Atak Stanów na Iran; opinia normalnego człowieka, analityka CIA, Larry Johnsona

Atak Stanów na Iran;

opinia normalnego człowieka,

analityka CIA, Larry Johnsona

Źródło: https://sonar21.com/will-trumps-political-military-theater-widen-the-war/

DR IGNACY NOWOPOLSKI JUN 22

Elektrownia jądrowa Bushehr

Trump to Charlie Brown i został właśnie oszukany przez pro-syjonistyczny tłum, którym jest Lucy . 

Nie usprawiedliwiam jego zbrodniczego aktu wojny, ale ostatni atak na Iran to tylko kolejny przykład tego, jakim słabym, żałosnym człowiekiem jest Donald Trump. Naprawdę myśli, że dokonał czegoś wielkiego i ważnego, ale nie ma pojęcia o konsekwencjach swojego rozkazu.

Aby zrozumieć, co wydarzyło się dzisiaj w Iranie, trzeba przypomnieć sobie ostatnie dwa razy, kiedy Trump twierdził, że przeprowadził masowe ataki, aby wykoleić domniemaną broń masowego rażenia .

Mówię o Syrii:

1. 6–7 kwietnia 2017 r. – Atak Tomahawk na bazę lotniczą Shayrat

  • Data i godzina: 6 kwietnia 2017 r. (wieczór czasu wschodniego); uderzenie rakiety około 7 kwietnia, 4:40 rano czasu syryjskiego
  • Co się stało:
    • Trump nakazał wystrzelenie 59 pocisków manewrujących Tomahawk z amerykańskich niszczycieli w kierunku bazy lotniczej Szajrat — miejsca, z którego 4 kwietnia przeprowadzono atak gazem sarin na cywilów w Chan Szajchun.
    • Była to pierwsza akcja militarna Trumpa bezpośrednio skierowana przeciwko siłom Asada, mająca na celu ukaranie za użycie broni chemicznej.

2. 13–14 kwietnia 2018 r. – Koalicja Precyzyjnych Uderzeń

  • Data: 13 kwietnia 2018 r. (czas amerykański); ataki przeprowadzono wcześnie rano 14 kwietnia czasu syryjskiego
  • Bliższe dane:
    • Współpracując z Wielką Brytanią i Francją, Trump nakazał przeprowadzenie precyzyjnych ataków – głównie rakietowych – na trzy syryjskie instalacje broni chemicznej w odpowiedzi na atak chemiczny w Dumie 7 kwietnia.
    • Atak objął cele w pobliżu Damaszku i Homs; użyto wówczas około 105 pocisków .
    • ================================

A oto, co faktycznie wydarzyło się za kulisami. Skąd wiem? Nie mogę ci tego powiedzieć. USA ostrzegły Rosjan z wyprzedzeniem o naszych zamiarach i planach. Ostrzeżenie zostało wydane z wystarczającym wyprzedzeniem, aby rosyjskie i syryjskie aktywa mogły opuścić te lokalizacje. Wszystko, co zrobił Trump, to zorganizowanie kosztownego pokazu fajerwerków, który kosztował miliony dolarów i wysadzenie kilku wydm.

Biorąc pod uwagę tę historię, proponuję, aby każdy nalał sobie dużego szkockiego lub wódki i się zrelaksował. Pierwsze doniesienia prawie zawsze są mocno przesadzone. Oto jedna z możliwości: Trump może znowu kręcić o Hutich… wiesz, ogłosić, że Iran skapitulował, a następnie wycofać siły USA z drogi zagrożenia. Iran był niezwykle cierpliwy wobec długiej listy prowokacji USA. Sądzę, że Rosja i Chiny doradziły im, aby pozwolili USA zadać pierwszy cios, a Iran mógłby odpowiedzieć i miałby pełne poparcie obu krajów. Jest wysoce nieprawdopodobne, aby USA zadały Iranowi druzgocący cios. Jeśli już, to USA dostarczyły teraz twardogłowym więcej amunicji, aby Iran zrobił dokładnie to, czemu Trump twierdzi, że próbuje zapobiec… tj. by zbudował broń nuklearną.

W Waszyngtonie dzieje się wiele politycznego teatru. Czy słyszałeś cokolwiek o reaktorze jądrowym w Bushehr? Zauważ, że nie powiedziano ani jednego słowa o elektrowni jądrowej w Bushehr. Ani jednego. Dlaczego? Ponieważ są tam Rosjanie i jest to jedyne miejsce w Iranie chronione przez dostarczony przez Rosję system S-400. Rosja wyraźnie ostrzegła Waszyngton i Jerozolimę, że każdy atak na ten obiekt będzie uważany za atak na Rosję. O, nawiasem mówiąc, Rosja buduje również dwie dodatkowe elektrownie jądrowe w Iranie i żadna z nich nie została tknięta.

[Żurnaliści nie odróżniają znaczenia reaktorów od bomb. A jest to coś zupełnie różnego. 10, sto czy więcej reaktorów nie jest to nawet prolog do „bomby” Odległość czasowa to wiele lat. MD

Być może następnym krokiem Iranu będzie zawarcie umowy z Rosją i Chinami w celu odbudowy i przywrócenia zaatakowanych obiektów nuklearnych. Z Rosją i Chinami w tych miejscach, Zachód, w tym syjonistyczni szaleńcy, stanąłby w obliczu poważnego ryzyka wzniecenia globalnego pożaru, gdyby Zachód ich zaatakował. Kluczowym punktem jest to, że Rosja i Chiny będą miały wsparcie Iranu w tej sprawie. Postępowanie w inny sposób jedynie ośmieliłoby Trumpa i NATO do podjęcia podobnych środków przeciwko Rosji i Chinom. Myślę, że Putin i Xi rozumieją tę strategiczną rzeczywistość.

Spodziewam się, że Iran uderzy na bazy USA — lotniska, obiekty marynarki wojennej i instalacje naziemne w Iraku i Syrii — w ciągu najbliższych 24 godzin; być może wcześniej. W przypadku, gdy USA poniosą straty, Trump będzie pod większą presją, aby eskalować. W tym momencie Trump straci kontrolę nad swoim programem i będzie zakładnikiem nowej wojny, którą sam rozpoczął. Nie wyciągnął żadnych wniosków ze swojej nieudanej wyprawy z Huti i teraz, walcząc z Iranem, jeszcze bardziej uwikła się w grząskie piaski Azji Zachodniej .

AKTUALIZACJA – Po głębszym zastanowieniu się i biorąc pod uwagę wstępne raporty z miejsc zaatakowanych przez USA, myślę, że Iran nie zaatakuje baz USA w regionie, ponieważ szkody są minimalne i wolą skupić się na Izraelu. Jeśli nie zaatakują baz USA – a podejrzewam, że taką radę dają Rosja i Chiny – Iran może kontynuować dziesiątkowanie Izraela i nie dawać USA pretekstu do rozszerzenia wojny.

Kryzys podczas ćwiczeń NATO. Armia Szwedów jest zwycięska !!

Kryzys podczas ćwiczeń NATO.

Szwedzkim marynarzom zabrakło… kawy

22.06 Tysol/kryzys-podczas-cwiczen-nato-szwedzkim-marynarzom-zabraklo-kawy

W trakcie tegorocznych ćwiczeń BALTOPS 2025, które odbywają się cyklicznie na Morzu Bałtyckim i są jednymi z najważniejszych manewrów NATO w tej części Europy, doszło do nietypowego, lecz znaczącego incydentu. Na pokładzie jednej ze szwedzkich łodzi podwodnych niespodziewanie skończyła się kawa.

Przekazanie przez Dasher aprowizacji Szwedom Kryzys podczas ćwiczeń NATO. Szwedzkim marynarzom zabrakło... kawy

Przekazanie przez Dasher aprowizacji Szwedom / fot X Royal Navy

Szczegóły incydentu podał portal RMF 24. Szwedzka załoga niezwłocznie powiadomiła o swoim problemie dowództwo. Za alarmującym zgłoszeniem załogi szybko ruszyła brytyjska jednostka patrolowa HMS Dasher, która przetransportowała brakujące zapasy kawy oraz włoskie ciasteczka, starannie zapakowane w wodoodporną torbę i przekazane między okrętami poprzez kontakt na morzu.

Kryzys podczas ćwiczeń NATO. Szwedzkim marynarzom zabrakło… kawy

Choć cała sytuacja wywołuje rozbawienie, eksperci wojskowi i przedstawiciele sojuszniczych flot twierdzą, że w rozwiązaniu tego palącego problemu uwidoczniła się sojusznicza pomoc.

 Mikael Ågren, rzecznik szwedzkich sił zbrojnych, podkreślił, że taki przypadek pokazuje, jak efektywna może być współdziałanie – od dostarczenia kawy, po części zamienne, paliwo czy żywność – jeśli istnieje sprawny system komunikacji i koordynacji.

Kapitan HMS Dasher, Jack Mason, dodał, że nieoczekiwane, ale szybkie działanie ratunkowe w postaci „drobnej interwencji” to jasne świadectwo skuteczności współpracy sojuszników, nawet w trudnych warunkach morskich.

Załoga szwedzkiej łodzi przyjęła pomoc z wdzięcznością — według rzeczników, „byli bardzo zadowoleni”, a Mikael Ågren dodał, że kawa na pokładzie bywa naprawdę kluczowa.

W sieci opublikowano nagrania z całej akcji.

Czym są ćwiczenia BALTOPS?

BALTOPS (Baltic Operations) to coroczne, wielonarodowe ćwiczenia wojskowe organizowane przez NATO od 1972 roku, mające na celu wzmocnienie bezpieczeństwa morskiego w regionie Morza Bałtyckiego. W edycji 2025 udział wzięło ponad 50 okrętów, 80 samolotów oraz 9 000 żołnierzy z 16 krajów – zarówno członków NATO, jak i partnerskich.

Manewry obejmują szeroki zakres działań: od symulacji desantów morskich i zwalczania okrętów podwodnych, po ratownictwo morskie, obronę przeciwrakietową oraz zabezpieczanie szlaków żeglugowych. Ćwiczenia prowadzone są w trudnych warunkach środowiskowych, co ma zwiększyć realność scenariuszy i przygotować marynarki wojenne do wspólnego reagowania na kryzysy — zarówno militarne, jak i humanitarne.

Główna przyczyna rozpętania III Wojny Światowej: Tworzą Paralelną Rzeczywistość

Główna przyczyna rozpętania III Wojny Światowej: Paralelna Rzeczywistość

Zachodnie Imperium Kłamstwa (ZIK) w delirycznym natarciu!

DR IGNACY NOWOPOLSKI JUN 22

Trzeba obiektywnie przyznać, że na przestrzeni całej historii Ludzkości, to nie kto inny, jak ZIK, jest mistrzem propagandy i kłamstwa. Propaganda dotychczasowych przodowników wszelkiego zła, Niemiec i Sowietów, wygląda wręcz dziecinne w porównaniu z ZIK.

Oczywiście, trzeba pamiętać, że tym „osiągnięciom” sprzyjają dwie przyczyny: gigantyczny rozwój informatyki i związane z nim ogłupienie większości społeczeństwa.

Jakby jednak nie było, jest to „sukces wszechczasów”.

Liczba przewrotnych sług szatana, zwanych dla niepoznaki „dziennikarzami”, jest tak ogromna, że sama w sobie mogłaby imitować swe kłamstwa w realnym świecie, jak w gigantycznym teatrze pod gołym niebem.

Wszystkie osiągnięcia mają jednak swe słabe strony. W omawianym przypadku są nimi dwa główne czynniki:

· Całkowita pogarda dla PRAWDY (czytaj BOGA WSZECHMOGĄCEGO);

· Oraz wszechobecność KŁAMSTWA w formie systemu powszechnej edukacji, propagandy, reklam i pseudo-kultury.

Iluzja wytworzona za pomocą powyższej „technologii” na co dzień nie odróżnia się powierzchniowo od PRAWDY. Przy czym samo to pojęcie praktycznie wypadło z języków „cywilizowanych państw” ZIK.

Nie znając IMIENIA BOGA (PRAWDY) , społeczeństwa ZIK błyskawicznie przyswoiły sobie „wartości”, jakie spłynęły z góry od „prawdziwych władców”, jakimi są globalni oligarchowie finansowi, czyli apostołowie szatana, księcia kłamstwa.

Dziś dogrzebanie się do PRAWDY jest prawie niemożliwe, dla tych nielicznych, którzy próbują to robić, nie wspominając już o ogóle społeczeństw ZIK.

Jednakowoż, przynależny Bogu, realny świat i PRAWDA z nim związana funkcjonują dalej w rzeczywistości. Boskie prawa natury nie zostały zawieszone, jak i DEKALOG. Tyle, że w przypadku tych pierwszych, za ich łamanie płaci się natychmiastową karę, a drugich transcendentalną.

Nieprawdopodobne ograniczenie umysłowe i zaślepienie „rządzących elit” prowadzi dziś ŚWIAT do ostatecznej zagłady nuklearnej. Pozostawiając na boku, nawet najnowszy przypadek agresji na Iran, sama szaleńcza retoryka bezsilnych i bezmyślnych „przywódców” ZIK w stosunku do nuklearnego mocarstwa, jakim jest Rosja, musi przerazić każdego myślącego człowieka. Na nasze nieszczęście jest ich w ZIK minimalna ilość.

