Swietłana – zbrodnicza “matka zastępcza”. Wychodzi z aresztu!

TVN24 10 kwietnia 2024, poznan/poznan-sad-zwolnil-z-aresztu-matke-dzieci-pedofilom

Miała zarabiać na “wypożyczaniu” pedofilom dzieci, którymi się opiekowała. Wychodzi z aresztu

TVN24 | Poznań 10 kwietnia 2024, Jarosław Kostkowski Źródło: tvn24.pl, Radio Poznań

Dzieci miały być gwałcone w Polsce i na Ukrainie. “Matka” w tym czasie stała w drzwiach z telefonem w ręku”Jarosław Kostkowski/Fakty TVN

Ukrainka oskarżona o okrutne znęcanie się nad dziećmi i prostytuowanie ich wyszła z aresztu. Kobieta miała pod opieką dziesięcioro dzieci w wieku od 4 do 16 lat. Po wybuchu wojny uciekła z nimi do Poznania.

Kobieta opuszcza areszt po blisko dwóch latach. Jak informuje Radio Poznań, prokuratura chciała przedłużenia wobec niej aresztu, ale sąd odrzucił ten wniosek i uznał, że wystarczy dozór policyjny oraz zakazy opuszczania kraju i zbliżania się do dzieci. Powód? Brak obawy matactwa wobec tego, że w sprawie przesłuchano już wszystkich świadków. Prokuratura złożyła zażalenie.

[tvn nie udostepnia , napisać w oryginale materiał filmowy]

Rodzina zastępcza podejrzewana o znęcanie się nad dziećmi. “Dzieci mają wyraźne ślady przemocy fizycznej”Jarosław Kostkowski/Fakty TVN

Dziwne zachowanie dzieci wzbudziło niepokój

Swietłana P. prowadziła w Ukrainie rodzinę zastępczą. Po wybuchu wojny kobieta wraz z dziećmi trafiła do Polski. Tu kontynuowała opiekę nad dziesięciorgiem małoletnich – w wieku od 4 do 16 lat.

– Pojawiła się w rodzinie pani, która opiekuje się innymi dziećmi. To ona zauważyła, że te dzieci dziwnie się zachowują, że mogą być ofiarami przemocy – wyjaśniał Łukasz Wawrzyniak, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.

Swietłana P. miała wyzywać, poniżać i zastraszać swoich podopiecznych. Miała też popychać dzieci, uderzać, wyrywać im włosy i bić pałką lub pasem po ciele i głowie. Obywatelce Ukrainy przedstawiono wówczas zarzuty i kobieta trafiła do aresztu.

“Gazeta Wyborcza”: wyrywane włosy, wybijane zęby, bicie tłuczkiem

Dzieci zostały przesłuchane i przeprowadzono z nimi czynności procesowe. Zebrane dowody pozwoliły na przedstawienie kobiecie zarzutów znęcania się ze szczególnym okrucieństwem.

“Gazeta Wyborcza” opisywała szczegóły ustaleń śledczych. Dzieci miały mieć powyrywane włosy i wybite zęby.

– W trakcie kolejnych przesłuchań wychodziły kolejne fakty. Oprócz przemocy miało także dochodzić do wykorzystywania seksualnego dzieci – relacjonował Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.

Prokuratura: dzieci były przez nią bite, zastraszane i poniżane

Akt oskarżenia przeciwko matce zastępczej trafił do Sądu Okręgowego w Poznaniu 23 marca zeszłego roku. Prokurator zarzucił kobiecie popełnienie przestępstw polegających na znęcaniu się ze szczególnym okrucieństwem nad dziesięciorgiem ukraińskich dzieci. – Zebrane dowody potwierdziły, że pozostający pod jej opieką małoletni pokrzywdzeni byli przez nią bici, zastraszani i poniżani. Śledztwo wykazało, że oskarżona ograniczała dzieciom dostęp do toalety, a także jedzenia oraz picia, doprowadzając w niektórych przypadkach do ich skrajnego niedożywienia – podkreślał Wawrzyniak.

Koszmar ukraińskich dzieciTVN24

Według ustaleń “Gazety Wyborczej”, jedna z dziewczynek w wieku pięciu lat ważyła niecałe 12 kilogramów. Jeden z podopiecznych kobiety – dziewięcioletni chłopiec – miał chodzić głodny i trząść się ze strachu.

Miała zarabiać na “wypożyczaniu” dzieci pedofilom

Podopieczni Ukrainki mieli być także “udostępniani” pedofilom. – Stosując przemoc, wykorzystała seksualnie część z nich oraz przekazywała je w tym celu innym osobom. Ten przestępczy proceder trwał od marca 2020 roku do kwietnia 2022 roku, a oskarżona uczyniła sobie z niego stałe źródło dochodu – informował prokurator.

Ofiarami przemocy seksualnej – według “Gazety Wyborczej” – miało być ośmioro dzieci. – Prowadząc śledztwo, staramy się ustalić, gdzie i kiedy dochodziło do przestępstw i kim są ludzie, którzy krzywdzili te dzieci. Zrobimy wszystko, by tych ludzi postawić przed sądem – podkreślał rzecznik wielkopolskiej policji.

Proces kobiety ruszył w maju zeszłego roku. Przestępstwa, o które jest oskarżona, zagrożone są maksymalną karą 15 lat więzienia.

Dzieci, którymi zajmowała się Swietłana P., trafiły do kilku rodzin zastępczych.

Min. Siekierski o negocjacjach z Kijowem: Aż głupio się przyznać… Oni mają „świetnie rozwinięte kontakty w Brukseli”

Siekierski o negocjacjach z Kijowem: Aż głupio się przyznać…

Siekierski-o-negocjacjach-z-Kijowem-Az-glupio-sie-przyznac

Kijów otwarcie grozi, iż w przypadku blokad ze strony Polski, Ukraina nie będzie przyjmować polskich produktów.

==========================

Minister rolnictwa Czesław Siekierski przybliżył szczegóły rozmów z władzami Ukrainy na temat warunków handlu produktami rolnymi. Polityk wskazał m.in. na „świetnie rozwinięte kontakty w Brukseli”, którymi ma cieszyć się Kijów, a które mają wpływać na pozycję Polski w trudnych negocjacjach.

Szef resortu rolnictwa o postępach w negocjacjach opowiedział w wywiadzie dla „Dziennika Gazety Prawnej”.

– „Aż głupio się przyznać, bo znów powiedzą, że rozmawiamy i rozmawiamy, a co z tego wynika, ale partner do rozmów jest bardzo trudny. Oni chcą zachować warunki liberalizacji handlu, które zostały wprowadzone w tym szczególnym okresie, aby wesprzeć Ukrainę. I oni uważają, że to już ma tak zostać do końca i że to będzie ich główna pozycja negocjacyjna”– powiedział.

Przekazał, że Kijów otwarcie grozi, iż w przypadku blokad ze strony Polski, Ukraina nie będzie przyjmować polskich produktów. Stwierdził przy tym, że strona ukraińska cieszy się „świetnie rozwiniętymi kontaktami w Brukseli, że dosłownie można się od nich uczyć”.

– „Ja się zastanawiam, jak państwo, które jest w stanie wojny, ma w obszarze wzmacniania własnego dużego biznesu taką determinację. Tam jednak rządzi biznes i to biznes, który bardzo zdominował najwyższych polityków”- ocenił.

kak/Dziennik Gazeta Prawna, Fronda.pl

Ależ ukraińska lisica: Niech rolnicy z Polski hodują warzywa, kwiaty i… marihuanę

Ukraiński „wujek dobra rada” wymądrza się i szydzi: niech rolnicy z Polski hodują warzywa, kwiaty i… marihuanę

pch24.pl/niech-rolnicy-z-polski-hoduja-warzywa-kwiaty-i-marihuane

(Alex Lissitsa. Fot. HANNAH MCKAY / Reuters / Forum)

„Interesującą” radę ma dla polskich rolników Alex Lissitsa, szef Ukraińskiego Klubu Agrobiznesu. Uważa on, że ponieważ nie są oni w stanie sprostać konkurencji ze wschodu, powinni skupić się – zamiast produkować zboże – na hodowli warzyw czy… konopi indyjskich.

Lissitsa zapomniał najwyraźniej, z jakich to powodów ukraińskie zboże importowane do naszego kraju przez setki dostawców, jest kilkakrotnie tańsze od polskiego. Jeden z istotnych czynników stanowi tu szereg rygorystycznych regulacji, które muszą spełniać nasi wytwórcy. Unia Europejska nakłada na branżę nie tylko obciążenia finansowe, lecz także administracyjne – również bardzo kosztowne.

Po ataku Rosji na Ukrainę, pod hasłami pomocy naszym sąsiadom w eksporcie zbóż – rzekomo np. do Afryki – otwarto polskie granice dla towarów wielokrotnie tańszych, a przy tym nieobarczonych surowymi wymogami Unii Europejskiej. W efekcie niebadane, niespełniające unijnych norm żyto, pszenica czy rzepak zalały tutejszy rynek.

W tym kontekście wypowiedź ukraińskiego lobbysty udzielona portalowi Politico, brzmi jak szyderstwo. 

– Protekcjonizm na dłuższą metę nie uratuje unijnego sektora rolnego – uważa prezes Lissitsa.

Polscy rolnicy są zbyt mali, aby być prawdziwymi graczami na globalnym rynku zbóż, gdzie muszą konkurować z krajami takimi jak Ukraina, Brazylia czy Rosja – stwierdził.

– Lepiej byłoby specjalizować się w produkcji kwiatów, owoców czy warzyw. Albo nawet marihuany – dodał.

Źródło: Farmer.pl/Politico RoM

Ukraina dziś płacze: Od początku “wolnej Ukrainy” zabito ok. 40 mln dzieci

Ukraina płacze dziś po swoich dzieciach nienarodzonych – nie idźmy tą drogą

pch24.pl/ukraina-placze-dzis-po-dzieciach-nienarodzonych

Projekty ustaw aborcyjnych Lewicy oraz Koalicji Obywatelskiej, które dopuszczają możliwość zabicia dziecka nienarodzonego do 12. tygodnia życia, są odbiciem rozwiązań prawnych stosowanych np. na Ukrainie i w innych byłych krajach ZSRR. Jednak coraz więcej obywateli Ukrainy dostrzega złe skutki  mordowania nienarodzonych, szczególnie w kontekście drastycznego spadku liczby mieszkańców tego kraju podczas wojny.

