Alexander Dugin: Niebezpieczeństwo dla kogo? “Samson-Option”Izraela.

Alexander Dugin: Niebezpieczeństwo dla kogo? | Jochen Mitschka

Samson-Option”Izraela oznacza, że ​​rządy Izraela zastrzegają sobie prawo, w przypadku egzystencjalnego zagrożenia dla kraju, do rozerwania całego świata przez atomową zagładę.

dugin-gefahr

Kiedy po raz pierwszy usłyszałem o Aleksandrze Duginie w 2012 roku, było to ostrzeżenie, aby go nie czytać, ponieważ był rosyjskim nazistą, szeptem Putina. Ponieważ jednak Dugin nie był zbyt wpływowy, w ogóle nie miał bezpośredniego kontaktu z Putinem i często był dostępny tylko w całości po rosyjsku, do 2021 roku pozostawał mi w dużej mierze obcy. Kiedy jednak córka Dugina padła ofiarą zamachu bombowego 23 sierpnia 2022 r., rzekomo dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów, zacząłem bliżej przyglądać się temu „ultranacjonalistycznemu” lub „neofaszystowskiemu politykowi i politologowi Rosji” (Wikipedia). Chociaż był raczej mało znanym intelektualistą aż do zabójstwa swojej córki, której trudne do zrozumienia, często filozoficzne wypowiedzi były czczone tylko w małej bańce, to radykalne wydarzenie mogło teraz uczynić z niego zagrożenie. Dla kogo ? postaram się znaleźć odpowiedź w tym artykule.

Rozwój Dugina.

Aby nie zepsuć tego formatu, proszę o przeczytanie rozdziału o rozwoju Dugina w Dodatku 1).

Klasyfikacja

Jeśli szukasz odpowiednika Dugina na Zachodzie, szybko go znajdziesz go w osobie Zbigniewa Brzezińskiego i jego książki The Single World Power: America’s Strategy for Dominance4). Z tą różnicą, że tutaj ukazana jest droga do dominacji nad światem, podczas gdy Dugin skupia się na przywództwie w Eurazji. Brzeziński był także doradcą kilku rządów, co nigdy nie miało miejsca w przypadku Dugina.

O ile można odnieść wrażenie, że książka Brzezińskiego służyła i nadal służy jako swego rodzaju scenariusz geopolityki wszystkich kolejnych administracji amerykańskich, wpływ Dugina był wyraźnie niewielki aż do kryzysu na Ukrainie. [Nie, to tylko p. Jochen Mitschka go nie czytywał, nie doceniał. Poniżej rozważa tylko marginalne prace Dugina. Tamten jest ideologiem, nie strategiem wojennym. MD]

W szczególności Putin od dawna próbował zintegrować Rosję z Zachodem, zamiast ustanowić euroazjatycką pozycję wielkiego mocarstwa z kulturowym dystansem od Zachodu.

W międzyczasie jednak idee Dugina przeniknęły do ​​rosyjskiego głównego nurtu politycznego z peryferii. Jest to ewidentnie konsekwencja widocznej pogardy Zachodu dla Rosji, rozszerzenia NATO, zerwania porozumień zbrojeniowych, gróźb militarnych i fantazji o pierwszym uderzeniu nuklearnym części elit USA, a także kryzysu na Ukrainie.

W efekcie zyskuje na popularności nurt nacjonalistyczny, który po komunistach jest już najsilniejszą opozycją wobec partii rządzącej Putina. Co nie mniej ważne, zmusiło to Putina do przeformułowania swojej polityki czekania do 2014 roku i nadziei na poprawę relacji z Zachodem.

Dzisiejsza analiza Dugina

Analiza kryzysu ukraińskiego, którą opublikował w Geopolitika.ru 1 marca, może pomóc w rozpoznaniu dzisiejszej roli Dugina 5). Dugin opisuje w niej sześć faz „specjalnej operacji wojskowej” na Ukrainie.

Pierwsza faza była naznaczona rosyjskimi sukcesami: podczas tej fazy wojska rosyjskie zajęły Sumy i Czernihów oraz wkroczyły do ​​Kijowa od północy, wzbudzając gniew Zachodu. Moskwa wykazałaby się jednak powagą w wyzwoleniu Donbasu i szybkim natarciem ze strony Krymu przejęłaby kontrolę nad dwoma kolejnymi obwodami – chersońskim i zaporoskim, a także częścią obwodu charkowskiego.

Jednak Mariupol, strategicznie ważne miasto w „Donieckiej Republice Ludowej”, zostało zdobyte z trudem. Mimo to Rosja odniosła znaczący sukces swoją szybką i zaskakującą akcją na początku operacji. Ale według Dugina nie wiadomo jeszcze dokładnie, jakie błędy popełniono w tej fazie, co doprowadziłoby później do niepowodzenia.

Ta pierwsza faza trwała 6 miesięcy i zaowocowała bezprecedensowymi sankcjami i presją ze strony państw NATO i ich sojuszników. Wobec widocznych i namacalnych sukcesów Moskwa była gotowa do negocjacji w celu konsolidacji zdobyczy militarnych z sukcesami politycznymi. Kijów jednak wahał się przed podjęciem negocjacji.

Druga faza rosyjskiej interwencji wojskowej charakteryzowała się logiczną porażką negocjacji.

Ale potem zaczęła się druga faza. Chodziło o błąd strategiczno-wojskowy w planowaniu operacji, niedokładność prognoz i niespełnienie oczekiwań zarówno ze strony miejscowej ludności, jak i gotowość części ukraińskich oligarchów do poparcia Moskwy pod pewnymi warunkami ”5)

Ofensywa osłabła, a w niektórych kierunkach Rosja została zmuszona do wycofania się ze swoich pozycji. Przywództwo wojskowe próbowało osiągnąć pewne wyniki poprzez negocjacje w Stambule, ale to się nie powiodło. Negocjacje spełzły na niczym, ponieważ Kijów wierzył, że może rozwiązać konflikt militarnie na swoją korzyść.

Odtąd Zachód, po przygotowaniu opinii publicznej szalejącej rusofobii pierwszej fazy, zaczął zaopatrywać Ukrainę we wszelkiego rodzaju śmiercionośną broń na niespotykaną dotąd skalę. Sytuacja stopniowo obracała się na niekorzyść Rosji.

Trzecia faza, zdaniem Dugina, upłynęła pod znakiem impasu. Latem 2022 roku sytuacja zaczęła się uspokajać, choć w niektórych obszarach Rosja odnosiła sukcesy. Pod koniec maja zajęto Mariupol. Ta trzecia faza trwała do sierpnia.

W tym okresie sprzeczność między koncepcją operacji specjalnej jako szybkiej i sprawnej operacji mającej na celu wejście w fazę polityczną a potrzebą walki z dobrze uzbrojonym wrogiem dysponującym zapleczem logistycznym, wywiadowczym, technologicznym, komunikacyjnym i politycznym z całego Zachodu i stanął na froncie o ogromnej długości, stanęła z całą jasnością.”5)

Moskwa nadal starała się przeprowadzić pierwotny scenariusz bez zakłócania porządku w społeczeństwie i bez bezpośredniego zwracania się do ludności. Doprowadziło to do sprzeczności między uczuciami na linii frontu a uczuciami na froncie wewnętrznym oraz wad w wojskowym łańcuchu dowodzenia. Przywódcy rosyjscy chcieli zapobiec wojnie na pełną skalę i dlatego wszelkimi możliwymi sposobami odkładali teraz pilną częściową mobilizację.

To zachęciło Kijów i Zachód do uciekania się do taktyk terrorystycznych. Zabili cywilów w samej Rosji, wysadzili w powietrze most krymski, a następnie gazociągi Nord Stream 1 i Nord Stream 2, pisze Dugin w swojej analizie.

Nastąpiła czwarta faza konfliktu, naznaczona kontratakami Kijowa.

Wkroczyliśmy więc w czwartą fazę, charakteryzującą się kontrofensywą armii ukraińskiej w obwodzie charkowskim, który już na samym początku operacji był częściowo kontrolowany przez Rosję. Masowe dostawy jednostek HIMARS i rozmieszczenie zamkniętego systemu łączności satelitarnej Starlink, a także wielu innych środków militarno-technicznych, stworzyły dla armii rosyjskiej poważne problemy, na które nie była ona przygotowana w pierwszej fazie.”5)

Wycofanie się w rejon Charkowa, utrata Kupiańska, a nawet Krasnego Limana, miasta w DRL (Doniecka Republika Ludowa- przyp. tłumacza), było wynikiem pół wojny. Nasiliły się również ataki na stare obszary: regularnie bombardowano regiony Biełgorodu i Kurska. Niektóre cele zostały również trafione przez drony głęboko na terytorium Rosji. Nie można było już jednocześnie walczyć i nie walczyć, tj. trzymać społeczeństwo z dala od tego, co dzieje się na nowych terenach.

W tym momencie wybuchła wojna na pełną skalę. „Ściślej rzecz ujmując, ten fakt dokonany został wreszcie wprowadzony w życie na wyższych szczeblach władzy w Rosji”5).

Ta piąta faza była punktem zwrotnym, kiedy Putin podjął pewne kroki. Obejmują one częściową mobilizację, reorganizację dowództwa wojskowego i radę koordynacyjną ds. Operacji specjalnych. Ponadto Putin postawił przemysł zbrojeniowy w stan najwyższej gotowości.

Zwieńczeniem tej fazy było referendum w sprawie przystąpienia do Rosji czterech podmiotów – DRL, ŁRL (Doniecka Republika Ludowa-i Ługańska Republika Ludowa przyp. Tłum.), obwodów chersońskiego i zaporoskiego. Do tego dochodzi decyzja Putina o przyjęciu ich do Rosji i jego przemówienie programowe z tej okazji 30 września, w którym po raz pierwszy szczerze stwierdził, że Rosja sprzeciwia się liberalnej hegemonii Zachodu. Wyraził, że Rosja jest w pełni i nieodwracalnie zdeterminowana do budowy świata wielobiegunowego i że rozpoczyna się ostra faza wojny cywilizacji, w której współczesna cywilizacja Zachodu jest określana mianem satanistycznej. W kolejnym przemówieniu na kongresie w Wałdaju Putin rozwinął najważniejsze tezy.

Chociaż Rosja została zmuszona do opuszczenia Chersoniu, ataki armii ukraińskiej zostały wstrzymane, linie obrony wzmocnione, a wojna weszła w nową fazę.

W kolejnym etapie eskalacji Rosja zaczęła regularnie niszczyć ogniem rakietowym infrastrukturę wojskowo-techniczną, a czasem energetyczną Ukrainy. A w Rosji rozpoczęło się oczyszczanie społeczeństwa.

Zdrajcy i kolaboranci wroga opuścili Rosję, patrioci przestali być grupą marginalną, a ich postawy bezinteresownego oddania ojczyźnie stały się – przynajmniej pozornie – głównym nurtem etycznym. Podczas gdy liberałowie systematycznie denuncjowali każdego, kto wykazywał choćby najmniejszy ślad lewicowości lub konserwatyzmu i był krytyczny wobec liberałów, Zachodu itp. agentem, a nawet zdrajcą, sabotażystą i sympatykiem terroryzmu. Zaczęto zabraniać koncertów i publicznych wystąpień zdeklarowanych przeciwników. Rosja wkroczyła na drogę transformacji ideologicznej”5).

Następnie Dugin opisuje etap przebudowy społeczeństwa.

Stopniowo front ustabilizował się i pojawił się nowy impas. Żadnemu z przeciwników nie udało się odwrócić sytuacji. Rosja wzmocniła się zmobilizowaną rezerwą. Moskwa wsparła ochotników. Ochotnikom i prywatnej organizacji najemników Wagner udało się znacznie poprawić sytuację na lokalnych teatrach działań wojennych. Podjęto wiele niezbędnych kroków w celu zaopatrzenia armii i niezbędnego sprzętu, podczas gdy ruch ochotniczy był w pełnym rozkwicie.

Teraz wojna wkroczyła w rosyjskie społeczeństwo, zauważa Dugin. Fazę tę można obserwować do dziś. Charakteryzuje się również względnym rozłożeniem sił na froncie. W tym stanie obie strony nie mogły odnieść decydujących sukcesów, ale zarówno Moskwa, Kijów, jak i Waszyngton są gotowe do kontynuowania konfrontacji tak długo, jak będzie to konieczne.

Innymi słowy, pytanie o to, jak szybko zakończy się konflikt na Ukrainie, straciło na znaczeniu i aktualności.

Dopiero teraz naprawdę weszliśmy w wojnę, zdaliśmy sobie z tego sprawę. To trochę jak bycie na wojnie. Jest to trudna, tragiczna i bolesna egzystencja, do której rosyjskie społeczeństwo już dawno się przyzwyczaiło, a większość ludzi nawet tak naprawdę nie wiedziała.”5)

Dugin kontra zachodni wokizm

(inna nazwa tego ruchu to wokeizm, jako wprowadzenie przeczytaj np to > https://opoka.org.pl/News/Swiat/2022/wokizm-to-nowa-religia-w-ktorej-jest-wina-ale-brak-przebaczenia

Nietrafne wydaje się opisywanie Aleksandra Dugina, który reprezentuje nacjonalistyczny, konserwatywny i religijny system wartości jako alternatywę dla zachodniego, liberalnego systemu internacjonalistycznego, jako faszystę, podczas gdy amerykańscy autorzy i przywódcy myśli marzą o dominacji nad światem jako całkiem normalni i liberalni. Chociaż opisują oni dokładnie to, czego oczekuje się od faszystowskich systemów autorytarnych. Mianowicie dążenie do dominacji nad światem pod przywództwem samozwańczej elity. Oprócz wspomnianej już książki Brzezińskiego, warto wspomnieć artykuł „Rebuilding America’s Defences – Strategy, Forces and Resources For a New Century”6) dla tych, którzy chcieliby bardziej szczegółowo zająć się tym tematem.

Podczas gdy praca Dugina prawie zawsze dotyczy tożsamości narodowej, rosyjskiej suwerenności oraz tożsamości kulturowej i religijnej, zachodnie think tanki zajmują się niszczeniem innych kultur, społeczeństw i sposobów życia na rzecz jedynego prawdziwego, zachodniego. Moim zdaniem tym, co łączy ideologię Dugina z faszyzmem, jest próba rozbudzenia w ludziach entuzjazmu dla wspólnej idei na rzecz silnego państwa.

Dugin: Niebezpieczeństwo dla kogo?

Andreas Umland, jeden z bardzo szanowanych „ekspertów faszyzmu”, częściowo wyśmiewał się z poglądów Dugina, częściowo nimi gardził, częściowo opisywał je jako niebezpieczne w ramach zachodniej organizacji propagandowej „Zentrum Liberale Moderne”. Ale nawet we wstępie Umland popełnia zasadniczy błąd:

Czasy świetności Dugina jako twórcy idei autorytarnego reżimu Putina wydają się mieć już za sobą, ale nadal odgrywa on rolę radykalnego ideologa i łącznika z antyzachodnimi ugrupowaniami nacjonalistycznymi za granicą”.7)

Wpływ Dugina pojawił się dopiero w 2014 roku. Potwierdzają to także w dalszym tekście rzekomo nieadekwatne wyróżnienia naukowe. Jednak jego wpływy znacząco wzrosły od 2022 roku, kiedy to duża część jego wypowiedzi dotyczących polityki zachodniej się sprawdziła.

Wykroczyłoby to poza zakres tego artykułu, aby przejść do wszystkich sprzeczności i uproszczeń, które częściowo mają na celu ośmieszenie Dugina, a częściowo przedstawienie go jako niebezpiecznego. W rzeczywistości praca ma prawdopodobnie na celu demonizację Rosji rządzonej przez Putina i rzekomo pod wpływem demagogów, takich jak Dugin. Radzenie sobie z „takimi” należy przedstawić jako niemożliwe. Bo są wrogami światopoglądu liberalnego, np. Marieluise Beck, jednej z myślicielek w fabryce.

Umland przytacza lepsze przykłady niż Wikipedia, że ​​Dugin sympatyzował z nazizmem ponad 30 lat temu. Ale jak zaskakująca liczba polityków na Ukrainie, którzy są dziś popularni i rozchwytywani, ma niestety takie przekonania w swoim obecnym CV. Wydaje się, że nie tylko na Ukrainie iw Rosji widać różnicę między ideą narodowego socjalizmu a prawdziwą historią jego okrucieństw. I oczywiście jest to wielkie niebezpieczeństwo. Ponieważ, jak widać w tej chwili na Ukrainie, ideologiczny nurt szybko rozwija zestaw narzędzi, które ostatecznie zdemaskują idee faszyzmu. Tak jak na Ukrainie burzenie pomników, zakaz języka rosyjskiego, zakaz stacji telewizyjnych i stron internetowych, zakaz działalności partii opozycyjnych i seria morderstw dokonywanych przez nonkonformistycznych dysydentów i wreszcie wojna do ostatniej kropli krwi.

Teraz jest to przede wszystkim zagrożenie skierowane do wewnątrz. Podczas gdy agresywny liberalizm Zachodu, na przykład poprzez swoją potęgę gospodarczą, uniemożliwia odbiór rosyjskich mediów zwykłymi kanałami w Afryce. Lub bardziej rażąco, kraje są bombardowane, aby ukarać je za rzekome łamanie praw człowieka. Dlatego ten liberalizm, w duchu starych krzyżowców, działa na zewnątrz.

Teraz będzie się sprzeciwiać, że Rosja, a w przypadku wojny ze wschodnią Ukrainą także Kijów, stanowią zagrożenie zewnętrzne. Jeśli spojrzeć na prowincje na Ukrainie, które dążyły do ​​autonomii, ale po latach bombardowań ogłosiły secesję, są one również postrzegane jako zewnętrzne, już nie jako część Ukrainy.

Jednak Kijów nie doprowadziłby do drugiej próby przymusowej reintegracji wschodnich prowincji, gdyby nie wsparcie USA i Wielkiej Brytanii dla ukraińskich sił ultra-nacjonalistycznych. Albo w zachodnim rozumieniu, gdyby Rosja nie anektowała Krymu. Gdyby Kijów został zmuszony przez mocarstwa zachodnie do wypełnienia zobowiązań mińskich 2, nie byłoby wojny, a setki tysięcy ludzi wciąż by żyło.

W przypadku Rosji przykłady historycznej agresji zewnętrznej załamują się, jeśli przyjrzeć się bliżej często przytaczanym przykładom. Tak jak wojna w Gruzji została rozpętana przez gruzińskiego prezydenta Saakaszwilego, co również wykazało dochodzenie UE.10) Lub biorąc pod uwagę, że Rosja bombarduje terrorystów na zaproszenie rządu syryjskiego i nie jest nielegalnym okupantem i agresorem jak USA i Niemcy był częściowo.

Jednak w przypadku potęgi nuklearnej, takiej jak Rosja, zagrożenie skierowane do wewnątrz może szybko przerodzić się w zagrożenie skierowane na zewnątrz. I to wyjaśnia niebezpieczeństwo dla świata: jeśli Rosja będzie nadal nękana, jeśli będą kontynuowane próby rozbicia jej na poszczególne państwa, Dugin dostarczy ideologicznej legitymacji do użycia broni nuklearnej, a dokładniej broni jądrowej. Jak oświadczył były i urzędujący Prezydent Federacji Rosyjskiej: „Nikt nie potrzebuje świata bez Rosji”. Oznacza to, że Rosja ma teraz również swoją „Opcję Samsona” 9).

Wnioski

Aleksander Dugin nie miał w przeszłości istotnego wpływu na rosyjską politykę. Jednak ma się to zmienić. Ze względu na agresywną politykę Zachodu, mającą na celu albo rzucenie Rosji na kolana (swobodna adaptacja Baerbocka), albo jej dekolonizację, czyli rozbicie na poszczególne państwa (swobodna adaptacja czołowych polityków amerykańskich i „Komisji Helsińskiej” )) polityka patriotyzmu i nacjonalizmu to tylko duży impuls w Rosji. Do tej pory służyło to wspieraniu zmiany kierunku państwa na wschód. Jednak w przypadku poważnego zagrożenia jedności Rosji, na przykład klęski w wojnie z NATO na Ukrainie, ideologia ta sprawi, że użycie broni nuklearnej będzie akceptowane przez społeczeństwo rosyjskie.

Zachód dąży do tego samego celu, coraz bardziej demonizując wrogą Rosję, a teraz także Chiny. Propaganda od dawna próbuje wytłumaczyć, że wojna nuklearna nie jest taka zła. I że coś takiego może zostać zaakceptowane przez ludność jako zło konieczne.

Tylko jak najszybsze zawieszenie broni i zamrożenie konfliktu, np. przewidziane w planie pokojowym Chin, może uchronić Europę i Rosję przed dalszą eskalacją. Niestety, trzeba powiedzieć, że politycy w europejskich krajach NATO są obecnie poważnie ograniczeni w podejmowaniu decyzji przez media, polityków transatlantyckich i think tanki, a także międzynarodowe korporacje i tzw. organizacje pozarządowe. Ich działania nie są zdeterminowane interesami ich własnych krajów, ale interesami, wolą hegemona, USA.