Stąd już tylko jeden krok w nuklearną przepaść, do której pchają nas szaleni „przywódcy” ZIK. Starannie wyselekcjonowani przez oligarchów, stanowią rzeczywistą elitę wszelkiego zła, głupoty, deprawacji i ignorancji.

W przerwach pomiędzy narkotycznymi biesiadami, powtarzają bezmyślnie retorykę dostarczoną im przez kierujących nimi kuglarzy, którzy pracują dla oligarchów.

Bez wyjątku, wszyscy my mieszkańcy Matki Ziemi, jesteśmy zakładnikami w szponach władców ZIK.

Dlatego musimy wszyscy zanosić modły do Boga, o takie pokierowanie obłąkanymi demonami ZIK, by tylko oni i to jak najszybciej znaleźli się w otchłani piekielnej.

W przeciwnym przypadku nam wszystkim grozi zagłada.

Amerykański atak dla pozorów? Większość wysoko wzbogaconego irańskiego uranu wywieziono przed bombardowaniem

Amerykański atak dla pozorów? Większość wysoko wzbogaconego irańskiego uranu wywieziono tuż przed bombardowaniem

22.06.2025 nczas/amerykanski-atak-dla-pozorow

Zakład wzbogacania uranu w Fordo. Zdjęcie satelitarne. Foto: PAP/EPA
Zakład wzbogacania uranu w Fordo. Zdjęcie satelitarne. Foto: PAP/EPA

[Umieszczam, choć nie wiem, ile w tym prawdy, a ile picu. Bo picem cuchnie. MD]

Większość wysoko wzbogaconego uranu, który znajdował się w irańskim ośrodku nuklearnym w Fordo, została stamtąd przetransportowana przed atakiem wojsk amerykańskich – podał w niedzielę Reuters, powołując się na wysokiego rangą przedstawiciel władz Iranu.

Agencja poinformowała, że liczba pracowników przebywających w tym położonym pod ziemią zakładzie została zredukowana do minimum. Amerykanie mieli poinformować Iran o ataku na krótko przed uderzeniem.

Ośrodek atomowy w Fordo, obok zakładów w Natanz i Isfahanie, był celem niedzielnych nalotów amerykańskich wojsk. Według prezydenta USA Donalda Trumpa obiekty te zostały zniszczone. Amerykański przywódca wezwał równocześnie Iran do zawarcia pokoju, grożąc kolejnymi, silniejszymi uderzeniami.

Władze Iranu poinformowały, że zakład w Fordo nie został poważnie uszkodzony. Według lokalnych mediów amerykański atak jedynie zniszczył tunele wejściowe i wyjściowe, ale nie sam obiekt.

W oświadczeniu opublikowanym w niedzielę Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (MAEA) podała, że po amerykańskich atakach nie odnotowano wzrostu poziomu promieniowania w okolicy instalacji.

Dobro wspólne, suwerenny pieniądz, dobrotyka, etykonomia a niepodległość Polski

Dobro wspólne, suwerenny pieniądz,

dobrotyka, etykonomia

a niepodległość Polski

Autor: NISS , 21 czerwca 2025

Istota tego systemu polega przede wszystkim na grabieży(…) Ten system jest oparty na permanentnym konflikcie. Cały system partyjny stworzony jest właśnie w taki sposób, że partie ze sobą walczą o przejęcie władzy i tak naprawdę komunikują się ze społeczeństwem raz na cztery albo raz na pięć lat, w zależności czy są to wybory prezydenckie czy wybory parlamentarne, po to, żeby legitymizować swoje działania, żeby przez wybory, przez frekwencję, przez to, że dostały określoną liczbę głosów, uzasadniało to ich działanie na polu gospodarczym, na polu politycznym. Natomiast nie ma to nic wspólnego z tworzeniem dla ludzi przestrzeni do samorozwoju czy dobrobytu.

−∗−

Dobro wspólne, suwerenny pieniądz, dobrotyka, etykonomia kluczem do odzyskania niepodległości Polski

∗−https://youtu.be/Wy5T5s2WNm4

Warto porównać:

Zamień kapitał na wiedzę a odzyskasz wolność – NISS / Salon Ludzi Wolnych
W Stanach Zjednoczonych są bardzo duże kręgi, które też lubią Polaków. I dodam jeszcze więcej. Najbardziej Polaków nie lubią Polacy albo pewne środowiska polskie i to już jest element pewnej […]

−∗−

Czyli jednak Reptilianie…

Po godzinach czyli jednak Reptilianie…

Autor: AlterCabrio , 21 czerwca 2025

Pomyśl o tych wszystkich szalonych rzeczach, które widzieliśmy — wirus widmo rzekomo uciekający z laboratorium w Chinach, gdzie przeprowadzane są badania nad „wzmocnieniem funkcji”, wspierane i finansowane przez rząd USA, wbrew prawom federalnym, rzekomo znane dyrektorowi NIAID, Anthony’emu Fauci. Wyobraź sobie, proszę, rząd USA rzekomo zaangażowany w świadomy i celowy plan zaszczepienia całego świata (ponad 8 miliardów ludzi) środkiem modyfikującym genetycznie, który został ledwie przetestowany (kogo obchodzi, czy został przetestowany pod kątem bezpieczeństwa, to była ostatnia rzecz, jakiej chcieli, bezpieczna szczepionka). Czy więc ludobójstwo było tu intencją? Wydaje się, że tak.

−∗−

Tłumaczenie: AlterCabrio – ekspedyt.org

−∗−

Nikczemne zamiary Reptilian

Reptilianie. Ta, jasne. Wynalazek Davida Icke’a. Czy jest oparty na prawdzie? Kto wie. Jest tak samo dobry jak każda inna hipoteza. Ale dość często zdarza się, że wymyśla się coś całkiem dziwacznego, jeśli można znaleźć inny sposób na pogodzenie pewnych wyjątkowo podłych ludzkich zachowań.

Jeśli natkniesz się na postać w stylu Syna Sama — seryjnego mordercę o nazwisku David Berkowitz, który zamordował sześć osób w Nowym Jorku w latach 70. — albo nawet Hitlera — a wszyscy wiemy, co zrobił — o wiele łatwiej jest skreślić go jako jakąś nieludzką istotę niż po prostu szalonego człowieka.

W przeciwnym razie musielibyśmy przyznać, że wszyscy jesteśmy zdolni do takich okrucieństw. Hitler i Syn Sama byli opętani przez złe duchy lub samego diabła. Jak mogliby zrobić to, co zrobili, gdyby było inaczej?

Więc dlaczego nie powiedzieć, że wszyscy ci źli oligarchowie to reptilianie? Łatwiej zdefiniować ich jako rasę zmieniających kształt, pozaziemskich, gadzich humanoidów niż jako prawdziwych ludzi. Reptilianie Icke’a są często nazywani „Draconianami” lub „Anunnaki”, pochodzącymi z konstelacji Draco i wszyscy oni potajemnie kontrolują Ziemię. Te istoty rzekomo manipulują ludzkimi społeczeństwami, podszywając się pod wpływowe postacie w polityce, rodzinie królewskiej, finansach i mediach.

Według Icke’a zachowują swój ludzki wygląd dzięki holograficznemu zniekształceniu lub genetycznej hybrydyzacji, ale mogą powrócić do swojej gadziej formy, kiedy tylko chcą. Twierdzi, że rządzą ludzkością od tysiącleci, tworząc i kontrolując główne instytucje za pośrednictwem sieci tajnych stowarzyszeń, zwłaszcza Illuminati, aby utrzymać globalną dominację.

Pewnie, czemu nie? Ewidentnie nie z tego świata. Powiedziałbym, że Icke to prawdziwy świr, gdybym go nie znał. Temu facetowi byłoby jednak bardzo trudno konwencjonalnie zdiagnozować psychozę, schizofrenię lub coś gorszego. Po prostu nie pasuje do diagnozy z różnych powodów. Więc co jest grane? Czy ma rację? Cóż, w tym momencie tego szalonego koszmaru, którego wszyscy doświadczamy, niewiele trzeba, żeby przekonać mnie, że ludzie, o których tu mowa, są rzeczywiście reptilianami. Albo może sługami Szatana, albo czymś gorszym. Coraz trudniej jest postrzegać ich jako osoby stuknięte. Chociaż to nadal możliwe, ale rany, takich stukniętych musiałoby być strasznie dużo. A to wydaje mi się czasami jeszcze bardziej nieprawdopodobne niż zmieniający kształt reptilianie z konstelacji Draco.

Pomyśl o tych wszystkich szalonych rzeczach, które widzieliśmy — wirus widmo rzekomo uciekający z laboratorium w Chinach, gdzie przeprowadzane są badania nad „wzmocnieniem funkcji”, wspierane i finansowane przez rząd USA, wbrew prawom federalnym, rzekomo znane dyrektorowi NIAID, Anthony’emu Fauci. Wyobraź sobie, proszę, rząd USA rzekomo zaangażowany w świadomy i celowy plan zaszczepienia całego świata (ponad 8 miliardów ludzi) środkiem modyfikującym genetycznie, który został ledwie przetestowany (kogo obchodzi, czy został przetestowany pod kątem bezpieczeństwa, to była ostatnia rzecz, jakiej chcieli, bezpieczna szczepionka). Czy więc ludobójstwo było tu intencją? Wydaje się, że tak. Następnie wyobraź sobie, proszę, celowy i świadomy wysiłek, aby zaszczepić dzieci tym diabolicznym wywarem i kontynuować tę kampanię (dla dzieci i dorosłych) długo po tym, jak jasno ustalono, że ta szczepionka zabija ludzi. Z pewnością nie pomagała ludziom przezwyciężyć wirusa, który dawno zniknął i nie stanowił zagrożenia dla nikogo.

Porozmawiajmy teraz o innych przykładach tego, co niektórzy nazywają nikczemnymi działaniami globalistów mających na celu kontrolowanie mas. Światowe Forum Ekonomiczne (WEF), kierowane przez Klausa Schwaba, często znajduje się w centrum tych oskarżeń. Ich inicjatywa „Great Reset”, uruchomiona w 2020r., rzekomo ma na celu przekształcenie globalnych gospodarek po covidzie, ale krytycy, tacy jak ci z alternatywnych mediów, twierdzą, że jest to przykrywka do konsolidacji władzy.

Wskazują na wypowiedzi Schwaba na temat „kapitalizmu interesariuszy” i partnerstwa z korporacjami jako sposobu na odsunięcie na bok rządów demokratycznych, dając niewybieralnym elitom — czytaj dużym bankom i gigantom technologicznym — większą kontrolę nad polityką globalną. Niektórzy wiążą to nawet z programem Młodych Globalnych Liderów WEF, który wyszkolił ludzi takich jak Justin Trudeau z Kanady i Emmanuel Macron z Francji, którzy są oskarżani o forsowanie polityki, która stawia globalistyczne programy ponad interesy narodowe, takie jak brutalne lockdowny covidowe czy podatki węglowe, które najbardziej uderzają w klasę robotniczą.

Następnie jest Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), która według niektórych jest w kieszeni prywatnych interesów, takich jak Big Pharma i Bill Gates. Krytycy twierdzą, że naciski WHO na globalny traktat pandemiczny i poprawki do Międzynarodowych Przepisów Zdrowotnych mogą scentralizować politykę zdrowotną, potencjalnie zmuszając kraje do przyjęcia obowiązkowych szczepień lub lockdownów. Wskazują, że 85% finansowania WHO pochodzi ze źródeł prywatnych, a nie rządów, co sugeruje, że chodzi bardziej o zysk niż o zdrowie publiczne. Na przykład pośpiech we wprowadzaniu szczepionek mRNA na całym świecie, nawet dla dzieci, pomimo fragmentarycznych danych dotyczących bezpieczeństwa, jest przez niektórych postrzegany jako próba przejęcia władzy w celu normalizacji nakazów medycznych.

Przywódcy tacy jak były premier Kanady Justin Trudeau i prezydent Francji Emmanuel Macron często są krytykowani za to, że rzekomo są marionetkami WEF, ale inni, jak Jacinda Ardern z Nowej Zelandii, również są krytykowani za egzekwowanie surowych środków dotyczących covid-19 — takich jak niemal całkowite lockdowny i paszporty szczepionkowe — które wydawały się być bardziej związane z kontrolą niż nauką, zwłaszcza gdy zagrożenie wirusem osłabło. Krytycy twierdzą, że te środki niszczyły małe firmy i wolności osobiste, jednocześnie transferując bogactwo do korporacyjnych gigantów. I nie zapominajmy o takich osobach jak Xi Jinping z Chin, którego system kredytu społecznego jest przez niektórych postrzegany jako mokry sen globalistów: całkowity nadzór i kontrola nad każdym aspektem życia, zamaskowane jako bezpieczeństwo publiczne.

A teraz przejdźmy do Jeffreya Epsteina i jego kumpli, bo tu robi się naprawdę ciemno.