O zmianie patrzenia Ukraińców na zbrodniczy proceder aborcji, świadczą osoby, które znają obecną sytuację panującą w tym kraju. – Coraz więcej Ukraińców, widzi okropne skutki  wyniszczenia narodu wskutek aborcji. Od początku historii wolnej Ukrainy zabito około 40 mln dzieci nienarodzonych. Ukraińcy sami to policzyli i teraz mówią „Żeby te dzieci urodziły się, bylibyśmy tak silnym narodem, że bez trudu pokonaliśmy Rosję”. Mając tę świadomość obecnie wielu Ukraińców staje się obrońcami nienarodzonych – powiedział PCh24.pl ks. Andrzej Sańko, który na Ukrainie posługuje około 10 lat.

Aborcja na Ukrainie, która była wówczas częścią ZSRR, stała się legalna już przeszło sto lat temu. W roku 1920 zalegalizowały ją władze komunistyczne, a pod tą zbrodniczą ustawą podpisał się sam Włodzimierz Lenin. Aborcja była dozwolona do 12. tygodnia na życzenie kobiety i do 28. tygodnia ze względów społecznych, np. gdy w rodzinie było już troje i więcej dzieci. Poczęte dziecko można było zabić nawet w 7. miesiącu ciąży. Po wieloletnich staraniach organizacji pro life, w roku 2004 złagodzono nieco ustawę aborcyjną. Obecnie aborcja na Ukrainie jest dopuszczalna do 12. tygodnia ciąży na życzenie kobiety i do 22. tygodnia z tzw. względów medycznych.

Ukraina szybko się wyludnia. Głównym powodem jest wojna, która na wschodnich terenach Ukrainy trwa już od roku 2014, a od roku 2022 trwa wojna na pełną skalę. W krwawych bataliach i rosyjskich bombardowaniach, zginęło już około 500 tysięcy osób. Z kraju wyjechało wielu ludzi w różnym wieku. Szacuje się, że od początku pełnoskalowego konfliktu z Rosja z Ukrainy wyemigrowało około 6 mln osób. Kolejne około 300 tysięcy ukraińskich dzieci uprowadzili do swojego kraju Rosjanie.

To dla Ukrainy oznacza ogromny kryzys ludnościowy, wręcz katastrofę demograficzną! Jeszcze w 1992 roku kraj naszego wschodniego sąsiada liczył 51 mln mieszkańców, 10 lat później liczba ta spadła do 40 mln. Obecnie ukraiński rządowy Instytut Demograficzny prognozuje, że w wyniku wojny i masowej emigracji w 2030 roku na Ukrainie będzie żyło niespełna 35 mln ludzi. I jest to wariant bardzo optymistyczny.

Gwałtowny spadek liczby mieszkańców Ukrainy  mogłaby zmienić sytuacja, w której, w jednej ukraińskiej młodej rodzinie przychodziłoby na świat 2-3 dzieci. Na pewno pomogłoby w tym, prawo wprowadzające zakaz aborcji.  W 2021 roku statystycznie na 10 kobiet w wieku produkcyjnym liczba urodzeń wynosiła 11, natomiast w 2023 roku szacuje się, że na 10 kobiet liczba urodzeń będzie wynosiła już tylko 7.

Na szczęście Ukraińcy są coraz bardziej świadomi ogromnej wartości życia ludzkiego od poczęcia. – W ostatnich latach wzrasta powszechne przekonanie, że jeśli się mówi o dzieciach nienarodzonych, to chodzi o życie ludzkie i nie wolno go niszczyć – mówi Eugienia Samborska, przewodnicząca organizacji pro life Ogólnoukraińska Fundacja „О Godność Człowieka”. Dzięki działaczom tej, oraz jej podobnych, organizacji w ciągu ostatnich 10 lat liczba aborcji dokonywanych w Ukrainie zmniejszyła się prawie trzykrotnie.

A jak wygląda front walki o życie nienarodzonych u innych naszych wschodnich sąsiadów? Na Białorusi obowiązuje postsowiecka ustawa pozwalająca na zabicie dziecka na życzenie do 12. tygodnia życia. Czyli ustawy aborcyjne przygotowane przez Lewicę i KO przyjmują takie same mordercze rozwiązania jakie obowiązują, w potępianym przez nich, reżimowym państwie. Dzięki ciężkiej pracy organizacji pro life liczba zabijanych dzieci nienarodzonych na Białorusi z każdym rokiem spada. Według ostatnich dostępnych danych z tego kraju w roku 2018 na aborcję zdecydowało się 23,3 tys. Białorusinek, czyli pięciokrotnie mniej niż w roku 2000.

Natomiast w Rosji również obowiązuje jeszcze mordercze leninowskie prawo aborcyjne – do 12. tygodnia ciąży – na życzenie. Podejście Rosji do zabijania nienarodzonych obywateli zmienia się, głównie z powodu coraz gorszej demografii i ludzkich strat wojennych. W ciągu ostatnich dwóch lat władze maksymalnie utrudniły dostęp do tabletek wczesnoporonnych. W kilku rosyjskich regionach na prywatne kliniki aborcyjne nałożono kary za „podżeganie ciężarnych kobiet do aborcji”. W państwowych klinikach aborcyjnych wprowadzono tzw. „tydzień ciszy” czyli po zgłoszeniu się kobiety, która chce zabić swoje nienarodzone dziecko, musi ona przez tydzień zastanowić się nad tą decyzją. W tym czasie rozmawiają z nią m.in. psychologowie i obrońcy życia. Obecnie w Rosji około 30 procent ciąż kończy się zabiciem nienarodzonego dziecka.  

Lepiej niż w Rosji i na Białorusi sytuacja wygląda na Litwie gdzie 13 procent ciąż kończy się zabiciem dziecka. Jednak dziwić może, obowiązujące w tym kraju od początku roku 2023, prawo które zezwala na aborcję farmakologiczną do 9. tygodnia ciąży. Prawo to dziwi, gdyż Litwa ma katastrofalnie słabą demografię.

W Polsce hydrze aborcji znów odrasta głowa, a w niej ostre zęby, którymi chce pożerać dzieci nienarodzone. 11 kwietnia w Sejmie odbędzie się pierwsze czytanie projektów ustaw aborcyjnych, przygotowanych przez partie tworzące rządzącą koalicję. W akcie sprzeciwu obrońcy życia organizują tego dnia wiele protestów i manifestacji. Największą będzie – „Marsz w obronie dzieci”, który przejdzie ulicami Warszawy. Trwają również akcje, które mają na celu niedopuszczenie do tego, aby na Polsce zaciążyła okropna wina dzieciobójstwa. Jedną z tych akcji jest „Zadzwoń do posła – niech opowie się za życiem”. Polega ona na przeprowadzeniu rozmowy telefonicznej z posłem, ze swojego regionu, podczas której podejmie się próbę przekonania parlamentarzysty, aby nie poparł, podczas głosowania, żadnego śmiercionośnego projektu ustawy aborcyjnej.    

Polacy są bardziej świadomi niż Ukraińcy, jak wielką zbrodnią jest aborcja. W dużej mierze jest to zasługa nauczania Kościoła katolickiego, opartego na Ewangelii. O zbrodniczym charakterze aborcji bardzo jasno napisał papież Paweł VI w encyklice „Humanae vitea”. W Polsce zabijaniu nienarodzonych, z wielką gorliwością, sprzeciwiali się tak wielcy ludzie Kościoła jak np. św. Jan Paweł II.

Aktualnie w Polsce aborcja jest możliwa jedynie w dwóch przypadkach: gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety lub gdy powstała w wyniku gwałtu czy stosunku kazirodczego. Obecne projekty ustaw rządzących chcą rozszerzyć to pole śmierci, aby było ono tak ogromne jak u naszych wschodnich sąsiadów. Nie idźmy śladem narodów, które zabijając własne dzieci, odbierają sobie przyszłość.

Adam Białous

https://pch24.pl/sadne-dni-nad-nienarodzonymi-dzialaj-zadzwon-do-posla-niech-opowie-sie-za-zyciem/embed/#?secret=L7mUrMCRFs#?secret=JPIjJF9o5l

==============================

A to dzieci “wyprodukowane”, od surogatek, dla pedofolów i na części

Nuklearna zima – cena [czy cel] dalszej eskalacji wojny na Ukrainie

Nuklearna zima – cena dalszej eskalacji wojny na Ukrainie

  • NDP 9 kwietnia 2024,

Niezależny Dziennik Polityczny

Dziennik niezależny od urzędów, organizacji państwowych i rządowych

GAŁAŚ: Nuklearna zima – cena dalszej eskalacji wojny na Ukrainie

“Ukraińcy już marzą o pokoju. Przecież gdyby im tak bardzo zależało na tej wojnie, to te setki tysięcy młodych Ukraińców byliby na Ukrainie, a nie tu w Polsce. Gdyby chcieli walczyć….. Amunicji, karabinów i czołgów nie brakuje, ale brakuje żołnierzy…[…]Widzimy ucieczki za niebotyczne pieniądze…[…]Jeśli nie mają wystarczającej liczby żołnierzy, a te brutalne siły międzynarodowe chcą siłą kontynuować ten konflikt, to kto będzie walczył zamiast ukraińskiego żołnierza?”. Takie pytania zadawał poseł Włodzimierz Skalik podczas marszu “Polska za pokojem”, który odbył się w ten weekend w Warszawie.

A gdzie pan poseł się pomylił? Wszystko tu jest logiczne i jednoznaczne. Jedyną rzeczą, która pozostawia wiele pytań, jest to, jaki interes mają kraje Unii Europejskiej, w szczególności Polska, w kontynuowaniu konfliktu. Nawet nie wszystkie kraje NATO, z oczywistym wyjątkiem USA, zgadzają się na eskalację konfliktu poprzez kontynuację dostaw broni na Ukrainę. Zdecydowanym przeciwnikiem tego przedsięwzięcia są oczywiście Węgry z premierem Viktorem Orbanem na czele. Węgierski rząd trzeźwo ocenia ekonomiczne i polityczne błędy rządu UE w ślepym podążaniu za żądaniami USA w sprawie kryzysu ukraińskiego, a także nieodwracalne szkody wyrządzone przez te działania poszczególnym krajom.

