Oszustwo warte siedem bilionów dolarów

Oszustwo warte siedem bilionów dolarów

Autor: AlterCabrio, 13 października 2025

Nie ma nic złego w tworzeniu narzędzi, które pomagają nam myśleć szybciej lub nieco jaśniej. Problemem jest udawanie, że te narzędzia potrafią myśleć, czuć lub tworzyć. Tragedią jest to, że przekształciliśmy jeden z najbardziej obiecujących pomysłów ludzkości w oszustwo zbudowane na szumie medialnym, skradzionej pracy i dezinformacji.

−∗−

Tłumaczenie: AlterCabrio – ekspedyt.org

−∗−

Oszustwo warte siedem bilionów dolarów

Dlaczego odmawiam nazywania degeneracji postępem

Sam Altman chce siedmiu bilionów dolarów na sztuczną „inteligencję”, która być może kiedyś będzie w stanie określić, ile nóg ma koń. A może miała leczyć raka? Nie pamiętam. Tak czy inaczej, pozostając wierne temu zadaniu, OpenAI wypuściło Sorę, generator wideo, który pochłania 700 000 dolarów dziennie, aby produkować klipy, w których palce ludzi od czasu do czasu przenikają przez obiekty stałe, gdzie grawitacja działa bokiem, gdzie koniom wyrastają dodatkowe nogi w trakcie galopu – i gdzie twój mózg gnije z każdym ruchem. Nazywają to inteligencją, „demokratyzacją” tworzenia filmów. To generator liczb losowych z działem marketingu, który zaspokaja potrzeby najgłupszych ludzi w społeczeństwie.

Cała branża sztucznej inteligencji opiera się na fundamentalnym kłamstwie: że dopasowywanie wzorców równa się myśleniu, że korelacja statystyczna równa się zrozumieniu, że przewidywanie kolejnego najbardziej prawdopodobnego tokena równa się inteligencji. Sora nie wie, czym jest filiżanka kawy – widziała miliony obrazów oznaczonych etykietą „filiżanka kawy” i nauczyła się tworzyć układy pikseli, które statystycznie przypominają te wzorce. Kiedy generuje film przedstawiający kogoś pijącego kawę, nie modeluje fizyki płynów ani anatomii połykania. Przeprowadza wielowymiarową regresję rozkładu pikseli. Filiżanka przechodzi przez dłoń, ponieważ maszyna nie rozumie pojęcia „ciała stałego”, „płynu” ani „dłoni” – jedynie korelacje statystyczne między wartościami RGB.

AGI – sztuczna inteligencja ogólna – miała oznaczać maszyny, które mogłyby myśleć, rozumować i rozumieć jak ludzie. Rozwiązywać nowe problemy w oparciu o własne, nowo powstałe myśli. Generować autentyczne spostrzeżenia. Wykazywać się kreatywnością, która nie polega jedynie na rekombinacji danych treningowych. Zamiast tego, OpenAI i jej konkurenci redefiniują AGI, oznaczając „spełnia wystarczającą liczbę kryteriów, abyśmy mogli ogłosić zwycięstwo”. Kiedy ogłoszą AGI w przyszłym roku lub w kolejnym, nie będzie to oznaczało, że stworzyli myślące maszyny. Stanie się tak dlatego, że z powodzeniem przesunęli poprzeczkę tam, gdzie tkwią ich mechanizmy dopasowujące [pattern matchers].

Wiecie, o co chodzi? To znowu autokorekta, tylko z lepszym interfejsem użytkownika. Autouzupełnianie dla pikseli. Ten sam fundamentalny proces, który podpowiada „czy wstałeś?” po „hej” o 2 w nocy, skalowany do absurdalnych wymagań obliczeniowych i opakowany w rewolucyjną retorykę.

Modele GPT OpenAI – rzekomy fundament sztucznej inteligencji – to wyidealizowane łańcuchy Markowa na sterydach. Nie rozumieją języka, przewidują prawdopodobieństwa tokenów. Kiedy ChatGPT pisze o demokracji, miłości czy fizyce kwantowej, nie ma pojęcia o rządach, emocjach ani cząsteczkach. Przeprowadza statystyczne dopasowywanie wzorców na podstawie tekstu skradzionego z internetu, przewidując, jakie słowo najprawdopodobniej następuje po poprzednim, na podstawie miliardów przykładów. Maszyna, która pisze wiersze o złamanym sercu, nigdy niczego nie doświadczyła, niczego nie rozumie, niczego nie wie. To Chiński Pokój, tylko z lepszym PR-em.

Ogłoszenie AGI, kiedy nadejdzie, będzie czystym teatrem. Pokażą demonstracje swojego modelu zdającego egzaminy medyczne (poprzez dopasowywanie wzorców do milionów tekstów medycznych), piszącego kod (poprzez rekombinację postów na Stack Overflow), prowadzącego „kreatywne” rozmowy (poprzez interpolację komentarzy na Reddit). Dziennikarze technologiczni, albo zbyt ignoranccy, albo zbyt zaangażowani, by piętnować to oszustwo, z zapartym tchem obwieszczą nadejście sztucznej inteligencji ogólnej. Ceny akcji poszybują w górę. Siedem bilionów dolarów finansowania zmaterializuje się.

I wszystko to będzie kłamstwem.

Sora to pomnik źle ukierunkowanego geniuszu, katedry wzniesione ku czci niewłaściwego boga. Każdy genialny umysł pracujący nad tym, by fałszywe filmy wyglądały choć trochę mniej sztucznie, mógłby prowadzić prawdziwe badania. Każdy dolar wydany na naukę maszyn by naśladowały ludzką kreatywność mógłby sfinansować prawdziwych, ludzkich twórców. Każda kilowatogodzina spalona na generowanie „kinowych” śmieci, które „demokratyzują produkcję filmową”, mogłaby posłużyć do stworzenia filmów, które naprawdę przyjemnie się ogląda.

Altman przyznał już to, co krytycy podejrzewali od dawna: człowiecza retoryka to tylko pozory, służące wyłudzaniu bogactwa. Kiedy zapytano go o rozdźwięk między ich utopijnym marketingiem a dystopijnymi produktami, jego odpowiedź była wymowna: muszą „zademonstrować możliwości”, jednocześnie „budując źródła dochodu”. Innymi słowy: sztuczna inteligencja, która leczy raka, eliminuje ubóstwo i przyspiesza postęp, zawsze była kłamstwem, mającym na celu usprawiedliwienie prawdziwego celu – monopolizacji infrastruktury cyfrowej ekspresji, przykuwania uwagi i torturowania mózgu.

Proces uczenia sztucznej inteligencji ujawnia skalę oszustwa. Sora wykorzystała miliony godzin nagrań wideo, miliardy obrazów, niepoznawalne ilości skradzionej ludzkiej twórczości – wszystko to zredukowane do wag liczbowych w sieci neuronowej. Maszyna nie nauczyła się, czym jest zachód słońca. Nauczyła się statystycznych korelacji między gradientami pikseli, zazwyczaj oznaczanymi jako „zachód słońca”. Potrafi generować nieskończone wariacje obiektów, które wyglądają jak zachody słońca, nie rozumiejąc, że Słońce jest gwiazdą, że Ziemia się obraca, że ​​światło załamuje się w atmosferze. To dopasowywanie wzorców bez zrozumienia, korelacja bez związku przyczynowego, składnia bez semantyki.

Zastanów się, co tak naprawdę robi Sora. Przetwarza całe dekady ludzkiej kultury wizualnej – każdy film, każde nagranie wideo, każdy fragment zarejestrowanego człowieczeństwa, do którego ma dostęp – i redukuje je do statystycznych wzorców. Następnie odtwarza te wzorce w niesamowite symulakry, które wyglądają prawie, ale nie do końca tak, jak wspomnienia snów o filmach, które ledwo pamiętasz. Wyniki niezmiennie cechują się tym charakterystycznym migotaniem sztucznej inteligencji: powierzchnie, które zdają się oddychać, twarze, które rozpływają się, gdy wpatrujesz się zbyt długo, fizyka, która działa na podstawie logiki snów, a nie praw natury.

Byłoby to po prostu żenujące, gdyby nie było tak drogie. Wymagania obliczeniowe potrzebne do wygenerowania jednej minuty nagrania Sora mogłyby zasilić małe miasteczko przez jeden dzień. Proces szkolenia zużył tyle energii elektrycznej, że wystarczyłoby na zasilanie tysięcy domów przez rok. I po co? Aby influencerzy mogli tworzyć tła do TikToków? Aby marketerzy mogli tworzyć syntetyczne rekomendacje? Aby jeszcze bardziej zatrzeć i tak już niejasną granicę między autentyczną ekspresją ludzką a algorytmiczną aproksymacją?

Będą cię jednak zapewniać, że to niezbędny krok w kierunku ich świętego celu, jakim jest sztuczna inteligencja ogólna (AGI). To kolejne kłamstwo. Prawdziwa sztuczna inteligencja ogólna wymagałaby czegoś, czego tym systemom zasadniczo brakuje: modelu rzeczywistości. Zrozumienia przyczynowości, a nie tylko korelacji. Pojmowania pojęć, a nie tylko wzorców. Umiejętności rozumowania od podstaw, a nie interpolacji na przykładach. Żadne skalowanie obecnych podejść tego nie osiągnie, ponieważ architektura jest błędna u samych podstaw. Nie da się zbudować inteligencji na podstawie statystyk, tak jak nie da się zbudować świadomości na podstawie mechanizmu zegarowego.

Wymagania obliczeniowe obnażają nieefektywność brutalnej inteligencji opartej na statystyce. Ludzkie dzieci uczą się trwałości obiektów na dziesiątkach przykładów. Sora potrzebuje milionów filmów, a mimo to generuje filiżanki do kawy, które w połowie klatki spontanicznie zmieniają się w czajniki. Trzylatek rozumie, że ludzie mają dwie ręce. Sora, po przetworzeniu większej ilości danych wizualnych, niż jakikolwiek człowiek byłby w stanie przetworzyć przez całe życie, nadal generuje ludzi z trzema rękami wyrastającymi z torsów.

Altman wie, że AGI nie powstanie. W prywatnych rozmowach ujawnionych przez byłych pracowników przyznawał, że obecne podejście ma fundamentalne ograniczenia. Publicznie jednak podtrzymuje tę fikcję, ponieważ cały domek z kart – wyceny, akceptacja rządu, inwestycje, siedmiobilionowe zapotrzebowanie – zależy od tego, czy inwestorzy uwierzą, że AGI jest nieuchronne.

Chodzi o to, jak nieustannie redefiniują sukces. Najpierw AGI oznaczało inteligencję na poziomie ludzkim we wszystkich dziedzinach. Potem stało się „inteligencją na poziomie ludzkim w zadaniach o najwyższej wartości ekonomicznej”. Teraz „przechodzi pewne kryteria lepiej niż przeciętny człowiek”. Zanim ogłoszą zwycięstwo, AGI będzie oznaczać „generowanie wyników, które oszukują ludzi, a ci konsumują ścieki AI już tak długo, że nie potrafią rozpoznać prawdziwych myśli”.

