Szokuje Was sprawa jawnego zamordowania dziecka? Agenda 2030 dotycząca “zrównoważonego rozwoju” – idzie znacznie dalej

Szokuje Was sprawa wstrzyknięcia chlorku potasu w serce dziecka

w szpitalu w Oleśnicy? To dopiero początek

17.04.2025 Anna Wiejak tysol/szokuje-was-sprawa-wstrzykniecia-chlorku-potasu-w-serce-dziecka-w-szpitalu-w-olesnicy-to-dopiero-poczatek

Polska jest jednym z krajów, który zgodził się związać Agendą 2030 dotyczącą zrównoważonego rozwoju – popierały ją wszystkie ugrupowania od prawej do lewej strony. Jeżeli zatem szokuje mord, którego dokonano na dziecku w szpitalu w Oleśnicy, to jest to dopiero początek.

Śmierć. Ilustracja poglądowa Szokuje Was sprawa wstrzyknięcia chlorku potasu w serce dziecka w szpitalu w Oleśnicy? To dopiero początek

Śmierć. Ilustracja poglądowa / pixabay.com

Celowo napisałam „mord”, a nie „aborcja”, gdyż nie lubię stosować eufemizmów, a tych w Agendzie 2030 przyjętej na konferencji ONZ w Nowym Jorku w 2015 roku jest sporo.

Jest tam mowa o tym, że do 2030 roku ma zostać zagwarantowany „powszechny dostęp do opieki zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego, włącznie z planowaniem rodziny, informacją i edukacją, oraz włączeniem zdrowia reprodukcyjnego do narodowych strategii i programów” (3.7). Pod tym enigmatycznym zapisem kryje się zobowiązanie – również Polski – do zapewnienia powszechnego dostępu do usług zabijania dzieci poczętych w łonach matek, antykoncepcji, w tym pigułek wczesnoporonnych czyli tzw. aborcji chemicznej oraz permisywnej edukacji seksualnej najmłodszych.

Wszystkie te zdobycze lewicowego szaleństwa i cywilizacji śmierci mają być wpisane w strategię państwa polskiego. Stąd z pogwałceniem Konstytucji przed Sejmem RP stanął ośrodek aborcyjny, wprowadzono przesłankę psychiatryczną czyli de facto zabójstwo na życzenie do momentu narodzin dziecka, a szpital w Oleśnicy i cała rzesza morderców w białych kitlach czuje się bezkarna.

Wszystkie te potworności to nic innego, jak realizacja celów zrównoważonego rozwoju.

Następni w kolejce będą biedni i chorzy

Jeżeli jednak ktokolwiek sądzi, że na dzieciach poczętych ten krwawy proceder się zakończy, to jest w poważnym błędzie. Agenda 2030 mówi bowiem również, że każdy powinien mieć odpowiednią „jakość życia” zdefiniowaną w ideologicznym kluczu. Jest jedynie kwestią czasu, aż ideologiczny walec rozpędzi się na tyle, aby poddawać eutanazji wszystkich tych, którzy nie będą spełniali wymogów definicji jakości życia, a co za tym idzie ich życie – z punktu widzenia ideologów – przestanie mieć jakąkolwiek wartość. Mamy tego próbkę w Holandii, gdzie tylko w ubiegłym roku zamordowano w procederze eutanazji prawie 10 tys. osób.

Idźmy dalej. Kolejnym założeniem zrównoważonego rozwoju jest zlikwidowanie głodu i biedy. Cel wydaje się szczytny, ale jeżeli spojrzymy na środki, które do niego prowadzą, włos się zjeży na głowie. Otóż zamiast rozwijać rolnictwo w Europie, niszczy się je na potrzeby dokładnie tej samej lewicowej ideologii, a przecież te produkty rolne pomogłyby na przykład wyżywić Afrykę. Wydaje się zatem, że brak tu logiki, a jednak ona jest i to iście szatańska. Skoro bowiem nie chce się rozwijać produkcji żywności, a chce się likwidować głód, to jest jasne, że jedynym sposobem na to będzie likwidacja ludzi głodnych i ubogich.

Na takie scenariusze społeczeństwa nie są jeszcze gotowe, zatem ideolodzy działają metodą kropelkową, zaczynając od dzieci w łonach matek. Decyzje pogubionych i często pozostawionych bez wsparcia matek o zabiciu własnego dziecka wpisują się w maltuzjańską wizję redukcji liczby ludności na ziemi – reprezentowaną wielokrotnie przez najpotężniejszych ludzi tego świata – aby „ulżyć planecie”. Sam maltuzjanizm jako doktryna ekonomiczna jest nie do obrony, ponieważ ludzie byliby w stanie tak dysponować zasobami ziemi, aby wyżywiła ona wszystkich. Więcej nawet – im większa liczba ludności, tym łatwiej zbudować dobrobyt. Problem w tym, że nie ma ku temu politycznej woli decydentów.

Zakłamany język

Warto zwrócić uwagę na swoistą nowomowę, jaką posługują się ideolodzy. I tak zamiast zabójstwa dziecka mamy „zdrowie reprodukcyjne”. Po pierwsze owo „zdrowie reprodukcyjne” dla dzieci poczętych nie jest żadnym zdrowiem, bo prowadzi do ich śmierci w okrutnych męczarniach. Po drugie natomiast słowo „reprodukcyjne” odnosi się w tradycyjnym języku do zwierząt – w przypadku ludzi mamy prokreację a nie reprodukcję. Problem w tym, że lewicowi ideolodzy już dawno pozbawili człowieka jego przyrodzonej godności stawiając go na równi ze zwierzętami, a może nawet niżej. „Planowanie rodziny” brzmi rozsądnie, a że są w nim zawarte pigułki wczesnoporonne… Przecież na razie „lud” nie musi o takich rzeczach wiedzieć. „Edukacja” przecież też nie jest niczym złym, a że w rozumieniu ideologów oznacza ona „indoktrynację”, również genderową – to też trzeba jak najdłużej trzymać w ukryciu przed opinią publiczną. A przecież deprawacja wchodząca do polskich szkół to nic innego, jak realizacja celów zrównoważonego rozwoju i zaleceń Światowej Organizacji Zdrowia (sic!).

Zresztą spójrzmy na samą zbitkę „zrównoważony rozwój” – „równowaga” i „rozwój”, brzmi dobrze i wcale nie wskazuje na zbrodniczą zawartość. Ten język jest obecny we wszystkich – podkreślam – wszystkich instytucjach ponadnarodowych, od ONZ po Komisję Europejską. Wchodzi on również do języków państw narodowych, a nieświadomi niczego obywatele powtarzają te „zaklęcia” zupełnie nie rozumiejąc ich rzeczywistej zawartości.

Pozostaje tylko mieć nadzieję, że mord dokonany w szpitalu w Oleśnicy otrzeźwi Polaków i zaczną oni rozliczać polityków z ich konszachtów z międzynarodową lewicą i komunistami.

  • Autor: Anna Wiejak

Szokujące słowa dr Jagielskiej o aborcji. Pacjenci ujawniają dramatyczne historie

Szokujące słowa dr Jagielskiej o aborcji.

Pacjenci ujawniają dramatyczne historie

17.04.2025 https://nczas.info/2025/04/17/szokujace-slowa-dr-jagielskiej-o-aborcji-pacjenci-ujawniaja-dramatyczne-historie/

Gizela Jagielska.
Gizela Jagielska. / Fot. FB/babkibabkom

[W poszukiwaniu doktoratu lekarz Jagielskiej Gizeli. Nigdzie w jej życiorysie itp. nie znalazłem jej doktoratu, jego tytułu czy tematu. Może zrobi z egzekucji na Felku? Pewnie ma wiele tego typu radości, tylko ta została tak “brzydko” nagłośniona. Piszą:W 2014 roku przystąpiła do egzaminu specjalizacyjnego z ginekologii i położnictwa. I tyle… M. Dakowski]

Nie milkną kontrowersję wokół Gizeli Jagielskiej, która dokonała aborcji w 37. tygodniu ciąży u pacjentki. Dr Jagielska ma na swoim koncie wiele szokujących wypowiedzi.

To dr Jagielska ze szpitala w Oleśnicy dokonała aborcji w dziewiątym miesiącu ciąży. Zabiła nienarodzone dziecko, które mogło już samodzielnie żyć poza łonem matki, poprzez zastrzyk z chlorku potasu prosto w serce chłopczyka. W tym samym czasie w szpitalu w Łodzi proponowano cesarskie cięcie i specjalistyczną opiekę medyczną dla dziecka, które podejrzewano o wrodzoną łamliwość kości. Fundacja Pro-Prawo do Życia określiła działanie lekarki jako „celowe i świadome zabójstwo”.

Obrońcy życia nie szczędzą słów krytyki wobec dr Jagielskiej. Ona sama dolewa oliwy do ognia, mówiąc absolutnie szokujące rzeczy. Przerażające jest przede wszystkim stwierdzenie aborterki, że dla niej „życie zaczyna się od porodu”. Oczywiście życie zaczyna się od poczęcia.

Aborcja powoduje urodzenie martwe – to inne z twierdzeń ginekolog ze szpitala w Oleśnicy. Dr Jagielska mówi otwarcie, że aborcja jest „nieodłączną częścią jej zawodu”. – Aborcja jest jednym z podstawowych doświadczeń medycznych – podkreśla na każdym kroku.

W Kanale Zero dr Jagielska otwarcie przyznała, że jeśli nie ma przesłanek medycznych do wykonania aborcji, to się takie po prostu tworzy – na przykład poprzez odpowiednie zaświadczenie od lekarza psychiatry.

Ubolewa, że „polskie przepisy w sprawie aborcji są jednymi z najbardziej restrykcyjnych w Europie”. Na antenie TVN24 stwierdziła, że „aborcje będą dokonywane, ponieważ jest to doświadczenie światowe” i że jej zdaniem najważniejsze jest, by zabiegi były bezpieczne i prawidłowo zorganizowane.

Według danych uzyskanych w trybie dostępu do informacji publicznej, w 2023 roku w szpitalu w Oleśnicy przeprowadzono 144 aborcje, z czego 139 na podstawie przesłanki zagrożenia zdrowia psychicznego kobiety. Najstarszy płód miał 30 tygodni. U znacznej części zabitych dzieci nienarodzonych zdiagnozowano zespół Downa.

Na portalu znany-lekarz.pl są co najmniej dwie szokujące opinie o dr Jagielskiej. Z opinii – których nie można zamieszczać ot tak, jak np. na Facebooku – pacjentów wynika, że ginekolog diagnozowała choroby u dzieci w łonie matek i sugerowała wykonanie aborcji. Rodzice zasięgnęli jednak opinii innych lekarzy i dziś spełniają się w roli wychowywania dzieci. Całkowicie zdrowych.

Aborterka z Oleśnicy, która uśmierciła dziecko w 9. miesiącu ciąży, próbowała wcześniej zabijać inne nienarodzone dzieci. Przyszły na świat zdrowe, bo matki nie uległy presji. Przerażające relacje

Zdjęcie

Zdjęcie

Również Malediwy zakazują wjazdu obywatelom Izraela w solidarności z Palestyną

Malediwy zakazują wjazdu obywatelom Izraela

w geście solidarności z Palestyną

17/04/2025 malediwy-zakazuja-wjazdu-obywatelom-izraela

Malediwy, rajski archipelag znany z luksusowych kurortów i turkusowych lagun, oficjalnie wprowadziły zakaz wjazdu dla obywateli Izraela. Decyzja ta została zatwierdzona przez parlament i ratyfikowana przez prezydenta Mohameda Muizzu 14 kwietnia 2025 roku, co oznacza, że zakaz wszedł w życie ze skutkiem natychmiastowym.

Wprowadzenie tego kontrowersyjnego ograniczenia jest wyrazem “stanowczej solidarności” z Palestyńczykami w kontekście trwającej wojny w Strefie Gazy. Władze Malediwów otwarcie potępiają działania Izraela, określając je jako “trwające okrucieństwa i ludobójstwo popełniane przeciwko Palestyńczykom”.

Napięte relacje między Malediwami a Izraelem mają długą historię. Choć Malediwy uznały państwo Izrael w 1965 roku, już w 1974 roku zerwały stosunki dyplomatyczne. W latach 90. XX wieku zniesiono wcześniejszy zakaz wjazdu dla turystów izraelskich, a w 2009 roku podpisano nawet umowy o współpracy. Jednak relacje ponownie ochłodziły się w 2018 roku, a obecna decyzja jest kulminacją narastającej wrogości, która nasiliła się szczególnie po wydarzeniach z 7 października 2023 roku.

Proces legislacyjny prowadzący do wprowadzenia zakazu rozpoczął się w maju 2024 roku, gdy poseł Meekail Ahmed Naseem z głównej partii opozycyjnej, Maldivian Democratic Party, przedstawił projekt nowelizacji Ustawy o Imigracji. W czerwcu 2024 roku rząd ogłosił decyzję gabinetu o zmianie prawa, aby uniemożliwić wjazd posiadaczom izraelskich paszportów, w tym osobom z podwójnym obywatelstwem, oraz utworzył specjalną podkomisję do nadzorowania całego procesu.

Zakaz jest motywowany protestem przeciwko działaniom Izraela w Gazie, gdzie według cytowanych danych zginęło co najmniej 50 983 Palestyńczyków od października 2023 roku, w tym 1613 od załamania się rozejmu 18 marca.

Rząd Malediwów wielokrotnie podkreślał swoje zaangażowanie w obronę praw Palestyńczyków, w tym poprzez apel o utworzenie niezależnego państwa palestyńskiego na podstawie linii rozejmowych z 1949 roku, ze wschodnią Jerozolimą jako stolicą.

Decyzja ta wywołała liczne kontrowersje, szczególnie w kontekście potencjalnego wpływu na sektor turystyczny, kluczowy dla gospodarki Malediwów. Statystyki pokazują, że jeszcze przed oficjalnym wprowadzeniem zakazu liczba izraelskich turystów drastycznie spadła – w pierwszym kwartale 2024 roku odnotowano spadek o 89% w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego (z 4644 w Q1 2023 do zaledwie 528 w Q1 2024). W lutym 2024 roku wśród 214 000 zagranicznych gości było tylko 59 Izraelczyków.

Warto zauważyć, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych Izraela już w grudniu 2023 roku zalecało swoim obywatelom unikanie podróży na Malediwy z powodu narastającej antyizraelskiej atmosfery. W trakcie prac nad ustawą pojawiały się propozycje, aby zakaz dotyczył jedynie osób pełniących służbę w rządzie izraelskim lub Siłach Obronnych Izraela (IDF), co miało złagodzić potencjalne negatywne skutki ekonomiczne dla turystyki. Ostatecznie jednak zakaz objął wszystkich posiadaczy izraelskich paszportów.

Prezydent Muizzu nie ograniczył się wyłącznie do wprowadzenia zakazu wjazdu. Podjął również dodatkowe działania, takie jak mianowanie specjalnego wysłannika do oceny potrzeb Palestyńczyków oraz organizacja zbiórki funduszy wspólnie z Agencją Narodów Zjednoczonych dla Pomocy Uchodźcom Palestyńskim na Bliskim Wschodzie (UNRWA). W październiku 2024 roku Malediwy złożyły deklarację interwencji w sprawie Południowej Afryki przed Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości, oskarżając Izrael o naruszenia praw człowieka w Gazie.

Zaangażowanie społeczeństwa Malediwów w sprawę palestyńską było widoczne podczas ogólnokrajowego wiecu pod hasłem “Falastheenaa Eku Dhivehin” (Malediwczycy w solidarności z Palestyną). Według byłego prezydenta Ibrahima Mohameda Soliha, zaangażowanie Malediwów na rzecz Palestyny wynika z islamskiego charakteru kraju, określając to jako “święty obowiązek całej Ummah islamskiej”.

Zakaz wjazdu dla obywateli Izraela na Malediwy stanowi wyraźny symbol w polityce zagranicznej tego niewielkiego wyspiarskiego państwa i może mieć długofalowe konsekwencje zarówno dla stosunków dyplomatycznych, jak i dla gospodarki opartej na turystyce. Szczególne obawy dotyczą również wpływu tej decyzji na Arabów i muzułmanów posiadających izraelskie paszporty, którzy również zostali objęci zakazem.

Kolejny uznany przez Kościół cud za sprawą Matki Bożej z Lourdes: Kobieta uzdrowiona z rzadkiej choroby

Cud za sprawą Matki Bożej z Lourdes:

Kobieta uzdrowiona z rzadkiej choroby nerwowo-mięśniowej

cud-za-sprawa-matki-bozej-z-lourdes

(BRUNNER Emmanuel, Manu25, CC BY-SA 3.0 , via Wikimedia Commons)

To już 72. cud za przyczyną Matki Bożej w Lourdes uznany przez Kościół. Uzdrowienie zostało potwierdzone jako cudowne przez biskupa Vincenzo Carmine Orofino, bowiem to na terenie jego diecezji mieszka uzdrowiona kobieta.

W 2004 r. u Antonietty Raco stwierdzono rzadką chorobę nerwowo-mięśniową – stwardnienie zanikowe boczne. W konsekwencji choroby mięśnie Włoszki zaczęły się stopniowo osłabiać. Kobieta miała również ostre migreny i trudności z chodzeniem.

W 2009 r. Antonietta udała się do sanktuarium Matki Bożej w Lourdes. Miejsce to jest znane z cudownego źródełka, które wykopała św. Bernadeta Soubirous na polecenie Maryi. W czasie pielgrzymki Antonietta napiła się wody ze źródełka i obmyła się nią. Jak sama przyznaje, była w stanie chodzić na nowo i doznała „niezwykle dobrego samopoczucia”. Jeszcze w tym samym roku lekarze potwierdzili u niej ustąpienie objawów choroby.

W 2010 roku kobieta zgłosiła swoje uzdrowienie do sanktuarium w Lourdes. Po kilkunastu latach dogłębnej analizy, specjalna komisja medyczna badająca możliwe uzdrowienia za sprawą Matki Bożej w Lourdes ogłosiła, że Antonietta Raco została „uzdrowiona ze stwardnienia zanikowego bocznego (…) w sposób nieoczekiwany, całkowity, trwały i niewytłumaczalny wiedzą medyczną”.

