reżimu i prekursorów moskiewskiego imperializmu na Ukrainie” (7). .

Sam Stepan Bandera pracował dla niemieckich tajnych służb pod pseudonimem Konsul II, założył batalion czystki Nachtigall i był odpowiedzialny za wymordowanie setek tysięcy Żydów, Polaków i Rosjan. Na przykład we wschodniej Galicji ekscesy mordów we wczesnej fazie okupacji miały miejsce, zdaniem Saula Friedländera, „bez widocznego udziału Niemców”.

Oprócz OUN-B szalała też zachodnioukraińska „Dywizja SS Galizien”, rekrutująca dużą liczbę członków OUN-M, przez co społeczność żydowska w Galicji, czyli ponad 540 tys została praktycznie całkowicie eksterminowana . Według Klausa Kellmanna większość zachodnio-ukraińskich Żydów nie została uprowadzona ani deportowana, ale zamordowana w masowych strzelaninach na otwartym polu lub na własnym podwórku, często przez ludzi, których znali przez całe życie (8).

OUN chciała „czystej etnicznie” Ukrainy, bez Żydów, bez Polaków i bez Rosjan. Dla OUN masowe mordy na Żydach były ważnym krokiem w „oczyszczaniu” narodu. „Zamordujemy Żydów, udusimy Polaków, ale musimy zdobyć Ukrainę” – tak brzmiała popularna piosenka OUN (9).

O skali współpracy zachodniej Ukrainy świadczą masowe mordy Żydów w Kijowie. Podczas gigantycznej masakry nad osławionym wąwozem Babi Jar pod Kijowem wisiał ogromny transparent z napisem „Wypełniamy wolę narodu ukraińskiego” po ukraińsku. Przez dziesięć dni, począwszy od 29 września 1941 r., dwa bataliony ukraińskich policjantów, jednostka wojskowa OUN-B, Wehrmacht i niemiecka służba bezpieczeństwa rozstrzelały w niekończących się salwach 33 771 osób (9). Mówi się, że zabójstwo miało tak psychologiczny wpływ na żołnierzy Wehrmachtu, że stres ten został przedstawiony na konferencji w Wannsee jako argument za utworzeniem komór gazowych. Spośród 1500 katów około 1200 było Ukraińcami, a 300 Niemcami.

Później doszło do rozbieżności między hitlerowskimi okupantami a OUN – co do kwestii stworzenia własnego państwa na wzór ustaszy-Chorwacji, któremu sympatyzował Wehrmacht, ale który został kategorycznie odrzucony przez Adolfa Hitlera i Heinricha Himmlera. Niektórzy przywódcy OUN byli tymczasowo przetrzymywani w uprzywilejowanych warunkach. W przeciwieństwie do Dywizji SS Galizien, OUN i jej formacje wojskowe „Ukraińska Powstańcza Armia” (UPA) działały częściowo samodzielnie.

Mimo to ich walka nadal była skierowana przede wszystkim przeciwko armii sowieckiej oraz żydowskiej, polskiej i rosyjskiej ludności cywilnej. Nadal byli pomocnikami hitlerowskiego okupanta i jego polityki eksterminacji. Stepan Bandera, Andrij Melnyk i ich faszystowska i antysemicka OUN byli odpowiedzialni za zabójstwo setek tysięcy Żydów, Polaków i Rosjan. 84 000 zachodnich Ukraińców zgłosiło się do służby w SS, a kolejne 200 000 mordowało w organizacjach kolaborujących z OUN/UPA (10).

Do czerwca 1941 r. na terenach dzisiejszej Ukrainy mieszkało około 2,7 mln Żydów, z czego 1,6 mln zostało zabitych przez niemieckich okupantów i ich ukraińskich sojuszników.

Około 100 000 Żydów przeżyło „pod ziemią” w lasach i z partyzantami. Latem i jesienią 1941 r. opór Armii Czerwonej umożliwił ucieczkę w głąb Związku Sowieckiego ok. 900 tys. Żydów, głównie ze wschodniej Ukrainy. Jednak ukraińscy funkcjonariusze policji pomocniczej z oddziałów Wehrmachtu i OUN nadal rozstrzeliwali Żydów, którzy wiosną 1944 r. uciekli do lasów (11).

Reżim Majdanu i batalion Azow

Podczas gdy w Niemczech i Austrii każdy krytyk obecnej polityki imigracyjnej lub reżimu covidowego jest szybko zniesławiany jako „nazista”, a nawet krytyka Billa Gatesa (który nie jest pochodzenia żydowskiego) jest piętnowana jako antysemita, globalistyczny establishment przeocza kult Stepana Bandery, a nawet hojnie go pomijają gangi nazistowskich morderców na Ukrainie – co służy obecnym interesom USA, NATO i globalistów.

To ignorowanie wykorzystania prawdziwych nazistów do ich celów w imponujący sposób pokazuje, jak bardzo instrumentalne i priorytetowe dla rządów UE i mediów zachodniego reżimu jest naprawdę „antyfaszyzm” i odrzucenie antysemityzmu.

Na Ukrainie w latach 2013-14 wybrany rząd został obalony w wyniku gwałtownych protestów na kijowskim Majdanie. Najbardziej radykalnymi i decydującymi siłami były ugrupowania skrajnie prawicowe, a mianowicie skrajnie prawicowa partia Swoboda i bandyci z tzw. Prawego Sektora, obie siły w tradycji ukraińskich nazistowskich kolaborantów. Byli to prawdziwi naziści, zarówno w swojej ideologii, jak i brutalnej praktyce terroru. Mimo to siły te, które od miesięcy szkoliły się w lasach, były od lat sponsorowane przez USA, ale Zachód poparł zdominowany przez nazistów pucz na Majdanie. Niemniej zastępca sekretarza stanu USA Victoria Nuland i inni zachodni politycy zbratali się z nazistowskimi bandytami na Majdanie.

Kiedy w przeważającej mierze rosyjskojęzyczna ludność południowo-wschodniej Ukrainy wyszła na ulice przeciwko nacjonalistycznemu puczowi, to czołowe prawicowe grupy ekstremistyczne brutalnie przywróciły miasta takie jak Mariupol, Słowiańsk-Kramatorsk i Charków z powrotem pod kontrolę reżimu w Kijów.

A Prawy Sektor zmobilizował swoich faszystowskich zbirów do Odessy, wtargnął tam na wiec antymajdanowy 2 maja 2014 r. i ostatecznie podpalił dom związkowy, w którym schronili się antymajdanowi działacze; W domu spłonęły żywcem 42 osoby, inne, próbujące uciekać zostały zlinczowane przez ukraińskich faszystów. Jurij Odarchenko , nowo mianowany gubernator Chersoniu po masakrze, nazwał nawet Hitlera wyzwolicielem w przemówieniu publicznym. W zachodnich mediach wydarzenia były ukrywane lub trywializowane, ponieważ imperializm UE wspierał ukraińskich nacjonalistów przeciwko Rosji (12).

Po tym, jak zrobiły to już ugrupowania nacjonalistyczne, rządząca wówczas partia Swoboda we Lwowie wzięła udział w marszu w 2014 roku z okazji 71. rocznicy powstania Dywizji SS Galicja. W miastach Iwano-Frankiwsk i Tarnopol nazwano ulicę po podziale. Kibice zachodnio-ukraińskiego klubu piłkarskiego Karpaty Lwów użyli sztandaru z insygniami ukraińskiego SS. W mieście Czerwone na zachodniej Ukrainie odbyło się nabożeństwo żałobne za poległych żołnierzy dywizji SS, w którym uczestniczyli przedstawiciele regionalnej administracji państwowej, podczas którego statyści i weterani nosili mundury dywizyjne.

W wojnie domowej, która nastąpiła we wschodniej Ukrainie, faszystowskie gangi morderców z Prawego Sektora również odegrały ważną rolę w tzw. batalionach ochotniczych Azow, Ajdar i tak dalej. Na przykład Azow powstał pod dowództwem znanego neonazisty Andrija Biletskiego. Oświadczył, że misją Ukrainy jest „poprowadzenie białych ras świata w ostatniej krucjacie (…) przeciwko podludziom prowadzonym przez Semitów”.

Światopogląd Azowa opisuje Centrum Bezpieczeństwa Międzynarodowego i Współpracy tego samego Uniwersytetu Stanforda, na którym ostatnio przebywał: „Azow i szerzej ukraińska skrajna prawica łączą klasyczne prawicowe motywy, w tym antysemityzm, etnocentryzm, homofobię i rasizmu, z bardziej populistycznymi ideami ekonomicznymi i apelami o większą rolę państwa w społeczeństwie”. Azowianie są zatem zaprzysięgłymi wrogami „kapitalistycznej liberalnej demokracji” Fukuyamy.

Azow chwyta symbolikę, której SS już używało, wielu ich bojowników ma wytatuowane swastyki i inne nazistowskie symbole. Ukraińskie wojsko i te nazistowskie bataliony, z których część otwarcie okazywała nazistowskie sympatie, były uzbrojone w broń z UE i USA oraz wyszkolone przez doradców polskich, brytyjskich, niemieckich i amerykańskich.

Jeśli zachodnie media głównego nurtu nie ukrywają całkowicie tych rzeczy, zwykle mówi się, że „w każdym społeczeństwie jest kilku nazistów i że te nazistowskie odniesienia w żaden sposób nie są w stanie zdobyć większości w społeczeństwie ukraińskim”, które wykazało słabe wyniki wyborów dla tych partii.

Chociaż może to nie być takie pewne w przypadku niektórych regionów zachodniej Ukrainy, to drugie z pewnością dotyczy całej Ukrainy – jeśli uwzględnisz rosyjskojęzyczną południowo-wschodnią Ukrainę. Zasadnicza różnica w stosunku do innych krajów polega jednak na tym, że reżim na Majdanie wspiera siły nazistowskie oraz finansuje i wyposaża ich formacje wojskowe. Wpływ jawnych nazistowskich następców na państwo i reżim jest znacznie większy niż ich odsetek w populacji.

Ogólnie reżim w Kijowie nie odnosi się pozytywnie do dywizji SS Galizien i nazizmu. Jego frontman ma nawet żydowskie pochodzenie, ponieważ zachodni mainstream zawsze ukrywał nazistowskie wpływy na Ukrainie. A naziści z Azow są ostatecznie pożytecznymi idiotami i mięsem armatnim dla NATO i globalistycznego ataku na Rosję. Ale to wcale nie poprawia sytuacji.

Jednostki Azowskie podlegają Ministerstwu Spraw Wewnętrznych, więc ukraiński reżim otwarcie dowodzi jednostkami nazistowskimi.

Azow otrzymał nawet najpierw zajęcie, a potem obronę strategicznie ważnego miasta Mariupola. Za swoją brudną robotę przeciwko mieszkańcom Donbasu bojownicy Azow otrzymywali podwójną pensję zwykłego żołnierza.

Sam Wołodymyr Zełenski pozytywnie odniósł się do Azowa, m.in. podczas transmisji na żywo w greckim parlamencie w kwietniu 2022 r., przedstawiając tych ludzi jako bohaterów (13). A w lipcu 2023 dumnie i demonstracyjnie sprowadził dowódców Azowa z Turcji. Taki hołd podnosi prestiż tych nazistów w nacjonalistycznych częściach ukraińskiego społeczeństwa. A przede wszystkim Azow to tylko wierzchołek skrajnie prawicowej góry lodowej na Ukrainie, pod powierzchnią wody jest powszechny kult nazistowskiego kolaboranta Bandery.

W całej Ukrainie burzone są pomniki żołnierzy radzieckich, a w ich miejsce wznoszone są pomniki antysemickiego masowego mordercy Stepana Bandery. Jeszcze przed wybuchem wojny na zachodniej Ukrainie znajdowało się 40 ponad-gabarytowych pomników i sześć poświęconych mu muzeów. Bandera jest czczony jako święty narodowy przez reżim zamachu stanu na Majdanie, uhonorowany znaczkami pocztowymi, upamiętnieniami i świętami państwowymi. Jego imieniem nazwano setki ulic, w tym główną ulicę w Kijowie.

Urodziny Bandery hucznie obchodzono już w Radzie, ukraińskim parlamencie, w 2018 roku.

Andrij Melnyk, który był ambasadorem Ukrainy w Niemczech od stycznia 2015 do października 2022 i nie był spokrewniony z przywódcą OUN-M, natychmiast po objęciu urzędu złożył kwiaty na grobie Bandery w Monachium i poza tym wydawał się wielbicielem nazistowskiego kolaboranta i zaprzeczył swojej odpowiedzialność za masakry (14).

A Zełenskiego, wychowany w języku rosyjskim, który został wybrany na podstawie obietnicy rozwiązania pokojowego, a następnie pomógł w eskalacji wojny, która podobno doprowadziła do uzależnienia od kokainy i eksplozji jego majątku osobistego (15), proklamował w kwietniu 2019 r.: „Są niezaprzeczalni bohaterowie, Stepan Bandera jest bohaterem dla pewnej części Ukraińców i to jest normalna i fajna rzecz. Był jednym z tych, którzy bronili wolności Ukrainy” (16).

Część 2 dotyczy z jednej strony korzeni amerykańskich neokonserwatystów w środowisku lewicowych Żydów pochodzenia wschodnioeuropejskiego i ich przemianie we wpływowy ruch agitatorów na rzecz globalnej dominacji USA, z drugiej strony ocenie tego politycznego ruchu i jego motywy, zwłaszcza w odniesieniu do Ukrainy.

Eric Angerer

Tłumaczył Paweł Jakubas, proszę o jedno Zdrowaś Maryjo za moją pracę.

Tekst ukazał się 26 lipca 2023 roku na stronie https://www.manova.news/artikel/eine-perverse-koalition

Źródła :

(1) Aleksandar Pavić: https://srbin.info/pocetna/aktuelno/sad-je-stvarno-kraj-istorije-fukujama-i-azovski-bataljon-na-istom-zadatku/
(2) Francis Fukuyama: Das Ende der Geschichte, München 1992.
(3) Aleksandar Pavić: https://srbin.info/pocetna/aktuelno/sad-je-stvarno-kraj-istorije-fukujama-i-azovski-bataljon-na-istom-zadatku/
(4) https://de.wikipedia.org/wiki/Organisation_Ukrainischer_Nationalisten
(5) Kai Struve: Deutsche Herrschaft, ukrainischer Nationalismus, antijüdische Gewalt. Der Sommer 1941 in der Westukraine. De Gruyter, Berlin 2015.
(6) Leon W. Wells: Ein Sohn Hiobs. Carl Hanser Verlag, München 1979.
(7) Manfred Breitenberger: https://www.fischundfleisch.com/manfred-breitenberger/warum-israel-keine-waffen-an-die-ukraine-liefert-80291
(8) Klaus Kellmann: Dimensionen der Mittäterschaft, Die europäische Kollaboration mit dem Dritten Reich. Böhlau Verlag, Wien 2019.
(9) Manfred Breitenberger: https://www.fischundfleisch.com/manfred-breitenberger/warum-israel-keine-waffen-an-die-ukraine-liefert-80291
(10) Eric Angerer: https://www.manova.news/artikel/der-deutsch-sowjetische-krieg
(11) Manfred Breitenberger: https://www.fischundfleisch.com/manfred-breitenberger/warum-israel-keine-waffen-an-die-ukraine-liefert-80291
(12) Eric Angerer: https://www.manova.news/artikel/die-ukrainische-vorgeschichte
(13) https://www.telepolis.de/features/Selenskyj-schleust-Rechtsextremisten-ins-griechische-Parlament-6666611.html?seite=all
(14) https://www.zdf.de/nachrichten/politik/melnyk-bandera-interview-botschafter-ukraine-100.html
(15) Siehe zur dubiosen Rolle von Selenskyj das sehenswerte Video von Scott Ritter: https://youtu.be/HLeBb6hPUC8 oder über https://www.scottritterextra.com/
(16) https://www.rbc.ua/rus/news/vladimir-zelenskiy-nam-vygodno-raspustit-1555546435.html

================================

mail:

Wygląda to na powtórkę z drugiej wojny światowej, gdy Stany Zjednoczone należały do koalicji antyhitlerowskiej, a amerykańskie banki finansowały Hitlera

Przypomina o tym Song Hongbing w książce Wojna o pieniądz

Plan Hitlera dla Polski wciąż aktualny. Bądźcie bezpłodni i nie rozmnażajcie się!

