Wielki Reset systemu

Marek Wójcik https://www.world-scam.com/archive/48820/966-wielki-reset-systemu/

Polityka Donalda Trumpa związana z plandemią koncentruje się na wykazaniu, że to Chiny – jako czarny Piotruś – narzuciły WHO i światu zmyśloną chorobę, natomiast USA – jako ten dobry kraj – nic z tym nie miały wspólnego.

Widać to wyraźnie we wtorkowym przemówieniu R. F. Kennedy Jr, dotyczącym podpisanego traktatu zamordystycznego WHO. Przemówienie moim zdaniem bardzo dobrze przedstawia mafijny charakter organizacji niszczącej zdrowie (WHO).

Podczas gdy Stany Zjednoczone zapewniały lwią część finansowania organizacji w przeszłości, inne kraje, takie jak Chiny, nadmiernie wpływały na pracę organizacji w sposób, który służył ich własnym interesom, a niekoniecznie interesom globalnej opinii publicznej. Stało się to jasne podczas pandemii COVID, kiedy WHO, pod naciskiem Chin, stłumiła raporty dotyczące krytycznych punktów przenoszenia się wirusa z człowieka na człowieka, a następnie współpracowała z Chinami w celu rozpowszechnienia fikcji, że COVID pochodzi od nietoperzy lub pangolinów, a nie od sponsorowanych przez chiński rząd badań w banku biologicznym w Wuhan.

Wybrany urywek z mowy amerykańskiego Ministra Zdrowia R.F.K. Jr, przedstawiony w opublikowanym w czwartek artykule na Report24.news: Restart systemu! Robert F. Kennedy Jr przemawia do ministrów zdrowia na całym świecie.

Walka nieustraszonych wojowników ciemnoty, oparta na strachu przed obrazkiem komputerowym.

Nie zamierzam bronić chińskiego rządu, również odpowiedzialnego za kowidowe zbrodnie, zapewne także sponsorował prace w laboratorium Wuhan, jednak zarówno sprawcą, jak i głównym sponsorem były USA reprezentowane wtedy przez szefa CDC, czyli bosa mafii sanitarnej, Antoniego Fauciego.

Sama hipoteza autentycznych laboratoriów jest próbą zagmatwania sprawy plandemicznej propagowaną przez zachodnie media. Nawet jeśli stworzono jakieś mikroby w laboratorium, to nie ma żadnych naukowo uzasadnionych powiązań z jakąś chorobą. Dla celów plandemii wybrano garść znanych medycynie chorób układu oddechowego i wrzucono je do szeroko propagowanego worka z nazwą kowid.

Apel Roberta Kennedy’ego juniora do Ministrów Zdrowia jakkolwiek niezbędny, padnie na grunt uzależnionych od narkotyku władzy skorumpowanych polityków na świecie. Możemy zgadywań, jakie będą jego skutki. Najbardziej podatny na ten apel europejski kraj Słowacja z pewnością poprze tę ideę, może także wystąpi z WHO. Jak na razie Słowacja nie podpisała poddańczego traktatu WHO.

Entuzjazm w WHO po podpisaniu traktatu.
20 maja 2025 r., podczas 78. sesji Światowego Zgromadzenia Zdrowia, WHO podpisało traktat pandemiczny, który spotkał się z entuzjastycznym przyjęciem uczestników zjazdu. Dokument, mający wzmacniać globalną współpracę w zapobieganiu pandemiom, przyznaje WHO większą kontrolę nad życiem obywateli i polityką państw w przypadku kryzysów zdrowotnych. Budzi to obawy o ograniczenie suwerenności narodowej i wolności osobistych pod pretekstem globalnego bezpieczeństwa zdrowotnego. Źródło: Telegram 20.05.2025 r. 20:34.

Także w czwartek i również na Report24.news ukazał się artykuł: Gabbard ujawnia tuszowanie pandemii przez Fauciego i Bidena. Źródło.

Pięć lat po rozpoczęciu pandemii, pierwotna historia, że wirus pochodzi z targu zwierząt w Wuhan, już dawno się rozpadła. Zamiast tego istnieje coraz więcej dowodów na to, że prawdziwym źródłem jest wyciek laboratoryjny w WIV [to w Wuhan md], gdzie przeprowadzono badania nad koronawirusami nietoperzy przy wsparciu finansowym USA. Megyn Kelly podkreśliła, że badania te, wspierane przez sieć Fauci, stanowią najbardziej wiarygodne wyjaśnienie katastrofy. Opinia publiczna była przez lata wprowadzana w błąd za pomocą słabej teorii rynkowej, podczas gdy prawda o roli Fauciego i jego zwolenników pozostawała niejasna.

Także tutaj wyraźnie widać, jak zastępuje się jedną fałszywą teorię inną także nieprawdziwą. W obu wersjach zakłada się, że przyczyną pandemii był wirus. Pandemia z roku 2020 nie miała żadnych podstaw medycznych, była wielką zmową i opartą na fałszowaniu faktów próbą generalną do przejęcia władzy nad światem przez grupę bezwzględnych psychopatów.

Ta druga wersja, laboratoryjna, służy ochronie prezydenta Trumpa, który jeszcze niedawno przechwalał się, że za jego kadencji otrzymaliśmy eliksir szczęścia i w ten sposób uratował on całą ludzkość przed wielką zarazą.

Anthony Fauci i jego wirusy.

Nie chcę bronić Fauciego. On odegrał bardzo ważną rolę w tworzeniu mitu pandemicznego. Teraz stał się zasłużenie kozłem ofiarnym, żeby chronić tych ważniejszych – świadomie, lub nie – współwinnych. Tak zawsze działała polityka.

Trump nie zdawał sobie w pierwszej kadencji sprawy, że Fauci jako jego dorada do spraw zdrowia wprowadza go w błąd. Trudno byłoby uzasadnić świadomą współpracę Trumpa w tworzeniu fałszywej pandemii, której termin wybrano w marcu 2020 roku między innymi dlatego, żeby skutecznie uniemożliwić Trumpowi ponowną wygraną w wyborach w listopadzie tego właśnie roku.

Autor artykułu Marek Wójcik

Nowa fala migracji, stare cele: Osłabić chrześcijaństwo, zmienić Europę

Nowa fala migracji,

stare cele: osłabić chrześcijaństwo,

zmienić Europę

Nowa fala migracji, stare cele: osłabić chrześcijaństwo, zmienić Europę

Rafał Topolski | 23/5/2025 polskakatolicka/migracjia-stare-cele-oslabic-chrzescijanstwo-zmienic-europe

Europa na rozdrożu

Europa, kontynent o chrześcijańskich korzeniach, przechodzi obecnie dramatyczne przemiany. W imię “wartości europejskich” – takich jak równość, tolerancja czy prawa człowieka — forsuje się politykę otwartych granic, która w praktyce okazuje się narzędziem ideologicznej rewolucji. Kampania Polska Katolicka, nie laicka ostrzega przed tym procesem, ukazując, że niekontrolowana migracja prowadzi nie tylko do chaosu społecznego, lecz także do stopniowej dechrystianizacji i osłabienia kulturowej tożsamości katolickiej narodów.

Nielegalna migracja i jej realne skutki

Przykład Niemiec jest przestrogą dla całej Europy. Pomimo ustaleń koalicyjnych, czarterowe samoloty z migrantami wciąż przylatują do niemieckich miast. Samolot z 162 Afgańczykami, z których większość nie ma żadnych związków z Niemcami, to nie odosobniony przypadek. Świadczy on o ideologicznym uporze rządzących oraz lekceważeniu głosu obywateli. Koszty? Ponad 4 miliony euro na same kontrole bezpieczeństwa, które i tak okazują się nieskuteczne.

Zagrożenie dla bezpieczeństwa

Zarzuty wobec procesu selekcji są poważne: fałszywe dokumenty, brak weryfikacji tożsamości, przyjmowanie dyplomów wystawionych przez reżimy terrorystyczne. Policja niemiecka ostrzega: to nie tylko groźni przestępcy, ale i realne niebezpieczeństwo dla funkcjonariuszy. Wzrost przestępczości potwierdzają liczne przykłady: ataki nożem, brutalne napady, akty terroru. To nie incydenty — to nowa rzeczywistość.

Dlaczego islam pozostaje trwałym zagrożeniem

Islam — religia ekspansji

Analiza historii islamu pokazuje jasno, że od początku był on religią ekspansywną, podporządkowaną idei dżihadu. Łagodne sury mekkańskie to jedno, ale agresywna ideologia okresu medyńskiego, nawołująca do przemocy wobec niewiernych, to drugie. Praktyka “znoszenia” różnych sur sprawia, że każdy może interpretować Koran wedle własnych przekonań, co czyni z islamu narzędzie nieprzewidywalne i podatne na radykalizację.

Demograficzny dżihad i cicha ekspansja

Nie tylko przemoc jest metodą ekspansji. Wielu muzułmanów podejmuje tzw. pokojowy dżihad: zakładanie licznych rodzin, finansowanie meczetów, infiltrację instytucji. Arabia Saudyjska, choć nie zawsze otwarcie wspiera terroryzm, hojnie sponsoruje budowę meczetów w Europie. Tymczasem Europa zamyka kościoły. W Niemczech, Francji czy Holandii coraz częściej katolicy muszą ukrywać swoje przekonania, a tradycje chrześcijańskie są eliminowane z przestrzeni publicznej.

Polska – ostatni bastion?

W tej sytuacji Polska jawi się jako ostatni bastion chrześcijańskiej Europy. Jednak presja z zewnątrz jest ogromna: unijna polityka przymusowej relokacji migrantów, medialna propaganda tolerancji, krajowa dechrystianizacja wspierana przez lewicowe środowiska. Kampania Polska Katolicka, nie laicka wskazuje jasno: jesteśmy na rozdrożu. Czy zachowamy nasz katolicki charakter, czy staniemy się kolejną ofiarą wielokulturowej utopii?

Czas działania

Nie możemy dłużej milczeć. Trzeba jasno powiedzieć: nielegalna imigracja, szczególnie z krajów muzułmańskich, niesie zagrożenie nie tylko społeczne, ale i duchowe. To nie kwestia nienawiści, lecz przetrwania. Obrona naszej tożsamości jako katolików polskich to nie akt dyskryminacji, ale prawa do istnienia.

Zakończenie: powrót do źródeł

Europa, a w szczególności Polska, musi powrócić do korzeni — do Chrystusa. Tylko wierność Ewangelii, modlitwa, sakramenty i odwaga w świadectwie mogą nas ocalić. Historia zna momenty, gdy Bóg interweniował, bo ludzie otwierali serca. Czy i my otworzymy swoje?

Nielegalna migracja to nie tylko problem polityczny. To walka o duszę Europy.

Już dziś podpisz petycję przeciwko dechrystianizacji naszej Ojczyzny:

Ujawniono dowody, że rządy propagowały śmierć poprzez szczepienia

[usunąłem z oryg. zachodnie , boć i te “wschodnie” te same zbrodnie popełniały. MD]

Oficjalne raporty pokazują,

jak rządy zachodnie propagowały

śmierć poprzez szczepienia

Źródło: https://uncutnews.ch/totgeschwiegen-offizielle-berichte-zeigen-wie-westliche-regierungen-den-tod-durch-impfung-billigend-in-kauf-nahmen/

DR IGNACY NOWOPOLSKI MAY 23
 
READ IN APP
 

Od zapobiegania do tuszowania: maskowana odpowiedzialność systemów opieki zdrowotnej

Gdy wiosną 2021 r. ruszyły ogólnoświatowe kampanie szczepień przeciwko COVID-19, politycy, media i władze jednomyślnie mówili o „braku alternatywy” dla rozwiązania pandemii. Technologia mRNA była chwalona, ​​a krytycy byli oczerniani.

Teraz stało się jasne, że odpowiedzialne władze bardzo wcześnie wiedziały o poważnych skutkach ubocznych i zgonach – i nic nie zrobiły.

Nowe doniesienia z Kanady i USA potwierdzają to, co podejrzewano od dawna: 

zabójstwa te były zaplanowane.

Kanada: Skandal z ostrzeżeniem

Eksplozywny artykuł w serwisie Substack autorstwa Scoopsa McGoo opiera się na ponad 2000 stronach wewnętrznych dokumentów Agencji Zdrowia Publicznego Kanady (PHAC), które zostały upublicznione na podstawie wniosku o udostępnienie informacji publicznej. Wewnętrzne wiadomości e-mail pokazują, że odnotowano ponad 300 zgonów po szczepieniu – jednak PHAC zdecydował:

„300 zgonów to za dużo, żeby je badać”.

Władze Kanady najwyraźniej nie miały ani zamiaru, ani możliwości zbadania każdego przypadku zgonu pod kątem możliwych przyczyn związanych ze szczepieniem. W tym samym czasie badania krytyczne były ignorowane lub odrzucane jako „niewiarygodne”. Szczepienia kontynuowano bez przeszkód.

USA: Rząd opóźnił ostrzeżenie, mimo ryzyka śmierci

Tymczasowy raport opublikowany przez senatora USA Rona Johnsona 21 maja 2025 r . ujawnia, że ​​wysocy rangą federalni urzędnicy ds. zdrowia już w lutym 2021 r. wiedzieli o wystąpieniu dużej liczby przypadków zapalenia mięśnia sercowego wśród młodych ludzi, którzy otrzymali szczepionkę Pfizer. Niemniej jednak:

Administracja Bidena czekała do końca czerwca 2021 r., zanim zmieniła etykiety szczepionek i oficjalnie ostrzegła opinię publiczną.

Do tego czasu zaszczepiono miliony młodych Amerykanów – pomimo wewnętrznych ostrzeżeń CDC i FDA. Według raportu Johnsona urzędnicy państwowi celowo wybrali „komunikację niealarmistyczną”, co w praktyce oznaczało brak przejrzystości, brak publicznej debaty i brak ostrzeżenia.

Krytycy, którzy wcześnie wskazali ryzyko – tacy jak dr Tracy Beth Hoeg – zostali ocenzurowani w mediach społecznościowych lub określeni jako osoby rozpowszechniające dezinformację.

Analogie systematyczne w innych krajach

To, co udokumentowano w Kanadzie i USA, nie jest odosobnionym przypadkiem . Liczne przesłanki wskazują na to, że wszystkie kraje zachodnie posiadające zorganizowane systemy opieki zdrowotnej ukrywały podobne informacje . Przegląd:

Niemcy:

  • Instytut Paula Ehrlicha odnotował tysiące przypadków podejrzeń poważnych reakcji na szczepionkę.
  • Mimo wielokrotnych żądań ze strony patologów, nie wprowadzono systematycznych sekcji zwłok .
  • Krytycy tacy jak prof. Arne Burkhardt, zamiast zostać wysłuchani, byli publicznie zniesławiani.

Wielka Brytania:

  • MHRA opublikowała raport jedynie wybiórczo na temat szkód wywołanych szczepionką.
  • Dowody na korelację między dawkami mRNA i śmiertelnością zostały zignorowane lub ocenzurowane .
  • Do otwartej debaty nigdy nie doszło.

Australia i Nowa Zelandia:

  • Obowiązkowe szczepienia także dla młodzieży i kobiet w ciąży.
  • Lekarze, którzy zgłaszali przypadki uszkodzeń poszczepiennych, byli prześladowani lub uciszani.
  • Publiczna krytyka była praktycznie niemożliwa bez ryzyka represji.

Francja, Włochy, Hiszpania, Holandia, Skandynawia:

  • Ten sam schemat wszędzie: duża presja na szczepienie , ale brak systematycznej strategii przeprowadzania sekcji zwłok .
  • Krytycy zostali nazwani „teoretykami spiskowymi”, mimo że dane z praktyki wysyłały sygnały ostrzegawcze.

Zorganizowana cisza

Dowody mówią same za siebie. Poza granicami państwowymi państwa zachodnie prowadziły politykę całkowitego utożsamiania się z kampanią szczepień. Ryzyko zostało zbagatelizowane, a szkody przemilczane – dosłownie. Wielu obywateli zostało de facto zmuszonych do szczepień ze względu na presję społeczną, zawodową lub moralną. A gdy zaczęły się pojawiać pierwsze zgony, ludzie odwracali wzrok.

Nie są to „godne ubolewania, odosobnione przypadki”. To rozpad systemu opieki zdrowotnej , któremu towarzyszy nieodpowiedzialność polityczna i współudział mediów.

===============================================================

Źródła (wybór):

  1. Kanada (dokumenty PHAC za pośrednictwem Substack):

Scoops’ Gazette

PHAC: “300 is too many deaths to investigate […]” — 2000 pages of covid vaccine internal reports and emails released by Canadian health agency

The tragic died suddenly phenomenon is real, and Canada’s Public Health Agency has been tracking it. The shock of an unexpected death is particularly painful and confusing for the victim’s family and friends…

Read more

a month ago · 119 likes · 32 comments · Scoops McGoo

  1. Udostępnienie danych Pfizer na mocy nakazu sądowego (USA):
    https://phmpt.org/pfizers-documents/
  2. Baza danych VAERS (USA):
    https://vaers.hhs.gov/data.html
  3. Baza danych podejrzanych przypadków Instytutu Paula Ehrlicha (Niemcy):

https://nebenwirkungen.bund.de

  1. Program żółtej karty MHRA (Wielka Brytania):

https://yellowcard.mhra.gov.uk

  1. Badanie Cleveland Clinic dotyczące wskaźnika zakażeń w porównaniu z dawkami szczepionki:
    https://www.medrxiv.org/content/10.1101/2022.12.17.22283603v1
  2. Globalne badania nad danymi dotyczącymi szczepień w Kanadzie:
    https://www.globalresearch.ca/phac-2000-pages-covid-vaccine-internal-reports-emails-released-canadian-health-agency/5885000

Thanks for reading Dr’s Substack! Subscribe for free to receive new posts and support my work.

Pledge your support

Dr’s Substack is free today. But if you enjoyed this post, you can tell Dr’s Substack that their writing is valuable by pledging a future subscription. You won’t be charged unless they enable payments.

Pledge your support

Świątynia jerozolimska a czasy ostateczne

Zawsze Wierni nr 1/2003 (50)

Hugon Hajducki

Świątynia jerozolimska a czasy ostateczne

Kiedy w 1997 roku przy pomocy protestanckich ranczerów udało się wyhodować w Izraelu pierwszą czerwoną jałówkę, analitycy polityki bliskowschodniej potraktowali informacje serwisów prasowych z przymrużeniem oka, jako niegroźny dowcip ortodoksyjnych Żydów. Jedynie przerażony Dawid Land, publikujący w lewicowym dzienniku izraelskim „Ha’aretz” oznajmiał światu, że to zapowiedź apokaliptycznego konfliktu, który może „pogrążyć cały region w ogniu”, oraz że jałówka to „bomba na czterech nogach”!

Amerykański profesor Uniwersytetu Bostońskiego Ryszard Landes, dyrektor Centrum Studiów Millenijnych przyznał, że cechą amerykańskich elit politycznych jest pogarda, jaką darzą sprawy religijne, które – według nich – służą jedynie płytkiej instrumentalizacji, jednak zdaniem profesora są one największym podskórnym czynnikiem nowoczesnej historii. Zdaniem Landesa elity bagatelizują wpływ czynnika religijnego w nieustającym konflikcie bliskowschodnim, odczytując go jako zderzenie posługującego się hasłami religijnymi islamskiego fundamentalizmu, z broniącym swojego stanu posiadania świeckim państwem izraelskim. „W istocie mało rozumieją!” – twierdzi profesor z Bostonu1. W Europie również dominuje powyższe przekonanie, sprowadzające konflikt do racjonalnie interpretowanej rywalizacji o ropę, do geopolityki czy walki Ameryki ze światowym terroryzmem. Politycy powołujący się jednym tchem na tezy Samuela Huntingtona zapominają, że zdaniem amerykańskiego analityka przyszłe konflikty cywilizacyjne będą powodowane poruszającymi masy zasadami religijnymi.

Historia poza czasem

Wyobrażenia historyczne religijnych Żydów różnią się diametralnie od europejskich. Dla Żydów czas to odtwarzanie Bożego planu wybraństwa względem „wybranych dzieci Jahwe”; natomiast historia jest „świętym opowiadaniem”, jest haggadą, pouczającą Izraelitów, a zarazem umacniającą spoistość wspólnoty. Żydowskie poczucie czasu jest całkowicie ahistoryczne, negujące prawidła chronologii – wydarzenia splatają się, wzajemnie przenikają w planach przebywającego poza czasem Boga. Z tego powodu inskrypcje starożytnych faraonów mogą być przeczuciem XX-wiecznego holocaustu, żydowska haggada dotycząca Judyty jest zapowiedzią współczesnych prześladowań, Antioch IV Epifanes lub Haman (Es 9, 5) wcześniejszym wcieleniem Zła uosobionego ostatecznie w Hitlerze, a zburzenie Świątyni jerozolimskiej odbiciem politycznego upadku zmuszonych do życia w rozproszeniu Żydów2.

Wszystkie wydarzenia związane z historią Hebrajczyków uzyskują w ten sposób specjalny wymiar religijny, związany z wyższym statusem ontologicznym „narodu wybranego”, a historia stanowi – od ucieczki z Egiptu, poprzez niewolę babilońską i zniszczenie Drugiej Świątyni – drogę wiodącą do „pieców utrapienia” II wojny światowej (Syr 2, 5), aby dzięki ostatecznemu tryumfowi politycznemu Izraela odzyskać łaskę Jahwe i otrzymać upragnionego Mesjasza. Emil Fackenheim skonstatował: „Wygląda to tak, jakby sam szatan przez cztery tysiące lat knuł intrygi przeciw przymierzu Boga z Izraelem3. Kulminacyjnym momentem prześladowań był Holocaust, w czasie którego na mocy „eschatologicznej decyzji” niemalże dokonał się „sakralny mord” na „dzieciach wybranych przez Boga”. Edward Piotr Koch twierdzi, że Holocaust był ostatecznym wypełnieniem się mitu o wiecznym prześladowaniu i znakiem odkupienia oraz wypełnienia Bożych obietnic danych Izraelowi4. Zdanie niemieckiego publicysty potwierdza fragment nauki wygłoszonej z okazji święta Rosch Haschana w Hamburgu (20/21 IX 1990 r.):

Dla nas, Żydów, i to nie tylko Żydów w Europie, Holocaust jest punktem centralnym egzystencji (…) Wielu Żydów po Holocauście żyło w izolacji. Jednak taka postawa jest nie do przyjęcia, ponieważ jest ona na wskroś nieżydowska. Odosobnienie byłoby fałszowaniem żydostwa. Nasza nowina jest nie tylko nowiną dla Izraela, ale nauką dla wszystkich narodów, które chcą nawrócić się do Boga. Inną pokusą po Holocauście jest próba asymilacji z nieżydowskim otoczeniem. Zarówno pierwsza, jak i druga postawa jest odpowiedzią nieżydowską, bowiem ucieczka od Żydostwa oznaczałaby samounicestwienie (…) Bóg ciągle dopuszcza do męczeństwa, ale w końcu naród zostanie uratowany. Jest to na dzisiaj dobra nowina: zatem żadnych układów z niszczycielami, nawet pod przysięgą pokoju5.

Holocaust jako punkt kulminacyjny historii odwraca dotychczasowy układ, jest wejściem w nowy porządek wszechświata, który prowadzi do żydowskiego the end of history, czego zapowiedzią jest święta liczba 6 milionów ofiar z II wojny światowej. W koncepcjach teologicznych „religii Holocaustu” liczba 6 – sefira tifereth kabalistów oznacza osiągnięcie doskonałości, piękna, chwały, wspaniałości materialnej i duchowej, które jest nowym stworzeniem wszechświata. Otwiera nowy rozdział w „świętej historii Żydów”, uruchamiając cały zespół przekonań eschatologicznych judaizmu. Droga Żydów przed Holocaustem wiodła od wybrania do prześladowań, których symbolem było zburzenie Drugiej Świątyni, a kulminacyjnym momentem Holocaust w czasie II wojny światowej. Wraz z zakończeniem II wojny światowej – zdaniem holocaustystów – Żydzi otrzymali państwo w Palestynie, świadczące o przyjęciu przez Jahwe ofiary złożonej z 6 milionów, teraz przyszedł czas na odbudowę Świątyni jerozolimskiej i wskrzeszenie kultu ofiarnego, dzięki któremu Izrael wkroczy w okres eschatologiczny swojej historii, w czym sprawdzą się do końca Boże obietnice. „Oto dałem cię na światłość narodów, abyś był zbawieniem moim aż do krańców ziemi” (Iz 49, 7); „Przeto oddzielę mu bardzo wielu i łupy moczarów dzielić będzie, ponieważ wydał na śmierć duszę swoją i ze złoczyńcami został policzony” (Iz 53, 12). Cytaty te zaczerpnięte z proroctw Izajasza, które niewątpliwie dotyczą Jezusa Chrystusa, część Żydów odnosi do siebie jako zbiorowego mesjasza.

