Próba: – Mundus Novus & Novus Ordo Mundi. WIESZCZBA KRWAWEJ GŁOWY (20).

Andrzej Juliusz Sarwa

WIESZCZBA KRWAWEJ GŁOWY (20)

Próba Venceslausa Lepusa Unicoviusa – Mundus Novus & Novus Ordo Mundi

Palące promienie rozjarzonego w zenicie słońca parzyły twarz śpiącego mężczyzny, który leżał u podnóża rozwalin jakiegoś kamiennego muru skruszonego czy to przez czas, czy to ludzką ręką – nie wiadomo.

Mężczyzna się przecknął, otwarł oczy, przetarł je kciukami zwiniętych w kułaki dłoni, dźwignął się i usiadł, wspierając się plecami o chropawą kamienną ścianę.

Rozejrzał się wokół i zdumiał, ujrzawszy rośliny, jakich nigdy w życiu nie oglądał i nie potrafiłby ich nazwać. A rosły tam jukki o ciemnozielonych, twardych, mieczowatych liściach i dzwonkowatych, kremowobiałych kwiatach, dumnie pięło się ku niebu potężne drzewo ceiby yaxché, gęsto pokryte różowym wonnym kwieciem, otoczone zewsząd przez zarośla złożone z krzewów białej szałwi oraz kryjącej się w jej cieniu szałwi wieszczej, wydzielających upajające i odurzające balsamiczne aromaty. Nieco dalej, na bardziej otwartej przestrzeni, ujrzał dziwaczne, nastroszone ostrymi, kłującymi areolami rośliny bez gałęzi i bez liści – niektóre o płaskich pędach, inne o kulistych, jeszcze inne o maczugowatych. Były to kaktusy – opuncje i cereusy, a tu i ówdzie skromne, niepozorne blossfeldie.

Zarośla owe przecinała wąska ścieżka prowadząca w dół niezbyt łagodnego zbocza. Mężczyzna dźwignął się na nogi, rozejrzał raz jeszcze wokół, ale, prócz ruin i dzikich zarośli, przeciętych niepozorną dróżką, nie wypatrzył niczego więcej. Ruszył tedy z westchnieniem ku podnóżu, ostrożnie stawiając stopy, bo chociaż przywykły był do górzystego terenu stron ojczystych i rodzinnego miasta, to jednak wolałby na tym odludziu nie skręcić nogi.

Po jakimś czasie wędrowiec dotarł do miejsca, skąd u swoich stóp ujrzał ogromną metropolię leżącą na jeziorze i wgryzającą się w jego toń licznymi budowlami, mniejszymi wyspami i wysepkami, wyglądającymi stąd niczym pływające bajkowe ogrody. Widok był zachwycający.

Mężczyzna przyspieszył kroku, aby czym prędzej znaleźć się między ludźmi. Nie miał pojęcia ani gdzie jest, ani skąd się tu wziął. Ostatnie, co pamiętał, to była jaskinia w Salamance, uczta, dziwne, rozwiązłe kobiety o alabastrowych twarzach i gadzich oczach, mnich, który go zaprowadził w owo tajemnicze miejsce, będący najwyraźniej, jak i on sam, kandydatem na adepta, młody polski szlachcic, którego teraz tutaj z nim nie było, androgyniczna istota na tronie, trumna, w której spoczywali i czarne świece jarzące się żółtawymi płomykami wokół owej trumny.

W zestawieniu z tym, co teraz zobaczył, przyszło mu na myśl, że umarł i znalazł się na drugim brzegu żywota, ale dokąd go zawiedzie ta ścieżyna? Do nieba, czy w piekielne czeluście?…

Nie zawiodła go wszakże ni tu, ni tu.

Kiedy bowiem dotarł do brukowanej drogi, skąd do pierwszych budynków miasta było co najwyżej kilkaset kroków, naraz usłyszał słowa wypowiedziane przez jakiegoś bez wątpienia rodowitego Kastylijczyka:

– O! Coś podobnego?! Świecki doktor! Nie rycerz, nie ksiądz, a doktor! I togę ma i biret i bodaj nawet dyplom w garści! Cóż was, panie, tu sprowadza? Jesteście lekarzem?

– Nie, filozofem.

Kastylijczyk ryknął śmiechem.

– Hm… ale gdzie ja jestem? – niezrażony tym wędrowiec zapytał nieśmiało.

– No nie! Chyba mi nie powiesz mój panie, żeś podróż przez cały ocean przebył tak pijany, iż teraz nie wiesz, gdzieś zacumował?!

– Hmm… No niby… – doktor się jąkał. – No podpowiedz señor, nazwa trudna, nie spamiętałem…

– Kraj to Nowa Hiszpania, Meksyk, a miasto Tenochtitlan.

Doktor stanął jak wryty, z otwartą ze zdumienia gębą. Niczego już pojąć nie umiał. W końcu przyszło mu na myśl, że to nadnaturalne przeniesienie go z Salamanki do Tenochtitlanu, to nic innego tylko owa próba, której miał zostać poddany, tak jak mu to oznajmiono w jaskini.

– Señor – zagadnął Kastylijczyka przybranego w półpancerz i hełm – a można tu coś dostać do jedzenia?

– A i owszem, o ile masz czym zapłacić.

– Mam… Byle tanio…

Doktor pomacał sakiewkę i wyczuł w niej te kilka miedziaków, które przybyły tu wraz z nim z Salamanki. Westchnął, bo w jego sytuacji nic nie zmieniło się na lepsze. Jeśli tu ceny były podobne do tych w Hiszpanii, to kilka dni jakoś przeciągnie, ale co potem? Kraść nie umiał, żebrać się wstydził, a na żadną pracę raczej nie mógł tu liczyć…

– Więc co tu jest? Jaki to kraj? – raz jeszcze zapytał żołnierza.

– Raczej świat, panie, raczej świat. A świat to nowy i nowy też będzie porządek tegoż świata, bo właśnie w nim go zaprowadzamy.

– Nowy Świat i Nowy Porządek Świata… Mundus Novus et Novus Ordo Mundi – doktor ciężko westchnął. – A wskażecie mi drogę do jakiejś taniej gospody, panie rycerzu?

– A i owszem, trzymajcie się mnie panie, ponieważ i ja tam właśnie zmierzam. Lecz nie używajcie łaciny, bo jej ni w ząb nie rozumiem.

– Jak chcecie. A jesteście, panie rycerzu, szlachcicem?

– Oczywiście! Jakże by inaczej.

Na dłuższą chwilę zapadło milczenie. W końcu Hiszpan zapytał:

– Mieliście, panie, wątpliwości co do mojego szlachectwa? I czegóż to?

– Hm… Jakby wam to, señor, rzec, a nie urazić.

– Mówcie, będę dla was wyrozumiały.

– Zdawało mi się, że każdy szlachcic czy lepiej, czy gorzej, ale łacinę znać powinien…

– Nie macie, panie, większych zmartwień?

Hm… No niby mam… Mundus Novus et Novus Ordo Mundi – doktor ciężko westchnął – doktor raz jeszcze wypowiedział to zdanie i z rezygnacją machnął ręką. – I moje życie też na nowo się zaczyna… nowe życie?…

* * *

Na znacznych rozmiarów bazaltowym, gładko wypolerowanym głazie, spoczywającym na brzegu jeziora Texcoco, siedział mężczyzna, Europejczyk, i zamyślony wpatrywał się w leciutko falującą toń. Na jego twarzy malowała się troska, a gdyby mu się lepiej przyjrzeć, można by dostrzec nawet rozpacz i to skrywaną z trudem.

Był to chudy jegomość nikczemnego wzrostu, na oko liczący jakieś niespełna czterdzieści lat. Twarz miał szczupłą, cienkie, sterczące, jak u szczura, wąsiki i capią bródkę rudawej barwy. Głowę zaś porośniętą żółtawymi kępami włosów pozostającymi w nieładzie. Przyodziewek miał w miarę przyzwoity, choć podniszczony nieco, lecz wyglądał na wygłodzonego.

Od grobli wiodącej ku jednej z wysepek, ku siedzącemu na głazie zbliżał się ubrany na czarno szlachcic, z karmazynowym piórem przy kapeluszu. Podszedł, zatrzymał się, trzema palcami prawej dłoni podpadł sobie brodę, a lewą wsparł na ozdobnej rękojeści szpady znakomitej francuskiej roboty.

Dłuższą chwilę tkwili tak bez ruchu nieopodal siebie, od czasu do czasu zerkając tylko jeden na drugiego, aż wreszcie przybyły zagaił rozmowę.

– Mężu uczony – sądząc z ubioru i postury – proszę wybaczyć, iżem się dotychczas nie przedstawił – z drwiną w głosie odezwał się szlachcic. – Jestem diuk Ferulci de Atanas de Piserente y Diofio. Przedstawiam się pierwszy, bo, jako żywo, niezwykle cenię ludzi światłych i wielkiego umysłu. A takim człowiekiem bez wątpienia być musisz. Chylę więc przed tobą czoło.

– Jam zaś jest Václav Zajíc z Uničova w Czechach, alias Venceslaus Lepus Unicovius magister artium et philosophiae doctor.

– Liche mniemanie macie doktorze o sobie – Atanas parsknął śmiechem – skoro taki przydomek sobie obraliście. Nie można było czegoś wzniosłego, patetycznego? Lepus – Zając! No, no! A i owo imię pogańskie jakieś, chociaż zawierające w sobie nadzieję, iż staniecie się sławni1. Jeśli tego świętego obraliście sobie na patrona, to bądźcie ostrożni, iżby was brat wasz u drzwi kościoła nie zamordował.

– Nie mam brata, mości książę.

– To i macie szczęście, bo jak nic zadźgałby was przed jakąś świątynią. Za sam wygląd choćby! Ha, ha, ha! Nie dość, żeście zając to jeszcze Venceslaus! Wnosząc z tego oraz z miejsca tuż przy drodze, przy której tkwicie, nie omylę się, jeśli powiem, iżeście, doktorze, jest perypatetykiem, jeśli się oczywiście jakiś chętny słuchacz trafi, ale czy także i stoikiem2?

– Panie, nie drwij, zęby zjadłem, pochłaniając wiedzę!

– Panie, zęby ci się popsuły, boś o nie nie dbał!

– Szydzisz ze mnie, książę. Szydzisz, bom ubogi, ale wiedz, iż mądrość z bogactwem nie chadzają w parze.

– Ejże! Aby na pewno? Miałem zamiar wesprzeć cię kilkoma realami, ale skoro uważasz mnie za głupca… to… syć się swoją mądrością! – Atanas odwrócił się na pięcie i chciał odejść, ale w tejże samej chwili doktor porwał się na równe nogi i składając ręce, zawołał:

– Panie! Mądrość mnie przecie nie nakarmi! Chleba za nią nie kupię!

– Mądrość?… ta by cię akurat nakarmiła, tyle że jest jej w tobie tyle tylko, co oleju w jednym ziarnku maku. Zdobyłeś pewien zasób wiedzy, co potwierdza twój doktorski dyplom, ale nie mądrość, nie mieszaj pojęć. – Atanas znów się odwrócił od rozmówcy i zamierzał podążyć w swoją stronę, ten ostatni jednak nie dawał za wygraną.

– Książę miłościwy, a czy nie trzeba ci wiernego, oddanego sługi?

Atanas znów przystanął.

– Przecież ty nic nie umiesz!

– Panie, ale ja w lot się uczę!

– Nie dajesz za wygraną. A to dla mnie pozytywna cecha. Nie chcę cię za sługę, ale mogę wziąć na ucznia.

– Na ucznia? Jakiegoż znów ucznia? Mnie? Doktora? – Venceslaus aż gębę otwarł ze zdumienia, a potem świdrował kaprawymi oczkami de Atanasa i milczał. A tamten stał i cierpliwie czekał, co uczony mąż powie. I doczekał się.

– Miłościwy książę… panie… wy jesteście adeptemwielkim wtajemniczonym... – wyszeptał z nabożnym podziwem, po czym pochylił się w głębokim ukłonie i skwapliwie ucałował dłoń, którą wyciągnął ku niemu arystokrata.

– Choć nie trafiłeś w samo sedno, toś trafił w pobliskie jego rejony. Widzę, iż nie jesteś głupcem, choć brak ci zaradności, albo… szczęścia, albo… patrona. Czy zatem istotnie chcesz zostać moim towarzyszem w podróży, w której jestem?

– Z rozkoszą! Z największą rozkoszą!

– Nie będzie ci łatwo. Ani… być może… bezpiecznie…

– Niechaj tam! Bylebyś mnie panie zechciał wtajemniczyć w arkana prawdziwej mądrości… no i nie będziesz skąpił chleba

Atanas nic nie odpowiedział, a jedynie, na znak zgody, skinął głową. Szli dość szparko, nie odzywając się do siebie. W końcu Atanas przerwał milczenie i odezwał się do towarzysza po czesku:

– A w ogóle, to skąd się tu wziąłeś? Wszak Uničov w bardzo odległej krainie się znajduje, aż w Czechach.

– Panie! Ty mówisz w moim ojczystym języku? – doktor zdumiał się niepomiernie. Gdzieś go posiadł? I wiesz, gdzie leży Uničov!

– Nadto jesteś ciekawy.

– A to źle?

Atanas zbył go wzruszeniem ramion.

– Więc skąd się tu wziąłeś? Tu w Nowej Hiszpanii?

– Studiowałem, panie, w Salamance…

– Aha, to już wszystko rozumiem… żądza złota? Czyż nie? A skoro nie nauczyli cię tam, jak go robić, to miałeś nadzieję, że tu się nieźle obłowisz, rabując tubylców.

– A to dobrze, czy źle?

Atanas machnął ręką, jakby odganiał natrętną muchę.

– Nie bądź namolny.

– Ale…

– Zamilcz!

– Ostatnie pytanie i już milknę.

– Pytaj zatem.

– Więc na pewno mnie weźmiesz, panie, ze sobą?

– Zdaje mi się, że się nadasz. Miałem do niedawna na służbie innego doktora, także po studiach w Salamance, twojego pobratymca nieomal, bo Polaka, ale gdzieś się zawieruszył. Nawet się nie pożegnał, a choć tyle mi się należało za kilkadziesiąt wspólnie spędzonych lat i mnóstwo łaskawości ilem mu okazał.

– Kilkadziesiąt lat?… Wszak, miłościwy książę, nie wyglądacie na zgrzybiałego starca, lecz na męża w sile wieku, na jakieś lat czterdzieści najwyżej… Nie rozumiem…

– Nie musisz. Chociaż pewnie kiedyś zrozumiesz… Jeśli zatem decydujesz się zostać ze mną, musimy jakąś umowę spisać. Jakieś pacta zawrzeć.

Doktor skwapliwie skinął głową.

– A jak się zwał ów mój poprzednik w służbie u was dostojny panie?

– Miałeś już więcej pytań nie zadawać. Ale ci odpowiem, żaden to sekret. Cadaver, Cadaver Illuminatus się zwał… Czmychnął, ale ja go znajdę. Niewdzięcznik… Przede mną nie ma ucieczki. Ale dość już tej pogawędki.

– Idiotycznie i horrendalnie. Zaczynam się lękać. – mruknął pod nosem sam do siebie Venceslaus i już się więcej nie odezwał. Szedł posłusznie pół kroku za diukiem. Dokąd jednak szedł – nie wiedział…

* * *

Kwietniowy dzień, jak na tę wczesnowiosenną porę, był wyjątkowo ciepły, słoneczny i spokojny. Ptaki śpiewały po zaroślach, a łagodny wietrzyk, przesycony słodkimi zapachami rozwitych, egzotycznych kwiatów i balsamiczną wonią ziół, delikatnie poruszał listkami drzew i krzów. Na zapylonej pustej drodze widać było dwóch samotnych jeźdźców – szlachcica przyodzianego na czarno, dosiadającego pysznego andaluzyjskiego dzianeta o karym umaszczeniu, rzadkim u tej rasy i chudego uczonego męża, w todze i birecie doktorskim, jadącego na zgrabnym mule o ciemnoczekoladowej sierści.

Byli to książę de Atanas i doktor Venceslaus.

Zmierzali w stronę Tlatelolco, gdzie osiedli franciszkańscy misjonarze przybyli tutaj z Hiszpanii, aby nawracać tubylców na wiarę katolicką, zdawać więc by się mogło, że jadą tam, iżby wziąć udział w nabożeństwie, akurat bowiem była to Wielka Sobota.

I kto by tak pomyślał – bynajmniej by się nie omylił.

Kiedy dotarli na miejsce, ujrzeli tłum Indian, otaczający spory brukowany placyk, z kamiennym prowizorycznym ołtarzem pośrodku, przy którym się zaczęło odprawiać nabożeństwo, bo do kościoła cały przybyły tu tłum żadną miarą nie mógłby się pomieścić.

Szlachcic i uczony trzymali się z boku, nie pchając bynajmniej w pobliże ołtarza, ale znaleźli sobie takie miejsce, skąd wszystko widać było jak na dłoni.

Celebrans miał donośny głos i mimo że wszystko działo się na dworze, bardzo dobrze było go słychać.

– Czy znasz tego klechę? – szeptem zapytał de Atanas, zwracając się do uczonego. – Plączesz się tutaj od jakiegoś czasu, toś chyba powinien go znać.

– Osobiście nie, ale wiem, jak się nazywa.

– Więc jak?

– To franciszkanin, ojciec Juan de Valencia. Pobożny bardzo, ale i odrobinę fanatyczny. A przynajmniej taką sławą się cieszy. To wszystko.

Diuk skinieniem głowy podziękował informatorowi i dalej pilnie śledził przebieg nabożeństwa. Rysy twarzy miał napięte, a palce niespokojne, które co i raz wyłamywał, aż strzelało w stawach, jakby czekał na jakieś ważne wydarzenie.

I doczekał się. Nadszedł kulminacyjny punkt uroczystości. Z tłumu, w stronę ołtarza, wolno, z powagą ruszyli pierwsi tubylcy – mężczyzna i kobieta, najwyraźniej małżeństwo.

Celebrans odwrócił się do nich, ujął za ręce i podprowadził do ogromnej kadzi napełnionej po wręby wodą. Pierwszy do niej wszedł, podkasawszy wysoko szatę, mężczyzna. Kapłan rozpoczął ceremonię.

Gdy doszedł do jej sedna, rzekł:

– Już nie będziesz nosił pogańskiego imienia i wylawszy wodę na głowę katechumena, wypowiedział sakramentalne:

– Carlosie Diego, ja ciebie chrzczę w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego…

Potem przyszła kolej na kobietę:

– María Lucía, ja ciebie chrzczę w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego…

A potem ruszył się tłum i ku chrzcielnicy szli i szli, mężczyźni, kobiety, dzieci, a szło ich dziesiątki, dziesiątki, dziesiątki… nieporachowany tłum…

Na ten widok don Ferulci de Atanas de Piserente y Diofio szarpnął doktora za rękaw togi i śpiesznym krokiem, nawet się nie oglądając, czy ten ostatni nadąża za nim, skierował się w stronę wierzchowców.

Wskoczył na grzbiet swojego dzianeta, z całej siły wbił mu ostrogi w boki, aż zwierzę zarżało żałośnie i stanęło dęba, po czym pognał cwałem, kierując się jak najdalej od miasta, szukając bezludnych, pierwotnych ostępów.

Po dłuższym czasie jeźdźcy dotarli do niezbyt szerokiego parowu, którego łagodne zbocza porastały dzikie astry, braunerie, rudbekie, polipogony, ostnice, szałwie, jukki i kaktusy, dnem zaś płynął dość wartko strumień niosący czystą, krystaliczną wręcz wodę, szemrząc przy tym i cichuśko bulgocząc, jakby zapraszając, by jej pokosztować.

Atanas zeskoczył z ogiera i puścił go wolno, w jego ślady poszedł doktor. Ten ostatni jednakże, po dłuższej chwili, złapawszy oddech, urwał parę przygarści trawy, zwinął je w wiechcie i wytarł nimi do sucha spocone i zakurzone szyje i boki wierzchowców, a potem, dopiero gdy nieco ostygły, pozwolił im się napić do syta.

Książę niby obserwował to wszystko, ale widać było, iż myślami jest daleko. Milczał. Więc i doktor milczał.

Mijały chwile, upływały kwadranse, aż wreszcie Atanas zapytał:

– O czym marzysz, doktorze? Co jest twoim największym pragnieniem? Czego byś oczekiwał od życia, losu, czy jak to tam jeszcze można nazwać? Bogactwa? Sławy?

Venceslaus nie odpowiedział od razu, wbił wzrok w ziemię i milczał, w końcu jednak podniósł głowę i wpatrując się wprost w żółtozielonkawe oczy diuka, rzekł:

– Bogactwa? Sławy? Zapewne. Kiedyś tak, tylko tego. I dziś też… po trosze. Ale co najwyżej jako apendyksów pragnień upływającego tymczasu. Wszelako każdy chyba śmiertelnik pożąda dwóch rzeczy: poznania tajemnicy istnienia i pełni szczęścia. Tego bym chciał zaznać, tego posmakować i zamknąć to w jednej jedynej chwili, lecz tak, iżby ta chwila zatrzymała się poza czasem, stając się wiecznością. By trwała… by owa chwila nigdy nie mijała, by trwała… trwała… Lecz czemu pytasz? Czyż możesz mi to dać?… – uśmiechnął się smutno.

– A gdybym mógł?

Doktor ze smutkiem pokręcił głową.

– Nie, to niemożliwe, musiałbyś być Bogiem…

– Albo?…

Na te słowa Venceslaus gwałtownie przybliżając swoją twarz do twarzy księcia, wychrypiał:

– Albo Szatanem…

– Czyż nie na jedno wychodzi?…

– Więc daj mi, czego pragnę, a uczynię, czego zażądasz… Szatanie… – prychnął lekceważąco.

– Więc odprzysięgnij się Tego, którego dotąd uważałeś za swego pana i…

– I?

– Mnie przyjmij zamiast Niego.

– Nie natrząsaj się ze mnie!

– Nie natrząsam i nie drwię… Jestem jak Śmierć sama poważny… bo i jestem Śmiercią – te ostatnie słowa wypowiedział tak cicho, że doktor ich nie dosłyszał.

Teraz na odmianę Atanas przybliżył swoją twarz do twarzy Venceslausa i mocowali się wzrokiem.

I naraz doktor sobie uświadomił, iż oczy diuka są jakieś inne. Bynajmniej nie ludzkie. Zielonożółtą tęczówkę przecinała pionowo czarna źrenica. Było to oko węża.

– A więc naprawdę nim jesteś… – wyszeptał i gwałtownie, z bojaźnią, szarpnął się do tyłu.

– Zatem?

Doktor drżał cały. Inaczej bowiem jest jak się teoretyzuje bądź plecie trzy po trzy, a inaczej, gdy trzeba podjąć decyzję na wieczność.

Atanas wyciągnął do niego rękę. Venceslaus po chwili wahania wyciągnął i swoją. Mocno uścisnęli sobie dłonie… Atanas na sekundę wypuścił dłoń doktora i pochwycił jego rękę, wysoko ponad łokciem, jednocześnie przyciągając go do siebie, aż się dotknęli piersiami…

* * *

Venceslaus klęczał pośrodku strumienia. Woda była lodowatozimna, tak zimna, że aż czuł dotkliwy ból w stopach i poczęły drętwieć mu łydki, ostry żwir wbijał mu się w kolana, które zaczęły krwawić. Diuk stojąc na brzegu, nabrał w złożone „w kubek” dłonie wody i chlusnął nią na głowę Venceslausa, jednocześnie wypowiadając formułę:

– Niechże Bóg, któregoś właśnie odrzucił i któregoś się wyrzekł, którego już nie czcisz, ani nie wyznajesz, opuści cię wraz z ową wodą, która cię omywa i opłynąwszy, uchodzi precz, niechaj ta odpływająca woda poniesie też ze sobą twoje dawne imiona. Ja na ich miejsce nadaję ci nowe: Sapientissimus Invincibilis3.

Unicovius4 – dorzucił człowiek, nad którym dokonano obrzędu odczynienia chrztu… bo widać bardzo kochał swoje rodzinne miasto…

I oto skończył się dzień. Ogromny księżyc wypełzł na niebo i prószył srebrnym blaskiem, budząc w tym dzikim ostępie jakieś dziwne cienie, którym towarzyszyły odgłosy kwileń i szeptów…

* * *

Unicovius był sam… Niebo błękitne, tu i owdzie popstrzone drobnymi klaczkami białych obłoczków, rozciągało się nad jego głową niczym baldachim. Unicovius był sam…

Diuk Atanas, zanim ruszył w swoją stronę, swoje sprawy załatwiać, wyznaczył mu tutaj zadanie, zadanie nader ważne – siania wątpliwości w sercach tak Hiszpanów, jak i nowo ochrzczonych Indian… Wątpliwości co do bożej miłości, bożej sprawiedliwości, bożego miłosierdzia…

I Unicovius tak czynił…

Udało mu się nawet obałamucić jednego z księży, tak iż ów nasamprzód stracił wiarę, a w końcu przeżarty rozpaczą się powiesił…

Unicovius chciał dotrzeć jak najdalej w głąb kraju, obejść jak największe jego połacie i głosić tę poruczoną mu antyewangelię

Unicovius pod południe, wyczerpany wędrówką, przysiadł w cieniu drzewa rosnącego nieopodal drogi i oparłszy się plecami o chropawy pień, przymknął oczy i odpoczywał. Zaczynał nawet podrzemywać, kiedy naraz do jego uszu dobiegł trzask łamanej suchej gałązki. Jednej… drugiej…

Unicovius wstał, w obawie, że może to jakiś dziki zwierz może go niespodzianie, od tyłu, zaatakować. Ale to było coś groźniejszego niż zwierz… Oczyma, z których wprost tryskała nienawiść, wpatrywał się w niego indiański kapłan…

Unicovius próbował uciekać, lecz dwie pary krzepkich, brunatnych dłoni tubylców, osadziło go na miejscu, przytrzymując żelaznym chwytem palców za ramiona.

Skrępowano mu ręce, na szyję zarzucono pętlę uplecioną z mocnych roślinnych włókien i powleczono w głąb dżungli.

– Och, dzięki wam, bogowie, dzięki! – zawołał ściszonym głosem kapłan, spoglądając w niebo. – Dzięki za ten dobrowieszczący dar…

Unicovius, gdy nieco ochłonął z przerażenia, rozejrzał się bacznie dokoła. Nie był jedynym mężczyzną prowadzonym dokądś w pętach. Zadrżał, bo pojął, iż został przeznaczony na rytualną ofiarę… Tylko czy już, dziś, czy dopiero za jakiś czas?… Czy uda mu się umknąć, czy też jego los został przesądzony?…

Jął się modlić, wzywając na pomoc Atanasa, swego nowego boga, ale daremnie. Na modlitwy owe nijakiego nie było odzewu…

Wilgotne wyziewy puszczy osłabiały go za to coraz bardziej i z minuty na minutę tracił siły. W końcu indiański wojownik musiał go nieomal wlec. Najchętniej już tu i teraz rozpłatałby gardło ostrym obsydianowym nożem temu białemu ścierwu, ale wiedział, że kapłani nim samym mogliby zastąpić tego obcego przybłędę zza wielkiej wody… więc pohamował emocje…

Pod wieczór tubylcy wraz z jeńcami prowadzonymi na postronkach przybyli do samego serca tropikalnego lasu, gdzie ponad korony drzew wystawały wierzchołki na poły zrujnowanych pradawnych piramid…

Unicovius pomyślał, że to chyba tu się dokona jego smutny i ciężki żywot. I porzucił wszelką nadzieję, bo gdyby nawet udało mu się umknąć, to i tak by zginął w tym niegościnnym, przesyconym parującą gorącą wilgocią, lesie… Nie umiałby o własnych siłach odnaleźć drogi do cywilizacji.

Oczy zamgliły mu się łzami, a z piersi wyrwał krótki szloch bólu, lęku i przerażenia…

* * *

Unicovius poczuł na żebrach kilka tęgich kopniaków. Nowy dzień rozświetlało dopiero co omyte w porannej rosie słońce.

– Wstawaj! – krzyknął indiański wojownik. – Ruszaj!

Szarpnął sznur zarzucony na szyję doktora, aż temu ostatniemu tchu przybrakło.

– Iść! Iść dalej – Indianin pokrzykiwał łamaną hiszpańszczyzną.

– A więc to nie tu… Jeszcze nie tu… – Unicovius podźwignął się na nogi i posłusznie ruszył za Indianinem.

Nadzieja znów zakiełkowała mu w sercu…

* * *

Dzień był piękny, ciepły, ale nie nazbyt upalny. Wilgotne nieruchome powietrze cokolwiek zatykało dech w piersiach, ale za to aż drżało od ptasich śpiewów, a kwiaty pachniały, och jak pachniały!

Zza grupy dostojnych drzew-olbrzymów, oplecionych gibkimi lianami i otulonych poroślami złożonymi z cudownych orchidei, guzmanii i oplątw – tych kwietnych klejnotów, z paproci, mchów i porostów, wysunął się orszak azteckich kapłanów, prowadzących na rzeź kilku mężczyzn, pośród których jeden był biały. Nabożeństwo miało być skromne, bo o ofiary było coraz trudniej.

Uroczysty pochód dotarł do pojedyńczej starej, pogruchotanej i mocno skruszonej przez czas piramidy skrytej w jeszcze odleglejszym od zamieszkałych terenów gąszczu dżungli, jednej z niewielu już, gdzie sprawowano kult, a której jeszcze nie odnaleźli hiszpańscy konkwistadorzy.