Dziennikarka śledcza Whitney Webb w swojej książce One Nation Under Blackmail twierdzi, że Epstein nie był po prostu odrażającym miliarderem, ale kluczowym graczem w sponsorowanej przez państwo operacji szantażu powiązanej z wywiadem USA i Izraela. Twierdzi, że jego sieć, obejmująca takie znane osobistości jak Bill Gates, książę Andrzej i Les Wexner, była wykorzystywana do łapania wpływowych ludzi w kompromitujących sytuacjach, zapewniając ich lojalność wobec planów elit.

Webb wiąże to z programem WEF Young Global Leaders, zauważając, że powiązania Epsteina nakładały się na kręgi globalistów, co sugeruje sieć wpływów, w której seks, pieniądze i władza utrzymują masy pod kontrolą. Jej zdaniem ​​nie są to odosobnione przestępstwa, ale część szerszego systemu manipulowania globalnym zarządzaniem, w którym Epstein był trybikiem w maszynie.

A dalej są już naprawdę szalone rzeczy, w które niektórzy ludzie wierzą w odniesieniu do elit, jak tajne rytuały satanistyczne i jeszcze gorsze. Pewne kręgi spiskowe, zwłaszcza internetowe, twierdzą, że światowi przywódcy i wpływowe osobistości są częścią okultystycznych grup, które czczą ciemne siły, organizując dziwaczne ceremonie, aby utrzymać władzę. Mówią o rzekomym leku zwanym adrenochromem, który rzekomo jest pozyskiwany od dzieci w przerażający sposób, a dzięki któremu elity mają być młode i pełne energii. Wspomniani wcześniej reptilianie (i reptilianki) Icke’a również rzekomo biorą udział w tych rytuałach. Te same grupy czasami wskazują na podziemne sieci, które ich zdaniem handlują dziećmi dla bogatych i potężnych, wiążąc to wszystko z satanizmem (lub reptilianizmem).

Słuchajcie, to jest typowy teren teorii spiskowych – rzeczy, które można znaleźć na forach dyskusyjnych, a nie w żadnych zweryfikowanych raportach – ale to istnieje, a ludzie to łykają, bo łatwiej im sobie wyobrazić opętanych przez zło ludzi albo reptilian, niż skorumpowanych ludzi pociągających za sznurki.

Wiem, że to dużo do przełknięcia. Niezależnie od tego, czy chodzi o WEF, WHO czy elitarnych kumpli Epsteina, sednem krytyki jest kontrola — nad twoim zdrowiem, twoim portfelem, twoją wolnością. Czy oni wszyscy są reptilianami? Prawdopodobnie nie (no cóż, może). Ale kiedy widzisz tego rodzaju konsolidację władzy, nic dziwnego, że ludzie zaczynają sięgać po szalone teorie, aby to zrozumieć.

________________

The Lizardmen’s Evil Intentions, Todd Hayen, Jun 21, 2025

−∗−

Warto porównać:

Elita czyli kto eliminuje plewy
Kim oni są i co robią, i dlaczego są uważani, przynajmniej przez siebie samych, za „lepszych”, „zaawansowanych” i „szczególnych”? Co ich wszystkich łączy oprócz zła? Czy wszyscy są źli? Czy […]

Iran a kwestia polska. Czym podciera się Beniamin Netanjahu

Iran i kwestia polska

Stanisław Michalkiewicz „Goniec” (Toronto)    22 czerwca 2025 michalkiewicz

Ach, ileż zagadek się wyjaśniło w dniach ostatnich, kiedy to bezcenny Izrael zaatakował złowrogi Iran, żeby uniemożliwić mu wejście w posiadanie broni jądrowej! Po pierwsze wyjaśniło się, że są państwa i narody pierwszej i drugiej klasy. Narodom zaliczonym do pierwszej klasy, albo – jakby powiedział wybitny przywódca socjalistyczny Adolf Hitler – do „rasy panów” – wolno posiadać broń jądrową, podczas gdy państwom i narodom zaliczanym do drugiej klasy, znaczy się – do rasy chamów – broni jądrowej posiadać nie wolno.

Najciekawsze jest to, że przynależność do jednej, czy drugiej rasy nie jest zdeterminowana w stopniu absolutnym. Na przykład Korea Północna „powinna” należeć do rasy chamów – ale najwyraźniej nie przyjęła tego do wiadomości i wyposażyła się nie tylko w 50 głowic jądrowych, ale i w środki ich przenoszenia, m.in. – w rakiety międzykontynentalne. Podobnie Pakistan, czy Indie, co to mają po 170 głowic jądrowych, chociaż „nie powinny” mieć ani jednej. No bo że Ameryka ma ponad 5000 głowic, to rzecz oczywista – bo to przecież Ameryka, „słynne USA”, podobnie jak Wielka Brytania, czy Francja. Im wolno, to zatwierdzone.

Jeśli chodzi o bezcenny Izrael z jego 90 głowicami, to oficjalnie on ich „nie ma” – ale nikt przeciwko tym „nieistniejącym” głowicom nie pyskuje, bo wiadomo, że bezcennemu Izraelowi wolno wszystko. Rosji i Chinom niby też – ale chyba nie do końca, bo – po drugie – kiedy Rosja zaatakowała Ukrainę pod pretekstem, by ta nie weszła do NATO i żeby ją „zdenazyfikować”, to cały miłujący pokój świat zatrząsł się z oburzenia i obłożył Rosję sankcjami. Kiedy teraz bezcenny Izrael uderzył na Iran, żeby wybić mu z pustego łba mrzonki o posiadaniu broni jądrowej, to żadna Schwein, miłująca pokój i braterstwo między ludźmi, nie odważyła się zaprotestować. Niechby no tak która spróbowała – to zaraz byłaby z nią brzydka sprawa.

Po trzecie – wyjaśniło się też, że Stany Zjednoczone, ci wszyscy amerykańscy twardziele, to pokorne „sługi narodu żydowskiego”. Pod tym względem amerykańscy twardziele nie różnią się od Polaków z tym, że twardziele muszą – podobnie jak Polacy – skakać z gałęzi na gałąź przed Żydami, podczas gdy Polacy – nie tylko przed Żydami, ale i Ukraińcami, nie mówiąc już o Niemcach, którzy przecież nigdy nie wyrzekli się ambicji przewodzenia Europie, a już Polakom – w szczególności.

Toteż nic dziwnego, że ogon wywija psem, a – co w swoim czasie zauważył Patryk Buchanan – Waszyngton stanowi „terytorium okupowane przez Izrael”. Rzeczywiście – każdy amerykański prezydent zanim jeszcze cokolwiek zrobi, musi złożyć przyrzeczenie, że będzie strzegł bezpieczeństwa bezcennego Izraela, jak źrenicy oka – w dodatku bez względu na to, co bezcenny Izrael zrobi.

No i właśnie – po czwarte – przekonaliśmy się, że chociaż prezydent Trump „zabraniał” Izraelowi atakowania Iranu, to premier bezcennego Izraela olał amerykańskiego prezydenta ciepłym moczem, a prezydent Trump nawet nie zauważył, że został olany. Niechby tylko zauważył, to zaraz Żydowie zrobiliby z niego marmoladę – chociaż i tak właśnie robią mu koło pióra – bo według fałszywych pogłosek, zamieszki w Los Angeles sfinansował był stary grandziarz Jerzy Soros, w odwecie za wyhamowywanie przez Dolanda Trumpa rewolucji komunistycznej, w której Żydowie tradycyjnie od pokoleń są w awangardzie.

No to dlaczego premier Beniamin Netanjahu miałby słuchać prezydenta Trumpa, skoro i jeden i drugi doskonale wie, że premier bezcennego Izraela zakazami amerykańskiego prezydenta może co najwyżej się podetrzeć? Stąd – po piąte – „nauka jest dla żuka, że jak ktoś chce być suwerenny, to powinien zakręcić się wokół wejścia w posiadanie broni jądrowej, choćby nawet – jak to w swoim czasie powiedział prezydent Pakistanu – przyszło mu „jeść trawę”. Dlatego też Niemcy marzą, by pod pretekstem utworzenia europejskich sił zbrojnych, położyć wreszcie i swój palec na atomowym cynglu – francuskim.

Wydawać by się mogło, że gdzie Rzym, gdzie Krym, to znaczy – gdzie Iran, a gdzie Polska – ale chociaż od Iranu dzieli Polskę szmat drogi, to jednak wojna bezcennego Izraela z tym krajem przekłada się na sytuację w naszym bantustanie i to w sposób widoczny. Nie mówię o funkcjonariuszach Propaganda Abteilung, którzy „eugeniczną” akcję Izraela traktują z pełnym aprobaty zrozumieniem, bo niczego innego po nich spodziewać się przecież nie można – tylko o zamieszaniu na odcinku forsowania „wariantu rumuńskiego” na użytek ostatnich wyborów prezydenckich. Wydawałoby się, że Volksdeutsche Partei pogodziła się z przegraną, bo i obywatel Tusk Donald i obywatel Hołownia Szymon uznali zwycięstwo obywatela Nawrockiego Karola, który nawet zaprosił do Polski prezydenta Trumpa – kiedy widocznie z Berlina nadeszły nowe rozkazy.

Skoro bezcenny Izrael olał Trumpa i uderzył na Iran, to znaczy, że ten cały Trump, to cienki Bolek, a skoro tak, to nie ma co hamletyzować, tylko trzeba w Polsce tworzyć fakty dokonane. Toteż nie tylko „sztab” obywatela Trzaskowskiego Rafała, nie tylko Wielce Czcigodny Giertych Roman, ale przede wszystkim – Kukuniek – „zaapelował”, a właściwie „zażądał” ponownego przeliczenia głosów w całej Polsce. Skoro tak, to nieomylny to znak, iż stare kiejkuty, a z ich ramienia – oficer prowadzący Kukuńka, w imieniu berlińskiej centrali musiał mu przekazać propozycję nie do odrzucenia: wiecie, rozumiecie Kukuńku; wy zażądajcie ponownego przeliczenia głosów w całej Polsce, bo inaczej znowu podrzucimy Cenckiewiczowi jakieś kompromaty na „Bolka” i będzie z wami brzydka sprawa – na co Kukuniek w odpowiedzi mógł odmeldować: jestem za, a nawet przeciw Wasze Błagorodije, Herr Hauptman – bo chyba nikt starszy rangą Kukuńska z ramienia starych kiejkutów nie obsługuje?

Na razie do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego spłynęło ponad 400 protestów wyborczych – ale na razie jest rozkaz, by nie podnosić kwestii legalności tej Izby. Na to przyjdzie czas w momencie, gdy np. Sąd Najwyższy uzna ważność wyboru obywatela Nawrockiego Karola, po uprzednim nakazaniu przeliczenia głosów nie w całej Polsce, tylko – dajmy na to – w 13 komisjach. Wtedy przyjdzie czas na walkę o praworządność, w której zostaną poruszone Moce w postaci niezawisłych sędziów, Reichsfuhrerin Urszuli Wodęleje, no i Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu. Jestem pewien, że Moce wskażą na jedynie słuszną i legalną Izbę Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN – żeby to ona orzekła i w sprawie protestów i w sprawie ważności – a ona już tam orzeknie, jak będzie na danym etapie trzeba. Co tu gadać; szykuje się gorące lato, niezależnie od tego, czy bezcenny Izrael doprowadzi do końca ostateczne rozwiązanie kwestii irańskiej, czy nie.

Stały komentarz Stanisława Michalkiewicza ukazuje się w każdym numerze tygodnika „Goniec” (Toronto, Kanada).

=================================

mail: „czy bezcenny Izrael doprowadzi do końca ostateczne rozwiązanie kwestii irańskiej, czy nie”.

Oj, a może bezcenny Izrael doprowadzi do końca ostateczne rozwiązanie kwestii Izraela??

PO CO WAM EKSHUMACJE OFIAR, KIEDY MACIE USTAWĘ

PO CO WAM EKSHUMACJE OFIAR, KIEDY MACIE USTAWĘ

Krzysztof Baliński

Kiedy Sejm przyjął ustawę ustanawiającą Dzień Pamięci o Polakach – ofiarach ludobójstwa dokonanego przez OUN i UPA na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej Polskiej, pojawiły się entuzjastyczne głosy: Prawda historyczna zwycięża; Wielka chwila dla Polski; Prawda wreszcie przebiła się przez mur milczenia; To przełomowy moment dla wszystkich, którzy przez dekady domagali się prawdy; Niech zadrży sumienie Europy. Był też głos: Nawet Knesejm można za coś pochwalić. 

Tymczasem, to nie żaden przełom. To mistyfikacja. To zasłona dymna. To pozorowane działania. To teatralny spektakl wystawiony za przyzwoleniem Ukraińców, potajemnie uzgodniony z Zełenskim (a nawet gorzej – z ambasadorem Ukrainy, bo sam Zełenski nie uważa Tuska za równorzędnego partnera, a z Polską lub raczej o Polsce rozmawia w Berlinie). Ponadto Sejm de facto zakłamał ludobójstwo, bo ono zostało dokonane przez ukraińskich sąsiadów i ukraińską czerń, a UPA tylko organizacyjnie pomagała.

