







[Czy wszyscy zapłacili za ten kurs?]
====================

[uch, ich, ech…]
=================








[Czy wszyscy zapłacili za ten kurs?]
====================

[uch, ich, ech…]
=================
Wśród Amiszów wskaźnik przeżywalności COVID-19 był 90 razy wyższy niż wśród reszty Ameryki.
888 Umfassende Studie: KEIN Amish-Kind hat Krebs, Diabetes oder Autismus. WARUM ?
— Daniel Gugger 888 (@daniel_gugger) May 17, 2025
SD Wells, 7.7.2023
„Die derzeitige Zahl der Amishe in Amerika nähert sich rasch der 400.000-Marke, wobei die größte Konzentration mit 90.000 Menschen in Pennsylvania und 82.000 in Ohio zu finden… pic.twitter.com/Yn8JNpDrvM
Kompleksowe badanie: ŻADNE dziecko Amiszów nie ma raka, cukrzycy ani autyzmu.
DLACZEGO ?
SD Wells, 7 lipca 2023 r.
„Obecna liczba Amiszów w Ameryce szybko zbliża się do 400 000, przy czym największe skupiska, liczące 90 000 osób, znajdują się w Pensylwanii, a 82 000 w Ohio. Amisze żyją już w 32 stanach USA i mają średnio 7 dzieci na rodzinę, co oznacza, że populacja szybko rośnie.
W zupełnie nowym, kompleksowym badaniu (stan na czerwiec 2023 r.), przedstawionym Senatowi Stanu Pensylwania przez Steve’a Kirscha, obliczono, że typowe choroby przewlekłe praktycznie nie występują lub są bardzo rzadko spotykane u dzieci amiszów, które są w 100% niezaszczepione.
Do przewlekłych schorzeń, nazywanych również chorobami i zaburzeniami, którym można zapobiegać, a które dotyczą niemal wszystkich zaszczepionych dzieci w populacji USA, zalicza się choroby autoimmunologiczne, choroby serca, cukrzycę, astmę, ADHD, zapalenie stawów, raka i oczywiście autyzm (ASD i zespół Aspergera).
Eksperci zasiadający w panelu zeznawali na temat zdrowia dzieci amiszów w porównaniu do zaszczepionych dzieci amerykańskich. Być może zniechęcanie ludzi do szczepień jest dobrym pomysłem dla wszystkich fanatycznych zwolenników szczepień, którzy uważają, że każdy zwolennik naturalnego zdrowia jest „teoretykiem spiskowym”, gdy mówi o brudnych szczepionkach, skutkach ubocznych poszczepiennych i zgonach poszczepiennych.
W swoich zeznaniach aktywiści na rzecz zdrowia wyjaśnili, dlaczego raporty na temat zdrowia dzieci amiszów w ogóle nigdy nie zostały opublikowane:
„Po dziesięcioleciach badań nad Amiszami nie powstał żaden raport, ponieważ jego opublikowanie byłoby druzgocące. Pokazałoby to, że CDC (Centra Kontroli i Zapobiegania Chorobom) szkodziło społeczeństwu przez dziesięciolecia, nic nie mówiąc i ukrywając wszystkie dane. Dr Peter McCullough, czołowy amerykański kardiolog, autor wielu recenzowanych i opublikowanych prac, zeznawał przed Senatem Stanów Zjednoczonych i legislaturami w całych Stanach Zjednoczonych na temat zagrożeń związanych ze szczepionkami, w tym szczepieniami przeciwko mutacji genu COVID-19.
A skoro mowa o pandemii: Amisze NIE izolowali się, NIE nosili masek i z pewnością NIE „zaszczepili się” przeciwko grypie w laboratorium w Wuhan. Zignorowali wszystkie recepty, łącznie ze śmiertelnymi zastrzykami przeciwzakrzepowymi. I zgadnij, co się stało?
Wśród Amiszów wskaźnik przeżywalności COVID-19 był 90 razy wyższy niż wśród reszty Ameryki.
Oprócz zwolenników naturopatii, nikt nie chce o tym rozmawiać. Jeśli napiszesz coś na ten temat w mediach społecznościowych, zostaniesz natychmiast zablokowany, a twoja treść zostanie oznaczona jako „dezinformacja”.
Dlaczego tak ważne jest unikanie szczepień jak ognia? Wystarczy spojrzeć na wszystkie użyte składniki, w tym na konserwanty, emulgatory, adiuwanty, genetycznie modyfikowane bakterie, zmutowane wirusy i środki sterylizujące. Wszystko to jest ogłaszane publicznie. Nikt nigdy nie powinien wstrzykiwać sobie tego środka do krwiobiegu lub tkanki mięśniowej, gdyż omija on naturalne mechanizmy obronne organizmu, w tym skórę, płuca i przewód pokarmowy. Te toksyczne i czasami śmiertelne składniki obejmują rtęć (duże dawki w szczepionce przeciw grypie!), krew ludzką (albuminy z aborcji), śmiertelne wirusy świń zwane cirkowirusami (w szczepionkach rotawirusowych Rotateq), krew orła, krew psa, zakażone komórki nerek małp zielonych, sukralozę, glutaminian sodu (MSG), krew krowią i kurzą, jaja, produkty mleczne, antybiotyki, olej arachidowy (stąd wszystkie te śmiertelne alergie na orzeszki ziemne), lateks (z osłonek igieł i fiolek, które przebijają igły), aluminium i wiele innych.
Ministerialne unieważnianie Ziemkiewicza
Józef Wieczorek ministerialne-uniewaznianie-ziemkiewicza
Niewiele jest ciekawych debat dotyczących domeny akademickiej. Choć ostatnio pojawił się zapis debaty Roberta Mazurka na Kanale Zero wart obejrzenia i przemyślenia, głównie ze względu na dysonans poznawczy red. Rafała Ziemkiewicza i dr Karoliny Zioło-Pużuk – wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego. Wiceminister mająca – jak podkreślała – doświadczenie pracy na uczelniach, w odróżnieniu od Ziemkiewicza, po prostu z góry unieważniła jego zasadne merytoryczne opinie o środowisku akademickim i patologiach na uczelniach, orzekając, że są one w 100 proc. nieprawdziwe, obniżając po refleksji poziom nieprawdziwości do 99 proc. Stanowczo za mało.
Mając doświadczenia pracy na uczelniach najwyżej notowanych w rankingach i wiele lat obywatelskiego monitoringu patologii akademickich mogę określić, że ocena minister jest w 100 proc. nieprawdziwa, sugerująca utratę kontaktu z akademicką rzeczywistością. Niestety, nie przeanalizowała wcześniej setek materiałów przekazywanych także do ministerstwa, w których obraz domeny jest podobny do tego w opinii Ziemkiewicza.
Po prostu ignorancja i arogancja.
Ziemkiewicz jasno i klarownie twierdził, co jest oczywistą oczywistością, że zdecydowana większość polskich uczelni jest na niskim, wręcz śmieciowym poziomie, podobnie jak dyplomy przez nie wydawane, a pożytek z wielu studiów, tak dla społeczeństwa, jak i studentów, jest nikły. Studia nie dają wiedzy, dyplom nie daje pracy i system „darmowych” studiów to gigantyczne marnotrawstwo pieniędzy. Po co komu, opłacane z kieszeni podatnika, dziesiątki tysięcy absolwentów dziennikarstwa, politologii, nie mówiąc o studiach „gender”? Panują chore układy, w półświatku akademickim każdy sukces nie może ujść bezkarnie. Prace pisane są „na lewo”, punktoza nijak się ma do jakości, awanse są politycznie uwarunkowane…
To świat przesiąknięty patologiami, czemu minister zaprzecza, ale monitoringu patologii akademickich, co postulowałem od lat, nie przedstawia.
Jak ministerstwo naprawi system, skoro nie wie i nie chce wiedzieć (!), jaki on jest? Zasadne jest pytanie: po co nam takie Ministerstwo Nauki?
Tekst opublikowany w tygodniku Gazeta Polska 14 maja 2025 r.





MD: Ohyda. Ma nas przyzwyczaić do ohydy.
===============================








![]() |
| Szanowny Panie, Sąd zdecydował! Ksiądz Profesor Tadeusz Guz nie jest przestępcą. Bezpodstawne oskarżenie sformułowane przez Żydowskie Stowarzyszenie B’nai B’rith w Rzeczypospolitej Polskiej zostało poddane poważnej krytyce sądu, a kapłan nie trafi na 3 lata do więzienia za wykład wygłoszony w Domu Pielgrzyma Amicus. Jednak to zwycięstwo to coś więcej. To poważny krok na drodze ku powstrzymaniu fali antypolskich wystąpień, które złośliwie promują szkodliwy stereotyp „katolika antysemity”.W ubiegłym roku ks. prof. Tadeusz Guz padł ofiarą perfidnego ataku. Kapłan i wykładowca Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego został oskarżony o „nawoływanie do nienawiści” przez Żydowskie Stowarzyszenie B’nai B’rith w Rzeczypospolitej Polskiej. Jego wina polegać miała na wygłoszeniu wykładu podczas promocji książki „Zbawienie bierze początek od Żydów”, wydanej przez wydawnictwo sióstr Loretanek. Nie mogliśmy zostawić duchownego bez pomocy. Obiecaliśmy, że obronimy go przed absurdalnymi zarzutami i dotrzymaliśmy słowa. Wiedzieliśmy, że obrona musi zostać poprowadzona z ogromną dbałością o to, by nie dać oskarżycielom upragnionego przez nich pretekstu do rozpętania antypolskiej histerii. Oskarżyciele domagali się dla duchownego kary więzienia! Ale i tego było im za mało. Żądali także ukarania… rzecznika dyscyplinarnego KUL i wszystkich profesorów z komisji dyscyplinarnej uczelni. Dlaczego? Bo ci nie dopatrzyli się w wypowiedziach ks. Guza żadnego „nawoływania do nienawiści”. W przedziwnej logice oskarżycieli, umorzenie postępowania dyscyplinarnego było równoznaczne z… pochwałą przestępstwa „nawoływania do nienawiści”. Ciekawe, że nie posunęli się jednak do oskarżenia prokuratorów, którzy też nie dopatrzyli się w wykładzie ks. prof. Guza przestępstwa i nie prowadzili sprawy z oskarżenia publicznego… Kilka miesięcy temu informowaliśmy już o tym, że profesorowie KUL zostali uwolnieni od zarzutów. Cieszę się, że dzisiaj mogę podzielić się kolejnymi, doskonałymi wiadomościami.W sprawie oskarżenia przeciwko ks. prof. Guzowi odnieśliśmy druzgocące zwycięstwo!Sąd na nasz wniosek odstąpił od zwykłego procesu i po prostu umorzył sprawę jako całkowicie bezzasadną. Tak szybkie i zdecydowanie rozstrzygnięcie zdarza się rzadko i dotyczy jedynie wyssanych z palca zarzutów. Za naszą radą, sąd mógł jednak oprzeć się po części na ustaleniach profesorów KUL, a po części podzielić ocenę sprawy wyrażoną przez prokuratora. Szczególnie ucieszyło mnie, że oskarżyciele zostali obciążeni kosztami postępowania. Chociaż w polskim systemie prawnym to jedynie drobne kwoty, to jednak ich zapłata będzie ważnym symbolem.Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przyciskPrzed nami prawdopodobne zażalenie oskarżycieli, którzy będą żądać uchylenia decyzji sądu. Nie wykluczam, że ich celem jest po prostu psychiczne i finansowe zagnębienie Księdza Profesora. Trafili jednak na twardego przeciwnika z oddanymi sprawie prawnikami, a do tego z zapleczem gotowych do wsparcia Przyjaciół i Darczyńców Ordo Iuris. I tego czynnika w swoich kalkulacjach mogli nie przewidzieć.Podziękowania od ks. Guza za pomoc prawników Ordo Iuris, jakie otrzymaliśmy po umorzeniu sprawy, przekazuję oczywiście na ręce wszystkich naszych Przyjaciół i Darczyńców, bez których nie moglibyśmy świadczyć bezpłatnej pomocy prawnej ofiarom cenzury.Pana wsparcie finansowe naszej misji pozwala cieszyć się tym i innymi zwycięstwami. To dzięki Darczyńcom i Przyjaciołom możemy budować skuteczny i odważny zespół prawników, gotowych występować w najtrudniejszych sprawach oraz zdolnych przyjmować na siebie ataki ze strony potężnych przeciwników. Bez tej odwagi i skuteczności nie moglibyśmy walczyć o prawdę i sprawiedliwość.Dlatego będę Panu wdzięczny za wszelkie wsparcie udzielone Instytutowi Ordo Iuris – a zwłaszcza za dołączenie do Kręgu Przyjaciół Ordo Iuris, będącego podstawą naszego finansowania. To właśnie dzięki regularnym darowiznom naszych Przyjaciół możemy bronić wolności słowa w Polsce i stawać w obronie ofiar ideologicznej cenzury.Ustaw stałe zlecenie i dołącz do naszej misji.Dołączam do Kręgu Przyjaciół Ordo IurisAbsurdalne zarzuty żydowskiego stowarzyszeniaAtaki na ks. prof. Guza zaczęły się w 2018 roku. To wtedy kapłan wygłosił wykład na spotkaniu promocyjnym polskiego przekładu książki „Zbawienie bierze początek od Żydów”, będącej autobiografią Roya H. Schoemana – amerykańskiego żyda pochodzenia niemieckiego, nawróconego na katolicyzm.Wykład ks. Guza został wygłoszony w Domu Pielgrzyma Amicus przy warszawskiej parafii św. Stanisława Kostki i opublikowany w internecie pod tytułem „Jak Pan Bóg dopełni historii zbawienia”. Całość wykładu do dziś można obejrzeć w serwisie YouTube.Cały wykład był pełen szacunku dla oczywistej roli żydów i judaizmu w historii zbawienia.Poznanie całości nagrania jednoznacznie pokazuje, że w wystąpieniu oskarżonego kapłana nie ma żadnych treści nawołujących do nienawiści. Wręcz przeciwnie!Spotkanie rozpoczęła modlitwa w intencji błogosławieństwa dla narodu żydowskiego. Pełna empatii wobec żydów jest także sama autobiografia Roya H. Schoemana. A jego nawrócenie na katolicyzm nie jest przecież aktem nienawiści!Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przyciskCzym ks. prof. Guz naraził się oskarżycielom?Zarzut oskarżycieli dotyczy wątku, który podczas długiego wykładu zajął zaledwie parę minut.Na zakończenie swego wystąpienia i w oparciu o rozważania samego autora książki, ks. prof. Tadeusz Guz dygresyjnie rozważał źródła antysemityzmu arabskiego i europejskiego. Przywołał przy tym okoliczność, że sądy I Rzeczpospolitej prawomocnie skazywały Żydów „za mordy rytualne”. To ten fragment stał się istotą oskarżeń, był badany przez prokuraturę i Rzecznika Dyscyplinarnego KUL. W słowach kapłana nie było w ogóle nawoływania do niechęci czy nienawiści, a wykład zakończył się zachętą do wspólnej modlitwy słowami świętej Edyty Stein – nawróconej na katolicyzm żydówki, zamordowanej przez niemieckich oprawców w Auschwitz. Najpierw ukarania ks. prof. Tadeusza Guza zażądali przedstawiciele Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów. W odpowiedzi na publiczne oskarżenia, Ksiądz Profesor (we właściwy sobie, bardzo wyważony i spokojny sposób) wyjaśniał, że ma poważny naukowy dorobek w obronie godności żydów. Przypomniał o swoich publikacjach, w których rozprawiał się z atakami na judaizm – obecnymi w teologii protestanckiej. Ks. prof. Guz wyraził ponadto pełną gotowość do rzeczowej i publicznej debaty z krytykami, a także wymienił autorów, którzy wcześniej od niego odnosili się do tzw. „mordów rytualnych” – w tym prof. Ariela Toaffa z Uniwersytetu Bar-Ilan w Izraelu czy… ojca postmodernizmu, pisarza i erudyty Umberto Eco, broniącego prof. Toaffa w eseju z 2007 roku.KUL – macierzysta uczelnia Księdza Profesora – wszczął wskutek zawiadomienia postępowanie wyjaśniające. Jednak po dokładnym zbadaniu sprawy profesorska komisja dyscyplinarna stwierdziła w październiku 2020 r. że nie doszło do złamania zasad obowiązujących nauczycieli akademickich. Szczerze powiedziawszy, nie można dojść do innego wniosku po wysłuchaniu całego wykładu – a nie jego krótkiego i wyrwanego z kontekstu fragmentu.Sprawa trafiła także do prokuratury, która również nie dopatrzyła się w słowach ks. Guza „nawoływania do nienawiści”.Oskarżyciele nie odpuszczali i odwoływali się od wszystkich korzystnych dla Księdza Profesora decyzji. Nieskutecznie. Stowarzyszenie B’nai B’ritt nie ustępuje w walce o ukaranie kapłanaWtedy bezpośrednio do ataku przystąpiło Żydowskie Stowarzyszenie B’nai B’rith. Zastępując prokuratora, sięgnęło po instytucję subsydiarnego aktu oskarżenia i samo skierowało sprawę do sądu. Poza surową karą dla ks. Guza, żądało ukarania członków Komisji dyscyplinarnej KUL oraz samego rzecznika dyscyplinarnego lubelskiego uniwersytetu. Oskarżyciele twierdzili bowiem, że umorzenie postępowania było „wyrażeniem pochwały” dla „szerzącego nienawiść” wystąpienia ks. prof. Guza. Aż dziw, że oskarżyciel nie objął aktem oskarżenia… prokuratorów wielokrotnie umarzających to postępowanie. Inną nowością, którą akt oskarżenia Stowarzyszenia B’nai B’rith wprowadzał do polskiego porządku prawnego była próba obarczania ks. Guza odpowiedzialnością za… komentarze internautów pod nagraniem jego wykładu.Nie mogliśmy tej sprawy zbagatelizować, znając wagę przeciwnika, który ponad wszelką wątpliwość planował ze skazania Księdza Profesora zrobić światowy spektakl. Trzeba było działać. Stowarzyszenie B’nai B’rith, które zakłada swoje loże na całym świecie i chwali się wielkimi wpływami, w Polsce nieustannie wzbudza kontrowersje i karmi konflikty. W 2021 roku B’nai B’rith broniło Barbarę Engelking i Jana Grabowskiego – autorów kontrowersyjnego opracowania „Dalej jest noc. Losy Żydów w wybranych powiatach okupowanej Polski”. Stowarzyszenie B’nai B’rith wydało wówczas specjalne oświadczenie, w którym nazwało autorów książki – szeroko krytykowanych za nierzetelność – „wybitnymi badaczami”. Aktywiści ze stowarzyszenia niczego się jednak nie nauczyli i jeszcze w styczniu 2025 r. niezgrabnie upominali Polaków, że „państwo Izrael jest spadkobiercą zamordowanych w Holokauście”, a w kwietniu krytykowali ograniczenia masowej migracji do Polski. Prawnicy Ordo Iuris stają w obronie ks. prof. Guza Gdy ks. prof. Guz przyjechał do Ordo Iuris z prośbą o pomoc, nie miałem wątpliwości, że musimy udzielić mu wsparcia. Gdyby Instytut odmówił pomocy, przykładne ukaranie kapłana i naukowca utorowałoby drogę do likwidacji wolności słowa, wolności myśli i wolności akademickiej w Polsce. Co więcej, potwierdzenie absurdalnego założenia, że twórcy treści internetowych powinni odpowiadać karnie za opublikowane pod swoimi postami czy nagraniami komentarze mogłoby doprowadzić do tego, że do więzienia mógłby trafić każdy z nas. Podjęcie się przez nas obrony ks. prof. Guza wiązało się ze szczególnym ryzykiem. Przeciwnik chciał bowiem ze swej prawnie beznadziejnej sprawy uczynić… głośną batalię z „polskim antysemityzmem”, przypisanym stereotypowo katolikom. W ten sposób obrona ks. prof. Guza miała stać się niemożliwa , a wszelka obrona wolności słowa mogła być potraktowana na równi z rzekomą zbrodnią „mowy nienawiści” samego kapłana. Przestrogą dla nas i dla wszystkich obrońców kapłana było objęcie aktem oskarżenia członków uczelnianej komisji dyscyplinarnej Nie daliśmy się jednak zastraszyć. Prawnicy Ordo Iuris skierowali do warszawskiego sądu rejonowego wniosek u umorzenie postępowania. W uzasadnieniu wniosku przywołaliśmy treść wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 25 lutego 2014 roku, w którym TK podkreślił, że „nawoływanie do nienawiści” jest pojęciem nieokreślonym i nieostrym, w związku z czym nie można go interpretować w sposób rozszerzający. Przypomnieliśmy także postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 1 września 2011 r., gdzie wskazano jednoznacznie, że „nawoływania do nienawiści” nie można rozumieć jako wywołania w kimś uczuć dezaprobaty, antypatii, uprzedzenia czy niechęci. Wymagany jest konkretny zamiar sprawcy, zmierzającego do wzbudzenia w słuchaczach najsilniejszej negatywnej emocji na tle różnic religijnych czy etnicznych. Podkreślaliśmy, że analiza całego wykładu ks. Guza – a nie tylko przywołanego przez oskarżycieli kilkuzdaniowego fragmentu – nie pozostawia wątpliwości, że wystąpienie kapłana nie nosi znamion czynu zabronionego, bo niewątpliwie nie nawołuje on do nienawiści wobec żydów i narodu żydowskiego. Co więcej, gdy przesłuchiwano Księdza Profesora – jeszcze zanim sprawa trafiła do sądu – przyznawał, że nigdy nie wyrażał dezaprobaty wobec narodu żydowskiego, podkreślając, że zarówno ten naród, jak i pozostałe narody ludzkości zostały stworzone przez Boga i dlatego jest on także przedmiotem jego miłości. Sąd po stronie wolności słowa W tym tygodniu Sąd Rejonowy dla Warszawy-Żoliborza w Warszawie wydał postanowienie w tej sprawie. Uwzględnił w całości nasz wniosek o umorzenie postępowania, podkreślając w uzasadnieniu absurdalność zarzutów i to, że wypowiedź, za którą ks. Guz został oskarżony o „nawoływanie do nienawiści” została wyjęta z kontekstu trwającego prawie 3 godziny wykładu. Sąd podkreślił przy tym wagę konstytucyjnej wolności słowa, wskazując, że przyjęcie odmiennych wniosków prowadziłoby do przywrócenia powszechnej cenzury. Dodatkowo sąd podkreślił, że wypowiedź oskarżonego stanowiła jego ocenę określonego zjawiska historycznego, przybierając formę dyskusji. Miejsce zaś w którym wypowiedź została wygłoszona było dla takiej dyskusji właściwe.Sąd przyznał też słuszność naszemu stanowisku w zakresie zamiaru oraz konieczności oddziaływania na psychikę w określonym celu i zdecydowanie odrzucił tezę oskarżycieli, o tym, że autor wykładu mógłby odpowiadać za komentarze anonimowych użytkowników internetu.Wspomniane orzeczenie warszawskiego sądu rejonowego nie jest jeszcze prawomocne. Biorąc pod uwagę upór, z jakim prawnicy reprezentujący żydowskie stowarzyszenie walczyli do tej pory o ukaranie ks. Guza, liczymy się z tym, że oskarżyciele będą odwoływać się od niekorzystnego postanowienia sądu.Jak już wspomniałem, nasz przeciwnik gra zapewne na psychiczne i finansowe zagnębienie Księdza Profesora. Na to jednak, wspólnymi siłami – i także dzięki Pana wsparciu – nie pozwolimy!Dlatego spokojnie szykujemy się na ostatni (mam nadzieję!) epizod tego procesu. To oznacza konieczność merytorycznego przygotowania oraz zgromadzenia stosownych środków. Kolejne godziny pracy i konieczność zaangażowania ekspertów to koszt rzędu 15 000 – 20 000 zł. Tylko razem możemy obronić wolność słowaSpraw związanych z obroną wolności słowa prowadzimy jednak o wiele więcej. A każda z nich może stać się niebezpiecznym precedensem, pozwalającym na rozwój pełzającej cenzury i kontroli słowa.Pomagamy schorowanej emerytce i chłopakowi zmagającemu się z autyzmem oraz lekką niepełnosprawnością intelektualną, którym grozi dziś do 3 lat więzienia za komentarze na temat Jerzego Owsiaka. Niedawno sąd przystał na nasz wniosek i zdecydował o uchyleniu nałożonego na starszą panią dozoru policji. To jednak tylko początek walki. Nadal walczymy w obronie Pana Adama – informatyka z Warszawy, który został zwolniony z globalnej korporacji IT za to, że sprzeciwił się przymuszaniu 350 pracowników firmy do udziału w warszawskiej Paradzie Równości. Bronimy też autorów kampanii „Stop pedofilii”, którzy są dziś szykanowani i oskarżani przed sądami w całej Polsce za ujawnianie prawdy na temat prawdziwych postulatów ruchu LGBT. Wierzę, że we wszystkich tych sprawach odniesiemy sukces, ale nasza siła jest wprost zależna od wsparcia naszych Darczyńców.To dzięki Pana finansowemu wsparciu możemy budować zespół najlepszych prawników, wyspecjalizowanych w obronie życia, rodziny i wolności.W samym obszarze wolności słowa i sumienia mamy na koncie poważne zwycięstwa. W Niemczech skutecznie obroniliśmy ks. prof. Dariusza Oko, który był oskarżany o „szerzenie nienawiści” za opublikowany artykuł naukowy. Kilka tygodni temu odnieśliśmy ważne zwycięstwo przed Sądem Najwyższym, gdzie utrzymał się prawomocny wyrok uniewinniający działaczy pro-life od zarzutów za kampanię „Stop pedofili”. Niedawno media – w tym media zagraniczne – informowały też o naszym zwycięstwie w sprawie Pana Janusza Komendy – pracownika salonu meblowego IKEA, który został zwolniony za to, że nie chciał brać udziału w akcji promującej postulaty ruchu LGBT. Gdyby nie prawnicy Ordo Iuris, osoby takie jak ks. prof. Guz nie mogłyby liczyć na żadne wsparcie. W efekcie wiele osób mogłoby… trafiać do więzienia za mówienie prawdy! Dlatego bardzo proszę Pana o wsparcie Instytutu kwotą 80 zł, 130 zł, 200 zł lub dowolną inną, dzięki czemu będziemy mogli skutecznie bronić wolności słowa w Polsce. Z wyrazami szacunku ![]() P.S. Doskonała wiadomość o zwycięstwie w procesie ks. prof. Guza dotarła do mnie w drodze z Aruszy w Tanzanii do Nairobi w Kenii, gdzie współorganizujemy – razem z organizacjami z Afryki, USA, Wielkiej Brytanii i Hiszpanii – odbywający się właśnie II Panafrykański Kongres na rzecz Wartości Rodziny. Korzystamy z tej platformy, by spotkać się z afrykańskimi prawnikami i politykami, zachęcając ich do aktywnego uczestnictwa w pracach ONZ, WHO i innych międzynarodowych instytucji, gdzie wykuwa się prawo międzynarodowe. Do Kenii przyjechaliśmy z przygotowanym przez ekspertów Ordo Iuris poradnikiem dla organizacji pragnących uzyskać – tak jak Ordo Iuris – status konsultacyjny w międzynarodowych instytucjach.W drodze powrotnej z Afryki postaram się napisać Panu więcej na temat bardzo szczególnego projektu, który może wstrząsnąć pewnymi siebie gigantami, wspierającymi od lat aborcję, niszczenie rodzin i wulgarną edukację seksualną. Proszę oczekiwać wiadomości na ten temat w przyszłym tygodniu. |
| Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris ul. Zielna 39, 00-108 Warszawa+48 793 569 815 www.ordoiuris.pl |
16.05.2025 https://nczas.info/2025/05/16/prof-bartyzel-zdradzil-na-kogo-zaglosuje-mimo-oszkalowania-machabeuszy-i-nazbyt-parateatralnych-metod/