Budząca grozę procesja jęła się wspinać ku szczytowi budowli, a gdy go już osiągnęła, za chwil parę miało się rozpocząć przerażające, makabryczne nabożeństwo.

Lecz nim się ono zaczęło, zza pleców Unicoviusa wyłoniła się owa androgyniczna istota, którą przed laty ujrzał tronującą w Jaskini Salamanki i szepnęła mu do ucha:

– Nie zdałeś egzaminu. Byłeś tylko nędznym chciwym chwały człeczyną, który oddał mi ledwo parę dusz niewinnych… ledwo parę dusz… Sam przez to niczego nie zyskując… Zatem kończysz, jak kończysz. Tyś opętywał ich umysły, a ja pożerałem im dusze – zaśmiał się chrapliwie i rozpłynąwszy zniknął.

Procesja dotarła do szczytu. Unicoviusa rozciągnięto na kamiennym ołtarzu. Nożami z obsydianu rozpłatano pierś tej pierwszej z ofiar – białego człowieka – i wyrwano bijące jeszcze serce. Trzeba było niemałej siły i zręczności, żeby tak sprawnie i szybko rozciąć mostek, rozchylić żebra i jednym szarpnięciem wydrzeć serce… Widać było, iż z wyglądu niemłody już kapłan ma w tym ogromną wprawę. Cóż, pewnie lata doświadczeń…

Gdy ten skończył, do trupa podbiegł drugi i wprawnie obdarł go ze skóry, którą natychmiast zaczął naciągać na swoje nagie ciało. W tymże czasie zaś trzeci, odciął zwłokom głowę, uniósł ją wysoko, tak aby stojący u podnóża piramidy mogli się jej dobrze przyjrzeć, po czym cisnął ją w dół, a ta, odbijając się niczym piłka od kolejnych stopni, spoczęła wreszcie u cokołu budowli, między poskręcaniami gałęziami i korzeniami jakichś skarlałych drzewek… a może były to tylko bardziej wybujałe krzewy?…

Oprawionego trupa wypatroszono i zaczęto ćwiartować. Wyglądało na to, iż kapłani mają zamiar go spożyć.

Nie dane im jednak było dokończyć ceremonii, bo oto ni stąd, ni zowąd pojawiła się inna grupa mężczyzn, rosłych i dobrze uzbrojonych Indian, pod wodzą hiszpańskiego żołnierza, powtarzających okrzyk:

– Santiago, España! España, Santiago!5

Zadawali celnie mierzone ciosy lancami, których końce zaopatrzone były w ostre jak brzytwa groty z obsydianu. Hiszpan natomiast wprost w grupkę kapłanów wypalił z arkebuza, trafiając mistrza ceremonii prosto między oczy. Ten zaś, śmiertelnie raniony, rozłożywszy ręce na całą szerokość, runął tyłem z wysokości i podobnie jak głowa ofiary spoczął w tej samej plątaninie gałęzi i korzeni krzów.

Pozostali ze skazanych na śmierć, po uwolnieniu ich z więzów, upadli na twarze przed wybawicielami. Nie umiejąc ukryć radości i wdzięczności pełzli ku nim, a potem usiłowali całować buty Hiszpana.

Ten wszakże odskoczył jak oparzony.

– Nie mnie dziękujcie, lecz Synowi Bożemu, Panu Jezusowi, który, iżby was ocalić, oddał Swoje życie za was i świętemu Jakubowi, który jest naszym patronem i śmierć męczeńską za wiarę poniósł. Taka jest cena waszego okupu!

A potem wszyscy razem ruszyli w stronę Tenochtitlanu…

Gdy wyszli z leśnej gęstwiny, łagodny wietrzyk owionął ich twarze, a serca wypełniły się ulgą i spokojem. Całowały ich ciepłe promienie słońca, które minęło już zenit. Koiła słodka cisza, chrzęst żwiru pod stopami, dzień zmierzający ku wieczorowi… Życie zamiast śmierci… Niedowierzanie. Wdzięczność. A potem? Potem kolejne pochylone głowy i spływająca na nie krystaliczna źródlana woda…

Ja ciebie chrzczę… Ja ciebie chrzczę… Ja ciebie chrzczę… Ja ciebie chrzczę…

Zmierzch. Noc. Spokojny sen bez budzących trwogę majaków…

* * *

Diuk Atanas obserwował, skryty w przesiąkniętym wilgocią tropikalnym gąszczu to, co się przy piramidzie wydarzyło. Był wściekły. Przebiegło mu przez myśl, że tu jego czas na razie dobiegał końca. Pocieszał się jednak myślą o Lutrze, Niemcach, Europie…

Samobójstwa, mordy, napaści, grabieże… dobre i to, lepsze wszakże było oglądać te setki trupów z powyrywanymi sercami, jakie każdego dnia staczały do stóp piramid, milej było słuchać przerażających wrzasków dzieci, którym wyrywano paznokcie, czy napawać się widokiem tańców kapłanów przyobleczonych w skóry zdarte ze swych ofiar, kiedy te jeszcze żyły… Ale to już mija… już mija… jeszcze tylko gdzieniegdzie, w głuchych leśnych ostępach, w ruinach dawnych, zapomnianych miast, pokruszonych piramid… aż i tam skończy się to bezpowrotnie… Przyjdą jednak lepsze czasy… wiedział to… przyjdą… za setki lat, za mgnienie chwili… Ale już dziś trzeba zacząć odrabiać straty! Już dziś…

Książkę w wersji papierowej można kupić tu:

Wydawnictwo Armoryka

wydawnictwo.armoryka@armoryka.pl

ul. Krucza 16

27-600 Sandomierza

e-book tu:

https://virtualo.pl/ebook/wieszczba-krwawej-glowy-i235158/

audiobook tu:

https://virtualo.pl/audiobook/wieszczba-krwawej-glowy-i246215/

1Wacław, łac. Venceslaus, oznacza tego, który zdobędzie sławę. Patron doktora, św. Wacław, książę czeski, męczennik, zginął z ręki własnego brata, wchodząc do kościoła.

2Perypatetyk zwolennik arystotelizmu, nauczający podczas przechadzek; stoik – tu osoba cierpliwie znosząca przeciwności losu.

3Najmędrszy Niepokonany.

4Z Uničova.

5Okrzyk bojowy Kastylijczyków: Święty Jakub, Hiszpania! Hiszpania, Święty Jakub!

Przed maszynką do mięsa. „Haratamy się – ale na przedpolach” –

Przed maszynką do mięsa. „Haratamy się – ale na przedpolach” –

Stanisław Michalkiewicz https://www.magnapolonia.org/przed-maszynka-do-miesa/

Najgorętsze spory wybuchają u nas wokół spraw mało prawdopodobnych. Tak było – i jest – w sprawie reparacji wojennych od Niemiec i tak się stało po złożeniu przez rząd niemiecki propozycji rozmieszczenia dwóch baterii rakiet “Patriot” na polskiej granicy wschodniej.

Jak pamiętamy, pan minister Błaszczak najpierw się ucieszył, ale potem został zmitygowany przez Naczelnika Państwa, więc już się tak nie cieszył, tylko zaproponował, by te “Patrioty” podarować Ukrainie. Ostatnio nieubłagane stanowisko zajął pan premier Morawiecki – że “Patrioty  powinny trafić na Ukrainę. Tego można było się spodziewać; pan premier, gdyby tylko mógł, to podarowałby Ukrainie nie tylko “Patrioty”, ale i całą Polskę, podobnie, jak pan prezydent Duda – o czym zresztą  mówił 3 maja. Na razie jednak Niemcy żadnych “Patriotów” ani Polsce, ani – tym bardziej – Ukrainie nie dali, wyjaśniając, że te rakiety mogą  być rozmieszczone tylko na terenie państw NATO, do którego Ukraina jeszcze nie należy. Jak bowiem powiedział sekretarz generalny NATO, pan Stoltenberg, Ukraina może być przyjęta do NATO dopiero po ostatecznym zwycięstwie nad Rosją, w czym NATO zamierza jej pomagać, wysyłając broń, by walczyła i walczyła – aż do ostatniego Ukraińca.

Ale niemiecka propozycja wzbudziła też podejrzenia, że za tą wielkodusznością może kryć się jeszcze jedna intencja. Jak mówią militaryści, korzystajcie z wojny, bo pokój będzie straszny, toteż  kiedy tylko Rosja na Ukrainę uderzyła, Niemcy postanowiły szybko wzmocnić Bundeswehrę, wykładajac na to 100 mld euro rocznie. Nietrudno się domyślić, że w dymach bijących z wojny na Ukrainie, chciałyby uwędzić również swój półgęsek ideowy w postaci utworzenia europejskich sił zbrojnych, niezależnych od NATO. Jeśli chodzi o “Patrioty”, to tej intencji też można się w tej propozycji dopatrzeć. Sęk w tym, że polscy żolnierze, a tym bardziej – ukraińscy – “Patriotów” obsługiwać nie umieją, więc jeśli trafiłyby one do Polski, to ich obsługą musieliby siłą rzeczy zająć się żołnierze niemieccy, podobnie jak w przypadku ochraniania polskiego nieba przez niemiecki myśliwce. To niby nic, ale czyż nie przybliżyłoby to momentu, gdy europejskie siły zbrojne stałyby się rzeczywistością?

Kiedy w roku 1990 Niemcy odzyskały swobodę ruchów w Europie, to wspólnie z Francją stały się wyznawcami doktryny “europeizacji Europy”, co oznacza delkatne, ale cierpliwe i metodyczne wypychanie Ameryki z polityki europejskiej, a zwłaszcza – z funkcji kierownika tej polityki. Nietrudno się domyślić, dlaczego Niemcy. W XX wieku, na skutek dwukrotnego wtrącenia się Ameryki do polityki europejskiej, przegrały dwie wojny, które przecież mogły wygrać. Motywacje francuskie są trochę bardziej  skomplikowane, ale równie silne, czemu wyraz nie tak dawno dał prezydent Emmanuel Macron. Toteż Niemcy po 1990 roku co i  rusz puszczają takie próbne balony, czy może by tak utworzyć te europejskie siły zbrojne? Za każdym jednak razem tego rodzaju pomysły natrafiały na stanowcze, amerykańskie: “NIET!” – z wyjątkiem krótkiego okresu, kiedy prezydent Obama dokonał słynnego resetu w stosunkach amerykańsko-rosyjskich.

Wprawdzie Amerykanie w roku 1954, gwoli zrównoważenia sowieckiej presji militarnej na Europę, zgodzili się na remilitaryzację Niemiec, to znaczy – na pozwolenie Niemcom na posiadanie armii, ale nie byli pewni, czy Hitler nie zmartwychwstanie. Na wypadek gdyby zmartwychwstał, kiedy w roku 1955 utworzona została Bundeswehra, Amerykanie wmontowali ją w całości w struktury NATO, za pośrednictwem których mają nad nią kontrolę. Utworzenie eurpejskich sił zbrojnych niezależnych od NATO oznaczałoby więc wyprowadzenie Bundeswehry spod amerykańskiej kurateli, co oznaczałoby nie tylko przekreślenie jeszcze jednego skutku wojny przegranej przez Adolfa Hitlera, ale i stworzenie militarnego fundamentu dla IV Rzeszy, której budowa postępuje w integracji metodą “pokojowego jednoczenia” Europy.  Z tego powodu nie wykluczam, że gdy tylko pojawiła się niemiecka propozycja w sprawie “Patriotów”, Naczelnik Państwa  mógł odebrać tajny telefon od JE ambasadora Marka Brzezińskiego, żeby w żadnym wypadku na to się nie godzić, a gorący kartofel podrzucić Niemcom, podobnie, jak to zrobił pan minister Rau w sprawie przekazania Ukrainie polskich samolotów MIG-29. Jak pamiętamy, “ogłosiło” że Polska te samoloty Ukrainie przekaże, na co uzyskała pozwolenie Departamentu Stanu, który z naciskiem podkreślił, że będzie to “suwerenna decyzja Polski”, co oznaczało, że USA nie mają  z tym nic wspólnego.

I kiedy wydawało się, że operacja wkręcania Polski w ruską maszynkę do mięsa, w którą wcześniej dała się wkręcić Ukraina, właśnie się rozpoczęła, pan minister Rau – ludzie pobożni uważają, że z natchnienia Królowej Polski – zaproponował, że naturalnie, jakże by inaczej – ale żeby te samoloty  najpierw poleciały do amerykańskiej bazy lotniczej w Ramstein w Niemczech, a tam niech już sami Amerykanie podejmą suwerenną decyzję, co dalej z nimi zrobić.  I wtedy Departament Stanu oświadczył nie bez zgorszenia, że ten suwerenny pomysł nie był z nim skonsultowany, a w ogóle jest niefortunny. Dlaczego – tego początkowo nie wiedzieliśmy, ale już następnego dnia się okazało, że dlatego, iż był to pomysł “ryzykowny”.

Dlaczego “ryzykowny”? Żeby to wyjaśnić musimy cofnąć się do pierwszej  połowy lat 60-tych, kiedy to Robert McNamara,  sekretarz obrony w administracji prezydenta Kennedy`ego, a potem – Johnsona, sformułował doktrynę “elastycznego reagowania”. Po chamsku i w uproszczeniu można ją streścić następująco: haratamy się – ale na przedpolach – taktownie oszczędzając nawzajem własne terytoria. Niekiedy o przedpola trzeba było wojować osobiście, to znaczy – samemu – ale po co się kotłować po Wietnamach, Irakach, Afganistanach, czy innych Kurdystanach, kiedy lepiej połączyć piękne z pożytecznym, to znaczy – walkę o uzyskanie dogodnego przedpola z walką o wolność? Toteż i z walką o wolność, zwłaszcza “za waszą  naszą” musimy bardzo uważać, bo w euforii łatwo dać się wkręcić w maszynkę do mięsa – ale skutki takiej decyzji bywają i tragiczne i przede wszystkim  – trwałe – o czym mogliśmy przekonać się podczas i po II wojnie światowej.

Znaczące ” sukcesy” Wielkiego Resetu. „Elity” najlepiej wiedzą, czego naprawdę potrzebujesz.

Znaczące ” sukcesy” Wielkiego Resetu. „Elity” najlepiej wiedzą, czego naprawdę potrzebujesz.

Według danych VAERS, wzrost liczby poronień wyniósł 4070% [41 razy] .

https://gloria.tv/share/iYRiXQTnfRku22wsuTcsvBsnw
Zygmunt Bronislaw Polatynski

Ludobójca Klaus Schwab i jego liczni wyznawcy… także w Polsce, mają się dobrze.

=================
Światowe Forum Ekonomiczne i jego gospodarze mogą być zadowoleni: umieralność na świecie rośnie, spada liczba urodzeń. Co charakterystyczne, gwałtownie wzrosła śmiertelność „z nieznanych przyczyn”.

Jednocześnie zabrania się zakładać, że wpłynęły na to szczepienia nieprzetestowanymi szczepionkami oficjalnie przeznaczonymi do zwalczania koronawirusa. Zabrania się kwestionowania zyskownego programu szczepień i programu Wielkiego Resetu. Spadła też liczba urodzeń. “Eksperci” nie mogą znaleźć jasnego wyjaśnienia.

Jednocześnie na początku tego roku przyrost naturalny na Tajwanie spadł o 27%, w Niemczech – o 12%, w Holandii – o 11%, w Wielkiej Brytanii – o 9%. Skoro mówimy o Wielkiej Brytanii, warto osobno zatrzymać się nad gwałtownym wzrostem śmiertelności noworodków i dzieci poniżej 4 tygodnia życia w Szkocji we wrześniu ubiegłego roku. Liczba takich zgonów wzrosła o 123%. Public Health Scotland przeprowadziło dochodzenie, ale pominęło pytanie, czy przyszłe matki były szczepione. Podano proste wyjaśnienie, wyniki te „mogą zostać wykorzystane do podważenia wiarygodności szczepionki w tym krytycznym momencie”. Nie sprawdzano, czy któraś z matek zmarłych niemowląt była szczepiona, czy nie. Według „ekspertów” nie było to konieczne.

Jeszcze bardziej zdumiewające dane pochodzą z amerykańskiego systemu zgłaszania zdarzeń niepożądanych szczepionek (VAERS). Jest to amerykański program bezpieczeństwa szczepionek prowadzony zarówno przez amerykańskie Centra Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC), jak i amerykańską Agencję ds. Żywności i Leków (FDA). Jego celem jest zebranie informacji o zdarzeniach niepożądanych i możliwych szkodliwych skutkach ubocznych, które występują np. po podaniu szczepionki, w celu ustalenia, czy stosunek korzyści do ryzyka jest wystarczająco wysoki, aby uzasadniać dalsze stosowanie określonej szczepionki. Według danych VAERS, wzrost liczby poronień wyniósł szokujące 4070%.

Nic więc dziwnego, że w Nowej Zelandii przetoczyła się fala protestów w obronie rodziców ciężko chorego 4-miesięcznego dziecka, którzy domagali się, aby szpital, gdzie dziecko idzie pod nóż z powodu zwężenia zastawki płucnej, przetoczył mu dodatkową krew od niezaszczepionych dawców mRNA.

Krajowa służba krwi stwierdziła, że nie oddziela krwi od zaszczepionych szczepionek mRNA i nieszczepionych dawców oraz że szczepionka Covid-19 nie stanowi żadnego ryzyka. Prośba rodziców została odrzucona przez Nowozelandzką Służbę Zdrowia, która stwierdziła, że szczepionki nie stanowią zagrożenia dla zapasów krwi dawcy, a sąd przychylił się do wniosku o usunięcie dziecka z rodziny w celu przeprowadzenia operacji.

Właściwie to wszystko. Nie trzeba zadawać zbyt wielu pytań. Elity najlepiej wiedzą, czego naprawdę potrzebujesz.
ŹRÓDŁO Лежава. Деньги и жизнь  .

To całe WHO to taki zbiorowy dr Mengele.
Wniosek?
Czarci pomiot też się uczy i czerpie garściami z doświadczeń III Rzeszy.

Ukraina: Bez względu na to, jak zakończy się wojna, wygra wielka finansjera.

 Bill Blunden

Ukraina: Bez względu na to, jak zakończy się wojna, wygra wielka finansjera.

https://www.theamericanconservative.com/the-inevitable-winner-of-the-war-in-ukraine/

Wojna wstrząsnęła Europą Wschodnią, a obie walczące strony poniosły już ciężkie straty. Pomimo wytrwałości Ukrainy i jej ostatnich osiągnięć na polu walki,  zwycięstwo Ukrainy w ostatecznym rachunku, może być najwyżej pyrrusowe.  Rosja przysporzyła sobie nowych kandydatów do NATO na swojej północnej flance i wypala swoje zasoby, a jej gospodarka kurczy się. Obserwując rozwój sytuacji, trudno sobie wyobrazić, aby ktokolwiek mógł wyjść z niej zwycięsko.

A może jednak? Komentatorzy antywojenni skupili się przede wszystkim na amerykańskim przemyśle zbrojeniowym, a do ich głosów dołączyli ostatnio  przywódcy europejscy, którzy publicznie mówią o spekulacjach związanych z obrotem bronią. Z pewnością coś w tym jest, biorąc pod uwagę miliardy dolarów przeznaczane na broń i amunicję, które są wysyłane za granicę. Jest jednak jeszcze jeden element amerykańskiej struktury władzy, która zadowolona z siebie,  stoi z boku i pozwala, aby handlarze bronią brali na siebie cały ciężar odpowiedzialności. Historia ostatnich 100 lat daje nam kilka ważnych lekcji na temat tego, kto korzysta z zawieruchy wojennej. Podczas pierwszej wojny światowej prezydent Wilson został wybrany na drugą kadencję w oparciu o pokojową narrację. Jego słynny slogan z kampanii w 1916 roku brzmiał “uchronił nas przed wojną”. Oczywiście, to uległo zmianie. Choć uwaga opinii publicznej skupiała się wówczas na zagrożeniu ze strony niemieckich łodzi podwodnych, syndykat bankierów pod wodzą J.P. Morgana Jr., odegrał dużą, choć mało widoczną,  rolę w zmianie polityki Wilsona. Syndykat Morgana sfinansował wysiłek wojenny państw Ententy, na kwotę 1,5 miliarda dolarów, a perspektywa zwycięstwa państw Centralnych, stanowiła zagrożenie dla całej gospodarki amerykańskiej. W 1917 roku PKB Stanów Zjednoczonych wynosiło około 60 miliardów dolarów. Prezydent Wilson rozumiał sytuację, Morganowi i spółce też nie trzeba było tłumaczyć, co się stanie, jeśli ich pożyczki nie zostaną spłacone.

Oczywiście, nie mogąc przegapić takiej okazji, po zakończeniu wojny Morgan udzielił 10 miliardów dolarów pożyczki na odbudowę zniszczonej Europy. Należy zauważyć, że amerykańska opinia publiczna niekoniecznie podzielała nowe zapatrywania prezydenta Wilsona na temat wojny. Administracja Wilsona utworzyła więc Komitet Informacji Publicznej (CPI), kierowany przez dziennikarza George’a Creela. Misją CPI było propagandowanie wśród Amerykanów poparcia dla militarnego zaangażowania w to, co do tej pory powszechnie postrzegano jako wyłączny problem Europejczyków. CPI stworzyła przekonanie, że przystąpienie Ameryki do I wojny światowej było konieczne, aby “uczynić świat bezpiecznym dla demokracji” i ochronić cywilów z państw Ententy przed krwiożerczymi Hunami. Caveat emptor( niech kupujący się strzeże), historie o okrucieństwie Niemców stały się nieodłącznym elementem przekazów medialnych. Dwie dekady później, wielka finansjera ponownie wykorzystała swoją siłę przebicia. W początkowej fazie II wojny światowej Fundacja Rockefellera przekazała Radzie Stosunków Zagranicznych fundusze na uruchomienie Studium Wojny i Pokoju, projektu, który dyskretnie dostarczał Departamentowi Stanu wskazówek, dotyczących polityki zagranicznej. Amerykańskie elity bardzo wcześnie przewidziały, że dzięki geografii, Stany Zjednoczone będą jedyną potęgą przemysłową i militarną, która pozostanie nienaruszona po zakończeniu wojny, co oznaczało, że będzie istniał rynek zbytu dla amerykańskiego eksportu oraz okazja do uzyskania kurateli nad państwami europejskimi. Dawne światowe potęgi, zniszczone latami walk, będą rozpaczliwie potrzebować pomocy i dlatego będą otwarte na amerykańskie propozycje. [i m.inn. dlatego dali przyzwolenie na rzeź Amerykanów w Pearl Harbor, o przygotowaniach do której wiedzieli. MD]Amerykańskie elity były na tyle spostrzegawcze, że Studium Wojny i Pokoju posłużyło jako swoisty plan dla Pax Americana, który później nastąpił. Około 1945 roku odbudowa znalazła się w centrum uwagi, a pożyczki zostały udzielone w celu przekształcenia sojuszników i wrogów w “wiarygodnych partnerów handlowych”. Na przykład w 1945 roku Stany Zjednoczone pożyczyły Anglii ponad 4 miliardy dolarów, czyniąc z niegdyś potężnego Imperium Brytyjskiego zaledwie drobnego wspólnika.

Jednak prawdziwą podstawą amerykańskiej dominacji było Porozumienie z Bretton Woods z 1944 roku. Porozumienie to narzuciło dolara amerykańskiego, jako światową walutę rezerwową, co oznaczało, że dolar będzie wymienialny na złoto, a inne waluty narodowe będą miały wartość określaną w stosunku do dolara. Porozumienie z Bretton Woods stworzyło popyt na dolary, który do dziś pozwala Wujowi Samowi pożyczać pieniądze taniej niż inne kraje. Ten popyt na dolary pozwala również Stanom Zjednoczonym na zaciąganie niezwykle wysokiego długu publicznego, który następnie wykorzystuje się do opłacania długotrwałych kampanii wojskowych, takich jak 20-letnia „wojna z terroryzmem”. Pomyślmy o tym w ten sposób: w sektorze biznesowym, w którym pieniądze służą jako surowiec, amerykańskie instytucje finansowe mają wyraźną i godną pozazdroszczenia przewagę.  Skarb Państwa może drukować pieniądze, a inne kraje nie mają wyboru, muszą zaakceptować tę pozbawioną nominalnej wartości walutę. Innym rezultatem porozumienia z Bretton Woods było utworzenie Banku Światowego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego, które zostały powołane do udzielania kredytów państwom próbującym odbudować swoje gospodarki. Prawie 80 lat później obie instytucje nadal istnieją. W 2021 roku Bank Światowy wyemitował dług na ponad 98 miliardów dolarów. Jeszcze w 2016 roku, prezydent Obama podkreślał, że Ukraina jest “wewnętrzną sprawą Rosji, nie Ameryki”.

Co więc spowodowało ten nagły zwrot  w polityce zagranicznej USA, który w efekcie dał Ukrainie czek in blanco? W wypowiedziach publicznych można znaleźć wiele różnych wersji odpowiedzi. Według sekretarza obrony Lloyda Austina, Stany Zjednoczone interweniowały, aby “sprawdzić, na ile Rosja jest osłabiona” – wyjaśnienie, które ma pewne uzasadnienie, ponieważ rosyjska machina wojenna wykazuje oznaki zmęczenia. Prezydent Biden, wybierając błyskotliwe ogólniki, powiedział reporterom, że “bronimy wolności i demokracji” (brzmi znajomo?) poprzez konfrontację z autokratami. To dziwne stanowisko, biorąc pod uwagę jego słynnego “żółwika” z przywódcą Arabii Saudyjskiej. 

Tymczasem autorzy scenariuszy politycznych, którzy zamieszkują globalistyczne think tanki, ostrzegają, że Putin chce “zmienić wynik zimnej wojny”, tak że nie ma innego wyjścia, jak tylko zaangażować się, zanim Rosja wyjdzie poza Ukrainę i spróbuje odzyskać to, co Związek Radziecki stracił w wyniku rozpadu. To trochę niewygodna pozycja, ponieważ  pociąga za sobą pewien dysonans poznawczy dotyczący artykułu V traktatu NATO i perspektywę wojny nuklearnej.  Niezależnie od intencji naszych przywódców i motywów, które nimi kierują, jedno jest pewne: im dłużej trwa ta wojna, tym większe są zniszczenia. Wojna niszczy regiony nią dotknięte.

Kiedy opadnie kurz bitewny, resztki Ukrainy trzeba będzie odbudować od podstaw. A to, drogi czytelniku, będzie kosztować całkiem sporo. Pojawi się dług, mnóstwo długu, na taką samą skalę jak w przypadku Iraku, gdzie Stany Zjednoczone wydały więcej niż w Niemczech i Japonii po II wojnie światowej. Prezydent Biden oświadczył, że ” nic o Ukrainie bez Ukrainy”, ale w tym momencie trudno postrzegać Ukrainę jako coś innego niż państwo klienckie, kupione i opłacone za palety pieniędzy podatników. Kiedy walki w końcu ustaną, Drużyna Zelenskiego będzie rozpaczliwie potrzebowała pożyczek – setek miliardów dolarów pożyczek. Powojenna odnowa gospodarcza jest najbardziej kosztowną rzeczą ze wszystkich. Zgadnijcie, kto tam będzie, gdy nadejdzie czas, aby Zelensky złożył podpis na kropkowanej linii na dole umowy kredytowej? Będą to te same instytucje finansowe, które obecnie obserwują rynek i zasoby naturalne Ukrainy – instytucje, które wyszły z Wielkiej Recesji 2008 roku z jeszcze większym kapitałem i wpływami. Bez względu na to, jak zakończy się wojna,  wygra wielka finansjera. 

 Bill Blunden

tłum. Sławomir Soja

Czarna, zimna dziura na mapie Europy

Czarna, zimna dziura na mapie Europy – Mateusz Piskorski

https://www.bibula.com/?p=137357

Z kilkunastodniowymi przerwami wojska rosyjskie konsekwentnie przeprowadzają zmasowane ostrzały rakietowe ukraińskiej infrastruktury energetycznej.

Niektórzy uznają wręcz, że wojna weszła tym samym w nową fazę. Jeszcze inni twierdzą, że wszystko to początek końca reżimu w Kijowie. Postarajmy się na rosyjską taktykę spojrzeć trzeźwym okiem, nie wnikając w rozważania etyczne (z punktu widzenia większości systemów etycznych niemal każda wojna jest przecież zła z definicji).

W 1994 roku major amerykańskich sił powietrznych, Thomas Griffith wydał rozprawę zatytułowaną Strategic Attack on National Electrical System (Uderzenie strategiczne w narodowy system elektryczny). Doszedł w niej do ciekawych wniosków, które wskazują, że działania tego rodzaju niekoniecznie muszą być skuteczne, a przynajmniej nie tak skuteczne, jak chciałaby tego strona je przeprowadzająca. Griffith analizował w swej pracy właściwie zaledwie trzy przypadki zniszczenia ok. 90% infrastruktury krytycznej przeciwnika przez Amerykanów – Koreę Północną, Wietnam i Irak. Uznał, że ataki na infrastrukturę mają cztery zasadnicze cele: osłabienie potencjału militarnego, redukcję mocy produkcyjnych przemysłu, uderzenie w wizerunek władz oraz obniżenie poziomu nastrojów społecznych. Amerykański wojskowy uznał, że większość z tych celów w analizowanych przypadkach udało się osiągnąć jedynie częściowo. Konkluzja: samo uderzenie w infrastrukturę krytyczną nie wystarczy do militarnego zwycięstwa.