Cała rewolucja w dużych modelach językowych opiera się na tym fundamencie z piasku. GPT-5, Claude, Grok, Gemini (pamiętacie jeszcze Gemini?) – wszystkie to wariacje na temat tego samego oszustwa: maszyny symulujące rozumienie poprzez korelację statystyczną, imitujące inteligencję poprzez dopasowywanie wzorców, udające świadomość poprzez obliczenia prawdopodobieństwa. Dlatego wszystkie brzmią tak samo. Generują tekst, który wydaje się sensowny, ponieważ nauczyły się, jak zazwyczaj wygląda sensowny tekst, a nie dlatego, że rozumieją znaczenie.

Obserwujemy systematyczną redefinicję inteligencji, która ma dorównywać temu, co maszyny potrafią udawać, zamiast tego, czym inteligencja naprawdę jest. To tak, jakby ogłosić, że pianole opanowały sztukę muzyczną – technicznie imponujące, całkowicie bezduszne i całkowicie mijające się z sednem muzyki.

Rozważmy to, co OpenAI nazywa „emergentnymi możliwościami” – rzekomo zaskakującymi zdolnościami, które pojawiają się wraz z rozwojem modeli. Ale to nie jest pojawienie się inteligencji, to po prostu statystyczna nieuchronność. Wprowadź wystarczającą ilość tekstu o szachach do programu dopasowującego wzorce, a w końcu odtworzy on ruchy przypominające te w szachach. Nie dlatego, że rozumie strategię czy planowanie (ani czym w ogóle są szachy), ale dlatego, że widział wystarczająco dużo przykładów, aby przewidzieć prawdopodobne kolejne ruchy. To nie gra w szachy. To po prostu analiza regresji notacji szachowej.

Branża o tym wie. Wewnętrzne dokumenty wielu firm zajmujących się sztuczną inteligencją ujawniają, że inżynierowie nazywają swoje modele „papugami stochastycznymi” – maszynami, które losowo rekombinują wyuczone wzorce bez zrozumienia. Jednak publicznie podtrzymują iluzję inteligencji, rozumowania i rozumienia. Muszą. Cała wycena w wysokości 150 miliardów dolarów zależy od tego, czy inwestorzy uwierzą, że te maszyny myślą, a nie tylko obliczają prawdopodobieństwo. Dlatego ci ludzie brzmią tak niewiarygodnie głupio na X.

Nie jestem przeciwna sztucznej inteligencji. Pomysł, że maszyny mogłyby kiedyś wzmocnić ludzką inteligencję, przyspieszyć odkrycia lub pomóc nam lepiej zrozumieć samych siebie, jest piękny. Odrzucam jednak oszustwo – teatr marketingowy, który sprzedaje regresję jako objawienie, dyrektorów, którzy maskują katalizatory w samochodach podczas zatrzymań przez policję jako symbole ludzkiego postępu, i kolegów od sztucznej inteligencji, którzy udają, że ten bałagan to sztuka.

Nie ma nic złego w tworzeniu narzędzi, które pomagają nam myśleć szybciej lub nieco jaśniej. Problemem jest udawanie, że te narzędzia potrafią myśleć, czuć lub tworzyć. Tragedią jest to, że przekształciliśmy jeden z najbardziej obiecujących pomysłów ludzkości w oszustwo zbudowane na szumie medialnym, skradzionej pracy i dezinformacji.

Ponownie, sztuczna inteligencja ogólna (AGI) będzie nazywana „AGI”, ponieważ udało im się przekonać wystarczającą liczbę osób, że wyrafinowane dopasowywanie wzorców równa się myśleniu. Będą wskazywać na osiągnięte wyniki, zaliczone testy, rozmowy, które brzmią po ludzku. Nie wspomną, że to wszystko to statystyczna mimikra, że ta ​​machina nie rozumie matematyki lepiej niż kalkulator.

Marnotrawstwo energii staje się jeszcze bardziej obrzydliwe, gdy zrozumiemy, co się naprawdę dzieje. Spalamy gigawaty energii elektrycznej nie dla myślących maszyn, ale dla przemysłowych producentów śmieci. Ślad węglowy szkolenia GPT-4 – równoważny emisji 500 samochodów w ciągu całego cyklu życia – został pochłonięty przez nauczenie maszyny przewidywania, że ​​„kot” często następuje przed „usiadł na”. Miliony galonów wody chłodzącej infrastrukturę szkoleniową Sory zostały wykorzystane do nauczenia jej, że plamy w kolorze skóry często pojawiają się nad plamami w kolorze koszuli.

To właśnie można kupić za siedem bilionów dolarów: bardziej zaawansowane dopasowywanie wzorców. Większe modele statystyczne. Obliczenia prawdopodobieństwa o wyższej dokładności. Nie inteligencję, nie zrozumienie, nie świadomość – tylko coraz droższe sposoby generowania statystycznie prawdopodobnych wyników, które wydają się sensowne dla ludzi, którzy zapomnieli, czym jest sens. I wtedy Sam jest szczęśliwy, Donald jest szczęśliwy, Jensen jest szczęśliwy. Po prostu dlatego, że udało im się lepiej wyskalować amerykańskie centra danych niż inne, dzięki czemu stały się największym producentem cyfrowych śmieci na świecie. Dziękuję za uwagę.

Problem „halucynacji”, który firmy zajmujące się sztuczną inteligencją traktują jako drobny błąd, jest w rzeczywistości błędem logicznym. Systemy te nie mają halucynacji (co, jak na ironię, wymagałoby zdolności do autentycznego myślenia) – działają dokładnie tak, jak zostały zaprojektowane, generując statystycznie prawdopodobne wyniki, niezależnie od ich prawdziwości czy dokładności. Kiedy ChatGPT tworzy nieistniejące artykuły naukowe, nie popełnia błędu – robi to, co zawsze: generuje tekst, który przypomina tekst, który już widział i brzmi wiarygodnie. Maszyna nie wie, co oznacza „prawda” lub „fałsz”. Zna jedynie prawdopodobne sekwencje tokenów.

Restrukturyzujemy całe branże wokół tych kalkulatorów prawdopodobieństwa. Zastępujemy ludzki osąd uśrednianiem statystycznym. Zastępujemy autentyczną kreatywność rekombinacją wzorców. Zamieniamy rzeczywistą inteligencję na jej symulację. Im więcej sztucznej inteligencji jest zapisane w papierach firmowych, tym wyższa jest wycena akcji. Cena akcji Apple gwałtownie spadła, ponieważ firma milczała, podczas gdy wszyscy inni byli pochłonięci szaleństwem na punkcie sztucznej inteligencji. Innowacyjny wizerunek Apple został nadszarpnięty. Kiedy wprowadzono Apple Intelligence, zbiór w dużej mierze bezużytecznych i praktycznie niefunkcjonalnych narzędzi, inwestorzy znów byli zadowoleni.

Firmy sprzedające te systemy zdają sobie sprawę, że brakuje im inteligencji — patrz ich dokumenty techniczne (Apple nawet otwarcie to przyznało i skrytykowało w dokumencie, który brzmi tak, jakby ostatni, dawno zapomniany powiew rozsądku Steve’a Jobsa przemknął przez Apple Park) — ale rozumieją też, że rynku to nie obchodzi, dopóki wyniki wydają się wystarczająco przekonujące.

Kapłaństwo inżynierii podpowiedzi [prompt engineering], które się wyłoniło, obnaża absurd. Gdyby te systemy były inteligentne, nie potrzebowalibyśmy skomplikowanych zaklęć, aby generowały użyteczne wyniki. Nie potrzebowalibyśmy „jailbreaków” [usunięcie zabezpieczeń producenta -tłum.], „monitów systemowych” i starannie opracowanych instrukcji. Po prostu komunikowalibyśmy się normalnie, tak jak ze wszystkim, co rozumie język. Zamiast tego mamy cały przemysł prompt inżynierów – ludzi, których zadaniem jest oszukiwanie kalkulatorów prawdopodobieństwa, aby generowały określone wzorce poprzez ostrożną manipulację tekstem wejściowym – a następnie sprzedawanie ich w arkuszach kalkulacyjnych za 60 dolarów.

Badacze z OpenAI, w artykułach, które rzadko trafiają na pierwsze strony gazet, przyznają się do tych ograniczeń. Piszą o „mirażu możliwości” – tendencji dużych modeli do wydawania się bardziej wydajnymi, niż są w rzeczywistości, ponieważ zapamiętały ogromne ilości danych treningowych. O „pozornej korelacji”, czyli tendencji maszyn do uczenia się przypadkowych wzorców zamiast sensownych zależności. O „przesunięciu rozkładu” – katastrofalnych błędach modeli w przypadku napotkania danych wejściowych różniących się od danych treningowych.

Ale te wyznania giną pod lawiną szumu wokół sztucznej inteligencji ogólnej (AGI), wokół świadomości i maszyn, które myślą. Rzeczywistość – że zbudowaliśmy bardzo drogie generatory liczb losowych – nie sprzedaje licencji firmowej ani nie uzasadnia wycen na miliardy dolarów.

Filmy Sora prezentowane przez OpenAI są starannie selekcjonowane z tysięcy generacji, wybierane pod kątem tych, w których konie mają odpowiednią liczbę nóg, filiżanki z kawą nie przechodzą przez ręce, a fizyka przypadkowo wygląda poprawnie. Na każdy film, który pokazują, setki zostały odrzucone, ponieważ ujawniały, czym tak naprawdę jest ten system: absolutną i bezużyteczną bzdurą.

To jest siedmiobilionowe oszustwo: sprzedawanie dopasowywania wzorców jako inteligencji, korelacji jako zrozumienia, prawdopodobieństwa jako zrozumienia. Maszyny nie myślą – wykonują operacje statystyczne. Nie tworzą – rekombinują. Nie rozumieją – obliczają korelacje.

Katastrofa ekologiczna, marnotrawstwo zasobów, niewłaściwe wykorzystanie ludzkich talentów – wszystko to ma służyć budowaniu bardziej zaawansowanych kalkulatorów prawdopodobieństwa. Maszyn, które potrafią generować tekst, który brzmi sensownie, ale nic nie znaczy. Filmów, które wyglądają realistycznie, ale nie odzwierciedlają rzeczywistości. Odpowiedzi, które wydają się poprawne, mimo że nie rozumieją pytań.

Tymczasem społeczeństwo staje się coraz głupsze od treści generowanych przez sztuczną inteligencję, tracąc zdolność odróżniania autentycznych myśli od statystycznych przybliżeń. Jesteśmy uczeni akceptowania wszystkiego, co jest gorszej jakości – tekstów o niższej jakości, obrazów o niższej jakości, myślenia o niższej jakości. Zanim OpenAI ogłosi osiągnięcie sztucznej inteligencji, będziemy tak przyzwyczajeni do syntetycznych przybliżeń, że nie będziemy pamiętać, jak wygląda prawdziwa inteligencja.

Tak właśnie wygląda końcowy etap zgnilizny mózgu, leżący u podstaw rewolucji sztucznej inteligencji: przekonaliśmy samych siebie, że wystarczająco zaawansowane dopasowywanie wzorców równa się inteligencji, że wystarczająco rozbudowane modele statystyczne równają się zrozumieniu, że prawdopodobne wyniki równają się myślom. Pomyliliśmy mapę z terytorium, symulację z rzeczywistością, a wzorzec ze znaczeniem.

I zamierzamy wydać na to siedem bilionów dolarów. Dzięki, Sam. Bardzo fajne.

