1. Jeśli kiedykolwiek zostanie napisana prawdziwa historia FBI, nie tylko wyśledzi ona rozwój amerykańskiego państwa policyjnego, ale także nakreśli upadek wolności w Ameryce, w podobny sposób, w jaki śledzono upodmiotowienie niemieckiej tajnej policji. wraz z powstaniem reżimu nazistowskiego.
Jak gestapo stało się postrachem III Rzeszy?
Uczyniło to, tworząc wyrafinowany system nadzoru i egzekwowania prawa, którego sukces opierał się na współpracy wojska, policji, społeczności wywiadowczej, strażników sąsiedzkich, pracowników rządowych na poczcie i kolei, zwykłych urzędników państwowych i narodu. kapusiów skłonnych do zgłaszania „ pogłosek, plotek, nietypowych zachowań, a nawet po prostu przeróżnych zasłyszanych luźnych rozmów ”.
[fragment poniższego tekstu]
2. “Ameryka już nigdy nie będzie wielka, bo jest do głębi skorumpowana, a środki masowego przekazu przedstawiają ją w obrazach, które nie mają już żadnego związku z rzeczywistością. “
[prof. E.Curtin]
3. „Tak jak Mossad, tak i masońska republika Ameryki realizuje swoje cele metodą oszustwa. W każdej organizacji masońskiej są dwie prawdy – ezoteryczna prawda dla mistrzów wszechświata, którzy stanowią personel tajnych stowarzyszeń rządzących krajem – i egzoteryczna prawda dla zwykłych idiotów oglądających Super Bowl w TV i chodzących na wyścigi NASCAR”
[E. Michael Jones, Culture Jihad in Tehran]
Taktyka FBI skopiowana od Gestapo jest znakiem rozpoznawczym autorytarnego reżimu
The FBI’s Gestapo Tactics are the Hallmarks of an Authoritarian Regime
— John & Nisha Whitehead —
[Prawnik konstytucyjny i autor John W. Whitehead jest założycielem i prezesem The Rutherford Institute. Jego książka Battlefield America: The War on the American People (SelectBooks, 2015) jest dostępna na www.amazon.com. Z Whiteheadem można się skontaktować pod adresem john@rutherford.org]
Z każdym dniem rząd Stanów Zjednoczonych pożycza kolejną kartkę z podręcznika nazistowskich Niemiec: Tajna policja . Tajne sądy. Tajne agencje rządowe. Nadzór. Cenzura. Zastraszenie. Molestowanie. Tortury. Brutalność. Powszechna korupcja. Uwięzienie. Indoktrynacja. Zatrzymanie na czas nieokreślony.
Nie są to taktyki stosowane przez republiki konstytucyjne, w których królują rządy prawa i prawa obywatelskie. Są raczej cechami charakterystycznymi reżimów autorytarnych, w których tajna policja kontroluje ludność poprzez zastraszanie, strach i oficjalne bezprawie ze strony agentów rządowych.
To autorytarne zagrożenie stwarza teraz FBI, którego romans z totalitaryzmem rozpoczął się dawno temu. Rzeczywiście, według New York Times , rząd USA tak podziwiał reżim nazistowski, że po drugiej wojnie światowej potajemnie zwerbował co najmniej tysiąc nazistów , w tym niektórych z najwyższych popleczników Hitlera w ramach operacji Paperclip. Od tego czasu amerykańscy podatnicy płacili za utrzymanie tych byłych nazistów na liście płac rządu USA .
Jakby było za mało tajnego, finansowanego przez rząd zatrudniania nazistów po II wojnie światowej, to dodatkowo amerykańskie agencje rządowe – FBI, CIA i wojsko – przyjęły wiele z ekstremalnych taktyk policyjnych Trzeciej Rzeszy i wykorzystują je przeciwko obywatelom amerykańskim.
Lista przestępstw FBI przeciwko Amerykanom obejmuje inwigilację, dezinformację, szantaż, uwięzienie, taktykę zastraszania, nękanie i indoktrynację, nadużycia władzy, niewłaściwe procedury, wtargnięcia, umożliwianie działalności przestępczej i niszczenie własności prywatnej.
Porównaj FBI do jej nazistowskiego odpowiednika, Gestapo w takich kwestiach jak dalekosiężne uprawnienia FBI do inwigilowania, zatrzymywania, przesłuchiwania, śledztwa, ścigania, karania i ogólnie działania jako twórcy prawa na własne potrzeby – porównaj pod względem uprawnień, które wzrosły od 11 września, przekształcając FBI w gigantyczną federalną agencję policji i nadzoru która w dużej mierze działa jako siła sama w sobie, poza zasięgiem ustalonych praw, orzeczeń sądowych i nakazów sądowych – a następnie spróbuj przekonać samego siebie, że Stany Zjednoczone nie są totalitarnym państwem policyjnym.
Podobnie jak Gestapo, FBI ma ogromne zasoby, szerokie uprawnienia śledcze i ogromną swobodę w określaniu, kto jest wrogiem państwa .
Obecnie FBI zatrudnia ponad 35 000 osób i prowadzi ponad 56 biur terenowych w największych miastach Stanów Zjednoczonych, a także 400 agencji rezydentów w mniejszych miastach i ponad 50 biur międzynarodowych. Oprócz „kampusu danych”, w którym znajduje się ponad 96 milionów zestawów odcisków palców z całych Stanów Zjednoczonych i innych krajów, FBI zbudowało również rozległe repozytorium „profili” dziesiątek tysięcy Amerykanów i legalnych rezydentów, którzy nie są oskarżeni o jakiekolwiek przestępstwa. […]
Rozwijające się bazy danych FBI dotyczące Amerykanów są nie tylko dodawane i wykorzystywane przez lokalne agencje policyjne, ale także udostępniane pracodawcom w celu sprawdzenia ich przeszłości w czasie rzeczywistym .
Wszystko to jest możliwe dzięki prawie nieograniczonym zasobom agencji (prognozy budżetowe prezydenta Bidena przewidują 10,8 miliarda dolarów dla FBI ), ogromnemu arsenałowi technologicznemu rządu, wzajemnym powiązaniom rządowych agencji wywiadowczych i wymianie informacji za pośrednictwem centrów “fuzji – agencji” gromadzących dane rozsiane po całym kraju, które stale monitorują komunikację obywateli amerykańskich, począwszy od aktywności w Internecie i wyszukiwań internetowych po wiadomości tekstowe, rozmowy telefoniczne i e-maile.
Podobnie jak gestapo inwigilowało pocztę i telefony , agenci FBI mają carte blanche dostęp do większości danych osobowych obywateli.
Działając za pośrednictwem US Post Office, FBI ma dostęp do każdej przesyłki, która przechodzi przez system pocztowy : ponad 160 miliardów przesyłek jest skanowanych i rejestrowanych rocznie.
Co więcej, National Security Letters agencji , jedno z wielu nielegalnych uprawnień autoryzowanych przez USA Patriot Act, pozwala FBI potajemnie żądać, aby banki, firmy telefoniczne i inne firmy dostarczały im informacji o klientach i nie ujawniały tych żądań. Wewnętrzny audyt agencji wykazał, że praktyka FBI polegająca na wydawaniu dziesiątek tysięcy nakazów NSL każdego roku na poufne informacje, takie jak dane telefoniczne i finansowe, często w przypadkach innych niż nagłe, jest najeżona powszechnymi naruszeniami konstytucyjnymi .
Podobnie jak wyrafinowane programy nadzoru Gestapo, zdolności szpiegowskie FBI mogą zagłębiać się w najbardziej intymne szczegóły prywatnego życia Amerykanów (i pozwalają na to również lokalnej policji).
Oprócz technologii (która jest udostępniana agencjom policyjnym), która pozwala im podsłuchiwać rozmowy telefoniczne, czytać e-maile i wiadomości tekstowe oraz monitorować działania w sieci, inwigilacja FBI oferuje inwazyjną kolekcję narzędzi szpiegowskich , zaczynając od urządzeń Stingray, które mogą śledzić lokalizacja telefonów komórkowych, kończąc na urządzeniach Triggerfish, które umożliwiają agentom podsłuchiwanie rozmów telefonicznych. […]
Co więcej, tajne przepisy FBI umożliwiają agentom szpiegowanie dziennikarzy bez znaczącego nadzoru sądowego.
Podobnie jak zdolność Gestapo do profilowania w oparciu o rasę i religię oraz przyjmowanie winy przez skojarzenia , podejście FBI do kwestii poprzedzających przestępstwo pozwala na profilowanie Amerykanów w oparciu o szeroki zakres cech, w tym rasę i religię.
Baza danych biometrycznych agencji urosła do ogromnych rozmiarów, największych na świecie, obejmując wszystko, od odcisków palców, skany dłoni, twarzy i tęczówki po DNA , i jest coraz częściej udostępniana federalnym, stanowym i lokalnym organom ścigania w celu ukierunkowania potencjalnych przestępcy na długo przed popełnieniem przestępstwa.
Jednak to nie tylko twoje działania wpędzają cię w kłopoty. W wielu przypadkach to również to , kogo znasz – nawet przelotnie – i gdzie leżą twoje sympatie, są powodem dla którego możesz wylądować na rządowej liście obserwacyjnej. Co więcej, jak donosi Intercept , pomimo zakazów dotyczących profilowania, biuro „ma znaczną swobodę w wykorzystywaniu rasy, pochodzenia etnicznego, narodowości i religii przy podejmowaniu decyzji, które osoby i społeczności należy zbadać”.
Tak jak gestapo miało władzę, by uczynić z każdego wroga państwa, tak FBI ma prawo nazywać każdego “terrorystą krajowym”.
W ramach tak zwanej toczącej się wojny rządu z terroryzmem, de facto tajna policja kraju zaczęła używać zamiennie terminów „antyrządowy”, „ekstremistyczny” i „terrorystyczny” .
Co więcej, rząd nadal dodaje do swojej rosnącej listy cechy, które można wykorzystać do zidentyfikowania osoby (zwłaszcza każdego, kto nie zgadza się z rządem) jako potencjalnego krajowego terrorysty.
Na przykład możesz zostać krajowym terrorystą w oczach FBI (i jego sieci kapusiów), jeśli:
wyrażasz poglądy libertariańskie (hasła, naklejki na zderzaki)
wykazujesz poglądy zorientowane na drugą poprawkę (członkostwo NRA lub klubu z bronią palną)
czytasz literaturę survivalową, w tym apokaliptyczne książki fikcyjne
wykazujesz oznaki samowystarczalności (gromadzenie żywności, amunicji, narzędzi, środków medycznych)
obawiasz się załamania gospodarczego
kupujesz złote przedmioty
podpisujesz się pod poglądami religijnymi dotyczącymi Apokalipsy
wyrażasz to, iż obawiasz się Wielkiego Brata lub Globalnego Rządu
tłumaczysz innym ich prawa konstytucyjne i wolności obywatelskie
wierzysz w spisek Nowego Porządku Świata
Jak pisze Cora Currier dla Intercept :
Wykorzystując luki prawne, które przez lata utrzymywała w tajemnicy, FBI może w pewnych okolicznościach ominąć własne zasady i wysłać tajnych agentów lub informatorów do organizacji politycznych i religijnych, a także szkół, klubów i firm…”
FBI płaciło nawet technikom Geek Squad w Best Buy za szpiegowanie komputerów klientów bez nakazu. […]
Tak jak tajne akta Gestapo dotyczące przywódców politycznych były wykorzystywane do zastraszania i przymusu, akta FBI dotyczące każdego podejrzanego o nastroje „antyrządowe” były podobnie nadużywane.
Jak wyjaśniają niezliczone dokumenty, FBI nie ma żadnych skrupułów, by wykorzystać swoje rozległe uprawnienia w celu szantażowania polityków, szpiegowania celebrytów i wysokich rangą urzędników państwowych oraz zastraszania i prób zdyskredytowania wszelkich dysydentów. Na przykład FBI nie tylko śledziło Martina Luthera Kinga Jr. i podsłuchiwało jego telefony i pokoje hotelowe, ale także agenci wysyłali mu anonimowe listy nakłaniające go do popełnienia samobójstwa i naciskali na uczelnię w Massachusetts, by go zwolniła.
Tak jak gestapo przeprowadzało “operacje-pułapki”, tak FBI stało się mistrzem w sztuce pułapek.
W następstwie ataków terrorystycznych z 11 września FBI nie tylko zaatakowało bezbronne osoby, ale także zwabiło je lub zwerbowało szantażem do fałszywych spisków terrorystycznych, jednocześnie wyposażając je w pomoc organizacyjną, pieniądze, broń i motywację do prowadzenia “spisków–pułapek” – aby następnie doprowadzić do ich skazania na więzienie lub deportację za tak zwany spisek terrorystyczny. Tę właśnie taktykę FBI określa jako „ wybiegające do przodu – prewencyjne – ściganie ” [por. prewencyjną strategię z biblijnej Księgi Estery, przyp. mój, wawel].
Oprócz “tworzenia” pewnych przestępstw w celu ich „rozwiązania”, FBI daje również niektórym informatorom pozwolenie na łamanie prawa , „w tym od prawa do kupowania i sprzedawania narkotyków po przekupywanie urzędników państwowych i planowanie rabunków” w zamian za ich współpracę na innych frontach.
USA Today szacuje, że agenci FBI upoważniają wspólpracujących przestępców do popełniania nawet 15 przestępstw dziennie . Niektórzy z tych informatorów dostają za to astronomiczne sumy […].
Jeśli kiedykolwiek zostanie napisana prawdziwa historia FBI, nie tylko wyśledzi ona rozwój amerykańskiego państwa policyjnego, ale także nakreśli upadek wolności w Ameryce, w podobny sposób, w jaki śledzono upodmiotowienie niemieckiej tajnej policji. wraz z powstaniem reżimu nazistowskiego.
Jak gestapo stało się postrachem III Rzeszy?
Uczyniło to, tworząc wyrafinowany system nadzoru i egzekwowania prawa, którego sukces opierał się na współpracy wojska, policji, społeczności wywiadowczej, strażników sąsiedzkich, pracowników rządowych na poczcie i kolei, zwykłych urzędników państwowych i narodu. kapusiów skłonnych do zgłaszania „ pogłosek, plotek, nietypowych zachowań, a nawet po prostu przeróżnych zasłyszanych luźnych rozmów ”.
Innymi słowy, zwykli obywatele współpracujący z agentami rządowymi pomogli stworzyć potwora, który stał się nazistowskimi Niemcami. Pisząc dla New York Times , Barry Ewen maluje szczególnie przerażający portret tego, jak cały naród staje się współwinny własnego upadku , patrząc w drugą stronę:
W najbardziej prowokacyjnym oświadczeniu [autor Eric A.] Johnson mówi, że „większość Niemców może nawet nie zdawała sobie sprawy, aż do bardzo późnej fazy wojny, jeśli w ogóle, że żyli w nikczemnej dyktaturze ”. Nie oznacza to, że byli nieświadomi Holokaustu; Johnson pokazuje, że miliony Niemców musiały znać przynajmniej część prawdy. Ale, konkluduje, „milcząca faustowska umowa została zawarta między reżimem a obywatelami”. Rząd odwracał wzrok, gdy popełniano drobne przestępstwa. Zwykli Niemcy patrzyli w drugą stronę, kiedy łapano i mordowano Żydów; podżegali do jednej z największych zbrodni XX wieku nie przez aktywną współpracę, ale przez bierność, zaprzeczenie i obojętność.
Podobnie jak naród niemiecki, „my, naród” staliśmy się bierni, spolaryzowani, naiwni, łatwo manipulowalni i pozbawieni umiejętności krytycznego myślenia. Rozproszeni przez spektakle rozrywkowe, politykę i urządzenia ekranowe, my również jesteśmy współwinnymi, cichymi partnerami w tworzeniu państwa policyjnego podobnego do terroru praktykowanego przez dawne reżimy.
Gdyby rząd otwarcie mówił jakie społeczeństwo buduje, mógłby w odpowiedzi spotkać się z poteżnym buntem narodu. Zamiast tego Amerykanie zostali poddani gotowaniu żaby zanurzonej w wodzie, która jest powoli podgrzewana – stopniowo – tak, że nie zauważyli, że są uwięzieni, gotowani i zabijani.
„My, ludzie”, “my naród” jesteśmy teraz we wrzącej wodzie.
Konstytucja nie ma szans przeciwko federalizowanej, zglobalizowanej stałej armii popleczników rządowych chronionych przez organy ustawodawcze, sądownicze i wykonawcze, które są po tej samej stronie, bez względu na to, jakie poglądy polityczne wyznają: wystarczy powiedzieć, że są nie po naszej stronie ani po stronie wolności.
Od prezydentów Clintona do Busha, potem Obamy do Trumpa, a teraz Bidena, to tak, jakbyśmy zostali złapani w pętlę czasową, zmuszeni do przeżywania tego samego w kółko: te same ataki na naszą wolność, to samo lekceważenie rządów prawa, taką samą uległość wobec Głębokiego Państwa i ten sam skorumpowany, samolubny rząd, który istnieje tylko po to, by gromadzić władzę, wzbogacać swoich udziałowców i zapewniać jego ciągłą dominację.
Czy Czwarta Rzesza może się tutaj zdarzyć?
Jak wspomniałem w mojej książce Battlefield America: The War on the American People oraz w jej fikcyjnym odpowiedniku The Erik Blair Diaries , dzieje się to już tuż, tuż pod naszymi nosami.
Co z interesami nas i interesami obywateli europejskich?
W poniedziałek (5 września) rumuński poseł do Parlamentu Europejskiego, Cristian-Vasile Terheș, przeprowadził przesłuchanie szefów wiodących koncernów farmaceutycznych.
Poseł Terheș zadał kilka niezwykle istotnych pytań, szefowi firmy Moderna, oraz wice-prezydentowi firmy AstraZeneca – pisze Jim Hoft na łamach Gateway Pundit.
Francuski Żyd, multimiliarder Stéphane Bancel (CEO Moderna), oraz pani lekarz dentysta Iskra Reic (AstraZeneca – Executive Vice President, Vaccines and Immune Therapies), w swej biznesowo-globalistycznej karierze stali się specjalistami od „szczepionek” w firmach farmaceutycznych. Pani Reic propaguje wyszczepianie ludzkości na Światowym Forum Ekonomicznym, a Bancel – oprócz równie oczywistego udziału w WEF – wszelkimi sposobami gromadzi swój majątek (4,6 miliarda dolarów, 622 pozycja na liście najbogatszych ludzi na świecie, wg Forbesa), w czym prezesostwo w Modernie bardzo znacznie przyczyniło się.
Eurposeł Terheș zadał początkowo trzy pytania skierowane do przesłuchiwanych szefów Moderny i AstraZeneca:
1. Chciałbym poznać datę, jeśli to możliwe, kiedy rozszyfrowaliście całą sekwencję DNA tego wirusa, czy też opieraliście się wyłącznie na sekwencji dostarczonej przez rząd chiński?
2 Czy sprawdziliście, czy szczepionka powstrzymuje rozprzestrzenianie się wirusa, czy nie? Ponieważ dane wyraźnie wskazują, że wasze produkty nie powstrzymują rozprzestrzeniania się tego wirusa.
3. Czy podczas prób na ludziach umierali u was ludzie, a jeśli tak, to na jaką chorobę umierali?
=======================
Drugi zestaw pytań był skierowany do szefa Moderny – Bancela. Oto fragment pytania:
„Stwierdził pan tutaj, że opierał się pan na sekwencji dostarczonej panu przez rząd chiński, kiedy opracowywał pan swoją szczepionkę. Mam tutaj odpowiedź z EMA [European Medicines Agency – agencja zatwierdzająca leki i szczepionki, odpowiednik amerykańskiego FDA – przyp. tłum.], która pokazuje dla każdej szczepionki rodzaj testów, które zostały wykonane. Czyli na przykład w przypadku Moderny dostarczyliście dane pokazujące, że testowaliście te szczepionki od 2017, 2018 i 2019 roku. Jak więc byliście wtedy w stanie przetestować te szczepionki, skoro o tym wirusie dowiedzieliśmy się w grudniu 2019 r.?
Umowa, o której pan tutaj wspomniał, mówi, że w tych umowach są jakieś tajemnice czy jakieś informacje poufne, które powinny chronić pana interesy.
Teraz pytanie, które skierowałem do pana, brzmi: co z interesami nas i interesami obywateli europejskich?
Bo tak pokazują niektóre strony z umowy między Moderną a Komisją Europejską. Więc pytam pana, czy uważa pan, że to jest uczciwe wobec nas wszystkich, żeby mówić o tych szczepionkach, mówić o kolejnych dawkach [boosterach], mówić o produktach medycznych, kiedy nie znamy klauzul tych umów?
A więc bezpośrednie pytanie do pana, panie Bonsel, kiedy zamierza pan w pełni opublikować umowy, które zawarł pan zarówno z Komisją Europejską, jak i z krajami członkowskimi Unii Europejskiej?
Kolejne pytanie dotyczy kwestii zobowiązań. Został pan zapytany przez naszych kolegów o zobowiązania i uniknął pan odpowiedzi na to pytanie. A więc moje pytanie brzmi: dlaczego spycha pan zobowiązania na państwo i na ludzi, którzy otrzymują te szczepionki? Myślę, że mogę mieć [te „szczepionki”] negatywne skutki, dlaczego więc czerpie pan z tego zyski?
Ostatnie pytanie dotyczy dawek przypominających dwuwalentnych [chodzi o właśnie zatwierdzone i zamówione przez Unię Europejską, UK i USA setki milionów „nowych” szczepionek, mające „chronić” przed „nowymi wariantami” – przyp. tłum.]. Przed chwilą stwierdził pan tutaj, że te boostery zostały zażądane przez rząd USA, który również zatwierdził te boostery bez przeprowadzenia prób na ludziach. [te tzw. badania przeprowadzono na ośmiu myszach – zob. tutaj – przyp. tłum.] Pytam więc, czy uważa pan, że to jest sprawiedliwe? Czy uważa pan, że możemy prosić obywateli Europy o zaszczepienie się produktami medycznymi, które nie zostały odpowiednio przetestowane lub w ogóle nie zostały przetestowane na ludziach?”
Zobacz przesłuchanie szefów Moderna i AstraZeneca przez rumuńskiego europosła [w oryg. md]
W swoich odpowiedziach dotyczących odpowiedzialności, dyrektorzy Moderny i AstraZeneca powiedzieli, że wyprodukowali szczepionki na prośbę państw i rządów, które poprosiły ich o szybkie wyprodukowanie szczepionek, dlatego szukają u nich ochrony prawnej w zakresie wypłaty ewentualnych odszkodowań i zadośćuczynień – czytamy we wpisie europosła na Facebooku.
„W sprawie odpowiedzialności za działania niepożądane, jak wszyscy producenci, chcieliśmy, aby rządy chciały szybkiego zatwierdzenia szczepionki. I tak dla warunkowego zatwierdzenia, ważne było, aby dać nam pewne gwarancje w zakresie [ochrony przed odszkodowaniami], ponieważ nie możemy mieć wszystkiego: oni chcieli mieć szczepionkę szybko, a nie dali producentom czasu na długoterminowe badania ze względu na charakter pandemii” – odpowiedział dyrektor generalny Moderny Stéphane Bancel.
Na to samo pytanie odpowiedziała wiceprezes wykonawczy AstraZeneca, Iskra Reic:
„Klauzula odpowiedzialności i odszkodowania została omówiona i uzgodniona z wieloma rządami na całym świecie, ponieważ wszyscy chcieli zobaczyć, jak możemy przyspieszyć produkcję i dostawę szczepionek. I, ponownie, jak wspomniałam wcześniej, jest to uważane za standardową praktykę w sytuacjach kryzysowych, a także za praktykę, która chroni i wspiera wszystkich, aby posuwali się naprzód z największą prędkością i robili to, co potrafią najlepiej, jeśli chodzi o produkcję i wytwarzanie [szczepionek].”
Bancel przyznał również, że Moderna wykorzystała do zaprojektowania szczepionki sekwencję opublikowaną przez chiński rząd online i przetestowaną przez wielu naukowców w laboratoriach akademickich i rządowych.
Jacy oni wszyscy czyści, niewinni, zapobiegliwi…
Jeszcze w marcu dyrektor generalny Pfizera Albert Bourla [lekarz weterynarz – kolejny Żyd w mafii farmaceutycznej – przyp. tłum.] przyznał podczas wywiadu, że technologia „szczepionki mRNA” nie była wystarczająco sprawdzona, kiedy wprowadzili ją na rynek. Powiedział, że eksperci „przekonali go”, ale nie był pewien. Powiedział, że pracują nad mRNA od 2018 roku.
„Byłem zaskoczony, kiedy zasugerowali mi, że to jest droga do celu. A ja to zakwestionowałem i poprosiłem ich o uzasadnienie, jak można powiedzieć coś takiego? Ale oni przyszli i byli bardzo, bardzo przekonani, że to jest właściwa droga. Czuli, że dwa lata pracy nad mRNA od 2018 roku, wspólnie z BioNTech, aby opracować szczepionkę przeciwko grypie, sprawiają, że wierzą, że technologia jest dojrzała i jesteśmy u progu dostarczenia produktu. Przekonali mnie więc, poszedłem za instynktem, że wiedzą co mówią. Są bardzo dobrzy. I podjęliśmy tę bardzo trudną decyzję” – wyjaśnił Bourla.
To nie my, to oni…
Jak widać z powyższego, szefowie firm farmaceutycznych stanęli teraz w defensywie broniąc się i przerzucając winę na polityków. Sami próbują oczyścić się z odpowiedzialności, wmawiając publice, że „nie byli pewni”, że „byli zaskoczeni”, że chcieli jak najlepiej, ale ci wstrętni politycy tak nalegali, że oni – biedni wykonawacy woli ludu – zmuszeni byli do wspólnej „walki z koronawirusem”.
W Stanach Zjednoczonych, najbardziej zaangażowany w przyspieszenie opracowania „szczepionki” miał oczywiście aparat polityczny Białego Domu w ramach Operacji Warp Speed, z której tak dumny był prezydent Donald Trump. Prezydent Trump, w swoim naiwnym oparciu się na „ekspertach” (Fauci, Birx, Collins, Redfield i inni medyczni szarlatani) oraz ze swoim nadymanym ego, chciał przejść do historii jako Ojciec-Uzdrowiciel i zasłynąć jako polityczny twórca szczepionki-wybawicielki ludzkości. Niestety, jeśli dzisiaj nie odetnie się od tych swoich zuchwałych ówczesnych planów, to zostanie słusznie uznany za równorzędnego sprawcę holokaustu. Jak do tej pory, nie odciął się…
Teraz, kluczowe osoby kierujące federalnymi i rządowymi agencjami (CDC, FDS, NIH, NIAID…), wycofujące się z kilkuletniej, parszywej, całkowicie nienaukowej, totalnie zakłamanej narracji „pandemicznej”, próbują przerzucić swoją winę na innych: na polityków (czytaj Trump), na „warunki” (presja, szybkość podejmowania decyzji), na „nowość wirusa”, na media, wreszcie – na społeczeństwa „domagające” się szczepionki.