Profesor Jacek Bartyzel poinformował na Facebooku, że zagłosuje w I turze na Grzegorza Brauna. Odpowiedział też na pytanie, dlaczego nie odda wówczas głosu na Sławomira Mentzena z zaznaczeniem, że zagłosuje na niego w II turze, jeśli do tejże się dostanie.
===============
Lider polskich monarchistów prof. Jacek Bartyzel poinformował, że odda głos w I turze wyborów prezydenckich na Grzegorza Brauna.
„A teraz poważnie: mój głos w niedzielę ma, malgré tout – pomimo oszkalowania Machabeuszy i nazbyt parateatralnych metod uprawiania polityki – p. GRZEGORZ BRAUN” – napisał na Facebooku prof. Jacek Bartyzel.
Jeden z internautów zapytał, „czy Pan Profesor mógłby w skrócie opisać przewagę kandydatury GB nad SM?”.
„Tradycjonalista, monarchista, człowiek zakorzeniony w duchu dziejów Polski, bezkompromisowy obrońca suwerenności, człowiek walki. Mentzen to nuworysz i wydmuszka: ładne opakowanie, ale w środku pustka” – odpowiedział prof. Bartyzel.
„Oczywiście gdyby przeszedł do II tury to głosowałbym na niego, byle zatrzymać Trzaskowskiego czyli Tuska” – zaznaczył.
W innym wątku dyskusji zaznaczył, że „w drugiej turze zagłosuję na każdego, który będzie spoza układu reżimowego i nie pozwoli Tuskowi – a ściślej Berlinie i Brukseli – domknąć układ”.
Czy Izrael traci USA ? – Jochen Mitschka
https://apolut.net/verliert-israel-die-usa-von-jochen-mitschka
Ostatnio pisałem o tym, że zawarcie rozejmu z Jemenem oraz odrzucenie projektu ustawy mogły być ostrożnym początkiem dystansowania się od polityki ludobójstwa Netanjahu, a przede wszystkim jego najbardziej skrajnych ministrów. O tym więcej na początku tego tekstu.
Następnie relacjonuję o normalnym „niszczeniu, wypędzaniu, a w razie potrzeby zabijaniu” w polityce Izraela, dlaczego Izraelczycy chcą opuścić kraj, co Izrael robił w Libanie, Syrii i Jemenie oraz co należy wiedzieć o Niemczech w tym kontekście.
Czy Izrael traci USA?
Alon Mizrahi relacjonował 7 maja, że wierzył, iż rząd Trumpa był zaskoczony masowymi izraelskimi falami ataków na Jemen i jego cywilne obiekty. Najwyraźniej była to zapowiedź dla USA, że te nie zrobiły wystarczająco dużo, aby powstrzymać Jemen.
Jednak decyzja Trumpa dała Jemenowi niezbędną swobodę działania, aby bez przeszkód działać przeciwko Izraelowi, nie musząc jednocześnie walczyć z lotniskowcami. Co uwalnia „zasoby” Jemenu, aby ukarać Izrael za jego ataki powietrzne.
Jednocześnie Mizrahi przypomniał, że „absurdalne” prawo, które miało karać więzieniem krytykę Izraela i każdego w USA, kto ośmielił się bojkotować izraelskie interesy lub produkty, nie powiodło się. I jak to prawo, mimo potęgi lobby izraelskiego, poniosło żałosną klęskę. Jak wiemy, nawet dzięki głosom rządzących Republikanów.
„Wydaje się, że obóz ‚America First‘ w administracji Trumpa ma przewagę nad obozem ‚Israel First‘. To bardzo interesujące i może mieć poważne konsekwencje. Arogancja Izraela powoli zaczyna irytować Amerykę (pamiętajmy: wykorzystywali amerykański sprzęt i finansowanie, aby ośmieszyć amerykańskie wojsko w Jemenie). Jeśli ten trend utrzyma się jeszcze przez jakiś czas (a tak będzie „trwał”, pytanie tylko do kiedy), rozprzestrzeni się jak pożar w sztucznym izraelskim lesie. W odpowiedzi Izrael, nawiasem mówiąc, zrobi jedyną rzecz, jaką potrafi: więcej krwi i dalsze demonstracje siły. Netanjahu już grozi pozostałym dzieciom Gazy niezwykle ostrymi słowami.”
Autor zakładał, że AIPAC uruchomi wszystkie dostępne kanały w Waszyngtonie, aby zrozumieć, co się stało, i aby upewnić się, że kontrola nie zostanie utracona. A w „tajnych syjonistycznych kręgach” jego zdaniem poważnie dyskutowano o kilku niezwykle nieprzyzwoitych propozycjach. Uważał, że syjonistyczna kontrola nad zachodnią władzą polityczną nie może trwać wiecznie.
Kolejnym sygnałem mogło być to, gdy Trump ogłosił, że trzech izraelskich więźniów w Gazie zginęło w wyniku izraelskich ataków. A bliscy tych „zakładników” nie zostali poinformowani przez Netanjahu, lecz dowiedzieli się o tym z mediów, według słów Trumpa.
7 maja pojawiła się również wiadomość, że Trump planował podróż po Bliskim Wschodzie, zamierzając odwiedzić Arabię Saudyjską, ZEA i Katar, ale najwyraźniej nie Izrael.
„Ponadto ‚wysokiej rangi izraelscy urzędnicy‘ (mówiąc: Netanjahu) są cytowani w syjonistycznych mediach słowami: ‚Nie rozumiemy intencji Ameryki‘, co wskazuje na początek paniki. Bardzo odświeżające.”
9 maja sprawy posunęły się dalej. Turecka strona AA.com.tr rozprzestrzeniła wiadomość, że Trump zakończył relacje z Netanjahu z powodu „obaw przed manipulacją”. Początkowo ta informacja została rozpowszechniona w izraelskim radiu.
„Yanir Cozin, korespondent izraelskiego radia wojskowego, wyjaśnił w poście na swoim koncie X, że Trump podjął tę decyzję po tym, jak bliscy doradcy poinformowali izraelskiego ministra spraw strategicznych, Rona Dermera, że prezydent uważa, iż Netanjahu będzie nim manipulować. Izraelski urzędnik dodał, że ton Dermera w ostatnich rozmowach z wysokimi rangą republikańskimi politykami na temat działań Trumpa był postrzegany jako arogancki i mało pomocny. Urzędnik powiedział, że ludzie z otoczenia Trumpa powiedzieli mu, że Netanjahu go manipuluje. ‚Trump nienawidzi niczego bardziej niż bycia przedstawianym jako głupiec lub ktoś, kto jest manipulowany. Dlatego postanowił zerwać kontakt z Netanjahu‘, dodał urzędnik.”
Raport wskazywał również, że rząd izraelski nie przedstawił konkretnego planu, jak, ale także w jakim czasie można by znaleźć rozwiązanie z Jemenem i Iranem. Korespondent radia wojskowego podkreślił również, że rząd Netanjahu nie zdołał przedstawić konkretnej propozycji dotyczącej Strefy Gazy. Jak już wcześniej wyjaśniałem, wydawało się, że staje się to coraz bardziej konkretne, aby poświęcić Netanjahu jako kozła ofiarnego.
Fakt, że Trump nie odbierał już telefonów od Netanjahu i nie zamierzał odwiedzać Izraela podczas swojej podróży na Bliski Wschód, wzbudził obawy, a nawet strach w Izraelu.
„Niespodzianki, frustracja i niepokój w Izraelu: polityka uników Trumpa – i co za tym stoi”, donosiła izraelska strona Ynetnews.com. Twierdziła, że zatrzymanie przez Trumpa ataków na Jemen, o którym Izrael dowiedział się z mediów, poszło „za daleko”. Rozmowy z Iranem, umowy z Arabią Saudyjską, relacje z Turcją i zmiany polityczne w Strefie Gazy sugerowały, że prezydent USA rzeczywiście stawia interesy USA ponad interesami Izraela; dlatego Tel Awiw musi upewnić się, że interesy izraelskie są zgodne z interesami USA. I oczywiście gazeta miała nadzieję, że rozmowy z Iranem zakończą się niepowodzeniem, aby militarne „rozwiązanie” znów mogło wrócić na stół.
USA zawarły umowę z Jemenem bez konsultacji z Izraelem. A teraz, jak obawiano się w Izraelu, rozmawiali z Iranem tylko o wzbogacaniu uranu, a nie o rakietach balistycznych, ani o wsparciu dla krajów takich jak Jemen i Liban, które były na talerzu Tel Awiwu. W zdumiewającym oświadczeniu dla prasy Trump wyraził również swoje uznanie i szacunek dla odwagi i męstwa Jemenu, oraz że wierzy w obietnicę, że nie zaatakuje amerykańskich statków.
**Jerusalem Post** doniosła również 9 maja, że amerykański sekretarz obrony Pete Hegseth odwołał już zaplanowaną wizytę w Izraelu. Jego podróż do Arabii Saudyjskiej, Kataru i Zjednoczonych Emiratów Arabskich pozostała jednak niezmieniona, jak planowano. Niektóre źródła twierdziły, że Hegseth w ogóle nie zamierzał podróżować do Izraela.
Całą sytuację należy postrzegać w kontekście, że USA wywierały dużą presję na Izrael, aby zawarł „umowę” z Hamasem. Podczas gdy Netanjahu nie miał zamiaru tego zrealizować, ponieważ chciał anektować Gazę i wypędzić jej mieszkańców
Trump, zawsze skory do zaskakiwania, w końcu rozpuścił plotkę, że USA chcą uznać Palestynę za państwo.
I oczywiście zrobiło to wrażenie na arabskich przywódcach. Słyszano, że Egipt postanowił nie wysyłać nowego ambasadora do Tel Awiwu i unikał akredytacji nowego izraelskiego ambasadora w Kairze, Uri Rothmana. Egipt oświadczył, że podjął tę decyzję z powodu zachowania Izraela w Gazie. Było to niewypowiedziane, drastyczne pogorszenie stosunków dyplomatycznych, po tym jak Egipt już w 2024 roku przyłączył się do skargi RPA przeciwko Izraelowi przed Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości. Egipt prawdopodobnie nie odważyłby się narazić na zarzut naruszenia traktatu pokojowego z Izraelem, gdyby nie miał poczucia, że Trump to toleruje.
Ostatecznie 13 maja New York Times napisał: „izraelscy oficerowie przyznają w tajemnicy, że Gaza stoi na krawędzi głodu. Rząd izraelski publicznie odrzucił ostrzeżenia o ekstremalnym niedoborze żywności po zablokowaniu dostaw pomocy. Jednak wewnętrzna analiza doszła do wniosku, że kryzys grozi, jeśli zaopatrzenie w żywność nie zostanie przywrócone.”
Należy wiedzieć, że relacje NYT nigdy nie były całkowicie neutralne. Gazeta w przeszłości musiała znosić uzasadnione oskarżenia o faworyzowanie określonych narracji, czy to na korzyść amerykańskiej polityki zagranicznej, czy zgodnie z „liberalnymi” wartościami. Dlatego mało prawdopodobne było, że artykuł został bezpośrednio uzgodniony z raczej mniej „liberalnie” nastawionym Białym Domem. Niemniej jednak stanowił on pewien trend. Już wcześniej gazeta krytycznie relacjonowała izraelskie ataki powietrzne na Gazę. To mogło mieć konsekwencje, tak sądzono w połowie maja. To znaczy, jeśli NYT mogła krytycznie relacjonować, to innym mediom również było „dozwolone”. A szczególnie, ponieważ szeptano, że Trump dystansował się od Netanjahu.
Czy USA uznają Palestynę ?
„Prezydent USA Donald Trump uzna Palestynę, tak twierdzi źródło z Zatoki w rozmowie z Media Line” – relacjonował wiarygodne źródło informacji The Cradle. W tweecie stwierdzono, że anonimowe źródło z państw Zatoki wyjaśniło, że „cudowna wiadomość”, którą ogłosił prezydent Trump, dotyczyła ogłoszenia, że USA uznają państwo palestyńskie. Ponadto miał być stworzone palestyński państwo bez udziału Hamasu.
„Źródło dodało: ‚Jeśli amerykańskie uznanie państwa palestyńskiego nastąpi, będzie to najważniejsze oświadczenie, które zmieni równowagę sił na Bliskim Wschodzie i sprawi, że kolejne kraje przystąpią do porozumień abrahamowych.‘ Zauważyło również, że umowy gospodarcze będą częścią procesu, wiele z nich zostało już publicznie ogłoszonych, a państwa Zatoki mogą otrzymać zwolnienia celne.”
Było już wiele „cudownych wiadomości” i nikt w Palestynie nie miał nadziei, że ich kraj zostanie naprawdę uznany jako państwo zgodnie z deklaracją podziału ONZ z 1948 roku. Raczej podejrzewano, że to ruch Trumpa, aby dać Arabom czas na wypracowanie korzyści dla Izraela, aby Izrael mógł dalej tworzyć fakty na miejscu. Bez negatywnego wpływu na „prezydenta pokoju”.
Andrew Korybko uważał, że alienacja, którą można było dostrzec między Trumpem a Netanjahu, 11 maja mogła być „nieprzezwyciężona”. Co jego zdaniem stanowiłoby scenariusz koszmaru z perspektywy interesów izraelskich.
Autor powtarza następnie, jakie powody przemawiały za dystansowaniem się Trumpa od Netanjahu. I dochodzi do wniosku:
„Spór mógłby, w zależności od kolejnych kroków Trumpa, być nawet nieprzezwyciężony. Z izraelskiego punktu widzenia było już wystarczająco źle, że USA zawarły własną umowę z Hutiami tuż po ogłoszeniu blokady powietrznej przeciwko Izraelowi, ale oddzielenie saudyjskiego uznania Izraela od ich cywilnych rozmów atomowych, nie mówiąc już o uznaniu Palestyny, mogłoby przekroczyć Rubikon. W tym scenariuszu Izrael i USA pozostałyby skłócone przez resztę kadencji Trumpa, a być może nawet dłużej, jeśli Vance przejmie jego stanowisko.
Konsekwencje takiego rozwoju sytuacji miałyby daleko idące skutki w całym regionie. Bez ciągłego wsparcia swojego najstarszego i najbardziej niezawodnego sojusznika, który mimo globalnej zmiany systemu na multipolarny wciąż pozostaje najsilniejszym i najbardziej wpływowym krajem na świecie, Izrael zostałby pozostawiony sam na zagrożenia ze strony Iranu i Turcji. Dodatkowo, nie można wykluczyć, że USA mogłyby w jakimś pretekście zmniejszyć lub nawet wstrzymać swoją pomoc wojskową dla Izraela, osłabiając tym samym jego siły zbrojne. „
Korybko obawiał się, że ta kombinacja czynników mogłaby skłonić Izrael do desperackiego działania przeciwko swoim regionalnym przeciwnikom, zanim straci swoje militarno-strategiczne przewagi – co mogłoby wywołać wielką wojnę – lub że będzie zmuszony do serii kompromisów, które przyspieszyłyby utratę tychże przewag. Z perspektywy interesów izraelskich należało tego za wszelką cenę unikać. Niemniej jednak, jak zauważył analityk mieszkający w Moskwie, jak pokazało niespodziewane pojednanie Trumpa z Zełenskim, wciąż istnieje szansa, że ich napięcia zostaną przezwyciężone. Ale niestety, Netanjahu najwyraźniej nie miał mineraliów.
Mimo że międzynarodowe media zaczęły otwarcie relacjonować o zbrodniach Izraela w Gazie, Meta „jeszcze nie otrzymała notatki”, ponieważ 12 maja ogłoszono, że konto na Instagramie palestyńskiego fotografa Wissama Nassara zostało dezaktywowane, ponieważ relacjonował on o ludobójstwie w Gazie.
Jednak w tamtym momencie nie mogłem naprawdę uwierzyć, że USA uznają Palestynę jako państwo. Ponieważ wtedy nie tylko droga do pełnego członkostwa w ONZ zostałaby utorowana, ale także jedno z być może najważniejszych argumentów przeciwko nakazom aresztowania Międzynarodowego Trybunału Karnego, czyli brak jurysdykcji sądu, stałoby się słabsze.
Jednak 13 maja znany i aktywny profesor Jeffrey Sachs w rozmowie z sędzią Napolitano wyraził bardzo optymistyczne zdanie, że Trump rzeczywiście mógłby podjąć ten krok i uznać Palestynę.
Krótko przed tym Trump mówił o akceptacji różnorodności, kultury i o fałszywym, misyjnym liberalizmie, co skłoniło obserwatorów do przekonania, że zrozumiał, iż kolonializm dobiegł końca, jednak przemówienie 14 maja w Arabii Saudyjskiej nie brzmiało, jakby Trump naprawdę chciał zdystansować się od zbrodni wojennych Izraela:
„Jeśli chodzi o Gazę, moja administracja dzieli nadzieję wielu ludzi w tym regionie na przyszłość w bezpieczeństwie i godności dla narodu palestyńskiego. Ale to nie może się zdarzyć, dopóki przywództwo Strefy Gazy cieszy się z gwałcenia, mordowania i torturowania niewinnych ludzi. To jest niemożliwe.”
Tutaj kończy się format podcastu. W załączniku zainteresowany czytelnik znajdzie jeszcze informacje o tym, jak niszczone są wioski, co robi oprogramowanie „Gdzie jest tata”, jak duże są straty izraelskiej armii okupacyjnej oraz ile Izraelczyków chce opuścić swój kraj. Następnie znajduje się opis tego, co dzieje się w Libanie, Syrii, Jemenie, a w końcu w Niemczech w związku z Palestyną.
Źródła i załącznik
Autor tweetuje o aktualnych tematach na stronie https://x.com/jochen_mitschka
Zniszczona wioska, tortury dla zabawy
Dlaczego znów opisałem, jak zniszczono palestyńską wioskę i wypędzono jej mieszkańców? Ponieważ było to trudne, ale konieczne, aby wyciągnąć wnioski.
W raporcie BaselaAdra z 6 maja opisano, jak Palestyńczycy obudzili się w południe, słysząc hałas buldożerów, które całkowicie zniszczyły ich wioskę.[26] Jak zwykle, pewien obszar ogłoszono zamkniętą strefą wojskową, aby wysiedlić stamtąd Palestyńczyków i zrównać ich wioskę z ziemią. Wykonywano go setki razy i zawsze wspierały go mocarstwa kolonialne. W roku 2025 Izrael nadal niszczył źródła utrzymania, domy, historię i kulturę Palestyńczyków, twierdząc, że Palestyńczycy nie są w stanie rządzić państwem.
12 maja The Cradle zacytowało izraelską gazetę Maariv, w której Netanjahu otwarcie przyznał, że w Niemczech od lat panuje teoria spiskowa.
„Niszczymy coraz więcej domów, a oni nie mają dokąd wrócić… Jedynym logicznym następstwem byłaby chęć emigracji mieszkańców Gazy za granicę. Naszym głównym problemem jest znalezienie krajów chętnych do ich przyjęcia” – powiedział izraelskiej Komisji Spraw Zagranicznych i Obrony. Netanjahu, odnosząc się po raz pierwszy do planu dystrybucji pomocy humanitarnej w Strefie Gazy, powiedział w komisji, że otrzymanie pomocy będzie uzależnione od tego, czy mieszkańcy Gazy, którzy ją otrzymali, nie wrócą do miejsc, z których przybyli, do punktów dystrybucji. Podano powód, że w miejscach pochodzenia byli wymieszani z członkami Hamasu”.[27]
Było to zgodne z raportem Mondoweissa, w którym napisano, że Izrael tworzy próżnię władzy w Strefie Gazy, wspierając uzbrojonych rabusiów – i zabijając każdego, kto próbował ich powstrzymać. Coraz więcej doniesień sugerowało, że Izrael namawia uzbrojone gangi do rabowania zapasów żywności w Strefie Gazy i wywoływania chaosu – oraz zabijania tych, którzy próbowali temu zapobiec. Oczywiście winę zrzucono na „Hamas”. Ale ta strategia nie była nowa: Izrael od samego początku prowadził wojnę przeciwko ludności cywilnej w Strefie Gazy.[28]
9 maja Mondoweiss odpowiedział:
„Zniszczenie Gazy zawsze było planem Izraela, ale teraz stało się to oficjalne”.
Izrael od 18 miesięcy realizuje plan całkowitego zniszczenia Gazy. Teraz, gdy plan najwyraźniej zadziałał, rząd Netanjahu otwarcie mówił o czystkach etnicznych. A mimo to Izrael cieszył się bezkarnością na arenie międzynarodowej.[29]
„Od czasu oświadczenia Trumpa z lutego[30], z którego później się wycofał[31], Izrael został ośmielony do realizacji swojego planu z pełną prędkością. Wznowienie wojny i zerwanie zawieszenia broni[32] są częściowo spowodowane tą nową determinacją do narzucenia Izraelowi „ostatecznego rozwiązania” kwestii Gazy. To, że Izrael jest w stanie to zrobić, wynika z tego, że społeczność międzynarodowa ledwo kiwnęła palcem, aby to powstrzymać.
Jednakże oświadczenie Trumpa z lutego nie było początkiem izraelskiej strategii okupacji Strefy Gazy i wysiedlenia tamtejszej ludności. Na długo zanim Trump zmusił Izrael do zawarcia zawieszenia broni z Hamasem, armia całą swoją siłą poparła plan militarny zaproponowany przez grupę izraelskich generałów, oparty na wcześniejszej wizji emerytowanego generała izraelskiego Giory Eilanda. Tak zwany „Plan Generałów”[33] miał na celu całkowite wyludnienie północnej części Gazy poprzez oblężenie i głód. Wdrożenie planu wiązało się z całkowitą izolacją 400 000 Palestyńczyków zamieszkujących region, pozostawiając ich bez pożywienia, wody i lekarstw; Następnie nastąpiła niekończąca się fala zniszczeń i burzenia budynków mieszkalnych i domów, bombardowania na szeroką skalę oraz bezpośrednia, przymusowa ewakuacja szkół na północy, które przekształcono w schroniska awaryjne i szpitale.”[34]
Następnie artykuł wyjaśnia, w jaki sposób pierwszy „Plan generałów” zakończył się porażką, ponieważ podczas zawieszenia broni 100 000 osób powróciło do ruin swoich domów na północy, a następnie opisuje nowy plan. O czym już wiemy, mianowicie, że mieszkańcy zostali zgrupowani w obozie, z którego mieli „dobrowolnie opuścić”, podczas gdy osoby pozostające poza obozem nie otrzymywały żadnej pomocy humanitarnej i były traktowane jako „kombatanci”, czyli łatwy łup dla izraelskich dronów i bombowców.
„Izraelski kanał telewizyjny Channel 12 poinformował, że Korytarz Morag miał ułatwić „dobrowolną migrację” Palestyńczyków. Minister obrony Izraela Israel Katz ogłosił w przemówieniu telewizyjnym
Kilka tygodni później Katz powtórzył ten plan[35], stwierdzając, że strategia Izraela w Strefie Gazy polegała na niszczeniu infrastruktury, blokowaniu pomocy humanitarnej i „zachęcaniu do dobrowolnych transferów”.[36]
Aby mieć pewność, że czystki etniczne poza Strefą Gazy będą mogły postępować, Yossi Dagan, szef Rady Osadników na Zachodnim Brzegu, przekazał dziesiątki karabinów snajperskich DMR, które mogą zabijać Palestyńczyków nawet z odległości kilkuset metrów. Wcześniej zasięg standardowych karabinów szturmowych osadników był ograniczony do 100–200 metrów.[37] Radykalne milicje osadnicze były teraz oficjalnie finansowane i wspierane przez rząd Izraela.
„Gdzie jest tata?”
Caitlin Johnstone była jedną z niewielu całkowicie niezależnych autorek, której profil na X.com obserwowało ponad 420 tys. osób. Była głosem bezkompromisowym, ostrym, potępiającym kłamstwa imperium USA i ludobójstwo Izraela w Strefie Gazy, walcząc jednocześnie o wolność słowa i prawdę. Podsumowując stan sytuacji w Palestynie, 7 maja opublikowała poruszający tekst, który teraz ukazał się w tłumaczeniu na język niemiecki.
„Izraelscy snajperzy regularnie atakują dzieci w całej Strefie Gazy.
Izrael stworzył sztuczną inteligencję, która atakuje podejrzanych bojowników Hamasu, gdy wracają do domu, do swoich rodzin, i szyderczo pyta: „Gdzie jest tata?”. nazywani tak, ponieważ zabijają dzieci bojowników.
Izrael atakował placówki służby zdrowia i karetki pogotowia w Strefie Gazy setki razy. Udokumentowano, jak włamywali się do atakowanych szpitali i systematycznie niszczyli poszczególne urządzenia medyczne, aby uczynić je bezużytecznymi.
Żołnierze Sił Obronnych Izraela nieustannie publikują na swoich kontach w mediach społecznościowych zdjęcia i filmy, na których naśmiewają się z ubrań zmarłych i przesiedlonych palestyńskich kobiet oraz bawią się zabawkami zmarłych i przesiedlonych palestyńskich dzieci.
Siły Obronne Izraela przyznały się do prowadzenia popularnego kanału w serwisie Telegram o nazwie „72 Virgins”, na którym zamieszczano niezwykle krwawe i sadystyczne filmy przedstawiające masakrę ludzi w Strefie Gazy dokonywaną przez siły izraelskie.
Po zniszczeniu budynków, w których przebywali cywile, siły izraelskie używają dronów snajperskich, aby zabić ocalałych, w tym dzieci.
Atakując Gazę, Izrael zamordował bezprecedensową w historii liczbę dziennikarzy i celowo zaatakował pracowników organizacji humanitarnych.
Izraelscy żołnierze gwałcą i torturują palestyńskich więźniów, w tym lekarzy, aż do śmierci. W rzadkich przypadkach, gdy ktoś zostaje aresztowany za tego typu nadużycia, wybuchają zamieszki — nie na znak protestu przeciwko nadużyciom, ale przeciwko aresztowaniu sprawców.
A teraz Izrael otwarcie deklaruje zamiar przeprowadzenia czystek etnicznych w całym Pasie Gazy z Palestyńczyków. Minister finansów Bezalel Smotrich powiedział, że plan zakładał „skoncentrowanie” ludności Gazy na południowym krańcu enklawy i zmuszenie jej do opuszczenia jej, podczas gdy reszta Gazy miałaby zostać „całkowicie zniszczona”.
Ludność Gazy będzie się koncentrować na południe od korytarza Morag. Reszta Strefy Gazy będzie pusta – powiedział Smotrich, dodając: – Będą zupełnie zdesperowani, zdając sobie sprawę, że nie ma już żadnej nadziei i że w Gazie nie ma już czego szukać. Będą szukać przesiedlenia, aby zacząć nowe życie gdzie indziej.
Z sondażu opublikowanego na początku tego roku wynika, że tylko trzy procent izraelskich Żydów sprzeciwia się planowanej czystcze etnicznej w Strefie Gazy z powodów moralnych. Dokładnie: trzy procent. Trzy na sto osób.
Niedawno wdałem się w dyskusję z liberalnym zwolennikiem Izraela, którego argumentacja w zasadzie sprowadzała się do: „Och, więc mówisz, że Izrael celowo robi straszne rzeczy cywilom tylko dlatego, że są źli?”
I tak, mam na myśli. To trochę uproszczenie, ale tak. Izrael jest zły. To kraj głęboko zły, pełen głęboko złych ludzi. Powtórzę: trzy procent.
Mój rozmówca próbował odrzucić tezę, że Izraelczycy to okropni ludzie, jakoby miało to być uzasadnione wytłumaczenie ich działań w Strefie Gazy. Działania Izraela można było wytłumaczyć jedynie jako racjonalną reakcję na niefortunne prowokacje Palestyńczyków (których naturalnie uważał za krwiożerczych dzikusów). Jednak dowody pokazują, że Izrael jest rzeczywiście tak zły, jak się wydaje.
Jak już omówiliśmy, nie wynika to z tego, że judaizm lub żydowskość są z natury złe, co mogłoby powodować, że państwo kierowane przez Żydów zachowuje się w taki sposób. Raczej dlatego, że współczesny Izrael od początku opierał się na idei społeczeństwa warstwowego, w którym jedna grupa etniczna dominuje nad innymi, gdzie niesprawiedliwości i nierówność są nieodłączną częścią systemu. Izraelczycy są od urodzenia indoktrynowani, aby akceptować ten niesprawiedliwy system apartheidu jako coś normalnego, co nieuchronnie oznacza, że muszą zaakceptować odczłowieczenie i nadużycia wobec pozbawionej praw grupy.
Gdy społeczeństwo jest systematycznie indoktrynowane, by akceptować apartheid i nadużycia jako coś normalnego i dobrego, nieuchronnie powstaje społeczeństwo pełne socjopatów. Ci ludzie będą głosować, służyć w wojsku, pracować w mediach i w rządzie. Nie jest to spowodowane ich przynależnością etniczną czy religią – jest to spowodowane przewrotnością państwa apartheidu, w którym żyją.
Wielu ludzi Zachodu jest skłonnych dać Izraelowi szansę, ponieważ od początku zakładają, że sytuacja nie jest tak prosta, jak się wydaje, a nadużycia nie mogą być tak jednostronne, jak się wydaje. Zakładają to, ponieważ zachodnie media i politycy nieustannie tworzą narracje mające na celu przedstawienie Izraela jako niewinnego kraju, a Palestyńczyków jako winnych kraju. Ale w rzeczywistości dzieje się dokładnie to: Izraelczycy mordują i głodzą ludność cywilną, aby ukraść jej ziemię.
To naprawdę takie proste. Izrael jest naprawdę taki zły. I dotyczy to również wszystkich, którzy to popierają.”[38]
To nie „Żydzi”, to ultranacjonalistyczni Izraelczycy oraz żydowscy i nieżydowscy syjoniści, ich zwolennicy w zachodnich państwach kolonialnych, byli odpowiedzialni za ludobójstwo i miejmy nadzieję, że pewnego dnia zostaną za nie pociągnięci do odpowiedzialności.
„Zabić państwo palestyńskie”
Jeśli w maju 2025 r. ktokolwiek miał jeszcze wątpliwości, czy w Strefie Gazy doszło do ludobójstwa na Palestyńczykach, to oświadczenie izraelskiego ministra Smotricza z pewnością okazało się pouczające. Dziennik „Haaretz” doniósł, że Smotrich powiedział: „To zniszczy państwo palestyńskie”[39]. Miało to na myśli plany rozwoju osiedli, które dzieliły Zachodni Brzeg na dwie części.
„«Tak sprowadza się milion mieszkańców na Zachodni Brzeg»: skrajnie prawicowy minister Smotrich powiedział, że rząd już nad tym pracuje i jeśli Bóg pozwoli, w tej kadencji [Izrael] będzie miał suwerenność [na Zachodnim Brzegu]”.[40]
Dokładnie o to chodzi od 1948 roku, od Nakby, od wojny agresywnej z 1967 roku i zniszczenia Gazy. O unicestwieniu państwa palestyńskiego, jego kultury, historii i narodu.
Było to zgodne z artykułem Rafiego Waldena, który ukazał się w izraelskiej gazecie Haaretz 6 maja i nosił tytuł: „Kiedyś szokowało mnie określenie żydowsko-nazistowskie”[41]. Autor rozpoczął od wyjaśnienia, że historia narodu żydowskiego pełna jest okrucieństw, których doświadczył. Obejmowały one wyprawy krzyżowe, inkwizycję, pogromy i zamieszki w krajach europejskich i arabskich, a kulminacją był Holokaust. Jak czytamy w raporcie, oprócz morderstw, cierpienia i zniszczeń materialnych, Żydzi mieli straszne poczucie, że zostali pozostawieni samym sobie i rzuceni na rozgniewanych ludzi, bez nikogo, kto by ich ochronił.
Ale od tego czasu powstało „państwo żydowskie”, co oznaczało, że tym razem władza znalazła się w ich rękach. „Ale teraz wielokrotnie dopuściliśmy się pogromów, a ostatnio nasiliły się one na Zachodnim Brzegu.[42]”
Walden kontynuował:
„Chciałbym skupić się na jednym wybitnym aspekcie, którym szczególnie chwalą się uczestnicy zamieszek: uważają się za autentycznych przedstawicieli judaizmu. Swoje działania postrzegają jako wypełnienie boskiego przykazania odkupienia Ziemi Izraela. Zarówno ich wypowiedzi, jak i ich ubiór — duże jarmułki i cicit (ceremonialne frędzle na ich szatach) powiewające na wietrze, gdy buntują się przeciwko bezbronnym ludziom — świadczą o tej postawie. Nazywają swoich wybitnych członków „Młodzieżą Gór”, ale bardziej trafnym określeniem byłoby „Młodzież Terroru”.
Wielu z tych młodych ludzi zostało wykluczonych z systemu edukacji. Brakuje im niezbędnych kwalifikacji intelektualnych, aby podjąć naukę w jesziwie. Znajdują ujście dla swojej frustracji i agresywnych impulsów, okrutnie znęcając się nad bezbronnymi ofiarami[43]. W swojej bezczelnej zuchwałości uczestnicy zamieszek tłumaczą swoje działania tym, że są wynikiem wiary żydowskiej. Judaizm jednak prezentuje zupełnie inne, wręcz sprzeczne stanowisko. Świętość życia jest niewątpliwie centralną zasadą judaizmu, którą pogardzają ci, którzy krzywdzą niewinnych ludzi.”[44]
Następnie przedstawiono dłuższy opis potępionych aktów przemocy, przytaczając cytaty z żydowskich ksiąg religijnych. Podobne uzasadnienie znaleziono nawet w przypadku niszczenia roślin należących do wroga. Jednak zamieszki zniszczyły drzewa oliwne, które od stuleci przekazywane były z pokolenia na pokolenie, lub stare drzewa owocowe, drzewa i pola zbóż.
„Judaizm zabrania również radowania się z nieszczęścia wroga. Kiedy służebni aniołowie radowali się po rozstąpieniu się Morza Czerwonego, Bóg napomniał ich słowami: „Dzieła moich rąk zatonęły w morzu, a wy śpiewacie”. (Sanhedryn 31:72). Księga Przysłów (24:17) głosi: „Nie ciesz się, gdy twój wróg upadnie, i niech twoje serce nie raduje się, gdy się potknie”.
