Covidowa narracja jest szalona i nielogiczna… i to nie przypadek!

Podstawiona rzeczywistość czyli rozrywanie umysłów na strzępy

Aby zagwarantować sobie kontrolę, musisz sprawić, by ludzie widzieli rzeczy, których nie ma, sprawić, by ludzie żyli w rzeczywistości, którą budujesz wokół nich, i zmuszać ich do przestrzegania arbitralnych, wzajemnie sprzecznych zasad, które zmieniają się z dnia na dzień.

−∗−

W menu na dziś danie narracyjne. O porzucaniu rozsądku w imię podporządkowania, o wprowadzaniu wykluczających się reguł i o wymuszaniu wiary w nieistniejące ‘fakty’ czyli o życiu w podstawionej rzeczywistości.

Zapraszam do lektury.

________________***________________

Covidowa narracja jest szalona i nielogiczna… i może to nie przypadek

Może zmuszanie ludzi do uwierzenia w twoje kłamstwa, nawet po przyznaniu się, że kłamiesz, jest najczystszą formą władzy.

„Nie tylko słuszność doświadczenia, ale samo istnienie rzeczywistości zewnętrznej zostało milcząco zanegowane przez ich filozofię. Herezja herezji była zdrowym rozsądkiem”. ∼ George Orwell, 1984

Narracja „covidowej pandemii” jest szalona. Wiemy to od dawna. Tak naprawdę nie musimy zagłębiać się tu jak i dlaczego. Sięgnijcie do naszych wcześniejszych artykułów.

Reguły są bezsensowne i arbitralne, komunikaty sprzeczne, sama przesłanka bezsensowna.

Każdego dnia pojawia się na świecie nowe szaleństwo i chociaż wielu z nas przewraca oczami, podnosi głos lub po prostu się śmieje… wielu innych akceptuje to, wierzy w to i pozwala, aby trwało dalej.

Weźmy na przykład sytuację w Kanadzie, gdzie rząd wprowadził obowiązek szczepienia pracowników służby zdrowia, co oznacza, że ​​w samej Kolumbii Brytyjskiej ponad 3000 pracowników szpitala było na bezpłatnym urlopie do 1 listopada.

Jak samorządy zareagowały na braki kadrowe?

Proszą zaszczepionych pracowników, którzy uzyskali pozytywny wynik testu na obecność Covid by pracowali.

Niezależnie od tego, czy wierzysz w to czy nie, testy teoretycznie coś znaczą. W rzeczywistości codziennie próbują nam sprzedać, że pozytywny wynik testu oznacza, iż ​​jesteś nosicielem niebezpiecznej choroby.

A więc występują z prośbą do ludzi, którzy ponoć noszą „śmiertelnego wirusa”, zamiast pozwolić całkowicie zdrowym, niezaszczepionym osobom po prostu odzyskać pracę.

To jest szaleństwo.

Ale czy może coś lepiej zobrazować priorytety osób prowadzących tę grę?

Wiemy już, że nie chodzi o wirusa, nie chodzi o ochronę służby zdrowia i nie chodzi o ratowanie życia. Każdego dnia ludzie prowadzący „pandemię” przyznają się do tego swoimi czynami, a nawet słowami.

Wydaje się raczej, że chodzi o egzekwowanie reguł, które nie mają sensu. O wymóg podporządkowania się za cenę rozsądku, rysowanie arbitralnych linii na piasku i domaganie się od ludzi by je respektowali. O wmawianie ludziom „faktów”, które są nieprawdziwe.

Ale dlaczego? Dlaczego historia Covida jest irracjonalna i pełna sprzeczności? Dlaczego z jednej strony mówi się nam, żeby się bać, a z drugiej, że nie ma się czego bać?

Dlaczego „pandemia” jest tak całkowicie szalona?

Można by argumentować, że to prosty przypadek. Produkt uboczny wielokierunkowej, ewoluującej narracji, historia opowiadana jednocześnie przez tysiąc autorów, z których każdy zajmuje się omawianiem własnego, małego fragmentu programu. Samochód, w którym wielu kierowców walczy o jedną kierownicę.

Prawdopodobnie jest w tym trochę prawdy.

Ale prawdą jest również to, że kontrolę, prawdziwą kontrolę, można osiągnąć tylko za pomocą kłamstwa.

W psychologii klinicznej jedną z oznak w diagnostyce psychopaty jest to, że kompulsywnie opowiada skomplikowane kłamstwa. Kłamią ile się da, nawet jeśli prawda byłaby bardziej korzystna.

Nikt nie wie, dlaczego to robią, ale mam pewną teorię, która odnosi się do chmary małych szczurzych umysłów kierujących rynsztokami władzy tak samo, jak każdy potwór z osobna.

Jeśli chcesz kontrolować ludzi, musisz ich okłamywać, to jedyny sposób na zagwarantowanie sobie władzy.

Jeśli stoisz na drodze, a ja krzyknę „uważaj, nadjeżdża samochód”, a ty ruszysz się gdy samochód śmignie obok, nigdy się nie dowiem, czy ruszyłeś, bo tak powiedziałam, czy dlatego, że rzeczywiście był tam samochód.

Jeśli w moim interesie jest upewnienie się, że nie ulegniesz wypadkowi, i tak nie będzie to miało dla mnie znaczenia.

Ale co, jeśli moim jedynym, prawdziwym celem jest satysfakcja z oglądania, jak robisz to, co mówię, tylko dlatego, że tak powiedziałam?

…cóż, w takim razie muszę wykrzyczeć ostrzeżenie o samochodzie, który nie istnieje, i patrzeć, jak unikasz wyimaginowanego zagrożenia. Albo rzeczywiście, powiem ci, że nie ma żadnego samochodu, i popatrzę jak cię przejeżdża.

Tylko postępując w ten sposób mogę przekonać się, że moje słowa znaczą dla ciebie więcej niż dostrzegalna rzeczywistość i dopiero wtedy wiem, że naprawdę mam kontrolę.

Nigdy nie możesz kontrolować ludzi za pomocą prawdy, ponieważ prawda egzystuje poza tobą i nie można jej zmienić ani nią pokierować. Może być tak, że to sama prawda kontroluje ludzi, a nie ty.

Nigdy nie możesz zmusić ludzi do przestrzegania zasad, które mają sens, ponieważ mogą być posłuszni rozumowi, a nie twojej sile.

Prawdziwa władza polega na tym, że sprawia, by ludzie bali się czegoś, co nie istnieje, i zmusza ich do porzucenia rozumu w imię ochrony przed wymyślonym zagrożeniem.

Aby zagwarantować sobie kontrolę, musisz sprawić, by ludzie widzieli rzeczy, których nie ma, sprawić, by ludzie żyli w rzeczywistości, którą budujesz wokół nich, i zmuszać ich do przestrzegania arbitralnych, wzajemnie sprzecznych zasad, które zmieniają się z dnia na dzień.

Aby naprawdę przetestować ich lojalność, ich hipnozę, możesz nawet powiedzieć im, że nie ma się już czego bać, ale i tak muszą przestrzegać zasad.

Może o to chodzi. Może historia nie ma być wiarygodna. Może zasady nie mają sensu, mają być tylko przestrzegane.

Może im bardziej sprzeczne i nielogiczne stają się przepisy, tym bardziej cenione jest twoje podporządkowanie.

Może jeśli potrafisz zmusić osobę do porzucenia własnego osądu na rzecz twojego, masz całkowitą kontrolę nad jej rzeczywistością.

Zaczęliśmy od cytatu z Orwella, więc zakończmy jeszcze jednym:

„Władza oznacza rozrywanie umysłów na strzępy i składanie ich ponownie według obranego przez siebie modelu”

Czy nie to właśnie widzimy teraz? I co obserwujemy od samego początku?

Ludzi, którym zdemolowano umysły, sprawiając by bali się czegoś, czego im kazano się bać, a co nie jest przerażające. By przestrzegali zasad, których im kazano przestrzegać, a które nie są konieczne. By przyjmowali „lekarstwa”, które im kazano przyjmować, a które nie działają.

Być może zmuszanie ludzi by uwierzyli w twoje kłamstwa, nawet jeśli przyznajesz, że kłamiesz, jest najczystszym przejawem władzy.

________________

The Covid narrative is insane and illogical…and maybe that’s no accident, Kit Knightly, Dec 29, 2021

Uzupełnienia:

Wzór na pandemię czyli jak zbudować iluzję
Ponad wszystkimi innymi iluzjami, głównym oszustwem jest: „epidemia to jedna choroba lub zespół wywołany przez jeden bakcyl”. Sprzedaje się to z pomocą nieustannej propagandy. Większość ludzi się na to nabiera. […]

________________

Porzućcie wszelką… narrację
Nie ma się czego obawiać poza samymi siewcami strachu, ich „Wielko-Resetowymi” reformami społecznymi i ich „maścią na szczury” – „eksperymentalnym”, całkowicie niepotrzebnym „specyfikiem” […]

________________

Ilekroć pojawia się kryzys… czyli jak zwiększyć kontrolę
Ilekroć pojawia się kryzys – czy to kryzys militarny, polityczny, gospodarczy, finansowy czy społeczny – tłum domaga się silnych przywódców, by się nim zaopiekowali. To doskonale pasuje do osób, które […]

________________

Czy chcą nas zabić?
Co do kampanii masowych szczepień, jest to najbardziej maniakalnie ludobójczy projekt, jaki kiedykolwiek wymyślił człowiek. Po prostu nie ma sposobu, aby obliczyć ilość cierpienia i śmierci, z jaką przyjdzie nam […]

________________

100% normy czyli jak się pozbyć grupy kontrolnej
Muszą zmusić również nas do zaszczepienia – nas WSZYSTKICH, aby nie było grupy kontrolnej, a tym samym dowodów na to, co zrobili. Mogliby wtedy zrzucić winę za masowe powikłania zdrowotne […]

Kategoria: Archiwum, Biologia, medycyna, Co piszą inni, Polecane, Polityka, Polska, Pudło, Świat, WażneAutor: AlterCabrio, 30 grudnia 2021

DZIECI UMIERAJĄ [tu – w USA] po szprycy

3-latka umiera w Argentynie, jest śledztwo:https://www.thegatewaypundit.com/2021/12/investigation-launched-three-year-old-girl-dies-cardiac-arrest-one-day-receiving-covid-19-vaccine-argentina/
===================================
Links to 51 individual VAERS records of children who have died following a Pfizer Injection (data to 17th December 2021):
HELP RAISE AWARENESS SHARE WITH SCHOOLS, GP’S, MP’S, PARENTS ETC
https://medalerts.org/vaersdb/findfield.php?TABLE=ON&GROUP1=AGE&EVENTS=ON&PERPAGE=100000&VAX=COVID19&VAXMAN=PFIZER/BIONTECH&DIED=Yes&WhichAge=range&LOWAGE=0&HIGHAGE=18
1.  5 months old boy, 1 day after Pfizer, exposure via breast milk: https://medalerts.org/vaersdb/findfield.php?IDNUMBER=1166062
2.  17 year old girl, 8 days after Pfizer injection: https://medalerts.org/vaersdb/findfield.php?IDNUMBER=1199455
3.  16 year old girl, 9 days after Pfizer injection: https://medalerts.org/vaersdb/findfield.php?IDNUMBER=1225942
4.  15 year old boy, 1 day after Pfizer injection: https://medalerts.org/vaersdb/findfield.php?IDNUMBER=1242573
5.  17 year old boy, 8 days after Pfizer injection: https://medalerts.org/vaersdb/findfield.php?IDNUMBER=1243487
6.  17 year old boy, 4 days after Pfizer injection:
https://medalerts.org/vaersdb/findfield.php?IDNUMBER=1307657
7.  15 year old boy, 23 days after Pfizer injection: https://medalerts.org/vaersdb/findfield.php?IDNUMBER=1382906
8.  16 year old boy, 4 days after Pfizer injection:
https://medalerts.org/vaersdb/findfield.php?IDNUMBER=1386841
9.  17 year old girl, 15 days after Pfizer injection:
https://medalerts.org/vaersdb/findfield.php?IDNUMBER=1388042
10.  13 year old boy, 1 day after Pfizer injection:
https://medalerts.org/vaersdb/findfield.php?IDNUMBER=1406840
11.  16 year old girl, 21 days after Pfizer injection: https://medalerts.org/vaersdb/findfield.php?IDNUMBER=1420630
12.  17 year old girl, 6 days after Pfizer injection:
https://medalerts.org/vaersdb/findfield.php?IDNUMBER=1420762
13.  13 year old boy, 17 days after Pfizer injection:
https://medalerts.org/vaersdb/findfield.php?IDNUMBER=1431289
14.  16 year old boy, 27 days after Pfizer injection: https://medalerts.org/vaersdb/findfield.php?IDNUMBER=1466009
15.  16 year old boy, 6 days after Pfizer injection:
https://medalerts.org/vaersdb/findfield.php?IDNUMBER=1475434
16.  16 year old boy, 4 days after Pfizer injection: https://medalerts.org/vaersdb/findfield.php?IDNUMBER=1498080
17.  13 year old girl, 26 days after Pfizer injection: https://medalerts.org/vaersdb/findfield.php?IDNUMBER=1505250
18.  13 year old girl, days until death after Pfizer injection not noted https://medalerts.org/vaersdb/findfield.php?IDNUMBER=1655100
19.  17 year old boy, 94 days after Pfizer injection: https://medalerts.org/vaersdb/findfield.php?IDNUMBER=1689212
20.  16 year old girl, 9 days after Pfizer injection: https://medalerts.org/vaersdb/findfield.php?IDNUMBER=1694568
21.  11 year old girl, days until death after Pfizer injection not noted https://medalerts.org/vaersdb/findfield.php?IDNUMBER=1696757
22.  16 year old boy, 23 days after Pfizer injection https://medalerts.org/vaersdb/findfield.php?IDNUMBER=1734141
23.  16 year old girl, 1 day after Pfizer injection:
https://medalerts.org/vaersdb/findfield.php?IDNUMBER=1757635
24.  15 year old boy, 6 days after Pfizer injection: https://medalerts.org/vaersdb/findfield.php?IDNUMBER=1764974
25.  12 year old girl, 22 days after Pfizer injection:
https://medalerts.org/vaersdb/findfield.php?IDNUMBER=1784945
26.  13 year old female, 15 days after Pfizer injection: https://medalerts.org/vaersdb/findfield.php?IDNUMBER=1815096
27.  17 year old girl, 33 days after Pfizer injection: https://medalerts.org/vaersdb/findfield.php?IDNUMBER=1815295
28.  16 year old girl, days until death after Pfizer injection not noted https://medalerts.org/vaersdb/findfield.php?IDNUMBER=1823671
29.  17 year old girl, 36 days after Pfizer injection:
https://medalerts.org/vaersdb/findfield.php?IDNUMBER=1828901
30.  16 year old girl, 9 days after Pfizer injection:
https://medalerts.org/vaersdb/findfield.php?IDNUMBER=1854668
31.  16 year old girl, 2 days after Pfizer injection: https://medalerts.org/vaersdb/findfield.php?IDNUMBER=1865389
32.  5 year old girl, 4 days after Pfizer injection: https://medalerts.org/vaersdb/findfield.php?IDNUMBER=1890705
33.  16 year old boy, 8 days after Pfizer injection: https://medalerts.org/vaersdb/findfield.php?IDNUMBER=157679834.  15 year old girl, onset on day of Pfizer injection:
https://medalerts.org/vaersdb/findfield.php?IDNUMBER=1592684
35.  13 year old boy, 2 days after Pfizer injection:
https://medalerts.org/vaersdb/findfield.php?IDNUMBER=1633205
36.  15 year old boy, 4 days after Pfizer injection: https://medalerts.org/vaersdb/findfield.php?IDNUMBER=1668800
37.  17 year old girl, days until death after Pfizer injection not noted https://medalerts.org/vaersdb/findfield.php?IDNUMBER=1688720
38.  14 year old boy, 38 days after Pfizer injection:
https://medalerts.org/vaersdb/findfield.php?IDNUMBER=1690103
39.  16 year old boy, 6 days after Pfizer injection:
https://medalerts.org/vaersdb/findfield.php?IDNUMBER=1702154
40.  1 year old girl, 2 days after Pfizer injection (age incorrect): https://medalerts.org/vaersdb/findfield.php?IDNUMBER=958443
41.  Foetal death (usually not included as a death), 7 days after Pfizer injection: https://medalerts.org/vaersdb/findfield.php?IDNUMBER=1720648
42.  16 year old girl, days until death not noted: https://medalerts.org/vaersdb/findfield.php?IDNUMBER=1732657
43.  17 year old boy, 9 days after Pfizer injection: https://medalerts.org/vaersdb/findfield.php?IDNUMBER=1737907
44.  15 year old boy, on day of Pfizer injection: https://medalerts.org/vaersdb/findfield.php?IDNUMBER=1845034
45.  13 year old boy, on day of Pfizer injection: https://medalerts.org/vaersdb/findfield.php?IDNUMBER=1862946
46.  12 year old boy, on day of Pfizer injection: https://medalerts.org/vaersdb/findfield.php?IDNUMBER=1865979
47.  17 year old girl, on day of Pfizer injection:  
https://medalerts.org/vaersdb/findfield.php?IDNUMBER=1912785
48.  13 year old girl, 31 days after Pfizer injection:  
https://medalerts.org/vaersdb/findfield.php?IDNUMBER=1913198
49.  14 year old girl,  on day of Pfizer injection
https://medalerts.org/vaersdb/findfield.php?IDNUMBER=1953855
50.  17 year old boy,  3 days after Pfizer injection
https://medalerts.org/vaersdb/findfield.php?IDNUMBER=1953856
51.  17 year old boy,  7 days after Pfizer injection
https://medalerts.org/vaersdb/findfield.php?IDNUMBER=1953860

Pfizer injections have mainly been administered to Children in the US
===================

MODERNA
Links to VAERS records of children who have died following a Moderna Injection (data to 17th December 2021)::

1.  15 year old girl, 1 day after Moderna injection: https://medalerts.org/vaersdb/findfield.php?IDNUMBER=1187918
2.  1 year old boy, 2 days after Moderna injection: https://medalerts.org/vaersdb/findfield.php?IDNUMBER=1261766
3.  13 year old boy, days until death after Moderna injection not noted: https://medalerts.org/vaersdb/findfield.php?IDNUMBER=1463061
4.  15 year old boy on day of Moderna injection: https://medalerts.org/vaersdb/findfield.php?IDNUMBER=1755460
5.  17 year old boy, days until death after Moderna injection not noted: https://medalerts.org/vaersdb/findfield.php?IDNUMBER=1757964
6.  17 year old boy, days until death after Moderna injection not noted: https://medalerts.org/vaersdb/findfield.php?IDNUMBER=1800410
7.  13 year old boy, 7 days after Moderna Injection
https://medalerts.org/vaersdb/findfield.php?IDNUMBER=1931744

If the system goes down you can confirm each link by using the search function on this link: https://openvaers.com/openvaers
Just type in the last 7 digits of the links above to find the VAERS record.

Ponad 100 000 zaburzeń psychicznych, takich jak halucynacje i samobójstwa zgłoszone po szczepieniu na covid

Halucynacje, lęk, zaburzenia snu, psychoza i samobójstwo to tylko niektóre z kilku zaburzeń psychicznych po zastrzykach COVID, które zgłoszono w ponad 100 000 przypadków.

Spis treści [ukryj]

Over 100,000 Psychiatric Disorders Like Hallucination & Suicide Reported After COVID Vaccination

Ostra psychoza

Jak informował wcześniej GreatGameIndia, udokumentowano szokujący przypadek niepożądanego zdarzenia szczepionkowego, w którym zdrowa 20-letnia młoda kobieta doznała ostrej psychozy tydzień po otrzymaniu szczepionki Pfizer COVID.

Jej ciśnienie krwi było wysokie, a ona nadal miała bijące serce, więc została przyjęta do szpitala. Następnego dnia zdjęła ubranie w szpitalu i zaczęła wypróżniać się na podłodze.

Podczas gdy naukowcy opisują to jako „pierwszy przypadek zapalenia mózgu przeciwko NMDAR po otrzymaniu szczepionki Pfizer-BioNTech COVID-19”, inne doniesienia o nagłym początku psychozy po szczepieniu COVID zostały już zgłoszone i udokumentowane.

Komunikowanie się ze zmarłymi

Raport opublikowany w Psychiatry Research w październiku opisuje 31-letniego samotnego latynoskiego kierownika biura, który został przewieziony przez policję na pogotowie za „nieobliczalne i dziwaczne zachowanie”.

Wprowadź swój adres e-mail, aby subskrybować GGI i otrzymywać powiadomienia o nowych postach pocztą elektroniczną.

Był niespokojny, strzeżony i twierdził, że jest „jasnowidzem” zdolnym do komunikowania się ze zmarłymi, słysząc „ludzi bębniących przed jego domem” i stały głos kolegi, którego uważał za swojego kochanka, ale nie miał romantycznego związku.

Objawy zaczęły się miesiąc wcześniej, gdy otrzymał pierwszą dawkę szczepionki COVID-19 opartej na mRNA, zgodnie z raportami lekarzy ze Stony Brook University i Northport Veteran Administration Medical Center w Nowym Jorku.

Stopniowo się pogarszały, aż został przyjęty na oddział neurologii w szpitalu. Następnego dnia chodził po jednostce, rozmawiając ze sobą, mówiąc, że maszyna EEG komunikuje się z nim.

Podano mu leki przeciwpsychotyczne, a jego halucynacje ustąpiły dwa dni później. Pięć dni później został zwolniony na leki, tydzień później wyzdrowiał i wrócił do pracy.

Nihilistyczne urojenia

Inny przypadek opisuje 42-letniego mężczyznę cierpiącego na przerażające oszustwo, które rozpoczęło się w dniu, w którym otrzymał szczepionkę mRNA Pfizera i 57-letniego zdrowego mężczyznę, który został przyjęty na oddział psychiatryczny po próbie samobójczej po trzech dniach przyjmowania szczepionki.

Objawy demencji zaczęły się wieczorem, kiedy otrzymał szczepionkę, kiedy stał się drażliwy, bezsenny i zaczął mówić do siebie i rozwinął „nihilistyczne urojenia”.

Życie w czystym piekle

Zjawisko to zgłaszano również u dzieci. Raport skierowany do amerykańskiego rządowego systemu zgłaszania zdarzeń niepożądanych szczepionek (VAERS) opisuje 13-letnią dziewczynkę, u której rozwinął się „niezwykle podwyższony niepokój, nieustanne zmartwienia i lęki, irracjonalne myśli, myśli i zachowania OCD”, które zmaterializowały się po wstrzyknięciu Pfizera w czerwcu.

