“Dom Rodziny Abrahama” – centrum humanistycznej religii synkretyzmu – „Ludzkiego Braterstwa”. [Robaków też ?]. Międzyreligijny kompleks Franciszka zainaugurowany.

“Dom Rodziny Abrahama” – centrum humanistycznej religii synkretyzmu – „Ludzkiego Braterstwa”.

MD

Międzyreligijny kompleks Franciszka zainaugurowany

https://gloria.tv/post/2jUqEay3uo1QD8U3uoY8nEWMz

Kompleks noszący wdzięczną nazwę “Dom Rodziny Abrahama”, który obejmuje kościół, meczet i synagogę został zainaugurowany 16 lutego w Abu Zabi.


Placówka będzie dostępna od 1 marca. Odwiedzający będą musieli dokonywać rezerwacji wstępu, ale raczej nikt nie spodziewa się tłumów.
Trzy identyczne świątynie – fałszywie symbolizujące “równość” wszystkich religii, które, jakby nie patrzeć, stoją ze sobą w sprzeczności – zostały nazwane kolejno: Meczet Imam Al Tayeb, Kościół pw. Św. Franciszka oraz Synagoga Mojżesza i Bena Maimona.
Za ideą przyświecającą budowie kompleksu stoi heretycki Dokument z Abu Zabi poświęcony Ludzkiemu Braterstwu [który przy okazji wyklucza katolików]. Dokument został podpisany przez Franciszka w 2019.


—————————

Z internetu:

Kompleks międzywyznaniowy w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, w którym mieści się nowa synagoga, zostanie otwarty w czwartek [23 II. 2023] po południu podczas ceremonii rozpoczynającej serię wydarzeń w weekend.

Dom Abrahamowy, położony na wyspie Saadiyat w Abu Zabi, zawiera synagogę,  meczet i kościół. Pierwotnie miał zostać otwarty w 2022 roku. Po ceremonii otwarcia w piątek rano odbędzie się konferencja poświęcona stosunkom między wyznaniami.

W synagodze miejscowa społeczność żydowska odprawi szabatowe modlitwy pod przewodnictwem naczelnego rabina Jehudy Sarny. W wyniku deklaracji utworzono radę międzywyznaniową do nadzorowania projektów promujących tolerancję i nazwaną Wyższym Komitetem Braterstwa Ludzkiego. Dom Rodzinny Abrahama był jej pierwszą inicjatywą.

„To ważna okazja dla wszystkich, którzy wierzą w moc wiary i człowieczeństwa. Pomoże budować mosty między przywódcami religijnymi i społecznościami, a także wspierać pokój i harmonię w czasach, które zbyt często definiowane są przez różnice” – powiedział rabin M. Bruce Lustig, starszy rabin waszyngtońskiej kongregacji hebrajskiej i żydowski przedstawiciel komitetu .

ZEA znormalizowały stosunki z Izraelem w 2020 r. w ramach Porozumień Abrahamowych, w których pośredniczyła administracja byłego prezydenta USA Donalda Trumpa. Projekt Domu Rodziny Abrahamów, autorstwa znanego architekta Davida Adjaye, został zaprezentowany podczas drugiego spotkania komisji w Nowym Jorku w 2019 roku.

Zjednoczone Emiraty Arabskie są już domem dla synagogi w Dubaju, utworzonej w 2008 roku. Nowa, usankcjonowana przez państwo synagoga oznaczałaby znaczący krok naprzód w publicznym kulcie judaizmu w państwie Zatoki Perskiej.

=============================================

mail:

Mail:

W tych wszystkich, jakże przyjacielskich między sobą, wierzeniach, mówi się z respektem o Szatanie. Może dodać i jego świątynię? Przecież mądre przysłowie głosi „Panu Bogu świeczkę, a diabłu ogarek”

Synodalność w Pradze. Kościół zmierza ku „różnorodności” w nauczaniu

Synodalność w Pradze. Kościół zmierza ku „różnorodności” w nauczaniu

#abp Adrian Galbas #abp Stanisław Gądecki #Praga #spotkanie w Pradze #synod o synodalności #synodalność

Delegaci z całej Europy rozmawiali w Pradze o przyszłości Kościoła katolickiego w Europie. Watykańscy organizatorzy spotkania zachwalają, że rzecz przebiegła bez ostrych starć. Powinno to stanowić najwyższy sygnał alarmowy: jeżeli nie dochodzi do gwałtownego nawet sporu tam, gdzie stawką jest prawda Ewangelii, to znak, że znajdujemy się na wyjątkowo groźnej ścieżce.

Zakończyła się pierwsza, decydująca część spotkania synodalnego w Pradze. Polska delegacja upominała się o zachowanie doktryny Kościoła katolickiego oraz o pobożne sprawowanie liturgii. Podobnych głosów płynęło więcej – i to nie tylko z Europy Środkowo-Wschodniej, ale również z południa i północy. Niestety, ten, kto zadowalałby się faktem, że Synod o Synodalności nie chce zmieniać doktryny – a tak postępuje wielu duchownych w Polsce, w tym na przykład delegat obecny w Pradze abp Adrian Galbas – nie dostrzegają fundamentalnego problemu. Modus operandi sił liberalnych polega na werbalnym podtrzymywaniu doktryny przy wprowadzaniu zmian „duszpasterskich” tak, że doktryna staje się tylko pewną „ogólną normą” czy „niedoścignionym ideałem”. W Pradze to niebezpieczeństwo było aż nadto wyraźne, zwłaszcza, że całość można podsumować postulatem „zachowania jedności w różnorodności”. Ta „różnorodność” tymczasem jest de facto różnorodnością również doktrynalną.

Zadowolenie arcybiskupa
Od 5 do 9 lutego odbywało się w Pradze zgromadzenie synodalne z udziałem delegacji biskupów i świeckich z całej Europy. Z Polski brały w spotkaniu udział cztery osoby: abp Stanisław Gądecki, abp Adrian Galbas, s. Mirona Turzyńska oraz prof. Aleksander Bańka.

Jeżeli za miarodajną przyjąć ocenę, którą sformułował w wywiadzie dla KAI abp Adrian Galbas, nastroje po zakończeniu tego spotkania są w polskiej delegacji pozytywne. – Celem synodu nie jest zmiana doktryny, tylko bardziej adekwatna odpowiedź na pytanie, w jaki sposób dzisiaj, w tak dynamicznie zmieniającym się świecie, głosić Ewangelię, by ona została usłyszana i przyjęta. W debatach nie pojawiała się odpowiedź, że w tym celu należy Ewangelię „rozwodnić” czy „zmiękczyć”. Przeciwnie, zdecydowanie przeważały głosy o konieczności osobistego nawrócenia, które jest fundamentem, tak nawrócenia osobistego, jak całej wspólnoty Kościoła – powiedział arcybiskup. Tego rodzaju ocena jest formalnie w pełni poprawna, ale zarazem głęboko niewystarczająca. Szczerze mówiąc, powodów do zadowolenia bynajmniej nie ma.

O co chodziło w Pradze?
Spotkanie synodalne w Pradze było elementem drugiej części Synodu o Synodalności. Pierwsza toczyła się w latach 2021 – 2022, polegając na organizowaniu w diecezjach na całym świecie „konsultacji z wiernymi” [ze mną nie konsultował.. MD] .

Faza ta zakończyła się stworzeniem krajowych dokumentów synodalnych, które przesłano do Watykanu. W październiku 2022 roku Watykan opublikował podsumowanie tych debat, tak zwany Dokument Kontynentalny, który stał się z kolei podstawą refleksji na spotkaniach kontynentalnych – w tym w Pradze. Watykański tekst był pod wieloma względami szokujący. Prezentował wiele impulsów rewolucyjnych, dotyczących takich obszarów jak seksualność, kapłaństwo, rola kobiet, władza świeckich w Kościele czy nowa liturgia. Konserwatywni publicyści na całym świecie ocenili go jednoznacznie krytycznie, dostrzegając, że tekst w takiej formie mógłby stać się doskonałym punktem wyjścia do przeforsowania w przyszłości rozmaitych idei z liberalnej agendy w „niemieckim” stylu.

Ta sprawa ma fundamentalne znaczenie: Dokument Kontynentalny powstał bowiem pod nadzorem Watykanu, to znaczy, że miał taki kształt, jakiego życzą sobie najważniejsi decydenci w Kościele. Wkrótce do tego wątku powrócę.

Na spotkaniu w Pradze miano zatem wychodząc od watykańskiego dokumentu stworzyć kolejny tekst, europejski, który trafi później wraz z analogicznymi tekstami z innych kontynentów do Watykanu – a tam zostanie przetworzony w jeden dokument, który będzie z kolei punktem wyjścia Synodu Biskupów w Rzymie jesienią tego roku.

Biorąc pod uwagę fakt, że widoczne jest „rewolucyjne” nastawienie kierowników procesu synodalnego stanowiło strategiczną konieczność doprowadzenie do tego, by w finalnym dokumencie z Pragi zawarta została jak najmniejsza ilość treści o rewolucyjnym potencjale. Niestety, to zadanie nie zostało w ogóle zrealizowane – a przynajmniej tak się wydaje w tym momencie. Czynię to zastrzeżenie, bo dokument, który został odczytany na posiedzeniu w Pradze przejdzie jeszcze ostateczną redakcję – może zatem zostać w jakiś sposób zmieniony.

Co powiedziano?
Tekst odczytany w czwartek na forum zebrania synodalnego poruszył wszystkie elementy istotne z perspektywy rewolucyjnej. Wielokrotnie mówi się w nim o konieczności wprowadzenia w Kościele „nowej roli kobiet”. Dotyczy to w pierwszej mierze udziału kobiet w procesach decyzyjnych, ale pojawił się również wyraźnie sformułowany wątek dotyczący diakonatu kobiet oraz propozycja „ponownego przemyślenia” kapłaństwa kobiet. W tekście zawarto też ideę wprowadzenia w Kościele kapłaństwa żonatych mężczyzn (tzw. viri probati). Kilkukrotnie dokument odwołał się do tzw. „grup wykluczonych”, gdzie obok ubogich oraz kobiet wymieniano także „osoby queer”.

Bardzo wiele uwagi poświęcono koncepcji powszechnego kapłaństwa zakorzenionego w chrzcie. Ten temat sam w sobie może brzmieć niegroźnie, bo dotyczy przecież pewnej dobrze ugruntowanej katolickiej prawdy; jest jednak dziś przez środowiska liberalne instrumentalnie wykorzystywany do tego, by odzierać kapłaństwo urzędowe z jego specyfiki i zwiększać rolę osób świeckich w Kościele, także w życiu liturgicznym. Bardzo dużo miejsca poświęcono też kryzysowi wykorzystywania seksualnego w Kościele. To dobrze, problem jednak w tym, że właśnie ten temat jest używany jako „trampolina” rewolucyjna: episkopaty w takich krajach jak Niemcy, Szwajcaria albo Irlandia chcą z problemu nadużyć wyprowadzić daleko idące wnioski, tożsame ze sztandarową agendą rewolucyjną ruchu progresywnego. W dokumencie mówiono również o liturgii, także w kontekście celebracji w rycie przedsoborowym, ale bez żadnych konkretów. Podsumowując: dosłownie każdy wątek agendy rewolucyjnej znalazł w tekście swoje wyraźne odzwierciedlenie.

Ktoś mógłby powiedzieć – i tak zdaje się stawiać sprawę choćby abp Adrian Galbas – że wątki te znalazły się w podsumowaniu spotkania dlatego, że na forum rzeczywiście padały, ale nie stanowiły bynajmniej głosu większości; co więcej w tekście zawarto też wiele uwag w obronie doktryny Kościoła. Odczytany na sali tekst rzeczywiście kilkukrotnie odnosił się do konieczności zachowania niezmiennej doktryny Kościoła, do obrony rodziny i małżeństwa; przestrzegał przed uleganiem duchowi czasu. Te uwagi często pochodziły z wypowiedzi polskiej delegacji (choć nie tylko; wyróżniły się też delegacje ukraińska, białoruska, węgierska czy nordycka).

Ci, których zadowala ten stan rzeczy, nie zauważają jednak dwóch kwestii.

Watykańscy „eksperci” zrobią swoje
Po pierwsze, tak jak wspomniałem wyżej, praskie spotkanie jest tylko elementem całego procesu synodalnego. Nikt chyba nie spodziewał się, że biorąc pod uwagę polaryzację stanowisk w Europie uda się rewolucjonistom w Pradze przeforsować jakieś własne postulaty. Ich cel mogło stanowić jedynie wprowadzenie drogich sobie wątków do dokumentu końcowego: i to się udało. Co więcej, świadomie lub nie, także nierewolucyjne delegacje przyłączyły się do apeli o „nową rolę kobiet” czy „większą partycypację świeckich”, nawet jeśli z zastrzeżeniami. To tylko podnosi wagę tych tematów.

Praski dokument trafi teraz w ręce watykańskich ekspertów od synodalności. Jednym z nich jest kardynał Jean-Claude Hollerich, relator generalny synodu, który był obecny również w Pradze. Nawet w swoim komentarzu prasowym po spotkaniu purpurat ten podkreślił, że popiera takie idee jak „otwarcie” na homoseksualistów czy kapłaństwo kobiet. Można oczywiście ufać w to, że w kolejnych etapach „przepracowania” te poglądy Hollericha i innych czołowych watykańskich synodalistów nie zostaną odzwierciedlone i nie będą mieć wpływu na kształt dalszych dokumentów. Tego rodzaju zaufanie jest jednak zwykłą naiwnością – wiemy doskonale, jak przebiegały dotychczasowe synody za pontyfikatu Franciszka. Pewne oczekiwania były formułowane jeszcze przed ich formalnym zwołaniem – a później układano tekst tak, by wyciągnięcie „właściwych wniosków” stawało się możliwe. Tak było w latach 2014 – 2015, kiedy synody o rodzinie doprowadziły w Amoris laetitia do wprowadzenia elementów etyki sytuacyjnej, w tym do Komunii świętej dla rozwodników w powtórnych związkach.

„Afirmacja różnorodności”, czyli hulaj dusza, doktryny nie ma…
Drugim kluczowym elementem była „afirmacja różnorodności”. Niestety, w debacie, jaka wywiązała się w Pradze już po odczytaniu wstępnego dokumentu, dosłownie nikt nie zwrócił na to uwagi. Tymczasem jest to wątek absolutnie kluczowy. W odczytanym tekście wielokrotnie padały takie sformułowania jak „jedność nie oznacza uniformizmu”; „poszukiwanie bogactwa w różnorodności” czy „różnorodność należy postrzegać nie jako problem, ale jako zaletę”.

Uwaga: nie chodzi tu o różnorodność form zewnętrznych, pobożności ludowej czy praktyk administracyjnych; te hasła formułowano jako ogólne podsumowania całości debaty. Dlaczego jest to tak istotne? Właśnie dlatego, że watykańscy synodaliści rzeczywiście nie chcą „zmieniać doktryny” w tym sensie, aby wprowadzać jakieś nowe zapisy w Katechizmie Kościoła Katolickiego albo wydawać doktrynalne dokumenty. Ich celem jest swoiste zakonserwowanie pluralizmu doktrynalnego, który de facto już istnieje. Nawet jeżeli polska delegacja wielokrotnie wzywałaby do tego, aby Synod o Synodalności „nie zmieniał doktryny”, to nie wpłynie to na prosty fakt: w wielu diecezjach europejskich udziela się Komunii świętej rozwodnikom, homoseksualistom, protestantom a nawet niechrześcijanom (sic). Błogosławi się związki nieregularne i nienaturalne.

Doktryna już jest głoszona inaczej – tyle, że dzieje się to pod szyldem „zmiany duszpasterskiej”. Polska delegacja zwróciła na to uwagę, apelując, by nie wprowadzać w Kościele jakiegoś radykalnego rozróżnienia na doktrynę i duszpasterstwo; głos ten znalazł nawet swoje odzwierciedlenie w finalnym odczycie. Problem jednak w tym, że Watykan zdaje się stać na całkowicie innym stanowisku. Papież Franciszek w adhortacji Evangelii gaudium z 2013 roku pisał właśnie o „doktrynalnej różnorodności” jako czymś, co jest w Kościele uprawnione i potrzebne. Z kolei szef Sekretariatu Synodu, kardynał Mario Grech w kazaniu dla synodalistów w Pradze mówił, że celem synodu jest „utrzymanie różnic”. Zaznaczał wyraźnie, że ni chodzi ani o „podkreślanie różnic”, ani o ich „wyeliminowanie”, ale właśnie o utrzymanie.

„Anglikanizacja” Kościoła
Nikt nie powinien spodziewać się, że wskutek Synodu o Synodalności Polsce czy innym niechętnym do tego krajom zostanie narzucona na przykład konieczność błogosławienia homoseksualistów, nie. Prawdziwym ryzykiem jest to, że tego rodzaju praktyki obecne w innych krajach zostaną po prostu uznane za normalne, a Kościół – również w Europie – będzie przybierał coraz bardziej „różnorodny” charakter. Doktryna pozostanie formalnie ta sama, ale jej „duszpasterskie aplikacje” będą całkowicie odmienne, co oczywiście zmienia wszystko. Tym samym po praskim spotkaniu synodalnym perspektywa swoistej „anglikanizacji” Kościoła katolickiego na naszym kontynencie jest tym prawdziwsza. Dodatkowo stało się ewidentne, że na skutek procesu synodalnego czekają nas głębokie przeobrażenia dotyczące roli kobiet, świeckich i księży. Tutaj panuje pewien konsensus. Jakie będą to konkretne rozwiązania, zobaczymy, ale zmiany bezwzględnie nadchodzą, a sakramentalny diakonat kobiet jest tylko jedną z możliwości.

Relator generalny Synodu o Synodalności, kard. Jean-Claude Hollerich, po praskim spotkaniu zadeklarował, że jest wyjątkowo zadowolony, bo spodziewał się „ostrego starcia”, tymczasem do niczego takiego nie doszło i pozostajemy „braćmi i siostrami” pomimo różnic.

Jeżeli synodalność tak właśnie ma wyglądać – sprowadzać się do podkreślania własnego stanowiska bez wzywania innych do nawrócenia czy zejścia z błędnej ścieżki – doprawdy, daleko jednak nie zajdziemy. Brak starcia tam, gdzie chodzi o prawdę Ewangelii, to sygnał bynajmniej nie uspokajający – ale wskazujący na postępujący głęboki problem Kościoła katolickiego w Europie i w Polsce.

