Globaliści zdejmują maski, a to zły znak…

Globaliści zdejmują maski, a to zły znak…

Autor: AlterCabrio , 13 października 2024

Dlatego następne wydarzenie prawdopodobnie będzie znacznie gorsze pod względem skali i następstw, a globaliści już próbują naprawić swój poprzedni błąd niedoceniania dziennikarstwa obywatelskiego. Będą próbowali nas uciszyć, jeśli tylko będą mogli, i otwarcie przyznają się do tego na ostatnich konferencjach i w mainstreamowych artykułach. Maska znów opada, a to sugeruje mi, że wydarzy się coś bardzo złego.

−∗−

Tłumaczenie: AlterCabrio – ekspedyt.org

−∗−

Globaliści zdejmują maski, a to zły znak…

Pamiętacie, kiedy ostatni raz globaliści zdjęli maskę? Nie było to tak dawno temu, ale niektórzy ludzie mogli już zapomnieć, jak zachodni świat niemal stracił wszelką wolność jednostki pod pozorem przesadnie rozdmuchanego stanu zagrożenia zdrowia. Kiedy globaliści są szczerzy co do tego, czego naprawdę chcą, zwykle zbiega się to z zaplanowaną katastrofą.

W ciągu dwóch lat od porażki narracji pandemii covid argumentowałem, że organizacje globalistyczne próbują się przegrupować w ramach nowego planu. Dowody sugerują, że ci ludzie przeżyli szokujące objawienie po próbie wprowadzenia wiecznej tyranii medycznej. Zrozumieli, że nie mają tak dużej kontroli nad przepływem informacji i dyskursem publicznym, jak pierwotnie zakładali.

Nawet przy pełnej cenzurze wykorzystującej algorytmy do zakopywania sprzecznych danych, nawet przy pełnej sile rządu współpracującego z mediami społecznościowymi w celu uciszenia sprzeciwu, nawet przy groźbie wykluczenia ekonomicznego dla każdego, kto odmawia przyjęcia serii zastrzyków mRNA, nadal doznawali porażki. Prawda o minimalnym współczynniku śmiertelności zakażeń (IFR) covid-19 nadal się rozprzestrzeniała, wraz z danymi dowodzącymi bezużyteczności nakazów i lockdownów. Nic z tym nie mogli zrobić.

Ich złotym środkiem do całkowitej kontroli miało być forsowanie koncepcji paszportu szczepionkowego. Alternatywne media zmiażdżyły tę agendę jak zaraźliwego karalucha. Gdyby paszport odniósł sukces, nie prowadzilibyśmy teraz tej rozmowy. Każdy bałby się unieważnienia paszportu. Każdy bałby się utraty dostępu do gospodarki za powiedzenie czegoś niewłaściwego. Każdy bałby się, że zostanie siłą osadzony w obozie covidowym (co faktycznie było realnym planem). Albo… bylibyśmy w środku krwawej wojny domowej.

Wydarzenia 2020 roku miały zapoczątkować ostateczny zamach stanu przeciwko ludzkości. Globaliści wielokrotnie przyznawali się do swoich planów. Klaus Schwab i Światowe Forum Ekonomiczne z dumą ogłosili covid katalizatorem „Wielkiego Resetu” i „Czwartej Rewolucji Przemysłowej”. Twierdzili, że lockdowny były dopiero początkiem i że radykalne ograniczenie naszych swobód zostanie rozszerzone również na zmiany klimatyczne.

Myśleli, że wygrali bez oddania jednego strzału, ale to nie jest takie proste. Znacznie więcej ludzi jest świadomych ich motywów i pobudek, niż im się wydawało, a tylko w samej Ameryce ponad 50 milionów z nich jest uzbrojonych. Lockdowny już minęły, prawie nikt nie przyjął dawek przypominających szczepionki, znacznie mniej osób przyjęło szczepionkę, niż twierdzi CDC, a paszporty szczepionkowe zostały odrzucone. To zwycięstwo było możliwe dzięki wysiłkom alternatywnych platform medialnych omijających cenzurę Big Tech. Tak po prostu.

Dlatego następne wydarzenie prawdopodobnie będzie znacznie gorsze pod względem skali i następstw, a globaliści już próbują naprawić swój poprzedni błąd niedoceniania dziennikarstwa obywatelskiego. Będą próbowali nas uciszyć, jeśli tylko będą mogli, i otwarcie przyznają się do tego na ostatnich konferencjach i w mainstreamowych artykułach. Maska znów opada, a to sugeruje mi, że wydarzy się coś bardzo złego.

Jak zauważyłem w 2023r. w moim artykule ‘From Covid To Climate Change: Vehicles For Global Authoritarianism’ [„Od covid-19 do zmian klimatycznych: wehikuły globalnego autorytaryzmu”], globaliści wydają się przenosić swoje co bardziej despotyczne wysiłki z pandemii na dyskurs klimatyczny. Jeśli naprawdę chcesz wiedzieć, co obecnie kombinują, musisz obserwować konferencje klimatyczne.

Pod koniec września odbyło się wiele szczytów klimatycznych, w tym jeden zorganizowany przez WEF w Nowym Jorku, zwany Sustainable Development Impact Meeting. Został on zorganizowany przez WEF wspólnie ze Zgromadzeniem Ogólnym ONZ. Nic dziwnego, że dyskusje często odchodziły od klimatu w stronę „zagrożeń dla demokracji”, a także gorzkich skarg na „rozprzestrzenianie się dezinformacji”.

John Kerry, były kandydat Demokratów na prezydenta, były Car Klimatu za Joe Bidena i wieloletni uczestnik WEF, powiedział to wreszcie na głos w trakcie szczytu. Stwierdził, że Pierwsza Poprawka [1st Amendment] była „przeszkodą” dla właściwego zarządzania i uniemożliwiała elitom kontrolowanie publicznego konsensusu.https://www.youtube.com/embed/lRwP4Krvreo?si=xb4OAu3i8v4V2VFr

Jego stwierdzenia są dość bezczelne.

Przede wszystkim, konsensus jest wysoce przereklamowany i często szkodliwy. Podstawą nauki jest to, że zawsze jest przedmiotem debaty zgodnie z dowodami. Kiedy wymusisz „konsensus”, porzucasz wszelką należytą staranność w ramach metody naukowej.

Stało się to oczywiste podczas covidu, kiedy „konsensus” został ujawniony jako całkowicie sfabrykowany, a większość twierdzeń wysuwanych przez rządy i marionetkowych „ekspertów medycznych” okazywała się fałszywa. Pamiętaj, że to byli ci sami ludzie, którzy próbowali zakazać TOBIE chodzenia do parków i uprawiania sportów wodnych nad morzem w imię „spłaszczania krzywej”.

Innymi słowy, jak bardzo trzeba być upośledzonym, żeby uwierzyć, że aktywność na świeżym powietrzu doprowadzi do transmisji wirusa? To nie jest nauka, to histeria promowana przez ludzi, którzy twierdzą, że reprezentują naukę. To samo dotyczy nakazów noszenia maseczek, dystansu społecznego, lockdownów itp. Żaden z wprowadzonych przez nich środków nie był uzasadniony.

Jeśli mówimy o koncepcji zmian klimatycznych spowodowanych przez człowieka, twierdzenie o konsensusie w nauce jest kłamstwem. Dane sugerują, że po prostu nie ma czegoś takiego jak zmiany klimatyczne spowodowane przez człowieka. Nie ma dowodów na związek przyczynowo-skutkowy między emisjami dwutlenku węgla a globalnym ociepleniem. Nie ma dowodów na to, że globalne ocieplenie powoduje ekstremalne zjawiska pogodowe. Nie ma dowodów na to, że nasz obecny cykl ocieplenia jest znaczący lub wyjątkowy w porównaniu z jakimkolwiek innym cyklem ocieplenia w historii.