Inne dziecko, które miało uczucie mrowienia w kończynach i ostre elektryczne wstrząsy bólu w mózgu, leżało pod kocem przez wiele godzin, przerażone światem, mające trudności ze snem, tiki, wybuchy gniewu i często gapiące się pusto.

Później zdiagnozowano u niego „autoimmunologiczne zapalenie mózgu” i nie mógł o siebie zadbać i teraz potrzebował pełnoetatowego opiekuna.

Inne raporty VAERS wyjaśniają,

[—-] Dalej nie kopiuję, by nie dosmucać. MD. http://www.klubinteligencjipolskiej.pl/2021/12/ponad-100-000-zaburzen-psychicznych-takich-jak-halucynacje-i-samobojstwa-zgloszone-po-szczepieniu-na-covid/ Opublikowano Grudzień 8, 2021, autor: State of the Nation GreatGameIndia Klub Inteligencji Polskiej 28/12/2021

Paszporty szczepień, czyli broń pancerna w covidowym Blitzkriegu

„Jeśli się zastosujesz, jesteś współwinny”

Ten rząd czerpie swoją władzę ze zgody tych, którzy ulegają wymaganiom i używają ‘paszportów’ w swoich smartfonach. Jeśli się zastosujesz, jesteś współwinny. Może i jest to kuszące, aby „być normalnym” lub korzystać z różnych świadczeń. Ale jeśli będziesz tego używać, uruchomisz system segregacji na całym świecie.

−∗−

W menu na dziś danie przepustkowe. Felieton o tzw. ‘paszportach szczepień’. Do czego mogą posłużyć, jakie jest ich rozszerzone zastosowanie, kto pisał instrukcję wdrożenia i kto te prace sponsorował. Tekst zawiera również uwagi na temat skutków jakie może wywołać powszechne użycie tego typu narzędzi.

Zapraszam do lektury.

_____________***_____________

_

Paszporty szczepień, czyli broń pancerna w covidowym Blitzkriegu

Cyfrowa przepustka przeciwko wirusowi COVID-19 [digital vax pass] to czołg pancerny następnej fali globalnego Blitzkriegu w zakresie zdrowia publicznego. Jeśli dana osoba zastosuje się i przyjmie szczepienia na COVID-19, otrzyma osobisty kod QR. Może okazywać ten kod na swoim smartfonie, aby uczestniczyć w życiu społecznym. Plan ten jest wdrażany na całym świecie i rozprzestrzenił się od Izraela przez Europę po Australię, a teraz został wprowadzony w najbardziej strategicznych miastach USA, w tym w Waszyngtonie, Nowym Jorku, Bostonie, Filadelfii, Chicago, San Francisco i Los Angeles. Niektórzy ludzie z już ogromną władzą przejmują teraz o wiele więcej władzy w imię zdrowia publicznego.

W Izraelu jest używany najdłużej. Nazywają to Green Pass, tłumaczoną również jako „Zielony Znak” [Green Mark]. W Izraelu po raz pierwszy użyto go wiosną i następnie przywrócono w sierpniu. W ramach tego programu smartfon wyświetla kod QR Green Mark, aby potwierdzić, że jesteś na bieżąco ze szczepieniami Pfizer COVID. Z tym ‘karnetem’ możesz być obsługiwany w restauracji, możesz wejść do biblioteki lub na publiczny basen lub możesz odwiedzić swoją starszą mamę w domu opieki. Niektórzy pracodawcy też tego wymagają. Do niedawna w Izraelu, jeśli przyjąłeś dwie dawki Pfizera na COVID-19, twój kod QR był aktywowany. Jednak od 3 października dawki przyjęte ponad sześć miesięcy wcześniej unieważniały paszport. Potrzebna była trzecia dawka, booster. Dotyczy to wszystkich osób w wieku od dwunastu lat wzwyż.

Istnieją ważne wytyczne dotyczące paszportów przeciwko wirusowi COVID-19, które Światowa Organizacja Zdrowia opublikowała pod koniec sierpnia 2021r. Tytuł tych wytycznych to ‘Specyfikacje techniczne i wytyczne dotyczące wdrażania dokumentacji cyfrowej certyfikatów Covid-19‘ [Technical Specifications and Implementation Guidance on Digital Documentation of Covid-19 Certificates]. Te „Wytyczne” wskazują kierunek krajom, które wydają cyfrowe przepustki szczepień przeciwko wirusowi COVID-19, tak aby wszystkie one spełniały wspólne standardy i potencjalnie działały razem.

Zgadnij kto zapłacił za to opracowanie? W podziękowaniach napisano, że prace zostały sfinansowane przez fundację Billa Gatesa i czterech innych fundatorów.

W niektóre rzeczy z tego ‘Poradnika’ trudno uwierzyć – trzeba samemu je przeczytać. Na początek, każdy na świecie, posiadający taki paszport szczepionkowy, otrzymuje własny numer identyfikacyjny. Nazywa się to „globalnym unikatowym identyfikatorem” [globally unique identifier] na stronie 18 i obejmuje numer alfanumeryczny oraz kod QR, który można zeskanować maszynowo.

Wytyczne wymagają weryfikacji historii szczepień COVID-19 za pomocą podpisów cyfrowych upoważnionych osób, takich jak DocuSign. Kiedy dopasujesz się do harmonogramu szczepień COVID, a twoje dokumenty są w porządku, otrzymasz PRZEPUSTKĘ, którą ‘Poradnik’ definiuje jako „Dokument, który daje danej osobie upoważnienie i dostęp do czegoś, na przykład przestrzeni publicznych, wydarzeń czy środków transportu”. Jeśli twój unikatowy na skalę światową kod QR, skanowany maszynowo, zostanie aktywowany, to dopóki takim pozostanie, będziesz mieć pozwolenie na uczestnictwo w życiu społecznym.

Chociaż COVID-19 jest ogłoszonym przez WHO domniemanym powodem, dla którego rządy potrzebują tego nowego systemu szczepień, ten ‘Poradnik’ wyjaśnia również, że taki system może być potencjalnie używany do przechowywania znacznie większej ilości informacji niż tylko historia szczepień przeciw COVID.

Oto, w jaki sposób ‘Poradnik’ definiuje Dane dotyczące zdrowia, które potencjalnie mogą stanowić część tego systemu: „Dane dotyczące zdrowia: dane osobowe dotyczące zdrowia fizycznego lub psychicznego osoby fizycznej, w tym świadczenia usług zdrowotnych, które ujawniają informacje o jej stanie zdrowia. Obejmują one dane osobowe pochodzące z testów lub badań części ciała lub substancji ustrojowych, w tym danych genetycznych i próbek biologicznych”. ‘Poradnik’ opisuje również, w jaki sposób ten system może obejmować inne dane osobowe, w tym „wszelkie informacje dotyczące osoby, która jest lub może zostać zidentyfikowana, bezpośrednio lub pośrednio, na podstawie tych informacji. Dane osobowe obejmują: dane biograficzne (biodane), takie jak imię i nazwisko, płeć, stan cywilny, datę i miejsce urodzenia, kraj pochodzenia, kraj zamieszkania, indywidualny numer ewidencyjny, zawód, wyznanie i pochodzenie etniczne, dane biometryczne, np. zdjęcie, odciski palców, obraz twarzy lub tęczówki oka, dane dotyczące zdrowia, a także wszelkie wyrażone opinie na temat danej osoby, takie jak ocena jej stanu zdrowia i/lub szczególnych potrzeb”. Ponieważ ta definicja jest wystarczająco szeroka, aby objąć również twoją historię wyszukiwania w Google, może u ciebie zaistnieć szczególna potrzeba przeniesienia do stanowego ośrodka reedukacji pacjentów szpitalnych!

Dziś to przepustka szczepień, jutro ocena kredytu społecznego.

Oto, co mówi ‘Poradnik’ na temat etyki: „Etyka powinna być integralną częścią projektowania i wdrażania tego rozwiązania. Jednak decyzje polityczne są często złożone i trudne. Trzeba będzie wziąć pod uwagę i rozważyć wiele różnych okoliczności. Często dowody są niepewne i istnieje wiele różnych sprzecznych zapatrywań i stanowisk etycznych. Same dowody nie zapewnią właściwej odpowiedzi, podobnie jak prosty zestaw zasad etycznych. Działania w zakresie zdrowia publicznego wymagają starannego osądu i przyjęcia odpowiedzialności za wyniki. Należy wziąć pod uwagę szereg różnych kwestii etycznych”. Więc to nie jest dokładnie tak, jak Mojżesz schodzący z góry. Mówią, że są ludźmi pozbawionymi zasad, którzy zostali przydzieleni do zaprojektowania nowego globalnego systemu kolonii trędowatych w służbie zdrowia publicznego… ale bez prawdziwego trądu. Nie mają więc żadnych jasnych wskazówek etycznych, ale chcą, abyś im zaufał. Poradnik nie wspomina w ogóle o prawdziwych kwestiach etycznych: że nieetyczne jest dla rządów posiadanie totalitarnej kontroli lub budowanie systemu informacyjnego, który ma wspierać międzynarodową totalitarną kontrolę. Że system jest gorszy niż segregacja, ponieważ w przeciwieństwie do zła segregacji, gdzie ludzie uważani za tych z drugiej kategorii, mają dostęp do usług drugiej kategorii. A tu dosłownie odcina się ludzi, którzy nie chcą być zaszczepieni od gospodarki, od społeczeństwa, a nawet blokuje im możliwość podróżowania do miejsca, które dałoby im schronienie.

Wasze posłuszeństwo przedłuża ten koszmar

System przepustek nie może zadziałać, jeśli zaistnieje krytyczna masa ludzi, którzy zbiorą się i zdecydują się go nie używać – krytyczna masa ludzi, zaszczepionych lub nie zaszczepionych, którzy nie wyrażą zgody. Ten rząd czerpie swoją władzę ze zgody tych, którzy ulegają wymaganiom i używają ‘paszportów’ w swoich smartfonach. Jeśli się zastosujesz, jesteś współwinny. Może i jest to kuszące, aby „być normalnym” lub korzystać z różnych świadczeń. Ale jeśli będziesz tego używać, uruchomisz system segregacji na całym świecie. Mamy nadzieję, że już rozumiesz, dlaczego opinia publiczna powinna mieć wszelkie powody, by nie ufać temu systemowi przepustek i wszelkie powody, by nie ufać ludziom, którzy za nim stoją. Niezależnie od tego, czy jesteś zaszczepiony, ustalmy, że nigdy nie dołączysz do systemu paszportów szczepionkowych, a jeśli już korzystałeś z przepustki szczepionkowej, usuń ją i nigdy więcej jej nie używaj. Jeśli dołączymy do tego rosnącego ruchu w Europie, Australii i Izraelu, może to stać się ruchem praw obywatelskich naszych czasów.

________________

Vax Passports: The Panzer Tank of the COVID-19 Blitzkrieg, Todd Butterfield, December 27, 2021

Strona autora: LINK

Uzupełnienia:

Co się stanie po wprowadzeniu całej populacji do systemu paszportowego?
To nie są paszporty szczepionkowe. To platforma danych. To paszporty dostępu do społeczeństwa. Nie stoi za nimi żaden medyczny powód. “To będzie twój nowy identyfikator za pomocą którego będą cię […]

________________

Niewolnicy w jednym katalogu? Unijna aplikacja będzie raportować do centrali
Komisja zwana europejską wpadła na pomysł, aby jedna aplikacja zbierała dane z całodobowej aktywności „obywatela”. Unijna weryfikacja tożsamości potwierdzająca status członka wspólnoty niewolniczej w państwie unijnym umożliwi korzystanie z usług […]

________________

Paszport szczepień czyli kenkarty naprawdę wracają

Endlösung czyli ostateczne rozwiązanie (kwestii niezaszczepionych)

Nowa Normalność – faza druga

Życie bez paszportu? C-19 nie tylko w podróży

Ausweiskontrolle! Czyli bez szczepionki ani rusz?

Ausweiskontrolle 2 czyli wracają kenkarty

Techno-feudalizm czyli demolka wszech czasów

Zastrzyk, paszport i reintegracja

AlterCabrio, 28 grudnia 2021

Arcybiskup Viganò: Wszyscy wiemy, że od dwóch lat na całym świecie dokonywany jest zamach stanu, planowany przez grupę spiskowców…

Przesłanie

Drodzy Amerykanie, Drodzy Przyjaciele!

Od dwóch lat na całym świecie dokonywany jest globalny zamach stanu, planowany od pewnego czasu przez „elitarną” grupę spiskowców zniewolonych działaniami międzynarodowej finansjery. Przewrót ten był możliwy dzięki wykorzystaniu zjawiska nadzwyczajnej pandemii, która opiera się na istnieniu wirusa, którego śmiertelność jest niemal analogiczna do śmiertelności każdego innego sezonowego wirusa grypy, na delegitymizacji i zakazie skutecznych metod leczenia oraz na dystrybucji eksperymentalnego serum genowego, które jest oczywiście nieskuteczne i które również w oczywisty sposób niesie ze sobą niebezpieczeństwo poważnych, a nawet śmiertelnych skutków ubocznych.

Wszyscy wiemy, jak bardzo media głównego nurtu przyczyniły się do wsparcia obłąkańczej narracji o pandemii, jakie interesy wchodzą w grę i jakie są cele tych ludzi. Dla przypomnienia, są to: zmniejszenie światowej populacji, uczynienie tych, którzy przeżyją, chronicznie chorymi oraz narzucenie form kontroli, które naruszają podstawowe prawa i naturalne wolności obywateli. Pomimo tego, dwa lata po rozpoczęciu tej groteskowej farsy, która pochłonęła więcej ofiar niż wojna i zniszczyła tkankę społeczną, gospodarki narodowe i podstawy państwa prawa; nadal nic się nie zmieniło w polityce państw i ich reakcji na tak zwaną pandemię.

W zeszłym roku, kiedy wielu jeszcze nie rozumiało powagi nadchodzącego zagrożenia, byłem jednym z pierwszych, którzy potępili ten zamach stanu i natychmiast zostałem uznany za „zwolennika teorii spiskowych”. Dziś coraz więcej ludzi otwiera oczy i zaczyna rozumieć, że pandemia i „ekologiczny stan wyjątkowy” są częścią zbrodniczego planu uknutego przez Światowe Forum Ekonomiczne, ONZ, WHO oraz całą galaktykę organizacji i fundacji, które ideologicznie są wyraźnie antyludzkie i – trzeba to wyraźnie powiedzieć – antychrześcijańskie.

Jednym z elementów, które jednoznacznie potwierdzają zbrodniczy charakter Wielkiego Resetu, jest doskonała synchronizacja działań różnych państw, świadcząca o istnieniu jednego scenariusza pod jednym kierownictwem. Niepokojące jest to, że brak leczenia, błędne leczenie w celu spowodowania większej liczby zgonów, decyzja o wprowadzeniu lokdałnów i masek, milczenie na temat negatywnych skutków tak zwanych „szczepionek”, które w rzeczywistości są surowicami genowymi, oraz ciągłe i rozmyślne powtarzanie błędów, były możliwe wyłącznie dzięki współudziałowi rządzących oraz instytucji na czele których stoją.

Przywódcy polityczni i religijni, parlamentarzyści, naukowcy i lekarze, dziennikarze i ci, którzy pracują w mediach, dosłownie zdradzili swoich współobywateli, ich prawa, ich Konstytucje i najbardziej podstawowe zasady etyczne.

Oszustwo wyborcze w wyborach prezydenckich w 2020 roku, skierowane przeciwko prezydentowi Trumpowi okazało się instrumentalne dla tej globalnej operacji, ponieważ narzucenie bezprawnych ograniczeń wraz naruszeniem zasad prawa, nie mogłoby się odbyć bez udziału amerykańskiego prezydenta. Partia Demokratyczna, jako część „głębokiego państwa”, wykonuje swoje zadanie wspierając system. Podobnie zachowuje się głęboki kościół, mając w Bergoglio swojego propagandystę. Ostatnie orzeczenia Sądu Najwyższego i autonomiczne działania niektórych amerykańskich stanów – gdzie obowiązek szczepień został uznany za niekonstytucyjny – dają nam nadzieję, że ten zbrodniczy plan może się załamać, a odpowiedzialni za to, zostaną nazwani i osądzeni: zarówno w Ameryce, jak i na całym świecie.

Sytuacja jest teraz jasna. Na całym świecie, w imię wypaczonej koncepcji wolności, stopniowo usunęliśmy Boga ze społeczeństwa i systemu prawnego. Zaprzeczyliśmy istnieniu wiecznej i transcendentnej zasady, obowiązującej wszystkich ludzi wszystkich czasów, do której muszą się dostosować prawa państwowe. Zastąpiliśmy tę absolutną zasadę arbitralnością jednostek, zasadą, że każdy jest swoim własnym prawodawcą. W imię tej obłąkańczej wolności – która jest samowolą i libertynizmem – pozwoliliśmy na łamanie prawa Bożego i prawa natury, legitymizując zabijanie dzieci w łonie matki, nawet do samego momentu narodzin; zabijanie chorych i starszych na oddziałach szpitalnych; niszczenie naturalnej rodziny i małżeństwa; uznaliśmy prawa do wad i grzechu, przedkładając zboczenia jednostek nad dobro społeczeństwa. Krótko mówiąc, obaliliśmy cały porządek moralny, który stanowi nieodzowną podstawę praw i życia społecznego każdego narodu. Już w IV w. przed Chrystusem, Platon pisał o tym w swoim ostatnim dziele „Prawa” i upatrywał przyczyny ateńskiego kryzysu politycznego właśnie w rozerwaniu boskiego porządku – kosmosu – związku między tymi odwiecznymi zasadami a prawami ludzkimi.

Te naturalne zasady moralne świata grecko-rzymskiego znalazły swoje spełnienie w chrześcijaństwie, które zbudowało cywilizację zachodnią, nadając im nadprzyrodzony impuls. Chrześcijaństwo jest najsilniejszą obroną przed niesprawiedliwością, najsilniejszą strażą przed uciskiem silnych nad słabymi, gwałtownych nad spokojnymi, złych nad dobrymi, ponieważ moralność chrześcijańska czyni każdego z nas odpowiedzialnym przed Bogiem i bliźnimi za nasze czyny, zarówno jako obywatela, jak i władcy. Syn Boży, którego Narodziny będziemy świętować za kilka dni, stał się Wcielony w czasie i w historii, aby uleczyć starożytną ranę i przywrócić przez Łaskę, porządek naruszony przez nieposłuszeństwo. Jego społeczne Królowanie było zasadą generującą ordo Christianus, które od dwóch wieków jest zaciekle zwalczane przez masonerię: ponieważ rewolucja, którą ona promuje, jest chaosem, jest nieładem, jest piekielnym buntem przeciwko boskiemu porządkowi, aby narzucić tyranię szatana.

Teraz, gdy widzimy, co się dzieje wokół nas, rozumiemy, jak złudne były obietnice postępu i wolności składane przez tych, którzy niszczyli chrześcijańskie społeczeństwo i jak zwodnicza była perspektywa nowej wieży Babel, zbudowanej nie tylko bez oglądania się na Boga, ale nawet w bezpośredniej opozycji wobec Niego. Piekielne wyzwanie nieprzyjaciela jest powtarzane przez wieki w niezmienionej formie, ale jest skazane na nieuchronną porażkę. Za tym liczącym tysiące lat spiskiem, stoi zawsze ten sam przeciwnik , a jedyne, co się zmienia, to konkretne osoby, które z nim współpracują. 

Drodzy amerykańscy bracia i siostry! Drodzy Patrioci! Jest to kluczowy moment dla przyszłości Stanów Zjednoczonych Ameryki i całej ludzkości. Zagrożenie pandemią, farsa globalnego ocieplenia i zielonej gospodarki, oraz kryzys gospodarczy celowo wywołany przez Wielki Reset przy współudziale głębokiego państwa, są jedynie konsekwencją znacznie poważniejszego problemu i konieczne jest jego dogłębne zrozumienie, jeśli chcemy go pokonać. Problem ten jest przede wszystkim moralny; w istocie jest on religijny. Musimy postawić Boga z powrotem na pierwszym miejscu nie tylko w naszym życiu osobistym, ale także w życiu naszego społeczeństwa. Musimy przywrócić Panu naszemu Jezusowi Chrystusowi Koronę, którą  wydarła Mu rewolucja, ale żeby to się stało, konieczne jest prawdziwe i głębokie nawrócenie jednostek i społeczeństwa. Jest bowiem absolutnie niemożliwym, aby mieć nadzieję na koniec tej globalnej tyranii, jeśli nadal będziemy usuwać z Królestwa Chrystusa narody, które do Niego należą i muszą należeć. Z tego powodu ruch na rzecz obalenia Roe v. Wade nabiera również bardzo ważnego znaczenia, ponieważ poszanowanie świętości życia nienarodzonych musi być usankcjonowane przez prawo pozytywne, jeśli ma ono być zwierciadłem Prawa wiecznego.

Ożywia was tęsknota za sprawiedliwością, jest to słuszne i dobre pragnienie. „Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości”, mówi Pan (Mt 5, 6). Ale ta sprawiedliwość musi opierać się na świadomości, że jest to walka duchowa, w której trzeba stanąć po jednej ze stron bez dwuznaczności i bez kompromisu, trzymając się transcendentnych i wiecznych odniesień, które dostrzegali nawet pogańscy filozofowie, a które znalazły swoje wypełnienie w Objawieniu Syna Bożego, Boskiego Mistrza. 

Mój apel o sojusz antyglobalistyczny – który dziś ponawiam – ma właśnie na celu stworzenie ruchu moralnego i duchowego odrodzenia, który zainspiruje działania obywatelskie, społeczne i polityczne tych, którzy nie chcą być niewolnikami Nowego Porządku Świata. Ruchu, który na poziomie narodowym i lokalnym będzie w stanie znaleźć sposób na przeciwstawienie się Wielkiemu Resetowi i który skoordynuje potępienie zamachu stanu, który odbywa się na naszych oczach. Ponieważ mając świadomość, kim jest nasz przeciwnik i jakie są jego cele i zadania, możemy zakłócić tę zbrodniczą akcję, którą zamierza przeprowadzić i zmusić go do odwrotu. W tym celu sprzeciw wobec farsy pandemii i obowiązku szczepień musi być zdecydowany i odważny ze strony każdego z was.

Wasza działalność musi być zatem dziełem prawdy, wydobywającym na światło dzienne kłamstwa i oszustwa Nowego Porządku Świata oraz ich antyludzki i antychrystowy szablon. W tym celu, wszyscy ludzie dobrej woli – każdy na swoim zawodowym i obywatelskim odcinku – muszą koordynować i organizować się, aby razem stawić zdecydowany, ale pokojowy i nie legitymizować tyranii tych, którzy dziś sprawują władzę.

