W USA trwa tzw. shutdown, czyli częściowe zawieszenie działalności administracji.

Shutdown w USA. Oto co się będzie działo. Wyjaśniamy krok po kroku

W Stanach Zjednoczonych trwa tzw. shutdown, czyli częściowe zawieszenie działalności administracji. Spowodowane jest to sporami w Kongresie o dalsze finansowanie rządu federalnego. Co to oznacza dla milionów zwykłych obywateli?

2025-10-01, polskieradio/shutdown-w-usa-oto-co-sie-bedzie-dzialo

Shutdown w USA. Oto co się będzie działo. Wyjaśniamy krok po kroku
Shutdown w USA. Pierwszy od siedmiu latFoto: Julia Demaree Nikhinson/Associated Press/East News

Shutdown w USA. Rząd zawiesza działalność. Co to oznacza?

1 października doszło do shutdownu w Stanach Zjednoczonych. Wszystko przez brak porozumienia w Kongresie ws. ustawy o budżecie, która nie została uchwalona w wymaganym terminie.

Skutki shutdownu są odczuwalne w wielu sferach działalności administracji państwowej. Pomoc dla weteranów przechodzących do cywila została wstrzymana, przestały działać federalne służby statystyczne, a większość postępowań cywilnych prowadzonych przez Departament Sprawiedliwości została zawieszona. Nie są też przyznawane nowe stypendia edukacyjne ani pożyczki dla małych przedsiębiorstw. Ograniczono również działalność służb parków narodowych.

Usługi o znaczeniu krytycznym, takie jak dostarczanie przesyłek pocztowych czy wypłaty świadczeń Social Security i Medicare, są kontynuowane. Działają też federalne służby lotnicze i agencje bezpieczeństwa. Wielu pracowników – w tym członkowie służb mundurowych i funkcjonariusze organów ścigania – nie otrzymują jednak wynagrodzenia. Część urzędników wysłano na przymusowe urlopy. Nie wiadomo, jak długo będzie trwać impas w Kongresie. Na razie partie zrzucają na siebie nawzajem winę za doprowadzenie do shutdownu.

Trump: to prezydent poniesie winę za ewentualny shutdown

Tymczasem użytkownicy mediów społecznościowych przypomnieli wypowiedź Trumpa sprzed 14 lat. – Uważam, że to prezydent poniesie winę za ewentualny shutdown. Myślę, że będzie to ogromna skaza na wizerunku prezydenta Stanów Zjednoczonych. To on musi zjednoczyć ludzi – mówił w 2011 roku.

Najdłuższy shutdown w historii. Trwał 35 dni

Od 22 grudnia 2018 roku do 25 stycznia 2019 roku trwał shutdown za pierwszej prezydentury Donalda Trumpa. Dokładnie 35 dni. Nie doszło wówczas do porozumienia między prezydencką administracją a Kongresem w sprawie finansowania muru na granicy USA z Meksykiem. Zamknięcie rządu kosztowało wówczas amerykańską gospodarkę 3 miliardy dolarów – wyliczyli dziennikarze „USA Today”.

Friday Funnies: The Shutdown Showdown

Friday Funnies: The Shutdown Showdown

The Chicken Dance continues.

ROBERT W MALONE MD, MS OCT 10








“A+” for creativity…






Never forget – Peter Navarro was shackled (handcuffs + leg irons) and perp walked for refusing to testify against President Trump – which at most, is a misdemeanor and MSM didn’t have a problem with that. At that time he was 72 years old (turning 73 a month later). He was not given a chance to voluntarily surrender. He then persecuted by the Biden adminsitration and served four months in jail. 

Steve Bannon was also subjected to prosecution/persecution and served time in jail for not testifying against J6 and President Trump.

These men are heroes for standing up against a corrupt justice system.

Never forget this shameful episode of American history.



“Hell had three doors. In two rooms Hitler and Stalin sat listening to an ugly harpy forever. . Third room Comey sits with Taylor Swift. I said Now wait a minute ,this is how Comey is being punished.? Satan replied Who said Comey’s the one being punished?”



Malone News is a reader-supported publication. To receive new posts and support my work here and elsewhere, consider becoming a paid subscriber.

Upgrade to paid





Thanks for reading Malone News! This post is public so feel free to forward this email, or share the link on X, notes or other social media.

Share








Also in England…


Coming soon to “Jolly Ole England”.







Every time I agree to talk to main-stream media (these days -usually at the behest of HHS), Jill cringes. 

The threat is real.


Czy mamy pieniądze?

Czy mamy pieniądze?

Stanisław Lewicki https://konserwatyzm.pl/lewicki-czy-mamy-pieniadze/

Dla rządu, ale jeszcze bardziej dla obywateli, kwestia posiadania pieniędzy na pokrycie wydatków jest sprawą pierwszorzędnej wagi. Znana jest, przytaczana w formie anegdoty, sytuacja na dworze króla polskiego z dynastii saskiej Augusta III, który, co pewien czas, miał zwracać się do swojego ministra  Brühla: Brühl, czy mamy pieniądze? Na co nieodmiennie otrzymywał odpowiedź: Tak, Panie! Taka odpowiedź, połączona z dużą zręcznością w dziedzinie pozyskiwania pieniędzy, była dla tego ministra gwarancją trwania na stanowisku.


W roku 2015, były minister finansów w rządzie PO, Jacek Rostowski, ogłosił, że na obietnice wyborcze opozycji, „piniendzy nie ma i nie będzie”, co jednak potem nie okazało się prawdą, gdyż nowemu rządowi udało się zrealizować te obietnice i to nawet redukując jednocześnie deficyt budżetowy. Wydawało się wtedy, że pieniądze po prostu są i wystarczą  na wszystkie nowe pomysły ich rozdawania.
Wyborcy się do tego przyzwyczaili zaś nowa koalicja doszła do władzy w roku 2023 składając jeszcze bardziej rozdęte obietnice finansowych transferów i redukowania zobowiązań.
Tym razem jednak okazały się te obietnice nie do spełnienia, zaś deficyt finansów publicznych zaczął rosnąć do rozmiarów rozsadzających budżet i zagrażających możliwości finansowania tak wielkiego deficytu. To już drugi raz, za rządów Tuska, dochodzi do tego rodzaju kryzysu budżetowego. Poprzednio miało to miejsce w roku 2010, kiedy zanotowano absolutnie rekordowy deficyt równy 7,4 proc. PKB. Wtedy rząd Tuska zastosował drakońskie posunięcia by deficyt zmniejszyć: podwyższenie stawek VAT do 8/23 proc, podwyższenie wieku emerytalnego, przejęcie przez budżet środków z OFE, a nawet obniżenie zasiłku pogrzebowego. Skutkowało to obniżaniem się deficytu w kolejnych latach, ale też, chociaż nie doszło do masowych protestów przeciwko tego rodzaju bolesnym oszczędnościom, to jednak poparcie dla rządzących wyparowało i zaczęli oni przegrywać wszystkie kolejne wybory. Nowy rząd utworzony przez PiS cofnął podwyższenie wieku emerytalnego i wprowadził 500+, wypełniając obietnice wyborcze.

Obecna sytuacja zaczyna przypominać tę z roku 2010, kiedy wystąpił rekordowy deficyt. Na rok 2025 planowany deficyt wynosi 6,6 proc, ale zapowiada się, co prognozuje raport PKO BP, jego przekroczenie i rzeczywisty deficyt może osiągnąć 6,9 proc. Nawet ten planowany deficyt w kwocie 289 mld zł jest olbrzymi i nazywany, co jest prawdą, największym w naszej historii.

