Syjonizacja Zachodu. Antypalestyńska cenzura, represje i ograniczenie wolności.

Syjonizacja Zachodu

Wysłane przez: Marucha w dniu 2025-12-14

Konrad Rękas syjonizacja-zachodu

Antypalestyńska cenzura, represje i ograniczenie wolności uniwersytetów.

Walka o wolną Palestynę toczy się także na ulicach miast zachodniej Europy, w campusach uniwersytetów (europejskich i amerykańskich), a nawet na europejskich stadionach i… lotniskach.

Dla przykładu, w UK brytyjski kontrwywiad, MI5, działający pod przykrywką policji lotniskowej na mocy Counter-Terrorism and Border Security Act 2019 uzyskał niemal nieograniczone uprawnienia do „zatrzymywania, przesłuchiwania i aresztowania w celach bezpieczeństwa narodowego osób, w związku z ich wjazdem, wyjazdem lub podróżą po Wielkiej Brytanii”.

Oznacza to, że w praktyce każdy podróżny może zostać aresztowany, przetrzymywany celem przesłuchania, zaś wszystkie znajdujące się przy nim nośniki informacji mogą zostać skonfiskowane bez możliwości odwoływania się do sądu.

Terrorystyczne koszulki

Również powołując się na „bezpieczeństwo antyterrorystyczne” w lipcu 2025 rząd brytyjski zdelegalizował Palestine Action, uzyskując kolejny pretekst do dalszych represji. W związku ze stosowaną przez policję rozszerzoną interpretacją pozwala to aresztować każdego, kto na przykład…. domaga się akcji na rzecz Gazy.

Penalizowane jest więc występowanie w jednym zdaniu słów „Palestyna” i „Akcja”! Byłoby to surrealistyczne, gdyby nie było tak poważne w skutkach. Tylko w ostatnich tygodniach liczba aresztowanych w związku z wyrażaniem poparciem dla Palestyny przekroczyła 2.000. Wystarczy koszulka z palestyńską flagą, by spędzić co najmniej kilkanaście godzin w areszcie. Wpis na X. to już zbrodnia poważniejsza, prowadząca wprost do sądów, które działają w trybie doraźnym, ferując w takich sprawach wyroki na 30 minutowych posiedzeniach, bez prawa oskarżonych do obrony czy nawet zabrania głosu.

Wielka Karta Swobód jest martwa

W praktyce oznacza to nie tylko wygaszanie ostatnich przejawów zachodniej demokracji liberalnej, ale jest także odrzuceniem samych podstaw, na których zbudowano coś, co kiedyś było europejską cywilizacją. Wspomniane wyżej regulacje oraz praktyka usankcjonowanych represji przekreślają dorobek Magna Charta Libertatum, czyli 810 lat historii państwa, prawa i stosunków społecznych w Europie i szerzej w europejskim kręgu kulturowym, który dziś trzeba traktować jako po prostu zatrutą studnię.

Doszło do tego, bo równocześnie toczona jest brutalna wojna na poziomie metapolitycznym i kulturowym. Syjonistyczna propaganda jest tylko drugą stroną polityki represji i cenzury, niezależnie od tego czy realizowana jest przy okazji wielkich imprez sportowych, zwłaszcza piłkarskich (jak mecz Maccabi z Aston Villa w listopadzie 2025), w związku z wydarzeniami prymitywnej, zwulgaryzowanej rozrywki masowej (jak festiwal Eurowizji), czy też jest narzucana środowisku akademickiemu, jak dzieje się to zwłaszcza na uniwersytetach UK i USA, wbrew woli większości kadry naukowej i studentów.

Liberalny autorytaryzm

Zawieszanie studentów, cofanie wiz, zakazy propalestyńskich zgromadzeń i konferencji naukowych, a nawet monitorowanie udziału studentów w propalestyńskich działaniach poza uniwersytetami i ich wpisów w mediach społecznościowych są obecnie powszechne w krajach anglosaskich.

Powtórzmy, całkowicie neguje to tradycję swobody badań naukowych i autonomii uniwersytetów. Zachodnie uniwersytety nie tylko nie są już wolne i autonomiczne, ale są również zobowiązane do służenia dominującym ideologiom, wśród których syjonizm zajmuje poczesne miejsce. Ten nowy dyktat ideologiczny stanowi ideologiczną i społeczną rzeczywistość wyższej formy zachodniego liberalizmu i progresywizmu: liberalizmu autorytarnego, nieuchronnie zmierzającego do wszechmocy i wyłączności, a tym samym, w praktyce, do totalitaryzmu, służącego między innymi, ale przede wszystkim, syjonizmowi.

Wybór cywilizacyjny

Osiąga się to również poprzez nowe technologie i techniki nadzoru, obserwacji i kontroli, paradoksalnie często rozwijane przez… same uniwersytety i ośrodki badawcze. Ich postępująca od lat 80. XX wieku finansjalizacja przekształciła dawną Akademię Platońską w kolejne przedsiębiorstwo kapitalistyczne, podporządkowane, podzatrudniane i zależne od zamówień globalnych korporacji i państw służących im w realiach globalizmu, a ściśle powiązanych finansowo z syjonistami i ich bazą finansową.

Właśnie dlatego żądanie zaprzestania wszelkiej współpracy naukowej i badawczej z okupantem syjonistycznym i firmami dla niego pracującymi jest tak zaciekle prześladowane. Nie chodzi tu tylko o granty, które wspierają akademicką biurokrację i syjonistycznych kolaborantów, ale raczej o cywilizacyjny wybór Wiedzy i Mądrości, nierozerwalnie związanych z Cnotą – lub syjonistycznej dewaluacji nauki, traktowanej utylitarnie i skomercjalizowanej w służbie zbrodni, i to tej najpoważniejszej ze wszystkich: ludobójstwa.

Nie będzie wyzwolenia Europy bez wolnej Palestyny!

Akademicki opór wobec syjonizmu ma zatem przede wszystkim wymiar humanistyczny, opiera się na dawno zapomnianych wartościach, przekazanych przez filozofię grecką i prawo rzymskie, aktualizowanych, lecz niezmiennych przez wieki historii narodów.

Walka o wolną Palestynę jest zatem nie tylko wyrazem naszego poparcia dla narodu wygnanego z własnej ziemi, splądrowanego i poddanego systematycznemu ludobójstwu. Jest to również obrona nas samych, samej istoty naszej prawdziwej tożsamości. Bez wolnej Palestyny nie będzie wolnej Europy, wolnego świata ani wolnego uniwersytetu jako centrum poszukiwania Prawdy. Prawdy, która z Bożą pomocą musi przecież ostatecznie zwyciężyć.

Konrad Rękas
https://aniemowilem.pl

Komisja Europejska prześladuje katolicką organizację FAFCE z powodu braku promocji zboczeń

Komisja Europejska prześladuje katolicką organizację z powodu braku „równości”

14/12/2025

Komisja Europejska podjęła niedawno decyzję o wstrzymaniu finansowania dla Federacji Stowarzyszeń Rodzin Katolickich w Europie (FAFCE) – organizacji pozarządowej zarejestrowanej w Brukseli, zajmującej się promowaniem wartości rodzinnych z perspektywy katolickiej. Decyzja ta wzbudziła dyskusję na temat kryteriów przyznawania funduszy unijnych oraz granic między polityką równościową a swobodą działania organizacji o określonym profilu światopoglądowym.

Według dostępnych informacji, Komisja Europejska uzasadniła swoją decyzję stwierdzeniem, że projekty FAFCE nie spełniają wymogów dotyczących „różnorodności płciowej” oraz naruszają unijne postanowienia dotyczące równości.

FAFCE jest jedyną organizacją o charakterze rodzinnym i chrześcijańskiej inspiracji, posiadającą formalną rejestrację w Brukseli, co czyni tę decyzję istotną z perspektywy reprezentacji różnorodnych światopoglądów w przestrzeni unijnej.

Unia Europejska w ostatnich latach kładzie coraz większy nacisk na kwestie „równości płci i różnorodności” w swoich programach finansowania. Kryteria przyznawania funduszy unijnych zawierają obecnie wymogi dotyczące uwzględniania perspektywy równościowej w realizowanych projektach.

Z drugiej strony, UE deklaruje także poszanowanie różnorodności kulturowej i religijnej państw członkowskich, co zapisano w Traktacie o funkcjonowaniu Unii Europejskiej.

Przedstawiciele FAFCE określili decyzję Komisji jako akt „ideologicznej dyskryminacji” skierowanej przeciwko organizacji broniącej tradycyjnego modelu rodziny i chrześcijańskiego dziedzictwa kulturowego Europy. Organizacja argumentuje, że jej wykluczenie z finansowania może być częścią szerszego trendu ograniczania przestrzeni dla organizacji reprezentujących tradycyjne wartości w europejskiej sferze publicznej.

Przypadek FAFCE rodzi pytania o granice między polityką równościową a pluralizmem w społeczeństwie obywatelskim. Badacze zajmujący się analizą polityki UE zwracają uwagę, że efektywna demokracja wymaga przestrzeni dla różnorodnych głosów, w tym tych reprezentujących tradycyjne lub religijne perspektywy. Jednocześnie instytucje unijne stoją przed wyzwaniem pogodzenia tej różnorodności z promowanymi przez siebie standardami równościowymi.

Warto zauważyć, że decyzja dotycząca FAFCE nie jest odosobnionym przypadkiem. Badania nad finansowaniem organizacji pozarządowych w Europie wskazują na rosnące znaczenie kryteriów związanych z równością płci i „inkluzją społeczną” przy przyznawaniu środków publicznych. Analitycy polityki publicznej zwracają uwagę, że może to prowadzić do polaryzacji w sektorze pozarządowym, gdzie organizacje o określonym profilu światopoglądowym mogą być zmuszone do poszukiwania alternatywnych źródeł finansowania.