Miejmy nadzieję, że te tłumaczenia nigdy nie zwolnią ich z odpowiedzialności za dokonane zbrodnie ludzkości, i że przyjdzie wkrótce czas kiedy – tak jak zbrodniarze wojenni II wojny światowej – odpowiedzą przed Międzynarodowym Trybunałem.
Miejmy też nadzieję, że ława oskarżonych będzie na tyle długa, że pomieści również złoczyńców i ludobójców z Polski.
Poniżej znajduje się artykuł Manlio Dinucci opublikowany 25 maja 2019 r., który zawiera podsumowanie Raportu think-tanku Rand Corporation, zatytułowanego: Overextending and Unbalancing Russia .
Sprowokuj przeciwnika do nierozważnego ataku w celu wytrącenia go z równowagi, a następnie zniszcz go. To nie jest opis wydarzeń z maty judo, ale plan przeciwko Rosji opracowany przez Rand Corporation, najbardziej wpływowy thinktank w USA. Z zespołem tysięcy ekspertów Rand zachwala się jako najbardziej wiarygodne na świecie źródło wywiadu i analiz politycznych dla przywódców Stanów Zjednoczonych i ich sojuszników.
Rand Corp szczyci się tym, że przyczynił się do opracowania długoterminowej strategii, która umożliwiła Stanom Zjednoczonym wygranie zimnej wojny, zmuszając Związek Radziecki do konsumowania własnych zasobów gospodarczych w strategicznej konfrontacji.
To właśnie ten model z tamtej epoki zimnej wojny był inspiracją dla nowego planu Overextending and Unbalancing Russia, opublikowanego przez Rand [1].
Według ich analityków Rosja pozostaje silnym przeciwnikiem Stanów Zjednoczonych w pewnych fundamentalnych sektorach. Aby poradzić sobie z tą opozycją, USA i ich sojusznicy będą musieli realizować wspólną długofalową strategię, wykorzystującą słabości Rosji. Tak więc Rand analizuje różne środki, za pomocą których można zrównoważyć Rosję, wskazując dla każdego z nich prawdopodobieństwo sukcesu, korzyści, koszty i ryzyko dla USA.
Analitycy Rand szacują (w roku 2019), że największą słabością Rosji jest jej gospodarka, ze względu na jej duże uzależnienie od eksportu ropy i gazu. Dochody z tego eksportu można zmniejszyć poprzez zaostrzenie sankcji i zwiększenie eksportu energii Stanów Zjednoczonych. Celem jest zmuszenie Europy do zmniejszenia importu rosyjskiego gazu ziemnego i zastąpienia go skroplonym gazem ziemnym transportowanym drogą morską z innych krajów.
Innym sposobem destabilizacji rosyjskiej gospodarki w dłuższej perspektywie jest zachęcanie do emigracji wykwalifikowanej kadry, zwłaszcza młodych Rosjan o wysokim poziomie wykształcenia.
W sferze ideologicznej i informacyjnej należałoby sprzyjać wewnętrznej kontestacji, a jednocześnie podkopywać zewnętrzny wizerunek Rosji, wykluczając ją z forów międzynarodowych i bojkotując organizowane przez nią międzynarodowe imprezy sportowe.
W sferze geopolitycznej uzbrojenie Ukrainy umożliwiłoby USA wykorzystanie głównego punktu zewnętrznej słabości Rosji, ale należałoby to dokładnie obliczyć, aby utrzymać Rosję pod presją bez popadania w poważny konflikt, który by ona wygrała.
W sektorze wojskowym USA mogłyby odnieść w ten sposób duże korzyści, przy niskich kosztach i ryzyku, zwiększając liczbę wojsk lądowych z państw NATO działających jako siły antyrosyjskie.
USA będą mogły cieszyć się dużym prawdopodobieństwem sukcesu i dużymi korzyściami, przy umiarkowanym ryzyku, zwłaszcza inwestując głównie w bombowce strategiczne i rakiety dalekiego zasięgu skierowane przeciwko Rosji.
Wyjście z traktatu INF i rozmieszczenie w Europie nowych pocisków nuklearnych średniego zasięgu wycelowanych w Rosję wiązałoby się z dużym prawdopodobieństwem sukcesu, ale wiązałoby się również z dużym ryzykiem.
Rozważając każdą opcję, aby uzyskać pożądany efekt – konkludują analitycy Rand – Rosja zapłaciłaby najcięższą cenę za konfrontację, ale USA musiałyby też zainwestować ogromne środki, które w związku z tym nie byłyby już dostępne na inne cele. Jest to również ostrzeżenie przed nadchodzącym poważnym wzrostem wydatków wojskowych USA/NATO na niekorzyść budżetów socjalnych.
To jest przyszłość, którą planuje dla nas Rand Corporation, najbardziej wpływowy think tank Deep State – innymi słowy podziemne centrum realnej władzy opanowane przez oligarchie gospodarcze, finansowe i wojskowe – które determinuje strategiczne wybory nie tylko w USA, ale w całym świecie zachodnim.
„Opcje” określone w planie są w rzeczywistości jedynie wariantami tej samej strategii wojennej, której cenę w postaci poświęceń i ryzyka płacimy wszyscy.
Ten artykuł został pierwotnie opublikowany w Il Manifesto. Przetłumaczył Pete Kimberley.
Manlio Dinucci jest pracownikiem naukowym GlobalResearchCenter
Oryginalnym źródłem tego artykułu jest Global Research
Rozważaliśmy, nie ukrywam, opcję “dogrania” przez Rosję jej Specjalnej Operacji Wojskowej rozpoczętej 24 lutego br na Ukrainie z Bestią. Powyżej cytowany Raport ostatecznie rozwiewa prawdopodobieństwo tego scenariusza. Mieli rację liczni rosyjscy geopolitycy (Rosjanie z krwi i kości) niezłomnie twierdząc, że dla anglosaskiej z miejsca zamieszkania (USA i UK, ale i Niemiec), chazarskiej z pochodzenia i kabalistycznej z religii Bestii Rosja od czasów Romanowów stanowiła i stanowi nadal najważniejszego i najtrudniejszego do pokonania wroga, którego należy zniszczyć na drodze do opanowania, czytaj: zniewolenia całego świata.
Masońska Rewolucja Październikowa się udała – imperium rosyjskie zostało przejęte i podporządkowane, ale potem ze Stalinem poszło coś nie tak; mason Gorbaczow (RIP) stworzył warunki pod grabież Rosji, pijany Jelcyn to przyklepał i tak dobrze już szła ta grabież Rosji chazarskim rosyjskim pobratymcom Bestii (90% rosyjskich tak zwanych oligarchów to Żydzi, podobnie jak ukraińskich), aż tu wygląda na to, że zimny i wyrachowany czekista Putin urwał się jej ze smyczy i zaczął grać własną grę. Ale może grał on ją od początku skrywając ją za grą pozorów? Co za pech… Stoimy na pewno w obliczu bardzo ciekawej i ostatecznej rozgrywki. Jak dalece “wspaniali chłopcy” z Rand nie przewidzieli obecnego scenariusza, w którym świat przestał być nagle jednobiegunowy a oś świata przeniosła się na Wschód, pokazują ostatnie konwulsyjne ruchy Bestii na Ukrainie i w samych Stanach Zjednoczonych.
Bestia już wie, że przegrała tą grę o władztwo nad światem. Kwestią jest tylko, jaką ofiarę ten świat za tą porażkę ma złożyć… Gra ta o tyle dla nas powinna być interesująca, że w jej wyniku zadecydują się losy Polski: czy będzie suwerennym i niepodległym bytem na mapie świata, czy też zostanie tego bytu pozbawiona i stanie się ponownie “hipotezą teoretyczną”, jak mawiał Stalin w Jałcie o Polsce, nie zważając przytomnie na zdanie odmienne swoich kłamliwie i dla pozorów zaangażowanych w sprawę Polski tymczasowych sojuszników.
Ale, czy Polska będzie po upadku Bestii sprowadzona do roli pozbawionej własnego bytu państwowego “hipotezy teoretycznej”, czy też obroni, ba, wzmocni swe niepodważalne miejsce w sercu Europy – zależy przede wszystkim od nas samych. Czas zatem wrogom naszej Ojczyzny, tym zbrodniczym zdrajcom z rządu warszawskiego powiedzieć BASTA!
To NASZ RZĄD AKTYWNIE DZIAŁA NA NASZĄ SZKODĘ, NISZCZĄC WSPÓŁCZESNE SPOŁECZEŃSTWO I CHCĄC ZNIEWOLIĆ WSZYSTKICH LUDZI W CYFROWYM, KONTROLOWANYM PRZEZ SIEBIE TOTALITARNYM ŚWIECIE
Dr Michael Yeadon: Najważniejsza wiadomość, jaką kiedykolwiek napisałem
Autor: Dr Mike Yeadon. Opublikowano w Global Research, 2 września 2022
Za tłumaczenie i redakcję tekstu w języku polskim: Jan Rybski
Moi Drodzy, wszyscy, którzy nerwowo się rozglądają i pytają: „Co się, do cholery, dzieje?”
Mam nadzieję, że to pytanie, tak postawione, nie jest to zbyt obsesowe. To, co się wokół nas dzieje, jest z pewnością przerażające, ale wierzę, że nadal jesteśmy po właściwej stronie tej katastrofy i jeśli wystarczająco dużo z nas zda sobie sprawę z tego, co dzieje się, teraz i tutaj, czyli wszędzie w demokratycznym świecie, możemy naprawić tę sytuację. Naprawdę nie mamy dużo czasu.
Jestem bowiem pewny, że nadchodząca zima prawdopodobnie zmieni wszystko, bezpowrotnie. Na gorsze. Stąd ta pilna i niezwykła prośba.
Wszystko, co się dotychczas wydarzyło i nadal dzieje, staje się znacznie prostsze w zrozumieniu i ma sens tylko wtedy, gdy zmusimy się do myślenia o rzeczach niemożliwych.
Jeśli przyjmiecie, teoretycznie tylko, stanowisko, że NASZ RZĄD AKTYWNIE DZIAŁA NA NASZĄ SZKODĘ, NISZCZĄC WSPÓŁCZESNE SPOŁECZEŃSTWO I CHCĄC ZNIEWOLIĆ WSZYSTKICH LUDZI W CYFROWYM, KONTROLOWANYM PRZEZ SIEBIE TOTALITARNYM ŚWIECIE, to wszystko ułoży się Wam w logiczną i spójną całość. I w niczym nie będzie przesady. I wszystko będzie do siebie pasować.
Nawet jeśli Wasza natychmiastowa odpowiedź zabrzmi, że to absurd – spróbujcie pomyśleć tak chociaż przez jeden dzień. I obserwujcie bacznie, co się wokół Was dzieje…
Proszę Was dalej, abyście przyjęli, nadal czysto teoretycznie, że media main-streamowe, kontrolowane przez zaledwie sześć globalnych korporacji, są wszystkie sprzymierzone z jedną globalną organizacją, o której wszyscy słyszeliście, i że nieustannie Was okłamują i robi to od ponad 2,5 roku. To samo dotyczy Internetu, kontrolowanego przez jeszcze mniejszą liczbę globalnych korporacji, a także tych wszystkich pozostałych podmiotów, sprzymierzonych również z tą samą globalną organizacją.
Ja jestem pewien, że to prawda. Jestem pewien, ponieważ wszystko zaczęło się od naukowego oszustwa związanego z wirusem, co zostało rozszerzone o nieustanną kampanię strachu, nałożenie środków znanych z góry jako bezużyteczne, które zrujnowały gospodarkę i zrujnowały społeczeństwo obywatelskie, a następnie zmusiły większość ludzi do zaakceptowania bezużytecznych, niepotrzebnych, nieskutecznych i celowo niebezpiecznych zastrzyków. Oczywiście jest to odrażająca zbrodnia. Nic takiego nigdy w historii na podobną skalę się nie wydarzyło.
Przez 41 lat zajmowałem się naukami przyrodniczymi, od szkoły i uniwersytetu do pozycji odnoszącego sukcesy dyrektora generalnego firmy biotechnologicznej. Między innymi byłem szefem działu badań i rozwoju na całym świat, pełniąc jednocześnie funkcję wiceprezesa działu zajmującego się alergiami i chorobami układu oddechowego koncernu farmaceutycznego Pfizer (1995-2011).
I nie mam absolutnie żadnych podstaw, żadnej motywacji, aby powiedzieć coś, o czym nie jestem na 100% pewien. A teraz jestem pewny. Gdyż to wszystko działo się „na moim pokładzie”, dotyczy mojej specjalizacji i mojego doświadczenia zawodowego.
Proszę Was zatem abyście się zastanowili dobrze nad tym, co w tej sprawie dotychczas, od samego początku, od momentu wybuchu tej hucpy covidowej, powiedziałem.
Udzieliłem w tym czasie ponad 70 wywiadów, wszystkie zostały ocenzurowane. W ich wyniku zostałem paskudnie pomówiony. Ta ich negatywna propaganda skierowana skierowana przeciwko mojej osobie mówi Wam najlepiej, do czego są oni zdolni, aby zniszczyć autorytet człowieka-naukowca, który nie ćwierka z ich klucza.
Wielu z Was pyta, dlaczego w przeszłości ludzie nie opierali się tyranom. Częściowo był to wynik strachu. Ale tutaj chodzi o coś znacznie więcej.Chodzi o to, że normalni ludzie, tacy jak Ty i ja, po prostu nie mogą sobie wyobrazić, że ci ludzie, którzy nam to wszystko zrobili i nadal robią, mogą być aż tak źli. My nadal ufamy ludziom. I tak powinno być. Bo większość ludzi jest dobra. Niewielu jest naprawdę przerażająco strasznych, złych. Ale niektórzy, niestety, są.
To ta nasza niezdolność do uwierzenia w to, co się wokół nas dzieje, była i jest prawdziwą przyczyną, która tak naprawdę powstrzymywała i powstrzymuje nas nadal od sprzeciwu – nawet teraz, w momencie, kiedy już powinniśmy to zrobić, kiedy dowody na tą zbrodnię i oznajmianą nam przez nich wolę jej kontynuacji były i są już tak jednoznaczne i znane. Ale jeszcze nie zapukały do naszych drzwi, do naszych rodzin… Na co jeszcze czekamy?…
A oni przychodzą po Ciebie i Twoje dzieci. To jest pewne, bo to się dzieje… Może jeszcze nie na progu Twoich drzwi, ale bliżej i bliżej… Mamy już wiele dowodów na ich długoterminowe, cierpliwe planowanie…Następne dochodzą każdego dnia.
Tak mi przykro, że nie mogę zrobić dla Was więcej.
Teraz zależy to od Ciebie. Naprawdę, ja sam nie wiem, co jeszcze mogę zrobić…
Zasady, które legły u podstaw przyszłej hegemonii Stanów Zjednoczonych, były omawiane podczas Drugiej Konferencji w Quebec, ale o nich mówi się dziś z pewnym zażenowaniem. Dla osadzenia jej w kontekście historycznym przypomnę, że kiedy się rozpoczynała, we wrześniu 1944 roku, Powstanie Warszawskie broczyło ostatnią strugą krwi, a Zamek Królewski zamieniano metodycznie w stertę gruzu.
Henry Morgenthau junior był amerykańskim Sekretarzem Skarbu i swoje zasady przygotował dla powojennej Europy. Jego koncept szybko zyskał nazwę „planu Morgenthaua”. Ale, nie patrzmy bezkrytycznie na to, co przedstawia nam Wiki, czy jakakolwiek inna tuba propagandy anglosaskiej. Czytając w takich encyklopediach, na przykład o Operacji Flying Tigers, dowiemy się, że była to grupa ochotników, pilotów amerykańskich, „pomagających w walce Chin z agresją japońską”. Nie przeczytamy jednak o tym, że Henry Morgenthau zaaranżował wsparcie Chin dowodzonych ówcześnie przez Czang Kaj-Szeka, kwotą 100 milionów dolarów, właśnie na tę operację, zanim jeszcze wybuchła II Wojna Światowa.
Warto przy tej okazji wspomnieć, że to właśnie Henry Morgenthau był pierwszym przewodniczącym Konferencji w Bretton Woods i jako taki miał największy wpływ na powołanie Międzynarodowego Funduszu Walutowego oraz Międzynarodowego Banku Odbudowy i Rozwoju, czyli Banku Światowego.
James Forrestal, w wydanych w roku 1952 pamiętnikach, wspominał swoje spotkanie z 27 grudnia 1945 roku, pisząc „grałem dziś w golfa z Josephem Kennedym . . . Kennedy był zdania, że Hitler walczyłby z Rosją bez późniejszego konfliktu z Anglią, gdyby nie namawianie Roosevelta przez Bullitta (ambasadora we Francji) latem 1939 roku, że Niemcom trzeba stawić opór w sprawie Polski; ani Francuzi, ani Brytyjczycy nie uczyniliby z Polski sprawy wojennej, gdyby nie ciągłe jątrzenie z Waszyngtonu. Bullitt wciąż powtarzał Rooseveltowi, że Niemcy nie będą walczyć, Kennedy, że będą i że opanują Europę. Chamberlain, jego zdaniem, stwierdził, że Ameryka i światowi Żydzi zmusili Anglię do wojny”( “The Forrestal Diaries”, 1952, ss. 128-129).
Forrestal, od 1940 roku będący asystentem Roosevelta, a także zastępcą sekretarza Marynarki Wojennej i sekretarzem Departamentu Obrony, miał dostęp do wielu tajemnic dotyczących czasów przedwojennych, ale też wojennych i powojennych. Ta wiedza skończyła się dla niego tragicznie, kiedy w roku 1949 „popełnił samobójstwo” wyskakując z okna szpitala, gdzie trafił w wyniku knowań potężniejszych od siebie osób.
Z jego wspomnień wiemy też, że „opinię Chamberlaina o znaczeniu nacisku żydowskiego na rzecz wojny w Stanach Zjednoczonych potwierdza raport hrabiego Potockiego, polskiego ambasadora w Waszyngtonie, który w 1939 roku ostrzegł swój rząd o kampanii organizowanej w odpowiedzi na ostatnie antysemickie ekscesy nazistów, kampanii, w której uczestniczyli różni żydowscy intelektualiści, tacy jak Bernard Baruch, Frankfurter – sędzia Sądu Najwyższego, Morgenthau – Sekretarz Skarbu, i inni, których łączyły z Rooseveltem więzy osobistej przyjaźni. Ta grupa mężczyzn, która zajmowała jedne z najwyższych stanowisk w rządzie amerykańskim, była bardzo blisko związana z międzynarodowym żydostwem.” Oczywiście, hrabiego Potockiego wkrótce odsunięto, gdy ujawniono jeden z jego raportów, w których opisywał Roosevelta, jako pozostającego „na usługach międzynarodówki żydowskiej”.
Leon de Poncis, francuski arystokrata, dziennikarz i eseista, pisał w swej książce “State Secrets: A Documentation of the Secret Revolutionary Mainspring Governing Anglo-American Politics”, że Brytyjczycy, jeszcze w roku 1939 zakładali, iż wojna potrwa stosunkowo niedługo. „Hitler miał taką samą nadzieję w 1939 roku. Stalin natomiast grał na długą wojnę na wyniszczenie, o której przywódcy demokracji i ich eksperci wojskowi wiedzieli, że jest nieunikniona. Potwierdzają to propozycje ambasadora Bullitta dla hrabiego Potockiego w listopadzie 1938 roku, które zostały zrelacjonowane rządowi polskiemu w następujący sposób: według informacji, które eksperci wojskowi dostarczyli Bullittowi w czasie kryzysu jesienią 1938 roku, wojna trwałaby co najmniej sześć lat i zakończyłaby się całkowitą katastrofą dla Europy. Nie było żadnych wątpliwości, że w końcu Rosja Radziecka skorzysta na tym wszystkim”.
William Bullitt był od roku 1933 do 1936, ambasadorem amerykańskim w Moskwie, a później, do 1940, w Paryżu. Miał doskonałe rozeznanie w ówczesnej sytuacji międzynarodowej i bezskutecznie starał się przekonywać Roosevelta do zablokowania ekspansji sowieckiej. Nie miał szans, bo jego szef, sam urzeczony Związkiem Sowieckim, otumaniony przez londyńskich Rothschildów, miał dodatkowo w swym najbliższym otoczeniu całą hordę sowieckich agentów.
Wróćmy jednak na chwilę do Morgenthau i jego tez, których próżno szukać w encyklopediach. U ich podstaw leżało, jak największe wzmocnienie powojennego Związku Sowieckiego, przy całkowitym zrujnowaniu Niemiec i uczynieniu z tego państwa kraju rolniczego.
Pisze o tym w przywołanej wcześniej książce Leon de Poncis (str. 135).
1. Alianci mieli sporządzić pełną listę niemieckich zbrodniarzy wojennych, którzy powinni być aresztowani i rozstrzelani na miejscu bez procesu;
2. Kilka milionów Niemców, wybranych spośród członków partii nazistowskiej, oficerów Wehrmachtu i wszystkich tych, którzy bezpośrednio lub niebezpośrednio współpracowali z reżimem, miało zostać przekazanych Rosjanom do bezwarunkowego wykorzystania, jako siła robocza przy odbudowie zniszczonych terenów;
3. Wszyscy uchodźcy, którzy przed wojną i w jej trakcie uciekli z Rosji Sowieckiej, mieli zostać przekazani Rosjanom, którzy oczywiście albo ich rozstrzelają, albo deportują do obozów koncentracyjnych na Syberii.
Z tej samej koncepcji wywodzą się wcześniejsze, wyniszczające naloty alianckie na obiekty cywilne, począwszy od roku 1940, w tym takie miasta, jak Mannheim, Lubeka, Hamburg, Drezno.
Polecam przy tej okazji rozmowę na ten temat, jaką przeprowadziłem w studio PL1 z panem Lechem Jęczmykiem, tłumaczem książki „Rzeźnia numer 5”, w lutym 2022 roku.
Naukowiec i pisarz Charles Snow, w książce „Nauka i rząd” przedstawiając propozycje doradcy naukowego Churchilla, Fredericka Lindemann’a, pisze:
„Na początku 1942 roku … opracował on (Lindemann) dokument Gabinetu w sprawie strategicznego bombardowania Niemiec … opisywał w nim ilościowe skutki brytyjskiej ofensywy bombowej dla Niemiec, w ciągu następnych osiemnastu miesięcy. Dokument określał politykę strategiczną. Bombardowanie musi być skierowane przede wszystkim przeciwko niemieckim domom klasy robotniczej. Domy klasy średniej mają za dużo przestrzeni wokół siebie, więc można je zmarnować; o fabrykach i ‘celach wojskowych’ dawno już zapomniano, poza oficjalnymi biuletynami, ponieważ były zbyt trudne do znalezienia i trafienia.
Gazeta twierdziła, że – przy całkowitej koncentracji wysiłków na produkcji i użyciu samolotów bombowych – we wszystkich większych miastach Niemiec (to znaczy tych, które mają więcej, niż 50 000 mieszkańców) możliwe byłoby zniszczenie 50 procent wszystkich domów” (“Science and Government”, Sir Charles Snow, ss. 47-48).
Bernard Baruch, który miał o wiele większy wpływ na amerykańska politykę, niż Morgenthau, uważał, że założenia jego kolegi są „zbyt łagodne”. Leon de Poncis przywołuje w swej książce jeszcze jednego człowieka, którego poglądy były rozwinięciem planu Morgenthau, Theodora N. Kaufmana. W wydanej przez siebie w roku 1941, książce „Niemcy muszą zniknąć” proponował eliminację populacji niemieckiej, wynoszącej wówczas około 70 milionów, poprzez przymusową sterylizację osób pomiędzy okresem dojrzewania i 60 rokiem życia.
Tacy ludzie mieli wizję szerzenia na świecie komunizmu i umacniania roli Związku Sowieckiego, traktując przy tym Stany Zjednoczone, jako użyteczne narzędzie, które mogło im w tych planach pomóc. Dzisiejsze zachowanie przywódców Partii Demokratycznej USA jest kalką tamtych czasów i ówczesnego spiskowania wpływowych ludzi, za nic mających ludzkie życie, żyjących chorymi urojeniami starców, którzy nienawidzili słabszych od siebie.
Fale upałów i wzrastające zapotrzebowanie na prąd doprowadziły do tego, że zakłady energetyczne wystosowały apele, w których zwracają się do mieszkańców Kalifornii, aby oszczędzali energię. Rozwiązaniem ma być nieładowanie samochodów elektrycznych.
Paradoksalnie wezwania o dobrowolne oszczędzanie prądu pojawiły wkrótce po ubiegłotygodniowej zapowiedzi władz stanowych, że od 2035 roku w całym stanie będzie obowiązywał całkowity zakaz sprzedaży samochodów z silnikami spalinowymi.
– Trzy najważniejsze działania związane z oszczędzaniem energii to ustawienie termostatów klimatyzacji na 78 stopni Fahrenheita (25.5 Celsjusza) lub wyższej, unikanie używania urządzeń zużywających dużo prądu a także ładowania pojazdów elektrycznych oraz wyłączanie niepotrzebnych świateł – oznajmiło Amerykańskie Stowarzyszenie Energetyki Publicznej (APPA).
