Rozwiązłość seksualna poprawi zdrowie polskich uczniów?

:
Fundacja Pro-Prawo do życia
Nasiliła się rządowa propaganda alarmująca, że większość uczniów ma fatalną kondycję fizyczną. W mediach uaktywnili się także rozmaici eksperci z zakresu odżywiania, dietetyki, uzależnień, prewencji chorób oraz psychologii, którzy wskazują na liczne problemy dotyczące polskich uczniów. Receptą na to wszystko ma być wprowadzenie do szkół nowego, obowiązkowego przedmiotu “edukacja zdrowotna”. To zwykłe oszustwo, gdyż w innych wypowiedziach mówi się wprost, że “edukacja zdrowotna” to “edukacja seksualna”, tylko pod zmienioną nazwą w celu uśpienia opinii społecznej i zmieszana z tematami, które nie budzą kontrowersji. 
Deprawacja seksualna to jednak nie jedyne zagrożenie związane z nowym, przymusowym przedmiotem szkolnym. W “edukacji zdrowotnej” zdrowie będzie rozumiane na sposób ideologiczny. Wedle przyjętej definicji “zdrowa” jest aborcja, “zdrowa” jest masturbacja, “zdrowa” jest rozwiązłość seksualna. Do takiego rozumienia “zdrowia” przez uczniów chce doprowadzić MEN. Trzeba stawić opór i budzić świadomość rodziców.Uwaga na nowy przedmiot w szkołach [foto]Rodzice muszą być świadomi sytuacji i wiedzieć, jak działa manipulacja oraz mobilizować się do walki o swoje dzieci. Sytuacja jest bardzo poważna, a metody stosowane przez deprawatorów przebiegłe. 

Rząd Tuska wie, że wprowadzenie “edukacji seksualnej” wprost i otwarcie do polskich szkół napotkałoby na duży opór społeczny. Dlatego postanowiono zastosować podstęp – wprowadzić “edukację seksualną” jako “edukację zdrowotną”. Decyzja już zapadła – od 1 września 2025 roku do wszystkich szkół wchodzi nowy, obowiązkowy przedmiot “edukacja zdrowotna”. Teraz potrzeba uśpić czujność rodziców i przekonać społeczeństwo za pomocą propagandy, że przedmiot ten jest niezbędny i potrzebny. 

W tym celu niezwykle nasiliła się propaganda. W ciągu ostatnich dni głośno było w mediach o wynikach badań dotyczących kondycji fizycznej polskich uczniów. Międzyresortowy zespół ekspertów oraz polityków z kilku ministerstw przedstawił swoje wnioski. Jak podaje Telewizja Polska:

“Ponad 90 procent uczniów klas 1–3 szkół podstawowych nie potrafi chwycić, rzucić i kozłować piłki. To zatrważające wyniki badań przeprowadzonych przez Akademię Wychowania Fizycznego. Dlatego wkrótce w szkołach pojawi się nowy przedmiot – edukacja zdrowotna.”

Media nagłaśniały też udział Minister Edukacji Barbary Nowackiej w konferencji dotyczącej problemu otyłości dzieci i młodzieży. Odpowiedzią na otyłość dzieci również ma być wprowadzenie do szkół “edukacji zdrowotnej”. W podobnym tonie wypowiadali się w ostatnich dniach rozmaici eksperci z wielu dziedzin. Lekarze przekonują, że “edukacja zdrowotna” jest niezbędna, aby w dorosłym życiu pacjenci “nie szukali wątroby w okolicach kolana” oraz aby uniknąć wielu chorób, w tym nowotworów. Dentyści apelują, że konieczne jest podniesienie stanu świadomości uczniów w kwestii mycia zębów, a psycholodzy ostrzegają, że bez “edukacji zdrowotnej” problem depresji wśród dzieci będzie się pogłębiał. Na wszystkie tego typu problemy receptą ma być obowiązkowa “edukacja zdrowotna” w szkołach. 

Aby przekonać się jak wielka jest to manipulacja, spójrzmy jak obecnie wygląda nauka w szkole. Grę w piłkę uczniowie ćwiczą na WFie. O narządach takich jak wątroba i innych częściach ciała uczą się na biologii, podobnie jak o chorobach czy żywieniu. W każdej szkole jest psycholog, a liczba psychologów w szkole ma być coraz większa, podobnie jak rozmaitych pedagogów czy nauczycieli wspomagających. 
Wszystkie tematy i problemy, o których tak mocno alarmują w ostatnich dniach eksperci, mają już swoje miejsce w aktualnie obowiązujących przedmiotach szkolnych i podstawach programowych. Po co zatem nowy, osobny, obowiązkowy przedmiot? 

Ponieważ chodzi nie o zdrowie, a o deprawację seksualną dzieci oraz o przeprowadzenie rewolucji (anty)moralnej w sumieniach uczniów.

Przypomnijmy – już w październiku 2023 roku “edukatorka seksualna” Antonina Kopyt zaproponowała publicznie, aby “edukację seksualną” wprowadzić do polskich szkół jako osobny, obowiązkowy przedmiot pod nazwą “edukacja zdrowotna”. Wedle jej rekomendacji, tematy z zakresu “edukacji seksualnej” należy zmieszać z innymi tematami, takimi, które nie budzą kontrowersji. Kilka miesięcy później Antonina Kopyt weszła w skład rządowego zespołu, którego celem jest stworzenie podstawy programowej do “edukacji zdrowotnej”.
Na czele tego zespołu stanął Zbigniew Izdebski – seksuolog odznaczony niemieckim medalem za rozwój “edukacji seksualnej” wedle niemieckich standardów, które zakładają m.in. naukę masturbacji i wyrażania zgody na seks oraz oswajania z rozwiązłością seksualną i homoseksualnym stylem życia. 

Podsumowując – za nowy przedmiot “edukacja zdrowotna” odpowiada seksuolog, a jego nazwę (“edukacja zdrowotna”) zaproponowała “edukatorka seksualna”. Do świadomości rodziców trafia jednak zupełnie inny przekaz, będący oszustwem i manipulacją – że “edukacja zdrowotna” to dbanie o kondycję fizyczną i zdrowie uczniów. Deprawacja to jednak nie jedyne zagrożenie.

Celem wprowadzenia nowego, obowiązkowego przedmiotu do szkół jest również ideologizacja uczniów i wywołanie w sumieniach dzieci rewolucji (anty)moralnej. W “edukacji zdrowotnej” deprawacja seksualna zostanie zmieszana z nauką o “zdrowiu”. Jak to zdrowie ma być rozumiane? Jako ogólny, bliżej niesprecyzowany, dobrostan człowieka, również psychiczny i społeczny. Zdrowie jako “dobrostan” to definicja stworzona przez Światową Organizację Zdrowia WHO, współautora Standardów Edukacji Seksualnej, wedle których mają być “edukowane” polskie dzieci. Do czego prowadzi tak rozumiane “zdrowie”? Oto kilka przykładów. 

1) Według “edukatorów seksualnych” regularna masturbacja jest nie tylko “zdrowa”, ale oddawanie się jej jest również naturalnym etapem “rozwoju psychofizycznego człowieka”. Jak możemy przeczytać w broszurze dla uczniów wydanej w ramach programu “edukacji seksualnej”, który kilka lat temu pojawił się w szkołach w Gdańsku:
 “Większość ludzi, kobiet i mężczyzn, masturbuje się. Masturbacja to jeden z normalnych i zdrowych przejawów seksualności, zarówno samodzielnie, jak i w relacji. Wszyscy ludzie, na każdym etapie życia są istotami seksualnymi.” 2) Jeżeli pojawienie się dziecka w łonie matki narusza “dobrostan” kobiety, bo np. trzeba zmienić plany życiowe w związku z narodzinami dziecka, to należy dokonać aborcji i zamordować dziecko. Aborcji trzeba dokonać również wtedy, gdy np. kobiecie nie chce się zmieniać pieluszek albo wstawać w nocy do dziecka, gdyż to również narusza jej “dobrostan”. W związku z tym, aborcja jest działaniem “pro-zdrowotnym”.

3) Jeżeli ktoś pod wpływem propagandy LGBT odczuwa zaburzenia tożsamości i chce “zmienić płeć”, to “zdrowe” będzie dla niego przebieranie się w ubrania przeciwnej płci, zażywanie preparatów hormonalnych hamujących proces dojrzewania (tzw. tranzycja) lub amputacja “zbędnych” części ciała (np. piersi lub organów płciowych). 

4) Jeżeli ktoś pod wpływem propagandy LGBT zamierza oddawać się homoseksualnemu stylowi życia i dopuszczać się aktów homoseksualnych (bardzo niebezpiecznych dla ciała i duszy człowieka), to takie działania będą dla niego “zdrowe”. Koordynator podstawy programowej do “edukacji zdrowotnej” Zbigniew Izdebski publicznie twierdził, że przeciętny homoseksualista posiada ok. 200 partnerów seksualnych w ciągu swojego życia. Izdebski nazwał to “formą obyczajowości” i “stylem życia”. Właśnie do takiego “stylu życia” będzie zachęcać “edukacja zdrowotna”.
Właśnie na tym będzie polegać obowiązkowa “edukacja zdrowotna” w polskich szkołach – na deprawacji seksualnej i ideologizacji dzieci. W czasach ZSRR powstało pojęcie “homo sovieticus” (“człowiek sowiecki”), które miało określać “nowego człowieka” powstałego w wyniku propagandy i ideologizacji. Człowieka myślącego o całym świecie i o wszelkich kwestiach i problemach w kategoriach ideologii komunistycznej.
 Dzisiejszy “nowy człowiek” ma myśleć o wszystkim przez pryzmat ideologii “dobrostanu”, będącego skrajnym egoizmem i indywidualizmem. 
Trzeba się temu przeciwstawić. Kluczowa jest świadomość rodziców oraz mobilizacja kolejnych środowisk do walki i oporu. Zdecydowana większość rodziców nie ma obecnie pojęcia o zagrożeniu. Właśnie na to liczą deprawatorzy seksualni, którzy z pomocą aborcyjnej koalicji Tuska forsują wprowadzenie “edukacji seksualnej” do szkół już od 1 września 2025r – na bierność rodziców i brak reakcji ze strony społeczeństwa. Dlatego nasza Fundacja w całej Polsce organizuje kolejne, niezależne kampanie informacyjne. Każdego dnia nasi wolontariusze wychodzą na ulice i docierają do kolejnych osób. Trwają także przygotowania do dystrybucji naszej broszury, na którą mamy już tysiące zamówień w formie papierowej. Można ją również pobrać za darmo w wersji elektronicznej w pliku PDF
 Walka trwa, a zwycięstwo jest możliwe, musimy tylko być konsekwentni, nieustępliwi i motywować kolejne osoby do działania. W 2014 roku dzięki naszej akcji “Stop pedofilii” oraz ogólnopolskiej mobilizacji rodziców udało się powstrzymać postępy “edukatorów seksualnych”. Podobnie może być dzisiaj.
 Dlatego proszę Pana o przekazanie 50 zł, 100 zł, 200 zł, lub dowolnej innej kwoty, jaka jest dla Pana w obecnej sytuacji możliwa, aby umożliwić nam dalsze działania i docieranie z ostrzeżeniem do kolejnych Polaków, w szczególności do rodziców nieświadomych zagrożenia, jakie czeka na ich dzieci. 
Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
Dla przelewów zagranicznych – Kod BIC Swift: INGBPLPW
]
Z wyrazami szacunkuMariusz Dzierżawski
Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
stronazycia.pl

Już za rok szkoły będą miejscem deprawacji. Powstrzymajmy przymusową edukację seksualną w polskich szkołach!


“Blanka Bąkiewicz, CitizenGO” <petycje@citizengo.org>
Kilka tygodni temu dzieci wróciły do szkół. Zapewne ze spokojem i zaufaniem powierzyłeś swoje dziecko nauczycielom, wierząc, że jest w dobrych rękach i nauczy się wartościowych rzeczy.Ale co, jeśli za rok, we wrześniu 2025, wysłanie dziecka do szkoły będzie już powodem do strachu? Czy zdajesz sobie sprawę, że już niedługo polskie szkoły będą miejscem deprawacji i ideologicznej indoktrynacji?
Rząd Donalda Tuska tym razem atakuje niewinność naszych dzieci!Do szkół ma wejść nowy obowiązkowy przedmiot – „edukacja zdrowotna” – to nic innego jak przymusowa  edukacja seksualna, która ma zostać wprowadzona już od września 2025 roku.
Minister Edukacji Barbara Nowacka oraz Minister Zdrowia Izabela Leszczyna – zapowiedziały, że w roku szkolnym 2025/2026 „edukacja zdrowotna” będzie przedmiotem obowiązkowym dla wszystkich uczniów od 4. klasy szkoły podstawowej, a rodzice nie będą mogli zwolnić swoich dzieci z tych zajęć.Trudno uwierzyć, że rodzice zostaną pozbawieni prawa do decydowania o tym, jakie treści są przekazywane ich dzieciom!
Za projektem stoi seksuolog Zbigniew Izdebski, który słynie z promowania skrajnie liberalnych poglądów na temat seksualności, w tym aborcji, pornografi i masturbacji. Taki program ma być narzucany naszym dzieciom, bez względu na nasze przekonania i religię! Dzieci w wieku 9 – 10 lat będą narażone na seksualizujące treści, które mogą całkowicie zniszczyć ich niewinność.
Nie możemy na to pozwolić!
Podpisz petycję do Minister Barbary Nowackiej i Minister Izabeli Leszczyny, żądając, aby wycofały się z planów wprowadzenia przymusowej edukacji seksualnej w polskich szkołach! 
To nie jest edukacja. To deprawacja! 
Zamiast chronić nasze dzieci, państwo chce je narażać na treści, które godzą w ich niewinność i moralny rozwój. Tak delikatne tematy powinny być omawiane przez rodziców, a nie narzucane przez szkołę wbrew naszej woli!Historia pokazuje, co może się wydarzyć, jeśli nie zareagujemy teraz. W Niemczech rodzice, którzy sprzeciwili się obowiązkowej edukacji seksualnej w Salzkotten, zostali skazani na 43 dni więzienia, ponieważ odmówili udziału swoich dzieci w lekcjach, które uznali za pornograficzne i sprzeczne z wartościami chrześcijańskimi.
Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł, że rodzice nie mają prawa odmówić udziału swoich dzieci w tych zajęciach z powodów światopoglądowych.
Czy to samo ma czekać nas w Polsce?!
Podpisz petycję do Minister Barbary Nowackiej i Minister Izabeli Leszczyny, apelując o wycofanie się z planów narzucenia przymusowej edukacji seksualnej w szkołach!
Rząd Donalda Tuska, podobnie jak niemieckie władze, planuje wprowadzenie przymusowej edukacji seksualnej, która nie będzie miała nic wspólnego z edukacją zdrowotną, a zamiast tego zdeprawuje nasze dzieci.Barbara Nowacka, minister odpowiedzialna za ten projekt, otwarcie mówi, że celem jest połączenie tematów, które nie budzą kontrowersji, z edukacją seksualną, by złagodzić opór społeczny.To strategia mająca na celu narzucenie naszym dzieciom wartości sprzecznych z tradycją i religią, które przeczą wychowaniu opartemu na moralności i godności człowieka.
Jeśli nie powstrzymamy tego teraz, nasze dzieci będą uczone wedle radykalnej agendy LGBT, promującej wczesną inicjację seksualną, homoseksualizm, pornografię i aborcję.
Rodzice będą prześladowani za próbę ochrony swoich dzieci przed takimi treściami.To nie tylko zamach na prawa rodziców, ale przede wszystkim zagrożenie dla moralnego i psychicznego rozwoju młodego pokolenia.
Nie chodzi tu tylko o nasze dzieci, ale o przyszłość całego społeczeństwa.
Dopuszczenie do takich zmian oznacza, że przyszłe pokolenia, nasze dzieci, wnuki– będą wychowywane w środowisku, które odrzuca tradycyjne wartości, niszczy rodzinę i promuje skrajnie szkodliwe ideologie. To śmiertelne zagrożenie dla przyszłości Polski!
To nie jest tylko walka o edukację. To walka o przyszłość naszych rodzin, naszych dzieci i całego społeczeństwa.
Działaj teraz! Podpisz petycję i broń przyszłości następnych pokoleń.
Podpisz naszą petycję do Minister Edukacji i Minister Zdrowia, zanim to TWOJE dzieci zostaną zmuszone do udziału w tych demoralizujących lekcjach!
 Dziękuję za całe Twoje wsparcie i zaangażowanie. Tylko razem możemy coś zmienić.
Blanka Bąkiewicz z całym zespołem CitizenGO
PS. To jest walka o przyszłość naszych dzieci. Jeżeli nie zareagujemy teraz, już za rok szkoły staną się miejscem deprawacji i ideologicznej indoktrynacji. Podpisz petycję, zanim będzie za późno! 
Więcej informacji:
Edukacja zdrowotna w szkołach od 2025 roku.
https://www.gov.pl/web/edukacja/edukacja-zdrowotna-w-szkolach-od-2025-roku-ruszaja-prace-przygotowawcze
Normalizacja aborcji, pornografii i masturbacji w polskich szkołach.
https://pch24.pl/normalizacja-aborcji-pornografii-i-masturbacji-w-polskich-szkolach-nowe-plany-men/

CitizenGO to społeczność aktywnych obywateli, która stara się, aby ludzkie życie, rodzina i wolność były darzone szacunkiem na całym świecie. Członkowie CitizenGO zamieszkują wszystkie kraje świata. Nasz zespół pracuje w 16 państwach na 5 kontynentach i działa w 12 językach.

Więcej o CitizenGO dowiedzą się Państwo tutaj.

Mogą nas Państwo także śledzić na Facebooku i Twitterze.

Uwaga! MEN planuje podstęp aby oszukać rodziców i młodzież

Fundacja Pro-Prawo do życia



Już prawie rok temu padła propozycja, aby obowiązkową deprawację seksualną wprowadzić do polskich szkół pod mylącą nazwą nowego przedmiotu “edukacja zdrowotna”. Zaproponowała to publicznie w październiku 2023 r. “edukatorka seksualna”, która weszła potem w skład rządowego zespołu tworzącego podstawę programową do przymusowej “edukacji zdrowotnej”.
Nawet lewicowe media zaczęły mówić otwarcie, że “edukacja zdrowotna” to podstęp mający na celu uśpienie czujności Polaków i wprowadzenie do szkół obowiązkowej deprawacji pod hasłami rzekomej chęci poprawy zdrowia uczniów. Sytuacja jest więc jasna – od 1 września 2025 r. wszyscy uczniowie mają zostać objęci przymusową deprawacją seksualną. To, czy plan rządu Tuska i “edukatorów seksualnych” się powiedzie, zależy przede wszystkim od reakcji, postawy i oporu rodziców. Jednak większość Polaków w ogóle nie zdaje sobie sprawy z zagrożenia. Dlatego nasza Fundacja działa, aby obudzić społeczeństwo do walki o własne dzieci i przyszłość naszej ojczyzny.Kilka miesięcy temu rząd Tuska powołał specjalny zespół, którego celem jest opracowanie podstawy programowej do nowego, obowiązkowego przedmiotu “edukacja zdrowotna”, który już 1 września 2025 r. ma wejść do szkół.
Jednak propozycja dotycząca nazwy nowego przedmiotu oraz strategii jego wdrażania do polskiego systemu edukacji padła publicznie już w październiku 2023, krótko po wyborach parlamentarnych i zmianie władzy. 

23 października 2023 wpis na ten temat opublikowała “edukatorka seksualna” Antonina Kopyt. Jak napisała Kopyt w mediach społecznościowych tuż po wyborach:

“Przyszły nowy rządzie! Powiem Wam, jak powinna wyglądać edukacja seksualna w szkole!”

W ramach opublikowanych propozycji Kopyt sugeruje rządowi Tuska, aby wprowadzić “edukację seksualną” do szkół pod nazwą nowego, obowiązkowego przedmiotu “edukacja zdrowotna”:

“Pod jaką nazwą? [wprowadzić “edukację seksualną” do szkół] Skoro jestem za osobnym przedmiotem, to chętnie bym go rozszerzyła i nazwała np. edukacją zdrowotną. Nie chodzi wcale tylko o to, żeby uniknąć kontrowersji z powodu nazwy, ale o to, żeby uczyć także o ogólnej profilaktyce zdrowotnej i zdrowiu psychicznym.” 

Pół roku później, w kwietniu 2024 r. “edukatorka seksualna” Antonina Kopyt została członkiem rządowego zespołu, którego celem jest wprowadzenie do szkół nowego przedmiotu pod nazwą “edukacja zdrowotna”. Chyba nikt już nie powinien mieć w tym momencie wątpliwości, że chodzi o przymusową “edukację seksualną”, ukrytą, jak sugeruje Antonina Kopyt, pod nazwą “edukacja zdrowotna” dla uniknięcia kontrowersji. Tym bardziej, że na czele zespołu, w skład którego weszła Kopyt, stoi Zbigniew Izdebski – seksuolog odznaczony niemieckim medalem za wkład w rozwój “edukacji seksualnej”

Panie MirosĹ‚awie, w ostatnim czasie niezwykle nasiliła się w mediach propaganda rządu Tuska, promująca wejście “edukacji zdrowotnej” do szkół. Politycy aborcyjnej koalicji Tuska i powiązani z nią “eksperci” wmawiają Polakom, że w “edukacji zdrowotnej” będzie chodziło o promocję sportowego stylu życia wśród dzieci, aktywności fizycznej i zdrowego odżywiania. Proszę nie dać się oszukać tym manipulacjom – to wszystko element podstępu mającego uśpić czujność rodziców. 

O sprawie otwarcie mówią już nawet lewicowe media głównego nurtu. Jakiś czas temu pojawił się na ten temat artykuł na portalu Onet zatytułowany: “Jaki piękny podstęp!”Dziennikarka Onetu pisze w nim o strategii działania szefowej MEN Barbary Nowackiej”:

“„Nowacka sprytnie połączyła edukację seksualną z tematami, o których trudno powiedzieć, że mogą podlegać jakiejś ideologii (…) Łatwiej będzie Nowackiej odpierać ataki, ze strony kościoła i konserwatywnej części społeczeństwa, gdy na swojej tarczy wypisała przede wszystkim walkę o poprawę zdrowia psychicznego oraz kondycję fizyczną dzieci i młodzieży.”

Nowacka postępuje więc dokładnie tak, jak proponowała w październiku 2023 r. “edukatorka seksualna” Antonina Kopyt – wprowadzić do szkół obowiązkową “edukację seksualną” pod nazwą “edukacja zdrowotna” i zmieszać deprawację z tematami, które nie budzą kontrowersji. 

Właśnie w ten sposób wprowadzana jest do polskich szkół przymusowa “edukacja seksualna” wedle niemieckich standardów. Jest to śmiertelne zagrożenie dla całego naszego społeczeństwa – dla wszystkich dzieci i wszystkich rodzin w Polsce. Większość rodziców w ogóle nie zdaje sobie sprawy z zagrożenia. Z kolei duża grupa rodziców jest świadoma tego, czym jest “edukacja seksualna”, ale nie podejmuje w związku z tym żadnych osobistych działań licząc na to, że problem w jakiś cudowny sposób ominie ich dzieci i ich rodzinę.
Dla takich osób warto przypomnieć świadectwo Teodora – ofiary obowiązkowej “edukacji seksualnej” w Niemczech. 

Teodor pochodzi z tradycyjnej, katolickiej rodziny, w której uczono wartości, zasad i moralności. Rodzice przygotowywali Teodora na to, co będzie się działo, gdy pójdzie on do szkoły i zetknie się z otoczeniem. Jak wspomina dorosły już dzisiaj Teodor:

„U mnie w domu rodzice przekazywali nam takie wartości jak wierność, prawdziwa miłość i tradycyjna rodzina i w ten sposób również chciałem żyć. Jednocześnie zarówno moi koledzy z klasy, jak i nauczyciele na lekcjach mówili, że to jest zupełnie w porządku, żeby uprawiać seks dla przyjemności i że wszyscy to robią, ponieważ potrzebują zaspokojenia. Skończyło się to u mnie wielogodzinnym oglądaniem pornografii przed snem i uzależnieniem od masturbacji. Nie chciałem tego robić, ale kiedy zacząłem, nie mogłem przestać. Doszło do tego, że w końcu nie mogłem zasnąć bez oglądania pornografii przez kilka godzin.” 

Niemieckie dzieci od dziesięcioleci poddawane są intensywnej seksualizacji od najmłodszych lat życia, prowadzonej w ramach deprawacyjnych Standardów Edukacji Seksualnej w Europie. Promocja rozwiązłości i wulgarność jest tam obecna na wszystkich etapach edukacji, a sama „edukacja seksualna” jest obowiązkowa dla wszystkich uczniów. Dzieci są także zalewane „edukacją seksualną” poprzez media i internet.
Wedle relacji Teodora: 

„Zachęcano nas do masturbacji i współżycia seksualnego za pomocą tekstów i filmów w klasie. W rezultacie koledzy zaczęli opowiadać i chwalić się swoimi doświadczeniami z koleżankami podczas przerw (…) Najbardziej obrzydliwe były dla mnie scenki, które musieliśmy odgrywać w klasie. Były to m.in. takie tematy jak: „rodzice chcą ci zabronić pojechać z chłopakiem/dziewczyną na wakacje” i „zostajesz przyłapany przy oglądaniu pornografii”. Ta druga scenka wyglądała tak, że uczeń siedział przed tablicą z narysowanym aktem seksualnym, a jego „tata” mówił: „Ach, porno jest dobre, my je też oglądaliśmy. Oglądaj spokojnie dalej”. Wtedy klasa biła brawo. Moja grupa musiała też odgrywać zakup prezerwatyw w aptece.” 

Teodorowi udało się uwolnić od uzależnienia dopiero po kilku latach ciężkiej pracy nad sobą. Niektóre konsekwencje zranień, których doznał, zapewne będą mu towarzyszyły do końca życia. Udało mu się jednak wydostać się z ciemności, do której został wepchnięty przed „edukatorów seksualnych”.

Jeżeli nic z tym nie zrobimy, to do takiej samej walki będą zmuszone również nasze dzieci.

Rodzice Teodora to normalni, kochający się ludzie, a w dodatku przejęci troską o wychowanie swoich dzieci. Przekazywali mu odpowiednie wartości, uczyli odpowiedzialności, miłości i szacunku. Ich syn wpadł jednak w koszmarne nałogi i przeżywał ogromne problemy. Pomimo starań rodziców, presja mediów, środowiska, rówieśników, całego systemu nauczania oraz „edukatorów seksualnych” była tak wielka, że przerosła dobre chęci młodego chłopaka. 

Dlatego trzeba walczyć, aby nie dopuścić do wprowadzenia w Polsce „edukacji seksualnej”! Do zwycięstwa zła potrzeba tylko tego, aby ludzie dobrzy nic nie robili. 
Powodzenie deprawacyjnych planów rządu Tuska zależy przede wszystkim od postawy rodziców. 
Nasza Fundacja kształtuje świadomość Polaków i budzi rodziców do oporu. W całym kraju organizujemy niezależne kampanie społeczne, za pomocą których uświadamiamy społeczeństwo na temat “edukacji seksualnej”. Wydaliśmy także specjalną broszurę informacyjną dla rodziców, która otwiera oczy na zagrożenie i wzywa do oporu. Każdy może pobrać tę broszurę za darmo w wersji elektronicznej. Wkrótce rozpocznie się także kolportaż tej publikacji w drukowanej wersji papierowej, którą można zamawiać za pomocą formularza na naszej stronie. Oprócz tego wspieramy rodziców w podejmowaniu decyzji np. o zmianie szkoły na inną lub przejściu na edukację domową swoich dzieci w celu ochrony ich przed deprawacją (prosimy o kontakt e-mailowy w tej sprawie).
Opór wynikający z mobilizacji rodziców może być skuteczny. Warto w tym momencie przypomnieć, że deprawację seksualną usiłowano wprowadzić w Polsce już w 2013 roku, kiedy to na konferencji współorganizowanej przez Polską Akademię Nauk, Ministerstwo Edukacji Narodowej i Ministerstwo zdrowia oficjalnie zaprezentowano w języku polskim opracowane w Niemczech Standardy Edukacji Seksualnej.
Postanowiliśmy działać i zaalarmować Polaków. W 2014 uruchomiliśmy ogólnopolską kampanię “Stop pedofilii”. Wydaliśmy i rozdaliśmy ponad 125 000 egzemplarzy pierwszego w Polsce poradnika dla rodziców “Jak powstrzymać pedofila?”, który ostrzegał przed “edukacją seksualną”. Uruchomiliśmy ogólnopolską inicjatywę ustawodawczą “Stop pedofilii”, pod którą zebraliśmy ponad 250 000 podpisów. Zmobilizowało to wiele osób, grup i organizacji do działania. Z inicjatywy rodziców w Warszawie odbyła się manifestacja licząca kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Zagrożeniem związanym z “edukacją seksualną” zainteresowały się media. W konsekwencji udało się zablokować odgórne i systemowe wdrażanie deprawacji w Polsce, a także powstrzymać wiele prób deprawacji seksualnej dzieci w szkołach na poziomie lokalnym.
Podobnie może być teraz, ale musimy obudzić świadomość Polaków i zmobilizować społeczeństwo do działania. Przede wszystkim rodziców. Wiemy jak robić to skutecznie, gdyż od ponad 10 lat konsekwentnie prowadzimy i rozwijamy kampanię “Stop pedofilii”, która dociera do milionów osób.
Dlatego proszę Pana o przekazanie 50 zł, 100 zł, 200 zł, lub dowolnej innej kwoty, jaka jest dla Pana w obecnej sytuacji możliwa, aby umożliwić nam dalszą dystrybucję naszej broszury wśród rodziców oraz zorganizowanie kolejnych niezależnych kampanii informacyjnych budzących Polaków do walki z deprawacją dzieci.
Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
Dla przelewów zagranicznych – Kod BIC Swift: INGBPLPW

Z wyrazami szacunkuMariusz DzierżawskiFundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków

stronazycia.pl

Zaledwie 6 % dzieci w pierwszych latach szkoły posiada sprawność fizyczną odpowiednią do swojego wieku. Otyłość.

Dramatyczne dane. Uczniowie podstawówek nie potrafią wykonać prostych czynności fizycznych

10.09.2024 uczniowie-podstawowek-nie-potrafia-wykonac-prostych-czynnosci-fizycznych

Najnowsze badania przeprowadzone przez Akademię Wychowania Fizycznego ujawniły niepokojący trend w sprawności fizycznej polskich dzieci. Według profesor Anny Fijałkowskiej zaledwie 6 procent uczniów w pierwszych latach szkoły podstawowej posiada sprawność fizyczną odpowiednią do swojego wieku.

Fijałkowska, zastępca dyrektora do spraw nauki Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie, podkreśla, że współczesne dzieci mają trudności z wykonywaniem prostych ćwiczeń na lekcjach WF-u, które dla ich rodziców nie stanowiły problemu.

Odpowiednie umiejętności, takie jak skakanie na skakance, wykonanie przewrotu w przód, czy wiszenie na drążku przez określony czas, w porównaniu z latami 70. te wskaźniki są dramatycznie niskie – mówi wprost.

Jak twierdzi, główne przyczyny tego zjawiska to przede wszystkim brak chęci do ćwiczeń na lekcjach WF-u, nadmierny czas spędzany przed ekranami smartfonów oraz komputerów i ogólny codzienny brak ruchu.

Alarmuje też, że polskie dzieci z roku na rok stają się coraz bardziej otyłe. Powody to siedzący tryb życia, krótki sen i łatwy dostęp do fast foodów. Statystyki pokazują, że już co piąty 8-letni chłopiec i 10-11 procent dziewczynek w tym wieku cierpi na otyłość.

Według Fijałkowskiej problem nie ogranicza się tylko do zdrowia fizycznego. – Niestety screen-time, czyli czas spędzony przed monitorem, wiąże się nie tylko z ograniczeniem aktywności fizycznej, ale i z gwałtownie narastającą częstością zaburzeń emocjonalno-psychicznych wśród dzieci ostrzega.

Nowy traktat ONZ w sprawie cyber-przestępczości jest bliski legalizacji pornografii dziecięcej.

Nowy traktat ONZ w sprawie cyber-przestępczości jest bliski legalizacji niektórych form pornografii dziecięcej.

Traktat, który ma na celu zwalczanie przestępstw internetowych, może w rzeczywistości sprawić, że posiadanie materiałów erotycznych z udziałem dzieci będzie legalne, jeśli zostanie uznane za „prywatne” lub powstałe „za obopólną zgodą”.