Szokujące dokumenty! Plan Hitlera dla Polski wciąż aktualny

plan-hitlera-dla-polski-wciaz-aktualny

#depopulacja #Niemcy #Polska #populacja #słowianie #sterylizacja #Zagłada

(PCh24.pl)

Już w okresie drugiej wojny światowej Niemcy opracowali dokładny plan podporządkowania sobie terenów położonych za ich wschodnią granicą. Brutalna, masowa eksterminacja Polaków, Ukraińców czy Rosjan nie wchodziła w grę. Trzeba było poszukać „miękkich” rozwiązań, skutecznie wspomagających pomniejszenie niechcianych populacji. Postawiono zatem na promocję aborcji, rozdzielanie rodzin wskutek emigracji ekonomicznej, stłoczenie ludzi w miastach i „cichą sterylizację”. Tak osłabiane, niechciane narody miały się degradować do czasu, gdy pleniący się Niemcy będą mogli zastąpić „słabe” populacje.

Politykę Niemiec wobec ludności na okupowanych ziemiach polskich najlepiej opisują dokumenty wytworzone w czasie drugiej wojny światowej przez wysokich niemieckich funkcjonariuszy. Nie do przecenienia jest w tej kwestii memoriał Traktowanie ludności byłych obszarów Polski z punktu widzenia polityki rasowej autorstwa doktora Erharda Wetzela i Günthera Hechta opublikowany na łamach „Zeszytów Oświęcimskich”.

Nędza dla Polaków

Problem Polski oraz jej ludności postrzegali autorzy dokumentu dwupłaszczyznowo: jako rasowo‑polityczny oraz narodowościowo‑polityczny.

Rozpoczynają oni od dość dokładnej analizy polskiej populacji, próbując przedrzeć się przez – jak się okazało – rozbieżne polskie dane statystyczne dotyczące stanu polskiego społeczeństwa i liczby narodzin.

Liczba urodzin wśród mas polskich wynosi, według niezgodnych zresztą z sobą polskich spisów ludności, jakieś 30 do 32 narodzin na 1000 mieszkańców rocznie, wśród masy żydowskiej trochę poniżej 30, wśród polskiej, jak również żydowskiej inteligencji poniżej 26. Niemcy mieli we wschodnich obszarach rolniczych ponad 25, częściowo do 30 narodzin, w Polsce środkowej i Prusach Zachodnich – Poznańskiem: na wsi około 20, w miastach przeciętnie poniżej 15 narodzin rocznie na tysiąc mieszkańców – czytamy w dokumencie.

Niemcy dane skomentowali w dość jednoznaczny sposób, oceniając, że gdyby nie przesiedlenie Polaków z obszaru Rzeszy, to słuszne byłyby obawy, że polska ludność rozmnażałaby się dalej mniej więcej w tych samych rozmiarach jak przed wojną i dotychczas. To niebezpieczeństwo mogłoby jednak zostać usunięte, gdyby do kraju napłynęły nowe masy ludności i w ten sposób zwiększyłaby się gęstość zaludnienia. Już choćby dlatego, by przeszkodzić szybkiemu przyrostowi ludności tych terenów, przesiedlenie Polaków z obszaru Rzeszy w tę okolicę jest naglącą koniecznością.

W okresie, gdy powstawał dokument, rozwiązanie kwestii organizacji prawno‑państwowej tak zwanej pozostałej części Polski nie było przesądzone. Jednakże Niemcy zakładali, że Polska – zamieszkana przez Polaków i Żydów – będzie w przyszłości pod dominującym wpływem Niemiec. Przy czym nie było wątpliwości, że są to nacje rodzajowo obcenienadające się do zasymilowania. Stąd też uznano, że niemieckie państwo nie ma żadnego interesu w narodowym i kulturalnym podniesieniu i wychowaniu ani polskiej, ani żydowskiej ludności pozostałego polskiego obszaru.

I ten problem Niemcy musieli jakoś rozwiązać. Proponowano dwa schematy działań. Obydwa rozwiązania polegały na tym samym założeniu: utrzymaniu Polaków i Żydów w jednakowy sposób na niskim poziomie życiowym i pozbawieniu ich wszelkich praw zarówno pod względem politycznym, jak narodowym i kulturalnym. Drugi wariant zakładał, że nieco lepiej traktowani będą Żydzi – mieliby oni otrzymać nieco więcej wolności w zakresie kulturalnym i gospodarczym, tak, że niektóre decyzje w sprawie zarządzeń administracyjnych i gospodarczych następowałyby przy współudziale żydowskiej ludności. Plan był taki, aby rękoma Żydów skrępować Polaków, a Żydom dać powód do ciągłych zażaleń i trudności.

Aborcja i eugenika dla „podludzi”

Niemców zupełnie nie interesował standard życia podbijanych nacji – byleby tylko był on na odpowiednio niskim poziomie. Zadbać należało wyłącznie o to, aby ewentualne choroby nie przenosiły się na teren Rzeszy. A jak Polacy i Żydzi będą korzystać z opieki lekarskiej, to już nikogo nie interesowało. Nie znaczy to jednak, że Niemcy nie byli zainteresowani stroną medyczną. Owszem, byli, a ich plan zakładał szeroki dostęp i promocję wszelkich środków ograniczających rozrodczość.

Spędzenie płodu musi być na pozostałym obszarze Polski niekaralne. Środki służące do spędzania płodu i środki zapobiegawcze mogą być w każdej formie publicznie oferowane, przy czym nie może to pociągać za sobą jakichkolwiek policyjnych konsekwencji. Homoseksualizm należy uznać za niekaralny. Przeciwko instytucjom i osobom, które trudnią się zawodowo spędzaniem płodu, nie powinny być wszczynane policyjne dochodzenia. Rasowo‑higienicznych zarządzeń w żadnym razie nie należy popierać. Podobna polityka miała dotyczyć Żydów.

Niemcy pracowali też nad metodami cichej sterylizacji. Doświadczenia w zakresie wykorzystania do tego celu promieni rentgenowskich prowadzone były w obozach koncentracyjnych. Opracowano specjalne, bezpieczne dla obsługi pomieszczenia, w których dokonywano próbnych sterylizacji poprzez naświetlanie jąder lub jajników. Metoda ta miała być skrycie wykorzystywana na masową skalę, ale wyniki eksperymentów uznano za mało satysfakcjonujące, szczególnie z uwagi na liczne skutki uboczne spowodowane przyjęciem nadmiernych dawek promieniowania. Jak w marcu 1942 roku pisał odpowiedzialny za wszelakie niemieckie programy masowej zagłady Victor Brack, te niedoskonałości eksperymentowanej metody narażały ją na dekonspirację.

Skazani na zagładę

O takich próbach w swoich zeznaniach z 10 stycznia 1947 roku wspomniał Rudolf Höss, komendant niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz‑Birkenau: Himmler kładł nacisk i przywiązywał wagę do wyszukania takiego sposobu sztucznego wywoływania bezpłodności, który działałby szybko, pewnie, mógł być przeprowadzany niespostrzeżenie i nadawał się do stosowania masowego. Pierwotny plan był taki, by płodności pozbawiać przestępców niekontrolujących swoich popędów oraz patologiczne grupy społeczne (pijaków, włóczęgów i tym podobnych). Osób takich nie obejmowała ustawa o zapobieganiu choremu dziedzicznie potomstwu, a ich rozmnażanie było uznawane za niecelowe. Niemcy nazywali to cichym rozszerzeniem tej regulacji. Plany poszły jednak dalej, bo Himmler zamierzał wykorzystać metodę Clauberga do zlikwidowania i biologicznego wyniszczenia narodu polskiego i narodu czeskiego.

Stał on na stanowisku, że oba te narody należy usunąć z zajmowanych przez nie terytoriów, które należały organicznie do niemieckiej przestrzeni życiowej. Jeszcze przed objęciem władzy przez narodowy socjalizm planował on przesiedlenie obu tych narodów na wschód – zeznał Höss.

Plany te nie były możliwe do przeprowadzenia w praktyce, stąd też Himmler godził się z tym, że Polacy i Czesi pozostaną w ramach niemieckiej przestrzeni życiowej, zorganizowani w formie zależnych od Rzeszy krajów wasalnych. Plan zakładał wytępienie wszystkich elementów, które nie chciałyby się podporządkować niemieckiemu zwierzchnictwu i kierownictwu. Właśnie temu celowi służyć miał sposób na wywoływanie bezpłodności testowany przez Clauberga na Żydówkach więzionych w Auschwitz.

Kolejne ciekawe zapiski dotyczące polityki wschodniej Niemiec pochodzą z 2 października 1940 roku i zostały zawarte w tajnej notatce sygnowanej przez Martina Bormanna, przybocznego Führera. Sygnalizował on, iż Adolf Hitler zainteresowany jest pozyskiwaniem dla Rzeszy własności ziemskich. Chodziło o zapewnienie wyżywienia wielkim miastom. Prócz ziemi potrzebna była tania – i co ważne, sezonowa – siła robocza. Oczywiście robotnicy ściągani byliby z Polski, a po zakończeniu zbiorów – odsyłani z powrotem.

Gdyby robotnicy przez cały rok pracowali w rolnictwie, wówczas sami zjedliby znaczną część tego, co zostało zebrane, a zatem jest całkowicie słuszne, ażeby z Polski przybywali do uprawy ziemi i do żniw sezonowi robotnicy – pisał Bormann. Bezwarunkowo należy baczyć, aby nie było żadnych polskich panów. Tam, gdzie istnieją, powinni – jakkolwiek może to brzmieć twardo – zostać wytępieni – ciągnął Bormann. Jak określił, Generalna Gubernia jest polskim rezerwatem, wielkim polskim obozem pracy. Polacy mają z tego korzyść, ponieważ utrzymujemy ich w zdrowiu, dbamy o to, ażeby nie wyginęli z głodu itd. Nigdy jednak nie wolno nam podnieść ich na wyższy poziom, gdyż wówczas staliby się anarchistami i komunistami – ostrzegał.

Asymilacja albo eliminacja

Taka wizja Polaka – jako najemnego, słabo opłacanego robotnika – znakomicie łączyła się z polityką osłabiania polskiej populacji. Jej tezy w piśmie z 12 grudnia 1941 roku do Centrali Przesiedleńczej w Łodzi wyłożył (bazując na elaboracie niewymienionego z nazwiska autora – honorowego członka służby bezpieczeństwa), Ernst Damzog, rezydujący w Poznaniu inspektor niemieckiej policji bezpieczeństwa, który zasłynął z masowych wysiedleń Polaków z Wielkopolski do Generalnego Gubernatorstwa.

Damzog wskazywał, iż celem polityki państwa jest niszczenie odrębności życiowej obcych narodowości za pomocą odpowiednich środków stosownych do panującego ducha czasów. Rozwiązania były zasadniczo dwa: asymilacja lub eliminacja.

Ludy pierwotne stosowały najczęściej tę ostatnią metodę. Jest to wprawdzie metoda twarda i brutalna, jednakże w ostatecznej konsekwencji prowadzi do naturalnego wyniku, polegającego na tym, że biologicznie silniejszy wchodzi w posiadanie większej przestrzeni życiowej – pisał Ernst Damzog.

Wróćmy jednak do bardziej „cywilizowanych” metod. To na przykład planowe wysyłanie na roboty do Rzeszy w pierwszej kolejności żonatych Polaków i zamężnych Polek. Przez to bowiem rozrywa się rodziny, co spowoduje, przy dłuższym tam zatrudnieniu, wydatne zmniejszenie liczby urodzeń.

Kolejną metodą była sterylizacja polskich warstw prymitywnych. Jak wskazano, postulatu tego oraz jego rezultatów nie można w żadnym wypadku porównywać ze skutkami metod eugeniki. Jak bowiem zauważono, ucisk gospodarczy, stosowany wobec prymitywnych warstw, nie przeszkodzi im w produkowaniu licznego potomstwa. Można więc położyć temu kres jedynie przez środki wypleniające. Ponieważ zaś warstwa ta najczęściej nie przedstawia w procesie pracy zbyt wielkiej wartości, można by, również z gospodarczego punktu widzenia patrząc, przyjąć odpowiedzialność za tę metodę. Oczywiście należałoby, stosując ją, zrobić szeroki użytek z pojęcia „chory dziedzicznie” względnie „społecznie niepotrzebny”. Rozchodzi się tutaj nie o negatywną metodę eugeniczną, lecz po prostu o sposób wyplenienia narodu.

Zakładano, że warstwy wyższe, społecznie wartościowe można znacznie osłabić już w przeciągu kilku pokoleń, gdyż na skutek zarządzeń godzących w rodzinę i jej sytuację gospodarczą, warstwy te zawierałyby małżeństwa dopiero bardzo późno, a i potem zmuszone by były świadomie ograniczyć liczbę potomstwa.

Osobą odpowiedzialną za realizację zagadnień rasowych i narodowościowo-biologicznych miał być lekarz urzędowy. Jego aktywność, jego zdolności i wiedza w tej niezmiernie ważnej życiowo dziedzinie nie będą ostatnim czynnikiem w kształtowaniu przyszłego, rasowego i narodowego oblicza okręgu Warty. Walka narodowościowa nie jest politycznym, lecz biologicznym zmaganiem, z którego zawsze wychodzi zwycięsko naród biologicznie silniejszy i życiowo dzielniejszy. Walka narodowościowa oznacza w swojej ostatecznej konsekwencji alternatywę: ty albo ja, a tym razem chcemy być tymi, którzy walkę poprowadzili lepiej.

Niemcy oczywiście nie skupiali się tylko na sprawie polskiej, bo plan wschodni był znacznie szerszy. Pisał o nim doktor Wetzel w piśmie z 27 kwietnia 1942 roku.

Polacy, których liczbę szacowano na 20–24 milionów, są najbardziej wrogo usposobieni w stosunku do Niemców, liczebnie najsilniejsi, a wskutek tego najniebezpieczniejsi ze wszystkich obcoplemieńców, których wysiedlenie plan przewiduje – diagnozował Wetzel. Jego zdaniem, Polacy są też narodem, który najbardziej skłania się do konspiracji. Niemniej jednak doktor Wetzel odżegnywał się od rozwiązania kwestii polskiej w sposób ostateczny, czyli poprzez masową eliminację.

Tego rodzaju rozwiązanie kwestii polskiej obciążyłoby naród niemiecki na daleką przyszłość i odebrałoby nam wszędzie sympatię, zwłaszcza, że inne sąsiednie narody musiałyby się liczyć z możliwością, iż w odpowiednim czasie potraktowane zostaną podobnie. Moim zdaniem, musi zostać znaleziony taki sposób rozwiązania kwestii polskiej, ażeby wyżej wskazane polityczne niebezpieczeństwa zostały sprowadzone do możliwie najmniejszych rozmiarów – postulował.

Bądźcie bezpłodni i nie rozmnażajcie się!

Wetzel pisał też o rozwiązaniu problemu Rosjan i Ukraińców poprzez stosowanie opisanych już metod zmniejszających i osłabiających populację oraz sprowadzenie liczby urodzin do poziomu leżącego poniżej liczby niemieckiej. Niemcy chcieli utrzymywać w lepszej kondycji społeczeństwo ukraińskie, które miało być przeciwwagą dla Rosjan. Tu Wetzel postulował jednak ostrożność, aby nie doprowadzić do sytuacji, w której to Ukraińcy zajmą miejsce Rosjan. Chodziło o „znośny” poziom rozmnażania.

Aby ten cel osiągnąć, Wetzel postulował zaniechanie na terenach wschodnich wszelkich zachęt (stosowanych w Rzeszy) mających na celu zwiększenie liczby narodzin. Na terenach tych musimy świadomie prowadzić negatywną politykę ludnościową. Poprzez środki propagandowe, a w szczególności przez prasę, radio, kino, ulotki, krótkie broszury, odczyty uświadamiające itp. należy stale wpajać w ludność myśl, jak szkodliwą rzeczą jest posiadanie wielu dzieci.

Zniechęcać też miały koszty, jakie powoduje posiadanie dzieci. Rozwijane miały być bowiem postawy konsumpcyjne, w myśl: ile więcej mogę mieć dla siebie, nie mając dzieci. Kobiety od ciąż miała odstraszać propaganda groźnych dla zdrowia porodów, która przy okazji napędzałaby zapotrzebowanie na środki zapobiegawcze. Przemysł produkujący tego rodzaju środki musi zostać specjalnie stworzony. Nie może być karalne zachwalanie i rozpowszechnianie środków zapobiegawczych ani też spędzenie płodu. Należy też w pełni popierać powstawanie zakładów dla spędzania płodu.