Trzeba pożegnać się z mitem (25-30 lat temu sam w niego wierzyłem), że w swoich początkach Stany Zjednoczone były umiarkowaną, arystokratyczną republiką z rządem „mieszanym”, jak Rzym starożytny, która dopiero później zdegenerowała się w demokrację i wreszcie w państwo opiekuńczo-garnizonowe (termin paleokonserwatysty Thomasa Fleminga), a Ojcowie Założyciele i autorzy konstytucji byli konserwatywnymi chrześcijanami (choć oczywiście protestantami), szczerze wierzącymi w Trójosobowego Boga, którzy odrzucili jedynie ideę kościoła państwowego ze względu na pluralizm konfesji w społeczeństwie. Prawda jest zupełnie inna. Wszyscy, albo przynajmniej prawie wszyscy Founding Fathers, na czele z Washingtonem, Franklinem, Jeffersonem i Madisonem byli deistami (a możliwe, że u niektórych nawet deizm był tylko kamuflażem dla całkowitego niedowiarstwa) i oczywiście masonami, zdecydowanie wrogimi chrześcijaństwu, a w szczególności katolicyzmowi (który Jefferson uważał za „antyreligię powstałą z majaków obłąkańczych imaginacji”) i zdecydowanymi stworzyć pierwszy w historii całkowicie świecki porządek, w zupełności “wolny” od jakichkolwiek odniesień religijnych (co też uczynili pisząc ateistyczną konstytucję, w której nie ma najmniejszej wzmianki o Bogu, choćby najogólniej i ponadkonfesyjnie pojętym, oraz tworząc pierwsze w dziejach “świeckie państwo”).
Publicznie unikali z hipokryzji lub ostrożności atakowania lub wyszydzania wprost religii, ale w korespondencji prywatnej bywali zupełnie otwarci. Np. Thomas Jefferson w liście do Williama Shorta z 31 października 1819 roku wykładał, że grzech pierworodny, dogmat trynitarny, Boskość Jezusa, Jego cuda, Zmartwychwstanie, Wniebowstąpienie na oczach uczniów, realna obecność w Eucharystii, itd. są „sztucznymi systemami wymyślonymi przez radykalne chrześcijańskie sekty”, które zepsuły „szlachetną moralność”, której uczył Jezus, a w liście do Johna Adamsa z 11 kwietnia 1823 roku prorokował radośnie, że nadejdzie dzień, „kiedy mistyczne spłodzenie Jezusa przez Boga Ojca w łonie dziewicy będzie uznawane za taką samą bajeczkę, jak spłodzenie Minerwy w głowie Jowisza”
Rewolucjoniści amerykańscy nie byli więc lepsi od rewolucjonistów francuskich, tylko od nich rozsądniejsi i bardziej pragmatyczni. Nie uciekali się do gilotyn, pławienia w rzekach i innych okrucieństw. Oczywiście sprawę ułatwiła im wielość protestanckich denominacji i niemal całkowita nieobecność wówczas katolicyzmu w postbrytyjskich koloniach. Dla uzasadnienie całkowitej „prywatyzacji” religii i „świętej zasady” idealnego oddzielenia religii od państwa, posłużyli się prostą sztuczką wymyśloną jeszcze przez Locke’a, a mianowicie przyjęcia (politycznego) dogmatu tolerancji dla wszystkich sekt protestanckich pod warunkiem, że każda z nich zgodzi się też tolerować religijne zapatrywania pozostałych denominacji, czyli zrezygnuje z roszczenia do prawdy. Odrzucając możliwość uznania przez państwo za swoją jakiejkolwiek religii i jakiegokolwiek kościoła (przy przyjęciu również Locke’ańskiej definicji kościoła, jako opartego też na umowie społecznej „wolnego stowarzyszenia ludzi, którzy ze sobą się łączą na zasadzie całkowitej dobrowolności w tym celu, żeby publicznie cześć Bogu oddawać w tej formie, jaka w ich przekonaniu jest bóstwu miła”), a jednocześnie w imię absolutnej „wolności religijnej” zezwalając na działalność religijną, czyli zakładanie “kościołów” komukolwiek, Ojcowie Założyciele świadomie umożliwili pojawienie się w USA tego, co nazwano „plagą sekt”, zakładanych przez „teologicznych wagabundów”, a nawet szaleńców i ponurych dyktatorów religijnych, który to zalew „wolnego religianctwa” uczynił z Ameryki – jak się wyraził Harold Bloom – „kraj zbzikowany religijnie”. Tak sytuacja jednak – znów zgodnie ze wskazówkami przebiegłego Locke’a – była nadzwyczaj korzystna dla państwa, ponieważ trudna do policzenia mnogość sekt czyniła każdą z nich zależną od jednolitego i „neutralnego” państwa, mogącego je kontrolować i nadzorować oraz wykorzystywać do własnych celów.
Madison, Jefferson i inni twórcy konstytucji USA jednym pociągnięciem pióra w swoich artykułach potrafili przekreślić 15 wieków istnienia w świecie państwa chrześcijańskiego z prawnie uznaną religią państwową, jako tyranii i ciemięstwa. Ale szczytem tupetu było oznajmienie (Madison uczynił to w tekście zatytułowanym „Memorial and Remonstrance” z 1785 roku, będącym elementem kampanii na rzecz pozbawienia chrześcijaństwa statusu religii oficjalnej w stanie Wirginia), że istnienie religii państwowej stoi „w oczywistej sprzeczności z religią chrześcijańską jako taką” i sam Bóg nie życzy sobie, aby religia ta doznawała ochrony i wsparcia „ze strony ludzkiego prawodawstwa”. Podobnie pisał Jefferson w „Statucie wolności religijnych Wirginii” z tego samego roku, gdzie dowodził, że wszelkie regulacje urzędowe „są odejściem od planu najświętszego Autora naszej religii”. Pomijając już nawet hipokryzję zawartą w aluzji do „Autora naszej religii”, która symulowała, że deista uznaje za tego autora Boga chrześcijańskiego, i Jefferson i Madison, próbują bezczelnie wmówić, że Bóg, który przez kilka tysięcy lat Objawienia mówił coś zupełnie przeciwnego, czekał aż do 1785 roku, aby powiadomić tych amerykańskich dżentelmenów, że nie życzy sobie państwa i prawodawstwa chrześcijańskiego, bo ma wobec człowieka inne plany.
Reasumując: USA nie były nigdy dobrą i chrześcijańską republiką: to państwo było od samego początku zrobaczywiałe od trucizny deizmu, masoństwa i sekularyzmu.
I jeszcze jedno dopowiedzenie. Trucizna indyferentnego religijnie “amerykanizmu”, rozprzestrzeniając się wraz z marines, dolarem i McDonald’sem na cały świat – zgodnie z przepowiednią Jeffersona z 1826 roku (w napisanym dwa tygodnie przed jego śmiercią, w liście do Rogera Weightmana z 24 czerwca), że forma ustroju, “którą wybraliśmy”, powinna stać się dla “świata, a w moim przekonaniu będzie (dla niektórych jego części rychlej, a innych później, ostatecznie jednak dla wszystkich) sygnałem do zrzucenia przez powstające ludy kajdan, w które mnisia ciemnota i przesąd własnoręcznie kazały im się zakuć” – zatruła faktycznie już większość narodów i państw na świecie, ale stała się też rzecz na pozór niemożliwa i absurdalna, bo zainfekowała ona także Kościół Rzymski. Stało się tak za sprawą przebiegłego i wpływowego jezuity Johna Courtneya Murraya, który odwołując się do modelu amerykańskiego (a ignorując jego potępienie pół wieku wcześniej przez papieża Leona XIII), zdołał przeforsować uchwalenie na Vaticanum Secundum nieszczęsnej Deklaracji o Wolności Religijnej “Dignitatis humanae”, która faktycznie obaliła naukę Kościoła o państwie chrześcijańskim i na podstawie której dyplomacja watykańska zmusiła ostatnie państwa katolickie na świecie (z Hiszpanią na czele) do przejścia na pozycje “neutralności” religijnej.
Społeczeństwa zachodnie prowadzone przez szalonych polityków stały się największą ofiarą przyjętego pod dyktando Stanów Zjednoczonych kierunku antyrosyjskiego.
W czasie gdy państwa zachodnie obłąkańczo rozpoczęły sankcje przeciwko Rosji, ograniczając bądź rezygnując z rosyjskich nośników energii, Rosja zmuszona jest do spalania wydobywanego gazu. Rosja bezużytecznie spala gaz ziemny o wartości ponad 10 milionów dolarów – dziennie.
W tym czasie, państwa zachodnie, szykując się do kontynuowania, prowadzonego na terytorium Ukrainy konfliktu zbrojnego Stanów Zjednoczonych z Rosją, zapowiadają długi okres gospodarczego kryzysu, spadku poziomu życia, gwałtownego wzrostu cen, niedoborów materiałowych, braku żywności, mroźnych nadchodzących zim przy braku nośników energii, oraz zamieszek społecznych.
We Włoszech tysiącym biznesów grozi kompletne bankructwo, w wyniku szybujących w górę cen gazu i prądu, które przekroczyły już 320 euro za 1 megawatogodzinę, co stanowi wzrost o 900% w porównaniu z tym samym okresem zeszłego roku.
We Francji ceny energii elektrycznej przekroczyła 1000 euro, a to dopiero początek, gdyż rosyjski dostawca gazu naturalnego, Gazprom PJSC właśnie ogłosił, że 1 września zatrzymuje dostawy do francuskiego odbiorcy Engie SA, gdyż ten nie jest w stanie dokonać zapłaty. Premier Macron ostrzegł, że ten „koniec ery obfitości” może doprowadzić do rozruchów społecznych.
W Wielkiej Brytanii rachunki za prąd elektryczny rosną w tempie przewyższającym zapowiedziane przez rząd zapomogi dla emerytów. Ile biznesów zbankrutuje nie mogąc pozwolić sobie na podwyżkę prądu o dodatkowe 2,5 tysiące funtów rocznie? – pyta DailyMail. Na przełomie roku można spodziewać się, że rachunki przekroczą 5,4 tysiąca funtów (w rocznym rozrachunku), a na wiosnę przyszłego roku 6,6 tysiąca.
W okresie tzw. pandemii, kiedy to bezpodstawnie zamknięto biznesy i zatrzymano ludzi w domach, oficjalny poziom ubóstwa dotknął 4,5 miliona Brytyjczyków (dane z października 2021 r). Szacuje się, że w październiku tego roku liczba ta niemal podwoi się, osiągając 8,9 miliona. Doprowadzi to do sytuacji, gdy trzy czwarte przeciętnej emerytury brytyjskiej pochłonie rachunek za energię.
Belgijski premier Alexander De Croo ostrzegł otwarcie obywateli, aby spodziewali się ostrej zimy – gdyż pozbawionej możliwości ogrzewania się – i to nie tylko tej nadchodzącej, ale „w ciągu kolejnych 5 do 10 lat”.
W ramach „oszczędzania”, w Niemczech wprowadzono odgórne zarządzenia nakazujące w okresie zbliżającej się zimy obniżenie temperatury w budynkach rządowych, szkołach, szpitalach, domach starców, do maksimum 19 stopni Celsjusza. Natomiast w Hiszpanii, w środku obecnego upalnego lata nie wolno schładzać pomieszczeń poniżej 27 stopni. Tak jak i w innych krajach europejskich, również i w Czechach wprowadzono nakazujące obniżenie temperatury zimą, do maksimum 20 stopni.
Czeski prezydent Miloš Zeman wyraził zdroworozsądkowy sprzeciw, wskazując na to, że za przyczynę braku energii odpowiada nie tyle wojna na Ukrainie, lecz „zielony fanatyzm”, które pozbawił Europę możliwości produkcji energii elektrycznej konwencjonalnymi nośnikami. Zeman ostrzegł również, że brnięcie w zielone utopie np. pozbycia się samochodów napędzanych silnikami spalinowymi, pogłębi ten kryzys.
W tym czasie, gdy Europa pogrąża się w energetycznym chaosie, odrzucając handel z Rosją, Rosja szuka rynków zbytu na swoje produkty. Jak podaje izraelska agencja prasowa, afgańscy Talibowie wkrótce podpiszą umowę z Rosją na dostawę gazu, ropy oraz zboża.
Również Chiny zwiększyły import rosyjskiego gazu i Rosja stała się jednym z największych dostawców tego nośnika, stając się czwartym dostawcą gazu LNG i wyprzedzając tym samym takich eksporterów jak Stany Zjednoczone czy Indonezja.
Czy społeczeństwa zachodnie – jak i społeczeństwo polskie – karmione kłamstwami i półprawdami przez media, zrozumieją, że są oszukiwane przez polityków i przywódców światowych i wspólnie odrzucą obrany destrukcyjny kierunek? Niestety, można w to wątpić, szczególnie w Polsce ze względu na masywną indoktrynację (wg najnowszych danych rządowych: od 27 grudnia 2020 roku, podano 56 mln 91 tys. 709 „szczepionek na koronawirusa”…), choć w desperacji próby zapewne będą podejmowane.
Można też spodziewać się, że ci odważni podzielą los wcześniejszych powstańców, których w obozach reedukacyjnych oraz na cmentarzach, „demokratyczna waadza” oznaczy jako buntowników, ekstremistów, sabotażystów i spiskowców.
An initiative funded in part by the Rockefeller Foundation is investing an initial $7.2 million in behavioral research focused on convincing more people to get the COVID-19 injections, the foundation announced last week. _
The initiative is called The Mercury Project, run by the Social Science Research Council (SSRC). In September 2021, the SSRC received a three-year $7.5 million grant from the Rockefeller Foundation “toward the costs of launching a research consortium to drive acceptance and uptake of Covid-19 vaccination efforts and provide insights to counter health mis- and dis- information.” The grant will fund research through August 31, 2024. _
The Rockefeller Foundation is a globalist organization founded by oil magnate and robber baron John D. Rockefeller in 1913. Since then, the foundation has influenced many of the world’s largest and most powerful institutions, including the World Health Organization and the National Institutes of Health.
Historically, vaccines take 10-15 years to develop. The COVID-19 vaccines were developed in less than a year. The US Food and Drug Administration (FDA) responsible for licensing vaccines approved the COVID-19 vaccines for emergency use (EUA).
It is worth noting that this was the first time since the enactment of EUA in the early 2000s that it was used to approve a new vaccine. Not only are the COVID-19 vaccines new, they are brand-new technologies, never before used on humans. There were doctors who were skeptical. They claimed that vaccine development cycles cannot be shortened no matter how much money is thrown at it. They were concerned that long term effects would not appear in the 3-6 months of the clinical trials.
These doctors were silenced, suppressed and harassed. Some lost their medical licenses.
GBN News’ Neil Oliver interviewed Dr. Yaffa Shir Raz and Professor Retsef Levy about a leaked Israel Health Ministry internal meeting that discussed effects of the Pfizer COVID-19 shot. Statements by officials in the recording suggest side effects are neither mild nor short-term.
According to a new policy crafted by Facebook parent company Meta, users will be prohibited from doubting the integrity of the 2022 midterm elections._
“With the 2022 US midterms on the horizon, we are setting out how our approach applies in this election cycle, which is largely consistent with the policies and safeguards we had in place during the 2020 US Presidential election,” Meta President of Global Affairs Nick Clegg wrote in a blog post Tuesday.
Meta CEO Mark Zuckerberg was found to have tampered in the 2020 US presidential election by violating bribery laws, spending $419 million to influence the vote, and censoring an explosive story by the New York Post which was damning to Hunter Biden. Almost 50 percent of Biden voters knew nothing of the laptop scandal at the time of the election and about 16 percent said they would not have voted for Biden had they known, according to a survey from The Media Research Center.
Mainstream media outlets are making a concerted push for a “meat tax” which would penalize the meat-farming industry. According to climate catastrophists, the excrement produced through livestock and poultry farming harms the weather.
“It’s time for a meat tax. Here’s how to make it work,” wrote FastCompany Sunday. “To meet our climate goals, we need to stop eating so much meat. More expensive burgers could change behavior, protect the planet—and even make other food more affordable.”
“A meat tax is probably inevitable – here’s how it could work,” echoed The Conversation.
“The environmental consequences [of meat production] are so profound that the world cannot meet climate goals and keep ecosystems intact without rich countries reducing their consumption of beef, pork and chicken,” the article added.
Powojenne odszkodowania Polski wobec Zachodu – dr Ryszard Ślązak
Prezentujemy pierwszą część analizy dr Ryszarda Ślązaka, wraz z bardzo ważnym dokumentem. Notka opublikowana za zgodą autora.
Po zakończeniu w Europie II wojny światowej, po kapitulacji zbrodniczej III Rzeszy niemieckiej, w maju 1945 roku, Polska miała już właściwie dwa rządy. Rząd konstytucyjny II Rzeczypospolitej przebywający na emigracji, który już pozostał na niej. Ten rząd w czasie wojny zaciągał w imieniu Państwa Polskiego zobowiązania i miał też należności dla Polski. W kraju sowieci instalowali nowe podległe im wasalne władze, później zwane ludowymi. Te nowe krajowe władze natychmiast przystąpiły programowo do zmiany istniejącej struktury organizacyjnej Państwa i jego struktur własnościowych i wynikających z nazewnictwa reformatorskiego represji ekonomicznych. Najdotkliwszą represję nałożono na powstańczą Warszawę, tak zwanym dekretem Bieruta oraz na rodaków o podwójnym, polsko-włoskim obywatelstwie zabierając ich majątki w tak zwany zarząd przymusowy, prawnie istnieje do dziś, na podstawie odrębnego dekretu z 15 listopada 1946 roku o zajęciu w zarząd przymusowy mienia państw i ich obywateli, pozostających z Państwem Polskim w stanie wojny w latach 1939-1945.
Wcześniej, bo już 3 stycznia 1946 roku, zszokowany nową władzą Naród został zaskoczony ustawą nacjonalizacyjną o przejęciu na własność Państwa podstawowych gałęzi gospodarki narodowej, pozbawiającą Polaków w kraju i za zagranicy majątków produkcyjnych. Ustawa ta dla państw zachodnich była zupełnym doktrynalnym zaskoczeniem jej zastosowania i to w tym okresie i tym, że w Polsce. Zaskakującym emigrację i państwa europejskie przejawem tej nacjonalizacji i upaństwawiania w Polsce był fakt, skierowania przede wszystkim tego procesu przez władze ludowe na przejmowanie nieruchomości ziemskich i miejskich nad innymi składnikami mienia oraz wysoki stopień ingerencji samomianującej się władzy komunistycznej w struktury własnościowe, dla pełnego przejęcia mienia prywatnego. W odwecie za tę nacjonalizację i inne formy przejmowania indywidualnej i instytucjonalnej prywatnej własności przez nowe władze ludowe, zachodnioeuropejskie kraje, polscy sojusznicy z czasów wojny, zaczęli zgłaszać wszelkie swoje roszczenia majątkowo-rzeczowe i finansowe wobec tych władz, wobec Państwa Polskiego.
Pierwszym krajem, który zgłosił swoje roszczenia majątkowo-finansowe, później zwane odszkodowawczymi, była Francja, a drugim Wielka Brytania. Już w czerwcu 1946 roku rząd Bieruta potwierdza wobec Francji, że spłaci własność i współwłasność francuską w Polsce. Natomiast w sierpniu 1946 roku rząd ludowy potwierdza oficjalnie Francji, że spłaci zobowiązania zaciągnięte przez poprzednie rządy polskie wobec rządu francuskiego, jak też zobowiązania wobec francuskich instytucji i osób prywatnych zamieszkałych we Francji na czas podpisania umowy. Uzgodniono już wówczas, 1 sierpnia 1946 roku, sposób a za mienie osób prywatnych ocalałe po wojnie w Polsce, a sposób rozwiązania ewentualnego odszkodowania za mienie Polaków osiadłych po wojnie we Francji odłożono do odrębnego, późniejszego rozwiązania.
Wielka Brytania oficjalnie swoje roszczenia odszkodowawcze zgłosiła już w końcu 1946 roku. W trakcie roku 1947 trwały polsko-angielskie rozmowy odszkodowawcze i 31 października 1947 roku został podpisany w Warszawie tzw. protokół w sprawie odszkodowawczej za brytyjskie interesy dotknięte polskim ustawą nacjonalizacyjną, z dnia 3 stycznia 1946 roku o przejęciu na własność Państwa podstawowych gałęzi gospodarki narodowej. Określono w nim termin obywateli brytyjskich, przez których rozumie się wszystkich obywateli brytyjskich i osoby pozostające pod ochroną brytyjską, jako przynależne do Zjednoczonego Królestwa lub do jakiejkolwiek kolonii obszaru zamorskiego lub innych obszarów znajdujących się pod protektoratem lub mandatem Zjednoczonego Królestwa. Użyto też dodatkowego terminu „brytyjskie osoby zainteresowane”, przez który to termin należy rozumieć wszystkie osoby fizyczne, które posiadały obywatelstwo brytyjskie w dniu 3 stycznia 1946 roku. Protokół ten, także uzgodnienia z polsko-brytyjskej konferencji do spraw Niepolitycznych, stał się częścią składową układu zawartego pomiędzy rządem Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej a rządem Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Północnej Irlandii w dniu 14 stycznia 1949 roku, a dotyczącego ułatwienia spraw finansowych. Układ miał szersze i ponad odszkodowawcze znaczenie, bo regulował jednocześnie odszkodowania majątkowe i inne kwestie finansowe z umów polsko-brytyjskich z okresu międzywojennego. Regulował kwestie finansowe w całości, choć zawierał wymienione kwoty odszkodowań majątkowych przyjęte przez Polskę do zapłaty. Drugi układ już o charakterze niemal wyłącznie odszkodowawczym został zawarty w Warszawie 11 listopada 1953 roku. W tym układzie odszkodowawczym ujęto łączną wartość odszkodowania w kwocie 5.465.000 funtów szterlingów, płatnej ratalnie, i użyto terminu obywatel brytyjski oraz brytyjska własność. Brytyjska własność oznaczała wszelkie mienie, prawa i interesy dotknięte przez różne polskie zarządzenia nacjonalizacyjne i wywłaszczeniowe które w dacie ustawy, dekretu lub dacie zastosowania do danego rodzaju mienia stanowiły własność w całości lub w części i to zarówno prawnie jak i w terminie faktycznego użytkowania, w takim rozumieniu w jakim posiadali je obywatele brytyjscy. Za datę powstania roszczenia przyjęto datę ,w której zarządzenie zostało zastosowane do własności brytyjskiej. Rząd brytyjski zawierał układ we własnym imieniu i w imieniu obywateli brytyjskich. Dla udowadniania roszczeń w odniesieniu do każdej pozycji roszczeniowej ,Rząd Brytyjski przedkładał stronie polskiej wymagane dokumenty, które według wymogów prawnych w obu krajach były bardzo zbliżone proceduralnie, a jeśli dokumenty dotyczące jakiegoś roszczenia nie były możliwe do okazania a Rząd brytyjski nie mógł ich przedłożyć stronie polskiej, uzyskiwał od swojego obywatela któremu miało być przyznane roszczenie wniosek o zrzeczenie się na zawsze tego roszczenia od strony polskiej. W roszczeniu brytyjskim jako najważniejsze pojedyncze pozycje występowały dwa towarzystwa, Lazard Brothers and Company Limited iPrudential Company Limited którym Polska wypłaciła odszkodowanie w łącznej kwocie 531.400 funtów szterlingów. Układ odszkodowawczy, po spłacie odszkodowania wygasł ostatecznie w roku 1967.
Stanowisko roszczeniowe Wielkiej Brytanii wobec Polski Ludowej wynikało w części z faktu, że na terytorium tego państwa zarówno w czasie wojny jak i po jej zakończeniu znalazło się najwięcej liczebnie polskiej inteligencji, która w Polsce posiadała jakąś własność majątkową. Rząd Wielkiej Brytanii zgłaszając swoje roszczenia, znał procesy nacjonalizacyjne i wywłaszczeniowe nowej władzy w Polsce i chciał uchronić własność polskiej emigracji przed zniszczeniem, czy całkowitym rozparcelowaniem, a w Polsce w tym okresie trwała emocja polityczna niszczenia burżuazyjnej przeszłości, w tym majątkowej. Faktycznie te zgłoszone roszczenia hamowały różnorodne zapędy władz, przed przyzwalaniem na różnego rodzaju samowole dewastacyjne czy rozbiórkowe, a nawet rabunkowe. Zgłaszane roszczenia zmuszały władze krajowe do zagwarantowania stanu istnienia tych substancji majątkowych.
W ślad za Francją i Wielką Brytanią poszły inne, prawie wszystkie istniejące wówczas państwa zachodnioeuropejskie, a później i Kanada i Stany Zjednoczone. Wszystkie te państwa wymuszały po roku 1947 inwentaryzację pozycji majątkowych ocalałych w Polsce po wojnie, majątku ich obywateli i ich instytucji (podmiotów gospodarczych) pozostającego w Polsce. Zgłaszanie tych roszczeń przez rządy innych państw zachodnich w krótkim powojennym okresie było o tyle zasadne, że we wszystkich tych krajach trwał proces szacowania strat powojennych, przywracania pełności procesów gospodarczych, demobilizacja i przestawianie gospodarek z okresu wojennego na cywilno-pokojowy i wolnorynkowy. Normalność procesu życiowego i gospodarczego sprawiała, że każdy czy to obywatel czy podmiot gospodarczy liczył straty i inwentaryzował to, co zostało i użyteczne. W Polsce było odwrotnie. Nacjonalizacyjne i poza nacjonalistyczne upaństwowienie dotychczasowej własności prywatnej oraz opór polityczny przed powrotem emigracji wojennej do kraju, a nawet duże liczebnie ucieczki z kraju, wywoływały nieufność i niepewność posiadania tego, co z wojny ocalało, a ocaleć niewiele ocalało, bo stopień zniszczenia infrastrukturalnego i rzeczowego w Polsce był ponad 85%. Z drugiej strony, nowe władze spieszyły się z nacjonalizacją i upaństwawianiem wiedząc, że mogą to zrobić tylko i natychmiast zaraz po wojnie, kiedy emigracja nie ma jeszcze możliwości powrotu i kiedy życie polityczne w Polsce po kataklizmie wojennym nie jest zorganizowane, kiedy trwa proces przemieszczania obywateli na odzyskane od Rzeszy prastare, ziemie polskie. Ta złożoność sytuacji ułatwiała władzom wprowadzenie procesów wywłaszczeniowych i jednocześnie spełnienie roszczeń zagranicznych warunkujących nawiązanie współpracy handlowej a nawet uznania dyplomatycznego.
Pod jednym względem jeszcze do roku 1951, do czasu tzw. reformy pieniężnej w Polsce, to znaczy do czasu wymiany złotego przedwojennego na nową złotówkę socjalistyczną, była wspólność systemu walutowego Polski z Europą Zachodnią, głównie z systemem anglosaskim. Wspólność tego systemu była bardzo użyteczna, przy powojennej wycenie stopnia i stanu zniszczenia i wyrabowania Polski oraz przy wycenie resztek ocalałego majątku, dóbr rzeczowych oraz zobowiązań i należności przedwojennych, wojennych i zaraz powojennych. A to pozwalało na utrzymanie przedwojennego poziomu wartości i cen przy szacowaniu wartości ocalałego majątku przyjętego później do poziomu kwotowego odszkodowań wojennych.