Obserwatorzy polityki europejskiej wskazują, że przypadek FAFCE może stać się precedensem w debacie o granicach między polityką równościową a wolnością stowarzyszania się i działania organizacji o określonym profilu światopoglądowym. Kluczowe pytanie dotyczy tego, czy i w jakim stopniu organizacje otrzymujące finansowanie publiczne powinny dostosowywać swoje programy do priorytetów politycznych instytucji finansujących.

Źródła:

https://derechadiario.com.ar/us/argentina/brussels-left-the-main-catholic-ngo-in-europe-without-f…

https://www.facebook.com/TheEuroCon/posts/eu-cuts-funding-for-catholic-ngo-for-violating-eu-value…

https://europeanconservative.com/articles/news/eu-cuts-funding-for-catholic-ngo-fafce-alleged-vio…

https://spzh.eu/en/news/89539-eu-suts-aunding-for-catholic-ngo-for-non-compliance-with-lgbt-criteria

https://www.instagram.com/p/DSLlp-KAcnd

Upadają dogmaty

Upadają dogmaty

Marek Wójcik 15. grudnia 2025 world-scam.com/archive/58823/1140-upadaja-dogmaty

Według doniesień mediów Floryda znosi przepisy dotyczące szczepień dzieci w szkołach publicznych. Europejskie media natychmiast wywołały panikę. Aby zapobiec przenoszeniu się epidemii z USA bezpośrednio do Europy, wskaźniki szczepień w tym kraju muszą pozostać wysokie. Jednak ciężkie choroby, a nawet zgony spowodowane chorobami dziecięcymi stały się bardzo rzadkie. Nie jest to jednak, jak się powszechnie twierdzi, zasługą szczepień. Dane dotyczące śmiertelności z ostatnich 130 lat są jednoznaczne: jeszcze przed wprowadzeniem szczepień liczba zgonów spowodowanych odrą spadła o ponad 99 procent. Źródło.

Po raz kolejny zapoczątkowane przez oszustwa Pasteura naukowe uzasadnienie podstaw pseudonauki – szczepionkologii stosowanej – upada pod ciężarem faktów. Wmawiane przez ponad półtora wieku całemu światu „dowody”, że szczepionki przyniosły światu korzyści zdrowotne, pokutują silnie zakorzenione w świadomości wielu ludzi. Powoli wychodzą na światło dzienne autentyczne badania, obnażające te kłamstwa branży farmaceutycznej.

Źródło.

Połączone siły zwolenników depopulacji z pazernymi koncernami branży chemicznych leków wraz z oddziałami broni biologicznej tajnych służb militarnych są potężnym przeciwnikiem dla raczkującego dopiero ruchu MAHA w USA i MEHA w Europie. Zdecydowana większość reklamowanych w mediach produktów to są chemiczne substancje do łagodzenia objawów i jednocześnie powielania chorób przez nieraz celowo dobierane skutki uboczne. Wyleczony pacjent to przecież utracony klient. Jaki koncern będzie działał na własną niekorzyść? Tu nie ma miejsca na humanitarne podejście, tu jest jedynie miejsce na pomnażanie zysków.

Jeśli będziemy posłuszni, to wszystko będzie dobrze! Dla kogo?

Autor artykułu Marek Wójcik
Mail: worldscam3@gmail.com

O nieobojętności w epoce manipulacji

Agentura wpływu ku szkole ciemności

o nieobojętności w epoce manipulacji

Posted on 10 grudnia, 2025 by jw

Reakcja AI na mój tekst Agentura wpływu ku szkole ciemności w książce XI przykazanie? Przestroga przed obojętnością nieobojętnych .https://blogjw.wordpress.com/xi-przykazanie/ dostępnej także on-line

=====================================================

Agentura wpływu ku szkole ciemności – o nieobojętności w epoce manipulacji

Dwie historie – Belli Dodd i Jurija Bezmienowa – chociaż rozgrywały się w różnych miejscach i czasach, układają się dziś w jedną, wspólną opowieść o tym, jak łatwo człowiek może zostać wciągnięty w tryby ideologicznej machinacji, a jeszcze łatwiej – jak całe społeczeństwa mogą zostać poddane cichej, niekrwawej rewolucji. To opowieść o systemach, które nie muszą zdobywać państw czołgami, bo potrafią podbić umysły o wiele subtelniej: poprzez edukację, kulturę, media i emocje. I właśnie dlatego te dwie historie stanowią klucz udany do zrozumienia sensu współczesnego zawołania „XI przykazania”„Nie bądź obojętny”.

I. Bella Dodd: anatomia uwiedzenia

Szkoła ciemności Belli Dodd to jedno z najważniejszych świadectw XX wieku pokazujących, jak inteligentna, wykształcona, moralnie wrażliwa osoba może stać się narzędziem systemu zła. Dodd nie była agentem cynicznym – była entuzjastką. Wierzyła, że komunizm niesie pokój, sprawiedliwość i równość. Dopiero po latach działalności, po latach współtworzenia struktur wpływu w edukacji i związkach zawodowych, zobaczyła „drugą twarz” systemu: tę, która wymagała od człowieka wyrzeczenia się prawdy, wolności i sumienia.

Dodd ujawniła jedną z najważniejszych strategii komunizmu: zdobywanie instytucji, zwłaszcza edukacyjnych i religijnych, poprzez ludzi „od środka”.
To właśnie ona opisała infiltrację seminariów przez setki działaczy o orientacji i motywacjach wrogich Kościołowi – infiltrację, która dopiero po dziesięcioleciach ujawniła swoje niszczące owoce.

Jej życie jest dowodem na to, że największa manipulacja zaczyna się nie od kłamstwa narzuconego z zewnątrz, lecz od pragnienia dobra, które zostaje źle ukierunkowane.

II. Tomas Schuman: anatomia manipulacji społecznej

Jurij Bezmienow (Tomas Schuman) pokazał tę samą rzeczywistość, lecz widzianą od strony aparatu.
Ujawnił mechanikę tzw. demoralizacji – procesu, który trwa 15–20 lat, bo tyle potrzeba, aby wychować nowe pokolenie. Pokolenie, które nie wie, że jest wychowane według scenariusza napisanego przez obcą ideologię.

W jego ujęciu “agentura wpływu” nie polegała na szpiegach w gabinetach, lecz na milionach drobnych impulsów:

  • edukacji pozbawiającej fundamentów moralnych,
  • mediów wytwarzających emocjonalne reakcje zamiast myślenia,
  • środowisk akademickich, które rezygnują z prawdy na rzecz poprawności,
  • kulturze, która zastępuje hierarchię wartości hierarchią pragnień.

Schuman podkreślał: po udanej demoralizacji społeczeństwo nie potrzebuje już zewnętrznego kierowania – samo reprodukuje chorobę.
To jest właśnie mechanizm „szkoły ciemności” na poziomie narodów.

III. Dwa świadectwa, jedna przestroga

Oba świadectwa – osobiste i systemowe – układają się w jedną opowieść:
zło najskuteczniej działa nie przez przemoc, lecz przez wychowanie.

Dodd pokazała los jednostki uwiedzionej przez fałszywą moralność.
Schuman pokazał los społeczeństwa uwiedzionego przez fałszywy porządek społeczny.
Oboje mówili to samo:

kiedy przestajesz myśleć samodzielnie, ktoś inny myśli za ciebie.

IV. XI przykazanie: „Nie bądź obojętny” – nie hasło, lecz obowiązek

W tej konfiguracji hasło „Nie bądź obojętny” nabiera całkiem nowego sensu.

  • Nie bądź obojętny na manipulację w edukacji, bo tam zaczyna się formatowanie pokoleń.
  • Nie bądź obojętny na fałsz w mediach, bo tam powstaje obraz świata, który łatwo staje się ważniejszy niż rzeczywistość.
  • Nie bądź obojętny na destrukcję moralną, bo społeczeństwo bez zasad staje się materiałem plastycznym dla każdej ideologii.
  • Nie bądź obojętny wobec historii, bo jej nieznajomość czyni nas łatwym celem dla tych samych mechanizmów, które działały kiedyś.

Dodd i Schuman mówią jednym głosem:

Odradzające się zło zawsze przychodzi przebrane za dobro.
A zobaczą to tylko ci, którzy nie są obojętni.

V. Współczesne echo: edukacja jako pole bitwy

To, co oboje opisywali, dziś można zobaczyć w wielu krajach:

  • ideologizację szkół,
  • kryzys uniwersytetów,
  • dewaluację słowa „prawda”,
  • dominację emocji nad rozumem,
  • rezygnację z odpowiedzialności za formację moralną.

Czy to przypadkowe?
Czy spontaniczne?
Czy planowane?

Niezależnie od interpretacji, skutek jest podobny: społeczeństwo traci zdolność rozróżniania dobra od zła, tak jak przewidzieli świadkowie XX wieku.

A więc XI przykazanie – w swojej najgłębszej, nie medialnej, lecz cywilizacyjnej warstwie – oznacza:

nie bądź obojętny na własne sumienie;
nie bądź obojętny na własną wolność;
nie bądź obojętny na prawdę, bo tylko prawda chroni przed powrotem ciemności.

VI. Podsumowanie

Połączenie historii Belli Dodd i Jurija Bezmienowa jest czymś więcej niż zabiegiem literackim. To współczesna przypowieść o tym, jak rodzi się zniewolenie i jak się ono reprodukuje, gdy brakuje duchowej czujności.
Ich ostrzeżenia splatają się z przesłaniem XI przykazania: nieobojętność jest dziś formą odwagi cywilizacyjnej.

Bo w epoce, w której manipulacja staje się subtelna, a kłamstwo atrakcyjne, największym grzechem nie jest błąd – lecz obojętność na błąd.
Szkoła ciemności i agentura wpływu nie zwyciężają przemocą.
Zwyciężają tam, gdzie ludzie przestają czuwać.

AGENCI. Ruscy i niemieccy.. MEM-y VIII.