Postulowano też kształcenie akuszerek i felczerek specjalizujących się w przeprowadzaniu sztucznych poronień. Ich wysoka fachowość miała wzbudzać zaufanie. Rozumie się samo przez się, że i lekarz musi być upoważniony do robienia tych zabiegów, przy czym nie może tu wchodzić w rachubę uchybienie zawodowej lekarskiej godności – wskazywano. Stawiano też na propagowanie dobrowolnej sterylizacji, niezapobieganie śmiertelności niemowląt – ba, wręcz postulowano, aby nie edukować matek w zakresie pielęgnacji niemowląt.

Niemcy chcieli utrzymywać taką politykę do czasu, w którym oni sami byliby w stanie zasiedlić tereny wschodnie. Całkowite biologiczne wyniszczenie Rosjan nie może tak długo leżeć w naszym interesie, jak długo nie jesteśmy sami w stanie zapełnić tego terenu naszymi ludźmi. W przeciwnym bowiem razie inne narody objęłyby ten obszar, co również nie leżałoby w naszym interesie. Naszym celem przy wprowadzeniu tych środków jest tylko to, ażeby Rosjan o tyle osłabić, ażeby nie mogli nas przytłaczać masą swoich ludzi.

Niemcy dążyli bowiem do niezagrożonego przewodnictwa na kontynencie europejskim.

Marcin Austyn

 * * *

Wykorzystane fragmenty dokumentów pochodzą z opracowania zawartego w „Zeszytach Oświęcimskich” nr 2 (1958), s. 43-50, publikowanych przez Wydawnictwo Państwowego Muzeum w Oświęcimiu.

Tekst pierwotnie ukazał się w magazynie Polonia Christiana

 Aby otrzymywać numery pisma dołącz do Klubu PCh24.pl

lub

zamów pojedynczy numer pisma TUTAJ

Posłuchaj tekstu [w oryg. md]

Rewolucja cywilizacyjna toczy się na trzech poziomach. Antropologia. Panseksualizm i ideologia gender. Transhumanizm.

Roszkowski: Rewolucja cywilizacyjna toczy się na 3 poziomach

Miesięcznik WPIS\

Prof. Roszkowski: Rozwija się już badania nad teorią i praktyką manipulacji. Wiedza z tej dziedziny może nas jeszcze uratować

W kulturowej wojnie, która toczy Zachód, używa się na razie słów i wyroków sądowych, ale ofensywa „progresistów” nabiera ostrości. W wielu państwach obrońcy status quo są atakowani nie tylko w sferze publicznej, na przykład na Facebooku czy Twitterze, ale na drodze sądowej – pisze prof. Wojciech Roszkowski w swoim eseju opublikowanym w nowej książce „Tyrania postępu”.

Kulturalni ludzie śpią spokojnie, zadowoleni z coraz większego dobrobytu i coraz większej wolności i myślą o spokoju w domu rodzinnym. Większość w ogóle nie zauważa, że pod tym domem i pod tą rodziną ktoś ryje. Mamy bowiem do czynienia z prawdziwą rewolucją cywilizacyjną. Rewolucja ta rozgrywa się na trzech poziomach.

Antropologia

Poziom pierwszy, najbardziej ogólny, dotyczy filozofii człowieka, czyli antropologii. Gilbert K. Chesterton napisał przed laty: „Różnica zdań co do systemu podatkowego jest powszechnie akceptowana. Różnica zdań co do ludzkiej egzystencji jest uznawana za nieważną i nie wypada o niej wspominać (…) I to właśnie nazywa się oświeceniem” . (…)

Myśląc o pozytywnych celach swojego życia, chrześcijanie Zachodu na ogół uciekali się dawniej do myśli o zbawieniu. Później zaczęto odchodzić od wiary w „inny świat” i w drugiej połowie XX wieku coraz częściej myślano o „pogoni za szczęściem” (pursuit of happiness). Z biegiem czasu, gdy zdano sobie sprawę, jak ulotne jest pojęcie szczęścia, zamieniono je na pojęcie „zaspokajania potrzeb”. Niewidzialnymi idolami stały się na Zachodzie wolność i postęp. „Jeśli w imię postępu mamy się poruszać ‘do przodu’ – pytał jednak ks. prof. Piotr Mazurkiewicz – to skąd wiemy, gdzie jest ‘przód’ a gdzie ‘tył’?”. Ubóstwienie postępu prowadzi do uznania, że „zbawienie” człowieka przychodzi „z zewnątrz” – poprzez politykę. Nic jednak samo z zewnątrz nie przychodzi.

Ateizm jest podstawą polityki większości państw zachodnich. Unijni sekularyzatorzy ograniczają wolność religijną nie wprost, ale poprzez przepisy, które mają działać ograniczając religię. Jako przykład podać można zakaz dyskryminacji kobiet w przypadku kapłaństwa czy zakaz zabraniania katechizacji przez innowierców lub ateistów. Kuriozalną ilustracją tego procesu były „lekcje o niczym” (les cours de rien) w szkołach belgijskich, oparte na założeniu, że żadna etyka religijna, a nawet „niezależna”, nie jest dostatecznie „neutralna”. W Unii powstała swego rodzaju „świecka teokracja”, oparta na sakralizacji prawa stanowionego, i to interpretowanego na sposób czysto polityczny .

Wykluczanie religii ze świata polityki prowadzi do fatalnych skutków. Religijność jest bowiem częścią ludzkiej natury. Po wyparciu Boga, a nawet prawa naturalnego, pojawia się w niej natychmiast masa idoli, które Go zastępują. Jaką przyszłość ma więc cywilizacja zachodnia, skoro w miejscu natury umieszczono w niej kulturę, która wszak obejmuje nieograniczone możliwości wyrażania uczuć czy pragnień, a rozum pozbawiono dawnego znaczenia? (…)

Błędne koło „niezależnej etyki” ateistycznej widać doskonale w kwestii praw człowieka. Rozkład cywilizacji zachodniej został przyspieszony przez pozytywizm prawniczy. Doprowadził on do stałego poszerzania katalogu praw człowieka, co prowadzi do ich relatywizacji. Okazuje się bowiem, że nie wynikają one z ludzkiej natury, ale są skutkiem działań politycznych. W przypadku „nowych” praw chodzi już o prawo do bycia wszystkim, kim chce się być. Ludzka racjonalność schodzi na plan dalszy, zagłuszona wrażeniami i emocjami. (…)

Innym ciosem w cywilizację zachodnią jest uznanie „postprawdy”, czyli sytuacji, w której „sama kategoria prawdy została uznana za coś nieistotnego, bezwartościowego, pozbawionego znaczenia w komunikacji między ludźmi, także w polityce” . Zamiast prawdy uprawnione stają się osobiste przekonania i emocje, co rujnuje wymiar sprawiedliwości i obrót gospodarczy zarazem. Z zanikiem stosowania pojęcia prawdy wiąże się zanik pojęć dobra i zła. Chaos w tej dziedzinie pogłębia ideologia multikulturalizmu, zrównująca wszystkie elementy różnych kultur bez uwzględnienia leżących u ich podstaw wartości. Jeśli bowiem rzecz dotyczy zwyczajów kulinarnych lub odzienia, to pół biedy, jeśli jednak chodzi o tolerowanie zabijania nadliczbowych córek, przymusowe „obrzezanie” kobiet, poligamię, „honorowe” zabójstwa, nie mówiąc o niewolnictwie, to systemowi, w którym lansuje się tego rodzaju multikulturalizm, grozi zagłada.

Procesy rozkładu cywilizacji zachodniej można dobrze zilustrować coraz szerszą akceptacją wywodzącej się z marksizmu „antropologii nieograniczonej”, w której człowiek może zmieniać swoją naturę w sposób niemal dowolny, a więc w dużej mierze stwarza się sam. „Antropologia nieograniczona” jest zbieżna z marksizmem kulturowym głoszonym jeszcze w latach trzydziestych przez włoskiego komunistę Antonio Gramsciego. Ponieważ ujrzał on niedostatki ekonomicznego myślenia o człowieku przez Marksa, zaproponował, by rewolucję społeczną zacząć od przemian obyczajowych. W tym samym duchu wypowiadał się Altiero Spinelli, patron jednego z gmachów Parlamentu Europejskiego, główny promotor „Manifestu z Ventotone” (1941). Ich sukcesorzy byli ideowymi liderami młodzieżowej rewolucji lat sześćdziesiątych, która wychowała politycznych przywódców współczesnej „liberalnej lewicy”, takich jak piewca pedofilii Daniel Cohn-Bendit . Jako zawodowi rewolucjoniści, zwolennicy tego podejścia do życia wykazują ogromny temperament dyskusyjny i niezwykłą nieraz agresję wobec poglądów tradycyjnych, tak jakby zagrażały im one osobiście. (…)

Z materialistycznego podejścia progresistów do świata wynikają dość nieoczekiwane konsekwencje. Człowiek winien według nich dbać o przyrodę, choć nie bardzo wiadomo, skąd bierze się odpowiedzialność za nią, skoro sam człowiek jest jej częścią. Czy małpa dba o przyrodę? Jej troska o nią nie jest chyba większa niż troska żaby, ślimaka czy konika polnego. Wszystkie elementy przyrody co najwyżej współzależą od siebie, ale trudno powiedzieć, by ponosiły jakąś osobistą odpowiedzialność za przyrodę. Dla materialistów istnieje tylko jeden powód, by dbać o przyrodę, mianowicie wtedy, gdy traktują ją jak Matkę Ziemię, istotę metafizyczną. Materializm zmierza więc do kultu przyrody i jest formą panteizmu.

Równie szkodliwe efekty wywołały próby pozbawiania człowieka społecznej cechy jego natury. W starożytności i średniowieczu różne szczeble organizacji społecznej, od rodziny przez plemię aż do państwa, uznawane były za zjawiska naturalne. Dopiero Thomas Hobbes i Jean Jacques Rousseau zakorzenili współczesne mniemanie, że „naturalny stan” człowieka polega na egoizmie i anarchii, a organizacja społeczna jest wynikiem umowy między ludźmi. Teoria „umowy społecznej” utorowała drogę społeczeństwu obywatelskiemu, ale zabiła w ludziach poczucie naturalności związków między nimi. Kontrakt stał się podstawą nie tylko życia społecznego i gospodarczego, ale także rodzinnego. (…)

Panseksualizm i ideologia gender

Jedną z ukrytych broni rewolucji cywilizacyjnej jest wywindowanie na szczyt ludzkich potrzeb seksu traktowanego w kategoriach przyjemności bez odpowiedzialności, a więc „bezpiecznego”. Co więcej, poza wszechobecnością tak rozumianego seksu w domenie publicznej, w podobnym duchu wychowuje się dzieci. Jakie są bowiem cele „edukacji seksualnej”? Ktoś naiwny mógłby sądzić, że pojęcie to odnosi się do uczenia dzieci wszystkiego, co dotyczy ludzkiej płciowości zgodnie z wiekiem, w którym sprawy z tym związane mogą być przez dzieci zrozumiane i przyswojone. Wobec tak sformułowanego programu nauczania trudno podnieść zastrzeżenia. Tymczasem edukatorzy seksualni mają swoją agendę. Problem w tym, co jest „wszystkim” w tym nauczaniu i w jakim wieku można odpowiednie treści przekazywać. Niestety, „Standardy edukacji seksualnej w Europie” Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), stanowiące rzekomy wzorzec edukacji seksualnej, jednoznacznie promują hedonizm i dążą do przyspieszenia aktywności seksualnej dzieci, na przykład akceptując masturbację dzieci w wieku do czterech lat .

Narzucanie tych standardów szkołom jest zabiegiem ze wszech miar szkodliwym, tym bardziej, że i tak „edukacja” pozaszkolna w postaci internetu, mediów czy mody krzewionej wśród rówieśników dokonała już poważnych spustoszeń w podejściu młodego pokolenia do seksu. Każdy dorosły i w miarę rozgarnięty człowiek powinien zdawać sobie sprawę z wagi psychiki oraz moralności w relacjach damsko-męskich, powinien wiedzieć, w jakim wieku zaczyna się pojawiać zainteresowanie, a w jakim – zrozumienie różnic płci, jak różnie odczuwają swoją seksualność kobiety i mężczyźni, jak szybko dojrzewają dziewczynki, a jak szybko – chłopcy, jak różnie podchodzą do spraw aktywności seksualnej jedne i drudzy, jakie konsekwencje psychiczne i moralne rodzą się w wyniku podejmowania tej aktywności i w jakim wieku człowiek zaczyna być w pełni dojrzały emocjonalnie. „Edukatorzy seksualni” wiedzą lepiej. Treścią nauczania są dla nich kwestie fizjologii oraz osiągania satysfakcji. To jest ich „wszystko”. Odpowiedzialność za swoje czyny i za losy drugiego człowieka jest im obojętna. Edukatorzy ci są w istocie erotomanami i erotomankami pragnącymi wciągnąć jak najmłodsze dzieci w swoje wcale nie tak niewinne igraszki. Niepokoją się jedynie o „bezpieczeństwo” seksu, czyli o choroby i niepożądane ciąże. Oburzają się jedynie, gdy ktoś chce prawnie ograniczać wiek legalności aktywności seksualnej. Granica między tak rozumianą „edukacją seksualną” a pedofilią jest płynna.

Przez tysiąclecia różnica płci była jednym z głównych tematów ludzkiej kultury, dziś sprowadza się ją do czystej przyjemności i fizjologii. Współcześni „edukatorzy seksualni” po prostu zabijają kulturę. Nie ukrywają tego zresztą, lansując „rewolucję seksualną” jako nowy etap rewolucji . Dzieciom i młodzieży mówi się więc o tolerancji i miłosierdziu, a w rzeczywistości skupia się uwagę na seksualności bez zobowiązań, a nawet lansuje się swobodny wybór płci i „płynność” orientacji seksualnej. Trafia to do młodzieży szkolnej w fazie „homofilnej”, w wieku, gdy chłopcy i dziewczęta wolą przebywać w swoim towarzystwie i wkraczając w okres dojrzewania nie czują się pewnie ze sobą i z płcią przeciwną. Dlatego też obserwujemy wśród młodzieży wzrost problemów z identyfikacją płciową. Jest on w sposób oczywisty rezultatem operacji tworzenia nowego człowieka.

Obok panseksualizmu na zachodnią scenę wkroczyła ideologia gender. Jej zwolennicy gwałtownie protestują przeciw nazywaniu swych nauk ideologią. Jak jednak inaczej można nazwać pomysł oparty na tezie, że społeczne role mężczyzn i kobiet nie mają wiele wspólnego z płcią biologiczną i że są produktem kultury? Wyzwolenie człowieka z przynależności do jednej z dwóch płci jest równie głupim celem jak wyzwolenie człowieka z konieczności pracy. Co prawda, wśród ludzi występuje niewielki procent osób o niejasnej orientacji seksualnej, podobnie jak wśród innych gatunków role seksualne bywają odmienne od dwupłciowego standardu, to jednak standardem ludzkim jest podział na dwie płcie, związany z prokreacją. Nazywanie w rodzinie matki i ojca „rodzicem 1” i „rodzicem 2” jest absurdem. Nikt inny niż matka i ojciec razem nie mogą być rodzicami. (…)

W ideologii gender wyróżniono już kilkadziesiąt rodzajów (gender) ludzi w odniesieniu do ich orientacji seksualnej. Dokonano tu więc epokowego „odkrycia”, że ludzie występują nie w dwóch postaciach, wynikających z podstawowej różnicy płci, która ostatecznie służy prokreacji, ale w większej liczbie równoprawnych postaci. „Odkrycie” to można by nazwać wymysłem chorej wyobraźni, gdyby nie fakt, że jest ono obecnie lansowane przez potężne lobbies akademickie, medialne i polityczne .

Konsekwencje tego „odkrycia” były i są niezwykle dalekosiężne. Przejawiają się one w pojęciu gender mainstreaming, które oznacza mniej więcej tyle, co włączenie walki z biologicznym podziałem ludzi wedle płci do szeroko rozumianych działań politycznych i ekonomicznych. Podobnie jak było to w przypadku komunizmu, ideologowie gender używają dwóch rodzajów broni: znieczulającej i zastraszającej. Propaganda gender opiera się na żądaniu tolerancji, przeciwników gwałtu na naturze ucisza się zaś pomówieniem o dyskryminację. Tymczasem to ideolodzy gender dyskryminują oponentów przezwiskami typu „homofob” lub „transfob”. Ideologia gender, określana popularnie skrótem LGBT i uzurpująca sobie miano nauki, jest w istocie pochodną marksizmu. Poza wymienionymi podobieństwami obu ideologii warto zwrócić uwagę na wrogość rzeczników gender do religii i Kościoła, odwoływanie się do walki politycznej jako środków osiągania postępu, i to walki, w której stosuje się wszelkie możliwe chwyty, łącznie z masową propagandą, zastraszaniem i odpowiedzialnością zbiorową, a nawet przymusem bezpośrednim.