Nowa krajowa władza ludowa szybko wykorzystała instrument odszkodowawczy w polityce zagranicznej. Przyjmowała propozycje roszczeń odszkodowawczych i uzależniała ja od dyplomatycznego jej uznania. Tak np. zrezygnowano z odrębnego traktatu pokojowego i odszkodowań wojennych od Włoch w zamian za uznanie dyplomatyczne polskiego rządu krajowego i podpisanie z Włochami umowy na dostawę polskiego węgla. Większą wartość miało dla komunistycznego rządu polskiego uznanie dyplomatyczne przez rząd Republiki Włoskiej, niż odszkodowania wojenne od Włoch, czy zwrot polskiego mienia, które w różny sposób znalazło się po wojnie na terenie Włoch, np. 1 468 polskich wagonów kolejowych, o które kłóciliśmy się do lat 70-tych. Nowa władza opanowująca kraj, po straszliwym zniszczeniu i wyrabowaniu przez sąsiadów, przyjęła na siebie i na Naród ciężkie różnorodne zobowiązania ekonomiczne odmawiając jednocześnie przyjęcia zagranicznej i międzynarodowej pomocy gospodarczej, np. w ramach Planu Marshalla dla Europy, aby świat zewnętrzny nie miał wglądu w to, co pod pozorem reform i doktryny równości społecznej wprowadzała w Polsce i aby nikt nie miał wglądu w jej stosunki gospodarcze ze Związkiem Sowieckim. Narodowi za zupę dano hasło odbudowy stolicy i zagospodarowania Ziem Zachodnich, ale bez prawa do własności czegokolwiek. W tych okolicznościach spłata zobowiązań wobec zagranicy, Zachodu czy Wschodu, stała się przymusem państwowym.
W całym powojennym okresie, począwszy od roku 1947 do roku 1975 ,Polska zawarła z 12 państwami umowy/układy odszkodowawcze za mienie i interesy cudzoziemskie, ocalałe i pozostałe po II wojnie światowej w Polsce, a przejęte przez władze państwowe, powojennej Polski. I tak:
Z Republiką Francuską Polska podpisała najpierw protokół uzgodnień w przedmiocie odszkodowań z 1 sierpnia 1946 roku a następnie układ z dnia 19 marca 1948 roku dotyczący udzielenia przez Polskę odszkodowań dla interesów francuskich dotkniętych ustawą nacjonalistyczną z dnia 3 stycznia 1946 roku oraz protokół uzupełniający z dnia 7 września 1951 roku ,a następnie uzupełnienie do tego układu z dnia 30 listopada 1963 roku, którymi Polska zobowiązała się wypłacić Francji odszkodowanie w łącznej kwocie 65 mln dolarów USA. Odszkodowanie obejmowało upaństwowienie francuskich towarzystw działających w Polsce do 1 września 1939 roku i według stanu ocalałego na dzień ustawy nacjonalizacyjnej z dnia 3 stycznia 1946 roku, np. towarzystwa włókiennicze /3/ , węglowe/3/, oraz towarzystwa polskie z większościowym udziałem kapitału francuskiego /39 /oraz z mniejszościowym udziałem kapitału francuskiego /7/, oraz za mienie osób prywatnych obywatelstwa francuskiego. Układ obejmował także zobowiązania za mienie prywatnych osób polskich zamieszkałych we Francji, których Francja zaliczyła do interesów francuskich. Władze francuskie przedłożyły imienną listę tzw. francuskich osób prywatnych, których przejęte przez Państwo polskie mienie było wspólnie przez grupę polsko-francuskich ekspertów weryfikowane, inwentaryzowane i wyceniane. Osoby te, ani żadni inni ich późniejsi spadkobiercy, szczególnie odkryci po roku 1990 nie są uprawnieni prawnie do ponownego zgłaszania swych roszczeń do tego samego mienia objętego już w przeszłości umową odszkodowawcza, nawet okrężną drogą z zatajeniem układu polsko-francuskiego a którego wcześniej, osoby których teraz są spadkobiercami otrzymały za pośrednictwem rządu francuskiego od Polski takie odszkodowanie. Wspomnieć należy, że Francja swoje roszczenia wyceniała w zasadzie wg cen i wartości francuskich, gdyż motywowano poziom odszkodowań do francuskich możliwości zamiennego nabycia mienia we Francji. Z analityki warunków negocjacyjnych i materiałów gospodarczych wynika, że ówczesny poziom wartościowo-cenowy w Polsce i we Francji w znacznym stopniu w krótkim okresie powojennym, był zbliżony. Skutek wojny i powojenna bieda w zasadzie analogicznie oddziaływały na poziomy wartościowo-cenowe tego okresu, w którym w życiu obywateli dominowało szczęście z ocalenia i przeżycia i wiara w trwałość warunków pokojowego rozwoju.
Z Królestwem Szwecji rząd Polski najpierw podpisał dnia 28 lutego 1947 roku protokół w sprawie interesów osób i firm szwedzkich w Polsce, a następnie protokół i układ z dnia 29 października 1964 roku w sprawie interesów szwedzkich w Polsce, następnie uzupełniony 16 stycznia 1966 roku, zobowiązując się do wypłaty odszkodowania w łącznej kwocie 116 mln koron szwedzkich w 17-letnim okresie. Zobowiązanie to zostało w pełni spłacone, a układ wygasł w roku 1967.
Z Danią Polska podpisała w dniu 13 grudnia 1948 roku protokół w sprawie interesów i mienia duńskiego w Polsce, następnie drugi protokół w dniu 26 lutego 1953 roku oraz układ odszkodowawczy w sprawie interesów i mienia duńskiego w Polsce z marca 1953 roku. Zgodnie z postanowieniem tego układu Polska wypłaciła państwu duńskiemu w okresie piętnastoletnim kwotę 5,7oo.ooo koron duńskich. Za interesy duńskie uznano mienie, prawa i inne interesy należące bezpośrednio lub pośrednio do osób fizycznych narodowości duńskiej, do osób prawnych lub spółek handlowych, mających swą siedzibę w powojennych granicach Polski Polska uznała także swoje zobowiązania z tytułu rent i wszelkich długów przedwojennych zaciągniętych przez Państwo Polskie i przedsiębiorstwa państwowe wobec osób duńskich. Zarazem rząd polski potwierdził także wszelkie obowiązujące gwarancje dane przez Państwo Polskie za polskie gminy publiczne.Za okres do uznania obywatelstwa jako kryterium prawne do odszkodowania narodowość duńską lub charakter duński osób prawnych i spółek handlowych które powinny istnieć w momencie wprowadzania polskich ustaw nacjonalizacyjnych i innych zarządzeń które dotknęły interesów duńskich, jak i z momentu wejścia w życie pierwszego protokołu uzgodnień Wprowadzono też termin osób duńskich w potrzebie który w zasadzie nie dotyczył Duńczyków tylko inne grupy narodowościowe w tym także Polaków. Tymczasowo do czasu ostatecznego uzgodnienia terminarza spłaty odszkodowania, mienie będące w posiadaniu obywateli duńskich w Polsce, zostało przez tych właścicieli przekazane w zarządzanie mandatariuszowi w Polsce. Duńscy właściciele mienia przejętego przez Państwo Polskie byli proszeni przez stronę polską do sporządzenia i przekazania protokołu zdawczo-odbiorczego dla przejmowanego przez państwo mienia, jako zgłoszenia nabytych praw, i uprawnień do odszkodowania, z podaniem kwoty wartości, datę powstania i sposób nabycia mienia lub praw. Chodziło o to aby nie uwzględniać przypadków nabycia mienia od Niemców w czasie wojny lub zaraz po wojnie Po spłacie umowa odszkodowawcza ostatecznie wygasła po roku 1968.
Z Konfederacja Szwajcarską i Księstwem Lichtenstein Polska podpisała w Warszawie w dniu 25 czerwca 1949 roku układ o odszkodowaniu za interesy szwajcarskie w Polsce, a następnie jego uzupełnienie sporządzone w Warszawie w dniu 26 czerwca 1964 roku, którymi zobowiązała się do wypłaty Szwajcarii odszkodowania w łącznej kwocie 53.500.ooo franków szwajcarskich płatnych w 13 ratach. Umowa ta została wykonana w pełni i w umownym terminie. Państwo Polskie miało też należności od strony szwajcarskiej w paru . tytułach, np. z tytułu tak zwanych martwych kont bankowych obywateli Polski z okresu międzywojennego lub wojennego, zaginionych którzy do roku 1949 nie podjęli środków. z tych rachunków rząd szwajcarski przekazał Polsce wykaz będących obywatelami polskimi właścicieli kont bankowych i polis ubezpieczeniowych wraz ze zgromadzonymi na nich środkami finansowymi .Decyzją polskiego rządu już lat 90-tych wszystkie środki otrzymane przez Polskę w dotychczasowym powojennym okresie od Szwajcarii w związku z likwidacją tych martwych kont w tym kraju po roku 1945, w łącznej kwocie 480.301,65 franków szwajcarskich zostały zwrócone prawowitym ich właścicielom lub ich prawnym spadkobiercom. Do wypłaty tych środków na rzecz uprawnionych spadkobierców. W Polsce właściwym było Ministerstwo Finansów, które wypłacało spadkobiercom te środki i należy się liczyć z faktem ich całkowitej wypłaty. Dane odnośnie tych wypłat zostały w Polsce po roku 1997 opublikowane.
Układem tym spłacono Szwajcarii odszkodowanie za mleczarnie, serowarnie i ich urządzenia techniczne, za przedsiębiorstwa o charakterze handlowym, przemysłowym i rzemieślniczym, a także za gospodarstwa rolne Odszkodowanie wypłacono za mienie należące do osób szwajcarskich ,które w dniu podpisania układu było w bezpośrednim lub pośrednim władaniu państwa polskiego. Państwa strony dysponowały wykazem imiennym mienia prywatnego objętego odszkodowaniem. Do osób szwajcarskich na datę podpisania układu ,należały osoby, które jako miejsce zamieszkania wybrały Szwajcarię i Szwajcarzy. Tak więc do osób szwajcarskich zaliczono osoby o podwójnym obywatelstwie, polsko – szwajcarskim czy szwajcarsko – polskim W póżniejszym okresie kiedy polskie władze nie mogły wyłączyć z puli roszczeń zgłaszanych przez różne kraje obywateli polskich posiadających obywatelstwo tego kraju, kraju tego już zamieszkania ,władze polskie postanowiły nie uznawać podwójnego już obywatelstwa. Niemniej tan fakt w umowach odszkodowawczych musiały przyjąć do wiadomości, choć obecnie ci obywatele polscy, którzy zostali ujęci w roszczeniach rządu kraju ich powojennego zamieszkania, zatajają ten fakt i jakby z zaniku pamięci powojennej wszczynają roszczenia o ówczesne mienie, już raz zapłacone przez Polskę, tylko, że ich rządowi kraju ich powojennego zamieszkania.
Przyjmując za punkt wyjścia przeliczeniowego, opartym na ówczesnym międzynarodowym systemie walutowym, a system ten był przecież oparty na parytecie złota, i trwał aż do kwietna 1971 roku, można stwierdzić, że Polska w całości i ze wszystkiego cudzoziemskiego mienia rozliczyła się z dwunastoma państwami Zachodu, którym w najtrudniejszym okresie w swojej historii gospodarczej wypłaciła żądane przez nie odszkodowanie. Z tego przynajmniej względu w póżniejszym już okresie mieliśmy uporządkowane stosunki finansowe z Zachodem. Uporządkowane powojenne stosunki finansowe były bardzo przydatne w epoce Gierka, kiedy to Polska zaczęła realizować program modernizacji gospodarki i kiedy poprzez kredyty zagraniczne zaczęła zadłużać się finansowo na Zachodzie. Dla gospodarki polskiej, dla stanu finansów państwa i stopy życiowej społeczeństwa polskiego tamtych lat, było to ogromne obciążenie .Jego ciężar został przymusem politycznym władz przerzucony na całe zubożałe społeczeństwo ,obciążone licznością obowiązkowych świadczeń nie tylko świata pracy, a głównie rolnictwa indywidualnego zwalczanego terminem karnym kułaka ,czy karnym wydobywaniem węgla przez specjalnie organizowane jednostki karno-obozowe z wcielanymi tam dziećmi opozycji niepodległościowej, a kierowanego na eksport, na spłatę zagranicznych, narzuconych nam zobowiązań odszkodowawczych .Należy nadto pamiętać, że w tamtym okresie kiedy powojenne rządy podpisywały umowy odszkodowawcze/ indemnizacyjne w Polsce za posiadanie obcych walut ,groziła nie tylko karna ich konfiskata, ale nawet wyrok śmierci jak w Związku Sowieckim, w którym kara śmierci groziła za posiadanie futra, a nawet czapki sobolowe. Polska, ówczesna krajowa opinia publiczna, raczej się przychylała do stanowiska władz aby mienie cudzoziemskie zostało znacjonalizowane i przeszło na własność ogółu, na własność społeczną. Naród pamiętał pomoc jakiej kraje Zachodu udzieliły Polsce we Wrześniu 1939 roku W Polsce władze podpisując zagraniczne odszkodowania zatajały je przed krajową opinią publiczną ,a ich spłata tam gdzie następowała węglem jak np. do Francji, propagandowo wychwalano eksport polskiego węgla do tego kraju z chwała dla górniczego stanu. O tym, że węgiel jedzie na spłatę zobowiązań po nacjonalizacyjnych społeczeństwo, aż do lat 90-tych nie było informowane.
Z Królestwem Holandii, Polska podpisała odpowiednio dwa protokoły uzgodnień, a następnie układ z dnia 20 grudnia 1963 roku o odszkodowaniu za niektóre interesy holenderskie w Polsce i z godnie z jego postanowieniami wypłaciła Holandii kwotę 9.050.000 florenów holenderskich. Spłaty następowały w ratach. Po wykonaniu spłat układ ostatecznie wygasł w latach siedemdziesiątych.
Z Grecją rząd Polski podpisał układ o odszkodowaniu za interesy greckie w Polsce, w Warszawie w dniu 22 listopada 1963 roku, którym zobowiązał się do wypłaty gotówkowo odszkodowania w kwocie 230.000 dolarów amerykańskich. Po spłacie odszkodowania układ wygasł.
Z Królestwem Norwegii rząd Polski podpisał w Oslo, w dniu 23 grudnia 1955 roku układ o wzajemnej redukcji zobowiązań/roszczeń jakie oba Państwa miały wzajemnie w stosunku do siebie. Kwota roszczenia odszkodowawczego Norwegii była określona na 90 mln koron norweskich. Po redukcji wzajemnych zobowiązań strony potwierdziły wygaśnięcie układu.
Ponadto rząd Polski podpisał taki układ z Austrią wypłacając jej odszkodowanie w kwocie 71.5 miliona szylingów austriackich płatnych w 12 ratach. Podpisano także taki układ z Belgią i Luksemburgiem którym wypłacono 600 mln franków belgijskich oraz z Kanadą której wypłacono odszkodowanie w kwocie 1,225 tys dolarów kanadyjskich płatnych w 7 ratach. Tak więc w bardzo krótkim okresie po zakończeniu wojny o odszkodowania w pierwszej kolejności wystąpiły państwa europejskie sojusznicy Polski z czasów wojny, a potem dopiero kraje Ameryki Północnej.
Odszkodowania majątkowe wobec USA
Izba Reprezentantów Kongresu USA już w lipcu 2008 roku zaczęła przygotowywać rezolucję wzywającą władze polskie do zwrotu lub do wypłaty rekompensaty właścicielom mienia prywatnego – jak użyto terminu „zagrabionego przez III Rzeszę i rządy komunistyczne”. We wrześniu 2008 roku projekt ten został przyjęty i Kongres Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej przyjął taką rezolucję Nr 371 z dnia/ …………………. , której treść zasadniczo nie odbiega od projektu. Projekt tej rezolucji był omawiany w prasie polskiej, a sama rezolucja w małym stopniu, również w Parlamencie Polskim projekt był omawiany, i był przedmiotem oświadczeń i interpretacji poselskich, głównie Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Rezolucja ta nie wspomina, że problem powojennych odszkodowań majątkowych za pozostałe i ocalałe po straszliwej niemieckiej, wojennej okupacji Polski, mienie amerykańskie zostało przez ówczesne polskie władze krajowe, uznawane przez Stany Zjednoczone, zostało mocą układu odszkodowawczego zawartego przez rząd Polski z rządem Stanów Zjednoczonych już w roku 1960. spłacone w całości.
Rezolucja ingeruje w wewnętrzne sprawy polskie, gdyż ujmuje się przede wszystkim jakby za mniejszością żydowską Polski międzywojennej, której mienie rzekomo zostało zrabowane przez polskie rządy. Należałoby to mienie wymienić i omówić publicznie. Stany Zjednoczone już od roku 1960 dysponują wykazem takiego mienia tej mniejszości przekazanego im przez ich powojennych, a przedwojennych polskich, obywateli oraz przez powojenne rządy polskie. Takim zestawem mienia dysponowały organizacje mniejszości narodowej w Polsce, a nam ten wykaz był dobrze znany i w Polsce on jest, powinien być upubliczniony, aby było wiadomym, za które mienie już raz Polska (obywatele polscy) zapłaciła i jakie pozycje tego upaństwowionego przez władze komunistyczne mienia majątkowego zostały póżniej, nie tylko po roku 1990 zwrócone, a potem natychmiast sprzedane.
Rezolucja wzywa kraje Europy Środkowej i Wschodniej wyzwolone po 1989 roku spod sowieckiego zwierzchnictwa i dyktatury komunistycznej, do zwrotu lub rekompensaty za mienie prywatne i społeczno-wyznaniowe, niestosownie skonfiskowane podczas epoki nazistowskiej i komunistycznej, a nawet ponagla poszczególne kraje tego regionu do zapewnienia, że ustawodawstwo zwrotu lub rekompensowania zajętego mienia nie jest należycie wdrażane. W rezolucji używa się nawet terminu „złupionego”, stawiając jakby znak równości pomiędzy hitlerowskim reżimem okupacyjnym a powojennymi dyktaturami komunistycznymi w tych krajach. Nie wspomina natomiast nic w rezolucji i nie wymienia się spadkobierców reżimu nazistowskiego, a więc Niemiec, jako zobowiązanego płatnika do wypłaty rekompensaty za zrabowane czy zniszczone przez ten ludobójczy reżim niemieckiej III Rzeszy, odszkodowań tym, o których resztkowe ocalałe z wojny mienie, w większości odbudowane po wojnie przez narody tych krajów, Kongres w rezolucji się dopomina. Jakoś nigdy Stany Zjednoczone i Kongres nie upomniały się o odszkodowania dla ofiar wojennych od tego reżimu, który wywołał tak straszliwą w skutkach dla ludzkości wojnę. Wzywa, niemal natychmiast, Polskę do uchwalenia ustawodawstwa takiego, aby posiadacze przedwojennego mienia prywatnego przejętego i upaństwowionego przez komunistyczny rząd polski po II wojnie światowej, byli w stanie otrzymać zwrot tego mienia lub, tam gdzie to nie możliwe wypłacono rekompensatę, nadmieniając, że wielu z tych byłych właścicieli mienia jest już dobrze po 80-tce, a nawet starszych. Wzywa też Sekretarza Stanu USA do dalszego zaangażowania się w otwarty dialog z Rządem Polski i aby w Polsce wszechstronnie i rzetelnie zwrócono lub zrekompensowano za byłe mienie prywatne. O czyje mienie więc chodzi. Powojenni obywatele Stanów Zjednoczonych, a byli przedwojenni obywatele polscy już taką rekompensatę otrzymali i to za pośrednictwem Rządu USA. Wykazem tych byłych obywateli Polski, którzy za mienie otrzymali odszkodowania Rząd USA dysponował, a był on załącznikiem do polsko-amerykańskiego układu odszkodowawczego, który to układ jest w zbiorze Biblioteki Kongresu USA, a tym samym i ten jej integralny załącznik ,choć w zestawie internetowym układ jest, ale bez załącznika. Tym zawartym układem odszkodowawczym Stany Zjednoczone wzięły na siebie odpowiedzialność wypłaty otrzymanego od Polski odszkodowania swoim obywatelom zgłoszonym na amerykańskiej liście roszczeń prywatnych od Polski ustalonej po inwentaryzacyjnie i w Polsce przed rokiem 196o.Zawarcie układu z Polska oznaczało że Rząd USA zgodził się na wynegocjowaną kwotę, która miała stanowić żródło finansowania roszczeń ich obywateli. Tym samym układ przeniósł odpowiedzialność za wypłatę tego odszkodowania osobom indywidualnym ze strony polskiej na amerykańską.
Skoro rezolucja nie dotyczy mienia lub interesów obywateli USA znaczy to, że Kongres ingeruje w wewnętrzne sprawy polskie. Polska ma prawo rozwiązywać swoje wewnętrzne problemy bez dyktatu zewnętrznego, tym bardziej, że sprawa tak zwanych zobowiązań za armię gen. Hallera z czasów I wojny światowej i tworzenia jej na terenie USA potem Kanady nie była przez Rząd Stanów Zjednoczonych rozwiązana niemal do lat 1990-tych, a więc przez ponad 70 lat. Amerykanie znają zapewne stanowisko Rządu USA w kwestii powojennego zwrotu polskiego mienia, państwowego i prywatnego, zrabowanego przez ludobójczy nazistowski reżim w Polsce w czasie II wojny światowej, jego losy i powojenne przywłaszczenie, czy też przez inny obcy nam reżim, a co jakoś zostało zapomniane. Rezolucja nie mająca mocy prawnej, powinna być w publicystyce naukowej przedmiotem analitycznych i ekonomiczno-prawnych rozważań.
W dniu 16 lipca 1960 roku rząd Polski podpisał z rządem USA układ dotyczący roszczeń majątkowych obywateli i instytucji USA od Polski za pozostawiony i ocalały w Polsce majątek obywateli i instytucji amerykańskich. Zgodnie z art.1 tegoż traktatu/umowy Rząd Polski zobowiązał się zapłacić, z Rząd USA przyjąć, 40 mln ówczesnych dolarów amerykańskich za całkowite uregulowanie i zaspokojenie wszystkich roszczeń obywateli USA, zarówno osób fizycznych jak i prawnych, z tytułu nacjonalizacji i innego rodzaju przejęcia przez Polskę mienia oraz praw i interesów związanych lub odnoszących się do mienia, które nastąpiło w Polsce przed dniem podpisania i wejścia tego układu w życie. Spłata tego zobowiązania przez Polskę następowała do Sekretarza Stanu USA w rocznych ratach i została w całości spłacona i rozliczona dnia 10 stycznia 1981 roku.
Do roszczeń objętych tą umową zaliczono wówczas nacjonalizację i innego rodzaju przejęcia przez Polskę mienia oraz praw i interesów związanych lub odnoszących się do mienia, przejęcia własności albo utraty używania lub użytkowania mienia na podstawie polskich ustaw, dekretów lub innych zarządzeń ograniczających lub uszczuplających prawa i interesy przedsiębiorstw, które zostały znacjonalizowane lub przejęte przez Polskę i długów, które obciążały mienie znacjonalizowane, czy przejęte przez Polskę.
Za datę przejęcia przez Polskę tego mienia przyjęto datę polskich ustaw, dekretów lub innych decyzji. Wszystkie mienie przejęte przez Polskę, a ocalałe z wojny było oceniane, przez specjalistów obu stron. Dla tego celu powołano dwustronne grupy eksperckie i do tej grupy ekspertów, USA delegowały swoich przedstawicieli do swojej Ambasady w Warszawie. Eksperci ci weryfikowali poszczególne pozycje zgłaszane przez ich właścicieli oraz przez przedstawicieli władz polskich, które pozycje i czyjego mienia zostały znacjonalizowane po stanie inwentaryzacyjnym.