Działają więc jak anoda ofiarna. Poświęcają Niemcy i kraje Europy Zachodniej, aby jak najdłużej powstrzymać upadek USA jako światowego hegemona. np. wlewając setki, a nawet tysiące miliardów euro z pieniędzy podatników konsumenckich do USA na drogie dostawy broni i gazu oraz dalsze podatki wspierające wojny prowadzone przez imperium.

Dopóki są to tylko skutki ekonomiczne, może przejść to do historii jako kara za ignorancję społeczeństwa i dowód na nieadekwatność demokracji przedstawicielskiej, która w oczywisty sposób nie służy interesom rzekomo reprezentowanych. Miejmy nadzieję, że nic gorszego się nie wydarzy.

Jochen Mitschka tweetuje o aktualnych tematach na @Jochen_Mitschka

Tłumaczył Paweł Jakubas, proszę o jedno Zdrowaś Maryjo za moją pracę.

Ten artykuł pojawił się po raz pierwszy 09 marca 2023 na stronie https://apolut.net/alexander-dugin-gefahr-fuer-wen-von-jochen-mitschka/

Dodatek i źródła:

1) Dugin, syn rosyjskiej rodziny oficerskiej, urodzony w 1962 roku, pojawił się jako pisarz w nacjonalistycznej gazecie na początku lat 90., podczas rozpadu Związku Radzieckiego. W 1991 i 1992 opublikował esej zatytułowany „Wielka wojna o kontynent” 2 w serii artykułów. W tej pracy opisał Rosję jako wiodące imperium Eurazji, które musiało uzbroić się przeciwko dekadenckiemu Zachodowi. Dzieło, które jest dziś często postrzegane w Rosji jako szczególnie przyszłościowe.

W 1997 roku ukazało się jego podobno najważniejsze dzieło „Podstawy geopolityki” 3). Zachodnie media podały, że jest to lektura obowiązkowa w Akademii Dowodzenia Sił Zbrojnych FR. Wezwał w nim Rosję do przywrócenia jej wpływów poprzez współpracę i sojusze, ale bez reaktywowania komunistycznej ideologii Związku Radzieckiego. W odniesieniu do konfliktu ukraińskiego należy wspomnieć, że odmówił Ukrainie wyłączności etnicznej.

Doprowadziło to między innymi do twierdzeń na Zachodzie, że Dugin udoskonala faszystowskie idee w taki sposób, aby miały one zastosowanie do rosyjskiej rzeczywistości i wpływały na politykę rządu. W rzeczywistości Dugin najwyraźniej miał niewielki wpływ na rosyjskie przywództwo, co ostatnio widać było w bezczynności Kremla podczas wydarzeń na Majdanie w 2014 roku.

Chociaż Dugin nigdy nie przeniknął do ścisłego kręgu organów decyzyjnych Putina, jego niewątpliwa bystrość filozoficzna i intelekt zaowocowały wieloma ważnymi stanowiskami. I tak np. od 2009 do Majdanu 2014 kierował Katedrą Socjologii Stosunków Międzynarodowych na Moskiewskim Uniwersytecie Państwowym.

2) https://4threvolutionarywar.wordpress.com/2015/07/23/alexander-dugin-the-great-war-of-the-continents/

3) https://www.goodreads.com/book/show/35887243-foundations-of-geopolitics

4) (englischer Titel: The Grand Chessboard: American Primacy and Its Geostrategic Imperatives, 1997) https://de.wikipedia.org/wiki/Die_einzige_Weltmacht:_Amerikas_Strategie_der_Vorherrschaft

5) https://www.geopolitika.ru/en/article/russia-coming-out-anaesthesia-six-phases-special-military-operation

6) https://resistir.info/livros/rebuilding_americas_defenses.pdf

7) https://gegneranalyse.de/personen/alexandr-dugin/#einfuehrung

8) https://www.csce.gov/international-impact/events/decolonizing-russia

9) “Samson-Option”Izraela oznacza, że ​​rządy Izraela zastrzegają sobie prawo, w przypadku egzystencjalnego zagrożenia dla kraju, do rozerwania całego świata przez atomową zagładę. Broń nuklearna została już załadowana do bombowców, gdy groziła klęska w wojnie z Egiptem. Jej użycie zostało następnie w ostatniej chwili uniemożliwione przez dostawy broni z USA . https://www.diepresse.com/1458625/als-israel-schon-zur-atombombe-griff

10) https://www.faz.net/aktuell/politik/ausland/untersuchungskommission-georgien-hat-den-krieg-begonnen-1854145.html

Matematyka w USA; to nie jest surrealistyczny żart. To komunistyczna REALNOŚĆ.

Matematyka w USA; to nie jest surrealistyczny żart. To komunistyczna REALNOŚĆ.

To-subtract-racism-in-mathematics

W kilku amerykańskich stanach wdrażane są nowe zasady nauczania matematyki, by „nie utrwalała imperialistycznego i kapitalistycznego świata”, jak napisano w wytycznych „Droga do równej edukacji matematycznej: Demontaż rasizmu w nauczaniu matematyki”. Opracowano je przy wsparciu fundacji Gatesów.

„Skupianie się na uzyskiwaniu rozwiązań i prawidłowych odpowiedzi należy do toksycznych cech białej supremacji”.

Wymaganie przez nauczycieli pokazywania prac domowych i zeszytów to przejaw „białego paternalizmu”. W ogóle stawianie wymagań jest rasistowskie, bo dla różnych kultur różne są właściwe poziomy znajomości matematyki. Nauczyciel zaś powinien uwzględniać różnice kulturowe i językowe, bo ma uczniów różnych ras czy odmiennego pochodzenia etnicznego i społecznego. Jednym nauka tego przedmiotu idzie lepiej, innym gorzej i to jest niesprawiedliwe.

Dlatego też w szkołach zostaną zlikwidowane kursy i dodatkowe zajęcia dla lepszych i bardziej zainteresowanych, bo tylko pogłębiają nierówności.

——————————————————————————–

Z tego, co wynika z mojego oglądu tej sprawy, to nie jest surrealistyczny żart. To jest aktualna lewicowa rzeczywistość. Objaw lewicowego obłędu zwiastującego czasy, których porównanie z czasami Stalina będzie niestosowne, bo czasy stalinowskiego terroru i ideologicznej ekspansji stalinizmu wyglądają jak czasy swobody i głębokiej intelektualnej refleksji.

Ale może jednak to jest żart, a ja jestem nierozgarnięty młot?

Pozdrawiam Cię, Jerzy 

================

Ktoś:  Dziękuje, ciekawe.

Jerzy : Ciekawe? A co cię tak “zaciekawiło”? Dla mnie, jeśli to nie jest jakiś surrealistyczny żart ze sporym przegięciem, to jest objaw lewicowego obłędu zwiastującego czasy, których porównanie z czasami Stalina będzie niestosowne, bo czasy stalinowskiego terroru i ideologicznej ekspansji stalinizmu wyglądają jak czasy swobody i głębokiej intelektualnej refleksji. A dla Ciebie to jest, q&wa, “ciekawe”! A może również dla ciebie nauczanie matematyki to objaw “socjalnej opresji”?

Szczepionki na COVID-19 mogą powodować “trwałe kalectwo”, mówi TERAZ niemiecki minister zdrowia. Pozwy sądowe.

Szczepionki na COVID-19 mogą powodować “trwałe kalectwo”, mówi TERAZ niemiecki minister zdrowia. Pozwy sądowe.

covid-19-vaccines-permanent-disabilities

Niemiecki minister zdrowia Karl Lauterbach, który kiedyś twierdził, że szczepionka na COVID-19 jest wolna od skutków ubocznych, przyznał w zeszłym tygodniu, że się mylił, przyznając, że reakcje niepożądane występują w ilości 1 na 10 000 dawek i mogą powodować “poważne kalectwo”.

14 sierpnia 2021 roku Lauterbach powiedział na Twitterze, że szczepionki nie mają “żadnych skutków ubocznych”, w dalszej części pytając, dlaczego niektórzy Niemcy odmówili zaszczepienia się przeciwko COVID-19.

Podczas wywiadu w programie ZDF “Heute Journal” 12 marca 2023 roku, Lauterbach został zapytany o twierdzenie z lata 2021 roku. Gospodarz programu skonfrontował ministra z jego poprzednim tweetem, w którym twierdził, że zastrzyki są praktycznie wolne od skutków ubocznych.

Lauterbach odpowiedział, że tweet był “nietrafiony” i był “przesadą”, której dokonał w tamtym czasie, zauważając, że “nie prezentował on jego prawdziwego stanowiska”.

“Zawsze byłem świadomy liczb i pozostały one stosunkowo stabilne … 1 na 10000 [poszkodowanych]”, powiedział Lauterbach. “Niektórzy mówią, że to dużo, a niektórzy, że nie”.

Komentarze Lauterbacha na temat niepożądanych zdarzeń związanych ze szczepionkami pojawiły się po tym, jak niemiecka sieć pokazała historie kilku Niemców, którzy zostali poważnie poszkodowani po otrzymaniu zastrzyku, w tym 17-letniej gimnastyczki, która wcześniej rywalizowała w Mistrzostwach Niemiec w gimnastyce artystycznej, zanim została hospitalizowana przez ponad rok, wkrótce po otrzymaniu drugiej dawki szczepionki BioNTech na COVID-19.

“Co Pan powie tym, którzy zostali dotknięci [przez urazy po szczepionkach]?” Sievers zapytał Lauterbacha.

“To co spotkało tych ludzi jest absolutnie przerażające, a każdy przypadek to o jeden za dużo” – odpowiedział Lauterbach. “Szczerze mówiąc bardzo współczuję tym ludziom. Są poważne niepełnosprawności, a niektóre z nich będą trwałe”.

Steve Kirsch, dyrektor wykonawczy Vaccine Safety Research Foundation, nie zgodził się z Lauterbachem, ale pochwalił ministra zdrowia za “postęp”, porównując jego ostatnią uwagę do poprzednich komentarzy dotyczących bezpieczeństwa i skuteczności szczepionek COVID-19.

“Prawdziwy wskaźnik poważnych zdarzeń niepożądanych jest około 100 razy większy niż liczby, które przytoczył Lauterbach – ‘bliżej 1 na 100 dawek’, a ‘dla zgonów jest to ok. 1 na 1000 dawek'” – napisał Kirsch na Twitterze.

Do 31 października 2022 roku Paul-Ehrlich-Institut otrzymał łącznie 333 492 indywidualnych zgłoszeń przypadków dotyczących podejrzewanych działań niepożądanych szczepionki na COVID lub skutków ubocznych szczepionki w Niemczech, zgodnie z oficjalnymi danymi (pdf) wydanymi w grudniu 2022 roku przez medyczny organ regulacyjny, który bada szczepionki i lekarstwa.

“Liczba zgłoszeń pojedynczych przypadków miesięcznie osiągnęła szczyt w grudniu 2021 r. i utrzymywała się aż do lata”, według agencji federalnej, która podlega niemieckiemu Ministerstwu Zdrowia.

Mimo tych ustaleń, na stronie internetowej ministerstwa zdrowia Niemiec od 16 marca br. widnieje informacja, że “nowoczesne szczepionki są bezpieczne, a działania niepożądane występują tylko w sporadycznych przypadkach.”

Pozwy sądowe w toku

Ponieważ temat urazów poszczepiennych zaczął być szerzej poruszany przez niektóre niemieckie media, zaczęły się pojawiać pozwy przeciwko firmie BioNTech, a także przeciwko innym producentom szczepionki na COVID-19.

BioNTech zaprzeczył wszelkiej odpowiedzialności, podała ZDF.

Producenci szczepionek tacy jak Pfizer i Moderna są zwolnieni z odpowiedzialności tzn. nawet że jeśli coś pójdzie nie tak z ich szczepionkami, to mają bardzo silną pozycję prawną.

“To prawda, że w ramach tych umów unijnych firmy były w dużej mierze zwolnione z odpowiedzialności i że odpowiedzialność, w związku z tym, leży po stronie państwa niemieckiego” – powiedział Lauterbach.

Źródła Zerohedge , oryg. Epoch Times

„okno dla przeprowadzenia klimatycznej rewolucji szybko się zamyka”.

okno dla przeprowadzenia klimatycznej rewolucji (…) szybko się zamyka”.

Getto albo lockdown. Co wybierasz?

Piotr Relich getto-albo-lockdown

Wybałuszający oczy na totalitarne zapędy C40 Cities niech lepiej nie narzekają, lecz całują rękę pozwalającą dojeść resztki schabowego i pojeździć samochodem jeszcze kilka lat. Mogło być bowiem znacznie gorzej; do naszych drzwi już pukały klimatyczne lockdowny.

To co dla przeciętnego zjadacza chleba oznaczało groźbę utraty pracy, utrudniony dostęp do lekarza, dalsze programowe ogłupianie czy skazanie na samotność i izolację, dla kochających planetę bardziej niż bliźniego było pięknym, metafizycznym doznaniem; oknem z widokiem na naturę pozbawioną swojego największego szkodnika.

Krótką nieobecność pochowanych ze strachu przed wirusem ludzi momentalnie wykorzystały zwierzęta; spacerując ulicami czy wpływając do portów cieszyły oczy i napawały serca nadzieją. Pozamykanym w mieszkaniach wreszcie ukazało się niebieskie, wolne od smogu i zanieczyszczeń niebo, a ze szlaków poznikali hałaśliwi turyści, ku radości mieszkańców leśnych kniei i górskich ostępów. Co jednak najważniejsze, wyraźnie spadły emisje znienawidzonego dwutlenku węgla.

Widząc tę sielankę, niektórzy oświeceni wizjonerzy zaczęli otwarcie snuć marzenia o możliwości jej przedłużenia. Skoro – jak przekonywał sam Bill Gates – straty spowodowane przez COVID-19 to „pikuś” w porównaniu z kosztami, jakie przyjdzie nam zapłacić za bierność w walce z klimatem, to dlaczego nie chronić ludzkości przed sobą samą, zamykając ją od czasu do czasu na cztery spusty? Czyż może istnieć dzisiaj bardziej szlachetny cel?

Całkiem poważnie o takiej możliwości pisała „światowej sławy” ekonomistka prof. Mariana Mazzucato, absolwentka prestiżowej London School of Economics i nowy członek… Papieskiej Akademii Życia. Jak przekonywała na łamach Project Syndicate, podczas „klimatycznego lockdownu” poszczególne rządy mogłyby ograniczyć mobilność prywatnymi samochodami, zakazać konsumpcji czerwonego mięsa, a koncernom paliwowym zatrzymać wydobycie.

Choć sama Mazzucato uznaje takie rozwiązanie za drastyczne i nieprzyjemne, będziemy zmuszeni po nie sięgnąć, ale wyłącznie w ostateczności. Czyli – bagatela! – o ile nie uda nam się przeprowadzić klimatyczno-komunistycznej rewolucji na poziomie globalnym; przekazania władzy nad rynkiem w ręce państwa opiekuńczego, obarczenia korporacji społeczno-ekologicznymi kosztami własnej działalności, zastąpienia kopalni farmami wiatrowymi czy wprowadzenia w miejsce wskaźnika PKB miernika „poziomu szczęścia”.

Trzeba przyznać, dość karkołomne zadanie, zważywszy, że – jak uzmysławia sama Mazzucato – „okno dla przeprowadzenia klimatycznej rewolucji (…) szybko się zamyka”. Na dodatek wszystko popsuła rosyjska napaść na Ukrainę, zmuszając do ponownego przeproszenia się z paliwami kopalnymi.

Czyżbyśmy zatem byli skazani na rozwiązania rodem z komunistycznych Chin, tym razem jednak wprowadzanymi w trosce o zdrowie ekosystemu?

Jak się jednak okazuje, wcale nie trzeba tak drastycznych rozwiązań, by osiągnąć wyśrubowane cele klimatycznej agendy. Kowidowe perypetie zainspirowały planistów zrównoważonego rozwoju do odkurzenia dawno pogrzebanej idei „miasta 15-minutowego”, gdzie wszystkie niezbędne usługi dostępne są w zasięgu krótkiego spaceru, a stłoczenie na niewielkiej przestrzeni sprzyja współpracy, pobudza tolerancję i otwiera na różnorodność.

A patrząc chociażby na raporty organizacji C40 Cities, cele promotorów 15-minutowych gett zasadniczo nie odbiegają od tego, co zakładały klimatyczne lockdowny. Limity w zużyciu energii elektrycznej, konsumpcji mięsa, kupnie odzieży czy podróżach osiągnie się natomiast w dłuższej perspektywie, bez niepotrzebnych dramatów i niepokojów społecznych.

Tym samym klimatyści grają z nami w dobrego i złego policjanta. W tej chwili przesłuchuje nas ten pierwszy. Jeżeli jednak nie pójdziemy na współpracę po dobroci, zawsze mogą się zamienić. O ile wcześniej nie wykończy nas inflacja i kryzys zwiastowany przez upadek kolejnych banków.  

Należy zwalczyć programy Agendy 2030 i Wielki Reset. Potrzebujemy sojuszu antyglobalistycznego. Carlo Maria Viganó, Arcybiskup

Należy zwalczyć programy Agendy 2030 i Wielki Reset. Potrzebujemy sojuszu antyglobalistycznego

+ Carlo Maria Viganó, Arcybiskup

vigano-message Moskwa 14 marca 2023


 Drodzy Przyjaciele, wielką radość sprawia mi możliwość skierowania do Was krótkiego przesłania z okazji powstania Międzynarodowego Ruchu Poparcia Rosji. Manifest tego stowarzyszenia zaczyna się od słowa, które, jak się wydaje, zniknęło z zachodniego słownika: słowem tym jest przyjaźń. W tym przypadku jest to przyjaźń z narodem rosyjskim, podzielana przez wielu ludzi na całym świecie, oraz przyjaźń narodu rosyjskiego z innymi narodami. Jest to przyjaźń w duchu braterstwa, które ma swój fundament w uznaniu, że jesteśmy dziećmi jednego Ojca Przedwiecznego oraz braćmi i siostrami w Panu Naszym Jezusie Chrystusie.

Kiedy Cesarstwo Zachodnio-rzymskie straciło swoje znaczenie polityczne pod naporem barbarzyńców, rolę tę przejął Konstantynopol. A kiedy w wyniku podboju Mahometa II, upadło Cesarstwo Wschodnio-rzymskie, to właśnie Moskwa ocaliła jego polityczne i religijne dziedzictwo oraz jego świętych. Obecny kryzys pokazuje nam upadek skorumpowanego Zachodu, na którym nie ma już papieża Leona Wielkiego, który mógłby go uratować.  Zachód ma szansę przetrwania, jeśli potrafi odzyskać swoją opatrznościową misję i rozpoznać to, co łączy go z misją Rosji.

Ostatnie wydarzenia pokazują nam, że materialistyczny ateizm, który niszczył Imperium Rosyjskie i świat od 1917 roku – jak zapowiedziała Najświętsza Maryja Panna w Fatimie – dołączył dziś do liberalnej ideologii globalistycznej, która leży u podstaw delirycznego projektu Nowego Porządku Świata. Jak słusznie zauważył w niedawnym przemówieniu prezydent Władimir Władimirowicz Putin, jest to piekielny projekt, w którym nienawiść do cywilizacji chrześcijańskiej chce stworzyć społeczeństwo niewolników podporządkowanych elitom z Davos. Chce stworzyć upiorne społeczeństwo bez przeszłości i bez przyszłości, bez wiary i bez ideałów, bez kultury i bez sztuki, bez ojców i matek, bez rodziny i duchowości, bez nauczycieli i przewodników duchowych, bez szacunku dla starszych i bez nadziei dla naszych dzieci.
Trudno się dziwić, że po dechrystianizacji świata zachodniego, elita ta uważa Rosję za wroga, którego należy obalić. Niezaprzeczalnie, Federacja Rosyjska jest ostatnim bastionem cywilizacji opierającej się barbarzyństwu i gromadzi wokół siebie te narody, które nie zamierzają ulec kolonizacji NATO, ONZ, Światowej Organizacji Zdrowia, Banku Światowego, Międzynarodowego Funduszu Walutowego i niezliczonych fundacji, których celem jest indoktrynacja mas, manipulacja informacją, tworzenie “kolorowych wiosen” w celu destabilizacji legalnie wybranych rządów i sianie chaosu, wojen i nieszczęść jako narzędzia sprawowania władzy.