Cud został oficjalnie ogłoszony 16 kwietnia przez biskupa Vincenzo Carmine Orofino – ordynariusza diecezji Tursi-Lagonegro we Włoszech, na terenie której mieszka uzdrowiona kobieta.

Źródło: lifesitenews.com AF

Tak NAPRAWDĘ wyglądała interwencja posła Brauna. „Przynajmniej nie wbijamy Pani strzykawki w serce”

Tak NAPRAWDĘ wyglądała interwencja Brauna. UJAWNIONO nowe nagranie. „Przynajmniej nie wbijamy Pani strzykawki w serce” [VIDEO]

17.04.2025

Gizela Jagielska oraz Grzegorz Braun, a także oboje w towarzystwie interweniującego policjanta.
Gizela Jagielska oraz Grzegorz Braun, a także oboje w towarzystwie interweniującego policjanta. / foto: screen YouTube (kolaż)

W sieci pojawiło się nowe nagranie pokazujące całość interwencji poselskiej Grzegorza Brauna oraz Romana Fritza w oleśnickim szpitalu. Na materiale wideo widzimy, jak wyglądała próba „obywatelskiego zatrzymania” ginekolog Gizeli Jagielskiej oraz rozmowa z policjantami.

O placówce stało się głośno w ostatnim czasie za sprawą przeprowadzonego zabiegu przerwania ciąży w 37. tygodniu (9. miesiąc). Fundacja Pro-Prawo do Życia określiła to jako „celowe i świadome zabójstwo”.



Na początku nagrania widać, jak Braun oraz Fritz wchodzą do gabinetu, w którym urzęduje dyrektor placówki. Na miejscu znajduje się także ginekolog Gizela Jagielska, która mówi, że nie wyraża zgody, aby ją filmowano. – Jesteśmy w trakcie interwencji poselskiej – mówi Fritz.

Natomiast Jagielska oznajmia, że wychodzi z gabinetu, co faktycznie czyni. Wówczas Braun oraz towarzyszące mu osoby ruszają za nią. – Proszę nie uciekać – zwraca się Braun do ginekolog. Kiedy ta nie reaguje, prosi towarzyszące mu osoby o zastawienie korytarza. Ostatecznie Jagielska dość agresywnie i stanowczo wchodzi w stojącego kamerzystę.

– Weźcie mnie zostawcie ludzie – mówi Jagielska, która później w rozmowie z PAP twierdziła, że „doszło też wobec niej do rękoczynu, ponieważ jak chciała odjeść, to była popychana i szarpana”. Materiał wideo jednak nic takiego nie potwierdza, a jedyne co widzimy – oprócz utworzenia blokady, którą próbowała sforsować ginekolog – to zagrodzenie Jagielskiej drogi ręką przez Brauna.

Następnie widzimy – co już opisywaliśmy – jak zarówno Braun, jak i ginekolog Jagielska składają zawiadomienie.

– Proszę mnie wypuścić. Spotkają Państwa konsekwencje – groziła Jagielska. Następnie ginekolog wykonuje telefon. Jak słyszymy, mówi do kogoś, że nie może oddzwonić, ponieważ „ludzie Brauna ją napadli w szpitalu, nie chcą jej teraz wypuścić”. – Oni mnie atakują, zastraszają i nie mogę wyjść z pracy – twierdziła ginekolog.

– Oni mnie otoczyli kordonem, ja po prostu nie mogę wyjść do pracy – kontynuowała. Spotkało się to z ripostą ze strony Brauna, który stwierdził: „Ale przynajmniej nie wbijamy Pani strzykawki w serce”. – Przynajmniej nikt nie próbuje zatrzymać akcji Pani serca – powiedział Braun.

Następnie widzimy, jak Braun wraca do gabinetu, gdzie razem z Fritzem rozmawiają z dyrektor placówki, która nie jest zbyt chętna do rozmowy, ale obiecuje udzielenie odpowiedzi na pytania zadane przez posła Konfederacji Korony Polskiej.

Kiedy Braun opuszcza gabinet odnajduje ginekolog w jakimś pomieszczeniu, wyglądającą przez okno. Polityk prosi towarzyszące mu osoby, by przeniosły się przed drzwi wejściowe. Zapewne o tej sytuacji mówiła Jagielska, która w rozmowie z PAP stwierdziła, że Braun ją „zamknął w pomieszczeniu administracyjnym, nie pozwalając jej wykonywać obowiązku lekarza przez ponad godzinę”.

Po przybyciu funkcjonariuszy na miejsce Braun powiedział policjantom, że wskazują im osoby, które „wedle wszelkiego prawdopodobieństwa dopuściły się okrutnych przestępstw, polegających na pozbawieniu życia – jak powiedziała pani dyrektor – stu pięćdziesięciorga małych Polaków w okolicznościach, które pozostają do ustalenia”. – Znane są okoliczności przynajmniej jednego przypadku – dodał.

Wywód Brauna przerwała Jagielska, która zaczęła opowiadać policjantowi, że nie może wrócić do pracy. – Panie pośle, jeżeli Pani jest w tej chwili w pracy… – zaczął mówić policjant, ale przerwał mu polski poseł do Parlamentu Europejskiego. Ja jestem w tej chwili w pracy dla Rzeczypospolitej. Narażaniem życia jest dopuszczanie tej Pani (do pracy – przyp. red.) – powiedział Braun.

– Ja dokonuję zatrzymania obywatelskiego i wzywam Was panowie policjanci, byście nie dopuścili, by ta osoba, pani Gizela Jagielska miała kiedykolwiek kontakt z pacjentami, w tym nieletnimi, w tym nienarodzonymi – dodał polski poseł do Parlamentu Europejskiego.

– Zgłaszam panu przestępstwo naruszenia nietykalności cielesnej posła – powiedział następnie Braun. Następnie widać, jak Jagielska po raz kolejny napiera na Brauna i Fritza, próbując przejść.

W dalszej kolejności Braun rozmawia z policjantami, próbując wezwać ich do czynności wobec Jagielskiej, jednak zarówno przybyły na miejsce funkcjonariusz, jak i komendant stwierdzają jedynie, że postępowanie w tej sprawie prowadzi już prokuratura.

– Czy ja mogę prosić Panów policjantów wreszcie o uwolnienie mnie stąd? – pytała Jagielska, a funkcjonariusz prosi zgromadzonych o umożliwienie jej wykonywania pracy. Pan jest opieszałym policjantem, który nie dokonuje zatrzymania osoby podejrzanej o przestępstwo stwierdził w reakcji na to Braun, a funkcjonariusz oznajmił, że nie ma podstaw.

– Ja Panu dostarczam podstaw. Posłowie na Sejm mówią Panu, że to jest osoba, która się przechwala tym, że potrafi i jest zdolna, skłonna, odbierać życie małym Polakom za pomocą zastrzyku w serce powiedział Braun. W pewnym momencie policjant stwierdza, że nie musi spisywać pani dyrektor, ponieważ zna ją osobiście.

Podczas interwencji poselskiej zgromadzeni wraz z Braunem i Fritzem odmówili również modlitwę.

Następnie Braun przeszedł korytarzem i trafił na zamaskowanych policjantów w cywilu, których poinformował, że trwa interwencja poselska. Kiedy polski poseł do Parlamentu Europejskiego już wracał, odwrócił się i wróciwszy do funkcjonariuszy powiedział: „Taka prywatna sugestia. Weźcie to sobie jakoś przećwiczcie, bo naprawdę to nie wygląda dobrze, jak się tutaj prezentujecie. Weźcie się jakoś ogarnijcie”.

Kończąc interwencję Braun wygłosił mowę do policjantów: „Jeśli, o czym się dowiemy, w tym szpitalu po godzinie 12.45 dnia 16 kwietnia 2025 roku będą miały miejsce jakiekolwiek działania przestępcze, na przykład o tym charakterze, jak tu na przykładzie opisanym, to państwo policjanci, którzyście zaniechali odizolowania osób o mentalności eugenicznej ze skłonnościami i zdolnościami morderczymi od ich potencjalnych ofiar, będziecie współwinnymi przestępstw. Miejcie tego świadomość”.

Imigracja islamska: «Żydowska miotła» na chrześcijaństwo w Europie – piszą Żydzi

Imigracja islamska: «Żydowska miotła» na chrześcijaństwo w Europie…

Data: 14 giugno 2023 Author: Uczta Baltazara 8 Commenti

babylonianempire/imigracja-islamska-zydowska-miotla

Barbara Lerner Spectre – jest Żydówką, założycielką Instytutu Studiów Żydowskich Paideia. Finansowana przez państwo szwedzkie, Paideia ma na celu nauczanie «wartości żydowskich» przywódców na całym świecie. Według Lerner Spectre, wielokulturowość jest «niezbędna dla przetrwania Europy». https://paideia-eu.org/ https://paideia-eu.org/people-p/paideia-staff/ (2 osoby urodzone w Polsce)

“Europa nie stała się jeszcze wielokulturowa i wierzę, że będziemy częścią jej transformacji. Europa nie będzie już takim monolitycznym społeczeństwem, jakim była w przeszłości. Żydzi znajdą się w centrum owej ogromnej transformacji Europy, a niektórym będzie przykro z powodu priorytetowej roli Żydów. Ale bez tej priorytetowej roli i bez tej transformacji Europa nie przetrwa” – stwierdza Lerner Spectre

Żydzi są głównymi promotorami imigracji i wielokulturowości w Europie. Chcą Europy wieloetnicznejbez tożsamości narodowej. I to nie jest  żadna «teoria spiskowa», to nie jest tajemnica. To fakt i oni sami to przyznają.

Wielokulturowość: Żydzi chcą jej w cudzych krajach, ale nie w Izraelu! – Masowa imigracja: Żydzi chcą jej w Europie, ale w Izraelu wznieśli mury pod napięciem, aby uniemożliwić migrantom wejście do ich państwa!Metysaż: Żydzi sponsorują go na Zachodzie, ale sami kojarzą się między sobą. Oni są “wybrańcami”, inni to goje.

https://youtube.com/watch?v=G45WthPTo24%3Ffeature%3Doembed

VIDEO: https://www.facebook.com/chiara.lagrange/videos/2714998185309824

Barbara Lerner Spectre (ur. 1942) jest naukowcem[1] i wykładowcą filozofii, który jest dyrektorem-założycielem organizacji Paideia,[2] Europejskiego Instytutu Studiów Żydowskich w Szwecji, bezwyznaniowego instytutu akademickiego założonego w 2001 roku. Barbara Spectre urodziła się w Madison w stanie Wisconsin. Studiowała filozofię i uzyskała tytuł Bachelor of Arts na Columbia University oraz tytuł Master of Arts na NYU, uzyskując tytuł doktora filozofii na Uniwersytecie Bar-Ilan. Wyszła za mąż za rabina Philipa Spectre i w roku 1967 przeprowadziła się do Aszkelonu w Izraelu, gdzie pracowała na wydziale studiów żydowskich w Achva College of Education. Po przeprowadzce do Jerozolimy w 1982 roku, pracowała na wydziale filozofii w Instytucie Shalom Hartman w Jerozolimie, Centrum Melton Uniwersytetu Hebrajskiego i Yellin College of Education, gdzie została uznana za wybitnego wykładowcę w latach 1995-1997. Była przewodniczącą-założycielką Instytutu Schechtera w Jerozolimie w 1984 roku. W latach 1987, 1990, 1992, 1996 była stypendystką United Synagogues, Midwest Regions i prowadziła liczne wykłady w całych Stanach Zjednoczonych. https://en.wikipedia.org/wiki/Barbara_Lerner_Spectre

…………………..

David Touitou jest francuskim rabinem. Jest znany głównie we francuskojęzycznej społeczności żydowskiej i publikuje w Internecie filmy wideo z “kursami”, w których mówi o judaizmie. Jest również związany z francuskojęzyczną żydowską stroną internetową Torah Box, gdzie często dzieli się swoimi poglądami. Stał się znany dysydentom dzięki kilku filmom wideo, zwłaszcza nagranym przez antysyjonistycznych i antysemickich dysydentów. Te dwa filmy są czasami wykorzystywane przez dysydentów do uzasadnienia teorii żydowsko-syjonistycznego spisku mającego na celu zniszczenie Europy i chrześcijaństwa. Kontrowersje wokół rabina wynikają z dwóch nagrań wideo, często łączonych ze sobą, w których mówi on o Europie, chrześcijaństwie i islamie.

W nagraniu wideo z 2013 r. rabin Touitou mówi, że Europa zostanie wkrótce “najechana” przez islam i opisuje tę “inwazję” jako “doskonałą wiadomość” dla Żydów. Opowiada się również za tym, by islam zastąpił chrześcijaństwo jako religia większościowa w Europie.

Wideo to zostało wyemitowane przez E&R w 2016 roku[1], ale także w filmie Raptor Dissident, w którym atakowany jest Alain Soral[2], lub w utworze Juden Raus nacjonalistycznego rapera YoM. Wideo jest również przekazywane przez innych dysydentów, często antysemickich, w sieciach społecznościowych i Internecie.

Na drugim filmie rabin Touitou mówi, że islam dąży do wyeliminowania “siedziby chrześcijaństwa”, co uważa za dobrą rzecz. 3] Ten film, podobnie jak pierwszy, jest często wykorzystywany w kręgach dysydenckich, na przykład przez rapera YoM i Alaina Sorala. Rabin twierdzi, że islam może być użyty jako “miotła Izraela”, aby chrześcijaństwo zniknęło. https://wiki-dissidence.dimg.fr/David_Touitou

VIDEO (ocenzurowane na YT) z napisami angielskimi i włoskimi dostępne pod linkiem: https://www.facebook.com/InformarePerSopravvivere/videos/482569935844328/?extid=CL-UNK-UNK-UNK-AN_GK0T-GK1C&mibextid=2Rb1fB

https://www.bitchute.com/embed/umo1Klcw1Eo2/?feature=oembed#?secret=ae0Ks58TVF

https://youtube.com/watch?v=8qST8I3j0u4%3Ffeature%3Doembed

https://m.facebook.com/rav.touitou https://play.google.com/store/apps/details?id=bh.Lancement.ToratHaim

INFO: https://www.egaliteetreconciliation.fr/Rappel-Rav-Touitou-C-est-une-excellente-nouvelle-que-l-islam-envahisse-l-Europe-34615.html

Skandaliczne słowa “ministerki” o Braunie i Mentzenie. Chce ograniczać im „przestrzeń w debacie publicznej”

Skandaliczne słowa minister o Braunie i Mentzenie.

Chce ograniczać im „przestrzeń w debacie publicznej”

17.04.2025

Autor:Redakcja NCzas skandaliczne-slowa-ministerki

Agnieszka Dziemianowicz-Bąk oraz Grzegorz Braun i Sławomir Mentzen.
Agnieszka Dziemianowicz-Bąk oraz Grzegorz Braun i Sławomir Mentzen. / foto: screen Polsat News / screen YouTube (kolaż)

Zajmująca zupełnie niepotrzebne nikomu do życia stanowisko minister rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk z Lewicy chciałaby zaprowadzić w Polsce cenzurę. Polityk rządu Donalda Tuska nawołuje do tego, aby „środkami demokratycznymi” ograniczyć przestrzeń w debacie publicznej dla takich polityków jak Grzegorz Braun i Sławomir Mentzen.

Przypomnijmy, że kandydat na prezydenta Grzegorz Braun (Konfederacja Korony Polskiej) próbował w środę dokonać „zatrzymania obywatelskiego” w szpitalu w Oleśnicy pracującej tam ginekolog Gizeli Jagielskiej.

W placówce w ostatnim czasie przeprowadzono zabieg przerwania ciąży w 37. tygodniu (9. miesiąc). Fundacja Pro-Prawo do Życia określiła to jako „celowe i świadome zabójstwo”.

Do sprawy w mediach społecznościowych odnieśli się policjanci z Dolnego Śląska, rzecznik ministra spraw wewnętrznych i administracji Jacek Dobrzyński oraz minister sprawiedliwości Adam Bodnar.

Z kolei prokuratura Regionalna w Oleśnicy wszczęła wobec posłów Brauna i Romana Fritza postępowanie dotyczące czynu z art. 189 § 1 k.k., zgodnie z którym „kto pozbawia człowieka wolności, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5”.

Do sprawy w programie Graffiti w Polsat News odniosła się minister Dziemianowicz-Bąk. – To, co zrobił Grzegorz Braun i jego bojówki, to jest wprowadzanie terroru na oddziale ginekologiczno-położniczym w miejscu, gdzie kobiety mają rodzić dzieci, gdzie ratuje się ich zdrowie, czasami życie, w sytuacji, gdzie na świat przychodzą wcześniaki, które także trzeba otoczyć opieką – i które powinno być komfortowym miejscem pracy dla lekarzy, którzy mają pacjentki leczyć – powiedziała.

Dziemianowicz-Bąk stwierdziła ponadto, że wejście polityka „na taki oddział i zastraszanie, wtargniecie, przetrzymywanie, de facto pozbawianie wolności lekarki, odbieranie jest możliwości dostępu do pacjentek – jest absolutnie karygodne”. Przypomnijmy, że Braun chciał dokonać „obywatelskiego zatrzymania” ginekolog Jagielskiej, ponieważ to ona dokonała aborcji w dziewiątym miesiącu ciąży.

– To jest sytuacja, na którą my jako społeczeństwo reagować powinniśmy, bo to co robi Grzegorz Braun, to jest to samo, co mówi Sławomir Mentzen. Braun robi to, co Mentzen mówi i ta kampania wyborcza powinna być lekcją, aby nie dopuszczać takich ludzi do władzy i ograniczać im – środkami demokratycznymi – przestrzeń w debacie publicznej – dodała Dziemianowicz-Bąk.


md

Grzegorz Braun zawiadomił policję o: “podejrzenie przestępstwa pozbawienia życia ze szczególnym udręczeniem”.