Czy nie dziwi, że projekt ustawy do procedowania (a nie do zamrażarki, jak ma w swoim zwyczaju) skierował ukraiński marszałek polskiego Sejmu Szymon Hołownia, który domagał się, żeby Niemcy, zamiast wypłacić reparacje dla Polski, uzbroili Ukrainę? Czy podejrzanym nie jest, że za ustawą głosował Władysław KosiniakKamysz, który opowiada się za  utworzeniem unii polsko-ukraińskiej, i ukraiński poseł Adam Bodnar, który postuluje, aby potomkowie sprawców rzezi mieli prawo głosu w polskich wyborach i który, zamiast nakazać podlegającym mu prokuratorom karanie jeszcze żyjących zbrodniarzy, prześladuje jeszcze żyjących świadków tej zbrodni? Czy nie daje do myślenia, że „za” głosował ukraiński poseł Tomasz Siemoniak, który jako minister obrony wydał decyzję, aby szkolić dowódców nazistowskich formacji Azow, Ajdar i batalionu imienia „OUN” oraz wprowadzał w życie doktrynę wojenną: „Po co nam armia polska, kiedy ma armię ukraińską”? I tu pytanie: czy wywindowany kilka tygodni temu na dowódcę wojsk dronowych i na stopień generała brat Adama Bodnara, nie wyznaje doktryny: „Po co nam drony polskie, kiedy mamy drony ukraińskie”?

Za ustawą głosował Radek Sikorski, który w Sejmie wrzeszczał kiedyś: „Nie upokarzajmy Ukraińców. Słowa o ludobójstwie mogą utrudnić zabiegi Ukrainy o przyjęcie do UE, co ma epokowe znaczenie, także dla Polski” i który „za działalność wzmacniającą pozycję Polski na arenie międzynarodowej” uhonorował prezesa ukraińskiego IPN, gdy instytucja ta właśnie wstrzymała ekshumacje. Obok Radka ustawę poparł poseł Paweł Kowal, który sprzeciwiał się jakiemukolwiek upamiętnieniu ofiar rzezi wołyńskiej, który na żądania potępienia ludobójstwa reagował: „Ukraińcy muszą dojrzeć do samooceny tak, jak Polacy dojrzeli do samooceny w Jedwabnem”, który (gdy był eurodeputowanym) głosował przeciw rezolucji potępiającej uhonorowanie Bandery tytułem „Bohatera Ukrainy” i którego nazwisko pojawia się wszędzie tam, gdzie broniony jest interes Ukrainy i gdzie naruszany jest interes Polski.

Za ustawą była Barbara Nowacka, która wprowadza dla ukraińskich dzieci uczących się w polskich szkołach program nauczania obejmujący gloryfikację Bandery oraz Anna Żukowska, która ofiary wołyńskiego ludobójstwa określiła mianem „starych trupów” (a którą my nazwaliśmy „starą kurwą”). Chociaż w jej przypadku można to tłumaczyć tym, że to zaciekła syjonistka i tak, jak prof. Barbara Engelking uważa, że śmierć „dla Polaków to była kwestia biologiczna, naturalna. A dla Żydów (czyli holokaustowych „starych trupów”) to była tragedia, to było dramatyczne doświadczenie, to była metafizyka, to było spotkanie z Najwyższym”. Czy nie dziwi, że za ustawą głosowała (wraz z wieloma innymi posłami ukraińskiego pochodzenia, którymi naszpikowany jest polski Sejm) Klaudia Jachira, córka popa i ukraińskiej Żydówki, którą do Polski przerzuciła NKWD w ramach repatriacji Polaków?

Za ustawą głosowali nie tylko posłowie „stronnictwa zdrady i zaprzaństwa”. Głosowali także „płomienni patrioci”, posłowie partii, która w kwestii upamiętnienia rzezi wołyńskiej ma bardzo dużo na sumieniu, która przez 8 lat rządów nie zrobiła nic, jest odpowiedzialna za zaniechania w upamiętnianiu zbrodni, a o konieczności godnościowej polityki wobec Ukrainy przypomina sobie tylko przed wyborami. Za ustawą głosował Mateusz Morawiecki, który wpuścił do Polski 3 miliony, jeśli nie potomków to ziomków sprawców rzezi. Czy nie podejrzanym jest, że uchwałę poparł ukraiński poseł z Przemyśla Marek Kuchciński, wiceprezes PiS, który, gdy był wojewodą podkarpackim, dopuścił do wzniesienia kilkunastu pomników UPA i załatwił pochówek na polskim cmentarzu wojennym dla bandytów z UPA zabitych podczas napadu na Birczę? Za ustawą głosował też Zbigniew Rau, którego rzecznik złożył niespotykaną w dyplomacji deklarację: „Jesteśmy sługami narodu ukraińskiego”.

Czy nie dziwi, że ustawę poparł Antek Macierewicz, który odpowiedzialność za Rzeź Wołyńską przerzucił z UPA na Rosjan: „Prawdziwym wrogiem, który rozpoczął, i który użył ukraińskich sił nacjonalistycznych do tej straszliwej zbrodni ludobójstwa jest Rosja. To tam jest źródło tego straszliwego nieszczęścia”? A powiedział to w czasie, kiedy Kijów w swej polityce historycznej zaczął utrzymywać, że na Wołyniu miała miejsca wojna polsko-ukraińska sprowokowana przez Polaków, że Ukraińcy tylko się bronili, a Polacy współpracowali z Sowietami. To on zawarł z Ukrainą tajne porozumienie jednostronnie zobowiązujące do nieodpłatnego przekazania Ukrainie (czyli także batalionom Azow i Ajdar) wszystkich zasobów armii polskiej. I tu pytanie: skąd u posła Antka tyle pobłażliwości wobec Ukraińców, którzy roszczą sobie pretensje od jednej trzeciej terytorium Polski, a skąd tyle zawziętości wobec Rosji, która żadnych pretensji terytorialnych wobec Polski nie ma?

Czy nie dziwi, że za ustawą głosował poseł Piotr Gliński, który (jak i rząd, w którym był ministrem kultury) nie tylko nie żądał potępienia zbrodni wołyńskiej i zaprzestania kultu Bandery, a wprost przeciwnie – aktywnie służył (i przysłużył się) polityce historycznej Ukrainy gloryfikującej zbrodniarzy. Bo to on wyasygnował na ten cel 5 milionów euro, a dla porównania – na dziedzictwo kulturalne polskich Kresów przeznaczał rocznie 10 milionów złotych, czyli dwa razy mniej (i 10 razy mniej niż na dziedzictwo żydowskie, to jest na renowację żydowskiego cmentarza w Warszawie). Nie dał też ani grosza na pomnik w Domosławie. I mało tego – robił wszystko, żeby taki pomnik nie powstał.

„Za” głosował Jarosław Kaczyński, którego otorbili ukraińscy nacjonaliści, w tym Bogumiła Berdychowska, inicjatorka zbierania podpisów pod apelem ws. niedopuszczenia do budowy pomnika ku czci ofiar zbrodni ukraińskich nacjonalistów. W składzie ukraińskiej jaczejki w PiS jest Adam Bielan, który będąc europosłem był za odrzuceniem projektu uchwały uznającej zbrodnie UPA za akt ludobójstwa. Przypomnijmy też, że Kaczyński jeździł na Majdan w czasie, gdy pogrobowcy morderców wrzeszczeli: „Smert Lachom”, „Riazy Lachiw”. A wszystko to pod kabotyńskim okrzykiem „Herojom sława”, którym zakończył swe przemówienie na Majdanie (wyglądając spod pachy oberbanderowca Kliczko), co pomogło wygrać Juszczence, a ten z bandytów UPA zrobił bohaterów narodowych i postawił im setki pomników.

Z Brukseli, z poparciem dla ustawy pośpieszył Michał Dworczyk, europoseł z ramienia PiS, który będąc ministrem ds. ukrainizacji w rządzie Morawieckiego, ambasadorem RP w Kijowie zrobił osobnika, który rzeź wołyńską nazwał: „Epizod bratobójczej walki między Ukraińcami a Polakami” a akcję „Wisła” opisał: „Strona polska również nie jest bez winy, bo reakcja polska w latach 1944/45 była brutalna i również naznaczona akcjami o charakterze zbrodni wojennych”. Przy okazji Dworczyk zdemaskował się inną intrygą. W sieci „ktoś” zamieścił dokument, rzekomo podpisany przez ministra kultury Ukrainy, w który mowa, że Kijów wstrzymuje poszukiwania szczątków w Puźnikach w związku z ustawą polskiego Sejmu. Mychajło ostrzegł: „Uwaga na rosyjską prowokację! Proszę o podanie dalej. Po sieci krąży fałszywy dokument dotyczący rzekomo wstrzymania poszukiwań i ekshumacji w Puźnikach. Przed chwilą otrzymałem potwierdzenie od ministra kultury Ukrainy, że nie podpisał żadnego takiego dokumentu i że to rosyjska prowokacja!”. Innymi słowy: za fałszywką stoi Rosja i największym zagrożeniem dla Polaków jest Putin, a nie V kolumna ukraińska w Polsce.

Czy nikogo nie zdziwiło, że ustawę poparła „Gazeta Wyborcza”, która za winietę mogłaby mieć napis: „Ukraiński głos w twoim domu”, na której łamach Anne Applebaum, połowica posła Radka Sikorskiego zrównała Rzeź Wołyńską z akcją „Wisła”: „W końcu czerwca 1947 siłom interwencyjnym udało się wreszcie, część z liczącej sobie 140 tys. społeczności ukraińskiej wypędzić z jej siedzib, wepchnąć do brudnych bydlęcych wagonów i przesiedlić na północ i zachód Polski. To był krwawy i bezwzględny proces, tak samo krwawy i bezwzględny jak wymordowanie mieszkańców Wołynia trzy lata wcześniej”.

Podobnie zachowała się ukraińska gazeta dla Polaków mającą w tytule „Polska”, która przekonywała, że UPA to tacy polscy żołnierze wyklęci, którzy razem z AK na Wołyniu walczyli z Rosjanami i która ze swej redakcji wyrzuciła ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego, niezmordowanie walczącego o upamiętnienie ofiar rzezi wołyńskiej. Warto też przypomnieć, iż to „Gazeta Polska” stała za nagonką na abp. Stanisława Wielgusa, którego jedyną „zbrodnią” było zobowiązanie do informowania polskiego MSW o aktywności diaspory banderowskiej w Niemczech. I jeszcze jedno – inicjatorem ustawy był poseł PSL Tadeusz Samborski, a redaktorzy gazety nie krzyczeli, że to „ruska onuca”, chociaż mieliby ułatwione zadanie, bo to absolwent moskiewskiej uczelni. Nie krzyczeli też, że za ustawą stoi Moskwa.

Sytuacja niebywała – „za” był ten, dla którego „Polska to nienormalność” i ci, którzy niejednokrotnie pokazali, że nie identyfikują się z Polską, ale z Ukrainą (nawet więcej niż sami Ukraińcy), którzy za swój przyjęli interes ukraiński, którzy rządząc Polską przez trzy dekady nie tylko nie zbudowali polskiej tożsamości, ale ją zniszczyli i pomogli Ukrainie zbudować tożsamość banderowską. „Za” byli ci, którzy rządzili do niedawna i ci, którzy rządzą dziś, którzy przemawiają jednym głosem i dla Ukraińców są gotowi uczynić wszystko, którzy nawzajem nakręcają się w nawoływaniu do wojny z Rosją i którzy zdołali skutecznie wmówić Polakom, że chazarski żydek z Krzywego Rogu broni Polski i cywilizacji chrześcijańskiej przed Azjatą Putinem.

Na koniec pytanie: Czemu to ma służyć?

– Ustawa pozwala Ukraińcom, aby w zamian za zgodę na ustawę, mogli dalej doić Polskę i wysuwać kolejne żądania. Usuwa też ostatnią przeszkodę, aby wysłać polską młodzież na wojnę a w jej miejsce osadzić w Polsce młodzież ukraińską, czego dowodem oświadczenie ukraińskiego MSZ, które po raz setny wyznacza cel: „Mamy wspólnego wroga – Rosję”. Przypomina to intrygę z nowelizacją ustawy o IPN, kiedy to w „Wyborczej” ukazał się artykuł pod tytułem „Ukraińskie wątki w ustawie o IPN. Nie chciano by Moskwa była zakłopotana”, w którym Ukrainiec o nazwisku Czech oskarżał, że składający ustawą o IPN zakazującą propagowania symboli banderowskich, działają w interesie Rosji, aby skłócić Polaków z Ukraińcami, i że inicjatywa jest „pisana rosyjska cyrylicą”.