Pozwoliłoby to również na legalizację treści o jednoznacznie seksualnym charakterze, w tym obrazów dzieci generowanych przez sztuczną inteligencję lub materiałów udostępnianych przez same dzieci.
ONZ mocno naciska na te wyjątki, argumentując, że dzieci mają „prawo” do rozwijania relacji seksualnych, nawet z dorosłymi!Czy możesz uwierzyć, że doszło do czegoś takiego?Sam pomysł wdrożenia takich przepisów  jest przerażający — to krok w kierunku normalizacji zachowań, które nigdy nie powinny być tolerowane. Nie możemy na to pozwolić.
Czy podpiszesz tę pilną petycję, domagając się, aby Prezydent RP , Andrzej Duda i przedstawiciele RP przy ONZ odrzucili ten niebezpieczny traktat na zbliżającym się Zgromadzeniu Ogólnym ONZ, które rozpocznie się 10 września? 
Czas ma niezwykle istotne znaczenie. Mamy tylko 72 godziny na powstrzymanie tego szaleństwa!
Jeśli ten traktat zostanie przyjęty, pozbawi on ochrony, która obecnie zapewnia bezpieczeństwo naszym dzieciom, a jednocześnie umożliwi oprawcom wykorzystywanie luk prawnych.
Musimy działać teraz, aby zapewnić, że ten traktat nigdy nie zostanie przyjęty.

Dziękujemy za wsparcie nas w tej krytycznej walce, Ignacio Arsuaga z całym zespołem CitizenGO 
P.S. Bezpieczeństwo naszych dzieci jest zagrożone, a sami nie możemy go obronić. Prosimy o podzielenie się tą petycją z rodziną, przyjaciółmi i znajomymi, aby rozpowszechnić tę wiadomość. Powstrzymajmy ten traktat, zanim będzie za późno! 

Rząd powinien zmusić dzieci do udziału w lekcjach “edukacji seksualnej” wbrew woli rodziców – sugeruje odpowiedzialna “edukatorka seksualna”

Fundacja Pro-Prawo do życia
Rząd powinien zmusić dzieci do udziału w lekcjach “edukacji seksualnej” wbrew woli rodziców – sugeruje “edukatorka seksualna” odpowiedzialna za przygotowanie podstawy programowej do nowego, obowiązkowego przedmiotu, który już w przyszłym roku wejdzie do polskich szkół.

Aktywistka z rządowego zespołu ds. wdrożenia w Polsce obowiązkowej “edukacji seksualnej” daje przy tym do zrozumienia, że prawo rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami powinno podlegać ograniczeniom ze strony państwa oraz instytucji międzynarodowych i powołuje się na orzeczenie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, wedle którego rodzice powinni mieć swobodę wychowywania swoich dzieci co najwyżej “po zajęciach w szkole i podczas weekendów”!
Nasza Fundacja bije na alarm i mobilizuje Polaków do oporu wobec totalitaryzmu, który od 1 września 2025 zapanuje w szkołach.Jak już informowaliśmy kilka dni temu, wedle zapowiedzi Minister Edukacji Narodowej “edukacja seksualna” będzie przedmiotem obowiązkowym w polskich szkołach od 1 września 2025 roku. Dla zmylenia rodziców i uśpienia czujności będzie się ona ukrywać pod nazwą nowego przedmiotu “edukacja zdrowotna”. 

Ostrzegaliśmy już również, że rząd Tuska wyznaczył na koordynatora zespołu wdrażania “edukacji zdrowotnej” do polskich szkół seksuologa Zbigniewa Izdebskiego – odznaczonego niemieckim medalem za rozwój “edukacji seksualnej”. Izdebski to również współpracownik instytutu, którego twórca przeprowadzał pedofilskie eksperymenty na dzieciach oraz uczeń seksuologa, który popierał legalizację seksu dorosłych z dziećmi. 

Zadaniem zespołu koordynowanego przez Izdebskiego jest wdrożenie do polskiego systemu edukacji niemieckich standardów “edukacji seksualnej”, wedle których należy zachęcać uczniów do rozwiązłości seksualnej, masturbacji, oglądania pornografii, oddawania się praktykom homoseksualnym oraz aborcji. Jednym z członków tego zespołu jest “edukatorka seksualna” Antonina Kopyt. Jak napisała w mediach społecznościowych: 

“Edukacja seksualna musi być obowiązkowa. Jeśli chcemy, żeby poziom świadomości i wiedzy wzrósł, to to musi być obowiązkowy przedmiot. Dopóki nie będzie, ludzie będą się z niego zwalniać, a te zajęcia będą na samym dole szkolnej hierarchii.”

Antonina Kopyt, współodpowiedzialna za powstanie podstawy programowej do obowiązkowej od 1 września 2025 r. “edukacji seksualnej” w polskich szkołach, używa przy tym pojęcia “systemowa edukacja seksualna”. Taka “systemowa edukacja” to innymi słowy “edukacja” narzucona uczniom i ich rodzinom siłą przez rząd i Ministerstwo Edukacji Narodowej. Antonina Kopyt sugeruje w swoich wypowiedziach medialnych, że organy państwa powinny zmuszać dzieci do udziału w “edukacji seksualnej” wbrew woli rodziców. 

Jak twierdzi Antonina Kopyt, prawo rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami nie jest nieograniczone, gdyż dzieci mają swoje “prawa”, takie jak np. “prawo do nauki”. Kopyt uważa, że rodzic, który nie lubi osobiście twórczości np. Adama Mickiewicza, nie może z tego powodu zwolnić swojego dziecka z lekcji języka polskiego. Analogicznie – rodzic nie może zwolnić dziecka z “edukacji seksualnej”, gdyż na tego typu lekcjach będzie omawiana rzekomo “neutralna światopoglądowo” wiedza, do której każde dziecko ma “prawo”. W związku z tym, “edukacja seksualna” musi być obowiązkowa, tak samo jak obowiązkowe są lekcje polskiego, matematyki czy geografii. 

Antonina Kopyt przywołuje przy tym sytuację, o której my wielokrotnie już pisaliśmy. Chodzi o sprawę chrześcijańskiej rodziny z Niemiec, która nie wyraziła zgody na udział swoich dzieci w deprawacyjnych zajęciach z “edukacji seksualnej”, które w Niemczech są przymusowe dla wszystkich uczniów. Niemiecki sąd skazał za to rodziców na grzywnę i więzienie, argumentując, iż:

“…prawo rodziców do edukacji swoich dzieci i ich prawo do wolności religii podlegają ograniczeniom wynikającym z obowiązku zapewnienia przez państwo dzieciom edukacji”.

Kopyt opublikowała tę argumentację sądu w swoich mediach społecznościowych i przypomniała przy tym, że wyrok niemieckiego sądu został potwierdzony przez Europejski Trybunał Praw Człowieka, który orzekł, że “nikt nie może być pozbawiony prawa do nauki”. Odmowa udziału dziecka w “edukacji seksualnej” jest więc pozbawianiem go “prawa do nauki”. Antonina Kopyt cytuje także inny fragment orzeczenia, w którym Europejski Trybunał Praw Człowieka twierdzi, iż rodzice, którzy odmówili udziału swoich dzieci w “edukacji seksualnej”: 

“mieli swobodę nauczania swoich dzieci po zajęciach w szkole i podczas weekendów i w rezultacie ich prawo w tym zakresie nie było nieproporcjonalnie ograniczone.“

Osoba odpowiedzialna za stworzenie podstawy programowej do “edukacji seksualnej” w Polskich szkołach sugeruje wprost – państwo zmusi nasze dzieci do udziału w lekcjach deprawacji wbrew woli rodziców. 

Nasza Fundacja ostrzega i alarmuje przed tym od 11 lat, gdyż to co dzieje się obecnie w Polsce zostało już zrealizowane na Zachodzie, szczególnie w Niemczech, gdzie opracowano i stworzono totalitarne “Standardy Edukacji Seksualnej”. Jak pisze Antonina Kopyt, przywołując kolejne cytaty z orzeczenia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka przeciwko chrześcijańskiej rodzinie z Niemiec:

“Rodzice mogą wychowywać dzieci zgodnie ze swoimi przekonaniami, wtedy gdy oni mają swój czas z dzieckiem. Tego prawa nikt im nie ogranicza.”

Właśnie takie “prawo” chcą zagwarantować polskim rodzicom “edukatorzy seksualni” – prawo do wychowywania swoich dzieci w weekendy i po zajęciach w szkole. W szkole, w której obowiązkowa i przymusowa będzie deprawacja seksualna. “Edukatorka seksualna” Antonina Kopyt argumentuje totalitaryzm w jeszcze jeden sposób:

“Rodzice nie mogą unikać tematów, które po prostu są obecne w świecie, bo dzieci muszą być na nie przygotowane.”

Na jakie to “tematy obecne w świecie” musi przygotować dzieci przymusowa, państwowa “edukacja seksualna”? Spójrzmy na profil Antoniny Kopyt na Facebooku i na to, o czym “edukuje” ona swoich odbiorców w mediach społecznościowych (kilka fragmentów):

“- Swingowanie polega na tym, że dwie osoby, będące ze sobą w związku, decydują się na aktywność seksualną z innymi osobami – z udziałem lub w obecności partnera_ki. Swing może polegać na wymianie osób partnerskich pomiędzy dwiema parami, zaproszeniu osoby trzeciej do trójkąta czy też grupowych spotkań, w których biorą udział pary i single.”

“- Terminy [zespół uchwytu śmierci i zespół martwej pochwy] dotyczą możliwych efektów regularnej, intensywnej masturbacji, często wykonywanej w jeden dominujący sposób (…) W przypadku death grip syndrome chodzi przeważnie o bardzo mocny chwyt podczas stymulacji penisa (…) Przy death vagina syndrome najczęściej wspomina się o długotrwałym używaniu mocnych ustawień wibratorów (…) Co robić, jeśli zauważysz u siebie coś podobnego? Najpierw poczekaj i nie panikuj. Warto na jakiś czas zmienić rodzaj i siłę stymulacji (…) szukaj przyjemności w różnych aktywnościach i różnych miejscach w ciele.” 

Antonina Kopyt, która w ramach zespołu powołanego przez rząd Tuska pracuje nad podstawą programową do nowego, obowiązkowego przedmiotu, tłumaczy także swoim odbiorcom:

“Mamy wiele wyznań, religii i porządków moralnych. O ile tego jednak nie dookreślamy, to w Polsce jako pierwsza będzie się nam zapewne kojarzyła doktryna Kościoła Rzymsko-Katolickiego. I jest przynajmniej kilka spraw, które według jego nauki są grzechem, a według medycyny i psychologii są zdrowym, rozwojowym zachowaniem. [takim zachowaniem według “edukatorów seksualnych” oraz współczesnej medycyny i psychologii jest np. regularna masturbacja lub oddawanie się aktom homoseksualnym] Ale nie mów, że one nie są grzechem. Są. Nie musi Cię to obchodzić. Nie musisz mieć z tego powodu wyrzutów sumienia. Masz prawo mieć swój system i według niego oceniać, co jest według Ciebie złe, a co nie.” 

Na tym właśnie będzie polegać totalitarna “edukacja seksualna”, która już od 1 września 2025 będzie obowiązkowym przedmiotem w polskich szkołach. Jej celem jest dokonanie w umysłach i sumieniach uczniów rewolucji moralnej oraz zanegowanie prawa rodziców do wychowania własnych dzieci.
Prawda o tym zagrożeniu musi jak najszybciej dotrzeć do Polaków, w szczególności do rodziców, który w zdecydowanej większości są obecnie całkowicie nieświadomi sytuacji.
Dlatego nasza Fundacja opublikowała właśnie krótką broszurę, której celem jest uświadomienie polskim rodzicom jak wielkie zagrożenie czeka na ich dzieci poprzez przymusowe lekcje deprawacji, mające już od 1 września 2025 r. ukrywać się pod mylącą nazwą “edukacji zdrowotnej”. Broszura wyjaśnia czym jest “edukacja seksualna” oraz na czym polegają jej pedofilskie standardy stworzone dla polskich dzieci w Niemczech.
 Broszurę można za darmo pobrać z naszej strony w wersji elektronicznej w formie pliku PDF. Już teraz można również zamówić broszurę w tradycyjnej formie papierowej. 
Możemy wysłać Panu pocztą tyle egzemplarzy, ile zdoła Pan skutecznie rozprowadzić w swoim środowisku (np. w swojej parafii, w duszpasterstwie, w pracy, w szkole, wśród rodziny, znajomych i przyjaciół). Prosimy o wypełnienie formularza na naszej stronie.  Od środy mamy już wiele zbiorowych zamówień i wciąż dochodzą kolejne. 

 Chcemy, aby ta publikacja szybko trafiła do jak największej liczby rodziców w Polsce i zmobilizowała jak najwięcej osób do działania.
 Proszę Pana o przekazanie 50 zł, 100 zł, 200 zł, lub dowolnej innej kwoty, jaka jest dla Pana w obecnej sytuacji możliwa, aby umożliwić nam dotarcie z broszurą do rodziców i ostrzeżenie Polaków przed ogromnym zagrożeniem, jakim jest przymusowa deprawacja ich dzieci, którą rząd Tuska chce wprowadzić już od 1 września przyszłego roku.

Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
Dla przelewów zagranicznych – Kod BIC Swift: INGBPLPW
Z wyrazami szacunkuMariusz Dzierżawski
Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
stronazycia.pl

Dzieciobójcy! – Szczepionka HPV jest jedną z najbardziej toksycznych mikstur jaką wyprodukował przemysł farmaceutyczny.

Dzieciobójcy w białych rękawiczkach

Myślenie podstawowe Tylko prawda jest ciekawa

Rząd warszawski zamierza “szczepić” dzieci, mając wiedzę o tym, że szczepionka HPV jest jedną z najbardziej toksycznych mikstur jaką wyprodukował przemysł farmaceutyczny.

..Nie ma żadnego naukowego dowodu na to, że szczepionka przeciw HPV zapobiega rakowi szyjki macicy. Szczepionka nie jest ani konieczna, ani skuteczna, ani bezpieczna. Jest bezużyteczna i niebezpieczna” – prof. Carlos Alvarez-Dardet, ekspert ds. szczepień z hiszpańskiego Uniwersytetu w Alicante….”


Od dłuższego już czasu kolejne rządy warszawskie próbują okaleczyć i pozabijać polskie dzieci, czemu służą tak zwane “szczepionki”, czyli mieszaniny przeróżnych trucizn które nie zapobiegają żadnym chorobom, tylko je wywołują!!

Tylko Polska i Bułgaria prowadzi terrorystyczne szczepienia dzieci, zmuszając do nich rodziców groźbą ogromnych kar finansowych! Jest to działalność przestępcza, gwałcąca postanowienia polskiej Konstytucji!

Obecny rząd  warszawski kontynuuje  świecką tradycję okaleczania i zabijania  polskie dzieci, tym razem  szczepionką HPV, którą chce podawać dzieciom w szkołach, jeszcze w tym roku!
Z całego świata płyną alarmistyczne dane dotyczące skutków zdrowotnych tej szczepionki.
Powodują one ogrom szkód zdrowotnych, w tym zgonów.

Oto niektóre z chorób wywoływanych przez truciznę HPV:


Zaburzenia układu krwionośnego i limfatycznego 2,9% = 1 na 34
Zaburzenia żołądkowo-jelitowe 13,4% = 1 na 7
Zaburzenia ogólne i stany w miejscu podania 3.8% = 1 w 33
Zaburzenia układu odpornościowego 2,4% = 1 na 50
Zakażenia i zarażenia pasożytnicze 52,9% = 1 na 2
Urazy, zatrucia i powikłania proceduralne 8,0% = 1 na 12
Zaburzenia metabolizmu i odżywiania 1.7% = 1 na 59
Zaburzenia mięśniowo-szkieletowe i tkanki łącznej 6.8% = 1 na 14
Zaburzenia układu nerwowego 9,4% = 1 na 10 – Dolegliwości w czasie ciąży, porodu i okresie okołoporodowym 2,0% = 1 na 50
Zaburzenia psychiczne 4,4% = 1 na 22
Zaburzenia czynności nerek 2,7% = 1 na 37
Zaburzenia płodności i piersi 24,8% = 1 na 14
Zaburzenia oddechowe, klatki piersiowej i śródpiersia 5,5% = 1 na 18
Zaburzenia tkanki skórnej i podskórnej 7,4% = 1 na 13.

Od 2006 roku do 14 marca 2019 roku do amerykańskiego systemu zgłaszania raportów o powikłaniach poszczepiennych VAERS zgłoszono już 61 552 zdarzeń niepożądanych po szczepionce przeciw HPV, w tym 480 zgonów. (132) Liczba skutków ubocznych bazy VAERS stale rośnie, a dane zawarte w niej dotyczą jedynie USA.

Włochy 2007 r. Włoscy naukowcy w wyniku analizy danych dotyczących szczepienia przeciw wirusowi HPV, oświadczyli, że: “w chwili obecnej nie ma dowodów na to, że wdrożenie masowej kampanii szczepień może skutecznie zmniejszyć zachorowalność na raka szyjki macicy.”

Niemcy 2008 r. Grupa 13 wybitnych niemieckich naukowców poddała analizie badania i statystyki opublikowane przez producenta szczepionki GARDASIL®. Zaprezentowali oni dowody manipulacji, jakich dopuścił się producent szczepionki, aby osiągnąć zawyżone dane na temat skuteczności szczepionki. (151) Na podstawie tej analizy wezwali oni niemiecki Stały Komitet ds. Szczepień Instytutu Roberta Kocha (STIKO) do ponownej oceny zaleceń dotyczących szczepień przeciwko wirusowi HPV (nr 222/2008).

Holandia 2008 r. Zespół Kok’a z Centrum Medycznego Erasmusa – Szpital Uniwersytecki w Rotterdamie – opublikował w 2008 roku artykuł w holenderskim czasopiśmie Tijdschrift Voor Geneeskunde (Holenderski Dziennik Nauk o Zdrowiu), w którym kwestionuje przydatność szczepionek GARDASIL® i CERVARIX® w Holandii ze względu na brak wystarczających danych, dotyczących skuteczności i bezpieczeństwa szczepionek przeciwko HPV. (152)

Austria 2008 r. Po kryzysie wywołanym śmiercią nastolatki po podaniu szczepionki GARDASIL®, austriacka minister zdrowia, Dr. Andrea Kdolsky, zwołała posiedzenie Federalnej Komisji Zdrowia w celu omówienia bezpieczeństwa szczepionki i jej wyłączenia z kalendarza szczepień.

Japonia 2013 r. Ministerstwo Zdrowia Japonii 14 czerwca 2013 r. wycofało rekomendację dla szczepionki przeciwko wirusowi HPV (GARDASIL® i CERVARIX®). Decyzja była podjęta na podstawie dowodów naukowych (156) przedstawionych przez niezależnych naukowców oraz zgłoszeń wielu ciężkich powikłań poszczepiennych.

Francja 2013 r. Tylko 45 % francuskich lekarzy rekomenduje szczepienie przeciwko wirusowi HPV.158 Francuscy działacze organizacji IPSN (Institut pour la Protection de la Santé Naturelle), wśród nich prof. Henri Joyeux – chirurg onkolog, proszą wszystkich Europejczyków o poparcie ich petycji w sprawie zaprzestania masowych szczepień dzieci (dziewczynek i chłopców) przeciwko wirusowi HPV. Petycja zebrała ponad 350 000 podpisów. (159) W 2010 r. Francja zakazała reklamy GARDASIL®u.

Wszystkie podane wyżej dane pochodzą z obszernego artykułu opublikowanego na stronie Polskiego Stowarzyszenia Niezależnych Lekarzy i Naukowców. 
Zachęcam rodziców  do zapoznania się  z tym materiałem i do nie uleganiu propagandzie rządu warszawskiego, będące piramidą kłamstw., których celem jest  oszukanie rodziców i nakłonienie ich do poddania dzieci toksycznej procedurze “szczepień”

Link do artykułu tutaj: BIAŁA KSIĘGA SZCZEPIEŃ HPV, Badania naukowe o szkodliwości szczepień przeciwko HPV

Anthony Ivanowitz 05.09.2024r. www.pospoliteruszenie.org

Chciwość i głupota rodziców jako wyjaśnienie nieszczęść milionów dzieci w trakcie i po “plandemii”

Chciwość i głupota rodziców przyczyną nieszczęść milionów dzieci w trakcie i po “plandemii”

https://report24.news/so-viel-geld-bekamen-eltern-die-ihre-kinder-fuer-covid-impfstoff-tests-hergaben/

DR IGNACY NOWOPOLSKI SEP 5
 
READ IN APP
 

Na podstawie danych dotyczących niskiego zagrożenia Covid-19 dla dzieci i młodzieży można było stwierdzić wszystko już na początku tak zwanej pandemii, ale oczywiście nie było to pożądane ze względów politycznych. W rzeczywistości niepokojąca liczba rodziców zdecydowała się zaszczepić swoje dzieci, nie znając dokładnych skutków ubocznych i potencjalnych następstw. Ale co gorsza: firmy farmaceutyczne potrzebowały także osób do badań klinicznych, którzy narażali swoich protegowanych na związane z nimi ryzyko. Każdy, kto spojrzy na „rekompensatę wydatków”, zauważy, że niemowlęta i dzieci można mieć tanio.

Ludzie na ogół biorą udział w eksperymentach i testach tylko dlatego, że muszą – lub dlatego, że czeka ich nagroda. Nie tylko studenci martwią się o eye-tracker w godzinach potrzebnych na naukę przedmiotów lub marnują czas na inne „nauki”. Badania nad narkotykami są postrzegane jako źródło dochodu dla zdesperowanych, ponieważ oferują „rekompensatę wydatków”. Oczywiście dotyczy to również badań klinicznych z udziałem dzieci i niemowląt. 

W czasach korony dzieci faktycznie uznawano za „przyczyny pandemii” i w ten sposób poświęcano je programowi, który przynosił korzyści przemysłowi farmaceutycznemu, ale powodował poważne szkody dla populacji na wszystkich poziomach. Jeśli chcesz wiedzieć, co trzeba zrobić, aby zachęcić rodziców do ryzykowania zdrowia swojego potomstwa w ramach badań nad szczepionkami, możesz dowiedzieć się więcej od dostawców takich jak „ Be Well Clinical Studies ” w USA: można ich znaleźć na ich stronie internetowej szereg bieżących i przeszłych badań leków, w tym informacje na temat „rekompensaty za wydatki”.

W związku z tym od stycznia 2023 r. w Lincoln (Nebraska) prowadzone jest badanie dotyczące szczepień dzieci na Covid-19 , podczas którego eksperymentalną szczepionkę podaje się zdrowym niemowlętom w wieku od 12 tygodni do 6 miesięcy, aby następnie zbadać możliwą reakcję immunologiczną na podstawie próbki krwi . Dodatek „za czas i podróż” wynosi „do 1800 dolarów”. Można tam również przeczytać:

Odkrycia mogą pomóc w opracowaniu szczepionki pediatrycznej, która będzie w stanie chronić niemowlęta przed zachorowaniem w przypadku kontaktu z SARS-CoV-2, czynnikiem sprawczym COVID-19.

Wyobraź sobie, że jesteś tak wyprany z mózgu, że przy odrobinie pecha poświęcasz zdrowie i życie własnego dziecka – żywej istoty na świecie, która powinna być dla Ciebie najważniejsza, która niewinnie i całkowicie bezbronnie jest od Ciebie zależna.  Czy ci rodzice czują się jak bohaterowie, gdy pozwalają Wielkiej Farmie wstrzykiwać swoim potomkom niebezpieczne i jeszcze niezbadane substancje dla większego dobra? Kogo przyciągają zdania typu „Twoje dziecko może wziąć udział w ważnych badaniach nad eksperymentalną szczepionką przeciwko koronawirusowi (COVID-19)”?

Badania dla dzieci: 3000 dolarów dla rodziców, przytulanka dla dziecka

Nie mniej przewrotne wydaje się badanie dotyczące szczepień dzieci, które wcześniej przeprowadzono w Lincoln od końca lata 2022 r. W tamtym czasie „ Be Well ” zamyślił się: „Historia Covid-19 stale się rozwija. Weźcie udział w ogólnokrajowej akcji, aby chronić nasze dzieci przed tą groźną chorobą.” Zamiast prawidłowo informować o minimalnym zagrożeniu dla dzieci przez Covid-19, podawano jedynie „ilości przypadków”, czyli informację o pozytywnych testach, która nie ma żadnego związku ani znaczenia.

 Badanie to było skierowane do dzieci – rodzicom zaoferowano „ponad 3000 dolarów” w ramach rekompensaty za udział w badaniu przez dwa lata.

Badanie „Koliber” przeprowadzone zostały przez producenta szczepionek Novavax, które obejmowało dzieci w wieku od szóstego miesiąca życia, małe dzieci do piątego roku życia i dzieci do jedenastego roku życia. Należy sprawdzić bezpieczeństwo i skuteczność dwóch dawek szczepionki. Film „Be Well” pokazuje między innymi, jakim „hitem” byłaby „przytulanka Covid”, którą dzieci otrzymały za udział, i jak bardzo byłyby podekscytowane faktem, że jako pierwsze użyją tych eksperymentalnych substancji do wstrzyknięcia.

Zbyt często udane zabiegi pielęgnacyjne stosowane przez pedofilów pokazują, jak łatwo jest przekonać dziecko, aby zniosło fałszywe, niebezpieczne i przestępcze działania. Czy zatem powinniśmy z tego powodu świętować? Jest mało prawdopodobne, aby młodym uczestnikom wyjaśniono konsekwencje nieudanego testu szczepionki; Małe dzieci również nie mają pojęcia, co oznaczałaby dla nich utrzymująca się przez całe życie niepełnosprawność ruchowa lub poznawcza.

Stopień, w jakim poświęcenie dziecka, które nigdy nie może wyrazić „świadomej zgody”, jest moralnie akceptowalne w badaniach klinicznych, jest kwestią etyczną, na który Big Pharma nie zwraca uwagi. Fakt, że rodzice poświęcają własne dzieci i narażają je na ryzyko, ponieważ nie kwestionują kłamliwej narracji o niebezpiecznym Covid-19 lub praktykach przemysłu farmaceutycznego, dla którego zysk zawsze był najważniejszym priorytetem, powinny zdecydowanie być napiętnowane.

ONZ “pracuje” nad propozycją legalizacji dziecięcej pornografii.

W chwili, gdy to czytasz, ONZ pracuje nad propozycją legalizacji dziecięcej pornografii.

Dążą do tego, aby tworzenie i posiadanie materiałów o charakterze jednoznacznie seksualnym z udziałem dzieci było legalne, pod warunkiem, że będą one „prywatne”.

==============================

Tak, dobrze przeczytałeś. Sam nie mogłem w to uwierzyć, ale jest to tak realne, że chciałem jak najszybciej do Ciebie napisać, i poprosić Cię o pomoc w powstrzymaniu tego szaleństwa.

Właśnie zapoznaliśmy się z najnowszym traktatem ONZ dotyczącym cyberprzestępczości, który może pozwolić oprawcom na wykorzystywanie dzieci pod pretekstem „konsensualnego” lub „prywatnego” dostępu do treści seksualnych.

Wyobraźmy sobie obrazy dzieci generowane przez sztuczną inteligencję lub nieletnich poddawanych wyzyskowi — wszystko to mogłoby zostać potencjalnie zalegalizowane.

Sam pomysł, że ONZ może usprawiedliwiać ochronę osób konsumujących takie plugastwo, jest nie do pojęcia. To bezpośrednie zagrożenie dla każdego dziecka, w tym Twoich dzieci, wnuków, siostrzeńców… Chodzi o świat, w którym te dzieci dorastają i o ich bezpieczeństwo, które powinno być priorytetem.

Podpisanie tego traktatu może otworzyć drogę do normalizacji najbardziej przerażających form wykorzystywania dzieci.

Nie możemy pozwolić, aby bezpieczeństwo dzieci było zagrożone przez osoby, które postrzegają je jako obiekty swoich perwersyjnych pragnień.

Co możesz zrobić?

Możesz podpisać tę pilną petycję, aby zażądać od Prezydenta RP i przedstawicieli RP przy ONZ zablokowania tej skandalicznej propozycji na nadchodzącym Zgromadzeniu Ogólnym ONZ, które rozpocznie się 10 września 2024. 

To jednak nie wszystko. Ten traktat to nie tylko jakiś wymysł ONZ, lecz ideologiczne tsunami. 

Wszędzie, gdzie spojrzymy, pojawia się subtelny nacisk na seksualizację dzieci—tak, aby zatrzeć granice pedofilii.

Warsztaty, podczas których nastolatkowie uczą się, jak „bezpiecznie sekstować”. Publiczne wydarzenia, na których dzieci występują w skąpych kostiumach. To nie są odosobnione przypadki.

To część szerszej agendy, której traktat ONZ nadałby globalną legitymację.

Czy chcesz, aby Twoje dziecko dorastało w świecie, w którym takie zachowania są normą?

ONZ chce zalegalizować „dobrowolną” pornografię dziecięcą. Nawet jeśli jest ona generowana przez sztuczną inteligencję lub produkowana samodzielnie przez nieletnich, otwiera wrota dla oprawców i drapieżników.

Jakiego rodzaju perwersja opanowała biurokratów z ONZ? Jakiemu zdeprawowanemu lobby oni służą?

Nie miejmy złudzeń–jeśli na to pozwolimy, to tylko kwestia czasu, zanim zaczną naciskać na jeszcze więcej: obniżenie wieku, w którym prawo dopuszcza współżycie, a także obronę „praw” tych, którzy żerują na naszych dzieciach.

Na świecie działają już organizacje, które dokładnie nad tym pracują.

Ten koszmar jeszcze się nie rozpoczął, a my nie możemy obudzić się, gdy będzie już za późno. 

Dlatego musimy zażądać, aby Prezydent RP, Andrzej Duda oraz przedstawiciele RP przy ONZ podjęli natychmiastowe działania, aby powstrzymać ten traktat, zanim zniszczy fundamenty naszego społeczeństwa. Przyszłość Twojego dziecka jest zagrożona! 

Oni nawet tego nie ukrywają. Ich propozycja jest jasna: 

Zgodnie z artykułem 14 Konwencji Narodów Zjednoczonych przeciwko cyberprzestępczości, kraje mogą zdecydować się na dekryminalizację produkcji, dystrybucji i posiadania treści przedstawiających dzieci wykorzystywane seksualnie, o ile nie dotyczą one „prawdziwej” osoby ani nie pokazują rzeczywistego „seksualnego wykorzystywania lub niegodziwego traktowania dzieci”.

Materiały przechowywane do, jak to określają, „prywatnego użytku i za obopólną zgodą zaangażowanych osób” również stałyby się legalne.

Jak można w ogóle brać to pod uwagę? To nie tylko przerażające – to bezpośredni atak w bezpieczeństwo naszych dzieci.

Stoimy na krawędzi przepaści. Jeśli ten traktat zostanie przyjęty, ochrona, która zapewnia bezpieczeństwo naszym dzieciom, ulegnie zniszczeniu.

Co nam wtedy pozostanie? 

Świat, w którym drapieżcy są chronieni przez prawo, a my nie mamy jak obronić naszych dzieci.

Jeśli nic nie zrobimy, tak będzie wyglądała przyszłość, którą odziedziczą po nas kolejne pokolenia. Wchodzimy na niebezpieczną ścieżkę, która może nas doprowadzić do katastrofy.

Twoje dziecko zasługuje na bezpieczną przyszłość, w której może dorastać otoczone miłością i szacunkiem, wolne od wszelkiego rodzaju wyzysku.

To jest nasza walka i nasza odpowiedzialność wobec przyszłych pokoleń!

Musimy się zjednoczyć i upewnić, że ONZ nas usłyszy – głośno, wyraźnie i w sposób, którego nie da się zignorować.

Oczekuje się, że traktat zostanie formalnie przyjęty przez Zgromadzenie Ogólne we wrześniu tego roku i następnie będzie mógł być podpisany przez poszczególne kraje.

Dlatego musimy zająć wspólne stanowisko już dziś i zażądać, aby Prezydent RP oraz przedstawiciele RP przy ONZ odrzucili ten szkodliwy traktat, chroniąc nasze dzieci przed niebezpieczeństwami, które on za sobą niesie. 

Dziękuję za wsparcie w tej kolejnej kluczowej walce, 

Ignacio Arsuaga z całym zespołem CitizenGO 

P.S. Czy jesteś tak, jak ja przerażony tym, co planuje ONZ? Czy będziesz biernie obserwować, jak pozbawiają nasze dzieci ochrony przed oprawcami i narażają je na ogromne niebezpieczeństwo? Podpisz tę pilną petycję już teraz i udostępnij ją wszystkim, których znasz! Musimy chronić nasze dzieci przed tym zagrożeniem! 

Więcej informacji:

Kolejny krok w stronę legalizacji pedofilii? Powstał nowy, niebezpieczny traktat ONZ o cyberprzestępczości

https://bialykruk.pl/wydarzenia/kolejny-krok-w-strone-legalizacji-pedofilii-powstal-nowy-niebezpieczny-traktat-onz-o-cyberprzestepczosci

Więcej informacji w języku angielskim:

New UN Cybercrime Treaty Opens Door to Pedophilia and Legalizes Child Sexting

https://c-fam.org/friday_fax/new-un-cybercrime-treaty-opens-door-to-pedophilia-and-legalizes-child-sexting

New UN Cyber Crime Treaty May Favor “S*xual Rights” for Kids

https://c-fam.org/friday_fax/new-un-cyber-crime-treaty-may-favor-sxual-rights-for-kids

Draft United Nations Convention Against Cybercrime (In English)

https://documents.un.org/doc/undoc/gen/v24/055/06/pdf/v2405506.pdf

Decyzją rządu Tuska od 1 września 2025 wszystkie dzieci w Polsce zostaną zmuszone do udziału w zajęciach tzw. “edukacji seksualnej” prowadzonych wedle niemieckich standardów.

