Edukacja seksualna odkryta, cz. VI. Esencja seksedukacji

Edukacja seksualna odkryta, cz. VI. Esencja seksedukacji

Autor: AlterCabrio , 23 grudnia 2024

Obecne problemy społeczne w Polsce zostały przeszczepione z Zachodu jako celowy projekt. Dotąd deprawacja moralności odbywała się nieoficjalnie, poprzez kulturę masową. W roku 2024 r. rząd warszawski, działając na mocy legitymacji sił globalno – unijnych przystąpił do ostatecznej likwidacji moralności, poprzez przymus deprawacji w szkołach. Jeśli Polacy chcą przetrwać jako naród, zachować swoje państwo, bezpieczeństwo i dobrobyt, muszą się z całą mocą przeciwstawić tym działaniom.

−∗−

Obraz tytułowy: Sodoma i Gomora wg AI – LINK

Edukacja seksualna odkryta, cz. VI. Esencja seksedukacji

Oto głos w dyskusji publicznej o edukacji seksualnej dla Polski. Odkrywam ukryte motywy i znaczenia tego, czym globalne siły chcą zaatakować polskie dzieci i rodziny. Część szósta, z sześciu. Na końcu znajduje się bibliografia źródeł.

Niniejszy cykl o edukacji seksualnej jest częścią większej publikacji, która ukaże się już niebawem pt. „Poradnik świadomego narodu”.

Wcześniejsze części:

Edukacja seksualna odkryta, cz. I. Nienaukowość

Edukacja seksualna odkryta, cz. II. Wróg u drzwi

Edukacja seksualna odkryta, cz. III. Mędrcy seksualizacji

Edukacja seksualna odkryta, cz. IV. Propaganda

Edukacja seksualna odkryta, cz.V-prawdziwe cele

Tej tematyce Poradnik poświęca dużo miejsca i uwagi, jest to bowiem sprawa ważna dla przyszłości narodu, skupiająca w sobie wiele wątków, a także pokazuje, jakich sposobów używają globalni gnostyccy bramini przeciw narodom. Dla potrzeb walki informacyjnej i przekonywania ludzi potrzeba jednak treści zwartej i skondensowanej, i taka występuje w tej lekcji.

Źródło edukacji seksualnej

  • Nie pochodzi ze źródeł krajowych, lecz z instytucji ponadnarodowych – ONZ, UNESCO, UNICEF, WHO, UE.
  • Te instytucje mają własne cele i definicje dobra. Między innymi dążą do likwidacji państw narodowych i do depopulacji.

Podstawy naukowe edukacji seksualnej

  • Zawiera elementy nauki, ale nauką nie jest. Wiedza naukowa została użyta jako metoda dla osiągnięcia celu ideologicznego.
  • W rzeczywistości jest religią, ukrytą za pozorami nauki. Jej właściwą podstawą są poglądy filozoficzno – religijne, wywodzące się z hinduizmu, tj. Kaula, czyli czarny tantryzm, zwany też tantrą lewej dłoni. Na gruncie hinduizmu Kaula postrzegana jest jako satanistyczna herezja. Drugim źródłem ideowym edukacji seksualnej jest ideologia komunizmu.

Naukowcy edukacji seksualnej

  • Ludzie, którzy tworzyli jej podstawy pracowali na uczelniach i w instytutach badawczych, niektórzy posiadali nawet tytuły naukowe, natomiast prawie nikt z nich nie był lekarzem, zajmującym się chorobami ciała.
  • Większość twórców tej formy nauczania stanowili aktywiści komunistyczni, osoby zaburzone psychicznie, maniacy i dewianci seksualni.

Tożsamość edukacji seksualnej

  • Nie jest pomocą dzieciom i rodzicom, aby im pomóc lepiej przeżyć życie.
  • Jest celową, systemową deprawacją i molestowaniem seksualnym dzieci. Ma swój cel główny i cele pomocnicze.

Cele edukacji seksualnej

  • Celem głównym jest likwidacja niepodległych państw narodowych i poddanie ludności pod centralną władzę instytucji ponadnarodowych. W Europie jest nią Unia Europejska. W tym celu realizuje cele pośrednie.
  • Pierwszy cel pośredni to zdeprawowanie i obniżenie możliwości intelektualnych jednostek, poddanych edukacji seksualnej. Jest to realizowane poprzez poddanie wszystkich dzieci przymusowej seksualizacji.
  • Drugi cel pośredni polega na obniżeniu zdolności do wydajnej i samodzielnej pracy w skali społecznej. Przedwcześnie zostaje aktywowane zainteresowanie sferą seksualną, czynnościami seksualnymi i pornografią. Młodzież angażuje się w seksualność, zamiast w naukę. Podobny efekt powstaje wskutek używania pornografii. Edukacja seksualna tym się różni, że jest obowiązkowa i dotyczy każdego, a pornografia jest dobrowolna i korzystają z niej niektórzy.
  • Trzeci cel pośredni to obniżenie zdolności i chęci młodych ludzi do zawierania małżeństw, zrodzenia i wychowania potomstwa. Jest to realizowane poprzez pobudzanie wyobraźni i dezinformację co do celów życia, seksualności, płci i związków romantycznych – w ramach lekcji szkolnych. Wskazuje się przyjemność seksualną jako główny cel życia. Przekonuje się, że przyjemność tę można osiągnąć w dowolny sposób, także przez masturbację i związki homoseksualne.
  • Czwarty cel pośredni polega na takim zaburzeniu psychiki ludzi już w dzieciństwie, aby nie byli w stanie sami poradzić sobie z życiem i problemami psychicznymi, ale by znajdowali się pod ciągłą kontrolą specjalistów.

Skuteczność edukacji seksualnej w usuwaniu problemów

  • Wiedza nauczana w ramach tego przedmiotu nie usunie niczego, co deklaruje. Nie zabezpieczy przed pornografią, problemami psychicznymi, nastoletnimi ciążami, problemami w relacjach, chorobami, sytuacjami niebezpiecznymi.
  • Wiedza ta może natomiast pomóc w usuwaniu następujących zjawisk społecznych – małżeństw, rodzin, płodności, prokreacji.

Kompetencje edukacji seksualnej

W ramach tego przedmiotu można wyróżnić trzy kompetencje, mające charakter zarówno osobisty, jak też społeczny:

  • masturbacja (osobista);
  • prostytucja (osobisto – społeczna);
  • pasożytnictwo (osobisto – społeczna).

Skutki edukacji seksualnej

Oficjalnie ma nastać powszechne szczęście i zadowolenie, w zgodnej społeczności ludzkiej złożonej ze szczęśliwych, spełnionych jednostek, decydujących samodzielnie o sposobach spędzenia życia, dokonujących wolnych, świadomych wyborów. Społeczność ta będzie kierować się miłością, szanować różnorodność i godność każdej osoby ludzkiej, niezależnie od jej tożsamości oraz ekspresji seksualnej i płciowej. Wyeliminowane zostaną gwałty, molestowanie, wykorzystanie i przemoc, również seksualna.

Należy traktować tą narrację jako zmutowaną wersję propagandy komunistycznej. W rzeczywistości spodziewane cele mają być zgoła inne. Po zrujnowaniu psychiki dzieci i destabilizacji młodzieży ma nastąpić dalsza destabilizacja rodzin. W efekcie nastąpi destabilizacja polityki, gospodarki, obronności i katastrofa demograficzna. Społeczeństwo w coraz większym stopniu będzie składać się z pasożytów, niezdolnych do pracy i życia rodzinnego. W ciągu trzech pokoleń naród ma ulec znaczącej redukcji, a państwo ma utracić zdolność samoregulacji. Następnie terytorium Polski ma zostać zasiedlone nowymi mieszkańcami z innych kultur. Polska ma zniknąć jako tożsamość, a stać się tylko obszarem geograficznym. Upadek, następujący w ciągu trzech pokoleń ma być przeprowadzony w dwóch etapach neokomunistycznej rzeczywistości: pierwszy etap to rewolucja seksualna, powodująca chaos; drugi etap to wprowadzenie nowego porządku w postaci komunistycznej technokracji.

Przykłady historyczne

Dla potwierdzenia wystarczy przyjrzeć się współczesnej historii Europy. Przed Wielką Wojną państwa europejskie były potężne, stabilne politycznie i ekonomicznie, rządziły większością świata, a ich społeczeństwa stopniowo zwiększały swoją zamożność. We wszystkich państwach Europy panowała chrześcijańska etyka seksualna, opierająca się na małżeństwie na całe życie, miłości, wierności i uczciwości małżeńskiej. Celem seksualności była w pierwszym rzędzie prokreacja, potem następowały inne jej zastosowania, dlatego biała ludność Europy przyrastała liczebnie. W ciągu 110 lat sytuacja uległa całkowitej zmianie.

Seksualność została po kolei wyzwolona ze wszystkich trybów, służących rodzinom i narodom. Wyzwolenie następowało kolejno od: małżeństwa, rodziny, prokreacji, płodności, moralności, heteroseksualności, płci. Treści, umieszczone w edukacji seksualnej wg WHO przez większą część historii ludzkości traktowano jako sytuacje niepożądane, zboczenia i zaburzenia psychiczne. Niektóre wprost były zabronione i karane. Od połowy wieku XVIII nieśmiało, a od końca XIX w. jawnie głoszono te treści jako postulaty emancypacji, potem awansowały na stałą praktykę części społeczeństw Zachodu, a w końcu uznano je za normę społeczną i zaczęto nauczać w szkole pod przymusem. Skutki są jawne dla każdego, kto chce znać prawdę. Spadek dzietności i kryzys demograficzny, rozpad rodzin, problemy psychiczne, imigracja, wzrost przemocy, kryzys ekonomiczny, brak samodzielnej polityki.

Wniosek jest prosty i jednoznaczny. Obecne problemy społeczne w Polsce zostały przeszczepione z Zachodu jako celowy projekt. Dotąd deprawacja moralności odbywała się nieoficjalnie, poprzez kulturę masową. W roku 2024 r. rząd warszawski, działając na mocy legitymacji sił globalno – unijnych przystąpił do ostatecznej likwidacji moralności, poprzez przymus deprawacji w szkołach. Jeśli Polacy chcą przetrwać jako naród, zachować swoje państwo, bezpieczeństwo i dobrobyt, muszą się z całą mocą przeciwstawić tym działaniom. Nie można się spodziewać, że rząd warszawski będzie słuchał narodu, działa bowiem z ramienia innych sił. Naród musi więc być świadom wrogich działań władzy i konsolidować się wewnętrznie, aby w przyszłości zapewnić sobie przejęcie kontroli nad państwem. Docelowo zaś trzeba odpowiedzieć na przymusową deprawację w szkołach własną wersją edukacji seksualnej, zapewniającej narodowi przetrwanie.

Koniec części szóstej z sześciu.

Bibliografia

Dokumenty:

Gender Transformative Education

https://www.unicef.org/reports/gender-transformative-education, dostęp 09.12.2024

Gnoza, gnostycyzm, neognostycyzm.

http://hamlet.edu.pl/gnoza, dostęp 09.12.2024

Kluczowe zasady. Wspieranie tworzenia i wdrażania polityki na rzecz edukacji włączającej 2021

https://www.european-agency.org/sites/default/files/Key_Principles_2021_PL.pdf, dostęp 09.12.2024

Marek Puzio. Prawda o edukacji seksualnej. O czym nie powiedzą edukatorzy seksualni?https://ordoiuris.pl/sites/default/files/inline-files/Raport_Edukacja_Seksualna%20EBOOK.pdf dostęp 10.12.2024

Standardy edukacji seksualnej w Europie https://www.bzga-whocc.de/fileadmin/user_upload/Dokumente/BZgA_Standards_Polish.pdf dostęp 09.12.2024

Transforming Educational Summit 2022

https://www.un.org/en/transforming-education-summit, dostęp 09.12.2022

Uwagi do projektów rozporządzeń Ministra Edukacji dotyczących likwidacji Wychowania do życia w rodzinie i wprowadzenia do szkół przedmiotu „Edukacja zdrowotna”,

https://www.ratujmyszkole.pl/wp-content/uploads/2024/11/Analiza-zbiorcza-edukacja-zdrowotna.pdf dostęp 09.12.2024

Artykuły ze stron internetowych:

La Mettrie. Portet odsuniętego myśliciela

https://www.lsr-projekt.de/poly/pllmsex.html, dostęp 10.12.2024

https://www.anahatatantra.com/pl/czarna-tantra-czerwona-biala-roznice

https://www.ezosfera.pl/leszek/artykul/699

===================

Książki – odnośniki w oryginale. MD

Edukacja seksualna odkryta, cz. V. Prawdziwe cele

Edukacja seksualna odkryta, cz. V. Prawdziwe cele

Autor: AlterCabrio, 21 grudnia 2024

Dopóki nie wiedzą o dokonywanym podboju i kolonizacji ich własnego terytorium, nie podejmują obrony. Współczesnym kolonizatorem, podbijającym terytoria i narody są globaliści, dążący do globalnego centralnego zarządzania.

Nowoczesny podbój realizuje się więc poprzez zaburzenie istniejącej homeostazy społecznej, w celu utworzenia nowej homeostazy, korzystnej dla kolonizatora. W celu przeprowadzenia tej operacji niezbędne jest zaburzenie homeostazy jednostek.

−∗−

Oni tylko chcą uczyć dzieci. Pomnik Baphometa w Detroit LINK

Edukacja seksualna odkryta, cz. V. Prawdziwe cele

Oto głos w dyskusji publicznej o edukacji seksualnej dla Polski. Odkrywam ukryte motywy i znaczenia tego, czym globalne siły chcą zaatakować polskie dzieci i rodziny. Część piąta z sześciu. Na końcu ostatniej części znajduje się bibliografia źródeł.

Niniejszy cykl o edukacji seksualnej jest częścią większej publikacji, która ukaże się już niebawem pt. „Poradnik świadomego narodu”.

Część pierwsza: Edukacja seksualna odkryta, cz. I. Nienaukowość

Część druga: Edukacja seksualna odkryta, cz. II. Wróg u drzwi

Część trzecia: Edukacja seksualna odkryta, cz. III. Mędrcy seksualizacji

Część czwarta: Edukacja seksualna odkryta, cz. IV. Propaganda

Wykraczają daleko poza sferę seksualną, obejmując właściwie wszystkie sprawy ludzkie, ponieważ seksedukacja używana jest jako jedno z ukrywanych narzędzi zdobycia i utrzymania totalitarnej władzy. Przesłanki, aby tak traktować seksedukację są dwie, obydwie powszechnie niedostrzegane. Pierwsza jest oczywista i łatwa do wyjaśnienia. Życie seksualne człowieka jest jego osobistą sprawą, i jeśli jest ujawniana, to tylko wobec osoby, z którą współżyje. W każdej kulturze sprawy te są mniej lub bardziej prywatne, a w cywilizacji łacińskiej dodatkowo ten aspekt prywatności wzmocniony jest koncepcją wolności osobistej, połączonej z odpowiedzialnością, co z kolei wynika z koncepcji duszy. Należy to wciąż przypominać aż do znudzenia, bowiem współcześnie wykształceni ludzie nie wiedzą rzeczy tak podstawowych. Chrześcijaństwo głosi, że Bóg jest bytem prostym, czyli duchem doskonałym, i odrębny jest od świata, który stworzył. Człowiek zaś jest bytem złożonym, cielesno – duchowym. Posiada więc duszę nieśmiertelną, która jest jego istotą, czyli głównym elementem jego tożsamości. Dusza stanie po śmierci przed Stwórcą, aby zdać sprawę ze swoich czynów, które popełniła, używając ciała. Ciało ma swoje funkcje biologiczne, jedną z nich jest układ rozrodczy. Ciało i dusza, czyli człowiek ma swoje powołanie, każdy inne, ale stałe jest to, że każdy jest powołany do zaludniania ziemi, czyli rozmnażania się, czyli posiadania potomstwa. W tym celu mężczyzna i kobieta łączą się w płodny związek, z którego to potomstwo może powstać. Zrodzenie i wychowanie potomstwa wiąże się zew znacznym trudem i obowiązkami dla obydwojga rodziców, więc Pan w swej wielkiej mądrości, aby zachęcić ich do wypełniania ludzkiego powołania wyposażył ludzi w bardzo silny popęd seksualny, różniący się nieco u kobiet i mężczyzn, oraz w bardzo intensywną przyjemność zmysłową, także nieco inną u obojga płci. Poza tym wyposażył ich w bardzo silne uczucie miłości, instynkt posiadania potomstwa oraz miłość rodzicielską, również objawiające się inaczej u kobiet i mężczyzn. Dzięki takiemu wyposażeniu mężczyźni i kobiety lgną do siebie, i chcą przebywać ze sobą, podejmują się przyjemności i trudu życia razem aż do śmierci. W tym czasie odczuwają popęd seksualny i miłość. Połączenie wszystkich napędów dwojga ludzi sprawia, że pragną siebie nawzajem, współżyją seksualnie, w efekcie czego na ziemi zjawiają się nowi, normalni ludzie.

Człowiek ma więc nie tylko prawo do tych aktywności, ale przede wszystkim ich obowiązek. Ponieważ ma taki obowiązek, ponosi też odpowiedzialność za jego wykonanie. Aby mógł być odpowiedzialny, musi być zdolny do dokonywania wyborów oraz do działań i zaniechań. Musi więc posiadać autonomię, i do tego służą wyższe władze duszy – rozum i wola. Wykonywanie obowiązków człowieka wymaga więc wolności woli i działań. Oto jest właściwe źródło wolności, nie jest nim ustawa czy przywilej władzy. Skoro wolność ta dana jest człowiekowi przez Boga, człowiek nie może jej odbierać, ani też decydować o jej istocie. Seksualność człowieka ma pochodzenie naturalne, i prawo nie może jej zmieniać. Korzystanie z seksualności ma pochodzenie naturalne i jest niezbędne do wykonywania Boskiego planu, więc prawo nie może go zmieniać. Rodzina ma pochodzenie naturalne i jest niezbędna ludziom do realizacji ich powołań, prawo nie może więc jej zmieniać. Wszelkie prawa, istniejące w tej kwestii mają jedynie chronić takie znaczenie i funkcjonowanie seksualności, ale nie mogą ich zmieniać. Wszelka wiedza, podawana ludziom o tych kwestiach nie może pomijać właściwej seksualności, ani twierdzić czegoś innego. Władza w ogóle nie powinna wtrącać się w ludzką seksualność, bo to jest prywatna sprawa ludzi. Wyznaczanie przez państwo, czyli aparat przymusu norm zachowań seksualnych, innych, niż kulturowo uzasadnione przypadki krzywdzenia innych ludzi jest nadużyciem władzy. Kwalifikowany przypadek takiego naruszenia stanowi edukacja seksualna, czyli podawanie małym dzieciom wiedzy seksualnej, zgodnej ze światopoglądem władzy, a nie rodziców. Formą szczególnej patologii władzy jest przymusowość tej tzw. edukacji, i nie chodzi tu tylko o deprawację, ale o politykę. Powyżej opisany wzorzec seksualności naturalnej, współpracującej z małżeństwem, rodziną, narodem i innymi Organicznymi Strukturami Społecznymi (OSS) istnieje tam, gdzie nie ma przymusowej edukacji seksualnej. Oznacza to, że ten instruktaż podawany dzieciom i młodzieży jest jednym z głównych czynników rozpadu rodzin istniejących i niepowstawania nowych.

Ludzie żyją zawsze na jakimś terytorium, które posiada określone zasoby i możliwości działania. Mogą to być złoża surowców, szata roślinna, zwierzyna, żyzność gleb, położenie geograficzne, ukształtowanie terenu, warunki klimatyczne i wiele innych. Ludzie mają bardzo określone potrzeby, które zaspokajają właśnie dzięki zasobom i możliwościom terytorium, jakie zamieszkują lub na jakim przebywają. Większość tych potrzeb wymaga zgodnego współdziałania wielu ludzi, im te potrzeby są bardziej złożone, tym więcej ludzi jest potrzebnych. To wymaga nie tylko relacji osobistych między krewnymi, sąsiadami i dobrymi znajomymi, ale także między obcymi sobie, mieszkającymi w oddaleniu. Wymaga to zasad współżycia społecznego oraz systemów zarządzania. Sprawne działanie systemów oraz niezakłócane życie społeczne nosi miano homeostazy społecznej, czyli równowagi. Główna rola władzy polega na zabezpieczaniu homeostazy społecznej, jej ochrony przed zagrożeniami i usuwaniu zaburzeń, tych, z którymi ludzie nie radzą sobie sami. Tak działa zdrowe społeczeństwo, którego najtrwalszą formą jest naród.

Społeczeństwo składa się z jednostek, z których każda ma swoje potrzeby, w większości zbieżne z potrzebami pozostałych jednostek, wyposażonych w rozum i wolna wolę. Sprawne działanie społeczeństwa wymaga jednostek sprawnych fizycznie, psychicznie i moralnie. Zdrowe społeczeństwo składa się ze zdrowych ludzi. Wykorzystanie zasobów i możliwości terytorium zależy od tego, jak swoje zasoby i możliwości wykorzystują jednostki. Homeostaza społeczna jest więc sumą homeostaz osobistych. Homeostaza, czyli stan równowagi oznacza harmonijne zaspokajanie naturalnych potrzeb. Zaburzenie homeostazy osobistej powoduje zaburzenie homeostazy społecznej, a to prowadzi do zaburzenia władzy. Wówczas władza albo musi interweniować, wchodząc w obszar dotąd prywatny. Jeśli władza tego nie zrobi, sprawne zarządzanie staje się nieskuteczne , władza staje się z czasem bezsilna i słaba, niezdolna do usuwania kolejnych zaburzeń i odpierania zagrożeń. Terytorium staje się gotowe na zewnętrzny podbój.

Do niedawna jeszcze dokonywano podbojów na sposób tradycyjny, czyli zewnętrzny, widzialny i militarny. Atakował wróg zewnętrzny, spoza terytorium, na sposób, który można było łatwo dostrzec, używając środków militarnych. Dziś jest inaczej, przynajmniej w większości przypadków. Nowoczesny podbój jest więc wewnętrzny, niewidzialny i niemilitarny. Wewnętrzny, bo chociaż dokonuje go zawsze wróg zewnętrzny, używa jednak sił, istniejących wewnątrz atakowanego terytorium, które aktywuje za pomocą Obcych Udających Swoich. Niewidzialny, ponieważ jest niedostrzegalny dla większości społeczeństwa, dla władzy i elity społecznej. Niemilitarny, gdyż zwykle ma postać podboju ekonomiczno – politycznego z silnym elementem kulturowym. Ośrodek, dokonujący podboju używa kultury dla kolonizacji terytorium przez zapanowanie nad umysłami ludzi, tworzących homeostazę społeczną, w celu jej zaburzeniu. Wówczas terytorium kolonizowane staje się słabe i podatne na podbój. Dalej dokonuje się kolonizacji ekonomicznej i politycznej. Cele są więc wciąż te same, zmieniły się metody, na bardziej subtelne. Można ten podbój określić miękkim, nie używa bowiem bezpośredniego przymusu. Jego skuteczność polega na skrytości i nieświadomości atakowanych. Dopóki nie wiedzą o dokonywanym podboju i kolonizacji ich własnego terytorium, nie podejmują obrony. Współczesnym kolonizatorem, podbijającym terytoria i narody są globaliści, dążący do globalnego centralnego zarządzania.

Nowoczesny podbój realizuje się więc poprzez zaburzenie istniejącej homeostazy społecznej, w celu utworzenia nowej homeostazy, korzystnej dla kolonizatora. W celu przeprowadzenia tej operacji niezbędne jest zaburzenie homeostazy jednostek. Narzędzia osiągania tego celu na skalę masową pojawiły się dopiero wraz ze społeczeństwem masowym oraz z rozwojem masowej komunikacji, pozwalającej na szybkie dostarczanie idei wprost do odbiorców, na masową skalę. Najpewniejszym sposobem zaburzenia homeostazy jest wywieranie wpływu na świadomość lub na podświadomość. Do tej drugiej kategorii należy wykorzystanie masowych mechanizmów naturalnych popędowych. Największe rezultaty daje operowanie popędem seksualnym i jego zaspokajaniem.

Filozofia Wschodu już w starożytności doceniła rolę popędu i energii seksualnej. Bazuje ona na myśleniu monistycznym, postrzega więc jedność wszystkiego, co jest popularne nie tylko na Wschodzie, ale też w większości ezoterycznych wierzeń Zachodu. Zakładają one, że cały świat przepełnia energia życiowa, ludzi też, jako części całościowego Bytu. Ta witalna energia utożsamiana jest z energią seksualną, której najwyższą formą jest kundalini, pojęcie bardzo dziś popularne wśród użytkowników jogi. Energia ta wciąż przepływa, zarówno w człowieku, między ludźmi wzajemnie oraz między ludźmi i światem. Wierzenia te przyjęte zostały przez wiele odłamów gnostyckich, jako że wywodzą się ze wspólnego, monistycznego pnia. Kundalini jest więc najważniejsza energią i najważniejszym przepływem, kto więc zapanuje nad nimi, ten zapanuje nad światem i ludzkością. Dlatego od starożytności mamy od czasu do czasu próbę przejęcia władzy za pomocą zawłaszczenia sfery seksualnej.

Popęd rzeczywiście wyzwala ludzką energię i stanowi skuteczny napęd do działania. Porządek w sferze seksualnej, operującej jednym z naczelnych popędów oznacza równowagę w życiu jednostek i homeostazę społeczną. Równowaga polega na tym, że człowiek nie używa całej swojej energii na seksualność. Energia ulega sublimacji i duża część popędu seksualnego zostaje przekształcona w energię twórczą w sferze materialnej, intelektualnej i duchowej. Powstają wielkie rzeczy i wielkie osiągnięcia. Ludzie przestają być niewolnikami Erosa i stają się panami własnych popędów. Taki porządek można uzyskać na dwa sposoby – przymusem i dobrowolnie. Sposób przymusowy jest skuteczny, dopóki istnieje tyrańska władza, regulująca życie prywatne. Sposób dobrowolny nie wymaga tyrańskiej władzy, ponieważ ludzie pilnują się sami, i jest skuteczny tak długo, dopóki ludzie chcą postępować zgodnie z homeostazą osobistą i społeczną. Sposób dobrowolny udało się ludzkości osiągnąć w cywilizacji łacińskiej, dzięki metodom i celowi. Metody to filozofia realistyczna i wychowanie, oparte na cnotach moralnych. Cel – ukierunkowanie życia ludzkiego na zbawienie duszy, czyli podporządkowanie sfery materialnej sferze duchowej, przy zachowaniu istotnej roli sfery materialnej. Ludzie cywilizacji łacińskiej potrafią żyć tak, że seksualność stała się środkiem do celu, a nie celem samym w sobie.