Zasady umów odszkodowawczych polegały na tym, że były zawierane z tymi państwami ,których przedwojenne resztkowe po wojnie mienie zostało upaństwowione, utrata jego własności lub użytkowania przez pierwotnych cudzoziemskich właścicieli, a przeszło w użytkowanie Państwa Polskiego .Istotą tych umów była i jest zasada, że przy spełnieniu przez stronę polską warunków zapłaty uzgodnionej kwoty odszkodowawczej ,umowy te dla strony polskiej miały skutek zwalniający stronę polską w przedmiocie zaspokojenia roszczeń podmiotów /osób fizycznych i prawnych/ uprawnionych i obcych, skutek zwalniający został osiągnięty bez względu na fakt czy osoby uprawnione wystąpiły z właściwym roszczeniem czy też nie. Państwa strony zawierające układ były świadome faktu, że wypłata odszkodowań w pełnej przedwojennej wartości i przez wyniszczone i wyrabowane wojną Państwo Polskie była z ekonomicznego punktu widzenia nie możliwa do spełnienia. Dążono do ustalenia możliwie najrealniejszego poziomu wartości, i możliwości spłaty komunizowanej gospodarki. Rządy państw roszczeniowych godziły się na wynegocjowane kwoty uznając w stopniu porównywalnym, że uzyskane poziomem kwotowym odszkodowanie pozwala jego byłym posiadaczom na właściwe zagospodarowanie już nowym mieniem w kraju otrzymującym odszkodowanie. Ze strony niektórych państw było to rozważne stanowisko. Zarzuty czy ewentualne póżniejsze roszczenia ,co do rzekomego nie wypłacenia odszkodowania indywidualnym osobom pojawiające się już po zawarciu tych układów, nie mogły i nie mogą być kierowane do Polski, czy w Polsce, ponieważ to rządy tych państw ,otrzymując odszkodowanie w całości spłaty interesów swojego państwa, przejęły na siebie rozdział tych kwot i to bez prawa jakiegokolwiek udziału strony polskiej. Polska strona nie miała w żadnym okresie prawa ani wpływu na decyzje wydawane przez rząd, który otrzymał odszkodowanie w przedmiocie wypłaty odszkodowania w kraju, który je otrzymał czy też ewentualnej odmowy wypłaty odszkodowania komuś za kogo ten rząd pobrał od Polski to odszkodowanie. Rozdziałem kwot w kraju otrzymującym odszkodowanie zajmowały się specjalne organa powołane w tych państwach do realizacji zadań i programów wynikających z tych zawartych z Polską układów. Zaznaczyć należy, że współczesna wartość wypłaconych odszkodowań wynosi około dwóch miliardów dolarów amerykańskich…
Warunkiem wspólnym niemal wszystkich umów odszkodowawczych stawianym przez rządy państw roszczeniowych było posiadanie obywatelstwa tego kraju. Niektóre z tych państw do terminu własnego obywatelstwa zaliczały także obywatelstwo podwójne np. polsko-amerykańskie oraz fakt stałego osadnictwa w tym kraju. Z tego też względu pewna część byłych obywateli polskich, która po ocaleniu znalazła się w danym państwie roszczeniowym nabyła poprzez rząd tego kraju prawo do odszkodowania za utracone /upaństwowione/ swoje mienie i swoje interesy w Polsce. Skoro nabyła odszkodowanie ponad 50 lat temu, nie może liczyć, ani ich spadkobiercy ,że teraz wolna i demokratyczna Polska zwróci im to mienie w zmienionej wielonakładowo inwestycyjnie naturze lub, że ponownie wypłaci im rekompensatę pieniężną i to według ich obecnej wartości wolnorynkowej. Sytuacja gospodarcza lat 50-tych czy 60-tych ubiegłego wieku w niczym nie równa się obecnej, to dwie odmienne ekonomicznie epoki. Nie należy też liczyć, że w Polsce jest życzeniowy bałagan, ze nie posiadamy dowodów inwentaryzacyjnych mienia przypisanego do każdej umowy odszkodowawczej. Wszelka tego rodzaju dokumentacja została zarchiwizowana, można i należy się nią obowiązkowo posługiwać przy wszelkiego rodzaju zgłaszanych roszczeniach majątkowych. Polskie Sądy powinny dysponować wszystkimi tymi umowami odszkodowawczymi wraz z przypisanymi do nich wykazami majątkowymi i w każdym przypadku żądać udowodnienia obywatelstwa z czasokresu umowy odszkodowawczej oraz przedkładania państwowego potwierdzenia, że za dane mienie /nieruchomość/ zostało lub nie zostało w żadnym przypadku wypłacone odszkodowanie. Należy też od własnych, polskich urzędów żądać dowodów i potwierdzeń czy za daną nieruchomość zostało wypłacone odszkodowanie, komu i kiedy, tzn. umową z danym państwem lub w inny sposób, bo takie indywidualne przypadki wypłaty odszkodowań osobom fizycznym w okresie powojennym były. Tymi wszystkimi dowodami wypłaty odszkodowania dysponowało powojenne Ministerstwo Skarbu, Ministerstwo Finansów, Bank Handlowy w Warszawie S.A., Ministerstwo Spraw Zagranicznych, Prezydent m.st.Warszawy a także kilka innych instytucji państwowych funkcjonujących nadal.
Koniec Części I
Załącznik:
UKŁAD MIĘDZY RZĄDEMPOLSKIEJ RZECZYPOSPOLITEJ LUDOWEJI RZĄDEM STANÓW ZJEDNOCZONYCH AMERYKIDOTYCZĄCY ROSZCZEŃ OBYWATELI STANÓW ZJEDNOCZONYCH
Rząd Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej i Rząd Stanów Zjednoczonych Ameryki, pragnąc dokonać uregulowania roszczeń obywateli Stanów Zjednoczonych do Polski oraz pragnąc dokonać postępu w stosunkach gospodarczych między obu krajami, uzgodniły, co następuje:
ARTYKUŁ I
A. Rząd Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, zwany dalej Rządem Polskim, zgadza się zapłacić a Rząd Stanów Zjednoczonych przyjąć sumę$ 40.000.000.-wwalucie Stanów Zjednoczonych na całkowite uregulowanie i zaspokojenie wszystkich roszczeń obywateli Stanów Zjednoczonych, zarówno os6b fizycznych jak prawnych, do Rządu Polskiego z tytułu nacjonalizacji i innego rodzaju przejęcia przez Polskę mienia oraz praw i interesów związanych lub odnoszących się do mienia, które miało miejsce w dniu lub przed dniem wejścia w życie niniejszego Układu.
B. Zapłata przez Rząd Polski sumy $ 40.000.000będzie dokonana do rąk Sekretarza Stanu Stanów Zjednoczonych w dwudziestu rocznych ratach po $ 2.000.000 w walucie Stanów Zjednoczonych, przy czym każda rata powinna być uiszczonawdziesiątym dniu stycznia, poczynając od dnia dziesiątego stycznia1961roku.
ARTYKUŁ II
Roszczeniami, o których mowa w artykuleiktóre są uregulowane i zaspokojone niniejszym układem, są roszczenia obywateli Stanów Zjednoczonych z tytułu:
a) nacjonalizacji i innego rodzaju przejęcia przezPolskęmienia oraz prawi interesów związanych lub odnoszących się do mienia;
b) przejęcia własności albo utraty używania lub użytkowania mienia na podstawie polskichustaw,dekretów lub innych zarządzeń, ograniczających lub uszczuplających prawa i interesy związane lub odnoszące się do mienia, przy czym rozumie się, że dla celów niniejszego ustępudatą przejęcia własności a1bo utraty używania lub użytkowania jest data, wktórej tego rodzaju polskie prawa, dekrety lub inne zarządzenia zostały po raz pierwszy zastosowanedo mienia; oraz
c) długów przedsiębiorstw, które zostały znacjonalizowane lub przejęte przez Polskę i długów, które obciążyły mienie znacjonalizowane, przejęte na własność lub inaczej przejęte przez Polskę.
ARTYKUŁ III
Suma zapłacona Rządowi Stanów Zjednoczonych w myśl artykułu I niniejszego układu zostanie rozdzielona w sposób i zgodnie z metodą podziału, zastosowanymi wedle uznania Rządu Stanów Zjednoczonych.
ARTYKUŁ IV
Po wejściu w życie niniejszego układu Rząd Stanów Zjednoczonych nie będzie przedstawiał Rządowi Polskiemu ani nie będzie popierał roszczeń obywateli Stanów Zjednoczonych do Rządu Polskiego, o których mowa w artykule I niniejszego układu. W przypadku gdyby takie roszczenia zostały bezpośrednio przedłożone przez obywateli Stanów Zjednoczonych Rządowi Polskiemu. Rząd Polski przekaże je Rządowi Stanów Zjednoczonych.
ARTYKUŁ V
A. Dla ułatwienia Rządowi Stanów Zjednoczonych rozdziału pomiędzy wnoszących roszczenia sumy mającej być zapłatą przez Rząd Polski, Rząd Polski dostarczy na życzenie Rządu Stanów Zjednoczonych takich informacji lub dowodów zawierających szczegóły dotyczące własności i wartości mienia oraz praw i interesów związanych lub odnoszących się do mienia, jakie mogą być potrzebne lub odpowiadające temu celowi, a w przypadku gdyby takie informacje lub dowody zostały uznane za niewystarczające, zezwoli na zbadanie przez przedstawicieli Rządu Stanów Zjednoczonych, w zakresie dopuszczalnym przez przepisy polskie, mienia do którego zgłoszono roszczenie, jako do mienia znacjonalizowanego lub przejętego przez Polskę.
B. W celu zabezpieczenia Rządu Polskiego przed możliwym dochodzeniem praw za pośrednictwem krajów trzecich, lub w inny sposób, roszczeń uregulowanych niniejszym układem, Rząd Stanów Zjednoczonych dostarczy Rządowi Polskiemu kopii takich formalnych oświadczeń odnośnie roszczeń, jakie zostaną przedstawione przez wnoszących roszczenia oraz kopii decyzji dotyczących ważności i wysokości roszczeń.
C. Odnośnie każdego roszczenia, które zostało przez Rząd Stanów Zjednoczonych uznane za ważne, Rząd Stanów Zjednoczonych dostarczy Rządowi Polskiemu oryginalne dokumenty odnoszące się do mienia znacjonalizowanego lub przejętego przez Polskę, z których wynika roszczenie, włączając akcje osób prawnych, stanowiące własność wnoszącego roszczenie, o ile całość mienia takiej osoby prawnej zostało znacjonalizowana lub przejęta przez Polskę. W przypadku gdy roszczenie nie jest oparte na takich dokumentach, Rząd Stanów Zjednoczonych dostarczy Rządowi Polskiemu zwolnienie z zobowiązania podpisane przez wnoszącego roszczenie.
D. Obydwa Rządy będą sobie wzajemnie dostarczać informacji lub udzielać pomocy w zakresie podanym w paragrafach A, B i C niniejszego artykułu, wedle procedury mającej być uzgodnioną pomiędzy obu Rządami.
ARTYKUŁ VI
W ciągu 30 dni po wejściu w życie niniejszego układu Rząd Stanów Zjednoczonych odwoła swoje zarządzenia blokujące wszelkie polskie mienie w Stanach Zjednoczonych.
ARTYKUŁ VII
Załącznik do niniejszego układu stanowi integralną część tego układu.
ARTYKUŁ VIII
Niniejszy układ wchodzi w życie z dniem jego podpisania. Na dowód czego podpisani, zaopatrzeni we właściwe pełnomocnictwa przez swoje Rządy, złożyli podpisy na niniejszym układzie. Sporządzono w Waszyngtonie dnia 16 lipca 1960 r. w dwóch egzemplarzach, każdy w językach polskim i angielskim, przy czym oba teksty są jednakowo autentyczne.
ZA RZĄD POLSKIEJ RZECZYPOSPOLITEJ LUDOWEJ
ZA RZĄD STANÓW ZJEDNOCZONYCH AMERYKI
ZAŁĄCZNIK (do załącznika, czyli powyższego dokumentu)
Dla ce1ów rozdziału przez Rząd Stanów Zjednoczonych sumy mającej być zapłaconą przez Rząd Polski, „roszczeniami obywateli Stanów Zjednoczonych” są prawa i interesy związaneiodnoszące siędomienia znacjonalizowanego, przejętego na własność lub inaczej przejętego przez Polskę, które od daty nacjonalizacji, przejęcia na własność lub innego przejęcia, do dnia wejścia w życie niniejszego układu, były nieprzerwanie, z zastrzeżeniem postanowieńwparagrafachBi C niniejszego załącznika:
a) bezpośrednio własnością osób fizycznych będących obywatelami Stanów Zjednoczonych;
b) bezpośrednio własnością os6b prawnych utworzonych na podstawie prawa Stanów Zjednoczonych, jednego z wchodzących w skład stanów lub ich innej jednostki politycznej, których pięćdziesiąt procent lub więcej kapitału akcyjnego lub udziałów majątkowych było własnością obywateli Stanów Zjednoczonych;
c) bezpośrednio własnością osób prawnych utworzonych na podstawie prawa Stanów Zjednoczonych, jednego z wchodzącychwskład stanówlub ich innej jednostki po1itycznej, których pięćdziesiąt procent lub więcej kapitału akcyjnego lub udziałów majątkowych było własnością osób fizycznych będących obywatelami Stanów Zjednoczonych, bezpośrednio lub pośrednio poprzez udziaływjednej lub kilku osobach prawnych jakiejkolwiek narodowości.;
d) pośrednio własnością osób fizycznych będących obywatelami Stanów Zjednoczonych lub osób prawnych utworzonych na podstawie prawa Stanów Zjednoczonych, jednego z wchodzących w skład stanów lub ich innej jednostki politycznej,poprzez udziały w osobach prawnych utworzonych na podstawie prawa Stanów Zjednoczonych, jednego z wchodzących w skład stanów lub ich innej jednostki politycznej, które nie zostały objęte wyżejkategorią/b/lub/c/;
e) pośrednio własnościąosób objętych wyżej kategorią /a/, /b/lub /c/, poprzez własność kapitału akcyjnego lub bezpośrednich udziałówmajątkowych w osobach prawnych utworzonych na podstawie prawa polskiego, których. jakakolwiek część mienia została przejęta przez Polskę, lubwosobach prawnych utworzonych na podstawie prawa niemieckiego, których przeważająca część mienia została przejętaprzez Polskę;
f) pośrednio własnością osób objętych wyżej kategorią /d/ poprzez własność osób prawnych, o których mowa w końcu zdania dotyczącego tej kategorii, kapitału akcyjnego lub bezpośrednich udziałów majątkowych w osobach prawnych utworzonych na podstawie prawa polskiego, których jakakolwiek część mienia została przejęta przez Polskę, lub w osobach prawnych utworzonych na podstawie prawa niemieckiego, których przeważająca część mienia została przejęta przez Polskę, a które zaprzestały swej działalności; lub
g) pośrednio własnością osób objętych wyżej kategorią/a/, /b/, /c/lub/d/,mających interesy, które łącznie stanowią znaczną sumę, przez każdą ilość osób prawnych zorganizowanych na podstawie prawa jakiegokolwiek kraju, kt6rych znacznaczęść mieniazostała przejęta przez Polskę, z wyjątkiem jednak interesów, które podlegają odszkodowaniu na mocy jakiegokolwiek innego układu międzynarodowego, w których stroną jest Polska.
B. Osobyprawne utworzone na podstawie prawaStanów Zjednoczonych, jednegoz wchodzących w skład stanów lub innej jednostki politycznej, które zostały zreorganizowane w drodze postępowania sądowego, po tym, jak ich mienie lub prawa i interesy związane lub odnoszące się do mienia zostały znacjonalizowane lub przejęte przez Polskę, będą uczestniczyły w sumie mającej być zapłaconą przez Rząd Polski tylko w takiej mierze, w jakiej kapitał akcyjny lub udziały majątkowe w takich osobach prawnych były w czasie nacjonalizacji lub innego przejęcia własnością osób fizycznych będących obywatelami Stanów Zjednoczonych, bezpośrednio lub pośrednio poprzez udziały w jednej lub kilku osobach prawnych, utworzonych na podstawie prawa Stanów Zjednoczonych, jednego z wchodzących w skład stanów lub ich innej jednostki politycznej.
C. Roszczenia oparte w całości lub części na własności nabytej po dacie zastosowania dyskryminujących niemieckich zarządzeń, pozbawiających lub ograniczających prawa właścicieli takiej własności, będą partycypować w sumie mającej być zapłaconą przez Rząd Polski tylko w takiej części tych roszczeń, które nie są oparte na własności nabytej w tych warunkach.
PROTOKÓL
Przedstawiciele Ministerstwa Finansów Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej
oraz Rządu Stanów Zjednoczonych, mając na uwadze realizację postanowień
Artykułu 5-go Układu pomiędzy Rządami Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej
oraz Stanów Zjednoczonych, dotyczącego Roszczeń obywateli Stanów Zjednoczonych, zawartego w Waszyngtonie w dniu 16 lipca 1960 r., spotkali się w Warszawie i uzgodnili, co następuje:
W celu wykonania postanowień Artykułu 5-go Układu dotyczącego Roszczeń Rząd Stanów Zjednoczonych wyznaczy specjalnego reprezentanta oraz jego zastępcę, którzy będą wchodzić w skład Ambasady Stanów Zjednoczonych, jako urzędnicy dyplomatyczni, odpowiedzialni przed Ambasadorem Stanów Zjednoczonych.
Reprezentant Stanów Zjednoczonych pełnić będzie rolę łącznika pomiędzy „Foreign Claims Settlement Commission” Stanów Zjednoczonych a Ministerstwem Finansów Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, zwanym dalej Reprezentantem Polskim, które będzie dostarczać informacji przewidzianych w Artykule 5-ym Układu dotyczącego Roszczeń. Reprezentant Stanów Zjednoczonych, pełniąc swoje czynności przy pomocy odpowiedniego zespołu współpracowników, będących również członkami zespołu pracowników Ambasady, wyznaczonymi do tego celu będzie kierować zapytania na piśmie do Polskiego Ministerstwa Finansów i/lub do jego wyznaczonych przedstawicieli – oraz pozostawać będzie z nim w łączności w celu uzyskania informacji niezbędnych do sprawdzenia bądź oddalenia roszczeń, objętych wyżej wymienionym Układem.
1. Reprezentant Stanów Zjednoczonych pełnić będzie swe czynności tak długo, jak długo wymagać tego będzie wykonanie postanowień Artykułu5-go, lecz jeżeli Kongres -Stanów Zjednoczonych zakreśliłby termin dla zakończenia prac związanych z zaspokojeniem roszczeń, Ministerstwo Finansów zgadza się w miarę możliwości współdziałać z „Foreign Claims Settlement Commission” dla ułatwienia tej Komisji wywiązania się z jej obowiązków.
2. Ministerstwo Finansów wyraża zgodę i gotowość do udzielania wymaganych informacji, opartych na istniejących dokumentach oraz innych dostępnych danych – w czasie nie dłuższym niż 6 miesięcy od otrzymania prośby o taką informację. Każda taka prośba winna szczegółowo wskazywać, jakich informacji potrzebuje „Foreign Claims Settlement Commission” dla ustalenia tytułu prawnego, stanu i wartości mienia, na którym opiera się roszczenie.
3. Dla ułatwienia „Foreign Claims Settlement Commission” określenia wartości małych miejskich i wiejskich posiadłości, Reprezentant Polski dostarczy Reprezentantowi Stanów Zjednoczonych informacji o przedwojennych cenach gruntów ornychileśnych różnych klas, położonych w różnych rejonach kraju, o cenach placów miejskich oraz o cenach typowych budynków mieszkalnych miejskich i wiejskich, jak również o wartości typowych małych przedsiębiorstw przemysłowych i handlowych, zakładów rzemieślniczych i t.d., opartych na szacunkach ubezpieczeniowych oraz na innych dostępnych danych. Jeżeli tak sporządzony szacunek wartości określonego mienia z rodzaju wyżej wymienionych, okazałby się, wskutek szczególnych warunków,niewystarczającym dla celów „Foreign Claims Settlement Commission” , to Reprezentant Polski dostarczy wszystkich dostępnych danych o przedwojennej wartości takiego określonego mienia.
4. Na prośbę Reprezentanta Stanów Zjednoczonych Reprezentant Polski dostarczać będzie szacunki wartości mienia znacjonalizowanego, tak jak zostały one sporządzone przez władze polskie w dniu przejęcia tego mienia. Reprezentant Polski dostarczać będzie przez swych przedstawicieli w miarę możliwości, informacji co do rozmiarów i stopnia szkód, poniesionych przez dane mienie w wyniku wojny oraz okupacji przez nieprzyjaciela.
5. Uzgodniono, że inspekcje i badania na miejscu przeprowadzane będą wówczas gdy „Foreign Claims Settlement Commission” uzna informacje dostarczone stosownie do paragrafu 3 i 4 – za niewystarczające do ustalenia faktów, niezbędnych dla oceny wchodzącego w grę roszczenia.W takich przypadkach stosować się będzie następujący sposób postępowania:
a) Reprezentant Stanów Zjednoczonych przedkładać będzie Reprezentantowi Polskiemu prośbę na piśmie o przeprowadzenie badania na miejscu, wskazując okoliczności, które takie badanie będzie miało ustalić.
b) Nie później niż w ciągu jednego miesiąca od otrzymania takiej prośby, Reprezentant Polski uzgodni z Reprezentantem Stanów Zjednoczonych zakres i czas takiego badania lub dostarczy takich dodatkowych materiałów, informacji i danych dotyczących tej sprawy, które mogą – według oceny „Foreign Claims Settlement Commission” – uczynić takie badanie zbędnym
c) Reprezentant Polski będzie towarzyszyć Reprezentantowi Stanów Zjednoczonych przy dokonywaniu inspekcji i badań na miejscu. Reprezentant Polski powiadamiać będzie Reprezentanta Stanów Zjednoczonych o tym, że określone wymagane badania nie mogą być przeprowadzone z uwagi na zakazy przepisów polskich.
6. Reprezentant Stanów Zjednoczonych przekazywać będzie Reprezentantowi Polskiemu kopię każdego roszczenia zgłoszonego w terminie, określonym przez „Foreign Claims Settlement Commission” zgodnie z przepisami Stanów Zjednoczonych, jak również kopię każdej ostatecznej decyzji „Foreign Claims Settlement Commission” w odniesieniu do zgłoszonych we właściwym terminie roszczeń, wniesionych na zasadzie Polsko-Amerykańskiego Układu dotyczącego Roszczeń.
7. Reprezentant Stanów Zjednoczonych przekazywać również będzie Reprezentantowi Polskiemu następujące dokumenty:
a) papiery wartościowe emitowane przez osoby prawne a stanowiące własność takich osób, które uzyskują zaspokojenie roszczeń opartych na nacjonalizacji lub innego rodzaju przejęciu przez Polskę całej własności takich osób prawnych,
b) podpisane przez osoby wnoszące roszczenia uwierzytelnione zrzeczenia się na rzecz Państwa Polskiego ich praw z tytułu udziałów w spółkach z ograniczoną odpowiedzialnością lub podobnych, jeżeli udziały te nie są oparte na akcjach7jak również praw opartych na przejęciu własności lub utracie używania i korzystania z mienia położonego w Polsce – jeżeli osoby takie uzyskają zaspokojenie roszczeń swoich opartych na tego rodzaju prawach,
c) uwierzytelnione zrzeczenia się podpisane przez osoby, które uzyskają zaspokojenie roszczeń opartych na długach przedsiębiorstw znacjonalizowanych lub przejętych przez Polskę oraz roszczeń opartych na długach, które stanowiły obciążenie mienia znacjonalizowanego lub w inny sposób przejętego przez Polskę.
8. Foreign Claims Settlement Commission zgadza się pokrywać koszty poniesione przez Ministerstwo Finansów przy sporządzaniu uwierzytelnionych lub foto statycznych kopii dokumentów urzędowych lub akt oraz koszty specjalnych usług polskich inżynierów, architektów i innych techników w przypadkach, gdy usług takich zażąda Reprezentant Stanów Zjednoczonych.
Podpisano w Warszawie, dnia 29 listopada 1960 roku, w dwóch egzemplarzach, każdy w językach polskim i angielskim, przy czym oba teksty są jednakowo autentyczne.
“Bezpieczeństwo kalendarza szczepień dla dzieci ustalanego przez CDC [w Polsce też] nie zostało nigdy potwierdzone w badaniach klinicznych. Szczepienia są podawane milionom dzieci każdego roku, aczkolwiek organy służby zdrowia nie posiadają naukowych danych z badań nad synergistyczną toksycznością wszystkich kombinacji szczepień, które otrzymują niemowlęta. Krajowe kampanie szczepień muszą być poparte dowodami naukowymi. Żadne dziecko nie powinno podlegać polityce zdrowotnej, która nie opiera się na rzetelnych zasadach naukowych oraz, gdy w rzeczywistości wykazano, że jest potencjalnie niebezpieczna.” – Journal of American Physicians and Surgeons, Volume 21, Number 2, 2016; Combining Childhood Vaccines at One Visit Is Not Safe https://www. researchgate. net/publication/304896973_Combining_Childhood_Vaccines_at_One_Visit_Is_Not_Safe
Szybkie porównanie zdrowia szczepionych vs. nieszczepionych dzieci może wzbudzić u Ciebie zainteresowanie tematem szczepień. Użyjemy wskaźnika występowania autyzmu jako miary.
Szczepieni
Nieszczepieni
Ogólna populacja dzieci w Stanach Zjednoczonych
W 2009 roku u jednego na 100 dzieci diagnozowano autyzm. (Źródło) [obecnie dochodzi do 1 na 50]
Amisze z hrabstwa Lancaster w stanie Pensylwania
U 1 na 4.875 zdiagnozowano autyzm. [Uwaga: z czwórki dzieci, które mają autyzm z ogólnej liczby 19.500 jedno było narażone na wysoki poziom rtęci z elektrowni. Pozostała trójka w tym jedno dziecko przyjęte spoza społeczności Amiszów było szczepione (dziewczynka).] (Źródło)
Homefirst Health Services w północnej części stanu Illinois
0 na 35.000. [Uwaga: Tę grupę 35.000 dzieci nie tylko wyróżnia brak występowania autyzmu – 90% z nich nie było w ogóle szczepionych. Występowanie astmy jest tak niskie, że ubezpieczeniowy gigant Blue Cross Blue Shield zasygnalizował “problem”. BKNB faktycznie skontaktował się z Homefirst pytając o to, jak to jest możliwe! Ich pacjenci są tak zdrowi, że prawodawcy zaproponowali ustawę nakazującą przeprowadzenia badania, które ma ustalić dlaczego ci nieszczepieni pacjenci są o wiele zdrowsi niż ich szczepione odpowiedniki.] (Źródło)
Ankieta „Szczepieni vs nieszczepieni” w stanie Oregon i Kalifornia
Zaszczepieni chłopcy mają o 155% większe ryzyko wystąpienia zaburzeń neurologicznych, takich jak ADHD lub autyzm niż nieszczepieni [badano ponad 9.000 chłopców w Kalifornii i Oregonie] (Źródło)
Badania nad autyzmem: Brak związku ze szczepionkami
W czternastu “badaniach” ustalono, że nie można potwierdzić związku pomiędzy szczepieniem i autyzmem. Spójrz na to, kto przeprowadził te badania (jedną próbkę dowodów, że szczepionki powodują autyzm znajdziesz tutaj 1, 2). A swoją drogą, czy wiesz, że skuteczność szczepionek (że działają) nigdy nie została udowodniona? Powodem dla którego nie przeprowadza się badań z podwójnie ślepą próbą z obojętnym placebo, podczas których sprawdzono by czy szczepionki działają jest to, że z etycznego punktu widzenia nie można w czasie badania pozostawić kogoś bez ochrony. Argument ten nie ma większego sensu. Mamy duże populacje odmawiających wszystkich szczepionek i oni byliby chętni, aby wykorzystać ich jako grupę kontrolną.
Inne badanie, które nigdy nie zostało przeprowadzone, mimo ciągłej namowy tych, którzy kwestionują skuteczność i bezpieczeństwo szczepionek to pełnowartościowe badanie nad zdrowiem zaszczepionych w porównaniu do nieszczepionych … wyniki byłyby katastrofalne dla celów farmaceutycznych i instytucji zdrowia publicznego. Proszę nie zakładaj, że twój lekarz wie i rozumie co robią szczepionki. Sam stań się ekspertem.
W świecie medycyny istnieje taki koncept jak medycyna oparta na dowodach W tym koncepcie badanie empiryczne, które spełnia kryterium najwyższych standardów to badanie metodą podwójnie ślepej próby, z grupą kontrolną otrzymującą placebo, obojętną substancją jak na przykład sól fizjologiczna.