Pięć lat po ukazaniu się książki Griffitha okazało się, że jego wnioski poddać można pewnej rewizji. Wiosną 1999 roku NATO, ze Stanami Zjednoczonymi, na czele zaatakowało Jugosławię. W powszechnym użyciu były wówczas bomby grafitowe BLU-114/B, których konstrukcja umożliwiła skuteczne niszczenie infrastruktury energetycznej. Kontrolowana przez Belgrad część Jugosławii została w wyniku trzymiesięcznego ostrzału kompletnie zdewastowana. Operacja lądowa tzw. Zachodu nie była już potrzebna. Władze jugosłowiańskie nie miały wyjścia – ogłosiły kapitulację. Dalsze, polityczne i dyplomatyczne kroki zmierzające do ostatecznej neutralizacji i likwidacji państwowości południowosłowiańskiej federacji nastąpiły w ciągu kilku miesięcy.

Rosyjskie ostrzały ukraińskiej infrastruktury mogą mieć zatem daleko idące konsekwencje. Na razie nie sposób oceniać ich wpływu na morale, nastroje społeczne i stosunek Ukraińców do władz w Kijowie. Zresztą, pamiętajmy, że sprawa dotyczy kraju z brutalnym, rozbudowanym aparatem represji, przede wszystkim pod postacią SBU. To właśnie funkcjonariusze tej służby próbowali prewencyjnie represjonować osoby organizujące protesty przeciwko niezgodnym z wcześniej ustalonym grafikiem wyłączeniom prądu elektrycznego w Odessie. Na obecnym etapie kijowski reżim sprawuje zatem względną kontrolę nad sytuacją, nie dopuszczając do pojawienia się protestów społecznych.

W sferze wojskowej i przemysłowej, jak możemy się domyślać, straty ukraińskie już są ogromne i nadal będą wzrastać. Odcięcie łańcucha dostaw uzbrojenia nie jest jednak możliwe wyłącznie za pomocą sparaliżowania dostaw energii elektrycznej. Do tego niezbędne byłoby trwałe uszkodzenie bądź zniszczenie mostów, wiaduktów i dróg wiodących na Ukrainę m.in. z Polski. Tego wojska rosyjskie do tej pory nie zrobiły. Dostawy zachodniej broni dla Kijowa idą pełną parą.

Ukraińskie władze i przedstawiciele tamtejszych koncernów energetycznych publicznie apelują do emigrantów z Ukrainy o pozostawanie w okresie zimowym poza granicami kraju, a do pozostałych o czasową przeprowadzkę na wieś lub nawet wyjazd zagranicę. Dalsza degradacja infrastruktury krytycznej spowoduje więc trwałą depopulację, dezurbanizację i dezindustrializację kraju. W perspektywie kolejnych lat oznaczać będzie konieczność ponoszenia kolejnych wydatków przez tych, którzy za terytoria ukraińskie przejmą polityczną odpowiedzialność. Niezależnie od tego, kto tą odpowiedzialność w wyniku obecnych działań wojennych przejmie.

A co to oznacza dla Polski? Zapewne kolejną falę migracyjną. Pewnie również następne wydatki w różnej formie. Rzeczywiście istotna jest jednak odpowiedź na nieco inne pytanie: czy przyjęta obecnie przez Rosjan taktyka będzie w stanie doprowadzić do zakończenia konfliktu, wymusić na Kijowie negocjacje. Bo z punktu widzenia naszego bezpieczeństwa i stabilności najważniejsze jest, byśmy nie graniczyli z obszarem objętym działaniami wojennymi. A zatem wszystko, co przyspiesza zakończenie konfliktu, jest dla Polski korzystne. Nawet, jeśli nie jest korzystne dla Kijowa.

Mateusz Piskorski

Myśl Polska, nr 49-50 (4-11.12.2022)

Za: Mysl Polska – myslpolska.info (06-12-2022) | https://myslpolska.info/2022/12/06/piskorski-czarna-zimna-dziura-na-mapie-europy/

Wesprzyj naszą działalność [BIBUŁY md]

Wojna globalistów ze światowym rolnictwem: ONZ-owska, niezrównoważona «zrównoważona Agenda 2030». Planują GŁÓD.

Wojna globalistów ze światowym rolnictwem: ONZ-owska, niezrównoważona «zrównoważona Agenda 2030». Planują GŁÓD.

To, co w rzeczywistości jest promowane, to jak najdalej idące zniszczenie rolnictwa i hodowli na świecie pod szyldem “zrównoważonego rolnictwa”.

Date: 6 dicembre 2022Author: Uczta Baltazara https://babylonianempire.wordpress.com/2022/12/06/wojna-ze-swiatowym-rolnictwem

F. William Engdahl   –  30 listopada 2022

W ciągu ostatnich tygodni rozpoczął się skoordynowany atak na nasze rolnictwo – zdolność do produkcji żywności na potrzeby egzystencji ludzkości. Niedawne spotkanie rządowe G20 na Bali, spotkanie ONZ Agenda 2030 Cop27 w Egipcie, Światowe Forum Ekonomiczne z Davos i Bill Gates – wszyscy oni są weń zaangażowani. Jak zwykle posługują się oni dystopijną lingwistyką, aby dać złudzenie, że mają dobre zamiary, podczas gdy w rzeczywistości realizują agendę, która doprowadzi do głodu i śmierci setek milionów, czy może nawet kilku miliardów ludzi, jeśli pozwoli się na jej realizację. Steruje nią koalicja pieniędzy.

Od G20 przez Cop27 do WEF

3 listopada, G20 – przedstawiciele 20 najbardziej wpływowych państw, w tym USA, Wielkiej Brytanii, Unii Europejskiej (choć to nie naród), Niemiec, Włoch, Francji, Japonii, Korei Południowej oraz kilku krajów rozwijających się, w tym Chin, Indii, Indonezji i Brazylii – uzgodnili deklarację końcową.

Pierwszym ważnym punktem jest w niej:“wezwanie do przyspieszonej transformacji zmierzającej do stworzenia zrównoważonego i odpornego rolnictwa z uwzględnieniem systemów żywnościowych i łańcuchów dostaw”. 

Dalej nasteruje: “wspólna praca na rzecz zrównoważonej produkcji i dystrybucji żywności, zadbanie o to, by systemy żywnościowe lepiej przyczyniały się do adaptacji i łagodzenia zmian klimatycznych, a także powstrzymywanie i odwracanie utraty różnorodności biologicznej, dywersyfikacja źródeł żywności…”.

Ponadto wezwano do “integracyjnego, przewidywalnego i niedyskryminacyjnego handlu rolnego opartego na zasadach WTO.”

Stwierdzono również: “Jesteśmy zobowiązani do wspierania wdrażania innowacyjnych praktyk i technologii, w tym innowacji cyfrowych w rolnictwie i systemach żywnościowych w celu wzmocnienia produktywności i zrównoważonego rozwoju w harmonii z naturą…”.

Następnie pojawiło się odsłaniające (istotę kwestii) stwierdzenie: “Ponawiamy nasze zobowiązanie do osiągnięcia globalnej zerowej emisji gazów cieplarnianych/neutralności węglowej do połowy stulecia lub około niej.” https://www.consilium.europa.eu/media/60201/2022-11-16-g20-declaration-data.pdf

“Zrównoważone rolnictwo” z “zerową emisją gazów cieplarnianych” to orwellowska dwuznaczność. Dla osoby nieobeznanej z lingwistyką ONZ, owe określenia brzmią aż za dobrze. To, co w rzeczywistości jest promowane, to jak najdalej idące zniszczenie rolnictwa i hodowli na świecie pod szyldem “zrównoważonego rolnictwa”.

Po konfabulacjach G20 na Bali, zaledwie kilka dni później odbyło się doroczne spotkanie szczytu klimatycznego ONZ COP27 w ramach Zielonej Agendy w Egipcie. Na nim, uczestnicy z większości krajów ONZ wraz z organizacjami pozarządowymi, takimi jak Greenpeace i setkami innych zielonych organizacji pozarządowych, przygotowali drugi apel.

COP27 zainicjował coś, co w sposób ujawniający (sedno sprawy) nazwano nową inicjatywą ONZ pod nazwą «FAST»«Food and Agriculture for Sustainable Transformation»«Żywność i Rolnictwo dla Zrównoważonej Transformacji». «FAST» («Głodówka») – czyli: “powstrzymać się od jedzenia…”. https://www.fao.org/documents/card/en/c/cc2186en/

Według Forbes’a, FAST będzie promować przejście na zrównoważone, odporne na klimat, zdrowe diety, pomagające zmniejszyć koszty związane z ochroną zdrowia i zmianami klimatycznymi nawet o 1,3 biliona dolarów – jednocześnie wspierając bezpieczeństwo żywnościowe w obliczu zmian klimatycznych.” Mówimy o wielkich liczbach: przejście na “zrównoważone, odporne na klimat, zdrowe diety”, które ma zmniejszyć koszty zmian klimatycznych o 1,3 biliona dolarów. Co tak naprawdę kryje się za tymi wszystkimi słowami?

Stoją za tym wielkie pieniądze

Według FAO należącej do ONZ, wypowiadającej się dla agencji Reuters podczas COP27, na przestrzeni roku uruchomi ona złoty standard” planu redukcji tzw. gazów cieplarnianych z rolnictwa.

Impuls do tejże wojny z rolnictwem pochodzi – co nie dziwi – od wielkich pieniędzy, tj. od FAIRR Initiative: bazującej w Wielkiej Brytanii koalicji międzynarodowych menedżerów inwestycyjnych, która skupia się na “istotnych ryzykach ESG i korzyściach spowodowanych intensywną produkcją zwierzęcą.” (ESG to skrót od: Environmental, Social and Corporate Governance. Jest to zatem narzędzie zarządzania dla firm – https://en.wikipedia.org/wiki/Environmental,_social,_and_corporate_governance)

Jej członkowie obejmują najbardziej wpływowych graczy świata finansów, w tym BlackRock, JP Morgan Asset Management, Allianz AGz Niemiec,Swiss Re, HSBC Bank, Fidelity Investments, Edmond de Rothschild Asset Management, Credit Suisse, Rockefeller Asset Management, UBS Bank i wiele innych banków i funduszy emerytalnych – z łącznymi aktywami zarządzanymi o wartości 25 bilionów dolarów. Obecnie, rozpoczynają oni wojnę z rolnictwem, podobnie jak zrobili to z energetyką. https://www.fairr.org/about-fairr/network-members/page/14/

Zastępca dyrektora ONZ ds. polityki klimatycznej FAO, Zitouni Ould-Dada powiedział podczas COP27, że “Nigdy wcześniej nie poświęcono tyle uwagi żywności i rolnictwu. Ten COP jest zdecydowanie tym właściwym.” https://www.reuters.com/business/cop/cop27-un-food-agency-plan-farming-emissions-launch-by-next-year-after-investor-2022-11-10/

FAIRR twierdzi, bez dowodów, że “produkcja żywności odpowiada za około jedną trzecią globalnych emisji gazów cieplarnianych i jest głównym źródłem niebezpieczeństwa dla 86% światowych gatunków zagrożonych wyginięciem, podczas gdy hodowla bydła jest odpowiedzialna za trzy czwarte strat w amazońskich lasach deszczowych.”  https://www.fairr.org/wheres-the-beef/

FAO planuje zaproponować drastyczne ograniczenie globalnej produkcji zwierzęcej, zwłaszcza bydła, które według FAIRR jest odpowiedzialne za “prawie jedną trzecią globalnych emisji metanu związanych z działalnością człowieka, uwalnianych w postaci bydlęcych beknięć, obornika i upraw roślin paszowych.” Dla nich najlepszym sposobem na powstrzymanie krowiego bekania i krowiego obornika jest wyeliminowanie bydła. https://www.reuters.com/business/sustainable-business/exclusive-global-investors-write-un-urge-global-plan-farming-emissions-2022-06-08/

Niezrównoważone «zrównoważone rolnictwo»

Fakt, że agencja ONZ FAO ma zamiar uruchomić harmonogram drastycznego ograniczenia tzw. gazów cieplarnianych generowanych przez światowe rolnictwo, pod fałszywym pretekstem “zrównoważonego rolnictwa” – napędzanym przez największe na świecie firmy zarządzające aktywami, w tymBlackRock, JP Morgan, AXA i inne, pozwala zrozumieć wiele na temat ich faktycznej agendy. Są to jedne z najbardziej skorumpowanych instytucji finansowych na planecie. Oni nigdy nie inwestują ani jednego grosza tam, gdzie nie są gwarantowane ogromne zyski. Wojna z rolnictwem jest ich następnym celem.

Termin “zrównoważony” został stworzony przez maltuzjański Klub Rzymski Davida Rockefellera. W ich raporcie z roku 1974 zatytułowanym «Mankind at the Turning Point», The Club of Rome argumentował:

«Narody nie mogą funkcjonować we wzajemnej zależności bez rezygnacji każdego z nich z części własnej niezależności lub przynajmniej uznania jej granic. Teraz nadszedł czas, aby opracować plan generalny organicznego zrównoważonego wzrostu i rozwoju świata w oparciu o globalną alokację wszystkich ograniczonych zasobów i nowy globalny system gospodarczy.» https://web.archive.org/web/20080316192242/http:/www.wiseupjournal.com/?p=154

To było początkowe sformułowanie Agendy 21 ONZ, Agendy2030 i Wielkiego Resetu w Davos w roku 2020. W roku 2015 narody członkowskie ONZ zaakceptowały to, co nazywa się «Celami Zrównoważonego Rozwoju» lub «SDGs»: czyli «17 Celów, aby przekształcić nasz świat». Cel 2 brzmi: “Zakończyć głód, osiągnąć bezpieczeństwo żywnościowe i poprawę odżywiania oraz promować zrównoważone rolnictwo.” https://en.wikipedia.org/wiki/Sustainable_Development_Goals

Ale jeśli wczytamy się szczegółowo w propozycje COP27, G20 i Davos WEF Klausa Schwaba, odkryjemy, co oznaczają te ładnie brzmiące słowa. Obecnie jesteśmy zalewani twierdzeniami, niezweryfikowanymi, przez liczne rządowe i prywatne modele think tanków, twierdzące, że nasze systemy rolnicze są główną przyczyną – jakże by inaczej – globalnego ocieplenia. Nie tylko CO2, ale także metan i azot.

Jednak cały globalny argument dotyczący gazów cieplarnianych, mówiący, że nasza planeta jest na skraju nieodwracalnej katastrofy, jeśli nie zmienimy radykalnie naszych emisji do roku 2030, to nieweryfikowalne bzdury pochodzące z nieprzejrzystych modeli komputerowych. Na podstawie wspomnianych modeli, IPCC przy ONZ twierdzi, że jeśli nie powstrzymamy globalnego wzrostu temperatury o 1,5 C w stosunku do poziomu z roku 1850, to do roku 2050 nastąpi zasadniczo koniec świata.

Wojna właśnie się rozpoczyna

ONZ i WEF z Davos połączyły się w roku 2019, aby wspólnie posuwać naprzód ONZ-owską Agendę SDG 2030. Na stronie WEF otwarcie przyznaje się, że oznacza to pozbycie się źródeł białka mięsnego, wprowadzając promowanie niesprawdzonego sztucznego mięsa, postulując alternatywne białko, takie jak solone mrówki lub mielone świerszcze albo robaki – aby zastąpić kurczaka lub wołowinę lub jagnięcinę. Podczas COP27 dyskusja dotyczyła “diet, które mogą zostać zachowane w obrębie limitów planetarnych, w tym obniżenia konsumpcji mięsa, rozwoju alternatywnych rozwiązań i stymulowania przejścia na więcej rodzimych roślin, upraw i zbóż (zmniejszając tym samym obecną zależność od pszenicy, kukurydzy, ryżu, ziemniaków).” https://cop27.eg/assets/files/days/COP27%20FOOD%20SECURITY-DOC-01-EGY-10-22-EN.pdf

WEF promuje przejście z diety opartej na białku mięsnym na wegańską argumentując, że będzie to bardziej “zrównoważone”. https://www.weforum.org/agenda/2022/10/vegan-plant-based-diets-sustainable-food/ https://www.weforum.org/podcasts/house-on-fire/episodes/have-we-reached-the-end-of-meat

Promują również alternatywy w postaci laboratoryjnie hodowanego lub roślinnego mięsa, takiego jak finansowane przez Billa Gatesa Impossible Burgers, którego wewnętrzne testy FDA wskazują, że są one prawdopodobnym karcynogenne, ponieważ są produkowane z soi genetycznie zmodyfikowanej i innych produktów nasyconych glifosatem. Dyrektor generalny Air Protein, innej firmy produkującej fałszywe mięso, Lisa Lyons, jest specjalnym doradcą WEF. WEF promuje również alternatywę dla mięsa w postaci białka owadów. Warto zauważyć, że jednym z administratorów WEF jest Al Gore. https://www.weforum.org/agenda/authors/al-gore

Wojna z hodowlą zwierząt na mięso właśnie staje się śmiertelnie poważna. Rząd Holandii, którego premier Mark Rutte, (dawniej związany z firmą Unilever, dziś członek WEF Agenda Contributor https://www.weforum.org/agenda/authors/), powołał specjalnego ministra ds. środowiska i azotu, Christianne van der Wal. Używając nigdy nie używanych i przestarzałych wytycznych UE dotyczących ochrony przyrody Natura 2000, zaprojektowanych ponoć w celu “ochrony mchu i koniczyny” oraz opartych na fałszywych danych testowych, rząd ogłosił właśnie, że przymusowo zamknie 2500 farm bydła w całej Holandii. Ich celem jest zmuszenie 30% gospodarstw hodowlanych do zamknięcia lub grozi im wywłaszczenie.

W Niemczech, Niemieckie Stowarzyszenie Przemysłu Mięsnego (VDF), twierdzi, że w ciągu najbliższych czterech do sześciu miesięcy Niemcy staną w obliczu niedoboru mięsa, a ceny gwałtownie wzrosną. Hubert Kelliger, członek zarządu VDF powiedział: “W ciągu czterech, pięciu, sześciu miesięcy będziemy mieli braki na półkach”. Oczekuje się, że największe braki wystąpią w przypadku wieprzowiny. Problemy z zaopatrzeniem w mięso wynikają z tego, że Berlin nalega na redukcję liczby zwierząt hodowlanych o 50% w celu zmniejszenia emisji globalnego ocieplenia. https://hotair.com/jazz-shaw/2022/11/21/germany-cutting-back-meat-production-to-fight-global-warming-n512518 W Kanadzie, rząd Trudeau, kolejny “wyrób” WEF z Davos – jak podaje Financial Post z 27 lipca – planuje zmniejszyć emisje z produkcji nawozów o 30 %. do roku 2030 – w ramach planu osiągnięcia poziomu zerowego w ciągu najbliższych trzech dekad. Producenci mówią jednak, że aby to osiągnąć, być może będą musieli znacznie zmniejszyć produkcję zbóż.

Kiedy autokratyczny prezydent Sri Lanki zakazał w kwietniu 2021 roku wszelkiego importu nawozów azotowych w brutalnym wysiłku powrotu do przeszłości w postaci “zrównoważonego” rolnictwa, zbiory załamały się na przestrzeni siedmiu miesięcy, a głód i ruina rolników oraz masowe protesty zmusiły go do ucieczki z kraju. Chciał, by cały kraj natychmiast przeszedł na rolnictwo ekologiczne, ale nie zapewnił rolnikom żadnego szkolenia w tym zakresie.

Jeśli wszystko to połączymy z katastrofalną decyzją polityczną UE o zakazie korzystania z rosyjskiego gazu ziemnego używanego do produkcji nawozów azotowych – co zmusi do zamknięcia zakładów produkujących nawozy w całej UE, co z kolei spowoduje globalne zmniejszenie plonów – a także z fałszywą falą ptasiej grypy, która błędnie nakazuje rolnikom w całej Ameryce Północnej i UE wybicie dziesiątek milionów kurczaków i indyków (by wymienić jedynie kilka dodatkowych sytuacji), to staje się jasne, że nasz świat stoi w obliczu kryzysu żywnościowego, który nie ma precedensu. Wszystko to z powodu zmian klimatycznych?

Na podstawie: http://www.williamengdahl.com/gr30November2022.php

„Tajemnicza” firma uwierzytelniająca TrustCor: Odkryto powiązania z amerykańskim kontrahentem wojskowym [Pentagon?].

„Tajemnicza” firma uwierzytelniająca TrustCor porzucona przez główne przeglądarki: Odkryto powiązania z amerykańskim kontrahentem wojskowym [Pentagon?].

Date: 5 dicembre 2022Author: Uczta Baltazara https://babylonianempire.wordpress.com/2022/12/05/tajemnicza-firma-uwierzytelniajaca

Mozilla i Microsoft zrezygnowały z certyfikatów firmy TrustCor Systems, po tym, jak raport Washington Post ujawnił powiązania firmy z kontrahentami rządowymi specjalizującymi się w oprogramowaniu szpiegowskim.

Oto, co opowiedział Washington Post:

…………………………………

Tajemnicza firma z powiązaniami rządowymi odgrywa kluczową rolę w Internecie

Firma offshore, której zaufały największe przeglądarki internetowe i inne firmy technologiczne, w kwestii poręczenia za legalność stron internetowych, ma powiązania z kontrahentami amerykańskich agencji wywiadowczych i organów ścigania, jak donoszą analitycy bezpieczeństwa, dokumenty i wywiady.

Google Chrome, Apple Safari, non-profit Firefox i inne pozwalają firmie TrustCor Systems działać jako tzw. root certificate authority, czyli potężny punkt w infrastrukturze internetowej, który gwarantuje, że strony internetowe nie są fałszywe, prowadząc do nich użytkowników w sposób bezproblemowy.

Panamskie dane rejestracyjne firmy pokazują, że ma ona identyczny skład funkcjonariuszy, przedstawicieli i partnerów, jak producent oprogramowania szpiegowskiego zidentyfikowany w tym roku jako oddział firmy Packet Forensicsz siedzibą w Arizonie, która, jak pokazują publiczne rejestry zamówień i dokumenty firmowe, sprzedawała usługi przechwytywania komunikacji amerykańskim agencjom rządowym przez ponad dekadę.

Jeden z owych partnerów TrustCor ma taką samą nazwę jak spółka holdingowa zarządzana przez Raymonda Saulino, który był cytowany w artykule Wired z roku 2010 jako rzecznik Packet Forensics. https://www.wired.com/2010/03/packet-forensics/

Saulino pojawił się również w roku 2021 jako osoba kontaktowa innej firmy, Global Resource Systems, która spowodowała spekulacje w świecie technologii, gdy na krótko aktywowała i uruchomiła ponad 100 milionów wcześniej uśpionych adresów IP przypisanych dekady wcześniej Pentagonowi. https://www.tampabay.com/news/military/2021/04/24/pentagon-mystery-with-a-florida-connection-is-solved-sort-of/ https://www.washingtonpost.com/technology/2021/04/24/pentagon-internet-address-mystery/

Pentagon odzyskał cyfrowe terytorium miesiące później i pozostaje niejasne, czego dotyczył ten krótki transfer, ale eksperci powiedzieli, że aktywacja wspomnianych adresów IP mogła dać wojsku dostęp do ogromnej ilości ruchu internetowego bez ujawniania, że to rząd był jego odbiorcą. https://www.washingtonpost.com/technology/2021/09/10/pentagon-internet-protocol-addresses-trump/

Pentagon nie odpowiedział na prośbę o komentarz w sprawie TrustCor. Po opublikowaniu tej historii, członek zarządu TrustCor powiedział, że firma nie współpracowała z żadnymi rządowymi prośbami o informacje ani nie pomagała w monitorowaniu klientów przez osoby trzecie w imieniu innych. Mozilla zażądała bardziej szczegółowych odpowiedzi i stwierdziła, że może odebrać TrustCorowi uprawnienia.

Na kilka minut przed odejściem Trumpa z urzędu miliony uśpionych adresów IP Pentagonu ożyły. https://www.washingtonpost.com/technology/2021/04/24/pentagon-internet-address-mystery/

Produkty TrustCor obejmują usługę poczty elektronicznej, która twierdzi, że jest szyfrowana end-to-end, choć eksperci konsultowani przez The Washington Post powiedzieli, że znaleźli dowody podważające takie twierdzenie. Wersja testowa usługi e-mail zawierała również oprogramowanie szpiegowskie stworzone przez firmę panamską powiązaną z Packet Forensics, powiedzieli analitycy. Google następnie wykluczył wszystkie programy zawierające ów kod spyware z jego sklepu z aplikacjami.

Osoba obeznana z pracą Packet Forensics potwierdziła, że wykorzystała ona proces certyfikacji TrustCor i jej usługę e-mailową, MsgSafe, do przechwytywania komunikacji i pomagania rządowi USA w wyłapywaniu osób podejrzanych o terroryzm. “Tak, Packet Forensics to robi”, powiedziała ta osoba, wypowiadając się pod warunkiem zachowania anonimowości, w celu omówienia poufnych praktyk.

Radca prawny Packet Forensics, Kathryn Tremel, powiedziała, że firma nie ma żadnych relacji biznesowych z TrustCor ale nie chciała powiedzieć czy miała je wcześniej.

Najnowsze odkrycie pokazuje, jak technologiczne i biznesowe zawiłości wewnętrznego funkcjonowania Internetu mogą być wykorzystywane w zakresie, który rzadko jest ujawniany.

Obawy dotyczące głównych urzędów certyfikacji pojawiały się już wcześniej.

W roku 2019, firma ochroniarska kontrolowana przez rząd Zjednoczonych Emiratów Arabskich, która była znana jako DarkMatter, złożyła wniosek o podniesienie jej pozycji do top-level root authority z poziomu intermediate authority o mniejszej niezależności. Stało się to po doniesieniach o tym, że DarkMatter hakuje dysydentów, a nawet niektórych Amerykanów; Mozilla odmówiła jej uprawnień tzw. roota. https://www.reuters.com/investigates/special-report/usa-spying-raven/

W roku 2015 Google wycofał uprawnienia root authority wobec China Internet Network Information Center (CNNIC) po tym, jak zezwolił on organowi pośredniemu na wydawanie fałszywych certyfikatów dla stron Google. https://thenextweb.com/news/google-to-drop-chinas-cnnic-root-certificate-authority-after-trust-breach

W przypadku Packet Forensics, ślad papierowy doprowadził do tego, że został zidentyfikowany przez ekspertów dwukrotnie w tym roku. Firma, znana głównie ze sprzedaży organom władzy urządzeń przechwytujących i usług śledzenia, ma za sobą cztery miesiące kontraktu z Pentagonem o wartości 4,6 mln dolarów na “przetwarzanie danych, hosting i usługi powiązane”. https://www.usaspending.gov/award/CONT_AWD_HB000122C1003_9700_-NONE-_-NONE-

We wcześniejszej sprawie dotyczącej spyware, badacze Joel Reardon z University of Calgary i Serge Egelman z University of California at Berkeley odkryli, że panamska firma, Measurement Systems, płaciła deweloperom za włączenie kodu do różnych niewinnych aplikacji, aby nagrywać i przesyłać numery telefonów użytkowników, adresy e-mail i dokładne lokalizacje. Oszacowano, że aplikacje te zostały pobrane ponad 60 milionów razy, w tym 10 milionów pobrań muzułmańskich aplikacji modlitewnych.

Strona internetowa Measurement Systems została zarejestrowana przez Vostrom Holdings, jak wynika z historycznych zapisów nazw domen. Vostrom złożył papiery w roku 2007, aby prowadzić działalność gospodarczą jako Packet Forensics, jak podają rejestry stanu Virginia. Measurement Systems został zarejestrowany w Wirginii przez Saulino, zgodnie z inną dokumentacją stanową.

Po tym jak badacze podzielili się swoimi odkryciami, Google wyrzucił wszystkie aplikacje z kodem szpiegowskim ze swojego sklepu Play. https://www.wsj.com/articles/apps-with-hidden-data-harvesting-software-are-banned-by-google-11649261181?page=1

Tremel powiedziała, że “firma wcześniej związana z Packet Forensics była klientem Measurement Systems w pewnym momencie”, ale nie było żadnych udziałów własnościowych.

Kiedy Reardon i Egelman przyjrzeli się bliżej Vostromowi, odkryli, że zarejestrował on domenę TrustCor.co, która kierowała odwiedzających na główną stronę TrustCor. TrustCor ma tego samego prezesa, przedstawicieli i partnerów spółki holdingowej wymienionych w panamskich rejestrach co Measurement Systems. https://trustcor.com/

Firma o tej samej nazwie, co jedna z firm holdingowych stojących za TrustCor i Measurement Systems – Frigate Bay Holdings, złożyła w marcu tego roku dokumenty o rozwiązanie w sekretariacie stanu w Wyoming, gdzie została utworzona. Dokumenty zostały podpisane przez Saulino, który wymienił swój tytuł jako menedżer. Nie udało się z nim skontaktować celem uzyskania komentarza.

TrustCor wydał ponad 10 000 certyfikatów, wiele z nich dla stron hostowanych u dostawcy usług dynamicznych nazw domen o nazwie No-IP, powiedzieli analitycy. Usługa ta pozwala na hostowanie stron z ciągle zmieniającymi się adresami protokołu internetowego.

Ponieważ root authority jest tak potężny, TrustCor może również dać innym prawo do wydawania certyfikatów.

Certyfikaty dla stron internetowych są publicznie widoczne, więc złe powinny zostać wcześniej czy później ujawnione. Jak dotąd nie było żadnych doniesień o tym, że certyfikaty TrustCor zostały wykorzystane w niewłaściwy sposób, np. poprzez ręczenie za strony internetowe oszustów. Badacze spekulowali, że system jest wykorzystywany tylko przeciwko celom o wysokiej wartości w krótkich oknach czasowych. Osoba zaznajomiona z operacjami Packet Forensics potwierdziła, że w rzeczywistości tak właśnie był on wykorzystywany.