Wstęp do czasów ostatecznych

Przytłaczającą większość wydarzeń politycznych, rozgrywających się na Bliskim Wschodzie, można interpretować w kontekście żydowskiej świętej historii. Po zakończeniu arabsko-izraelskiej wojny z 1967 roku, za propagandą syjonistyczną powszechnie nazywanej „sześciodniową”, Karol Barth stwierdził: „Wydarzenia w Palestynie w roku 1948 są powtórzeniem tego, co Biblia mówi o wejściu Izraela do Ziemi Obiecanej. Nawet w gazetach możemy dziś przeczytać o tym, jak Bóg dotrzymuje swoich obietnic i pomaga swojemu ludowi6. Autor mesjanistyczno-judaistycznej broszury Ernest Schrupp stwierdza wprost: „Powrót Izraela do swojej ziemi traktujemy jako wstęp do czasów ostatecznych i dowód na trwałość Bożego wybrania7. Odbudowa niepodległego państwa żydowskiego nie tylko była zwieńczeniem wieloletnich zabiegów syjonistów, ale odczytywana była jako odzyskanie Bożej przychylności związanej z wybraństwem Żydów. „I będzie dnia owego: przyłoży Pan po wtóre rękę swą, aby posiąść ostatek ludu swego, który pozostawiony będzie od Asyryjczyków i od Egiptu, i od Petros, i od Etiopii i od Elami, i od Sennaar, i od Emat, i od wysp morskich. I podniesie chorągiew między narodami, i zgromadzi wygnańców Izraela i rozproszonych Judy zbierze z czterech stron ziemi. I zniesiona będzie zawiść Efraima, a nieprzyjaciele Judy zginą” (Iz 11, 11-13)8. Można mówić o specyficznym związku pomiędzy żydowską religią a ziemią, o „geomistycznym związku” (Tovia Ben-Chorin) opartym na kulcie historii, ziemi i języka, która kształtuje dzisiejszych Izraelczyków. „Wierność wyrośnie z ziemi, a sprawiedliwość wyjrzy z niebios” – mówi prorok Izajasz9. Powrót do „ziemi obiecanej” jest ważnym elementem wkroczenia przez Żydów na eschatologiczne ścieżki Jahwe. W 1840 roku rabin Alkalay Semlin tłumaczył zawarte w Księdze Zachariasza (Zach 1, 3) słowo teschuwa, czyli ’nawrócenie’, jako „zbiorowy powrót”, który „oznacza zgromadzenie się Izraela w ziemi naszych przodków, by tam poznać Bożą wolę i wziąć na siebie jarzmo niebiańskie. Powrót ten zapowiedziany został przez naszych proroków, mimo iż nie byliśmy tego godni10. Przekucie myśli Boga, z którego woli dochodzi do powstania żydowskiego państwa w Palestynie, powoduje nadanie Izraelowi odrębnego, wyższego statusu od innych państw na świecie. Izrael nie jest zwykłym państwem, jest „skałą Izraela” (Powt 32, 18), jest „superpaństwem”, państwem sakralnym, które zdaniem samych Żydów jako jedyne na świecie posiada w swojej nazwie imię Boga – „El” (Israel), co uprawnia do nierespektowania jakichkolwiek praw: czy to praw człowieka, czy praw międzynarodowych, ograniczając swoją politykę do bezwzględnego respektowania Bożych nakazów danych „narodowi wybranemu”, zachowania własnej ziemi i rozszerzenia swojego stanu posiadania. W ten sposób nakazy religijne tzw. mesjanizmu praktycznego (Juliusz Weil) przychodzą w sukurs politycznemu syjonizmowi.

Wraz z utworzeniem państwa izraelskiego zakończył się historyczny okres żydowskiej diaspory, ponieważ Żydzi uzyskali cel polityczny swoich dążeń. Powrót „narodu wybranego” do Erec Israel, po osiągnięciu punktu kulminacyjnego w „świętej historii”, ma dużo większe znaczenie niż dotychczasowe historyczno-mityczne tryumfy Żydów, np. powrót z niewoli egipskiej lub babilońskiej. Holocaust i utworzenie państwa Izrael jest powrotem Żydów z „Rzymu”, powrotem z współistnienia pomiędzy narodami zespolonymi uniwersalistycznymi dążeniami, do stanu wybraństwa opartego na zsakralizowanym partykularyzmie. Holocaustyści i mesjaniści żydowscy są pewni, że „powrót z Rzymu jest ostateczny – na wieki”, jest związany z „doskonałym mesjańskim zbawieniem11.

Już w 1916 roku Marcin Buber, syjonista, filozof religii i jeden z autorytetów Karola Wojtyły odczytywał utworzenie państwa żydowskiego w Palestynie jako otwarcie czasów ostatecznych, w których nastąpi całkowita judaizacja narodów na świecie, a powstałe państwo stanie się „centrum ziemi, głównym miejscem żarliwych modlitw12. Aby mogło się to ostatecznie dokonać, Żydzi muszą wskrzesić swój kult ofiarny w Jerozolimie. W tym celu musi w Jerozolimie powstać Trzecia Świątynia.

Mesjanizm a Świątynia

Świątynia w Jerozolimie posiadała i posiada nadal olbrzymie znaczenie dla mesjanistycznych poglądów charakterystycznych dla ortodoksyjnego judaizmu, który podaje swoistej interpretacji słowa zawarte w proroctwach Micheasza i Izajasza. Rabin Shalom Ben-Chorin wyjaśniał miejsce Świątyni w „świętej historii Żydów” w oparciu o tradycję talmudyczną. Odbudowa granic państwa żydowskiego w Palestynie – „Dzień, aby były budowane płoty twoje” (Mich 11, 7) – wiąże się równolegle z podjęciem działań mających na celu odbudowę Świątyni jerozolimskiej, zniszczonej przez Rzymian, co jest otwarciem czasów ostatecznych – „w ostateczne dni będzie góra domu Pańskiego przygotowana na wierzchu gór i wyniosła nad pagórki, a popłyną do niej ludy” (Mich 4, 1); odbudowa Świątyni wiązać się będzie z rozrostem granic Izraela – „Rozprzestrzeń miejsce namiotu twego i skóry przybytków twych rozciągnij, nie oszczędzaj; uczyń długie powrózki twoje, a kołki twoje umocnij!” (Izaj 54, 2-3)13; błogosławieństwo spływające na Żydów przerodzi się w tryumf nad wrogami – „Wstań a młóć córko Syjońska! Bo róg twój uczynię żelaznym, a kopyta twoje uczynię miedzianymi, i zetrzesz narody mnogie, i pobijesz Panu łupy ich i moc ich Panu wszystkiej ziemi” (Mich 4, 13); w takiej atmosferze nadejdzie mesjasz, który ostatecznie wytraci wrogów – „Podniesie się ręka twoja na przeciwników twoich, a wszyscy nieprzyjaciele wyginą” (Mich 5, 9) – Mesjasz żydowski rozstrzygnie o zwycięstwie w krwawej bitwie jaką stoczą Izraelici pod jego wodzą broniąc Jerozolimy, w której zasiądzie antymesjasz – „I ramiona od niego stać będą, i zgwałcą świątynię mocy, i odejmą ustawiczną ofiarę, a dadzą obrzydłość na spustoszenie” (Dan 11, 31); „I będzie: dnia onego uczynię Jeruzalem kamieniem ciężaru dla wszystkich narodów; wszyscy, którzy go będą podnosić, ciężko zranieni będą; i zbiorą się przeciw niemu wszystkie królestwa ziemi” (Zach 12, 3)14.

Wzniesiona na miejscu ofiary Izaaka świątynia zbudowana z rozkazu Salomona była od samego początku centralnym miejscem ofiarnego kultu żydowskiego. Wzrost jej znaczenia nastąpił po 621 r. przed Chr., kiedy to została przeprowadzona przez arcykapłana Helkiasza reforma kultu w oparciu o zapiski Księgi Powtórzonego Prawa. Reforma zakazywała dotychczasowych ofiar „na wyżynach” sprawowanych przez Lewitów, ograniczając składanie ofiary Jahwe wyłącznie w Świątyni jerozolimskiej. Tradycja późniejsza motywowała przeprowadzenie reformy stwierdzeniem, że dla jedynego Boga ofiara powinna być sprawowana w jednym miejscu. W ten sposób Jerozolima ze świątynią Salomona stała się centrum życia religijnego Żydów, a wiara stapiając się z mesjanizmem żydowskiej monolatrii czyniła z Jerozolimy również centrum życia politycznego. Zburzenie Pierwszej Świątyni przez Nabuchodonozora w 586 r. przed Chr. i rozpoczęcie odbudowy po 48 latach za zgodą króla Persji Cyrusa nie odcisnęło dużego piętna na żydowskiej tradycji religijnej. Dopiero wydarzenia związane z upadkiem Drugiej Świątyni spowodowały falę mesjanizmu.

Losy Drugiej Świątyni

Skomplikowane stosunki polityczne pomiędzy Żydami a Rzymianami były w dużym stopniu kontynuacją dawniejszego konfliktu judaizmu z hellenizmem. Żydzi pozostali negatywnie ustosunkowani do włączenia swojego narodu w obręb rzymskiego „królestwa narodów”, w ramach którego posiadaliby status równy Grekom, Trakom, Syryjczykom czy Iberom. Ernest Schrupp twierdzi, że było to niemożliwe, ponieważ „Izrael nie był (…) narodem jednym z wielu, ale szczególnym, wybranym przez Boga, który miał stać się błogosławieństwem dla innych narodów15.

Tereny Palestyny zajęte przez Rzymian były jednymi z najbardziej niespokojnych w olbrzymim Imperium. Wzrost znaczenia ekstremistycznie nastawionych mesjanistycznych zelotów, doprowadził do wybuchu w 66 roku powstania, które przekształciło się w trwającą kilka lat I wojnę żydowską. Jednym z pierwszych zarządzeń buntowników było wybicie specjalnej srebrnej monety, którą płacono podatek na Świątynię16.

Wstąpienie na tron Wespazjana oraz wysłanie do Palestyny Tytusa na czele rzymskich legionów spowodowało przesilenie polityczne. Rzymianie szybko przystąpili do oblężenia miasta, w którym wybuchły zażarte walki pomiędzy zwalczającymi się bezlitośnie stronnictwami żydowskimi. W sierpniu roku 70 Rzymianie oblegli umocnioną Świątynię, w której zamknęli się zeloci i kapłani. Pomimo nalegań Tytusa, aby oszczędzić świątynię Salomona (według relacji Józefa Flawiusza), w trakcie walk doszło do pożaru, który ostatecznie zakończył desperacką obronę. Józef opisuje ostatnie chwile obrońców:

Żydzi stawiali opór z większą zaciekłością niż zwykle, jak gdyby jedynym szczęściem dla nich było zginąć blisko świątyni i w jej obronie. Lud był ustawiony w przedsionku, rada na stopniach, kapłani w samym sanktuarium. Chociaż byli nieliczni, nie poddawali się aż do chwili, gdy nagle część świątyni stanęła w ogniu. Wtedy jedni rzucali się dobrowolnie na rzymskie miecze, inni zabijali siebie wzajemnie, przebijali się lub skakali w płomienie. Wszyscy, a zwłaszcza ci ostatni uważali, że zginąć razem ze świątynią to nie jest klęska, ale zwycięstwo, zbawienie i szczęście17.

Rzymianie w odwecie za bunt zrównali Jerozolimę z ziemią, za wyjątkiem wież pałacu królewskiego, które Tytus polecił pozostawić jako ostrzeżenie dla przyszłych buntowników. Wypełniło się proroctwo zawarte w Ewangelii św. Łukasza: „I polegną od ostrza miecza, i zapędzą ich w niewolę między wszystkie narody, a Jeruzalem deptane będzie przez pogan, aż się wypełnią czasy narodów” (Łk 21, 24).

W koncepcjach holocaustycznych zburzenie Drugiej Świątyni jest otwarciem okresu prześladowań w „świętej historii Żydów”, nastaniem „pierwszej fazy antysemityzmu18. Jest to współczesna wersja żydowskiego przekonania o powtarzalności wydarzeń historycznych. Talmud babiloński zaliczał zburzenie Drugiej Świątyni do kolejno następujących dla Żydów tragicznych wydarzeń historycznych, mających miejsce 9 dnia miesiąca ab19. Zdaniem holocaustystów, zburzenie Jerozolimy przez Rzymian spowodowało „duchowe wydziedziczenie” Izraela, którego „miejsce zajął bezprawnie Kościół chrześcijański” – jak pisze Ernest Schrupp20.

Dwie próby odbudowy

Tylko niewielka część Żydów pogodziła się z utratą świętego miejsca kultu Boga21. Przytłaczająca większość, która utożsamiała potęgę swojego narodu z istnieniem Świątyni, od samego początku rozmyślała o odbudowie Domu Bożego Jahwe. Opierając się na prawie powtarzalności wydarzeń pierwotnie sądzono, że Świątynia zostanie odbudowana po 48 latach, tak jak to się stało za panowania Cyrusa. Stąd liczne zapiski źródłowe przypisujące Hadrianowi rozpoczęcie prac budowlanych lub wydanie zgody na odbudowę Świątyni przez Żydów. Przekazy te nie mają jednak żadnego potwierdzenia w materiale archeologicznym22. Niewątpliwie pierwsze próby odbudowy Świątyni nastąpiły w czasie mesjanistycznego powstania Szymona bar Kochba w latach 131–135. Uważanemu za Mesjasza Szymonowi, do którego odnoszono fragment niezwykle silnie związanej z tradycją odbudowy świątyni Księgi Liczb (Lb 24, 17) – „Wschodzi Gwiazda z Jakuba, a z Izraela podnosi się berło”, udało się na kilka lat zdestabilizować sytuację w Imperium23. Po zajęciu Jerozolimy przez powstańców doszło prawdopodobnie do próby odbudowy Świątyni, czego poświadczenie znajduje historia w bogatym materiale numizmatycznym. W celu zebrania podatku świątynnego przystąpiono szybko do emisji specjalnej srebrnej monety (z wizerunkiem Świątyni jerozolimskiej), potrzebnej do uiszczania podatku. Ponadto źródła pisane zawierają informację o wyborze przez Szymona arcykapłana, który miał być opiekunem Świątyni. Również ówczesna Chronikon Paschale przekazuje informację o zdobyciu i ponownym zburzeniu Świątyni przez Hadriana24. Nie ma się co dziwić, Szymon bar Kochba mógł być prawdziwym Mesjaszem – według tradycji żydowskiej – wyłącznie w związku z restytucją kultu religijnego. Wszystkie jednak te informacje historyczne nie dają nam wystarczającego powodu, aby przyjąć, że powstańcy żydowscy odbudowali wówczas Świątynię.

Kolejne próby miały rzekomo być podjęte w czasach Juliana Apostaty. Za jego panowania, które powszechnie pojmuje się jako powrót do czystego pogaństwa, a które było tworzeniem religijnej syntezy – synkretyzmu – złożonego z elementów hellenistycznych, judaistycznych, a nawet chrześcijańskich, Żydzi podjęli próbę odbudowy swojej świątyni. Korzystając z czynnego poparcia cesarza Juliana, otrzymawszy od niego pieniądze ze skarbu publicznego, robotników i wszelkie potrzebne materiały, przystąpiono do budowy25. Według ówczesnych źródeł Julian Apostata sam zainteresował się żydowskim kultem religijnym, co zostało umiejętnie wykorzystane przez Żydów26. Sozomen opisuje wydarzenia z IV wieku:

A kiedy odrzekli, że po zburzeniu Świątyni jerozolimskiej ani się nie godzi, ani nie pasuje do ojczystego obyczaju, aby utraciwszy swoją stolicę praktykować to wszystko na innym już miejscu, wtedy cesarz dał pieniądze z sum państwowych i rozkazał im podnieść z gruzów Świątynię; mieli sprawować kult tak, jak to czynili przodkowie, i składać ofiary według dawnego obrzędu. (…) I zebrawszy mistrzów budownictwa zaczęli gromadzić materiały i oczyszczać teren budowy. Z tak zaś wielką ochotą nad tym się trudzili, że nawet ich niewiasty wynosiły w zapaskach na łonie ziemię z gruzem, a naszyjniki i wszelkie inne niewieście ozdoby chętnie składały na pokrycie kosztów związanych z budową. Wszelkie inne sprawy zeszły na drugi plan wobec tego przedsięwzięcia (…)27.

W czasie prac, według chrześcijańskich kronikarzy, odgruzowano i uprzątnięto plac budowy, położono kamień węgielny i przystąpiono do pracy. Jednak Żydom nie dane było jej zakończyć. Trzęsienie ziemi, wybuch ognia, który według Cyryla biskupa Jerozolimy spełniał proroctwo Daniela, powtórzone przez Chrystusa w Ewangelii św. Mateusza (Mt 24, 2), a w końcu znaki krzyża, które pojawiły się na ubraniach robotników, a których nie dało się usunąć, spowodowały ostateczny upadek żydowskich planów28. „A Świątynia w tych warunkach nie tylko że nie została wówczas odbudowana, ale uległa ostatecznej zagładzie” – podsumował całą sprawę kronikarz Sokrates29. Od tego czasu Żydzi nie byli w stanie rozpocząć odbudowy. Nastał czas tryumfu Kościoła i zmierzchu świetności Synagogi.

Trzecia Świątynia

Wraz z ponownym pojawieniem się na mapie politycznej państwa Izrael (1948), które niejako wpisuje się w zeświecczoną formułę powtarzalności wydarzeń historycznych, odżyły judaistyczne przekonania mesjanistyczne. Próba ponownej odbudowy świątyni jerozolimskiej jest faktem, którego polityczny i religijny wymiar następująco ujął profesor Tadeusz Zieliński.

(…) nieistniejąca świątynia nadal pozostawała ośrodkiem, dookoła którego krążyły myśli wygnanego ludu; i nie było wątpienia, że skoro ten lud powróci do swej dawnej siedziby, to świątynia – trzecia świątynia – powstanie na tym miejscu, gdzie stały pierwsze dwie, i jej kult – kult ofiarny – będzie wskrzeszony30.

Fryderyk May, podsumowując uparte wysiłki Żydów mające na celu utrzymanie za wszelką cenę wpływów w Jerozolimie i wyrzucenie muzułmanów z wzgórza świątynnego, pisze:

Ich (tzn. Żydów – przyp. H. H.) zrozumiałą tęsknotą jest, by móc modlić się tam wysoko, na wzgórzu świątynnym. Lecz nie na tym koniec. Wkrótce również mogłaby zostać zbudowana świątynia i pojawiłby się Mesjasz. Z tymi faktami związana jest nadzieja na prawdziwy i trwały pokój w przyszłym świecie, w którym wiara w Boga i Jego Słowo będzie centralnym punktem ludzkiego myślenia i postępowania31.

Przygotowania do odbudowy Świątyni w istocie trwają od dłuższego czasu. Ortodoksyjne grupy żydowskie przygotowują szaty i naczynia świątynne. Prowadzi się skrupulatny nabór do przyszłej kasty kapłanów. Wszystkim tym działaniom patronuje powołany w tym celu Instytut Świątynny w Jerozolimie. Prace te podsumowuje Werner de Boor pisząc, że świat będzie przeżywać powstanie Świątyni w Jerozolimie, „tak jak przeżywaliśmy powstanie «państwa Izrael» – wbrew wszelkim ludzkim przewidywaniom32.

Warunkiem wstępnym rozpoczęcia prac nad budową Trzeciej Świątyni z religijnego i politycznego punktu widzenia jest odebranie muzułmanom terenów na wzgórzu świątynnym i okolicznych terenach, w celu rozpoczęcia wstępnych rytuałów związanych z „oczyszczeniem” miejsca. Tradycja przekazywana przez Talmud mówi, że w stosie drewna w miejscu, gdzie znajdował się Dziedziniec Kobiet w Świątyni, znaleziono niepogrzebane kości ludzkie, co powoduje automatycznie nieczystość rytualną wzgórza świątynnego. Gersham Gorenberg, dziennikarz i autor apokaliptycznego thrillera The End of Days (2000) podkreśla, że prawo rabinackie zakazuje wstępu Żydom na Górę Świątynną bez uprzedniego rytuału oczyszczenia33. Aby rozpocząć prace budowlane, rabini muszą oczyścić miejsce pod świątynię. Do tego celu potrzebna jest „czerwona jałówka bez skazy”, opisana w Księdze Liczb.

Najpierw jałówka, potem Mesjasz

Pierwsze informacje o narodzeniu się w Izraelu czerwonej jałówki pojawiły się w środkach masowego przekazu w 1997 roku. Zdaniem izraelskich massmediów narodziny zwierzęcia z czarno-białej krowy i ciemnobrązowego byka „w granicach biblijnego Izraela”, następujące niezwykle rzadko, były „genetycznym przypadkiem”34. Według Klaudiusza Lotta z Missisipi, amerykańskiego hodowcy bydła, krowę uzyskano poprzez interwencję genetyczną – „sztuczną hodowlę”35. Zespół rabinistycznych ekspertów, który wybrał się do kibucu Kfar Hassidim pod Hajfą orzekł, w kwietniu 1997 roku, koszerność zwierzęcia. Obecny przy oględzinach Yehudah Etzion przyznawał, że rabini byli zaniepokojeni niewielką liczbą białych włosów u badanego zwierzęcia, niemniej uznali, że jest to jałówka opisywana w Biblii. „Wyczekiwaliśmy przez dwa tysiące lat na znak Boga i teraz otrzymaliśmy go poprzez narodziny czerwonej jałówki” – powiedział Etzion36. Jednak we wrześniu 1998 roku ostatecznie stwierdzono, że zwierze jest nieczyste… Izraelskie władze wojskowe i cywilne – zdaniem publicystów „National Review” – mogły odetchnąć z ulgą po ostatecznym orzeczeniu rabinów, ponieważ wybuch apokaliptycznego konfliktu z muzułmanami został odsunięty w bliżej nieokreśloną przyszłość37.

Na ponowne narodziny kolejnej czerwonej jałówki czekano do marca 2002 roku. Według informacji w miesiąc po narodzeniu właściciel zwierzęcia porozumiał się z Instytutem Świątynnym, prosząc ekspertów rabinackich o oględziny. W piątek 5 IV 2002 roku rabini Menachem Mahover i Chaim Richman zbadali zwierzę stwierdzając, że spełnia wszystkie wymagania i nadaje się do rytuału oczyszczenia, będącego wstępnym warunkiem odbudowy. Jak podsumował amerykański „Newsweek” w 1997 roku: „najpierw jałówka, potem Mesjasz38. Dzięki jałówce, odpowiadającej rytualnym wymogom, możliwe jest wkroczenie Żydów w erę mesjanistyczną. Możliwe stało się rozpoczęcie szeroko zakrojonych przygotowań do odbudowy Świątyni, a zarazem rozpoczęcie przygotowań do mających po tym nastąpić wydarzeń politycznych. Możemy jedynie domniemywać, jaki jest związek aktualnych zdarzeń w Izraelu z działaniami Instytutu Świątynnego.

Według przekazywanej ustnie ortodoksyjnej tradycji, narodziny czerwonej jałówki bez skazy zwiastują zapowiadane przez wieki nadejście Pomazańca Bożego, narodziny żydowskiego przywódcy religijnego lub politycznego.

Ostatnia jałówka bez skazy przyszła na świat – zdaniem ortodoksów – wiek przed zburzeniem Drugiej Świątyni39. Cechy zwierzęcia i przeprowadzenie obrzędu oczyszczenia określają dokładnie przepisy rozdziału 19. Księgi Liczb. Według tekstu Biblii zwierzę musi być maści czerwonej, nie może być nigdy pokryte przez byka ani nie mogło zostać nigdy użyte do pracy w polu (Lb 19, 2). Ofiara może być dopełniona dopiero wtedy, gdy zwierze będzie miało minimum trzy lata – czytamy w artykule opublikowanym w „The Sunday Telegraph”40.

Rytuał będzie polegał na zabiciu krowy ofiarnej i skropieniu jej krwią miejsca pod budowę Świątyni; później kapłani spalą całe zwierzę, a z popiołów sporządzą specjalną miksturę (tzw. wodę oczyszczenia), służącą do rytuału fundacyjnego świątyni (Lb 19, 3-7), który w tym przypadku jest tożsamy z rytuałem oczyszczenia opisywanym w Księdze Liczb41. Dla Żydów zakończenie ofiary będzie automatycznym wejściem w nową epokę w stanie rytualnej czystości – czytamy we wspomnianym artykule42.