Bądźcie dumni z waszej tożsamości amerykańskich patriotów i z wiary, która pobudza wasze życie. Nie pozwólcie, aby ktokolwiek sprawił, że poczujecie się gorsi tylko dlatego, że kochacie swoją ojczyznę, że jesteście uczciwi w pracy, że chcecie chronić swoją rodzinę i wychowywać swoje dzieci w zdrowych wartościach, że szanujecie osoby starsze, że chronicie życie od poczęcia do jego naturalnego końca. Nie dajcie się zastraszyć ani uwieść tym, którzy propagują bałamutny i wirtualny świat, w którym bezimienna władza narzuca wam pogardę dla Prawa Bożego, przedstawia grzech i wady jako dozwolone i pożądane, gardzi sprawiedliwością i moralnością, niszczy naturalną rodzinę i promuje najgorsze perwersje, planuje śmierć bezbronnych i słabych istot oraz wykorzystuje ludzkość dla własnego zysku lub zachowania władzy. 

Bądźcie godnymi spadkobiercami wielkiego Arcybiskupa Fultona Sheena i nie podążajcie za tymi spośród waszych Pasterzy, którzy zdradzili polecenie i upoważnienie otrzymane od Naszego Pana, którzy narzucają wam bezprawne nakazy lub milczą wobec dowodów niesłychanej zbrodni przeciwko Bogu i ludzkości.

Niech to Święte Boże Narodzenie rozświetli wasze umysły i rozpali wasze serca przed Dzieciątkiem-Królem, które leży w żłobie. Tak jak chóry Aniołów i hołd Magów zjednoczyły się z prostą adoracją pasterzy, tak również dzisiaj wasze zaangażowanie w moralne odrodzenie Stanów Zjednoczonych Ameryki – jednego Narodu pod Bogiem – będzie miało błogosławieństwo naszego Pana i zgromadzi wokół was tych, którzy wami rządzą. Amen.

Niech Bóg was błogosławi i niech Bóg błogosławi Stany Zjednoczone Ameryki.

+ Carlo Maria Viganò, Arcybiskup 18 grudnia 2021

https://www.bibula.com/?p=130130

Tłum. Sławomir Soja

Źródło: The Remnant (December 23, 2021) – „Archbishop Viganò’s Message to the American People”

Kolejny „niewyjaśniony przypadek”: Redaktor New York Timesa zmarł nagle na zawał serca, dzień po boosterze

W wieku 49 lat zmarł nagle na zawał serca Carlos Tejada, redaktor dziennika The New York Times.

Przez wiele lat pracował dla The Wall Street Journal zanim w 2016 roku dołączyl do redakcji NYT gdzie jako specjalista od wydarzeń w Azji „kształtował przekaz dotyczący globalnego kryzysu związanego z pandemią Covid-19”.

Tejada w lipcu br. przyjął „szczepionkę” firmy Johnson&Johnson, z czego publicznie wyraził swoją radość na Instagramie publikując świadectwo zaszczepienia. Dziękuję naukowcom i medycznym specjalistom, którzy chronią nas przed Covid, i za to że mogłem [szczepiąc się] ochronić swoją rodzinę.– pisał.

Ostatni wpis na Instagramie Tejada umieścił 17 grudnia, pisząc że przyjął „szczepionkę” firmy Moderna, gdyż agencje rządowe wmówiły społeczeństwom, że nie tylko „szczepionki są bezpieczne i skuteczne”, ale że te – niezwykle groźne – preparaty różnych firm można swobodnie ze sobą mieszać.

Żona pana Tejada zamieściła wpis 18 grudnia o godzinie 1:58 w nocy, pisząc: „Carlos odszedł zeszłej nocy na zawał serca. Zmarł więc w kilka godzin po przyjęciu „szczepionki”.

Z podwójnym smutkiem warto dodać, że redaktor Tejada „szczepionkę” przyjął w katolickiej katedrze Myeongdong Cathedral w Seulu, gdzie zorganizowano punkt szczepień. Do tej kolejnej ofiary groźnych, śmiertelnych preparatów reklamowanych jako „szczepionki przeciwko Covid-19” przyczyniła się zatem i hierarchia koreańskiego Kościoła katolickiego przyłączająca się do fałszywej narracji „groźnego koronawirusa” i „zbawczych szczepionek”.

Żadna z redakcji prasowych, żadna z agencji informacyjnych nie poinformowała, że Carlos Tejada zmarł po zaszczepieniu się. New York Times podaje cynicznie, że „Carlos Tejada walczył ze śmiertelnymi komplikacjami zawału serca, który niedawno przeszedł”. [„Carlos Tejada was battling with fatal complications of cardiac arrest as he lately, gone through with it which made his health deteriorate enough.„] Te „niedawne komplikacje” to kilka godzin po zaszczepieniu się. 

Wątpimy aby wydarzenie to poruszyło redakcję New York Times’a czy innych propagatorów dezinformacji. Nawet gdyby połowa całej zaszczepionej redakcji wymarła „z niewyjaśnionych powodów”, druga połowa będzie dalej wierzyła we wszystkie mantry wypowiadane codziennie przez kowidową sektę i powielała w swoich pismach zaklęcia o wspaniałych „osiągnięciach nauki”. A właśnie wakcynologia w całej swej historii może poszczycić się licznymi ofiarami, zaś ostatnimi laty swym najwspanialszym osiągnięciem –  masowym ludobójstwem.


W „świątecznym” nastroju pojawił się filmik pokazujący kilka – zaledwie kilka z setek tysięcy – przypadków „nagłej i niewyjaśnionej” śmierci po przyjęciu „bezpiecznej i skutecznej szczepionki przeciwko Covid-19”.

======================

https://www.bibula.com/?p=130147

Został stworzony homo-covidus. Człowiek, który jest wystraszony i przez to agresywny wobec tych, którzy myślą inaczej.

Musimy zdać sobie sprawę z faktu, że okres diagnozy i oczekiwania minął. Wiemy, do czego to wszystko zmierza – wskazuje Witold Gadowski. Publicysta przybliżył także zjawisko „człowieka covidowego”.

Publicysta i dziennikarz wziął udział w spotkaniu po prezentacji filmu „Rok 1984. Totalitaryzm 2.0” w krakowskim klubie Polonia Christiana.

Homo covidus

– Co się dzieje, wiemy. Kto to zrobił, raczej też już wiemy, ponieważ ten zrobił, kto zyskał. To stara zasada, której nikt jeszcze nie podważył. Najwięcej w biznesie zyskały big pharma i big tech. Oni wspólnie kreują tą rzeczywistość – zaznaczył Gadowski.

Publicysta podkreślił, że okres diagnozy i oczekiwania minął. – Wiemy już, do czego to wszystko zmierza i musimy się zastanowić, co możemy zrobić, jeżeli się na to nie zgadzamy. Niestety zauważyłem zjawisko takie jak „człowiek covidowy”. Tak jak kiedyś Aleksander Zinowjew bardzo trafnie określił nowy rodzaj ludzki jako „homo sovieticus”. (…) Dziś został stworzony homo-covidus. Człowiek, który jest wystraszony i przez to agresywny wobec tych, którzy myślą inaczej. Chce bezrefleksyjnie stosować wszelkie procedury sanitarne, bo tak każe władza – powiedział Gadowski.

Publicysta zwrócił jednak uwagę na zaobserwowane pozytywne zjawisko. Otóż osoby zaszczepione na COVID coraz częściej dostrzegają kolejne niespójności w oficjalnie przyjętej narracji, m.in. na temat skuteczności szczepionek, czy restrykcji.

– Zaczynają mieć coraz większe pretensje, na razie do systemu szczepień. Bo mówią: jak to? Ostatnia prosta już była. Druga, uzdrawiająca dawka była, a my ciągle jesteśmy lockdownowani, umiera tyle osób itd. Więc jak? Wirus przenosi się w dziwny sposób między kontynentami podczas gdy do samolotu wsiadają tylko przetestowani i zaszczepieni. Logicznie wirus nie powinien się przedostać. Tego typu paradoksalne pytania mnożą się w ostatnim czasie, a rząd odpowiada: tak trzeba Gadowski przypomniał też, że Orwell przewidział wiele rzeczy, ale nie zakładał, że ludzie będą się sami chcieli lockdownować. – Człowiek covidowy, to człowiek zlockdownowany wewnętrznie. On już sam założył sobie kraty w swoim myśleniu – powiedział, tłumacząc, że tego typu człowiek w imię pozornego bezpieczeństwa, odrzuca już nie tylko wolność, ale także logikę.

Film, który obnaża plany globalistów. Totalitaryzm 2.0″

To już ostatni dzwonek, by zbuntować się przeciwko polityce globalistów – przekonują autorzy najnowszej produkcji PCh24.pl „Rok 1984. Totalitaryzm 2.0”.

„Certyfikaty covidowe”, zamykanie szkół i firm, przymus szczepień, segregacja sanitarna, inwigilacja, wszechobecne rządy big tech i big pharma – to zagadnienia, które porusza film.

Czy ulegając takiej wizji świata, by móc „normalnie” żyć, stajemy się nowymi niewolnikami? Dokąd doprowadzi nas stawianie pozornego bezpieczeństwa ponad wolność i bezmyślne słuchanie wszystkiego, co mówią media? Czy wizja George’a Orwella zawarta w książce „Rok 1984” właśnie spełnia się na naszych oczach? Odpowiedzi na te i inne pytania powinni znaleźć widzowie po obejrzeniu najnowszej produkcji autorstwa dwumiesięcznika i serwisu „Polonia Christiana”.

Film nawiązuje do książki George’a Orwella o podobnym tytule. W tej pozycji pozornie fikcyjny resort prawdy zajmuje się tworzeniem propagandowych materiałów informacyjnych i rozrywki po to, by sterować społeczeństwem i kreować w ludzkich umysłach oczekiwaną wizję świata. Autorzy „Rok 1984. Totalitaryzm 2.0” starają się udowodnić, że takie mechanizmy funkcjonują również we współczesnym świecie, szczególnie w dobie koronawirusa i rygorów z nim związanych w Polsce i na całym świecie.

Zespół PCh24 chce wybudzić polskie społeczeństwo z letargu pozornego bezpieczeństwa.

https://dorzeczy.pl/opinie/242251/gadowski-homo-covidus-odrzuca-wolnosc-ale-i-logike.html

Większość przypadków Omicron w USA dotyczy „w pełni zaszczepionych” Amerykanów: dane CDC

Naukowcy szacują, że liczba zgonów z powodu omikronu w RPA osiągnie około 640, czyli 25 razy mniej niż w przypadku delty 15 400

Dane CDC za okres od 1 do 8 grudnia wykazały, że 79% przypadków Omicron C19  było „w populacji  pełni zaszczepionych”.

Omicron Cases In New York: State Reports 5 Infections Of New COVID Variant;  Total 8 In US

Według Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom prawie 80% przypadków wariantu omikronu w Stanach Zjednoczonych stwierdzono u osób, które zostały w pełni zaszczepione.

CDC przeanalizowało dane z 1-8 grudnia, pokazując, że 34 z 43 znanych przypadków, czyli 79%, było „w pełni zaszczepionych”. A jedna trzecia z 34 przypadków to osoby, które otrzymały trzecią dawkę przypominającą.

https://www.cdc.gov/mmwr/volumes/70/wr/mm7050e1.htm

W poniedziałek dr Marty Makary z Johns Hopkins University wskazał na badanie, które wykazało, że długoterminowa odporność komórek T jest silna i skuteczna przeciwko wariantowi omicron. 

https://www.biorxiv.org/content/10.1101/2021.12.06.471446v1

„To najważniejszy (i przeoczony) artykuł naukowy całej sagi Omicron” – napisał na Twitterze. „Fiksacja na poziomach przeciwciał odwróciła uwagę od kompleksowej odporności, w tym komórkowej.

W Afryce Południowej, gdzie naukowcy jako pierwsi zgłosili WHO wariant omikronowy, badacz Pieter Streicher powiedział, że w jego kraju odporność na wcześniejszą infekcję jest wysoka, u około 70% populacji.

A gdy omicron staje się dominujący, powiedział na Twitterze, „w Afryce Południowej sens jest taki, że pandemia prawie się skończyła”.

W ostatnich tygodniach Republika Południowej Afryki odnotowała znaczny spadek liczby hospitalizacji i zgonów z powodu COVID. Naukowcy szacują, że liczba zgonów z powodu omikronu w RPA osiągnie około 640, czyli 25 razy mniej niż w przypadku delty 15 400.

W Wielkiej Brytanii, gdzie premier Boris Johnson nałożył nowe ograniczenia w odpowiedzi na omicron, wicepremier powiedział we wtorek, że „wprowadził w błąd ”, gdy powiedział, że liczba osób z omicronem w brytyjskich szpitalach wynosi 250. W rzeczywistości jest to 10 osób, wyjaśnił Dominic Raab w wywiadzie dla programu Good Morning Britain. 

Źródło https://www.lifesitenews.com/news/majority-of-omicron-cases-in-the-us-are-in-fully-vaccinated-americans-cdc-data/?utm_source=featured&utm_campaign=usa

Jeśli chcesz przeczytać inne ciekawe wpisy kliknij linki poniżej 

https://polskawliczbach.blogspot.com/2021/12/na-kazde-10-osob-ktore-zmary-na-covid.html
https://polskawliczbach.blogspot.com/2021/12/brytyjscy-naukowcy-odkryli-ze.html
https://polskawliczbach.blogspot.com/2021/12/izrael-cwiczy-jak-odeprzec-globalny.html

PolskaWLiczbach https://polskawliczbach.neon24.pl/post/165820,wiekszosc-przypadkow-omicron-w-usa-dotyczy-w-pelni-zaszczepionych-amerykanow-dane-cdc

“Dr. Fauci is likely responsible for a preponderance of the total 802,000 US Covid deaths

Report Links Ballooning Fatalities to „Specific Batches” of the Covid-19 Vaccine

“Dr. Fauci is likely responsible for a preponderance of the total 802,000 US Covid deaths…. It was Dr. Fauci who organized the suppression of easily marshaled and inexpensive early treatments… Fauci who promoted the protocol of sending sick patients home from the ER without any treatment … Fauci who is responsible for the emergency use authorization on the mRNA “vaccines” that may have killed hundreds of thousands more Americans… And .. Fauci who wants to vaxx up all the children in America, despite evidence that the mRNA shots permanently disable children’s innate natural immune systems and can cause lasting heart, blood vessel, brain, and reproductive damage…” James Howard Kunstler, “Where Do You Stand?”

Question– Can the deaths that are reported on VAERS be linked to specific batches of the Covid-19 vaccine?

Answer– Yes, they can.

Question– Are you sure of that? What you’re suggesting is that particular lots of the vaccine are toxic.

Answer– That appears to be the case.

Question– I want to make sure I understand what you’re saying: Are you accusing the drug companies of murder?

Answer– That possibility can’t be ruled out, although it cannot yet be proven “beyond a reasonable doubt.” Not surprisingly, however, neither industry leaders, regulators or the FBI have shown the slightest interest in examining the evidence that has been meticulously compiled by reputable researchers. The fact is, there is already sufficient statistical evidence that something very sinister is going on that requires an immediate and thorough investigation. It’s a matter of gravest concern, after all, people are dying.

Question– I’m still can’t believe what you’re saying. Do you really think that corporations kill for money?

Answer– Have you ever heard of Vioxx, Paxil or Oxycodone or have you been living under a rock for the last 40 years? Are you at all familiar with the abysmal record of these serial felons that masquerade as respectable pharmaceutical companies but have inflicted horrible suffering and injury on the population? Yes, I realize that liberals love these drug companies and believe they operate with the purest of intentions, but I’m telling you that they’d cut your heart out in a split-second if they thought it would fatten their bottom line. I suggest you expand your reading and figure it out for yourself.

Question– Let’s cut to the chase: What proof do you have that the drug companies are deliberately distributing these “toxic” batches of vaccines?

Answer– Wait a minute: What I’m saying is there’s enough evidence to warrant an investigation. I’m also saying that if industry shills [A shill, also called a plant or a stooge, is a person who publicly helps or gives credibility to a person or organization without disclosing that they have a close relationship with said person or organization] , like Fauci, were really on the up-an-up, they’d temporarily halt the vaccination campaign until this business is sorted out. Now check out this blurb from The Expose’:

“An investigation of data found in the USA’s Vaccine Adverse Event Reporting System (VAERS) has revealed that extremely high numbers of adverse reactions and deaths have been reported against specific lot numbers of the Covid-19 vaccines several times, meaning deadly batches of the experimental injections have now been identified.

But what’s perhaps more concerning is that the “deadly” lots were distributed widely across the United States whilst other “benign” lots were sent to just a few locations.” (“EXCLUSIVE – 100% of Covid-19 Vaccine Deaths were caused by just 5% of the batches produced according to official Government data”, The Expose)

“The above chart on the left shows the number of deaths reported as adverse reactions to the Pfizer vaccine by lot number sent to 13+ states across the USA. This chart has identified the actual lot numbers of Pfizer vaccine that have caused the most deaths in the USA. The deadliest of which is lot number ‘EN6201’ causing almost 120 deaths.” (The Expose’)

Answer– Think about that for a minute. The “deadly” vaccines were widely distributed across the US but they’re all identifiable by a simple lot number. That’s astonishing, don’t you think? So, we know that specific lot numbers are killing and injuring people but Fauci and Co. still haven’t alerted the public, notified the FBI, called for an investigation or stopped the vaccination campaign. Why? And why is the media ignoring this story? If they were genuinely interested in saving lives, this would be headline news, wouldn’t it?

Question– But that’s all just speculation. You still have not produced a lick of evidence to back your claims.

Answer– You’re right. So far, it’s all just theory, so let’s get back to the article:

“Scientists compared variability between Flu vaccine lots with variability between Covid vaccine lots, and were shocked to find EXCESSIVE and HIGHLY UNUSUAL degree of variation between different lots of the Covid vaccines. When 22,000 flu vaccine lots were examined, almost all of them produced 5 or fewer severe adverse reactions per lot…

When the same number of Covid vaccines were compared, there was found to be huge variation – with many lots producing 5 or fewer severe adverse reactions , but many others producing 1000-5000 severe adverse reactions.” (The Expose’)

How does that happen? How does one batch generate almost zero adverse reactions and another batch generates 1,000-times that amount? Is it just a quality control issue or is there more here that meets the eye?

And this is not a trivial matter since it appears that these particular batches may be responsible for the bulk of the 20,000 fatalities listed on the VAERS reporting system. Also, as the author points out:

“Under FDA regulations, such high variation between different lots and between different manufacturers means the drugs are ADULTERATED, and carries significant legal penalties. Such variation may also negate EUA authorization – which is only granted based on consistency of the product.” (The Expose’)

Question– I agree that it’s all very concerning, but you still haven’t produced any hard evidence yet. Show me the proof of wrongdoing or admit that you’re jumping the gun.

Answer– Look; we’re building a case here without access to the labs where these vaccines were manufactured and without access to any forensic evidence whatsoever. The best we can do is provide circumstantial and statistical evidence that a thorough investigation is warranted. Got it? We don’t have a smoking gun. What we have is compelling evidence that something very sinister is going on. People are dying and their deaths are directly connected to specific vaccine lots that can be positively identified and traced back to their source. Isn’t that enough to justify an independent probe?

I think it is but, naturally, the people who have something to hide are not going to support an investigation.

Now, get a load of this video that gives an excellent rundown of what we’re dealing with. The whole thing is worth watching, but for our purposes, we’ll focus on minute 14: 35. Here’s what they say:

powered by Advanced iFrame

Video Link

“With 2,244 batches shown on the graph, 40% had only 1 adverse reaction, whereas the top 20% were causing over 1,000 adverse reactions per batch… Which shows that the top 20% is 1,000 times worse than the bottom 40%.” That’s exactly correct. Only a small percentage of lots are causing almost 100% of adverse events and deaths in our data sets.. There can be 1,000% difference in the experience of someone who gets a shot from one lot, than from someone who gets a shot from another.” It’s a very disturbing situation, no product should be varying like this when it is being given to masses of otherwise healthy people, (including) pregnant women and children. We are exposing them to a gigantic amount of risk. …

People who think (these vaccines ) are safe and effective like all the traditional vaccines you are familiar with, you should think again, because this variability exposes a large number of people to excessive risk.

…Sometime manufacturers are exempt from good manufacturing practices if the FDA deems it is a public health emergency, but in that case, the public should be aware of what they are taking. They should not be equating these injections to traditional vaccines.” (“Covid 19 Vaccines by Lot Number”, Bitchute)

Answer– Allow me to state the obvious: “1,000% difference” is more than a rounding error. It suggests that certain lots are contaminated even though they are still being used. That is flat-out scary.

Also, while this analysis does not prove a criminal conspiracy, it certainly strengthens the case for those who– like myself– believe that that’s exactly what’s going on, a conspiracy. Naturally, any depopulation scheme would have to appear randomized and sporadic. Such a scheme would not play out in a year or even two years, but over the course of a decade or more. Vaccines would play a critical role in that scheme as they provide direct access to the physical biology of all 7 billion people on earth. A small portion of those people would die shortly after inoculation, which is what we are seeing here. The vast majority of fatalities, however, would only show up in the excess mortality data which has been steadily rising in all the countries that launched mass vaccination campaigns earlier in the year. The trajectory of these excess deaths suggest that the depopulation agenda will only be achieved over a protracted period of time, perhaps, a decade or more. What that shows, is that –while our rulers may be evil– they’re not stupid, in fact, they are disturbingly calculating. Here’s how analyst Steve Kirsch summed it up on his Substack account:

It is exceptionally clear that criminal activity within the vaccine community has caused an adulteration of 1% of the vaccine batches, which is why overall we get such poor results…. This is exceptionally clear when you see that about 99% of the vaccine batches produce typically 0-3 adverse events in the VAERS database, whilst the other 1% produce typically hundreds to many-thousands of AE (Adverse Events), including almost all of the deaths and serious disabilities, which aren’t present in the other 99%.”

Repeat: “Criminal activity… has caused an adulteration of 1% of the vaccine batches.”

As former Pfizer VP Mike Yeadon points out in another post, there are only two options we need to consider regarding this matter. Either:

1. No one noticed. (Not the manufacturers, nor FDA, nor CDC, HHS, insurers etc.)

2. (Or) They know. (what’s going on, that is.)

Which is it?

Yeadon concludes that it would be impossible for the people in charge NOT to know. So, yes, they DO know; they know there are “adulterated” batches that are killing and injuring people, just as they know they’re not going to do anything that would rock the boat and change the ultimate outcome. So, the fatalities will continue to mount; that’s what we’re left with. Here’s more from Yeadon:

“Given VAERS is publicly accessible & is specified as a tool for detecting the unexpected, there must be someone in a three-letter agency tasked with monitoring VAERS…. The he adds this, “I don’t care what your general view is of vaccines broadly or covid19 vaccines specifically, you cannot accept this huge degree of output vaccination from lot to lot. It’s injected Russian roulette.”