Oczywiście, wiara żydowska zabrania zabijania kobiet i dzieci, ponieważ nigdy nie biorą one udziału w wojnie – wyjaśnił autor.[45] Jest oburzony zachowaniem tych syjonistycznych ekstremistów i żołnierzy, którzy z dumą obnoszą się ze swoimi zbrodniami w Internecie.
„Dążenie do pokoju jest również podstawową zasadą judaizmu. Księga Przysłów 3:17 mówi: „Jej drogi są drogami przyjemnymi, a wszystkie jej ścieżki prowadzą do pokoju”. W Pirkej Awot 1:12 napisano: „Uczniowie Aarona miłują pokój i dążą do pokoju”. Widzę, jak antysemici na całym świecie zacierają ręce z zadowolenia. Widzicie, Żydzi, którzy oskarżyli nas o prześladowania i okrutne czyny, zachowują się tak samo, gdy są u władzy.
Na zakończenie swojego wystąpienia nawiązał do tytułu artykułu. Oświadczył, że przyznano mu nagrodę im. Yeshayahu Leibowitza za działalność humanitarną. Jednak kilka lat po wojnie sześciodniowej Leibowitz ukuł przerażające określenie „naziści żydowscy”[46], aby opisać ideologicznych ojców Hilltop Youth i ich działania. Podobnie jak wielu innych, był wtedy w szoku. „Dziś jednak, z wielkim bólem i w obliczu masowego zabijania niewinnych ludzi w Strefie Gazy, zdaję sobie sprawę, że zbliżamy się do czynów niewybaczalnych”.[47]
W nagraniu wideo z głosem członka Knesetu Ofera Cassifa poruszono tę samą kwestię, wskazując, że chociaż Izrael nie posiada komór gazowych ani obozów zagłady, w ostatnich dziesięcioleciach wykształcił „mentalność nazistowską”.[48] Każdy, kto chciałby policzyć do 102 w czasie pokoju, wiedziałby, ilu cywilów zginęło 7 maja w ciągu ostatnich 24 godzin.[49]
8 maja w Internecie pojawiło się nagranie, na którym uczniowie i nauczyciele dyskutują, jak zabić jak najwięcej Arabów. Indoktrynacja ta rozpoczęła się w wieku sześciu lat.[50] Tymczasem Palestyńczycy, od dzieciństwa, poprzez zabójstwa swoich rodzin, uwięzienie i torturowanie przyjaciół, bombardowania i wypędzenia, postrzegają Izraelczyków jako wrogów i naturalnie rozwija się w nich nienawiść. Natomiast autorzy próbujący wyjaśnić zjawisko prania mózgu w szkołach syjonistycznych w krajach zachodnich zostali zablokowani, ich artykuły usunięto, a oni sami, oczywiście, zostali oczernieni jako antysemici.[51] Na Zachodzie jedyną motywacją działań Izraelczyków była „nienawiść do Żydów”, podczas gdy Izrael był „demokracją”.
6 maja izraelski dziennik Haaretz opublikował artykuł redakcyjny mający na celu poruszenie narodu izraelskiego. Nagłówek „Izrael zapłaci wysoką cenę, jeśli będzie kontynuował kampanię zabijania w Strefie Gazy”[52] wskazywał, przed czym ostrzegała gazeta.
„Decyzja Gabinetu Bezpieczeństwa z tego tygodnia o eskalacji walk w Strefie Gazy ma jasne znaczenie: jest to świadoma decyzja o porzuceniu zakładników, pogłębieniu katastrofy humanitarnej, jaką Izrael sprowadził na ponad dwa miliony bezbronnych cywilów – w fałszywej nadziei, że można ich „przesiedlić” – to znaczy przeprowadzić przestępczy transfer ludności – i sprawić, że konflikt izraelsko-palestyński zniknie ze sceny. Rząd premiera Benjamina Netanjahu stracił kontrolę i pogrąża cały kraj w ruinie.”[53]
Rozwój wydarzeń, który Dan Steinbock przewidział w swojej książce „Upadek Izraela”[54], wydaje się stawać oczywisty. Ale apele redaktorów gazety, by w końcu powstrzymać zabójstwa, pozostały bez echa, podobnie jak tysiące innych przed nimi.
Ale być może mordercza seria Netanjahu zakończy się niepowodzeniem z innego powodu. Tymczasem jeden na ośmiu żołnierzy wysłanych do Gazy nie był już zdolny do służby z przyczyn psychologicznych. Oznacza to, że ponad 12% żołnierzy nie nadawało się do walki[55]. Niezdolni do walki nie poprzez wpływy zewnętrzne, ale poprzez własny sposób prowadzenia wojny.
Słusznie, 8 maja Quds News Network, bliska Palestyńczykom, opublikowała artykuł cytujący byłego ministra obrony Izraela i dowódcę sił zbrojnych Mosze Ja’alona, który stwierdził, że Izrael zmienia żołnierzy w „zbrodniarzy wojennych”, ponieważ plany rozszerzenia wojny w Strefie Gazy są „czystkami etnicznymi” i „zbrodnią wojenną”. W wywiadzie dla izraelskiej agencji informacyjnej Ynet News w czwartek Ja’alon Zamir powiedział, że Izrael „zmusza swoich żołnierzy, by stawali się zbrodniarzami wojennymi”.
Tak
Ilon wyraźnie stwierdził, że nigdy nie chodziło o więźniów Hamasu. Wręcz przeciwnie – wyjaśnił – zginie więcej z pozostałych 24 więźniów, których liczba w wyniku izraelskich bomb została już zredukowana do 21.
„Więc każdy, kto twierdzi, że presja militarna ich uratuje, jest w błędzie. Obecnie mamy „do 24 żywych więźniów”, teraz jest ich 21, a może być znacznie gorzej. Wszyscy muszą zostać natychmiast uwolnieni, nawet jeśli chcemy interweniować w Gazie”. Dodał: „Podbój Strefy Gazy i relokacja całej ludności do granicy z Egiptem. Co to znaczy? Nazywajcie to czystkami etnicznymi, nazywajcie transferami, nazywajcie wydaleniem — to zbrodnia wojenna. Wysyłają żołnierzy, by popełniali zbrodnie wojenne, a potem twierdzą, że izraelskie siły zbrojne pozostaną tam na zawsze. (…) Smotrich i Ben Gvir nie chcą zastąpić Hamasu; chcą izraelskich rządów wojskowych i izraelskiej administracji cywilnej. Powinni to jasno powiedzieć: podbiją Gazę i zaludnią ją Żydami po oczyszczeniu jej poprzez czystki etniczne. Powinni to powiedzieć”.
Jaalon dodał: „Jeśli rządowi przedstawiono zadanie oczyszczenia całej populacji Gazy aż do granicy, jak twierdzą Smotrich i Ben Gvir, to jesteście współwinni zbrodni wojennej”. Według Ya’alona „chodzi o opóźnienie wojny i jej kontynuowanie, ponieważ koniec wojny oznacza koniec kadencji”. „Taki jest sposób myślenia i tak dzieje się nawet w USA”. [56]
Były minister obrony oświadczył, że zbrodnie wojenne są ewidentnie popełniane i że Izrael będzie pierwszym „demokratycznym” państwem, które zostanie za nie oskarżone przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym.
Tymczasem w Internecie pojawiło się nagranie pokazujące gwałt na palestyńskim więźniu, który następnie musiał zostać leczony w szpitalu[57], ale przeżył.[58] Ponieważ nie był to pierwszy dowód w postaci nagrania wideo, a oświadczenia donoszą o tym od lat, prawdopodobne jest, że nie tylko działania w Strefie Gazy doprowadzą do procesów za zbrodnie wojenne. Jednakże w tamtym czasie wciąż nie było jasne, który sąd będzie przeprowadzał te procesy. A mordowanie Palestyńczyków, widoczne na filmach zamieszczonych w Internecie, trwało nadal.[59] Nawet jeśli mężczyzna zamordowany na nagraniu był bojownikiem ruchu oporu, to najwyraźniej nie miał przy sobie żadnej broni i miał podniesione ręce, przez co nie stanowił żadnego zagrożenia dla zamaskowanych żołnierzy Sił Obronnych Izraela.
Przebieranie żołnierzy za miejscowych cywilów jest również uważane za „podstępne oszustwo” i zbrodnię wojenną na mocy artykułu 8 Statutu Rzymskiego Międzynarodowego Trybunału Karnego. Ale oczywiście taki odosobniony przypadek ludobójstwa transmitowany na żywo w telewizji nie miał już żadnego znaczenia.
A co jeśli atak się nie powiedzie, a reporter przeżyje i będzie mógł stanąć na nogi w szpitalu? Następnie zadanie zostało wykonane przy użyciu drona kamikaze. Wszystko to nie miało żadnych konsekwencji dla najbardziej moralnej armii świata, jak ją często nazywają na Zachodzie.
Straty armii okupacyjnej
W ciągu ostatnich trzech dni doszło do trzech zasadzek, w których zginęli lub zostali ranni izraelscy żołnierze, a przede wszystkim wysoko postawieni oficerowie. Bojownicy Hamasu zaatakowali, a następnie wycofali się niezauważeni. Im bardziej armia izraelska musiała się narażać poprzez nową politykę całkowitego przejęcia Strefy Gazy, tym większe były straty[60].
Było oczywiste, że szanse przeżycia izraelskich zakładników stawały się coraz mniejsze z powodu odwetowych bombardowań. Jak wyjaśniła Al Jazeera 8 stycznia, bojownicy ruchu oporu w dużej mierze używali amunicji i broni pozostawionej przez armię okupacyjną lub niewybuchów i broni. Nadawca podał, że siły powietrzne zakładały, że było 3000 niewybuchów, głównie bomb. Oznaczało to, że Hamas dysponował bogactwem, które nie było w pełni wykorzystane. Hamas użył bomby o masie jednej tony, która została zrzucona na palestyńskie namioty, ale nie eksplodowała, przeciwko dużej grupie żołnierzy Sił Obronnych Izraela. Była to bomba MK84 wymierzona w nadawcę. Emerytowany generał wyjaśnił, że bombardowania dostarczyły Hamasowi materiałów wybuchowych w niespotykanej dotąd ilości.
Spowodowało to, że demonstracje przeciwko rządowi w Izraelu stały się jeszcze bardziej liczne.[61] Zasadniczym celem nie było traktowanie mieszkańców Gazy w sposób bardziej humanitarny, ale raczej uratowanie zakładników poprzez negocjacje i zawieszenie broni bez konieczności całkowitego przejęcia Gazy.
Ale Netanjahu często walczył, mając plecy przyparte do muru. A hebrajski kanał 12 podał, że Netanjahu jasno dał do zrozumienia, że nie zgodzi się na zakończenie „wojny”.
Na spotkaniu z liderami klubów parlamentarnych premier miał podkreślić, że wszelkie negocjacje muszą odbywać się wyłącznie w oparciu o ramy Witkoffa i odmówił złożenia obietnicy zakończenia działań wojennych. Gdy wznowiono rozmowy na temat możliwej wymiany zakładników, Netanjahu oświadczył, że Izrael rozważy ograniczone 40-dniowe zawieszenie broni i zakończenie szerszego konfliktu tylko wtedy, gdy Hamas złoży broń i podda się.
W kręgach politycznych wzrastał sceptycyzm co do prawdopodobieństwa osiągnięcia porozumienia. Jednocześnie, jak podają doniesienia, Netanjahu wyraził oburzenie z powodu wstrzymania planu emigracji. Pożałował, że chociaż wielu Palestyńczyków zgodziło się opuścić kraj, żaden kraj nie chciał pomóc w czystkach etnicznych ani ich przyjąć. Oskarżył Waszyngton o to, że nie podjął działań, których się od niego oczekiwało.[62]
Netanjahu pozostał nieugięty 13 maja. Wyjaśnił, że nie ma żadnego scenariusza, który mógłby zakończyć wojnę w Strefie Gazy, nawet całkowite uwolnienie wszystkich zakładników przez Hamas[63].
40% Izraelczyków chce opuścić kraj
Izraelska gazeta Haaretz opublikowała 12 maja artykuł informujący o wynikach badania, z których wynika, że 40% mieszkańców Izraela chce opuścić kraj, podczas gdy do 2024 r. kraj opuściło już 60 000 osób[64]. Powodem była oczywiście wojna, działania rządu zmierzające do likwidacji sądownictwa i rosnący koszt utrzymania. Powód ich pozostania został szczegółowo omówiony.
Autor rozmawiał z czterema respondentami. W jednym przypadku było to pragnienie normalnego życia w swoim ojczystym języku, hebrajskim, w innym przypadku strach przed samotnością. Potem ktoś chciał walczyć z faszyzmem. Jeszcze inny respondent stwierdził, że ludzie zostaliby w domu, gdyby wybuchł pożar. Ale były też powody bardziej prozaiczne:
„Co więc jest naprawdę ważne? „Po pierwsze, moi rodzice są tutaj i nie są już młodzi” – mówi. „Kiedyś zostawałam, bo czułam przynależność, a teraz to głównie świadomość, że zostało mi niewiele czasu z rodziną”. Dodaje: „Jest też coś z tego, co powiedziałaby moja babcia. Pochodzę z rodziny kibucników, którzy zbudowali kraj – żarliwych syjonistów. Opuszczenie Izraela na zawsze jest dla nas jak pożegnanie się z religią”. Meital nie chce też wyjeżdżać z poczuciem ucieczki; chce coś osiągnąć. „Wiele osób narzeka, że mam zagraniczny paszport i jestem przygotowana na wszystko” – mówi. „Ale biurokracja nie jest główną przeszkodą w migracji. Opuszczenie ojczyzny jest trudne”.[65]
Coraz więcej doniesień jasno wskazuje, że większość ofiar w dniach 7 i 8 października 2023 r. prawdopodobnie została spowodowana przez sam Izrael[66]. Dlatego też rząd wielokrotnie i kategorycznie odrzucał możliwość powołania komisji śledczej.
Jednak opór w Izraelu stawał się coraz głośniejszy. Ponad 550 emerytowanych izraelskich funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa wysokiego szczebla – w tym były szef Mossadu, były szef Szin Bet i były zastępca szefa izraelskiej armii – napisało do prezydenta Trumpa, apelując do niego, aby nie słuchał Netanjahu w sprawie wojny w Strefie Gazy.
Zapytali go jak:
• zapewnić uwolnienie wszystkich zakładników
• zakończyć wojnę i trwające cierpienia i śmierć niewinnych cywilów w Strefie Gazy
• opracować plan polityczny dla Gazy po upadku Hamasu
• odrzucić wszelkie próby aneksji Zachodniego Brzegu
Był to jasny i pilny komunikat byłych izraelskich sił bezpieczeństwa – ostrzeżenie przed destrukcyjnym kursem Netanjahu.[67]
Liban pod bombami
Oczywiście, południe Libanu pozostawało pod ciągłym ostrzałem nawet w maju.[68] Z czasem okupacja Izraela rozszerzyła się do rzeki Litani. Trzeba cynicznie stwierdzić, że libańskie wioski, które się na to nie zgadzały, same w sobie były destrukcyjne.
8 maja Izrael zbombardował wzgórze Ali al-Tahir 30 największymi bombami niszczącymi bunkry, jakie kraj ten otrzymał od Stanów Zjednoczonych. Wideo wyglądało apokaliptycznie:
„Trzydzieści GBU wylądowało na szczycie wzgórza Ali al-Tahir w pobliżu miasta Nabatieh w południowym Libanie, zabijając dwie osoby, raniąc osiem i siejąc panikę wśród uczniów i ich rodzin”.[69]
Oczywiście, było wiele obrażeń i kilka ofiar cywilnych. Gdyby Hezbollah wznowił ataki rakietowe, można być pewnym, że zachodnie media przedstawią je jako naruszenie zawieszenia broni.
Syria
Przy okazji minister obrony Izraela Katz wyjaśnił to, co w Niemczech wielokrotnie nazywane jest teorią spiskową.
Mianowicie, że wojna przeciwko rządowi Assada wcale nie była „rewolucją”, lecz zmianą reżimu, że Izrael wspierał ją nie tylko ponad tysiącem ataków lotniczych, ale także finansowaniem, uzbrajaniem i zaopatrywaniem organizacji terrorystycznych.
„(…) Ostrzegam również irańskie kierownictwo, które finansuje, uzbraja i prowadzi terrorystyczną organizację Huti: Era pełnomocników dobiegła końca, a oś zła upadła. Oni ponoszą bezpośrednią odpowiedzialność. To, co zrobiliśmy Hezbollahowi w Bejrucie, Hamasowi w Strefie Gazy, Assadowi w Damaszku i Huti w Jemenie, zrobimy wam w Teheranie (…).”[70]
Jemen
Od kiedy Stany Zjednoczone zawarły porozumienie z Jemenem, ataki na Izrael stały się częstsze. W połowie maja w Internecie wielokrotnie pojawiały się nagrania izraelskich plażowiczów uciekających z plaży z powodu syren ostrzegających przed nalotem. W wyniku takich ucieczek rannych zostało więcej osób niż w wyniku jemeńskich rakiet. Kilka linii lotniczych zaprzestało lotów do Izraela po ostatnim udanym ataku hipersonicznym w pobliżu lotniska w Tel Awiwie.
Niemcy i UE
Dlaczego tylko emerytowani politycy odważają się na takie działanie?
Z pewnością każdy zna powiedzenie byłego rzecznika/koordynatora polityki zagranicznej UE, Josepa Borrella, na temat zadbanego ogrodu UE i dżungli „na zewnątrz”. Teraz, gdy był na emeryturze, nagle zaczął przyznawać się do zbrodni wojennych Izraela. 9 maja Guardian poinformował:
„Były szef unijnej dyplomacji Josep Borrell ostro zaatakował Izrael, oskarżając rząd o ludobójstwo w Strefie Gazy i przeprowadzenie «największej operacji czystek etnicznych od zakończenia II wojny światowej w celu stworzenia wspaniałego miejsca na wakacje».”[71]
I dodał:
„Wszyscy wiemy, co się tam dzieje, i wszyscy słyszeliśmy cele ministrów Netanjahu, które są jasnymi oświadczeniami o zamiarze ludobójstwa. Rzadko słyszałem, aby głowa państwa tak jasno przedstawiła plan, który spełnia prawną definicję ludobójstwa”.[72]
Krytykował Europę, mając prawdopodobnie na myśli UE, za uchylanie się od odpowiedzialności moralnej i humanitarnej, choć sam, jako urzędnik UE, nie użył tak jasnych słów.
„Europa ma zdolność i środki nie tylko do protestowania przeciwko temu, co się dzieje, ale także do wpływania na zachowanie [Izraela]” — powiedział. „Ale tego nie robi. Dostarczamy połowę bomb, które spadają na Gazę. Jeśli naprawdę wierzymy, że ginie zbyt wielu ludzi, naturalną reakcją byłoby dostarczanie mniejszej ilości broni i wykorzystanie Umowy o Stowarzyszeniu do żądania przestrzegania międzynarodowego prawa humanitarnego, zamiast po prostu narzekać, że to się nie dzieje”.
Posunął się jeszcze dalej i wskazał, że UE jest poddawana naciskom, aby łamać oczywiste prawo międzynarodowe.
„Podczas mojej kadencji jako Wysokiego Przedstawiciela Unii Europejskiej doświadczyłem, że pomimo licznych rezolucji ONZ i decyzji Międzynarodowego Trybunału Karnego, nie można zmusić Rady Europejskiej i Komisji Europejskiej do reagowania na masowe i powtarzające się naruszenia prawa międzynarodowego i humanitarnego przez rząd Benjamina Netanjahu. Stoi to w jaskrawym kontraście do zdecydowanej odpowiedzi UE na wojnę agresji Władimira Putina przeciwko Ukrainie. Podczas mojej kadencji zaobserwowałem, jak te podwójne standardy szkodzą reputacji UE na całym świecie – nie tylko w świecie muzułmańskim, ale w całej Afryce, Ameryce Łacińskiej i Azji. Hiszpania i kilka innych państw europejskich wyraziło zaniepokojenie i wezwało Komisję do zbadania, czy działania Izraela są zgodne z zobowiązaniami wynikającymi z umowy stowarzyszeniowej z UE. Jednak ich wezwania spotykają się podobno z w dużej mierze milczącą odpowiedzią”.[73]
Dlaczego politycy wypowiadali się tak jasno dopiero wtedy, gdy nie mieli już kontroli nad narzędziami władzy? Jedna z teorii zakładała, że musieli podporządkować się konsensusowi. Innym jest to, że nie wolno im było samodzielnie posługiwać się dźwigniami władzy i słowami, lecz byli jedynie organami wykonawczymi „konsensusu”. Ale potem, cofając się, chcieli w jakiś sposób oczyścić swoje dusze.
Odejście Niemiec od prawa międzynarodowego
W połowie maja czołowi niemieccy politycy spotkali się z izraelskimi politykami podejrzanymi o ludobójstwo i zapewnili ich, że ich działania są zrozumiałe. Medico international e.V. opublikował dość drastyczne oświadczenie w tej sprawie:
„Dr Julia Duchrow, Sekretarz Generalna Amnesty International w Niemczech, stwierdza: „Fakt, że prezydent federalny Frank-Walter Steinmeier osobiście odwiedził premiera Izraela Benjamina Netanjahu jakby była to całkowicie normalna procedura dyplomatyczna, jest kolejnym szokującym dowodem na to, jak Niemcy lekceważą prawo międzynarodowe, stosując podwójne standardy w stosunkach z Izraelem. Jest to poważny cios dla wszystkich ofiar zbrodni wojennych, zbrodni przeciwko ludzkości i ludobójstwa, które mają prawo do bycia ściganymi prawnie i ukaranymi za zbrodnie na mocy prawa międzynarodowego.
Wolfgang Kaleck, Sekretarz Generalny ECCHR [Europejskiego Centrum Praw Konstytucyjnych i Praw Człowieka] V.] skomentował:
„Prawo międzynarodowe jest jasne: systematyczne bombardowanie ludności cywilnej, blokada pomocy humanitarnej i przymusowe przesiedlenia w Strefie Gazy stanowią najpoważniejsze zbrodnie międzynarodowe w rozumieniu Statutu Rzymskiego Międzynarodowego Trybunału Karnego. W sprawie tych zbrodni trwają międzynarodowe dochodzenia karne, a Międzynarodowy Trybunał Karny wydał nakaz aresztowania premiera Netanjahu za zbrodnie wojenne. Kiedy prezydent Niemiec wyciąga do niego rękę w ramach protokołu podczas wizyty państwowej, podważa autorytet międzynarodowego wymiaru sprawiedliwości w sprawach karnych i kwestionuje jego normatywną ważność. „Niemcy i Europa potrzebują prawa międzynarodowego bardziej niż kiedykolwiek w obliczu obecnego nieładu na świecie”.[74]
Tymczasem Izraelsko-Palestyńskie Przymierze Sprawiedliwości (BIP) poinformowało, że głód w Strefie Gazy osiągnął nowy szczyt, pokazując zdjęcia głodujących niemowląt i podając, że 57 osób zmarło już z głodu, a tysiące cierpi na niedożywienie, z czego wiele dozna trwałego uszczerbku na zdrowiu.[75]
Jednak Izrael stanowczo zażądał, aby MTK wycofał nakazy aresztowania Netanjahu i Gallanta, argumentując, że sąd nie ma jurysdykcji nad działaniami Izraela w Strefie Gazy.
„Według dokumentów opublikowanych w niedzielę późnym wieczorem na stronie internetowej Międzynarodowego Trybunału Karnego, Izrael zwrócił się również do sądu o wydanie polecenia prokuraturze, aby wstrzymała śledztwo w sprawie zbrodni wojennych popełnionych w Strefie Gazy. Dokumenty noszą datę 9 maja i zostały podpisane przez zastępcę prokuratora generalnego Izraela Gilada Noama.”[76]
Nie sam fakt ludobójstwa był przedmiotem sporu, ale jurysdykcja sądu. Może to umożliwić sądowi wycofanie się w celu ratowania twarzy w obliczu gróźb ze strony Stanów Zjednoczonych i Izraela pod adresem sędziów i świadków. Otworzyłoby to jednak również drzwi do nowej jurysdykcji, której automatycznie musiałoby się podporządkować każde państwo członkowskie ONZ, jak to jest w przypadku MTS. W przypadku MTK jedna ze stron pozywających lub będących pozwanymi musi podpisać umowy zawarte przez sąd; w tym przypadku była to Palestyna.
W tym samym czasie nasiliła się kampania przeciwko głównemu śledczemu MTK, zarzucając mu, że wydał nakazy aresztowania Netanjahu i Gallanta wyłącznie w celu odwrócenia uwagi od swojego niewłaściwego zachowania seksualnego[77]. Strategia Izraela opierała się zatem na dwóch filarach:
1. Międzynarodowy Trybunał Karny nie ma jurysdykcji do prowadzenia dochodzeń i osądzania, niezależnie od tego, czy ludobójstwo miało miejsce, czy nie.
2. Międzynarodowy Trybunał Karny jest skorumpowany i moralnie nieuprawniony do postawienia przed wymiarem sprawiedliwości najbardziej moralnej armii na świecie.
Tłumaczył Paweł Jakubas, proszę o jedno Zdrowaś Maryjo za moją pracę.
Oryginalny tekst ukazał się 15 maja 2025 roku na stronie : https://apolut.net/verliert-israel-die-usa-von-jochen-mitschka/
Przypisy :
[1] https://x.com/alon_mizrahi/status/1919837630054740092
[2] https://x.com/alon_mizrahi/status/1919869189549887658
[3] https://www.aa.com.tr/en/americas/trump-cuts-ties-with-netanyahu-over-manipulation-concerns-report/3561726
[4] Ebd.
[5] https://youtu.be/bUQtVtclotk?si=EzANT3Pr5Gf5i2A3&t=421
[6] https://www.jpost.com/breaking-news/article-853336
[7] https://www.timesofisrael.com/liveblog_entry/report-us-heavily-pressuring-israel-to-reach-deal-with-hamas-witkoff-asked-for-criticism-of-jerusalem-to-be-leaked/
[8] https://www.timesofisrael.com/liveblog_entry/huckabee-says-us-not-required-to-get-permission-from-israel-to-cut-deal-with-houthis/
[9] https://www.youtube.com/watch?v=iyVuaRjhpLE
[10] https://www.theguardian.com/commentisfree/2025/may/09/israel-leaders-palestinian-territories-bezalel-smotrich-gaza-7-october
[11] https://x.com/haaretzcom/status/1920852508655952164
[12] https://www.haaretz.com/israel-news/2025-05-09/ty-article/.highlight/trump-ordered-aid-for-gaza-citing-hunger-as-top-danger-u-s-envoy-to-israel-says/00000196-b47c-d1bb-a5d6-b6fc6bbb0000
[13] https://x.com/MiddleEastEye/status/1921840172393484708
[14] https://www.youtube.com/watch?v=fPdWdMC6lv0
[15] https://x.com/Kahlissee/status/1921667399134171633
[16] https://www.newarab.com/news/egypt-delays-naming-new-israel-ambassador-amid-gaza-tensions
[17] https://www.ynetnews.com/article/skqznwalge
[18] https://foreignpolicy.com/2025/02/27/israels-peace-with-egypt-is-starting-to-crack/
[19] https://www.nytimes.com/2025/05/13/world/middleeast/gaza
[20] https://x.com/TheCradleMedia/status/1921169069031489906
[21] Ebd.
[22] https://korybko.substack.com/p/trumps-rift-with-bibi-might-be-irreconcilable
[23] https://x.com/QudsNen/status/1921606270064234671
[24] https://www.youtube.com/live/WJJuU2psL8k?si=WNR4BBz-cTyH-nNH
[25] https://x.com/SuppressedNws/status/1922573084344639622
[26] https://www.972mag.com/palestinian-village-destroyed-by-noon/
[27] https://x.com/TheCradleMedia/status/1921737370497601727
[28] https://mondoweiss.net/2025/05/israel-is-creating-a-power-vacuum-in-gaza-by-backing-armed-looters-and-killing-anyone-who-tries-to-stop-them/
[29] https://mondoweiss.net/2025/05/exterminating-gaza-was-always-israels-plan-but-now-its-official/
[30] https://mondoweiss.net/2025/02/u-s-officials-react-to-trump-plan-to-take-over-gaza/
[31] https://www.nytimes.com/2025/02/21/us/politics/trump-gaza-egypt-jordan.html
[32] https://mondoweiss.net/2025/03/why-netanyahu-chose-to-blow-up-the-ceasefire-and-return-to-war/
[33] https://mondoweiss.net/2024/10/what-is-the-generals-plan-israels-ongoing-ethnic-cleansing-of-northern-gaza-explained/
[34] https://mondoweiss.net/2025/05/exterminating-gaza-was-always-israels-plan-but-now-its-official/
[35] https://x.com/Israel_katz/status/1912407758869057781
[36] https://mondoweiss.net/2025/05/exterminating-gaza-was-always-israels-plan-but-now-its-official/
[37] https://x.com/IhabHassane/status/1921701923427623060
[38] https://x.com/caitoz/status/1920082591908286839 Link zu den Quellenangaben, welche den Text ergänzen und zum PodCast: https://x.com/caitoz/status/1920090550398800165
[39] https://www.haaretz.com/israel-news/2025-05-06/ty-article/.premium/smotrich-says-govt-set-to-approve-construction-plans-that-would-divide-west-bank-in-half/00000196-a67e-d9bf-a1b6-effe67780000
[40] Ebd.
[41] https://www.haaretz.com/opinion/2025-05-06/ty-article-opinion/.premium/i-was-once-shocked-by-the-term-judeo-nazi/00000196-a201-d1bb-a5d6-a6f5dd350000
[42] https://www.haaretz.com/israel-news/2025-04-10/ty-article/.premium/the-campaign-for-israeli-settler-impunity-has-just-gone-up-a-stage/00000196-2073-dc5b-adbf-717ba64b0000
[43] https://archive.is/o/icSO6/https://www.haaretz.com/israel-news/2025-05-05/ty-article-magazine/.premium/louis-therouxs-new-film-captures-the-mundanity-of-israels-extreme-settler-movement/00000196-9fcd-d372-abf7-bfdf08990000
[44] https://www.haaretz.com/opinion/2025-05-06/ty-article-opinion/.premium/i-was-once-shocked-by-the-term-judeo-nazi/00000196-a201-d1bb-a5d6-a6f5dd350000
[45] https://archive.is/o/icSO6/https://www.haaretz.com/israel-news/haaretz-today/2025-05-05/ty-article/.highlight/hasbara-delusions-when-gazas-hungry-children-are-a-pr-failure/00000196-a094-df59-abde-e2bc62730000
[46] https://archive.is/o/icSO6/https://www.haaretz.com/israel-news/2025-04-08/ty-article/.premium/far-left-argentine-lawmaker-indicted-for-posts-comparing-gaza-war-to-holocaust/00000196-1594-d412-abd7-7596d3e20000
[47] https://www.haaretz.com/opinion/2025-05-06/ty-article-opinion/.premium/i-was-once-shocked-by-the-term-judeo-nazi/00000196-a201-d1bb-a5d6-a6f5dd350000
[48] https://x.com/i/status/1919849356120772633
[49] https://x.com/jochen_mitschka/status/1920187033709957152
[50] https://x.com/xIsraelExposedx/status/1920264301928972447
[51] https://x.com/DavideMastracci/status/1920134096937754735
[52] https://www.haaretz.com/opinion/editorial/2025-05-06/ty-article-opinion/israel-will-pay-a-heavy-price-if-it-continues-its-campaign-of-death-in-gaza/00000196-a71f-dbb0-af9f-af9f08960000
[53] Ebd.
[54] https://der-politikchronist.blogspot.com/p/der-untergang-israels-von-dan-steinbock.html
[55] https://www.haaretz.com/israel-news/2025-05-08/ty-article/.premium/study-one-in-8-israeli-soldiers-who-fought-in-gaza-is-mentally-unfit-to-return-for-duty/00000196-af8c-dbb0-af9f-af9e13c60000
[56] https://qudsnen.co/moshe-yaalon-israel-turns-soldiers-into-war-criminals-as-plans-for-gaza-war-expansion-are-ethnic-cleansing-and-war-crime/
[57] https://x.com/jochen_mitschka/status/1922213299963199527 Der Ermordete war KEIN Hamas-Mitglied, sondern ein angesehener palästinensischer Journalist. Selbst wenn er ein „Terrorist“ gewesen wäre, hätte man ihn keineswegs so einfach mit einer Drohne liquidieren dürfen. Auch wenn die USA das routinemäßig betreiben. Aber er war keiner. https://x.com/muhammadshehad2/status/1922249077766685139
[58] https://x.com/JayJayBlackDog/status/1920434183362482586
[59] https://x.com/jochen_mitschka/status/1921289970150408427
[60] https://www.youtube.com/watch?v=vYb3gABAMA8
[61] https://www.youtube.com/watch?v=vYb3gABAMA8
[62] https://x.com/Kahlissee/status/1922003768482164751
[63] https://www.timesofisrael.com/netanyahu-claims-impossible-to-resume-gaza-war-if-deal-reached-to-free-all-hostages/
[64] https://www.haaretz.com/israel-news/2025-05-12/ty-article-magazine/.premium/40-of-israelis-say-they-consider-leaving-the-country-this-is-what-keeps-them-here/00000196-c014-d9bf-a1b6-e9b442cf0000
[65] Ebd.
[66] https://www.middleeasteye.net/news/israeli-forces-killed-israeli-civilian-covered?utm_source=twitter&utm_medium=social&utm_campaign=Social_Traffic&utm_content=ap_wlsw0bu1de
[67] https://www.middleeasteye.net/live-blog/live-blog-update/former-israeli-commanders-call-trump-end-israels-war-gaza
[68] https://x.com/ju_khatib/status/1920528618112823394
[69] https://x.com/TVFreePalestine/status/1921554565746299325
[70] https://x.com/SuppressedNws/status/1920330321981046900
[71] https://www.theguardian.com/world/2025/may/09/israel-committing-genocide-in-gaza-says-eus-former-top-diplomat
[72] Ebd.
[73] https://x.com/FabioDeMasi/status/1921886978124968041
[74] https://www.presseportal.de/pm/14079/6031315
[75] https://mailchi.mp/da67a53323c0/bip-aktuell-348-hungersnot-in-gaza-eskaliert
[76] https://x.com/TheCradleMedia/status/1921931395829539142
[77] https://www.tachles.ch/artikel/news/schwere-vorwuerfe-gegen-karim-khan
| ROBERT W MALONE MD, MS MAY 16 |
