Dość policzyć, że według bieżącego kursu, równa się on kwocie ponad 79 mld dolarów. Jeśli porównamy to z zadłużeniem z czasów Gierka, które we wrześniu 1980 roku, gdy stracił on władzę, wynosiło 17,6 mld dolarów, co obecnie stanowi równowartość 67,8 mld dolarów, to okaże się, że jednoroczny deficyt rządu Tuska jest większy niż cały zagraniczny dług Gierka. A przecież Gierek, za pomocą tego długu, przez całe dziesięciolecie zbudował mnóstwo zakładów produkcyjnych, natomiast obecny deficyt rozchodzi się głównie na bieżące potrzeby w ciągu jednego roku.
Na dodatek, jeśli chodzi o poziom deficytu, to dwukrotnie przekraczamy wielkość dopuszczalną przez UE i z tego powody zostaliśmy objęci procedurą nadmiernego deficytu.  Wymagania odnośnie wypełnienia zaleceń tej procedury nakazują Polsce redukcję deficytu do poziomu 4,1 proc. PKB w 2026 r. Tymczasem, zgodnie z projektem budżetu, ma on wynieść 6,5 proc. PKB.
Ponadto, pod względem ogólnego zadłużenia, zbliżamy się do poziomu ustalonego jako najwyższy dopuszczalny w konstytucji. Te nasze problemy zostały już zauważone przez międzynarodowe agencje ratingowe, które niedawno zmieniły perspektywę kredytowego ratingu Polski na negatywną. Takie posunięcie wykonała agencja Fitch i Moody’s. Może to oznaczać, że następna ocena zdolności kredytowych Polski zakończy się obniżeniem ratingu, a to, z kolei, spowoduje spadek kursu złotówki i wzrost oprocentowania polskich obligacji na rynkach finansowych i kolejne problemy budżetu z obsługą zadłużenia. Eksperci dają jasne wskazówki jak uniknąć dużych problemów: „Podwyżki podatków albo ciecie wydatków. Trzeciej drogi nie ma”. Lecz rządzący dobrze wiedzą, że zaciskanie pasa, na wzór tego co przeprowadzano od roku 2010, doprowadzi finalnie do szybkiej utraty władzy przez obecny rząd, który i tak jest coraz mniej popularny i poparcie dla niego spadło już poniżej 30 proc.
Tymczasem sytuacja geopolityczna wymaga zwiększenia wydatków na zbrojenia, a UE zmusza nas do przeprowadzania transformacji energetycznej i realizacji celu klimatycznego oraz wprowadzenia paktu migracyjnego.  W każdych warunkach, obciążenie realizacją nawet jednego z tych czterech wielkich zadań, wymagałoby wielkich wydatków budżetowych, a obecnie ma to być jeszcze realizowane w sytuacji gigantycznego deficytu budżetowego, którego redukcję chce jednocześnie Unia wymusić. Perspektywy są zatem ciemne i nie wygląda nawet na to by rząd miał pomysł jak sobie poradzić.

Na dodatek, po raz pierwszy od 12 lat, nie licząc krótkotrwałego okresu związanego z covidem, zaczęło wzrastać bezrobocie. Sytuacja wydaje się tak zła, że nawet opozycja zdaje się nie spieszyć z działaniami mającymi na celu przejęcie władzy, a tylko czekać, aż nastąpi zupełnie załamanie finansów i poparcia dla rządzących, co powinno dać opozycji sukces wyborczy na miarę uzyskania większości konstytucyjnej. W tych warunkach, nie należy nawet pytać czy mamy pieniądze, bo wszyscy i tak wiedzą, że pieniędzy nie ma, szczególnie gdy się okazało, że środki z KPO są, w wielkiej części, tylko pożyczką, która dodatkowo zwiększa nasz, i tak olbrzymi, deficyt.

Stanisław Lewicki

W Narodowym Funduszu Zdrowia w 2025 roku zabraknie 14 mld zł, a w 2026 r. – 23 mld zł.

NFZ: W listopadzie i grudniu zabraknie pieniędzy na leczenie

10.10.2025 https://www.tysol.pl/a147609-nfz-w-listopadzie-i-grudniu-zabraknie-pieniedzy-na-leczenie

W listopadzie i grudniu w woj. śląskim i mazowieckim może zabraknąć pieniędzy na leczenie – dowiedziała się PAP. Realny jest scenariusz, że Śląsk i Mazowsze będą zmuszone do redukcji części kontraktów na dwa ostatnie miesiące roku – poinformował rozmówca PAP z centrali Narodowego Funduszu Zdrowia.

W kasie NFZ brakuje miliardów

Polska Agencja Prasowa potwierdziła w Narodowym Funduszu Zdrowia, że w tym roku w jego kasie zabraknie ok. 14 mld zł. Nie ma środków na rozliczenie nadwykonań, zagrożone są też kontrakty w części kraju.

Śląsk i Mazowsze w najtrudniejszej sytuacji

W najtrudniejszej sytuacji mogą być świadczeniodawcy w woj. śląskim i mazowieckim – tam może być problem z zabezpieczeniem finansowania świadczeń zakontraktowanych na listopad i grudzień.

Scenariusz, w którym Śląsk i Mazowsze będą zmuszone do redukcji części kontraktów na dwa ostatnie miesiące tego roku, leży na stole – poinformował rozmówca PAP z Centrali Narodowego Funduszu Zdrowia. Ma to nie dotyczyć m.in. onkologii, świadczeń dla dzieci i ryczałtu szpitalnego.

NFZ liczy na wsparcie z resortu finansów

– Mamy jednak nadzieję, że po ostatnich deklaracjach ministra finansów o wzmocnieniu finansowym NFZ jeszcze w tym roku nie dojdzie to jego realizacji – podkreślił rozmówca.

Minister zdrowia: W przyszłym roku zabraknie 23 mld zł

Na początku października minister zdrowia Jolanta Sobierańska-Grenda poinformowała, że – według prognoz – w Narodowym Funduszu Zdrowia w 2025 roku zabraknie 14 mld zł, a w 2026 r. – 23 mld zł. Zaznaczyła, że jeżeli będzie realizowana tzw. ustawa podwyżkowa i będą realizowane świadczenia na dotychczasowym poziomie, to wiadomo, że pieniędzy zabraknie.

Stawiamy na NAUKĘ ! MEM-y III.

Czemu górnicy? A „administracja”, urzędasy??

===========================================

[komentarz AI]

——————————–

Synku, sprawa „kasy” jest w tym na trzecim miejscu. md

————————————

Zaszufladkowano do kategorii Śmichy | Otagowano

Strach ogłupia. Po to go sieją.

Strach ogłupia

Autor: AlterCabrio, 9 października 2025

Kluczową strategią jest podział. Podziel społeczeństwo na przeciwstawne frakcje, przekonaj każdą z nich, że to ta druga stanowi prawdziwe zagrożenie, i pozwól im krzyczeć do ochrypnięcia, aż ogłuchną na wszystko inne. W tym chaosie konsensus staje się niemożliwy, a ludzie pozostaną nieświadomi pełzających macek państwa policyjnego, aż będzie za późno.

−∗−

Tłumaczenie: AlterCabrio – ekspedyt.org

−∗−

Strach ogłupia

Społeczeństwo, które przestało myśleć niezależnie, jest społeczeństwem, które można łatwo zdominować, ukształtować i kontrolować.

Ameryka zmaga się z epidemią o historycznych rozmiarach. To celowo wywołany kryzys, mający na celu sianie niezgody i utrzymanie kontroli nad społeczeństwem.

Zakażenie nie jest biologicznym patogenem. To mieszanka medialnego szaleństwa, politycznej manipulacji i rozkładu społecznego. Społeczności zamieniają się w pola bitwy, ponieważ właśnie tego chcą ci u władzy – podzielonej Ameryki, w której jesteśmy zbyt zajęci walką między sobą, by dostrzec prawdziwych winowajców.

A co z tymi zazwyczaj łagodnymi ludźmi? Stają się wojowniczymi fanatykami, podczas gdy miłośnicy pokoju gromadzą broń, przygotowując się nie na zagrożenia zewnętrzne, ale na wewnętrzne konflikty. To celowa degeneracja [devolution].

Mówi się nam, że ta plaga paranoi i nietolerancji wywodzi się z Ameryki po 11 września, ale powiedzmy sobie jasno: to strategia. Władze nauczyły się, że strach jest opłacalny. Nie chodzi tylko o to, by trzymać nas w napięciu, ale o to, byśmy byli tak pochłonięci strachem, że nie dostrzeżemy, za jakie sznurki pociągają ci na górze.

Lewica i prawica nie tylko szerzą nieufność. To one są sprawcami podziałów. Wykorzystują naszą nieufność wobec siebie nawzajem, sprawiając, że jesteśmy zbyt rozproszeni przez różnice, by zjednoczyć się przeciwko prawdziwym wrogom: systemowej korupcji i nierównościom ekonomicznym.

Ta strategia kontroli poprzez strach i podziały jest podstępnie doskonała. Utrzymuje nas w ogłupieniu, owszem, ale co ważniejsze, utrzymuje nas w uległości. Podczas gdy my jesteśmy zajęci strachem przed sąsiadami, prawdziwi architekci naszego upadku starają obłowić się jak tylko można, dbając o to, by ich władza pozostała niekwestionowana.