“Mają tę pozycję ostatecznego zaufania, gdzie mogą wydawać klucze szyfrujące dla każdej dowolnej strony internetowej i każdego adresu e-mail” – powiedział Egelman. “To przerażające, że robi to jakaś podejrzana prywatna firma”.

Strona dotycząca kierownictwa spółki TrustCor wymienia zaledwie dwóch mężczyzn, zidentyfikowanych jako współzałożyciele. Chociaż ta strona tego nie mówi, jeden z nich zmarł miesiące temu, a drugi profil LinkedIn mówi, że odszedł jako główny oficer technologiczny w 2019 roku. Ten człowiek odmówił komentarza.

Strona internetowa wymienia numer telefonu kontaktowego w Panamie, który został odłączony, i jeden w Toronto, gdzie wiadomość nie została zwrócona po ponad tygodniu. Formularz kontaktowy e-mail na stronie nie działa. Fizyczny adres w Toronto, podany w raporcie audytora, 371 Front St. West, jest punktem odbioru poczty UPS Store.

TrustCor wprowadza kolejną warstwę tajemniczości za sprawą swojej zewnętrznej firmy audytorskiej. Zamiast skorzystać z usług dużej firmy księgowej, która ocenia bezpieczeństwo firm zajmujących się infrastrukturą internetową, TrustCor wybrał firmę o nazwie Princeton Audit Group, która podaje swój adres jako dom mieszkalny w Princeton, N.J.

W komentarzach we wtorek do listy e-mailowej dla deweloperów Mozilli, dyrektor wykonawczy TrustCor – Rachel McPherson powiedziała, że jej firma padła ofiarą złożonych ataków, które objęły rejestrację firm o nazwach podobnych do nazwisk jej udziałowców, być może w celu ułatwienia zorganizowania jakiegoś ataku phishingowego. Powiedziała, że będzie badać, dlaczego niektóre osoby zostały wymienione jako funkcjonariusze.

Oprócz kompetencji certyfikatów TrustCor, firma oferuje to, co rzekomo ma być end-to-end szyfrowany e-mail, MsgSafe.io. Ale badacze powiedzieli, że e-mail nie jest zaszyfrowany i może być odczytany przez firmę, która wprowadziła go do różnych grup obawiających się nadzoru. https://www.msgsafe.io/

MsgSafe wychwalał swoje bezpieczeństwo wśród różnych potencjalnych klientów, w tym zwolenników Trumpa zdenerwowanych tym, że Parler został porzucony przez sklepy z aplikacjami w styczniu 2021 roku, a także przed użytkownikami szyfrowanej usługi pocztowej Tutanota, którzy zostali zablokowani przy logowaniu się do usług Microsoftu. https://twitter.com/msgsafeio/status/1349472528364949508

“Stwórz swoją darmową, szyfrowaną pocztę end-to-end już dziś z ponad 40 domenami do wyboru, które gwarantują współpracę z Microsoft Teams” – zatweetowała firma w sierpniu. https://twitter.com/msgsafeio/status/1556707976311934976

Reardon wysłał próbne wiadomości przez MsgSafe, które okazały się niezaszyfrowane podczas transmisji, co oznacza, że MsgSafe mógł je czytać do woli. Egelman przeprowadził ten sam test z takim samym wynikiem.

Jon Callas, ekspert ds. kryptografii w Electronic Frontier Foundation, również przetestował system na prośbę The Post i powiedział, że MsgSafe wygenerował i przechowywał klucz prywatny dla jego konta, tak że mógł odszyfrować wszystko, co wysłał. “Klucz prywatny musi znajdować się pod kontrolą danej osoby, aby był end-to-end” – wyjaśnił Callas.

Packet Forensics po raz pierwszy zwrócił uwagę rzeczników prywatności kilkanaście lat temu.

W roku 2010, badacz Chris Soghoian wziął udział w konferencji branżowej zwanej Wiretapper’s Ball i otrzymał broszurę Packet Forensics skierowaną do klientów z branży organów ścigania i agencji wywiadowczych.

Broszura dotyczyła sprzętu, który miał pomóc nabywcom w odczytywaniu ruchu internetowego, który strony uważały za bezpieczny. Choć nie był.

“Komunikacja IP dyktuje potrzebę badania ruchu szyfrowanego na życzenie” – czytamy w broszurze, zgodnie z raportem w Wired, który cytuje Saulino jako rzecznika Packet Forensics. “Twoi śledczy będą zbierać najcenniejsze dowody, podczas gdy użytkownicy będą się łudzić fałszywym poczuciem bezpieczeństwa, jakie daje szyfrowanie stron internetowych, poczty elektronicznej lub VOIP” – czytamy w broszurze. https://www.wired.com/2010/03/packet-forensics/

Broszura informowała klientów, że mogą użyć klucza deszyfrującego dostarczonego przez nakaz sądowy lub “klucza podobnego”.

Badacze uważali wówczas, że najprawdopodobniej skrzynka była używana przy użyciu certyfikatu wydanego przez urząd za pieniądze lub na podstawie nakazu sądowego, który miałby gwarantować prawdziwość witryny komunikacyjnej impostora.

Nie wywnioskowali, że cały urząd certyfikacji sam w sobie może być zdyskredytowany.

Otrzymanie tytułu zaufanego urzędu certyfikacji wymaga czasu i pieniędzy na infrastrukturę oraz na audyt, którego wymagają przeglądarki – mówią eksperci.

Każda przeglądarka ma nieco inne wymagania. Jak chodzi o Firefoxa Mozilli, proces trwa dwa lata i obejmuje crowdsourcing i bezpośrednią weryfikację, a także audyt. https://wiki.mozilla.org/CA/Application_Process

Ale wszystko to skupia się zazwyczaj na formalnych oświadczeniach dotyczących działań technologicznych, a nie na sekretach dotyczących własności i zamiarów. Osoba zaznajomiona z Packet Forensics powiedziała, że duże firmy technologiczne prawdopodobnie były nieświadomymi uczestnikami spektaklu TrustCor: “Większość ludzi nie zwraca na to uwagi”.

“Mając wystarczająco dużo pieniędzy, ty lub ja możemy stać się zaufanym głównym urzędem certyfikacji” – powiedział Daniel Schwalbe, wiceprezes ds. technologii w firmie śledzącej dane internetowe DomainTools.

Mozilla uznaje obecnie 169 urzędów certyfikacji, w tym trzy z TrustCor.

Przypadek sprawia, że problemy z takim systemem, w którym najważniejsze firmy technologiczne obdarzają zaufaniem strony trzecie posiadające własne agendy, nabierają nowego znaczenia.

“Nie można uruchomić zaufania, musi ono skądś pochodzić” – powiedział Reardon. “Centralne urzędy certyfikacji są jądrem zaufania, na którym to wszystko jest zbudowane. A to zawsze będzie chwiejne, bo zawsze będzie angażować ludzi, gremia i procesy podejmowania decyzji.” (…) https://www.washingtonpost.com/technology/2022/11/08/trustcor-internet-addresses-government-connections/ https://www.techtarget.com/searchsecurity/news/252527914/Mozilla-Microsoft-drop-Trustcor-as-root-certificate-authority

„Nie trzeba głośno mówić”… Przemilczana lawina nagłych i niespodziewanych zgonów. [Pracownik do usuwania ciał. Pełny etat, część etatu, dorywczo]…

Nie trzeba głośno mówić”… Przemilczana lawina nagłych i niespodziewanych zgonów. [Pracownik do usuwania ciał. Pełny etat, część etatu, dorywczo]…

https://www.bibula.com/?p=137316

W czasie gdy wyciszono nieco kampanię wyszczepiania ludzkości śmiercionośnym genetycznym preparatem reklamowanym jako „szczepionka przeciwko Covid-19”, media wzmogły informacje o sposobach „leczenia” wielu nasilających się chorób – serca, układu krążenia, chorób nowotworowych, chorób autoimmunologicznych, które pojawiają się teraz w niespotykanym natężeniu.

Oprócz błyskawicznie pojawiających się „dziwnych” chorób, ludzie na całym świecie nagle umierają, dosłownie nagle: stojąc i w następnych dziesięciu sekundach padając nieżywym. Zjawisko to, aby medialnie i „medycznie” wytłumaczyć szybko otrzymało nazwę SADS, wraz z dziesiątkami innych „chorób-przyczyn”, jak CPVT, LQTS, SQTS, TS, WPW, choć w przeszłości było niemal nieznanym kuriozum. Teraz, gdy krzywa nagłych zgonów wspina się w górę wraz ze wzrostem liczby zaszczepionych, środowiska medyczne – najbardziej obok polityków odpowiedzialne za uśmiercanie ludzi poprzez promowanie i stosowanie szczepionek oraz dezinformację – konstruują kosmiczne teorie mające przykryć popełnioną zbrodnię.

Tak więc np. znana klinika Cleveland Clinic (6 tysięcy łóżek) twierdzi, że z tym SADS to nic nowego, i że „200 tysięcy Amerykanów umiera co roku nagle”, oczywiście sprytnie wtłaczając w tą liczbę zgony na zawał serca, które inaczej przebiegały, a sekcje zwłok nie wykazywały tak rozległych zakrzepów, jak u poszczepiennych denatów. Jeśli, jak twierdzi Cleveland Clinic – i setki innych podobnych instytucji „opieki zdrowotnej” – przypadki SADS były tak powszechne, to dlaczego strona poświęcona SADS powstała w tym szpitalu dopiero 24 czerwca 2022 roku?

(Podsuwamy po raz kolejny materiał dla tak zawsze dbających o „wyjaśnianie” fakt-czekerów: jeśli zjawisko „nagłej śmierci” nie jest niczym nowym, polecamy zestawienie takich przypadków przed 2020 i po. Tak rok po roku, liczbowo, czyste a nie wybiórcze dane. Zabawcie się wreszcie w porządne dziennikarstwo śledcze, porównajcie dane statystyczne i zobaczymy czy to tylko dzisiejsze możliwości medialne (pomimo surowej cenzury) „antyszczepionkowców” mających rzekomo nagłaśniać te przypadki, czy jednak ludzie zaczynają masowo chorować i umierać w nieznanym wcześniej tempie. Ile mieliśmy przypadków nagłych zgonów dziennikarzy na wizji, sportowców, lekarzy, pilotów?… A może jeszcze dodacie do tego statystyki zaszczepień, np. kto z tych nagle umierających był zaszczepiony, a kto nie i otrzymamy ciekawy materiał porównaczy? Doprawdy, często nietrudno jest to ustalić śledząc społecznościowe konta denata, zresztą macie poważne środki materialne przez sponsorujących was agentów firm farmaceutycznych.)

Bo, chociaż przemilczany, problem jest poważny i niekwestionowany, i w takiej Kanadzie powstaje już nawet niezły przemysł zarabiający na… usuwaniu ciał osób zmarłych nagle.

Oto autentyczne ogłoszenie na portalu „pośredniaka” w Kanadzie:

Pracownik do usuwania ciał

Pełny etat, część etatu, dorywczo

Pełny opis stanowiska pracy

Jesteśmy oddanym zespołem pracowników zajmujących się usuwaniem zwłok, osób, które zmarły nagle i niespodziewanie. Transportujemy zwłoki dla BC Coroner Service [agencja prowincji British Columbia], transfery do kostnic, jak również transportujemy zmarłe osoby do kilku lokalnych domów pogrzebowych w całym regionie. Nasze terytorium rozciąga się od szczytu Coquihalla do Lions Bay w West Vancouver. Pracujemy na 24-godzinnych zmianach i wykonujemy szereg zadań związanych z godnym i profesjonalnym odprowadzaniem zmarłych. To stanowisko jest odpowiednie dla osób szukających przyszłości w Policji, Straży Pożarnej lub innych zawodach pierwszeej pomocy.

Obowiązki

Zachowanie i wygląd mają być uprzejme i profesjonalne przez cały czas.
Ostrożne i pełne szacunku usuwanie zmarłych z miejsca śmierci.
Bezpieczne prowadzenie pojazdu dostarczonego przez firmę na miejsce zdarzenia zgodnie z poleceniami dyspozytora.
Współpraca ze służbą pierwszej pomocy, koronerami, personelem opiekuńczym, a także wszystkimi procedurami szpitala i placówki.
Podczas przeprowadzania transportu, profesjonalnie i empatycznie współpracuje z rodzinami pogrążonymi w żałobie.
Transportuje zwłoki do szpitala lub bezpiecznego miejsca przechowywania.
Dba o sprzęt dostarczony przez firmę, w tym do mycia zewnętrznej części pojazdu, detailingu wnętrza, jak również utrzymania innego sprzętu w razie potrzeby.
Identyfikuje pojazd lub sprzęt i zawozi pojazd do zakładu naprawczego, gdy problemy pojawiają.

Wymagania

Musi być w stanie podnieść ponad 75 funtów; pchać/ciągnąć do 200 funtów.
Musi być w stanie pracować na wszystkie zmiany, w tym noce i weekendy.
Elastyczny harmonogram.
Zdolny do jazdy w każdych warunkach, w tym niebezpieczne pogody i ruchu ciężkiego.
Musi posiadać telefon komórkowy.
Utrzymanie czystego i profesjonalnego wyglądu, koszula z kołnierzykiem, czarne spodnie, czarne buty.
24 godzinne zmiany na wezwanie.
Musi posiadać prawo jazdy klasy 5.

Obecnie poszukujemy osób do pracy w całym regionie, w tym w dolinie Fraser. Jeśli są Państwo zainteresowani stanowiskiem prosimy o odpowiedź z CV. Zatrudnienie jest uwarunkowane sprawdzeniem karalności i czystym wyciągiem z rejestru kierowców ICBC. Wynagrodzenie początkowe to 200$ dziennie DOE.

Rodzaje pracy: Full-time, Part-time, Casual

Wynagrodzenie: Od $200.00 za dzień

Lokalizacja pracy: W trasie

Całość ogłoszenia: ca.indeed.com

Jako, że media dalej stosują cenzurę nie zezwalając na publikowanie rzetelnej interpretacji nawet oficjalnych danych, kasując prywatne wpisy, a najczęściej unikając tematu, większa część społeczeństwa uważa, że „nic się nie dzieje”, że „nie ma tematu” i że pokazywane przykłady przez „antyszczepionkowców” to jakieś jednostkowe wyolbrzymienia.

Pomimo tego, nieliczna grupa zaangażowanych osób kompiluje dane, zbierając informacje ze wszystkich dostępnych źródeł internetowych, a słynny już dzisiaj Mark Crispin Miller (MCM), robi to sam, bez pomocy innych, gdy media celowo unikają tematu tworząc sztuczną rzeczywistość, jak gdyby nic się nie stało.

Oto próbka zebranych przez MCM danych, i to tylko z ostatniego tygodnia, bo publikuje on dane mniej więcej w odstępach tygodniowych.

  • Policjant z Ontario, 34-letni Oskar Buinicki „zmarł nagle 21 listopada. Jesteśmy zdewastowani jego nagłą i niespodziewaną śmiercią”
  • 68-letni Michale Erich Bomball – „zmarł nagle”
  • 70-letni David Harveh Scott Patterson – „nagle zmarł w czasie polowania z przyjaciółmi”
  • Charlotte Vera Xibilia – nagła śmierć, wieku nie podano.
  • Harold Gilbert Acres – nagła i niespodziewana śmierć. Jak zwykle nie podano ani przyczyny, ani wieku.
  • Daniel Brian LeClair, lat 29 – „zmarł nagle”
  • Christopher Paul Moone, lat 51 – „odszedł nagle w domu”
  • Denise Marion, lat 59 – „nagle zmarł w domu w Toronto”
  • Ann Louise Garvey Brown, lat 66 – zmarła po „krótkiej chorobie”
  • Anthony John Durbacz, lat 72 – „zmarł nagle”
  • October Rose Arnew, lat 60 – „zmarła nagle w domu”
  • Julie Sinclair, lat 57 – „zmarł nagle”
  • Arianna Rose Adam, lat 6 – dziecko zmarło „nagle i niespodziewanie”
  • Carlo Corbo, lat 51 – „zmarł nagle”.

… i tak dalej.

W samym tylko Ontario w ciągu kilkunastu ostatnich dni zmarło „nagle i niespodziewanie” 316 osób! A to tylko dane zebrane przez zwykłe śledzenie ogłoszeń domów pogrzebowych.

W samym tylko Ontario w ciągu kilkunastu ostatnich dni zmarło „nagle i niespodziewanie” 316 osób!

W Stanach Zjednoczonych zmarli ostatnio „nagle i niespodziewanie” m.in.:

  • Piosenkarka Irene Cara, lat 63. Już w marcu 2021 pochwaliła się zaszczepieniem („I got vaccinated !!„)
  • Clarence Gilyard, Jr, lat 66. „Zmarł nagle i niespodziewanie z niewyjaśnionych dotychczas przyczyn”
  • Muzyk muzyki country, Jake Flint, lat 37 – „zmarł niespodziewanie … kilka godzin po swoim ślubie”. Natychmiast pojawili się „prostowacze rzeczywistości”, którzy napisali, że „Nagła i niespodziewana śmierć Jake Flinta nie ma żadnego związku ze szczepionką Covid-19. Czekamy na oficjalne wyniki autopsji, ale nie będziemy już w przyszłości komentowali ani odnosili się do tej sprawy.”
  • Muzyk muzyki country, Gregory Gilley, syn słynnego Mickey Gilley – „nagła i niespodziewana śmierć” … „przyczyny są cały czas nieznane”
  • Muzyk hip-hop, Jonathan ‘Hovain’ Hylton – „zmarł nagle w domu”
  • Pilot, kapitan Patrick Ford zmarł nagle w locie na trasie Chicago – Columbus (Ohio), w 30 minucie lotu. Pierwszy oficer szcześliwie wylądował z 56 pasażerami na pokładzie.
  • Patrick Torrey, 22 lat, student psychologii i gracz koszykówki – „zmarł nagle”

… i tak dalej.

Znów, kilkadziesiąt zgonów „nagłych i niewyjaśnionych”, które oczywiście nigdy nie mają żadnego związku ze „szczepionką przeciwko Covid-19”!

Na swoim blogu, Mark Crispin Miller prowadzi mrówczą pracę publikując to co można znaleźć oficjalnie: w gazetach, stronach internetowych. Próbki z ostatniego tygodnia świadczą o nieznanej w historii pladze „nagłych i niespodziewanych” zgonów z:

USA;

Kanady;

Meksyku, Kolombii, Peru, Surinamu, Brazylii, Urugway, Argentyny;

Wielkiej Brytanii i Irlandii;

Francji, Belgii, Niemiec, Austrii, Norwegii, Szwecji, Finlandii, Danii, Polski, Litwy, Hiszpanii, Węgier, Serbii;

Włoch;

Ghany, Nigerii, Kenii, Izraela, Bahrainy, Turcji, Białorusi, Rosji;

Kirgistanu, Indii, Sri Lanki, Bangladeszu, Chin, Singapuru, Południowej Korei, Indonezji, Malezji, Australii, Nowej Zelandii;

A ileż można byłoby znaleźć i zidentyfikować ofiar gdyby zaangażować do tego dysponujące miliardami dolarów główne media, instytuty badawcze, agencje rządowe. Gdyby nie cenzurowno mediów społecznościowych, gdyby ludzie przestali się bać mówić głośno o tym co widzą, słyszą, gdyby przestali wierzyć w oficjalną narrację, że „szczepionki są bezpieczne i skuteczne” i nie mogły przecież przyczynić się do pogorszenia zdrowia, wreszcie gdyby lekarze przestali oszukiwać pacjentów i samych siebie i wrócili do podręcznikowych badań odrzucając ulotki firm farmaceutycznych i rządową indoktrynację.

Ale… lepiej milczeć, lepiej cenzurować i autocenzurować się, bo na te tematy „nie trzeba głośno mówić”.

Oprac. www.bibula.com 2022-12-05

 Wesprzyj naszą działalność [BIBUŁY md]

Dlaczego w Chinach jest do bani: o beta-test Nowego Porządku Świata

Covid po azjatycku czyli beta testy NWO

Kategoria: Archiwum, Biologia, medycyna, Co piszą inni, Gospodarka, Polecane, Polityka, Polska, Pudło, Świat, Ważne

Autor: AlterCabrio Tłumaczenie artykułu Brandona Smitha

Zrozumcie, że macie szczęście, że mieszkacie teraz w Stanach Zjednoczonych i powinniście być wdzięczni milionom konserwatystów, którzy aktywnie i głośno sprzeciwili się nakazom i szczepieniom. Uratowali kraj przed jeszcze większą tyranią. Gdyby globaliści dostali to, czego naprawdę chcieli, wyglądalibyśmy teraz jak Chiny.

−∗−

Tłumaczenie artykułu Brandona Smitha na temat powodów ciągłego utrzymywania tak drastycznych środków sanitarnych w Chinach. /AlterCabrio – ekspedyt.org/

___________________***___________________

Dlaczego w Chinach jest do bani: to beta-test Nowego Porządku Świata

Przez ponad dekadę istniała jawna globalistyczna obsesja na punkcie chińskiego modelu rządzenia – romans, jeśli wolisz. Wielu czołowych zwolenników globalnej centralizacji, w tym Henry Kissinger i George Soros, chwaliło Chiny w przeszłości i sugerowało, że ten komunistyczny kraj wyrasta na głównego gracza w Nowym Porządku Świata. Soros dokładnie ten pogląd wyraził już w 2009 roku, mniej więcej w czasie, gdy Chiny zaczęły zabiegać o względy MFW i emitować biliony długu skarbowego opartego na juanach, aby dołączyć do ich globalnej inicjatywy walutowej.

Kilka lat później Chiny zostały włączone do koszyka Specjalnych Praw Ciągnienia MFW [Special Drawing Rights]. A teraz KPCh gorliwie popiera stworzenie nowego globalnego systemu walutowego pod kontrolą MFW.

To jest rzeczywistość, o której piszę od wielu lat: Chiny NIE stoją w opozycji do globalnej centralizacji pod kontrolą zachodnich oligarchów. Wszystko, czego chcą, to eksponowane miejsce przy stole, gdy rozpocznie się „Wielki Reset” i zacznie całkowita centralizacja. Ale powyższe informacje sugerują jedynie związek gospodarczy między Chinami a globalistami. Czy ten sojusz sięga jeszcze dalej?

Niedawno Klaus Schwab ze Światowego Forum Ekonomicznego podczas szczytu APEC, udzielił wywiadu kontrolowanej przez chiński rząd CGTN. W wywiadzie tym Schwab chwali Chiny jako wzór do naśladowania dla wielu innych narodów. Może to zaszokować niektórych ludzi, biorąc pod uwagę, że gospodarka Chin słabnie, ich globalny eksport spada w 2022r., a ich rynek mieszkaniowy jest w rozsypce. Spadek ten jest w dużej mierze spowodowany globalną stagflacją, ale także ich szaloną polityką „zero covid”, która od lat utrzymuje naród w stanie pandemii.

https://youtu.be/j6N8PJVdALM Wywiad dla CGTN

Pamiętasz tych wszystkich czcicieli [cultists], którzy kibicowali Chinom w zeszłym roku? Pamiętasz, jak twierdzili, że Chiny są doskonałym przykładem tego, dlaczego lockdowny są konieczne i dowodem na to, że działają? Tak, ci ludzie byli debilami [morons].

Gospodarka Chin znajduje się obecnie w fazie gwałtownego spadku, a ich baza produkcyjna znajduje się pod ekstremalnym uciskiem wynikającym z nakazów. Co więcej, wygląda na to, że ludność chińska ma wreszcie dość drakońskich warunków i podnosi bunt.

Shanghai https://youtu.be/QfKGmeslvoI

Na poniższym filmie widać wybuch protestów we flagowej fabryce iPhone’ów Foxconn w Chinach po tym, jak pracownicy wymaszerowali z fabryki. Byli tam przetrzymywani na kwarantannie wbrew swojej woli, w złych warunkach pracy i z małą ilością jedzenia.

Rioting iPhone workers https://youtu.be/kHYDBQO04ZI

Chiński rząd wysłał żołnierzy ubranych w kombinezony ochronne, aby stłumić rebelię, jednocześnie wdeptując protestujących w ziemię. Odnotuj i zapamiętaj ten film, gdy znów usłyszysz o wrogości Apple do polityki wolności słowa Elona Muska na Twitterze – Apple kocha autorytaryzm, podobnie jak wszystkie globalistyczne korporacje.

Chiny nadal terroryzują obywateli poprzez wizyty tajnej policji u głośno wyrażających swoje opinie dysydentów i floty dronów unoszących się nad ulicami miast, monitorujących ruch pieszy i wykrzykujących komunikaty propagandowe. Niektóre drony rozpylają nawet nieznane chemikalia na całe dzielnice miast. W międzyczasie Chiny w pełni wdrożyły cyfrowe systemy paszportów szczepień powiązane z obiektami publicznymi i sklepami detalicznymi. Nie da się funkcjonować w dużym chińskim mieście bez aktualnego paszportu ze szczepieniami czy negatywnego testu na covid, wykonywanego co kilka tygodni.

Wszystkie te zdarzenia i warunki są często traktowane jako niepowiązane lub powiązane przypadkowo. Nikt nie zadaje właściwych pytań. Ale najważniejsze pytanie brzmi DLACZEGO? Dlaczego chiński rząd sabotuje własną gospodarkę poprzez lockdowny i ucisk ludności aż do otwartego buntu (rzadkość wśród zwykle podporządkowanych Chińczyków). Po co utrzymywać lockdowny, skoro dla reszty świata jest jasne, że pandemia się skończyła i że lockdowny i maski nigdy nie działały?

Zadałbym urzędnikom KPCh proste pytanie, które wielu z nas w Ameryce zadało również naszemu rządowi ponad rok temu: jeśli szczepionki działają, to po co egzekwować nakazy i lockdowny? Jeśli to dlatego, że szczepionki nie działają, to po co próbować zmuszać ludność do przyjmowania tych szczepień? Poza tym, jeśli maski i lockdowny działają, to dlaczego Chiny stoją w obliczu kolejnej rzekomej fali infekcji covid?

Oczywiście, KPCh nie dba o dobro przeciętnego obywatela Chin. Nie ma logiki w tym, co robią, tak jak nie było logiki we wszystkim, co Biden, Fauci i CDC robili w USA. Różnica polega na tym, że Amerykanie byli w stanie zmusić globalistów w USA do porzucenia ich programu nakazów, prawdopodobnie dlatego, że jesteśmy silnie uzbrojeni i zdali sobie sprawę, że zbyt wielu z nas nie podporządkuje się. W Chinach nie istnieje cywilny odpowiednik milicji.

Kraj był już wcześniej dystopią, teraz jest czymś innym – to eksperyment technokratycznej tyranii, który doprowadzony jest do skrajności. Chiny są gotowe głodzić, aresztować, bić, a nawet zabijać ludzi, których, jak twierdzą, próbują uchronić przed wirusem.

To nie pomyłka, że ​​prawie każda polityka wdrażana przez Chiny jest bezpośrednią kopią polityki sugerowanej przez WEF i instytucje takie jak Imperial College of London, jeszcze w 2020 roku na początku wybuchu epidemii. Globaliści argumentowali, że „nie wrócimy do normalności” i że społeczeństwo będzie musiało poświęcić wiele naszych swobód, aby powstrzymać pandemię. W rzeczywistości żadna z ich polityk nie była skuteczna w powstrzymaniu rozprzestrzeniania się wirusa, ale były one bardzo skuteczne w pacyfikowaniu ludności. A w przypadku Chin nic nigdy nie wróciło do normy.

Moim zdaniem, te niewypowiedziane powody łączą się bezpośrednio z długoterminowymi relacjami Chin z globalistami i ich pragnieniem bycia częścią Nowego Porządku Świata, określanego również jako „wielobiegunowy porządek świata”, Czwartą Rewolucję Przemysłową, Wielki Reset i tuzin innych nazw. Jeśli chcesz poznać prawdziwą globalistyczną wizję przyszłości, spójrz na dzisiejsze Chiny, a następnie pomnóż ból i cierpienie jeszcze sto razy. Chiny to beta test.

Być może jest to test, aby zobaczyć, jaki poziom tyranii ludzie są gotowi znieść. A może test funkcjonalności różnych systemów nadzoru i mechanizmów kontrolnych. Może próby działań wobec nieuchronnych zamieszek i buntów, które miałyby miejsce w wielu krajach i sprawdzenia najlepszego sposobu radzenia sobie z nimi. Globaliści tacy jak Klaus Schwab nie tylko interesują się Chinami jako ekonomicznym wzorem do naśladowania, ale postrzegają Chiny jako społeczny wzór do naśladowania dla dużej części Zachodu, z pewnymi poprawkami tu i tam.

Problem dla establishmentu polega na tym, że jeśli będą widoczne przykłady wolności pomimo covid, to inne narody zaczną kwestionować konieczność własnych lockdownów. Nawet Chińczycy zaczynają walczyć. Nie mogą wdrażać swojego NWO w każdym kraju po kolei, będą musieli uciskać wiele krajów jednocześnie.

Jak mówiłem przez ostatni rok niektórym bardziej nihilistycznie nastawionym ludziom z ruchów wolnościowych, którzy uważają, że wszystko już stracone: zrozumcie, że macie szczęście, że mieszkacie teraz w Stanach Zjednoczonych i powinniście być wdzięczni milionom konserwatystów, którzy aktywnie i głośno sprzeciwili się nakazom i szczepieniom. Uratowali kraj przed jeszcze większą tyranią. Gdyby globaliści dostali to, czego naprawdę chcieli, wyglądalibyśmy teraz jak Chiny.