Marcus Raskin was a progressive activist, who co-founded the Institute for Policy Studies (IPS), a far- left think tank advocating for social justice, peace, and economic equality. His work criticized capitalism, militarism, and the „national security state.” He believed that the government could be overthrown by taking over the administrative state. He developed a theory of „social reconstruction” as an alternative to traditional revolution. His approach rejected violent Marxist revolutionary models, advocating instead for a peaceful, decentralized process to transform society away from democracy and capitalism.
Whether or not the FBI has records of him being a suspected communist – the optics are bad enough.
We now know that Raskin’s left-of-left politics, whether labeled as socialist or communist, came directly from his father.



Malone News is a reader-supported publication.
To receive new posts and support my work, consider becoming a free or paid subscriber.
Please feel free to share this post or cross-post –
You’re currently a free subscriber to Malone News. For the full experience, upgrade your subscription.
Autor: AlterCabrio , 16 maja 2025
Wszystkie totalitarne reżimy zawsze starają się dobrać do psychiki dzieci, aby wychować wiernych janczarów, komsomolców i hunwejbinów. Dlatego etyka wychowawcza, oparta na cnotach moralnych różnicuje, co można pokazać w zależności od wieku i dojrzałości. Do tego jednak potrzeba używać prawego rozumu, oświeconego łaską Bożą. Jest jednak inna droga, kabalistyczna, w której rzeczywistość jest konstruowana, w zależności od aktualnych pożądań. Tą drogą poszła filozofia idealistyczna, co dziś wydaje zatruty owoc postmodernizmu. Dzięki temu duża część intelektualistów uznała, że obiektywna prawda i rzeczywistość nie istnieją, mogą więc za pomocą słów konstruować dowolne byty, w zależności od potrzeb.
−∗−
Zamieszczamy artykuł, który ukazał się dnia 16 maja 2025 roku na internetowych łamach PCh24, jako głos w polemice wokół przedmiotu Edukacja zdrowotna.
— ◊ —
W dniu 14 maja 2025 r. Prezydium Konferencji Episkopatu Polski wystosowało list w sprawie nowego przedmiotu szkolnego Edukacja zdrowotna, adresowany do polskich rodziców, w większości katolików. List ostrzega o zagrożeniach ze strony nowego przedmiotu i apeluje do rodziców, aby nie zgadzali się na udział swoich dzieci w tych zajęciach, określając je jako demoralizujące.
Prezydium KEP, zajmując swoje stanowisko przywołuje kilka istotnych uzasadnień: szkodliwość dla prawidłowego rozwoju dzieci i młodzieży; ryzyko demoralizacji i deprawacji; niezgodność z polskim prawem; zagrożenie dla długofalowych interesów rodziny; niezgodność z nauczaniem Kościoła Katolickiego oraz z objawionym prawem Bożym.
Treść tego listu wychodzi naprzeciw oczekiwaniom obrońców dzieci, rodzin i interesu narodu, walczących ze szkodliwymi działaniami MEN, zrzeszonych w ponad 80 organizacjach społecznych, tworzących Koalicję na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły (KROPS). Należy podkreślić, że pasterze powołali się nie tylko na względy ludzkie – prawo stanowione, dobro nieletnich i interes społeczny, ale również na względy Boskie – Magisterium Kościoła, natura stworzenia i prawo Boże.
Czytaj też:
debilizacja-kabalistyczna zemsta na chrześcijaństwie-cz. VI
Ten katolicki głos spotkał się z natychmiastową reakcją ze strony sił, promujących edukację seksualną dla dzieci. Fakty wskazują, że nieformalnym rzecznikiem tego obozu stał się jeden z bardziej znanych mainstreamowych publicystów, identyfikujący się jako katolik, Tomasz Terlikowski. Jego wpis z mediów społecznościowych został opublikowany na internetowych łamach portalu Więzi (wiez.pl) jako artykuł pt. Biskupi w sprawie edukacji zdrowotnej mijają się z prawdą.
Warto odnieść się do tego głosu, nie tylko dla potrzeb polemiki w konkretnej sprawie, ale również dla zrozumienia charakteru i stron walki o rząd dusz, jaka toczy się w Polsce i w ogóle w chrześcijańskim świecie. Argumentacja Terlikowskiego jest bowiem typowa dla określonego światopoglądu, z którym katolicy wciąż się zmagają, a którego dotąd w pełni nie pojęli. Należy więc przyjrzeć się temu dokładnie.
Tomasz Terlikowski odmawia biskupom, tworzącym Prezydium KEP kompetencji do wypowiadania się w omawianych kwestiach, gdyż według p. redaktora nic nie wiedzą o realnych problemach dzieci. Należy odeprzeć tą tezę. Biskupi nie opisali swoich osobistych doświadczeń, lecz ocenili bardzo ważną społecznie kwestię, obejmującą cały naród polski, z punktu widzenia Magisterium Kościoła, Tradycji i moralności.
Urząd Nauczycielski Kościoła ma nie tylko prawo, ale przede wszystkim obowiązek wypowiadać się w tych kwestiach. W materii, o której wypowiedzieli się biskupi mają za sobą dwa tysiące lat doświadczeń wychowawczych ludzi i narodów, aktualne opinie licznych specjalistów, zdrowy rozsądek, przykłady fatalnych doświadczeń państw Zachodu, polskie prawo stanowione, katolicką naukę społeczną, katolicką etykę wychowawczą, świadectwa świętych, Tradycję i nade wszystko Ewangelię.
To odrzucenie, którego dokonuje p. redaktor jest tym samym, którego dokonał Luter, odrzucając hierarchię i Tradycję Katolicką. Podstawą twierdzeń p. redaktora jest bycie rodzicem i dziennikarzem, zaangażowanym w ochronę małoletnich. Bycie rodzicem jest faktem obiektywnym, bycie dziennikarzem i osobiste zaangażowanie kwestią subiektywnego wyboru. Podobnie dla Lutra jego „chcę” ważyło więcej, niż całe Magisterium.
Redaktor Terlikowski wstydzi się za Kościół tak zwyczajnie, po ludzku, jednocześnie identyfikując się jako katolik. Powinien więc włączyć perspektywą Boską, i w swoim wstydzie uwzględnić też liczne przykłady nadużyć i heretyckich zachowań, toczących Kościół w dobie synodalnej, zaprzeczające wprost bóstwu Chrystusa i prawdziwości wiary i nauki katolickiej jako jedynej pewnej drogi do zbawienia, zaś Kościoła jako jedynego dysponenta sakramentów. Pan Redaktor woli jednak swoje własne odczucia jako osobiste prawo naturalne. Powinien więc konsekwentnie określać się „Ja, Tomasz Terlikowski”, a nie „Ja, katolik”. Jedna z kluczowych zasad masońskich brzmi: „Bóg i moje prawo”.
Pan redaktor twierdzi, że biskupi „mijają się z prawdą”, zarzucając im, że albo kłamią, albo nie rozeznali sprawy, dając upust własnym obsesjom i sugerując, że list Prezydium jest propagandą wyborczą. P. redaktor, gdyby zechciał, mógłby sprawdzić, na jakich podstawach oparli się biskupi. Poza prawym rozumem, rozpoznającym prawdę otrzymali bardzo dużo merytorycznych argumentów, które bez wątpienia stanowią o szkodliwości nowego przedmiotu. Wystarczy spytać biskupów, lub chociaż zwrócić się do KROPS lub Ordo Iuris, które dokonały dogłębnych analiz.
Pan redaktor woli jednak sugerować złą wiarę, posuwając się nawet do oskarżenia biskupów o „pseudoreligijną troskę”. Stała strategia komunistów polega na tym, że swoich przeciwników publicznie oskarżają o swoje własne intencje.
Pan redaktor podważa wnioski, zawarte w liście Prezydium, twierdząc, że w programie Edukacji zdrowotnej nie ma żadnych treści niebezpiecznych dla dzieci. To twierdzenie można łatwo obalić, czytając zawartość podstawy programowej, a także Standardy edukacji seksualnej w Europie WHO z 2010 r. Znajduje się tam bardzo dużo treści bardzo groźnych dla psychiki dzieci i młodzieży. Bierze się to stąd, że nie są jeszcze dojrzali i nie mają odporności psychicznej ludzi dorosłych, łatwo więc ulegają wpływom.
Wszystkie totalitarne reżimy zawsze starają się dobrać do psychiki dzieci, aby wychować wiernych janczarów, komsomolców i hunwejbinów. Dlatego etyka wychowawcza, oparta na cnotach moralnych różnicuje, co można pokazać w zależności od wieku i dojrzałości. Do tego jednak potrzeba używać prawego rozumu, oświeconego łaską Bożą. Jest jednak inna droga, kabalistyczna, w której rzeczywistość jest konstruowana, w zależności od aktualnych pożądań. Tą drogą poszła filozofia idealistyczna, co dziś wydaje zatruty owoc postmodernizmu. Dzięki temu duża część intelektualistów uznała, że obiektywna prawda i rzeczywistość nie istnieją, mogą więc za pomocą słów konstruować dowolne byty, w zależności od potrzeb.
Pan redaktor jednak przyznaje, że kwestie reprodukcyjne zajmują w przedmiocie Edukacja zdrowotna 5-10%. Kwestie reprodukcyjne, cóż za eufemizm, to już nie prokreacja, tylko reprodukcja. A może raczej anty-reprodukcja, bo młodzi ludzie więcej dowiedzą się o tym, jak się nie reprodukować, niż o prokreacji. O tym, co tam jeszcze jest, odsyłam do opracowań KROPS i Ordo Iuris, skupmy się na logice wywodu.
Wyobraźmy sobie kanapkę w postaci bułki z masłem, sałatą, pomidorem i szynką. Zatruta jest tylko szynka, ale to zaledwie cienki plasterek, mniej nawet, niż 5% całej objętości kanapki. Czy p. redaktor zaleciłby taką zdrowotna przekąskę swoim dzieciom, czy komukolwiek?
To, co w Edukacji zdrowotnej dodano do deprawacji, a co nie jest szkodliwe jest już obecne o aktualnej podstawie programowej, którą jednak MEN chce usunąć w 2026 r. Skupiamy się na seksedukacji, ale tam jest jeszcze wychowanie do szczepionek. Czy p. redaktor przekona Polaków, że wszystkie strzykawki z WHO również są zdrowe?
Redaktor udziela nam jednak sporo pożytecznej wiedzy, dowiadujemy się bowiem, jakie są główne potrzeby dzieci i młodzieży. Przemoc w Internecie, przemoc rówieśnicza, przemoc seksualna, narzędzia do obrony przed przemocą, hejt, grooming, stereotypizacja cielesności, anoreksja, depresja, potrzeba poznania ciała i zdrowia.
To są bardzo różne kategorie, część już jest ujęta w tradycyjnych przedmiotach, część jest patologią życia społecznego. Co więc powinni robić prawodawcy – opowiadać dzieciom o patologii, czy zwalczać przyczyny patologii? Przedmiot Edukacja zdrowotna pod pozorem informacji wprowadza dzieci w takie patologie, o których dowiedziałyby się dopiero za kilka lat, budząc przedwcześnie niezdrową ciekawość.
Nigdzie natomiast w przedmiocie Edukacja zdrowotna nie ma wskazania wprost – że coś jest moralnie złe i należy unikać tych zachowań, i w ogóle sytuacji, w których mogą wystąpić. Przeciwnie, pozorując informację, dokonuje się normalizacji, po to, aby młodzi ludzie potrafili sobie radzić z patologią jako normalnością. Jednocześnie władza, która ustanawia taką wiedzę nie stara się usunąć przyczyn patologii, jakimi są powszechny dostęp do szkodliwych treści i powszechna w mediach promocja zachowań niemoralnych. Władza nie stara się usunąć zła z życia społecznego, tylko pod pozorem profilaktyki przyzwyczajać do zła. Nigdzie też nie ma wskazań, jak się zachowywać moralnie, a tylko, jak się zabezpieczyć.
Pan redaktor bardzo popiera dbałość szkoły o tzw. zdrowie psychiczne. Pomyślmy, czy tym powinna zajmować się szkoła. Czy raczej nie dostarczaniem wiedzy przedmiotowej i umiejętności? Czy władza ma określać, co to znaczy zdrowie fizyczne, psychiczne i seksualne, dobre samopoczucie, dobre odżywiane, zdrowy ruch? Czyżby ludzie sami już nie potrafili zdrowo żyć i odżywiać się, nawiązywać relacji, kochać się, rodzić i wychowywać dzieci? O tym wszystkim teraz ma informować urzędnik państwowy? A co jeśli do szkół napłynie fala zboczeńców, którzy ukończą kursy z Edukacji zdrowotnej? Kto ochroni nasze dzieci przed edukatorami? Kto nas ochroni przed szkołą, która nie naucza wiedzy, tylko dba o nasze samopoczucie? Czy już nikt nie będzie miał prawa do nostalgii, bo wszyscy będą musieli się uśmiechać?
Zaprawdę, p. redaktor chyba nadmierną ufność pokłada w tych, którzy zabiorą się do układania życia naszych dzieci po nowemu. Szkoła nie jest właścicielem dzieci, ani państwo, ani nawet rodzice. Ci ostatni są tylko powiernikami, a przykazane mają, aby prowadzić swoje dzieci, aż dorosną i dojrzeją, i tak ich wychować, aby dążyły do zbawienia wiecznego duszy. Dobrostan psychofizyczny nie powinien być celem, tylko środkiem do celu. Nowa edukacja chce natomiast usunąć wszystko, co było i zastąpić to dobrostanem, a to sprawi, że dzieci tak wychowane nie będą potrafiły starać się o dobrobyt.
Przegląd głównych tez p. redaktora pozwala zidentyfikować, jaki światopogląd stoi za takimi przekonaniami. To myślenie socjalistyczne, w którym człowiek nie ma własnej duszy ani własnej wolności, jest zaledwie częścią całości, trybikiem w machinie społecznej. Ta machina to państwo, które jest właścicielem wszystkiego – środków produkcji, transportu, ziemi, zasobów, ludzi, sumień. Rodzice nie mają tu praw rodzicielskich, a jeno obowiązki wobec państwa. Państwo określa sposób wychowania, kontroluje rodziców i odbiera dzieci, gdy uzna, że wychowują niewłaściwie. To znaczy, jeśli nie dbają o zdrowie młodych obywateli – fizyczne, psychiczne, społeczne, seksualne, reprodukcyjne. Jeśli nie informują o aborcji, nie fundują antykoncepcji córkom, nie pozwalają na różnorodne relacje emocjonalne i seksualne.
Tak stanowią zasady WHO, to wdraża UE, w tym kierunku idzie polska edukacja – do Europejskiego Obszaru Edukacyjnego. Niechże p. redaktor o tym poczyta i wypowie się. Póki co jednak, wypowiedzi mamy inne, i tak się składa, że są one całkowicie zbieżne z celami sił, dążących do budowy państwa europejskiego, a to zakłada likwidację narodów i rodzin, aby stworzyć jednolity zasób ludzki. Edukacja zdrowotna jest częścią tego planu. W państwie socjalistycznym istnieje tylko jedna siła, która może wyznaczać cele życia – jest nią władza. Analizując przeróżne wypowiedzi ludzi o poglądach socjalistycznych, znajdziemy ten sam wątek – całkowita zgodność z opinią władzy, rozdającej dobra. Money talks.
Czytaj też:
Zachęcamy do lektury Poradnika świadomych rodziców:
poradnik świadomych rodziców – całość do pobrania
Opracowanie nt. edukacji seksualnej:
edukacja seksualna odkryta – całość do pobrania
Należy coś doradzić Czytelnikom, zwłaszcza tym, którzy czytają „Więzi” i inne media mainstreamu. Zawsze należy badać, czy ten, kto się ładnie uśmiecha, poza uśmiechem nie skrywa drugiego oblicza truciciela.
________________
Seksualny socjalizm contra katolicyzm, Bartosz Kopczyński, 16 maja 2025
−∗−
BONUS:
Popieramy apel z listu Prezydium KEP skierowany do rodziców, aby wypisywali dzieci z edukacji zdrowotnej ze względu na grożącą im demoralizację. Jest to możliwe do 25 września – przypomina Koalicja na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły, która wsparła głos biskupów przypominających m.in. że seksualność ujmowana na tym przedmiocie w oderwaniu od kontekstu małżeństwa i rodziny, otwiera drogę do promocji genderowej koncepcji płci, łamie obowiązujące w Polsce prawo oraz i jest sprzeczne z nauczaniem Kościoła.
==============================================================
Poniżej publikujemy pełną treść stanowiska.
◊
Warszawa, dnia 16 maja 2025 r.
Koalicja na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły
www.ratujmyszkole.pl
koalicjars@nauczycieledlawolnosci.pl
STANOWISKO KOALICJI NA RZECZ OCALENIA POLSKIEJ SZKOŁY
WS. UCZESTNICTWA DZIECI W ZAJĘCIACH Z EDUKACJI ZDROWOTNEJ
1. Wyrażamy nasze pełne poparcie dla stanowiska Prezydium Konferencji Episkopatu Polski zawartego w liście z dnia 14 maja br. na temat edukacji zdrowotnej. W liście jest mowa o tym, że seksualność jest ujmowana na tym przedmiocie w oderwaniu od kontekstu małżeństwa i rodziny, że otwiera on drogę do promocji genderowej koncepcji płci, łamie obowiązujące w Polsce prawo oraz że jest sprzeczny z nauczaniem Kościoła. Całkowicie zgadzamy się z tą oceną. Koalicja na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły od wielu miesięcy przedstawia opinie zgodne z tym stanowiskiem, organizuje spotkania, konferencje i manifestacje, wyrażając sprzeciw wobec wprowadzenia edukacji zdrowotnej do podstawy programowej.
2. Popieramy apel z listu Prezydium KEP skierowany do rodziców, aby wypisywali dzieci z edukacji zdrowotnej ze względu na grożącą im demoralizację. Jest to możliwe do 25 września. Obawiamy się jednak, że w kolejnych latach przedmiot ten może stać się obowiązkowy ze względu na pierwotne plany MEN, których modyfikacja została wymuszona w 2025 r. przez kampanię wyborczą oraz powszechny sprzeciw społeczny. Podkreślamy, iż ewentualna obowiązkowość stanowiłaby naruszenie konstytucyjnych praw rodziców zagwarantowanych w Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej w art. 48 ut. 1 i 53 ust. 3, a także w wiążących Polskę aktach prawa międzynarodowego.
3. Apelujemy o odnoszenie się do faktów w dyskusji o edukacji zdrowotnej. Jest faktem, iż w podstawie programowej przedmiotu widnieje zapis, zgodnie z którym uczeń „omawia kwestie prawne i społeczne związane z przynależnością do grup osób LGBTQ+ (lesbijek, gejów, biseksualistów, osób transseksualnych, queer (czytaj: kłir) i innych osób „nie-hetero-normatywnych”. Jest faktem, że wśród kwestii prawnych i społecznych „grup osób LGBTQ+” są m.in. żądania prawa do tzw. „małżeństw jednopłciowych”, do homo-adopcji, do wpisu w urzędowych dokumentach płci deklarowanej w miejsce płci biologicznej. Wśród tych kwestii jest też postulat odrzucenia wszelkich norm w sferze płciowości i seksualności – tak należy rozumieć słowo queer. Pomijanie tych faktów – jak to czynią zwolennicy edukacji zdrowotnej – uniemożliwia rodzicom świadome podjęcie decyzji o ewentualnym udziale ich dzieci w tych zajęciach. Rzeczową dyskusję poważnie utrudniają przy tym wypowiedzi, w których zwolennicy przedmiotu eksponują swoje emocje, osadzają siebie w roli „katolickich ekspertów od wychowania”, a wobec adwersarzy kierują dyskredytujące epitety i argumenty ad personam, które nie mają merytorycznej wartości.
4. Żądamy od Ministerstwa Edukacji Narodowej wycofania ze szkół przedmiotu edukacja zdrowotna. Wprowadzenie tego przedmiotu nie ma racji bytu. Od szeregu lat kilka szkolnych przedmiotów podejmuje obszernie kwestie zdrowia. Ponadto tematykę tę podejmują programy wychowawczo-profilaktyczne i różnego rodzaju projekty edukacyjne realizowane w szkołach. Edukacja zdrowotna powiela te treści. Znaczące jest także to, że wprowadzenie do szkół edukacji zdrowotnej nie zostało poprzedzone żadnymi naukowymi analizami ani badaniami.
5. Żądamy od Ministerstwa Edukacji Narodowej przywrócenia przedmiotu wychowanie do życia w rodzinie. Przedmiot ten podejmuje temat seksualności w kontekście miłości, małżeństwa i rodziny i jest zgodny z polskim porządkiem prawnym. Porusza wiele kwestii dotyczących zdrowia i profilaktyki. Jest to przedmiot oceniany pozytywnie przez uczniów i ich rodziców, co dokumentują m.in. badania przeprowadzone przez Instytut Badań Edukacyjnych w latach 2014-2015.
6. Żądamy od Ministerstwa Edukacji Narodowej przestrzegania prawa, na którego naruszenie zasadnie zwraca uwagę Prezydium KEP, wskazując, iż: „Wizja seksualności i płci obecna w Edukacji zdrowotnej jest niezgodna z polskim systemem prawnym. Konstytucja wyraźnie podkreśla, że małżeństwo, rodzina, macierzyństwo i ojcostwo pozostają pod ochroną państwa. Ponadto w prawie oświatowym widnieje wiele zapisów zobowiązujących instytucje państwowe do działań prorodzinnych. Polskie prawo jednoznacznie przyjmuje istnienie dwóch płci: męskiej i żeńskiej. Wprowadzana do szkół tzw. Edukacja zdrowotna łamie wszystkie tego typu przepisy prawne, a w dłuższej perspektywie zmierza do zmiany polskiego prawa – na prawo antyrodzinne i destabilizujące płeć”.
7. Wobec kwestii tak ważnej społecznie, dotyczącej rzeszy polskich rodziców, których dzieci są w wieku szkolnym, wyrażamy nadzieję, iż ze słusznym stanowiskiem Prezydium KEP zostaną zapoznani wszyscy wierni w Polsce. Niech w każdej polskiej parafii wybrzmią słowa: „Nie wolno Wam zgodzić się na systemową deprawację Waszych dzieci, która ma być prowadzona pod pretekstem tzw. edukacji zdrowotnej. W trosce o wychowanie i zbawienie, apelujemy, abyście nie wyrażali zgody na udział Waszych dzieci w tych demoralizujących zajęciach”.
8. Zwracamy się do wszystkich podmiotów – w szczególności do Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, Marszałka Sejmu, Marszałka Senatu, posłów, senatorów, Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego – w których gestii pozostaje złożenie do Trybunału Konstytucyjnego wniosku o zbadanie zgodności z Konstytucją i ustawami ministerialnych rozporządzeń, o niezwłoczne podjęcie działań mających na celu skierowanie do Trybunału Konstytucyjnego wniosku o zbadanie konstytucyjności oraz zgodności z ustawą z dnia 7 stycznia 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży, rozporządzeń Ministra Edukacji wprowadzających do podstawy programowej kształcenia ogólnego przedmiot edukacja zdrowotna i jednocześnie usuwających z niej zajęcia wychowania do życia w rodzinie.
Koordynatorzy i Rada KROPS
Hanna Dobrowolska, Ruch Ochrony Szkoły
Agnieszka Pawlik-Regulska, Stowarzyszenie Nauczycieli i Pracowników Oświaty „Nauczyciele dla Wolności”
Bartosz Kopczyński, Towarzystwo Wiedzy Społecznej w Toruniu
mec. Marek Puzio, Fundacja Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris
Sebastian Zuber, Stowarzyszenie Serce Wolności
dr Zbigniew Barciński, Stowarzyszenie Pedagogów NATAN
Mirosława Chmielewicz, Centralna Diakonia Społeczna Ruchu Światło-Życie
Magdalena Czarnik, Stowarzyszenie Rodzice Chronią Dzieci
Jolanta Dobrzyńska, Ruch Ochrony Szkoły
mec. Jerzy Kwaśniewski, Fundacja Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris
Marcin Perłowski, Centrum Życia i Rodziny
Sławomir Skiba, Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi
______________
Wypisujcie dzieci z edukacji zdrowotnej, grozi im demoralizacja! KROPS wspiera stanowisko biskupów
Dlaczego Jagielska stosuje chlorek potasu? |
|
| Gizela Jagielska opowiedziała mediom jak doszło do tego, że w Oleśnicy zaczęli zabijać dzieci za pomocą zastrzyku z chlorku potasu w serca. Tak właśnie zabito Felka w 9-tym miesiącu ciąży. Jak się okazuje, wcześniej w trakcie jednej z aborcji wykonywanej przez zespół Jagielskiej bez stosowania trucizny, jedno z dzieci urodziło się żywe. Dziecko zmarło po pewnym czasie, ale było to makabryczne przeżycie dla zespołu aborterów, dlatego postanowili, że będą zabijać dzieci przed wywołaniem porodu. A jeszcze niedawno aborterzy twierdzili, że wywołanie przedwczesnego porodu, podczas którego dziecko na ogół przez kilka godzin się dusi, jest zabiegiem humanitarnym. Aborcja, zarówno ta z użyciem chlorku potasu, jak każda inna, jest okrutnym zabójstwem. Dlatego obowiązkiem ludzi sumienia jest powstrzymanie rzezi poczętych dzieci. Zbliżające się wybory będą okazją, żeby powstrzymać „koalicję chlorku potasu” od objęcia pełni władzy. Gizela Jagielska, wicedyrektor szpitala w Oleśnicy, która zabiła Felka w 9-tym miesiącu ciąży zastrzykiem w serce z chlorku potasu, udzieliła wywiadu Wysokim Obcasom – feministycznemu dodatkowi do Gazety Wyborczej. Jagielska przedstawiła w nim historię stosowania chlorku potasu w swoim szpitalu. Jak powiedziała: „Był krótki moment, kiedy nie stosowaliśmy chlorku potasu. Byłam przy jednej takiej aborcji w 26. tygodniu. Matka nie chciała, by to się odbyło bez podania chlorku potasu, ale my nie byliśmy jeszcze pewni, co możemy, a czego nie. I powiem tak: ani ja, ani nikt z mojego personelu nigdy więcej nie chcielibyśmy w czymś takim uczestniczyć.” Nie wiemy jak dokładnie mogły wyglądać te przerażające wydarzenia w Oleśnicy. Wiemy jednak jak takie aborcje, wykonywane przez wywołanie porodu i urodzenie żywego dziecka, wyglądały w innych szpitalach. Jak przed laty relacjonowała dla mediów Agata Rejman, położna szpitala w Rzeszowie, która odmówiła udziału w mordowaniu dzieci: „mordowane są nawet 5-, 6-miesięczne chore dzieci nienarodzone. Są wyciągane za nóżki z łona matki, często rozrywane na pół i wrzucane do wiadra. Jeśli się nim nie mieszczą, są w nim upychane.” Pani Rejman, która nie wyraziła zgody na udział w aborcjach, ze szczegółami zrelacjonowała jeden z mordów na dziecku, którego była zmuszona być świadkiem: „koleżanka twierdzi, że według niej po narodzinach to dzieciątko oddychało. Zauważyła podniesienie klatki piersiowej i łapanie oddechu – wspomina. – Dzieciątko zostało położone na metalowym stoliku, a my musiałyśmy asystować lekarzowi przy dalszym zabiegu, inaczej mogłybyśmy zostać oskarżone o narażenie pacjentki na utratę życia. Potem znowu wróciłyśmy do tego dzieciątka, musiałyśmy znaleźć największe wiadro w szpitalu, bo to było duże dziecko.” Od tego czasu w dziedzinie mordowania dzieci w łonach matek nastąpił „postęp”. Zamiast wywoływać poród i czekać, aż dziecko umrze z uduszenia, zagłodzenia lub wyziębienia w wiadrze, wykonuje mu się zastrzyk w serce z chlorku potasu. Chlorek potasu to substancja wykorzystywana np. do przeprowadzania kary śmierci oraz do uśmiercania zwierząt. W przypadku kary śmierci skazanemu przed zastrzykiem podaje się znieczulenie. Zwierzę przed podaniem chlorku potasu jest usypiane. Tymczasem dziecko w łonie matki nie otrzymuje podobnych „ulg”. Wstrzyknięcie dziecku chlorku potasu prowadzi do zawału serca, w wyniku którego dziecko umiera. Po wstrzyknięciu chlorek potasu natychmiast pobudza układ nerwowy, co sprawia ogromny ból. Następnie osoba zaczyna mieć problemy z oddychaniem. Dzieje się tak przez skurcze serca, które uniemożliwiają normalny przepływ tlenu. Taka osoba zaczyna się dusić. Pojawiają się również drgawki. Jakby tego było mało, drażniące właściwości substancji wywołują piekący ból. Procesowi towarzyszy również odczucie określane jako „rozrywanie serca od środka”. Chlorek potasu ostatecznie doprowadza do śmierci przez niedotlenienie mózgu, co kończy się śmiercią. W ten sposób z rąk Gizeli Jagielskiej zginął Felek. W dziewiątym miesiącu ciąży rozwinięty układ nerwowy pozwala odczuwać dziecku ból, tak samo jak nam. Od momentu podania chlorku potasu dziecko intensywnie rzuca się w łonie matki aż do śmierci. Testem, który pokazuje stan moralny społeczeństwa, jest stosunek do najsłabszych. Najsłabszym ze słabych jest dziecko w łonie matki, które nie może nawet zawołać o pomoc. W dzisiejszym świecie niewinne dzieci są traktowane gorzej od skazańców i zwierząt. W Polsce można zabić każde dziecko do końca ciąży. Jeśli chcemy, aby Polska trwała, musimy zacząć od odbudowy moralności. Stosunek do dzieci w łonach matek nie jest „kwestią zastępczą”. Jest fundamentem moralnym narodu. Wbrew zapisom konstytucyjnym kodeks karny traktuje dziecko przed narodzeniem jak rzecz, którą dowolnie może dysponować matka. Oczywiście wykorzystują tę sytuację inni, przymuszając lub namawiając matki do aborcji, bo dziecko mogłoby się stać problemem dla nich. Dlatego nasza Fundacja działa na rzecz przebudzenia moralnego Polaków. W sobotę 10 maja przeszliśmy ulicami Oleśnicy odmawiając Drogę Krzyżową. Na zdjęciu powyżej może Pan zobaczyć bardzo wymowne zdjęcie, zrobione przez fotoreportera Gazety Wyborczej, jak klęczymy przed wejściem do szpitala w Oleśnicy, a za naszymi plecami stoi policja, która ochrania tę placówkę i zapewnia swobodę wykonywania kolejnych aborcji. Walczymy jednak nie tylko w Oleśnicy, ale w całym kraju. W ciągu najbliższych 2 tygodni publiczne modlitwy i akcje informacyjne odbędą się m.in. w: Dynowie, Tomaszowie Mazowieckim, Lublinie, Chełmie, Rudzie Śląskiej, Mielcu, Kielcach, Wieliczce, Zabrzu, Dęblinie, Tychach, Słomnikach, Bielsku-Białej, Zgierzu i Strykowie. Szczegółowy harmonogram akcji na naszej stronie. Oprócz tego, odbywają się kolejne kampanie furgonetkowe oraz billboardowe. Kontakt z prawdą o aborcji budzi sumienia i ma bezpośredni wpływ na życiowe decyzje Polaków, w tym na decyzje wyborcze. Trzeba docierać do milionów kolejnych osób i ukształtować ich sumienia, zanim zostaną one zniszczone i zainfekowane przez aborcyjną propagandę. Kluczowe jest przebudzenie sumień polityków, aby stanęli w obronie dzieci i podjęli działania na rzecz realnej ochrony życia w Polsce. Proszę Pana o wsparcie naszych działań. W najbliższym czasie potrzebujemy ok. 17 000 zł. Może Pan przekazać 50 zł, 100 zł, 200 zł, lub dowolną inną kwotę, jaka jest dla Pana obecnie możliwa, aby umożliwić nam dotarcie do sumień kolejnych Polaków i sprawienie, że aborcja stanie się dla nich czymś nie do pomyślenia. Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667 Fundacja Pro – Prawo do życia ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków Dla przelewów zagranicznych – Kod BIC Swift: INGBPLPW Z wyrazami szacunku Fundacja Pro – Prawo do życiaul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków stronazycia.pl |
Adrian Fyda praca-misyjna-sw-andrzeja-boboli-kontra-wspolczesny-ekumenizm