A czy szczepienia mogą się pochwalić takim standardem jakości? Jeśli chodzi o bezpieczeństwo rozumiane jako brak negatywnych efektów? Niestety, ale nie ma ani jednego takiego badania (chyba, że istnieje a jeszcze nie wiem o tym).
“W 1950 roku (przed rozpoczęciem masowych szczepień), USA miały trzecią najniższą śmiertelność niemowląt na świecie. Do 1986 roku USA spadły na 17 miejsce. W 1995 roku USA spadły na 23 miejsce, a teraz USA spadły do zatrważającej 24 pozycji, jeśli chodzi zdrowie swoich dzieci. Ale za to USA obecnie zajmuje pierwsze miejsce w podporządkowaniu się szczepieniom wobec rządowych nakazów.” – Patti White RN 17 maj 1999 – Subcommittee on Criminal Justice, Drug Policy, and Human Resources of the Committee on Government Reform odnośnie Hepatitis B Vaccine Hearings School Nurse Perspective
Przyjmowanie szczepionki DTP wiązało się z 5-krotnie wyższą umieralnością niż w przypadku nieszczepienia. Żadne z prospektywnych badań nie wykazało korzystnego wpływu szczepionki DTP na przeżywalność. “Wśród dzieci w wieku od 3 do 5 miesięcy, które otrzymały szczepionkę DTP (± OPV) stosunek wskaźników ryzyka (HR) umieralności w porównaniu do dzieci jeszcze nieszczepionych DTP wyniósł 5,00 (przedział ufności 95% 1,53–16,3). Różnice czynników tła nie wyjaśniają tego rezultatu. Negatywny wpływ był szczególnie silny u dzieci, które otrzymały tylko szczepionkę DTP, bez szczepionki OPV, (HR = 10,0 (2,61–38,6)). Po wprowadzeniu tych szczepionek wzrosła ogólna umieralność niemowląt po 3 miesiącu życia (HR = 2,12 (1,07–4,19)).” – The introduction of diphtheria-tetanus-pertussis vaccine and child mortality in rural Guinea-Bissau: an observational study. https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/15082643
Wykształcenie antyszczepionkowców
1.Matki, które nie szczepią swoich dzieci, są dobrze wykształcone, cenią wiedzę naukową i dobrze orientują się w temacie szczepionek.Niski poziom wykształcenia matek i niski status socjoekonomiczny mają związek z wysoką wyszczepialnością, która jest też wysoka w czarnoskórych rodzinach o pochodzeniu latynoskim i nielatynoskim, o dochodach zbliżonych do progu ubóstwa. Matki z wyższym wykształceniem i wysokimi dochodami najrzadziej szczepiły swoje dzieci w pełni. Matki bez średniego wykształcenia i należące do ubogich mniejszości najczęściej szczepiły swoje dzieci w pełni. – Źródło: Kim S.S., Frimpong J.A. i in., Effects of maternal and provider characteristics on up-to-date immunization status of children aged 19 to 35 months (Wpływ charakterystyki matki i żywiciela na aktualną wyszczepialność wśród dzieci w wieku 19–35 miesięcy). Am J Public Health, luty 2007; 97(2): 259-66. https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/17194865
2. Nieszczepione dzieci pochodzą z rodzin, w których matki są dobrze wykształcone i nie pozwalają lekarzom wpływać na swoje decyzje. Większość nieszczepionych dzieci należy do rasy białej, ma zamężne matki z wyższym wykształceniem, wychowuje się w rodzinach o rocznym dochodzie przekraczającym 75 tysięcy dolarów, a ich rodzice wyrażali obawy dotyczące bezpieczeństwa szczepionek i podkreślali, że lekarze mają niewielki wpływ na ich decyzje związane ze szczepieniem ich dzieci. Prawdopodobieństwo przekonania rodziców, którzy postanowili nie szczepić swoich dzieci, do zmiany tej decyzji jest nikłe. – Źródło: Smith P.J., Chu S.Y., Barker L.E., Children who have received no vaccines: who are they and where do they live? (Dzieci, które nie otrzymały żadnych szczepionek: kim są i gdzie mieszkają?). Pediatrics 2004; 114: 187-95. https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/15231927 [Z książki Neila Z.Millera “Szczepienia – przegląd ważnych badań.”]
3. “Z danych GIS wynika, że najwięcej przeciwników szczepień żyje w zachodniej, z reguły bogatszej części Polski: na Śląsku, w Wielkopolsce i na Mazowszu. Karnie szczepią za to swoje dzieci mieszkańcy Podkarpacia i Podlasia, gdzie wpływy ruchów antyszczepionkowych są bliskie zeru.” – Wykształceni i bogaci dzieci nie szczepią, 10.06.2015 https://www.newsweek.pl/polska/wyksztalceni-i-bogaci-dzieci-nie-szczepia/cdx9v4y
Porównanie języka w komentarzach pro- i anty-szczepionkowych we wpisach o wysokim zainteresowaniu na Facebooku
W listopadzie 2016 roku w czasopiśmie Vaccine opublikowano badanie „Porównanie języka w komentarzach pro- i anty-szczepionkowych we wpisach o wysokim zainteresowaniu na Facebooku.”Volume 34, Issue 47, 11 November 2016, Pages 5808-5814 https://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S0264410X16308428
To jest ciekawe badanie, pomimo zawartego w nim łatwego do obalenia twierdzenia, że „stanowisko przeciwne szczepieniom nie ma podstaw naukowych”, to wyraźnie stwierdza się, że „obawy dotyczące szczepień są omawiane raczej w sposób bardziej analityczny niż emocjonalny.” Czy autorzy naprawdę próbują zasugerować, że podejście emocjonalne, a nie podejście analityczne, jest przejawem dobrej nauki?
Autorzy stwierdzają również, że „komentarze faworyzujące szczepienia świadczą o większym niepokoju niż te przeciwko szczepieniom.” Dzieje się tak dlatego, że ci, którzy popierają [na ślepo] szczepienia, nie zbadali kwestii szczepień na własną rękę, aby mieć pewność co do podjętego wyboru. Na poziomie podświadomości wiedzą o tym, stąd niepokój.
Szczepienia nie są „ważne w kontrolowaniu rozprzestrzeniania się chorób.” Świadczą o tym zachorowania na choroby przeciw którym się szczepi w pełni zaszczepionych populacjach oraz propozycje dodawania kolejnych dawek przypominających. „coraz większa liczba ludzi jest nieufna wobec szczepionek i decyduje się nie (w pełni) zaszczepić siebie i swoje dzieci”. Ludzie ci widzieli negatywne skutki szczepień na własne oczy lub zbadali temat na własną rękę i zdali sobie sprawę z tego, że to w kwestii szczepień jest reklamowane jako „nauka”, wcale nią nie jest.
Zabawnym a raczej kpiną jest to, że próba przedyskutowania dostępnej wiedzy naukowej jest przedstawiane jako „antyszczepionkowa dezinformacja”, gdy w rzeczywistości kwestionowanie i dyskutowanie jest przejawem PRAWDZIWEJ nauki. Jeśli wierzysz, że przeciwny punkt widzenia to bliżej ci do doktrynera niż naukowca. Marian Mazur twórca Jakościowej teorii informacji pisał, że ‘Naukowcy chcą, żeby ich poglądy pasowały do rzeczywistości. Doktrynerzy chcą, żeby rzeczywistość pasowała do ich poglądów. Stwierdziwszy niezgodność między poglądami a dowodami naukowiec odrzuca poglądy. Stwierdziwszy niezgodność między poglądami a dowodami doktryner odrzuca dowody.’
Te dwa zdania we wnioskach nadają całej szczepionkowej debacie perspektywy… antyszczepionkowe „komentarze wykazują dowody na bardziej analityczne myślenie i jest w nich więcej odniesień do zdrowia i ciała. Natomiast komentarze proszczepionkowców przejawiały porównywalnie większy lęk, ze szczególnym naciskiem na procesy rodzinne i społeczne.” Komentarze zwolenników szczepień są oparte na strachu i akceptacji/posłuszeństwie – innymi słowy to, co mi powiedziano, zapewni mojej rodzinie bezpieczeństwo, a społeczeństwo będzie o mnie mniej myślało, jeśli nie będę się wychylał, podczas gdy osoby zainteresowane zdrowiem swoim i swoich dzieci oraz sceptyczne wobec szczepień przeanalizowało dostępną wiedzę naukową o szczepieniach i doszły do wniosku, że nie trzyma się kupy, a nawet jest kompletnie pozbawiona sensu.
NIESZCZEPIENI kontra SZCZEPIENI – Children’s Medical Safety Research Institute
Dr Mayer Eisenstein – Nieszczepione Dzieci są Zdrowsze!
Nieszczepione dzieci są zdrowsze – teraz jest to oficjalnie potwierdzone
Agreement (with annex and exchange of notes) regarding claims of nationals of the United States. Signed at Washington, on 16 July 1960
Ten pełen tekst Umowy jest tu:
m. inn.:
The Government of Poland, agrees to pay, and the Government of the
United States agrees to accept, the sum of $40,000,000.00 United States cur
rency in full settlement and discharge of all claims of nationals of the United
States, whether natural or juridical persons, against the Government of Poland
on account of the nationalization and other taking by Poland of property and of
rights and interests in and with respect to property, which occurred on or before
the entry into force of this Agreement.
=================================
Odnaleziona zaginiona, sensacyjna umowa Nr 5518 z 1960r. Dotyczy ustawy Senatu USA S.447.
Po wielomiesięcznych poszukiwaniach został odnaleziony zagubiony dokument stanowiący umowę między USA a Polską z 16 lipca 1960 roku, zarejestrowana w USA 6 stycznia 1961 roku. Ten fakt stawia w innym świetle ustawę S447 Senatu USA. O tym się nie mówi, a powinno. To sensacyjny dokument, który powinien poznać każdy Polak. Jest sensacyjny gdyż oficjalnie przedstawiciele rządu RP prawdopodobnie o niej zapomnieli lub został zagubiony.
Link do umowy w języku angielskim (druk urzędowy):
Profesor Epidemiologii i Biostatystyki na Uniwersytecie w Jackson ujawnił szokujące dane na temat skutków stosowania współczesnych szczepionek. Wcześniej takich badań nigdy nie robiono. Pierwsze badanie tego rodzaju, badające zaszczepione i niezaszczepione amerykańskie dzieci, uczące się w domu, a nie w szkole (w domowych szkołach), ujawniło, kto jest zdrowszy…
A dla rodziców jest to okazja do refleksji. W przypadku amerykańskich dzieci coś jest nie tak. Cierpią one na alergie, astmę, zaburzenia lękowe, choroby autoimmunologiczne, autyzm i nadpobudliwość. Są rozproszone i niezdolne do nauki. 32 miliony amerykańskich dzieci – lub 43% z nich – cierpi na co najmniej jedną z 20 chorób przewlekłych, nie licząc otyłości. Ponadto rośnie częstotliwość występowania takich uprzednio rzadkich chorób u dzieci jak autyzm, syndrom braku uwagi i nadpobudliwości (ADHD), cukrzyca 1-go typu i zespół Tourette’a, chociaż tylko niewielka ilość badań zawiera te dane.
W porównaniu z pokoleniem swoich rodziców, dzisiejsze dzieci są cztery razy bardziej predysponowane do rozwoju chorób przewlekłych. Podczas gdy ich dziadkowie i babcie w dzieciństwie, być może, ani razu nie zażyli żadnej pigułki, współczesna generacja dzieci urzeczywistnia marzenie handlowego agenta firmy farmaceutycznej: ponad milion amerykańskich dzieci poniżej piątego roku życia bierze leki psychiatryczne.
Ponad 8,3 miliona dzieci w wieku poniżej 17 lat przynajmniej raz zażywało leki psychotropowe, a w dowolnym miesiącu roku każdy co czwarty otrzymuje co najmniej jedno lekarstwo na cokolwiek.
Fast food, zła genetyka, zbyt wiele czasu przy ekranie telewizora, gry wideo, plastik – każdy czynnik środowiskowy można nazwać przyczyną takiego wybuchu chorób, chociaż nikt nie potrafi adekwatnie wyjaśnić skali epidemii.
Przy tym jest jeszcze jeden czynnik, który nie stał się przedmiotem badań, choć dzieci otrzymywały odpowiednie zastrzyki we wzrastających dawkach, wielokrotnie wyższych niż te, które otrzymały poprzednie generacje: 50 dawek 14-tu szczepionek do sześciu lat życia, 69 dawek 16-tu szczepionek farmaceutycznych, zawierających bardzo silne składniki, do lat 18-tu.
Zapewnia się nas, że szczepionki są „bezpieczne i skuteczne”, mimo że oficjalni przedstawiciele służby zdrowia przyznają, że czasami stykają się oni ze skutkami ubocznymi, łącznie ze śmiercią. Ponadto nie przeprowadzono ani jednego długoterminowego badania, dotyczącego wpływu szczepień na ogólny stan zdrowia. I co najciekawsze – ani jedno z opublikowanych badań do chwili obecnej nie porównało dzieci zaszczepionych i niezaszczepionych odnośnie ich stanu zdrowia po upływie lat po szczepieniu. Nie ma takich badań do tej pory.
Badanie pilotażowe: 666 dzieci, które uczyły się w domu w wieku od 6 do 12 lat w czterech stanach USA, zostało opublikowane 27 kwietnia 2017 r. w czasopiśmie “Journal of Translational Sciences”.
W badaniu porównano 261 zaszczepionych dzieci z 405 częściowo lub całkowicie nieszczepionymi dziećmi. Dokonano oceny ich ogólnego stanu zdrowia na podstawie relacji ich matek, dotyczących wykonanych szczepień i diagnozowanych przez terapeutę chorób.
Wyniki badania, dotyczące wzrostu chorób immunologicznych, takich jak alergie i zaburzenia układu nerwowego, w tym autyzm, powinny zmusić rodziców do dwukrotnego zastanowienia się, zanim zaszczepią swoje dziecko:
– zaszczepione dzieci 4 razy częściej miały diagnozę autystycznego spektrum;
– zaszczepione dzieci 30 razy częściej miały diagnozę alergicznego nieżytu nosa (cierpieli z powodu wzrostu temperatury), niż dzieci nieszczepione;
– zaszczepione dzieci 22 krotnie częściej cierpią na alergie od leków, niż dzieci nieszczepione;
– zaszczepione dzieci 5 razy częściej miały diagnozę niezdolności do nauki niż dzieci nieszczepione;
– zaszczepione dzieci miały o 340% większe prawdopodobieństwo wystąpienia diagnozy ADHD, niż dzieci nieszczepione;
– zaszczepione dzieci 5,9 raza częściej miały rozpoznanie zapalenia płuc, niż dzieci nieszczepione;
– zaszczepione dzieci 3,8 raza częściej miały rozpoznanie zapalenia ucha środkowego (otitis media), niż dzieci nieszczepione (OR 3,8);
– zaszczepione dzieci o 700% częściej poddawane były operacji odwadniania ucha, niż dzieci nieszczepione;
– zaszczepione dzieci 2,4 razy częściej miały jakąś chorobę przewlekłą, niż dzieci nieszczepione.
NAUCZANIE W DOMU?
Problem przeprowadzenia podobnego badania, które do tego przeprowadzane jest o około 100 lat za późno, niż należałoby, polega na tym, że prawie wszystkie amerykańskie dzieci są teraz szczepione. Jeśli 95% dzieci otrzymuje zastrzyki, to istnieje mało sposobów, aby zbadać długoterminowe skutki.
Jesli porównać amerykańskie dzieci z nieszczepionymi dziećmi, na przykład we Wspólnocie Amiszów, to wyniki są jednoznaczne, ale krytycy uważają, że takie badanie nie jest przekonujące. To jak porównywanie jabłek i pomarańczy. Istnieje zbyt wiele innych zmiennych – żywność, świeże powietrze, czas przebywania przed komputerem, itp – mogą wyjaśnić różnice w poziomie zdrowia i wykryte zależności koniecznie wyjaśnia się szczepieniami.
Z tego powodu Anthony Mawson, profesor Epidemiologii i Biostatystyki Uniwersytetu w Jackson (Jackson State University), wraz z kolegami Azad Bhuiyan i Binu Jacob oraz wspólnie z Brianem D. Ray, szefem Instytutu Badawczego Nauczania w Domu w Salem (National Home Education Research Institute in Salem) przeprowadzili badania wśród dzieci, uczących się w domu i nie chodzących do szkoły.
W tym przypadku porównywano dzieci, uczące się w domu, z dziećmi uczącymi się w domu (jabłka porównano z jabłkami). Przy tym dzieci na nauce domowej w pełni pasują do standardowego profilu rodziny amerykańskiej.
Badanie przeprowadzane było anonimowo w trybie online w stanach Floryda, Luizjana, Mississippi i Oregon.
TARGI CHORÓB
Zarówno szczepione, jak i nieszczepione dzieci podczas badania czasem chorowały. Zgodnie z oczekiwaniami, dzieci zaszczepione rzadziej chorowały na niektóre infekcje, przeciwko którym zostały zaszczepione, znacznie rzadziej na ospę wietrzną i krztusiec.
Jednak nie było żadnego dowodu na to, że zaszczepione dzieci były lepiej chronione przed odrą lub świnką. Dzieci w obu grupach miały tę samą zapadalność na odrę, świnkę, żółtaczkę typu A i B, grypę, rotawirus i zapalenie opon mózgowych (wirusowe i bakteryjne).
Ponadto, nieszczepione dzieci okazały się bardziej odporne na niektóre choroby, które rzekomo „zapobiegane są szczepionką” niż u dzieci szczepionych. Od 2000 roku zalecano wykonywać 4 szczepienia przeciwko siedmiu różnym szczepom infekcji pneumokokowej (zapalenia płuc) w wieku do 15 miesięcy (w porównaniu do 13 szczepów w 2010 roku), jednak zaszczepione dzieci na 490% częściej chorowały na zapalenie płuc, niż nieszczepione.
DRENAŻ MÓZGÓW
A więc, jaka jest cena tej ochrony szczepionkowej przeciwko krztuścowi i ospie wietrznej?
Związek między autyzmem a szczepionkami jest głównym bolesnym punktem w całej dyskusji o szczepionkach.
Autyzm wcześniej był rzadką chorobą, a dziś w każdej klasie znajdzie się dziecko z tym zaburzeniem:
– w latach 1980. jedno dziecko z autyzmem przypadało na 10 000 dzieci,
– na początku lat 1990. na 2500 dzieci.
– 5 lat temu jedno dziecko z autyzmem przypadało na 88 dzieci,
– a dziś na 68 dzieci.
W cytowanym badaniu przytoczone są dane, że u zaszczepionych dzieci ryzyko rozwoju autyzmu jest 4 razy wyższe niż u nieszczepionych. Autyzm – to upośledzenie umysłowe i zakłócenie koordynacji ruchowej (cierpi centralny układ nerwowy).
„Nie znamy wszystkich przyczyn autyzmu” – oświadczył Ośrodek Kontroli Autyzmu. W rzeczywistości, badacze z Ośrodka po prostu nie chcą się przyznać, że nie wykryli ani jednej przyczyny autyzmu. I ani jednej metody leczenia. Do tej pory wciąż cytują badania z czasopisma “Pediatrics” z 2004 roku, negujące związek między autyzmem a szczepieniami, chociaż jeden z autorów, uczony akademicki William Thompson, później przyznał, że on i jego koledzy ukryli dane (zachował kopie), które wskazywały na związek między autyzmem a szczepionką przeciwko odrze, śwince i różyczce.
„O mój Boże, nie mogę uwierzyć, że myśmy to zrobili” – oświadczył Thompson w rejestrowanej rozmowie telefonicznej z Brianem Hookerem, profesorem bioenergetyki na Uniwersytecie Simpsona (Simpson University) i ojcem autystycznego dziecka.
Przypadek z Thompsonem, który rzucił światło na szczepienia, stał się podstawą filmu dokumentalnego 2016 roku „Szczepienia: od ukrywania do katastrofy” (“Vaxxed: From Cover-Up to Catastrophe”), autor – Andrew Wakefield, gastroenterolog, jeden z pierwszych, który założył, że istnieje związek między szczepionką przeciwko odrze, śwince i różyczce a autyzmem w końcu lat 1990. i stał się symbolem tego, jak system łamie tych, którzy się nie zgadzają. Centrum Kontroli Chorób nie chce, aby ludzie oglądali ten film.
Centrum zapomina również przypomnieć, że rząd federalny został zmuszony do uznania roli szczepionek na rozwój autyzmu i wypłacił odszkodowania dla niektórych rodziców dzieci, dotkniętych chorobą. Szereg sądów uznało również związek między autyzmem a szczepieniami.
Ponadto istnieją tysiące rodziców, którzy według sądów i rządu nie istnieją, ale którzy opowiadają tę samą historię: zobaczyli oni, jak u ich dzieci po szczepieniu zaczął się rozwijać autyzm.
Uszkodzenie mózgu i układu nerwowego spowodowane szczepionką nie jest czymś nowym. Ostre rozsiane zapalenie mózgu i rdzenia, które powoduje niepełnosprawność i, być może, ślepotę, zostało opisane w literaturze medycznej już od wielu dziesięcioleci i jest udokumentowaną konsekwencją prawie każdej szczepionki.
Choroba powoduje białe plamy widoczne w obrazie rezonansu magnetycznego MRI w mózgu (ang. -MRI – magnetic resonance imaging) i może rozwinąć się w stwardnienie rozsiane.
Zespół Narkolepsji i Guillaina-Barre’a to inne przykłady. A więc, jaką rolę mogą odgrywać szczepionki przy uszkodzeniach mózgu? Nie pytajcie o to oficjalne agencje, ponieważ one nigdy nie zajmowały się tym problemem.
Jednak badanie, przeprowadzone przez Jackson University wykazało, że niemożność uczenia się u zaszczepionych dzieci jest pięciokrotnie wyższa niż u dzieci nieszczepionych.
U zaszczepionych dzieci cztery razy wyższe jest prawdopodobieństwo zachorowania na ADHD i trzy razy wyższe, aby otrzymać dowolne zaburzenie układu nerwowego (czyli spowolnienie wzrostu i rozwoju mózgu, a także centralnego układu nerwowego ze względu na trudności w uczeniu się, ADHD i autyzm).
RTĘĆ, ALUMINIUM I CO JESZCZE?
Wiadomo, że składniki szczepionek powodują zaburzenia w mózgu. Robert Kennedy Jr badał niebezpieczeństwa rtęci w tiomersalu, stosowanym jako środek konserwujący w szczepionkach, jak również związany z autyzmem.
Inną znaną i dobrze udokumentowaną neurotoksyną jest aluminium. Jest dodawany do szczepionki w celu wywołania odpowiedzi immunologicznej. Ostatnie badania obaliły wszystko to, co wcześniej twierdzili naukowcy (a mimo to Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom nadal je odrzuca), a mianowicie: aluminium nie opuszcza naszego organizmu przez wiele godzin lub dni. Pozostaje on przez lata i może migrować do różnych narządów, w tym do limfy, śledziony i mózgu. Aluminium w szczepionkach może doprowadzić do zespołu przewlekłego zmęczenia, makrofagowego zapalenia mięśniowo-modzelowatego w licznych chorobach autoimmunologicznych, chorobie Alzheimera.
Może również powodować nagłą śmierć po szczepieniu i autyzm.
Zarząd Kontroli Żywności i Leków nawet nie zaprzecza toksyczności aluminium. Przyznaje nawet, że w szczepionkach jest wystarczająco dużo toksyn, aby spowodować opisane skutki.
Jednakże uznają występowanie takiej szkody jedynie przy doustnym oddziaływaniu aluminium.
Nawet w tym przypadku rejestrowane jest zaburzenie pamięci u myszy laboratoryjnych, a ponadto „młode zwierzęta wydawały się słabsze i mniej aktywne, jeśli ich matki były poddawane działaniu dużych ilości aluminium w okresie ciąży i karmienia.”
Działanie przez wstrzyknięcie raczej nie jest bezpieczniejsze. „Powinno być oczywiste, że droga przenikania, podczas którego aluminium przechodzi przez ochronne bariery przewodu pokarmowego i/lub skóry, wymaga znacznie mniejszej dawki do wystąpienia działań niepożądanych”, twierdzi się w badaniu z 2014 roku, oskarżającym aluminium w epidemii autyzmu.
Oprócz toksycznych metali, takich jak aluminium i rtęć, szczepionki może zawierać substancje zanieczyszczające w postaci DNA, pobranego z niemowląt po aborcji, DNA zwierząt i retrowirusy. Ponadto, szczepionki zawierają inne zanieczyszczenia, łącznie z metalem, które nie są mierzone przez organa kontrolujące i konsekwencje których dla zdrowia nigdy nie były badane.
POŁĄCZENIE Z INFEKCJAMI UCHA
Dzieci szczepione według badania miały cztery razy większe prawdopodobieństwo, niż dzieci nie szczepione, do otrzymania lekarskiej diagnozy „infekcja ucha”, i o 700% częściej tym dzieciom wykonywano operację, dotyczącą drenowania ucha w celu zwalczania infekcji nawracających się lub opornych na leczenie.
Ilość ostrych infekcji ucha błyskawicznie wzrosła na całym świecie w ciągu ostatnich dziesięcioleci. Dziś są tak powszechne, że nie zwraca się już na nie uwagi. Na te infekcje cierpi 80% amerykańskich dzieci w wieku trzech lat.
Dziś jest to główny powód do wizyty u lekarza, przyjmowania antybiotyków i interwencji chirurgicznych u dzieci – chodzi o instalowanie rurki z tworzywa sztucznego w uchu. Infekcje ucha u dzieci kosztują system opieki zdrowotnej prawie trzy miliardy dolarów rocznie.
W badaniu przeanalizowano raporty dotyczące infekcji ucha środkowego z rządowej bazy zgłoszeń, dotyczących ubocznych skutków szczepionek. Analiza ujawniła 438 573 przypadki rozwoju zapalenia ucha u dzieci w wieku poniżej jednego roku w ciągu jednego tygodnia po szczepieniu w okresie lat 1990-2011. Zapaleniu ucha często towarzyszy temperatura i inne objawy zapalenia, a także uszkodzenie ośrodkowego układu nerwowego. Jeśli są to tylko dzieci w wieku poniżej 1 roku życia, u których choroba rozwinęła się w ciągu jednego tygodnia po zaszczepieniu, to u jakiej ilości dzieci w każdym wieku występują infekcje uszne po szczepieniu? Nikt nie zna odpowiedzi na to pytanie.