Przyznano ochronę mordercom Felka

Fundacja Pro-Prawo do życia
 Na polecenie rządu i prokuratora generalnego Adama Bodnara policja objęła ochroną Gizelę Jagielską – wicedyrektor szpitala w Oleśnicy, która zabiła Felka w 9-tym miesiącu ciąży wykonując mu zastrzyk w serce z chlorku potasu. Ochronę służb dostał również cały szpital.
To odpowiedź rządu na wczorajszą interwencję europosła Grzegorza Brauna, który wszedł do szpitala i próbował powstrzymać Jagielską przed dokonywaniem kolejnych zabójstw aborcyjnych. Władze zajęły się ochroną zabójczyni, a nie zabijanych w szpitalu dzieci.
Zbrodnia w Oleśnicy może być przełomowym momentem dla sprawy obrony życia w Polsce. Może być, o ile wywoła stanowczą reakcję kolejnych osób, zwłaszcza tych wpływowych.
 Dzisiaj Wielki Czwartek. Dwa tysiące lat temu Apostołowie zapewniali Pana Jezusa, że się go nie wyprą. Niedługo później, gdy On modlił się w ogrodzie oliwnym, oni poszli spać. Następnie wszyscy opuścili Chrystusa i uciekli, gdy żołnierze przyszli Go pojmać i wydać na śmierć. 
Gdzie my dzisiaj jesteśmy, kiedy na naszych oczach zabijają kolejne, niewinne dzieci? Gdzie są politycy, hierarchowie Kościoła, działacze społeczni, dziennikarze, prokuratorzy, sędziowie, mundurowi? Wielu z nich śpi albo uciekło. Gdzie jest każdy z nas? Co zostało z nauczania Jana Pawła II, który mówił, że naród, który zabija własne dzieci, jest narodem bez przyszłości?
 Co robić, aby powstrzymać aborcję i zwyciężyć? Proszę przeczytać.Przyznano ochronę zabójcom Felka [foto]Wczoraj (środa) europoseł Grzegorz Braun wszedł do szpitala w Oleśnicy, gdzie próbował powstrzymać wicedyrektor szpitala Gizelę Jagielską przed zabijaniem kolejnych dzieci w łonach matek (Oleśnica to największy ośrodek aborcyjny w Polsce, w 2024 dokonywano tam aborcji średnio częściej niż co dwa dni). Spotkało się to z natychmiastową reakcją rządu i prokuratora generalnego Adama Bodnara. 

Na polecenie rządu i Bodnara policja podjęła specjalne kroki w celu zapewnienia ochrony Jagielskiej i całemu szpitalowi w Oleśnicy. Co więcej, z inicjatywy Bodnara prokuratura natychmiast wszczęła śledztwo przeciwko Grzegorzowi Braunowi w związku z usiłowaniem powstrzymania Jagielskiej przed kolejnymi zabójstwami dzieci (warto w tym momencie przypomnieć, że śledztwo w sprawie  zabójstwa Felka zostało wszczęte przez prokuraturę długo po fakcie, dopiero wtedy, gdy nasza Fundacja nagłośniła zabójstwo chłopca). Komunikat w tej sprawie wydała również dolnośląska policja pisząc, iż działanie Grzegorza Brauna: 

“zakłóciło działanie placówki medycznej i spokój pacjentów poddawanych w niej zabiegom medycznym.”

“Zabiegowi medycznemu” w tym szpitalu poddany został Felek, którego okrutnie zabito w sposób przypominający egzekucje w obozach koncentracyjnych. Zrobiono to zgodnie z wytycznymi Bodnara, wedle których aborcja powinna być faworyzowaną procedurą wobec kobiet w ciąży. Zakłócony został także “spokój” matek mordowanych dzieci, które przyjeżdżają z całej Polski na aborcje do Oleśnicy. Dlatego Bodnar, rząd i policja atakują. 

Panie Mirosławie, walka w Oleśnicy eskaluje, podobnie jak batalia o prawo do życia wszystkich dzieci w Polsce. My też musimy intensyfikować nasze działania. Zbrodnia w Oleśnicy może być przełomowym momentem dla sprawy obrony życia w naszym kraju. Co musi się stać, aby zwycięstwo przechyliło się na naszą stronę? 

Spójrzmy najpierw krótko na aktualną sytuację, w jakiej się znajdujemy.

Felek został zabity na podstawie formalnej “przesłanki psychiatrycznej”, wedle której można zabić dziecko nawet do końca ciąży ze względu na zagrożenie bliżej nieokreślonego i niesprecyzowanego “zdrowia psychicznego” jego matki. De facto jest to aborcja na żądanie, gdyż wystarczy zgłosić się do szpitala z zaświadczeniem od pro-aborcyjnego psychiatry, do którego kontakt szybko można znaleźć w internecie. Z relacji medialnych wiemy, że zaświadczenia takie są wystawiane każdej chętnej kobiecie, która się po nie zgłosi. 

Taki kształt prawa to efekt tzw. “kompromisu aborcyjnego”, popieranego przez środowiska polityczne, społeczne i medialne, które werbalnie deklarują, że są “katolikami za życiem”, ale w praktyce nie chcą objąć polskich dzieci pełną, realną i dającą się egzekwować ochroną prawną ze względu na doraźne interesy partyjne lub chęć życia w “świętym spokoju” bez jakichkolwiek konfliktów, napięć, trudności i problemów (warto przy tym zaznaczyć, że aborcjoniści NIGDY nie chcieli żadnego “kompromisu” w sprawie aborcji. Co najwyżej chcą swoje zbrodnicze plany wprowadzać etapami, krok po kroku, ale nigdy nie deklarowali, że zadowala ich “kompromis”. Chcą totalnej aborcji na żądanie, dostępności tabletek poronnych jak cukierków w sklepie oraz przemiany wszystkich szpitali w aborcyjne ośrodki śmierci). 

Politycy głównych ugrupowań politycznych, którzy albo obecnie rządzą, albo którzy mogą wrócić do władzy po kolejnych wyborach, są pro-aborcyjni. Rafał Trzaskowski otwarcie wspiera aborcję oraz organizacje aktywistów aborcyjnych, w tym zorganizowane grupy przestępcze, które handlują nielegalnymi pigułkami poronnymi. Karol Nawrocki deklaruje, że jest “za życiem”, ale jednocześnie mówi publicznie, że jest gotowy na “nowy kompromis” w sprawie zabijania dzieci. Zabójstwo Felka w Oleśnicy pokazuje, dokąd takie kompromisy prowadzą… Z kolei sztab Nawrockiego jasno deklaruje, że jego otoczenie nie chce zmieniać prawa w sprawie aborcji. W praktyce Nawrocki i jego środowisko polityczne są więc pro-aborcyjni, gdyż akceptują obecny stan rzeczy, w którym coraz więcej dzieci ginie zamordowanych w szpitalach lub poprzez swobodnie dostępne tabletki śmierci. 

Teraz zabójstwo Felka, nagłośnione na cały kraj przez naszą Fundację, wstrząsnęło wieloma osobami. Dziecko celowo i intencjonalnie zabite zastrzykiem w serce z chlorku potasu w terminie porodu otwiera oczy na to, czym jest aborcja i “kompromis aborcyjny”. Wielu zwykłych ludzi pyta: “jak to jest możliwe?” i zaczyna poznawać prawdę o aborcji. Sprawa zabójstwa Felka doczekała się tysięcy komentarzy w mediach społecznościowych, napisanych często przez osoby, które nie miały do tej pory żadnej świadomości na temat aborcji i jej realiów w Polsce. 

Przebudziły się również niektóre wpływowe środowiska i organizacje lekarzy-ginekologów, które domagają się leczenia dzieci takich jak Felek, a nie ich mordowania. Niektóre media i środowiska, które przez prawie 10 ostatnich lat milczały o realiach aborcji w Polsce i popierały “kompromis”, zaczęły teraz domagać się działań w sprawie zabójstwa Felka i ochrony innych dzieci przed aborcja. Głos zabrał publicznie również dziennikarz Krzysztof Stanowski, który jako jedyny poruszył tę sprawę w trakcie debaty prezydenckiej w TV Republika, nazywając wydarzenia w Oleśnicy po imieniu – zabiciem Felka. Odezwał się także inny mainstreamowy dziennikarz Robert Mazurek, który nazwał aborcję Felka morderstwem. Każdego dnia coraz więcej jest takich komentarzy osób, które wybudzają się z letargu. 

Dlatego trzeba mobilizować kolejne osoby, środowiska, grupy i organizacje do BEZKOMPROMISOWEGO SPRZECIWU wobec aborcji oraz wywierać presję na wprowadzenie w Polsce skutecznej ochrony prawnej wszystkich dzieci.Mobilizować do takiego sprzeciwu trzeba wszystkich Polaków. W szczególności liczymy na to, że do zdecydowanej walki o życie staną biskupi i księża, którzy mają ogromną siłę oddziaływania na miliony wiernych. Konieczne są także konkretne działania kolejnych polityków, prawników, dziennikarzy, blogerów i wszystkich tych, którzy mają wpływ na opinię społeczną.
Konieczna jest mobilizacja każdego z nas.
Nauka, płynąca dla nas z wydarzeń Wielkiego Tygodnia oraz Zmartwychwstania Pana Jezusa mówi nam, że Prawda i Dobro zwyciężą. My musimy tylko stanąć do walki. W Wielki Czwartek uczniowie zapewniali Pana Jezusa, że nigdy się go nie wyprą. Jednak niedługo później, gdy On modlił się w ogrodzie oliwnym, oni zamiast czuwać razem z Nim, poszli spać. Następnie wszyscy opuścili swojego Mistrza i uciekli, gdy przyszli żołnierze aby go pojmać i wydać na śmierć.
Jednak po Zmartwychwstaniu i Wniebowstąpieniu Chrystusa na Apostołów zstąpił Duch Święty. Od tej chwili już się nie bali, zaczęli głosić Prawdę i byli gotowi oddać za nią życie. Podobnie może być dzisiaj z nami, z naszym społeczeństwem, w szczególności z tymi, którzy mają wpływ i oddziaływanie na innych. Musimy tylko budzić sumienia i uświadomić, że z aborcją nie może być żadnych kompromisów.
Jan Paweł II mówił, że naród, który zabija własne dzieci, jest narodem bez przyszłości. Przyzwolenie na aborcję, zgoda na “kompromis aborcyjny” oraz milczenie i bierność w sprawie aborcji, przyczynia się do zagłady Polski i Polaków. Od naszego zachowania dzisiaj, teraz, zależy nasza przyszłość, zarówno doczesna jak i wieczna.
Dlatego proszę Pana o przekazanie wielkopostnej jałmużny na organizację kolejnych niezależnych kampanii społecznych oraz publicznych modlitw różańcowych, których celem jest budzenie naszego społeczeństwa z letargu i mobilizowanie kolejnych osób do walki z aborcją.
Może Pan przekazać 50 zł, 100 zł, 200 zł, lub dowolną inną kwotę, jaką uzna Pan za stosowną, i w ten sposób umożliwić naszej Fundacji te działania budzące sumienia, kształtujące świadomość i wywierające presję na realną obronę życia wszystkich dzieci w Polsce.
Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
Dla przelewów zagranicznych – Kod BIC Swift: INGBPLPW
Z wyrazami szacunku
Mariusz Dzierżawski
Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
stronazycia.pl

Watykanu to nie obchodzi: Męczeńska Pasja biskupa Piotra Shao Zhumin

Nikogo to nie obchodzi: Pasja biskupa Piotra Shao Zhumin .

gloria

Ku obojętności swoich “braci biskupów” na całym świecie, 10 kwietnia biskup Peter Shao Zhumin został ponownie aresztowany przez chiński reżim za przynależność do podziemnego [= katolickiego] Kościoła.

Aresztowanie uniemożliwiło prałatowi świętowanie Wielkiego Tygodnia. Biskup został aresztowany wraz ze swoim asystentem, księdzem Jiang Xu Nian.

Miejsce ich przetrzymywania w więzieniu jest nieznane. Ksiądz prałat był aresztowany kilka razy w przeszłości. Aresztowania te miały zwykle miejsce w przeddzień ważnych uroczystości liturgicznych, takich jak Boże Narodzenie, Wielkanoc, Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny i Dzień Wszystkich Świętych.

Jego ostatnie aresztowanie miało miejsce 7 marca, kiedy to został zatrzymany za odprawienie “nielegalnej” mszy. Został również ukarany grzywną w wysokości 200 000 juanów chińskich (27 500 USD) za odprawienie mszy 27 grudnia z okazji otwarcia Roku Jubileuszowego 2025.

Biskup Peter kieruje diecezją Wenzhou jako biskup podziemny, a nie jako urzędnik zatwierdzonego przez reżim Chińskiego Patriotycznego Stowarzyszenia “Katolickiego”, które – co nie jest zaskakujące – jest preferowanym rozmówcą obecnego reżimu w Watykanie.

Chiński reżim nie uznaje biskupa Petera i wyznaczył księdza Ma Xianshi, urzędnika Stowarzyszenia Patriotycznego, do kierowania diecezją.

Bp Peter został po raz pierwszy zatrzymany przez chińską policję w 2016 r., co uniemożliwiło mu wzięcie udziału w pogrzebie swojego poprzednika.

Prześladowania katolików w Chinach eksplodowały od czasu podpisania tajnego porozumienia chińsko-watykańskiego, które zostało przedłużone na kolejne cztery lata jesienią ubiegłego roku.

Kardynał Joseph Zen z Hongkongu wskazał, że umowa ta jest “zdradą” chińskich katolików, którzy pozostali lojalni wobec “Rzymu” i oparli się żądaniom Pekinu, by dołączyć do Kościoła partyjnego.

Zgryzoty imperialne

Zgryzoty imperialne

Stanisław Michalkiewicz 17 kwietnia 2025 michalkiewicz

Gdzie mądry człowiek ukryje kamyk? – Na plaży. – Gdzie mądry człowiek ukryje liść? – W lesie. – A jak nie ma lasu? – To mądry człowiek zasadzi las, aby ukryć w nim liść” – pisze Chesterton w opowiadaniu „Złamana szabla” w cyklu o „Przygodach księdza Browna”.

Nie wiem, czy amerykański prezydent Donald Trump czytywał Chestertona – ale jeśli nawet nie, to postąpił dokładnie w myśl tych wskazówek. Mam oczywiście na myśli wojnę celną, jaką prezydent Trump rozpętał w całym światem – bo 185 państw to przecież cały świat. Pewne podejrzenia mogła wzbudzić okoliczność, że zaporowymi cłami prezydent Trump obłożył nawet bezludne wyspy, zamieszkałe przez pingwiny, ale tak zwani „eksperci”, którzy od swoich oficerów prowadzących musieli dostać rozkaz, by na tym etapie prezydenta Trumpa potępiać albo wyśmiewać, zgodnie uznali, że to jest rezultat jego ignorancji. Ciekawe, jak to się w bezpiece pewne schematy utrwalają bez względu na ustrój.

Na przykład taki Julian Tuwim, kiedy w czasach stalinowskich dostał rozkaz obsmarowania amerykańskich ignorantów, to zachował się podobnie, jak współcześni eksperci. Napisał wierszyk o tym, że we Wrocławiu jest „milion dzikich Chińczyków”, których wodzem jest „Kitajec – straszny Pa Fa Wag z długim warkoczem”.

No to dlaczego teraz bezpieczniacy nie mogą sięgnąć do tamtej skarbnicy, skoro tym razem już nie Moskwa, tylko Reichsfuhrerin Urszula Wodęleje w Berlinie nakazała naszym folksdojczom obsrywać Trumpa? Nawiasem mówiąc nasza ukraińska duszeńka, prezydent Zełeński, chyba trochę wystraszony przypuszczalnymi konsekwencjami ewakuacji amerykańskich żołnierzy z lotniska w Jasionce, też uczepił się Chińczyków. Niezwyciężona Ukraińska Powstańcza Armia pojmała dwóch Chińczyków w służbie Putina. Widocznie jednak prezydent Trump Chińczyków na Ukrainie się nie boi, bo zaplanowana runda amerykańsko-rosyjskich rokowań w ogóle nie przewiduje poruszania spraw ukraińskich. Warto w tej sytuacji zwrócić uwagę, że chociaż rozpętana przez prezydenta Trumpa wojna celna objęła swoim zasięgiem cały świat – to akurat Rosji – nie.

A dlaczego nie? Czy przypadkiem nie dlatego, że prezydent Trump czegoś od Rosji chce – oczywiście oprócz zakończenia wojny na Ukrainie, gdzie „giną ludzie” i w ogóle. Jak wielokrotnie powtarzałem, w polityce trzeba mieć z góry przygotowaną odpowiedź przynajmniej na dwa pytania. Pierwsze – co mi dasz, jak ci to zrobię? – I drugie – Co mi zrobisz, jak ci tego nie dam?

Jak wiemy, rozpętana z takim rozmachem wojna celna została nagle zawieszona po, tym, jak prezydent Trump się pochwalił, że przedstawiciele 75 państw już się zaoferowali, iż pocałują go w tyłek i że zrobią wszystko, czego będzie sobie życzył („tak, proszę Pana!”) została właśnie aż na 90 dni „zawieszona” – ale nie wobec Chin, którym prezydent Trump w dodatku podwyższył cła do 125 procent.

Nieomylny to znak, że od początku chodziło właśnie o to, że to był ten listek, który z jakichś tajemniczych powodów Amerykanie postawili ukryć i w tym celu zasadzili las w postaci wojny celnej z całym światem. Najwyraźniej Reichsfuhrerin Urszula Wodęleje dała się na to nabrać i nawet w imieniu Rzeszy wprowadziła cła odwetowe, z których teraz próbuje się wykręcić. Nasi Zasrancen nie mieli oczywiście w tej sprawie nic do gadania, ale może to i dobrze, bo jeszcze by który chlapnął jakieś głupstwo. Inna sprawa, że Amerykanie chyba w ogóle już nie zwracają na naszych Umiłowanych Przywódców uwagi, bo wszystko wskazuje na to, iż minister-ministrowicz Kosiniak-Kamysz Władysław w ogóle nie został poinformowany o ewakuacji amerykańskiego garnizonu z Jasionki.

Czy ta ewakuacja oznacza, że Amerykanie przestaną futrować Ukrainę, jeśli dogadają się z Rosją w sprawach interesujących obydwie strony? Co wtedy z ostatecznym zwycięstwem, które Ukraina ma od naszych Umiłowanych Przywódców od samego początku zagwarantowane? I wreszcie – z jakiego klucza zaczną ćwierkać funkcjonariusze Propaganda Abteilung, kiedy padnie rozkaz, że mamy się znowu z Putinem zaprzyjaźnić – tak, jak po „resecie” prezydenta Obamy z 17 września 2009 roku?