Fundacja Pro-Prawo do życia Właśnie rozpoczął się nowy rok szkolny. Trzeba z tej okazji bić na alarm, gdyż decyzją rządu Tuska od 1 września 2025 wszystkie dzieci w Polsce zostaną zmuszone do udziału w zajęciach tzw. “edukacji seksualnej” prowadzonych wedle niemieckich standardów. MEN ogłosiło niedawno, że “edukacja seksualna” ma być obowiązkowa dla polskich uczniów. “Edukacja seksualna” będzie ukrywać się pod nazwą nowego, obowiązkowego przedmiotu “edukacja zdrowotna”. Celem tego przedmiotu nie będzie jednak uczenie polskich dzieci o zdrowiu. W trakcie deprawacyjnych lekcji prowadzonych przez “edukatorów seksualnych” uczniowie są zachęcani do rozwiązłości seksualnej, masturbacji, oglądania pornografii, oddawania się praktykom homoseksualnym oraz aborcji. To wszystko już za rok zostanie odgórnie narzucone wszystkim uczniom w Polsce przez MEN.
Trzeba stanąć do walki. 
Nasza Fundacja opublikowała krótką broszurę, której celem jest otworzenie oczu odbiorców na zagrożenie oraz mobilizacja Polaków do obrony swoich dzieci. 
Broszura powinna jak najszybciej dotrzeć do jak największej liczby osób, w szczególności do rodziców.Nasza Fundacja od 11 lat prowadzi w całej Polsce oraz w internecie kampanię społeczną “Stop pedofilii”, której celem jest mobilizacja społeczeństwa do obrony dzieci przed aktywistami LGBT i tzw. “edukatorami seksualnymi”, którzy w kolejnych miastach wchodzą do szkół i organizują lekcje deprawacji dla uczniów.
W trakcie takich zajęć uczniowie są zachęcani do rozwiązłości seksualnej, masturbacji, oglądania pornografii, oddawania się praktykom homoseksualnym oraz aborcji. Na tego typu lekcjach podważa się także tożsamość płciową uczniów, co prowadzi do destabilizacji psychicznej dzieci i młodzieży. Deprawatorzy korzystają z braku świadomości rodziców i nauczycieli oraz przychylności lokalnych polityków, którzy zezwalają na gorszenie uczniów i wchodzenie do szkół. 

Teraz lekcje deprawacji będą odgórnie narzucone wszystkim uczniom w Polsce przez MEN. 

Decyzją rządu Tuska od 1 września 2025 roku do polskich szkół wchodzi obowiązkowa “edukacja seksualna”. Dla uśpienia czujności i zmylenia rodziców lekcje deprawacji ukrywać się będą pod nazwą nowego przedmiotu “edukacja zdrowotna”. 

Jak już wielokrotnie ostrzegaliśmy, koordynatorem powstania obowiązkowej “edukacji seksualnej” w Polsce został seksuolog Zbigniew Izdebski – współpracownik Światowej Organizacji Zdrowia WHO i niemieckich instytucji zajmujących się “edukacją seksualną”, gdyż to właśnie według wytycznych rządu Niemiec oraz ponadnarodowych instytucji mają być “edukowane seksualnie” polskie dzieci, a Izdebski ma być gwarantem wdrożenia tych standardów do polskiego systemu edukacji.  

Wytyczne do deprawacji seksualnej polskich dzieci zostały opracowane przez rząd Niemiec wspólnie ze Światową Organizacją Zdrowia (WHO) i opublikowane pod nazwą „Standardy Edukacji Seksualnej w Europie”. Wedle tych samych standardów, opracowanych przez WHO i Niemców, mają być teraz “edukowane seksualnie” dzieci w Polsce. 
Standardy te zakładają m.in. przekazywanie dzieciom “wiedzy” na temat masturbacji, wyrażania zgody na seks i pierwszych doświadczeń seksualnych. To wszystko ma prowadzić do tego, że dzieci mają posiąść „umiejętności negocjowania i komunikowania się w celu uprawiania bezpiecznego i przyjemnego seksu.” W domyśle również z dorosłymi. Trzeba w tym momencie przypomnieć, że koordynator polskiej “edukacji seksualnej” Zbigniew Izdebski to także współpracownik amerykańskiego instytutu Kinseya, którego twórca przeprowadzał pedofilskie eksperymenty na dzieciach oraz uczeń seksuologa Andrzeja Jaczewskiego, który popierał legalizację seksu dorosłych z dziećmi. 

Panie MirosĹ‚awie, to właśnie takie środowisko stoi za nowym, obowiązkowym przedmiotem, który decyzją rządu Tuska już od września przyszłego roku ma zostać wprowadzony do polskich szkół. Większość rodziców nie ma o tym pojęcia i jest nieświadoma ogromnego zagrożenia. Tacy rodzice mogą obudzić się dopiero wtedy, kiedy ich dziecko przyjdzie ze szkoły i opowie im o rzekomych korzyściach płynących z regularnej masturbacji lub o rzekomych zaletach oglądania pornografii. Wtedy może być już za późno na jakąkolwiek reakcję. 

Jednak „edukacja seksualna” stanowi zagrożenie dla WSZYSTKICH dzieci, nawet jeśli ich rodzice są świadomi sytuacji i próbują uchronić przed nią swoje dziecko.
Nawet jeśli rodzic będzie próbował uodpornić swoje dziecko na przekaz płynący z “edukacji seksualnej”, to wielu innych rodziców tego nie zrobi i zdeprawowane zostanie całe otoczenie rówieśnicze naszego dziecka. Większość rówieśników pójdzie na deprawacyjne lekcje, a potem po szkole opowie naszemu dziecku o rzekomych zaletach związanych z oglądaniem pornografii, masturbacją czy homoseksualnym stylem życia. W ten sposób deprawacja prędzej czy później sięgnie również naszego dziecka. Ku przestrodze rodziców publikowaliśmy już świadectwa ofiar niemieckiej “edukacji seksualnej” – nastolatków z dobrych, katolickich rodzin, którzy przytłoczeni presją rówieśniczą, szkolną i medialną popadli m.in. w nieczystość i uzależnienia od oglądania pornografii. 

To jednak nie wszystko. Niemieckie standardy “edukacji seksualnej” przewidują, że deprawacja jest przymusowa i obowiązkowa dla wszystkich uczniów. Oznacza to, że rodzicom nie wolno zwalniać dzieci z lekcji deprawacji. Wielokrotnie pisaliśmy już o chrześcijańskich rodzinach w Niemczech, które były prześladowane za sprzeciw wobec “edukacji seksualnej”. Jak pisały niemieckie media, głośnym echem odbił się m.in. protest rodziców z Salzkotten w Nadrenii Północnej-Westfalii. Odmówili oni udziału swoich dzieci w lekcjach “edukacji seksualnej”, bo uznali podręcznik za zbyt „pornograficzny” i „niechrześcijański”. Sprawa trafiła do niemieckiego sądu, który skazał rodziców na 43 dni więzienia. Potem sprawa znalazła swój finał przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka, który orzekł, że rodzice nie mogą z powodu swoich przekonań zwalniać dzieci z lekcji “edukacji seksualnej”. 

Panie MirosĹ‚awie, podobnie ma być w Polsce. Minister Edukacji zapowiedziała kilka dni temu, że lekcje “edukacji seksualnej” będą obowiązkowe. Oznacza to prześladowania rodziców, którzy odmówią uczestnictwa swoich dzieci w lekcjach zgorszenia. Trzeba stanąć do walki i stanowczo przeciwstawić się planom rządu Tuska, który wdraża w Polsce międzynarodowe wytyczne deprawacji dzieci i represji rodzin.  

Kluczową kwestią jest to, aby rodzice przejęli odpowiedzialność za wychowanie własnych dzieci i aktywnie sprzeciwili się planom Tuska i deprawatorów seksualnych. Do zwycięstwa zła potrzeba tylko tego, aby ludzie dobrzy nic nie robili. “Edukatorzy seksualni”, aktywiści LGBT i powiązani z nimi politycy liczą na to, że polscy rodzice będą biernie przyglądać się zmianom w oświacie i podporządkują się narzucanej odgórnie przez MEN deprawacji. Najważniejsza jest więc aktywacja rodziców do działania. 

Dlatego nasza Fundacja opublikowała właśnie krótką broszurę, której celem jest uświadomienie polskim rodzicom jak wielkie zagrożenie czeka na ich dzieci poprzez przymusowe lekcje deprawacji, mające już od 1 września 2025 r. ukrywać się pod mylącą nazwą “edukacji zdrowotnej”. Broszura wyjaśnia czym jest “edukacja seksualna” oraz na czym polegają jej pedofilskie standardy stworzone dla polskich dzieci w Niemczech. Broszurę można za darmo pobrać z naszej strony w wersji elektronicznej w formie pliku PDF. Już teraz można również zamówić broszurę w tradycyjnej formie papierowej. Możemy wysłać Panu pocztą tyle egzemplarzy, ile zdoła Pan skutecznie rozprowadzić w swoim środowisku (np. w swojej parafii, w duszpasterstwie, w pracy, w szkole, wśród rodziny, znajomych i przyjaciół). Prosimy o wypełnienie formularza na naszej stronie.
Chcemy, aby ta publikacja szybko trafiła do jak największej liczby rodziców w Polsce i zmobilizowała jak najwięcej osób do działania. Aby było to możliwe, potrzebujemy ok. 30 000 zł na druk oraz dystrybucję pierwszej partii broszur.

Proszę Pana o przekazanie 50 zł, 100 zł, 200 zł, lub dowolnej innej kwoty, jaka jest dla Pana w obecnej sytuacji możliwa, aby umożliwić nam dotarcie z broszurą do rodziców i ostrzeżenie Polaków przed ogromnym zagrożeniem, jakim jest przymusowa deprawacja ich dzieci, którą rząd Tuska chce wprowadzić już od 1 września przyszłego roku.
Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
Dla przelewów zagranicznych – Kod BIC Swift: INGBPLPW
Tzw. „edukacja seksualna” to w przemoc seksualna wobec dzieci i młodzieży, której trzeba się zdecydowanie przeciwstawić. Trzeba stanąć do walki poprzez kształtowanie świadomości rodziców, co pozwoli Polakom działać w obronie swoich dzieci oraz podjąć osobiste decyzje dotyczące przyszłości swoich rodzin. Proszę Pana o pomoc w druku i kolportażu naszej nowej broszury ostrzegającej przed zagrożeniem. 
Z wyrazami szacunkuMariusz Dzierżawski
Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
stronazycia.pl

Tego MEN się boi. Mocna konferencja pod siedzibą resortu Nowackiej

2 września 2024 https://pch24.pl/jak-przetrwac-w-szkole-barbary-nowackiej-poradnik-dla-rodzicow-i-odpowiedzialnych-nauczycieli/embed/#?secret=uxrMU1GySr#?secret=zylXh3s7Yu

Tego MEN się boi. Mocna konferencja pod siedzibą resortu Nowackiej

Czy polska szkoła przetrwa minister Nowacką? Na wielkie problemy związane z moralnością, patriotyzmem i merytoryką nauki w szkołach zwracali uwagę uczestnicy pikiety przez siedzibą MEN. 

W poniedziałek przed siedzibą Ministerstwa Edukacji Narodowej w Warszawie odbyła się konferencja prasowa Koalicji na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły. Przedstawiciele szeregu organizacji wygłosili oświadczenia, w których wskazywali na fundamentalne bolączki resortu pod kierunkiem minister Barbary Nowackiej. Złożyli też petycję do MEN.

Żaden z urzędników resortu nie wyszedł do uczestników pikiety, pomimo skierowania zapytania o możliwość rozmowy.

W konferencji zabrali głos Marcin Perłowski z Centrum Życia i Rodziny; Marek Grabowski z Fundacji Mamy i Taty, Marek Puzio z Ordo Iuris, Lucjan Sokołowski ze Światowego Związku Żołnierzy AK, Grażyna Lubszczyk ze Stowarzyszenia Nauczyciele dla Wolności, Bartosz Kopczyński z Towarzystwa Wiedzy Społecznej i Hanna Dobrowolska z Ruchu Ochrony Szkoły.

Marek Grabowski przedstawił treść petycji złożonej w MEN na temat zachowania w podstawie programowej dobrowolnego przedmiotu z elementami edukacji seksualnej przedstawianej w kontekście rodziny, czyli Wychowania do życia w rodzinie. Stanowczy sprzeciw budzi plan likwidacji tego przedmiotu i zastąpienia go obowiązkową tzw. edukacją zdrowotną z permisywną edukacją seksualną wg standardów WHO.

Z kolei Marek Puzio z Ordo Iuris zaprezentował aspekty prawnej ochrony uczniów przed zewnętrznymi podmiotami działającymi na terenie szkół. Ważną nowością opracowaną przez Instytut jest poradnik „zaimkowy”, który stanowi znakomitą pomoc prawną dla nauczycieli, na których wywierana jest presja w kwestii stosowania zaimków i imion dzieci niezgodnie z ich płcią biologiczną. Poradnik zawiera strategie postępowania, które wskazują, jak chronić dobro oraz zdrowie dziecka i zarazem prawa nauczyciela.

Ekspert Instytutu Ordo Iuris zwrócił też uwagę na plany wprowadzenia edukacji seksualnej, która ma być de facto obowiązkowa.

Przypomnijmy, że przedmiot wychowanie do życia w rodzinie jest przedmiotem dobrowolnym, natomiast edukacja zdrowotna, a w jej ramach edukacja seksualna według zapowiedzi ministerstwa ma być przedmiotem obowiązkowym. Tymczasem konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej w dwóch artykułach przypomina zasadę, zgodnie z którą rodzice mają prawo do wychowania i nauczania moralnego i religijnego swoich dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami – powiedział.

Dlatego z tego miejsca zwracamy się do minister edukacji Barbary Nowackiej, aby za pośrednictwem podległych sobie kuratorów oświaty miała na uwadze przestrzeganie przez dyrektorów szkół praw rodziców, które są wyrażone wspomnianymi przepisami prawa oświatowego. Niemniej nie tak dawno wspomniana minister pani Nowacka jeszcze jako poseł poprzedniej kadencji sejmu wyrażała niezadowolenie i ubolewanie, że oto niektórzy kuratorzy oświaty prowadzili w szkołach kontrolę, w tych szkołach, które zorganizowały u siebie akcję Tęczowy Piątek. Tymczasem w ramach takich akcji jak Tęczowy Piątek do szkół mogą chodzić wolontariusze, aktywiści pozarządowych organizacji promujących i rozpowszechniających hasła i postulaty środowisk LGBT – dodał Marek Puzio.

Lucjan Sokołowski podsumował niekorzystne – z perspektywy kształtowania tożsamości narodowej – zmiany podstaw programowych z zakresu j. polskiego i historii, czemu sprzeciwia się stanowczo Federacja.

Na narastające trudności w pracy nauczycieli zwróciła uwagę Grażyna Lubszczyk. Zwiększona ostatnio znacznie liczebność klas, zróżnicowanie poziomu nauczania spowodowane inkluzją i napływem emigrantów, ograniczenia w zadawaniu prac domowych i brak możliwości stawiania za nie uczniom ocen, cyberuzależnienia i brak ograniczeń używania smartfonów w szkołach, obniżają radykalnie poziom nauczania.

Bartosz Kopczyński wskazał, iż wypłukanie podstaw z treści narodowych i katolickich zrealizowane zostało pod dyktat spoza Polski i ma na celu uformować z uczniów przyszłych słabo wykształconych „unijczyków”, zamiast rzetelnie wykształcić i wychować polskich patriotów. Grożący utratą suwerenności oświatowej Europejski Obszar Edukacji przygotowywany jest stopniowo właśnie poprzez te destrukcyjne z polskiej perspektywy zmiany.

Hanna Dobrowolska podsumowała prowadzoną od tygodnia akcję pikiet i briefingów prasowych pod kuratoriami oświaty, które gromadziły rodziców i lokalnych działaczy społecznych w proteście wobec zmian forsowanych przez MEN i chaosu w szkołach. Do kuratoriów, w ramach działań Koalicji, złożono podczas lipca i sierpnia kilkadziesiąt petycji, wniosków i pism ze wskazaniami niezbędnych działań naprawczych oraz 2 petycje do MEN, w kwestii tzw. edukacji zdrowotnej oraz w dniu dzisiejszym – z listą koniecznych korekt polityki oświatowej państwa.

Konferencję zakończyło wezwanie rodziców do aktywności w ramach szkolnych struktur – Trójek Klasowych i Rad Rodziców po to, by zapobiegać obniżeniu poziomu wykształcenia, naruszaniu praw rodzicielskich do wychowania dzieci, deprawacji ukrytej w programie tzw. edukacji zdrowotnej, ograniczaniu swobód religijnych i dyskryminacji poprzez zmiany w nauczaniu religii oraz by sprzeciwić się presji w kwestii szczepień przeciw HPV na terenie szkół.

Źródło: PCh24.pl Pach

Szczepienia przeciwko HPV. Mity medyczne kontra fakty.

Ratujmy nasze dzieci

28 sierpnia 2024 Autor: dr hab. n. med. Dorota Sienkiewicz psnlin.pl/ratujmy-nasze-dzieci,szczepienia-przeciwko-hpv-mity-medyczne-kontra-fakty

Szczepienia przeciwko HPV. Mity medyczne kontra fakty.

List otwarty do Ministra Zdrowia, czyli cała prawda o szczepieniach HPV

Australijskie statystyki wskazują, że liczba zachorowań na raka szyjki macicy od rozpoczęcia programu szczepień w 2006-2018 r. nie tylko nie spadła, ale nawet nieznacznie wzrosła. Liczba nowych przypadków raka szyjki macicy na 100 000 kobiet (wskaźnik standaryzowany wiekowo do populacji australijskiej) w 2006 r. wynosiła 6,8, a w 2018 r. po wieloletnich szczepieniach dziewcząt australijskich wynosiła 7,3.

“List do Ministra Zdrowia, Pana doktora Adama Niedzielskiego, to swoiste podsumowanie tego, co najistotniejsze, ale ukrywane w kwestii szczepień anty HPV od momentu ich wprowadzenia w 2007 roku. Ponadto pokazuje, jak wielka jest skala celowej dezinformacji polskiego społeczeństwa w kwestii szczepień anty HPV, a także kulisy tego procederu. Nie wiem, czy Pan Minister lub ktokolwiek z posłów przeczyta ten list i nie mam żadnych oczekiwań względem tego. Wszystko, co robię, również ten list, jest przede wszystkim dla pacjentów i dla wszystkich, uczciwych ludzi, którzy chcą poznać całą, obiektywną prawdę dotyczącą szczepień anty HPV. Ponadto list ten ma po prostu być w przestrzeni publicznej, by w momencie, gdy szczepienia okażą się nieskuteczne, stanowić dowód nieuczciwego postępowania dzisiejszych propagatorów szczepień anty HPV. W momencie fiaska tych szczepień, ich wszystkie medialne wypowiedzi, a być może i dokumenty, które tworzyli, znikną, tak jak zniknęły ich wypowiedzi i dokumenty z okresu wprowadzania tych szczepień na rynek. A wówczas podstawią Wam oni pod nos nieliczne publikacje naukowe, w których sami przedstawiali lub uznawali poglądy, że szczepienia będzie można “rozliczyć” dopiero za kilkadziesiąt lat, udowadniając tym samym, że przecież zawsze przestrzegali społeczeństwo przed możliwością niepowodzenia szczepień anty HPV w zapobieganiu rakowi szyjki macicy i/lub innych nowotworów HPV zależnych. Ci, którzy dzisiaj Was oszukują, że dzięki szczepieniom raka szyjki macicy w wielu krajach już nie ma, za kilkanaście lub kilkadziesiąt lat będą Was przekonywać, że nigdy tak nie twierdzili”.

Sczepienia przeciw HVP - mity medyczne kontra fakty - PSNLiN-

Pobierz grafikę i uświadom znajomych#mce_temp_url#

Pełny list dr. Jacka Madeja (lekarza, ginekologa, który całe swoje życie zawodowe zajmuje się nowotworami dolnego odcinka narządu płciowego u kobiet, ze szczególnym uwzględnieniem raka szyjki macicy) do Ministra Zdrowia z 2021 r. można przeczytać na stronie: https://kolposkopia.com/ list-otwarty-do-ministra-zdrowia-czyli- -cala-prawda-o-szczepieniach-hpv/ lub na stronie PSNLiN

Wszystkie leki wiążą się z ryzykiem wystąpienia działań niepożądanych. Konwencjonalne terapie lekowe mają na celu leczenie istniejących, często poważnych chorób. Szczepionki stanowią szczególną kategorię leków, gdyż podawane są dzieciom zdrowym i dotyczą chorób zakaźnych możliwych do uniknięcia. Dlatego bezpieczeństwo szczepień jest rygorystycznym kryterium, a bilans korzyści i strat musi być każdorazowo wnikliwie przeanalizowany i tylko niewielki poziom ryzyka wystąpienia działań niepożądanych jest możliwy do zaakceptowania. Podkreśliła to również w 2002 roku Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (FDA).

Ponadto etyka medyczna wymaga, aby szczepienia były przeprowadzane za pełną i świadomą zgodą uczestnika lub jego opiekuna, stąd jest konieczność obiektywnego ujawnienia znanych lub przewidywalnych korzyści i zagrożeń związanych ze szczepieniem. Tymczasem sposób, w jaki szczepionki przeciwko HPV (wirusowi brodawczaka ludzkiego) są promowane, wskazuje, że takie informacje nie są przekazywane w oparciu o najlepszą dostępną wiedzę. Podczas gdy światowe autorytety medyczne twierdzą, że szczepionki przeciwko HPV są ważnym narzędziem profilaktyki raka szyjki macicy, badania kliniczne nie wykazują dowodów na to, że szczepienia przeciwko HPV mogą chronić przed tym nowotworem.

Podobnie, wbrew twierdzeniom, że rak szyjki macicy jest drugim, najczęściej występującym nowotworem u kobiet na świecie, istniejące dane pokazują, że dotyczy to tylko krajów rozwijających. W świecie zachodnim rak szyjki macicy jest rzadką chorobą o wskaźnikach śmiertelności (1.4-2.3/100 000 kobiet), które są kilkakrotnie niższe niż wskaźnik zgłaszanych poważnych działań niepożądanych (w tym zgonów) po szczepieniu przeciwko HPV.

A w Polsce? Aktualnie na stronie Ministerstwa Zdrowia czytamy informację: “HPV (Human Papilloma Virus) odpowiada za zachorowania na raka szyjki macicy, a także inne choroby nowotworowe. Przed zakażeniem HPV może uchronić szczepionka. Szczepienie jest najskuteczniejsze, jeśli nastąpi przed potencjalnym narażeniem na zakażenie HPV, do którego dochodzi głównie drogą kontaktów seksualnych. Dlatego powszechne programy szczepień przeciw HPV najczęściej wskazują na dziewczynki i chłopców w wieku 12-13 lat. W Polsce w powszechnym programie szczepień przeciw HPV bezpłatnie dostępne są 2 szczepionki: 2-walentna szczepionka Cervarix i 9-walentna szczepionka Gardasil 9. Wskazania do szczepień, oparto na udowodnionej skuteczności szczepień u kobiet w wieku 15-25 lat oraz wykazaniu immunogenności u dziewcząt i kobiet w wieku 9-25 lat. UWAGA! Aby poprawić skuteczność programu, rozpoczęliśmy pracę nad zwiększeniem dostępności do szczepień w POZ i uproszczeniem zasad realizacji programu dla świadczeniodawców”

Ze strony MZ można się także dowiedzieć o Kampanii społecznej pt. “Planuję Długie Życie” – HPV, można również znaleźć grafikę skierowaną do dzieci i młodzieży, która w sposób radośnie obrazkowy, jednocześnie strasząc zachorowaniem na raka, zachęca do szczepień przeciw HPV.

Więc? Oto kilka faktów na temat zakażeń HPV i szczepionek: Dr Lucija Tomljenovic w artykule z 2013 r. pt. “Polityka szczepień przeciwko wirusowi brodawczaka ludzkiego (HPV) a medycyna oparta na dowodach: czy są ze sobą sprzeczne?” stwierdza, że nie ma istotnych danych wskazujących, że Gardasil lub Cervarix mogą zapobiegać jakiemukolwiek rodzajowi raka szyjki macicy, ponieważ zastosowany okres testowy był zbyt krótki, aby ocenić długoterminowe korzyści ze szczepienia przeciwko HPV. Najdłuższe dane z badań II fazy dla szczepionek Gardasil i Cervarix wynoszą odpowiednio 5 i 8,4 roku, podczas gdy rozwój inwazyjnego raka szyjki macicy trwa 20-40 lat od momentu zakażenia HPV. Obie szczepionki są jednak wysoce skuteczne w zapobieganiu przetrwałym zakażeniom HPV-16/18 i związanej z nimi śródnabłonkowej neoplazji szyjki macicy u 2/3 młodych kobiet, które nie były zakażone HPV w momencie pierwszego szczepienia. Niemniej jednak, chociaż rak szyjki macicy może być spowodowany trwałą ekspozycją na 15 ze 100 istniejących wirusów HPV poprzez kontakty seksualne, nawet trwałe infekcje HPV wywołane przez wirusy HPV “wysokiego ryzyka” zwykle nie prowadzą do natychmiastowych zmian przedrakowych, nie mówiąc już o raku szyjki macicy w dłuższej perspektywie. Wiadomo bowiem, że aż 90% zakażeń HPV ustępuje samoistnie w ciągu 2 lat, a spośród tych, które nie ustępują, tylko niewielki odsetek może rozwinąć się w raka w ciągu kolejnych 20-40 lat. Co więcej, dane z badań pokazują, że nawet wyższe stopnie zmian mogą z czasem ustąpić lub ustabilizować się. W związku z tym, przy braku długoterminowych danych obserwacyjnych, nie można stwierdzić, czy szczepionki przeciwko HPV mogą rzeczywiście zapobiegać niektórym nowotworom szyjki macicy, czy tylko je opóźniać. Ponadto żadna z dwóch szczepionek nie jest w stanie usunąć istniejących zakażeń HPV-16/18 ani zapobiec ich postępowi. Według FDA “uważa się, że zapobieganie zmianom przedrakowym szyjki macicy z dużym prawdopodobieństwem prowadzi do zapobiegania tym nowotworom”. Wydaje się więc, że nawet FDA przyznaje, że długoterminowe korzyści ze szczepień przeciwko HPV opierają się na założeniach, a nie na solidnych danych badawczych.

W innym artykule dr L. Tomljenovic z zespołem przedstawiła wyniki analizy wykonanych badań przed- i policencyjnych szczepionek przeciwko HPV w celu oceny dowodów na ich skuteczność i bezpieczeństwo. Stwierdzono, że badania te były niewłaściwie opracowane i niekompletne. Ponadto były to badania sfinansowane i przeprowadzone przez producentów szczepionki. Nie potwierdziły one także, że szczepionka przeciwko HPV zapobiegła choć jednemu przypadkowi raka szyjki macicy lub śmierci z powodu tego nowotworu. Natomiast skuteczne w zapobieganiu rakom szyjki macicy są badania cytologiczne. Około 90% zgonów z powodu tego nowotworu występuje w krajach rozwijających się, w których nie realizuje się programów rutynowych badań cytologicznych.

W Polsce, jako przykład skuteczności i bezpieczeństwa szczepionek przeciw HPV w walce z rakiem szyjki macicy przy pomocy zakrojonego na szeroką skalę programu szczepień przeciw HPV wśród dziewcząt, stawia się Australię. Tymczasem oficjalne australijskie statystyki wskazują, że liczba zachorowań na raka szyjki macicy od rozpoczęcia programu szczepień w 2006-2018 r. nie tylko nie spadła, ale nawet nieznacznie wzrosła. Liczba nowych przypadków raka szyjki macicy na 100 000 kobiet (wskaźnik standaryzowany wiekowo do populacji australijskiej) w 2006 r. wynosiła 6,8, a w 2018 r. po wieloletnich szczepieniach dziewcząt australijskich wynosiła 7,3.

Bezpieczeństwo

Od 2006 do 2012 r. amerykański system rejestrujący poszczepienne działania nie pożądane VAERS – Vaccine Adverse Events Reporting System otrzymał łącznie 20 663 zgłoszeń NOP (niepożądanych odczynów poszczepiennych) po szczepionkach HPV, z których 8% było poważnych (1592), w tym wystąpiły 73 zgony, 348 NOP było zagrażających życiu, a 581 zdarzeń spowodowało trwałą niesprawność.

Warto zauważyć, że w porównaniu ze wszystkimi innymi szczepionkami podawanymi kobietom w wieku od 6 do 29 lat (grupa docelowa dla szczepionek HPV) w okresie po dopuszczeniu do obrotu w latach 2006-2012, same szczepionki Gardasil i Cervarix były związane z ponad 60% wszystkich reakcji zagrażających życiu; 82% przypadków trwałej niepełnosprawności u kobiet w wieku poniżej 30 lat również przypisano szczepionkom HPV. Łącznie, lista poważnych działań niepożądanych związanych ze szczepieniami przeciwko HPV w USA, Wielkiej Brytanii, Australii, Holandii, Francji i Irlandii obejmuje: zgony, drgawki, paraliż, parestezje, choroby demielinizacyjne ośrodkowego układu nerwowego (tj. stwardnienie rozsiane i ostre rozsiane zapalenie mózgu i rdzenia), poprzeczne zapalenie rdzenia, porażenie twarzy, Zespół Guillain-Barre, zespół przewlekłego zmęczenia, anafilaksja, choroby autoimmunologiczne (toczeń rumieniowaty układowy), zakrzepica żył głębokich, zatorowość płucna, zapalenie trzustki, zaburzenia widzenia i samoistne poronienia. Średni czas wystąpienia objawów niepożądanych wyniósł: 6 dni w przypadku zapalenia naczyń, 19 dni w przypadku tocznia, 55 dni – zapalenia stawów. Szczególnie niepokojące jest to, że amerykańska organizacja VAERS otrzymała 438 zgłoszeń nieprawidłowych wymazów cytologicznych, 143 zgłoszenia dysplazji szyjki macicy i 16 zgłoszeń raka szyjki macicy związanych ze szczepieniem przeciwko HPV. Analiza danych brytyjskiej Agencji Regulacyjnej ds. Leków i Produktów Opieki Zdrowotnej (MHRA) dotyczących bezpieczeństwa szczepionek pokazuje, że mogą istnieć uzasadnione powody do niepokoju. Na przykład całkowita liczba NOP zgłoszonych dla szczepionki Cervarix wydaje się 24-104 razy wyższa niż liczba zgłoszona dla innych szczepionek w brytyjskim harmonogramie szczepień.

Japońscy naukowcy przebadali 40 nastoletnich dziewcząt z objawami neurologicznymi po szczepieniu przeciwko HPV w postaci: bólów i zawrotów głowy, zmęczenia, bólów i osłabienia kończyn, uczucia zimna w nogach, zaburzenia menstruacji, trudności z utrzymaniem pionowej postawy ciała (nietolerancja ortostatyczna), omdleń, drgawek, zaburzeń chodu, astenii, osłabienia pamięci, koncentracji i trudności w uczeniu się. W badaniach mikroskopowych stwierdzono zmiany patologiczne w bezmielinowych włóknach nerwowych w skórze tych pacjentek. Do bazy WHO dotychczas zgłoszono ponad 124 000 potencjalnych skutków ubocznych szczepionek przeciwko HPV.

Na stronie Polskiego Stowarzyszenia Niezależnych Lekarzy i Naukowców (https://psnlin.pl) zamieszczony jest film dokumentalny, pokazujący dramat duńskich dziewcząt okaleczonych szczepionkami przeciwko HPV.