BOMBA ATOMOWA DLA MIKROORGANIZMÓW
Moson i jego koledzy badali mechanizm powstawania infekcji ucha. W związku z tym cytują oni badanie z 2006 roku, w którym badano wszystkie rodzaje bakterii w nosowych kanałach dzieci, zaszczepionych przeciwko pneumokokom i porównano uzyskane wyniki z dziećmi, żyjącymi przed masową immunizacją (uodparnianiem) tą szczepionką.
W rezultacie ujawniono wzrost ilości bakterii o nazwie M. catarrhalis w grupie zaszczepionej. Jak się okazało, to właśnie te bakterie powodują zwiększone ryzyko infekcji ucha. Nic dziwnego, że zaszczepione dzieci dwukrotnie częściej przyjmowały antybiotyki. Byli też częściej hospitalizowani.
Antybiotyki o szerokim spektrum działania, na przykład takie, które są często stosowane w leczeniu infekcji ucha, działają na mikroorganizmy jak napalm, który spala wszystkie patogeny, ale także szkodzi i oddziałuje na inne drobnoustroje. W wyniku ich wpływu zmienia się skład mikrobiotyczny. Jak bardzo te zmiany mogą wpłynąć na nasze zdrowie – nauka dopiero teraz zaczyna badać ten problem. Nowe wyniki badań wskazują na rosnącą listę chorób, takich jak zespół jelita drażliwego, otyłość, choroby Leśniowskiego-Crohna, cukrzyca, stwardnienie rozsiane, zaburzenia lękowe, niepokój, depresje, choroby psychiczne, takie jak schizofrenia i autyzm.
W badaniu Lancet, przeprowadzonym w Danii w 2011 roku, naukowcy doszli do wniosku, że szczepionka przeciw pneumokokom miała „znacznie szersze skutki na mikroflorę niż wcześniej zakładano, z czego wynika potrzeba szczegółowego monitorowania przy wykorzystywaniu szczepionek …”
Inne ostatnie badanie wykazało, że wraz ze zniszczeniem pneumokoków, szczepionka uwalnia miejsce dla kilku innych rodzajów czynników zakaźnych.
JAKI JEST WYNIK WPŁYWU 69 SZCZEPIONEK NA MIKROFLORĘ DZIECKA?
Oficjalni przedstawiciele systemu opieki zdrowotnej do tej pory nawet nie zajmowali się tą sprawą.
Badania Uniwersytetu w Jackson pokazują, że zaszczepione dzieci trzydzieści razy częściej miały rozpoznanie alergicznego nieżytu nosa (katar sienny), niż dzieci nieszczepione.
Ta proporcja przewyższa związek między paleniem a rakiem płuc. Zaszczepione dzieci miały również większą częstotliwość występowania alergii i trzykrotnie wyższe ryzyko wystąpienia egzemy. Wszystkie zaburzenia alergiczne prowadzą do bardziej intensywnego pobierania leków. Badania wykazały, że zaszczepione dzieci 22 razy częściej przyjmowały leki przeciwalergiczne, niż dzieci nieszczepione.
Alergiczny nieżyt nosa (katar sienny) jest kolejną, szybko przybierającą na wadze chorobą dzieci. W 2012 roku dotknęło to 6,6 miliona dzieci. Ta choroba jest ściśle związana z innym ostrym zaburzeniem dziecięcym – astmą. Ponad trzy miliony amerykańskich dzieci cierpi z powodu alergii na żywność, a co czwarte dziecko ma egzemę. Liczba chorób alergicznych rośnie na całym świecie i w chwili obecnej cierpi na nie prawie połowa wszystkich amerykańskich dzieci w wieku szkolnym.
Podobnie jak w przypadku autyzmu, przedstawiciele systemu opieki zdrowotnej nie mogą wyjaśnić gwałtownego wzrostu liczby chorób alergicznych. Jednak naukowcy przeprowadzają eksperymenty na zwierzętach, poddając je działaniu składników z aluminium, takich, jak te stosowane w szczepionkach. Ostatnie eksperymenty opisują, w jaki sposób naukowcy wykorzystują aluminium do stymulowania alergicznego nieżytu nosa (kataru siennego) u myszy.
To badanie z 2014 roku pokazuje, jak naukowcy wykorzystali dwutlenek glinu w połączeniu z pałeczką krztuśca (Bordetella pertussis – bakteria ta występuje w szczepionce DTP dla każdego dziecka w wieku dwu, czterech, sześciu i 18 miesięcy; szczepionki te zawierają również aluminium).
Naukowcy poddali zwierzęta działaniu antygenu drogą doustną, na przykład poprzez żywność, taką jak soja lub orzeszki ziemne. Zadaniem polegało na tym, aby uzyskać szczury, cierpiące na alergie na pokarm.
Badania opisują, w jaki sposób dwutlenek glinu w połączeniu z białkiem jaja, które również jest składnikiem szczepionek, jest używany do wywoływania astmy u zwierząt.
Jak Centrum Kontroli Chorób może nie uznać, że składniki, które sami uczeni wykorzystują do wywoływania chorób alergicznych u zwierząt, również powodują analogiczne choroby u dzieci? Żadnych wyjaśnień? „Nie ma żadnych wyjaśnień dla różnic w wynikach stanu zdrowia w grupach zaszczepionych i nieszczepionych dzieci, oprócz samych szczepień” – podsumowują autorzy badania.
Chociaż badanie nie zakłada analizy związków przyczynowo-skutkowych, jednak istnieje bardzo jasna wzajemna korelacja pomiędzy szczepieniami a częstotliwością występowaniem chorób przewlekłych.
Przy tym dzieci częściowo zaszczepione wykazują średni poziom częstotliwości występowania ospy wietrznej, kokluszu, infekcji ucha, zapalenia płuc, alergicznego nieżytu nosa, ADHD, egzemy i niezdolności do uczenia się.
Moson i jego koledzy zakładają, że “wyniki badań wymagają kontynuacji tego rodzaju pracy. Zbadanie i zrozumienie biologicznych przyczyn tych nieoczekiwanych skutków szczepień jest ważnym czynnikiem, zapewniającym politykę szczepień, opartych na realnych faktach”. Niewiele jednak jest nadziei na to, że władze służby zdrowia okażą zainteresowanie i zrozumienie w związku z wynikami tego badania. Ich stanowisko jest jasne: szczepionki – to cud współczesnej medycyny. Uratowały one miliony istnień ludzkich i poprawiły jakość życia jeszcze większej liczby ludzi.
Istnieje jednak niewielka okoliczność zauważona od początku masowych szczepień – polega ona na tym, że wiele dzieci poważnie ucierpi wskutek szczepień, a niektóre z nich umrą.
Uważa się, że ich życie jest bardzo małą ofiarą w imię wielkiego dobra ratowania ludzkości przed niebezpiecznymi chorobami zakaźnymi.
Przez ponad wiek uznawano za dogmat, że zalety szczepień przewyższają ich wady. Ponadto po 1995 roku wprowadzono 5 nowych szczepionek, więc ich łączna liczba dla dzieci w wieku przedszkolnym wynosi już 35.
Nigdy nie przeprowadzono badań nad kompleksowym skutkiem stosowania takich szczepionek. Rzeczywistość jest niestepująca: prawdziwe zalety szczepionek leżą w płaszczyźnie teoretycznej, a związane z nimi ryzyko nie zostało jeszcze do tej pory zbadane.
Rosnąca „wojna ze szczepieniami” wiąże się z tym, że wielu niezdecydowanych rodziców zadaje pytanie Centrum Kontroli Chorób: dlaczego lekarze, otrzymujący korzyści ze stosowania szczepionek, są oficjalnymi przedstawicielami publicznej służby zdrowia?
Czy można powierzać państwowym władzom służby zdrowia ochronę swoich dzieci, jeśli te organa są tak ściśle związane z przemysłem farmakologicznym?
Dlaczego w szczepionkach występują toksyny? Czy moje dziecko naprawdę potrzebuje tej szczepionki? Czy po prostu usiłuje mi się ją sprzedać, jak colę czy grę komputerową? Dlaczego uważamy za dopuszczalne świadome poświęcenie niektórych dzieci dla wspólnego dobra? Czy to powszechne dobro jest rzeczywistością, czy też mirażem? Szczepionki mogą czasami powstrzymać rozwój naturalnych zakażeń, takich jak ospa wietrzna.
Ale jakim kosztem? Jakie są jeszcze konsekwencje stosowania szczepionek? I jeśli szczepionki są tak cudowne, to dlaczego amerykańskie dzieci są tak chore?
Projekt pilotażowy potwierdza, że jeżeli nasza oficjalna medycyna i państwowe służby zdrowia są naprawdę zainteresowane zdrowiem dzieci, a nie zyskiem ze sprzedaży szczepionek i ochroną religii szczepień przed świętokradztwami, to nie powinny one zmuszać wszystkich do wierzenia im na słowo, a wziąć na siebie odwagę, aby wyjaśnić prawdę.
Instytut Badań Zdrowia Dziecka (CMSRI) jest organizacją medyczną i naukową, założoną w celu finansowania niezależnych badań medycznych, badających czynniki rozwoju chorób przewlekłych i rozprzestrzeniania się dysfunkcji.
Autorstwo: Celeste McGovern Tłumaczenie: Andrzej Leszczyński Źródła oryginalne: GhostShipMedia.com, KolokolRussia.ru Źródło polskie: Wolna-Polska.pl
7 lipca 1937 roku Cesarstwo Japonii rozpoczęło inwazję na Chiny. Japońscy żołnierze sprowokowali tzw. incydent na moście Marco Polo, co rozpoczęło drugą wojnę japońsko-chińską. Po bitwie Japończycy zajęli Szanghaj i Nankin. Przeprowadzili systematyczną i brutalną
masakrę w Nankinie. Podobno nawet dzieci, starcy i zakonnice ucierpieli z rąk Cesarskiej Armii Japońskiej. Całkowita liczba ofiar śmiertelnych, włączając w to szacunki dokonane przez Międzynarodowy Trybunał Wojskowy dla Dalekiego Wschodu i Trybunał do spraw Zbrodni Wojennych w Nankinie po bombardowaniach atomowych, wynosiła od 300 000 do 350 000.
Do Nankinu trafił wówczas, z rozkazu cesarza Hirohito, jego młodszy brat, książę Chichibu, powołany na szefa tajnej jednostki, nazwanej Złota Lilia, której zadaniem było grabienie Chin z ich bogactw, nie tylko państwowych, ale też prywatnych. Wkrótce, książę wyruszył w głąb kontynentu. Skarby Azji Wschodniej i Południowo-Wschodniej były niewyobrażalne.
Gromadzone w zamkniętym dla reszty świata regionie przez 6000 lat skarby, Japonia postanowiła zawłaszczyć dla siebie. W ciągu następnych siedmiu lat Orient został ograbiony z metali szlachetnych, złotych artefaktów religijnych i niewiarygodnej ilości kamieni szlachetnych. Większość łupów wysyłano na Filipiny, gdzie zorganizowano punkt zbiorczy dla skarbu, z myślą o przerzucaniu go w kolejnych etapach do Tokio.
Nadszedł jednak rok 1941 i Japonia znalazła się w konflikcie zbrojnym z USA. Podjęto decyzję o ukryciu tych dóbr i podobno jakaś ich część trafiła do podbitej Korei i Indonezji. Jednak większość pozostała na terenie Filipin, które do roku 1943 zostały odcięte od reszty świata przez amerykańskie okręty podwodne.
Japończycy, licząc na rychłe wynegocjowanie rozejmu, postanowili cały ten sezam skryć w grotach i jaskiniach Wysp Filipińskich. Do zadania tego wykorzystywano przymusową siłę roboczą, czyli jeńców wojennych. Kryjówki zaminowywano, budowano wymyślne pułapki, często ci, którzy skarby zakopywali, byli zasypywani wraz z nimi, w wyniku celowych zawałów powodowanych ładunkami wybuchowymi. Miejsca te starannie pieczętowano i maskowano. Japończycy wykonali ich precyzyjną inwentaryzację i oznaczyli położenie na tajnych mapach. Trzycyfrowe oznakowanie odnosiło się do wartości ukrytego łupu, liczonego w jenach. I tak, miejsce opisane liczbą „777” mieściło skarby o wartości 777 miliardów jenów. Taka kwota, w roku 1945, równała się 200 miliardom dolarów. Tak opisane kryjówki nie były rzadkością, zdarzały się także miejsca opisane „999”.
Między 3 lutego i 3 marca 1945 roku, Japończycy stoczyli zacięte walki z Amerykanami o stolicę kraju – Manilę. Przy tej okazji mordowano ludność stolicy. Kobiety gwałcono, okaleczano i mordowano. Na porządku dziennym były masowe gwałty na małoletnich dziewczynkach. Zginęło około 100 000 cywilów. Była to jedna z największych bitew miejskich w czasie II Wojny Światowej. Nie jestem pewien, czy gdyby na tych terenach nie znajdowały się te ogromne zasoby złota, diamentów i innych precjozów, ta masakra byłaby tak wielka i długotrwała.
Jak wszyscy doskonale wiemy, w roku 1945 Japonia skapitulowała, ale alianci rozpoczęli poszukiwania skarbów natychmiast po zdobyciu Manili, co znaczy, że wywiad amerykański musiał już wcześniej zdawać sobie sprawę z materialnej wartości, jaką przedstawiało to miejsce. Wydobycie wszystkiego zajęło kilka lat. Według ówczesnych oficjalnych danych, znane i spisane zapasy złota na świecie, wynosiły około 142 000 ton. Tymczasem, w jednej tylko kryjówce o symbolu „777” było go ponad 90 000 ton. Całkowitą ilość złota zakopanego na Filipinach ocenia się na około 1 milion ton.
Oczywiście, „odzyskiwanie” precjozów odbywało się w ramach operacji wojskowej i było ściśle tajne. Tajne pozostaje do dnia dzisiejszego, bo takie ilości tego kruszcu nie figurują w żadnych statystykach. Początkowo wydobycie prowadziło Biuro Służb Strategicznych (OSS), które w roku 1947 przerodziło się w twór, znany dziś pod nazwą Centralnej Agencji Wywiadowczej (CIA). I, jak to w takich przypadkach bywa, złoto zaczęło się „utleniać”.
Wydobyte skarby zdeponowano na ponad 170 kontach bankowych w 40 krajach świata. Wszystkie te państwa były sygnatariuszami tzw. porozumienia z Bretton Woods, z roku 1944. Łup nazwano Black Eagle Trust, z czasem określając go w skrócie „funduszem”. Jego dalsze losy są niezwykle interesujące i mogłyby stanowić kanwę dla sensacyjnego scenariusza filmowego, jednak nie sposób zawrzeć wszystkiego w kilku tysiącach znaków druku, wobec czego dopowiem jeszcze, że część skarbu udało się odzyskać prezydentowi Filipin.
Rządzący twardą ręką Ferdinand Marcos, pełnił swą funkcję od 1965 do 1986 roku, kiedy to o złocie przypomniały sobie amerykańskie jastrzębie, szykujące się do dziejowych przemian, które miały nadejść wraz z nowym wiekiem. Poprosili Ferdinanda o odstąpienie im 63 000 ton kruszcu. Marcos nie wykazał zrozumienia dla tej inicjatywy, w związku z czym uruchomiono mu w kraju zarówno opozycję, jak i komunistyczną konkurencję i w wyniku niespodziewanych wyborów na scenę, przy współudziale rebeliantów wkroczyła w charakterze prezydenta pani
Time, na który zawsze można liczyć przy tego typu zwrotach akcji, ogłosił ją natychmiast Człowiekiem Roku. Była to pierwsza kobieta prezydent tego kraju i już w roku kolejnym wprowadziła na Filipinach demokratyczną konstytucję. Zrządzeniem losu raczej, bo nie Opatrzności Bożej, na miejscu pojawił się kardynał
Jaime Sin, który nie dopuścił, by Marcosa zabili żądni krwi komuniści i przekonał prezydenta Reagana do udzielenia byłemu prezydentowi azylu. Oczywiście, wraz z bagażami. O dalszych losach złota spod znaku czarnego orła można będzie przeczytać w mojej najnowszej książce zatytułowanej „Requiem dla Amelii Earhart”. Książka będzie dostępna w Polskiej Księgarni Narodowej pod koniec sierpnia.
Mieszcząca się na Tajwanie Republika Chińska, jest kolejnym krajem – po Ukrainie, Polsce i Litwie – któremu Stany Zjednoczone obiecały, że będą go bronić do ostatniej kropli krwi. Te zapewnienia padły z pięknych ust pani Nancy Pelosi, która w tym właśnie celu na Tajwan przyjechała. Wszystko zatem jest w jak najlepszym porządku; Republika Chińska w razie czego będzie się broniła aż do ostatniego Chińczyka, podobnie jak Ukraina – do ostatniego Ukraińca, no i Polska, do ostatniego…, no, mniejsza z tym.
Z jednej strony wymaga to gorliwości i determinacji, ale z drugiej – niepodobna nie zauważyć, że zaczyna wkradać się tu pewna nerwowość. Wprawdzie ostateczne zwycięstwo jest tuż-tuż, w zasięgu ręki – ale uchodźcy uchodzą nieprzerwanym strumieniem, a kultowe zawołanie: „idi na chuj!” które tak spodobało się w Hollywood, że pewnie na tej kanwie zostanie nakręcony jakiś thiller z Angeliną Jolie, albo Julią Roberts, zaczyna podlegać trawestacjom.
Oto Amnesty International ogłosiła raport, z którego wynika, że niezwyciężona ukraińska armia posługuje się cywilami, jako żywymi tarczami, ustawiając między blokami mieszkalnymi armaty i wyrzutnie rakiet. Wyjaśnia to fenomen, dlaczego zbrodniarz wojenny Putin tak się uwziął właśnie na ukraińskich cywilów, którzy zresztą uciekają, gdzie tylko mogą, ale również wprowadza atmosferę nerwowości, która udziela się tamtejszym parlamentarzystom, a nawet radnym municypalnym. Oto parlamentarzysta Najwyższego Sowietu Oleg Gonczarenko poinformował Amnesty International, że jest „bezwartościowym gównem”, a radna miejska Kijowa, pani Alina Mychajłowa poinformowała szefową Amnesty International, Agnieszkę Callamard, że ma w ustach „ruskiego chuja”. Słowem – Amnesty International dołączyła do grona „ruskich onuc”, które tropią i demaskują nie tylko „sygnaliści” w osobie Cezarego Łazarewicza, ale i oddział Propaganda Abteilung z Woronicza, co to właśnie po raz kolejny zdemaskował Grzegorza Brauna i Janusza Korwin-Mikke, jako ruskich agentów.
Wiadomo; kto nie jest agentem ukraińskim, a przynajmniej nie chce być „sługą narody ukraińskiego”, ten musi być agentem ruskim. Taki jest widać rozkaz, a poza tym wiadomo też, że nic tak nie gorszy, jak prawda.
Z drugiej strony to obfite rzucanie „gównami” i „chujami” może świadczyć o wkradającej się nerwowości. Skoro USA właśnie zapewniły Republikę Chińską, że w jej obronie będą walczyły do ostatniej kropli krwi, to czy przypadkiem nie oznacza to, że będą starały się wygaszać konflikty na innych kierunkach? Taki jaskółczy niepokój można było wyczuć w buńczucznym oświadczeniu prezydenta Zełeńskiego, że Ukraina „na pewno nie da się wmanewrować w dyplomatyczne bagno, jakim jest zamrożony konflikt” – a na taką właśnie możliwość, jako „jedną z możliwości”, wskazała pani Julianna Smith, ambasador USA przy NATO.
„Na pewno”, to takie samo sformułowanie, jak „nigdy”. Wyjaśnił to kiedyś Winston Churchill premierowi Mikołajczykowi, który podobnie buńczucznie mu oświadczył, że Polska „nigdy” nie zgodzi się na oddanie Wilna i Lwowa. – „Nigdy, nigdy… – mruknął Churchill. – To jest słowo, którego nikomu nie można zabronić wymawiać”. I chyba słuszna jego racja, bo gdyby ktoś teraz wspomniał o myślozbrodni, czyli o Wilnie i Lwowie, to zostałby napiętnowany jako „ruska onuca”, albo nawet agent, co powtarza ruską propagandę po Miedwiediewie. „Na pewno”, to wszyscy umrzemy.
Tymczasem „zamrożenie” jest „jedną z możliwości” jeszcze z jednego powodu. Oto Chris Powell, działacz GATA, czyli organizacji ekonomistów i menedżerów, zajmującej się badaniem przepływów złota, 18 lipca podał informację, że USA przejęły ukraińskie rezerwy złota wartości około 12 miliardów dolarów. Jakby tego było mało, we włoskich mediach pojawiły się fałszywe pogłoski, że to złoto zostało przejęte przez Amerykanów już w roku 2015, podobnie jak ukraińskie rezerwy walutowe. Tymczasem wartość amerykańskiej pomocy dla Ukrainy od roku 2014 do chwili obecnej wynosi 11,8 mld dolarów, a więc prawie tyle, ile wartość wziętych przez USA na przechowanie ukraińskich rezerw złota. W tej sytuacji „zamrożenie” byłoby całkiem logiczne, mimo kategorycznego sprzeciwu prezydenta Zełeńskiego. Bo – w odróżnieniu od złota, którego zasoby jednak są ograniczone – w prezydentach możemy – to znaczy nie my, uchowaj nas Boże od takiej pychy! – ale na przykład Stany Zjednoczone, mogą w prezydentach przebierać jak w ulęgałkach. Jak mi kiedyś w Denver w Colorado powiedział pewien starszy pan – jeśli jakiś rząd za bardzo nam, to znaczy Ameryce, podskakuje, to my go zmieniamy. Warto zwrócić uwagę, że przebierać można nie tylko w prezydentach. Kiedy wdowa po Leninie, Nadieżda Krupska, próbowała podskakiwać Stalinowi, ten dobrotliwie ją ostrzegł, że „towarzyszowi Leninowi możemy znaleźć jakąś inną żonę”.
Na domiar złego Chris Powell podaje, że z tym złotem to są same zgryzoty. Otóż – jak powiada – „zaksięgowanych” jest 30 tys. ton – ale fizycznie jest tylko 15 tysięcy, bo reszta została sprzedana, albo „wypożyczona” – cokolwiek by to miało znaczyć. Ale to jeszcze nic w porównaniu z fałszywymi pogłoskami, rozpowszechnianymi przez ruskich agentów w Italii. Przypominają oni, że takie Niemcy zdeponowały w USA około 300 ton złota i przez całe lata nie mogły się doprosić, żeby ichni inspektorzy mogli przynajmniej zobaczyć, czy to złoto istnieje. W końcu z tych 300 ton udało im się odzyskać podobno tylko 5 – i pewnie dlatego przewodniczący opozycyjnej CDU, w rozmowie z Naczelnikiem Państwa, który musiał go molestować w sprawie reparacji, wymijająco odpowiedział, że trudno będzie znaleźć niemiecki rząd, który by się na reparacje zgodził – i to nawet w sytuacji, kiedy pan Jan Zbigniew hrabia Potocki przecież ponad 800 miliardów dolarów tytułem reparacji wyprocesował dla Polski od Niemiec przed Europejskim Sądem Arbitrażowym – Sądem Polubownym w Ciechanowie, utworzonym przez Regionalną Radę Biznesu w Opinogórze.
Wynika z tego, że państwa poważne, owszem, pomagają Ukrainie – ale w granicach rozsądku. Co innego nasz nieszczęśliwy kraj, który hojności swojej dla Ukrainy nie stawia żadnych barier. Oto niedawno nasi Umiłowani Przywódcy z dumą poinformowali, że wartość polskiej pomocy dla Ukrainy stanowi równowartość 1 procenta Produktu Krajowego Brutto, czyli w liczbach bezwzględnych – około 26 – 27 miliardów złotych. Śledzenie przepływów ukraińskich rezerw złota rzuca też snop światła na rosnącą rezerwę wobec zaspokajania ukraińskich żądań przez poważne państwa Europy Zachodniej, mimo, iż pod pretekstem wojny, Stany Zjednoczone mocno chwyciły je za twarz.
Stały komentarz Stanisława Michalkiewicza ukazuje się w każdym numerze tygodnika „Najwyższy Czas!”.
Jest koniec lipca 2022 roku, a na świecie trwa przewrót o ogromnych rozmiarach. Jego oddziaływanie jest tak ogromne, że trzeba zadać pytanie: czy czasem nie jesteśmy świadkami nie tylko Wielkiego Resetu, ale także początku III wojny światowej?
Aby uzasadnić to pytanie, spójrzmy na dwie pozostałe wojny światowe:
Pierwsza wojna światowa w latach 1914-1918 była walką o miejsce po Wielkiej Brytanii jako wiodącej potęgi światowej i o jej bogate w zasoby naturalne kolonie. Kandydatami na następcę były Rzesza Niemiecka i USA, które w drugiej połowie XIX wieku przeżyły ogromny rozkwit gospodarczy.
Wielkim przegranym pod koniec I wojny światowej była Rzesza Niemiecka, która w 1919 roku została zobowiązana na mocy Traktatu Wersalskiego do wypłacenia wysokich reparacji, głównie Wielkiej Brytanii, Francji i Włochom.
Jednak wielkim zwycięzcą nie były Stany Zjednoczone jako naród, ale wielkie banki z Wall Street. Początkowo finansowali wojnę, udzielając pożyczek różnym walczącym frakcjom. W 1917 roku, kiedy Niemcy pokazały , że mogą wygrać wojnę, szantażowali rząd w Waszyngtonie, który przez trzy lata nie uczestniczył w tej wojnie, i wezwali go do interwencji. W ten sposób odzyskali pieniądze wraz z odsetkami od rządów Londynu, Paryża i Rzymu poprzez wypłaty reparacji.
Trzeba więc zdać sobie sprawę, że w ciągu czterech lat, w których 16 milionów ludzi straciło życie, to wielkie banki z Wall Street sfinansowały wojnę za kulisami, podsyciły ją i ostatecznie najwięcej z niej skorzystały. [To one też finansowały rewoltę Lenina i Trockiego – też z zyskiem. MD]
Nie inaczej było w czasie II wojny światowej. Jest nam ona zawsze przedstawiana jako walka demokracji z faszyzmem. Ale to nie jest prawda. Naziści nigdy nie doszliby do władzy bez polityki pieniężnej Wall Street. To wielkie amerykańskie banki umożliwiły szaleństwo konsumenckie lat 20-tych XX wieku poprzez masowe pożyczki i doprowadziły do jego końca wraz z krachem 1929 roku. Masowe bezrobocie, które położyło podwaliny pod powstanie NSDAP, było przede wszystkim konsekwencją tego krachu.