Not surprisingly, that’s the term that keeps popping up everywhere: “Russian roulette”; spin the chamber and hope you don’t blow your brains out. Is it too much to expect that vaccination should be more than a (potentially) life-ending roll-of-the-dice? Is that too much to ask?

Question– This might surprise you, but I actually agree with you for once. I think it would be perfectly reasonable for people to check the lot number before they get vaccinated. But I don’t agree with your other wild assumptions which I think are totally off-base.

Answer– Fair enough. But I should mention that I was just as skeptical as you when I first read the article. I just couldn’t imagine that there could be a such a huge discrepancy between vaccines that are supposed to be identical. Now we see that they’re not identical, not even close. The differences are humongous and deadly. Which brings us to our next question: Is it intentional? If these lots are responsible for most of the vaccine-generated deaths on VAERS, and if there is up-to “1,000 to 1” difference in adverse events between these and the other batches; then we need to know whether or not this was done deliberately or not. So, is it all a big mistake or are we looking at premeditated murder?

Question– There you go again, stretching the facts to fit your theory. I still think there could be more benign explanation.

Answer– Let me get this straight: This analysis identifies certain batches of vaccines as a thousand-times more lethal than other batches, but you think there is a “benign explanation” for that? Please, tell me what that explanation might be?

Question– I don’t know off-hand. I’d have to think about it for a while. But I don’t think jumping to conclusions gets us any closer to the truth.

Answer– I wouldn’t call statistical analysis “jumping to conclusions”, but that’s your call. Anyway, let’s skip the debate and get back to the article:

“But the investigation of VAERS data also revealed that reported deaths due to the Pfizer vaccine were again only associated with certain batches of the jab. The chart above shows that 96% of the lots of Pfizer vaccine had zero death reports made against them. Meaning the 2,828 reported deaths were associated with just 4% of the lots of Pfizer vaccine.

Five lot numbers were associated with 61-80 deaths each, a further 5 lot numbers were associated with 81-100 deaths each, and just 2 separate lot numbers were associated with over 100 deaths each….

The same can be seen for the Moderna Covid-19 vaccine. Ninety-five-percent of the lots of Moderna vaccine had zero death reports made against them. Meaning the 2,603 deaths were associated with just 5% of the lots of Moderna vaccine.

Thirteen lot numbers were associated with 41-60 deaths each, 2 lot numbers were associated with 61-80 deaths each and 1 lot number was associated with 81-100 deaths….This data therefore shows that each lot from the 130 different lot numbers of Pfizer Covid-19 vaccine distributed to more than 13 states, harmed on average 639 times more people, hospitalised on average 109 times more people, and killed on average 22 times more people.” (The Expose’)

Answer– So, the same weird pattern applies to both major vaccine producers, but you still think there’s a “benign explanation”, right?

Question– Right.

Answer– And, even though “deadly batches of the experimental injections have now been identified”, you don’t think they were deliberately distributed across the country?

Question– No, I don’t.

Answer– So, it’s all just a “big accident” by well-meaning people doing their best in very trying circumstances, right?

Question– Yes.

Answer– And the fact that no one is investigating this situation– that continues to cause death and injury– is just a bureaucratic snafu of some kind, right?

Question– Right.

Answer– I think you’re in denial. That’s all. I think you’re so attached to your own view that you refuse to see what is going on right beneath your nose. My guess is that if Anthony Fauci ordered the summary execution of all 60 million Americans who refuse to get vaccinated, you’d come up with some excuse for him. You’d say “That’s okay, he’s just doing his job, he’s just fighting Covid.”

That’s true, isn’t it?

Question– You always exaggerate.

Answer– One last thing: Do you know what the “perfect crime” is? The “perfect crime” is one in which there is no evidentiary link between the perpetrator and the victim. No proof, no apparent motive and no smoking gun. The plan to exterminate millions of people with toxic vaccines was supposed to be the perfect crime. But, guess what? Someone slipped up and we now have the lot numbers. That’s right, the lot numbers. Someone carelessly left their fingerprints on the murder weapon and, now, all we have to do is track him down and bring him to justice.

It’s not much, but it’s a step in the right direction.

Postscript

I don’t really like the tone of this article, and I think much of the criticism in the comments section is reasonable and fair. I usually base my pieces on the analysis of medical experts, scientists and other professionals. This article depends too much on the findings of a website that may have some credibility issues. (although, I hope not.)

Personally, I found the video extremely compelling and persuasive, and I also think that the topic deserves greater scrutiny and investigation. But I also think, overall, the article is a bit thin on facts and data and long on conjecture.

In short, I think the topic deserves better analysis than I provided, and I apologize to those who think the article is not up to snuff. I’ll do better next time.https://www.unz.com/mwhitney/report-links-ballooning-fatalities-to-specific-batches-of-the-covid-19-vaccine/ Report Links Ballooning Fatalities to „Specific Batches” of the Covid-19 Vaccine

Mike Whitney • December 19, 2021 https://www.unz.com/mwhitney/report-links-ballooning-fatalities-to-specific-batches-of-the-covid-19-vaccine/

Boeing suspends vaccine mandate for U.S. employees

Boeing Co (BA.N) suspended its coronavirus vaccination requirement for U.S.-based employees, the U.S. planemaker said on Friday, capping weeks of uncertainty as thousands of workers sought exemptions and challenges to a federal mandate played out in court.

In an internal announcement, Boeing said its decision came after a review of a U.S. District Court ruling earlier this month that halted the enforcement of President Joe Biden’s vaccine requirement for federal contractors.

Some big healthcare chains and companies such as General Electric (GE.N), Spirit AeroSystems (SPR.N), and Amtrak have also suspended vaccine mandates for workers.

In recent weeks, the number of Boeing employees seeking a vaccine exemption on religious or medical grounds had reached more than 11,000 – or nearly 9% of its U.S. workforce – a level many times higher than executives initially estimated, Reuters first reported.

The fact that the vast majority of applications were on religious grounds thrust one of America’s largest employers into the center of a debate about the ethics of probing an employee’s religious beliefs.

It also left executives searching for a strategy that keeps employees safe, but avoids an exodus of engineering and factory labor.

Boeing’s vaccination requirement has resulted in more than 92% of U.S.-based workers having registered as being fully vaccinated, or having received a religious or medical accommodation, according to the Friday memo.

„The success of Boeing’s vaccination requirement to date positions the company well to comply with the federal executive order should it be reinstated in the future,” it added.

A Boeing spokesperson confirmed the decision, and added that the company was „committed to maintaining a safe working environment for our employees, and advancing the health and safety of our global workforce.”

Boeing suspended its vaccination requirement in line with the court’s decision prohibiting enforcement of the federal contractor executive order and a number of state laws, the spokesperson added.

Last month, the White House pushed back to Jan. 4 its deadline for employees at federal contractors to be vaccinated or be tested regularly if they receive exemptions.

By Eric M. Johnson

SEATTLE, Dec 17 (Reuters) – https://www.reuters.com/business/aerospace-defense/exclusive-boeing-suspends-vaccination-requirement-us-based-employees-internal-2021-12-17/

Szaleństwa wirusa strachu…

Wydawałoby się, że generalnie ludzie myślą logicznie. Tak według zasady 2+2=4, a nie 3, czy 6, tak więc należałoby się spodziewać, że  podobny aparat analityczny będzie dotyczył postrzegania zjawisk w innych sferach, np. w postrzeganiu wolności, czy też jej ograniczaniu. Jeśli rząd ogranicza twoje prawa obywatelskie i rozszerza kontrolę nad kolejnymi strefami twojego życia i aktywności, to taka sytuacja nie zbliża nas do demokracji w sensie republikańskim, ale do totalitaryzmu! Wydawałoby się to oczywistym, ale jakoś nie jest. Dlaczego? Co stało się z naszym zdrowym rozsądkiem i tzw. chłopskim rozumem? Dlaczego więc “głuchniemy i jesteśmy niemi” bez widzenia oczywistych następstw…

Ludzie naiwnie myślą, że jeśli w stworzonej im sytuacji zagrożenia tymczasowo gładko się podporządkują nawet zarządzeniom jawnie łamiącym ich  konstytucyjne prawa, to wszystko szybciej wróci do upragnionej normalności. Tacy ludzie są nienormalni, ich głupota i bezmyślność jest najgroźniejszym wirusem dla ich pomyślnej przyszłości. Na taką pandemię naiwności nie ma przecież lekarstwa i szczepionki, wystarczy poczytać trochę o historii rewolucji, czy o przypadkach ograniczania praw w państwach autorytarnych…

Polacy i tak są w o wiele lepszej sytuacji od Amerykanów, choć w obydwu krajach wirus zaatakował demokrację. W Polsce rząd przynajmniej dba o granice, w Ameryce przeciwnie, w ciągu tylko tego roku przez otwarte granice wtargnęło ok. 2 mln nachodźców! W ten sposób rządząca lewica chce zneutralizować patriotycznych Amerykanów i w przyszłości zagwarantować sobie władzę podmieniając populację. Ameryka od dekad wysyła swoich żołnierzy do rozmaitych krajów oficjalnie popierając prawo do wolnych wyborów, dziś jednocześnie wprowadzając idiotyczne obostrzenia kovidowe, ogranicza te prawa swoim obywatelom w tym powracającym z tych wojen weteranom. Co bardziej interesujące w 1-szym roku prezydencji Bidena już ze szczepionkami i boosterami C-19 zmarło więcej Amerykanów niż w ostatnim roku urzędowania Trumpa (bez szczepionek). Nadzieją Ameryki jest jej różnorodność i system federalny w którym dużo kompetencji przysługuje poszczególnym stanom. Tu na czoło wybija się konserwatywny republikański gubernator Florydy Ron DeSantis, który nie wprowadza federalnych obostrzeń i mandatów Bidena, a jego stan mimo, że jest magnesem dla emerytów, należy do elity stanów z najniższą zachorowalnością na C-19 i najniższym wskaźnikiem śmierci.  

Cały ten cyrk prowadzi do absurdu. Dr Fauci (nazwany świętym Wuhan) odpowiadający za choroby zakaźne od 1984 r. (najlepiej zarabiający urzędnik w USA) ostatnio wzorem Stalina ogłosił “nauka to ja”, i jeśli ktoś śmie go krytykować to jednocześnie krytykuje naukę (!) W najlepszych uniwersytetach (jak Penn, Cornell, NYU) najpierw warunkiem uczestniczenia w zajęciach były maski, następnie przyjęcie  szczepionek, zawsze tłumaczono to wiedzą naukową. Teraz ogłoszono konieczność przejścia na zdalne nauczanie, widocznie już sami nie wierzą w swoją “naukę”. Ale co tam, są też i dobre strony tego zbiorowego szaleństwa, Bill Gates zarobił już na pandemii $35 mld. Można? Można! A tak naprawdę to nie C-19 zabija najwięcej ludzi w USA w przedziale wieku 18-45, ale częściej padają oni ofiarami przedawkowania fentanylu, ale granice są otwarte i biznes narkotyczny idzie w najlepsze…

Pozostaje pytanie kiedy rządowi “naukowcy” zauważą naturalną odporność, nabytą po przebytym C-19 i poznają wyniki badań (z Izraela) głoszące, że ta daje wielokrotnie silniejszą odporność w porównaniu ze szczepionkami. Kiedy przestaną ignorować terapie, środki wspomagające odporność organizmu, szczególnie skuteczne w walce z C-19 jeśli aplikowane w początkowym okresie choroby. Co to za służba zdrowia dla której jedynym lekarstwem jest szczepionka (po której też ludzie chorują i zarażają innych i umierają nawet młodzi), a drugim panaceum niszczącym gospodarkę jest lockdown? Kiedy dopuszczą do głosu niezależnych naukowców i usiądą z nimi do publicznej rzeczowej naukowej wymiany poglądów, kiedy przestaną blokować inne sposoby leczenia (np. dr Bodnar) i przestaną stosować represje wobec takich ludzi?  

Dziś staliśmy się zakładnikami i jesteśmy na snajperskim celowniku globalistów i ich specyficznej ofensywy medycznej bezczelnie niszczącej drobny biznes, życie społeczne, więzi rodzinne nie wspominając o naszych konstytucyjnych prawach. Medycy, obok sił medialnych i biurokracji stali się przysłowiowymi politrukami wdrażanego totalitaryzmu. Jeśli obywatel nie może decydować czy i jakim zabiegom medycznym się poddać, bo o tym zdecyduje rząd, to logicznie obywatel nie jest właścicielem nawet samego siebie, rząd jest. Wtedy logicznie powstaje pytanie kogo tak naprawdę reprezentuje rząd przecież wybierany rzekomo przez obywateli, a nie przez Klausa Schwaba, czy Billa Gatesa, a może…?

Jeszcze kilka dziesięcioleci temu my wolni ludzie z oburzeniem czytaliśmy o praktykach w totalitarnym ustroju chińskim, gdzie w fabrykach służby medyczne na usługach państwa sprawdzały, czy aby pracownice nie są w ciąży. Jeśli były, a niedaj Boże chodziło tu już o drugie dziecko, to dla dobra wspólnego, totalitarne państwo rękoma posłusznych medyków przemocą dokonywało aborcji. Wtedy nie posiadaliśmy się z oburzenia, dziś powinniśmy unikać luster, aby przypadkiem nie spojrzeć sobie w oczy…

Nasz świat wiruje pamięcią rocznic, a to 80-ta rocznica japońskiego ataku na Pearl Harbor, czy bliższa nam Polakom już 40-ta rocznica wprowadzenia stanu wojennego w grudniu 1981 r.  Zostawmy II wojnę światową o której mógłbym pisać “tomy” i spójrzmy na to co było mi i mojemu pokoleniu bliższe, czyli huczne zakończenie PRL stanem wojennym.  Polska była zawsze postrzegana w systemie  komunistycznym jako “najweselszy barak” jak pisał śp. generał i sekretarz stanu US Colin Powell  (dwukrotnie zaszczepiona ofiara Covidu), albo tow. Stalin mówiący, że komunizm do Polski pasuje jak jeździeckie siodło na krowie. Jesteśmy historycznie zakochani w wolności osobistej. 

Słowem jesteśmy siostrami i braćmi Amerykanów postrzegającymi  zarządzającą władzę wyłonioną oddolnie w kategorii  odwoływalnej i nie narzucanej z góry. W naszym przypadku źródłem będzie starosłowiańska tradycja sejmikowania, wiecowania. Ten stary solidny świat ze swoimi zasadami niestety szybko odchodzi. Na naszych oczach jawi się koszmar nowych totalitarnych wizji kolejnej rewolucji już nie lokalnej paryskiej, czy nawet równie krwawej bolszewickiej, ale rewolucji totalnej. Do diabła, w pośpiechu nie zapominajmy, że to my (jeśli prześpimy) jesteśmy jej ofiarami i nasze wolności są ich celem.

Ameryka dziś jest podgrzewana na globalnym palniku, to co miało być jej chlubą “etniczny tygiel” rodzi się powodem jej nieszczęścia i faktycznie zgubą. Dziś już nie ma Ameryki jaką znamy, obserwujemy dobijanie klasycznej republiki przez zorganizowaną ponadnarodową globalistyczną siłę szerzącą anarchię, której celem jest globalna władza. Wiemy, że podobnie dzieje się w Polsce (i UE), gdzie dyktat zmian czy to w sferze klimatycznej, energetycznej, zdrowotnej, czy kulturowej jest z oporem przyjmowany przez (Bogu dzięki!) bardziej patriotycznie nastawiony rząd. Słowem, strzeżmy się polityków i patrzmy uważnie im na ręce. No, chyba, że uważamy ich za aniołów, na których nie mają wpływu lobbyści…

Ogólnie mówiąc polityka jest szarą strefą pożądliwości zdobywania i poszerzania władzy nad określoną populacją. W historii oznaczało to zdobycie władzy w danym kraju i następnie ekspansji geograficznej, czasem mało krwawej jak w okresie kolonizacji, czy też wojen znanych nam w Europie, dla przykładu I-sza, czy II wojna światowa. Sprawcami tych agresji były ambitne, żądne władzy i kontroli jednostki i organizacje i w tej dziedzinie nic się nie zmieniło. Jeśli przegrywali swoją grę, cenę za ich głupotę płacili zawsze zwyczajni ludzie. Jednak jak masz dużo, to chcesz mieć więcej…

Dziś świat stał się globalny i nowi agresorzy używają nieco innych wielozadaniowych rażących i obezwładniających rodzajów broni, na ich czoło wysuwają się media, banki, zaciężna medycyna, rozrośnięte biurokracje i dalej aparat przymusu. Przy tym atak, kampania przygotowywana w sztabie generalnym globalistów w swoim wyrachowaniu sięga i dotyczy od obszarów układów lokalnych, obejmując państwa narodowe i wcześniej montowane struktury regionalne jak UE. Jest to pieczołowicie od lat przygotowywana sieć zależności, korupcyjnych wpływów i kontroli, razem z wyłanianiem i przygotowywaniem kontrolowanych  liderów partii politycznych dziś sprawujących rządy w poszczególnych krajach.

Jakie wnioski z powyższego płyną dla tych z nas, którzy rozpoznali rzeczywistość i nie chcą z innymi owieczkami ochoczo i z nadzieją na normalność  iść w kierunku rzeźni? Trzeba zrozumieć, że poważny wirus zaatakował ideę republiki i rzekomo dla naszego dobra i dobra ogólnego na naszych cielęcych oczach bezczelnie zżera nasze prawa i wolności.

Musimy na nowo zrozumieć, że nasz kapitał to nie tylko prawo do posiadania majątku, pieniędzy w banku, to przede wszystkim zabezpieczenie wywalczonych w naszej cywilizacji praw i wolności. Może są one “niewidzialne”, ale wielu ludzi nie chce zrozumieć, że kiedy one znikną, staniemy się już tylko niewolnikami, a w najlepszym razie zostaniemy chłopami i babami pańszczyźnianymi. I o głupio i naiwnie stracone przez nas wolności w przyszłości krew przelewać będą musiały nasze dzieci i wnuki. Zatrzymajmy się i pomyślmy, ile i czego “dla naszego wspólnego dobra” możemy bezpowrotnie utracić. No i miejmy odwagę pamiętać o tym, że jesteśmy OBYWATELAMI…

Jacek K. Matysiak Kalifornia, 2021/12/18 https://www.kontrowersje.net/szalenstwa-wirusa-strachu/

Oregon: Z powodu COVID-19 zmarły 622 osoby w pełni zaszczepione. CDC odradza wakcyny J&J. „Bardzo poważne” zakrzepy krwi.

Zgodnie z informacjami władz stanowych, odpowiedzialnych za politykę zdrowotną, Oregon Health Authority, od początku „pandemii” zmarło ponad 620 osób w pełni zaszczepionych, głównie białych Amerykanów. 314 z nich miało przyjąć szczepionkę Pfizera. 

16 grudnia 2021 władze opublikowały raport dotyczący tzw. przełomowych infekcji, odnoszący się do osób, które przyjęły dwie dawki wakcyny (ewentualnie jedną w przypadku preparatu J&J), ale mimo to zaraziły się koronawirusem. Twórcy raportu zastrzegli, że nie zawiera on wszystkich danych, które stale napływają.

Od początku „pandemii” zarejestrowano w stanie Oregon 622 zgony osób w pełni zaszczepionych z powodu COVID-19. 64 proc. zmarłych stanowili biali Amerykanie (402 osoby), 13 – czarnoskórzy, 14 Azjatów, 17 Indian amerykańskich lub tubylców z Alaski i 1 mieszkaniec z wysp Pacyfiku.

W sumie zaraziło się koronawirusem wywołującym COVID-19 łącznie 49 250 w pełni zaszczepionych osób. Mediana wieku zarażonych wynosiła 47 lat. 23,4 proc. zarażonych osób miało ponad 65 lat. Spośród zmarłych, 314 otrzymało szczepionkę Pfizer, 167 – Modernę, a 84 – Johnson & Johnson.

Władze utrzymują, że trzy wyżej wymienione szczepionki są „bardzo skuteczne w zapobieganiu ciężkim chorobom i śmierci z powodu COVID-19”.

Do tej pory 4,4 proc osób  z przełomowymi infekcjami trafiło do szpitala. 1,3 proc. z nich zmarło. Mediana wieku osób, które zmarły, wynosi 81 lat. Zastrzeżono, że nie wszystkie przypadki przełomowych zakażeń są zgłaszane. Podkreślono, że ryzyko hospitalizacji i zgonu wzrasta wraz z wiekiem.

Wyraźny wzrost liczby infekcji przełomowych i zgonów odnotowywany jest od sierpnia br. Umierają głównie osoby w wieku powyżej 70 lat.

Pomimo wzrostu liczby zgonów osób w pełni zaszczepionych władze rekomendują przyjmowanie wakcyn.

Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom wydało ostatnio rekomendacje, co do bezpieczeństwa niektórych szczepionek. Zasugerowano, by przyjmować produkty Pfizera lub Moderny i zrezygnować z produktu firmy Johnson & Johnson, ze względu na „rzadkie”, ale „bardzo poważne” zakrzepy krwi.

Potwierdzono dziewięć zgonów po szczepionkach J&J. Wakcyny Pfizera i Moderny mają nie wiązać się z takim ryzykiem i wydają się bardziej skuteczne.

CDC po raz pierwszy wypowiedziała się, faworyzując szczepionki Pfizera i Moderny. CDC wskazało, że od czasu wprowadzenia szczepionek rok temu, ponad 200 milionów Amerykanów uważa się za w pełni zaszczepionych. Około 16 milionów miało przyjąć preparat J&J.

Dane dotyczące bezpieczeństwa szczepionek miały przekonać panel doradców, że zakrzepica, którą powoduje wakcyna J&J, nadal występuje, i to nie tylko u młodszych kobiet, jak pierwotnie donoszono. „Zakrzepicę z zespołem małopłytkowości” zapowiadają silne bóle głowy tydzień lub dwa po szczepieniu, bóle brzucha i nudności.

Agencja ds. Żywności i Leków, która decyduje o dopuszczeniu preparatów medycznych na rynek poinformowała, że ​​od wiosny po szczepieniach J&J pojawiło się więcej przypadków zakrzepicy i występują one najczęściej u kobiet w wieku od 30 do 49 lat (mniej więcej raz na każde 100 tys. dawek). W sumie FDA donosiła w połowie grudnia o 54 przypadkach zakrzepów: 37 u kobiet i 17 u mężczyzn oraz 9 zgonach, w tym dwóch mężczyzn. Dr Isaac See z CDC mówił 16 grudnia, że podejrzewa się dwa kolejne zgony.

Szczepionka J&J wywołuje także inne bardzo groźne schorzenie neurologiczne: zespół Guillaina-Barrégo (GBS), który objawia się postępującym osłabieniem lub porażeniem mięśni. GBS jest chorobą autoimmunizacyjną.

