“Won z Polski!”. Braun przerwał wykład [polakożercy i oszczercy] Grabowskiego. Dlaczego po raz kolejny formalna władza (PiS) dopuszcza do antypolskich ekscesów ?

“Wynoś się z Polski!”. Braun przerwał wykład [polakożercy i oszczercy md] Grabowskiego.

grzegorz-braun-przerwal-wyklad-grabowskiego

Poseł Konfederacji Grzegorz Braun przerwał wykład Jana Grabowskiego. Wydarzenie zorganizował Niemiecki Instytut Historyczny.

We wtorek w siedzibie Niemieckiego Instytutu Historycznego odbywał się wykład prof. Jana Grabowskiego, mieszkającego na stałe w Kanadzie historyka i badacza Holokaustu, oskarżanego o manipulacje historią relacji polsko-żydowskich.

Celem wykładu miało być pokazanie “prób zafałszowania historii Holokaustu, których wspólnym mianownikiem jest chęć ochrony swoiście rozumianego dobrego imienia narodu polskiego”. Wykład został zorganizowany przez Niemiecki Instytut Historyczny w Warszawie i Wydział Historii Uniwersytetu Warszawskiego.

Jednak badacz nie zdołał dokończyć swojego wystąpienia. “Nagle siedzący wśród publiczności Braun wstał z krzesła, podszedł do mównicy, po czym zniszczył mikrofon (uderzając go o stół) oraz wywrócił stojące z boku sali kolumny nagłaśniające” – opisuje Radio Zet.

– Ten mikrofon mógł równie dobrze rozbić na mojej głowie. Poczułem się jak w Polsce lat 30. Nigdy nic takiego mi się nie zdarzyło – mówił później Grabowski w rozmowie z “Gazetą Wyborczą”.

“Stan wyższej konieczności”

Jak swoje zachowanie tłumaczy polityk Konfederacji? “Wkroczyłem działając w stanie wyższej konieczności, bo za wyższą konieczność uważam kładzenie kresu tego typu prowokacjom wobec narodu polskiego w momencie kiedy znany notorycznie z antypolskiej, łajdackiej kontrfaktycznej, historycznej propagandy osobnik zdecydował snuć narrację, w której jak zwykle w jego twórczości Polscy patrioci zostali obsadzeni w roli czarnych charakterów i ja temu przysłuchiwać się biernie NiE zamierzam” – napisał Braun na Twitterze.

Posła do opuszczenia budynku wezwał dyrektor instytutu, Milos Reznik. Polityk krzyczał do niego, aby “wynosił się z Polski” i że “Niemiec w Warszawie będzie mnie pouczał, bym czegoś nie niszczył” (Reznik jest Czechem).

Choć na miejscu była ochrona, konieczne były wezwanie policji. Gdy ta przybyła, Grzegorz Braun tłumaczył, że “działa w stanie wyższej konieczności”.

– Odmawiam opuszczenia budynku. Zabezpieczam tu naród polski przed prowokacyjnym atakiem na naszą wrażliwość historyczną – twierdził, dodając, że “nie będą nas Niemcy w Polsce uczyć historii”. Wzywał policjantów by “nie dopuszczali do naruszenia jego nietykalności poselskiej”.

W końcu organizatorzy poprosili uczestników wykładu, by opuścili salę i ogłosili, że wydarzenie zostało przerwane. Na zewnątrz budynku czekała popierająca działanie Grzegorza Brauna grupa narodowców.

Szokujące tezy:

W zapowiedzi wykładu można było przeczytać, że „na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci chęć zafałszowania historii Zagłady przez Polaków była niemal powszechna”. Tego rodzaju próby podejmowane były, według Instytutu, zarówno przez “organy państwa polskiego (w ramach tzw. Polskiej Polityki Historycznej – PPH) jak i organizacje i ludzie od państwa niezależni”.

Co więcej, autorzy wpisu stwierdzają, że w tak politycznie głęboko podzielonym społeczeństwie, jak polskie, fałszowanie historii o zagładzie Żydów w czasie II wojny światowej stało się “jednym z nielicznych obszarów”, na którym jest ono w stanie osiągnąć “trwały kompromis”.

“W ostatnich latach do «tradycyjnych» terenów ataku na historię Zagłady – takich jak prace badawcze, książki, publicystyka czy też muzea, dołączyły środki przekazu oparte o media cyfrowe, przede wszystkim Wikipedia, na łamach której trwają próby przeniesienia PPH na arenę międzynarodową” – czytamy dalej w opisie.

=================================

Z: ” Won z Polski “. Grzegorz Braun zablokował antypolski “wykład”

Pytaniem, które się nasuwa jest: Dlaczego po raz kolejny formalna władza ( PiS) dopuszcza do antypolskich ekscesów, a na domiar złego atakuje głosem swoich narratorów jedynego posła, który przerwał prowokację?

Wkroczyłem działając w stanie wyższej konieczności, bo za wyższą konieczność uważam kładzenie kresu tego typu prowokacjom wobec narodu polskiego w momencie kiedy znany notorycznie z antypolskiej, łajdackiej kontrfaktycznej, historycznej propagandy osobnik zdecydował snuć narrację, w której jak zwykle w jego twórczości Polscy patrioci zostali obsadzeni w roli czarnych charakterów i ja temu przysłuchiwać się biernie NiE zamierzam. Grzegorz Braun

„Grabowski, Gross, Engelking. Antypolonici, którzy w dodatku służą Niemcom. Ktoś musiał w końcu powiedzieć stop! Brawo poseł Braun” Tomasz Sommer

Żydowski faszyzm na przełomie wieków

Żydowski faszyzm na przełomie wieków

Krzysztof Baliński

Włodzimierz Żabotyński na spotkaniu przywódców Betaru w Warszawie (w pierwszym rzędzie pierwszy z prawej). Pierwszy z lewej Menachem Begin /Wikipedia/

Tak, to prawda. W przedwojennej Polsce byli faszyści, ale nie byli nimi Polacy lecz… Żydzi. Faszystami nie byli członkowie ONR (bo oni jeśli bili, to nie Żydów, a żydokomunę), ale zaczadzeni Mussolinim syjoniści rewizjoniści, którzy o swym wodzu Włodzimierzu Żabotyńskim mówili z podziwem „żydowski faszysta”, a którego pierwszy prezydent Izraela Ben Gurion nazywał „Włodzimierz Hitler”. Członkowie 50-tysięcznego narodowo-radykalnego Bejtaru pozdrawiali się salutem rzymskim. Także tradycje terrorystyczne są wśród Żydów bardzo żywe. Co więcej – Izrael, z uwagi na bogatą kartotekę terroryzmu, jest uznawany za twórcę nowoczesnego terroryzmu. Przykładów aktów terroru wymierzonych w przeciwników Izraela i nie tylko jest mnóstwo. Przytoczmy jeden: 4 listopada 1995 roku żydowski prawicowy ekstremista zabił w Tel Awiwie Icchaka Rabina, premiera Izraela i laureata Pokojowej Nagrody Nobla (za porozumienie z Palestyńczykami).

Generał Anders w swych pamiętnikach zapisał: „W Palestynie zaczęły się tłumne dezercje żołnierzy żydowskiego pochodzenia, co spowodowało znaczne luki w oddziałach. Dowódcy armii brytyjskiej domagali się poszukiwania dezerterów. Ani jeden dezerter nie został przez nas aresztowany, ponieważ nie chciałem mieć pod dowództwem żołnierzy, którzy bić się nie chcą”. Tym niemniej uprzedził Brytyjczyków, że mogą mieć z nimi kłopoty. I rzeczywiście – dezerterzy zasilili oddziały miejscowych żydowskich sabotażystów i terrorystów walczących nie tyle z Arabami, co z żołnierzami brytyjskimi, posługując się przy tym zdobytymi w tajemniczy sposób autentycznymi polskimi dokumentami wojskowymi. Jeden z dezerterów, Mieczysław Biegun, który według prawa wojennego powinien był stanąć przed plutonem egzekucyjnym, został Menachemem Beginem i autentycznym terrorystą – stanął na czele organizacji Irgun, która wysadziła hotel „King David” w Jerozolimie, zabijając 91 osób, w tym 28 Brytyjczyków. Innymi słowy zamordował oficerów brytyjskiej armii, której częścią był korpus Andersa. Był mordercą bezwzględnym. To głównie kierowane przez niego bojówki dokonały makabrycznej rzezi ludności arabskiej, głównie kobiet i dzieci w wiosce Deir el-Jasin. Nawiasem mówiąc pochodzący z Polski pierwszy premier Izraela Ben Gurion publicznie obarczył Begina odpowiedzialnością za masakrę i nazwał „Menachemem Hitlerem”.

Żydowskie organizacje terrorystyczne wzmocnione, a nawet kierowane przez dezerterów z Armii Andersa w brutalny i bestialski sposób dokonywały szeroko zakrojonych czystek etnicznych na terenie Palestyny. Ich strategia polegała na terrorze, mordowaniu miejscowej ludności, sianiu paniki i wymuszeniu na tubylcach ucieczki. Dla oczyszczenia terenu z miejscowej ludności arabskiej, terroryści z Irgun stosowali ślepy i dziki terror, bez ostrzeżenia rzucali bomby na targowiska arabskie i na ludzi czekających na przystankach autobusowych, dokonywali zbrojnych wypadów na osiedla arabskie, mordując miejscową ludność. Podczas jednego z wypadów wyłapali kobiety w zaawansowanej ciąży, przywiązali je łańcuchami do jeepów i włóczyli przez ulice innej arabskiej wioski przy akompaniamencie dzikich wrzasków, serii z karabinów maszynowych i wybuchów granatów. Nic dziwnego, że po takich barbarzyńskich ekscesach bezbronna ludność arabska wpadała w panikę i uciekała.

Za inny przykład żydowskiego barbarzyństwa i okrucieństwa „ludzi od Andersa” może posłużyć masowy mord dokonany w październiku 1948 r. na ludności Al-Dawajma. Jeden z żydowskich świadków masakry zdał relacje: Mordowano wszystkich, którzy ukazali się na celowniku: mężczyzn, kobiety, dzieci i starców. Nikogo nie oszczędzano. Dzieci mordowano, roztrzaskując ich główki kijami. Złapane stare kobiety umieszczono w jednym z domów, który wysadzono w powietrze. Jeden z członków organizacji, które dokonały mordu, chwalił się, że zgwałcił młodą dziewczynę a potem ją zastrzelił. Złapaną młodą kobietę z niemowlęciem na ręku zaciągnęli do sprzątania placu, gdzie „bohaterowie” żydowscy mieli spożyć posiłek. Po dwóch dniach zastrzelili ją i niemowlę. Przypomnijmy, że Żydów, którzy w Palestynie zdezerterowali z Armii Andersa razem z tak potrzebną Polakom bronią i amunicją, wcześniej powyciągano z sowieckich gułagów, zamiast ginących tam z głodu polskich dzieci.

Begin, na swój sposób, odwdzięczył się Andersowi za podejście do dezerterów – w maju 1979 r., w wywiadzie dla telewizji holenderskiej powiedział: „Spośród 30 milionów Polaków, może stu pomagało Żydom. To 10 tysięcy katolickich księży w Polsce nie uratowało żadnego żydowskiego życia […] nigdy nie pojadę do Polski”. Mimo to Lech Kaczyński, podczas swej wizyty w Izraelu spotkał się z „byłymi żołnierzami Armii Andersa”, a Jarosław Kaczyński kraj o takich tradycjach nazwał „przyczółkiem naszej cywilizacji na Bliskim Wschodzie”. Gdy w kontekście udziału prezydenta Włoch w Marszu Żywych w Auschwitz prasa włoska pisała campo di sterminio polacco” (polski obóz zagłady), nie protestowała ambasador RP w Rzymie Anna Maria Anders, córka generała. Nie przypomniała też, że wśród faszystów Mussoliniego i w jego najbliższym otoczeniu było bardzo wielu Żydów.

W Izraelu złodzieje torują bandytom drogę do władzy”; „Porażające zwycięstwo ekstremistów”; „Rasiści ministrami”; „Faszyści tryumfują”; „W Izraelu utworzyli rząd składający się z rasistów i byłych skazańców” – tyle prasa żydowska dla Żydów i prasa żydowska dla gojów. Przywódca amerykańskiego judaizmu reformowanego, rabin Rick Jacobs o ministrze resortu bezpieczeństwa w nowym rządzie mówi „Wódz Ku Klux Klanu prokuratorem generalnym”. Chodzi o Itmara Ben-Gwir, który zasłynął z żądań: zaprowadzenia w kraju etnicznej segregacji, aneksji okupowanych terytoriów palestyńskich, deportacji wszystkich Arabów oraz nawoływań do aktów terroru. Mówił też o ministrze sprawiedliwości, kiedyś aresztowanym za szykowanie zamachu terrorystycznego, który żąda, aby Izrael stał się państwem teokratycznym rządzonym przez Torę.

W ostatnich wyborach ekstremistyczna prawica odniosła porażające zwycięstwo – sojusznikiem Netanjahu jest faszyzująca koalicja trzech marginalnych dotąd partyjek – homofobiczna, fundamentalistyczna i ultranacjonalistyczna. Po ogłoszeniu przez koalicję projektu ustaw zmierzających do zwiększenia kontroli rządu nad Sądem Najwyższym, w Izraela doszło do największych demonstracji w historii tego państwa – na ulice wyszło ponad 600 tys. ludzi; izraelska federacja związków zawodowych Histadrut ogłosiła strajk generalny; na kilkanaście godzin stanął cały kraj, nikt nie pracował, w szkołach nie było lekcji, z lotnisk nie startowały samoloty. Powiewali izraelskimi i tęczowymi flagami. Tańczyli w rytm muzyki techno, krzycząc: „Lo, lo, lo, hafaszizm lo javo!” (Nie, nie, nie, faszyzm nie przejdzie!). Nad tłumem górował plakat „Demokracja albo rebelia”. Demonstrujący oskarżają rząd, że dąży do władzy absolutnej, do religijnej autokracji, że chce likwidować podstawowe prawa, w tym mniejszości seksualnych, decydować o tym, kto jest, a kto nie jest Żydem i wykluczać z żydowskiej wspólnoty każdego, kto nie jest wystarczająco ortodoksyjny.

„Konstytucja” – pod takim hasłem odbywały się marsze Marty Lempart. Napis taki widniał na przepoconym podkoszulku Lecha Wałęsy. Tymczasem Izrael w ogóle nie ma konstytucji, bo jego obywatele nie mogą porozumieć się, co do podstawowych zasad funkcjonowania państwa. Religijna mniejszość nie godzi się na zasadę świeckości państwa, która pozbawiłaby ją kontroli nad stanem cywilnym, a więc ślubami, rozwodami, pochówkami. Świecka i ateistyczna syjonistyczna większość nie chce zgodzić się na określenie Izraela, jako państwa wszystkich obywateli, bo zniosłoby to uprzywilejowanie Żydów, a nawet groziło utratą prawa do niekoszernego jedzenia czy korzystania z samochodu w szabat.

Jakaś dziewczyna wymachiwała transparentem: „Kryminaliści nie będą wybierać sędziów”. Była to aluzja do tego, że przywódcy dwóch koalicyjnych partii byli w przeszłości zatrzymywani przez policję za akty terroryzmu, a przywódca partii Strażnicy Tory, odsiedział wyrok za łapówkarstwo i był skazany za oszustwo podatkowe. Była to też aluzja do Netanjahu przeciwko, któremu toczą się trzy procesy o korupcję i nadużycia władzy. Na bakier z prawem jest minister bezpieczeństwa publicznego, skazany za propagowanie rasizmu i podżeganie do terroryzmu oraz minister sprawiedliwości za szykowanie zamachu terrorystycznego. Z tym że kryminaliści w izraelskich władzach to nic nowego: do więzienia trafili były prezydent Mosze Kacaw i były premier Ehud Olmert. W przypadku pierwszego chodziło o gwałty na współpracowniczkach. W przypadku drugiego o branie łapówek.

Według byłego szefa wywiadu wojskowego gen. Tamira Haymana: reforma sądownictwa osłabiła w skrajnym stopniu narodowe bezpieczeństwo, wewnętrzną spoistość kraju oraz naraziła zdolności operacyjne armii na szwank. Według gen. Amosa Giladi: „Wrogowie Izraela przecierają oczy ze zdumienia i pytają: Czy ten kraj postanowił popełnić samobójstwo. Giladi użył takich słów jak „przewrót” i „zmiana reżimu” dotychczas zastrzeżonych dla Libii, gdzie, „z troski o demokrację na Bliskim Wschodzie”, zdewastowano kraj i obalono Kaddafiego. Wg publicysty „Jediot Acharonot”: Izrael znalazł się w punkcie zwrotnym – albo prawicowy rząd wycofa się z reformy albo kraj pogrąży się w chaosie. To Netanjahu jest największym zagrożeniem dla Izraela. Jesteśmy blisko wojny domowej. Społeczeństwo jest głęboko podzielone, a policja, armia, służby specjalne rozdarte pomiędzy lojalnością wobec rządu i Sądu Najwyższego.

W kwietniu żydowska Liga Antydefamacyjna opublikowała raport, w którym przyrównano ministra bezpieczeństwa narodowego Izraela i lidera ultranacjonalistycznej partii Żydowska Siła do europejskich faszystów. „Do rządu weszli uczniowie rasistowskiego rabina Meira Kahane, autora nazistowskiej legislacji Knesetu” – czytamy w raporcie. „Izraelskie rządy były zawsze powściągliwe i ostrożne w kontaktach z europejskimi partiami o faszystowskich korzeniach, a zatem izraelskie partie o podobnych korzeniach nie mogą oczekiwać innego traktowania przez obce rządy. Skazili publiczny dyskurs rasistowskimi wypowiedziami, co w każdej demokracji oznacza natychmiastowy koniec kariery politycznej. Należy stwierdzić rzecz oczywistą – rasizm jest rasizmem, a żydowski rasizm jest tak samo godny ubolewania jak jego inne formy i nigdy nie powinien być wybaczony” – napisano w raporcie. Co się stało? Amerykańscy żydzi są przerażeni, że na jaw wyszedł skrzętnie ukrywany sekret: większość Żydów w Izraelu to rasiści i faszyści czystej wody, którzy ex definitione powinni być obiektem zainteresowania ADL, „żyjącego” ze zwalczania rasizmu i antysemityzmu.

O Polsce słyszy się niemal na każdym kroku. Demonstranci skandują: „Jariw Lewin, kan ze lo Polin” (Panie Lewin, to nie Polska). Lewin to minister sprawiedliwości, który firmuje reformę sądownictwa. O demokracji gardłują: „Widzieliśmy, co się stało w Polsce i na Węgrzech. Rządy tych krajów korzystają z jednego podręcznika autorytaryzmu”. Tego samego słownictwa wobec Polski używa Parlament Europejski i Anne Applebaum i wszyscy Żydzi w Polsce uwijają się jak w ukropie, by wraz z ambasadą USA i Muzeum Polin dokonać „zmiany reżimu” w Polsce, i osadzić u władzy ludzi, którzy w pełni i szybko zaspokoją żydowskie roszczenia majątkowe. Wg szefa roszczeniowców Gideona Taylora, Polska odmawiając uregulowania kwestii zwrotu mienia pożydowskiego de facto „łamie prawa człowieka” i „bez nacisków i sankcji na Polskę rozwiązanie problemu zwrotu mienia żydowskiego nie jest możliwe”.

Nie tylko w mediach żydowskiej dla Żydów, ale i mediach żydowskich dla Polaków, pada słowo „zagrożenie demokracji w Izraelu”, wcześniej zarezerwowane dla krajów takich, jak Polska. Czy w takiej sytuacji nie powinniśmy wykorzystać osłabionej pozycji przetargowej Izraela? Czy nie powinniśmy użyć argumentu, że reforma sądownictwa Izraela jest faszystowska i zafundować Żydom „arabską wiosnę”, która w założeniu miała szerzyć demokrację na całym Bliskim Wschodzie? Czy nie powinniśmy postulować w ONZ lub w Parlamencie Europejskim wysłania do Izraela błękitnych hełmów dla zaprowadzenia demokratycznych porządków?

Skóra cierpnie na myśl, co będzie z nami, gdy zrealizują pomysł z Judeopolonią…

Jak to zwykle w stosunkach z Żydami, robimy dokładnie odwrotnie – śpieszymy Izraelowi z pomocą. Przykład pierwszy z brzegu – przedstawiciele UE w Tel Awiwie niemal jednomyślnie postanowili odwołać obchody tzw. Dnia Europy, aby nie dać platformy „komuś, kogo poglądy są sprzeczne z wartościami europejskimi”. Chodziło o Ben Gvira, który w imieniu rządu Izraela miał wygłosić na imprezie przemówienie. Przeciw była tylko Polska. Partia Kaczyńskiego nie tylko nie dąży do jakiejkolwiek zmiany asymetrycznych i patologicznych relacji polsko-żydowskich, ale swoją polityką zachęca Żydów do poniżania Polski. Niedawno, na żądanie Tel Awiwu, przyjęliśmy ambasadora Izraela w osobie urodzonego w Moskwie „litwaka”, który po zakończeniu ewakuacji ukraińskich Żydów (nie do Izraela, ale do… Polski) wkrótce wystąpi z kolejnym postulatem – udział polskiego żołnierza w wojnie perskiej i bezpłatne udostępnienie Izraelowi na ten cel wszystkich zasobów naszego państwa. Szantażując przy tym (wraz z ambasadorem USA i Muzeum Polin): „Bo jak nie to przegracie wybory”.

Przed wojną spekulowano, jak współżyliby Żydzi z innym narodem, gdyby mieli własne państwo. Dzisiaj nie musimy spekulować. W Izraelu już trzecie pokolenie Palestyńczyków doświadcza koszmaru tego współżycia, i skóra cierpnie na myśl, co będzie z nami, gdy zrealizują pomysł z Judeopolonią. Przykład z ostatnich dni – osadnicy izraelscy dokonali pogromu palestyńskiego miasteczka Huwara, paląc dwieście domów. Pamiętajmy też, że podczas batalii medialnej z Izraelem, w kontekście nowelizacji ustawy o IPN, Izraelczycy zrobili z nami to samo, tylko bez rakiet.

A na sam koniec – nie cieszmy się z perspektywy, że Arabowie i Persowie zepchną ten faszystowski ludek do morza, bo wszystko skończy się jak zawsze: Dudzie strzeli do łba pomysł przyjęcia w Polsce żydowskich uchodźców, głównie sowieckich Żydów. Weźmiemy na utrzymanie (oprócz kilku milionów Ukraińców) kolejny naród. Zostaniemy sługami kolejnego narodu i „mocarstwem humanitarnym” nie tylko w Europie, ale i na Bliskim Wschodzie. A przy okazji kolejnych kilka milionów uchodźców z Polski ucieknie do Londynu.

Krzysztof Baliński

/bibula.com/ tytuł oryginalny: Wódz Ku-Klux-Klanu Prokuratorem Generalnym Izraela

tytuł na stronie: redakcja/ekspedyt.org/

Pokłosie rocznicy. Nienawistników trzeba wyeliminować co do jednego.

Pokłosie rocznicy. Nienawistników trzeba wyeliminować co do jednego.

Stanisław Michalkiewicz „Najwyższy Czas!”  •  9 maja 2023

Nowe świeckie tradycje nie tylko obrastają mitem, ale w dodatku dostarczają mnóstwo okazji do rozmaitych demonstracji. Oto niedawno przeżyliśmy 80 rocznicę powstania w getcie warszawskim. Z tej okazji pan Marian Turski wygłosił płomienne przemówienie o obowiązku wzmożonej czujności wobec nienawiści, która podnosi swój nienawistny łeb. Wydaje się, że potrzeba zdecydowanych działań, by nienawiści raz na zawsze położyć kres. Sęk w tym, że nienawiść nie unosi się w powietrzu na podobieństwo miazmatów („i że ciągle nas od wschodu miazmaty zatruwają…”), tylko emanuje z nienawistników. W tej sytuacji walka z nienawiścią siłą rzeczy musi być skierowana przeciwko nienawistnikom, których trzeba wyeliminować co do jednego.

Adolf Hitler powiedziałby, że trzeba to zrobić „fanatycznie” – ale jeszcze by tego brakowało, gdybyśmy w eksterminacji nienawistników wzorowali się na hitlerowskich wytycznych. Żaden fanatyzm nie jest tu potrzebny, przeciwnie – trzeba działać cierpliwie i metodycznie, żeby żaden nienawistnik nie prześliznął się przez zastawione na nich pajęcze sieci. Zadanie jest tak doniosłe, że w walce z nienawistnikami nie powinny krępować nas żadne hamulce, ani też nie powinniśmy cofać się przed wykorzystaniem doświadczeń, które udowodniły swoją skuteczność. Ten obowiązek spoczywa zwłaszcza na przedstawicielach mniej wartościowego, tubylczego narodu polskiego, którego odważni przedstawiciele bezcennego narodu żydowskiego bez ceregieli nieubłaganym palcem dźgają w chore z nienawiści oczy.

Właśnie pani Barbara Engelking wykorzystała rocznicę powstania w getcie, by ponownie podnieść pod adresem mniej wartościowego narodu polskiego zarzut podnoszony przez żydowskie organizacje przemysłu holokaustu już na początku lat 90-tych, że w obliczu holokaustu zachował się „biernie”. Pani Barbara czyni z tego powodu Polakom gorzkie wyrzuty, bo przecież wiadomo, że jako jednostki mniej wartościowe, powinni bez zastanowienia poświęcać się dla jednostek wartościowych, a nawet – można powiedzieć – eksportowych. Taki jeden z drugim Polak powinien zasłaniać Żyda własnym ciałem, bo przecież – jak już wcześniej pouczyła nas pani Barbara – śmierć Polaka, to rzecz zwyczajna, żeby nie powiedzieć – pożyteczna – zwłaszcza gdy w ten sposób ratuje on czyjeś bezcenne życie.

Tymczasem zamiast okazać pani Barbarze wdzięczność za to upominanie nas w porę i nie w porę i za wytykanie nam nieubłaganym palcem naszej obojętności, słychać, że przedstawiciele mniej wartościowego narodu tubylczego próbują wierzgać przeciwko ościeniowi. Oto Wielce Czcigodny europoseł, pan Dominik Tarczyński złożył do prokuratury zuchwałe doniesienie na panią Barbarę. Na szczęście nie ma u nas niezawisłych sądów, które ośmieliłyby się wyrządzić krzywdę pani Barbarze, bo w przeciwnym razie – jak przestrzega poeta – „dałaby świekra ruletkę mu!”, czyli w tłumaczeniu na język ludzki – Judenrat „Gazety Wyborczej” zrobiłby z takiego sędziego marmoladę, w następstwie czego taki jeden z drugim umarłby podwójnie – ciałem i duszą. Co prawda dzisiaj coraz więcej sędziów hołduje nieubłaganemu postępowi, w związku z czym uważa, że nie ma duszy, co może być prawdą, bo któż może takie rzeczy wiedzieć lepiej od samego zainteresowanego?

Na przykład kiedy Aleksander Kwaśniewski twierdzi, że nie ma duszy, to ja mu wierzę, bo przecież wystarczy na niego popatrzeć. Więc o ile czyn Wielce Czcigodnego Dominika Tarczyńskiego możemy zaliczyć na konto kampanii wyborczej, o tyle pan minister Czarnek, który też zabrał głos w związku z deklaracją pani Barbary oświadczył, że nie będzie dawał pieniędzy instytucjom, w których zatrudnieni są naukowcy, co obrażają Polaków. To już jest jakiś konkret, chociaż wolałbym, by pan minister Czarnek nie dawał pieniędzy żadnym naukowcom, nawet tym, co się Polakom podlizują. Jeśli praca jakiegoś naukowca byłaby komuś naprawdę potrzebna, to na pewno zainteresowany sypnąłby złotem i taki jeden z drugim naukowiec żyłby sobie, jak pączek w smalcu – oczywiście gęsim. Na przykład pani Barbara za swoje wysiłki w zakresie pedagogiki wstydu, powinna dostawać pieniądze od Sanhedrynu, a ten już sobie te wydatki jakoś zrekompensuje.

Właśnie otrzymałem wiadomość od mego Honorable Correspondant, że w Bełżycach koło Lublina, tamtejszy wojewódzki konserwator zabytków przysłał kilku miejscowym przedsiębiorcom zawiadomienie, że według jego rozeznania zabudowania wzniesione przez nich leżą na terenie cmentarza żydowskiego. Ten cmentarz rzeczywiście jest przy tej ulicy, ale kilkaset metrów dalej i nawet jest ogrodzony murem, ale widocznie w ostatnich latach z zagadkowych powodów zaczął się rozrastać i w rezultacie okazało się, że zabudowania wzniesione przez zainteresowanych przedsiębiorców znalazły się w jego obrębie. Jeszcze nie wiadomo, co z tego wyniknie, czy na przykład właściciele będą musieli swoje budynki porozbierać, czy też administratorzy cmentarza w łaskawości swojej każą im tylko płacić sobie stosowny czynsz.

Dlaczego sprawą zajął się akurat konserwator zabytków, skoro budynki zostały postawione w szczerym polu na podstawie gminnego planu zagospodarowania przestrzennego i pozwoleń na budowę – tajemnica to wielka – ale jakaś przyczyna musi być, bo przecież nic na tym świecie pełnym złości nie dzieje się bez przyczyny. Zwłaszcza w Lublinie, gdzie pewien budynek przy ulicy Lubartowskiej był, dzięki Najwyższemu, sprzedawany kilka razy, pewnie dlatego, że miał charakter zabytkowy, a poza tym – komu w dzisiejszych ciężkich czasach nie przydałyby się pieniądze?

Pieniądze przydadzą się każdemu, zwłaszcza czcicielom Złotego Cielca, którzy tak sprytnie zakręcili się wokół interesu, że zmłotowali nawet amerykańskich twardzieli, którzy w podskokach uchwalili im ustawę nr 447. Teraz akurat mamy wojnę na Ukrainie, w związku z czym mamy inne zmartwienia, ale okazuje się, że zmartwienia – zmartwieniami, a interes – jak zwykle. Toteż nic dziwnego, że żydowskie cmentarze rozrastają się u nas w tempie stachanowskim i jak tak dalej pójdzie, to może się okazać, że całe miasta i miasteczka leżą na terenie żydowskich cmentarzy, w związku z czym wszyscy posiadacze nieruchomości będą musieli zostać oczynszowani. Teraz bowiem już nie te czasy, jak w starożytności, kiedy gojów zwyczajnie się zabijało. Teraz specjaliści wyliczyli, że z żywego niewolnika jest znacznie więcej pożytku, niż z martwego, więc zamiast go zabijać, lepiej pożyczyć mu pieniądze na wysoki procent, albo go oczynszować – a wtedy będzie przynosił zyski aż do śmierci, a nawet i później, bo przecież można zrobić z niego mydło, albo „balsamy”, w których produkcji wyspecjalizowała się w swoim czasie pani Żemojdzin.

Stały komentarz Stanisława Michalkiewicza ukazuje się w każdym numerze tygodnika „Najwyższy Czas!”.