Ideologia gender nie ma nic wspólnego z nauką. Przyznał to ostatnio jeden z pionierów tej ideologii, Christopher Dummit . Głosząc społeczną i kulturową, a nie biologiczną istotę płciowości, ideolodzy gender lansują jednocześnie jeden zasadniczy wyjątek od tej reguły: homoseksualizm. Dla „genderystów” homoseksualizm ma bowiem charakter genetyczny i nie daje się zmienić pod wpływem społeczeństwa i kultury. Akcje informacyjne o możliwości terapii homoseksualistów są blokowane, tak jak stało się to w 2014 roku z akcją Core Issues Trust w Wielkiej Brytanii. Jej szef, dr Mike Davidson, były gej, twierdzi, że homoseksualizm jest bardziej sprawą wyboru niż genów i jest z tego powodu nieustannie atakowany przez środowiska gejowskie. Również wedle badań Massachusetts Institute of Technology w Bostonie homoseksualizm jest związany głównie z oddziaływaniem środowiska i kultury, tak jak tego właśnie chcą zwolennicy gender, a nie z jakimkolwiek uwarunkowaniem genetycznym.

Wedle ideologów gender instytucjami, które utrwalają hierarchizację ról społecznych, zgodnie z męskim „seksizmem”, są małżeństwo i rodzina, a macierzyństwo wyklucza kobietę ze sfery publicznej, skazując ją na pozostawanie w sferze prywatnej. To małżeństwo i rodzina ma więc być głównym powodem cierpień kobiet, a macierzyństwo jest podstawą ich dyskryminacji w rolach publicznych. Ideałem byłoby więc „wyzwolenie” kobiet od macierzyństwa, a w idealnym społeczeństwie, całkowicie wolnym, role publiczne byłyby przydzielane niezależnie od płci biologicznej . W oczywisty sposób wyzwolenie kobiet od rodzicielstwa zapowiada jednak rychły koniec cywilizacji opartej na takim ideale. Oczywiście cywilizacji zachodniej, bo inne systemy kulturowe i religijne nie ulegają genderyzacji. (…)

Transhumanizm

Wśród współczesnych transhumanistów jedno z czołowych miejsc zajmuje Max More, założyciel Extropy Institute, który sformułował główne założenia ideologii. Jej składnikiem jest wiara w stały postęp, którego ostatecznym celem jest osiągnięcie nieśmiertelności dzięki przekształceniu struktury biologicznej człowieka za pomocą biotechnologii i teorii krytycznej. Innym założeniem transhumanizmu jest, wedle More’a, „praktyczny optymizm”, czyli myślenie pozytywne eliminujące religię i refleksję egzystencjalną jako przeszkody na drodze postępu. Środkiem działania mają być inteligentne technologie, pozwalające przekraczać ograniczone zdolności człowieka. Budowa nowego człowieka ma następować wraz z budową nowego społeczeństwa. „Społeczeństwo otwarte” ma być w myśl transhumanistów oparte na totalnej wolności umożliwiającej postęp. Należy więc likwidować statyczne struktury społeczne i chroniące je autorytety. Na drodze do stworzenia „nowego człowieka” nic nie może ograniczać nowych pomysłów, poza swoiście rozumianym kryterium racjonalności. (…)

Wiara w postęp nauki jest fundamentem ideologii, które już nieraz doprowadziły do katastrof. Wiara ta oparta jest w dodatku na dość wątłych podstawach. Jest wiarą w naukę, która ostatecznie nie daje więcej pewności niż wiara. Rozwój wiedzy o świecie w ostatnich dziesięcioleciach jest tego dobrym dowodem, co znakomicie wykazał toruński fizyk kwantowy i kognitywista prof. Grzegorz Osiński. Autor nie zatrzymuje się nad analizą pułapek transhumanizmu, ale prowadzi czytelnika przez świat współczesnej nauki i filozofii przyrody. Wskazuje, że od momentu wykrycia superpozycji kwantów tłumaczenie istoty Wszechświata opiera się na coraz bardziej skomplikowanych obliczeniach matematycznych, a matematyka jest ścisłym sposobem objaśniania świata, ale opartym zawsze na systemie aksjomatów, a więc wstępnych założeniach, które można rozumieć jako akty wiary. Mówi o tym obowiązujące dziś twierdzenie o nierozstrzygalności Kurta Gödla, które nota bene nie wyłącza kryterium prawdy .

Jeśli transhumaniści planują skanowanie mózgu i transfer ludzkiego umysłu, to powinni chyba najpierw jednoznacznie wyjaśnić, czym jest czas i przestrzeń, skoro wiemy, że jedyną stałą wielkością we Wszechświecie jest prędkość światła (300 000 km/sek) a więc iloraz przestrzeni i czasu, a także jak rozumieć zasadę superpozycji kwantów, a więc zjawisko lokacji cząstek elementarnych wedle zasad rachunku prawdopodobieństwa. Wreszcie fundamentalne pytanie, na które fizycy kwantowi nadal nie potrafią znaleźć odpowiedzi, brzmi: jaka jest relacja i jak przebiegają procesy w obrębie ludzkiego organizmu żyjącego w skali mezo, ale złożonego z cząstek elementarnych występujących w skali mikro.

Grzegorz Osiński zauważa, że pojęcie upływu czasu jest zbędne przy analizie układu cząstek elementarnych i pyta, „czy oznacza to, że czas pojawia się dopiero na poziomie makro”, czy też raczej mezo, w którym żyje człowiek  ? Na to fundamentalne pytanie nie znamy odpowiedzi. Czym jest bowiem człowiek, który niewątpliwie przeżywa czas starzejąc się, podczas gdy cząstki elementarne, z których jest zbudowany, czasu nie znają? Czy język matematyki jest związany z ludzką świadomością, czy też jest uniwersalnym sposobem opisu świata, niezależnym od tej świadomości? Czy Ogólna Sztuczna Inteligencja da nam odpowiedź na te wątpliwości? Być może biotechnolodzy potrafią stworzyć coś, czego istoty do końca nie potrafią przewidzieć. Miła perspektywa. Wedle metafory Goethego są oni uczniami czarnoksiężnika, tyle że jeśli coś pójdzie nie tak, kto będzie czarnoksiężnikiem, który zaradzi konsekwencjom ich lekkomyślnych działań? (…)

Negatywne skutki „cyfrowego” sposobu przekazywania i pozyskiwania informacji świetnie opisał niemiecki neurobiolog Manfred Spitzer, wskazując na to, że używanie komputera przez kształtujące się dopiero umysły dzieci i młodzieży nie tyle rozwija, co bardziej hamuje ich rozwój. Dzieci i młodzież używają komputerów przede wszystkim do gier. Opóźnia to ich zdolność do koncentracji, utrudnia umiejętność czytania, a także ogranicza rozwój kontaktów społecznych. Liczne badania potwierdziły negatywny w zasadzie wpływ wyposażania szkół niemieckich i amerykańskich w laptopy na poziom nauczania. Wysiłek intelektualny, wykonywany dotąd przy zdobywaniu wiedzy, miał samoistne znaczenie w ugruntowywaniu wiedzy i umiejętności. Obecnie zaś ograniczany jest przez klikanie myszą. Również umiejętność pokolenia sieci zwana szumnie „wielozadaniowością” jest w istocie fikcją. Eksperymenty neurologiczne wykazały bowiem, że młodzież wykonująca jednocześnie wiele czynności przy pomocy mediów cyfrowych, często już przy pomocy interfejsów dotykowych, tylko pozornie potrafi je koordynować. W normalnych warunkach wykazuje jednak mniejszą podzielność uwagi i sprawność w rozwiązywaniu wielu problemów w krótkim czasie  25. Neurobiolodzy niedwuznacznie wskazują, że tradycyjne czytanie dłuższych tekstów uruchamia korę wizualną, słuchową oraz płaty ciemieniowy i skroniowy, wpływając na aktywność mózgu i kształtując jego większe zdolności poprzez głębsze zapamiętywanie. Głębsza pamięć daje zaś większe możliwości analizy rozumowej informacji. Myślenie zaś jest ważniejsze od samego zdobywania informacji. (…)

Środki działania

Na koniec trzeba powiedzieć wyraźnie, że nie mamy do czynienia z akademickimi sporami, z debatami wyrafinowanych uczonych i ekspertów, ale z wojną kulturową, a na wojnie wszystkie środki są dozwolone. Rozważając przemiany we współczesnej demokracji liberalnej, ks. Mazurkiewicz zauważył za Chantal Delsol rolę drwiny i szyderstwa jako narzędzi walki ideologicznej. Dotyczy to w rosnącej mierze stosunku wojujących liberalnych demokratów do chrześcijaństwa, które jest przedstawiane nie tylko jako zabobon, ale wręcz rzecz śmieszna. Drwina i szyderstwo stosowane są wybiórczo. Delsol pyta „dlaczego wolno się wyśmiewać z Chrystusa, a nie wolno wyśmiewać Auschwitz?” . W walce o „postęp” wymyślono całą masę słów, mających na celu wyłączenie adwersarzy z dyskusji. Słowa „homofob”, „faszysta” lub „putinista”, nie mówiąc już o dalej idących inwektywach, są stosowane nagminnie, żeby wykluczyć poglądy nie pasujące do narracji rewolucyjnej.

W kulturowej wojnie, która toczy Zachód, używa się na razie słów i wyroków sądowych, ale ofensywa „progresistów” nabiera ostrości. W wielu państwach obrońcy status quo są atakowani nie tylko w sferze publicznej, na przykład na Facebooku czy Twitterze, ale na drodze sądowej. Przykładów agresji zwolenników aborcji, seksualizacji dzieci czy też samodzielnego określenia płci przez osoby niezrównoważone emocjonalnie wobec rzeczników normalności jest mnóstwo. (…)

Armiami progresistów dowodzą politycy „głównego nurtu” Zachodu, ale ich szeregi są finansowane przez potężne organizacje.

Powstaje na koniec pytanie, komu może zależeć, żeby przekonywać ludzi, że mogą być kim chcą, ale jednocześnie winno ich być mniej, bo zagrażają Planecie (pisanej właśnie z dużej litery), że winni się bawić seksem, a nie myśleć o skutkach tych zabaw, że wreszcie winni przestrzegać „politycznej poprawności” i tak dalej. Elicie, która ma pieniądze i wpływy polityczne, jest na rękę, że ludzie wierzą w katastrofę klimatyczną, że zajmują się rozważaniami o sensowności zmiany płci, prawem do toalet unisex, że gotowi są bronić interesów mniejszości nawet wbrew interesowi większości, do której należą, czy też, że obawiają się posądzenia o „homofobię”, „męski szowinizm” czy „faszyzm”. Ludźmi obawiającymi się wyrażać samodzielne opinie, ludźmi wierzącymi tylko w to, co „tu i teraz” łatwiej manipulować, łatwiej ich urobić w kampaniach politycznych czy komercyjnych. Kiedy im się wmówi, że najważniejsze są rzeczy nieważne, że potrzebują rzeczy niepotrzebnych lub że powinni walczyć o rzeczy, na które nie mają wpływu, pozostanie im bierna akceptacja politycznego status quo. Ludzie zmanipulowani nie zauważą nawet, że powtarzają slogany, które szkodzą im samym lub ich najbliższym. Będą się czuli „nowocześni”, pozbawieni przesądów oraz wrażliwi na rzekome krzywdy manipulatorów. Osłabieni mentalnie będą ich łatwiejszym przedmiotem obróbki. Nie przypadkiem na niektórych wyższych uczelniach amerykańskich rozwija się już badania nad teorią i praktyką manipulacji. Wiedza z tej dziedziny może nas jeszcze uratować.

Tekst jest fragmentem eseju prof. Wojciecha Roszkowskiego zamieszczonego w najnowszej książce Białego Kruka pt. „Tyrania postępu”.

CZYTAJ TAKŻE: Globalne korporacje spotykają się, by rozmawiać o scenariuszach urzeczywistnienia projektu transhumanistycznego

Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/654464-roszkowski-rewolucja-cywilizacyjna-toczy-sie-na-3-poziomac

Rekordowy brak aktywności seksualnej wśród Amerykanów, szczególnie młodych. IMPOTENCJA??

Rekordowy brak aktywności seksualnej wśród Amerykanów. IMPOTENCJA??

rekordowy-brak-aktywnosci-seksualnej

W ostatnich latach Ameryka doświadcza niezwykłego trendu. Wzrasta liczba osób, które deklarują brak aktywności seksualnej. Według badań z 2018 roku, prawie jeden na czterech dorosłych Amerykanów nie uprawiał seksu w ciągu ostatniego roku. To jest najwyższy odsetek od momentu rozpoczęcia badań. Tendencja ta wydaje się być spowodowana wieloma czynnikami, w tym starzeniem się społeczeństwa i zwiększoną liczbą osób żyjących w celibacie. Szczególnie interesujący jest wzrost liczby młodych mężczyzn, którzy decydują się na ten styl życia. 

[ A czy wpływ szczepionek ioraz resztek pigułek anty-ciążowych w wodach rzek (są dane o Mississipi) , więc i w wodociągach ktoś badał? Czy TEGO ni wolno? MD]

Badania przeprowadzone przez General Social Survey pokazały, że odsetek Amerykanów w wieku od 18 do 29 lat, którzy nie uprawiali seksu w ciągu ostatniego roku, wzrósł ponad dwukrotnie w latach 2008-2018 do 23%. Wydaje się, że głównym powodem tego trendu jest to, że młodzi ludzie później zaczynają mieć stałe związki. Jak mówi profesor Jean Twenge, psycholog z Uniwersytetu Stanowego w San Diego, brak stałych partnerów u osób powyżej 20 roku życia ogranicza ich aktywność seksualną.

Z drugiej strony, Amerykanie w wieku 30, 40 lat i starsi częściej zawierają związki małżeńskie, co prowadzi do większego prawdopodobieństwa uprawiania seksu. Ciekawym jest jednak, że mężczyźni w wieku poniżej 30 lat są prawie trzy razy częściej celibatarzami niż ich rówieśniczki, z 28% mężczyzn i 8% kobiet deklarujących brak aktywności seksualnej.

Istnieje kilka teorii tłumaczących tę dysproporcję płci. Jednym z czynników może być spadek aktywności zawodowej młodych mężczyzn, zwłaszcza od czasu ostatniego spowolnienia gospodarczego. Istnieje związek między stabilnym zatrudnieniem a zdolnością do nawiązywania trwałych związków. Bezrobotni mężczyźni rzadziej mają stałego partnera romantycznego.

Do tego dochodzi sytuacja życiowa młodych ludzi. Więcej młodych mężczyzn niż kobiet mieszka z rodzicami, co utrudnia nawiązywanie intymnych relacji. W 2014 roku 35% mężczyzn w wieku od 18 do 34 lat mieszkało z rodzicami, podczas gdy tylko 29% kobiet w tej samej grupie wiekowej mieszkało z rodzicami.

Ta “amerykańska susza seksualna” to skomplikowany problem, na który wpływa wiele czynników. Zmieniająca się dynamika związków, czynniki ekonomiczne i warunki życiowe – wszystko to przyczynia się do spadku aktywności seksualnej. Jeśli trend ten się utrzyma, może pojawić się pytanie o przyszłość społeczności i zdrowia seksualnego Amerykanów.

Reklama dźwignią… prania mózgów

Reklama dźwignią… prania mózgów

„Masoneria polska 2023. Ostatni etap” – książka Stanisława Krajskiego, str. 60

Nie są to zatem tylko tradycyjne reklamy, ale również dziesiątki postaci kryptoreklamy, tego, co można by określić jako przedłużenie reklamy, jej wzmocnienie czy kontynuację w różnych dziedzinach.

Ogrom i wszechobecność reklamy ilustrują liczby i zakres jej działania. Obecnie wydaje się na reklamę na świecie miliardy dolarów rocznie, a tylko jedna, największa w tej dziedzinie firma brytyjska Saatchi&Saatchi działa w ponad 80 krajach. Przykładem może tu być również Pepsi Cola, której kampania reklamowa trafiła ostatnio do 40 krajów i oddziaływała na 20% mieszkańców Ziemi.