Nawracanie niewierzących kosztowało św. Andrzeja Bobolę jego własną krew. Dziś jednak w Kościele obserwuje się odejście od pracy ewangelizacyjnej misjonarzy kosztem ekumenizmu. Dialog z innymi religiami nie może być jednak pustą debatą, lecz ma prowadzić do dołączenia całych grup wyznaniowych do Kościoła. To, czym prawdziwy ekumenizm być powinien, pokazał papież Benedykt XVI doprowadzając do przejścia ponad 13 tys. anglikanów na wiarę katolicką.
[Gdyby nie zatrute owoce Vaticanum Secundum, cały High Church anglikanów wróciłby do katolicyzmu. md]
Św. Andrzej Bobola spędził wiele lat swojego życia na kresach Rzeczypospolitej – w Pińsku, Połocku i Wilnie. Odwiedzał tam rozliczne wsie, nawracając niewiernych i głosząc kazania. Tereny te były bowiem częściowo zamieszkane przez prawosławnych, a częściowo przez katolików, jednak obie te grupy wymagały jego uwagi. Prawosławnych trzeba było nawracać, a katolików – ewangelizować. Poziom wiedzy religijnej u tych drugich był tragiczny. Religia przesiąknięta była zabobonami i przesądami, a ludzie nie znali nawet podstawowych modlitw, o prawdach wiary nawet nie wspominając.
Kazania ojca Andrzeja przyniosły błogosławione owoce w postaci nawróceń wielu prawosławnych na wiarę katolicką. Są odnotowane przykłady całych wsi, które przyjmowały katolicyzm pod jego wpływem. Liczba nawróceń za jego przyczyną była tak ogromna, że nawet nadano mu przydomek „duszochwat”, czyli łowca dusz. Jego działalność misyjna kłuła w oczy zagorzałych wyznawców prawosławia, którzy w 1657 r. schwytali go i zabili – i to w szczególnie okrutny sposób, obdzierając go ze skóry.
Życie św. Andrzeja jest pięknym przykładem troski o zbawienie dusz, obecnej w życiu Kościoła od samego początku. Zapaleni tą troską misjonarze wyjeżdżali gdzie tylko się dało, by głosić dobrą nowinę o Chrystusie i przekonywać mieszkających tam ludzi, że poza Kościołem nie ma zbawienia. Od czasów Apostołów rzesza misjonarzy przemierzała świat nawracając i chrzcząc, a jednym z pierwszych był już św. Paweł. Starali się oni pokazać napotkanym ludziom, że Prawda, której szukają, jest obecna tylko w Jezusie Chrystusie i w Jego Kościele.
Za życia św. Andrzeja Boboli miało miejsce bardzo ważne wydarzenie, które pokazało inny sposób walki o zbawienie dusz – wydarzenie, które można bez wątpienia nazwać ekumenicznym. Chodzi tu o unię brzeską z 1596 r., w wyniku której znaczna część wyznawców prawosławia z terenów Rzeczypospolitej – a konkretnie z metropolii kijowskiej – przyłączyła się do Kościoła katolickiego. Papież Klemens VIII utworzył dla nich Kościół sui iuris – czyli taki, który zachowuje pewną autonomię, szczególnie w kwestii liturgii i prawa kanonicznego. Warunkiem przyłączenia do Kościoła katolickiego była jednak pełna akceptacja jego doktryny.
Obydwa sposoby nawracania niewierzących były potrzebne i skuteczne na swój własny sposób. Każda forma troski o zbawienie dusz jest bowiem godna pochwały: czy to kiedy wysocy hierarchowie Kościoła starają się o powrót całych grup od niego odłączonych, czy też kiedy skromni misjonarze przemierzają rozliczne wsie nawracając jednostki. Każda dusza ludzka jest warta, by walczyć o jej zbawienie.
Jednak po Soborze Watykańskim II obserwuje się znaczne osłabienie – a może nawet zaniedbanie – tej formy, którą realizował św. Andrzej, czyli mozolnej pracy ewangelizatorów na „dolnym” szczeblu. Owszem, do Afryki czy Ameryki Południowej wciąż wyjeżdżają misjonarze, lecz akcent ich pracy przesunął bardziej się na działalność humanitarną niż na nawracanie na katolicyzm. Ich praca jest bez wątpienia godna pochwały, lecz nie jest tym czym misje winny być przede wszystkim.
To zaniedbanie pracy misyjnej tłumaczy się przestawieniem na dialog ekumeniczny. Założenia ekumenizmu są jak najbardziej słuszne, bowiem w myśl niego – tak jak w unii brzeskiej – Kościół stara się przyciągnąć całe grupy niewierzących do Kościoła. Niestety w praktyce dążenia te stały się jedynie przyjaznymi rozmowami z przedstawicielami innych religii, a prawie zupełnie zapomniano jaki ma być cel tego dialogu, a mianowicie przyłączenie innowierców do Kościoła katolickiego. I ten ich powrót na łono Kościoła nie może się odbyć kosztem jakiejkolwiek zmiany w nauczaniu Kościoła, lecz pełną akceptacją przez nich katolickiej doktryny. O autonomii możemy mówić jedynie w kwestii liturgii czy zwyczajów, jeśli nie stoją one w sprzeczności z nauczaniem Kościoła.
Joseph Ratzinger – późniejszy papież Benedykt XVI – wskazał trzy błędne interpretacje ekumenizmu. Pierwszym z nich jest przemilczenie prawdy i zajmowanie się jedynie dążeniem do zgody w mało istotnych kwestiach. Na pierwszy plan wychodzą tu tematy zastępcze, uzyskuje się „pojednanie” np. w kwestii ekologii czy troski o ubogich, podczas gdy różnice w kwestiach dogmatycznych bądź moralnych są nadal ogromne.
Jeszcze gorszym rozumieniem ekumenizmu jest próba osiągnięcia porozumienia na podstawie kompromisu. Jest to o tyle gorsze, że tutaj już nie milczy się na temat prawdy, ale próbuje się ją zmienić. Nowa „prawda” miałaby być ustalana podstawie umowy bądź głosowania, a jedność osiągnięta poprzez rezygnację obydwu stron z części wyznawanych dogmatów.
Najpoważniejszym zaś problemem jest relatywizm, czyli przekonanie że prawda obiektywna w ogóle nie istnieje. W konsekwencji wszystkie drogi do zbawienia są równie ważne, a różnice doktrynalne są między religiami są tylko różnymi opiniami mającymi taką samą wartość.
Będąc świadomym tych problemów, papież Benedykt XVI dał przykład tego czym ekumenizm być powinien. Mowa tu o przyłączeniu przez niego do Kościoła katolickiego olbrzymiej grupy anglikanów gotowych przyjąć katolicką doktrynę, z jednoczesnym darowaniem im pewnej autonomii. Co raz więcej anglikanów miało bowiem wątpliwości odnośnie wyznawanej przez nich wiary. „Święcenia” kobiet czy dopuszczenie związków jednopłciowych przez kościół anglikański spowodowały obiekcje wśród jego wyznawców. Wreszcie wątpili oni w ważność swojej sukcesji apostolskiej i przyjmowali święcenia kapłańskie od starokatolików, którzy mimo iż są odłączeni od Kościoła katolickiego, to ich sukcesja apostolska nie została nigdy przerwana. Co raz większa liczba anglikanów poszukiwała Prawdy w Kościele katolickim, wyrażając gotowość do przyjęcia katolickiej doktryny. Zwracali się oni do Stolicy Apostolskiej z prośbami o możliwość przejścia na katolicyzm z zachowaniem własnych tradycji.
Na ich prośbę Benedykt XVI odpowiedział ochoczo, promulgując w 2009 r. dokument „Anglicanorum coetibus”. W jego świetle utworzono ordynariaty personalne dla konwertytów z anglikanizmu. Stworzono też dla nich specjalny ryt Mszy św., wyciągając z liturgii anglikańskiej to co jest zgodne z katolickim nauczaniem. W zamyśle papieża podstawowym wymogiem przystąpienia do Kościoła była akceptacja katolickiej doktryny. Utworzenie Ordynariatów przyniosło ogromną liczbę nawróceń, bowiem należy już do nich ponad 13 tys. katolików, którzy byli wcześniej anglikanami.
Działanie Benedykta XVI było przykładem prawdziwego ekumenizmu. Dzięki niemu tak wielu anglikanów znalazło się na łonie Kościoła, a tym samym – na drodze do zbawienia. Prawdziwy dialog ekumeniczny oraz praca misyjna – jak ta realizowana przez św. Andrzeja Bobolę – są dwiema uzupełniającymi się drogami, które prowadzą do osiągniecia jedności w wyznawaniu prawdziwej wiary.
Adrian Fyda
16.05.2025 nczas/braun-wyjal-ze-swojej-torby-sekator-i-ciach-ciach-ciach