CDC – co prawda – niepokoi, że ciągle umierają jakieś osoby po podaniu wakcyn, ale stwierdzono, że globalnie korzyści przewyższają szkody i zalecają dalsze szczepienia.

Źródło:cdc.gov, ibtimes.com, oregon.gov, sciencenews.org,

https://pch24.pl/oregon-z-powodu-covid-19-zmarly-622-osoby-w-pelni-zaszczepione-cdc-odradza-wakcyny-jj/

Latest VAERS estimate: 388,000 Americans killed by the COVID vaccines

An independent derivation of the VAERS URF using the CMS death data leads to a URF of 44.64 which then leads to a 388K excess death estimate.

My estimate of the VAERS under-reporting factor (URF) at 41 was based on anaphylaxis rates reported in the Blumenthal paper published in JAMA.

I have argued that the anaphylaxis rate is an appropriate number to use to (under) estimate deaths because I believed that deaths would be less reported than anaphylaxis to VAERS for two reasons: 1) usually lacks the time proximity to vaccination, 2) the person seeing the death may not know the vaccination status of the victim and may not technically be required to report the death.

Some people have quibbled with that assumption, including my friend Professor John Ioannidis, who argued that there is no evidence that that is true and it could be the other way around. It’s a fair point and I told John it’s only an estimate and I’m happy to modify it when we have more data.

That day has arrived courtesy of Wayne at VAERS Analysis.

Wayne did a URF computation using death data in CMS. This overcomes any objections about the validity of using anaphylaxis rates as a proxy for death rates.

The VAERS URF he computed was 44.64.

This seems reasonable to me. It’s really not far from the 41 I calculated.

Also, Wayne subsequently looked at the numbers for 9 states. The average value was 40, not far from the 41 I calculated from anaphylaxis.

I had two team members (Albert Benavides and Jessica Rose) double check his numbers. No mistake.

Now, let’s see what that means.

As of Dec 14, 2021, there are 9,136 deaths reported into VAERS for domestic deaths (if you are using OpenVAERS, flip the switch at the top to see the US only deaths). If we subtract out more than twice the total number of deaths reported in any previous year (to be super conservative about estimating background deaths):

So our new best estimate of the number of “excess deaths” caused by the vaccine is 388,000. Because there isn’t a plausible mechanism of excess death other than the vaccine (certainly our “always vigilant” CDC has never suggested an alternate cause), the process of elimination leads us to conclude the obvious: that these excess deaths were, in fact, caused by the vaccine.

This should really be a surprise to anyone paying attention to the clinical trials.

For example, in the Pfizer trial, you were much more likely to die if you got the vaccine than if you got the placebo. They simply forgot to mention that in the abstract of the paper (and they were incapable of accurately counting the number of deaths in each group as well). In short, the vaccine is a killing machine.

As the clinical trial showed, it was more likely to kill you than to save you. America still refuses to actually acknowledge that fact.

388,000 dead Americans is simply stunning

Today, our best estimate of vaccine fatalities using the VAERS data is that the US Government is responsible for killing 388,000 formerly healthy Americans. For no reason or societal benefit. Under the guise of saving them.

And we’re not done yet. Those kids with myocarditis? Half of them could die in 5 years. We just don’t know. Prion diseases… we don’t know. Autoimmune diseases… we don’t know. Reproductive issues… unknown. Original antigenic sin? Possibly. You get the idea.

By contrast, the Vietnam War was a long, deadly struggle that took place from 1954 to 1975 between North Vietnam and South Vietnam. The U.S. National Archives shows that 58,220 U.S. soldiers perished over the 21 years. Here, we’ve killed more than 6 times as many people in a fraction of the time… just 11 months.

No one in mainstream media will dare talk about this. They won’t even ask the question. Not a single reporter.

Nobody in Congress will discuss it either. I tried to bring this information to the attention of Congressional staff, but they have ignored my requests.

Of course the FDA and CDC have no comment other than they “disagree” with me. They won’t say why. Wow. We have a discrepancy of 388,000 Americans dead and they won’t even say why I got it wrong.

I’m guessing that they can’t say why because I used their numbers (they maintain VAERS and CMS) and their methodology and there were no math errors. So they have to go with the “hand waving” argument that “we disagree” since they can’t go with facts, evidence, data, or methodology errors.

As for all the bogus arguments about VAERS and causality that are used by the “so-called fact-checkers” to attack my work, I thoroughly dismantle those in my 63-page article. That is why none of the people at the FDA or CDC are willing to talk on the record to me: because I know how to dismantle their bogus excuses for looking the other way. They won’t talk to any of my associates either. They just don’t want to hear it.

Let me know in the comments if you find an error.

Finally, I know some of you are still unconvinced by all the data including the stunning athlete data. I’m OK with that. I just have one request. Please consider sharing this article with your social network before you get your booster. OK?

Subscribe to Steve Kirsch’s newsletter

By Steve Kirsch  ·  Thousands of subscribers

I write about COVID vaccine safety and efficacy, corruption, censorship, mandates, masking, and early treatments. America is being misled by formerly trusted authorities.

Steve Kirsch https://stevekirsch.substack.com/p/latest-vaers-estimate-388000-americans

Kościół i Nowy Porządek Świata

W swych mowach i kazaniach abp Marcel Lefebvre często odnosi się do idei rewolucji francuskiej: wolności, równości i braterstwa. Jak wskazuje, podczas gdy wcześniejsi papieże odrzucali owe idee, począwszy od chwili, gdy zaczęły być głoszone, obecna hierarchia w pełni je zaakceptowała. Jak zauważa Arcybiskup, to właśnie akceptacja owych zasad, zrodzonych z nienawiści do Kościoła i obcych jego tradycjom, leży u podstaw obecnego kryzysu.

W XIX wieku liberałowie wzywali wiernych do realizacji idei wolności, równości i braterstwa w porządku doczesnym, w którym człowiek pracuje w znacznej mierze na swe wieczne zbawienie. Obecnie potomkowie owych pierwszych liberałów zastosowali pojęcia wolności, równości i braterstwa do nadprzyrodzonego porządku Kościoła. Skutek tego widzimy w nowatorskich ideach II Soboru Watykańskiego: wolności religijnej, kolegializmie oraz ekumenizmie.

Katolicy francuscy dobrze rozumieją, o czym mówi Arcybiskup, podobnie jak rozumieją to władze kościelne w Rzymie. Amerykańscy katolicy wydają się być jednak skonfundowani wielokrotnymi aluzjami Arcybiskupa do rewolucji francuskiej. Niektórzy lekceważą jego spostrzeżenia jako odnoszące się jedynie do rzeczywistości europejskiej; inni postrzegają je jako rozważania polityczne niezwiązane z kwestią Mszy. Poglądy takie są jednak błędne. Novus Ordo Missae stanowi główne narzędzie nowej religii, która interpretuje Ewangelię w świetle naturalistycznych zasad Rewolucji. Moderniści wiedzą równie dobrze jak tradycjonaliści, że lex orandi to lex credendi.

W fakcie, że Amerykanie nie rozumieją znaczenia uwag Abp. Lefebvre’a dotyczących rewolucji francuskiej oraz jej głównych zasad, nie ma w istocie niczego dziwnego. Przez całe dekady nauczani byli, że wiara katolicka oraz „The American Way” są ze sobą całkowicie zgodne. Dla takiego przekonania nie ma jednak historycznych ani teoretycznych podstaw, chyba że zaakceptuje się nowe teorie Johna Courtney’a Murray’a, głównego autora deklaracji Vaticanum II o wolności religijnej. Rzadko uświadamiamy sobie, że nasi Ojcowie Założyciele kierowali się tymi samymi zasadami, które doprowadziły do rewolucji francuskiej; rzadko zastanawiamy się nad znaczeniem słów drukowanych dumnie na naszym głównym sakramentalium: banknocie jednodolarowym: novus ordo seclorum. Zakłopotani terrorem rewolucji francuskiej historycy usiłowali przedstawiać ją w oderwaniu od naszej. Jeśli jednak nasza rewolucja w mniejszym stopniu obfitowała w przemoc, było tak dlatego, że amerykańscy rewolucjoniści nie musieli obalać systemu, w którym tradycje religijne i społeczne ucieleśnione były w postaci potężnych, zakorzenionych silnie instytucji.

Stany Zjednoczone są pierwszym państwem zachodnim, które nigdy nie posiadało katolickiej przeszłości. Są pierwszym państwem rdzennie protestanckim, służącym również jako tabula rasa dla eksperymentów myślicieli oświecenia. Ten fakt historyczny w poważnym stopniu wpłynął na położenie katolików w USA. Żyjąca na przełomie wieku św. Franciszka Cabrini rozumiała dobrze, że Stany Zjednoczone nie były krajem chrześcijańskim (tj. katolickim), a więc musiały zostać ewangelizowane od podstaw. Co znaczące, Paweł VI nie włączył Matki Cabrini do swego katalogu amerykańskich świętych i bohaterów podczas ostatnich kanonizacji, prawdopodobnie dlatego, że reprezentuje ona „starą” szkołę myślenia. Z drugiej strony uderza nas fakt, że znane postacie katolickie w USA, takie jak biskupi John Carroll, John Ireland i John England, Isaac Hecker, założyciel Towarzystwa Misyjnego św. Pawła, Leon XIII, oraz, na swój sposób, Orestes Brownson, usiłowały godzić nauczanie katolickie z politycznymi i społecznymi zasadami nowej republiki. Leon XIII potępił swego czasu takie próby w swej encyklice wymierzonej w tzw. „amerykanizm”1. Papież postrzegał amerykanizm jako lokalną odmianę modernizmu, tak wówczas, jak i obecnie atakującego Kościół. Co charakterystyczne, amerykańscy historycy katoliccy określali amerykanizm mianem phantom heresy, argumentując, że Leon XIII padł ofiarą dezinformacji (w podobny sposób utrzymuje się, że to wskutek „błędnych informacji” ogłosił on święcenia anglikańskie za nieważne). Bardziej prawdopodobne jest jednak, że Leon XIII doskonale zdawał sobie sprawę z tego, co potępia.

To właśnie przenikający całe życie katolickie w USA amerykanizm przyczynił się do niemal bezrefleksyjnej akceptacji „nowego Kościoła”. Tak jak modernizm narodził się z próby pogodzenia nauczania katolickiego z rewolucyjnymi zasadami wolności, równości i braterstwa, tak też amerykanizm narodził się z podobnej próby pogodzenia wiary z tymi samymi zasadami, w postaci, w jakiej znajdują one wyraz w amerykańskim stylu życia. Hilaire Belloc w swym przenikliwym studium Characters of the Reformation pisze, że protestantyzm umarłby bez ekonomicznego i politycznego wsparcia kształtującego się narodu angielskiego. Podobnie modernizm, początkowo zabawka garstki europejskich intelektualistów, podtrzymywany był dzięki świadomemu lub nieświadomemu poparciu ze strony amerykańskich przywódców katolickich oraz ich wsparciu finansowemu. Podobnie jak Anglia w XVI wieku stanowiła chłonny rynek dla kontynentalnych idei reformacyjnych, tak też współczesna Ameryka jest „śmietniskiem”, na które trafiają idee współczesnych reformatorów, takich jak Maritain, Rahner, Schillebeckx, Kung etc. To właśnie my zapewniamy masowy popyt na ich książki oraz wykłady. To nasi biskupi podróżują do Rzymu niczym fani gwiazd rocka, poszukując inspiracji u tych reformatorów, powracając następnie do domu upojeni, być może po raz pierwszy w życiu, IDEAMI.

Przerażeniem przejmować musi myśl, że, jak już pisałem, jedynie bardzo niewielu amerykańskich przywódców katolickich nie poszło na jakiś kompromis z ideami Rewolucji. Bolesną jest myśl, iż nasza powszechna, powierzchowna synteza wiary oraz Bill of Rights, mogła przyczynić się do obecnej autodestrukcji Kościoła. Paul Blanchard może mieć po części słuszność, pisząc, że gdyby Ameryka była w pełni przesiąknięta doktryną katolicką, byłaby ona całkowicie innym krajem (nieco niewygodnym, można by dodać, dla protestantów i wolnomyślicieli).

W kolejnych częściach niniejszego eseju spróbuję pokazać, dlaczego Abp Lefebvre ma słuszność, składając winę za bolączki współczesnego Kościoła na tych jego członków, którzy zaakceptowali zasady wolności, równości i braterstwa. Na koniec wykażę zaś, dlaczego każda z tych zasad, tak jak są one współcześnie rozumiane, wroga jest wierze katolickiej. Najpierw muszę jednak nakreślić pobieżnie historię konfliktu pomiędzy tradycją a rewolucją w Kościele. Historia nasza rozpoczyna się, jak to ma często miejsce w historii katolickiej, od Francji. Najstarsza córa Kościoła przypomina dziewczynkę z dziecięcej rymowanki:

When she is good, she is very, very good,

But when she is bad, she is horrid.

Od wybuchu rewolucji francuskiej Kościół cierpiał wskutek otwartej wojny pomiędzy siłami liberalizmu a siłami tradycji. Liberalny historyk katolicki Henri Daniel-Rops dobrze przedstawia dylemat, w obliczu którego stanął Kościół po początkowej fazie Rewolucji:

„Odpowiedzi domagały się dwa pytania, dotyczące natury i źródeł kryzysu, który wywołał tak wielkie wstrząsy. Po pierwsze: czy Rewolucja była zjawiskiem wewnętrznie złym, burzącym właściwy porządek świata, świętokradczą rebelią człowieka przeciwko całej nadprzyrodzonej treści wielowiekowej tradycji, czy też, jak utrzymywali jej apologeci, oznaczała ona rehabilitację pewnych fundamentalnych, lecz lekceważonych wcześniej wartości ludzkich – sprawiedliwości i wolności? Po drugie: czy była ona wydarzeniem takim, jak wiele innych, chwilowym obaleniem dotychczasowego porządku wskutek knowań garstki nikczemników, czy też zjawiskiem o bezprecedensowym charakterze i skali, którego przyczyn poszukiwać należy w odległej przeszłości? […] Od odpowiedzi na te dwa pytania uzależniona była koncepcja ładu, jaki należałoby odbudować. Jeśli Rewolucja była przedsięwzięciem szatańskim, buntem człowieka przeciwko Bogu, nie można by oczywiście myśleć o zaakceptowaniu jakichkolwiek jej zasad. Jeśli jednak była skutkiem ewolucji sięgającej ponad tysiąca lat, absurdem byłoby traktować ją jako incydent bez większego znaczenia”2.

Za pontyfikatu św. Piusa X odpowiedź Kościoła na te pytania była jednoznaczna. Rewolucja była dziełem szatańskim, buntem człowieka przeciwko Bogu, tak więc zasady jej nie mogły być uznane w żaden sposób za wartościowe. Jednakże w XX wieku, gdy wydarzenia z roku 1789 stały się odległą przeszłością, władze Kościoła, choć nie potwierdzając zasad Rewolucji, stały się bardziej tolerancyjne dla ich głoszenia i stosowania w porządku społecznym. W rezultacie tam, gdzie pierwsza burza ucichła, stopniowo dokonywała się erozja. Podczas II Soboru Watykańskiego liberalny katolicyzm odniósł całkowite zwycięstwo, zwycięstwo utrwalane obecnie polityką Pawła VI.

Po terrorze rewolucji i tyranii Napoleona Europa była coraz bardziej zmęczona nowymi ideami, tracąc wiarę w ich fałszywe obietnice. Habsburski minister Metternich oraz inni dyplomaci usiłowali odbudować porządek społeczny na zasadach legalizmu i hierarchii. W konsekwencji w wielu krajach dokonała się restauracja monarchii. W roku 1814 Bourbon Ludwik XVIII odzyskał we Francji zarówno tron, jak i tradycyjny tytuł Króla Arcychrześcijańskiego. Ludwik XVIII i jego następca Karol X uznawali katolicyzm za religię państwową.

Powrót monarchii pozwolił francuskim katolikom ponownie nauczać religii i oraz swobodnie ją praktykować, a także wskrzesić zgromadzenia zakonne i inne instytucje katolickie. Stosunki pomiędzy Kościołem a władzą świecką we Francji nie były [jednak] idealne, podobnie jak we wszystkich innych krajach. Monarchia i jej ministrowie mieli tendencję do postrzegania Kościoła jako narzędzia władzy doczesnej, ignorując jego rolę nadprzyrodzoną. Postawa ta nie była oczywiście niczym nowym. Na przestrzeni wieków Kościół wielokrotnie napotykał na nią w relacjach z władcami świeckimi. Ponadto episkopat francuski był równie skażony gallikanizmem, co wcześniej, i starał się wytargować od Rzymu maksymalną niezależność. A przykład takich przywódców duchownych i świeckich oddziaływał silnie na szeregowych katolików, którzy coraz częściej mieli skłonność do odseparowywania swej wiary od życia publicznego.

Niemniej Rzym zadowolony był generalnie z restauracji monarchii. Odbudowany porządek doczesny nie był wrogi porządkowi nadprzyrodzonemu; łaska i Objawienie nie były wygnane ze sfery publicznej. Posiadając wolność nauczania i działania, Kościół mógł oprzeć się na łasce i wynoszeniu do chwały ołtarzy nowych świętych, aby oczyszczać umysły i łagodzić serca ludzi, zwłaszcza tych sprawujących prawowitą, daną przez Boga władzę. O ile jednak Rzym był generalnie zadowolony, różne niespokojne duchy w Kościele nie czuły się usatysfakcjonowane sytuacją. Najbardziej wpływowym spośród nich był błyskotliwy publicysta Hugues-Félicité-Robert de Lamennais znany też jako Félicité de La Mennais (1782–1854).

Lamennais w doskonały niemal sposób uosabia romantyczną reakcję na philosophes oświecenia, którzy oderwali rozum od średniowiecznego zakotwiczenia w wierze i stworzyli moralność bez łaski. Koncepcje te skazane były jednak na niepowodzenie, gdyż wszechświat jest daleko większy niż ludzka zdolność poznania. Ponadto okrucieństwa Rewolucji rozwiały złudzenie, że skłonność do zła jest wyłącznie skutkiem niewłaściwej edukacji. Buntując się przeciwko oświeceniowym frazesom, romantycy wylali jednak dziecko wraz z kąpielą. Zamiast postawić rozum na właściwym mu miejscu, podporządkować go wierze, odrzucali go całkowicie. O ile jednak odrzucali rozum, większość z nich nie porzucała bynajmniej religii, postrzegając ją atoli jako coś irracjonalnego, rodzącego się, podobnie jak inne szlachetne uczucia, z emocjonalnego doświadczenia. Budowali więc religię na najbardziej kruchym fundamencie – na ludzkim uczuciu. Ich dobre intencje utorowały wielu drogę do piekła.

Lamennais już jako dziecko przejawiał romantyczną skłonność do melancholii. Odsuwał się od swej rodziny oraz rówieśników, woląc spędzać czas samotnie w bibliotece swego wuja. Czytał zachłannie wszystko, co mu wpadło w ręce. Pierre de Bérulle, świątobliwy mistyk, założyciel Kongregacji Oratorium Naszego Pana Jezusa Chrystusa we Francji (1575–1629), popierał wysiłki Kartezjusza, mając nadzieję, że potwierdzą one Bożą transcendencję w Jego relacjach z ludźmi. W swym dowodzie na istnienie Boga Kartezjusz szedł za starożytną tradycją św. Augustyna, św. Anzelma i św. Bonawentury. Późniejszy oratorianin Malebranche zbudował w oparciu o zasady kartezjańskie całkowicie chrześcijańską, choć trudną do obrony metafizykę. Głównym źródłem słabości filozofii Kartezjusza jest jej podstawowe założenie. Nie rozumiał on, z czego dobrze zdawali sobie sprawę średniowieczni scholastycy, że zdobycze ludzkiego rozumu są owocem zbiorowego wysiłku oświeconego przez Objawienie, innymi słowy przez Tradycję. Kartezjusz błędnie sądził, że możliwe byłoby stworzenie prawdziwego obrazu świata wyłącznie w oparciu o indywidualny rozum oraz intuicję. Idea owa miała zatrważające konsekwencje, prowadziła bowiem do subiektywizmu intelektualnego, pozwalając ludziom bezbożnym wyciągać całkowicie błędne wnioski3.

Wydaje się, że Lamennais dostrzegał tę słabość myśli racjonalistycznej. Dlatego też, aby przezwyciężyć racjonalistyczny indywidualizm, zwrócił się ku Tradycji. Czyniąc to, stworzył całkowicie nową jej koncepcję, irracjonalną i despotyczną. Co znaczące, inny romantyczny reakcjonista, współczesny mu Anglik John Henry Newman, rozwinął koncepcję podobną (choć bardziej zawiłą). W istocie Newman do tego stopnia identyfikował się z Lamennais’m, że kiedy idee tego ostatniego zostały ostatecznie potępione, czuł się zmuszony, choć uczynił to w sposób powściągliwy i nieprzekonujący, zdystansować się od francuskiego myśliciela4. W naszych czasach, w sposób bardziej subtelny, teologowie tacy jak Yves Congar kontynuują obronę romantycznego tradycjonalizmu. Co gorsza, II Sobór Watykański de facto usankcjonował nową koncepcję Tradycji, nie powinno więc dziwić, że utrzymuje się ona wśród większości wpływowych teologów.

Po kilku latach walki wewnętrznej H.F.R. de Lamennais przyjął w roku 1817 święcenia kapłańskie. W tym samym roku opublikował pierwszy tom swego Essai sur l’indifférence en matière de religion, w którym krytykował ideę, że społeczeństwo mogłoby funkcjonować bez stałego, kierowniczego wpływu religii, zwłaszcza religii katolickiej. Dzieło to zyskało mu natychmiastową sławę. Wychwalany był, niesłusznie, jako nowy Pascal czy Bossuet. Kolejne tomy Essai podważyły jednak jego renomę jako apologety katolickiego.

W owych późniejszych tomach Lamennais usiłował wprowadzić filozoficzny fundament dla w przeważającej mierze historycznych spostrzeżeń z tomu pierwszego. Reagując na kartezjański racjonalizm, argumentował, że pewność nie może zostać osiągnięta przez indywidualny rozum. Była ona wedle niego raczej owocem historycznego konsensusu ludzkości, który nazywał „sensus communis”. Pewność taką znaleźć można nie tylko w Tradycji Kościoła, ale w całej tradycji rodzaju ludzkiego. „Prawdziwą religią – pisał – jest ta, która może przedstawić na swą korzyść największą liczbę świadków”. Religią tą jest katolicyzm5. Niezależnie od faktu, czy był tego w pełni świadomy, czy też nie, Lamennais propagował więc demokratyczne, większościowe i pozytywistyczne pojmowanie Tradycji. Jego argumenty są oczywiście wątpliwe: czy faktycznie katolicyzm może powoływać się na największą liczbę świadków? Kiedy zda się sobie z tego sprawę, a równocześnie w dalszym ciągu upierać się będzie przy wspomnianej zasadzie, konsekwencją musi być dążenie do stworzenia ogólnoświatowej religii, opierającej się na wspólnym mianowniku wierzeń. To właśnie uczynił Lamennais pod koniec swej kariery, już poza Kościołem; odnieść też można wrażenie, iż zasadą tą kieruje się obecnie także Sekretariat ds. Jedności Chrześcijan.