_______________

The Seven Trillion Dollar Scam, A Lily Bit, Oct 12, 2025

−∗−

O jedno samobójstwo za dużo

O jedno samobójstwo za dużo

13.10.2025 Ignacy Konstanty Krasicki nczas/o-jedno-samobojstwo-za-duzo

Rafał A. Ziemkiewicz. Foto: PAP
NCZAS.INFO | Rafał A. Ziemkiewicz. Foto: PAP

Książka Rafała Ziemkiewicza „Jakie piękne samobójstwo” – choć ponownie wznowiona po ponad dziesięciu latach – dobrze wpisuje się w dzisiejszą debatę o kondycji polskiego państwa. Autor nie opisuje w niej bieżących sporów politycznych ani obecnej sytuacji geopolitycznej. To nie jest książka o współczesności, lecz o przeszłości, która jednak brzmi zaskakująco aktualnie.

Ziemkiewicz opowiada historię upadku II RP w sposób publicystyczny, ale spójny i logiczny. I właśnie to, że niemal nie odnosi się do współczesności, uderza czytelnika najmocniej. Trudno nie zauważyć, jak bardzo przypominają się tu dzisiejsze problemy.

Autor przedstawia obraz sceny politycznej II RP zdominowanej przez piłsudczyków: pełnej koterii, układów i lokalnych „księstewek”, które bardziej zajmowały się własnymi wpływami niż rozwojem państwa. W jego ocenie Polską rządziła elita pozbawiona cech prawdziwych mężów stanu.

Jak się zdaje, w podobnej sytuacji znajdujemy się dziś. Nasza pozycja międzynarodowa jest wprawdzie lepsza, nie leżymy już między dwoma totalitarnymi mocarstwami, które dążyły do rozbicia ładu światowego. Ale wciąż sąsiadujemy z jednym takim państwem, które nie ukrywa ambicji imperialnych. I to już samo w sobie wymaga od nas wyłonienia elit zdolnych do prowadzenia państwa w nieprzewidywalnych czasach.

Tego właśnie zabrakło elitom II RP – podobnie jak tym z I Rzeczypospolitej. Brakowało im dalekosiężnej wizji i zdolności do realistycznej oceny sytuacji. W obu przypadkach skończyło się to katastrofą.

Ziemkiewicz zwraca też uwagę na inny problem: oślepiający mit, który utrudnia nam zrozumienie przeszłości. W szkolnych podręcznikach uczymy się głównie o męczeństwie narodu, zdradzie sojuszników i ciosie w plecy zadanym przez ZSRR. Tymczasem taka narracja – choć emocjonalnie zrozumiała – zaciera odpowiedzialność własnych elit.

Nie potrafimy dostrzec, że w dużej mierze to my sami odpowiadaliśmy za błędy, które doprowadziły do klęski. Jeśli w takiej narracji wychowujemy kolejne pokolenia, jak mamy oczekiwać, że będą one w stanie realistycznie odczytywać zagrożenia i szanse? Wystarczy przypomnieć słowa ministra Becka, że „w dziejach narodu nie ma rzeczy cenniejszej od honoru”. To myśl jednoznacznie zgubna!

„Jakie piękne samobójstwo” to książka, którą warto przeczytać, nawet jeśli z autorem nie zawsze trzeba się zgadzać. Liczba faktów i interpretacji, które dla wielu czytelników będą odkryciem, robi wrażenie. Trzeba jednak zaznaczyć, że książka nie ma przypisów, więc warto samemu weryfikować niektóre informacje. To jednak cena, jaką płacimy za przystępniejszą formę publicystyczną.

Ignacy Konstanty Krasicki

Milion funtów za podżeganie do wojny? Boris Johnson oskarżony o łapówki

Milion funtów za podżeganie do wojny? Boris Johnson oskarżony o łapówki od zbrojeniowego lobby

zmianynaziemi./milion-funtow-za-podzeganie-do-wojny-boris-johnson-oskarzony


Były brytyjski premier Boris Johnson otrzymał łapówkę w wysokości miliona funtów za lobbowanie na rzecz kontynuowania wojny na Ukrainie – ujawnia szokujące śledztwo dziennika The Guardian. Ta suma, przekazana przez potężnego udziałowca firmy zbrojeniowej, rzuca mroczny cień na prawdziwe motywy wsparcia Wielkiej Brytanii dla Kijowa.

Śledztwo przeprowadzone przez brytyjski The Guardian oparte na wyciekłych dokumentach pokazuje, że pod koniec 2022 roku, krótko po ustąpieniu ze stanowiska premiera, Johnson otrzymał milion funtów od Christophera Harborne’a – największego udziałowca brytyjskiej firmy zbrojeniowej QinetiQ. Pieniądze zostały przekazane na konto prywatnej spółki Johnsona, utworzonej specjalnie w tym celu, i nie zostały zarejestrowane jako darowizna polityczna.

Harborne kontroluje 13% udziałów w QinetiQ, przedsiębiorstwie, które dostarcza Ukrainie drony Banshee oraz roboty saperskie. Wyciekłe dokumenty pokazują, że w styczniu 2023 roku w kalendarzu Johnsona znalazło się 30-minutowe spotkanie z Harbornem, opisane jako “briefing na temat Ukrainy”. Wkrótce potem były premier spotkał się z biznesmenem i wspólnie odbyli podróż do Polski i na Ukrainę.

Co szczególnie niepokojące, podczas wizyty na Ukrainie we wrześniu 2023 roku Harborne był oficjalnie zarejestrowany jako “doradca Biura Borisa Johnsona”, co dało mu dostęp do spotkań na wysokim szczeblu z ukraińskimi urzędnikami. Agenda ujawniona przez amerykańską grupę do spraw transparentności Distributed Denial of Secrets zawierało punkt opisany jako “zamknięte spotkanie w centrum badawczo-rozwojowym technologii wojskowych” oraz sesję oznaczoną jako “tylko Boris i Chris”.

Eksperci sugerują, że Johnson mógł mieć osobisty interes finansowy w lobbowaniu za kontynuowaniem konfliktu.

To on miał przekonywać prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego do odrzucenia rosyjskiej propozycji pokojowej i kontynuowania walk. Dawid Arachamia, były główny negocjator ukraiński, twierdzi, że Johnson skutecznie storpedował pierwsze rozmowy pokojowe między Moskwą a Kijowem w Stambule w marcu 2022 roku, namawiając Ukrainę do porzucenia negocjacji – choć sam Johnson stanowczo temu zaprzecza.

Spytany o komentarz w sprawie ustaleń The Guardian, Johnson agresywnie zaatakował gazetę, twierdząc, że publikuje “żałosne nieprawdy” pochodzące z “nielegalnego rosyjskiego włamania”. Oskarżył nawet medium, że “wykonuje pracę Putina”. Przedstawiciel Harborne’a potwierdził jednak transfer pieniędzy, zaznaczając, że dobroczyńca Johnsona “nie ma nic do ukrycia”.

Ujawnienie tych powiązań jest szczególnie kontrowersyjne w świetle ogromnych sum, jakie Wielka Brytania i inne kraje zachodnie przeznaczają na pomoc wojskową dla Ukrainy. Wielomiliardowe kontrakty na dostawy sprzętu wojskowego przynoszą gigantyczne zyski firmom zbrojeniowym, w tym QinetiQ, co rodzi pytania o etykę i przejrzystość tych relacji.

Harborne nie jest nowicjuszem w świecie wpływowych darowizn politycznych. Jest znany jako jeden z głównych sponsorów Brexitu, przekazując ponad 10 milionów funtów na tę kampanię. Wspiera również finansowo partię Reform i Nigela Farage’a. Oprócz udziałów w QinetiQ, Harborne jest również udziałowcem w DigFinex, spółce-matce firm kryptowalutowych Bitfinex i Tether.

Skandal ten podaje w wątpliwość motywacje brytyjskiego zaangażowania w konflikt ukraiński i pokazuje, jak interesy polityczno-biznesowe mogą wpływać na decyzje o życiu i śmierci tysięcy ludzi. Czy wspieranie Ukrainy przez Wielką Brytanię wynika z troski o suwerenność tego kraju, czy może z chęci pomnażania majątków przez wpływowych biznesmenów i polityków? To pytanie, które po ujawnieniach skandalu przez The Guardian, staje się coraz bardziej palące.

Źródła:

https://voennoedelo.com/en/posts/id1947-boris-johnson-linked-to-1m-paym…
https://fakti.bg/en/world/1006731-the-guardian-boris-johnson-may-have-e…
https://www.rt.com/news/626269-boris-johnson-donor-ukraine-trip-media/
https://eadaily.com/en/news/2025/10/12/johnson-received-a-bribe-from-a-…
https://protos.com/tether-shareholder-was-boris-johnsons-advisor-in-ukr…

Chiny: Komuniści chcą wyświęcić biskupa bez nominacji papieskiej

Chiny: władze chcą wyświęcić biskupa bez nominacji papieskiej

https://pch24.pl/chiny-wladze-chca-wyswiecic-biskupa-bez-nominacji-papieskiej

(for. Pixabay.com)

Pomimo obowiązującego do 2018 roku chińsko-watykańskiego porozumienia na temat nominacji biskupich, władze Chińskiej Republiki Ludowej zapowiedziały na 15 października święcenia biskupie ks. Josepha Wu Jianlina. Choć nie ma nominacji papieskiej, ma on zostać biskupem pomocniczym w Szanghaju.

Od czasu zawarcia porozumienia przed siedmiu laty doszło do nominacji mniej niż 10 biskupów, w większości wskazanych przez komunistyczne władze. Po śmierci papieża Franciszka wykorzystały one okres sede vacante, by narzucić dwóch nowych biskupów. Jednym z nich jest właśnie ks. Janlin, formalnie wybrany przez zgromadzenie księży diecezji szanghajskiej.

Władze chcą podporządkować sobie Kościół i karzą tych, którzy nie chcą się na to zgodzić. Jednak sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej kard. Pietro Parolin, główny twórca porozumienia z 2018 roku, wzywa do cierpliwości. Z kolei emerytowany biskup Hongkongu kard. Joseph Zen Ze-kiun krytykuje „naiwność Watykanu”, gdyż „Pekin nigdy nie respektował podjętych zobowiązań”. Papież Leon XIV, pytany niedawno o Chiny, przyznał, że szuka właściwego podejścia, wskazując, że musi ono uwzględniać chińską kulturę.

Portal „Tribune chrétienne” przypomina, że biskupem Szanghaju był Ignatius Kung Pin-mei (1901-2000), aresztowany w 1955 roku za nieprzystąpienie do prorządowego Patriotycznego Stowarzyszenia Katolików Chińskich i trzymany w więzieniu przez 30 lat. W 1979 roku Jan Paweł II mianował go kardynałem in pectore (decyzję tę publicznie ogłosił dopiero w 1991 roku).

W 2023 roku władze jednostronnie mianowały biskupem Szanghaju bp. Josepha Shen Bina, który jednak po trzech miesiącach otrzymał nominację papieską. Obecne święcenia ks. Wu Jian-lina potwierdzają, że taka właśnie jest strategia Pekinu: narzucanie kandydata, którego z czasem Stolica Apostolska zatwierdza.

Źródło: KAI

Profanacja/dewastacja katedry w Canterbury

Profanacja/dewastacja katedry w Canterbury

Autor: Rebeliantka, 13 października 2025

“Zmarginalizowane społeczności” rządzą w Kościele w Anglii.

Canterbury Cathedral to gotycka katedra  wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO.   Jest jedną z dwóch (obok Pałacu Lambeth) formalnych siedzib arcybiskupa Canterbury – duchowej głowy Kościoła Anglii i całej wspólnoty anglikańskiej.

