Początek wojny, cz.2. Walka o dominację

Początek wojny, cz.2. Walka o dominację

Autor: AlterCabrio , 24 czerwca 2025 ekspedyt/poczatek-wojny-cz-2-walka-o-dominacje

Artykuł niniejszy stanowi drugą część z minicyklu trzech artykułów – tryptyk o wojnie, sprowokowanej przez małe państwo Chazarów i wywołanej przez wielkie Anglosasów. Pierwszy artykuł omawia sprawy amerykańskie, drugi – światowe, a trzeci – polskie.

−∗−

Obraz tytułowy: LINK

Początek wojny, cz.2. Walka o dominację

Artykuł niniejszy stanowi drugą część z mini-cyklu trzech artykułów – tryptyk o wojnie, sprowokowanej przez małe państwo Chazarów i wywołanej przez wielkie Anglosasów. Pierwszy artykuł omawia sprawy amerykańskie, drugi – światowe, a trzeci – polskie.

Przeczytaj część pierwszą:

Początek wojny, cz.1. Trump przeciwko światu

Niniejszy tekst powstał jeszcze przed ogłoszeniem rozejmu przez prezydenta Trumpa w nocy z poniedziałku na wtorek polskiego czasu. W czasie, gdy to publikuję, czyli ok. 12.40 we wtorek 24 czerwca 2025 roku nie jest wciąż wiadome, czy rozejm jest, czy go nie ma. Minister spraw zagranicznych Iranu oświadczył, że nie ma formalnego porozumienia, ale że Iran powstrzyma swoje ataki, jeśli to samo zrobi Izrael. Około 11 naszego czasu Izrael ogłosił, że Iran złamał rozejm. Dzień wcześniej Iran wysłał rakiety na amerykańską bazę w Katarze. Atak był dość słaby, a większość rakiet została zniszczona w powietrzu. Wcześniej prezydent Trump zapowiadał, że każdy taki atak ze strony Iranu będzie przez USA potraktowany jak wypowiedzenie wojny. Pomimo tego już po tym ataku Trump ogłosił rozejm i świetlaną przyszłość dla Iranu i Izraela. Z amerykańskiej prasy Wall Street Journal czytamy, że Iran został upokorzony i zmuszony do poddania się. W tym samym dniu Rosja wyprowadziła zmasowany atak rakietowy na Kijów i obwód kijowski. Dynamika i sprzeczność wydarzeń stwarzają wrażenie, jakby Trump oszalał. Z całą pewnością tak nie jest. Trump prowadzi bardzo złożoną grę, której złożoność postaram się objaśnić w niniejszym artykule. Nie traci on na aktualności mimo gwałtownych zmian bieżącej sytuacji.

Piszę bowiem o procesach, kształtowanych przez lata, dziesięciolecia i wieki.

Rozważania niniejszego artykułu mają charakter hipotez. Staram się analizować sytuację uczciwie, ale zbyt wiele jest zmiennych, ukrytych i niewiadomych okoliczności, mających wpływ na przyczyny, dotychczasowy i dalszy przebieg wydarzeń. Sytuacja wokół ataku Chazarów i Amerykanów na Persję ma znaczenie dla kilku obszarów rozważań.

Państwo światowe

Główną osią światowych procesów przez około 400 lat był projekt utworzenia jednego światowego państwa i jednego rządu, które zastąpią wszystkie inne państwa i rządy. Władza tego tworu miałaby objąć całą planetę, jej zasoby, ludzi i procesy. Cel ten realizowany był wieloma drogami, z których najważniejsza to globalizacja wszystkiego, monopol przepływów finansowych, kredytu i emisji waluty w jednym centrum decyzyjnym, monopolizacja globalnej gospodarki, monopolizowanie wiedzy i opinii publicznej. Poszczególnymi szczeblami na tej drabinie były kolejne wojny i rewolucje, łącznie z Rewolucją Francuską, rewolucjami komunistycznymi i obiema wojnami światowymi. Podobno istnieje list, napisany przez wybitnych masonów Alberta Pike’a do Giuseppe Mazziniego z 1871 roku, w którym opisane są planowane trzy wojny światowe. Dwie już się wydarzyły tak, jak w liście.

Trzecia ma rozpętać się na tle konfliktów na Bliskim Wschodzie, doprowadzić do globalnego wyczerpania sił i energii, wyzwolenia ateizmu i nihilizmu, upadku tradycyjnych religii, ogólnej beznadziei i bezsiły ludzkości. W następstwie działań militarnych, kryzysów humanitarnych i wojny informacyjnej zdezorientowana i pozbawiona przywództwa ludzkość ma sama poprosić o ustanowienie globalnego porządku, jednej światowej religii i centralnego zarządzania. Słowem, ukonstytuować ma się Światowy Mózg na stałe, a ludzkość ma go zaakceptować, zjednoczyć się wokół niego i podporządkować się jego myślom. List ten został opisany przez Williama Guy Carra, wcześniejszego oficera wywiadu kanadyjskiego w książce „Szatan książę tego świata”, napisanej w 1959 r. Według autora był on przechowywany w Bibliotece Muzeum Brytyjskiego. Tyle, że listu tego w tym miejscu dziś już nie ma, a w archiwach nie ma śladu, aby kiedykolwiek istniał. Nie można więc dowieść prawdziwości słów autora, ale liczne poszlaki wskazują, że taki plan rzeczywiście istnieje i jest realizowany. William Guy Carr krótko po spisaniu tej wiedzy został wraz z rodziną odnaleziony martwy w swoim domu, dwie wojny rzeczywiście przebiegły tak, jak zostały opisane i taki dały skutek, a wydarzenia obecne bardzo przypominają treść listu. Istnieje wiele jeszcze mocnych przesłanek świadczących o istnieniu tego planu, o których szerzej piszę w książce Poradnik świadomego narodu.

Dużo na ten temat pisze H.G.Wells w kilku swoich ważnych publikacjach (m.in. World Brain, Open Conspiracy, New World Order, Salvaging of Civilization). Państwo światowe miałoby powstać poprzez jednoczesne przeprowadzenie podobnych w swej naturze przemian społecznych na kilku kluczowych dla świata obszarach: USA, Rosja i Chiny. Zostały one wybrane ze względu na swój rozmiar, potencjał i położenie geograficzne. USA pozwala na kontrolę Atlantyku, Rosja i Chiny na kontrolę tzw. wyspy światowej Eurazji wraz z Afryką.

Problemem jest Europa, zbyt rozdrobniona politycznie, dlatego plan państwa światowego zakłada zjednoczenie Europy na podobieństwo USA i włączenie we wspólny projekt. Wszystkie te obszary miały ujednolicić swoją politykę i zjednoczyć wokół siebie resztę świata. Od samego początku został ona zaplanowany i realizowany przez wpływową na skalę globalną grupę ludzi, których zwę gnostykami, którzy używają do tego celu Chazarów. Projekt ten jednak upadł, gdyż wycofały się z niego kolejne obszary: najpierw Chiny ok. 2008 r., potem Rosja w latach 2014-2022, potem USA na początku 2025 r., a Europa uporczywie nie chce się zintegrować, tak, że jej władze muszą używać siły, co na dłuższą metę spowoduje niepowodzenie takiej operacji.

Gnostycy mają cele nie tylko materialne, ale również religijne i ideologiczne. Gdy USA i Trump wycofały się z projektu państwa światowego, gnostycy rękami Chazarów postanowili wciągnąć państwo amerykańskie, jego naród, władzę i prezydenta w element pierwotnego planu wywołania konfliktu globalnego z ogniskiem zapalnym na Bliskim Wschodzie. Na co liczą, tego dokładnie nie wiadomo. Być może zamierzają zmusić świat do zjednoczenia dla pokoju pod groźbą wojny nuklearnej, choć takie zjednoczenie dziś jest bardzo mało prawdopodobne. Być może też przyświeca im idea jak największych zniszczeń w państwach i narodach, jest to nawet bardzo prawdopodobne. Równie prawdopodobna jest sytuacja, że nie wiedzą, co mają robić, więc imają się tego, co są w stanie wykonać, a co przewidują ich wcześniejsze plany. Możliwe jest również połączenie wszystkich trzech motywacji.

Czytaj też:

Europa w uścisku nowe Chazarii cz.I

Europa w uścisku nowej Chazarii cz.II

Imperium amerykańskie

Zostało założone przez masonów pod nadzorem gnostyków, i z czasem silnie zinfiltrowane przez Chazarów. Stało się hegemonem światowym po II Wojnie Światowej, gdy wszystkie inne potęgi poza Związkiem Radzieckim zostały pokonane i usunięte wszelkie przeszkody na drodze do państwa światowego. Jednak z czasem USA stały się państwem, podobnym do innych państw, zamieszkiwanym przez naród z własną tożsamością narodową. Odezwały się więc naturalne dążenia imperialne. Były one podtrzymywane przez gnostyków dla celów globalnych, nie amerykańskich.

USA miały utorować drogę do państwa światowego, a potem zostać przez nie wchłonięte. Wiele wskazuje na to, że naród amerykański zauważył niszczenie własnego kraju i państwa przez siły globalistyczne i zapragnął opuścić tą drogę. Nastroje te odczytał Donald Trump i część amerykańskiego deep state. Postanowili oni zerwać z celami globalnymi i skupić się na budowie własnego imperium. USA to mocarstwo morskie, więc w celu utrzymania swojej pozycji musi opanować główne szlaki morskie oraz zawładnąć strefą atlantycką, aby odciąć konkurentom dostęp do oceanu światowego. Ci konkurenci to obecnie państwa BRICS, głównie Chiny. Opanowanie szlaków zakłada, że USA będą miały pod kontrolą wąskie gardła: Kanał Panamski, Kanał Sueski i wejście na Atlantyk od północnego wschodu, co zapewniają bazy na Islandii i Grenlandii. Kanał Panamski już został opanowany przez USA, trwa presja na Grenlandię, a kontrola Kanału Sueskiego jest możliwa dzięki bazom, flocie i małemu państwu Chazarów.

Surowce

Oprócz kontroli szlaków imperium amerykańskie musi jeszcze kontrolować dwa strategiczne surowce: źródła energii oraz światową walutę. Jedno z drugim zostało powiązane po obaleniu przez prezydenta Richarda Nixona porządku Bretton Woods w 1971 r. Dolar odszedł wtedy od wyceny na podstawie złota i powiązał swoją wartość z ropą naftową, głównym surowcem energetycznym. Państwo amerykańskie rygorystycznie pilnuje, aby cały świat rozliczał swoje transakcje w dolarze, szczególnie na ropie naftowej. Polityka ta została zainicjowana na potrzeby państwa światowego, ale imperium amerykańskie podtrzymuje ją dla własnych celów. Przez to jednak nie jest w stanie pozbyć się nadzoru gnostyckich Chazarów, zachowując wciąż częściową z nimi wspólnotę interesów.

Iran

islamska Republika Iranu jest ważna zarówno dla państwa światowego, jak też dla imperium amerykańskiego, leży bowiem na styku Europy, Azji i Afryki, na bardzo ważnych szlakach handlowych, jej położenie jest więc istotne geostrategicznie. Posiada też bogate złoża ropy naftowej i gazu ziemnego, i może kontrolować wejście do Zatoki Perskiej, przez którą przepływa ok. 20% światowego zaopatrzenia na ropę. Od 1979 roku Iran prowadzą mocne rządy ajatollahów, niechętne zarówno Ameryce, jak i małemu państwu Chazarów, nie wykonując ich poleceń i prowadząc politykę niezależną. Iran rozlicza płatności za swoje surowce w takiej walucie, w jakiej chce, a nie w takiej, jaką narzuca Ameryka. To pięć grubych powodów, aby Ameryka w sojuszu z gnostyckimi Chazarami zaatakowała to państwo.

Oficjalnie Iran oskarżany jest o wszelkie zło, w szczególności, że pracuje nad bombą atomową, aby zaatakować Izrael i cały świat. To oczywista nieprawda, i wiadomo o tym oficjalnie z raportów MAEA i Wspólnoty Wywiadowczej USA. Narracja o irańskim zagrożeniu jest tyle samo warta, co oskarżanie Iraku i Saddama Hussaina o to samo w 2003 roku. Tyle, że wtedy jeszcze wierzono amerykańskiej propagandzie, a teraz już nie. Iran został zaatakowany bez własnej winy, nie dał żadnego powodu do takiego ataku, a jego oficjalne przyczyny są fałszywe.

Chiny

W odróżnieniu od Ameryki, Chińska Republika Ludowa to mocarstwo lądowe. Położenie geograficzne sprawia, że to państwo ma ograniczony dostęp do Oceanu Światowego, który może zostać zablokowany przez mocarstwo morskie, w tym przypadku państwo amerykańskie. Po wyjściu z projektu państwa światowego Chiny zaczęły dążyć do odtworzenia prastarego szlaku handlowego, łączącego niegdyś Azję, Europę i Afrykę. Inicjatywa ta została nazwana „jeden pas, jeden szlak” lub „nowy szlak jedwabny”. Przez wieki arteria ta zapewniała wymianę handlową i wzrost dobrobytu wszystkich państw i ludów, położonych wzdłuż niej. Szlak stracił na znaczeniu, gdy większość handlu z Azją przeniesiona została na szlaki morskie, obsługiwane przez morskie mocarstwa, początkowo Wielką Brytanię, potem USA. Proces ten rozpoczął się w XVI wieku wraz z wielkimi odkryciami geograficznymi. Mimo to łączność między kontynentami istniała, dopóki trwały kontakty ludów i narodów.

W XX wieku obszar Eurazji został podzielony licznymi barierami politycznymi, wykreowanymi dzięki działaniom gnostyków, aby wzmocnić mocarstwa morskie. Najważniejszą taką barierą była Żelazna Kurtyna. Oficjalnie została obalona wraz z rozpadem ZSRR, faktycznie istnieje nadal. Stało się tak dzięki temu, że państwa Europy Środkowo-Wschodniej, w tym Polska, wyzwolone od zależności sowieckiej natychmiast zostały podporządkowane strefie atlantyckiej, zarządzanej przez Anglosasów, którzy z kolei prowadzeni są przez gnostyckich Chazarów. Przez to wielki szlak lądowy, łączący Azję z Europą, przedłużony dalej przez Atlantyk do obu Ameryk nadal nie jest czynny, a Europa Środkowo-Wschodnia wciąż pozostaje odcięta od swojego naturalnego obszaru dostaw surowców i ryku zbytu. W ten sposób trwa feudalne uzależnienie naszej części świata, w tym Polski od Unii Europejskiej, Wielkiej Brytanii i nade wszystko Ameryki. Wszystkie te byty polityczne prowadzą politykę służebną wobec gnostyckich Chazarów.

Chiny dążą do odtworzenia tego szlaku i przeniesienia znacznej części wymiany handlowej z mórz i oceanów na lądy. Dopóki towary wypływają z Chin, a surowce wpływają do Chin drogą morską, są kontrolowane przez Amerykę. Gdy powstanie drożny i bezpieczny szlak lądowy, Chiny uwolnią się od globalnego hegemona. Gdy to nastąpi, złamanie monopolu dolara będzie tylko kwestią czasu. Wówczas zarówno imperium amerykańskie, jak i gnostyckie marzenia o światowym państwie w niedługim czasie staną się wspomnieniem.