Paweł Chmielewski

Iść kupą

Stanisław Michalkiewicz „Najwyższy Czas!”  •  14 lutego 2023 http://michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=5338

9 października 2021 roku, z inicjatywy papieża Franciszka, rozpoczął się w Kościele katolickim „Synod o synodalności”, który ma trwać 2 lata. Na początku nie bardzo było wiadomo, o co w tym naprawdę chodzi, aż dzięki językoznawcom okazało się, że chodzi o to, by „chodzić razem”.

Do tej sprawy jeszcze wrócimy, a na razie przypomnę, że w grudniu 2021 roku na tych lamach zwróciłem uwagę na podobieństwo „Synodu o synodalności” do „konsultacji społecznych”, jakie za pierwszej komuny urządzała partia, kiedy nie bardzo wiedziała, co dalej robić – co w partyjnym żargonie nazywało się „rozluźnieniem”, albo nawet „utratą więzi z masami”. Znaczy „masy” sobie, a partia sobie, co oznaczało, że już nie chodzą razem, tylko samopas, poczas gdy „więź z masami” oznaczała, że chodzą kupą – ale oczywiście pod przewodnictwem partii.

To skojarzenie o podobieństwie „Synodu o synodalności” z ówczesnymi „konsultacjami społecznymi” przyszło mi do głowy również dlatego, że odnoszę wrażenie, jakby Kościół coraz bardziej upodabniał się do partii w tym sensie, że w coraz większym stopniu koncentruje się na własnym aparacie i na procedurach, co sprawia, że w stachanowskim tempie się biurokratyzuje. W tej sytuacji „Synod o synodalności” ma za zadanie stworzyć wrażenie przekraczania biurokratycznych barier, podobnie zresztą, jak to było z „konsultacjami społecznymi”, w których każdy mógł wziąć udział – ale tak naprawdę chodziło o to, by ścisłe kierownictwo mogło zrobić swoje, jednak z powołaniem się na wolę powszechną, co oczywiście rozmywało wszelką odpowiedzialność.

Teraz też „wszyscy” zaproszeni są do zabierania głosu, z tym, że jeszcze nie wiadomo, czy będzie tak samo, jak w partii, że krytyka – owszem – mogła być, ale tylko „konstruktywna”, to znaczy taka, która w żadnym razie nie zagroziłaby interesom aparatu, czy też dopuszczone będą również głosy niekonstruktywne. Niezależnie od tego można odnieść wrażenie, że – podobnie jak za pierwszej komuny w partii – tak obecnie w Kościele dyskusja koncentruje się wokół problemów nurtujących aparat. Jakże inaczej rozumieć dysputy, a nawet presję, by prawo obywatelstwa w Kościele zyskali sodomici i gomorytki, których nie można „stygmatyzować”, a tym bardziej ograniczać w prawie do zakładania „rodziny”?

Już mniejsza o to, że „rodzina” pochodzi od słowa „rodzić”, co w przypadku związków jednopłciowych jest biologicznie wykluczone, ale to bez znaczenia, bo ten postulat znakomicie komponuje się to z kolejnymi pragnieniami – żeby mianowicie dopuścić do święceń kobiety i znieść celibat.

Właśnie 5 lutego rozpoczął się w Pradze synod europejski, który odbywa się pod hasłem „Rozszerz przestrzeń twego namiotu”. Chodzi m.in. o to, by „do namiotu” wpuścić osoby „wykluczone”, za jakie uważają się sodomczykowie i gomorytki. A przecież na wpuszczeniu się nie skończy, bo skoro się ich „wpuści”, to tym bardziej nie będzie można ich „wykluczać”, ani „stygmatyzować”. W tej sytuacji „lawendowa mafia” o której zrobiło się ostatnio głośno, będzie mogła wyjść z podziemia, a kto wie, czy nie przejąć sterów.

W tej sytuacji tylko patrzeć, jak będzie musiało dojść do zmian doktryny, do czego zresztą jesteśmy od pewnego czasu przyzwyczajani. Na przykład we ramach podlizywania się Żydom, jeszcze za pontyfikatu Jana Pawła II ukazał się w Watykanie dokument, według którego „ w przeszłości” zdarzały się „niewłaściwe interpretacje” Ewangelii. Ich „niewłaściwość” polegała na tym, że nie podobały się Żydom. No dobrze – ale interpretowanie Ewangelii jest najważniejszym zadaniem Magisterium Kościoła, które korzysta z asystencji Ducha Świętego.

Jeśli zatem „w przeszłości” trafiały się interpretacje „niewłaściwe”, to skąd możemy mieć pewność, że te obecne na pewno są właściwe? Jeśli Duch Święty wtedy bywał na wakacjach, to dlaczego nie miałby wyjeżdżać i teraz?

Drugi przykład, to kara śmierci. Przez ostatnie dwa tysiące lat nie była sprzeczna z religią chrześcijańska, a teraz okazało się, że jest sprzeczna. Podobnie z sodomczykami. Fundamentem etyki chrześcijańskiej i w ogóle – cywilizacji łacińskiej – jest wymóg panowania nad instynktami. Tymczasem współczesne poglądy ewoluują w kierunku podążania za instynktami. To jest fundamentem tzw. antropologii humanistycznej, według której człowiek jest kłębowiskiem sił, których istnienia sobie nie uświadamia, a cóż dopiero – by nad nimi panował. Skoro tak, skoro „wszystko płynie”, to dlaczego ludzie mieliby się przejmować aktualną linią partii, która już jutro, albo pojutrze może się diametralnie zmienić? Toteż jedni przestają się tym przejmować, podczas gdy inni chronią się pod skrzydła tradycji, czyli Bractwa św. Piusa, zwanego „Lefebrystami” od nazwiska abpa Marcela Lefebvre.

Ale podstawowym problemem współczesnego Kościoła w Europie czy Ameryce, jest zanikanie potrzeby życia wiecznego. Ta potrzeba stała się w starożytności siłą napędową rozwoju chrześcijaństwa, które zaprezentowało niezwykle atrakcyjną, w porównaniu do religii pogańskich, wizję zaświatów. Ale wpuszczenie do namiotu sodomczyków, czy gomorytek nie będzie miało na to wpływu, więc przy pomocy takich, atrakcyjnych dla aparatu socjotechnik, kryzysowi się nie zaradzi. Wreszcie „chodzenie razem”, czyli kupą. Nie jestem pewien, czy to właściwa metoda. Przewodzenie nie polega na tym, że przywódca podąża za tłumem, tylko na tym, że go prowadzi, bo zna drogę do celu.

Z tego punktu widzenia papież Franciszek jest postacią osobliwą. Na użytek Europy i Ameryki, przez które przewala się rewolucja komunistyczna, prezentuje postępowość. Ale przemawiając w Sudanie Południowym, gdzie katolicy stanowią około 40 proc. tłumaczył im, że cząsteczki soli są wprawdzie bardzo małe, a sól po wrzuceniu do potrawy nawet znika – jednak to dzięki niej zmienia się cały jej smak. W ten sposób dodawał im otuchy. Ale tam rewolucja komunistyczna na razie konkiety nie robi, podczas gdy na Zachodzie – jak najbardziej. A na co stawia współczesna strategia rewolucyjna? W 1911 roku Lew Trocki pisał do Lenina – co podaje Włodzimierz Bykowski w książce „Dyktatura absurdu”, że „ucisk seksualny jest głównym sposobem zniewolenia człowieka”. Toteż bolszewicy w ramach akcji „precz ze wstydem” początkowo „upaństwowili kobiety”, aż dopiero Stalin, który przepuścił ich przez maszynkę do mięsa, doszedł do wniosku, że to ślepy zaułek i przywrócił dyscyplinę również w tej dziedzinie. Ale teraz triumfuje Trocki, więc nic dziwnego, że rewolucjoniści wykorzystują proletariat zastępczy, który mogliby „wyzwalać” to znaczy – kobiety i zboczeńców. Kościół w Europie i Ameryce podąża w tym samym kierunku, zgodnie ze spostrzeżeniem Mikołaja Davili, że straciwszy nadzieję, iż ludzie będą stosować się do jego nauczania, zaczął nauczać tego, co ludzie robią.

Stały komentarz Stanisława Michalkiewicza ukazuje się w każdym numerze tygodnika „Najwyższy Czas!”.

W pięćdziesiątą rocznicę promowanego przez ruch New Age “Dnia Ziemi” Franciszek-Bergoglio wzywa pogańską boginię przyrody do wybaczenia grzechów

W pięćdziesiątą rocznicę promowanego przez ruch New Age “Dnia Ziemi” Franciszek-Bergoglio wzywa pogańską boginię przyrody do wybaczenia grzechów (1)

https://www.ultramontes.pl/traditio_dzien_ziemi.htm

“TRADITIO”

 ––––––––

5 października 2019 roku w watykańskich ogrodach Franciszek-Bergoglio wraz ze swymi neokardynałami oddał cześć nagiej bogini płodności Pachamamie. Bergoglio posunął się do “pobłogosławienia” pogańskiego bożka podczas gdy jeden neokardynał głębokim ukłonem oddał cześć bałwanowi. A teraz Bergoglio na pięćdziesięciolecie lewicowego “Dnia Ziemi” odwołał się do pogańskiej bogini natury.

 –––––––––––

 22 kwietnia 2020 roku, w pięćdziesiątą rocznicę “Dnia Ziemi” – powiązanego z pogańskim ruchem New Age nazywanym “ekologizmem” – marksistowsko-modernistyczno-pogański neopapież Franciszek-Bergoglio zwrócił się nie do prawdziwego Boga Wszechświata, Ojca, Syna i Ducha Świętego, lecz do pogańskiej bogini Ziemi. Bergoglio zwrócił uwagę, że Ziemia nie wybaczy naszych przewin, w tym jego sfabrykowanej listy “grzechów ekologicznych”. Tymczasem z prośbą o przebaczenie powinniśmy się zwracać nie do jakiejś abstrakcyjnej pogańskiej bogini natury, ale do prawdziwego Boga. Bergoglio zdążył już napisać peany na cześć pogańskiej bogini natury w “encyklice” Laudato si’ z 24 maja 2015 roku.

 Ujawniając swe komunistyczne korzenie, Bergoglio posunął się do pochwały lewicowego ruchu politycznego zwanego “ekologizmem” i zachęcił “młodych ludzi do wychodzenia na ulice”. “Ekologizm” jest z kolei powiązany z jeszcze bardziej upolitycznionym “Zielonym Ruchem”, który sfinansował i sponsorował uliczne protesty, które zakończyły się zamieszkami we Francji, Stanach Zjednoczonych i innych krajach.

 Pogańska mentalność skłoniła jeszcze Bergoglio do wmieszania wątków związanych z niesławnymi wydarzeniami z października 2019, kiedy “błogosławił” posążek nagiej amazońskiej bogini płodności Pachamamy w ogrodach watykańskich, a następnie umieścił go w Bazylice św. Piotra. Nawet członkowie neokościoła byli tak zgorszeni pogaństwem Bergoglio, że dwoje z nich pod osłoną ciemności cichaczem porwało idola i wrzuciło go w nurty rzeki Tyber. (Niektóre informacje w tym komentarzu zaczerpnięto z serwisu informacyjnego Reutersa).

Wierni katolicy! Franciszek-Bergoglio nie przestaje się demaskować jako poganin, komunista i członek ruchu New Age oraz czciciel bogini Pachamama. Grzechy, które go urażają, to jego własne wydumane “grzechy ekologiczne”, a nie grzechy obrażające Boga, które sam publicznie popełnia, takie jak: herezja, świętokradztwo, bałwochwalstwo i apostazja. Ochrona przyrody jest działaniem rozsądnym i zgodnym z biblijnym i katolickim nauczaniem. “Ekologizm” to pogański, lewicowy ruch polityczny, który z użyciem przemocy oddaje cześć naturze jako swej najwyższej bogini.

http://www.traditio.com/comment/com2004.htm (2)

 Z języka angielskiego tłumaczył Mirosław Salawa

 (Większość ilustracji od red. Ultra montes).[Są w oryginale. MD]

 –––––––––––––––

Przypisy:

(1) Tytuł oryginalny: On the Fiftieth Anniversary of the New Age “Earth Day” Movement Francis-Bergoglio Invokes the Pagan Goddess of Nature to Forgive Sins.

(2) Por. 1) Ks. Benedict Hughes CMRI, a) Kult człowieka. b) Neopapież – fałszywy papież. c) d) Sedewakantyzm: jedyny logiczny wniosek. e) Farsa Vaticanum II. Rzetelna ocena soboru po pięćdziesięciu latach. f) Nowa praktyka “dialogu”. Duch apostolski zniszczony przez Vaticanum II. g) Zaniechanie potępienia: Bergoglio zaniedbuje obowiązek potępienia zła.. h) New Age, Nowa Religia. i) A on znowu swoje! Bergoglio wywołuje zgorszenie wśród katolików nonszalanckim podejściem do małżeństwa. j) Papież Pius XII – w pięćdziesiątą rocznicę śmierci. k) Marcin Luter. Życie i dziedzictwo arcyheretyka. l) “…ale nas zbaw ode złego…”. Czy modernistyczny kościół jest w stanie wyrzucić diabła? m) Franciszek-Bergoglio znowu atakuje! Pokaz dwulicowości Vaticanum II.

2) “Traditio”, a) Tradycyjni katolicy powinni być wdzięczni za wszystkich odważnych, tradycyjnych kapłanów, których mają. b) Czytelnik pyta: “Wychowałem się w Novus Ordo. Czy jestem prawdziwym katolikiem?”. c) Neo-Bractwo (FSSPX) Fellaya-Pagliarani uznaje obecnie biskupów Novus Ordo za prawowitych i wymusza na rodzicach dzieci ze szkół Bractwa, by modlić się za nich jako za “kapłanów i pasterzy”. d) Prominentni działacze Neokościoła Franciszka-Bergoglio potępiają go jako “heretyka” i wzywają do jego obalenia. e) Franciszek-Bergoglio w Ogrodach Watykańskich przewodniczy pogańskiej ceremonii ku czci “Matki Ziemi”. f) Franciszek-Bergoglio wyznaje, iż został prezbiterem Novus Ordo w dużej mierze dlatego, że chciał być komunistycznym “modernistycznym rewolucjonistą” w Neokościele. g) Paglia – arcybiskup neokościoła i przewodniczący firmowanej przez Franciszka-Bergoglio Akademii Życia [Śmierci] nazywa wiernych katolików “heretykami”, ponieważ uważają, że Judasz jest w piekle. h) Duchowny neokościoła publicznie odmawia ślubowania posłuszeństwa marksistowsko-modernistycznemu Franciszkowi-Bergoglio i jego “fałszywemu kościołowi”.

 3) “Antimodernist”, Bożonarodzeniowy koncert w Watykanie.

 4) Bp Donald J. Sanborn, a) Herezja i bluźnierstwo Bergoglio: “Bóg pragnie pluralizmu religii”. b) Poza Kościołem nie ma zbawienia. c) Heretyckie bluzgi Bergoglio w Maroko. d) Jawna herezja dotycząca ewolucji dogmatu.

 5) Jérôme Bourbon, a) Paweł VI: święty w niebie czy pachołek piekła? b) “Synod o rodzinie”: błogosławieństwo udzielone cudzołóstwu! c) Pięćdziesiąt lat “nowej mszy”: półwiecze kataklizmu.

 6) Patrick Henry Omlor, a) Zbójecki Kościół. b) Jan Paweł II Apostata. c) Anna Katarzyna Emmerich o “nowym kościele”.

 7) Kongregacja Św. Inkwizycji, Wyznanie Wiary dla heretyków przechodzących na łono Kościoła katolickiego.

 8) Bp Michał Nowodworski, a) Wiara i rozum. b) Liberalizm. c) Chrystianizm w walce z poganizmem. d) Chrystianizm i materializm. e) Bałowochwalstwo. f) Życie chrześcijańskie.

 9) Ks. Dr Fryderyk Klimke SI, Hasła etyczno-religijne monizmu.

 10) Św. Franciszek Ksawery, Modlitwa o nawrócenie pogan.

 (Przypisy od red. Ultra montes).

Krwawy kult bogini Ziemi, Pachamamy. Ofiary z dzieci. Franciszek dołączył.

Krwawy kult bogini Ziemi, Pachamamy. Franciszek dołączył.

https://www.salon24.pl/u/niewiarygodne/1282432,pachamama

Pachamama lub Mama Pacha (język keczua Matka Ziemia) – inkaska bogini ziemi, żona boga słońca Pacha Kamaqa. Pachamamę czcili Inkowie mieszkujący okolice Andów. Do dzisiaj wierzy się, że Pachamama dała życie bogini księżyca oraz bogowi słońca.

 Dawny kult Pachamamy, ofiary z dzieci

W 1995 roku w okolicy Arequipy, pięknego zabytkowego miasta na południu Peru amerykański antropolog Johan Reinhard na zboczu góry Ampato odnalazł zwłoki zamrożonej młodej dziewczyny. W laboratorium ustalono, że zmarła około 1450. Historia ta opisana jest w artykule Nieśmiertelne dzieci Inków.

Międzynarodowy zespół naukowców, wśród których były badaczki z UW i UMK, przez ostatnie lata lata badał mumie dzieci złożonych w ofierze ok. 500 lat temu przez Inków. Przed śmiercią dzieci te były odurzane za pomocą liści koki i substancji halucynogennych.

Zwyczaje te opisane są w artykułach Dzieci były odurzane i składane w ofierze. Makabryczny rytuał Inków  i Naukowcy: dzieci składane w ofierze przez Inków pochodziły z całego imperium

Poniżej przekopiowałam  tłumaczenie fragmentu pracy Religion 101: Ceremonial Human Sacrifice .

“Dla ogółu społeczeństwa najbardziej znaną starożytną cywilizacją południowoamerykańską jest cywilizacja Inków, która kwitła od około 1438 r. n.e. do podboju Hiszpanii w 1532 r. W tym dość krótkim okresie założyli oni ponad 100 ośrodków ceremonialnych na szczytach wielu z najwyższych gór w okolicy. Hiszpańscy kronikarze Inków donosili, że w tych ośrodkach składano ofiary bogom gór: żywność, kadzidła, napoje alkoholowe, tekstylia i ceramikę. 