Ks. Zygmunt Kaczyński zamordowany przez komunistów.

Ks. Zygmunt Kaczyński zamordowany przez komunistów.

Tadeusz Płużański 11 maja 2023 Ks-Kaczynski-zamordowany-przez-komunistow

Śledztwo prowadziło kierownictwo bezpieki: Roman Romkowski (Natan Grunszpan-Kikiel), Mieczysław Mietkowski (Mojżesz Bobrowicki), Jacek Różański (Józef Goldberg) i Julia Brystiger.

Zamęczony 13 maja 1953 r. w więzieniu przy ul. Rakowieckiej. „Zwłoki dostarczono dnia 18 maja o godzinie 9.40, w pace, bez ubrania, z głową osłoniętą papierem, po widocznych śladach sekcji zwłok” – napisał w „Pro memoriach” prymas Stefan Wyszyński.

Zygmunt Kaczyński urodził się w 1894 r. w Kaczynie koło Łomży. Był księdzem, ale też posłem na Sejm (1919–1927), dziennikarzem, dyrektorem Katolickiej Agencji Prasowej (1930–1939), ministrem wyznań religijnych i oświecenia publicznego w rządzie RP na uchodźstwie (1943–1944).

W 1945 r. powrócił do Polski, licząc na odbudowanie społeczności katolickiej w okupowanej przez sowietów Ojczyźnie.
Wracając do okresu przedwojennego. „Jego aktywność polityczna i współpraca m.in. z Władysławem Sikorskim, Wincentym Witosem, Wojciechem Korfantym, Karolem Popielem i I. J. Paderewskim była kontestowana przez sfery rządowe: wysyłano pisma do kardynała Aleksandra Kakowskiego i Stolicy Apostolskiej próbując zdyskredytować księdza i pozbawić go funkcji dyrektora Katolickiej Agencji Prasowej np. donosząc o rzekomo złym prowadzeniu się ks. prałata w Szwajcarii, czy jego udziałach w kawiarni Oaza w Warszawie. Komisja powołana przez ordynariusza warszawskiego nie potwierdziła stawianych zarzutów” – napisał znawca postaci ks. Kaczyńskiego, historyk Mirosław Biełaszko.

1 stycznia 1946 r. Kaczyński został proboszczem zrujnowanej przez Niemców parafii Wszystkich Świętych przy placu Grzybowskim w Warszawie, o czym później pisał: „W okresie trzech lat w mej parafii o ludności robotniczej odbudowałem w dużej części kościół oraz trzy domy, w których mieszczą się 3 przedszkola dla dzieci, kuchnia ludowa wydająca 200 obiadów dziennie dla najbiedniejszych, świetlica, przychodnia lekarska itp.”
Ponieważ komuniści nie zgodzili się na wznowienie działalności Katolickiej Agencji Prasowej, skupił się na tworzeniu „Tygodnika Warszawskiego” (pierwszy numer ukazał się 11 listopada 1945 r.), którego podtytuł brzmiał: „Pismo katolickie poświęcone zagadnieniom życia narodowego”. Oczywiście bezpieka – na zlecenie komunistycznych władz – rozpracowywała środowisko tygodnika i samego księdza. Dwukrotnie aresztowany, 26 kwietnia 1949 r. pod zarzutem „nieprzestrzegania podpisanych zobowiązań” (informacje przekazywał prymasowi Wyszyńskiemu i bp. Choromańskiemu). Śledztwo prowadziło kierownictwo bezpieki: Roman Romkowski (Natan Grunszpan-Kikiel), Mieczysław Mietkowski (Mojżesz Bobrowicki), Jacek Różański (Józef Goldberg) i Julia Brystiger. 28 sierpnia 1951 r. Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie skazał ks. Kaczyńskiego na 10 lat pozbawienia wolności. 

Ks. Zygmunt Kaczyński został zrehabilitowany w 1958 r., ponieważ „dowody były fingowane i uzyskane drogą niedozwolonych i przestępczych metod /…/ w wyniku tego rodzaju postępowania sądowego poniósł on śmierć”.
Tadeusz Płużański

Ostra konkurencja akademików w opluwaniu Polski

Ostra konkurencja akademików w opluwaniu Polski

Posted on 8 Maj, 2023 by jw

ostra-konkurencja-akademikow-w-opluwaniu-polski

Polskie uczelnie słabo stoją w konkurencji z uczelniami europejskimi, a nawet ustępują najlepszym uczelniom biednych krajów Azji, Afryki, Ameryki Południowej. W przestrzeni publicznej zwraca natomiast uwagę konkurowanie akademików w opluwaniu Polski. Zatrudnianych na etatach, prowadzących obficie finansowane projekty zaliczane do badawczych, choć metodologicznie przedkładające ideologię nad naukę.

Prof. dr hab. Barbara Engelking, pełniąca nader liczne funkcje w domenie akademickiej, realizuje programy nad Holocaustem, w których chodzi nie tyle o poznanie prawdy, ile o udowodnienie, że Polacy jako naród byli obojętni wobec zagłady Żydów, a nawet brali w niej czynny udział. Badania te doprowadziły znaną i wyróżnianą profesor do „naukowego” wniosku, że „dla Polaków śmierć to była kwestia biologiczna, naturalna, śmierć jak śmierć. Dla Żydów to była tragedia, dramatyczne doświadczenie, metafizyka”. Czyż nie jest to koncepcja rasistowska?

Z tym autorytetem konkuruje w opluwaniu Polaków inny prof. dr hab. Jan Hartman, twierdzący, że „o wiele więcej Żydów zostało przez Polaków zabitych bądź wydanych Niemcom na śmierć niż uratowanych dla zysku bądź bezinteresownie”, choć przebiegu i metodologii badań nad tą kwestią nie ujawnia. Uważa to jednak za prawdę oraz twierdzi, że „odmowa przyjęcia do wiadomości prawdy to właśnie antysemityzm”. Jasne jest zatem, że w takim ujęciu to Polacy domagający się rzetelnych badań nad relacjami polsko-żydowskimi a odrzucający jedynie słuszne prawdy Jana Hartmana czy Barbary Engelking są antysemitami.

Dotychczasowe badania, oparte na faktach a nie na ideologii, wskazują, że prawda ta jest odmienna od głoszonej przez tych „profesorów”. Niemniej Jan Hartman, który na pozycji wykładowcy etyki na UJ niejako zastąpił Karola Wojtyłę, dokumentując tym samym degradację najstarszej polskiej uczelni, potępia „filozofię moralną” państwa polskiego w „kwestii żydowskiej”. Przyzwolenie środowiska akademickiego dla unieważniania prawdy na rzecz ideologii przynosi efekty

Tekst opublikowany w tygodniku Gazeta Polska 2 maja 2023 r

Solidarni z Ciocią Ruchlą

Solidarni z Ciocią Ruchlą

Stanisław Michalkiewicz solidarni-z-ciocia-ruchla

Kto by przypuszczał, że 80 rocznica wybuchu powstania w getcie warszawskim przyniesie tyle nieprzewidzianych konsekwencji? To znaczy – niezupełnie nieprzewidzianych, bo na przykład taki Judenrat “Gazety Wyborczej” nie może nikogo nie obsrywać, więc kiedy się okazało, że obsrywanie Jana Pawła II przynosi korzyści polityczne znienawidzonemu PiS-owi, Judenrat natychmiast przerzucił się na obsrywanie narodu polskiego.

Nawiązał w ten sposób do pogróżki wypowiedzianej jeszcze w 1996 roku przez Israela Singera, podówczas sekretarza Światowego Kongresu Żydów, z którego został później przez innych Żydów kongresowych wylany za złodziejstwa i malwersacje. Powiedział on, że dopóki Polska nie zadośćuczyni roszczeniom z żydowskim dotyczącym tak zwanej “własności bezdziedzicznej”, to będzie “upokarzana”, czyli po prostu obsrywana przez Żydów na terenie międzynarodowym. Nic zatem dziwnego, że Judenrat natychmiast sobie o tym przypomniał, no a pani red. Anna Bikont, latorośl  upiornej stalinówy Wilhelminy Skulskiej, nee Horowitz, na sygnał znajomej trąbki natychmiast przystąpiła do obsrywania, co prawda dość ryzykownego – o czym za chwilę.

Przeprowadzam tę dziką lustrację pani Bikont tylko dlatego, że postanowiła obsrywać Polaków pod  pretekstem Jedwabnego. Jak pamiętamy, ówczesny minister sprawiedliwości i prokurator generalny Lech Kaczyński  dał się zbajerować jakimś rabinom, którzy mu wmówili, że “judaizm” kategorycznie zabrania ekshumacji. W związku z tym pan minister Lech Kaczyński, niczym jakiś wioskowy głupek, nakazał ekshumację wstrzymać, w związku z czym organizacje przemysłu holokaustu, co to wynajęły pana doktora Jana Tomasza Grossa, który z tej okazji awansował nie tylko na historyka, którym nie jest – ale nawet od razu “światowej sławy”, rozmnożyły liczbę żydowskich ofiar do rozmiarów astronomicznych. Może szkoda, że to nieprawda, ale nie o to teraz chodzi, tylko o to, że pani Bikont swoim specjalnym nosem wywąchała, że “bracia”, którzy mordowali Żydów, byli “zadowoleni z życia”. Nawet jeśli rzeczywiście byli, to też nie jest żadna rewelacja, bo na przykład – o ile pamiętam – pani Wilhelmina Skulska też  sprawiała wrażenie zadowolonej z życia, a przecież chyba nawet nikogo osobiście nie zamordowała, a tylko pochwalała komunistyczny terror epoki stalinowskiej w “Trybunie Ludu”. Ale co tam ona, która należała do żydowskiej sitwy drobniejszego płazu! Cóż dopiero powiedzieć o takim Jakubie Bermanie, Józefie Światło, Romanie Romkowskim, który chyba sam dobrze nie wiedział, jak naprawdę nazywał się po żydowsku, czy Lunie Brystygierowej? Ta to dopiero umiała korzystać z  życia – bo jak ktoś jej nie dogodził, to ściskała mu genitalia szufladą biurka – i tak dalej. Podobnie zadowolona z życia była morderczyni sądowa Maria Gurowska, córka Moryca Zanda i Fajgi z domu Eisenbaum, która skazała na śmierć m.in. generała Emila Fieldorfa, pseudonim “Nil”.  Myślę, że ona też była zadowolona  z życia tym bardziej, że nikt nie odważył się jej z tego powodu ruchnąć, podobnie jak Fajgi Mindli Danielak, czyli Heleny Wolińskiej, która na wszelki wypadek schroniła się w Anglii i stamtąd obsrywała Polskę, że to niby nie może tu liczyć na uczciwy proces. Podobnie zachował się zbrodniarz sądowy, brat pana redaktora Michnika, któremu w bezpiecznej Szwecji tylko organizacja “Patriae Fidelis” urządziła psotę. Rząd szwedzki bowiem zachęcał obywateli, żeby w ramach przeciwdziałania atomizacji społeczeństwa, w większym stopniu interesowali się sąsiadami i nawet dawał pieniądze na tego rodzaju akcje. Tedy “Partiae Fidelis”, przy współpracy z podobną szwedzką organizacją, zorganizowała akcję “poznaj swego sąsiada” i zasypała okoliczne ulice, sklepy i inne miejsca publiczne ulotkami opisującymi wyczyny zbrodniarza sądowego Stefana Michnika. Podobno próbował on zablokować akcję przy pomocy szwedzkiej policji, ale nie dopatrzyła się ona żadnego naruszenia prawa i w ten sposób Szwedzi dowiedzieli się, jaki prezent zrobił im naród żydowski.

Wspominam o tym wszystkim, żeby i pani Bikont za bardzo się nie nadymała, bo przecież wszyscy wiedzą, skąd wyrastają jej nogi i że naród żydowski który lubi prezentować się opinii światowej w charakterze ofiary, znakomicie sprawdzał się też w roli kata, zwłaszcza gdy katować trzeba przedstawicieli mniej wartościowych narodów tubylczych. Myślę, że takie rzeczy też trzeba przypominać tym bardziej, że oto pan Marian Turski z okazji 80 rocznicy wybuchu powstania w warszawskim getcie, w płomiennym przemówieniu przypomniał o obowiązku wzmożonej czujności wobec “nienawiści”, która właśnie podnosi nienawistny łeb. Obawiam się, że może to stanowić zapowiedź jakiejś kolejnej czystki, jakiejś eksterminacji “nienawistników”, w której przedstawiciele społeczności żydowskiej jak zwykle wystąpią w awangardzie – jak było za Stalina.

W operacji obsrywania Polaków wzięła oczywiście udział “Ciocia Ruchla”, czyli pani prof. Barbara Engelking – znaczy się – “Królowa  Anielska”- która dźgnęła nasz mniej wartościowy naród tubylczy w chore z nienawiści oczy, że w czasie okupacji niemieckiej nie poświęcił się dla Żydów w stopniu zadowalającym. Pani Barbara zasłynęła w swoim czasie odkryciem, że śmierć goja to sprawa biologiczna, rzecz nie warta splunięcia, podczas gdy śmierć Żyda ma wymiar kosmiczny, stanowiąc rodzaj końca świata. Pewnie ze względu na te naukowe odkrycia cieszy się ogromnym prestiżem w utworzonej za pierwszej komuny szaraszce, pod bardzo dostojną  nazwą Instytutu Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk – instytucji powołanej w celu tresowania Polaków do komunizmu.

Ponieważ pan minister Czarnek zagroził, że nie będzie dawał pieniędzy na instytucje zatrudniające naukowców obsrywających Polaków, tamtejsi pracownicy przemysłu rozrywkowego – bo w odróżnieniu np. od “Dody”, używają tylko bardziej hermetycznego języka – zatrudnieni tam czciciele Złotego Cielca natychmiast ruszyli z akcją zbierania podpisów popierających “Ciocię Ruchlę”, czyli panią Barbarę. Najwyraźniej uważają, że im większa liczba sygnatariuszy solidarnościowego manifestu, tym słuszniejsze są wyłożone tam argumenty. Okazuje się że w szaraszce nic się nie zmieniło, mimo transformacji ustrojowej.

Ale dlaczego właściwie miałoby się coś zmieniać, kiedy Polska Akademia Nauk, a zwłaszcza – należący do niej Instytut Filozofii i Socjologii po staremu służy duraczeniu mniej wartościowego narodu tubylczego – oczywiście pod ogólnym kierownictwem sprawdzonej awangardy?

RŻNĄ GŁUPA a UCHODŹCÓW KUPA

RŻNĄ GŁUPA a UCHODŹCÓW KUPA

Krzysztof Baliński 13 kwietnia 2023

Prof. Zygmunt Maurycowicz Bauman pouczał: „Jeśli Europa w ciągu 30 lat nie przyjmie co najmniej 30 milionów imigrantów, stanie w obliczu upadku demograficznego, który spowoduje upadek cywilizacji europejskiej”. Swój pomysł na ratowanie Europy ma Alek Kwaśniewski. Przedstawił go w grudniu 2012 r. w Akademii Obrony Narodowej: „Europa nie przetrwa, jeśli nie postawi na politykę multi-kulturowości. Musimy być coraz bardziej otwarci, musimy się zastanowić, jak stworzyć warunki dla setek tysięcy ludzi gotowych osiedlić się w Polsce i stać się obywatelami Rzeczypospolitej”. Mieliśmy też wypowiedź, która przeszła do historii – Martin Schulz publicznie, z teutońską butą zagroził Polsce użyciem siły, gdy odmówiła przyjęcia kontyngentu uchodźców przydzielonych nam przez Merkel, grożąc: Powinni natychmiast opuścić Unię Europejską. Europa staje się coraz bardziej różnorodna. Kto tego nie chce, musi się wymeldować z Unii i się izolować.

Kto robi wszystko, żeby Ukraińcy zostali w Polsce na zawsze? Kto nadaje przybyszom ogromne przywileje i zniechęca do powrotu do siebie? Kto wygania Polaków „na zmywak” do Londynu i zbierania szparagów pod Berlinem?. Jeśli cię nie przekonuje, że to przemyślana operacja, to przypomnij sobie słowa Morawieckiego, że Polacy „będą zapierdalać za miskę ryżu”, i Gowina, że „Ukraińcy będą przyszłą elitą Polski”. Jeśli i to cię nie przekonuje, to przypomnij sobie słowa Dudy „Wszyscy, którzy przybywają do Pałacu Prezydenckiego i czują swój związek z Rzecząpospolitą Polską, z krajem, w którym zostałem wybrany na urząd Prezydenta są dla mnie Polakami. To nie jest kwestia krwi. Jeżeli ktoś pyta o krew to ja się często uśmiecham i mówię: Pokażcie Polaka, który jest w stanie na sto procent powiedzieć, że nie ma w swojej krwi nawet najmniejszej domieszki krwi żydowskiej”.

Przeczytaj też „Jerusalem Post”, który 11 dni przed wojenką na wschodzie pisał o tajnych planach rządu izraelskiego dotyczących ewakuacji 200 tysięcy obywateli ukraińskich pochodzenia żydowskiego. „Trwająca dziś operacja przerzutu Żydów była przygotowywana kilka tygodni przed rozpoczęciem rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Centrum dowodzenia znajduje się w hotelu Novotel w Warszawie” – mówił Szmul Szpak z Agencji Żydowskiej. Ale cyferki się nie zgadzają. Na lotnisko Ben Gurion dotarło 35 tysięcy. W Polsce zostali, uprzednio w przemyślany sposób wyselekcjonowani (jak na Umschlagplatz?) starzy, chorzy, niedołężni, nienadający się do służby w wojsku i policji. Taką hipotezę potwierdziła 8 marca ambasada Izraela, dziękując polskim władzom za wsparcie, oraz Duda, który podczas obchodów Chanuki w Belwederze podziękował Żydom „za przyjęcie w Polsce imigrantów”. I czy nie była to druga operacja „Most” tak, jak poprzednia, sfinansowana pieniędzmi ukradzionymi Polakom?

„Poradnik dla obywateli Ukrainy w Polsce” – dwustustronicowe vademecum ma pomóc tym, którzy chcą osiedlić się w naszym kraju. Jest rozdawany w biurach organizacji pozarządowych, cerkwiach, konsulatach ukraińskich, i przypomina wydany w 2015 r. przez Sorosa instruktaż dla islamistów, którzy zmierzali do Europy. Ale to nie wszystko – już piszą poradnik, jak łatwo się pozbyć Polaków z Polski, jak stworzyć z Podkarpacia ukraiński okręg autonomiczny, jak powołać „Wolne Miasto Wrocław” (tak, jak przedwojenny Gdańsk, zarządzany – nomen omen – przez komisarza, ale nie z Ligi Narodów tylko z Brukseli).

W pro-imigracyjnym praniu mózgów prześcigają się rządowe i antyrządowe gazety oraz rządowe i antyrządowe organizacje. Fundacja Republikańska w raporcie „Polski model gościnności. Ramy nowej polityki imigracyjnej opartej na dobru wspólnym” postuluje zapewnienie każdemu imigrantowi indywidualnej ścieżki kariery, czym mieliby się zająć specjalnie wyznaczeni urzędnicy i instytucje zasilane państwowymi dotacjami. I rzeczywiście, skomplikowane dzieło budowy wielokulturowej, wielorasowej, wieloreligijnej i wielojęzycznej „Nowej Polski”, wymagać będzie wielu budowniczych, i to dobrze opłacanych. Bo zadanie jest trudne, bo trzeba będzie rozwiązywać spory religijne i kulturowe oraz konflikty o „sprawiedliwy” podział dóbr z uchodźcami. Potrzebne będą tysiące nowych posad w branży azylowo-imigracyjnej i wielka reforma edukacji polegająca na przekwalifikowaniu nauczycieli matematyki i fizyki na belfrów od zwalczania „mowy nienawiści”.

Gdy w lipcu 2022, Grzegorz Braun opublikował broszurę „Stop ukrainizacji Polski”, zwracając uwagę, że przybysze z Ukrainy będą mogli ubiegać się o prawo stałego pobytu, a wkrótce po tym o obywatelstwo, został oskarżony o antyukraińską fobię i putinizm. Tymczasem 26 lutego Paweł Szefernaker, wiceminister pochodzenia uchodźczego poinformował, że Ukraińcy, którzy po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji przybyli do Polski, mogą od 1 kwietnia występować o pobyt stały w Polsce. „Mamy tego świadomość, że część osób będzie chciała zostać w Polsce na dłużej. Dzieci poszły tutaj do szkoły, uczą się języka, część osób rozpoczęła tutaj prowadzenie własnej działalności gospodarczej, podjęło pracę legalnie w Polsce, płacą podatki, składki. W związku z tym, te osoby pracują również na polski sukces gospodarczy, polskie PKB, od 1 kwietnia będą mogły również występować o pobyt stały w Polsce”.

Informacje o zachęcaniu Ukraińców do polskiego obywatelstwa potwierdza Natalia Panczenko. W RMF FM przekonywała, że społeczność ukraińska jest świetnie zorganizowana, ale „dobrze by jednak było, gdyby Ukraińcy mieli swoją reprezentację w Sejmie. Ale do tej pory o tym nie myśleliśmy, pewnie dlatego, że większość z tych osób nie ma obywatelstwa polskiego”. Szybko dodała, że jeszcze przed wybuchem wojny w Polsce mieszkało 2,5 mln Ukraińców, „i te osoby już zaczynają te obywatelstwa dostawać”. Razem z prowadzącym doszła też do konkluzji: „Powoli dojrzewamy do tego, żeby na przykład partia polityczna powstała, jeśli chodzi o Ukraińców w Polsce”. To nie byle kto. To dobrze poinformowana liderka społeczności ukraińskiej w stolicy, działaczka finansowanej przez Sorosa fundacji „Otwarty Dialog”, szefowa organizacji o wszystko mówiącej nazwie, Majdan-Warszawa. I co najważniejsze wyznająca pogląd, że gdy rezuni UPA nabijali polskie dzieci na sztachety płotów, to „walczyli z Polakami o niepodległą Ukrainę”.  

Decyzje o przyznaniu Ukraińcom prawa stałego pobytu wydawane są szybko i taśmowo. Prawdziwym milowym krokiem ku przekształcenia Polski w państwo wielonarodowe, będzie przyznanie obywatelstwa. Wtedy sytuacja stanie się nie do odwrócenia, będzie skutkować stałą obecnością w naszym kraju 5-6 mln Ukraińców, którzy sprowadzą do Polski swoje rodziny i przyciągną, niczym magnes, kolejnych imigrantów. W rezultacie, Polska w krótkim czasie dorobi się kilkudziesięcioprocentowej mniejszości etnicznej. Z taką sytuacją nie mieliśmy jeszcze do czynienia w Europie, bo nawet w państwach nawykłych do masowej imigracji nie doszło do takiej koncentracji przybyszów z jednego kraju i jednej narodowości.

Biuro prasowe Ministerstwa Pracy Uzbekistanu poinformowało: „Polskie miasta Łódź i Lublin są gotowe przyśpieszyć i uprościć wydawanie zezwoleń na pracę dla Uzbeków. Strona polska potwierdziła swoją gotowość do współpracy z Uzbekistanem, między innymi w kwestii przyśpieszenia i uproszczenia procedury wydawania zezwoleń na pracę”. Ale to nie wszystko – rząd Morawieckiego zaczął wciskać nam Hindusów. Money.pl  podaje wprost, co nam się szykuje:  „Słyszałem, że 30 tysięcy Hindusów czeka na wjazd do Polski, a Konsulat RP w New Delhi nie wyrabia z rozpatrywaniem wniosków. Codziennie odbieram po 20 telefonów w sprawie zatrudnienia. Dzwonią polskie firmy i pytają o możliwość ściągnięcia do pracy Azjatów. Nie tylko Hindusów, ale też Nepalczyków czy Bengalczyków” – mówi Jacek Zieliński z Promoman, firmy zajmującej się rekrutowaniem do pracy w Polsce.

O 25 tysiącach już zwerbowanych w Indiach przez polskie firmy, którzy otrzymali pozwolenia na pracę od urzędów wojewódzkich i czekają na wizy do Polski, pisze także „Gazeta Prawna”. Tekst napisano w formacie „kopiuj-wklej”. „Wspaniali, tani, zdyscyplinowani pracownicy z Ukrainy” zmieniono na „wspaniali, tani, zdyscyplinowani pracownicy z Indii”, a wszystko opatrzono utyskiwaniami, że w Polsce brakuje chłopów pańszczyźnianych, którzy wyjechali „na saksy”. Na szczęście zareagował portal medianarodowe.com: „Poznajmy nazwiska pożytecznych idiotów”. I wymienia ambasadora RP w New Delhi oraz konsula generalnego w Bombaju. A na pytanie „Co robić?”, odpowiada:  Natychmiast zamknąć konsulaty w Indiach! Pisać protesty na adres ambasady i konsulatu; wyjść przed MSZ na al. Szucha 23 w Warszawie.

Azjaci walą nad Wisłę drzwiami i oknami. W sumie, tylko w pierwszym roku po objęciu rządów, Morawiecki ubogacił Polskę 18 tysiącami takich obcych. Pozwolenia na pobyt stały wydano 4015 Hindusom, 642 Nepalczykom, 525 obywatelom Bangladeszu, 416 Azerom, 104 Indonezyjczykom, 718 Irakijczykom, 221 Irańczykom, 155 Kirgizom, 610 Pakistańczykom, 1863 Turkom, 733 Uzbekom. W styczniu 2018 r. pozwolił na osiedlenie się w Polsce: 2724 Hindusów, 1264 Turków, 461 Nepalczyków, 390 Pakistańczyków, 386 obywateli Bangladeszu, 367 Uzbeków, 334 Irakijczyków. Rok później wydano 69 tys. zezwoleń na pracę dla obywateli 40 krajów azjatyckich, najwięcej Nepalczykom i Hindusom. Morawiecki przyjął też 2,7 tys. tzw. „imigrantów Merkel”. Innymi słowy: rząd PO chciał sprowadzić Azjatów z Niemiec czyli z Zachodu, a rząd PiS sprowadził ich ze Wschodu. Ot i cała różnica!

Za szerokim otwarciem granic lobbują, uważnie wysłuchiwane przez premiera, organizacje pracodawców. Preteksty są te same od lat: brak rąk do pracy; gospodarka traci konkurencyjność. „Nie podoba ci się, to zatrudnię Ukraińca” – taką odzywkę stosują w stosunku do niezadowolonych z płacy Polaków. Cezary Kaźmierczak ze Związku Przedsiębiorców domaga się sprowadzenia z zagranicy 5 mln pracowników. Do osiągnięcia takiej liczby Ukraina nie wystarcza, dlatego sięgają po 200 mln klepiących biedę mieszkańców Bangladeszu. Jeszcze dalej idzie Marek Goliszewski, prezes Business Centre Club, postulując uchwalenie specjalnej ustawy migracyjnej, która „otworzyłaby drzwi” przed przybyszami z południowej półkuli. I już wkrótce będziemy mieli sytuację: zagraniczni inwestorzy skuszeni pomocą publiczną na stworzenie nowych miejsc pracy otwierają hurtownie (zwane centrami logistycznymi), w których zatrudniają Azjatów, a rząd chwali się tysiącami nowych miejsc pracy.

Tylko w Warszawie działa sto, często założonych przez imigrantów i zatrudniających imigrantów agencji, które legalizują pobyt przybyszów. Proceder jest prosty: We współpracy z agentami, którzy pracują na miejscu (i zamieszczają ogłoszenia: Poland easy work visa success 99%), ściągają imigrantów, wystawiają im fikcyjne zapotrzebowanie na pracowników, a wcześniej tworzą fikcyjną firmę, która fikcyjne zapotrzebowanie wystawia. I tak przestępczy proceder trwa w najlepsze. W dodatku, tak naprawdę nie wiemy, kogo do Polski wpuszczamy, bo w takich krajach jak Indie, za 50 dolarów można kupić każdy dokument. Dlaczego ABW milczy? Bo zna zakusy rządu i zapowiedź b. wicepremiera, że obok Ukraińców, Hindusi i Nepalczycy mają zostać elitą polskiego społeczeństwa?

Polka mieszkająca w Londynie z przerażeniem odnotowała: 14,5 procenta kolorowych mniejszości wygenerowały premiera. Ale to nie wszystko – Szkocja też ma  premiera, który w pierwszym dniu urzędowania odprawił muzułmańskie modły w swoim gabinecie. Humza Yousaf w partyjnych eliminacjach pokonał chrześcijankę, która sprzeciwiała się uznawaniu związków homoseksualnych. I mamy taki układ: na czele szkockiego rządu i nacjonalistycznej Szkockiej Partii Narodowej stoi praktykujący muzułmanin z Pakistanu, który popiera małżeństwa homoseksualne,  obiecuje przywrócenie zablokowanej przez Parlament Brytyjski ustawy o „zmianie” płci nawet przez dzieci i bez zgody rodziców, a wcześniej przeprowadził w tamtejszym parlamencie ustawę przeciwko „mowie nienawiści”. Okazuje się też, że według szkockiego nacjonalisty z Pendżabu na wysokich stanowiskach w Szkocji jest zbyt wielu białych – wyliczył i obwieścił w parlamencie, że Szkoci w Szkocji zajmują 91,8 proc. wysokich posad, co oznacza, że w panuje tam strukturalny rasizm.

Azjaci opanowali Wyspy Brytyjskie, i to w sensie dosłownym. Brytyjski premier urodził się w rodzinie z Pendżabu. Burmistrz Londynu przybył z Pakistanu. Szefem rządu Irlandii jest pół-Hindus. Może już wkrótce zaczną rządzić Polską? Polską już rządzą uchodźcy – jeden z Moraw, a drugi z czeskiego Cieszyna, ale czy nie czas na uchodźcę z Azji? Jest też inny scenariusz: Gdy powstanie Ukrapolin, prezydentem zostanie ktoś w stylu Bandery, premierem niedorżnięty przez sotnie OPA żydowski arendarz, prezydentem przyszłej stolicy owego tworu mer Lwowa, a stanowisko zachowa ryży minister cyfryzacji, za udane pacyfikowanie polskich mediów, które sprzeciwiają się przekształcaniu Polski w obóz dla uchodźców.

MEN zatwierdziło piękną, kolorową książeczkę dla najmłodszych uczniów. Na jej okładce widnieją podobizny trojga dzieci: Kalima, Abrahama i Abdula. „Mamy Kalima, Abrahama i Abdula to Polki. Tata Kalima jest z Konga, Abdula z Iraku, Abrahama z Izraela” – czytamy. Dalej następuje krótki opis wojen w Kongu i Iraku. Kraj Abrahama opisano bardzo oględnie: „a u taty Abrahama trwa walka”. Opis kończy się konkluzją:  „Dla Kalima, Abdula i Abrahama Polska to spokojny kraj. Tutaj nie ma walk jest spokojne życie”. Uwagę zwraca mały Żydek. Czyżby w MEN już wiedzieli, że Polskę nawiedzą Izraelczycy i że rząd zgodził się na oddanie im polskiego majątku, którym będzie zarządzał Abraham, gdy dorośnie?