W rzeczywistości, niedawno, przez przypadek, Washington Post potwierdził słuszność poglądów alternatywnych mediów na temat zmian klimatycznych, gdy spróbował sporządzić mapę historii temperatur Ziemi na przestrzeni 450 milionów lat, tylko po to, by odkryć to, o czym ja mówię od dawna – obecne temperatury są znacznie niższe niż przez większość historii Ziemi.

Ale ważniejszą kwestią jest twierdzenie Johna Kerry’ego, że rządzenie wymaga kontroli informacji publicznej. Podstawowym rozdźwiękiem u Kerry’ego jest jego pogląd, że zadaniem elit i rządu jest moderowanie informacji dla dobra ogółu. Nikt nie dał im pozwolenia na to. Rząd nie istnieje po to, aby tworzyć konsensus.

Naród ma władzę, John. Jako polityk jesteś tylko urzędnikiem państwowym, niczym więcej. Twoje opinie na temat wolności słowa nie mają znaczenia.

Niektóre z najbardziej rażących dezinformacji są często ujawniane opinii publicznej przez rząd i ich zatwierdzone źródła medialne w imię „ratowania demokracji”. Kłamią nieustannie. John Kerry jest po prostu wściekły, ponieważ teraz społeczeństwo ma środki, aby ujawnić informacje o nim i jego poplecznikach. Jeśli „demokracja” wymaga cenzury, aby przetrwać, to nie warto jej ratować.

Na koniec, hipokrytycznie, Kerry sugeruje, że demokracja jest „zbyt powolna” we wdrażaniu zmian w społeczeństwie, które uważa za konieczne do stworzenia konsensusu i „jedności”. Jeśli Pierwsza Poprawka jest „czarną dziurą” w skuteczniejszej kontroli informacji i zarządzaniu, to on i jego oślizgli pobratymcy muszą powziąć zamiar by ją usunąć. Innymi słowy, uważa, że ​​tyrania działałaby lepiej, ponieważ jest o wiele szybsza niż próby manipulowania społeczeństwem za pomocą propagandy.

Nie mówi tego wprost, ale to właśnie sugeruje.

Oprócz niektórych przemówień Klausa Schwaba w szczytowym momencie pandemii, wypowiedzi Kerry’ego mogą być najbardziej otwartą deklaracją globalistycznych autorytarnych zamiarów, jaką kiedykolwiek słyszałem. On zdejmuje maskę i to mnie niepokoi.

Jego argumenty wpisują się w szereg artykułów opublikowanych w ciągu ostatnich kilku miesięcy na platformach mediów establishmentu. The New Yorker właśnie zamieścił artykuł, w którym pyta ‘Is It Time To Torch The Constitution?’ [„Czy nadszedł czas, aby spalić konstytucję?”]. The New York Times opublikował rozprawę naukową zatytułowaną ‘The Constitution Is Sacred. Is It Also Dangerous?’ [„Konstytucja jest święta. Czy jest również niebezpieczna?”]. Napisali również artykuł podkreślający potencjalne pozytywy despotycznych rządów w krajach takich jak Brazylia, które grożą zamknięciem publicznego dostępu do X Elona Muska (dawniej Twitter), aby zmusić serwis do cenzurowania kont obywateli. Ci ludzie są na ścieżce wojennej, aby przekonać opinię publiczną, że wolność słowa jest zagrożeniem.

Kiedy elity polityczne i ich poplecznicy zaczynają atakować wolność słowa, zwykle robią to w ramach przygotowań do poważnego kryzysu, który mają nadzieję wykorzystać jako narzędzie do wyeliminowania wolności publicznych. Wolność słowa jest najważniejszą wolnością, ponieważ pozwala ludziom poprzez debatę rozróżnić jaka jest prawda i co z nią zrobić.

Globaliści uważali, że posiadają blokadę informacji podczas covidu i się pomylili. Nie popełnią tego samego błędu ponownie. Bez względu na to, jaki będzie następny kryzys, z pewnością będą starali się uciszyć alternatywne media i wszelkie zbuntowane platformy mediów społecznościowych, zanim ruszą naprzód.

_______________

Globalists Are Taking The Mask Off And That’s A Bad Sign…, Brandon Smith, October 10, 2024

Faszyzm 2.0 –> Feudalizm 2.0

Faszyzm 2.0 – Feudalizm 2.0

Martwimy się o ciebie, bo twoje myśli są błędne i wyrządzają ci krzywdę”.

Autor: AlterCabrio , 6 września 2024 https://ekspedyt.org/2024/09/06/faszyzm-2-0-feudalizm-2-0/

Mam nadzieję, że ludzie uświadomią sobie, że od pewnego czasu żyjemy w epoce globalnego faszyzmu 2.0. I w przeciwieństwie do faszyzmu z początków XX wieku, faszyzm 2.0 jest forsowany przez interesy korporacyjne współpracujące z rządem krajowym, a nie przez rząd krajowy współpracujący z interesami korporacyjnymi.

A bitwą, którą teraz toczymy, jest powstrzymanie faszyzmu 2.0 zanim wejdziemy w nową erę feudalizmu 2.0. Bo tam właśnie zmierzamy, i to dość szybko.

−∗−

Opracowanie: AlterCabrio – ekspedyt.org

−∗−

Faszyzm 2.0 –> Feudalizm 2.0

Część 3 serii Paula Lancefielda „Faszyzm 2.0”,

przeczytaj części 1 i 2 TUTAJ i TUTAJ.

Teraz w tym trzecim artykule z serii chcę nawiązać do tego, co zaczęliśmy już omawiać. Jak nasze zamknięte i kontrolowane serwisy mediów społecznościowych przetwarzają teraz każdy post za pomocą LLM.

Moim celem dzisiaj nie jest udowodnienie powiązań i korupcji narracji podawanej masom za pośrednictwem mediów społecznościowych. Takie dochodzenie samo w sobie mogłoby być tematem całej książki.

Dzisiaj chciałbym raczej posiać ziarno.

Wielu czytelników tego tekstu zgodzi się z moim poglądem, że wkroczyliśmy w epokę faszyzmu 2.0. Jeśli jednak jeszcze nie jesteście tego świadomi, jeśli jeszcze nie rozpoznaliście tej wszechobecnej i spójnej propagandy, mam nadzieję, że zaczniecie to zauważać.

Mam nadzieję, że zaczniecie dostrzegać, iż nasze gazety zamieszczają jedynie te artykuły, które wspierają narracje promujące globalistyczne pragnienie naprawy rynków napędzanych polityką. Nigdy artykuły, które temu przeczą. Podobnie media społecznościowe (obecnie X w mniejszym stopniu) ograniczają posty, gdy są krytyczne wobec pożądanej polityki. Ale dla pewności pozwólcie, że podam dwa przykłady niedawnego tłumienia wiadomości, które pasują do tego wzorca.

W całej Europie demonstrują rolnicy. Demonstracje dotyczą głównie kosztów i nacisków ekonomicznych na rolnictwo. A w samym sercu tego rozgoryczenia znajdziemy kolejną politykę korzystną dla globalistów w ramach jednego z ich tematów zainteresowań.

Nawozy, krytykowane za produkcję wysokoemisyjną, są teraz mocno opodatkowane przez UE, co podnosi koszty dla rolników. W rezultacie wielu z nich jest zmuszanych do zamknięcia działalności, a ich ziemie są przejmowane przez globalistycznych miliarderów i fundusze inwestycyjne.