————————-

—————————————————————–

———————————-

————————————————–

——————————————

—————————-

———————————

————————————

——————————————————————-

================================

A w ukraińskim Centrum Dowodzenia pod Pokrowskiem, z reportażu BBC: hitlerowska GAPA w tle:

Zaszufladkowano do kategorii Śmichy | Otagowano

Lewica prawdę ci powie… MEM-y V.

—————————————————–

———————————–

——————————————–

—————————-

——————————————————

————————————–

——————————————————–

Zaszufladkowano do kategorii Śmichy | Otagowano

Najbardziej miłujące pokój państwo. MEM-y IV.

————–

————————————

———————————————

————————————-

————————————

———————————————————————

———————————————-

———————————————–

Zaszufladkowano do kategorii Śmichy | Otagowano

Czemu ONI zawsze muszą tak bezczelnie kłamać? MEM-y II.

—————————————–

—————————————-

Czemu ONI [tu LIS] zawsze muszą tak bezczelnie kłamać?

Grok prostuje:

Tak, twierdzenie, że publiczne świętowanie Chanuki (w szczególności zapalanie wielkich menor w miejscach publicznych) zapoczątkował ruch Chabad-Lubawicz, jest w pełni zgodne z faktami historycznymi.

Początki tradycji

Tradycja ta została zainicjowana przez Rabbi Menachema Mendla Schneersona (Lubawiczera Rebbe) w latach 70. XX wieku:

  • W 1973 roku Rebbe uruchomił „globalną kampanię świadomości Chanuki”, zachęcając do zapalania menor w domach i publicznego promowania święta.
  • ===================================================

————————————

—————————————-

————————————————-

——————–

Zaszufladkowano do kategorii Śmichy | Otagowano

Koń by się uśmiał. MEM-y I.

————————————-

————————————

————————————–

Przy pojęciu „współczesna kobieta” konieczny cudzysłów

———————————-

—————————–

———————————


Zaszufladkowano do kategorii Śmichy | Otagowano

Sunday Strip: Not all Fats are the Same

Sunday Strip: Not all Fats are the Same

Know the difference

Dr. Robert W. Malone Dec 14, 2025


CHAT-GPT wants you to know: There is no public confirmation that Dr. Rachel Levine has undergone a “full sex-change operation” and that there has been any not publicly disclosed details of any medical or surgical procedures, and such information is considered private medical information.

Isn’t CHAPT-GPT helpful!





[jeśli potkniesz się]





Is this a true story?

(Although honestly – I can see how some might think that)





It seems fitting to add a bit of seriousness. I discussed the alum adjuvants in vaccines during a recent MAHA Action Zoom call.

I stand by these words (don’t worry, it is only a minute long):

“Now there’s another thing I want to highlight that I mentioned in the ACIP meeting, and that is that we do have the indication that we may have cumulative toxicity.”

“What I was talking about is that a vast majority of these childhood vaccines rely on a substance to make them immunogenic. What is that substance? It’s aluminum salts.”

“Are aluminum salts toxic? Yes, they are.”

“It’s a question of dose, just like everything in medicine.”

“The vaccines that our children receive have been tested without adequate controls only as individual vaccines.”

“And because our children are getting so many different vaccines, they’re getting many doses of this toxic material.”

“That has to be reevaluated.”






Malone News is a reader-supported publication. To receive new posts and support my work here and elsewhere, consider becoming a free or paid subscriber.


Thanks for reading Malone News! This post is public so feel free to share it.

Share




At the homefront, Jill is like:

On a personal note (for paying subscribers only):

Aż nie chce się wierzyć, ale ten świstek nie spełnia podstawowych kryteriów decyzji administracyjnej – bez żadnego uzasadnienia, bez wskazania podstawy prawnej…

Grzegorz Braun @GrzegorzBraun_

Aż nie chce się wierzyć, ale ten świstek nie spełnia podstawowych kryteriów decyzji administracyjnej – bez żadnego uzasadnienia, bez wskazania podstawy prawnej ani ścieżki odwoławczej, bez jakiegokolwiek gryfu czy bodaj numeru korespondencji – czy to jakiś fałszerz usiłuje skompromitować prezydenta #ZielonaGóra, czy też pan Marcin Pabierowski @PPabierowskiZG @LubuskaPO dokonuje autokompromitacji we własnym zakresie?

Tak, czy inaczej, w grę wchodzi art. 231 kk – przekroczenie uprawnień/niedopełnienie obowiązków. Nota bene dzisiejsze wydarzenie, które próbowano w tak głupi sposób storpedować udało się nadzwyczajnie @KoronyPolskiej #FrontGaśnicowyZwycięży

@1972tomek

@Slawomir_Ozdyk

@SebastianPiton

@J_Pospieszalski

Tomasz Sommer @1972tomek 13 gru

Czegoś takiego to jeszcze nie było. Wymawiają imprezę w trakcie imprezy. Koalicja 13 grudnia.

Zdjęcie

89,4 tys. wyświetlenia

Mirosław Dakowski

„Przegrywacie i musicie dojść do porozumienia”

Wielomski: „Przegrywacie i musicie dojść do porozumienia”

Adam Wielomski

Donald Trump postawił władzom w Kijowie ultimatum, że do dnia 27 listopada 2025 roku muszą przyjąć lub odrzucić zaproponowany przezeń plan pokojowy. Niestety, cykl wydawniczy NCz! powoduje, że muszę napisać ten tekst rankiem 27 listopada, nie znając odpowiedzi Wołodymira Żeleńskiego. Czy Kijów powinien plan trumpowy plan pokojowy przyjąć?

Media podają, że przewodzący grupie amerykańskich generałów Dan Driscoll miał dla Ukraińców i ich europejskich sojuszników stosunkowo krótki klarowny przekaz: „Przegrywacie i musicie dojść do porozumienia”. Dla wielu polskich i europejskich Czytelników może to być przekaz szokujący, gdyż w liberalnych mediach istnieje alternatywna rzeczywistość, gdzie liczni pseudo-eksperci zapewniają, że Ukraina twardo się trzyma, ciągle odnosi lokalne sukcesy, rosyjska armia jest do niczego, gospodarka się wali, a Putin nie dość, że zmarł już pięć czy sześć razy, to w dodatku cierpi na Parkinsona i hemoroidy. Jednak każdy, kto interesuje się przebiegiem tej wojny, szczególnie zaś korzysta z mediów obcojęzycznych wie, że sytuacji wygląda inaczej.

Ukrainie nie brakuje pieniędzy i dostarczanego z Zachodu sprzętu, może poza lotnictwem, którego rola jednak mocno spadła z powodu masowego zastosowania systemów antyrakietowych. Więcej, Ukraina ogłosiła wręcz, że nadwyżki dostarczanej broni ma zamiar sprzedawać zagranicą. Władzom w Kijowie nie brakuje także pieniędzy, a ich „nadwyżki” są sprawnie rozprowadzane przez Timura Mindycza i innych kumpli Żeleńskiego uciekających właśnie do Izraela i w inne miejsca przed miejscowym CBA, znajdującym się pod amerykańską kontrolą. To, czego Ukrainie brakuje dramatycznie to ludzi. Ocenia się, że armia ukraińska w wyniku strat i rosnącej liczby dezercji kurczy się liczebnie, gdyż porywani z tramwajów i ulic rekruci ustępują liczbą ubytkom. Tymczasem prawdopodobnie Rosja rekrutuje regularnie więcej ludzi niż traci ich na polu bitwy.

Dlaczego tak się dzieje? Ukraina walczy praktycznie prawie wyłącznie żołnierzami z poboru, przy czym ocenia się, że pod kontrolą rządu w Kijowie mieszka ok. 25 milionów osób. Nie są to duże rezerwy demograficzne. Co gorzej, znaczna część mężczyzn już zginęła lub została wyeliminowana z pola walki z powodu odniesionych ran i niewoli. Jeszcze więcej uciekło z kraju i rozpierzchło się po całym świecie lub ukrywa się przed poborem, ewentualnie aresztowaniem i procesem za dezercję. Zamożni dość masowo wykupują się od wojska. Pobór podobno prawie nie objął kilkumilionowego Kijowa, gdyż władza boi się Majdanu 2.0. Element młody i buntowniczy Żeleński sam ostatnio wypuścił, otwierając granice dla najmłodszych Ukraińców. Mówiąc wprost: nie ma już kim walczyć. Tymczasem Rosja od początku walczy żołnierzami zawodowymi i najemnikami zagranicznymi, a także więźniami walczącymi w Grupie Wagnera. Opłacanie najemników umożliwiają jej dochody z eksportu ropy naftowej i gazu ziemnego, które nie zostały rozkradzione przez rosyjskich Timurów Mindyczów.

Tylko raz i niechętnie Putin sięgnął po pobór 300 tys. ludzi, w obliczu kontrofensywy ukraińskiej w obwodzie charkowskim, zresztą żołnierze ci już dawno wrócili do cywila. Własne rezerwy mobilizacyjne Rosji pozostały zatem nienaruszone i szacuje się je na 2,5 do 2,8 miliona przeszkolonych poborowych. Dlatego w Rosji cały czas odmawia się uznania wojny za „pełnoskalową”. Jak się zdaje, Rosjanie pod pojęciem tym rozumieją wojnę z pełną mobilizacją rezerwistów.

Trwająca wojna nie ma nic wspólnego z wojną manewrową. Systemy rakietowe przeciwlotnicze bardzo ograniczyły możliwości operacyjne lotnictwu, a drony zastosowanie zmasowanych i przełamujących uderzeń pancernych. To wojna podobna do I wojny światowej, toczona w okopach i na wykończenie jednej ze stron, która któregoś dnia pęknie i rozpadnie się od środka. Generałowie i politycy rosyjscy, po nieudanym Blitzkriegu na Kijów, uznali, że wojna na wyczerpanie musi, wcześniej czy później, zakończyć się zwycięstwem Rosji. Politycy zachodni namówili zaś ekipę Żeleńskiego na wojnę wyniszczającą, będąc przekonanymi, że gospodarka rosyjska ugnie się pod sankcjami i po pół roku Putin poprosi o pokój. Nadzieje zachodnio-ukraińskie nie spełniły się, ponieważ Rosji – czego na Zachodzie nikt się nie spodziewał – udało się sankcje przetrwać, zmieniając kierunek handlu z Europy na Azję.