B. R. Barber twierdzi, że zręby McŚwiata zbudowały właśnie te firmy i że podjęły one działalność w tym kierunku kilkadziesiąt lat temu, gdy jeszcze nikomu (poza masonerią) nie śniło się, że taki świat mógłby faktycznie powstać. To powstawanie McŚwiata było wprost związane ze zwiększającymi się wciąż nakładami na reklamę, które rosły o jedną trzecią szybciej niż wynosiło tempo wzrostu światowej gospodarki, a ponad trzy razy szybciej niż przyrost ludności na świecie.

Nakłady te od 1950 do 1990 r. wzrosły siedmiokrotnie, co daje, w przeliczeniu na jedną osobę wydatki od 15 dolarów (w 1950 r.) do 50 dolarów (obecnie). W samym USA wydatki te wyniosły ponad 500 dolarów na mieszkańca.

Doradca Clintona twierdzi, że w nazwach firmowych i w przekazach reklamowych „zaszyfrowane są skojarzenia i symbole” dotyczące różnych dziedzin ludzkiego życia, związane często w sposób wyraźny z rozwią- złością, homoseksualizmem, śmiercią, ale o takim charakterze, że trudno określić o co istotnie chodzi i jakie będą tego społeczne skutki. Podaje też przykład prowadzenia przez te koncerny wprost kampanii lansujących styl życia.

Pisze np. o tym, w jaki sposób American Express prowadziła kampanie z udziałem wielu detalistów przedstawiającą zakupy jako „działanie społeczne”, co „w rzeczywistości jednak sprowadzało zaangażowanie społeczne do robienia zakupów”. jedna z takich reklam podkreślała, że klienci, którzy kupują odżywkę do włosów w Body Shop ratują lasy tropikalne i wspomagają Indian Kayapo.

Zauważmy, że tego typu reklam jest coraz więcej w wielkich polsko-języcznych mediach.

Przodują tu wyraźnie TVN i POLSAT. „Pomagamy” zatem, kupując różne towary, głodnym dzieciom, mieszkańcom Afryki itd. Reklamodawcy wkraczają, i pozwala im się na to, dosłownie we wszystkie możliwe sfery. Reklam słucha się oczekując na połączenia telefoniczne, ogląda się je jadąc środkami komunikacji miejskiej i pociągiem, taksówką, w USA pojawiają się one już nawet na lekcjach w szkole i zasłaniają nocą gwiazdy (wielkie elektroniczne tablice na niebie).

Reklama przenika do programów rozrywkowych, a nawet informacyjnych w telewizji przybierając często postać „niezależnych komentarzy”, tak że widzowie często nie zdają sobie sprawy z tego, że mają do czynienia z reklamą.

Pojawia się też w postaci „sponsorowanych” artykułów i programów telewizyjnych, pojawia się w tle w filmach lub w wypowiedziach ich bohaterów, w grach komputerowych. Produktem reklamy u nas jeszcze w zasadzie nie znanym są tzw. parki tematyczne, w których rozrywka, reklama, „elementy dydaktyczne i wychowawcze” stanowią jedno. Wszystko to w istocie nie jest już wcale reklamą, a tylko czymś co jedynie, i to niekiedy na marginesie, zawiera elementy reklamy. Pojawia się informacja o towarze, ale cel przekazu jest w istocie religijny (pogański), moralny, światopoglądowy.

American Express, Mazda, Coca- Cola, Marlboro, KFC, Nike, Hershey, Lewis, Pepsi, Wrigley, McDonalds, Szatan – i rząd dusz

Koncerny, Szatan i rząd dusz

„Masoneria polska 2023. Ostatni etap” – książka Stanisława Krajskiego, str. 59

Do koncernów zaangażowanych w przejmowanie rządów dusz zaliczają się również wielkie firmy skupiające się na produkcji towarów materialnych, takie jak, między innymi, American Express, Mazda, Coca- Cola, Marlboro, KFC, Nike, Hershey, Lewis, Pepsi, Wrigley, McDonalds.

Sprzedając swoje produkty odwołują się do pomocy „ducha” oraz „handlują”, niejako przy okazji, „stylem życia”. Wyznaczając go wyznaczają tym samym wszystko to, co w istocie przynależy do religii, moralności, filozofii i ideologii. Amerykańskie firmy sprzedając swoje produkty „Sprzedają Amerykę”, ale taką Amerykę jaką same wykreowały.

Skutek jest między innymi taki, że np. mieszkańcy Afryki (czy Europy) siedzą w swoim kraju w restauracji Kentucky Fried Chicken, popijają coca-colę, słuchają nagrań Whitney Houston lub oglądają w telewizji jeden z programów globalnych stacji satelitarnych, które nadają w ich języku.

Propagowany styl — pisze B. R. Barber – jest w pełni amerykański, ale potencjalnie ma charakter globalny, ponieważ korporacje całkiem dosłownie mogłyby podchwycić hasło: my jesteśmy światem we are the Word.

Styl jaki proponuje Ameryka jest niespójny i sprzeczny, ale wielce kuszący, mniej demokratyczny niż kultura fizyczna: młodzieńczy i zamożny jak yuppie, po kowbojsku nieokrzesany, czarowny jak Hollywood,. nieskrępowany niczym rajski ogród, wyrozumiały dla błędów, wyczulony na problemy społeczne, politycznie poprawny, przepojony atmosferą wielkiego centrum handlowego. . .

Zauważmy, że opisany wyżej, proponowany obraz i styl życia jest w sposób wyraźny częścią typowego uwiedzenia, dokładnie takiego jakiego dokonuje sam Szatan. Firmy te dokonują takiego uwiedzenia przede wszystkim za pośrednictwem szeroko rozumianej reklamy.

Szatan i Hollyworld

Szatan i Hollyworld

„Masoneria polska 2023. Ostatni etap” – książka Stanisława Krajskiego, str. 58

Doradca Clintona Barber pisując McŚwiat wprowadza wśród Wielu nowych pojęć również pojęcie „Hollyworld” , czyli pojęcie swego rodzaju odrębnego świata wytworzonego przez Hollywood, w którym zostaje uwięziony współczesny człowiek. Barber mówi wprost: „To Hollywood zastawiło stół dla McŚWiata”. Ten Hollyword to świat, z którego wyeliminowano, tak naprawdę, pismo (książki), a nawet same słowa, to świat, w którym „abstrakcyjność języka ustępuje miejsca dosłowności obrazu, a odbywa się to kosztem wyobraźni, która obumiera, bo cała praca została za nią wykonana”, to świat, w którym zarejestrowany dźwięk wzmacnia oddziaływanie obrazu zajmując miejsce „słów, liczb, i innych szyfrów, za pomocą których ludzie tradycyjnie się porozumiewali”.

Ludzi, stwierdza Barber, zaczyna kształtować obraz telewizyjny i filmowy, przede wszystkim seriale i fabularne filmy długometrażowe, które stają się zarazem „coraz bardziej ujednolicone pod względem treści, w miarę jak ich dystrybucja nabiera coraz bardziej globalnych wymiarów”.

I tak, stwierdza doradca Clintona: „Coraz więcej ludzi na całym świecie ogląda filmy, które coraz mniej się od siebie różnią. (. . .) Co więcej, monokultura rozkwita coraz bardziej, W miarę jak zacierają się różnice między firmami telefonicznymi, sieciami kablowymi, stacjami radiowymi i telewizyjnymi oraz producentami oprogramowania, a gigantyczne korporacje łączą się ze sobą.

Zróżnicowanie ustępuje miejsca uniformizacji, konkurencję wypiera monopol. Kilka potęg o światowym zasięgu stanowi o tym, co jest tworzone, kto to rozpowszechnia, gdzie jest pokazywane, jak przyznaje się licencje na dalszy użytek. W takich warunkach nie ma mowy o prawdziwej konkurencyjności rynku idei i obrazów”.

Zobaczmy, w tej samej książce Barber głosi stanowczo, że nie ma spisku, że nie mają miejsca jakieś bezwzględne zakusy polityczne, że McŚwiatem „kieruje automatyczny pilot”, a tu przyznaje wprost, że o tym, co w McŚwiecie najważniejsze decyduje kilka, kilkanaście czy kilkadziesiąt konkretnych osób.

Za tymi osobami zaś stoi, ukryty gdzieś w cieniu, sam Szatan.

Ryzyko zapalenia mięśnia sercowego wzrasta znacząco po szczepieniu

Ryzyko zapalenia mięśnia sercowego wzrasta znacząco po szczepieniu boosterem Moderny

Jedna na 35 osób, które otrzymały dawkę przypominającą, doznała urazu mięśnia sercowego związanego ze szczepionką.

MARIUSZ JAGÓRA JUL 27
 
ryzyko-zapalenia-miesnia-sercowego

European Journal of Heart Failure (ogólnodostępne czasopismo Stowarzyszenia Niewydolności Serca Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego) opublikował niezależne od branży farmaceutycznej, prospektywne badanie aktywnego nadzoru, przeprowadzone przez Departament Kardiologii i Instytut Badań Sercowo-Naczyniowych w Bazylei pod tytułem:

 “Różnice w częstości występowania urazów mięśnia sercowego zależne od płci po szczepieniu przypominającym przeciwko COVID-19 mRNA-1273″.

Badanie prowadzono od grudnia 2021 do lutego 2022. Pracownicy szpitala, którzy mieli zostać poddani szczepieniu przypominającemu mRNA-1273, byli oceniani pod kątem uszkodzenia mięśnia sercowego związanego ze szczepieniem mRNA-1273, zdefiniowanego jako ostry dynamiczny wzrost stężenia sercowej troponin T powyżej górnej granicy normy zależnej od płci w dniu 3 (48-96h) po szczepieniu.

W badaniu przeprowadzonym w Szwajcarii (777 osób szczepionych boosterem Moderny) aż 5,1% osób, które otrzymały szczepionkę przypominającą, miało podwyższone stężenie troponin wskazujące na uszkodzenie kardiomiocytów (zwiększone stężenie markerów uszkodzenia serca we krwi), a 2,8% z 777, czyli jeden na 35, miało uszkodzenie mięśnia sercowego związane ze szczepionką.

Chciano przyjrzeć się występowaniu potencjalnego mechanizmu oligosymptomatycznego uszkodzenia mięśnia sercowego (bez objawów, lub z minimalnymi objawami, ale z potencjalnymi poważnymi konsekwencjami). U większości pacjentów z zapaleniem mięśnia sercowego choroba ma charakter samoograniczający, a bezpośrednie rokowanie jest doskonałe, jednak istnieje także ryzyko zgonu z powodu arytmii komorowej lub szybko postępującej niewydolności serca. Zapalenie mięśnia sercowego było zgłaszane jako przyczyna nagłej i niespodziewanej śmierci u młodych sportowców. Chciano zatem sprawdzić, co jest tego przyczyną i jak często się to zdarza. Pacjentom monitorowano poziom troponin we krwi 3 dni po otrzymaniu dawki przypominającej, robiono EKG i zalecano odpoczynek, wręcz zakazując ćwiczeń fizycznych. Jeśli pacjent ma zapalenie mięśnia sercowego i po prostu odpoczywa przez kilka dni, jest duża szansa, że zapalenie minie, a pacjent wyzdrowieje. Jeśli zaś będzie aktywny fizycznie (będzie biegać lub trenować), istnieje szansa, że może dojść do migotania komór i do pełnego zatrzymania krążenia. 

W badaniu, występowanie powiązanego ze szczepieniem uszkodzenia mięśnia sercowego stwierdzono u 22 uczestników (2,8% badanych).

John Campbell powiedział: “Gdyby ktoś mi zaproponował przyjęcie szczepionki, informując przy okazji, że jest to związane z 2,8 procentowym zwiększeniem ryzyka wystąpienia urazu mięśnia sercowego, uciekłbym gdzie pieprz rośnie! Jestem wściekły, że nie zostałem o tym w pełni poinformowany, zostaliśmy potraktowani jak stado bezwolnych baranów i jest to całkowicie nie do przyjęcia. Jedna na 35 osób, które otrzymały dawkę przypominającą, doznała urazu mięśnia sercowego związanego ze szczepionką i jest to zakres działań niepożądanych, który jest poza skalą w opiece zdrowotnej – poza skalą!”.

W badaniu osoby, którym podano dawkę przypominającą zostały ostrzeżone, że mają wysoki poziom troponin i wiedziały, że nie powinny ćwiczyć, co robi różnicę – w prawdziwym świecie nikt nie ostrzegał ludzi, aby nie ćwiczyli.

Czy jest to powód tak wielu przypadków niewydolności serca wśród sportowców? Czy istnieją statystyki dotyczące przypadków zatrzymania pracy serca wśród młodych osób w Polsce? 

25 października 2022 Łódzka Gazeta Wyborcza opublikowała artykuł “Coraz więcej udarów i zawałów u młodych ludzi. Lekarze: To powikłania po COVID-19”. Pani Agnieszka Urazińska pisze w artykule: “Coraz więcej udarów i zawałów u młodych ludzi. Silni, młodzi, wysportowani. I nagle – ciężki stan, a nawet zgon. Mamy coraz więcej pacjentów, u których obserwujemy nieswoiste problemy naczyniowe“. Pogotowie alarmuje: “Nigdy wcześniej nie wyjeżdżaliśmy do tak wielu udarów. Jest ich co najmniej o 30 proc. więcej niż w ubiegłym roku. Dużo więcej jest też zawałów. A to, co zwraca uwagę szczególnie, to fakt, że coraz częściej ratujemy pacjentów z problemami zatorowo-zakrzepowymi, którzy nie kojarzą się z grupą ryzyka. To osoby w wieku 38-40 lat, które miały doskonałą kondycję, wiodły zdrowy tryb życia i nigdy wcześniej nie miały problemów ze zdrowiem”. 

Co jest tego powodem? Lekarze i dziennikarze nie mają żadnych wątpliwości: “to powikłania po COVID” (sic!). Dla Prof. Waldemara Machała, kierownika Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi “wspólnym elementem wszystkich przypadków jest odległe przejście COVID-19. Co ciekawe, pacjenci najczęściej infekcję przeszli łagodnie, a nawet z minimalnymi objawami, a powikłania są bardzo poważne”. Jednak lekarz dodaje, że są to także „najczęściej osoby zaszczepione, szczepionka uratowała ich przez dramatycznym przebiegiem choroby, ale nawet ona nie była w stanie uchronić ich przez następstwami“. Takimi bajkami karmili nas eksperci.

Podobnie na całym świecie.

Daily Mail pisał: “Zdrowi młodzi ludzie umierają nagle i niespodziewanie z powodu tajemniczego syndromu – lekarze szukają odpowiedzi”. W Australii, Wielkiej Brytanii czy Kanadzie znaleziono przyczynę – to “zespół nagłej śmierci dorosłych” (Sudden Adult Death Syndrome, SADS, który pojawia się znikąd, bez żadnego wyjaśnienia, i powoduje zgon bez żadnej uzasadnionej przyczyny u osób zdrowych, młodych, wysportowanych i nieobciążonych chorobami.

Przyczyn można szukać też w zmianach klimatycznych: „Ekstremalne temperatury mogą pogorszyć przewlekłe schorzenia, takie jak choroby układu krążenia, choroby układu oddechowego, choroby naczyniowo-mózgowe i schorzenia związane z cukrzycą. Długotrwała ekspozycja na wysokie temperatury wiąże się ze zwiększoną liczbą hospitalizacji z powodu chorób układu krążenia, nerek i układu oddechowego”.

Źródła:

https://onlinelibrary.wiley.com/doi/epdf/10.1002/ejhf.2978

https://lodz.wyborcza.pl/lodz/7,35136,29065240,wiecej-jest-udarow-i-problemow-naczyniowych-to-powiklania-po.html

https://health2016.globalchange.gov/

Rozwiązania problemów ze szczepionkami w dziesięciu zdaniach

‘Nieuchronnie szkodliwe’ czyli dziesięć rad nieszczepionkowca

Kategoria: Archiwum, Biologia, medycyna, Co piszą inni, Polecane, Polityka, Polska, Świat, Ważne

Autor: AlterCabrio , 25 lipca 2023

Bezkrytyczna, ślepa wiara w szczepionki jest dominującą świętą krową współczesnej medycyny. (Tak się składa, że ​​jest to również jego dominująca dojna krowa). Jest to quasi-religijne, dogmatyczne przekonanie, a nie solidna teoria naukowa lub empirycznie poparta zasada kliniczna.