Maciej Wieczorek w programie Expert w Bentleyu dokonał rzeczy, której wielu się nie udało. Dzięki niemu bowiem poznaliśmy częściowo zawartość słynnej torby Grzegorza Brauna.
– Zawsze naszym gościom dajemy tablicę i teraz – wiedziałem, że ta tablica się Panu nie spodoba, wiedziałem o tym. Ale generalnie to jest rosnący trend, przyznam szczerze, wśród naszych gości, że ta tablica się gościom nie podoba – z uwagi na jeden element, który na tej tablicy jest, że jest tu jakieś 15 gwiazdek – mówił Wieczorek, pokazując tablicę rejestracyjną z napisem „Expert”.
– A to jest dla mnie? Pan mi to przekaże? – pytał Braun.
– To – proszę zrobić z tym, co Pan chce; ja mam już plan B, bo ja przewidziałem, że z tą tablicą może nie być dobrze – mówił prowadzący.
– No to wie Pan co? Ja mogę temu od razu chyba zaradzić. Sięgam do mojej torby, wie Pan – o – jak dobrze pogrzebię, to zawsze coś znajdę – mówił Braun, wyjmując z torby sekator.
– Nie wiem, czy Pan na komisje różne też chodzi z takimi rzeczami – wtrącił prowadzący, patrząc, jak Braun odcina symbol UE z tablicy.
– O, nawet działa, widzi Pan. O, i nawet dość precyzyjnie jestem w stanie zaradzić temu problemowi. O tak, tak. To ja, Panie redaktorze, przyjmuję z przyjemnością, traktuję to jako miłą pamiątkę naszej dzisiejszej podróży, a na śmietnik historii wywalam ten emblemat wrogiej nam organizacji, która idzie po nas i dlatego musimy odzyskać niepodległość – oświadczył Braun.
– Ciężko stwierdzić, że można się było tego nie spodziewać, że to nastąpi, więc ja tym samym i w tym momencie chciałem tutaj publicznie nawet zmienić tradycję naszego programu, ponieważ udało nam się takie rejestracje załatwić – z polską flagą, jak za starych dobrych czasów, więc to również dla Pana i od tego czasu dla wszystkich gości będziemy mieć taką – oświadczył prowadzący.
– Super. Szanowni Państwo, tak, tu jest Polska – nie land eurokołchozowy, nie Ukropol, nie Ukropolin, nie kolonia, nie stan, nie bantustan. Tu jest Polska i niech tak zostanie – skwitował Braun.