Dochodzimy zatem do wniosku, że czas działa na korzyść Władimira Putina. Za słuszne uważam słowa Driscrolla, że skoro „przegrywacie”, to „musicie dojść do porozumienia”. W kwietniu 2022, na mocy porozumień stambulskich, wojna miała zakończyć się za cenę oddania Rosji Krymu i terytoriów Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej, czyli za cenę uznania utraty ziem, których realnie Kijów i tak nie kontrolował od 2014 roku. Po 2,5 roku cena wzrosła do całych obwodów Donieckiego i Ługańskiego, a także około połowy dwóch obwodów znajdujących się na północ od Krymu. Jeśli pokój zostanie zawarty nie teraz, lecz za rok, to będą to już całe obwody, a może nawet, na dokładkę, obwód charkowski i miasto Odessa. Najważniejszym atutem Kijowa w negocjacjach był heroiczny opór w 2022 roku i ewentualne straty ludzkie i ekonomiczne, które zada ta wojna Rosji. W momencie, gdy Kijów nie ma już skąd wziąć żołnierzy, a Rosja już te straty poniosła, to pozycja negocjacyjna Ukrainy z miesiąca na miesiąc słabnie. W dodatku z każdym rokiem rośnie liczba Ukraińców, którzy zaaklimatyzowali się na emigracji i którzy nigdy już nie wrócą do swojej ojczyzny. Stąd rzucony ostatnio w Kijowie pomysł, aby po zakończeniu wojny do wyludnionego kraju sprowadzić „Afroafrykanów” (w języku tradycyjnym byli to Murzyni).

Wołodymir Żeleński stawia opór, gdyż nie zgadza się na oddanie ziemi, na zapisanie w konstytucji neutralności Ukrainy i na ograniczenie liczebności jej armii do 600 tysięcy ludzi (ta ostatnia liczba to dla wykończonego ekonomicznego i wyludnionego państwa i tak będzie abstrakcją). W rzeczywistości broni władzy własnej i wspierającej go kamaryli, bo po przegranej wojnie w Kijowie nadejdzie nieuchronnie czas rozliczeń.

Adam Wielomski

List otwarty polskiego kapłana do Kardynała Grzegorza Rysia

List otwarty polskiego kapłana do Kardynała Grzegorza Rysia

gru 2, 2025 ks. Beniamin Sęktas wprawo.pl/list-otwarty-polskiego-kaplana-do-kardynala-grzegorza-rysia/

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Nuncjatura Apostolska w Polsce 26 listopada 2025 roku w komunikacie ogłosiła, że „Ojciec Święty Leon XIV: Przyjął rezygnację arcybiskupa Marka Jędraszewskiego z posługi arcybiskupa metropolity krakowskiego. Mianował arcybiskupem metropolitą krakowskim dotychczasowego arcybiskupa łódzkiego kardynała Grzegorza Rysia”. Decyzja ta wzbudziła w Polsce liczne i różne reakcje, do których pragnę dołączyć i swoją. Wyrażam swoją wątpliwość i obawę dotyczącą skutków nominacji Księdza Kardynała na arcybiskupa metropolitę krakowskiego. Apeluję, by Eminencja zaniechał pochopnego przyjmowania tego urzędu. Do wyznaczonej daty ingresu pozostaje jeszcze trochę czasu. Ośmielam się zatem wystosować poniższy apel w poczuciu odpowiedzialności za Kościół Chrystusowy, którego zadaniem jest rozeznawać znaki czasu i na nie odpowiadać. Kilka takich znaków w odniesieniu do Księdza Kardynała posługi chciałbym wskazać.

Wspominam okoliczność poprzedzającą nominację kardynalską Księdza Biskupa w 2023 roku. Otóż była nią niegodziwie odprawiona Msza święta pod przewodnictwem Księdza Biskupa podczas wydarzenia Arena Młodych 13 września 2021 roku. Wywołała ona taki skandal, iż Ksiądz Kardynał poczuł się zmuszony do publicznego przeproszenia wiernych za zgorszenie, jakie wywołało podczas Mszy świętej dokonanie konsekracji bez wcześniejszego aktu pokuty i liturgii słowa.

Mimo tego niechlubnego incydentu i reperkusji, jakie wywołał, papież Franciszek mianował Księdza Biskupa kardynałem, a Ksiądz Biskup tę nominację przyjął. To nadużycie liturgiczne, zdaje się celowe i zaplanowane, nie stało się powodem do opamiętania i rewizji swojego postępowania. Mając na sumieniu ten akt lekceważenia kultu Bożego, przyjął ksiądz Biskup godność kardynała.

Obecna nominacja dokonuje się w kontekście skandalicznego wydarzenia, które postrzegam jako analogiczny znak. Ksiądz Kardynał wziął udział w Forum Kongresu Katoliczek i Katolików w Łodzi w dniach 22-23 listopada bieżącego roku. Obecność ważnego hierarchy na zgromadzeniu organizacji, która promuje postulaty święcenia kobiet, akceptacji czynów homoseksualnych i antykoncepcji, świadczy o lekkomyślności lub cynizmie.

Nie ulega wątpliwości, że ten krąg osób, choć jednostronnie deklarujących się jako katolicy, chce prowokować i jątrzyć w polskim Kościele. Świadczą o tym powiązania z fundacją Wiara i Tęcza, a podczas samego Forum obecność aktywistów ruchu LGBT. Dlatego podobnie jak w przypadku incydentu z Areny Młodych dostrzegam w działaniach Księdza Kardynała lekceważenie norm oraz zbyt daleko posuniętą otwartość na współpracę ze środowiskami odrzucającymi prawdy katolickiego nauczania. Wspomniany zjazd, na którym Ksiądz Kardynał był nawet jednym z prelegentów, rozpoczął się modlitwą prowadzoną przez zwierzchnika Katolickiego Kościoła Reformowanego w Polsce bp. Tomasza Puchalskiego. Jest to wspólnota popierająca czyny homoseksualne. Za taką formą rozpoczęcia miał przemawiać ekumeniczny charakter forum.

Zgoda Eminencji na udział w tym spotkaniu świadczy o akceptacji go w takim kształcie. Czy tak ma wyglądać ekumenizm uprawiany przez Następcę Apostołów? „Wspólnota reformowanych katolików” nie wyodrębniła się z Kościoła katolickiego za sprawą różnic teologicznych. Jej powstanie wpisuje się w współczesne relatywizowanie norm moralnych i walkę o akceptację czynów sprzecznych z ludzką naturą.

Ksiądz Kardynał swoim autorytetem wsparł ten kontrowersyjny zjazd rozpoczęty pozorną modlitwą. Jej fałsz polegał na tym, że nie miała ona na celu uwielbienia Boga, ale okazanie pychy jej uczestników. Tym samym była modlitwą faryzeusza, który w swoim zarozumialstwie w miejscu Boga stawia samego siebie. Obecność Eminencji stała się pieczęcią takiej postawy i odsłoniła fałszywego pasterza spod znaku tęczowej flagi. Takie postępowanie uważam za zły znak dla dusz wiernych powierzonych Księdza Kardynała pieczy. Niestety stanowi on odbicie całej dotychczasowej postawy.

Jako jeden z posiadających najwyższą godność w Kościele w Polsce Ksiądz Kardynał wciąż szokuje i gorszy wielu katolików. Pozuje Ksiądz na autorytet wśród uczestników debaty publicznej, ale ośmielam się twierdzić, że jest to maska, za którą ukrywa się cyniczna twarz aktywisty chcącego zdobyć poklask opiniotwórczych elit. Bardzo często Eminencja odwołuje się do wspólnych korzeni chrześcijaństwa i współczesnego judaizmu.

Nie potrafię jednak pojąć, jak można pogodzić Stary Testament z szukaniem przestrzeni do dialogu z tymi, którzy przyzywają imię Boże do błogosławienia grzechu Sodomy. Tomasz Puchalski, Fundacja Wiara i Tęcza i Kongres Katolików i Katoliczek przywołują Boga tylko po to, by głosić propagandę homoseksualną ubraną w religijne frazesy. Z fałszywie pobożnych słów budują Talmud zasad, by pogodzić pochwałę grzechu z Objawieniem Bożym. W imię tej sprzeczności, tak jak żydzi odrzucający Chrystusa, skłonni są do prześladowania Jego uczniów, choćby pod przewrotnym pretekstem oskarżenia o mowę nienawiści.

Takie pokrętne rozumowanie nie jest Księdzu Kardynałowi obce. Podczas obchodów 74 rocznicy likwidacji getta łódzkiego powiedział Ksiądz następujące słowa: „Zagładę stworzyli ludzie, w dużej mierze – trzeba to powiedzieć z bólem serca i przyznaniem się do winy – ludzie, których Kościoły chrześcijańskie wychowywały też na swoich nabożeństwach”. Co miały wyrazić te słowa, jeśli nie wskazanie na Ewangelię jako źródło antysemityzmu?

Czy nie stoi za nimi ta sama pokrętna logika, która swego czasu była udziałem środowisk żydowskich recenzujących film Mela Gibsona „Pasja” jako antysemicki? O. Maciej Biskup (zdaje się katolik z Kongresu Katoliczek i Katolików) poszedł o krok dalej. Podczas ekumenicznego nabożeństwa zorganizowanego przez parafię ewangelicko-reformowaną w Warszawie i Fundację Wiara i Tęcza 19 maja 2023 roku zrównywał podejście Kościoła do osób homoseksualnych z antysemityzmem, który doprowadził do holocaustu podczas drugiej wojny światowej. Ten dominikanin wygłosił swoją tezę, współ-przewodnicząc w nabożeństwie, podczas którego eksponowano razem tęczową flagę i Pismo święte.