Zmylić ich, rozproszyć niekończącym się szumem całodobowych wiadomości i reality show, zmienić każdą małą różnicę zdań w pełnowymiarową wojnę i wplątać ich w debaty na tematy, które ostatecznie nie mają znaczenia.

Kluczową strategią jest podział. Podziel społeczeństwo na przeciwstawne frakcje, przekonaj każdą z nich, że to ta druga stanowi prawdziwe zagrożenie, i pozwól im krzyczeć do ochrypnięcia, aż ogłuchną na wszystko inne. W tym chaosie konsensus staje się niemożliwy, a ludzie pozostaną nieświadomi pełzających macek państwa policyjnego, aż będzie za późno.

To jest schemat, w jakim wolne społeczeństwa dobrowolnie wpadają w kajdany, umożliwiając tyranom dojście do władzy. To nie przypadek. Jest to precyzyjnie zaplanowane, a jednak niewielu w Ameryce dostrzega tę manipulację. Ludzie są oszukiwani, by postrzegać się nawzajem jako przeciwnicy, inwestując energię i zasoby w wybory, uzbrajając policję, technologie inwigilacyjne i wojny – a wszystko to pod pozorem bezpieczeństwa, które, jak na ironię, nigdy się nie materializuje.

Tymczasem prawdziwi maklerzy władzy, ci w kieszeniach lobbystów i korporacji, realizują swoje cele, przysparzając ogromnych kosztów społeczeństwu. „My, frajerzy”, płacimy rachunki, znosimy inwazyjne środki bezpieczeństwa i żyjemy pod stałym nadzorem państwa policyjnego.

Alternatywne media codziennie bombardują nas doniesieniami o korupcji rządowej, nadużyciach korporacyjnych, militaryzacji policji i nadużyciach jednostek SWAT. Jednak nie są to jedynie przypadkowe doniesienia. To oznaki systematycznej erozji wolności.

Ameryka rzeczywiście weszła w fazę, w której nawet uczniowie są aresztowani, weterani są karani za rzekome bunty, a życie przeciętnego obywatela jest poddawane kontroli na każdym kroku. To nie są zwykłe zagrożenia. To niezaprzeczalne konsekwencje społeczeństwa, które straciło czujność, pozwalając, by strach i podziały utorowały drogę jego własnemu zniewoleniu.

Jednak jeszcze bardziej podstępny niż te rażące naruszenia naszych praw jest język strachu, w który są one owinięte. To dialekt opanowany przez polityków z całego spektrum, wzmacniany przez media ze swoich nowoczesnych trybun, wykorzystywany przez korporacje dla zysku i wpisany w samą istotę naszego systemu prawnego pod płaszczykiem bezpieczeństwa.

Ten wszechobecny język strachu zrodził politykę zastraszania, której jedynym celem jest rozproszenie naszej uwagi i rozbicie nas. Zniechęca do krytycznego myślenia, czyniąc z nas biernych obserwatorów własnych rządów, przekonując nas, że naszą rolą jest jedynie obwinianie innych lub głosowanie na kolejnego mesjasza, który obiecuje zmianę, ale w rzeczywistości przynosi jeszcze więcej tego samego.

Strach jest jednak sprawdzoną bronią w arsenale polityków służącą do rozszerzania kontroli rządu.

Rozległe, niekończące się wojny rządu – z terroryzmem, narkotykami, przestępczością, pandemiami, imigrantami, a teraz także z „krajowymi ekstremistami” – służą jako pretekst do siania strachu, zmuszając nas do oddania wolności w zamian za iluzję ochrony. Obietnice bezpieczeństwa są niczym marchewki przed osłem, zawsze poza zasięgiem.

Obsesja na punkcie kontroli, ta rządowa paranoja, przedstawia każdego obywatela jako potencjalnego wroga. Po co innego mieliby podsłuchiwać nasze rozmowy, śledzić każdy nasz ruch, kryminalizować nasze zachowanie, traktować nas jak podejrzanych i rozbrajać, jednocześnie uzbrajając swoje siły po zęby?

Te oparte na strachu strategie rzeczywiście działają, zmieniając naszą zbiorową tożsamość i sprawiając, że postrzegamy siebie nie jako obywateli z prawami, lecz jako podmioty, które należy monitorować i kontrolować.

Strach i paranoja zakorzeniły się w amerykańskiej psychice, zmieniając nasze postrzeganie świata, sąsiadów i, co najważniejsze, sposób, w jaki postrzega nas rząd. Staliśmy się tym, co Henry Louis Mencken mógłby nazwać „beczącymi owcami”, błagającymi o odebranie nam wolności w imię iluzji bezpieczeństwa.

Historia uczy nas, że to rządy, a nie samotne wilki, są prawdziwymi mistrzami masowych mordów i ucisku. Prawdziwymi przemysłowymi terrorystami są ci w garniturach lub mundurach, ale bez biernej uległości ogarniętego strachem społeczeństwa byliby bezsilni.

Przestańcie ulegać przesadnej taktyce strachu stosowanej przez państwo i jego media, te masowe i te „alternatywne”. Nie pozwólcie, by histerią z powodu drobnych zagrożeń wpędzili was w ramiona tyranii, która jest prawdziwym zagrożeniem.

Jak dobitnie pokazuje historia, strach i paranoja rządowa są prekursorami faszystowskich, totalitarnych państw.

Oto jak to działa: kryzysy, ataki terrorystyczne i przypadkowe strzelaniny utrzymują nas w ciągłym stanie niepokoju. Ten strach uniemożliwia nam myślenie. Pod względem emocjonalnym, panika wywołana strachem dosłownie wyłącza część naszego mózgu odpowiedzialną za logikę i rozum. Zasadniczo, gdy strach przejmuje kontrolę, nasze krytyczne myślenie zostaje zahamowane.

Społeczeństwo, które przestało myśleć niezależnie, jest społeczeństwem, które można łatwo zdominować, ukształtować i kontrolować.

Poniżej mamy podstawowe elementy niezbędne do ustanowienia państwa faszystowskiego, zgodnie z opisem zawartym w dziele Johna T. Flynna z 1944r. pt. „As We Go Marching”:

  • Zasada przywództwa faszystowskiego: rząd kierowany przez dominującą postać, nawet taką, która doszła do władzy drogą demokratyczną, pełniącą rolę paternalistycznego strażnika narodu.
    _
  • Nieograniczona władza rządu: autorytarny reżim, który przekształca się w totalitaryzm, nie uznający żadnych granic swojej władzy.
    _
  • Kapitalizm z kontrolą biurokratyczną: choć gospodarka jest pozornie kapitalistyczna, jest duszona przez rozległy nadzór rządowy.
    _
  • Obsesja na punkcie bezpieczeństwa: nieustępliwa obsesja na punkcie bezpieczeństwa narodowego, połączona z wymyślonymi lub wyolbrzymionymi zagrożeniami.
    _
  • Państwo inwigilacyjne: ustanowienie inwazyjnego monitoringu wewnętrznego i stworzenie niepodlegających odpowiedzialności jednostek paramilitarnych.
    _
  • Nadmierna kryminalizacja: kultura, w której priorytetem jest przestępstwo i kara, co prowadzi do powstania nadgorliwego systemu prawnego.
    _
  • Centralizacja i integracja korporacyjna: rząd współpracuje z korporacjami, aby kontrolować wszystkie aspekty życia, od społecznego po militarny.
    _
  • Gospodarka militarystyczna: gospodarka i system podatkowy opierają się na potędze militarnej.

Podobieństwo do współczesnej Ameryki jest nie tylko uderzające. Jest też niewątpliwie alarmujące.

Każdy sektor przemysłu jest pod kontrolą rządu. Każdy zawód jest skrupulatnie skatalogowany i usystematyzowany. Każdy produkt lub usługa jest opodatkowana. Cykl niekończącego się zadłużenia jest nie tylko podtrzymywany, ale wręcz utrwalany. Słowo „ogromny” ledwo wystarcza, by opisać biurokratycznego molocha. Bębnienie o gotowości bojowej nie ustaje, a widmo konfliktu z jakimś nikczemnym, zewnętrznym przeciwnikiem nieustannie wisi w powietrzu.