Każdy, kto oglądał serial Amazona Clarkson’s Farm, będzie wiedział, jak bardzo branża rolnicza jest obecnie pod presją. Ale która grupa ludzi wykupuje ziemię od rolników z całej Europy, którzy nie mogą już pozwolić sobie na kontynuowanie działalności? Globalni miliarderzy i globalistyczne fundusze inwestycyjne, oczywiście. Sam podatek od nawozów grozi zamknięciem działalności przez wielu rolników. Stanowi on znaczną część ich wydatków i jest główną pozycją na liście powodów, dla których demonstrują rolnicy.

Według kandydata na prezydenta RFK Jr., BlackRock (za pośrednictwem swoich holdingów DuPont, Cargill i Monsanto) posiada obecnie 30% wszystkich gruntów rolnych na Ukrainie.

Przeczytaj to jeszcze raz. Ale to BlackRock promuje również system punktacji ESG [E – Środowisko (z ang. environmental), S – Społeczna odpowiedzialność (z ang. social responsibility) i G – Ład korporacyjny (z ang. corporate governance) -tłum.] stosowany w całej branży finansowej, aby „ważyć” firmy pod kątem tego, jak bardzo są „etyczne”.

Aby uzyskać wysoki wynik, przedsiębiorstwa muszą mieć na przykład aktywną politykę różnorodności, równości i inkluzywności, mieć niski wpływ na środowisko itp. (BlackRock przewodniczy wielu głównym komitetom ds. punktacji ESG). Rzeczywiście, jest to kolejny czynnik powodujący wzrost kosztów rolnictwa. Uzyskanie „dobrego” wyniku ESG kosztuje pieniądze, a dostawy rolnicze ogólnie rzecz biorąc odnotowują wzrost kosztów z tego powodu.

Ale czy uważasz, że BlackRock, firma, która promuje tę punktację ESG, dobrowolnie płaci wyższe podatki od nawozów w związku z ich rolnictwem na Ukrainie? Chyba nie musisz zgadywać jaka jest odpowiedź. Nie płacą. Więc tak naprawdę, jeśli chodzi o globalistów, nie ma to nic wspólnego z ekologią czy etyką.

Skłaniałbym się raczej ku sugestii, że jest to używane jako narzędzie, aby zabrać wszystko, co mają farmerzy. Czy ten mechanizm został opracowany dziesięć lat temu jako część wielkiego planu na zapleczu sali konferencyjnej BlackRock, można oczywiście dyskutować. MacDonalds prawie na pewno nie zaczynał działalności z zamiarem uczynienia fast foodów uzależniającymi. Jednakże to system ewoluował mimo wszystko. A w tym przypadku dzieje się to w następstwie nierównowagi sił, a przychody, które zasilają spajającą ten system stronę, są tak duże, że wynik idzie tylko w jedną stronę.

Rzeczywiście ci ludzie są niezwykle biegli w tym, jak sprawić, by wszystko szło w jedną stronę. I proszę zauważyć, jak minimalne były relacje prasowe na temat protestów rolników i szkód wyrządzonych rolnictwu przez podatki rolne. Protesty rolników są jednak znaczące. Kwestie są głębokie, a nawet historyczne. Traktory zjeżdżają masowo do miast w całej Europie. A jednak otrzymują skąpe relacje telewizyjne i prasowe. Dlaczego?

Rozważmy inny jaskrawy przykład tłumienia wiadomości. Ten dotyczący szczepionek przeciwko covid. To niezwykle istotna wiadomość, że szczepionki mRNA charakteryzowały się strasznym profilem bezpieczeństwa. Jednak osoby, które to relacjonowały, miały zablokowane konta w mediach społecznościowych. Wielu z nich to doświadczeni naukowcy, którzy cieszyli się dobrą opinią, mieli odpowiednie publikacje i nie mieli żadnych konfliktów interesów. Jak jednoznacznie wykazały tzw. Pliki Twittera, zostali oni zaatakowani i poddani uciszaniu [de-boosting], blokowaniu [shadow banning] lub całkowitemu wykluczeniu [ban].

Spotkałem się z tym osobiście. Jestem konserwatystą od urodzenia i czytelnikiem Telegraph, a mimo to zostałem wykluczony z komentowania [materiałów] Telegraph, ponieważ ciągle, uprzejmie, ale stanowczo, wskazywałem na ich hipokryzję w odniesieniu do szczepionek mRNA i na fakt, że Telegraph otrzymywał sponsoring od Fundacji Gatesa. Ciągle zwlekali z publikacją zweryfikowanych faktów o szkodliwości szczepionek, mimo że takie historie są bardzo ważne dla opinii publicznej.

Badania nastawienia opinii publicznej pokazują, że zaufanie do szczepionek mRNA spadło do niezwykle niskiego poziomu, więc nie jest tak, że czytelnicy Telegraph nie są tego świadomi. Jednak mimo to, w zestawieniu z faktem, że czytelnicy nie wierzą już w narrację, prasa nie mówi prawie nic.

Na koniec, od początku 2021r. szeroko rozpowszechniono nagranie rozmowy na Zoomie między dr Andrew Hillem a dr Tess Lawrie, w której ujawniono od środka korupcję procesu naukowego, a co potwierdza, w jaki sposób system tłumił pozytywne wyniki dotyczące skuteczności iwermektyny. Zgodnie z prawem USA szczepionki mRNA nie mogłyby uzyskać zezwolenia na użycie w nagłych wypadkach [EUA] wymaganego dla „Operacji Warp Speed” (projekt administracji Trumpa mający na celu przyspieszenie dostaw szczepionek), gdyby można było wykazać, że dostępna jest skuteczna alternatywna metoda leczenia covid. Rozmowa wideo na Zoomie pokazuje całą tę historię. Jednak źródłem tej korupcji jest spółka zależna Fundacji Gatesa, a żadna duża agencja informacyjna nie poruszyła tej historii.

Wspomniane wideo jest oskarżeniem ze strony dra Hilla według wszelkich obiektywnych miar. Autentyczność materiału jest oczywista dla każdego, kto to ogląda, i dostarcza podstawowych dowodów „z pierwszej ręki”, więc w żaden sposób nie można go przedstawić jako teorii spiskowej lub dezinformacji. Według wszelkich obiektywnych miar media powinny były uznać to za wielki sensacyjny news.

Ostatecznie szczepionki mRNA zostały już wstrzyknięte większości populacji w Europie i USA, a użyto podstępu, aby uzyskać dla nich autoryzację. Jednak wszystkie główne wiadomości dotyczące skuteczności iwermektyny zostały stłumione, pomimo przytłaczających dowodów na to, że jest inaczej.

Podałem dwie lub trzy przykładowe wiadomości, które moim zdaniem były oczywistymi kandydatami do relacjonowania. Istnieje niezliczona ilość innych przykładów i w każdym przypadku tendencyjność ma jeden kierunek. Jeśli jakaś historia może podważyć narrację wspierającą preferowane przez globalizmy zyski oparte na polityce, po prostu nie jest publikowana.

Ogólnie rzecz biorąc, interwencje polityczne odnoszące się do listy tematów będących przedmiotem zainteresowania globalistów można porównać do węża strażackiego podłączonego niczym syfon do kieszeni biednych, klasy średniej oraz małych i średnich przedsiębiorstw na całym Zachodzie.

Mam nadzieję, że ludzie uświadomią sobie, że od pewnego czasu żyjemy w epoce globalnego faszyzmu 2.0. I w przeciwieństwie do faszyzmu z początków XX wieku, faszyzm 2.0 jest forsowany przez interesy korporacyjne współpracujące z rządem krajowym, a nie przez rząd krajowy współpracujący z interesami korporacyjnymi.