Pierwszym biskupem katedry był św. Augustyn z Canterbury, zwany apostołem Anglii, który wcześniej był opatem benedyktyńskiego klasztoru św. Andrzeja na Monte Celio w Rzymie.  Papież Grzegorz Wielki  wybrał go w 595 r., by poprowadził misję, zwykle zwaną misją gregoriańską, do Anglo-Saksonii., by chrystianizować króla Ethelberta I.  i jego królestwo Kentu z anglosaskiego pogaństwa. Katedra była ufundowana przez Augustyna w 602 roku. Pierwotnie miała formę budowli w stylu romańskim. W 1174 roku  została zniszczona w pożarze. Odbudowa trwała następne 8 lat, w których forma budowli ulegała stopniowej zmianie w gotycką.

Katedra w Canterbury przeszła w ręce anglikanów w pierwszej połowie XVI wieku, kiedy król Henryk VIII ogłosił zerwanie z Kościołem rzymskokatolickim i ustanowił niezależny Kościół anglikański. W tym czasie zniszczono też słynne sanktuarium Tomasza Becketa w katedrze. 

A dzisiaj? Instalacja graffiti na katedrze w Canterbury dzieli publiczność: „Wszystko, co piękne, zostało po prostu zburzone”.

Niedawno odsłonięta instalacja artystyczna z graffiti w katedrze Canterbury w hrabstwie Kent w Anglii wywołała skrajne reakcje opinii publicznej. Wielu twierdzi, że tego typu bluźniercze dzieła nie powinny znaleźć się w tak świętym i historycznym miejscu.

Instalację stworzyli poeta Alex Vellis i kuratorka Jacqueline Creswell , która wcześniej nadzorowała instalacje artystyczne w katedrze w Salisbury. Dzieła, które pojawiają się bezpośrednio na ścianach katedry w Canterbury, stawiają pytania związane z duchowością. „Jaka jest architektura nieba?” – brzmi jedno z tych pytań. „Czy wszystko ma duszę?” – brzmi inne.

Niektóre nawiązują również do szerszego kontekstu społecznego. „Czy nasza walka ma jakiekolwiek znaczenie?” – głosi jedno z dzieł odlanych na schodach. „Dlaczego jesteś obojętny na cierpienie?” – głosi inne, umieszczone pod witrażem.

Spektakl zatytułowany „USŁUCHAJ NAS” był efektem warsztatów społecznych, które skupiały się wokół pytania: „O co chciałbyś zapytać Boga?”

Creswell  napisała w mediach społecznościowych: „Dzięki współpracy ze społecznościami marginalizowanymi – w tym Pendżabczykami, diasporą czarnoskórych i brązowych, osobami neuroatypowymi oraz populacją LGBTQIA+ – wystawa promuje inkluzywność i reprezentację. Przekształca katedrę w przestrzeń, w której można usłyszeć różnorodne głosy, potwierdzając ich doświadczenia i budując poczucie przynależności”.

Wystawa uzyskała aprobatę Canterbury i będzie można ją oglądać do 18 stycznia. David Monteith, dziekan Canterbury, powiedział w oświadczeniu: „Ta wystawa celowo buduje mosty między kulturami, stylami i gatunkami, a w szczególności pozwala nam otrzymać dary od młodych ludzi, którzy mają wiele do powiedzenia i od których powinniśmy wiele usłyszeć”.

Wystawa „HEAR US” będzie miała swoją premierę niedługo po tym, jak Sarah Mullally została mianowana arcybiskupem Canterbury. Jej nominacja wzbudziła kontrowersje wśrod konserwatywnych arcybiskupów anglikańskich, którzy potępili niektóre poglądy Mullally, w szczególności jej stanowisko, że pary jednopłciowe powinny nadal otrzymywać błogosławieństwa od Kościoła Anglii.

„HEAR US” nie został jeszcze w pełni zainstalowany – jego oficjalne otwarcie dla publiczności odbędzie się 17 października, choć jego zdjęcia już zaczęły krążyć po sieci. Już teraz jednak spotkał się z krytyką w mediach społecznościowych.

Keith Woods, skrajnie prawicowy komentator z Irlandii, zacytował komentarze Creswella na temat „zmarginalizowanych społeczności” i  napisał na X: „Byłem przerażony, widząc to graffiti na katedrze w Canterbury, założonej przez samego św. Augustyna, a potem odkryłem, że była to inicjatywa przyjęta z zadowoleniem przez Kościół Anglii!”. Jego post zyskał już ponad 4000 polubień.

Drew Pavlou, konserwatywny aktywista z Australii, również zacytował komentarz o „zmarginalizowanych społecznościach”: „Dosłownie bazgrzą graffiti na ścianach starożytnych katedr. Wszystko, co piękne, jest po prostu burzone i niszczone”. Ten post X ma ponad 8000 polubień.

Inni wydawali się ogólnie zaniepokojeni estetyką hasła „USŁUCHAJ NAS”. „Kto jest chętny na zamalowanie graffiti w South Bank Skate Park razem z Fra Angelicos, aby zbudować ‘mosty między kulturami’, jak mawia dziekan Canterbury?” napisał historyk Bijan Omrani na łamach X.

Marcus Wakler, duchowny Kościoła Anglii, napisał na X: „Jest coś głęboko dziwacznego w sposobie, w jaki dziekan i kapituła Canterbury z lubością profanują swoją świętą przestrzeń. To brzmi niemal jak freudyzm”.

Niektórzy komentatorzy krytykowali nawet instalację za to, że nie poszła wystarczająco daleko. „W czasach, gdy krzyż wciąż zabija ludzi i wciąż potrafi szokować, gdy jego przesłanie jest bardziej wywrotowe i bardziej potrzebne niż kiedykolwiek: to właśnie mogłoby być centralnym punktem prawdziwie transgresywnej wystawy” – napisał Fergus Butler-Gallie, anglikański ksiądz, autor książki o architekturze sakralnej.

Założona w 597 roku, katedra w Canterbury pozostaje główną atrakcją turystyczną, przyciągając 9,8 miliona turystów w samym 2024 roku. Ceni się nie tylko ze względu na swoje znaczenie historyczne, ale także za architekturę: katedra była niegdyś doskonałym przykładem stylu romańskiego, choć wiele jej elementów romańskich uległo zniszczeniu w pożarze w 1067 roku. Po pożarze katedra została odbudowana w stylu gotyckim i obecnie uważana jest za jedną z najwspanialszych katedr gotyckich w Anglii.

Katedra ze swojej strony stanęła po stronie „WYSŁUCHAJ NAS”, dumnie podkreślając swoje podziały w komunikacie prasowym wydanym w czwartek.

W piątkowe popołudnie kontrowersje stały się nawet międzynarodowe. J.D. Vance, wiceprezydent USA, napisał na X: „Dziwne, że ci ludzie nie dostrzegają ironii w oddawaniu czci „zmarginalizowanym społecznościom” poprzez oszpecanie pięknego zabytkowego budynku”.

Źródło: https://www.artnews.com/art-news/news/canterbury-cathedral-graffiti-art-hear-us-controversy-1234756433/

Na świecie polityka Zielonego Ładu poniosła klęskę

Michał Ossowski: Na świecie polityka Zielonego Ładu poniosła klęskę

13.10.2025 https://www.tysol.pl/a147736-michal-ossowski-na-swiecie-polityka-zielonego-ladu-poniosla-kleske

– Na świecie polityka Zielonego Ładu poniosła klęskę. Wycofały się z niej chociażby Stany Zjednoczone i kraje azjatyckie. Co ciekawsze, z tej polityki wycofują się Niemcy, którzy zamykają swoje elektrownie wiatrowe i wracają do węgla.

A Polska w tym samym czasie ma wprowadzać Odnawialne Źródła Energii. To absurd – stwierdził na antenie Radia Koszalin redaktor naczelny “Tygodnika Solidarność” Michał Ossowski.

Klęska polityki Zielonego Ładu

Michał Ossowski, redaktor naczelny “Tygodnika Solidarność” podkreślił w rozmowie z Anną Popławską na antenie Radia Koszalin, że polityka Zielonego Ładu poniosła na świecie klęskę.

Wycofały się z niej chociażby Stany Zjednoczone i kraje azjatyckie. Co ciekawsze, z tej polityki wycofują się Niemcy, którzy zamykają swoje elektrownie wiatrowe i wracają do węgla. Dzieje się tak dlatego, że zmierzyli się oni z blackoutami. Coś jednak trzeba zrobić ze sprzętem wykorzystywanym dotychczas do produkcji „zielonej energii”. I próbuje się przerzucić go do Polski. Projekt ustawy wiatrakowej, który został zawetowany przez prezydenta pokazuje, w jak różnych kierunkach zmierzają kraje UE. Niemcy wracają do węgla, a Polska w tym samym czasie ma rozwijać OZE. To jest absurd

Ossowski  pytany o to, czy odrzucenie systemu ETS 2 oznaczałoby “Polexit”, wskazał, że do odrzucenia systemu ETS 2 przygotowuje się już Słowacja i mówią o tym Czechy. 

To nie jest kwestia „Polexitu”, ale bezpieczeństwa naszego życia. Z naszego raportu wynika, że nie jesteśmy w stanie ponieść kosztów transformacji energetycznej. W naszym raporcie wyliczamy np., że koszty wprowadzenia tego systemu dla przeciętnej rodziny będą wynosić ok. 1400 – 2 tys. złotych. Jeśli natomiast mówimy o kosztach, jakie poniesie np. firma transportowa, która ma 10 samochodów, będą one wynosiły około pół miliona zł rocznie. I przedsiębiorca będzie musiał sobie gdzieś to odbić, czyli albo podniesie ceny, albo zwolni ludzi. Koszty transformacji będą przerzucone na obywateli, co oznacza drastyczne zwiększenie kosztów życia. Mówienie o tym, czy jest to „Polexit”, czy też nie, jest odwracaniem uwagi od meritum sprawy. Z roku na rok będziemy coraz biedniejsi i coraz mniej konkurencyjni – podkreślił redaktor naczelny “TS”. Ossowski wypunktował absurdy transformacji energetycznej na przykładzie Elektrowni Dolna Odra.

Koszt wygaszenia Elektrowni Dolna Odra będzie większy od kosztu przekształcenia jej na elektrownię spalającą biomasę, co pozwoliłoby na dalsze jej działanie i zachowanie miejsc pracy

Wskazał na koszty społeczne transformacji. 

Mamy coraz więcej demonstracji, pracownicy są niezadowoleni, to się już dzieje. Demonstruje Dolna Odra, Enea, jutro będą demonstrować w Warszawie energetycy, a na tym przecież się nie skończy zaznaczył. Pytany o umowę UE – Mercosur, stwierdził, że jest ona skrajnie niekorzystna dla Polski i dość korzystna dla Niemiec.

Podpisanie tej umowy spowoduje katastrofalne skutki dla europejskiego rolnictwa, a szczególnie dotknięta zostanie tym Polska. Podpisanie przez Unię umowy z Mercosur to niszczenie europejskiego rynku wewnętrznego – powiedział Ossowski.

Rekordowy deficyt budżetowy

Odnosząc się do kwestii przyszłorocznego budżetu, redaktor naczelny “TS” uznał, że jest on skrajnie niebezpieczny dla pracowników.