Krążyliśmy blisko tego czarnego słońca i igraliśmy z diabłem, ale nie zostaliśmy pokonani.

W obecnym stanie Chiny nadal stanowią model autorytarnych marzeń, badań nad masowymi torturami psychologicznymi. Daleki od bycia kontrapunktem dla globalistów, w rzeczywistości jest globalistycznym programem w toku. Uważnie obserwujcie, co się tam dzieje, ponieważ dokonane tam zło zostanie ostatecznie popełnione tutaj, w kraju.

________________________

Why China Sucks: It’s A Beta Test For The New World Order, Brandon Smith, December 2, 2022

−∗−

Powiązane tematycznie:

Zero Covid” czyli co wchłania Wielki Reset
Przynajmniej na razie, z braku lepszego określenia, w dużej mierze „powróciliśmy do normalności”… z wyjątkiem, no wiesz, już całkowicie zepsutej gospodarki, bardziej scentralizowanej władzy finansowej, dziesiątkami alarmujących precedensów stworzonych do […]

________________________

Jak nie pandemia to bieda czyli kto potrzebuje katastrofy
W ciągu najbliższych kilku lat szare eminencje establishmentu będą próbowały wykorzystać zasłonę chaosu, aby zasiać nasiona strachu wśród ludności. Będą próbować wykorzystać ten strach, aby uzyskać jeszcze bardziej scentralizowane zarządzanie […]

________________________

Oddaj wolność albo giń czyli kto wskoczy do arki Harariego
Ludzie nie muszą podróżować na wakacje na odległe wyspy, aby być szczęśliwymi i nie muszą wydawać pieniędzy na kosmetyki, które szkodzą środowisku, aby czuć się dobrze. Zasadniczo sugeruje on, aby […]

Tagi: c19, Chiny, covid, Kit Knightly, kwarantanna, lockdown, NWO, paszporty szczepień, szczepienia, tyrania, wef

==================================

Warto zajrzeć.

Ciekawy szczegół: Informacje na temat Oliviera Schwaba (syna Klausa), żonatego z Chinką (i przez wiele lat mieszkającego w Chinach, gdzie pracował na rzecz WEF) z którą ma dwie córki, są zdecydowanie skąpe. Poniżej, wywiad z nim, przeprowadzony kilka lat temu.

Chiny: Wielka miłość Schwabów – ojca i syna

Dr n. med. Zbigniew Martyka ma być karany za prawdę o covidzie !!!

Dr n. med. Zbigniew Martyka ma być karany za prawdę o covidzie !!!

dr n. med. Zbigniew Martyka

Może być zdjęciem w zbliżeniu przedstawiającym 1 osoba

Rozprawa dyscyplinarna przed Sądem Lekarskim

Zbigniew Martyka http://zbigniew.martyka.eu/2022/12/04/rozprawa-dyscyplinarna-przed-sadem-lekarskim/

Dr Zbigniew Martyka. / foto: YouTube

Zostałem wezwany jako obwiniony przez Sąd Lekarski. Rozprawa odbędzie się 19 grudnia 2022 roku o godzinie 11.00 w siedzibie Okręgowej Izby Lekarskiej w Krakowie przy ul. Krupniczej 11a w Krakowie. Postępowanie zostało wszczęte w związku z donosem złożonym na mnie przez Michała Biedziuka. Wg wniosku o ukaranie, przekazując Państwu w okresie między 8 września 2020 roku a 5 grudnia 2021 roku informacje na temat tzw. pandemii koronawirusa, publikowałem treści niezgodne z aktualną wiedzą medyczną.
Co ciekawe, po roku od tych publikacji okazuje się, że rację miałem jednak ja, a nie mieli jej mainstreamowi „eksperci”, sponsorowani przez producentów szczepionek. Poniżej pokażę to Państwu na przykładach.
Jak wielu z Państwa wie, jestem doktorem nauk medycznych. Mam dwie specjalizacje – jestem specjalistą chorób wewnętrznych oraz specjalistą chorób zakaźnych. Od ponad 30 lat pracuję na oddziale zakaźnym, od roku 2000 jestem jego szefem. Koronawirus jest zakaźnym patogenem układu oddechowego – będącym dokładnie w centrum zainteresowań moich specjalizacji.
Aby ocenić moje wypowiedzi, Okręgowa Rada Lekarska powołała biegłego. Został nim ustanowiony dr Paweł Grzesiowski. Immunolog, pediatra. Przypomnę jedynie, że dr Paweł Grzesiowski, trzykrotnie zaszczepiony, gdy jego dziecko zachorowało, chodził po swoim własnym domu w maseczce – i takich rad udzielał innym (https://www.tokfm.pl/Tokfm/7,171710,27837582,jeden-z-domownikow-z-koronawirusem-a-reszta-po-szczepieniu.html).

Jeszcze w styczniu 2022 roku straszył, że omikron będzie produkował ogromną liczbę hospitalizacji, a umrze 30 tysięcy chorych. Jak dobrze wiemy, okazało się to oczywiście nieprawdą.

25 marca 2022 roku dr Grzesiowski protestował przeciw zdjęciu obowiązku noszenia masek twierdząc, że nie powinniśmy rezygnować z narzędzi, które nas chronią (https://www.medonet.pl/koronawirus/koronawirus-w-polsce,dr-grzesiowski–rezygnujemy-z-tego–co-nas-chroni,film,30906312.html). Niecała 2 lata wcześniej, 10 kwietnia 2020 roku dr Grzesiowski opowiadał coś wręcz przeciwnego. Twierdził wówczas, że „maski noszone przez osoby bezobjawowe muszą być traktowane jako element psychologiczny, niż jako ochrona medyczna. Maski bawełniane praktycznie nie zatrzymują wirusa. Zakładane przez osoby w kontaktach międzyludzkich zmniejszają ilość wydychanego aerozolu, niemniej jednak nie są to maski filtrujące. Gdybyśmy przyjęli, że maski z filtrem HEPA dają 100 proc. ochrony, to maska z bawełny daje 1 proc. Maski mają swój czas użytkowania. Jeśli będziemy oddychać przez maskę przez godzinę, to stanie się wilgotna, nasiąknie parą wodną i śliną, którą wydychamy. Maska powinna być wyprana w temperaturze 60 stopni, inaczej będzie stanowiła źródło zakażeń i dodatkowe zagrożenie„. (https://www.medexpress.pl/zbyt-dlugo-noszona-maseczka-to-powazne-zagrozenie-dla-zdrowia/77248). 21 stycznia 2021 roku natomiast nawoływał, zgodnie zresztą z mainstreamową narracją, do szczepienia ozdrowieńców (https://pulsmedycyny.pl/dr-pawel-grzesiowski-ozdrowiency-takze-powinni-sie-szczepic-przeciw-covid-19-1106143).

Przypomnę jedynie, że od zawsze wiedzieliśmy, że odporność poinfekcyjna jest zdecydowanie większa, niż poszczepienna, a twierdzenia przeciwne są po prostu niczym nie popartymi pseudonaukowymi dywagacjami. 20 października 2021 roku dr Grzesiowski postulował objęcie obowiązkiem szczepień wszystkich tych osób, które pełnią funkcje publiczne, w rozumieniu kontaktu z wieloma osobami. Dzisiaj oficjalnie wiemy, że szczepienie nie zatrzymuje transmisji. Nawet Pfizer był uprzejmy przyznać, że nie było nigdy prowadzonych badań pod kątem zabezpieczenia przed transmisją wirusa (http://martyka.eu/nie_badalismy_transmisji.mp4)

W skrócie przybliżyłem Państwu rzeczoznawcę OIL, teraz skupię się na konkretnych zarzutach.

1. W dniu 8 września 2020 roku udostępniłem wywiad z dnia 15 czerwca 2020 roku, w którym kwestionowałem zasadność stosowania masek ochronnych w ramach przeciwdziałania pandemii Covid-19, oraz zasadność testowania w kierunku zakażenia wirusem Sars-Cov-2.

Dzisiaj wiemy, że skuteczność masek nie została potwierdzona nigdzie na świecie – poza Bangladeszem. Jednakże nawet tam (chodzi o badanie Abaluck 2021) nie jest to jednoznaczne – wg analizy dr Denica Rancourta (o wskaźniku Hirscha 39) jest to badanie wadliwe i nie powinno być brane pod uwagę w decyzjach dotyczących zdrowia publicznego. Na dzień dzisiejszy znanych mi jest 16 badań RCT, które oceniają skuteczność stosowania masek w zapobieganiu zakażeniom wirusami układu oddechowego – 14 z nich wykazuje, że maski nie działają.

Stosowane powszechnie testy PCR mogą jedynie wykryć obecność wirusa Sars-Cov-2, natomiast w żadnym razie nie określą, czy infekcja spowodowana jest tymże wirusem, czy też jakimkolwiek innym z pokaźnej grupy patogenów górnych dróg oddechowych. Poza tym osoby z ostrą infekcją górnych dróg oddechowych powinny mieć niezwłocznie udzieloną pomoc medyczną w celu przeciwdziałania nadkażeniu bakteryjnemu i gwałtownemu pogorszeniu stanu zdrowia – niezależnie od przyczyny infekcji (czy też wyniku testu) – i o to apelowałem od samego początku. Takie postępowanie pomogłoby nam uratować 200 000 osób! Tymczasem dzisiaj jestem oskarżany o kwestionowanie powszechnego testowania, natomiast nikt nie odpowiedział za nadmiarowe zgony spowodowane właśnie tą błędną polityką.

2. W dniu 28 lutego 2021 twierdzę, że „covid-19 stanowi marginalne zagrożenie dla młodszych i prawie żadne dla osób zdrowych

Wg danych z USA oraz Izraela jedynie 5 do 10% dzieci choruje na Covid-19, natomiast dzieci stanowią niecałe 2% wszystkich diagnozowanych przypadków. Zaledwie niecałe 2% dzieci z dodatnim wynikiem testu na Sars-Cov-2 podlega hospitalizacji – przy czym większość z przyjętych do szpitala może mieć łagodny przebieg choroby czy też nawet zupełnie inny powód hospitalizacji, niż zakażenie Sars-Cov-2. Ryzyko zgonu związanego z Covid-19 wśród dzieci i młodzieży wynosi 0,17 na 100 tysięcy.

Tak, proszę Państwa, wg powyższych danych ryzyko dla młodszych jest marginalne. Podobnie dla osób zdrowych, z prawidłowo działającym układem odpornościowym. Co oczywiście nie oznacza, że wzmacnianie odporności można sobie odpuścić, a zagrożenie całkowicie zbagatelizować.

3. W dniu 29 marca 2021 roku opublikowałem stwierdzenie, że maseczki nie chronią przed zakażeniem, a mogą być wylęgarnią drobnoustrojów chorobotwórczych, powodują częste zmiany skórne. Porównałem również zachorowania na Covid-19 z zachorowaniami na grypę, nie uwzględniając statystyk śmiertelności.

Proszę Państwa, odnośnie masek – nie ma tutaj żadnych wątpliwości. Badania są jednoznaczne – nie ma dowodów na skuteczność, choćby zwolennicy zaklinali rzeczywistość.

Odnośnie braku uwzględnienia statystyk śmiertelności – rzeczywiście, nie było tego w mojej wypowiedzi – ponieważ dotyczyła ona zupełnie innego tematu – a mianowicie organizacji pracy ochrony zdrowia podczas epidemii. Ale oczywiście dzisiaj dysponujemy wiarygodnymi danymi odnośnie zestawienia śmiertelności obu chorób. W metaanalizie przeprowadzonej przez profesora Johna Ioannidisa, epidemiologa z Uniwersytetu Stanforda i jednego z najczęściej cytowanych naukowców na świecie czytamy, że wskaźnik IFR dla Covid-19 wynosi średnio 0,27% (https://www.medrxiv.org/content/10.1101/2020.05.13.20101253v3.full-text). To są twarde dane, a nie opinie telewizyjnych „ekspertów”.

4. 13 maja 2021 roku napisałem, że jako społeczeństwo osiągnęliśmy odporność populacyjną, a szczepienie dzieci poniżej 12 roku życia stwarza większe zagrożenie, niż Covid-19.

Wtedy pisałem również, że szczepienie się na sezonową chorobę układu oddechowego po sezonie zachorowań jest pozbawione sensu, ze względu na szybką mutację wirusów. Dlatego właśnie szczepionka na grypę jest aktualizowana co roku. Okazało się po raz kolejny, że miałem rację, a nowe mutacje wirusów doskonale dają sobie radę z ominięciem odporności poszczepiennej. To nie jest żadna nowość – medycyna oparta na dowodach mówi o tym od dekad.
Zgadza się – w maju mieliśmy odporność populacyną na wariant ubiegłosezonowy. Dlatego zachorowania wygasły. Dlatego też sezonowe infekcje corocznie wygasają na wiosnę. Po to, by w jesieni znowu nas zaatakować. Ale to jest już zupełnie inny wirus. I ten fakt również podkreślałem.

Natomiast odnośnie szczepienia dzieci poniżej 12 roku życia – w świetle faktu, że w tej grupie wiekowej Covid-19 jest znikomym zagrożeniem – szczepienie zupełnie niepotrzebnie naraża organizm na skutki uboczne – więc zdecydowanie JEST większym zagrożeniem. Analizując dostępne dane kliniczne widzimy, że dzięki zaszczepieniu miliona nastolatków unikniemy ok. 16 tysięcy przypadków objawowego zakażenia oraz kilkuset hospitalizacji, natomiast narazimy 900 tysięcy dzieci na co najmniej jeden niepożądany odczyn – przy czym 500 tysięcy będzie miało konieczność stosowania leków przeciwbólowych i przeciwgorączkowych, 200 tysięcy będzie się borykało z gorączką powyżej 38 stopni. Oprócz przejściowych działań niepożądanych dochodzi mniejsze, ale też ryzyko wystąpienia bardziej poważnych objawów, jak choćby głośna ostatnio zakrzepica czy zapalenie mięśnia sercowego. Tak więc w przypadku dzieci – ryzyko może przewyższyć korzyści i trzeba o tym głośno mówić.
Tymczasem Wielka Brytania zrezygnowała z masowego szczepienia dzieci i młodzieży, Sąd w Urugwaju nakazał natychmiastowe wstrzymanie szczepień dzieci preparatami na COVID, Szwecja zaprzestała podawania Moderny osobom urodzonym wcześniej niż w 1991 roku, podobną decyzję podjęła Finlandia. Władze Izby lekarskiej (OM) Portugalii wyraziły dezaprobatę dla planowanego na drugą połowę grudnia rozpoczęcia szczepień dzieci w wieku 5-11 lat przeciwko koronawirusowi.

5. 16 maja 2021 roku opublikowałem tekst, w którym:
    a) kwestionowałem działania profilaktyczne związane z zapobieganiem zarażeniem Covid-19 w postaci noszenia maseczek i zachowaniu dystansu społecznego

Kwestionowałem skuteczność lockdownów. Nie tylko ja zresztą. Jak można przeczytać w „The Lancet”: „Zamykanie granic, lockdown i wysoki wskaźnik testów na COVID-19, nie były związane ze statystycznie istotnym zmniejszeniem liczby krytycznych przypadków lub ogólnej śmiertelności” (https://www.thelancet.com/journals/eclinm/article/PIIS2589-5370(20)30208-X/fulltext). Sama liczba dowodów naukowych na nieskuteczność lockdownu jest przytłaczająco większa w porównaniu z tymi, które wskazują na jego skuteczność (https://brownstone.org/articles/lockdowns-fail-they-do-not-control-the-virus/). Co ciekawe, po wielu miesiącach z moim stanowiskiem zgodził się minister zdrowia Adam Niedzielski, który 27 czerwca 2021 roku stwierdził, że „ani wzrost mobilności ani nowe mutacje nie powodują zwiększenia liczby zakażeń” (https://twitter.com/a_niedzielski/status/1409070097931673603), natomiast 25 listopada 2021 roku w wywiadzie dla RMF FM ogłosił, że „na pewno wiemy w tej chwili, że restrykcje są mało skutecznym środkiem ograniczenia wzrostu pandemii” (https://www.rmf24.pl/tylko-w-rmf24/poranna-rozmowa/news-niedzielski-restrykcje-sa-malo-skutecznym-srodkiem-ogranicze,nId,5665643#crp_state=1).

Okazuje się, że ta oczywista prawda, wraz z konkretnymi dowodami naukowymi, nie dotarła jeszcze jedynie do osób stawiających mi te absurdalne zarzuty.

    b) utrzymywałem, że podjęcie programu szczepień przeciw covid-19 to podjęcie eksperymentu medycznego na niespotykaną skalę

Zgodnie z art. 21 pkt. 2 Ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty „eksperymentem leczniczym jest wprowadzenie nowych albo tylko częściowo wypróbowanych metod diagnostycznych, leczniczych lub profilaktycznych w celu osiągnięcia bezpośredniej korzyści dla zdrowia osoby chorej„. Szczepionki m-RNA są jak najbardziej nową i częściowo wypróbowaną metodą profilaktyczną. Lista działań niepożądanych była kilkukrotnie rozszerzana w trakcie kampanii szczepień, ze względu na pojawiające się nowe informacje i nowe przypadłości (choćby zakrzepica, czy zapalenie mięśnia sercowego). Zatem akcja szczepień m-RNA jak najbardziej spełnia definicję „eksperymentu medycznego”, zgodnie z przywołaną wyżej ustawą. Co więcej, nigdy w historii nie spotkaliśmy się z podobnym działaniem na tak masową skalę.

    c) twierdzę, że wprowadzone restrykcje skutkujące znacznym utrudnieniem i opóźnieniem w otrzymaniu właściwej pomocy medycznej spowodowały nadzwyczajny wzrost zgonów w wyniku innych chorób, których nie leczono właściwie i we właściwym czasie

    Piszący to oskarżenie żyje chyba w innym świecie. Od 10 miesięcy lekarze debatują nad pomysłem wyjścia z długu zdrowotnego spowodowanego właśnie blokadą ochrony zdrowia. Już w kwietniu tego roku prof. Piotr Kuna przyznał, że „dług zdrowotny to jest coś gorszego niż COVID, bo pandemia, moim zdaniem, mija, a dług zdrowotny pozostanie z nami nie na rok, dwa, lecz na pokolenia /…/ Ten dług zdrowotny zaciągnęliśmy na dziesiątki lat. To nie tylko 100 czy 120 tysięcy zgonów nadmiarowych, poza COVID, to również jest wzrost liczby zachorowań na nowotwory, na choroby sercowo-naczyniowe, na cukrzycę, na choroby układu oddechowego i wynikające z tego ogromne koszty dla całego systemu. Nieuchronne jest też skrócenie średniej długości życia w Polsce. To prawdziwa tragedia, że w XXI wieku w nowoczesnym państwie, które ma całkiem niezły dostęp do różnych metod leczenia, organizacja ochrony zdrowia, zdrowie publiczne są w tak fatalnym stanie, że nie udało się zapobiec skróceniu ludzkiego życia. Bo tak naprawdę zawiodła organizacja i brak oparcia na wiedzy. Przeważyły emocje, które rządziły polityką zdrowotną w dobie pandemii„. (https://www.woia.pl/news/3675/rozmowa-farmacji-wielkopolskiej-quotdlug-zdrowotny-gorszy.html)

W tym miejscu nie tylko podtrzymuję wcześniejsze twierdzenia, ale ŻĄDAM postawienia przed sądem karnym tych, którzy swoimi, niepopartymi wiedzą medyczną decyzjami, ograniczyli dostęp do ochrony zdrowia, przyczynili się do śmierci dziesiątek tysięcy pacjentów oraz spowodowali zaciągnięcie długu zdrowotnego na całe pokolenia!

6. 5 grudnia 2021 roku w wywiadzie dla „Do Rzeczy” miałem pominąć realne zagrożenie dla zdrowia i życia pacjentów związane z zarażeniem Covid-19 oraz kwestionowałem zasadność stosowania środków ochrony indywidualnej i podejmowania działań prewencyjnych

Tutaj już wznosimy się na wyższy poziom absurdu. Mam zarzut, że pomijam realne zagrożenie dla zdrowia i życia w udzielonym wywiadzie. Tylko, że… wywiad dotyczył zupełnie innego tematu! W swoich wypowiedziach od początku tzw. pandemii apelowałem, żeby w żadnym razie nie ulegać panice wywoływanej przez media, ale żeby też absolutnie nie lekceważyć zagrożenia. Każdy wirus może być niebezpieczny dla zdrowia i życia.

Natomiast najbardziej surrealistyczny jest zarzut „kwestionowania zasadności ochrony indywidualnej i podejmowania działań prewencyjnych”. W omawianym wpisie to „kwestionowanie” opierało się na odwołaniu się do wywiadu udzielonego przez Ministra Zdrowia Adama Niedzielskiego dla RMF, w którym stwierdził on, że „wprowadzenie tych restrykcji wtedy (w listopadzie 2020 roku) i tak spowodowało, że hospitalizacji było więcej niż jest teraz. Na pewno wiemy w tej chwili, że restrykcje są mało skutecznym środkiem ograniczenia wzrostu pandemii” (https://www.rmf24.pl/tylko-w-rmf24/poranna-rozmowa/news-niedzielski-restrykcje-sa-malo-skutecznym-srodkiem-ogranicze,nId,5665643#crp_state=1)

Tak więc doszło do tego, że oskarżyciele zarzucają mi już nie tylko publikację faktów mających potwierdzenie w medycynie opartej na dowodach, ale niezgodnych z jedyną słuszną retoryką, ale zarzutem jest publikacja oficjalnej wypowiedzi Ministra Zdrowia, w której przyznał on to, co ja mówiłem od wielu miesięcy!

W uzasadnieniu wniosku o ukaranie możemy znaleźć stwierdzenie, że m.in. moją działalność można zakwalifikować jako „publiczne propagowanie postaw antyszczepionkowych i antyzdrowotnych oraz głoszenie niepotwierdzonych naukowo poglądów i nieprawdziwych informacji„. To oczywista bzdura. Wszystkie moje wypowiedzi były poparte konkretnymi dowodami naukowymi, w tym tymi najwyższej jakości (RCT i metaanalizy). Nigdy również nie dyskredytowałem szczepień apelując, żeby każdy dobrowolnie i bez żadnego przymusu miał możliwość oceny korzyści i ryzyka oraz podjęcia indywidualnej decyzji. Takie zresztą było oficjalne stanowisko władz (oficjalne, gdyż nieoficjalnie były oczywiście podejmowane próby przymuszania do zaszczepienia się). Równocześnie jako zakaźnik znam wiele przypadków, kiedy korzyści wynikające ze szczepień jednoznacznie przewyższają ryzyko (np. wścieklizna) i w takich przypadkach sam kieruję na szczepienia. W przypadku szczepionek na Covid-19 nie mamy niestety jednoznacznych dowodów, dlatego też każdy bezwzględnie powinien mieć prawo do podjęcia indywidualnej decyzji.

Jak Państwo widzicie, oskarżenie oparte jest jedynie na populistycznych stwierdzeniach, bez żadnych dowodów naukowych. Zarzuca mi się, że moje wypowiedzi nie są tożsame z aktualnym stanem wiedzy, tymczasem WSZYSTKIE moje stwierdzenia mają odniesienia w literaturze naukowej oraz wynikach prac badawczych – co zresztą zawsze przywołuję. Widać tutaj wyraźnie, że w całej sprawie chodzi jedynie o zemstę za walkę ze skompromitowanym systemem. Niezależnie od wszystkiego jestem głęboko przekonany, że niedługo przed sądem – i to sądem karnym – odpowiedzą wszyscy ci, którzy wbrew nauce doprowadzili do zapaści systemu o ochrony zdrowia i tylu niepotrzebnych zgonów. Oby już nigdy nie było sytuacji, że lekarze odmawiają pomocy chorym dlatego, że są chorzy, albo pacjent musi uderzać kijem w okno przychodni, bo nie ma prawa wejść do środka.

Zielone piekło: „15-minutowe miasta”. „Pionierskie”: Kraków, Warszawa, Łódź, Rzeszów i Wrocław. Poligony doświadczalne dla Agendy 2030.

Zielone piekło: „15-minutowe miasta”. „Pionierskie”: Kraków, Warszawa, Łódź, Rzeszów i Wrocław. Poligony doświadczalne dla Agendy 2030.

Inteligentne i „odporne”. Czy „15-minutowe miasta” mają stać się gettem?

Unijne miasta jako „naturalne poligony doświadczalne” dla Agendy 2030

Tzw. idea miasta 15-minutowego: Mieszkańcy mają mieć zapewnioną możliwość „spełnienia wszystkich potrzeb życiowych” „w bezpośrednim sąsiedztwie miejsca zamieszkania”.

Miasta mają być podzielone na kwartały, które w razie potrzeby można odciąć od innych dzielnic.

=============================

Agnieszka Stelmach https://pch24.pl/inteligentne-i-odporne-czy-miasto-ma-stac-sie-gettem/

#agenda 2030 #dekarbonizacja #miasto #miasto 15 minutowe #zrównoważony rozwój

(GS/PCh24.pl)

Kraków, Warszawa, Łódź, Rzeszów i Wrocław to „pionierskie” miejsca, które mają być szybciej przekształcone w tzw. miasta odporne, zdekarbonizowane do 2030 roku. Wnioski płynące z wdrożenia tam „innowacyjnych” rozwiązań posłużą za wzór do naśladowania w całej UE i na świecie.

29 września 2021 r. Komisja Europejska w ramach programu Horyzont Europa uruchomiła pięć misji, które z założenia mają poprawić jakość życia mieszkańców. Jedna dotyczy tworzenia do końca obecnej dekady neutralnych dla klimatu, „odpornych” i „inteligentnych miast”. W kwietniu 2022 r. wybrano do eksperymentalnego programu – spośród 377 zgłoszonych aglomeracji – 100 miast z całej Europy i kilka spoza niej.

Z Polski wydelegowane zostały: Kraków, Warszawa, Łódź, Rzeszów i Wrocław.

Inne „misje” obejmują program przystosowania się do zmian klimatu – który na mobilizację dzieci i młodzieży do strajków ekologicznych na dużą skalę przewiduje 100 mln euro – czy projekty związane z ochroną oceanów, mórz i wód, walki z rakiem i zapewnienia zdrowej gleby oraz żywności.

Misje to „projekty badawcze i innowacyjne, środki polityczne i inicjatywy ustawodawcze, służące osiągnięciu konkretnych celów o dużym wpływie społecznym i w określonym czasie”. Jak zaznacza KE, „pięć misji będzie miało na celu dostarczenie rozwiązań dla kluczowych globalnych wyzwań do 2030 r.”

Komisarz Margrethe Vestager, odpowiedzialna m.in. za cyfryzację i konkurencję unijnej gospodarki wyjaśniła, że misja to „oryginalna koncepcja w polityce UE”, a Komisja Europejska chce „dostarczać rozwiązania dla kluczowych globalnych wyzwań do 2030 roku!”. Miasta wybrane do projektu przedstawią Climate City Contracts (kontrakty klimatyczne zawarte pomiędzy włodarzami miast a mieszkańcami). Do 2023 r. wybrane aglomeracje mają położyć podwaliny pod realizację ambitnych planów dekarbonizacji, na co przeznaczono z unijnych środków 1,9 mld euro.

Na całym świecie obszary zurbanizowane obejmują zaledwie 1 proc. powierzchni gruntów. W Europie na terenie miast mieszka 3/4 obywateli. Bruksela twierdzi, że w skali globalnej obszary miejskie zużywają 2/3 światowej energii. Ponadto mają odpowiadać za ponad 70 procent emisji dwutlenku węgla. KE tłumaczy, że „ważne jest, aby miasta działały jako ekosystemy eksperymentów i innowacji, pomagając wszystkim innym w ich transformacji w kierunku neutralności klimatycznej do 2050 roku”.

Unijne miasta jako „naturalne poligony doświadczalne” dla Agendy 2030

Szefowa KE Ursula von der Leyen, mówiąc w kwietniu o ekologicznej transformacji w Europie, podkreśliła, że „zawsze potrzebni są pionierzy, którzy stawiają sobie jeszcze wyższe cele”. Do tych „pionierów” należy między innymi Kraków.

Zgodnie z „kontraktami klimatycznymi”, miasta powinny przedstawić ogólny plan osiągnięcia neutralności klimatycznej w sektorach takich, jak: energia, budownictwo, gospodarka odpadami i transport, wraz z powiązanymi planami inwestycyjnymi.

Wiceszef KE Frans Timmermans, odpowiedzialny za Europejski Zielony Ład zaznaczył, że „miasta są często ośrodkiem zmian, których Europa potrzebuje, aby odnieść sukces w przejściu na neutralność klimatyczną”.

Wiceprzewodnicząca KE Vestager dodała, że Europa „musi przyspieszyć przejście na neutralność klimatyczną”, „zakończyć zależność od paliw kopalnych”. Z kolei Adina Vălean, komisarz ds. transportu wprost stwierdziła, że „w dążeniu do tego, by do 2030 r. stać się inteligentnymi i neutralnymi dla klimatu, 100 ogłoszonych dziś miast UE będzie naturalnymi poligonami doświadczalnymi innowacyjnych, zintegrowanych rozwiązań wielu problemów, z którymi borykają się dziś nasi obywatele, w tym mobilności miejskiej”.