A bitwą, którą teraz toczymy, jest powstrzymanie faszyzmu 2.0 zanim wejdziemy w nową erę feudalizmu 2.0. Bo tam właśnie zmierzamy, i to dość szybko.

Wcześniej w tym artykule wspomniałem, jak LLM są wykorzystywane przez firmy mediów społecznościowych do kontrolowania treści i jak możliwość monitorowania przez LLM jest gotowa do integracji z agencjami zewnętrznymi. Nie ma wątpliwości, że istnieją plany, aby to zrobić. Możesz być pewien, że te plany zostaną ubrane w miły język wypełniony „troskliwymi słowami”.

Ton wypowiedzi będzie brzmiał: „Martwimy się o ciebie, bo twoje myśli są błędne i wyrządzają ci krzywdę”.

Zakończę więc, wskazując na artykuł w BMJ, opublikowany w styczniu, na temat tego, jak LLM mogą być wykorzystane do zwalczania wahania wobec szczepień. Artykuł został umieszczony w kontekście uznania przez WHO takiego wahania przed szczepieniami za jedno z „10 największych zagrożeń dla zdrowia na świecie” (globalne bezpieczeństwo zdrowotne, pamiętajmy, znajduje się na liście tematów globalistów):

„Wahanie przed szczepieniami to stan niezdecydowania pomiędzy przyjęciem lub odmową szczepienia. Jest to dynamiczne i specyficzne dla kontekstu wyzwanie, które zmienia się w zależności od czasu, miejsca i rodzaju szczepionki. Jest […] trudne do przewidzenia i jeszcze trudniejsze do rozwiązania. Ponadto pojawienie się dezinformacji w zakresie zdrowia publicznego, zwłaszcza w czasie kryzysów, takich jak pandemia covid-19, wymaga szybkich reakcji opartych na danych”.

Nie powinniśmy popadać w spiski. Nie wszystko w tej inicjatywie musi być złe. Ja, Paul Lancefield, cztery lata temu przyjąłbym to za dobrą monetę i nie znalazłbym w tym nic złowrogiego. I rzeczywiście jestem pewien, że nie ma nic złowrogiego w autorach – choć obawiam się, że mogą być trochę ślepi na prawdziwe zagrożenie.

Ale dla mnie dzisiaj jest to ilustracja roli, poprzez którą LLM będą coraz bardziej kształtować naszą komunikację, pod wpływem struktur władzy, które determinują ich przekaz. Struktur władzy, które w stylu Derrena Browna, użyją zdolności do stosowania sugestii na masową skalę. Niektórzy mogą to uznać za pocieszające. W świecie, w którym żyjemy dzisiaj, osobiście uważam tę myśl za przerażającą.

______________

Fascism 2.0 – Feudalism 2.0, Paul Lancefield, Aug 25, 2024

Jak zatrzymać potop, czyli cele klimatyczne. Jedni budują arkę, inni piszą dyrektywy unijne.

Jak zatrzymać potop, czyli cele klimatyczne UE kelkeszos

https://www.salon24.pl/u/qqc1968/1383326,jak-zatrzymac-potop-czyli-cele-klimatyczne-ue


Nie wiem czy w dziejach ludzkości były organizacje bardziej bezbożne od Unii Europejskiej, przypuszczam, że nie, bo nawet bolszewicy ogłosiwszy, że “Boga nie ma” natychmiast zorganizowali się w struktury silniej religijne niż jakakolwiek inna znana sekta.

W przypadku współczesnych “komisarzy” już tak nie jest, to ludzie idealnie obojętni, w typie lermontowskiego Pieczorina [“Bohater naszych czasów” md] , chyba najlepszego literackiego portretu tych, którzy nami rządzą. Nie uznają żadnej moralności, więc nie muszą sobie zaprzątać głowy poszukiwaniem korzeni, umocowań i prawomocności jakichkolwiek zasad, bo ich żadne zasady nie obowiązują poza każdodziennym powodzeniem objawiającym się w użyciu, w organizowaniu jednodniowych przyjemności, bez jakiegokolwiek zainteresowania konsekwencjami. Ale nawet oni się boją potopu, a przynajmniej tak deklarują. W każdym razie są to ludzie zdolni potopami zarządzać i to nie na zasadzie Noego co to wobec zagrożenia budował arkę przetrwania, ale tych rozkazujących słońcu, wodzie i wiatrowi. Bogowie olimpijscy, czy tam brukselscy, szczegóły nazwy nie są tu najistotniejsze – ważne jest tylko samo zjawisko.

Pewnie Lermontowa teraz czytać nie można, bo “ruski”, choć może na zasadzie indywidualnej abolicji ( w końcu pisał o niemytej Rosji ) warto przypomnieć “Bohatera naszych czasów” powieść tak genialną, że nawet w pozostającej pod rosyjską opresją Polsce, gdzie do słusznych obowiązków patriotycznych należało ignorowanie wytworów kultury Moskali – przetłumaczono ją i opublikowano w ledwie trzy lata po pierwszym petersburskim wydaniu. Nie wiem jak udało się Lermontowowi uchwycić istotę nowego człowieka, zanim jeszcze powstały warunki do jego pełnego rozkwitu, ale zdążył ze swoim proroctwem, tuż przed urodzeniem potworów. Bo pewnie pisał swoje arcydzieło jeszcze przy świecach, albo w najlepszym razie łojowej lampce, ale już za chwilę rozbłysło inne światło, będące oczywiście wielkim dobrodziejstwem ludzkości, ale wydające też skutki uboczne w postaci “jaśnie oświeconych” i to oni teraz rządzą stając się “bohaterami naszych czasów”.

Ledwie trzynaście lat po publikacji powieści Lermontowa nastąpiły wydarzenia dające w perspektywie jego Pieczorinowi możliwości techniczne, stwarzające nieograniczone pole do kultywowania doskonałej  amoralności. 31 lipca 1853r. Ludwik Rydygier w swoim lwowskim szpitalu przeprowadził pierwszą operację przy świetle lampy naftowej.

To był błysk, przenoszący ludzkość w zupełnie inny wymiar. Wyprodukowanie tak wydajnego paliwa, które natychmiast wyparło tłuszcz z nieszczęsnych wielorybów, stworzyło zupełnie inny świat, poruszający się z nieznaną żadnym wcześniejszym pokoleniom prędkością. Ziemia wprawdzie nadal kręci się tak samo wolno jak zawsze ( i oby to się nie zmieniło ), ale to co na niej – już nie. To co na ziemi pędzi, choć nie do końca wiemy dokąd.

W każdym razie Pieczorinowie, czy też może pieczeniarze, świetnie się w tym pędzie urządziwszy, nagle przestraszyli się potopu. Zaleje nas, lodowce płoną, słońce świeci za mocno, wiatry wieją zbyt silnie, a w tym wszystkim szaleją mikroby. Trzeba przeciwdziałać.

Jeszcze się ludzie nie zdążyli dobrze przyzwyczaić do wygód, od lampy naftowej, do energii atomowej i powszechnej motoryzacji, minęły raptem dwa nie najdłuższe życia, a już pod koniec trzeciego musimy to wszystko na śmietnik wyrzucić, bo za gorąco. I może zalać. Pieczorin musi się czymś zajmować, żeby zabić nudę, to zebrał się w kilku na dachu Europy, gdzie jeszcze chyba bywa chłodno ( nie wiem, bo nie byłem ) i wymyślił – koniec tego dobrego, trzeba schładzać.