Jest błędem, gdy określa się faszyzm jako wyłącznie prawicowy lub lewicowy. Wykracza on poza te etykietki, ucieleśniając elementy obu, nie należąc jednocześnie do żadnej z nich. Faszyzm nie dąży do rozbicia fundamentalnych struktur handlu, rodziny, religii czy tradycji. Dąży raczej do ich zdominowania. Utrzymuje to, co ceni społeczeństwo, ale pod pretekstem wzmacniania naszej tkanki gospodarczej, społecznej i kulturowej, wikła je w sieć kontroli państwa.

Aby faszyzm naprawdę umocnił swoją władzę, społeczeństwo musi wyrazić na to zgodę, wierząc, że takie środki są nie tylko wygodne, ale wręcz niezbędne. W czasach „kryzysu” doraźność staje się przewodnią siłą napędową – dając rządowi możliwość militaryzacji organów ścigania, podważania ochrony konstytucyjnej i kryminalizacji sprzeciwu.

Stoimy w przełomowym momencie amerykańskiej historii, gdzie wybór jest jasny: albo obudzić się w obliczu nadciągającego cienia faszyzmu, albo dalej bezmyślnie wpadać w jego objęcia. Czas by stawić opór nadszedł teraz, zanim uderzy ostatni młot, a resztki wolności zostaną wbite w łańcuchy totalnej kontroli.

________________

Fear Makes People Stupid, A Lily Bit, Dec 06, 2024

−∗−

Więcej: strach

„Woda mówi do nas”, czyli jak spoganizować Kościół Katolicki, zamieniając wiarę w emocje

„Woda mówi do nas”, czyli jak spoganizować Kościół Katolicki, zamieniając wiarę w emocje

Data: 9 ottobre 2025 Author: Uczta Baltazara babylonianempire/woda-mowi-do-nas-czyli-jak-spoganizowac-kosciol-katolicki-zamieniajac-wiare-w-emocje

Kolejne owoce całkowicie pogańskiego Kościoła

Poniższą relację czyta się bardziej jak prolog do rekolekcji New Age niż zapiski misjonarza katolickiego.

“Wszystkich nas ogarnęło uczucie, niczym delikatny obłok mgły, że doświadczamy czegoś historycznego. Krążąca energia została naładowana wypowiedziami, gestami, symbolami i osobowościami, czego kulminacją było donośne świadectwo współdzielenia życia.

Człowiek składa się w 70% z wody. Podczas wspomnianego spotkania, woda w nas, woda, która jest obecna w każdym z nas, zebrała się, by przemówić, by potępić, by szeptać do nas samych, by krzyczeć do świata. Bo chociaż woda jest tak bardzo zaatakowana, „że już nie śpiewa”, jak mówi Serrat, to jednak mówi. I co powiedziała…”

Po przeczytaniu tego tekstu prawdopodobnie zamrugasz dwa razy, a może nawet przetrzesz oczy. Czy radykalna wierność wkroczyła nagle na drogę nasączonych kadzidłem mat do jogi i kręgów bębnów? Czy staliśmy się ewangelistami dla Gangesu lub groupies dla Burning Man? Nie bój się. Nie oszaleliśmy. Nie „ewoluowaliśmy” w jakiś krypto-New Age’owy blog sprzedający wschodnie mantry.

Nie, szaleństwo tutaj zamieszczone nie należy do nas. Należy ono do katolickiego księdza – tak, do katolickiego księdza – który napisał te bzdury jako „raport” z Amazon Water Summit dla katolickiego portalu Religion Digital. Nie do czarownika voodoo. Ani nie do plemiennego szamana. Nie był to anglikanin czy episkopalianin, ale katolicki ksiądz – wyświęcony, obłóczony i rzekomo poświęcony Chrystusowi – opowiadający o swoim duchowym doświadczeniu podczas czegoś, co sprowadza się do wodnego pogańskiego jamboree w Iquitos w Peru (1-3 października 2025 r.).

Ów „szczyt” zgromadził biskupów, duchowieństwo, lokalnych aktywistów i zielonych ideologów, aby opiewali »świętość« wody i głosili „integralną ekologię” tak, jakby była ona Ewangelią. W mowie Kościoła jest to sprzedawane jako „synodalność”, „słuchanie stworzenia” i „rozeznanie duszpasterskie”. Mówiąc prostym językiem, Kościół ubiera eko-panteizm w ornaty i ma nadzieję, że wierni tego nie zauważą.

Dla każdego katolika posiadającego sensus fidei nie jest to „teologia”, ale pogański spektakl, zniewaga żywego Boga i obraza męczenników, którzy oddawali życie w obronie wiary. Ale czy naprawdę możemy już być zszokowani? Czy naprawdę możemy udawać zaskoczenie, gdy księża tryskają „mową wody” po obejrzeniu, jak ich papież przewodniczy rytuałom błogosławienia lodu niczym szaman globalnego ocieplenia? Kiedy obecny papież jest spadkobiercą serii ludzi, którzy całowali Koran, intronizowali Buddę w najświętszym z katolickich sanktuariów i wciągnęli bożka Pachamamę do serca Bazyliki Świętego Piotra?

Nie, ksiądz César L. Caro nie jest wyjątkiem. Jest trybikiem w maszynie. To nie jest przypadek. To owoc trwającego od dziesięcioleci projektu. Systematyczna infiltracja i uzurpacja w Kościele Katolickim przez fałszywą religię podszywającą się pod katolicyzm. Jest to proces realizowany z bezwzględną precyzją od ponad siedemdziesięciu lat – a teraz jesteśmy świadkami jego kulminacji.

Raport czyta się bardziej jak prolog do rekolekcji New Age niż relację katolickiego misjonarza. Mówi się nam o wibracjach, energii, wspólnym życiu i chmurze mglistego języka nasyconego duchem modernistycznego immanentyzmu, poglądu, że boskość nie jest transcendentna, ale rozproszona poprzez stworzenie i ludzką świadomość. https://www.religiondigital.org/diario_de_un_cura_de_pueblo/Agua-hablado_7_2822187761.html https://www.humandevelopment.va/en/news/2025/cumbre-amazonica-del-agua-en-iquitos-peru.html

Sto lat temu, papież Pius X ostrzegał, że tego rodzaju słownictwo spowoduje, że wiara zamieni się w poezję. Papież Pius X nauczał, że mówienie o wierze wymaga jasnego, precyzyjnego i niezachwianego głoszenia ustanowionej doktryny, a nie osobistych doświadczeń czy płynnych interpretacji. Proroctwo wypełniło się. Nadprzyrodzona misja Kościoła, polegająca na uświęcaniu i nauczaniu, została zastąpiona emocjonalną zadumą nad wodą i „wspólnym życiem”.

Caro pisze, że na szczycie „woda w nas, woda, która jest obecna w nas wszystkich, zebrała się, by przemówić”. Następnie wkłada w usta wody manifest:

“Jestem podmiotem, tobą, rozmówcą. Nie jestem zasobem… Jestem świętością, boskim płynem, formułą życia, tajemnicą przyszłości”.

Tutaj modernizm ujawnia swój podstawowy błąd – upadek rozróżnienia między Stwórcą a stworzeniem. W nauczaniu katolickim natura jest dobra, ponieważ została stworzona przez Boga; ale nie jest boska. Głos, który przemawia w Księdze Rodzaju – „Niech się stanie…” – nie jest echem rzeki; jest to polecenie transcendentnego Boga.

Nazywanie wody „świętą” samą w sobie i przypisywanie jej „praw” jest reaktywacją najstarszej pogańskiej pokusy: oddawania czci żywiołom. Pogaństwo nazywało Nil bogiem; modernizm nazywa go „podmiotem z prawami”. Nazwa się zmienia, bałwochwalstwo pozostaje. To nie jest ekologia; to ochrzczony panteizm.

Mówi się nam, że „wiosłowanie w obronie wody i praw człowieka pomaga nam tworzyć synodalność i kroczyć ścieżką marzeń Franciszka”. Po raz kolejny słownictwo objawienia zostaje zastąpione słownictwem ideologii. Czasowniki zbawienia – wierzyć, pokutować, chrzcić – ustępują miejsca wiosłowaniu, dialogowi, wykuwaniu, marzeniom.

Misją Kościoła nigdy nie było zabezpieczanie praw do wody czy organizowanie szczytów, ale zbawienie dusz. Męczennicy Amazonii – ci, którzy przelali krew za Krzyż, a nie za „dialog” – z trudem przyjęliby tę wodną ewangelię. Utożsamianie Królestwa Bożego ze sprawą humanitarną to zapominanie, że tronem naszego Pana nie było podium konferencyjne, ale drzewo Kalwarii.