Chiny mają obecnie pietę achillesową, a jest nią właśnie Iran. Około 45% zapotrzebowania Chin na ropę i gaz zaspokaja Persja, a ich transport odbywa się przez cieśninę Ormuz, czyli bramę Zatoki Perskiej. Zablokowanie cieśniny nie tylko zaszkodziłoby Iranowi, utrudniając sprzedaż surowców i dostawy towarów, ale również pozbawiłyby Chiny głównego dostawcy strategicznych dostaw, a to odbiłoby na zdolnościach produkcyjnych tego państwa, które są główną dźwignią jego potęgi. Dlatego Chiny są sojusznikiem Iranu i będą wspierać to państwo, tym bardziej, że doskonale sobie zdają sprawę, że jest to kolejna po Ukrainie proxy war – wojna zastępcza. Tamta wytoczona została przeciwko Rosji, ta przeciwko Chinom. Obydwa mocarstwa odważyły się podążać swoją drogą, niezależnie od atlantyckiego mocarstwa, pilotowanego przez gnostyków. Są one jednak na tyle już silne, a atlantycki kolos na tyle słaby, że bezpośrednia konfrontacja byłaby zbytnim ryzykiem, tym bardziej, że mogłaby ściągnąć zagładę na cały świat. Można więc być pewnym, że Chiny będą działać w ten sposób, aby dostawy z Iranu płynęły bez przeszkód, a jak będą to robić, zobaczymy. Z pewnością przywódcom Państwa Środka nie brakuje inteligencji, sprytu i cierpliwości.

Rosja

Również jest sojusznikiem Iranu, nie jest jednak strategicznie zależna. Iran dostarcza Rosji uzbrojenia i jego eliminacja byłaby dla Rosji pewnym problemem, ale nie tak żywotnym, jak dla Chin. Jest wręcz przeciwnie – wyłączenie dostaw z Iranu spowodowałoby, że Chiny zostałyby zmuszone bardziej polegać na dostawach surowców strategicznych z Rosji. Rosja obecnie zaangażowana jest w proxy war na Ukrainie, wytoczoną przez Anglosasów. Nie może więc zaangażować się militarnie po stronie Iranu. Może też być tak, że wcale nie chce zaangażować się czynnie tam, skoro może wykorzystać wycofanie Ameryki z wojny ukraińskiej i zająć całą Ukrainę bez sprzeciwu Zachodu.

Ameryka od początku prezydentury Trumpa stara się dojść do normalizacji stosunków z Rosją z dwóch głównych powodów. Powód pierwszy to wolna ręka Anglosasów i Chazarów w wojnie przeciw Persji. Powód drugi to odciągnięcie Rosji od strategicznego sojuszu z Chinami. Został on zadzierzgnięty, gdy Rosja, wciągnięta wcześniej w awanturę ukraińską przez anglosasko-chazarski Zachód, przez ten sam Zachód została nagle skazana na banicję. Wtedy okazało się, że Rosja jednak nie jest sama na świecie i ma sojuszników, a najważniejszym z nich są Chiny.

Gdyby Trumpowi udało się namówić Rosję, aby nie wspierała Chin, gdy te znajdą się w potrzebie z powodu zablokowania cieśniny Ormuz, Państwo Środka miałoby nie lada problem i musiałoby przyhamować ekspansję, co Anglosasom dałoby trochę wytchnienia. Czy taki układ między Trumpem a Putinem jest możliwy? Czy Putin zdecydowałby się na chłodną neutralność wobec Chin? Czy zdecyduje się poprzeć Iran militarnie, eskalując konflikt na skalę globalną? To jest pytanie, co zrobi Rosja. Proszę spojrzeć, w jakiej znajduje się obecnie komfortowej sytuacji. Jak wiele zależy od tego, co zrobi Rosja. Nie wiemy tego, na co umówił się Putin z Anglosasami, wiadomo jednak, że muszą oni liczyć się z Rosją, co dowodzi ich porażki w proxy war przeciw Rosji na Ukrainie. Zapewne jest to jeden z powodów, dla których Trump chce ją zakończyć – nie udało się Anglosasom osiągnąć celów strategicznych, mało tego, osiągnęli efekt przeciwny do zamierzonego.

Rosja nie jest samotna, lecz ma silnych sojuszników, nie pogrążyła się w kryzysie, lecz radzi sobie dobrze, w przeciwieństwie do Europy Zachodniej, wygrywa wojnę na Ukrainie, zawarła sojusz z Chinami, od decyzji jej władz zależą sprawy świata. Mało tego, dzięki agresji na Iran najpierw państwa Chazarów, a potem Anglosasów Rosja już nie jest głównym złoczyńcą świata. „Demokratyczny” Zachód zarzuca Rosji napadanie na inne państwo w celu ochrony swoich interesów, a tymczasem Anglosasi do spółki z Chazarami robią to samo, a nawet jeszcze gorzej, bez żadnych podstaw prawnych i faktycznych, arogancko, bezczelnie i butnie. Oskarżanie teraz Rosji o jakieś niegodziwości niedługo będzie budzić uśmiech politowania.

Można więc spodziewać się, że Putin skorzysta z koniunktury i przejmie kontrolę nad całą Ukrainą, co zawsze leżało w moskiewskich celach strategicznych. Co do reszty, tzn. wsparcia Iranu i dalszej ekspansji politycznej, tego odgadnąć nie sposób. Trzeba się temu przyglądać, mając pewność, że wszystko, co zrobi kremlowska władza zostanie dokładnie przemyślane.

Izrael

Państwo to bardzo nie lubi Iranu od swoich początków, dąży więc do jego pacyfikacji i wymiany władz z powrotem na szacha Pahlaviego, który będzie wygodnym, bo posłusznym sojusznikiem zarówno Izraela, jak też Ameryki. Nie jest jasne, czy to bardziej Izrael używa Ameryki do realizacji swoich celów, czy odwrotnie. Należy mieć na uwadze, że Izrael, poza celami taktycznymi i geopolitycznymi kieruje się również, a być może przede wszystkim celami religijno-ideologicznymi, zgodnymi z własną tradycją intelektualną. Cele te i metody realizacji zostały opisane w Talmudzie i Kabale.

Wojna światowa

Wszystkie liczące się podmioty geopolityczne twierdzą zgodnie, że atak na Iran posiada duży potencjał eskalacyjny i może wyjść poza region. Już się taki stał ekonomicznie, poprzez spadki na giełdach i wzrost cen ropy. Samo zamknięcie cieśniny Ormuz oznaczać będzie zawieruchę na rynkach i w gospodarce. W tej chwili główną obawę budzą kolejne posunięcia Trumpa i Netanjahu. Obydwaj wszak dysponują bronią atomową.

Na całą sytuację i jej przebieg duży wpływ mają gnostycy, wpływający na państwo amerykańskie. Należy mieć świadomość, że w ich systemie wierzeń materia jest zła, bo pochodzi od złego boga, dobry zaś jest duch, pochodzący od boga dobrego, czyli Lucyfera. Podpalenie świata obecne jest w niektórych wersjach ich mitów. Nie byłoby im żal, gdyż po pierwsze, jest to świat materialny, a więc zły, po drugie, nie jest to ich świat, lecz obcy, gdyż nie poddaje się ich woli. Dlatego wart jest, aby spłonął, a na jego popiołach wyrósł świat nowy, doskonały, bez grzechu i cierpienia. Oni wierzą w takie rzeczy.

Dlaczego Trump gra w ich grę – są dwie możliwości, albo chce, albo musi. Jeśli tylko chce, to znaczy, że jest bardzo krótkowzroczny. Może bowiem wygrać bitwę, nawet kilka, ale przegra wojnę. Ta została już przez Trumpa i Amerykę przegrana jeszcze zanim na dobre się rozpoczęła. Przegrała informacyjnie, coraz mniej ludzi wierzy nadal w propagandę państwa amerykańskiego i gnostyckich Chazarów, docelowo Ameryka będzie musiała swoich sojuszników kupować lub zastraszać. Jeśli musi, to niech Bóg ma go w swojej opiece, oznacza to bowiem, że na bliskich mu ludziach, a może na nim samym ciążą bardzo niegodziwe rzeczy. Jeśli tak, wystawia to fatalne świadectwo elicie rządzącej USA. Podobne zresztą obciążenia, tylko na mniejszą skalę ciążą na politykach w Polsce. Jeśli Trump robi to, co musi, oznacza to, że nie może prowadzić polityki suwerennej, lecz zmuszony jest konsultować się z gnostykami i działać wedle ich sugestii i żądań. Nie ma nic na tym świecie gorszego niż zależność od tych ludzi.

Istnieje jeszcze jedno hipotetyczne wyjaśnienie: zaangażowanie Trumpa i USA po stronie gnostyckich Chazarów jest grą, aby wciągnąć gnostyków w pułapkę wojny, której będą sprawcami, i uwolnić się spod ich wpływu. Jak dotąd, napad powietrzny USA na Iran, który miał być miażdżący, okazał się dość umiarkowany. Jest to możliwe, a Trump lubi działać nieszablonowo. Jeśli tak właśnie jest, byłoby to działanie niezwykle śmiałe i ryzykowne, nie tylko dla Ameryki, zaangażowanych państw i świata, ale również dla Trumpa. O tym dopiero się przekonamy, na dzień dzisiejszy nie sposób tego stwierdzić. Należy więc mieć nadzieje, że przywódcy gojów nie dadzą się wciągnąć w Armagedon.

Ciąg dalszy w części trzeciej. Mam nadzieję, że będziemy już wiedzieć więcej, czy mamy wojnę światową, czy załagodzony lokalny konflikt. Tak czy inaczej, nic już nie będzie takie, jak przedtem. W trzecim artykule przedstawię reperkusje obecnej sytuacji oraz co powinni robić Polacy.

poradnik świadomego narodu-wesprzyj wydanie książki

_______________

Początek wojny, cz.2. Walka o dominację, Bartosz Kopczyński, 24 czerwca 2025

Michalkiewicz: Netanjahu przed całym światem ośmieszył prezydenta Trumpa

Wojna na Bliskim Wschodzie. Michalkiewicz: Netanjahu przed całym światem ośmieszył Trumpa [VIDEO]

24.06.2025 michalkiewicz-netanjahu-przed-calym-swiatem-osmieszyl-trumpa

stanislaw michalkiewicz
Stanisław Michalkiewicz / fot. Rumble / Tomasz Sommer

Stanisław Michalkiewicz na kanale Tomasza Sommera wyjaśnił, że USA nie są suwerennym państwem i muszą wypełniać rozkazy Żydów. Redaktor powiedział, że Benjamin Netanjahu „olał ciepłym moczem te wszystkie zakazy prezydenta Donalda Trumpa”.

– Krótko mówiąc, przed całym światem go ośmieszył. W związku z tym prezydent Donald Trump, żeby nie stracić już resztek prestiżu, proszę pana, nawet nie ośmielił się zauważyć, że został olany ciepłym moczem. No i natychmiast, proszę pana, tutaj stanął w karnym szeregu – dodał Michalkiewicz.

– Powiedział, że nikt nie wie, co on zrobi. Tak powiedział, takie buńczuczne. Oczywiście, wie pan, koloryzował, bo on może nie wie, co on zrobi. Natomiast cadykowie z Jerozolimy to wiedzą, co on zrobi. Zrobi to, co oni mu każą – stwierdził.

– No i właśnie tak się stało. Powiedział prezydent Trump, że dwa tygodnie daje sobie na podjęcie suwerennej decyzji. Rozumie Pan, to tak jak generał Jaruzelski w 1981 roku podjął suwerenną decyzję, to teraz prezydent Stanów Zjednoczonych ćwiczy ten sam model. No i generałowi Jaruzelskiemu to sowieci kazali podjąć decyzję suwerenną, a prezydentowi Trumpowi to cadykowie z Jerozolimy. „Wiecie, rozumiecie Trump. Wy lepiej podejmijcie suwerenną decyzję, bo w przeciwnym razie będzie z wami brzydka sprawa. Zrobimy z was marmoladę. Jakieś dziecko sobie przypomni, albo nawet całe stado dzieci, żeście mu 40 lat temu włożyli rękę pod spódniczkę. No i co to będzie”? – mówił Michalkiewicz.

– W związku z tym te dwa tygodnie to były zmyłkowe, bo chodziło o to, że bezcenny Izrael nie mógł zbombardirować, proszę Pana, irańskich instalacji nuklearnych, bo one są ukryte głęboko pod jakąś górą, tam pod kilkoma górami chyba. A Amerykanie mają carbomby takie, prawie 14 tonowe. I one penetrują tam, zanim wybuchną to tam 40 metrów w głąb ziemi się wbijają i dopiero potem wybuchają. No i proszę pana, problem polega na tym, że te bomby to mogą przenosić tylko bombowce amerykańskie, bombowce B-2 – wyjaśnił.

– To trudno uwierzyć, panie Tomaszu, piloci izraelscy nie potrafią pilotować tych bombowców B-2. No i w związku z tym nie było innej rady – mówił Michalkiewicz.

– Goje musieli pilotować? – wtrącił dr Tomasz Sommer.

– Nie, to panie, ja myślałem, że piloci izraelscy wszystko potrafią, a tu się okazuje, że nie. No i proszę pana, nie było rady. Cadykowie rada w radę uradzili. „Wy wiecie, Trump, wy się włączcie do konfliktu i zbombardujcie tutaj te podziemne instalacje nuklearne złowrogiego Iranu”. No to proszę pana, jak taki rozkaz padł, to prezydent Trump, proszę pana, nie miał innego wyjścia, tylko musiał udawać, że podjął suwerenną decyzję. Ale to wie Pan, ogon wywija psem. My to wiemy od dziesięcioleci, że Stany Zjednoczone już nie są państwem niepodległym, nie są państwem samodzielnym, tylko są sługą narodu żydowskiego. I tak jak my jesteśmy sługą narodu żydowskiego, ukraińskiego, niemieckiego, kto chce, to my mu służymy – mówił Michalkiewicz.

– Z wyjątkiem Putina. Putinowi na tym etapie nie służymy. A tak to kto tylko nam każe, to my mu, jemu służymy. Amerykanie pod tym względem w lepszym położeniu są, bo oni służą tylko narodowi żydowskiemu – podsumował Stanisław Michalkiewicz.

Marionetka ZŁA czy marionetka-wariat? Trump ogłasza zawieszenie broni na Bliskim Wschodzie. Izrael mówi, że zostało to „narzucone”. Ostrzeliwanie trwa…

Trump ogłasza zawieszenie broni na Bliskim Wschodzie. Izrael mówi, że zostało to „narzucone”. Ostrzeliwanie trwa

24.06.2025 https://nczas.info/2025/06/24/trump-oglasza-zawieszenie-broni-na-bliskim-wschodzie-izrael-mowi-ze-zostalo-to-narzucone-ostrzeliwanie-trwa/

Prezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki Donald Trump. Foto: PAP/Abaca
Prezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki Donald Trump. Foto: PAP/Abaca

Donald Trump poinformował, że Izrael i Iran zgodzili się na zawieszenie broni. Pakt miałby wejść w życie w najbliższych godzinach. W międzyczasie oba kraje nadal się ostrzeliwały. W izraelskim mieście Beer Szewa zginęły co najmniej trzy osoby.

„GRATULACJE DLA WSZYSTKICH! Izrael i Iran w pełni uzgodniły, że nastąpi kompletne i całkowite ZAWIESZENIE BRONI (za około 6 godzin, kiedy Izrael i Iran zakończą trwające, ostatnie misje!), na 12 godzin, po czym wojna zostanie uznana za ZAKOŃCZONĄ!” – oświadczył Trump.

Iran obwieścił, że umowy na piśmie nie zawarł, ale jeśli Izrael wstrzyma ataki, to Iran powstrzyma się od odwetów. Izrael oficjalnie żadnego stanowiska nie przedstawił. Tamtejsza telewizja państwowa stwierdziła natomiast, że zawieszenie broni zostało „narzucone” Izraelowi.

Kilka godzin po opublikowaniu pierwszego oświadczenia, Trump wydał kolejne. „Izrael i Iran przyszli do mnie prawie w jednym czasie i powiedzieli ‘POKÓJ!’ i wiedziałem, że to ten moment. Świat i Bliski Wschód są prawdziwymi ZWYCIĘZCAMI!” – napisał w serwisie Truth Social prezydent USA.