Owi bogowie nie byliby sobą, gdyby oszustwa nie zaczęli od manipulacji językiem i to na poziomie tak elementarnym, że aż dziw bierze w jaki sposób tak ogromne rzesze ludzi dają się łapać na tak prosty kant. “Cele klimatyczne” w istocie bowiem nimi nie są i to sprawa tak oczywista jak tylko być może. Jeśli bowiem wziąć walutę “brukselskich bogów” za prawdziwą monetę, to ograniczenia emisji, te wszystkie ich “fity”, są wyłącznie środkiem prowadzącym do schłodzenia. Ograniczamy wszystko, bo chcemy obniżyć temperaturę. To jest cel – obniżenie temperatury, a co za tym idzie, przywrócenie, no przynajmniej w Europie – długich, śnieżnych i mroźnych zim. Jeśli się nie uda, to będzie potop. 

O co zatem walczymy, nakręceni przez “bohaterów naszych czasów”? O to, żeby zima zaczynała się na początku listopada, kończyła w kwietniu, a wielkie śniegi i dwucyfrowe temperatury poniżej zera obowiązywały przez co najmniej trzy miesiące w roku. To jest w Europie klimat idealny i na żadne odstępstwa się zgodzić nie można. Czy wyłączywszy wszystko co spala i emituje, ten ideał osiągniemy? Tego nie wiadomo i Pieczorin, który się teraz nazywa Schwab, czy jakoś tak,  też tego nie wie, ale się dobrze bawi i to jest najważniejsze. Bawi się w zapobieganie potopowi i każe sobie za to bardzo dużo płacić. No to płacimy. A jak już osiągnie swoje “cele klimatyczne”, co zapewne dla nas objawi się dawno nie widzianym zamarznięciem Bałtyku, albo chociaż Wisły, to “bogowie” ogłoszą, że jest za zimno, musimy zatrzymać zlodowacenie, ale spokojnie, mamy na to sposób i za stosowną opłatą go wdrożymy. 

Zabawa w ciepło / zimno wydaje się najlepszym spośród Europejczyków przednia, tyle, że jako ludzie nieodmiennie “wybierający przyszłość”, tak skutecznie zapominają o przeszłości, że nie potrafią ustalać związków przyczynowych, a przy tym nie wiedzą, że potopom się nie da ludzką mocą zapobiec, zawsze w jakiejś formie przychodzą, bo nie od nas zależą.

Wtedy jedni budują arkę, inni piszą dyrektywy unijne.

Credo globalistki – idiotki – Ursuli von der Leyen. «Beyond Growth 2023», czyli stop dla gospodarki i populacji: Nie spoczną dopóki nie zmasakrują wszystkiego.

Credo globalistki – idiotki – Ursuli von der Leyen.

«Beyond Growth 2023», czyli stop dla gospodarki i populacji: Nie spoczną dopóki nie zmasakrują wszystkiego…

Date: 18 Maggio 2023 Author: Uczta Baltazara

stop-dla-gospodarki-i-populacji-nie-spoczna-dopoki-nie-zmasakruja-wszystkiego/

Przemówienie przewodniczącej Ursuli von der Leyen na konferencji «Beyond Growth» w Parlamencie Europejskim

Dziękuję bardzo, droga Roberto,

Dziękuję bardzo, drogi Philippe,
Szanowni Posłowie,
Panie i Panowie,

Jeśli spojrzymy wstecz, nieco ponad 50 lat temu Klub Rzymski i grupa naukowców z MIT opublikowali raport “Granice wzrostu”. Przedstawiono w nim interakcje między wzrostem populacji, gospodarką i środowiskiem. I 50 lat temu doszedł do drastycznego wniosku: Zatrzymać wzrost gospodarczy i populacyjny– w przeciwnym razie nasza planeta sobie nie poradzi. Jak wiadomo, raport ten wywołał długie kontrowersje. Na przykład na temat roli nowych technologii w przeciwdziałaniu zmianom klimatu.

Zamiast jednak przedłużać te debaty, chcę dziś skoncentrować się na jednej kwestii, która w sprawozdaniu została ujęta ponad wszelką wątpliwość: Jest to jasne przesłanie, że model wzrostu skoncentrowany na paliwach kopalnych jest po prostu przestarzały. Ocena ta została wielokrotnie potwierdzona. Niedawny raport IPCC jest tylko najnowszym przypomnieniem, że musimy jak najszybciej zdekarbonizować nasze gospodarki.

I właśnie dlatego przedstawiliśmy nasz Europejski Zielony Ład. Budowa gospodarki o obiegu zamkniętym XXI wieku opartej na czystej energii jest jednym z najważniejszych wyzwań gospodarczych naszych czasów. Europejski Zielony Ład to nie tylko nasz plan walki ze zmianami klimatu i stania się pierwszym kontynentem neutralnym dla klimatu. To także nasz nowy europejski model wzrostu dla dobrze prosperującej, odpowiedzialnej i odpornej gospodarki. To nasz plan systematycznej modernizacji europejskiego przemysłu. Ponieważ na dłuższą metę wyłącznie zrównoważona gospodarka może być silną gospodarką.

Wyłącznie zrównoważona gospodarka dysponuje zasobami umożliwiającymi inwestowanie w zdrowsze i bardziej sprawiedliwe jutro. Wyłącznie zrównoważona gospodarka umożliwia nam osiągnięcie celów społecznych, które wyznaczyliśmy sobie podczas szczytów społecznych w Göteborgu i Porto. Tylko zrównoważona gospodarka zapewnia środki na przyspieszenie badań i rozwoju czystych technologii.

50 lat temu Klub Rzymski nie mógł w pełni przewidzieć, na przykład, potencjału zielonego wodoru. Nie mógł przewidzieć, że będziemy jeździć dzisiejszymi samochodami elektrycznymi. Być może nie był w stanie zobaczyć przyszłości, jaką będziemy mieli, na przykład z bateriami, z których możemy poddać recyklingowi 95% litu, niklu i kobaltu. Dziś nie jest to codzienna procedura, ale jesteśmy w stanie to zrobić. Jednak już 50 lat temu w raporcie “Granice wzrostu” uznano, że choć wzrost oparty na paliwach kopalnych jest nie do zniesienia dla planety, ludzkość może opracować inny model wzrostu, “który będzie zrównoważony daleko w przyszłości”.

To jest misja, która nas dziś napędza. Taki jest duch Europejskiego Zielonego Ładu. Nie musimy zaczynać od zera. Naszym kompasem w tym przedsięwzięciu są długotrwałe wartości – prawdziwe wartości, jeśli dobrze zrozumiemy – europejskiej społecznej gospodarki rynkowej. W naszej społecznej gospodarce rynkowej nigdy nie chodziło wyłącznie o wzrost gospodarczy. Zawsze chodziło o rozwój człowieka. Nigdy jej jedynym celem nie była efektywność rynkowa i liberalizacja. Wręcz przeciwnie: Społeczna gospodarka rynkowa funkcjonuje w interesie pracownika i społeczności.

Otwiera to możliwości, a także wyznacza bardzo wyraźne granice. Nagradza wydajność, ale także gwarantuje ochronę przed dużymi życiowymi zagrożeniami. Poza wzrostem koncentruje się na dobrach publicznych, takich jak opieka zdrowotna, edukacja i umiejętności, prawa pracownicze, bezpieczeństwo osobiste, zaangażowanie obywatelskie i zarządzanie – dobre zarządzanie. Nasza społeczna gospodarka rynkowa, jeśli jest dobrze prowadzona, zachęca wszystkich do doskonalenia się, ale także dba o naszą kruchość jako istot ludzkich.

Wartości społecznej gospodarki rynkowej przyświecały nam od początku kadencji Komisji. W ramach Europejskiego Zielonego Ładu zawsze dążyliśmy do pogodzenia miejsc pracy z ochroną najsłabszych członków naszych społeczeństw. Innowacje technologiczne z neutralnością klimatyczną. I pozostaliśmy wierni temu podejściu, nawet gdy nowe kryzysy zakłócały nasze codzienne życie.