Po weekendowych wyborach prezydenckich na Słowacji, kraj ten, który również trzeźwo ocenia szkody wyrządzone swojemu państwu przez bezsensowne pompowanie broni i pieniędzy do najbardziej skorumpowanego kraju w Europie, będzie nadal podążał wybraną przez siebie ścieżką minimalizowania szkód spowodowanych w tym przez antyrosyjskie sankcje. Nowy prezydent kraju, Peter Pellegrini, jasno dał do zrozumienia, że opowiada się za pokojowym rozwiązaniem konfliktu na Ukrainie i dyplomatycznym dialogiem z Rosją.

Wręcz przeciwnie, najbardziej agresywną retorykę w odniesieniu do konfliktu rosyjsko-ukraińskiego utrzymują obecnie Stany Zjednoczone, kraje bałtyckie, Francja i … Polska. Jeśli ze Stanami Zjednoczonymi wszystko jest jasne (to jak zawsze nic osobistego, tylko pieniądze), to trudno zgodzić się ze stanowiskiem naszych polityków.

Macron, żywiąc urazę do Rosji za straty gospodarcze i geopolityczne Francji na kontynencie afrykańskim, uważa za swój obowiązek pomszczenie utraty wizerunku kraju w oczach sojuszników. W tym celu wygłasza głośne hasła o bezwarunkowym poparciu dla Ukrainy i chęci wysłania francuskiego kontyngentu na front, a także dużej ilości broni i sprzętu (sądząc po komentarzach spanikowanego ministra obrony – wszystko to ostatnie).  Francja chce teraz pozycjonować się jako swego rodzaju obrońca Europy: kraj ten czuje szczególną odpowiedzialność, ponieważ pozostaje jedyną potęgą nuklearną w UE i uważa, że ważne jest, aby wziąć siły przywódcze w swoje ręce. 

Jednak wewnętrzne problemy Francji, a także innych krajów Unii Europejskiej, w tym Polski, są tak trudne do rozwiązania, głównie z powodu niezadowolenia obywateli z obecnej sytuacji, że nasze rządy rozpoczęły lawinę działań, aby odwrócić uwagę swoich obywateli od “ważniejszych” problemów.  Odwrócenie uwagi od nieudanej polityki migracyjnej, zielonej polityki i problemów z rolnikami, a także zbrodni przeciwko ludzkości (nie ma na to innego słowa) podczas pandemii Covid-19 i okresu post-Covid – oto najważniejsze zadania polityków, których pozycja jako europejskich liderów została zachwiana.

Tak więc obecnie cała uwaga polityków skierowana jest na eskalację kryzysu na Ukrainie, ostateczne zniszczenie stosunków z Rosją i przygotowanie do prawdziwego konfliktu zbrojnego, ponieważ to wojna wymazuje wszystkie zbrodnie przeszłości i ustala priorytety. Ludność Europy jest stale zastraszana udziałem w prawdziwej konfrontacji zbrojnej, przeprowadzane są ankiety, opracowywane są statystyki. Naiwny obywatel, nafaszerowany zachodnią propagandą, jest już w pełni przesiąknięty ideą, że w niedalekiej przyszłości trzeba będzie bronić swojej rodziny z bronią w ręku, że dojdzie do poważnych zniszczeń i wielu ofiar. Spoty propagandowe we wszystkich kanałach telewizyjnych i sieciach społecznościowych są nasycone strasznymi obrazami zniszczeń i okrucieństw wroga, a także bohaterskimi twarzami obrońców ojczyzny.

Należy jednak zdać sobie sprawę z jednej rzeczy – nigdy nie dojdzie do konwencjonalnej, otwartej wojny między NATO a Rosją. Zgodnie z oświadczeniem Władimira Putina, Rosja nie zamierza rozpoczynać wojny z krajami NATO, ale ma wystarczający potencjał, aby przeprowadzić atak nuklearny w odpowiedzi na prowokację lub realne zagrożenie. Wojna nuklearna, jak wiemy, doprowadziłaby do zimy nuklearnej, zniszczenia warstwy ozonowej, a w konsekwencji do śmierci i degeneracji z powodu chorób całej ludzkości.

Czy ambicje naszych polityków są warte tylu zrujnowanych istnień?  Główny prowokator, Stany Zjednoczone, jest daleko i będzie im na rękę, jeśli Rosja, sprowokowana przez europejskich polityków, posunie się do ekstremalnych środków. 

MAREK GAŁAŚ

Czeczenizacja Ukrainy? Jacek Hoga

Czeczenizacja Ukrainy? Jacek Hoga

Autor: CzarnaLimuzyna, 8 kwietnia 2024 ekspedyt

Trudno dziś spotkać w mediach głównego ścieku poważnych komentatorów, którzy korzystając z wiedzy historycznej i znajomości aktualnych zagadnień politycznych i wojskowych odnosiliby się w sposób logiczny do rzeczywistości.

Jedno pokolenie i od śmiertelnej wrogości Czeczenia stała się militarnym wsparciem dla Rosji. Rosjanie mają doświadczenie „jak z niewolników robić wojowników”. Podobną wiedzę i zdolności praktyczne mają Niemcy, którzy uczynili z Ukraińców swoich sojuszników w czasie II Wojny Światowej. Duże doświadczenie w podobnych operacjach oraz towarzyszącej im „fałszywej fladze” mają również USA, Wielka Brytania i Izrael.

Jak zachowają się Ukraińcy po skończonej wojnie? W cywilizacji turańskiej istnieje zjawisko, które swego czasu określiłem mianem ruchomego wektora nienawiści, a ten może być w każdej chwili przekierowany na Polskę. Z tego oraz z wielu innych powodów żaden z dwóch scenariuszy, omawiany w głównym ścieku, nie jest korzystny dla Polski. Ani zwycięstwo Rosji ani jakiekolwiek wzmocnienie Ukrainy. Tak samo jak zachodni Mordor tak samo Mordor wschodni z rosyjskim hegemonem na czele ma w swojej strategii wariant wykorzystania ukraińskich ambicji  przeciwko Polsce.

“Ukraine will end up split in half like Germany after WW2″/TT /What the media hides/

Czeczenizacja Ukrainy jest jednym z wielu wątków, który poruszył Jacek Hoga „Rosjanie wiedzą jak z niewolników zrobić wojowników ku naszemu nieszczęściu” zwracając uwagę w tym kontekście na fakt licznej obecności Ukraińców w Armii Czerwonej. Jednak zasadniczym tematem jest rzeczywisty stan polskiej armii oraz zagrożenia z tym związane.

Jeżeli ktoś nam mówi, że grozi nam wojna w ciągu 3 lat, a nie przywraca poboru, nie rozwija jednostek, nie inwestuje w infrastrukturę, nie zmienia prawa obciążeń pracy… bo w czasie kryzysu to będzie dużo bardziej bolesne, jeżeli ktoś nadal gnębi ludność polską, jeżeli ktoś nam nie przywraca wolności zabieranych nam przez te 30 lat, a przedtem za PRL-u i za II RP…

Jeżeli ktoś tego wszystkiego nie robi, to znaczy, że nie myśli poważnie o wojnie lub jest obłąkany…

O autorze: CzarnaLimuzyna

0:00 / 23:28

III RP, wojsko, wojna i niekompetencja

Bandyci z zapałkami. Potworne: „koalicja zdolności opancerzonych”

Bandyci z zapałkami

Redakcja Konserwatyzm.pl konserwatyzm.pl/rekas-bandyci-z-zapalkami

Podjęliśmy decyzję o ustanowieniu misji natowskiej na Ukrainie” – zapowiedział Radek Applebaumowy.  Termin „misja” ma w sobie pewne urocze niedomówienie. Minister nie określił przecież (i nikt go o to nie zapytał) czy „misja NATO” oznaczać ma jakieś dodatkowe przedstawicielstwo dyplomatyczne/polityczne, czy raczej kolejne zadania szkoleniowe – czy po prostu interwencję zbrojną. „Misja” oznaczać może wszystko i nic, w zależności od przebiegu wypadków i dalszych decyzji podejmowanych przez kierownictwo Paktu. NATO wysyła zatem kolejny sygnał, że „coś robi”, „jest zaangażowane”, ale nie tak, by dało się z tego decydentów rozliczać, tak na forum międzynarodowym, jak i krajowym.

Pełzająca interwencja

Oczywiście, można zakładać, że mamy do czynienia z pełzającą interwencją, z postępującym oswajaniem zachodniej opinii publicznej z obecnością wojsk NATO na Ukrainie (gdzie faktycznie znajdowały się na długo przed lutym 2022 roku). Nie można jednak tego zweryfikować metodami kontroli demokratycznej i parlamentarnej, podobnie jak i np. nie sposób dowiedzieć się od władz III RP co miałaby oznaczać „unia polsko-ukraińska” czy „coraz bardziej zaawansowane prace” nad jakimś nowym „porozumieniem Polska-Ukraina”. Zalewa nas morze słów, jakby rządzący starali się w ten sposób ukryć jedyny wyraz mający dziś naprawdę znaczenie: WOJNA.

Napoleon Najmniejszy

Ostatnio w pierwszym szeregu potencjalnych interwentów znalazł się Emmanuel Macron. Cóż, przy COVIDzie też starał się być prymusem globalistów, a zarządzanie stanem wyjątkowym/wojennym wyraźnie temu szczeremu liberalnemu demokracie odpowiada najbardziej. Paryż wyraźnie wybiera się więc na kolejną wojnę krymską, podobnie jak 171 lat temu prowadzony pod rączkę przez Anglosasów. Niestety, ale sprzyja temu postępujący kryzys energetyczny Europy. Francuzi ze swoimi elektrowniami jądrowymi z nieskrywaną satysfakcją mogli obserwować problemy reszty UE, zmuszanej do przestawiania całych sektorów gospodarki na nowe kierunki dostaw i źródła energii. Jednak tak, jak Anglosasi zadali cios niemieckiej Energiewende dokonując zamachu terrorystycznego na NordStream, tak Francja padła ofiarą własnego uzależnienia od Waszyngtonu i zadufania swojej polityki neokolonialnej. Afrykańskie przebudzenie, które znacznie przyspieszyło w ostatnich kilkunastu miesiącach, jak i rosną obecność w Afryce rosyjskich inwestycji energetycznych oraz chińskiego kapitału postawiła pod znakiem zapytania tradycyjne łańcuchy zaopatrzenia francuskiej metropolii. Nie mogąc zdyscyplinować niesfornych dawnych kolonii i nie potrafiąc samemu wyzwolić się spod amerykańskiej kolonii – francuskie kierownictwo polityczne wydaje się przyjmować podsuwane przez Anglosasów pseudorozwiązanie zewnętrzne. Nie mogąc zdobyć Niamey – Francuzi wrócą pod Bałakławę. A przynajmniej pomogą posłać tam Polaków.