Dodał, że oba kraje doświadczą w przyszłości niesamowitej „MIŁOŚCI, POKOJU I DOBROBYTU”. „Mogą tak dużo zyskać i też tak dużo stracić, jeśli zboczą ze ścieżki SPRAWIEDLIWOŚCI I PRAWDY” – kontynuował Trump.

Według niego „przyszłość Izraela i Iranu jest NIEOGRANICZONA” i zapowiada się wspaniale. „NIECH BÓG WAM BŁOGOSŁAWI!” – zakończył wpis prezydent USA.

Oba kraje nadal się jednak ostrzeliwują. Izraelska strona twierdzi, że po uderzeniu irańskiego pocisku balistycznego w blok mieszkalny w mieście Beer Szewa zginęły trzy osoby.

AKTUALIZACJA: Po godzinie 7 czasu polskiego Trump opublikował wpis o następującej treści: „Zawieszenie broni już obowiązuje. Proszę, nie naruszajcie go!”.

https://truthsocial.com/@realDonaldTrump/114735940283355339/embed

Seul wycofuje się z nadchodzącego szczytu NATO w Hadze w proteście na atak USA na Iran.

[Umieszczam, bo NIGDZIE w meRdiach “tutejszych ” tego nie znalazłem. Szukałem tylko przez google. Mirosław Dakowski]

TADEUSZ KOWALEWSKI @truck2047

Seul wycofuje się z nadchodzącego szczytu NATO w Hadze w proteście na atak USA na Iran.

Nadszedł czas, aby trzymać się z daleka i zostawić Zachód na ich bałagan …..

Od Richard

·

Ruch MAGA wściekły na Donalda Trumpa. To skutek decyzji o zaatakowaniu Iranu

Ruch MAGA wściekły na Donalda Trumpa.

To skutek decyzji o zaatakowaniu Iranu

https://pch24.pl/ruch-maga-wsciekly-na-donalda-trumpa-to-skutek-decyzji-o-zaatakowaniu-iranu

(fot. EPA/WHITE HOUSE / HANDOUT EDITORIAL USE ONLY/NO SALESHANDOUT EDITORIAL USE ONLY/NO SALES Dostawca: PAP/EPA.)

———————————–

Wiceprezydent USA J.D. Vance zapewnił, że Stany Zjednoczone nie są w stanie wojny z Iranem. A jednak gros wyborców MAGA (ang. Make American Great Again) jest wściekły, że prezydent Donald Trump podjął decyzję o ataku na Teheran. Już wcześniej dziennikarz i publicysta Tucker Carlson wyrażał niezadowolenie z polityki administracji Trumpa, która pozostaje pod ogromnym wpływem Izraela i “chrześcijańskiego syjonizmu”.

Zarówno wiceprezydent Stanów Zjednoczonych, jak i sekretarz stanu Marco Rubio, bronili decyzji o zaangażowaniu Ameryki – bez zgody Kongresu – w walkę militarną toczoną przez Izraelskie Siły Powietrzne, które ostrzeliwują cele w głębi Iranu.

Wiceprezydent J.D. Vance i sekretarz stanu Marco Rubio pojawili się w niedzielnych porannych talk-show, aby bronić decyzji o ataku USA na Iran. „Nie jesteśmy w stanie wojny z Iranem” – zapewniał Vance w programie „Meet the Press” stacji NBC News.

„Jesteśmy w stanie wojny z irańskim programem nuklearnym” – przekonywał. O ile w zespole najbliższych doradców Trumpa, Vance wcześniej wykazywał powściągliwość co do nowego zaangażowania militarnego Ameryki, dziś wyraża się inaczej. Polityk przekonuje, że bombardowanie trzech irańskich „obiektów nuklearnych” było „konieczne”, a Ameryka przeprowadziła „ograniczone działanie”. Waszyngton ma zaś w nadchodzących latach „pracować nad trwałym demontażem tego programu nuklearnego”. Dodawał, że „operacja” „znacznie opóźniła opracowanie broni jądrowej” przez Iran. Nie był jednak w stanie potwierdzić – bo dopiero za jakiś czas to się okaże – czy rzeczywiście udało się zniszczyć domniemane obiekty nuklearne i pozbawić Teheranu możliwości wzbogacania uranu na poziomie zapewniającym opracowanie broni atomowej.

W programie „Sunday Morning Futures” w Fox News szef amerykańskiej dyplomacji Rubio twierdził tak jak Vance, że „to nie jest wojna z Iranem”. Sekretarz stanu powiedział nawet, że Iran nie negocjował „w dobrej wierze”, i że „oszukał” Amerykę.

Warto zaznaczyć, że negocjacje postępowały do momentu, aż Amerykanie zażądali nie tyle ograniczenia rozwoju krajowego programu wzbogacania uranu, co całkowitej rezygnacji. Teheran zaznaczał na samym początku, że takie żądania absolutnie nie podlegają negocjacjom.

Te tłumaczenia jedynie rozsierdziły wyborców MAGA, którym Trump obiecywał, że Ameryka nie uwikła się w kolejne „długotrwałe, kosztowne i bezsensowne” wojny.

W odpowiedzi na działania ekipy Trumpa, Peter Slezkine i Jennifer Kavanagh na łamach „American Conservative” wezwali do natychmiastowego przerwania wojennej retoryki, oraz otwartego sprzeciwu wobec „neokonserwatystów” (ang. neocons) oraz wpływu premiera Netanjahu.

Do tej pory reakcja Iranu była umiarkowana, a Waszyngton miał ostrzec z Irańczyków o planowanym „ograniczonym ataku”. „Możliwe, że Iran skalibruje swoją reakcję, aby uniknąć ofiar amerykańskich” – piszą Slezkine i Kavanagh, ale w ich opinii Trump musi nie tylko zachęcić Iran do deeskalacji napięcia, lecz po prostu wycofać się z szantażu „umowa lub bomby”, które potwierdził w orędziu do narodu.

Analitycy obawiają się głębszego zaangażowania militarnego Waszyngtonu i radzą amerykańskiemu przywódcy natychmiastowe wycofanie myśliwców oraz tankowców do ich baz macierzystych. Sugerują odesłanie drugiej grupy lotniskowców z powrotem do Azji, a także ponowne zobowiązanie do wycofania sił z Syrii i Iraku, zgodnie z zaplanowanym harmonogramem. Takie działanie, w ich opinii, ma „wzmocnić obietnicę złożoną narodowi amerykańskiemu, że nie będzie uwikłany w kolejną niekończącą się wojnę na Bliskim Wschodzie i zapewni Iran, że Stany Zjednoczone nie planują dalszego zaangażowania militarnego”.

Eksperci dodają, że „Netanjahu i neokonserwatyści nie spoczną na laurach”, a „jednorazowy” atak Waszyngtonu tylko zaostrzył ich apetyt”. Izraelski przywódca i „neokonsi” mają wskazywać „kolejne tajne obiekty nuklearne”, które miałyby być atakowane. Ponadto chcą oni doprowadzić do „zmiany reżimu” w Teheranie.

Dodają, że preferowaną przez Trumpa ścieżkę dyplomatyczną, zmierzającą do zlikwidowania irańskiego programu nuklearnego, zaprzepaścił jednostronny atak Izraela i późniejsze działania militarne USA. Trump „dwukrotnie pozwolił, aby jego instynkt pokoju zastąpiły wezwania do wojny. Musi oprzeć się presji, by nie pozwolić na to ponownie” – czytamy.

Prominentni przedstawiciele ruchu MAGA, kongresmenka Marjorie Taylor Greene i Steve Bannon nie szczędzą głosów krytyki pod adresem prezydenta i jego doradców. Uznali ostatnie ataki amerykańskie w Iranie za zerwanie z dotychczasową doktryną „America first”.

Kongresmenka Marjorie Taylor Greene – lojalna wobec prezydenta – wezwała do modlitwy, aby terroryści nie zaatakowali Ameryki w swoim odwecie. „Zjednoczmy się i módlmy o bezpieczeństwo naszych żołnierzy USA i Amerykanów na Bliskim Wschodzie” – napisała na platformie X.

Tuż po ogłoszeniu wiadomości, że bombowce amerykańskie zrzuciły bomby na domniemane obiekty nuklearne, Greene napisała: „Za każdym razem, gdy Ameryka aspiruje do wielkości, angażujemy się w kolejną zagraniczną wojnę. Nie byłoby bomb spadających na ludność Izraela, gdyby [jej premier Benjamin] Netanjahu nie zrzucił najpierw bomb na ludność Iranu. Izrael jest państwem uzbrojonym w broń jądrową. To nie jest nasza walka. Pokój jest odpowiedzią”.

Steve Bannon, były doradca Trumpa skrytykował działania prezydenta, jak również podziękowania złożone premierowi Netanjahu w orędziu wygłoszonym wkrótce po atakach. W programie „War Room” Bannon stwierdził: „Bibi Netanjahu jest ostatnim facetem na Ziemi, któremu należy podziękować”. Były doradca Trumpa, który spędził kilka miesięcy w więzieniu, broniąc prezydenta, odniósł się do tego, że ekipa Białego Domu podjęła decyzję o ataku na Iran na podstawie danych wywiadowczych dostarczonych przez Izrael.

Amerykański wywiad uspokajał, że Iran wcale nie jest bliski opracowania bomby jądrowej. Szefowa wywiadu narodowego Tulsi Gabbard była wyraźnie przeciwna działaniom Trumpa. Prezydent skrytykował ją i amerykański wywiad, mówiąc, że „mylili się”.

Byłemu doradcy Białego Domu nie spodobało się również insynuowanie przez Trumpa otwartej możliwości dalszych ataków USA, jeśli Iran nie ulegnie żądaniom Waszyngtonu.
Jeszcze kilka dni przed atakiem Bannon komentował, że to z powodu goryczy wynikającej z inwazji i okupacji Iraku wielu Amerykanów zagłosowało na Trumpa w wyborach prezydenckich. Wtedy bowiem obiecał „brak wiecznych wojen”.

Charlie Kirk, kolejna wpływowa postać w ruchu MAGA, zaangażowana przede wszystkim na odcinku mediów społecznościowych, ostrzegł przed podziałem w sprawie Iranu. „Wyborcy Trumpa, zwłaszcza młodzi ludzie, popierali [go], ponieważ był pierwszym prezydentem w ich życiu, który nie rozpoczął nowej wojny” – komentował. W niedzielę Kirk ponownie opublikował z niedowierzaniem fragment wywiadu z J.D, Vance’em w „Meet the Press”, w którym wiceprezydent chwalił pilotów B-2 z Missouri za przeprowadzenie nalotów na obiekty irańskie. „Zrzucili 30 000-funtowe bomby na cel wielkości pralki, a następnie bezpiecznie wrócili do domu, nigdy nie lądując na Bliskim Wschodzie” – mówił Vance w nagraniu. „Bez względu na naszą politykę, powinniśmy być dumni z tego, co ci ludzie osiągnęli” – dodał.

„New York Times” przeprowadził rozmowy z działaczami MAGA z całego kraju.

Większość zastanawiała się, w jaki sposób można wytłumaczyć ataki w Iranie, które nijak się mają do obietnic wyborczych Trumpa, iż Stany Zjednoczone nie wezmą udziału w niekończących się wojnach.

„Jednym z głównych powodów, dla których na niego głosowałem, było to, że trzymał nas z dala od spraw na Bliskim Wschodzie” — powiedział były żołnierz piechoty morskiej Charles Vaughers ze swojego domu w Wyoming. W jego przekonaniu, ostatnie bombardowanie było „krokiem za daleko”. Stracił zaufanie do prezydenta i jego ekipy. Zalecił Waszyngtonowi, by natychmiast zaprzestał mieszania się w sprawy Bliskiego Wschodu.

Z kolei wyborca Donalda Trumpa Noel Estrada z Kolorado wyraził oburzenie, że obecny prezydent wdał się w awanturę wojenną, chociaż zarzekał się, że będzie się trzymał z dala od wojen. Prezydent został wybrany, by doprowadzić do obniżenia cen, zająć się migracją i postawić interesy Ameryki na pierwszym miejscu, a nie wikłać się w „głupią wojnę” – komentował.

Ostro decyzję ekipy Trumpa atakuje były prezenter stacji Fox, Tucker Carlson. Niegdysiejsza gwiazda stacji Ruperta Murdocha kilka dni temu „zmasakrował” senatora Teda Cruza w swoim programie. Dziennikarz wykazał, że polityk nie ma bladego pojęcia o kraju, który zamierza zdestabilizować, a swoją poprzednią stację – Fox News – skrytykował za podżeganie do wojny.

Robią to, co zawsze, czyli po prostu podkręcają tubę propagandową na pełną moc i próbują zbić z tropu starszych widzów Fox i narazić ich na kolejne wojny – przekonywał Carlson.

Dziennikarz wymienił z nazwiska „podżegaczy wojennych”, którzy mają za zadanie wytłumaczyć wyborcom Trumpa decyzję o przystąpieniu do wojny Izraela z Iranem. Wskazał m.in. prezenterów Fox News: Seana Hannity’ego i Marka Levina, a także właściciela sieci, Ruperta Murdocha oraz miliarderów i darczyńców republikanów, Ike’a Perlmuttera i Miriam Adelson. – W pewnym momencie wszyscy będą musieli za to odpowiedzieć, ale powinniście już znać ich nazwiska – komentował.

Źródła: americanconservative.com, salon.com, yahoo.com AS

Jaką rolę powinny odegrać Chiny w wojnie irańsko-izraelskiej – spojrzenie realistyczne

Jaką rolę powinny odegrać Chiny w wojnie irańsko-izraelskiej – spojrzenie realistyczne

https://www.unz.com/bhua/what-role-china-should-play-in-the-iran-israel-war-a-realist-view

Na zaufanie i wsparcie trzeba zasłużyć, a nie je otrzymać. Iran musi zrobić więcej, jeśli chce wsparcia Chin.

HUA BIN – 19 CZERWCA 2025

Wielu chińskich strategów, o wiele mądrzejszych i lepiej poinformowanych ode mnie, pracuje nad tą kwestią. Ufam, że obiorą oni właściwy kierunek działań, aby chronić narodowe interesy Chin w trwającym kryzysie.

Moim skromnym celem w tym eseju jest zaoferowanie beznamiętnej i zniuansowanej analizy sytuacji z osobistego punktu widzenia.

Skupię się na obaleniu kilku popularnych mitów na temat implikacji wojny dla Chin i relacji Chiny-Iran. Po obaleniu tych mitów myślę, że czytelnicy będą mogli znacznie łatwiej przewidywać i interpretować posunięcia Chin w nadchodzących tygodniach i miesiącach.

Mit 1: Chiny nie pomogły

Rzeczywistość: Chiny potępiły agresję Izraela i wezwały do natychmiastowego zaprzestania działań wojennych na różnych forach: Rada Bezpieczeństwa ONZ, BRICS, SCO (Szanghajska Organizacja Współpracy) i Chiński Szczyt Azji Środkowej. Chiński minister spraw zagranicznych Wang Yi zadzwonił do ministrów spraw zagranicznych Iranu i Izraela, aby poprosić o deeskalację. Prezydent Xi rozmawiał dziś z prezydentem Putinem i obaj potępili Izrael oraz wezwali do zawieszenia broni.

Iran nie poprosił publicznie o pomoc Chin i Rosji. Uważam jednak, że zarówno prezydent Xi, jak i prezydent Putin są gotowi do mediacji, jeśli Iran ich o to poprosi.

Mit 2: Jeśli Iran zostanie pokonany, będzie to oznaczać koniec wielobiegunowego świata, za którym opowiadają się Chiny wraz z Rosją.

Rzeczywistość: Izrael raczej nie pokona Iranu w pojedynkę. Może wyrządzić poważne szkody (a Iran bierze odwet), ale nie zwycięży ani w zniszczeniu irańskiej infrastruktury nuklearnej i wojskowej, ani w zmianie reżimu.