Po pierwsze, kiedy uderzyła w nas pandemia. Nasz plan odbudowy, NextGeneration EU, koncentrował się nie tylko na wznowieniu naszej działalności gospodarczej po lockdownie, ale także na przekształceniu naszego modelu gospodarczego. Z naciskiem na dekarbonizację przemysłu, energii i transportu. Z naciskiem na umiejętności cyfrowe i infrastrukturę cyfrową. Nowe inwestycje w szkoły i szpitale. Poza wzrostem, NextGenerationEU dba o przyszłość następnego pokolenia.

A potem, w zeszłym roku, kiedy rosyjskie czołgi wjechały na Ukrainę, a Kreml zastosował wobec nas szantaż energetyczny, był to trudny rok, który wstrząsnął nami do głębi. Ale nie tylko zagwarantowaliśmy bezpieczeństwo energetyczne Europy – nie było przerw w dostawie prądu – i chroniliśmy wrażliwe gospodarstwa domowe i firmy dzięki solidarnemu wkładowi dużych dostawców energii, ale także znacznie przyspieszyliśmy przejście na czystą energię. W 2022 r. po raz pierwszy w historii wytworzyliśmy więcej energii elektrycznej ze słońca i wiatru niż z gazu i ropy. Podczas gdy emisje CO2 na świecie wzrosły o 1%, w Unii Europejskiej w 2022 r. udało nam się zmniejszyć emisje o 2,5% – pomimo wojny. Jest to więc żywy dowód na to, że można ograniczyć emisje i prowadzić dostatnie życie. Jest to wykonalne.

André Gide, francuski pisarz i laureat Nagrody Nobla, powiedział kiedyś: “Nie odkrywa się nowych lądów, nie mając odwagi stracić z oczu starych brzegów”. W latach siedemdziesiątych, zaledwie rok po opublikowaniu raportu “Granice wzrostu”, rozpoczął się wielki kryzys naftowy. Wówczas nasi poprzednicy postanowili trzymać się starych brzegów i nie tracić ich z oczu. Nie zmienili swojego paradygmatu wzrostu, ale polegali na ropie naftowej. Kolejne pokolenia zapłaciły za to cenę. My również doświadczamy potężnych kryzysów. Wybieramy inną ścieżkę, decydujemy się odkrywać nowe lądy. To nie jest bagatelne.

Dziś zostawiamy za sobą model wzrostu oparty na paliwach kopalnych. Nowe ziemie są wciąż zamazane, ale są widoczne, możemy do nich dotrzeć. Wiemy, że przyszłość naszych dzieci zależy nie tylko od wskaźników PKB, ale od fundamentów świata, który dla nich zbudujemy. To Robert Kennedy w latach ’60 powiedział, że PKB “mierzy wszystko, z wyjątkiem tego, co czyni życie wartościowym: zdrowia naszych dzieci lub radości z ich zabawy”. Jestem pewna, że gdyby Kennedy wygłaszał swoje dzisiejsze przemówienie, uwzględniłby w nim śpiew ptaków i radość z oddychania czystym powietrzem. Dziś, na bardzo podstawowym poziomie, rozumiemy mądrość Kennedy’ego. Że wzrost gospodarczy nie jest celem samym w sobie. Wzrost nie może niszczyć własnych fundamentów. Wzrost ten musi służyć ludziom i przyszłym pokoleniom. To jest dokładnie to, o czym będziecie dyskutować dzisiaj i przez następne dwa dni.

Dziękuję więc za zaproszenie i życzę udanej konferencji.

…………………………………..

15 maj 2023 – Komisja Europejska (YouTube): «Uwagi wstępne przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen podczas konferencji Beyond Growth 2023 w Brukseli. Konferencja Beyond Growth 2023 to wydarzenie z udziałem wielu zainteresowanych stron, którego celem jest omówienie i współtworzenie polityki na rzecz zrównoważonego dobrobytu w Europie, w oparciu o systemowe i transformacyjne podejście do zrównoważonego rozwoju gospodarczego, społecznego i środowiskowego oraz obejmujące je ramy zarządzania».

============================

Granice wzrostu” Klub Rzymski sprzed przeszło pół wieku, to nie była praca naukowa, lecz manifest ideologiczny lóż masońskich.

Analiza samych programów komputerowych, które miały przewidywać przyszłą katastrofę planetarną, wykazała, że programy te były błędne lub sfałszowane. Na przykład w czasopiśmie Futures zaraz po tej publikacji wykazano że te same programy dają błędne wyniki, gdy się puści wstecz, to znaczy do analizy faktów, które już miały miejsce dziesiątki czy setkę lat temu.

Z drugiej strony przewidywania przyszłości okazały się w praktyce błędne. Żadnych katastrof, które tam przewidziano nie było i nie ma.

Jedyną katastrofą która jest, i jest rzeczywista, to jest zalew i agresja tej obłędnej ideologii. Musimy ją rozkruszyć co szybciej, by zmniejszyć ilość jej ofiar.

Mirosław Dakowski.

SEKRETNE spotkanie globalistów…właśnie TERAZ w Lizbonie.

SEKRETNE spotkanie globalistów…właśnie TERAZ w Lizbonie.

Peter Imanuelsen  PeterSweden <petersweden@substack.com>

Bilderberg 2023 jest w toku, a ty nigdy o tym nie słyszałeś. Prawdopodobnie słyszałeś o Światowym Forum Ekonomicznym. Jest to miejsce, w którym globalne elity zbierają się, aby omawiać programy i tak dalej. Rzecz w tym, że większość ludzi wie o Światowym Forum Ekonomicznym. Ich coroczne spotkania nie są tajemnicą.

Ale jest też inne spotkanie globalistów, na którym światowe elity spotykają się, by się poznać i zaplanować agendę. Rzecz w tym, że jest ono owiane znacznie większą tajemnicą. Do tego stopnia, że istnieje duża szansa, że nawet nie wiedziałeś, że odbywa się właśnie TERAZ w Lizbonie.

Tak, właśnie teraz światowe elity, w tym szef firmy Pfizer, Microsoft, czołowi politycy, czołowi biznesmeni, banki i oczywiście dziennikarze spotykają się za ZAMKNIĘTYMI DRZWIAMI.

O czym oni rozmawiają? O czym rozmawiają Big Pharma, Big Banks, Big Tech, czołowi politycy, dziennikarze i inni? Nie mamy pojęcia.

Media nie mają tam wstępu (z wyjątkiem zaproszonych gości, oczywiście nie w celu relacjonowania).

Dobrze przeczytałeś. Media faktycznie tam są. Są tam czołowi ludzie z The Economist, Bloomberg, The Financial Times i innych gazet. Ale nie po to, by to relacjonować. Nie, są tam po to, by WZIĄĆ UDZIAŁ w tajnym spotkaniu, na którym planowano, jak kontrolować nasze życie.

Holenderski premier i rabuś farm Mark Rutte wydaje się być szczęśliwy, że bierze udział w wydarzeniu Bilderberg.

Jak to możliwe w demokratycznym społeczeństwie? Światowi przywódcy spotykają się za zamkniętymi drzwiami, a my nie możemy wiedzieć, co się dzieje? W rzeczywistości większość ludzi nawet nie wie, że to wydarzenie w ogóle ma miejsce.

Coś tu nie gra…

Ale to nic nowego. W rzeczywistości spotkania Bilderberg odbywają się co roku od dziesięcioleci, a przed mediami społecznościowymi nikt o nich nie wiedział, ponieważ media o nich nie informowały. Dzięki mediom społecznościowym możliwe było uzyskanie pewnych informacji. Kolejny powód, dla którego tak bardzo chcą nas cenzurować.