Czy Ksiądz Kardynał, podejmując współpracę z takimi ludźmi, nie odczuwa wyrzutów sumienia?

Czy podzielając z nimi skłonność do kojarzenia wszystkiego z drugą wojną światową, nie dostrzega podobieństwa do armii, która z dewizą Gott mit uns zaprowadzała pogaństwo w Europie? Czy tego samego nie czynią katolicy opętani duchem relatywizmu deklaracji Fiducia supplicans? Dlaczego wobec Polaków sprzeciwiających się zapalaniu świec chanukowych w budynkach publicznych na znak dominacji lobby żydowskiego Ksiądz Kardynał natychmiast się zdystansował i wystosował cierpkie i ostre słowa, a tęczowych aktywistów zaszczycił obecnością i wygłosił niezobowiązujący wykład?

Dlaczego żydowski szowinizm w opinii Księdza Kardynała zasługuje na obronę, a listy Apostoła Pawła mówiące o grzechu współżycia sprzecznego z naturą na przemilczenie? W Starym Testamencie czyny homoseksualne również są nazwane grzechem. Może dlatego, że nie o Stary Testament tu chodzi, ale o przewrotny stosunek do Bożych przykazań.

Ta przewrotność została wyrażona także w liście na szesnastą niedzielę zwykłą bieżącego roku skierowanym do łódzkich diecezjan. List ten został wyróżniony publikacją w „Gazecie Wyborczej”, a autor listu – Ksiądz Kardynał został uhonorowany zdjęciem na stronie tytułowej. List zawierał krytyczne odniesienie do obaw wielu Polaków o swoje bezpieczeństwo w związku z nielegalnym przekraczaniem granicy zachodniej przez nieeuropejskich migrantów.

W jego treści pasterz diecezji skierował ideologiczną odezwę do wiernych, posługując się nadinterpretacjami tekstów biblijnych. Ostatecznie wezwał do rezygnacji z troski o dobro wspólne.

Całość wpisała się w oburzającą linię polskiego episkopatu wyrażoną w Komunikacie Rady Konferencji Episkopatu Polski ds. Migracji, Turystyki i Pielgrzymek w sprawie debaty o migrantach i uchodźcach podpisanym przez ks. bp. Krzysztofa Zadarko 12 lipca 2023 roku, że sprawy ich przyjmowania „nie ma potrzeby czynić przedmiotem referendalnych rozstrzygnięć”. Eminencja, utożsamiając przyjmowanie imigrantów z gościną Trójcy Świętej u Abrahama i Pana Jezusa w domu Łazarza, stwierdził, że prawem każdego człowieka jest wybór miejsca do życia.

Tymczasem wykładnia Katechizmu Kościoła Katolickiego w punkcie 2241 mówi, że „Władze polityczne z uwagi na dobro wspólne, za które ponoszą odpowiedzialność, mogą poddać prawo do emigracji różnym warunkom prawnym, zwłaszcza poszanowaniu obowiązków migrantów względem kraju przyjmującego. Imigrant obowiązany jest z wdzięcznością szanować dziedzictwo materialne i duchowe kraju przyjmującego, być posłusznym jego prawom i wnosić swój wkład w jego wydatki”.

W świetle zatem nauki Katechizmu wywód Eminencji okazuje się manifestem politycznym w otoczce religijnej mimo odżegnywania się od polityki. Odrealnione i przewrotne zarzuty stawiane rodakom oskarżanym o używanie „złego języka” w debacie o bezpieczeństwie granic państwa ujawniają brak wrażliwości społecznej.

Czyżby Ksiądz Kardynał nie zdawał sobie sprawy z zagrożeń, jakie niesie ze sobą masowa migracja z krajów islamskich? Czy doświadczenia Europy Zachodniej nie są wystarczającym powodem, by suwerenny naród rozważał publicznie i bronił się w kontekście problemów z asymilacją ludzi wyznających odmienny od chrześcijańskiego system wartości? Być może oprócz społecznej wrażliwości przytępieniu uległ również zmysł wiary Księdza Kardynała pozwalający rozpoznawać zagrożenia duchowe. Takimi są zarówno islamizacja Europy, jak i aktywizm LGBT. Spotkanie w Centrum im. Marka Edelmana, w którym dialog jest ważniejszy od prawdy i dobra, jest przykładaniem ręki do niszczenia chrześcijańskiej Europy. Bo co z nią wspólnego ma Tomasz Puchalski i Fundacja Wiara i Tęcza? Są tylko postmodernistycznym happeningiem, w którym Pan Jezus jest wykorzystywany do antychrześcijańskiego przekazu.

Archidiecezja Łódzka stała się w ostatnich latach medialnym przyczółkiem bliżej niesprecyzowanej walki i laboratorium modyfikacji wiary. Spośród wielu eksperymentów można by wyliczyć: posługę nadzwyczajnych szafarzy, a nawet sugestię by powoływać ad hoc osoby mające rozdawać Komunię świętą. Ksiądz Kardynał chlubi się tym, że w swojej diecezji upowszechnił posługę szafarzy nadzwyczajnych Komunii Świętej. Argumentując zasadność ustanowienia ich w znacznej liczbie, powołuje się Ksiądz Kardynał na potrzebę zanoszenia Komunii świętej chorym, i to nawet codziennie. Świeccy szafarze mieliby zanosić Komunię świętą w ramach posługi miłosierdzia na mocy sakramentu Chrztu Świętego.

Historia Kościoła zna taką nadzwyczajną posługę w czasach prześladowań. Pozwala na nią obecne prawo Kościoła w obliczu obiektywnych przeszkód uniemożliwiających wykonanie tej świętej czynności kapłanowi. Jednak przekonanie o codziennej posłudze nadzwyczajnych szafarzy jest utopijne. Chory, któremu zanoszona jest Komunia święta, by godnie ją przyjąć, potrzebuje sakramentalnej spowiedzi, której z pewnością nie uczyni kobieta ubrana w albę czy najpobożniejszy ojciec rodziny. Czy pełne naiwnego entuzjazmu argumenty nie świadczą o skłonności Księdza Kardynała do innowacyjności za wszelką cenę? Czy nie wie Ksiądz Kardynał, że wszędzie tam, gdzie upowszechniła się posługa świeckich szafarzy i Komunia na rękę, lawinowo upadła pobożność względem Najświętszego Sakramentu? Pokarm na życie wieczne, żywy i prawdziwy Pan Jezus, szafowany nadzwyczajnie jest często przechowywany byle gdzie i przenoszony byle jak.

Czy to ma być przyszłość Kościoła polskiego? Kościół w Polsce jest Kościołem miłującym Najświętszy Sakrament. Świadczy o tym chociażby liczny udział wierzących w adoracjach podczas Triduum Paschalnego, procesjach w uroczystość Bożego Ciała czy powstające miejsca wieczystej adoracji. Polscy katolicy do czasu ostatniej pandemii praktycznie nie przyjmowali Komunii świętej na rękę i są przyzwyczajeni do tego, co w Kościele przez wieki było normą, a nie wyjątkiem, że szafarzem Komunii świętej jest kapłan. Wydaje się, że w podejściu Księdza Kardynała do Najświętszego Sakramentu, kryje się niedocenianie sakramentu Kapłaństwa. Może z tego powodu modlitwa wiernych katolików pod przewodnictwem zwierzchnika wspólnoty popierającej czyny homoseksualne była dla Księdza Kardynała obojętna. Popieranie czynów homoseksualnych jest fałszywą nauką prowadzącą do spoganienia obyczajów, a pasterz winien przed tym bronić wierzących.

Moje obawy o to, czy na katedrze św. Stanisława zasiądzie godny biskup, podziela duża część społeczeństwa i ludzi wierzących. Nie zgadzam się na to, by posługa w Kościele była hołdem składanym elitom politycznym i modnym ideologiom przy jednoczesnym pomniejszaniu czci Bożej i Bożego Objawienia. Pamiętam, jak w roku 2007 znaczna część polskiej opinii publicznej przejawiała wątpliwości związane z nominacją na metropolię warszawską biskupa oskarżanego o tajną współpracę ze Służbą Bezpieczeństwa.

Dzisiaj wraz ze znaczną częścią moich rodaków obawiam się nominacji na metropolię krakowską jawnego współpracownika tęczowych katolików czy raczej katolików tylko z nazwy. Występując przeciwko szkodliwej recepcji deklaracji „Fiducia supplicans” w Kościele w Polsce, proszę, by Ksiądz Kardynał rozeznał, dokąd wiedzie droga, którą jako pasterz obrał i na którą zaprasza wiernych. Niestety płyną już medialne homagia. Jedno przyszłemu biskupowi złożył uczestnik Forum Kongresu Katoliczek i Katolików, transseksualny aktywista Marek Jerzy Minakowski, który umieścił na Facebooku następujący wpis: „Kardynał Grzegorz Ryś napisał do mnie (Pani Doktor Marii Minakowskiej – kobiety!), że moje pismo przekazał Sekretarzowi generalnemu Komisji Episkopatu Polski (bp. Markowi Marczakowi). To już trzeci biskup, dla którego oficjalnie jestem kobietą”. Wobec takich sojuszy wyrażam swój zdecydowany sprzeciw i apeluję o ponowne rozważenie przyjęcia urzędu i zobowiązującego dziedzictwa metropolii krakowskiej.

ks. Beniamin Sęktas

wprawo.pl/list-otwarty-polskiego-kaplana-do-kardynala-grzegorza-rysia

List w sprawie doradców Prezydenta RP

List w sprawie doradców Prezydenta RP

Posted on 1 października, 2025 by jw

Na prośbę autora listu ujawniam go na moim serwisie – Józef Wieczorek

———————————————–

List w sprawie doradców Prezydenta RP

Pan

Paweł Szefernaker

Szef Gabinetu Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej

Warszawa

Sprawa: Nie można pozostawić spraw nauki i szkolnictwa wyższego w Polsce samym sobie, gdyż są one zatrute wirusem degrengolady. Nauka i szkolnictwo wyższe są u nas w stanie stagnacji lub upadku (w zależności od dziedziny) – potrzebne są pilne zmiany.