Na szczytach wysokich gór Inkowie składali ofiary z dzieci. Poświęcenie życia dziecka, zgodnie z religią Inków, przynosiło honor rodzicom i błogie życie pozagrobowe dziecku. Dzieci zostawały wybrane na ofiarę na podstawie ich piękna i czystości. Podczas ceremonii Capacocha dzieci składano w ofierze bogini płodności Pachamama, która zapewniła obfite zbiory rodzinie w następnym roku.

Archeolodzy odkryli zmumifikowane ciała kilku złożonych w ofierze dzieci. Na szczycie Llullaillaca (6740 m wysokości) archeolodzy znaleźli platformę Inków, trzy pochówki i kilka grup ofiar. Analiza izotopowa włosów jednej z mumii (15-letniej dziewczynki znanej jako Llullaillaco Maiden) wykazała, że ​​jej dieta zmieniła się na rok przed śmiercią. W ostatnim roku życia jej dieta była bogata w białko zwierzęce i kukurydzę, żywność ogólnie zarezerwowaną dla elit. Sugeruje to, że została wybrana na ofiarę na jakiś czas przed właściwym rytuałem i miała specjalną dietę. Przez większość swojego życia jadła głównie rośliny okopowe, warzywa i komosę ryżową z bardzo małą ilością mięsa. Analiza izotopowa wykazała również, że miała mobilne dzieciństwo. W ustach miała garść liści koki. W ciągu ostatnich kilku miesięcy życia jej umysł znajdował się w znacznie zmienionym stanie z powodu benzoiloekgoniny, lipidu pochodzącego z koki.

W swojej książce Unlocking the Past: How Archaeologists Are Rewriting Human History with Ancient DNA archeolog z Uniwersytetu Cambridge, Martin Jones, pisze:

Kukurydza mogła przyczynić się do odmiennego stanu: dokładna równowaga różnych lipidów we włosach jest zgodna ze spożywaniem alkoholu wraz z koką. Była tak bardzo wysoko (zarówno w stanie psychicznym, jak i na wysokości), że jej senna śmierć mogła być spowodowana samą hipertermią”.

Jeśli chodzi o dwójkę młodszych dzieci, które znaleziono na Llullaillaco, Martin Jones donosi:

Ich mitochondrialne DNA wskazywało, że towarzyszące jej dwoje młodszych dzieci pochodziło z różnych rodzin, ale trzeci pomiar izotopów, tym razem siarki, wykazał, że ich profile żywieniowe zbiegły się (najprawdopodobniej w stolicy Cuzco) sześć miesięcy przed śmiercią, niektóre czas po tym, jak dziewczyna została utuczona mięsnym jedzeniem, i niedługo potem musieli wyruszyć w ostatnią wyprawę na szczyt wulkanu i ostateczne poświęcenie.

W odniesieniu do ceremonii związanych z ofiarą dzieci Inków, Nathaniel Scharping w artykule w Discover pisze:

Rytuały przygotowawcze mogły być długie i czasami obejmowały wielomiesięczną procesję, która wiła się od wioski do wioski przez imperium, a każdy przystanek był dla mieszkańców okazją do świętowania przejścia ofiary”.

Niektóre ofiary z ludzi Inków koncentrowały się wokół króla, który był potomkiem i ziemską manifestacją Inti, boga słońca. Bruce Trigger w swojej książce Understanding Early Civilizations: A Comparative Study pisze:

Dwustu lub więcej chłopców i dziewcząt zostało poświęconych w całym królestwie w ramach królewskich rytuałów intronizacyjnych. Jeśli król zachorował, cztery lamy i czworo dzieci zostawały zabite, a duże ilości materiału spalano, aby zapewnić mu powrót do zdrowia”.

Na wiele wieków przed powstaniem imperium Inków w Ameryce Południowej Moche również składali rytualne ofiary z ludzi. Realistyczna sztuka na ceramice Moche pokazuje, że wśród bogów zaangażowanych w składanie ofiar z ludzi byli bóstwo Rayed (kapłan-wojownik), bogini, która nosiła nakrycie głowy przypominające błazna oraz bóg ptak. W swoim wpisie na temat kultury Moche w The Oxford Companion to Archaeology Jeffrey Quilter pisze:

Kapłani Moche, którzy odgrywali role bogów, składali w ofierze jeńców, prawdopodobnie wziętych w bitwie. Centralnym aktem rytualnym było picie krwi pobranej z ofiar”.

Świątynia Księżyca (Huaca de la Luna) w Moche to piramida schodkowa z trzema platformami o podstawie o wymiarach 300 na 250 metrów. W huaca złożono co najmniej 70 ofiar z ludzi: wszyscy to dorośli mężczyźni z poderżniętymi gardłami. Patologia ofiar ofiarnych zdaje się sugerować, że byli to wojownicy, gdyż mieli połamane ręce i zmiażdżone palce. Chociaż wydaje się to sugerować, że byli wrogimi wojownikami, którzy zaatakowali Moche, ich DNA mówi inną historię: mężczyźni byli spokrewnieni z ludźmi mieszkającymi w mieście.”   

W pracach naukowych dotyczących odnalezionych mumii biorą udział polscy naukowcy. “Inkowie wierzyli – opowiada Socha – że w momencie złożenia ofiary dzieci miały stać się pośrednikami między bogami i ludźmi. Inkowie uważali dzieci za czyste i nietknięte – taki ich status miał ułatwić nakłonienie bogów do podjęcia określonych decyzji – tłumaczy Socha.”   /źródło/

Pachamama w Watykanie

4 października 2019 r., w wigilię rozpoczęcia Synodu Amazońskiego, w Ogrodach Watykańskich, w obecności papieża Franciszka oraz niektórych biskupów i kardynałów, miała miejsce ceremonia religijna, podczas której została użyta drewniana rzeźba nagiej, ciężarnej kobiety. Takie podobizny służą kultowi tak zwanej Matki Ziemi, Pachamamy.   

W kolejnych dniach drewniane, nagie figurki kobiece czczone były w Bazylice św. Piotra, przed grobem świętego Piotra. Papież Franciszek powitał również dwóch biskupów niosących na ramionach figurę Pachamamy i udających się z procesją do Sali Synodalnej, gdzie ta figurka została ustawiona na honorowym miejscu. Figurki Pachamamy zostały również wystawione na widok publiczny w kościele Santa Maria in Traspontina.

[na szczęście paru katolików wzięło te bałwany i wrzuciło do Tybru. Biedny Franio przepraszał. MD]


5 października 2019 roku w watykańskich ogrodach Franciszek-Bergoglio wraz ze swymi neokardynałami oddał cześć nagiej bogini płodności Pachamamie. Bergoglio posunął się do “pobłogosławienia” pogańskiego bożka podczas gdy jeden neokardynał głębokim ukłonem oddał cześć bałwanowi. A teraz Bergoglio na pięćdziesięciolecie lewicowego “Dnia Ziemi” odwołał się do pogańskiej bogini natury.
 

Więcej:

  1. Pachamama i umiłowana Amazonia, czyli trzeci synod papieża Franciszka,  Krystian Kratiuk
  2. PACHAMAMA, SYNOD AMAZOŃSKI I PAPIEŻ FRANCISZEK CZYLI GDZIEŚ POMIĘDZY SYMBOLAMI A BAŁWOCHWALSTWEM
  3. Religion 101: Ceremonial Human Sacrifice
  4. “Pachamama” – rytuał rodzinny Indian Andyjskich, Hajduk Ryszard

======================

Od wielu lat (i nie mówimy to tylko o pontyfikacie Franciszka) mamy do czynienia w kulturze masowej ze zjawiskiem idealizacji indiańskich kultur. Z jednej strony mamy papieża, który jedzie do Kanady przepraszać za przymusową edukację indiańskich dzieci i odzieranie ich z kulturowego dziedzictwa. Z drugiej strony nikt już nie mówi, że porywanie kobiet i dzieci, a następnie wychowywanie ich w kulturze swojego plemienia było nagminną i przyjętą wśród Indian praktyką, której nawet nikt nie potępiał. Powstaje wyidealizowany obraz Indianina jako człowieka żyjącego w harmonii z naturą. W rzeczywistości ta harmonia polegała na tym, że populacja Indian była intensywnie moderowana chorobami, głodem i wojnami plemiennymi. Tylko z powodu tych ograniczeń populacyjnych ludzie nie byli tam dla środowiska tak uciążliwi, jak w dynamicznie rozwijającej się Europie. Mamy tutaj do czynienia ze zjawiskiem podobnym do bambizmu. Z Pocahontas w roli głównej.

Pope Francis Increases Confusion on the Homosexual Sin

Pope Francis Increases Confusion on the Homosexual Sin

Luiz Sérgio Solimeo https://www.tfp.org/pope-francis-increases-confusion-on-the-homosexual-sin/?PKG=TFPE3025

Pope Francis has inaugurated a new kind of magisterium—media interviews. Amid relaxed conversations with journalists, he addresses complex doctrinal topics that require precision and clarity.

“Talismanic Words”

Journalists pick through his confusing expressions looking for soundbites to turn into headlines for their media outlets and then spread them worldwide. One could call these slogans “talismanic words,” in the sense explained by Prof. Plinio Corrêa de Oliveira in his famous work, Unperceived Ideological Transshipment and Dialogue: “[A talismanic word] is a word whose legitimate meaning is friendly and, at times, even noble, but it is also a word with some elasticity. When used tendentiously, it shines with a new radiance, fascinating the patient and taking him much farther than he could have imagined.”1

“Who Am I to Judge?”

In 2013, the first year of his pontificate, during an interview with journalists on the plane back to Rome from his visit to Brazil, Pope Francis uttered the famous phrase, “Who am I to judge?”2 It was immediately turned into thunderous headlines.

This talismanic expression became famous. It characterizes the pope’s teaching concerning sins against nature. Fr. James Martin, the homosexual movement’s leading Jesuit promoter, says that Pope Francis’s expression signaled “a dramatic shift in tone from previous popes” since they usually employed a “condemnatory and accusatory language.” “I think that was the beginning of the opening of the door in his pontificate” to “LGBT people.”3

“Being Homosexual Is Not a Crime”

Almost ten years later, Pope Francis’s latest phrase on homosexuality aroused the same excitement in the media and the homosexual movement.

Eternal and Natural Law: The Foundation of Morals and Law

In a lengthy January 24, 2023 interview with the Associated Press’s Nicole Winfield, he declared that being homosexual is not a crime but a sin. However, much of the media highlighted only the first part of the statement—that homosexuality is not a crime.4

The statement is made in a confusing context in which the homosexual act’s sinful aspect seems to lack real importance. Let us look at the transcript in Spanish, the language in which Pope Francis gave the interview. He states, “[W]e are all children of God, and God wants us as we are and with the strength that each of us fights for our dignity.”5

The statement that we are all God’s children and, therefore, “God wants us as we are” is highly ambiguous. It seems to imply that a person’s moral state and the severely sinful state of those who engage in homosexual acts do not matter to the Creator.

Now, as the Catechism of the Council of Trent explains, by analogy, as Creator, God can be called the Father of every human being. Nevertheless, only a person in the state of grace is truly an “adopted son” of God.6 And Saint John is adamant: “In this, the children of God are manifest, and the children of the devil. Whosoever is not just, is not of God” (1 John 3:10).

On the other hand, authentic human dignity comes from the practice of virtue, not vice. Sin, which is an offense against God, does not dignify man.

Then comes the statement that has been spread: “Being homosexual is not a crime. I is not a crime. Yes, but it is a sin. Well, first, let us distinguish sin from crime.” He added, “But the lack of charity with one’s neighbor is also a sin. How are you doing in this regard?”7

Although Pope Francis says that homosexuality is a sin, he implies it is a sin like any other, for example, “the lack of charity toward one’s neighbor.” Moreover, in asking, “How are you doing in this regard?” he implies that everyone sins in some way or another, so it is wrong to single out homosexual acts. But since the practice of sodomy seriously undermines the moral order, it was included among those “sins that cry out to heaven for vengeance.” According to Scripture, these sins are voluntary homicide (Gen. 4:10); sodomy (Gen. 19:13); oppression of widows and orphans (Exod. 22:22ff.); and depriving workers of their just wage (Deut. 24:17ff.; James 5:4).”8

Does Homosexuality Stem From the Human Condition?

A little later, he repeats: “And being homosexual is not a crime. It is a human condition.”9

While this phrase is unclear, Pope Francis seems to be saying that being homosexual is part of the human condition and, therefore, cannot be criminally or morally censurable.

Letter to Fr. James Martin

Among the pro-homosexuality media that celebrated the AP interview is Outreach.Faith—a Catholic LGBTQ website founded and directed by Father Martin.10

The notorious Jesuit was not satisfied with Pope Francis’s statement that homosexuality “is not a crime” because it was followed by the observation that it is “a sin.” He hastened to write the pope, asking for clarification.

“Do You Think That Simply Being Gay Is a Sin?”

Father Martin asked the pope, “Do you think that simply being gay is a sin?” In his handwritten reply, Pope Francis tries to justify himself for not having been clear and precise: “In a televised interview, where we spoke with natural and conversational language, it is understandable that there would not be such precise.definitions.” In stating that homosexuality is a sin, says Pope Francis, “I was simply referring to Catholic moral teaching, which states that every sexual act outside of marriage is a sin. Obviously, one must keep the circumstances in mind, which diminish or annul guilt.11

What Is Intrinsically Evil Will Always Be Sinful

Traditional Catholic morals have always sustained that an intrinsically evil act never ceases to be sinful because of circumstances. John Paul II affirms this in his encyclical Veritatis splendor: “In teaching the existence of intrinsically evil acts, the Church accepts the teaching of Sacred Scripture. The Apostle Paul emphatically states: ‘Do not be deceived: neither the immoral, nor idolaters, nor adulterers, nor sexual perverts, nor thieves, nor the greedy, nor drunkards, nor revilers, nor robbers will inherit the Kingdom of God’ (1 Cor. 6:9—10).”

The Polish pope continues: “If acts are intrinsically evil, a good intention or particular circumstances can diminish their evil, but they cannot remove it. They remain ‘irremediably’ evil acts; per se and in themselves, they are not capable of being ordered to God and to the good of the person. ‘As for acts which are themselves sins (cum iam opera ipsa peccata sunt), Saint Augustine writes, like theft, fornication, blasphemy, who would dare affirm that, by doing them for good motives (causis bonis), they would no longer be sins, or, what is even more absurd, that they would be sins that are justified?’”12

What About the Salvation of Souls?

Let us note that, in this and other interviews, Pope Francis does not seem concerned with the Church’s goal proper—the salvation of souls. He deals with everything—politics, economics, ecology—but does not mention, when dealing with morals, the need for conversion and the practice of virtue.

In this interview, he uses the word conversion only to refer to African bishops who are supportive of laws criminalizing homosexual practice; and his own conversion in the fight against sexual abuse inside the Church. However, he does not say that people who engage in homosexual acts should convert.

A Double Standard

In September 2016, four cardinals, Raymond Leo Cardinal Burke, Patron of the Sovereign Order of Malta, Walter Cardinal Brandmüller, former president of the Pontifical Committee for Historical Sciences, Joachim Cardinal Meisner, former archbishop of Cologne, and Carlo Cardinal Caffarra, former archbishop of Bologna, submitted a series of Dubia to Pope Francis on doctrinal points that are handled ambiguously in the apostolic exhortation Amoris Laetitia.13

Today, six years later, Pope Francis has still not publicly answered these Dubia [Doubts] of the cardinals, two of whom, Meisner and Caffarra, have already died.

Nevertheless, Pope Francis immediately answered Fr. J. Martin’s dubia on whether homosexuality is a sin. The interview to the Associated Press was on January 24, and Fr. Martin received the above-mentioned handwritten, affectionate, and confusing answer to his dubia on the 27th.

The Law of God Is Immutable

Ambiguity and doctrinal confusion are not part of the Church’s perennial magisterium. Her guide, the Holy Spirit, is a “Spirit of truth” (John 16:13). Furthermore, as the First Vatican Council taught when defining papal infallibility, “For, the Holy Spirit was not promised to the successors of Peter that by His revelation they might disclose new doctrine, but that by His help they might guard sacredly the revelation transmitted through the apostles and the deposit of faith, and might faithfully set it forth.”14

In Thick Doctrinal Fog, Let Us Invoke Mary

However thick the mists Divine Providence mysteriously allowed to envelop Holy Mother Church, testing our faith in this terrible crisis, let us not forget Our Lord’s words: “I am with you all days, even to the consummation of the world” (Matt. 28:20).

In Fatima, Mary Most Holy promised, “Finally, my Immaculate Heart will triumph.” May she grant us courage and fidelity to hold fast to the Church’s perennial magisterium and not be led astray by Pope Francis’s confusing statements.

Footnotes

  1. Plinio Corrêa de Oliveira, Unperceived Ideological Transshipment and Dialogue, //www.tfp.org/unperceived-ideological-transshipment-and-dialogue/#chp2.
  2. Tracy Connor, “‘Who Am I to Judge?’: The Pope’s Most Powerful Phrase in 2013,” NBC News, Dec. 22, 2013, //www.nbcnews.com/news/world/who-am-i-judge-popes-most-powerful-phrase-2013-flna2D11791260.
  3. “How Pope Francis Is Changing the Vatican’s Tone on LGBT people,” YouTube.com, America–The Jesuit Review, accessed Feb. 3, 2023, //www.youtube.com/watch?v=rrslGK0kls4. (4:36–38’)
  4. “Transcripción de la entrevista de AP con el papa Francisco,” Associated Press, Jan. 25, 2023, //apnews.com/article/noticias-a5cf2c1d450064b588ab3f41d3bf6994. (Our translation.)
  5. “Transcripción,” Associated Press, Jan. 25, 2023.
  6. See The Catechism of The Council of Trent (Rockford, Ill.: Tan Books and Publishers, Inc., 1982), 20–21.
  7. “Transcripción.”
  8. Dom Gregory Manise, O.S.B., s.v. “Sins That Cry to Heaven for Vengeance,” in Dictionary of Moral Theology, comp. Francesco Cardinal Roberti, ed. Pietro Palazzini, trans. Henry J. Yannone (Westminster, Md.: Newman Press, 1962).
  9. “Transcripción.”
  10. J.D. Long-García, “‘Outreach’ Website Hopes to Inspire Online L.G.B.T. Community for Catholics,” America, May 2, 2022, //www.americamagazine.org/faith/2022/05/02/outreach-catholic-lgbt-242917.
  11. “Pope Francis Clarifies Comments on Homosexuality: ‘One must consider the circumstances,’” Outreach.faith, Jan. 27, 2023, //outreach.faith/2023/01/pope-francis-clarifies-comments-on-homosexuality-one-must-consider-the-circumstances/?_thumbnail_id=4545. (Our translation.)
  12. John Paul II, encyclical Veritatis splendor (Aug. 6, 1993), no. 81, //www.vatican.va/content/john-paul-ii/en/encyclicals/documents/hf_jp-ii_enc_06081993_veritatis-splendor.html. (Our emphasis.)
  13. See Edward Pentin, “Full Text and Explanatory Notes of Cardinals’ Questions on ‘Amoris Laetitia’: The Full Documentation Relating to the Cardinals’ Initiative, Entitled ‘Seeking Clarity: A Plea to Untie the Knots in Amoris Laetitia.’” National Catholic Register, Nov. 14, 2016, //www.ncregister.com/blog/full-text-and-explanatory-notes-of-cardinals-questions-on-amoris-laetitia.
  14. Denz., no. 1836, //patristica.net/denzinger/#n1800.