Nabór do programu misji ogłoszono w listopadzie 2021 r. i trwał on do końca grudnia. Ostatecznie – po dwuetapowym procesie – w kwietniu KE wybrała spośród 377 zgłoszonych miast 100, w których mieszka 12 proc. ludności UE. W misji biorą udział m.in. miasta z: Finlandii (Espoo, Helsinki, Lahti, Lappeenranta, Tampere, Turku), Estonii (Tartu), Łotwy (Lipawa, Ryga), Litwy (Taurage, Wilno); wspomniane już pięć z Polski, a także z Czech (Liberec), ze Słowacji (Bratysława, Koszyce), Węgier (Budapeszt, Miszkolc, Pecz), Cypru (Limassol), Danii (Aarhus, Kopenhaga, Sønderborg), Holandii (Amsterdam, Eindhoven i Helmond, Groningen, Rotterdam, Haga, Utrecht), Belgii (Antwerpia, Region Stołeczny Brukseli, La Louviere, Leuven), Francji (Metropolia Angers-Loara, Metropolia Bordeaux, Metropolia Dijon, Dunkierka, Grenoble-Alpy, Metropolia Lyon, Marsylia, Metropolia Nantes, Paryż), Luksemburga, Bułgarii (Gabrowo, Sofia), Rumunii (Bukareszt, Kluż-Napoka, Suczawa), Grecji (Ateny, Janina, Kalamata, Kozani, Saloniki, Trikala), Chorwacji (Zagrzeb), Słowenii (Kranj, Lublana, Velenje), Malty (Gozo), Niemiec (Akwizgran, Dortmund, Drezno, Frankfurt nad Menem, Heidelberg, Lipsk, Mannheim, Monachium, Münster ), Austrii (Klagenfurt), Włoch (Bergamo, Bolonia, Florencja, Mediolan, Padwa, Parma, Prato, Rzym, Turyn), Szwecji (Gävle, Göteborg, Helsingborg, Lund, Malmo, Sztokholm, Umea), Irlandii, Hiszpanii (Barcelona, Madryt, Sewilla, Walencja, Valladolid, Vitoria-Gasteiz, Saragossa), Portugalii (Guimarães, Lizbona, Porto) itd. Te miasta mają być „centrami eksperymentów i innowacji”.

Sztandarowym modelem dla nich jest tzw. miasto 15-minutowe.

Kraków i „Klimatyczny Kwartał”

Zarząd Transportu Publicznego w Krakowie wskazuje, że zgodnie z ideą „15-minutowego miasta” realizuje projekt „Klimatyczny Kwartał” na obszarze dzielnicy Kazimierz oraz części Grzegórzek. „(…) to przełomowy projekt urbanistyczny (…). Obejmuje działania dotyczące poprawy jakości przestrzeni publicznej, mobilności, zieleni oraz rewitalizacji. Klimatyczny Kwartał jest początkiem zmian w myśleniu, planowaniu i kształtowaniu przestrzeni publicznej naszego miasta (…). Ważny, o ile nie najważniejszy, jest w tym projekcie wymiar ludzki wyrażany w budowaniu nowych więzi sąsiedzkich i mocniejszym dbaniu o już istniejące, zwiększaniu udziału tych, którzy na co dzień tam żyją i pracują w kształtowaniu ich otoczenia oraz wsparciu miasta w dążeniach do ww. zmian”.

Obszar programu ograniczony jest ulicami: Dietla, Grzegórzecką, Aleją Daszyńskiego i rzeką Wisłą. W ramach kwartału realizowane są projekty związane: „z przywróceniem rezydencyjnego charakteru ul. Dietla, zdefiniowaniem funkcji zrewitalizowanej ul. Krakowskiej, rewitalizacja Placu Wolnica, stworzenie ulic ogrodów, przebudowa i rewitalizacja Placu Nowego, przebudowa i rewitalizacja ul. Starowiślnej, park Kolejowy i rowero-strada, zielony Plac Grzegórzecki SKA”.

Zarząd tłumaczy, że „jednym z głównych założeń projektu jest urzeczywistnienie tzw. idei miasta 15-minutowego”. Mieszkańcy mają mieć zapewnioną możliwość „spełnienia wszystkich potrzeb życiowych” „w bezpośrednim sąsiedztwie miejsca zamieszkania, bez konieczności odbywania zbędnych podróży na dłuższe odległości”. Powinni być w stanie zrobić codzienne zakupy i zrealizować hobby, spotkać się ze znajomymi w dystansie, który można pokonać w ciągu 15 minut pieszo lub na rowerze.

„Miasta 15-minutowe”, czyli jakie?

Mają być neutralne dla klimatu, chronić środowisko i przestrzeń miejską, sprzyjać budowaniu wspólnoty poprzez większe zaangażowanie obywateli i przymusową interakcję. Społeczność musi przyjąć do wiadomości, że takie zmiany są konieczne w celu redukcji emisji dwutlenku węgla, które to emisje rzekomo mają „negatywnie wpływać na zdrowie i jakość życia”.

Chociaż KE podkreśla, że „kontrakty miast klimatycznych”, przewidujące osiągnięcie tzw. neutralności klimatycznej w przyspieszonym tempie, bo już do 2030 roku, są planami politycznymi, to jednak nie stanowią prawnie wiążących zobowiązań.

Tymczasem radni Krakowa są zdeterminowani realizować szereg programów ideologicznych i poddawać obywateli eksperymentom, ingerując w ich podstawowe prawa i wolności.

Do przyspieszenia wdrażania tego typu programów w UE przyczyniła się tzw. pandemia. Oto znaleziono uzasadnienie dla budowania „odpornych” i „zrównoważonych” miast, którymi będzie można sprawniej zarządzać i które pozwolą na lepszą kontrolę obywateli.

„15-minutowe miasta” są tworzone poprzez usuwanie miejsc parkingowych, mnożenie barier dla kierowców, zmuszanie (poprzez wysokie opłaty) do rezygnacji z posiadania samochodów. Miasta takie koncentrują się na zapobieganiu rozlewania się na zewnątrz (zwarta zabudowa i dogęszczanie), co pozwoli ograniczyć konieczność rozbudowy i utrzymania niezbędnej infrastruktury dostarczającej wodę, ciepło, odbierającej śmieci, ścieki itp. Miasta takie mają być integracyjne, różnorodne i równe.

Zgodnie ze zdecentralizowanym modelem planowania urbanistycznego, dzieli się tereny miejskie na sektory/kwartały, w których w ciągu 15 minut pieszo lub na rowerze będzie można dotrzeć do sklepu spożywczego, przychodni, szkoły czy pracy.

Dzielnice mają być maksymalnie zróżnicowane etnicznie, a także pod względem dochodów, „orientacji seksualnej” itp. Ludzie winni być stłoczeni na małej powierzchni, by często wchodzili w interakcje i się integrowali. Najlepiej byłoby, aby znaczną część czasu spędzali na ulicach – już nie przeznaczonych do jazdy samochodami – ale przerobionych na ścieżki rowerowe, ogródki kawiarniane, platformy do ładowania hulajnóg itp. Powinni także mniej konsumować i nie produkować zbyt wiele śmieci. Ludzie winni mieliby zadowolić się nabywaniem rzeczy używanych i gorszej jakości. W programie zawarte są jednak także atrakcyjne elementy, mające zapewnić społeczną przychylność. Między innymi, w myśl założeń, bieżące potrzeby żywnościowe winny zapewnić lokalne warzywniaki, w których sprzedawano by produkty uprawiane wspólnie albo dostarczane z pobliskich gospodarstw itp.

Idea wywodzi się z lat 20. ubiegłego wieku, ale została zmodyfikowana niecałą dekadę temu, a „pandemia” przyspieszyła jej wdrażanie

„Miasta 15-minutowe” nawiązują do idei „jednostek sąsiedzkich” opracowanych przez amerykańskiego planistę Clarence’a Perry’ego, który był przerażony chaotycznym rozwojem Nowego Jorku i liczbą wypadków. Stąd starał się tak projektować dzielnice, by gwarantować np. bezpieczne dojście do szkoły. Jego idea spotkała się z krytyką i licznymi kontrowersjami, ponieważ model projektowania dzielnic sprzyjał gettyzacji i utrwalaniu patologii. Osiedla zamiast łączyć i integrować, dzieliły mieszkańców na sektory pod względem: rasowym, religijnym i klasowym. Miasta rozlewały się na zewnątrz.

Mimo krytyki koncepcja zyskała na znaczeniu w latach 80. minionego stulecia, a w szczególności w ostatnim dziesięcioleciu. Nieco zmodyfikował ją francusko-kolumbijski profesor Carlos Moreno wykładający na Sorbonie. Idea jest lansowana zwłaszcza przez paryską burmistrzynię Anne Hidalgo, która wypowiedziała wojnę autom już w 2014 r. Prof. Moreno jest jej bezpośrednim doradcą. Swoich rad udziela także agendom oenzetowskim.

Ideę miast 15-miniutowych promuje stowarzyszenie burmistrzów – C40 Mayors. Pomysł jest zalecany w tzw. zielonych ładach, czyli programach zaproponowanych w celu odbudowy gospodarki po tzw. pandemii.

Model „15-mntiowych miast” jest ściśle związany z tzw. budżetem partycypacyjnym. Zaangażowanie obywateli w planowanie niektórych wydatków ma legitymizować model dekarbonizacji miast w przyspieszonym tempie.

Maimunah Mohd Sharif, dyrektor wykonawczy UN-Habitat wskazuje, że „15-minutowe miasta” skupiają się na „rozwoju zorientowanym na transport, który promując gęściejszą, mieszaną zabudowę wokół usług transportu publicznego i ścieżek dla pieszych, przyspiesza odejście na dużą skalę od polegania na prywatnych pojazdach silnikowych”.

Financial Times przekonuje, że „15-minutowe miasta” promują zaangażowanie społeczności lokalnej, zmniejszają korki i poprawiają jakość życia w dzielnicach. Szybciej zaspokajają podstawowe potrzeby, dzięki czemu życie w miastach staje się wygodniejsze i mniej stresujące. Ponadto pozwalają zapewnić „równość w strukturach życiowych i możliwościach zawodowych, wraz z silną akceptacją społeczności dla różnych kultur i stanowią filary odpornego życia”.

Przebudowa miast zgodnie z tą ideą służy zaprojektowaniu „nowego miejskiego stylu życia”. Stylu narzucanego odgórnie przez miejskich planistów i włodarzy.

W Agendzie burmistrzów C40 podkreśla się, że chodzi o stworzenie „odpornych miast” przygotowanych na kolejne blokady z powodu pandemii, buntów czy innych przyczyn. Miasta mają być podzielone na kwartały, które w razie potrzeby można odciąć od innych dzielnic. W każdym kwartale ma być zapewniony dostęp do artykułów spożywczych, świeżej żywności i opieki zdrowotnej.

W wielokulturowych dzielnicach mają być dostępne różne typy przystępnych cenowo mieszkań. Osoby je zamieszkujące powinny być w stanie pracować w okolicy albo przynajmniej zdalnie lub w systemie mieszanym. Należy dążyć do eliminacji samochodów prywatnych, mnożyć przeszkody dla kierowców i zmusić obywateli do chodzenia pieszo lub jazdy na rowerze albo hulajnogami, ewentualnie wynajmowanymi samochodami elektrycznymi.

Powinno powstać więcej skwerów zielonych, siłowni na świeżym powietrzu, gdzie będzie odbywała się integracja obywateli i gdzie łatwo będzie można zbierać dane o ich wzorcach zachowania za pośrednictwem licznych czujników (inteligentne miasta). W każdej dzielnicy winny powstać mniejsze biura oraz przestrzenie handlowe, hotelarskie i co-workingowe.

Wprost mówi się o konieczności tworzenia barier dla kierowców, przekształcania jezdni w ścieżki rowerowe i korytarze dla pieszych, ułatwiające „miękki” transport i zmniejszające wygodę podróżowania samochodem (np. drogi jednokierunkowe, likwidacja miejsc parkingowych itp.).

Wskazuje się planistom, by skorelowali cele zrównoważonego rozwoju z inicjatywami urbanistycznymi. Bardzo ważne jest zapewnienie poparcia społeczności dla idei „miast zwartych”, ponieważ będą one wymagały szeroko zakrojonej transformacji i poniesienia dużych kosztów.

Ludzie mają zaakceptować technokratyczne narzucone z góry projekty. Wprost pisze się o tym, że mieszkańcy „muszą być świadomi korzyści i zaakceptować zmianę”. Nie mogą przeciwstawić się idei planistów. Dlatego też postuluje się nowy typ zarządzania określany mianem: „zarządzania miejscem”. Idee tę rozwija amerykański uniwersytet Georgetown.

Testowane na ludziach

Przed trzema laty, w ramach Zielonego Nowego Ładu Los Angeles ogłosiło zamiar zbudowania zdecentralizowanej infrastruktury społecznej. Chodziło o to, by na wypadek blokad i innych zagrożeń wszyscy mieszkańcy o niskich dochodach żyli w promieniu pół mili od źródeł świeżej żywności.

Wdrożenie programów promujących przystępne cenowo mieszkania w każdej dzielnicy włodarze miast zamierzają osiągnąć poprzez ustanowienie obowiązkowych wymogów dotyczących każdej nowej inwestycji. Innym sposobem był przykładowo podział na strefy integracyjne. Ponadto urbaniści i deweloperzy mogą otrzymać zachęty lub premie za budownictwo wielorodzinne służące dogęszczaniu dzielnic, jak np. w Johannesburgu, który w 2020 roku prowadził programy zwiększenia niezbyt drogich mieszkań i rozwiązania problemu braku różnorodności społecznej pod względem rasy i dochodów w całym mieście.

Zgodnie z koncepcją „15-minutowych miast” planuje się zmianę zasad użytkowanie przestrzeni miejskich i nieruchomości, co wiąże się z wysiedlaniem ze śródmieść ludzi mniej zamożnych, którzy nie będą w stanie wytrzymać presji podatkowej. Ewentualnie będą oni musieli zdecydować się na tzw. co-living, czyli wspólne zamieszkiwanie np. z obcymi osobami (starsi ze studentami itd.).

Generalnie podzielone na sektory miasta czeka maksymalne dogęszczenie i zróżnicowanie pod każdym możliwym względem. Stłoczonych ludzi na małych powierzchniach zmuszać się będzie do interakcji. Najmniej zarabiający mają prowadzić warzywniaki, warsztaty, sprzedawać na straganach. Ludzie będą zachęcani do tworzenia małych spółdzielni, uprawiania warzyw, by ograniczyć potrzebę transportu żywności w razie lockdownu. Mają nie wytwarzać śmieci i zużywać mniej wszelkich dóbr konsumpcyjnych. Postuluje się upowszechnienie wszelkich second-handów, warsztatów naprawy oraz swoistych „kopalni” odzyskiwania surowców do produkcji (gospodarka o obiegu zamkniętym).

Co więcej, ludzie mają wzajemnie się obserwować, oddziaływać na swoje zachowanie, by ułatwić proces zarządzania społecznością. Pomogą w tym nowe aplikacje i systemy monitoringu tzw. inteligentnych miast. To swoiste przygotowanie do wdrożenia na większą skalę systemu kredytu społecznego, jak w Chinach, w którym za pożądane przez władze zachowanie będzie się nagradzać, a karać za „niepoprawne”.

W Paryżu burmistrz Anne Hidalgo poprzez program La Ville Du Quart d’Heure (miasto piętnastominutowe) chce sprawić, by stolica Francji stała się zeroemisyjna do 2030 r. Dlatego zamierza zlikwidować liczne miejsca parkingowe i na każdej ulicy poprowadzić ścieżkę dla rowerzystów. Wszystkie dzielnice mają być w stanie zaspokoić podstawowe potrzeby paryżan w ciągu 15 minut od wyjścia z domu pieszo bądź wyjazdu rowerem lub środkami transportu publicznego.

Priorytetowy ma być łatwy dostęp do miejsc pracy, sklepów, szkół, przychodni i wydarzeń kulturalnych. Ta ekologiczna transformacja opiera się na czterech filarach: bliskości, różnorodności, gęstości i wszechobecności.

Miasto przyjęło podejście „hiper-bliskości” i „wielofunkcyjnych lokalizacji”. Stąd radykalne zmniejszenie liczby pasów dla samochodów, aby zwolnić miejsce na drogach dla pieszych i rowerzystów. Szkoły w nocy mają służyć za obiekty rekreacyjne. W planach jest utworzenie „ulic dziecięcych” w pobliżu szkół. Ma powstać więcej straganów, gdzie lokalną żywność będzie sprzedawała kolorowa ludność.

Burmistrz zapowiedziała 350 mln euro dofinansowania na stworzenie ścieżki rowerowej na każdej ulicy do 2024 r. i likwidację 60 tysięcy miejsc parkingowych dla samochodów prywatnych. Koszary Minimes i inne przemysłowe zabudowania przerabiane są na mieszkania komunalne.

W Portland (USA) np. realizuje się pilotażowe plany wydawania pozwolenia na parkowanie współ-użytkowanych pojazdów i na tzw. sprawiedliwą mobilność, likwiduje „strefy wykluczające” poprzez budowanie w dzielnicach dla zamożnych mieszkań komunalnych.

W Sztokholmie realizuje się hiperlokalną odmianę, „jednominutowego miasta” na dużą skalę. W 2020 r. wszczęto pilotażowy projekt agencji innowacji Vinnova i think-tanku projektowego ArkDes. Plan koncentruje się na zagospodarowaniu „przestrzeni przed twoimi drzwiami – oraz sąsiadów obok i naprzeciw”. Z kolei Street Moves – na przekształceniu ulic w przestrzenie wielofunkcyjne i integracyjne. Jak się wskazuje, chodzi „o odzyskiwanie miejsc parkingowych w celu poprawy życia w mieście” i „eksperymentowanie z prototypami, które dają pierwszeństwo pieszym i rowerzystom”. Instaluje się platformy drewniane z ławeczkami na ulicach w celu zmuszenia obywateli do integracji.

Ulice – zgodnie z intencją pomysłodawców – mają stać się „rozbudowanymi przestrzeniami mieszkalnymi dla obywateli”. Jak w przypadku Latynosów, życie domowników powinno przenieść się właśnie na ulice. Przestrzeń można w dowolny sposób przekształcać w zależności od lokalnych potrzeb.

Street Moves to projekt realizowany przez ArkDes, włodarzy Sztokholmu, Szwedzką Agencję Transportu, firmę zajmującą się współdzieleniem samochodów Volvo Car Mobility oraz serwis skuterów elektrycznych Voi. Projekt jest finansowany przez Vinnovę.

Pilotaże prowadzi się w Sztokholmie, Göteborgu i Helsingborgu. Celem zaś „nie jest udostępnienie wszystkiego w ciągu jednej minuty, ale raczej ponowne wyobrażenie sobie skrawków ulicy bezpośrednio przed domem jako krytycznych przestrzeni łączących społeczności, a nie tylko miejsc do przemieszczania się i parkowania samochodów”. Jeśli projekt powiedzie się, Szwecja planuje wdrożyć program na każdej ulicy w kraju do 2030 roku.

Prof. Moreno o roli „15-minutowych miast”

Prof. Moreno, który od 2016 r. popularyzuje koncepcję „15-minutowego miasta” wyjaśnia, że chodzi o to, aby miasto mogło spełniać sześć podstawowych funkcji (mieszkania, pracy, handlu, zdrowia, edukacji i rozrywki) w odległości kwadransowego spaceru lub przejażdżki rowerem od domu. Podstawowe filary modelu to: gęstość, bliskość, różnorodność i cyfryzacja.

Miasto powinno podążać za rytmem ludzi, a nie samochodów. Każdy metr kwadratowy służyć ma do wielu celów. Miasta będą projektowane w taki sposób, by ludzie przestali podróżować. Konieczna jest więc: masowa decentralizacja przestrzenna; transformacja istniejącej infrastruktury; rozwój nowych usług dla każdej dzielnicy; przekształcenie ulic w ścieżki rowerowe i strefy dla pieszych; nowe modele ekonomiczne, które pozwolą na rozwój lokalnego biznesu.

Krytyka: gettyzacja i pozbawianie ludzi możliwości rozwoju

Tego typu model jest krytykowany za promocję gettyzacji, segregacji i izolacji dzielnic. Prof. Edward Glaeser z Uniwersytetu Harvarda wzywa do „zakopania pomysłu podziału miast na 15-minutowe kwartały”, mówiąc że zwłaszcza po tzw. pandemii covid-19 powinno dążyć się do uzyskania większej więzi społecznej między dzielnicami, a nie ich izolacji.

Wskazuje, że de facto powstają getta, a mieszkańcy niektórych dzielnic pozbawiani są możliwości rozwoju.

Naukowiec powołał się na badania na temat mobilności, sugerujące, że dorastający w miastach radzą sobie znacznie gorzej jako dorośli niż dzieci, które dorastały na przedmieściach i nie były przywiązane do gorszej jakości szkół, jak to niekiedy ma miejsce w niektórych dzielnicach aglomeracji miejskich. Prof. Glaeser obawia się przywiązania ludzi do kwadransowych dzielnic, w których niekoniecznie będzie dobra szkoła, przychodnia itp. Zostaną ograniczone możliwości rozwoju albo będzie panowała segregacja. Kompaktowe miasta mogą sprzyjać większej izolacji bogatych od biednych i pogłębianiu nierówności oraz tworzeniu swoistego systemu kastowego, niejako zamykając drogę do wyrwania się z niego.

Profesor sugeruje, że zgodnie z koncepcją „15-minutowego miasta” zakłada się, iż niemal wszyscy będą w stanie pracować zdalnie. Tymczasem np. w USA w czasie tzw. lockdownów 30 proc. ludzi nie mogło wykonywać swojej pracy wirtualnie. Co więcej, jedynie 5 procent Amerykanów bez wykształcenia średniego pracowało zdalnie.

Przyjęcie modelu „15-minutowego miasta” – w jego opinii – pogłębi te dysproporcje i „świat stanie się jeszcze bardziej katastrofalnie nierówny”.

Wykładowca Harvarda jest przeciwny zastępowaniu kontaktów twarzą w twarz pracą zdalną, Mamy dowody, że niszczą one delikatną tkankę więzi społecznych i negatywnie odbijają się na zdrowiu psychicznym ludzi.

Inni krytycy „15-minutowego miasta” zwracają uwagę, że ten model nie nadaje się do wdrożenia poza Europą. Ponadto, jest to próba tworzenia nowej urbanistycznej eutopii (miejsca idealnego dobrobytu), która nie powiedzie się i wygeneruje szereg problemów oraz pogłębi stare.

Podnosi się argumenty, że taki model urbanizacji uniemożliwi mniej zamożnym mieszkańcom możliwość dojazdu do pracy z przedmieść do metropolii. Przyczyni się także do drastycznego wzrostu cen mieszkań, jak np. w Paryżu.

Tamtejsze władze, by poradzić sobie z tym problemem zachęcają do dogęszczania mieszkań i promują co-living (wspólne zamieszkiwanie starszych ludzi z młodszymi), by obniżyć koszty utrzymania i tworzyć więzi społeczne między pokoleniami. Jednocześnie celowo podnoszą opłaty za mieszkania w śródmieściu, aby na rynku pojawiło się więcej ofert nieruchomości.

Socjolog Elisa Pieri z Uniwersytetu w Manchesterze przestrzega, by planując tego typu transformację miast upewnić się, że w każdej dzielnicy, w każdym sektorze dostępna jest infrastruktura o wysokich standardach, aby się nie okazało, że niektórzy mieszkańcy będą skazani na życie w dzielnicach zmarginalizowanych, z fatalnymi lekarzami i szkołami. Może to bowiem doprowadzić do dyskryminacji i nierówności oraz „stygmatyzacji terytorialnej”.

Elena Magrini, analityk z brytyjskiego think-tanku Centre for Cities ostrzega, że próba wypychania mieszkańców z centrów miast i zamykania ich w dzielnicach może ograniczyć kreatywność.

Feargus O’Sullivan ostrzega przed próbą zaszczepienia tego typu miast w Ameryce Północnej, obawiając się utrwalenia gettyzacji. Z kolei Doug Bright wątpi, by „15-minutowe miasta” były w stanie zagwarantować równość. Badacz analizował kwestie ubóstwa i dostępności pewnych usług w dzielnicach Chicago. Na podstawie wyników swoich obserwacji sugeruje, że wszelkie strategie planowania zaimportowane (zwłaszcza w sposób odgórny) z innych miast, należy traktować ze zdrowym sceptycyzmem, ponieważ nie uwzględniają one ważnych niuansów i kontekstów.

Model „15-minutowych miast” ma rzekomo sprzyjać tworzeniu egalitarnych siedlisk i „ponownemu łączeniu ludzi z obszarami lokalnymi i lokalizowania życia miejskiego”. Dzielnice mają być samowystarczalne, by nie trzeba było zapewniać wydajnych środków transportu publicznego, umożliwiających dostęp do udogodnień w innych częściach aglomeracji.

Przy przeprojektowywaniu skupisk miejskich istotne jest określenie parametrów (jak definiujemy i mierzymy bliskość kluczowych udogodnień miejskich). Konieczne jest określenie krytycznej infrastruktury, różnych obszarów oddziaływania, a także czynników związanych z bliskością, jak również sposobów zaspokajania nowo pojawiających się potrzeb społeczności.

Tworzone gęste, wielofunkcyjne dzielnice mają emitować mniejsze ilości dwutlenku węgla i być bardziej oszczędne.

Moreno, strategiczny partner w inicjatywie C40/NREP i UN-Habitat wskazuje, że pilotażowe programy „15-minutowych miast” mają być jedną z pierwszych prób skoordynowania wysiłków lokalnych urzędników z całego świata w celu ustanowienia standardów projektowych i planów, które mogą naśladować inne miasta.

Nowy model planowania urbanistycznego taki, jak jest wdrażany w Paryżu, ma stanowić szablon tworzenia silniejszych i bardziej szczęśliwych społeczności lokalnych.

Moreno, który specjalizuje się w złożonych systemach i innowacjach na Uniwersytecie Paryskim 1 Panthéon-Sorbonne, uważa, że ​​„nigdy nie będzie” powrotu do miejskiego życia, takiego, jakie istniało przed tzw. pandemią.

Jako specjalny wysłannik paryskiego ratusza ds. inteligentnych miast, uważany za kluczowego teoretyka stojącego za niedawnym odrodzeniem się nowego modelu planowania urbanistycznego, wyjaśnia, że „15-minutowe miasta” są w programie obszarów metropolitalnych na całym świecie, a w Paryżu ten model wdrażany jest już od 2014 r., odkąd burmistrz Hidalgo zakazała wjazdu do centrum pojazdów emitujących duże ilości zanieczyszczeń.

Zdaniem Richarda Bentalla, profesora psychologii z University of Sheffield, który badał wpływ covid-19 na zdrowie psychiczne i społeczne, zmiana struktury miast sprawi, że ludzie będą odporniejsi na nowe wstrząsy, blokady itp. – Coraz bardziej stajemy się gatunkiem miejskim, ale środowisko miejskie wiąże się z gorszym zdrowiem psychicznym. W przypadku covid niektórzy ludzie ucierpieli, inni odnieśli korzyści. Badania pokazują, że im częściej wchodzisz w interakcje z sąsiadami, tym lepiej. Jeśli masz poczucie przynależności do swojej okolicy, jest to potężna ochrona twojego zdrowia psychicznego. Jeśli 15-minutowe miasta mogą osiągnąć tę równowagę, być może uda się osiągnąć szczęśliwą przyszłość miejską – wyraził nadzieję.

Prof. Moreno uważa, że wskutek „pandemii” ludzie zrozumieli, iż można pracować inaczej, mieć więcej wolnego czasu, by spędzać go z rodziną i przyjaciółmi. Ludzie docenili sąsiedztwo. Dlatego badacz jest przekonany, że wdrożenie „15-minutowych miast” pomoże nam w osiągnięciu szczęścia i sprawi, że „będziemy bardziej zaangażowanymi mieszkańcami”.

Tak czy inaczej, europejskie miasta już stały się gęściejsze, co wynika z połączenia pustych działek, większej liczby osób mieszkających we wspólnych mieszkaniach oraz przekształcania istniejących gruntów śródmiejskich w gęściejszą zabudowę. Rozwój gruntów naturalnych lub rolniczych na obrzeżach miast dramatycznie zwolnił.

To efekt unijnej polityki wprowadzonej w 2011 r.: „zero zajmowania gruntów netto do 2050 r.”, by zatrzymać proces „rozlewania się miast na zewnątrz”. Zabudowa miejska ma być gęsta, zwarta, łatwa do kontrolowania za pośrednictwem systemu monitoringu i czujników instalowanych w ramach tzw. inteligentnych miast. Gęstsza zabudowa sprzyja cyfryzacji i technologiom Czwartej Rewolucji Przemysłowej (Internet rzeczy, 6G, cyfrowe bliźniaki itp.). Pozwoli na szybsze zbieranie danych o aktywności ludzi i modelowanie ich zachowań. Poza tym znacznie zadłużone miasta zaoszczędzą środki w związku z dostawą mediów i transportu publicznego.

W kontekście tych „zalet”, stłoczenie znacznej liczby mieszkańców w jednym miejscu i realne pogorszenie ich jakości życia, atomizacja jednostek, chcących zachować odrobinę intymności, schodzą na dalszy plan.

Włodarze miast nie przejmują się drastycznym pogarszaniem warunków, wprowadzając odgórne zakazy, a to dotyczące ogrzewania domu w określony sposób, a to poruszania się prywatnym autem. Centralne sterowanie ma się dobrze.

Agnieszka Stelmach

=====================

mail:

Traffic filters will divide city into six “15 minute” neighbourhoods, agrees highways councillor

https://www.oxfordmail.co.uk/news/23073992.traffic-filters-will-divide-city-six-15-minute-neighbourhoods-agrees-highways-councillor/

ROAD blocks stopping most motorists from driving through Oxford city centre will divide the city into six “15 minute” neighbourhoods, a county council travel chief has said.