Jeśli USA wkroczą do akcji, z pewnością będą w stanie zrzucić większe bomby i potencjalnie zniszczyć irańskie instalacje nuklearne. Ale obiekty nuklearne mogą zostać odbudowane, a Iran może w końcu zdecydować się na bombę.

Jest również mało prawdopodobne, by Stany Zjednoczone były w stanie zmienić reżim w Iranie bez użycia butów na ziemi i fizycznej okupacji kraju, największego, jakiego kiedykolwiek by próbowały do tej pory (90 milionów mieszkańców, 1,6 miliona kilometrów kwadratowych).

Wojna będzie toczyć się w powietrzu, z użyciem myśliwców, bombowców, rakiet i dronów.

O ile Irańczycy nie będą tak zdenerwowani i zastraszeni wojną, by zdecydować się na obalenie rządu, irański reżim pozostanie u władzy. W rzeczywistości wojna może być katalizatorem bardzo potrzebnej jedności narodowej w podzielonym społeczeństwie. To właśnie może być pozytywna strona tej strasznej wojny.

Gdyby Irańczycy obalili rząd i przyjęli swoich wrogów, Iran nie byłby wart ocalenia dla Chin czy Rosji. Nie da się też zaprojektować zdeformowanego społeczeństwa, które będzie chciało rzucić się w ramiona tych, którzy właśnie zbombardowali je do poddania się.

Zdrowy rozsądek mówi nam, że trudno jest zbombardować ludzi tak, by cię pokochali (choć muszę zrobić wyjątek dla Japończyków, Szkopów i Wietnamczyków – wydaje się, że cieszyli się z bombardowań atomowych, bombardowań ogniowych i Agent Orange, i stali się posłusznymi pieskami na kolanach sprawcy “wiesz kogo”).

Spodziewam się, że Irańczycy będą mieli sztywny kręgosłup i staną się bardziej spójnym i zjednoczonym społeczeństwem przeciwko swoim wspólnym wrogom, tak jak to miało miejsce podczas wojny irańsko-irackiej w latach 80-tych.

Czasami potrzeba brutalnego przebudzenia, aby rozwiać zbiorowe złudzenia, tak jak zrobiła to wojna na Ukrainie z wieloma rosyjskimi “liberałami”, którzy od dawna chcieli należeć do Zachodu, ale teraz zdali sobie sprawę, że ich przyszłość jest na Wschodzie.

Mit 3: Jeśli Chiny i Rosja pozwolą USA i Izraelowi zaatakować Iran, stracą moralną legitymację i zostaną odizolowane przez globalne Południe za to, że się nie postawiły. Wtedy “zapłacą za to”, gdy USA skierują na nie swój celownik. Ta szkoła myślenia jest popularnie nazywana teorią “efektu domina”.

Rzeczywistość: Jest to najłatwiejszy do obalenia mit. To Stany Zjednoczone tracą resztki legitymacji w oczach świata za przyłączenie się do Żydów w nagiej, niesprowokowanej wojnie agresji w tym samym czasie, gdy nadal umożliwiają ludobójstwo poprzez bombardowania i głód w Strefie Gazy.

Jeśli świat dałby się nabrać na bezdusznego nowego nazistowskiego kanclerza Niemiec Mertza, który otwarcie dostarcza broń do rzezi Palestyńczyków w Strefie Gazy i chwali atak Izraela na Iran jako „wykonywanie naszej brudnej roboty”, to nie jest to świat, który Chiny i Rosja chcą uwolnić od tyranii. Zasługiwałby na to.

W rzeczywistości to Zachód jest izolowany i pogardzany – wygrywając lub przegrywając w Iranie – a nie Chiny czy Rosja. Jeśli ktoś myśli inaczej, musi zbadać swoją głowę.

Jeśli USA zdecydują się dołączyć do Izraela bezpośrednio w bitwie, wejdą w kolejną pułapkę na niedźwiedzie. Ile miliardów i zabitych żołnierzy USA zdołały wydać, aby wyeliminować znacznie słabsze rządy talibów i Iraku? Ile kosztowałaby walka z Iranem? Napisałem, że strategią Chin na pokonanie USA jest ich bankructwo z pomocą Trumpa.

https://huabinoliver.substack.com/p/china-s-strategy-to-defeat-the-us

Trump z pewnością postępuje zgodnie z moim scenariuszem.

Czy ktoś poważnie wierzy, że proizraelski i proamerykański rząd powstanie w Iranie, jeśli – nie daj Boże – uda im się zniszczyć irański reżim? Czy Irak, Libia, Afganistan lub Syria stały się przyjaciółmi USA? Ponownie, wyjątki mają zastosowanie, jak wspomniano wcześniej. Ale liczę na to, że nie wszyscy są tak bezwstydni.

W latach 60. i 70. jastrzębie wojenne w USA nieustannie mówiły o “efekcie domina”, gdyby komunistyczny Wietnam Północny wygrał wojnę. Co się stało, gdy wygrał? Czy nastąpił “efekt domina”, który zaszkodził interesom narodowym USA?

Po 58 000 ciał przepowiednia szkoły “efektu domina” okazała się tylko kolejną wymówką do bicia w wojenny bęben. A teraz Stany Zjednoczone zabiegają o komunistyczny Wietnam, aby powstrzymać Chiny. Ironia losu?

Podczas gdy Stany Zjednoczone grzęzną w Iranie i wydają swoje złoto i krew, Chiny zostawiłyby je w pyle w dziedzinie nowej energii, zielonych technologii, kosmosu, sztucznej inteligencji, robotyki i globalnego handlu. Jeśli myślisz, że Stany Zjednoczone miałyby silniejszą pozycję w stosunku do Chin, pomyśl jeszcze raz.

Nikt nie chce, by Iran został pokonany i upokorzony, ale kto chce powstrzymać USA przed zanurkowaniem głową w szambo? Nigdy nie przerywaj wrogowi, gdy popełnia błąd…

Co ważniejsze, USA nie będą miały łatwiej w walce z Chinami czy Rosją, niezależnie od tego, co stanie się z Iranem. Chiny i Rosja są po prostu zbyt silne dla kolektywnego Zachodu. O wojnie między gigantami decyduje twarda siła, a nie jakieś makiaweliczne manewry.

Zachodni “stratedzy” są obecnie tak intelektualnymi bankrutami, że mylą “sprytne” sztuczki i zdrady z genialnymi posunięciami strategicznymi. Ich małostkowe machinacje nie mogą się równać z prawdziwą narodową potęgą.

Supermocarstwa takie jak Chiny i Rosja mają zasoby i siłę, by zmiażdżyć bandyckie manipulacje, które Zachód tak bardzo ceni.

Mit 4: Iran jest kluczowym interesem i bliskim sojusznikiem Chin.

Rzeczywistość: Tak po prostu nie jest. Chiny od dawna w sposób przejrzysty i wyraźny określają swoje podstawowe interesy geopolityczne. Są to Tajwan, Morze Południowochińskie i granica chińsko-indyjska. Kluczowymi partnerami geopolitycznymi Chin są Rosja i Pakistan.

Chiny cenią Iran jako partnera gospodarczego i politycznego, ale ich interesy są głównie handlowe. Chiny kupują od Iranu ropę naftową i sprzedają do tego kraju towary przemysłowe.

Podczas gdy chińskie zakupy ropy naftowej stanowią 90% irańskiego eksportu ropy naftowej i 20% PKB, Chiny zależą od Iranu tylko w 12-14% swojego importu ropy naftowej. Źródła energii Chin są bardzo zdywersyfikowane, a ich głównymi dostawcami ropy są Rosja, Arabia Saudyjska i Irak. Chiny kupują również więcej ropy od Malezji i Zjednoczonych Emiratów Arabskich.

W miarę jak Chiny elektryfikują się i dekarbonizują, ich popyt na ropę osiągnął szczyt i oczekuje się, że będzie stopniowo spadał. Chiny są światowym liderem w dziedzinie zielonej energii, a region Zatoki Perskiej z czasem stanie się mniej krytyczny.

Szlaki lądowe i linie kolejowe są budowane w ramach projektów BRI przez Azję Środkową, Pakistan i Afganistan, aby połączyć kontynent Eurazji, zapewniając alternatywę dla szlaków oceanicznych na Oceanie Indyjskim, Morzu Czerwonym, cieśninie Ormuz i Kanale Sueskim.

Iran nie współpracował ściśle z Chinami w zakresie projektów energetycznych i infrastrukturalnych, dając więcej kontraktów Europie niż Chinom od czasu poluzowania sankcji po podpisaniu JCPOA. Teraz sankcje wracają, a Europejczycy się wycofują. Chiny nie czekają przy telefonie.

Iran okazał się niewiarygodnym partnerem biznesowym. USA i Kanada wykorzystały handel Huawei z Iranem jako pretekst do zatrzymania na 3 lata Meng Wanjun, dyrektor finansowej Huawei i córki założyciela firmy. To irańscy zdrajcy donieśli Stanom Zjednoczonym o projektach Huawei. Irańscy zdrajcy zdradzili również innego chińskiego dostawcę usług telekomunikacyjnych, ZTE, co doprowadziło do nałożenia grzywny w wysokości 1 miliarda dolarów przez amerykański system sankcji.

Iran jest członkiem BRI, ale przyznał swój najważniejszy projekt portowy Indiom – port Chabahar i linię kolejową między Chabahar i Zaranj. Indie nie są przyjacielem Chin i nie są częścią BRI.

Co gorsza, Iran podjął tę decyzję po tym, jak Chiny pomogły w mediacji w sprawie wielowiekowej wrogości Iranu i Arabii Saudyjskiej w 2023 roku.

Chociaż Iran ma prawo dokonać wyboru jako suwerenny kraj, nie uspokoił Chin, flirtując z Indiami i zabezpieczając swoje handlowe i geopolityczne układy z tym państwem, wiedząc doskonale, że taki ruch będzie źle widziany przez Pekin.

Co gorsza, Iran zapewnił bezpieczne schronienie grupie terrorystycznej Balochistan Liberation Army (BLA) na granicy z Pakistanem, która wielokrotnie atakowała projekt China Pakistan Economic Corridor, flagowy projekt BRI o wartości 62 miliardów dolarów.

https://www.theguardian.com/world/2024/jan/18/where-balochistan-why-iran-pakistan-strikes

https://jamestown. org/program/grievances-provoke-surge-in-baloch-separatist-militancy-on-both-sides-of-pakistan-iran-border/.

BLA sabotowała projekt portu Gwada, który jest filarem chińskich szlaków morskich na Oceanie Indyjskim, i zabijała chińskich inżynierów i pracowników budowlanych za pomocą zamachowców-samobójców i zasadzek. BLA jest również finansowana przez Indie.

Słaba ocena Iranu poważnie pogorszyła jego stosunki z Chinami. Chiny nie wyraziły publicznie swojej frustracji, ale Iran nie może liczyć na to, że Chiny pomogą mu wyjść z kryzysu.

Jak na ironię, choć Iran zrobił wszystko, co w jego mocy, by pozyskać Indie – w tym udał się do New Delhi, by podpisać kompleksową umowę o partnerstwie strategicznym z Indiami w środku zeszłomiesięcznej wojny indyjsko-pakistańskiej – Indie zdradziły Iran w najbardziej bezwstydny sposób.

Dwa dni temu Indie ogłosiły, że nie zgadzają się ze wspólną deklaracją potępiającą atak Izraela ze strony SCO, do której należą zarówno Indie, jak i Iran. Dzień przed zdystansowaniem się od SCO, Indie wstrzymały się od głosu w Zgromadzeniu Ogólnym ONZ w sprawie rezolucji wzywającej do zawieszenia broni w Strefie Gazy.

https://www.aljazeera.com/news/2025/6/16/why-india-refused-to-join-sco-condemnation-of-israels-attacks-on-iran

Iran wydaje się być całkowicie nieświadomy faktu, że Indie są najbardziej proizraelskim krajem na globalnym południu, z X pokazującym 5 do 1 proizraelską postawę wobec Gazy w indyjskich mediach społecznościowych, porównywalną z danymi z samego Izraela, a nawet wyższą niż USA, terytorium okupowane przez Żydów. Imperium Bha-rat jest globalnym wyjątkiem, jeśli chodzi o podstawową ludzką przyzwoitość.

W indyjskich mediach społecznościowych pojawiają się liczne posty, które ogłaszają “stoję po stronie Izraela” w samym środku ludobójstwa. Indyjskie trolle są najbardziej aktywne w promowaniu izraelskiej narracji na temat Gazy. Jeszcze lepsze dla Izraela jest to, że indyjskie wsparcie przychodzi za darmo – nawet AIPAC musi przekupywać amerykańskich polityków, by powtarzali te haniebne hasła.

Iran zdaje się również nie zdawać sobie sprawy z tego, że Indie są jednym z najbardziej islamofobicznych krajów na świecie, gdzie hinduiści czynią z prześladowania muzułmanów sport narodowy.

Kiedy dochodzi do przepychanek, to Pakistan wyróżnia się po tym, jak Izrael rozpoczął atak. Pakistan publicznie zobowiązał się do militarnego wsparcia Iranu, oferując nawet swój “parasol nuklearny” w przypadku izraelskiego ataku nuklearnego.

Jak pokazuje trwający konflikt, Iran nie nabył żadnych nowoczesnych chińskich systemów uzbrojenia. Przez długi czas polegał na Rosji i krajowych dostawach broni, które nie miały większego wpływu na walki powietrzne (w rzeczywistości nie było żadnych walk powietrznych nad irańską przestrzenią powietrzną – izraelska przewaga powietrzna wydaje się całkowita).

Stoi to w jaskrawym kontraście z doskonałymi osiągami chińskich myśliwców, radarów wczesnego ostrzegania i pocisków powietrze-powietrze, zademonstrowanymi przez dostarczane przez Chiny pakistańskie siły powietrzne w wojnie powietrznej z Indiami.

Trudno jest zrozumieć decyzję Iranu dotyczącą zamówień wojskowych, ponieważ Chiny wielokrotnie oferowały sprzedaż swoich systemów obrony powietrznej po niezwykle konkurencyjnych cenach. Po raz kolejny Iran wykazał się słabym osądem w tak krytycznych kwestiach bezpieczeństwa narodowego.

Brak strategicznej przenikliwości, niezawodności i zdrowego osądu Iranu nie jest rekomendacją dla bliższych więzi z wyrafinowanymi mocarstwami, takimi jak Chiny. Stare chińskie przysłowie mówi, że “mokrego błota nie można używać do budowania murów”.

Mit 5: Jeśli Chiny nie walczą z USA w Iranie, to muszą walczyć z USA u siebie. Lepiej więc walczyć z USA w Iranie teraz, niż czekać, aż USA zaatakują Chiny u ich własnych drzwi.

Rzeczywistość: Takie poglądy są w zasadzie powtórzeniem słynnych słów George’a W. Busha: “Jeśli nie będziesz walczył z terrorystami tam, będziesz walczył z nimi tutaj”. Nie mówiąc już o tym, że taka uwaga jest słabym listkiem figowym, który ma ukryć agresję, Bush nie jest intelektualnym gigantem ani geniuszem wojskowym. Wręcz przeciwnie.

Chinom o wiele lepiej jest walczyć z USA na własnym podwórku. Bez wątpienia wygrają taką rywalizację. Jednak walka z USA na Bliskim Wschodzie, w odległości 5,300 lub 7,200 kilometrów (odległość między Pekinem a Teheranem/Tel Awiwem), gdzie USA mają liczne bazy wojskowe i lokalnych sługusów, podczas gdy Chiny nie mają żadnych, jest propozycją przegraną.

Zachęcanie Chin do walki z USA w Iranie to trująca pigułka i wariactwo. Oczywiście Pekin nigdy nie złapie przynęty.

Chiny są w pełni świadome, że dojdzie do ostatecznego starcia z USA, ale wybór czasu i miejsca jest dla nich strategicznym imperatywem. Logika jest taka sama, jak w przypadku przewagi pierwszego ruchu w grze w Go – pierwszy gracz ustala tempo i zmusza przeciwnika do reakcji, co pozwala mu dyktować kierunek gry.