Related Articles:

Sin: The One Influence Not Allowed to Ex…

Pope Francis’s Tacit Approval for Belgia…

Will Pope Francis Condemn the Belgian Bi…

The ‘Economy of Francesco’ Repackages Ra…

Ks. Isakowicz-Zaleski: Trzeba modlić się o to, aby nowe konklawe nastąpiło jak najszybciej.

Isakowicz-Zaleski

W sytuacji, gdy następca św. Piotra bardziej troszczy się o ekologię niż o ewangelizację i obronę życia poczętego, trzeba modlić się o to, aby nowe konklawe nastąpiło jak najszybciej.

==================================

=

Franciszek zlecił przebudowanie Castel Gandolfo w… centrum edukacji ekologicznej i rolnictwa


Franciszek drwi ze Spowiedzi Świętej: „Zawsze. Zawsze przebaczajcie w ramach Sakramentu Pojednania”.

Franciszek drwi ze Spowiedzi Świętej: „Zawsze. Zawsze przebaczajcie w ramach Sakramentu Pojednania”.

https://gloria.tv/post/ghrMVvZ7wR6211YoCFeuhQc1y

W orędziu z 3 lutego skierowanym do biskupów Demokratycznej Republiki Konga Franciszek zakpił z sakramentu spowiedzi:
Nakazał biskupom, aby “byli litościwi” i “zawsze przebaczali” [zapomniał dodać, że chodzi tylko politycznie poprawne grzechy]. Co nie zmienia faktu, że Franciszek nigdy nie odpuszcza, jeśli ktoś jest katolikiem.
“Kiedy członek wspólnoty idzie do spowiedzi, on lub ona szuka przebaczenia, pytając o czułość Boga Ojca”, romantyzował Franciszek o wiernych, jednocześnie oskarżając kapłanów – “‘Niby mamy pogrozić palcem i powiedzieć: ‘Ile razy? Jak to zrobiłeś’ Nie, nic z tych rzeczy”.
Zgodnie z papieską radą spowiedzi stają pustym rytuałem, a ksiądz narzędziem do produkcji nic niewartych “rozgrzeszeń”.
Nieumiejętnie wprowadzając ludzi w typowy dla siebie zamęt, Franciszek nalega, żebyśmy zajrzeli do Prawa Kanonicznego, “ponieważ to szalenie istotne, ALE serce pasterza wykracza poza to! Podejmijcie ryzyko. Podejmijcie ryzyko dla przebaczenia. Zawsze. Zawsze przebaczajcie w ramach Sakramentu Pojednania”.
Guzik warte rozgrzeszenia nie stanowią ryzyka tylko oznakę lenistwa duchowieństwa.

Franciszek zlecił przebudowanie Castel Gandolfo w… centrum edukacji ekologicznej i rolnictwa

Franciszek zlecił przebudowanie Castel Gandolfo w… centrum edukacji ekologicznej i rolnictwa

https://wpolityce.pl/kosciol/632905-nietypowy-pomysl-papiez-chce-przebudowac-castel-gandolfo

55-hektarowy kompleks służył papieżom jako letnia rezydencja od początku XVII wieku. Oprócz dwóch pałaców i terenów parkowych obejmuje również grunty rolne i zabudowania gospodarcze.

Ostatnio spędził tam kilka letnich dni w pierwszych latach po ustąpieniu Benedykt XVI. W 2016 roku papież Franciszek zlecił przekształcić papieskie wille w muzeum. Każdego roku odwiedza je tysiące osób.

Nazwa od encykliki Franciszka

Przyszłe centrum edukacji ekologicznej i rolnictwa będzie nosiło nazwę „Borgo Laudato Si”. Jego nazwa pochodzi od encykliki ekologiczno-społecznej o tym samym tytule opublikowanej przez papieża Franciszka w 2015 roku. Podpisany przez papieża statut projektu opublikował Gubernatorat Państwa Watykańskiego 2 lutego. Dyrektorem centrum papież mianował podsekretarza watykańskiej agencji ds. rozwoju, księdza Fabio Baggio.

==================================

Stolica Apostolska zakupiła Castel Gandolfo pod koniec XVI w. Za czasów panowania Urban VIII Barberiniego, willę papieską odrestaurowano i stworzono wspaniałe ogrody.




Po drugiej wojnie światowej Castel Gandolfo rozkwitło. Za panowania Jana Pawła II letnia rezydencja była tętniącą życiem oazą spotkań z wiernymi, sympozjów naukowych i pracy twórczej.

Odj… ło Frankowi ! Papież: Homoseksualizm nie jest przestępstwem. Grzechem są dyskryminujący biskupi.

Odj… ło Frankowi! Papież: Homoseksualizm nie jest przestępstwem. Grzechem są dyskryminujący biskupi.

oprac. Andrzej Mężyński https://wiadomosci.dziennik.pl/swiat/artykuly/8645313,papiez-franciszek-homoseksualizm-papiez-grzech-biskupi.html

[Zakładam, że to opracowanie, w piśmie lewicowo – lewackim, jednak oddaje w miarę wiernie słowa Franciszka. Będą poważniejsze analizy. M. Dakowski]

==========================

“Homoseksualizm nie jest przestępstwem” – powiedział papież Franciszek w wywiadzie dla agencji Associated Press. Za “grzech” uznał to, że są biskupi, którzy popierają przepisy penalizujące homoseksualizm i dyskryminujące osoby o takiej orientacji.

Ci biskupi muszą przejść proces nawrócenia – ocenił papież. Dodał, że potrzebna jest czułość, jaką Bóg ma dla każdego z nas. Określił jako “niesprawiedliwe” przepisy, które penalizują homoseksualizm i zaapelował do biskupów, by przyjmowali osoby LGBTQ w Kościele.

Apel do krytyków

W opublikowanej pierwszej części wywiadu Franciszek powiedział też, że prosi swoich krytyków o to, by powiedzieli mu prosto w twarz [hi, hi.. żeby zginęli jak kard. Pell?? MD] , jeśli czegoś nie akceptują.

Podkreślił odnosząc się do śmierci emerytowanego papieża Benedykta XVI: “Straciłem ojca”; “był dla mnie bezpieczeństwem”, “straciłem dobrego towarzysza”. Franciszek zapewnił, że jest w dobrym stanie zdrowia. [?? Czyżby?? Ten wywiad temu przeczy! MD]

Kardynał Kasper promuje samobójczą transformację Kościoła 

BKP: Kardynał Kasper promuje samobójczą transformację Kościoła 

wideo: https://vkpatriarhat.org/pl/?p=20135  https://kasper-card.wistia.com/medias/m8i0vzc1as

https://rumble.com/v26dlto-kardyna-kasper.html  //cos.tv/videos/play/41856855600567296

bitchute.com/video/b72KQ5Q5NCGx/

W niedawnym wywiadzie dla medii kardynał Walter Kasper stwierdził:

Takiej transformacji nie da się przeprowadzić za jedną noc, to wymaga czasu, trochę jak długi wdech. Nie da się tego zrobić w ciągu jednego pontyfikatu, potrzeba dwóch lub trzech”.

W co chce kardynał Kasper i jemu podobni transformować Kościół? Obecna kościelna legalizacja bałwochwalstwa i LGBTQ sygnalizuje już widoczną transformację Kościoła w satanistyczny anty-kościół New Age. W jaki sposób? Poprzez tzw. proces Synodalny. Bergoglio demonstruje konkretne kroki transformacji, gdy publicznie oddaje cześć demonom. On intronizował demona Paczamamę, a w Kanadzie został publicznie poświęcony przez szamana także innym demonom.

Tak eliminuje pierwsze przykazanie Dekalogu, a następnie pozostałe, zwłaszcza szóste i dziewiąte, poprzez kościelną legalizację seksualnych perwersji. Jednocześnie eliminuje i Chrystusowe moralne przykazania, zawarte w Ewangelii i całym Nowym Testamencie. To jest szokująca i samobójcza transformacja Kościoła katolickiego. Wewnętrzne życie Kościoła transformuje się w duchową śmierć. Droga zbawienia zostaje zastąpiona drogą do wiecznego potępienia. Ten transformowany antykościół zastępuje Boga szatanem i demonami!

Cytat kard. Kaspera: „Sukces obecnego pontyfikatu zostanie osiągnięty przez następców papieża Franciszka”.

Całkowitą likwidację Kościoła katolickiego kardynał Kasper uważa za sukces obecnego pontyfikatu, ale dodaje, że dopełnienie tego duchowego samobójstwa nastąpi poprzez kolejnych dwóch lub trzech następców Franciszka. Stwierdził, że takiego procesu transformacji nie da się osiągnąć za jedną noc, rzekomo, to wymaga czasu, trochę jak długiego wdechu. Dlaczego ten długi wdech? Dla popełnienia duchowego samobójstwa.

Cytat kard. Kaspera: „Już nie głosimy Boga, który grozi, potępia i karze, ale Boga, który w miłości przyjmuje, przebacza i jednoczy. To nowy ton, który jest dobry dla Kościoła, nawet jeśli nie każdemu to się podoba”.

Jednakże ten nowyton nie jest dobry dla Kościoła, bo nie jest zgodny z prawdą, z Biblią, ani z Tradycją. Kościół ma obowiązek głosić całą Ewangelię, bo tylko to prowadzi do zbawienia. Wskazuje na przebaczenie grzechów tym, którzy pokutują. Ale grozi też wieczną karą tym, którzy gardzą Bożą miłością i uparcie pozostają w zatwardziałości i na ścieżce grzechu. Bóg w swoim Synu, naszym Zbawicielu  przyjmuje, przebacza i jednoczy, ale człowiek musi chcieć oddać Mu swój grzech. Kto Boga i Jego przykazania kategorycznie odrzuca, a jednocześnie obłudnie mówi o Jego miłości, a nawet twierdzi, że Bóg go bez skruchy przyjmuje, ten oszukuje sam siebie, a innych prowadzi na drogę do wiecznej zagłady.

Cytat kard. Kaspera: „Obecny pontyfikat to nie przypadek, ale początek nowej ery”.

Kardynał Kasper powiedział prawdę. Obecny pontyfikat naprawdę nie jest przypadkiem, ma swoje głębokie korzenie już w II Watykańskim Soborze i posoborowym duchu. Wybór Bergoglio również nie był przypadkiem, podobnie jak nie była przypadkiem abdykacja papieża Benedykta XVI.

Jeśli chodzi o nową erę, to tak naprawdę chodzi o program New Age, głównym celem którego jest likwidacja chrześcijaństwa i stworzenie jednej pseudoreligii, czczącej demony. Chodzi też o stworzenie jednej waluty i jednego rządu.

Jak się bronić przed tą diabelską transformacją, moc której tkwi w kłamstwie? Tylko prawdą! W tej duchowej walce apostoł wzywa nas, abyśmy byli przepasani prawdą. Potrzebujemy także tarczy wiary i miecza Ducha. Apostoł wskazuje, że nasza walka nie toczy się przeciw ciału i krwi, ale przeciw siłom demonicznym (kosmokratores), które sprawują władzę w powietrzu.

W tej bitwie jest konieczne modlitewne zaplecze. Zwłaszcza dzisiejszych apokaliptycznych czasów dotyczą słowa: „W każdym czasie módlcie się w Duchu”  [en pantý kairó en pneuma] (por. Ef 6:18). Więc jest to nieustanna modlitwa (zob. Łk 18:1-7, 1 Tes 5:17).

W historii Kościoła już w V wieku mnich Aleksander i św. Marcel wprowadzili w klasztorach nieustanną modlitwę, która zajmowała 24 godziny na dobę. Tę starą kościelną praktykę dziś wprowadzają i gorliwi chrześcijanie. Tworzą modlitewne straże, składające się z 23 członków. Dzielą swój dzień na godziny, a jedna godzina dziennie jest wspólna dla wszystkich a to od 20:00 do 21:00. Jeśli utworzy się cztery takie straże, zmieniające się po tygodniu, powstanie ciągła modlitwa. Mają rytm – tydzień modlitewnej straży, i trzy tygodnie wolnego. Tylko Godzinę świętą od 20:00 do 21:00 modlą się wszyscy każdego dnia.

Jeżeli w każdej parafii zostanie zapewniona ciągła modlitwa, Bóg tę po ludzku nierozwiązywalną sytuację, w jakiej dzisiaj znajduje się Kościół, w odpowiednim czasie rozwiąże.

Ktoś zaprotestuje: „Ale modlitwa to za mało. Tradycja kościelna mówi: Módl się i pracuj!” Tak, konieczna jest również praca nad stworzeniem zewnętrznej, równoległej kościelnej struktury, która, jeśli zostanie stworzona w odpowiednim czasie, może uratować przed samobójczą bergogliańską transformacją całe parafie i diecezje. Ale ta praca wymaga mądrości i pewnej dyskrecji. Bez zaplecza modlitewnych bojowników to nie jest możliwe.

Ta równoległa struktura faktycznie podejmuje właściwy synodalny krok, a mianowicie oddzielenie się od heretyckiego Watykanu, od ducha kłamstwa i od ducha świata. Przygotuje tym też grunt pod przyjęcie prawowiernego papieża. Obecna Bergogliowa Synodalna droga jest buntem przeciwko Bogu. Ci, którzy ją propagują, odpadli od Chrystusa i są na drodze do potępienia, niezależnie od tego, czy są świeckimi, księżmi czy biskupami.

Przede wszystkim trzeba wiedzieć, że główną misją Kościoła jest doprowadzenie każdego człowieka przez pokutę do przyjęcia Chrystusa i Jego Ewangelii. Pseudo-ewangelia z herezjami, z ekologią, z LGBTQ i bałwochwalstwem prowadzi do potępienia. Dlatego każdy szczery katolik musi zacząć poważnie troszczyć się o swoje zbawienie i to już dziś. Odkładanie to złodziej.

Koniecznością jest oddzielenie się od fałszywego nauczania i fałszywej Bergogliowej Synodalnej drogi, wraz z jego zgubną transformacją Kościoła. Każdy Boży bojownik musi przepasać się prawdą, przeciwstawić się kłamstwu i przyłączyć się do duchowej bitwy — do nieustannej modlitwy wołania do Boga. Jeśli w twoim mieście lub wiosce jeszcze nie ma utworzonej straży modlitewnej, weź oprócz Godziny świętej jeszcze swoją modlitewną godzinę i nie czekaj, aż dołączą inni, zacznij się ją modlić, a z czasem zostanie uformowana cała modlitewna straż. Bóg da w modlitwie światło i siłę, co konkretnie każdy powinien czynić dla własnego duchowego odrodzenia i dla odrodzenia Kościoła. Wytrwała modlitwa mężczyzny czy kobiety, kapłana czy biskupa odnowi jego żywą komunikację z Bogiem. Nieumiarkowana komunikacja ze światem człowieka izoluje od Boga i od prawdy.

Niech Matka Boża, która stąpa po głowie piekielnego węża, w tej historycznej walce nas poprowadzi do zwycięstwa!

+ Eliasz

Patriarcha Bizantyjskiego Katolickiego Patriarchatu

+ Metodiusz OSBMr            + Tymoteusz OSBMr

biskupi-sekretarze

3.01.2023

Zapisz się do naszego newslettera, aby otrzymywać najnowsze informacje od BKP lb.benchmarkemail.com//listbuilder/signupnew?5hjt8JVutE5bZ8guod7%252Fpf5pwVnAjsSIi5iGuoPZdjDtO5iNRn8gS049TyW7spdJ

Kiedy hierarchowie Kościoła wyjaśnią, jakie intrygi i spiski wyniosły na tron tego, który działa jako sługa sług szatana. + Carlo Maria Viganó.

Kiedy hierarchowie Kościoła wyjaśnią, jakie intrygi i spiski wyniosły na tron tego, który działa jako sługa sług szatana. + Carlo Maria Viganó.
https://remnantnewspaper.com/web/index.php/fetzen-fliegen/item/6349-vigano-homily-on-the-feast-of-the-chair-of-saint-peter-in-rome
Nadejdzie dzień, kiedy hierarchowie Kościoła wyjaśnią, jakie intrygi i spiski wyniosły na tron tego, który działa jako sługa sług szatana, i dlaczego z lękiem wspierali jego ekscesy lub stawali się wspólnikami tego pełnego pychy, heretyckiego tyrana.

===================================
Boże, powierzając Swojemu Apostołowi, Świętemu Piotrowi, klucze Królestwa Niebieskiego, udzieliłeś mu arcykapłańskiej władzy wiązania i rozwiązywania, spraw przeto, abyśmy za jego przyczyną wyzwolili się z więzów swoich grzechów

Kolekta z Mszy o Święcie Katedry Św. Piotra Apostoła

Niech Będzie Pochwalony Jezus Chrystus!

Dzisiaj Kościół Rzymski obchodzi Święto Katedry Świętego Piotra. Władza, jaką Nasz Pan powierzył Księciu Apostołów, znajduje w Katedrze swój symbol i wyraz. Ślady tego święta odnajdujemy już w III wieku, ale dopiero w 1588 roku, w czasach herezji luterańskiej, Paweł IV postanowił, że święto Katedry qua primum Romæ sedit Petrus (na której pierwszy zasiadał w Rzymie Piotr) będzie obchodzone 18 stycznia, w odpowiedzi na negowanie obecności Apostoła w Rzymie. Inne święto Katedry Św. Piotra, obchodzone jest przez Kościół powszechny 22 lutego, na pamiątkę założenia przez Św. Piotra pierwszej diecezji w Antiochii.