Ta homeostaza została zaburzona za pomocą kilku procesów, z których najważniejszym jest rewolucja seksualna, na Zachodzie trwająca od lat 60-tych, w Polsce od lat 90-tych. Cel duchowy życia został wyrzucony z umysłów i zastąpiony celami materialnymi. Natura nie znosi jednak próżni, miejsce, opuszczone przez wiarę i moralność zajęła rozpętana kundalini. Władzę nad ludzkimi myślami i motywacjami przejęli ci, którzy mają wiedzę i środki, jak wywoływać podniecenie, pobudzać popęd i sterować warunkami jego zaspokajania, według schematów Skinnera. Potrzeba do tego wielkiej wiedzy i wielkich zasobów, którymi dysponują globaliści.

Zastępowanie homeostazy społecznej nową, czyli zmiana władzy odbywa się w trzech etapach. Najpierw etap wstępny, czyli kolonizacja kulturowa, w ramach której pojawia się EDW – Etyczna Dezinformacja Wieloetapowa. Jest to de facto wojna, ale toczona środkami niemilitarnymi, lecz informacyjnymi. Chaos informacyjny przeradza się w chaos aksjologiczny – ludzie tracą orientację, co jest warte czego. Pod wpływem chaosu i pokus ludzie wchodzą w zachowania niewłaściwe i ryzykowne. Skutek zawsze jest pewny – masowe zaburzenia homeostazy jednostkowej. Wtedy następuje pierwszy etap zmiany homeostazy społecznej – zaburzenia OSS – Organicznych Struktur Społecznych. W drugim etapie następuje ich masowe zburzenie, polegające na tym, ze ludzie sami odrzucają istniejące lub nie tworzą nowych.

Ponieważ ludzie muszą żyć w jakichś strukturach i potrzebują jakichś regulatorów, miejsce odrzuconych OSS zajmują MSS – Mechaniczne Struktury Społeczne, stworzone przez państwo pod nadzorem instytucji ponadnarodowych. Etap drugi jest przejściowy, inna homeostaza istnieje na jego początku, inna na końcu. Ludzie poddani tej zmianie, a właściwie sami ją tworzący traktują to jako naturalne procesy społeczne, które akceptują i z którymi się identyfikują. Na tym etapie edukacja seksualna pełni rolę czynnika niszczącego istniejące jeszcze rodziny. Etap trzeci polega na utrwaleniu MSS, czyli na systemowej profilaktyce i reaktywności. Systemowa profilaktyka to działania, które mają nie dopuścić do odrodzenia się OSS, i koncentrują się głównie na umysłach dzieci i młodzieży. Jednymi z najważniejszych działań profilaktycznych są edukacja seksualna i edukacja obywatelska. Mają one tak zniekształcić obraz świata i sposób myślenia młodych ludzi, aby byli uwarunkowanie negatywnie wobec OSS, głównie wobec małżeństwa, rodziny, narodu i państwa narodowego. W to miejsce promuje się rozwiązłość seksualną, masturbację, prostytucję, zboczenia, związki nierodzinne bezpłodne, antynatalizm, czyli antykoncepcję i aborcję, społeczeństwo globalne, państwo światowe, odrzucenie interesów narodowych. Systemowa reaktywność to działania, mające wykrywać i zwalczać zachowania niepożądane, czyli przejawy OSS. Narzędziem reaktywnym jest Ocena Funkcjonalna w ramach Edukacji Włączającej oraz cały system tzw. ochrony zdrowia psychicznego.

Edukacja seksualna jest więc wiedzą, częściowo nawet naukową, choć w większości bazuje na osiągnięciach nauk społecznych, które stricte naukami nie są. Jest to jednak wiedza używana jako narzędzie do zdobycia totalnej władzy nad narodami, bardzo zaawansowana i skuteczna, jak dowodzą przykłady krajów zachodnich, gdzie w ciągu 3 pokoleń całkowicie zmieniono kulturę. Zamiana homeostazy jest w toku.

Koniec części piątej z sześciu. Ciąg dalszej nastąpi.

_________________

Edukacja seksualna odkryta, cz.V. Prawdziwe cele, Bartosz Kopczyński, 21 grudnia 2024

Radość Maryi i Elżbiety może być naszą radością

Fundacja Pro-Prawo do życia
Szanowny Panie! 
Ewangelia Czwartej Niedzieli Adwentu koncentruje naszą uwagę na spotkaniu dwóch matek – Maryi i Elżbiety. Obie niewiasty i Jan nie mogą powstrzymać radości. Powodem jest bliskość Boga. Kiedy rozważamy tę scenę, przychodzi nam na myśl smutek współczesnego świata.
Skąd bierze się ten smutek i jak przywrócić światu radość? Zachęcam do przeczytania ostatniej części naszych krótkich rozważań adwentowych. Można ich również odsłuchać w formie podcastu.Radość Maryi i Elżbiety może być naszą radością [foto]Elżbieta pyta: A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Dzięki oświeceniu z wysoka, Elżbieta rozpoznaje w swojej młodej kuzynce Matkę Boga. Ukryty w jej łonie Jan podskakuje uradowany. Maryja odpowiada wspaniałym hymnem – Magnificat
Scena przepełniona jest radością. Radością matek i radością ich dzieci. A przecież z ludzkiego punktu widzenia Elżbieta i Maryja miały powody do niepokoju. Elżbieta przez wiele lat obciążona była hańbą bezdzietności, a kiedy poczęła w starości, przez 5 miesięcy ukrywała swój stan, zapewne obawiając się komentarzy „życzliwych”. Maryja, która poczęła z Ducha Świętego, a nie mieszkała jeszcze z mężem, mogła obawiać się co na temat Jej stanu powiedzą ludzie.
Obie niewiasty i Jan nie mogą jednak powstrzymać radości. Powodem jest bliskość Boga. Kiedy rozważamy tę scenę, przychodzi nam na myśl smutek współczesnego świata. Wielu w ostatnich latach korzysta z dobrobytu i wygody, ale nie widać u nich radości. Nie potrafią dostrzec, że Pan jest blisko, a może nawet nie chcą Go zauważyć, bo boją się Go. Pogrążają się w smutku. 
Współczesne media pracują ciężko aby przedstawić Boga jako okrutnego tyrana, który tylko czyha, aby ukarać nas za odrobinę przyjemności, na którą sobie pozwolimy. 
Katoliccy celebryci z kolei przedstawiają Boga jako pobłażliwego staruszka, któremu właściwie wszystko jedno jak się zachowujemy, bo i tak nas zbawi, niezależnie od tego czy chcemy, czy nie chcemy. Jedna i druga wizja kłóci się z ludzkimi doświadczeniami i pragnieniami; dlatego żadna z nich nie jest pociągająca.
Bóg Prawdziwy jest miłującym Ojcem, który pragnie byśmy byli doskonali, jak On jest doskonały. Jest kochającym Synem, który stał się naszym bratem i oddał swoje życie, aby uwolnić nas z niewoli zła. Jest Duchem Świętym, który uzdalnia nas do wzrostu w wierze, nadziei i miłości. Prawdziwego Boga odkryjemy kontemplując wydarzenia w stajence betlejemskiej, ciesząc się radością aniołów i pasterzy.
Będzie nam łatwiej odkryć dobroć Boga, kiedy oczyścimy się w sakramencie pokuty, ale również wtedy, kiedy otworzymy się na potrzeby bliźnich, przychodząc im z pomocą. 

Coraz więcej takich potrzebujących osób zgłasza się do naszego programu Ocalone.org, w ramach którego nasza Fundacja wspiera rodziny w trudnej sytuacji życiowej. Jak już informowaliśmy, aktualnie pomagamy m.in. Lily i jej maleńkiemu synkowi Mikołajowi, który jako skrajny wcześniak przebywa na oddziale intensywnej terapii. 
Wspieramy rodzinę z poważnymi problemami finansowymi, która oczekuje narodzin bliźniaków. Chcemy pomóc dziadkom wychowującym kilkumiesięczną wnuczkę gdyż ich córka w ciężkim stanie trafiła do szpitala. Potrzebna jest też pomoc dla samotnej mamy 4 dzieci, która potrzebuje tak podstawowych rzeczy jak drewno na opał, aby nie zamarznąć w nadchodzące Święta. W najbliższym czasie chcemy ufundować również dwie wyprawki dla noworodków.
Wszystkie te działania można wesprzeć przekazując 50 zł, 100 zł, 200 zł, lub dowolną inną kwotę, umożliwiając w ten sposób dalsze prowadzenie naszego programu Ocalone.org i niesienie pomocy potrzebującym. Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
Dla przelewów zagranicznych – Kod BIC Swift: INGBPLPW
Z wyrazami szacunku
Mariusz DzierżawskiFundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
stronazycia.pl

Przeciw lewackim „reformom”! Podhale staje w obronie polskiej szkoły

Przeciw lewackim „reformom”! Podhale staje w obronie polskiej szkoły

https://pch24.pl/przeciw-lewackim-reformom-podhale-staje-w-obronie-polskiej-szkoly

(Ilustracja: m-ming/Pixabay)

W trudnych momentach historii Polski głos z Podhala często przypominał o przywiązaniu do polskości i wartościach narodowych. Dziś, w obliczu zmian narzucanych przez Ministerstwo Edukacji Narodowej, Górale po raz kolejny stają w obronie tradycyjnych wartości, wyrażając swój sprzeciw wobec niszczenia polskiej szkoły.

Manifestacja w Nowym Targu

W sobotę, 21 grudnia, w godzinach 12.00–14.00, w Parku Miejskim w Nowym Targu odbędzie się manifestacja zorganizowana przez Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi, Koalicję na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły oraz Stowarzyszenie Rodzice Chronią Dzieci. Organizatorzy zapraszają wszystkich, którym leży na sercu przyszłość polskiej edukacji.

Uczestnicy są zachęcani do przyniesienia biało-czerwonych flag i zaangażowania swojej rodziny oraz znajomych w obronę tradycyjnych wartości, zanim zmiany wprowadzone przez MEN staną się trudne do odwrócenia.

Koalicja na rzecz przyszłości Polski

Koalicja na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły (KROPS) zrzesza ponad 70 organizacji społecznych, w tym rodzicielskich, nauczycielskich, patriotycznych i polonijnych. Wspólnym celem tych grup jest troska o edukację, która będzie wychowywać młode pokolenia Polaków w duchu umiłowania Ojczyzny oraz w oparciu o klasyczne wartości i tradycyjne wzorce. Członkowie Koalicji podkreślają, że pomysły lewicowej koalicji rządzącej zagrażają przyszłości Polski i tożsamości narodowej.

Sukcesy KROPS

Wielkim sukcesem Koalicji była manifestacja zorganizowana 1 grudnia w Warszawie. Na Placu Zamkowym zgromadziło się blisko 15 tysięcy rodziców, nauczycieli i młodzieży, wyrażając głośny sprzeciw wobec narzucanych przez MEN ideologicznych reform. Teraz głos sprzeciwu płynie z Podhala, gdzie lokalne społeczności pragną wyrazić swoje niezadowolenie z przemycania ideologii do programów szkolnych.

Głos w obronie tradycyjnych wartości

Organizatorzy protestu szczególnie zwracają uwagę na wprowadzenie nowego przedmiotu „Edukacja Zdrowotna”, który według nich promuje światopogląd sprzeczny z konstytucyjnym prawem rodziców do wychowywania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami (art. 48). Zdaniem protestujących, takie zmiany godzą w podstawowe prawa obywatelskie i rodzinne.

„Protestujemy i zapraszamy do protestu” – piszą organizatorzy, podkreślając, że jedynie wspólne działanie może powstrzymać niszczenie polskiej edukacji.

Zaproszenie do udziału

Manifestacja w Nowym Targu będzie okazją do zamanifestowania troski o przyszłość polskiej młodzieży i systemu edukacji. Organizatorzy zachęcają mieszkańców Podhala oraz całej Polski do przybycia i wyrażenia swojego sprzeciwu wobec wprowadzanych zmian. Niech biało-czerwone flagi w Parku Miejskim staną się symbolem walki o szkołę opartą na polskich wartościach i tradycji.

Źródło: piotrskarga.pl

Edukacja seksualna odkryta, cz. IV. Propaganda

Autor: AlterCabrio 18 grudnia 2024 Edukacja seksualna odkryta, cz. IV. Propaganda

W roku 2024 naród polski stanął w obliczu kolejnego systemowego działania antypolskiego, jakim jest próba wprowadzenia do szkół edukacji seksualnej według wzorców WHO, pod mylącą nazwą edukacji zdrowotnej. Specjaliści, najęci do dopracowania aspektów technicznych tego zamachu używają zestawu dyżurnych wytłumaczeń, mających uśpić czujność i zmylić naród.

−∗−

Obraz tytułowy: Oni zawsze troszczą się o dzieci. Wielki Językoznawca LINK

Edukacja seksualna odkryta, cz. IV. Propaganda

Oto głos w dyskusji publicznej o edukacji seksualnej dla Polski. Odkrywam ukryte motywy i znaczenia tego, czym globalne siły chcą zaatakować polskie dzieci i rodziny. Część czwarta z sześciu. Na końcu ostatniej części znajduje się bibliografia źródeł.

Niniejszy cykl o edukacji seksualnej jest częścią większej publikacji, która ukaże się już niebawem pt. „Poradnik świadomego narodu”.

Część pierwsza: Edukacja seksualna odkryta, cz. I. Nienaukowość

Część druga: Edukacja seksualna odkryta, cz. II. Wróg u drzwi

Część trzecia: Edukacja seksualna odkryta, cz. III. Mędrcy seksualizacji

W roku 2024 naród polski stanął w obliczu kolejnego systemowego działania antypolskiego, jakim jest próba wprowadzenia do szkół edukacji seksualnej według wzorców WHO, pod mylącą nazwą edukacji zdrowotnej. Specjaliści, najęci do dopracowania aspektów technicznych tego zamachu używają zestawu dyżurnych wytłumaczeń, mających uśpić czujność i zmylić naród. Polacy dowiedzieli się więc, że ta edukacja, którą im się wprowadza, spełnia następujące parametry:

  1. Jest neutralna światopoglądowo, nie narusza więc praw rodziców do wychowania swoich dzieci zgodnie ze swoim światopoglądem, zapisanych w Konstytucji i prawie międzynarodowym.
  2. Stanowi obiektywną wiedzę naukową, a każde dziecko ma konstytucyjne prawo do nauki, która jest obowiązkowa do 18 roku życia.
  3. Wiedza o zdrowiu jest ludziom niezbędna, bo inaczej nie będą potrafili zdrowo żyć, a w ramach edukacji zdrowotnej konieczna jest edukacja seksualna, bo to jest istotny składnik zdrowia.
  4. Edukacja seksualna musi być prowadzona przez państwo, ponieważ rodzice nie rozmawiają ze swoimi dziećmi na te tematy. Dzieci dowiadują się od rówieśników i z pornografii, przez to zapoznają się z niewłaściwymi wzorcami zachowań.
  5. Dzieci i młodzież pod wpływem niewłaściwych wzorców zachowań wchodzą w toksyczne relacje i niebezpieczne zachowania, a dzięki edukacji seksualnej młodzi ludzie będą umieli się przed nimi ustrzec.
  6. Dzieci i młodzież przez brak edukacji nie potrafią zrozumieć, co się z nimi dzieje, nie potrafią też pisać i komunikować swoich potrzeb. Przez to nie wiedzą, jak poprosić o pomoc i popadają w kryzysy psychiczne, co prowadzi ich do depresji, myśli i prób samobójczych. Dlatego edukacja seksualna jest wręcz obowiązkiem społecznym wobec młodych ludzi.
  7. Edukatorów seksualnych spotyka często zarzut, ze mówią o masturbacji, o relacjach seksualnych, różnych modelach rodzin, homoseksualizmie, transpłciowości, antykoncepcji i aborcji, i w ten sposób demoralizują młodzież, przyczyniają się do rozpadu rodzin i pogorszenia demografii. Oni temu wprost zaprzeczają, twierdzą, że te zjawiska są naturalne i normalne, natomiast wszelkie niepożądane sytuacje zachodzą właśnie dlatego, że nie ma edukacji seksualnej w szkołach.

A teraz po kolei rozprawimy się z ich argumentacją.

Ad 1. Żadna edukacja seksualna nie jest neutralna światopoglądowo, dotyczy bowiem bardzo ważnych aspektów życia, które są regulowane nie tylko przez biologię, ale również przez kulturę. Gdyby za seksualność odpowiadała tylko biologia, człowiek nie różniłby się od zwierzęcia i nie osiągnąłby niczego, a w szczególności nie stworzyłby cywilizacji wysokich technologii. Popędy to wielka siła, mogąca tak samo tworzyć, jak i niszczyć, dlatego dla dobra cywilizacji bardzo ważne jest podporządkowanie sfery popędowo – pożądawczo – emocjonalnej normom kultury. W kulturze łacińskiej wzorcem jest porządek sfery seksualnej. Seks jest niezbędny, i służy jako jeden ze składników małżeństwa. Celem małżeństwa jest po pierwsze zrodzenie i wychowanie potomstwa, a dopiero na drugim miejscu – wzajemna pomoc i zaspokojenie pożądliwości. Natomiast edukacja seksualna na dwa sposoby oszukuje w kwestii światopoglądowej. Po pierwsze, jednym z jej rozdziałów są wartości i postawy, a to oznacza, że jednak prezentuje jakiś światopogląd. Nie jest on jednak ujawniony wprost, kryjąc się za kabalistycznym językiem pseudonaukowym. Analiza jednak nie zostawia wątpliwości. Ta edukacja oderwana jest od jakichkolwiek podstaw filozoficznych, etycznych i religijnych, właściwych dla cywilizacji łacińskiej. Seksualność jest traktowana jako element zdrowia, a zdrowie – jako warunek właściwego funkcjonowania. To podejście właściwe jest dla dwóch bytów – zwierząt i maszyn. Zwierzę nie ma moralności, a maszynę można usprawnić i zaprogramować, aby funkcjonowała sprawnie. Zdrowie jest tam też przywoływane w kontekście społecznym – jako zdrowie społeczne. Oznacza to, że całe społeczeństwo traktowane jest jako jeden mechanizm, złożony z biologicznych maszyn. W tym ujęciu człowiek jest biologiczną maszyną, programowaną do „zdrowia”, czyli sprawnego funkcjonowania w ramach „zdrowego” społeczeństwa, czyli zasobu ludzkich, biologicznych maszyn, sprawnie wypełniających swoje zadania. Jest to więc bardzo określony światopogląd, wyrażony w książce oświeceniowego myśliciela Julien de La Mettrie – Człowiek – maszyna z 1747 r., oraz w książce behawiorysty Burrhusa F. Skinnera Poza wolnością i godnością z 1971 r. Pogląd ten, postrzegający człowieka jako maszynę, którą można kierować, programować i usprawniać jest w istocie poglądem lucyferycznym.

Edukacja seksualna z powyższego powodu stanowi naruszenie praw rodziców, zapisanych w Konstytucji RP oraz aktach prawa międzynarodowego. Przede wszystkim jednak narusza naturalne prawa rodziców do wychowania własnych dzieci, wynikające z ich obowiązków rodzicielskich. Tego prawa rodzice nie otrzymują od żadnego organu, ale mają je z natury, a ich zapisanie w prawie stanowi jedynie potwierdzenie, a nie źródło. Nikt nie ma prawa tego naruszać w żaden sposób, ani organy stanowiące, ani stosujące prawo. Jedynym ograniczeniem jest trwała niezdolność rodziców do wykonywania swoich rodzicielskich obowiązków, co jest sytuacją wyjątkową.

Edukacja seksualna jest więc rażącym naruszeniem praw rodziców, a także nieuprawnionym wtargnięciem w prywatną sferę dziecka. Zmusza bowiem dzieci i młodzież do obcowania ze światopoglądem autorów edukacji seksualnej oraz tej wiedzy, którą podoba się edukatorom. Ponieważ jest to wiedza dotycząca spraw głęboko intymnych, stanowi to głębokie naruszenie intymności, a nawet gwałt na psychice dzieci i młodzieży.

Ad 2. Wiedza, podawana w ramach przedmiotu Edukacja o zdrowiu łączy dwie odmiany – obiektywną i ideologiczną. Wiedza obiektywna dotyczy faktów obiektywnych, nie wpływających na przekonania uczniów. Taka wiedza jest już obecna w polskiej podstawie programowej w różnych przedmiotach, nowy przedmiot w tej kwestii nie wprowadza więc niczego nowego. Mało tego, w ramach istniejących przedmiotów rzeczywista wiedza o zdrowiu ujęta jest w konkretnych kontekstach, a nie w teoretycznym oderwaniu, zapewnianym przez nowy przedmiot. W istocie Wiedza o zdrowiu stanowi tylko pretekst do wprowadzenia edukacji seksualnej, postrzegającej człowieka jako maszynę.

Wiedza, stanowiąca podstawę edukacji seksualnej ma swoich autorów, i warto znać główne nazwiska. Magnus Hirschfeld, psychiatra, piewca homoseksualizmu i transwestytyzmu; Wilhelm Reich, psychiatra, zwolennik połączenia rewolucji komunistycznej i seksualnej; Alfred Kinsey, entomolog, autor licznych badań zachowań seksualnych, uważany za jednego z ojców rewolucji seksualnej; Michel Foucault, filozof, zwolennik uwolnienia wolności ludzkiej od opresji i przesądów, a przy tym pedofil; John Money, psycholog, twórca pojęcia gender, pionier chirurgicznej korekty płci, zwolennik pedofilii romantycznej. Takie to autorytety naukowe patronują edukacji seksualnej. Nikt z nich nie był lekarzem, za to wszyscy w mniejszym lub większym stopniu seksualnymi maniakami. Szczególną uwagę należy zwrócić na „dorobek” Alfreda Kinseya. W latach 40-tych XX wieku prowadził on wielkie badania socjologiczne, dzięki finansowaniu Fundacji Rockefellera. Wyniki jego badań jakoby dowodziły, że nie istnieje żadna norma seksualna, ponieważ ludzie w swoim przekroju pozwalają sobie na najbardziej wyuzdane zachowania seksualne, a dziecko jest istotą seksualną od urodzenia. Badania swoje prowadził na prostytutkach, homoseksualistach, pedofilach, przestępcach seksualnych i bywalcach najgorszych spelun.

Część wyników uzyskał od pedofili, którym dawał instrukcje badania reakcji dzieci podczas ich gwałcenia. Gdy Fundacja odebrała mu finansowanie, z rozpaczy powiesił się na własnych genitaliach. Do dziś działa Instytut Kinseya, przyznawana jest Nagroda Hirschfelda, pojęcie gender robi karierę, a WHO korzysta z takiego właśnie dorobku. Oto nauka.

Deprawatorzy seksualni powołują się na konstytucyjne prawo każdego człowieka do nauki. Przez naukę rozumieją oni deprawację seksualną, tylko dlatego, że część jej twórców posiadała tytuły naukowe. Nie zmienia to faktu, że wielu z nich to seksualni maniacy, oszuści, degeneraci, gwałciciele i przestępcy, których nie postawiono przed sądem wyłącznie z powodu pozycji naukowej i koneksji.

Ad. 3. Przed pojawieniem się edukacji zdrowotnej ludzie jakoś żyli, i w wielu obszarach żyło im się lepiej, niż ludziom współczesnym. Na pewno nie cierpieli na powszechną chorobliwą otyłość i problemy psychiczne. Bez wprowadzenia do szkół edukacji seksualnej ludzkość nie miała też problemów z rozmnażaniem i relacjami międzyludzkimi, przeciwnie, odnosi się wrażenie, że problemów tych mieli mniej. Wystarczy porównać ze sobą parametry statystyczne – kiedy w jakich krajach wprowadzono edukację seksualną, ilość nastoletnich ciąż i aborcji, zmiany w demografii. W czasach sprzed wprowadzeniem edukacji seksualnej nie mieli też takich dylematów, jak dysforia płciowa. Promotorzy edukacji seksualnej, również ci w Polsce twierdzą, że ta wiedza jest potrzebna społeczeństwu. Aby sprawdzić zasadność ich twierdzeń, wystarczy porównać okres ich działalności naukowej ze statystycznym obrazem społeczeństwa, i oprzeć się na twardych danych statystycznych – ilości urodzeń, zawieranych małżeństw i rozwodów. Zobaczymy wówczas, że przed rozpoczęciem naukowej i publicznej działalności tych ludzi było z tym dużo lepiej, niż po kilkudziesięciu latach ich pracy. Albo więc specjalistom od seksedukacji nie idzie najlepiej, albo przeciwnie – odnoszą sukces, a teraz chcą go pogłębić.

Prawdą jest, że seksualność jest ważnym elementem życia człowieka. To jednak nie upoważnia seksedukatorów do wchodzenia ze swoją wizją seksualności do prywatnego życia ludzi. Zresztą ci edukatorzy są tylko narzędziem. Za nimi podążają politycy i urzędnicy, którzy korzystają z tego pretekstu, aby wedrzeć się do intymnej sfery ludzkiej i całkowicie ją zawłaszczyć. Jeśli bowiem państwo raz uzna, że ma prawo kształtować ludzką seksualność, a wszyscy ludzie mają obowiązek poddać się tej władzy, to następnym krokiem będzie wtrącanie się, kto, z kim, jak, kiedy powinien uprawiać seks. Niedawno jeszcze ludzie głośno krzyczeli, że nie pozwolą, aby biskupi zaglądali do łózek. Teraz zaś ci sami ludzie potulnie zgadzają się, aby urzędnicy określali im normę seksualną.