Instytut Świątynny z Jerozolimy poszukuje już teraz małych chłopców, którzy – za zgodą rodziców – mogliby przygotowywać się do spełnienia krwawej ofiary. Rabin Józef Elboim w wywiadzie udzielonym dziennikowi „Ha’aretz” powiedział: „Potrzebujemy trzynastu chłopców, którzy będą potrafili zabić poświęconą krowę i spalić ją w ofierze, z której popioły posłużą nam do oczyszczenia rytualnego, które spełni biblijne przepowiednie43.

Aby odrodzić współcześnie lewitów, potrzeba żmudnych przygotowań i wielkich ofiar, z którymi zapoznaje Izraelczyków rabin Elboim. Dziecko musi pochodzić z rodziny, w której nie mogło być narażone na kontakt ze zmarłymi, nawet w czasie przypadkowej wizyty w szpitalu, całe przygotowanie do odrodzenia kasty kapłańskiej odbywać się będzie w całkowitej izolacji od świata współczesnego i przy zachowaniu wszystkich przepisów o czystości rytualnej, zawartych w Księdze Liczb i Księdze Ezechiela. W oparciu o analizę Tory rabini dokładnie określili miejsce dokonania krwawej ofiary. W tym przypadku kwestie religijne wpisują się głęboko w polityczny spór izraelsko-palestyński. Miejsce wyznaczone w oparciu o wersy Księgi Nehemiasza (Neh 3, 31 – „A między salą narożną w bramie Trzody budowali złotnicy i kupcy”) i Księgi Ezechiela (Ez 43, 21 – „I weźmiesz cielca, który będzie ofiarowany za grzech, i spalisz go na miejscu odłączonym domu za świątynią”), jest tożsame z mieszczącą się blisko szczytu Góry Oliwnej Bramą Miphkad44.

Problem polega na tym, że Góra Oliwna znajduje się w rękach Palestyńczyków, a dopóki w nich pozostanie, o żadnych rytuałach oczyszczenia raczej mowy być nie może.

Po trupach do celu?

Muzułmanie wszelkie działania zmierzające do rozpoczęcia odbudowy świątyni odbierają jako zapowiedz przejęcia przez Żydów Góry Świątynnej, na której znajduje się meczet el-Aqsa i tzw. Kopuła Skały, stanowiące świętość dla muzułmanów. Tradycyjna islamska wizja końca dziejów utrzymuje, że wstępem do apokalipsy będzie odebranie tych miejsc wiernym proroka przez Żydów, co spowoduje powtórne przyjście „proroka Jezusa” i ostateczne rozstrzygnięcie konfliktu pomiędzy Dobrem a Złem. Wszelkie działania ortodoksów związane z odbudową świątyni powodują nerwowe reakcje muzułmanów. W 1990 roku w Jerozolimie wybuchły rozruchy w związku z pojawieniem się informacji o planowanym wniesieniu na Górę Świątynną kamienia węgielnego45. Podczas próby jego wniesienia w lipcu 2001 roku, co ortodoksi próbowali zrobić pod osłoną policji i wojska, wybuchły zamieszki, w których rannych zostało kilkudziesięciu Palestyńczyków oraz Żydów46. Otwarcie i udostępnienie turystom tunelu biegnącego pod Kopułą Skały w ubiegłym roku wywołało kolejną falę niepokojów w strefie Jerozolimy, ze względu na potwierdzane przez wywiad wojskowy Izraela informacje, że jest to najprostszy sposób zniszczenia meczetu. W 1985 roku w ten sposób zamachu chciało dokonać terrorystyczne ugrupowanie ortodoksyjnych Żydów „Komando ’80”, na czele którego stał cytowany już Yehudah Etzion. Służby specjalne zamach udaremniły47. Ugrupowania ortodoksyjne nie dają za wygraną. Na wiecu zorganizowanym przez ugrupowanie religijne Wiernych Góry Świątynnej 7 października 2001 roku Gershon Salomon stwierdził: „Zebraliśmy się, aby powiedzieć całemu światu, że arabska władza nad Górą Świątynną skończyła się raz na zawsze”. Przywódca wezwał Żydów do przygotowań mających na celu odbudowę Świątyni, domagając się zniszczenia meczetu el-Aqsa. „Wiemy, że żyjemy w specjalnych i ostatecznych czasach odkupienia ludu i ziemi Izraela, Góry Świątynnej i Jerozolimy. Robimy i będziemy robić wszystko aby Trzecia Świątynia została niebawem odbudowana dla chwały Boga Izraela” – powiedział Salomon48. I tym razem ortodoksom nie udało się osiągnąć celu ze względu na opór muzułmanów. Planowane wyładowanie 4,5 ton marmurowych bloków do budowy Świątyni zostało zablokowane przez policję i Palestyńczyków. Izraelski socjolog Menachem Friedman nazwał działania podejmowane przez ortodoksów „igraniem z ogniem”. Szejk Ahmed Yassin, duchowy przywódca Hamasu ostrzega, że „próba przechwycenia Góry przez żydowskich fanatyków wznieci ogień, który ich wszystkich razem pochłonie49.

Na Bliskim Wschodzie rozpoczyna się taniec śmierci. Cały Bliski Wschód siedzi na olbrzymiej beczce prochu. Wystarczy iskra, aby wysadzić w powietrze nie tylko wzgórze świątynne, ale również okoliczne państwa. Zapewnienia polityków o budowie trwałego pokoju lekceważą siłę przekonań religijnych walczących stron. Żydzi przekonani o realizacji Bożego planu zbawienia planują rzeczywiste wzniesienie Trzeciej Świątyni, będącej widomym znakiem nadejścia epoki mesjanistycznej. Ortodoksi oczekują mesjasza, który odbuduje potęgę Izraela, Żydzi reformowani marzą o nastaniu „mesjańskiej epoki pokoju i sprawiedliwości”. Oba poglądy wyrastają z przekonania, że powstanie państwa Izrael i Holocaust odwróciły „świętą historię Żydów”. W żydowskich przekonaniach eschatologicznych nadejście Mesjasza spowoduje potężny konflikt świata prowadzonego przez antymesjasza a Żydami, który rozstrzygnie się ostatecznie na polach Armageddonu. Dla mahometan apokalipsa rozpocznie się wraz z zagarnięciem Góry Świątynnej przez Żydów, kiedy powtórnie przyjdzie „prorok Jezus”, by poprowadzić islam przeciw poganom i bałwochwalcom. W tradycji eschatologicznej Kościoła pierwsza bestia będzie budowała swoją potęgę (Ap 13, 1; 13, 3-5) i uleczy swoją ranę (Ap 13, 3; 13, 12), a bestia druga zmusi narody by oddawały jej cześć (Ap 13, 12) i wszyscy otrzymają znamię, a jest to „liczba człowieka”, którą jest 666 (Ap 13, 18). Bestie zgromadzą wielką armię, która stanie na miejscu zwanym Armagedon (Ap 16,16), gdzie stoczona zostanie bitwa, będąca zapowiedzią zniszczenia „Babilonu” (Ap 18), otwierając tryumf Chrystusa na ziemi. Ω

Przypisy

  1. „National Review” z 11 IV 2002 r.
  2. Przykłady z pracy znanego holocaustycznego teologa Klemensa Thoma podaję za Religia Holocaustu – maszynopisem niepublikowanej pracy T. Gabisia.
  3. Ibidem.
  4. Zob. E. P. Koch, Begriffsklärung, „Sleipnir” III-IV 1996, s. 33-35; idem, Zur Viktimologie des Antisemitismus, „Sleipnir” V-VI 1996, s. 38-39; E. Schrupp, Izrael w czasach ostatecznych. Dzieje zbawienia i aktualne wydarzenia, Kraków b.r.w., s. 18.
  5. Ibidem, s. 63.
  6. Ibidem, s. 10; Rachimel Frydland, Co rabini wiedzą o mesjaszu?, Kraków 1997, s. 140-143, utożsamia np. dzisiejszy spór o Jerozolimę (zob. rezolucja ONZ nr 2255) z fragmentem Księgi Zachariasza: „dnia Onego uczynię Jeruzalem kamieniem ciężaru dla wszystkich narodów” (Zach. 12, 3), w podobnym tonie wypowiada się ekspremier Izraela Szymon Peres, który broniąc izraelskiej okupacji Jerozolimy powołuje się na Księgę Zachariasza: „Jerozolima pozostanie bez murów” (Zach 2, 5 – cyt. za książką Peresa), czego gwarantem wypełnienia może być wyłącznie armia izraelska. Muzułmanie jako potomkowie sułtana Sulejmana, który wzniósł mury jerozolimskie, utracili prawo do miasta. Zob. S. Peres, Nowy Bliski Wschód, Warszawa 1995, s. 155. Wojna sześciodniowa, zdaniem Frydlanda, była zapowiedziana przez proroka Ezechiela (Ez 36, 1-2). Nawet osiągnięcia rolnicze w Izraelu (Ez 36, 9), ponowne zalesianie Palestyny (Ez 36, 8) czy osiągnięcia socjalne (Zach 8, 4-5) są – zdaniem żydów – przepowiedziane w Biblii. Dla żydów wszystkie te wydarzenia mają potwierdzenie w proroctwach, są znakiem ich wybraństwa, odtwarzają „świętą historię”, nie stanowią zaś podświadomej realizacji zawartych mesjanistycznych treści.
  7. Ibidem, s. 40; Dawid Ben Gurion, „ojciec założyciel” Izraela, powiedział: „Żydzi nie otrzymali prawa do Palestyny od Wielkiej Brytanii, USA, czy ONZ. Politycznie tak, ale historycznie i prawnie mandat ten w ostateczności pochodzi z Biblii”. Schrupp stwierdza: „Izrael jest państwem, którego chciał Bóg” (s. 46).
  8. Granice nowopowstałego państwa miały być według zapowiedzi polityków syjonistycznych dokładnym odzwierciedleniem tzw. „biblijnego Izraela”, który sięga do Turcji i obejmuje połowę terytoriów Jordanii, Egiptu oraz Syrii. Zob. na ten temat: R. Garaudy, The Founding Myths of Israeli Politics, cz. 1: Theological Myths (wersja internetowa); I. Szahak, Tel Awiw za zamkniętymi drzwiami, Chicago-Warszawa 1998. Zob. też: 1 Mojż 15, 7; Joz 24, 3; Dz. 7, 3. Proroctwo Zachariasza głosi: „Zagwizdnę na nich i zgromadzę ich, bom ich odkupił; a rozmnożę ich, jak przedtem byli rozmnożeni. I rozsieję ich między narody, a z daleka wspomną na mnie i żyć będą z synami swymi, i wrócą się. I przywiodę ich z ziemi Egipskiej, i od Asyryjczyków zgromadzę ich, i do ziemi Galaad i Libanu przywiodę ich, a zabraknie dla nich miejsca. I przejdzie przez morze wąskie, i rozbije fale na morzu, i zawstydzą się wszystkie głębiny rzeki, i będzie poniżona pycha Assuru, a berło Egiptu ustąpi” (Zach 10, 8-11).
  9. Cytat podany za tłumaczeniem żydowskim z pracy E. Schruppa – Iz 45, 8; Ps 85, 12.
  10. Zob. E. Schrupp, op. cit., s. 62; R. Frydland, op. cit., s. 141, twierdzi, że powrót do Palestyny został zapowiedziany w Księdze Jeremiasza i Ezechiela (Jer 31, 10; Ez 36, 22-24). Termin teschuwa zrobił zawrotną karierę w środowiskach holocaustycznych judeochrześcijan.
  11. E. Schrupp, op. cit., s. 77.
  12. Ibidem, s. 16.
  13. Przytaczane cytaty w tłumaczeniu ks. J. Wujka SI nie oddają w pełni sensu przypisywanego im w tradycji talmudycznej. Np. powyższy cytat brzmi dosadniej w tłumaczeniu żydowskim: „Nadejdzie ów dzień, w którym twoje mury będą odbudowane, ów dzień, gdy twoja granica się rozszerzy”. Cyt. za: Schrupp, op. cit., s. 49.
  14. Ibidem, s. 49-50, 79. Schrupp pisze: „Według proroctw biblijnych, u kresu dni, świat anty-izraelski skupiony wokół Izraela, będzie poszukiwał rozwiązania kwestii izraelskiej, jednak nie drogą pokojowych, politycznych porozumień uznających państwo Izrael za ostateczne miejsce zamieszkania Żydów, ale drogą zbrojnej napaści. Państwa z obszarów islamskich, na wzór Arabii Saudyjskiej, będą tak uzbrojone przez zachodni przemysł, że wielokrotnie przewyższać będą pod tym względem Izrael. Do konfliktu dołączą się «wszystkie narody», aż dojdzie do niszczącego uderzenia na Jerozolimę. (…) Będzie to ostatnia wojna na starym lądzie, w korytarzu pomiędzy dwoma kontynentami, z Jerozolimą w centrum”. Będzie to „ostatnie utrapienie Izraela”. Ibidem, s. 79.
  15. Ibidem, s. 39.
  16. Żydzi płacili roczny podatek na Świątynię w wysokości pół sykla od osoby. Wykorzystywanie do tego celu monet rzymskich „nieczystych”, z wizerunkiem cesarza, było traktowane jako złamanie przepisu religijnego. P. Prigent, Upadek świątyni, Warszawa 1975, s. 23.
  17. Cyt. za: ibidem, s. 38.
  18. E. Schrupp, op. cit., s. 18.
  19. P. Prigent, op. cit., s. 99. Do wydarzeń tych zaliczano dwukrotne zburzenie Świątyni oraz zdobycie Betharu i zaoranie przez Rzymian miasta.
  20. E. Schrupp, op. cit., s. 18.
  21. Ci żydzi najczęściej powoływali się na Midrasz Rabba do Lamentacji, którym na rozpacz dwóch rabinów, opłakujących zniszczoną Jerozolimę, rabin Akiba zapowiada odbudowę świątyni przyrzeczoną przez Boga, skoro Pan Bóg tak dokładnie opisał wydarzenia z roku 70. Odbudowy miał dokonać sam Wszechmogący. P. Prigent, op. cit., s. 68-69; w Talmudzie kilkanaście traktatów roztrząsa problem braku kultu ofiarnego po zburzeniu świątyni. W oparciu o te traktaty część Żydów doszła do przekonania, że same spekulacje dotyczące abody (tj. kultu ofiarnego) są w oczach Jehowy abodą. Zob. T. Zieliński, Hellenizm a judaizm, Toruń 2002, s. 200-201.
  22. P. Prigent, op. cit., s. 83-84. Plany odbudowy Świątyni za czasów Hadriana potwierdza św. Jan Chryzostom, jednak – jak wskazuje szwajcarski archeolog – Żydzi sami chcieli odbudować Świątynię. Natomiast we fragmentach zapisków Jerzego Cedrenusa została zawarta informacja, że miało to nastąpić w czasie buntu, więc należy odrzucić przypuszczenia wiążące Hadriana z rozpoczęciem prac nad świątynią jerozolimską.
  23. Szymon bar Kochba (vel Kosiba; kochba oznacza ’gwiazdę’). Zob. ibidem, s. 91. W ten sposób nazywa go Frydland, op. cit., s. 92, podkreślając jednak świadomie dokonane przeinaczenie jego prawdziwego imienia.
  24. Zob. ibidem, s. 95-97.
  25. Informacje przekazuje Historia Kościoła z V w. napisana przez Sokratesa Scholastyka, ks. III, rozdz. 20, Warszawa 1986.
  26. Ibidem, ks. III, rozdz. 20; Sozomen Hermiasz, Historia Kościoła, ks. V, rozdz. 22, Warszawa 1980.
  27. Sozomen, ks. V, rozdz. 22.
  28. Ibidem; Sokrates, ks. III, rozdz. 20; św. Grzegorz z Nazjanzu, Inwektywa II przeciw Julianowi, 3-4, [w:] Mowy wybrane, Warszawa 1967. Na temat cudownych zdarzeń w czasie odbudowy II świątyni zob.: P. Janiszewski, Żywioły w służbie propagandy, czyli po czyjej stronie stoi Bóg. Studium klęsk i rzadkich fenomenów przyrodniczych u historyków Kościoła IV i V wieku [w:] Źródłoznawstwo czasów późnego antyku pod red. E. Wipszyckiej, t. III, Warszawa 2000, s. 122-128.
  29. Sokrates, ks. III, rozdz. 20.
  30. T. Zieliński, op. cit., s. 200-201. Zieliński podsumowując narastającą przed II wojną i w trakcie jej trwania emigrację Żydów do Palestyny zadaje pytania: „Czy więc będzie wzniesiona trzecia świątynia? Czy znowu «miriady» bydląt będą niszczone, jako ofiary całopalne w ogniu jej ołtarza? Czy znowu potomkowie Aarona będą brnęli aż do kostek w ich krwi gorącej? – To jest chyba nie do pomyślenia. – A więc odmówi lud posłuszeństwa Jehowie i wyraźnym przykazaniom jego Tory? – Tu właśnie tkwi tragedia syjonizmu”.
  31. Cyt. za: E. Schrupp, op. cit., s. 64.
  32. Zob. Ibidem, s. 64.
  33. P. Priegent, op. cit., s. 69. Zob. „National Review” z 11 IV 2002 r. Producentem filmu The End of Days jest Jan Anderson, człowiek silnie powiązany z żydowskim lobby finansowym w USA, aktywny działacz religijno-filozoficznego środowiska tzw. dyspensjonalistów (ang. dispensationalists), które niedawno otrzymało potężne wsparcie finansowe od Edgara Bronfamna, szefa Światowego Kongresu Żydów, oraz Abrahama Foxmana, szefa ADL. Dyspensjonaliści stanowią grupę chrześcijan głoszących trwałe wybraństwo Izraela, na którym powinno oprzeć się prowadzoną politykę światową. Zdaniem Marka Esposito z „Ewangelickiego Wolnego Kościoła” w Houston, dyspensjonaliści udzielają w oparciu o Pismo św. odpowiedzi dotyczących Boga, Izraela, Kościoła i czasów ostatecznych. Często nazywani są „teologami «Czasów Ostatecznych»” lub „chrześcijańskimi syjonistami”. Całą koncepcję opierają na przekonaniu, że ostatnim etapem czasów ostatecznych będzie potężny konflikt, rozgrywający się na Bliskim Wschodzie, który doprowadzi na polach Armageddonu do zwycięstwa Izraelitów nad siłami zła. Specyficzna, bliska „holocaustystom” ekonomia zbawienia opiera się na opozycji pojęć „zgubiony” – „uratowany”, odnoszona jest do wydarzeń historycznych i politycznych. Opozycję tę dobrze ilustruje – zdaniem dyspensjonalistów – wojna Yom Kippur z 1973 roku, kiedy Izrael, zaatakowany w swoje największe święto religijne, był poprzez swoje nieprzygotowanie do wojny przeznaczony do zniszczenia przez Jahwe. Jednak błyskotliwe zwycięstwo – uratowanie Izraela – potwierdziło nieprzerwane istnienie żydowskiego wybraństwa. Przeciwnicy tej opinii teologicznej, zwani „preterystami” (ang. preterists), w oparciu o tradycję żydowską wskazują, że wybraństwo żydowskie powodowało niemożność ataku nieprzyjacielskiego przeciw Żydom w dni świąt żydowskich, natomiast zerwanie przez Żydów przymierza zaowocowało podwójnym zniszczeniem Jerozolimy. Stąd wniosek preterystów – wybraństwo Żydów bezpowrotnie zastało zakończone. Dyspensjonaliści posiadają potężne wpływy w sferach amerykańskiej polityki zagranicznej, a jednym z ich gorących zwolenników jest Podsekretarz Stanu USA Paweł Wolfowitz. Zob. strona internetowa Dispensationalism.com; Powerful Forces Promoting „End Times” Theology, „American Free Press”, 19 VIII 2002 r.
  34. Informacja podana za MSNBC z Tel Avivu. Ortodoksi utrzymują, że w Świątyni jerozolimskiej przez wszystkie wieki jej istnienia złożono w ofierze nie więcej niż 9 czerwonych jałówek.
  35. „Global Service” z 4 III 2000 r. Szeroko zakrojone badania genetyczne prowadzone w Izraelu potwierdza „Unabhängige Nachrichten” z VI 2002, w artykule Israelische Forscher züchten federlose Hühner, przedrukowanym z „Die Welt” 23 V 2002 r.
  36. „Sunday Telegraph” z 15 IV 1997 r.
  37. „National Review” z 11 IV 2002 r.
  38. „Newsweek” z 19 V 1997 r.
  39. „Global Service” z 4 III 2000 r.
  40. „Sunday Telegraph” z 15 IV 1997 r.
  41. Na temat powagi rytuałów oczyszczających i przygotowywania specjalnego roztworu z popiołu rytualnego zwierzęcia: Die Religion in Geschichte und Gegenwart, 2002, t. V, s. 942; 948.
  42. Ibidem.
  43. Cyt. za: Reuters.
  44. Miphkad ’ołtarz’, zdaniem ortodoksów ołtarz ofiarny dla jałówki. „Global Service” z 4 III 2000 r.
  45. Informacja podana za agencją MSNBC z Tel Avivu.
  46. „Gazeta Wyborcza” z 30 VII 2001 r.
  47. „Sunday Telegraph” z 15 IV 2002 r.
  48. A New Temple In Jerusalem?, informacja agencji AP, X 1996.
  49. Ibidem.

Dlaczego wszystko ma być na prąd?

Radosław Pogoda:

Dlaczego wszystko ma być na prąd?

To metoda na pełną kontrolę ludzi

https://pch24.pl/radoslaw-pogoda-dlaczego-wszystko-ma-byc-na-prad-to-metoda-na-pelna-kontrole-ludzi

(Fot. Pixabay)

Przestawienie całego świata na prąd to jest, moim zdaniem, przede wszystkim skok i sięgnięcie po pełną kontrolę nad ludźmi – zauważył w swym programie publicysta Radosław Pogoda.

Czy oglądając wiadomości, przeglądając informacje internetowe albo po prostu czytając doniesienia z takich miejsc jak Davos, jak Waszyngton, Bruksela, Berlin bądź jakiekolwiek inne miasta istotne dla światowej gospodarki, polityki czy życia społecznego, zastanawialiście się kiedykolwiek, dlaczego w ich planach wszystko ma być na prąd? – spytał na wstępie swych widzów autor kanału Pogodne Szorty.

Temat programu wywołało niedawne – nagłe i całkowite – „zgaszenie światła” w kilku krajach zachodniej Europy. Całą Hiszpanię, Portugalię, Andorę część Francji i Belgii objął tak zwany blackout. Dotknął ponad 55 milionów ludzi.

Nie spodziewam się, żebyśmy dostali kiedykolwiek informację – taką szczegółową, na poziomie rządów, na poziomie komisji śledczych, na poziomie prokuratur czy sądów – na temat tego, ile osób przypłaciło te wyłączenia prądu swoim życiem. Ile osób ma życie skrócone, ile osób zostało ciężko poranionych czy ich życie zostało kompleksowo i całościowo przewrócone do góry nogami, ze względu na to, że na kilkanaście godzin zabrakło prądu w całych państwach. To jest absolutna granda. To jest jeden z tematów, który powinien być absolutnie kwestią numer jeden na świecie – zauważył komentator.

To powinien być temat, który natychmiast wysadza w powietrze wszystkie kwestie takie jak Zielony Ład, uruchamiane zupełnie sprzeczne z interesem narodowym, sprzeczne z interesem państw i obywateli tych państw; kwestie całej energii opartej o wiatr i o słońce. Przede wszystkim natychmiast zatrzymane i odwrócone powinny zostać absolutnie wszystkie programy zmierzające do tego, żeby wyłączać elektrownie węglowe, wyłączać elektrownie na olej napędowy czy elektrownie zasilane ropą naftową; żeby te wszystkie źródła gazowe związane z ropą czy z węglem w obu postaciach – zarówno węglem kamiennym jak i węglem brunatnym – jak najdłużej trzymać i przede wszystkim modernizować, rozwijać tę technologię – podkreślił publicysta.

Autor Pogodnych Szortów zwrócił uwagę na technologiczny postęp, jaki dokonał się w sferze ogrzewania metodami tradycyjnymi. Chodzi o nowe rozwiązania dla kominków czy pieców, badanie efektywności palenisk, toksyczności spalin, itd.

Radosław Pogoda wychwycił też ciekawą prawidłowość w międzynarodowej oraz krajowej polityce „ekologicznej”, czy też „walce o klimat”.