Po niedawnej farsie pandemii – przeprowadzonej przy użyciu zbrodniczych metod, których nie wahałem się potępiać od początku 2020 roku – nastąpiły nowe kryzysy – w tym kryzys ukraiński. Były one celowo sprowokowane w celu zniszczenia tkanki społecznej i gospodarczej państw, zdziesiątkowania ludności świata, skupienia kontroli w rękach oligarchii, której nikt nie wybierał i która dokonała prawdziwego globalnego zamachu stanu, za który prędzej czy później odpowie przed światem.
Teoretycy tego przewrotu mają nazwiska i twarze, począwszy od George’a Sorosa, Klausa Schwaba i Billa Gatesa. Ci, którzy dziś deklarują, że Rosja jest wrogiem, uważają Europejczyków, Amerykanów, Australijczyków i Kanadyjczyków za wrogów i tak ich traktują; prześladując ich i zubażając. Jednak gdy emisariusze Światowego Forum Ekonomicznego w zachodnich rządach mogą stanowić prawo wbrew dobru własnych obywateli i trzymać w garści światowych przywódców, zmiany reżimu, które odniosły  sukces w innych państwach, zatrzymały się na granicach Rosji. Niezbędne do tego było oszustwo wyborcze w 2020 roku w Stanach Zjednoczonych Ameryki, aby powstrzymać politykę prezydenta Donalda Trumpa. Podobnie stało się w 2013 roku, gdy „głębokie państwo” i „głęboki kościół” zdołały skłonić papieża Benedykta XVI do rezygnacji i wybrać osobę miłą Nowemu Porządkowi Świata, czyli jezuitę Jorge Mario Bergoglio.
Wasze zaangażowanie musi zdecydowanie promować przyjazne stosunki Rosji ze wszystkimi państwami, zgodnie z zasadą wielo-biegunowości, która w mądrej, długoterminowej wizji politycznej jest najlepszym sposobem na zwalczenie monopolu globalizmu. Ale ta przyjaźń, te zgodne relacje i współpraca, nie mogą pomijać potępienia zamachu stanu dokonanego przeciwko ludzkości przez tych niebezpiecznych wywrotowców, których deklarowanym celem jest ustanowienie piekielnej tyranii, w której panuje nienawiść do Boga, nienawiść do człowieka stworzonego na Jego obraz, gdzie panują choroby, śmierć, ignorancja, ubóstwo, przemoc, egoizm i korupcja.  Tak właśnie wygląda królestwo Antychrysta.
Ten Lewiatan musi zostać nazwany i zwalczony poprzez wspólne działanie wszystkich wolnych narodów. Przede wszystkim, należy zwalczyć punkty  programowe Agendy 2030 i Wielki Reset. Potrzebujemy sojuszu antyglobalistycznego, który zwróci obywatelom odebraną im władzę, a państwom suwerenność, która została oddana w ręce lobby z Davos. Federacja Rosyjska oraz wasza inicjatywa odegrają w tym wysiłku decydującą rolę. Celem jest przywrócenie narodom Zachodu poczucia dumy ze swojej wiary i cywilizacji, do której powstania przyczynili się również święci Cyryl i Metody.
Toczymy dziejową bitwę: chroni nas Najświętsza Dziewica, chwalebna Nikopeia [Zwycięska. md] wraz z Archaniołem Michałem. Zwycięstwo należy do Chrystusa i do tych, którzy zdecydują się stanąć pod świętym sztandarem Krzyża.
+ Carlo Maria Viganó, Arcybiskup
tłum. Sławomir Soja

—————-

=======================

To jest przesłanie do Rosjan, do Rosji, nie do Putina. Mirosław Dakowski

Punkt potrójny 

Punkt potrójny 

Izabela Brodacka 18. III.2023.

Punkt potrójny na diagramie fazowym występuje tam, gdzie spotykają się krzywe przejścia ciała stałego, cieczy i gazu. To punkt, w którym wszystkie trzy fazy mogą współistnieć i jest on inny dla każdej substancji. Woda osiąga swój potrójny punkt tuż powyżej temperatury zamarzania (0,01 °C) i pod ciśnieniem 611,73 Pa. W punkcie potrójnym woda jednocześnie wrze i zamarza.

W punkcie potrójnym i tylko w nim substancje współistnieją we wszystkich swoich stanach skupienia.

Punkt potrójny traktuję jako metaforę pewnego stanu społeczeństwa, stanu w którym -moim zdaniem- obecnie się znajdujemy. Społeczeństwo traktowane jako zbiór chaotycznie poruszających się jednostek ludzkich podlega prawom statystyki. Podobnym do praw termodynamiki statystycznej opisującej stan gazu. Modelem gazu jest tak zwany gaz doskonały, który jest właśnie zbiorem chaotycznie poruszających się i zderzających cząstek. Gazy rzeczywiste zachowują się jak gaz doskonały tylko w określonych warunkach ciśnienia i temperatury.

Na prawomocność tej metafory społeczeństwa wskazuje język, w którym często pojawiają się zwroty wzięte wprost z podręcznika fizyki. Na przykład: „atmosfera sali sejmowej osiągnęła punkt wrzenia”.

Wychodząc z punktu potrójnego można osiągnąć każdą fazę, każdy stan skupienia danej substancji. Jeżeli jednak opuścimy punkt potrójny – skazani jesteśmy na dualizm. Na przemianę stanu ciecz -ciało stałe. Albo ciecz- para. Społeczeństwo polskie znajdowało się w punkcie potrójnym w czasie transformacji ustrojowej. Współistniały wtedy i współgrały rozmaite koncepcje, ugrupowania i światopoglądy w istocie całkowicie sprzeczne.

Chaotycznie poruszające się cząsteczki gazu można, pomimo ograniczenia jakim jest druga zasada termodynamiki czyli niemożliwość perpetuum mobile drugiego rodzaju, nakłonić do wykonania pracy makroskopowo użytecznej, na przykład do poruszania tłoka maszyny parowej.

Drobiny ludzkie jak uczy doświadczenie historyczne też można zmusić (nakłonić) do określonych sposobów zachowania, do działania w pożądany sposób. Jeżeli opuścimy punkt potrójny dokonaliśmy wyboru- mamy do czynienia tylko z dwiema fazami współistnienia materii. Mamy skraplanie i parowanie, albo topnienie i krzepnięcie. Opuszczając punkt potrójny okresu transformacji ustrojowej społeczeństwo straciło możliwość legendarnej trzecie drogi. Skazało się na dryfowanie pomiędzy kapitalizmem i socjalizmem, a właściwie pseudo -kapitalizmem i pseudo- socjalizmem.

Obecnie też jesteśmy  w punkcie potrójnym. Koegzystują (może nawet tylko mentalnie) populiści, socjaliści, zamordyści,  liberałowie i tradycjonaliści. Jest to równie rzadkie jak równoczesne wrzenie i zamarzanie wody, które można obserwować właśnie w punkcie potrójnym. Społeczeństwo nakłaniane do hołdowania zasadzie:„ róbta co chceta” niespodziewanie dowiaduje się, że ktoś ma zamiar ustalać ile białego chudego sera ma prawo rocznie zjeść obywatel, czyli dowiaduje się, że ma podlegać skrajnie zamordystycznym i w dodatku absurdalnym prawom. Polacy, którzy wchodzili do UE przede wszystkim dla swobody poruszania się po świecie dowiadują się, że mają być zamknięci w gettach, a wszystkie sprawy życiowe mają załatwiać  w obszarze o promieniu wyznaczonym przez 15 minut marszu. Tego wymaga program „miasta 15 minutowe”, w którego wdrażanie zaangażował się Trzaskowski. Podobno zapisał już Warszawę do organizacji C40. Nie wiemy ile za to płacimy. Nie wiemy co nam naprawdę szykują zielone ludziki. Na marginesie- kwadrans, podobnie jak rok świetlny, stał się w ten sposób jednostką odległości, a nie czasu.

Zauważmy, że założenia klimatyczne prowadzące do utopijnego celu redukcji emisji dwutlenku węgla podpisał premier Mateusz Morawiecki. Tak więc niezależnie od tego, która z głównych sił politycznych znajdzie się po wyborach przy władzy, Polskę może czekać zielony totalitaryzm, czyli totalitaryzm wprowadzany pod ekologicznymi hasłami.

Podobny sposób wciągania ludzi w na pozór neutralne lecz brzemienne w skutkach decyzje nazywa się: „stopa w drzwiach”. Przeciętna amerykańska pani domu myśli sobie:  „cóż szkodzi wpuścić do mieszkania przypadkowego domokrążcę? Przecież i tak nie mam zamiaru niczego kupować”.  Zaczyna tego żałować za późno, gdy rzekomy domokrążca okaże się seryjnym mordercą.

Przeciętny polityk myśli sobie:  „cóż szkodzi podpisać jakieś tam ogólnie sformułowane deklaracje i zobowiązania.” Przecież nikt nie będzie się tym przejmował ani do tego stosował. Na podobnej zasadzie ludzie wstępowali kiedyś do PZPR. Nie chcieli mieć ograniczanych możliwości działania. Uważali, że deklaracje ideowe to tylko: „ mowa trawa do chińskiego ludu przez zamknięty lufcik”. Nie brali pod uwagę, że gdy lufcik się otworzy ukaże się  w nim lufa karabinu. Na tej samej zasadzie- jak sadzę –  Lech Kaczyński podpisał traktat w Lizbonie. W przeświadczeniu, że traktat zawiera ogólnikowe brednie, których nikt nie będzie przestrzegał. Na tej samej zasadzie Morawiecki podpisał zieloną agendę. Tak głupią, że tylko wariat traktowałby te wszystkie deklaracje poważnie. [Musze dodać: Oj, niepoprawna optymistką jest Autorka.. M. Dakowski].

Te brednie okazały się jednak groźną ideologiczną bronią.

Robert Beno Cialdini w książce  „Wywieranie wpływu na ludzi” („Influence: Science and Practice”) podaje sześć  podstawowych metod wywierania tego wpływu. Opierają się one na głęboko wdrukowanych w psychikę ludzką zasadach takich jak „zasada wzajemności” czy „zasada konsekwencji”. Jeżeli powiedziało się A -trzeba powiedzieć B. Jeżeli poparło się jakiś program- to dla zachowania twarzy należy brnąć dalej. Jeżeli zebrało się trujące grzybki trzeba je zjeść, bo szkoda byłoby chodzenia po lesie. Takimi trującymi grzybkami okazały się dobrodziejstwa Unii Europejskiej i jej zielona agenda. Marksizm udając zgon przemalował się na zielono. Miliony ofiar były tylko ubocznymi skutkami czerwonego marksizmu.

Miliony ofiar są natomiast oficjalnym programem marksizmu zielonego, gdyż jest nim depopulacja w imię zrównoważonego rozwoju.

Jesteśmy obecnie w punkcie potrójnym. I mamy jeszcze- tak sądzę – możliwość ucieczki z tej drogi.

Bój to jest już naprawdę ostatni i nie może nas w nim zabraknąć. Agresja zielonego KOMUNIZMU.

Bój to jest już naprawdę ostatni i nie może nas w nim zabraknąć. Agresja zielonego KOMUNIZMU.

Co zrobi premier Morawiecki?

Roman Motoła boj-to-jest-nasz-juz-naprawde-ostatni

Gdy komunizm wywracał spory kawałek świata pod hasłami wyzwolenia proletariatu, ten ostatni mógł chociaż zaprotestować, co skwapliwie zresztą od czasu do czasu czynił. Nowi komuniści ratują Ziemię i klimat, bo te będą siedzieć cicho, przynajmniej do czasu. W rolę Związku Sowieckiego coraz bardziej wciela się i wczuwa Unia Europejska, za którą do końca – własnego lub jej – podążać będą nasi przywódcy. Właśnie zapewnił nas o tym po raz kolejny sam premier Morawiecki.

Ponieważ polityka klimatyczna UE jest rdzeniem polityki gospodarczej całej UE i wszyscy, którzy znają się na UE, wiedzą, że gdybyśmy sobie chcieli wyjść z polityki klimatycznej, tak po prostu zrezygnować z polityki klimatycznej UE, byłoby to jednoznaczne z wyjściem z Unii Europejskiej de facto  to świeże jeszcze słowa szefa polskiego rządu wypowiedziane w rozmowie z Jakubem Wiechem. Mateusz Morawiecki nie widzi możliwości opuszczenia Unii Europejskiej i wprost to ogłasza, podkreślając:  Ja nie dam się wepchnąć w narrację polexitu i wolę manewrować między tymi skałami, czasami ostrymi wystającymi skałami ponad wody. I co nam się do tej pory całkiem nieźle udaje, niż dać się wpuścić w taką pułapkę.

Czy takie deklaracje zwiększają nasze pole manewru w „negocjacjach” z Brukselą w jakiejkolwiek kwestii, czy też wręcz przeciwnie? To nie zagadka, ale truizm.

Jednak w twardym postanowieniu trwania przy Unii utwierdzają nas zgodnie wszystkie duże siły polityczne. Przekonał się o tym nie tak dawno znany pisarz, a przy tym zwolennik PiS.

Zero mięsa, zero nabiału, zero samochodów, 3 sztuki ubrania rocznie, podróż samochodem raz na 3 lata. To ambitny plan, na jaki zgodził się Trzaskowski w programie 40 Cities. Tak ma wyglądać życie zwykłych obywateli w 2030 r. pod rządami światłych, progresywnych elit. Super!” – szydził ów pisarz [Piekara md] na Twitterze po tym jak „Dziennik Gazeta Prawna” opisała szczegóły założeń rzekomo ekologicznej polityki zadeklarowanej przez włodarzy wielu światowych metropolii.

Bezlitośni internauci odpowiedzieli przypomnieniem informacji zamieszczonej na łamach „Rzeczpospolitej” w grudniu 2020: „Mateusz Morawiecki zrezygnował z drugiego weta. Cel klimatyczny zaakceptowany”. Podtytuł artykułu głosił zaś: „UE obniży emisję CO2 o 55 procent do 2030 roku. Polska po ciężkich negocjacjach zaakceptowała ten ambitny cel”. – Odrzucanie Europejskiego Zielonego Ładu oznaczałoby ustawienie się na marginesie i innego rodzaju kłopoty, to plan w którym warto uczestniczyć nawet za pewną cenę – przekonywał niespełna pół roku później szef PiS, wówczas wicepremier Jarosław Kaczyński.

Z kolei we wrześniu 2021 głośno było o zdjęciu z anteny w trybie „last minute” przez szefostwo Telewizji Republika wywiadu Ewy Stankiewicz z ówczesnym rządowym pełnomocnikiem ds. infrastruktury energetycznej państwa Piotrem Naimskim. Światło dzienne zdołała jednak ujrzeć i do dzisiaj krąży po „internetach” krótka zapowiedź rozmowy. Ten szokujący dialog ujawnił, że Polska zobowiązała się w tajemnicy przed opinią społeczną do systemowego wyłączania kopalń oraz elektrowni węglowych. Powstał nawet już wówczas szczegółowy harmonogram dekarbonizacji kraju leżącego przecież na „czarnym złocie”. – Czy to nie jest samobójstwo? (…) jeśli 70 procent energii w Polsce pochodzi z węgla, to najtańsza energia w Europie – pytała wzburzona dziennikarka.

– Gdyby nie było dzisiaj tych uwarunkowań płynących z naszego członkostwa w Unii Europejskiej, to można byłoby tak do tego podejść, ale mamy takie uwarunkowania – brzmiała odpowiedź Naimskiego.

A zatem, płacz i płać polski użytkowniku prądu, upadaj polska firmo, bo jesteśmy w Unii Europejskiej – to komunikat dla tubylców od posłów, senatorów i prezydenta wybranych między innymi ze względu na głoszone wszem i wobec hasła niezłomnej obrony tutejszej branży górniczej oraz dotychczasowego systemu energetycznego.

W optyce polityków, przynależność Polski do Unii Europejskiej jest więc czymś nienaruszalnym i niepodlegającym dyskusji, i to niezależnie od okoliczności. Jeśli traktujemy członkostwo w tej strukturze jako dogmat i poświęcamy (właśnie w tej chwili) bezpieczeństwo energetyczne oraz ekonomiczne polskich rodzin (na przykład poprzez limity emisyjne ETS, wspomniane zamykanie kopalń i elektrowni węglowych, zakaz produkcji i rejestracji samochodów spalinowych od 2035 r., wkrótce niezwykle kosztowne dla wielu certyfikaty energetyczne budynków i tak dalej), to czy istnieje w ogóle jakaś granica, za którą Zjednoczona Prawica, Platforma Obywatelska, Lewica, Polskie Stronnictwo Ludowe, Partia Razem czy Polska 2050 powiedzą: „stop, na to nie możemy się zgodzić!”? Z dotychczasowego doświadczenia trzeba powiedzieć, że niestety, takiej granicy nie ma.

Prowadzimy więc – i to niezależnie od tego, kto aktualnie jest w posiadaniu zewnętrznych znamion władzy – bezalternatywną politykę spełniania wszelkich zachcianek eurokratów. Czasem, tak jak w obecnym momencie, odbywa się to jedynie przy akompaniamencie pseudo-patriotycznego hałasu utrzymanego w retoryce „nie oddamy ani guzika”. Jednak w świetle faktów i czynów są to tylko nic nieznaczące didaskalia, telewizyjna szopka noworoczna, czy też raczej – całoroczna.

Założenie, że bezalternatywność udziału Polski do UE jest już dostatecznie mocno wdrukowana w świadomość tubylców, musi być jednak poparte na mocnych podstawach. Istotnie: skoro totalna propaganda „pandemiczna” – której trwanie mierzyć możemy zaledwie w miesiącach bądź dwóch, trzech latach – okazała się tak skuteczna, dlaczego wątpić, iż „poza Unią nie ma zbawienia”? Bądź co bądź, w tej kwestii nasze mózgi permanentnie prane są z użyciem wszelkich dostępnych środków już z górą od dwóch dekad.

Brakuje jedynie „kropki nad i” w postaci wpisania wiecznej przynależności do gwiezdnego raju na karty naszej Konstytucji. Znamy już podobny zabieg i dla wielu z nas powrót do przeszłości nie byłby niczym zaskakującym. Jak mówią historyczne źródła, 10 lutego 1976 roku zadekretowano wprowadzenie do ustawy zasadniczej deklaracji mówiącej, iż Polska jest państwem socjalistycznym, PZPR – przewodnią siłą społeczeństwa w budowie socjalizmu, zaś PRL w swej polityce umacnia przyjaźń i współpracę ze Związkiem Socjalistycznych Republik Radzieckich.

Każdy kto to kwestionował, nie stawał się równoprawnym uczestnikiem publicznej debaty, ale wrogiem ludu i pensjonariuszem zakładów karnych – wichrzycielem, szaleńcem, wyrzutkiem mogącym zapomnieć o przyzwoitej pracy, karierze naukowej, zagranicznych wyjazdach.

Retoryka i mentalność entuzjastów Unii Europejskiej jest już niemal bliźniaczo podobna do niegdysiejszych wielbicieli sowieckiego Wielkiego Brata. Socjalistyczne zawracanie kijem Wisły (a obecnie także Renu, Sekwany, Tagu i innych) znów odbywa się pod hasłami nowoczesności i postępu. I jak zawsze – rządy „się wyżywią”, zapłacą szaraczkowie.

PANEUROPA i jej realizacja w UE

PANEUROPA i jej realizacja w UE

Obalenie imperium Papieży pozwoliło narodzić się idei laickiej federacji europejskiej

Epiphanius, Ukryta strona dziejów. Nowy Porządek Świata.…

Ukryta-strona-dziejow, str. 245

Wreszcie wszystko dojrzało do tego, by w skali globalnej zainicjować nurt opinii publicznej wspierający idee Synarchii. Z wolna miałyby zostać położone fundamenty pod Wielkie Dzieło. Chodzi więc o przedstawienie na forum publicznym (oczywiście bez ujawniania mrocznych źródeł inspiracji) planu obmyślanego trzy wieki temu przez Comeniusa i zaadaptowanego do współczesności przez Saint-Yvesa.

Ale nie wystarczało nagłośnić sprawę. Ważne było przecież nadanie właściwego tonu, a do tego potrzebny był odpowiedni „kamerton”, dyrygenci orkiestr oraz ludzie wtajemniczeni, o wiele bardziej niezbędni, gdy chodzi o kamuflowanie faktycznych celów, niż całe legiony technokratów.

Wśród nich należy niewątpliwie wymienić hrabiego Richarda Nikolausa Coudenhove-Kalergi (1894-1972). We współpracy z Vivienem Postelem du Masem, uważanym obok Jeanne Canudo za głównego propagatora Archetypu Społecznego z 1922 r., Kalergi zainicjował w tym samym roku w Wiedniu „Ruch Paneuropejski”. Ten rzecznik Synarchii w Europie był potomkiem słynnych rodów europejskich. Jego babka, Maria Kalergi, która przyjaźniła się z Bismarckiem, Heinem i Wagnerem (członkami jednego kręgu wtajemniczonych) pochodziła z bizantyńskiej, cesarskiej dynastii Focas, natomiast dziadek Franz Coudenhove, dyplomata w służbie Francji, wywodził się ze starej szlachty brabanckiej. Richard narodził się w 1894 r. z łona księżniczki japońskiej. Przyszedł na świat w Tokio, gdzie jego ojciec był ambasadorem i gdzie od dzieciństwa oddychał atmosferą kosmopolityczna. Później zamieszka w Wiedniu – mimo swego francuskiego obywatelstwa. Tam uzyska w 1917 r. dyplom z filozofii. Młody Kalergi unika służby wojskowej żeniąc się w porę z gwiazdą teatru Idą Roland, pochodzenia żydowskiego.