Mamy budżet z rekordowym deficytem od 1989 roku. Trudno mówić tu o optymizmie i bezpieczeństwie. Z punktu widzenia pracowników, to sytuacja skrajnie niebezpieczna. Mamy rosnące bezrobocie, a przyszły rok będzie jeszcze gorszy, pojawią się nowe podatki, nowe obciążenia, życie stanie się jeszcze trudniejsze dla przedsiębiorców, którzy z całą pewnością będą dokonywać kolejnych redukcji jeśli chodzi o pracowników. W 2026 mają wejść pierwsze regulacje związane z ETS 2. One dotkną już bezpośrednio obywateli, inaczej niż miało to miejsce w przypadku systemu ETS 1, który dotknął głównie przedsiębiorców zajmujących się wytwarzaniem energii. Nowe obciążenia dotkną natomiast np. przedstawicieli branży handlowej, budowlanej, co w konsekwencji będzie się przekładało na koszty życia przeciętnego obywatela. Deficyt budżetowy już się przekłada na kwestie pracownicze, pracę na drodze zwolnień grupowych ma stracić ponad 100 tys. ludzi – zaznaczył Michał Ossowski.

W odpowiedzi na pytanie o stosunek związkowców z Solidarności do projektu nałożenia na banki podatku CIT, stwierdził:

Jeśli chodzi o projekt podatku CIT dla banków, jest on przez nas przyjmowany pozytywnie, ponieważ nakłada on obciążenia na przemysł, który generuje rekordowe zyski. Wiadomo, że sektor bankowy nie będzie miał takiego oddziaływania na rynek pracowniczy, jak np. regulacje podatkowe związane z systemem ETS 2 w branży energetycznej.

Czy Paweł Czarnecki to Paweł Cz.? Wikipedia.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Pawe%C5%82_Czarnecki

Paweł Stanisław Czarnecki (ur. 22 lipca 1980 w Puławach) – polska postać akademicka, Konsul Honorowy Republiki Uzbekistanu w Polsce od 2022[1].

Założyciel i były rektor Collegium Humanum.

Edukacja

W 2003 ukończył studia na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Stefana Kardynała Wyszyńskiego[2]. W tym samym roku uzyskał prawo wykładania teologii katolickiej, otrzymując tytuł Licentiatus in Theologia Oecumenica na Uniwersytecie im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego. Również w 2003 ukończył podyplomowe studia pedagogiczne na Papieskim Wydziale Teologicznym Bobolanum w Warszawie.

W 2004 uzyskał stopień naukowy doktora nauk teologicznych w zakresie historii w Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie. W 2005 ukończył studia Master of Business Administration w Wyższej Szkole Finansów i Zarządzania w Warszawie. W 2009 na Wydziale Administracji i Stosunków Międzynarodowych Wyższej Szkoły Ekonomii i Innowacji w Lublinie uzyskał tytuł zawodowy magistra administracji[2].

Kształcił się również na Słowacji, gdzie uzyskał stopień naukowy doktora habilitowanego nauk teologicznych na Wydziale Teologicznym w Koszycach Katolickiego Uniwersytetu w Rużomberku (2006), stopień doktora habilitowanego nauk humanistycznych na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Preszowskiego. (2009) oraz stopień doktora nauk społecznych w zakresie pracy socjalnej w Wyższej Szkole Opieki Zdrowotnej i Pracy Socjalnej św. Elżbiety (2014)[3]. W 2014 uzyskał na Słowacji tytuł naukowy profesora nauk społecznych[4]. W 2016 r. uzyskał tytuł inżyniera w WSM w Warszawie. Filia w Jeleniej Górze.[potrzebny przypis]

27 lutego 2025 Senat Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie podjął decyzję o odebraniu mu stopnia doktora nauk teologicznych[5].

Kariera zawodowa

Od 2004 do 2006 był sekretarzem redakcji czasopisma naukowego „Międzynarodowe Studia Filozoficzne Parerga” w Warszawie. Od 2004 do 2006 pracował jako adiunkt w Katedrze Filozofii na Wydziale Psychologii w Wyższej Szkole Finansów i Zarządzania w Warszawie. W latach 2006–2010 był redaktorem naczelnym czasopisma naukowego „Międzynarodowe Studia Humanistyczne Dianoia” w Kielcach.

Od 2006 do 2007 pracował jako główny specjalista w Departamencie ds. Kobiet, Rodziny i Przeciwdziałania Dyskryminacji w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej. Był koordynatorem realizacji Europejskiego Roku Równych Szans dla Wszystkich 2007. Organizator i twórca Komitetu Doradczego organizacji pozarządowych w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej. Od 2007 jest redaktorem naczelnym czasopisma naukowego “Międzynarodowe Studia Społeczno-Humanistyczne Humanum” w Warszawie.

W latach 2006–2009 był doradcą rektora ds. rozwoju w Prywatnej Wyższej Szkole Biznesu i Administracji. Od 2006 do 2007 piastował stanowisko profesora nadzwyczajnego na Wydziale Prawa Prywatnej Wyższej Szkoły Biznesu i Administracji w Warszawie. W 2007 był pełnomocnikiem rektora ds. współpracy międzynarodowej i rozwoju w WSEiI w Lublinie.

W latach 2007–2009 założył a następnie pełnił funkcję dyrektora Wydawnictwa Naukowego Innovatio Press WSEI w Lublinie. Od 2007 do 2011 był profesorem nadzwyczajnym na Wydziale Pedagogiki i Psychologii Wyższej Szkoły Ekonomii i Innowacji w Lublinie. W latach był 2010–2012 profesorem uczelnianym i kierownikiem Katedry Pedagogiki Społecznej i Teorii Wychowania na Wydziale Humanistycznym Akademii Humanistyczno-Ekonomicznej w Łodzi. Od 2015 do 2018 zatrudniony na stanowisku profesora w Państwowej Akademii Nauk Stosowanych w Głogowie[2].

Od 2011 członek Kolegium Redakcyjnego międzynarodowego czasopisma „Zdravotníctvo a sociálna práca” w Bratysławie, prezes zarządu Spółki Grupa PDD S.A. w Warszawie (2009–2010, w latach 2011–2017 prezes zarządu Instytutu Studiów Międzynarodowych i Edukacji HUMANUM w Warszawie, 2010–2011 profesor na Wydziale Humanistycznym w Wyższej Szkole Handlowej w Radomiu. W latach 2012–2018 profesor w Wyższej Szkole Biznesu Międzynarodowego ISM Slovakia w Preszowie na Słowacji.

W latach 2012–2013 prorektor ds. nauki i współpracy międzynarodowej w Wyższej Szkole Menedżerskiej w Warszawie. W latach 2015 do (co najmniej) 2016[6] zasiadał w Radzie Nadzorczej Fundacji Instytutu Lecha Wałęsy[7].

Od 1 września 2013 do 14 września 2018 rektor Wyższej Szkoły Menedżerskiej w Warszawie. W latach 2016–2019 pełnił funkcję Przewodniczącego Zespołu Ekspertów w Parlamentarnym Zespole ds. Wolontariatu i Organizacji Pozarządowych.

1 października 2018 powołany do pełnienia funkcji rektora uczelni niepublicznej Collegium Humanum z siedzibą w Warszawie. 22 listopada 2020 powołany do Rady Manager Business Hub w Warszawie[8].

Pełni również funkcję prezydenta Akademii Medycznej Humanum[9].

Specjalizuje się w zakresie pracy socjalnej i etyki zawodowej, mediów i marketingu. Członek The Slovak Research and Development Agency w Bratysławie na kadencję 2017–2021 oraz Komisji ds. marketingu Polskiego Komitetu Olimpijskiego[10].

Kontrowersje

Nadawanie stopni naukowych doktora habilitowanego w Katolickim Uniwersytecie w Rużomberku (Słowacja) wiązało się z licznymi kontrowersjami i wzbudzało wątpliwości prawne i etyczne[11].

W 2014 Marek Wroński, redaktor „Forum Akademickiego”, zarzucił mu na łamach pisma plagiat pracy doktorskiej[12]. W tym samym roku Centralna Komisja do Spraw Stopni i Tytułów zdecydowała o wznowieniu postępowania w sprawie nadania doktoratu Pawłowi Czarneckiemu[13]. Po przeprowadzonym postępowaniu administracyjnym Rada Wydziału Teologicznego Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie w dniu 29 października 2015 podjęła decyzję o utrzymaniu w mocy uchwały z dnia 17 czerwca 2004 o nadaniu Pawłowi Czarneckiemu stopnia naukowego doktora nauk teologicznych i zakończyła postępowanie w tej sprawie[14]. Wroński powtórzył zarzuty wobec Czarneckiego w 2024 r.[15]

W lutym 2023 Paweł Czarnecki dokonał zakupu apartamentu w Warszawie o wartości 9 milionów złotych za pożyczkę od uczelni Collegium Humanum, której sam sobie udzielił, będąc rektorem[16]. W tym samym czasie uczelnia dostała od Ministerstwa Edukacji i Nauki dotację w wysokości ponad 10,5 miliona złotych[17].

22 lutego 2024 został zatrzymany przez Centralne Biuro Antykorupcyjne.

Prokuratura zarzuca mu popełnienie 57 przestępstw w tym m.in. przywłaszczenia mienia na szkodę uczelni, nakłaniania świadków do składania fałszywych zeznań oraz seksualnego wykorzystania stosunku zależności i znęcania się[18][19].

Monografie

  • Marii Ossowskiej nauka o moralności, Warszawa 2005
  • Marii Ossowskiej nauka o moralności, Warszawa 2006 (II wydanie)
  • Etyka, Warszawa 2006
  • V oblasti etických úloh, Prešov 2007
  • Etyka mediów, Warszawa 2008
  • Zarys etyki, Lublin 2008
  • Dylematy etyczne współczesności, Warszawa 2008
  • Demokracja i autorytaryzm w Polsce, Warszawa 2009
  • Współczesne dylematy bioetyczne dotyczące początku i końca życia ludzkiego w kontekście etyki zawodu pracownika socjalnego. Studium z pracy socjalnej, Lublin 2009
  • Historia filozofii, Warszawa 2011
  • Ethics for a social worker, Lublin 2011
  • Praca socjalna, Warszawa 2013
  • Sucasne problemy teorie a praxe socjalnej prace c Polsku, Brno 2015
  • Teorija i osnowy etiki, Kijów 2015
  • Etika medzi dobrom a zlom, Brno 2015
  • The ethics in media in Poland, London 2018
  • Etika mediálneho prostredia, Praha 2018
  • Hate, Londyn 2020

Nagrody i wyróżnienia

  • Krasnodarski Uniwersytet Kultury i Sztuki (Krasnodar, 30.03.2006): Honorowy tytuł profesora
  • Daniel Sanders Gesellschaft Zu Riga Deutsche Kulturwissenschaftiche Institute Deutsches Institut Für Kontinentale Philosophie (Ryga, 14.10.2006): Doctor honoris causa
  • Krasnodarski Uniwersytet Kultury i Sztuki (Krasnodar, 14.12.2012): Doctor honoris causa
  • Czernihowski Narodowy Uniwersytet Technologiczny (Czernihów, 25.01.2016): Doctor honoris causa
  • University of Security and Management in Kosice (Koszyce, Słowacja, 28.06.2017): Doctor honoris causa
  • Polski Klub Biznesu (Warszawa, 24.04.2017): Złoty medal Akademii Polskiego Sukcesu[20]
  • DTI University (Dubnica nad Váhom, Słowacja, 03.12.2018): Doctor honoris causa
  • Ogólnopolska Federacja Przedsiębiorców i Pracodawców (Warszawa, 20.01.2020): Diament 30-lecia polskiej transformacji. Nagroda w kategorii “Postać”
  • Polski Komitet Olimpijski (Warszawa, 01.08.2020): Medal z okazji 100-lecia PKOL
  • Odznaka „Zasłużony dla Ochrony Przeciwpożarowej”
  • Srebrny Medal za Długoletnią Służbę (2023)[21]
  • Złoty Medal „Zasłużony dla Nauki Polskiej Sapientia et Veritas” (2023)[21]
  • Przyjaciel Polskiej Przedsiębiorczości

Bibliografia

Rektor Collegium Humanum prof. dr. hab. Paweł Czarnecki konsulem honorowym Republiki Uzbekistanu [online], PAP MediaRoom portal. [dostęp 2024-03-08] (pol.).