Kardynał Barreto podczas mszy kończącej konferencję „połączył inspiracje szczytu z historyczną drogą Kościoła w Amazonii” i ogłosił nowe motto: „Jesteśmy Kościołem, jesteśmy wodą, jesteśmy życiem, jesteśmy nadzieją w działaniu”.

Co za stek bzdur!

Nie jesteśmy wodą; jesteśmy odkupionymi grzesznikami obmytymi we Krwi Chrystusa. Jedność Kościoła nie wypływa z H₂O, ale z łaski. Utożsamianie symboliki chrzcielnej z aktywizmem hydrologicznym jest pozbawianiem sakramentów ich nadprzyrodzonej treści. To właśnie przed takim pomyleniem symbolu z tym, co ma oznaczać, ostrzegał św. Tomasz z Akwinu. Kiedy czczony jest symbol, ginie misterium.

Zwróćmy uwagę na metodę. Najpierw doznanie emocjonalne zastępuje doktrynę („poczuliśmy coś historycznego”). Następnie, personifikacja poetycka zastępuje teologię („woda przemówiła”). Wreszcie, moralizm zastępuje objawienie („powinniśmy dbać o planetę”). I na koniec, Kościół zostaje przekształcony w organizację pozarządową promującą pozytywne nastawienia.

Ten trend – doznanie, symbolizm, aktywizm, rozpad – jest schematem potępionym przez Piusa X. Papież stwierdził, że modernizm „”z uczucia religijnego czyni zasadę wiary„”. Artykuł, który mamy przed sobą, to ewolucjonizm w szatach pobożności. Nieustannie przeobrażający się „kościół wody”, który płynie tam, gdzie niosą go emocje.

Katolik może rzeczywiście szanować stworzenie, ale tylko poprzez Stwórcę. Psalmista śpiewa: „Niebiosa głoszą chwałę Boga”, a nie „Niebiosa są Bogiem”. Franciszek chwalił Brata Słońce i Siostrę Wodę, ponieważ odzwierciedlali boską dobroć, a nie dlatego, że posiadali własne prawa lub głosy.

Obrona rzek i lasów jest uzasadniona w sferze roztropności i słuszności; ale sakralizacja ekologii to tworzenie fałszywej religii. Nowe credo „ekologii integralnej” stara się zastąpić nadprzyrodzony porządek łaski równowagą ziemską – harmonią wód i energii, a nie dusz i Boga.

Znajdujemy się w krytycznym momencie. Nie potrzebujemy kolejnego szczytu; potrzeba jedynie, by katolicy raz jeszcze powrócili do wiary katolickiej, by uklękli przed Tabernakulum, by wyznali, że Pan całego stworzenia uniżył się pod postacią chleba – nie po to, by ubóstwić pszenicę i wodę, ale by podnieść upadłego człowieka do boskiego życia. Modernista, wpatrując się w rzekę, widzi jedynie własne odbicie i nazywa je boskim.

Jeśli Kościół zapomina o hierarchii bytu – Bóg na górze, człowiek na dole, natura na dole – staje się, jak powiedział Pius X, „czymś bezkształtnym i niestabilnym”. Amazon Water Summit i jego liryczna teologia mgły i emocji są przykładem takiej niestabilności. Jest to płynność doktryny rozpuszczonej w emocjach.

Doprawdy istnieje woda, która przemawia – ale jest to woda wypływająca z boku Chrystusa, zmieszana z Krwią, świadcząca o odkupieniu. Nie domaga się praw; ofiaruje łaskę. Nie szemrze sloganów; szepcze rozgrzeszenie. Amazonia może hałasować, ale cichy głos prawdy jest słyszany tylko tam, gdzie wiara jest mocna, a rozum oświecony objawieniem.

INFO: https://radicalfidelity.substack.com/p/more-fruit-from-a-church-in-full

Leon XIV przypisuje cytat z teologii wyzwolenia św. Augustynowi

Leon XIV przypisuje cytat z teologii wyzwolenia św. Augustynowi

https://gloria.tv/post/PyeTZDxw3VyN1KGavLYUz1BYh

W swojej pierwszej adhortacji apostolskiej „Dilexi Te”, Leon XIV pisze wątpliwą linię:

„Dla Augustyna ubodzy to nie tylko ludzie, którym należy pomóc, ale sakramentalna obecność Pana”.

Nie ma żadnego przypisu, który uzasadniałby cytat o rzekomej „sakramentalnej obecności”.

Augustyn mówił o prawdziwym spotkaniu z Chrystusem w ubogich, ale nie odnosił się do tej obecności jako sakramentalnej.

Stosowanie terminu „sakrament” do kwestii społecznych zostało spopularyzowane przez teologów wyzwolenia, takich jak Gustavo Gutiérrez, Leonardo Boff i jezuita Jon Sobrino („Los pobres son sacramento de Cristo”).

Podobnego teologicznego uproszczenia dokonał inny jezuita, Jorge Bergoglio: „Dotknięcie ubogiego, troska o ubogiego jest w Kościele sakramentem„. (Franciszek, 13 listopada 2024).

Prokuratura ściga młodą matkę za słowo „Murzyn”.

Prokuratura ściga młodą matkę za słowo „Murzyn”.

Sytuacja odbija się na dziecku.

[Prokuratorze: Ja też popełnię przestępstwo: Murzynek Bambo w Afryce mieszka”.. md]

Tomasz Grodecki


https://niezalezna.pl/polska/prokuratura-sciga-mloda-matke-za-murzyna-sytuacja-odbija-sie-na-dziecku/553881

Młoda matka z niespełna rocznym dzieckiem otrzymała prokuratorskie zarzuty za użycie słowa „Murzyn” i wyrażenie obaw wobec masowej imigracji na wiecu w Zamościu. Grożą jej 3 lata więzienia. Nie nawoływałam do nienawiści, wyraziłam swoje obawy wobec masowej migracji. Sytuacja nas dotyka i odbija się na dziecku – powiedziała w rozmowie z Niezależna.pl.

21 lipca 2025 r. Prokuratura Rejonowa w Hrubieszowie z urzędu wszczęła śledztwo w sprawie z 19 lipca 2025r., w Zamościu, woj. lubelskiego. Jak czytamy w oficjalnym komunikacie śledczych podczas manifestacji na Rynku Wielkim, miało dojść do „publicznego nawoływania przez uczestniczkę wyżej wymienionej manifestacji, do nienawiści na tle różnic rasowych i wyznaniowych tj. o czyn z art. 256 par. 1 k.k”. Teraz otrzymała zarzuty. 

Słowo MURZYN, oznacza „człowieka rasy czarnej”. Jest jednym ze starszych słów w pisanej polszczyźnie – notowane było już w XIV w. Powstało w trakcie przekładania Biblii na język polski jako jedna z form tłumaczenia łacińskiej nazwy Maurus. Jest zatem blisko spokrewnione ze słowem Maur. Językoznawcy są podzieleni, czy jest obraźliwe. Na pewno nie jest od tego prokuratura.

Prokuratura: zły „Murzyn” 

Porozmawialiśmy z panią Oliwią Olejniczak, która podczas wiecu w Zamościu użyła słowa na „m”, które przykuło uwagę śledczych.  

Sądzę, że prokuraturze nie podobało się użycie słowa „Murzyn” w odniesieniu do osób czarnoskórych. W reakcji na to sformułowanie dostałam zarzuty z artykułu 256 Kodeksu karnego o nawoływaniu do nienawiści na tle rasowym, religijnym i narodowościowym. Użyłam go w kontekście, że niedługo do Polski, do Zamościa sprowadzą Murzynów, osoby czarnoskóre, które są z innej kultury niż my.

Oczywiście nie nawoływałam do nienawiści, nie mówiłam że te osoby są złe ze względu na kolor skóry. Jednak wychowują się w innym kręgu kulturowym, w którym istnieją inne normy. Nie chcemy tych norm w Polsce. Nie twierdzę, ze każda czarnoskóra osoba jest przestępcą. Trzeba zauważyć, że w  Zachodniej Europie widać, że przestępczość wzrasta i jest dużo wyższa wśród osób czarnoskórych – powiedziała portalowi Niezależna.pl. 

Silni wobec słabych

Pytaliśmy również, jak działania prokuratury wpływają na jej codzienne życie i sytuację rodzinną. 