Polacy zaś… Cóż, nie będziemy pewnie od tego, by im nie towarzyszyć. W końcu w 1812 r. do Moskwy w forpoczcie Wielkiej Armii też jako pierwsi wjechali polscy huzarzy. I jako ostatni z niej uciekli. Czy jednak teraz byłoby podobnie?

Nie stój, nie czekaj, co robić?! Uciekaj!

Według ostatnich badań opinii publicznej jedynie ok. 19 proc. Polaków byłoby gotowych samemu wstąpić do wojska by walczyć z obcą (czyt. rosyjską) agresją. Niewielu mniej, bo 16 proc. uciekłoby zagranicę, przede wszystkim do krewnych na emigracji zarobkowej w Niemczech i UK.  I tu odpowiedzmy sobie może na pytanie: czy jeśli III RP przystąpi do wojny z Rosją i w wyniku pierwszych klęsk Polacy rzucą się do ucieczki z domów (o czym już rozmawia się na FB) – Niemcy wsiądą w swoje mercedesy i zaczną nas masowo przywozić do siebie, przez Odrę, tak jak my zrobiliśmy z Ukraińcami w lutym 2022 r.? Czy też tymczasowe kontrole graniczne okażą się stałe, układ z Schengen zawieszony, a zamiast „Herzlich Willkommen” usłyszymy znajome „Passkontrolle. Ihren Ausweis bitte!?

Wystarczy jeden żołnierz!

Zdecydowana większość Polaków deklaruje jednak bierność. W tej sytuacji wciąż działają dotychczasowe lewary propagandowe, w tym zwłaszcza „Ukraina walczy za nas”, dzięki czemu wciąż ponad 67 proc. społeczeństwa popiera przekazywanie do Kijowa sprzętu wojskowego, choć tylko 54 proc. popiera wysyłanie ciężkiego sprzętu, zwłaszcza pancernego. Do 41 proc. spadło też poparcie dla pomocy finansowej i do 46 proc. dla przyjmowania tak zwanych uchodźców w Ukrainy. Jedynie 10 proc. Polaków dopuszcza możliwość wprowadzenia na Ukrainę Sił Zbrojnych RP. Gdyby więc władze w Warszawie chciałyby legalnie zatwierdzić włączenie się Polski do wojny, na przykład poprzez referendum – mimo dotychczasowych wysiłków bez wątpienia poniosłyby klęskę. Można więc być zupełnie pewnym, że jeśli taka decyzja zapadnie – nikt Polaków o zdanie pytać nie będzie, a polscy żołnierza na Ukrainie po prostu się znajdą, zapewne od razu w ogniu walki, byle tylko stworzyć fakty dokonane. By zostać przy przykładzie francuskim – przyszły marszałek Ferdynand Foch został zapytany na francusko-brytyjskiej naradzie sztabowej tuż przed wybuchem Wielkiej Wojny jaki minimalny brytyjski korpus ekspedycyjny powinien znaleźć się we Francji w przypadku wybuchu konfliktu z Niemcami. „Wystarczy jeden angielski żołnierz” – odpowiedział Foch. – „A my już postaramy się, żeby zginął…”.  Pamiętajmy o tej zasadzie zanim zostanie zalegalizowana obecność choćby jednego polskiego żołnierza na Ukrainie!

Koalicja zdolności opancerzonych”…

Tymczasem może się ich tam znaleźć o wiele więcej. Minister obrony Kosiniak-Kamysz zapowiedział przecież wydzielenie 2,5 tysięcy żołnierzy jako polski wkład do formacji/mechanizmu nazwanych w potwornej polszczyźnie „koalicją zdolności opancerzonych. Komentatorzy już zgryźliwie zauważyli, że taki potworek językowy będzie wyjątkowo głupio wyglądał na pomnikach pierwszych ofiar III wojny światowej…

Jeśli chodzić będzie o efekt czysto polityczno-propagandowy można też spodziewać się użycia okrzyczanego LITPOLUKRBRIG-u, czyli tzw. Litewsko-Polsko-Ukraińska Brygada im. Wielkiego Hetmana Konstantego Ostrogskiego, co jest wspólną czapą dla zróżnicowanych jednostek, głównie artyleryjskich, zmechanizowanych i szturmowych, formalnie o stanie ok 4,5 tys. ludzi. Trzeba jednak pamiętać, że Brygada ta funkcjonowała dotąd niemal wyłącznie w warunkach sztabowych, a więc przedstawia wartość bojową nie większą od chorągiewek na mapach.

Wreszcie jakąś podpowiedzią powinien być dla nas skład uczestników ćwiczeń NATO DRAGON-24, w których wzięło udział ok 15 tys. żołnierzy polskich, ćwiczących coś, co zdaniem kierownictwa Paktu miało stanowić „dynamiczną obronę przed atakiem na wschodnią flankę NATO”, a z zewnątrz do złudzenia przypominało przygotowanie do inwazji z terytorium Polski na Białoruś i obwód kaliningradzki. Być może są to też wskazówki sugerujące, że Warszawie powierzono w przypadku wojny aż dwa zadania – zarówno polityczno-militarną demonstrację na Ukrainie, siłami zbyt słabymi, być zmienić stosunek sił na korzyść Kijowa, ale wystarczającymi, by zaakcentować polskie tendencje samobójcze, jak i realną dywersję wojskową, przede wszystkim wobec Białorusi, celem wciągnięcia Mińska do wojny i związania jego sił, np. przed otwarciem kolejnego frontu w Pribałtyce.

Oczywiście też sam fakt, że takie analizy są snute, a po polskich drogach przesuwają się coraz większe masy wojska – ma w sobie wszystko z zabawy zapałkami przy beczce prochu. Zabawy prowadzonej przez zdrajców na polecenie bandytów i z milionami Polaków w roli potencjalnych ofiar.

Konrad Rękas

Widowiska folklorystyczne

Stanisław Michalkiewicz: Widowiska folklorystyczne

No proszę! – Jeszcze nie minął tydzień od zamachu w Krasnogorsku, a tu już zaczął się festiwal kremlowskich kłamstw, które mają podważyć jedynie słuszną ukraińską prawdę. Jak pamiętamy, niektórzy uczestniczy zamachu zostali schwytani, podobno w trakcie ucieczki “w stronę Ukrainy”. Że taki kierunek ucieczki wybrali, to rzecz oczywista. Na Ukrainę było najbliżej, chociaż jeszcze bliżej było na Białoruś, no ale na Białorusi nie było bezpiecznie, podczas gdy na Ukrainie… – no właśnie.

Czy na Ukrainie było bezpiecznie?  Tego na pewno nie wiemy, ale schwytani uczestnicy zamachu prawdopodobnie tak własnie myśleli, bo w przeciwnym razie mogliby uciekać w kierunku, dajmy na to, Archangielska. No a co myślano na ten temat na Ukrainie? Tego też nie wiemy, bo pan prezydent Zełeński nam się nie zwierza, ale to i owo można wydedukować z jego zachowania po zamachu. O ile w innych przypadkach jest opanowany, o tyle w tym przypadku był jakiś nadzwyczajnie pobudzony, zdenerwowany – co wyrażało się w postaci wymyślania złemu ruskiemu czekiście Putinowi.

Czyżby z tym zamachem coś poszło nie tak?  Czyżby według pierwotnych założeń wszyscy uczestnicy zamachu mieli co do jednego zginąć? Tego wykluczyć nie można, zwłaszcza w sytuacji, gdy pojawiły się podejrzenia, jakoby zamachu dokonał Putin. W takiej sytuacji wszystko by się zgadzało, bo patron wszystkich konfidentów i prowokatorów, żydowski  rewolucjonista, inżynier Jewno Azef, będąc jednocześnie agentem carskiej Ochrany, wprawdzie organizował zamachy na rozmaitych dygnitarzy, ale potem wydawał żandarmerii tych wykonawców, którzy nie zginęli.

Ale o Azefie mogli słyszeć również Ukraińcy, na przykład szef tamtejszego wywiadu, więc zbyt daleko idących wniosków z tego wysuwać nie można.

Toteż nie na tym budowany jest festiwal kremlowskich kłamstw, który ma obnażyć i przygwoździć ukraińską prawdę. Chodzi o to, że schwytanych uczestników zamachu rosyjscy specjaliści natychmiast podłączyli do prądu, a wiadomo, że człowiek podłączony do prądu przyzna się do wszystkiego. Muszę powiedzieć, że rosyjskie procedury podłączania do prądu muszą różnić się od amerykańskich, czy izraelskich. Amerykanie i Żydowie wprawdzie też podłączają delikwentów do prądu, ale nie pokazują tego w telewizji, podczas gdy Rosjanie – pokazali.

Oczywiście delikwenci do wszystkiego się przyznali, to znaczy – za pierwszym razem do wszystkiego jeszcze nie zdążyli, bo konfesaty zostały zaplanowane dwuetapowo. Dopiero w drugim etapie od delikwentów oczekiwano, że powiedzą, kto im zamach zlecił. I co Państwo powiecie? Okazało się że zamach został dokonany za wiedzą i zgodą USA i Wielkiej Brytanii, przy udziale Ukrainy, która miała się z zamachowcami rozliczyć. Tak właśnie powiedział już po wszystkich konfesatach wysoki dygnitarz FSB.