Pozwolę sobie zwrócić uwagę na ten ważny aspekt. Podobnie jak organizm ludzki wytwarza przeciwciała, gdy pojawia się choroba, aby ją pokonać, gdy zostanie zainfekowany; tak też  Kościół broni się przed zarażeniem błędem, gdy ten się pojawia, zaznaczając z większą stanowczością te aspekty dogmatu, które są zagrożone herezją. Z tego powodu, Kościół z wielką mądrością, ogłaszał prawdy wiary w pewnych okresach, a nie wcześniej, ponieważ prawdy te były dotychczas wyznawane przez wiernych w mniej wyraźnej i wyartykułowanej formie i nie było jeszcze potrzeby ich precyzowania.

Święte kanony Ekumenicznego Soboru Nicejskiego były odpowiedzią na ariańskie zaprzeczenia Boskiej natury naszego Pana, a ich echem są wspaniałe kompozycje starożytnej liturgii. Odpowiedzią na zanegowanie ofiarnego charakteru Mszy Świętej, transsubstancjacji, sufragmentów (wstawiennictwo za Dusze czyśćcowe – dop. tłumacza) i odpustów były święte kanony Soboru Trydenckiego, a wraz z nimi także wzniosłe teksty liturgiczne. Dzisiejsze święto jest odpowiedzią na antypapieskie zaprzeczenie założenia diecezji rzymskiej przez Apostoła Piotra. Święto zostało ustanowione przez Pawła IV właśnie po to, aby powtórzyć prawdę historyczną kwestionowaną przez protestantów i wzmocnić doktrynę, która się z niej wywodzi.

Prawie wszystko, co Mistyczne Ciało Chrystusa mądrze rozwijało przez wieki – a szczególnie w drugim tysiącleciu ery chrześcijańskiej – wzrastając harmonijnie jak dziecko, które dorasta i umacnia się w ciele i duchu, zostało teraz świadomie zaciemnione i ocenzurowane. Dokonano tego pod zwodniczym pretekstem powrotu do pierwotnej prostoty chrześcijańskiej starożytności, w niewypowiedzianym celu zafałszowania Wiary katolickiej. Wszystko po to,  aby zadowolić wrogów Kościoła.
Jeśli weźmiecie do ręki Mszał Montiniego, nie znajdziecie w nim wyraźnych herezji; ale jeśli porównacie go z tradycyjnym Mszałem, przekonacie się, że pominięto tam wiele modlitw skomponowanych w obronie Prawdy Objawionej. Spowodowało to, że Msza Reformowana stała się możliwa do przyjęcia nawet przez luteranów, co sami przyznali po promulgowaniu tego zgubnego i wieloznacznego obrządku. Na dowód tego, nawet Święta Katedr Św. Piotra w Rzymie i Antiochii zostały połączone w jedno, w imię “kultury unieważniania” , którą sekta modernistyczna zaadoptowała w sferze kościelnej na długo przed tym, jak “przebudzona” lewica przywłaszczyła ją sobie w przestrzeni świeckiej.
Dziś celebrujemy chwałę papiestwa, której symbolem jest Cathedra Apostolica,  artystycznie skomponowana przez geniusz Berniniego, na ołtarzu absydy Bazyliki Watykańskiej, nad którą dominuje alabastrowe okno przedstawiające Ducha Świętego i której strzegą czterej Doktorzy Kościoła: Święty Augustyn i Święty Ambroży dla Kościoła łacińskiego, Święty Atanazy i Święty Jan Chryzostom dla Kościoła greckiego. W pierwotnym projekcie, który pozostawał  nienaruszony przez wieki, tron Św. Piotra znajdował się nad ołtarzem.  Jednak niszczycielska furia innowatorów nie oszczędziła nawet tej aranżacji, przenosząc go między absydę a baldachim Konfesji. 
A jednak właśnie w architektonicznej jedności ołtarza i tronu – która dziś została celowo wymazana – odnajdujemy fundament doktryny o Prymacie Piotra, którym to fundamentem jest Chrystus – lapis angularis(kamień węgielny). Dlatego też ołtarz ofiarny, który jest symbolem Chrystusa, również wykonany jest z kamienia.
Dzisiaj celebrujemy papiestwo w historycznym momencie poważnego kryzysu i apostazji, która uniosła się nawet do wysokości Tronu, na którym po raz pierwszy zasiadał Piotr.  Podczas gdy łamane są nasze serca, gdy rozważamy ruiny spowodowane dewastacją innowatorów, ze szkodą dla wielu dusz i chwały Boskiego Majestatu; podczas gdy błagamy  Nieba o światło, które pozwoli nam zrozumieć, jak połączyć obietnicę Naszego Pana Non prævalebunt z nieustannym strumieniem herezji i skandali szerzonych przez tego, którego Opatrzność zadała nam na czele Kościoła jako karę za grzechy popełnione przez Hierarchię w ostatnich dziesięcioleciach; podczas gdy widzimy podział na tych, którzy łudzili się, że mają jeszcze papieża zamkniętego w klasztorze…i schizmę w diecezjach Europy Północnej z ich niegodziwą drogą synodalną, tak mocno pożądaną przez Bergoglio… przypomnijmy sobie  proroctwo Leona XIII , które zechciał umieścić w modlitwie egzorcyzmu przeciwko szatanowi i  aniołom apostazji. Są to straszne słowa, które w tamtych czasach musiały brzmieć niemal skandalicznie, ale które dziś rozumiemy w ich nadprzyrodzonym sensie:
“Ci najsprytniejsi wrogowie są przepełnieni i upici goryczą wobec Kościoła, Oblubienicy niepokalanego Baranka, i położyli swoje bezbożne ręce na tym co ma najświętsze.
W samym Świętym Miejscu, gdzie ustanowiono Stolicę Św. Piotra i Tron Prawdy jako światło świata, wyniosą na tron swoją ohydną bezbożność, z niecnym planem, że kiedy uderzą w Pasterza, rozpierzchną się owce.

To nie są przypadkowe słowa: zostały napisane po tym, jak Leon XIII, pod koniec Mszy, miał wizję, w której Pan dał szatanowi okres około stu lat, aby sprawdził ludzi Kościoła. Są one echem przesłania Najświętszej Dziewicy w La Salette, pięćdziesiąt lat wcześniej: “Rzym utraci wiarę i stanie się siedzibą Antychrysta”, i poprzedzają o niewiele ponad dekadę, trzecią część tajemnicy fatimskiej, w której, według wszelkiego prawdopodobieństwa, Matka Boża przepowiedziała apostazję Hierarchii wraz z Soborem Watykańskim II i reformą liturgiczną.
Wierni na przestrzeni wieków mogli spoglądać na Rzym jako latarnię prawdy. Żaden papież, nawet ten najbardziej kontrowersyjny w historii,  Aleksander VI, nigdy nie ośmielił się uzurpować sobie świętej władzy apostolskiej w celu zburzenia Kościoła, zafałszowania jego Magisterium, zepsucia jego moralności i zbanalizowania jego liturgii. Pośród najbardziej tragicznych burz, Tron Piotrowy pozostawał niewzruszony i pomimo prześladowań, nigdy nie zawiódł w wypełnianiu pełnomocnictwa powierzonego mu przez Chrystusa: Paś baranki moje. Paś owce moje (J 21,15-19).
 Obecnie, i to już od dziesięciu lat, karmienie trzody Pańskiej jest uważane przez tego, który obecnie zajmuje Tron Piotrowy za “patetyczne  głupstwo”, a polecenie, które Pan dał Apostołom – Idźcie i nauczajcie wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego, ucząc je zachowywać wszystko, co wam przykazałem (Mt 28: 19-20) – jest postrzegane jako godny ubolewania “prozelityzm”, tak jakby boska misja Kościoła Świętego była przyrównana do heretyckiej propagandy sekt. 

Powiedział on to 1 października 2013;  powtórzył 6 stycznia 2014; 24 września 2016; 3 maja 2018; 30 września 2018; 6 czerwca 2019; 20 grudnia 2019; 25 kwietnia 2020, i ponownie zaledwie tydzień temu 11 stycznia 2023. I oto upada ostatni, gasnący ślad SW II, który uczynił “misję” [missionarietà] swoim hasłem przewodnim, nie rozumiejąc, że aby głosić Chrystusa pogańskiemu światu, trzeba przede wszystkim wierzyć w nadprzyrodzone prawdy, których nauczył On Apostołów i których Kościół ma obowiązek wiernie strzec. Rozwadnianie doktryny katolickiej, wyciszanie jej i zdradzanie, aby zadowolić mentalność czasów w jakich żyjemy, nie jest dziełem wiary, ponieważ ta cnota opiera się na Bogu, który jest Najwyższą Prawdą. Nie jest też dziełem nadziei, ponieważ nie można mieć nadziei na zbawienie lub pomoc Boga, którego Objawienie i zbawczą miłość się odrzuca. Nie jest też dziełem miłości, ponieważ nie można kochać Tego, któremu w istocie się zaprzecza.

Na czym polega ta rana, która dotknęła Kościół, umożliwiając apostazję Hierarchii, do tego stopnia, że powoduje ona zgorszenie nie tylko u katolików, ale także u innych ludzi na świecie? Jest to nadużycie władzy. Jest to przekonanie, że władza pochodząca od Boskiego Autorytetu może być realizowana w celu zupełnie przeciwnym do tego, w jakim przez ten Autorytet została powołana. Jest to zajmowanie miejsca Boga, uzurpowanie sobie Jego najwyższej władzy do decydowania o tym, co jest słuszne, a co nie, decydowanie o tym, co można jeszcze powiedzieć ludziom, a co, imię postępu i ewolucji, należy uznać za staroświeckie lub przestarzałe. 

 Jest to używanie mocy Świętych Kluczy do rozwiązywania tego, co powinno być związane i wiązania tego, co powinno być rozwiązane. Polega to na niezrozumieniu tego, że władza należy do Boga i do nikogo innego, i że zarówno władcy państw, jak i hierarchowie Kościoła są hierarchicznie poddani Chrystusowi Królowi i Najwyższemu Kapłanowi. Krótko mówiąc, jest to oddzielanie Tronu od Ołtarza, oddzielenie sługi i pełnomocnika od władzy Tego, który czyni tę władzę świętą, zatwierdzoną góry, ponieważ posiada jej pełnię i jest jej Boskim źródłem.

Wśród tytułów Papieża Rzymskiego, obok Christi Vicarius( Wikariusz Chrystusa), pojawia się także Servus servorum Dei (Sługa Sług Bożych). Jeśli pierwszy z nich został lekceważąco odrzucony przez Bergoglio, to jego decyzja, by zachować ten drugi, brzmi jak prowokacja, co pokazują jego słowa i czyny. Nadejdzie dzień, kiedy hierarchowie Kościoła zostaną poproszeni o wyjaśnienie, jakie intrygi i spiski wyniosły na tron tego, który działa jako sługa sług szatana, i dlaczego z lękiem wspierali jego ekscesy lub stawali się wspólnikami tego pełnego pychy, heretyckiego tyrana.
Niech drżą ci, którzy to wiedzą, a mimo to milczą, z fałszywego poczucia roztropności. Swoim milczeniem nie chronią honoru Kościoła Świętego, ani nie chronią wiernych przed zgorszeniem. Przeciwnie, pogrążają Oblubienicę Baranka w hańbie i poniżeniu, a wiernych odsuwają od Arki Zbawienia w chwili Potopu.
Módlmy się, aby Pan raczył obdarzyć nas świętym papieżem i świętymi władcami. Błagajmy Go, aby położył kres tej udręce, dzięki której – jak każdemu wydarzeniu dozwolonemu przez Boga – rozumiemy teraz lepiej, jak fundamentalne jest owo „instaurare omnia in Christo”, ustanowienie wszystkiego w Chrystusie.

Jak piekielny – dosłownie – jest świat, który odrzuca Panowanie Chrystusa, i o ile jeszcze bardziej piekielna jest religia, która z pogardą odziera się ze swoich królewskich szat – szat unurzanych Krwią Baranka na Krzyżu – aby stać się sługą możnych, Nowego Porządku Świata, sekty globalistów. Tempora bona veniant. Pax Christi veniat. Regnum Christi veniat – Nadchodzą dobre czasy. Niech nastąpi Pokój Chrystusa. Niech nadejdzie Królestwo ChrystusoweAmen

+ Carlo Maria Viganó, Arcybiskup
18 stycznia 2023
Na Święto Katedry Św. Piotra Apostoła, na której po raz pierwszy zasiadał w Rzymie
tłum. Sławomir Soja

Franciszek „nawraca się” na buddyzm? … By zacieśnić współpracę międzyreligijną i wzmocnić klimatyzm…

Franciszek „nawraca się” na buddyzm?

Spotkał się z buddystami by zacieśnić współpracę międzyreligijną. Tematem spotkania „nawrócenie ekologiczne”

19 stycznia 2023 https://pch24.pl/papiez-spotkal-sie-z-buddystami-tematem-spotkania-nawrocenie-ekologiczne/

Franciszek spotkał się z delegacją kambodżańskich buddystów, którzy przybyli do Rzymu, by zacieśnić współpracę międzyreligijną. Tematem spotkania było tzw. nawrócenie ekologiczne. Papież w swoim przemówieniu powołał się na buddyjską praktykę nieszkodzenia istotom żyjącym (metta), porównując ją z chrześcijańskim nakazem szacunku wobec Stworzenia.

Buddyści są większością w Kambodży, stanowią aż 97 proc. całej populacji. Ich delegacja podejmie w Rzymie rozmowy z Dykasterią ds. Dialogu Międzyreligijnego. Papież wyraził nadzieję, że spotkanie da przestrzeń do zwiększenia współpracy w sprawie troski o wspólny dom w całym regionie Indochin. Wskazał również, że może być to poważny wkład religii w „społeczne uzdrowienie i odbudowę ekonomiczną, jakie następują po dekadach kryzysu” w Kambodży.

„Nawrócenie ekologiczne ma miejsce wtedy, gdy ludzie uznają ludzkie korzenie obecnego kryzysu ekologicznego; gdy prawdziwa skrucha prowadzi do spowolnienia lub zatrzymania szkodliwych procesów, ideologii i praktyk, które nie szanują stworzenia; oraz gdy ludzie angażują się w promowanie modeli rozwoju leczących rany zadane przez chciwość, nadmierną pogoń za zyskiem, brak solidarności z sąsiadami i brak szacunku dla środowiska” – wyjaśnił Franciszek. Wskazał, że „dialog ujawnia głębokie bogactwo, jakie nasze tradycje religijne oferują w zakresie wspierania wysiłków zmierzających do kultywowania odpowiedzialności ekologicznej”.

Stosując się do zasad, które Budda przekazał swoim uczniom (Pratimoksa), w tym do praktyki zwanej «metta», polegającej na nieszkodzeniu żywym istotom (por. Metta Sutta n 1.8), oraz prowadząc prosty styl życia, buddyści mogą nabyć współczującą postawę wobec wszystkich istot oraz wobec ziemi, będącej ich domem. Ze swej strony chrześcijanie realizują odpowiedzialność ekologiczną, gdy jako godni zaufania kustosze chronią stworzenie, dzieło, które Bóg powierzył człowiekowi, aby je uprawiał i o nie dbał (por. Rdz 2, 15; «Laudato si’» p. 95, 217)” – podkreślił papież.

KAI / oprac. PR

Kard. Burke: nie ma czegoś takiego, jak grzech ekologiczny!

Kardynał Raymond Leo Burke przyznał, że zaproponowany przez papieża Franciszka Globalny Pakt Edukacyjny, związany m.in. z promowaniem ekologizmu, niesie ze sobą promocję idei jednego, światowego rządu. A to stoi w sprzeczności z Chrystusowym Królestwem. Duchowny odniósł się także do podejmowanej przez niektórych hierarchów kwestii istnienia „grzechu ekologicznego”.PCH24.pl 0 Komentarzy

Papież Franciszek podpisał dokument mówiący, że różnorodność religii jest częścią „woli Bożej w stworzeniu”

Papież Franciszek dołączył do grona sygnatariuszy dokumentu, w którym podkreślono różnorodność i pluralizm w dziedzinie koloru skóry, rasy czy płci. W dokumencie jednak znalazł się również fragment wskazujący na to, że różnorodność religijna została dozwolona przez Boga, dlatego jakikolwiek przymus w tej kwestii jest niedopuszczalny. Deklaracja zawiera również fragment o solidarności z działaniami ONZ i … Czytaj dalej Papież Franciszek podpisał dokument mówiący, że różnorodność religii jest częścią „woli Bożej w stworzeniu”PCH24.pl

Kardynał Pell nie doczekał odpowiedzi na pytanie, na czyje konto w Australii, Watykan [kardynał Becciu] przetransferował 2.300.000 dolarów [2023]

Kardynał Pell nie doczekał odpowiedzi na pytanie, na czyje konto w Australii, Watykan [kardynał Becciu] przetransferował 2.300.000 dolarów

Date: 11 gennaio 2023Author: Uczta Baltazara https://babylonianempire.wordpress.com/2023/01/11/kardynal-pell-nie-doczekal-odpowiedzi-na-pytanie-komu-watykan-przetransferowal-do-australii-2-300-000-dolarow/

10 stycznia, 2023, w Rzymie, w wieku 81 lat zmarł kardynał George Pell, arcybiskup emerytowany Melbourne (1996-2001) i Sydney (2001-2014), były watykański “minister finansów”. Obdarzony przyjaznym i prostolinijnym usposobieniem, o przydomku “rugbyman”, spędził 400 dni w więzieniu pod zarzutem – później odrzuconym – wykorzystywania seksualnego nieletnich; był jednym z najdobitniejszych głosów frontu konserwatywnego w Kościele katolickim.

Kardynał, jak podał Ewtn, nie przeżył powikłań po operacji biodra. Była to – jak podaje Vatican News – od dawna zaplanowana operacja wymiany protezy stawu biodrowego, ale po operacji pojawiły się komplikacje kardiologiczne.