Ad 4. Seksedukatorzy i urzędnicy traktują wszystkich rodziców, jakby byli niewydolni wychowawczo, dlatego chcą ich wyręczać, jak zwykle dla dobra dzieci. Od kiedy to państwo ma decydować, o czym rozmawia rodzic z dzieckiem? Żyjemy w demokracji czy w państwowej teokracji? Czy państwo ma być bogiem, decydującym o wszystkim?

Pornografia rzeczywiście jest problemem. Należy więc dojść do tego, jaką drogą dzieci uzyskują do niej dostęp. Dowiemy się wtedy, że głównym źródłem są z jednej strony urządzenia mobilne i komputery, dające każdemu dziecku dostęp do Internetu. Z drugiej zaś strony są łatwo dostępne portale internetowe z pornografią. Wniosek powinien być prosty: państwo wprowadza zakaz używania tych urządzeń w szkole, rezygnuje z cyfryzacji edukacji, wprowadza ustawowe ograniczenia dostępu do określonych treści. Da się to zrobić, są narzędzia, można użyć sztucznej inteligencji, niektóre państwa sobie z tym radzą. Dlaczego politycy i specjaliści, tak bardzo troszczący się o psychikę dzieci nie wprowadzą takich rozwiązań? Skoro istnieje w życiu społecznym jakaś patologia, to dlaczego państwo nie chce usuwać źródeł, ale stara się dostosować społeczeństwo do tego stanu? Czy dlatego, że potężne lobby pornograficzne straciłoby zyski? A może dlatego, że właściwym celem nie jest ochrona dzieci, tylko ich seksualizacja? Czy edukacja seksualna różni się tak bardzo od pornografii?

Argument o niewłaściwych wzorcach zachowań, używany przez seksedukatorów zakrawa na kpinę. Do jakich zachowań zachęcają seksedukatorzy? Do dobrych i zdrowych, bo sami tak twierdzą? Należałoby wpierw zbadać, dlaczego młodzież zachowuje się niewłaściwie, i co to znaczy. Czy przypadkiem to, co jest niewłaściwe jednocześnie jest niemoralne? To może należałoby przywrócić ład moralny? Dlaczego ci edukatorzy nie chcą mówić młodzieży, że ma się zachowywać moralnie? Ano dlatego, że oni moralność odrzucili, a ich cała troska polega na tym, jak się seksować, aby się nie reprodukować.

Jeśli ludzie zachowują się niemoralnie, to państwo nie powinno dostosowywać się do tej patologii, bo wtedy samo ją potwierdza, i patologia staje się normą. Zawsze była tendencja do łamania zasad i sięgania po zakazany owoc, co zwykle przynosi negatywne skutki dla samych ludzi, którzy to robią. Dopóki jednak istnieje ład wartości moralnych i wiadomo, co jest dobre, co złe, ludzie się ograniczają, a nawet, gdy przekraczają normy, zawsze mogą przywrócić ład w swoim życiu. Kiedy jednak nie będzie normy moralnej, a tylko medyczna, wówczas kompletnie stracą orientację, a ich życie będzie pasmem życiowych porażek.

Ad 5. Należałoby uciec się do dwóch źródeł – twardych faktów i rozumu. Jak wyglądają obecne zachowania młodych ludzi w krajach, gdzie istnieje permisywna edukacja seksualna, a jak wyglądały wtedy, gdy nie było takiej edukacji. To oczywiście nie jest całość obrazu, istnieje wiele czynników, wpływających na procesy społeczne, nie dajmy jednak się wyprowadzić w pole. Zważając na zatrute źródła edukacji seksualnej, kto mógłby sądzić, że ich skutki będą lepsze od dobrego wychowania, opartego na cnotach moralnych i intelektualnych?

Wprowadzenie dzieci w edukację seksualną spowoduje raczej efekt odwrotny. Wbrew temu, co sądzili seksualni maniacy w rodzaju Kinseya, przed osiągnięciem dojrzałości płciowej dzieci nie interesują się sferą seksualną, a jeśli nawet, to nie z powodu potrzeb seksualnych, lecz ze zwykłej ciekawości. Jednak to, co tak bardzo podnieca dorosłych, dla dzieci nie jest w ogóle atrakcyjne. Takie zaciekawienie pojawia się samoistnie, wraz z rozwojem psychofizycznym i dojrzewaniem płciowym. Zmienia się wtedy wiele rzeczy – ciało, głos, smak, zainteresowania. Nie ciekawią już bajki ani dziecinne zabawy. Jest to podporządkowane naturalnemu porządkowi rozwoju. Edukacja seksualna zaburza ten porządek, wtrącając dziecko przedwcześnie w obszar obowiązkowych zainteresowań, i to od razu w sposób zaburzony. To element skonstruowanej przez Skinnera „technologii zachowania” – metody inżynierii społecznej, wykorzystującej warunkowanie behawioralne sprawcze, czyli zaawansowaną tresurę. Człowiekiem steruje się tam poprzez zarządzanie jego emocjami i popędami, a te kontroluje się poprzez ich sztuczne wywoływanie. Za edukacją seksualną nie kryje się więc chęć pomocy młodym w ich życiu, ale przejęcie nad nim kontroli.

Ad 6. Brak zrozumienia własnych stanów ma dwa źródła Po pierwsze, brak własnych doświadczeń życiowych, co jest naturalne i nie powinno się w to sztucznie ingerować. Doświadczenia seksualne i uczuciowe należą do tej intymnej sfery, którą każdy musi przeżyć sam, i szczególnie państwo nie powinno się do niej wtrącać. Drugie źródło to rzeczywisty brak narzędzi poznawczych, logicznych i językowych. To akurat można uzupełnić dużo lepiej, niż za pomocą edukacji seksualnej. Wystarczy zadbać o wykształcenie polonistyczne – rozprawki, wypracowania, wypowiedzi własne, połączone ze znajomością klasycznej literatury, która w sposób właściwy do wieku wyjaśnia ludzkie motywacje, uczucia, emocje i wskazuje też właściwe postawy. To jednak właśnie uległo redukcji o co najmniej 20%, właśnie po to, aby zrobić miejsce dla edukacji seksualnej. Podobna sprawa dotyczy przedmiotu biologia, wyjaśniającego te kwestie, którymi ponoć chce się zajmować seksedukacja. Zabiera się więc ze szkoły realne narzędzia do zrozumienia i komunikacji, po to, aby uzasadnić wprowadzenie innych.

Wspomniane problemy psychiczne z całą pewnością mają inne źródła, niż podają seksedukatorzy. Tu można ponownie skorelować istnienie seksedukacji w przestrzeni publicznej i działalność seksedukatorów z problemami psychicznymi młodzieży. Są oczywiście również inne przyczyny, chociażby rozwodowe rozbijanie rodzin, wszechobecna antykultura i kowidowy lockdown. O tych przyczynach jednak seksedukacja nie wspomina, Nie stara się więc w realny sposób pomóc młodym ludziom w kryzysach psychicznych, a raczej głębiej ich pogrążyć. Wtedy edukatorzy będą mieli jeszcze więcej podopiecznych. A co do obowiązków społecznych, to społeczeństwo i władza powinny raczej chronić dzieci i młodzież przed takimi treściami, niż ją na nie wystawiać.

Ad 7. Masturbacja alias zachowania autoseksualne są tam traktowane jako norma medyczna. Seksedukatorzy udają neutralnych światopoglądowo, twierdzą więc, że to, co jest normą medyczną, jednocześnie jest korzystne. Należy to traktować wprost jako zachętę do masturbacji. W ogóle pojęciem normy manipulują dowolnie. Oni sami ustalają, co jest normą, skoro opowiadają o różnych modelach rodziny, o seksualnej normie partnerskiej, o relacjach homoseksualnych, o transpłciowości, i to wszystko przedstawiają jako zjawiska normalne. Dla nich skoro coś występuje, to jest normą, więc można tego używać tak samo, jak coś innego. Traktują więc równo związek małżeński, partnerski i homoseksualny. Transpłciowość traktują jako wyraz ekspresji, tak samo, jak inne zachowania. Jednocześnie cały czas z troską wyrażają się o małżeństwie i dzietności, co po raz kolejny zakrawa na kpinę, mówią to bowiem ludzie, którzy związek homoseksualny traktują na równi z małżeństwem z dziećmi.

Jeśli pozwolimy tym ludziom na dostęp do dzieci na skalę całego narodu, damy im możliwość zaburzania psychiki dzieci i młodzieży. To zaburzenie będzie szczególnie dotkliwe, bo dotyczy sfery najbardziej intymnej, ważnej dla całego późniejszego życia obecnego dziecka. Dotyczy również wieku kluczowego dla jego rozwoju społecznego. Wiedząc, jaki mamy problemy z demografią, ze stanem psychicznym młodych ludzi, z kryzysem rodziny, władza pozwala sobie na masową deformację życia całych pokoleń. Można zrozumieć maniaków seksualnych, udających naukowców, że chcą zaspokajać swoje zboczone marzenia, jak robił to Kinsey, Reich czy Hirschfeld. Można zrozumieć degeneratów, ze chcą się dobierać do sfery seksualnej dzieci, ich to podnieca. Ale jak można wytłumaczyć, że państwo na to pozwala? Tylko tym, że służy obcej sile, dążącej do przejęcia totalitarnej władzy nad Polską, jej narodem i zasobami.

Koniec części czwartej z sześciu. Ciąg dalszy nastąpi.

Jak ochronić dziecko w szkole przed deprawacją Nowackiej?! KONKRETNE RADY mec. Kwaśniewskiego

Jak ochronić dziecko w szkole przed deprawacją Nowackiej?! KONKRETNE RADY mec. Kwaśniewskiego

https://pch24.pl/jak-ochronic-dziecko-w-szkole-przed-deprawacja-nowackiej-konkretne-rady-mec-kwasniewskiego

Minister Barbara Nowacka planuje wdrożyć wulgarną edukację seksualną do naszych szkół już od września 2025 roku. Żadne dziecko i żadna rodzina nie uniknie konfrontacji z demoralizującym programem.

Nawet edukacja domowa, szkoły katolickie, czy po prostu dobre szkoły – nie będą mogły uchylać się od mówienia uczniom podstawówek o „zachowaniach autoseksualnych”, rodzinach „z dwoma tatusiami”, możliwości dowolnego kształtowania swojej orientacji seksualnej czy ideologicznych konstrukcjach „cispłciowości” lub „transpłciowości”.

W liceach nastolatkowie będą zgłębiać wiedzę o czynnikach wpływających na popęd seksualny (libido), o „różnych formach aktywności seksualnej” i „przynależności do grupy LGBTQ+”. Nowa szkoła ma zwalczać moralne i religijne wzorce, które uczniowie wynoszą z rodzinnych domów.

Trwa walka o bezpieczeństwo dzieci w szkole!

To oczywiste naruszenie prawa naturalnego, systemu praw człowieka i polskiej Konstytucji, które powierzają rodzicom – jako naturalnym wychowawcom – pierwszeństwo w decydowaniu o treściach przekazywanych ich dzieciom oraz wyłączne prawo do kierowania ich religijnym i etycznym wychowaniem.

Po pracach analitycznych i mobilizacji oporu społecznego, nadchodzi czas na bezpośredni apel do rodziców oraz wsparcie ich w odważnym stawieniu czoła złemu prawu. Nasz profesjonalny sprzeciw wobec seksedukacyjnego rozporządzenia rozpoczęliśmy od szerokich konsultacji z ekspertami – lekarzami, pedagogami oraz rodzicami. Efektem tych prac jest ponad stustronicowa analiza projektu rozporządzenia, którą przekazaliśmy oficjalnie Ministerstwu Edukacji Narodowej. Zachęceni przez nas Polacy złożyli w MEN tysiące własnych pism i zastrzeżeń do projektu.

Ale nie ograniczyliśmy się do analiz i opinii. Zainwestowaliśmy ogrom czasu i środków w nagłaśnianie sprawy wszelkimi możliwym sposobami – w internecie, w prasie, radiu i telewizji. Uruchomiliśmy internetową petycję do minister Nowackiej, pod którą podpisało się już ponad 43 000 Polaków.

Jeszcze przed publikacją projektu rozporządzenia, przygotowaliśmy i przekazaliśmy wraz z wielką Koalicją na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły (KROPS) list do Prezydenta Andrzeja Dudy, w którym wezwaliśmy głowę państwa do „wyrażenia stanowczego sprzeciwu wobec niekonstytucyjnego, sprzecznego z naturalnymi prawami rodziców oraz niemoralnego rządowego projektu”.

Skalę sprzeciwu Polaków wobec genderowej „edukacji zdrowotnej” pokazała wielotysięczna manifestacja, którą zorganizowaliśmy 1 grudnia razem z szeregiem organizacji tworzących KROPS. Nasza demonstracja była transmitowana na żywo w TV TRWAM i Telewizji Republika. Relacje z pikiety wyemitowano w „Faktach” TVN, „Teleexpressie” i głównych serwisach informacyjnych TVP.

Ponad wszelką wątpliwość Barbara Nowacka usłyszała nasz sprzeciw, którego nie będzie mogła zignorować. Zapewne wśród ekspertów ministerstwa trwają obecnie gorące dyskusje na temat tego, co dalej zrobić.

Druga strona nie śpi. Promotorzy wulgarnej seksedukacji szykują kursy dla nauczycieli oraz programy i podręczniki do nowego przedmiotu. Dlatego na bieżąco monitorujemy działania rządzących i będziemy reagować na każde zagrożenie dla naszych dzieci.

Rodzice muszą powiedzieć zdecydowane „nie” wulgarnej seksedukacj!

Czas na powszechny i konkretny sprzeciw wobec deprawacji młodego pokolenia Polaków. Rodzice, dziadkowie oraz wszyscy, którym leży na sercu dobro polskich dzieci, powinni się do niego włączyć. Genderyści muszą zrozumieć, że demoralizacja i ideologiczna indoktrynacja w Polsce nie przejdą, gdyż nie pozwolą na to przede wszystkim rodzice zatroskani losem swoich dzieci.

Nasz sprzeciw musi dotrzeć nie tylko do ministerstwa i rządu, ale także do szkół, kuratoriów i wszystkich polityków.

W tym celu przygotowaliśmy broszurę „Edukacja seksualna kontra prawa rodziców”. To konkretne informacje i bardzo konkretne rady. Broszura zawiera najważniejsze informacje o prawach przysługujących rodzicom, o zagrożeniach związanych z wprowadzeniem do szkół nowego przedmiotu oraz konkretne wskazówki na temat tego, co można zrobić już dziś, by powstrzymać radykalne plany MEN.

Każdy może pobrać broszurę ze strony Ordo Iuris, wydrukować i przekazać znajomym. My z kolei będziemy ją rozpowszechniać na wszystkich spotkaniach z ekspertami Instytutu Ordo Iuris oraz Centrum Życia i Rodziny, które organizujemy kilka razy w miesiącu w całej Polsce oraz na wszelkich pikietach, manifestacjach i marszach.

Broszura zawiera linki i kody QR, prowadzące do:

– wzoru pisemnej petycji do Prezesa Rady Ministrów,

– wzoru pisemnej petycji do Rzecznika Praw Obywatelskich,

– wzoru sprzeciwu rodzicielskiego do złożenia u dyrektora szkoły,

– petycji on-line „Stop Seksualizacji Dzieci”,

– artykułu przedstawiającego „w pigułce” projekt edukacji seksualnej MEN,

– obszernej analizy eksperckiej całego projektu „edukacji zdrowotnej”,

Obrona niewinności naszych dzieci jest w naszych rękach!

Zachęcam wszystkich rodziców do wydrukowania tych dokumentów, podpisania ich i złożenia w szkole oraz wysłania do Kancelarii Premiera i Biura Rzecznika Praw Obywatelskich.

Sukces zainicjowanej akcji sprzeciwu rodziców zależy od jej masowości. Jeśli do szkół trafi wystarczająco dużo deklaracji sprzeciwu wobec genderowej edukacji, samorządy i szkoły będą naciskać na MEN.

Z nieoficjalnych źródeł wiemy, że Ministerstwo Edukacji Narodowej już zostało zalane masą petycji wysyłanych przez rodziców w ramach konsultacji do podstawy programowej edukacji zdrowotnej, których wzory publikowaliśmy na naszej stronie internetowej. Czas zasypać petycjami Kancelarię Prezesa Rady Ministrów oraz wystąpić o zdecydowaną interwencję do Rzecznika Praw Obywatelskich.

Teraz kluczowe jest dotarcie do jak największej liczby obywateli – w tym rodziców. To od tego zależy, czy uchronimy miliony młodych Polaków przed demoralizacją.

Kolejnym krokiem, który już przygotowujemy na rok 2025 będzie wezwanie polskich rodziców do masowego obywatelskiego nieposłuszeństwa i odmowy uczestnictwa ich dzieci w niezgodnych z konstytucją lekcjach wulgarnej seks-edukacji. To wielkie wyzwanie, bo będzie wymagało od naszych prawników wsparcia dla każdej rodziny, która spotka się z represjami ze strony systemu oświaty.

Zanim dojdzie do tej ostateczności, mam nadzieję, że nasza broszura i masowy protest otrzeźwią rządzących, uświadamiając im, że obudzili olbrzyma – polskie rodziny, gotowe walczyć o swoje dzieci.

Dlatego proszę wszystkich Rodaków o przekazanie naszej broszury rodzicom dzieci w wieku szkolnym, krewnym, przyjaciołom, kolegom, sąsiadom oraz osobom z parafii czy wspólnoty religijnej. Polacy muszą być świadomi rangi zagrożenia, z którym się mierzymy.

Znajdujemy się w środku wojny o polską edukację. Lewica nie ukrywa, że chce zniszczyć jej tożsamościowy, patriotyczny charakter, a w jego miejsce wprowadzić wulgarne, często wręcz perwersyjne treści. Jeśli radykałowie zwyciężą, młode pokolenie Polaków zostanie zdemoralizowane, co będziemy odczuwać przez lata. Nie możemy do tego dopuścić.

Adw. Jerzy Kwaśniewski – prezes Ordo Iuris

Edukacja seksualna odkryta, cz. III. “Mędrcy” seksualizacji

Edukacja seksualna odkryta, cz. III. Mędrcy seksualizacji

Autor: AlterCabrio , 16 grudnia 2024

Behawioryści zauważyli, że najlepiej steruje się zachowaniami człowieka poprzez jego popędy i emocje. Emocje zaślepiają, a popędy wyłączają rozum, jedne i drugie sterują wolą. Aby rozum dał się wyłączyć, musi być rzadko używany, nie posiadać wykształconych nawyków ani doświadczeń, szczególnie intelektualnych. Idealnie do takiego sterowania nadają się ludzie młodzi, dodatkowo z racji wieku i etapu rozwoju mocno reagujący na popęd seksualny. Występuje on w sposób naturalny i jest bardzo silny, sam w sobie jest więc dogodnym narzędziem do zakłócania rozumu i sterowania zachowaniem. Dodatkowo zauważono, że można zwiększać popęd seksualny, działając na wyobraźnie ludzką, głównie obrazami.

Wiedza naukowa pozwoliła na zrozumienie, jak całym narodom odebrać rozum i skłonić do zachowań, sterowanych zdalnie.

−∗−

Obraz tytułowy: Upadek Szymona Maga, duchowego ojca współczesnych „specjalistów”. LINK

Edukacja seksualna odkryta, cz. III. Mędrcy seksualizacji

Oto głos w dyskusji publicznej o edukacji seksualnej dla Polski. Odkrywam ukryte motywy i znaczenia tego, czym globalne siły chcą zaatakować polskie dzieci i rodziny. Część trzecia z sześciu. Na końcu ostatniej części znajduje się bibliografia źródeł.

Niniejszy cykl o edukacji seksualnej jest częścią większej publikacji, która ukaże się już niebawem pt. „Poradnik świadomego narodu”.

Część pierwsza: Edukacja seksualna odkryta, cz. I. Nienaukowość

Część druga: Edukacja seksualna odkryta, cz. II. Wróg u drzwi

Warto odnieść się do rzekomych podstaw naukowych edukacji seksualnej, a najlepiej to zrobić, przyglądając się głównym luminarzom ich nauki. Nie są oni jedyni, ale najbardziej rozpoznawalni. Poniżej opisane są wybrane poglądy tych ludzi, istotne dla edukacji seksualnej według WHO.

1. Julien Offray de La Mettrie (1709 – 1751). Lekarz i filozof epoki Oświecenia. Główne pozycje: Człowiek – maszyna, Człowiek – roślina, O szczęściu, Sztuka odczuwania rozkoszy, Historia naturalna duszy, System Epikura. Wygnany z Francji, schronił się w liberalnej Holandii, wygnany również stamtąd, znalazł azyl na dworze króla Prus Fryderyka II, zmarł w nie całkiem jasnych okolicznościach.

Jako skrajny racjonalista nie wierzył w istnienie duszy i osobowego Boga. Pogląd ten był w tamtym czasie wielce popularny wśród filozofów, w dużej mierze przez dziecinny w swej naturze zachwyt nauką, o której myślano, że potrafi opisać i wyjaśnić wszystkie zjawiska świata. Pogląd ten eksplodował w szukających oświecenia innego, niż chrześcijańskie elitach Zachodu pod wpływem dokonań naukowych Isaaca Newtona. Myślano w ten sposób, że jeśli udało się odkryć niewidzialne prawa, rządzące ciałami, to znaleziono wyjaśnienie dla rzeczywistości pozazmysłowej, którą kiedyś uważano za boskiego pochodzenia. Tak też myślał Mettrie, co opisał w pracy Człowiek – maszyna. Dowodzi tam, że nie ma duszy ani woli, a jedynie biologiczne mechanizmy, które można opisać naukowo (myśl tą współcześnie rozwinął Yuval Harrari, nazywając te mechanizmy algorytmami). Różnica pomiędzy zwierzęciem a człowiekiem nie jest jakościowa, lecz ilościowa, to znaczy człowiek jest zwierzęciem, tylko lepiej wyposażonym.

Celem życia ludzkiego powinno być dążenie do przyjemności, pojmowanej na sposób epikurejski – zmysłowo – intelektualny, oznaczający zmysłową kontemplację piękna. Dużą rolę w przeżywaniu przyjemności odgrywa seksualność, będąca tej przyjemności źródłem. Istnieją jednak przeszkody w postaci super – ego, czyli fałszywej świadomości, narzuconej człowiekowi przez wychowanie i presję kulturową otoczenia. Mettrie wyprzedził tu Freuda o ponad 170 lat. Pod wpływem narzuconych norm wychowania, w tym religii, etyki i zasad zachowania człowiek staje się niezdolny do autentycznego przezywania przyjemności, bo dręczy go poczucie winy, czyli wyrzuty sumienia. Należy więc usunąć z procesu wychowania chrześcijaństwo, a skupić się na uczeniu przeżywania przyjemności.

2. Jean – Jacques Rousseau (1712 – 1778). Francuski filozof, jeden z encyklopedystów. Twórca koncepcji „le bon sauvage” – szlachetnego dzikusa. Dla Rousseau kultura i cywilizacja, czyli dorobek ludzkiej myśli, wynalazczości i wytwórczości niszczą naturę człowieka i patologizują stosunki społeczne. Dawno temu ludzie żyli w stanie natury i byli szczęśliwi – nie było własności prywatnej, więc nie było też nierówności, nie były potrzebne prawa, bo nie było przestępstw. Wszyscy w równym stopniu korzystali z darów natury, zaspokajali swoje potrzeby w sposób naturalny, byli silni i zdrowi. Podobnie dziś Harrari pisze o ludziach, żyjących jako zbieracze – łowcy, zanim zaczęli uprawę ziemi i hodowlę zwierząt. Nawet miłość między dwojgiem ludzi nie była potrzebna, bo wszyscy byli sobie bliscy i nie trzeba było zniewalać nikogo poprzez uczucie. Ta idylla skończyła się, gdy jakiś człowiek ogrodził kawałek ziemi i powiedział innym, że to należy do niego, a pozostali w to uwierzyli. Powstała własność prywatna, a za nią nierówności, zazdrość, kradzież, zabójstwo, prawo, państwo, i dalej cała cywilizacja. Wytworzyła ona normy kulturowe, religijne, etyczne, prawne, aby utrzymać ludzi w ustroju, opartym na nierównościach i przymusie. Również nauka, sztuka, filozofia i rozum są konstruktami, narzucanymi siłą ludziom przez niesprawiedliwy ustrój społeczny.

Wychowanie, w którym dorośli narzucają swoje normy wychowankowi jest niszczeniem doskonałej istoty. Człowiek bowiem wciąż rodzi się idealny, doskonały i ma w sobie wewnętrzny plan rozwoju, więc nie trzeba go uczyć. Niestety, świat, oparty na nierównościach zorganizowany jest tak, że istnieje państwo i działa kultura, prawo i przymus. Nie da się więc powrócić do stanu natury i przywrócić naturalne wychowanie, bo świat zbyt jest skażony własnością prywatną. Można jednak naprawić ten stan, ale nie przez powrót do natury, lecz odwrotnie – przez doskonały konstrukt społeczny, przywracający warunki, w których człowiek może żyć w sposób najbardziej zgodny z naturą. Należy zawrzeć nową umowę społeczną, unieważniającą dotychczasowe tradycje i porządki, i wszystko na mocy jednego aktu ułożyć od nowa. Potrzebna jest demokracja absolutna, czyli zebranie wszystkich ludzi, którzy zawrą taką umowę i na nowo zdefiniują wszystkie stosunki społeczne i osobiste. Suwerenem jest lud, czyli wszyscy ludzie, który nie musi liczyć się z niczym, co było wcześniej, może więc dokonać kompletnej rewolucji. Rousseau jest skrajnym konstruktywistą, nie wierzy w istnienie żadnych stałych prawideł społecznych, społeczeństwo to tabula rasa, istnieją tylko determinanty natury biologicznej. Można i należy odrzucić także rozum i powrócić do irracjonalizmu, a także odrzucić wszelkie kulturowe blokady naturalnych instynktów, dopiero wtedy zapanuje prawdziwa wolność, a młodzi ludzie wreszcie będą mogli wychowywać się zgodnie ze swoją naturą.