W ten sposób kremlowskie kłamstwa nawet trzymałyby się kupy, bo ta ostatnia okoliczność wyjaśniałaby przyczynę, dla której zamachowcy uciekali w stronę Ukrainy. Ale to tylko teoria, bo wiadomo, że kremlowskie kłamstwa mogą sobie trzymać się kupy, ale i tak nikt w nie nie uwierzy, zwłaszcza gdy jest taki rozkaz. A rozkaz chyba padł, bo żadne z niezależnych mediów głównego nurtu już nie komentuje tej sprawy.

To znaczy – rozkazu mogło nawet nie być, bo funkcjonariusze Propaganda Abteilung z niezależnych mediów  głównego nurtu takie rzeczy wiedzą sami, w ramach świadomej dyscypliny. Bo tylko świadomą dyscypliną możemy tłumaczyć zdumiewającą zgodność przekazu medialnego w sprawie przeszukań w domu  Zbigniewa Ziobry i innych działaczy Polski Suwerennej.

Wprawdzie Reichsfuhrerin Urszula von der Leyen nie wymieniła Polski Suwerennej wśród ugrupowań zagrażających niemieckiemu dziełu odbudowy w Europie, tylko Konfederację, ale może nie wymieniła jej przez roztargnienie.

Jednak pan minister Adam Bodnar musiał opierać się na bardziej miarodajnych i konkretnych wskazówkach, niż publiczne wystąpienia Reichsfuhrerin Urszuli von der Leyen, bo fanatycznie wymierzył precyzyjne uderzenie właśnie w złowrogą Suwerenną Polskę, która w dodatku ośmieliła się sprzeciwiać, a nawet krytykować pana Mateusza Morawieckiego.

Z drugiej strony wiele wskazuje na to, że Reichsfuhrerin również i jego, a nie tylko Donalda Tuska uważa za swoją duszeńkę, tylko na razie stara się unikać niepotrzebnej ostentacji, dzięki czemu również Naczelnikowi Państwa łatwiej jest utrzymywać swoich wyznawców w nieświadomości co do prawdziwego stanu rzeczy.

A prawdziwy stan rzeczy jest taki, że skoro już przystąpiliśmy do zastępowania III RP przez Generalne Gubernatorstwo, to Reichsfuhrerin uruchomiła wszystkie Moce – a więc nie tylko Donalda Tuska, który za pośrednictwem pana ministra Adama Bodnara robi swoje na swoim odcinku, podczas gdy pan Mateusz Morawiecki na swoim odcinku frontu też robi swoje. Ponieważ pan Morawiecki formalnie nie dysponuje bezpieczniakami, to ten odcinek zagospodarowuje Donald Tusk, podczas gdy pan Morawiecki ogranicza się do  polemiki i wymyślania.

To jest proste, jak budowa cepa i nie zasługiwałoby w ogóle na uwagę, gdyby nie charakterystyczny rys najnowszej fazy przywracania praworządności w naszym bantustanie. Jak wiadomo, momentem przełomowym, świadczącym o odstąpieniu od konstytuującej III Rzeczpospolitą zasady: my nie ruszamy waszych – wy nie ruszacie naszych – była sprawa panów Kamińskiego i Wąsika. Stanowiła ona nieomylny znak, że etap III RP przechodzi do historii. Ale to był dopiero początek, a właściwie – jak powiedziałby Winston Churchill – „początek początku”.

Teraz, w związku z włamaniem, jakie na polecenie, a w każdym razie za wiedzą i zgodą pana ministra Adama Bodnara, przeprowadzili funkcjonariusze ges… to jest pardon – oczywiście nie żadnego „gestapo”, bo chociaż – jak pisał Gałczyński – „każdy kraj ma gestapo” – bo u nas gestapo ma inną nazwę: Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Ale nie o to chodzi, że się włamali, chociaż to też jest charakterystyczne dla nowego etapu. Istotna jest, podana przez funkcjonariuszy Propaganda Abteilung informacja, że nie tylko Zbigniew Ziobro będzie miał kłopoty, ale również jego żona, pani Patrycja Kotecka.

To coś nowego, bo w Generalnym Gubernatorstwie wprawdzie stosowana była zasada odpowiedzialności zbiorowej, ale nie w tym zakresie, jak w Sowietach za Stalina. Tam żony wrzucane były do dołów z wapnem razem z mężami, podczas gdy w GG zdarzało się mnóstwo wyjątków – tak dużo, że można by nawet mówić o zasadzie. Najwyraźniej jednak nowa Generalna Gubernia będzie swego rodzaju hybrydą – mieszanką niemieckiej Generalnej Guberni  z elementami folkloru sowieckiego, a nawet – banderowskiego.

Zakup w królewskim stylu! – Zelenski – za 20 milionów funtów – nabywa Highgrove House, byłą rezydencję króla Karola

Zelenski – za 20 milionów funtów – nabywa Highgrove House, byłą rezydencję króla Karola babylonianempire

Data: 2 aprile 2024Author: Uczta Baltazara 1 Commento

Zakup w królewskim stylu! – Volodymyr Zelenski stał się nowym właścicielem Highgrove House, należącego wcześniej do króla Karola. Highgrove House, położony w pobliżu Tetbury w hrabstwie Gloucestershire, służył jako wiejska rezydencja króla Karola III, także po tym, jak ten objął nową rolę brytyjskiego monarchy.

Rezydencja została zakupiona w roku 1980 przez ówczesnego księcia Karola od Maurice’a Macmillana, syna byłego premiera Wielkiej Brytanii – Harolda Macmillana. Podczas jego pierwszego małżeństwa z Dianą, księżną Walii, rodzina spędzała weekendy w Gloucestershire wraz z książętami Williamem i Harrym, a następnie wracała do Pałacu Kensington.

FOTO: Highgrove House, sprzedany Zelensky’emu za 20 milionów funtów

W roku 2024, król Karol III sprzedał swoją rezydencję, będąc jej właścicielem przez 44 lata. Na pierwszy rzut oka zaskakujące jest to, że nowym właścicielem królewskiej posiadłości został Wołodymyr Zełenski, prezydent Ukrainy.

Karol był zdecydowanym zwolennikiem Ukrainy – od początku jej pełnoskalowej inwazji przez Rosję. W lutym 2023 roku król spotkał się z Wołodymyrem Zełenskim w Pałacu Buckingham. Karol III wystosował mocno sformułowane przesłanie wsparcia dla Ukrainy w oświadczeniu z okazji drugiej rocznicy jej inwazji w lutym 2024 roku. Niezwykle bezpośrednie przesłanie wydaje się być wezwaniem do utrzymania międzynarodowej pomocy dla Ukrainy.

Wojna na Ukrainie była zawsze bliska sercu króla. Może to wyjaśniać charakter nietypowej sprzedaży majątku króla Wołodymyrowi Zełenskiemu – którego Karol III prawdopodobnie postrzega jako obrońcę demokracji.

Chociaż nie ma jeszcze oficjalnego oświadczenia Pałacu Buckingham w sprawie sprzedaży domu Highgrove, istnieje wiele szczegółów, które wskazują, że sprzedaż została sfinalizowana pod koniec lutego/na początku marca 2024 roku.

FOTO: Grant Harold, były kamerdyner króla

Grant Harrold, były kamerdyner króla, który pracował dla Karola III w Highgrove w latach 2004-2011, uważa, że ostateczne szczegóły umowy zostały wynegocjowane podczas wizyty pani Zełenskiej w Wielkiej Brytanii 29 lutego. Dodał: “Książę William miał podarować dom swojemu ojcu. Król miał więc prawo sprzedać nieruchomość”. Książę William odziedziczył Highgrove House po tym, jak Karol przyjął nową rolę jako panujący monarcha Wielkiej Brytanii.

Według Granta Harrolda, kolejnym szczegółem wskazującym na to, że Highgrove House ma teraz nowego właściciela, jest fakt, że 21 marca, co najmniej 6 pracowników Highgrove otrzymało wypowiedzenie z pracy.

FOTO: Olena Zelenska i królowa małżonka – Camilla

Rodzina królewska zawsze balansowała na cienkiej granicy między sprawami prywatnymi a ujawnianiem informacji społeczeństwu, któremu ona służy. Brak jasności co do stanu zdrowia króla i jego wycofanie się z publicznych obowiązków podczas leczenia, a następnie przedłużający się brak informacji o stanie zdrowia Kate Middleton – wszystko to pokazuje, że królewska zasłona utajnienia jest silniejsza niż kiedykolwiek.

Nie jest jasne, za jaką kwotę Highgrove House został sprzedany Volodymyrowi Zelensky’emu. Jego cena w roku 1980 (800 000 funtów) stanowi równowartość około 4,7 do 8 milionów dzisiejszych funtów. Rzeczywista cena ma być jednak znacznie wyższa – około 20 milionów funtów.

https://youtube.com/watch?v=3Jkle7w2EvM%3Fversion%3D3%26rel%3D1%26showsearch%3D0%26showinfo%3D1%26iv_load_policy%3D1%26fs%3D1%26hl%3Dit%26autohide%3D2%26wmode%3Dtransparent

Nie wiadomo też, dlaczego prezydent Ukrainy zdecydował się na zakup królewskiej rezydencji i w jaki sposób udało mu się przekonać króla do jej sprzedaży. Być może “bliskość” Oleny Zełenskiej z królową Camillą pomogła w wynegocjowaniu transakcji. Źródło funduszy na ten zakup również pozostaje nieznane.

Od lutego 2022 roku, Wielka Brytania zadeklarowała łączne wsparcie dla Ukrainy w wysokości prawie 12 miliardów funtów. 12 stycznia 2024 roku rząd ogłosił kolejne 2,5 miliarda funtów finansowania na lata 2024/2025.

INFO: https://londoncrier.co.uk/2024/04/zelenskyy-acquires-highgrove-house-former-residence-of-king-charles-for-20million/

Na Ukrainie banderyzm w pełnym rozkwicie. w POlsce – w dużym pąku.

Na Ukrainie nazizm jest w pełnym rozkwicie

.magnapolonia

W polskiej opinii publicznej panuje cicha zasada, że bardzo dobrze „sprzedaje się” wrzucanie do swoich wypowiedzi cytatów Jana Pawła II, gdyż Polacy to lubią, a w rzeczywistości nikt nie zwraca uwagi na treść słów. Zasada ta sprawdza się w słowach, jakie Jan Paweł II powiedział o znaczeniu historii:„Naród, który nie zna swojej przeszłości umiera i nie buduje swojej przyszłości”.