Podsumowując, szczepienia przeciwko HPV są obecnie realizowane w ponad 100 krajach na całym świecie szczepionkami zatwierdzonymi w oparciu o nieprawidłowo przeprowadzone, sponsorowane przez producentów szczepionek badania kliniczne, które mają niewiele wspólnego z medycyną opartą na dowodach (Evidence Based Medicine). Podczas gdy dzieci/nastolatki nie są narażone na ryzyko śmierci z powodu raka szyjki macicy, natomiast są narażone na ryzyko śmierci i trwałych, upośledzających zdrowie chorób autoimmunologicznych lub neurodegeneracyjnych po szczepionkach, które do tej pory nie zapobiegły ani jednemu przypadkowi raka szyjki macicy, nie mówiąc już o śmierci z powodu tego nowotworu i mają tylko teoretyczny potencjał zapobiegania temu nowotworowi – chorobie, która może rozwinąć się 20-40 lat po ekspozycji na HPV i której można zapobiegać poprzez regularne wykonywanie badań cytologicznych

Bibliografia:

1. https://kolposkopia.com/list-otwarty-doministra-zdrowia-czyli-cala-prawda-oszczepieniach-hpv/

2. Food and Drug Administration (FDA), Workshop on non-clinical safety evaluation of preventative vaccines: Recent advances and regulatory considerations. 2002 [cited 2011 May 30], Available from:http://www.fda.gov/downloads/ biologicsbloodvaccines/newsevents/ workshopsmeetingsconferences/ transcriptsminutes/ucm054459.pdf

3. https://www.tandfonline.com/doi/full/10.31 09/07853890.2011.645353 L. Tomljenovic, C. A. Shaw, Human papillomavirus (HPV) vaccine policy and evidence-based medicine: Are they at odds?, Annals of Medicine, Vol. 45, 2013

4. https://www.gov.pl/web/zdrowie/hpv

5. L. Tomljenovic, J. P. Spinosa, C. A. Shaw, Human papillomavirus vaccines (HPV) as an option for preventing cervical malignancies, (How) Effective and safe?, Bentham Science, Volume 19, Issue 8, 2013

6. N. Z. Miller, Szczepienia. Przegląd ważnych badań. Streszczenie 400 artykułów naukowych dla rodziców i badaczy, Vivante, 2016

7. https://www.aihw.gov.au/ getmedia/5c42bc77-589b-42ef-9bbdfd91890e4920/aihw-can-149-NCSP-2022. pdf.aspx

8. https://psnlin.pl/news,polskiestowarzyszenie-niezaleznych-lekarzyi-naukowcow-nie-rekomendujeszczepionek-przeciwko-hpv-dl,227.html

9. D. A. Geier, M. R. Geier, A case-control study of quadrivalent human papillomavirus vaccine-associated autoimmune adverse events, Clin Rheumatol, 34 (7), 2015.

10. M. Gatto, N. Agmon-Levin i in., Human papillomavirus vaccine and systemic lupus erythematosus, Clin Rheumatol, 32 (9), 2013.

11. L. Tomljenovic, C. A. Shaw, Death after quadrivalent human papillomavirus (HPV) vaccination: causal or coincidental?, Pharmaceut reg affairs, S12, 2012.

12. M. Martínez-Lavín, Hypothesis: Human papillomavirus vaccination syndrome – small fiber neuropathy and dysautonomia could be its underlying pathogenesis, Clin Rheumatol, 34 (7), 2015.

13. L. Brinth, A. C. Theibel i in., Suspected side effects to the quadrivalent human papilloma vaccine, Dan Med J, 62 (4), 2015.

14. D. T. Little, H. R. Ward, Adolescent premature ovarian insufficiency following human papillomavirus vaccination: a case series seen in general practice, Journal of investigative medicine high impact case reports, 2 (4), 2014.

15. T. Kinoshita, R. T. Abe i in., Peripheral sympathetic nerve dysfunction in adolescent japanese girls following immunization with the human papillomavirus vaccine, Intern med 53 (19), 2014.

16. https://vigiaccess.org

Dr hab. n. med. Dorota Sienkiewicz

Prezes Polskiego Stowarzyszenia Niezależnych Lekarzy i Naukowców

Komuniści z UE chcą uczyć dzieci zabaw w drag queen. DragTivism.

Komuniści z UE chcą uczyć dzieci zabaw w drag queen

komunisci-z-ue-chca-uczyc-dzieci-zabaw-w-drag-queen

Unia Europejska finansuje warsztaty dla nastolatków, podczas których poznają oni tajniki bycia tzw. drag queen. Drag queen to zboczeni/chorzy psychicznie dorośli mężczyźni, którzy przebierają się za kobiety, by odgrywać scenki i erotyczne show przed dziećmi.

Komuniści z UE chcą uczyć dzieci zabaw w drag queen. DragTivism jr to program istniejący w ramach unijnego Erasmus+. Został skierowany do młodych osób, które nie skończyły jeszcze 18 lat. W jego  ramach, w dniach 1–10 września w Gironie w Hiszpanii odbędą się warsztaty, na których młodzi ludzie będą poznawać tajniki “zawodu” drag queen.

DragTivism jr otrzymał dofinansowanie z Unii Europejskiej o wartości 35 730 euro. Zgodnie z opisem imprezy, uczestnicy warsztatów będą próbowali „odkryć swoje alter ego”. Chodzi oczywiście o nawiązanie do neołysenkistowskiej koncepcji płynnej płci. Poza tym będą się także uczyć o „historii queer i tożsamości płciowej”.

Organizatorzy twierdzą, że wydarzenie to okazja, która daje „rówieśnikom z różnych krajów możliwość zbadania ekspresji płci jako formy sztuki, ale także formy aktywizmu”.

Konserwatyści i katolicy z całej Europy skrytykowali projekt za angażowanie nieletnich w wydarzenia o treściach o charakterze seksualnym. Premier Włoch Giorgia Meloni wezwała Komisję Europejską do zatrzymania projektu DragTivism Jr, aby “zapobiec wykorzystywaniu europejskich funduszy publicznych do finansowania projektów, które ryzykują narażeniem młodych ludzi na ideologię płciową i aktywizm LGBTQI+”.

Z kolei stowarzyszenie Citizengo uruchomiło internetową petycję do Komisji Europejskiej w celu natychmiastowego zablokowania wydarzenia. Według stowarzyszenia, celem tych finansowanych ze środków europejskich obozów letnich jest seksualizacja dzieci.

Na stronie Citizengo znajduje się ponadto informacja, że ostatni występ uczestników obozu w ramach tego projektu, który odbył się na początku tego roku, obejmował performance skąpo ubranego 16-latka tańczącego na scenie baru dla gejów, wykonującego seksualne ruchy. Dołączyła do niego dziewczyna ubrana jedynie w bieliznę i taśmę na sutkach.

Co wyprawiają zwolennicy gender? O najciekawszych artykułach z portalu www.RatujZycie.pl.

RatujŻycie.pl

Szanowny Panie, Drogi Obrońco Życia Dzieci!

Geje z kłami – to tytuł warsztatu dla dzieci od lat 13. Czy uważa Pan, że to dobre zajęcia dla najmłodszych? Proszę przeczytać, co działo się w miejskiej bibliotece w Żorach.

Jak mówić do niemowlęcia? Bezpłciowo – na taki pomysł wpadli miłośnicy postępu w niektórych stanach w USA. Zupełnie serio aplikują ideologię LGBT w taki sposób, że zaburzają u maleńkich dzieci ich zdrowy rozwój zgodny z biologiczną płcią.

Co jeszcze wyprawiają zwolennicy gender? O wszystkim dowie się Pan w najciekawszych artykułach z portalu www.RatujZycie.pl.

Zapraszamy do lektury i podawania dalej.

OPIS ZDJĘCIA

„Geje z kłami”. Biblioteka w Żorach promuje LGBT

Miejska Biblioteka Publiczna w Żorach im. Ottona Sterna postanowiła włączyć się w czerwcowe propagowanie wypaczeń i nadużyć seksualnych. W programie przewidziane są atrakcje dla nieletnich. Biblioteka promuje LGBT.Czytaj dalej >

OPIS ZDJĘCIA

„Theybies” – mały człowieku, zdecydujesz o płci sam…

Genderowa propaganda wdziera się w relacje rodzinne, atakuje bezpośrednio bezbronne, małe dzieci. Chodzi o takie kształtowanie młodego pokolenia, by nie uwzględniać podziału na płci. Dziecko ma być „neutralne” płciowo. Trend nosi nazwę „theybies” – „onodziecko”.Czytaj dalej >

OPIS ZDJĘCIA

Strzelanina w Nashville i gra komputerowa

Lewackie środowiska wypuściły w zeszłym roku grę polegającą – dosłownie – na zabijaniu tych, którzy rzekomo „prześladują” wolność płciową. Z drugiej strony ofiarami, do których celuje się w grze, są między innymi księża. Zaledwie dwa miesiące po premierze lewackiego gniota transseksualistka Audrey Hale urządziła strzelaninę w chrześcijańskiej szkole w Nashville.Czytaj dalej >

OPIS ZDJĘCIA

Stop dewiacji! Kontry do parad LGBT

Co roku wiosną rozpoczyna się sezon na parady LGBT. Odrażające zgromadzenia promują wynaturzenia seksualne, domagają się ślubów dla homoseksualistów i adopcji dzieci przez pary homo. Są forpocztą rewolucji mającej na celu rozmontować naturalny porządek społeczny. Obrażają normalnych ludzi, profanują symbole religijne i narodowe, epatują zboczeniami. Organizujemy kontry do parad LGBT, bo nie ma zgody na propagowanie groźnej ideologii.Czytaj dalej >

WSPIERAM

OPIS ZDJĘCIA

Lekarze przeciw tranzycji dzieci

Tranzycja dzieci jest nie do zaakceptowania. W American College of Pediatricians powstał tekst deklaracji przeciwko próbom zmiany płci u nieletnich. Dokument został podpisany przez kilkuset lekarzy, farmaceutów i innych przedstawicieli zawodów medycznych. Swojego poparcia udzieliły mu także liczne organizacje zajmujące się kwestią ochrony zdrowia. Wciąż można złożyć podpis na stronie Doctors Protecting Children. Publikujemy pełny tekst deklaracji.Czytaj dalej >

OPIS ZDJĘCIA

Muzeum LGBT już wkrótce w Warszawie

Już we wrześniu tego roku w Warszawie otworzy się Queer Muzeum, czyli miejsce upamiętniające historię zdegenerowanej subkultury LGBT. Cieszę się, że to trzecie takie muzeum w Europie, ale cieszę się również dlatego, że opowiada ono o tożsamości tego miasta – mówiła w trakcie konferencji prasowej wiceprezydent Warszawy Aldona Machnowska-Góra.Czytaj dalej >

OPIS ZDJĘCIA

Głos niemających głosu. Wsparcie dla byłych homoseksualistów

Amerykańska organizacja non profit Voice of Voiceless (Głos niemających głosu) oferuje wsparcie dla byłych homoseksualistów oraz obala mity o LGBT. Udziela niezbędnego wsparcia tym, którzy wyszli z lewackiej matni. Tym bardziej, że ich byli znajomi najczęściej przedstawiają ich jako zdrajców.Czytaj dalej >

OPIS ZDJĘCIA

Homolobby odebrało im córkę, by zmienić jej płeć

Szwajcarskie władze na ponad rok odebrały rodzicom 16-letnią córkę. Wszystko dlatego, że rodzice sprzeciwili się zmianie płci u dziecka. Podczas gdy rodzina szukała odpowiedniej opieki psychiatrycznej dla dziewczynki, szkoła podjęła kroki w kierunku tzw. społecznej tranzycji. Homolobby działa już nie tylko przez organizacje pozarządowe, ale i używając wpływów we władzach publicznych.Czytaj dalej >

Jeśli popiera Pan to, co robimy, prosimy o wsparcie modlitewne i finansowe. Nasze działania powodują, że musimy opłacać rachunki i faktury. Jesteśmy organizacją non-profit, ale nie organizacją bezkosztową.

Dziękujemy z serca za wsparcie.

Serdecznie pozdrawiamy – 

Fundacja Życie i Rodzina

www.RatujZycie.pl

WSPIERAM

NUMER RACHUNKU BANKOWEGO: 47 1160 2202 0000 0004 7838 2230
NAZWA ODBIORCY: FUNDACJA ŻYCIE I RODZINA
TYTUŁEM: DAROWIZNA NA CELE STATUTOWE
DLA PRZELEWÓW Z ZAGRANICY:
IBAN:PL 47 1160 2202 0000 0004 7838 2230
KOD SWIFT: BIGBPLPW

MOŻNA TEŻ SKORZYSTAĆ Z SYSTEMÓW DO SZYBKICH PRZELEWÓW, BLIKA LUB PŁATNOŚCI KARTAMI POD LINKIEM: https://ratujzycie.pl/wesprzyj/

RatujŻycie.pl

LGBT w szkole? Zabezpiecz dziecko i siebie

RatujŻycie.pl

Szanowny Panie, Drogi Obrońco Życia Dzieci!

Już za kilka dni początek nowego roku szkolnego.

Lobby LGBT jest ośmielone działaniami władzy i będzie się rozpędzać.

Dzieci w szkołach są łakomym kąskiem dla działaczy LGBT. Nauczyciele także, bo wykorzystując ich podległość służbową – wobec dyrekcji, kuratorium i MEN – homolobby próbuje wymusić na pracownikach szkół stosowanie rozwiązań ideologicznych w pracy z dziećmi.

Wychodząc naprzeciw potrzebom uczniów i nauczycieli Fundacja Życie i Rodzina przygotowała oświadczenia:

– dla rodziców, którzy chcą zabezpieczyć dziecko przed ideologią gender w szkole,

– dla pracowników szkół, którzy są zmuszani do uznawania płci społeczno-kulturowej w pracy z dziećmi i młodzieżą.

Oba oświadczenia – wraz z ekspertyzą prawną dotyczącą genderowania uczniów – znajdzie Pan w poniższym linku. Należy je wydrukować, wypełnić, złożyć w sekretariacie szkoły, a na kopii wziąć potwierdzenie złożenia.

https://ratujzycie.pl/lgbt-w-szkole-zabezpiecz-dziecko-i-siebie

Czy przyda się Panu któryś z dokumentów? A może zna Pan kogoś, komu warto podesłać oświadczenia, by z nich skorzystał? Wielu rodziców szuka w tej chwili pomocy dla swoich dzieci. Wielu nauczycieli nie wie, że nikomu nie wolno ich zmuszać do genderowania.

Szanowny Panie,

Jeśli jeszcze nie wie Pan, czym jest genderowanie dzieci, przesyłam link do nagrania, w którym tłumaczę, z jak niebezpiecznym zjawiskiem mamy do czynienia.

Brońmy dzieci przed środowiskami, które chcą zrobić im krzywdę. Choćby te środowiska zakładały maski tolerancji, równości i niedyskryminacji.

Serdecznie Pana pozdrawiam,

Kaja Godek
Kaja GodekKaja Godek
Fundacja Życie i Rodzina
www.RatujZycie.pl

PS – Jeszcze raz podaję link, pod którym można pobrać wszystkie dokumenty do szkoły, zarówno dla rodziców, jak i dla nauczycieli: https://ratujzycie.pl/lgbt-w-szkole-zabezpiecz-dziecko-i-siebie/. Proszę korzystać lub wysłać osobom, które takiej pomocy potrzebują.

WSPIERAM

NUMER RACHUNKU BANKOWEGO: 47 1160 2202 0000 0004 7838 2230
NAZWA ODBIORCY: FUNDACJA ŻYCIE I RODZINA
TYTUŁEM: DAROWIZNA NA CELE STATUTOWE
DLA PRZELEWÓW Z ZAGRANICY:
IBAN:PL 47 1160 2202 0000 0004 7838 2230
KOD SWIFT: BIGBPLPW

MOŻNA TEŻ SKORZYSTAĆ Z SYSTEMÓW DO SZYBKICH PRZELEWÓW, BLIKA LUB PŁATNOŚCI KARTAMI POD LINKIEM: https://ratujzycie.pl/wesprzyj/

RatujŻycie.pl

Szczepienie dzieci mRNA powoduje upośledzenie układu odpornościowego, zaszczepione przeciwko Covid są podatne na szereg śmiertelnych chorób, w tym raka.

============================

Szczepienie dzieci mRNA powoduje upośledzenie układu odpornościowego

22 sierpnia 2024 przez dr. Petera F. Mayera https://tkp.at/2024/08/22/kinder-impfung-mrna-verursacht-gestoertes-immunsystem/

Nowe, duże badanie wykazało, że u wszystkich dzieci zaszczepionych preparatami mRNA występuje znacznie zwiększone ryzyko śmiertelnych chorób, takich jak nowotwór. Zastrzyki mRNA powodują również „zmieniony układ odpornościowy” u dzieci. Jak wcześniej wykazano w badaniach na dorosłych, już dwie dawki mRNA powodują rozwój przeciwciał IgG4, które trwale zakłócają działanie układu odpornościowego.

Zespół niemieckich badaczy przeprowadził długoterminowe badanie na grupie zdrowych dzieci przed i po szczepieniu mRNA na Covid. W badaniu wzięło udział 14 dzieci w wieku od 5 do 11 lat. Naukowcy pobrali próbki krwi i zbadali dzieci w dniu, w którym otrzymały pierwszą dawkę zastrzyków mRNA firmy Pfizer, miesiąc później, gdy otrzymały drugą dawkę, i ponownie rok po drugiej dawce.

Odkryli, że każde dziecko w grupie miało podwyższony poziom przeciwciał IgG podtypu 4 rok po „szczepieniu”. Ten zwiększony poziom przeciwciał wskazuje, że u dzieci występuje zmieniona odpowiedź układu odpornościowego. IgG4 spowalniają odpowiedź immunologiczną i same są odpowiedzialne za wiele chorób, w tym choroby autoimmunologiczne.

Zespołem badawczym kierował dr hab. Robin Kobbe z Instytutu Badań nad Zakażeniami i Rozwoju Szczepionek Szpitala Uniwersyteckiego Hamburg-Eppendorf w Niemczech.  Badanie zatytułowane „ Opóźniona indukcja niezapalnych przeciwciał IgG4 specyficznych dla SARS-CoV-2 wykrytych 1 rok po szczepieniu BNT162b2 u dzieci” ukazało się w czasopiśmie The Pediatric Infections Disease Journal .

W badaniu naukowcy wyjaśniają, że stwierdzili podwyższony poziom przeciwciał IgG4 we krwi dzieci:

„ Humoralna odpowiedź immunologiczna po szczepieniu BNT162b2 składa się głównie z przeciwciał z podklas immunoglobulin (Ig) G1 i IgG3. Jak opisano wcześniej u dorosłych, poziomy IgG4 specyficzne dla S1 i domeny wiążącej receptor znacząco wzrastają 1 rok po drugim szczepieniu BNT162b2 u dzieci w wieku 5-11 lat. Zrozumienie odpowiedzi IgG4 specyficznych dla szczepionki mRNA we wszystkich grupach wiekowych ma kluczowe znaczenie, ponieważ w nadchodzących latach zostanie zatwierdzonych więcej szczepionek mRNA”.

Naukowcy zauważają, że pokazuje to, że układ odpornościowy dzieci zmienił sposób, w jaki reaguje. Jak wcześniej informowaliśmy, IgG4 jest jedną z czterech podklas immunoglobin , czyli przeciwciał wytwarzanych przez komórki plazmatyczne we krwi. Poprzednie badania wykazały podwyższony poziom IgG4 po wielokrotnym podaniu zastrzyków mRNA Covid u dorosłych.

Grafika przedstawia dominujący rozwój IgG4 (ciemnobrązowy) w czasie:

Podłużny skład podklas IgG przeciwciał swoistych dla kolców po szczepieniu BNT162b2 u dzieci. A i B: Skład podklas podklas IgG specyficznych dla (A) S1 i (B) RBD na początku badania (V1D0), 4 tygodnie (V2D35) i 1 rok (V2M12) po drugim szczepieniu. Wykresy pudełkowe pokazują medianę, IQR i zakres min-max. Punkty reprezentują poszczególnych uczestników badania.

Nigdy nie sprawdzano tego w badaniach zatwierdzających szczepionki, chociaż określenie podtypów jest wymogiem przy każdym zatwierdzaniu leków immunoglobulinowych. Ale IgG4 są również szkodliwe, ponieważ, niezależnie od tego, skąd pochodzą, mogą powodować choroby autoimmunologiczne i nowotwory turbo. W sierpniu 2022 roku po raz pierwszy opublikowano badanie, w którym wykazano wytwarzanie tych szkodliwych przeciwciał już od drugiego wstrzyknięcia. Chociaż szkody są oczywiste i ponad wszelką wątpliwość udowodniono w innych badaniach, władze, odpowiedzialni medycy nadal zalecali jak najwięcej boosterów i „odświeżaczy”. Na przykład w swojej ówczesnej publikacji WHO, jak donoszono, określiła pogrubionym drukiem „ urzeczywistnienie  szczepień przez całe życie ” jako swój cel. 

Zatem wymuszanie szczepień przez całe życie była i jest jasno określonym celem WHO i oczywiście także przywódców UE i eurokratów.

Jednakże badanie przeprowadzone przez Kobbe i jego zespół jako pierwsze wykazało, że dzieje się tak również u dzieci, czego należało się spodziewać . „Reakcjom IgG4 należy poświęcić więcej uwagi w przypadku zdrowia i choroby, szczególnie w kontekście szczepień mRNA” – piszą naukowcy w swoim badaniu.

„ Zrozumienie niezwykłego mechanizmu wyzwalającego produkcję IgG4 ma kluczowe znaczenie, ponieważ obecnie opracowywane są dodatkowe szczepionki mRNA, które mogą wkrótce wejść na rynek światowy” – ostrzegają.

Ta zmiana w układzie odpornościowym organizmu sprawia, że dzieci zaszczepione przeciwko Covid-19 są podatne na szereg śmiertelnych chorób, w tym raka. Kiedy układ odpornościowy jest zdominowany przez przeciwciała IgG4, organizm może być mniej zdolny do walki z rakiem.

Ideologiczny potwór, twór Szatana, wkracza do polskich szkół. Uważajcie na edukację seksualną !

Ideologiczny potwór wkracza do polskich szkół. Uważajcie na edukację seksualną!

(Oprac. GS/PCh24.pl)

Katolicyzm, jak i monarchie, nie boją się najostrzejszego nawet sztyletu; ale te obydwie podstawy porządku społecznego mogą się zawalić pod ciosami zepsucia. Nigdy więc nie przestawajmy psuć… Zostawcie na boku starość i wiek dojrzały; zwróćcie się do młodzieży, a jeżeli możebna, nawet do dzieci. Do tego zaś celu mają przede wszystkim służyć szkoły bezreligijne – głosili masoni już w XIX wieku. (Masoneria, ks. prof. dr hab. Józef Sebastian Pelczar).

Pani Minister Barbara Nowacka nie przestaje psuć młodzieży i w roku szkolnym 2024/2025 zastępuje (zgodnie z wytycznymi UE czyli WHO i ONZ) w wychowaniu publicznym religię Wiedzą o zdrowiu i Wiedzą obywatelską, czyli modelem edukacji seksualnej zwanym „permisywnym”, który przedstawia m.in. poczęcie dziecka jako zagrożenie i służy do podważenia dotychczasowego porządku w dziedzinie wychowania czy moralności i systemu prawnego, a nawet do zakwestionowania pojęć takich jak „kobieta”, „mężczyzna”, „małżeństwo”, „rodzina” czy „płeć”.

Tzw. permisywna edukacja seksualna jest niebezpiecznym, pretendującym do miana naukowego, tworem ideologicznym, gdyż prowadzi do zmiany hierarchii wartości, sposobu myślenia, a także postrzegania świata zarówno przez współczesne społeczeństwo, jak i przez kolejne pokolenia – podkreśla mec. Marek Puzio.

Celem są m.in. afirmacja hedonistycznego stylu życia w sferze seksualności przedstawianego w kategoriach praw człowieka; narzucanie dzieciom i ich rodzicom konieczności akceptacji założeń ideologii gender (ukazującej płeć w kategoriach konstruktu społeczno-kulturowego) oraz uznawanie owej ideologii jako jedynie słusznej i obowiązującej wizji ludzkiej płciowości i natury oraz jako koniecznego elementu przeciwdziałania rzekomej dyskryminacji motywowanej „homofobią”, a także istotnego komponentu walki o równouprawnienie kobiet; promowanie „różnych modeli” rodziny i małżeństwa, które mogłyby być oparte na związkach homoseksualnych; przekonywanie dzieci, że ich płeć nie jest zdeterminowana przez biologię, a więc mogą indywidualnie odkrywać swoją własną „tożsamość płciową. Zobacz e-book „Prawda o edukacji seksualnej”.

„Zepsucie umysłów przez odbieranie im religii, a wpajanie zasad ateistycznych i rewolucyjnych, – zepsucie serc, przez podburzanie niskich namiętności, a szczególnie nienawiści do Boga, duchowieństwa, władzy, obowiązku i ładu społecznego – zepsucie obyczajów, przez szerzenie demoralizacji za pomocą rozwiązłych romansów, śliskich przedstawień teatralnych, pornograficznych pism (takie pisma wtykają młodzieży w Paryżu, ale z napisem na obwódce: Pour Bieu albo Pour la Patrie, aby ją tym snadniej oszukać), wciskanych wykładów i obrazów lub posągów, wreszcie coraz liczniejszych a opieką władz otoczonych domów nierządu itp.”- to zalecenia francuskich masonów w XIX wieku – poprzedników WHO i Agendy ONZ 2030, których projekty wdraża w UE Ursula von der Leyen.

Niestety, rodzice i dziadkowie tkwią w niewiedzy i wtykają młodzieży (a nawet niemowlętom) w Polsce nie pisma, ale smartfony i dostęp do nowoczesnych technologii (w nich pornografię i kult ciała a nie intelektu) przygotowanych przez masonów XXI wieku do zniewolenia człowieka.

Pilnujmy młodzieży, pilnujmy szkoły – tak przemawiano na kongresie internacjonalnym masońskim z r. 1902. Ideałem masonerii jest szkoła bezreligijna i całkowicie władzy państwowej podległa, jaką już rewolucja francuska utworzyła, idąc za jednym ze swoich koryfeuszów -Dantonem. „Dzieci – oto jego słowa – należą do republiki, nim należały do rodziców. Nie może posuwać się tak daleko, iżby wychowywali swe dzieci inaczej, aniżeli my chcemy”. Prezydent republiki Fallieres mógł w sierpniu r. 1906 pochwalić profesorów akademii wyższej w Lyonie za to, że potrafili „uwolnić młodzież od jarzma dogmatów i kultu religijnego, a wychowywać ich w duchu rewolucji”. Konsekwentnie odsunięto tam zakonników i zakonnice od szkół, wyrzucono ze sal szkolnych krzyże, czy obrazy święte, wymazano nawet słowo Bóg z książek szkolnych, iżby dzieci nie wiedziały nic o Bogu i dopiero w wieku dojrzałym wybrały sobie jakąś religię, albo pozostały w ateizmie. Jest też tam dążność, aby zamknąć wszystkie szkoły katolickie, a nauczycieli szkół państwowych pociągnąć do lóż, co po części już się udało, skoro w r. 1913 aż 4.400 osób z grona nauczycielskiego należało do sekty. (Masoneria 1914 r, ks. prof. Józef Sebastian Pelczar).

Przejrzyjmy, tocząca się na naszych oczach walka z krzyżem to żaden postęp cywilizacyjny, to te same co przed wiekami siły zła, które chcą nas zniewolić!

Główną jest rzeczą – pisze członek wys. Wenty rzymskiej, kryjący się pod nazwiskiem „Piccolo Tire” (żyd) do kolegi swego „Vindice” – oderwać męża od rodziny i przywieść go do porzucenia obyczajów domowych. Aż nazbyt jest on skłonnym z natury do unikania trosk gospodarczych, a szukania łatwych zabaw i zakazanych rozkoszy.

Ponieważ na straży ogniska rodzinnego stoi kobieta, przeto według teorii masońskich trzeba ją zepsuć aż do szpiku i oderwać od Kościoła; do tego zaś jako środek ma służyć fałszywa emancypacja kobiet, niezdrowy prąd feminizmu i zakładanie lóż adopcyjnych, do których wchodzą kobiety. Trzeba zniszczyć samą religię, zniszczyć wiarę w zabobony i w rzeczy nadprzyrodzone, zniszczyć dogmat. Aby dojść do tego, trzeba przede wszystkiem przejąć kobiety ideami masońskimi. (Masoneria 1914 r, ks. prof. Józef Sebastian Pelczar).

Przejrzyjmy, postawa niektórych współczesnych Polek to nie efekt ich walki o wolność, to efekt działania sił zła, które chcą je zniewolić!

Profesor dr hab. Marian Zdziechowski, rektor Uniwersytetu im. Stefana Batorego w Wilnie przywołał w swoim wykładzie uczonego Izaaka Lewina, biografa Lenina, który z troską myślał o młodzieży polskiej i o przyszłej Polsce. I w tym miał słuszność – pisał profesor. Młodzież, szukająca ideału, absolutu, a nie umiejąca czy nie chcąca poszukiwań swoich zwrócić w stronę chrześcijaństwa, poszłaby wówczas, w razie urzeczywistnienia przepisywanej Leninowi myśli, na lep bolszewictwa w kradziony idealizm przystrojonego, i wyobrażając, że wielkiej idei służy, stałaby się narzędziem siły, która z duszy człowieka wykorzenienie wszystkich idealnych jej pierwiastków, czyli krócej mówiąc, bestjalizację człowieka za cel sobie obrała. (Prof. Marian Zdziechowski, wykład Renesans a Rewolucja z 1924 roku)

To dzieje się na naszych oczach, komunizm realizuje ten cel – bestializację człowieka.

Bestializacji człowieka, którą proklamują w Moskwie, treść w wyrazie tym zawartą innym i ładniej brzmiącym i przysłaniając, jedno przeciwstawić można –jego deifikację, czyli wrócić do wielkiego średniowiecznego ideału społeczności Bożej (Civitas Dei), który św. Augustyn w przededniu końca starego świata kreślił. Ale wzbogaceni doświadczeniem wieków, ideał ten chronić będziemy od zboczeń, którym ulegał w ręku wyznawców, słuchających podszeptów

Irydjonowego Masynissy, nie dopuścimy do tego, ażeby się znów rozległ tryumfujący jego głos: „W imieniu Twojem będą zabijać i palić, w imieniu Twojem gnić i milczeć. W imieniu Twojem uciskać, w imieniu Twojem powstawać i burzyć”. (Prof. Marian Zdziechowski, wykład Renesans a Rewolucja z 1924 roku)

Bożena Ratter

Poradnik świadomych rodziców, cz. III, ostatnia

Poradnik świadomych rodziców, cz. III

Autor: AlterCabrio , 16 sierpnia 2024

Prezentujemy nasz autorski krótki poradnik, opisujący współczesną edukację szkolną i wychowanie. Pokazujemy główne trendy, zjawiska i procesy, prostujemy pojęcia, obalamy mity, wskazujemy na zagrożenia. Nie ograniczamy się do mówienia, że jest źle. Wyraźnie pokazujemy, skąd wzięło się zło i komu służy. Największą wartością naszej skromnej pracy jest jednak wyraźne wskazanie, co trzeba zrobić, żeby było dobrze.

−∗−

Poradnik świadomych rodziców, cz. III

Prezentujemy nasz autorski krótki poradnik, opisujący współczesną edukację szkolną i wychowanie. Pokazujemy główne trendy, zjawiska i procesy, prostujemy pojęcia, obalamy mity, wskazujemy na zagrożenia. Nie ograniczamy się do mówienia, że jest źle. Wyraźnie pokazujemy, skąd wzięło się zło i komu służy. Największą wartością naszej skromnej pracy jest jednak wyraźne wskazanie, co trzeba zrobić, żeby było dobrze.

Linki do poprzednich części:

Poradnik świadomych rodziców, cz. I z IV

Poradnik świadomych rodziców, cz. II z IV

Nasz poradnik prezentujemy w postaci trzech artykułów, zawierających treść w odcinkach. Czwarty artykuł cyklu będzie zawierał odnośnik, za pomocą którego będzie można pobrać całość w postaci dokumentu pdf. W imieniu całej Redakcji portalu oraz osób, zaangażowanych w powstanie tego poradnika, prosimy o rozpowszechnianie i udostępnianie. Im więcej ludzi przyjmie tą treść, tym szybciej wyjdziemy z dna otchłani.

OTO CZĘŚĆ TRZECIA, OSTATNIA Z CYKLU:

III. JAK POWINNO BYĆ – DOM

To, co stoi na głowie należy postawić na nogi, należy więc odkłamać rzeczywistość i przypomnieć pojęcia podstawowe.

Człowiek

Nie jest zwierzęciem ani maszyną, lecz bytem złożonym z materialnego ciała i niematerialnej duszy. Ciało wzrasta, zmienia się, starzeje i umiera. Dusza jest ta sama, ale się udoskonala wraz ze wzrostem ciała. Człowiek biologiczny należy do królestwa zwierząt, i jeśli nie zostanie poddany wychowaniu przez autorytet, w tym miejscu pozostanie. Człowiek i każdy organizm żywy kroczy po linii najmniejszego oporu, i jeśli może zaspokoić swoje potrzeby bez wysiłku, robi to. Na przykład człowiek niewychowany jeśli otrzyma wybór – zapracować czy dostać za darmo za cenę niewolnictwa, wybierze to drugie.

Ośrodki wpływu

Rozwój człowieka polega na interakcji między nim samym i otoczeniem. Są następujące ośrodki wpływu na kształt osobowości człowieka: jego wewnętrzne cechy, z którymi się rodzi; rodzina; inni ludzie, z którymi się styka, np. sąsiedzi; grupa rówieśnicza; szkoła; związek religijny, do którego należy; państwowe programy społeczne; kultura masowa; kultura wysoka.