– To kolejna próba spacyfikowania nastrojów antyukraińskich, bo w ostatnich wyborach uświadomili sobie, że z tego powodu utracili wiele głosów na rzecz Grzegorza Brauna. Przypomnijmy, że zgoda na „ekshumację” w Puźnikachwywołana została przez sondaże pokazujące, że bierność w tej sprawie zraża sporą część wyborców coraz wyraźniej zniecierpliwionych ukraińską butą i nieustępliwością. Potwierdza to Kosiniak-Kamysz, który o decyzji Sejmu napisał na platformie X: „PSL wychodzi w ten sposób na przeciw oczekiwaniom środowisk kresowych, o których głosy zawsze zabiega” (drugą część wpisu, że „poprawi to relacje polsko-ukraińskie”, pomińmy milczeniem).

– Chodzi o uprzedzenie Karola Nawrockiego, który o rzezi powiedział: „Była ludobójstwem dokonanym na polskim narodzie. Była zbrodnią sąsiedzką, bo sąsiedzi mordowali sąsiadów. Metody mordowania Polaków były okrutne. Zbrodnia jest dla Polski narodową traumą, która nie spotkała się ze zrozumieniem narodu ukraińskiego i prezydenta. Mówimy o 1500 miejscowościach, które zostały zmazane z mapy świata. Miejscowościach, w których zostali zamordowani Polki, Polacy, polskie dzieci, 120 tysięcy naszych rodaków”.

– Ustawa wzmocniła ukraińską propagandę, czego dowodem oświadczenie MSZ Ukrainy i wpis lidera OUN Bohdana Czerwaka: Podczas wydarzeń na Wołyniu w 1943 r. zginęło 20 000 Ukraińców. Podczas akcji „Wisła” deportowano, uwięziono, zamordowano i stracono 147 000 Ukraińców. Ukraińcy mają wszelkie powody, aby ustanowić „Dzień zagłady Ukraińców przez polskich szowinistów”. Przypomnijmy też, że nie tak dawno grupa Ukraińców protestująca pod ambasadą RP w Brukseli wystawił Polsce rachunek: „Polska musi zrozumieć, że pomoc, którą udziela Ukrainie, to tak naprawdę ‘zwrot długu’, za zbrodnie przeszłości. Za naruszenie międzynarodowego obowiązku stworzenia autonomii we Wschodniej Galicji. Za represje wobec ludności, która miała wczoraj europejskie obywatelstwo. Za pacyfikację w Galicji. Za obozy koncentracyjne. Za operację Wisła”. No i jeszcze jedno: Chodziło o pokazanie po raz kolejny, że z Polakami można zrobić wszystko i wmówić im wszystko. No i jeszcze drugie: Wszystko to potwierdza, że w Sejmie nie może być żadnej ustawy bez zgody Zełenskiego.

Ale to nie koniec, bo „Nasi” dopiero się rozkręcają, a to oznacza, że dla przeproszenia Ukraińców za zuchwałą ustawę zbudują 100 pomników Bandery w miejscach wskazanych przez ambasadora Ukrainy, a dla udobruchania potomków rezunów zwrócą Ukraińcom lasy w Bieszczadach. Tu z kolei przypomnijmy, że gdy po I wojnie Żydzi rozpętali kampanię oskarżającą Polaków o pogromy to towarzyszyła temu żydowska propaganda wspierająca Ukraińców w konflikcie z Polakami, a Konferencja Pokojowa w Wersalu narzuciła Polsce przywileje dla mniejszości. I czy dzisiaj, z podobnymi żądaniami, nie wystąpi Komisja Europejska, również uzasadniając je prześladowaniami, tym razem mniejszości ukraińskiej? Przypomnijmy też, że Hitler napaść na Polskę uzasadniał „prześladowaniem niemieckiej mniejszości”. I czy dzisiaj kanclerz Niemiec nie oskarży Polaków o prześladowanie innej mniejszości, tym razem ukraińskiej? Zapowiada to publikacja niemieckiej gazety, która cytuje ukraińskiego „uchodźcę” biadolącego nad tym, że w Polsce eksponowane są transparenty z treścią „Wołyń 1943” i są one dyskryminujące i rasistowskie dla Ukraińców.

Krzysztof Baliński

Proces adopcji: Dwaj geje zagwałcili na śmierć rocznego chłopczyka.

RatujŻycie.pl

Szanowny Panie, Drogi Obrońco Życia Dzieci!

Jestem wstrząśnięty. Dwaj geje zgwałcili na śmierć rocznego chłopczyka.

27 lipca 2023 roku 16-miesięczny Preston Davey – całkowicie nieprzytomny – trafił do szpitala Blackpool Victoria w hrabstwie Lancashire w Wielkiej Brytanii. Na ciele miał ślady obrażeń, które wskazywały na wielokrotne wykorzystywanie seksualne i przemoc fizyczną. Pracownicy szpitala zawiadomili organy ścigania. Dziecka nie udało się jednak uratować – Preston zmarł jeszcze tego samego dnia.

Para gejów – 36-letni Jamie Varley (nauczyciel w szkole średniej) i 31-letni John McGowan-Fazakerley – zaledwie 3 miesiące wcześniej rozpoczęła proces adopcji Prestona.

W Wielkiej Brytanii w okresie poprzedzającym finalizację adopcji dziecko przebywa z nowymi rodzicami, ale instytucje państwa wciąż przyglądają się rodzinie, aż zapadnie ostateczna decyzja o przysposobieniu dziecka. Dlaczego w tym przypadku nie dopatrzyły się niczego niepokojącego? Prawdopodobnie jak zwykle zadział tu terror poprawności politycznej, który nie pozwala wysuwać żadnych podejrzeń wobec par homoseksualnych, by nie pojawił się z kolei zarzut homofobii.

Dlatego dzieci adoptowane przez homoseksualistów nie mają znikąd pomocy…

Horror, jaki był udziałem maleńkiego Prestona, ujrzał światło dzienne kilka dni temu – gdy brytyjska prokuratura postawiła wreszcie zarzuty oprawcom.

Według prokuratury homoseksualiści: gwałcili chłopca, robili mu pornograficzne zdjęcia, zadawali ciężkie obrażenia, stosowali okrutne formy przemocy, spowodowali jego śmierć.

Czy wyobraża Pan sobie, jak straszliwie cierpiało to dziecko? Maleńkie, samotne, osaczone przez dwóch zboczeńców? Nie mogące poprosić nikogo o ratunek… Zamknięte w logice poprawności politycznej, gdzie widok pary gejów z dzieckiem ma być obowiązkowo witany z entuzjazmem. Tymczasem za zamkniętymi drzwiami miało miejsce prawdziwe piekło

Dlaczego Preston zginął? Dlatego, że w Wielkiej Brytanii lobby LGBT dopięło swego i doprowadziło do sytuacji, w której dostają dzieci do adopcji.

Zaczęli wiele lat temu. Od związków partnerskich.

Właśnie teraz w Polsce rozpoczyna się batalia o to, aby także w naszym kraju uczynić ten pierwszy krok: ustawa o rejestrowanych związkach partnerskich już powstała, a promuje ją Minister ds. Równości Katarzyna Kotula. Jest już po pierwszych rozmowach kuluarowych i pozyskuje dla swojego pomysłu coraz większe poparcie. 

Gdy rok temu przedstawiałem w Sejmie projekt #StopLGBT i opisywałem cierpienia dzieci wykorzystywanych seksualnie przez gejów, Kotula była wściekłaże te historie ujrzały światło dzienne. Chciała, aby ludzie o nich nie wiedzieli…

Teraz zupełnie poważnie chce procedować projekt w Sejmie, Senacie, a następnie przedłożyć go Prezydentowi do podpisu. Homolobby ma swoje sposoby, aby wywrzeć presję na politykach, by głosowania poszły po ich myśli, a potem… rozpocznie się presja na Prezydenta, aby zgodził się przynajmniej na niektóre zapisy ustawy.

Musimy zatrzymać to szaleństwo, inaczej polskie dzieci wkrótce podzielą los brytyjskich rówieśników. Bo związki partnerskie są właśnie po to – aby na koniec naciskać na oddawanie dzieci do ewidentnej patologii, jaką są układy homoseksualne.

Drogi Panie,

Bardzo proszę o pomoc w hamowaniu lobby LGBT. Proszę o złożenie podpisu pod petycją „NIE dla związków partnerskich”. Podpis należy złożyć online pod linkiem: 

https://twojepetycje.pl/petycja/nie-dla-zwiazkow-partnerskich/ .

Gdy już Pan podpisze petycję, bardzo proszę o przesłanie jej dalej i podanie w swoich mediach społecznościowych – niech jak najwięcej osób pomoże zatrzymać homoszaleństwo.

Jeszcze raz podaję link: https://twojepetycje.pl/petycja/nie-dla-zwiazkow-partnerskich/.

Każdy z nas może i musi zadziałać, aby nie dopuścić do wprowadzenia w Polsce związków jednopłciowych. Maleńkiemu Prestonowi nic nie wróci życia, ale musimy ratować życie tych dzieci, które mogą być kolejnymi ofiarami homoseksualistów

Z wyrazami szacunku i pozdrowieniami,

Krzysztof KasprzakKrzysztof KasprzakKrzysztof KasprzakF
Fundacja Życie i Rodzina
www.RatujZycie.pl

PS – Bardzo proszę o złożenie podpisu pod petycją – https://twojepetycje.pl/petycja/nie-dla-zwiazkow-partnerskich/ – to obecnie najgroźniejszy projekt w Sejmie.

WSPIERAM

NUMER RACHUNKU BANKOWEGO: 47 1160 2202 0000 0004 7838 2230
NAZWA ODBIORCY: FUNDACJA ŻYCIE I RODZINA
TYTUŁEM: DAROWIZNA NA CELE STATUTOWE
DLA PRZELEWÓW Z ZAGRANICY:
IBAN:PL 47 1160 2202 0000 0004 7838 2230
KOD SWIFT: BIGBPLPW

MOŻNA TEŻ SKORZYSTAĆ Z SYSTEMÓW DO SZYBKICH PRZELEWÓW, BLIKA LUB PŁATNOŚCI KARTAMI POD LINKIEM: https://ratujzycie.pl/wesprzyj/

RatujŻycie.pl

Umysł i dusza „zdrajcy” – Tomasz Morus i jego konspiracja przeciwko „światu”

Umysł „zdrajcy” – Tomasz Morus i jego konspiracja przeciwko światu

Filip Adamus

(William Frederick Yeames, Public domain, via Wikimedia Commons)

„Oto jest głowa zdrajcy” – brzmi polski tytuł popularnego filmu o Św. Tomaszu Morusie. To nawiązanie do śmierci przez ścięcie, jaką poniósł ten brytyjski dostojnik za wierność boskiemu prawu. Wyrok dekapitacji tego zasłużonego sługi Henryka VIII i obrońcy katolickiego nauczania to wymowny symbol. Całe królestwo dowiedziało się w ten sposób, że na przekonania, w które wierzył były monarszy kanclerz, nie może być miejsca. A jednak – przecież św. Tomasz Morus nigdy nie wypowiedział Henrykowi VIII posłuszeństwa i nie knuł nad zamachem stanu. Zdradził – ale nie swoje królestwo. 

Kogo zdradził Tomasz Morus? 

Najcenniejszym źródłem wiedzy o św. Tomaszu Morusie jest jego żywot, spisany przez jego zięcia Williama Ropera. Wraz z listami i utworami męczennika stworzonymi w czasie uwięzienia w Tower opisuje on ze szczegółami ostatnie lata jego życia i okoliczności śmierci. Daje jednak szanse poznać również czasy sukcesów Sir Thomasa More’a na dworze. 

Z tej lektury płynie ciekawy wniosek: bliski doradca Henryka VIII nikomu nie był do końca „wierny”. Oczywiście poza jednym: Bogiem. Konsekwentne posłuszeństwo Jemu i Jego woli sprawiało, że święty Tomasz Morus zawodził oczekiwania „synów tego świata”. Wszyscy, którzy liczyli na to, że ze względu na więzy sympatii, czy perspektywę zysku będą mogli mieć go po swojej stronie, srogo się rozczarowali.

Znamiennie, że konflikt z królem, w jaki popadł kanclerz królestwa na tle dążenia Henryka VIII do ponownego ożenku i władzy nad Kościołem, nie miał żadnego osobistego podtekstu. Nim zdążył się on wykrystalizować, Morusa z władcą łączyły naprawdę dobre stosunki – niektórzy twierdzą nawet, że przyjacielskie. Urzędnik cieszył się dobrą pozycją na dworze i zaufaniem, na jakie rzeczywiście zapracował nienaganną uczciwością, ostrym intelektem oraz wiernością swoim obowiązkom. Nie chodziło ani o urażoną dumę, ani niechęć. Przeciwnie – w swoim sprzeciwie wobec ponownego małżeństwa Henryka VIII święty próbował pozostać po prostu najlepszym doradcą.

Dobitnie pokazuje to fragment „Żywotu”, w którym William Roper wspominał pierwsze dyskusje między monarchą a Tomaszem Morusem, dotyczące próby uznania pierwszego ożenku Henryka VIII z Katarzyną Aragońską za nieważny. To właśnie z przyszłym męczennikiem władca miał omówić sprawę tuż po podsunięciu mu samej idei przez kardynała Wolsey’a. Ów kościelny dostojnik zasugerował, że dyspensa, jaką Stolica Apostolska wydała, zgadzając się na poślubienie przez Henryka VIII wdowy po zmarłym bracie, była nieważna. 