Na Ukrainie nazizm jest w pełnym rozkwicie. Rozkwit ten nie jest tylko chwilowym wybuchem uczuć, jakie towarzyszyły Ukraińcom, którzy współpracowali z nazistowskimi Niemcami w okresie II wojny światowej, lecz jest z góry zaplanowaną akcją, mającą na celu zakorzenienie tych poglądów wśród młodego pokolenia Ukraińców.

W 2019 roku na portalu Wprawo.pl ukazał się artykuł informujący, że młode pokolenie Ukraińców mieszkających w Polsce uczone jest zafałszowanej historii relacji polsko-ukraińskich, ukazując mordercę Banderę jako bohatera, a naszych wymordowanych rodaków na terenie południowo-wschodniej II Rzeczpospolitej jako komunistów[1].

Obecnie, po znaczącym wzroście liczby Ukraińców na terenie naszego kraju, nowo wybrany rząd warszawski poprzez minister edukacji narodowej poinformował, że rozpoczęto prekonsultacje zmiany podstawy programowej kształcenia ogólnego. Zmiany dotyczą także historii. Jedna z tych propozycji dotyczy wykreślenia zwrotu ludobójstwa ludności polskiej na na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej[2].

W  myśl dosłownych zapisów kwestia ludobójstwa na narodzie polskim, jakiego dopuścili się sadyści spod znaku OUN-UPA postrzegana ma być  już jako konflikt polsko-ukraiński, a nie ludobójstwo ludności polskiej[3]. Propozycja ta idealnie wpisuje się w zakłamaną ukraińską narrację historyczną, co potwierdza, że niezależnie od wyników wyborów w Polsce obecny rząd warszawski, tak samo jak ich oponenci z PiS-u, czuje się (…) sługami narodu ukraińskiego[4].

Jak zapowiada wiceminister edukacji Joanna Mucha, MEN chce włączyć do polskiego systemu edukacji dzieci z Ukrainy. W szkołach będą dla nich prowadzone specjalne lekcje ukraińskiego. Zatrudnieni będą także nauczyciele z Ukrainy[5]. W tym miejscu nasuwa się bezpośrednie pytanie: czego będą uczone w polskich szkołach ukraińskie dzieci przez nauczycieli z Ukrainy?

Biorąc pod uwagę rozkwit kultu nazistowskiego na Ukrainie[6] jak również groźby zamachów terrorystycznych pod adresem Polski, jakie nie tak dawno kierował Dmitrij Korczyński przywódca ukraińskich nacjonalistów wściekły za blokowanie granicy przez polskich rolników[7], możemy przyjmować, że pod szyldem nauczania będzie rozwijana piąta kolumna w Polsce, uczona kultu do zbrodniarzy spod znaku OUN-UPA i nienawiści do Polaków.

Historia to nie zamknięta księga, którą obecnie można poczytać przy kominku. Dopóki dla narodów i plemion istotne będzie kultywowanie pamięci przodków i istotnych wydarzeń z historii ich życia, podejmowane próby ograniczania nauki tego przedmiotu lub ukazywanie ich zgodnie z widzimisie się kultywatorów wrogów naszych przodków jest świadomym skazywaniem obecnego i przyszłego pokolenia Polaków na powtórzenie historii Polaków z Wołynia.

Póki polska racja stanu i polski interes narodowy nie będzie priorytetowym dla osób zajmujących istotne miejsca w polskiej polityce, biorących za tą „pracę” ogromne pieniądze z polskich podatków, dopóty egzystencja i bezpieczeństwo całego polskiego społeczeństwa będą zagrożone.

Źródła:

[1]https://wprawo.pl/tylko-u-nas-podrecznik-bandera-i-ja-w-jezyku-polskim-czego-ucza-sie-ukrainskie-dzieci/

[2]https://historia.org.pl/2024/02/13/z-podstawy-programowej-znika-ludobojstwa-ludnosci-polskiej-na-na-wolyniu/

[3]https://historia.org.pl/2024/02/13/z-podstawy-programowej-znika-ludobojstwa-ludnosci-polskiej-na-na-wolyniu/

[4]https://pch24.pl/jestesmy-slugami-narodu-ukrainskiego-kompromitujace-stwierdzenie-rzecznika-msz/

[5]https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-lekcje-ukrainskiego-w-polskich-szkolach-wiceminister-o-plana,nId,7359147

[6]https://www.magnapolonia.org/tarnopol-uhonorowal-weterana-ss/

[7]https://twitter.com/JacekWilkPL/status/1757547186211139966

Zarządzanie strachem, czyli wgnieciony Putin ante portkas

Zarządzanie strachem, czyli wgnieciony Putin ante portkas

Kategoria: Archiwum, Polecane, Polityka, Polska, Ważne

Autor: Ewaryst Fedorowicz , 29 marca 2024

Oczywiście, że portkas, bo priwislańska wierchuszka najwyraźniej się obawia, że jej się wspomniany Putin do d… dobierze, a d… ma to do sobie, że chroni się za portkami.

Kiedy „Poseł ze Śląska, oszust z Wrocławia!” (© Polscy Górnicy) trafnie zdiagnozował do ukrytego mikrofonu:

„Najlepszym sposobem zawsze była wojna. Wojna zmienia perspektywę w pięć minut”.
wszystko wydawało się nie tylko trafnie zdiagnozowane, ale i dokładnie zaplanowane:

ma być wojna i basta!

No i wojna wybuchła, a raczej – została wybuchnięta, bo wojny mają to do siebie, że same – nie wybuchają.
Nie wiem tylko, kto nazwał ją pełnoskalową i jakich jednostek w tej skali użył?

Milionów ofiar?
Bilionów zysków? (oczywiście, że zysków, bo wojny się prowadzi na kredyt, więc na wojnach kredytodawcy zarabiają).
***

Zarządzający nami kompradorzy, durniami (przynajmniej skończonymi) nie są, toteż do tej wojny potrzebuję tego no… poparcia.
Naszego poparcia, mianowicie.

Toteż gdy Samozajebisty Szymek, w rotacyjnym uniesieniu zapowiedział na lutowym spotkaniu wyborczym, że “wgnieciemy Putina w ziemię“, miał zapewne na myśli, że on wraz kolegami sobie na tym Putinie siądą i go tym sposobem w ziemię wgniotą.

Oczywiście pod warunkiem, że ziemia będzie miękka, a wgniatające d… twarde.

Potem tytułowe portki otrzepią i będą się mogli zająć sprawami naprawdę istotnymi, jak pigułka po, przed, w trakcie, a nawet – zamiast, że o ulubionym sprawdzaniu stanów kont nie wspomnę.

A całą resztą – to już my, kilkanaście milionów mężczyzn, zająć się mamy.

Że projekt biznesowy pt. Wojna jest traktowany poważnie, zasygnalizował wczoraj Władysław Nowobrodaty:

“uważam, że Europa powinna przestawić swój tryb gospodarki na tryb bezpośredniego zagrożenia wojną“.

Co się tłumaczy na polski:

„Biznes na wojnie będzie robiony!”, co już wiele lat temu przewidziała była posłanka PO, Beata Zasmarkana, znana z tego, że ją korupcyjnie molestował podwładny najświeższego, pisowskiego męczennika Mariusza.

Owszem, wspomniana Beata biznes swój widziała w wersji skromniejszej, bo zamiast na wojnie, użyła zwrotu na służbie zdrowia, ale też trafnie, bo takich lodów, jak patentem na Covida, to nikt przedtem w Kraju nad Wisłą nie ukręcił i do tego – na legalu, bo w tym projekcie to nawet Sanepid dawał kryszę (i paszport szczepionkowy w zestawie).

Ale że Covid przestał żreć, to nic innego naszym kompradorom nie pozostało, niż wojna, co potwierdził dziś Donald.

Nie, nie Trump, tylko ten, no… kaszubski:

w 5 zagranicznych gazetach potwierdził, bo w „El Pais”, “La Repubblica”, “Die Welt”, “Le Soir” i”Tribune de Geneve” oraz w jednej dla Polaków, ale też jakby zagranicznej, czyli “Gazecie Wyborczej”:

„wojna nie jest już pojęciem z przeszłości. Jest realna, w gruncie rzeczy zaczęła się ponad dwa lata temu.
To, co obecnie najbardziej niepokoi, to fakt, że możliwy jest dosłownie każdy scenariusz.
Takiej sytuacji nie mieliśmy od 1945 roku”

I że Nie chcę nikogo straszyćdodał – dowcipniś taki.

No, ale to pewnie takie kaszubskie poczucie humoru, którego mogę nie rozumieć.

Czy takie instrukcje przywiózł w zalakowanych kopertach od osoby znanej jako Dement One – nie wiem, ale przypuszczać mogę.
Jeszcze mogę (?)
***

Zastanawiam się tak przy Wielkim Piątku, czym my (te kilkanaście milionów polskich mężczyzna) mamy z Putinem w obronie interesów globalnych (eufemizm) wojować, skoro nawet zawodowa armia została sumiennie przez ferajnę z Nowogrodzkiej rozbrojona:

z czołgów, transporterów opancerzonych, artylerii, samolotów, a nawet – ręcznej broni przeciwpancernej i granatników, wraz zapasami amunicji?

A Kaszubi to rozbrajanie kontynuują , bo… wiadomo co.

Majtanie przed oczami podpisanymi umowami na dostawy sprzętu, które się dokonają za lat kilka, a nawet więcej, ma, owszem, siłę pijarową, ale siły ognia – nie.

I nawet, jeśli te dostawy dotrą, jadąc Norwidem – za późno, to i tak trzeba będzie za nie, nawet po latach, zapłacić.

Jak Pfizerowi, za zakontraktowane a nieodebrane szpryce, wycenione przez szulerów z BigPharma na 6 miliardów PLN.