Idee Rousseau uwiodły wielu ludzi, uwodzą do dziś, zaczytują się pięknoduchy na uczelniach, nie znający rzeczywistości. Sam Rousseau, pomimo głoszonego irracjonalizmu był na swój sposób spryciarzem, udało mu się bowiem przekonać miliony czytelników i kilka pokoleń „postępowych” pedagogów do swoich pięknie i szlachetnie brzmiących idei, tak samo, jak dziś robi to ONZ i Unia Europejska. Idee szlachetne, słowa piękne, wyzwolenie cudownego dziecka spod okrutnej opresji kultury przez powrót do natury, egzaltowane umysły chłoną to w lot i już nie czytają do końca. Należy jednak czytać całość i ze zrozumieniem. Oto cytat z głównej pracy Rousseau na temat pedagogiki – Emil, czyli o wychowaniu:

Idźcie drogą przeciwną do tej, którą podąża wasz uczeń; niech myśli, że on jest nauczycielem, a wówczas wy nim będziecie. Najzupełniejsze jest poddaństwo mające pozory swobody; w ten sposób ujarzmia się właśnie wolę. Biedne dziecko, które nic nie umie, nic nie może, nic nie wie, czyż nie jest zdane na twoja łaskę? Czy nie rozporządzasz w stosunku do niego wszystkim, co je otacza? Czyż nie możesz używać władzy, jak ci się podoba? Praca jego, zabawa, przyjemności, smutki, czyż nie są – choć o tym nie wie – w twoich rękach? Niewątpliwie, powinno ono robić tylko to, co chce, ale powinno chcieć tylko tego, czego ty chcesz: nie powinno uczynić kroku, którego nie przewidziałeś, nie powinno otworzyć ust, żebyś nie wiedział, co powie.” J.J.Rousseau Emil, czyli o wychowaniu, Ossolineum 1955, s.1310

Oto rzeczywisty sposób myślenia filozofa z Genewy, który podjęły kastowe elity gnostyków z ONZ i UE. Edukacja seksualna wprost realizuje idee Rousseau, a ich absurdalność wcale temu nie przeszkadza – przeciwnie, służy sprawie braminów, bo uwodzi i oszukuje przyszłych śudrów, którzy zachwycają się naukowością pięknych idei. Tymczasem inny przekaz dla propagandy, inny, ukryty idzie do realizacji. Należy pamiętać, że Rousseau tak bardzo nie chciał ograniczać wolności swoich dzieci, że wszystkie pięcioro zaraz po urodzeniu kolejno oddawał do przytułku, nie dając im nawet imion. Najpierw więc obficie korzystał z praw seksualnych, a później z reprodukcyjnych. Oto wzór dla globalno – unijnych elit.

3. Magnus Hirschfeld (1868 – 1935). Niemiecki psychiatra, założyciel Komitetu Naukowo – Humanitarnego i Instytutu Seksuologicznego w Berlinie. Fascynat i badacz homoseksualizmu i transwestytyzmu. Sam nie mógł dokonać oficjalnego coming-out, ponieważ homoseksualizm był w Niemczech przestępstwem. Twórca pojęcia transwestytyzm, który uważał za naturalny, pionier transseksualizmu i zwolennik prawa do aborcji. Jego Instytut zajmował się głównie osobami homoseksualnymi, a jego pomieszczenia wielokrotnie były scenerią niestandardowych praktyk, stosowanych przez Hirchfelda, jego współpracowników i klientów. Wiedział o tym cały Berlin, ale w szalonych latach 20-tych wpisywało się to w otwartą postawę tego miasta. Od 1999 r. w Niemczech przyznawany jest Medal Magnusa Hirschfelda.

4. Alfred Kinsey (1894 – 1956). Amerykański entomolog, założyciel Institute for Research in Sex, Gender and Reproduction na Indiana University, znanego dzisiaj jako Kinsey Institute for Research in Sex, Gender, and Reproduction. Uważany za ojca rewolucji seksualnej z powodu swoich badań oraz dwóch książek, które opublikował – Zachowanie seksualne mężczyzny (1948 r.) oraz Zachowanie seksualne kobiety (1953 r.). W 1937 r. zaangażował się w dyskusję, toczoną na jego macierzystej uczelni na temat edukacji seksualnej. Młodzież studencka domagała się wtedy wiedzy na temat ludzkiej seksualności, chorób wenerycznych, prokreacji i antykoncepcji. Kinsey zgodził się na poprowadzenie tego kursu, i w jego ramach zaczął pierwsze wywiady ze studentami. Wypracował własną metodologię badań, opartych na wywiadach, krytykowaną zresztą za wady metodologiczne. Z czasem rozszerzał zakres badań, wychodząc poza uniwersytet. Nabrał wiatru w żagle, gdy jego działalnością zainteresowała się Fundacja Rockefellera, przyznając finansowanie jego badaniom prowadzonym w ramach Indiana University, a w 1947 finansując mu Instytut na macierzystej uczelni.

Kinsey miał naturę podglądacza i orientację biseksualną. Pracę łączył z relacjami seksualnymi ze współpracownikami, w których uczestniczyła też jego żona. Coraz odważniejsze własne zainteresowania i praktyki seksualne Kinsey przekładał na wyniki badań. Zauważył, że przeciętni Amerykanie nie chcą rozmawiać z nim o intymności, więc rozszerzył bazę badawczą o psychopatów, więźniów, w tym skazanych za przestępstwa seksualne, prostytutki, gejów, bywalców podejrzanych lokali. Bardzo ważną grupę jego respondentów stanowili pedofile, którym dostarczał wzorców metodologicznych do badania reakcji gwałconych dzieci. Najmłodsze miało 2 miesiące. Wyniki badań interpretował w ten sposób, że reakcje cierpienia i oporu opisywał jako przeżywaną przez dziecko seksualną rozkosz. Najbardziej mroczne postaci wśród współpracowników Alfreda Kinseya to dwóch pedofili – Rex King, najmujący się jako opiekun do dzieci aby mieć dostęp do ofiar seksualnych, oraz Friedrich von Balluseck, w czasie II Wojny Światowej Kreishauptmann Tomaszowa Mazowieckiego i Jędrzejowa. Napadał seksualnie na Polki oraz wykorzystywał seksualnie polskie dzieci. Po wojnie nadal uprawiał swoją orientację w Niemczech Zachodnich, gdzie został skazany na 6 lat więzienia. To z tych źródeł wynika dogmat WHO, że dzieci są seksualne od urodzenia, będący podstawowym założeniem edukacji seksualnej.

Z badań Kinseya wyszło, że społeczeństwo amerykańskie, uważane za stabilne obyczajowo, pod zewnętrznym pozorem pruderii kryje drugą twarz. Na porządku dziennym większości Amerykanów znajduje się cudzołóstwo, masturbacja, prostytucja, homoseksualizm, dość często zdarza się też zoofilia. Rewelacja zespołu Kinseya, opublikowane w dwóch książkach wywołały wielki szok najpierw w Ameryce, a potem na całym Zachodzie. Pod ich wpływem media, naukowcy, działacze i politycy zaczęli domagać się zmian w prawie i obyczajowości, aby dostosować sferę publiczną do stanu jakoby faktycznego, co też zaczęło się dziać, i czego skutki obserwujemy po dziś dzień. Zalew seksualizacji to pośrednio skutek badań zespołu Kinseya.

Dość szybko zaczęły wychodzić na jaw nadużycia w prowadzeniu badań, co spowodowało publiczną krytykę i wycofanie finansowania przez Fundację Rockefellera. Kinsey z rozpaczy powiesił się na własnych genitaliach w jednej z sal do badań swojego Instytutu. Zmarł po dwóch latach na skutek powikłań. Jego matactwa w prowadzeniu badań oraz rozmiary dewiacji seksualnych Kinseya i jego współpracowników ujawniła Judith Reisman w książce Zbrodnia i nauka. Mimo wykazania, że wnioski Kinseya były błędne, a część z nich wysnuto badając zbrodniarzy, dewiantów i psychopatów, wciąż stanowią podstawę narracji WHO o ludzkiej seksualności. To jest właśnie ta słynna nauka, na którą powołują się promotorzy seksedukacji.

5. Wilhelm Reich (1897 – 1957), austriacki psychiatra, psychoanalityk, seksuolog, aktywista aborcyjny i działacz polityczny, uznany przez aktywistów rewolucji 1968 r. za jednego z ojców Rewolucji Seksualnej. Do zainteresowań naukowych seksem przywiodły go własne fascynacje seksualne, w jego przypadku przynajmniej hetero. Maniak, uzależniony od seksu. Miał obsesję orgazmu, uważał, że przyjemność seksualna jest głównym celem życia jednostki i społeczeństwa. Cierpiał z tego powodu, że ludzie nie mogą oddawać się nieskrępowanej aktywności seksualnej i nie mogą zrealizować swojego celu, gdyż wciąż muszą pracować. Stał się więc wrogiem kapitalistycznego społeczeństwa, co przyciągnęło go do ruchu komunistycznego, którego zapleczem naukowych w Międzywojniu był Instytut Badań Społecznych na Uniwersytecie we Frankfurcie. Reich miał nadzieję, że rewolucja komunistyczna zniesie tradycyjne, kapitalistyczne społeczeństwo i uwolni ludzi od pracy, tradycyjnej moralności i takich wstecznych instytucji społecznych, jak małżeństwo, rodzina, naród i Kościół. W tym celu opracował teoretycznie przebieg rewolucji seksualnej. Jego koncepcje zostały wykorzystane przez neomarksistów z pewną modyfikacją. Erich Fromm, marksistowski filozof i socjolog odwrócił kolejność – najpierw należy dokonać rewolucji seksualnej, która częściowo osłabi, częściowo zlikwiduje instytucje społeczne, stojące na drodze Rewolucji, i wówczas jej przeprowadzenie będzie już łatwe, bo nie napotka oporu. Ten porządek stosowany jest właśnie na naszych oczach. Spośród wielu założeń Reicha najważniejsze wydaje się to, że aby doszło do rewolucji seksualnej na skalę społeczną, należy w wychowaniu i edukacji młodych ludzi wyeliminować elementy autorytetu, obowiązku i rozumu, oraz postawić na emocje. Uwolnienie sfery emocjonalnej młodych ludzi bez przeciwdziałania autorytetu nieuchronnie doprowadzi młodzież do stanu, jaki znamy pod nazwą rewolucji seksualnej, co dla marksistów jest warunkiem wstępnym i niezbędnym przeprowadzenia rewolucji komunistycznej na Zachodzie. Działania Reicha w Niemczech w latach 20 – tych wśród komunistów polegały na propagowaniu edukacji seksualnej, antykoncepcji i aborcji, czyli mniej więcej na tym, czym dziś zajmuje się WHO i co trafia do szkół. Było to na tyle skuteczne i destrukcyjne dla rodzin komunistów, że wyrzucili go z partii i zakazali działalności. Globaliści uczą się z historii, my też powinniśmy.

6. John Money (1921 – 2006), psycholog i seksuolog, badacz tożsamości płciowej, pionier tranzycji. To jemu zawdzięczamy pojęcia gender (płci kulturowej) i gender roles (ról płciowych). Dopuszczał kazirodztwo i pedofilię pod pewnymi warunkami, a heteroseksualność uważał za ideologiczny konstrukt społeczny. Był zwolennikiem koncepcji płynnej tożsamości płciowej, która się kształtuje, a nie jest odkrywana. Uważał, że do 18 miesiąca życia tożsamość płciowa jest na tyle plastyczna, że można ją kształtować i zmieniać. Swoje przekonania miał możliwość realizować w praktyce – w szpitalu Johna Hopkinsa pod jego kierunkiem dokonywano chirurgicznej tranzycji na dzieciach. Najsłynniejsza sprawa dotyczyła Davida Reimera, któremu uszkodzono prącie w wieku 6 miesięcy podczas zabiegu obrzezania. Rodzice udali się na konsultacje do dr Moneya, który doradził pełną tranzycję chłopca w dziewczynkę i wychowywania zgodnie z nową płcią. Chłopiec był właśnie tak traktowany przez otoczenie, wychowując się wraz ze swoim bratem – bliźniakiem Brianem. W trakcie dzieciństwa bliźniaków dr Money urządzał sesje, w których kazał odgrywać im symulacje kopulacji w celu utrwalenia nowej roli płciowej Davida. Jednak pierwotna płeć nie dawała o sobie zapomnieć, David w końcu poznał prawdę i przeszedł detranzycję. Potem się ożenił i wydawało się, że wszystko się ułoży. Eksperyment z bliźniakami Reimer zakończył się w ten sposób, że Brian, chorujący na schizofrenię zmarł na skutek przedawkowania leków w wieku 36 lat, natomiast David po rozwodzie popełnił samobójstwo. Gdy bramini bawią się w bogów, zawsze cierpią śudrowie.

7. Michel Foucault (1926 – 1984), francuski filozof, socjolog i historyk, w młodości związany z partią komunistyczną. Homoseksualista, roznamiętniony w chłopcach, najbardziej wpływowy filozof współczesny, jeden z głównych postmodernistów. W jego wizji świata każdy element rzeczywistości jest strukturą władzy, opartej na przemocy, i służy głównie temu, aby władza mogła zniewalać jednostki i ograniczać ich pragnienia. Jednym z tych ograniczeń jest oczywiście regulacja seksualności i karanie przez władzę wszelkich odstępstw od oficjalnej normy. Współtwórca antypsychiatrii – idei, że w takim świecie normalny człowiek nie może znieść ucisku i buntuje się, i wtedy władza zamyka go do więzienia lub szpitala psychiatrycznego, w ten sposób karząc buntowników. Normalnym można więc być tylko w domu wariatów.

Foucault powtarza spostrzeżenie Francisa Bacona, rozszerzone następnie przez Augusta Comte’a, że wiedza oznacza władzę. Dla Foucault jest to oczywiście władza tyrańska, która narzuca swoją wolę przez struktury wiedzy. Nie ma wiedzy neutralnej – każda odbija ukryty plan władzy, także, a nawet zwłaszcza wiedza szkolna. Struktura władzy odbija się również w strukturze języka, który w zawoalowany sposób odtwarza i narzuca intencje władzy.

Miał on oczywiście obsesje seksualne, opisane w czterotomowej Historii seksualności, gdzie dokonuje przeglądu relacji kultury, władzy, polityki i seksualności, stawiając oczywiście tą sferę jako główny czynnik determinujący pozostałe. Przyjął założenie, że władza poprzez religię, naukę, politykę i ekonomię podporządkowuje sobie seks i czyni z niego narzędzie społecznej kontroli. Stąd łatwo dojść do jednaj z najistotniejszych koncepcji Foucault’a – bio-władzy i bio-polityki.

Pojęcia te oznaczają władzę absolutna, która chce kontrolować nie tylko zachowania ludzi, ale całe ich życie jako populacji. Biowładza nie jest tradycyjną władzą, lecz nowoczesną, używającą nauki do uzyskania panowania nad populacją. Biopolityka zaś to rządzenie przez władzę populacją, poprzez kontrolę jej życia. Obejmuje to działania ekonomii politycznej i inżynierie społeczną, uprawianą pod hasłem polityki prozdrowotnej, zarządzania płodnością, prokreacją, ruchem ludzi, a na końcu – demografią. Stanowi to wielkie zagrożenie dla jednostki, bo nie ma dokąd się schronić.

Widać dziś wyraźnie, jak gnostycka władza braminów wzięła sobie do serca teorię Foucault. Widzimy na naszych oczach bio-politykę praktyczną, mamy też ośrodek bio-władzy, czyli WHO, narzucający narodom nie tylko masowe szczepienia, ale też masową edukację seksualną. To, czego obawiał się filozof – degenerat staje się ciałem, łącznie z zarządzaniem popędem seksualnym. On sam tego nie doczekał – podczas tourne po Ameryce, gdzie przyjmowano go po królewsku i goszczono w zamtuzach homo – sado – maso zaraził się nieznanym wówczas jeszcze nowym wirusem HIV i zmarł na AIDS.

8. Judith Butler (ur. 1956), osoba niebinarna, profesor literatury porównawczej i retoryki, uznana filozof feministyczna, współtwórczyni teorii Queer. Jej opus magnum to słynna książka z 1990 r. Gender Trouble: Feminism and the Subversion of Identity. Po polsku przetłumaczono jako Uwikłani w płeć. Feminizm i polityka tożsamości. Jedna z najważniejszych książek feministycznych i jeden z najwybitniejszych intelektów w szerokim, feministyczno – queerowym świecie. Książka stała się podstawą Gender Studies, jakie obecnie są duma każdego niemal uniwersytetu. Pomimo przekładu z języka angielskiego, jej zrozumienie wymaga dodatkowego tłumaczenia z feministycznego na polski. Trudno oprzeć się wrażeniu, że jest to przeraźliwy i pełen złości krzyk bachantki Rewolucji, że nie może być chłopem, więc z zemsty unieważnia i chłopów, i baby.

Najważniejszy przekaz książki sprowadza się do zakwestionowania „tradycyjnego” podziału na płeć biologiczną i kulturową. Judith Butler krytykuje tutaj ruchy feministyczno – genderowe z pozycji transgenderowych. W tym celu wprowadza pojęcie performatywności płci, od performance – występ sceniczny. Istnieje jakieś głębokie, wewnętrzne „ja”, które buntuje się przeciw przypisanym mu desygnatom. Jest to bunt zarówno przeciw płci biologicznej, jak i kulturowej. Nie ma w ogóle czegoś takiego jak płeć, jest performatywność płci. To znaczy płeć jest zmienna i zależy od ekspresji płci przez akty performatywne, a spójna tożsamość osiągana jest wtedy, gdy społeczny odbiór płci jest zgodny z performatywną ekspresją, która oczywiście jest zmienna. Teraz nikt już nie powinien mieć wątpliwości, że obowiązek stosowania zaimków ma podstawy naukowe. W końcu Judith Butler to naukowczyni – profesorka literatury i retoryki. To znaczy specjalistka od fikcji literackiej i operacji słownych. Tylko przez stosowanie przez otoczenie pożądanych przez kolorową osobę zaimków pozwala jej na spójną tożsamość płciową. Inaczej osobowość tej osoby mogłaby się rozpaść.

9. Aldous Huxley (1894 – 1963), pisarz, eseista, poeta, myśliciel. Pochodził z szacownej, brytyjskiej rodziny, blisko związanej z The Fabian Society – socjalistami, determinującymi politykę imperialną od lat 80-tych XIX wieku do dziś, poprzez swoje powiązania lożowe i kapitałowe. Propagator psychodelii i narkotyków – meskaliny i LSD. Autor wielu znanych powieści i opowiadań, a których najważniejsza dla nas nosi tytuł Brave New World – Nowy wspaniały świat z 1932 r. Lektura obowiązkowa, pokazuje bowiem intencje globalnych gnostyków – braminów, i główne metody, jakimi posługują się do dziś. Mamy więc Republikę Świata,zaludnioną przez ludność podzieloną na kasty. Ludzie nie rozmnażają się już naturalnie, dzieci produkowane są w fabrykach, w procesie klonowania. O cechach potomstwa decydują ustawienia fabryczne. Embriony, potem płody, potem dzieci warunkowane są fizycznie, biologicznie, chemicznie, psychologicznie. Wszystko, co stare i historyczne zostało zniszczone i zapomniane. Istnieje tylko współczesność i korzystanie z życia. Kasty wyższe mają dostęp do większej ilości dóbr wyższej jakości, klasy niższe pracują, głównie w fabrykach. Każdy akceptuje swoją pozycją społeczną i jest zadowolony, a homeostazę utrzymuje się dzięki trzem czynnikom: powszechnemu ogłupieniu, szczególnie klas niższych, powszechnemu narkotykowi – somie, wydzielanemu każdemu obywatelowi w odpowiedniej ilości, powszechnemu, łatwemu seksowi, który jest prawem człowieka. Każdy należy do każdego – głosi jedna z głównych zasad tej społeczności. Regularnie organizowane są obowiązkowe orgie z losowania, mające charakter ceremonii religijnych, jednoczących społeczność. Małżeństw i trwałych związków, opartych na wyłączności i wierności nie ma, a większość kobiet jest genetycznie bezpłodna.

Dzieło to ma dla naszej współczesności znaczenie większe, niż wydawało się w przeszłości. Intencje i polityka globalnych elit, a w szczególności Standardy Edukacji Seksualnej WHO oraz Edukacja Włączająca dziwnie przypominają te, panujące w świecie przedstawionym w powieści. W ogóle świat jest mały – brat Aldousa Huxleya, Julian (1887 – 1975), biolog ewolucyjny i pionier transhumanizmu był w latach 1946 – 1948 pierwszym dyrektorem generalnym UNESCO. Ta agenda ONZ również jest zaangażowana w krzewienie edukacji seksualnej.

10. Burrhus Frederic Skinner (1904 – 1990), amerykański psycholog – behawiorysta. Badał warunkowanie instrumentalne, rozwijając psychologię eksperymentalną. Jej pierwszą ojczyzną była lipska szkoła psychologii, której pierwszym prominentnym przedstawicielem był Wilhelm Wundt. Na przełomie XIX i XX wieku wiedza ta trafiła do USA i stała się jednym z głównych elementów amerykańskiej edukacji. Uległ jej także John Dewey, patron współczesnej postępowej edukacji. Z kolei do jego dorobku sięgały wszystkie totalitarne reżimy XX i XXI wieku, i większość współczesnych „postępowych” programów reformy edukacji. Skinner, podobnie, jak jego poprzednicy – Pawłow, Watson, Thorndike, Konorski i inni zbierał doświadczenia testując reakcje zwierząt. Ulubionym gatunkiem Skinnera był gołąb. Wnioski płynące z tej wiedzy przeniesiono następnie na ludzi, tworząc naukę o warunkowaniu instrumentalnym sprawczym. Skinner bardzo rozbudował wiedzę naukową o reakcjach organizmów, i na tej podstawie stworzył zaawansowane schematy zachowań, które nazwał technologią zachowania.

Głównym elementem tej technologii jest rozbudowany wzorzec reakcji organizmu na bodziec, rozbudowany do sekwencji czterech elementów, w której biorą udział dwa systemy, nazwijmy je system 1 i system 2. Sekwencja przebiega następująco:

  1. system 1 emituje bodziec.
  2. W reakcji na bodziec system 2 wykazuje zachowanie.
  3. System 1 wyciąga konsekwencję wobec zachowania systemu 2.
  4. System 2 wykazuje reakcję na konsekwencję, czyli zmienia swoje zachowanie.

Cała sztuka polega na tym, aby umieć zastosować to konsekwentnie w skali społecznej. Najważniejszy pożytek dla systemu 1 polega na przewidywalności zachowań systemu 2. Jeśli system 2 mógłby zachować się w sposób, którego system 1 wcześniej nie przewidział, cała konstrukcja rozpada się. System 1 musi więc zadbać o następujące warunki:

  • ma wszelkie narzędzia, emitujące bodźce (np. prawo, administracja, służby, media, system bankowy);
  • system 1 zachowuje się w sposób przewidywalny.

System 1, aby zapewnić sobie przewidywalność zachowań systemu 2, musi sprawić, aby ten nie używał wolnej woli, lecz by pozwolił, aby jego wola była sterowana przez bodźce z otoczenia. Behawioryści zauważyli, że najlepiej steruje się zachowaniami człowieka poprzez jego popędy i emocje. Emocje zaślepiają, a popędy wyłączają rozum, jedne i drugie sterują wolą. Aby rozum dał się wyłączyć, musi być rzadko używany, nie posiadać wykształconych nawyków ani doświadczeń, szczególnie intelektualnych. Idealnie do takiego sterowania nadają się ludzie młodzi, dodatkowo z racji wieku i etapu rozwoju mocno reagujący na popęd seksualny. Występuje on w sposób naturalny i jest bardzo silny, sam w sobie jest więc dogodnym narzędziem do zakłócania rozumu i sterowania zachowaniem. Dodatkowo zauważono, że można zwiększać popęd seksualny, działając na wyobraźnie ludzką, głównie obrazami.

Wiedza naukowa pozwoliła na zrozumienie, jak całym narodom odebrać rozum i skłonić do zachowań, sterowanych zdalnie. Zastosowano powszechną seksualizację kultury oraz dostępność pornografii. To był etap pierwszy, nieoficjalny. Następnie wprowadzono seksualizację i pornografię do szkół pod pozorem wiedzy naukowej, jednocześnie usuwając tradycyjną wiedzę szkolną. W ten sposób system 1, sterujący seksualizacją, pornografią, mediami, systemem finansowym, instytucjami ponadnarodowymi i rządami zapewnił sobie nieograniczony dostęp do systemu 2, czyli człowieka, na skalę masową, pod państwowym przymusem. W ten sposób każdy człowiek od dziecka jest wystawiony na działanie potężnych bodźców seksualnych, wyłączających rozum i sterujących wolą.

B.F. Skinner jest jednym z najważniejszych myślicieli współczesności. Stworzył nie tylko technologię zachowania, pozwalającą na kształtowanie i kontrolę zachowań, ale zbudował też teorię systemu społecznego, możliwego do zastosowania w skali kraju. Projekt ten opisał w książce Poza wolnością i godnością z 1971 r., a zadedykował go tym ludziom, którzy będą mieli środki do jego zastosowania. Nazwał ich „desygnatariuszami kultury”, czyli tymi, którzy wyznaczają, co jest kulturą, a kulturą jest to, co kształtuje zachowania. Model Skinnera jest obecnie realizowany w krajach Zachodu pod postacią Edukacji Włączającej, której integralną część stanowi edukacja seksualna. Tytuł książki nie zostawia wątpliwości – każdy człowiek w tym systemie zostanie pozbawiony zarówno godności, jak wolności. Tak na naszych oczach buduje się biowładza, używająca na nas swojej biopolityki.