Jak zapisał William Roper, po pierwszej dyskusji na ten temat przyszły święty zgłębił zagadnienie i trzeźwo radził królowi:  

„Jeśli jednak umysł waszej wysokości otwarty jest na zrozumienie prawdy, możesz znaleźć takich doradców, którzy ani przez wzgląd na doczesną pomyślność, ani z lęku przed twoją królewską władzą ,nie zechcą Cię oszukać” (…). „Wymienił świętych Hieronima i Augustyna i wielu innych świątobliwych doktorów, tak greckich, jak i łacińskich, przytoczył także cytaty, jakie znalazł w ich pismach, choć nie nazbyt się podobały one Jego wysokości, sprzeciwiały się bowiem jego pragnieniu, jednak tak roztropnie zostały podane przez Sir Tomasza More, że Jego wysokość zgodził się z nimi, a później jeszcze nieraz rozmawiał o nich z Sir Tomaszem”, pisał zięć męczennika w „Żywocie”.

Niedługo potem okazało się, że początkowo konstruktywna dyskusja ściągnęła na głowę św. Tomasza Morusa bardzo poważne problemy. Król nie tylko zdecydował się wbrew stolicy świętej nowe małżeństwo zawrzeć, ale i zerwać z Kościołem, a od duchownych i Morusa wymógł przysięgi, potwierdzającej pochwałę jego posunięć. Nie zamierzał tolerować żadnej – choćby wyrażanej niepublicznie – krytyki swojego postępowania.

Gdy atmosfera zaczynała gęstnieć, święty miał nadzieję, że pozwoli mu uwolnić się od niej złożenie urzędu kanclerskiego. Na próżno. Mimo obietnicy króla, że nie będzie zwracał się do niego ponownie z tą sprawą – w której różnili się zdaniem – monarcha oczekiwał pełni uznania dla jego uczynków. Wobec ich braku były dostojnik i przyjaciel Henryka VIII został uwięziony jako zdrajca. A przecież nie myślał o przewrocie i tak daleko, jak to było możliwe, starał się uniknąć konfliktu z władcą. W czasie swojego procesu wielokrotnie wskazywał, że nie stanowi zagrożenia dla porządku państwa. Deklarował, że jest gotowy uznać prawa do tronu potomstwa Henryka VIII. Kierował się olbrzymią wyrozumiałością wobec wszystkich, którzy złożyli przysięgę – wydaje się nawet, że mówił o nich z dużą dozą pobłażliwości…

Przeciw królestwu św. Tomasz z pewnością nie konspirował. Nie marzył o zmianie na tronie. Zdradził za to logikę doczesnego świata i jego sprawy w imię bezkompromisowej lojalności wobec Zbawiciela. Nie tylko monarcha srożył się na niego, że nie chciał nagiąć się do jego oczekiwań. Pretensje miała do męczennika również rodzina.

W „Żywocie” autorstwa Williama Ropera czytamy, jak jeden z zięciów św. Tomasza Morusa skarżył się, że jego bliscy nie wzbogacili się na kanclerstwie głowy rodu. Nikomu jako monarszy dostojnik nie zapewnił dzięki koneksjom niezasłużonych urzędów, ani majątku. Z kolei, gdy przyszły męczennik przebywał zamknięty w Więzieniu w Tower, z pretensjami przybyła do niego żona, zarzucając mu głupotę, upór i namawiając, by powrócił do domu i rodziny.

Zarzuty wprost nawiązujące do zbyt małego „względu na osobę” Sir Thomas More słyszał również z ust oskarżycieli w czasie procesu. Byłemu kanclerzowi królestwa wmawiano brak należytej „wdzięczności” wobec monarchy. Jeszcze przed osadzeniem w Tower, podczas przesłuchania chwilowo więzionego w Oxford Tomasza stwierdzono, że skoro władca cenił go i obdarzył przywilejami, to on nie powinien upierać się przy własnym sumieniu, ale nagiąć do woli Henryka. 

W czasie tego samego przesłuchania zarzucono Tomaszowi również nadmierne poleganie na sobie samym. Jak usłyszał, zanadto dużą wagę przywiązywał do własnych odczuć, podczas, gdy tylu biskupów i duchownych złożyło już ślubowanie. Tomasz jednak nie dał się przekonać. Potrafił odróżnić postępowanie motywowane strachem przed utratą światowych dóbr od właściwego posłuszeństwa. Toteż dał swoim oskarżycielom dosadną odpowiedź:

„Milordowie, zważmy, iż oskarżenie oparte jest na ustawie parlamentu, jawnie sprzecznej z prawem stanowionym przez Boga i jego święty Kościół, nad którym najwyższej władzy, całej ani częściowej, nie może przejąć żaden doczesny władcą mocą żadnego prawa, albowiem słusznie się ono należy Stolicy świętej, od czasu, gdy nasz Zbawiciel, chodząc we własnej osobie po ziemi, nadał specjalny przywilej zwierzchności świętemu Piotrowi i jego następcom, biskupom tejże stolicy. A zatem ustawa ta, wedle chrześcijańskiego prawa nie daje dostatecznej podstawy, by oskarżać jakiegokolwiek chrześcijanina”, tłumaczył.

Na cóż jeszcze oskarżającym potrzeba było procesu? Oto bezpośrednie przyznanie się do winy. W tych słowach święty stwierdził, że ustanowień bożych żadna władza nie może naruszyć. Ani postawa większości duchownych, ani oczekiwania bliskich – nie mogły sprawić, by odmówił posłuszeństwa Zbawicielowi i odrzucił katolicką prawdę. To jawna zdrada tego świata i jego spraw. 

Rada dla współczesnych

Postawa św. Tomasza Morusa to wyjątkowo cenny punkt odniesienia dla nas – katolików XXI wieku, którzy z bezbożną rzeczywistością musimy spierać się coraz częściej, a oparcie we władzy – publicznej i duchownej, znajdujemy rozczarowująco rzadko. Nie jest łatwo zachowywać „skrupuły”, których coraz większa liczba biskupów i nasze społeczeństwa chętnie się pozbywają. Trudno z krytycyzmem patrzeć na tendencje i wybory, które tak wielu naszych bliskich – pod postacią czy to grzechu, czy odrzucenia prawdziwej wiary – podejmuje. 

W postawie św. Tomasza znajdujemy cenne przypomnienie, że wierność Bogu i posłuszeństwo Jego woli aż do końca nigdy nie jest powszechna. Nawet w społeczeństwie, które wydawało się  tak przepojone duchem religijnym, którego monarcha wydał „obronę Siedmiu Sakramentów” i ujmował się za władzą papieską – Henrykowi VIII udało się „zasiąść na ołtarzu”. Z aprobatą większości hierarchii Kościoła i milczeniu poddanych. Pochwały tego posunięcia odmówiła zaledwie niewielka grupa konsekwentnych opozycjonistów na czele ze świętym Tomaszem i biskupem Rochester, Janem Fischerem, do których dołączyli potem kolejni męczennicy angielskiej reformacji.   

Nie dziwmy się zatem, że krzywo patrząc na współczesne trendy w Kościele i próby dostosowania go do świata uchodzimy za zatwardziałych skrupulantów, rujnujących „nową wiosnę” chrześcijaństwa. Na te czasy św. Tomasz ma dla nas wyśmienitą radę, którą przekazał swojemu potomstwu:

„Dzieci, nie byłoby dla was żadną zasługą iść teraz do nieba. Każdy bowiem dobrze wam doradza i dobry daje przykład. Widzicie cnotę nagradzaną, a złość ukaraną, tak, że jesteście jakoby siłą pociągani ku niebu. Jeśli jednak dożyjecie takiego czasu, że nikt nie da wam dobrej rady i dobrego przykładu, gdy ujrzycie cnotę ukaraną, a złość wynagrodzoną, jednak nie zachwiejecie się i trwać będziecie przy Bogu mimo groźby śmierci, to wówczas Bóg – choćbyście byli tylko na poły dobrzy – uzna was za doskonale dobrych”, mówił do swych córek.

Miejmy te słowa w pamięci. To bowiem kwintesencja „zdrady”, jaka w duszy św. Tomasza Morusa czekała tylko na odpowiedni moment, by się ujawnić – skupienia raczej na tym, co wieczne, niż na doczesnym świecie.

Filip Adamus

Erdogan: Rząd Netanjahu główną przeszkodą do osiągnięcia pokoju w regionie

Niech Bóg ma w opiece wszystkich sprawiedliwych ludzi tego świata.

21 czerwca 2025 https://pch24.pl/erdogan-rzad-netanjahu-glowna-przeszkoda-do-osiagniecia-pokoju-w-regionie/

Erdogan: rząd Netanjahu główną przeszkodą do osiągnięcia pokoju w regionie

(Oprac. PCh24pl)

Rząd premiera Izraela Benjamina Netanjahu jest główną przeszkodą do osiągnięcia pokoju na Bliskim Wschodzie – powiedział w sobotę prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan, otwierając w Stambule 51. sesję rady szefów dyplomacji państw należących do Organizacji Współpracy Islamskiej.

„Tak jak do podpalenia świata 90 lat temu wystarczyła wzniecona przez Hitlera iskra, tak teraz syjonistyczne ambicje Netanjahu nie służą niczemu innemu, jak popchnięciu świata w kolejną katastrofę” – ocenił turecki prezydent.

„Dwa miliony naszych sióstr i braci w Strefie Gazy walczą o przetrwanie już od 21 miesięcy, w warunkach gorszych niż te z nazistowskich obozów” – dodał.

Wezwał zgromadzonych w Stambule przedstawicieli państw muzułmańskich do jedności i solidarnego zabierania głosu na arenie międzynarodowej w sprawach szczególnie ważnych dla ich wspólnoty.

„Ostatnie ataki Izraela na Strefę Gazy, Liban, Jemen, Syrię i Iran trzeba nazwać po imieniu: to bandytyzm. Musimy wspólnie starać się o to, by przeciwko Izraelowi podjęte zostały środki przymusu, bazujące na prawie międzynarodowym i Karcie Narodów Zjednoczonych” – dodał Erdogan.

Gospodarz spotkania, turecki minister spraw zagranicznych Hakan Fidan, powiedział zgromadzonym, że Turcja w czasie swojej prezydencji w Organizacji Współpracy Islamskiej chce „pracować nad wzmocnieniem głosu świata islamskiego, osiągnięciem międzynarodowej sprawiedliwości i stanowczo będzie sprzeciwiać się opresji”.

Powstała w 1971 roku Organizacja Współpracy Islamskiej jest drugą po ONZ największą na świecie organizacją międzynarodową, zrzeszającą obecnie 57 państw. Jej deklarowanym celem jest m.in. zacieśnianie współpracy między państwami muzułmańskimi i dbanie o interesy członków tej wspólnoty religijnej.

Od 13 czerwca Izrael przeprowadza zmasowane ataki na Iran, których deklarowanym celem są obiekty nuklearne i wojskowe. Premier Benjamin Netanjahu oświadczył, że Teheran ma wystarczającą ilość wzbogaconego uranu, by zbudować dziewięć bomb atomowych. [MAEA twierdzi, że to „nie odpowiada faktom” md]

Iran odpowiedział ostrzałem rakietowym Tel Awiwu i innych izraelskich miast.

Źródło: PAP pap logo

US completely OBLITERATED Iran’s Fordow nuclear facility

Ostatnia zmiana: · 2,5 mln wyświetleń

Trump did it. Legacy over. 3 nuclear sites bombed in Iran

Trump did it. Legacy over. 3 nuclear sites bombed in Iran

Trump announced it on Truth Social.

MERYL NASSJUN 22

B2 bombers dropped their bunker-busting, 30,000 lb bomb and got away with it, per the president.

My pilot friend tells me those B2 planes cost $2 billion dollars each, so one wonders whether the US will continue to risk them without the advantage of surprise. 

I don’t know what else to say. 

=====================================

MD: But I know: [—-]

————————–

USA Trumpa włączyły się do agresji Izraela.

USA włączyły się do walki. Zaatakowano Iran

W sobotę prezydent USA Donald Trump poinformował o „zakończeniu udanych ataków na irańskie zakłady nuklearne”. Celem były obiekty w Fordow, Natanz i Isfahan. Trump podkreślił, że wszystkie samoloty bezpiecznie opuściły przestrzeń powietrzną Iranu. Wezwał również do zawarcia pokoju, gratulując amerykańskim siłom zbrojnym skuteczności operacji. Przed tą informacją w mediach pojawiły się doniesienia, że pomiędzy Izraelem a Stanami Zjednoczonymi doszło do napiętej rozmowy. Jerozolima nie chciała czekać dwóch tygodni na podjęcie przez Trumpa decyzji. Śledź relację na żywo Wirtualnej Polski.

„Odnieśliśmy wielki sukces tej nocy. Twój Izrael jest teraz dużo bezpieczniejszy” – miał powiedzieć Trump.