Kiedy patrzymy na politykę nadawaną od dołu, to mamy poziom samorządowy, poziom pojedynczych instytucji, typu Inspektorat Ochrony Środowiska, jakieś lokalne samorządy, jakieś decyzje, czy jakieś rozwiązania na poziomie naszych spółdzielni mieszkaniowych; na poziomie naszych wspólnot – czy wymogów, czy norm narzucanych właścicielom pojedynczych domków, wspólnotom czy spółdzielniom; normy narzucane, abyśmy my na samym dole wykonywali pewne polecenia, których efekt jest zawsze ten sam: wszystko ma być na prąd – zauważył.

Jeśli patrzymy wyżej – mamy władzę na poziomie właśnie tych instytucji ogólnopolskich, właśnie związanych ze środowiskiem, związanych z ekonomią, związanych z finansami, podatkami itd., itd. Jeszcze wyżej – poziom rządów; jeszcze wyżej – poziom Unii Europejskiej. Nad tymi ludźmi jeszcze siedzą ci, których widać, czyli ONZ-y i różnego rodzaju panele, takie choćby jak IPCC, czyli międzyrządowy panel dotyczący zmiany klimatu; albo te niewybierane, nieoficjalne, o których wiemy, że istnieją, bo widzimy ich wpływ. Takie miejsca jak Davos, takie miejsca jak spotkania klubu Bilderberg; takie miejsca, w których rozmawia się o różnego rodzaju pomysłach tzw. zielonych, czyli np. spotkania COP – to są wszędzie miejsca, gdzie podejmuje się decyzje, których kierunek i koniec jest zawsze ten sam – wyliczał Radosław Pogoda. – Wszystko ma być na prąd.

Tak zwana polityka klimatyczna prowadzi do konsekwentnej, stopniowej eliminacji aut spalinowych, urządzeń grzewczych na gaz, pieców, kominków – wszystkiego, co zasilane jest paliwami kopalnymi. W energetyce dąży się zaś na wyścigi do przejścia na tak zwaną energię odnawialną, co zaowocowało ostatnio katastrofą w postaci wyłączenia prądu w Hiszpanii, Portugalii i kilku innych krajach.

[Muszę uzupełnić, rozszerzyć: Od trzech dziesięcioleci walczę z energo-analitykami o sensowne użycie energii odnawialnych: Czyli wtedy, gdy to się opłaci rodzinie, małej społeczności. Takich, tanich źródeł EO jest, np. w Polsce, ogromna ilość. Nie zaś – gdy to nakazuje – zgodnie z “procedurami” centralny mózg. Nie wiadomo zresztą, czy sztuczny, czy diabelski. Wiele o tym pisaliśmy, próbowałem przekonać rząd, np. Jana Olszewskiego. “Musieli” słuchać tych z daleka..

Wybór jest [powinien być] między Centralnym Zarządzaniem – przez Centralnego Idiotę, Ideologa – czy też decyzje w rodzinie, w gminie itp społeczności lokalnej – co wolę, co lubię, co mi się bardziej opłaca? Możemy to zrobić! Mirosław Dakowski]

Nawet transport drogowy ma być docelowo domeną pojazdów zasilanych bateriami, co w razie sytuacji kryzysowej może przynieść przerwy w dostawach chociażby żywności do sklepów. Gdy wydarzy się blackout, a wcześniej zdążymy w 100 procentach przejść na finansowe rozliczenia cyfrowe, to zostaniemy także odcięci od „własnych” pieniędzy.

Przestawienie całego świata na prąd to jest, moim zdaniem, przede wszystkim skok i sięgnięcie po pełną kontrolę nad ludźmi. Można będzie wszystko wyłączyć z poziomu jednej „karty obywatela”, jednej „karty człowieka” gdzieś w systemach zarządzania światem. Te systemy dzisiaj oczywiście są rozproszone, są rozbite, bo systemy zarządzania energią w naszych domach są czymś innym niż te, które zarządzają stacjami ładowania pojazdów elektrycznych. Systemy, które zarządzają naszym prądem w biurze są znowu inne niż te w mieszkaniu. One dzisiaj jeszcze nie „rozmawiają” ze sobą, ale przecież już dziś większość z nas nosi nie tylko smartfony, ale właśnie różnego rodzaju elektroniczne zegareczki, które mają wbudowany GPS; które mają wbudowane systemy meldujące się do sieci, gdzie jesteśmy, z kim się spotykamy, czyj zegarek zbliżył się do naszego podczas spotkania na kawę czy podczas jazdy wspólnej samochodem – mówił Radosław Pogoda.

Jaki problem – jeżeli pozwolą na to politycy, jeśli wykonają to, o czym od lat myślą lobbyści – jaki problem, żeby za chwilę móc selektywnie wyłączać każdego, kogo chcą; móc dawać więcej prądu temu, kto jest dla nich wygodny i przyjazny albo sterować tym, co wolno ci zrobić z twoim prądem, albo czego zrobić nie wolno – rozważał publicysta.

Źródło: You Tube / Pogodne Szorty RoM

Globaliści chcą być zbawcami Zachodu?

Czy globaliści będą zbawcami Zachodu?

Autor: AlterCabrio, 28 kwietnia 2025

Ekonomicznie, społecznie, duchowo, kulturowo kontynent znajduje się w spirali śmierci. Nikt nie chce walczyć o to, czym jest dziś Europa, w tym miliony imigrantów z trzeciego świata, których zaprosili. Jeśli spróbują ustanowić scentralizowaną armię, będą musieli zwrócić się ku przymusowemu poborowi, co oznacza jeszcze większą tyranię.

−∗−

Tłumaczenie: AlterCabrio – ekspedyt.org

−∗−

Zmiana w antyamerykańskim nastawieniu Europy: czy globaliści będą teraz zbawcami Zachodu?

Nacjonalizm jest złowrogi, a globaliści są bohaterami? To przekaz propagandowy, który narasta od zakończenia II wojny światowej i powstania instytucji globalistycznych, takich jak ONZ, MFW, Banki Światowe itd. W latach 70. istniał już skoordynowany i niebezpieczny plan przystosowania świata zachodniego do współzależności. Nie tylko zależności od importu i eksportu, ale także zależności od handlu walutami, zakupów papierów wartościowych i międzybankowych systemów transferu bogactwa, takich jak SWIFT.

To była era, kiedy korporacje zaczęły zlecać zachodnią produkcję krajom trzeciego świata. To wtedy dolar został całkowicie oddzielony od złota. Kiedy MFW wprowadził system koszyka SDR. Kiedy rozpoczął się trwający dekadę kryzys stagflacyjny.

To było wtedy, gdy powstało Światowe Forum Ekonomiczne. Klub Rzymski i ich program dotyczący zmian klimatycznych. Kiedy liczni globaliści zaczęli mówić w elitarnych publikacjach i białych księgach o jednej światowej gospodarce i jednym światowym rządzie (oczywiście pod ich kontrolą). W latach 90. wszystko było już w zasadzie jawne, a plan był jasny:

Ich intencją było zniszczenie suwerenności narodowej i wprowadzenie ery całkowitej globalnej centralizacji. Jednym z najbardziej wymownych cytatów na temat tego planu jest wypowiedź zastępcy sekretarza stanu w administracji Clintona, Strobe’a Talbota, który w 1992r. stwierdził w magazynie Time, że:

„W następnym stuleciu państwa, jakie znamy, staną się przestarzałe. Wszystkie państwa uznają jedną, globalną władzę… Ostatecznie suwerenność narodowa nie była aż tak wspaniałym pomysłem.”

W tym samym artykule dodaje:

„… Wolny świat utworzył wielostronne instytucje finansowe, które są zależne od gotowości państw członkowskich do oddania pewnego stopnia suwerenności. Międzynarodowy Fundusz Walutowy może praktycznie dyktować politykę fiskalną, w tym nawet wysokość podatku, jaki rząd powinien nakładać na swoich obywateli. Ogólne Porozumienie w sprawie Taryf Celnych i Handlu reguluje wysokość cła, jakie państwo może nałożyć na import. Organizacje te można postrzegać jako proto-ministerstwa handlu, finansów i rozwoju dla zjednoczonego świata”.

Globaliści wykorzystują kontrolę handlu międzynarodowego jako sposób na usidlenie konkurencyjnych gospodarek, zmuszając je do stania się jednorodnymi. Odbierają niezależność narodów i wywierają na nie presję, aby dostosowały się do globalnych standardów handlowych. Ważne jest, aby zrozumieć, że postrzegają scentralizowaną dominację w handlu jako podstawowe narzędzie do ostatecznego uzyskania nowego porządku świata.

Pomysł, aby jakiś kraj ot tak zainicjował jednostronne cła, jest niesłychany. Pomysł, aby kraje produkowały własne artykuły pierwszej potrzeby, jest absurdalny. Przynajmniej tak było do 2025r.

Jednym z najbardziej zabawnych i zaskakujących efektów ubocznych wdrażania tej polityki przez administrację Trumpa jest próba po stronie lewicy politycznej (szczególnie w Europie) przedstawienia siebie jako „bohaterów rebeliantów walczących o wolność” w obliczu rzekomo despotycznej dyktatury. Oczywiście mamy do czynienia z globalistami i kulturowymi marksistami, więc ich definicje „wolności” i „tyranii” zostaną nieodwracalnie wypaczone.

Elity UE naprawdę straciły rozum, jeśli chodzi o ich przesłanie na temat „demokracji”. Obecnie wiele europejskich krajów pogrąża się w klasycznym autorytaryzmie, a mimo to udają, że toczą desperacką walkę o wolność.

Słyszałem, że autorytaryzm jest patologią uznania. Można też powiedzieć, że jest patologią afirmacji – nie wystarczy, że taki obraźliwy ruch zostanie uznany za dominujący, to ludność musi go przyjąć, i to radośnie, jakby była to jedyna rzecz, na której im zależy. To jest podstawowy cel globalizmu: zmusić masy, by kochały go jak religię.

Ale żeby ludzie ich kochali, muszą uwierzyć, że globalizm jest ich zbawcą. Muszą uwierzyć, że globaliści w jakiś sposób ratują świat. Zajrzyj do teatru nowego porządku świata, który przedstawia nam The Economist. Czasopismo, częściowo należące do rodziny Rothschildów, od dawna jest centrum propagandy globalizmu. Niedawno opublikowali artykuł zatytułowany „The Thing About Europe: It’s The Actual Land Of The Free Now”.

Tak, to śmieszne, biorąc pod uwagę fakt, że wiele rządów europejskich obecnie poluje i więzi ludzi za internetowy sprzeciw. Masowa otwarta imigracja dusi zachodnią kulturę na kontynencie. Przestępczość z użyciem przemocy gwałtownie rośnie. Nie wspominając o tym, że nowym trendem wśród rządów UE jest aresztowanie prawicowych przeciwników politycznych, aby uniemożliwić im wygranie wyborów.https://www.youtube.com/embed/-bMzFDpfDwc?si=jQ8iK8c1BhSOkAW1

Do diaska, w Europie można zostać aresztowanym za cichą modlitwę w pobliżu kliniki aborcyjnej. Wszyscy rozumiemy, jak absurdalne są twierdzenia The Economist. Ich argumentacja sprowadza się do tego: jeśli coś szkodzi globalizacji, jest zagrożeniem dla demokracji. To jest ta bajka, którą dziś opowiadają media.

Administracja Trumpa wprowadzająca politykę „Po pierwsze Ameryka” jest nazywana przez elity autorytarną, ponieważ takie działania kolidują z ICH planami, a nie dlatego, że Amerykanie są uciskani.

Pod wieloma względami europejska zmiana retoryki jest po prostu odzwierciedleniem długotrwałej strategii globalistów: przedstawiania nacjonalistów [narodowców] jako agentów chaosu i przedstawiania internacjonalistów jako obrońców porządku.

W niedawnym wywiadzie dla niemieckiej platformy informacyjnej Die Zeit Online, przewodnicząca UE Ursula von der Leyen zabrnęła z dezinformacją jeszcze dalej, twierdząc, że „w Europie nie ma oligarchii”. Innymi słowy, europejscy przywódcy są niewinnymi ofiarami ataków ze strony bogatych i nikczemnych nacjonalistów. Szczerze mówiąc, dla większości z nas jest to nowina, ponieważ rząd UE od dawna uważany jest za samą definicję bezimiennej i nieodpowiadającej przed nikim oligarchii. Twierdzi:

„ …Historia powraca, podobnie jak geopolityka. I widzimy, że to, co postrzegaliśmy jako porządek świata, staje się nieporządkiem, wywołanym nie tylko przez walkę o dominację między Chinami a Stanami Zjednoczonymi, ale oczywiście także przez imperialistyczne ambicje Putina. Dlatego potrzebujemy innej, nowej Unii Europejskiej, która jest gotowa wyjść na szeroki świat i odegrać bardzo aktywną rolę w kształtowaniu tego nowego porządku świata, który nadchodzi”.

Zauważ próbę przedstawienia Europy jako cnotliwego obserwatora zaplątanego w geopolityczne zamieszanie między USA, Chinami i Rosją. Nie wspomina się o ich trwającej roli w podżeganiu do szerszej wojny na Ukrainie, ich ingerencji w negocjacje pokojowe ani o fakcie, że globalizacja uczyniła ich zależnymi od importu energii do własnego przetrwania. To nie jest brak świadomości, to starannie opracowana propaganda. Prezydent UE kontynuuje:

„Gotowość wszystkich 27 państw członkowskich do wzmocnienia naszego wspólnego przemysłu obronnego byłaby nie do pomyślenia bez zmian w ostatnich tygodniach i miesiącach. To samo dotyczy gospodarki. Każdy chce naśladować nasz wspólny plan większej konkurencyjności, ponieważ wszyscy zrozumieli: musimy być nieustępliwi w dzisiejszym zglobalizowanym świecie…”

UE od jakiegoś czasu promuje ideę zjednoczonej armii europejskiej. To ma sens – aby jeszcze bardziej zatrzeć granice narodowe w Europie, trzeba ustanowić pojedynczą strukturę obronną. Oni po prostu wykorzystują wojnę na Ukrainie i amerykańskie odłączenie gospodarcze jako wymówkę. Kontynuuje:

„Dla mnie kluczowe jest, aby Europa odegrała silną rolę w kształtowaniu nowego porządku świata, który powoli się wyłania. I głęboko wierzę, że Europa może to zrobić. Spójrzmy wstecz na ostatnią dekadę: kryzys bankowy, kryzys migracyjny, Brexit, pandemia, kryzys energetyczny, wojna Rosji z Ukrainą. Wszystkie te kryzysy są poważne i naprawdę stały się dla nas wyzwaniem, ale Europa wyszła z każdego kryzysu większa i silniejsza…”

Ekonomicznie, społecznie, duchowo, kulturowo kontynent znajduje się w spirali śmierci. Nikt nie chce walczyć o to, czym jest dziś Europa, w tym miliony imigrantów z trzeciego świata, których zaprosili. Jeśli spróbują ustanowić scentralizowaną armię, będą musieli zwrócić się ku przymusowemu poborowi, co oznacza jeszcze większą tyranię. Jeśli chodzi o gospodarkę, stwierdza:

„Zachód, jaki znaliśmy, już nie istnieje. Świat stał się globusem również geopolitycznie, a dziś nasze sieci przyjaźni obejmują cały glob…”

„Wszyscy domagają się większego handlu z Europą – i nie chodzi tu tylko o więzi gospodarcze. Chodzi również o ustanowienie wspólnych zasad i przewidywalność. Europa jest znana ze swojej przewidywalności i niezawodności, co znów zaczyna być postrzegane jako coś bardzo cennego. Z jednej strony jest to bardzo satysfakcjonujące, z drugiej strony, istnieje również oczywiście ogromna odpowiedzialność, której musimy sprostać…”

Stany Zjednoczone odpowiadają za 30%-35% wszystkich światowych wydatków konsumenckich i są największym rynkiem konsumenckim na świecie.

Nie ma jasnych liczb dla całej Europy, ale Niemcy, największa gospodarka Europy, odpowiadają za zaledwie 3% światowych wydatków konsumenckich. Niemcy są również trzecią co do wielkości gospodarką na świecie, zaraz po Chinach. Innymi słowy, Europa NIE MA ŻADNEJ zdolności, aby wypełnić pustkę w handlu pozostawioną przez Stany Zjednoczone. Jeśli gospodarka USA odłączy się od Europy lub jeśli gospodarka USA ulegnie załamaniu, Europa również ulegnie załamaniu. To jest fakt.

Von der Leyen następnie odrzuca rolę globalizmu w napędzaniu ruchów populistycznych przeciwko UE. Stwierdza:

„Jest jedna rzecz, której nie powinniśmy lekceważyć: polaryzacja jest w części silnie organizowana z zewnątrz. Poprzez media społecznościowe Rosja, jak również inne państwa autokratyczne, celowo ingerują w nasze społeczeństwo…”

„Poglądy obu stron są wzmacniane, ponieważ prawdziwym celem jest polaryzacja i podział naszych otwartych społeczeństw. Ale Unia Europejska ma również dużą przewagę. Nierówności są tutaj mniej widoczne, częściowo dlatego, że mamy społeczną gospodarkę rynkową i ponieważ mechanizmy władzy są szerzej rozproszone”.

Rosja jest winna temu, że miliony Europejczyków chce zakończenia globalistycznej polityki multikulturowej? Przyjmując raczej marksistowskie stanowisko, twierdzi, że podziały populistyczne muszą być sztuczne, ponieważ Europa jest ekonomicznie „sprawiedliwa”. Ale populiści nie walczą o parytet ekonomiczny, walczą o europejską tożsamość, która jest systematycznie wymazywana.

Na koniec porusza kwestię oligarchii:

„Europa nadal jest projektem pokojowym. Nie mamy kolesiów czy oligarchów, którzy tworzą przepisy. Nie napadamy na naszych sąsiadów i nie karzemy ich…”

„Kontrowersyjne debaty są dozwolone na naszych uniwersytetach. To i wiele innych wartości, których należy bronić i które pokazują, że Europa to coś więcej niż tylko związek. Europa to nasz dom”.

Rząd UE jest czystą oligarchią z niemal zerową odpowiedzialnością i aktywnie próbuje stłumić i zniszczyć każdą partię narodową o konserwatywnych poglądach. Popierają uciszanie wszelkich sprzeciwów wśród rolników, pozwalając jedynie na debatę za zamkniętymi drzwiami uczelni, ponieważ wiedzą, że akademicy nadzorują swoich. Im bardziej społeczeństwo zmierza w kierunku globalizacji, tym mniej będzie wolne.

Postrzegam ten przekaz jako rodzaj prymitywnego szkicu dla nadchodzących spektakli teatralnych. Nie dopracowali jeszcze swojej historii, ale mają już podstawowe elementy na miejscu. Twierdzi się, że suwerenność narodowa stanowi zagrożenie dla „demokracji”. Nie wolności, ale demokracji. A globalistyczna koncepcja demokracji to postępowe rządy w imię subiektywnego większego dobra, którego tak naprawdę nie potrafią zdefiniować.

Czuję sympatię do przeciętnego Europejczyka, wielu z nich pragnie wolnego społeczeństwa zbudowanego na tradycyjnych zachodnich zasadach. To przyszłość, która nigdy się nie zmaterializuje, przynajmniej nie bez rewolucji. Ci ludzie są w epicentrum śmierci świata zachodniego, a wielu z nich nawet o tym nie wie. W międzyczasie mówi się im, że Ameryka ich rujnuje. Nie mogę mówić za wszystkich, ale wielu z nas chciałoby ich uratować. Nie można pozwolić, aby upadek Zachodu w stronę globalizmu trwał.

__________________

Europe’s Anti-American Shift: Now Globalists Are The Saviors Of The West?, Brandon Smith, April 25, 2025

“Straszne zagrożenie dla Polski” i co może z niego wyniknąć

“Straszne zagrożenie dla Polski”

i co może z niego wyniknąć

Denny poziom polskojęzycznej propagandy medialnej

Dr Ignacy Nowopolski Kwi 21, 2025 a-terrible-threat-to-poland

WP informuje o wynikach sondażu opinii publicznej, zleconego przez kogoś, kto dba o to, co Polacy powinni wiedzieć o tym, co „myślą”.

Mianowicie, uważają, że „Rosja jest zagrożeniem dla III Rzeczypospolitej”. Prawdopodobnie za kilka dni następna „publiczny sondaż” dowiod się jasno, że „Polacy są skłonni do prewencyjnego ataku na wojska Federacji Rosyjskiej w Donbasie, a może bezpośrednio na enklawę Kaliningradu!? Nie wiemy tego jeszcze, przynajmniej dopóki nasi dyrektorzy w siedzibie NATO w Brukseli nie opracują tego szczegółu.

Sprawcą powyższego propagandowego paroksyzmu jest „wybitny polski polityk”, a obecnie „minister spraw zagranicznych”, Radosław Sikorski-Applebaum, który niedawno przemawiał w „polskim parlamencie” w tej sprawie.

Zostawmy “ministrego” w spokoju, ponieważ nie jest zbyt przyjemnie bawić się globalistycznym gnojem i spójrzmy na ten problem z perspektywy historycznej.

Od okresu upadku I Rzeczypospolitej do dnia dzisiejszego (z wyjątkiem krótkiego przebłysku II Rzeczypospolitej), Polskę nieprzerwanie jest rządzona przez zdrajców, zdrajców, zdrajców, agentów obcych mocarstw i innych łajdaków wszystkich pochodzenia.

W tym okresie udało im się doprowadzić Pierwszą Rzeczpospolitą (Wspólnotę Polski i Litwy) z wiodącej i najbogatszej potęgi w Europie do podrzędnej kolonii Zachodniego Cesarstwa Kłamstw, zarządzanej przez Unię Europejską, pozbawionej jakiejkolwiek legitymacji demokratycznej.

Niegdyś dumny Naród Lechitów został zredukowany do poziomu białych czarnych, których jedynym problemem jest pytanie o to, kto jest najkorzystniejszą partią, w obecnej sytuacji, aby dostać się do jego tyłka?

Jednocześnie takie “krytyczne” wybory dokonywane są przez społeczeństwo, tylko w zależności od stopnia, kierunku i intensywności kampanii propagandowej, w polskojęzycznych mediach “głównego nurtu”.

Setki lat władzy “współpracowników” zaowocowały hekatombą nieszczęść: aborcyjne powstania, wypełnieniem „obocznych zobowiązań” w stosunku do zawsze zdradzieckich i perfidnych „sojuszników” itd.

Rezultatem tych “rządów” była ruina Polski, degradacja kulturowa i cywilizacyjna, zniszczenie gospodarki, masowe upuszczanie krwi w postaci strat wojennych i masowej emigracji itp.

Trzecia Rzeczpospolita spodziewa się teraz, że zastąpi praktycznie nieistniejące państwo Zełenskiego i jego banderowskich sojuszników w walce z „złą Rosją”, co doprowadziłoby do minimalnego całkowitego zniszczenia tego, co pozostało jeszcze z państwa polskiego, i jak maksymalne unicestwienie nuklearne.

Wszyscy chętni do walki z Rosją o interesy globalistyczne powinni najpierw wybrać się na krótką wycieczkę po dzisiejszej Ukrainie, aby upewnić się, że jest to coś, czego chcą w Polsce w wyniku wojny!

Wystarczająco nas oszwabił? Schwab nagle opuszcza Światowe Forum Ekonomiczne

Czy to koniec ery globalistów?

Klaus Schwab nagle opuszcza Światowe Forum Ekonomiczne

klaus-schwab-nagle-opuszcza-swiatowe-forum-ekonomiczne


Po 55 latach kierowania jedną z najbardziej wpływowych i kontrowersyjnych organizacji na świecie, Klaus Schwab nagle ustępuje ze stanowiska. Jak poinformowano 21 kwietnia 2025 roku, założyciel Światowego Forum Ekonomicznego (WEF) zrezygnował z funkcji Przewodniczącego i członka Zarządu Powierniczego ze skutkiem natychmiastowym. Ta nieoczekiwana decyzja, podjęta po nadzwyczajnym spotkaniu Zarządu dzień wcześniej, wywołuje falę spekulacji na temat prawdziwych przyczyn odejścia człowieka, który przez ponad pół wieku kształtował globalistyczną wizję świata.

Oficjalnie jako tymczasowy następca wskazany został Peter Brabeck-Letmathe, były dyrektor generalny Nestlé, a Komitet Poszukiwawczy ma wyłonić stałego przewodniczącego. Jednak nagłość tej decyzji i jej natychmiastowe wdrożenie rodzą pytania, których WEF starannie unika w swoim lakonicznym komunikacie.