Nie są to wszyscy mędrcy – ojcowie – założyciele (oraz jedna matka, ale niebinarna) edukacji seksualnej, to wyliczenie powinno jednak wystarczyć dla zrozumienia, z jakimi naukowcami mamy do czynienia. Większość z nich była zaangażowana w ruchy lewicowe, wszyscy byli mniej lub bardziej zaburzeni psychicznie, niemal wszyscy to seksualni maniacy i dewianci. Ich związki z organizacjami ponadnarodowymi wychodzą wprost lub pośrednio z ich życiorysów, lub z podobieństwa koncepcji. Mają oni wielu naśladowców w każdym kraju, kierujących się taką samą „etyką” naukową i napędzanych tymi samymi marzeniami.

Koniec części trzeciej z sześciu. Ciąg dalszy nastąpi.

_____________

Edukacja seksualna odkryta, cz.III. Mędrcy seksualizacji, Bartosz Kopczyński, 16 grudnia 2024

Sex-shopy mają edukować nasze dzieci.

Fundacja Pro-Prawo do życia
Szanowny Panie Mirosławie! 
Przyjrzeliśmy się fundacji “edukatorów seksualnych” Antoniny Kopyt – osoby wyznaczonej przez rząd Tuska do współtworzenia podstawy programowej obowiązkowej “edukacji seksualnej”, która ma wejść do polskich szkół od 1 września 2025 r. 
“Edukatorzy seksualni” oficjalnie współpracują m.in. z “sex-shopem” i dystrybutorem przedmiotów używanych do sadomasochizmu oraz seksu z elementami przemocy. “Edukatorzy” współpracują też z międzynarodową korporacją farmaceutyczną produkującą środki antykoncepcyjne i promującą aborcję. To właśnie takie środowiska chcą, aby polskie dzieci zostały objęte przymusową „edukacją seksualną” w szkole, w trakcie której będą zachęcane do eksperymentów seksualnych i aborcji oraz namawiane do kupowania preparatów antykoncepcyjnych. “Edukacja seksualna” to oprócz deprawacji dział sprzedaży i reklamy “sex-shopów” oraz międzynarodowych korporacji związanych z przemysłem aborcyjnym, antykoncepcyjnym i farmaceutycznym. Trzeba dotrzeć z tymi informacjami do rodziców!Kto chce edukować nasze dzieci? [foto]Antonina Kopyt to “edukatorka seksualna” i pomysłodawca wprowadzenia obowiązkowej “edukacji seksualnej” do polskich szkół pod nazwą “edukacji zdrowotnej”. Ostrzegaliśmy już, że w mediach społecznościowych sugerowała, że prawo rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami powinno podlegać ograniczeniom ze strony państwa oraz instytucji międzynarodowych. Rząd Tuska wyznaczył Kopyt na członka zespołu do spraw przygotowania podstawy programowej do nowego, przymusowego przedmiotu. To jednak nie wszystko, gdyż Kopyt udziela się także w innych środowiskach. 

Antonina Kopyt jest m.in. ekspertem fundacji “edukatorów seksualnych” Sexed.pl, założonej przez Anję Rubik – medialną celebrytkę oraz propagatorkę aborcji i LGBT. Na stronie tej organizacji możemy znaleźć oficjalną informację o współpracy m.in. z międzynarodową siecią “sex-shopów”, która prowadzi sprzedaż również w Polsce. Jak możemy przeczytać na stronie tego sklepu:

“Naszą misją jest celebrowanie miłości i pożądania w każdej ich formie i rozmiarze. Naszym celem jest zachęcanie ludzi do odkrywania, eksperymentowania i cieszenia się seksem – bez względu na preferencje, fetysze czy fantazje. Wierzymy, że każdy ma prawo do pewności siebie i eksplorowania swojej seksualności. Tabu? Są po to, aby je przełamywać!”

Celem tego typu “sex-shopów” jest sprzedaż swoich produktów poprzez zachęcanie ludzi do rozwiązłości i eksperymentów seksualnych bez względu na “preferencje” czy “fantazje”. Stąd w ofercie firmy znaleźć można m.in. akcesoria do sadomasochizmu i seksu z elementami przemocy oraz przedmioty takie jak wibratory. Z kolei na stronie “edukatorów seksualnych” możemy znaleźć artykuły, które zachęcają do używania tego typu rzeczy z informacją, że dany materiał powstał przy współpracy z “sex-shopem”.  

Panie Mirosławie, „edukatorzy seksualni” i zwolennicy wprowadzenia „edukacji seksualnej” do szkół wmawiają rodzicom, że podczas lekcji dzieciom będą prezentowane wyłącznie „suche fakty” oraz „neutralna światopoglądowo” wiedza naukowa. To zwykłe kłamstwo. Wystarczy wejść na stronę fundacji, z którą współpracuje Antonina Kopyt i przekonać się, że celem tworzonych tam treści jest rozbudzenie seksualne dzieci i młodzieży oraz zachęcenie uczniów do współżycia seksualnego, masturbacji i aktów homoseksualnych. 

Świadczą o tym liczne zwroty używane przez „edukatorów seksualnych” w materiałach dotyczących masturbacji, rozwiązłości, homoseksualizmu oraz rozmaitych praktyk i perwersji seksualnych. Wyrażenia takie jak: „wypróbować”, „eksperymentować”, „odkrywać”, „spróbować”, „poszukiwać”, „czerpać przyjemność”, „nie bój się”, „nie wstydź się”, “oswoić swoje ciało”, itp. jednoznacznie świadczą o tym, że mamy do czynienia z zachęcaniem i namawianiem do takich czynności jak masturbacja czy oddawanie się aktom homoseksualnym. Niektóre z artykułów opracowanych przez “edukatorów seksualnych” wprost odsyłają do oferty konkretnych “sex-shopów” zachęcając do kupna przedmiotów takich jak wibratory. Dla przykładu, z jednego z tekstów do “edukacji seksualnej”, można się dowiedzieć: 

“Dlaczego warto używać wibratorów na palec?”

“Jeśli chcesz, aby pieszczoty palcami były jeszcze bardziej przyjemne, wypróbuj specjalny wibrator na palec (…)  Bez względu na wygląd, wibratory palcowe mają jedno zadanie – dzięki specjalnym wypustkom, oraz wibracjom, maksymalizują przyjemność podczas masturbacji (…) Jeśli szukasz najlepszego dla siebie wibratora, sprawdź nasz poradnik, w którym znajdziesz informacje o rodzajach wibratorów.”

O jakich “neutralnych światopoglądowo faktach” możemy mówić, kiedy artykuł wprost mówi o tym “dlaczego warto” się masturbować? Jest to bezpośrednia zachęta! Co więcej, ten sam artykuł zaleca sprawdzenie poradnika na ten masturbacji, w którym możemy wprost znaleźć informację, iż jest to: “materiał reklamowy na zlecenie” jednego z sex-shopów, z którym współpracują “edukatorzy seksualni”.

Portal “edukatorów seksualnych”, do których należy współautorka podstawy programowej do obowiązkowej “edukacji seksualnej” w szkołach, spełnia po prostu funkcję działu reklamy perwersji seksualnych i związanych z nimi artykułów. To jednak nie wszystko.

“Edukatorzy seksualni” informują także o swojej oficjalnej współpracy z korporacjami farmaceutycznymi. Jedną z nich jest producent tzw. implantów antykoncepcyjnych. Jest to środek wszczepiany kobiecie pod skórę na okres kilku lat, który uwalnia przez ten czas do organizmu hormon hamujący proces owulacji. Lista potencjalnych skutków ubocznych stosowania tego typu preparatów jest długa. Media informują też o wypadkach takich jak m.in. sprawa kobiety z USA, która otrzymała 600 000 dolarów za komplikacje związane z wszczepieniem implantu, który spowodował uszkodzenie jej ciała oraz o przypadku innej kobiety, której implant wszczepiony w ramię przemieścił się i trafił do płuca!

Warto w tym momencie przypomnieć, że opublikowana przez MEN podstawa programowa do przymusowej “edukacji seksualnej” w polskich szkołach zakłada, że uczniowie będą uczyć się o metodach antykoncepcji (w tym hormonalnej), a także kształtować w sobie postawę szacunku wobec bezdzietności. W ten sposób “edukacja seksualna” ma również pełnić funkcję działu reklamy przemysłu farmaceutycznego i namawiać do stosowania niebezpiecznych dla zdrowia środków antykoncepcyjnych oraz innych preparatów produkowanych przez zagraniczne koncerny na rynek w Polsce.  

Panie Mirosławie, większość rodziców w Polsce nie zdaje sobie z tego wszystkiego sprawy. Od kilku miesięcy w niemal wszystkich mediach głównego nurtu regularnie, praktycznie dzień w dzień, publikowane są propagandowe artykuły, materiały i nagrania video, argumentujące za koniecznością objęcia wszystkich dzieci w Polsce przymusową “edukacją zdrowotną” w szkołach.

Najróżniejsi “eksperci” oraz znani celebryci przekonują, że obowiązkowa “edukacja zdrowotna” to same korzyści – zapobieganie chorobom, profilaktyka, zachęcanie do ruchu i sportowego trybu życia, zdrowsze zęby, inwestycja w zdrowie przyszłych pokoleń, lepsza ochrona, rzetelna wiedza itp. Tymczasem wystarczy wejść na strony “edukatorów seksualnych”, aby błyskawicznie przekonać się, jak bardzo ta propaganda jest daleka od rzeczywistości. 
“Edukacja seksualna” to zachęcanie dzieci do rozwiązłości, masturbacji, homoseksualizmu, sadomasochizmu i innych perwersji seksualnych, a wiele materiałów “edukacyjnych” z tego zakresu to zwykłe artykuły sponsorowane pisane na zamówienie “sex-shopów” i koncernów farmaceutycznych produkujących antykoncepcję.
Musimy kształtować świadomość Polaków i docierać do kolejnych osób z ostrzeżeniem. W tym celu nasza Fundacja organizuje w całym kraju niezależne kampanie informacyjne. W ostatnim czasie akcje ostrzegające przed przymusową deprawacją w szkołach odbyły się w wielu miastach, m.in. w Nysie. Nasi wolontariusze rozstawili się w centrum miasta z banerami i megafonami. Adam, koordynator naszej akcji, przemawiał do mieszkańców mówiąc:
“Zamiast przygotowywać dzieci do życia w małżeństwie i rodzinie, uczniowie w szkołach mają szykować się do inicjacji seksualnej, uczyć się, że masturbacja jest właściwym zachowaniem oraz skupiać swoją uwagę na przyjemności seksualnej bez odpowiedzialności”
O takich działaniach często informują lokalne media, co jeszcze bardziej powiększa zasięg naszego oddziaływania. Uruchomiliśmy także nową kampanię billboardową, w ramach której wywieszamy w przestrzeni publicznej wielkoformatowe plakaty ostrzegające przed “edukacją seksualną”. Trwa także dodruk 30 000 kolejnych egzemplarzy naszej broszury informacyjnej dla rodziców, która rozchodzi się w szybkim tempie i buduje świadomość tysięcy kolejnych osób. 
Aby wywierać dalszą presję na rząd Tuska w celu wycofania się z planów deprawacji polskich dzieci oraz aby dotrzeć do kolejnych Polaków z ostrzeżeniem, potrzebujemy w najbliższym czasie ok. 19 000 zł.
Dlatego proszę Pana o przekazanie 50 zł, 100 zł, 200 zł, lub dowolnej innej kwoty, jaka jest dla Pana w obecnej sytuacji możliwa, aby umożliwić nam organizację kolejnych akcji informacyjnych i dotarcie do społeczeństwa z ostrzeżeniem przed deprawacją dzieci.
Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
Dla przelewów zagranicznych – Kod BIC Swift: INGBPLPW
Z wyrazami szacunku
Mariusz Dzierżawski
Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
stronazycia.pl

Zapaść szkolnictwa we Francji. Od „seksualizacji” dzieci do „islamizacji”

Zapaść szkolnictwa we Francji. Od „seksualizacji” dzieci do „islamizacji”

https://pch24.pl/zapasc-szkolnictwa-we-francji-od-seksualizacji-dzieci-do-islamizacji

W Polsce trwa obrona szkoły przed ideologią LGBT przemycaną pod ładnie brzmiącym hasłem „edukacji zdrowotnej”. Powoli trwa też laicyzowanie szkoły przez próby ograniczanie edukacji religijnej. Francja te tematy już przerobiła i jest teraz na znacznie „wyższym” poziomie ideologicznego „oduraczenia”.

We Francji szkolnictwo – programowo laickie – przeżywa kryzys. Edukację seksualną narzucono już dawno. Cały czas rośnie liczba niechcianych ciąż i to pomimo darmowych środków antykoncepcyjnych i lekcji z instruowaniem w tych sprawach. Obniżano wiek tego typu „nauczania”, a skutki są takie, że niedawno tygodnik „Valeurs” nazwał francuską wersję edukacji seksualnej w szkole – „masakrą niewiniątek”. „Progresywizm robi wszystko, aby ukryć negatywne skutki takiej edukacji. Promuje ją z czystego fanatyzmu – zwłaszcza w szkole” – stwierdziła Ève Vaguerlant, nauczycielka i publicystka, która apelowała o „pilną ochronę dzieci przed obsesyjnymi urojeniami lewicy”.

Władze wprowadzają nowe zasady programowe seks-edukacji i zaprzeczają rzeczywistości. Minister edukacji Anne Genetet twierdziła np., że „teoria gender nie istnieje i nie ma jej w programie”. Rozwścieczyła tym „obóz postępu”, bo zaprzeczyła, że gender jest w szkole; zeźliła rodziców, bo ci z kolei od dawna widzą „jaki jest koń”…

Wspomniana Vaguerlant opisywała, jak do szkół w ramach edukacji seksualnej wchodzą zaangażowane aktywistki skrajnie lewicowych organizacji, które systematycznie szerzą teorię gender. Podała przykład aktywistek, które wyjaśniały uczennicom gimnazjów „w jaki sposób dziewczęta są wykluczane we Francji podczas menstruacji”. Prelegentka „wyjaśniała problem, nie używając ani razu słowa kobieta, bo wolała powiedzieć „osoba z macicą”, skoro zdarzają się też transpłciowi mężczyźni, którzy miesiączkują”. Takimi bzdurami raczyła 12-latki, korzystając poniekąd z autorytetu szkoły, do której ją wpuszczono jako edukatorkę. Ekscesy edukacji seksualnej były już wielokrotnie opisywane i nie ma wątpliwości, że to akurat „koń pociągowy” skrajnie feministycznych grup.

Inny temat, narzucany francuskiej szkole już od wieków, to jej laickość. Ideową pustkę zapełnia jednak ostatnio inwazja islamu. Najbardziej spektakularnym przykładem były zamachy na życie nauczycieli. Codzienna praktyka wygląda jeszcze gorzej. Nauczyciele w niektórych dzielnicach znajdują się pod stałą presją muzułmańskich uczniów i ich rodziców. Mówi się o codzienności otrzymywania pogróżek, kwestionowaniu niektórych tematów w nauczaniu, a nawet zjawisku „autocenzury” nauczycieli. Tylko we wrześniu odnotowano 328 „ataków na laicyzm”, jak nazywa się nad Sekwaną tego typu incydenty. Liczba wniosków o „ochronę funkcjonalną nauczycieli” wzrosła w ciągu jednego roku o 29%, a sankcje na sprawców gróźb są uważane za byt łagodne i nie zniechęcające do podobnych działań.

W 2023 r. złożono 5264 wnioski o „ochronę funkcjonalną” nauczycieli (z czego 3796 zaakceptowano), w porównaniu do 4085 takich wniosków złożonych w 2022 r. Przyznanie takiej ochrony wprowadzono właśnie po bezpośrednich atakach islamistów na nauczycieli. Sprawy są różne. Od obrazy słownej, po ataki fizyczne i wysyłanie gróźb. „Le Figaro” opisuje przykład Nicolasa, nauczyciela historii i geografii, który omija tematy dotyczące Bliskiego Wschodu, po tym jak jego kolegę zaatakował licealista zirytowany podawanymi przez nauczyciela na lekcji faktami. Dyrektorce liceum Maurice-Ravel (XX dzielnica Paryża), grożono śmiercią za to, że poprosiła uczennicę o zdjęcie chusty islamskiej w swojej placówce. W połowie października uczeń szkoły średniej z Tourcoing (Północ) uderzył nauczyciela z podobnych powodów.

W tym samym czasie kuratoria oświaty, także w imię „ochrony laickości”, atakują i walczą z prywatnymi szkołami katolickimi. Sąd administracyjny w mieście Pau tymczasowo uchylił właśnie  trzyletnie zawieszenie Christiana Espeso na stanowisku dyrektora prywatnej szkoły katolickiej Immaculée-Conception (Niepokalanego Poczęcia). Dyrektor został oskarżony i odsunięty od funkcji dyrektora na 3 lata przez kuratorium w Bordeaux za rzekome łamanie zasad laicyzmu edukacji. 28 listopada, sąd administracyjny w Pau podjął decyzję o zawieszeniu tej sankcji. Christian Espeso wraca na razie do pracy w szkole, a w obronie dyrektora protestowali w Pau rodzice. Sam dyrektor mówi, że była to ideologiczna próba ataku na katolickie wartości, które chciał w tej placówce zachować.

Sędzia uznał zawieszenie dyrektora za sankcję nieproporcjonalną do sytuacji i przypomniał, że dyrektor Espeso „nigdy wcześniej nie został ukarany, mimo że od wielu lat sprawuje funkcje kierownicze w placówce”. Kuratorium oskarżało Christiana Espeso o „atak na zasady laickości przez zezwolenie na prowadzenie w szkole lekcji edukacji religijnej”. Krytykowano go także za zorganizowanie „wycieczki o charakterze religijnym” z Pau do sanktuarium w Lourdes. Espeso jest także podejrzany o to, że nie dopuścił do rozdania uczniom nowych podręczników, a nawet „cenzurował” treści zawierające „fragmenty o charakterze seksualnym” oraz omijał niektóre „progresywne” lektury, właśnie o rzekomej „edukacji zdrowotnej”. Dodatkowo kuratorium zarzucało mu jeszcze „toksyczne zarządzanie” szkołą. Media, które we wrześniu dotarły do dokumentów z kuratorium pisały, że raport tej instytucji z inspekcji szkoły przypomina… akt oskarżenia i prokuratorskie postępowanie śledcze.

Szkoła katolicka jest placówką prywatną, ale musi realizować programy narzucane przez kuratorium. Edukacja katolicka stoi we Francji na ogół na wysokim poziomie i takie szkoły wybierają dla swoich dzieci nawet niewierzący rodzice, a często także i muzułmanie. Jednak „katolickość” edukacji jest niekiedy wątpliwa i np. lekcje religii nie są obowiązkowe. Christian Espeso został w sumie ukarany za chęć zachowania katolickiego oblicza szkoły. Jego adwokaci Thierry Sagardoytho i Vincent Ligney skrytykowali „fałszowanie faktów i stronniczość” raportu kuratorium, co ich zdaniem wpisuje się w szerszy proces niszczenia prywatnej edukacji katolickiej. W szkołach publicznych, zamiast zasad „świeckości”, uczniowie zostają tymczasem poddani coraz silniejszej presji importowanego do Francji islamu.

Bogdan Dobosz

Wielki sukces manifestacji w obronie naszych dzieci!

Ordo Iuris
Szanowny Panie,
trwa wielka, bezprecedensowa walka o dobro naszych dzieci. Już od przyszłego roku szkolnego we wszystkich polskich szkołach dzieci mają być obowiązkowo nauczane o masturbacji, homoseksualizmie, „transpłciowości”, aborcji i „prawach osób LGBT”. Barbara Nowacka na razie nie odpuszcza i uparcia stoi na stanowisku, że nie zamierza iść na żadne kompromisy z rodzicami, którzy głośno protestują i sprzeciwiają się atakowi na ich konstytucyjne prawo do wychowywania dzieci w zgodzie z własnymi przekonaniami. Głęboko jednak wierzę w to, że to my zwyciężymy i rząd Donalda Tuska zostanie zmuszony do wycofania się ze swoich planów. A moją nadzieję na zwycięstwo pokładam w tym, że o zagrożeniu dla naszych dzieci udało nam się już poinformować miliony Polaków!
Wczoraj, na Placu Zamkowym w Warszawie odbyła się wielka manifestacja rodziców, dziadków, nauczycieli, specjalistów od edukacji i wychowania i tysięcy Polaków, zaniepokojonych o przyszłość naszych dzieci.Byłam na miejscu osobiście i muszę Panu przyznać, że byłam zbudowana skalą protestu wielkiej koalicji w obronie niewinności naszych dzieci, którą wspólnie z 70-cioma organizacjami udało nam się zbudować.
Podczas wczorajszej manifestacji, z przesłaniem do protestujących wystąpił miedzy innymi Marcin Perłowski – Dyrektor Centrum Życia i Rodziny, który koordynował jej przebieg oraz dr Łukasz Bernaciński, Członek Zarządu Instytutu Ordo Iuris, który na końcu swojej wypowiedzi zaprezentował ostatnią, nieznaną szerokiemu gronu zwrotkę Roty napisaną nie przez Marię Konopnicką, a przez ks. Mateusza Jeża. Jej słowa idealnie wpisują się w obecną sytuację w polskiej edukacji:

Nie damy dzieciom wiary kraść
Przez złe bezbożne szkoły,
Choćbyśmy mieli trupem paść,
Próżne wrogów mozoły!
Nie puścim djabła w szkolny próg
Tak nam dopomóż Bóg!


Obok ekspertów Ordo Iuris i Centrum Życia i Rodziny, głos zabrali też między innymi przewodniczący oświatowej „Solidarności” dr Waldemar Jakubowski, dr Zbigniew Barciński ze Stowarzyszenie Pedagogów NATAN, Marek Grabowski z Fundacji Mamy i Taty, Hanna Dobrowolska z Ruchu Ochrony Szkoły, Agnieszka Pawlik-Regulska ze Stowarzyszenia Nauczyciele dla Wolności, Sławomir Skiba ze Stowarzyszenia Kultury Chrześcijańskiej im. ks. Piotra Skargi, Magdalena Czarnik ze Stowarzyszenia Rodzice Chronią Dzieci, prof. Jan Żaryn czy publicysta Jan Pospieszalski.Nie zabrakło też gości zza granicy, wśród których była między innymi Gabriele Kuby z Niemiec (autorka książek, demaskujących prawdę o genderowej rewolucji seksualnej), Leni Kesselstatt z austriackiego ruchu oporu rodzicielskiego, Tony Rucinski z brytyjskiego Coalition for Marriage czy Ante Bekavac z chorwackiego Alliance Defending Freedom International.
Naszą manifestację relacjonowały największe polskie media. Wśród nich był między innymi portal tygodnika Wprost i Do Rzeczy, portale Wirtualna Polska, Niezależna, w Polityce, Fakt, Onet i Interia, Polskie Radio 24, Radio Maryja i Nasz Dziennik, Gość Niedzielny i Niedziela, Tygodnik Solidarność, Rzeczpospolita czy PCh24.TV TRWAM i Telewizja Republika transmitowały wydarzenie na żywo. Materiał na temat pikiety wyemitowano w Faktach TVN, w Teleexpresie i głównych serwisach informacyjnych TVP. Dzięki temu udało nam się dotrzeć do milionów Polaków! Ale najważniejsze jest to, że na Placu Zamkowym zgromadziły się tego dnia tłumy.Barbara Nowacka musi wiedzieć, że za naszym protestem stoją miliony polskich rodziców, którzy nie zgadzają się na deprawację ich dzieci.
Wśród osób zgromadzonych na Placu Zamkowym znaleźli się także czołowy politycy Prawa i Sprawiedliwości i Konfederacji – w tym między innymi posłowie Maria Kurowska, Przemysław Czarnek, Antoni Macierewicz i Grzegorz Płaczek, europosłowie Grzegorz Braun i Ewa Zajączkowska-Hernik czy kandydat na Prezydenta RP Karol Nawrocki.