W takiej sytuacji wojnę celną z Chinami możemy potraktować, jako rodzaj „rozpoznania walką” przed przystąpieniem Ameryki do ostatecznego rozwiązywania kwestii chińskiej. Czego w tej sytuacji Amerykanie mogą chcieć od Rosji? Myślę, że jakiejś deklaracji powściągliwości na wypadek rozpoczęcia operacji ostatecznego rozwiązania. Co w zamian byliby gotowi zaoferować Rosji – no bo wiadomo, że Putin za darmo niczego, a już zwłaszcza – czegoś takiego nie zrobi? Na wszelki oczywiście wypadek prezydent Trump ogłosił, że USA podniosą budżet wojskowy do astronomicznej wysokości biliona dolarów – i zaraz Goldmany-Sachsy na Wall Street się uspokoiły.

Jak to za Stalina mawiano w Sowietach – jak zamykają, to znaczy, że będą wypuszczać, a jak wypuszczają, to znaczy, że będą zamykać. Jak giełda leci na łeb na szyję w dół, to nieomylny to znak, że wkrótce rozpocznie się hossa – na co zwrócił uwagę również prezydent Trump wskazując, że takie gwałtowne spadki na giełdzie to najlepszy moment, żeby kupować. I słuszna jego racja, bo niby kiedy kupować – może wtedy, gdy papiery są najdroższe?

A tu jeszcze bezcenny Izrael, którego premier Beniamin Netanjahu nie może zakończyć operacji ostatecznego rozwiązania kwestii palestyńskiej w Strefie Gazy i w ogóle – odstąpić od realizowania doktryny „wielkiego Izraela”, którą mezopotamskiemu koczownikowi zasuflował sam Stwórca Wszechświata. W przeciwnym razie mogłaby z nim być tak zwana „brzydka sprawa”. Żeby tedy do tego nie dopuścić, trzeba na marginesie operacji ostatecznego rozwiązania kwestii chińskiej wyjaśnić sytuację na odcinku irańskim. W związku z tym – jak informuje mnie mój Honorable Correspondant – do bazy na Diego Garcia na Oceanie Indyjskim ściągane są niewidzialne bombowce strategiczne B2, co to mają zasięg 11 tys. kilometrów i mogą zabierać 15-tonowe bomby, służące do burzenia rozmaitych podziemnych instalacji, od których w złowrogim Iranie aż się roi. Zanim jednak padnie salwa, będzie podjęta próba znalezienia rozwiązania pokojowego, co nie jest sprawą prostą. Chodzi o to, że Iran uważa USA za „Wielkiego Szatana”, więc nie może siadać z nim przy jednym stole. Z drugiej strony, trzeba negocjować – a w tej sytuacji jest to możliwe tylko przez papierek, to znaczy – przez pośredników.

Jak widzimy z mocarstwowością też są same zgryzoty, podobnie jak z suwerennością, której nasz nieszczęśliwy kraj już się pozbył. Tymczasem kandydujący w wyborach prezydenckich pan dr Bartoszewicz odgraża się, że jak tylko obejmie władzę, to zaraz zrobi z Polski imperium. Cóż można na to powiedzieć? Tylko przypomnieć anegdotę, zresztą całkiem prawdziwą, jak to w październiku 1917 roku JEm. Aleksander kardynał Kakowski wrócił do domu i swemu kamerdynerowi Stanisławowi powiedział, że właśnie został członkiem Rady Regencyjnej. – A cóż to takiego, ta Rada Regencyjna? – zapytał Stanisław. – Ano razem z księciem Lubomirskim i panem Ostrowskim mamy rządzić krajem. Stanisław zamyślił się głęboko, po czym stanowczo stwierdził: „nie na naszą głowę, Eminencjo!

Stanisław Michalkiewicz

Piekło dzieci. Nie można bawić się mordowaniem. Aborcyjna mafia na Wiejskiej.

Nie można bawić się mordowaniem. Aborcyjna mafia na Wiejskiej

17.04.2025

Aborcja, Sejm, sala kolumnowa, debata, wysłuchanie, projekt
Obrazek ilustracyjny Fot. X/@Weronika_1207

Aborcja od lat pozostaje przedmiotem sporów politycznych, nie tylko w Polsce. Pomimo powagi zagadnienia i masowej niewrażliwości w obliczu gwałcenia prawa do życia dzieci nienarodzonych, aborcja bywa niestety „odgrzewanym kotletem” podawanym w konkretnych sytuacjach społeczeństwu. Często używa się jej jako zasłony dymnej, gdy za plecami wyborców władza planuje wprowadzić nowe podatki, przepchnąć jakąś ustawę czy „zagłuszyć” nasyłanych na nasz kraj uchodźców.

Aborcja, jak każdy temat obyczajowy związany bezpośrednio z życiem, zdrowiem i bezpieczeństwem ludzkim, budzi trudne i często skrajne emocje. Wykorzystują to zarówno politycy, którzy manipulując wyborców, przywracają ten temat znów do debaty publicznej, jak i organizacje, które na pomocnictwie w zabijaniu nienarodzonych robią biznes, gwarantujący im dalsze funkcjonowanie.

Na ulicy Wiejskiej od przeszło miesiąca gromadzą się organizacje pro-life, które tym razem nie protestują przed Sejmem, lecz pod miejscem utworzonym bezpośrednio w jego sąsiedztwie. Mowa o „pierwszej w Polsce przychodni aborcyjnej”, bo tak na swojej stronie internetowej na temat miejsca lobbującego aborcję farmakologiczną wypowiada się Aborcyjny Dream Team (ADT).

Niechlubny punkt na mapie Warszawy

Oficjalne otwarcie miało miejsce 8 marca – w Dzień Kobiet, co można uznać za niebywały paradoks. ADT na swoich stronach internetowych za sukces uważa zaufanie, którym ją darzy średnio kilkadziesiąt tysięcy (!) kobiet rocznie, które – korzystając z ich instrukcji – dokonały aborcji. Możemy więc liczbę kobiecych ofiar ADT nieustannie mnożyć, mając na uwadze nie tylko dzieci nienarodzone płci żeńskiej, którym życie jest odbierane, ale również nierzadko pojawiający się u kobiet syndrom postaborcyjny, związany z ryzykiem depresji bezpośrednio wynikającej z wyrzutów sumienia czy poczucia straty po aborcji. Może on się pojawić nawet po latach, kiedy ustąpi wyparcie traumy, jaką niewątpliwie dla kobiety jest aborcja.

Organizacja ADT od lat działa w sieci, udzielając porad przez swoich „specjalistów” i dealerkę środkami poronnymi zza granicy. Rozgłos na ich temat szczególnie przybrał na sile po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego w 2020 r., kiedy to przesłanka eugeniczna umożliwiająca legalne dokonanie aborcji w Polsce w przypadku wad lub chorób nienarodzonego dziecka została uznana za niezgodną z Konstytucją. Tym razem grupa aborcyjnych feministek poszła jednak dalej. Postanowiła utworzyć „pierwszą przychodnię aborcyjną w Polsce”, bezpośrednio przed Sejmem, którą ciężko nazwać przychodnią, a raczej punktem konsultingowym, do którego może się zgłosić oczekująca wsparcia ciężarna kobieta. Czy jednak zostanie zaproponowane jej jakiekolwiek inne rozwiązanie niż aborcja? Oczywiście, że nie.

Na Instagramie AboTak (taką nazwę swojej „przychodni” nadały jej założycielki) polskie organizacje dla kobiet znajdujących się w potrzebie, zapewniające rzeczywiste wsparcie finansowe, psychologiczne i prawne podczas całego trwania ciąży i po porodzie, jak Fundacja Małych Stópek, Stowarzyszenie Dwie Kreski, czy Kobietom na Pomoc, są wpisane na czarną listę i określone jako lista oszustów.

Wygląda na to, że aborcjonistkom absolutnie nie chodzi o wsparcie kobiet. Chodzi o przeciągnięcie ich na swoją stronę i przekonanie, że aborcja jest najlepszym i jedynym rozwiązaniem, jakiego mogą dokonać w trudnym momencie swojego życia. Jest to oczywiście bezlitosna manipulacja związana z wykorzystaniem dramatu kobiet w potrzebie. Napędza ona aborcyjny biznes, w tym zagranicznych organizacji aborcyjnych lobbujących w Polsce, które, inwestując w takie miejsca, chcą utworzyć sieć swoich punktów propagandowych, na których będą zarabiać.

„Przychodnia” jest jednocześnie sklepem, w którym założycielki sprzedają ubrania, gadżety i inne materiały propagandowe o tematyce aborcyjnej i zabarwieniu erotycznym, tym samym drwiąc z kobiet w ciężkiej sytuacji życiowej i zagrożonych aborcją niewinnych dzieci.

Warto zwrócić uwagę na wydźwięk, z jakim o aborcji informują w swoich mediach społecznościowych i w jaki sposób – łagodząc wizerunek tego zbrodniczego procederu – opowiadają o nim jak o czymś lekkim i przyziemnym. Z pewnością istnieją kobiety, które wraz z aborcją wyparły swoją moralność i będą bronić tego typu narracji, przedstawiając aborcję jako pomoc i wybawienie. Jestem jednak przekonana, że większość kobiet, również tych, które dokonały aborcji, ma świadomość tragedii i poczucie straty, z jakim jest ona związana. Będą więc unikać tego tematu, a na pewno nie będą popierać sposobu, z jakiego korzystają feministki, reklamując to miejsce.

Czy to legalne?

„Zrób aborcję przed sejmem” – piszą na stronie abotak.pl, zaznaczając, że aborcja dokonana w ich przychodni staje się przedmiotem protestu wobec władzy, która aborcji na życzenie w Polsce prawnie zabrania. Z tego tytułu warto zadać sobie pytanie, czy wspomniane miejsce zostało w ogóle utworzone legalnie.

Polskie prawo zezwala na aborcję jedynie w dwóch przypadkach: w przypadku zagrożenia życia matki oraz ciąży wynikającej z czynu zabronionego. Nie przewiduje jednak kary za aborcję dokonaną samodzielnie, czym często zasłaniają się feministki, podkreślając że w ten sposób przeprowadzona aborcja jest legalna. Nie jest jednak legalne pomocnictwo w aborcji, które wiąże się bezpośrednio z każdą przeprowadzoną skutecznie aborcją. Chodzi o handel środkami poronnymi czy udzielanie bezpośrednich wskazówek umożliwiających kobiecie przerwanie ciąży. Z tego względu mamy do czynienia z dylematem prawnym, ponieważ wychodzi na to, że żadna kobieta po aborcji nie powinna być obarczona procesem i karą, ale założycielki tego typu miejsc i organizacji – już jak najbardziej tak. Możemy mówić więc o miejscu nielegalnym, bo stwarzającym przestrzeń, w którym na nielegalne w naszym kraju pomocnictwo w aborcji – bezpośrednio przed Sejmem – będzie przymykane oko, a przynajmniej tak jest czasach lewicowego rządu.

Niestety po masowych protestach aborcyjnych w 2020 r. także rząd PiS-u milczał w tej sprawie, a przestępczość aborcyjna w Polsce nabrała na sile. Zwolennicy szeroko pojętego liberalizmu nie zawsze w pełni popierają aborcję, ale postulują niewtrącanie się państwa w ten temat. Faktem jest, że aborcja miała, ma i niestety będzie miała miejsce. Mamy jednak obowiązujący stan prawny, który przewiduje kary za pomocnictwo w aborcji, stąd w 2023 roku Justyna Wydrzyńska handlująca tabletkami poronnymi była do tej pory jedyną polską aktywistką aborcyjną, wobec której odbyło się postępowanie zwieńczone wyrokiem skazującym na pozbawienie wolności na osiem miesięcy. Justyna Wydrzyńska jest członkiem Aborcyjnego Dream Teamu, a tym samym jedną z założycielek aborcyjnego centrum.

Interwencja posła Konfederacji

Jednym z niewielu posłów, którzy postanowili interweniować w sprawie „przychodni”, jest poseł Ruchu Narodowego Krzysztof Mulawa. Na miejscu przeprowadził on interwencję poselską i rozmawiał z założycielkami „przychodni”, próbując przekonać je, że aborcja nie jest niewinnym zabiegiem, lecz morderstwem na nienarodzonym dziecku.

W naszej rozmowie dla „Najwyższego Czasu!” pan poseł również skomentował tę sytuację: „Trzeba czekać, aż prawica wróci na odpowiednie tory i żeby te kobiety trafiły za kraty, ponieważ one bawią się tym procederem, bawią się mordowaniem. Trzeba społeczeństwu pokazywać odpowiednie reakcje. Brak reakcji tworzy przyzwolenie i one osiedliły się akurat przed Sejmem Rzeczypospolitej Polskiej, ponieważ wiedzą, że ze strony pana Tuska nie będzie reakcji”.

Poseł Mulawa zapytany o to, na ile za zakazem aborcji opowiada się reszta Konfederacji, podsumował: „Nie mamy uzgodnionego planu w kwestii aborcji, ale nie podlega dyskusji, że taka promocja, jaka ma miejsce naprzeciwko Sejmu, to nie jest kwestia, którą musimy obgadywać w Konfederacji. Trzeba pokazać wolę polityczną, bo czym innym jest zmiana obowiązującego porządku prawnego, a czym innym zezwalanie na takie działania pomimo obowiązującego prawa. Mówię o egzekwowaniu prawa już obowiązującego. My jako Konfederacja przychodzimy i mówimy, że nie można bawić się mordowaniem. Mogę zaręczyć, że jeśli dojdziemy do władzy, w pierwszych tygodniach czy miesiącach zajmiemy się tym tematem, chociaż zamykanie takich miejsc będzie prostsze i nie będzie wymagało kilku miesięcy”.

Niewątpliwie warto zaznaczyć, że aborcja niezależnie od okoliczności związanych z ciążą jest morderstwem i nie można zapominać o człowieczeństwie dzieci nienarodzonych, które są jej ofiarami. Niezależnie od władzy – legalnie lub nie – aborcja ma i niestety będzie miała miejsce. Należy jednak zaprzestać łagodzenia obrazów związanych z tym brutalnym procederem i przedstawiać prawdę na jej temat. A także uświadamiać kobiety, że zawsze mogą liczyć na realne wsparcie. Promocja czynów związanych z patologią i przemocą, działalność zorganizowanych grup przestępczych, jakim niewątpliwie są środowiska aborcyjne, powinny podlegać surowej karze. Liczymy również na kroki prawne w kierunku delegalizacji tego miejsca przed Sejmem, które jeszcze istnieje jedynie wskutek bierności polityków i cichego przyzwolenia rządu.

Are You Wondering What the 2028 Ecclesial Assembly will be Like?

Are You Wondering What the 2028 Ecclesial Assembly Will Be Like?

Just Look to the 2021 Latin American One—Part II

by José Antonio Ureta and Julio Loredo de Izcue April 16, 2025 returntoorder/are-you-wondering-what-the-2028-ecclesial-assembly

Are You Wondering What the 2028 Ecclesial Assembly Will Be Like? Just Look to the 2021 Latin American One—Part II
Are You Wondering What the 2028 Ecclesial Assembly Will Be Like? Just Look to the 2021 Latin American One—Part II

The first part of this article explored some of the key themes of the First Ecclesial Assembly of Latin America and the Caribbean, including its acerbic critique of ‘clericalism’ and presentation of synodality as a panacea, giving the laity a decisive role in Church governance, and accepting women into ordained ministries. In this second part, we delve deeper into the pastoral and disciplinary consequences of these proposals for the universal 2028 Ecclesial Assembly convoked by Pope Francis from his Gemelli Hospital bed.

1. The Theological Dilemma

Returning to the Narrative Synthesis document, in the thematic section on the female diaconate, an explanation was offered to clarify the theological dilemma between the ‘clericalism’ of the past and the future synodality. It highlighted that “It is important to clarify what ecclesiology we are talking about. Whether on an individualistic ‘representatio Christi’ as in force before Vatican II and after the nineties or Vatican II’s ecclesiology and ministerial pneumatology. The perspectives of these ecclesiologies are very different, and we need to base ourselves on the ecclesiology of Vatican II.”1 In other words, the participants proposed the theories of Hans Küng and Leonardo Boff, whose books on the subject were officially condemned by the Holy See.

2. Welcoming ‘Sexual Minorities’

The writings of Pope Francis and those responsible for the Synod on Synodality insist that a synodal Church requires not only a reform of its internal structures but also a ‘pastoral conversion’ ad extra, as proper to an outward-going Church that, in the name of diversity, welcomes “todos, todos, todos,” and, particularly, “sexual minorities.”

The First Ecclesial Assembly of Latin America and the Caribbean echoed this insistence. It concluded that it is necessary “to stop being a legalistic Church to become a Church-people that listens, welcomes and walks with the (synodal) people with an open, compassionate, heart of flesh” (p. 213). In the thematic sections on synodality, the Assembly delegates criticized “the lack of attention and pastoral accompaniment to separated or divorced couples, who in some cases remarry or join together without getting married” (p. 212). This is because in the Church, “those who consider themselves living in a situation of sin, such as those who have failed in their married life, are excluded. Those who are separated are denied sacramental participation” (p. 115), an unjust discrimination, since “a Traditional family is no more than a Non-Traditional family and vice versa. Both need to be accompanied and feel part of an inclusive, understanding, and tolerant Church” (p. 212).

However, the so-called excluded minority that attracted the most attention were those marginalized because of their sexual orientation and transsexuals. In the democracy theme section, they lamented the lack of “integration of sexual diversity with full ecclesial rights” (p. 169) and the “absence of a more pluralistic language that allows the inclusion of minorities” (p. 165).

This theme was amply reflected in the Narrative Synthesis, which expressed “sorrow over Church indifference in the face of the theme of Sexual Diversity. This is the pain of LGTBIQ+ people, who feel rejected by the Church because of their sexual orientation. [It is] our Church hierarchy’s slowness, insensitivity, intolerance, and failure to respect and welcome these people and try to understand the LGTBIQ+ world” (p. 198).

Consistently, the Narrative Synthesis praised a pastoral of sexual diversity, whose mission is “to seek the recognition and appreciation of sexual diversity and gender identity as constitutive attributes of society and the church” (p. 198). In turn, this requires “recogniz[ing] the reality of the people of God, which is diverse in sexual matters, and understand[ing] that Sexual Diversity people—LGBT persons and their families—also need psycho-spiritual accompaniment” (p. 198).