Domagają się łatwego i szybkiego dostępu do kobiet. Na ulicach polskich miast widzimy coraz częściej mieszane pary, w których niemal zawsze kobieta jest Polką a mężczyzna kolorowy. W Wielkiej Brytanii co trzecia Polka ma dziecko z Pakistańczykiem. Tymczasem, 95 procent migrantów z Indii, gdzie na skutek selektywnych aborcji dziewczynek brakuje 70 milionów kobiet, to młodzi mężczyźni, w znacznym stopniu motywowani przekonaniem, że w Polsce znajdą żonę. Agencje pracy ekspediujące ich do Polski zapewniają: „Łatwo znajdziecie sobie polskie żony”. Sprawa jest naprawdę poważna. Nadwyżka młodych, sfrustrowanych Polaków przekracza już milion, i niedługo zabraknie dla nich kobiet!

Co robić? Zadawać pytania, a okazją zbliżające się wybory: W którym programie wyborczym zawarta jest obietnica otwarcia granic? Co zrobią, by zachęcić do powrotu Polaków ze Wschodu i powstrzymać eksodus na Zachód? Żądać odpowiedzi przed wyborami, żeby nie powtórzyła się sytuacja, kiedy to na antyimigranckiej retoryce wjechali do Sejmu. Beata Szydło wraca z przytupem, jako twarz kampanii wyborczej PiS, czy nie jako przynętę dla prawicowego elektoratu? Nie pozwólmy się oszukać po raz kolejny, bo obudzimy się w kraju, który nie jest nasz!Niech, po raz pierwszy w historii, Polak będzie mądry przed szkodą a nie po szkodzie. A co do wyborów: wcielajmy w życie zapomniane już hasło abp. Józefa Michalika: „Katolik ma obowiązek głosować na katolika, mason na masona, a żyd na żyda”.

Krzysztof Baliński

Ignorancja, nienawiść i kłamstwo. Żydowskie oszczerstwa nt. Narodowych Sił Zbrojnych.

Ignorancja, nienawiść i kłamstwo. Żydowskie oszczerstwa nt. Narodowych Sił Zbrojnych.

Stanowcza reakcja na żydowskie oskarżenia: „Powielanie tez propagandy stalinowskiej”

stanowcza-reakcja-na-zydowskie-oskarzenia-tez-propagandy-stalinowskiej

W związku z haniebną treścią oświadczenia organizatorów tzw. niezależnych obchodów rocznicy powstania w getcie warszawskim, opublikowaną przez portal jewish.pl, Prezydium Zarządu Głównego Związku Żołnierzy NSZ wyraża stanowczy sprzeciw wobec szkalowania pamięci Bohaterów Polskiego Państwa Podziemnego z formacji Narodowe Siły Zbrojne.

Anonimowym autorom oświadczenia nie spodobało się, że premier polskiego rządu odwiedził groby zmarłych więźniów niemieckich obozów koncentracyjnych, którym po wyzwoleniu z niemieckich obozów pomagali żołnierze Brygady Świętokrzyskiej. Anonimowi autorzy posunęli się do stwierdzenia na portalu społecznościowym, że „premier potrafi drugą ręką zapalić znicz hitlerowskim kolaborantom z NSZ”, a portal jewish.pl powielił te pomówienia. Takie zdarzenie nie miało miejsca – premier zapalił znicz na grobach cywilnych ofiar obozów koncentracyjnych.

Informujemy, że Narodowe Siły Zbrojne były tą formacją Polskiego Państwa Podziemnego, w której szeregach walczyli także Żydzi i Polacy żydowskiego pochodzenia oraz zajmowali w tej strukturze wysokie stanowiska, nawet wyższe niż w innych formacjach Polskiego Państwa Podziemnego. W NSZ służyli m.in.: ppłk Jerzy Krafft ps. „Zygmunt Wiesławski” − komendant Okręgu VI Mazowsze Południe, mjr Stanisław (Szmul) Ostwind-Zuzga ps. „Kropidło” − komendant Powiatu NSZ Węgrów, por. Feliks Pisarewski ps. „Parry” − oficer sztabu Okręgu I (Warszawa), ppor. Józef Makowski ps. „Ziuk”, dr Juda Kamiński ps. „Migoń”, por. Alfons Antoni Krysiński, Andrzej Konic ps. „Zawisza” i wielu innych.

Inny żołnierz NSZ, z pochodzenia Żyd z Łodzi, Aleksander Szandcer ps. „Dzik”, który walczył na Lubelszczyźnie w oddziale NSZ mjr.cc. Leonarda Zub-Zdanowicza ps. „Ząb”, poświęcił swoje życie w czasie bitwy z Niemcami pod Górą Puławską, żeby uratować cały oddział NSZ, który był okrążany przez Niemców.

Brygada Świętokrzyska NSZ w dniu 5.05.1945 roku uratowała 280 Żydówek przed spaleniem żywcem przez Niemców w niemieckim obozie koncentracyjnym w Holiszowie.

Niemcy wyselekcjonowali 280 Żydówek spośród 1000 więźniarek prawie wszystkich europejskich narodowości. Zamknęli Żydówki w oddzielnym baraku, pod który podłożyli materiały łatwopalne i czekali na rozkaz podłożenia ognia, by spalić te kobiety żywcem. Brygada Świętokrzyska, która przechodziła niedaleko, idąc na spotkanie z jednostkami armii amerykańskiej, dowiedziała się od Czechów o tych przygotowaniach i, pomimo czeskich próśb o niepodejmowanie działań w obawie przed odwetem ze strony Niemców, Brygada Świętokrzyska NSZ zaatakowała niemiecki obóz koncentracyjny i oswobodziła wszystkie więźniarki, przy stratach 2 rannych. Żadna więźniarka nie zginęła.

Związek Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych w 2018 roku ufundował i wmurował na murze byłego niemieckiego obozu koncentracyjnego w Holiszowie tablicę pamiątkową upamiętniającą to wydarzenie.

To na grobie zmarłych więźniów niemieckich obozów koncentracyjnych, którymi po wyzwoleniu opiekowali się żołnierze Brygady Świętokrzyskiej NSZ, premier rządu polskiego zapalił znicz, co tak rozwścieczyło organizatorów „niezależnych” obchodów w getcie warszawskim. Ewidentnie organizatorom obchodów przyświecają takie anty-wartości jak ignorancja, nienawiść i kłamstwo.

Związek Żołnierzy NSZ wyraża stanowczy sprzeciw wobec powielania tez propagandy stalinowskiej o NSZ. Nie zgadzamy się na wzbudzanie podziałów i nienawiści, na rasistowskie dzielenie społeczeństwa polskiego pod względem rasowym i etnicznym. Narodowe Siły Zbrojne zostały utworzone przez polski obóz narodowy – największą opcję społeczno-polityczną w II Rzeczypospolitej. To ideolodzy obozu narodowego już ponad sto lat temu sformułowali nowoczesną definicję polskości – kto jest Polakiem. Ta definicja jest aktualnie powszechna w społeczeństwie polskim i jest definicją kulturową – nie bierze w ogóle pod uwagę pochodzenia etnicznego.

Fakt urodzenia się lub zamieszkiwania na pewnym terytorium i pochodzenia plemiennego nie może decydować nie tylko o narodowości tysięcy i milionów ludzi, ale nawet pojedynczych osób. Wieki wspólnego życia politycznego, wspólność kultury duchowej i materialnej, wspólność interesów itd. więcej stokroć znaczą, niż wspólność pochodzenia lub nawet języka” – napisał Jan Ludwik Popławski w 1900 roku, jeden z ojców założycieli obozu narodowego.

Dlatego nie powinno dziwić, że to właśnie w szeregach NSZ obywatele polscy pochodzenia żydowskiego, a także Żydzi mogli służyć w podziemnym Wojsku Polskim i walczyć z niemieckim okupantem, a także pełnić wyższe funkcje w strukturach NSZ. Ta prawda o polsko-żydowskiej historii nie dociera do redakcji portalu jewish.pl i organizatorów tzw. niezależnych obchodów w getcie warszawskim. Narracja oparta na kłamstwie z samej definicji nie jest i nie może być „sprawą pamięci”, jak to fałszywie deklarują organizatorzy tzw. „niezależnych obchodów w getcie warszawskim”.

Modlitwy liturgii Wielkiego Piątku za heretyków, żydów i pogan

Modlitwy liturgii Wielkiego Piątku za heretyków, żydów i pogan, które towarzyszyły liturgii setek świętych Kościoła katolickiego, modlących się tymi słowami:

—————-

Modlitwa za heretyków i schizmatyków:

Oremus et pro haereticis, et schismaticis: ut Deus et Dominus noster eruat eos ab erroribus universis; et ad sanctam matrem Ecclesiam Catholicam atque Apostolicam revocare dignetur.

Oremus.
Flectamus genua.
Levate.

Omnipotens sempiterne Deus, qui salvas omnes, et neminem vis perire: respice ad animas diabolica fraude deceptas; ut, omni haeretica pravitate deposita, errantium corda resipiscant, et ad veritatis tuae redeant unitatem. Per Dominum nostrum Iesum Christum, Filium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus, per omnia saecula saeculorum. Amen.

Módlmy się także za heretyków i schizmatyków, aby Bóg i Pan nasz wyzwolił ich z wszelkich błędów i raczył z powrotem przywieść do świętej Matki Kościoła Powszechnego i Apostolskiego (…)

Wszechmogący, wieczny Boże, Ty wszystkich zbawiasz i nie chcesz, aby ktokolwiek zginął; wejrzyj na dusze zwiedzione przez podstęp szatana; niech serca błądzących opamiętają się i porzuciwszy heretyckie błędy powrócą do jedności Twojej wiary. Przez tegoż Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków. Amen.

——————-

Modlitwa o nawrócenie żydów wiarołomnych:

Oremus et pro perfidis Judaeis: ut Deus et Dominus noster auferat velamen de cordibus eorum; ut et ipsi agnoscant Jesum Christum Dominum nostrum.

Oremus.
Flectamus genua.
Levate.

Omnipotens sempiterne Deus, qui etiam Judaicam perfidiam a tua misericordia non repellis: exaudi preces nostras, quas pro illius populi obcaecatione deferimus; ut agnita veritatis tuae luce, quae Christus est, a suis tenebris eruantur. Per Dominum nostrum Iesum Christum, Filium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus, per omnia saecula saeculorum. Amen.

Módlmy się także za żydów wiarołomnych: aby Bóg i Pan nasz zdarł zasłonę z ich serc, iżby i oni poznali Jezusa Chrystusa Pana naszego. ‘Wszechmogący, wiekuisty Boże, który od miłosierdzia swego nawet wiarołomnych żydów nie odrzucasz, wysłuchaj modły nasze za ten lud zaślepiony, aby wreszcie, poznawszy światło prawdy, którym jest Chrystus, z ciemności swych został wybawiony.

Przez tegoż Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków.

——————-

Modlitwa za pogan:

Oremus et pro paganis: ut Deus omnipotens auferat iniquitatem a cordibus eorum; ut relictis idolis suis, convertantur ad Deum vivum et verum, et unicum Filium eius Iesum Christum Deum et Dominum nostrum.
Oremus.
Flectamus genua.
Levate.
Omnipotens sempiterne Deus, qui non mortem peccatorum, sed vitam semper iniquiris: suscipe propitius orationem nostram, et libera eos ab idolorum cultura; et aggrega Ecclesiae tuae sanctae, ad laudem et gloriam nominis tui. Per Dominum.


Módlmy się także za pogan: Niech Bóg wszechmogący usunie nieprawość z ich serc, aby porzucili swoje bałwany i nawrócili się do Boga żywego i prawdziwego i do Jedynego Syna Jego Jezusa Chrystusa, Boga i Pana naszego.
Módlmy się.
Klęknijmy.
Wstańcie.
Wszechmogący, wieczny Boże, Ty zawsze zabiegasz o życie grzeszników, a nie o ich śmierć; przyjmij łaskawie naszą modlitwę i wyzwól pogan od bałwochwalstwa, a przyłącz do Twego świętego Kościoła na cześć i chwałę Twojego imienia. Przez Pana naszego….

Wszyscy odpowiadają: Amen.

===================================

[Piszemy żydów z małej litery, jak katolików, gdy chodzi o wyznawców religii talmudycznej. Z dużej piszemy o członkach plemienia, czy narodu. Chodzi też o tę ich część, którą nazwać należy: „wiarołomnych”. MD]

Żydzi w Izraelu, z poparciem policji, rządu, pełni nienawiści prześladują chrześcijan. Brutalne napaści.

Żydzi w Izraelu, z poparciem policji, rządu, pełni nienawiści prześladują chrześcijan. Brutalna napaść na arcybiskupa w Jerozolimie

https://www.fronda.pl/a/Zydzi-przesladuja-chrzescijan-Brutalna-napasc-na-arcybiskupa-w-Jerozolimie,213192.html

Prawosławny patriarchat Jerozolimy, którego głową jest Teofil III, potępił napaść, do jakiej doszło w niedzielę w czasie porannej Mszy w Kościele Gestemani. „Dwóch izraelskich radykałów” [to nie „radykałowie”, lecz bezkarni bandyci, nienawistnicy md] usiłowało zniszczyć ikony i zaatakować arcybiskupa Joachima oraz drugiego duchownego. Napastników kilku mężczyzn obezwładniło i zatrzymało do przyjazdu policji.

Potępiając „ohydny atak terrorystyczny”, patriarchat stwierdza w wydanym oświadczeniu, że takie napaści „<radykalnych> ugrupowań izraelskich, których celem są kościoły, cmentarze i mienie chrześcijańskie, oprócz ataków fizycznych i wyzwisk wymierzonych w chrześcijańskie duchowieństwo, stały się niemal codziennym zjawiskiem, które ewidentnie się nasila w czasie świąt chrześcijańskich”.

W zeszłym miesiącu z takim oświadczeniem wystąpili franciszkanie z Kustodii Ziemi Świętej, podkreślając „narastającą serię poważnych aktów nienawiści i przemocy przeciwko chrześcijańskiej społeczności w Izraelu”. Powodem komunikatu franciszkanów była m.in. napaść „radykalnego Żyda” [znów we Frondzie wazeliniarskie sformułowanie; to bluźnierczy, pełni nienawiści bandyci. md]na Kościół Biczowania, w którym napastnik strącił figurę Jezusa usiłując ją zniszczyć, nim został unieruchomiony. Innym razem grupa Żydów zaatakowała turystów i zamieniła „siedzibę chrześcijan w pole bitwy” rzucając stołami krzesłami i szklankami. Poszkodowani musieli czekać godzinę na przyjazd policji.

Inne przykłady wrogości wobec chrześcijan to: profanacja cmentarza w Jerozolimie w styczniu tego roku, wandalski atak na centrum maronitów, strzały w kierunku katolickiej szkoły prowadzonej przez franciszkanki, graffiti „Śmierć chrześcijanom” na murach klasztoru. Jak przypomina Patrick Delaney z „Life Site News”, tego typu ataki, choć w ostatnim czasie się nasiliły, nie są niczym nowym w Ziemi Świętej.

Zdaniem publicysty władze Izraela w rzeczywistości „przyjęły celową politykę niszczenia, rabowania i profanowania kościołów w Palestynie w czasie wojny z 1948 i po niej”. A także dzisiaj zdarzają się przypadki, kiedy „radykalni Żydzi” plują na chrześcijan i zakłócają modlitwy. Delaney, przypominając m.in. słynne podpalenie Kościoła Rozmnożenia Chleba i Ryb w Tabdze w Galilei w 2015 r., podkreśla, że takie przestępstwa „praktycznie nigdy nie zostają wyjaśnione”.

W grudniu liderzy Kościoła katolickiego, prawosławnego oraz protestanci zwracali uwagę na „systematyczną próbę usunięcia” chrześcijan z Jerozolimy. W oświadczeniu zauważyli oni, że mimo deklaracji rządu Izraela, lokalni politycy nie dążą do tego, by położyć kres działaniom radykałów.

Na podobny problem w najnowszym oświadczeniu zwraca uwagę prawosławny patriarchat Jerozolimy, pisząc o braku „stosownej reakcji w skali lokalnej, jak i międzynarodowej, mimo apeli, próśb i protestów”. Wzywając społeczność międzynarodową do interwencji, a także domagając się „koniecznych środków prawnych” przeciw sprawcom, patriarchat jednocześnie zaznacza, że „jest boleśnie jasne teraz, iż autentyczna obecność chrześcijan w Ziemi Świętej jest w wielkim niebezpieczeństwie”.

LifeSiteNews.com

Pakistańczycy nigdy nie będą Szkotami. Czy chłop może być babą. Czy żydzi są odpowiedzialni za zniszczenie „cywilizacji Zachodu”? Polemika.

Pakistańczycy nigdy nie będą Szkotami. Czy chłop może być babą. Czy żydzi są odpowiedzialni za zniszczenie „cywilizacji Zachodu”? Polemika.

are-jews-responsible-for-the-destruction-of-western-civilization

Tobias Langdon wysuwa tezę, że żydzi pracowali nad osłabieniem państw chrześcijańskich.

 Trouble-with-trans-westernism

Giftzwerg to wspaniałe niemieckie słówko. Wymawia się je “gift-tsvairk” i dosłownie oznacza “trujący karzeł”. Niemcy używają go, mówiąc o kimś, kto jest mały, ale złośliwy, zwłaszcza gdy ta osoba jest złośliwa, ponieważ jest mała.  Charles Dickens, w  książce Magazyn osobliowści (1841), stworzył prawdopodobnie największy Giftzwerg wszech czasów w osobie Daniela Quilpa, złego i przebiegło karła, który szpieguje, spiskuje i rujnuje ludziom życie.

Mały z wyglądu, zły z natury

W artykule “Złośliwość mniejszości” dowodziłem, że zamiarem Dickensa było, aby Quilp był żydowskim czarnym charakterem, symbolizującym złośliwość i przebiegłość żydów jako mniejszości wśród gojów. Pomimo tego, że jest karłem, Quilp ma ogromny wpływ na wszystkich wokół niego, podobnie jak żydzi. Pomimo bycia mniejszością, mieli i mają ogromny wpływ na świat. Na przykład, to żydzi byli kluczowi w przekształceniu niedoskonałego, ale reformującego się imperium carskiego w tyranię Związku Radzieckiego.  Żydzi byli kluczowi w zalaniu zachodnich narodów podatkożerczymi przestępcami  ze skorumpowanego, brutalnego i chorego Trzeciego Świata. Żydzi byli również głównymi twórcami obłędnego i kłamliwego kultu trans-genderowego, który wymaga, aby chorzy psychicznie lub seksualnie zboczeni mężczyźni byli akceptowani jako pełne i autentyczne kobiety, tylko dlatego, że twierdzą, że są kobietami.

Jednak żydowskie Giftzwergvolk – Plemię Trujących Karłów, w swojej wojnie z wielkością i gigantycznymi osiągnięciami Białego Zachodu – zawsze potrzebowało pomocników wśród gojów i zawsze było w stanie ich znaleźć. W wielkim Białym narodzie Szkocji, Giftzwergvolk znalazł dosłownego Giftzwerga do wykonania swojej brudnej roboty. Nicola Sturgeon, liderka Szkockiej Partii Narodowej (SNP), jest niedużego wzrostu, ale wielka złem jakie uprawiała jako pierwszy minister Szkocji. Podobnie jak tzw. nacjonaliści z Plaid Cymru w Walii, SNP chce niepodległości dla swojego narodu. Jednak nie dlatego, że chce mu  poprawić los, lecz dlatego, że uważa, iż nie jest on niszczony wystarczająco szybko jako część Wielkiej Brytanii. Zarówno SNP jak i Plaid Cymru chcą zalać swoje dumne i stare  narody nie-Białymi z Trzeciego Świata, a następnie przyznać tym nie-Białym władzę i przywileje nad zwykłymi Szkotami i Walijczykami. W tym procesie rozmyliby i ostatecznie zniszczyli wszystko, co jest unikalne i cenne w Szkocji i Walii, zwłaszcza klejnoty w koronie narodowości – języki; szkocki i walijski.

Wbijanie klina

Podobnie jak lewicowcy na całym Białym Zachodzie, partie te chcą wykorzystać nie-Białych jako rodzaj klina, wbitego w fundamenty tożsamości narodowej. W miarę jak klin wbija się coraz głębiej, rozłamy stają się coraz szersze, a ostateczna destrukcja coraz bliższa. Gdy Biały, chrześcijański naród zaczyna akceptować nie-Białych i nie-chrześcijan jako pełnoprawnych i autentycznych obywateli, zaczyna obalać sam siebie. Likwidacja Szkocji i Walii jest tym, nad czym SNP i Plaid Cymru niestrudzenie pracują. Są typowo lewicowe w swoim dążeniu do zniszczenia tego, na czym rzekomo najbardziej im zależy. Na przykład twierdzą, że zależy im na prawach kobiet i ich bezpieczeństwie, ale Nicola Sturgeon kierowała kampanią mającą na celu podważenie obu tych kwestii poprzez umożliwienie  więźniom w Szkocji samo-identyfikowania się jako kobiety, a następnie przenoszenie ich do więzień dla kobiet. Odrzuciła obawy trans-sceptyków takich jak J.K. Rowling jako “nieuzasadnione”.

Niestety dla Sturgeon, te obawy okazały się bardzo słuszne, ponieważ gdy Sturgeon przeprowadzała swoją ukochaną ustawę o uznaniu płci przez szkocki parlament,  gwałciciel Adam Graham wbijał klin w fundamenty tej ustawy. Graham oświadczył podczas swojego procesu, że w rzeczywistości jest kobietą o imieniu Isla Bryson i dlatego trafił do żeńskiego więzienia. Kiedy wiadomość ta wyszła na jaw wraz z towarzyszącymi jej zdjęciami Grahama w źle dopasowanej blond peruce, nastąpiło powszechne oburzenie i SNP musiała wycofać  swoją inicjatywę pozwalającą  transwestytom na odbywanie kary w więzieniach dla kobiet.

Ale nie tylko ustawodawstwo SNP upadło przez ten skandal. Skompromitowały się również obłędne i kłamliwe opinie na temat trans-genderyzmu.

Oto transkrypcja rozmowy Nicoli Sturgeon z wykazującym się refleksem dziennikarzem:
=======================================
Dziennikarz: Moje pytanie brzmi: czy wszystkie transseksualne kobiety są [w rzeczywistości] kobietami? Nie odpowiedziała Pani na to pytanie.

Sturgeon: Ale nie o tym teraz rozmawiamy

Dziennikarz: Ale takie jest moje pytanie

Sturgeon: Kobiety trans-seksualne to kobiety, ale w kontekście więziennym nie mają automatycznego prawa do bycia kobietami trans…

Dziennikarz: Czyli są konteksty, w których kobiety trans-seksualne nie są kobietami?

Sturgeon: No nie, są [śmieje się nerwowo], są pewne okoliczności, w których kobieta trans-seksualna zostanie umieszczona w więzieniu dla mężczyzn.

Dziennikarz: Czy istnieje jakiś kontekst, w którym kobieta urodzona jako kobieta zostanie umieszczona w więzieniu dla mężczyzn?

Sturgeon: Ale przecież rozmawiamy tu o kobietach trans-seksualnych.

Dziennikarz: A ja teraz pytam o kobiety urodzone jako kobiety.

Sturgeon: Eee, nie sądzę, że są takie sytuacje, ale -.

Dziennikarz: Czyli w przypadku kobiet trans-seksualnych jest inaczej?

Sturgeon: No tak, a ja nie jestem…

Dziennikarz:  Czyli nie są sobie równe?

Sturgeon: To nie tak – w przypadku kobiet transseksualnych przeprowadza się proces oceny ryzyka, który uwzględnia charakter przestępstwa. Oczywiście duże obawy budzi przestępczość seksualna i to, czy właściwe jest dla nich przebywanie w więzieniu żeńskim czy męskim. (Wywiad z Nicolą Sturgeon na temat transseksualizmu)

Sturgeon nie potrafiła przedstawić spójnej obrony swojej kampanii na rzecz transwestytów, ponieważ transgenderyzm nie jest spójną sektą. Gniewne spojrzenia, jakimi obrzucała reportera, gdy ten zadawał swoje impertynenckie pytania, po raz kolejny dowodziły, że jest  ideologiem pozbawionym tolerancji, który nie znosi konfrontacji.  Zainwestowała w swoją kampanię na rzecz trans-seksualistów  ogromny prestiż i wolę mocy(Nitzche), a porażka  okazała się dla niej zbyt dużym ciosem. Po tym skandalu ogłosiła rezygnację ze stanowisk pierwszego ministra i lidera SNP.

===============================

Giftzwerg wkrótce zniknie ze szkockiej polityki. Jest to dobre samo w sobie, a także dobre  dla przyszłości lewactwa jako całości. Nie tylko Nicola Sturgeon zainwestowała ogromny prestiż i wolę mocy w kult trans-genderyzmu. To główny nurt lewicy na całym Zachodzie. Jeśli trans-genderyzm zostanie zdemaskowany i obalony z powodu swojego szaleństwa i kłamstw, będzie to ogromna porażka dla lewactwa i może okazać się, jak na ironię,  że ten ostry klin trans-genderyzmu zniszczy lewicową dominację w zachodniej polityce i kulturze.

Trans-okcydentalizm przyćmiewa trans-genderyzm (z łac. occidentalis – zachodni)

Dzieje się tak dlatego, że kłamstwa i obłęd trans-genderyzmu są również kłamstwami i obłędami tego, co można nazwać trans-okcydentalizmem. Transgenderyzm opiera się na kłamstwie, że mężczyźni mogą stać się pełnymi i autentycznymi kobietami; trans-okcydentalizm opiera się na kłamstwie, że nie-biali mogą stać się pełnymi i autentycznymi obywatelami państw zachodnich. Jak wskazałem w poprzednim artykule, różnice rasowe nie są tak absolutne i łatwo definiowalne jak różnice anatomiczne między mężczyznami i kobietami, ale istnieją silne podobieństwa między trans-genderyzmem i trans-okcydentalizmem. W sensie dosłownym, mężczyźni nie mogą rodzić dzieci; w sensie metaforycznym nie-biali nie mogą urodzić zachodniej cywilizacji. Wręcz przeciwnie, są w stanie jedynie abortować zachodnią cywilizację.

Trans-okcydentalizm jest znacznie większym zagrożeniem dla kobiet i ich praw niż trans-genderyzm. Zdecydowanie sprzeciwiam się trans-genderyzmowi, ale ile trans-genderowych “kobiet” – czyli omamionych lub zboczonych mężczyzn – rzeczywiście zgwałciło lub w inny sposób skrzywdziło prawdziwe kobiety po uzyskaniu dostępu do przestrzeni przeznaczonej tylko dla kobiet? Gwałty i napaści ze strony transwestytów zdarzają się, ale są rzadkie. Teraz zapytajmy: Ilu trans-okcydentalnych mężczyzn- to znaczy nie-białych mężczyzn z zachodnim obywatelstwem lub zachodnim miejscem zamieszkania – zgwałciło lub w inny sposób skrzywdziło Białe kobiety? Ogromna liczba. Gwałty na Białych kobietach dokonywane przez trans-okcydentalnych mężczyzn są liczone w milionach. Innymi słowy, trans-okcydentalni nie-biali mężczyźni stanowią o wiele większe zagrożenie dla kobiet niż mężczyźni, którzy podają się za kobiety.

Trans-sceptycy tacy jak J.K. Rowling nigdy na to nie wskazują, ponieważ Rowling i jej sojusznicy są nadal lewakami. Innymi słowy, nie stają w obronie Prawdy, Piękna i Dobra: spierają się jedynie o swój status w tej lewicowej wojnie z Zachodem. TWRF, czyli Trans-Wybiórcze Radykalne Feministki, uważają, że trans-kobiety są nadal mężczyznami i dlatego stoją niżej od prawdziwych kobiet w wielkiej lewicowej hierarchii cnoty i łotrostwa. Tak, podziwiam J.K. Rowling za to, że zabrała głos, ponieważ SNP aprobuje nieograniczoną męską migrację do przestrzeni przeznaczonej tylko dla kobiet. To wymaga moralnej odwagi i naraziło ją na niezliczone groźby gwałtu i przemocy ze strony fanatyków trans-genderyzmu.

Pakistańczycy nigdy nie będą Szkotami

 Podziwiałbym Rowling o wiele bardziej, gdyby zabrała głos z powodu przyzwolenia przez SNP na nieograniczoną migrację nie-białych do Szkocji. SNP wyrządza szkockim kobietom ogromną krzywdę, importując i uprzywilejowując gwałcicieli i mizoginów z Trzeciego Świata. Jednakże, ponieważ nie-biali mężczyźni są wyżej w lewicowej hierarchii niż Białe kobiety, lewicowe feministki takie jak Rowling nie protestują przeciwko imigracji nie-białych. W rzeczywistości Rowling i jej lewicowi sojusznicy będą niewątpliwie świętować, jeśli Szkocja zyska trans-okcydentalnego lidera w postaci Hamzy Yousufa, autorytarnego i nieznoszącego białych Pakistańczyka, który chce zastąpić Sturgeon na stanowisku lidera SNP. Jeśli Yousuf wygra walkę o przywództwo, Rowling powie coś w rodzaju: “Nie zgadzam się z polityką SNP dotyczącą trans-seksualistów, ale czy to nie wspaniałe, że partia jest teraz prowadzona przez potomka pakistańskich imigrantów?”.

Nie, to nie byłoby wspaniałe. Byłby to kolejny znak rozpadu Szkocji jako prawdziwego narodu. Klin zostałby wbity głębiej we wciąż żywe korzenie szkockiej tożsamości.  Mianowanie Rishi Sunaka na premiera w 2022 roku zrobiło to z korzeniami brytyjskiej tożsamości. Hindus Sunak jest trans-brytyjczykiem, a nie prawdziwym Brytyjczykiem. Nie ma korzeni w Wielkiej Brytanii i jako brytyjski premier nie jest lojalny wobec prawdziwych Białych narodów Anglii, Szkocji, Irlandii i Walii, ani nie troszczy się o nie. Zamiast tego, jest lojalny wobec siebie oraz bogatych i potężnych żydów, którzy kontrolują brytyjską politykę.

Żydzi nie mogą być Amerykanami

Żydzi byli pierwszymi trans-okcydentalistami. Uzyskali tę fałszywą tożsamość, kiedy zaczęli być akceptowani jako prawdziwi obywatele narodów zachodnich w XIX wieku. Ci pierwsi trans-okcydentalni żydzi byli klinem jeszcze w innym sensie. Byli klinem zła i ucisku, małym rozmiarem, ale silnym w spójności i woli mocy. Żydzi zaczęli rozszczepiać zachodnią tożsamość poprzez anty-biały i antychrześcijański aktywizm, a następnie odnieśli sukces w obaleniu zakazów imigracji nie-białych na całym Zachodzie. Po tym sukcesie, stworzyli transgenderyzm, klin wbity w tożsamość seksualną. Dlatego żyd Richard Levine, minister zdrowia w żydowskiej administracji Joe Bidena, jest tak doskonałym symbolem rozpadu Zachodu.