Nasza szeroka akcja informacyjna i praca analityczna prawników i ekspertów Ordo Iuris przyczyniła się do tego, że przeciwko wulgarnej seksualizacji dzieci w szkołach wypowiadają się już wprost nawet członkowie obecnej koalicji rządzącej.Sukces naszej mobilizacji dostrzegają także zwolennicy edukacji seksualnej. Artur Sporniak – autor krytycznego wobec naszej manifestacji artykułu opublikowanego w Tygodniu Powszechnym – przyznał, że „przeciwnicy mają silny oręż: konstytucyjne prawo rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnymi poglądami. A edukacja zdrowotna to nie tylko wiedza, ale też kształtowanie postaw, a więc wychowanie.
Najprawdopodobniej więc Nowacka będzie musiała pójść na kompromis i sporną edukację seksualną zaproponować rodzicom do wyboru w dwóch wersjach – drugą opracowaną przez środowiska konserwatywne.”Wczorajsza manifestacja pozwala mieć nadzieje, że autor tego artykułu ma rację. Dzięki wsparciu ludzi takich jak Pan udało nam się otworzyć oczy rodzicom, nauczycielom i wielu Polakom, zatroskanym o los naszych dzieci.
Barbara Nowacka nie będzie już mogła dłużej ignorować i bagatelizować głosu rodziców.Pamiętam doskonale, jak udało nam się zablokować wprowadzenie wulgarnej, genderowej seksedukacji, którą zakładała warszawska „Deklaracja LGBT+” Rafała Trzaskowskiego. Niedawno udało nam się wymusić też na Prezydencie Warszawy wycofanie się z ataku na wolność sumienia pracowników warszawskich urzędów a ze ścian urzędów nie zniknął do tej pory żaden krzyż. Krzyż wrócił nawet na salę obrad Rady Dzielnicy Włochy, gdzie początkowo zdjęto go powołując się na zarządzenie warszawskiego ratusza.Wierzę, że teraz władza także ugnie się pod naszą presją. Szansa na to jest tym większa, że w przyszłym roku rozpocznie się kampania przed zbliżającymi się wyborami prezydenckimi i rząd Tuska zapewne będzie starał się ukrywać swój radykalizm, by pozyskać głosy wyborców centroprawicy.
Ale żeby to się udało, będziemy potrzebować Pana wsparcia.Mówiąc zupełnie wprost – bez zwiększonego finansowania szerokiej kampanii informacyjnej i pracy naszych ekspertów, nie będziemy w stanie docierać do milionów Polaków i koordynować akcji masowego sprzeciwu. Jest to możliwe tylko przy wsparciu ludzi takich jak Pan, którzy nie zgadzają się na to, by nasze dzieci były uczone w szkole o tym, że masturbacja jest „normą medyczna”; że homoseksualizm jest zwykłą „orientacją seksualną” i niczym nie różni się od współżycia mężczyzny i kobiety; że każdy może „zmienić płeć” poprzez bezpowrotne okaleczanie własnego ciała; że aborcja jest zwykłym świadczeniem zdrowotnym.Te treści zniszczą młode pokolenia na lata! Musimy się temu stanowczo sprzeciwić!Dlatego bardzo proszę Pana o wsparcie Instytutu kwotą 80 zł, 130 zł, 200 zł lub dowolną inną, dzięki czemu będziemy mogli skutecznie bronić niewinności polskich dzieci.
Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w ponwyższy przycisk
Z wyrazami szacunkuMonika Leszczyńska - Wiceprezes ds. Członkowskich Instytutu na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris

P.S. Na naszym kanale YouTube jest już dostępne nagranie z całej wczorajszej manifestacji. Przygotowaliśmy też krótki filmik, będący skrótem całego wydarzenia, na którym można zobaczyć skalę sukcesu tej manifestacji.
P.P.S. Pragnę też przypomnieć o możliwości odliczenia darowizny przekazanej na Instytut Ordo Iuris od dochodu w rozliczeniu PIT za rok 2024. Istnieje możliwość otrzymania od nas zaświadczenia o wpłatach dokonanych na rzecz Instytutu, które przyda się przy rozliczeniu. Aby je otrzymać, proszę wypełnić formularz na stronie pit.ordoiuris.pl.
P.P.P.S. Chciałabym także zaprosić Pana na Mszę św. w intencji Darczyńców Instytutu Ordo Iuris, która zostanie odprawiona już w najbliższą środę 4 grudnia o godz. 17:00w kościele pw. Wszystkich Świętych przy pl. Grzybowskim 3/5 w Warszawie.Działalność Instytutu Ordo Iuris możliwa jest szczególnie dzięki hojności Darczyńców, którzy rozumieją, że nasze zaangażowanie wymaga regularnego wsparcia.Ustaw stałe zlecenie i dołącz do naszej misji.
Dołączam do Kręgu Przyjaciół Ordo Iuris
 Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iurisul. Zielna 39, 00-108 Warszawa+48 793 569 815
www.ordoiuris.pl

Żydowski pedofil był wiceministrem “edukacji” w Kanadzie. Tworzył programy edukacji seksualnej

Żydowski pedofil był wiceministrem “edukacji” w Kanadzie. Tworzył programy edukacji seksualnej

2.12.2024 Jan Bodakowski https://nczas.info/2024/12/02/zydowski-pedofil-byl-wiceministrem-tworzyl-programy-edukacji-seksualnej/

Lewica i pseudo liberałowie kopiują z zachodu pseudo edukację seksualną. Fundacja Życie i Rodzina Kai Godek na swojej stronie internetowej ujawniła, kto tworzy takie programy, które krzywdzą dzieci na Zachodzie i mają krzywdzić je także w Polsce.

Według obrońców życia pedofilem okazał się żyd Benjamin Levin, były wiceministrem edukacji w kanadyjskim rządzie zadeklarowanej lesbijki Kathlyn Wynne. Program pseudo seks edukacji Levina został podstawą nauczania w prowincji Ontario w 2010 roku.

Levin był specjalistą, ale najwyraźniej od zboczeń. Złapano go na posiadaniu i produkowani dziecięcej pornografii oraz na doradzaniu w internecie innym pedofilom, jak seksualnie rozbudzać dzieci. Doradzał między innymi kobiecie by zgwałciła własną córkę. Miał pecha, rzekoma pedofilka była policyjną prowokatorką.

Levin nie tylko był praktykiem, ale i teoretykiem. Opublikował wiele artykułów promujących edukację seksualną, był wykładowcą na Wydziale Studiów Nad Edukacją Uniwersytetu w Toronto. Swoje poglądy promował nie tylko w Kanadzie, ale na całym świecie, podróżując z wykładami zachęcającymi do aktywizowania seksualnego dzieci w szkołach.

Jego program z 2010 z Ontario zawierał wulgarne instrukcje kopulacji, w tym homoseksualnych stosunków analnych. Do szkół został wprowadzony pomimo protestów w 2015 roku.

W internecie Levin promował kazirodztwo, doradzał zboczonym rodzicom jak gwałcić swoje dzieci, i chwalił się tym, jak gwałcił własne.

Zdegenerowana Kanada zapewniła zboczeńcowi bezkarność. Skazano go tylko na 3 lata. Odsiedział 19 miesięcy (trochę ponad półtora roku) i 12 dni. Więzienie opuścił w 2017 roku.

Kanadyjski program edukacji seksualnej jest bliźniaczo podobny do programu pseudo edukacji zdrowotnej wprowadzanej w Polsce w przez reżim PO.

Seks dzieci, seks z dziećmi – główne zainteresowanie pedofilów. Dokładnie takie same są zainteresowania osób, które na siłę wprowadzają do szkół lekcje o seksie.

RatujŻycie.pl

Szanowny Panie, Drogi Obrońco Życia Dzieci!

Seks dzieci, seks z dziećmi – główne zainteresowanie pedofilów. Dokładnie takie same są zainteresowania osób, które na siłę wprowadzają do szkół lekcje o seksie. Dziś ukryli swój przedmiot pod nazwą „edukacja zdrowotna” i chcą przymusowo molestować dzieci treściami erotycznymi.

Czy wie Pan, że główny pomysłodawca i projektant edukacji seksualnej w szkołach w Kanadzie, okazał się wieloletnim przestępcą seksualnym?

Benjamin Levin był wiceministrem edukacji w rządzie przejściowym premier Kathlyn Wynne (zadeklarowanej lesbijki) w 2009 roku. Następnie wraz z Wynne, która pełniła wówczas funkcję minister edukacji Kanady, napisał podstawę programową nowego przedmiotu dla szkół w prowincji Ontario. Zawarł tam wulgarny instruktaż zachowań seksualnych, połączony z ideologią tolerancjonizmu. Zaplanował, że dzieci będą się uczyć o różnych rodzajach seksuzwiązkach homoseksualnychantykoncepcji i aborcji. Zanim zaczął pracę dla administracji państwowej, pracował jako naukowiec na Wydziale Studiów nad Edukacją Uniwersytetu w Toronto, gdzie zajmował się zagadnieniami związanymi z życiem seksualnym dzieci.

Szybko okazało się, że Levin kolekcjonował i produkował pornografię dziecięcą. Miał konto na portalach internetowych dotyczących „niestandardowych zachowań seksualnych”. Doradzał tam rodzicom, jak rozbudzać erotycznie ich dzieci i opisywał, jak sam wykorzystał seksualnie dziecko. Jednej z użytkowniczek forum doradził, aby zgwałciła własną córkę. Wpadł, bo użytkowniczką okazał się oficer kanadyjskiej policji pod przykryciem.

I tak okazało się, że zainteresowanie seksem dzieci idzie w parze z planami wprowadzania lekcji o seksie do szkół.

Całą historię Levina przeczyta Pan na portalu RatujZycie.pl – pod linkiem https://ratujzycie.pl/18-pedofil-napisal-program-edukacji-seksualnej/.

A tu zobaczy Pan skrót video tej przerażającej historii:

W niedzielę Fundacja Życie i Rodzina prowadziła akcję #StopLGBT na kilku manifestacjach przeciw edukacji zdrowotnej w całej Polsce, w tym na Placu Zamkowym w Warszawie. Pokazywaliśmy, czym kończy się uleganie homolobby, także w edukacji, wzywaliśmy do odstąpienia od wprowadzania nowego przedmiotu w całości. Cieszymy się, że tak wielu Polaków przyszło na manifestację i zaprotestowało przeciw ohydnym pomysłom Minister Barbary Nowackiej. 

Wciąż zbieramy podpisy, aby wyhamować edukację pseudozdrowotną w szkołach. Czy złożył Pan już swój podpis? 

https://twojepetycje.pl/petycja/nie-dla-edukacji-zdrowotnej-w-szkolach/.

Czy może Pan przesłać link do tej petycji innym osobom, udostępnić go na swoich profilach w mediach społecznościowych i pomóc zebrać jeszcze więcej podpisów?

Walczmy o bezpieczną przyszłość polskich dzieci.

Serdecznie Pana pozdrawiam,

Kaja Godek
Kaja GodekKaja Godek
Fundacja Życie i Rodzina
www.RatujZycie.pl

PS – Edukacja zdrowotna to perfidna nazwa. Program tego przedmiotu jest jednoznaczny: szkodzić dzieciom na wszelkich możliwych polach.

WSPIERAM

NUMER RACHUNKU BANKOWEGO: 47 1160 2202 0000 0004 7838 2230
NAZWA ODBIORCY: FUNDACJA ŻYCIE I RODZINA
TYTUŁEM: DAROWIZNA NA CELE STATUTOWE
DLA PRZELEWÓW Z ZAGRANICY:
IBAN:PL 47 1160 2202 0000 0004 7838 2230
KOD SWIFT: BIGBPLPW

MOŻNA TEŻ SKORZYSTAĆ Z SYSTEMÓW DO SZYBKICH PRZELEWÓW, BLIKA LUB PŁATNOŚCI KARTAMI POD LINKIEM:

 https://ratujzycie.pl/wesprzyj/

RatujŻycie.pl

„TAK – dla edukacji! NIE – dla deprawacji!” W niedzielę, 1 grudnia, o godzinie 12-tej na Placu Zamkowym

 …w tę niedzielę, 1 grudnia, o godzinie 12-tej na Placu Zamkowym w Warszawie odbędzie się manifestacja, na której nie może Cię zabraknąć.

Manifestacja organizowana przez Koalicję na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły oraz NSZZ „Solidarność” zgromadzi rodziców, nauczycieli i wszystkich, którym zależy na dobru polskich dzieci.

„TAK – dla edukacji! NIE – dla deprawacji!” – pod tym hasłem zgromadzimy się tysiącami w niedzielę!

Będziemy na miejscu razem z kolegami z zespołu CitizenGO Polska i przedstawicielami kampanii globalnych. Szukaj naszych niebieskich banerów i dołącz do nas!

To okazja, by wspólnie powiedzieć „nie” obowiązkowej edukacji seksualnej w szkołach i bronić wartości, które są fundamentem naszego społeczeństwa.

Dlatego nie może Cię zabraknąć! Dołącz do nas, musimy pokazać, że nie ustąpimy się w walce o przyszłość naszych dzieci i polskich rodzin. Liczy się każda obecność – im więcej nas będzie, tym silniejsze będzie nasze przesłanie!

Znajdź nas na miejscu i odbierz od nas baner, by wspólnie tworzyć widoczną i zjednoczoną grupę!

Pamiętaj, że razem jesteśmy w stanie zmienić bieg wydarzeń! To chodzi o nasze dzieci!

Do zobaczenia na Placu Zamkowym!

Blanka Bąkiewicz z całym zespołem CitizenGO

Walczymy o polską szkołę! Warszawa – 1 grudnia – Plac Zamkowy. Dołącz do protestu!

Walczymy o polską szkołę! Warszawa – 1 grudnia – Plac Zamkowy. Dołącz do protestu!

Koalicja na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły, której członkiem jest Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi, organizuje społeczny protest przeciwko niszczeniu polskiej szkoły i deprawacji młodego pokolenia. DOŁĄCZ!

TERMIN:

1 grudnia o godzinie 12-tej

MIEJSCE:

Plac Zamkowy w Warszawie

Pokażmy, że nie ma naszego przyzwolenia na eksperymenty lewackie minister Nowackiej i jej ideowych popleczników!

W pikiecie wezmą udział goście z zagranicy: Gabriele Kuby z Niemiec, autorka książek: „Globalna rewolucja seksualna. Likwidacja wolności w imię wolności”, „Rewolucja genderowa: nowa ideologia seksualności”; Leni Kesselstatt z Austrii, z ruchu oporu rodzicielskiego; Tony Rucinski z W. Brytanii, Coalition for Marriage; Ante Bekavac z Chorwacji, Alliance Defending Freedom International

Manifestację uświetni występ Jana Pietrzaka, Jerzego Zelnika oraz happening w wykonaniu Nauczycieli dla Wolności i zaprzyjaźnionych rekonstruktorów i „żywy znak” w wykonaniu Stowarzyszenia Historycznego „Polonia Restituta” i Stowarzyszenia FORT.

Wśród mówców: prof. Jan Żaryn, Sławomir Skiba (Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. ks. Piotra Skargi), dr Waldemar Jakubowski  (NSZZ „Solidarność”), dr Zbigniew Barciński (Stowarzyszenie Pedagogów NATA), Marek Grabowski (Fundacja Taty i Mamy), Hanna Dobrowolska (Ruch Ochrony Szkoły), Agnieszka Pawlik-Regulska („Nauczyciele dla Wolności”), Marcin Perłowski (Centrum Życia i Rodziny), Magdalena Czarnik („Rodzice Chronią Dzieci”), Bartosz Kopczyński (Towarzystwo Wiedzy Społecznej), Łukasz Bernaciński (Instytut Kultury Prawnej Ordo Iuris), red. Jan Pospieszalski.

Ministerstwo Edukacji chce uczyć dzieci w szkołach o tym, jak zostaje się LGBT i o różnych rodzajach związków.

RatujŻycie.pl

Szanowny Panie, Drogi Obrońco Życia Dzieci!

Ministerstwo Edukacji chce uczyć dzieci w szkołach o antykoncepcji i aborcji. W programie nowego przedmiotu pod nazwą edukacja zdrowotna znalazły się także wątki o tym, jak zostaje się LGBT i o różnych rodzajach związków. Oprócz tego nauka, że rodzice w wielu sprawach się mylą i trzeba umieć rozpoznać ich manipulacje (to cytat z dokumentów MEN).

Nie wolno ulec propagandzie. Bo aborcja to czyste zło, a lobby LGBT krzywdzi dzieci. Przesyłamy kolejne artykuły z portalu www.RatujZycie.pl, które dadzą Panu rzetelną wiedzę i argumenty. Myśl jest bronią. Używajmy jej bez strachu, bo Prawda i Dobro są po naszej stronie.

OPIS ZDJĘCIA

Aktywista LGBT gwałcił niepełnosprawną dziewczynkę

Aktywista LGBT gwałcił i torturował niepełnosprawną czteroletnią dziewczynkę. 32-letni członek francuskiej skrajnie lewicowej partii Francja Nieujarzmiona przyznał się także do posiadania dziecięcej pornografii. Grozi mu dożywocie.Czytaj dalej    >

OPIS ZDJĘCIA

10 tysięcy Euro kary za normalne zaimki

Niemiecki rząd wprowadza ustawę, chroniącą interesy lobby LGBT. Za zwrócenie się do transseksualisty, biseksualisty lub deklarującego się jako niebinarny w formie niezgodnej z jego życzeniem grozi wysoka kara. Podobnie zresztą za upublicznienie jego prawdziwej płci. Ustawa wchodzi w życie 1 listopada. Genderowe zaimki będą musiały być honorowane przez wszystkich. A jeśli ktoś zastosuje zaimki zgodne z biologiczną płcią rozmówcy, może zapłacić nawet 10 tysięcy Euro.Czytaj dalej    >

OPIS ZDJĘCIA

Welcome to sex. Porno dla dzieci

Welcome to sex to książka skierowana do młodszych czytelników. Przedstawia sceny seksu, uczy o masturbacji, stosunku analnym i oralnym. Jednym słowem – bulwersuje. Porno dla dzieci – oto program rzekomej edukacji wymyślony przez zwolenników gender.Czytaj dalej    >

OPIS ZDJĘCIA

Promotorzy aborcji przegrali w Bielsku-Białej!

Aborcyjny Dream Team przyjechał do Bielska-Białej, aby instruować, jak zabijać dzieci. Planowali wielką manifestację, punkt informacyjny o aborcji, ustawili się na samym środku Placu Chrobrego – w głównym punkcie miasta. Jednak zainteresowanie ich materiałami było żadne! Ze stolicy Podbeskidzia promotorzy aborcji wyjechali z niczym.Czytaj dalej    >

Chcą wykastrować 12-letniego chłopca aby został “dziewczynką”

Fundacja Pro-Prawo do życia
Ta wstrząsająca historia powinna obudzić świadomość wszystkich rodziców w Polsce. Kilka dni temu sąd w Kalifornii odebrał prawa rodzicielskie ojcu, aby matka jego dzieci, owładnięta ideologią LGBT, mogła wykastrować (!) 12-letniego chłopca w celu uczynienia z niego “dziewczynki”.
To samo na systemową skalę ma się dziać w Polsce. Już od 1 września 2025 r. do szkół wchodzi przymusowa “edukacja seksualna”. Zgodnie z podstawą programową dzieci będą oswajane z “transpłciowością” polegającą m.in. na okaleczaniu się poprzez amputacje piersi i organów rozrodczych. Równolegle politycy KO forsują w Sejmie projekt ustawy, w świetle którego sprzeciw rodzica wobec “tranzycji” dziecka może zostać zakwalifikowany jako “przemoc” skutkująca odebraniem praw rodzicielskich! Trzeba się temu przeciwstawić i zmobilizować kolejne osoby do oporu.Zdjęcie zagrożonego kastracją chłopca [foto]Jeff Younger od kilku lat toczył sądową batalię ze swoją żoną, z którą rozstał się w 2018 roku. Kobieta zainfekowała się ideologią LGBT i w porozumieniu ze szkołą rozpoczęła “tranzycję” ich wtedy 6-letniego syna Jamesa, chcąc uczynić z chłopca “dziewczynkę” o imieniu Luna. Kobieta przebierała synka w sukienki i wysyłała go tak ubranego do szkoły, gdzie przez nauczycieli James był traktowany jak dziewczynka. Na powyższych zdjęciach może Pan zobaczyć Jamesa z ojcem i z matką. 

Przebieranie synka w damskie ubrania nie wystarczyło jednak matce Jamesa. Kobieta postanowiła uczynić z chłopca “dziewczynkę” poprzez chirurgiczną i chemiczną kastrację syna. W tym celu zabrała Jamesa i jego brata do Kalifornii, który to stan ogłosił się “sanktuarium” tranzycji i LGBT. Jeff Younger wynajął prawników i usiłował na drodze sądowej ocalić swojego syna. Kilka dni temu zapadł wobec niego ostateczny wyrok. Jak napisał Younger w mediach społecznościowych: 

“Sędzia z Kalifornii udzielił mojej byłej żonie pełnomocnictwa do kastracji mojego syna, Jamesa (…) Straciłem wszelkie prawa rodzicielskie do moich synów.”

Zgodnie z przyjętymi niedawno w Kalifornii ustawami, sprzeciw rodzica wobec chęci “zmiany płci” przez dziecko jest formą przemocy i znęcania się nad dzieckiem. Sąd uznał na ich podstawie, że Jeff Younger działa na szkodę swojego syna i całkowicie odebrał mężczyźnie prawa rodzicielskie nad Jamesem oraz jego bratem.

Panie Mirosławie, na całym Zachodzie, przede wszystkim w USA ale także w Europie, lawinowo rośnie liczba tego typu tragedii. Całe rodziny są ofiarami przerażającej ideologii, która w błyskawicznym tempie rozprzestrzenia się za pomocą mediów społecznościowych oraz lekcji “edukacji seksualnej” w szkołach. Najbardziej poszkodowane są dzieci, nieodwracalnie okaleczane i oszpecane w makabrycznej procedurze “tranzycji” LGBT. 

To wszystko z ogromną siłą wdziera się teraz do Polski. Już od 1 września przyszłego roku od 4 klasy szkoły podstawowej wszystkie dzieci zostaną objęte obowiązkową “edukacją seksualną”, która będzie się odbywać pod nazwą “edukacji zdrowotnej”. Wedle opublikowanej niedawno przez MEN podstawy programowej, w trakcie przymusowych lekcji deprawacji polskie dzieci mają być oswajane m.in. z “transpłciowością” – czyli właśnie z rzekomą “zmianą płci” dokonującą się poprzez przyjmowanie blokerów hormonalnych oraz okaleczanie, amputacje i kastracje.  

Dlaczego ma się to dziać właśnie na obowiązkowych lekcjach “edukacji zdrowotnej”?

W języku angielskim proceder ten nazywa się “gender affirming care”, co na język polski możemy przetłumaczyć jako “opieka medyczna afirmująca tożsamość płciową”. Jak możemy przeczytać na stronie jednej z agencji rządu USA poświęconej temu zjawisku:

“Gender affirming care jest formą opieki zdrowotnej. Obejmuje szereg usług, które mogą obejmować usługi medyczne, chirurgiczne, związane ze zdrowiem psychicznym i usługi pozamedyczne dla osób transpłciowych i niebinarnych.”

Współczesna “medycyna” podaje kilka form takiej “genderowej opieki zdrowotnej”. Są nimi blokery hormonalne hamujące dojrzewanie, “kuracje” hormonalne polegające na przyjmowaniu w dużych dawkach testosteronu lub estrogenu, aż w końcu “operacje afirmujące tożsamość płciową” takie jak amputacja piersi lub genitaliów.

Panie Mirosławie, właśnie o tak rozumianym “zdrowiu” będą się uczyć polskie dzieci na obowiązkowych lekcjach “edukacji zdrowotnej” we wszystkich szkołach. To jednak nie wszystko.

Rząd Tuska szykuje tę systemową deprawację w “pakiecie” razem ze zgłoszonym niedawno do Sejmu projektem ustawy, wedle której dzieci od 13 roku życia będą mogły chodzić do psychologa bez wiedzy i zgody rodziców. A to właśnie opinia psychologiczna jest niezbędna, aby rozpocząć proces “tranzycji”. Jak już alarmowaliśmy, schemat działania deprawatorów jest następujący: 

Polskie dzieci mają za pomocą mediów społecznościowych oraz obowiązkowych lekcji “edukacji zdrowotnej” w szkołach oswajać się z ideologią LGBT, rozwiązłością seksualną, masturbacją i “transpłciowością”. Propaganda ma wmówić dzieciom, że lekarstwem na wszelkie ich problemy, w szczególności trudności związane z okresem dojrzewania, jest “zmiana płci”. W trakcie “edukacji zdrowotnej” tak omamione dzieci zostaną następnie zachęcone do kontaktu z reklamującymi się w internecie tęczowymi gabinetami psychologicznymi, co jeśli ustawa KO wejdzie w życie, będzie możliwe bez wiedzy i zgody rodziców. W trakcie wizyty u psychologa LGBT dziecko dowie się, że powinno “zmienić płeć”. Po kilku takich wizytach zostanie to ujawnione rodzicom, którzy po fakcie dowiedzą się, że ich dziecko powinno kontynuować “terapię afirmującą płeć”. Wedle zgłoszonego do Sejmu projektu ustawy, jeśli rodzice nie wyrażą zgody na dalsze “leczenie” swojego dziecka, sprawa ma trafić do sądu rodzinnego. 

Zjawisko “tranzycji” i “transpłciowości” już dzisiaj jest niezwykle rozprzestrzenione w Polsce, szczególnie wśród młodzieży. Aktywiści LGBT prowadzą specjalne kampanie propagandowe, głównie w mediach społecznościowych, wycelowane w dzieci i nastolatki. Wielokrotnie pokazywaliśmy już zdjęcia ofiar “tranzycji”, coraz częściej publikowane na polskich portalach społecznościowych. Ideologią zarażają się również rodzice. Jedną z takich wstrząsających fotografii wrzuciła do internetu matka nastoletniej dziewczyny, chwaląc się chirurgiczną amputacją piersi własnej córki, żeby mogła stać się “chłopcem”. To taki sam przypadek jak opisywana przez nas sprawa z Kalifornii, w której matka zamierza wykastrować własnego syna, aby uczynić go “dziewczynką”. 