Schwab, który założył organizację w 1971 roku jako Europejskie Forum Zarządzania, przekształcił ją w globalną platformę wpływu, gromadzącą elity polityczne, biznesowe i medialne podczas słynnych corocznych spotkań w szwajcarskim Davos. Pod jego kierownictwem, WEF ewoluowało z konferencji biznesowej w potężną instytucję promującą konkretną wizję globalnego zarządzania, która wzbudzała coraz większy sprzeciw na całym świecie.

“Wielki Reset”, “Czwarta Rewolucja Przemysłowa”, “Nie będziesz miał nic i będziesz szczęśliwy” – te slogany i koncepcje, promowane przez Schwaba i jego organizację, stały się symbolami globalistycznych ambicji elit, dążących do centralnego planowania gospodarki światowej i ograniczania suwerenności narodów pod płaszczykiem rozwiązywania globalnych problemów.

Za fasadą “inkluzywnego dialogu” i “kształtowania lepszej przyszłości”, którą WEF nadal podkreśla w swoich komunikatach, kryje się organizacja, która coraz bardziej odrywa się od rzeczywistości zwykłych ludzi. Davos stało się symbolem odizolowanych elit, podejmujących decyzje wpływające na życie miliardów, bez demokratycznej legitymizacji i bez ponoszenia konsekwencji swoich działań.

W ciągu ostatnich lat, zwłaszcza po pandemii COVID-19, kiedy to WEF intensywnie promowało swoją wizję “Wielkiego Resetu”, organizacja Schwaba ściągnęła na siebie bezprecedensową krytykę. Coraz więcej ekspertów, polityków i zwykłych obywateli zaczęło kwestionować nie tylko metody, ale i intencje WEF, widząc w nim narzędzie globalnych elit dążących do zwiększenia kontroli nad społeczeństwami.

Warto przypomnieć słynne już słowa samego Schwaba, który w 2017 roku chwalił się, że WEF “przeniknęło” do gabinetów rządowych na całym świecie. “Kiedy patrzę na naszych uczestników (WEF)… jesteśmy bardzo dumni, że przeniknęliśmy do gabinetów… Mogę spojrzeć na listę naszych uczestników – połowa z nich, a nawet więcej niż połowa – to ludzie poniżej 40 roku życia, którzy są liderami rządowymi” – mówił wówczas w wywiadzie dla Harvard Kennedy School.

Ta jawna deklaracja o infiltracji demokratycznie wybranych rządów przez osoby związane z prywatną organizacją wywołała uzasadnione obawy o podważanie procesów demokratycznych i promowanie interesów globalnego kapitału kosztem suwerenności narodowej i dobra zwykłych obywateli.

Schwab, będąc niemieckim inżynierem i ekonomistą, stworzył rozległą sieć wpływów, obejmującą nie tylko politycznych liderów, ale także czołowych przedstawicieli korporacji technologicznych, farmaceutycznych i finansowych. Jego koncepcja “interesariuszy” (stakeholders), zastępujących tradycyjnych akcjonariuszy, stała się wygodnym narzędziem do omijania demokratycznych mechanizmów kontroli i przejmowania władzy decyzyjnej przez nieuznawane centrale.

Paradoksalnie, pomimo ciągłych wezwań do większej równości i sprawiedliwości społecznej, doroczne spotkania w Davos pozostają symbolem hipokryzji

[—-]

i bla-bla…

Choroba X jako pretekst do utworzenia rządu światowego? – Alex Jones o globalnych planach

Choroba X jako pretekst do utworzenia rządu światowego? – Alex Jones o globalnych planach energetycznych

Źródło: Alex Jones; Infowars.com

DR IGNACY NOWOPOLSKI APR 15

W tej wybuchowej rozmowie Alex Jones i Tucker Carlson omawiają domniemane globalne plany rozszerzenia władzy za pomocą strategii pandemicznych. Jones, znany ze swoich ostrych i kontrowersyjnych wypowiedzi, szczegółowo opisuje, jak jego zdaniem na przestrzeni lat przygotowywano globalny system kontroli – pod przykrywką kryzysu zdrowotnego. Nawiązuje do oświadczeń i programów ONZ, WHO, Fundacji Rockefellera, Billa Gatesa i agencji rządowych USA i twierdzi, że pandemia jest częścią „scenariusza”. 

Alex Jones w rozmowie z Tuckerem Carlsonem – Transkrypcja 

Tak wiele z tego, co potrafię przewidzieć, nie jest tak naprawdę prognozą – sami to przyznają. ONZ mówi od 20 lat: wykorzystamy chorobę X do wprowadzenia globalnego systemu, globalnej cyfrowej waluty banku centralnego, globalnego wskaźnika zaufania społecznego, globalnego identyfikatora szczepień, który będzie używany jako globalny identyfikator internetowy, globalny identyfikator podatkowy.

To już oficjalne – Bill Gates, ONZ i wszystkie te najważniejsze organizacje przygotowują się do wdrożenia tych zmian. Mają Fundację Rockefellera z Operation Lockstep 2010, 2011, opisującą zamknięcie stadionów sportowych, zamykanie domów w odległości dwóch metrów od siebie, noszenie masek ze strachu.

Mam na myśli… A potem Bush – George W. – wprowadził to w programie BioShield, który został uchwalony w 2005 r., w ramach którego wysłano miliony zestawów do wszystkich, do Czerwonego Krzyża, z zachowaniem sześciu stóp dystansu, z maskami i tym wszystkim. Ale nie przeprowadzili ataków biologicznych, chociaż myślę, że mieli je załadowane i uzbrojone. Potem czekali do 2020 roku.

Tak więc po prostu trzeba im wierzyć na słowo. Po prostu płacisz — i robisz to, czego ja nie robię wystarczająco często — czyli słuchasz ludzi, z którymi się nie zgadzam, i starasz się uczciwie ocenić to, co mówią.

Mam na myśli, że… Fauci powiedział w zeszłym tygodniu: o wiele gorsza, o wiele wyższa zachorowalność, to dotyczy układu oddechowego, to nadchodzi. I masz Hoteza: Och, nie martw się, Trump będzie miał duży problem, który wróci do niego, by go prześladować. Zobaczymy, jak będzie próbował ponownie pobudzić gospodarkę.

A potem wiesz, potem dowiadujesz się: Fauci i wszyscy oni są powiązani z Obamą, a Chapel Hill i Karolina Północna – powodują COVID-19. To był wielki skandal w 2015 roku: nabycie funkcji, SARS. A potem przenoszą to do Wuhan – z tą wiarygodną możliwością zaprzeczenia. Więc jeśli chcą, mogą zrzucić winę na Chińczyków. Nie twierdzę, że Chińczycy są dobrzy. Chińczycy są okropni. Był to pewnego rodzaju projekt społeczny.

A potem to wypuszczają i mają tak zwaną szczepionkę – to jest mRNA. Mam na myśli, że całość jest bardzo dobrze zaplanowana.

A kiedy go tam widzisz leżącego: „Nie, senatorze Paul, mylisz się. Żadnego zysku na funkcji”. A we wszystkich jego e-mailach jest napisane: „To jest ulepszenie funkcji”. I organizuje publiczne sympozja, w których broni idei zysku na funkcjonalności. Mam na myśli, że on jest panem Wzmocnienia Funkcji. Gdyby był superbohaterem, to miałby po prostu funkcjonalne ulepszenie na klatce piersiowej i z tyłu peleryny. A potem mówi: „Nic o tym nie wiem”.

A mam na myśli, że ci goście traktują nas po prostu jak dzieci. I tak ciągle powtarzali: „Użyjemy wirusa. Będziemy szerzyć panikę, aby doprowadzić nasz światowy rząd do władzy”.

Pamiętam, jak Lou Dobbs z Judicial Watch w 2006 r. wnosił pozew o uzyskanie dokumentów od North American Union. I w nim spotykają się w Banff w Kanadzie i mówią: „Wykorzystamy załamanie się migracji spowodowane wirusem, który ogarnie Zachód, i wykorzystamy ten kryzys, aby uruchomić nowy Plan Marshalla. Wykorzystamy Chorobę X, aby — wiesz — w końcu zmusić świat do zaakceptowania tego rządu światowego”.

Więc ciągle snują plany. Masz wydarzenie 201. Ale publiczne. Publicznie.

Mają skąpą grę wojenną, 2025, 2028, która ukazała się kilka lat przed 2020 rokiem, i wirusową premierę, która jest faktycznie zaplanowana na lata 2020–2024. I staje się jasne, jak wszyscy to zrobią. Zawarte tam tweety odzwierciedlają to niemal dosłownie. Właśnie zmienili nazwę Spars na COVID-19.

Tak więc jest to plan. A potem, gdy już zostaną złapani, „Och, to nie jest plan ataku wirusowego. Och, to tylko gra wojenna”. Ale gra wojenna jest dokładnie taka sama jak sam atak – dlatego wszystkie mają formę scenariusza.

Zielony Ład albo armia? Trump stawia Europę pod ścianą

Zielony Ład albo armia? Trump stawia Europę pod ścianą i domaga się pieniędzy za ochronę

zmianynaziemi/zielony-lad-albo-armia-trump-stawia-europe-pod-sciana


Donald Trump powrócił do Białego Domu z jasnym przekazem dla krajów Unii Europejskiej: albo powrót do wspólnych wartości i znaczące zwiększenie wydatków na obronność, albo zapłacicie cła. To ultimatum wprowadza nowy rozdział w i tak już napiętych relacjach transatlantyckich, stawiając europejskich przywódców przed trudnym wyborem, którego skutki poniosą zwykli obywatele.

Od lat Stany Zjednoczone domagają się od europejskich sojuszników zwiększenia nakładów na obronność. Trump już podczas swojej pierwszej kadencji krytykował kraje NATO, które nie osiągały celu 2% PKB na wydatki wojskowe. Teraz, po ponownym objęciu władzy, amerykański przywódca zaostrzył retorykę, bezlitośnie obnażając hipokryzję unijnych przywódców.

“Chcę, by Europa płaciła” – stwierdził Trump jeszcze w 2019 roku, a ostatnie miesiące pokazują, że nie zmienił zdania. Podczas briefingu na pokładzie Air Force One, wracając z Florydy, amerykański przywódca postawił sprawę jasno: “Nie będzie rozmów, dopóki nie zapłacą nam dużych pieniędzy co roku, po pierwsze za teraźniejszość, ale także za przeszłość”. Trump słusznie sugeruje, że Europa powinna zrekompensować Ameryce to, że “zabrała jej wiele majątku”, równocześnie żyjąc pod amerykańskim parasolem bezpieczeństwa.

Na co UE wydaje zaoszczędzone pieniądze? na  Zielony Ład – flagowy projekt unijnych oficjeli mający rzekomo doprowadzić do neutralności klimatycznej kontynentu do 2050 roku. Na ten ideologiczny eksperyment przeznaczono aż 30% budżetu UE na lata 2021-2027, czyli około 1,8 biliona euro! To gospodarcze samobójstwo, które niszczy europejski przemysł i dobrobyt obywateli w imię mrzonek o ocaleniu planety, ma się dobrze i nie cofnięto się ani o milimetr w realizacji tej ideologii.

Trump bezpośrednio powiązał kwestie handlowe z obronnymi zauważając, że “Stany Zjednoczone nie mogą stracić 1,9 biliona dolarów na handlu. Nie możemy tego zrobić i jednocześnie wydać dużo pieniędzy na NATO, aby chronić narody europejskie, chronić je wojskiem i tracić pieniądze na handlu. Cała ta sprawa jest szalona, a ja zostałem wybrany na tej podstawie”. 

Tymczasem unijne elity, oderwane od rzeczywistości, snują mocarstwowe plany militarne budowy nowego europejskiego NATO. Plan “Readiness 2030” to kolejny dowód na to, jak bardzo brukselscy biurokraci nie rozumieją współczesnych zagrożeń. Zakładają, że ta rzekomo nieobliczalna Rosja, którą nas nieustannie straszą, grzecznie poczeka 10 lat, aż Europa się uzbroi! To nie tylko naiwne, ale i niebezpieczne myślenie.

Zieloni z Brukseli najwyraźniej nie zamierzają porzucić swoich eko obsesji. Zamiast tego planują zadłużyć UE na zbrojenia, przekonując, że już za dekadę będziemy gotowi na wyzwania militarne. Absurd goni absurd, gdy okazuje się, że ci sami ludzie, którzy przez lata nie widzieli potrzeby inwestowania w obronność, nagle odkryli, że żyjemy w niebezpiecznych czasach – ale rozwiązanie problemu nie nastąpi od razu i będzie trzeba poczekać kilka lat, których UE nie ma.

Trump nie zamierza dłużej czekać ani iść na kompromisy. Pytany o propozycję swojego doradcy Elona Muska dotyczącą stworzenia strefy wolnego handlu bez ceł między USA i Europą, Trump ponownie wyraził pretensje o “okropne traktowanie” Ameryki przez UE. Zaznaczył też, że choć europejscy przywódcy “przychodzą do stołu” i chcą negocjować, to nie będzie żadnych rozmów bez spełnienia jego warunków finansowych. To twarde stanowisko, ale całkowicie uzasadnione wobec lat europejskiej hipokryzji.

Europejscy przywódcy stoją przed trudnym dylematem, który sami sobie zgotowali. Z jednej strony, zależność od amerykańskiej ochrony jest faktem, szczególnie dla krajów Europy Wschodniej, najbardziej narażonych na rosyjskie zagrożenie. Z drugiej – UE nie chce rezygnować z Zielonego Ładu, który jest nie tyle strategią gospodarczą, co ideologicznym dogmatem określającym tożsamość brukselskich elit.

Przez lata Europa korzystała z premii za bezpieczeństwo, zużywając zaoszczędzone pieniądze na ideologiczne projekty zamiast na realną obronę. Teraz Trump mówi “dość”, a unijni biurokraci są w szoku, że ktoś ośmiela się podważać ich wizję świata, w którym można mieć wszystko naraz: bezpieczeństwo za amerykańskie pieniądze i klimatyczne fanaberie za pieniądze europejskich podatników.

Nowa administracja Trumpa wyraźnie daje do zrozumienia, że oczekuje konkretnych działań, nie tylko deklaracji. UE musi zdecydować, czy jest gotowa zapłacić cenę za lata życia pod amerykańskim parasolem ochronnym, czy może jednak nadszedł czas, by porzucić kosztowne mrzonki na rzecz realnej polityki bezpieczeństwa.

Żal z powodu posiadania dzieci, ‘Klaus raus’ i szkodliwość wolności słowa czyli w tym tygodniu w nowej normalności

Żal z powodu posiadania dzieci, ‘Klaus raus’ i szkodliwość wolności słowa czyli w tym tygodniu w nowej normalności

Autor: AlterCabrio , 7 kwietnia 2025

I wiesz co, w porządku. Może żal z powodu posiadania dzieci nie czyni cię potworem, ale napisanie artykułu o tym, który twoje dzieci prawdopodobnie kiedyś zobaczą, już tak. Ale to tylko pozorna interpretacja tej historii. Autor jest anonimowy, nazwiska są najwyraźniej zmyślone, więc być może cała sprawa jest po prostu częścią propagandy atakującej ideę posiadania rodziny.

−∗−

Tłumaczenie: AlterCabrio – ekspedyt.org

−∗−

W tym tygodniu w Nowej Normalności

„W tym tygodniu w Nowej Normalności” to nasz cotygodniowy wykres postępu autokracji, autorytaryzmu i restrukturyzacji gospodarczej na całym świecie.

1. Klaus Raus ze Światowego Forum Ekonomicznego

Klaus Schwab, założyciel i lider Światowego Forum Ekonomicznego, „rozpoczyna proces” rezygnacji ze swoich obowiązków przewodniczącego rady powierniczej. Ten „proces” najwyraźniej potrwa co najmniej do stycznia 2027r., więc już teraz trzeba się zastanowić, na ile to wszystko jest prawdziwe.

Istnieje jednak precedens, ponieważ ogłoszenie to następuje po jego rezygnacji ze stanowiska dyrektora generalnego w 2023r., a jego następcą został norweski polityk Børge Brende.

Choć fakt, że 87-letni mężczyzna (rzekomo) przechodzi na emeryturę nie jest sam w sobie faktem wartym uwagi, to jednak rodzi ciekawe pytania.

Na przykład „dlaczego teraz?” i „kto go zastąpi?”

Jeśli chodzi o to pierwsze, to sądzę, że Klaus jest teraz skażony. Jest też publicznie kojarzony z covid i „Wielkim Resetem”. Jego obecność natychmiast odstrasza ludzi, jego pomysły są natychmiast podejrzane.

To ten sam powód, dla którego nie widzisz Billa Gatesa udzielającego tylu wywiadów, jak podczas covid. To są twarze agendy Nowej Normalności, a ponieważ ta agenda staje się bardziej ukryta niż jawna, ludzie, którzy dumnie obnosili się ze swoimi poglądami, muszą zostać odsunięci na bok dla dobra większego dzieła.

Nie oznacza to oczywiście, że są oni faktycznie odrzucani lub że ich idee są dyskredytowane, to ich publiczny wizerunek jest szkodliwy.

W drugim przypadku jedna z wczesnych plotek sugerowała, że ​​posadę obejmie Tony Blair, ale (jeśli można ufać mojemu rozumowaniu) nigdy nie było to prawdopodobne. Zastąpienie Schwaba Blairem w celu zmniejszenia złej prasy jest jak zastąpienie tostera miotaczem ognia, aby nie przypalić muffinek.

Inni potencjalni następcy to pozostali członkowie zarządu – Christine Lagarde z EBC, Kristalina Georgieva z MFW, Larry Fink z BlackRock, Marc Benioff z Salesforce i Mukesh Ambani z Reliance Industries.

Ale mają w dużej mierze ten sam problem, co Blair – mianowicie są odrażający i wszyscy ich nienawidzą.

Podejrzewam, że sporą część z następnych 18 miesięcy „procesu ustępowania” będzie poświęcone organizowaniu przesłuchań na jakiegoś obojętnego „miłego faceta” w stylu Trudeau, który potrafi mówić te same rzeczy, co wujek Klaus, nie wyglądając i nie brzmiąc jak czarny charakter z Bonda.

2. Ptasia grypa jako tło

Cła, Trump i handel są teraz na pierwszych stronach gazet, a cenzura internetu i Adolescence starają się wypełnić wszelkie luki.

W tle tego wszystkiego wciąż grają zapętlone i znane już wątki muzyczne. Cyfrowa waluta to, covid tamto i – między innymi – ptasia grypa.

Według Reutersa Ministerstwo Zdrowia Meksyku odnotowało w tym tygodniu pierwszy oficjalny przypadek ptasiej grypy u człowieka.

W Indiach donoszą, że dwuletnie dziecko zmarło na ptasią grypę po zjedzeniu surowego kurczaka. Szczegóły są niejasne, ale na pierwszy rzut oka ta historia nie ma sensu.

W Anglii, Departament Środowiska, Żywności i Spraw Wsi (DEFRA) zarządził wprowadzenie bardziej rygorystycznych środków na północy kraju po rzekomym wykryciu większej liczby przypadków wirusa H5N1 u dzikich ptaków.

Serwis The Conversation ostrzega, że ​​ptasia grypa „może być na granicy przenoszenia się między ludźmi”.

Wokół daje się słyszeć jakiś narastający szum. W sam raz na Wielkanoc – lub po Wielkanocy – czyżby strach?

3. Posiadanie dzieci jest złe i okropne, i naprawdę zabiera ci ‘czas dla siebie’

Nie jestem potworem – krzyczy nagłówek – ale żałuję, że mam dzieci:

I wiesz co, w porządku. Może żal z powodu posiadania dzieci nie czyni cię potworem, ale napisanie artykułu o tym, który twoje dzieci prawdopodobnie kiedyś zobaczą, już tak.

Ale to tylko pozorna interpretacja tej historii.

Autor jest anonimowy, nazwiska są najwyraźniej zmyślone, więc być może cała sprawa jest po prostu częścią propagandy atakującej ideę posiadania rodziny.

BONUS: ostrzegawczy wywiad tygodnia

Jesteśmy wszyscy więcej niż przyzwyczajeni do argumentu, że „wolność słowa szkodzi naszym dzieciom!”. Zawsze gdzieś znajdzie się ktoś, kto wymyśli jakąś nową wersję tego twierdzenia.

W tym tygodniu tą osobą jest Ian Russell, „aktywista na rzecz bezpieczeństwa w sieci”, a tym „gdzieś” jest BBC Newsnight:

“We cannot keep waiting for change to come.”

Online safety campaigner Ian Russell, says there is a “rising anger” amongst bereaved families and calls for Ofcom to be “less timid”.#Newsnight pic.twitter.com/W0B9jgrG6j

— BBC Newsnight (@BBCNewsnight) April 3, 2025

Mój ulubiony fragment to ten, w którym mówi, że OfCom musi być „mniej nieśmiały” w egzekwowaniu ustawy… która weszła w życie zaledwie 3 tygodnie temu.

Podoba mi się również, jak niejasne jest określenie „prawdziwa zmiana”. Mała wskazówka: kiedy eksperci zaczynają mówić mętnie, dzieje się tak z jednego z dwóch powodów. Albo nie wiedzą, o czym mówią, albo wiedzą, że szczegóły sprawią, że wyjdą na głupków. Podejrzewam, że w tym przypadku chodzi o to drugie.

Podsumowując, był to dość intensywny tydzień dla „nowo normalnej” gawiedzi a nie wspomnieliśmy nawet o ustawie w Kolorado, która klasyfikuje błędne określanie płci dziecka jako „znęcanie się nad dziećmi” lub o mandatach za przekroczenie prędkości w San Francisco, które są wystawiane w oparciu o podstawę kapitałową, czyli w zależności od dochodu, na wyższą (lub niższą) kwotę.

________________

This Week in the New Normal #99, Off-Guardian, Apr 6, 2025

Jak globaliści wykorzystują szalonych lewaków, aby wkurzyć społeczeństwo i sprowokować dyktaturę

Szaleństwo lewaków czyli jak wkurzyć społeczeństwo i sprowokować dyktaturę

[Uwaga: To ten od: Antony C. Sutton – Wall Street a rewolucja bolszewicka.

DiedJune 17, 2002 (aged 77) Reno, Nevada, md]

Autor: AlterCabrio, 3 kwietnia 2025

Nie ma nic bardziej niebezpiecznego niż niekompletny obraz historii. Za sto lat, jeśli władze postawią na swoim, nieliczne dzieci, którym pozwolono się urodzić (dzięki kontroli emisji dwutlenku węgla), będą raczone lekcjami szkolnymi o „ciemnych wiekach nacjonalizmu” – kiedy ludzkość była podzielona na walczące państwa i podzielone społeczeństwa, które odmawiały przyjęcia multikulturalizmu „ze szkodą dla wszystkich”.

−∗−

Tłumaczenie: AlterCabrio – ekspedyt.org

−∗−

Jak globaliści wykorzystują szalonych lewaków, aby wkurzyć społeczeństwo i sprowokować dyktaturę

Nie ma nic bardziej niebezpiecznego niż niekompletny obraz historii. Za sto lat, jeśli władze postawią na swoim, nieliczne dzieci, którym pozwolono się urodzić (dzięki kontroli emisji dwutlenku węgla), będą raczone lekcjami szkolnymi o „ciemnych wiekach nacjonalizmu” – kiedy ludzkość była podzielona na walczące państwa i podzielone społeczeństwa, które odmawiały przyjęcia multikulturalizmu „ze szkodą dla wszystkich”.

Powiedzą, że powstał „wielki ruch” na rzecz globalizmu i przebudzenia [wokeness], a odważni rewolucjoniści walczyli ze złymi konserwatywnymi faszystami, używając wszelkich niezbędnych środków. Lewica polityczna zostanie przedstawiona jako bohaterowie walczący nie o wolność, ale o równość i „większe dobro”. Kultura zachodnia, chrześcijaństwo, merytokracja, obiektywizm moralny, wolność osobista i apele do rozsądku zostaną zdemonizowane jako relikty starego świata – potworne konstrukty, które uniemożliwiły cywilizacji osiągnięcie prawdziwej „jedności”.

Oczywiście, nic z tego nie będzie prawdą. Większość wojen jest wywoływana przez interesy globalistów, a nie nacjonalistów, a polityczna lewica to stado szalonych fanatyków, którzy chcą zniszczyć Zachód. Ale, jak mówią, historię piszą zwycięzcy.

Wielu konserwatystów i zwolenników wolności wciąż nie rozumie, że jesteśmy w środku konfliktu czwartej generacji. To nie jest spór polityczny ani ideologiczny, to wojna. Wojna partyzancka, w której wróg kryje się za cywilnym statusem i aparatem prawnym.