−∗−

Tłumaczenie: AlterCabrio – ekspedyt.org

−∗−

Rozwiązania problemów ze szczepionkami w dziesięciu zdaniach

Bezkrytyczna, ślepa wiara w szczepionki jest dominującą świętą krową współczesnej medycyny. (Tak się składa, że ​​jest to również jego dominująca dojna krowa). Jest to quasi-religijne, dogmatyczne przekonanie, a nie solidna teoria naukowa lub empirycznie poparta zasada kliniczna.

Szczepionki budzą kontrowersje od czasu ich wprowadzenia wieki temu. Dopiero od bardzo niedawna istnieje sztywno egzekwowana ortodoksja w środowisku medycznym, że szczepionki muszą być jednogłośnie uważane za „bezpieczne i skuteczne”, bez zadawania pytań.

Jeszcze nowsza jest praktyka oczerniania i szufladkowania każdego, kto kwestionuje tę doktrynę, jako heretyka: „antyszczepionkowca”. W rzeczywistości, według słownika Merriam-Webster, najwcześniejsze znane użycie tego wszędobylskiego obecnie epitetu miało miejsce dopiero w 2001 roku.

Wiara religijna ma ogromny potencjał dobra w społeczeństwie, ale kiedy jest błędnie przedstawiana jako nauka, jej wyniki są żałosne i śmiertelne. „Bezpieczne i skuteczne” nie jest naukowym skrótem ani nawet sloganem reklamowym. To jest mantra. „Antyszczepionkowiec” to nie kategoria osób, to oskarżenie o herezję. I tak jak krytycy szczepionek są heretykami, tak arcykapłani szczepionek, Faucimi tego świata, ludzie, którzy według ich własnych słów „reprezentują naukę” – są fanatykami.

Czy dla ciebie to naprawdę brzmi jak nauka? Galileo, Semmelweis i kilku innych mogłoby się z tym nie zgodzić.

Każda uczciwa osoba, która przeżyła erę COVID-19 w Stanach Zjednoczonych, przyzna, że ​​Departament Zdrowia i Opieki Społecznej (HHS) ze swoją długą „zupą alfabetyczną” agencji [CDC, NIH (z jej NIAID), FDA (z jej CBER) itp. itd.] promowali i powtarzali tę mantrę o „bezpiecznych i skutecznych” szczepionkach przeciw COVID-19 przez całą erę intensywnego publicznego strachu.

Każda uczciwa osoba przyzna również, że media głównego nurtu gorliwie powtarzały i wzmacniały mantrę o „bezpiecznej i skutecznej” oraz podsycały strach, a jednocześnie bezwzględnie atakowały wszystkich, którzy kwestionowali ten dogmat, nazywając ich „antyszczepionkowcami”, a czasem wręcz „mordercami”.

Niewiele lub wcale nie wspomniano – lub nie pozwolono wspomnieć – o gigantycznych zachętach finansowych i innych powiązaniach tych potężnych podmiotów z producentami szczepionek, ani o zaangażowanych bilionach dolarów.

Od takich dogmatów religijnych, zwłaszcza tych nieustannie wpajanych przez potężne siły w ekstremalnych warunkach, trudno się uwolnić.

Czytelnikom, być może znającym ludzi, którzy popadli w sztywną, dogmatyczną wiarę w niezawodność szczepionek, proponuję 10 poniższych zdań.

Podziel się nimi z przyjaciółmi, rodziną i współpracownikami, którzy nie potrafią ponownie rozważyć dogmatu o szczepionkach, zwłaszcza z tymi, którzy bezkrytycznie patrzą na aktualne harmonogramy szczepień. Poproś ich, aby uważnie przeczytali każde z 10 poniższych zdań, jedno po drugim, i zadali sobie pytanie: czy to zdanie wydaje mi się prawdziwe, czy fałszywe? Jeśli wydaje się fałszywe, na jakiej podstawie uważam, że jest fałszywe? Następnie przejdź do następnego i zrób to samo.

(Niektóre zdania są skomplikowane, ale jestem przekonany, że inteligentny laik zrozumie je wszystkie).

Kiedy już przebrną przez wszystkie 10 zdań, zachęć znajomych, aby zapytali samych siebie:

  • Czy naprawdę wierzą, że każde dziecko w Stanach Zjednoczonych powinno otrzymać 20 lub więcej różnych szczepionek przed ukończeniem 18 roku życia?
    .
  • Czy szczepienia powinny kiedykolwiek być obowiązkowe?
    .
  • Czy jako wykształcone, wolne społeczeństwo nie powinniśmy systematycznie przeglądać oficjalnych zaleceń dotyczących szczepień i, tak jak zrobilibyśmy to z przepełnionym pudełkiem tabletek babci, zredukować je do naprawdę niezbędnego minimum?
    .
  • Czy nie powinniśmy przywrócić autonomii pacjentów w stosunku do ich własnego ciała?

Oto problem ze szczepionkami, w 10 zdaniach:

  1. Podobnie jak „antybiotyki”, „szczepionki” to duża i różnorodna klasa medykamentów i podobnie jak w przypadku wszystkich dużych klas medykamentów, różne produkty w tej klasie działają według różnych mechanizmów, z których niektóre są dość skuteczne, a inne nieskuteczne, niektóre są dość bezpieczne do odpowiedniego stosowania u ludzi, podczas gdy inne są obarczone skutkami ubocznymi i toksycznością, a zatem zakładanie, że jakakolwiek duża klasa medykamentów – w tym szczepionki – jest kategorycznie „bezpieczna i skuteczna”, jest naiwne, nielogiczne, fałszywe i niebezpieczne.
    .
  2. Chociaż pełny zakres toksyczności szczepionek nie jest określony, faktem historycznym jest, że liczne szczepionki okazały się wysoce toksyczne, a nawet śmiertelne dla pacjentów, poprzez wiele mechanizmów patofizjologicznych, w tym: a) bezpośrednie zanieczyszczenie szczepionki (np. Cutter Incident), b) choroba spowodowana niezamierzoną, patologiczną odpowiedzią immunologiczną na szczepionkę (np. zespół Guillain-Barré spowodowany szczepionką przeciw świńskiej grypie), c) niezamierzone zakażenie i/lub przeniesienie choroby, której szczepionka miała zapobiegać, spowodowane przez samą szczepionkę (np. obecna doustna szczepionka przeciw polio) oraz d) toksyczność szczepionki o nieznanej lub nieokreślonej przyczynie (np. wgłobienie jelit po szczepionce przeciwko rotawirusom i śmiertelne zakrzepy krwi po szczepionce Johnson & Johnson przeciw COVID-19).
    .
  3. W rzeczywistości wiadoma toksyczność szczepionek jest tak powszechnie uznana, że ​​ustawa federalna – National Childhood Vaccine Injury Act (NCVIA) z 1986r. (42 USC §§ 300aa-1 do 300aa-34) została uchwalona w celu zwolnienia producentów szczepionek z odpowiedzialności za produkt, w oparciu o zasadę prawną, że szczepionki są produktami „nieuchronnie szkodliwymi” [unavoidably unsafe].
    .
  4. Od czasu ustawy NCVIA z 1986r., chroniącej producentów szczepionek przed odpowiedzialnością, nastąpił dramatyczny wzrost liczby szczepionek na rynku, a także liczby szczepionek dodanych do harmonogramów szczepień CDC, przy czym liczba szczepionek w harmonogramie CDC dla dzieci i młodzieży wzrosła z 7 w 1986r. do 21 w 2023r.
    .
  5. Spośród 21 szczepionek zawartych w Harmonogramie Szczepień Dzieci i Młodzieży CDC na rok 2023 tylko niewielka mniejszość (np. przeciw odrze, śwince, różyczce, ospie wietrznej i HiB) jest zdolna do zapewnienia prawdziwej odporności zbiorowiskowej, co przeczy powszechnym, opartym na populacjach argumentom przemawiającym za wprowadzeniem innych szczepionek, które stanowią znaczną większość szczepionek przewidzianych w harmonogramie.
    .
  6. Przemysł farmaceutyczny ustanowił prawie niewyobrażalny stopień kontroli mediów, wpływów instytucjonalnych i dominacji w organach regulacyjnych poprzez finansowanie innych działań, takich jak stanie się a) największym lobby branżowym w Waszyngtonie, b) drugą co do wielkości branżą w reklamach telewizyjnych, c) głównym źródłem dochodów osobistych dla biurokratów wysokiego szczebla HHS i ich „zupy alfabetycznej” reszty agencji, z których wielu posiada patenty i prawa licencyjne na produkty farmaceutyczne, d) głównym fundatorem wpływowych organizacji lekarskich (np. American Academy of Pediatrics) i czołowych czasopism medycznych oraz e) zaangażowanym w płatną motywację praktykujących lekarzy, którzy często otrzymują premie pieniężne za wysokie wskaźniki szczepień w swoich grupach pacjentów.
    .
  7. Szczepionki mRNA przeciw COVID-19 zostały opracowane i podane społeczeństwu a) znacznie szybciej i przy znacznie mniejszej liczbie testów niż jakiekolwiek inne szczepionki na rynku, b) w ramach zezwolenia na użycie w nagłych wypadkach [Emergency Use Authorization], c) z wykorzystaniem technologii, która nigdy wcześniej nie była wykorzystywana komercyjnie, i pomimo napływu raportów o zgonach związanych ze szczepionką i poważnych zdarzeniach niepożądanych w znacznie większym stopniu niż w przypadku tradycyjnych szczepionek oraz pomimo faktu, że zostały one wycofane z rynku pediatrycznego w wielu innych krajach rozwiniętych, szczepionki mRNA przeciw COVID-19 zostały już umieszczone w Harmonogramie Szczepień Dzieci i Młodzieży CDC, nieco ponad 2 lata po ich wprowadzeniu.
    .
  8. CDC (ani żadna agencja HHS) nie prowadziła systematycznej publicznej ewidencji ponad 35 000 zgłoszonych zgonów związanych ze szczepionką przeciw COVID-19 i ponad 1 500 000 zgłoszonych zdarzeń niepożądanych związanych ze szczepionką przeciw COVID-19 wg stanu na dzień 7 lipca 2023r. we własnym Systemie Zgłaszania Zdarzeń Poszczepiennych (VAERS) CDC, ani analogicznie liczby zgonów i zdarzeń niepożądanych związanych ze szczepionką przeciw COVID zgłoszonych do Eudravigilance (odpowiednik VAERS w Unii Europejskiej), mimo że CDC nadal mocno promuje stosowanie tych szczepionek, włączając umieszczanie ich w Harmonogramie Szczepień Dzieci i Młodzieży CDC.
    .
  9. Przy oznaczaniu nowych produktów mRNA przeciw COVID jako „szczepionki”, definicja terminu „szczepionka” została tak rozszerzona, że ​​zasadniczo każdy medykament, który wywołuje odpowiedź immunologiczną przeciwko chorobie, można teraz nazwać „szczepionką”, chroniąc w ten sposób firmy farmaceutyczne przed odpowiedzialnością na mocy ustawy National Childhood Vaccine Injury Act z 1986r. na niewyobrażalną wcześniej skalę.
    .
  10. W ten sposób nakazy dotyczące szczepień zmuszają obywateli do poddania się zabiegom medycznym a) które są uważane przez prawo federalne za „nieuchronnie szkodliwe”, b) że ponieważ są one nieuchronnie szkodliwe, ich producenci są chronieni przez prawo federalne przed odpowiedzialnością za szkody wyrządzone obywatelom, c) które producenci i agencje rządowe mimo wszystko promują publicznie jako „bezpieczne i skuteczne”, w bezpośredniej sprzeczności z ich statusem prawnym jako „nieuchronnie szkodliwe” oraz d) których liczba ogromnie wzrosła w ostatnich dziesięcioleciach, a wraz z technologią mRNA i poszerzoną definicją terminu „szczepionka” może w przyszłości zwielokrotnić się w jeszcze większym tempie.

Mam nadzieję, że te 10 zdań pomoże nieprzekonanym do ponownego rozważenia głównego dogmatu dotyczącego szczepionek. My, jako społeczeństwo, musimy odrzucić dogmat wiary, że szczepionki są zasadniczo „bezpieczne i skuteczne”.

Szczepionki, ze względu na ich nieuchronnie szkodliwy charakter, NIGDY nie powinny być nakazane, a dokładne rozliczanie poszczególnych szczepionek, produkt po produkcie, musi być przeprowadzane poza agencjami rządowymi.

Jak możemy to osiągnąć?

Proszę mi wybaczyć, jeśli myśleliście, że skończyłem. Mam jeszcze 10 zdań wymieniających moje propozycje rozwiązań problemu ze szczepionkami. Proszę was, abyście również przebrnęli przez nie. Większość z nich jest krótsza niż pierwsze 10. Dziękuję.

Proponowane rozwiązanie problemu ze szczepionkami w (następnych) 10 zdaniach:

  1. Ustawa National Childhood Vaccine Injury Act (NCVIA) z 1986r. (42 USC §§ 300aa-1 do 300aa-34) powinna zostać uchylona, ​​przywracając szczepionkom ten sam status odpowiedzialności, co w przypadku innych produktów leczniczych.
    .
  2. Należy uchwalić prawo federalne zakazujące narzucania jakichkolwiek szczepionek na wszystkich szczeblach władzy.
    .
  3. Należy uchwalić prawo federalne zakazujące wszelkiej reklamy leków na receptę kierowanej bezpośrednio do konsumenta.
    .
  4. Powinno zostać uchwalone prawo federalne zabraniające wszelkiej współpracy między agencjami z „zupy alfabetycznej” Departamentu Zdrowia i Opieki Społecznej (FDA, CDC, NIH itp.) a Departamentem Obrony (Armia USA, DARPA itp.) w odniesieniu do opracowywania szczepionek lub dystrybucji szczepionek wśród społeczeństwa.
    .
  5. Należy uchwalić prawo federalne zabraniające wszystkim osobom pracującym w agencjach HHS uzyskiwania jakichkolwiek osobistych korzyści finansowych ze szczepionek, w tym uzyskiwania i posiadania patentów lub tantiem, a urzędnicy służby cywilnej w tych agencjach powinni być zobowiązani do złożenia przysięgi, że nie będą czerpać korzyści z jakichkolwiek produktów, które zatwierdzają, regulują lub w zakresie których doradzają społeczeństwu.
    .
  6. Należy przeprowadzić dokładne i publiczne dochodzenie, w tym, w stosownych przypadkach, postępowanie karne, w odniesieniu do kluczowych graczy (zarówno publicznych, jak i prywatnych) zaangażowanych w opracowywanie, wprowadzanie do obrotu, produkcję, sprzedaż i podawanie szczepionek mRNA przeciw COVID-19, a po dochodzeniu powinna nastąpić odpowiednia reforma w agencjach HHS.
    .
  7. Szczegółowe, niezależne recenzje w stylu Cochrane dotyczące każdej szczepionki z harmonogramów szczepień CDC powinny być przeprowadzane i upubliczniane, a żaden naukowiec z udziałami finansowymi w przemyśle farmaceutycznym nie powinien dokonywać takich recenzji.
    .
  8. Należy przeprowadzić i upublicznić szczegółowe, niezależne przeglądy wszystkich zgłoszeń z Systemu Zgłaszania Zdarzeń Poszczepiennych (VAERS) związanych ze szczepionkami mRNA przeciw COVID-19 oraz dokonać odpowiednie właściwych reform VAERS.
    .
  9. Kongres powinien przeprowadzić szczegółowy przegląd przepływów pieniężnych związanych z programami z czasu COVID, w tym Operation Warp Speed ​​i ustawą Coronavirus Aid, Relief, and Economic Security (CARES) Act, koncentrując się na oszustwach i nadużyciach na wszystkich poziomach, w tym, jak prywatne firmy, takie jak Pfizer i Moderna, odniosły tak ogromne zyski z inicjatyw finansowanych przez podatników.
    .
  10. Należy podjąć otwartą, publiczną dyskusję i debatę na temat właściwej roli szczepionek w zdrowiu publicznym, w tym między innymi a) krytyczny przegląd obecnego dogmatu medycznego dotyczącego szczepionek, b) zestawienie błędów, nadużyć i potencjalnych wniosków płynących z okresu COVID-19 oraz c) dogłębne omówienie niezaprzeczalnych konfliktów między obecną praktyką zdrowia publicznego a podstawowymi prawami obywatelskimi.