Wskazywaliśmy już na podobieństwa pomiędzy pojmowaniem Tradycji przez Lamennaisa i Newmana. Obaj wierzyli w rozwój dogmatów, nie jako coraz lepsze rozumienie prawd wiary, ale jako reakcję na ducha czasów. Interpretacja ta zgodna jest z głęboką nieufnością do intelektu, widoczną w innych uprzedzeniach, jakie Lamennais dzieli ze swym romantycznym odpowiednikiem w Anglii. Podobnie jak Newman lekceważył on wszystkie przedstawione przez św. Tomasza z Akwinu dowody na istnienie Boga poza jednym (większościowym). Ignorował najsilniejsze argumenty Akwinaty oparte na ruchu, przyczynowości i porządku świata stworzonego. Krytykom Lamennaisa łatwo było wykazać, że gdyby indywidualny rozum ludzki nie mógł osiągnąć pewności, nie byłaby do tego zdolna również ludzkość jako całość. Lamennais był jednak głuchy na taką krytykę, gdyż mówiąc o konsensusie Tradycji nie miał bynajmniej na myśli intelektu. W rzeczywistości wierzył, że rzekome powszechne świadectwo rodzaju ludzkiego opiera się na wspólnym uczuciu, na powszechnej woli. Definiował więc w istocie Tradycję na sposób Jeana-Jacques’a Rousseau.

Pozornie dobroduszne, demokratyczne idee Rousseau prowadzą ostatecznie do despotyzmu. Jakaś władza, indywidualna bądź oligarchiczna, i z konieczności „prorocka”, musi interpretować i egzekwować wolę powszechną. W kwestii tej Lamennais nie uchylał się przed daniem odpowiedzi. Wedle ówczesnej terminologii był „utramontaninem” przypisującym papieżowi władzę absolutną. Do zajęcia tego stanowiska skłoniła go nieprzejednana nienawiść skażonych gallikanizmem biskupów francuskich. Jak powinniśmy domniemywać, Lamennais nie pojmował władzy papieskiej w sposób hierarchiczny, ale demokratyczny. Papież był dla niego wyrazicielem powszechnej woli ludzkości, rzecznikiem całego rodzaju ludzkiego. Każdy, kto czytał panegiryk Jeana Guittona na cześć Pawła VI, zdaje sobie sprawę, jak silne jest to przeświadczenie u obecnego papieża. Z drugiej strony Lamennais był zszokowany, kiedy współcześni mu papieże odmawiali oparcia swej władzy na postulowanych przez niego fundamentach.

Zanim ostatecznie porzucił Kościół, Lamennais doprowadził swą ideę władzy papieskiej do ostatecznych konkluzji. W rezultacie papież nie posiadał żadnej realnej władzy, jako że uzależniony był od ewolucji powszechnej woli, lub też, mówiąc językiem współczesnym, od „znaków czasu”. Rozumujący w ten sam sposób Newman był przeświadczony, że Syllabus Piusa IX nie będzie w stanie powstrzymać nieokiełznanego ducha epoki6.

Lamennais propagował fałszywy tradycjonalizm i papalizm, które od tej pory stanowić miały inspirację dla liberalnych katolików. Jednakże papieże XIX i początku XX wieku trafnie oceniali jego idee i ich konsekwencje. Wielokrotnie potępiali więc tezę, że istnienia Boga nie da się udowodnić w oparciu o sam tylko rozum. Prawda, iż jest to możliwe, została uroczyście zdefiniowana podczas I Soboru Watykańskiego. Św. Pius X podkreślał ją w różnych swych dokumentach wymierzonych w modernizm. Podobnie czynił Leon XIII, postrzegający akceptację myśli św. Tomasza z Akwinu jako probierz ortodoksji7. Ostatecznie nie tylko intelektualna pycha oświecenia, ale również papieska mistagogia w rodzaju tej, jaką głosił Lamennais, odrzucone zostały przez deklarację I Soboru Watykańskiego o nieomylności biskupa Rzymu.

W kolejnej części niniejszych rozważań postaram się prześledzić dalsze losy myśli Lamennaisa, po tym, jak usiłował zastosować ją do współczesnego mu Kościoła. Dalsze koleje życia samego myśliciela ukazują bowiem dobrze zgubne konsekwencje błędnych przesłanek, na jakich opiera się katolicki liberalizm. Choć wielu katolickich liberałów, takich jak Newman, przestraszyło się ostatecznie implikacji głoszonych przez siebie idei i je porzuciło, Lamennais tego nie uczynił..

„Lamennais […] widział przyszłość chrześcijaństwa ze zdumiewającą jasnością: nieomylność papieska, porzucenie władzy doczesnej, akceptacja przez Kościół demokracji i liberalizmu, rozdział Kościoła od państwa, wraz z reformą liturgiczną, rozwojem nauk biblijnych, poszerzenie metod duszpasterskich […] wszystko lub niemal wszystko, co Kościół osiągnął w naszych własnych czasach, znajdujemy ostatecznie w jego pismach”8.

Te słowa pochwały, napisane w roku 1965, są niezwykle wymowne. O ile za swego życia Lamennais był ganiony, dziś wychwalany jest jako prorok wspaniałych reform II Soboru Watykańskiego, dzięki którym Kościół oraz społeczeństwo Zachodu cieszyć się mogą obecnie upragnioną wolnością. Św. Bernard, streszczając tradycję Ojców Kościoła, twierdził, że aby móc poznać prawdę religijną i skutecznie jej nauczać, niezbędne jest posiadanie osobistej świętości. Zasadę tę można również odwrócić. Daniel-Rops jednak wydaje się lekceważyć takie rozważania, ograniczając się w swych pochwałach pod adresem Lamennaisa do uwagi: „Był on bez wątpienia geniuszem, geniuszem, którego praca byłaby bardziej skuteczna, gdyby serce jego nie było skażone zgubną pychą”9.

W latach 1820–1830 Lamennais cieszył się uznaniem i popularnością. Początkowo obiektem jego ataku był porządek społeczny, szybko jednak dodał do niego także Kościół francuski, który oskarżał o popieranie dekadenckiego reżimu. Występując energicznie na rzecz niezależności szkół katolickich, zyskał poparcie wielu pobożnych katolików. Ostatecznie doszedł do wniosku, że bolączki społeczeństwa francuskiego oraz francuskiego Kościoła uleczone mogłyby zostać jedynie poprzez zastosowanie jednej zasady: wolności. Opierając na tej zasadzie swój program reformy, Lamennais dołączył do obozu Rewolucji.

Reżim Karola X upadł w roku 1830, a jego miejsce zajęła burżuazyjna republika Ludwika Filipa. Lamennais był zachwycony, widząc w tym potwierdzenie swych przewidywań. Później jednak rozczarował się kupcami i sklepikarzami, tak samo jak wcześniej monarchią. Wykorzystał jednak bardziej liberalny klimat i założył nowy dziennik, mający pomóc mu w szerszym propagowaniu swych idei. Dziennik ten otrzymał odważny tytuł „L’Avenir” („Przyszłość”). Lamennaisa otaczał wąski krąg najbliższych współpracowników, do których należało przede wszystkim dwóch młodych ludzi: wicehrabia Charles de Montalembert (1810–1870) oraz Henri Lacordaire (1802–1861). Obaj oni mieli odegrać ważne role w historii rewolucji w Kościele. Istnieje ścisły związek pomiędzy Montalembertem, „integralnym humanizmem” Jacques’a Maritaina oraz polityką Pawła VI.

Idee propagowane na łamach „L’Avenir” mogą obecnie sprawiać wrażenie wyeksploatowanych i nudnych, w owym czasie wydawały się jednak świeże i pociągające. Motto dziennika brzmiało „Bóg i wolność”. Lamennais – jak wszyscy reformatorzy – uważał, że Zachód znajduje się właśnie „na progu transformacji”, przechodząc „niepowstrzymaną ewolucję”. Owa „ewolucja” przynieść miała emancypację całemu rodzajowi ludzkiemu. Kościół, w obliczu tej „niepowstrzymanej” zmiany, nie miał innego wyboru, jak tylko płynąć z prądem i ogłosić się obrońcą wolności. Zaangażowanie Lamennaisa na rzecz postępu i przyszłości może wydawać się sprzeczne z jego wcześniejszymi teoriami na temat tradycji. Musimy jednak pamiętać, że używał on terminu „tradycja” zgodnie z zasadami orwellowskiej „nowomowy”. Nie rozumiał przez niego z pewnością zachowywania i kultywowania starożytnych zwyczajów oraz idei. Była ona w jego rozumieniu raczej nieustanną ewolucją ludzkiego uczucia i wyrazów doświadczenia religijnego. Chodziło jedynie o to, aby trafnie przewidzieć kolejną mutację ducha czasu.

Aby się do niej właściwie przygotować, Lamennais proponował trojakie wyzwolenie. Po pierwsze, Kościół powinien uwolnić się od poparcia ze strony rządów doczesnych. Nie powinien negocjować więcej żadnych konkordatów, powinien zaś odrzucać pomoc ekonomiczną. Lamennais postulował całkowity rozdział Kościoła od państwa. Obecnie jego marzenie urzeczywistniło się nawet w ostatnich bastionach cywilizacji katolickiej, Hiszpanii i Italii, gdzie rozdział ten przyniósł porażające konsekwencje dla skuteczności pracy duszpasterskiej. Paradoksalnie Lamennais przekonany był, że rozdział ów pociągnie za sobą uniezależnienie ekonomiczne od państwa. W naszym kraju, stanowiącym wzorcowy przykład rozdziału Kościoła od państwa, katoliccy biskupi negują, że wsparcie udzielane przez rząd szkołom katolickim stanowi pogwałcenie owej świętej zasady.

Po drugie, wolny od szkodliwego wpływu władzy doczesnej Kościół będzie mógł w swobodny sposób wykonywać swą prawdziwą misję, „wyzwolenie i postęp narodów” czy też progressio populorum. Jak nieustannie powtarza Paweł VI, „obecnie misja oznacza rozwój”. Aby osiągnąć postęp narody muszą, jak to miało miejsce we współczesnej Afryce za błogosławieństwem Kościoła, „zrzucić z siebie obce rządy”. Ludy muszą być wolne w sferze politycznej, społecznej i ekonomicznej. Wolność taka, nauczał Lamennais, jest imperatywem religijnym. „Demokracja jest nowym legalizmem”. Chrystus jest tam, gdzie jest lud. Jego walka jest walką Chrystusa. Nauczanie II Soboru Watykańskiego o misjach oraz teologia wyzwolenia zrodziły się na kartach „L’Avenir”.

Na koniec, aby odwzajemnić się państwu, Kościół musi wyrzec się wszystkich doczesnych roszczeń oraz dóbr. Lamennais zaaprobowałby wiele gestów Pawła VI w tej materii: porzucenie insygniów władzy papieskiej, redukcję Gwardii Szwajcarskiej, wyprzedaż dzieł sztuki sakralnej, zwrot Koptom relikwii św. Marka, a Turkom sztandarów zdobytych pod Lepanto, ucałowanie stóp schizmatyckich patriarchów, podarowanie pierścienia papieskiego arcybiskupowi Canterbury, niemal cotygodniowe przeprosiny za doktrynę Unam Sanctam.

Lamennais, podobnie jak nasi reformatorzy liturgiczni, żywił nadzieję, że Kościół powróci do etosu pierwszych wieków. Nigdy nie dostrzegał fundamentalnej sprzeczności z swym rozumowaniu. Jak świat mógłby być rządzony demokratycznie przez idealnego papieża, którego Lamennais nazywał „ojcem rodzaju ludzkiego” i „dyktatorem sumienia chrześcijańskiego”, w sytuacji, w której chrześcijanie gromadziliby się w katakumbach i cierpieli krwawe prześladowania? Odpowiedź jest prosta: podobnie jak współcześni reformatorzy, Lamennais ani przez chwilę nie traktował tradycji wczesnochrześcijańskiej poważnie, ale wykorzystywał ją jako narzędzie służące do uwolnienia Kościoła od władzy doczesnej i związków ze średniowieczną przeszłością.

On sam nigdy nie przejawiał predyspozycji do zostania męczennikiem. Większość katolików, podobnie jak działających w dobrej wierze liberałów, postrzegała jego idee jedynie jako Rewolucję skropioną nieco wodą święconą, i z pewnością nieoczyszczoną hyzopem. Tak więc Lamennais spotkał się z gwałtowną, a co gorsza szyderczą, krytyką. Głęboko tym zraniony – postąpił zgodnie ze swą teorią. Postanowił poszukiwać aprobaty u papieża, ojca ludu, który, jak wierzył, widział przyszłość podobnie jak on sam. W roku 1831 Lamennais, Montalembert i Lacordaire udali się w pielgrzymkę do Rzymu.

Podobnie jak Gromyko, Kadar, kacykowie plemion afrykańskich, Walter Mondale, Betty Friedan i inni emancypatorzy ducha ludzkiego, Lamennais zostałby ciepło przyjęty w dzisiejszym Rzymie. Jednakże, jak zgadzają się powszechnie współcześni historycy, rządzący za jego życia Kościołem Grzegorz XVI pozostawał ślepy na ducha czasów i nie potrafił docenić wizji Lamennaisa. Można by domniemywać, że Grzegorz XVI orientował się nieco w sytuacji. Jako były pustelnik kamedulski mógł znać nieco ducha Kościoła pierwszych wieków. Jako gorliwy i wnikliwy uczeń św. Tomasz z Akwinu mógł mieć jakieś wyobrażenie na temat właściwej relacji pomiędzy światem duchowym a doczesnym. Jednakże podczas audiencji, jakiej udzielił trzem pielgrzymom, Grzegorz nie wydawał się rozumieć palącej konieczności jak najszybszej realizacji ich planów. Zamiast tego rozmawiał z nimi [przy] dzwonach bazyliki św. Piotra, wspominał matkę Montalemberta i poczęstował Lamennaisa szczyptą tabaki.

Niebawem jednak oczywistym stało się, co sądził papież o ideach głoszonych na łamach „L’Avenir”. Rok po tym, jak powrócił rozczarowany z Rzymu, Lamennais otrzymał, podczas bankietu na swą cześć, kopię encykliki Grzegorza XVI Mirari vos (15 sierpnia 1832). Od chwili jej ogłoszenia encyklika owa pozostaje kamieniem obrazy dla wszystkich progresistów. Wydawnictwo sióstr paulistek nigdy jej nie publikuje. W Mirari vos Grzegorz potępił, między innymi, rozdział Kościoła od państwa, wolność prasy, wolność sumienia, bunt przeciwko władzy, współpracę z liberałami i potrzebę odnowy katolicyzmu. Encyklika ta rzadko cytowana jest w dokumentach Vaticanum II.

Lamennais formalnie zaakceptował nauczanie papieskie i wyraził wolę podporządkowania; po pewnym czasie zaczął się jednak buntować. Argumentował, że encyklika nie była wymierzona konkretnie w „L’Avenir”, a w każdym razie była ona jedynie aktem władzy jurysdykcyjnej. Argumenty owe nie wytrzymały jednak konfrontacji z rzeczywistością. W roku 1834 Lamennais porzucił kapłaństwo, złorzecząc przy tym papieżowi, „dyktatorowi sumienia chrześcijańskiego”. Od tego momentu żył ze swego talentu literackiego. Niebawem opublikował książkę Paroles d’un croyant (Słowa wierzącego), w której przeciwstawiał lud, umiłowany przez Boga, jego „ciemiężycielom i oprawcom”, legionom szatana – kapłanom oraz królom. Grzegorz XVI uważnie śledził jego dalsze losy. W kolejnej encyklice, Singulari nos (24 czerwca 1834), potępił Paroles, którą nazwał „dziełkiem małej objętości, lecz olbrzymiej przewrotności i bezbożności”. Wykorzystał też tę okazję do potępienia raz jeszcze całej idei liberalnego katolicyzmu.

Singulari nos zakończyła życie Lamennaisa jako katolika. W dalszym ciągu pisał obłąkańcze książki o nadchodzącej epoce demosu. Zmarł w roku 1854, niepogodzony z Kościołem.

Program jego jednak nie umarł. Lacordaire tak wspominał swego mistrza: „Gdyby był pokorny i uległy, czy też nawet jedynie zręczny i dalekowzroczny, stałby się ponownie w roku 1841 głową szkoły liberalnego katolicyzmu, przywódcą nowej krucjaty, potężniejszym oraz bardziej poważanym i wpływowym”. Los jego przyczynił się jednak wydatnie do przyjęcia przez liberalnych katolików nowej taktyki, której kluczowym elementem jest umiejętne maskowanie swych poglądów, aby nie zostać wykluczonymi z Kościoła. Sam Lacordaire przejął pochodnię Rewolucji i przekazał ją kolejnemu pokoleniu.

Za „The Angelus” marzec, kwiecień i czerwiec 1978 tłumaczył Tomasz Maszczyk10

Przypisy

  1. Testem benevolentiae, 1899.
  2. H. Daniel-Rops, The Church in the Age of Revolution 1789–1870, Garden City 1967, s. 160–161.
  3. Patrz: É. Gilson, La Liberté chez Descartes et la théologie, Paris 1913; idem. God and Philosophy, New Haven 1941; H. Gouhier, La Pensée religieuse de Descartes, Paris 1924; J. Maritain, Trois réformateurs: Luther-Descartes-Rousseau, Paris 1961, polskie wydanie: Trzej reformatorzy: Luter, Kartezjusz, Rousseau, Warszawa–Ząbki 2005.
  4. H.L. Weatherby, Cardinal Newman in His Age, Nashville 1973, s. 254–257.
  5. Cath. Enc., t. 8, s. 762–763.
  6. Por. H.L. Weatherby, Cardinal…, op. cit., s. 1–10 oraz s. 256–257.
  7. Leon XIII, Aeterni Patris, 1879.
  8. H. Daniel-Rops, The Church…, op. cit., s. 215.
  9. Ibidem.
  10. http://www.angelusonline.org/index.php?section=articles&subsection=show_article&article_id=21, http://www.angelusonline.org/index.php?section=articles&subsection=show_article&article_id=32, http://www.angelusonline.org/index.php?section=articles&subsection=show_article&article_id=55 [dostęp: 29.09.2021].

Kent Emery Jr. https://www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/3010

Polskie przyczółki Józia Bidena

Wygląda na to, że ani prezydent Józio Biden, ani jego pierwszy minister Antoni Blinken z pierwszorzędnymi korzeniami białostockimi, ani też Nasz Nowy Złoty Pan z Berlina, nie mogą się zdecydować, co z tą Polską w końcu zrobić. Jedno wydaje się pewne – o czym poinformował nas pretendujący do stanowiska ambasadora USA w Warszawie pan Brzeziński – że USA będą pilnowały, by w Polsce nikt już się nie ośmielił sprzeciwić sodomitom. W Ameryce już tak jest, więc nic dziwnego, że tamtejsi aktywiści próbują podciągnąć do tego ideału wszystkie państwa sojusznicze. Tak, jakby nie mieli innych, większych zmartwień. Może zresztą nie mają, bo – jak to mówią Rosjanie – „ot żyru biesiatsia”, czyli od dobrobytu wariują. Esperons, że jednak nie jest aż tak tragicznie, bo poza komunistyczną awangardą, w Ameryce jest jeszcze całkiem sporo ludzi normalnych, którzy kontaktu z rzeczywistością nie utracili. Wprawdzie jest to założenie zuchwałe, ale może należy do nich również prezydent Józio Biden. Jak pamiętamy, w czerwcu oddał Naszej Złotej Pani Polskę w arendę, w związku z czym Donald Tusk dostał zadanie zagospodarowania w imieniu Rzeszy tego podarowanego Lebensraum. Sęk w tym, że nie do końca wiadomo, jaki jest jego zasięg. Oto bowiem do Kongresu USA nie został zaproszony Donald Tusk, tylko jego polityczny konkurent w obozie zdrady i zaprzaństwa, Rafał Trzaskowski. Obsrał on tam Polskę – bo po to właśnie go zaprosili – ale przecież Donald Tusk też potrafiłby Polskę obsrać. Nie o samo obsranie tutaj więc chodziło, tylko o wskazanie, że Donald Tusk nie jest Najukochańszą Duszeńką Naszego Najważniejszego Sojusznika. Najwyraźniej w Ameryce uważają, że Rafał Trzaskowski nie jest przez Niemców trzymany na takiej krótkiej smyczy, jak Donald Tusk. Czy to prawda – to rzecz do dyskusji – ale powiedzmy, że prawda.

Jeśli tak, to znaczy, że podarowane Naszej Złotej Pani Lebensraum nie jest nieograniczone i że mimo oddania jej Polski w arendę, Nasz Najważniejszy Sojusznik chciałby jednak jakieś przyczółki sobie w Polsce zostawić na wypadek, gdy formacji Naczelnika Państwa powinie się noga. Nawiasem mówiąc, Naczelnik Państwa, chociaż przecież gotów w podskokach spełniać, a nawet zgadywać amerykańskie życzenia – o czym przekonaliśmy się podczas prac nad ustawą nr 447 – musiał się już znudzić tamtejszym komunistom, którzy nie mogą się już doczekać, by cały świat, a jeśli nawet nie cały, to przynajmniej tę część, którą kontrolują, przerobić na jeden wielki darkroom. Jak wiadomo, jest to pozbawiona wszelkiego światła kanciapa, do której wchodzą sodomici i rżną się z kim popadnie, raz paciakując w popielnik, a zaraz potem – w otwór gębowy – co ponoć dostarcza im niezapomnianych przeżyć.

Jeśli tak byłoby rzeczywiście, to by znaczyło, że „senator wypadł łaski” i nie pomoże mu nawet organizowanie w Warszawie zjazdów partii przez jakieś nieporozumienie nazywanych „prawicowymi”, podczas gdy tak naprawdę chodzi o różne ugrupowania socjalistyczne, zarówno narodowe, jak i internacjonalne. Na przykład taki Front Narodowy. Kiedyś odwiedziłem jego główną siedzibę w Paryżu i poprosiłem o materiały programowe, które mi podarowano. Zorientowałem się, że FN jest ugrupowaniem narodowo-socjalistycznym, oczywiście bez żadnej niemieckiej demoniczności, bo pani Maryna przed Żydami skacze dziś z gałęzi na gałąź, a jego program można streścić w krótkich żołnierskich słowach: socjal tak – ale tylko dla Francuzów.