Podczas wojny banki amerykańskie ponownie działały w tle jako podżegacze wojenni, zapewniając wsparcie finansowe wszystkim stronom. W końcu zostali za to nawet sowicie wynagrodzeni: po tym, jak tym razem straciło życie 66 milionów ludzi, politycy w 1944 roku w Bretton Woods stworzyli dla nich nowy globalny system finansowy, dzięki któremu mogli finansowo dotrzeć do najdalszych zakątków globu. Świat w następnych latach mógł się rozwijać.
W międzyczasie minęły trzy ćwierćwiecza, podczas których najpierw widzieliśmy powojenny boom, a potem deregulację systemu finansowego. W wyniku obu procesów siła Wall Street jest dziś większa niż kiedykolwiek wcześniej. Ponadto w tle uformowała się nowa siła, która jest znacznie silniejsza niż poszczególne banki. To są menedżerowie dużych pieniędzy, kierowani przez BlackRock i Vanguard. Są teraz jednymi z głównych akcjonariuszy wszystkich głównych banków na Wall Street – czy to JPMorgan, Citigroup, Bank of America czy Goldman Sachs – a najważniejsze banki centralne świata również się im poddały.
Mamy więc do czynienia z największą koncentracją władzy w systemie finansowym wszechczasów. Ponadto, wraz z firmami IT w Dolinie Krzemowej, pojawiła się nowa branża, która teraz połączyła się z tymi zarządzającymi aktywami. BlackRock, Vanguard and Co. są również głównymi udziałowcami Alphabet, Amazon, Apple i Microsoft.
Ten absolutnie gigantyczny kartel zarządzających majątkiem i firmami IT przejął więcej władzy niż jakakolwiek siła w całej historii ludzkości, ponieważ kontroluje nie tylko pieniądze, ale także dane na całym świecie. Ma jednak również historyczny problem:
Rynki finansowe, doprowadzone do rekordowych maksimów, żądają coraz więcej pieniędzy i coraz niższych stóp procentowych. Ponieważ jednak osiągnęliśmy zerowe stopy procentowe w 2020 r. i nie można ich zepchnąć do wartości ujemnych, jedyne, co pozostaje, to kreacja pieniądza. Ale to prowadzi do dewaluacji waluty. Aby to ograniczyć, musisz podnieść stopy procentowe. Ale to utrudnia spłatę kredytów, które są obecnie na najwyższym poziomie. Ponadto świat dryfuje w recesję, czyli kurczenie się produkcji gospodarczej.
Kompleks cyfrowo-finansowy znajduje się zatem w historycznej pułapce. Więc co robić?
Cóż, wojny zapewniają wzrost cen dla firm zbrojeniowych, napędzają rynki finansowe, zwiększają popyt na kredyt z powodu przejścia z gospodarki czasu pokoju do gospodarki wojennej i tworzą masę miejsc pracy po zniszczeniach spowodowanych odbudową. Wojny są potężnym motorem ekonomicznym.
Ale wojny są również doskonałym sposobem odwrócenia uwagi od rzeczywistych problemów dzisiejszych czasów. Bardzo łatwo jest wprowadzić w błąd większość populacji, tworząc wizerunki wrogów.
Jeśli przyjrzysz się trzeźwo obecnej sytuacji, musisz zdać sobie sprawę, że wszystko, co niesie ze sobą wojna, jest obecnie bardzo potrzebne. Cóż więc może być bardziej oczywistego dla potężnych w tej sytuacji niż iść na wojnę i albo rozpalić istniejące źródła konfliktu – jak to już stało się na Ukrainie – albo – jak na Tajwanie czy na Bliskim Wschodzie – pozwolić im stale dusić się na wolnym ogniu aby w razie potrzeby je podpalić.
Jeśli I i II wojna światowa nauczyły nas czegokolwiek, to tego: to nie politycy podejmują decyzje. W dzisiejszych czasach nie ma sensu patrzeć na Scholza, Macrona, Bidena, Putina czy Xi Jinpinga. Ich funkcją jest rozpraszanie nas wszystkich, wprowadzanie nas w błąd i w ten sposób torowanie drogi dla agendy innej siły. Jeśli chcemy wiedzieć, co nam zagraża, musimy spojrzeć na tę inną siłę w tle, a tam zobaczymy:
Wszystkie warunki do wybuchu III wojny światowej są obecnie spełnione. A politycy już pokazują na Ukrainie, że po raz kolejny bez skrupułów podporządkowują się agendzie w tle i wysyłają ludzi na śmierć.
To nie są dobre perspektywy, ale powinniśmy sobie ciągle przypominać: większość ludzi pozwala na to wszystko tylko dlatego, że nie widzi tła i ufa polityce i mediom.
Jednak zaufanie to zostało już poważnie zachwiane w ciągu ostatnich dwóch i pół roku, a w nadchodzących tygodniach i miesiącach będzie jeszcze bardziej zachwiane. Kompleks cyfrowo-finansowy trzyma się swojej bezkompromisowej strategii tylko z jednego powodu: ponieważ nie ma innego sposobu, aby utrzymać swoją siłę.
Ale to nie oznacza nic innego, jak to, że otwiera się dla nas wszystkich historyczne okno czasowe, w którym oświecenie może znaleźć podatny grunt, otworzyć oczy wielu i w ten sposób prawdopodobnie zapoczątkować historyczny punkt zwrotny.
Ernst Wolf
Tłumaczył : Paweł Jakubas, proszę o jedno Zdrowaś Maryjo za moją pracę.
Sławomir M. Kozak https://www.oficyna-aurora.pl/aktualnosci/cenzura-wiecznie-zywa,p897825321
2022-08-12
Sierpień, to miesiąc, w którym toczymy gorące dyskusje na temat Powstania Warszawskiego. Na ogół, wcześniej, czy później, w tych rozmowach dochodzimy do kwestii zdrady, jakiej dopuścili się wobec Polski, nasi ówcześni alianci. Do konferencji teherańskiej przede wszystkim, jako tej, podczas której przesądzono losy Polski, już na przełomie listopada i grudnia 1943 roku, na wiele miesięcy przed wybuchem Powstania. Późniejsze, jałtańska i poczdamska, przypieczętowały tylko ustalenia wcześniejsze. Jednak, mało kto sięga dalej wstecz, do tzw. Konferencji w Quebecu, na którą nie przybył Stalin, ale już był zaproszony przez jej inicjatorów. Konferencja była oczywiście ściśle tajna, nosiła kryptonim „Quadrant” i odbyła się w dniach 17-24 sierpnia 1943, czyli prawie na rok przed zrywem w Warszawie. Teoretycznie zorganizowali ją przywódcy Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych i Kanady, ale kanadyjski premier William Mackenzie King, był tylko gospodarzem, zapewniał miejsce i kwestie techniczne, a do rozmów nie został nawet włączony, bo przecież Kanada nie była nigdy równoprawnym partnerem dla Churchilla i Roosevelta. Już wówczas, powojenne losy świata kreśliła wielka trójka, pomimo formalnej nieobecności na tym sabacie przywódcy Związku Sowieckiego. To wtedy dopinano szczegóły dotyczące inwazji na Francję, czyli operacji Overlord, usunięcia Włoch z sojuszu państw Osi i zajęcia ich wraz z Korsyką, omawiano plany współpracy w budowie bomby atomowej, ale też kwestię posunięć wobec Japonii. O tym wszystkim możemy przeczytać w Wikipedii, choć pomiędzy angielską wersją hasła „Konferencja w Quebecu”, a polską, istnieje pewna różnica. W naszej wersji językowej pominięto jeden istotny fragment.
„Zdecydowano, że operacje na Bałkanach powinny być ograniczone do zaopatrywania partyzantów, natomiast operacje przeciwko Japonii zostaną zintensyfikowane w celu wyczerpania zasobów japońskich, przecięcia ich linii komunikacyjnych i zabezpieczenia baz wypadowych, z których można by zaatakować kontynent japoński.
Oprócz dyskusji strategicznych, o których poinformowano Związek Sowiecki i Czang Kaj-Szeka w Chinach, konferencja wydała również wspólne oświadczenie w sprawie Palestyny, mające na celu uspokojenie napięć, gdyż okupacja brytyjska stawała się coraz trudniejsza do utrzymania. Konferencja potępiła również niemieckie okrucieństwa w Polsce”. (tłum. smk).
Dlaczego akurat jedyne zdanie, w którym podniesiono kwestię naszego kraju, zostało pominięte w polskiej wersji językowej, nie wiemy. Żadne logiczne wytłumaczenie, poza konsekwentnym wypychaniem ze świadomości Polaków, nazwanego po imieniu niemieckiego ludobójstwa na naszym narodzie, nie przychodzi do głowy. To pokazuje wiarygodność tego źródła (dez)informacji. Z tego powodu, w swoich felietonach i książkach, częściej sięgam do zasobów anglojęzycznych, bo choć one również skażone są cenzurą politycznej poprawności, to nadal na mniejszą skalę. Brytyjczycy nie obawiają się mimo wszystko pisać, że prowadzili okupację Palestyny, która stawała się „coraz trudniejsza”, choć oczywiście takie stwierdzenie pojawiło się tylko dlatego, by umacniać odbiorców w przekonaniu o nieuchronności, mającego nastąpić 5 lat później, powstania państwa Izrael. Ale, dobra psu i mucha! Polskiemu czytelnikowi taka wiedza nie jest do niczego potrzebna, a wręcz mogłaby zaważyć na formowaniu niewygodnej opinii na temat naszego sojusznika. I to tego, który coraz poważniej myśli o wejściu w buty wuja Sama na podwórku europejskim.
Oczywiście, wycięty urywek wskazuje na jeszcze kilka innych, istotnych elementów. Przede wszystkim, na podjętą już wówczas decyzję o nieangażowaniu się poważnie w działania na Bałkanach, gwarantując Stalinowi swobodny marsz na zachód bez obaw o zajęcie Europy przez aliantów od jej miękkiego podbrzusza, czyli strony południowej. Pokazuje też kontynuację silnej współpracy z Chinami, które Amerykanie poważnie wspierali finansowo i militarnie jeszcze przed wybuchem wojny japońsko-chińskiej, co nadal pozostaje tematem tabu, bo podcina utrzymywaną od ponad 80 lat bajkę dla naiwnych o niespodziewanym, niesprowokowanym ataku na Pearl Harbor.
Tymczasem, już 23 czerwca 1941 r., Sekretarz Departamentu Zasobów Wewnętrznych USA, Harold L. Ickes pisał do Roosevelta, że „nigdy nie będzie tak dobrego momentu na zablokowanie transportów ropy do Japonii jak teraz. . . . Z embarga na ropę może powstać sytuacja, która sprawi, że nie tylko możliwe, ale i łatwe będzie skuteczne włączenie się do tej wojny. A gdybyśmy w ten sposób pośrednio zostali do niej wciągnięci, uniknęlibyśmy krytyki, że weszliśmy do niej, jako sojusznik komunistycznej Rosji.” (tłum. smk).
Ten współtwórca tzw. Nowego Ładu pisał tak nie bez przyczyny, albowiem zaledwie dzień wcześniej Niemcy z sojusznikami uruchomiły Operację Barbarossa, czyli atak na Związek Sowiecki. Ickes realizował tym samym sugestie komandora Arthura McColluma z wywiadu Marynarki Wojennej, w którego planie prowokacji przeciwko Japonii, jeden z punktów zakładał „całkowite embargo na handel USA z Japonią, we współpracy z podobnym embargiem nałożonym przez Imperium Brytyjskie” i podkreślał, że „jeśli za pomocą tych środków można skłonić Japonię do popełnienia jawnego aktu wojny, tym lepiej”.[1] (tłum. smk).
Jak widzimy, z tak krótkiego fragmentu tekstu, którego zabrakło w polskojęzycznej wersji internetowej encyklopedii, bardzo wiele można wywnioskować. Między innymi o daleko posuniętej naiwności tych wszystkich, którzy wierzyli w gwarancje składane nam przez naszych sojuszników. Jeszcze na rok przed wybuchem Powstania. A, zainteresowanych niezwykle ciekawym rozdziałem historii stosunków amerykańsko-brytyjsko-japońskich, zachęcam do sięgnięcia po moją najnowszą książkę, „Requiem dla Amelii Earhart”, która pojawi się w Polskiej Księgarni Narodowej w drugiej połowie sierpnia.
Sławomir M. Kozak, Warszawska Gazeta nr 31/2022
[1] „Day of Deceit: The Truth about FDR and Pearl Harbor”, Robert Stinnett, Touchstone, 2000.
Three Large American Multinationals Bought 17 Million Hectares of Ukrainian Agricultural Land
Three large American multinationals bought 17 million hectares of Ukrainian agricultural land.
These are Cargill, Dupont and Monsanto (which is officially German-Australian but with American capital).
Five percent of Ukrainian agricultural land was subsequently purchased by the Chinese state. For comparison, the whole of Italy has 16.7 million hectares of agricultural land.
In short, three American companies bought more useful agricultural land in Ukraine than the whole of Italy.
Among the main shareholders of these three companies are Vanguard, Blackrock, Blackstone.
The usual suspects again…
=====================
mail:
Wirtualne pieniądze tworzone, realna ziemia kupiona na UKR
Elektroniczna biblioteka CIA, opublikowała kilkadziesiąt odtajnionych dokumentów (293 strony dokumentów) dotyczących Stefana Bandery, lidera Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów.
Dokumenty pojawiły się w elektronicznej formie 10 lat temu, jednak zostały ujawnione dopiero niedawno. W dokumentach CIA Stefan Bandera nazywany jest faszystą, hitlerowcem, niemieckim szpiegiem, podkreślana jest także jego odpowiedzialność za zbrodnie dokonane przez UPA z polecenia kierownictwa partyjnego OUN.
W dokumentach potwierdza się działalność szpiegowska na rzecz III Rzeszy pod pseudonimem operacyjnym Consul II . Jednocześnie z dokumentów wynika, że po wojnie Bandera został współpracownikiem CIA.
W jednym dokumencie, sprawozdawca CIA nie bez wyrazów pogardy relacjonuje, stosunki panujące w OUN, opisując brutalne walki wewnętrzne ścierających się frakcji. Po zakończonych czystkach i przechwyceniu władzy w OUN, sprawozdawca CIA określił Banderę jako faworyta hitlerowskich władz na Ukrainie. Poniżej jeden z ujawnionych dokumentów. Stefan Bandera nazwany w nim jest zawodowym szpiegiem Hitlera o pseudonimie Consul II
Dla CIA było jasne, że Bandera był Niemcom potrzebny na Ukrainie jako narzędzie represji wobec mniejszości etnicznych. Zaznaczono także, że w tej kwestii był zupełnie bezużyteczny w centralnej i wschodniej Ukrainie gdzie był zupełnie nieznany.
Jeszcze gorzej opisane jest w tym samym dokumencie, odrodzone pod kierownictwem Bandery “państwo”, które nazwane tam zostało jako “mongrel state” “skundlonym państwem”. Podkreśla się, że 5 tygodni istnienia tej efemerydy, charakteryzowało się wysokim poziomem okrucieństwa i bezprawia. Autor raportu stwierdził nawet, że element prawa i legalności obecny w najgorszych nawet totalitaryzmach był kompletnie nieobecny w “państwie” Bandery.
Autor wspomina też, że w ciągu 5 tyg istnienia “mongrel state” ludzie Bandery zdążyli zamordować 15.000 Żydów, 3000 Ukraińców i kilka tysięcy Polaków. Na zakończenie raportu autor stwierdza, że apologeci “jednodniowych wakacji” jak określił krótkie istnienie samostijnej Ukrainy, polegają na ułomności ludzkiej pamięci, przedstawiając ten epizod jako heroiczny i bohaterski fragment historii Ukrainy.
Zdaniem autora powinno być dokładnie na odwrót. Zwłaszcza ruch dążący do utworzenia w przyszłości wolnej Ukrainy, powinni wymazać ze swojej historii ten “haniebny hitlerowski, faszystowski epizod, który przyniósł tylko wstyd, hańbę i cierpienie”.
Już nawet polityczni daltoniści wiedzą, że wczorajszy zielony jest nowym retro brunatno czerwonym, który ma dla nas rozkwitnąć kompletną szczęśliwą szarością.
Trwa dobrze zorganizowane zarządzanie strachem, a to wizją wirusa, a to zmianami klimatycznymi, a to wojną i wizją głodu.
Każdy z tych widowiskowo wypuszczonych z globalistycznej stajni koni Apokalipsy ma za zadanie tratować naszą wolność i nasze obywatelskie prawa. Każdy z nich przyniesie nam ubytek i szkody, a stajennym wymierny sukces, do dalszych eskapad i analiz ich think tanków, obliczających jak najszybciej nas odrzeć z konstytucyjnych i naturalnych praw…
Cóż, pieniądze same w sobie nie mogą być końcowym celem, (mogą je przecież sobie dodrukować) jest nim kontrola żywostanu. Tylko w ten sposób banksterzy aspirujący do pozycji globalistycznej elity mogą osiągnąć i zabezpieczyć swoją supremacyjną pozycję.
Dyrektoriat NWO do swojej dyspozycji ma organizacje międzynarodowe, korporacje, koncerny medialne, koncerny farmaceutyczne, religijne hierarchie, biurokracje rządów państw narodowych, wojska i policje tajne i jawne, a wszystko to dla nas, abyśmy nic nie posiadali i byli wreszcie szczęśliwi!
Polacy po dekadach komunizmu chcieli przywitać się z wolnością i republikańską demokracją, ale okazało się, że do programu wdarł się “na bank” błąd i to było jednak pożegnanie. Pożegnaliśmy bezsilną staruszkę demokrację, bo kto dziś w świecie migoczących tęczowych światełek ma czas i cierpliwość na roztropność. A nasi zadbani przez międzynarodowych fryzjerów politycy pokochali pierwszą miłością oznajmiony im Stan Nadzwyczajny i z hollywoodzkim talentem i zacięciem wyświetlają nam zapierające dech wyścigi koni Apokalipsy. Zbawcy Matki Ziemi tymczasem skupili swoje wysiłki na rolnikach z Holandii próbując zastosować odwrotnego Pol Pota, czyli rolników przegonić do miast. To gra wstępna i jeśli im wyjdzie to chłopaki z Davos zaaplikują to w całej Unii i będą chcieli spowodować prawdziwy kryzys żywnościowy w całej Europie…
Pomyliliśmy stoły, ten okrągły okazał się stołem z bankietu rewolucyjnych oligarchów z zachodu, zmyliły nas spadające z niego okruchy. Nawet w ongiś chwalebnym niebiańskim Kościele nadziei i wiary pozostało niewiele, wchodzi wiara w zieloną przyszłość i w zielone. Pan Bóg podobno na wakacjach i jeśli będziemy uparci to piekło możemy mieć teraz. Podobno pojawili się Jego upudrowani pięknosłowiem i natchnieni duchem apostołowie z Davos. W dodatku mamy zająć się tylko pokutą za grzechy ojców i nasze, za rasizm, homofobię, nacjonalizm, zanieczyszczenia, republikanizm, religię, ojczyznę, małżeństwo, wiarę, nadzieję i inne okropności chrześcijańskiej cywilizacji zagrażające szczęściu globalitikusa, człowieka nadchodzącej świetlanej przyszłości.
Polacy ze względu na swoje trudne doświadczenia historyczne mają wielkie szanse, aby rozpoznać nadchodzące niebezpieczeństwo i odrzucić represyjne plany Berlina i uważnie patrzeć swoim posłom i politykom na ręce, nawet tym o barwach patriotycznych. Wszak oni są pod ogromną presją aby reprezentować brukselskie elity, a nie wolę i interesy swoich wyborców. Jeśli Polacy zaufają Berlinowi i Brukseli to skażą swój kraj na nieistnienie, a swoje dzieci i wnuki na “nowoczesne” niewolnictwo. Z drugiej strony to dobrze, że przy sterze rządów jest akurat formacja uchodząca za patriotyczną od której można głośno domagać się obrony polskiej tradycji i państwa. O wiele gorzej byłoby z entuzjastami lewicy i cosmochciwcami, dla których polskość to przecież nienormalność, tradycje i kultura ojczysta to ciemnogród, ludźmi bez wartości obdarzonymi bankowym powonieniem, gotowym sprzedać Polską za byle co.
Mamy kłopoty z ogrzaniem własnej populacji, ulegamy narastającej czyszczącej nasze kieszenie inflacji, ale rząd każe nam „walczyć ze zmianami klimatu”. Więcej ludzi umiera na świecie od niskich, niż od wysokich temperatur, ale propaganda tego nie mówi i straszy globalnym ociepleniem. Media bawią się w tej piaskownicy nie dostrzegając dominującego wpływu słońca na nasz ziemski klimat. Przecież Ziemia była w swojej długiej historii nawet kulą lodową z odrobiną rodzajów życia wokół równika.
Na zachodzie możesz wyrazić troskę o nacjonalizm, dbałość o granice, ale na Ukrainie. Kiedy powiesz to samo o swoich narodowych poglądach, czy o granicy w USA, zostaniesz przez sprzedajnych pismaków medialnych wyzwany od faszystów, nazistów, rasistów i homofobów. Powoli z mroków aparatu represji wyłania się egzekutor i najgroźniejszy współczesny złośliwy wirus. To rozrastająca się międzynarodowa biurokracja sponsorowana przez długie i hojne dla niej łapy NWO. Zmieniono ważne hasło na: “Biurokracje wszystkich krajów łączcie się!”
Podobnie na odcinku europejskim niemiecki kanclerz Scholtz dąży do wzmocnienia władzy centralnej w Unii, chcąc pozbawić poszczególne kraje prawa weta. Biurokraci poszczególnych krajów mają więcej do zyskania wypełniając polecenia płynące z ośrodków międzynarodowych niż reprezentując interesy wyborców i nawet polityków w swoich krajach. Istnieje zasadne podejrzenie, że aby utrzymać ciepłe posadki sprzedadzą swoich braci, ich prawa i wolności bezwzględnym globalistom.
—————————-
Na amerykańskim podwórku, same wyboje. Wylansowany przez ośrodki komunistyczne schorowany, pompowany medycznie, skorumpowany Joe Biden z trudnością przezwycięża zwykłe w jego wieku zmęczenie i rzekome kłopoty z demencją, aby w miarę poprawnie czytać to co prawdziwy ośrodek władzy (ludzie Obamy) napisze mu na teleprompter. Kilka dni temu biedny Biden wyznał, że ma raka i Covid , pod dwóch szczepieniach i dwóch boosterach. Wątpliwym jest aby dotrwał do końca kadencji, dlatego jego stan niesprawności jest dobrą okazją dla zespołu zmieniającego Amerykę według zasad płynących z Davos.
Biden już od pierwszego dnia swojej prezydencji rozpoczął wojnę z kapitalizmem i klasą średnią w Ameryce. Jeszcze w czasie kampanii wyborczej obiecał swoim lewakom rozwalenie amerykańskiego sektora energetycznego i jak widać facet nie próżnuje! Zaczął od niszczenia amerykańskiej samowystarczalności w dziedzinie energii blokując przemysł wydobywczy węgla, ropy i gazu. To nie podpuszczony w swoim rewizjonizmie Putin spowodował dzisiejsze problemy z energią, ten plan od kilkunastu miesięcy jest realizowany w/g wskazówek z Davos, może nawet inwazja Ukrainy (z jej konsekwencjami) wpisana jest w ten plan. Jak program zielonych reform oceniają Amerykanie? Otóż wśród najważniejszych dla nich zagrożeń po rosnącej inflacji i stopach procentowych, po podwojonej cenie benzyny i artykułów spożywczych, tak medialnie pompowane globalne ocieplenie uplasowało się na szarym końcu z 1%!
Kruchy Biden w odniesieniu do przemian w gospodarce mówi o transition (przemiana, przejście), w jego wieku i z jego dolegliwościami można to zrozumieć, że raczej myśli o życiu wiecznym, a nie o energii z wiatraków. Rośnie oprocentowanie pożyczek, ceny benzyny, rachunki za żywność. Inflacja poszybowała już oficjalnie do 9,1% (najwyższa od 40 lat), w ostatnich sondażach jego stopień aprobaty spada (The Rasmussen Reports) do 37%, przy 61% dezaprobaty. Tylko 14% Amerykanów uważa, że sprawy idą w dobrym kierunku, aż 85% jest przeciwnego zdania (w tym 92% republikanów i 78% demokratów). Sondaż z Quinnipiac University podaje, że 71% wyborców nie chce aby Biden ubiegał się o reelekcję (w tym aż 54% demokratów). Wielką niespodzianką jest ogromny spadek poparcia dla Bidena wśród rosnącej w liczby populacji latynoskiej, tylko 19% z nich popiera Joe Bidena. Jak tak dalej pójdzie (oby nie!) to może zostać pierwszym prezydentem, któremu stopień inflacji przerośnie stopień poparcia wśród wyborców…
Pew Research Center analizuje spadający poziom zaufania dla prezydenta Joe Bidena na świecie, który w stosunku rocznym spadł o 15 punktów. Największy spadek zanotowano we Włoszech (spadek o 30 punktów), w Grecji o 26 punktów, w Hiszpanii o 25 punktów, we Francji o 21 punktów, w Holandii o 19 punktów, a w Korei Płd. z jakiegoś powodu zaufanie do Bidena podskoczyło o 3 punkty!
Powoli narasta bunt wolnych ludzi w reakcji na idiotyczne sekciarskie zapędy globalistów z Davos gdziekolwiek zdołali zabłysnąć swoimi zielonymi pomysłami. Tak więc na początek Sri Lanka (Cejlon), Ghana, Holandia gdzie oszukani ludzie wychodzą na ulice protestując przeciwko własnej biurokracji i własnym elitom sprzedanym elitom z Davos. Potrzeba nowej wiosny ludów, aby przeciwstawić się zwariowanym lewackim utopistom z Davos.
Wschodząca gwiazda republikańskiego konserwatyzmu gubernator Florydy Ron Desantis przemawiając na wiecu w Tampie życzył Bidenowi szybkiego powrotu do zdrowia, jednocześnie dodając, że życzy Ameryce szybkiego wyzdrowienia od Bidena. Biedny Joe, miejmy nadzieję, że wyzdrowieje w przeciwnym razie będziemy mieli jeszcze większy dramat o nazwie Kamala Harris, a wtedy biada Ameryce!