Levine jest zarówno trans-genderowy, jak i trans-amerykański, twierdząc, że jest zarówno kobietą, jak i Amerykaninem. W obu przypadkach kłamie. Jako mężczyzna, nie może być kobietą; jako żyd, nie może być Amerykaninem. I tak jak trans-kobiety szkodzą interesom prawdziwych kobiet, tak trans-amerykanie tacy jak Levine szkodzą interesom prawdziwych Amerykanów. Złowrogi trans-amerykański żyd Alejandro Mayorkas, tak zwany Sekretarz Bezpieczeństwa Narodowego, wbija klin jeszcze mocniej w Białe korzenie Ameryki poprzez masowe zwiększanie i tak już katastrofalnego poziomu imigracji nie-białych. Jeszcze bardziej złowrogi trans-amerykański żyd Merrick Garland, prokurator generalny USA. Prowadzi on  wojnę z “białą supremacją”, która jest judeo-lewicowym kodem dla “białego Narodu Amerykańskiego “.

Ci trans-amerykańscy żydzi są dowodem na to, że szkody wyrządzone przez trans-genderyzm są wielokrotnie mniejsze w stosunku do szkód wyrządzonych przez trans-okcydentalizm. Rzeczywiście, jeśli Nicola Sturgeon może być nazwana Giftzwerg, “trującym karłem”, trans-okcydentalni żydzi tacy jak Karol Marks, Zygmunt Freud i Franz Boas mogą być nazwani Giftriesen, lub “trującymi olbrzymami”. Obłęd i kłamstwa tych dawno zmarłych  żydowskich ideologów nadal zasilają wojnę z Zachodem. Ale mam nadzieję, że porażka  trans-genderyzmu będzie zapowiadać porażkę nad trans-okcydentalizmu. Lewicowcy kłamią, gdy  mówią, że mężczyźni mogą stać się kobietami. Kłamią również, gdy mówią, że nie-biali mogą stać się ludźmi Zachodu. Kobieca tożsamość należy tylko do kobiet, a zachodnia tożsamość należy tylko do Białych. Nie do Pakistańczyków czy Somalijczyków. A już na pewno nie do żydów.

Tobias Langdon
===============================
Polemika Paula Craiga Robertsa

Jak widzę to tak, że jeśli rzeczywiście tak było, to żydzi uzyskali dużą pomoc od samych gojów.  Sceptycyzm myśli oświeceniowej rozwalał cywilizację, poddając wszystko pod wątpliwość. Jest to długi proces erozji, który jeszcze oczekuje na opisanie.  Jacques Barzun podjął taką próbę w książce “Od świtu do dekadencji”, którą dedykował “wszystkim, których to może dotyczyć”.  Pierwsze wersy tej książki brzmią: “Wystarczy spojrzeć na cyfry, by przekonać się, że wiek XX dobiega końca. Wystarczy spojrzeć szerzej i głębiej, aby zobaczyć, że w tym samym czasie kończy się kultura Zachodu ostatnich 500 lat.”

Wygląda na to, że Barzun ma rację, bo w XXI wieku trudno znaleźć jakiekolwiek pozostałości kultury zachodniej. Zamiast tego, furorę robi upowszechnienie perwersji i instytucjonalizacja tyranii oraz demonizowanie białych grup etnicznych. Jednak w książce Bazuna nie dostrzegłem żadnego pomysłu lub propozycji odzyskania zniszczonej cywilizacji.

Zrzucenie całej winy za to na żydów jest być może zbyt łatwym wyjaśnieniem.  Nawet jeśli przyjmiemy za Langdonem, że żydzi są za to odpowiedzialni, musiała istnieć jakaś skaza w fundamentach cywilizacji białych gojów, którą żydzi mogli wykorzystać.  Michael Polanyi wykazał tę skazę, ale jego wyjaśnienie nie spotkało się z zainteresowaniem.

Być może doszliśmy już tak daleko, że takiego pytania nie można już zadać. Z tego, co widać, biali nieżydowscy intelektualiści są raczej zaangażowani w atak na cywilizację zachodnią, a niż w jej obronę.

Afirmacja cywilizacji zachodniej zniknęła z edukacji. Dzieła sztuki, dawniej uznawane za osiągnięcia, dziś są określane przez kustoszy muzeów jako “rasistowskie”.  Naruszanie moralność chrześcijańskiej spotyka się z większym szacunkiem niż jej przestrzeganie. Uniwersytety, administracja i studenci nie szanują już Pierwszej Poprawki. Wolność słowa jest wszędzie likwidowana i traktowana jako “oszczerstwo” i “dezinformacja”, która jest zagrożeniem dla demokracji”. Prawda została przedefiniowana w to, co sprzyja projektom  wokizmu. Empiryczne fakty, które nie wspierają tych projektów, nie liczą się. Tym sposobem upada nauka.

Paul Craig Roberts

tłum. Sławomir Soja

Potężny budynek o kształcie menory na Ukrainie symbolem dominacji Chabad-Lubawicz.[uzup.: dużo zdjęć]

Potężny budynek o kształcie menory na Ukrainie symbolem dominacji grupy Żydów Chabad-Lubawicz.

13 lipca 2018 o-ksztalcie-menory-symbolem-dominacji

 Tak wygląda Centrum Kulturalne Menora, które  zostało otworzone w październiku 2012 r. Jest to nowoczesny budynek składający się z siedmiu segmentów o wysokości sześciu, jedenastu, szesnastu i dwudziestu jeden pięter,  o łącznej powierzchni około 50 000 metrów kwadratowych. Liczba segmentów budynku odpowiada liczbie ramion menory. Jest to największy na świecie ośrodek społeczności żydowskiej.

Ester Katz szacuje liczbę Żydów w Dniepropetrowsku na 50.000-60.000 osób.

Widzimy jaki wpływ na Francję, Anglię, Niemcy mają muzułmanie.

Nie sposób przeoczyć wpływu Lubawiczów na Ukrainę…….

Co jest interesujące w tym budynku będącym podróbką menory mieści się między innymi:

  • centrum Informacyjne,
  • biuro podróży,
  • ekskluzywny sklep z chałatami szytymi przez najdroższych krawców,
  • sklep z pamiątkami.

Święte z nieświętymi….

Budowa Centrum Menora została sfinansowana przez dwóch żydowskich przedsiębiorców Giennadija Bogolubowa przewodniczącego gminy żydowskiej Dniepropetrowska oraz Igora Kołomojskiego przewodniczącego Zjednoczonej Żydowskiej Wspólnoty Ukrainy oraz gubernatora obwodu Dniepropetrowskiego.

==================== 

Chabad-Lubawicz (hebr. חסידות חב”ד) – grupa chasydów powstała przed 250 laty, pod koniec XVIII wieku w rosyjskiej miejscowości Lubawicze (ros. Любавичи, Lubawiczi na terenie obecnego rejonu rudniańskiego obwodu smoleńskiego), założona przez rabiego Szneura Zalmana. W swej historii Chabad-Lubawicz miało 7 rebe wywodzących się z jednej dynastii. Ostatni i uważany dość powszechnie za najwybitniejszego Menachem Mendel Schneerson zaniechał wyboru następcy i od jego śmierci w 1994 grupa nie posiada swego rebe.

Obecnie jest najszybciej rozwijającą się grupą chasydzką – liczącą ok. 200 tysięcy wyznawców na całym świecie. Znana jest z licznych akcji misyjnych wśród Żydów.

Chabad-Lubawicz zachęca osoby o żydowskich korzeniach, ale nieposiadające żydowskiej matki, do konwersji na judaizm.

————————–

Nazwa Chabad hebr. חב”ד (Ch-B-D) jest hebrajskim akronimem trzech hebrajskich słów zwanych sefirami, wchodzących w skład kabalistycznego Drzewa Życia[1]:

  • Chochma (hebr. חכמה) – druga sefira, określenie oznaczające mądrość,
  • Bina (hebr. בינה) – trzecia sefira, określenie oznaczające zrozumienie,
  • Daat (hebr. דעת) – jedenasta sefira, określenie oznaczające wiedzę.

Chasydzi z Chabad-Lubawicz mają swoją synagogę w Warszawie.

 Poniżej chasydzi Lubawicz, Kaczyński i słynny Daniels – wojewoda polski Izraela.

Lubawiczowie i Wałęsa;

Lubawiczowie i Bush

Jakby ktoś myślał, że Putin nie ma wpływu na Ukrainę:

Tusk i Lubawiczowie:

Tak żebyście wiedzieli, że Polski nie ma już dawno. Jesteśmy województwem Izraela i trzeba się z ta myślą niewoli oswoić.

” Gdy Rabbi Sholom Ber Stambler wręczył Donaldowi mezuzę z intencją, aby chroniła jego i jego dom (mezuzę zawiesza się na na zewnętrznej prawej framudze drzwi), a potem chciał ją trzymać w ozdobnej szkatułce, żeby nie przeszkadzała premierowi w dalszej drodze i przeżywaniu świętych dla judaizmu miejsc – p.Tusk nie oddał jej, powiedział, że będzie ją sam niósł”

https://www.salon24.pl/u/wawel/761783,zydowski-dziadek-d-tuska-podaje-izraelska-agencja-izrael-national-news-arutz-sheva?fb_comment_id=1351978104873125_1352015988202670#f3b623e491f4c5c

Poniżej pastor Olechnowicz  liderów ruchu Polska dla Jezusa powiedział do Żydówki Hanny:

Pastor wskazuje w niej na mesjańską misję Polski i Polaków, którą będzie można zrealizować dopiero pod przewodnictwem nowych, wybranych przez Boga przywódców. Jego zdaniem wybrańcami z pokolenia Dawida jest właśnie Platforma – Donald Tusk i Bronisław Komorowski, którzy po zakończeniu starej epoki katastrofą smoleńską, poprowadzą Polskę do odnowy i jedności.

18 września 2010 roku podczas Konferencji Krajowej Ruchu Polska dla Jezusamówi o tym otwarcie:

Bóg dał naszemu narodowi, nie boję się tego powiedzieć, przywódców o sercu Dawida. To nie jest deklaracja polityczna, to jest deklaracja duchowa. Kiedy Dawid został królem, bo Bóg tak chciał, to nie była polityka, to było Królestwo Boże, które przychodzi. Bóg dał temu narodowi przywódców o sercu Dawida. I Kościół, najlepszą rzecz, jaką może zrobić, to ich błogosławić. Nie wszystko musimy rozumieć i nie wszystko musimy wiedzieć, nie wszystkiego musimy być świadkami. Troszkę czasami trzeba zaufać temu, co Bóg wkłada w wasze serca. Zaufajcie nam. Jedyna rzecz, którą mamy zrobić w tym okresie, to modlić się i błogosławić”

https://wpolityce.pl/polityka/204838-ty-nie-jestes-juz-wiecej-hanna-ty-jestes-jozef-jaki-duch-oswieca-gronkiewicz-waltz-dlaczego-poslusznie-wykonuje-polecenia-lewakow-i-liberalow

Dlatego uważam, że wszelkie polityczne ruchy wolnościowe nie mają sensu. Żydzi są wszędzie i przy takiej niemocy dopiero sobie uświadamiam, jak potężne i niezniszczalne jest Królestwo Niebieskie. Jest niezniszczalne ponieważ nie ma granic ziemskich, nie ma wpływu żaden żydowski polityk. Nawet jeśli kościoły przepełnione są Żydami, to i tak wspólnotą Królestwa Bożego jest wspólnota w Duchu Bożym, a tutaj agentów nie ma.

Podobne tematy:

Zaktualizowane: 13 lipca 2018

================================

https://sztetl.org.pl/pl/tradycja-i-kultura-zydowska/europa-srodkowo-wschodnia/dwadziescia-jeden-pieter-menory

=======================================

geopolityka : Chabadyści uważają Menahema Schnersona, urodzonego w Dniepropietrowsku, za Żydowskiego Mesjasza. Centrum Menora wybudowano właśnie w celu umożliwienia jego ponownego przyjścia na Ziemię. 

W mieście Dnipro ma nastąpić ponowne przyjście Żydowskiego Mesjasza, wyczekiwane przez najbardziej prężną i wpływową organizację żydowską na Ziemi.

Konflikt między Izraelem i Kościołem widziany oczami RABINÓW. Ks. Prof. MICHAŁ PORADOWSKI.

Konflikt między Izraelem i Kościołem widziany oczami RABINÓW.

 [z książki „TALMUD czy BIBLIA ?  Gdzie są “korzenie” chrześcijaństwa, W judaizmie czy w mozaizmie? W talmudzie czy w biblii??  Ks. Prof. MICHAŁ PORADOWSKI  Przytaczam ze względu na zwiększoną ostatnio agresję kłamstwa na te tematy. Powtarzam tekst z Archiwum 2018 roku – bo ciągle aktualny.. W 2023 są już jawnie w Watykanie. MD]

Zdaniem żydów istnieje nieunikniony konflikt miedzy Izraelem i Kościołem, gdyż Kościół uważa sie za pełnię mozaizmu, za jego “ukoronowanie”, a stąd tez Izrael staje sie juz niepotrzebny, gdyż spełnił swoja misje dziejowa, skoro z niego przyszedł juz zapowiedziany i oczekiwany Mesjasz, który ufundował Kościół. W tej sytuacji żydom nie pozostaje nic innego jak uznać Jezusa z Nazaretu za obiecanego Mesjasza, a Jego Kościół za pełnię “Domu Izraela” i wejść do Kościoła (jak wszystkie inne ludy), stając sie tylko jego mala czastka, a wiec zniknąć ze sceny świata jako główny protagonista Historii; albo tez, odrzucając idee, że Jezus z Nazaretu jest zapowiedzianym Mesjaszem, uznać Kościół za swego największego wroga, bo uzurpatora roli historycznej Izraela, jako “ludu wybranego” do rządzenia światem na wieki.

Zydzi wybrali tę drugą ewentualność, bo ta pierwsza byłaby dla nich samobójstwem. Tak wygląda rzeczywistość historyczna według żydów, ale także i według oficjalnej nauki Kościoła w ciągu całej jego historii, a takze i ostatniego soboru, bo chociaż Kościół uznaje, ze Izrael otrzymał od Boga “wybraństwo”, to jednak takze twierdzi, że owe “wybraństwo” skończyło sie z chwila przyjścia na swiat Mesjasza, którym jest Jezus Chrystus. Od czasu Odkupienia i zalozenia Kosciola przez Chrystusa Pana, Syna Bozego, naród żydowski przestał byc “narodem wybranym”, gdyż godność ta przeszła na wyznawców wiary Chrystusowej, a przede wszystkim sam Kościół, jako Ciało Mistyczne Chrystusa Pana (zob., dekret Drugiego Soboru Watykanskiego Lumen gentium), jest teraz owym “ludem Bozym”.

Należy wiec nam jeszcze raz powrócić do mysli sw. Augustyna o “podziale Izraela” – et devidetur Israel in duo – gdyz cześć Izraela, która uznala w Jezusie z Nazaretu obiecanego Mesjasza i przyjela chrzest oraz wiare (nauke) Chrystusa Pana, włączając sie w ten sposób w Jego Cialo Mistyczne, którym jest Kościół, nadal jest “ludem wybranym”, ale nie wyłącznym, gdyż do tego “ludu wybranego”, którym jest odtad Kościół, należą także i ci wszyscy z innych ludów, którzy uwierzyli, iz Chrystus Pan jest zapowiedzianym Mesjaszem, a nadto takze, iz jest Bogiem-Czlowiekiem, przyjeli Jego nauke i przez chrzest swiety zostali włączeni w Kosciól, a wiec w Mistyczne Cialo Chrystusa, tworząc, razem z nawróconymi zydami, jeden “lud Bozy”, który oczekuje nowego i ostatecznego przyjscia Chrystusa Pana w chwale i majestacie, jako Sędziego i Króla calego swiata, a Królestwo Jego trwac bedzie na wieki wieków.

Ale druga część Izraela, ta która nie tylko ukrzyzowala Jezusa z Nazaretu, ale takze Go odrzucila na zawsze, stala sie nie tylko “opozycja” wobec Kosciola, ale tez i jego wrogiem, sluzac juz nie Bogu, lecz szatanowi i walczac z Kosciolem “na śmierć i zycie”, az do czasu drugiego przyjścia Zbawiciela.

Jednakże, według sw. Pawla, żydzi, przynajmniej częściowo, nawrócą sie na wiarę chrześcijańską pod koniec świata. W Liscie do Rzymian, sw. Pawel przewiduje, ze nawrócenie to (tylko czesciowe) nastapi dopiero wtedy, kiedy wszystkie ludy pogańskie wejdą do Kościoła (oczywiście takze częściowo), a to juz sie spełnia w naszych czasach, gdyz Ewangelia jest juz opowiadana w różny sposób wszystkim ludom na calym swiecie (choc z róznym skutkiem), nawet osobiście przez samego Papieza, a wiec nadchodzi takze czas na nawrócenie sie i zydów (chociazby tylko częściowo).

Odnosny tekst z Listu sw. Pawla do Rzymian jest nastepujacy:
Nie chce jednak, bracia pozostawiac was w nieswiadomosci co do tej tajemnicy (…), ze zatwardziałość dotknęła tylko część Izraela az do czasu gdy wejdzie (do Kosciola) pelnia pogan. I tak caly Izrael bedzie zbawiony, jak to jest napisane: “Przyjdzie z Syjonu wybawiciel, odwróci nieprawosci od Jakuba. I to bedzie moje z nimi przymierze, gdy zgladze ich grzechy“. Co prawda – gdy chodzi o Ewangelie – sa oni nieprzyjaciólmi (Boga), ze względu na wasze dobro, gdy jednak chodzi o wybranie, sa oni – ze względu na przodków – przedmiotem milosci. Bo dary laski i wezwanie Boga sa nieodwołalne” (Rz 11,25-29)

A dlaczego zydzi maja sie nawrócic dopiero po wejsciu do Kościoła wszystkich ludów poganskich, a wiec nie żydowskich? Odpowiedz nie jest latwa, bo ani Pismo Swiete, ani tez tradycja nic szczególnego na ten temat nie mówia, ale mozna przypuszczać, ze powodem tego jest “wyjątkowość” zydów, która polega na pewnego rodzaju ich wyższości wobec innych ludów. Chodzi tu o “wyzszosc w tym sensie, ze sa oni bardziej zaradni, ruchliwi, ambitni, cieszacy sie wyjatkowa odpornoscia na wplywy innych kultur, a przede wszystkim bardziej niz inne ludy, zawsze szukaja rzeczywistej wladzy, stad tez gdyby weszli gromadnie do Kosciola, zwlaszcza w jego poczatkach, przed wejsciem innych ludów, zachodziloby niebezpieczenstwo, ze mogliby calkowicie opanowac Kosciól, objac cala wladze i nie dopuszczac do Niego innych ludów, instrumentalizujac Kosciól wylacznie na korzysc Izraela. Oczywiscie nie odnosi sie to do wszystkich zydów, ale glównie judaistów, którzy zawsze okazywali w czasach przedchrzescijanskich tendencje niesłużenia Bogu, lecz poslugiwania sie Bogiem i religia dla wlasnych ziemskich i doczesnych celów. Przeciez zawsze usilowali judaisci sprowadzic monoteizm do monolatrii, a te pojmowali nie jako sluzbe Bogu plemiennemu, lecz posługiwali sie Bogiem i religia (w tym wypadku juz nie Bogiem, a tylko bożkiem).

Przyjrzyjmy sie wiec odnośnym tekstom niektórych judaistów, ab zaznajomić sie z ich sposobem myślenia w tych sprawach.

I tak, na przyklad, francuski judaista Rabi uwaza, że sam Izrael jest obiecanym Mesjaszem, a wiec i “wybawicielem” całego świata. Oczywiscie, ze przez to “wybawienie” rozumie tylko rządy żydowskie nad calym swiatem, gdyz wieczność i zycie pozagrobowe dla judaistów nie istnieja, gdyz JUDAIZM JEST RADYKALNA I ABSOLUTNA DOCZESNOŚCIĄ i wedlug judaizmu wszelkie blogoslawienstwa Jehowy odnosza sie tylko do doczesnosci.

Izrael będąc “narodem wybranym” jest przeznaczony przez Jehowę do rządzenia światem, a wiec wszystkimi krajami i ludami i przez te rządy polityczno-kulturalne urzeczywistnia sie tak “zbawienie” samego Izraela, ja także i wszystkich innych ludów.

Rabi pisze: “Chrześcijaństwo zajmuje sie glównie zbawieniem człowieka jako jednostki, judaizm zas myśli o zbawieniu Domu Izraela, które to zbawienie jest jednocześnie jedynym zbawieniem wszystkich ludów. To bylo zadanie w ciagu wieków talmudystów i kabalistów. W tej perspektywie rozumie sie istnienie tak licznych przepisów i zakazów, bo to dzieki nim utrzymuje sie wspólnota zydowska, od której zalezy zbawienie swiata”. (Rabi, Anatomie du Judaimse Francais, Paris, 1962, s. 203-204)

Podobnie ujmuje te zagadnienia jeden z najwybitniejszych judaistów współczesnych, który odegrał dużą role w obradach Drugiego Soboru Watykańskiego w sprawach judaizmu, niedawno zmarły Jules Isaac, który pisze:

Sposób w jaki wiara chrześcijańska walczyla o swa niezaleznosc (robi tu aluzje do stopniowego uniezaleznienia sie Kosciola od wladzy swieckiej od czasów Konstantyna az do dzis) musial szybko i fatalistycznie doprowadzić ja (wiare chrzescijanska) do walki na smierc i zycie przeciwko Izraelowi <<wedlug ciala>>, gdyz ten nowy Kosciól deklarowal sie byc prawdziwym i jednym Izraelem Bozym <<wedlug ducha>>. Ale, czy zdajemy sobie sprawe z tak wielkich pretensji? To równaloby sie czemus gorszemu niz szkalowaniu ludu zydowskiego, to równaloby sie pozbawieniu go wspanialosci zycia, swietego ognia i mozna nawet powiedziec pozbawienia wlasnej duszy. Nadto – gdyz także istnieją związki i zależności miedzy tym co jest duchowe i tym co jest doczesne – pozbawienia go miejsca, które zajmuje jako “slonce”, pozbawienia go jego przywilejów w Cesarstwie” (Jules Isaac, Genese de l’Antisemitisme, Calman-Levy, Paris, 1956, s. 150) 

Aby lepiej te mysli judaistów zrozumieć przytoczmy jeszcze inny tekst z tejze książki. Jules Isaac pisze:
28 października 312 roku, bitwa na moście Milvius, przed bramami Rzymu. Konstantyn walczy przeciwko cesarzowi Majencjuszowi. Konstanty zwycięża. Przypuszcza sie, ze jego przeciwnik utonal w Tybrze. Wystarczyła jedna bitwa, aby zmienic calkowicie oblicze swiata, oblicze religijne (…) Zwyciestwo Konstantyna bylo oceniane jako poczatek ery, ery Cesarstwa chrześcijańskiego. Prawda jest, ze dzieki temu wprowadzono wolność i równość co do wierzen i kultów (313) (…). Od tego czasu, z powodów dotychczas jeszcze niewyjasnionych, Konstantyn-Zwyciezca zwiazuje swe losy z losami Kosciola Chrystusa i tenze wychodzi zwycięsko, gdyz uzyskuje poparcie ze strony cesarza, zostaje uprzywilejowany przez Panstwo, idzie ku lepszej sytuacji, ale takze bardziej niebezpiecznej, stajac sie Kosciolem zlaczonym z Panstwem, a wiec Kosciolem Panstwowym. Wazna ta i zaskakujaca decyzja, przez jednych krytykowana, a przez drugich wychwalana, jedna z najwazniejszych w Historii, dla której królowanie Konstantyna jest tylko wstępem i która jest uzupełniana w ciagu owego nadzwyczajnego wieku. Ale ten nieslychany los Kosciola powoduje nieszczęście Synagogi, gdyz dla niej wiek czwarty jest epoka fatalna, która prowadzi ku niepokojacej przyszlosci, ku zalobie i katastrofom” (Jules Isaac, Genese de L’Antisemitisme, d.c., s. 155-156).
Inny autor pisze na ten temat: 
Kiedy, na skutek niespodziewanych zmian, jakie zna Historia, Kosciól chrzescijanski z przesladowanego przechodzi do stanu zwycieskiego i szybko staje sie Kosciolem oficjalnym, tysiac szescset lat temu, w latach 312 i 337, judaizm doswiadcza takze zmiany sytuacji, lecz na odwrót. Jak dotad bowiem korzystal w cesarstwie z przywilejów i w krótkim czasie zostal upokorzony, wysmiany, zbezczeszczony. Od tego czasu wspólpracy Kosciola z Panstwem (chrzescijanskim) zaczeto sie wypracowywanie systemów zakazów i przesladowan, który doszedl do szczytu w epoce, kiedy Kosciól rzymski w rzeczywistosci doszedl do wladzy w Chrzescijanstwie XIII wieku.”
I dalej, tenze autor tak pisze:
Chrześcijaństwo dla żyda jest wyrzeczeniem sie z “wybraństwa”, jest otwarciem sie na zbratanie ze wszystkimi, a jednocześnie wielkim amen wobec Boga i Jego decyzji, a zarazem jest przyjeciem bólu i smierci, wyrzeczeniem sie wlasnego Ja (Ego), wlasnego interesu i wlasnej nieufnosci. Zaden inny naród, o ile wiem, nie zostal poddany przez Chrześcijaństwo tak trudnej próbie, jako iz dla zadnego innego ludu przyjecie Chrześcijaństwa nie znaczylo na dluzszy okres zaniknięcia jako naród.

W żadnym innym narodzie dawne tradycje religijne, które musialyby porzucić, przyjmujac wiare Chrystusowa, nie byly tak intymnie zwiazane z zyciem obywatelskim. Gdyz dla innych ludów cesarstwa rzymskiego religia byla w rzeczywistości tylko “nadbudowa”, ozdoba. Mogla byla byc zmieniana bez zburzenia budowli. Natomiast dla zyda religia jest fundamentem, racja bytu, baza. Apostolowie zapraszali do porzucenia wszystkiego, gdyz Niebo ich oczekiwalo. Zyd odpowiedział nie, bo nie moze byc prawda, ze Bóg tego wyrzeczenia wymaga.” (Francois Fejto, Dieu et son Peuple, Paris, 1960).
Chrzescijanstwo uwaza, ze jest prawdziwym Izraelem – wedlug <<ducha>>, a nie wedlug <<ciala>> – wierzy, zże ostatecznie zastepuje Izraela. Niestety, Izrael nie zniknal i nie chce zniknac” (Josue Johouda, L’Antisemitisme, Miroire du Monde, 1958, s.50)
Izrael przedstawia sie w historii jako lud szczególny, gdyz jest jednoczesnie religia i narodem, bez zadnej możliwości oddzielania od siebie tych dwóch rzeczywistosci, jak sie to zdarza u innych ludów. Bez watpienia, Izrael jest rasa, ale nie w sensie biologicznym, jak tego wymaga rasizm, lecz w sensie etyczno-historycznym” (Josue Jehouda, L’Antisemitisme, d.c., s. 209)
Prawdziwy mozaizm, oczyszczony i rozwiniety przez Izajasze, Jeremiasza i Ezechiela, rozszerzony przez zydowski hellenizm, doprowadzilby Izraela do Chrzescijanstwa, gdyby nie esraizm, faryzeizm i talmudyzm. Ideologie te niechybnie powstrzymały masy zydowskie w więzach wymagań i praktyk rytualnych. Skoro nie mozna bylo zakazac czytania Biblii zaczeto ja lekcewazyc, a uczeni w Pismie oswiadczyli, ze <<Prawo jest woda a Miszna winem>>. Stad tez czytanie Biblii uwazano jako malo pozyteczne i nie tak konieczne do zbawienia, jak lektura Miszny” (Bernard Lazare, L’Anitisemitisme, d.c., s. 57)

I jeszcze parę tekstów na temat doczesności
Wiadomo jest, ze dawny judaizm nie znal zycia pozagrobowego. Wedlug niego nie mozna praktykować dobra i zla jak tylko na tym swiecie ziemskim. Jeżeli Bóg chce wynagrodzić i karac, moze to zrobic tylko w ciagu życia człowieka na ziemi. Stad tez, tylko tutaj, na ziemi, czlowiek sprawiedliwy moze prosperować, a człowiek zly cierpieć” (Werner Sombart, Les Juif et la vie economique, Paris, 1923, s. 227).
Idealem zydowskiego monoteizmu jest szczescie ludzkie na ziemi. Biblia nigdy nie mówi o zyciu przyszlym (czyzby?) i wiadomo jest jak male znaczenie przypisywali bohaterzy Homera basniom. Tak Biblia, jak i Homer, pragna zyc szczesliwie na ziemi. Biblia dzieki praktykowaniu sprawiedliwosci, a Homer przez szukanie piekna i wolnosci” (D. Pasmanik, Qu’est-ce que le Judaizm?, Paris, 1930, s.18).
Zycie po śmierci nie istnieje dla Izraela. Izrael nigdy nie wierzył w zycie pozagrobowe, z wyjatkiem w czasie swego zmierzchu (…) Przymierze jest kontraktem obustronnym (…) Izrael jest strasznym realista. Zada tutaj, na ziemi, w doczesnosci wynagrodzenia dla kazdego, kto praktykuje dobro i kary zloczynców. Wszyscy wielcy prorocy, jak Eliasz, Izajasz, Jeremiasz i Ezechiel żądają sprawiedliwości na ziemi, a jesli jej nie ma, to znaczy, ze czlowiek jej nie jest godny, ze na nia nie zasluguje. Trzeba bylo czekac az na sw. Pawla, aby umieszczac sprawiedliwosc po smierci” (Elie Faure, La Question juive, Paris, 1934, s. 83).
Filozofia zyda byla bardzo prosta (…) zyjac na ziemi pragnal on cieszyc sie zyciem i zadal przyjemnosci nie moralnych, ale materialnych, które upiększają i czynia rozkoszna egzystencje na ziemi. Skoro raj nie istnieje, mógl spodziewać sie od Boga za swa wierność tylko wynagrodzenia konkretnego: bogactwa, dobrobytu, zdrowia itd.” (Bernard Lazare, L’Antisemitisme, o.c., T. II, s. 155).
Wydaje sie, ze przytoczone teksty pozwalają nieco zrozumieć psychikę żydowską, tak różną od chrześcijańskiej. 

Przytoczone opinie należą wyłącznie do autorów żydów.

Szaleństwo, czy raczej metoda?

Szaleństwo, czy metoda?