Taka to ci prawica, zresztą taka sama, jak Prawo i Sprawiedliwość, które nawet już nie ukrywa, że chce doprowadzić do całkowitego ekonomicznego uzależnienia obywateli od państwa. To już stopniowo się dokonuje, a kropkę nad „i” może postawić „Polski Ład”, w następstwie którego coraz większa część dochodów obywateli nie będzie brała się z pracy, tylko z rządowych zasiłków. Ukoronowaniem może być minimalny dochód gwarantowany, będący przecież marzeniem Lewicy.

Jeśli tedy Nasz Najważniejszy Sojusznik znajdzie sobie u nas nowe Najukochańsze Duszeńki, które namaści na Naszych Umiłowanych Przywódców, to musi odpowiednio rozdzielić zadania. Otóż pan Trzaskowski może dostać zadanie politycznego zagospodarowania „kobiet” i sodomitów, w czym ma już sporą eksperiencję, natomiast pan Hołownia, który też jest amerykańskim wynalazkiem, najwyraźniej dostał zadanie zagrodzenia Konfederacji drogi do władzy. Jak bowiem wiadomo, Konfederacja w polityce zagranicznej sprzeciwia się robieniu na życzenie Naszego Najważniejszego Sojusznika głupstw w rodzaju zabawy w mocarstwowość z udziałem pani Swietłany Cichanouskiej. Doprowadziła ona bowiem do wepchnięcia Aleksandra Łukaszenki wraz z całą Białorusią w objęcia Putina, który już ich z tych objęć nie wypuści, do spacyfikowania przeciwników Aleksandra Łukaszenki na oczach bezradnych kibiców z całego świata i do wyaresztowania na Białorusi polskich działaczy.

Konfederacja opowiada się w polityce międzynarodowej za elastycznością, by nie zostać zakładnikiem własnej propagandy, co niestety przytrafiło się Naczelnikowi Państwa. Nie chce on brać przykładu choćby z Wiktora Orbana, który w niewolę własnej propagandy nie popadł – i właśnie dlatego nie został zaproszony przez prezydenta Józia Bidena na demokratyczny sabat w Ameryce, w odróżnieniu od Polski, której prezydent nadskakuje Żydom w sposób budzący zażenowanie i niesmak obywateli, co to jeszcze nie stracili rozumu. Wreszcie Konfederacja w sprawach gospodarczych prezentuje program odmienny od „bandy czworga”, która licytuje się, ile to wyda pieniędzy. Konfederacja nie zamierza nikomu pieniędzy dawać, ale nie zamierza też ich odbierać, poza konieczność państwową. Linia Konfederacji w polityce międzynarodowej mogłaby położyć kres instrumentalnemu traktowaniu Polski przez naszych sojuszników, którym oczywiście nie może się to podobać, a linia tej partii w polityce wewnętrznej mogłaby doprowadzić do odblokowania w Polsce narodowego potencjału gospodarczego, zablokowanego przez kapitalizm kompradorski, którego najtwardszym jądrem jest bezpieka, przez postępującą biurokratyzację państwa i przez niemiecki projekt „MittelEuropa” z 1915 roku. To też nie może się nikomu podobać, bo po co pozwalać na odblokowanie w Polsce narodowego potencjału gospodarczego? Niech pozostanie chorym człowiekiem Europy i świata, dzięki czemu pomiatać nim będzie mogła nawet banda przebierańców z Luksemburga. Toteż panu Hołowni powierzone zostało zadanie przelicytowania Konfederacji, w związku z czym zaprezentował właśnie szalenie radykalny program fiskalny: zmniejszenie podatków i uproszczenie systemu fiskalnego. To bardzo ładnie – ale, o ile mi wiadomo, nie powiedział, czy utrzyma rozbudowany przez PiS socjal, czy go zlikwiduje, albo przynajmniej ograniczy. Jeśli nie – to nieomylny to znak, że jego rewolucję podatkową śmiało można włożyć między bajki. Jest tam m.in. zapowiedź obniżenia stawki VAT do 7 proc. Dokładnie taki sam warunek na mój wniosek postawiła w 1993 roku Unia Polityki Realnej rządowi panny Suchockiej, przeciwko któremu poseł Alojzy Pietrzyk zgłosił votum nieufności. Prof. Geremek ten warunek odrzucił, nawiasem mówiąc, nie informując o tym swego koalicjanta, czyli KL-D, wskutek czego rząd upadł. Po wielu miesiącach rozmawiałem o tym z panem prof. Modzelewskim, który powiedział mi, że stawka 7 procent byłaby za mała, bo w przypadku VAT 5 procent pochłaniają koszty jego poboru. Ale pan Hołownia nie musi tego wiedzieć, bo w roku 1993 miał zaledwie 17 lat, a chłopcy w tym wieku zdobywają pierwsze doświadczenia z panienkami i ani im w głowie jakieś podatki.

Stanisław Michalkiewicz http://michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=5084

Rządy Zła i prymitywu w USA. Zaplanowane.

Gdzie się podziały kwiaty? – Paul Craig Roberts

Pamiętacie to? https://www.youtube.com/watch?v=7I0vkKy504U

Gdzie są te kwiaty?

W rynsztoku, tak jak cała reszta.

San Francisco, miasto które znałem jest zrujnowane.

Zamiast kwiatów jest brud.  Ulice są nim przepełnione.  Ekskrementy, igły, przestępczość. Ojcowie miasta, zbieranina białych liberałów i seksualnych zboczeńców, zalegalizowali rabunki dokonywane przez czarnych do wysokości 950 dolarów za jeden napad. Jest to forma reparacji. Właściciele sklepów, kierownicy i ochroniarze stoją bezradni, podczas gdy czarni plądrują sklepy.  Duża liczba sklepów w San Francisco została zamknięta, ponieważ są one traktowane przez czarnych jako centra darmowej dystrybucji. 

Grabież rozprzestrzeniła się teraz po zatoce, aż do Walnut Creek.  Kiedy byłem studentem na UC Berkeley, Walnut Creek było dzielnicą mieszkaniową dla wyższej klasy średniej.  Dziś, 90 szabrowników potrafi tam wpaść do sklepu i opróżnić go. [link1, link2]

W następnej kolejności będą okradać gości hotelowych pokój po pokoju. Pamiętam, jak w latach 80-tych zameldowałem się w eleganckim hotelu na plaży Copacabana w Rio de Janeiro. Zapytałem recepcjonistę, dlaczego w lobby hotelowym było 30 uzbrojonych strażników z karabinami maszynowymi. Odpowiedział, że w zeszłym tygodniu jakiś gang przejął hotel i okradał gości pokój po pokoju. To samo wydarzenie może mieć miejsce w którymś z naszych kurortów już w niedalekiej przyszłości. Demokraci już teraz pozwalają czarnym palić i plądrować dzielnice biznesowe w miastach kontrolowanych przez Demokratów. Wystarczy zapytać każdego mieszkańca Nowego Jorku, Chicago, Minneapolis, Seattle, Portland, Atlanty, jak wygląda życie w miastach demokratów.

Demokraci i inni głupcy, mówią, że to tylko proces dostosowawczy, okres przejściowy w którym kształtuje się wielokulturowość, pokonując rozmaite nierówności. A jednak liczba zabójstw białych przez czarnych wzrasta każdego dnia.

Wielokulturowość wymusiła prawne przywileje dla czarnych. Biały, który kradnie w sklepie, jest ścigany. Biały nie musi przekroczyć $950 wartości skradzionego towaru, zanim zostanie aresztowany.  

Wielokulturowość wymusiła odwrotną dyskryminację białych przy przyjmowaniu na uniwersytety, zatrudnianiu i awansowaniu. Biali tracą również prawo do samoobrony. Jeśli czarna osoba atakuje białą, jest to zwykła napaść, ale jeśli biała osoba stawia opór lub przeszkadza, gdy czarny atakuje innego białego, jest to rasizm i przestępstwo z nienawiści.

Te same zarzuty wysuwane są przeciwko białym policjantom, którzy próbują egzekwować prawo i chronić własność.

Wielokulturowość wymogła zniesienie standardów edukacyjnych zarówno w wymaganiach wstępnych, jak i w ocenach wyników. Wszystkie standardy zostały obniżone, nawet w przedmiotach STEM (biologia, chemia, technologia, inżynieria, matematyka). Przodujące w tych dziedzinach szkoły średnie, zostały zniszczone, ponieważ standardy były „wykluczające”. Dzisiaj szkoła STEM nie różni się niczym od jakiejkolwiek innej szkoły.

Wielokulturowość wymagała napisania na nowo amerykańskiej historii, aby wytłumaczyć słabe wyniki preferowanych mniejszości jako rezultat  rasizmu i dyskryminacji rasowej.

Wielokulturowość wymaga zniszczenia spójności społecznej. Nie ma już asymilacji. Jedność ustąpiła miejsca wieży Babel. Nie ma już narodu amerykańskiego.

Wieża Babel nie jest narodem. Stąd erozja suwerenności narodowej na rzecz podmiotów ponadnarodowych.

Wielokulturowość udowodniła, że jest siłą destrukcyjną. Nie wzbogaca kultury. Niszczy ją. Taki jest cel krytycznej teorii rasy, projektu 1619 New York Timesa, twierdzeń o niebiologicznej płci i kurczenia się języka angielskiego przez wokeizm (ograniczenia językowe wynikające z obawy przed  posądzeniem o uprzedzenia rasowe lub dyskryminację). Tracimy nawet zdolność do wyrażania siebie.

Nie ma już wartości amerykańskich. Zarówno uniwersytety, jak i media, instytucje całkowicie zależne od wolności słowa i otwartej debaty, nie wierzą już w żadne z nich. Uniwersytety i media zdegenerowały się do roli organów propagandowych narzucających oficjalne narracje, jak w stalinowskiej Rosji i nazistowskich Niemczech.

W ciągu mojego życia obserwowałem powolne, ale stałe niszczenie Stanów Zjednoczonych. Mój kraj nigdy nie był doskonały, ale miał Konstytucję, która chroniła wolność obywatelską i miał ludność z kręgosłupem moralnym.  Gdzie to dzisiaj jest?

Paul Craig Roberts

Źródło: PaulCraigRoberts.org (December 7, 2021) – „Where Have All the Flowers Gone?” Tłum. Sławomir Soja


 

KOMENTARZ BIBUŁY: Tak, destrukcja Ameryki jest procesem trwającym od kilkudziesięciu lat, może trwa od początku powstania tego antykatolickiego eksperymentu jakim są Stany Zjednoczone, a może nawet ten gnilny proces został wbudowany w same podwalinach tego systemu.

Powyższy opis dr. Robertsa nie wnosi jednak wiele, poza przypomnieniem bolączek Kalifornii oraz całej upadającej krainy. Ponadto, jakby nie chce zauważyć, że powoływanie się z sentymentem na hipissowiskie „złote lata” różnych dzieci-kwiatów – jak w podanym nostalgicznym linku na wstępie – jest brakiem dystansu, gdyż to właśnie te rewolucyjne ruchy były prekursorami zjawisk doświadczanych dzisiaj, a ukształtowani wtenczas młodzi ludzie zasiadają dziś w rządach, parlamentach, agencjach.

Zamiast utyskiwać – bo niemal każdy może napisać całą litanię wszechobecnego zła, choć jeden barwniej, a inny mniej – lepiej byłoby się zastanowić nad przyczynami oraz nad sprawcami.

A realnymi sprawcami tej destabilizacji nie są jacyś „Demokraci” czy „Republikanie”, jacyś medialni celebryci czy nawet znani bilionerzy, bo głęboka władza jest, właśnie – głębiej. A im głębiej będziemy sięgali, tym dostrzeżemy, że przeróżne „teorie konspiracji”, włącznie z wyśmiewanymi Prokotołami Mędrców, mają uzasadnienie i pokrycie w rzeczywistości. Przyjrzyjmy się kto, jakie grupy etniczne kontrolują finanse, rynek medialny, rozrywkę i setki innych aspektów życia. Kontrolują, wpływają, zmieniają – według własnych wzorów, kodów moralnych, całkowicie przeciwnych „amerykańskiemu kręgosłupowi”.

Wracając jednak do dzisiejszych Stanów Zjednoczonych. Oto kilka filmików co mogą zrobić wspólne rządy Demokratów i Republikanów, od początku krasomówczo walczących „o dobro obywateli”, lecz w sumie będących na służbie sił wyższych. Takich przykładów można mnożyć, gdyż nie ma dzisiaj większego amerykańskiego miasta bez takich klimatów – wszystko jest zniszczone, bądź w procesie ruiny. Może zresztą i o to chodzi – o zniszczenie wszystkiego, a na ruinach zbudowanie Nowego Wspaniałego Świata, jak w hippisowskich i sowieckich piosenkach.

[W oryginale parę filmików. STRASZNE. Nie umieszczam, też dlatego, że się umieszczania (jeszcze??) nie nauczyłem. Ale – brzydzę się tym. Mirosław Dakowski]

Ulice Filadelfii, największego miasta Pennsylvani – zarejestrowane w sierpniu 2021 r

Gdyby ktoś pytał się dlaczego takie dziwne zachowania tych ludzi-zombie, to wyjaśniamy, że jest to efekt narkotyku o nazwie fentanyl, bądź jeszcze groźniejszych mieszanek. Fentanyl należy do grupy opioidów, a ze swą mocą (100x silniejszy od morfiny) zabiera życie co najmniej 100 tysięcy Amerykanów rocznie.
Oczywiście oficjalna „walka z narkobiznesem” trwa od kilkudziesięciu lat i jej skutkiem jest właśnie wzrost spożycia/użycia narkotyków i takie obrazy, jak w Filadelfii. Ci co dzielnie „walczą z narkotykami” wcale nie chcą zwalczyć i zlikwidować problemu, bo co te różne agencje federalne (jak DEA) robiłyby – sadziły drzewka, rozdawały cukierki, przeprowadzały staruszki przez ulice? Oni są po to aby „walczyć”. I walczą – jak widać na zdjęciach.
Według oficjeli z DEA fentanyl napływa głównie z Meksyku, a południowa granica jest… niemal otwarta: w ciągu roku napłynęło przez nią 2 miliony nielegalnych imigrantów. Co ze sobą przynieśli? Ale agencje „walczą” i „walczą” tworząc teatr na lotniskach, gdzie normalnym ludziom sprawdzają buty, paski i laptopy, a nawet zaglądają do d…, natomiast z Meksyku płynie fala narkotyków większa niż kiedykolwiek.

I O TO CHODZI, bo „walka” polega na kontroli przepływu, nie odcięciu, nie zlikwidowaniu, ale KONTROLI.
Zaś władze takiego Nowego Jorku poszły już nieco dalej: właśnie wprowadziły oficjalne „centra dystrybucji narkotyków”. Poważnie: każdy ćpun może sobie w czystych i komfortowych warunkach,  legalnie wstrzyknąć co chce. Tak działa machina „pomocy” narkomanom i „walka z narkotykami”. Oczywiście cała rzesza „ekspertów” i medyków przyklasnęła temu „humanitarnemu” projektowi, bo przecież trzeba pomagać bliźniemu w potrzebie.

Ulice Filadelfii – zarejestrowane we wrześniu 2021 r. [w oryg.]

PRAWDY JEDYNIE SŁUSZNE

Według opublikowanej natychmiast po wydarzeniach 11 września 2001 r. listy, zamachów dokonało 19 obywateli Arabii Saudyjskiej. Dlaczego więc Ameryka nie uderzyła na Arabię Saudyjską? Może dlatego, że ośmiu z nich nadal w tej Arabii żyło i miało się całkiem dobrze? Oczywiście, kiedy pisałem o tym po raz pierwszy, spotykałem się z reakcjami co najmniej nieprzychylnymi, jednak dziś, do coraz większej liczby osób dociera wreszcie, jak funkcjonuje świat. Niestety, przez wiele lat, dla większości Polaków, polityka, a co z tym bezpośrednio związane, historia, były zagadnieniami obchodzonymi szerokim łukiem i z niechęcią. A już szczególnie ta, dotycząca otoczonej naiwnym uwielbieniem, Ameryki. Dużą rolę odegrała w tym zapewne, celowo podtrzymywana mitologia demokracji, która zresztą na co dzień zderzała się z doświadczeniami Polaków żyjących w, najweselszym co prawda, ale jednak baraku obozu państw socjalistycznych. Kilkadziesiąt lat bez szans na godne życie, miraże roztaczane przez szczęśliwców, którym udało się wyjechać z kraju za Wielką Wodę i zarobić, na tutejsze warunki fortunę, dopełniły reszty. Warto jednak odbrązawiać te mity, bo w innym wypadku nigdy nie wyzwolimy się z ich zaklętego kręgu. Całe rzesze ludzi, zwłaszcza Amerykanów, ale i żyjących tam emigrantów, nie może uwierzyć w to, co dzieje się wokół nich. Myślę, że musi to być, poza wszystkim innym, ogromny wstrząs i dylemat również dla Polonii, ludzi, którzy postanowili osiąść na resztę życia w miejscu dającym im lepszy start i nadzieje na spokojną jesień życia. Wielu z nich zapewne bije się dzisiaj z myślami, czy pozostać na miejscu, które wybrali dawno temu, czy w obliczu wielkiej niewiadomej, porzucić wszystko i wracać do kraju Ojców. Część spośród nich nie znajdzie w sobie tej siły, zwłaszcza ci najstarsi, ale również odrobinę młodsi nie mają łatwiej, bo przecież w dużej mierze wrośli w tamten grunt, a na pewno związały się z nim ich dzieci i wnuki. Są to dylematy, nad którymi będą się pochylały zastępy przyszłych socjologów i historyków, dziś jeszcze nie dyskutowane, co najwyżej w gronie najbliższych. To chyba podobne, wewnętrzne dramaty, jakie były udziałem naszych Rodaków, kiedy dokonywali tego typu wyborów, opuszczając lata temu Polskę. To też jeden z tych elementów obecnej wojny z ludzkością wytoczonej nam przez globalistyczną garstkę satanistów, który poza bezpośrednim wpływem na fizyczną kondycję ludzi, wpływa równie  destrukcyjnie na ich psychikę. 

Rozpocząłem ten wpis od wydarzeń związanych z 11 września 2001 r. nieprzypadkowo. To wtedy bowiem, o czym wspominałem wielokrotnie, ruszyło przygotowanie do tego, czego doświadczamy w tej chwili. I to nie tylko po tamtej stronie Atlantyku, ale już na całym świecie. Poza odebraniem ludziom ich praw, które z czasem redukowano kolejnymi zakazami, wywoływanymi poprzez rozmyślnie wywoływane działania terrorystyczne w innych państwach, dokonano niesamowitego oszustwa medialnego. Podejrzewam, że jego efekt zaskoczył nawet samych pomysłodawców.

Pokazywane tysiące razy te same obrazki walących się wież nowojorskich, z identycznymi komentarzami, powielał cały świat. I wszyscy to kupili, bez wahania. Bo, jak nie wierzyć w coś, co widać na własne oczy, w co wierzą również, jak się mogło wydawać, przedstawiciele wszelkich, demokratycznych rządów? Nasi, wybrani w wolnych wyborach reprezentanci, mający przy tym nieograniczony dostęp do wiedzy wywiadów, chcący przecież uchylić nam nieba. Właśnie go uchylają po raz kolejny, tym razem już bardziej dosłownie, powielając sprawdzone metody medialnego ogłupienia dla mas, którym nie chce się samodzielnie myśleć. W książce „Operacja Terror”, wydanej już w roku 2016, krzyczałem wręcz:

„Wciskają Wam owe prawdy jedynie słuszne, w które powinniście uwierzyć z początkiem dnia, przy śniadaniu przed telewizorem, a które następnie dopychają Wam w głowach zapełnionych ogromem codziennych problemów podczas jazdy do pracy przez równie służalcze i infantylne stacje radiowe, kończąc tę łajdacką suitę ostatnim akordem przy przerwie na kawę, w czasie której sięgacie po codzienne gazety leżących na stolikach w Waszych firmach. Niezależnie od ich tytułów i aktualnych „redaktorów prowadzących”. A kiedy siadacie z koleżankami i kolegami przy stole w porze lunchu, to zaczynacie wymieniać się tymi kłamstwami, tą propagandową papką, którą zdołaliście się nafaszerować przez tych kilka zaledwie godzin. I chcecie błysnąć, być na czasie, pokazać, że już macie swoje, gotowe opinie, wiedzę na tematy najnowsze, inni to podchwytują, nadajecie przecież na jednej fali, to nic, że nuta fałszywa, ale trzymacie chociaż ogólny ton, bo on jest dla Was wspólny. Wyrwać się z niego, wygłosić własną ocenę zdarzeń, to przecież wręcz samobójstwo, wykluczenie społeczne, swoisty ostracyzm środowiskowy, a może i utrata zaufania wśród przełożonych, skażona podejrzeniem oszołomstwa, braku poprawności politycznej, odstawaniem od tych wspaniale wykształconych elit, za jakie chcecie uchodzić. Jaką kierujecie się wiedzą? Jaką wynieśliście z owej wiedzy naukę? Po jakie środki sięgnęliście?” Kierowałem te słowa do ludzi młodych, mając nadzieję na to, że się ockną i zaczną walczyć o przyszłość, starając się zrozumieć przeszłość. Cyprian Kamil Norwid mówił, że „przeszłość, to jest dziś, tylko cokolwiek dalej. Nie jakieś tam coś, gdzieś, gdzie nigdy ludzie nie bywali”.

Kiedy Ameryka była u szczytu swojego demokratycznego rozwoju, 13 marca 1962 r., Lyman Lemnitzer, Przewodniczący Połączonych Szefów Sztabu przedstawił Sekretarzowi Obrony, Robertowi Mc Namara, plany operacji wojskowej pod kryptonimem „Operacja Northwoods”. W dokumencie proponował zorganizowanie ataków terrorystycznych w Zatoce Guantanamo, w celu dostarczenia pretekstu do przeprowadzenia interwencji wojskowej na Kubie. Plany zakładały:

  • rozgłaszanie plotek o działającej na Kubie tajnej rozgłośni radiowej,
  • lądowanie zaprzyjaźnionych Kubańczyków w bazie Stanów Zjednoczonych w celu inscenizacji ataku,
  • wszczęcie zamieszek przed główną bramą bazy,
  • wysadzenie w powietrze amunicji wewnątrz bazy i spowodowanie pożarów,
  • sabotaż samolotów i statków w bazie,
  • bombardowanie bazy granatami z moździerza,
  • zatopienie statku przy wejściu do portu,
  • inscenizowanie pogrzebów fikcyjnych ofiar,
  • kampanię terroru w Miami na Florydzie i w Waszyngtonie …

i wreszcie …

  • zniszczenie samolotu pasażerskiego nad wodami Kuby.