Obecny dogmat establishmentu medycznego na temat szczepionek („bezpieczne i skuteczne”, bez zadawania pytań) i odpowiadający mu katechizm (stale rozszerzający się kalendarz szczepień) desperacko potrzebują reformy. Proponuję rozpocząć od powyższych kroków.

Reformatorzy nie są heretykami, chociaż tak są powszechnie określani przez potężne persony sprzeciwiające się reformom. Ja na przykład nie jestem heretykiem ani „antyszczepionkowcem”. Nie chcę wylewać dziecka z kąpielą. Problem polega na tym, że kiedy przyjrzymy się bliżej harmonogramom szczepień, okazuje się, że w tej kąpieli jest o wiele więcej wody i o wiele mniej dzieci niż reklamowano.

Nadszedł czas, aby zawody medyczne i całe społeczeństwo w tej kwestii wyszły z Mrocznych Wieków. Nadszedł czas na otwartą i szczerą ponowną ocenę szczepionek i ich roli w zdrowiu publicznym.

[autor jest lekarzem medycyny – AC]

_________________

Solutions to Vaccine Troubles in Ten Sentences, Clayton J. Baker MD, July 24, 2023

−∗−

Inne opracowania tego autora:

Farmakologiczna ścieżka do miękkiego totalitaryzmu
Podobnie jak miękka pornografia, miękki totalitaryzm posiada podniecające i uwodzicielskie cechy, które sprzeciwiają się lepszemu osądowi moralnemu. Dla osób o słabej woli i głupkowatych stwierdzenie „Nic nie będziesz mieć i […]

Ideolodzy Imperium i Putin [oraz ich propagandyści] o Polsce i jej przywódcach. Groźne. Groźby. Musimy to znać.

Ideolodzy Imperium i Putin [oraz ich propagandyści] o Polsce i jej przywódcach. Groźne. Groźby. Musimy to znać.

Kreml ostrzegł Zełenskiego. Ukraina zostanie uderzona od tyłu

tsargrad.tv-reml-predupredil-zelenskogo-ukrainu-zhdjot-udar-s-tyla

25 lipca 2023

Na posiedzeniu rosyjskiej Rady Bezpieczeństwa, Kreml powiedział właściwie bezpośrednim tekstem, że istnieje wysokie prawdopodobieństwo umiędzynarodowienia konfliktu ukraińskiego. Stany Zjednoczone zamierzają wpędzić w zasadzkę Polskę i Litwę. A to, jak wszyscy doskonale rozumieją, oznacza bezpośrednie zaangażowanie Sojuszu Północnoatlantyckiego w działania wojenne. Stawka rośnie.

Kreml ostrzega: widzimy wszystko

Według Siergieja Naryszkina, szefa Służby Wywiadu Zagranicznego, Zachód stopniowo zdaje sobie sprawę, że porażka Ukrainy jest tylko kwestią czasu. Dlatego opracowywany jest “plan B”. Polega on na ustanowieniu polskiej kontroli nad terytoriami zachodniej Ukrainy wraz z rozmieszczeniem tam kontyngentu zbrojnego.

Taki krok jako jeden z wariantów planuje się sformalizować jako „wypełnienie zobowiązań sojuszniczych” w ramach polsko-litewsko-ukraińskiej inicjatywy bezpieczeństwa – tzw. Trójkąta Lubelskiego.

Widzimy, że w związku z tym planowane jest znaczne zwiększenie liczebności litewsko-polsko-ukraińskiej brygady, która działa pod auspicjami tego tzw. trójkąta lubelskiego. Wydaje nam się, że powinniśmy bacznie obserwować polskie kierownictwo” – powiedział Naryszkin.

Komentując oświadczenie szefa SVR, Władimir Putin podkreślił, że sprawa nie dotyczy najemników, ale “regularnej, zorganizowanej i wyposażonej jednostki wojskowej, która jest planowana do wykorzystania w operacjach na terytorium Ukrainy”:

W tym chodzi o rzekome „zapewnienie bezpieczeństwa współczesnej Zachodniej Ukrainy”, a w rzeczywistości, nazywając rzeczy po imieniu, o późniejszą okupację tych terytoriów.

Przecież perspektywa jest oczywista – jeśli polskie oddziały wejdą np. do Lwowa czy na inne tereny Ukrainy, to już tam pozostaną. I pozostaną tam na zawsze.

Oczywiście Kreml wiedział o tym od dawna. Dlaczego teraz publicznie się o tym mówi i podkreśla, poświęcając temu tematowi całe posiedzenie Rady Bezpieczeństwa?

Prawdopodobnie publicznie daje się Polakom do zrozumienia: jeśli wsadzicie nos w nie swoje sprawy, reakcja rosyjskiej armii będzie natychmiastowa.

Polska w pogoni za “Kresami”

Realizm zagrożenia jest oczywisty. Państwo polskie wcześniej kontrolowało te ziemie. W latach 1921-1939, w międzywojennej epoce “wersalskiej”, Zachodnia Ukraina była częścią II Rzeczypospolitej. Ostra polonizacja, presja na rdzenną ludność, próby przymusowego zaszczepienia polskiej tożsamości – tego wszystkiego doświadczyli zachodni Ukraińcy w pierwszej połowie ubiegłego wieku. Trudno przecenić wartość Lwowa i innych miast regionu dla Polaków. Przez wieki kwitła tu polska kultura miejska, a Ukraińcy pełnili rolę robotników. Zemsta za 1939 rok to skryte marzenie Rzeczypospolitej.

Przez cały okres powojenny temat “wschodnich kresów” w polskim społeczeństwie był objęty niewypowiedzianym zakazem. Polacy [rządy. md] starali się unikać tego tematu, zauważył w komentarzu do Carogrodu szef ruchu “Związek Rosjan” Aleksiej Koczetkow, który żył i pracował przez wiele lat w Polsce.

Wszystko zmieniło się wraz ze zniknięciem PRL. Tendencje rewanżystowskie zaczęły się odradzać i nasilać na przełomie lat 80. i 90. ubiegłego wieku.

Najpierw pojawiły się organizacje kulturalne, które po prostu zbierały informacje historyczne o zabytkach i przodkach, którzy mieszkali na wschodnich rubieżqach.

Następnie pojawiło się stowarzyszenie Polaków, które domagało się zwrotu mienia (ruchomego i nieruchomego) na terytorium Zachodniej Ukrainy.

Od 2000 roku coraz głośniej mówi się o polskości Lwowa, Stanisławowa (Iwano-Frankowska), Tarnopola (Tarnopola). Zaczęto publikować dużo literatury o bezprawnym rzekomym wywłaszczeniu tych ziem przez Stalina. Konflikt interesów z Ukrainą zaczął być widoczny dość wyraźnie. W społeczeństwie polskim zaczęła narastać idea powrotu na te tereny. Tyle tylko, że nie bardzo było wiadomo, jak dokładnie zrealizować to w praktyce. Oczywiście nie byliby w stanie tego zrobić z pozycji siły. Ale wraz z początkiem SWO wielu Polakom wydawało się, że nadszedł nasz czas – mówi ekspert.

Pomysł utworzenia polsko-litewsko-ukraińskiego korpusu pojawił się na długo przed rozpoczęciem specjalnej operacji wojskowej. Rok 2014 można nazwać rokiem przełomowym. Wcześniej wśród polskich elit dominowała idea ekonomicznego przejęcia Ukrainy, a scenariusz zbrojny był uważany za mało prawdopodobny. Obecnie Korpus Polsko-Litewsko-Ukraiński faktycznie istnieje. Służą w nim etniczni Polacy, ukraińscy Polacy i osoby z Ukrainy, które otrzymały polskie paszporty.

Ta jednostka wojskowa była początkowo przygotowywana do wprowadzenia pod przykrywką „sił pokojowych”, ale w rzeczywistości zajmowała wschodnie terytoria. Zadaniem jednostki nie jest walka z Rosją lub Białorusią, ale wejście na zachodnią Ukrainę, – powiedział Kochetkov.

Ukraińska elita poddaje kraj

Powstaje naturalne pytanie: jak obecny reżim w Kijowie pozwoli na utratę “ukraińskiego Piemontu”, centrum banderowskiej państwowości? Odpowiedź leży na powierzchni: to, co mówią kuratorzy, zrobi Zełenski.

Ukraińska elita jest skorumpowana i pozbawiona zasad, gotowa oddać wszystko, nawet całe regiony, byle tylko nie chodziło o stosunki z Rosją.

Władimir Putin był jednoznaczny, przytaczając trafną analogię historyczną:

Oni przehandlują wszystko – ludzi i ziemię. Podobnie jak ich ideologiczni poprzednicy – Petlurowcy, którzy w 1920 roku zawarli z Polską tzw. tajne konwencje, na mocy których oddali Polsce ziemie Galicji i zachodniego Wołynia w zamian za wsparcie militarne. Nawet dzisiaj tacy zdrajcy są gotowi “otworzyć bramy” dla zagranicznych panów i ponownie sprzedać Ukrainę.

Dopóki formalnie istnieje państwo ukraińskie wspierane przez Zachód, plany aneksji obwodów lwowskiego, iwanofrankowskiego, tarnopolskiego i wołyńskiego są nadal iluzoryczne, uważa Kochetkov. Ale jeśli Ukraina zacznie się rozpadać, plany te staną się całkiem realne.

Na przykład, front załamuje się, AFU zaczyna się wycofywać, a my, wręcz przeciwnie, zaczynamy posuwać się w głąb terytorium Ukrainy

Tutaj swoją rolę odegra wspomniany korpus.

Co więcej, Warszawa ma ideologiczne uzasadnienie dla własnej interwencji. Przedstawią to wszystko jako akcję humanitarną, jako pomoc i obronę. Ale dla samych Polaków będzie to oznaczać powrót do granic z 1939 roku” – powiedział szef Związku Rosjan.

W samym społeczeństwie zachodniej Ukrainy perspektywa polskiej inwazji jest traktowana bardzo trzeźwo. Od czasu do czasu lwowska prasa publikuje materiały, w których omawia się potencjalną możliwość wkroczenia wojsk polskich do Galicji. W związku z tym okresowo pojawiają się pomysły odrodzenia Królestwa Galicji i Lodomerii jako antidotum na polską ekspansję. Myślą o tym publicyści zachodnioukraińskich radykałów.

Warszawa ma zresztą własne powody, by upominać się o utracone terytoria. Obecna granica polsko-ukraińska jest wynikiem porozumień z 1945 roku między Stalinem a polskim lewicowym przywództwem, które według obecnych władz Warszawy było “prokomunistyczne” i “marionetkowe”. Reżim Stalina został uznany za “totalitarny” i zrównany z reżimem Hitlera decyzją Rady Europy z 2009 roku. W związku z tym Warszawa może kwestionować wszystkie traktaty i umowy dotyczące Związku Radzieckiego z czasów Stalina.

Czy Duda chce kolejnego rozbioru Polski?

Tylko polskie pany nie biorą pod uwagę, że odwoływanie się do historii to broń obosieczna. A wysuwając roszczenia do Ukrainy czy Białorusi, można natknąć się na kontrroszczenia.

Nie, nie mówimy nawet o Królestwie Polskim. Możemy zwrócić się do dokumentów z okresu sowieckiego, który jest nam bliższy. W końcu to Stalin dał Polsce etnicznie rosyjskie (białoruskie i ukraińskie) ziemie Podlasia, Rusi Chełmskiej, a w rzeczywistości dał Polsce ogromne niemieckie terytoria w dzisiejszej zachodniej części Rzeczypospolitej Polskiej.

Teraz możemy całkiem szczerze powiedzieć: Polska jest pokracznym bękartem polityki Stalina. [nawiązuje do: „Pokraczny bękart traktatu wersalskiego” – zdanie Wiaczesława Mołotowa. md]

Stalin sam stworzył tego potwora, przyłączając do niego terytoria niemieckie, białoruskie i ukraińskie, ogromnie go wzmacniając. Gdańsk, Szczecin, Wrocław – to wszystko były bardzo rozwinięte miasta. I to był prezent towarzysza Stalina dla polskiego proletariatu. Sowiecka władza stworzyła etnicznie monolityczną Polskę. Jeśli Polacy zdecydowali się na konflikt z nami, całkowicie zniweczmy konsekwencje 1939 roku – argumentuje Aleksiej Koczetkow.

Znaczna część Polski jest swoistym pomnikiem wielkiej czystki etnicznej. W drugiej połowie lat 40. przymusowo wysiedlono stąd kilka milionów Niemców, zastępując ich ludnością polską z głębi kraju, z Niemiec i z ZSRR.

Oficjalne kręgi w Warszawie postrzegają to jako sprawiedliwą odpłatę dla narodu niemieckiego za zbrodnie nazizmu, ale “zapominają”, za czyją zgodą przeprowadzono deportację. To tutaj naród musi zdecydować o swoim stosunku do reżimu sowieckiego: albo jest to “okupacja” – w takim przypadku należy zrewidować cały korpus umów międzynarodowych, albo nie jest to okupacja – w takim przypadku retoryka rusofobiczna musi zostać zmniejszona o rząd wielkości.

A jeśli próbują nas przestraszyć, mówiąc, że okupujecie również Prusy Wschodnie, to nie warto. Rosja nie dostała tych ziem dzięki umowom z Polakami, to łup wojenny uzyskany w wyniku zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami.

Ale oddanie 2/3 Prus Wschodnich Polakom to nasza sprawa, to nasz dar. Jeśli Polacy będą chcieli walczyć z Rosją, rezultatem będą nie tylko katastrofalne straty w ludziach, ale także radykalna rewizja granic, – ostrzega ekspert.

Nie można jednak mówić o odpowiedzialności polskiej klasy rządzącej. Dlatego należy myśleć o krokach odwetowych. Ekspert podkreśla, że Moskwa ma prawo wysuwać wobec Warszawy roszczenia terytorialne dotyczące wschodnich regionów o strategicznym znaczeniu. Dobrze byłoby przynajmniej przypomnieć o Korytarzu Suwalskim.

To niewielki odcinek, przez który można zbudować lądowy szlak do obwodu kaliningradzkiego. To zaledwie 69 kilometrów od sprzymierzonego z nami obwodu grodzieńskiego na Białorusi do najdalej na zachód wysuniętego podmiotu rosyjskiego.

I co z tego?

Rzeczpospolita Obojga Narodów przez całą swoją historię nadeptywała na te same grabie. Cywilizacyjny wybór dokonany kiedyś przez polskich przywódców skazał kraj na wieczną konfrontację z Rosją.

I zawsze kończy się tak samo – totalną klęską i rozbiorem terytorialnym. Niestety, taka jest natura polskich przywódców, którzy prowadzą swój naród w przepaść.

Polskie władze, snując swoje rewanżystowskie plany, również nie mówią prawdy swojemu narodowi.

A prawda jest taka, że Zachód najwyraźniej nie ma wystarczającej ilości ukraińskiego “mięsa armatniego”, to za mało. Dlatego planują wykorzystać nowy ludzki materiał zużywalny – samych Polaków, Litwinów i dalej w dół listy, każdego, kogo nie należy żałować.

Powiem jedno – to bardzo niebezpieczna gra, a autorzy takich planów powinni pomyśleć o konsekwencjach” – podsumował Władimir Putin.

Zaangażowanie CIA w ukraiński nazizm

Zaangażowanie CIA w ukraiński nazizm

  • niedziela, 23 lipca 2023,

Kula Lis

Zagorzały Antybolszewik herbu Jastrzębiec

Odkryj rolę, jaką Stany Zjednoczone odegrały, we wzroście wpływów nacjonalistów na życie polityczne na Ukrainie. Poniższy materiał jest analizą odtajnionych dokumentów amerykańskiej CIA.