Około 1919 r. zaczyna się interesować planem Nowego Ładu Międzynarodowego pomyślanego jako federacja narodów pod przewodem Stanów Zjednoczonych Ameryki. Wedle jego koncepcji pierwszym krokiem na drodze do Nowego Ładu miałoby być doprowadzenie do powstania zjednoczonej Europy, czyli Paneuropy. Kalergi zaczął współpracować z prasą, a na początku 1923 r. opublikował swoją „biblię” Ruchu Paneuropejskiego – projekt federacji ludów pod nazwą „Paneuropa ” – gdzie na okładce widnieje symbol unii paneuropejskiej: czerwony krzyż na tle złotej tarczy słonecznej .

„Czerwony krzyż średniowiecznych krucjat jest najstarszym symbolem ponad-narodowej unii europejskiej. Dziś stanowi on symbol międzynarodowego Humanita- ryzmu. Słońce oznacza ducha europejskiego, który promieniował na cały świat. Cywilizacja grecka i chrześcijańska – krzyż Chrystusa na tle słońca Apollona – stanowią trwały fundament kultury europejskiej.” (R.C. Kalergi, „J’ai choisi l”Europe”, wydawn. Plon, Paryż 1952, str. 116).

„Marzenie Komenskiego (Comeniusa – przyp. Red.) i Nietzschego, koncepcja Kanta, pragnienie Bonapartego i Mazziniego, słowem: Stany Zjednoczone Europy ziszczą się dzięki Ruchowi Paneuropejskiemu. Pod znakiem słonecznego krzyża, gdzie słońce Oświecenia splata się z Czerwonym Krzyżem międzynarodowego humanizmu, idea paneuropejska odniesie zwycięstwo nad małostkowością i bezużytecznością każdej destrukcyjnej i zaściankowej polityki. (R.C. Kalergi, „Storia di Paneuropa”, str. 56-57).

„Symbolem Ruchu miał stać się czerwony krzyż na tle złotego słońca: krzyż Chrystusa na tle słońca Apollona [jako wyraz] ponadnarodowej ludzkości zbratanej z promieniującym duchem Oświecenia. Ten sam symbol na tle błękitnym – oznaczającym pokój – ma odtąd widnieć na fladze Ruchu.”

Jednakże ten sam symbol stanowi znak Wielkiego Mistrza Różokrzyżowców i widnieje na okładce książki „The Rosicmcians, their Rites and Mysteries” napisanej w 1870 r. w Londynie przez historyka i znawcę Różokrzyżowców, Hargrave’a Jenningsa. Sam Kalergi musiał coś na ten temat wiedzieć – zwłaszcza, że sam był masonem, jak przyznał niedawno oficjalny organ Wielkiej Loży Szwajcarii „Alpina” (nr 1 z 1989 r.) w artykule redakcyjnym sygnowanym przez niejakiego Jiirga von Insa.

Zresztą Kalergi pozostawał w zażyłych relacjach z Wysoką Finansjerą, a zwłaszcza z Rotszyldami i Warburgami: w 1924 r. Max Warburg wpłacił na rzecz Ruchu Paneuropejskiego pierwszy datek w wysokości 60 tys. marek w złocie. W tym samym roku zaczęło wychodzić czasopismo „Paneuropa ” – oficjalny organ Ruchu – mające siedzibę w wiedeńskim pałacu cesarskim. Równocześnie dużą poczytnością cieszyła się książka Kalergiego, która została przetłumaczona na wiele języków, w tym na japoński i esperanto. Pomysł więc chwycił i Unia Paneuropejska zyskała wielu znamienitych członków.

Byli wśród nich: dr Hjalmar Schacht (1877—1970), członek Wielkiej Loży Prus, zaufany człowiek Wysokiej Finansjery z Wall Street działający w otoczeniu Hitlera, mason i przyszły prezes Reichsbanku; burmistrz Kolonii Adenauer, mason Benesz – czechosłowacki minister spraw zagranicznych i przewodniczący Ligi Narodów (1935), a także ludzie kultury i nauki, jak Paul Valery, Thomas Mann, Rainer Maria Rilke, Albert Einstein czy Sigmund Freud, wreszcie przyszły założyciel Amnesty International Sean Mac’Bride czy twórca hitlerowskiej teorii przestrzeni życiowej Karl Haushofer (obaj byli członkami O.T.O).

Również Mussolini nie krył swojej sympatii dla Ruchu Paneuropejskiego, co wynikało z faktu, że podobnie jak Coudenhove-Kalergi czuł się on uczniem Nietzschego. Kalergi zwrócił się do swojego przyjaciela Williama Steada, członka – założyciela Round Table i członka Fabian Society z prośbą, aby ten postarał się dla niego o dojścia do angielskiego establishmentu, gdyż chciał tą drogą rozpropagować ideę Europy kontynentalnej sprzymierzonej z Imperium brytyjskim. W rezultacie Kalergi odbędzie szereg podróży do Wlk. Brytanii i do USA, gdzie spotka się z takimi osobistościami, jak H. Hoover (CFR), Owen Young (CFR) czy Bernard Baruch — wielki żydowski finansista, członek Pilgrims Society i CFR, który w 1919 r. na konferencji w Wersalu reprezentował Stany Zjednoczone. & Dzięki ich wsparciu Kalergi założy „Komitet Współpracy Amerykańskiej Unii Paneuropejskiej”, liczący pośród swoich członków dyrektora CFR Duggana, Feliksa Frankfurtera, Paula i Feliksa Warburgów, członka Pilgrims Society Johna W. Daviesa oraz rzecz jasna Nicholasa Murreya Butlera, który kierował w swoim czasie nie tylko British Israel, ale tez CFR-em i Round Table i był członkiem Pilgrims Society, a którego Kalergi nazwał „jednym z swych najaktywniejszych przyjaciół i protektorów”.

W dniach 3-6 października odbył się w Wiedniu pierwszy Kongres Unii Paneuropejskiej. Obrady prowadzili: czechosłowacki mason Edward Benesz, Francuz Joseph Caillaux, przewodniczący Reichstagu Niemiec Paul Loebe oraz mason Francesco Nitti. Wśród zaproszonych był austriacki duchowny bp Ignas Seipel oraz Nicola S. Politis, członek Europejskiego Komitetu Fundacji Carnegie (gdzie funkcję prezesa sprawował wspomniany już Murray Butler). W sumie zaproszono dwustu delegatów z 24 krajów. W kuluarach były rozwieszone portrety tych, których uważano za ojców Paneuropy, a mianowicie: Różokrzyżowca Comeniusa, Kanta, V. Hugo, Mazziniego i Nietzschego. Stany Zjednoczone reprezentował Skarbnik CFR Frederick H. Allen, Wielką Brytanię A. Watts, członek RIIA, zaś demokrację rosyjską były przewodniczący Rady, Żydowski mason Aleksander Kiereński.

We Włoszech na czele tego ruchu stali Benedetto Croce, Nitti oraz hrabia Carlo Sforza, członek Środkowoeuropejskiego Komitetu Fundacji Carnegie, mason i prominentny globalista . Warto zwrócić uwagę, że w 1917 r. odbywały się w paryskim Wolnym Kolegium Nauk Społecznych kursokonferencje nt. federalizmu z udziałem Francesco Saverio Nittiego, wówczas byłego prezesa Rady Ministrów Włoch oraz martynisty Miliukowa, byłego ministra Spraw Zagranicznych, architekta obalenia caratu w 1917 r. razem ze słynnym żydowskim bankierem Jakobem Schiffem, który sfinansował Rewolucje W Rosji, a którego wspólnikiem w interesach był Max Warburg, wierny przyjaciel Kalergiego. Inicjatywa Coudenhove -Kalergiego została twórczo rozwinięta przez masona Ąristide’a Brianda i synarchę Jeana Monneta, który zaproponował podział świata na pięć stref: pan-sowiecką, pan-europejską (a właściwie pan-euroafrykańską), pan- brytyjską, pan-amerykańską i pan-azjatycką. Byłaby to „racjonalna” organizacja świata bez granic, oparta na imperatywnym planie ekonomicznym zgodnym z Archetypem Społecznym, gdzie rozwiązywaniem sporów między blokami zajmowaliby się mędrcy ukształtowani w tej samej szkole ideowej.

Charakter owej „szkoły” można łatwo wywnioskować, uważnie wsłuchując się w wypowiedzi Coudenhove – Kalergiego, który np. podczas wykładu wygłoszonego dnia 15 kwietnia 1960 r. na paryskiej Akademii Nauk Moralnych i Politycznych, nawiązując do historycznych dywagacji żarliwego federalisty i internacjonalisty Saint- Yvesa, powiedział: „Obalenie imperium Papieży pozwoliło narodzić się idei laickiej federacji europejskiej”.

Powyższa teza doskonale współbrzmi z deklaracją masona 33 st. Alberta Pike’a – „satanisty z Bostonu” – pochodzącą z końca XIX stulecia i przytoczona na wstępie niniejszej książki: „Kiedy Ludwik XVI został stracony, wykonana została połowa pracy; odtąd Armii Świątyni pozostało skierować wszystkie swe wysiłki przeciwko Papiestwu. Ci, którzy w swoim czasie wspierali dyktatorskie nacjonalizm mające utorować drogę „[…] nowej formie bytu, nowej moralności w Europie” , wyrastali z masonerii.

Słynny sowietolog P. Faillant de Villemarest wskazuje na ten sam rodowód, kiedy wymienia „bezpośrednich spadkobierców Paneuropy”, a mianowicie: Komisję Trójstronna, Kluby Bilderberg oraz „Instytuty Spraw Międzynarodowych na obu brzegach Atlantyku i w świecie komunistycznym: w Moskwie, Pradze, Warszawie czy w Budapeszcie”.

Można pogodzić to, co wzajemnie sprzeczne: Boga z Szatanem, dobro ze złem, prawdę z fałszem…

Oficjalny emblemat Towarzystwa Teozoficznego.

——————————–


Epiphanius, Ukryta strona dziejów. Nowy Porządek Świata.…

Ukryta-strona-dziejow, str. 250

Symbol wysokiego wtajemniczenia, gdzie zamknięte w obręczy gnostyckiego węża masonerii gwiazda Dawida i swastyka odzwierciedlają tajne związki.

Dominującą pozycję ma tu gwiazda Dawida – kabalistyczny talizman utworzony z przenikających się dwóch trójkątów, które oznaczają zstępowanie Ducha w Materię i odwrotną ewolucję ku zapowiedzianemu przez węża z Księgi Rodzaju ubóstwieniu człowieka.

Natomiast wąż pożerający własny ogon obrazuje współistnienie przeciwieństw – na zasadzie doktryny o dwoistości prawdy, gdzie wbrew wszelkiej logice utrzymuje się, że można pogodzić to, co wzajemnie sprzeczne: Boga z Szatanem, dobro ze złem, prawdę z fałszem itp. Wysoka Masoneria uczyniła z tego „Wiekuiste Prawo”, zakładające nieustanne dążenie do godzenia przeciwieństw, aż do osiągnięcia ostatecznej harmonii.

Komunizm powraca! Ideologia weganizmu i ekologizmu to atak na polską tożsamość narodową

Prof. Nalaskowski: Komunizm powraca! Ideologia weganizmu i ekologizmu to atak na polską tożsamość narodową

komunizm-powraca-ideologia-weganizmu

„Pod naszym bokiem śmiało wykluwa się nowy rodzaj komunizmu, widzimy go, ale nie dostrzegamy. I nie ma większego znaczenia, czy komunizm wejdzie drzwiami z napisem marksizm, czy może drzwiami z napisem ekologizm/weganizm”, pisze na łamach tygodnika „SIECI” prof. Aleksander Nalaskowski.

W ocenie naukowca propagowanie idei weganizmu jest postulowaniem znaczących i nieodwracalnych zmian w kulturze i cywilizacji, które w sposób istotny mogą wpływać na naszą tożsamość.

„Ważnym elementem kultury, kultury łacińskiej, jest bowiem zbiorowe biesiadowanie, wspólne ucztowanie. Świąteczne tradycje są związane z określonymi potrawami i smakami. Przed Wielkanocą święcimy pokarmy, w wielu rodzinach przetrwała tradycja modlitwy przed jedzeniem czy chociażby uczynienia znaku krzyża. Poszczególne święta mają swoje niepowtarzalne smaki. Trudno sobie wyobrazić Wigilię przy gotowanych pokrzywach albo Wielkanoc ze smażonym perzem. Wprowadzanie weganizmu do naszej diety jest próbą anihilacji bardzo ważnych tradycji oplatających naszą tożsamość narodową, a w węższym wymiarze – rodzinną”.

Prof. Nalaskowski zwraca uwagę, że w całym sporze nie chodzi o to, że ktoś koniecznie chce i musi zjeść kotleta schabowego czy jajka na miękko.

„To trywializacja problemu! Idzie o coś ważniejszego, co nazwalibyśmy kuchnią lokalną, a więc rodzajem kotwicy tożsamości. Wyróżniamy wszak kuchnię chińską, śródziemnomorską, kuchnię Lewantu czy kuchnię polską. Stosowane w każdej kuchni produkty są związane z klimatem i sposobem ich pozyskiwania, a to z kolei wynika z narodowych tradycji i możliwości generowanych przez dany obszar. Nie da się zatem masowo zmienić diety bez naruszania najszerzej pojętej narodowej tradycji”, wyjaśnia.

Drugim niebezpieczeństwem wynikającym z myślenia wegańskiego jest ingerowanie w społeczny podział pracy.

„Z produkcji żywności żyją miliony ludzi, są wśród nich także hodowcy. Zakaz spożywania mięsa i wyrobów odzwierzęcych spowodowałby nieprawdopodobne spustoszenie na rynku pracy, począwszy od hodowców bydła, przez hodowców drobiu, aż po bartników. Weganie bowiem również zabraniają jedzenia miodu. Taka ingerencja w naszą dietę spowodowałaby, na zasadzie klocków domina, spustoszenie w innych dziedzinach, takich jak produkcja pasz, produkcja maszyn i narzędzi rolniczych, a także cały przemysł przetwórczy, handel specjalistyczny, edukację zawodową, handel międzynarodowy, transport. Dla ogromnej części gospodarek europejskich i światowych byłby to cios śmiertelny”, przekonuje.

„Efektem komunizmu ekologicznego będzie niedostatek. Tak samo jak w komunizmie marksistowskim, w jednym i drugim przypadku zostanie ograniczona konsumpcja białka zwierzęcego i nabiału. W przypadku komunizmu marksistowskiego owa zmniejszona konsumpcja była efektem niskiej podaży wynikającej z systemowej niegospodarności i tzw. socjalistycznego sposobu produkcji. W przypadku komunizmu ekologicznego będzie to ograniczenie podaży w skutek zarządzeń ideologicznych”, podsumowuje prof. Aleksander Nalaskowski.

====================

mail: Przede wszystkim jest to atak na byt każdego.
Już od bardzo dawna wiadomo, że dieta bezmięsna jest niebezpieczna dla 
zdrowia.

Bardzo aktualne: Mason GARIBALDI: BICZ NA KOŚCIÓŁ I NA CYWILIZACJĘ CHRZEŚCIJAŃSKĄ

Mason GARIBALDI: BICZ NA KOŚCIÓŁ I NA CYWILIZACJĘ CHRZEŚCIJAŃSKĄ

Epiphanius, Ukryta strona dziejów. Nowy Porządek Świata.…

Ukryta-strona-dziejow, str. 132

Jednym ze stałych motywów apologetyki Risorgimento jest postać Giuseppe Garibaldiego, przedstawianego w barwach czystego idealisty i heroicznego bojownika, zawsze gotowego chwycić za broń w obronie uciśnionych wszędzie tam, gdzie wolność (oczywiście rozumiana po masońsku) była deptana lub zagrożona. Nimb chwały jakim otoczono tę legendarną już dzisiaj postać, sprawił, że nie było we Włoszech miasta, miasteczka ani wsi, gdzie nie nazwanoby jego imieniem placu ulicy, dworca itp. ( co więcej, „mówienie źle o Garibaldim” stało się sformułowaniem, które weszło nadługo do języka potocznego jako określenie mające zganić kogoś, kto w tępym uporze nie chce przyjąć do wiadomości oczywistych faktów).

Ale minął ponad wiek od tamtych wydarzeń i rzeka prawdy, którą usiłowano przykryć jakby całunem, rozlała się na tysiąc strumieni — pomimo czujności i trwaniu w nieustannym pogotowiu stróżów oficjalnej wykładni. Wyidealizowane postaci w nieskazitelnych apostołów, odważnych polityków i niezmordowanych wodzów zaczęły się rozwiewać, ukazując drugi szereg mniej znanych, za to o wiele potężniejszych kondotierów.

„W latach 1815 – 1870 istniały obok siebie dwie Europy: jedna – oficjalna, i druga, licząca zaledwie kilka tysięcy osób wyznających podobne ideały i które łączył duch odnowy społecznej. Osoby te siłą rzeczy, ale też siłą własnej determinacji dużo podróżowały i obracały się w szczególnych środowiskach […]. To one miały wkrótce zadecydować o nowym obliczu Kontynentu.”

Jeśli przyjrzeć się bliżej życiu i działalności Garibaldiego okaże się m.in., że w Urugwaju (po niespodziewanym przejściu do przeciwnego obozu) wolał on walczyć o zagwarantowanie Brytyjskiemu Imperium monopolu handlowego na Rio de Plata, występując przeciwko hegemonii katolicko-iberyjskiej.

I właśnie w Montewidco, rozpoczęła się w 1844 r. jego masońska kariera, zwieńczona stopniem Rytu Szkockiego – który otrzymał w Turynie dnia 17 marca 1844 i najwyższą godnością Wielkiego Hierofanta Rytu Egipskiego Memfis- Misraim (1881). Nigdy by tego nie osiągnął bez pomocy opiekuńczego boga w postaci brytyjskiej masonerii.

Nawet oficjalny historyk masonerii włoskiej, Aldo Alessandro Mola, uznał za stosowne podkreślić niezwykłą rolę tego czynnika: „[…] Wyprawa tysiąca odbywała się od początku aż do końca pod egidą brytyjską lub, jeśli kto woli, pod patronatem masonerii brytyjskiej.”

Czyniąc aluzję do szczególnej troskliwości Braci, którym udało się przy pomocy Adriana Lemmiego zwietrzyć spisek mający doprowadzić do zdyskredytowania, a być może nawet do zgładzenia Garibaldiego, A. Mola zaznacza, iż ten ledwo co wrócił „z „oficjalnej wizyty” w Wielkiej Brytanii, gdzie powitano go z wielkimi honorami, jakie dotąd nie przypadły w udziale żadnemu zwykłemu obywatelowi.

Giulio di Vita dodaje: „W wyniku przeglądania archiwów i czasopism edynburskich udało mi się ustalić fakt wypłacenia Garibaldiernu naprawdę niebagatelnej sumy pieniędzy podczas jego krótkiego pobytu w Genui, gdzie zawinęła do portu jego Ekspedycja. Była to dokładnie wymieniona kwota trzech mln franków francuskich, przekazana Garibaldiemu w złotych piastrach tureckich.

Trudno jest obecnie oszacować finansową wartość tej kwoty. Porównując ją z wartością innych walut ówczesnej Europy i odnosząc do dochodu narodowego, można powiedzieć w dużym przybliżeniu, iż stanowi ona ekwiwalent kilku milionów dzisiejszych dolarów. […] Potwierdzenie istnienia tajnej kasy Ekspedycji znajdujemy w liście Ippolita Nievo, oficjalnego szefa Intendentury, do jego siostry. Intendentura dysponowała m.in. rezerwą złota i innymi walorami na potrzeby wyprawy wojennej. Nievo pisze, że z przezorności trzyma sporą ilość „mieszków złota” pod siennikiem w swoim mieszkaniu.

Ów szczegół może rzucać interesujące światło na hipotezy dotyczące okoliczności śmierci Ippolita Nievo oraz na zniknięcie parowca „Ercole”, którym ten płynął z Palermo do Neapolu. Nievo, który po zakończeniu epopei Tysiąca miał zgłOsić się do Kwatery Głównej Armii Królewskiej i do ministerstwa Wojny, miał przy sobie całą dokumentację finansową Ekspedycji. Nie mogło w niej oczywiście brakować szczegółowych danych na temat sposobu wykorzystania złota otrzymanego przez Garibaldiego tuż przed jego wyprawa. Jak wiadomo, parowiec „Ercole” zatonął podczas krótkiego rejsu na Morzu Tyrreńskim. Inne jednostki pływające w tym rejonie nie natrafiły na sztorm. Wkrótce zaczęto snuć domysły o akcie sabotażu, który miał doprowadzić do wybuchu kotłów. Zdają się to potwierdzać niedawne oględziny wraku. Trzeba pamiętać. że piastr turecki. czyli waluta Imperium. które Utl Itilltn wieków panowało nad połową wybrzeży środziemno-morskich, był ceniony i uznawany w całym basenie Morza Śródziemnego, a zwłaszcza na takich wyspach. jak Sycylia. Malta, Kreta i Cypr.