Oczywiście media to tuszują, więc znalezienie jakichkolwiek informacji o tym zgromadzeniu jest prawie niemożliwe. Ale są tam niezależni dziennikarze i udało mi się znaleźć kilka informacji.

Oto pełna lista wszystkich osób uczestniczących w spotkaniu. Podkreśliłem kilka ważnych nazwisk

[MD. to w oryginale. Ja wyłowiłem kilka z okolic Polski:

Applebaum, Anne (USA), Staff Writer, The Atlantic Arnaut,

Kieli, Kasia (POL), President and Managing Director, Warner Bros. Discovery Poland

Kostrzewa, Wojciech (POL), President, Polish Business Roundtable

Kuleba, Dmytro (UKR), Minister of Foreign Affairs

Sikorski, Radoslaw (POL), MEP, European Parliament

=================

Uh oh. Czy widziałeś tę część o “przywództwie USA”. Chodzi oczywiście o to, jak zamierzają powstrzymać Trumpa przed wygraniem wyborów w 2024 roku.

To wszystko, co wiemy o tym, co się dzieje.

Czy nie uważasz, że to trochę dziwne, że żyjemy w demokracji, ale nie możemy wiedzieć, o czym rozmawiają za zamkniętymi drzwiami?

Ponieważ media o tym nie informują, prosimy o udostępnienie tego artykułu, aby poinformować ludzi o tym, co się dzieje. Może zaczną kwestionować to, co im powiedziano o tym, jak działa władza…

=========================

mail: Trwa akcja wymierzona w św. Jana Pawła II. Za przekazem TVN stoją dwie postaci – Katarzyna Kieli i Michał Samul...

Zielone bankructwo czyli kto następny po Sri Lance […toć to CEJLON…]. Może neo-PRL???

AlterCabrio https://www.ekspedyt.org/2022/07/14/zielone-bankructwo-czyli-kto-nastepny-po-sri-lance/

Według WEF na Sri Lance wszystko szło świetnie, ale co widzimy cztery lata później: bankructwa, inflację, niewypłacalność, braki żywności, braki towarów, braki paliwa i przemoc na ulicach.

−∗−

Tłumaczenie artykułu z serwisu RAIR Foundation USA na temat przyczyn kryzysu na Sri Lance i wniosków jakie z tego mogą płynąć dla innych państw.

____________***____________

Globaliści świętują doskonale wykonane zniszczenie Sri Lanki – czy twój kraj będzie następny (wideo)

Według WEF na Sri Lance wszystko szło świetnie, ale co widzimy cztery lata później: bankructwa, inflację, niewypłacalność, braki żywności, braki towarów, braki paliwa i przemoc na ulicach.

Premier Sri Lanki ogłosił stan wyjątkowy po tym, jak prezydent Rajapaksa i jego żona uciekli na Malediwy na kilka godzin przed swoim ustąpieniem. Kraj boryka się z najgorszym kryzysem gospodarczym od czasu uzyskania niepodległości 4 lutego 1948 roku.

Dla światowej elity gospodarczej Sri Lanka była perłą Azji, wyjaśnia Glenn Beck. W 2018 roku Światowe Forum Ekonomiczne [WEF] chwaliło ten kraj w artykule zatytułowanym: “W ten sposób uczynię Sri Lankę bogatą do 2025 roku”.

Nic dziwnego, że artykuł został również po cichu usunięty [Artykuł jeszcze jest osiągalny pod innymi adresami, np. tutaj -tłum.]. Tak jak usunęli pochwały i związki z Władimirem Putinem:[w oryg. MD]

„Tak było cztery lata temu, a teraz są bankrutami” – wyjaśnia Beck. “Więc co się stało? Cóż, zwykłe bzdury, które słyszymy od władców w Davos… Sri Lanka miała skoncentrować się na ekonomii społecznej, wydając miliony na transformację do nowego rodzaju kapitalizmu.

Podwoili wysiłki dla zielonej energii, cokolwiek z tego brzmi znajomo?

Co powiesz na to, że Sri Lanka obniżyła podatki, ale też nie obniżyła wydatków. W rzeczywistości, aby napędzać Wielki Reset swojej gospodarki, zaczęli drukować gotówkę na niespotykanym dotąd poziomie. Ponieważ mieli tzw. zieloną gospodarkę, nie mieli po prostu wyjścia.

A ponieważ wszystko w kraju stało się ekologiczne, a potrzebowali wszystkiego natychmiast, wywrócili swoje rolnictwo i produkcję rolną do góry nogami. Czy coś z tego brzmi znajomo? Wszystko musiało być organiczne i wszystko musiało być uprawiane według nowych zasad.

Według Światowego Forum Ekonomicznego wszystko było w porządku, ale co widzimy cztery lata później: bankructwa, inflację, niewypłacalność, braki żywności, braki towarów, braki paliwa i przemoc na ulicach.

A teraz, kiedy ich kraj upada, organizacje, które ich wspierały i popychały w tym kierunku – organizacje, które forsowały tę „transformację”, w tym MFW (Międzynarodowy Fundusz Walutowy) i Światowe Forum Ekonomiczne, właśnie się wycofały.

Beck ostrzega wszystkich, aby pamiętali, co globaliści zrobili Sri Lance. „Następnym razem, gdy usłyszysz Klausa Schwaba jak mówi, że teraz nadszedł czas na Wielki Reset. Ilekroć słyszysz, jak to mówi, ilekroć słyszysz o Build Back Better [Odbuduj Lepiej], ilekroć słyszysz o naszym przemyśle rolniczym, który musi stać się ekologiczny, ilekroć słyszysz o tym, jak Rosja przyczynia się do cen gazu, chcę, żebyś pomyślał o Sri Lance.

____________

Globalists Celebrate Their Perfectly Executed Destruction of Sri Lanka – Is Your Country Next (Video), Amy Mek, July 13, 2022

−∗−

Powiązane tematycznie:

‘Build Back Better’ czyli ‘Ordo ex Chao’ na nowo?
Ta „fundamentalna transformacja gospodarcza” zostanie dokonana bez zgody suwerennych państw narodowych, dziejąc się „nawet poza rządami światowych przywódców”. (…) ta transformacja będzie kosztować „biliony, a nie miliardy dolarów” i będzie […]

____________

Schwab’o mi albo kto nam to robi
W menu na dziś tekst o pomysłodawcy szalonego i groźnego projektu, zwanego Wielkim Resetem. Temat tej osoby przewijał się na łamach portalu wielokrotnie, ale zawsze jako temat poboczny. Poniżej artykuł […]

____________

Great Reset dla opornych
„Wielki Reset” jest niczym innym jak skoordynowaną kampanią propagandową okrytą płaszczem nieuchronności. (…) Każdy kraj, od Stanów Zjednoczonych po Chiny, musi uczestniczyć w programie, a każda branża, od ropy i […]

____________

Kto nam zbudował plac zabaw czyli czytajcie Suttona
Sutton nie zajmował się jakimiś nierealnymi spekulacjami. Był wybitnym badaczem akademickim, który w kilku pracach nienagannie udokumentował swoje wnioski. Nie będąc w stanie przeciwstawić się jego badaniom, establishment (w tym […]

Globalne siły chcą przejąć TOTALNĄ kontrolę nad naszym życiem, a do tego planują użyć WHO.

Szanowny Panie, Drogi Obrońco Życia Dzieci!