Such legitimization must lead to a change of doctrine because “it is difficult to achieve integration or accompaniment for as long as the reality of sexual diversity is not addressed, recognized, verbalized, and integrated into the discourse” (p. 199). In the face of the suicide drama of LGBTIQ+ people, “no sustainable argument for the non-inclusion of sexual diversity is found in the magisterium, theology, or popular belief” (p. 200). A forum participant commented: “I do not know why it is so hard to accept other life options if each person is free to decide who to love—‘WHEREVER THERE IS LOVE, GOD IS THERE’” (p. 200). Another cast himself as an exegete and affirmed that “from the theological point of view, at present, there are serious studies on the bible and hermeneutics, understanding that this book has several types of literary languages, suggesting that not everything that appears should be interpreted in a literal way” (p. 200).

New training processes are required to “break traditionalist schemes and open spaces in the ecclesial reality to welcome this population that has been marginalized and made invisible. The education of the clergy and hierarchy in the sexual diversity area is fundamental” (p. 198). There must also be a “recognition of the sexual diversity of consecrated and laypeople: to respond to the vocation of men and women of the LGTB+ sexual diversity.” (p. 198). Concomitantly, it is advisable to “seek alliances and meetings with other groups that are not necessarily Catholic but also fight for worthy causes of LGTBIQ+ people” (p. 199).

3. Other Hot Topics

We intentionally refrain from addressing the huge number of comments and proposals on Latin America’s hot topics related to social issues such as economic inequalities, ecology, indigenism, immigration, narco-trafficking, and so forth. We simply point out that, in all these topics, the First Ecclesial Assembly of Latin America and the Caribbean systematically adopts the ideological framework of Marxist analysis proper to liberation theology. Thematic section 2.18 was devoted entirely to liberation, lamenting the “rejection, misunderstanding, and even persecution of progressive groups such as that of liberation theology” (p. 148). There was a specific forum on liberation theology where they insisted that “the legacy of Latin American liberation theology is the return to a spirituality from below, situated in the historical context of our peoples” (p. 169). In turn, in the sub-theme “throwaway culture” they explicitly proposed “to promote a liberating theology of liberation that allows us to connect effectively to the liberating project of Jesus, that allows us to recognize the structures of power and oppression, that facilitates the encounter, dialogue, and promotes gestures and hopeful attitudes to live a living ecclesial ministry” (p. 25). To this end, one must “take up the theology of liberation again without fear of reprimand but with the certainty of being on the right path” (p. 25) because its “experiences of evangelizing mission and action” (p. 140) are a source of hope and will help “find paths of understanding, unity around the theology of liberation and the ongoing processes of ecclesial renewal” (p. 149) because “liberation theology has not died in Latin America” (p. 149). Truly, it has found shelter in the First Ecclesial Assembly of Latin America and the Caribbean.

For lack of space, we have also left out equally important themes such as religious syncretism —“The invaluable contribution of native peoples, their ancestral wisdom, cosmic worldview, and communitarian way of living, which show us other ways of having a more harmonious relationship with our common home, others, and the transcendent” (p. 30)—as well as ecumenism and intercultural dialogue without barriers—“Together, we must open ourselves to God as the Father of all, the truth that transcends the various religious interpretations without being enclosed, a priori, in ideological principles, as the Second Vatican Council taught” (p. 126).

4. Initial Transparency, Final Opacity

According to Cardinal Barreto and Mauricio López, placing the word of Christ at the center along with the effort to try new ways of walking together “were the most important dimensions of the assembly, and they prevented [delegates] from falling into the temptation of clericalism, which could have led to an attempt to replicate the pattern of the CELAM conferences, that is, to place at the center of the entire experience a single and definitive document.” On the contrary, “The transparency of the process and the commitment to mutual listening were manifested in the presentation of the results of the Narrative Synthesis of Listening, which took place with total openness so that all God’s people could know the work done from their voices and contributions.” They insist: “This is a novelty, given that such contributions from the people of God have been usually confined to the internal workings of ecclesial bodies, and here, too, the respect for transparency and reciprocity in consultations constitutes a significant precedent.”2

Despite the stated approach, the subsequent stages of the First Ecclesial Assembly did not reflect mutual listening. The aforementioned Document for Community Discernment—prepared as an aid for reflection by a team presided by Bishop José Luis Azuaje and Sr. Birgit Weiler M.M.S., of which Mauricio López was a member—was elaborated “from the multiple contributions of the People of God to the listening process”3 but does not faithfully reflect the content or tone of the Narrative Synthesis of Listening.

As for the content, all comments, analyses, and proposals are artificially placed within the framework of the Final Document of the Aparecida Assembly, whose sophisticated theological and interpretative background is much more moderate than that of the original material. The same moderation is reflected in its much less vindictive and aggressive tone than that adopted by the listening phase participants.

Concerning clericalism, the criticism of an oppressive priestly caste atop a rigidly hierarchical and medieval Church structure disappears, and so does the call to replace it with a horizontal structure where egalitarian dignity prevails. The language of intra-ecclesial class struggle is replaced by mere recognition of the “misuse of power that favors vertical, abusive, and discriminatory relationships; the fact that priests and bishops do not sufficiently share discernment and decision-making processes with their communities”4 and by the proposal for “the reformulation of all ecclesial services, including that of the ordained ministry, in harmony with the tradition of the Church and the demand for its actualization or aggiornamento.”5

Likewise, synodality ceases to be a Copernican change to exit from a monarchical Church and adopt new ecclesial structures where a democracy with power-exercising limits is in force. All that remains is the concept that “synodality is a natural way of being Church where the laity ‘are an active and creative part in the execution of pastoral projects for the benefit of the community.’”6

Even more amazingly, the numerous bellicose demands in favor of women’s priestly and diaconal ordination disappear and are replaced by a laconic “there is no serious reflection on the possibility of receiving ordained ministries for women, when the Church is populated by a majority of women.”7 It reiterates that it is urgent “to ‘call for changes in canon law and in the ecclesial structure for women to assume ecclesial ministries’” and “to ‘seriously re-flex and open ourselves to the possibility of ordained ministries for women, at the service of the Church of the poor.’”8 However, it never specifies that the ministries requested are the priesthood and diaconate.

Also gone are references to a change of doctrine in the approach to sexual diversity and a full acceptance of the LGBTIQ+ community. Only the observation remains that “several voices express pain at perceiving indifference and rejection by the Church in the face of sexual diversity issues.” They also express “‘dismay’ that after five years of Amoris laetitia very little progress has been made ‘especially with regard to the formation of the clergy and the hierarchy.’”9

If the sensus fidei is really “a prophetic gift of the Spirit of Jesus Christ that makes possible infallibility in believing and in the active witness to believers in matters of faith, doctrine, and life,”10 as the Document for Community Discernment reiterates, it is un-understandable that the content and tone of the testimonies gathered in the listening phase should be distorted by moderating them. Even more so because the Document’s authors affirm that the Narrative Synthesis of Listening “is an explicit reflection of the sentiments of faith of the People of God, and of the voice of the Spirit that we are to discern in this assembly journey.”11 Why censure the voice of the Spirit discerned in the Narrative Synthesis of Listening?

It is impossible to know to what extent the Narrative Synthesis and the Document for Community Discernment influenced the presentations and working groups during the Ecclesial Assembly. Shortly after the Assembly’s end, Cardinal Barreto complained, “We lacked time to assimilate its content, the fruit of the listening process.”12 In the aforementioned article for Civiltà Cattolica by the Jesuit cardinal in collaboration with Mauricio López, they complain: “A more careful preparation of the delegates to the assembly was lacking. We perceived, in fact, that a good number of them had not carried out a serious exercise of prayerful and reflective reading in preparation for the discernment experience.” Reading the press releases and watching the daily videos about the event, it is impossible to know how the “community discernment” sessions unfolded. However, we assume it was something similar to the “conversations in the Spirit” round table sessions of the Synod of Synodality sessions in Rome. In any case, one thing is certain: there was no full consensus. Cardinal Barreto and Mr. López regret that “during the course of the assembly, along with strong signs of a desire and willingness to change, some forms of clericalism, already pointed out at the time, were also noted that did not help the process.”13

These discussions did not result in any text being submitted to a vote. Only one document, containing 41 challenges elaborated by a Synthesis Commission, was published. Some challenges deserve applause, such as no. 4, which reads, “to promote and defend the dignity of the life of the human person from conception to natural death”; or no. 21: “to favor, accompany, and strengthen the centrality of the family in human society.” Others, such as no. 13, are rather bland: “To strengthen the social dimension of evangelization.”14 However, most of them are tendentious, those dealing with temporal issues (ecology, migrations, poverty) and those concerning ecclesial themes. Let us highlight some of them, grouping them in a thematic order of our choosing:

Pastoral ChallengesPastoral Guidelines
“19. Living the common dignity of our baptismal vocation to overcome clericalism and authoritarianism.”“To facilitate a process of pastoral, personal and communitarian conversion, which allows us to recognize the wounds caused by clericalism and vertical authoritarian relationships.”
 “9. Renew, in the light of the Word of God and Vatican II, our concept and experience of the Church as the People of God, in communion with the richness of its ministry, which avoids clericalism and favors pastoral conversion.”“. . . Implementing various spheres of communion and participation in parishes, shrines, and chapels that foster co-responsibility in missionary animation.”
“5. Increase formation in synodality to eradicate clericalism.”“To encourage co-responsible participation and the appreciation of charisms in the elaboration and decision-making in the different ecclesial spaces.
To promote formation in synodality, which is necessary for consensual decision-making.”
“15. Basic ecclesial communities (BECs) and small communities should be promoted more decisively, as a synodal Church experience.”“Decentralizing the ecclesial-parochial structure and action. . . .”
“3. Promoting the active participation of women in ministries, government, discernment, and ecclesial decision-making.”“. . . Contributing to the discernment of the female diaconate and new ministries.”
“24. Prioritize a family pastoral care that welcomes new [family] expressions, complexity, and diversity.”“. . . Integrating the diverse modalities of families with mercy and tenderness: single-parent, de facto unions, and with diverse sexual orientation.”
“20. Promote a welcoming-house Church in which cultural, ethnic, and sexual diversities are integrated.“Encouraging in our communities and local Churches the recognition and appreciation of sexual, ethnic, and cultural diversities through spaces for human promotion and job and educational training.”

As can be seen, the discussion topics were the same. Nevertheless, the document resulting from the community discernment was much more moderate in its proposals and tone than the original texts from the listening phase.

Based on these texts, the Latin American and Caribbean Episcopal Council itself published a document titled Toward a Synodal Church Going Forth Into the Periphery: Reflections and Pastoral Proposals Drawn From the First Ecclesial Assembly for Latin America and the Caribbean. Its presentation explains that it “is not a Concluding Document” like those that came out of the Episcopal Conferences of Latin America (Medellin, Santo Domingo, Aparecida, etc.), but only “the systematization of what was expressed in the dialogue of the participants in nearly a hundred working groups.”15 This notwithstanding, “it has the authority of being a text that gathers the conclusions derived from an Assembly convoked and carried out by CELAM, whose presidency decided how to elaborate it,”16 and for having been approved by the representatives of the Episcopal Conferences gathered in an extraordinary Assembly in July 2022.

It is not possible to verify the concordance of this official text with what was actually agreed upon in the working groups of the Ecclesial Assembly of November 2021 because the document was published in October 2022, almost a year after the Assembly, and passed through the filter of CELAM’s Pastoral Theological Reflection Team, “which worked for half a year studying and assimilating the documentation and interventions, deepening and systematizing its contents, ordering and projecting its evangelizing proposals.”17

This filter resulted in a much more moderate text than the preceding ones for all controversial topics. Clericalism and authoritarianism do not result from the Church’s hierarchical structure but from the ideological deformation or disordered eagerness for power of some clerics. Synodality does not seek horizontal and democratic relationships but is inserted within episcopal collegiality, barely highlighting the laity as an ecclesial subject. It is necessary to create new ministries for the laity, accessible to women, but simultaneously to cultivate the joy of the ordained ministry—episcopal, presbyterial, and diaconal—omitting any reference to the female priesthood or diaconate. Finally, the LGBTIQ+ acronym disappears from the text and the topic of “sexual diversity” states that “several voices express pain for perceiving indifference and rejection of the Church on this issue,”18 without saying whether this pain is legitimate or not.

The bottom line is that, as happened with the 2021–2024 Synod of Synodality, “the mountain has given birth to a mouse,” as Aesop would say. As we will see, this raises an embarrassing question for the organizers of the 2028 universal Ecclesial Assembly.

5. A Dead End

Indeed, if one starts from the assumption that the People of God are infallible in credendo thanks to the sensus fidei and, further, that upon listening to it, one receives revolutionary proposals contrary to Catholic dogma, then there are only two possible explanations:

  • The consultation was not representative of the true People of God, reflecting instead a minority infected by the world’s zeitgeist or,
  • It was representative, and, therefore, dogma must evolve to adapt to the renewed breath of the Holy Spirit.

In the first case, ecclesiastical authorities must recognize that the problem is old. It began during the first diocesan synods that sought to revolutionize the Church in the immediate aftermath of Vatican II. Commenting on the Synod of Würzburg (1971—1975), Fr. Joseph Ratzinger, a young theologian at the time, said: “‘People complain that the great majority of the faithful generally show too little interest in the activities of the synod’…but] ‘to me this caution looks more like a sign of health.’… In the end the faithful ‘don’t want to go on hearing more about how bishops, priests and high-ranking Catholics do their jobs, but what God wants from them in life and death and what he does not want.’”19

If our bishops have the courage to recognize the unrepresentativeness of the consultation and, thus, the consequent failure of their costly listening exercise, then two things are in order. First, they need to escape from the Modernism-infected collaborators who crowd Church pastoral structures. Secondly, they must meet the true People of God who, precisely because they have remained faithful to traditional Church teachings and discipline, have distanced themselves from these pastoral initiatives of the hierarchy.

Alternatively, the cardinals and bishops promoting the 2028 universal Ecclesial Assembly can deny reality and line up behind the second hypothesis, continuing to think that the listening results really represent the sensus fidei. In this case, they would have to imitate the majority of their German colleagues, who openly subscribed to all of the heretical proposals of the German Synodal Way and attempted to justify them theologically using the modernist theory of the intrinsic development of dogma.

The only dead end is the one adopted by First Ecclesial Assembly cardinals and bishops, who continued to claim that the listening process was representative and a genuine expression of the impulse that the Holy Spirit wanted for the Church while simultaneously censuring its most authentic expressions and radical proposals.

The only explanation for this contradiction would be to say that the voices heard in the listening phase were really “prophetic” but are still in the minority, so it is necessary to postpone the implementation of their proposals until the majority of the faithful can accept them. This was Fr. Antonio Spadaro S.J.’s 2020 Civiltà Cattolica explanation on why, in his post-synodal apostolic exhortation Querida Amazonia, Pope Francis did not act on the 2019 Pan-Amazon Synod’s proposal to ordain married men (viri probati). Naturally, Fr. Spadaro did this in a Jesuitical, indirect way:

The Synod, therefore, is a place of discernment in which proposals emerge. The pontifical magisterium that emerges with the apostolic exhortations is one of listening to proposals, but also of discernment of the spirit that expresses them, beyond any media pressure or referendum majority. It also evaluates whether the discernment was really such or rather a dispute. And then it assesses whether or not it is able to make a decision. If the conditions are not met, the pope simply does not proceed, without however denying the validity of the proposals. Instead, he asks that the discernment continue and leaves the discussion open.20

Of course, it is necessary to moderate the speed of the march toward the final goal of the ecclesial revolution in the hope that the unperceived doctrinal transshipment process among Sunday Mass-going Catholics will allow progressives to pick up speed again later on. In the meantime, parishioners will be acclimated to a synodal praxis that creates a cognitive dissonance between the Church’s teaching and its visible reality.

This apparent third way may work in the short term but proves untenable in the long one. The progressive minority rightfully considers itself betrayed, while the conservative majority ends up realizing it is being played by hypocritical shepherds who hide from the flock the final destination of the synodal “walking together.”

6. Conclusion: It Is Imperative to End the Synodal Adventure

Given the above, it is imperative that, to the extent his strength allows, Pope Francis abandon his plans to transform the Catholic Church and its hierarchical-sacramental structure into a Synodal Church that is democratic and open to the spirit of the world. For this, it suffices to revoke the convocation of the 2028 universal Ecclesial Assembly and all of its intermediate preparatory events.

Should the current pontiff fail to do so before God calls him, then this should be the first initiative of whoever is elected as his successor in the next papal conclave.

At stake is nothing less than the Church’s indefectibility in her three constituent elements: the Faith, the Sacraments, and apostolic succession.