Intensywna propaganda LGBT sprawia, że takich przypadków jest w Polsce coraz więcej. Dostaliśmy niedawno informacje pochodzące z jednego ze szpitali, w którym wykonuje się coraz więcej “operacji afirmacji płci” takich jak kastracja genitaliów i amputacje piersi. “Pacjentami” są przede wszystkim młodzi dorośli, ale jednym z ostatnich miał być również nastoletni chłopak. Koszt takiej procedury wynosi od ok. 50 000 zł do nawet 150 000 zł, na co “pacjenci” i ich rodziny mają często zaciągać kredyty. Procedury te mają być również w niewystarczający sposób zabezpieczone medycznie, przez co miało prawie dojść m.in. do wypadku śmiertelnego, gdzie “pacjentka” była bliska wykrwawieniu się. Z przyczyn prawno-procesowych nie możemy jeszcze w tym momencie podać do wiadomości publicznej szczegółów, ale wkrótce podejmiemy działania w tej sprawie.Przymusowa “edukacja seksualna” w szkołach ma na celu domknąć system deprawacji i spowodować, że ideologia zacznie mieć praktyczne konsekwencje w postaci rozbitych rodzin, nieodwracalnie okaleczonych dzieci, destabilizacji psychiki milionów uczniów i dewastacji sumień kolejnych pokoleń Polaków. Te zagrożenia dotyczą każdej rodziny w Polsce. Dlatego należy się im zdecydowanie przeciwstawić. Do tego mobilizuje nasza Fundacja.
Jak relacjonuje nasza wolontariuszka Marta:
“Przez cały październik nasi wolontariusze organizowali w Rzeszowie uliczne kampanie informacyjne pod hasłem “Stop deprawacji i seksualizacji naszych dzieci. Zgromadzenia publiczne miały na celu szerzenie edukacji wśród Rzeszowian (i nie tylko) w temacie tzw. edukacji zdrowotnej i jej podstawy programowej. W czasie naszych pikiet rozmawialiśmy z przechodniami uświadamiając na temat zagrożeń i mobilizując rodziców do czynnego oporu. W czasie naszych zgromadzeń rozdaliśmy setki broszur, przeprowadziliśmy dziesiątki dyskusji (zarówno ze zwolennikami, jak i przeciwnikami naszego wydarzenia), ale jedno jest pewne. Nie pozostaliśmy niezauważeni. Nie pozostawiliśmy nikogo obojętnym.”
Tego typu akcje odbywały się w ostatnim miesiącu również w wielu innych miastach i rejonach Polski, a także w internecie. W ten sposób nasza Fundacja działa już od ponad 10 lat, prowadząc ogólnopolską kampanię informacyjną “Stop pedofilii”. Szczególnie intensywnie działamy od kwietnia br., kiedy to rząd Tuska ogłosił pierwsze zapowiedzi wprowadzenia przymusowej deprawacji do wszystkich polskich szkół. 
Działania tego typu przynoszą owoce w postaci mobilizacji kolejnych osób i środowisk. W ostatnim czasie opublikowane zostało stanowisko Konferencji Episkopatu Polski, w którym biskupi zwracają uwagę, iż: “nie można zaakceptować deprawujących zapisów dotyczących edukacji seksualnej”, a obowiązkowy przedmiot edukacja zdrowotna: “narusza obowiązujące w Polsce prawo, godzi w prawa rodziców do decydowania o ich dzieciach oraz zagraża prawidłowemu rozwojowi dzieci i młodzieży.” Mobilizują się także rodzice – z inicjatywy Koalicji na Rzecz Ochrony Polskiej Szkoły 1 grudnia o godz. 12:00 na Placu Zamkowym w Warszawie odbędzie się manifestacja pod hasłem “Tak – dla edukacji, nie – dla deprawacji.”
Trzeba kontynuować działania informacyjne i budzić sumienia kolejnych osób.
Musimy walczyć, dopóki deprawatorzy nie wycofają się ze swoich planów i nie przerwą prac nad wdrażaniem deprawacji do polskich szkół. Nie spoczniemy, dopóki to się nie zrealizuje. Aby dalej walczyć, potrzebujemy na zbliżające się kampanie ok. 16 000 zł.
Dlatego proszę Pana o przekazanie 50 zł, 100 zł, 200 zł, lub dowolnej innej kwoty, jaka jest dla Pana w obecnej sytuacji możliwa, aby umożliwić nam dotarcie do kolejnych osób z ostrzeżeniem przed przymusową deprawacją seksualną dzieci, która czeka wszystkie rodziny w Polsce już od 1 września 2025 roku.

Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
Dla przelewów zagranicznych – Kod BIC Swift: INGBPLPW

Z wyrazami szacunkuMariusz DzierżawskiFundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszkówstronazycia.pl

Obowiązkowe lekcje deprawacji mają być w klasach 4-8 szkół podstawowych jak również w klasach 1-3 liceum i technikum. 

Fundacja Pro-Prawo do życia
Szanowny Panie Mirosławie! Minister Edukacji Barbara Nowacka zamierza rozprawić się z “luźnym podejściem do obowiązku szkolnego”, zarówno ze strony uczniów, jak i rodziców, którzy zwalniają swoje dzieci z lekcji. W związku z tym MEN ma rozważać m.in. zmiany dotyczące zwiększenia liczby obecności szkolnych wymaganych do tego, aby zdać do następnej klasy. Plany te realizowane są równolegle do wdrażania we wszystkich polskich szkołach przymusowej “edukacji seksualnej” już od 1 września 2025 roku. Obowiązkowe lekcje deprawacji mają być zarówno w klasach 4-8 szkół podstawowych jak również w klasach 1-3 liceum i technikum. Celem walki z “luźnym podejściem do obowiązku szkolnego” jest więc uniemożliwienie rodzicom zwalniania dzieci z “edukacji seksualnej” oraz zacieśnienie państwowej, centralnie sterowanej, urzędniczej kontroli nad edukacją w Polsce. Trzeba budzić świadomość rodziców i mobilizować społeczeństwo do oporu.Ma być trudniej zwalniać dzieci z lekcji [foto]Od kilku miesięcy Barbara Nowacka zapowiada rozprawienie się ze zjawiskiem zwalniania dzieci z lekcji przez rodziców. Informowaliśmy o tym już w lipcu. Nowacka obiecała wtedy zająć się kwestią zwolnień z lekcji. Teraz pojawiły się nowe informacje w tej sprawie. Wedle relacji medialnych z poniedziałku 18 listopada, MEN ma rozważać m.in. podniesienie wymogu frekwencji do poziomu 70% obecności ucznia na lekcji. Aktualnie jest to 50%, tzn. uczeń musi być obecny co najmniej na połowie lekcji w roku szkolnym, aby móc zostać sklasyfikowany z danego przedmiotu i zdać do następnej klasy. 

Dokładnie tego samego dnia do dalszych prac zostało skierowane rozporządzenie Ministra Edukacji w sprawie wdrożenia do wszystkich polskich szkół przymusowej “edukacji seksualnej”, mającej już od 1 września 2025 roku ukrywać się pod nazwą nowego przedmiotu “edukacja zdrowotna”. Przypomnijmy – wedle opublikowanej niedawno podstawy programowej dzieci będą się uczyć m.in. o masturbacji, LGBT, różnych “orientacjach seksualnych”, aborcji, “transpłciowości”, rozwodach i bezdzietności.  

Taka “edukacja zdrowotna” ma być od przyszłego roku prowadzona obowiązkowo w wymiarze 1 godziny tygodniowo w klasach 4-8 szkół podstawowych oraz 1 godziny tygodniowo w klasach 1-3 liceum.

Panie Mirosławie, medialna zapowiedź ograniczenia możliwości zwalniania dzieci z lekcji, która pojawia się jednocześnie ze skierowaniem do dalszych prac projektu przymusowej “edukacji seksualnej”, nie jest zbiegiem okoliczności. Należy te dwie kwestie traktować razem, gdyż są ze sobą ściśle powiązane.

“Edukacja seksualna”, mająca być realizowana obowiązkowo w polskich szkołach pod nazwą “edukacji zdrowotnej”, oparta jest o wytyczne zawarte w Standardach Edukacji Seksualnej w Europie opracowanych przez rząd Niemiec i Światową Organizację Zdrowia (WHO). 
Zaprezentowana niedawno podstawa programowa do “edukacji zdrowotnej” dokładnie odzwierciedla zawartość Standardów Edukacji Seksualnej, przed którymi nasza Fundacja ostrzega rodziców od 2013 roku, kiedy to po raz pierwszy zaprezentowano ten dokument w języku polskim w trakcie konferencji współorganizowanej przez MEN.  

Treści zawarte w podstawie programowej do “edukacji zdrowotnej”, takie jak oswajanie uczniów z masturbacją, LGBT, rodzajami “orientacji seksualnych” czy wyrażaniem zgody na seks, wprost wynikają ze Standardów Edukacji Seksualnej i od dziesięcioleci są faktycznym standardem nauczania w szkołach na Zachodzie, szczególnie w Niemczech. Na tych samych Standardach opierają się zajęcia na temat “tolerancji” i “dojrzewania”, które od dawna organizowane są lokalnie w polskich szkołach przez “edukatorów seksualnych” i aktywistów LGBT, przed czym przestrzega nasza Fundacja w ramach naszej kampanii “Stop pedofilii”. 

Jednak aby proces deprawacji był kompletny i spójny, to z punktu widzenia deprawatorów musi być on systemowy i obowiązkowy. Już kilka miesięcy temu Barbara Nowacka publicznie zwróciła uwagę, że “w wielu krajach w ogóle nie ma takiej możliwości zwalniania dzieci z lekcji.” Tak jest np. w Niemczech, gdzie powstały Standardy Edukacji Seksualnej. Jak już wielokrotnie informowaliśmy, “edukacja seksualna” jest w Niemczech przymusowa dla wszystkich dzieci, a rodzice nie mają możliwości zwalniania swoich dzieci z lekcji deprawacji. Wiele razy publikowaliśmy także przykłady takie jak przypadek chrześcijańskich rodziców z Saltzkotten, którzy trafili do więzienia za odmowę wysłania dzieci na “edukację seksualną”. Ich sprawa trafiła aż przed Europejski Trybunał Praw Człowieka, który potwierdził, że z powodu swoich przekonań rodzice nie mają prawa zwalniać swoich dzieci ze szkolnych zajęć. 

Nowacka i Tusk to polskojęzyczni podwykonawcy polityki narzuconej nam z Zachodu. Stąd Polacy, a szczególnie polscy rodzice, muszą być świadomi, że w “pakiecie” z deprawacją seksualną dzieci w szkołach będzie szedł przymus uczestnictwa uczniów w tej deprawacji i prześladowania rodzin, które się temu sprzeciwią.

Panie Mirosławie, dlatego w walce z deprawacją kluczowe jest budowanie świadomości rodziców oraz mobilizowanie rodziców do działania. Tym zajmuje się nasza Fundacja.Kilka dni temu opublikowaliśmy nagranie w mediach społecznościowych informujące rodziców o tym, co zawiera podstawa programowa do “edukacji zdrowotnej” i czego będą się uczyć ich dzieci. 
Video ma już ponad 113 000 wyświetleń i ponad 800 komentarzy. Oto niektóre z nich:
– “Ja tego słuchać nie mogę, a co dopiero godzić się na to !!!”
– “Moje dziecko nie będzie uczęszczać na taki przedmiot. Nie zgadzam się, nawet jeśli będzie to przedmiot obowiązkowy. Jeszcze trochę i większość dzieci pójdzie na nauczanie domowe.”
– “Nie interesują mnie konsekwencje ale jak tylko będzie taki przedmiot mój syn nie będzie na niego chodził.”
– “Absolutnie nie puszczę córki na te zajęcia.”
– “Obowiązkiem naszym jako rodziców jest nie zgodzić się na to!”
– “Rodzice wszystko w waszych rękach nie dajcie się omamić !!!!!!”.
– “Moje dzieci nie będą na to chodzić”.
W ten sposób docieramy z ostrzeżeniem do tysięcy kolejnych osób, budzimy świadomość i sumienia oraz mobilizujemy do walki. Nasze akcje informacyjne prowadzone są także na ulicach w całej Polsce. Kilka dni temu w Katowicach przeprowadziliśmy publiczną modlitwę różańcową połączoną z kampanią informacyjną. Zgromadziliśmy się na rynku, przed Teatrem Śląskim. Widziało nas wielu ludzi, którzy zatrzymywali się i obserwowali nasz baner oraz słuchali nagrań z głośnika na temat nowego, obowiązkowego przedmiotu w szkołach i planach deprawacji dzieci. Podobne akcje przeprowadzamy w wielu innych miastach.
Pracujemy także nad dodrukiem tysięcy kolejnych broszur informacyjnych na temat przymusowej “edukacji seksualnej” wchodzącej do szkół. Kolejne osoby zgłaszają się do naszej Fundacji i otrzymują od nas broszury do rozdawania w swoim miejscu zamieszkania, w szkołach, w parafiach itp. W ten sposób w całej Polsce rozwija się walka o dzieci i przyszłość naszego narodu. Walka, w której kluczowe jest zaangażowanie rodziców i podejmowanie osobistych decyzji na temat swoich rodzin. Chcemy dalej tę walkę prowadzić, docierać do kolejnych Polaków i pomagać kolejnym osobom, które zgłaszają się do naszej Fundacji po materiały informacyjne, chcąc działać w swoim miejscu zamieszkania lub chcącym otrzymać porady na temat wyboru szkoły dla swoich dzieci lub przejścia na edukację domową. Potrzebujemy na te działania w najbliższym czasie ok. 13 000 zł.
Dlatego proszę Pana o przekazanie 50 zł, 100 zł, 200 zł, lub dowolnej innej kwoty, jaka jest dla Pana w obecnej sytuacji możliwa, aby umożliwić nam dalsze działania informacyjne i ostrzegawcze, a także wsparcie kolejnych osób i pomoc kolejnym rodzinom. Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
Dla przelewów zagranicznych – Kod BIC Swift: INGBPLPW
Z wyrazami szacunku
Mariusz Dzierżawski
Fundacja Pro – Prawo do życia

ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
stronazycia.pl

Destrukcja polskiej edukacji

Destrukcja polskiej edukacji (3)

https://myslpolska.info/2024/11/21/destrukcja-polskiej-edukacji-3/

Olaf Swolkień

„Dziś otrzymujemy trzy wychowania rozmaite lub sprzeczne: rodziców, nauczyciela i świata (…) Nie wyrodnieje rodzący się lud: ginie dopiero wówczas, kiedy dorośli mężowie są już skażeni„, Monteskiusz, „O duchu praw”

„Rodzina, która nie kontroluje, czy nie potrafi kontrolować środowiska informacyjnego dzieci, właściwie w ogóle nie jest rodziną”, Neil Postman, „Technopol”

„Moje dzieci dzielą się na te przed i po wynalezieniu  smartfona”, Ojciec wielodzietnej rodziny

Podsumowaniem zmian jakie w szkole chce zaprowadzić ekipa minister Barbary Nowackiej jest tak zwany profil absolwenta. Na temat jego kształtu trwają obecnie konsultacje. Przykładowy profil jaki zaprezentował MEN, a który ma stanowić punkt docelowy procesu edukacji jest zbudowany tak by nie budzić wielkich sprzeciwów. W centrum znajduje się wiedza i umiejętności oraz a jakże nacisk na cyfryzację życia, potem kompetencje, sprawczość i obszary kształcenia, a wszystko zanurzone w tak zwanym wychowaniu do wartości takich jak: prawda, dobro, piękno, ale także sprawiedliwość, odpowiedzialność, szacunek i solidarność. Brzmi nieźle, ale w epoce postprawdy, walki z kanonami piękna oraz dowolnego manipulowania znaczeniami i sensem słów można pod te szczytne hasła wstawić wszystko.

Warto także zwrócić uwagę, że w projekcie profilu absolwenta nie ma takich pojęć jak charakter, cnota (np. cnoty kardynalne: męstwo, roztropność, sprawiedliwość i umiar), wola, patriotyzm, naród, ojczyzna czy po prostu Polska. Ma to związek z planami włączenia polskiej edukacji do Europejskiego Obszaru Edukacji oraz przygotowania tak sformatowanych absolwentów do łatwego zmieniania miejsca pracy i zamieszkania. Zamiast patriotyzmu  wpisano jedynie „tożsamość i poczucie przynależności” co w związku z programem tzw. edukacji zdrowotnej w zależności od mody oznaczać może np. czucie się mężczyzną lub kobietą.

Tym co jest naprawdę rewolucyjne to fakt, że przygotowując taki profil szkoła minister Nowackiej deklaruje wyraźnie zamiar odgrywania decydującej roli w kształtowaniu światopoglądu i systemu wartości absolwenta. Stanowi to radykalne odejście od dotychczas obowiązującej zasady zapisanej w ustawie o systemie oświaty, w myśl której zadanie szkoły polegało oprócz nauczania i opieki na wspieraniu rodziców w procesie wychowania, a ci mieli konstytucyjne prawo do decydowania o jego kształcie i kierunku.

W sytuacji ogromnych podziałów społecznych i światopoglądowych taka ingerencja motywowanych ideologicznie urzędów będzie oznaczać spełnienie obaw, o których mówiła ekspert edukacyjna Jolanta Dobrzyńska  i uczynienie ze szkoły miejsca wojny kulturowej, co dodatkowo wykreuje atmosferę źle wpływającą na proces uczenia się. W parze z tym idzie coraz większa ilość regulacji prawnych, coraz agresywniej ingerujących w stosunki między dorosłymi i młodzieżą, nauczycielami i uczniami, a także rodzicami i dziećmi.

Obniżenie poziomu nauczania szkół publicznych oraz likwidacja obowiązku i oceniania zadań domowych w oczywisty sposób przyczynią się do pogłębienia podziałów opartych o zamożność i kapitał kulturowy rodziców. Bogaci i ustosunkowani poślą dzieci do szkół prywatnych, inteligentni będą dbać by dziecko utrwalało w domu szkolny materiał i odrabiało zadania domowe. Inni zafundują dzieciom dodatkowe lekcje.

Jednak wszystkie te rozważania pomijają milczeniem najważniejszy problem wychowawczy z jakim mamy dzisiaj do czynienia, a który można zauważyć obserwując polską młodzież na spacerze, w środkach transportu, w czasie rozmowy z rówieśnikami i niemal w każdej innej życiowej sytuacji, a którego zauważać nie chcemy. Pośrednia aprobata dla jego istnienia jest umieszczona w samym sercu planowanego profilu absolwenta. George Orwell w swojej słynnej powieści „Rok 1984” przewidywał, że telewizory w domach będą nas śledzić i wydawać polecenia, jednak nie wyobraził sobie, że ludzie sami będą je nosić w ręku niczym kiedyś palacze papierosy i z własnej woli oglądać treści podsuwane przez specjalistów od śpiewu i mas.

W wypadku polskiej młodzieży ma to miejsce przez średnio ponad 5 godzin dziennie, a więc tygodniowo co najmniej tyle ile trwają zajęcia lekcyjne w szkole. To co stało się za sprawą smartfonów przez 17 lat od ich pojawienia się na rynku, słynny niemiecki neurobiolog i psychiatra Manfred Spitzer nazwał epidemią. Przedtem zwrócił uwagę na spustoszenie jakie czyni cyfryzacja edukacji i wielogodzinny kontakt z ekranami. Jego pierwsza sprzedana w Niemczech w setkach tysięcy egzemplarzy książka nosiła tytuł „Cyfrowa demencja” i zajmowała się głównie wpływem spędzania czasu i uczenia się za pośrednictwem różnego rodzaju ekranów; przede wszystkim komputerów, ale także tzw. tablic interaktywnych.

W ślad za nią ukazały się „Cyber choroby” i wreszcie ostatnia „Epidemia smartfonów”. Wszystkie zostały stosunkowo szybko przetłumaczone na polski (2013, 2015 i 2021). Spitzer przytoczył w nich szerokie spectrum badań potwierdzających całą gamę negatywnych skutków jakie niesie za sobą cyfryzacja dla młodzieży. Zatrważające są statystyki dotyczące zdrowia fizycznego poczynając od krótkowzroczności, która w Korei Południowej w ciągu krótkiego okresu wzrosła z 5 do 90%, poprzez stany przedcukrzycowe, podwyższone ciśnienie, zaburzenia snu i otyłość u nastolatków. Jeszcze większe spustoszenie czyni przebywanie online w zdrowiu psychicznym i tak np. w USA w ciągu 7 lat podwoiła się liczba samobójstw wśród dziewcząt, depresja wśród młodzieży stała się zjawiskiem masowym. Ogromne szkody czyni cyfryzacja w procesie formowania charakteru, ćwiczenia siły woli i samokontroli, a więc tych czynników, które decydują o udanym życiu. Wiele nastolatków, a nawet dzieci przejawia oznaki silnego uzależnienia behawioralnego i na odebranie smartfona reaguje napadami furii lub co najmniej swego rodzaju narkotykowym głodem. Uzależnienie od smartfonów pociąga za sobą kolejne uzależnienia, wśród których na pierwsze miejsce wysuwa się uzależnienie od pornografii. W raporcie NASK (Zespół Koordynacyjny Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej przy Uniwersytecie Warszawskim) z 2022 r. podano, że co czwarty polski nastolatek ogląda treści pornograficzne codziennie, czyni to także co piąte dziecko. Jakie będą tego konsekwencje dla przyszłych relacji, życia rodzinnego (o ile w ogóle do niego dojdzie) nie trudno zgadnąć. Oprócz twórców i właścicieli stron pornograficznych wychowaniem polskiej młodzieży zajmują się tak zwani influencerzy, którzy epatują wulgaryzmami, prymitywizmem treści i formy. Nawet rodzice dbający o swoje dzieci i potrafiący zablokować tego typu treści są bezradni, gdyż w szkole wszelkie blokady i zakazy omijają rówieśnicy, których rodzice albo się tym nie interesują albo nie potrafią tego typu treści zablokować, a których dzieci chętnie podsuwają je kolegom.

Jednak tym co z punktu widzenia szkoły jest najbardziej znaczące, to fatalny wpływ cyfryzacji na proces uczenia się i możliwości poznawcze. Wszystkie dostępne badania pokazują, że już samo posiadanie przez dziecko własnego komputera i elektronicznych gadżetów fatalnie wpływa na wyniki w nauce i ogólny rozwój dziecka. Szczególnie negatywny wpływ ma to na dzieci z rodzin o niższym kapitale kulturowym, a więc zwiększa, a nie zmniejsza jak fałszywie głoszą lobbyści i politycy różnice społeczne, de facto krzywdząc dzieci rodziców uboższych, mających mniej wolnego czasu i mniej wykształconych. W szerszej skali widać to na przykładzie międzynarodowych testów PISA (Programme for International Student Assessment)  gdzie wyniki i badania wskazują, że jak pisze Spitzer: „Zależność między wydatkami na komputery w szkołach, a osiągnięciami matematycznymi dzieci jest ujemna, czyli im więcej pieniędzy zainwestowano w danym kraju w komputery w szkole (w przeliczeniu na ucznia) tym szybciej pogarszały się osiągnięcia uczniów (OECD 2015) (…) Finlandia niecałe 20 lat temu, na początkowym etapie analizy danych w ramach testu PISA, była jego zwycięzcą (czego zazdrościło jej wiele krajów); dzisiaj wyniki fińskich uczniów są w środku stawki.” Dodać w tym miejscu należy, że począwszy od roku 2003 wyniki fińskich uczniów we wszystkich trzech badanych obszarach; matematyka, czytanie, szeroko rozumiana przyroda stale spadają i w ciągu dwóch dekad XX  wieku obniżyły się średnio o 20%. Niektóre kraje, które początkowo uległy propagandzie cyfrowych lobbystów zaczęły wyciągać z tych faktów wnioski i np. „Australia po spadku w rankingu PISA w 2008 roku, zainwestowała ok. 2,4 miliarda dolarów australijskich w wyposażenie szkół w laptopy. Natomiast od 2016 roku laptopy są zabierane. Uczniowie robili z nimi wszystko poza jednym – uczeniem się.” Kraje skandynawskie powracają do pisania piórem i ołówkiem, co jak wykazały badania daje o wiele lepsze wyniki w nauce niż posługiwanie się przyciskami klawiatury.

W Korei Południowej gdzie jak przytacza Spitzer: ”Tamtejsze ministerstwo nauki podaje, że odsetek uzależnionych od smartfonów młodych ludzi w wieku od 10 do 19 lat wynosi już ponad 30%. Już od kilku lat – po raz pierwszy na świecie (…) obowiązuje prawo ograniczające i reglamentujące używanie smartfonów przez osoby poniżej 19 roku życia. W tym celu wykorzystywane jest oprogramowanie blokujące dostęp do pornografii i przemocy, rejestrujące czas używania i zgłaszające rodzicom, gdy określone słowa (…) są wystukiwane na klawiaturze smartfona. Ponadto rodzice są informowani, gdy dzienne używanie smartfona (…) przekroczy określony, ustalony limit.” Już po ukazaniu się prac Spitzera śladem Korei poszły Chiny, a także coraz więcej krajów zachodnich. Wielkim zwolennikiem ograniczeń w używaniu smartfonów w szkołach jest premier Węgier Wiktor Orban.

W latach 1990 kiedy broniłem polskich kolei, transportu zbiorowego i ładu przestrzennego na jednym z transparentów mieliśmy napis: „Uczmy się na błędach Zachodu”. Zetknąłem się wtedy z dwoma zjawiskami: działaniem lobbystów branży motoryzacyjnej oraz z wygodną ignorancją urzędników, dziennikarzy, kolejowych związkowców, przy totalnej obojętności społeczeństwa ogłupionego przez sprzedajnych ekspertów i nieuków piastujących wysokie stanowiska w polityce i urzędach. W wypadku cyfryzacji sytuacja jest identyczna.

Minister Przemysław Czarnek dla taniego poklasku i prawdopodobnie z powodu totalnej ignorancji zafundował dzieciom za pieniądze podatnika laptopy, a kurator oświaty z którą rozmawiałem w roku 2022 w ogóle nie słyszała o książkach Spitzera. Organizacje społeczne w czasie rządów PiS zwracały się do MEN o wprowadzenie zakazu używania smartfonów w szkołach. W odpowiedzi zawsze słyszały, że leży to w gestii szkół, a poza tym w odpowiedziach MEN przeważało ledwie zawoalowane przekonanie, że od tak zwanego rozwoju nie uciekniemy i wystarczy tylko zadbać by z nowej cudownej technologii korzystać we właściwy sposób.

Z własnego doświadczenia wiem, że interweniowanie u posłów w sprawach uwzględnienia w decyzjach politycznych negatywnych skutków nowych technologii zawsze było trudne z powodu ich obawy przed oskarżeniami o „powrót na drzewo”, „do jaskiń” czy „do Średniowiecza”, jednak w wypadku cyfryzacji usłyszałem od uczciwej skądinąd posłanki, że po prostu chce żyć i dlatego nic w tej sprawie nie zrobi. Pieniądze jakie płyną wraz z cyfryzacją z budżetu państw do kieszeni korporacji są tak ogromne, że nawet kraje o mocniejszej demokracji i dojrzalszej opinii publicznej mają kłopot by poddać  ten proces kontroli i zająć się także jego ciemnymi stronami. W dodatku cyfryzacja jest podstawowym narzędziem kontroli i inwigilacji, a to z kolei sprawia, że cała elita władzy i biurokracja sa zainteresowane jej postępami. W Niemczech książki Spitzera były bestsellerami, on sam gościł w mediach głównego nurtu, gdzie trwała na ten temat autentyczna debata.

Jednak działalność jawnych i ukrytych lobbystów sprawiła, że jak pisał: „Posiedzenie komisji (chodzi o komisję ekspercką ds. Młodzieży przy niemieckim Bundestagu) trwało dwa razy dłużej niż zwykle, a posłowie sprawiali wrażenie bardzo zainteresowanych tematem. Pod koniec sześciotygodniowych obrad powstał długi protokół, który zamknięto konkluzją, że nie stwierdzono konieczności podjęcia jakichkolwiek działań.” Spitzer został także zaproszony przez parlament landu Hesji do udziału w obradach grupy ekspertów na temat mediów, ale jak pisze: „Okazało się, że grupa ta ekspercką nie była; składała się z dwudziestu dziewięciu lobbystów i przedstawicieli różnych organizacji – jedynym ekspertem byłem ja.” Jak dotąd w Niemczech zakaz smartfonów w szkołach wprowadziła jedynie Bawaria.