Chińskie myślenie strategiczne jest doskonalone przez rodzimą grę Go od 2000 lat i jest to gra cierpliwości i strategicznego myślenia. Dla porównania, zachodnia gra w szachy jest krótkoterminowa, skoncentrowana na ryzyku i zysku.

Ostateczne starcie z USA będzie decydującym wydarzeniem dla świata na następne stulecie. Od jego wyniku będzie zależał nowy porządek świata. Nie ma możliwości, by Chiny podjęły niepotrzebne ryzyko, zanim będą w pełni gotowe. Wydarzenia na Bliskim Wschodzie są teraz szumem w wielkim planie rzeczy.

Mit 6: Chiny podzielają te same poglądy na sojusze, co Zachód; celem Chin jest zastąpienie USA w roli światowego policjanta, a teraz nadarzyła się ku temu okazja.

Rzeczywistość: Poglądy Chin na sojusze są oparte na ich własnej historii i spostrzeżeniach geopolitycznych, które znacznie różnią się od dominującego zachodniego myślenia o stosunkach międzynarodowych.

Niektórzy twierdzą, że oś Rosja-Iran-Chiny jest kluczem do zakwestionowania zachodniej dominacji. Wątpię, by Pekin podpisał się pod tą teorią Brzezińskiego, wyartykułowaną w jego książce Grand Chessboard.

Pomysł ten brzmi wiarygodnie w danym momencie, ale po bliższym przyjrzeniu się, jest to przestarzały pogląd na świat i odzwierciedla perspektywę, która mogła być ważna 30 lat temu, ale nie odzwierciedla już obecnej rzeczywistości.

Od czasu publikacji książki w 1997 roku względne pozycje głównych graczy zmieniły się poza najśmielszymi marzeniami Brzezińskiego.

Dziś Chiny mogą samodzielnie przeciwstawić się Stanom Zjednoczonym jako równorzędny konkurent, co wyraźnie pokazała wojna handlowa i wojna technologiczna. Amerykańscy stratedzy, tacy jak Jake Sullivan, Kurt Campbell i Rush Doshi, przyznali, że Stany Zjednoczone potrzebują swoich “sojuszników” i “partnerów”, aby mieć jakiekolwiek szanse na powstrzymanie Chin.

Czasy, w których same Stany Zjednoczone miały wystarczającą siłę, by stawić czoła Chinom, już dawno minęły, co jest zawstydzająco pokorną pozycją dla samozwańczego hegemona supermocarstwa.

Ponadto, wielostronny sojusz jest tak silny, jak jego najsłabsze ogniwo. Niestety Iran jest tym najsłabszym ogniwem. W interesie Chin nie leży wiązanie się ze sztywną strukturą, która dostarcza więcej zobowiązań niż korzyści.

Według obliczeń Pekinu, formalna struktura sojuszu ma wiele wad:

– Ryzyko uwięzienia przez małych, mniej potężnych, ale bardziej lekkomyślnych i wojowniczych młodszych partnerów (jak bałtyckie państwa chihuahua w NATO);

– Problemy związane z działaniami zbiorowymi (takie jak nieporozumienia Węgier i Turcji z resztą);

– Problemy z nierównowagą i wzajemnością (USA wydają 3,5% PKB na obronę, podczas gdy UE średnio 1%; Trump ma bzika na punkcie “niesprawiedliwości”, i słusznie);

– Kwestia wbudowanego zaufania (czy USA rozpoczęłyby wojnę nuklearną z Rosją w imieniu Litwy na mocy rozdziału 5 i popełniły narodowe samobójstwo?)

– Sojusze oparte na ideologii mają nieprzyjemny zapach uniwersalistycznych misjonarzy, których Chiny nienawidzą (pamiętacie krucjatę?).

Krótko mówiąc, formalne sojusze mogą łatwo stać się albatrosem, bardziej zobowiązaniem niż atutem.

W chińskiej kalkulacji strategicznej Iran nie ma takiego samego znaczenia jak Rosja czy nawet Pakistan. O ile nie ma możliwości, by Chiny zaryzykowały ewentualne niepowodzenie Rosji w wojnie na Ukrainie lub porażkę Pakistanu przez Indie, o tyle mają znacznie większą tolerancję ryzyka w odniesieniu do Iranu.

Chiny chcą również zrównoważyć stosunki z Turcją, krajami Zatoki Perskiej i Egiptem. Żadne z nich nie chce widzieć zbyt bliskich relacji między Chinami a Iranem, zwłaszcza jeśli Chiny odgrywają rolę mediatora na Bliskim Wschodzie.

W przeszłości Chiny zostały poważnie zdradzone przez Albanię, komunistycznego partnera, którego hojnie finansowały podczas zimnej wojny, ale zwróciły się na zachód w momencie zakończenia zimnej wojny. Zostały również zdradzone przez Wietnam po tym, jak wspierały go podczas wojny z Amerykanami. Chiny wyciągnęły wnioski z tej lekcji.

Wreszcie, Chiny nie mają zamiaru ani interesu w zastąpieniu USA jako nowego “szeryfa w mieście”. Chinom brakuje ideologicznej misjonarskiej gorliwości “liberalnych demokracji” i “poświęcenia”, aby nadzorować i kształtować świat na swój własny obraz. Nie bez powodu nazywa się to “brzemieniem białego człowieka”. Chiny nie mają takiego ciężaru.

Podsumowując, jeśli Iran przetrwa obecną izraelsko-amerykańską agresję i będzie chciał chińskiej pomocy w przyszłości, musi zrobić więcej, aby zdobyć zaufanie i wsparcie Chin. Geopolityczne partnerstwo nie jest jakimś darem, ale uprzywilejowaną relacją opartą na wzajemnych interesach i zaufaniu.

W końcu to nie jest wojna Chin.

Marjorie Taylor Green: Dosyć już tych wojen!

Marjorie Taylor Green: Dosyć już tych wojen!

 Marucha w dniu 2025-06-23 Marjorie Taylor Green: Dosyć już tych wojen!

Nie znam nikogo w Ameryce, kto padł ofiarą przestępstwa lub został zabity przez Iran, ale znam wiele osób, które padły ofiarą przestępstw popełnionych przez nielegalnych imigrantów lub zostały ZAMORDOWANE przez kartel i chiński fentanyl.

Prawie każdy w naszym kraju może się z tym faktem utożsamić. Jednakże Ameryka nie zrzuciła bomb na tunele narkotykowe kartelu, nie wystrzeliła tomahawków w kierunku masowych operacji narkotykowych kartelu ani nie wypowiedziała wojny międzynarodowym narkotykowym siatkom terrorystycznym.

Neokonserwatywni podżegacze wojenni biją w wojenne bębny i zachowują się jak Billy Twardziel idący na wojnę w krajach, których większość Amerykanów nigdy nie widziała i nie potrafi znaleźć na mapie, ale nigdy nie znajdują w sobie odwagi, by iść na wojnę z prawdziwymi terrorystami, którzy faktycznie zabijają Amerykanów, dokonują najazdów na nasze ziemie i zarabiają na tym MILIARDY dzień po dniu, rok po roku.

Mam 51 lat. Należę do pokolenia X. Od kiedy pamiętam, obserwowałam, jak nasz kraj toczy wojnę w obcych krajach w imię obcych interesów. Byłam w 10 klasie, kiedy wybuchła Pustynna Burza, a mój ojciec jeszcze przed moim urodzeniem został wysłany do Wietnamu, kolejnej bezsensownej wojny zagranicznej.

Stany Zjednoczone mają 37 BILIONÓW dolarów długu, a wszystkie te wojny zagraniczne kosztowały Amerykanów BILIONY dolarów, co nigdy nie przyniosło korzyści żadnemu Amerykaninowi. Amerykańscy żołnierze byli zabijani i na zawsze niszczeni fizycznie i psychicznie w wojnach o zmianę władzy w obcych krajach, wojnach zagranicznych i dla zysków kompleksu zbrojeniowego.

Mam tego dość. Mogę śmiało powiedzieć, że popieram prawo Izraela, posiadającego broń jądrową, do obrony, ale jednocześnie mogę powiedzieć, że nie chcę prowadzić ani finansować wojen prowadzonych przez Izrael, posiadający broń jądrową. Ani żaden inny kraj. Mam już dość finansowania pomocy zagranicznej, obcych krajów i wszystkiego, co zagraniczne. Chcę finansować amerykańskie interesy i problemy.

Chcę DOSKONAŁYCH umów handlowych, aby amerykańskie firmy i obywatele mogli sobie pozwolić na towary i odnieść sukces. Chcę niskiej inflacji i niskich stóp procentowych. Chcę, żeby amerykańskie budownictwo, mieszkalnictwo i produkcja rozkwitły. Chcę, żeby Amerykanie byli bogaci i mieli bezpieczną przyszłość. Chcę, aby pokolenie moich dzieci miało WIELKĄ PRZYSZŁOŚĆ!!!

Moje dzieci mają 22, 25 i 27 lat. Wkurza mnie ponad miarę, że pokolenie moich dzieci nie stać na kupno domu, nie stać ich na ubezpieczenie i mają nikłe nadzieje na przyszłość!!! Amerykanie są tym wszystkim wyczerpani i słusznie.

Mogę również poprzeć prezydenta Trumpa i jego wspaniałą administrację w wielu wspaniałych rzeczach, które robią, jednocześnie nie zgadzając się z bombardowaniem Iranu i angażowaniem się w gorącą wojnę, którą rozpoczął Izrael. To nie jest nielojalność. Krytyczne myślenie i posiadanie własnych opinii to najbardziej amerykańska rzecz na świecie.

Ponieważ wbrew temu, co mówią poddani praniu mózgu demokraci, Trump nie jest królem, MAGA nie jest sektą, a prezydent Trump otacza się ludźmi, którzy kiedyś się z nim nie zgadzali, a nawet startowali przeciwko niemu w wyborach prezydenckich.

Ci sami Demokraci w Kongresie, którzy nagle zaczęli ściskać nam dłonie z powodu bombardowania Iranu przez Trumpa, W PEŁNI POPARLI I GŁOSOWALI ZA FINANSOWANIEM wojny zastępczej Bidena przeciwko Rosji na Ukrainie i popierali katastrofalne wycofanie wojsk Bidena z Afganistanu.

Stało się to, co się stało. Amerykanie boją się teraz ataków terrorystycznych ze strony Iranu na swoim terytorium i wciągnięcia ich przez Netanjahu w kolejną wojnę, choć tydzień temu nawet o tym nie myśleliśmy. Nie wiemy, co przyniesie przyszłość i modlę się o bezpieczeństwo wszystkich ludzi oraz o to, aby ustało nieustanne żądanie, by Ameryka toczyła wojnę. Już wystarczy.

Marjorie Taylor Green Członek Izby Reprezentantów USA

John Mearsheimer: Wojna z Iranem to katastrofa. Tego chciało izraelskie lobby w USA.

John Mearsheimer: Wojna z Iranem to katastrofa. Tego chciało izraelskie lobby w USA.

https://pch24.pl/john-mearsheimer-wojna-z-iranem-to-katastrofa-tego-chcialo-izraelskie-lobby

Izraelskie lobby w USA stało się potężniejsze niż kiedykolwiek. Nie ma żadnej debaty, bo lobby na to nie pozwala. Tymczasem zaangażowanie USA na Bliskim Wschodzie to po prostu katastrofa – mówi amerykański politolog, prof. John Mearsheimer.

Mearsheimer jest profesorem Uniwersytetu w Chicago. Politolog od lat rozwija koncepcję tzw. realizmu ofensywnego. Jest zdecydowanym krytykiem żydowskiego lobby w USA, uważając, że prowadzi Stany Zjednoczone do zaangażowania w fatalną z perspektywy Waszyngtonu politykę.

Teraz Mearsheimer komentował wojnę z Iranem w programie Judge’a Napolitano na YouTube.

Jak powiedział profesor Mearsheimer, przed włączeniem się USA do wojny z Iranem Izrael miał trzy zasadnicze cele: eliminację programu nuklearnego Iranu, zmianę władzy, całkowitą kapitulację Teheranu. Trzeciego celu nie da się osiągnąć bez dwóch poprzednich. Benjamin Netanjahu nigdy nie krył, że celu pierwszego Jerozolima nie jest w stanie zrealizować samodzielnie – potrzebuje do tego Stanów Zjednoczonych.

Według Merasheimera, Waszyngton nie zdoła jednak całkowicie wyeliminować programu nuklearnego, nawet mimo faktu włączenia się do wojny. Nie jest też realistyczne doprowadzenie do zmiany władzy. Wystarczy spojrzeć na historię, powiedział.

W historii nie ma nawet jednego przypadku obalenia reżimu za pomocą ataków powietrznych. Trzeba pamiętać, że żeby zmienić rząd w Iraku, musieliśmy dokonać inwazji. Nie mogliśmy tego zrobić z powietrza. Żeby obalić rząd w Iranie, musielibyśmy najechać ten kraj wskazał.

O tym nie ma tymczasem mowy. Nie da się zatem zniszczyć programu nuklearnego, nie można zmienić władzy Iranu – i w efekcie Teheran nie zostanie zmuszony do bezwarunkowej kapitulacji, o której mówił niedawno Donald Trump.

Jak widać, Izrael nie ma żadnej szansy na to, by osiągnąć swoje cele. Nawet z naszą pomocą to się nie uda – podkreślił.

Według Mearsheimera, Izrael nie wygrywa wcale wojny. Biorąc pod uwagę ostrzał tego kraju z Iranu, można raczej mówić o przegranej.

Profesor podkreślił, że nawet gdyby na skutek amerykańskich bombardowań infrastruktura w Fordow została całkowicie zniszczona, Iran i tak będzie mógł relatywnie łatwo wrócić do programu nuklearnego.

Ten program jest tak rozbudowany, że będą w stanie tego dokonać w ciągu roku czy dwóch. Wszystko zacznie się wtedy od początku – wyjaśnił.

Według Mearsheimera jeżeli Teheran zostanie naprawdę mocno przyparty do muru, zrobi dwie rzeczy: zamknie Zatokę Perską i rozpocznie ostrzał Morza Czerwonego za pomocą Huthi.

To będzie mieć katastrofalne konsekwencje dla międzynarodowej ekonomii – podkreślił.

Zdaniem uczonego Izrael może doprowadzić do całkowitej klęski swoją politykę odstraszania. Dotąd Izrael przekonywał, że potrafi zdobyć dominację nad wszystkimi państwami w regionie. Wojna z Iranem pokazała, że to nieprawda. Jeżeli Izrael nie będzie już postrzegany jako niezwyciężone państwo, może to postawić kraj w bardzo trudnej sytuacji.

Mearsheimer stwierdził też, że z perspektywy Federacji Rosyjskiej ta wojna powinna zakończyć się jak najszybciej. – Kreml martwi się o Iran. Moskwa jest blisko związana z Iranem i Chinami. Nie chce, żeby Teheran poniósł klęskę. Jednak ja twierdzę, że nie mają powodów do obaw – powiedział.

Sądzę, że Chińczycy mają z kolei interes w tym, by ta wojna trwała. Nie oznacza to, że bardzo się z niej cieszą, ale rozumieją, że Amerykanie zużywają swoje zasoby, które w innym wypadku mogłyby zostać wykorzystane w Azji Wschodniej do powstrzymywania Chin. Nie można nie docenić negatywnych konsekwencji tego, co robimy na rzecz Izraela, dla naszej sytuacji na Pacyfiku. Stany Zjednoczone są tak mocno zaangażowane na Ukrainie i na Bliskim Wschodzie, że będzie im bardzo trudno dokonać zwrotu do wschodniej Azji. […] Obecny konflikt jest koszmarem z perspektywy powstrzymywania Chin – podkreślił.