Footnotes

  1. Comité de Escucha, Síntesis narrativa: La escucha en la 1era. Asamblea Eclesial para América Latina y el Caribe—CELAM—Voces del Pueblo de Dios, Sept. 21, 2021, p. 189, https://diocesisdeirapuato.org/wp-content/uploads/2021/11/Sintesis-Narrativa-FINAL-1-1.pdf. [Trans.: As the references to this document are numerous, normal citations will be omitted from now on, and the respective page numbers shown in parentheses after each quote.]
  2. Pedro Ricardo Barreto, S.J. and Mauricio López Oropeza, “The First Ecclesial Assembly of Latin America and the Caribbean: Experiences of a Synodal Process,” LaCiviltàCattolica.com, Feb. 21, 2022, https://www.laciviltacattolica.com/the-first-ecclesial-assembly-of-latin-america-and-the-caribbean-experiences-of-a-synodal-process/.
  3. Document for Community Discernment: At the First Ecclesiastical Assembly of Latin America and the Caribbean (Mexico City: CELAM, 2021), no. 2, p. 7 (ebook), accessed Apr. 8, 2025, https://synod.org.pl/wp-content/uploads/2022/10/ddc-angielski-amerykanski.pdf.
  4. Document for Community Discernment, no. 140, p. 78.
  5. Document for Community Discernment, no. 143, p. 79.
  6. Document for Community Discernment, no. 18, p. 18.
  7. Document for Community Discernment, no. 128, p. 73.
  8. Document for Community Discernment, no. 136, pp. 76–77.
  9. Document for Community Discernment, no. 94, p. 53.
  10. Document for Community Discernment, no. 16, pp. 16–17.
  11. Document for Community Discernment, no. 34, p. 25.
  12. Pedro Barreto, S.J., “Testimonio del Cardenal Pedro Barreto, S.J. Asamblea Eclesial 26 de noviembre 2021,” AsambleaEclesial.lat, Nov. 30, 2021, https://asambleaeclesial.lat/testimonio-del-cardenal-pedro-barreto-s-j-asamblea-eclesial-26-de-noviembre-2021/.
  13. Barreto and López, “The First Ecclesial Assembly.”
  14. “Resultados de la ficha de trabajo 4 viernes 26 de noviembre—elaborados por la Comisión de Síntesis” (Bogota, Colombia: CELAM, n.d.), accessed Apr. 10, 2025, https://cep.com.pe/wp-content/uploads/2021/11/AE-RESULTADOS.pdf, courtesy of Centro de Estudios y Publicaciones, in Lince, Lima, Peru (Nov. 29, 2021), https://cep.com.pe/asamblea-eclesial-documentos-finales/.
  15. Toward a Synodal Church Going Forth Into the Periphery: Reflections and Pastoral Proposals Drawn From the First Ecclesial Assembly for Latin America and the Caribbean, trans. María Luisa Valencia Duarte (Bogota: CELAM, 2022), 9, https://asambleaeclesial.lat/wp-content/uploads/2022/10/ingles.pdf. p. 9.
  16. Toward a Synodal Church, no. 25, p. 18.
  17. Toward a Synodal Church, no. 305, p. 111.
  18. Toward a Synodal Church, no. 305, p. 111.
  19. Peter Seewald, Professor and Prefect to Pope and Pope Emeritus 1966–The Present, vol. 2 of Benedict XVI: A Life, trans. Dinah Livingstone (London: Bloomsbury Continuum, 2021), 84.
  20. Antonio Spadaro, S.J., “Francis’ Government: What Is the Driving Force of His Pontificate?” Civiltà Cattolica, Oct. 14, 2020, https://www.laciviltacattolica.com/francis-government-what-is-the-driving-force-of-his-pontificate/.

„Fachowcy” Tuska w Orlenie – zysk niższy 15-krotnie, ale „łupimy” nabywców paliw, gazu i prądu

„Fachowcy” Tuska w Orlenie – zysk niższy 15-krotnie,

ale „łupimy” nabywców paliw, gazu i prądu

Zbigniew Kuźmiuk https://wpolityce.pl/gospodarka/726869-fachowcy-tuska-w-orlenie-zysk-nizszy-15-krotnie

Koncern Orlen S.A opublikował skonsolidowany raport za rok 2024 , z którego wynika, że zysk netto grupy Orlen, wyniósł zaledwie niecałe 1,4 mld zł, podczas gdy w roku 2023, wyniósł blisko 21 mld zł, a więc w poprzednim roku był on aż 15-krotnie niższy.

Zarząd Orlenu wprawdzie pisze o konieczności wprowadzenia odpisów na rezerwy związane ze stratami spowodowanymi jego zdaniem przez poprzedników, ale aż 15-krotny spadek zysku netto w 2024 roku jest dosłownie szokujący.

Zwłaszcza, że jak podkreśla obecny europoseł, a poprzednio prezes Orlenu, Daniel Obajtek, w dalszym ciągu firma wręcz „łupi” swoich klientów nabywców paliw na stacjach tej firmy, czy też nabywców gazu i energii elektrycznej, dostarczanych przez spółki znajdujące się w strukturze Orlenu.

Świadczą o tym zysk ze sprzedaży detalicznej paliw ,który wyniósł w 2024 roku 3,1 mld zł i był o 0,9 mld zł wyższy niż rok wcześniej, a także zysk z energetyki ( sprzedaż energii elektrycznej i gazu), który wyniósł 7,9 mld zł i był aż o 3 mld zł wyższy, niż rok wcześniej.

Jednocześnie nowy zarząd Orlenu, pochwalił się najwyższą w historii firmy produkcją energii z gazu i odnawialnych źródeł, oraz największym wydobyciem gazu ,tyle tylko ,że są to rezultaty inwestycji i akwizycji realizowanych przez poprzedni zarząd firmy z prezesem Danielem Obajtkiem na czele. 2.

Według danych zawartych w raporcie, Orlen odnotował znacznie niższą wartość sprzedaży w 2024 roku, wyniosła ona tylko prawie 297 mld zł, podczas gdy rok wcześniej, wyniosła prawie 373 mld zł, a więc była o blisko 1/4 niższa i to mimo tego ,że ceny nośników energii sprzedawanych przez firmę, a więc prądu, paliw i gazu ziemnego, były znacznie wyższe niż rok wcześniej.

Choć wartość sprzedaży spadła o 1/4, to zysk netto jak już wspominałem obniżył się aż 15-krotnie i ten spadek trudno wytłumaczyć odpisami na tworzenie rezerw na spodziewane straty. 

Zarząd pochwalił się także, że wszystkie podatki zapłacone przez Orlen w 2024 stanowiły aż 10% dochodów budżetowych ( ok 62 mld zł wpłat do budżetu na 623 mld zł dochodów budżetowych), ale znowu pod tym względem jest znacznie gorzej, niż rok wcześniej. Przypomnijmy, że w 2023 roku, a więc podczas kierowania Orlenem przez poprzedni zarząd z Danielem Obajtkiem na czele, odprowadzone do budżetu państwa przez tą firmę podatki stanowiły aż 15% wszystkich dochodów budżetowych ( ok. 70 mld zł wpłat do budżetu na 574 mld zł dochodów budżetowych).

Przypomnijmy także, że Orlen po kierownictwem prezesa Daniela Obajtka w roku 2023, jak już wspomniałem osiągnął obroty w wysokości blisko 373 mld zł, a więc po ówczesnym kursie blisko 100 mld USD, a zysk netto wyniósł prawie 21 mld zł.

Oznaczało to, że byłemu prezesowi, dzięki fuzjom i przejęciom, a także widocznym już efektom synergii, udało się stworzyć firmę, która jest już potentatem w Europie i pod względem poziomu obrotów, znalazła się w roku 2023 w pierwszej 40-największych europejskich firm.

Niestety ten ogromny sukces, tylko dlatego, że został osiągnięty w czasie rządów Prawa i Sprawiedliwości i przy ogromnym jego wsparciu dla zarządu firmy pod kierownictwem prezesa Obajtka, był cały czas dyskredytowany, a nie dalej, jak właśnie wczoraj, NIK po kontroli dalej kwestionuje tę fuzję.

Przypomnijmy także, przy tej okazji, że łączny zysk netto Orlenu w latach 2016-2023 wyniósł aż 98 mld zł, podczas gdy w czasie 8 letnich rządów PO-PSL w latach 2008-2015, wyniósł zaledwie 2,9 mld zł, czyli był aż 33-krotnie niższy. Ponadto gwałtowne zwiększenie potencjału finansowego Orlenu, pozwoliło na przeznaczenie w latach 2016-2023, aż 90 mld zł na inwestycje (w samym tylko 2023 roku, było to 32,4 mld zł), podczas gdy w latach 2008-2015 nakłady inwestycyjne wyniosły tylko 24,3 mld zł, a więc były blisko 4 -krotnie niższe. Obecny zarząd w ogłoszonym komunikacie chwali się także inwestycjami, tyle tylko, że żadnych własnych nie ma, te o których pisze jak Baltic Power, czy elektrownie gazowe w Grudziądzu i Ostrołęce, to przedsięwzięcia rozpoczęte i poważnie zaawansowane za prezesury Daniela Obajtka.

Te dramatycznie złe wyniki finansowe Orlenu, jak podkreśla Daniel Obajtek, najgorsze od 10 lat, zostały ogłoszone właśnie wczoraj, bowiem także wczoraj NIK prezentował raport pokontrolny związany z fuzją Orlenu z Lotosem. Sensacjami tego raportu pokontrolnego miały być zaniżenie wartości aktywów Lotosu o 5 mld zł z jednej strony, z drugiej wydanie na firmy doradcze w związku z procesem fuzji z Lotosem około 250 mln zł ,co miało odwrócić uwagę od tych fatalnych wyników finansowych Orlenu w 2024 roku.

Ale się się to nie udało, 15-krotnego spadku zysków Orlenu, a także wyraźnego obniżenia wpłat podatków przez tę firmę do budżetu państwa w 2024 roku w stosunku do 2023 roku, nie da się przykryć „dętymi” zarzutami przygotowanymi przez NIK pod kierownictwem prezesa Banasia.

Kielce szykują się na wizytę Trzaskowskiego. Myją drzewa karcherem

Kielce szykują się na wizytę Trzaskowskiego.

Nie uwierzycie, jak… myją drzewa

https://niezalezna.pl/polityka/kielce-szykuja-sie-na-wizyte-trzaskowskiego-myja-nawet-drzewa-karcherem/541742#goog_rewarded

W kampanijnej podróży Rafała Trzaskowskiego po Polsce przyszedł czas na Kielce. Miasto natychmiast wzięło się do przygotowań do wizyty kandydata na prezydenta. Umyto nawet drzewa. I to nie byle jakim sprzętem…

Beata Mańkowska

Szef klubu PiS w kieleckiej Radzie Miasta Marcin Stępniewski poinformował, że na przyjazd Rafała Trzaskowskiego szykowany jest Plac Artystów. Myte są nawet drzewa!

W Kielcach przed wizytą Rafała Trzaskowskiego „Zieleń Miejska” myje karcherem korony drzew na Placu Artystów gdzie będzie odbywało się spotkanie

– napisał radny na platformie X.

Okazuje się, że do umycia drzew “Zieleń Miejska” użyła środka do czyszczenia chodników.

Tego jakby było mało to oprócz ciśnienia, które jest zabójcze dla korony drzewa to użyty został środek do czyszczenia zabrudzeń z chodników

– dodał samorządowiec Arkadiusz Ślipikowski.

What’s the “new” Church Pope Francis is planning for 2028?

Are You Wondering What the 2028 Ecclesial Assembly Will Be Like?

Just Look to the 2021 Latin American One —Part I

by José Antonio Ureta and Julio Loredo de Izcue April 11, 2025 returntoorder

Are You Wondering What the 2028 Ecclesial Assembly Will Be Like? Just Look to the 2021 Latin American One
Are You Wondering What the 2028 Ecclesial Assembly Will Be Like? Just Look to the 2021 Latin American One

On March 11, from his bed in the Gemelli Hospital—where eight days earlier he almost died—Pope Francis summoned the Universal Church to gather in an ecclesial assembly in October 2028. By then, we may already have a new pope. Seemingly, the idea would be to ensure that the Synod of Synodality attains its conclusive ‘reception’ stage. The pope intends to leave synodality as the main legacy of his pontificate.

The Secretary General of the Synod of Bishops, Maltese Cardinal Mario Grech, told Vatican News that this ecclesial assembly would replace a new synodal assembly on synodality.1 What is the difference? For an assembly to be called synodal, most participants must be bishops. As its name indicates, this is not required in an ecclesial assembly that brings together the entire People of God, composed primarily of lay people, particularly women.

This hypothesis—raised appropriately by the well-known canonist Fr. Gerald Murray in an article for The Catholic Thing2—is confirmed by a lesser-known precedent: the First Ecclesial Assembly of Latin America and the Caribbean. It occurred between 2019 and 2021 and culminated in a hybrid event—in person and virtual—with more than a thousand delegates. Since COVID-19 epidemic restrictions were still in place, 966 delegates were online, and 72 met in person in Mexico City from November 21–28, 2021.3

The initiative for this continental ecclesial assembly came from Pope Francis himself. Leaders of the Latin American and Caribbean Episcopal Council (better known by its Spanish acronym CELAM) asked him for permission to hold the VI General Conference of the Latin American Episcopate. Instead, the pontiff proposed (“prophetically,” according to the organizers) “to give way to a process more in line with our present times: To host an ecclesial and synodal gathering, where the People of God as a whole would be able to participate and have their say,” and thus be able “to undertake new pastoral challenges.”4

As it turned out, the number of prelates in that final meeting in Mexico City was less than a quarter of the participants: only 10 cardinals (1%) and 233 bishops (21%). If we add to them the 264 priests and deacons (24%), clergy representatives were in the minority since the majority consisted of 428 lay men and women (39%) and 160 religious men and women (15%).5

The organizers were proud of this lineup: “This is the first time that we have held an Ecclesial Assembly—and not only an Episcopal Assembly—in our Church, in this region. In this we experience the newness of the Spirit who surprises us and leads us along new paths of conversion and personal, community and institutional renewal.”6

From the outset, the event was seen as a pioneering initiative destined to serve as a future model for the Universal Church. “Both Pope Francis and the General Secretariat of the Synod of Bishops are very interested in listening to the experiences and learnings that emerge from the development of the First Ecclesial Assembly and from the process of listening prior to its realization. We are bringing a novelty to the universal Church by holding for the first time an Ecclesial Assembly in which the various sectors of the People of God are actively participating.”7

As in the past, and notably at the 1968 Medellin Conference,8the Church in this region has been a pioneer in many areas of reception of the Second Vatican Council and continues to be so.” Since “a very important fruit of the Amazon Synod has been the constitution of the Ecclesial Conference of the Amazon (CEAMA), an unprecedented ecclesial organism in the universal Church born in June 2020, and which on October 17, 2021, was canonically erected by Pope Francis.”9 Obviously, the unprecedented fact is that it is an ecclesial conference and not an episcopal one like those existing worldwide. In addition, CELAM itself is being restructured, so “the foundations are being laid for a synodal Church in the region.”10 In other words, CELAM will probably cease to be a bishops’ conference and become an ecclesial council comprised of all the baptized.

What are the theological foundations for this Copernican change to Church structures? They are the same ones we denounced in our 2023 study, The Synodal Process Is a Pandora’s Box.11 The document synthesizing the proposals of the Ecclesial Assembly’s listening phase states that the pastoral conversion the Latin American Church requires must be understood “from an ecclesiology characterized by the image of the People of God,” which “comprises all its members as subjects in the Church,” “has a priestly and prophetic character through baptism,” and “is configured by the ‘charisms’ with a multiple and diverse richness of gifts” so that all faithful possess “an instinct of faith—sensus fidei—which helps them to discern what is truly from God.” It follows that “synodality cannot be just a concept or a particular event, but must be embodied in both structures and ecclesial processes” since it is “a natural way of being Church,” where lay people “are an active and creative part in the execution of pastoral projects for the benefit of the community.”12

The Ecclesial Assembly’s first listening phase, held between April and August 2021, aimed “to discern the signs of the times and to heed the cries and hopes of the poor, of our sister mother earth, and of all the People of God.” According to its organizers, about 70,000 people participated: 47,000 in “diverse community spaces” (meaning group meetings), “8,500 as personal contributions,” and 14,000 in thematic reflection forums.13

In an article for Civiltà Cattolica, Peruvian Jesuit Cardinal Pedro Barreto and Mexican layman Mauricio Lopez, co-founder of the Pan-Amazonian Ecclesial Network and former world president of Christian Life Communities (a kind of Jesuit third order for lay people), made a final assessment. Their testimony is expressive because Cardinal Barreto was a member of the Ecclesial Assembly’s animating commission, and Mauricio Lopez was the coordinator of its listening commission. They acknowledge in the article that these 70,000 people are a moderate number of participants concerning the total number of Catholics in the region (350 million). However, they say that it is a significant number considering that the consultation was carried out amid the Covid epidemic and, above all, if compared to “recent ecclesial experiences where participation was reduced to a few dozen people, almost always from official structures.”14

Nonetheless, Cardinal Barreto and Mauricio Lopez recognize that they failed to involve more deeply the voices of the “unlikely” and that, in the delegations sent to Mexico, “the temptation to delegate to groups that are more institutionalized or closer to the thinking of those in leadership positions in the Church has prevailed.” Besides, “they should have played the role of representatives of the various voices of the Church in their countries, but in many cases this was not the case.”15 There is nothing new under the sun because the same happened in the egregious German Synodal Way and the various stages of the Synod on Synodality, except that these two authors recognize it.

The listening commission coordinated by Mauricio Lopez prepared a Narrative Synthesis: Listening at the First Ecclesial Assembly of Latin America and the Caribbean,16 which collected the main speeches in more than two hundred pages and later prepared the aforementioned Document for Community Discernment made available to all of the Ecclesial Assembly’s participants. This Synthesis is valuable because it gathers in an unfiltered manner what the sensus fidei of the People of God is supposedly saying to the Church under the breath of the Holy Spirit. It is a gold mine of information regarding the radical changes that the ecclesiastical nomenklatura and its supporters on different levels seek to introduce in the Church.

To facilitate reading, the topics addressed in this document are presented differently from the order chosen by the coordinating committee. All texts are from the above-mentioned Narrative Synthesis. Only page numbers are shown as we will spare the reader the tedious task of jumping over the numbering of so many notes, since few will be able to check the Spanish original.

1. Clericalism

As was to be expected, theme 2.7, “Clericalism,” within the thematic block 2 (“Illuminating-discerning reality”) (p. 82), served as emotional fuel to instill class struggle between laity and clergy in the Church. The so-called plague of clericalism “gives excessive power to the clergy and hinders the path toward a synodal and outgoing Church” (p. 110). According to the Synthesis, “a pyramidal, hierarchical model of Church is still very present, which ignores the richness of the diversity of ministries and charisms, prevents a communitarian model of animation, and leaves many members who sustain the mission out of service roles” (p. 108). In theme 4.7, “Laity,” they insist that the hierarchical structure “leads to the exclusion of the laity” (p. 184). Forum 31 on the laity is more vehement in its criticism: “We, lay people, are the vast majority of the People of God. Our dignity comes from Baptism. Our vocation is not less worthy than that of the consecrated. We are, therefore, ecclesial subjects and mission protagonists in decision-making. We should not accept being considered collaborators of the consecrated since we have an ecclesial and social co-responsibility that is expressed in the synodal journey” (p. 185).