Grzegorz Płaczek: Zbierzmy to całe szambo w całość:‼️🤬
1. Ośrodek Analizy Dezinformacji NASK poinformował, iż ostatnio zidentyfikował reklamy polityczne na platformie Facebook, które mogą być finansowane z zagranicy.
2. NASK wskazał, że reklamy (na które wydano 420 tys. zł!) mogą stanowić INGERENCJĘ obcych podmiotów w kampanię wyborczą. Zarzut poważny.
3. „Podejrzane reklamy” były publikowane przez dwa profile na Facebook’u: „Wiesz Jak Nie Jest” oraz „Stół Dorosłych” i krytykowały Pana Karola Nawrockiego oraz Pana Sławomira Mentzena. Jak łatwo się domyślić, reklamy… „promowały” i wychwalały Pana Rafała Trzaskowskiego.
4. Osoby występujące w reklamach zostały „zachęcone do udziału w nich” przez ludzi… z fundacji „Akcja Demokracja”.
5. Prezes „Akcji Demokracja” Pan Jakub Kocjan do niedawna był asystentem posłanki KO (zrezygnował z asystowania posłance… w marcu 2025 r.), a w 2020 r. otrzymał nagrodę od samego Pana Rafała Trzaskowskiego. Ot, taka historia.
6. NASK oficjalnie wskazał, że celem działań podmiotu płacącego za reklamy na Facebook’u mogło być działanie na rzecz DESTABILIZACJI sytuacji przed wyborami prezydenckimi w Polsce! Za podobny numer w Rumunii wywalono za burtę prawicowego kandydata z wyborów prezydenckich.
7. Zatem kto stoi na końcu za reklamami? Za działaniami „Akcja Demokracja” stoi… firma „Estratos”, która spotkała się już w przeszłości z zarzutami nielegalnego przetwarzania danych osobowych i ukrywania źródeł finansowania innych kampanii. Większościowym udziałowcem firmy „Estratos” jest fundusz powiązany z amerykańską Partią Demokratyczną – gorącymi przeciwnikami prezydenta Trumpa.
8. Zespół „Akcji Demokracja” początkowo twierdził, że nie zna ludzi z dwóch profili: „Wiesz Jak Nie Jest” oraz „Stołu Dorosłych”, jednak pod naciskiem pytań dziennikarzy, „Akcja Demokracja” zmieniła zdanie. Fundacja przypomniała sobie, że… jednak tych ludzi zna.
9. Gdy NASK wskazywał publicznie, że za reklamami stoją nieprzyjazne państwa, tak naprawdę za reklamami… kryli się działacze fundacji „Akcja Demokracja”, powiązanej politycznie ze środowiskiem KO i Panem Rafałem Trzaskowskim.
9. Państwowa instytucja NASK wprowadziła w błąd opinię publiczną (w czasie kampanii prezydenckiej!), informując, że „podejrzane” reklamy na Facebook’u z dwóch profili, rzekomo po interwencji NASK, zostały zablokowane. Firma Meta (właściciel platformy Facebook) zaprzecza i tłumaczy, że NASK niczego nie zablokował, bowiem opłacone reklamy po prostu zwyczajnie dobiegły końca.
Co więcej, Wirtualna Polska otrzymała od firmy Meta zapewnienie, iż administrator dwóch stron na Facebook’u („Wiesz Jak Nie Jest” i „Stół Dorosłych”) znajduje się W POLSCE! Firma Meta nie znalazła żadnych dowodów na zagraniczną ingerencję.
➡️ I teraz postaram się być kulturalny i pozwólcie, że na koniec skieruję dwa słowa do Pana Rafała Trzaskowskiego i Jego sztabu
– jesteście Państwo obrzydliwymi krętaczami, manipulatorami i powinniście walczyć o urząd woźnego w Namibii, a nie o Pałac Prezydencki, a Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego powinna Was prześwietlić do spodu za to, co zrobiliście i jak łamiecie wszelkie reguły przyzwoitości, obchodząc finansowanie kampanii wyborczej przez komitet wyborczy.
=====================
mail:


Na naszych oczach rodzi się system represji wobec obrońców życia. W samym sercu Warszawy – przy ul. Wiejskiej – policjanci fizycznie atakują legalną pikietę prolife, aby umożliwić aborcjonistom dalsze mordowanie dzieci w pseudo-przychodni znanej jako Abotak.