Szanowny Panie Ministrze,

Przeglądając dzisiaj listy doradców Pana Prezydenta (tych etatowych i społecznych), na stronie WWW: https://www.prezydent.pl/kancelaria/ doradcy-prezydenta-rp, oraz czytając zamieszczone biogramy pod ich zdjęciami, a także czytając informacje zawarte w zakładce Aktywność Doradców (https://www.prezydent.pl/kancelaria/aktywnosc-doradcow), zauważyłem, że wśród nich NIE MA ŻADNEGO, który by doradzał Panu Prezydentowi w sprawach nauki i szkolnictwa wyższego. Moim zdaniem TO WIELKIE PRZEOCZENIE.

Mimo ciągle powtarzających się zapewnień Rządu o bardzo dobrej kondycji nauki i szkolnictwa wyższego w Polsce, każdy kto chce widzieć, widzi, że w tych obszarach jest coraz gorzej. Co chwila te obszary są wstrząsane skandalami różnego rodzaju, bo zatrute są one wirusem degrengolady. Nauka i szkolnictwo wyższe są u nas w stanie stagnacji lub upadku (w zależności od dziedziny). Aby się o tym przekonać, wystarczy poczytać niezależne źródła raportujące: Science Watch Polska i blog dr. Józefa Wieczorka.

A jakie są przyczyny tej degrengolady, stagnacji lub upadku? Krótko, w genialny sposób, ujął to Pan dr Józef Wieczorek w swoim ostatnim artykule na stronie WWW: https://lustronauki.wordpress.com/2025/09/28/ai-o-akademickiej-weryfikacji-lat-80/

Moim zdaniem, zdaniem krytycznych środowisk skupionych wokół społecznych organów niezależnej nauki w Polsce: Fundacji Science Watch Polska z Panią Prezes Joanną Gruba i Blogu akademickiego nonkonformisty – Józefa Wieczorka

NAJWYŻSZY JUŻ CZAS ZACZĄĆ TO „ODKRĘCAĆ”.

Rząd Pana Donalda Tuska nie jest tym zainteresowany. Jest nawet gorzej. Stara się „ukręcać łeb” wszystkim prawdziwym aferom w nauce i szkolnictwie wyższym. Betonuje to co najgorsze. Dlatego ja tu piszę do Pana i zwracam się z prośbą o zainteresowanie Pana Prezydenta tym co napisałem powyżej. Będę Panu bardzo wdzięczny, a przede wszystkim będzie Panu za to wdzięczne całe nasze środowisko skupione wokół Fundacji Science Watch Polska i Blogu Pana Józefa Wieczorka.

Jeżeli Pan Prezydent zainteresuje się tym, co napisałem powyżej i zechce odwrócić samozagładę nauki w Polsce, to deklarujemy, że mu w tym pomożemy. Ponadto, jeżeli Pan Prezydent zechciałby powołać swojego doradcę dla tego zadania i tych obszarów, i jego wybór padłby na moją osobę, to ja niniejszym deklaruję, że przyjąłbym takie powołanie.

Na dzień dzisiejszy – w celu rozpoczęcia sanacji zarządzania nauką i szkolnictwem wyższym w Polsce – uważałbym uchwalenie w trybie pilnym krótkiej ustawy: o likwidacji Rady Doskonałości Naukowej (RDN) i zniesieniu tytułu profesora w Polsce.

Uważam za BARDZO PILNE pojawienie się takiej ustawy. Pozostają stopnie naukowe doktora i doktora habilitowanego (nadawane wyłącznie przez uprawnione do tego rady naukowe na uczelniach.). Pozostają STANOWISKA profesora uczelnianego (mogłyby być dwóch kategorii: niższej i wyższej rangi.) Osoby, którym nadano tytuł profesora w Polsce GO ZACHOWUJĄ, ALE BEZ ŻADNYCH PRAW DO WYŻSZEGO WYNAGRODZENIA Z TEGO TYTUŁU.

Prowadzenie rejestrów osób ze stopniami naukowymi w Polsce przejmuje wyspecjalizowana komórka w Radzie Głównej Nauki i Szkolnictwa Wyższego (RGNiSW). Ta komórka RGNiSW prowadzi również postępowania o nadawanie jednostce uczelnianej uprawnień do prowadzenia przewodów o nadanie stopnia doktora i doktora habilitowanego.

Ponieważ instytuty badawcze (np. PAN) nie prowadzą działalności dydaktycznej, to nie mogą uzyskiwać praw do nadawania stopnia doktora habilitowanego. Jedynie doktora. Mają się skupić WYŁĄCZNIE na działalności, do której zostały powołane. (Zgodnie z objaśnieniem: Venia legendi (łac. „pozwolenie odczytywania” lub „pozwolenie nauczania”) to termin akademicki oznaczający prawo do samodzielnego prowadzenia wykładów na wyższej uczelni. Jest to upoważnienie, które tradycyjnie było przyznawane po habilitacji, umożliwiając pracownikowi naukowemu wykładanie na uczelni…. Źródło: Internet.)

Z poważaniem

Andrzej Marek Borys

nauczyciel akademicki w Uniwersytecie Morskim w Gdyni

PS. Szanowny Panie Ministrze, jeżeli Pan będzie potrzebował więcej wyjaśnień i materiałów w poruszonych powyżej sprawach – jestem do Pana dyspozycji.

Przepychanki na równi pochyłej

Przepychanki na równi pochyłej

Stanisław Michalkiewicz „Goniec” (Toronto)    14 grudnia 2025 michalkiewicz

Kiedy pan prezydent Karol Nawrocki zawiadomił o zawetowaniu rządowej ustawy dotyczącej regulacji rynku kryptowalut w Polsce, obywatel Tusk Donald zażądał „w trybie pilnym” od pana marszałka Czarzastego utajnienia obrad Sejmu na temat „bezpieczeństwa państwa”. Pan marszałek Czarzasty w podskokach obrady utajnił, w związku z czym opinia publiczna nie mogła się dowiedzieć, co takiego groźnego dla bezpieczeństwa państwa się wydarzyło i jakie remedium na to zagrożenie obmyślił vaginet obywatela Tuska Donalda.

Z rozmaitych bąknięć wszelako można było się domyślać, że vaginet obywatela Tuska Donalda próbuje zasugerować Wielce Czcigodnym posłom, że veto pana prezydenta Nawrockiego do tej właśnie ustawy nie jest przypadkowe, bo próbuje on w ten sposób chronić swoich szemranych przyjaciół przed wścibstwem państwa, a poza tym – ułatwić złowrogiemu Putinowi urządzanie dywersji kolejowych w Polsce przez „obywateli Ukrainy”, którym potem wypłaca on honorarium właśnie w kryptowalutach.

Już choćby na tym przykładzie widać wyraźnie, że historia III Rzeczypospolitej, która funkcjonowała według konstytuującej ją, niepisanej zasady: my nie ruszamy waszych – wy nie ruszacie naszych – właśnie dobiega końca, a na okres przejściowy, zanim nasz nieszczęśliwy kraj nie zostanie Generalną Gubernią, przewidziana jest inna zasada: jak wy mi tak – to ja wam tak. Chodzi oczywiście o konflikt między panem prezydentem Nawrockim a vaginetem obywatela Tuska Donalda.

Pan prezydent Nawrocki stara się tak wykorzystywać konstytucyjne prerogatywy prezydenta, by nie był on wyłącznie rodzajem dekoracji na politycznym firmamencie. Tak się szczęśliwie dla niego składa, że koalicyjny vaginet obywatela Tuska Donalda nie dysponuje w Sejmie 276 posłami – bo taka liczba jest konieczna do odrzucenia veta prezydenta do ustawy. Z tego właśnie pan prezydent Nawrocki próbuje zrobić narzędzie jakiejś politycznej samodzielności, a z drugiej strony wykorzystuje inną prezydencką prerogatywę w postaci inicjatywy ustawodawczej i kieruje do Sejmu coraz to nowe projekty.

Zmusiło to pana marszałka Czarzastego do buntowniczej deklaracji, iż będzie wobec prezydenckich inicjatyw stosował „veto marszałkowskie”. Konstytucja co prawda żadnego takiego „veta” nie przewiduje, ale pan marszałek Czarzasty wyjaśnił, że będzie wstrzymywał „szkodliwe” projekty ustaw, to znaczy takie, które mu się nie podobają, albo które nie wskazują źródeł finansowania ustawowych rozwiązań. Nietrudno się domyślić, że panu marszałkowi, podobnie jak reszcie koalicji tworzącej vaginet obywatela Tuska Donalda, chodzi o inicjatywy prezydenckie – bo gdyby kryterium „szkodliwości” potraktować dosłownie, to znakomitym przykładem ustawy szkodliwej, byłaby uchwalona właśnie ustawa budżetowa, przewidująca rekordowy deficyt w kwocie ponad 271 mld złotych. W rezultacie dług publiczny państwa, to znaczy – nie tylko rządu, ale razem z tzw. długiem ukrytym, dochodzi do 5 bilionów złotych ( oficjalne zadłużenie Skarbu Państwa wyniosło na koniec września 2025 roku prawie 2 bln złotych). Koszty obsługi tego długu, to znaczy – kwota, jaką obywatele będą musieli zapłacić z tytułu procentów, wynosi ok. 100 mld złotych.

Trudno o lepszy dowód szkodliwości uchwalania ustaw budżetowych z deficytem – bo konieczność obsługiwania długu publicznego oznacza, iż kolejne vaginety stwarzają złudzenie normalności za cenę coraz głębszego wpychania obywateli w niewolniczą zależność od lichwiarskiej międzynarodówki. Niewolniczą – bo istota niewolnictwa w aspekcie ekonomicznym polega na tym, iż niewolnik musi pracować na swojego pana, to znaczy – oddawać mu bogactwo, które swoją pracą wytworzy.