Ludzie Nauki [online], ludzie.nauka.gov.pl [dostęp 2024-03-08].

RAD-on: RAPORTY, ANALIZY, DANE [online], radon.nauka.gov.pl [dostęp 2024-03-08]. Petit Press a.s.,

Gašparovič vymenoval nových rektorov a profesorov (zoznam), „domov.sme.sk” [dostęp 2018-11-05] (słow.).

Były rektor Collegium Humanum bez stopnia doktora – Forum Akademickie [online], 28 lutego 2025 [dostęp 2025-02-28]. Oryginalny post z facebooka został usunięty, nie można określić daty jego opublikowania (daty ze źródeł wskazują na okres między grudniem 2017 a styczniem 2018).

Aktualności • Posiedzenie nowej rady nadzorczej Fundacji „Instytut Lecha Wałęsy” [online], Fundacja Instytut Lecha Wałęsy, 22 maja 2015 [dostęp 2022-01-09] (pol.).

Manager Business Hub n, Spotkanie JM Rektora z Prezydentem Rzeszowa [online], Collegium Humanum – Szkoła Główna Menedżerska, 20 lutego 2024 [dostęp 2024-03-08] (pol.).

Polski Komitet Olimpijski, Ds. Marketingu • Polski Komitet Olimpijski [online], www.olimpijski.pl [dostęp 2018-11-05] [zarchiwizowane z adresu 2019-04-04] (pol.).

Bogusław Śliwerski, Turystyka habilitacyjna Polaków na Słowację w latach 2005-2016. Studium krytyczne, Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego, 2018, DOI10.18778/8088-940-8, ISBN 978-83-8088-940-8 [dostęp 2024-03-07].

Marek Wroński, Nierzetelny doktorat rektora [online], forumakademickie.pl [dostęp 2021-01-28] (pol.).

Dominika Pietrzyk, Czy podejrzenie o popełnienie plagiatu musi skutkować utratą stanowiska rektora [online], forumakademickie.pl [dostęp 2021-01-28] (pol.).

Protokół Posiedzenia Rady Wydziału Teologicznego Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie w dniu 29 października 2015 Nierzetelny doktorat byłego rektora – reaktywacja – Forum Akademickie [online], 24 kwietnia 2024 [dostęp 2024-09-09] (pol.).

Renata Kim, Luksusowy apartament rektora za miliony od Collegium Humanum. “Kuriozalna sytuacja” (ŚLEDZTWO) [online], onet.pl [dostęp 2024-02-08] (pol.).

KOMUNIKAT MINISTRA EDUKACJI I NAUKI z dnia 12 kwietnia 2023 r. o wysokości dotacji ze środków finansowych na świadczenia dla studentów i doktorantów przyznanych na rok 2023 oraz podlegających zwrotowi zgodnie z art. 416 ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce [online], gov.pl [dostęp 2024-02-08] (pol.).

Katarzyna Bogdańska, “Kazał klękać”. Wstrząsające relacje ws. zatrzymanego rektora [online], wiadomosci.wp.pl, 3 marca 2024 [dostęp 2024-03-08] (pol.).

Renata Kim, CBA: Handel dyplomami na masową skalę w Collegium Humanum [NASZ NEWS] [online],

Newsweek, 23 lutego 2024 [dostęp 2024-02-26] (pol.). Uroczysta Gala Polskiego Klubu Biznesu i Akademii Polskiego Sukcesu 24.04.2017 r.,

„Polski Klub Biznesu”, 23 maja 2017 [dostęp 2018-11-05] (pol.). proloko, Odznaczenia państwowe dla pracowników Collegium Humanum [online],

Collegium Humanum – Szkoła Główna Menedżerska, 19 listopada 2023 [dostęp 2023-11-20] (pol.).

Tusk na meczu reprezentacji Polski. „Donald, matole, twój rząd obalą kibole”.

Tusk na meczu reprezentacji Polski. Kibice wiedzieli, co zrobić. Znana przyśpiewka i wymowny transparent [FOTO/VIDEO]

13.10.2025 „Donald, matole, twój rząd obalą kibole”. https://nczas.info/2025/10/13/tusk-na-meczu-reprezentacji-polski-kibice-wiedzieli-co-zrobic-znana-przyspiewka-i-wymowny-transparent-foto-video/

Litwa - Polska. Transparent wymierzony w Donalda Tuska.
NCZAS.INFO | Litwa – Polska. Transparent wymierzony w Donalda Tuska. / Fot. screen

Obecność premiera Donalda Tuska na niedzielnym meczu reprezentacji Polski z Litwą w Kownie wywołała wrogą reakcję kibiców. Pojawiły się znane przyśpiewki oraz transparent uderzający w szefa PO.

Donald Tusk pojawił się na trybunach w Kownie na zaproszenie litewskiej premier Ingi Ruginiene. Już od pierwszych minut spotkania z sektora zajmowanego przez polskich kibiców niosły się jednoznaczne przyśpiewki.

===============================

Donald Tusk @donaldtusk

Jest bramka dla Polski, ale litewska Pani Premier wciąż uśmiechnięta

Donald Tusk, an older man with short gray hair wearing a blue suit and red scarf with white text, stands smiling next to a younger woman with long dark hair, green eyes, and makeup, wearing a black top, black scarf, and red scarf with white text, both in a modern indoor setting with bright lights, blurred people in the background, and yellow elements visible.

710,6 tys. wyświetleń

===========================================================

Fani wielokrotnie skandowali znane hasło: „Donald, matole, twój rząd obalą kibole”. To okrzyk, który zyskał popularność kilkanaście lat temu, gdy rząd Tuska przed Euro 2012 poszedł na „wojnę” z kibicami.

Oprócz okrzyków, na trybunach pojawił się również duży transparent z wizerunkiem premiera i napisem: „Nie jesteś, nie byłeś i nie będziesz kibicem reprezentacji Polski”. Baner był nawiązaniem do hasła, które przed laty wywiesili kibice Lechii Gdańsk, czyli klubu z rodzinnego miasta polityka. Na transparencie domalowano Tuskowi charakterystyczny wąsik oraz niemiecką flagę.

Polska pokonała Litwę 2:0 po golach Sebastiana Szymańskiego i Roberta Lewandowskiego. Zajmuje drugie miejsce w grupie eliminacyjnej do mistrzostw świata i raczej już tak zostanie. To oznacza, że o mundial powalczą w barażach.

B. doradca Zełenskiego, Arestowicz: Rosja demonstracyjnie ostrzega UE: Miasta mogą zostać pozbawione dostępu do prądu, wody i kanalizacji.

Były doradca Zełenskiego, Arestowicz: Rosja demonstracyjnie ostrzega UE

Pogląd ten wyraził Ołeksij Arestowicz, były doradca szefa gabinetu Zełenskiego.

DR IGNACY NOWOPOLSK OCT 13

Rosja uciekła się do demonstracyjnego ataku na UE, pokazując, że europejskie miasta mogą zostać pozbawione dostępu do prądu, wody i kanalizacji.

Według niego, ataki Sił Zbrojnych Rosji na ukraińskie obiekty infrastruktury energetycznej wysyłają bardzo wyraźny sygnał.

Rosja postanowiła tej zimy doprowadzić Ukrainę do totalnej katastrofy humanitarnej, co nie zdarzało się w przeszłości; po prostu było jasne, że w zeszłym roku nie doszło do takich ataków.

Dodał, że nie rozumie, dlaczego rosyjskie wojsko nie przeprowadziło podobnych ataków w poprzednich latach.

Nie wiemy, jakie były ich możliwości ani intencje. Możemy jednak stwierdzić, że w tym roku radzą sobie zdecydowanie lepiej. Nie lepiej, ale znacznie skuteczniej. – przyznał były urzędnik.

Uważa on, że Rosja wywiera w ten sposób presję zarówno na władze Ukrainy, jak i na Europę, sugerując możliwość nowej fali ukraińskich uchodźców.

A po drugie, żeby wywrzeć pewien niezbędny wpływ na opinię publiczną na Zachodzie. To jak lekcja na przyszłość. Porozmawiają później, ale nie później, teraz. Chcesz, żeby było jak na Ukrainie? Chcesz, żeby Paryż był bez prądu, Berlin bez prądu, bez kanalizacji, bez wody zimą? Nie? Negocjujmy. Taka jest logika. Przykładna chłosta.

„— podsumował były doradca szefa gabinetu Zełenskiego.

Przypominamy, że w ciągu ostatnich kilku dni rosyjskie siły zbrojne przeprowadziły ataki na ukraińskie obiekty infrastruktury energetycznej, w tym elektrownie cieplne i elektrociepłownie w Kijowie, a także w zachodnich regionach kraju.

Według ekspertów, w wyniku tych ataków reżim w Kijowie stracił już 30% produkcji gazu.

– zauważył Arestowicz.

A wszystko jeszcze jest przed nami. Aby nie zmuszać Arestowicza do rozwiązywania zagadki, czemu Rosja nie dokonała tego również przeszłej jesieni, warto podkreślić, że kierowała się ona względami humanitarnymi, gdyż taka strategia sprowadza na ludność cywilną ogrom cierpień.

Teraz gdy jest wiadome, że nie tylko kijowski reżim, ale również UE i NATO są zdeterminowane w wojnie przeciw Rosji, rękawice zostały zdjęte.

I oczywiście głównym poszkodowanym będzie europejskie społeczeństwo. Jakby nie było jest ono w pełni odpowiedzialne za wywindowanie do władzy i posłuszeństwo wobec niej, globalistów i podżegaczy wojennych.

Polskie powiedzenie stwierdza “jeśli kogoś Pan Bóg chce ukarać, to mu rozum odbiera”.

Dlaczego lewica nienawidzi prawdy? Główna przyczyna.

Dlaczego lewica nienawidzi prawdy? Główna przyczyna

Autor: CzarnaLimuzyna , 12 października 2025

Na świecie żyją ludzie niezdatni do wybrania dobra i prawdy. Część z nich to osoby, u których brak moralnych i poznawczych zdolności powstał z winy innych ludzi oraz z winy wspólnej – ich samych i złej woli innych.

Przedstawiam jeden z aspektów powstania słynnej „mowy nienawiści”. Pomimo humorystycznie brzmiących paradoksów, jest to prawda.

Fakty nienawiści

Fakty nienawiści, według lewicy, są to fakty, które nie mogą być uznane za fakty ponieważ zostały zauważone z powodu… nienawiści. Lewica twierdzi, że gdyby nie nienawiść, to nikt by ich nie zauważył albo pominął milczeniem, a skoro zauważa i o nich mówi, musi nienawidzić.