Mam niespełna roczne dziecko. Jestem zaskoczona zarzutami. Cała sytuacja nas dotyka. Nie spodziewałam się, że młodą matkę będzie ścigać prokuratura za to, że wyjawi swoje obawy wobec masowej imigracji. Stres matki oczywiście odbija się na dziecku, zwłaszcza małym. Nie spływa to po nas. Staramy się nie załamywać. Wierzymy, że sprawa będzie umorzona. Nie nawoływałam do nienawiści, ale wyraziłam swoje obawy – powiedziała. 

W jej opinii sprawa może być działaniem z wolnością słowa.

„Myślę, że rząd chciał pokazać swoją siłę – że jest silny wobec słabych i słaby wobec silnych. Jeżeli można wyżywać się na matce z dzieckiem nikt nie może się czuć do końca bezpiecznie wyrażając swoje poglądy przeciwne wobec wiodących według rządzących”

– oceniła. 

Pani Oliwia jestem społeczną działaczką Młodzieży Wszechpolskiej. 

„Pani Oliwia zabrała głos na wiecu przeciwko masowej migracji w Zamościu. Dzisiaj w prokuraturze usłyszała zarzut rzekomego nawoływania do nienawiści na tle różnic rasowych i wyznaniowych (art. 256 § 1 k.k). Dwudziestoletnia matka kilkumiesięcznego chłopca jest ścigana za pełne emocji, strachu i tremy wystąpienie, w którym wyraziła lęk o swoje bezpieczeństwo i los swojego dziecka. Tak są traktowani obywatele, którzy boją się, że masowa migracja doprowadzi do wzrostu przestępczości w Polsce” – napisała niezalezna.pl pełnomocnik pani Oliwii Magdalena Majkowska z Ordo Iuris. 

Art. 256 § 1 k.k. penalizuje m.in. takie zachowania jak nawoływanie do nienawiści na tle różnic narodowościowych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość. Przez pojęcie „nawoływania do nienawiści” rozumie się tego typu wypowiedzi, które wzbudzają uczucia silnej niechęci, złości, braku akceptacji, wręcz wrogości do poszczególnych osób lub całych grup społecznych czy wyznaniowych bądź też z uwagi na formę wypowiedzi podtrzymują i nasilają takie negatywne nastawienia i podkreślają tym samym uprzywilejowanie, wyższość określonego narodu, grupy etnicznej, rasy lub wyznania.

Czyn z art. 256 § 1 k.k. zagrożony jest karą do 3 lat pozbawienia wolności.

Niedziela: Biłgoraj, Warszawa – comiesięczne Msze Święte za Ojczyznę i Pokutne Marsze Różańcowe

12.10.25 Biłgoraj, Warszawa – comiesięczne Msze Święte za Ojczyznę i Pokutne Marsze Różańcowe

07/10/2025 antyk2013

Z Maryją Królową Polski modlić się będziemy o Polskę wierną Bogu, Krzyżowi i Ewangelii, o wypełnienie Jasnogórskich Ślubów Narodu

BIŁGORAJ – w każdą drugą niedzielę miesiąca w kościele pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny o godz. 18.00 Msza Święta za Ojczyznę i Pokutny Marsz Różańcowy!

====================================

WARSZAWA – zapraszamy na comiesięczny Pokutny Marsz Różańcowy, który już od 9 lat odbywa się w stolicy. Rozpoczynamy Mszą Świętą o godz. 8.00 w kościele św. Andrzeja Apostoła i św. Brata Alberta na pl. Teatralnym 20, po niej udajemy się ulicami Warszawy pod Sejm RP.

Zgodnie ze słowami Najświętszej Dziewicy Maryi (zawartych we wszystkich uznanych objawieniach) modlitwa na Różańcu Świętym jest ostatnim ratunkiem dla świata. To jest FAKT – władze tego świata, odrzucają Boga a na Jego miejsce intronizują zachcianki człowieka (lub w najlepszym wypadku sentymentalnie celebrują humanizm).

Trasa naszego comiesięcznego Pokutnego Marszu Różańcowego w Warszawie:  Po drodze z placu Teatralnego idziemy ogarniając modlitwą Różańca Świętego ważne instytucje i ministerstwa położone przy Krakowskim Przedmieściu, modlimy się za Prezydenta RP pod jego siedzibą, skręcamy w  ul. Świętokrzyską by modlić się pod Ministerstwem Finansów, później przy pl. Powstańców Warszawskich 7 dochodzimy do budynku TVP, gdzie mieszczą się główne studia informacyjne telewizji publicznej (przez dziesięciolecia komunizmu i liberalizmu siejących nienawiść oraz kłamstwa). Modlić się będziemy o konieczne zmiany w mediach i nawrócenie środowisk dziennikarskich. Kierujemy się później w stronę placu Trzech Krzyży i na ul. Wiejską aby ogarnąć modlitwą władze ustawodawcze naszego Kraju. Zakończenie Pokutnego Marszu Różańcowego będzie pod Sejmem i Senatem RP (wcześniej podejdziemy pod ambasadę Kanady, gdzie Panu Bogu i Jego Matce zawierzać będziemy Mary Wagner, która toczy samotny bój o przestrzeganie prawa Bożego w Kanadzie).

https://youtube.com/watch?v=zL3tg863fSE%3Fversion%3D3%26rel%3D1%26showsearch%3D0%26showinfo%3D1%26iv_load_policy%3D1%26fs%3D1%26hl%3Dpl-PL%26autohide%3D2%26wmode%3Dtransparent
https://youtube.com/watch?v=FA-B8j-Tgbk%3Fversion%3D3%26rel%3D1%26showsearch%3D0%26showinfo%3D1%26iv_load_policy%3D1%26fs%3D1%26hl%3Dpl-PL%26autohide%3D2%26wmode%3Dtransparent

Będziemy się modlić o ustanie kłamliwych ataków na nasz Kościół i Ojczyznę, o nawrócenie nieprzyjaciół i pojednanie ludzi, narodów i państw na fundamencie prawdy, aby wobec ofiar zbrodni i ludobójstwa nastąpiło sprawiedliwe zadośćuczynienie za zło jakiego doświadczyli od prześladowców. Będziemy modlić się także o to by dla wszystkich narodów, dawniej i dziś zamieszkujących ziemie Rzeczypospolitej i Europę Środkowo Wschodnią, Jezus Chrystus był  j e d y n ą  Drogą, Prawdą i Życiem, o to też by na ziemiach nasączonych krwią ofiarną poprzednich pokoleń umocniona została święta wiara katolicka, poza którą nie ma zbawienia, by porzucone zostały błędne wyznania i religie wiodące na bezdroża nienawiści

Dziś: Bielsko-Biała – Msza Święta i Różańcowy szturm do Nieba za Ojczyznę

10.10.25 Bielsko-Biała – Msza Święta i Różańcowy szturm do Nieba za Ojczyznę

09/10/2025 przez antyk2013

Nasze Różańce święte uratują Polskę!

Zapraszamy w piątek do różańcowego szturmu modlitewnego za Kościół, naszą Ojczyznę i nasze rodziny – Msza Święta za Ojczyznę godz.17.00 parafii p.w. św. Stanisława Biskupa i Męczennika (Głównego Patrona Polski). Po Mszy Świętej adoracja Najświętszego Sakramentu i Różaniec święty za Ojczyznę.

Tylko modląc się na Różańcu Świętym i poprzez POKUTĘ możemy wybłagać tryumf Niepokalanego Serca Maryi Panny w Kościele, w Polsce, w naszych rodzinach i na całym świecie.

“To szokujące. Nie chcemy Europy, w której premierzy bronią terrorystów” – szef MSZ Węgier o słowach Donalda Tuska

“To szokujące. Nie chcemy Europy , w której premierzy bronią terrorystów” – szef MSZ Węgier o słowach Donalda Tuska

Andrzej Kumor October 8, 2025 https://www.goniec.net/2025/10/08/to-szokujace-nie-chcemy-europy-w-ktorej-premierzy-bronia-terrorystow-szef-msz-wegier-o-slowach-donalda-tuska/

“Nie chcemy Europy, w której premierzy bronią terrorystów” –  Peter Szijjarto, szef węgierskiej dyplomacji skomentował w ten sposób wypowiedź Donalda Tuska  na temat wysadzenia rurociągu Nord Stream i wydania niemieckiej prokuraturze   podejrzanego w tej sprawie Ukraińca Volodymyra Z.