Sposób wpływu

1. Wpływ osobisty bezpośredni, kierunkowy, np. polecenia i rady rodziców, członków rodziny i nauczycieli. Im większe znaczenie dla młodego człowieka ma dana osoba lub ośrodek wpływu, tym silniej wpływa na jego wychowanie. W początkowym okresie rozwoju, zanim młody człowiek dojrzeje, autorytet musi kierować poczynaniami wychowanka, zgodnie ze swoimi przekonaniami, używając przymusu psychicznego wtedy, gdy to jest niezbędne.

2. Wpływ osobisty pośredni, poprzez obserwację i naśladowanie ludzi, z którymi się styka – rodzice, rodzina, nauczyciele, sąsiedzi, grupa rówieśnicza, klasa w szkole, współpracownicy. Bardzo ważne jest, aby młody człowiek w swoim otoczeniu spotykał się z ludźmi, którzy postępują właściwie.

3. Wpływ zdalny bezpośredni, czyli perswazja za pomocą mediów i innych źródeł informacji, np. poradniki o właściwym zachowaniu lub też treści promujące niewłaściwe zachowania, np. pornografia.

4. Wpływ zdalny pośredni, poprzez przekaz ukryty świadomie lub nieświadomie. Działa na podświadomość i jest obecnie powszechny w większości treści, spotykanych w mediach. Obecnie gros przekazu w Internecie, telewizji, kinie i innych mass-mediach zawiera przekaz antykulturowy.

5. Osobiste doświadczenie, czyli bodźce z otoczenia oraz konsekwencje własnych działań i zaniechań.

Cel życia

Cele życia wyznaczają zwykle systemy religijne, co wynika ze złożonej, materialno – duchowej konstrukcji bytowej człowieka. W naszej chrześcijańskiej kulturze celem tym jest zbawienie wieczne, czyli takie życie, aby zasłużyć swym postępowaniem na wieczne przebywanie w bliskości Boga. Życie prowadzone w ten sposób porządkuje wszystkie sprawy – materialne, socjalne, społeczne, rodzinne, poznawcze, psychiczne, emocjonalne. Wówczas nie potrzeba psychopedy i terapii. Jednakże pod wpływem różnych wpływów chrześcijanie odrzucili chrześcijaństwo, a nawet ci, którzy nie odrzucili boją się do niego jawnie przyznać. Ludzie szukają więc celu materialnego, na tym świecie, ale nawet ten jest dziś powszechnie rozumiany błędnie, trzeba więc go wyjaśnić.

Celem życia ziemskiego człowieka powinien być dobrobyt, czyli sytuacja, w której jego naturalne potrzeby zostają zapewnione, i może on realizować swoje cele, czyli utrzymanie rodziny, standardu życia, realizację zainteresowań. Do tego potrzebny jest etos pracy, który nabywa się w procesie wychowania i edukacji, oraz cnoty kardynalne – roztropność, sprawiedliwość, męstwo, umiarkowanie. Żeby człowiek mógł to zrozumieć i stosować w praktyce, musi umieć korzystać z rozumu, aby pojąć sytuację swoją i otoczenia, a także używać woli, aby panować nad emocjami, popędami i instynktami. Żeby korzystać z rozumu, musi być dojrzały, a dojrzałość oznacza odpowiedzialność.

Twierdza Kulturowa

Żaden człowiek nie żyje sam na świecie i potrzebuje innych ludzi, a także struktur, które tych ludzi łączą. Są co prawda tacy, którzy uważają, że mogą być obywatelami świata i wszędzie czują się dobrze, oni jednak ulegają iluzji. Zawsze bliższa koszula ciału, i jak się nie ma swoich ludzi, zostaje się samemu, a to straszny los, być samemu wśród tłumu samotnych. Do tego dążą globalne elity, aby każdy się samorealizował, czyli był samotny – bez rodziny, narodu i państwa. Dlatego usunęli te byty ze świadomości ludzkiej, a w zamian podstawili złudę wspólnej Europy albo jednego, globalnego społeczeństwa. Należy odrzucić te kłamstwa i przypomnieć, w jakim porządku człowiek może być szczęśliwy. Nazywam to Twierdzą Kulturową. Składa się ona z pięciu koncentrycznych pierścieni obrony:

  1. Centrum, cytadela, pierwszy i ostatni punkt obrony – ludzka dusza, a z niej – wyższe władze – rozum i wola.
  2. Rodzina, czyli ojciec, matka i dzieci, a także krewni bliżsi i dalsi oraz bliscy przyjaciele. Jest to w istocie struktura rodowa. Ród dba o swoich, wspiera i broni, a każdy, kto doń należy dba o ród i jego interesy. W rodzinach rodzą się i wychowywani są ludzie. Rodzina powinna być trwała, a najtrwalszą formułą jest sakramentalne małżeństwo. Gdy rodzina trzyma się razem, rodzi się więcej dzieci i są wychowywane na porządnych ludzi. Gdy rodzina się rozpada, rodzi się mało dzieci i są źle wychowane. Każdy rozpad rodziny powoduje poważne rany w psychice dzieci, co prowadzi do zaburzeń i problemów psychicznych. Dzieci takie rosną i wchodzą w życie dorosłe, mając złe wzorce dla swojego życia, złe pojęcie rodziny, niższe kwalifikacje do życia i pracy, słabą odporność psychiczną na stresy i trudności. Ci rodzice, którzy decydują się na rozpad swojego związku nie tylko rujnują swoje życie, ale przede wszystkim demolują życie swoich dzieci.
  3. Naród, czyli rodzina rodzin. Grupa ludzi, połączona wspólną tożsamością, pamięcią i interesem ekonomicznym i politycznym. Grupa ta używa tego samego języka, ma te same tradycje i zbliżoną mentalność. Większość zamieszkuje terytorium, które ma granice, chociaż część narodu może mieszkać w innych krajach jako diaspora. Dla Polaków przynależność do narodu nie zależy od uznania władzy, ale wewnętrznego wyboru. Każdy, kto rodzi się Polakiem może wyrzec się polskiej tożsamości i działać wbrew polskim interesom, i takich mamy dziś wielu, tak, jak i w innych epokach. Ale też obcy z innych narodów mogą nas poznać i zechcieć być jednymi z nas. Tacy wówczas stają się Polakami z wyboru, i w innych epokach też było ich wielu, a ich potomkowie żyją wśród nas jako porządni Polacy. Naród jest potrzebny, aby bronił swoich członków przed zagrożeniami zbiorowymi, zwykle od jakiejś obcej władzy, a gdy trzeba – także od własnej, gdy zagraża interesom narodu i państwa. Członkowie narodu pamiętają o jego historii, interesują się rzeczywistością i przejmują przyszłością. Łącznikiem tych ludzi jest etyka przyjęta z wyboru.
  4. Państwo, czyli organizacja narodu. Jest aparatem wykonawczym do ochrony i realizacji interesów narodowych. Państwo powinno być własnością narodu, a nie odwrotnie, jak jest obecnie. Dziś państwo słucha poleceń potęg zagranicznych, zniewala naród i postępuje wbrew jego interesom. Dzieje się tak, ponieważ państwo ma struktury, które tworzą ludzie, którzy popełniają błędy, ulegają korupcji, dopuszczają się zdrady. Struktury państwa powinny być rozbudowane tylko do tego stopnia, aby realizować interesy narodu i nie obciążać go nadmiernymi wydatkami.
  5. Ostatni, zewnętrzny pierścień Twierdzy Kulturowej to kultura łacińska, czyli zespół norm etycznych i poznawczych, regulujących zachowania ludzi.. Normy kultury łacińskiej są takie, że umożliwiają życie dużych społeczności w pokoju, bezpieczeństwie i dobrobycie, a współdziałanie ludzi nie jest wymuszane przymusem, lecz dobrowolnym wyborem. Kultura łacińska ma dwanaście zasad: dziesięć przykazań mojżeszowych, przykazanie miłości Chrystusa (nakaz miłości Boga i człowieka, dbałość o własne interesy, dbałość o interesy innych ludzi – we właściwych proporcjach), zasada św. Pawła (kto nie chce pracować, niechaj też nie je – nakaz użyteczności, każdy człowiek powinien mieć wykształcony etos pracy, zarabiać na swoje utrzymanie swoją pracą, współpracować dla dobra wspólnego, nie być pasożytem). Ludzie, kierujący się tymi zasadami tworzą rodziny, te tworzą narody. Całość łączy wiara chrześcijańska, która umacnia każdego człowieka do przestrzegania norm etycznych i poznawczych. Dzięki takim połączeniom narody mogą ze sobą współpracować, nie muszą walczyć ani się przemieszczać. Każdy naród może mieszkać na swojej ziemi, pracować na swój dobrobyt, rodzić i wychowywać dzieci, wymieniać się dobrami z innymi narodami.

Twierdza Kulturowa ma strukturę bastionową. Każdy pierścień obrony składa się z bastionów. Bastionem jest człowiek, rodzina, naród, państwo, a kultura łączy je wszystkie. Dzięki swojej strukturze obronnej Twierdza Kulturowa chroni ludzi przed zagrożeniami ze świata. Konieczne jest, aby bastiony połączone były wałami kurtynowymi, które zabezpieczają je przed atakiem z tyłu. Ludzie muszą być zjednoczeni, rodziny spójne, narody zwarte, państwa współpracujące ze sobą bez struktur ponadpaństwowych. Gdy te wały zostaną przerwane, wróg zachodzi bastiony od tyłu i zdobywa jeden po drugim. Pada kultura, padają państwa i narody. Dzieci są deprawowane, a rodzice tracą możliwość walki z tą deprawacją. To się dzieje obecnie. Stało się tak dlatego, że pośród narodów rodziny przestały wychowywać swoje dzieci. Rodzice zajęli się romansami, rozwodami, swoimi sprawami, pracą, a wychowanie powierzyli specjalistom z psychopedy i smartfonom. Skutek widzimy – technokraci chcą nam zawłaszczyć szkoły, aby przerabiać nasze dzieci na swoich niewolników, i nie ma komu z tym walczyć.

Cel wychowania

Celem tym powinna być właśnie dojrzałość, czyli odpowiedzialność, obejmująca zdolność używania rozumu i woli. Używanie rozumu to dążenie do mądrości, a mądrość to zrozumienie przyczyn pierwszych, czyli pojmowanie istoty rzeczy. Dzięki temu człowiek rozumie, co jest dobrem, co złem, co prawdą, co fałszem, kto przyjacielem, kto wrogiem. Umie wyznaczać swoje cele i opracować środki ich osiągnięcia. Potrafi zrozumieć też cudze cele, odczytać psycho – i socjomanipulację. Dojrzałość to także zdolność do zrozumienia własnych błędów i słabości, wyciągnięcia wniosków i zmiany błędnego postępowania. Używanie woli to zdolność narzucenia sobie dyscypliny, pokonania własnych lęków i słabości, uzupełnienie braków, wydoskonalenie tego, co mocne, zapanowanie nad emocjami, popędami i pożądaniami. Nie są one złe, przeciwnie, są dla nas korzystne, ale jeśli nie są poddane władzy rozumu i woli, zwykle prowadzą do życiowych błędów i kłopotów. Odpowiedzialność oznacza zdolność do ponoszenia konsekwencji swoich działań i zaniechań. Dziecko nie jest w pełni odpowiedzialne ani moralnie, ani prawnie. Jednak dziecko staje się dorosłym, który odpowiedzialny być powinien. Pełna dojrzałość osobista i społeczna polega na tym, że człowiek jest świadom swoich interesów osobistych i wspólnych i potrafi je prowadzić, jako obrońca Twierdzy Kulturowej.

Odpowiedzialność

Odpowiedzialność jest niezbędna, aby budować życie rodziny, narodu i państwa, a nade wszystko, aby być wolnym. Ten bowiem, kto nie ponosi odpowiedzialności nie może również korzystać z wolności. Dziś wielu ludzi nie chce dojrzeć, głównie z tego powodu, że nie chcą przyjąć żadnej odpowiedzialności. Dlatego rodziny albo się rozpadają, albo nie powstają wcale, naród jest w rozsypce, a państwem rządzą obce siły przez podstawione sługi. Kto jest dorosły, a nie przyjmuje odpowiedzialności, ten jest dobrowolnym niewolnikiem.

Wolność

Wolność nie oznacza tego, co komu się podoba robić, ale to, co kto robić powinien. Każdy człowiek ma potrzeby, częściowo inne, częściowo te same, co inni. Najlepszymi warunkami do zaspokajania ludzkich potrzeb jest Twierdza Kulturowa, więc każdy człowiek powinien korzystać ze swej wolności w takim zakresie, aby jej nie niszczyć.

Osiąganie dojrzałości

Dziecko nie jest dojrzałe, bo być nie może. Ciało nie osiągnęło pełni rozwoju, układ rozrodczy, gospodarka hormonalna – to wszystko musi dopiero się wykształcić. Tak samo mózg. Niemowlę i małe dziecko ma duże zdolności poznawcze, bo musi wykształcić sobie wiedzę o świecie, co umożliwia dziecku bujny rozwój jego struktury neuronalnej. Dziecko interesuje się wszystkim, bo ma naturalny instynkt poznawczy. Praca mózgu pochłania nawet 40 – 66% energii całego organizmu. Z czasem ta bujna ciekawość poznawcza zmniejsza się, co jest związane ze wzrostem ciała. Organizm musi wybrać, co ma zasilać, bo na wszystko nie starczy energii, wybiera więc ciało, które od 7 – go roku życia przez 10 lat osiąga dojrzałą postać. W tym czasie następuje redukcja połączeń neuronalnych nawet o połowę. Nie oznacza to jednak, że dorastający człowiek przestaje rozwijać się intelektualnie. Ten rozwój zachodzi nadal i jest bardzo intensywny, ale ma inny charakter, niż wcześniej. Małe dziecko chłonie wszystko, duże dziecko przyjmuje bodźce wybrane, nastolatek wybiera kierunki rozwoju.

Mózg człowieka kształtuje się stopniowo, ostatecznie do 25 r.ż. Jako ostatni kształtuje się płat czołowy, odpowiedzialny za dojrzałe zachowania. Jednak ze względu na płynność i stopniowość rozwoju należy młodego człowieka wprowadzać do dojrzałości ustawicznie i krok po kroku. Ponieważ na początku tej drogi nie jest on w stanie sam decydować o swoim rozwoju poznawczym i moralnym, rolę tą musi wziąć na siebie autorytet. Na początku są to rodzice, później pojawiają się też inne autorytety – pozostali członkowie rodziny, nauczyciele, przewodnicy duchowi, liderzy społeczni. Dla dobra rozwoju człowieka, poddawanego wychowaniu autorytety wychowawcze powinny stosować oddziaływanie zgodne z jego interesami. Głównym autorytetem wychowawczym są rodzice, i oni ponoszą odpowiedzialność za wychowanie swoich dzieci.

Istnieją dwa główne mechanizmy poznawcze – układ nagrody i układ neuronów lustrzanych. Układ nagrody nakazuje powtarzać to, co sprawiło organizmowi przyjemność, a unikać tego, co przyniosło przykrość. Układ neuronów lustrzanych nakazuje człowiekowi powtarzać to, co dostrzega w otoczeniu ze strony innych ludzi, szczególnie tych, którzy są dla niego ważni i z którymi ma związek emocjonalny. Jest to więc mechanizm odpowiedzialny za transmisję kulturową.

Wychowanie w domu

Dla prawidłowego wychowania potrzebni są: ojciec i matka. Rodzice powinni dostosować swoje oddziaływanie do wieku dziecka. Częstym błędem jest infantylizowanie dzieci, do czego szczególną skłonność mają kobiety. Mężczyźni nie powinni infantylizować, ale wprowadzać element męskiej twardości w wychowanie, co dzisiaj też zostało zaburzone. Rodzice powinni traktować swoje dzieci poważnie, a także mieć świadomość, jakie są ośrodki wpływu wychowawczego na ich dziecko: rodzina; inni ludzie, z którymi się styka, np. sąsiedzi; grupa rówieśnicza; szkoła; związek religijny, do którego należy; państwowe programy społeczne; kultura masowa; kultura wysoka. Powinni filtrować to, co trafia do ich domu i ich dziecka. Każdy wpływ, który może wpłynąć na dziecko powinni ocenić z pozycji zasad Twierdzy Kulturowej (Dekalog, Chrystusowe przykazanie miłości, pawłowa zasada użyteczności). Jeśli jest niezgodny, należy go nie dopuścić do dziecka.

Współcześnie tzw. psychologia głosi stary antypedagogiczny pogląd, że rodzice nie powinni swoim dzieciom narzucać swoich norm kulturowych, bo mają tak szanować autonomię swojego dziecka, aby pozwolić mu na swobodny rozwój i ekspresję. Poza tym, jak twierdzą antypedagodzy, każdy nastoletni człowiek odrzuca wszystko, co otrzymał od rodziców i wychowawców i od podstaw buduje swoją nową tożsamość. Wychowanie ma polegać na tym, że „mądrze kochający” rodzice powinni dziecku zapewnić dostęp do różnorodnych wzorców postępowania, żeby dziecko samo wybrało, które mu najbardziej odpowiadają, i afirmować każdy jego wybór. Dodają przy tym, że udowodniła to współczesna nauka. Są to poglądy częściowo błędne, częściowo fałszywe, a ich uzasadnieniem nie jest nauka, tylko filozofia nihilizmu i postmodernizmu oraz ideologia neomarksizmu. Te twierdzenia są przez współczesnych antypedagogów traktowane jak religijny dogmat. W ten sposób hoduje się człowieka bez tożsamości, płynnego, zmiennego, rozkapryszonego, który nie wie, kim jest, więc może być każdym, a naprawdę jest nikim. Jest to doskonały sposób na wywołanie zaburzeń psychicznych, i taki zwykle jest skutek.

Rodzice mają obowiązek przekazać swoim dzieciom kulturę i tradycje swoich przodków i swojego narodu. Powinni dokładnie określać, co jest dobre, co złe, co jest prawdą, co fałszem, kto przyjacielem, kto wrogiem. Sami rodzice muszą znać normy etyczne i poznawcze swojej kultury i stosować je w swoim życiu, aby być prawdziwym autorytetem i wzorem do naśladowania. Jeśli chcą wychować porządnego człowieka, sami muszą być porządni, tak działają neurony lustrzane. Jeśli pozwolą, aby ich dziecko wybierało samo, to wybierze ono to, co jest łatwe i co przynosi natychmiastową przyjemność, bo tak działa układ nagrody. W praktyce dziecko wpatrzone w smartfon uznaje to, co tam widzi za swoje własne pragnienia, bowiem technika i podawane treści są bardzo sugestywne, skonstruowane przez najlepszych specjalistów od ludzkiej psychiki. Zmanipulowane dziecko nie wie, że padło ofiarą psychomanipulacji lub socjotechniki i swoje odczucia traktuje jako prawdę absolutną, która powinna być prawem dla całego świata. Rodzice powinni znać te mechanizmy, niestety, oni też często nie wiedzą, co wciągnęło w świat kłamstwa ich dziecko, między innymi dlatego, że wierzą psychopedzie. Często prowadzi to do rozmaitych terapii, które w teorii mają pomóc, a w praktyce przynoszą więcej szkody, niż pożytku. Należy więc traktować z dużą rezerwą psychoterapie, w szczególności te, które mogą doprowadzić do nieodwracalnych zmian. Takich pułapek na dzieci ze strony algorytmów Internetu oraz „fachowców” jest multum, można jednak ich uniknąć poprzez głębokie osadzenie dziecka w kulturze jego przodków. W odniesieniu do konkretnych sytuacji rodzice powinni zachęcać, a czasami nieco przymuszać dziecko do zachowań korzystnych dla jego rozwoju, oraz nie zachęcać, a czasami zabronić działań niekorzystnych.

Innym dogmatem antypedagogiki jest „dziecko w centrum”, czyli pajdocentryzm. Dziecko staje się dla rodziców bożkiem, do którego usiłują dostosować cały świat, i od maleńkości uczą je, że zawsze tak będzie. Wiąże się to z budową sztucznego świata wokół dziecka przez nadmiernie troskliwych rodziców, którzy wierzą, że uda się dla ich oczka w głowie zbudować świat idealny. Uczą więc swoje dziecko życia nie w świecie rzeczywistym, ale sztucznie stworzonym. Starają się odciąć je od stresów i zagrożeń, konstruując i planując wszelkie sytuacje. Jest to wiodący dziś trend wychowawczy, szczególnie promowany przez programy unijne. W ten sposób tworzy się człowieka nieporadnego życiowo, który będzie bał się każdej sytuacji, której nie zna. Człowiek taki raczej ucieknie przed światem, niż się z nim zmierzy. Nadmiar wcześniejszych ułatwień sprawi, że zamiast aktywnie starać się, aby zdobyć potrzebne mu dobra i usługi, będzie biernie oczekiwał na ich dostawę. Dobrostan jest bowiem stanem psychofizycznego zadowolenia w danym momencie. Człowiek przyzwyczajony do dobrostanu będzie biernie czekał, aż mu zostanie dostarczone wszystko gotowe, i nie podejmie niczego, co mogłoby go narazić na jakikolwiek dyskomfort. Jest to częsty obecnie problem w szkołach. Tacy młodzi ludzie nie chcą pracować, uczyć się, a nawet szukać sobie pary. Biernie czekają jak konsument w restauracji, aż kelner ich obsłuży, i tak dzisiaj szkołę traktuje coraz więcej uczniów i ich rodziców.

Świadomi rodzice odrzucą ideologię dobrostanu i wychowają swoje dzieci, aby starały się o swój dobrobyt, czyli zaspokojenie potrzeb swoim wysiłkiem, samemu lub we współpracy z innymi, zależy, czy dobro jest ściśle osobiste, czy wspólne. Muszą więc nauczyć swoje dziecko etosu pracy, która ma być wykonana rzetelnie, tak, aby nie trzeba było go pilnować. Muszą dbać, aby dziecko było słowne, czyli dotrzymywało danego słowa, i aby dbało o zachowanie swojego honoru. Młody człowiek sam powinien wiedzieć, że nie może opuszczać zajęć, a obowiązek uczenia się przyjąć jako własny nakaz moralny. Rodzice muszą zadbać, aby dziecko sumiennie wykonywało obowiązki szkolne, jest to bowiem dobrą nauką praktyczną etosu pracy i realnym przygotowaniem do dorosłego życia. Rodzice muszą też zadbać, aby dziecko wiedziało jak najwięcej, i to zarówno rzeczy praktycznych, jak i ogólnych. Szczególnie, aby dziecko miało świadomość procesów, zachodzących w świecie, odkąd tylko jest w stanie to pojąć. Nade wszystko jednak rodzice muszą dać dziecku fundament moralny i szkielet zasad, które będą niezmienne przez całe jego życie.

Ponieważ dziecko im starsze, tym głębiej wchodzi w świat i tym dalej odchodzi od domu i rodziców, należy orientować się, z kim wchodzi w relacje i co to za ludzie. Szczególnie należy wystrzegać się pułapek seksualizacji, o czym będzie mowa dalej. Nie da się jednak dziecka powstrzymać od życia i trzymać pod kloszem. Mniej więcej od 10-go r. ż dobrze wychowywane dziecko staje się na tyle świadome, że jest w stanie rozpoznać zagrożenia. Należy więc pokazywać mu przykłady antykultury i delikatnie wprowadzać w świat, pokazując z jednej strony zagrożenia, a z drugiej – piękno świata i bogactwo naszej kultury. W ten sposób można dziecko uodpornić na zagrożenia poprzez podanie szczepionki kulturowej.

Zagrożeniem samym w sobie jest świat wirtualny. Poza tym, że upośledza rozwój mózgu, dostarcza antywzorców, zabiera cenny czas, który mógłby być przeznaczony na rozwój, robi coś jeszcze. Wciąga dziecko w świat wirtualny i oddziela od realnego. Młody człowiek jest coraz bardziej przekonany, że to, co widzi na ekranie jest prawdziwe, a to, co poza nim – sztuczne. Gdy więc będzie musiał zmierzyć się z realnymi problemami, nie będzie umiał, będzie się bał, ucieknie w ułudę, nie nauczy się żyć i pracować, nie założy rodziny, a na końcu wyląduje jako klient opieki społecznej. Technologie cyfrowe są bardzo wciągające, pracują nad nimi najlepsi specjaliści, którzy wykorzystali wiedzę przemysłu hazardowego o technikach uzależnień. Świadomi rodzice powinni izolować swoje dziecko od technologii cyfrowych, jak długo się da. Smartfon nie powinien znaleźć się w ręku dziecka wcześniej, niż po 12 r.ż. Należy też unikać kanałów z kreskówkami, zanim nie nauczy się poprawnie mówić, a jeśli dopuścić, to do spokojnych bajek starego typu. Ponadto rodzice powinni organizować swoim dzieciom zadania typowo analogowe – robić razem z dziećmi coś konkretnego, a potem wymagać, aby same robiły coś, co daje realny efekt w świecie materialnym. Mogą ty być zarówno procesy nauczania, jak i działania manipulacyjne. Korzystne jest też, jeśli dziecko wychodzi na dwór, oczywiście po wykonaniu swoich obowiązków szkolnych i domowych. Szczególnie dla chłopców, latanie z kolegami po dworze jest nieocenioną szkołą życia.

Samorealizacja

Jest to kolejny dogmat antypedagogiki, tak często powtarzany, że ludzie używają go machinalnie, nie rozumiejąc znaczenia. Samorealizacja to robienie czegoś samemu, a żaden człowiek nie żyje sam. Jeśli dziecko zostanie wychowane do samorealizacji, będzie egoistą niezdolnym do współpracy z innymi i do wytworzenia swojego dobrobytu. Taki człowiek będzie przyzwyczajony, że robi to, co chce, kiedy chce, w taki sposób, jaki wybierze. Każda natomiast czynność wymaga zgodnego współdziałania, np. produkcja i sprzedaż towarów, małżeństwo, wychowanie. Nawet, jeśli człowiek robi coś sam, to zwykle chce się później tym pochwalić. Samorealizacja prowadzi do samozniszczenia, bo nawet popęd seksualny ten człowiek będzie chciał zaspokoić sam – poprzez masturbację. Prawidłową formułą wychowania wobec świata to współrealizacja, czyli zgodne współdziałanie z innymi dla realizacji celów. Jedynie w ten sposób można odbudować i utrzymać Twierdzę Kulturową. Należy przy tym pamiętać, że należy zawsze mieć na względzie innych, ale nie zapomnieć o sobie. Relację tą dobitnie wyjaśnia krótkie zdanie: cudzego nie chcę, swojego nie dam ruszyć.

Realizacja rodziców

Bywa czasem tak, że bożkiem stają się sami rodzice. Kierowani motywacją, aby zapewnić dziecku najlepszy start narzucają mu drakoński program dodatkowych szkoleń, starając się, aby umiało wszystko. O ile w rozsądnym umiarze jest to dobre, to w nadmiarze szkodliwe. Rodzice nie mogą na dziecko przelać swoich własnych ambicji. Owszem, powinni starać się, aby ich dzieci były lepsze od nich, muszą jednak pamiętać, że nie są właścicielem dziecka. Jest tu stosunek powiernictwa – Bóg powierza rodzicom ich dziecko na wychowanie, ale ono jest osobnym człowiekiem, ma własne DNA i własną duszę. Ma też jakieś typowo swoje skłonności. Rodzice powinni w pierwszej kolejności zadbać o jego rozwój moralny i emocjonalny, potem poznawczy. Należy patrzeć, czym dziecko się interesuje i pomóc rozwijać w nim te pasje, które są dla niego dobre. Czasami też rodzice muszą odpuścić ze swoich ambicji, jeśli są zbyt wygórowane.

Kultura masowa

Wiele już pisałem o tym. Współczesna kultura masowa została tak zmontowana, aby wciągać ludzi, szczególnie młodych, kraść ich czas, ogłupiać, deprawować, dezorientować, osłabiać, zaburzać, niszczyć. Antykultura masowa jest jednym z narzędzi walki w wojnie informacyjnej, prowadzonej przeciwko narodom. Należy jak najmniej z niej korzystać, i starać się, aby dziecko w nią nie wpadło. Antykultura masowa to współcześnie ściek najgorszego plugastwa, potężne narzędzie niszczenia psychiki. Są dwa sposoby jego uniknięcia. Pierwszy, to pokazać piękno własnej kultury, tradycji, literatury i sztuk pięknych. W tym celu należy samemu je znać. Drugi sposób, to zająć czas czymś innym. Zadania domowe i szkolny program nauczania (dopóki istnieją) są bardzo dobrym rozwiązaniem. Należy pilnować, aby dziecko je robiło, a jeśli szkoła nie zadaje, zadawać samemu i robić wspólnie. Jest to świetny sposób, aby się lepiej poznać i nawiązać więź. Warto też zainteresować dziecko jakąś pasją, która da mu satysfakcje i będzie silniejsza od świata wirtualnego.

Kultura wysoka

Rodzice mają wielką pomoc ze strony naszej kultury – literatura, poezja, teatr, muzyka, filozofia, architektura, malarstwo, rzeźba i inne przejawy – wyrażają prawdę, dobro i piękno. Należy od najmłodszych lat wprowadzać dzieci w ten świat, najpierw pomału, stopniowo, z czasem, około 14 r.ż. może pojawić się u nich własna fascynacja tym, co im pokazujemy. W zakresie kultury wysokiej mieszczą się nie tylko wartości estetyczne (piękno), ale też etyczne (dobro) i poznawcze (prawda). Obcowanie ze sztuką bardzo wspomaga dobre wychowanie. Należy jednak jak ognia wystrzegać się tego, co dziś nazywa się kulturą wysoką. Generalnie to, co stworzono po II Wojnie Światowej jest niebezpieczne i lepiej tego dzieciom nie pokazywać, chyba jako przejaw zepsucia i dekadencji.

IV. JAK POWINNO BYĆ – SZKOŁA

Mówimy o przeważającym modelu, czyli szkole państwowej takiej, jaka jest dziś, zanim zostanie pochłonięta przez EOE. Przy okazji obalimy kilka powszechnych mitów.

Czym szkoła jest, czym nie jest

Prawdziwa szkoła powinna być instytucją wiedzy. Wychowaniem ma się zajmować pomocniczo i głównie w sferze wartości patriotycznych. Opiekę ma pełnić tylko w tym zakresie, jaki jest niezbędny, aby zapewnić małym dzieciom dostęp do przekazywania wiedzy. Współczesne opinie, jakoby szkoła miała nauczyć życia, zajmować się całym wychowaniem, dbać o dobrostan, samopoczucie, rozwiązywać problemy psychiczne i życiowe uczniów, rozwijać potencjał, uczyć tylko praktycznych rzeczy – są zakodowanym oszustwem, które po zdemaskowaniu brzmi: „jestem totalitarną machiną inwigilacji i kontroli, która pochłonie wasze dzieci i was. Wasze dzieci przerobimy na nasze bioroboty, a wy macie nie przeszkadzać, tylko finansować”.

Czego szkoła ma uczyć

Często spotyka się pogląd, że szkoła ma nauczyć realnego życia. Brzmi atrakcyjnie, ale jest groźne. Każdy uczeń szkoły będzie miał swoje realne życie, i każdy inne. Jeśli szkoła miałaby nauczyć każdego jego życia, to każdy musiałby mieć takie samo życie, a to jest możliwe tylko w więzieniu, i do tego właśnie zmierza EOE. Często też powtarza się postulat, że szkoła ma nauczyć tylko tego, co praktycznie się przyda i pozwoli zarabiać. Teraz natomiast szkoła naucza wielu rzeczy zbędnych, które nigdy nikomu się nie przydadzą. Odpowiadając na to, trzeba przypomnieć poprzedni postulat o szkole więziennej. Ponadto trzeba mieć świadomość, że są różne przedmioty nauczania. W szkole podstawowej jest wiedza powszechna taka sama dla wszystkich. Służy ona temu, by wszyscy członkowie narodu mieli te same kody kulturowe i poznawcze, co umożliwia i usprawnia porozumienie i współpracę – cechy niezbędne do przetrwania narodu. Natomiast w szkołach ponadpodstawowych są przedmioty ogólnokształcące i zawodowe. Ogólnokształcące spełniają funkcję jak powyżej, a zawodowe są właśnie praktyczną nauką zawodu. Każdy wybiera swoją specjalność, i każdy uczy się częściowo tego samego na przedmiotach ogólnokształcących, częściowo czego innego na zawodowych.

Wiedza szkolna

Analizując inny aspekt, wiedzę szkolną można podzielić na trzy rodzaje. Rodzaj pierwszy to taka, która przydaje się każdemu – czytanie, pisanie, rachowanie, ogólne wiadomości o świecie. Wiedza ta jest używana codziennie i tak ludziom spowszedniała, że raczą jej nie dostrzegać. Ludzie nie zdają sobie sprawy, ile zawdzięczają wiedzy szkolnej, do której zostali kiedyś zmuszeni. Bez niej nie potrafiliby działać w świecie wysokich technologii i żyliby w nędzy. Różnicę poczuliby dopiero wtedy, gdyby tą wiedzę utracili, a to właśnie ma nastąpić w EOE. Rodzaj drugi to wiedza o niepewnej przydatności, o której z góry nie wiadomo, czy się przyda, czy nie, to bowiem zależy od nieprzewidzianych okoliczności w danym momencie. Może on jednak nadejść nawet po długim czasie, i posiadacz wiedzy niepewnej zawsze na tym korzysta. Trzeci rodzaj to taka wiedza, która na pewno się nie przyda. I ta jednak jest pożyteczna, ponieważ służy za przykład dydaktyczny. Ma on trzy funkcje. Po pierwsze, trenuje sprawność umysłu i pamięć. Po drugie, uczy obowiązkowości, systematyczności i etosu pracy. Po trzecie, uczy struktury bytu i logicznych związków przyczynowo – skutkowych. Cała rzeczywistość jest bowiem logiczna i zbudowana wedle podobnych prawideł, i czy analizujemy układ pokarmowy dżdżownicy, czy algorytm sterujący sztuczną inteligencją odnajdujemy te same prawidła.