Oni wykorzystują nasz kodeks moralny i nasze przepisy konstytucyjne przeciwko nam. Znajdują luki w strukturze rządowej i wykorzystują te słabości. Zamieniają nasze społeczeństwo w żywą samobójczą bombę, jednocześnie twierdząc, że zajmują pozycję etycznej wyższości. To już się zdarzało wcześniej…

Jeśli macie okazję, gorąco polecam czytelnikom zapoznanie się z dogłębną analizą badawczą profesora i ekonomisty Antony’ego Suttona. Szczególnie jego książkę „Wall Street And The Bolshevik Revolution”. Opisuje on w niej chronologicznie sposób w jaki Trocki i Lenin byli finansowani i wspierani przez elity tamtej epoki. Kluczowi przywódcy marksistowskiego przejęcia Rosji nie mogliby dokonać tego, co zrobili, bez pomocy amerykańskich i europejskich globalistów.

Najważniejszym wnioskiem płynącym z rewelacji Suttona nie jest to, co wydarzyło się w przeszłości, ale to, co dzieje się TERAZ i jak bardzo jest to podobne.

Rzeczywistość niewidzialnej ręki stojącej za rewolucją bolszewicką może brzmieć znajomo – dzisiejsze audyty DOGE ujawniły schematy masowych manipulacji biurokratycznych za pośrednictwem agencji takich jak USAID, aby wywołać zmiany polityczne i społeczne w Ameryce i w krajach obcych. Schematy te obejmują ogromne sumy dotacji z pieniędzy podatników krążących za pośrednictwem kontrolowanych przez globalistów organizacji pozarządowych, które następnie wykorzystują wolną gotówkę do promowania multikulturalizmu, propagandy LGBT i kolorowych rewolucji.

Agenda stworzenia jednego systemu światowego i wymazania tradycyjnych zachodnich zasad jest w toku, przekazywana wśród globalistów z pokolenia na pokolenie w pasożytniczym rodowodzie. Ludzie za tym stojący to moralni relatywiści i lucyferianie (czczą samych siebie i pragną stać się boskimi). Dążą do swoich celów z żarliwością religijnego kultu. Wierzą w to, co robią, całkowicie. Z takim samym przekonaniem, jakie masz ty czy ja w naszej walce o wolność i odpowiedzialność.

W Ameryce proces ten zaczyna przypominać ruchy lewicowe, które w Europie doprowadziły do ​​marksistowskiego terroryzmu i późniejszego wzrostu faszyzmu.

Po I wojnie światowej lewicowcy zaangażowali się w cały huragan taktyk zakłócania, w tym sabotaż przemysłowy, zastraszanie tłumu, strajki robotnicze o podłożu politycznym, ataki terrorystyczne, ataki bombowe, zabójstwa itp. Współcześni naukowcy próbują przedstawiać te taktyki jako coś heroicznego lub przynajmniej twierdzą, że działania marksistów nie miały nic wspólnego z europejskim przyjęciem faszyzmu. To kłamstwo.

W rzeczywistości to właśnie ciągłe ataki psychologiczne, ataki ekonomiczne i bezpośrednie ataki skrajnie lewicowych grup sprawiły, że faszyzm stał się tak atrakcyjny dla zwykłych Europejczyków. Ernst Thalmann, wspierany przez Stalina przywódca skrajnej lewicy w ostatnich dniach Republiki Weimarskiej, doszedł do wniosku, że umiarkowana lewica stanowiła większe zagrożenie niż naziści. Komuniści postrzegali centrowych liberałów jako przeszkodę w ich wysiłkach, podobnie jak dzisiejsi przebudzeni lewicowcy [woke] traktują umiarkowanych jako heretyków, a nie sojuszników. Odstraszali każdego i sprawiali, że wszyscy chcieli współpracować z faszystami.

Oczywiście, Adolf Hitler i Benito Mussolini OBA otwarcie czcili Karla Marksa i jego socjalistyczny system rządów. Faszyzm był niczym więcej niż innym rodzajem lewicowej tyranii, udającym rozwiązanie na lewicową tyranię. Ale dla Europejczyków zmęczonych latami podziałów społecznych i nieustannych niepokojów, faszystowski przekaz porządku był kuszący.

Antony Sutton w swojej książce „Wall Street i powstanie Trzeciej Rzeszy” nakreśla tę dychotomię i opisuje, w jaki sposób globaliści przyczynili się do dojścia nazistów do władzy.

[MD: jeśli się nie otwiera, wejdź na poniższe:

https://www.youtube.com/embed/ujcOJnt7Gnc?si=2Xmad-fwRs0xvdby ]

Innymi słowy, globaliści stworzyli marksistowską kampanię terroru w całej Europie, a następnie użyli jej, aby wciągnąć społeczeństwo w ramiona kolejnego socjalistycznego imperium w postaci Trzeciej Rzeszy.

W Niemczech ludzie popierali faszyzm, ponieważ chcieli wypędzić i wyeliminować zgniliznę społeczną stworzoną przez bolszewicki relatywizm (bardzo podobną do zgnilizny, którą widzimy dziś w Ameryce). Na przykład, degeneracja seksualna była powszechna w Niemczech po I wojnie światowej. Pierwsza klinika transseksualna została założona w Berlinie w 1919 roku. Marksiści lobbowali za legalizacją aborcji, aby zdobyć większe poparcie kobiet.

Nastąpił rozkwit „reformacji seksualnej” i narodził się odpowiednik ruchu „Gay Pride” z lat 20. Pedofile zaczęli wyłaniać się z ukrycia – koncepcja prostytucji nieletnich i „chłopców do wynajęcia” była znaczącym problemem w Berlinie.

Kwestie wolności osobistej podlegają uczciwej dyskusji. Jednak obsesje psychoseksualne bez umiaru przyjmowane na szeroką skalę mogą wywołać załamanie społeczne. Prawdziwym celem każdej reformy seksualnej jest normalizacja kulturowych i psychologicznych odmieńców. Niemcy Weimarskie w latach 20. XX wieku były pod tym względem bardzo podobne do Ameryki w latach 20. XXI wieku.

Potem nastąpiła hiperinflacja, trudności gospodarcze i rywalizujące frakcje polityczne, które wzbudzały strach wśród zwykłych Niemców. Faszyści oferowali jasną wizję, oferowali dobrobyt gospodarczy, oferowali pokój wewnętrzny, oferowali koniec moralnie bankrutującego szaleństwa lewicy, a społeczeństwo skwapliwie skorzystało z tej okazji. To nie był dobry wybór, ale dla nich był lepszy niż pozwolenie na przejęcie władzy przez komunistów.

Globaliści mają tendencję do atakowania populacji docelowej z dwóch stron, wykorzystując chaos, który kontrolują, a następnie porządek, który kontrolują. Marksizm odgrywa rolę chaosu, a faszyzm odgrywa rolę porządku.

Większość z nas zna ideę dialektyki heglowskiej. Jednak twierdzę, że sytuacja jest dziś o wiele bardziej złożona niż kiedykolwiek. Istnieje tylko jedna prawdziwa opcja. Oczywistym wyborem jest porządek. Lewicowcy i globaliści muszą zostać odsunięci od władzy.

Ale jak uniknąć tego, co zrobili Niemcy? Jak usunąć lewicowe zagrożenie, nie rzucając się na łeb na szyję w naszą własną odmianę totalitaryzmu? To może nie być możliwe.

Jak ostrzegałem w artykule „Ataki terrorystyczne rozpoczną się w 2025r. – będzie tylko gorzej, więc bądź przygotowany”, opublikowanym w styczniu, obecnie mamy do czynienia z rosnącą falą sabotażu lewicowego. Aktywiści w całym kraju wykorzystują obecnie niszczenie mienia do zastraszania. Na tym się nie skończy. To dopiero pierwsza faza.

Daje się zauważyć przesadną ingerencję sędziów aktywistów w celu udaremnienia jakichkolwiek cięć w biurokracji, jak również próby powstrzymania deportacji nielegalnych imigrantów. Mamy regularnie do czynienia z internetowymi groźbami zabójstw i wezwaniami do sojuszy z zagranicznymi aktywistami i grupami terrorystycznymi. Bądźcie gotowi na zamachy bombowe, strzelaniny i rozszalałe tłumy, ponieważ to wszystko nadejdzie tego lata, nie mam wątpliwości.

Ryzyko ogłoszenia stanu wojennego jest bardzo wysokie, jeśli sprawy potoczą się tak, jak podejrzewam, a większość społeczeństwa USA przyklaśnie temu pomysłowi.

Donald Trump do tej pory podjął działania, aby zrealizować wszystkie swoje obietnice wyborcze i uważam, że to zapewniło mu kredyt zaufania.

Jednak gdyby wezwał do wprowadzenia stanu wojennego w okolicznościach, które opisuję, aby przyspieszyć sprawy, konserwatyści wpadliby w klasyczną pułapkę władzy rządowej.

Gdy te drzwi zostaną otwarte, trudno będzie odwrócić bieg wydarzeń, a nie ma gwarancji, że prawica przejmie kontrolę nad działaniami, gdy przejdą one od kontroli i równowagi do usprawnionej autokracji odgórnej. Otarliśmy się o to za czasów administracji Bidena podczas covidu i to cud, że kraj jest nadal w jednym kawałku.

Straszne jest to, że poza hipotetycznymi zagrożeniami, trudno argumentować, że stan wojenny jest nierozsądny. Lewicowcy bardzo utrudniają nam walkę o ich wolność, a szczerze mówiąc, większość konserwatystów nie przejmowałaby się, gdyby zostali wysłani na odizolowaną wyspę, aby zacząć praktykować na sobie kanibalizm. Jeśli przyjrzysz się, jak ci aktywiści racjonalizują swoją przemoc w mediach społecznościowych, można jedynie dojść do wniosku, że należy ich zamknąć lub wyrzucić z kraju. Są niereformowalni.

Ich działania mają na celu spowodowanie użycia siły ze strony konserwatystów. Wtedy aktywiści rzucają się na globalną scenę i krzyczą: „Widzicie! Prawicowcy naprawdę są faszystami, za których ich uważaliśmy!”. Sam akt stosowania prawa i porządku staje się „tyranią” według ich postępowych definicji.

W międzyczasie wielu libertarian wciąż błąka się po pustyni, szukając idealnego rozwiązania, w którym nikt nie narusza swoich praw, a wszystkie punkty widzenia są respektowane. Zaakceptowałem, że to się nie wydarzy. Nie ma cudownego rozwiązania, nie ma magicznie czystego społeczeństwa, w którym każdy zostawia każdego w spokoju. Podczas wojny czyjeś prawa wylatują przez okno.

To gra o sumie zerowej dla konserwatystów, ponieważ im bardziej będziemy przystosowywać się do lewicy politycznej i traktować ją jak współobywateli, a nie wrogą rebelię, tym bardziej USA popadną w chaos. Jeśli zareagujemy na nią jak na wroga, miażdżąc ją jak robactwo, którym jest, to staniemy się złymi facetami i potencjalnie powitamy poziom władzy rządowej, który może ostatecznie zaszkodzić nam wszystkim.

Moje rozwiązanie jest brzydkie i jest czymś, czego większość konserwatywnych komentatorów nie chce dotknąć nawet kijem o długości dziesięciu stóp: Zamiast polegać na sile rządu, aby powstrzymać polityczną lewicę i globalistów, zwykli Amerykanie powinni się zorganizować i samodzielnie zająć tym problemem. To eliminuje niebezpieczeństwo nadużyć władzy przez rząd i naruszenia konstytucji.

Przeciętny Amerykanin nie jest ograniczony przez konstytucję, ogranicza go rząd. Nie musimy szanować praw organizacji pozarządowych. Nie musimy dawać pola lewicowym buntownikom, ponieważ boimy się politycznej optyki. Nie musimy pozwalać globalistom działać w USA bezkarnie i bez strachu. Pamiętaj, że USA NIE zostały założone jako rozwiązły naród, w którym wszystko uchodzi.

[Ojcowie] Założyciele wierzyli w rewolucję przeciwko tyranii, nie rewolucję przeciwko moralności. Wierzyli w wolność, dopóki jest to wolność WRAZ z odpowiedzialnością. Wierzyli w zasady i porządek, nie w anarchię. Za nic na świecie nie tolerowaliby lewicowych i globalistycznych machinacji. My też nie powinniśmy.

Kiedy podejmujemy działania, musimy uważać, aby nie stworzyć rządowego Golema, który ostatecznie zwróci się przeciwko nam.

________________

How Globalists Use Crazed Leftists To Piss Off The Populace And Provoke Dictatorship, Brandon Smith, April 2, 2025

W epoce globalizmu: Wolne media czy aparat propagandy?

W epoce globalizmu: wolne media czy aparat propagandowy?

Źródło, na podstawie: https://uncutnews.ch/kritik-verboten-geld-willkommen-corona-deckt-den-gehorsam-der-medien-auf/

DR IGNACY NOWOPOLSKI MAR 30

Kto płaci, ten rozkazuje – a media słuchają

Jak wspierane przez państwo szwajcarskie media porzuciły swoją rolę czwartej władzy podczas kryzysu koronawirusa

Kiedy media zaczynają odchodzić od swojej roli nadzorcy władzy, należy zacząć być podejrzliwym. Jeśli jednak dziennikarze, którzy otrzymują państwowe dofinansowanie , przeobrażają się w rzeczników rządu i demonizują odmienne opinie , to nie jest to już przypadek, ale problem systemowy.

Problem ten jest szczególnie widoczny w Szwajcarii. Podczas gdy firmy medialne, takie jak TX Group ( Tages-Anzeiger , 20 Minuten ), CH Media czy SRG, otrzymują miliony dolarów z państwowego dofinansowania – czy to w formie opłat, bezpośrednich dotacji czy rabatów za dostawy – ich krytyczna odległość od władzy drastycznie się zmniejszyła, zwłaszcza w czasie kryzysu wywołanego koronawirusem.

Dziennikarz Kurt W. Zimmermann opisuje ten rozwój wydarzeń w Weltwoche jednoznacznie:

„Okres Covid był największym wstydem w historii szwajcarskiego dziennikarstwa”.

Co ma na myśli?

Od strażnika do kata

Zimmermann opisuje, w jaki sposób przerażająca synchroniczność opinii przeniknęła szwajcarski krajobraz medialny – sytuację, której można by się spodziewać w reżimach autorytarnych. Krytyczne głosy dotyczące polityki wobec koronawirusa były systematycznie ignorowane lub wyśmiewane:

„Krytycy środków przeciwko koronawirusowi, takich jak lockdowny, obowiązkowe noszenie maseczek i obowiązkowe szczepienia, nie mieli już głosu i byli wyśmiewani. Zostali napiętnowani jako „teoretycy spiskowi” i „covidioci”.

Staje się to jeszcze bardziej oczywiste w przypadku telewizji publicznej:

„Szwajcarska telewizja stała się najlepszą platformą oficjalnej propagandy na temat COVID-19”.

Można zapytać: dlaczego tak było? Dlaczego nie przeprowadzono żadnych krytycznych pytań, a zamiast tego instrukcje Rady Federalnej były bezkrytycznie przekazywane?

Odpowiedź również leży w pieniądzach.

Kto płaci, ten tworzy

W Szwajcarii media są wspierane przez państwo na wiele sposobów :

  • SRG jest corocznie finansowany kwotą ponad 1 miliarda franków z podatku od gospodarstw domowych .
  • Prywatni wydawcy otrzymują dotacje na dostawę (około 50 milionów CHF)
  • Od 2023 r. bezpośrednie finansowanie mediów internetowych i lokalnych (dodatkowe 30 mln rocznie)

Oficjalnym celem jest „różnorodność mediów”. W rzeczywistości jednak rodzi się kultura pochlebstwa : ci, którzy są zależni od państwowych funduszy, dwa razy się zastanowią, zanim otwarcie skrytykują tę samą władzę państwową. Kurt W. Zimmermann podsumowuje to następująco:

„Po raz pierwszy od II wojny światowej media były zależne od władz w przekazywaniu swoich przesłań ludziom. […] Media nie chciały krytykować rządu, ale raczej przymilać się do władz”.

Innymi słowy, rząd płacił za kształtowanie zachowań mediów. A zachowanie to przejawiało się w lojalności wobec linii partii, zniesławianiu odmiennych poglądów i porzucaniu podstawowych zasad dziennikarskich.

Demokracja potrzebuje wolnych mediów, a nie dotowanych działów propagandowych

Okres koronawirusa był testem wytrzymałości dla demokracji, polityki i społeczeństwa – ale także dla mediów. I nie zdali tego egzaminu.

Powinni krytykować, kontrolować i klasyfikować. Zamiast tego – nie wszyscy, ale wielu – relacjonowali wydarzenia w sposób jednostronny, wzbudzając strach i stygmatyzując tych, którzy myślą inaczej. A wszystko to w sytuacji, gdy byli oni finansowo zależni od państwa.

Zimmermann podsumowuje tę sytuację z gorzką jasnością:

„Wielu dziennikarzy zawiodło. Zbagatelizowali skutki uboczne lockdownów i zatuszowali ograniczenia praw podstawowych. To był wstyd dla zawodu”.

Wniosek

Wolne dziennikarstwo nie może być finansowane przez państwo – przynajmniej nie w takim zakresie i na takich warunkach. Bo ten kto płaci ten tworzy . 

Komentarz Edytora [ DR IGNACY NOWOPOLSKI] : W III RP, praktycznie wszystkie media są własnością zagranicznych korporacji, głównie niemieckich, ale nawet one nie są samodzielne. Ich nici zależności idą dalej do samego jądra zła: globalnej oligarchii finansowej, czyli apostołów szatana.

Tandem Macrona i Starmera na tle wojennego obłędu Europy

Tandem Macrona i Starmera na tle wojennego obłędu Europy

Źródło: the/truth/seeker.co.uk

DR IGNACY NOWOPOLSKI MAR 30

Gdyby istniała nagroda za konferencje o orwellowskich rozmiarach, to ta, która odbyła się w ostatnim tygodniu w Paryżu, z pewnością byłaby jednym z głównych kandydatów.

W ciągu ostatniego miesiąca w Londynie, Brukseli i Paryżu odbyło się mnóstwo takich spotkań. Były one organizowane w szaleńczym tempie, aby udaremnić pokój i przedłużyć wojnę – pod pretekstem „poszukiwania bezpieczeństwa” przed Rosją.

W ostatnim szczycie w Paryżu, zwołanym przez prezydenta Francji Emmanuela Macrona, zatytułowanym „Budowa silnego pokoju dla Ukrainy i Europy”, wzięło udział około 30 państw.

Europa jest poddawana monstrualnych rozmiarów tumanieniu, aby postrzegać wojnę jako pokój i zaakceptować, że wszystkie zasoby ekonomiczne muszą być przeznaczone na militaryzm. To szalone podejście wojenne wykracza poza wszelkie demokratyczne lub moralne uzasadnienie.

Uczestniczyły w tym państwa członkowskie Unii Europejskiej, NATO i państwa spoza UE: Wielka Brytania, Norwegia i Kanada. Powinniśmy wyjaśnić, że obecni byli elitarni przywódcy tych krajów. Ich brak demokratycznego mandatu i autorytetu jest aż nadto oczywisty dla mieszkańców Europy.

Niektóre państwa UE, takie jak Węgry i Słowacja, wyraziły godne pochwały protesty przeciwko nieustającej wojowniczości i obscenicznemu marnotrawieniu środków publicznych w celu podsycania wojny zastępczej na Ukrainie.

Warto też zauważyć, że Stany Zjednoczone nie były reprezentowane na szczycie w Paryżu. Przypadkowo w tym tygodniu wyciekła prywatna rozmowa grupowa między starszymi członkami administracji Trumpa ujawniła ich pogardę dla „odrażających” europejskich przywódców. Można zrozumieć dlaczego.

W majestacie Pałacu Elizejskiego Macron powitał zgromadzenie niebędące podmiotem jako „Koalicję Chętnych”. Tą samo-przypisaną cnotą francuski przywódca odnosił się do krajów, które są gotowe wysłać siły zbrojne na Ukrainę lub utrzymać dostawy broni.

W tym przedsięwzięciu militarnym Macron otrzymywał nieustające wsparcie od premiera Wielkiej Brytanii Kiera Starmera.

Przywódcy Francji i Wielkiej Brytanii nasilili swoje wysiłki, aby bezpośrednio wmieszać Europę i NATO militarnie w trzyletni konflikt między Ukrainą a Rosją. Ich wysiłki są wynikiem zaangażowania prezydenta USA Donalda Trumpa w rozmowy z prezydentem Rosji Władimirem Putinem w celu zakończenia wojny zastępczej między kierowanym przez USA sojuszem NATO a Rosją.

Dyplomatyczne zabiegi Trumpa wobec Moskwy zepchnęły państwa europejskie na margines i postawiły je przed ostrym problemem politycznym, polegającym na tym, jak uzasadnić dalsze wsparcie militarne dla upadającego Projektu Ukrainy.

Francuzi, Brytyjczycy i inni europejscy rusofobowie nie chcą, aby wojna się skończyła. To dlatego, że są przywiązani do fałszywej narracji o obronie Ukrainy przed „rosyjską agresją”. Są również zobowiązani do strategicznego pokonania Rosji, wykorzystując Ukrainę jako pełnomocnika.

W orwellowskim stylu europejscy i natowscy podżegacze wojenni nie mogą otwarcie mówić o swoim nikczemnym celu. To byłoby politycznie fatalne. Dlatego cynicznie maskują swoje motywy cnotliwie brzmiącymi planami, takimi jak rozmieszczenie „wojsk pokojowych” w przypadku jakiegokolwiek porozumienia o zawieszeniu broni, które Amerykanie i Rosjanie mogliby wynegocjować.

Nieustanne demonizowanie Rosji jako zagrożenia dla Europy jest wzmacniane przez niemal nieustanne bicie w bęben wojny. Obywatele Europy – 500 milionów z nich – są poddawani nieustannym komunikatom o „konieczności” militaryzacji swoich społeczeństw, aby „bronić się” przed „rosyjskim ekspansjonizmem”.

W tym tygodniu UE zaczęła wzywać obywateli do gromadzenia zapasów awaryjnych racji żywnościowych w swoich domach. Rosja nie została wyraźnie wymieniona jako zagrożenie, ale było namacalnie oczywiste, że wpajano strach przed wojną. Podczas gdy państwa europejskie tną miliardy na opiekę społeczną, ich elitarni, rusofobiczni przywódcy gromadzą miliardy na militaryzm. Europa jest na wojennej stopie opartej na paranoi i patologicznych obawach rządzącej kliki.

Macron i Starmer forsują również pomysł włączenia Ukrainy do pierwszej linii obrony przed domniemaną przyszłą rosyjską agresją na Europę. W rzeczywistości chodzi o rekonfigurację ofensywy.

Ich pretensje do „budowania silnego pokoju dla Ukrainy i Europy” są lekkomyślnym gambitem przedłużającym wojnę. W najgorszym przypadku konflikt może mutować w totalną wojnę światową.

Żenujące jest to, że nieudani europejscy politycy, uwikłani w wewnętrzny chaos polityczny i gospodarczy, starają się poprawić swój wizerunek, podejmując ryzykowne działania przeciwko Rosji.

Macron powiedział, że jego koalicja chętnych chce mieć amerykańskie poparcie dla bezpieczeństwa. Dodał w tym tygodniu, że jeśli europejskie wojska na Ukrainie zostaną ostrzelane przez siły rosyjskie, odpowiedzą odwetem.

Moskwa już kategorycznie oświadczyła, że ​​żadne europejskie lub natowskie wojska rozmieszczone na Ukrainie nie są akceptowalne. Będą one traktowane jako agresorzy.

Oznacza to, że jeśli Paryż i Londyn zdecydują się na działania militarne na Ukrainie, wojna na większą skalę jest niemal nieunikniona.

Niepokojące jest to, że Macron ostatnio powiedział, że wojska europejskie mogą zostać wysłane na Ukrainę „z lub bez – wsparcia Ameryki”.

Co śmieszne, ani Francuzi, ani Brytyjczycy nie mają siły militarnej na poważną interwencję. Siły francuskie były seryjnie wyrzucane z kilku krajów afrykańskich, które były byłymi koloniami. Tymczasem brytyjscy dowódcy wojskowi ostrzegali Starmera, że ​​jego plany rozmieszczenia są źle pomyślane i stanowią „teatr polityczny”.

Nawet tak wychwalany szczyt w Paryżu w tym tygodniu pokazał otwarte pęknięcia między sojusznikami. Kilka państw europejskich oświadczyło, że nie są skłonne do przyłączenia się do żadnej interwencji wojskowej na Ukrainie. Włochy i Grecja wyraziły głębokie zaniepokojenie tym, dokąd prowadzi logika Macrona i Starmera.