W minionych dniach uczestniczył w pogrzebie emerytowanego papieża Benedykta XVI w Watykanie.

Mianowany przez Jana Pawła II biskupem Melbourne (1996-2001) i Sydney (2001-2014), kreowany kardynałem (2003) przez Jana Pawła II, Pell został wezwany do Rzymu przez Franciszka, który włączył go do rady kardynałów wspomagających go w reformie Kurii Rzymskiej, a od 24 lutego 2014 roku kierował Sekretariatem Ekonomicznym. Na tymże stanowisku promował głęboką reformę finansów watykańskich – z wyczuciem menedżerskim, wchodząc na kurs kolizyjny z Sekretariatem Stanu, a w szczególności z ówczesnym Zastępcą ds. Ogólnych, kardynałem Giovannim Angelo Becciu, obecnie sądzonym w Watykanie, z którym zawsze utrzymywał relacje dialektyczne.

Watykan: Casus Sloane Avenue: Becciu objęty również śledztwem pod kątem przynależności do organizacji przestępczej ttps://www.repubblica.it/cronaca/2022/11/24/news/vaticano_caso_sloane_avenue_becciu_indagato_anche_per_associazione_a_delinquere-375993592/

Kard. Pell: “Mogłem uratować wiele pieniędzy dotyczących budynku w Londynie, ale uniemożliwiono mi to” ttps://www.repubblica.it/cronaca/2021/11/04/news/pell_becciu_vaticano_francesco_londra-324946782/

To właśnie Pell ujawnił publicznie m.in. istnienie funduszy zarządzanych autonomicznie przez Sekretariat Stanu, przeniesionych później przez papieża Franciszka pod kompetencje Administracji Patrymonium Stolicy Apostolskiej (Apsa).

Na przestrzeni ostatnich lat, Pell wskazywał na podejrzenie, że kiedy Becciu pracował w Trzeciej Loży (siedziba watykańskiego Sekretariatu Stanu), z Rzymu wysyłane były fundusze, które napędzały zarzuty związane z jego procesem toczącym się w Australii.

“Śmierć kardynała Pella zaskoczyła także mnie” – skomentował dziś Becciu dla agencji Ansa. “Był z nami kardynałami na pogrzebie papieża emeryta Benedykta XVI. W obliczu śmierci zawsze chylimy głowy i polecamy duszę naszego brata miłosierdziu Pana. Jak wiadomo z relacji dziennikarskich, między kardynałem Pellem a mną dochodziło do sporów na tle zawodowym. Ale teraz stoi w Prawdzie: jestem pewien, że uświadomił sobie prawdziwy przebieg wydarzeń. Modlę się do Pana, aby przebaczył mu, że podsycał oszczercze podejrzenia, że to ja spiskowałem przeciwko niemu, finansując wręcz jego oskarżycieli w procesie dotyczącym pedofilii w Australii. Jest mi zwyczajnie przykro z powodu jego śmierci, niech spoczywa w pokoju”.

400 dni w więzieniu

29 czerwca 2017 roku, policja australijska potwierdziła zbliżające się oskarżenie kardynała Pella o “poważne przestępstwa seksualne” wobec nieletnich, w tym o gwałt, popełnione rzekomo w latach ’70, kiedy Pell był proboszczem w swoim rodzinnym mieście Ballarat. Stolica Apostolska jednocześnie potwierdziła wiadomość o oskarżeniu kardynała Pella i jego wyjeździe do Australii “w celu stawienia czoła stawianym mu zarzutom”.

11 grudnia 2018 roku Pell został uznany przez ławę przysięgłych Sądu Okręgowego Stanu Victoria za winnego seksualnego wykorzystania dwóch 13-letnich ministrantów, a 13 marca 2019 roku skazany na karę sześciu lat więzienia.

Kardynał, który od początku utrzymywał, że jest niewinny, zapowiedział złożenie apelacji, która została odrzucona, a wyrok utrzymany. A dla kardynała otworzyły się drzwi więzienia, gdzie pozostał przez ponad 400 dni.

W listopadzie tego samego roku, w świetle licznych wad formalnych postępowania procesowego wskazanych przez sędziego Marka Weinberga, Sąd Najwyższy Australii uwzględnił wniosek Pella o apelację. 7 kwietnia 2020 roku kardynał został jednogłośnie uniewinniony przez ten sam sąd. Australijski kardynał opowiedział o swoich przeżyciach w książce “Dziennik uwięzienia”, wydanej we Włoszech przez wydawnictwo Cantagalli.

Pell, od owej chwili wrócił do Rzymu, gdzie mieszkał bez pełnienia jakiegokolwiek stanowiska. Jego relacje z papieżem Franciszkiem były trudne. Należący do grona wielkich elektorów argentyńskiego pontyfikatu podczas conclave w roku 2013 i będąc jednym z jego najbliższych doradców, nie zawahał się frontalnie skrytykować Franciszka w kwestii jego otwarć doktrynalnych. W sprawach ekonomicznych, Pell, o wrażliwości kapitalistycznej, nie poszedł za papieżem i zgłosił pewne zastrzeżenia do encykliki Laudato si’. Był wśród 13 sygnatariuszy listu krytykującego np. pomysł, później faktycznie zatwierdzony, udzielania w niektórych przypadkach Komunii św. rozwodnikom pozostającym w ponownych związkach małżeńskich – podczas forsowanego w latach 2014-2015 podwójnego synodu o rodzinie. Był wyrazicielem skarg skrzydła konserwatywnego Kościoła pod adresem papieża Bergoglio. (…) https://www.repubblica.it/vaticano/2023/01/10/news/chiesa_e_morto_il_cardinale_pell-382977987/

…………………………………………………………

Australia prowadzi dochodzenie w sprawie pieniędzy wysłanych przez Watykan, aby wpłynąć na proces Pell’a

21 październik 2020

Informację tę podała gazeta The Australian. Policja federalna bada przekazy w kwocie 700 000 euro przelane “ze źródeł watykańskich” w celu “pomocy w zabezpieczeniu dowodów “ przeciwko kardynałowi podczas jego procesu.

Australijska policja federalna bada dowody na przekazy pieniężne z Watykanu do Australii, przypuszczalnie związane z próbami niekorzystnego wpłynięcia na proces australijskiego kardynała George’a Pella – skazanego za seksualne wykorzystywanie dwóch chórzystów w zakrystii katedry w Melbourne w roku 1996, gdy był arcybiskupem, przetrzymywanego przez ponad rok i ostatecznie uniewinnionego przez Wysoki Sąd Australii.

Dochodzenie zostało wszczęte po tym, jak organ nadzorujący przestępczość finansową Austrac przekazał informacje policji federalnej i policji stanu Victoria. Poinformowała o tym dzisiaj gazeta The Australian.

Austrac potwierdził, że prowadzi dochodzenie w sprawie doniesień, że 700 000 euro zostało przekazane “ze źródeł watykańskich osobie lub osobom w Australii” i “przekazał informacje” policji federalnej. Liberalna senator Concetta Fierravanti-Wells, podczas przesłuchania w senackiej komisji, domagała się potwierdzenia transferu od dyrektor wykonawczej Austrac, Nicole Rose, która potwierdziła rownież, że powiadomiła o sprawie obydwa organy policji.

Trzy tygodnie temu – kontynuuje gazeta – władze watykańskie prowadzące śledztwo w sprawie wykrycia i przekazania milionów euro, a także oszustw i malwersacji popełnionych w czasie, gdy kardynał Giovani Angelo Becciu był substytutem w Sekretariacie Stanu, zostały poinformowane, że 700 000 euro zostało przekazane do Australii, aby pomóc w zabezpieczeniu dowodów przeciwko kardynałowi Pellowi podczas jego procesu.

Adwokat byłego ministranta, który oskarżył Pella o nadużycia pedofilskie, kategorycznie wykluczył, że jego klient otrzymał pieniądze od Watykanu, jak zarzucają mu włoskie gazety. Adwokat żyjącego (jednego z dwóch) oskarżyciela Pella, Viv Valler, oświadczył, że ten “nie ma pojęcia, o czym jest mowa i zaprzecza, że otrzymał jakąkolwiek zapłatę”. https://www.repubblica.it/cronaca/2020/10/21/news/becciu_australia_indaga_su_caso_pell-271299898/

……………………………………………………………….

Domniemane watykańskie transfery pieniężne podczas procesu Pella zgłoszone policji przez wywiad australijski

20 październik 2020 

Australijski wywiad finansowy przekazał policji federalnej informacje dotyczące zarzutów, że zagraniczne przekazy pieniężne, opiewające na setki tysięcy euro pochodzących z funduszy watykańskich, zostały wysłane do Australii podczas procesu kardynała George’a Pella.

Podczas wtorkowego przesłuchania komisji senackiej Nicole Rose, szefowa AUSTRAC, australijskiej rządowej służby wywiadu finansowego, została zapytana o zarzuty – po raz pierwszy opublikowane we włoskich mediach 2 października –  że około 700 000 euro z funduszy kościelnych zostało wysłane do Australii na polecenie kardynała Angelo Becciu w celu wywarcia wpływu na proces kardynała Pella w związku z zarzutami o nadużycia seksualne.

Sen. Concetta Fierravanti-Wells pytała Rose o doniesienia medialne o przelewach “pochodzących rzekomo z funduszy watykańskich do osoby lub osób w Australii”.

“Tak, mogę potwierdzić, że AUSTRAC przyjrzał się tej sprawie i przekazaliśmy informacje do AFP [australijskiej policji federalnej] i do policji w Wiktorii” – powiedziała Rose w komisji Legal and Constitutional Affairs 20 października.

Wymiana zdań podczas sesji komisji parlamentarnej potwierdziła, że AUSTRAC, który jest odpowiedzialny za monitorowanie transakcji finansowych w celu zapobiegania praniu brudnych pieniędzy, przestępczości zorganizowanej, unikaniu podatków, oszustwom i finansowaniu terroryzmu, jest świadomy zarzutów i najwyraźniej zidentyfikował informacje zasługujące na uwagę policji lub śledztwo.

Włoski dziennik “Corriere della Sera” podał po raz pierwszy 2 października, że domniemany transfer jest częścią dokumentacji dowodowej, którą watykańscy śledczy i prokuratorzy opracowują przeciwko kardynałowi Becciu, który został zmuszony do rezygnacji przez papieża Franciszka 24 września, w oczywistym związku z wieloma skandalami finansowymi sięgającymi czasów, gdy pełnił funkcję sostituto w watykańskim Sekretariacie Stanu.

Według włoskiej gazety “Il Messaggero”, zarzuty dotyczące transferu do Australii przedstawił monsignor Albert Perlasca, były główny zastępca Becciu w sekretariacie.

Perlasca i Becciu pracowali razem przez kilka lat nadzorując aspekty zarządzania kurią, w tym inwestycje watykańskich finansów. Uważa się, że Perlasca współpracuje z watykańskimi prokuratorami w ramach trwającego od lat śledztwa w sprawie uchybień finansowych w Sekretariacie Stanu.

CNA nie ma potwierdzenia treści oskarżenia. Kardynał Becciu wielokrotnie zaprzeczał jakimkolwiek wykroczeniom czy próbom wpływania na proces kardynała Pella.

Sam Pell nie odniósł się publicznie do zarzutów, chociaż były szef jego zespołu obrony prawnej w Australii, Robert Richter QC, wezwał do przeprowadzenia publicznego dochodzenia w sprawie zarzutów.

Po pierwszych doniesieniach o zarzutach, niektóre media spekulowały, że fundusze mogły zostać wysłane z kont watykańskich do nuncjatury Stolicy Apostolskiej w Australii lub za jej pośrednictwem.

6 października, w Rzymie papież Franciszek spotkał się z arcybiskupem Adolfo Tito Yllana, nuncjuszem apostolskim w Australii, podobno w celu omówienia zarzutów. Jednak potwierdzenie przez AUSTRAC, że informacje zostały przekazane zarówno policji krajowej, jak i policji stanowej w Wiktorii, sugeruje, że wszelkie transfery lub transfery będące przedmiotem dochodzenia mogą znajdować się poza kanałami dyplomatycznymi lub państwowymi. (…) https://www.catholicnewsagency.com/news/46280/alleged-vatican-money-transfers-during-pell-trial-referred-to-police-by-australian-intelligence-agency

………………………………………………

Kardynał Pell pyta kardynała Becciu: «Za co tak naprawdę wypłacono te 2 miliony dolarów?»

17 grudzień 2021

Kardynał George Pell mówi, że nie żywi żadnej urazy do człowieka, którego oskarżenie o napaść seksualną wysłało australijskiego prałata do więzienia na 13 miesięcy, ale wciąż chce dowiedzieć, dlaczego Watykan wysłał ponad 2 miliony dolarów do Australii podczas trwania jego procesu.

Pell, były arcybiskup Sydney i emerytowany prefekt Sekretariatu Ekonomicznego, został wypuszczony z więzienia 7 kwietnia 2020 roku, po tym jak australijski Sąd Najwyższy jednogłośnie uznał, że ława przysięgłych, która skazała go 11 grudnia 2018 roku, ponad wszelką wątpliwość nie powinna była uznać go winnym.

Pell został początkowo uznany za winnego seksualnego napastowania dwóch chórzystów w roku 1996, czemu zawsze zaprzeczał. Został uwolniony po 13 miesiącach odbywania sześcioletniego wyroku.

Od czasu uwolnienia, Pell opublikował swoje dzienniki więzienne w serii tomów. Niedawno wydany tom, “Prison Journal, Volume 3: The High Court Frees an Innocent Man”, został opublikowany przez Ignatius Press 2 listopada 2021 roku. https://ignatius.com/prison-journal-volume-3-pj3p/

Książki zawierają refleksje Pella na temat jego pobytu w więzieniu, który w większości spędził w odosobnieniu. Obecnie dzieli on swój czas między Rzymem i Sydney. Udzielił wywiadu witrynie CNA na początku grudnia podczas promocji swojej książki w Stanach Zjednoczonych.

“Jedno podstawowe pytanie pozostaje bez odpowiedzi” – powiedział Pell w wywiadzie telefonicznym dla CNA. “Wiemy – zostało to potwierdzone przez kardynała [Angelo] Becciu – że 2.300.000 dolarów [AUD] zostało wysłane z watykańskiego Sekretariatu Stanu do Australii”.

Monsignor Alberto Perlasca, były wysoki urzędnik w Watykańskim Sekretariacie Stanu, powiedział, że fundusze zostały wysłane do Australijskiej Konferencji Biskupów z przeznaczeniem na wydatki Pella podczas jego procesu i uwięzienia.

Australijska Konferencja Biskupów kwestionuje jednak to oświadczenie i twierdzi, że nie otrzymała pieniędzy, o których mowa.

“Konferencja biskupów stwierdziła «żadne tego rodzaju pieniądze nigdy (do nas) nie dotarły; z pewnością ich nie otrzymaliśmy»” – powiedział Pell. “Więc pytanie bez odpowiedzi brzmi: Jeśli pieniądze nie zostały wysłane z powodu czegoś związanego z moją sprawą, to po co zostały wysłane?”.

Pell powiedział, że jeśli “zostanie podany uzasadniony powód”, dla którego fundusze zostały wysłane do Australii, “wtedy będziemy mogli zająć się naszym życiem i zbadać inne kierunki.”

“Ale jest to najważniejsze pytanie bez odpowiedzi. I jak powiedziałem, kardynał Becciu potwierdza, że pieniądze zostały wysłane i uważa, że to nie moja sprawa, z jakich powodów zostały one wysłane.”

Kardynał nie umiał wyjaśnić, dlaczego Becciu uznał pieniądze rzekomo wysłane na jego potrzeby za “nie jego sprawę”.

Pell powiedział, że byłoby “bardzo dobrze wyjaśnić” sprawę przekazania funduszy do Australii, i że szuka jakiejkolwiek odpowiedzi na to pytanie.

“Mogą po prostu powiedzieć: ‘Cóż, zostało to wysłane na to, tamto i jeszcze inną rzecz’, odpowiedzielibyśmy ‘bardzo dobrze’ i zajęlibyśmy się naszym życiem” – powiedział.

Pierwsza apelacja Pella, do sądu najwyższego kraju, została odrzucona stosunkiem głosów 2 do 1. Kardynał zniechęcony, początkowo nie chciał składać kolejnych apelacji.

Nigdy nie planował pisać o swoim pobycie w więzieniu, powiedział witrynie CNA. Nie sądził, że kiedykolwiek znajdzie się w takiej sytuacji, aby zacząć to robić.

“Zdałem sobie sprawę, że jest to trochę niezwykłe, że w zachodnich demokracjach kardynałowie są więzieni, więc pomyślałem, że ludzie mogą być nieco zainteresowani moją relacją o tym, jak to wyglądało” – powiedział Pell, na temat podjęcia decyzji o opublikowaniu swoich dzienników.

“Nigdy nie przypuszczałem, że zostanę uznany za winnego” – powiedział witrynie CNA. “Wiedziałem, że nic się nie stało i że nie było ani jednego świadka, który poparłby skarżącego”.

Jeden z chłopców, których Pell miał rzekomo wykorzystywać, zmarł w roku 2014 z powodu przedawkowania heroiny – w wieku 30 lat. Nigdy nie zgłosił, że był wykorzystywany.

Pozostający przy życiu skarżący “zmienił swoją wersję zdarzeń 24 razy” w trakcie procesu – powiedział Pell.

Pomimo tego, kardynał powiedział witrynie CNA, że “nigdy nie czuł żadnej wielkiej wrogości wobec skarżącego”.

“Nigdy go nie spotkałem, nawet gdy był w chórze” – stwierdził. Pell opisał swojego oskarżyciela, którego widział na ekranie telewizora, jako “osobę zranioną, strapioną”.

W wywiadzie dla National Catholic Register, Pell powiedział, że przebaczył jego oskarżycielowi, i że podjął świadomą decyzję o tym.

“Zdałem sobie sprawę, że niezależnie od tego, co faktycznie było na jego temat prawdą – cierpiał w swoim życiu” – powiedział Pell w wywiadzie dla Register.“Kiedy składał zeznania, wydawało mi się, że nie był człowiekiem kontrolującym się”.

Mówiąc o przyszłości, Pell powiedział witrynie CNA, że podczas gdy chciałby zobaczyć jakiś rodzaj śledztwa w jego sprawie i dowiedzieć się jak doszło do tego, że pomyłka sądowa trwała tak długo, to nie spodziewa się, że tak się stanie. (…) https://www.catholicnewsagency.com/news/249924/cardinal-pell-becciu-payment-australia

……………………………..