Rola przymusu

Wiedza szkolna jest wymuszana, i to jest kolejny zarzut wobec normalnej edukacji. Tak, to prawda, i jest to dobrodziejstwo wobec tych, którzy zostali zmuszeni. Bez przymusu pokaźna część ludności pozostałaby w analfabetyzmie. Szczególnie dzisiaj, gdy jest powszechny dobrobyt i bezpieczeństwo ludzie nie mają motywacji do nauki, bo z natury są leniwi, poza tym mają za dużo czasu, za mało wyzwań i destrukcyjny, ogłupiający, odciągający od rozwoju wpływ antykultury. Skoro mama i tata utrzymują, a państwo daje socjal, współczesny młody człowiek nie będzie się uczył, jeśli nie będzie musiał. Inaczej było sto pięćdziesiąt lat temu, gdy przodkowie dzisiejszych użytkowników smartfonów pasali świnie u pana lub harowali dwanaście godzin w fabryce wczesnego kapitalizmu. Tamci ludzie, gdyby im zaoferować takie możliwości kształcenia, jakie mają dzisiaj młodzi ludzie ozłociliby darczyńcę jako wielkiego dobrodzieja. Dzisiejsi młodzi ludzie nie wyobrażają sobie, że mogliby znaleźć się w sytuacji bezrolnych chłopów lub proletariatu wielkofabrycznego, ale wszystko przed nami, bo dzięki EOE i innym politykom unijnym ma powrócić tamten porządek.

Podstawy programowe

Inny zarzut wobec szkoły dotyczy podstaw programowych, że są wybiórcze, a przedmioty sztucznie podzielone, zamiast być nauczane interdyscyplinarnie. Szkoła ma podstawy programowe, czyli obiektywny standard wiedzy, określone wymogi, czyli ile trzeba umieć, aby zaliczyć, określony system ocen. Podstawy programowe ujmują wiedzę ludzkości w skrót, vademecum, spis treści. W szkole podstawowej to będzie ten sam spis dla wszystkich, w szkołach ponadpodstawowych coraz bardziej wyspecjalizowany. Nie da się w żadnej szkole nauczyć wszystkiego, co wie ludzkość. Szkoła więc daje narzędzia teoretyczne i praktyczne, aby człowiek po opuszczeniu jej murów potrafił sam orientować się w ogromie wiedzy i samemu ją uzupełniać. Bez podstaw programowych ludzie, którzy chcieliby uczyć się sami mieliby problem, od czego zacząć i jak rozwinąć proces uczenia się. Podstawy są więc wielkim ułatwieniem. Materia, ujęta w podstawie musi być podzielona wedle logicznej systematyki, bo inaczej w głowach uczniów zapanowałby chaos. Do szkoły przychodzą bowiem ludzie, którzy nie umieją prawie nic z tego, co tam jest nauczane. Dla erudyty z głęboką wiedzą taki podział jest sztuczny i niepotrzebny, dla ignoranta jest niezbędny. I wreszcie, po co jest teoria, wytłumaczył już dawno temu Arystoteles. Nie wszystko da się doświadczyć praktycznie, teoria daje wgląd w całość zjawiska, które można pojąć intelektualnie. W ten sposób można poznawać znacznie więcej i dojść do zrozumienia przyczyn pierwszych zjawisk, a to pozwala zrozumieć nie tylko, jak coś działa, ale też – w jakim celu. Uświadomienie sobie celów działań i umiejętność ich wyznaczania – to największe osiągnięcia teorii.

Uczyć wiedzy czy uczenia się

Antypedagodzy każą porzucić tradycyjną wiedzę szkolna, bo ta jest już przestarzała. Według nich uczeń nie powinien obciążać sobie umysłu wiedzą, powinien znać tylko wzorce uczenia się i wiedzieć, jak szukać wiedzy, aby w ten sposób zawsze móc szybko nauczyć się tego, co będzie potrzebne. Według postępowców szkoła nie ma uczyć wiedzy, tylko uczyć, jak się uczyć. Często spotyka się krytykę, że szkoła kogoś-tam mało nauczyła, a większości on się nauczył poza szkołą. I dobrze, znaczy to, że szkoła wykonała swoje zadanie. Nauczyła go na tyle, że potem potrafił sam się nauczyć. Szkoła najlepiej uczy uczenia się wtedy, kiedy uczniowie nabywają wiedzę i umiejętności, a nie wtedy, gdy trenują metodykę. Nauka metodyki to nauka schematów, nauka wiedzy połączona z zapamiętywaniem i dokonywaniem operacji myślowych jest praktycznym zastosowaniem metodyki. I znów tradycyjna edukacja górą.

Lektury

Co jakiś czas powraca temat lektur szkolnych, szczególnie ostatnio, kiedy ograniczono je pod pozorem unowocześnienia. Tworzy się narrację, że w szkole powinna być uczona literatura najnowsza, bo uczniowie muszą być na bieżąco. Otóż nie,. Lektury są po coś innego. Mają dwa cele. Po pierwsze, wprowadzić w kulturę polską i europejską, a do tego potrzeba tekstów klasyczno – kanonicznych. Po drugie, poza walorami literackimi młody czytelnik poznaje zawarte tam wartości, co pozytywnie kształtuje jego postawy życiowe i zachowania i pomaga w wychowaniu. Współczesne teksty w większości zostały napisane pod wpływem antykultury i mogą jedynie spowodować chaos w głowach młodych ludzi.

Oceny

Wielki hałas podnosi się przeciw ocenom, twierdząc, że stresują i są niesprawiedliwe. Lepiej jest dawać oceny opisowe albo wcale nie oceniać. Jest to oczywisty fałsz, w szkole masowej najlepiej sprawdzają się klasyczne oceny. Motywują i dają konkretna informację zrozumiałą dla wszystkich. Największą wadą ocen ostatnich lat jest to, że pod wpływem antypedagogów i instytucji unijnych zaczęto oceniać niesprawiedliwie, czyli ocenę pozytywna dla wszystkich za nic, aby się nie stresowali. Stres przy ocenianiu owszem, jest, i powinien być, bo dzięki temu uczeń ma motywację do uczenia się i poprawiania ocen. Oceny opisowe są zwykle niezrozumiałe i przyznawane metodą kopiuj – wklej. Brak oceniania bierze się z ideologii neomarksistowskiej i prowadzi do ruiny systemu oświaty.

Wypowiedzi własne

Od pewnego czasu szkoła ograniczyła odpytywanie przy tablicy, pisanie wypracowań, deklamację wierszy, śpiewanie piosenek, kaligrafię i pismo techniczne. Powód stale ten sam – dzieci się stresują i są przeciążone. Czego ich pozbawiono: wypowiedź własna przy tablicy uczy śmiałości, odwagi i wyrażania myśli; deklamacja wierszy trenuje pamięć i wyobraźnię; pisanie wypracowań to budowa złożonych wypowiedzi własnych, rozwijając planowanie, systematyczność i logikę. Kaligrafia i pismo techniczne – ćwiczy motorykę małą, precyzję, wytrwałość, rozwija myślenie matematyczne. Ograniczono też zajęcia praktyczno – techniczne, bo niemodne, a pracownie ZPT zamieniono na komputerowe. Cyfrowi ludzie, niepotrafiący gwoździa wbić.

Prace domowe

Głośna ostatnio stała się sprawa formalnego zakazu prac domowych. Pretekst jak zwykle ten sam – dzieci są przeciążone i nie mają czasu wolnego. W rzeczywistości celem jest pozbawienie młodych Polaków obowiązków szkolnych, bo w ten sposób obniży się ich poziom intelektualny i inteligencja całej populacji. Mówiąc wprost, jest to narzędzie ogłupienia. Żadnej materii nie da się nauczyć podczas lekcji, za mało czasu, a coraz więcej uczniów ma orzeczenia. Zadania domowe pomagają ćwiczyć intelekt, pamięć i etos pracy. Dają też możliwość wglądu rodziców w pracę szkoły i nawiązania bliskiej relacji dziecka i rodziców. Likwidacja prac domowych uwolni dużą ilość czasu, który milusińscy przeznaczą na smartfony i konsole.

V. PRAKTYCZNE RADY

Wiele praktycznych porad zostało już zawartych, wprost lub pośrednio powyżej. Tu pragnę udzielić kilku wskazówek, które jeszcze nie padły, lub podkreślić szczególnie istotne. Część wskazań jest reakcją na obecną sytuację, i zapewne będą wymagały aktualizacji, gdy sytuacja się zmieni. A zmieni się na pewno, bowiem jesteśmy w trakcie dynamicznych zmian, a przed nami zmiany jeszcze donioślejsze.

Ogół procesów, które dziś kształtują świadomość społeczeństw Zachodu, które zbudowały antykulturę masową, przeniknęły do wychowania i edukacji, zdominowały politykę ma swój określony cel. Jest nim debilizacja, czyli zamiana suwerennych narodów, złożonych z homo sapiens w zniewolone, cyfrowo zarządzane masy, zasoby homo debilis – ludzi debilnych. Debilizm jest tradycyjnym pojęciem medycznym i oznacza człowieka dorosłego, który funkcjonuje na poziomie intelektualnym dwunastolatka. We współczesnej terminologii medycznej odpowiednikiem jest niepełnosprawność intelektualna w stopniu lekkim. Homo debilis jest niedojrzały, dziecinny i uzależniony od państwowej opieki, nie podejmuje więc suwerennej aktywności. Ma natomiast dorosłe ciało, nadaje się więc do wszelkich prac fizycznych. Rozumie niekomplikowane polecenia, ale sam nie wytyczy sobie celu, nie będzie więc skłonny do buntu. Będzie posłusznie pracował pod zarządem, żył pod opieką i cierpliwie czekał na swój dochód gwarantowany. Oto poniżej podajemy garść rad, co należy robić, aby uniknąć debilizacji.

  • Jesteśmy w okresie przejściowym pomiędzy szkołą polską a unijną. Nadal większość działań jest dobra, ale pojawiają się już działania niebezpieczne. Należy zachować czujność, kontrolować, co dzieje się w szkole i klasie, czego nauczane są dzieci, czego nie nauczane.
  • Nawiązać kontakt z innymi rodzicami w klasie. Uświadomić, przekazując wiedzę, zawartą w niniejszym poradniku. Zawrzeć sojusz w obronie dzieci, aby działać na poziomie klasy. Nawiązać też kontakt z rodzicami z innych klas, aby działać na poziomie szkoły. Presja rodziców, wywierana na nauczycielki i dyrekcje zwykle jest skuteczna.
  • Szukać kontaktów z organizacjami społecznymi o profilu niepodległościowym, narodowym i katolickim.
  • W szkołach panuje niepewność i dezorientacja. Po wprowadzeniu zakazu obowiązkowych prac domowych część nauczycieli wyznacza je nadal jako nieobowiązkowe, część nie zadaje wcale. Należy to kontrolować. Jeśli nauczyciel zadaje, zobowiązać swoje dziecko, aby je wykonywało. Jeśli nie zadaje, zażądać ich zadawania. Jeśli nauczyciel nie zechce, zadawać samemu, korzystając z podręcznika, ćwiczeń i materiałów dostępnych w Internecie.
  • Musicie mieć świadomość, że nie wszyscy rodzice chcą dobra dla swoich dzieci. Część już uległa debilizacji, i ci będą się cieszyć, że jest mniej nauki. Deprawacja i ogłupianie ich własnych dzieci nie będą im przeszkadzały, a raczej będą zwalczać wszelkie inicjatywy, które rozwijają i wymagają. Będziecie ich mieć przeciwko sobie.
  • Zwrócić uwagę, co zostało wykreślone z podstaw programowych. Zazwyczaj podręczniki, dostępne od września 2024 r. zawierają jeszcze treści starej podstawy, z zaznaczeniem, że zostały wykreślone. Należy te partie materiału przerobić z dzieckiem samemu.
  • Zobowiązać dziecko do czytania lektur, które zostały wykreślone. Z pewnością te są najbardziej wartościowe.
  • Nie zapisywać dziecka na program tzw. wiedzy o zdrowiu. Jeśli będzie on obowiązkowy, użyć koalicji rodziców i wywrzeć presję na dyrekcji i nauczycielach, aby szkoła nie narzucała seksualizacji. Pouczyć dziecko, że mogą pojawić się szkodliwe treści. Poznać te treści zawczasu, aby uodpornić dziecko.
  • Uważać na tzw. specjalistów, szczególnie tych, którzy chcą „wspierać” psychicznie i dbać o dobrostan. Nie wypełniać nieobowiązkowych ankiet, mogą zostać niewłaściwie użyte. Nie godzić się na ingerencje specjalistów w życie rodzinne. Nie posyłać do poradni bez wyraźnej potrzeby. Nie poddawać się łatwo sugestiom, że Wasze dziecko ma specjalne potrzeby edukacyjne i wymaga opinii lub orzeczenia.
  • Uczulić dziecko, aby nie opowiadało w szkole, co dzieje się w domu. W szczególności uczulić na kontakty z tzw. specjalistami. Może się zdarzyć, że będą chcieli zbuntować dziecko przeciw rodzicom, szczególnie dotyczy to nastolatków, a tym bardziej dziewcząt.
  • Nie dawać dzieciom smartfona przed ukończeniem 12- go r.ż. Jeśli już używa, nie dopuścić do uzależnienia dziecka. Najlepiej podsunąć mu inne aktywności.
  • Mieć wiedzę o tym, jakie treści zwykle ogląda dziecko w Internecie. Jest to pewne, że każde dziecko trafi na antykulturę i algorytmy, które mają za cel szkodzić mu. Wyjaśniać dziecku kłamstwa antykultury i podsuwać prawdziwą kulturę. Skorzystać z wiedzy z niniejszego poradnika.
  • Poznajcie znajomych Waszego dziecka. To, co wpływa na nich, wpływa też na Wasze dziecko. To, co oni oglądają, zobaczy też Wasze dziecko.
  • Zadbajcie, aby Wasze dziecko miało właściwe towarzystwo rówieśników. Wiedzcie, że mniej więcej od 12 roku życia dziecko, które wcześniej było bierną ofiarą antykultury, samo zaczyna ją propagować, staje się więc jej nieświadomym wspólnikiem. Jest pożądane, aby Wasze dzieci należały do jakiejś większej inicjatywy, zajmującej się dziećmi, ich czasem, aktywnością i pomagającej w wychowaniu. Na skalę krajową takich obecnie nie ma wcale lub są przejęte przez antykulturę. Nawet organizacje typu harcerskiego nie są już pewne. Uważajcie też na ośrodki kultury, coraz częściej można tam spotkać treści tęczowe, klimatyczne i inną antykulturę. W miarę możliwości szukajcie kontaktu z innymi rodzicami, podobnymi do Was i twórzcie własne inicjatywy dla dzieci i młodzieży.
  • Wyjaśnijcie Waszemu dziecku kwestie, związane z płcią, seksualnością, rodziną i ich rolą w kulturze. Jeśli Wy tego nie zrobicie, zrobi to za Was antykultura i oszuka Wasze dziecko, co będzie później trudno wyprostować.
  • Jeśli Wasze dziecko wykazuje znaczącą zmianę zachowania, oznacza to, że właśnie ktoś lub coś wywiera na nie wpływ. Powinniście poznać ten wpływ, żeby ocenić, czy jest korzystny czy szkodliwy. Jeśli wpływ jest szkodliwy, reagujcie natychmiast i stanowczo, zanim dziecko zostanie wciągnięte w otchłań.
  • Jeśli Wasze dziecko zaczyna mieć problemy z tożsamością, oznacza to dwie rzeczy. Po pierwsze, jest pod jakimś wpływem z zewnątrz, który może być groźny. Po drugie, Wasze relacje wymagają poprawy. Zanim więc zostaną zaangażowani specjaliści, starajcie się naprawić Wasze relacje wewnątrz rodziny.
  • Uważajcie na tzw. specjalistów. Często ich wpływ jest groźniejszy, niż problemy z którymi do nich poszliście. Na rynku można znaleźć również prawdziwych specjalistów, którzy mogą rzeczywiście pomóc. Zanim powierzycie im Swoje dziecko, poddajcie ich prostemu testowi na psychologa. Składa się on z sześciu pytań: 1.Czy sądzisz, że istnieje prawda obiektywna? 2.Czy sądzisz, że istnieje dobro obiektywne? 3.Czy uznajesz, że człowiek może poznać rzeczywistość obiektywną? 4.Czy uznajesz, że człowiek może rozpoznać dobro obiektywne? 5.Czy uważasz, że człowiek powinien swoim rozumem i swoją wolą panować nad swoimi instynktami, popędami i emocjami? 6.Czy uważasz, że powinno się wymagać od każdego człowieka następujących cech psychicznych: roztropności, sprawiedliwości, męstwa, umiarkowania? Jeśli wszystkie odpowiedzi będą twierdzące, jest to psycholog i wówczas możecie liczyć na rzetelną pomoc. Jeśli nawet jedna będzie negatywna, jest to psychomag i powinniście zakończyć współpracę z takim specjalistą/ką. Zawsze jednak, powierzając dziecko specjalistom powinniście wiedzieć, co się dzieje w tej relacji. Obecnie psychomagowie, udający psychologów kolonizują rynek usług, a częścią ich szkolenia jest buntowanie dzieci przeciw rodzicom i wciąganie ich w otchłań antykultury.
  • Wasze dzieci są atakowane non stop, 24h, najmocniej przez smartfon, ale i przez inne wpływy ze strony mediów i antykultury masowej. Szczególnie groźne są popularne aplikacje i portale społecznościowe. Tam, gdzie ekran emituje krótkie filmiki i dużo kolorowych, hałaśliwych treści, tam jest niebezpiecznie dla umysłów Waszych dzieci. Większość treści z tych ekranów ma charakter wojny informacyjnej. Nie zostawiajcie Waszych dzieci samych wobec tych ataków. Lepiej odebrać im smartfon i komputer, niż pozwolić, aby wróg przejął umysły Waszych dzieci i zmienił ich świadomość. Tą drogą wróg jest w stanie zaburzyć ich seksualność i tożsamość płciową. Zadbajcie o Waszą bliskość, przekażcie im piękno i siłę naszej kultury, wskażcie im cele życia wyższe, niż dobrostan i samorealizacja. Wiedza z niniejszego poradnika będzie Wam przydatna.
  • Należy się przygotować na ewentualne przejęcie polskiego systemu oświaty przez Europejski Obszar Edukacyjny. Wówczas nasze podstawy programowe zostaną całkowicie zmienione i zastąpione przez wzorce unijne. Już teraz nie pozbywajcie się podręczników i przygotujcie się, że przydatnej wiedzy będziecie musieli nauczyć Wasze dzieci poza oficjalnym systemem edukacji. Inaczej zostaną one pozbawione większości szans życiowych.
  • Uważajcie na wszelkiego typu wymiany dzieci i młodzieży, szczególnie międzynarodowe. Coraz częściej jest tam obecna wroga indoktrynacja, docelowo wszystkie wymiany młodzieżowe mają służyć do zmiany sposobu myślenia i zachowania młodych ludzi. Na razie delikatnie jest wprowadzana wielokulturowość i Zrównoważony Rozwój, czyli klimatyzm. W najbliższym czasie dołączy gender i tęczowość pod pozorem rozwoju własnej osobowości i samopoznania. W nadchodzącej przyszłości wymiany tego rodzaju będą służyły praniu mózgów dzieci i młodzieży, aby uformować z nich armię unijnych janczarów.
  • Zanim Wasze dziecko pójdzie do szkoły, musicie mu narzucić poczucie obowiązku – na początku w drobnych sprawach – sprzątanie, pomoc rodzicom, obowiązki domowe. W trakcie szkoły podstawowej dziecko powinno przyjąć obowiązek, narzucany z zewnątrz jako swój własny imperatyw moralny. Dotyczy to oczywiście obowiązków słusznych. Gdy dziecko wejdzie w szkołę ponadpodstawową, zmieni się Wasza relacja. Nie będziecie już mieli wpływu stanowiącego, a doradczy. Wasze dziecko wejdzie w świat, i on będzie je kształtował. Jeśli wcześniej nie wychowaliście dziecka, to potem macie już niewielkie szanse.
  • Unikajcie rozwodów, bo wtedy dzieci przeżywają dramat, są bardziej podatne na niszczący wpływ antykultury i zostają wystawione na działania „specjalistów”. Większość problemów psychicznych dzieci zaczyna się od niezgody rodziców.
  • Unikajcie konfliktów małżeńskich, rozwiązujcie je sami ze sobą, nie angażujcie systemów. Nie bądźcie egoistami, Waszym najważniejszym zadaniem jest zadbać o dobre wychowanie Waszych dzieci. Nawet, jeśli będziecie dawali im wszystko, zapewniali dodatkowe zajęcia, wyjazdy, atrakcje, gadżety, ale nie będzie między Wami – mężem i żoną miłości – zniszczycie własne dzieci.
  • Wrogowie narodów chcą wkroczyć między Was – męża i żonę, skłócić i nastawić przeciwko sobie. Tak samo chcą wejść między Wasze dzieci i Was. Chcą przejąć wpływ na umysły dzieci, zbuntować je i nastawić przeciwko Wam. Wrogowie chcą sprawić, aby żona bardziej ufała „specjalistom”, niż mężowi, aby dzieci bardziej ufały mediom, niż rodzicom. Każda niezgoda między wami zostanie wykorzystana, aby Wasz dom – twierdza Waszego progu upadła, aby wdarł się tam duch niezgody i skłócił obrońców.
  • Budujcie swoje własne lokalne struktury społeczne, niezależne od władzy i oficjalnych systemów. Współpracujcie z lokalnymi przedsiębiorcami, handlowcami, rzemieślnikami, rolnikami, lekarzami itp. Budujcie równoległe społeczeństwo, aby w razie kolejnej pandemii lub czegoś gorszego mieć lepsze możliwości przetrwania.
  • Kwestia wiary jest bardzo ważna. Dziś większość ludzi na Zachodzie w nic nie wierzy. W Polsce proces apostazji także przyspiesza. Ma to dwie główne przyczyny – ze strony ludzi i ze strony Kościoła. Przyczyna po stronie ludzi na tym polega, że oni świadomie odrzucają wiarę przodków i tradycje narodu. Myślą, że będą lepsi, nowocześniejsi, fajniejsi, a nade wszystko – że będą mogli grzeszyć bezkarnie i nie nazywać tego grzechem, lecz zaspokajaniem potrzeb. Przekonania te wzmacniane są potężnym atakiem ze strony mediów, antykultury masowej, celebrytów i polityków, wymierzonym bezpośrednio w Kościół i wiarę, a pośrednio w narody. Ze strony Kościoła przyczyna apostazji na tym polega, że od Soboru Watykańskiego II w jego struktury na wszystkich szczeblach przeniknęli agenci wroga. Większość z Was zostało wychowana na posoborowej nauce Kościoła, która została zmieniona i sfałszowana. Kościół dziś nie walczy z prawdziwym złem, tylko przymila się do globalistów. Wy jednak nie powinniście tracić wiary ani pozbawiać jej Wasze dzieci. Nie popełniajcie częstego dziś błędu i nie pozbawiajcie ich sakramentów, niezależnie od tego, co na ten temat mówią wszystkie media. Waszym jako rodziców obowiązkiem jest Wasze dzieci wychować w jedynej prawdziwej wierze, a jest nią wiara katolicka. Nic nie zwolni Was z tego obowiązku, nawet, jeśli ksiądz czy biskup Wam się nie podoba. To, co robi dziś hierarchia nie może się podobać żadnemu uczciwemu człowiekowi. Jednak Kościołem jesteście Wy i Wasze ochrzczone dzieci, a waszym obowiązkiem jest samemu w nim wytrwać, rozwijać swoją wiarę i wzmacniać wiarę Waszych dzieci. Wiara ta wymaga używania rozumu i rozwijania cnót moralnych, a to są najlepsze kompetencje do życia, jakie istnieją. Szukajcie dobrych katolickich poradników i podręczników wychowania, najlepiej tych przedwojennych. Szukajcie kapłanów, wiernych katolickiej tradycji, nie takich, którzy są fajni, ale głoszących prawdę o Chrystusie i człowieku. Jeśli zadbacie o wiarę Waszych dzieci i dobrą naukę katolicką dla nich, wrogowie narodów nie dadzą rady ich zdebilizować.
  • Pilnujcie dzieci, żeby ich nie ukradziono. Współczesna kradzież dzieci wygląda inaczej, jest innowacyjna i wykorzystuje najnowsze technologie informatyczne, które dajecie dzieciom do rąk. Rodzice zwykle nie zauważają, gdy ich dzieci są pomału wykradane. Ciałem wciąż są tam, gdzie były, ale umysłem wciągane są w inny wrogi świat, barwny i atrakcyjny jako uśmiechnięty truciciel. Złodziejom umysłów chodzi o zniszczenie narodów, a rodziny są celem pośrednim. Głównym celem kradzieży jest zatrzymanie reprodukcji narodów. Dlatego złodzieje umysłów poprzez antykulturę masową i rady psychomagów działają tak, aby Wasi synowie stali się mentalnymi eunuchami, a Wasze córki – mentalnymi prostytutkami. Widzialnym skutkiem tych działań są zaburzenia tożsamości – w obszarze płci i seksualności. Spójrzcie na nastoletnie dzieci Waszych znajomych i krewnych. Chrońcie dzieci przed atakiem wroga.
  • Instytucje, na które możecie liczyć: Koalicja na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły, Ruch Ochrony Szkoły, Nauczyciele dla Wolności, Instytut Ordo Iuris.

Powyższe rady i wskazówki są jedynie doraźnym sposobem na uniknięcie zagrożeń i przetrwanie. To nie rozwiązuje głównego problemu, jakim są przyczyny tego stanu. Przyczyną jest niesuwerenność państwa polskiego i jego zależność od instytucji ponadnarodowych: Unii Europejskiej, ONZ i globalnej finansjery. Jest to również główną przyczyną zepsucia umysłów Polaków, ogłupienia, degeneracji moralnej, odejścia od wiary i skłócenia narodu. Niszczenie polskiej szkoły i umysłów Polaków jest dziełem ponadnarodowych sił, wrogich wszystkim narodom. Polska nie musi temu ulegać, polskie władze mogłyby być suwerenne, gdyby zechciały. Jednak od 1989 r. wolą oddawać decyzyjność, dotyczącą polskich spraw w ręce obcych potęg. Ta gotowość wzmacniana jest wielkimi funduszami, jakimi dysponują te organizacje. Potomkowie Lecha nie mogą dziś liczyć na to, że skorumpowane władze, złożone z nikczemników zrobią coś dobrego dla narodu i państwa. Przeciwnie – ludzie ze świeczników zrobią wszystko, czego oczekują ich sponsorzy – nasi wrogowie, nawet, jeśli będzie to depopulacja.

Wyjście z tej sytuacji będzie zależało od tego, jak wychowacie i nauczycie Wasze dzieci, drodzy polscy rodzice. Postępujcie z nimi tak, aby wasze córki i synowie nie byli sługami obcych potęg, lecz by odbudowali i utrzymali naszą Twierdzę Kulturową, aby byli dojrzali, założyli silne i trwałe rodziny, odtworzyli dumny naród, odbudowali silne państwo, przekazali naszą kulturę swoim dzieciom. Nawet, jeśli będzie to oznaczało walkę i bój śmiertelny. To bowiem życie, które nam proponują nasi wrogowie, dziś jest przyjemne i beztroskie, zasilane socjalem i debilizacją w mediach. Już niebawem jednak będzie ono się zmieniać, tak, że stanie się gorsze od śmierci. Euroglobalna władza chce się dobrać do Waszych rodzin, rozbić Wasze małżeństwa, odebrać Wam dzieci, i obciążyć Was kosztami tego systemu. Przynajmniej do czasu, bo następnie przyjdzie kolej na odebranie majątku, własności, dochodów, nieruchomości. Na Wasze miejsce już zostali przeznaczeni różnokulturowi przybysze, ponieważ docelowo białej Europy nie ma być wcale. Chyba, że postawicie się Wy, polscy rodzice, i Wasze dzieci, których wychowacie na świadomych, twardych, dzielnych, pracowitych Polaków.

Pisaliśmy o walce:

Czas nowego antysystemu

Jak odzyskać niepodległość

Gdy zbudzi się naród cz.IV. Podbój Europy przez narody

Przed Wami i Waszymi dziećmi stoi zadanie wielkie i rozciągają się możliwości dotąd nieznane. Na Waszych oczach upada nie tylko Europa Zachodnia, ale w ogóle świat atlantycki, od stu lat zarządzany niepodzielnie przez Anglosasów. Nasza Ojczyzna będzie miała szansę odzyskać suwerenność, a nasz naród wreszcie po 400 latach może odbudować swoje znaczenie. Możemy sięgnąć jeszcze wyżej – po potęgę, władzę i bogactwo. A to zależy głównie od tego, czy będzie się chciało Wam i Waszym dzieciom.

Koniec cyklu.

Bartosz Kopczyński

Towarzystwo Wiedzy Społecznej

Lipiec 2024 r.

W następnym artykule – cały Poradnik będzie dostępny do pobrania w formacie pdf.

[na Legionie. md]

________________

Poradnik świadomych rodziców, cz. III, Bartosz Kopczyński, 16 sierpnia 2024

Poradnik świadomych rodziców, cz. II

Źródło: https://ekspedyt.org/2024/08/14/poradnik-swiadomych-rodzicow-cz-ii

Bartosz Kopczyński

cześć pierwsza tutaj: https://dakowski.pl/poradnik-swiadomych-rodzicow-cz-i/

Prezentujemy nasz autorski krótki poradnik, opisujący współczesną edukację szkolną i wychowanie. Pokazujemy główne trendy, zjawiska i procesy, prostujemy pojęcia, obalamy mity, wskazujemy na zagrożenia. Nie ograniczamy się do mówienia, że jest źle. Wyraźnie pokazujemy, skąd wzięło się zło i komu służy. Największą wartością naszej skromnej pracy jest jednak wyraźne wskazanie, co trzeba zrobić, żeby było dobrze.

−∗−

Poradnik świadomych rodziców, cz. II z IV

Prezentujemy nasz autorski krótki poradnik, opisujący współczesną edukację szkolną i wychowanie. Pokazujemy główne trendy, zjawiska i procesy, prostujemy pojęcia, obalamy mity, wskazujemy na zagrożenia. Nie ograniczamy się do mówienia, że jest źle. Wyraźnie pokazujemy, skąd wzięło się zło i komu służy. Największą wartością naszej skromnej pracy jest jednak wyraźne wskazanie, co trzeba zrobić, żeby było dobrze.

Nasz poradnik prezentujemy w postaci trzech artykułów, zawierających treść w odcinkach. Czwarty artykuł cyklu będzie zawierał odnośnik, za pomocą którego będzie można pobrać całość w postaci dokumentu pdf. W imieniu całej Redakcji portalu oraz osób, zaangażowanych w powstanie tego poradnika, prosimy o rozpowszechnianie i udostępnianie. Im więcej ludzi przyjmie tą treść, tym szybciej wyjdziemy z dna otchłani.

Pisaliśmy o edukacji, wychowaniu i wiedzy:

Debilizacja-kabalistyczna zemsta na chrześcijaństwie-cz. VI

OTO CZĘŚĆ DRUGA:

II. CO JEST TERAZ

(lato 2024 r.)

Trwa okres przejściowy pomiędzy naszym, polskim systemem a docelowym systemem unijnym. Żeby uzasadnić wejście do EOE (Europejskiego Obszaru Edukacyjnego, inicjatywy Unii Europejskiej, patrz część I cyklu), doprowadzono polskie szkolnictwo do dysfunkcji. Od połowy lat 90-tych zaczęto wprowadzać elementy Edukacji Włączającej, które poważnie uszkodziły nasz system edukacji, który do tamtej pory, chociaż niepozbawiony wad, działał całkiem sprawnie. Zaczęto od rozrostu praw uczniów i ograniczania obowiązków. Następnie pod pozorem ochrony praw dzieci odebrano nauczycielom większość możliwości wychowawczych. Jednocześnie trwało psucie młodzieży poprzez antykulturę masową, wyrażające się w haśle „róbta, co chceta”. Wśród młodzieży rośnie zarówno agresja, jak i problemy psychiczne, natomiast maleje motywacja do nauki i pracy nad sobą. Jest to spowodowane trzema głównymi przyczynami: wpływem antykultury masowej, wadliwymi modelami wychowania, bałaganem w rodzinach. Na zjawisko należy spojrzeć w dwóch aspektach: wychowawczym i szkolnym.