To była zgodna z prawem, prawidłowo zarejestrowana pikieta #StopAbotak. Naszym celem było uświadamianie ludzi, że w tej pseudoklinice wciąż mordowane są dzieci. Przychodzimy tam regularnie, przemawiamy do rozumu i poruszamy serca.
Tym razem na miejscu pojawiła się Marta Lempart, która próbowała wymusić na przedstawicielu Urzędu Miasta rozwiązanie manifestacji za życiem. Wysłannik Rafała Trzaskowskiego długo szukał pretekstu, aby zmusić nas do zakończenia manifestacji. Jednak nie znalazł do tego żadnych podstaw i wsiadł do samochodu, aby odjechać. W odpowiedzi Lempart pobiegła za nim do jego miejsca parkingowego i urządziła mu publiczną awanturę na środku pasa ruchu.
Policja w służbie aborcji
Skandalicznie zachowała się Policja z Komendy Stołecznej.
Zamiast chronić legalnie zgłoszoną manifestację, funkcjonariusze postępowali jak prywatna ochrona aborcyjnego lobby. Najpierw otoczyli Abotak szczelnym kordonem, a następnie zaczęli spychać naszych działaczy, by zrobić miejsce dla nielegalnego zgromadzenia aborcjonistów. Na oczach Policji Lempart i jej zwolennicy zachowywali się agresywnie – prowokowali, krzyczeli, a nawet próbowali fizycznie zakłócać naszą pikietę. Funkcjonariusze nie reagowali, a wręcz robili im miejsce.
Wśród agresorów byli przedstawiciele Obywateli RP, KOD-u i grupy „Polskie Babcie”, w tym Katarzyna Augustynek, znana jako „Babcia Kasia”.

Niektórzy próbowali się wmieszać w pikietę prolife. Gdy koordynatorzy Fundacji odciągnęli ich fizycznie na bok, dopiero wtedy Policja przyznała, że… osoby postronne faktycznie nie miały prawa atakować proliferów.
Atak na modlących się i satanistyczne symbole
Pod Abotakiem odbywał się Publiczny Różaniec o zatrzymanie aborcji. Feministki, ochoczo wspierane przez policjantów z zespołu antykonfliktowego, wymachiwały wtedy symbolami satanistycznymi – w tym pentagramem – i zakłócały modlitwę wulgarnymi okrzykami.
Działacze Fundacji Życie i Rodzina prosili służby o interwencję, jednak spotkali się z całkowitą ich biernością. Widać tę sytuację na poniższym filmie (proszę kliknąć w adres poniżej zdjęcia):

https://www.facebook.com/reel/668061806194032
Drażniąca substancja zrzucona z balkonu
Kulminacją przemocy był atak z wyższych pięter kamienicy przy Wiejskiej. Zwolennicy aborcji zrzucili biały proszek o drażniącym działaniu – wywoływał on kaszel, pieczenie oczu i trudności w oddychaniu.Substancja osiadła na ubraniach i na sprzęcie będącym własnością Fundacji. Na miejsce przyjechała straż pożarna, która zabezpieczyła teren i pobrała próbki do badania.
Osoby związane z Aborcyjnym Dream Teamem od dawna mają dostęp do pomieszczeń na wyższych piętrach budynku. Tam powstają materiały atakujące obrońców życia i tam zawieszane są transparenty w obronie interesu biznesowego aborterów. Tym razem jednak przekroczyli kolejną granicę – zagrozili zdrowiu uczestników manifestacji.
Nie odpuścimy
To, co się dzieje w Warszawie, to początek nowej fazy represji wobec obrońców życia. Środowisko aborcyjne naciska na Rafała Trzaskowskiego, aby zakazał manifestacji prolife.
Policja współpracuje z lewicowymi awanturnikami, zamiast bronić obywateli.
Nie chcemy się poddać. Ale potrzebujemy Pańskiej pomocy. Bardzo proszę o:
Dziękuję, że jest Pan z nami i wspiera naszą ciężką pracę dla ratowania życia dzieci. To realna pomoc w sytuacji, gdy jak zawsze jesteśmy na pierwszej linii w walce z czystym złem.
Z wyrazami szacunku i pozdrowieniami,
![]() Kaja Godek ![]() undacja Życie i Rodzina www.RatujZycie.pl |
PS – Na jutro feministki skrzykują się pod warszawski ratusz. Będą żądać od Trzaskowskiego, aby usunął nas z Wiejskiej i zakazał legalnych protestów. Bardzo proszę o przekazywanie tej informacji dalej.
Afera związana z prowadzoną w sieci hejterską kampanią na rzecz Rafała Trzaskowskiego mocno odbije się na kandydaturze wiceszefa Platformy Obywatelskiej. Świadczą o tym kolejne negatywne komentarze, które wychodzą już nawet od przeciwników Prawa i Sprawiedliwości. Głos zabrał m.in. Ruch Ośmiu Gwiazd, który przypomniał słynne zdjęcie.
Autor: Mateusz Święcicki https://niezalezna.pl/polityka/afere-trzaskowskiego-dostrzegl-nawet-ruch-osmiu-gwiazd-gratuluje-sztabu-mordeczko-kpia/543593
Zbyszek Kaczmarek | @RuchOsmiuGwiazd – Gazeta Polska | x.com Trzaskowski w tarapatach
W czwartek ujawniono, że za hejterską kampanią oczerniającą Karola Nawrockiego i Sławomira Mentzena, a wspierającą Rafała Trzaskowskiego, stoi fundacja „Akcja Demokracja„.
Jej szefem jest Jakub Kocjan – były asystent poseł Koalicji Obywatelskiej i zagorzały sympatyk tej partii.
[—-]
„Klęska Wałęsy, jego obrońców i całej dziczy kłamczuchów jest faktem!” – napisał prof. Sławomir Cenckiewicz na platformie X. Historyk po wielu latach sądowej batalii wygrał z Lechem Wałęsą. Chodziło o sprawę TW Bolka.
Autor: Sabina Treffler niezalezna/cenckiewicz-wygral-po-latach-z-walesa
Tomasz Jędrzejowski – Gazeta Polska Prof. Sławomir Cenckiewicz wygrał po latach z Lechem Wałęsą
„Lech Wałęsa przeprasza Sławomira Cenckiewicza za nieprawdziwe zarzuty dotyczące sfałszowania dokumentów TW Bolek Przepraszam Sławomira Cenckiewicza za rozpowszechnianie przeze mnie nieprawdziwych i naruszających dobre imię informacji, że dokonał sfałszowania dokumentów dotyczących tajnego współpracownika Służby Bezpieczeństwa PRL o pseudonimie „Bolek”, będących w dyspozycji Instytutu Pamięci Narodowej. Powyższe oświadczenie publikowane jest w wyniku przegranego procesu. Lech Wałęsa” – takie przeprosiny w ciągu najbliższych dni powinny zostać umieszczone w mediach społecznościowych z odręcznym podpisem byłego prezydenta.
Cezary Gmyz ogłosił, co prof. Sławomir Cenckiewicz chciał zrobić w sobotę, że historyk po długoletniej walce prawomocnie wygrał proces z Lechem Wałęsą.
„Wczoraj sąd wydał wyrok na mocy, którego Lech Wałęsa ma zakaz informowania, że Profesor dokonał sfałszowania (podrobienia lub przerobienia) dokumentów dotyczących tajnego współpracownika SB o pseudonimie „Bolek”, znajdujących się w IPN” – napisał dziennikarz.
Poza przeprosinami Wałęsa ma wpłacić w ciągu dwóch tygodni 30 tys. zł na rzecz Fundacji im. O. Damiana de Veuster, organizacji związanej z Bractwem Świętego Piusa X.
Wyrok jest prawomocny.
Zakończenie wieloletniej sądowej batalii historyk skomentował na platformie X. „Klęska Wałęsy, jego obrońców i całej dziczy kłamczuchów jest faktem!” – podkreślił. Podziękował za wspieranie go w tej walce i dodał, że więcej o sprawie napisze zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami w sobotę.
Stanisław Michalkiewicz „Magna Polonia” (www.magnapolonia.org) • 15 maja 2025
Jeden z mistrzów mojej młodości, Konrad Lorenz, autor książki „Tak zwane zło” twierdził, że większość, a może nawet wszystkie zachowania ludzkie uważane za kulturowe, tak naprawdę mają podłoże biologiczne. Teraz takie stwierdzenia uważane są, zwłaszcza w środowiskach hołdujących nieubłaganemu postępowi, za rodzaj myślozbrodni – bo postępactwo najwyraźniej zostało zawrotu głowy od sukcesów – czemu poddają się zwłaszcza kobiety, nie bez przyczyny wytypowane przez promotorów rewolucji komunistycznej na proletariat zastępczy.
Pewnie znowu będę się powtarzał – co nieubłaganym palcem wytyka mi pan Adam Warszawski, namawiając mnie do oryginalności. Na przykład wytknął mi, że w przemówieniu wygłoszonym podczas konwencji wyborczej Grzegorza Brauna, powtórzyłem się po raz „dwutysięczny” – jak twierdzi pan Warszawski, który zapewne wszystkie moje powtórzenia liczy – a w rezultacie nie dało się tego słuchać. Moje nieporadne tłumaczenia, że rewolucja komunistyczna w Europie jest w pełnym natarciu, że jednym z taranów używanych do burzenia łacińskiej cywilizacji są właśnie ”kobiety”, wykorzystywane przez żydokomunę w charakterze proletariatu zastępczego, bo kobieta, wszystko jedno – biedna czy bogata – kobietą być nie przestanie, więc wystarczy jej wmówić, że jest oprymowana przez „męskie szowinistyczne świnie”.
O skuteczności tej perswazji, w której w naszym bantustanie patronuje Judenrat z ulicy Czerskiej, świadczą chociażby rosnące szeregi zwoleniczek bezkarności dzieciobójstwa, przez „złodziei szyldów” nazwanego „prawem kobiet”. Jeśli obywatel Trzaskowski Rafał wygra wybory dzięki głosom kobiet, to czyż nie będzie to poszlaka wskazująca nie tylko na postęp w podboju naszego mniej wartościowego narodu tubylczego przez żydokomunę, ale i na zmierzch chrześcijaństwa w Polsce, postępujący w miarę rozwoju „dialogu z judaizmem”? Wprawdzie Janusz Korwin-Mikke twierdzi, że kobiety przyjmują za własne poglądy mężczyzn, z którymi akurat spółkują – ale czy mężczyźni w Polsce mają w ogóle jakieś własne poglądy?
Kiedyś może tak było, ale dzisiaj zdecydowana większość mężczyzn próbuje się kobietom podlizywać w nadziei, jak nie na głosy wyborcze, a w ostateczności – że w nagrodę udostępnią im odrobinę słodyczy swojej płci, w związku z czym kobiety siłą rzeczy ulegają perswazji Judenratu, nawet jeśli z nim akurat nie spółkują. W ten sposób promotorzy rewolucji komunistycznej żerują jednocześnie i na bezwzględności kobiet, które w racjonalnym administrowaniu słodyczą swojej płci upatrują źródła swojej przewagi – ale zarazem z ich naiwności – bo tylko osoba wyjątkowo naiwna może traktować serio obietnice promotorów komunistycznej rewolucji, że tylko oni potrafią je uwolnić od opresji „męskich szowinistycznych świń”.
Myślę, że nigdy dość powtarzania takich rzeczy – ale dla zblazowanego pana Adama Warszawskiego liczy się raczej oryginalność. Toteż gdybym tak na konwencji wyborczej Grzegorza Brauna powiedział: ludzie, dajcie wy sobie spokój z tym całym Grzegorzem Braunem, zapiszcie się lepiej do Volksdeutsche Partei, albo do Prawa i Sprawiedliwości – a nie zapomnijcie też o podpisaniu zobowiązania do tajnej współpracy z ABW – a będziecie czerpali satysfakcję ze swoich politycznych wyborów i swojej skuteczności – to wtedy nikt by mnie nie prześcignął w oryginalności. Czy jednak w moim wieku wypada tak gonić za oryginalnością – czy raczej trzymać się „narracji” sprawdzonej?
Wracając do spostrzeżenia Konrada Lorenza o biologicznej podszewce większości, a może nawet wszystkich ludzkich zachowań uważanych za kulturowe, to zauważył on, iż zwierzęta wyposażone przez naturę w śmiercionośne narzędzia, takie jak kły, pazury, czy rogi, rzadko kiedy walczą na śmierć i życie. Z reguły osobnik słabszy, przekonując się o własnej słabości, ratuje się ucieczką, a zwycięzca nawet go nie ściga. Tymczasem zwierzęta nie wyposażone przez naturę w śmiercionośne narzędzia, na przykład – synogarlice – podczas walki z reguły zadziobują się na śmierć.
Poszlaką przemawiającą za trafnością tego spostrzeżenia jest choćby wojna na Ukrainie, która już wkrótce może przekształcić się w „zapomnianą wojnę”, zwłaszcza gdy Stany Zjednoczone naprawdę wycofają się z mediacji no i z finansowego i materiałowego wspierania Ukrainy, cedując ten radosny przywilej na „Europę”. Jak pamiętamy, sekretarz generalny Sojuszu Atlantyckiego troszczył się przede wszystkim o to, by ta wojna „nie wymknęła się spod kontroli”. Najwyraźniej się spod niej nie wymknęła, bo chociaż od dronów na niebie aż się roi, to pociągi kursują zgodnie z rozkładem – jakby-nigdy-nic, a ruski gaz płynie sobie przez Ukrainę gazociągiem i – w odróżnieniu od Nord Stream – nikt nawet nie pomyśli, by wysadzić go w powietrze. Tej dbałości o utrzymanie konfliktu w bezpiecznych granicach towarzyszy pewna teatralizacja, widoczna zwłaszcza po stronie ukraińskiej, gdzie prezydent Zełeński nosi specjalnie zaprojektowany dla „wojenskiego naczalnika” strój w postaci specjalnej gimnastiorki, spodni, a nawet sapogów. Kto wie – może obejmuje on również kalesony?
Ale wojna na Ukrainie dostarcza nam tylko poszlaki, podczas gdy całkowitego potwierdzenia trafności spostrzeżeń Konrada Lorenza dostarcza nam konflikt między Indiami i Pakistanem. Lorenz twierdził nawet, że walki między zwierzętami wyposażonymi przez naturę w śmiercionośne narzędzia, stopniowo ulegają „rytualizacji”, to znaczy – zatracają nawet swój pierwotny sens w postaci uzyskania przewagi, a przekształcają się w widowisko. To zjawisko obserwujemy na codzień – ale właśnie dlatego, że jest ono codzienne, to nie zauważamy jego głębokiego sensu, który polega na zacieraniu granicy między rzeczywistością i fikcją – dzięki czemu przemysł rozrywkowy odgrywa dzisiaj taką rolę – kiedyś zupełnie nie do pomyślenia.
Natomiast w przypadku konfliktu między Indiami i Pakistanem, kiedy to i jedno i drugie państwo dysponuje bronią jądrową, a więc „narzędziem śmiercionośnym” – rytualizacja konfliktu aż rzuca się w oczy. Nie chodzi przecież nawet o to, by zadać przeciwnikowi jakieś ciosy, zwłaszcza takie, które mogłyby zostać przez niego uznane za dotkliwe – tylko żeby nie utracić prestiżu. Skoro Indie z takich czy innych powodów uznały atak na indyjskich turystów w Kaszmirze za zniewagę, to nie mogły puścić tego płazem bez ryzyka utraty prestiżu. Zatem dokonały zemsty – ale tak, by nikomu nie zrobić specjalnej krzywdy. Pakistan też nie może stracić prestiżu, więc będzie musiał odpowiedzieć – ale też w podobny, bliski rytualizacji, sposób.
Okazuje się zatem, że nawet polityka międzynarodowa może być warunkowana biologicznie – bo na przykład w Europie najbardziej wojownicze są mocarstwa bałtyckie – rodzaj politycznych synogarlic. W podobnej roli obsadzony został przez Judenrat pan prof. Matczak, który właśnie nawymyślał nie tylko prezydentowi Trumpowi od „chuliganów”, ale również – narodowi amerykańskiemu – że „chuligana” wybrał sobie na prezydenta. Czyż trzeba nam lepszego dowodu, że na tym etapie Żydowie kolaborują z Niemcami?
Stanisław Michalkiewicz
15.05.2025 https://nczas.info/2025/05/15/padaczka-po-szczepieniu-preparat-napredce-wycofywany-z-obrotu/

Główny Lekarz Weterynarii podjął decyzję o wycofaniu z obrotu czterech serii szczepionki przeciwko wściekliźnie Rabisin. Pojawia się coraz więcej doniesień o poważnych działaniach niepożądanych, w tym atakach padaczkowych i innych zaburzeniach neurologicznych u zaszczepionych zwierząt, przede wszystkim psów.
GIW wydał decyzję o natychmiastowym wycofaniu z rynku czterech serii szczepionki Rabisin na terenie całego kraju. Wycofane serie to:
Inspektorat apeluje do wszystkich właścicieli, którzy zaobserwowali np. padaczkę po szczepieniu u swoich psów, o zgłaszanie przypadków do lekarza weterynarii lub Prezesa Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych (poprzez formularz internetowy: smz2.ezdrowie.gov.pl).
Decyzja o wycofaniu szczepionki przeciwko wściekliźnie Rabisin została podjęta po zarejestrowaniu licznych przypadków działań niepożądanych po podaniu preparatu. Wśród zgłaszanych objaw znalazły się m.in. drgawki i ataki padaczkowe, zaburzenia równowagi, dezorientacja czy paraliż.
Rabisin to inaktywowana szczepionka w postaci zawiesiny do wstrzykiwań, zawierająca glikoproteiny wirusa wścieklizny (≥1 IU). Jest powszechnie stosowana w Polsce do uodparniania zwierząt towarzyszących, takich jak psy, koty i fretki, a także innych gatunków, przeciwko wściekliźnie.
Szczepienie przeciwko wściekliźnie jest w Polsce szczepieniem obowiązkowym, a za jego brak przewidziane są kary.





Powtórzyć, boć to ważne
==========================