Temat  zniszczenia rurociągu Nord Stream pojawił się w trakcie konferencji prasowej Donalda Tuska z premier Litwy Ingą Ruginiene. Zdaniem szefa polskiego rządu incydent leżał w interesie Polski w związku z czym “w interesie zwykłego poczucia przyzwoitości i sprawiedliwości (…) nie jest oskarżanie albo wydawanie tego obywatela (Volodymyra Z. – red.) w ręce innego państwa”.

Dodał też, że prawdziwym problemem nie jest wysadzenie rurociągu, tylko jego budowa – i że wstydzić się powinny te kraje (wskazując na Niemcy i Holandię), które go wspierały, bo to zagrażało bezpieczeństwu Europy, w tym Polski, Ukrainy i Litwy.

Słowa te skomentował szef węgierskiej dyplomacji Peter Szijjarto. “Według Donalda Tuska wysadzenie gazociągu jest akceptowalne. To szokujące, bo aż chce się zapytać, co jeszcze można wysadzić i nadal uznać to za wybaczalne, a nawet godne pochwały. Jedno jest pewne: nie chcemy Europy, w której premierzy bronią terrorystów” – czytamy na platformie X.

Sąd ma 100 dni na decyzję, prokuratura widzi podstawy do wydania, ale rząd sygnalizuje, że to nie jest priorytet – to pokazuje, że Tusk gra na kilku szachownicach: UE, NATO i bilateralnie z Berlinem.

Słowa Tuska zostały te- skomentowane w Moskwie.

W rozmowie z gazetą „Kommiersant” doradca Władimira Putina Nikołaj Patruszew odniósł się krytycznie do działań stron prowadzących postępowanie. „Ignorują teraz fakt, że tuż przed wysadzeniem gazociągu Nord Stream w tym rejonie Bałtyku odbywały się ćwiczenia morskie NATO. Warto również zauważyć, że sami aresztowani Ukraińcy stwierdzili, że prowadzone przeciwko nim śledztwo ma na celu zrzucenie winy na Ukrainę i ukrycie prawdziwych organizatorów i uczestników zamachu terrorystycznego, którym zależało na eskalacji napięć na Bałtyku” — stwierdził Patruszew.

„To ewidentny akt sabotażu, przeprowadzony na wysokim poziomie profesjonalizmu. Zniszczenie odcinka podwodnego rurociągu samo w sobie jest trudnym zadaniem, zwłaszcza gdy wymaga możliwie najbardziej dyskretnej operacji, bez użycia specjalnie wyposażonego statku. W przypadku Nord Stream zadanie to zostało ewidentnie wykonane przez wysoko wykwalifikowany zespół sabotażystów z bogatym doświadczeniem w operowaniu na znacznych głębokościach i w trudnych warunkach hydrologicznych Morza Bałtyckiego” — dodał.

Do wątku domniemanych sprawców odniosła się także rzecznik rosyjskiego MSZ Marija Zacharowa. „O czym to wszystko świadczy? To wskazuje, że Zachód ma coś do ukrycia. Sabotaż na dużą skalę po prostu przekracza możliwości samych podmiotów niepaństwowych. Wymaga znacznych zasobów i sprzętu, którymi dysponują tylko służby dużych państw” — powiedziała Marija Zacharowa podczas briefingu prasowego.

Warszawski sąd okręgowy zdecydował w poniedziałek o przedłużeniu aresztu dla Wołodymyra Ż., obywatela Ukrainy podejrzewanego o udział w wysadzeniu gazociągu Nord Stream. Tymczasowy areszt został przedłużony o 40 dni, choć prokuratura wnioskowała o 100 dni.

Walka z gotówką – Waluta cyfrowa pozwoli rządowi ukarać cię zdalnie… odciąć cię od dostaw żywności…

Uwe Froschauer: Walka z gotówką

Pod koniec września 2025 roku Robert F. Kennedy Jr., Sekretarz Zdrowia i Opieki Społecznej USA, przypuścił werbalny atak na cyfrowe więzienie, które chcą zbudować globalne elity.

DR IGNACY NOWOPOLSKI OCT 9

Jego ostrzeżenie powinno wstrząsnąć wszystkimi do głębi:

„Waluta cyfrowa pozwoli rządowi ukarać cię zdalnie… odciąć cię od dostaw żywności… zamienić każde twoje prawo w przywilej zależny od posłuszeństwa. To uczyni cię niewolnikiem”.

Blogerzy tacy jak ja i inni kochający wolność ludzie często ostrzegali przed cyfrowym więzieniem. To ostrzeżenie pochodzi jednak od kogoś w samym sercu systemu, kto walczy z totalitarnymi ambicjami elit władzy i majątku i wzywa nas do zrobienia tego samego. Jeśli nie powstrzymamy teraz celu nieludzkich elit, jakim jest „totalna kontrola”, wszyscy znów znajdziemy się w cyfrowym więzieniu. A jest pięć minut do północy. Nie zostało wiele czasu.

Dziennikarz biznesowy Norbert Häring ostrzega:

„Kiedy znika gotówka, nasze konto bankowe staje się szczegółowym dziennikiem naszego życia”.

Ten cytat zaczerpnąłem z książki Hakona von Holsta „Wojna z gotówką”, opublikowanej w 2025 roku. Hakon von Holst wyraził intencję opisaną w swojej absolutnie czytelnej książce w następujący sposób:

„Widzimy to praktycznie przy każdej kasie: coraz częściej klienci wyciągają karty lub telefony komórkowe, aby zapłacić za zakupy. Czy to duch czasu, postęp, droga naprzód? Jednak ta rzekoma wygoda ma pewien haczyk: osoby płacące kartą płacą swoimi danymi. Nie tylko czas i miejsce zakupu są możliwe do prześledzenia, ale koszyk również nabiera twarzy. Elektroniczne obciążenia konta bankowego stają się w ten sposób „szczegółowym dziennikiem naszego życia”, jak trafnie ujął to dziennikarz biznesowy Norbert Häring. Płacenie gotówką nie tylko chroni naszą prywatność. Znacznie łatwiej jest nam również kontrolować nasze finanse. Nawet w przypadku awarii zasilania nadal możemy kupić najpotrzebniejsze rzeczy. Kto jest zainteresowany stopniowym wycofywaniem gotówki? Czy chodzi tu naprawdę o walkę z praniem pieniędzy i terroryzmem, czy też kryje się za tym coś więcej? Kim są gracze w polityce i sektorze finansowym i jakimi metodami się posługują? Co oznaczałoby planowane globalne wprowadzenie państwowych walut cyfrowych? Oraz: Co możemy zrobić z ograniczeniem naszej wolności? Nawet jeśli prywatne, państwowe i miejskie instytucje utrudniają nam życie, możemy mieć to we własnych rękach, nadal płacąc gotówką!

Chaos spowodowany usterkami technicznymi

Co by było, gdyby w tak wygodnym, nowoczesnym świecie elektroniki, zachwalanym przez mizantropicznych łapaczy szczurów, zabrakło prądu lub doszłoby do innych awarii lub katastrof, uniemożliwiających zakup niezbędnych dóbr? Przykładów takiego chaosu jest mnóstwo. 28 kwietnia 2025 roku „
New York Times” donosił o długich kolejkach do wciąż działających bankomatów z powodu awarii zasilania w Portugalii i Hiszpanii. Ogromna awaria zasilania na Półwyspie Iberyjskim dotknęła znaczną część kraju. Między innymi, systemy płatności elektronicznych ucierpiały: terminale POS uległy awarii, wiele bankomatów przestało działać, a łączność mobilna i internet zostały zakłócone, co utrudniło lub uniemożliwiło płatności kartami lub innymi cyfrowymi metodami płatności.

Mniej więcej w tym samym czasie, w kwietniu 2025 roku, podobna katastrofa miała miejsce na Ukrainie.
Awaria zasilania spowodowana przez centrum danych De Novo zakłóciła działanie usług offline, takich jak ukraińska aplikacja rządowa Diia, lokalne banki, gigant pocztowy Nova Post oraz systemy płatności zbliżeniowych, takie jak Apple Pay i Google Pay. Mieszkańcy Kijowa powiedzieli w programie „Recorded Future News” ukraińskiego magazynu The Record, że podczas awarii nie mogli korzystać z płatności mobilnych do wjazdu do miejskiego metra. Niektóre restauracje również miały problemy z systemami płatności elektronicznych. Przywrócenie usług klientom zajęło De Novo prawie sześć godzin.