Aspekt wychowawczy

Od ponad 30-tu lat na Polaków wywierany jest wpływ informacyjny, polegający na demoralizacji przez antykulturę masową. Telewizja, kino, prasa, reklama, Internet, media społecznościowe pełne są antywzorców i patologii pokazywanej jako wzór, szczególnie ze strony licznej rzeszy patocelebrytów. Kierunki tych oddziaływań zostały precyzyjnie skonstruowane w laboratoriach wojny psychologicznej, a ich celem jest osłabienie struktur społecznych i państwowych. W połączeniu z działaniami politycznymi i ekonomicznymi, jakie są wobec Polski i Polaków prowadzone od 1989 r. (plan Balcerowicza – Sachsa, wyprzedaż majątku narodowego, likwidacja przemysłu) dało to skutek niskiej dzietności i przyszłej zapaści demograficznej. Ma to również fatalny wpływ na relacje w rodzinach i proces wychowawczy.

Wpływ ekranów.

Spośród różnych destrukcyjnych wpływów obecnie na plan pierwszy wysuwa się smartfonizacja. Skutki masowego zastosowania tej technologii okazały się zabójcze już po kilkunastu latach. Osobisty ekran, wyświetlający kolorowe obrazki i emitujący dźwięki, w każdym miejscu i czasie. Szczególnie jest to szkodliwe dla dzieci i młodzieży, gdyż u nich dopiero wykształcają się struktury mózgowe, normy poznawcze i wzorce zachowań. Destrukcja odbywa się na czterech poziomach: biologicznym, psychicznym, poznawczym i etycznym.

Poziom biologiczny to deformacja kształtowania się dojrzałych struktur mózgowych, szczególnie płata czołowego. Ta struktura wykształca się najpóźniej, zwykle w wieku 21-25 lat. Jest ona m.in. odpowiedzialna za samokontrolę, związki przyczynowo – skutkowe, myślenie logiczne, planowanie strategiczne, empatię, współczucie. Wystawienie młodego człowieka na działanie ekranu w wieku dziecięcym powoduje zaburzenie uwagi, koncentracji i gospodarki hormonalnej. Pewne struktury wykształcają się nadmiernie, inne niezupełnie. Skutkiem jest zjawisko tzw. „cyfrowego mózgu”, co daje skutek zbliżony do autyzmu. Człowiek taki ma trudności z koncentracją, pamięcią, planowaniem, myśleniem logicznym, relacjami międzyludzkimi. Wtedy, gdy powinien być spokojny, jest nadpobudliwy, a gdy powinien wykazać aktywność, zachowuje bierność. Młodzież smartfonowa kiepsko nadaje się do nauki i do pracy. Uzależnienie od dopaminy powoduje, że musi sobie dostarczać coraz silniejszych bodźców wirtualnych, a jednocześnie jest coraz bardziej obojętna na świat realny.

Poziom psychiczny wyraża się w rosnącym rozdrażnieniu i niepokoju. Uzależnienie od silnych i częstych bodźców powoduje, że człowiek taki źle się czuje w realnej rzeczywistości i coraz częściej ucieka w świat wirtualnych złudzeń. Nie uczy się więc realnych sytuacji i właściwych zachowań, i poczytuje za zagrożenie wszystko, co nie jest jego osobistym wirtualem. W takim świecie człowiek nie napotyka na opór realnej materii, dlatego wydaje mu się, że możliwe są zachowania wszelkiego rodzaju. Młody człowiek jest przez to rozdrażniony i rozregulowany, przenosi zachowania, znane z wirtualu do świata realnego, nie zdając sobie sprawy z różnicy. Nastolatki smartfonowe to istoty bardzo emocjonalne, skłonne do gwałtownych reakcji. Jest to częściowo uzasadnione racją wieku, gdzie struktury mózgowe nie są do końca wykształcone. Jednak nastolatek powinien już umieć panować nad emocjami, tymczasem współczesna młodzież jest na emocjonalnym poziomie pięcioletnich dzieci, co im samym utrudnia jakiekolwiek pozytywne działania, rodzicom zaburza wychowanie, a nauczycielom – nauczanie.

Poziom poznawczy oznacza mniejszą wiedzę i umiejętności, niż mogłyby być. Pomimo wzrostu wiedzy ludzkości i powszechnego dostępu do niej młodzi ludzie wiedzą coraz mniej. Z powodów biologicznych i psychicznych są mniej skłonni do nabywania wiedzy, niż poprzednie pokolenia. Ogrom czasu, który spędzają wpatrzeni w smartfony uniemożliwia im uczenie się i rozwój intelektualny. Większość treści oglądanych przez młodych ludzi nie rozwija, tylko ogłupia. Jednocześnie oni sami utrzymywani są w złudnym przeświadczeniu, że skoro mają przy sobie dostęp do wiedzy ludzkości, to wiedzą wszystko, co skłania ich do aroganckiej przemądrzałości. W rzeczywistości jednak coraz więcej ludzi wie coraz mniej.

Poziom etyczny polega na dostarczaniu wprost do umysłów wadliwych wzorców zachowań. Są one transmitowane poprzez sugestywne obrazy, dlatego młodzi ludzie, nie znający realnego życia traktują to jak rzeczywistość. Pod względem etycznym większość tego, co trafia do młodych ludzi jest rynsztokiem ohydnego plugastwa i powinna być zakazana. Tak jednak nie jest, więc nasze dzieci wystawione są na wrogie oddziaływania. Poza bowiem spontaniczną głupotą, agresją, brzydotą i zepsuciem są obecne narzędzia socjotechniki, sprytnie umieszczone w treściach, na pozór niewinnych. To, co widzi każdy człowiek nie jest obojętne, lecz sterowane przez algorytmy, które ustawiają właściciele mediów internetowych. Algorytmy są szczególnie wyczulone na młodych ludzi, którzy dopiero kształtują swoją moralność i wiedzę. Treści demoralizujące aplikuje się celowo, w celu destabilizacji osobowości. Fala zaburzeń tożsamości płciowej i seksualnej pochodzi w większości z tego źródła.

Nowoczesne wychowanie.

Wadliwy model wychowawczy został w Polsce rozpowszechniony w latach 90-tych i trwa do dziś. Polega na odejściu od wychowania dziecka do dojrzałości i odwróceniu procesu – utrzymania człowieka dorosłego w dziecinnej niedojrzałości. Do niedawna obowiązywał wykształcony przez tysiąclecia wzór wychowania do cnót, na czele których stały: roztropność, sprawiedliwość, męstwo, umiarkowanie. Obecnie zostało to całkowicie odrzucone i w centrum wychowania postawiono dziecko jako bożka. Spontaniczność dziecka stała się wzorem do naśladowania dla dorosłych, a wraz z nią – niedojrzałość. Ludzie tacy są zwykle egoistami zapatrzonymi w siebie i swój osobisty interes. Nie obchodzą ich żadne inne sprawy poza osobistym dobrostanem. To antywychowanie w pełni zasługuje na nazwę chowu egotycznego, a jego produkty to Piotruś Pan i Królewna Świata. Ponieważ pozbawiono ich cnót, utracili też siłę duchową, stali się słabi i całkowicie nieodporni na stresy i trudy życia. Zwyczajna trudność od razu urasta do rangi tragedii całego życia. W połączeniu z wirtualem i wpływem antykultury łatwo popadają w depresje i myśli samobójcze. Stają się niezdolni do nauki, pracy i samodzielnego życia. Nie są w stanie założyć i utrzymać rodzin ani psychicznie, ani fizycznie. Ponieważ złe wychowanie jest powszechne, będzie rosła ilość ludzi dysfunkcyjnych i wymagających wsparcia finansowego, czyli pasożytów społecznych.

Bałagan w rodzinach wyraża się głównie rozwodami i innymi formami rozpadu więzi między rodzicami. Coraz częściej więź ta nie powstaje wcale. Nowocześni ludzie nie traktują małżeństwa jako wartości, zamiast tego najwyżej cenią osobistą samorealizację, co jest ślepym zaułkiem. Współcześni ludzie, pozbawieni wiedzy, źle wychowani, egoistyczni, coraz częściej bezmyślni, zanurzeni w wirtualu nie chcą i nie potrafią założyć funkcjonalnej rodziny. Nawet, jeśli próbują, ich związek rozpada się po krótkim czasie, ponieważ nie są zainteresowani jego trwaniem. Wydaje im się, że zmienność jest ważniejsza, niż stałość, a dobrobyt i bezpieczeństwo będzie zawsze. Na to psychiczne podłoże nakłada się wpływ antykultury masowej, który celowo wymierzony jest w rodziny. Piotruś Pan i Królewna Świata łatwo ulegają wrogiej propagandzie i żyją tak, jak widzą na ekranach – w serialach, reality show, u patocelebrytów. Sami źle wychowani, nie potrafią wychować swoich dzieci i oddają je w ręce specjalistów, zwanych psychologami. Ponieważ jednak są skupionymi na osobistym dobrostanie egoistami, adresują niekończące się roszczenia do całego świata. Od państwa domagają się socjalu, od szkoły – że nauczy i wychowa, sami jednak nie chcą lub nie potrafią w tym pomóc.

Szczególna rolę w tym całym procesie pełni rolę tzw. psychologia i jej specjaliści. Psychologia jako dziedzina wiedzy o człowieku została przejęta już 100 lat temu przez służby jako technika psychomanipulacji w wojnie informacyjnej. Większość współczesnych podejść psychologicznych została stworzona w laboratoriach. Z nich wywodzi się gros nowoczesnych podejść wychowawczych, edukacyjnych i terapii. Powstał cały przemysł psychologiczno – pedagogiczny, który wykorzystuje te techniki. Zwiemy go psychopedą. Jego specjaliści zawsze deklarują, że chcą wspierać – dzieci, rodziców, młodzież, nauczycieli. Bardzo często jednak pod pseudonaukowym żargonem kryje się chęć zarobku i kontroli.

Kobieta i mężczyzna

Unijni i globalni decydenci chcą skonstruować i zrealizować świat lepszy, niż Pan Bóg go stworzył. Uważają, że naturalne cechy kobiet i mężczyzn są niesprawiedliwe i powodują nierówności. Wszystkie polityki unijne, w ślad za globalnymi wprowadzają równość płci i likwidują zachowania, które uznano za stereotypy dotyczące płci. Oznacza to sztuczne zrównanie kobiet i mężczyzn. W przedszkolach wprowadza się wychowanie równościowe neutralne płciowo, w szkołach dziewczynki odciąga się od tego, co zwykle wybierają w sposób naturalny i kieruje się do zadań, zwykle wykonywanych przez chłopców, i tak przez całą unijną edukację. W każdym zawodzie ma być po równo kobiet i mężczyzn. W Unii według oficjalnej propagandy każdy może być tym, kim chce, co w praktyce oznacza, ze każdy będzie tym, kogo chce Komisja Europejska. Rzeczywiste predyspozycje osobiste nie mają znaczenia, tak samo, jak jakość wykształcenia nie ma znaczenia, grunt, żeby było po równo. Polityka wykształcenia i zatrudnienia nie odpowiada temu, co ludzie chcą naprawdę, ale odgórnemu planowi. Komuna miała centralne planowanie dotyczące produkcji i handlu, Unia centralnie planuje ludzi. Należy spodziewać się, że efekt centralnego planowania dla społeczeństwa będzie porównywalny ze skutkami centralnego planowania w komunistycznej gospodarce.

Seksualizacja

Kwestie, dotyczące płci ściśle wiążą się z seksem. Ta intymna sfera jest tak ważna dla życia ludzi, że musiała zostać uwzględniona w globalnym i unijnym centralnym planowaniu. Zachowania seksualne również mają zostać przejęte pod zarząd Komisji. Realizuje ona ściśle cele globalnej Agendy 2030 i wytyczne WHO, również w sferze seksu. Fachowcy tych gremiów bardzo się starają, żeby dzieci od najmłodszych lat wprowadzić w ten obszar i utorować im drogę do pełnego, równościowego dostępu do całego spektrum czynności seksualnych. Dzieci mają więc wiedzieć, jak czerpać przyjemność z seksu i masturbacji, jak uprawiać seks, aby był bezpieczny od infekcji i zapłodnienia, jak się sterylizować, jak nawiązywać bezpieczne relacje z różnorodnymi partnerami seksualnymi. Dorastająca młodzież ma mieć pełną wiedzę o antykoncepcji i aborcji i pełen dostęp do tych usług, a jest to sprytnie ukryte za parawanem profilaktyki. Dlatego właśnie w Polsce planowana jest zmiana – dotychczasowy przedmiot WDŻ (wychowanie do życia w rodzinie) został uznany za wsteczny i niepostępowy. Unia i obecny rząd bardzo troszczą się o zdrowie i dobrostan polskich dzieci, dlatego od 1 września 2025 r. WDŻ zostanie zastąpiony przez Wiedzę o zdrowiu. Na dzień pisania poradnika nie wiadomo jeszcze, czy przedmiot będzie obowiązkowy, należy się jednak spodziewać, że docelowo każde dziecko zostanie zmuszone do takiego kursu.

Warto dodać parę słów o skutkach seksualizacji. Jest to postrzeganie życia przez aspekt seksu i seksualności. Każda sytuacja i zachowanie jest rozpatrywana i oceniana przez seksualny pryzmat. W normalnym świecie takie cechy przejawiają maniacy seksualni, ale w rzeczywistości unijno – globalnej maniakiem ma być każdy. Jak dotąd, seksualizacja docierała do dzieci i młodzieży przez antykulturę masową, media, w tym Internet i reklamę. W spektrum tych oddziaływań mieści się powszechnie dostępna pornografia. Smartfon jest szeroką bramą do seksualizacji, a algorytmy precyzyjnie wyszukują młodych, którzy jeszcze nie mają stabilnej psychiki i poglądów życiowych, ulegają emocjom i z racji wieku są pod silnym wpływem Erosa. Seksualizacja przejmuje ich uwagę, odciąga od rozwoju intelektualnego i wypacza pojmowanie sfery seksualnej, a w ślad za tym zaburza zdolność do założenia i utrzymania stabilnych rodzin. Młodzi ludzie wciągani są w niezdrowe i przedwczesne zainteresowanie seksem. Zamiast uczyć się przydatnych rzeczy, czas marnotrawią na pornografię i głupoty. Pobudza to w nich silne emocje i zaburza koncentrację uwagi na nauce. Prowadzi do podejmowania przedwczesnych i ryzykownych zachowań seksualnych, szczególnie wśród dziewcząt. Dochodzi do coraz liczniejszych sytuacji, gdy młode kobiety, wchodzące dopiero w dorosłe życie mają już doświadczenia seksualne na miarę niegdysiejszych ulicznic. Technologie cyfrowe dają wielkie możliwości takich działań, od wrzucania do sieci roznegliżowanych zdjęć, poprzez nawiązywanie przelotnych kontaktów seksualnych, czynne uprawianie pornografii w charakterze aktora / aktorki, aż do prostytucji włącznie. Wiele młodych osób w ten sposób zarobkuje lub uzyskuje inne korzyści. Ich rówieśnicy patrzą na to i widzą, że jest to powszechnie akceptowane, a dorosły świat daje szansę niemal każdej dziewczynie, by została seksualną celebrytką i sexworkerką. Młodzi ludzie, wchodzący w wiek, w którym natura wymaga nawiązywania zdrowych relacji damsko – męskich, powinni mieć uporządkowaną sferę seksualną, aby potrafili zakładać rodziny, zrodzić i wychować potomstwo, budować funkcjonalne społeczeństwo. Tymczasem angażują się w sytuacje niebezpieczne dla zdrowia fizycznego, psychicznego i relacji społecznych. Bez uporządkowania sfery seksualnej nie będzie rodzin i dzieci, a bez nich – narodów, wydajnej gospodarki i systemu emerytalnego. Do polskich szkół od kilkunastu lat dobijają się organizacje pozarządowe, zajmujące się seksualizacją dzieci i młodzieży, finansowane przez zagraniczne fundacje. Polskie społeczeństwo walczy z tym, i jak dotąd udało się powstrzymać tą wrogą inwazję., Teraz zaś, gdy Polska wejdzie do EOE seksualizacja stanie się jedną z głównych składowych obowiązkowego programu nauczania, po znacznym ograniczeniu tradycyjnych przedmiotów. Jedno z istotnych działań tzw. „wiedzy o zdrowiu” opiera się na tzw. „wsparciu” psychicznym dzieci i młodzieży, które ma zadbać o ich dobrostan psychiczny. Zważywszy, że tzw. „zdrowie seksualne i reprodukcyjne” jest jednym z mocniej podkreślanych działań zarówno przez ONZ i jej agendy (WHO, UNICEF, UNESCO), jak i przez UE, należy się obawiać, że seksualizacja będzie dostarczana do młodych umysłów także poprzez działania specjalistów, rzekomo wspierających w kryzysach i problemach psychicznych.

Orientacje seksualne i gender

Seksualizacja początkowo realizowała się w ramach naturalnego porządku hetero, a jako wymóg systemowy pojawiła się w efekcie rewolucji obyczajowej na Zachodzie, której symbolem była rewolta 1968 r. Pierwszy etap seksualizacji miał na celu obalenie chrześcijańskiego porządku moralnego, trzymającego na wodzy popędy i instynkty, i poprzez działania na emocjach młodzieży zaburzyć jej kompas moralny. Do Polski ta fala dotarła w latach 90-tych. W efekcie to, co wcześniej było moralne stało się lekceważone i pogardzane, a to, co wcześniej niedopuszczalne awansowano do rangi powszechnej normy. Skutek w postaci ogólnej demoralizacji był łatwy do przewidzenia. Nie była jednak celem ostatecznym, lecz środkiem do celu, którym nieodmiennie jest trwała dysfunkcja społeczeństw i rozpad narodów. Rodziny albo nie powstają wcale, albo rozpadają się dotąd istniejące. Na skutek antykoncepcji, rozwiązłości i aborcji dzieci rodzi się mało, a te, które miały szczęście przyjść na świat pozbawione są wsparcia silnych rodzin i dobrego wychowania. W takim środowisku globalna gospodarka, będąca na usługach wielkich korporacji i instytucji finansowych poczyna sobie w państwach, jak chce. Taka jest właśnie ogólna przyczyna, dzięki której UE mogła sformułować cele barcelońskie, a państwa przyjęły je do realizacji.

Pierwsza fala rewolucji seksualnej odniosła swój zamierzony skutek, jednak uwolniona seksualność tradycyjna nadal stanowi potencjalne zagrożenie dla globalnych i unijnych planistów. Zawsze bowiem, gdy kobieta i mężczyzna wchodzą w relację intymną, może pojawić się między nimi naturalna głębsza więź uczuciowa i poczucie odpowiedzialności za drugą osobę. Nietrwały związek seksualno – emocjonalny może zmienić swój charakter i stać się tradycyjną rodziną, nastawioną na prokreację. To pragnienie miłości, stałego związku, zrodzenia i wychowania potomstwa jest bowiem wpisane w samą naturę człowieka i na dłuższą metę nie da się go fałszować nawet za pomocą wyrafinowanej socjotechniki. Konieczny stał się więc drugi, genderowy etap rewolucji seksualnej.

Zamiar ten realizowany jest dwoma łączącymi się torami. Tor pierwszy to aberracje seksualne, każące tradycyjnym dwóm płciom łączyć się nie między sobą, ale pośród siebie. Zjawisko to istniało zawsze na marginesie kultury jako odstępstwo i wyraz dekadencji. Jednak dzięki potężnym środkom, zainwestowanym w organizacje walczące o „prawa” mniejszości oraz we wszechobecną propagandę, wypełniającą obecną antykulturę masową zmieniono powszechną świadomość, i ludzie traktują dziś te zjawiska jako coś normalnego. Następnie potężne organizacje globalne i europejskie uznały równorzędność tej formy zaspokajania pożądań. Wprowadzono do polityki tych organizacji stały element, głoszący że orientacje mniejszościowe były zawsze dyskryminowane przez zacofaną większość. Uczyniono więc z tej formy aktywności seksualnej prawo człowieka, a z jej uczestników ofiary prześladowań. Nakazano najpierw ogólną akceptację, a potem afirmację takich zachowań, a organizacje, mające w swej agendzie walkę o domniemane prawa tych ludzi stały się wszechpotężne. Państwa zostały zmuszone do zmiany swojej polityki, a narody zostały wydane na pastwę aberracji. Zrównano osoby o niekonwencjonalnych praktykach seksualnych w prawach z małżeństwami i rodzinami. Same zmiany w prawie nie mają co prawda takiej siły, aby wpłynąć na naturalne ludzkie zachowania. Jednak dzięki temu zrównaniu antykultura masowa dociera na masową skalę do młodych ludzi. Ponieważ panuje ogólna deprawacja, rozpad rodzin, brak dobrego wychowania, zaburzenie normalnych ról płciowych, młodzi ludzie są słabi psychicznie, zdezorientowani, podatni na wpływy i nieodporni na psychomanipulację. Smartfonizacja dała bezpośredni dostęp do umysłów młodych ludzi tym, którzy potrafią używać algorytmów i mają zamiar zaburzyć reprodukcję narodów. Każda młoda osoba przez swój smartfon znajduje się na celowniku tęczowych algorytmów, a każdy kryzys psychiczny jest skrzętnie wyzyskany do zmiany jej myślenia i zachowań – z normalnych na zaburzone.

W ten sposób młodzi ludzie wprowadzani są do magicznego świata różnorodności zachowań seksualnych. Są przekonywani, że normalne relacje seksualne i społeczne są konstruktem społecznym i wyrazem przemocy ze strony patriarchalnego, heteronormatywnego, opresyjnego społeczeństwa. Młodzi ludzie zostali wstępnie rozbici psychicznie i przekonani, że wszystko, czego chcą, powinno być akceptowane przez ich rodzinę, otoczenie i cały świat. Każde zawahanie nastroju odbierają jako zewnętrzną przemoc tradycyjnego społeczeństwa, które ich nie rozumie. Młodzi ludzie, wcześniej pozbawieni sensu życia rozpaczliwie próbują go sobie nadać. Łączy się to z obsesyjnym dążeniem do bycia w centrum uwagi, co jest konsekwencją chowu egotycznego – przyjętego modelu wychowania, stawiającego dziecko w centrum. Jako jedyny ratunek podsuwa się młodym wejście do świata wolności, różnorodności, powszechnej miłości i akceptacji, i jest to świat tęczowy.

O ile zmiana zachowań seksualnych jest odwracalna, o tyle zmiana tożsamości płciowej często pociąga za sobą interwencje medyczne, czego już odwrócić się nie da. Młode osoby, które nie mają jeszcze w pełni wykształconego płata czołowego, a są w stanie emocjonalnego amoku nie zdają sobie sprawy z konsekwencji swoich decyzji. Mogą natomiast liczyć na „wsparcie” ze strony przemysłu, jednoczącego specjalistów z zakresu psychologii, psychiatrii i medycyny. Gdy wejdą na tą drogę, stają się ich najlepszymi, bo dozgonnymi klientami.

Najnowszy trend seksualizacji wykorzystuje technologie cyfrowe, umożliwiając spersonalizowaną pornografię. Dziś młody człowiek, używając technologii do pornografii może skorzystać z narzędzi tzw. sztucznej inteligencji i dzięki aplikacjom i algorytmom wykreować sobie awatara – wirtualną postać, idealnie dopasowaną do jego upodobań, która na jego ekranie będzie spełniać jego najskrytsze fantazje. Wszystko to dostępne 24h, w zaciszu własnych czterech kątów, bez wychodzenia z domu, bez wysiłku i tanio. Taki młody klient globalnych korporacji informatycznych nie musi nawet opuszczać miejsca zamieszkania, aby poszukać drugiej osoby do zaspokojenia popędu, wystarczy mu cyberseks, czyli zaawansowana masturbacja.

Drugi etap rewolucji seksualnej jest więc genderowo – cyfrowy. Skutkuje tym, że młodzi ludzie angażują się w relacje seksualne, które z natury rzeczy nie doprowadzą ani do powstania normalnej rodziny, ani do prokreacji. Po konsekwentnej „korekcie” płci powrót do pierwotnych funkcji płciowych i społecznych nie jest już możliwy, co oznacza utratę możliwości spłodzenia i zrodzenia potomstwa. Z kolei uzależnienie od cybermasturbacji zamknie jej użytkowników w domach, tak, że nawet nie będą chcieli wyjść na świat i poszukać sobie kogoś do pary. Jest to konglomerat zachowań, których skala destrukcji społecznej dopiero ujawni się w ciągu najbliższych dekad.

Aspekt szkolny

Podłoże wychowawcze ma wielki wpływ na to, co dzieje się w szkołach. Rodzice, dzieci i młodzież przynoszą do szkół swoje sytuacje osobiste i problemy, i każdy oczekuje, że szkoła sobie z tym poradzi. Tymczasem szkoła i cały system organizacji oświaty są celowo uszkadzane od trzydziestu lat.

Zmiany w szkolnictwie

Na początku lat 90-tych, po zakończeniu epoki PRL-u Polska zaczęła starania o przyjęcie do struktur Europy Zachodniej. Wówczas otworzyliśmy się na całe spektrum wpływów, płynących od organizacji ponadnarodowych. W powszechnej świadomości większości Polaków istniał imperatyw – gonić Zachód! Ale Zachód nie był już tym, co nam się wydawało, rak zepsucia, pochodzący z organizacji ponadnarodowych toczył już jego ducha. Dążenie do zmian ogarnęło gorączką wszystkie kolejne ekipy rządzące, i każda chciała dokonać gruntownej reformy oświaty, za każdym razem powodując chaos, co nadal trwa w najlepsze. Większość tych „reform” była inspirowana i finansowana z zagranicy, a cele były dwa – zdestabilizować istniejący system po to, aby wprowadzić system nowy. Wielkim krokiem na tej drodze była reforma Buzka z lat 1998-1999, gdzie wprowadzono dwuwładzę ministerstwa i samorządu, zmieniono strukturę szkół, wprowadzając gimnazja, zmieniono maturę na testową, i generalnie sposób nauczania i sprawdzania wiedzy przystosowano do systematyki testów PISA. Wszystko miało trzymać się schematów, odpowiadających organizacjom ponadnarodowym.

Równocześnie zachodziły też inne procesy. Pod wpływem zachodnich trendów pracodawcy zaczęli wymagać co najmniej matury, przez co młodzi ludzie ruszyli hurmem na studia. Wraz z utratą części bazy przemysłowej redukowano kształcenie w zawodach technicznych, rozwijając humanistykę niskich lotów. Uwolniono tzw. „rynek edukacyjny”, dzięki czemu powstała znaczna liczba nowych uczelni, zwykle oferujących niski lub zgoła fikcyjny poziom nauczania. Pojawiły się zagraniczne fundacje, powiązane z globalnym kapitałem, organizacjami ponadnarodowymi i rządami państw zachodnich, które wspierały przemiany społeczne w krajach dawnego bloku sowieckiego, szczególnie w Polsce. Dzięki ich wsparciu i finansom powstały organizacje pozarządowe, które podjęły ścisłą współpracę z ministerstwem edukacji. Dostarczały i nadal dostarczają wytycznych i wzorów do zmian w oświacie, przejęły też kluczowy wpływ na kształcenie i szkolenie nauczycieli. Uczelnie zostały opanowane przez stypendystów zagranicznych fundacji, którzy przyjęli poglądy marksistowskie i w tym duchu zaczęli zamieniać pedagogikę na antypedagogikę. Jednocześnie media, kształtujące opinię publiczną zostały niemal w całości przejęte przez te same siły, które inspirowały kierunek zmian w Polsce.

Suma tych wpływów złożyła się na obecną sytuację w oświacie. Zaczęło się od zmian w świadomości. Przyjęto fałszywą wizję młodego człowieka, który jest już w pełni ukształtowany i świadomy, który potrafi sam sobie wyznaczyć cele życiowe i edukacyjne, któremu nie wolno narzucać, czego ma się uczyć i jak zachowywać, bo sam z siebie będzie się uczył i dobrze zachowywał. Rozbudowano katalog praw ucznia, a zredukowano obowiązki. Nauczycielom zakazano pod groźbą kary kryminalnej utrzymywać dyscyplinę w klasie. Oceny, odpowiedzi ustne, pisanie wypracowań, zadania domowe, klasówki – to wszystko zostało określone jako stresujące, obciążające i zbędne. Uznano, że skoro uczeń nie musi niczego, to jego zadania powinien przejąć system. Zaczęto domagać się od szkoły, aby uczniowie umieli, chociaż szkole odebrano większość środków dyscyplinujących i motywujących uczniów. W efekcie tych i wyżej opisanych procesów poziom umiejętności uczniów zaczął spadać. Równocześnie trwał wielki atak propagandowy na szkołę.

Wroga propaganda

Stworzono mit „pruskiej szkoły”, która wedle propagandy i „postępowych” pedagogów jest źródłem wielkiego zła. Wedle nich, uczniowie nie uczą się dlatego, że szkoła jest przestarzała, stresuje, zmusza i ogranicza. Przestarzałość szkoły polega jakoby na nieprzystawaniu do nowoczesnych technologii i sposobów życia, bo wciąż są ławki, nauczyciel stoi frontem do klasy, są podstawy programowe, obowiązki i oceny. To wszystko młodych ludzi wielce stresuje, ogranicza i zniechęca do nauki na resztę życia. Gdyby uczniowie mogli uczyć się tego, czego chcą, kiedy chcą i w jaki sposób chcą, wtedy każdy byłby na miarę Einsteina i Skłodowskiej, i wówczas Polska wzniosłaby się na wyżyny. Tak mówią „postępowcy”, na łamach polskojęzycznych mediów, w organizacjach pozarządowych finansowanych z zewnątrz, na szkoleniach finansowanych przez UE i ONZ. Wszystkie te opowieści są mitami i bajkami. W rzeczywistości „pruska szkoła” dopiera ma nastać wraz z Europejskim Obszarem Edukacyjnym, a o pruskości szkoły nie decydują wcale ławki, sprawdziany, podstawy, obowiązki i oceny. Decyduje koncepcja prawdy. W naszej obecnej szkole prawda jest obiektywna, istnieje niezależnie od dyrektora, nauczyciela i ucznia, i jest przekazywana uczniom w procesie nauczania. W EOE o tym, co jest prawdą będzie decydowała Komisja Europejska, i wtedy dopiero szkoła stanie się w pełni pruska.

Wdrażanie Edukacji Włączającej

Od połowy lat 90 – tych trwał inny jeszcze proces – wprowadzania Edukacji Włączającej. Do zwykłych szkół zaczęto przyjmować dzieci niepełnosprawne intelektualnie, które wcześniej uczęszczały do szkół specjalnych. Płacono duże pieniądze za każdego niepełnosprawnego ucznia w zwykłej szkole, a ponieważ dzięki kolejnym reformom placówki były notorycznie niedofinansowane, przyjmowały wszystkie sposoby zyskania dodatkowych funduszy. Początkowo niepełnosprawnych uczniów umieszczano w klasach integracyjnych, ale od 2017 r. każdy uczeń z każdym rodzajem niepełnosprawności, zaburzenia i upośledzenia musi zostać przyjęty do każdej szkoły, którą wybiorą rodzice. Pogłębia to chaos, utrudnia nauczanie i sprawia, że jego poziom trzeba obniżać. Innym powiązanym zjawiskiem jest plaga tzw. orzeczeń, czyli dokumentów, wystawianych przez poradnie, stwierdzających jakąś dysfunkcję. Nakłada to na szkołę i nauczyciela dodatkowe obowiązki dostosowania nauczania i wymogów do każdego ucznia z osobna. Założenie pierwotnie jest słuszne – pochylić się nad trudnościami osób, które z powodów obiektywnych mniej mogą. Jednak w praktyce większość orzeczeń spowodowana jest lenistwem uczniów i rodziców, stanowiąc powszechne nadużycie. W statystykach natomiast wychodzi, że mamy rosnącą ilość uczniów ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi (dalej: SPE). Dodajmy do tego ciągłe zmiany przepisów, w większości zbędne i chaotyczne, liczne obowiązkowe dla nauczycieli szkolenia o niskiej wartości merytorycznej, za to zakłamujące rzeczywistość w duchu marksistowskim. Nauczyciele są systemowo odciągani do nauki, zalewani papierami i zmuszani do działań pozanaukowych.

Uznano z czasem, że w szkole najważniejsze wcale nie jest nauczania, lecz dobrostan psychospołeczny uczniów, czyli ich dobre samopoczucie w różnorodnej grupie. Szkole i nauczycielom zaczęto dokładać ciągle nowych obowiązków, a nauczanie przesuwano na szary koniec. Szkoła powoli staje się miejscem unijnego wychowania i opieki. Skoro uczniowie nie chcą się uczyć, to zawsze jest wina szkoły, dlatego musi ona zachęcić uczniów i przyciągnąć ich uwagę. Dyrekcja i nauczyciele w desperacji zaczęli stosować tzw. innowacyjne i kreatywne metody nauczania, do czego byli zachęcani przez siły, powiązane z organizacjami ponadnarodowymi. Główne inicjatywy to Ocenianie Kształtujące i neurodydaktyka. Generalnie znakomitą większość „postępowych” spełnia postulat: nauka pretekstem do zabawy, ta pretekstem do tresury.