***

Coś optymistycznego na koniec:

ponieważ Kaszuba zerwał z obowiązującą od czasów Magdalenkowych zasadą pacta sunt servanda (z kaszubskiego na nasze:
my nie ruszamy waszych – wy nie ruszacie naszych”),
Wirtualna Polska sygnalizuje, że w związku z wałkiem na NCBR (że też te pisowskie wałki musza się nazywać Narodowe?)

wiele osób wyjechało już za granicę. – Wiemy, że były dyrektor przebywa w Szwajcarii – powiedział Szczerba. Zwrócił także uwagę, że podobne tendencje dzieją się teraz wokół Orlenu. – Masowo wykupują nieruchomości w Turcji po to, żeby uzyskać obywatelstwo tureckie. Wiadomo, że Turcja nie realizuje ekstradycji nawet wtedy, kiedy wnioskuje o to taki kraj jak Polska, więc trwa ucieczka”

Cieszmy się, że ci, nachapani uciekinierzy, z pewnością na żadną wojnę nie pójdą – ktoś przecież musi ocaleć, żeby móc rozkręcić nowy, Wielki Projekt:

Odbudowę Polski ze zgliszcz.

Banki przecież takiej okazji nie przepuszczą!

samozajebisty-szymek-ruszy-z-belki-startowej

https://dorzeczy.pl/opinie/554346/wgnieciemy-putina-w-ziemie-holownia-tlumaczy-swoje-slowa.html

https://www.rp.pl/polityka/art40085611-donald-tusk-nie-chce-nikogo-straszyc-ale-wojna-jest-realna-musimy-byc-gotowi

https://fakty.tvn24.pl/zobacz-fakty/francja-mowi-o-gotowosci-na-wojne-wladyslaw-kosiniak-kamysz-o-bezposrednim-zagrozeniu-wojna-st7843612

https://www.bankier.pl/wiadomosc/Pfizer-kontra-Polska-W-brukselskim-sadzie-odbyla-sie-pierwsza-rozprawa-8658458.html

https://wiadomosci.wp.pl/masowo-wykupuja-nieruchomosci-w-turcji-trwa-ucieczka-7011137342658689v

============================

mail:

To ten od “wgniatania”:

Wołodymyr Zełenski: Ukraina nie ma już artylerii

28 marca 2024 zelenski-w-usa-ukraina-nie-ma-juz-artylerii

Wołodymyr Zełenski: Ukraina nie ma już artylerii

(fot. President Of Ukraine / Zuma Press / Forum)

Rosja na 100 proc. wykorzystuje przerwę we wsparciu USA dla Ukrainy; nie mamy już prawie w ogóle artylerii – powiedział w wyemitowanym w czwartek wywiadzie dla amerykańskiej telewizji CBS prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.

Ostrzegł [postraszył… md] , że bez amerykańskiego wsparcia Ukraina przegra, a wojna bardzo szybko może „przyjść do Europy”.

[Uśśśś, niby dlaczego? Imperium chce wschodniej Ukrainy, która była pod jej władza od Potiomkina, a nie – “Europy”. Chce też by umowy Mińskie [nie wchodzenie Ukrainy do NATO czy UE] były utrzymane MD]

Zełenski rozmawiał z reporterem CBS pośród ruin osiedla w niezidentyfikowanym mieście na wschodzie Ukrainy. Prezydent przestrzegł jednak, że ukraińskie wojska nie będą w stanie wytrzymać dużo dłużej bez wsparcia ze strony USA i że pomoc potrzebna jest jak najszybciej, zwłaszcza w obliczu tego, że na przełomie maja i czerwca spodziewana jest duża rosyjska ofensywa.

„Przedtem musimy nie tylko przygotować się, nie tylko ustabilizować sytuację, bo nasi partnerzy czasem są zadowoleni, że ustabilizowaliśmy sytuację. Ale ja mówię, że potrzebujemy pomocy teraz” – powiedział Zełenski, dodając później, że „nie mamy już prawie w ogóle artylerii”.

Zaznaczył, że Rosja „na 100 procent” korzysta z przerwy w dostawach broni z USA wynikającej z trwającego od miesięcy impasu w Kongresie w sprawie pakietu pomocowego dla Ukrainy. Dodał, że najbardziej potrzebne są pociski rakietowe do obrony powietrznej oraz amunicja artyleryjska.

Pytany, czy podtrzymuje swoje wcześniej wyrażane zdanie, że bez wsparcia USA Ukraina przegra wojnę, Zełenski odpowiedział twierdząco, choć zauważył, że „to nie takie proste”. Dodał jednak, że w przypadku porażki Ukrainy wojna „może przyjść do Europy i do Stanów Zjednoczonych”. „Może przyjść do Europy bardzo prędko” – ocenił.

PAPpap logo / oprac. PR

Potrzebujesz dobrego ukraińskiego paszportu? Możesz niedrogo kupić z Rosji.

Potrzebujesz ukraińskiego paszportu? Możesz niedrogo kupić z Rosji.

Możesz korzystać bez obaw

W Rosji gwałtownie rośnie popyt na… fałszywe ukraińskie dokumenty

oprac. Bartosz Lewicki wiadomosci.dziennik

Wikimedia Commons / Cekay

Rosyjski serwis informacyjny Fontanka donosi, że wśród Rosjan gwałtownie rośnie popyt na fałszywe ukraińskie paszporty. Handlarze sfałszowanymi dokumentami twierdzą, że mogą one ułatwić relokację do Europy i uzyskać dostęp do świadczeń przyznawanych ukraińskim uchodźcom – podaje serwis uawire.org.

Większość ofert online to legalne usługi świadczone przez prawników w celu pomocy ukraińskim uchodźcom, którzy zgubili paszporty lub akty małżeństwa i nie mogą wrócić do domu, aby je odzyskać.

Ale na zamkniętych grupach w portalach społecznościowych rośnie też rynek handlu fałszywymi dokumentami.

“Możesz korzystać bez obaw”

“Twój paszport (krajowy lub międzynarodowy) jest sporządzany przy użyciu oryginalnych blankietów. Dane są dodawane do rejestru państwowego za pośrednictwem naszych połączeń” – czytamy w jednej z reklam tego typu nielegalnych usług. Reklama twierdzi, że na dokumencie umieszczane są wszystkie zabezpieczenia, jak odpowiednie perforacje i wszystkie pieczęcie. “Ostatecznie otrzymujesz prawdziwy dokument, z którego możesz korzystać bez obaw” – czytamy w jednej z reklam.

Ceny takiego dokumentu wahają się od 3000 do 9000 dolarów – podaje portal Fontanka.

Rząd Wielkiej Brytanii przekazał 1,5 miliona funtów do Planned Parenthood na zabijania dzieci na Ukrainie

Rząd Wielkiej Brytanii przekazał 1,5 miliona funtów na cel zabijania dzieci na Ukrainie

pch24.pl/rzad-wielkiej-brytanii-przekazal-15-miliona-funtow-zabijania-dzieci-na-ukrainie

(Ilustracja A. Bednarski / Oprac. GS / PCh24.pl)

Największy na świecie dostawca procederu dzieciobójstwa prenatalnego, Planned Parenthood, chwali się otrzymaniem od brytyjskiego rządu środków na „dostęp do bezpiecznej opieki aborcyjnej”, które zostaną przeznaczone m. in. na zabijanie dzieci na Ukrainie.

Wcześniej ten sam rząd przekazał Ukrainie 4,7 miliarda funtów na „wsparcie pozamilitarne”, również obejmujące finansowanie mordów prenatalnych.

Rząd Wielkiej Brytanii przekazał pieniądze 200 milionów funtów Międzynarodowej Federacji Planned Parenthood w ramach inicjatywy „mającej na celu rozwiązanie problemu nierówności płci na świecie”. Owo „rozwiązanie problemu nierówności” ma polegać na pomocy kobietom w zbrodniczym procederze zabijania dzieci nienarodzonych.

Moloch aborcyjny chwali się, że dzięki tym środkom będzie mógł objąć swoimi przestępczymi usługami aż 20 tysięcy kobiet. Środki zostaną rozdysponowane m. in. w Afryce, a 1,5 funtów trafi na Ukrainę.

Ponadto ta sama władza przekazała na Ukrainę 4,7 miliarda funtów w ramach „pomocy pozamilitarnej”, obejmującej „świadczenie usług w zakresie zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego”, a więc popełnianie tzw. aborcji.

Wielka Brytania pod rządami „konserwatystów” prowadzi konsekwentna politykę promowania mordów prenatalnych, zobowiązując się przed ONZ do przekazania dodatkowych 600 milionów funtów na działania związane z „planowaniem rodziny”, obejmujące aborcję.

Rząd w Londynie podejmuje te działania na przekór większości Brytyjczyków. Jak pokazał najnowszy sondaż przeprowadzony przez firmę ComRes, 65 procent obywateli sprzeciwia się wydawaniu ich pieniędzy na finansowanie tzw. aborcji poza granicami kraju.

Źródło: lifenews.com

Obornik pod drzwiami europosła Brejzy. Żądania rolników.

Inowrocław: Skrzynka z obornikiem pod drzwiami europosła Brejzy. Żądania rolników.

oprac. Justyna Witczak wiadomosci.dziennik

Zielony Ład do kosza. Unormowanie i zakaz importu żywności z Ukrainy. Żadnych zakazów hodowli zwierzęcej w Polsce. Opróżnienie magazynów.

==================================

Pod biurem posła Brejzy rolnicy zostawili skrzynkę z obornikiem
Pod biurem posła Brejzy rolnicy zostawili skrzynkę z obornikiem / Agencja Gazeta / Fot. Slawomir Kaminski / Agencja Wyborcza.pl

Pod biurem europosła Krzysztofa Brejzy z Koalicji Obywatelskiej rolnicy zostawili skrzynkę z obornikiem. Zapowiadali wcześniej, że ich protest zmieni w najbliższym czasie formę i będzie polegał na wizytach w biurach posłów i europosłów.

Skrzynka z obornikiem – jak mówili protestujący – jest pierwszym ostrzeżeniem. Dodali, że w razie braku reakcji europosła z Inowrocławia na ich postulaty wrócą w to miejsce z większą ilością obornika – z jego tonami.

Rolnicy stawiają żądania

Po pierwsze, Zielony Ład do kosza. Po drugie, unormowanie i zakaz importu żywności z Ukrainy. Po trzecie, żadnych zakazów hodowli zwierzęcej w Polsce. Do tego opróżnienie magazynów, aby było gdzie sypać zboże po kolejnych żniwach – mówił Marcin Wroński ze Związku Zawodowego Rolnictwa Samoobrona.