On the contrary, Basic Christian Communities (BCCs) “are a way of [being] church that resists clericalism” (p. 108) because in them, “there is an awakening, above all of the laity, to recognize their own dignity and ministerial role in the Church, in the spirit of the Second Vatican Council” (p. 108). They contribute to “overcome the clergy-laity division/opposition to move toward a charismatic self-understanding of ecclesial communities from the community-ministries binomial to make possible the synodal conversion, to overcome clericalism” (p. 211). BCCs are the opposite of traditional parishes, which have “little effective lay participation in decision making in the parish (consultation or leadership spaces), or the Church in general” (p. 109).

To combat clericalism, “the first thing that must be revalued is to recognize the baptismal condition of each follower of Jesus, by which we are all called. We are all priests, prophets, and kings independently of the sacraments” (p. 111), so “we must move from the pyramidal power structure to another image with greater horizontality and fraternity, where the egalitarian dignity received through Baptism, and the living experience of community life prevails” (p. 111). This requires “changes in ecclesiastical structures that promote the participation of the people of God at all levels” (p. 112).

2. Synodality

Obviously, the panacea-solution to clericalism is the synodality addressed in theme 2.8 (p. 115). The most significant sign of hope is the ecclesial assembly itself, which is moving toward the goal of a synodal Church of the twenty-first century, which sees “all people with equal dignity as children of God without clericalism, which has been instituted as a caste or superior class, and trusting that the spirit speaks through all men and women” (p. 115), and, therefore, “listens to the voices of all the people of God,” helping them to “come out of the rigid structures that enclose the church” (p. 115). This exit is imperative because “the less democratic and participatory the structures of the organizations are, the more prone they are to abuses of all kinds” (p. 115). In addition, “community self-management” realizes the dream of “a Church of communities” (p. 115). To “get out of a monarchical Church,” it is necessary to ask: “Is it possible that this ecclesial structure allows the emergence of synodality?” (p. 115) For “one recognizes the need to build new church structures where democracy is understood as a way of organizing ourselves with limits in the exercise of power, with responsibilities in its exercise, and with shared and dialogued decision spaces” (p. 115). That is why they regret that “there are no milestones or tools to make visible this great ‘Copernican’ change in the structures of the church” (p. 115) because what matters is “to accept the great change in the structure of the church and let this change desired by all take place” (p. 116), thus demolishing “the anti-Christian ecclesial structures that produce clericalism” (p. 116).

3. Ministerial Feminism

The lay-clergy class struggle becomes particularly virulent in theme 2.5., titled “Women” (p. 95), which states that “what hurts most” (p. 95) concerning the situation of women in the ecclesial sphere is the fact that “some authorities, in many cases, are conservative, sexist, and clericalist” (p. 95), since “a patriarchal theology, which is not liberating, does not consider the thinking of women, and has not adapted to the new reality, is still present in many ecclesial spaces” (p. 99).

According to the “Narrative Synthesis,” the inferior position of women in the Church comes from the fact that “the Church’s hierarchical ascending structure is a blind knot; it is a structure inherited from the Middle Ages,” so “we must work to generate a more communitarian structure and a different dynamic” (p. 99) and “dismantle the sexist and patriarchal church” (p. 100) because “the medieval and patriarchal format that shaped the Church yesterday” (p. 100) still prevails to this day in the dioceses and “the clergy does not want to give up the power for women to participate in co-responsibility as equals” (p. 100). As theme 2.7 later says, clericalism “is expressed in structures designed by men and for men (with macho traits), losing the richness of feminine contribution in many areas” (p. 108).

As a result, “there is no serious reflection on the possibility of receiving ordained ministries for women although the Church is populated by a majority of women.” (p. 95). Therefore, it is necessary to “recognize the work and services of women in the Church by instituting ministries, including the priesthood and diaconate, not under the current clerical scheme but from a synodal experience” (p. 101). This translates into the specific proposal to “ask for changes in the canon law and the ecclesial structure so that women can assume ecclesial ministries / reflect seriously and open themselves to the possibility of ordained ministries (diaconate, presbyteral ministry) at the service of the church of the poor” (p. 97).

In discussing the diaconate, the Synthesis affirms that one of the most important aspects considered during the thematic forum on this topic was that “to think about women and the diaconate, there must be a change of imaginaries; it is necessary to unlearn paradigms and deconstruct outdated models of relationships between men and women[,] not to think about it as a priestly ordination. Overcome the hierarchical pyramidal, kyriarchal,17 and priestly church to become an inclusive and ministerial church of communion. It is fundamental to change these thought structures to move forward and include women again” (p.188).

Logically, the forum participants consider “of the UTMOST IMPORTANCE that current ministries and tasks (especially the priesthood and diaconate) be shared independently of the sex in question, with the certainty that the Holy Spirit works through the male or female servant independently of his/her sexuality” (p. 187). Further, they reiterate, “A synodal church is one that listens to the Spirit and in which roles and functions are assumed based on gifts and not gender” (p. 189).

Therefore, the participants in the Ecclesial Assembly’s listening phase feel hopeful for the “presence of feminist movements in the life of the Church or related to it” (p. 95) and for women’s “real and equal inclusion as neighbors and protagonists,” giving “women in the church voice and vote in places where they do not have them” (p. 97).

A supplementary step would be to allow preaching: “The fact that homilies can only be given by men is an appropriation of the Spirit. To deny women the ability to respond to their vocation is violence and an attack against the Spirit. The Church wants to be a moral voice in the world, but to deny women full membership in the Church is to allow men to continue to exercise violence against women in society” (p.189).

Women theologians can contribute much because “theologies made by women, including feminist theologies in dialogue with feminism and the gender perspective, present critiques of the androcentric vision and offer transformative perspectives for a more inclusive Church that expands spaces for women” (p. 101).

A selection of “Voices of the People of God” supports these demands. Among the pearls presented is this testimony: “Include women once and for all in the liturgy, decision making and Theology management, that is, in the government of the church and its communities with equal rights and obligations” (p. 98).

4. Women Bless Cardinals and Bishops Liturgically

Women’s inclusion in the liturgy saw a practical application during the evening mass on the Ecclesial Assembly’s fourth day, which coincided with the United Nations’ International Day for the Elimination of Violence against Women. At the end of the celebration, Guatemalan Cardinal Alvaro Ramazzini, who presided over the liturgy, read a prepared text inviting the women present to come up to the altar so that we participants “may receive from them a prayer of blessing,” thus “expressing the existing equality between baptized men and women.” Acknowledging his gesture’s unusual nature, he added: “Normally, it is always us men who bless, right? If you agree, let us reverse that at this moment” as an expression of the synodal journey and the commitment to eliminate all violence against women. He concluded: “Let’s ask all women assembly members to bless us, cardinals, bishops, priests, and deacons, pastors of our Christian communities.”18

Having said this, the cardinal and the concelebrants stepped down from the altar, which the women then occupied. Raising their arms as evangelicals, they blessed those present with a formula prepared beforehand, which one of them read into the microphone. All those present, including the ecclesiastics, humbly bowed their heads during the blessing. Ultimately, a concelebrating bishop asked the women to accompany them in the recessional procession, giving them the place of greatest honor between the clergy and the concelebrants.19

This is part of a two article series. Click here to read Part II.

Photo Credit: Asamblea Eclesial, via YouTube / Screenshot

Footnotes

  1. See Andrea Tornielli, “Cardinal Grech: A New Path to Help the Church Walk in a Synodal Style,” VaticanNews.va, Mar. 15, 2025, https://www.vaticannews.va/en/vatican-city/news/2025-03/grech-a-new-path-to-help-the-church-walk-in-a-synodal-style.html.
  2. See Gerald E. Murray, “Processes, Accompaniment, Implementation: Synodality Forever!” The Catholic Thing, Mar. 20, 2025, https://www.thecatholicthing.org/2025/03/20/processes-accompaniment-implementation-synodality-forever/.
  3. See Pedro Ricardo Barreto, S.J. and Mauricio López Oropeza, “The First Ecclesial Assembly of Latin America and the Caribbean: Experiences of a Synodal Process,” La Civiltà Cattolica, Feb. 21, 2022, https://www.laciviltacattolica.com/the-first-ecclesial-assembly-of-latin-america-and-the-caribbean-experiences-of-a-synodal-process/.
  4. Toward a Synodal Church Going Forth Into the Periphery: Reflections and Pastoral Proposals Drawn From the First Ecclesial Assembly for Latin America and the Caribbean, trans. María Luisa Valencia Duarte (Bogota: CELAM, 2022), 8, https://asambleaeclesial.lat/wp-content/uploads/2022/10/ingles.pdf.
  5. See Toward a Synodal Church, 15.
  6. Document for Community Discernment: At the First Ecclesiastical Assembly of Latin America and the Caribbean (Mexico City: CELAM, 2021), no. 1, p. 7 (ebook), accessed Apr. 8, 2025, https://synod.org.pl/wp-content/uploads/2022/10/ddc-angielski-amerykanski.pdf.
  7. Document for Community Discernment, no. 8, p. 11.
  8. The Second General Conference of the Latin American Episcopate, held in Medellin in 1968, was a milestone in the history of the Latin American Church. It emphasized the “preferential option for the poor,” in whose name bishops adopted a discourse influenced by Marxist categories, promoted a socio-political reading of the Gospel, and fostered an ecclesiology centered on class struggle and material liberation. In this, they weakened the supernatural dimension of the faith and favored revolutionary postures. Medellin opened the door to liberation theology, whose harmful effects included the politicization of the clergy and the migration of millions of lay Catholics to conservative evangelical sects.
  9. Document for Community Discernment, nos. 8, 9, pp. 11, 12.
  10. Document for Community Discernment, no. 9, p. 12.
  11. José Antonio Ureta and Julio Loredo de Izcue, The Synodal Process Is a Pandora’s Box: 100 Questions & Answers, trans. José A. Schelini (Spring Grove, Penn.: The American Society for the Defense of Tradition, Family, and Property, 2023), https://issuu.com/crusademagazine/docs/the_synodal_process_is_a_pandoras_box.
  12. Document for Community Discernment, nos. 5, 16, 18, pp. 16 and 18.
  13. Document for Community Discernment, nos. 30, 32, p. 24.
  14. Barreto and López, “The First Ecclesial Assembly.”
  15. Barreto and López.
  16. Comité de Escucha, Síntesis narrativa: La escucha en la 1era. Asamblea Eclesial para América Latina y el Caribe—CELAM—Voces del Pueblo de Dios, Sept. 21, 2021, https://diocesisdeirapuato.org/wp-content/uploads/2021/11/Sintesis-Narrativa-FINAL-1-1.pdf.
  17. In feminist theory, kyriarchy is a word coined by Elisabeth Schüssler Fiorenza in 1992. It describes her theory of interconnected, interacting, and self-extending systems of domination and submission, including sexismracismableismageism (including adultism), antisemitismhomophobiaclassismeconomic injustice, colonialismmilitarismethnocentrismspeciesism and other forms of dominating hierarchies in which the subordination of one person or group to another is internalized and institutionalized. See Wikipedia contributors, “Kyriarchy,” Wikipedia, The Free Encyclopedia, https://en.wikipedia.org/w/index.php?title=Kyriarchy&oldid=1277650420 (accessed April 8, 2025).
  18. “Un grupo de mujeres bendice a los obispos y sacerdotes en una misa,”
     Infovaticana, Dec. 3, 2021, https://infovaticana.com/2021/12/03/un-grupo-de-mujeres-bendice-a-los-obispos-y-sacerdotes-en-una-misa/.
  19. See “Un grupo de mujeres,” Infovaticana.

Medyk w Berlinie. Lekarz miał “dla przyjemności” zabić co najmniej 15 osób

Szok w Berlinie. Lekarz miał “dla przyjemności” zabić co najmniej 15 osób

16.04.2025 https://www.tysol.pl/a138835-szok-w-berlinie-lekarz-mial-dla-przyjemnosci-zabic-co-najmniej-15-osob

Berliński lekarz opieki paliatywnej jest podejrzany o zabicie co najmniej 15 osób. Wcześniej zakładano, że zabił cztery osoby. Po przeprowadzeniu szerszych dochodzeń berlińska prokuratura przyjęła, że ofiar jest co najmniej 15 – poinformował w środę rzecznik urzędu. Ofiar może być jeszcze więcej.

Uśmiercał seniorów dla… przyjemności

40-latek miał zabić 12 kobiet i trzech mężczyzn w okresie od września 2021 r. do lipca 2024 r. Ofiary były w wieku od 25 do 94 lat – podał portal tygodnika “Spiegel“.

Oskarżony lekarz opieki paliatywnej przebywa w areszcie od sierpnia 2024 roku. Wtedy prokuratura zakładała, że były cztery ofiary. W toku śledztwa, które obejmowało również ekshumację ciał i ich badanie przez patologów sądowych, liczba domniemanych ofiar wzrosła: najpierw do ośmiu, potem do 10. Obecnie śledczy uważają, że jest ich co najmniej 15. Liczba ta może wzrosnąć w miarę kontynuowania śledztwa. Prokuratorzy twierdzą, że medyk uśmiercał seniorów dla… przyjemności.

Sposób działania mordercy

Oskarżony miał podawać swoim ofiarom środek znieczulający, a następnie środek zwiotczający mięśnie bez ich wiedzy i zgody. Ten drugi miał prowadzić do paraliżu mięśni oddechowych, a tym samym do zatrzymania oddechu i śmierci w ciągu kilku minut – informuje “Spiegel”.

Dochodzenie zostało wszczęte w związku z pożarami, które lekarz miał wzniecić w celu zatuszowania zabójstw.

Z Berlina Berenika Lemańczyk (PAP)

Zamordowała dziecko świadomie, metodą stosowaną kiedyś w obozach koncentracyjnych. Interwencja poselska.

RatujŻycie.pl

Szanowny Panie, Drogi Obrońco Życia Dzieci!

W środę, 16 kwietnia 2025 roku, w szpitalu w Oleśnicy przerwano milczenie wobec zbrodni.

Europoseł Grzegorz Braun oraz poseł Roman Fritz, wraz z koordynatorami terenowymi Fundacji Życie i Rodzina na Dolny Śląsk, przeprowadzili interwencję poselską po tym, jak w tej placówce zamordowano dziecko. Feluś został zabity zastrzykiem z chlorku potasu, mimo że był już gotowy do narodzin.

Dziecko mogło się urodzić żywe. Zamiast tego, ktoś zdecydował, że jego serce trzeba zatrzymać – świadomie, metodą stosowaną kiedyś w obozach koncentracyjnych.

Dyrektor szpitala, Agnieszka Cholewińska, w trakcie interwencji odmówiła udzielenia odpowiedzi na pytania dotyczące użycia chlorku potasu. Mimo że chodziło o zabicie dziecka, odwlekła odpowiedź i konsekwentnie unikała przekazania opinii publicznej konkretnych informacji.

W międzyczasie, w pobliskim gabinecie przebywała Gizela Jagielska – osoba, która wykonała zastrzyk w serce Felka i mogła posiadać wiedzę na temat przebiegu tej i innych aborcji.

W obawie, że opuści miejsce zdarzenia przed przybyciem organów ścigania, posłowie i obrońcy życia dokonali obywatelskiego zatrzymania Jagielskiej i zablokowali drzwi do pomieszczenia, pozostawiając aborterkę do dyspozycji policji i prokuratury. Jagielska szarpała się z posłami, dlatego wezwana na miejsce policja wylegitymowała ją także pod kątem ukarania za naruszenie nietykalności cielesnej posła.

Dzięki determinacji interweniujących prawda nie została całkowicie zamieciona pod dywan. Policja przyjęła zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa – Gizela Jagielska będzie się musiała tłumaczyć z aborcji na Felku oraz z tego ile razy i w jakich okolicznościach stosowała chlorek potasu, by zabić inne dzieci.

Dyrektor szpitala Agnieszka Cholewińska ma natomiast 14 dni, aby odpowiedzieć na 18 szczegółowych pytań związanych z używaniem chlorku do zabijania dzieci w jej placówce.

======================

Szanowny Panie,

To dopiero początek. Musimy działać dalej.

Kontynuujemy kampanię przeciw aborcji w Oleśnicy:

  • organizujemy protesty i akcje społeczne pod szpitalem,
  • walczymy o nagłośnienie sprawy Felka – wciąż zbyt wiele osób w ogóle nie wierzy, że w Polsce zabito dziecko gotowe do narodzin,
  • domagamy się wyciągnięcia konsekwencji wobec pseudolekarzy, którzy dopuszczają się zbrodni na dzieciach,
  • przygotowaliśmy petycję o zatrzymanie aborcji w Oleśnicy,
  • jesteśmy na pierwszej linii w trakcie najtrudniejszych interwencji z politykami,
  • nastajemy w porę i nie w porę, jesteśmy za to prześladowani.

Sytuacja w Oleśnicy nabrzmiewa – oni chcą mordować kolejne dzieci i nie można zaprzestać działań prolife.

Czy może Pan wesprzeć działania Fundacji – te, które już podjęliśmy (i już wygenerowały koszty) oraz te, które jeszcze przed nami?

 Proszę o wsparcie w Wielkim Tygodniu, gdy śmierć starła się z życiem. I wszyscy tak bardzo chcemy, aby życie wygrało.

Czy może Pan przekazać wsparcie w wysokości, jaką uzna za właściwą, na walkę z aborcją w największym centrum aborcyjnym w Polsce?

Fundacja Życie i Rodzina, numer konta:

47 1160 2202 0000 0004 7838 2230. 

Kod SWIFT: BIGBPLPW

Blik/karty/przelewy online: www.RatujZycie.pl/wesprzyj

Bardzo Panu dziękuję za reakcję na tę prośbę. Tym bardziej, że zwolennicy aborcji mobilizują się, by bronić mordowania dzieci w tym szpitalu.

Dziś do działania wezwała ich Marta Lempart. Czy w takich okolicznościach można pozostać biernym?

Nie pozwólmy, by kolejne dzieci podzieliły los Felka…

Serdecznie pozdrawiam,

Kaja Godek
Kaja GodekKaja GodekFundacja Życie i Rodzina
www.RatujZycie.pl

PS – Działanie na pierwszej linii frontu jest niezwykle wymagające. Generuje koszty, które możemy pokrywać wtedy, gdy pomagają w tym dobrzy ludzie – tacy jak Pan.