And he insisted the controversial plan would go ahead whether people liked it or not.

Broń dostarczana na Ukrainę pokazuje się w wielu krajach Afryki, w Albanii, Kosowie, Finlandii.

Ukraina, jedno z najbardziej skorumpowanych państw na świecie. Broń dostarczana na Ukrainę pokazuje się w wielu krajach Afryki, w Albanii, Kosowie, Finlandii.

https://www.bibula.com/?p=137317

Prezydent Nigerii Muhammadu Buhari wezwał szefów państw sąsiednich do konfrontacji z problemem przemytu broni z Ukrainy przez państwa zachodnie.

Broń dostarczana na Ukrainę z krajów zachodnich „zaczyna napływać” do regionu basenu jeziora Czad – ostrzegł w tym tygodniu prezydent Nigerii Muhammadu Buhari. [Wiem skądinąd, że broń taka jest też w Czadzie, Kamerunie MD]

Ukraina, jedne z najbardziej skorumpowanych państw na świecie, jest zasilana przez państwa zachodnie, a otrzymywany sprzęt militarny „ginie”, a następnie odnajduje się w innych regionach świata.

Policja w Finlandii ostrzegła, że „ogromne ilości” broni wysłanych na Ukrainę, pokazały się w Finlandii, prawdopodobnie za sprawą – jak twierdzi policja fińska – gangu motocyklowego, który „ma oddział w każdym większym mieście na Ukrainie”.

Również główny sprawca wojny i dostarczyciel broni, czyli Stany Zjednoczone oświadczyły, że 30% broni nie dociera do ostatecznego miejsca przeznaczenia. [Oni są zmuszeni umniejszać te dane… MD]

Przed tym wszystkim ostrzega Siergiej Ławrow, minister spraw zagranicznych Rosji, który już wcześniej wskazywał, że rakiety Stingers i Javelin, dostarczone Kijowowi przez Zachód, pojawiły się na czarnym rynku w Albanii i Kosowie.

Oprac. www.bibula.com 2022-12-04 na podstawie: 1, 2, 3

Wesprzyj naszą działalność [BIBUŁY md]

Chiński ślad i ukraiński trop. Republikanie na tropie interesów Bidenów.

Chiński ślad i ukraiński trop. Republikanie na tropie interesów Bidenów.

Ukraińskie interesy Bidenów: oligarchowie, paliwa i laboratoria biologiczne.

Konrad Rękas https://myslpolska.info/2022/12/03/rekas-chinski-slad-i-ukrainski-trop-republikanie-na-tropie-interesow-bidenow/

Sukces GOP [Grand Old Party – rep. ; md] w wyborach do Kongresu był mniejszy od oczekiwań, w dodatku wewnątrz-republikańska selekcja kandydatów pozwoliła w obrębie obu izb zachować przewagę mixu neokonserwatystów i globalistów. W dalszym ciągu więc główną rozbieżnością w obrębie amerykańskiego bipolu pozostaje z kim wojować najpierw: z Rosją, czy z Chinami, nie zaś – czy nie lepiej byłoby zająć się problemami krajowymi, zamiast kontynuować ekspansję.

Ten brak istotnych z punktu widzenia reszty świata (i zwykłych Amerykanów) różnic między Demokratami i Republikanami tym bardziej zatem skłania do demonstracji różnic tyleż medialnych, co niewiele zmieniających w ramach amerykańskiej oligarchii. Czym by bowiem była kadencja kolejnego amerykańskiego prezydenta bez śledztw, prokuratorów specjalnych, komisji i impeachmentów? A jednak nawet takie pozorowane wojny mogą okazać się pomocne w prognozowaniu kolejnych kierunków realnych starć globalnych.

Joe Biden – prezydent przejściowy?

Oczywiście w tle ogłoszonego właśnie przez kongresmena Jamesa Comera (Rop.) raportu A President Compromised: The Biden Family Investigation jest nie tyle chęć wyjaśnienia faktycznie kontrowersyjnych interesów rodziny Bidenów, ale też kolejna rywalizacja o fotel prezydenta USA. Walka ta również wydaje się o tyle pozorowana, że jest co najmniej wątpliwe, by Joe Biden faktycznie ubiegał się o reelekcję. Aż 2/3 ankietowanych przez Edison Research amerykańskich wyborców opowiedziało się przeciw startowi obecnego lokatora Białego Domu, przy czym – co ważne z punktu widzenia kampanii 2024 roku – tego zdania jest co najmniej 40% elektoratu Demokratów.

Potwierdzałoby to jedynie zastrzeżenia czynione już w 2020 roku przez zwolenników Donalda Trumpa, atakujących Bidena jako figuranta, mającego jedynie zrobić miejsce dla obecnej wiceprezydent, Kamali Harris lub innego kandydata globalnej agendy neoliberalnej. Paradoksalnie więc, obecny atak Republikanów może jedynie przybliżyć realizację takiego scenariusza, rezygnację Bidena i rozpoczęcie jawnego wyścigu o nominację demokratyczną. Oprócz Harris wśród jego potencjalnych uczestników wymienia się m.in. Gavina Newsoma, bardzo pro-klimatycznego (a wcześniej COVIDowego) gubernatora Kalifornii, Gretchen Whitmer, gubernatorkę Michigan, starszą senatorkę z Minnesoty Amy Klobuchar oraz sekretarza transportu Pete’a Buttigiego z Indiany (uważanego także za atrakcyjnego kandydata na wiceprezydenta u boku Harris).

Jak się powszechnie uważa, rywalizacja w obrębie GOP rozstrzygnie się pomiędzy ex-prezydentem Trumpem (który w ten sposób powtórzyłby wyczyn Grovera Clevelanda, skądinąd Demokraty, urzędującego w Białym Domu dwukrotnie, ale z czteroletnią przerwą), a gubernatorem Florydy, Ronem DeSantis, czyli ex-trumpistą nie uciekającym przed fryzjerem. Byłoby to więc w jakimś sensie powtórzenia scenariusza z roku 2016, gdy drogę do zdobycia nominacji republikańskiej utorowało Trumpowi wyeliminowanie Jeba Busha, uważnego początkowo za faworyta i również silnego latynoskimi głosami Sunshine State.

Kto jest chińską onucą?

To co łączy obu obecnych pretendentów, to zapewne zgoda z głównymi założeniami Raportu Comera, mającymi ustawić przyszłą kampanię wokół kwestii „zagrożenia chińskiego”, czyli ulubionego tematu ekspansjonistów republikańskich. Jak podkreśla firmujący dokument kongresmen, „wyszczególnia on dowody ujawniające, w jaki sposób prezydent Biden osobiście uczestniczył w transakcjach biznesowych swojej rodziny i czerpał z nich korzyści; wykorzystywał swoje publiczne stanowiska i pozwalał na ich wykorzystanie przez innych do wspierania rodzinnych interesów finansowych, przez co jest potencjalnie podatny na wpływy, szantaż lub wymuszenia ze strony podmiotów zagranicznych, w tym Komunistycznej Partii Chin (KPCh)” [podkr. KR]. Interesy rodziny Bidenów są zagrożeniem dla bezpieczeństwa narodowego! – wtórował Comerowi inny Republikanin, deputowany Jim Jordan z Ohio. „W trakcie śledztwa Komitet Republikanów zbadał szereg korupcyjnych interesów Huntera Bidena w Chinach, wliczając w to działalność funduszu inwestycyjnego, stanowiącego współwłasność Bank of China i Huntera Bidena; jego strategiczne związki z jedną z największych chińskich firm paliwowych, a także jego bliską zażyłość z osobami zbliżonymi do Komunistycznej Partii Chin” – czytamy w raporcie.

Ukraińskie interesy Bidenów: oligarchowie, paliwa i laboratoria biologiczne

Polowanie na „chińską agenturę” odpowiada rzecz jasna obecnemu zapotrzebowaniu finansowego zaplecza Partii Republikańskiej, zainteresowanego wyraźnie wygaszeniem awantury ukraińskiej, szybką normalizacją stosunków z Rosją i skierowaniem całego wysiłku dyplomacji, gospodarki, a jeśli potrzeba nawet amerykańskiej siły zbrojnej przeciw Chinom. W tym kontekście zatem należy zauważyć, że, atakując „schemat biznesowy Bidenów” jako oparty na politycznych koneksjach seniora rodu, a także wskazując na znane kontrowersje związane z międzynarodowymi interesami prezydentowicza, Huntera Bidena – Republikanie odnoszą się również do jego aktywności na Ukrainie, której detale ujawnił przed dwoma laty „The New York Post” (NYP).

Jak pamiętamy, w 2016 roku jeszcze jako wiceprezydent u boku Baracka Obamy, Biden-senior szantażował prezydenta Petra Poroszenkę wstrzymaniem miliardowej amerykańskiej transzy kredytowej, domagając się w zamian za jej kontynuowanie dymisji prokuratora generalnego, Wiktora Szokina, prowadzącego śledztwo przeciw firmom opłacającym się Bidenowi-juniorowi, w tym Burisma Holdings Ltd oligarchy Mykoły Złoczewskiego. Wpłacał on na rzecz niemającej żadnego doświadczenia w branży paliwowej firmy Bidenów, Rosemont Seneca Partners, nawet do $166.000 miesięcznie. Mimo twardych dowodów cała afera została szybko zakwalifikowana jako „teoria spiskowa”, nikt też nie poniósł w związku z nią żadnych konsekwencji. No, może poza zdymisjonowanym ku aplauzowi USA i UE prokuratorem Szokinem… Podobnie zresztą pod dywan zamieciono zarzuty przekazywania za pośrednictwem Bidena juniora (zapewne nie bez odpowiedniej marży…) środków na finansowanie amerykańskich laboratoriów broni biologicznej zlokalizowanych na Ukrainie.

Technikę rzeczonego zamiatania potwierdził nie kto inny, jak sam Mark Zuckerberg, przyznając w zeznaniach składanych przed Komisją Senacką 28 października 2020 roku, że algorytmy Facebooka celowo blokowały rozprzestrzenianie i popularyzację artykułów NYP na temat interesów Huntera Bidena i jego ojca.

„Sprzedają Amerykę Chińczykom”, czyli nowe Yellow Peril

Inne przypomniane zarzuty dotyczą z kolei brata prezydenta, Jamesa Bidena, zajmującego się pozyskiwaniem inwestorów dla prowadzonej przez firmę, w której był partnerem, Americore Health, LLC, akcji skupowania podupadających szpitali na terenach wiejskich. Wspólników James miał kusić zarówno wpływami brata, jak wielomilionowym zabezpieczeniem całego przedsięwzięcia, pochodzącym z bliżej niesprecyzowanych źródeł z Bliskiego Wschodu, Chin oraz… Rosji.  Rzecz jasna wszystko również skończyło się skandalem, tajemniczy wspólnicy z Kataru i Arabii Saudyjskiej nie zostali ujawnieni, za to James Biden został pozwany przez Americore o $600.000 wyłudzonej pożyczki, co ostatecznie zakończyło się we wrześniu 2022 roku ugodowym zwrotem przez przedstawiciela klanu Bidenów $350.000.

To jednak nadal tylko drobne wobec zarzutów grubszego kalibru, z zakresu bezpieczeństwa energetycznego USA. Republikanie oskarżają bowiem Bidenów ni mniej, ni więcej, tylko o „przygotowanie planu wyprzedaży amerykańskich źródeł energii w ręce Chińczyków”, za co prezydencko-biznesowa dynastia miała otrzymać co najmniej $5.000.000 od chińskiej korporacji CEFC China Energy (obecnie już zbankrutowanej), uważanej w Stanach za bezpośrednie narzędzie KPCh. A to już w obecnym klimacie medialno-propagandowym USA niemal zarzut zdrady głównej i zemsta Republikanów za rzekomy „rosyjski ślad” w zwycięstwie wyborczym Donalda Trumpa w 2016 roku.

Byle tylko III wojna światowa nie zaczęła się w Polsce…

Pozorowana na wielu płaszczyznach konkurencja republikańsko-demokratyczna może zatem wywoływać zupełnie realne skutki, sprowadzające się wprawdzie tylko do potencjalnej i zapewne przejściowej zmiany priorytetów, zupełnie jednak wystarczającej, by zagrożenie wojną światową płynnie przeniosło się ze wschodniej Europy do południowo-wschodniej Azji. Fakt, że jednocześnie jako współwinnych domniemanej korupcji na amerykańskich szczytach władzy wskazuje się ukraińskich oligarchów i chińskich komunistów dobrze oddaje nastroje blisko połowy amerykańskiego elektoratu, ten zaś nawet w realiach plutokratycznego systemu USA wciąż jest używany do uzasadniania wymiany grup zarządzających.

Być może zatem czy i gdzie wybuchnie III wojna światowa dowiemy się jeszcze przez rozstrzygnięciem amerykańskich wyborów prezydenckich 2024 roku.

Czy stan a-cywilizacyjny, Latrocinium Magnum ogarnął już całą planetę? Perspektywy. Istotny DODATEK; o ICh długowieczności. Nawrócenie Rosji?

Czy stan a-cywilizacyjny, Latrocinium Magnum ogarnął już całą planetę? Perspektywy.

Mirosław Dakowski 29 listopada 2022

[łajdactwo, rozbój]

Feliks Koneczny był w dziedzinie nauk humanistycznych największym umysłem, odkrywcą XX wieku. Ponieważ był człowiekiem i naukowcem odważnym i podawał, publikował również wnioski ze swoich prac, które uznano za groźne lub niewygodne dla rządzących [wtedy sanacji], był jako uczony tępiony, prześladowany. Był profesorem na Uniwersytecie Wileńskim Stefana Batorego, ale na skutek tych nieżyczliwości organów związanych z władzą powstającej sanacji miał tam tylko sześciu studentów. Gdyby tych studentów na jego wykładach i seminariach o Nauce o cywilizacjach było stu – z całą pewnością znaleźliby się wśród nich zdolni kontynuatorzy jego odkryć, jego badań.

A potrzeby takich badań były i są ogromne.

Uniwersytet Jagielloński już po wojnie nie przyjął go, profesora mającego ciągle nowe osiągnięcia naukowe do pracy, do kształcenie nowego pokolenia światłych historyków. Pozostanie to hańbą dla Uniwersytetu Jagiellońskiego na zawsze. Profesor Koneczny pracował więc dalej samotnie, w domu, pisząc wiele artykułów z nowymi analizami i jednocześnie utrzymując dwóch wnuków po pomordowanych przez Niemców synach. Dzięki Bogu i odważnym ludziom osiągnięcia Profesora Konecznego zachowały się, zostały opublikowane w całości w postaci wielu książek, najpierw w Anglii [wielki i odważny Jędrzej Giertych], potem też w Polsce. Rządzące socjalistyczne lewactwo ciągle utrudnia popularyzację, kontynuację i rozpowszechnianie jego dzieł.

Czyż nie jest dowodem jego wielkości, wagi jego osiągnięć, że był tępiony i twórczość jego blokowana tak za sanacji, jak za okupacji Niemców hitlerowców, potem za stalinowskich komunistów, a obecnie magdalenkowych popisowców? Osobiście żenuje mnie, że do wrogów odkryć Profesora muszę zaliczyć „żoliborską grupę rekonstrukcji sanacji”, jak tę klikę barwnie i słusznie nazywa Grzegorz Braun.

Byłby potrzebny jego wkład w analizy obecnej sytuacji, ponieważ nowe zjawiska, jak mieszanie cywilizacji, powstanie i agresja globalizmu czy jego odmiany- zielonego komunizmu w miejsce czerwonego komunizmu, to są zjawiska nowe. Te dwa ostatnie próbowałem badać, analizowałem przed paru laty. Odsyłam do artykułu: Czy cywilizacja globalistów jest naturalnym rozwojem, czy sztucznym piekielnym planem. Wykazywałem stosując metody prof. Konecznego, że te nurty, to znaczy globalizm i jego odmiana europejska rozbudowywana w Unii Europejskiej, to nie jest synteza, „cywilizacja światowa”, lecz jest to antycywilizacja wroga i agresywna wobec cywilizacji Łacińskiej. Może powstać jedynie chaotyczna mieszanka cywilizacyj, właśnie Latrocinium Magnum.

Nie ma żadnych możliwości by powstała cywilizacja synkretyczna, planetarna, obejmująca jakoby najlepsze, charakterystyczne cechy wszystkich dostępnych, aktywnych cywilizacji. To jest mrzonka, jak to jednoznacznie udowodnił Feliks Koneczny.

Białe plamy

Brak jest natomiast badań czy analiz tylu ciekawych cywilizacji, dawnych czy starych oraz nowopowstających.

Dla przykładu:

W ostatnich dziesięcioleciach ogromne rewolucyjne zmiany pod względem cywilizacyjnym nastąpiły w Ameryce Łacińskiej. Przyczyniły się do tego również choroba ducha w Kościele katolickim, czy może herezja „teologii wyzwolenia”. Rozwinęły się więc tam lawinowo różne wierzenia typu voodoo i inne formy pogaństwa. Widzieliśmy je z niesmakiem również niezbyt dawno, gdy promował i wprowadzał takie wierzenia do neo-kościoła katolickiego pełniący obecnie obowiązki papieża Franciszek, między innymi w postaci kultu Paczamamy czy rytuałów i zaklęć, czy realizacji innych wierzeń pogańskich, którym poddawał się niedawno, w lipcu 2022, w Kanadzie.

Bardzo ciekawa jest sytuacja w Ameryce [w sensie USA]. Feliks Koneczny nie miał już szans przyjmowania i uczenia następców, ani nie mógł sam badać, analizować i opisać jakie cywilizacje za jego czasów w Ameryce Północnej wystąpiły i ścierały się. Wydaje się, że na ten temat nic nie pisał również dlatego, że tam był ciągle jeszcze tak zwany „melting pot” czyli dziwna mieszanka różnych cywilizacji, ale jakaś nowa cywilizacja zaczynała się krystalizować. Od tego czasu jednak sytuacja się tam bardzo pogorszyła, bo ogromną aktywność wykazuje tam właśnie „cywilizacja” NWO, anty-Boża, antykatolicka, to znaczy również anty łacińska, która jak się wydaje, stamtąd usiłuje opanować cały świat. A jad materializmu, komunizm, znalazł tu podatną, post- protestancką i masońską glebę. Chyba przyczyną tego kataklizmu jest nie wypełnienie próśb Matki Bożej sprzed stu lat o poświęcenie Jej Rosji.

Dla mnie fascynująca jest sytuacja w Japonii. Mianowicie wydaje się, że jeszcze do lat 30-tych XX wieku Japonia miała swoją skrystalizowaną cywilizację, ogromnie różną od cywilizacyj białego człowieka. Niestety nikt nie zbadał jej dokładnie. Natomiast to, co stało się po agresji Japonii w latach 30 i 40 zeszłego wieku, to już jest jakby wyjście ze starej cywilizacji japoński w kierunku próby stworzenia swoistej cywilizacji synkretycznej, ale azjatyckiej. W latach wojny, t.j. wielkiej agresji japońskiej pod koniec lat 30 i na początku lat 40 zastosowano tam taktykę używania jakiś sloganów opartych chyba na doświadczeniach Niemiec hitlerowskich. Na przykład agresję na tereny, kraje, królestwa Azji południowo-wschodniej i Oceanii nazwano budową „strefy współdobrobytu”. Minister ”dobrobytu publicznego” był uwielbiany przez miliony głodujących nędzarzy.

Po ostatecznej klęsce militarnej, to znaczy dopiero po barbarzyńskich nalotach dywanowych B-29 na Tokio i inne miasta, po dwóch potwornych i zbrodniczych wybuchach bomb jądrowych nad miastami [!!] Hiroszima i Nagasaki, jak się wydaje również stara cywilizacja japońska została tym kataklizmem skruszona. Zauważmy, że ogromne zbrodnie obu stron nie zostały potępione ani ukarane, na wzór Norymbergi. Tam zresztą też – o Zbrodni Katyńskiej zwycięskie władze aliantów nie mówiły.

Bardzo byłoby ciekawe sprawdzenie na czym polegają cywilizacje Eskimosów, jakie wykazują odmienności od innych cywilizacji. Czy tych ich cywilizacji jest więcej czy też jest to jedna, z ewentualnymi odmianami, różnymi kulturami, np. na Grenlandii czy w Kanadzie. I czy jeszcze przetrwała?

Nie wiemy, co się dzieje teraz w krajach Afryki czy w Indiach. One chyba są odporniejsze na ataki NWO- satanizmu?

Analizy co się wszędzie na świecie dzieje obecnie, na początku Trzeciego Tysiąclecia są bardzo potrzebne, wskazane. Oczywiście mówię o analizach w myśl metody podanej przez Konecznego.

Dobra Nowina a planowana cywilizacja ogólno-planetarna NWO.

Można chyba powiedzieć że w ostatnim półwieczu spełniły się warunki podane w Ewangeliach, mianowicie już na całym świecie głoszona jest Dobra Nowina, Ewangelia. Wszystkie ludy mogą z niej korzystać ze względu na rozwinięcie się techniki radia, telewizji i potem internetu. Ale chyba skutkiem zagłuszenia tej Nowiny przez nowinę złego: NWO, wpływy i moc przekonywania Ewangelii na świecie zostały bardzo zahamowane.

W Europie panoszy się odmiana właśnie globalizmu komunizm typu sowieckiego mówiąc obrazowo – przemalowany został z czerwonego na zielony. Już Rzymianin nazywał sytuację, gdy szaleniec dorwał się do władzy „Delirium maximum” Taką sytuację mamy teraz w UE. Doświadczmy, jak totalnie potężne narzędzia techniczne: radio, telewizja, internet zostały zrabowane ludzkości na usługi „pana tego świata”.

Natomiast Feliks Koneczny jednoznacznie udowodnił, że nie może powstać cywilizacja synkretyczna, światowa. Jesteśmy teraz świadkami, widzimy z przerażeniem, jak powstaje Latrocinum Magnum, ogólno-planetarny stan a-cywilizacyjny, a właściwie anty-cywilizacyjny. Koneczny nazywa to również : Kołobłęd.

Jednoznacznie można stwierdzić, że jest to zbrodniczy atak przeciwko ludziom, narodom, pod wodzą Złego, szatana. Kruszeniu, zgorszeniu [w sensie: pogorszeniu] ulegają wszystkie cywilizacje, które w sposób naturalny powstawały na Ziemi, a niektóre z nich przetrwały już stulecia, a nawet tysiąclecia [chińska, żydowska].

Czy są jeszcze enklawy?

Bardzo jest ciekawe i ważne zbadanie czy są jeszcze enklawy poszczególnych dotychczasowych cywilizacji. Może trzymają się w niektórych państwach Afryki, chociaż i tam agresja globalizmu czyli antycywilizacji jest ogromna.

Co się dzieje obecnie z cywilizacją żydowską?

Rozważmy sprawę Rosji i „jakiegoś czasu pokoju” z objawień w Fatimie.

Przez dziesięciolecia, od ujawnienia treści objawień Maryi w Fatimie, istniała nadzieja, że po poświęceniu Rosji Najświętszemu Sercu Najświętszej Marii Panny, […ale powinno to być dokonane przez papieża i wszystkich biskupów – chyba też prawosławnych] Rosja się nawróci. Tak powiedziała Matka Boża – i dodała bezwarunkowo [sic!!], że nastanie wtedy jakiś czas pokoju. Oczywiście w obecnych czasach mieszanki pojęć i lubowania się w pojęciach wieloznacznych, należy uściślić, że chodzi o nawrócenie się na katolicyzm, niekoniecznie rzymski, ale po prostu katolicki.

Przed pół wiekiem pracowałem przeszło trzy lata w Związku Radzieckim, zwanym przez niektórych z jego poddanych „związuniem”. Poznałem wtedy blisko tak przeciwników politycznych komunistów czy sowietów, zwanych dysydentami, jak i chrześcijan, prawosławnych, intelektualistów, którzy chcieli uzdrowić Cerkiew. Wtedy nastroje wśród wierzących chrześcijan w Rosji były radykalnie inne, niż potem. Byli bardzo aktywni. Szukali ratunku w Kościele katolickim, rozważali gorąco objawienia w Fatimie i ich perspektywy dla Rosji.

Uważam, że gdyby papież w tamtym czasie, wbrew naciskom politycznym, odważnie a poprawnie poświęcił Rosję Niepokalanemu Sercu Najświętszej Maryi Panny, to – wtedy – Rosja mogłaby się łatwiej nawrócić, niż obecnie.

Jaka szkoda, że kilku ostatnich papieży było ludźmi małej wiary, małego ducha, może małych sił.

Powtarzam, że wtedy nawrócenie Rosji byłoby na pewno łatwiejsze w sensie ludzkim, niż obecnie.

Obecnie istnieją na ten temat, o ile wiem, dwie opinie teologów. Jedni z nich argumentują, że to było przyrzeczenie ważne do 1960 roku, kiedy również cała Trzecia Tajemnica fatimska miała być ujawniona. Czyli – że na nawrócenie Rosji już za późno. Postępowcy z kościoła po-soborowego argumentują, zwykle krzykliwie, że to poświęcenie zostało już przecież dokonane, i to wielokrotnie. Jednak nawet papież Jan Paweł II temu przeczył. Późniejsze próby były jeszcze bardziej żałosne.

Jest jednak także pogląd, że zdanie ”i wtedy Rosja się nawróci” jest zdaniem oznajmującym, nie mającym żadnego ”jeśli”. Obecny stan Rosji, a jest to ewidentnie stan a-cywilizacyjny czyli Latrocinium Magnum, nie wskazuje żeby możliwe było – w sensie ludzkim nawrócenie Rosji. Musimy przecież wziąć pod uwagę, że obecnie Rosja to nie jest państwo Rosjan, lecz imperium, tłamszące wiele narodów, plemion i narodowości. Jest ono dziwacznie powiązane z innymi ośrodkami władzy światowej [dla przekładu: GRU i „francuzi”]. Rdzenni Rosjanie , w większości w oparach alkoholu, narkotyków i rozpusty, a część w beznadziei i bierności, są w stanie a-cywilizacyjnym. Czy z niego się wyrwą? Jak?

Trochę na marginesie: Bolesne jest pytanie, czemu Bóg Stwórca, do którego przecież codziennie modlimy się: „nie wódź nas na pokuszenie”, dopuszcza tak straszny, mocny i masowy atak Złego, jakiego doświadczamy w ostatnich dziesięcioleciach. Przecież wizja piekła, jaką zobaczyły dzieciaczki w Fatimie mówi nam, jak ogromne rzesze ludzi idą do piekła. Tymczasem procent tych, którzy przecież sami skazali się na piekło, przez to ostatnie stulecie [od Fatimy] wzrósł znacznie.

Są wśród nich na pewno tacy, których zgwałcono gdy mieli 3 czy 8 lat i potem „to” polubili. Znałem takiego – Leszek – który całe życie walczył z tym nałogiem. Kilka razy w rozpaczy i niemocy próbował samobójstwa. Wreszcie za którymś razem udało się. Inny, któremu ślubna żona przez dziesięciolecia zatruwała życie, wreszcie nie wytrzymał i wyskoczył na bruk z trzeciego piętra swojej kamienicy. Czy oni wszyscy i im podobni smażą się w piekielnym kotle?

Otóż nie musi tak być. Bóg nie jest wieczny w sensie fizycznym, to jest od minus nieskończoności do plus nieskończoności czasu.  On jest, jak i Jego Niebo, poza czasem, poza tym wymiarem fizycznym, który sam stworzył. Najpewniej było to 13.7 miliardów lat temu. Ale Niebo, Jego Niebo, zawiera również w ymiary fizyczne, przestrzenne: W Niebie są – z ciałem – Jezus Chrystus, Jego Matka, zapewne Eliasz, Henoch i może paru innych. Niebo zawiera więc w sobie „nasze” wymiary. A co z Czasem? – pytam jako fizyk.

Możemy więc i musimy modlić się do Niego również o tych, który zginęli na przykład 110 lat temu. Może nasze modlitwy, jeśli będą stałe i gorące, spowodują, że w tym ostatnim locie samobójcy pojawi mu się anioł [czas aniołów przecież też jest zupełnie inny niż nasz…], który go porządnie ochrzani i spowoduje skruchę. Czyli zbawienie, czyściec. [Zauważmy moją gimnastykę z czasem].

Czy Koneczny już bezużyteczny?

Wobec widocznej fizycznej przewagi sił NWO musimy się zastanowić [tak, musimy!! – to nie jest zwrot retoryczny !] czy wspaniałe, jasne narzędzie analiz Konecznego może nam być jeszcze przydatne. Cywilizacje żyją, umierają. Takich już wymarłych było chyba 22. Ale jego [ Jego!!] narzędzie analityczne jest trwałym dorobkiem nauki.

Powinniśmy je stosować zawsze, nawet w tak katastrofalnej sytuacji, jak obecna. Optymista dodaje: Czy przyszła nie będzie jeszcze gorsza?…

Przyszłości nie znamy, ale to my ją tworzymy. Może Celem tych strasznych doświadczeń jest to, by każdy z nas, indywidualnie, miał szansę, by zdecydował się na zostanie wojownikiem Prawdy?

W kategoriach ludzkich sytuacja już jest nie do uzdrowienia. Ale przecież cuda bywają, a w naszych czasach, wyglądających na Ostateczne, muszą się przecież zdarzyć. Dla przykładu rozważmy przyszły wybór papieża, odważnego katolika, przez zgromadzenie kardynałów wyznaczonych po Soborze Watykańskim II a szczególnie rolę wielu z nich, wyznaczonych przez lewackiego Franciszka.