————————————

USA włączyły się w wojnę. Zaatakowano Iran

Źródło zdjęć: © Getty Images

usa-przerzucaja-sily-przez-europe-trump-na-iran

===============================================

To są obiekty cywilne, budują i badają reaktory, nie BOMBY.

===========================

Pierwszy komentarz [część] z Legionu: https://ekspedyt.org/2025/06/22/stalo-sie-usa-zaatakowaly-iran/

Wkroczyliśmy dzisiaj, za sprawą nieodpowiedzialnego, terrorystycznego ataku ze strony USA na niepodległe państwo, zaatakowane wcześniej przez amerykańskiego sojusznika, w nowy, mroczny etap historii świata.

Teraz czekamy, co uczyni sam zaatakowany – czy zamknie cieśninę Ormuz? Czy zaatakuje amerykańskie bazy w rejonie Zatoki Perskiej? Co uczynią Chiny? Co uczyni Pakistan? Co uczyni posiadająca największą armię w regionie Turcja, która jest członkiem NATO, a zarazem nie jest przyjacielem, oględnie mówiąc, Izraela.

W każdym razie: zaczęło się. 

Thank you, America!

===================

Niech Bóg ma w opiece wszystkich sprawiedliwych ludzi tego świata.

Podatek katastrofalny

Podatek katastrofalny

Izabela BRODACKA

Podatek katastralny chciano w Polsce wprowadzić bodajże około dwudziestu lat temu. Podobno, jako funkcjonujący w wielu krajach miał być bardzo nowoczesny i porządkujący rynek nieruchomości. Jeżeli podatek katastralny miałby być jednak faktycznie takim dobrodziejstwem, nie wiadomo dlaczego trzymano prace nad tym podatkiem w najgłębszej tajemnicy.

Dowiedziałam się o tych pracach zupełnie przypadkowo, od jednego z pracowników ministerstwa. Próbowałam zainteresować tym tematem dziennikarzy lecz nikt nie chciał go podjąć. Współpracowałam wówczas z pismem „ Ładny Dom” ale redaktor naczelny też nie był zainteresowany drążeniem tego tematu.

Niezawodny okazał się jak zwykle w polskich sprawach Ojciec Rydzyk. Dał mi do dyspozycji program „Rozmowy niedokończone”. Bez ingerencji, bez cenzury, na zasadzie pełnego zaufania. Audycja trwała całą noc, prawie do samego rana dzwonili Polacy z całego świata a przede wszystkim z krajów gdzie ten podatek był od dawna wprowadzony. Bardzo wiele dowiedziałam się na temat jego wad i zalet. Audycja w Radiu Maryja przełamał omertę. Pojawiły się liczne teksty na jego temat. Ja sama pisałam na temat podatku katastralnego w „Ładnym Domu”, w „Naszym Dzienniku” i w kilku innych pismach a władze pod presją obywateli wycofały się po cichu z jego wprowadzenia. Premier Olszewski wioząc mnie na jakąś konferencję zacytował mi dosłownie zdanie, które usłyszał w ministerstwie. Zapytano go czy wie kim jest to wstrętne babsko, które uwaliło taki wspaniały projekt. To mocno złagodzona forma tego co usłyszał i co mi dosłownie ku mojemu rozbawieniu przekazał.

Podatek katastralny to danina od wartości katastralnej nieruchomości, którą można w przybliżeniu traktować jako wartość rynkową. Podstawową jego wadą jest fakt, że podatek ten jest właściwie karą za gospodarność. Dom zadbany, wyremontowany, czysty będzie miał większą wartość sprzedażną niż waląca się rudera. Podatek katastralny prowokuje właścicieli do celowego zaniżania wartości nieruchomości przez jej zaniedbywanie, bałagan na podwórzu, ogród zarośnięty chwastami.

W Paryżu wprowadzenie podatku katastralnego owocowało specyficznym wahaniem cen i popularności niektórych dzielnic. Dzielnica elegancka zadbana, zamieszkała przez zamożnych ludzi stawała się dla mieszkańców zbyt droga przez wysoki podatek, który trzeba było opłacać od posiadanych nieruchomości. Właściciele pozbywali się więc swojej własności, wiele mieszkań i domów nie miało mieszkańców, pustostany zajmowali bezdomni i narkomani, dzielnica traciła swoją renomę, ceny mieszkań i domów spadały, zmniejszała się zatem danina katastralna, opłacało się inwestować w remonty domów, wartość nieruchomości rosła i tak da capo al fine.

Wysoka stopa podatku katastralnego wywołuje nieuchronnie ten mechanizm, niska stopa sprawia, że obsługa podatku jest bardziej kosztowna niż zyski lokalnych samorządów z niego płynące. Bo podatek katastralny miał z założenia zasilać samorządy lokalne. Pozytywną stroną wprowadzenia podatku katastralnego miało być wymuszenie wykorzystywania ziemi i nieruchomości do celów gospodarczych i przeciwdziałanie traktowania tych nieruchomości jako lokaty kapitałów.

Obecnie znowu tylnymi drzwiami wraca pomysł wprowadzenia podatku katastralnego. Miałby on przeciwdziałać gromadzeniu mieszkań przez prominentów, zwalczać zjawisko tak zwanego flippingu oraz wymuszać wynajmowanie i użytkowanie lokali. Wszystkie te zjawiska są oczywiście patologiczne lecz mają zupełnie inne przyczyny niż brak podatku katastralnego a jego wprowadzenie bynajmniej ich nie zlikwiduje. Mieszkania gromadzone przez polityków i prominentów są najczęściej formą łapówki za korzystne dla deweloperów i przedsiębiorców decyzje. Prominentnych właścicieli kilku czy kilkunastu mieszkań stać będzie na opłacanie podatku niezależnie od jego stopy procentowej. Flipping polega na wykupywaniu mieszkań poniżej ich wartości, remontowanie i sprzedawanie z zyskiem. Lewica traktuje flipping jako formę spekulacji. Tymczasem fliping nie miałby miejsca gdyby nie fakt, że w Polsce dziki lokator jest dla zwykłych ludzi praktycznie nieusuwalny z lokalu nawet jeżeli nie ma ważnej umowy najmu, nie płaci czynszu i dewastuje mieszkanie. Nie funkcjonuje po prostu prawo własności. Gdyby policja wyrzucała z mieszkań bezprawnych lokatorów ludzie nie baliby się ich wynajmować, na rynku wynajmu pojawiłoby się wiele mieszkań, ceny wynajmu nieuchronnie spadłyby, mieszkania nie ulegałyby dewastacji a ich prawowici właściciele nie ponosiliby strat. Natomiast w przetrzymywaniu mieszkań dla dzieci i wnuków nie ma nic złego.

Prawidłowo funkcjonująca rodzina dba o swoich zstępnych gromadząc na ich rzecz dobra. Ideałem lewicy jest jednak państwo opiekuńcze, które rozdaje dobra według swoich zasad i priorytetów. Przy sztucznie zawyżonych cenach mieszkań w Polsce młode rodziny nie mają innego wyjścia niż zaciągnięcie kredytów, które będą spłacać do końca życia. Człowiek spłacający wysoki kredyt, zagrożony utratą mieszkania jest pokorny i nie skory do ryzyka. Jest więc doskonałym materiałem na niewolnika systemu. Wszelkie dopłaty do kredytów są korzystne przede wszystkim dla deweloperów gdyż zwiększając popyt na mieszkania nieuchronnie, zgodnie z prawami ekonomii, powodują wzrost ich cen. Lewica proponuje aby podatek opłacać od czwartego z kolei mieszkania i następnych.

To zupełna fikcja i naiwność. Mieszkania można zapisywać na kolejnych członków rodziny, można pod różnymi pretekstami uzyskać zwolnienie od tego podatku, dając pole do licznych manipulacji, którym przeciwdziałać musiałby rozbudowany aparat kontroli. Podatek katastralny uderzy przede wszystkim w ludzi niezamożnych czy wręcz ubogich. Zmusi emerytów do pozbycia się skromnego domku w którym chcieliby dokończyć żywota. Uniemożliwi zachowanie mieszkania dla dzieci i wnuków. Policzmy. Cena mieszkania o powierzchni 50 metrów kwadratowych to minimum 500 000 złotych. Przy stopie procentowej w wysokości 1% emeryt płaciłby 5000 podatku rocznie. To dla niego katastrofa.

Fakty, prawda, o wojnie Izrael – Iran; a w meRdiach – „rzeczywistość równoległa ”…

The CJ Werleman Show

Wideo z dubbingiem w języku polskim.

DR IGNACY NOWOPOLSKI JUN 21

Jestem zaszokowany przeglądając nagłówki polskojęzycznych gadzinówek internetowych. Według większości z nich de facto Iran poniósł druzgocącą klęskę z rąk wszechmocnego Izraela.

Napór propagandy ZIK (zachodniego imperium kłamstwa), jest tak wielki, że stworzył “równoległą rzeczywistość”, w której już żyją nie tylko jego władcy, ale także całe społeczeństwo. Przecieram oczy ze zdumieniem i po raz kolejny konfrontuję rzeczywistość z “faktami ZIK”.

Poniżej zamieszczam weryfikację rzeczywistości, jaką ona NAPRAWDĘ JEST:

==================================

Iran przeprowadza najpotężniejszy atak rakietowy na Izrael – Tel Awiw ogłasza stan wyjątkowy (polskie tłumaczenie)

=======================

Biurokracja naszym Panem. Kampania ze szpitala psychiatrycznego

Biurokracja naszym Panem.

Kampania ze szpitala psychiatrycznego

21.06.2025 Stanisław Michalkiewicz https://nczas.info/2025/06/21/biurokracja-naszym-panem-kampania-ze-szpitala-psychiatrycznego/

Wielokrotnie mówiłem, że gdyby widowiska organizowane podczas kampanii prezydenckiej były urządzane na oddziale psychiatrycznym jakiegoś szpitala, to wszystko byłoby w porządku, bo to byłaby rzecz naturalna.

Tymczasem to nie były widowiska szpitalne, tylko najprawdziwsza kampania, w której stawką był wybór prezydenta całkiem sporego państwa w Europie.

Na usprawiedliwienie uczestników, a zwłaszcza bohaterów tych widowisk trzeba podnieść, że – po pierwsze – nasi Umiłowani Przywódcy uprawianie prawdziwej polityki mają surowo zakazane od naszych Sojuszników, większych i mniejszych, toteż siłą rzeczy muszą koncentrować się na tematach zastępczych, w rodzaju różnic między przodkiem a tyłkiem, albo – jak to pisze Stanisław Lem – „na budowie cudnej tronu monarszego; jego poręczach słodkich i nogach sprawiedliwych”. Po drugie – pozycja prezydenta w konstytucji przygotowanej przez takich specjalistów jak m.in. Aleksander Kwaśniewski jest dziwnie osobliwa.

Ma prezydent najsilniejszą legitymację demokratyczną spośród wszystkich pozostałych dygnitarzy – bo tylko on jest wybierany w powszechnym głosowaniu, podczas gdy taki prezes Rady Ministrów w ogóle nie musi mieć, a nawet nie powinien mieć legitymacji demokratycznej – gdyby oczywiście w konstytucji był rzeczywiście przeprowadzony trójpodział władz. Ale to właśnie prezes Rady Ministrów ma władzę, podczas gdy prezydent – zaledwie jej pozory. Czy zaważyła na tym znana na całym świecie mądrość Aleksandra Kwaśniewskiego i pozostałej trójki „ojców założycieli” III RP – Waldemara Pawlaka, Ryszarda Bugaja i znanego z „postawy służebnej” Tadeusza Mazowieckiego, czy też tak zarządził pan generał Marek Dukaczewski, który – podobnie jak reszta bezpieki – z tej osobliwości czerpie korzyści – trudno zgadnąć, bo równie dobrze można by dopuścić możliwość, iż takie rozwiązanie wydało się optymalne Naszym Sojusznikom, którzy – podobnie jak w wieku XVIII – pragną Polski obezwładnionej – a taka osobliwość szalenie temu sprzyja. Jak tam było, tak tam było, a teraz trzeba by jak najszybciej ten idiotyzm zlikwidować i wprowadzić system prezydencki, w którym to właśnie prezydent jest ośrodkiem władzy wykonawczej, a nie czereda zwana „Radą Ministrów”. System prezydencki bowiem jest bardziej zbliżony do monarchii niż system parlamentarno-gabinetowy, w którym ta cała Rada Ministrów jest rodzajem „ispołkomu”, czyli Komitetu Wykonawczego i to nawet nie całego Sejmu, tylko aktualnej większości.

Trudno w tej sytuacji, by interes partyjny nie dominował nad państwowym – a właśnie coś takiego funduje naszemu nieszczęśliwemu krajowi spółka obywatela Tuska Donalda z Naczelnikiem Państwa Kaczyńskim Jarosławem. Mówię o spółce – bo w sprawach naprawdę dla państwa ważnych obydwaj pozorni antagoniści idą ręka w rękę – a przykładów na to jest Legion. Jak wiadomo, zwycięzcą wyborów prezydenckich został Karol Nawrocki, będący wynalazkiem Naczelnika Państwa Kaczyńskiego Jarosława, który w ten sposób, spółkując z obywatelem Tuskiem Donaldem, zmusił wszystkich suwerenów do wtłoczenia w stalinowską formułę, według której najważniejsze w demokracji jest przedstawienie suwerenom prawidłowej alternatywy, którą można poznać po tym, że bez względu na to, kto wybory wygra – będą one wygrane.