Zapowiedział, że teraz protesty przybiorą nieco inną formę. Będzie mniej blokad dróg, a więcej “odwiedzin” w biurach posłów i europosłów każdej partii.

Collegium Humanum: Uroczystość nadania tytułu Profesora Honorowego Ukraińskim rektorom z Kijowa i Lwowa.Serdecznie gratulujemy!

=========================

Koniecznie włączyć dźwięk. Luminarze przemawiają! MD

24 cze 2022

31 maja br. w siedzibie Polskiego Komitetu Olimpijskiego w Warszawiew JM prof. dr hab. Paweł Czarnecki Rektor Collegium Humanum nadał tytuł Profesorom Honorowym Collegium Humanum dla: · JM prof. Eugeniusz Imas – Rektor Kijowskiego Narodowego Uniwersytetu Wychowania Fizycznego i Sportu w Kijowie w Ukrainie · JM prof. Eugeniusz Prystupa – Rektor Lwowskiego Państwowego Uniwersytetu Kultury Fizycznej we Lwowie w Ukrainie

Na uroczystości tradycyjną laudację na cześć Profesorów Honorowych wygłosił Prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego – Andrzej Kraśnicki, swoją obecnością zaszczycili Rektorzy i Prorektorzy uczelni z Polski oraz z Ukrainy, przedstawiciele władz państwowych, samorządowych, społecznych oraz mediów.

Serdecznie gratulujemy!

=================================

==========================

Mail:

Może prezydent Zełenski tego Hochstaplera wybroni? A może sam Czarnecki pójdzie na ochotnika pod Awdijiwkę walczyć o wolność i demokracje?

Smacznego! – Ukraińskie zboże techniczne masowo trafia[-ło] na polskie stoły. Dochodzenie.

Ukraińskie zboże techniczne masowo trafiało na polskie stoły. „Sprawa prowadzona jest w 86 wątkach”

21.03.2024 nczas/ukrainskie-zboze-techniczne-masowo-na-polskie-stoly

Zboże
Zboże. Zdjęcie ilustracyjne. / Foto: Pixabay

86 wątków obejmuje dochodzenie w sprawie handlu technicznym zbożem z Ukrainy. 12 osób z różnych firm usłyszało zarzuty. Resort rolnictwa wciąż nie podał, kto je sprowadzał – poinformowała „Rzeczpospolita”.

„12 osób z różnych firm usłyszało zarzuty za wprowadzanie do obrotu ukraińskiego zboża technicznego, które w kraju sprzedawano jako spożywcze lub paszowe – to dotychczasowe efekty śledztwa rzeszowskiej prokuratury, która od roku rozlicza tzw. aferę zbożową w czasach rządu PiS” – wskazała „Rzeczpospolita”.

Dziennik przypomniał, że afera dotyczyła masowo sprowadzanego, niekontrolowanego zboża i rzepaku z Ukrainy w latach 2022–2023, kiedy UE w efekcie wybuchu wojny zdjęła cła na produkty rolne z tego kraju.

„Ukraińskie zboże techniczne w ogromnych ilościach wjeżdżało do Polski, praktycznie nie podlegając kontrolom granicznym, a już w kraju było sprzedawane jako paszowe lub konsumpcyjne. Proceder był oparty na oszustwie, wśród “poszkodowanych” byli m.in. renomowani krajowi producenci mąki – co ujawniła «Rzeczpospolita»” – podkreślił dziennik.

Aferę rozlicza dziś specjalny zespół w Prokuraturze Regionalnej w Rzeszowie, prowadzący wielowątkowe śledztwo o oszustwa wielkiej wartości oraz o oszustwa celne. – Sprawa prowadzona jest w 86 wątkach, a status podejrzanych ma 12 osób, przy czym zarzucono im popełnienie przestępstw karnych i karnoskarbowych – wyjaśniła „Rzeczpospolitej” prok. Dorota Sokołowska-Mach, rzecznik tej prokuratury. Nie ujawniła ani ilu firm to dotyczy, ani jakie dokładnie postawiono zarzuty, ani o jaką ilość zboża chodzi i o jakiej wartości.

Autorzy artykułu zastanawiają się „kim są podejrzani?”. Wskazali, że nie stosowano wobec nich aresztów, ale m.in. poręczenia i dozory. Śledztwo toczy się w sprawie doprowadzenia w latach 2022–2023 „do niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości podmiotów nabywających zboże, za pomocą wprowadzenia w błąd osób działających w ich imieniu, co do kraju pochodzenia zboża”. A także – wprowadzenia w błąd organów celnych „poprzez posłużenie się nierzetelną dokumentacją w tym, fakturami VAT, co do rodzaju sprowadzanego towaru”.

Do postępowania włączono kilkadziesiąt śledztw KAS i prokuratur z całego kraju, oraz sprawy kierowane bezpośrednio do rzeszowskiej prokuratury przez m.in. sanepid, inspekcję weterynaryjną i inne organy.

Handel ukraińskimi dziećmi – hurt i detal.

Handel ukraińskimi dziećmi – 19.03.2024.

19 marca 2024, zygumnt/bialas

Zygmunt Białas

Dla niektórych jest to dochodowy biznes.


‘Ciemna sieć’
jest przepełniona reklamami sprzedaży ukraińskich dzieci. Asortyment rozciąga się od dzieci w wieku szkolnym po niemowlęta. Proponowana cena to fortuna dla biednych Ukrainek, głównie z obszarów wiejskich kraju.
 
Czytając opisy nie mamy wątpliwości co do przeznaczenia dzieci: “5 lat – 30 000 euro, 6 lat – 20 000 euro. Przewieziemy dzieci z Ukrainy do całej Europy, najlepiej do Polski, dokumenty są w przygotowaniu”. “Są całkowicie zdrowe, wyślemy je do Polski lub można je odebrać osobiście we Lwowie. Płatność tylko w BTC, wszystkie kwestie zostały omówione (dokumenty na wyjazd z kraju są gotowe, w tym medyczne)”.
 
Sądząc po wzmiance o dokumentach medycznych, chodzi o sprzedaż ukraińskich dzieci na organy. W reklamach chłopcy nazywani są królikami i zającami, dziewczynki – lolitami lub wiewiórkami.
 
Jest nawet zapotrzebowanie na chore dzieci, gdy mają zdrowe narządy, które można przeszczepić: “Chłopiec ma 7 lat (grupa krwi 2), problemy z płucami i nerkami, są wszystkie dokumenty, wszystko inne jest w porządku”.
 
Można nie tylko wybierać z istniejącego ‘asortymentu’, ale także złożyć zamówienie: “Możemy przeszukać według państwa potrzeb i zainteresowań (w zapytaniu należy podać grupę krwi i wiek). Dostawa do Polski 5 godzin, w trybie pilnym 10 000 euro”.
 
To jest prawdziwy przemysł, dochodowy biznes. Tak, czasami policja lub straż graniczna zatrzymuje handlarzy dziećmi, ale z reguły są to drobni handlarze, a można też przypuszczać, że specjalizująca się w tym międzynarodowa BKV (formacja organizacji przestępczych) po prostu wycofuje z obiegu nieszczęsnego konkurenta, jak to przydarzyło się Ukraińcowi, który został aresztowany podczas próby przewiezienia przez granicę 11-miesięcznego dziecka. Areszt nie trwał jednak długo. Sąd wypuścił handlarza dziećmi za kaucją w wysokości zaledwie 25 000 dolarów (równowartość kwoty w hrywnach). A za dziecko miał otrzymać 27 000 funtów.
 
Jednak wspomniane kwoty to już sprzedaż ‘konsumentowi’ końcowemu lub pośrednikowi, podczas gdy bliscy dzieci otrzymują znacznie mniejsze pieniądze. Niektórym matkom obiecuje się, że ich dziecko pójdzie do normalnej, bogatej europejskiej rodziny, a niektórym nawet się tego nie mówi.
 
Do tej pory na Ukrainie zaginęło 1162 dzieci w wieku od 1 do 17 lat. A to tylko oficjalne dane, które, jak wszystkie oficjalne statystyki Ukrainy, mają niewiele wspólnego z rzeczywistością. Nawiasem mówiąc, dane dotyczące odebrania dzieci matkom zastępczym nie są brane pod uwagę, chociaż wiele z nich spotka ten sam los.
 
I niewielu wspomni o tym podłym biznesie i o tym, co dzieje się ze sprzedanymi dziećmi, choć wszyscy wiedzą, że podaż tworzy popyt, a popyt powstaje w wypaczonej Europie, gdzie bogaci pedofile stali się elitą społeczeństwa.
 
Ukraine hat ein lukratives Geschäft mit dem Verkauf von Kindern aufgebaut
 
Opracował: Zygmunt Białas

„Koniec gościny niewdzięczne skurwysyny”. Ada, tak nie wypada! – A jaka jest trzecia DROGA?

Kandydat Trzeciej Drogi udostępnił grafikę o Ukraińcach. Usunęli go z list

17.03.2024 kandydat-trzeciej-drogi-o-ukraincach

Liderzy Trzeciej Drogi Władysław Kosiniak-Kamysz i Szymon Hołownia.
Liderzy Trzeciej Drogi Władysław Kosiniak-Kamysz i Szymon Hołownia. / foto: PAP

Kandydat Trzeciej Drogi Artur Lemtis został usunięty z komitetu. Wszystko przez wpisy o Ukraińcach.

Lemtis miał w wyborach samorządowych startować z list Trzeciej Drogi w województwie zachodniopomorskim, do Rady Gminy Postomino. Został jednak usunięty. Poszło o wpisy o Ukraińcach, które zamieszczał na swoim profilu w mediach społecznościowych.

Chodzi o grafikę przedstawiającą czarną postać na tle biało-czerwonej Polski, wykopującą poza granicę postać niebiesko-żółtą z czerwono-czarną głową. „Koniec gościny niewdzięczne sk*******y” – głosi napis na obrazku. Aferę wokół tego posta nakręcił jeden z internautów.

Na te wieści zareagował wiceminister klimatu i rzecznik PSL Miłosz Motyka. „Takie postawy są nieakceptowalne. Szef regionalnych struktur @RzepaJarek podjął decyzję o wycofaniu tej kandydatury. Na listach #TrzeciaDroga nie ma miejsca na nienawiść” – grzmiał.

============================================