Byłoby cudem gdyby takie konklawe wybrało papieża katolika… ale powtórzę: Przecież w czasach ostatecznych cuda, jak przypuszczamy czy wiemy, się zdarzają. Może powiem inaczej: modlimy się by cuda się zdarzyły. Innej drogi ratunku dla świata nie widzę.

Panie Boże, miej miłosierdzie dla nas i całego świata.

===================================

O długowieczności NWO i jej córki Unii Europejskiej.

Jest to cywilizacja planowana od dawna, na pewno już od Comeniusa, a przez wszystkie te wieki jako antycywilizacja do Łacińskiej. Poza tym jej twórcy [w lożach] mają ambicje zbudowania cywilizacji planetarnej, totalnej.

To są dwa powody, dla których nie może ona zakończyć się sukcesem, a musi – jakąś klęską. Okropną. Jaka będzie to klęska i jakie jej ofiary, to sądzę, że moi obecni [2022] czytelnicy zobaczą, doświadczą.

Bo takie twory mają życie uciążliwe, ale krótkie. Przypomnę, że nawet budynek „parlamentu Unii Europejskiej” zaprojektowano – BLUŹNIERCZO – przed trzema dziesięcioleciami według obrazu Wieży Babel Pietera Breughela [starszego].

=============================================

Poniżej wg.: http://www.paranormalne.pl/topic/28910-parlament-unii-europejskiej/

Plakat odtworzył dokładnie tą samą wieżę jak ta na obrazie Pietera Brueghela, pokazując również zepsutą część fundamentu. Ludziki – “budowniczowie” przedstawieni już jako automaty. “Post-humanizm” Harariego?

I tak też zbudowano:

Po drugie, hasło: “Europa: Wiele Języków Jeden Głos” odnosi się do Boga, który zdezorientował i rozproszył wysiłki ludzi wieloma językami. Parlament ma skutecznie odwrócić karę Bożą aby nauczyć swych poddanych lekcji o bałwochwalstwie i arogancji.

Po trzecie, przyjrzycie się bliżej gwiazdom na szczycie. Wyglądają dziwnie? Są to odwrócone do góry nogami pentagramy.


Ten plakat ukazuje ezoteryczną mentalność budowniczych Parlamentu Unii Europejskiej.

Uprowadzenie Europy


Ten posąg, stojący przed budynkiem Winston Churchill to nawiązanie do mitologii i przedstawia jedną z najstarszych reprezentacji Europy. Jest oparty na historii, w której Zeus zmienił się w białego byka aby uwieść księżniczkę Europę, która zbierała kwiaty. Kiedy podeszła do byka i wsiadła na jego plecy, byk wykorzystał okazję aby uciec z nią i ostatecznie ją zgwałcić

MAPA GOMBERGA – SPISKOWA PRAKTYKA DZIEJÓW! 26 minut…

Mapa Gomberga – Wikipedia, wolna encyklopedia

MAPA GOMBERGA – SPISKOWA PRAKTYKA DZIEJÓW!

https://banbye.com/watch/v_6IUnh2Ut_jUG

26 minut

PROSTO Z MOSTU

Mapa Gomberga – Mapa podziału świata z 1941r. !! cz.2 | Mistyka Życia

Napis na niej: Zarys powojennej mapy Nowego Świata.

2.12.2022 o 09:00

Linki do tematów omawianych w nagraniu: https://www.loc.gov/resource/g3200.ct001256/

https://frommilitarybases.com/us-military-bases/ https://pl.wikipedia.org/wiki/Konferencja_teherańska

https://pl.wikipedia.org/wiki/Konferencja_kairska https://pl.wikipedia.org/wiki/Konferencja_jałtańska

https://pl.wikipedia.org/wiki/Konferencja_poczdamska https://nptv.tv/lib/k0fssq/Akcja-referendalna-l9r80mw4.jpg

Polecam książki https://www.oficyna-aurora.pl/katalog/ksiazki i podcast https://anchor.fm/slawomir-kozak

Jeśli Cię stać, to postaw Autorowi kawę https://buycoffee.to/s.m.kozak

===============================

mail: mapa została wydana już w 1942 roku w Filadelfii.
Co więcej w  lewym górnym rogu mapy odbito pieczęć z napisem “COMPLETED 
OCTOBER 1941″.
Oznacza to, że mapa została stworzona jeszcze przed przystąpieniem USA 
do wojny, co nastąpiło w grudniu 1941.

RODZINA ADAM(S)ÓW

RODZINA ADAM(S)ÓW

Sławomir M. Kozak 2022-12-02 https://www.oficyna-aurora.pl/aktualnosci/rodzina-adamsow,p516543632

Wielokrotnie już ostrzegałem przed obecną kadrą zarządzającą instytucjami, nad którymi tak zwany nadzór sprawują zastępy laików, promowanych z kolei przez obsadzonych na stanowiskach biernych, miernych, ale wiernych, adeptów szkół liderów, wylęgarni szwabskich i sorosowskich uczelni gotowania na gazie. Jedyne, co ich łączy i po czym rozpoznać ich można bez ryzyka pomyłki, to ignorancja sięgająca poziomu doskonałości (zgodnie zresztą z uwielbianym przez nich mottem – sky is the limit), najdroższe garnitury, sprawiające wrażenie o numer za małych i przekonanie o swojej wyjątkowości. Ich zadufanie jest przy tym odwrotnie proporcjonalne do wiedzy, która wydawałaby się być wymogiem niezbędnym na zajmowanych przez nich stanowiskach, ale obecnie jej brak uchodzi za powód do dumy, podobnie jak leżący na nocnym stoliku sypialni tomik najnowszych wypocin któregoś z ich guru, obiecujących im nieśmiertelność. Oczywiście, nikt tych bzdur nie czyta i nie próbuje zrozumieć, ponieważ jak pisze prof. Adam Wielomski, sami autorzy tego typu „dzieł” na to nie liczą, bo „oczekują kamer, fleszy, zachwytów, nie debaty. To celebryci ideologii globalizmu, a nie merytorycznie przygotowani do dyskusji profesjonaliści”

[1]. To, że tego nie czytają, to akurat zrozumiałe, ale obawiam się, że oni nie czytają niczego, poza poleceniami wyjmowanymi w wyznaczonych dniach, z zalakowanych kopert. Podejmują wówczas decyzje, jedynie słuszne, by dany ukaz bezzwłocznie wdrożyć w życie. I może lepiej, że na tym poprzestają, bo efekty w każdym przypadku są opłakane. Bardzo często – dosłownie.

Tacy właśnie geniusze, z Departamentu Bezpieczeństwa Krajowego USA, polecili niedawno, by wszystkich agentów ochrony linii lotniczych, tak zwanych powietrznych szeryfów (Federal Air Marshal Service), skierować na przejścia graniczne, aby kontrolowali przekraczających je,  tamtejszych nachodźców. Pilnują szpitali, wykonują proste prace związane z transportem cudzoziemców, opieką społeczną, kierowani są nawet do zajęć czysto porządkowych.

Poza tym, że urzędnicy przyznali tym samym, iż potencjalne zagrożenie terrorystyczne w lotnictwie jest od dawna znikome, jest to kolejny przykład degradowania przez system obowiązujących dotychczas zasad opartych na rozsądku i logice. Powielany zresztą ślepo przez urzędników wszystkich państw tej współczesnej międzynarodówki komunistycznej. 

Mimo, że porwania samolotów już się nie zdarzają, okazuje się, że w locie mogą się przytrafić zdarzenia nieoczekiwane, co zresztą także sygnalizowałem, jako coś, z czym będziemy się zderzali w efekcie psychicznej opresji, której ludzie podlegali w ostatnim czasie, ale być może również eksperymentów stosowanych wobec nich w tym okresie.

25 listopada tego roku, pijany pasażer lecący na pokładzie samolotu linii JetBlue, z Nowego Jorku do Salt Lake City, wyciągnął nieoczekiwanie brzytwę i przyłożył ją do gardła siedzącej obok kobiety. Zmusił ją do wstania i trzymając nadal ostrze przy jej szyi zaczął krzyczeć, że „wszystko będzie dobrze, nikomu nic się nie stanie”. Kobiecie udało się wyrwać napastnikowi, który próbował ją jeszcze złapać, a wtedy do akcji wkroczył przypadkowy pasażer, który obezwładnił szaleńca. Po lądowaniu, agresora przejęli policjanci, ale w świetle tego, co napisałem wcześniej, dwa pytania nasuwają się w sposób naturalny. Jak udało się wnieść na pokład samolotu brzytwę i co by było, gdyby w tym samolocie zabrakło owego samarytanina, którym to mianem od razu okrzyknięto bohaterskiego pasażera?

Czy ten akt przemocy otworzy komuś oczy? Wątpię, bo to, co dzieje się dookoła, jest celowym postawieniem wszystkiego na głowie, przyzwyczajaniem społeczeństw do bezprawia i pogodzenia się z tym, że sprzeciw nie ma szans powodzenia. Oprawcy liczą na psychiczne wyczerpanie traktowanych w ten sposób ludzi, a skuteczność tej metody testowali przez ponad trzy lata wmawiając światu, że to dla bezpieczeństwa obywateli pozamykali ich w domach i stręczyli środki powodujące kalectwo, a w wielu przypadkach śmierć. O tym, że bezpieczeństwo ludzi, którym powinni służyć, znalazło się na ostatnim miejscu ich priorytetów, świadczą przykłady objawiające się na całym globie, każdego dnia. Pisałem i mówiłem wielokrotnie o tym choćby, że pomysł, aby w transporcie lotniczym redukować liczbę pilotów do jednego, jest zbrodniczy, bo zagraża ludzkiemu życiu. A, mimo to, brak w tej sprawie jakiejkolwiek debaty, a nad kolejnymi przypadkami potwierdzającymi zasadność tych obaw, przechodzi się do porządku dziennego. Oczywiście, nie ma to być może większego znaczenia przy założeniu, że obecny Komintern będzie dążył do likwidacji transportu lotniczego w ogóle, 

o czym także wspominałem w jednym z artykułów. Niemniej, do tego czasu zdarzyć się może wiele. 

15 sierpnia ubiegłego roku, Boeing 737-800, rejs ET343, etiopskich linii lotniczych, lecący z Chartumu w Sudanie do Addis Abeby w Etiopii znajdował się na poziomie lotu 370 (37 000 stóp), gdy obaj piloci zasnęli. Maszyna lecąc na autopilocie, kontynuowała lot do pasa na lotnisku docelowym, utrzymując wysokość. Kontrola ruchu lotniczego próbowała wielokrotnie skontaktować się z załogą, ale bez powodzenia. Po przelocie nad pasem, autopilot odłączył się i dopiero sygnał dźwiękowy odłączenia obudził załogę, która po 25 minutach posadziła samolot na ziemi.

23 sierpnia, pilot samolotu linii Jet2, rejs LS1239, lecącego z Birmingham w Anglii do miejscowości Antalya w Turcji, lądował awaryjnie w Grecji, kiedy jego kolega stracił przytomność na wysokości 30 000 stóp. 

We wrześniu, dowódca samolotu Boeing zmarł nagle podczas lotu z Nowokuźniecka do Petersburga w Rosji. Drugi pilot wykonał awaryjne lądowanie na lotnisku w Omsku, ale kapitan zmarł, zanim udzielono mu pomocy. “Zespół karetki reanimacyjnej przybył na lotnisko dziesięć minut przed lądowaniem samolotu. Zespół stwierdził śmierć pilota przed udzieleniem pomocy medycznej” – podało Ministerstwo Zdrowia Obwodu Omskiego.

19 listopada tego roku, kapitan zemdlał za sterami samolotu Embraer E175, linii  Envoy Air, rejs 3556, który leciał z lotniska Chicago do Columbus w Ohio. Lot odbywał się dla linii American Eagle, która – podobnie jak Envoy Air – jest częścią American Airlines. Wkrótce po starcie kapitan zdążył tylko zgłosić się do kontroli ruchu lotniczego i po chwili łączność przejął już drugi pilot, mówiąc „musimy zawrócić, kapitan jest niezdolny do pracy”. Tak się akurat złożyło, że był to szkoleniowy lot nowego w tej linii kapitana, a nadzór nad jego pracą pełnił siedzący obok instruktor, również w randze kapitana, którego doświadczenie, a nie wiara w Matkę Ziemię, pozwoliło zawrócić i bezpiecznie na tej ziemi wylądować, ratując 57 pasażerów i maszynę. Pilot, odwieziony do szpitala, zmarł nie odzyskawszy przytomności. Instruktor wykonał swoją pracę po mistrzowsku, choć kiedy odsłuchiwałem nagranie z jego konwersacji z kontrolerami, których działania były zresztą równie perfekcyjne, odniosłem dwa wrażenia. Przede wszystkim dumę z tego, że miałem szczęście doświadczyć w swoim życiu pracy w lotnictwie, ale i żal, że ten świat odchodzi już w przeszłość. Czułem też bezsilność, czytelną także przez chwilę w głosie owego pilota, który robił wszystko, by jak najszybciej dotrzeć do gate’u, z umierającym obok kolegą.

Tego typu przypadków jest wokół nas coraz więcej, choć zaprzedane media i tak zwani politycy nie załamują nad nimi rąk.

Jeden z kontrolerów pracujących w Madrycie, poinformował, że w maju 2022 roku, w Hiszpanii miało miejsce 28 lądowań awaryjnych związanych z utratą przytomności, w porównaniu z zaledwie jednym lub dwoma w latach poprzednich.

Uwielbiana przez system noblistka Wisława Szymborska, pisała w czasach nie tak dawno minionych wiersze, o których wszyscy woleli taktownie już zapomnieć. Niemniej jednak, nie da się ich wykreślić z jej dorobku tylko dlatego, że czasy nastały inne. W jednym z nich pisała o Włodzimierzu Leninie, że to „nowego człowieczeństwa Adam”. Obawiam się, że te wszechobecne wokół patyczaki w rurkach, zbudowały nowego człowieczeństwa całą rodzinę Adam(s)ów.

Sławomir M. Kozak

[1] „Wielomski: Dlaczego napisałem książkę o Hararim?”, Redakcja Konserwatyzm.pl, 20.11.2022.

  Sławomir M. Kozak www.oficyna-aurora.pl

Profesor Uniwersytetu w Kioto ostrzega, że życie miliardów zaszczepionych osób jest zagrożone. Do przedstawiciela Ministerstwa Zdrowia: „Ty idioto! Dosyć tego!”

Profesor Uniwersytetu w Kioto ostrzega, że życie miliardów zaszczepionych osób jest zagrożone.

[Do przedstawiciela Ministerstwa Zdrowia: „Ty idioto! Dosyć tego! … Nie wolno dopuścić do powtórzenia tych błędów”. ]

https://www.bibula.com/?p=137256

Japoński profesor Masanori Fukushima, wybitny ekspert i autor wielu naukowych publikacji, emerytowany profesor Uniwersytetu w Kioto (Kyōto), specjalista badań biomedycznych i medycyny translacyjnej, dyrektor i przewodniczący Translational Research Center for Medical Innovation oraz Foundation for Biomedical Research and Innovation w Kobe, podczas gorącej debaty z urzędnikami publicznymi przedstawił swoją opinię na temat zagrożeń związanych z tzw. szczepionką przeciwko tzw. Covid-19.

Prof. Fukishima powiedział przede wszystkim, że głosy naukowców zostały stłumione i ocenzurowane i dał się słyszeć tylko jeden przekaz, który niestety był naukowo błędny.

Ten znakomity profesor, jak również ekspert w zakresie onkologii powiedział, że szkodliwość szczepionek jest obecnie problemem ogólnoświatowym.

Prof. Fukushima w ostrych słowach powiedział:

„Skończcie ze złą nauką i zajmijcie się prawdziwą nauką. Zaszczepiliście tak wiele osób, a jednak tylko 10% członków Ministerstwa Zdrowia, Pracy i Opieki Społecznej, którzy prowadzą kampanię szczepionkową, zostało zaszczepionych. Co to ku**a jest, jakiś żart sobie robicie?… Róbcie to co należy, prawidłowo, bo inaczej czekają was procesy sądowe. Dosyć tego! … Musicie przyglądać się danym klinicznym, danym medycznym, bo tu chodzi o życie ludzkie! I musicie to robić właściwie i uważnie, patrzeć indywidualnie na każdy przypadek. … Patrząc na tak wielką liczbę rodzajów skutków ubocznych szczepionek, miliardy ludzi są w niebezpieczeństwie. … Jeśli po zaszczepieniu się wzrosło komuś [trwale] ciśnienie, to u każdej z tych osób przyczyną są szczepionki. … Ale wy ignorujecie celowo badanie tych przypadków, za to wydajecie tryliony Yenów na import szczepionek.  … I jeszcze jedno: połowa z nich po szczepieniu zmarła z powodu problemów z układem krążenia i sercem. Jestem pewien, że znacie to aż za dobrze. A wy dalej z jakimiś Alpha, Beta, Gamma…co za idiotyzm…banda niekompetentnych uczonych, których nie można nazwać uczonymi…całkowite lekceważenie nauki i medycyny!”

Na to odpowiedział przedstawiciel Ministerstwa Zdrowia tłumacząc, że oni przecież „podejmują wszelkie działania…”

Prof. Fukushima nie wytrzymał i wykrzyknął do niego:

Ty idioto! Dosyć tego! … Nie wolno dopuścić do powtórzenia [tych błędów]. Powinniście od samego początku postępować tak jak pokazuje to nauka. Zatem natychmiast rozwiążcie ten absurdalny Komitet Ewaluacji Ofiar Szczepionek i zamiast niego powołajcie komitet śledczy prawdziwie badający każdy przypadek. I aby on mógł działać, powołajcie odpowiednich statystyków i porządnych ekspertów. Czy rozumiesz mnie?! Potem, zróbcie testy i przeprowadźcie śledztwo. Tak jak powiedział wcześniej dr Sano, jeśli macie próbki tkanki, to badajcie je pod kątem białka kolca. Ludzie już robią takie badania na całym świecie i prestiż Japonii wisi tutaj na włosku. … Musicie zidentyfikować każdy zgon, również te, które nie zostały w śledztwie uwzględnione. Życie tysięcy, dziesiątek tysięcy ludzi jest zagrożone. I jeszcze jedno: Nie macie pojęcia jak przedstawiają się długofalowe skutki tych szczepionek. Nanocząstki przyjęte przez organizm w tak dużych ilościach bezustannie produkują białka kolca. Ludzie chorują, cały czas źle się czują, niektórzy z jakichś powodów nagle zaczynają chorować, dostawać egzemę… Musimy natychmiast zatrzymać wyszczepianie i zająć się chorymi. I to właśnie mówi ta publikacja naukowa. (prof. Fukushima pokazuje tutaj dokument).

A wy zatrudniacie ludzi, którzy nie mają pojęcia o prawdziwej nauce, i media pokazują ich w telewizji. Ci sami idioci ciągle promują szczepionki. Wszystko co robicie jest absurdalne, super idiotyczne. Ja nie przyszedłem tutaj wysłuchiwać jakichś bzdur, które próbujecie wyjaśniać, ja przyszedłem dzisiaj aby skorygować i pokazać prawidłowo te rzeczy.” 

Jak widać, prawdziwi i odważni naukowcy na całym świecie zaczynają coraz dobitniej ostrzegać polityków o nadciągającym niebezpieczeństwie i zagrożeniu dla zdrowia zaszczepionych.

Tak jak mówił prof. Fukishima: dosyć z tymi idiotyzmami wyszczepiania, udawania że nie ma skutków ubocznych. Mówcie prawdę, zajmijcie się chorymy, wypłaćcie należne odszkodowania.

Trzeba zatem natychmiast odsunąć (i ukarać!) odpowiedzialnych za wyrządzone szkody polityków; ukarać lekarzy (koniecznie!), którzy nie tylko stracili resztki reputacji i autorytetu, ale stali się czołowymi przedstawicielami profesji zagrażającej życiu i zdrowiu; należy odseparować się od głównych mediów, wspierać media niezależne; tworzyć sieć niezależnej lokalnej pomocy.

Dosyć z idiotyzmem wyszczepiania preparatem „przeciwko Covid-19”, ale i koniec ze WSZYSTKIMI szczepionkami, które są zagrożeniem dla zdrowia i życia!

Oprac. www.bibula.com 2022-12-01

================

[Odnośniki do oryginalnych zapisów Video – w Bibule. MD]

[Ależ odwaga: Nawet na czas swego wystąpienia zsunął namordnik na szyję.. A co to za potworek– nowotworek: „medycyny translacyjnej” ?? Ale wypowiedź świetna. MD]

WHO zmieniła nazwę „małpiej ospy” na „mpox”, bo była rasistowska. Małpy zaprotestowały. Szczególnie feministki wśród samic.

WHO zmieniła nazwę „małpiej ospy” na „mpox”, bo była rasistowska. Małpy zaprotestowały.

https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/who-zmienila-nazwe-malpiej-ospy-na-mpox-bo-byla-rasistowska

Światowa Organizacja Zdrowia zacznie używać nowego terminu “mpox” jako nazwy dla małpiej ospy i wezwała inne kraje do pójścia w jej ślady. Zmiana terminologii jest wynikiem skarg, iż obecna nazwa choroby jest rasistowska i stygmatyzująca.

Polityczna poprawność jest męcząca i głupia, ale gdy staje się rasistowska, jest szczególnie szkodliwa. Właśnie z pokazem takiej rasistowskiej politycznej poprawności mamy obecnie do czynienia w przypadku wezwania do zmiany nazwy “małpia ospa” na “mpox”. Jaką konkretnie rasę ta nazwa obrażała? A może sama ospa jest seksistowska, bo jest rodzaju żeńskiego co dyskryminuje kobiety? W tym szalonym świecie wszystko jest możliwe.

 A jeśli chodzi o ludzi, którzy mają ciemny kolor skóry to jakim trzeba być bydlakiem, żeby się komuś małpy kojarzyły z czarnoskórymi? Tylko rasiści mogli na to wpaść zatem ta operacja, obliczona na manifestowanie swojej tolerancji, okazała się największą rasistowską kampanią jaką można sobie wyobrazić. 

 Osoby o czarnym kolorze skóry powinny pozywać masowo WHO za te chamskie sugestie i udawaną troskę o brak stygmatyzacji i dyskryminacji.

=========================

mail:

Disney is paying the price! The LGBTQ+ agenda causes a shake-up in Disney. 40%, losses.

Disney is paying the price! The LGBTQ+ agenda causes a shake-up in Disney. 40%, losses.

https://citizengo.org/en-row/fm/209573-lgbtq-agenda-causes-shake-disney

The LGBTQ+ agenda causes a shake-up in Disney

CitizenGOstarted this petition toRobert A. Iger – 11/25/2022

We are winning the fight against Disney – it is now time they learn their lesson for good!

I bring good news on the Disney front. CEO Bob Chapek, one of the main crusaders for Disney’s turn to wokeism and its incorporation of LGBT ideology in its products, has been fired and replaced by his predecessor Robert Iger, in an embarrassing fashion. 

The radical woke obsession they so much betted on is taking a toll, and they know it!

Disney has seen its stock price plummet since Bob Chapek took charge of the company in 2021. Within the first two months of his taking over, Disney’s stock plunged a staggering 40%, losses further compounded by a more than $10 billion deficit incurred during the pandemic.

However, the fight is far from over.

Iger returns for two crucial years… It’s unclear if Iger will do anything to make the company less Woke, as he was who first advocated for fostering LGBTQ+ content. But now, after the financial collapse, we come across an opportunity to make Iger reconsider returning the company to family values or else pave the way for his successor to do it. 

Sign NOW and remind Robert Iger, newly appointed CEO of Disney, he must return to the family values instead of being the ruinous factory of LGBTQ+ indoctrination that it is now.

What happened? Over the last years, Disney has chosen to drift away completely from the family-friendly company it once started, becoming a perverse indoctrination machine that is a slave to the LGBTQ+ agenda.

The radical Left is seeking to groom children to adopt a radical LGBTQ+ lifestyle, and Disney is actively helping them do it. Disney’s corporate president Karey Burke stated in April she would like to see 50% of characters as LGBTQ+ or other politically chosen minorities.

Soon after, for the very first time in history, Disney included a lesbian kiss in a movie for children: Lightyear confirmed to dumbfounded parents across the world that Disney, today, is a hostage of the LGBTQ+ activists committed to corrupting our children through indoctrination. 

During Chapek’s tenure, the company became embroiled in a fight with Florida Governor Ron DeSantis after it chose to advocate against the state’s Parental Rights in Education bill, which prohibits teaching gender ideology and sexual orientation in kindergarten through third-grade classrooms.

What we can be sure of, is that Disney is in clear disarray, and it is our moment to capitalize. They know we are right, and they know they have to give in if they want to start mending their financial disaster. 

It’s time to once again, turn up the heat, and drive this message home, loud and clear – that a continuation of the woke leftist agenda in its products will be the catalyst to Disney’s downfall. 

Thanks to your unending support and the incessant pressure of thousands of citizens through our campaigns have coerced on the company, Disney is slowly realizing that their leftist woke agenda is failing them in every way possible.

Disney has always relied on families for the vast majority of its revenue, and their financial situation as of late reflects precisely this.

Over the last years, the company has alienated the interests of families, and completely ignored the voices of parents, and instead, has sided with the LGBT lobby. 

Bob Chapek stubbornly remained adamant that the company could better advocate for LGBTQ+ inclusivity through its increasingly woke content – my goodness how wrong was he – and the woeful performance of the company that caused his short tenure reflects just how deluded he was!

Now, Bob Chapek is gone. We have a historic opportunity to demonstrate to the new CEO of Disney, Robert Iger, that championing woke political causes damages the relationship with audiences and drives to the downfall eventually. Poor decisions generate poor results.

Our ongoing campaigns at CitizenGO have been one of the leading voices for families who were sick and tired of Disney forcing their political agenda of gender ideologues and radical LGBT activists on them.

Well, today parents and children have reason to be optimistic. But the fight is far from over.

There is still a lot of work to be done. The dismissal of Bob Chapek does not mean that the many other radical leftist crusaders who conspired to bring Disney to its brink, are not still operating fiercely in the company. 

Dangerous people like Vivian Ware (Diversity and Inclusion Manager), and Latoya Revenau (Executive Producer) still hold important positions in the company and would do whatever it takes to continue the radical left-wing indoctrination. The latter shockingly once said:

 “I was just, wherever I could, just basically adding queerness… No one would stop me and no one was trying to stop me.”

Well, we are going to stop her now!

So join me in hitting them where it hurts. Sign your petition to Disney CEO Bob Iger, telling him to bring Disney back to what it once was – an innocent, family-oriented production, loved by everyone, and not a machine of child indoctrination nor a political muscle for the LGBT agenda. 

We are winning the fight against Disney – it’s now the moment to double down!

Sign the petition and let’s keep the pressure on. We are close to accomplishing something vital for our children, and future generations.

Bp Strickland: Każdy chrześcijanin musi energicznie potępiać bluźnierstwa Światowego Forum Ekonomicznego

Bp Strickland: Każdy chrześcijanin musi energicznie potępiać bluźnierstwa Światowego Forum Ekonomicznego

https://pch24.pl/bp-strickland-kazdy-chrzescijanin-musi-energicznie-potepiac-bluznierstwa-swiatowego-forum-ekonomicznego/ 28 listopada 2022

Bp Joseph Strickland z diecezji Tyler w Teksasie zareagował na film ukazujący skalę arogancji samozwańczych „bogów” ze Światowego Forum Ekonomicznego. Słynący z odważnych wypowiedzi hierarcha wezwał wszystkich chrześcijan do oporu przeciwko zorganizowanemu złu tzw. „Wielkiego Resetu”.

Brytyjski kanał The People’s Voice opublikował na YouTubie materiał na temat „boskich” aspiracji Światowego Forum Ekonomicznego (World Economic Forum – WEF). „Bóg umarł”, a WEF zyskuje „boskie moce” – tak prowadzący streścił aktualny przekaz Klausa Schwaba i jego satelitów, na czele z „prorokiem globalistów”, sodomitą Yuvalem Noahem Hararim.

Wśród kompilacji wypowiedzi widzimy przewodniczącego WEF, Klausa Schwaba, jak bez ogródek relacjonuje w jednym z wywiadów, jak udało mu się zinfiltrować połowę rządów na świecie, które wykonują agendę jego forum. – Ci tyrani stają się teraz aroganccy i przekonani o własnym sukcesie. Nie ukrywają się już więcej w cieniu, pociągając za sznurki zza kurtyny – komentuje narrator filmu.

Pojawiły się w nim również fragmenty wypowiedzi Harariego, m. in. jak komentował swoją książkę, w której stwierdził, że „Bóg umarł, tylko trudno mu się pozbyć ciała”. O cokolwiek temu szaleńcowi chodziło, to istotne słowa padły później, gdy stwierdził, że to Światowe Forum Ekonomiczne „zyskuje teraz boskie moce” i będzie ono „awansowało ludzi na bogów”.

Materiał brytyjskiego medium udostępnił na swoim Twitterze bp Joseph Strickland. Każdy wierzący chrześcijanin powinien energicznie to potępiać. Głosy Światowego Forum Ekonomicznego wypowiadają bluźnierstwa przeciwko Bogu Wszechmogącemu, Ojcu, Synowi i Duchowi Świętemu, i muszą być potępione. Musimy na każdym kroku stawiać opór im oraz złu „wielkiego resetu” – napisał hierarcha.

Źródło: Twitter / YouTube

FO

https://pch24.pl/kim-pan-jest-panie-schwab-odkrywamy-prawde-o-autorze-idei-poprawiania-swiata-przez-globalny-zarzad/
https://pch24.pl/harari-i-de-waal-na-igrzyskach-wolnosci-konwergencja-nbci-i-transhumanizm/