Przy założeniu, któremu niepodobna odmówić realizmu – że naszą sceną polityczną, podobnie jak scenami politycznymi wielu innych państw pozostałych, kręcą bezpieczniacy, którzy z kolei – już w drugim pokoleniu – wysługują się centralom wywiadowczym Naszych Sojuszników – ostatnie wybory prezydenckie w zasadzie spełniły te oczekiwania. Najlepszym tego dowodem jest oczekiwanie, czy prezydent-elekt „urwie się ze smyczy”, czy nie – no i kiedy ewentualnie to nastąpi. Wbrew pozorom nie jest to wcale sprawa prosta – bo ta smycz jest jednocześnie pępowiną, przez którą prezydent dostaje tlen od macierzystego gangu politycznego. Kiedy ją zerwie – kto dostarczy mu tlenu i którędy?

Instytucjonalne możliwości nie istnieją, a na stworzenie faktów dokonanych prezydent pozbawiony własnego politycznego gangu i nie mogący liczyć na Siły Zbrojne, których de nomine jest zwierzchnikiem – zwyczajnie nie ma siły – o czym mogliśmy się przekonać podczas pojmania w Pałacu Prezydenckim panów Kamińskiego i Wąsika. Okazało się wtedy, że prezydent Duda nie tylko został wydymany przez bezpieczniaków, ale w dodatku – że nie może liczyć nawet na lojalność własnej ochrony, która Bóg wie komu naprawdę podlega. Prezydent Nawrocki będzie w takiej samej sytuacji, więc czy wobec Naczelnika Państwa będzie mógł pozwolić sobie na jakieś gwałtowne ruchy?

Ale odkąd radzieccy uczeni odkryli metodę poznania przyszłości, polegającą na tym, że wystarczy trochę poczekać – poczekajmy i zobaczymy. Natomiast z kampanii prezydenckiej można już teraz wyciągnąć jeden wniosek – że mianowicie większość kandydatów stających do tych wyborów, a także co najmniej połowa suwerenów, pozostaje w służbie biurokracji, niekoniecznie zdając sobie z tego sprawę.

Jestem na przykład pewien, że taka pani Biejat nie ma o tym pojęcia i myśli, że to wszystko naprawdę – ale „obiektywnie” jest biurokratyczną posługaczką, która w dodatku ma poczucie misji wobec zwykłych obywateli, których tak naprawdę wystawia na najbardziej bezlitosny wyzysk biurokratycznych gangów, które oblazły nasz nieszczęśliwy kraj. Zarówno ona, jak i główna duszeńka Volksdeutsche Partei obywatel Trzaskowski Rafał z pierwszorzędnymi korzeniami i to podwójnymi, podobnie jak pan Zandberg, nie mówiąc już o madame Senyszyn, nie widzi innych rozwiązań jak otoczenie obywateli coraz ściślejszą opieką „państwa”, czyli biurokratycznych struktur, które przecież nie będą nikim opiekować się za darmo, no a poza tym – byle czego nie zjedzą. Pod tym względem Naczelnik Państwa niczym się nie różni, bo – o ile w ogóle ma jakiś ideał – to jest nim przedwojenna sanacja, a z późniejszych mężyków stanu – Edward Gierek, którego w swoim czasie nie mógł się nachwalić.

To między innymi dlatego duopol, którego likwidację pan Sławomir Mentzen tak płomiennie zapowiadał, bezpieczniackie watahy podtrzymują ponad podziałami – bo gdzież będą miały lepsze żerowisko dla siebie i swoich konfidentów? Obywateli, którzy rozumieją, na czym polega funkcjonowanie państwa, nie jest więcej niż 15 procent. Wprawdzie pan Mentzen i Grzegorz Braun zebrali w sumie ponad 20 procent głosów – ale trzeba od tego odjąć tych, którzy w drugiej turze wyborów prezydenckich poparli obywatela Trzaskowskiego Rafała.

Nawiasem mówiąc, najbardziej osobliwie objawiła się sytuacja Polskiego Stronnictwa Ludowego. Teoretycznie reprezentuje ono mieszkańców „polskiej wsi” i „rolników” – ale patrzmy, co się narobiło? Oto zaraz po pierwszej turze wyborów szef PSL Władysław Kosiniak zwany „Kamaszem” bezwarunkowo poparł obywatela Trzaskowskiego Rafała. Tymczasem po drugiej turze wyborów okazało się, że 80 procent „rolników” teoretycznie reprezentowanych przez PSL głosowało na obywatela Nawrockiego Karola! Ładny interes! Gdyby to było w Japonii, to taki lider powinien był popełnić harakiri, ale gdzie tam od pana Władysława oczekiwać takich honorowych zachowań?

Wracając do wysługiwania się biurokratycznym gangom przez Umiłowanych Przywódców – to wychodzą oni naprzeciw społecznemu zapotrzebowaniu. Takim spadkiem zostaliśmy obdarowani przez komunę – i dlatego kiedy na polskiej scenie politycznej pojawiła się Konfederacja – wróżyłem dla niej „długi marsz”. Tymczasem słyszę, że pan Sławomir jakby nie zdawał sobie sprawy, że wybory już się skończyły, zaprosił Naczelnika Państwa na „rozmowy” w sprawie „rządu technicznego”. Spotkał się nie tylko z odmową, ale również – z cierpką uwagą o „proporcjach” i „doświadczeniu”. Bo i po co Naczelnikowi jakieś „rozmowy”, kiedy właśnie nie tylko dostał porcję tlenu, ale wiele wskazuje, że to on znowu będzie go rozdzielał po uważaniu?

„Śmierć mózgowa”? „Martwa” kobieta urodziła w USA dziecko

„Śmierć mózgowa”? Kobieta w tym stanie urodziła w USA dziecko

Adriana Smith ze stanu Georgia w USA urodziła dziecko – choć lekarze twierdzili, że jest martwa.

Kobieta od czterech miesięcy przebywa w szpitalu; lekarze stwierdzili u niej tzw. śmierć mózgu. Smith była jednak w ciąży. Poprzez cesarskie cięcie udało się doprowadzić do porodu i na świat przyszedł chłopczyk.

Dziecko urodziło się 29. tygodniu ciąży. Według lekarzy, choć waży niewiele, prawdopodobnie będzie zdrowe.

Przez cztery miesiące Adriana Smith była podłączona do aparatury podtrzymującej życie. Kobieta pracowała wcześniej jako pielęgniarka. Gdyby postępować zgodnie z narracją części środowiska medycznego, należałoby dawno odłączyć ją od urządzeń, następnie pobrać organy – a dziecko zabić. Do tego sprowadza się coraz częściej „medycyna” w krajach zachodnich. Na szczęście w przypadku pacjentki z Georgii tak się nie stało.

Co ciekawe, lobby aborcyjne… protestowało przeciwko podtrzymywaniu kobiety przy życiu. Aborcjoniści twierdzili, że szpital nie powinien decydować o jej losie i należy robić to, co nakazuje rodzina – nawet jeżeli oznaczałoby to zabicie zarówno kobiety, jak i jej dziecka.

Mówiła o tym nawet… babcia dziecka. W jednym z nagrań twierdzi, że to właśnie rodzina powinna „zdecydować” – być może zachowałaby kobietę i jej dziecko przy życiu, a może nie. „Powinniśmy mieć wybór” – stwierdziła. Wcześniej przyznała, że lekarze dzwonili i pytali, czy mają dokonać aborcji, żeby „odciążyć” pacjentkę, na co ona przystała. Lekarze doszli jednak do wniosku, że nie mogą tego zrobić. 

W stanie Georgia obowiązują tymczasem przepisy, które zabraniają mordowania dzieci, odkąd tylko wykrywalne jest bicie ich serca – czyli około 6. tygodnia ciąży.

Przepisy nie mówią nic o takiej sytuacji jak ta, w której była Adriana Smith, ale placówka postanowiła jednak nie mordować nienarodzonego dziecka. Gdyby przepisy były inne, najprawdopodobniej nigdy by się nie urodziło…

Źródło: lifesitenews.com Pach

Anatomy of a Wrap-Up Smear. [Zszarganie]. MALONE

Anatomy of a Wrap-Up Smear

It could have been worse. It can always be worse.

ROBERT W MALONE MD, MS JUN 20

This post is a sort of “day in the life” stream-of-consciousness report from the front lines.

Article in Wired Magazine by “Beth Mole”

Speaking at an anti-vaccine rally in 2022, Malone spread dangerous falsehoods about mRNA Covid-19 vaccines: “These genetic vaccines can damage your children. They may damage their brains, their heart, their immune system and their ability to have children in the future. Many of these damages cannot be repaired.”

By the way, besides being a pro-pharma propaganda rag, Wired magazine appears to have ties with, shall we say, “the intelligence community”

Hold on to your horses there, “Beth Mole”, Tech Bro.

What do you think myocarditis is? What do you think blood clots do? What do you think the damage to the pituitary/hypothalamac/gonadal axis is? What do you think that passing a decidual clot in a pre-menopausal girl is? Do you think these are not damaging? And you got your training in Pathology and Medicine where?

This is just one of many examples currently being pushed by dead media to delegitimize the current Secretary of Health and Human Services and build the false narrative that both RFK jr and his appointees are wild-eyed crazies.

NBC news, for example, just invents quotes that I did not write concerning Measles and Measles vaccines. Measles vaccines are 60 – 80 % effective, depending on the study and context. That means that, on average, if you expose 100 people to an infectious dose of measles, 20 – 40 of them will get infected. Technically, that is what is called in the business a leaky vaccine. Measles vaccines are live attenuated, and at a low frequency will genetically revert and can cause measles, and others can be infected when this happens. The recent West Texas outbreak happened in a Mennonite community. Mennonites historically, for decades, do not generally vaccinated their children. This has nothing to do with RFKjr. It is a historic fact. An immigrant family introduced wild-type measles into that Mennonite community, and it spread like wildfire – measles virus is extremely infectious but rarely lethal. Some in the surrounding region who thought they were protected became infected. See above statistics. Two young girls died. Their medical records demonstrated that their immediate cause of death were 1) inadequately treated mycoplasma pneumonia, and 2) inadequately treated hospital acquired E coli pneumonia. Not measles.

Another example, from the “Associated Press”, states that “Malone, who runs a wellness institute and a popular blog, rose to prominence during the COVID-19 pandemic as he relayed conspiracy theories around the outbreak and the vaccines that followed.” Apparently the Associated Press is confused about the difference between myself and Dr. Peter McCullough. I do not run a “wellness institute”, whereas Peter is the CSO for The Wellness Company. The capabilities of these reporters and their editors to even factcheck their own work product appears to be…. limited.

I have previously written about the roll up smear in our book “PsyWar, Enforcing the New World Order”, and here is a relatively mild example of that strategy being deployed by the generally more centrist “News Nation”.

The wrap-up Smear is a deflection tactic whereby a smear is made-up and leaked to the press. The press then amplifies the smear and publishes it, which conveys legitimacy. Then another organization or author can use the press coverage of the smear as a validation to write a summary story which is the wrap-up smear.

The teaser prelude to the piece (before the break) was to frame me as one of the “Nation’s leading vaccine skeptics”. Then the opening cuts to headlines attacking the Secretary of HHS and his legitimacy. Then it transitions to the Wired Magazine smear piece, and then comes the wrap-up.

Key context for this includes the following:

  1. HHS/CDC communications leadership has asked me to not engage in interviews concerning the ACIP, and to refer interview requests to designated CDC personnel.
  2. I have a booker, paid for by Skyhorse publishing, that sets up interviews to promote sales of the “PsyWar” book. News Nation went through her to book me, but did not disclose that the intention was to discuss the ACIP situation rather than the book.
  3. I get a notice from the booker yesterday that she has lined me up for a News Nation interview last night (9:30 PM). Nothing shared about the topic, which I presume is the book. I log on and am told that the interview will be all about the ACIP. An ambush wrap-up smear. At that point I have two options – tough it out and then inform the CDC press people that this happened, or cancel at the last minute. I decide to go ahead, but start by refuting the lede that I am one of the Nation’s leading vaccine skeptics, and then do what I can to defend the Secretary and the current CDC/ACIP.

I admit that this exchange was pretty unsettling, and I had a very restless night. It did not help that we left the front door cracked open and one of the dogs got sprayed by a skunk, and then came into the bedroom to lie down.

In the AM, I wrote the notifications to the CDC press personnel so that they would not be surprised. In the afternoon I received a very supportive call from a senior white house official, along with a gentle suggestion to not do any more interviews at least until next week’s ACIP meeting was over, a conclusion already reached between myself, the publisher and the booker.

Never a dull moment. Now I have to sign off because our senior Stallion (Jade) just broke out of his paddock and is busy trying to convince the mares that it is time for making whoopee, and he has to be caught and put back in against his will.

Until later, be careful out there!