Nie możemy formułować wprost oskarżeń o korumpowanie władz administracyjnych i cywilnych Królestwa Obojga Sycylii. Jednak nie ulega wątpliwości, że iście triumfalny pochód legionów Garibaldiego od Zatoki Palermo do Wezuwiusza znakomicie ułatwiał fakt nagłego nawrócenia możnych dostojników burbońskich z Sanfedyzmu na demokrację liberalną. Nie jest też nonsensowną teza, że katalizatorem tego olśnienia, przywodzącego na myśl zdarzenia Pięćdziesiątnicy, było złoto. […]

Istniały prawdopodobnie dwie linie strategii politycznej. Celem pierwszej było uderzenie w Papiestwo w jego wymiarze doczesnym – czyli bezpośrednio we Włoszech – a tym samym stworzenie warunków dla powstania państwa laickiego.

[…] Wyprawa Tysiąca pozostaje wydarzeniem, które wywarło wpływ na kształt nowożytnej Europy. Zbiegła się ona w czasie z Wojną Secesyjną w USA, z rewolucją przemysłową oraz z budową Kanału Sueskiego i przyczyniła się do uruchomienia procesu destabilizacji i przebudowy (przypomina to masońskie dewizy: „solve et coagula” i „ordo ab chao” — przypisek redakcji) w regionie Morza Śródziemnego, który trwa do dziś.

Równiez Giacinto de Sivo (1814—1867), autor o sympatiach pro-burbońskich, demaskuje w cytowanym dziele „machinę intryg i korupcji, przy pomocy której Anglicy i Piemontczycy przekupili cały rząd Franciszka II, w tym premiera Liboria Romano, a także znaczną część dowódców i urzędników, czyniąc jedna z najpotężniejszych na Półwyspie armii i niemniej potężną marynarkę wojenną praktycznie bezbronnymi W obliczu tysiąca kiepsko uzbrojonych ochotników.”

Z kolei Alianello przyglądając się wydatkom poniesionym podczas Wyprawy Tysiąca stawia pytanie: „gdzie podziało się pięć milionów dukatów wypłaconych legalnie lub wyprowadzonych po cichu z Banku w Palermo przez jasnowłosego wyzwoliciela? Tę sprawę spowija mrok tajemnicy […]. Nie przeniknie go nawet wzrok Argusa.”

Inna kwestia, nad którą podręczniki historii zazwyczaj „prześlizgują się”, dotyczy posiłków, które w ciągu trzech miesięcy od wyruszenia tysiąca ochotników na słynną wyprawę dotarły do Sycylii, by wzmocnić liczebnie oddziały Garibaldiego. Były to aż 22 tys. żołnierzy, na ogół służących wcześniej w woj sku sardyńskim, z którego bądż zostali zwolnieni, bądź pozwolono im zdezerterować3l7. Garibaldi poświęcił swoje życie na dechrystianizację narodów, w tym zwłaszcza narodu włoskiego, na bezpardonową walkę z Kościołem i papieżem Piusem IX, którego ośmielił się nawet nazwać „kubikiem gnoju”, na uderzanie w Papiestwo – „nieprzejednanego wroga Włoch i Jedności” i w księdza, w którym widział on „największego szkodnika spośród wszystkich stworzeń, będącego główną przeszkodą w urzeczywistnianiu postępu ludzkości oraz idei braterstwa między ludźmi i narodami.”,

W swoim liście z 1869 r. do loży Prawdziwy Postęp Społeczny w Genui mason 33 st. Garibaldi oznajmia: „[…] Tak! Zadaniem Masonerii, która niesie Powszechne Przymierze Demokratycznego i ludzkiego Braterstwa, jest zwalczanie despotyzmu i kleru – obu tych reprezentantów obskurantyzmu, niewolnictwa i nędzy.”

W dążeniu do celu, jakim była laicyzacja Włoch, nie przebierał w środkach. Mimo swoich republikańskich przekonań nie zawahał się wstąpić w szeregi Domu Sabaudzkiego: „Gdyby powstały zastępy demonów chcące zwalczać despotyzm i księży, zaciągnąłbym się do nich.”

To jego zawzięty antyklerykalizm doprowadził (już po proklamowaniu Królestwa Włoch) do batalii o zapewnienie protestantom i Żydom równych praw, do zlaicyzowania szkolnictwa podstawowego, do objęcia księży obowiązkową służbą wojskową, do zniesienia szkół kościelnych, a wreszcie do prób upowszechnienia praktyki kremacji zwłok, by odebrać Kościołowi możliwość „żerowania na zmarłych.”

Garibaldi dokonał żywota 2 czerwca 1882 r. Wcześniej wyraża w testamencie wolę, aby jego zwłoki zostały spalone. Oświadcza też, Że nie życzy sobie „kiedykolwiek odrażających, godnych pogardy i łajdackich usług księży, których uważam za okrutnych wrogów rodzaju ludzkiego, w tym szczególnie Włoch.”

A zatem w wyniku ostrzelania z armat słynnej Porta Pia stało się rzeczywiście tak, że władza doczesna Papieży legła w gruzach. Masoneria tryumfuje: „Skończył się czas zabobonów, czyli myślenia religijnego. Oto Papiestwo jest pogrążone również jako władza duchowa, w ślad za upadkiem jego władzy doczesnej. To tryumf wolnej myśli ludzkiej,”

Rzym jest nie tylko stolicą Włoch, ale także masonerii. Przewidział to Albert Pike, wskazując na ten kraj jako na drugą siedzibę „Rytu Palladycznego”, jeszcze zanim ustanowił Adriana Lemmiego swoim następcą na stanowisku szefa światowego dyrektoriatu Rad Najwyższych 33 stopnia. Fakt ten nastąpił w 1894 r. i dyrektoriat Rytu Palladycznego przeniósł swoją siedzibę do Rzymu. W tym czasie proces destrukcji władzy doczesnej papieża wydaje się przesądzony: samowole i napaści, okradanie i poniżanie katolików będą na terytoriach „wyzwolonych” przez lata na porządku dziennym – przy zupełnej obojętności t.zw. katolickich mocarstw.

Można mówić wręcz, bez obawy o przesadę, o nowym „Sacco di Roma” (złupieniu Rzymu). Nastąpią grabieże na ogromną skalę, kasata zakonów, konfiskata dóbr kościelnych na rzecz liberalnego rządu. Będzie dochodizić do plądrowania kościołów i profanowania Eucharystii; rozpętają się prześladowania kleru i religijnych rodzin. Ale szczyt bestialstwa następuje w nocy 13 lipca 1881 r., kiedy rozpasana hałastra, podżegana przez masonów, usiłuje wrzucić ciało Piusa IX do Tybru, podczas przeniesienia jego szczątków do Bazyliki Św. Wawrzyńca .

Przewodniczący Rady Agostino Depretis (mason 33st) i minister spraw zagranicznych Stanislao Mancini od razu obarczyli winą za ten haniebny czyn samych katolików. Nic nowego pod słońcem! Mason Depretis oczywiście nie zauważył, co „brat” Alberto Mario (1825 – 1883), pisarz i dziennikarz spod znaku Mazziniego, napisał nazajutrz po tym zajściu w masońskiej gazecie codziennej „La lega della Democrazia”:

Przenoszono wczoraj ścierwo Piusa IX; jego zabalsamowane zwłoki zostały złożone do krypty wśród gwizdów tłumu. Gdyby nie bagnety żołnierzy i rewolwery policjantów, zostałyby one zrzucone z żałobnego rydwanu […]. Nasze serca odpowiadały echem na te gwizdy. Pius IX był durniem. Uosabiał Kościół Katolicki, który jest dziś zredukowany do monstrualnego głupstwa. Rzymskim klerykałom dostało się za przenosiny tego Papieża ojcobójcy i pajaca. Zostali wygwizdani. Witamy te gwizdy z zadowoleniem. Ale spotkałyby się one z jeszcze większym aplauzem z naszej strony, gdyby szczątki tego wielkiego imbecyla zostały wrzucone z Mostu Św. Anioła do Tybru.”

Trzydzieści lat po wydarzeniach pod Porta Pia Leon XIII skonstatuje: „Ograbienie z suwerenności państwowej dokonało się po to, by wykańczać po trochu władzę duchową Głowy Kościoła. W tamtych czasach budowano pracowicie jeszcze jeden mit, mit o Trzecim Rzymie: po pierwszym Rzymie – starożytnym, i drugim – papieskim, miał nastać Rzym laicki i pogański, odrodzony dla wartości „obywatelskich”, demokratyczny, wolny od wszelkiego jarzma i przymusu doktrynalnego. Wróg (który dziś wdarł się do serca Chrześcijaństwa) będzie musiał czekać prawie sto lat – dzięki niestrudzonemu oporowi papieży przedsoborowych – na to, by wślizgnąć się do wewnątrz i zatknąć na dachu Kościoła „insygnia Wdowy”.

Komeniusz: W centrum Wszechświata stoi człowiek –

Komeniusz: W centrum Wszechświata stoi człowiek –

STRUKTURA TAJNYCH STOWARZYSZEŃ

Epiphanius, Ukryta strona dziejów. Nowy Porządek Świata.…

Ukryta-strona-dziejow, str. 63

LUX IN TENEBRIS

Posiadając już w pełni skrystalizowane koncepcje Komeniusz ogłosił drukiem W Amsterdamie „Lux in tenebris” (1657). Pewne zbieżności doktrynalne dają podstawy, by sądzić, że pisząc to dzieło był on pod wpływem mesjanistycznych proroctw rabina Abardanela (1437—1508)102, opublikowanych w tymże mieście w roku 1644 (to również rok ukazania się Panortosji). W tych proroctwach była mowa o zniszczeniu Kościoła Rzymskiego i Papiestwa, w którym widziano Antychrysta, dzięki skoordynowanemu działaniu sprzysiężonych krajów Północy, Tatarów oraz Turcji.

Tytuł był zaczerpnięty z Ewangelii wg Św. Jana, „ale osiem lat później (1665), prawdopodobnie w celu usunięcia z owego dzieła znaczeń związanych z tajemnicą

Wcielenia, pojawi się w jego miejsce „Lux e tenebris ” – światło wydobywające się z mroków – co dużo trafniej oddaje ideę rewolucyjnego bóstwa, które według różo-krzyżowców ma zastąpić prawdziwego Boga Objawienia ” .

Zgodnie z programem Komeniusza, prekursora współczesnego globalizmu, z owych mroków miałby się wyłonić Super-Kościół będący źródłem światła i integrujący w sobie wszystkie religie dzięki działaniu krajowych Konsystorzy – Kościołów narodowych, by w imię jednoczącego humanizmu o obliczu filantropijnym i tolerancyjnym doprowadzić do ogłoszenia równości i jednakowej godności wszystkich religii.

Jednak ten plan napotykał na kolosalne przeszkody, zwłaszcza w postaci doktryny katolickiej, hierarchii, papieskiego nauczania, zaś na płaszczyźnie politycznej – dynastii Habsburgów. Komeniusz będzie wobec niej szczególnie zajadły, wyczekując końca „Pychy Antychrysta ”, zgładzenia „Bałwochwalcy” oraz jego przedstawiciela, Papieża, określanego mianem „bożka ”.

Oto tłumaczenie z łaciny (fotokopia oryginalnego tekstu jest w książce) paru znamiennych fragmentów rozważań Komeniusza, zamieszczonych w jego przedmowie do „Lux in tenebris” (na podstawie kopii egzemplarza dzieła przechowywanego w Bibliotece Narodowej w Rzymie):

„II — Papież jest wielkim Antychrystem i Nierządnica babilońską.

III — Bestia, której dosiadła Nierządnica jest (Święte) Cesarstwo Rzymskie, a zwłaszcza Dom Austriacki.

IV — Bóg nie będzie tego dłużej znosił, przeciwnie: utopi świat bezbożników w morzu krwi

V — W tym celu poruszy Niebo i Ziemię, tj. sprawi, że jedne ludy powstaną przeciwko drugim, co wywoła zamęt, jakiego jeszcze nie widziano.

VI — Skutkiem tej wojny będzie śmierć Papieża i upadek Domu Austriackiego.

VII — [Polegną] z rąk ludów rozjuszonych ich tyrania, które zlecą się z czterech krańców Świata.

VIII— Pierwsze będą ludy Północy i Wschodu. [. .]

X — Próżno będą trudzić się w pojedynkę; lecz wreszcie z połączenia ich sił wyjdzie dzieło Boże

XI – A dokona się to niesłychanie szybko: w jeden rok, jeden miesiąc, jeden dzień, jedną godzinę, ku osłupieniu całego Świata.

XII— Turcy i Tatarzy wkroczą, by sprawić to dzieło.

XIII— Dzięki nim przyniosą światło Ewangelii.

XIV— Nastąpi powszechna Reforma Świata przed końcem czasów.

XV— Zasady i kształt tej reformy są postanowione, aby zginęły Bożki wraz z Bałwochwalcami i aby wszędzie na nowo zakwitł najczystszy kult Boga.”

========================

Tekst, jak widać, prawdziwie prorocki i jakże aktualny! Odsłania on arkana anty-teologii różokrzyżowców, która już sama wystarcza, by uzasadnić istnienie takiego planu – niezależnie od tego, w jakie synkretyczne szaty próbuje się on stroić – oraz dowodzi wielowiekowej ciągłości działań i dążeń. Jest tu ukazana Pierwsza Wojna Światowa, która zmiotła Dwór Austriacki, masoński atak przeciwko Papiestwu na przestrzeni wojen, jakie toczyły się w XIX w., z momentem kulminacyjnym w postaci wkroczenia do Rzymu [wojsk piemonckich] przez wyłom w Porta Pia w 1870 r., co doprowadziło do pozbawienia Papiestwa niezależności ekonomicznej i politycznej, wreszcie przenikanie idei modernistycznych, Konkordaty oraz Sobór Watykański II.

To wielce charakterystyczne, że motyw zniszczenia Kościoła Katolickiego „w jeden rok, jeden miesiąc, jeden dzień, jedną godzinę” powraca znowu – w sposób jeszcze bardziej naglący – we współczesnym tekście różokrzyżowców, gdzie Kościół Katolicki ukazany jest jako apokaliptyczna nierządnica i gdzie postacie Jakuba i Jana, którzy przychodzą zająć miejsce Papieża, symbolizują kolegializm demokratyczny biskupów i duchowieństwa:

„Który najpierw zacznie zamierać pośród doktrynalnego zepsucia kleru, co pociągnie za sobą zmierzch mistycznego ducha rzymskiego i jego ostatniego, integrystycznego bastionu […] Bogu dzięki – nadchodzi koniec Rzymu, dzięki wysiłkowi młodych kapłanów, którzy niedługo nie będą mieli nic wspólnego z klerykalnym obskurantyzmem, zwłaszcza tym, jaki istniał od XVI do XX wieku. Piotr i ci, którzy do niego należą, muszą teraz znowu liczyć się z Jakubem i Janem oraz tymi, którzy z nimi trzymają, i nie mogą nawet śnić o „zmiażdżeniu” kogokolwiek. […] Wtedy chrześcijański Rzym zostanie alchemicznie zasztyletowany […] w niecałą godzinę, niecałe sześćdziesiąt minut […] dzięki bezlitosnemu parciu z zewnątrz na papieski Rzym”.

Niech czytelnikowi, który zarzuciłby, że taka interpretacja myśli Komeniusza jest nieco naciągana, odpowiedzi udzieli znany badacz globalizmu Yann Moncomble, który stwierdza:

„Już wtedy widział, jak w ślad za Jerzym z Podiebradu (król Czech, sukcesor Jana Husa, teolog, organizator narodowego kościoła czeskiego – nota red.), nadchodzi zjednoczona Europa. Komeniusz, którego Michelet nazwał „Galileuszem pedagogii”, jawi się tu jako jeden z czołowych internacjonalistów, myślący już wówczas o stworzeniu języka bardziej giętkiego od łaciny. Wszystkie te pomysły odnajdujemy u niektórych masonów (np. idee i język Zamenhofa) a w szczególności na 18. stopniu Rytu Szkockiego, co daje masonerii podstawy, by traktować tego człowieka [Komeniusza], który tak niezwykle wyprzedził swoją epokę, wprawdzie nie jako jej bezpośredniego przodka, ale na pewno jako jednego z jej przewodników duchowych”.

Oto sama Masoneria autorytatywnie potwierdza przynależność Komeniusza do gnostyckiego związku Różokrzyżowców (a trzeba zaznaczyć, że 18. stopień Rytu Szkockiego jest też zwany stopniem „Suwerennego Księcia Róży i Krzyża”)

a nadto – wpisując się w najbardziej autentyczną i rdzenną doktrynę różokrzyżowców – podkreśla „emancypację ludzkości przez Gnostycyzm”. Stopień, o którym mowa, jest „jednym z najważniejszych stopnii masońskich; należał on i należy do niemal wszystkich Rytów” – nie tylko do Rytu Szkockiego.

Można by zatem dojść do konkluzji, że dla Komeniuszaw centrum wszechświata stoi człowiek – obraz mikrokosmosu, a zarazem potencjalny władca widzialnego świata, który go otacza, tj. makrokosmosu. Choć formalnie Komeniusz nie neguje upadku pierwszych rodziców, jego poglądy są w tej mierze bardzo zbieżne z poglądami humanistów doby Odrodzenia – zwłaszcza tymi reprezentowanymi przez niemieckiego prałata i teozofa Nicolasa de Cusa (1401-1464), za to bardzo oddalone od dogmatu katolickiego. W jego rozumieniu człowiek posiada w sobie to, co jest mi potrzebne do zbawienia:

„Nie trzeba przynosić człowiekowi czegoś z zewnątrz; wystarczy wydobyć z niego to, co ma on w sobie, rozwinąć to i ukazać w całej doniosłości” (Didactica magna, V, 5).

W innym miejscu zaś stwierdza:

„Czego potrzebuje człowiek? Siebie samego. Powinien on nauczyć się poznawać i cenić siebie […]. Nie powinien już szukać otuchy i wsparcia w innych, ale w sobie. W tobie samym drzemie świat – nie szukaj go poza sobą” (Unum necessarium, V, 2-4).

Patrząc przez ten pryzmat, dzieło Komeniusza jest prometejskim hymnem na cześć człowieka, jedynego architekta swoich własnych losów. Przyznał to – aczkolwiek nie wprost – Jean Piaget, profesor na Sorbonie i członek władz UNESCO, pisząc:

ducha jego filozofii odnajdujemy w jego pedagogii dyscyplinarnej, gdzie ten teolog w niewielkim tylko stopniu zwraca uwagę na grzech pierworodny, za to opiewa nieustannie przyrodę, którą cechuje ustawiczny postęp”.

Na cześć owego proroka światowej dyktatury wtajemniczonych, dyktatury elit uważających się za „oświecone z góry”, opartej na ekumenicznej i antykatolickiej super-religii (choć częste odniesienia do chrześcijaństwa dość skutecznie przesłaniają centralną ideę kultu człowieka) entuzjastyczną laudację wygłosił 16 kwietnia 1993 r. na międzynarodowym sympozjum odbywającym się w Rzymie pod hasłem „Spuścizna Komeniusza, bilans stulecia” wcale nie jakiś wolnomularz, lecz Książę Kościoła, Kardynał Poupart, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Kultury, który złożył Komeniuszowi hołd jako pionierowi nowej edukacji „człowieka przez człowieka” .

Już samo to stwierdzenie świadczy dobitnie o tym, jak głęboko idee wypracowane w cieniu lóż masońskich zdołały przeniknąć do wnętrza współczesnego Kościoła.

Myszy a… homoseksualiści i sataniści. Produkcja dzieci ??

Myszy a… homoseksualiści i sataniści. Produkcja dzieci ??

„Naukowcy” chcą umożliwić produkcję dzieci dla par jednopłciowych?

13 marca 2023 myszy-i-homoseksualisci

Na III Międzynarodowym „Szczycie Edycji Genomu Ludzkiego”, jaki odbył się w Francis Crick Institute w Londynie, poinformowano o wynikach eksperymentu, który umożliwił naukowcom stworzenie myszy bez biologicznej matki. Do eksperymentu wykorzystano komórki skóry pobrane od samca myszy. Badacze i media już sugerują, że może to „utorować drogę” parom homoseksualnym, by „mieć dzieci spokrewnione z oboma rodzicami”.