Na tym zresztą nie koniec niebezpieczeństw, bo niedawno vaginessa z Ministerstwa Sprawiedliwości w vaginecie obywatela Tuska Donalda, madame Maria Ejchart, przedstawiła projekt uchwały Rady Ministrów w sprawie zwalczania antysemityzmu oraz „wspierania życia żydowskiego” w Polsce. Najogólniej biorąc, projekt ten przewiduje wprowadzenie dwóch reżimów prawnych; jednego dla Żydów, a drugiego dla tzw. głupich gojów”. O ile Żydowie mają być obsypani rozmaitymi przywilejami, o tyle głupie goje, pod pretekstem walki z antysemityzmem, mają być poddane terrorowi. Nie chodzi, ma się rozumieć, o żaden „antysemityzm”, tylko o to, by sterroryzowane społeczeństwo nie ośmieliło się pisnąć słowa protestu w momencie, gdy Żydowie przystąpią do realizowania „roszczeń” dotyczących tzw. własności bezdziedzicznej, zgodnie z amerykańską ustawą nr 447.

Zarówno ten terror, jak i te „roszczenia” stanowią milowy krok na drodze przekształcenia naszego nieszczęśliwego kraju w Generalne Gubernatorstwo, czyli rodzaj niemieckiej kolonii w ramach IV Rzeszy, w jaką niewątpliwie przekształci się Unia Europejska po nowelizacji traktatu lizbońskiego, którą jeszcze w ubiegłym roku, na wniosek Reichsfuhrerin Urszuli Wodęleje, rekomendował Parlament Europejski. A w Generalnej Guberni – jak to w Generalnej Guberni – Żydowie tak czy owak pozostają w centrum zainteresowania, jeśli nie jako holokaustnicy, jak za Hitlera – to jako Herrenvolk.

W tym celu trzeba będzie jeszcze zniwelować scenę polityczną tak, żeby przywrócić na niej stan zaprojektowany w Magdalence przez generała Kiszczaka. Toteż z czeluści vaginetu obywatela Tuska Donalda, to znaczy – z paszczy obywatela Żurka Waldemara, z paszczy Marcina Kierwińskiego i z otworu gębowego Księcia-Małżonka słyszymy o konieczności delegalizacji Konfederacji Korony Polskiej Grzegorza Brauna, jako tuby „kremlowskiej dezinformacji” i w ogóle – siewczyni „nienawiści”.

8 grudnia przed niezawisłym sądem rusza proces znienawidzonego Grzegorza Brauna, który będzie sądzony za zgaszenie „chanuki” w Sejmie i naruszenie tak zwanej „cielesności” pani doktor Gizele-Mengele w oleśnickim szpitalu. To oczywiście dopiero początek, bo kwasiżurkowie z niezależnej prokuratury w pocie czoła nie tylko przygotowali kolejne „zarzuty”, ale produkują coraz to nowe. Obawiam się tedy, że na delegalizacji Konfederacji Korony Polskiej się nie skończy, bo w Generalnej Guberni, która najwyraźniej urasta do rangi projektu pilotażowego IV Rzeszy, musi panować Ordnung.

Jest to tym bardziej prawdopodobne, że Stany Zjednoczone, które prezydent Trump właśnie wycofał z finansowego uczestnictwa w wojnie na Ukrainie, pod pretekstem konieczności zadbania przez Europę o własne bezpieczeństwo, tak naprawdę godzą się na to, by Niemcy zorganizowały ją po swojemu – na co pozwolił niemieckiemu kanclerzowi Olafowi Sholzowi jeszcze poprzedni prezydent Józio Biden. Niemcom takich rzeczy nie trzeba dwa razy powtarzać, więc trudno się dziwić, że nie zwlekają z przygotowaniami do proklamowania IV Rzeszy, a zwłaszcza – że nakazały przyspieszenie na odcinku pilotażowego programu Centralnej Guberni – co jest głównym zadaniem obywatela Tuska Donalda.

Więc chociaż Amerykanie zauważają, że jego vaginet zaczyna wprowadzać tutaj terror, to chyba nie zamierzają temu przeciwdziałać, bo gdyby chcieli, to wystarczyłby jeden telefon z centrali CIA do Władysława Kosiniaka-Kamysza, żeby władza obywatela Tuska rozwiała się w nicość.

Stały komentarz Stanisława Michalkiewicza ukazuje się w każdym numerze tygodnika „Goniec” (Toronto, Kanada).

Amerykańska analiza uwiądu Europy przestraszyła Francuzów?

Amerykańska analiza uwiądu Europy przestraszyła Francuzów?

Bogdan Dobosz pch24.pl/bogdan-dobosz-amerykanska-analiza-uwiadu-europy-przestraszyla-francuzow

(pixabay.com)

„Wymazywanie cywilizacji w Europie” – takie określenia padły w analizie „Atlantico” dla określenia tez nowej amerykańskiej Strategii Bezpieczeństwa Narodowego. Stwierdzono, że to „druzgocąca diagnoza”, która opiera się na spadającym wskaźniku urodzeń, przyjmowaniu masowej imigracji i negowaniu cywilizacyjnych wartości i fundamentów. Biały Dom ocenia, że w ciągu dwudziestu lat Stary Kontynent zmieni się „nie do poznania”, jeśli… nic się nie zmieni. Europę może uratować jedynie ponowne nawiązanie kontaktu ze swoimi fundamentalnymi wartościami cywilizacyjnymi.

Opinie te podziela m.in. francuski politolog, dziennikarz i specjalista w zakresie stosunków międzynarodowych Alexandre Del Valle, który rozmawiał na ten temat na łamach portalu „Atlantico” z antropologiem z CNRS Philippem d’Iribarne i Chantal Delsol, profesorem filozofii politycznej i historykiem idei.

W ramach Strategii Bezpieczeństwa Narodowego Stanów Zjednoczonych opublikowano tezy, których część jest poświęcona Europie i pozwala zrozumieć coraz bardziej lekceważący stosunek Waszyngtonu do uwzględniania w swoich grach strategicznych sojuszników zza Atlantyku. Analiza Amerykanów dotyczy także zagrożeń cywilizacyjnych, przed którymi stanie Europa w ciągu najbliższych 20 lat, a których w pełni nie dostrzega.

D’Iribarne twierdzi, że „Europa nie jest tu całkowicie ślepa” i wskazuje, że trzy z czterech najlepiej sprzedających się obecnie we Francji esejów politycznych to książki autorstwa szefa Zjednoczenia Narodowego Jordana Bardelli, założyciela prawicowej partii „Rekonkwista” Erica Zemmoura i byłego konserwatywnego polityka z Wandei – Philippe’a de Villiersa. Każdy z tych autorów porusza te same problemy, na które zwracają uwagę Amerykanie.

Jednak na lewicy nadal nie ma mowy o „zagrożeniu cywilizacyjnym”, imigracja jest dalej postrzegana jako czynnik „wzbogacenia kulturowego”, a tym, co należy zwalczać, dla tej strony pozostaje „zacofane”, „rasistowskie”, „ksenofobiczne” i „islamofobiczne” społeczeństwo.

Lewica nadal toczy walkę i „odrzuca dziedzictwa cywilizacji z jego wymiarem chrześcijańskim”, co jest „szczególnie widoczne w kraju takim jak Francja, gdzie rewolucja konstytuująca republikę miała wyjątkowo antyreligijny charakter”.

Chantal Delsol uważa, że chociaż „Amerykanie traktują nas z dużą pogardą i ciągle powtarzają, że stajemy się kalifatami”, to dodaje, że to już cząstkowa „prawda np. w przypadku Belgii”, chociaż nie jest to nieuniknione. Wskazuje tu na postkolonialne „poczucie winy” Zachodniej Europy i „brak moralnej siły” do odrzucenia tych oskarżeń, m. in. z powodu utraty, już dawno, wiary w swoją misję i prezentowane wartości.

Profesor wskazuje, że w przypadku imigracji, „gdyby chodziło po prostu o ubogich ludzi, którzy chcą tu pracować i korzystać z naszego dobrobytu to byłoby to normalne”, ale zjawisko takie przybrało formę inwazji i „w wielu przypadkach chodzi o całe grupy, które wyraźnie zamierzają nas zniszczyć”.

Philippe d’Iribarne twierdzi, że Europa sama wyprodukowała swoją bezradność, co zaczęło się w epoce Oświecenia, jako zasada „uniwersalizmu rozumu”, a dziś poszło dalej i przybrało formę „uniwersalizmu inkluzywnego społeczeństwa” wraz z odrzuceniem „ciemnych wieków” zacofania poprzednich epok.

Przypomniał tu scenę z otwarcia paryskiej olimpiady z 2024 roku, w której Maria Antonina ofiarowywała ludziom swoją odciętą głowę ociekającą krwią, jako symbol zerwania z przeszłością.

Chantal Delsol mówiła z kolei o nurtach ideologii, które pragną zapomnieć o fundamentach własnej cywilizacji i chcą wszystko zdekonstruować, ale twierdziła, że są one silne, nie tyle wsparciem społecznym, co „agresję i krzykiem”.

Philippe d’Iribarne wskazywał, że nawet brutalne i oczywiste realia nie zmieniają sposobu myślenia pewnych grup i elit, które tracą kontakt z rzeczywistością, ale jego zdaniem nie chodzi tu o cynizm, lecz o „trudności porzucenia swojego marzenia” o „nadejściu nowego typu braterstwa ludzkości”. Dodał, że nawet w Kościele katolickim tzw. „postępowe skrzydło” jest gotowe odrzucać wszystkie idee „cywilizacji chrześcijańskiej” na rzecz „przestrzegania rzekomo uniwersalnych ‘wartości’, wykraczających poza kultury i religie”. Naukowiec wskazał tu np. uporczywe twierdzenia niektórych duchownych, „wbrew wszelkim dowodom, że islam jest religią miłości i pokoju”.