W ocenie Mearsheimera Rosja i Chiny nie zaangażują się militarnie w wojnę, ale mogą pomagać Iranowi. Moskwa, Pekin i Teheran rozumieją, że muszą współpracować przeciwko Stanom Zjednoczonym. – Nie ma zresztą potrzeby, by angażowali się bezpośrednio, bo Irańczycy sami się o siebie zatroszczą, zwłaszcza jeżeli Rosjanie i Chińczycy dostarczą im wsparcie – dodał.

Profesor krytykował też stan wolności słowa w USA.

Nie można prowadzić żadnej dużej debaty na jakikolwiek temat, który dotyczy Izraela. To po prostu niedopuszczalne. Lobby [pro-izraelskie] do tego nie dopuści. Widać ich w Senacie, widać ich w Izbie Reprezentantów, widać ich w mediach. Lobby nie pozwoli na debatę, bo debata nie przebiegałaby w sposób przychylny dla Izraela – powiedział.

Lobby działa za kulisami. Wywiera gigantyczną presję na media, polityków i urzędników, żeby wspierać szaleńcze wojny. Ludzie, którzy mają po swojej stronie fakty i logikę, nie mają głosu. […] Sytuacja z czasem tylko się pogorszyła, bo lobby stało się jeszcze potężniejsze – podkreślił.

Źródło: youtube Pach

Początek wojny, cz.1. Trump przeciwko światu

Początek wojny, cz.1. Trump przeciwko światu

Autor: AlterCabrio , 23 czerwca 2025

Artykuł niniejszy otwiera mini-cykl trzech artykułów – tryptyk o wojnie, sprowokowanej przez małe państwo i wywołanej przez wielkie. Obowiązuje nas cenzura, więc użyję pewnego kryptonimu. To małe państwo zwać się będzie państwem Chazarów, a oni sami – Chazarami. Pierwszy artykuł omawia sprawy amerykańskie, drugi – światowe, a trzeci – polskie.

−∗−

Początek wojny, cz.1. Trump przeciwko światu

Artykuł niniejszy otwiera mini-cykl trzech artykułów – tryptyk o wojnie, sprowokowanej przez małe państwo i wywołanej przez wielkie. Obowiązuje nas cenzura, więc użyję pewnego kryptonimu. To małe państwo zwać się będzie państwem Chazarów, a oni sami – Chazarami.

Pierwszy artykuł omawia sprawy amerykańskie, drugi – światowe, a trzeci – polskie.

Świat porządnych ludzi przyjął z wielką nadzieją ponowną elekcję Donalda Trumpa na prezydenta USA, jego zapowiedzi dotyczące przywrócenia pozycji USA poprzez przywrócenie normalności, zakończenie lewackiego szaleństwa demokratów. Po 20 stycznia 2025 roku porządni ludzie zaczęli z nadzieją patrzeć na świat, kibicując amerykańskim porządkom Trumpa i jego ekipy, działających pod hasłem MAGA (Make America Great Again). Z naszego, polskiego punktu widzenia najbardziej istotny był i nadal jest rozdźwięk pomiędzy z jednej strony USA, a z drugiej – Unią Europejską i Wielką Brytanią. Świadomych Polaków ucieszyły dążenia administracji Trumpa, zmierzające do zakończenia wojny ukraińskiej. Była to część pakietu obietnic wyborczych, złożonych przez Trumpa zakończenia wojen, rozpętanych przez Amerykę i nie rozpoczynania nowych. Jednocześnie ze staraniami około zakończenia awantury ukraińskiej widoczne były intensywne zajęcia Ameryki wokół wyposażenia państwa Chazarów w środki do walki przeciw Persji. Napięcie wokół tego rejonu narasta, najpierw stopniowo, potem skokowo. Doszło do tego, że pewnego czerwcowego dnia Chazarzy wysłali wiele aeroplanów i zaatakowali Persję. Oficjalnie aby zniszczyć perski program broni atomowej, którego nie ma, na co są dowody. Zaatakowane zostały cele zarówno wojskowe, jak i cywilne i naukowe. Celowo zabici zostali dowódcy wojskowi i naukowcy. W odpowiedzi Persowie wysłali swoje pociski, które wykazały, że chazarskie systemy obronne wcale nie są takie skuteczne, jak wszyscy myśleli. Chazarzy zaczęli ponosić straty, a co dla nich gorsze, zaczęły im się kończyć przeciwrakiety. Natychmiast wsparcie Chazarów zadeklarowała Ameryka, a prezydent Trump zaczął wygrażać Persom, wzywać do kapitulacji i zapowiadać jeszcze silniejsze ataki. Atak Chazarów odbył się w czasie, gdy trwały negocjacje Persji z Ameryką, podczas których Persowie zamierzali zadośćuczynić żądaniom Ameryki. Jeszcze przed atakiem Ameryka zaczęła koncentrować siły morskie w pobliżu Persji.

Potem prezydent Trump wydał rozkazy ataku na Persję, ale oświadczył, że powstrzyma się z atakiem na dwa tygodnie, po czym dwa dni później, 22 czerwca rozkazał wykonać atak na trzy cele w Persji za pomocą ciężkich aeroplanów i ciężkich bomb. Trump zrobił więc to, czego miał nie robić, w fatalnym stylu, łamiąc wszelkie cywilizowane zasady, lekceważąc prawo i zasady międzynarodowe, nie dbając nawet o uzasadnienie prawne i odpowiednią propagandę. Brutalna, arogancka siła, używana pod dyrekcją Chazarów.

Uwarunkowania międzynarodowe zostaną omówione w drugim artykule, teraz skupię się na sprawach amerykańskich. Są tu dwa główne zagadnienia: dlaczego Ameryka podąża za Chazarami, i dlaczego Trump złamał swoje obietnice, działając ewidentnie przeciw interesom Ameryki i świata. Aby to zrozumieć, należy odróżnić naród, państwo, władzę i prezydenta.

Czytaj też:

wschód, i czego o nim nie wiecie

zachód, jakiego nie znacie

Naród to ludność, której trzon stanowią ewangelikalni protestanci, tradycyjnie wrodzy katolikom, uzupełnieni przez protestantów z Niemiec. Ten wyróżnik jest istotny, o czym będzie dalej. W ciągu historii Ameryki przybyli do niej różni ludzie z różnych krajów, w tym duże grupy katolickich Irlandczyków, Włochów i Polaków. Przybyło też wielu Chazarów, i od razu podzielili się na dwie główne grupy. Grupa arystokracji weszła do biznesu, z czasem przejmując zarządzanie giełdą i systemem finansowym, w ten sposób uzyskując silny wpływ na administrację prezydencką, która w Ameryce stanowi rząd.

Grupa druga, pospólstwa objęła kilka działów gospodarki amerykańskiej: media, rozrywkę, w tym Hollywood i pornografię, wolne zawody adwokackie i lekarskie, naukę. W szczególności Chazarów zawsze interesowała kontrola umysłu, tak że większość psychologów, psychiatrów, doradców osobistych i innych psychomagów to właśnie oni. Obecnie ludzie ci zajmują się większością nauk humanistycznych, medycznych i biologicznych na uczelniach, wszystkimi mediami, Wall Street i Rezerwą Federalną, Hollywood, telewizją, Internetem i pornografią, znajdują się we wszystkich strukturach rządu i administracji, armii, dyplomacji, i we wszystkich innych strukturach sterowania.

Państwo to struktura władzy i zarządzania, jest potrzebne dla zarządzania sprawami wspólnymi narodu. Państwo nie jest z natury złe ani dobre, jest potrzebne, a czy postępuje dobrze czy źle, zależy do władzy. Władza to struktury zarządzania państwem, obejmujące różne szczeble – stanowe i federalne, wraz z Kongresem. administracją rządową oraz prezydencką, armią i służbami jawnymi i tajnymi. W ramach władzy funkcjonuje pojęcie deep state, oznaczające częściowo oficjalną, częściowo nieoficjalną strukturę władzy, decydującą o głównych kierunkach polityki amerykańskiej. No i prezydent jest najwyższym urzędnikiem amerykańskim, będącym kimś na kształt elekcyjnego króla, wybieranego na czteroletnią kadencję.

W teorii wszystkie te byty są zgodne i realizują ten sam interes. W praktyce jest inaczej. Władza może postępować wbrew interesom narodu i państwa, deep state może postępować częściowo niezgodnie z władzą, a prezydent może być niezgodny zarówno z władzą, jak i z narodem.

Od samego początku państwo amerykańskie zostało założone przez masonów, przewodzącym ludności protestanckiej ewangelikalnej. Na początku XX wieku władza Ameryki została skolonizowana przez Chazarów, podobnie, jak całe państwo i naród. Gdy w 1913 roku grupa chazarskich bankierów założyła Rezerwę Federalną, czyli prywatny trust finansowy, przejęła emisję amerykańskiej waluty, kontrolę długu publicznego oraz cały sektor finansowy. Od tamtej pory świat ogarnęły dwie wojny światowe, zimna wojna, rewolucja obyczajowa i seksualna, globalizacja.

Ameryka stała się światowym hegemonem, najpierw do spółki z sowietami, od lat 90-tych już samodzielnie. W tym czasie Ameryka przejęła kolonializm od Wielkiej Brytanii i większości innych państw, wywołała kilkadziesiąt wojen i wmieszała się w politykę wewnętrzną większości krajów świata, w tym Polski. Jednocześnie Ameryka zainwestowała we własną propagandę, przedstawiającą to państwo jako zawsze dobre i zawsze walczące o wolność i demokrację. Przez kilkadziesiąt lat każdy przywódca, kogo nie lubiła Ameryka był złym dyktatorem, którego trzeba obalić. Odkąd powstała Rezerwa Federalna, Ameryka stała się narzędziem w ręku Chazarów do budowy państwa światowego, obejmującego wszystkich ludzi, ich zasoby i procesy. Państwo światowe ma w założeniu naprawić świat w ten sposób, że zabierze ludziom jakąkolwiek wolność i wszystko, co mają. Państwo światowe ma pochłonąć wszystkie inne państwa i połączyć wszystkie narody w jeden ludzki zasób. Unia Europejska jest projektem amerykańskiego deep state, wcześniej przejętego przez Chazarów.

Taką politykę prowadziło państwo amerykańskie od końca II Wojny Światowej aż do końca 2024 roku, czyli do reelekcji Donalda Trumpa. Ten moment można uznać za Czwartą Rewolucję Amerykańską, polegająca na odejściu Ameryki od projektu budowy państwa globalnego. Od początku 2025 roku Ameryka skupiła się na budowie własnego imperium atlantyckiego.

Oznacza to gwałtowny zwrot w dotychczasowej polityce amerykańskiej, stąd nazywam tą zmianę rewolucją. Źródłem tej zmiany nie jest Donald Trump, jak się powszechnie przyjmuje, lecz świadomość i postawa większej części narodu amerykańskiego, który dostrzegł, że władza i deep state używa państwa przeciwko narodowi, a wszystko to razem prowadzi do upadku Ameryki. Trump jest skutkiem, nie przyczyną, a rewolucja była możliwa dzięki zdecydowanej postawie narodu i przejściu części deep state na stronę Trumpa.

To tłumaczy, dlaczego Ameryka realizuje politykę chazarską. Teraz warto przyjrzeć się, dlaczego robi to Trump. Polityka prezydenta Trumpa musiała się spotkać z potężnym sprzeciwem władzy, podległej Chazarom, którzy wrośli w naród, państwo i władzę Ameryki we wszystkich obszarach.

W czerwcu 22025 roku, niedługo przed atakiem na Persję w Los Angeles wybuchły zamieszki, obficie wspierane przez niejawne siły z Ameryki, przeciwne Trumpowi. Bardzo zagadkowy był też spór Trumpa z Elonem Muskiem, który wprost zagroził Trumpowi ujawnieniem kompromitujących materiałów. Wrogowie Trumpa już raz urządzili mu rewolucję Black Lives Matter w całym kraju, po śmierci Georga Floyda [to jakiś murzyn, ćpun i handlarz narkotykami md].

Można też podejrzewać, że istnieje bardzo dużo bardzo kompromitujących materiałów na bardzo wielu ludzi, związanych z elitami i władzą Ameryki. Materiałów, związanych z aferą Epsteina i podobnymi rzeczami. Nie było też dla nikogo tajemnicą, że Trump był i jest mocno związany z Chazarami. Być może więc po objęciu władzy zmuszony jest spłacać jakieś zobowiązania.

Ta sytuacja pokazuje, że państwo amerykańskie znajduje się pod władzą zwierzchnią sił, mających siedzibę częściowo w Ameryce, częściowo poza jej terytorium, ale ideologicznie i religijnie pochodzącą z zewnątrz. Ma to bardzo istotna znaczenie dla realnej oceny polityki amerykańskiej i kształtu sojuszu Polski z Ameryką. Dla polityki amerykańskiej, szczególnie zagranicznej istotne znaczenie ma religijny fundament Ameryki. Jest to co prawda chrześcijaństwo, ale heretyckie, ewangelikalne, wywodzące się od kolejnych mutacji buntu Lutra. Dla tych odłamów Pismo Święte jest jedynym źródłem wiary i wiedzy, stąd poszczególne cytaty z Pisma, szczególnie ze Starego Testamentu są dla nich uniwersalną prawdą. Ich uczeni w piśmie wyciągają poszczególne cytaty z kontekstu i budują na tej podstawie dowolne idee. W szczególności ci heretyccy chrześcijanie z nabożną czcią traktują państwo chazarskie jako kontynuację starożytnej ojczyzny narodu wybranego, dlatego sądzą, że są winni Chazarom każde wsparcie, również ekonomiczne, finansowe, polityczne i militarne. Najprawdopodobniej mamy tu do czynienia z chazarską inwestycją, trwającą wieki, i przez to niedostrzeganą przez naród amerykański, wychowywany od pokoleń do tego celu, aby służył Chazarom.

Poza powodami natury wewnętrznej, istnieją jeszcze powody natury ekonomicznej i geopolitycznej, które przyświecają aktualnemu atakowi Ameryki na Persję. Te jednak zostaną omówione w kolejnym artykule.

Prezydent Trump, wysyłając broń i aeroplany przeciw Persji bardzo zawiódł dużą część swoich wyborców i swoich sympatyków na całym świecie. Obecną eskalację na dzień 23 czerwca 2025 roku już można traktować jako wstęp do III Wojny Światowej, i powinniśmy się modlić, aby nie objęła ona Polski bezpośrednio.

Poza modlitwą należy jednak również działać, w tym zakresie, jaki jest dla nas możliwy. Polacy mogą z tej wojny wyciągnąć duże korzyści, jeśli będą mieli wolę działania, która na dziś jest możliwa tylko poza oficjalnymi strukturami władzy w Polsce. Do tego muszą wiedzieć, co się dzieje naprawdę na świecie.

Ciąg dalszy w kolejnym artykule.

poradnik świadomego narodu-wesprzyj wydanie książki

______________

Początek wojny, cz.1. Trump przeciwko światu, Bartosz Kopczyński, 23 czerwca 2025

III wojna światowa? Braun o sytuacji na Bliskim Wschodzie. „Amerykanie są teraz na spalonym”

III wojna światowa? Braun o sytuacji na Bliskim Wschodzie.

„Amerykanie są teraz na spalonym” [VIDEO]

23.06.2025 braun-o-sytuacji-na-bliskim-wschodzie-amerykanie-sa-teraz-na-spalonym

Grzegorz Braun
Grzegorz Braun. / Foto: screen YouTube/Super Ring

Grzegorz Braun był gościem Jana Wróbla w programie „Poranny ring”. Padły m.in. pytania o wojnę izraelsko-irańską.

Lider Konfederacji Korony Polskiej został m.in. zapytany o to, jak według niego będzie wyglądał świat po wojnie izraelsko-irańskiej.

Pytanie, czy świat w ogóle będzie wyglądał, jeżeli III wojna światowa rozkręci się na dobre, bo na razie to są wszystko przedbiegi, na razie to jest walka per procura, prowadzona przez imperium amerykańskie z imperium chińskim wskazał Braun.