==========================

Eksperyment nadzorował Katushiko Hayashi z Uniwersytetu Kiusiu w Japonii, który stwierdził, że „jest to pierwszy przypadek stworzenia zdrowych i silnych oocytów z męskich komórek”. Naukowcy dokonali 600 prób, których wynikiem było uzyskanie siedmiu myszy. Podobne doświadczenia prowadzono w 2018 r., kiedy z męskich komórek badaczom udało się wyhodować 12 myszy. Jednak wówczas zwierzęta miały problemy z oddychaniem i szybko zdechły. Obecny eksperyment zakończył się sukcesem: myszy nie tylko rosły zdrowe, ale też miały własne młode.

Jak informuje „The Guardian”, „zespół Hayshiego obecnie usiłuje powtórzyć swoje osiągnięcie z komórkami ludzkimi”. Zdaniem naukowca zastosowanie tej metody w przypadku ludzi „z samego punktu widzenia technologii (…) będzie możliwe nawet za 10 lat”. Hayashi nie ma nic przeciwko wykorzystaniu tej technologii, by umożliwić parom homoseksualnym posiadanie dziecka „jeśli udowodni się, że jest to bezpieczne”. Dodał też, że jeśli chodzi o jej zastosowanie „nie jest to kwestia [do rozstrzygnięcia] tylko dla programu naukowego, ale także dla społeczeństwa”.

Hayashi twierdzi, że podstawowym założeniem eksperymentu była pomoc kobietom dotkniętych niepłodnością, w tym cierpiącym na zespół Turnera. Pojawiają się jednak sugestie, że zastosowanie tej technologii w przypadku ludzi może okazać się problematyczne, gdyż „ludzkie komórki wymagają dużo dłuższych okresów kształtowania, by uzyskać dojrzałą komórkę jajową, co może zwiększyć ryzyko, że nabędą on niepożądanych zmian genetycznych”.

Próby hodowania ludzi jednak nie ustają. Naukowcy eksperymentują także z zastosowaniem sztucznej macicy, czego przykładem są badania prowadzone w Izraelu, gdzie w roku 2021 według naukowców udało się im w ten sposób wyhodować „setki” myszy.

Źródło: breitbart.com; theguardian.com

Konflikt między Izraelem i Kościołem widziany oczami RABINÓW. Ks. Prof. MICHAŁ PORADOWSKI.

Konflikt między Izraelem i Kościołem widziany oczami RABINÓW.

 [z książki „TALMUD czy BIBLIA ?  Gdzie są “korzenie” chrześcijaństwa, W judaizmie czy w mozaizmie? W talmudzie czy w biblii??  Ks. Prof. MICHAŁ PORADOWSKI  Przytaczam ze względu na zwiększoną ostatnio agresję kłamstwa na te tematy. Powtarzam tekst z Archiwum 2018 roku – bo ciągle aktualny.. W 2023 są już jawnie w Watykanie. MD]

Zdaniem żydów istnieje nieunikniony konflikt miedzy Izraelem i Kościołem, gdyż Kościół uważa sie za pełnię mozaizmu, za jego “ukoronowanie”, a stąd tez Izrael staje sie juz niepotrzebny, gdyż spełnił swoja misje dziejowa, skoro z niego przyszedł juz zapowiedziany i oczekiwany Mesjasz, który ufundował Kościół. W tej sytuacji żydom nie pozostaje nic innego jak uznać Jezusa z Nazaretu za obiecanego Mesjasza, a Jego Kościół za pełnię “Domu Izraela” i wejść do Kościoła (jak wszystkie inne ludy), stając sie tylko jego mala czastka, a wiec zniknąć ze sceny świata jako główny protagonista Historii; albo tez, odrzucając idee, że Jezus z Nazaretu jest zapowiedzianym Mesjaszem, uznać Kościół za swego największego wroga, bo uzurpatora roli historycznej Izraela, jako “ludu wybranego” do rządzenia światem na wieki.

Zydzi wybrali tę drugą ewentualność, bo ta pierwsza byłaby dla nich samobójstwem. Tak wygląda rzeczywistość historyczna według żydów, ale także i według oficjalnej nauki Kościoła w ciągu całej jego historii, a takze i ostatniego soboru, bo chociaż Kościół uznaje, ze Izrael otrzymał od Boga “wybraństwo”, to jednak takze twierdzi, że owe “wybraństwo” skończyło sie z chwila przyjścia na swiat Mesjasza, którym jest Jezus Chrystus. Od czasu Odkupienia i zalozenia Kosciola przez Chrystusa Pana, Syna Bozego, naród żydowski przestał byc “narodem wybranym”, gdyż godność ta przeszła na wyznawców wiary Chrystusowej, a przede wszystkim sam Kościół, jako Ciało Mistyczne Chrystusa Pana (zob., dekret Drugiego Soboru Watykanskiego Lumen gentium), jest teraz owym “ludem Bozym”.

Należy wiec nam jeszcze raz powrócić do mysli sw. Augustyna o “podziale Izraela” – et devidetur Israel in duo – gdyz cześć Izraela, która uznala w Jezusie z Nazaretu obiecanego Mesjasza i przyjela chrzest oraz wiare (nauke) Chrystusa Pana, włączając sie w ten sposób w Jego Cialo Mistyczne, którym jest Kościół, nadal jest “ludem wybranym”, ale nie wyłącznym, gdyż do tego “ludu wybranego”, którym jest odtad Kościół, należą także i ci wszyscy z innych ludów, którzy uwierzyli, iz Chrystus Pan jest zapowiedzianym Mesjaszem, a nadto takze, iz jest Bogiem-Czlowiekiem, przyjeli Jego nauke i przez chrzest swiety zostali włączeni w Kosciól, a wiec w Mistyczne Cialo Chrystusa, tworząc, razem z nawróconymi zydami, jeden “lud Bozy”, który oczekuje nowego i ostatecznego przyjscia Chrystusa Pana w chwale i majestacie, jako Sędziego i Króla calego swiata, a Królestwo Jego trwac bedzie na wieki wieków.

Ale druga część Izraela, ta która nie tylko ukrzyzowala Jezusa z Nazaretu, ale takze Go odrzucila na zawsze, stala sie nie tylko “opozycja” wobec Kosciola, ale tez i jego wrogiem, sluzac juz nie Bogu, lecz szatanowi i walczac z Kosciolem “na śmierć i zycie”, az do czasu drugiego przyjścia Zbawiciela.

Jednakże, według sw. Pawla, żydzi, przynajmniej częściowo, nawrócą sie na wiarę chrześcijańską pod koniec świata. W Liscie do Rzymian, sw. Pawel przewiduje, ze nawrócenie to (tylko czesciowe) nastapi dopiero wtedy, kiedy wszystkie ludy pogańskie wejdą do Kościoła (oczywiście takze częściowo), a to juz sie spełnia w naszych czasach, gdyz Ewangelia jest juz opowiadana w różny sposób wszystkim ludom na calym swiecie (choc z róznym skutkiem), nawet osobiście przez samego Papieza, a wiec nadchodzi takze czas na nawrócenie sie i zydów (chociazby tylko częściowo).

Odnosny tekst z Listu sw. Pawla do Rzymian jest nastepujacy:
Nie chce jednak, bracia pozostawiac was w nieswiadomosci co do tej tajemnicy (…), ze zatwardziałość dotknęła tylko część Izraela az do czasu gdy wejdzie (do Kosciola) pelnia pogan. I tak caly Izrael bedzie zbawiony, jak to jest napisane: “Przyjdzie z Syjonu wybawiciel, odwróci nieprawosci od Jakuba. I to bedzie moje z nimi przymierze, gdy zgladze ich grzechy“. Co prawda – gdy chodzi o Ewangelie – sa oni nieprzyjaciólmi (Boga), ze względu na wasze dobro, gdy jednak chodzi o wybranie, sa oni – ze względu na przodków – przedmiotem milosci. Bo dary laski i wezwanie Boga sa nieodwołalne” (Rz 11,25-29)

A dlaczego zydzi maja sie nawrócic dopiero po wejsciu do Kościoła wszystkich ludów poganskich, a wiec nie żydowskich? Odpowiedz nie jest latwa, bo ani Pismo Swiete, ani tez tradycja nic szczególnego na ten temat nie mówia, ale mozna przypuszczać, ze powodem tego jest “wyjątkowość” zydów, która polega na pewnego rodzaju ich wyższości wobec innych ludów. Chodzi tu o “wyzszosc w tym sensie, ze sa oni bardziej zaradni, ruchliwi, ambitni, cieszacy sie wyjatkowa odpornoscia na wplywy innych kultur, a przede wszystkim bardziej niz inne ludy, zawsze szukaja rzeczywistej wladzy, stad tez gdyby weszli gromadnie do Kosciola, zwlaszcza w jego poczatkach, przed wejsciem innych ludów, zachodziloby niebezpieczenstwo, ze mogliby calkowicie opanowac Kosciól, objac cala wladze i nie dopuszczac do Niego innych ludów, instrumentalizujac Kosciól wylacznie na korzysc Izraela. Oczywiscie nie odnosi sie to do wszystkich zydów, ale glównie judaistów, którzy zawsze okazywali w czasach przedchrzescijanskich tendencje niesłużenia Bogu, lecz poslugiwania sie Bogiem i religia dla wlasnych ziemskich i doczesnych celów. Przeciez zawsze usilowali judaisci sprowadzic monoteizm do monolatrii, a te pojmowali nie jako sluzbe Bogu plemiennemu, lecz posługiwali sie Bogiem i religia (w tym wypadku juz nie Bogiem, a tylko bożkiem).

Przyjrzyjmy sie wiec odnośnym tekstom niektórych judaistów, ab zaznajomić sie z ich sposobem myślenia w tych sprawach.

I tak, na przyklad, francuski judaista Rabi uwaza, że sam Izrael jest obiecanym Mesjaszem, a wiec i “wybawicielem” całego świata. Oczywiscie, ze przez to “wybawienie” rozumie tylko rządy żydowskie nad calym swiatem, gdyz wieczność i zycie pozagrobowe dla judaistów nie istnieja, gdyz JUDAIZM JEST RADYKALNA I ABSOLUTNA DOCZESNOŚCIĄ i wedlug judaizmu wszelkie blogoslawienstwa Jehowy odnosza sie tylko do doczesnosci.

Izrael będąc “narodem wybranym” jest przeznaczony przez Jehowę do rządzenia światem, a wiec wszystkimi krajami i ludami i przez te rządy polityczno-kulturalne urzeczywistnia sie tak “zbawienie” samego Izraela, ja także i wszystkich innych ludów.

Rabi pisze: “Chrześcijaństwo zajmuje sie glównie zbawieniem człowieka jako jednostki, judaizm zas myśli o zbawieniu Domu Izraela, które to zbawienie jest jednocześnie jedynym zbawieniem wszystkich ludów. To bylo zadanie w ciagu wieków talmudystów i kabalistów. W tej perspektywie rozumie sie istnienie tak licznych przepisów i zakazów, bo to dzieki nim utrzymuje sie wspólnota zydowska, od której zalezy zbawienie swiata”. (Rabi, Anatomie du Judaimse Francais, Paris, 1962, s. 203-204)

Podobnie ujmuje te zagadnienia jeden z najwybitniejszych judaistów współczesnych, który odegrał dużą role w obradach Drugiego Soboru Watykańskiego w sprawach judaizmu, niedawno zmarły Jules Isaac, który pisze:

Sposób w jaki wiara chrześcijańska walczyla o swa niezaleznosc (robi tu aluzje do stopniowego uniezaleznienia sie Kosciola od wladzy swieckiej od czasów Konstantyna az do dzis) musial szybko i fatalistycznie doprowadzić ja (wiare chrzescijanska) do walki na smierc i zycie przeciwko Izraelowi <<wedlug ciala>>, gdyz ten nowy Kosciól deklarowal sie byc prawdziwym i jednym Izraelem Bozym <<wedlug ducha>>. Ale, czy zdajemy sobie sprawe z tak wielkich pretensji? To równaloby sie czemus gorszemu niz szkalowaniu ludu zydowskiego, to równaloby sie pozbawieniu go wspanialosci zycia, swietego ognia i mozna nawet powiedziec pozbawienia wlasnej duszy. Nadto – gdyz także istnieją związki i zależności miedzy tym co jest duchowe i tym co jest doczesne – pozbawienia go miejsca, które zajmuje jako “slonce”, pozbawienia go jego przywilejów w Cesarstwie” (Jules Isaac, Genese de l’Antisemitisme, Calman-Levy, Paris, 1956, s. 150) 

Aby lepiej te mysli judaistów zrozumieć przytoczmy jeszcze inny tekst z tejze książki. Jules Isaac pisze:
28 października 312 roku, bitwa na moście Milvius, przed bramami Rzymu. Konstantyn walczy przeciwko cesarzowi Majencjuszowi. Konstanty zwycięża. Przypuszcza sie, ze jego przeciwnik utonal w Tybrze. Wystarczyła jedna bitwa, aby zmienic calkowicie oblicze swiata, oblicze religijne (…) Zwyciestwo Konstantyna bylo oceniane jako poczatek ery, ery Cesarstwa chrześcijańskiego. Prawda jest, ze dzieki temu wprowadzono wolność i równość co do wierzen i kultów (313) (…). Od tego czasu, z powodów dotychczas jeszcze niewyjasnionych, Konstantyn-Zwyciezca zwiazuje swe losy z losami Kosciola Chrystusa i tenze wychodzi zwycięsko, gdyz uzyskuje poparcie ze strony cesarza, zostaje uprzywilejowany przez Panstwo, idzie ku lepszej sytuacji, ale takze bardziej niebezpiecznej, stajac sie Kosciolem zlaczonym z Panstwem, a wiec Kosciolem Panstwowym. Wazna ta i zaskakujaca decyzja, przez jednych krytykowana, a przez drugich wychwalana, jedna z najwazniejszych w Historii, dla której królowanie Konstantyna jest tylko wstępem i która jest uzupełniana w ciagu owego nadzwyczajnego wieku. Ale ten nieslychany los Kosciola powoduje nieszczęście Synagogi, gdyz dla niej wiek czwarty jest epoka fatalna, która prowadzi ku niepokojacej przyszlosci, ku zalobie i katastrofom” (Jules Isaac, Genese de L’Antisemitisme, d.c., s. 155-156).
Inny autor pisze na ten temat: 
Kiedy, na skutek niespodziewanych zmian, jakie zna Historia, Kosciól chrzescijanski z przesladowanego przechodzi do stanu zwycieskiego i szybko staje sie Kosciolem oficjalnym, tysiac szescset lat temu, w latach 312 i 337, judaizm doswiadcza takze zmiany sytuacji, lecz na odwrót. Jak dotad bowiem korzystal w cesarstwie z przywilejów i w krótkim czasie zostal upokorzony, wysmiany, zbezczeszczony. Od tego czasu wspólpracy Kosciola z Panstwem (chrzescijanskim) zaczeto sie wypracowywanie systemów zakazów i przesladowan, który doszedl do szczytu w epoce, kiedy Kosciól rzymski w rzeczywistosci doszedl do wladzy w Chrzescijanstwie XIII wieku.”
I dalej, tenze autor tak pisze:
Chrześcijaństwo dla żyda jest wyrzeczeniem sie z “wybraństwa”, jest otwarciem sie na zbratanie ze wszystkimi, a jednocześnie wielkim amen wobec Boga i Jego decyzji, a zarazem jest przyjeciem bólu i smierci, wyrzeczeniem sie wlasnego Ja (Ego), wlasnego interesu i wlasnej nieufnosci. Zaden inny naród, o ile wiem, nie zostal poddany przez Chrześcijaństwo tak trudnej próbie, jako iz dla zadnego innego ludu przyjecie Chrześcijaństwa nie znaczylo na dluzszy okres zaniknięcia jako naród.

W żadnym innym narodzie dawne tradycje religijne, które musialyby porzucić, przyjmujac wiare Chrystusowa, nie byly tak intymnie zwiazane z zyciem obywatelskim. Gdyz dla innych ludów cesarstwa rzymskiego religia byla w rzeczywistości tylko “nadbudowa”, ozdoba. Mogla byla byc zmieniana bez zburzenia budowli. Natomiast dla zyda religia jest fundamentem, racja bytu, baza. Apostolowie zapraszali do porzucenia wszystkiego, gdyz Niebo ich oczekiwalo. Zyd odpowiedział nie, bo nie moze byc prawda, ze Bóg tego wyrzeczenia wymaga.” (Francois Fejto, Dieu et son Peuple, Paris, 1960).
Chrzescijanstwo uwaza, ze jest prawdziwym Izraelem – wedlug <<ducha>>, a nie wedlug <<ciala>> – wierzy, zże ostatecznie zastepuje Izraela. Niestety, Izrael nie zniknal i nie chce zniknac” (Josue Johouda, L’Antisemitisme, Miroire du Monde, 1958, s.50)
Izrael przedstawia sie w historii jako lud szczególny, gdyz jest jednoczesnie religia i narodem, bez zadnej możliwości oddzielania od siebie tych dwóch rzeczywistosci, jak sie to zdarza u innych ludów. Bez watpienia, Izrael jest rasa, ale nie w sensie biologicznym, jak tego wymaga rasizm, lecz w sensie etyczno-historycznym” (Josue Jehouda, L’Antisemitisme, d.c., s. 209)
Prawdziwy mozaizm, oczyszczony i rozwiniety przez Izajasze, Jeremiasza i Ezechiela, rozszerzony przez zydowski hellenizm, doprowadzilby Izraela do Chrzescijanstwa, gdyby nie esraizm, faryzeizm i talmudyzm. Ideologie te niechybnie powstrzymały masy zydowskie w więzach wymagań i praktyk rytualnych. Skoro nie mozna bylo zakazac czytania Biblii zaczeto ja lekcewazyc, a uczeni w Pismie oswiadczyli, ze <<Prawo jest woda a Miszna winem>>. Stad tez czytanie Biblii uwazano jako malo pozyteczne i nie tak konieczne do zbawienia, jak lektura Miszny” (Bernard Lazare, L’Anitisemitisme, d.c., s. 57)

I jeszcze parę tekstów na temat doczesności
Wiadomo jest, ze dawny judaizm nie znal zycia pozagrobowego. Wedlug niego nie mozna praktykować dobra i zla jak tylko na tym swiecie ziemskim. Jeżeli Bóg chce wynagrodzić i karac, moze to zrobic tylko w ciagu życia człowieka na ziemi. Stad tez, tylko tutaj, na ziemi, czlowiek sprawiedliwy moze prosperować, a człowiek zly cierpieć” (Werner Sombart, Les Juif et la vie economique, Paris, 1923, s. 227).
Idealem zydowskiego monoteizmu jest szczescie ludzkie na ziemi. Biblia nigdy nie mówi o zyciu przyszlym (czyzby?) i wiadomo jest jak male znaczenie przypisywali bohaterzy Homera basniom. Tak Biblia, jak i Homer, pragna zyc szczesliwie na ziemi. Biblia dzieki praktykowaniu sprawiedliwosci, a Homer przez szukanie piekna i wolnosci” (D. Pasmanik, Qu’est-ce que le Judaizm?, Paris, 1930, s.18).
Zycie po śmierci nie istnieje dla Izraela. Izrael nigdy nie wierzył w zycie pozagrobowe, z wyjatkiem w czasie swego zmierzchu (…) Przymierze jest kontraktem obustronnym (…) Izrael jest strasznym realista. Zada tutaj, na ziemi, w doczesnosci wynagrodzenia dla kazdego, kto praktykuje dobro i kary zloczynców. Wszyscy wielcy prorocy, jak Eliasz, Izajasz, Jeremiasz i Ezechiel żądają sprawiedliwości na ziemi, a jesli jej nie ma, to znaczy, ze czlowiek jej nie jest godny, ze na nia nie zasluguje. Trzeba bylo czekac az na sw. Pawla, aby umieszczac sprawiedliwosc po smierci” (Elie Faure, La Question juive, Paris, 1934, s. 83).
Filozofia zyda byla bardzo prosta (…) zyjac na ziemi pragnal on cieszyc sie zyciem i zadal przyjemnosci nie moralnych, ale materialnych, które upiększają i czynia rozkoszna egzystencje na ziemi. Skoro raj nie istnieje, mógl spodziewać sie od Boga za swa wierność tylko wynagrodzenia konkretnego: bogactwa, dobrobytu, zdrowia itd.” (Bernard Lazare, L’Antisemitisme, o.c., T. II, s. 155).
Wydaje sie, ze przytoczone teksty pozwalają nieco zrozumieć psychikę żydowską, tak różną od chrześcijańskiej. 

Przytoczone opinie należą wyłącznie do autorów żydów.