W ramach założenia, że szkoła ma być atrakcyjna, ma się dużo dziać, nie może być nudno i stresująco wprowadzane są fantazyjne ewenty – dzień kropki, misia, liczby pi, spódniczki, języków obcych, strajk klimatyczny i wiele innych. Zawsze wtedy następuje zakłócenie toku nauczania. Wszyscy się przebierają, nikt się nie uczy. Uczniowie pospołu z rodzicami traktują obowiązek szkolny bardzo lekko, nagminna jest plaga nieobecności. Młodzież wybiera sobie, na jakie lekcje chodzi, a rodzice im to usprawiedliwiają.

Specjalne potrzeby edukacyjne

Odkąd na początku lat 90-tych pojawiła się dysleksja, szkołę nawiedził przybierający na sile strumień różnych SPE (specjalnych potrzeb edukacyjnych). Pierwotnie diagnozowanie tych dysfunkcji miało na celu wykrycie tych uczniów, którzy mają jakiś problem, który nie zależy od ich woli oraz pomoc w uczeniu się. Jednak rzeczywistość bardzo oddaliła się od szlachetnych założeń. Dysfunkcje zaczęły się mnożyć, ulegając modom. Poczciwa dysleksja rozwinęła się do kilku odmian, pojawiła się dysgrafia, dysortografia, dyskalkulia, ADHD, zespół Aspergera, afazja, obniżona sprawność intelektualna, spektrum autyzmu, nawet zaburzenia koncentracji stały się specjalną potrzebą. Każdy posiadacz takiej dysfunkcji może obecnie liczyć na przychylne nastawienie specjalistów i wystawienie orzeczenia – specjalnego przywileju, na mocy którego szkoła i nauczyciele muszą dostosować proces nauczania do jego indywidualnych potrzeb. Obecnie każdy rodzic, którego dziecko wymaga poświęcenia większej uwagi może pójść tą drogą, i jest to wstydliwie przemilczana tajemnica poliszynela. Zwykle z tych możliwości korzystają ludzie, kierujący się naturalnym mechanizmem lenistwa. Teoretycznie orzeczenie zawiera wskazówki, jak uczeń powinien pracować nad sobą, aby wyrównać swoje braki, to jednak zwykle jest pomijane i pozostaje tylko obowiązek szkoły do indywidualnego dostosowania. Ostatnio w modzie jest mutyzm, czyli zaburzenie mowy. Mutyzm może być wybiórczy, co oznacza, że jego beneficjent nie mówi tylko w określonych sytuacjach, np. w szkole, lub wobec określonych osób, np. nauczyciela. Cały obowiązek dostosowań spada na nauczycieli, którzy teoretycznie muszą dla każdego ucznia z orzeczeniem sporządzić specjalny program, a później go realizować i ewaluować. Zwykle w każdej klasie jest takich osób kilka, czasem nawet kilkanaście. W praktyce zadania te są niewykonalne, więc cała działalność indywidualnych dostosowań jest formalną fikcją. Oficjalny cel tych procedur, czyli optymalny rozwój każdego ucznia nie jest osiągany, natomiast realizuje się cel nieoficjalny – zaburzenie procesu nauczania, ponieważ obowiązki administracyjne, nałożone na nauczycieli skutecznie zagarniają ich czas i odbierają energię.

Kreatywność i innowacyjność

Pojęcia te są zaklęciami współczesności i w swojej wersji pseudonaukowej wdarły się też do szkoły. Proces nauczania, wykoślawiony z powodu dysfunkcji wychowania oraz celowo zaburzany z wnętrza systemu powoduje liczne frustracje nauczycieli i rodziców. W sukurs idą heroldowie postępu – nowocześni antypedagodzy, którzy chcą naprawić świat. Zwykle tacy ludzie, zanim wejdą do szkół z projektami odbywają szereg szkoleń, promowanych i finansowanych przez organizacje i instytucje ponadnarodowe, za pośrednictwem organizacji pozarządowych. Jest ich multum pod różnymi hasłami, ale pewne cechy przewijają się prawie zawsze. Kreatywność, innowacyjność, interaktywność, postęp, rozwój potencjału, najnowsze osiągnięcia nauki, przedrostek „neuro” – są ich desygnatami. Walczą one zawsze z tradycyjną edukacją, używając zestawu dyżurnych zaklęć: pruska szkoła, skostniały system, model XIX-wieczny, metoda podawczo – receptywna, nauczanie frontalne. Programy te mają dwie drogi wejścia do systemu: odgórny – przez ministerstwo, i zwykle jest to wykonaniem jakiejś umowy, zawartej przez rząd z UE, UNESCO lub UNICEF. Wówczas w skali kraju odbywa się cykl szkoleń i kursów dla nauczycieli, w których biorą udział uczelnie, a potem przydział grantów dla placówek na realizację celów wrogich Polsce sił. Druga droga jest oddolna – prywatne organizacje wchodzą indywidualnie do szkół, oczywiście za zgodą ministerstwa. Zdarzają się między nimi wartościowe inicjatywy, jednak większość zawiera indoktrynację i stara się odciągnąć nauczycieli i uczniów od normalnego toku nauczania. O wiele lepsze rezultaty przyniosłoby zaprzestanie szalonych innowacji i skupienie się na konsekwentnej realizacji programu nauczania, to jednak jest nudne, mało postępowe i ma złą prasę. Dużą rolę w upowszechnianiu tych działań ma wadliwy system awansu zawodowego nauczycieli, który mało docenia rzetelną pracę z uczniami, natomiast zmusza pedagogów do innowacji, nawet, gdy są kompletnie pozbawione sensu.

Problemy psychiczne

Wszyscy już wiedzą, że dzieci i młodzież zmagają się z rosnącymi problemami psychicznymi, depresjami, myślami samobójczymi, mało kto jednak zadaje sobie trud, aby znaleźć ich źródło. Zamiast tego mamy szereg opracowań i badań pseudonaukowych, które mają nagłośnić problem i zmusić system do działania. Jeśli przyjrzymy się modnym badaniom, dotyczącym stanu psychicznego młodzieży, dowiemy się, że główne ich przyczyny są trzy – szkoła, społeczeństwo i rodzina. Po stronie szkoły wskazywana jest presja, związana z realizacją programu nauczania i ocenny charakter systemu. Po stronie społeczeństwa są to patriarchalne wzorce kulturowe, które narzucają toksyczny wzorzec męskości i nie mają tolerancji dla indywidualności i odmienności. Po stronie rodziny specjaliści wykazują przemoc, przejawiającą się przez presję wychowawczą, zmuszanie do osiągnięć szkolnych oraz narzucanie własnych norm kulturowych. Wymienia się również wpływ technologii cyfrowych, ale ogranicza się go do zmęczenia ekranowego i presji grupy. Z takich przyczyn jednak wyciąga się wnioski, i są one jednoznaczne – należy stworzyć system wsparcia psychicznego i wbudować go w szkołę, a właściwie przebudować szkołę tak, aby cała stała się takim systemem, co jest zgodne z charakterem EOE. W tym systemie, obok tradycyjnych nauczycieli musi znaleźć się armia specjalistów psychologicznych, którzy będą zabiegać o dobrostan uczniów. Mają oni dwa główne obszary działań: szkołę i rodzinę. W szkole mają zmieniać jej klimat, czyli usuwać wszystkie elementy, zaburzające dobrostan, głównie nauczanie, wymogi i oceny. Co do rodziny, specjaliści mają rozpoznawać objawy przemocy, a w razie ich wykrycia podejmować interwencje, zarówno wewnątrz szkoły, jak i angażując instytucje zewnętrzne – opiekę społeczną, policję, sądy. Na początku 2024 r. w szkołach zaczęto przyjmować strategie ochrony małoletnich przed przemocą, co jest pokłosiem nowelizacji ustawy Kodeks rodzinny i opiekuńczy. Wykrywaniem przemocy mają zajmować się nie tylko specjaliści, ale też zwykli nauczyciele. O swoich podejrzeniach muszą informować specjalistów szkolnych, którzy obowiązani są zawiadamiać służby. Według specjalistów, prowadzących modne badania stanu psychicznego przemoc zyskała nowy wymiar. Poza tradycyjną przemocą fizyczną, która zostawia łatwe do identyfikacji ślady promuje się teraz przemoc psychiczną, która nie ma co prawda widocznych objawów, ale specjaliści są w stanie ją zdiagnozować, np. gdy uczennica uczy się dobrze i nie jest wyzywająco ubrana. Tak więc normalne cechy szkoły (nauczanie, wymaganie, ocenianie) i rodziny (dobre wychowanie) według specjalistów są przemocą wobec dzieci, którą należy ścigać. Jest to spójne z Oceną Funkcjonalną, która w ramach EOE ma wejść do wszystkich szkół i dla wszystkich uczniów. Dla porządku dodam, że większość opinii tzw. ekspertów, dotyczących przyczyn problemów psychicznych młodzieży jest błędna, a część nawet fałszywa.

Chaos zarządzany

W szkołach zapanował organizacyjny chaos, narzucany odgórnie w sposób, opisany powyżej. Razem z nim szkoły musiały przyjąć chaos, płynący z dołu – ze strony źle wychowanej młodzieży i ich rodziców. Nie chcą się przyłożyć własną pracą, ale mają roszczenia. Szkoła jednak została pozbawiona większości narzędzi, i to powoduje nieład i frustracje. W połączeniu z niskimi zarobkami w zawodzie skutkuje to brakami nauczycieli, szczególnie przedmiotów ścisłych i zawodowych. Kolejne ekipy rządowe nie zrobiły w tym kierunki niczego, natomiast obficie finansują przeróżne szkolenia i studia podyplomowe Edukacji Włączającej i innych unijno – globalnych projektów.

Pisaliśmy o zagrożeniach suwerenności narodowej:

Zagrożenia polskiej suwerenności-część II-globalizm

Poważnymi atakami na polską szkołę były trzy wielkie wydarzenia – strajk nauczycieli, pandemiczne zamknięcie szkół i przyjęcie Ukraińców. Strajk wybuchł z powodów politycznych, a wymierne skutki łatwo wskazać: środowisko zostało podzielone i skłócone; podkopane zostało zaufanie społeczeństwa do instytucji szkoły i nauczycieli; sami nauczyciele poczuli się wykorzystani (bo tak było w istocie) i popadli w bierność. Dlatego teraz, gdy trzeba bronić szkoły przed Edukacją Włączającą i wrogim przejęciem przez Unię środowisko nauczycielskie w dużej mierze milczy. Drugim wydarzeniem było zamknięcie szkół podczas pandemii, co było decyzją całkowicie odgórną, podjętą na najwyższym, globalnym szczeblu. Spowodowało rozluźnienie dyscypliny, obniżenie gotowości szkolnej, problemy psychiczne młodych ludzi, wystawionych na oddziaływanie ekranów i oddzielonych od kontaktu fizycznego ze szkołą i rówieśnikami. Trzecim wydarzeniem było wprowadzenie do polskich szkół masy uczniów z Ukrainy i próba pod tym pretekstem zmiany naszej narodowej edukacji na wielokulturową. W dokumentach unijnych ta ludność z Ukrainy nie jest określana jako „refugees” – uchodźcy, tylko „displaced” – ludność przesiedlona, co wskazuje, iż proces ten mógł być w jakimś stopniu sterowany. Próba zmiany charakteru szkoły w ten sposób się nie powiodła, ale chaos się powiększył.

Krytyka obecnej szkoły płynie i z prawa, i z lewa, i od zwykłych ludzi. Tyle, że zazwyczaj nikt z krytyków nie wie, co krytykuje. Nie jest prawdą, że w szkole jest źle, bo są podstawy programowe, wymogi, obowiązki i oceny, bo właśnie to jest istotą szkoły. Problem polega na tym, że jest za mało realizacji podstawy programowej, za mało wymogów, a ocen albo nie ma, albo są opisowe, czyli niezrozumiałe, albo niesprawiedliwe, bo zawyżone. Problemem naszej oświaty nie jest to, że jest za mało nowoczesna, a za bardzo tradycyjna, tylko odwrotnie – na siłę stara się być nowoczesna i jest za mało tradycyjna, a dzieje się tak dlatego, że obcy mieszają się do naszych spraw i przekupują naszych decydentów.

Ciąg dalszy nastąpi.

Poradnik świadomych rodziców, cz. I

Poradnik świadomych rodziców, cz. I

Autor: AlterCabrio , 12 sierpnia 2024 [z Legionu św. Ekspedyta]

Prezentujemy nasz, autorski krótki poradnik, opisujący współczesną edukację szkolną i wychowanie. Pokazujemy główne trendy, zjawiska i procesy, prostujemy pojęcia, obalamy mity, wskazujemy na zagrożenia. Nie ograniczamy się do mówienia, że jest źle. Wyraźnie pokazujemy, skąd wzięło się zło i komu służy. Największą wartością naszej skromnej pracy jest jednak wyraźne wskazanie, co trzeba zrobić, żeby było dobrze.

−∗−

Poradnik świadomych rodziców, cz. I z IV

Prezentujemy nasz, autorski krótki poradnik, opisujący współczesną edukację szkolną i wychowanie. Pokazujemy główne trendy, zjawiska i procesy, prostujemy pojęcia, obalamy mity, wskazujemy na zagrożenia. Nie ograniczamy się do mówienia, że jest źle. Wyraźnie pokazujemy, skąd wzięło się zło i komu służy. Największą wartością naszej skromnej pracy jest jednak wyraźne wskazanie, co trzeba zrobić, żeby było dobrze.

Nasz poradnik prezentujemy w postaci trzech artykułów, zawierających treść w odcinkach. Czwarty artykuł cyklu będzie zawierał odnośnik, za pomocą którego będzie można pobrać całość w postaci dokumentu pdf. W imieniu całej Redakcji portalu oraz osób, zaangażowanych w powstanie tego poradnika, prosimy o rozpowszechnianie i udostępnianie. Im więcej ludzi przyjmie tą treść, tym szybciej wyjdziemy z dna otchłani.

Pisaliśmy już o szkole:

Likwidacja polskiej szkoły już za 2 lata

Globalny wzorzec eurodebila

Zakaz wiedzy domowej

OTO CZĘŚĆ PIERWSZA:

Polscy rodzice, młodzież i dzieci są oszukiwane od niemal 80 – ciu lat. Od czasu wdrożenia w Polsce stalinowskich „reform” podstawia się nam błędne wzorce wychowania, edukacji, polityki i celów życiowych. Wiele sprzecznych opinii rozrywa rozum na strzępy, a ludzi odrywa od siebie i konfliktuje. W czasach, w których żyć nam przyszło szczególnie ważna jest zgodność poglądów pośród narodu, a tej być nie może, jeśli każdy będzie mówił co innego i rozumiał błędnie. Podejmujemy więc próbę zaprowadzenia ładu w chaosie informacyjnym, dotyczącym podstawowych kwestii – wychowania i edukacji.

I. CO MA NASTĄPIĆ: KOMUNISTYCZNA EDUKACJA ZMIENIAJĄCA PŁEĆ

Wymuszanie zmian.

Najnowsze zmiany w oświacie: zakaz prac domowych, zmniejszenie podstawy programowej, nowy przedmiot „edukacja o zdrowiu”, wprowadzane przez rząd warszawski są tylko wstępem. Tak samo wstępem do tego, co dzisiaj, i do tego, co ma nadejść była większość tzw. reform edukacyjnych, podejmowanych od 1995 r. Tym, co ma nadejść jest Europejski Obszar Edukacyjny – inicjatywa Unii Europejskiej, uchwalona w 2017 r., określona w 2020 r., realizowana obecnie. Komisja Europejska twierdzi, że Europejski Obszar Edukacyjny (dalej: EOE) powstanie w 2025 r., a rząd warszawski zapowiada, że Polska do niego wejdzie. Będzie to oznaczać całkowitą utratę kontroli narodu nad tym, czego są uczone polskie dzieci, a rodziców – nad tym, jak są wychowywane. EOE ma być zarządzany przez Komisję Europejską, a ona chce opiekować się wszystkimi ludźmi w Europie od urodzenia aż do śmierci i kontrolować całe ich życie. Dlatego już w 1992 r. przyjęła cele barcelońskie: ludzie w wieku emerytalnym nie powinni przechodzić na emeryturę, tylko nadal pracować, dlatego należy przesunąć średni wiek przechodzenia na emeryturę o 5 lat. Natomiast każda kobieta krótko po urodzeniu dziecka powinna trafiać na unijny rynek pracy, a każde dziecko krótko po urodzeniu ma wejść do systemu, w którym pozostanie przez całe życie. Docelowo każdy mieszkaniec Unii ma przejść przez następujące etapy: żłobek, przedszkole, szkoła podstawowa, szkoła ponadpodstawowa, dla części – studia, dla reszty – praca w gospodarce unijnej, tzw. nauka przez całe życie, mobilność, zarządzanie cyfrowe, eutanazja.

Nowy system

Cały system na wszystkich etapach kształcenia ma zmieniać naturalne postawy i zachowania. Zmiana ma sięgać głęboko i przerobić tożsamość i cele życiowe ludzi tak, aby były zgodne z interesami Unii, które z kolei zgodne są z interesami ONZ. Te interesy mają swoje kryptonimy: Zrównoważony Rozwój, transformacja ekologiczno – cyfrowa, gender. Każdy człowiek w UE ma więc odrzucić wszystko, czego dowiedział się od rodziców lub źródeł pozaunijnych, i całkowicie przyjąć unijne: tożsamość, wiedzę i cele. Dlatego likwiduje się zadania domowe dla dzieci i redukuje podstawę programową. Następnym krokiem będzie wprowadzenie nowego obowiązkowego przedmiotu: „wiedza o zdrowiu”. Ma on zawierać tzw. „edukację seksualną”, czyli seksualizację wg standardów WHO. Standardy te są określane jako prawa seksualne i reprodukcyjne. Obejmują m.in. instruktaż masturbacji, antykoncepcji, aborcji, otwartych zachowań seksualnych, afirmację seksualności LGBT, otwartość na zmianę tożsamości płciowej i seksualnej. Rząd zapowiedział, że od 2025 r. ten program trafi do polskich szkół.

Szkoła taka, jaką znamy ma zostać zlikwidowana i podmieniona. Mają pozostać budynki szkolne i pracownicy nazywani nauczycielami, natomiast w środku będzie się działo coś zupełnie innego. Komisja Europejska ma decydować o tym, jak będą wykształceni nauczyciele i czego będą naucza, a także, jak będą zarządzane szkoły. Wiedza ma zostać ograniczona do „poziomu podstawowego umiejętności podstawowych”, a resztę czasu wypełni narzucanie przez szkołę postaw prounijnych i zachowań, wpisanych w Agendę 2030, czyli Zrównoważonego Rozwoju. Najtrafniej tę politykę wyraża hasło: „nie będziecie mieli niczego i będziecie szczęśliwi”. Brak własności zaczyna się od braku wiedzy, i o to właśnie mają zadbać unijne szkoły. Nowy system edukacji, który zostanie wprowadzony w EOE to Edukacja Włączająca. Oznacza to włączenie do jednej klasy wszystkich dzieci z rejonu. Obejmie niepełnosprawnych intelektualnie, zaburzonych psychicznie, niedostosowanych społecznie, młodocianych przestępców, imigrantów. Szkoły specjalne mają zostać zmienione tak, aby nie zajmować się uczniami. Ci mają trafić do zwykłych szkół rejonowych, a szkoły specjalne będą odtąd szkolić nauczycieli i rodziców, jak sami mają sobie radzić z problemowymi dziećmi. Obecne szkoły specjalne to wysokiej klasy fachowa opieka, nauczanie i terapia. Mamy to jednak utracić, ale zyskać szkolenie – jak mamy sobie z tym radzić sami.

Skoro w jednej klasie znajdą się tak bardzo zróżnicowani uczniowie, trzeba będzie zmienić nauczanie. Unijna szkoła będzie równościowa, oficjalnie każdemu zapewni wysokie osiągnięcia. Jednak obok dzieci w normie będą tam takie, które nie widzą, nie słyszą, nie mówią, nie rozumieją języka, upośledzone, a każdemu system musi zapewnić sukces. Zrobi to na dwa sposoby: po pierwsze, samo uczęszczanie do szkoły będzie traktowane jako sukces; po drugie, wprowadzone zostanie Projektowanie Uniwersalne. Oznacza to, że wszystkie treści nauczania będą takie, aby mógł je zrozumieć każdy, będą więc dostosowane do możliwości uczniów upośledzonych. Oznacza to jakościowy zjazd do poziomu przedszkola. To właśnie dlatego EOE chce poprzestać na podstawowym poziomie umiejętności podstawowych.

Nowy system jednak zapewni każdego rodzica, że w pełni rozwinie potencjał jego dziecka i zadba o jego rozwój. Do tego posłuży Ocena Funkcjonalna. Do szkół trafią specjaliści – diagności w randze psychologów i pedagogów specjalnych. Będą oni mieli narzędzia cyfrowe – specjalne aplikacje do testów i pomiarów. Każde dziecko ma zostać poddane Ocenie Funkcjonalnej. Najpierw będzie Analiza Funkcjonowania, podczas której dziecko będzie badane pod kątem możliwości i ograniczeń intelektualnych, emocjonalnych, społecznych i zdrowotnych. Badana będzie również rodzina i sąsiedztwo dziecka. Sprawdzane będą warunki, w jakich mieszka i jak wychowywane jest dziecko oraz jakie procesy zachodzą w rodzinie. Światopogląd i religijność rodziców i rodziny również będą badane. Do badań diagnostycznych zostaną wykorzystane psychotesty, obserwacja, wywiady, ankiety. Po dokonaniu diagnozy system wygeneruje raport wynikowy, a algorytmy dopasują Program Wsparcia, skomponowany z elementów, dostępnych w systemie. Będzie to instrukcja postępowania z dzieckiem przez cały okres nauki szkolnej. Program Wsparcia będzie wiązał nauczycieli i rodziców – wszyscy oni będą musieli go realizować, a zespół specjalistów będzie to na bieżąco monitorował i poddawał ewaluacji. Ocena będzie więc ciągła, aby każdej chwili umożliwić interwencje specjalistów w proces nauczania i wychowania dziecka. Celem Programu Wsparcia ma być dobrostan, określony przez WHO. W jego skład, oprócz poczucia zadowolenia fizycznego i psychospołecznego wchodzą też prawa seksualne i reprodukcyjne. System będzie więc usuwał wszelkie przeszkody na drodze dziecka do dobrostanu. Jeśli wychowanie dziecka przez rodziców będzie taką przeszkodą, system zidentyfikuje to jako „przemoc w rodzinie” i wyśle tam specjalistów w celu „wsparcia” dziecka – psychologów, pracowników socjalnych, policję, kuratora.

System będzie więc zaspokajał wszystkie potrzeby dziecka – poznawcze, psychiczne, emocjonalne, społeczne, zdrowotne. Zrobi to w ten sposób, że najpierw określi, jakie w ogóle potrzeby mają ludzie, a potem – jakie konkretne potrzeby ma konkretne dziecko. Ten zakres zainteresowań obejmuje to, czym zajmuje się szkoła, rodzina, znajomi, przyjaciele, związki wyznaniowe, pomoc społeczna, ochrona zdrowia. Wszystko to będzie w szkole, a szkoła wypełni całe życie dziecka i jego rodziny – staną się oni częścią szkoły, a ta – częścią unijnego systemu. Dzieci staną się własnością publiczną, a ich wychowanie przestanie być wyłączną sprawą rodziców, zgodnie z hasłem że „wszystkie dzieci są nasze”. Zaspokajanie potrzeb zdrowotnych zapewne obejmie też różnorodne szczepienia, wedle decyzji WHO.

Wykształcenie zawodowe też bardzo interesuje Komisję. W ramach Programu Wsparcia każde dziecko ok. 12-go roku życia zostanie zdiagnozowane pod kątem przydatności zawodowej, a następnie system skieruje go do określonego przez siebie trybu szkolenia. Będzie to czysta wiedza praktyczna, bez teorii i wiedzy ogólnej. Następnie po osiągnięciu wieku zatrudnienia młody człowiek zostanie skierowany do wybranego przez system zakładu pracy, gdzie będzie wykonywał wyuczoną czynność. Technokraci wprost formułują założenie, że większość absolwentów będzie miała niskie kwalifikacje zawodowe. Każdy jednak będzie mógł, a raczej musiał uczyć się przez całe życie, do 64 – go roku życia. Przynajmniej raz w roku każdy weźmie udział kursie lub szkoleniu, połączonym z unijną indoktrynacją.

Jednym z kluczowych założeń unijnego systemu jest cyfryzacja. Wszystko będzie widziane, rejestrowane i przetwarzane przez system. Dane z Oceny Funkcjonalnej, czyli zapis życia dziecka i jego rodziny będzie udostępniany unijnym i globalnym interesariuszom. Każdy otrzyma indywidualne cyfrowe konto edukacyjne, na którym zapisywany będzie cały przebieg edukacji, wychowania i szkolenia. System będzie wyznaczał, komu przyznać uprawnienia do szkoleń. Cyfryzacja umożliwi kontrolowanie i sterowanie przebiegiem edukacji i wychowania każdego człowieka, a następnie umożliwi zdalne zarządzanie ludźmi w skali unijnej. Drugim bowiem kluczowym założeniem systemu jest mobilność – edukacyjna i pracownicza. Mobilność edukacyjna oznacza możliwość przemieszczania uczniów, studentów i nauczycieli między szkołami i uczelniami w różnych krajach Unii, a mobilność pracownicza – możliwość przemieszczania pracowników między różnymi miejscami pracy. W dokumentach unijnych ludzie są bowiem nazywani „siłą roboczą”. Kształcenie zawodowe ma zostać ograniczone do specjalności, związanych z podwójną transformacją: ekologiczno – cyfrową. Oznacza to, że polskie dzieci będą uczone tylko tego, co będzie przydatne wielkim globalnym korporacjom.

Mamy też stracić kontrolę nad uczelniami wyższymi, które zostaną zrzeszone w sieć, zarządzaną przez Komisję. Będą one wychwytywać zdolniejszych ludzi i wchłaniać do systemów Unii, w celu utrwalania jej władzy. Mają zostać ograniczone pełne studia magisterskie, a zamiast tego uczelnie skupią się na prowadzeniu krótkich kursów dla dorosłych, zakończonych mikro-poświadczeniem – certyfikatem cyfrowym. Do szkolenia nauczycieli zostaną powołane specjalne uczelnie. Unijny program Erasmus zostanie rozbudowany i przeznaczony do obsługi mobilności edukacyjnej. Zostaną do niej włączeni ludzie spoza UE, głównie z Afryki. Nowy system umożliwi wprowadzenie do państw członkowskich takiej liczby imigrantów, jaką ustali Komisja.

Edukacja zmieniająca pojęcie płci

We wrześniu 2022 roku w Nowym Jorku odbył się Transforming Educational Summit – globalny szczyt edukacyjny, zmieniający dotychczasową rzeczywistość. Zasady, sformułowane w ramach Szczytu zostaną wplecione w liczne globalne projekty, na które globalne korporacje wyasygnowały ogromne środki. Jest to największa w historii inwestycja w edukację. Nowe zasady będą wprowadzane do państw poprzez działania oficjalnych instytucji (ONZ, UNESCO, UNICEF, WHO, UE), a także prywatnych fundacji i korporacji. Główną zasadą przewodnią nowego globalnego porządku będzie Gender Transforming Education – „edukacja, zmieniająca pojęcie płci”. Zmianie mają ulec tradycyjne poglądy na temat płci i ról społecznych. Zniesione ma zostać wszystko to, co tworzy normalne życie narodów, a co globalna elita uznaje za stereotyp. W tym celu już od przedszkola dzieci poddawane będą równościowo – genderowej indoktrynacji. Na dalszych etapach edukacji zapanować mają parytety – zarówno na stanowiskach administracyjnych, jak i w przedmiotach naukowych. Te kierunki kształcenia, gdzie jest za mało kobiet, szczególnie techniczne zostaną administracyjnie nasycone piękną płcią. Systemy edukacji państw narodowych zostaną otwarte na nieograniczony napływ imigrantów oraz wszelkich dysfunkcji. Następnie zostaną ujednolicone i połączone w jeden nadsystem, zarządzany na dwóch poziomach: europejskim i globalnym. Rządy i narody nie będą wtedy miały już wpływu na to, co system robi z ich dziećmi. Celem nowej edukacji będzie przejęcie kontroli nad całym życiem dzieci i ich rodzin. Będzie ona zajmować się nie tylko nauczaniem, ale przede wszystkim wychowaniem i zarządzaniem. Wychowanie będzie tresurą posłusznego obywatela Unii Europejskiej i państwa światowego, a zarządzanie stanie się hodowlą niewolników.

Szkolna służba bezpieczeństwa

Na początku 2024 r. w szkołach rozpoczęło się zamieszanie, związane z nowymi standardami ochrony małoletnich. Oficjalnie chodzi tu o ochronę dzieci i młodzieży przed przemocą, molestowaniem, wykorzystywaniem i innymi formami krzywdzenia małoletnich. Jako głównego krzywdziciela wskazuje się rodzinę, szczególnie ojców, którzy wychowują. Jako drugorzędny opresor wskazywana jest szkoła w osobie nauczyciela, który wymaga i ocenia. W rzeczywistości pod hasłem ochrony małoletnich powstaje nowy system inwigilacji i kontroli rodzin. Już wcześniej nauczycielom przyznano status funkcjonariuszy państwowych. Teraz okazało się, dlaczego. Jako przedstawiciele władzy mają wkraczać do rodzin, a nowe standardy małoletnich wskazują wskazać, kiedy powinni to zrobić, i jakie służby angażować. Nauczyciel ma dokładnie obserwować uczniów i zwracać uwagę na każdy objaw przemocy wobec dziecka. Szczególną uwagę ma zwracać na przemoc psychiczną i zaniedbania. Jeśli dziecko jest smutne, czyli nie uczestniczy we wspólnych zabawach i nie robi tego, co wszyscy, jest podejrzenie o przemoc psychiczną. Jeśli pojawia się w zabrudzonym ubraniu lub nie ma dostępu do technologii cyfrowych – jest to zaniedbanie. Nauczyciel ma wówczas obowiązek pod karą kryminalną interweniować i zawiadamiać specjalistów i służby. Nauczyciele mają więc stać się nowoczesnymi czekistami unijno – globalnej władzy, taranem rewolucji, wdzierającym się do rodzin.

Pisaliśmy o nowym porządku Europy:

Paneuropa. Część III

Czerwony ład unijny

Nauczyciel nie pozostanie z tym zadaniem sam. Będzie miał wsparcie różnorodnych specjalistów szkolnych i pozaszkolnych, systemu ochrony zdrowia – fizycznego i psychicznego, opieki socjalnej oraz wymiaru sprawiedliwości. Policja, prokurator, kurator, sędzia, psycholog, psychiatra staną się stałymi partnerami wychowawczymi rodzin. W szkołach zostały już utworzone stanowiska sygnalistów. Będzie nim mógł być każdy pracownik szkoły, nie tylko nauczyciel, który będzie informował swoich przełożonych i władze wyższego szczebla o wszelkich sytuacjach łamania prawa i standardów etycznych. Sygnalista będzie miał immunitet, podobny, do trybuna ludowego w Rzymie – będzie całkowicie nietykalny i nieusuwalny. Taka osoba, mimo, że formalnie będzie jednym z pracowników, podlegających dyrekcji w rzeczywistości będzie od władz placówki całkowicie niezależna. W stosunku do dyrekcji i rodziców będzie niejako poza prawem, a wobec swoich kolegów i koleżanek – ponad stanem. Coś w rodzaju szkolnego rezydenta służby bezpieczeństwa. Ponieważ jednak szkoły są wszędzie, a wszystkie dzieci podlegają obowiązkowi szkolnemu, nowa bezpieka obejmie całe terytorium kraju i wszystkie rodziny. To jest właściwy cel inkluzji, czyli Edukacji Włączającej. To właśnie dlatego system chce, aby wszystkie dzieci były razem, żeby nie było szkół specjalnych ani edukacji domowej. Włączenie w edukacji jest potrzebne systemowi, aby wprowadzić powszechną bezpiekę, i żeby każda rodzina była włączona w jeden system. Szkoły już teraz zostały zmuszone do opracowania wewnętrznych procedur zarządzana donosami. Dzięki temu system tworzy warunki dyscyplinowania nauczycieli, aby wkraczali do rodzin jako funkcjonariusze publiczni. Daje to szerokie możliwości wzajemnego konfliktowania ze sobą nauczycieli, rodziców i uczniów. Jest to unowocześniony model systemowego donosicielstwa, znany z państw sowieckich.

Ciąg dalszy nastąpi.

_____________

Poradnik świadomych rodziców, cz. I z IV, Bartosz Kopczyński, 12 sierpnia 2024