Iran to jest rezerwuar ropy, zasobów paliw, bez których nie domyka się bilans energetyczny Chińczykom i trzeba powiedzieć, że to Amerykanie są teraz na spalonym, ponieważ jednak zaangażowali się w tę wojnę bezpośrednio, a kto się bezpośrednio angażuje, ten paradoksalnie nie zyskuje, ale traci – ocenił.

Braun przyznał, że „nie wyklucza, że to było uderzenie na wiwat, po to, żeby Donald Trump mógł się swoim żydom wylegitymować, że jednak imperium na ich gwizdnięcie jest zawsze do dyspozycji, ale sprawa nie jest taka prosta”.

Jeżeli nastąpi uderzenie w instalacje energetyczne, to teraz inni mają carte blanche, to teraz np. Rosjanie na Ukrainie, jakby wykonali podobną akcję, to kto im co złego powie, skoro imperium amerykańskie, które się niczym innym nie zajmuje tylko odpytywaniem całego świata ze standardów demokratycznych (…), bez wypowiedzenia wojny i nawet – żeby było jeszcze straszniej i śmieszniej – zapowiedziawszy takie rozejmowe okienko na czas na przemyślenie dla Teheranu i wtedy przywalili,

no to któż Amerykanom w cokolwiek jeszcze uwierzy – podkreślił.

W dalszej części programu Braun zwrócił uwagę, że „nikt nie ma wątpliwości co do tego, że Izrael nie respektując porozumień o nonproliferacji, nierozprzestrzenianiu broni jądrowej, bezczelnie szantażuje świat tą bronią, więc jest to wielopiętrowa hipokryzja”. Odniósł się w ten sposób do pretekstu, pod jakim państwo żydowskie zaatakowało Iran.

„The New Republic”: Trump tańczy tak, jak mu zagra Netanjahu

22 czerwca 2025 pch/trump-tanczy-tak-jak-mu-zagra-netanjahu

„The New Republic”: Trump tańczy tak, jak mu zagra Netanjahu

(Fot. Avi Ohayon/Israel Gpo / Zuma Press / Forum)

Prezydenci USA mają długa historię ustępowania premierowi Izraela, ale to Donald Trump w największym stopniu tańczy tak, jak mu zagra Benjamin Netanjahu. Szef izraelskiego rządu z pewnością zakładał, że jeśli zaatakuje Iran, Trump dokończy za niego tę kampanię – ocenia amerykański magazyn „The New Republic”.

Zdolność Izraela do wywierania nacisku na Waszyngton rosła wraz z pozyskiwaniem wpływów w Partii Republikańskiej przez Chrześcijańskich Syjonistów, najbardziej sprzyjającego państwu żydowskiemu ruchu wśród ewangelikalnych protestantów – przypomina magazyn.

Jednak uległość Trumpa wobec Netanjahu to sprawa bez precedensu. Prezydent USA, który wielokrotnie powtarzał, że nie chce, by Izrael zaatakował Iran, ponieważ zależy mu na zawarciu dealu z Teheranem, zmienił nagle zdanie i wydaje się być gotowy na posunięcia, które mogą zamienić izraelską operację przeciw Iranowi w amerykańską wojnę – ocenia TNR.

Z drugiej strony Netanjahu to szczególny przypadek wśród przywódców Izraela, jest bowiem szczególnie arogancki wobec amerykańskich prezydentów. Znana stała się anegdota na temat prezydenta Billa Clintona, który po wysłuchaniu licznych zarzutów izraelskiego lidera, o to że USA są wyjątkowo naiwne w ocenie Arabów i Bliskiego Wschodu, powiedział w porywie złości” – Za kogo, do cholery, on się uważa? Kto tu, do cholery, jest supermocarstwem? – przypomina magazyn.

W 2001 roku nagrano potajemnie rozmowę Netanjahu z „osadnikami” z Zachodniego Brzegu, podczas której premier powiedział: – Wiem, czy jest Ameryka. Ameryka to taka rzecz, którą łatwo przesunąć, przesunąć we właściwą stronę (…). Oni nie będą nam przeszkadzać.

Netanjahu, najdłużej urzędujący premier w historii Izraela, mimo formalnych zarzutów o korupcję, toczących się wobec niego postępowań, dowodów niekompetencji i woli dopraszania do rządzącej koalicji najbardziej ekstremistycznych ugrupowań, byle zachować władzę, zawsze manifestował szczególnie bezczelne nastawienie wobec USA – podkreśla TNR.

Usiłował za wszelką cenę, w sojuszu z Republikanami w Kongresie, zablokować inicjatywę prezydenta Baracka Obamy w sprawie podpisania z Iranem porozumienia nuklearnego, które nakładało ograniczenia na atomowe inicjatywy Teheranu, w zamian za wycofanie zachodnich sankcji. Tam gdzie Netanjahu nie powiodło się torpedowanie polityki Obamy, tam udało mu się Trumpem – przypominają autorzy tekstu.

W 2018 roku Trump wycofał USA z porozumienia nuklearnego podpisanego przez Iran i światowe mocarstwa. Przesunął amerykańską ambasadę z Tel Awiwu do Jerozolimy, uznał zwierzchność Izraela nad Wzgórzami Golan i zmienił stanowisko Departamentu Stanu, który tradycyjnie uznawał żydowskie osadnictwo na Zachodnim Brzegu za nielegalne.

Teraz administracja Trumpa podkreśla, że nie ma zamiaru angażować się w większą operację wojskową w Iranie, ale konflikt rozgrywany tysiące kilometrów od Ameryki z państwem, na którym zupełnie nie znają się członkowie gabinetu prezydenta, może zdecydowanie wymknąć się spod kontroli – ostrzega magazyn.

Co więcej, premier Izraela zasłynął ze strategicznie fatalnych decyzji; fakt iż przez lata przyzwalał na to, by Hamas rósł w siłę i był dofinansowywany zza granicy po to, by nie dopuścić do wzrostu znaczenia Autonomii Palestyńskiej i utworzenia państwa palestyńskiego, doprowadził do ataku na Izrael 7 października 2023 roku – podkreśla TNR. Storpedowanie porozumienia nuklearnego z Iranem pozwoliło tamtejszym władzom rozwijać program broni atomowej.[Żadnych dowodów na to nie ma. A ciągle kontroluje Iran i szuka tych dowodów MAEA z Wiednia. MD]

Fakt, że taki przywódca chce wpływać na politykę zagraniczną USA, jest chyba najbardziej denerwujący – konkluduje „The New Republic”.

pap logo

Ben Norton: JAK sprzedać wojnę USA z Iranem. Video 20 min.

22 cze 2025 https://www.youtube.com/watch?v=qIR1QHbdrcE

———————–

Donald Trump nakazał bezpośrednie ataki lotnicze USA na Iran, po tym jak pomógł Izraelowi rozpocząć wojnę agresywną. Teheran już powiedział, że odpowie na cele USA. W Azji Zachodniej (Bliski Wschód) stacjonuje ponad 40 000 żołnierzy USA i dziesiątki baz wojskowych, które mogą zostać zaatakowane.

Amerykańskie agencje wywiadowcze wcześniej twierdziły, że Iran nie tylko nie ma, ale nawet nie rozwija broni jądrowej, ale ta wojna USA faktycznie sprawi, że będzie to prawdopodobne.

Ben Norton wyjaśnia. Aby sprzedać wojnę USA z Iranem, Trump odgrzewa starą propagandę wojny w Iraku:    

• To sell US war on Iran, Trump recycles old…  

Tematy tej wypowiedzi:

0:00 Trump bombarduje Iran 0:37 Mapa irańskich obiektów nuklearnych 1:05 (CLIP) Trump zapowiada atak 1:28 Ogromna eskalacja 2:00 Iran zapowiedział odwet 2:12 Mapa wojsk amerykańskich i baz wojskowych 3:05 Iran odpowie 3:33 Iran nie ma broni jądrowej 3:53 (CLIP) Szefowa wywiadu USA o Iranie 4:03 Obłudne 180 stopni Tulsi Gabbard 4:50 Analogie do wojny w Iraku 5:07 Kłamstwa George’a W. Busha o „broni masowego rażenia” 5:27 Program nuklearny? 5:40 (CLIP) Trump o irańskim programie nuklearnym 5:52 Zwiększenie prawdopodobieństwa użycia broni nuklearnej 6:13 Atak Izraela na Irak w 1981 r. 6:48 „Oś zła” George’a Busha 7:02 (CLIP) Przemówienie „Oś zła” 7:33 Przygotowania do wojny w USA 7:51 Broń jądrowa Korei Północnej 8:17 Wojna USA z Libią 9:09 Trump otworzył puszkę Pandory 9:59 Proliferacja broni jądrowej 10:37 Umowa nuklearna (JCPOA) 11:31 Trump: wojna to pokój 12:15 (CLIP) Trump grozi Iranowi 13:03 Fałszywe rozmowy pokojowe Trumpa 14:06 Trump chwalił się atakami 15:17 Celem USA jest zmiana reżimu 16:16 Seymour Hersh miał rację 16:54 Trump służy Wall Street 19:13 Outro

Atak Stanów na Iran; opinia normalnego człowieka, analityka CIA, Larry Johnsona

Atak Stanów na Iran;

opinia normalnego człowieka,

analityka CIA, Larry Johnsona

Źródło: https://sonar21.com/will-trumps-political-military-theater-widen-the-war/

DR IGNACY NOWOPOLSKI JUN 22

Elektrownia jądrowa Bushehr

Trump to Charlie Brown i został właśnie oszukany przez pro-syjonistyczny tłum, którym jest Lucy . 

Nie usprawiedliwiam jego zbrodniczego aktu wojny, ale ostatni atak na Iran to tylko kolejny przykład tego, jakim słabym, żałosnym człowiekiem jest Donald Trump. Naprawdę myśli, że dokonał czegoś wielkiego i ważnego, ale nie ma pojęcia o konsekwencjach swojego rozkazu.

Aby zrozumieć, co wydarzyło się dzisiaj w Iranie, trzeba przypomnieć sobie ostatnie dwa razy, kiedy Trump twierdził, że przeprowadził masowe ataki, aby wykoleić domniemaną broń masowego rażenia .

Mówię o Syrii:

1. 6–7 kwietnia 2017 r. – Atak Tomahawk na bazę lotniczą Shayrat

  • Data i godzina: 6 kwietnia 2017 r. (wieczór czasu wschodniego); uderzenie rakiety około 7 kwietnia, 4:40 rano czasu syryjskiego
  • Co się stało:
    • Trump nakazał wystrzelenie 59 pocisków manewrujących Tomahawk z amerykańskich niszczycieli w kierunku bazy lotniczej Szajrat — miejsca, z którego 4 kwietnia przeprowadzono atak gazem sarin na cywilów w Chan Szajchun.
    • Była to pierwsza akcja militarna Trumpa bezpośrednio skierowana przeciwko siłom Asada, mająca na celu ukaranie za użycie broni chemicznej.

2. 13–14 kwietnia 2018 r. – Koalicja Precyzyjnych Uderzeń

  • Data: 13 kwietnia 2018 r. (czas amerykański); ataki przeprowadzono wcześnie rano 14 kwietnia czasu syryjskiego
  • Bliższe dane:
    • Współpracując z Wielką Brytanią i Francją, Trump nakazał przeprowadzenie precyzyjnych ataków – głównie rakietowych – na trzy syryjskie instalacje broni chemicznej w odpowiedzi na atak chemiczny w Dumie 7 kwietnia.
    • Atak objął cele w pobliżu Damaszku i Homs; użyto wówczas około 105 pocisków .
    • ================================

A oto, co faktycznie wydarzyło się za kulisami. Skąd wiem? Nie mogę ci tego powiedzieć. USA ostrzegły Rosjan z wyprzedzeniem o naszych zamiarach i planach. Ostrzeżenie zostało wydane z wystarczającym wyprzedzeniem, aby rosyjskie i syryjskie aktywa mogły opuścić te lokalizacje. Wszystko, co zrobił Trump, to zorganizowanie kosztownego pokazu fajerwerków, który kosztował miliony dolarów i wysadzenie kilku wydm.

Biorąc pod uwagę tę historię, proponuję, aby każdy nalał sobie dużego szkockiego lub wódki i się zrelaksował. Pierwsze doniesienia prawie zawsze są mocno przesadzone. Oto jedna z możliwości: Trump może znowu kręcić o Hutich… wiesz, ogłosić, że Iran skapitulował, a następnie wycofać siły USA z drogi zagrożenia. Iran był niezwykle cierpliwy wobec długiej listy prowokacji USA. Sądzę, że Rosja i Chiny doradziły im, aby pozwolili USA zadać pierwszy cios, a Iran mógłby odpowiedzieć i miałby pełne poparcie obu krajów. Jest wysoce nieprawdopodobne, aby USA zadały Iranowi druzgocący cios. Jeśli już, to USA dostarczyły teraz twardogłowym więcej amunicji, aby Iran zrobił dokładnie to, czemu Trump twierdzi, że próbuje zapobiec… tj. by zbudował broń nuklearną.

W Waszyngtonie dzieje się wiele politycznego teatru. Czy słyszałeś cokolwiek o reaktorze jądrowym w Bushehr? Zauważ, że nie powiedziano ani jednego słowa o elektrowni jądrowej w Bushehr. Ani jednego. Dlaczego? Ponieważ są tam Rosjanie i jest to jedyne miejsce w Iranie chronione przez dostarczony przez Rosję system S-400. Rosja wyraźnie ostrzegła Waszyngton i Jerozolimę, że każdy atak na ten obiekt będzie uważany za atak na Rosję. O, nawiasem mówiąc, Rosja buduje również dwie dodatkowe elektrownie jądrowe w Iranie i żadna z nich nie została tknięta.

[Żurnaliści nie odróżniają znaczenia reaktorów od bomb. A jest to coś zupełnie różnego. 10, sto czy więcej reaktorów nie jest to nawet prolog do “bomby” Odległość czasowa to wiele lat. MD

Być może następnym krokiem Iranu będzie zawarcie umowy z Rosją i Chinami w celu odbudowy i przywrócenia zaatakowanych obiektów nuklearnych. Z Rosją i Chinami w tych miejscach, Zachód, w tym syjonistyczni szaleńcy, stanąłby w obliczu poważnego ryzyka wzniecenia globalnego pożaru, gdyby Zachód ich zaatakował. Kluczowym punktem jest to, że Rosja i Chiny będą miały wsparcie Iranu w tej sprawie. Postępowanie w inny sposób jedynie ośmieliłoby Trumpa i NATO do podjęcia podobnych środków przeciwko Rosji i Chinom. Myślę, że Putin i Xi rozumieją tę strategiczną rzeczywistość.

Spodziewam się, że Iran uderzy na bazy USA — lotniska, obiekty marynarki wojennej i instalacje naziemne w Iraku i Syrii — w ciągu najbliższych 24 godzin; być może wcześniej. W przypadku, gdy USA poniosą straty, Trump będzie pod większą presją, aby eskalować. W tym momencie Trump straci kontrolę nad swoim programem i będzie zakładnikiem nowej wojny, którą sam rozpoczął. Nie wyciągnął żadnych wniosków ze swojej nieudanej wyprawy z Huti i teraz, walcząc z Iranem, jeszcze bardziej uwikła się w grząskie piaski Azji Zachodniej .

AKTUALIZACJA – Po głębszym zastanowieniu się i biorąc pod uwagę wstępne raporty z miejsc zaatakowanych przez USA, myślę, że Iran nie zaatakuje baz USA w regionie, ponieważ szkody są minimalne i wolą skupić się na Izraelu. Jeśli nie zaatakują baz USA – a podejrzewam, że taką radę dają Rosja i Chiny – Iran może kontynuować dziesiątkowanie Izraela i nie dawać USA pretekstu do rozszerzenia wojny.