Ministerstwo Obrony Rosji ujawnia uczestników amerykańskich programów wojny biologicznej na Ukrainie

Ministerstwo Obrony Rosji ujawnia uczestników amerykańskich programów wojny biologicznej na Ukrainie

wojna biologiczna

Przedstawiciele ukraińskich instytucji państwowych i prywatnych firm byli zaangażowani w wojskowo-biologiczne programy USA, powiedział Igor Kiriłow, dowódca wojsk obrony radiologicznej, chemicznej i biologicznej Sił Zbrojnych Rosji.

„Ministerstwo Obrony Rosji podało już nazwiska uczestników wojskowych programów biologicznych USA <…> Dziś chcielibyśmy uzupełnić tę listę o przedstawicieli ukraińskich instytucji państwowych i firm prywatnych zaangażowanych w realizację wojskowych programów biologicznych USA” – powiedział na briefingu.

Na przykład szef Centrum Zdrowia Publicznego Wołodymyr Kurpita kierował współpracą ukraińskich specjalistów z amerykańską Agencją Redukcji Zagrożeń Obronnych (DTRA), a także organizował pobieranie próbek biologicznych od obywateli Ukrainy i ich wysyłkę za granicę. Serhiy Morhun, szef Departamentu Sanitarno-Epidemiologicznego Sił Zbrojnych Ukrainy, jest jednym z organizatorów współdziałania Ministerstwa Obrony Ukrainy z DTRA. Był on jednym z liderów projektu UP-8, nadzorującym badania nad hantawirusem. Morgun, według Kiriłowa, zastąpił Serhija Litowkę, który nadzorował zagrażające życiu i zdrowiu testy na ukraińskich wojskowych w ramach badań nad wirusem gorączki kongijsko-krymskiej i hantawirusem.

W amerykańskie badania zaangażowana była również Iryna Demczyszyna, szefowa laboratoriów referencyjnych Centrum Zdrowia Publicznego Ministerstwa Zdrowia Ukrainy. Pośredniczyła ona w kontaktach z organizacjami kontraktującymi Pentagonu – Black&Veatch i Metabiota, nadzorując realizację projektów DTRA z serii UP i TAP. Ponadto na nowej liście znaleźli się Denis Muzyka, zastępca dyrektora ds. współpracy międzynarodowej w Ukraińskim Instytucie Medycyny Weterynaryjnej Eksperymentalnej i Klinicznej, który przeprowadził większość badań w projekcie UP-4; menedżer ds. finansów i podatków w Black&Veatch Larisa Pekarska, która była zaangażowana w finansowanie projektów DTRA na Ukrainie, a także związany z nimi przepływ dokumentów Black&Veatch.

Wśród upublicznionych nazwisk znaleźli się również kierownik projektów badawczych i realizacji programów w byłym Związku Radzieckim w firmie Metabiota, Natalia Michajłowska, która współpracowała z Muzyką przy projektach UP-4, UP-9, UP-10 i raportach końcowych; oraz Igor Łoziński, kierownik laboratorium naturalnych zakażeń ogniskowych w Ukraińskim Badawczym Instytucie Epidemiologii i Higieny na Lwowskim Narodowym Uniwersytecie Medycznym, który nadzorował modernizację laboratorium do badań wojskowo-biologicznych.

Kiriłłow powiedział, że rosyjskie ministerstwo obrony posiada dane o ponad stu uczestnikach programów biologicznych podwójnego zastosowania. Obecnie Komitet Śledczy sprawdza pod kątem udziału w nich ponad dziesięciu obywateli USA i kilku pracowników ukraińskiego ministerstwa obrony. Ponadto pod pretekstem zmniejszenia ryzyka Kijów nadal współpracuje z Pentagonem nad tak niebezpiecznymi patogenami jak wąglik, ospa, dżuma i patogeny Ebola – powiedział Kiriłow. Nie wykluczył, że Ukraina i USA mogą zaplanować prowokację, by potem obarczyć odpowiedzialnością za nią Rosję.

Całość: pl.sputnik.com (10.03.2023)

Wesprzyj naszą działalność [BIBUŁY md]

ONZ jest całkowicie przeciwko nam… ponieważ głosimy prawdę!

CitizenGO” <petycje@citizengo.org>
W dniach od 6 do 17 marca odbędzie się 67. doroczna sesja Komisji ds. Statusu Kobiet ONZ (CSW). Radykalne propozycje przedstawione w tym roku budzą poważne obawy.
Pierwsza wersja uzgodnionych wniosków ma na celu promowanie ram “edukacyjnych” pod nazwą “Kompleksowa Edukacja Seksualna”, która popiera kontrowersyjne seksualne praktyki i propagandę LGBT dla dzieci już od 4. roku życia.
Pro-rodzinne grupy, takie jak CitizenGO, są blokowane przed uczestnictwem w tym wydarzeniu. ONZ ucisza każdy sprzeciw, który broni tradycyjnej rodziny i życia nienarodzonego dziecka oraz chroni dzieci przed radykalną indoktrynacją LGBT.
Pomóż nam zrobić wszystko, co możliwe, aby to zatrzymać. Podpisz już teraz, aby domagać się eliminacji seksualizacji dzieci i indoktrynacji płciowej z Uzgodnionych Wniosków Komisji ds. Statusu Kobiet.
PODPISZ TĘ WAŻNĄ PETYCJĘ TERAZ
ONZ jest całkowicie przeciwko nam… ponieważ głosimy prawdę! 
Wiedzą, że to, co mówimy, jest słuszne, że nie istnieje prawo do kończenia niewinnego życia, że chłopcy nie mogą być dziewczynkami, a dziewczynki nie mogą być chłopcami, że mężczyźni i kobiety są określeni przez swoją biologię, a nie ideologię.

Co więc robią nasi przeciwnicy? Próbują nas zablokować, uciszyć, ocenzurować, a nawet nazywają nas “terrorystami”!
Spiskują, aby upewnić się, że jedyną słyszaną narracją będzie ta, która popiera nieograniczone aborcje i propaguje radykalną propagandę LGBT. W tym miesiącu stajemy w obliczu przełomowej bitwy. Teraz Komisja Narodów Zjednoczonych ds. Statusu Kobiet (CSW) ponownie propaguje radykalną lewicową ideologię i atakuje tradycyjną rodzinę, życie ludzkie oraz naukę, poprzez proponowany dokument.
Dlatego właśnie proszę Państwa o pomoc w nadchodzącej walce o pilne ZATRZYMANIE agendy aborcyjnej i LGBT na szczeblu ONZ:
Proszę o podpisanie tej petycji, w której apelujemy do polskich dyplomatów, przedstawicieli rządu i negocjatorów podczas Komisji ds. Statusu Kobiet CSW, aby usunęli z dokumentu fragmenty, które uznają aborcję za prawo oraz propagują seksualizację dzieci i ideologię płciową, ukrytą pod nazwą “Kompleksowa Edukacja Seksualna” (CSE).
Od 6 do 17 marca w ONZ będzie odbywała się 67. doroczna sesja Komisji ds. Statusu Kobiet (CSW) i wezwanie do walki przeciwko ich proponowanej radykalnej agendzie jest bardziej istotne niż kiedykolwiek wcześniej. Mimo, że Konferencja ta jest promowana jako “wydarzenie mające na celu promowanie interesów kobiet na całym świecie”, jest ona teraz zdominowana przez radykalne feministki i osoby popierające aborcję, których główną agendą jest zniszczenie natury i piękna życia i rodziny.
Przez promowanie szalonych poglądów, że kobieta nie może być zdefiniowana biologicznie, a płeć jest konstruktem społecznym, wyrządzają ogromną krzywdę kobietom na całym świecie i narażają wiele z nich na sytuacje zagrażające życiu.
Jesteśmy obecnie w Nowym Jorku, aby przypomnieć im głośno i wyraźnie, że kobieta jest definiowana przez biologię, a NIE przez ideologię! W projekcie dokumentu negocjacyjnego, który zespół CitizenGO dokładnie przeanalizował, Komisja sugeruje promowanie aborcji, seksualizacji dzieci oraz ideologii gender.Tegoroczny temat dotyczy wykorzystania technologii w celu postępu w edukacji… Jednak w rzeczywistości promowana jest “Kompleksowa Edukacja Seksualna” (CSE), która skupia się na indoktrynacji dzieci treściami o naturze seksualnej, w tym propagandą LGBT oraz kłamstwami dotyczącymi tego, co definiuje mężczyznę i kobietę.
Tzw. “Kompleksowa Edukacja Seksualna” (CSE) ONZ nie reprezentuje tego, co rodzice, pedagodzy i badacze uważają za zdrowe.Wśród wielu innych rzeczy, ONZ popiera praktyki takie jak rozwiązłość seksualna, masturbacja dla 4-letnich dzieci oraz wczesne inicjacje seksualne, które są szkodliwe dla dzieci i młodzieży.
Nazywają nas terrorystami, tymczasem to ONZ chce narazić nasze dzieci na przedwczesną edukację seksualną oraz propaguje radykalną ideologię LGBT, udając, że to jest “edukacja”.Kto tak naprawdę jest w tym przypadku “terrosytą”?Jaka to “edukacja” czuje potrzebę “edukowania” 4-letniego dziecka na temat masturbacji?Szczerze mówiąc, to jest jasne, że ich podstępnym celem jest zniszczenie modelu rodziny i władzy rodzicielskiej… A naturalna rodzina jest miejscem, w którym dziecko zawsze będzie najbezpieczniejsze.
To bardzo niebezpieczne, że nasz głos i głos wielu innych ludzi może nie zostać nawet usłyszany, gdyż udział CitizenGO w CSW jest blokowany i uniemożliwia się nam śledzenie negocjacji i poprawek.Głos popierający rodzinę jest atakowany, dlatego nadszedł czas, abyśmy stanęli w jego obronie!
Dołącz już dziś i zażądaj od Komisji ds. Statusu Kobiet ONZ, aby usunęła z pierwszej wersji dokumentu negocjacyjnego punkty 12, 13 (LGBT), 26 (CSE), 31 (SRHR) i 39.1 (SOGI), ponieważ szkodzą niewinnym dzieciom i propagują ideologię gender.
Zgodnie z zaleceniami CSE – “Kompelskowej Edukacji Seksualnej” ONZ, już od piątego roku życia proponuje się nauczanie dzieci, że płeć jest konstruktem społecznym, a od dziewiątego roku życia nauczanie ich “doceniania własnej tożsamości płciowej [niezwiązanej z biologią] i okazywania szacunku dla tożsamości płciowej innych”.Wśród celów CSE znajduje się także promowanie wśród dzieci różnych typów “niestandardowych rodzin” oraz silne naciski na tzw. “prawa LGBT”.UNESCO bezwstydnie promuje swoje podejście jako “oparte na udokumentowanych faktach”.Najgorsze jest to, że nadal robią wszystko, co w ich mocy, aby nas blokować i uniemożliwić nam wypowiedzenie się przeciwko tym postulatom.Dzięki Państwa pomocy cel CitizenGO jest jasny. Pracujemy nieustannie wraz z innymi grupami pro-life i pro-rodzinnymi, aby wpłynąć na ostateczne rezolucje Komisji.Obecne podejście ONZ do edukacji seksualnej stanowi wyraźne zagrożenie dla dzieci!Wiemy, że cokolwiek zostanie przyjęte na tej Komisji ONZ może łatwo stać się podstawą dla globalistycznych działaczy w Polsce do rozszerzenia ideologii gender, seksualizacji dzieci i agendy aborcyjnej. Ważne jest, abyśmy na to nie pozwolili!
Rozumiemy znaczenie walki z każdym akapitem w projekcie tekstu, który stanowi takie odrażające zagrożenie dla naszych dzieci:
Podpisz tę petycję, w której żądamy od negocjatorów na CSW 2023, aby usunęli seksualizację dzieci (CSE) z projektu wniosków.
Jesteśmy Państwu bardzo wdzięczni za wspieranie naszej kampanii.Sebastian Lukomski i cały zespół CitizenGO.PS: Chcesz wesprzeć naszą pracę, aby zakończyć wczesną seksualizację dzieci, chronić prawa do życia nienarodzonych dzieci i bronić naszych rodzin, wolności i przyszłości? Możemy osiągnąć to wszystko, ale tylko jeśli będziemy działać razem.
Czy dokonasz teraz darowizny, aby wspomóc naszą istotną pracę?
Kliknij tutaj, aby wpłacić 20zł lub dowolną kwotę, na którą możesz sobie pozwolić.
=============================================
Więcej informacji w j. angielskim:Strona Komisji ds. Statusu Kobiet Organizacji 2023:
https://www.unwomen.org/en/csw/csw67-2023 
Przewodniczący ONZ wzywa do wprowadzenia edukacji seksualnej w szkołach (The Nation) https://thenationonlineng.net/un-chair-calls-for-introduction-of-sex-education-in-schools/ 
Kompleksowa Edukacja Seksualna https://www.comprehensivesexualityeducation.org/cse-news-page/ 
Wojna przeciw dzieciom: Agenda kompleksowej edukacji seksualnej https://familywatch.org/2020/07/26/the-war-on-children-the-comprehensive-sexuality-education-agenda/#.Y__8zT3MJex

Why communism and homosexual sin go hand in hand

Why communism and homosexual sin go hand in hand 

Cuban Communism and LGBT “Rights” Have the Same Deep Roots

by Julio Loredo cuban-communism-and-lgbt

Invited by the political left and LGT associations, Mariela Castro Espín arrived in Italy for a speaking tour that started in Milan and Genoa and continued to other major cities. Castro Espín spoke about human rights in Cuba. Her presence among us raised a wave of criticism, even in Rome’s Montecitorio Palace, where the Chamber of Deputies meets. Thus, let’s introduce the character who is the target of the attack.

Mariela Castro Espín is the daughter of Raúl Castro, the niece of Fidel Castro and a leading member of the clan that has brutally oppressed Cuba for more than half a century. Her brother, Alejandro Castro, heads the Council of Defense and National Security. The site of the Cuban Defense Ministry defines the work of this Council as taking care of “the coordinated action of all the forces and resources of society and the state, carried out under the direction of the Communist Party of Cuba, to deal with external military aggression and to prevent internal subversion.”1 In other words, this entity organizes the total repression of society under Cuban communism. It is the tropical version of the KGB. 

On the other hand, Mariela represents a very unique version of Castroism. She is a member of the National Assembly of Popular Power (the Cuban Parliament dominated by the Communist Party). She is also the president of the National Center for Sexual Education, the National Commission for Integral Attention to Transgender People, and the editor of the magazine Sexology and Society, dedicated to sexual liberation. Castro Espín is a champion of LGBT “rights,” a symbol of the fight against gender discrimination and “homo-lesbo-transphobia.”

Castro Espín’s visit to Italy naturally aroused much criticism, especially from the conservative media. They rightly observe that talking about human rights in Cuba is an oxymoron, a contradiction in terms. It’s like inviting Mafia boss Messina Denaro to talk about legality. Indeed, the Cuban regime has one of the worst human rights records in the world, rivaled only by North Korea and some radical Muslim countries. There are 1,057 political prisoners in Cuba, although the actual number may be much higher.

Critics note that Castro Espín’s tour was a propaganda tool for Cuban communism. The tour also revealed a flagrant contradiction. Cuba is known for its persecution of homosexuality and other moral deviations typical of “Western decadence.”

Until recently, Cuban homosexuals and any long-haired hippy types (“cabelludos”) were sent to concentration camps. At the time of Che Guevara, people ended up in concentration camps just for listening to rock ‘n roll, wearing jeans or using Anglo-Saxon words. Even today, LGBT activism is barely tolerated, if not hunted down. How can Castro Espín come to Italy to pontificate about human rights and sexual liberation in Cuba?

When pointing out this contradiction, critics spoke of deception, blatant political maneuvering and even dishonesty.

Indeed, there was deception and leftist political maneuvering of the left in Castro Espín’s tour. However, the problem is more profound. It involves the internal dialectic of communism.

According to the well-known classification by Plinio Corrêa de Oliveira, communism is the third stage of the Revolution, that is, a process of decadence which, since the fall of the Middle Ages, has been pushing the world away from Christian civilization. Two notions express the spirit of this Revolution: absolute equality and complete freedom. Both seem and indeed are somewhat contradictory from some points of view. However, they are reconciled in the communist utopia of an anarchist paradise, the final result of the revolutionary process. According to Plinio Corrêa de Oliveira’s classification, this transformation into anarchy would be a Fourth Revolution aimed at “liberating” not the proletarians but the instincts of man for all restraints.

At points during the communist phase, the Revolution often had to sacrifice freedom to impose equality. This is what happened, for example, to the Soviet Union and its massive repressive state. Communist theorists hold that the Revolutionary process goes from “liberation” to “liberation” as part of the historical dialectical process as it advances inexorably toward the final utopia that will be totally free and absolutely equal.

This dialectic process was reflected in the preamble of the Soviet Constitution, which stated: “The supreme goal of the Soviet state is the construction of a classless communist society in which communist social self-management will develop.”2 FV Konstantinov of the Soviet Academy of Sciences explains that this process with bring about “the withering away of the state,” i.e., the disappearance of the repressive apparatus that characterized the Soviet period and the beginning of a new era of total freedom and total equality, precisely the communist utopia.3

Throughout the twentieth century, the transition from state socialism to a communist, libertarian utopia was a major topic of discussion among communist and socialist intellectuals. None of them defended the continuation of the Soviet status quo. Theirs is an evolutionary vision that conceives history as a continuous becoming. During the Soviet period, several attempts were made to implement transitions to the next phase: Gramscism, Frankfurt School, Freudian Marxism, Marxist Humanism, the Cultural Revolution, Self-managing Socialism and so on.

This tension within the Revolution to transition to new liberations has survived to this day. And so we return to Mariela Castro Espín.

Everything in Cuba is completely controlled. Any activity not sanctioned by the government can lead to prison or, worse, the paredón—the wall of execution. It is inconceivable that Castro Espín, a high-ranking member of the Cuban nomenklatura, could do anything that is not explicitly permitted, indeed, promoted by the Communist Party.

In other words, her high-profile activism for LGBT “rights” in Cuba and abroad is part of a communist strategy, which represents the next step in the process, the Fourth Revolution. This Revolution germinates from within the Third and perhaps even clashes with it. The historical dialectic process may generate internal conflict, but it always advances toward the goal of anarchist utopia.

It is no coincidence that, while maintaining Soviet-style state repression, Cuba has progressed towards moral libertarianism. For example, free sex reassignment surgery has been legal since 2008. In 2014, “gender” discrimination was outlawed. In 2018, a referendum approved a new “Family Code,” which includes same-sex marriage, adoption of children by same-sex couples, surrogacy and so on. Indeed, in the field of LGBT “rights,” Cuba is on par with the most liberal countries in the world. We might also mention that abortion was legalized in 1965.

Reacting to Mariela Castro Espín’s visit, several anti-Castro figures in Italy have called for a ban on communism, just as there is a ban on fascism. I couldn’t agree more. However, let us not lose sight that the problem is more profound. Today we cannot be true anti-communists without also opposing the most recent developments of the revolutionary process: abortion, homosexuality, the LGBTQ agenda and general moral decadence.

Ukraina. Poligon doświadczalny cyfryzacji. Koncepcja „państwa w smartfonie”.

Ukraina. Poligon doświadczalny cyfryzacji. Koncepcja „państwa w smartfonie”.

Piotr Relich https://pch24.pl/ukraina-poligon-doswiadczalny-cyfryzacji/


Nawet wojenna zawierucha nie jest w stanie powstrzymać polityki powszechnej cyfryzacji Ukrainy. Wręcz przeciwnie, kryzys pandemiczny i rosyjska inwazja jeszcze bardziej przybliżyły realizację koncepcji „państwa w smartfonie”.

Już kilka lat temu Ukraina mogła pochwalić się jednym z najszybciej rozwijających się sektorów IT na świecie. Tamtejsze uczelnie każdego roku wypuszczały na rynek dwukrotnie więcej specjalistów niż w Polsce i Wielkiej Brytanii. Konkurencyjność naszym sąsiadom zapewniały w równym stopniu wykształcone kadry, co niewielkie koszty lokalizacji techno-biznesu na wschód od naszej granicy.

Dzisiaj 285 tys. inżynierów i programistów napędza siłę branży generującej zyski rzędu 7 mld dolarów rocznie, a tempa wzrostu rzędu 25-30 proc. nie jest w stanie zatrzymać nawet trwająca wojna. Sektor IT okazał się wyjątkowo odporny; po rosyjskiej napaści wiele firm momentalnie zmieniło lokalizacje, wybierając miejsca daleko od linii frontu. Zawsze można pracować również zza granicy, gdzie udało się wielu ukraińskich specjalistów.

Obecny konflikt nie tylko nie zatrzymał polityki cyfryzacji, ale dostarcza kolejnych argumentów na rzecz jej rozszerzenia; system obronny państwa jak nigdy wcześniej wykorzystuje dobrodziejstwa wysokich technologii. To tysiące zdalnie sterowanych dronów, cyber-wojna pomiędzy hakerami, poligon dezinformacyjny w social mediach, chatboty raportujące ruchy wojsk i wiele, wiele innych wynalazków.