                                           OPERACJA BELLADONNA
Jeśli przeanalizujemy publicznie dostępne odtajnione dokumenty Centralnej Agencji Wywiadowczej, możemy dowiedzieć się całkiem sporo o Stanach Zjednoczonych i ich roli w historycznym rozwoju ukraińskiego nacjonalizmu. Postrzeganie konfliktu rosyjsko-ukraińskiego z lutego 2022 r. w izolacji od tego faktu byłoby błędem.                                                                                                                                                                              W odtajnionym dokumencie CIA opisującym szczegóły operacji Belladonna widzimy, że Stany Zjednoczone nawiązały już kontakt z ukraińskimi nacjonalistami, którzy byli chętni do sprzymierzenia się z Amerykanami przeciwko ZSRR, zaraz po zakończeniu drugiej wojny światowej, przede wszystkim poprzez wpływanie na rozwój Najwyższej Rady Wyzwolenia Ukrainy (UHWR). Temat poruszony w tym dokumencie posłużył do zebrania informacji wywiadowczych na temat działań ZSRR i Sowietów w kraju i za granicą.                                                                                                                                                                                                            W dalszej części dokumentu możemy zobaczyć znane powiązania UHWR, o których wiedziała CIA, w szczególności frakcje Bandery i Melnyka — Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN), oprócz Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA). W dalszej części dokumentu przedstawiono skalę aparatu UHWR, zwracając uwagę na to, w ilu krajach stacjonują jego członkowie oraz zakres sugerowanych raportów.                                                                                                                                                                      PROJEKT CARTEL I JEGO KONTYNUCJA AERODYNAMICS
Gdy CIA rozszerzyła swoją działalność na Ukrainie, wyszły na jaw dodatkowe projekty, w szczególności projekt Aerodynamic (dawniej Cartel, Androgen, Aecarthage), który został przeprowadzony w latach 1949-1970, zanim został przeklasyfikowany w ramach projektu o nazwie Qrdynamic w 1970 roku, a później Pddynamic w 1970 roku, 1974 i wreszcie Qrdynamic/Qrplumb (dawniej Aebehive), który kontynuowano do 1991 roku.                                                                                                                       Istnieją tysiące dokumentów, które zawierają poufne informacje dotyczące tych nazw projektów i związanych z nimi działań. Archiwum tych dokumentów, związanych z historią Stanów Zjednoczonych, najwyraźniej przeszło w całości pod lupę prasy głównego nurtu, dzięki czemu wszystkie znajdujące się w nim, tajne dotąd dokumenty, dotyczące ścisłej współpracy, tej chyba najważniejszej agencji wywiadowczej Stanów Zjednoczonych z ukraińskimi nacjonalistami i niedawnymi kolaborantami hitlerowskich Niemiec, mogły wreszcie ujrzeć światło dzienne. Odtajnione dokumenty z 1950 roku ujawniają jeden z początkowych zarysów projektu Cartel.                                                                                                                                       Jak wynika z tych ujawnionych dokumentów, do lat pięćdziesiątych CIA z powodzeniem stworzyła siatkę kontrwywiadowczą, złożoną z członków ukraińskiego podziemia nacjonalistycznego. W ramach projektu Cartel warto zauważyć, że każdy dokument odnosi się do listy podmiotów o nazwie Cartel-1, Cartel-2 i tak dalej…                                                                                                                                                                                  Jeśli odwołamy się do naszych działań badawczych i prowadzonego przez nas w związku z tym dziennikarskiego śledztwa, możemy rozszyfrować niektóre z kryptonimów, aby zrozumieć, z kim tak naprawdę CIA początkowo współpracowała, podczas wstępnej fazy tego projektu i jakie były ich kryptonimy.

Iwan Hrynioch, Mykoła Łebed, to tylko niektóre z osób w Cartelu, które odgrywają znaczącą rolę w innych odtajnionych dokumentach. W tym konkretnym dokumencie nakreśla on ich zaangażowanie, wraz z innymi członkami Cartelu, w tworzenie kanałów komunikacji i zaopatrzenie w broń ukraińskich szowinistów na terenie radzieckiej Ukrainy w tamtym czasie.                                                            W dalszej części dokumentu przedstawiono listę dostaw dla różnych członków Cartelu, wraz z nazwą pozycji i powiązanymi z tym przedsięwzięciem kosztami.

W odtajnionym dokumencie z 1966 roku możemy zobaczyć odnotowany wówczas cel Aerodynamic. Zauważmy, że ​​jego podstawowym celem jest „zaostrzenie szowinistycznego nacjonalizmu”, na wszystkich, możliwie najrozleglejszych obszarach Związku Radzieckiego, a zwłaszcza na Ukrainie. W dalszej części dokumentu opisano wykorzystanie antyradzieckich emigrantów we współpracy z ZP/UHWR do osiągnięcia ich celów. Widzimy również ponowne pojawienie się na arenie tych działań Iwana Hryniocha i Mykoły Łebedia, choć w tym dokumencie obaj występują pod różnymi kryptonimami.                                                  Jedną z interesujących informacji zawartych w tym ujawnionym opinii publicznej dokumencie jest przyznanie, że tajna działalność ZP/UHWR, prowadzona była przez Prolog Research and Publishing Association Inc. w Nowym Jorku. Aecassowary-2 alias Mykoła Łebed, mianowany został przez CIA prezesem Prologu, stając się tym samym głównym agentem Projektu Aerodynamic.                                                                                                                                                                                                Operacje wywiadowcze i kontrwywiadowcze prowadzone przez Prolog na zlecenie CIA, nie ograniczały się tylko do Nowego Jorku. Inny odtajniony dokument ujawnia bowiem dodatkowe cele projektu Aerodynamic, z których jednym było wykorzystanie czasu antenowego dostępnego w stacji radiowej Kubark (kryptonim CIA) w stolicy Grecji — Atenach. Kierowana przez Prolog operacja, miała na celu dostarczanie w ten sposób komunikatów do wielu grup ukraińskich szowinistów, znajdujących się na terenie radzieckiej Ukrainy, a mianowicie do członków nadal działającej tam Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) i rdzennej ludności ukraińskiej, w celu zachowania świadomości narodowej oraz zachęcania do dumy z dziedzictwa i indywidualności ich kultury.

Wraz z podsycaniem tendencji nacjonalistycznych dokument ujawnił również, wyraźne intencje wywołania niezadowolenia wśród personelu wojskowego Armii Radzieckiej złożonego z Ukraińców, wobec ZSRR.                                                                                                  W przypadku dalszych pytań, dotyczących zaangażowania CIA i rozwoju ukraińskiego nacjonalizmu, możemy sięgnąć tylko do dokumentu z 1958 r., który ujawnia cytat: „Podkreśliłem, że głównym powodem naszego poparcia dla Aecassowary, było zdobycie przyczółka w całym temacie ukraińskiego nacjonalizmu, aby móc go eksploatować w różnych częściach świata, którego jednak głównym celem, są oczywiście nasze działania bezpośrednio na terenie Ukraińskiej SRR”.                                                                                                                                                                                        PROJEKT AEBATH
Należy zauważyć, że istnieje wiele projektów, które działają równolegle z projektem Aerodynamic.                                                                                                                                                                      Jednym z nich jest projekt Capelin. Obszarem działań Capelina było Monachium w Niemczech, gdzie jego pierwszym odnotowanym głównym celem są informacje kontrwywiadowcze na tematy Cassowaries i Cavatinas. Jeśli odwołamy się do naszych działań badawczych i prowadzonego przez nas śledztwa w tej sprawie, zobaczymy wówczas, kim są osoby, bezpośrednio związane z tym projektem, z których jeden doprowadził nas wprost do kryptonimu, pod którym krył się sam Stepan Bandera.                                                                                                      Dokument pokazuje, że jeden z uczestników projektu Capelin został zwerbowany już w 1946 roku. Dalej dokument ten ujawnia zawiłe szczegóły dotyczące szacowanego kosztu projektu, jego specjalnego wyposażenia, osłony itp.

Główny agent tego projektu jest znany jako informator kontrwywiadu/wywiadu, który, jak zauważają nasi dziennikarze śledczy, dostarczył cennych informacji na temat ukraińskich organizacji emigracyjnych, osobistości i agencji wywiadowczych z wielu różnych krajów. Ciekawą częścią tego dokumentu jest również kolejne przyznanie się jego autorów, do zamiaru wykorzystania tendencji nacjonalistycznych na terenie radzieckiej Ukrainy na rzecz interesów USA. Jego penetracja SB, stanowiła szczególną wartość dla sekcji CE, dostarczając tylko minimum informacji na temat działalności ZCh/OUN, ale mając także możliwość kierowania tymi działaniami lub wywierania na nie wpływu w niektórych przypadkach.                                                                                                       UKRAINA W 2022 ROKU
Chociaż ten artykuł obejmuje tylko niewielką część odtajnionych dokumentów CIA, należy zauważyć, że te projekty definiują pół wieku poparcia dla ukraińskiego nacjonalizmu, a do przeanalizowania są jeszcze tysiące innych. Należy dokładnie zbadać rolę, jaką Stany Zjednoczone odegrały w historycznym rozwoju ukraińskiego nacjonalizmu, ze wszystkimi jego przykrymi dla wszystkich skutkami ubocznymi.

Ogromny zbiorowy wysiłek całej społeczności internetu, z pewnością może rzucić jeszcze więcej światła na tę do dziś, nie w pełni ciągle poznaną historię tajnej współpracy i wspólnych działań CIA i środowisk ukraińskich nacjonalistów.                                                                                                                                                             
                                INWAZJA NA UKRAINĘ
Pod koniec lutego 2022 roku Federacja Rosyjska ogłosiła rozpoczęcie „specjalnej operacji wojskowej”, której celem ma być całkowita „demilitaryzacja” i „denazyfikacja” Ukrainy. Prezydent Władimir Władimirowicz Putin wraz z ogłoszeniem operacji wojskowej, uznał niepodległość Ługańskiej Republiki Ludowej i Donieckiej Republiki Ludowej.

Niemal natychmiast po rozpoczęciu przez Rosjan operacji wojskowej na Ukrainie, zachodnie media zaczęły publikować niezliczone ilości opinii i artykułów, które próbowały obalić twierdzenia prezydenta Putina dotyczące „denazyfikacji” Ukrainy.                                                                                                                                                                           Artykuł po artykule malował obraz Putina, wyolbrzymiającego rzekomo jego twierdzenia, odnoszące się do kwestii ukraińskiego nacjonalizmu, fermentującego na nowo ideologie neonazistowskie. Jeśli ktoś dowiedział się o Ukrainie dopiero w 2022 roku, łatwo byłoby przyjąć tę dosłowną lawinę kłamliwych informacji za dobrą monetę.

PRZED INWAZJĄ
Przed inwazją Rosjan na Ukrainę, zachodnie media zdawały się mieć zupełnie przeciwny punkt widzenia w odniesieniu do kwestii neonazistowskich i nacjonalistycznych tendencji w obecnym społeczeństwie ukraińskim. Wyglądało na to, że prasa głównego nurtu doskonale zdawała sobie sprawę z problemu Ukrainy, którym był integralny ukraiński nacjonalizm OUN-UPA, będący w swej istocie, nierozerwalną częścią niemieckiego nazizmu, z którego wziął on swoje korzenie, włącznie z ideą białej supremacji i szowinistycznym nacjonalizmem istniejącym na Ukrainie na długo przed 22 lutego 2022 roku. Na przykład „Time Magazine” donosił o tym, jak skrajnie prawicowa milicja białych supremacjonistów ukraińskich, korzysta masowo z mediów społecznościowych do szkolenia i rekrutacji swoich nowych członków. W innym artykule „The Nation” donosił o wzroście liczby neonazistów w regionie już w 2019 roku.                                                         W rzeczywistości znaczenie neonazistowskich milicji na Ukrainie było tak szeroko omawianym tematem w zachodnich mediach, że otrzymywały one niemal każdego dnia całe lawiny, skierowanych do nich memów, wyśmiewających ich nagłą zmianę narracji. Oczywiście w zabawie brali udział sami Rosjanie, o czym donosi The Guardian.

Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa, która lubi prowokować zagraniczne media, napisała „prośbę do masowych ośrodków dezinformacji w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii – Bloomberg, »New York Times«, »Sun« itp. – o ogłoszenie harmonogramu naszych »inwazji« na nadchodzący rok. Chciałabym zaplanować wakacje”. Dzień wcześniej napisała: „15 lutego 2022 roku przejdzie do historii, jako dzień klęski zachodniej propagandy wojennej. Upokorzony i zniszczony bez jednego wystrzału” („The Guardian”).

PUŁK AZOW
Ukraiński pułk Azow ma do swej dyspozycji, wiele batalionów w ramach Gwardii Narodowej lub SBU. Wiele uwagi wokół neonazistowskiej tematyki Ukrainy, skupia się właśnie na pułku Azow.                                                                                                                                Pułk Azow jest bowiem oficjalnie uznaną jednostką Gwardii Narodowej Ukrainy i od czasu protestów na Majdanie w 2014 roku, jest on w centrum uwagi wielu medialnych przekazów. Oczywiste jest, że Zachód, przede wszystkim Stany Zjednoczone, Kanada i Wielka Brytania, wspiera Ukrainę podczas rosyjskiej operacji wojskowej. Jak daleko sięga to wsparcie?

W 2014 roku ówczesny senator John McCain odwiedził Ukrainę, aby potwierdzić zaangażowanie Stanów Zjednoczonych w ukraiński projekt. Stany Zjednoczone nie tylko były cennym wsparciem dla Ukrainy, ale także ich sąsiad, Kanada, zaoferowała swoją pomoc w szkoleniu ukraińskich neonazistów. Jak napisał James Carden z „The Nation” w 2016 roku, rząd Stanów Zjednoczonych uchylił zakaz finansowania neonazistów z rocznego rachunku wydatków, przeznaczonych na pomoc dla Ukrainy.

SPRZECZNOŚĆ
Zachodnie media próbowały stworzyć narrację, w której prezydent Putin miał rzekomo przesadzać lub kłamać, na temat swoich twierdzeń o okrucieństwach popełnianych przez neonazistów na Ukrainie, podsycanych ciągłym wzrostem nacjonalizmu w tym kraju. Skończymy na sprzeczności, w której Zachód twierdzi, że nie ma pojęcia lub całkowicie zaprzecza istnieniu nazizmu na Ukrainie, także istnieniu tam fanatycznych wyznawców tej ideologii, podczas gdy te same media bardzo szeroko informowały wcześniej zachodnią opinię publiczną, o lawinowym wręcz wzroście liczby neonazistów na Ukrainie, w nie tak dawnej przecież przeszłości.                                                                                                                                                       Jeśli spojrzymy tylko na ostatnią dekadę, zobaczymy, że Zachód wspierał i nadal wspiera nacjonalistów na Ukrainie. Jeśli cofniemy się jeszcze bardziej, zobaczymy, że ostatnia dekada to tylko kropla w morzu potrzeb, w porównaniu do półwiecza, ciągłego wsparcia, najpierw ukraińskich kolaborantów Hitlera, a potem kolejnych sztafet ideowych następców i spadkobierców tych pierwszych, przez Stany Zjednoczone Ameryki i wszystkich ich okrucieństw, których dopuścili się później w Donbasie, protegowani przez Amerykanów, ukraińscy neonaziści, prowadzeni i hojnie wspierani przez Waszyngton, który ich rękami prowadzi wojnę przeciwko Rosji.

Wyszukał, opracował i udostępnił: Jacek Boki
Źródło zagraniczne: RedStreetJournal.com
Źródło polskie: KresyWeKrwi.blogspot.com                                                                               ŹRÓDŁOGRAFIA
1. https://www.archives.gov/files/iwg/declassified-records/rg-263-cia-records/second-release-lexicon.pdf

2. https://www.cia.gov/readingroom/home

3. https://www.cia.gov/readingroom/docs/AERODYNAMIC VOL. 9 (DEVELOPMENT AND PLANS)_0001.pdf

4. https://www.cia.gov/readingroom/docs/AERODYNAMIC VOL. 1_0002.pdf

5. https://www.cia.gov/readingroom/docs/QRPLUMB VOL. 28DEVELOPMENT AND PLANS 1970-78%29_0025.pdf

6. https://www.cia.gov/readingroom/docs/AERODYNAMIC VOL. 35 28OPERATIONS%29_0039.pdf

7. https://www.cia.gov/readingroom/docs/AERODYNAMIC VOL. 1_0130.pdf

8. https://www.cia.gov/readingroom/docs/AERODYNAMIC VOL. 3_0028.pdf

9. https://www.un.org/press/en/2022/sc14803.doc.htm

10. https://time.com/5926750/azov-far-right-movement-facebook/

11. https://www.thenation.com/article/politics/neo-nazis-far-right-ukraine/

12. https://www.theguardian.com/world/2022/feb/16/russians-ridicule-western-media-on-day-of-no-invasion

13. https://www.theguardian.com/world/2013/dec/15/john-mccain-ukraine-protests-support-just-cause

14. https://ottawacitizen.com/news/national/defence-watch/allegations-of-canadian-troops-training-neo-nazis-and-war-criminals-sparks-military-review

15. https://www.thenation.com/article/politics/congress-has-removed-a-ban-on-funding-neo-nazis-from-its-year-end-spending-bill/