Stanisław Michalkiewicz szalenstwo-czy-metoda

Obserwator sceny politycznej naszego bantustanu mógłby odnieść wrażenie chaosu. Co prawda w tym chaosie wyróżniają się elementy stałe, jak na przykład – spór o różnicę łajdactwa między obozem “dobrej zmiany”, a obozem zdrady i zaprzaństwa, podobnie jak powtarzajace się objawy porozumienia ponad podziałami, kiedy to obydwa skaczące sobie do oczu obozy idą ręka w ręke. Tak było na przykład w 2003 roku podczas referendum w sprawie Anschlussu Polski do Unii Europejskiej, a tak naprawdę – do IV Rzeszy  – bo jej budowa została przesądzona 10 lat wcześniej w traktacie z Maastricht, który wszedł w życie w 1993 roku – czy 1 kwietnia 2008 roku, kiedy to obóz zdrady i zaprzaństwa, wraz z częścią PiS – bo część odmówiła poparcia –   głosował za upoważnieniem prezydenta do ratyfikacji traktatu lizbońskiego, 13 grudnia 2007 roku podpisanego bez czytania przez premiera Tuska i Księcia-Małżonka, piastującego wtedy  w naszym bantustanie dla odmiany stanowisko ministra spraw zagranicznych.

Jak wiemy, traktat ten amputował Polsce ogromny kawał suwerenności. Wreszcie w roku 2021, kiedy to Naczelnik Państwa, wbrew części własnego obozu politycznego, przy pomocy części obozu zdrady i zaprzaństwa, a konkretnie – klubu parlamentarnego Lewicy – przeforsował w Sejmie ratyfikację ustawy o zasobach własnych UE, która wyposażała Komisję Europejską w prawo zaciągania zobowiązań finansowych w imieniu całej Unii oraz nakładania unijnych podatków i stanowiła milowy krok na drodze budowy IV Rzeszy. Nie przeszkadza to jednak Naczelnikowi Państwa w opowieściach, że tegoroczne wybory do Sejmu i Senatu będą plebiscytem między niepodległością, a zniewoleniem. Najwyraźniej liczy on na to, że społeczeństwo nasze może ma i dobrą pamięć, ale krótką.

Poza tym stałymi elementami, obserwator sceny politycznej naszego bantustanu mógłby odnieść wrażenie chaosu. Tymczasem może to być mylące, bo jeśli spojrzymy na to uważniej, to możemy w tym pozornym szaleństwie dostrzec metodę. Pouczające jest tu i pomocne zwłaszcza porównanie z wiekiem XVIII, kiedy to mocarstwa rozbiorowe zaczęły swoją akcję od stopniowego doprowadzania Polski do całkowitego obezwładnienia. Służyło temu wtedy podtrzymywanie, nawet wbrew części szlachty, anachronicznych rozwiązań ustrojowych np. w postaci liberum veto, uważanego przez inną część szlachty za “źrenicę wolności”. To obezwładnienie państwa było warunkiem sine qua non powodzenia rozbiorów, które w przeciwnym razie mogłyby się nie udać, albo mogłyby zostać osiągnięte z wielkim trudem. Porównując tedy sytuację z wieku XVIII z sytuacją obecną, dostrzegamy w pozornym chaosie  cierpliwe i metodyczne działania, skierowane pozornie na uporządkowanie naszego bantustan, ale tak naprawdę – na stopniowe doprowadzanie go do stanu całkowitego obezwładnienia. To obezwładnienie jest bowiem konieczne m.in. dla sprawnego przebiegu budowy IV Rzeszy, do której Polska ma być włączona, być może również po częściowym rozbiorze. Część szlachty skupionej w obydwu obozach, intensywnie współdziała z budowniczymi IV Rzeszy, niekiedy – jak w przypadku pana premiera Morawieckiego – maskując tylko swoje współdziałanie tromtadracką retoryką, podczas gdy inna część szlachty, to znaczy – niezawisłych sędziów, współdziała z budowniczymi IV Rzeszy w nadziei na utrzymanie bezkarności, dzięki czemu będą mogli nadal się łajdaczyć i korumpować.

Charakterystyczny dla tych działań jest ich kampanijny charakter. Ni z tego, ni z owego, nagle rodzi się w naszym bantustanie ruch na rzecz “obrony demokracji”, który – podobnie jak z dnia na dzień powstał, tak z dnia na dzień zaniknął, żeby ustąpić miejsca płomiennym obrońcom praworządności, którzy działając na rzecz budowniczych IV Rzeszy, już zdążyli doprowadzić do obezwładnienia państwa w sektorze wymiaru sprawiedliwości.

Przykładem tego obezwładniania jest choćby burdel w Trybunale Konstytucyjnym, który jest zaledwie wstępem do jeszcze większego burdelu, kiedy tylko wejdzie w życie nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym, przewidująca “testowanie niezawisłości”. Toteż kiedy  na tym odcinku obezwładnianie państwa powoli dobiega końca, rozpętane zostały dwie nowe kampanie, które dopiero teraz zaczynają układać się w jedność. Pierwszą była kampania w sprawie pedofilii, która bardzo szybko, za sprawą Judenratu “Gazety Wyborczej” i żydowskiej telewizji dla Polaków, skoncentrowała się na katolickim duchowieństwie, jako ognisku pedofilii i związanych z nią sprośnych błędów Niebu obrzydłych. Uwijał się przy tym m.in. pan red. Sekielski, który za swoje usługi został wynagrodzony przez Ringier Axel Springer Polska stanowiskiem redaktora naczelnego “Newsweeka”, a przy okazji przemysł molestowania doznał potężnego impulsu rozwojowego.

Przyszło to tym łatwiej, że wystraszeni biskupi, którzy do dzisiaj nie są pewni, co właściwie “komisja Michnika” znalazła podczas niekontrolowanego buszowania w 1989 roku w archiwach MSW, ustanowili “fundację św. Józefa”, która opodatkowuje Bogu ducha winnych parafian, żeby za jej pośrednictwem przekazywali forsę “ofiarom” molestowania, które po latach przypominają sobie, że przecież były “gwałcone” i to po “kilkaset razy”. Oczywiście nie ma dymu bez ognia, ale i bez tego taka fundacja to prawdziwy dar Niebios, niewyczerpana żyła złota dla szczwanych adwokatów i skorumpowanych sędziów, którzy dzięki temu, pod pretekstem współczucia “ofiarom”, mogą ciągnąć zyski z rozwijającego się dynamicznie przemysłu molestowania. Okazało się jednak, że to wszystko, to był tylko wstęp do kampanii obsrywania Jana Pawła II i kardynała Sapiehy pod pretekstem, że jeden “wiedział, ale nie powiedział”, a drugi bzykał na prawo i lewo  przede wszystkim kleryków, wśród których – jak pamiętamy – był również Karol Wojtyła. W awangardzie tej kampanii stoi również wspomniany Judenrat i żydowska telewizja dla Polaków, co skłania nas do postawienia pytania, po co właściwie zadają sobie tyle trudu?

9 marca w Sejmie odbyła się debata nad uchwałą w obronie pamięci Jana Pawła II. Jest to oczywiście działanie pozorne, które nie tylko umożliwi Judenratowi kontynuowanie kampanii obsrywania, ale nawet wzbogacenie jej o incydenty z pomnikami, które, w odpowiedzi na tę uchwałę, będą teraz obiektem agresji “aktywistów” – w dodatku agresji bezkarnej – o czym przekonują nas wyroki niezawisłych sądów, m.in. w sprawie mojej faworyty, Wielce Czcigodnej Joanny Scheuring-Wielgus. Ja jej specjalnie nie podziwiam i właściwie nigdy się z nią nie zgadzam, ale 9 marca miała rację, wskazując – podobnie jak inni posłowie – że Sejm w ogóle nie powinien się tym zajmować, zwłaszcza w taki sposób. Ale inicjatorom uchwały wcale nie chodziło, żeby czyjąkolwiek pamięć chronić, tylko – żeby w roku wyborczym pokazać swoim wyznawcom, jak to własną piersią ochraniają Jana Pawła II.

Niezależnie od tego postawmy pytanie, w jakim celu Judenrat i wspomniana stacja rozpętały kampanię obsrywania, a teraz będą ją rozkręcali? Ponieważ w czasach pierwszej komuny, żydokomuna pozbawiła nasz mniej wartościowy naród tubylczy organicznej szlachty, to pełnienie jej roli przypadło katolickiemu duchowieństwu. Kampania obsrywania ma zatem na celu pozbawienie naszego mniej wartościowego narodu tubylczego nawet takiej namiastki szlachty, jaką, jak tam potrafi, próbuje pełnić u nas duchowieństwo.

A dlaczego Judenrat i żydowska stacja telewizyjna dla Polaków chce nas odciąć nawet od tej namiastki? Żeby w ten sposób doprowadzić nasz naród do stanu całkowitej bezbronności, kiedy żydowskie organizacje przemysłu holokaustu  przystąpią do realizowania roszczeń majątkowych wobec Polski, dla których amerykańska ustawa nr 447 dostarczyła pozorów legalności.

SIKORSKI I JEGO DOBRZE ZARABIAJĄCA ŻONA

SIKORSKI I JEGO DOBRZE ZARABIAJĄCA ŻONA

Krzysztof Baliński 8 marzec 2023

Iwo Cyprian Pogonowski opisał to tak: „Radek Sikorski, przed mianowaniem go na ministra obrony, pracował od 2002 do 2005 w neokonserwatywnej grupie planistów polityki zagranicznej w Waszyngtonie – American Enterprise Institute, gdzie pobierał niesłychanie wysoką pensję roczną – ćwierć miliona dolarów. Ideologia neokonserwatyzmu została stworzona przez trockistów – Żydów nowojorskich, którzy nawrócili się na radykalny syjonizm w czasie upadku komunizmu, i przystosowali koncept „permanentnej wojny o komunizm” Trockiego do budowy globalnego imperium USA i hegemonii Izraela „od Nilu do Eufratu”. Neokonserwatyści popierają kompleks wojskowo-przemysłowo-syjonistyczny i oś USA-Izrael, jako podstawę polityki na Bliskim Wschodzie”. Pracę w instytucie załatwiła mu Anne Applebaum. Oboje byli wtedy „antykomunistami”.

To małżeństwo to mezalians. Ona z rodziny wpływowego amerykańskiego Żyda, adwokata i lobbysty spółek energetycznych. On ze skromnej rodziny inżyniera z Bydgoszczy. Mają dwóch synów, którzy – według przepisów rabinackich – mają „prawo powrotu” do Izraela.W stanie wojennym bez przeszkód wyjeżdża na studia do Anglii. Studiów nie kończy, ale leci do Afganistanu, na spotykanie z CIA, jako korespondent wojenny. Dzięki żonie wchodzi na salony Wschodniego Wybrzeża USA. Zostaje doradcą żydowskiego miliardera Ruperta Murdocha w sprawach dotyczących prywatyzacji Polski, ale ciągle nosi tanie garniturki z przykrótkimi rękawami. Po powrocie do Polski robi oszałamiającą karierę.

Kiedy zaistniał w polskiej polityce? W rządach modelowanych przez braci Kaczyńskich. Kto wytrzasnął nikomu nieznanego 29-letniego chłystka i zrobił z niego wiceministra obrony w rządzie Jana Olszewskiego? Bracia Kaczyńscy, przy poparciu Jana Parysa. Kto odkurzył fircyka po kilku latach rządów SLD, powierzając mu tekę wiceministra u Geremka? Kto w 2005 r. wyciągnął oślizłego mydłka z niebytu, robiąc go ministrem obrony? W 2007 roku, w atmosferze skandalu, Sikorski odchodzi ze stanowiska ministra, media piszą o jego bliskich kontaktach z gen. Markiem Dukaczewskim. Ale pomocną dłoń podaje mu Donald Tusk, i podczas kampanii wyborczej rzuca hasło o „dorzynaniu watahy”. Ale czy za „dorzynanie watahy” został ministrem i marszałkiem Sejmu?

Dlaczego zawsze był „żelaznym kandydatem” na stanowiska związane z bezpieczeństwem? Jedni mieli na to odpowiedź: Solidarnościowe elity sprowadziły na Polskę nieszczęście w postaci Radka, bo składały się z ludzi nie mających pojęcia o zagranicy, dla których ktoś z brytyjskim paszportem, dyplomem Oksfordu, ożeniony z Amerykanką, był prawdziwym objawieniem. Inni mówili, że żulia, która w Polsce dorwała się do władzy, przygarnęła innego żula.

A może, po prostu, w tym wszystkim chodziło o wprowadzenie w życie zaleceń chińskiego mędrca, który 25 wieków temu zalecał, dla opanowania jakiegoś państwo: wiązać rządzących w przestępcze przedsięwzięcia, współpracować z istotami najpodlejszymi i najbardziej odrażającymi. Innymi słowy – w zdegenerowanym przez agenturę wpływu kraju karierę mogą robić tylko najpodlejsi z podłych, kłamcy i kanalie.

Czym się kierował „znany z niezależnych decyzji” Kaczyński? Kto mu podsunął Sikorskiego? Skąd tak żelazna logika postępowania i precyzja w obsadzie kluczowych stanowisk? Dlaczego, gdy Kaczyński dochodził do władzy, zawsze pojawiał się pomysł z wyszczekanym bucem znikąd, zawsze zwolennikom Kaczyńskiego wciskano kit: „Kaczyński się na nim nie poznał”, zawsze wszystko kończyło się tak, jak u Żeromskiego w „Rozdziobią nas kruki, wrony”, i zawsze mogliśmy oglądać cyrk, w którym Kaczyński ostro Sikorskiego zwalczał.

A może decydowała „wyssana z mlekiem matki” fascynacja braci Kaczyńskich żydokomuną? W 1998 r. Geremek niespodziewanie wnioskuje o powołanie na swojego zastępcę Radka Sikorskiego. Kandydat propozycję przyjmuje, choć Geremek jest jednym z głównych architektów, tak przez niego krytykowanego, okrągłego stołu. Publicznie zaklinał się też, że to nie nowojorscy rabini kazali Geremkowi wziąć go do rządu. Nie żałuję, Sikorski wykonywał swoje obowiązki zgodnie z moimi oczekiwaniami – mówi później Geremek. On sam mówi: Profesor był szefem, od którego dużo się nauczyłem. Geremek dodawał Polsce prestiżu. Współpraca z nim była przygodą polityczną i intelektualną. Kiedy Radek objął tekę ministra, żydowska gazeta dla Polaków opublikowała uspokajający artykuł, że wprawdzie jest ministrem, ale sprawami zagranicznymi zarządza zespół skompletowany jeszcze przez Geremka. W jego polityce kadrowej był jeden constans – interesy żydowskie najważniejsze. Niepisaną regułą stało się – ambasadorem w USA może być wyłącznie członek loży B’nai B’rith.

Co do Geremka, to przypomnijmy, że zabrakło go na liście Macierewicza, i że cała akcja lustracyjna była wymierzone głównie w endecki ZChN i antykomunistyczny KPN. Nie od rzeczy będzie też przypomnieć, że promotorem kariery Radka w Londynie był agent NKWD profesor major Zygmunt Bauman.

Właściciel strefy zdekomunizowanej otoczył się wojskowymi ściągniętymi z MON, którzy zajęli się głównie kwatermistrzostwem, rozkręcając na całego machinę zamówień publicznych. I tak: polska prezydencja w UE kosztował 430 mln zł, czyli cztery razy więcej niż poprzednia prezydencja duńska. Sikorski sprzedał siedzibę konsulatu w Kolonii (a willę kupił i właścicielem biurowca, do którego Sikorski przeniósł konsulat, była polsko-żydowska rodzina. Sprzedał siedzibę Instytutu Kulturalnego w Paryżu. Rzecznik MSZ podał wartość transakcji na 13 mln euro, ale miejscowa Polonia uważała, że uzyskano za nią 60 mln, po odliczeniu prowizji pośrednika.A konia z rzędem temu, kto podliczy jego transakcje kartą kredytową, którą dysponował przez lata w MSZ. Wiemy tylko, że korzystał z niej obficie w klubach nocnych.

Dopatrywanie się u Radka poglądów politycznych to gruba przesada. Nie ma żadnych, a jedynym ich wspólnym mianownikiem jest osobisty interes i… pieniądze. Odbija się od ściany do ściany w zależności od tego, kto więcej płaci. Za korzyści osobiste jest gotowy głosić każdą ideologię, a nawet krzewić demokrację w Emiratach. Polską dyplomację podporządkował zdobyciu posady w strukturach zachodnich, czyli zabiegom o dobrze płatną fuchę.

Raz jest skrajnie antyamerykański, raz skrajnie proamerykański. Raz antyrosyjski, raz prorosyjski. Raz mówi o „frajerskim” i „szkodliwym” sojuszu z USA i „robieniu laski” Amerykanom, a innym razem „Thank you. America”. Raz porównuje  rurę na dnie Bałtyku do paktu Ribbentrop – Mołotow, a innym razem składa „hołd berliński” i pisze: Prawica nie przyjmuje do wiadomości, że Niemcy stracili na naszą rzecz 20 proc. swojego przedwojennego terytorium, (…) i że to my – godząc się na zmianę umowy o gazociągu jamalskim – częściowo przyczyniliśmy się do budowy Nord Stream. Kiedyś, z Tuskiem, wprowadził ruch bezwizowy z Kaliningradem,  zaprosił Siergieja Ławrowa na naradę ambasadorów,  za słuszne uważał przyjęcie Rosji do NATO. Dziś wygraża pięścią Putinowi.

Po katastrofie smoleńskiej, Applebaum chwaliła Putina. Po fiasku pierwszego puczu na Majdanie, do Putina zapałała prawdziwą nienawiścią. Dziś podżega do wojny. Publikuje tekst: „Wołodia, my też mamy rakiety”. Nie ukrywa, że Waszyngton każe Polakom wybierać kasztany z ognia. Oświadcza: Chciałabym, żeby rząd i wszyscy Polacy, którzy tego słuchają, pamiętali, że poparcie Stanów Zjednoczonych dla Polski nie jest automatyczne (…) traktat NATO nie znaczy, że absolutnie zawsze będą bronić Polski”. A co na to „Nasi”? Doradca Dudy, prof. Żurawski vel Grajewski ripostuje: Applebaum przesadza w zakresie wyobrażenia o własnej wadze. Nie pełni żadnej funkcji i w świecie politycznym jest nikim”. Tymczasem połowica Sikorskiego ujawnia poglądy światowej kabały, czyli amerykańskich elit, które mają przełożenie na Bidena i wypracowali strategię pozostawienia Polski samej sobie.

Polacy z Polski wyjeżdżają. Anne Applebaum też dała dyla z Polski, i to kilka miesięcy po tym jak otrzymała polskie obywatelstwo. Ale nie dołączyła do Polaków zasuwających w Londynie „na zmywaku”. Nowym pracodawcą nowej Polki został mieszkający w Dubaju amerykańsko-żydowski właściciel zarejestrowanego na Bermudach funduszu spekulacyjnego, Christopher Chandler. Sowicie opłacana w mającym siedzibę w Dubaju „Legatum Institute”, zajmowała się głoszeniem demokracji i mówieniem o putinowskiej Rosji. Tylko w 2013 zainkasowała z tego tytułu 800.000 dolarów. Właściciel Instytutu pierwsze wielkie pieniądze zrobił w Rosji w latach 90. ubiegłego wieku. Swego czasu miał 4% udziału w akcjach Gazpromu. Później przegrał walkę o kontrolę nad spółką Nowolipiecki Kombinat Metalurgiczny. I jest tak sfrustrowany, jak Applebaum. W 2018, na forum Izby Gmin został oskarżony o powiązania z wywiadem rosyjskim, a kilku deputowanych postulowało wszczęcie parlamentarnego śledztwa ws. źródeł finansowania Instytutu Legatum.

Oficjalnie zajmował się zbieraniem informacji o krajach „przechodzących transformację ustrojową „od autorytaryzmu do wolnorynkowej demokracji”. Faktycznie był wywiadownią gospodarczą – zbierał informacje służące inwestycjom kapitałów żydowskiego pochodzenia i finansowemu drenażowi krajów arabskich i Iranu, a jego dyrekcja wywodziła się wyłącznie ze środowisk żydowskich. Anne Applebaum, jako „Director of Global Transitions”, kierowała projektem: Przyszłość Iranu. Pisała o tym tak: Inspiracja przyszła ze wschodniej Europy, z czasów kiedy polscy i węgierscy ekonomiści zaczęli mówić o prywatyzacji i decentralizacji planowanych gospodarek ich krajów. To samo pewnego dnia stanie się z Iranem. I tu pytanie: Czy dyrektorem politycznym w takiej, najdelikatniej mówiąc, podejrzanej politycznie i etycznie instytucji powinna była akurat zostać żona ministra w polskim rządzie?

W 1969 CIA utworzyła tajemniczy dom wydawniczy w Amsterdamie – Alexander Herzen Foundation, z zadaniem przemytu rękopisów sowiecko-żydowskich dysydentów i ich publikowania na zachodzie, który w 1998 r. po ogłoszeniu końca zimnej wojny, zamknięto. 15 lat później, w przewidywaniu „spontanicznego i obywatelskiego zrywu na Majdanie”, ktoś pośpiesznie odmroził fundusze. Podobnie było z Institute of Modern Russia, który „bronił praw człowieka i wspierał demokratyczny rozwój Rosji” badaniami naukowymi i stypendiami. Formalnie Instytut utrzymywał syn Michaiła Chodorkowskiego. W rzeczywistości był kanałem przerzutu pieniędzy z CIA, co ujawniła Victoria Nuland podczas przesłuchań w Kongresie, mówiąc o zainwestowaniu przez Waszyngton w Majdan 5 mld dolarów.

Dlaczego o tym piszemy? Bo instytut zamówił u Applebaum „serię analiz na temat wyzwań stojących na drodze transformacji byłego ZSRR”. Bo, też za pieniądze Chodorkowskiego, o fundacji pisał w „Foreign Policy” Michael Weiss. Ten sam, który promował Sikorskiego na „możliwego następcę Catherine Ashton”, i znalazł się u boku Applebaum w Legatum podczas  panelu o rosyjskiej dezinformacji. Ten sam, który zrobił Radkowi  laskę artykułem „Can Radek Sikorski save Europe?” (Czy Radek Sikorski uratuje Europę?). Z Chodorkowskim było też „po drodze” Kaczyńskiemu. Przypomnijmy – na pytanie, czy istnieje poważna szansa na to, czy z Rosją, która wyłoniłaby się na gruzach putinowskiego państwa, można by podjąć współpracę, odpowiedział: „Taki scenariusz jest możliwy. Szczególnie gdy przyjmie się założenie, że liderem nowej Rosji mógłby być Michaił Chodorkowski. W każdym razie dla Polski taka zmiana oblicza Moskwy byłaby bardzo korzystna”.

Najpierw „Politico” pytał, skąd na koncie Sikorskiego wzięło się 40 tys. euro miesięcznie za jakieś konsultacje. Holenderski „NRC” pisał: „Szejkowie są uwikłani w brudną wojnę jemeńską, ostatnio pomagali Putinowi obchodzić sankcje. To nie jest zwykły pracodawca”. „Gazeta Polska” popisywała się: „Gdy Sikorski bierze forsę z Emiratów, to prawie tak, jakby brał ją od Ruskich”. „Wyborcza” pytała: Bierze forsę od państwa, którego największe miasto, Dubaj, jest nazywane ‘małą Moskwą’. A całe Emiraty stały się rajem dla objętych sankcjami Rosjan i dla rosyjskich firm, w tym banków, gdzie napłynęły upaprane krwią ruskie pieniądze przeznaczone na wojenne zakupy”. Jeszcze inna gazeta oburzała się: „Szejk Muhammad ibn Zajid, podążył w październiku 2022 r. do Sankt Petersburga, żeby sobie uciąć przyjacielską pogawędkę z Putinem. „wPolityce” oburzał się: „Jeden z najbliższych współpracowników Tuska kasuje pół miliona od państwa, w którym demokracja nie funkcjonuje, nie istnieją żadne partie polityczne, orzekana jest kara śmierci, homoseksualizm jest karalny i nie istnieje tam wolność religijna. Jak Sikorski mógł nie słyszeć, że do Emiratów napłynęły całe watahy ruskich kanciarzy, finansowych bandytów i oligarchów, bo mieli już przechlapane w Genewie, Zurychu czy Londynie. To raj dla rosyjskich oligarchów, gdzie piorą brudne pieniądze”.

Nikt nie napisał, że Emiraty to także raj dla oligarchów z Kijowa! Bo Dubaj to nie tylko „mała Moskwa”, ale i „mały Kijów”, bo jedni i drudzy nie wchodzą sobie w drogę, ale pięknie współpracują, bo nie tylko ruskie, ale i ukraińskie pijawki żydowskiego pochodzenia opanowały tamtejszy rynek nieruchomości, a transakcje osiągnęły wartość 60 mld dolarów. No i nikt nie napisał, że w Emiratach przebywa kilkaset prostytutek z Polski! Przy okazji zobaczyliśmy jak niszczy się stosunki z Arabami: proputinowskie Emiraty, marokański ambasador korumpujący unijne elity, inwestor z Kataru zamykający polską stocznię, Arabia Saudyjska wykupująca Orlen.

Pytany o swoją sytuację materialną, Radek odpowiedział z uśmiechem: „Mam dobrze zarabiającą żonę”. Donald Tusk miał rozliczenia finansowe z niemiecką CDU. Leszek Miller pozwolił na torturowanie Arabów w Kiejkutach i branie dolarów od CIA. Marek Belka zarządzał polityką gospodarczą władzach okupacyjnych w Iraku. Czy w takiej sytuacji do sprawy coś wnosi Sikorski, inkasując pieniądze od szejków? Widocznie uznali go za postać istotną w relacjach z UE. Emiraty są dużym producentem ropy naftowej i mają powiązania z Moskwą poprzez kartel OPEC+, który ustala kwoty produkcji ropy i wpływa na cenę tego surowca. To kraj, który ma świadomość wyczerpywania się złóż ropy i uważa, że najlepszą lokatą na przyszłość jest mocne związanie się z Chinami, UE, Rosją, a nawet z Iranem i Izraelem. O swe interesy dba skutecznie. Na wojnie zarabia. A Polska? Polska przeznacza 20% budżetu na pomoc dla Ukrainy, a Duda pieprzy o rosyjskiej dezinformacji.

Ukraina to kraj upadły, i jak każda padlina przyciąga hieny. To kraj splądrowany, gdzie 50 żydowskich oligarchów posiada 80% majątku, gdzie prezydentem jest bliski współpracownik najpaskudniejszego ukraińskiego oligarchy. Zełenski, zabiegając o międzynarodową pomoc, pozbawił Kołomojskiego obywatelstwa ukraińskiego. Była to jednak sprytna manipulacja mająca na celu uwolnienie Kołomojskiego spod ustawy antykorupcyjnej. To bohater świata żydowskiego, przekonanego, że przekręty finansowe popełniane przez Żydów, przynoszą korzyść wszystkim Żydom. Czy Sikorski ma coś wspólnego z rosyjską korupcją w Emiratach? A może ma związek z żydowską korupcją w Ukrainie? „Gdzie mądry człowiek ukryje liść?” – pytał bohater opowiadania Chestertona, i odpowiedział: w lesie Czy zatem pieniądze żydowskie, nie ukryć najlepiej w kraju antyżydowskim?

Pogłoski o śmierci politycznej Sikorskiego są mocno przesadzone. Parasol ochronny rozciąga nad nim nie tylko żydokomuna, ale i lewackie skrzydło demokratów, platforma medialna Marka Zuckerberga i „New York Times”, ci którzy nie tylko nie lubią Ameryki, ale nie lubią Polski. Nie można też wykluczyć innego scenariusza. Pracownica „Newsweeka”, pytana,  kogo PO powinna wystawić w wyborach prezydenckich, bez wahania odpowiedziała: Radosław Sikorski byłby lepszym kandydatem niż Rafał Trzaskowski. „Sikorski ma znakomite kontakty międzynarodowe. Wcześniej był szefem MON i MSZ, czyli sprawował ministerialne funkcje w dwóch kluczowych kompetencjach prezydenta” – wyliczała. Wychwalała także przyszłą pierwszą damę: „To znakomita publicystka, autorka światowej sławy. Taka para prezydencka mogłaby bardzo mocno wizerunkowo pomóc Polsce”. Przypomnijmy też Lorda George’a Weidenfelda, wiceprezydenta Światowego Kongresu Żydów, który za „największego przyjaciela w Polsce” uważa Radka. Pytany na okoliczność dymisji Sikorskiego, zalecił: „Mam nadzieję, że jego odejście z polityki nie jest definitywne. To byłaby ogromna strata dla Polski”.

Krzysztof Baliński

Tysiąc lat. Postępy postępu i dialogu. Zofia Kossak.

Tysiąc lat. Postępy postępu i dialogu. 

Zofia Kossak KRZYŻOWCY   tom 1, str. 68, wyd. PAX 1983

[Polscy rycerze patrzą na tłum w Clermont, skąd wyjdzie niebawem I Wyprawa Krzyżowa, rok 1097 . md]

….Żydzi w spiczastych czapkach, z obowiązkową żółtą łatą przyszytą na lewym ramieniu. Ci przesuwali się ostrożnie, przeprowadzani niechętnymi spojrzeniami. Byli pogardzani, a zarazem niezbędni jako użyczający pieniędzy. Co prawda, pieniądz ten był drogi. Prawnie wolno było pobierać czterdzieści sześć od sta rocznie, lecz zazwyczaj pobierano sześć­dziesiąt, a nierzadko sto.

Kościół zabraniał surowo tych praktyk, uważając za grzech śmiertelny wzbogacanie się bez pracy, dlatego pożyczaniem trud­nili się tylko Żydzi. Do niedawna pomagali im w tym Lombardczycy. Ci, jako dobrzy chrześcijanie, nie pobierali odsetek, natomiast naznaczali nieistotne, zbyt rychłe termina oddania, za każdy dzień opóźnienia dopi­sując wysokie sumy jako kary. Ten sposób zarobkowania ustał, odkąd bi­skup Gilbert obłożył zajmujących się nim klątwą, obłożył zaś dlatego, że, pożyczywszy wiosną pięćdziesiąt funtów srebra, ujrzał się po żniwach win­nym osiemdziesiąt funtów.

Teraz już Żydzi byli wyłącznymi dostawcami gotówki. Niewypłacalnych dłużników. twardym obyczajem ówczesnym, zaprzedawali w niewolę lub brali do siebie jako niewolników, co było naj­cięższą dolą. Pomimo to znajdowali zawsze licznych i natarczywych klien­tów.

============================

[Cóż się przez ten tysiąc lat zmieniło: Zadłużeni są już wszyscy, w tym wszystkie państwa. Procenty trochę niższe, ale z mocy praw egzekwowane. Długi rosną lawinowo.

Kościół surowo niczego nie zabrania, ale dostosowuje się do świata. Aggiornamento.

Kościół, tj. niektórzy biskupi, w tym biskup Rzymu, mówią o „wspólnym bogu” i potrzebie dialogu ze „starszym bratem”. Nie ma strojów „z obowiązkową żółtą łatą”, za to niewolnictwo coraz popularniejsze. Lombardy kwitną. MD]

Zofia Kossak: Uwagi o Żydach za okupacji.

Zofia Kossak: Uwagi o Żydach za okupacji. “Fundusz Konrada Żegoty”. 

 Zofia Kossak, „W Polsce podziemnej”, PAX 1999   

[List do Ireny Rybotyckiej] [Trossell, II 1954]

Irusiu moja najmilsza,

Boję się, że niniejsze uwagi o Żydach są spóźnione o sześć tygodni.