Wygląda na to, że skrajne urojenia wielkościowe, żywione przez byłe mocarstwa imperialne, zaczynają niepokoić nawet domniemanych partnerów.

Miejmy nadzieję, że staje się jasne, że Wielka Brytania i Francja igrają z bezpieczeństwem światowym, aby zaspokoić własne ego.

Dwie wojny światowe w ubiegłym stuleciu były wynikiem europejskich intryg i dwulicowości.

Dawne mocarstwa europejskie znów sięgnęły po orwellowską mowę o zapewnieniu „trwałego pokoju”.

Prawda jest taka, że ​​Rosja wygrała wojnę zastępczą, którą zainicjowało NATO. Nawet zazwyczaj entuzjastyczni Amerykanie to rozumieją.

NATO zostało przyłapane z krwią na rękach jako winowajca epickiej zbrodni wojennej przeciwko Rosji, wykorzystując Ukrainę jako pionka. Trump najwyraźniej chce wyrwać Amerykanów z katastrofy. Może spróbować zrzucić winę na poprzednią administrację Bidena.

Jednak europejscy przywódcy elitarni nie mogą tego zrobić. Są tymi samymi pachołkami, którzy propagowali przestępczą wojnę zastępczą. Ich jedyną postrzeganą opcją jest kontynuowanie jej… dopóki europejska opinia publiczna się nie obudzi i nie weźmie odwetu na swoich przestępczych przywódcach.

Remilitaryzacja, desperacja i korupcja

Remilitaryzacja, desperacja i korupcja

27 marzo 2025 Uczta Baltazara babylonianempire/remilitaryzacja-desperacja-i-korupcja

W roku 1936, Hitler przedstawił swój czteroletni plan zbrojeniowy, powierzając jego realizację Hermannowi Göringowi, który z chudego pilota, jakim był w klubie lotniczym von Richthofena, czyli “Czerwonego Barona”, stał się korpulentnym, brzuchatym kokainistą. https://en.wikipedia.org/wiki/Manfred_von_Richthofen

Niestety, jeszcze przed upływem czterech lat, Niemcom skończyło się złoto, którym płacili za surowce potrzebne do produkcji broni, i choć posiadali potężny system przemysłowy, zostali zmuszeni do rozpoczęcia wojny – mimo że byli mniej więcej w połowie drogi do osiągnięcia zamierzonych celów. Obawiali się jednak, że dozbrojenie ich sąsiadów mogłoby odwrócić losy wojny, co (nawiasem mówiąc) oszukało Włochy Mussolini’ego, ponieważ wśród klauzul tzw. Paktu Stalowego było to, że wojna nie wybuchnie przed rokiem ’43-’44. https://pl.wikipedia.org/wiki/Pakt_stalowy

W przeciwieństwie do legendy rozpowszechnianej przez amerykańską historiografię, co do której można by przysiąc, że została wymyślona przez Disneya (ale której media dają wiarę), Niemcy przystąpiły do wojny nieprzygotowane i jedynie innowacyjna strategia niemieckiego sztabu generalnego pozwoliła im pokonać przeciwników: na przykład Francuzi mieli więcej i lepiej uzbrojonych czołgów, ale nie wiedzieli, jak ich używać.

Wszystko to przywołuje mi na myśl czteroletni plan zbrojeniowy UE, który oprócz tego, że jest haniebnym planem mającym na celu okraść zwykłych ludzi z pieniędzy (oraz przekazanie ich znanym powszechnie sferom), jest całkowicie bezsensowny z wojskowego punktu widzenia.

Dzisiejsze zaawansowane technologicznie systemy uzbrojenia, wraz ze zdolnościami przemysłowymi wymaganymi do ich produkcji, potrzebują dziesięcioleci na ich opracowanie. Nic z tego nie zostało wdrożone, ani nie będzie za cztery lata. Co więcej, żaden europejski producent broni nie jest w stanie wyprodukować czegoś przyzwoitego bez komponentów pochodzących z USA. Dlatego też pomysł rozwinięcia europejskiego przemysłu zbrojeniowego w tak krótkim czasie jest zasadniczo oszustwem, które ewoluuje na skalę planetarną, jeśli weźmie się pod uwagę, że znaczny procent amerykańskich komponentów, zwłaszcza elektroniki, jest produkowany w Chinach.

Krótko mówiąc, za cztery lata nie będzie żadnej europejskiej broni, między innymi dlatego, że NATO od samego początku koncentrowało się na siłach amerykańskich, podczas gdy wkład europejski stanowił margines. Oznacza to, że nie istnieje żadna europejska strategia wojskowa niezbędna do przeprowadzenia dozbrojenia, która miałaby sens.

Konstatując, że europejski plan remilitaryzacji jest całkowicie nieadekwatny nie tylko do prowadzenia wojny z Rosją, ale także do wyprodukowania minimalnego uzbrojenia niezbędnego dla fikcyjnej armii UE, musimy zadać sobie pytanie.

Dlaczego mówi się o czterech latach, co jest całkowicie terminem całkowicie absurdalnym? – Otóż dlatego, że Bruksela ma nadzieję, że za cztery lata Trump zostanie zastąpiony przez jakąś marionetkę z automatycznym piórem, taką jak Biden lub innego chodzącego trupa, który w pełni wznowi globalistyczną grabież i szał wojenny, ratując w ten sposób UE przed rozpadem. Będzie to trudne, ponieważ Stany Zjednoczone starają się wycofać z wojny, aby uniknąć bankructwa, a ponadto jest bardzo mało prawdopodobne, że wojna może być finansowana aż do roku 2029.

Ale jest też problem związany z Zelenskim: wrzaski o zdradzie, które rozległy się w europejskich stolicach, gdy Trump osaczył kijowskiego komika, doskonale wyjaśniają kwestię. Przez trzy lata, podczas gdy Ukraińcy umierali, wielu europejskich dygnitarzy jeździło pociągiem do Kijowa i wracało z milionami dolarów w swych bagażach dyplomatycznych, by rozdać je swoim kumplom. Tyle że “poczciwy” Wolodimir – chociaż naćpany na maksa – zapisywał sobie to wszystko w notesie: gdyby doszło do zakończenia wojny, będzie w stanie szantażować wszystkich europejskich przywódców. Problem w tym, że również administracja amerykańska mogłaby skorzystać z owego notesiku. Z pewnością dysponuje ona wystarczającą siłą i zdolnością do szantażu, by go sobie przekazać – ewentualnie oferując Zełenskiemu protekcję po nieuchronnym jego upadku. Tak więc także Waszyngton mógłby przysporzyć kłopotów wielu prominentnym postaciom unijnej sceny.

Rozumiecie więc teraz, jak wielki dramat rozgrywa się w Brukselii prawdopodobnie także w wielu europejskich stolicach (prawdopodobnie tych najbardziej podżegających do wojny), które próbują teraz na wszelkie sposoby kontynuować wojnę, piętrząc bezsensowne plany i próbując sprowokować Rosję w nadziei, że zadziałają klauzule NATO. Wojna jest ich ostatnią nadzieją.

INFO: https://ilsimplicissimus2.com/2025/03/27/riarmo-disperazione-e-corruzione/

Polska jako Generalna Gubernia. Żywe tarcze Unii Europejskiej

Polska jako Generalna Gubernia. Żywe tarcze Unii Europejskiej

29.03.2025 Bartosz Kopczynski Polska-zywe-tarcze-unii-europejskiej

Flaga Unii Europejskiej na ziemi.
Flaga Unii Europejskiej na ziemi. Zdjęcie ilustracyjne. / foto: PAP

No i stało się, Ameryka powoli zaczyna wycofywać się z Europy. Czy zamierza całkiem wyrzec się kontroli nad Europą – zapewne nie, jak ją będzie nadal sprawować – zobaczymy. Na razie europejska śmietanka najpierw skwaśniała w Monachium, gdzie wiceprezydent USA J.D. Vance wygarnął euro-liderom w oczy prawdę, potem osłupiała, gdy prezydent Trump wyrzucił z Białego Domu bezczelnego impertynenta, a potem popadła w euforię, gdy do ich umysłów doszło, że chata wolna, można więc robić imprezę na całego. Eurokraci ujrzeli nagle pustą przestrzeń strategiczną, która zapowiada się w Europie dzięki nowej polityce USA.

Postanowili więc zapełnić ją nowym tworem – Europejską Unią Obronną.

Z całą pewnością eurokraci, których oglądamy na ekranach, nie są tymi z najwyższej półki decyzyjnej, do nich jednak mamy dostęp, musimy więc z ich wypowiedzi i dokumentów zrekonstruować obraz rzeczywistości. Takim źródłem jest najnowsza rezolucja Parlamentu Europejskiego pt. „Rezolucja Parlamentu Europejskiego z dnia 12 marca 2025 r. w sprawie białej księgi w sprawie przyszłości europejskiej obrony (2025/2565(RSP)”.

Sama Rezolucja nie ma mocy wiążącej i nie pociąga za sobą skutków prawnych i faktycznych, stanowi jednak wgląd w zamiary eurokratów i ich panów, pozwala więc do pewnego stopnia przewidywać ich posunięcia.

Plany eurokratów

To, co teraz przedstawię, jest obrazem stanów mentalnych ludzi rządzących Europą, ich wizji świata i zamiarów. Nie jest więc tym, co jest, ale tym, co oni chcieliby mieć. Nie musi się to ziścić, ale próby realizacji tych planów zapewne zostaną podjęte. Mamy więc nowy byt polityczny – Europejską Unię Obronną (EUO), złożoną z Unii Europejskiej, Wielkiej Brytanii i partnerów. UE i GB mają być połączone nową Entente Cordiale, a partnerami mają być Ukraina i kraje Bałkanów Zachodnich. EUO Bałtyk i Morze Czarne traktuje jak swoje morza wewnętrzne, których używa do oddzielania swoich wrogów od siebie i reszty świata.

Wrogowie zostali wymienieni: Federacja Rosyjska, Białoruś, Iran, Chiny, Korea Północna. Głównym wrogiem jest Rosja, określana jako „wrogie mocarstwo”. EUO ma też swoje interesy zamorskie – bardzo interesuje się Sahelem, czyli Afryką subsaharyjską, niestabilna sytuacja w tamtym rejonie jest przedmiotem szczególnej troski eurokratów. Moja interpretacja jest taka, że tam właśnie swoje kolonie miały Francja, Belgia, Wielka Brytania i Cesarstwo Niemieckie. To zapewne coś więcej niż sentyment, zapewne interesy, poza tym Unia Europejska skądś musi brać imigrantów. Brakuje natomiast w Rezolucji wzmianki na temat ludobójstwa w Gazie i przemocy wobec chrześcijan w Syrii.

Wracamy do Rezolucji. USA zostało ukarane werbalnie, co prawda nie wprost, ale jeśli piszą tam, że jakieś agresywne średnie mocarstwo zagraża współpracy transatlantyckiej i wspólnemu bezpieczeństwu przez to, że zamierza zawrzeć układ z rosyjskim agresorem kosztem bezpieczeństwa ukraińskiego i europejskiego, nietrudno zgadnąć, o jakie państwo chodzi. NATO ma nadal istnieć, ale EUO ma być jego drugą, europejską odnogą, autonomiczną i prowadzącą własną politykę. Można to zrozumieć w ten sposób, że EUO chce nadal korzystać z art. 5 traktatu północnoatlantyckiego, ale robić to, co sama chce.

Poza tym USA zostały usunięte poza europejskie plany. EUO, czyli de facto rozszerzona UE ma zyskać dwie ważne cechy – autonomię i suwerenność. Autonomia, czyli swoboda działania, i suwerenność, czyli zdolność do samodzielnego, niezależnego od innych podmiotów sprawowania władzy politycznej nad określonym terytorium, grupą osób i samą sobą. Odtąd UE, działając jako zasadnicza część EUO, czuje się już suwerennym państwem, panującym nad terytorium państw członkowskich i władającym ich ludnością. Autonomię EUO/UE należy rozumieć jako niezależność od państw członkowskich. Szkieletem całego tworu, jakim jest EUO/UE stała się Wspólna Polityka Bezpieczeństwa i Obrony (WPBiO), rodzaj nieformalnej zasady konstytucyjnej.

Wspólna Polityka Bezpieczeństwa i Obrony

Główne kierunki WPBiO podzielić można na dwa rodzaje – zewnętrzne i wewnętrzne. Kierunek zewnętrzny ma dwa cele. Cel pierwszy to odstraszanie Rosji, która jest konsekwentnie określana mianem agresora i wrogiego mocarstwa. Autorzy Rezolucji całkowicie pomijają oficjalne już informacje z lutego, że wojna na Ukrainie jest w istocie proxy war – wojną zastępczą między USA a Rosją, oraz że na terenie państwa ukraińskiego CIA i MI6 od 2016 r. stworzyły 12 tajnych baz wywiadowczo-sabotażowych, skierowanych przeciwko Rosji. Mieszkańcy Europy nadal jednak mają tkwić w przekonaniu, że Rosja dokonała agresji na Ukrainę bez żadnego powodu.

To odstraszanie ma polegać na budowie dwóch inicjatyw obronnych – Bałtyckiej Linii Obrony, obejmującej głównie państwa skandynawskie i Tarczy Wschód, obejmującej państwa bałtyckie i Polskę. Ma to postawić trwałą zaporę przeciw Rosji i Białorusi na lądzie, morzu i w powietrzu, poprzez przeciwdziałanie zagrożeniom wojskowym i hybrydowym, wykorzystaniu energii do celów wojskowych (cokolwiek to znaczy, nie wyjaśniono), sabotażowi infrastruktury, instrumentalizacji migracji. Na marginesie, eurokratom nie przeszkadza instrumentalizacja migracji, dokonywana przez samą UE i jej państwa członkowskie, np. na granicy polsko-niemieckiej.

Inwestycje w Ukrainę

Cel drugi zewnętrznego kierunku WPBiO polega na wspieraniu Ukrainy. Jest to wyjaśnione krótko – Ukraina powstrzymuje agresywną Rosję, bezpieczeństwo UE i Ukrainy jest tym samym, na ukraińskich polach bitew decyduje się przyszłość Europy, więc państwa członkowskie mają dwa wyjścia – połączyć się we wspólnych działaniach lub zostać samotne, wystawione na agresję wrogiego mocarstwa. Wsparcie Ukrainy oznacza prowadzenie przez siły zbrojne tego państwa dalszej wojny z Rosją. EUO/UE będzie wspierać Ukrainę, tak aby mogła dalej walczyć. W tym celu zainwestuje w przemysł obronny na Ukrainie i zintegruje z nim europejski przemysł obronny. Dzięki temu UE rozbuduje ukraińską infrastrukturę przemysłowo-technologiczną, tak że będzie ona mogła zaspokoić potrzeby EUO/UE w zakresie obronności. Oznacza to, że wielkie wydatki na zbrojenia pochodzące z nowych długów zostaną zainwestowane w dużej części na Ukrainie wg tzw. duńskiego modelu. Zostaną utworzone specjalne fundusze wspierające wysiłek wojenny Ukrainy i rozbudowę jej przemysłu.

Kierunek wewnętrzny WPBiO polega oficjalnie na wyścigu zbrojeń Europy, aby mogła wspierać Ukrainę i odstraszać Putina. To jednak, w mojej ocenie, tylko pretekst. W rzeczywistości chodzi o zaciągnięcie olbrzymich długów, obciążających państwa członkowskie i narody i ustanowienie centralnego zarządzania wszystkim w UE – armiami, przemysłem, gospodarką, polityką, administracją, ludźmi. Wszystko w UE ma zostać podporządkowane WPBiO, wszystkie polityki unijne. W organach UE ma zostać zniesiona zasada jednomyślności, tam gdzie istnieje na rzecz większości kwalifikowanej. Wszystkie gałęzie gospodarki mają zostać podporządkowane obronności. Mają powstać nowe, horyzontalne struktury administracyjne, łączące państwa ponad granicami, i poza kontrolą własnych rządów, wiążąc całą administrację na obszarze UE bezpośrednio z Komisją Europejską. Ma nastąpić zespolenie władz cywilnych z wojskowymi, czyli rozwiązanie znane ze Stanu Wojennego.

Tak ma funkcjonować UE – w trybie wojennym, poprzez tzw. gotowość, oznaczającą prewencyjne działania administracji cywilno-wojskowej wobec wszelkich zagrożeń, także cybernetycznych w infosferze (pamiętajmy, co UE nazywa dezinformacją).

Centralny rynek wszystkiego

Przemysł i zasoby, również strategiczne, mają być pod centralnym zarządem UE. Wydatkowanie środków na zbrojenia tak samo. Państwa mają zaciągać pożyczki i opodatkować się w wysokości 0,25 proc. dla Ukrainy, ale zamawiać mają nie to, co chcą i nie tam, gdzie uważają, ale to i tam, gdzie otrzymają przydział. Napisano wprost, że państwa członkowskie nie będą kierowały się swoim interesem, tylko obronnością UE.

Nie będzie można zamawiać uzbrojenia spoza Europy, co oznacza zerwanie sojuszu militarnego z USA. Tak ma powstać tzw. rynek obronny, obejmujący wszystko, co związane jest z obronnością. A ponieważ WPBiO obejmuje całość życia, rynek obronny jest de facto rynkiem wszystkiego. Rynek wspólnotowy zarządzany centralnie przez UE. Również siły zbrojne państw członkowskich mają wejść pod dowództwo EUP/UE, sprawowane przez Komórkę Planowania i Prowadzenia Operacji Wojskowych UE, czyli Sztab Generalny. Zasoby militarne będą udostępniane państwom na zasadzie przydziału.

Koncepcja obrony całkowitej

Najciekawsze dotyczy jednak ludności cywilnej i całego majątku materialnego. EUO/UE ma przyjąć fińską koncepcję obrony całkowitej zakładającej współpracę wojska i cywili w ten sposób, że wszelkie zasoby cywilne, także ludzie, są traktowani jako zasoby militarne, które można wykorzystać w walce. To odmiana tzw. obrony totalnej, będącej częścią wojny totalnej. W praktyce sprowadza się to do taktyki „spalonej ziemi” w razie ataku.

Polska jest frontem UE, która traktuje Białoruś i Rosję jako wroga, chce prowadzić wojnę na Ukrainie, zamierza skonfiskować zamrożone rosyjskie aktywa i dać te pieniądze Ukrainie na wojnę z Rosją. To wszystko w sytuacji, w której nie mamy posiadać własnej broni, wojska, zasobów, przemysłu, polityki, administracji. Wszystko zarządzane i wydzielane przez Komisję i Sztab Generalny, wszystko w trybie stanu wojennego, wszystko skierowane stale przeciw Rosji i dla Ukrainy.

Generalna gubernia

Na końcu moja interpretacja. Jeśli dojdzie w końcu do ataku Rosji na UE przez ziemie polskie, ludność cywilna w ramach obrony całkowitej może zostać użyta jako żywe tarcze osłaniające pozostałe kraje UE, a cała infrastruktura i majętność polska może być celowo niszczona przez unijną administrację na ziemiach polskich. Oficjalnie po to, aby nie dostała się w ręce przeciwnika, faktycznie po to, aby zniszczyć wszystko, co polskie.

Wygląda na to, że z kolonii stajemy się okupowaną generalną gubernią. Związek Sowiecki zaś wcale nie skończył się wraz z rozpadem ZSRR, tylko wyemigrował na Zachód. Teraz odradza się pod postacią EUO/UE, jak moc Saurona w Śródziemiu.

Schwab: Nadszedł czas by „zmusić ludzkość do współpracy”

Nadszedł czas by „zmusić ludzkość do współpracy”

Autor: AlterCabrio , 7 lipca 2024

Założyciel i dyrektor Światowego Forum Ekonomicznego Klaus Schwab, przemawiając na niedawno zakończonym letnim spotkaniu WEF w Chinach, poinformował swoich elitarnych zwolenników, że wprowadzenie globalistycznej agendy będzie wymagało „zmuszenia” ludzkości do „współpracy” z niewybieralną organizacją. A czas na wymuszoną współpracę właśnie nadszedł.

−∗−

Tłum.: AlterCabrio – ekspedyt.org

−∗−

Klaus Schwab mówi zwolennikom globalistycznej elity, że muszą „zmusić” ludzkość do życia w świecie rządzonym przez sztuczną inteligencję i inne nieludzkie technologie

Bezpośredni język Schwaba pokazuje, że globaliści nie ukrywają już swoich zamiarów. Gdyby tylko ludzie zaczęli ich słuchać i traktować poważnie. Ale wiedzą, że większość to zombie, które nie potrafią już myśleć samodzielnie.

Założyciel i dyrektor Światowego Forum Ekonomicznego Klaus Schwab, przemawiając na niedawno zakończonym letnim spotkaniu WEF w Chinach, poinformował swoich elitarnych zwolenników, że wprowadzenie globalistycznej agendy będzie wymagało „zmuszenia” ludzkości do „współpracy” z niewybieralną organizacją. A czas na wymuszoną współpracę właśnie nadszedł.

Schwab złożył tę deklarację podczas przemówienia otwierającego doroczne spotkanie Nowych Mistrzów [New Champions] Światowego Forum Ekonomicznego, znane również jako „Letnie Davos”, w Dalian w Chinach.

Chwalił Chiny za ich politykę gospodarczą, którą globaliści postrzegają jako model scentralizowanego planowania odgórnego w państwie zaawansowanego technicznie nadzoru. Państwa zarządzanego poprzez inteligentne miasta, inteligentne pojazdy elektryczne, inteligentne domy, inteligentne urządzenia, inteligentne liczniki i sztuczną inteligencję, cyfrowe identyfikatory i CBDC, i które wszystkie mają jedną wspólną cechę — są wyposażone w możliwość włączania i wyłączania, która nie podlega kontroli użytkownika końcowego, czyli nas, ludzi. W ich idealnym świecie żyjemy jako niewolnicy z przywilejami od naszych panów. Gdy przekroczymy wyznaczoną linię, mogą odciąć nam prąd, nasz samochód elektryczny, nasze elektroniczne pieniądze cyfrowe, wszystko.

Schwab powiedział elitarnym uczestnikom zgromadzonym w Chinach, że muszą „zmusićludzkość do „współpracy” z niewybieralnym WEF. Dlatego Schwab powiedział swoim globalistycznym towarzyszom na poprzednim spotkaniu ponad dwa lata temu, aby spodziewali się „bardziej rozzłoszczonego świata”. Kiedy zmuszasz ludzi do życia w sposób, który jest sprzeczny z ich najlepszym interesem, to zwykle ich to wkurza! Wiedzą, że polityka związana z zieloną gospodarką, nieustannymi wojnami i surowymi ograniczeniami w produkcji żywności będzie niezwykle niepopularna i spowoduje wojny domowe na domiar wojny światowej, którą już zaplanowali.

Schwab stwierdził:

„Aby napędzać przyszły wzrost gospodarczy, musimy przyjąć innowacje i wymusić współpracę między sektorami, regionami, narodami i kulturami, aby stworzyć bardziej pokojową, inkluzywną, zrównoważoną i odporną przyszłość. W tym krytycznym momencie aktywne uczestnictwo wszystkich interesariuszy jest niezbędne, aby zapewnić zrównoważoną ścieżkę rozwoju”.

Oczywiście, najwięksi interesariusze, ci płacący podatki na finansowanie rządów, nie mają miejsca przy stole na elitarnych spotkaniach Schwaba. I to jest celowe. Jesteśmy postrzegani przez tych globalistycznych drapieżników jako bezużyteczni zjadacze, jako część stada, które należy wybić, aby zachować globalne zasoby dla siebie. Mówiąc jak prawdziwy maltuzjanista, Schwab powiedział: „musimy zmusić ludzkość do współpracy” zgodnie z planami WEF, aby wyludnić planetę pod przykrywką zmian klimatycznych.

Obejrzyj klip wideo, w którym Schwab zachwala tzw. technologie „Czwartej Rewolucji Przemysłowej”, takie jak sztuczna inteligencja. Dlatego nie potrzebują nas na planecie tak wielu, jak w przeszłości. AI ma wykonać większość zadań za elity. Nie potrzebują tylu ludzkich niewolników.

Później w swoim przemówieniu Schwab powrócił do tematu Czwartej Rewolucji Przemysłowej, jednocześnie podkreślając temat tegorocznego spotkania i stwierdzając, że istnieją „granice wzrostu” [limits to growth]. W języku globalistów „granice wzrostu” to kod oznaczający „aktywizację programu depopulacji”.