WSPIERAM

NUMER RACHUNKU BANKOWEGO: 47 1160 2202 0000 0004 7838 2230
NAZWA ODBIORCY: FUNDACJA ŻYCIE I RODZINA
TYTUŁEM: DAROWIZNA NA CELE STATUTOWE
DLA PRZELEWÓW Z ZAGRANICY:
IBAN:PL 47 1160 2202 0000 0004 7838 2230
KOD SWIFT: BIGBPLPW

MOŻNA TEŻ SKORZYSTAĆ Z SYSTEMÓW DO SZYBKICH PRZELEWÓW, BLIKA LUB PŁATNOŚCI KARTAMI POD LINKIEM: https://ratujzycie.pl/wesprzyj/

RatujŻycie.pl

Najlepszy król Polski? Odpowiadają prof. Polit, prof. Polak, prof. Kornat oraz Jerzy Wolak

Najlepszy król Polski? Odpowiadają prof. Polit, prof. Polak, prof. Kornat oraz Jerzy Wolak

https://pch24.pl/najlepszy-krol-polski-odpowiadaja-prof-polit-prof-polak-prof-kornat-oraz-jerzy-wolak

W czasach, gdy Polska była przedmurzem chrześcijaństwa, to królowie stawali na czele narodu, broniąc nie tylko granic, ale i wiary. Niezłomni wobec obcych potęg, wierni Bogu i Ojczyźnie – to oni budowali suwerenną, dumną Rzeczpospolitą. Który z nich był największy? Kto najlepiej uosabiał etos katolickiego monarchy, wiernego tradycji, narodowi i Bożemu porządkowi? Dziś szukamy króla, który nie tylko rządził, ale prowadził Polskę drogą chwały i prawdy. O „najlepszego króla Polski” portal PCh24.pl zapytał: profesorów Polita, Kornata i Polaka oraz Red. Naczelnego magazynu „Polonia Christiana” Jerzego Wolaka.

Prof. Jakub Polit

Najbardziej zasłużonym królem Polski był Jogaila, zwany u nas Władysławem. Jego fundamentalną zasługą – i to wobec wszystkich narodów, którymi władał – było przyjęcie chrześcijaństwa w obrządku łacińskim. Całkiem w XIV w. możliwe przyjęcie prawosławia skutkowałoby zniknięciem narodu litewskiego (byłby się zrutenizował) oraz sąsiadowaniem dziś Polski z dwustumilionową Rosją. Odrębność narodów białoruskiego i ukraińskiego powstała bowiem na skutek przeniesienia na ich teren przez katolicką Polskę elementów kultury zachodniej.

Jagiełło w ciągu długiego panowania (sukcesem było już jego utrzymanie zwłaszcza po śmierci żony-koregentki) zrealizował niemal wszystkie swe cele. Złamał potęgę Zakonu Niemieckiego. Nie skusił się blaskiem oferowanej przez husytów korony czeskiej, co skompromitowałoby go w Europie i zdegradowało argumenty moralne podnoszone (zręcznie) w  propagandowym pojedynku z Zakonem. Utrzymywał w sumie niezłe stosunki ze swym szwagrem, cesarzem Zygmuntem Luksemburskim i miał jakiś udział w zaleczeniu przez tego monarchę wielkiej schizmy zachodniej. Znakomicie rozwinął potencjalnie bardzo trudną współpracę tak ze swą pierwszą żoną – samodzielnym władcą mającym w Polsce silniejszą pozycję niż on –i z wybitnym bratem stryjecznym, któremu oddał zarzadzanie Litwą. I Jadwiga, i Witold stali się dla króla oparciem, a całkiem łatwo mogli być wyjściem do katastrofy. Na wschodzie zręcznie, bez wojny, szachował potęgę moskiewską kontaktami z Nowogrodem, Pskowem a przede wszystkim Tatarami, podczas gdy jego syn Kazimierz dopuścił do pożarcia przez Moskwę niemal wszystkich państw na wschodnim pograniczu Litwy. Na niwie kultury też ma nieśmiertelne dokonania, odnowiwszy – niemal ufundowawszy na nowo – uniwersytet w Krakowie, choć po łacinie nie czytał i był miłośnikiem muzyki i sztuki raczej w duchu bizantyjskim. Owszem, odnośnie uniwersytetu zasługę dzieli z dorównującą mu, a może i przewyższającą w wielu dziedzinach żoną, która jednak jako osoba dorosła panowała bardzo krótko. Ten ostatni fakt ilustruje jednak dodatkową zaletę króla – umiejętność współpracy z wybitnymi indywidualnościami, często właśnie przez niego wynajdowanymi. Wreszcie – last but not least – był człowiekiem szczerze pobożnym i (przynajmniej po chrzcie) łagodnym. Przez 48 lat rządów w Polsce nie skazał na śmierć nikogo.

Prof. Marek Kornat

Zacznę w sposób może zaskakujący, chociaż to już ocenią czytający niniejszy wywód. Wszyscy trzej Bolesławowie, jeśli chodzi o dynastię piastowską, czyli Chrobry, Śmiały i Krzywousty (niekoronowany), byli na pewno jednostkami wybitnymi. Problem przy ich dogłębniejszej ocenie polega na tym, że nie wiemy o nich za wiele. Brzmi to banalnie, ale jest podstawowym mankamentem. Mamy bardzo mało źródeł do ich czasów, o czym powszechnie wiadomo. Najlepszym przykładem jest fakt, iż wiemy bardzo niewiele o tle konfliktu Bolesława Śmiałego z biskupem Stanisławem i w wyroku śmierci, który król nieszczęśliwie wydał, przez co wyrządził sobie wielką szkodę. Ci trzej władcy, w mojej opinii, byli władcami wybitnymi jako jednostki, jednak to nie z ich grona wybrałbym najlepszego władcę Polski.

Kiedy wspominamy monarchów elekcyjnych, władcami wybitnymi byli Stefan Batory i Władysław IV. (Jeden i drugi nie zostawili niestety następcy. Batory nie miał potomka, Władysław czwarty utracił królewicza Jana Zygmunta).

Wielkim przywódcą był bez wątpienia Jan III Sobieski zwłaszcza w początkowych latach swojego królowania zwieńczonych fenomenalnym zwycięstwem pod Wiedniem. Miał jednak bardzo ciężkie końcowe lata panowania.

Przy takich ocenach, dla mnie kluczowym kryterium jest skala zmiany na lepsze jaka pod panowaniem danego monarchy się dokonuje. I tu widzę dwie równorzędne postaci, co do których mam głębokie przekonanie o ich wielkości. Są to Kazimierz Wielki i Kazimierz Jagiellończyk.

Jeśli chodzi o Kazimierza Wielkiego, to rzeczywiście mamy dość wszechstronne owoce jego panowania, ale również jeden minus, chociaż za niego król odpowiada w ograniczonym stopniu. Te walory, to jest przede wszystkim skonsolidowanie wewnętrzne świeżo odnowionego królestwa, oraz wielki awans Polski w stosunkach międzynarodowych. W czasach Kazimierza Wielkiego Polska znaczy wiele, wiele więcej niż wcześniej od załamania się państwa Bolesława Krzywoustego.

Kazimierz Wielki buduje gospodarkę. Inauguruje wschodni kierunek polskiej polityki zagranicznej inkorporując Ruś Halicką w 1340 roku. Nie dopuszcza do rozbioru kraju, na który się wówczas zanosiło, używając umiejętnie dyplomacji. Jako król troszczył się o siłę władzy królewskiej; bronił, tłumił bezwzględnie sprzeciw wobec siebie (vide konfederacja Maćka Borkowica w 1354), uważając, że silny rząd jest gwarancją powodzenia kraju.

A ten jeden, jedyny minus to jest niestety brak legalnie zrodzonego syna, no bo Kaśko słupski to był naturalny syn Kazimierza, ale zrodzony poza małżeństwem.

Kazimierz Jagiellończyk zaś to jest monarcha, który konsoliduje to wspólne wielkie państwo, jakim jest Polska związana jako Korona z Wielkim Księstwem Litewskim pod panowaniem jego ojca Władysława. To jest monarcha, który panuje bardzo długo i ma sukcesy. Jednym z nich jest odblokowanie dostępu Bałtyku, który przez lata był dla nas zajęty przez państwo Zakonu Krzyżackiego. Nasuwa się pytanie: czy udałoby się to jego następcom, którzy mieli coraz słabszą władzę? Czy zdobyliby się oni na to, aby podjąć walkę z Krzyżakami o tak wielką stawkę, jaką podjął Kazimierz Jagiellończyk w wojnie trzynastoletniej, zwieńczoną pierwszym pokojem toruńskim (1466).

Druga sprawa to jest w przypadku Kazimierza Jagiellończyka wielka idea polityki dynastycznej w Europie Środkowej, czyli osadzenie Jagiellończyków na tronach, przede wszystkim na tronie węgierskim. To dało podstawy polityki dynastycznej, która po śmierci króla nie była niestety kontynuowana. Załamała się pod Mohaczem w r. 1526. Ale to było bardzo doniosłe i mocarstwowe przedsięwzięcie. W zasadzie można śmiało powiedzieć, że Kazimierz Jagiellończyk to monarcha, który wyprowadził Polskę do rangi mocarstwa w Europie. 

I tak oto dla mnie najlepszymi władcami Polski są ex aequo Kazimierz Wielki i Kazimierz Jagiellończyk.

Prof. Wojciech Polak

W historii Polski mamy tylko dwóch królów, którzy dosłużyli się przydomka Wielki. Są to Bolesław Chrobry, inaczej Wielki, i Kazimierz Wielki.

Bolesław Chrobry był królem, który dzięki swoim śmiałym posunięciom, dzięki swojej dumie, poczuciu niezależności potrafił ocalić Polskę przed losami Czech, które w tym czasie, gdy on odnosił sukcesy nad Niemcami, oddawały się im w lenno, stawały się krajem Rzeszy Niemieckiej. Chrobry o czymś takim nie chciał słyszeć i zawsze występował jako suwerenny monarcha.

Chrobry był butnym i dumnym władcą, który zdawał sobie sprawę z potęgi swojego księstwa. A gdy poprzez różne czynniki uniemożliwiono mu koronację królewską, to nie pytając się nikogo o zgodę, ani papieża, ani cesarza, koronował się w 1025 roku. I nikt już tego faktu, że Polska jest Królestwem, czyli jest w tej pierwszej lidze państw europejskich już w przyszłości nie podważał.

Wielkość Kazimierza Wielkiego polegała z kolei na czymś innym. Polska świeżo zjednoczona w dużym stopniu za sprawą jego ojca – Władysława Łokietka potrzebowała umocnienia i rozbudowy i to właśnie zapewnił jej Kazimierz, co oddaje przysłowie, że zastał Polskę drewnianą, a zostawił murowaną.

Kazimierz Wielki zdawał sobie sprawę, że rekuperacja, odzyskanie tego, co Polska straciła na Zachodzie jest niemożliwe, że Śląsk czy Pomorze muszą jeszcze trochę zaczekać, żeby wrócić do Polski. Zaczął więc wielką politykę wschodnią, przyłączenie Rosji Halicki w części Podola, Wołynia.

To były posunięcia, które nie miały charakteru przejściowego, tylko miały charakter trwały. Polska zwiększyła swoją siłę, potencjał. Potencjał równocześnie ruszyła w kierunku wschodnim, gdzie jak się okazało były olbrzymie możliwości.

Tak więc tych dwóch królów z pewnością zasługuje na przystanek Wielki.

Jerzy Wolak

Najlepszym polskim królem była Jadwiga Andegaweńska (1374-1399), córka Ludwika Węgierskiego. Powszechnie nazywa się ją królową, ale to niewłaściwe określenie, oznaczające żonę króla, czyli osobę o drugorzędnym znaczeniu politycznym, nierzadko pozostającą w cieniu swego królewskiego małżonka. Tymczasem Jadwiga została ukoronowana na króla Polski (in regem Poloniae coronata) i była jej faktycznym władcą – panią przyrodzoną (domina naturalis), czyli dziedziczką królestwa i założycielką przyszłej dynastii. Po koronacji Jagiełły państwem rządziło zgodnie dwóch królów o przenikających się wzajemnie kompetencjach – i w tym układzie to raczej Władysław pozostawał w cieniu swej królewskiej małżonki przewyższającej go dostojeństwem, cnotą i autorytetem.

Dobrego władcę oceniamy po tym, co po sobie zostawił. Owoce krótkiego panowania młodej Andegawenki okazały się trwalsze i bardziej długofalowe od znacznie niekiedy spektakularniejszych doraźnie poczynań innych naszych królów.

To wszak ofiara dwunastoletniej Jadzi (która w dzisiejszych czasach chodziłaby do piątej lub szóstej klasy szkoły podstawowej) wprowadziła Polskę na drogę mocarstwowości. Śmiało można sądzić, że bez zgody tej wykształconej i dystyngowanej panienki z dworu, który słynął z wykwintu na całą ówczesną Europę, na mariaż z pogańskim niedźwiedziem ze żmudzkiej puszczy nie byłoby dzisiejszej Polski.

Przesada? Żadną miarą! Nasza dzisiejsza tożsamość wywodzi się z Rzeczypospolitej Obojga Narodów, której by nie było, gdyby nie wcześniejsze dokonania Jagiellonów, którzy nigdy nie zasiedliby na krakowskim tronie, gdyby nie Jadwiga. A bez nich odrodzone niedawno piastowskie królestwo bardzo łatwo mogłoby nie wytrzymać ciśnienia strefy zgniotu krzyżacko-cesarsko-moskiewsko-osmańskiego, i koniec wieku XV mógł ujrzeć realny finis Poloniae. Co niedługo później stało się faktycznym udziałem ojczyzny Jadwigi, którą opuściła ona na rzecz Polski.

oprac. Tomasz Kolanek

=======================

mail, RW:

W jednym tekście trzech uczonych mężów roi się od błędów.

Władysław Jagiełło był Rusinem, po matce księżniczce twerskiej.
Był ochrzczony w Prawosławiu, skąd inaczej ceniłby wschodnią sztukę 
religijną (katedra na Wawelu, Sandomierz, kaplica Św. Trójcy w Lublinie).
Chrzest łaciński przyjął pro forma. Taki podwójny chrzest był praktykowany i później.

Kazimierz IV (Kaźko słupski, nie Kaśko) był synem Bogusława V i Elżbiety 
Kazimierzówny, córki Kazimierza Wielkiego. A więc legalnym wnukiem, a 
nie nieprawym synem króla Polski.

Mówiło się Ruś Halicka, nie Rosja Halicka.

Nie wchodzę w upodobania autorów. Każdy ma prawo mieć swoje.
Dobrze, że na wzajem się znoszą.

Jednak Ukraińcom się wojna opłaca. Niektórym.

Afera na Ukrainie z polskim wątkiem. Lewe zaświadczenia i miliony na kontach. „Próbowała wyrzucić worek z pieniędzmi przez okno”

16.04.2025 nczas/wyrzucic-worek-z-pieniedzmi-przez-okno

tetiana k majatek ukraina sbi
Majątek Tetiany K. ujawniony w mieszkaniu / fot. SBI

RMF FM poinformowało o wielkiej aferze na Ukrainie z polskim wątkiem w tle. Chodzi o Tetianę K., szefową komisji ekspertyz medycznych z Chmielnickiego. Miała wystawiać fałszywe zaświadczenia o niepełnosprawności, dzięki którym Ukraińcy unikali wcielenia ich do armii. Zgromadziła ogromny majątek. Na razie w jej mieszkaniu znaleziono 6 mln dolarów w gotówce, biżuterię oraz inne kosztowności. W trakcie nalotu na mieszkanie próbowała wyrzucić przez okno dwa worki z pieniędzmi, w których znajdował się milion dolarów.

„Polskie organy ścigania wszczęły postępowanie po zawiadomieniu Generalnego Inspektora Informacji Finansowej, który wykrył potężne transfery pieniędzy z Ukrainy do państwowych i prywatnych banków w Polsce. Pieniądze trafiały do oddziałów w Krakowie, Wrocławiu i Szczecinie” – podaje rmf24.pl.

Konta zostały zablokowane. Prokuratura przekazała natomiast śledztwo ukraińskim organom ścigania. Te znalazły u podejrzanej potwierdzenia przelewu do Polski 590 tys. dolarów.

„Tetiana K. była szefową komisji orzeczniczej, która wystawiła zaświadczenia o niepełnosprawności mężczyzn w wieku poborowym. Uzyskało je między innymi całe kierownictwo prokuratury obwodu chmielnickiego. Po ujawnieniu procederu do dymisji podał się prokurator generalny Ukrainy” – czytamy.

W ubiegłym roku w domu i w miejscu pracy Tetiany K. przeprowadzono rewizję.

„Natrafiono na 6 milionów dolarów w gotówce, biżuterię i inne kosztowności. Dwa worki z 500 tys. dolarów w każdym próbowała wyrzucić przez okno” – podaje rmf24.pl.

SBI poinformowała, że „funkcjonariusze organów ścigania znaleźli pieniądze w mieszkaniu w prawie każdym zakamarku – w szafach, szufladach, wnękach”.

„Przejęli również dokumenty potwierdzające nielegalną działalność urzędników i pranie przez nich pieniędzy za pośrednictwem różnych projektów biznesowych” – przekazało SBI w komunikacie.

Rmf24.pl zaznacza, że „warto wspomnieć”, iż „również syn i mąż kobiety pełnili ważne funkcje”.

„Ołeksandr Krupa był szefem regionalnego funduszu emerytalnego, a głowa rodziny, Wołodymyr Krupa, do 2021 r. kierował departamentem w państwowej służbie audytu w obwodzie chmielnickim. Gotówkę z Ukrainy miał wywozić jej mąż i synowa. Tetiana K. przebywa obecnie w areszcie” – czytamy na rmf24.pl.

Przy okazji widzimy, jak głupi jest przepisy nakazujący cenzurowanie wizerunku i nazwisk podejrzanych. W tekście występuje „Tetiana K.”, która ma męża i syna o nazwisku „Krupa”, ale udajemy, że wizerunek podejrzanej jest „chroniony”.

„Rodzina Tetiany K. zgromadziła ogromny majątek. Mowa o 30 nieruchomościach m.in. we Lwowie i Kijowie, dziewięciu luksusowych samochodach i kompleksie hotelowo-restauracyjnym. Poza granicami Ukrainy rodzina posiada nieruchomości w Austrii, Hiszpanii i Turcji. W zeznaniach podatkowych rodzina nie uwzględniła całości majątku” – poinformowało rmf24.pl.