Twój Gibbs mógł zdążyć wykitować przez ten czas. Trudno. Nie dało się wcześniej, choć wciąż o tym pamiętałam. Jeżeli niepotrzebne – wyrzuć. Jeżeli jeszcze przydatne, wybierz z tego bigosu, co potrzebne. Piszę chaotycznie, w miarę jak mi te wspomnienia przychodzą do głowy. Żadnych dat się nie spodziewaj. Myślę, że znajdziesz je bez trudu gdzie indziej, choćby w książce Bora lub w książce Orwicza Europa nie odpowiada.

A zatem:

Tępienie Żydów odbywało się etapami. Czy te etapy były dyktowane chęcią oswojenia społeczeństwa polskiego i niemieckiego z potwornoś­cią zamysłu, czy sami hitlerowcy pomału dopiero dochodzili do ostatecznych konsekwencji swej rasistowskiej nienawiści – nie wiem. W każdym bądź razie, choć od razu od. [19]39 roku poczęto ustalać pochodzenia żydowskie i traktować Żydów pełnej, pół- czy ćwierć krwi jako obywateli drugiej klasy – nie było jeszcze bestialstwa. Żydom kazano nosić białą opaskę z gwiazdą syjońską na ramieniu i pędzono ich do robót. Gdy szli, obowiązani byli śpiewać. Jakiś volksdeutsch (zapewne) ułożył dla nich piosenkę:

“Pan Generał Rydz

Nie nauczył nas nic

A nasz Hitler złoty

Nauczył nas roboty” (sic!)

Dalszego ciągu nie pamiętam. To był oficjalny hymn tych drużyn roboczych. Nie interesowano się ich przekonaniami politycznymi. I w owych pierwszych miesiącach okupacji zdarzało się nieraz, iż ten lub I ów konspirator, chcąc bezpiecznie przemknąć się przez pilnie strzeżoną strefę, zakładał gwiazdę syjońską. To chroniło przed rewizją. Zdaje mi się, że w swej pogardzie dla Żydów Niemcy nie przypuszczali, by Aryjczyk mógł się za Żyda podawać.

Ten okres był krótki. Już pierwszej wiosny okupacyjnej wprowadzo­no zamknięcie gett. Trwało długo, chyba z rok, zanim opróżniono wszystkie polskie miasteczka z Żydów i upchano tych ostatnich w kilku wybranych miejscowościach. W Warszawie stanęły w poprzek ulic mury z drutem i szkłem na wierzchu, strzeżone przez Niemców. Roz­powiadano przejmujące zgrozą wiadomości o natłoczeniu panującym za tymi murami, o nędzy, głodzie, a zarazem zbytku bogatych.

To były dziwnie diabelskie sprawy. Ludzie marli z głodu na ulicach, a równo­cześnie czynne były niesłychanie wytworne lokale, domy gry, do których przyjeżdżali jako stała klientela- Niemcy. Nędza panująca w getcie nie była przesadą. Wystarczało zobaczyć dzieci żydowskie, które, sobie tylko wiadomymi przejściami, wymykały się poza obręb getta i żebrały. Straszno było patrzeć na te małe widma ciemnożółte, o skórze przyległej do kości, małe szkielety, u których głód zabijał strach. Polacy dawali im jedzenie, pieniądze, Niemcy spostrzegłszy takiego półtrupka mordowali je natychmiast.

Działy się potworne wypadki. Na Nowym Świecie oficer niemiecki złapał takiego chudzinę, sześcioletniego najwyżej, trzymając jak szczenię za kark podniósł drugą ręką pokrywę od kanału i wepchnął tam dziecko. Przechodnie patrzyli ze zgrozą. Ksiądz, który był świadkiem, zaczął błagać o litość nad dzieckiem. Oficer spojrzał na niego ze zdumieniem: “Jude!” – objaśnił informacyjnie, zatrzasnął klapę i poszedł spokojnie dalej.

Kiedy indziej na moście Kierbedzia. Niemiec spostrzegł Polaka dającego jałmużnę żydowskiemu głodomorowi, dziecku. Przyskoczył i rozkazał Polakowi wrzucić dziecko natychmiast do wody, inaczej on sam zastrzeli i Żydziaka, i niewczesnego jałmużnika. “Nic mu nie pomożesz – szydził – ja go zabiję tak czy tak. On nie ma prawa tu być. Ty albo możesz odejść, jeśli go utopisz, albo cię zastrzelę. Rachuję do trzech. Uwaga. Raz… Dwa…” Polak nie wytrzymał, załamał się, rzucił dzieciaka przez poręcz do rzeki. Niemiec poklepał go po ramieniu. Braver Kerl. Rozeszli się. W dwa dni potem Polak się powiesił. Nie mógł ani na chwilę zapomnieć momentu, w którym chude rączyny dziecka czepiały się go rozpaczliwie, a on je oderwał i cisnął.

Podobne obrazki można by opowiadać bez końca. Straszna również była dola Żydów poza gettem, tzn. tych, którym udało się uciec. Koczowali po lasach jak dzicy ludzie, przepłacając za żywność, ścigani przez policję. Zimą do jednego dworu przyszła para Żydów z lasu. We dworze tym był tartak, tartak został zarekwirowany przez Niemców i był przy nim posterunek niemiecki. To było przed Świętami Boż(ego) Nar(odzenia). Podoficer niemiecki dowodzący posterunkiem, katolik, odjeżdżał właśnie na świąteczny urlop i czuł się z tego powodu bardzo szczęśliwy. Przyszedł do dworu życzyć spokojnych Świąt i opowiedzieć o swojej rodzinie, dla której wiózł kiełbasę i gęś. Czekał tylko na przyjazd swojego zastępcy i denerwował się, że tamten się spóźnia.

Wtedy właśnie dano znać, że przyszło tych dwoje. Ojciec i córka. Inteligenci, z klasą. On stary, ona młoda i piękna. Zmarnowani nieprawdopodobnie, wymarznięci, obdarci. Po co przyszli? Zgłosili się dobrowolnie na posterunek, aby ich zastrzelono, bo już nie mają sił prowadzić takiego życia jak obecnie, jak od pół roku. Podoficer był zły o to, że przyszli, nie czuł się wcale w nastroju do strzelania Żydów. Poza tym okazało się, że nie ma już naboi. Naboje miał przywieźć ze sobą zastępca. Poszedł jakoś tę sprawę załatwić, a ci dwoje stali nieruchomo przed gankiem. Pani domu wyszła do nich. Namawiała, żeby uciekali, że przecież to szaleństwo… Powiedzieli, że nie chcą. “Gdyby była jakaś nadzieja… – powiadali. – Ale nadziei nie ma…”

I czekali. Podoficer posłał żołnierza na rowerze na sąsiedni poste­runek po naboje. Gdy żołnierz wrócił, podoficer wyprowadził skazań­ców za podwórze i zastrzelił ich oboje.

Zawsze mi się zdawało, że ten wypadek był bardziej przejmujący od innych, bo jakiejże sumy cierpień trzeba, cierpień, upokorzeń, poniewie­rki, by człowiek przyszedł sam prosząc: Zabijcie mnie.

I tego nie potrafię powiedzieć, kiedy zaczęto likwidować getta. Zapewne znacznie wcześniej, niż wieść o tych potwornościach buchnęła wśród społeczeństwa polskiego. Umarli nie wracają, dopiero kolejarze polscy podnieśli alarm. Od nich dowiedziano się o wagonach z warstwą wapna na podłodze, wagonach, w których ścisk był tak straszny, że na miejsce przeznaczenia dojeżdżały tylko zsiniałe trupy. Technikę tych transportów opisywałam w Z otchłani – była taka sama, czy chodziło o Oświęcim, czy Treblinkę, nie będę więc powtarzać. Trzymajmy się tego, co na zewnątrz.

Latem, chyba 1942 roku, organizacja katolicka Front Odrodzenia Polski, do której należałam, wydrukowała Protest przeciw temu, co czyniono z Żydami. [Napisała go Zofia Kossak . MD] A może to był 1941? Nie potrafię sobie przypo­mnieć, musiałabym pogadać z Haliną Czarnocką. Ponieważ byłam generalną maszyną do pisania wymienionej organizacji, więc i Protest ja redagowałam. Chodziło nam o podanie do wiadomości publicznej okropnych faktów, potępienie ich, zajęcie stanowiska. Protest został rozrzucony w dużej ilości po kraju (dotarł i do Londynu).

Po pewnym czasie zostałam wezwana do jednego z ministrów Delegatury Rządu, pseudonim Zawadzki, gdzie zastałam p. Alinę Zabielską (prawdziwe nazwisko Tytusowa Filipowiczowa, urocza, wspaniała kobieta). Ja reprezentowałam FOP, ona POD (a może PAD – Polska Organizacja Demokratyczna czy Polska Armia Demokratycz­na? Znów trzeba by zapytać Haliny).

Przed Zawadzkim leżał Protest. Aha, zapomniałam powiedzieć, że tuż po Proteście pisemko POD-u (czy PAD-u) gorąco przyklasnęło i zaznaczyło swą solidarność z nami. Zawadzki zapytał, czy jesteśmy gotowe poprzeć czynami powyższą wypowiedź. Odpowiedziałyśmy, że oczywiście, tak.

– Dobra – oznajmił. – Pieniądze dam, a wy ratujcie Żydów. Proszę o plan jak najprędzej.

Wyszłyśmy obie trochę kołowate. Ratujcie Żydów! Jak? Mnóstwo ludzi ratowało już na swoją własną rękę Ga też, ona też). Klasztory męskie i żeńskie już były pełne aż pękały, już w wielu domach uczono rzekomych członków rodziny wzgl[ędnie] lokatorów pacierza i znaku Krzyża, żeby się nie zasypali. Już w związku z tym było wiele ofiar, gdyż Niemcy w razie wykrycia Żydów mordowali wszystkich mieszkań­ców. Sądzili, że tym terrorem odstraszą ludzi od okazywania Żydom pomocy.

Rozumiałyśmy jednak obie, że to były krople w morzu, indywidualne wysiłki, a tu Rządowi chodzi o akcję mającą istotne znaczenie. O ilość. Myślałyśmy intensywnie. Dobrałyśmy paru pewnych i mądrych ludzi. Prawą ręką naszą stała się “Alicja”, wdowa po malarzu Wąsowiczu, z domu Rapaport, mądra, zacięta, ostrożna, no i osobiście zaintereso­wana. Przedstawicielem ze strony żydowskiej był “Mikołaj”, rodzo­niuteńki brat Bermana wielkorządcy reżimu. Pomału akcja rozwinęła się ogromnie, weszło do niej wielu ludzi i uratowano mnóstwo, tysiące Żydów. Akcja miała kryptonim “Fundusz Konrada Żegoty” (Fundusz Komitetu Żydowskiego).

Nie była to praca ani łatwa, ani wdzięczna. Ryzyko szalone. Żydzi są rasą nieodporną psychicznie, przedenerwowaną, załamywali się od razu. W razie schwytania “sypali” wszystkich, którzy im dali schronie­nie. Kiedyś pytałam jednego b. porządnego Żyda, czy w razie “wpadki” sypnąłby nas. Namyślił się nad odpowiedzią. Powtarzam, to był b. porządny i rozumny człowiek. Powiedział: “Proszę pani, ja bym nie chciał, ale jakby bardzo bili, to ja bym musiał”.

Otóż to. A Niemcy “bardzo” bili. Dużo ludzi zginęło w tej akcji. Sieć przeprowadzania Żydów w lasy czy do ustalonych punktów była zorganizowana wcale dobrze, najtrudniejszym zadaniem było prze­prowadzanie delikwenta czy delikwentki z jednego punktu na drugi. Myślę o Warszawie. Z powodu godziny policyjnej nie można było czekać zmroku. Nie można było jechać tramwajem, gdyż pominąwszy typ, ci biedacy zdradzali się swym nerwowym zachowaniem, panicznym strachem malującym się w oczach. Trzeba było prowadzić pojedynczo piechotą, usiłując rozmawiać o czymś tak interesującym, tak pochłaniającym czy sensacyjnym, żeby konwojowany “obiekt” zapominało strachu.

Pamiętam, jak kiedyś przeprowadzałam z Powiśla na Śniadeckich Żydówkę, Witold osobno na ten sam punkt prowadził jej męża, a Anna córkę, swoją rówieśnicę. Cała rodzina miała typ jaskrawo semicki, bijący w oczy. Boże, jakże się bałam o te moje dzieci! Patrzałam z okna, jak Witold wychodził, prowadząc przyjacielsko pod rękę skulonego niskiego Żyda, pochylał się nad nim jak śliczny anioł opiekuńczy, opowiadając “coś ogromnie ciekawego“. Potem Anna roześmiana, w podskokach, ciągnąc za rękę swoją niby koleżankę, słaniającą się ze strachu. Nigdy nie zapomnę tego okropnego uczucia lęku, tego poczucia, że własne najukochańsze dzieci narażam na śmierć prawie pewną. A z drugiej strony to przeświadczenie, że to przecież obowiązek. A potem ta radość szalona i wdzięczność Bogu, gdy po półtorej godzinie spotkaliśmy się na Powiślu cali i zdrowi, ze świadomością, że “podopie­czni” zostali szczęśliwie doprowadzeni, gdzie należy. [Anna i Witold to Jej dzieci. md]

Dodatkowe utrapienie stanowiło częste buntowanie się podopiecz­nych. Przyprowadziłaś ich na dany punkt, gdzie przewidziana była tylko jedna noc, nazajutrz mieli być przerzuceni dalej poza miasto. Lecz oni nie chcieli się ruszyć. Za nic. Powiadali, że tu zostaną, nie wyjdą. Gadaj tu z ludźmi na wpół obłąkanymi ze strachu. Poróżniłam się przy tej okazji z wielu przyjaciółmi, do których przyprowadziłam jakiegoś biedaka “tylko do jutra rano”. A biedak siedzi tydzień i nie ma sposobu go zabrać. Gorzej, gdy czekała już kolejka innych na ten sam punkt i psuła się cała technika przerzutu. Wyobraź sobie, że kiedyś musieliśmy zrobić fałszywy alarm, udać, że gestapo idzie, rzucając panikę na całą kamienicę, by tą wiadomością nakłonić takich opornych Żydów do wyruszenia z miejsca.

Nie mogę pominąć paru słów zachwytu nad żydowskimi dziećmi. Nie uwierzysz, jak są miłe, zdolne, inteligentne. Po prostu czarujące. Rozwijają się o tyle wcześniej od naszych dzieci, że dopiero poznawszy, człowiek rozumie przedwojenne badania pedagogów, że żydowska młodzież “demoralizuje” naszą. To jasne: Żydowska młodzież była już dojrzała płciowo, gdy nasze to były jeszcze dzieci. Różnica w poziomie rozwoju wynosi 4-5 lat.

Najwięcej ratowaliśmy dzieci. Wiele z nich trzymałam do chrztu. Nie zapomnę przedziwnie mądrego i miłego Marysia, faworyta sióstr służebniczek; Pawełka, ulubieńca urszulanek, i innych. Dzieci żydows­kie są z natury gorąco religijne. Chwytają wiarę jak dar oczekiwany. Przejmują się nią całym sercem. Oczywiście pierwszą fazą jest nadzieja, że katolicyzm ochroni je przed Niemcami. Potem przychodzi miłość do Boga bezinteresowna, prawdziwa. Po jedną z tych naszych “podopiecz­nych” zgłosiła się po wojnie bogata rodzina z Ameryki, wyznania mojżeszowego. I ta mała, która została w czasie okupacji zaadoptowana przez ubogą rodzinę polską – odmówiła zdecydowanie wyjazdu. Nie była już dzieckiem, miała piętnaście lat, mogła sama decydować, nikt na nią nie wpływał, rodzina naprawdę chciała, nalegała. Dziewczyna została.

Nie ulega wątpliwości, że to jest rasa intelektualna. Wyobraź sobie, prowadzę kiedyś na “punkt” taką dwunastoletnią Joasię. Idziemy z gęstymi minami, bo zima, więc już ciemno, choć jeszcze daleko do policyjnej godziny. Mała na pewno nigdy mnie nie widziała, nic o mnie nie słyszała. Zresztą ciemno. Coś jej opowiadam. Ona nagle pyta: “Czy pani przed wojną nie mówiła kiedyś przez radio?” Kłamię gładko, że nigdy. “Ej, może pani mówiła? Ja nie pamiętam co, ale ja pani głos słyszałam przez radio”… Zmieniłam temat.

Uważaliśmy dawniej, że większość nawróceń Żydów jest dyktowana snobizmem. Oczywiście był to sąd uproszczony. Mogli być tacy, ale na pewno nie wszyscy. W czasie okupacji miałam okazję poznać Żydów katolików, prawdziwych katolików. Wszystko to były pierwszorzędne typy. Zaczynając od ks. Pudra, tego samego, któremu głupia młodzież oenerowska robiła awantury przed wojną i ściągała z ambony (wstyd wspomnieć), a który dobrowolnie poszedł zamknąć się w getcie i tam zginął, od dwóch Natansonówien pełnych poświęcenia i heroizmu – aż do najskromniejszych przykładów.

Najmniej stosunkowo mogę Ci powiedzieć o powstaniu w getcie, gdyż terenem mojej pracy nie było wojsko. AK współdziałało jak najściślej z Bojową Organizacją Żydowską. Dostarczało broni, kierowników. Po szczegóły odsyłam Cię również do Haliny. Ja mogę opowiedzieć tylko, jak wyglądało w oczach cywila na zewnątrz. Wyglądało przerażająco. Ten pożar, którego nikt nie gasił, który płonął i płonął bez przerwy, tuż, o ścianę, napełniał grozą samym widokiem, Niemcy nie dopuszczali blisko. Tramwaje na Muranów nie chodziły. Na placu Zamkowym trzeba było przesiąść się na furmanki, które tam czekały, i dopiero przy Dworcu Gdańskim chwytać tramwaj, by jechać na Żoliborz.

Ale mimo straży ludzie podkradali się blisko. Słyszeli potworne wycia rozpaczy jednych, rozbestwienia drugich, głuszone przez huk pożaru i trzask walących się ścian. Moje łączniczki widziały, jak na balkon czwartego piętra domu, który płonął od dołu, wybiegła grupa ludzi. Małżeństwo, stara babka. Małżeństwo objęło się ramionami i skoczyło w dół w płomienie. Babka za nimi. Przed skokiem zamachnęła się i cisnęła w bok tłumoczek z pościelą, który upadł na pas ziemi nie objętej pożarem. Leżał. Nagle poruszył się… Ten tłumoczek się poruszył. Przyskoczył Niemiec i zaczął dziobać go bagnetem raz koło razu. Tłumoczek znieruchomiał, po chwili ziemia pod nim sczerwieniała…

Straszne robiły na nas wrażenie postacie bojowników żydowskich wychodzących z kanałów. Potem, gdy powstańcy warszawscy tak samo przechodzili i tak samo wyglądali, to wrażenie zbladło.

Czy jeszcze co więcej, Kochana? Cyfry znasz. Żydów było w Polsce ponad trzy miliony. Zostało przy życiu 40-50 tys. Ta resztka została przy życiu dlatego, że Polacy ją uratowali. W tym ratownictwie brały udział wszystkie warstwy społeczne i wszystkie organizacje.

Przepraszam za styl, chaos, niedostateczność relacji. Za opóźnienie już nie przepraszam. T o naprawdę pierwszy dzień, w którym mogło to być napisane.

Wysyłam to, nie czekając na napisanie listu w sprawie Jerozolimy.

Ściskam gorąco, mocno, Bogu polecam.

Z.K.S.

List został opublikowany przez córkę pisarki Annę Bugnon na łamach “Tygodnika Powszechnego” 1995, nr 16 pt. Umarli nie wracają….

===========================

mail: Nieścisłość: Do momentu “wyzwolenia” ukrywał się w Białołęce u sióstr Rodziny Maryi. Po wyzwoleniu udał się do Warszawy. 23 stycznia 1945 został potrącony przez sowiecki samochód, w wyniku czego 27 stycznia 1945 zmarł.

Nowa Jerozolima coraz jawniejszym celem wojny na Ukrainie?

Nowa Jerozolima skrywanym celem wojny na Ukrainie? – Agnieszka Piwar

https://www.bibula.com/?p=139032

Pierwsza rocznica rozpoczęcia specjalnej operacji wojskowej Rosji na Ukrainie – gdzie od 2014 roku trwa wojna – skłania do pewnych przemyśleń i podsumowań. Znawcy tematu nie pozostawiają wątpliwości. Konflikt za naszą wschodnią granicą rozgrywa się w interesie i z inicjatywy mocarstwa zza Oceanu. Tymczasem warto zagłębić temat zaangażowania Żydów, o którym skrzętnie milczą redakcje w Polsce, także te będące w opozycji do głównego nurtu.

Miałam dużo czasu na obserwację i dedukcję, wszak wkrótce po tym jak Rosjanie wkroczyli na Ukrainę straciłam pracę. Czy miało to jakiś związek? Nie poinformowano mnie o powodzie rozwiązania ze mną umowy w trybie natychmiastowym, ale mogę się tego domyślać, gdyż pracowałam w archiwum publicznej telewizji. Utrata pracy zbiegła się w czasie, kiedy uruchomiono wobec mnie lawinę ataków, w tym publicznych zniesławień, zakłamanych artykułów czy nawet pogróżek wysyłanych w prywatnych wiadomościach. Byłam oczerniana, wyzywana od „ruskich agentów”, etc. Hejt wylewał z każdej strony. Mój przypadek nie jest odosobniony. Z podobną nagonką i problemami spotkali się inni polscy publicyści czy komentatorzy, którzy nie powielali narracji mainstreamu o „złej Rosji” i „niewinnej Ukrainie”.

Czym sobie zasłużyłam na nagonkę i problemy? Być może uwagą skierowaną pod adresem szefa rządu RP. Jeszcze przed rozpoczęciem tzw. rosyjskiej operacji specjalnej, Mateusz Morawiecki chwalił się w mediach społecznościowych, że Polska przekaże broń Ukrainie. W komentarzu, pod własnym nazwiskiem wytknęłam premierowi, że dostarczanie broni Ukraińcom to zły pomysł, gdyż przez 8 lat prześladowali i mordowali oni własnych obywateli, którzy mówili po rosyjsku czy sprzeciwiali się Euromajdanowi. Jako przykładowy dowód wkleiłam zdjęcia i relacje z masakry w Odessie, do jakiej doszło 2 maja 2014 roku.

Uciszyć za niewygodne fakty

Moją pierwszą publikację po 24 lutego 2022 roku – a więc po militarnym wejściu Rosjan na Ukrainę – rozpoczęłam od słów: «Kilka lat temu, już po wybuchu Euromajdanu, poznałam w Gliwicach młodego Ukraińca. Podczas luźnej rozmowy zapytałam dlaczego właściwie przyjechał do Polski. Odpowiedział, że wyjechał z Ukrainy, by wymigać się przed przymusowym wcieleniem do wojska. Wyjaśnił, że jego matka jest Rosjanką, a on po prostu nie chciał strzelać do swoich. Czy któryś z majdanowych podżegaczy z Polski pomyślał choć przez chwilę, że wpychanie Ukraińców na prozachodni kurs sprowadzi na zwykłych mieszkańców Ukrainy tego typu dramatyczne dylematy?».

W tamtych dniach udostępniłam też w mediach społecznościowych wypowiedź profesora Johna Mearsheimera, słynnego amerykańskiego politologa, twórcy teorii realizmu ofensywnego, wykładowcy nauk politycznych na uniwersytecie w Chicago. W wywiadzie zamieszczonym na kanale „King’s Politics” omówił on pochodzenie i historię kryzysu na Ukrainie. Jego analizę uznałam za bardzo ciekawą i odważną jak na dzisiejsze czasy, dlatego zamieściłam to na swoim profilu.

Mearsheimer powiedział wprost, że «głównymi winowajcami za ten kryzys są Stany Zjednoczone i ich sojusznicy, a nie Putin, ani Rosja». Ten były oficer sił powietrznych USA wyjaśnił, że pierwszy i najważniejszy wymiar to ekspansja NATO. Amerykanin powiedział: «Pomysł był taki, że mieliśmy rozszerzyć NATO na Wschód, tak aby obejmowało to Ukrainę». Po czym skwitował: «Pomysł aby wziąć sojusz wojskowy, któremu przewodzi USA, najpotężniejszy kraj na świecie i doprowadzić ten sojusz do granic Rosji licząc na to, że ten fakt nie wzruszy Rosjan, jest nie do pomyślenia».

Menora – Największe Centrum Społeczności Żydowskiej na świecie

Ponadto, udostępniłam wtedy nagranie z wypowiedzią Douglasa Macgregora, emerytowanego pułkownika armii USA, doradcy p.o. szefa Pentagonu za czasów prezydentury Donalda Trumpa. W wywiedzie dla telewizji „Fox News” Macgregor powiedział: «Władimir Putin robi to, przed czym ostrzegał nas przez mniej więcej ostatnie 15 lat, a mianowicie, że nie będzie tolerować wojsk Stanów Zjednoczonych lub naszych rakiet na swoich granicach. Dokładnie tak samo, jak my nie tolerujemy rosyjskich wojsk i rakiet na Kubie. Zignorowaliśmy go i on w końcu zaczął działać. W żadnym wypadku nie pozwoli Ukrainie dołączyć do NATO».

Za publikowanie wypowiedzi wyżej wymienionych zostałam zwyzywana w komentarzach. Zarzucono mi, że powielam rosyjską propagandę i sugerowano, że opłaca mnie Kreml. Absurdalność tych zarzutów podbija fakt, że cytowane przeze mnie osoby to Amerykanie.

W międzyczasie polskojęzyczna bezpieka zablokowała przed czytelnikami z Polski dostęp do mojej autorskiej strony. Po wielomiesięcznej korespondencji jeden z operatorów (z którego internetu korzystałam) wreszcie przyznał, że zablokował dostęp do mojego bloga na żądanie „uprawnionych podmiotów”, gdyż uznano, że mój blog stanowi „zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa i obronności”.

Zdumiewający powód, zważywszy na to, że w moich publikacjach opowiadam się za pokojem i przeciwko wojnie, nigdy też nie popierałam żadnej interwencji zbrojnej. Co więcej, zawsze byłam stanowczo przeciwna angażowaniu Polski w konflikt rosyjsko-ukraiński, gdyż uważam, że sprowadzi to na nas wielkie niebezpieczeństwo. Tymczasem władze w Polsce nieustannie wpychają nas w ten konflikt.

To wszystko daje solidne podstawy przypuszczać, że utrata pracy i jedynego źródła utrzymania mogła mieć związek z moimi poglądami oraz wyżej przytoczonymi komentarzami.

Prawdziwy początek wojny

Wbrew obiegowej opinii wojna na Ukrainie nie rozpoczęła się 24 lutego 2022 roku, lecz osiem lat wcześniej. Cofnijmy się zatem do Euromajdanu na Ukrainie. Przewrót został zorganizowany i sfinansowany przez Amerykanów oraz ich sojuszników z NATO. Pretekstem do rozpętania masowych protestów i obalenia władzy było niepodpisanie przez ówczesnego prezydenta Wiktora Janukowycza umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską. Celem Euromajdanu było osłabienie Rosji, co miało pomóc Stanom Zjednoczonych w utrzymaniu pozycji światowego hegemona.

W konsekwencji na Ukrainie przez osiem lat działy się niewyobrażalne tragedie. Dokonano licznych zbrodni na ludności cywilnej Donbasu, prześladowano rosyjskojęzycznych obywateli Ukrainy, likwidowano język rosyjski, będący dla wielu językiem ojczystym. I wreszcie, zorganizowano masakrę w Odessie, gdzie 2 maja 2014 roku bestialsko zamordowano i spalono kilkadziesiąt niewinnych osób, a kilkaset zostało rannych. Naiwny jest ten, kto uważał, że sprowokowana Rosja nie zareaguje.

Kilka lat temu, podczas konferencji prasowej zorganizowanej przez ambasadę Syrii w Warszawie, usłyszałam jak jeden z polskich uczestników przedstawił tezę, że odpalenie Euromajdanu na Ukrainie to także odwet Amerykanów za zaangażowanie Rosji w pomoc Syrii. W podobnym czasie, a konkretnie 29 listopada 2016 roku, wysłuchałam w Sejmie RP wystąpienia chińskiego ekonomisty Songa Hongbinga, autora serii książek pt. „Wojna o pieniądz”. Gość z Chin przyjechał wtedy do Polski na specjalne zaproszenie Wydawnictwa Wektory. Hongbing powiedział wówczas, że przeszkodą w budowie Nowego Jedwabnego Szlaku jest wojna w Syrii oraz możliwość rozprzestrzenienia się konfliktu na Bliskim Wschodzie na Eurazję.

Z powyższego nasuwa się następujący wniosek. Wieloletnia wojna w Syrii, zainspirowana przez USA (i sojuszników) pod fałszywą flagą, opóźniła sfinalizowanie budowy południowej gałęzi Nowego Jedwabnego Szlaku, zaś wojna na Ukrainie powstrzymuje dokończenie budowy jego północnej odnogi.

Dlaczego Amerykanom na tym tak zależało? Kiedy budowa chińskiego projektu zostanie dokończona, wówczas Państwo Środka przejmie dominującą kontrolę nad transportem lądowym. Tym samym Chiny wyprą z roli światowego hegemona Stany Zjednoczone, które kontrolują obecnie szlaki morskie. Dlatego w interesie Amerykanów jest to, aby zarówno na Bliskim Wschodzie jak i w Europie Środkowo-Wschodniej wciąż się tliło, wszak konflikty i niepokoje w tych regionach powstrzymują dokończenie wielkiej chińskiej inwestycji.

Tragedia za naszą wschodnią granicą jest więc de facto wojną amerykańsko-chińską, gdzie główny prowokator – czyli NATO «szczekające pod drzwiami Rosji» – wykorzystuje jako mięso armatnie napuszczonych na siebie Rosjan i Ukraińców.

Tymczasem znając historię Żydów, za wielce prawdopodobne należy uznać, że przy okazji rywalizacji największych mocarstw będą próbować ubić własny geszeft. Jakby nie patrzeć, w myśl zasady «gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta» niejako nadarzyła się okazja stworzenia nowego państwa na terenach objętych działaniami zbrojnymi.

Przecież historia pokazuje, że Żydzi w przeszłości wykorzystali już globalny konflikt, by ugrać dla siebie państwo. W czasie pierwszej wojny światowej syjoniści zrzeszeni potężnej organizacji pod przywództwem Dawida Ben Guriona oraz Żydzi z wpływowej amerykańskiej rodziny Rothschildów zaproponowali Brytyjczykom, że wciągną Amerykanów w wojnę. W zamian zażądali Palestyny. Brytyjczycy na to przystali i podpisali deklarację Balfoura, w której rząd brytyjski przyrzekł syjonistom Palestynę jako „narodowy dom dla Żydów”. Słowa dotrzymali i po drugiej wojnie światowej na Bliskim Wschodzie stworzono tzw. państwo Izrael.