Łączność systemowi w trudnych warunkach zapewnia ponad 40 tys. amerykańskich urządzeń Starlink. Mobilne terminale dostarczają szerokopasmowy internet do nawet najbardziej zdewastowanych miejsc kraju, a nowoczesny sprzęt satelitarny pozwala na łączność z każdego miejsca na terenie Ukrainy niezależnie od naziemnej infrastruktury. To właśnie zaawansowanie technologiczne ma kłaść podwaliny pod dotychczasowe sukcesy ukraińskiej armii nad liczniejszym, lecz dużo bardziej zapóźnionym wrogiem.

Skok cywilizacyjny

W ogóle problemy z infrastrukturą stanowiły jeden z powodów przyspieszenia polityki cyfryzacji jeszcze przed wojną. W kraju, gdzie brakowało niemal wszystkiego od dróg po sieci przesyłowe, informatyzacja społeczeństwa miała zapewnić dostęp do podstawowych usług.

„Musimy się zmieniać, bo inaczej nasz kraj nie ma szans. Dziś przegrywamy z Kazachstanem, Tadżykistanem, Białorusią, Gruzją czy Mołdawią. Przykład Afryki, która ominęła erę telefonii przewodowej od razu przeskakując w świat telekomunikacji komórkowej pokazuje, że cywilizacyjne zacofanie może stworzyć szansę cywilizacyjnego skoku” – przekonywał w 2019 r. Zełenski, otwierając nowy rozdział w ukraińskiej polityce.

Po wyborach, w których większość parlamentarną zdobyło prezydenckie ugrupowanie Sługa Narodu, Ministerstwo Transformacji Cyfrowej zasilili młodzi „wizjonerzy” z obecnym wicepremierem i szefem resortu cyfryzacji Michaiło Fedorowem na czele.

Urodzony w 1991 r. polityk ukończył studia na Zaporoskim Uniwersytecie Narodowym, gdzie otrzymał stypendium OBWE i działał aktywnie w organizacjach studenckich. Osobisty sukces finansowy osiągnął zakładając internetową agencję reklamową, co przyciągnęło uwagę Zełenskiego, który powierzył 28 – latkowi prowadzenie kampanii prezydenckiej w mediach społecznościowych. Po wyborczym zwycięstwie odwdzięczył się mianując Fedorowa szefem nowego, niezwykle istotnego ministerstwa.

To właśnie perspektywiczny informatyk odpowiada za głośną koncepcję „państwa w Smartfonie”, zakładającej, że do 2024 r. 75 proc. mieszkańców Ukrainy będzie posiadało i umiało wykorzystywać nowoczesne środki identyfikacji cyfrowej, 100 proc. usług administracji publicznej będzie świadczona online, w tym 20 proc. przez zautomatyzowane systemy sztucznej inteligencji.

Dzisiaj nie milkną „ochy” i „achy” nad technokratyczną rewolucją nad Dnieprem, a Ukraina nazywana jest wręcz „Izraelem Europy Wschodniej”. Polski sekretarz KPRM ds. cyfryzacji Janusz Cieszyński, podpisując w zeszłym roku umowy współpracy z ukraińskim resortem żartował nawet, że dobrze jest „współpracować z najlepszym krajem w 2030 r”.

Krócej niż mrugnięcie okiem

Podczas gdy rząd Mateusza Morawieckiego dopiero przyjmuje projekt ustawy, którego celem jest zrównanie dokumentów cyfrowych z dokumentami tradycyjnymi, a minister Andruszkiewicz przekonuje, że „PiS zastał Polskę papierową, a pozostawi cyfrową”, w wyścigu o pełną cyfryzację państwa nasz wschodni sąsiad prześciga nas o kilka długości. Rządowa aplikacja mObywatel do pięt nie dorasta ukraińskiej Dii (ukr. „Państwo i ja”), która oprócz usług urzędowych zapewnia dostęp do całego szeregu dodatkowych funkcji.

Stworzona dzięki grantom z USA, Wielkiej Brytanii i Szwajcarii aplikacja umożliwia m.in. legitymowanie się cyfrowym dowodem osobistym czy e-prawem jazdy. Można w minutę zarejestrować albo zlikwidować firmę, zawierać umowy przy użyciu podpisu elektronicznego, zarejestrować nowo narodzone dziecko (wraz ze wszystkimi przysługującymi świadczeniami), a w przypadku pewnych kategorii przedsiębiorców – także składać deklaracje podatkowe. Narzędzie kupiło Ukraińców głównie wygodą i szybkością w załatwianiu spraw urzędowych.

Aplikacja zyskała pokaźne grono użytkowników zwłaszcza w „pandemii”, a ci, których lockdowny i cyfrowe paszporty szczepionkowe nie przekonały do wejścia w cyfrową zagrodę, przeprosili się z rządowym rozwiązaniem podczas wojny. Wystarczył dostęp do internetu by zarejestrować się jako uchodźca, zaraportować szkody wojenne w czasie rzeczywistym; usługa e-Aid pozwalała w kilka minut otrzymać jednorazowe rządowe wsparcie finansowe, a pozbawionym łączności, dostęp do informacji oraz rozrywki zapewniały streamingi telewizyjne i radiowe. Dzisiaj z aplikacji korzystna niemal co trzeci Ukrainiec.

Ważnym składnikiem Dii jest wykorzystanie danych biometrycznych użytkowników. Cyfrowy podpis można złożyć w krótszym czasie niż – dosłownie – mrugnięcie okiem. Zamiast rejestrować się przez profil zaufany, wystarczy mrugnąć, by aplikacja sczytała dane biometryczne i porównała z bazą znajdującą się w rejestrze demograficznym.

Pieniądz na niby

Ale bodaj najważniejszy element każdej polityki cyfryzacji to kwestia waluty elektronicznej. Jeszcze przed wojną ukraiński bank centralny przygotowywał się do emisji e-hrywny, a w niektórych gminach testowano rozwiązanie „wsi na blockchainie”, upoważniając mieszkańców do przeprowadzania transakcji w kryptowalutach.

W marcu 2022 r. ukraiński parlament przyjął ustawę o „Legalizacji Cyfrowych Zasobów”, natomiast w grudniu Narodowy Bank Ukrainy (NBU) przedstawił projekt koncepcji przyszłej cyfrowej waluty banku centralnego (CBDC). W połączeniu z ustanowieniem odpowiedniego prawa podatkowego, jak zaznaczał Fedorow, nowe przepisy uczynią z Ukrainy najlepszy „systemem jurysdykcji nad rynkiem kryptowalut na świecie”.

To właśnie o postęp we wprowadzeniu cyfrowego pieniądza najczęściej pytano ukraińskiego ministra podczas tegorocznego forum w Davos.

Reforma budzi szczególne zainteresowanie również jednego z największych funduszy inwestycyjnych świata – BlackRock, którego prezes Larry Fink pod koniec roku porozumiał się z prezydentem Zełenskim co do zaangażowania w powojenną odbudowę kraju. To wszystko przybliża realizację koncepcji „państwa w smartfonie”, gdzie wojna – paradoksalnie – zamiast przeszkody, stanowi wręcz katalizator przyspieszających zmian.

E-Ukraina. Dla kogo?

Cyfryzacja miała raz na zawsze rozprawić się z problemem korupcji – osiągającym na Ukrainie wymiar patologiczny. Sprawne systemy administracyjne i wciąż rozszerzające się bazy danych miały zakończyć nieuczciwe praktyki i wykorzystywanie licznej klienteli przez potężnych oligarchów. Jednak rzeczywistość szybko weryfikowała ambitne plany poszczególnych ekip rządzących.

Poprzednie próby cyfryzacji Ukrainy – delikatnie mówiąc – spalały na panewce. Zamiast zapewniać sprawiedliwość, dostarczały kolejnych narzędzi do dalszego rozwarstwienia kosztem najsłabszych. Niemożliwa okazała się m.in. próba przeniesienia do wirtualu ukraińskiego rejestru nieruchomości. Urzędowy zapis GPS ogromnych połaci dzikich pól nijak pasował do rzeczywistości. Z kolei aplikacja do przetargów publicznych „Prozorro”, zamiast „szybko i efektywnie sprzedawać majątek państwowy i komunalny”, stała się platformą do przekrętów na masową skalę. Urzędnicy szybko nauczyli się oszukiwać system i za pomocą wprowadzania odpowiednich danych nakierowywać aplikację na wybór „odpowiedniego” kontrahenta.

Natomiast próba cyfryzacji dokumentów własności nieruchomości i firm doprowadziła do fali nielegalnych przejęć majątku Ukraińców. Ponownie, urzędnicy za łapówki wykreślali prawowitych właścicieli, wpisując w ich miejsce inne osoby. Osamotnieni i pozbawieni własności obywatele do dzisiaj zmagają się z przestępcami w sądach.

Po ponad trzech latach funkcjonowania odświeżonego resortu cyfryzacji, sytuacja wcale nie wygląda lepiej. Fakt wysłania amerykańskich urzędników z zadaniem monitorowania płynącej z Zachodu pomocy jedynie potwierdza kontynuację patologicznej „tradycji”. Skala defraudacji była tak wielka, że Zełenski pożegnał się w atmosferze skandalu z kilkoma ważnymi członkami swojego gabinetu. Tajemnicą poliszynela pozostają również działania samego prezydenta Ukrainy, który – jak podają źródła bliskie politykowi – ma gromadzić na boku znaczne sumy.

Nic poza państwem

To żadna nowość, że dzisiaj prawdziwa wojna toczy się przede wszystkim o nasze dane. Również państwa chcą w tym wyścigu dorównać prywatnym podmiotom. I tak jak rzekomo „darmowe” aplikacje zarabiają na pozyskiwaniu informacji swoich użytkowników, tak poszczególne rządy nie ułatwiają czynności urzędowych z dobroci serca. Dzięki cyfryzacji w coraz szybszy i skuteczniejszy sposób pozyskują niezbędne informacje wykorzystując je do mniej lub bardziej wiadomych celów.

Nawet już radykalna lewica spod znaku Krytyki Politycznej zauważa, że dzięki połączonym w aplikacji Dija danym np. numerom kont bankowych, „łatwo byłoby rządowi kontrolować obywateli przy jej wykorzystaniu”. „Widać już jednak, że korzystanie z aplikacji nie jest niebezpieczne” – zapewnia „Kry-Pa”. „Ukraiński rząd nie knuje, korzyści są wyraźnie, a system wciąż jest udoskonalany i tam, gdzie można – upraszczany” – przekonuje z rozbrajającą naiwnością. Bo choć rząd „nie knuje”, to posiada już ku temu wszystkie potrzebne narzędzia. I wyłącznie od jego dobrej woli zależy dalsze wykorzystanie wrażliwych danych milionów Ukraińców.

Prawdziwe pole do popisu daje jednak upowszechnienie cyfrowej waluty. Sam Fedorow zwracał uwagę, że „wykorzystanie cyfrowej hrywny rzeczywiście ma potencjał, żeby środkami programistycznymi ustanawiać możliwe kierunki i warunki wykorzystania subsydiów pieniężnych, na przykład ograniczać ich niecelowe wykorzystanie”. Przekładając z ukraińskiego na nasze: rząd przyzna dotacje czy świadczenia socjalne, ale będzie miał totalną kontrolę nad ich spożytkowaniem. Obywatele mogliby wydawać przyznane w ten sposób środki wyłącznie na konkretne cele i w określonym czasie.

Jeszcze bardziej przerażająco wyglądają wyniki sondażu przeprowadzonego wśród ekspertów banku centralnego Ukrainy (NBU). Aż 77 proc. z nich opowiada się za opisanym powyżej sposobem prowadzenia polityki socjalnej.

Powyższe koncepcje aż cuchną ideą techno-komunistycznego Wielkiego Resetu, promowaną co roku podczas Światowego Forum Ekonomicznego. A nie kto inny jak Michaił Fedorow, ukraiński minister cyfryzacji znajduje się na liście uczestników Young Global Leaders, „kuźni talentów” Klausa Schwaba. Niespełna 32 – letni polityk został przyjęty do grona 109 uczniów rocznika 2022 r. Do absolwentów YGL należą takie „gwiazdy” globalizmu jak była premier Nowej Zelandii Jacinda Ardern, która na niedawnym forum ONZ zachęcała do bezwzględnej cenzury i kontroli sieci.

Nic dziwnego, że określone grupy międzynarodowego interesu patrzą na Ukrainę z niemałym zainteresowaniem. Dzieląc skórę na niedźwiedziu, upatrują w powojennej odbudowie naszego sąsiada niezwykłą szansę realizacji totalistycznych planów zrównoważonego rozwoju. Niestety odbywa się to kosztem zdecydowanej większości Ukraińców, którzy stawiając czoła jednemu zagrożeniu, okazują się całkowicie bezbronni wobec zniewolenia innego rodzaju.

Piotr Relich

Komunizm zamarkował swoją śmierć i przemalował się na zielono

Arkadiusz Stelmach: Komunizm zamarkował swoją śmierć i przemalował się na zielono

komunizm-zamarkowal-swoja-smierc

Myślenie globalistyczne ufundowane również na marksizmie, neomarksizmie tworzy mieszankę wybuchową. Ta ideologia wtargnęła, spenetrowała, zdeformowała katolicyzm na wielu obszarach – przestrzegał Arkadiusz Stelmach podczas prezentacji raportu pt.„Zrównoważony rozwój. Zaklęcie globalistów, instrument totalnego zniewolenia”.

Kliknij TUTAJ i pobierz Raport

Wiceprezes Stowarzyszenia im. Księdza Piotra Skargi przypomniał, żeAgenda 2030 dla zrównoważonego rozwoju została zaprezentowana w 2015 roku. Na czele globalistycznego programu z ramienia ONZ stanął znany dobrze w Polsce Jeffrey Sachs, który przed laty nadzorował wprowadzanie planu Balcerowicza, czyli drastycznej transformacji polegającej m.in. na oddaniu lwiej części naszej gospodarki w ręce ponadnarodowego kapitału.

– Okazuje się, że jednymi z najważniejszych popleczników, żyrantów, promotorów tej agendy są bardzo prominentni przedstawiciele Kościoła katolickiego z samym papieżem Franciszkiem na czele – zauważył mówca. – Mimo wszystko był to szok, chociaż jako konserwatywni katolicy wiemy, jest on [Kościół] ogarnięty bezprecedensowym kryzysem, wywołanym wtargnięciem do jego wnętrza teologii opartej na filozofii skrajnie niedającej się pogodzić z katolicką doktryną, czyli na niemieckim idealizmie (szczegółowo te kwestie na naszym gruncie omawia od lat m.in. ksiądz profesor Tadeusz Guz) – podkreślił.

– Ta ideologia mniej więcej po wojnie, u schyłku pontyfikatu papieża Piusa XII i potem, przez pontyfikaty kolejnych papieży: Jana XXIII, a zwłaszcza Pawła VI, cały Sobór Watykański II, cała ta przemiana, ten „duch soboru” – jak jest to zjawisko nazywane – rozprzestrzenił się. Doprowadził do tego, że sam następca świętego Piotra, papież Franciszek wziął udział w inauguracji przedsięwzięcia, planu działania, jakim jest tak zwana ideologia zrównoważonego rozwojukontynuował Arkadiusz Stelmach.

Jeszcze w XIX stuleciu Kościół zdecydowanie przeciwstawiał się sprzecznym z jego nauczaniem „nowinkom” myślowym. Papieże wydawali encykliki zwalczające modernizm, nazizm czy komunizm a wierni ginęli z rąk rządów masońskich (Meksyk) czy czerwonych oprawców (Hiszpania, kraje strefy sowieckiej, w tym Polska).

Obecnie jednak – już od dziesięcioleci – hierarchowie i urzędnicy watykańscy angażują się w propagowanie całościowej koncepcji przemiany życia społecznego według myśli neomarksistowskiej.

Komunizm w doskonały sposób zamarkował swoją śmierć. (…) Skutecznie się przeobrażał, a ten, który, wydawałoby się, składał go do grobu, niedawno zmarły Michaił Gorbaczow, jak się okazuje, był prominentnym działaczem globalistycznym. Wraz z potępionym [przez Kościół] lewicowym byłym księdzem Leonardo Boffem oraz Stevenem Rockefellerem napisali w latach 80. Kartę Ziemi – mówił wiceprezes SKCh.

Karta wywarła silny wpływ zarówno na Agendę 2030, encyklikę Franciszka Laudato si oraz inne dokumenty. Całe myślenie globalistyczne odwołuje się do paradygmatu opartego na wspomnianej filozofii niemieckiego idealizmu. Lewicowe doktryny przeobraziły też w dużym stopniu naukę społeczną firmowaną autorytetem Kościoła.

– Myślenie globalistyczne ufundowane również na marksizmie, neomarksizmie tworzy mieszankę wybuchową. Ta ideologia wtargnęła, spenetrowała, zdeformowała katolicyzm na wielu obszarach. Tak naprawdę zdekonstruowano katolicką naukę społeczną, bardzo mocno nasycając ją lewicowymi doktrynami. Leonardo Boff kiedy dostał z Watykanu zakaz publicznych wypowiedzi, poświęcił się studiowaniu ekologii. Sam stwierdził, że z teologa wyzwolenia stał się ekologiem wyzwolenia. Powiedział, że tak jak kapitaliści wykorzystywali biednych, robotników, tak samo kapitaliści wykorzystywali ludzkość, Ziemię, zasoby naturalne, i tak dalej – opisywał Arkadiusz Stelmach.

Podążająca w ślad za tymi nurtami lewica ogłasza dzisiaj nowe przejście – z epoki antropocentrycznej (która wyparła teocentryzm) do okresu ekocentrycznego. Człowiek „musi” więc uznać się nie za koronę stworzenia, lecz za zaledwie jeden z co najwyżej równoprawnych elementów świata, obok przyrody. Stąd gremia watykańskie promują na przykład idee zakładające depopulację, zapraszając np. na swe konferencje zwolenników radykalnego zmniejszenia liczby mieszkańców Ziemi.

– To myślenie wchodzi do dokumentów kościelnych, co jest przerażające. Te koncepcje głoszące depopulację ludzkości są prezentowane nawet w gremiach watykańskich – podkreślił uczestnik ubiegłotygodniowej prezentacji raportu o zrównoważonym rozwoju.

W 2017 roku na konferencji zorganizowanej przez Papieską Akademię Nauk przemawiał tajwański profesor, propagator idei drastycznego ograniczenia ludności Ziemi. Twierdzi on, że aby rozwiązać problemy ekologiczne i uratować zasoby Ziemi, należałoby do 2050 roku obniżyć populację naszej planety o połowę.

Niestety, w Polsce temat zagrożeń wynikających z promowania zrównoważonego rozwoju jest podejmowany bardzo rzadko. Środowiska naukowe, akademickie chcąc uniknąć wypadnięcia z tak zwanego głównego nurtu, ukazują tę kwestię niemal wyłącznie w przychylnym ujęciu.

Jak zauważył wiceprezes SKCh, od wielu dziesiątek lat na uczelniach, w mediach, systemach edukacyjnym i prawnym zadomowiła się ideologia liberalna. Arkadiusz Stelmach nawiązał do opublikowanego niedawno na łamach krakowskich „Arcanów” tekstu prof. Ryszarda Legutki. Filozof wskazał tam, że głosiciele owej ideologii gotowi są wpuścić na salony nawet najbardziej szalone koncepcje i nadać im prawa równe z poglądami zdroworozsądkowymi. Skorzystali z tego na przykład aktywiści ruchu LGBT. Najpierw po prostu pojawili się w sferze publicznej, a dziś narzucają już swoją agendę wszędzie, w ramach strategii gender mainstreaming.

– O co, na przykład, idzie teraz bój w Kościele? O to, żeby zmienić nauczanie katolickie w kwestii płciowości, na przykład podejścia do homoseksualizmu i różnych innych tak zwanych „orientacji”; do kwestii antykoncepcji, kwestii zmiany płci, itd. Proszę zauważyć, że wszystkie ostatnie synody – czy o rodzinie, czy amazoński, czy o młodzieży, czy teraz droga synodalna – zawsze gdzieś wychodziły te kwestie – wskazał mówca.

Arkadiusz Stelmach powołał się również na publikację Marguerite A. Peeters, która opisuje globalizm i jego przejawy w polityce międzynarodowej. – Ona twierdzi, że Kościół katolicki jest ostatnią dużą, liczącą się instytucją na świecie, która głosi jeszcze prawdę o ludzkiej seksualności. Natomiast cały bój idzie o to, żeby ten ostatni bastion padł. Wtedy zwycięstwo tej rewolucji spod znaku „zrównoważonego rozwoju”, gender mainstreamingu, będzie całkowite i totalne – ocenił w ślad za Peeters wiceszef SKCh.

Kliknij TUTAJ i pobierz Raport red. Agnieszki Stelmach pt. „Zrównoważony rozwój. Zaklęcie globalistów, instrument totalnego zniewolenia”