To z pozoru żartobliwe wyjaśnienie stanowi prawdziwą przyczynę rozszerzającej się cenzury.

Jeżeli istnieją fakty nienawiści, to złożona z nich prawda jest rzeczywistością pełną nienawiści. Opis rzeczywistości jest więc mową nienawiści.

To właśnie z tego m.in. powodu jeden z liderów Szkoły Frankfurckiej sformułował zasadę wykluczającą ludzi posługujących się faktami, z debaty publicznej. Nazwał ją tolerancją represywną.

Po latach ideał sięgnął bruku, a ściślej do samego dna – do poziomu nowego proletariatu – mięsa armatniego rewolucji –  osób dysfunkcyjnych i zdegenerowanych.

Lewica po wdrożeniu „ustawy o nienawiści” będzie mogła od tej pory, bez intelektualnego i moralnego trudu, zajmować się segregacją pożytecznego fałszu i nienawistnej prawdy.

Koncesja na nienawiść

Czy wobec tego nienawiść będzie całkowicie zabroniona? I tu znów z pomocą przychodzi nam tolerancja represywna. Nienawiść będzie dozwolona na etapie represji. Ludzie, którzy posługują się „faktami nienawiści” będą karani z nienawiści.

Kto będzie wnioskować o ukaranie? Oprócz wniosków z urzędu będą mogli robić to wszyscy, którzy zauważą zmianę w swoim samopoczuciu pod wpływem faktów. Ochrona przed zetknięciem się z „faktami nienawiści” stanie się prawem człowieka upadłego – koncesjonowanego nazisty, unijnego faszysty, zboczeńca, zwolennika mordowania nienarodzonych i narodzonych dzieci oraz zwolenników ograbienia lub nawet likwidacji osób dorosłych tworzących nawis populacyjny.

Jeżeli ktoś ma ambicję spojrzeć na problem z poziomu duchowego, służę cytatem Jana 8:44

Waszym ojcem jest diabeł i to jego żądze chcecie zaspokajać. On od początku był mordercą i nie wytrwał w prawdzie, ponieważ w nim nie ma prawdy. Kiedy kłamie, przemawia własnym językiem, gdyż jest kłamcą, a nawet ojcem kłamstwa.

Wezwanie “do usunięcia zdjęcia opublikowanego w artykule”. Spór o Collegium Humanum i “Uczelnię Varsowia”.

Wezwanie “do usunięcia zdjęcia opublikowanego w artykule”

Tu było zdjęcie budynku, którego usunięcia domagał się ode mnie adwokat “Uczelni Varsowia”, jak się przedstawia. No to usunąłem.

Ale przecież w Wikipedii jest to zdjęcie, czemu się obecne władze Uczelni Biznesu i Nauk Stosowanych „Varsovia” wstydzą – nie wiem.

Oto cytat z Wikipedii:

Uczelnia Biznesu i Nauk Stosowanych „Varsovia” – uczelnia niepubliczna z siedzibą w Warszawie, założona 12 lipca 2018 roku i do czerwca 2024 roku nosząca nazwę Collegium Humanum – Szkoła Główna Menedżerska w Warszawie. Wikipedia

===========================================================

Sprawa tego okropnego skandalu już przycicha, nie wiem więc, po co Uczelnia Biznesu i Nauk Stosowanych „Varsovia” znów to wyciąga? Czyżby nie znali żałosnej historii pani Streisand?

Por: Efekt Streisand – rodzaj internetowego zjawiska, w którym na skutek prób cenzurowania lub usuwania…

=============================================================

Nie żyje były prorektor Collegium Humanum. Kolejna śmierć w trakcie trwania [wleczenia się] śledztwa.

Nie żyje były prorektor Collegium Humanum. Zmarł w trakcie trwania śledztwa

4 October 2025 nie-zyje-byly-prorektor-collegium-humanum-zmarl-w-trakcie-trwania-sledztwa

3 października w Warszawie odnaleziono martwego Pawła Dulskiego, byłego prorektora Collegium Humanum i bliskiego współpracownika Pawła Cz., oskarżonego w aferze uczelnianej. [To Cz—–, nie ma co udawać ukrywanie nazwiska. Wszyscy je znają ! Ja postanowiłem ukryć, bo “domagają się” jacyś jego {?] prawnicy. md]

====================================================

Nie żyje były prorektor Collegium Humanum. Kolejna śmierć w trakcie trwania [wleczenia się] śledztwa.

Ciało znaleziono w jego mieszkaniu przy ul. Puławskiej. Sprawa toczy się w czasie, gdy prokuratura kontynuuje postępowanie wobec kilkudziesięciu osób związanych z nieprawidłowościami w Collegium Humanum.

Jak potwierdziła aspirant sztabowy Marta Harberska, rzecznik prasowy Komendanta Rejonowego Policji Warszawa II (Mokotów), policja „miała interwencję przy ulicy Puławskiej w Warszawie u osoby w kryzysie emocjonalnym”.

Paweł Dulski był bliskim współpracownikiem byłego rektora Collegium Humanum, Pawła Cz., któremu prokuratura postawiła 75 zarzutów. Sprawa dotyczy działalności przestępczej obejmującej m.in. przyjmowanie korzyści majątkowych w zamian za wydawanie dyplomów, kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą oraz nadużycia w relacjach służbowych.

Śledztwo w sprawie Collegium Humanum prowadzi katowicki wydział Prokuratury Krajowej oraz Delegatura Centralnego Biura Antykorupcyjnego w Rzeszowie. Postępowanie trwa od 2022 r. i obejmuje setki tomów akt, tysiące dokumentów oraz korespondencji. Do maja 2024 r. zatrzymano pięć osób, które otrzymały zarzuty korupcji i poświadczania nieprawdy. Łącznie w całym postępowaniu przedstawiono 369 zarzutów wobec 68 podejrzanych.

Collegium Humanum, założone w Warszawie w 2018 r., oferowało szybkie kursy typu MBA oraz inne programy umożliwiające łatwe zdobywanie dyplomów przydatnych do awansu na kierownicze stanowiska, w tym w spółkach Skarbu Państwa. Uczelnia została przemianowana w połowie 2024 r. na Uczelnię Biznesu i Nauk Stosowanych „Varsovia”. Dyplomy takie pozwalały uniknąć kandydatom zdawania trudnego egzaminu.

W sprawie zarzuty usłyszało kilkadziesiąt osób. Sam były rektor Paweł Cz. podejrzanej uczelni usłyszał łącznie kilkadziesiąt zarzutów. Jak informowaliśmy na naszym portalu, pod koniec października 2024 r. zatrzymano między innymi trzy Ukrainki z uczelni wyższej w Odessie, które w zamian za korzyść majątkową chciały uzyskać dokumenty potwierdzające ukończenie studiów w Collegium Humanum dla ponad 60 osób.

W listopadzie 2024 r. Paweł Cz. opuścił areszt [!!! md] po dziewięciu miesiącach. Prokuratura Krajowa nie wystąpiła wówczas o przedłużenie tymczasowego aresztu, co umożliwiło jego wyjście na wolność po wpłaceniu 2 mln zł poręczenia majątkowego. W tym samym czasie Paweł Cz. utracił stopień doktora nauk teologicznych w zakresie historii, nadany przez Chrześcijańską Akademię Teologiczną w Warszawie. Na byłego rektora nałożono środki zapobiegawcze, w tym dozór policyjny dwa razy w tygodniu, zakaz opuszczania kraju oraz zakaz kontaktu z pracownikami uczelni.

W czerwcu informowaliśmy, że Prokuratura Krajowa potwierdziła zmianę zarzutów wobec Jacka Sutryka, prezydenta Wrocławia, w śledztwie dotyczącym afery Collegium Humanum. Sprawa dotyczy nienależnego pobierania wynagrodzenia oraz sfałszowania dokumentów związanych z dyplomem MBA. Jak poinformowała portal RadioZET.pl prokurator Katarzyna Calów-Jaszewska, zmieniono wartość zarzucanej kwoty, jaką Sutryk miał uzyskać z tytułu zasiadania w radzie nadzorczej spółki w Tychach. Nowa wartość wynosi 287 371 zł brutto, podczas gdy wcześniej była to suma 23 302 zł.

W kolejnych miesiącach śledczy kierowali zarzuty wobec następnych osób — w lutym 2025 r. wobec Błażeja Spychalskiego i jego żony Sandry, a w marcu wobec dwóch byłych komendantów Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej, byłego zastępcy komendanta głównego oraz byłego dyrektora ds. kształcenia studentów w Szkole Głównej Służby Pożarniczej. W maju zarzuty usłyszał były prorektor Collegium Humanum Taras G., a także pięć innych osób.

W czerwcu 2025 r. zatrzymano i przedstawiono zarzuty kolejnej osobie pełniącej funkcję prorektora prywatnej uczelni. Prokuratura poinformowała wtedy o 372 zarzutach postawionych 72 podejrzanym.

Czytaj: Media: Michał Kołodziejczak zapłacił za dyplom Collegium Humanum

Zobacz także: Świadek popełnił samobójstwo w policyjnym konwoju. Według mediów miał być przesłuchiwany w sprawie Collegium Humanum

Przeczytaj również: Zatrzymano Ukraińca – prorektora Collegium Humanum. Mógł wystawić ponad 2,4 tys. lewych dyplomów

Efekt Streisand – rodzaj internetowego zjawiska, w którym na skutek prób cenzurowania lub usuwania…

https://pl.wikipedia.org/wiki/Efekt_Streisand

Efekt Streisand – rodzaj internetowego zjawiska, w którym na skutek prób cenzurowania lub usuwania pewnych informacji (plików, zdjęć czy całych stron internetowych) dochodzi w krótkim czasie do rozpowszechnienia ich wśród szerokiej grupy odbiorców, np. poprzez stosowanie tzw. mirrorów bądź poprzez sieci peer-to-peer.

Rozgłos towarzyszący poszukiwaniu takiej, choćby błahej, informacji wpływa na wrażenie zwiększania się jej „wartości” dla potencjalnych odbiorców, co w efekcie przekłada się na wzrost jej popularności.

Fotografia wybrzeża, na której widać dom Barbry Streisand

======================================

Etymologia

Nazwa tego zjawiska wiąże się ze sprawą z 2003, kiedy Barbra Streisand pozwała fotografa Kennetha Adelmana o naruszenie prywatności za umieszczenie zdjęcia lotniczego jej domu w publicznie wystawionej kolekcji, za co zażądała 50 milionów dolarów odszkodowania[1].

Sąd odrzucił pozew, a Streisand musiała opłacić koszty sądowe wynoszące 177 tysięcy dolarów[2]. Kolekcję Adelmana stanowiło 12 tysięcy zdjęć wybrzeża Kalifornii, które miały dokumentować jego postępującą erozję.