Choćby z tego względu warto się zastanowić czy projekt utworzenia nowego państwa dla Żydów – tym razem nad Morzem Czarnym – to realny zamiar.


Nowa ziemia obiecana

Na odebranych Palestyńczykom terenach sytuacja Żydów wygląda nieciekawie. Prześladowani Palestyńczycy stawiają opór; wokół wrogo nastawione państwa arabskie; nieopodal potężny Iran, który za punkt honoru wyznaczył sobie wyzwolenie Al-Quds (Jerozolimy) spod syjonistycznej okupacji. W tej sytuacji wydaje się być zasadne, że Żydzi mogą szukać dla siebie wyjścia awaryjnego i nowego miejsca. A jeśli już, to najlepiej z żyznymi ziemiami, dochodowymi kopalniami, dostępem do morza i portów.

Taką idealną nową ziemią obiecaną mogą być właśnie tereny południowo-wschodniej Ukrainy, dawnego państwa Chazarów. Sęk w tym, że od pokoleń mieszkają tam Rosjanie i Ukraińcy. Czyżby bratobójcza wojna miała przy okazji pomóc zlikwidować wielu z nich, by wyludnić teren pod nowe zasiedlenie? Brzmi niedorzecznie? Ale przecież jeszcze bardziej niedorzeczne jest to, że każdego dnia giną tam ludzie, a Zachód – zamiast zabiegać o rozmowy pokojowe i przerwanie masakry – dostarcza coraz to więcej broni.

Przyjrzyjmy się zatem projektowi, o którym nie wypada w Polsce głośno mówić. Milczy się o tym zarówno w głównym nurcie (co oczywiste), ale także w przeciwnych kręgach (co daje do myślenia), tj. środowiskach wyrażających krytyczne stanowisko wobec obecnych władz Ukrainy i usprawiedliwiających stanowisko Rosji.

Oczywiście gdzieniegdzie zdarzą się w Polsce jednostkowe przypadki, które podnoszą ten temat. Jednak reakcja mainstreamu na ten głos do złudzenia przypomina metody, które dobrze wszyscy pamiętamy z czasów apogeum szaleństwa mniemanej pandemii.

Przechodząc do sedna sprawy. Oficjalnym wizjonerem idei związanej powstaniem Nowej Jerozolimy / Niebiańskiej Jerozolimy jest Igor Berkut. Nieliczne wzmianki na ten temat kończą się w Polsce natychmiastowym oskarżeniem o powielanie „teorii spiskowych” oraz „fake newsów”, a także szerzenie „rosyjski propagandy” i „antysemickiej nagonki”. Nerwowa reakcja świadczy o tym, że jest to bardzo niewygodny temat, który tym bardziej warto poddać analizie.

Jakie środowisko w Polsce najgłośniej obala tezę o szykowaniu Nowej Jerozolimy? Tę rolę przyjęło na siebie Stowarzyszenie Demagog. Na stronie internetowej demagog.org.pl reklamują się następująco: «Naszym głównym celem jest poprawa jakości debaty publicznej poprzez dostarczanie obywatelom bezstronnej i wiarygodnej informacji».

Na czym polega ich „bezstronność”? Możemy to wywnioskować z zakładki dotyczącej finansowania organizacji. Wśród hojnych sponsorów Stowarzyszenia Demagog znajduje się m.in. Fundacja Batorego (założona przez żydowskiego finansistę Georga Sorosa) oraz ambasada Stanów Zjednoczonych. Przy takich donatorach nie sposób oczekiwać, że mamy tu do czynienia ze środowiskiem niezależnym i wiarygodnym.

Jeśli osoby finansowane przez takie podmioty nerwowo zapewniają, że projekt Niebiańska Jerozolima to fake news, to tym bardziej powinno to skłaniać do refleksji, że coś jednak jest na rzeczy.

Oczywiście zaprzeczają też sami Żydzi. Przykładem jest Jakow Kedmi, izraelski dyplomata urodzony w Moskwie, były szef Biura ds. Łączności „Nativ” – izraelskiej rządowej organizacji zajmującej się utrzymywaniem kontaktów z Żydami mieszkającymi na obszarze postsowieckim. W wywiadzie dla kanału „Waldman-LINE” Kedmi totalnie zaprzeczył, że istnieją jakiekolwiek plany „Nowej Chazarii” czy „Niebiańskiej Jerozolimy”, nazywając to „bredniami łysej kobyły”.


Mrzonki, prowokacja czy realny plan?

Kim jest wspomniany Igor Berkut? To lider partii Wielka Ukraina, weteran wojny w Afganistanie. Berkut ma oficjalnie poglądy lewicowe, antysystemowe i mocne kontakty w Izraelu, a nawet tamtejsze obywatelstwo.

Na nagraniu udostępnionym na YouTube w 2017 roku, Igor Berkut bez ogórek opowiada o „przełomowym wydarzeniu początku 2017 roku” jakim było wylądowanie w porcie Odessy imigrantów z Izraela. «Grupa 183 żydowskich pionierów przybyła na Ukrainę z Hajfy, aby położyć pierwszy kamień pod fundament Niebiańskiej Jerozolimy na żyznej ziemi pięciu regionów południowej Ukrainy». Z zapowiedzi Berkuta, dyrektora wykonawczego projektu, wynika, że Nowa Jerozolima do 2027 roku ma się stać ośrodkiem dobrobytu dla osadników żydowskich. Według Berkuta pieniądze i decydujące przełomowe technologie dla Niebiańskiej Jerozolimy mają zostać przekazane przez największe domy bankowe i międzynarodowe korporacje, z których większość należy do Żydów.

Na portalu „Moskwa – Trzeci Rzym” [3rm.info], czytamy: «Według tego projektu Ukraina nie przestanie istnieć, nawet jeśli pozostało jej 9 czy 7 regionów. Ilu z nich pozostanie, zdecyduje naród Ukrainy. Projekt „Nowej Jerozolimy” jest następujący: 5+5+5. Pierwsze 5 lat, począwszy od 2014 roku, to rozpad i dekompozycja dotychczasowego systemu władzy, systemu edukacji publicznej (prezydent Poroszenko). Kolejne 5 lat to destrukcja i fragmentacja, która rozpocznie się po 2019 roku (prezydent Zełenski – przyp. red.). A następne 5 lat to przeformatowanie i wchłonięcie oraz ustrukturyzowanie tych nowych stowarzyszeń politycznych, geograficznych i innych, które zastąpią tę Ukrainę, jaką znaliśmy, poczynając od Ukraińskiej SRR.»

Igor Berkut zapowiada: „Według naszego projektu rok 2029 jest rokiem, w którym w szczególności zacznie istnieć projekt Nowa Jerozolima i zrobi pierwszy krok. A 15 lat to normalny okres, po którym nowe, co najważniejsze, żywotne, dobrze prosperujące, zorientowane na przyszłość formacje pojawią się w miejsce istniejących podmiotów (państwo Ukraina – red.), w tym oczywiście Ukrainy”.

I wreszcie Berkut przyznaje: „Budowa Nowej Jerozolimy na Ukrainie rozpoczęła się zamachem stanu w lutym 2014 roku. Ukraina została wyjęta spod wpływów Rosji i Chin. Z powodu konfliktu na Ukrainie nie ma rosyjskich pieniędzy. W bitwie trzech stolic zwyciężył kapitał amerykański, w większości żydowski – to pieniądze światowej społeczności żydowskiej. Żydzi wygrali tę bitwę z Rosją i Chinami, ponieważ Ukraina jest „przyszłością narodu żydowskiego na planecie Ziemia”.

Co ciekawe, o Beniaminie Netanjahu – który jest najdłużej sprawującym urząd premierem Izraela – Igor Berkut powiedział, że będzie przyszłym premierem Nowej Jerozolimy. Pikanterii dodaje fakt, że Netanjahu przyznał niedawno, iż rozważy podjęcie roli mediatora pomiędzy Ukrainą a Rosją, jeśli go o to poproszą oba walczące kraje oraz Stany Zjednoczone. Poinformował, że został poproszony o bycie mediatorem krótko po inwazji Rosji na Ukrainę w lutym 2022 roku, ale wówczas odmówił, ponieważ był wtedy liderem opozycji w Izraelu, a nie szefem rządu. Nie chciał ujawnić, kto go poprosił o podjęcie się roli mediatora, ponieważ prośba była nieoficjalna.

Ponadto, Berkut przyznaje, że wyznaczeni są już członkowie nowego rządu Niebiańskiej Jerozolimy. Jakow Kedmi, który tak żarliwie zaprzecza projektowi, ma objąć funkcję w randze ministra resortu spraw wewnętrznych.

Zwykli ludzie – tacy jak niżej podpisana – nie mają bezpośredniego dostępu do decydentów i wielkiej polityki, ani wglądu do międzynarodowych dokumentów, w tym cichaczem podpisanych porozumień. Mamy jednak do dyspozycji narzędzie jakim jest dedukcja. I za jego pomocą możemy spróbować wyprowadzić wnioski. Także te dotyczące projektu jakim jest Nowa Jerozolima.

Żyd Wołodymyr Zelenski zostaje prezydentem Ukrainy. Z dokumentów Pandory wynika, że w przeddzień wyborów zostało mu wypłacone 40 milionów dolarów przez żydowskiego miliardera Ihora Kołomojskiego za pośrednictwem kont w rajach podatkowych. Oligarchowie z Ukrainy to Żydzi wiodący luksusowe życie, podczas gdy ukraińskie społeczeństwo od lat żyje w biedzie i niedostatku. Na przełomie ostatniego roku hitem w mediach społecznościowych stał się fragment archiwalnego nagrania z imprezy sylwestrowej w Rosji, która kilka lat temu była transmitowana w rosyjskiej telewizji. Na scenie tańczył i wygłupiał się Zelenski (zanim został prezydentem był komikiem), a na widowni oklaskiwał go rozbawiony Władimir Sołowjow. Kim jest ten ostatni? To słynny rosyjski dziennikarz o korzeniach żydowskich. W swoich popularnych programach telewizyjnych na kanałach Rossija 1 i Rossija 24, z niezwykłą agresją i arogancją nieustannie podżega do konfliktu rosyjsko-ukraińskiego.

A jaka jest w tym wszystkim rola zwykłych Ukraińców i Rosjan, którzy dali się podpuścić i wykorzystać w grze? Mają ginąć na froncie. I wszystko wskazuje na to, że podobny scenariusz rozpisano też dla Polaków. A co z tymi, którzy przeżyją? W ich „leczeniu” z wojennych traum mają zapewne pomóc specjalnie wyszkoleni psychoterapeuci z Izraela. Pierwsza grupa tychże przybyła w tym celu do Polski jeszcze wiosną 2022 roku.

Żydzi już w przeszłości wykazali, że mają w największej pogardzie Rosję i narody słowiańskie, dlatego 1917 roku odpalili rewolucję bolszewicką, którą sfinansowały zachodnie banki. Dzieło zniszczenia chrześcijańskiej Rosji firmowane przez zbrodniarza Lenina przyczyniło się do śmierci milionów niewinnych ludzi, w tym głównie Rosjan, a także Ukraińców, Polaków, Białorusinów i wielu innych narodów. Przeraża, że z tej strasznej lekcji historii nikt nie wyciąga wniosków.

Agnieszka Piwar

NIEPOLSKIMI RĘKAMI i za NIEPOLSKIE PIENIĄDZE

NIEPOLSKIMI RĘKAMI i za NIEPOLSKIE PIENIĄDZE

Krzysztof Baliński 19 lutego 2023

Rok 1989 stworzył nadzieję, że nowe władze zdefiniują polski interes narodowy i będą myśleć jego kategoriami. Tak się nie stało. Interes narodowy padł ofiarą obcoplemieńców, którzy każde myślenie o interesach Polski zwalczali, jako przejaw nacjonalizmu. Władysław Bartoszewski zdefiniował go tak: „Polska to panna stara, brzydka i bez posagu”. Dziś mamy prezydenta, który mówi, że „bezpieczeństwo Ukrainy jest częścią polskiej racji stanu”, premiera, który nigdy i w żadnych okolicznościach nie używa słów „interes Polski” oraz ministra „sługę narodu ukraińskiego”. Interesu narodowego nie zdefiniowano także dlatego, że nie było komu tego zrobić. Bo, czy można było tego oczekiwać od ludzi gruntownie pozbawionych poczucia lojalności wobec kraju, w którym żyją, których związek z polskością sprowadza się do miejsca zamieszkania „w tym kraju”?

Stosunki polsko-niemieckie nie są normalne, lecz zafałszowane, bo po stronie polskiej są wyznaczane przez ludzi niepolskiego pochodzenia.

Bronisław Geremek, kompletując swój „zespół niemcoznawców”, sięgał wyłącznie do mniejszości etnicznych. Jerzy Kranz, przed nominacją na ambasador RP w Niemczech, cztery lata stażował w tygodniku „Stern” i odznaczony został przez Niemców Krzyżem Wielkim Zasługi.” Kazimierz Wóycicki, dyrektor Instytutu Polskiego w Düsseldorfie i Lipsku był stypendystą Fundacji Adenauera i autorem tendencyjnych publikacji na tematy polsko-niemiecko-żydowskie. Oprócz finansowania dostał od Niemców Krzyż Wielki Zasługi i nominację na dyrektora Oddziału IPN w Szczecinie, niegdyś intensywnie penetrowanym przez STASI. Janusz Reiter, ambasador RP w Berlinie, po uchwaleniu przez Bundestag rezolucji ws. „wypędzonych” oraz towarzyszącym jej agresywnymi, godzącymi w suwerenność Polski wypowiedziach kanclerza Niemiec, przekonywał Polaków, że uchwała „nie wymaga żadnej reakcji ze strony polskiej”.Debatę na temat odszkodowań dla robotników przymusowych w III Rzeszy uznał za„anachroniczną”, a żądania odszkodowań określił, jako „niebezpieczne”.

Niemcy sprawnie zbudowali swoje lobby. I to bynajmniej nie poprzez przedstawicieli mniejszości niemieckiej, ale … żydowskiej.

Wszystko i jednostronnie postawili na środowisko dawnego KOR, skupione wokół „Wyborczej”. Doszło do tego, że to strona niemiecka wyznaczała sobie partnerów po stronie polskiej. Znany z niepohamowanego gadulstwa Władysław Bartoszewski wypaplał, że strona polska usunęła wszystkie niewygodne dla Niemców osoby z gremiów ważnych dla stosunków polsko-niemieckich.

Pęd mniejszości żydowskiej do obsługi stosunków polsko-niemieckich wynika nie tylko z nieodwzajemnionej miłości do Niemców (i z nieodwzajemnionej nienawiści do Polaków), ale także z tego, że w większości przypadków jest kupiony za niemieckie srebrniki. „Eksperci od Niemiec” zapraszani są na spotkania do Berlina, gdzie wygłaszają referaty, w których nigdy nie ma krytycznego słowa pod adresem gospodarzy, mnóstwo natomiast tyrad o uprzedzeniach Polaków wobec Niemców i ich antysemityzmie. Wykłady te są traktowane, jako znakomita okazja do wynagradzania prelegentów.

W stosunkach Polska-Niemcy zaczął obowiązywać niepisany podział ról: Niemcy wygłaszają samokrytyczne przemówienia tylko przy okazji rocznic powstania w getcie – strona polska też. W układzie polsko-niemieckim z 1991 r. znalazł się niedopuszczalny zapis zobowiązujący obie strony do wspólnego zwalczania antysemityzmu, który ewidentnie sugeruje, że Polacy poczuwają się do współodpowiedzialności za zbrodnie dokonane na Żydach. Inny przykład – przedstawiciel Izraela podjął interwencję, aby usunąć z przemówienia premiera RP w Auschwitz wzmianki o niemieckim sprawstwie Holokaustu. I czy to nie mówi wszystko?

Badania naukowców utrzymujących, że Żydom było łatwiej przeżyć w niemieckich obozach koncentracyjnych, niż wśród Polaków są finansowane przez Fundację Adenauera i Claims Conference, czyli Światową Organizację Restytucji Mienia Żydowskiego. Jan Grabowski vel Jojne Abrahamer, autor monografii „Judenjagd. Polowanie na Żydów 1942-1945”, pieniądze dostał od Fundacji Gerdy Henkel, wdowy po właścicielu koncernu chemicznego Henkel, członka NSDAP, jednego z 42 przemysłowców umieszczonych na norymberskiej liście zbrodniarzy za to, że w jego fabrykach pracowali robotnicy przymusowi, w tym Polacy. Stypendium od Henkel, też na badania polskiego antysemityzmu, dostała prof. Joanna Tokarska-Bakir i prof. Barbara Engelking, która w opracowaniu o stosunku polskich chłopów do Żydów dokonała naukowego odkrycia: „Oprócz tych, których chłopi wydali są jeszcze Ci, których sami zamordowali […] z rąk Polaków zginęło w czasie wojny 120 tysięcy Żydów”.

Dyplomaci pochodzenia żydowskiego zmonopolizowali po wojnie problematykę niemiecką w MSZ. Byli to: Marian Naszkowski, Jakub Berman (zrzekł się odszkodowań od Niemiec), dr Manfred Lachs (autor ekspertyzy prawnej zalecającej zrzeczenia się odszkodowań), dr Juliusz Katz-Suchy, Conrad Meller (ojciec Stefana), no i ambasador PRL w Bonn, w latach 1977-80, Jan Chyliński, ślubny syn Bieruta. W publicystyce problematykę niemiecką zawłaszczyli Marian Podkowiński i Mieczysław Rakowski. W naukach historycznych brylował Jerzy Holzer. W pierwszych dniach „suwerennej” Polski, na czoło wysunął się Artur Hajnicz, organizując przy Senacie Ośrodka Studiów Międzynarodowych. Hajnicz kolaborował z Sowietami w okupowanym Lwowie, został agentem NKWD o pseudonimie „Grisza” i czynnie uczestniczył w akcji eksterminacji Polaków. Był też członkiem korpusu żydowskich politruków w armii Berlinga, a po wojnie redaktorem naczelnym „Żołnierza Wolności” i członkiem Klubu Krzywego Koła. W 1995 r. Griszę zatrudnili Niemcy w Fundacji im. Roberta Schumana, gdzie został koordynatorem programu badawczego „Kompleks wypędzenia”. Otrzymał też od Niemców Wielki Krzyż Zasługi.

Ministrami spraw zagranicznych, ludźmi mającymi w założeniu definiować i bronić polskiego interesu narodowego zostali: syn rabina, po nim Wołodia Cimoszewicz, po nim brytyjski agent o kałmuckich rysach twarzy, którego żona pisuje dla żydowskiej gazety dla Polaków. Inni mieli podwójne obywatelstwo, a zatem zobowiązanie do podwójnej lojalności. „Dobrym” przykładem jest tu płomienny obrońca polskiego interesu narodowego Ryszard Sznepf, który obok polskiej dyplomacji, dorabiał w loży B’nai B’rith. Stosunki z Niemcami wymagają zdecydowanej, czasem wręcz brutalnej gry o polskie interesy. Czy z wyzwaniem tym radzili sobie nie-Polacy, pół-Polacy, folksdojcze? I czy, gdybyśmy mieli dyplomatów polskiego pochodzenia, zaistniałaby tyle problemów w relacjach Polski z Niemcami.

Nadzieja, że to Polacy bronić będą interesów państwa prysła ostatecznie, gdy lud pracujący miast i wsi wybrał sobie na premiera wnuka żołdaka Wehrmachtu, który z Polską nigdy się nie utożsamiał, który nigdy nie postawił stopy w Muzeum Powstania Warszawskiego, który patriotycznych uroczystości unikał jak ognia. „Byliśmy grupą, która odnalazła się poprzez fakt niechęci do Ruchu Młodej Polski i do endecji (…) Irytowały nas ich poglądy, byliśmy kontestacyjni, jeśli chodzi o Kościół, o narodowe tradycje. Bardziej odpowiadał nam intelektualny sznyt KOR-u” – tak pisał o swoim pochodzeniu etnicznym. Media pisały, że Tusk szwargocze po niemiecku. Ale nie miały odwagi napisać, że jest Niemcem. Dla Niemców był  najlepszym włodarzem Polski od czasów Augusta Sasa, bo zamknął drogę do należności z tytułu odszkodowań wojennych, bo pozostawił otwarty problem roszczeń niemieckich.

Pochodzenie etniczne to temat tabu. Wymuszony poprawnością polityczną, a także strachem przed oskarżeniami o antysemityzm. Kiedy sprawę „dziadka z Wehrmachtu” na światło dzienne wyciągnął Jacek Kurski, wzniósł się klangor. Od niecnych, czarnosecinnych słów odciął się Jarosław Kaczyński. A szkoda, bo być może nie doszłoby do likwidacji polskich stoczni. Sam Tusk nowojorskich rabinów zapewniał, że doskonale rozumie sytuację mniejszości narodowych i etnicznych, ponieważ jako Kaszub wie, ile musieli przejść i wycierpieć w związku ze swą „odmiennością”. Na zapewnieniach nie poprzestał – złożył solenne zapewnienie, że sprzeda polskie lasy i wypłaci rekompensatę mniejszości, która w związku ze swą odmiennością tyle z rąk Polaków „przeszła i wycierpiała”. Inne przykłady: Kaczyński odciął się od publikacji „Gazety Polskiej” na temat pochodzenia etnicznego urokliwej żony Komorowskiego. Michnik milczał, gdy „Newsweek” wyciągnął na światło dzienne pochodzenie żony Dudy. No i gładko w Pałacu Prezydenckim nastąpiła podmiana Anki Rojer na Ankę Kornhauser.

W strategii pozyskiwania w naszym kraju jak największych wpływów i jak największej liczby klientów, niepoślednią rolę odgrywają fundacje niemieckie, które utrzymują całe zastępy polskich polityków, dyplomatów i publicystów. Dobrym przykładem jest tu Centrum Studiów Międzynarodowych. „Niezależny, pozarządowy ośrodek analityczny” wśród sponsorów ma na pierwszym miejscu Funda­cję Adenauera. Przez wiele lat prezesem centrum był Janusz Reiter. W centrum pracuje też „naukowo” Kazimierz Wóycicki i b. minister obrony Janusz Onyszkiewicz, który – przypomnijmy – w związku z tworzeniem w Szczecinie brygady międzynarodowej oświadczył: „Gwarantem granic RP jest Bundeswehra”.

Założycielem centrum jest Eugeniusz Smolar, syn Hersza, przywódcy żydowskiej sekcji etnicznej w PPR, który zarzucał Gomułce opór wobec repatriacji Żydów z ZSRR, umniejszanie znaczenia walk w getcie warszawskim i podkreślanie monolityczności etnicznej Polski. Hersz był też redaktorem naczelnym wydawanej w jidysz gazety „Fołk Sztyme”. A co do jidysz – Ludwik Hirszfeld pisał: „Stali się Niemcy beznadziejną i nieodwzajemnioną miłością Żydów. W zaborze pruskim byli najlepszym narzędziem w antypolskiej polityce. W odrodzonej Polsce nie przestali wiernie trzymać się niemieckiej mowy, byli męczennikami języka Niemców, sprowadzając na siebie odrazę Polaków”.

Uważany za „mózg lewicy” Maciej Gdula wygłosił w TVN: „Domaganie się reperacji za zamordowanie 6 milionów polskich obywateli w czasie wojny to odrażający cynizm polityczny. Śmierć tych ofiar nie ma ceny. Rolą Polski jest pamięć o II wojnie, a nie zarabiać na niej”. Znany również z oskarżania Polaków o udział w holokauście, korzysta z finansowania fundacji Friedrich-Ebert Stiftung. Dobrze też, że często głos zabiera Radek Sikorski. Bez jego szczerości lub raczej szczerej do bólu głupoty, trudniej byłoby dostrzec folksdojczów. Dobrze też stało się, że na jaw wyszły jego dochody za „konsultacje”. Powiedzenie: Nie za darmo klezmer gra, sprawdziło się, gdy Radek powiedział: „Prawica nie przyjmuje do wiadomości, że Niemcy stracili na naszą rzecz 20 proc. swojego przedwojennego terytorium, że reparacji i Kresów pozbawił nas Związek Radziecki, że Niemcy głównie finansują nasze transfery z Unii”. I nie chciało się wierzyć, że słowa te wypowiedział polski polityk, bo tezy, że Ziemie Odzyskane to reparacje, nie głoszą nawet najbardziej antypolscy politycy w Berlinie.

Kim jest ten „KTOŚ”, kto podmienił stosunki polsko-niemieckie na żydowsko-niemieckie i dialog polsko-niemiecki na jawny dialog żydowsko-niemiecki? To ludzie pochodzenia lichwiarskiego, którzy po Magdalence uzgodnili, że między Rosją a Niemcami ma powstać „państwo teoretyczne”, zastrzegając sobie likwidację polskich stoczni i eksterytorialność obozu Auschwitz, rozciągniętą także na muzeum Polin (a wkrótce na polskie lasy). Nie mieli też problemu ze skutecznym wmówieniem Niemcom, że bez ich pośrednictwa się nie obejdzie, że tylko oni mogą skutecznie reprezentować niemieckie interesy w Polsce. Wyłączności na pośrednictwo bronią uporczywie i zawzięcie. I to bez względu na to, kto w Polsce jest przy władzy. Są przy tym niezwykle elastyczni – dziś są w PiS, jutro będą zwolennikami Trzaskowskiego, pojutrze Czarzastego, a jak trzeba to mniejszością niemiecką lub cygańską, a nawet frakcją kaszubską. I jeszcze jedno – PiS nie tylko że nic tu nie naprawił, ale na to się godzi, a nawet o takie pośrednictwo zabiega.

Sytuacja, gdy pośrednicy podpowiadają, jak się mamy zachować, jest szczególnie niebezpieczna przy negocjowaniu odszkodowań od Niemców. Przykład z ostatnich dni – Jarosław Kaczyński wystąpił z pomysłem, aby Żydzi pomogli w uzyskaniu odszkodowań od Niemców. Niebezpieczne w tym było to, że istotą żydowskiej machinacji jest: Samo przystąpienie do rozmów jest uznaniem zasadności roszczeń, a do uzgodnienia pozostaje tylko ich wielkość. Nie mniej niebezpieczne było to, że do „pośredników” w stosunkach z Niemcami doszlusował Kaczyński, który ekspercką wiedzę na temat Niemiec nabył od Jana Józefa Lipskiego, wg samego Kaczyńskiego, „mistrza na równi z marszałkiem Piłsudskim”. Lipskibył masonem, który całe swoje życie poświęcił na walkę z katolicyzmem i z ruchem narodowym, który w swych publikacjach obarczał Polaków winą za zbyt małą ofiarność w pomaganiu Żydom w czasie okupacji, który biadolił nad losem Niemców pisząc: „Wzięliśmy udział w pozbawieniu ojczyzny milionów ludzi”.

A może to „pośrednicy” kazali Kaczyńskiemu, aby właśnie teraz, przy wyjątkowo niesprzyjającej koniunkturze, wystąpił o reparacje? A może kryje się za tym lobby żydowskie w N. Jorku, i jest to część większego planu mającego na celu wymuszenie odszkodowań za mienie żydowskie? A może chodzi o montowanie wspólnego żydowsko-niemieckiego frontu? Przypomnijmy – Nathaniel Popper w „Forward” nawoływał Żydów i Niemców, by wspólnymi siłami zaspokajali roszczenia przeciw Polsce, by jednoczyła ich restytucja mienia. Tekst zawiera uderzający zwrot: wspólna walka Żydów i Niemców stwarza nową sytuację w historii roszczeń tych, którzy przeżyli Holokaust. Przypomnijmy też zaproszenie przez „Wyborczą” syna Hansa Franka na rozmowę o tym, jak szkodzić polskiemu rządowi. Oba przypadki pokazują, że gdy chodzi o pieniądze, Żydzi nie mają żadnych skrupułów i gotowi są na najbardziej plugawe postępki, nawet kolaborację ze swoimi katami.

Opisanie aspektu żydowskiego w stosunkach z Niemcami nie sprawia problemu, ale co z innymi mniejszościami? Adam Bodnar, odbierając niemiecką nagrodę poinformował, że miejscowość, w której się urodził, przed wojną nazywała się Greiffenberg i że: „Polska kultura prawna i przemiany po 1989 r. zostały zainspirowane i były wspierane przez niemiecką myśl prawniczą. Na tym opieraliśmy naszą integrację europejską. Ale to powoduje, po stronie mentora, także szczególną odpowiedzialność. Jak w przypowieści z „Małego Księcia”. Jeśli oswoi się zwierzątko, to nie można go później porzucić”.  Postulowana przez Ukraińca podległość w relacjach z Niemcami oznaczała także zgodę na przerzucenie na Polaków odpowiedzialności za niemieckie zbrodnie. Potwierdzają to słowa Bodnara: „Naród polski uczestniczył w realizowaniu Holokaustu”. À propos – „Naziści” też porównywali Polaków do zwierząt. Kiedyś aktor Franciszek Trzeciak powiedział po powrocie z festiwalu w Oberhausen, że jeśli chcesz dostać w Niemczech nagrodę, pokaż Polskę jako świnię. To była refleksja z lat PRL, ale po latach okazuje się, że mechanizm funkcjonuje nadal. Co do porównań do „zwierzątek” – tak Niemcy postrzegali Donalda Tuska. „Jest uznawany przez wielu obserwatorów jako łatwy w hodowli dla Merkel” – pisał „Der Spiegel”.

Odszkodowań od Niemiec nie dostaniemy, ale sprawa zmusiła folksdojczów do „wyjścia z szafy”. Pokazała, jak wielu przebiera nogami, aby zostać „pośrednikiem”. Jedni z głupoty, inni dla odpracowania pieniędzy z niemieckich fundacji. Nie zabrakło Anne Applebaum: „Gdy Europa skupia się na najgorszym dyplomatycznym i militarnym kryzysie ostatnich dekad, polski rząd skupia się na wywoływaniu nowego kryzysu z Niemcami, domagając się absurdalnych reparacji za II wojnę światową. Bo podsycanie poczucia krzywdy wyborców ma dla nich większe znaczenie niż wojna na Ukrainie”. Nic jednak nie napisała o domaganiu się przez Izrael absurdalnych reparacji od Polski.

Myśleliśmy, że Leszek Miller to nie folksdojcz, ale „czysty Niemiec”. Tymczasem Jerzy Minakowski odkrył jego prawdziwe korzenie pod linkiem: „Żydowskie korzenie Leszka Millera i jego związki rodzinne z Kaczyńskim”. Symptomatyczne, że gdy Miller w Bundestagu powiedział po polsku o swym niemieckim pochodzeniu, aplauzu nie dostał. A gdy w Knesecie powiedział w jidysz „ich bin ajn lodzermensz”, aplauz dostał!