«Limits to Growth» to tytuł kluczowego globalistycznego dzieła opublikowanego przez Klub Rzymski w 1972r. Jeden ze współautorów, Dennis Meadows, powiedział w wywiadzie sześć lat temu, że populacja świata musi zostać zmniejszona z obecnych 8 miliardów do 1 lub 2 miliardów. Meadows powiedział, że ma nadzieję, że ta masowa depopulacja może zostać przeprowadzona w „pokojowy sposób”. https://www.youtube.com/embed/b7lmh5XVRW0?si=WYAqaU-jNCqpRIxl

Zauważ, że Meadows mówi, iż chciałby zobaczyć „inteligentną dyktaturę” na ziemi. To globalna technokracja, w której życiem ludzi rządzą naukowcy, inżynierowie i inni „eksperci”. Politycy, jeśli w ogóle istnieją w ramach tej wizji, będą jedynie figurantami. Zaczynamy to dostrzegać. Czy ktoś myśli, że Joe Biden faktycznie za cokolwiek odpowiada? [pisane przed 7 lipca 2024. md]

A jednak to jest człowiek, którego, jak nam powiedziano, wybraliśmy, aby reprezentował nas w 2020 roku. Każdy, kto wierzy, że Biden podejmuje własne decyzje lub od pierwszego dnia podjął jakiekolwiek ważne decyzje, jest fundamentalnie naiwny i oszukany. Jest «Mandżurskim Kandydatem» i był nim od pierwszego dnia, a ponieważ stał się tak niedołężny, że jego globalistyczni opiekunowie nie są już w stanie tego ukryć, są gotowi zastąpić go nową marionetką. Nowa marionetka będzie wyglądać ładniej i mówić płynniej, ale nie będzie bardziej odpowiedzialna za swoje działania jako prezydent niż sam Biden.

___________________

Klaus Schwab tells globalist-elitist followers they must ‘force’ humanity into a world ruled by AI and other dehumanizing technologies, Leo Hohmann, Jul 02, 2024

−∗−

Warto porównać:

Globalny podatek od wody czyli wnioski z Letniego Davos
Światowe Forum Ekonomiczne właśnie zakończyło swoją imprezę pn. „Letnie Davos” w Dalian w Chinach, gdzie rozmawiano o wprowadzeniu 100% globalnego podatku od emisji dwutlenku węgla, a następnie globalnego podatku od […]

___________________

WEF „Summer Davos” w Chinach
Przemawiając na inauguracyjnej sesji plenarnej wraz z prezydentem Polski Andrzejem Dudą, premierem Wietnamu Phamem Minh Chinhem i premierem Chińskiej Republiki Ludowej Li Qiangiem, Schwab powtórzył fragmenty swojego przemówienia z zeszłorocznego […]

Wojna z czymkolwiek

Wojna z czymkolwiek

Autor: AlterCabrio , 26 marca 2025

Ona ma być ciągła. I taka właśnie jest. Podobnie jak niekończąca się wojna w ‘Roku 1984’ Orwella, jest ona prowadzona przez imperium przeciwko własnym poddanym, ale nie tylko po to, by utrzymać nienaruszoną strukturę społeczeństwa, ale także, jak w naszym przypadku, by przekształcić społeczeństwo w neototalitarną globalno-kapitalistyczną dystopię.

−∗−

Tłumaczenie: AlterCabrio – ekspedyt.org

−∗−

bin laden death party

Wojna z czymkolwiek

Wojna z czymkolwiek jest nie do wygrania.

Ona ma być ciągła. I taka właśnie jest. Podobnie jak niekończąca się wojna w ‘Roku 1984‘ Orwella, jest ona prowadzona przez imperium przeciwko własnym poddanym, ale nie tylko po to, by utrzymać nienaruszoną strukturę społeczeństwa, ale także, jak w naszym przypadku, by przekształcić społeczeństwo w neototalitarną globalno-kapitalistyczną dystopię.

Nie kojarzysz wojny z czymkolwiek?

No dobrze, ale pamiętasz wojnę z terroryzmem.

Pamiętasz, kiedy „wolność i demokracja” zostały zaatakowane przez „terrorystów” i nie mieliśmy innego wyjścia, jak tylko odłożyć na bok nasze demokratyczne prawa i zasady, ogłosić krajowy „stan wyjątkowy”, zawiesić prawa konstytucyjne ludzi i rozpocząć wojenną agresję przeciwko państwu Bliskiego Wschodu, które nie stanowiło dla nas żadnego zagrożenia, i wypełnić ulice, stacje kolejowe, lotniska i wszystko inne ciężko uzbrojonymi żołnierzami, bo w innym przypadku „terroryści wygraliby”. Pamiętasz, kiedy zbudowaliśmy gułag na morzu, aby bezterminowo więzić tam podejrzanych terrorystów, których wcześniej umieściliśmy w tajnych więzieniach CIA, gdzie ich torturowaliśmy i upokarzaliśmy, prawda?

*

Oczywiście, że pamiętasz. Któż mógłby o tym zapomnieć?

Pamiętacie, jak Narodowa Agencja Bezpieczeństwa [NSA] nie miała innego wyjścia, jak tylko utworzyć tajny „Program Nadzoru Terrorystów” [“Terrorist Surveillance Program”], aby szpiegować Amerykanów, w przeciwnym razie „terroryści wygraliby”? A co z „antyterrorystycznymi” przeszukaniami krocza w wykonaniu TSA [Amerykańska Federalna Administracja Bezpieczeństwa Transportu -AC], które nadal obowiązują po ponad dwudziestu latach?

A co z wojną z populizmem? Może nie pamiętasz jej tak dobrze.

Za to ja tak, ponieważ opublikowałem dwie książki na ten temat. Zostały wydane latem 2016r., kiedy imperium zdało sobie sprawę, że „skrajnie prawicowi populiści” zagrażają „wolności i demokracji” w Europie, a Trump zyskiwał na popularności w USA. Tak więc ogłoszony został kolejny „stan wyjątkowy”, tym razem przez Wspólnotę Wywiadów, media, środowisko akademickie i przemysł kulturalny. Tak, to prawda, nadszedł wtedy czas, aby ponownie odłożyć na bok nasze demokratyczne zasady, cenzurować „mowę nienawiści” w mediach społecznościowych, bombardować masy absurdalną oficjalną propagandą na temat „Russiagate”, „Hitlergate” i tak dalej, bo w innym przypadku „skrajnie prawicowi populiści wygraliby”.

Wojna z populizmem osiągnęła punkt kulminacyjny wraz z wprowadzeniem Nowo Normalnej Rzeszy.

Wiosną 2020r. imperium ogłosiło globalny „stan zagrożenia zdrowia” w odpowiedzi na wirusa, którego wskaźnik przeżywalności wynosił około 99,8 procent. Imperium nie miało innego wyjścia, jak tylko nakazać lockdowny dla całych społeczeństw, zmusić wszystkich do chodzenia w maskach wyglądających na medyczne w miejscach publicznych, bombardować społeczeństwo propagandą i kłamstwami, zmuszać ludzi do poddania się serii eksperymentalnych „szczepień” mRNA, zakazać protestów przeciwko swoim dekretom oraz systematycznie cenzurować i ścigać tych, którzy odważyli się kwestionować ich wymyślone „fakty” lub krytykować ich totalitarny program.

Imperium nie miało innego wyjścia, jak to zrobić, bo w przeciwnym razie „zwyciężyliby negacjoniści covid-19, antyszczepionkowcy, teoretycy spiskowi i wszyscy inni ekstremiści”.

*

*

Jestem pewien, że to wszystko pamiętasz.

A teraz… no cóż, oto jesteśmy tutaj. Tak, zgadliście, czas znów porządnie naruszyć Konstytucję Stanów Zjednoczonych i wolność słowa, i deportować ludzi do jakiegoś salwadorskiego piekła, które wynajęliśmy, bo jakiemuś gliniarzowi nie podobały się ich tatuaże, oraz aresztować i wydawać studentów uniwersytetu za organizowanie antyizraelskich protestów, i oczywiście bombardować masy kłamstwami i oficjalną propagandą, i tak dalej, bo… OK, wszyscy razem: „inaczej antysemiccy terroryści i wenezuelscy członkowie gangów wygrają!”

Czy zaczynasz dostrzegać tu jakiś wzór? Tak? Witamy na wojnie z czymkolwiek [War on Whatever]!

Jeśli nadal nie do końca rozumiesz o co chodzi, pozwól, że spróbuję ci to wyjaśnić.

Globalny system ideologiczny, w którym wszyscy żyjemy, staje się totalitarny. (Ten system to globalny kapitalizm, ale nazywaj go, jak chcesz. Naprawdę mam to gdzieś.) Zdejmuje symulację demokracji, której już nie musi utrzymywać. Zimna wojna się skończyła. Komunizm umarł. Globalny kapitalizm nie ma zewnętrznych przeciwników. Więc nie musi uspokajać mas demokratycznymi prawami i swobodami. Więc stopniowo pozbawia nas tych praw i warunkuje nas do zaakceptowania ich utraty.

Robi to poprzez inscenizację serii „sytuacji nadzwyczajnych”, z których każda przedstawia inne „zagrożenie” dla „demokracji” lub „wolności”, lub „Ameryki”, lub „planety” lub czegokolwiek, z których każda ma swoje własne „potwory”, które stanowią tak wielkie zagrożenie dla „wolności” lub czegokolwiek, że musimy zrezygnować z naszych praw konstytucyjnych i ośmieszyć wartości demokratyczne, lub „w innym przypadku potwory wygrają”.

Robi to, zmieniając twarz, którą nosi, z „lewej” na „prawą”, a następnie z powrotem na „lewą”, a następnie z powrotem na „prawą”, a następnie „lewą” itd., ponieważ potrzebuje naszej współpracy, aby to zrobić. Nie całej naszej współpracy na raz. Po prostu jednej współpracującej grupy demograficznej na raz.

Udaje mu się to — tj. systemowi się to udaje — poprzez instrumentalizację naszego strachu i nienawiści. System kompletnie nie przejmuje się tym, czy identyfikujemy się jako „lewica” czy „prawica”, ale potrzebuje nas podzielonych na „lewicę” i „prawicę”, aby mógł karmić nasz strach i nienawiść do siebie nawzajem… jedna administracja, jeden „stan wyjątkowy”, jedna „wojna” na raz.

No, i proszę. To jest ta Wojna z Czymkolwiek. Prościej tego nie wytłumaczę.

Och, i jeszcze jedno… jeśli jesteś jednym z moich byłych fanów, jak Rob, który jest zdezorientowany moimi „spostrzeżeniami”, lojalnościami czy czymkolwiek innym… cóż, artykuł, który właśnie przeczytałeś, powinien ci to wyjaśnić. Nie jestem po żadnej stronie. Po jakiejkolwiek stronie. Ale za to hołduję kilku podstawowym zasadom demokratycznym. Nie zmieniają się one w zależności od tego, co jest aktualnie popularne lub kto zajmuje Biały Dom.

Chodzi o to, że muszę móc spojrzeć sobie w twarz w lustrze rano i nie zobaczyć w niej hipokryty albo… no wiesz, tchórza.

_________________

The War on Whatever, CJ Hopkins, March 26, 2025

Starszy doradca Zełenskiego żąda, aby UE wysłała wojska bojowe na Ukrainę

Starszy doradca Zełenskiego żąda, aby UE wysłała wojska bojowe na Ukrainę

Twierdzi, że Ukraina nie potrzebuje sił pokojowych, ale żołnierzy gotowych do walki, tym bardziej, że swoich rekrutuje już tylko za pomocą łapanek!

DR IGNACY NOWOPOLSKI MAR 27

Główny doradca dyplomatyczny Zełenskiego, Igor Żółkiew, powiedział agencji AFP, że kraje europejskie powinny wysłać wojska bojowe, gotowe do walki, a nie do prowadzenia operacji pokojowych na Ukrainie.

Żółkiew zaapelował przed szczytem w Paryżu o „koalicję chętnych” krajów, które są gotowe udzielić Ukrainie gwarancji bezpieczeństwa.

Powiedział: „Potrzebujemy poważnych, wyszkolonych żołnierzy… gotowych do walki ”.

Urzędnik wyjaśnił, że Kijów nie zabiega o to, aby europejskie siły bezpośrednio walczyły z wojskami rosyjskimi, lecz o wzmocnienie zdolności obronnych Ukrainy.

„Nie mówimy o żołnierzach, którzy będą walczyć z Rosją… ale o tych, którzy będą bronić, którzy będą odstraszać” – powiedział.

Dyskusje koalicji pod przewodnictwem Francji i Wielkiej Brytanii obejmowały potencjalne rozmieszczenie 30-tysięcznych sił „zabezpieczających” w celu zabezpieczenia kluczowych miast, portów i infrastruktury, a także misje patrolowania przestrzeni powietrznej.

Moskwa ostrzegała wcześniej, że rozmieszczenie personelu wojskowego NATO na Ukrainie – nawet w celu utrzymania pokoju – stanowiłoby bezpośrednie zaangażowanie państw NATO w wojnę z Rosją. Moskwa oskarżyła również Francję i Wielką Brytanię o celowe eskalowanie napięć na Ukrainie w celu osłabienia wysiłków USA i Rosji zmierzających do rozwiązania konfliktu.

Jednak skład i mandat takiej siły pozostają przedmiotem debaty. Podczas gdy niektórzy przywódcy UE opowiadają się za silną obecnością wojskową zdolną do zaangażowania się w walkę, jeśli będzie to konieczne, inni wyrażają zastrzeżenia co do eskalacji konfliktu. Na przykład Niemcy i Polska wykazały się niechęcią, podkreślając potrzebę wsparcia obronnego bez bezpośredniego zaangażowania w operacje bojowe.

Pozycja Waszyngtonu jeszcze bardziej komplikuje sytuację. Administracja prezydenta USA Donalda Trumpa odrzuciła angażowanie amerykańskich wojsk, skupiając się zamiast tego na wysiłkach dyplomatycznych w celu wynegocjowania zawieszenia broni. To skłoniło niektóre państwa UE do rozważenia wzięcia większej odpowiedzialności za bezpieczeństwo Ukrainy, a prezydent Francji Emmanuel Macron stwierdził, że Europa musi „zwiększyć”swoje zobowiązania.

Wyrażając się kolokwialnie; globaliści unijni robią wszystko co w ich mocy by podtrzymywać konflikt zbrojny na Ukrainie, aż do momentu, gdy III RP będzie na tyle “wymóżdżona”, że społeczeństwo zaakceptuje rozpoczęcia akcji kinetycznej przeciw Rosji i zastąpienie konającego wschodniego “sojusznika” własnym mięsem armatnim. Jak na razie gauleiter Tusk utrzymuje identyczną pozycję polityczną co jego pryncypał z Berlina.

Wojna – z czymkolwiek…

Wojna z czymkolwiek

czyli : https://ekspedyt.org/2025/03/26/wojna-z-czymkolwiek/

=============================

[Uwaga: Słowo satanizm jest poza zasięgiem światopoglądu autora, ale artykuł warto przeczytać. -pisze CzarnaLimuzyna. Dodałbym: Ostrożnie, bo powątpiewa o “wszystkim“. A o Bogu nie można powątpiewać, bo przegrasz. MD]

Autor: AlterCabrio , 26 marca 2025

Ona ma być ciągła. I taka właśnie jest. Podobnie jak niekończąca się wojna w ‘Roku 1984’ Orwella, jest ona prowadzona przez imperium przeciwko własnym poddanym, ale nie tylko po to, by utrzymać nienaruszoną strukturę społeczeństwa, ale także, jak w naszym przypadku, by przekształcić społeczeństwo w neototalitarną globalno-kapitalistyczną dystopię.

−∗−

Tłumaczenie: AlterCabrio – ekspedyt.org

−∗−

bin laden death party

Wojna z czymkolwiek

Wojna z czymkolwiek jest nie do wygrania.

Ona ma być ciągła. I taka właśnie jest. Podobnie jak niekończąca się wojna w ‘Roku 1984‘ Orwella, jest ona prowadzona przez imperium przeciwko własnym poddanym, ale nie tylko po to, by utrzymać nienaruszoną strukturę społeczeństwa, ale także, jak w naszym przypadku, by przekształcić społeczeństwo w neototalitarną globalno-kapitalistyczną dystopię.

Nie kojarzysz wojny z czymkolwiek?

No dobrze, ale pamiętasz wojnę z terroryzmem.

Pamiętasz, kiedy „wolność i demokracja” zostały zaatakowane przez „terrorystów” i nie mieliśmy innego wyjścia, jak tylko odłożyć na bok nasze demokratyczne prawa i zasady, ogłosić krajowy „stan wyjątkowy”, zawiesić prawa konstytucyjne ludzi i rozpocząć wojenną agresję przeciwko państwu Bliskiego Wschodu, które nie stanowiło dla nas żadnego zagrożenia, i wypełnić ulice, stacje kolejowe, lotniska i wszystko inne ciężko uzbrojonymi żołnierzami, bo w innym przypadku „terroryści wygraliby”. Pamiętasz, kiedy zbudowaliśmy gułag na morzu, aby bezterminowo więzić tam podejrzanych terrorystów, których wcześniej umieściliśmy w tajnych więzieniach CIA, gdzie ich torturowaliśmy i upokarzaliśmy, prawda?

*

Oczywiście, że pamiętasz. Któż mógłby o tym zapomnieć?

Pamiętacie, jak Narodowa Agencja Bezpieczeństwa [NSA] nie miała innego wyjścia, jak tylko utworzyć tajny „Program Nadzoru Terrorystów” [“Terrorist Surveillance Program”], aby szpiegować Amerykanów, w przeciwnym razie „terroryści wygraliby”? A co z „antyterrorystycznymi” przeszukaniami krocza w wykonaniu TSA [Amerykańska Federalna Administracja Bezpieczeństwa Transportu -AC], które nadal obowiązują po ponad dwudziestu latach?

A co z wojną z populizmem? Może nie pamiętasz jej tak dobrze.

Za to ja tak, ponieważ opublikowałem dwie książki na ten temat. Zostały wydane latem 2016r., kiedy imperium zdało sobie sprawę, że „skrajnie prawicowi populiści” zagrażają „wolności i demokracji” w Europie, a Trump zyskiwał na popularności w USA. Tak więc ogłoszony został kolejny „stan wyjątkowy”, tym razem przez Wspólnotę Wywiadów, media, środowisko akademickie i przemysł kulturalny. Tak, to prawda, nadszedł wtedy czas, aby ponownie odłożyć na bok nasze demokratyczne zasady, cenzurować „mowę nienawiści” w mediach społecznościowych, bombardować masy absurdalną oficjalną propagandą na temat „Russiagate”, „Hitlergate” i tak dalej, bo w innym przypadku „skrajnie prawicowi populiści wygraliby”.

Wojna z populizmem osiągnęła punkt kulminacyjny wraz z wprowadzeniem Nowo Normalnej Rzeszy.

Wiosną 2020r. imperium ogłosiło globalny „stan zagrożenia zdrowia” w odpowiedzi na wirusa, którego wskaźnik przeżywalności wynosił około 99,8 procent. Imperium nie miało innego wyjścia, jak tylko nakazać lockdowny dla całych społeczeństw, zmusić wszystkich do chodzenia w maskach wyglądających na medyczne w miejscach publicznych, bombardować społeczeństwo propagandą i kłamstwami, zmuszać ludzi do poddania się serii eksperymentalnych „szczepień” mRNA, zakazać protestów przeciwko swoim dekretom oraz systematycznie cenzurować i ścigać tych, którzy odważyli się kwestionować ich wymyślone „fakty” lub krytykować ich totalitarny program.

Imperium nie miało innego wyjścia, jak to zrobić, bo w przeciwnym razie „zwyciężyliby negacjoniści covid-19, antyszczepionkowcy, teoretycy spiskowi i wszyscy inni ekstremiści”.

*

*

Jestem pewien, że to wszystko pamiętasz.

A teraz… no cóż, oto jesteśmy tutaj. Tak, zgadliście, czas znów porządnie naruszyć Konstytucję Stanów Zjednoczonych i wolność słowa, i deportować ludzi do jakiegoś salwadorskiego piekła, które wynajęliśmy, bo jakiemuś gliniarzowi nie podobały się ich tatuaże, oraz aresztować i wydawać studentów uniwersytetu za organizowanie antyizraelskich protestów, i oczywiście bombardować masy kłamstwami i oficjalną propagandą, i tak dalej, bo… OK, wszyscy razem: „inaczej antysemiccy terroryści i wenezuelscy członkowie gangów wygrają!”

Czy zaczynasz dostrzegać tu jakiś wzór? Tak? Witamy na wojnie z czymkolwiek [War on Whatever]!

Jeśli nadal nie do końca rozumiesz o co chodzi, pozwól, że spróbuję ci to wyjaśnić.

Globalny system ideologiczny, w którym wszyscy żyjemy, staje się totalitarny. (Ten system to globalny kapitalizm, ale nazywaj go, jak chcesz. Naprawdę mam to gdzieś.) Zdejmuje symulację demokracji, której już nie musi utrzymywać. Zimna wojna się skończyła. Komunizm umarł. Globalny kapitalizm nie ma zewnętrznych przeciwników. Więc nie musi uspokajać mas demokratycznymi prawami i swobodami. Więc stopniowo pozbawia nas tych praw i warunkuje nas do zaakceptowania ich utraty.

Robi to poprzez inscenizację serii „sytuacji nadzwyczajnych”, z których każda przedstawia inne „zagrożenie” dla „demokracji” lub „wolności”, lub „Ameryki”, lub „planety” lub czegokolwiek, z których każda ma swoje własne „potwory”, które stanowią tak wielkie zagrożenie dla „wolności” lub czegokolwiek, że musimy zrezygnować z naszych praw konstytucyjnych i ośmieszyć wartości demokratyczne, lub „w innym przypadku potwory wygrają”.

Robi to, zmieniając twarz, którą nosi, z „lewej” na „prawą”, a następnie z powrotem na „lewą”, a następnie z powrotem na „prawą”, a następnie „lewą” itd., ponieważ potrzebuje naszej współpracy, aby to zrobić. Nie całej naszej współpracy na raz. Po prostu jednej współpracującej grupy demograficznej na raz.

Udaje mu się to — tj. systemowi się to udaje — poprzez instrumentalizację naszego strachu i nienawiści. System kompletnie nie przejmuje się tym, czy identyfikujemy się jako „lewica” czy „prawica”, ale potrzebuje nas podzielonych na „lewicę” i „prawicę”, aby mógł karmić nasz strach i nienawiść do siebie nawzajem… jedna administracja, jeden „stan wyjątkowy”, jedna „wojna” na raz.

No, i proszę. To jest ta Wojna z Czymkolwiek. Prościej tego nie wytłumaczę.

Och, i jeszcze jedno… jeśli jesteś jednym z moich byłych fanów, jak Rob, który jest zdezorientowany moimi „spostrzeżeniami”, lojalnościami czy czymkolwiek innym… cóż, artykuł, który właśnie przeczytałeś, powinien ci to wyjaśnić. Nie jestem po żadnej stronie. Po jakiejkolwiek stronie. Ale za to hołduję kilku podstawowym zasadom demokratycznym. Nie zmieniają się one w zależności od tego, co jest aktualnie popularne lub kto zajmuje Biały Dom.

Chodzi o to, że muszę móc spojrzeć sobie w twarz w lustrze rano i nie zobaczyć w niej hipokryty albo… no wiesz, tchórza.

_________________

The War on Whatever, CJ Hopkins, March 26, 2025

O autorze: AlterCabrio

If you don’t know what freedom is, better figure it out now!

1 komentarz

  1. CzarnaLimuzyna 26 marca 2025 Artykuł Hopkinsa opisuje kolejny etap budowania totalitaryzmu przy pomocy psychomanipulacji.
    …poprzez inscenizację serii „sytuacji nadzwyczajnych”
    Chodzi też o to: Chodzi o to, że muszę móc spojrzeć sobie w twarz w lustrze rano i nie zobaczyć w niej hipokryty albo… no wiesz, tchórza.Mam jednak pewne zastrzeżenia dotyczące pewnych pojęć: …by przekształcić społeczeństwo w neo-totalitarną globalno-kapitalistyczną dystopię.Globalny system ideologiczny, w którym wszyscy żyjemy, staje się totalitarny. (Ten system to globalny kapitalizm, ale nazywaj go, jak chcesz. Naprawdę mam to gdzieś.)Chodzi o słowo “kapitalizm”, które nie pasuje. Feudalizm, kapitalizm, neokomunizm posługują się dziś podobnymi narzędziami. Z naszego punktu widzenia można byłoby użyć innego słowa. np. utopia.
  2. Słowo satanizm jest poza zasięgiem światopoglądu autora, ale artykuł warto przeczytać.