20 sierpnia 2025 roku zerwanie kabla i działania firmy energetycznej w Hajdarabadzie w Indiach doprowadziły do ​​awarii znacznej części połączenia internetowego. Uniemożliwiło to realizację wielu płatności za pomocą UPI, najpopularniejszego cyfrowego systemu płatności w Indiach. Wiele sklepów zażądało gotówki – co było nietypowe dla wielu klientów. W mediach społecznościowych użytkownicy publikowali zrzuty ekranu nieudanych transakcji i wyrażali swoją frustrację związaną z chaosem finansowym. Wiele skarg dotyczyło nieudanych płatności UPI, które utrudniały użytkownikom dokonywanie zakupów, w tym artykułów spożywczych i innych niezbędnych produktów. Jeden z niezadowolonych klientów, który miał problemy z płatnościami UPI, powiedział magazynowi Telangana Today :

Musiałem zadzwonić do żony, żeby dokonać płatności z jej identyfikatora UPI, ponieważ mój nie został zrealizowany. Nawet po pomyślnym dokonaniu płatności nie otrzymaliśmy żadnego potwierdzenia. Władze stanowe i firmy energetyczne powinny były to dobrze zaplanować.

Również w Niemczech coraz częściej zdarzają się przypadki awarii płatności cyfrowych, których przyczyną nie była awaria zasilania, lecz zakłócenia w infrastrukturze IT. Wiele zakłóceń wynika z błędów oprogramowania/sieci u dostawcy usług. Na przykład 4 kwietnia 2024 roku w Sparkasse wystąpiła awaria techniczna. Tysiące klientów zgłosiło awarie – dotknięte zostały między innymi supermarkety. Zakłócenia w płatnościach kartami debetowymi w sklepach wielkopowierzchniowych, takich jak Lidl i Rewe, doprowadziły do ​​niewielkiego chaosu od około 7:20 do 9:50. Płatności kartą nie były możliwe. Klienci musieli korzystać z gotówki – jeśli mieli ją pod ręką.

12 września 2024 roku u dostawcy usług informatycznych Telecash i jego dostawców powiązanych wystąpiła awaria techniczna. Od godziny 6:00 do godziny 16:00 występowały trudności z płatnościami kartami. Problemy dotyczyły kart debetowych, kredytowych i przelewów bankowych.

Jak miło jest w takich sytuacjach mieć w kieszeni trochę gotówki zamiast pieniędzy w plastiku lub na smartfonie, prawda?

Cyberataki, które mogą doprowadzić do awarii cyfrowych opcji płatności

Wiele zakłóceń często wyjaśnia się „cyberatakami”, które następnie zazwyczaj okazują się zakłóceniami w infrastrukturze IT. Niemniej jednak takie przypadki już miały miejsce. Organy nadzoru, Federalny Urząd Nadzoru Finansowego (BaFin) i Federalny Urząd Bezpieczeństwa Informacji (BSI), odnotowują rosnącą liczbę cyberincydentów w sektorze finansowym od 2023/2024 roku – w tym ataki na spółki zależne lub dostawców usług, w wyniku których doszło do wycieku danych lub naruszenia procesów. Takie incydenty mogą również zakłócić procesy płatności, na przykład z powodu konieczności wyłączenia systemów back-office, nawet jeśli terminale płatnicze nie są bezpośrednio dotknięte.

Podwójne opodatkowanie butelek w Polsce – Operatorzy systemu kaucyjnego z zagranicy i rząd zarobią kosztem Polaków

Podwójne opodatkowanie butelek w Polsce – rząd i operatorzy systemu kaucyjnego z zagranicy zarobią kosztem Polaków

zmianynaziemi/podwojne-opodatkowanie-butelek-rzad-i-operatorzy-systemu-kaucyjnego-z-zagranicy


Polski system kaucyjny, który formalnie wszedł w życie 1 października 2025 roku, skrywa mechanizm, który rzadko trafia do świadomości społecznej. Kwoty z nieodebranych kaucji nie są zwracane konsumentom ani przeznaczane w całości na cele ekologiczne, lecz stają się źródłem podwójnego dochodu – dla operatorów systemu oraz dla budżetu państwa.

Każdy Polak zapłaci 50 groszy kaucji za każdą butelkę PET i puszkę oraz złotówkę za butelki szklane. Nowy system wymusza, że nieodebrane kaucje pozostają w kieszeni operatorów systemu kaucyjnego, stanowiąc ich dodatkowy dochód. Co więcej, te nieodebrane środki podlegają opodatkowaniu – najpierw podatkiem VAT, a później również podatkiem dochodowym CIT.

Zgodnie z przepisami, na koniec każdego roku kalendarzowego podmioty wprowadzające napoje w opakowaniach objętych systemem kaucyjnym (producenci i importerzy) muszą naliczyć VAT od depozytów za opakowania, które nie zostały zwrócone w danym roku. Rolę płatnika VAT pełnią podmioty reprezentujące (operatorzy systemu), których zadaniem jest obliczenie i odprowadzenie podatku od niezwróconych kaucji. VAT od nieodebranych kaucji musi być zapłacony do 31 stycznia roku następującego po roku rozliczeniowym.

To oznacza, że jeśli konsument nie zwróci opakowania, wartość kaucji najpierw zasili przychód operatora systemu, a następnie część tej kwoty zostanie przekazana do budżetu państwa w formie podatku VAT. Od pozostałej kwoty operator odprowadzi również podatek dochodowy CIT, który w standardowej stawce wynosi 19%. W ten sposób państwo zyskuje podwójnie na nieodebranych kaucjach.

System został tak skonstruowany, że żadna ze stron – ani operatorom systemu kaucyjnego, ani organom podatkowym – nie zależy na maksymalizacji odzysku opakowań. Im więcej nieodebranych kaucji, tym większe przychody dla operatorów i wyższe wpływy z podatków dla budżetu państwa. To tworzy konflikt interesów, który może podważać pierwotny cel systemu kaucyjnego – zwiększenie poziomu recyklingu i ochrony środowiska.

Choć oficjalnie celem wprowadzenia systemu kaucyjnego jest wypełnienie unijnych wymogów dotyczących selektywnej zbiórki odpadów (77% do 2025 roku i 90% do 2029 roku), konstrukcja systemu podatkowego może działać wbrew temu celowi. Warto zauważyć, że operatorzy systemu kaucyjnego nie są zobowiązani prawnie do przeznaczania zysków z nieodebranych kaucji na cele ekologiczne. Środki te mogą być wykorzystane według uznania operatorów.

Ten mechanizm podwójnego opodatkowania kaucji rodzi pytania o rzeczywiste priorytety systemu.

Czy chodzi faktycznie o ochronę środowiska, czy może raczej o stworzenie nowego strumienia przychodów dla operatorów i budżetu państwa? Jedno jest pewne – jeśli zapomnimy odebrać kaucję za butelkę, nie tylko stracimy nasze pieniądze, ale także przyczynimy się do zasilenia kasy prywatnych operatorów i Skarbu Państwa.

Konsumenci powinni mieć świadomość, że regularne zwracanie opakowań i odbieranie kaucji nie tylko wspiera ekologię, ale także chroni ich własne portfele przed systemem, który czerpie korzyści z ludzkiej niepamięci i nieuwagi.

Źródła:

https://kpmg.com/pl/en/home/insights/2024/09/tax-alert-deposit-refund-s…
https://poland-accounting.eu/2024/10/deposit-system-new-vat-settlement-…
https://www.kochanski.pl/en/the-polish-deposit-and-return-system-a-guid…
https://www.mddp.pl/deposit-refund-system/
https://www.biznes.gov.pl/en/portal/004645

Biblioteka Watykańska stworzyła salę modlitewną dla muzułmanów

Biblioteka Watykańska stworzyła salę modlitewną dla muzułmanów

https://gloria.tv/post/2BXpGEbM17YdEmmZu3dEKJH97

„Niektórzy muzułmańscy uczeni poprosili nas o pokój z dywanem do modlitwy. Spełniliśmy ich prośbę”, powiedział Don Giacomo Cardinali, wiceprefekt Watykańskiej Biblioteki Apostolskiej, Repubblica.it 8 października.

Watykańska kolekcja książek zawiera „niewiarygodnie stare Korany”, kontynuował Don Cardinali. „Jesteśmy biblioteką uniwersalną; mamy kolekcje arabskie, żydowskie, etiopskie, chińskie unikaty”.

Według wiceprefekta, Biblioteka Watykańska zawiera łącznie około 80 000 rękopisów, 50 000 pozycji archiwalnych, prawie dwa miliony książek drukowanych, 100 000 rycin i druków oraz 100 000 monet i medali.