Spitzer w swoich pracach koncentruje się przede wszystkim na efektach cyfryzacji nauczania w obszarze zdrowia, neurobiologii, psychologii, poznania i skutkami dla szeroko pojętego życia społecznego. Jedynie epizodycznie podaje przykład wynalazków z przeszłości, których użycie okazało się szkodliwe i pomimo wiedzy np. o negatywnym wpływie na zdrowie ich użycie miało miejsce przez wiele dekad od ujawnienia tej zależności. Znacznie szerzej traktuje to zagadnienie nieżyjący już amerykański filozof i medioznawca Neil Postman, który w kolejnych książkach zajmował się wpływem technologii na kształt cywilizacji ze szczególnym uwzględnieniem edukacji i procesu uczenia się. Najbardziej znane jego prace  tłumaczone na polski to „Technopol”, „Zabawić się na śmierć” i „W stronę XVIII stulecia”. Pisał je jeszcze w okresie dominacji telewizji, ale już wtedy dostrzegał fatalne skutki bezrefleksyjnego kultu nowych technologii, a pośrednio także stojącego za nim scjentyzmu. Wpisywał się tym w długą listę klasyków i przypominał, że zależność tę dostrzegł jako pierwszy nie kto inny niż Platon, czemu dał wyraz przytaczając w Fajdrosie opowieść o królu Egiptu Tamuzie i bogu Teucie, w której ten pierwszy wskazał, że wynalazek pisma ma negatywne skutki ponieważ: „to nie jest lekarstwo na pamięć, tylko środek na przypominanie sobie. Uczniom swoim dasz tylko pozór mądrości, a nie mądrość prawdziwą. Posiądą bowiem wielkie oczytanie bez nauki i będzie się im zdawało że wiele umieją, a po większej części nie będą umieli nic i tylko obcować z nimi będzie trudno, to będą mędrcy z pozoru, a nie ludzie mądrzy naprawdę.”

Ponad dwa tysiące lat potem te słowa okazują się zdumiewająco aktualne. Spitzer pisze: „Wyszukiwarki zasadniczo służą do pozyskiwania informacji jedynie wtedy, kiedy szukający sam już dużo wie.” Moje doświadczenia z pracy w szkole to potwierdzają: uczniowie proszeni o znalezienie w internecie odpowiedzi na zadane pytanie, mają kłopoty z wykonaniem tego zadania, o ile nie dysponują zasobem wiedzy. Inaczej mówiąc; żeby znaleźć trzeba najpierw wiedzieć.  Postman twierdzi zgodnie z doświadczeniem, że: „każda technologia jest zarazem ciężarem i błogosławieństwem; nie albo – albo, lecz tym i tym jednocześnie.” Jednak jak dodaje co najmniej od czasów Francisa Bacona nasza cywilizacja zatraciła świadomość tego zjawiska i przyznała technologii równorzędną rolę z doskonaleniem intelektu, ducha i charakteru jako środków potrzebnych dla szczęśliwego życia. Przez kolejne wieki oba światopoglądy trwały równolegle i w pewnym konflikcie.

Przełomowym momentem, w którym jak pisze Postman tradycyjny światopogląd i hierarchia wartości zeszły na dalszy plan były czasy i działania Henry’ego Forda oraz Fredericka W. Taylora (osiągnięcia tego ostatniego podziwiał Lenin, a Aldous  Huxley nie przypadkowo umieścił „Nowy wspaniały świat” w „erze Forda”). Naukowe zarządzanie jakie wprowadzili było przejawem zmiany całej rzeczywistości społecznej łącznie z życiem rodzinnym i edukacją. Technokracja zdaniem Postmana przeistoczyła się w technopol czyli totalitarną technokrację. Jak bardzo system podporządkował sobie nasze życie mało co świadczy tak dobrze jak przesunięcie wieku posiadania przez kobiety pierwszego dziecka  o średnio 10 lat czy fakt, że to wnuki uczą dzisiaj dziadków posługiwania się technologią zamiast czerpać z ich doświadczenia. Starsi tracą w ten sposób autorytet, a w konsekwencji wpływ na młodych.

Nawet krytycy profilu absolwenta nie dostrzegają czy może obawiają się zwrócić uwagę na centralne miejsce jakie w profilu absolwenta zajmuje cyfryzacja, a oznacza to, że technologia, a także jej bezrefleksyjny kult stanęły w centrum naszej hierarchii wartości. I mało kto chce zauważyć, że zgodnie z trafnym spostrzeżeniem Marksa o wynalazku strzemienia, który stworzył feudalizm i maszynie parowej która zrodziła kapitalizm, ma to wpływ na całość życia społecznego i psychikę jednostek. Kogo i jaki ustrój stworzy „cyfrowy świat” umieszczony w centrum profilu absolwenta nikt nie pyta, każdy zgadł? To właśnie ta zmiana, której znaczenie umyka naszej uwadze sprawia, że  nie dostrzegamy rzeczywistych przyczyn naszych kłopotów i zamiast skutecznego działania, dziwimy się i oburzamy.

Jeżeli dodać, że wprowadzanie nowych technologii zawsze wiąże się z zyskami jej dostawców i stratami innych, wtedy zobaczymy jak wielkie siły są zaangażowane w ten proces i o jak wielką stawkę toczy się gra. Postman wiele miejsca poświęcił tak zwanemu telewizyjnemu stylowi uczenia się przez oglądanie telewizji edukacyjnej i zabawę. Pisał: „Całkowicie uzasadnione jest stwierdzenie, że większa część podejmowanego w Stanach Zjednoczonych przedsięwzięcia edukacyjnego realizuje się nie w szkolnych klasach, ale w domu przed ekranem telewizora i nie pod nadzorem nauczycieli, ale zarządców sieci i komików.” W epoce smartfonów sprawują ją zgodnie z określeniem Andrzeja Zybertowicza cyberpanowie z Doliny Krzemowej, a minister Nowacka jest wobec ich potęgi i wpływu postacią o niewielkim znaczeniu. Postman podaje też przykłady szeregu zmian jakie wprowadziły nowe środki przekazu nie tylko w szkołach, ale także w rodzaju ludzi jakich wybieramy na najważniejsze stanowiska. Tak opisuje debaty prezydenckie sprzed półtora wieku: „zgodnie z zawartą umową Douglas mówił jako pierwszy przez godzinę, odpowiedź Lincolna trwała półtorej godziny, z kolei Douglas przez pół godziny ustosunkowywał się do odpowiedzi Lincolna. Była to debata znacznie krótsza od tych, do których obaj ci mężczyźni przywykli.”

Obecni uczniowie nie są w stanie nie tylko skupić się na dłuższym wykładzie, ale nawet film na you tube staje się dla nich po kilku minutach nużący. To samo dotyczy także coraz większego odsetka dorosłych. Polityków i intelektualistów zastąpili aktorzy, a nauczycieli nawiedzający szkoły perwersyjni przebierańcy. Jedni i drudzy odwołują się do emocji, słowa i logika wywodu zostały zastąpione przez obraz i wrażenia, którymi łatwo jest manipulować. Lincolna i Douglasa słuchali kowale, sklepikarze z podstawowym wykształceniem, posiadali jednak zdolność skupienia się i rozumienia dłuższych wywodów, nie znane było wtedy czytanie bez zrozumienia.

Wszystko to pokazuje, że sama zmiana programów szkolnych, wprowadzenie indoktrynacji czy nawet seksualizacji mają być może mniejsze znaczenie wobec tego czego młodych ludzi uczy dzisiaj cyfrowe życie, a także przykład pierwszego pokolenia cyfrowych rodziców, którzy sami są rządzeni przez cyber-panów. To także pierwsze pokolenie uczniów, którzy są w większości jedynakami, często wychowywanymi przez samotne matki. Wiele dzieci jest chronicznie chorych, a jako pokolenie nie są w stanie dorównać osiągnięciom poprzednich generacji w testach sprawności na lekcjach WF. Zamiast szlachetnej niewidzialnej ręki jako model działania na rzecz innych podsuwa się im czerwone serduszko na pokaz. Odnotowano już pierwszy przypadek wprowadzenia do statutu polskiej szkoły pojęcia tzw. osoby uczniowskiej. Większość powołanej przez ogól rodziców rady była za przyjęciem tego zapisu.

Dlatego program nowej, pasującej do czasów i sytuacji polskiej szkoły nie może być oderwany od stanu i wizji społeczeństwa, od autentycznego przemyślenia rzeczywistych zagrożeń, a edukacja musi być wpięta w całościowy model życia. Takich wizji czy choćby katalogu narodowych wad jakie wymagają przepracowania póki co brakuje. Obecny spór o edukację mógłby być dobrym punktem wyjścia do takiej debaty, podobnie jak miało to miejsce przed trzema wiekami w obliczu upadku Rzeczpospolitej.

Olaf Swolkień

Myśl Polska, nr 47-48 (17-24.11.2024)

Nowacka i rządząca nami lewicowa ciemnota chce to zaserwować polskim dzieciom.

Nowacka chce to zaserwować polskim dzieciom. Bosak: „To jedna z głównych tez ruchu LGBT”

20.11.2024 https://nczas.info/2024/11/20/nowacka-chce-to-zaserwowac-polskim-dzieciom-bosak-to-jedna-z-glownych-tez-ruchu-lgbt-video/

Barbara Nowacka - minister edukacji narodowej Fot. PAP/Paweł Supernak
Barbara Nowacka – minister edukacji narodowej Fot. PAP/Paweł Supernak

Podczas konferencji prasowej przedstawiciele Konfederacji jasno opowiedzieli się przeciwko nowym przedmiotom szkolnym, które planuje wprowadzić resort Barbary Nowackiej. Krzysztof Bosak i Grzegorz Płaczek wskazywali na szereg zagrożeń.

Bosak stwierdził, że „jako Konfederacja zabierają głos zdecydowanie przeciwko temu pomysłowi rządu”. – Jest to pomysł, który ma dużo wspólnego z ideologią, mniej wspólnego ze zdrowiem (…). Jest to tak naprawdę pod pewnym kryptonimem i w zmiksowaniu z innymi treściami odgrzewany stary kotlet, czyli wprowadzania tego permisywnego modelu edukacji seksualnej, o który toczyła się w Polsce debata w latach 90. – powiedział wicemarszałek Sejmu.

Wskazał, że Barbara Nowacka i „rządząca nami lewicowa ciemnota” chce wyrzucić do kosza „dotychczasowy dorobek edukacyjny” i „w to miejsce, gdzie jest program nauczania normalnego, umieścić lewicowe fanaberie”.

Wicemarszałek Sejmu powiedział, że rządzący „mają …gdzieś prawa rodziców, prawa obywatelskie i chcą to wtłaczać wszystkim, przymusowo” oraz przypomniał, że „artykuł 48. konstytucji mówi, że rodzice mają prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami”.

– Wyrzucają właściwie wszystkie treści związane z wartością rodziny w życiu człowieka, z zakładaniem rodziny, z życiem rodzinnym, z trwałością rodziny (…), uczeń szkoły podstawowej nie dowie się z programu Barbary Nowackiej o istnieniu małżeństwa (…) – dodał.

– Nie dowie się też o wartości życia, nie dowie się o rozwoju dziecka w prenatalnym okresie życia. Ta wiedza naukowa, zdaniem lewicy, jest dzieciom, młodzieży do niczego niepotrzebna. Nie pada ani razu słowo dzietność w czasach, kiedy mamy kryzys dzietności – wskazał.

– To ma być „edukacja zdrowotna”. Tymczasem uczeń szkoły podstawowej będzie się uczył na temat wczesnej inicjacji seksualnej, nie będzie się natomiast uczył na temat chorób wenerycznych (…), dopiero w programie ponadpodstawowym ma być o tym powiadomiony, czyli sekwencja proponowana przez lewicę Tuska i Nowackiej jest taka: najpierw wysyłamy dzieci do inicjacji seksualnej, później powiemy im o tym, jakie są związane z tym zagrożenia, szczególnie te zdrowotne, na przedmiocie dla niepoznaki zwanym edukacją zdrowotną – skwitował.

Wskazując na kolejne aspekty programu nauczania, Bosak podsumował, że „po takim praniu mózgu jedyny wniosek chyba jest taki, że norma żadna nie istnieje”. – I dobrze wiemy, że jest to jedna z głównych tez ruchu LGBT, ruchu genderowo-feministyczno-transowego, że nie ma żadnej normy, wszystko jest kwestią uznaniową, wszystko jest płynne – podkreślił.

Bosak odniósł się także do innego proponowanego przez resort przedmiotu – edukacji obywatelskiej. – Obok tego jest jeszcze drugi dokument, edukacja obywatelska. Tam są też kwiatki – wskazał Bosak.

– Oczywiście mamy stały pakiet lewicy wokeistowskiej, jak to się teraz mówi – stwierdził wicemarszałek Sejmu. A więc uczeń będzie rozpoznawał postawy ksenofobii, stereotypów, uprzedzeń, dyskryminacji, a także, uwaga, uczniowie będą aktywizowani politycznie przez nauczycieli – reaguje na te zjawiska – dodał.

Wskazał, że część programu dotyczy tzw. klimatyzmu. – A więc uczeń będzie wymieniał przyczyny i konsekwencje kryzysu klimatycznego, wyszukiwał informacje na temat działań na rzecz jego powstrzymania oraz w miarę możliwości angażował się w wybrane z nich – wyliczał Bosak.

Głos zabrał także poseł Grzegorz Płaczek. – To przedmiot, który jest przesiąknięty do szpiku kości lewicową ideologią pełen miękkich stwierdzeń, pełen niedopowiedzeń, ale oczywiście jednocześnie pełen wartości LGBT i nikt z nas po lekturze wstępnych założeń do rozporządzenia i do tego przedmiotu nie znalazł czegoś takiego jak wartościowe treści dotyczące rodziny – wskazał.

– Rodzice jednoczą się w całej Polsce już 1 grudnia, czyli za kilka dni w Warszawie odbędzie się bardzo duży protest rodziców, którzy będą przyjeżdżać, będą krzyczeć na cały głos, że nie chcą takiego przedmiotu w szkole. Problem jest bardzo skomplikowany, dlatego że przed nami 10 miesięcy walki, a właściwie wojny również o nasze dzieci – mówił.

– Niestety wysłuchania publicznego okazało się, że nie będzie. Rodzice nie będą wysłuchiwani, stowarzyszenia będą ignorowane, fundacje będą ignorowane (…). Co więcej, i to jest bardzo bulwersujące, pani minister publicznie przyznała ostatnio w wywiadzie, że nie będzie się przejmować innymi opiniami poza tymi głoszonymi przez Ministerstwo Edukacji Narodowej – podkreślił.

– Postanowiliśmy w trybie natychmiastowym wysłać do pani minister edukacji narodowej, przy wsparciu oczywiście pana marszałka Szymona Hołowni, interpelację poselską (…). Interpelacja poselska w sprawie niepokojących zmian w polskiej edukacji związanej z wprowadzeniem nowego przedmiotu pod nazwą edukacja zdrowotna. Interpelacja jest bardzo długa, zawiera bowiem 33 pytania, które były również wspólnie przygotowywane z różnymi środowiskami, z rodzicami, z profesorami, z doktorami – ujawnił Płaczek.

Deprawacja przymusowa bez względu na opinie.

Fundacja Pro-Prawo do życia

 Minister edukacji Barbara Nowacka powiedziała, że “edukacja seksualna” uczniów będzie w polskich szkołach obowiązkowa “bez względu na opinie jednej czy drugiej organizacji”. 
Przypomnijmy – wedle opublikowanej niedawno podstawy programowej dzieci będą się uczyć m.in. o masturbacji, LGBT, różnych “orientacjach seksualnych”, aborcji i “transpłciowości”.
Rząd Tuska daje więc jasno do zrozumienia wszystkim rodzicom i organizacjom społecznym – nie interesuje nas wasze zdanie, zamierzamy przymusowo deprawować wasze dzieci. Ogłoszone przez MEN “konsultacje społeczne” w sprawie nowego, obowiązkowego przedmiotu są od początku czystą fikcją. Dlatego do powstrzymania systemowej, narzuconej odgórnie deprawacji kluczowe jest zaangażowanie rodziców w swoim środowisku i miejscu zamieszkania oraz podjęcie przez rodziców osobistych decyzji dotyczących przyszłości swoich rodzin.Deprawacja będzie obowiązkowa [foto]Kilka dni temu w rozmowie z mediami Barbara Nowacka powiedziała, że:

“edukacja zdrowotna będzie obowiązkowym przedmiotem szkolnym bez względu na opinie jednej czy drugiej organizacji”. 

Nowacka powiedziała te słowa w momencie, w którym trwają ogłoszone przez MENformalne “konsultacje społeczne” na temat wprowadzenia do szkół nowego przedmiotu i tego, jak miałby on wyglądać. Nowacka dodała również, że jej zdaniem szkoła jest po to, żeby:

“każde dziecko dostawało ten sam zakres informacji opartych na wiedzy, a nie na przesądach, zabobonach i uprzedzeniach jednej czy drugiej organizacji lub sekty.”

Panie Mirosławie, działania organizacji takich jak nasza Fundacja, która ostrzega rodziców przed zagrożeniem, szefowa MEN określa mianem “zabobonów” i “uprzedzeń”, nazywa nas również “sektą”. W trakcie “konsultacji społecznych” mówi, że deprawacja i tak będzie obowiązkowa, bez względu na zgłaszane do MEN opinie. O czym to wszystko świadczy?

Prowadzone przez rząd “konsultacje” od początku są fikcją. W przestrzeni publicznej pojawiają się apele o ich przedłużenie oraz uwzględnienie w ich trakcie “szacunku dla chrześcijańskich wartości”. Jednak kierownictwo MEN nie zamierza nas szanować. Musimy pamiętać, że przymusowa deprawacja seksualna dzieci nie jest wymysłem rządu Tuska. To realizacja międzynarodowych, globalnych wytycznych, przed którymi nasza Fundacja ostrzega już od ponad 10 lat. 

Tusk i Nowacka to podwykonawcy narzuconych z zagranicy wytycznych. Tydzień temu alarmowaliśmy, że zgodnie z opublikowaną przez MEN podstawą programową do nowego, obowiązkowego przedmiotu dzieci będą uczyć się m.in. o masturbacji, LGBT, różnych “orientacjach seksualnych” i “tożsamościach” płciowych, rodzajach związków nieformalnych i homoseksualnych, rozwodach, aborcji, antykoncepcji, bezdzietności, popędzie seksualnym, wyrażaniu zgody na seks oraz różnych formach aktywności seksualnej. To wszystko elementy Standardów Edukacji Seksualnej w Europie – dokumentu stworzonego przez rząd Niemiec i Światową Organizację Zdrowia (WHO), który reguluje to, jak mają wyglądać lekcje w szkołach i przedszkolach.  

Nasza Fundacja mówi o tym głośno od 2013 roku, kiedy w reakcji na opublikowanie w języku polskim Standardów Edukacji Seksualnej w Europie (co stało się na konferencji współorganizowanej przez MEN) uruchomiliśmy naszą ogólnopolską kampanię “Stop pedofilii”, w ramach której ostrzegamy rodziców przed zagrożeniem. W ciągu ostatnich 10 lat wielokrotnie alarmowaliśmy rodziców na temat działalności “edukatorów seksualnych” i aktywistów LGBT, którzy wchodzą do szkół i organizują deprawacyjne lekcje w oparciu o Standardy WHO. Środowiska te od lat są wspierane przez polityków powiązanych z Koalicją Obywatelską i Lewicą, przede wszystkim przez prezydentów dużych miast takich jak Rafał Trzaskowski (Warszawa), Jacek Jaśkowiak (Poznań), Aleksandra Dulkiewicz (Gdańsk) czy Jacek Sutryk (Wrocław). Polscy “edukatorzy seksualni” i aktywiści LGBT otrzymują również na swoje działania potężne wsparcie z zagranicy, przede wszystkim od Unii Europejskiej, ambasady USA oraz rządów wielu innych krajów. 

To, co od 1 września 2025 ma obowiązkowo wejść do wszystkich szkół podstawowych w całym kraju, jest więc po prostu systemowym przeniesieniem na grunt ogólnopolski działań deprawacyjnych, które w ciągu ostatnich 10 lat były forsowane na poziomie lokalnym i samorządowym.

Panie Mirosławie, narracja Barbary Nowackiej o tym, że każde dziecko ma otrzymywać “zakres informacji opartych na wiedzy a nie zabobonach” to taka sama propaganda, jaką od lat stosują “edukatorzy seksualni” i aktywiści LGBT wchodzący do polskich szkół. Mówią oni, że chcą tylko prowadzić dla dzieci lekcje “o dojrzewaniu” lub “o tolerancji”, aby uśpić czujność rodziców i uzyskać zgodę dyrekcji na przeprowadzenie zajęć z uczniami. Teraz, jak przyznała Nowacka, MEN o zgodę nikogo nie będzie pytać – deprawacja ma być przymusowa. 

“Informacje oparte na wiedzy”, które mają być obowiązkowo przekazywane dzieciom na “edukacji zdrowotnej” będą polegać na tym, że uczniowie dowiedzą się, iż zdrowa jest masturbacja, zdrowe jest oglądanie pornografii, zdrowa jest aborcja, zdrowa jest chemiczna antykoncepcja, zdrowy jest homoseksualny styl życia, zdrowa jest rozwiązłość. Jak już informowaliśmy, opublikowana przez MEN podstawa programowa słowem nie wspomina np. o tym, że współżycie seksualne musi się wiązać z miłością i odpowiedzialnością. Zamiast tego uczniowie dowiedzą się o “faktach” tzn. o masturbacji, LGBT, rozwodach i bezdzietności. Czystość, miłość i odpowiedzialność to według szefowej MEN “zabobony jednej czy drugiej organizacji lub sekty”. 

Dlatego konieczny jest opór społeczny, gdyż przeciwstawienie się deprawacji jest fundamentalną sprawą dla przyszłości istnienia naszego narodu. Stąd istotne jest kształtowanie świadomości i budzenie sumień Polaków, czym zajmuje się nasza Fundacja poprzez niezależne kampanie społeczne, akcje uliczne, publiczne modlitwy różańcowe, akcje billboardowe, przejazdy furgonetek oraz dystrybucję tysięcy kolejnych broszur ostrzegawczych przed “edukacją seksualną” w szkołach.W ostatnim czasie zorganizowaliśmy m.in. spotkanie dla rodziców w Elblągu na temat obowiązkowej deprawacji w szkołach oraz metod obrony przed tym zagrożeniem. Uczestnikom rozdaliśmy broszury, które kolejne osoby zamawiają, aby przekazywać swoim znajomym, szczególnie w szkołach. Właśnie dzięki tego typu działaniom i spotkaniom w ciągu ostatnich 10 lat zablokowanych zostało wiele deprawacyjnych inicjatyw oraz aktywności “edukatorów seksualnych”, którzy usiłowali wchodzić do szkół korzystając z braku świadomości rodziców. Z kolei w Złotowie z inicjatywy pani Katarzyny, która zgłosiła się do nas, aby zostać Kapitanem Różańcowym, przeprowadzona została publiczna modlitwa różańcowa. 
Podobna akcja odbyła się także w Tarnowie, gdzie do uczestników naszego publicznego różańca podszedł młody chłopak. Na początku naśmiewał się z naszych działań, ale po chwili nawiązał dyskusję z koordynatorem naszej akcji. W pewnym momencie powiedział, że próbował popełnić samobójstwo, gdyż był molestowany i wolałby, aby jego matka zamordowała go poprzez aborcję. Słuchaliśmy opowieści, jak ktoś brutalnie odebrał mu poczucie własnej wartości i sensu życia oraz jak młody chłopak został oszukany przez lobby deprawacyjne i aborcyjne. Mamy nadzieję, że otrzymał od nas zrozumienie i współczucie, jakiego potrzebował. Jak powiedział po zakończeniu akcji nasz koordynator: ta pikieta była właśnie dla tego chłopaka, byliśmy tam dla niego. Podobne działania regularnie organizowane są w wielu innych miastach na terenie całej Polski. Wciąż zgłaszają się do nas nowe, chcące działać osoby, które otrzymują wsparcie od koordynatorów naszej Fundacji.
Do powstrzymania deprawacji i jej wpływu na dzieci kluczowe są także osobiste decyzje podejmowane przez rodziców. W szczególności decyzje dotyczące organizacji własnego życia rodzinnego, decyzje o wyborze właściwej szkoły dla swoich dzieci lub decyzje o przejściu na edukację domową, która z roku na rok zyskuje w Polsce na popularności m.in. z uwagi na postępującą demoralizację i coraz większą liczbę zagrożeń dla dzieci i młodzieży. We wszystkich tych kwestiach doradzają nasi wolontariusze, prosimy o kontakt.
Aby dalej działać, docierać do tysięcy kolejnych osób, alarmować przed przymusową deprawacją wchodzącą do szkół, wyjaśniać Polakom na czym polega zagrożenie, pomagać kolejnym ludziom oraz mobilizować nasze społeczeństwo do oporu, potrzebne jest stałe i regularne wsparcie Darczyńców. W najbliższym czasie potrzebujemy na organizację kolejnych niezależnych akcji ok. 17 000 zł.
Dlatego proszę Pana o przekazanie 50 zł, 100 zł, 200 zł, lub dowolnej innej kwoty, jaka jest dla Pana w obecnej sytuacji możliwa, aby umożliwić naszej Fundacji dalszą walkę o świadomość Polaków i wesprzeć kolejne osoby, które chcą angażować się w działanie w swoim miejscu zamieszkania.
Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
Dla przelewów zagranicznych – Kod BIC Swift: INGBPLPW
Z wyrazami szacunku
Mariusz Dzierżawski
Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
stronazycia.pl