Na koniec uporządkujmy sprawy:główne zagrożenie nie nadchodzi zza Odry. Niemcy nie są państwem samodzielnym, de facto pozostają pod amerykańską okupacją. Swoją pozycję budują poprzez ekspansję gospodarczą i federalizację UE. Ale i w tym nie mają pełnej swobody, bo UE staje się instrumentem globalistów. Niemiecki rewanżyzm się odrodzi, ale nie jutro. Czas zatem przestać toczyć walkę z niemieckimi wiatrakami i dostrzec, że są sprawy ważniejsze. Dlaczego Kaczyński wprowadza zamieszanie w gradacji zagrożeń? Po co zaognia stosunki z zachodnim sąsiadem? Dlaczego, mimo całej retoryki antyniemieckiej, godzi się na płacenie za oddychanie polskim powietrzem i daje się nabierać na mityczne miliardy, które UE wydrukuje i wypłaci w formie kredytu, gdy będziemy „praworządni”? Czy nie chce odciągnąć uwagi od krachu finansów publicznych i trwałego osadnictwa Ukraińców? A może dlatego, że tak podpowiadają „pośrednicy”?

Co robić? Odpowiedź jest krótka: Naprawić to strasznie dziwne dialogowanie prostym zabiegiem – nie zdawać się na żydowskich pośredników, nie nazywać tego dialogiem polsko-niemieckim, lecz dialogiem żydowsko-niemieckim. Jak się bronić? Odpowiedź jest prosta: Publikować rodowody „pośredników”. Piętnować publicznie i imiennie, bo operujący zza Odry, bez swych agentów na miejscu, niewiele by zdziałali. Żądać zmiany ekipy negocjującej z Niemcami. Skorzystać z rady, znienawidzonego skądinąd przez „pośredników”, Władysława Gomułki: „Z racji swych kosmopolitycznych uczuć ludzie tacy powinni unikać dziedzin pracy, w których afirmacja narodowa staje się rzeczą niezbędną”. Inne dziś mamy uwarunkowania, ponadczasowa jest jednak doktryna Romana Dmowskiego, która głosi: Polska może się układać z każdym na arenie międzynarodowej, z każdym państwem i każdą organizacją. Jednak z ośrodka, który wytwarza polską myśl polityczną, należy wypchnąć wszelkie wpływy zewnętrzne, uzależnienia agenturalne, ideologiczne, finansowe. No i warto przypomnieć nauczanie Prymasa Tysiąclecia: Nie ma polskiej polityki za niepolskie pieniądze.

Żydowska korupcja na Ukrainie

Żydowska korupcja na Ukrainie

Date: 18 febbraio 2023Author: Uczta Baltazara https://babylonianempire.wordpress.com/2023/02/18/zydowska-korupcja-na-ukrainie/

« (…) Sądzę, że antysemityzm na Ukrainie jest silniejszy niż w innych (krajach). Ponieważ dzisiaj na Ukrainie panuje wysoki poziom ubóstwa, wielu ludzi żyje z 800 hrywien [100 złotych]emerytur i pensji. Ci ludzie żyją w głodzie i zimnie. Nie stać ich na porządne jedzenie, ubrania ani podróże. Na Ukrainie jest dziś 14 milionów ludzi głodnych. W tym samym czasie pięćdziesiąt rodzin żydowskich posiada 80% całego majątku.

Czy widziałeś gdzieś ukraińskiego oligarchę? – Bo ja nie znam żadnego. Wszyscy są Żydami. (…) Rolls-Royce’y, samoloty, zamki, hotele, kasyna w Monte Carlo. Samoloty i jachty pod obcymi banderami. I oczywiście nie płacą podatków. A zakłady i fabryki były przez nich kupowane nie za realną cenę, ale zostały ukradzione całemu narodowi ukraińskiemu.» —– Serhiy Ratushniak, były mer Użhorodu —– https://zakarpattya.net.ua/News/76759-Serhii-Ratushniak-Cherez-zhadibnist-ievreiv-oliharkhiv-postrazhdaiut-prosti-ievrei

(W wyborach prezydenckich na Ukrainie w 2010 roku Ratuszniak był kandydatem zgłoszonym przez samego siebie[3] W sierpniu 2009 roku Ratuszniak miał rzekomo pobić kobietę prowadzącą kampanię kolegi kandydata na prezydenta Arsenija Jaceniuka (Front Zmian)[7] Wkrótce przeciwko Ratuszniakowi została wszczęta sprawa karna, oskarżono go o chuligaństwo, nadużycie urzędu oraz naruszenie równości rasowej i narodowej obywateli,[8] Ratuszniak zaprzeczył tym zarzutom. [9] Ratushniak nie był wcześniej znany jako antysemita.[9] Po nominacji Ratushniak powiedział lokalnej gazecie, że Żydzi są winni wszystkich kłopotów jego kraju. [9] Ratushnyak nazwał również Yatsenyuk “paskudnym Żydem masonem”[5] i “bezczelnym małym Żydem”, który “z powodzeniem służył złodziejom, którzy są u władzy na Ukrainie i wykorzystuje przestępcze pieniądze, aby orać do przodu w kierunku prezydentury Ukrainy”.[9] Burmistrz powiedział Associated Press w wywiadzie telefonicznym: “Czy każdy ma obowiązek kochać Żydów i Izrael? Jeśli nie lubię Żydów i Izraela, to czy przez to jestem antysemitą?”.[9] https://en.wikipedia.org/wiki/Serhiy_Ratushniak

……………………………………………………………….

Podczas gdy Rosja powoli eskaluje swoją “specjalną operację wojskową” przeciwko Ukrainie w przededniu jej pierwszej rocznicy, ponownie przyciąga mnie złożone, aczkolwiek wyraziste zjawisko skrajnej żydowskiej korupcji w tym kraju. Podczas gdy powszechne stało się odnotowywanie żydowskiego pochodzenia Wołodymyra Zelenskiego, a być może także Wołodymyra Groysmana, pierwszego premiera, który urzędował pod kierownictwem Zelenskiego, nie zdarzyło mi się jeszcze przeczytać szczegółowego opisu głównych żydowskich graczy w toczącej się sadze ukraińskiej oligarchii i jej politycznych filii. Jiż prędzej, obecny konflikt jest ogromnym odwróceniem uwagi od faktu, że przez dziesięciolecia największym zagrożeniem dla Ukrainy nie była Rosja, ale finansiści i spekulanci działający bezkarnie w obrębie granic Ukrainy, aby wykorzystywać etnicznych Ukraińców i plądrować ich zasoby.

Mówiąc ogólnie, oczywiście, Ukraina jest niezwykle skorumpowanym krajem, z kulturą oszustw i kradzieży wywodzącą się w dużej mierze z dziedzictwa sowieckiego i nasyconą na wszystkich poziomach społeczeństwa. Oszustwa wszystkich grup etnicznych są wszechobecne w tym kraju. Łapówkarstwo jest systematyczne, akceptowane przez zwykłych obywateli jako podstawowy fakt życia i obejmuje nawet tak prozaiczne czynności jak kontrola pojazdów. Oprócz polityki, łapówkarstwo i inne formy korupcji pozostają endemiczne w policji, szkolnictwie wyższym, służbie zdrowia i wymiarze sprawiedliwości, w wyniku czego Ukraina plasuje się obok niektórych najgorszych krajów afrykańskich w ocenie postrzegania korupcji przez Transparency International. Według danych z 2015 roku, politycznie powiązane przedsiębiorstwa stanowiące mniej niż 1 procent firm na Ukrainie posiadały ponad 25 procent wszystkich aktywów i miały dostęp do ponad 20 procent finansowania dłużnego. W kapitałochłonnych sektorach wydobywczym, energetycznym i transportowym firmy powiązane politycznie stanowiły ponad 40 procent obrotu i 50 procent aktywów.

Ukraina nie jest bynajmniej latarnią wolności przedstawianą nam teraz przez mass media, jest narodem zbankrutowanym pod względem zaufania społecznego i dobrze przywykłym do jarzma wyzysku. Niewiele było wewnętrznego oburzenia w związku z masowym handlem kobietami w celach seksualnych, zarówno w kraju, jak i poza nim, przy czym miasta nadmorskie, takie jak Odessa, stały się ośrodkami turystyki seksualnej dla najgorszych tureckich i izraelskich klas średnich.

Ukraina ma obecnie najwyższą prewalencję HIV wśród dorosłych poza Afryką, przy czym od 2008 roku stosunki seksualne prześcigają używanie narkotyków w iniekcjach jako podstawowa forma transmisji. National Institute on Drug Abuse wskazuje, że nadużywanie narkotyków na Ukrainie osiągnęło rozmiary epidemii w ciągu ostatnich 15 lat.

Ukraina jest na wielu płaszczyznach głęboko wadliwym i niespokojnym państwem, i jak każda krwawa padlina przyciągnęła swoją część hien. Uważam jednak, że żydowska korupcja na Ukrainie, mimo że Żydzi stanowią jedynie około 0,5% populacji Ukrainy, ma charakter na tyle istotny, że zasługuje na szczególną uwagę. W poniższym eseju chcę zbadać niektórych kluczowych graczy i ich wzajemne powiązania, a także zaproponować kilka przemyśleń na temat powodów, dla których postawy antyżydowskie nie przyjęły się na Ukrainie i dlaczego jest mało prawdopodobne, by tak się stało w przyszłości.

W jakim stopniu “antykorupcyjny” jest Zelensky?

Obecnie przyćmiona przez jego ponowne wynalezienie jako rodzaju drugiego przyjścia Winstona Churchilla, pierwsza wielka transformacja Zelensky’ego polegała na przekształceniu go z bliskiego współpracownika najgorszego z ukraińskich oligarchów (Ihora Kołomojskiego, omówionego poniżej) w “antykorupcyjnego” populistę.

Związek Zelensky’ego z Kołomojskim sięga około 2012 roku, kiedy Zelensky i żydowscy bracia Serhiy i Boris Shefir, zaczęli tworzyć treści dla stacji telewizyjnych Kołomojskiego poprzez swoją firmę produkcyjną Kvartal 95 https://en.wikipedia.org/wiki/Serhiy_Shefir. Jak już wiadomo, polityczny wzlot Zelensky’ego rozpoczął się po jego głównej roli w satyrze politycznej “Sługa ludu”, która zaczęła być emitowana w sieci 1+1 Kołomojskiego w 2015 roku. Kanał 1+1 został założony przez innego Żyda, Aleksandra Rodnyansky’ego https://en.wikipedia.org/wiki/Alexander_Rodnyansky. W “Servant of the People” Zelensky zagrał nauczyciela szkolnego, którego antykorupcyjna tyrada w klasie zostaje sfilmowana przez ucznia, trafia do sieci i zdobywa prezydenturę. Zelensky zwrócił się w stronę realnej polityki, wykorzystał powszechny gniew opinii publicznej na korupcję i z łatwością wygrał wybory prezydenckie zaledwie trzy i pół roku po rozpoczęciu programu.

Zelensky jest w całości tworem medialnym, pustym płótnem, na które można rzutować wszystko. Przed wojną niemiecka Rada Stosunków Zagranicznych zwróciła uwagę na to, że “Zelensky do tej pory był bardzo niejasny w kwestii swojej polityki i wizji przyszłości. Tak więc było niezwykle trudno powiedzieć, co on popiera lub sprawdzić jego pozbawione polityki wypowiedzi w sposób, w jaki eksperci sprawdzali innych kandydatów. On sam rzadko wspomina o faktach”.

W kampanii Zelensky’ego w 2019 roku pojawiły się wątpliwości co do jego autentyczności, biorąc pod uwagę jego bliski związek z Kołomojskim. Brytyjski Royal Institute of International Affairs bystro zauważył, że nawet jeśli Zelensky był szczery w swoich twierdzeniach o sprzeciwie wobec skorumpowanych, “nie jest w stanie rządzić bez systemu [struktury oligarchicznej] i będzie kłaniał się jego interesom” https://www.chathamhouse.org/sites/default/files/2021-07/2021-07-01-ukraine-crony-capitalism-lough.pdf. W gorącym okresie kampanii wyborczej sprzymierzeniec urzędującego Petra Poroszenki (o którym mówi się, że ma żydowskiego ojca https://forward.com/news/198758/ukraine-presidential-frontrunner-petro-poroshenko/), dziennikarz Wołodymyr Ariew (który również twierdzi, że ma żydowskie pochodzenie https://www.jpost.com/opinion/two-tragedies-and-justice-is-required-for-both-542658), opublikował na Facebooku wykres, z którego wynikało, że Zelensky i jego partnerzy w produkcji telewizyjnej byli beneficjentami sieci firm offshore, które założyli w 2012 r. i które otrzymały 41 mln dolarów z Privatbanku Kołomojskiego https://www.occrp.org/en/the-pandora-papers/pandora-papers-reveal-offshore-holdings-of-ukrainian-president-and-his-inner-circle. Wiele z tych zarzutów okazało się słusznych po wycieku Pandora Papers, milionów plików pochodzących od 14 dostawców usług offshore, do International Consortium of Investigative Journalists.

Dokumenty pokazują, że Zelenski i jego żydowscy partnerzy w Kvartal 95 utworzyli sieć firm offshore sięgającą co najmniej 2012 roku, tego samego roku, w którym firma zaczęła regularnie tworzyć treści dla Ihora Kołomojskiego. Offshores, które filtrowały pieniądze Kolomoisky’ego przez Brytyjskie Wyspy Dziewicze (BVI), Belize i Cypr w celu uniknięcia płacenia podatków na Ukrainie, były również wykorzystywane przez współpracowników Zelensky’ego do zakupu i wejścia w posiadanie trzech najlepszych nieruchomości w centrum Londynu. Dokumenty pokazują również, że tuż przed wyborem Zelensky przekazał swoje udziały w kluczowej spółce offshore, Maltex Multicapital Corp. zarejestrowanej na Brytyjskich Wyspach Dziewiczych, Serhijowi Shefirowi – który wkrótce miał zostać jego głównym doradcą prezydenckim. Pomimo “zrzeczenia się udziałów”, dokumenty pokazują, że szybko zawarto umowę, która pozwoliła offshore’owi nadal wypłacać dywidendy firmie, która teraz należy do żony Zelensky’ego.

FOTO: Zelensky i Serhiy Shefir

Oprócz zapewnienia wsparcia finansowego podczas wyborów na Ukrainie w 2019 roku, Kolomojsky dostarczył Zelensky’emu samochody, a kuloodporny Mercedes, którego Zelensky używał na szlaku kampanijnym, był własnością współpracownika Kolomoisky’ego Timura Mindicha – który zasiada w radzie powierników Gminy Żydowskiej w Dniepropietrowsku, organu, którego Kołomojski był przewodniczącym. Chociaż Zelenski nadal zaprzeczał, że jego relacje z Kołomojskim były czymś innym niż profesjonalnymi, Kyiv Post poinformował w kwietniu 2019 roku, że Zelenski podróżował w sumie 13 razy do Genewy i dodatkowe dwa razy do Tel-Avivu, dokładnie w tym samym czasie, kiedy Kołomojski był w tych miejscach https://www.kyivpost.com/post/6912. Towarzyszami podróży Zelensky’ego podczas wymienionych podróży byli żydowski oligarcha i bliski współpracownik Kołomojskiego Gennadiy (Zvi Hirsch) Bogolyubov https://en.wikipedia.org/wiki/Gennadiy_Bogolyubov, oraz bracia Hryhoriy i Ihor Surkis https://en.wikipedia.org/wiki/Ihor_Surkis obaj oskarżeni o poważną korupcję. Należą oni do najbogatszych ludzi na Ukrainie i są Żydami poprzez swoją matkę Rimę Gorinshtein. Bardzo żydowski charakter tych wyjazdów nie powinien dziwić, biorąc pod uwagę, że tam gdzie to możliwe, Zelenski lubi otaczać się żydowskimi pomocnikami. Na przykład po wybuchu wojny okazało się, że zasięgał on porad dotyczących public relations u dwóch popierających Likud Izraelczyków, Srulika Einhorna i Jonatana Uricha. https://www.timesofisrael.com/report-zelensky-received-pr-advice-from-netanyahu-aides/

Zelenski nie odwrócił się plecami do ręki, która go karmiła, a jego awans zbiegł się z upadkiem kilku przeciwników Kołomojskiego. Po tym, jak Zelenski został prezydentem, wrogowie Kołomojskiego w banku centralnym Ukrainy, Valeria Gontareva, zostali poddani ciągłej kampanii zastraszania. Przeciwko niej wszczęto postępowanie karne za rzekome nadużycie stanowiska w czasie pracy w banku centralnym, jej mieszkanie w Kijowie zostało zrewidowane przez policję, samochód należący do jej synowej, również noszącej nazwisko Valeria Gontareva, został spalony, a jej dom na obrzeżach stolicy Ukrainy został podpalony i zniszczony. Za rządów Zelenskiego parlament Ukrainy uchwalił środek, dzięki któremu Kołomojski nie musiał płacić wyższych podatków od swojej działalności górniczej https://www.forbes.com/sites/kenrapoza/2022/02/16/against-all-odds-has-zelensky-failed-ukraine/?sh=6199ed867d68, a przed rozpoczęciem wojny z Rosją wszystko wskazywało na ponowny wpływ grup interesów przeciwnych reformie.

Najpierw, w marcu 2020 roku, nastąpiła dymisja rządu premiera Ołeksija Honczaruka (który nie ułatwił sobie sprawy, uczestnicząc w koncercie z antyżydowskim zespołem heavy metalowym na czele https://www.timesofisrael.com/ukrainian-pm-minister-attended-neo-nazi-concert-in-kyiv/), a dzień później usunięcie z urzędu reformatorskiego prokuratora generalnego Rusłana Riaboszapki. Następnie w kwietniu doszło do zablokowania reform sądownictwa przez Sąd Konstytucyjny, a w październiku do wydania przez ten sam sąd orzeczenia, które skutecznie sparaliżowało pracę Narodowej Agencji do Spraw Zapobiegania Korupcji. W lipcu 2020 roku Zelenski wymusił rezygnację Jakowa Smolii z funkcji prezesa Narodowego Banku Ukrainy (NBU). Po odejściu ze stanowiska Smolii mówił o “systematycznej presji politycznej” na bank i nie wykluczył zbieżności interesów między Kancelarią Prezydenta a Kołomojskim. Powiedział, że Kancelaria Prezydenta chciała zastąpić kierownictwo NBU ludźmi, których mogła kontrolować. Dymisja Smolia nastąpiła krótko po tym, jak Ukraina otrzymała pierwszą transzę nowego kredytu stand-by MFW w wysokości 5 mld USD. Kluczowym warunkiem kontynuacji wsparcia ze strony MFW była niezależność NBU, a MFW dał jasno do zrozumienia, że darzy Smolia i jego zespół dużym szacunkiem.

Szukając międzynarodowej pomocy w następstwie rosyjskiej “specjalnej operacji wojskowej”, Zelenski zrobił wiele, by sprawiać wrażenie, że walczy z korupcją, podczas gdy w rzeczywistości robi bardzo niewiele. W ostatnich tygodniach zachodnie media i politycy chwalili Zelenskiego za serię nalotów i dymisjonowania https://www.ft.com/content/53d688ca-482f-41e4-b6a7-7d24a416a9f4, które miały na celu walkę z korupcją w kraju, ale postawiono mu niewiele zarzutów, a naloty zostały idealnie zgrane w czasie z rozmowami o przystąpieniu do UE i próbami uzyskania europejskiej pomocy finansowej i wojskowej. Komentator polityczny Yuriy Vishnevskyi zwrócił uwagę na bezużyteczność nalotu na Kołomojskiego, podkreślając, że “detektywi doskonale wiedzieli, że najprawdopodobniej nic tam nie znajdą, ponieważ Kołomojski nie był urzędnikiem w [organach rządowych podejrzanych o uchylanie się od płacenia podatków] https://www.dsnews.ua/ukr/politics/shou-dlya-baydena-posadit-li-zelenskiy-kolomoyskogo-etoy-vesnoy-01022023-473591. Wątpliwe jest, żeby gromadził w domu dokumenty, które świadczyłyby o jego udziale w układach przestępczych.” Pogłoski o tym, że Zelenski pozbawił Kołomojskiego obywatelstwa ukraińskiego, wraz z obywatelstwem ukraińskim żydowskich oligarchów Hennadiya Korbana i Vadima Rabinovicha, wywołały kontr pogłoski, że jest to nic innego jak sprytna manipulacja mająca na celu uwolnienie tych postaci od i tak już słabych ustaw anty-oligarchicznych uchwalonych w roku 2022. https://emerging-europe.com/news/why-ukraines-anti-oligarch-bill-is-so-problematic/

Ihor Kołomojski – Naczelny pasożyt

Kołomojski, który posiada również obywatelstwo izraelskie i cypryjskie, jest prawdopodobnie jednym z najgorszych złodziei, jacy kiedykolwiek chodzili po ziemi, i nie było większego pasożyta żerującego na Ukraińcach. Nazwany przez Centrum Badań nad Korupcją i Przestępczością Zorganizowaną (OCCRP) jako jeden z czterech najbardziej skorumpowanych ludzi na świecie, Kołomojski wykorzystał swoją własność PrivatBanku do wyłudzenia od klientów około 5,5 miliarda dolarów w depozytach, co stanowiło 40% wszystkich prywatnych depozytów na Ukrainie. Pomimo zakazu wjazdu do Stanów Zjednoczonych, gdzie posiada liczne aktywa, Kołomojski nigdy nie został aresztowany na Ukrainie, a Zelenski nie wykazuje żadnych oznak, że kiedykolwiek postawi go przed sądem. Uważany za przestępcę przez prawie każdego, kto potrafi myśleć, Kołomojski jest bohaterem międzynarodowej społeczności żydowskiej. W 2008 roku Kolomsoisky został wybrany na przewodniczącego Zjednoczonej Gminy Żydowskiej Ukrainy, a w 2010 roku został wybrany na przewodniczącego Europejskiej Rady Żydowskiej.

Zgodnie z tym samym historycznym wzorcem, żydowskie przestępstwa finansowe na wielką skalę, popełniane przez niewielką liczbę kluczowych aktorów, nadal przynoszą korzyści całej populacji żydowskiej. Żydzi na arenie międzynarodowej przez lata korzystali z grabieży narodu ukraińskiego dokonywanej przez Kołomojskiego. W marcu 2021 roku wyszło na jaw, że dwaj Żydzi z Miami, Mordechaj Korf, lat 48, i Uri Laber, lat 49, działali jako pośrednicy Kołomojskiego w Stanach Zjednoczonych https://nypost.com/2021/03/06/businessmen-accused-of-ukraine-money-laundering-gave-millions-to-ny-charities/. Oprócz prania jego pieniędzy w różnych aktywach, dwójka przekazała ponad 11 milionów dolarów dla prawie 70 jesziw i religijnych organizacji charytatywnych (Jewish Educational Media, Colel Chabad, między innymi) na Brooklynie i w całym stanie Nowy Jork. Kołomojski jest również wpisany na listę darczyńców dla Yad Vashem. Zarówno Korf, jak i Laber posiadali również udziały w PrivatBank, a według doniesień The Forward wpompowali “około 25 milionów dolarów w żydowskie organizacje non-profit w latach 2006-2018” https://forward.com/news/440219/florida-chabad-lubavitch-miami-charities-money-laundering-optima-schemes/. Kołomojski jest oczywiście patronem “Menory”, największego centrum żydowskiego na świecie. Całkiem stosowne, biorąc pod uwagę, że jego istnienie zawdzięczamy międzynarodowym baronom rabunkowym, centrum jest domem dla biur podróży i banków. Oficjalna strona internetowa mówi, że budynek jest czymś, z czego “każdy mieszkaniec Dniepru może być dumny”, na co mogę tylko odpowiedzieć, że mam taką nadzieję, biorąc pod uwagę, że, chcąc czy nie, część oszczędności i depozytów każdego mieszkańca Dniepru poszła na jego budowę. https://menorah-center.com/en/about/

FOTO: Menora – Największe Centrum Społeczności Żydowskiej na świecie

Jednym z najlepszych przykładów tego, jak Kołomojski prowadzi interesy, jest jego pozycja właściciela lotniska w Dnieprze. W 2009 roku Kołomojski kupił 99,45% udziałów w lotnisku poprzez swoją firmę Galtera. Zgodnie z warunkami umowy inwestycyjnej, Galtera miała zainwestować 882,1 mln UAH w rozwój lotniska i musiała przekazać państwu pas startowy, system radiolatarni i działki. Do roku 2015 Galtera zainwestowała jedynie 142 145 UAH i nie przekazała rządowi żadnych obiektów. Rozpoczął się ciąg procesów sądowych, ale ukraiński wymiar sprawiedliwości w pełni podporządkowany oligarchii nie przyniósł rozstrzygnięcia. W międzyczasie Kołomojski uczynił loty z lotniska tak drogimi (jeden z komentatorów wyjaśnił, że nawet krótkie loty wiązały się z opłatami, które w innym miejscu byłyby zdolne pokryć lot w kosmos), że mieszkańcy Dniepru w przeważającej większości optowali za trzygodzinną jazdą do Charkowa, zamiast płacić za wymuszone i zawyżone ceny na lotnisku. Z drugiej strony, mają oni absolutnie gigantyczne centrum żydowskie, z którego mogą być dumni.

Żydowska niewidzialność na Ukrainie

Brak oburzenia z powodu ukraińskich pieniędzy trafiających do żydowskich kieszeni może wydawać się zaskakujący dla zachodnich obserwatorów, ale jest całkowicie wytłumaczalny. Z pewnością nie brakowało Żydów działających pasożytniczo na Ukrainie. Oprócz Kołomojskiego i innych wymienionych powyżej, Hennadiy Kernes, Paweł Fuks, Andrij Jermak (obecnie szef Kancelarii Prezydenta Ukrainy), Hennadij Korban, Wadim Rabinowicz, Aleksander Feldman i Wiktor Pinczuk zaangażowali się w oszustwa, korupcję i gromadzenie ogromnego bogactwa i władzy kosztem narodu ukraińskiego. Na Ukrainie wyraźne przykłady korupcji i oligarchii można znaleźć również wśród innych mniejszości etnicznych, takich jak Tatarzy muzułmańscy (np. Rinat Achmetow) oraz wśród samych etnicznych Ukraińców. Kraj jest tak skorumpowany, że nawet wyraźne przykłady spójności etnicznej, takie jak nakładające się na siebie środowiska żydowskie Zelenskiego i Kołomojskiego, znikają w szerszym obrazie rozkładu społeczno-politycznego.

Dyskusja na temat specyfiki żydowskiej korupcji na Ukrainie stała się trudniejsza we wrześniu 2021 roku, kiedy to Zelenski podpisał nową ustawę definiującą pojęcie antysemityzmu i ustanawiającą kary za przekroczenia, w tym karę pozbawienia wolności do pięciu lat. Nowe przepisy oznaczają, że bunty takie jak ten Wasilija Wołka https://www.thejc.com/news/world/ukrainian-general-calls-for-destruction-of-jews-1.438400 i Nadiji Sawczenko https://www.jta.org/2017/03/27/global/ukrainian-war-hero-and-lawmaker-slurs-jews staną się przeszłością. Wołk, emerytowany generał, który posiadał starszy stopień rezerwy w Służbie Bezpieczeństwa Ukrainy napisał w roku 2017 w poście na Facebooku, że Żydzi “nie są Ukraińcami i zniszczę was razem z Rabinowiczem”. Mówię wam jeszcze raz – idźcie do diabła, żydzi [mośki], naród ukraiński ma was dosyć. Ukraina powinna być rządzona przez Ukraińców”. W tym samym roku Sawczenko, pilotka odrzutowca, która została wybrana do parlamentu w 2014 roku, gdy była jeszcze przetrzymywana jako więzień Rosji, powiedziała podczas wywiadu “Nie mam nic przeciwko Żydom. Nie lubię ‘mośków’”. Później powiedziała, że Żydzi posiadają “80 procent władzy na Ukrainie, podczas gdy stanowią jedynie 2 procent populacji.”

Śledztwa w sprawie przestępczości żydowskiej są również utrudniane przez oskarżenia o antysemityzm, czego dowodem jest sprawa z maja 2020 r., w której uczestniczył Mychajło Bank, wysoki rangą funkcjonariusz policji w obwodzie iwano-frankowskim na Ukrainie https://www.algemeiner.com/2020/05/11/outrage-in-ukraine-as-letter-emerges-from-top-police-official-demanding-list-of-jews-in-western-city-of-kolomyia/. W ramach śledztwa dotyczącego “ponadnarodowych i etnicznych grup zorganizowanych i organizacji przestępczych”, Bank napisał do Jakowa Zalischikera, przewodniczącego gminy żydowskiej w mieście Kołomyja, żądając nazwisk wszystkich członków gminy żydowskiej, a także zagranicznych studentów żydowskich przebywających w mieście. Czytając między wierszami, można przypuszczać, że Bank miał dobry powód, by wierzyć, że owe “ponadnarodowe i etniczne zorganizowane grupy i organizacje przestępcze” były żydowskie. Niestety dla Banka, został on zauważony przez Eduarda Dolinsky’ego, ukraińskie wcielenie Jonathana Greenblatta z ADL, który przedstawił żądanie jako sugerujące nadchodzący Holokaust. “To się nazywa stygmatyzacja” – skarżył się Dolinsky. “Oni [Policja Narodowa] nie wysłali takiego listu do grekokatolików czy prawosławnych, aby sporządzić listy w związku z walką z przestępczością zorganizowaną. Zwrócili się do Żydów. To świadczy o głębokiej ksenofobii”.

Sprawa została dodatkowo wzmocniona przez zaangażowanie żydowskiego polityka Igora Frisa, który osobiście lobbował w tej sprawie u Zelenskiego. Zarówno naczelnik Wydziału Śledztw Strategicznych Narodowej Policji Ukrainy Andrij Rubel, jak i szef Policji Państwowej Ihor Kłymenko zostali zmuszeni do pokornych przeprosin. W ciągu kilku tygodni spontanicznie “odkryto”, że Bank uczestniczył w korupcji po czym szybko go zwolniono.

Wreszcie, ponieważ Kołomojski był jednym z głównych fundatorów ukraińskich grup ultranacjonalistycznych, takich jak Prawy Sektor, był związany z partią Swoboda i był zaangażowany w Batalion Azow, ukraiński ultranacjonalizm posiada dziwnie nieetniczną charakterystykę; lub raczej, jest bardziej zainteresowany określeniem siebie jako przeciwnika Rosji niż forsowaniem jakiejkolwiek platformy “Ukraina dla Ukraińców”. Jako taki, ukraiński ultranacjonalizm stał się rodzajem agresywnego nacjonalizmu obywatelskiego, nieszkodliwego dla Żydów i innych mniejszości, ale wystarczająco zapalczywego, by odegrać rolę w sprowokowaniu ogromnego konfliktu, który obecnie absorbuje uwagę świata.

Jaka Ukraina powstanie z ruin, to się dopiero okaże. Pewne jest to, że luksusowe domy na Florydzie, w Londynie, Genewie i Tel Awiwie długo jeszcze będą gościć tych, którzy utuczyli się na ukraińskich pieniądzach i którzy nadal będą gromadzić zrabowane zyski, podczas gdy dziesiątki tysięcy worków z ciałami będą kontynuować ich posępną podróż na cmentarze Kijowa i Moskwy.

NA PODSTAWIE: https://www.theoccidentalobserver.net/2023/02/17/jewish-corruption-in-ukraine/