WARTO PRZYPOMNIEĆ: Fragment książki «Papież dyktator» Henry Sire, opowiadający o roli kardynała George’a Pell’a w reformie watykańskiej oraz zażartej walce toczonej przeciwko niemu: http://ram.neon24.pl/post/143955%2Co-polskich-watykanistach-domowego-chowu-i-kardynale-pell-u

Kardynała Pell’a «bronił» podczas procesu lubawiczer – syn polskiego Żyda https://web.archive.org/web/20190326062321/http://ram.neon24.pl/post/148195,kardynala-pell-a-bronil-lubawiczer-syn-polskiego-zyda

O tym jak Homo-Watykan zneutralizował «Kangura»… https://web.archive.org/web/20190403122711/http://ram.neon24.pl/post/147897,o-tym-jak-homowatykan-zneutralizowal-kangura

Kard. George Pell w ostatnim swym tekście: Synodalność zamieniła się w toksyczny koszmar.

Kard. George Pell w ostatnim tekście: Synodalność zamieniła się w toksyczny koszmar.

https://pch24.pl/kard-george-pell-w-ostatnim-tekscie-synodalnosc-zamienila-sie-w-toksyczny-koszmar/

Kościół katolicki musi uwolnić się z toksycznego koszmaru – pisze kardynał George Pell w artykule, który napisał na krótko przed swoją śmiercią dla brytyjskiego „The Spectator”. Mianem toksycznego koszmaru kardynał określił „Synod o Synodalności”.

„Katolicki Synod Biskupów zajmuje się obecnie konstruowaniem tego, o czym myśli jak o «marzeniu Boga» o synodalności. Niestety, ten Boży sen zamienił się w toksyczny koszmar, pomimo deklarowania przez biskupów dobrych intencji” – napisał kardynał.

Purpurat odniósł się do 45-stronicowego Dokumentu Kontynentalnego, który został przez Synod o Synodalności ogłoszony w październiku 2022 roku. W PCh24.pl dokonaliśmy obszernej analizy tego dokumentu, wskazując na jego liczne słabe punkty lub zgoła potencjał rewolucyjny.

Hierarcha zwrócił uwagę, że dokument nie zachęca do tego, by głosić Ewangelię całemu światu, ale raczej zaprasza wszystkich, aby wsłuchiwali się w Ducha. Dokument wskazuje, że synodalność, jako droga Kościoła, nie ma być definiowana; ma być po prostu przeżywana. Dokument zwraca uwagę na konieczność budowania współpracy; ze względu na fakt, że istnieją różne opinie na temat aborcji, antykoncepcji, święceń kobiet czy homoseksualizmu, nie można według dokumentu wypracować wspólnego stanowiska w tych tematach, podobnie jak w kwestii poligamii czy rozwodu.

=============================

Jaki ma być tego wszystkiego efekt? „Nie chodzi o podsumowanie wiary katolickiej czy nauczania Nowego Testamentu. To rzecz niekompletna, w istotny sposób wroga wobec tradycji apostolskiej; nigdzie nie uznaje Nowego Testamentu za Słowo Boże, normatywne dla całości nauczania na temat wiary i moralności. Stary Testament jest ignorowany, patriarchat odrzucony, a o prawie mojżeszowym, w tym o dziesięciu przykazaniach, w ogóle się nie wspomina” – napisał.

Według kardynała Pella można stwierdzić, że dwa synody w Rzymie w latach 2023 i 2024 będą zajmowały się nauczaniem na tematy moralne; wiemy to stąd, że relator generalny synodu – czyli jego główny zarządca i twórca dokumentu finalnego – kard. Jean-Claude Hollerich publicznie odrzucił fundamenty nauczania Kościoła na temat seksualności, jako że przeczą one twierdzeniom współczesnej nauk. „W normalnych czasach oznaczałoby to, że dalsze pełnienie przezeń funkcji relatora byłoby niewłaściwe, w istocie niemożliwe” – stwierdził Pell.

„Synody muszą wybrać, czy są sługami i obrońcami tradycji apostolskiej na temat wiary i moralności, czy też ich rozróżnianie wiąże się z roszczeniem do władzy nad nauką katolicką. Muszą zdecydować, czy podstawowe nauki na takie tematy jak kapłaństwo i moralność mogą zostać wpasowanej w pluralistyczną otchłań, gdzie niektórzy wybierają redefinicję grzechów, a większość zgadza się, aby różnić się z szacunkiem” – stwierdził.

Purpurat zwrócił następnie uwagę, że biskup diecezjalny jest następcą Apostołów, głównym nauczycielem w swojej diecezji, punktem jedności lokalnej i zarazem jedności powszechnej wokół papieża. Tymczasem dziś biskupi głoszą sprzeczne poglądy, a w takich kwestiach jak błogosławienie związków homoseksualnych niektórzy działają po prostu niezgodnie z nauczaniem Kościoła – i nie są w żaden sposób dyscyplinowani.

Według kardynała Pella należy przypomnieć, że decydującą rolę na synodach muszą odgrywać biskupi. Trzeba to uczynić przy okazji kontynentalnej fazy Synodu o Synodalności, tak, by inicjatywy duszpasterskie pozostawały w granicach zdrowej doktryny. „Biskupi nie są tam tylko po to, by potwierdzać cały proces i udzielać nihil obstat temu, co tam zaobserwują” – podkreślił.

Jak zaznaczył, nie jest też właściwe, by na synodach zabronione było głosowanie czy żeby nie można było zgłaszać wniosków; proste przekazywanie opinii komitetu organizacyjnego Ojcu Świętemu, aby sam podjął decyzję, jest odsunięciem biskupów na bok i nadużyciem synodalności. Jak podkreślił kardynał Pell, jest to nieuzasadnione przez Pismo Święte oraz przez Tradycję.

Kardynał zwrócił uwagę, że na Synod o Synodalności wdarł się też duży zamęt, używa się neomarksistowskiego żargonu dotyczącego wykluczenia, wyobcowania, tożsamości i marginalizacji; nie mówi się za to o rzeczywistości ostatecznej – śmierci, sądzie, niebie, piekle.

„Jak dotąd droga synodalna lekceważyła, a w istocie umniejszała to, co transcendentne, zakrywała centralność Chrystusa apelami do Ducha Świętego i wzbudzała resentymenty pośród uczestników” – stwierdził. Ta rzeczywistość jest do zmiany – i to raczej szybszej niż późniejszej.

„Kardynał Pell, były szef watykańskich finansów, nie krytykuje wprost papieża Franciszka w artykule, który napisał dla The Spectator. To jednak właśnie [papież] stworzył drogę synodalną”, którą kardynał tak negatywnie ocenia, wskazał na łamach „The Spectator” Damian Thompson, redaktor odpowiedzialny za publikację artykułu purpurata. Thompson uważa, że istotą krytyki Pella jest zarzut, iż uczestnicy kontynentalnej fazy synodu nie będą mogli głosować, ale po prostu przekażą swoje opinie papieżowi, by zrobił z tym to, co zadecyduje. Dla Pella jest to nadużycie synodalności, manipulowanie nią.

„To ostatnia publiczna wypowiedź bardzo wpływowego kardynała, który był kiedyś członkiem kręgu bliskiego papieża. Mówiąc wprost, wyraża uzasadniony sprzeciw wobec kierunkuy teologicznego tego pontyfikatu, wskazując, że dochodzi tu do zdrady samego Chrystusa” – ocenił dziennikarz. Thompson wskazał, że komentarz Pella ukazał się przypadkiem w tym samym czasie, w którym opublikowane zostały wspomnienia abp. Georga Gänsweina, wskazujące na żal Benedykta XVI wobec decyzji podjętych przez Franciszka w sprawie Mszy łacińskiej. „W z związku z tym wszystkim można się zastanawiać, jak długo jeszcze Kościół będzie gotów na to, by pozwalać Franciszkowi, by «robił, jak zadecyduje»”.

Źródło: spectator.co.uk Pach

Czy “Demos” wyszło spod pióra Kardynała Pella?

Czy “Demos” wyszło spod pióra Kardynała Pella?

https://gloria.tv/post/my7BvHmmNRVF2fpBUsWjT6eVu

Sandro Magister (11 stycznia) stwierdza, że niedawno zmarły Kardynał Pell był autorem anonimowej notatki służbowej datowanej na 15 marca 2022 i zatytułowanej Demos. We wspomnianej notatce pojawia się ostra krytyka Franciszka.



Zapiski krążyły wśród kardynałów z niecierpliwością wyczekujących kolejnego konklawe. Treść odnosi się do niejasnych poglądów Franciszka na temat homoseksualizmu i kapłaństwa, a także do prześladowania katolików oraz sióstr, wspominając też o traktowaniu Chrystusa jako bytu na wzór hinduskiego panteizmu.

Notatka służbowa –Memorandum potępiające TEN pontyfikat krąży wśród kardynałów – obnaża katastrofalną naturę pontyfikatu Franciszka.

Memorandum potępiające TEN pontyfikat krąży wśród kardynałów

Memorandum potępiające TEN pontyfikat krąży wśród kardynałów

https://gloria.tv/post/jmUwt2CcNf422a4hYyNeK9H2j

Memorandum dotyczące Franciszka, podpisane przez “Demosa” (greckie słowo oznaczające “lud”) i krążące wśród kardynałów, zostało opublikowane 15 marca przez Sandro Magistera, który sugeruje, że Demos jest kardynałem. W tekście oceniono, że wśród wszystkich frakcji pontyfikat Franciszka jest uważany za “katastrofę pod wieloma lub większością względów“.

Kluczowe punkty:

– Franciszek, zamiast być źródłem jedności, jest powodem zamieszania, milczy, podczas gdy niemieccy biskupi forsują homoseksualizm, kapłanki i komunię dla cudzołożników.

– Franciszek milczy, podczas gdy kardynał Hollerich proponuje heretycką niemoralność seksualną.

– Franciszek nie milczy, gdy prześladuje katolików i mniszki kontemplacyjne.

– Chrystus zostaje zastąpiony koncepcją boskości jak w hinduistycznym panenteizmie.

– Franciszek przekształcił Rzymski Instytut Rodziny w instytucję wspierającą wspomagane samobójstwo i aborcję.

– Franciszek nie szanuje prawa, w sprawie Becciu zmieniał je czterokrotnie, aby pomóc oskarżeniu.

– Franciszek zwalnia
dobrych pracowników bez uzasadnionych powodów i powoduje roczny deficyt w wysokości około 20-30 milionów euro.

– Wpływy polityczne Franciszka są znikome.

– Franciszek ma niewielkie poparcie wśród seminarzystów i młodych księży, a w jego Kurii panuje “powszechne rozproszenie”.

– Franciszek osłabił Kolegium Kardynalskie poprzez ekscentryczne nominacje; kardynałowie nie znają się nawzajem, co powoduje nieprzewidywalność na następnym konklawe.

– Zgromadzenia synodalne na całym świecie pochłaniają czas i pieniądze, grożąc zredukowaniem Kościoła do luźnej federacji grup o różnych poglądach, jak w anglikanizmie czy protestantyzmie.

#newsTuitwgtqlt

Podłe serce Franciszka-Bergoglio

Podłe serce Franciszka-Bergoglio

Miernoty otaczają się ludźmi jeszcze bardziej miernymi od siebie, aby móc nimi kierować wedle własnego uznania i ukryć własną mierność. To właśnie zrobił Bergoglio zaraz po objęciu tronu papieskiego. I powtórzył to po raz enty z chwilą śmierci papieża Benedykta XVI.

Streszczam tu niektóre wydarzenia z ostatnich dni, w większości anegdotyczne, ale ujawniające wredną i małostkową duszę papieża Franciszka. Niektóre z nich są jawne; inne natomiast zostały mi powierzone przez dyskretne źródła, które stąpają po korytarzach Świętego Pałacu.

Jeszcze zanim pojawiła się wiadomość o śmierci Benedykta XVI, z Domu Świętej Marty rozeszły się dyspozycje: w Watykanie będzie się pracowało jak w każdy inny dzień. Innymi słowy – “nic się tu nie wydarzyło”. Więc, ci którzy pracują w Stolicy Apostolskiej – duchowni i świeccy – dali do zrozumienia, że jeśli biura nie zawieszą działalności, tak by mogli uczestniczyć we Mszy Pogrzebowej, to wezmą dzień wolny. “Dom Świętej Marty” musiał więc pójść na kompromis: zatrudnieni w Watykaanie będą mogli uczestniczyć w Mszy, ale wyłącznie do godziny 13. Potem będą musieli wrócić do pracy.

W Watykanie, w jego biurach zagranicznych i nuncjaturach nie ogłoszono oficjalnej żałoby. Nie kazano bić w dzwony i nie spuszczono flag do połowy masztu. Ten ostatni szczegół był zaskakujący. Każdy kraj stosuje ten środek, gdy umiera stosunkowo ważna osoba. Dla Watykanu oraz dworu papieża Franciszka – w przypadku śmierci papieża Benedykta XVI, nie zrobiono tego. Co ciekawe, 31 grudnia państwo włoskie i Wielka Brytania nakazały wywieszenie flag do połowy masztu.

W świętych pałacach powtarzano to ze zdumieniem: zarządzono, by sprawy toczyły się tak, jakby nic się nie wydarzyło. Dlatego w środę, jak zwykle, papież Franciszek odbył audiencję generalną, podczas gdy kilka metrów dalej leżało niepochowane ciało jego poprzednika. Zaś Bergoglio wspomniał o nim jedynie jako o “wielkim nauczycielu katechizmu”.

Wielu kardynałów i biskupów było zawiedzionych, że nie mogli dołączyć do procesji, podczas której zwłoki zmarłego papieża zostały przeniesione z klasztoru Mater Ecclesiae do bazyliki św. Piotra. W każdym kraju, w każdej monarchii, procesja ta nabiera szczególnej i surowej powagi, nawet gdy nie jest to śmierć panującego monarchy (przypomnijcie sobie przypadek Jana z Burbonów, czy Królowej Matki z Anglii, albo księcia Filipa z Edynburga). Doczesne szczątki Benedykta XVI zostały przewiezione szarą furgonetką.

Procesji nie przewodniczył Franciszek ani kardynał wikariusz. Po prostu, za furgonetką stali monsignor Georg Gänswein i memores, tj. kobiety, które przez lata opiekowały się nimi. W kurii przeżyto to bardzo źle.

Jednym z aspektów, które najbardziej przykuły uwagę członków Domu Papieskiego i innych urzędów Kurii, którzy znajdowali się w kaplicy pogrzebowej, była liczba młodych księży – kilkuset – którzy przyszli pożegnać papieża Benedykta – ubranych w sutanny. Jeden z nich, ściszonym głosem, skomentował: “Poznałem papieża Benedykta, gdy byłem klerykiem, razem z kolegami z klasy. Słowa, które powtarzał nam w kółko brzmiały: “Ucz się wytrwale i módl się wytrwale”. Nie do pomyślenia było, żeby powiedział nam: “Księża są mężczyznami i dlatego wielu z nich ogląda pornografię” (to słowa, papież Franciszek skierował niedawno do seminarzystów archidiecezji barcelońskiej). Podobnie zaskakująca była liczba młodych ludzi i rodzin z dziećmi, którzy przyszli pożegnać papieża Benedykta.

Jedną z rzeczy, która najbardziej zirytowała zgromadzonych biskupów i kardynałów, była indolentna postawa kardynała Gambettiego, arcykapłana Bazyliki św. Piotra. Jego zimna i mechaniczna postawa w trakcie pierwszej uroczystości (wraz z głosem kogoś, kto co tylko się obudził) oraz brak dbałości o wiele szczegółów nie pozostały niezauważone. Odrażająca była również obecność człowieka, którego ten sam kardynał mianował dyrektorem bazyliki – Ettore Valzania, z zawodu technika dentystycznego, który przez trzy dni chodził po bazylice w dżinsach, przyjmując kardynałów i głowy państw. Osoba ta była odpowiedzialna m.in. za podjęcie decyzji o tym, że wiernym pozwolono zatrzymać się nie dłużej niż dwie, trzy sekundy przed wystawionym ciałem zmarłego papieża, bez możliwości odmówienia przed nim modlitwy.

Papież Franciszek miał zamiar udać się do swojego mieszkania w Domu Świętej Marty zaraz po zakończeniu Mszy Pogrzebowej. Dwóch jego najbliższych współpracowników musiało stanowczo nalegać, by tego nie robił. Ostatecznie zgodził się na pożegnanie trumny papieża Benedykta w atrium Bazyliki św. Piotra, pozbawionej ornamentów pontyfikalnych. Kategorycznie odmówił jednak towarzyszenia konduktowi do krypty i celebrowania tam ostatnich obrzędów, które sprawował kardynał Re, dziekan Świętego Kolegium.

Wielu biskupów i kardynałów z całego świata, którzy przybyli pożegnać papieża emeryta, było zdumionych – i dało temu wyraz – indolencją gestów i słów papieża Franciszka w odniesieniu do jego poprzednika. Jeden z nich skomentował dosłownie: “Karmić dusze, a nie gęby, oto misja Kościoła”.

Gdy tylko pojawiła się informacja o śmierci Benedykta XVI, Dom Świętej Marty szybko poinformował, że ze względu na rzekome życzenie zmarłego, w pogrzebie powinni wziąć udział wyłącznie oficjalne delegacje z Włoch i Niemiec. Problem pojawił się w środę, gdy sekretarz stanu odkrył ku swemu zdumieniu, że wiele delegacji rządowych z różnych krajów będzie uczestniczyć we Mszy jako osoby prywatne. Wiadomość była tak niespodziewana, że dopiero późnym wieczorem gubernatorstwo poinstruowało odpowiedzialnych, by zapewnili miejsca parkingowe dla pojazdów służbowych, które miały przetransportować przywódców i ministrów.

Sekretarz stanu oficjalnie poinformował kraje, które planowały wysyłać delegacje, że ich przedstawiciele powstrzymali się od założenia strojów galowych. Było to zaskoczeniem, gdyż nawet w przypadku pogrzebów kardynałów stosuje się tego typu ubiory. W przypadku śmierci papieża Ratzingera odmówiono również odznaczeń.