Przykłady

  • W 2007 użytkownik serwisu Digg odkrył, że wszystkie odtwarzacze HD DVD z cyfrowym systemem ochrony praw autorskich AACS posiadały system zabezpieczeń, który mógł być złamany przez wprowadzenie ciągu znanego jako 09 F9[3]. Przedstawiciele przemysłu muzycznego próbowali zablokować klucz AACS, usuwając artykuł na Digg (gdzie po raz pierwszy został odkryty). Usunięcie artykułu wywołało gorące dyskusje i rozprzestrzeniło informacje o kodzie.
  • W lutym 2009 opublikowano w internecie film z rozmową Kamila Durczoka, w którym prezenter Faktów używa wulgarnych słów. Telewizja TVN bezskutecznie próbowała zabronić rozpowszechniania nagrania, powołując się na prawa autorskie[4].
  • W 2013 roku francuska służba specjalna DCRI próbowała usunąć artykuł Station hertzienne militaire de Pierre-sur-Haute opisujący wojskową stację radiową Pierre-Sur-Haute we francuskojęzycznej Wikipedii. DCRI wpłynęło na administratora francuskojęzycznej Wikipedii Rémiego Mathisa, aby usunął artykuł. Niemal natychmiastowo artykuł został przywrócony przez innego wikipedystę ze Szwajcarii[5]. W wyniku sporu artykuł stał się najczęściej czytanym artykułem na francuskojęzycznej Wikipedii, a w czasie jednego weekendu uzyskał ponad 120 000 wyświetleń[6]. Został również przetłumaczony na wiele innych języków[7].
  • Pod koniec 2017 roku do Internetu wpłynęło nagranie przerabiające utwór Golec uOrkiestraŚciernisco”. Zespół prawny braci Golec nieskutecznie podjął próby usunięcia nagrania w sieci, co przyczyniło się do szerzenia nienawiści wobec braci Golec[8].
  • W czerwcu 2024 roku Jakub Biel opublikował film, w którym opowiada o piśmie od firmy Biedronka[9]. Prawnicy sieci wezwali Biela do niezwłocznego usunięcia z internetu satyrycznej grafiki zawierającej logotyp oraz hasło “Biedronka – więcej palet w alejkach, niż otwartych kas”. Kreacja była częścią autorskiej serii “Szczere marki”, która pokazywała nieistniejące reklamy firm[10]. Próba cenzury prawem autorskim spotkała się ze sprzeciwem, a temat stał się viralem i w samych mediach osiągnął 3,2 mln zasięgu[11]. Dodatkowo sprawa była omawiana w mediach społecznościowych, na streamach czy kanałach commentary na YouTube[12]. Temat w formie real-time marketingu wykorzystała konkurencyjna firma Lidl, która opublikowała kreację sugerującą, że Jakub robi zakupy właśnie w niemieckiej sieci[13].
  • W styczniu 2025 Roman Giertych na portalu X zasugerował skierowanie do sądu spraw internautów udostępniających link do filmu Leszka Kraskowskiego, który wiąże go ze sprawą spółki Polnord. Skutkiem tego link do filmu udostępniano masowo i został wyświetlony w ciągu kilku pierwszych godzin około 30 tys. razy[14].

85 lat temu Niemcy zniszczyli pomnik Adama Mickiewicza w Krakowie

Okupacja niemiecka

85 lat temu Niemcy zniszczyli pomnik Adama Mickiewicza w Krakowie

17.08.2025 https://dzieje.pl/wiadomosci/85-lat-temu-niemcy-zniszczyli-pomnik-adama-mickiewicza-w-krakowie

Pomnik Adama Mickiewicza na Rynku w Krakowie, 27 stycznia 2025 r. Fot. PAP/Darek DelmanowiczPomnik Adama Mickiewicza na Rynku w Krakowie, 27 stycznia 2025 r. Fot. PAP/Darek Delmanowicz

17 sierpnia 1940 r. Niemcy zniszczyli pomnik Adama Mickiewicza stojący na krakowskim Rynku od 1898 r. Wcześniej, w listopadzie 1939 r. zdemontowali pomnik Grunwaldzki na pl. Matejki a 17 lutego 1940 r., zburzyli monument Tadeusza Kościuszki na Wawelu.

„Po Grunwaldzie i Kościuszce przyszła kolej na Mickiewicza. Wandalska furia rzuciła się na pomnik wieszcza na Rynku. W biały dzień w południe przyniesiono narzędzia, windy i strącono z piedestału wszystkie figury — jakby z jakąś utajoną pasją, czy chęcią prowokacji” – napisał w swoich wspomnieniach pt. „Niemcy w Krakowie: dziennik 1 IX 1939 – 18 I 1945” (2010) Edward Kubalski (1872-1958), krakowski prawnik i samorządowiec. „Widziałem statuę wieszcza, jakby ponowne zwłoki leżące boleśnie na lewym ramieniu z nadtłuczonym wierzchołkiem czaszki” – dodał.

Wedle Kubalskiego zburzenie pomnika Mickiewicza było elementem przygotowań do wizyty Hitlera w Krakowie, która miała nastąpić 1 września lub 14 października 1940 roku, a do której ostatecznie nigdy nie doszło. „W szerszym natomiast kontekście stanowiła kolejny i nie ostatni etap demonstracji siły okupanta, nieliczenia się z polskimi symbolami narodowymi i stopniowego czynienia z Krakowa miasta niemieckiego” – czytamy na stronie „Wirtualne Muzea Małopolski”.

Usuwanie Mickiewicza z krakowskiego rynku trwało pięć dni. Figury wieszcza oraz postaci symbolizujących Ojczyznę, Męstwo, Naukę i Poezję zwalono i rozbito a sam cokół wysadzono w powietrze. „Tłumy stały dookoła kordonu policji, kobiety płakały głośno. Rozpędzano je co jakiś czas, bijąc i aresztując licznych fotografów. Nawiasem mówiąc, akcja ta, jak wiele poczynań okupanta, minęła się z celem, gdyż w dwa dni potem Kraków był w posiadaniu kilkunastu zdjęć padającego posągu, a chłopcy pod Sukiennicami podchodzili do osób wzbudzających ich zaufanie i sprzedawali dość drogo pocztówki: »Mickiewica, co się przewroco«” – zanotowała historyczka Karolina Lanckorońska (1898-2002) we „Wspomnieniach wojennych 22 IX 1939 – 5 IV 1945” (2001).

„Spokojny Kraków był wstrząśnięty do głębi – po raz pierwszy »wściekli się« ludzie prości, którym na początku Niemcy wyraźnie imponowali” – oceniła.

„Służąca Dzidzi Krzeczunowicz, analfabetka, płakała trzy dni, choć trudno było przypuszczać, że »Improwizacja« czy »Pan Tadeusz« były jej własnością duchową. Zapytana przez Dzidzię o powód tej rozpaczy, odpowiedziała: »Okropnie mnie obrazili«” – przywołała Lanckorońska opowieść swojej przyjaciółki.

„Z pewnością nie wszyscy w ogóle zdawali sobie sprawę z tego, czym naprawdę jest Mickiewicz. Zrozumieli go w istocie dopiero wtedy, gdy strącony z pomnika, wstąpił do ich serc” – zapisał z kolei Zygmunt Nowakowski ( 1891-1963) pisarz, dziennikarz i reżyser („Mój Kraków i inne wspomnienia”, 1994). „Pomnik runął większy, niż stał” – skomentował.

Kraków 08.1940. Niemcy okupujący miasto obalają pomnik Adama Mickiewicza znajdujący się na Rynku Głównym. amw/mo PAP/CAF

Pomnik Adama Mickiewicza według projektu Teodora Rygiera stanął na Rynku Głównym w 26 czerwca 1898 roku. Jego odsłonięcie poprzedziły lata starań i publicznych dyskusji.

„Najprawdopodobniej idea wystawienia pomnika Mickiewicza w Galicji zrodziła się już w roku 1869, kiedy to na bankiecie danym we Lwowie na cześć Karola Libelta historyk Henryk Szmitt miał powiedzieć: „Jeśli naród chce żyć – powinien czcić wielkich ludzi […] złóżmy się na pomnik tego, który zawołał: »Hej, ramię do ramienia«, jednocześnie, w tym samym czasie, za zgodą prezydenta Krakowa Józefa Dietla, ogłoszono zbieranie składek. Co ciekawe, w pierwotnej wersji na pomniku miały stać postaci Mickiewicza i Słowackiego, jednak dopiero kilka lat później idea pomnika wieszcza odżyła w środowiskach akademickich Krakowa, dzięki czemu w roku 1879, w trakcie obchodzonego hucznie w królewskim mieście jubileuszu 50-lecia pracy pisarskiej Józefa Ignacego Kraszewskiego, powstał pierwszy komitet pomnikowy, którego honorowym kuratorem został autor »Starej baśni«, zaś przewodniczącym prezydent Krakowa Mikołaj Zyblikiewicz” – napisał Waldemar Okoń, poeta i historyk sztuki w artykule pt. „O krakowskim pomniku Adama Mickiewicza raz jeszcze” (2006).

„W roku 1881 ogłoszono tzw. konkurs przygotowawczy na pomnik Mickiewicza, a regulamin tego konkursu, zakładający m.in. stosowanie form »stylu renesansowego«”, wywołał wiele kontrowersji, zarówno wśród krytyków, jak i samych artystów” – dodał.

Ostateczna wersja krakowskiego pomnika Mickiewicza była efektem dopiero trzeciego konkursu, rozstrzygniętego w 1886 roku – co prawda zwyciężył w nim projekt rzeźbiarza Cypriana Godebskiego (1835-1909), przedstawiający Adama Mickiewicza, któremu kobieca postać Sława wręcza wawrzyn. Okazał się jednak zbyt kosztowny i do realizacji przyjęto wizję Teodora Rygiera (1841-1913).

Sama realizacja monumentu miała trwać cztery lata – termin nie został dotrzymany. Pierwszy, ustawiony na Rynku w lecie 1894 roku, pomnik Mickiewicza, wzbudził jednak potężną falę krytyki i kpin, artysta więc na własny koszt – jak podaje Mateusz Dobrowolski na stronie isztuka.edu.pl – poprawił rzeźbę.

Ostatecznie pomnik wieszcza odsłonięto w 1898 roku – przetrwał na Rynku do 17 sierpnia 1940 roku. Po zakończeniu II wojny światowej 12 czerwca 1946 r. dr Tadeusz Gostyński, muzeolog prowadzący w Hamburgu poszukiwania polskich dzwonów, natrafił na przedmieściach na jedną z figur kobiecych z krakowskiego pomnika. „Następnie zaś, po żmudnych poszukiwaniach, w styczniu 1948 r. zlokalizował pozostałe postacie oraz posąg samego poety. Po przywiezieniu ich do Polski zostały złożone w Wilanowie i tam spędziły kilka lat” – przypomniał Paweł Stachnik w artykule pt. „Adam Mickiewicz znowu góruje nad krakowskim Rynkiem, czyli powrót pomnika” („Dziennik Polski”, 2015).

Powojennej rekonstrukcji monumentu dokonał rzeźbiarz Stanisław Popławski (1886-1959). Ponowne odsłonięcie nastąpiło 26 listopada 1955 roku, w setną rocznicę śmierci Adama Mickiewicza. „Zburzony przez hitlerowskiego okupanta, wywieziony do obozu koncentracyjnego złomu w Hamburgu, wrócił oto znowu i wznosi się wysoko przed nami. I znowu prosty człowiek przechodząc pomimo wzniesie głowę i patrząc w rysy tej twarzy uprzytomni sobie: oto wielki poeta i człowiek, oto wódz narodu” – powiedział podczas uroczystości prof. Stanisław Pigoń.

„Znowu go postawiono pomiędzy zabytki i stoi sobie kochany i brzydki” – skomentował powrót „Adasia” na krakowski Rynek Jan Sztaudynger. (PAP)

Paweł Tomczyk