Dla prof. Delsol upada właśnie ostatnia postmarksistowska utopia polityczna o „końcu historii”, która „rozpłynęła się w powietrzu i ostatecznie umarła wraz z wojną na Ukrainie. Europejczycy zaczynają rozumieć, że muszą przestać oddawać się utopiom, że życie międzynarodowe to nie spacer po parku i że powinni zacząć produkować broń zamiast kupować lody, jak to robili przez ostatnie 70 lat”.

Na pytanie, czy możemy uniknąć tego cywilizacyjnego upadku, Philippe d’Iribarne odpowiada, że Europa nie musi być skazana na los starożytnej Grecji i Cesarstwa Rzymskiego. Wymaga to jednak działania, a Chantal Delsol dodaje, że to także „kwestia odwagi”, bo „poza tym mamy wszystko, czego potrzebujemy, zasoby intelektualne i materialne”. „Myślę, że to realne zagrożenie nas obudzi. Nigdy nie widzieliśmy, żeby przyszła ofiara w obliczu wroga nadal prawiła morały o cnocie i pokoju. Wszyscy mamy ukryte zdolności, których łatwe życie nie pozwala nam wykorzystać” – kończy profesor i do końca nie wiadomo, czy to prognoza optymistyczna, czy też wezwanie do trwania w europejskich Okopach św. Trójcy? Wydaje się jednak, że amerykańska analiza Europy przynajmniej obudziła część elit Starego Kontynentu.

Bogdan Dobosz

Gigantyczny sukces rządu. W całym kraju oddano całe 2300 butelek w ramach systemu kaucyjnego

Gigantyczny sukces rządu. W całym kraju oddano całe 2300 butelek w ramach systemu kaucyjnego

14.12.202 sukces

koszt wdrożenia i funkcjonowania systemu kaucyjnego w Polsce wyniesie ponad 40 miliardów złotych

System kaucyjny, plastikowa butelka wody. Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay
System kaucyjny, plastikowa butelka wody. Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay

Ministerstwo Klimatu i Środowiska podzieliło się danymi dotyczącymi funkcjonowania systemu kaucyjnego wprowadzonego w październiku 2025 roku. Oficjalne statystyki resortu pokazują, że w ramach systemu zwróconych zostało około 2300 opakowań. W skali całego 38-milionowego kraju oczywiście.​

System kaucyjny, który miał być rewolucją w ratowaniu „Matki Natury”, ruszył 1 października 2025 roku. Jak tłumaczy resort klimatu i środowiska, obecnie trwa okres przejściowy, który daje producentom, operatorom i sklepom czas na przygotowanie do nowych zasad.

Do początku listopada na rynek trafiło około 100 tysięcy opakowań ze znakiem kaucji. Z tej imponującej liczby konsumenci zdecydowali się zwrócić wspomniane 2300 sztuk.

Sieć Auchan na przykład pochwaliła się, że od startu systemu do końca listopada klienci zwrócili w całej Polsce… 814 butelek kaucyjnych.

Oczywiście za rok zwróconych butelek będzie więcej, bo opakowania wprowadzone do obrotu muszą przejść cały łańcuch dostaw. I właśnie na tym swój optymizm opiera ministerstwo klimatu i środowiska, które cały czas wychwala pod niebiosa system kaucyjny.

Według analiz firmy Deloitte, całkowity koszt wdrożenia i funkcjonowania systemu kaucyjnego w Polsce wyniesie ponad 40 miliardów złotych. Koszty inwestycyjne pochłoną około 11,5 miliarda złotych i obejmą zakup automatów, prace budowlane w punktach zbiórki oraz budowę niezbędnej infrastruktury, natomiast koszty operacyjne w ciągu dekady wyniosą około 32,4 miliarda złotych i będą związane z magazynowaniem odpadów, serwisowaniem infrastruktury, zużyciem energii elektrycznej oraz logistyką.​

Dla producentów z kolei średni koszt obsługi jednego opakowania w systemie kaucyjnym wyniesie około 40 groszy. Można z całą pewnością założyć, że koszt ten zostanie przerzucony na klientów.

Po kowid: Dolna Austria – Kosmetyki polityczne pod przykrywką dobroczynności.

https://twitter.com/AnwaltUlbrich/status/1999612565031129282

Czarno na białym w raporcie oceniającym Dolną Austrię: ryczałt w wysokości od 1000 do 1500 euro dla osób „pokrzywdzonych przez szczepionkę” (stadium pośrednie między osobami zdrowymi a tymi, u których wystąpiło uszkodzenie poszczepienne)

Osoby, u których po szczepieniu przeciwko COVID-19 utrzymują się objawy, często stają przed dwiema bitwami: medyczną i o uznanie. Raport ewaluacyjny Dolnoaustriackiej Komisji ds. Oceny Koronawirusa stwierdza obecnie, jako kluczowy punkt, że komunikacja na temat skuteczności szczepionki znacząco wpłynęła na nastroje społeczne – i że „deklarowana ochrona przed zakażeniem” nie zmaterializowała się, mimo że raport fałszywie twierdzi, że szczepienie zapobiegło wówczas ciężkim przypadkom (s. 6) . Nie można tego znaleźć w żadnej informacji o produkcie producenta.

Szczególnie istotne dla osób z zaburzeniami poszczepiennymi jest to, że Dolna Austria wyraźnie przewidziała odrębny system rekompensat w ramach „Dolnoaustriackiego Funduszu Pomocy w Związkach z COVID-19 z tytułu skutków koronawirusa” – nie jako symboliczny gest, ale jako specjalnie uregulowane odszkodowanie ryczałtowe (str. 26). Co raport mówi na korzyść ofiar szczepionek 1) Odrębna kategoria – wyraźnie poza zakresem ustawy o szkodach poszczepiennych W raporcie opisano kategorię „wypłata ryczałtu dla osób z medycznie potwierdzonymi zaburzeniami poszczepiennymi COVID-19” jako odszkodowanie dla osób z „szkodliwymi i niezamierzonymi reakcjami”, jeśli nie podlegają one zakresowi ustawy o szkodach poszczepiennych lub jeśli nie istnieje żadne roszczenie pomimo zaświadczenia lekarskiego (str. 26). Jednocześnie raport wyjaśnia: Nie odnosi się do samych reakcji poszczepiennych ani niegroźnych dolegliwości, jak to zazwyczaj wyjaśniano podczas konsultacji (s. 26).

Informacje ogólne zamiast „formalności”. Plan zakłada zaoferowanie € 1000 euro w przypadku medycznie potwierdzonej niepożądanej reakcji na szczepionkę lub € 1500 euro w przypadku dodatkowego potwierdzenia hospitalizacji (p. 26).

Jestem pewien, że każda ofiara szczepionki wybuchnie śmiechem, ponieważ afereza i tak kosztuje więcej niż oferowana rekompensata. Przypuszczam, że wszyscy poczują się oszukani, ale po prostu zaakceptują to, jeśli nie będzie zawierało ostatecznego zrzeczenia się roszczeń.

Wymagane dokumenty obejmują m.in. potwierdzenie lekarskie zawierające diagnozę, świadectwo szczepienia, a także, jeśli dotyczy, potwierdzenie pobytu w szpitalu (str. 26). W wytycznych „niepożądane zdarzenia związane ze szczepieniem” zdefiniowano jako upośledzenia stanu zdrowia wykraczające poza normalną reakcję na szczepienie i wymagające wyjaśnienia/leczenia medycznego, ale niebędące uznawane za uszkodzenie poszczepienne (str. 18). Wypłata ryczałtu jest uzasadniona jako podejście pragmatyczne, ponieważ rzeczywiste koszty są trudne do udowodnienia – ryczałt oferuje rekompensatę bez „kosztownej” dokumentacji (s. 18). (Corona_Evaluation_final_14)

Komisja zauważa, że dostęp do opieki niskoprogowej został wdrożony poprzez rezygnację z ustaleń i opinii ekspertów (poza potwierdzeniem medycznym); kategoria ta była zasadniczo odpowiednia dla osób dotkniętych chorobą (s. 19). Liczne publikacje naukowe i oficjalne raporty są cytowane jako uzasadnienie decyzji o wsparciu osób z niepełnosprawnościami po szczepieniach (s. 19). Mierzalny udział wypłat – osoby z zaburzeniami poszczepiennymi są widoczne w wynikach W oświadczeniu dołączonym do raportu końcowego wskazano, że 3,95% wypłaconych środków przeznaczono na osoby, u których wystąpiły zaburzenia poszczepienne (s. 32). (Corona_Evaluation_final_16) Raport wskazuje również na zasadniczy problem w austriackim prawie federalnym. W odniesieniu do Ustawy o szkodach poszczepiennych zauważono, że rozpoznanie szkód poszczepiennych jest „niezwykle trudne”; związek przyczynowo-skutkowy musi zostać udowodniony, a ciężar dowodu spoczywa na wnioskodawcach (str. 46). W tym kontekście przewidziana w Funduszu Dolnej Austrii kategoria odszkodowania ryczałtowego stanowi dla wielu poszkodowanych stron istotny sygnał w zakresie polityki prawnej (str. 26, 46). W sprawozdaniu końcowym przewidziano również finansowanie inicjatyw wspierających osoby ze szkodami lub upośledzeniami spowodowanymi szczepieniami przeciwko COVID-19 lub chorobami COVID-19 (str. 25).

Mój wniosek: Kosmetyki polityczne pod przykrywką dobroczynności – wciąż lepsze to niż nic. W moim artykule odniosłem się jedynie do tych fragmentów ogólnego raportu dotyczących szkód poszczepiennych, które tutaj bagatelizują jako „zaburzenia wywołane szczepieniami”

https://www.noe.gv.at/noe/Corona_Evaluierung_final_1.pdf