Twarz papieża Franciszka podczas Mszy Pogrzebowej, która ilustruje ten artykuł, jest dość wymowna dla odzwierciedlenia ciemności jego duszy: wydaje się, że uczestniczy w swoim własnym pogrzebie.

Źródło: http://caminante-wanderer.blogspot.com/2023/01/el-mezquino-corazon-del-papa-francisco.html https://www.aldomariavalli.it/2023/01/07/laddio-a-benedetto-xvi-e-le-meschinita-di-santa-marta/

…………………

Zdjęcie zrobione podczas porzebu papieża Benedykta XVI: Krzyż przedzierający się przez chmury i niezwykłą w Rzymie, mgłę.

Za: Uczta Baltazara – (7 gennaio 2023) | [Org. tytuł: «Podłe serce papieża Franciszka»]


KOMENTARZ BIBUŁY: Obecny główny administrator Watykanu, który nie jest godzien używania żadnego bardziej szacownego tytułu, jest postacią ohydną, odrażającą i służy jedynie jako dopust Boży w oczyszczeniu stajni Augiasza jaką jest obecny Watykan i posoborowy Kościół. Nie łudźmy się: lepiej nie będzie dopóki nie rozpadną się obecne struktury, budynki zostaną przez samych hierarchów przekazane na „humanitarne cele”, a skołowani wierni odsuną się od oszustów tracąc wiarę i dusze. Garstka przetrwa w jakichś potajemnych grupach, zagrożona prześladowaniami ze strony oficjalnej hierarchii i władz cywilnych.

===================

[Franciszek demonstruje tu nie tylko – i nie głównie – nienawiść {pojęcie ”niechęć” byłoby za słabe} do Papieża Benedykta, lesz strach przed resztkami katolicyzmu, jakie reprezentował Benedykt. Mirosław Dakowski]

Przesłanie Bożonarodzeniowe Franciszka: Musimy się nawrócić na wszystko…co Kościół do tej pory odrzucał…

Przesłanie Bożonarodzeniowe Franciszka: Musimy się nawrócić na wszystko…co Kościół do tej pory odrzucał – Robert Morrison

Życzenia świąteczne Franciszka, skierowane do Kurii Rzymskiej zawierały kilka elementów, które wyrwane z kontekstu są autentycznie katolickie, a nawet budujące. Jednym z dominujących tematów jest na przykład potrzeba nawrócenia:

„Nawrócenie to niekończąca się opowieść. Najgorszą rzeczą, jaka mogłaby się nam przydarzyć, to myślenie, że nie potrzebujemy już nawrócenia, ani jako jednostki, ani jako wspólnota. Nawrócenie, to uczenie się wciąż na nowo przesłania Ewangelii i wprowadzanie tej wiedzy w życie. Nie chodzi tylko o unikanie zła, ale o czynienie wszelkiego dobra, jakie tylko możemy. To właśnie oznacza nawrócenie”.

Podobne napomnienia możemy znaleźć u niektórych wielkich świętych, a z pewnością wszyscy święci mieli ducha lepszego poznania Boga, miłości i służby Bogu.

Nie dziwi jednak, że Franciszek nie ogranicza „nawrócenia” do wzrastania w świętości. Skupia się natomiast, na „nawróceniu” przede wszystkim w kontekście uczenia się nowych rzeczy o Ewangelii:

„Jesli chodzi o Ewangelię, jesteśmy zawsze jak dzieci, które muszą się uczyć. Złudzenie, że poznaliśmy już  wszystko, sprawia, że popadamy w duchową pychę.”

Zanim zastanowimy się, w jaki sposób Franciszek rozwija ten temat, zatrzymajmy się na rozszyfrowaniu tych dwóch zdań. W sposób oczywisty mówi on, że pycha duchowa jest zła i wszyscy możemy się z tym stwierdzeniem zgodzić, nawet jeśli większość z nas stara się wykorzenić pychę duchową z naszego życia. Ale jest to również aluzja do czegoś innego, co rozwija w swoim Bożonarodzeniowym orędziu: nie możemy polegać na interpretacjach, jakie  Ewangelii nadał  Kościół w ciągu ostatnich dwóch tysięcy lat. Musimy je ponownie ocenić w świetle zmieniającego się świata. Tak więc, zgodnie z całkowicie odwróconą logiką Franciszka, pychą jest podporządkowanie się temu, czego Kościół zawsze nauczał, a pokorą poleganie na własnych siłach intelektualnych. Z pewnością jest to ten rodzaj elokwencji, którą posłużył się Wąż, by zwieść Ewę w ogrodzie Eden i Ojców Soborowych na SW II.

Następnie, Franciszek pochwalił SW II za nawrócenie całego Kościoła:

W tym roku minęła sześćdziesiąta rocznica otwarcia Soboru Watykańskiego II. Czym był ten Sobór, jeśli nie wielkim momentem nawrócenia całego Kościoła? Jak zauważył Św. Jan XXIII: ‘Ewangelia się nie zmienia; ale my zaczynamy ją pełniej rozumieć’. Nawrócenie, które zapoczątkował Sobór, było wysiłkiem pełniejszego zrozumienia Ewangelii i uczynienia jej istotną, żywą i skuteczną w naszych czasach.”

Franciszek przypomina nam, jak bardzo SW II był niezbędny dla wprowadzenia jego programu i programu globalistów. Twierdzi, że SW II uczynił Ewangelię bardziej „istotną, żywą i skuteczną w naszych czasach”, przez co rozumie, że Sobór dał postępowcom wsparcie, którego potrzebowali, by wdrożyć inicjatywy podważające to, czego Kościół zawsze nauczał.

Oparcie się Franciszka na Janie XXIII uwypukla sofistykę, która jest kluczem do całego ataku na katolicyzm: „Ewangelia się nie zmienia; to my zaczynamy ją pełniej rozumieć”. Franciszek już nam powiedział, że kwestionowanie tego jest „duchową pychą”, ale jego świąteczne przesłanie ciągle nie wyjaśniło, jak to poparcie dla „nawróconego katolicyzmu” pasuje do Przysięgi Antymodernistycznej Św. Piusa X:

Szczerze utrzymuję, że Doktryna Wiary została nam przekazana od Apostołów poprzez Prawowiernych Ojców w dokładnie tym samym znaczeniu i zawsze w tej samej wymowie. Dlatego całkowicie odrzucam heretyckie przeinaczenie, że dogmaty ewoluują i zmieniają się z jednego znaczenia na inne, różne od tego, które Kościół utrzymywał wcześniej.”

Wersja Ewangelii Franciszka nie tylko różni się od tego, czego Kościół zawsze się trzymał – ale jest całkowicie sprzeczna z nauczaniem Kościoła w wielu ważnych aspektach, co każdy racjonalny i uczciwy obserwator może łatwo zauważyć. Kiedy więc mówi, że musimy pełniej zrozumieć Ewangelię, to tak naprawdę oznacza, że musimy odrzucić to, czego Kościół zawsze nauczał i przyjąć coś, co Kościół zawsze potępiał. Franciszek nalega więc, byśmy teraz wierzyli w to, czego odrzucenia wymagał od wszystkich katolickich księży i biskupów Św. Pius X.

Franciszek kontynuował swoje świąteczne przesłanie, potępiając przekonania tych katolików, którzy się z nim nie zgadzają:

„Przeciwieństwem nawrócenia jest ‘bezruch’, tajemne przekonanie, że nie mamy już nic więcej do nauczenia się z Ewangelii. Jest to błąd polegający na próbie skrystalizowania orędzia Jezusa w jednej, wiecznie obowiązującej formie. Zamiast tego, jej forma musi być zdolna do ciągłych zmian, aby jej treść mogła pozostać stale taka sama. Prawdziwa herezja polega nie tylko na głoszeniu innej Ewangelii (por. Ga 1, 9), jak powiedział nam Św. Paweł, ale także na zaprzestaniu przekładania jej przesłania na dzisiejsze języki i sposoby myślenia, co właśnie uczynił Apostoł pogan. Zachować oznacza utrzymać przy życiu, a nie uwięzić orędzie Chrystusa.”

Sofistyka Franciszka jest tu tak elegancka, że faktycznie możemy się na nią nabrać. Może rzeczywiście potrzebujemy papieża, który przetłumaczy przesłanie Ewangelii na nowe sposoby myślenia? Przecież Bł. Pius IX napisał coś podobnego:

„80. Papież rzymski może, i powinien, pogodzić się z postępem, liberalizmem i nowoczesną cywilizacją.- -Allokucja ‘Jamdudum cernimus’, 18 marca 1861.”

Niestety dla Franciszka, Pius IX zapisał to jako tezę potępioną w swoim Syllabusie Błędów z 1864 roku.

Ci, którzy mieli szczęście ignorować bezbożne machinacje Franciszka, być może nie rozumieją, dlaczego nalega on, na nowe interpretacje niezmiennego nauczania Kościoła. Aby lepiej zrozumieć, o co tu chodzi, wystarczy rozważyć jednoznaczne słowa Św. Pawła z Listu do Rzymian:

„Dlatego podał je Bóg w namiętności sromoty. Bo niewiasty ich odmieniły używanie przyrodzone w ono używanie, które jest przeciw przyrodzeniu. Także i mężczyzni, opuściwszy przyrodzone używanie niewiasty, zapalili się w swych pożądliwościach jeden ku drugiemu, mężczyzna z mężczyzną sromotę płodząc, a zapłatę, która była słuszna, błędu swego na sobie odnosząc.” 1 Rz 26,27

To właśnie promuje Franciszek poprzez swoje wielkie publiczne poparcie dla ks. Jamesa Martina. To właśnie widzimy w niedawnym, gorszącym oświadczeniu 50 włoskich księży – homoseksualistów.  Św. Paweł poucza, że Pan Bóg potępi nie tylko grzeszników, ale i tych, którzy godzą się na ich grzechy:

„Którzy sprawiedliwość Boską poznawszy, nie wyrozumieli, iż co takowe rzeczy czynią, godni są śmierci. A nie tylko, którzy je czynią, ale też którzy czyniącym zezwalają”. 1 Rz, 32

Globaliści i Lawendowa Mafia nie mogą tolerować tych, którzy tolerują to, co napisał Św. Paweł. I dlatego musimy być „nawróceni”, abyśmy byli wystarczająco oświeceni, by zdać sobie sprawę, że słowa Św. Pawła oznaczają dziś coś dokładnie przeciwnego. Oto Świąteczne przesłanie Franciszka: każdy kto się na to nie zgadza, jest pełen duchowej pychy i herezji.

Na szczęście dla Franciszka, Synod o Synodalności zapewnia mechanizm nawracania tych, którzy mogą być nawróceni i wygnania tych upartych Tradycjonalistów, którzy nie pozwolą się nawrócić:

„Jak to miało miejsce wiele razy w historii Kościoła, tak i w naszych czasach, poczuliśmy się wezwani, jako wspólnota wierzących, do nawrócenia. Proces ten jest daleki od zakończenia. Nasza obecna refleksja nad synodalnością Kościoła jest owocem przekonania, że proces rozumienia orędzia Chrystusa nigdy się nie kończy, ale nieustannie stawia przed nami wyzwania.”

Franciszek i globaliści nie będą zadowoleni, dopóki nie zrobią tyle, ile mogą, by zniszczyć religię katolicką, a synod o synodalności jest dziś jednym z ich najsilniejszych instrumentów.

Oczywiście, jest to wszystko ogromnie przygnębiające, ale Bóg dopuszcza to dla dobra dusz, które Go kochają i chcą pełnić Jego wolę. Kiedy widzimy, jak źli i bezczelni stali się złoczyńcy, widzimy dzieło szatana. A gdy widzimy, jak szatan i ci złoczyńcy zawzięcie atakują to, czego Kościół zawsze nauczał, mamy więcej powodów do tego, by trwać przy prawdziwym  katolicyzmie. Rzeź niewiniątek dokonana przez Heroda pokazała, jak ważne było Boskie Dzieciątko, podobnie ataki Franciszka na tradycyjny katolicyzm pokazują nam, jak istotna jest dziś niezmienna Wiara katolicka. 

Franciszkowa, elegancka obrona tych diabelskich kłamstw, w jego bożonarodzeniowym przesłaniu, jest znakiem, że wie on, iż wierni katolicy odrzucili jego program. Powinniśmy się modlić o nawrócenie Franciszka, ale nie możemy mieć nic wspólnego z jego antykatolicką, globalistyczną niegodziwością.

Niech Bóg da nam wszystkim łaskę, abyśmy zawsze pozostawali wierni Jego Kościołowi, w sytuacji, gdy Franciszek i globaliści próbują Go zniszczyć. Bóg na końcu wygrywa, a wielkim zaszczytem jest robić wszystko, co możemy, by walczyć o Jego chwałę i zbawienie dusz. Najświętsza Maryjo Panno, Pogromicielko wszystkich herezji, Módl się za nami!

Robert Morrison

Tłum. Sławomir Soja

Źródło: The Remnant (December 26, 2022) – „Francis’s Christmas Message: We Must Convert to What the Church Has Always Rejected”

Sekta Bergoglian prześladuje księdza Pavone, obrońcę dzieci. Czy takie prześladowanie nie ujawnia prześladowczego umysłu, który za tym stoi.

Sekta Bergoglian prześladuje księdza Pavone.

Czy takie prześladowanie nie ujawnia prześladowczego  umysłu, który za tym stoi.

+ Carlo Maria Viganò, Arcybiskup 22 grudnia, 2022

https://remnantnewspaper.com/web/index.php/articles/item/6299-vigano-s-declaration-on-the-canonical-sanctions-imposed-on-father-frank-a-pavone
Agere sequitur esse. Tak uczy nas filozofia scholastyczna: działanie każdego bytu zależy od natury tego bytu. Wynika z tego, że działania danej osoby są zgodne z tym, kim ona jest. Potwierdzenie tej zasady ontologicznej znajdujemy w sankcjach kanonicznych nałożonych ostatnio przez Stolicę Apostolską na księdza Franciszka A. Pavone, znanego i cenionego kapłana, obrońcy życia poczętego, który od dziesięcioleci angażuje się w walkę ze straszliwą zbrodnią aborcji. Rzymska dykasteria decyduje się na egzekucję tego kapłana i przeniesienie go do stanu świeckiego, oskarżając go  jednocześnie o bluźnierstwo i uniemożliwiając mu możliwość legalnej obrony w procesie kanonicznym.

Jednocześnie, ta sama Dykasteria nie podejmuje analogicznych decyzji w stosunku do notorycznie heretyckich, skorumpowanych i cudzołożących duchownych. W takiej sytuacji, nie od rzeczy będzie zapytać, czy takie prześladowanie nie ujawnia prześladowczego  umysłu, który za tym stoi i czy działanie przeciwko dobremu księdzu, który usilnie działał na rzecz sprzeciwu wobec aborcji, ujawnia nienawiść prześladowcy do Dobra i wobec tych, którzy o nie walczą. Ta niesprawiedliwa i bezprawna kara jest tym bardziej okropna, im bardziej zbliżamy się do Święta Bożego Narodzenia. Pamiętajmy, że zabijając niewinne dzieci, Nieprzyjaciel rodzaju ludzkiego chce zabić Dzieciątko – Króla.

Sekta Bergoglian zasłoniła Kościół Katolicki swoją arogancką praktyką przejmowania stanowisk kierowniczych i skandalicznie nadużywa swego autorytetu w celach przeciwnych do tych, które nasz Pan, Głowa Kościoła Go powołał. Nie ma dziedziny w zakresie; doktryny, moralności, dyscypliny czy liturgii, która by uniknęła ich niszczycielskich działań. Nie ma już nic do uratowania z tego, co pozostało po sześćdziesięciu latach systematycznej dewastacji, spowodowanej przez Sobór Watykański II. Jeśli nawet coś przetrwało, jest to krucha pamiątka  chwały minionych dni i znajduję się pod stałą groźbą, nowej i jeszcze gorszej dewastacji.

Wszystko to dzieje się w sytuacji, gdy jezuita, ksiądz Marko Ivan Rupnik, na którego czeka wyrok za bardzo poważne przestępstwa kanoniczne, które niosą ze sobą karę ekskomuniki latæ sententiæ, ma umorzoną karę kanoniczną przez swojego przewodnika, współbrata jezuitę, który mieszka w Domu Świętej Marty.

Wszystko to w sytuacji, gdy Kuria Rzymska jest opanowana przez obrzydliwe typy, które są notorycznie skorumpowane, są heretyckimi sodomitami i cudzołożnikami. To właśnie charakteryzuje akolitów Bergoglia: im cięższe są ich zbrodnie, tym bardziej prestiżowe stanowiska zajmują.

W obliczu tego pogwałcenia najbardziej elementarnych zasad sprawiedliwości i roztropności przynależnej władzy, a także jawnej determinacji najwyższych szczebli Hierarchii do działania contra mentem legis(wbrew myśli prawa), konieczne jest, aby kardynałowie i biskupi zrozumieli bardzo poważne konsekwencje swojego milczenia, które oznacza współudział i aby odważnie podnieśli głos w obronie zdrowej części Kościoła. Obowiązek taki, nakłada na nich szacunek dla katolickiej Prawdy, która została naruszona, honor Świętej Matki Kościoła, która została upokorzona przez własnych Hierarchów, oraz wieczne zbawienie dusz, które zostało zagrożone przez słowa i działania złych pasterzy, uzurpujących sobie władzę, która nie należy do nich, ale do Chrystusa Króla i Najwyższego Kapłana, Głowy Mistycznego Ciała.

Jeśli służba Kościołowi i obrona życia niewinnych istot w czasach apostazji, stanowi przestępstwo godne usunięcia ze stanu duchownego, podczas gdy promowanie aborcji i ideologii gender oraz gwałcenie konsekrowanych dziewic nie jest uznawane za podlegające ekskomunice, to ksiądz Pavone powinien uznać tę haniebną decyzję Watykanu za powód do dumy, przypominając słowa naszego Zbawiciela: Błogosławieni jesteście, gdy wam złorzeczyć będą i prześladować was będą, i mówić wszytko złe przeciwko wam. (Mt 5,11). A kto poczuwa się do współudziału w prześladowaniu dobrych, powinien drżeć na myśl o czekającym go sądzie. Deus non irridetur – nie da się Bóg z siebie naśmiewać. (Ga 6, 7).

+ Carlo Maria Viganò, Arcybiskup
22 grudnia, 2022

tłum. Sławomir Soja