W tym ostatnim przypadku, pasażerami mieli być agenci federalni udający studentów na wakacjach. Samolot CIA z bazy sił powietrznych w Eglin w Miami, miał zostać przemalowany i oznakowany identycznie, jak rzeczywiście istniejący zarejestrowany samolot cywilny. Na jego pokładzie znaleźliby się pasażerowie, podczas gdy prawdziwy cywilny samolot zostałby zamieniony w samolot bezzałogowy. Oba samoloty miałyby się spotkać na południu Florydy. Samolot z pasażerami wylądowałby w bazie Eglin, gdzie miano by ich ewakuować natomiast samolot bez załogi wystartowałby i kontynuował lot nad wodami kubańskimi. Tam, miałby nadać sygnał niebezpieczeństwa, a następnie zostałby zdalnie wysadzony w powietrze.

Mc Namara plan odrzucił, a Prezydent Kennedy odwołał Lemnitzera ze stanowiska Przewodniczącego Połączonych Szefów Sztabu.

Wkrótce potem odwołano Kennedy’ego z tego świata, choć powodów do tego dał swoim przeciwnikom znacznie więcej.

Podobnych prowokacji historia najnowsza zna więcej, począwszy od podpalenia Reichstagu przez rzekomych „komunistów” w 1933 roku, poprzez napaść niemieckich przebierańców w 1939 roku na radiostację w Gliwicach, czy atak na  Pearl Harbor. W 1954 r. izraelski wywiad przeprowadził operację „Suzannah”. Polegała na zbombardowaniu amerykańskich instalacji, w tym również kin, w Egipcie, pozorując udział Arabów, co miało spowodować konflikt pomiędzy USA i Egiptem. Więcej na ten temat będzie można przeczytać w jednym z najbliższych wydań magazynu „Zakazana Historia”.

4 sierpnia 1964 r., opierając się na przechwyconych rozmowach, wojskowy wywiad amerykański doniósł, że doszło do drugiego ataku na okręt USS Maddox przez marynarkę wietnamską. Tak zwany „incydent w Zatoce Tonkińskiej” spowodował, że oburzony Kongres dał zgodę, by prezydent Lyndon Johnson użył amerykańskich sił w Wietnamie. Po 40 latach udowodniono na podstawie dokumentów, że informacje te były w tym celu właśnie sfabrykowane. Oto są prawdy jedynie słuszne! 

Felieton pochodzi z 49 numeru Warszawskiej Gazety 2021-12-03

Sławomir M. Kozak

https://www.oficyna-aurora.pl/aktualnosci/prawdy-jedynie-sluszne,p221139560

Jak trzymają się Chińczyki?

27 listopada 2021

Wygląda na to, że przygotowania do ostatecznego rozwiązania kwestii chińskiej ruszyły z martwego punktu. Zresztą w USA rozważano taką ewentualność znacznie wcześniej. Kiedy w 2008 roku byłem w Nowym Jorku, na lotnisku im. Kennedy’ego zauważyłem ogromny bilboard na całą ścianę z zagadkowym napisem: „Nie wolno izolować demokratycznych narodów”. Ponieważ nie wiedziałem o co chodzi, to zacząłem pytać. Okazało się, że chodzi o to, by Tajwan przyjąć do ONZ jako niepodległe państwo. Zrozumiałem, że w Ameryce ktoś kombinuje, co się bardziej opłaca – czy wykupywanie od Chin rządowych obligacji amerykańskich, przy pomocy których rząd USA finansował operację pokojową i misję stabilizacyjną, wydając na to nawet 300 mln dolarów dziennie, czy też sprowokowanie „małej zwycięskiej wojny” o Tajwan.

Chodzi o to, że wprawdzie między Chińską Republiką Ludową i Tajwanem, czyli Republiką Chińską, panuje atmosfera wrogości, to jedna rzecz ich łączy. Mianowicie ChRL uważa się za „Chiny”, a Tajwan uważa za jedną z prowincji chińskiego państwa, która wprawdzie się zbisurmaniła, ale stanowi integralną część „Chin”. Z kolei władze Tajwan uważają, że prawdziwe „Chiny” w postaci Republiki Chińskiej, schroniły się na Tajwanie, podczas gdy w Pekinie rządzi banda uzurpatorów – ale i one uważają, że Tajwan, to też „Chiny”. Tak czy owak, obydwie strony stoją na nieubłaganym gruncie integralności chińskiego terytorium państwowego. Tymczasem gdyby Tajwan ogłosił niepodległość, to oznaczałoby to, że od „Chin” oderwała się jedna prowincja. Oderwała się i nie odebrała kary? Taki precedens mógłby być niebezpieczny, bo inne prowincje mogłyby zechcieć pójść w ślady Tajwanu, ponieważ w Chinach, podobnie zresztą, jak gdziekolwiek indziej – antagonizmów lokalnych nie brakuje.

Toteż proklamowanie niepodległości Tajwanu prawie na pewno zostałoby uznane w Pekinie za casus belli i wywołało odpowiednią reakcję. Z kolei Stany Zjednoczone są sojusznikiem Tajwanu i z tego tytułu mają wobec niego pewne zobowiązania. Gdyby więc – po pierwsze – Tajwan proklamował niepodległość, to Chiny musiałyby zareagować na to stanowczo. Ale – po drugie – równie stanowczej odpowiedzi musiałyby wtedy udzielić Chinom Stany Zjednoczone, więc w takiej sytuacji „mała zwycięska wojna” byłaby prawie pewna.

Czy byłaby ona „zwycięska”? Z wojnami jest tak, że wiadomo, jak się zaczynają, ale przeważnie nie wiadomo, jak się zakończą. Wprawdzie Stany Zjednoczone odwojowały Koreę Południową, ale nie można powiedzieć, by tę wojnę „wygrały” – miedzy innymi z powodu wzięcia w niej udziału 500 tysięcy chińskich „ochotników”. USA przegrały wojnę w Wietnamie, a i z operacjami pokojowymi i misjami stabilizacyjnymi w Iraku i Afganistanie też nie poszło im najlepiej, więc wcale nie jest pewne, czy „mała wojna”, która zresztą siłą rzeczy musiałaby toczyć się w pobliżu Chin musiałaby koniecznie być „zwycięska”.

Ale w 2008 roku mogło to wyglądać inaczej. Otóż Stany Zjednoczone miały wtedy budżet wojskowy w kwocie 622 mld dolarów, co stanowiło równowartość połączonych budżetów wojskowych następnych 17 państw świata. Niektórzy ludzie pamiętają jeszcze powiedzenie z okresu II wojny światowej, kiedy to mówiono, że wojnę prowadzą trzy potęgi: Hitler, czyli „rasa”, Stalin, czyli „masa” i Ameryka, czyli „kasa”. Skoro tedy tamtą wojnę wygrała „kasa” sfederowana z „masą”, to może i w tej operacji nie byłaby bez szans, chociaż teraz „masę” miałaby przeciwko sobie. Bo niekiedy przewaga „kasy” równoważy siłę „masy”. Problem jednak w tym, że ta przewaga z roku na rok topniała, w miarę rozrostu chińskiej gospodarki.

W roku 2018 USA miały budżet wojskowy nawet trochę większy, bo około 700 mld dolarów – ale kwota ta stanowiła równowartość połączonych budżetów wojskowych już tylko 8 następnych państw świata. Jak widzimy, w ciągu tych 10 lat przewaga Stanów Zjednoczonych stopniała o połowę, a to przecież nie było ostatnie słowo, bo w kwietniu tego roku jeden z ważnych generałów w Pentagonie oświadczył, że Chiny mają budżet wojskowy większy od amerykańskiego, zwłaszcza jeśli uwzględnić poziom tamtejszych cen. Okazuje się, że periculum in mora, co się wykłada, że w zwłoce tkwi niebezpieczeństwo. Czyż zatem jest rzeczą przypadku, że ostatnim czasie wokół Tajwanu znowu zaczęły się podchody?

Z punktu widzenia Stanów Zjednoczonych, podobnie jak innych państw poważnych, najlepiej jest wojnę, a zwłaszcza taką „małą zwycięską”, prowadzić rękoma państw pozostałych, jako że państwa, jak wiadomo, dzielą się na poważne i pozostałe. W interesie państwa poważnego jest bowiem to, że jeśli już koniecznie musi osobiście zaangażować się w wojnę, to jak najpóźniej, tak, by zdążyć na defiladę zwycięstwa. Od tego, by wojnę prowadziły własnymi rękoma, są sojusznicy. Tak było w 1939 roku i tak jest teraz. I oto właśnie dowiedzieliśmy się, że Litwa otworzyła w Wilnie przedstawicielstwo Tajwanu. W Warszawie jeszcze go nie ma, ale to pewnie tylko kwestia czasu, bo czy jest coś, czego Polska nie zrobiłaby dla swojego Najważniejszego Sojusznika? Wprawdzie w Kongresie odbyła się niedawno debata, w trakcie której pani Conley z German Marschall Fund zachęcała do rozważenia zastosowania wobec Polski amerykańskich sankcji, ale – jak powiada przysłowie – co wolno wojewodzie, to nie tobie, smrodzie. Amerykanie mogą sobie rozważać a to sankcje, a to zmianę rozlokowania wojsk – co też postulowała pani Conley – tymczasem sojusznik powinien w podskokach spełniać wszystkie prośby Najważniejszego Sojusznika. No i Litwa chyba to zrobiła, w związku z czym została przez Chiny ostrzeżona, że poniesie „poważne konsekwencje”, jako że Chińska Republika Ludowa podejmie „wszelkie konieczne kroki by bronić własnej suwerenności”. Może to być jednak trudne i też brzemienne w konsekwencje po pierwsze dlatego, że Tajwan jest też uzbrojony po zęby i mógłby Chinom kontynentalnym zadać dotkliwe ciosy, a poza tym zdecydowana większość ludności Tajwanu jest coraz bardziej przekonana do proklamowania, zwłaszcza po tym, jak Chiny spacyfikowały Hong Kong.

Sytuacja jest – jak widzimy – rozwojowa, więc nie można wykluczyć, że i Chiny zechcą też wojować przy pomocy swoich, nawet doraźnych, sojuszników, na którego świetnie nadaje się trzymany w mocnym uścisku prezydenta Putina białoruski prezydent Aleksander Łukaszenka, który właśnie dokonuje przegrupowania swojej, wymierzonej w Polskę broni w postaci egzotycznych turystów po to, by uderzyć na polską granicę jeszcze raz, w następstwie czego nasze Siły Zbrojne będą też musiały użyć stanowczych środków. Szkoda tedy, że tej sytuacji przy użyciu stanowczych środków nie rozładowano na samym początku, zgodnie z uwagą Mikołaja Machiavellego, który w „Księciu” napisał, że „Rzymianie nie pozwalali dojrzewać niebezpieczeństwu przez uchylanie się od wojny”.

Toteż my będziemy zmuszeni do stosowania coraz bardziej stanowczego oporu, nasz wschodni sąsiad będzie potęgował napór na polską granicę, a nasi sojusznicy, w przerwach między rozmowami telefonicznymi i wysyłaniem na Białoruś pieniędzy, będą groźnie kiwali palcem w bucie.

Stanisław Michalkiewicz

http://michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=5076

Kyle Rittenhouse: Tryumf Prawdy

Sprawa Kyle’a Rittenhouse’a całkowicie obnażyła spustoszenie i ohydę neo-bolszewickiej machiny propagandowej, mającej na usługach całe medialne armie i szczyty rządowej administracji. Wraz z uniewinnionym 18-latkiem ze szczęścia płacze cała Ameryka, której przywrócono wiarę w to, że w tym parszywym, pełnym lewackich kłamstw świecie istnieje jeszcze elementarna, ludzka sprawiedliwość.

25 sierpnia 2020 na ulice miasta Kenosha w Wisconsin wyległy setki bandziorów spod znaku BLM i Antify. Zachęceni przyzwoleniem demokratycznych polityków, tak jak w poprzednich miesiącach, napadali na ludzi, rabowali i palili sklepy, samochody, infrastrukturę miejską i wszystko co wpadło im w łapy. Trasę pochodu wyznaczały łuny pożarów; całość wyglądała jakby przez miasto przeszedł ogromny, ognisty smok.

Na wieść, że upiorny korowód zmierza w kierunku miejsca zamieszkania jego ojca, 17-letni wówczas Kyle nie wahał się poprosić matki, żeby podwiozła go w miejsce, gdzie organizowały się oddziały samoobrony. Na policję nie było co liczyć; funkcjonariusze nie śmieli bowiem zakłócać „słusznych i usprawiedliwionych protestów”.

Zaopatrzony w karabin AR-15, wraz innymi wyczekiwał nadejścia czerwono-czarnej, zamaskowanej hałastry. I ta nadeszła, biorąc na celownik młodo wyglądającego nastolatka. Jeden z agresorów, Joseph Rosenbaum – gwałciciel dzieci, który spędził w więzieniu 14 lat, a w tym dniu został zwolniony ze szpitala psychiatrycznego – groził Kyle’owi śmiercią, a następnie zaczął go ścigać. Chłopak uciekał, lecz napastnik okazał się szybszy. Dopiero kiedy chciał wyrwać mu broń z ręki, Kyle wypalił, zabijając Rosenbauma na miejscu.

To podziałało na rozjuszoną tłuszczę jak płachta na byka. Momentalnie rzucili się w pogoń za wciąż uciekającym chłopakiem i tylko fakt, iż przed chwilą widzieli w działaniu jego AR-15 trzymał ich na dystans. Wszystko zmieniło się jednak, gdy trafiony w głowę Rittenhouse się potknął.

Wykorzystując sytuację, jeden z bandziorów skoczył mu na głowę, a drugi zaatakował deskorolką. Za nimi biegli już kolejni, pragnący zakatować leżącego na ziemi chłopaka. Mając świadomość, że jest to sprawa życia lub śmierci, Rittenhouse ponownie wystrzelił, trafiając w klatkę piersiową skateboardera – Anthony’ego Hubera. Chłopak nie zdążył jeszcze wstać, gdy stanął nad nim kolejny antifiarz, Gaige Grosskreutz, trzymający w ręku pistolet. I tym razem Rittenhouse był szybszy; wystrzelona kula rozerwała ramię napastnika na strzępy.

Po tym nikt nie chciał go już atakować. Kyle natomiast wstał, złożył broń na asfalcie i z podniesionymi rękoma oddał się w ręce policji, która akurat w tym momencie przybyła na miejsce zdarzenia. Ocalenie życia zawdzięczał wyłącznie swojemu opanowaniu, celnemu oku i zdecydowanej reakcji.

Czym jest Prawda?

Dokładnie taki przebieg zdarzenia potwierdził sąd, oczyszczając Rittenhousa z wszystkich zarzutów, na które składały się m.in. oskarżenie o zabójstwo dwóch osób i poważne zranienie trzeciej. Każdy, kto uczciwie prześledził zamieszczone w mediach społecznościowych nagrania, nie ma wątpliwości, że chłopak działał w samoobronie. Ale siły, które w zeszłym roku niemal doprowadziły do kolejnej wojny domowej, w najgłębszej pogardzie mają prawdę, uczciwość i elementarną przyzwoitość.

W lewackich łże-mediach sprawa od początku przedstawiana była jako rasistowski atak „białego suprematysty”, który za pomocą nielegalnie zdobytej broni, z zimną krwią zabił bogu ducha winnych manifestantów. Skazanie Rittenhouse’a, podobnie jak kilka miesięcy temu Dereka Chauvina, miało stać się symbolem upadku „białej”, „faszystowskiej”, „patriarchalnej”, ale przede wszystkim – uzbrojonej Ameryki. Słowa o „białym suprematyście” padły nawet z ust prezydenta Joe Bidena, a śledztwo przez cały czas znajdowało się pod presją aktywistów z ruchu Black Lives Matter. W tej sprawie miał zapaść tylko jeden wyrok. Na szczęście, transmitowany na żywo proces zadał kłam tej całej, skrupulatnie usnutej narracji.

17-letni chłopak wcale nie – jak relacjonował na początku CNN – „pojechał do innego stanu, specjalnie żeby wziąć udział w strzelaninie”. Owszem, Rittenouse przybył do Wisconsin ze stanu Chicago, ale między jego domem, a miejscem zdarzenia było… 30 kilometrów, czyli odległość, którą niejeden pokonuje codziennie do pracy. Chłopak posługiwał się bronią w sposób całkowicie legalny. Jak przyznała z resztą sama strona oskarżycielska, karabin AR-15 nie jest bronią krótkolufową, której posiadania zabrania nieletnim prawo Wisconsin. Po usłyszeniu tej opinii, sędzia momentalnie odrzucił oskarżenie o popełnienie wykroczenia.

Chcąc udowodnić celowe zabójstwo Josepha Rosenbauma, zastępca prokuratora okręgowego Thomas Binger przekonywał, że w momencie oddawania strzału Rittenhause znajdował się zbyt daleko od ofiary. Stanowiłoby to przekroczenia prawa do działania w obronie koniecznej. Zaprezentowany na sali sądowej film pokazywał jednak co innego. Podczas samej prezentacji Binger popełnił nawet freudowską pomyłkę stwierdzając: „widzimy jak blisko…eee, to znaczy jak daleko ofiara znajduje się od oskarżonego”.

Nie udało się także – wbrew opiniom wielu „ekspertów” – znaleźć podłoża rasistowskiego całej sprawy. Co więcej, wszystkie poszkodowane w wydarzeniach osoby były białe. W rasistowski i stereotypowy sposób media potraktowały natomiast ławę przysięgłych. Fakt, iż w jej składzie znajdowała się tylko jedna czarnoskóra osoba miał dowodzić „ustawienia procesu”, z założonym z góry werdyktem. Bezrefleksyjne oskarżenia padały równocześnie z toczącym się procesem.

Fiaskiem okazały się także próby oskarżenia o celowe okaleczenie Grosskreutza. Podczas przesłuchania sam poszkodowany przyznał, że Rittenhause wystrzelił dopiero w momencie, gdy ten wymierzył w niego swój pistolet. Zachowanie oskarżycieli, trzymających po tych słowach twarze w dłoniach, mówiło samo za siebie.

Ławie przysięgłych nie pozostało nic innego jak uniewinnić 18-latka. Każde kolejne „not guilty”, odczytywane podczas prezentacji werdyktu brzmiało jak jakaś cudowna litania, która swoją harmonią wlewa nadzieję w serca ogarnięte chaotyczną kakofonią. Popłakał się Kyle, popłakała jego matka, a wraz z nimi ta część Ameryki, która jeszcze wierzyła w elementarną sprawiedliwość.

To nie koniec

Myli się kto myśli, że tak druzgocąca porażka zniechęci lewacki przemysł pogardy. Komentując wyrok prezydent Biden zdawał się zaniepokojony werdyktem, lecz podkreślił, że „prawo działa” i trzeba je szanować. Usłużne media ośmieliły się „z całym szacunkiem nie zgodzić”, twierdząc, że wyrok tylko pokazuje rzekomą patologizację systemu sądowniczego. Jako przykład tej „degrengolady” przedstawiono – wspomnianą już – zbyt małą liczbę osób czarnoskórych wśród ławników, oraz… żart z azjatyckiego jedzenia, opowiedziany przez sędziego.

Demokraci nie dość, że nie przyjęli werdyktu, to w potępieńczym szale zaczęli pleść androny. Sean Patrick Maloney, kongresmen z Nowego Jorku, stwierdził, że: „To obrzydliwe i niepokojące, że ktoś może przynieść naładowany karabin na pokojowy protest przeciwko niesprawiedliwemu zabójstwu Jakoba Blake’a, nieuzbrojonego czarnego mężczyzny”. Problem w tym, że Jakob Blake w momencie oddawania strzałów przez oficera policji sięgał po nóż (jak sam zeznał), a został zatrzymany w związku z przemocą domową i napaścią seksualną. Na dodatek, postrzelony mężczyzna cały czas żyje!

Fakty nie mają jednak dla nich żadnego znaczenia. Tak jak nie przeszkadzały wychodzić na ulice bandytom w Kenosha, tak dzisiaj nie przeszkadzają protestować wobec wyroku sądu w Los Angeles, Nowym Jorku i Chicago. „Zatrzymać białą supremację”, „Kyle znów zabije” – skandowali manifestanci, przekonujący, że „cały system musi upaść”. I dokładnie dlatego wzywa się do obcinania środków na policję („defund police!”) i rozbrajania Amerykanów.

Tym razem system stanął po stronie Prawdy. Ale czy to wystarczy?

Piotr Relich

https://pch24.pl/kyle-rittenhouse-tryumf-prawdy/

Postęp w USA: Ponad 100 tys. ćpunów zmarło w rok z przedawkowania.

Epidemia narkomanii w USA. Ponad 100 tys. osób zmarło z przedawkowania w ciągu roku
łz, mnie 18.11.2021
https://www.tvp.info/56984060/epidemia-narkomanii-w-usa-cdc-przedstawia-dane-joe-biden-oswiadcza

Rekordowa liczba ponad 100 tys. Amerykanów zmarła z powodu przedawkowania narkotyków w okresie od kwietnia 2020 roku do kwietnia 2021 roku – wynika z danych Centrów Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC). – Walcząc z COVID-19, nie możemy zapomnieć o tej drugiej epidemii – oświadczył prezydent Joe Biden.

Według opublikowanych w środę szacunkowych danych CDC liczba ofiar przedawkowań w ciągu 12 miesięcy od kwietnia 2020 r. wyniosła 100 306, o 29 tys. więcej, niż w ciągu poprzedniego roku. Dane wskazują, że liczba ofiar przedawkowań – choć stale rosła już wcześniej – dodatkowo zwiększyła się podczas pandemii COVID.

„Kontynuując walkę z pandemią COVID nie możemy przeoczyć tej epidemii strat, która dotknęła rodziny i społeczności w całym kraju” – oznajmił w wydanym oświadczeniu prezydent Biden.
Działania administracji

Zapowiedział, że władze nie ustaną w wysiłkach, by odwrócić obecny trend, między innymi za pomocą zwiększenia zakresu ubezpieczeń zdrowotnych i inwestycji w programy prewencyjne, terapię oraz ograniczanie podaży niebezpiecznych substancji.

Głównymi przyczynami zgonów – odpowiedzialnymi za ponad trzy czwarte przypadków – było przedawkowanie opioidów, które od dawna są jednym z największych problemów w walce z uzależnieniami. W ostatnich latach szczególnie wzrosła popularność fentanylu, syntetycznego środka sprowadzanego między innymi z Chin. Ale rośnie też liczba śmierci z przedawkowania innych opioidów, takich jak heroina oraz leki przeciwbólowe wydawane na receptę, zawierające morfinę, kodeinę czy oksykodon.

dalej bla-bla [—-]