Amerykański atak dla pozorów? Większość wysoko wzbogaconego irańskiego uranu wywieziono przed bombardowaniem

Amerykański atak dla pozorów? Większość wysoko wzbogaconego irańskiego uranu wywieziono tuż przed bombardowaniem

22.06.2025 nczas/amerykanski-atak-dla-pozorow

Zakład wzbogacania uranu w Fordo. Zdjęcie satelitarne. Foto: PAP/EPA
Zakład wzbogacania uranu w Fordo. Zdjęcie satelitarne. Foto: PAP/EPA

[Umieszczam, choć nie wiem, ile w tym prawdy, a ile picu. Bo picem cuchnie. MD]

Większość wysoko wzbogaconego uranu, który znajdował się w irańskim ośrodku nuklearnym w Fordo, została stamtąd przetransportowana przed atakiem wojsk amerykańskich – podał w niedzielę Reuters, powołując się na wysokiego rangą przedstawiciel władz Iranu.

Agencja poinformowała, że liczba pracowników przebywających w tym położonym pod ziemią zakładzie została zredukowana do minimum. Amerykanie mieli poinformować Iran o ataku na krótko przed uderzeniem.

Ośrodek atomowy w Fordo, obok zakładów w Natanz i Isfahanie, był celem niedzielnych nalotów amerykańskich wojsk. Według prezydenta USA Donalda Trumpa obiekty te zostały zniszczone. Amerykański przywódca wezwał równocześnie Iran do zawarcia pokoju, grożąc kolejnymi, silniejszymi uderzeniami.

Władze Iranu poinformowały, że zakład w Fordo nie został poważnie uszkodzony. Według lokalnych mediów amerykański atak jedynie zniszczył tunele wejściowe i wyjściowe, ale nie sam obiekt.

W oświadczeniu opublikowanym w niedzielę Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (MAEA) podała, że po amerykańskich atakach nie odnotowano wzrostu poziomu promieniowania w okolicy instalacji.

Iran a kwestia polska. Czym podciera się Beniamin Netanjahu

Iran i kwestia polska

Stanisław Michalkiewicz „Goniec” (Toronto)    22 czerwca 2025 michalkiewicz

Ach, ileż zagadek się wyjaśniło w dniach ostatnich, kiedy to bezcenny Izrael zaatakował złowrogi Iran, żeby uniemożliwić mu wejście w posiadanie broni jądrowej! Po pierwsze wyjaśniło się, że są państwa i narody pierwszej i drugiej klasy. Narodom zaliczonym do pierwszej klasy, albo – jakby powiedział wybitny przywódca socjalistyczny Adolf Hitler – do „rasy panów” – wolno posiadać broń jądrową, podczas gdy państwom i narodom zaliczanym do drugiej klasy, znaczy się – do rasy chamów – broni jądrowej posiadać nie wolno.

Najciekawsze jest to, że przynależność do jednej, czy drugiej rasy nie jest zdeterminowana w stopniu absolutnym. Na przykład Korea Północna „powinna” należeć do rasy chamów – ale najwyraźniej nie przyjęła tego do wiadomości i wyposażyła się nie tylko w 50 głowic jądrowych, ale i w środki ich przenoszenia, m.in. – w rakiety międzykontynentalne. Podobnie Pakistan, czy Indie, co to mają po 170 głowic jądrowych, chociaż „nie powinny” mieć ani jednej. No bo że Ameryka ma ponad 5000 głowic, to rzecz oczywista – bo to przecież Ameryka, „słynne USA”, podobnie jak Wielka Brytania, czy Francja. Im wolno, to zatwierdzone.

Jeśli chodzi o bezcenny Izrael z jego 90 głowicami, to oficjalnie on ich „nie ma” – ale nikt przeciwko tym „nieistniejącym” głowicom nie pyskuje, bo wiadomo, że bezcennemu Izraelowi wolno wszystko. Rosji i Chinom niby też – ale chyba nie do końca, bo – po drugie – kiedy Rosja zaatakowała Ukrainę pod pretekstem, by ta nie weszła do NATO i żeby ją „zdenazyfikować”, to cały miłujący pokój świat zatrząsł się z oburzenia i obłożył Rosję sankcjami. Kiedy teraz bezcenny Izrael uderzył na Iran, żeby wybić mu z pustego łba mrzonki o posiadaniu broni jądrowej, to żadna Schwein, miłująca pokój i braterstwo między ludźmi, nie odważyła się zaprotestować. Niechby no tak która spróbowała – to zaraz byłaby z nią brzydka sprawa.

Po trzecie – wyjaśniło się też, że Stany Zjednoczone, ci wszyscy amerykańscy twardziele, to pokorne „sługi narodu żydowskiego”. Pod tym względem amerykańscy twardziele nie różnią się od Polaków z tym, że twardziele muszą – podobnie jak Polacy – skakać z gałęzi na gałąź przed Żydami, podczas gdy Polacy – nie tylko przed Żydami, ale i Ukraińcami, nie mówiąc już o Niemcach, którzy przecież nigdy nie wyrzekli się ambicji przewodzenia Europie, a już Polakom – w szczególności.

Toteż nic dziwnego, że ogon wywija psem, a – co w swoim czasie zauważył Patryk Buchanan – Waszyngton stanowi „terytorium okupowane przez Izrael”. Rzeczywiście – każdy amerykański prezydent zanim jeszcze cokolwiek zrobi, musi złożyć przyrzeczenie, że będzie strzegł bezpieczeństwa bezcennego Izraela, jak źrenicy oka – w dodatku bez względu na to, co bezcenny Izrael zrobi.

No i właśnie – po czwarte – przekonaliśmy się, że chociaż prezydent Trump „zabraniał” Izraelowi atakowania Iranu, to premier bezcennego Izraela olał amerykańskiego prezydenta ciepłym moczem, a prezydent Trump nawet nie zauważył, że został olany. Niechby tylko zauważył, to zaraz Żydowie zrobiliby z niego marmoladę – chociaż i tak właśnie robią mu koło pióra – bo według fałszywych pogłosek, zamieszki w Los Angeles sfinansował był stary grandziarz Jerzy Soros, w odwecie za wyhamowywanie przez Dolanda Trumpa rewolucji komunistycznej, w której Żydowie tradycyjnie od pokoleń są w awangardzie.

No to dlaczego premier Beniamin Netanjahu miałby słuchać prezydenta Trumpa, skoro i jeden i drugi doskonale wie, że premier bezcennego Izraela zakazami amerykańskiego prezydenta może co najwyżej się podetrzeć? Stąd – po piąte – „nauka jest dla żuka, że jak ktoś chce być suwerenny, to powinien zakręcić się wokół wejścia w posiadanie broni jądrowej, choćby nawet – jak to w swoim czasie powiedział prezydent Pakistanu – przyszło mu „jeść trawę”. Dlatego też Niemcy marzą, by pod pretekstem utworzenia europejskich sił zbrojnych, położyć wreszcie i swój palec na atomowym cynglu – francuskim.

Wydawać by się mogło, że gdzie Rzym, gdzie Krym, to znaczy – gdzie Iran, a gdzie Polska – ale chociaż od Iranu dzieli Polskę szmat drogi, to jednak wojna bezcennego Izraela z tym krajem przekłada się na sytuację w naszym bantustanie i to w sposób widoczny. Nie mówię o funkcjonariuszach Propaganda Abteilung, którzy „eugeniczną” akcję Izraela traktują z pełnym aprobaty zrozumieniem, bo niczego innego po nich spodziewać się przecież nie można – tylko o zamieszaniu na odcinku forsowania „wariantu rumuńskiego” na użytek ostatnich wyborów prezydenckich. Wydawałoby się, że Volksdeutsche Partei pogodziła się z przegraną, bo i obywatel Tusk Donald i obywatel Hołownia Szymon uznali zwycięstwo obywatela Nawrockiego Karola, który nawet zaprosił do Polski prezydenta Trumpa – kiedy widocznie z Berlina nadeszły nowe rozkazy.

Skoro bezcenny Izrael olał Trumpa i uderzył na Iran, to znaczy, że ten cały Trump, to cienki Bolek, a skoro tak, to nie ma co hamletyzować, tylko trzeba w Polsce tworzyć fakty dokonane. Toteż nie tylko „sztab” obywatela Trzaskowskiego Rafała, nie tylko Wielce Czcigodny Giertych Roman, ale przede wszystkim – Kukuniek – „zaapelował”, a właściwie „zażądał” ponownego przeliczenia głosów w całej Polsce. Skoro tak, to nieomylny to znak, iż stare kiejkuty, a z ich ramienia – oficer prowadzący Kukuńka, w imieniu berlińskiej centrali musiał mu przekazać propozycję nie do odrzucenia: wiecie, rozumiecie Kukuńku; wy zażądajcie ponownego przeliczenia głosów w całej Polsce, bo inaczej znowu podrzucimy Cenckiewiczowi jakieś kompromaty na „Bolka” i będzie z wami brzydka sprawa – na co Kukuniek w odpowiedzi mógł odmeldować: jestem za, a nawet przeciw Wasze Błagorodije, Herr Hauptman – bo chyba nikt starszy rangą Kukuńska z ramienia starych kiejkutów nie obsługuje?

Na razie do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego spłynęło ponad 400 protestów wyborczych – ale na razie jest rozkaz, by nie podnosić kwestii legalności tej Izby. Na to przyjdzie czas w momencie, gdy np. Sąd Najwyższy uzna ważność wyboru obywatela Nawrockiego Karola, po uprzednim nakazaniu przeliczenia głosów nie w całej Polsce, tylko – dajmy na to – w 13 komisjach. Wtedy przyjdzie czas na walkę o praworządność, w której zostaną poruszone Moce w postaci niezawisłych sędziów, Reichsfuhrerin Urszuli Wodęleje, no i Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu. Jestem pewien, że Moce wskażą na jedynie słuszną i legalną Izbę Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN – żeby to ona orzekła i w sprawie protestów i w sprawie ważności – a ona już tam orzeknie, jak będzie na danym etapie trzeba. Co tu gadać; szykuje się gorące lato, niezależnie od tego, czy bezcenny Izrael doprowadzi do końca ostateczne rozwiązanie kwestii irańskiej, czy nie.

Stały komentarz Stanisława Michalkiewicza ukazuje się w każdym numerze tygodnika „Goniec” (Toronto, Kanada).

=================================

mail: “czy bezcenny Izrael doprowadzi do końca ostateczne rozwiązanie kwestii irańskiej, czy nie”.

Oj, a może bezcenny Izrael doprowadzi do końca ostateczne rozwiązanie kwestii Izraela??

Erdogan: Rząd Netanjahu główną przeszkodą do osiągnięcia pokoju w regionie

Niech Bóg ma w opiece wszystkich sprawiedliwych ludzi tego świata.

21 czerwca 2025 https://pch24.pl/erdogan-rzad-netanjahu-glowna-przeszkoda-do-osiagniecia-pokoju-w-regionie/

Erdogan: rząd Netanjahu główną przeszkodą do osiągnięcia pokoju w regionie

(Oprac. PCh24pl)

Rząd premiera Izraela Benjamina Netanjahu jest główną przeszkodą do osiągnięcia pokoju na Bliskim Wschodzie – powiedział w sobotę prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan, otwierając w Stambule 51. sesję rady szefów dyplomacji państw należących do Organizacji Współpracy Islamskiej.

„Tak jak do podpalenia świata 90 lat temu wystarczyła wzniecona przez Hitlera iskra, tak teraz syjonistyczne ambicje Netanjahu nie służą niczemu innemu, jak popchnięciu świata w kolejną katastrofę” – ocenił turecki prezydent.

„Dwa miliony naszych sióstr i braci w Strefie Gazy walczą o przetrwanie już od 21 miesięcy, w warunkach gorszych niż te z nazistowskich obozów” – dodał.

Wezwał zgromadzonych w Stambule przedstawicieli państw muzułmańskich do jedności i solidarnego zabierania głosu na arenie międzynarodowej w sprawach szczególnie ważnych dla ich wspólnoty.

„Ostatnie ataki Izraela na Strefę Gazy, Liban, Jemen, Syrię i Iran trzeba nazwać po imieniu: to bandytyzm. Musimy wspólnie starać się o to, by przeciwko Izraelowi podjęte zostały środki przymusu, bazujące na prawie międzynarodowym i Karcie Narodów Zjednoczonych” – dodał Erdogan.

Gospodarz spotkania, turecki minister spraw zagranicznych Hakan Fidan, powiedział zgromadzonym, że Turcja w czasie swojej prezydencji w Organizacji Współpracy Islamskiej chce „pracować nad wzmocnieniem głosu świata islamskiego, osiągnięciem międzynarodowej sprawiedliwości i stanowczo będzie sprzeciwiać się opresji”.

Powstała w 1971 roku Organizacja Współpracy Islamskiej jest drugą po ONZ największą na świecie organizacją międzynarodową, zrzeszającą obecnie 57 państw. Jej deklarowanym celem jest m.in. zacieśnianie współpracy między państwami muzułmańskimi i dbanie o interesy członków tej wspólnoty religijnej.

Od 13 czerwca Izrael przeprowadza zmasowane ataki na Iran, których deklarowanym celem są obiekty nuklearne i wojskowe. Premier Benjamin Netanjahu oświadczył, że Teheran ma wystarczającą ilość wzbogaconego uranu, by zbudować dziewięć bomb atomowych. [MAEA twierdzi, że to “nie odpowiada faktom” md]

Iran odpowiedział ostrzałem rakietowym Tel Awiwu i innych izraelskich miast.

Źródło: PAP pap logo

US completely OBLITERATED Iran’s Fordow nuclear facility

Ostatnia zmiana: · 2,5 mln wyświetleń

USA Trumpa włączyły się do agresji Izraela.

USA włączyły się do walki. Zaatakowano Iran

W sobotę prezydent USA Donald Trump poinformował o “zakończeniu udanych ataków na irańskie zakłady nuklearne”. Celem były obiekty w Fordow, Natanz i Isfahan. Trump podkreślił, że wszystkie samoloty bezpiecznie opuściły przestrzeń powietrzną Iranu. Wezwał również do zawarcia pokoju, gratulując amerykańskim siłom zbrojnym skuteczności operacji. Przed tą informacją w mediach pojawiły się doniesienia, że pomiędzy Izraelem a Stanami Zjednoczonymi doszło do napiętej rozmowy. Jerozolima nie chciała czekać dwóch tygodni na podjęcie przez Trumpa decyzji. Śledź relację na żywo Wirtualnej Polski.

“Odnieśliśmy wielki sukces tej nocy. Twój Izrael jest teraz dużo bezpieczniejszy” – miał powiedzieć Trump.

————————————

USA włączyły się w wojnę. Zaatakowano Iran

Źródło zdjęć: © Getty Images

usa-przerzucaja-sily-przez-europe-trump-na-iran

===============================================

To są obiekty cywilne, budują i badają reaktory, nie BOMBY.

===========================

Pierwszy komentarz [część] z Legionu: https://ekspedyt.org/2025/06/22/stalo-sie-usa-zaatakowaly-iran/

Wkroczyliśmy dzisiaj, za sprawą nieodpowiedzialnego, terrorystycznego ataku ze strony USA na niepodległe państwo, zaatakowane wcześniej przez amerykańskiego sojusznika, w nowy, mroczny etap historii świata.

Teraz czekamy, co uczyni sam zaatakowany – czy zamknie cieśninę Ormuz? Czy zaatakuje amerykańskie bazy w rejonie Zatoki Perskiej? Co uczynią Chiny? Co uczyni Pakistan? Co uczyni posiadająca największą armię w regionie Turcja, która jest członkiem NATO, a zarazem nie jest przyjacielem, oględnie mówiąc, Izraela.

W każdym razie: zaczęło się. 

Thank you, America!

===================

Niech Bóg ma w opiece wszystkich sprawiedliwych ludzi tego świata.