Kaja Godek – Fundacja Życie i Rodzina <kontakt@zycierodzina.pl>

Wszyscy modlimy się o sprawiedliwy pokój za naszą wschodnią granicą, życzymy sobie, aby moskiewski agresor został pokonany i zastanawiamy się, jak uzbroić na wojnę naszą Ojczyznę, bo przecież to my możemy być kolejnym celem ataku.

Jednak w czasie, gdy oczy całego świata zwrócone są na Ukrainę, po cichu dzieje się coś bardzo niedobrego… Globalne siły chcą przejąć kontrolę nad życiem obywateli w pojedynczych państwach, a do swojego celu planują użyć WHO.

To niestety nie żart. Światowa Organizacja Zdrowia przygotowuje traktat, w myśl którego przejmie zarządzanie epidemiami. W razie wystąpienia zagrożenia szybkim rozprzestrzenianiem się określonej choroby, to nie rządy państw będą decydować o wdrożonych rozwiązaniach, ale właśnie WHO.

Jak pewnie Pan się domyśla, łatwo będzie wykazać, że taki stan właśnie nastąpił. Wystarczy, że padnie hasło, aby na całym świecie ogłosić kolejną epidemię. Po sytuacji z koronawirusem wiemy, jakie to proste.

Co będzie mogła robić WHO w razie wystąpienia epidemii? Wciąż jest to przedmiotem dyskusji, jednak proponowane rozwiązaniaidą w tę stronę, aby mogła:

– uczestniczyć w określeniu że epidemia wystąpiła – de facto narzucając, że epidemia już jest,

– podyktować sposoby radzenia sobie z chorobą – we wstępnych ustaleniach jest mowa o szybkim opracowywaniu i wdrażaniu szczepień, odgórnym ustalaniu restrykcji w życiu społecznym, podporządkowaniu życia obywateli pojedynczych państw jednemu nadrzędnemu celowi,

– pada hasło “międzynarodowa architektura zdrowotna” – niezwykle pojemne i mogące objąć właściwie całość polityki zdrowotnej wszystkich państw sygnatariuszy projektowanego traktatu.

Dlaczego to, o czym Panu piszę, jest groźne?

Po pierwsze – po dwóch latach ogłoszonej przez polski rząd epidemii Covid-19 możemy obserwować, że nadzwyczajne stany związane z pojawieniem się tej choroby, zostały wykorzystane do wdrażania środków, na które człowiek sumienia nie może dać zgody. Wymuszanie przyjęcia preparatów skażonych aborcją – to jedna z niemoralnych praktyk, za to niezwykle opłacalna dla rozwoju biznesu aborcyjnego. Po cichu następuje także rozmycie oceny moralnej aborcji – skoro z zabitych dzieci powstało jakieś dobro (tak określa się linie płodowe dla farmacji), to może nie wszystkie aborcje są tak samo złe…?

Po drugie – WHO jest instytucją silnie zlobbowaną przez środowiska skrajnej lewicy i w swoich działaniach często kieruje się ideologią zamiast faktami. W rozważaniach dotyczących płci przyjmuje jednoznacznie optykę gender i w takim duchu opracowuje publikacje i plany swoich polityk. Działa także na rzecz popularyzacji aborcji. Ostatnio w lipcu 2021, gdy prezentowała raport o konieczności dostępu do zabijania dzieci w czasie lockdownu. Postulowała szeroki dostęp do aborcji środkami poronnymi, także w domu, i wzywała państwa do ułatwienia przesyłania preparatów poronnych. WHO od zawsze traktuje morderstwo na nienarodzonych jako podstawowy element opieki medycznej nad kobietą…

Drogi Panie!

Jak sam Pan widzi, sytuacja jest poważna. Co gorsza, polscy politycy rozpoczęli już rozmowy o przystąpieniu do traktatu pandemicznego WHO i nawet nie próbują tego ukrywać. Dlatego my, obywatele, musimy natychmiast działać.

Bardzo Pana proszę o pilne podpisanie petycji do Premiera RP Mateusza Morawieckiego, w której zaznaczamy, że jako obywatele nie dajemy rządowi upoważnienia do negocjowania w jakikolwiek sposób traktatu pandemicznego WHO

Petycja znajduje się pod linkiem: https://twojepetycje.pl/petycja/nie-dla-traktatu-pandemicznego-who/

Po podpisaniu proszę koniecznie PRZESŁAĆ PETYCJĘ DALEJ. Rządzący muszą dowiedzieć się, jak wiele osób nie daje im mandatu do negocjowania niemoralnego traktatu!

Polska nie może stawiać żadnego dokumentu międzynarodowego ponad swoją Konstytucję – ustawę napisaną na czasy złe i dobre, regulującą podstawy życia społecznego i politycznego w naszej Ojczyźnie. W Konstytucji RP znajdują się zapisy o ochronie życia, rodziny, a także szeregu wolności, do jakich ma prawo każdy obywatel.

Drogi Panie!

Czasem myślę sobie, w jaki jeszcze sposób zło podniesie głowę. Zastanawiam się wtedy, czy znajdą się ludzie, dla których wystarczająco ważne będzie bronić nienarodzonych dzieci, naturalnej rodziny czy przyrodzonej, danej nam na zawsze wolności… Nie mam wątpliwości, że nasze wspólne działania są kluczowe, aby poukładać świat zgodnie z najważniejszymi wartościami. Cieszę się, że w obliczu tylu zagrożeń możemy być razem i iść naprzód.

Serdecznie Pana pozdrawiam!


Kaja Godek
Inicjatywa #ZATRZYMAJABORCJĘ
Inicjatywa #STOPLGBT
Fundacja Życie i Rodzina
zycierodzina.pl

PS – Proszę koniecznie podpisać petycjęhttps://twojepetycje.pl/petycja/nie-dla-traktatu-pandemicznego-who/, a następnie rozesłać ją dalej. W tych dniach polscy politycy wypracowują stanowisko w sprawie traktatu pandemicznego. Niech usłyszą głos Polaków!

Will the Federal Reserve Crash Global Financial Markets as a Means to Implementing Their “Great Reset”?

It’s looking increasingly likely that the US Federal Reserve and the globalist powers that be will use the dramatic rising of inflation as their excuse to bring down the US financial markets and with it, crash the greatest financial bubble in history.

The enormous inflation rise since the malicious political lockdowns and the trillions of dollars in emergency spending by both Trump and Biden, coupled with the continuation of the Fed’s unprecedented near-zero interest rate policies and asset purchases of billions in bonds to keep the bubble inflated a bit longer– have set the stage for an imminent market collapse. Unlike what we are told, it is deliberate and managed.

Supply chain disruptions from Asia to normal truck transport across North America are feeding the worst inflation in four decades in the USA. The stage is set for the central banks to bring down the debt-bloated system and prepare their Great Reset of the world financial system. However this is not an issue of inflation as some mysterious or “temporary” process.

The context is key. The decision to crash the financial system is being prepared amid the far-reaching global pandemic measures that have devastated the world economy since early 2020. It is coming as the NATO powers, led by the Biden Administration, are tipping the world into a potential World War by miscalculation. They are pouring arms and advisers into Ukraine provoking a response by Russia.

They are escalating pressures on China over Taiwan, and waging proxy wars against China in Ethiopia and Horn of Africa and countless other locations.

The looming collapse of the dollar system, which will bring down most of the world with it owing to debt ties, will come as the major industrial nations go fully into economic self-destruction via their so-called Green New Deal in the EU, and USA and beyond.

The ludicrous Zero Carbon policies to phase out coal, oil, gas and even nuclear have already brought the EU electric grid to the brink of major power blackouts this winter as dependency on unreliable wind and solar make up a major part of the grid. On December 31, the “green” new German government oversees the forced closing of three nuclear power plants that generate the electricity equivalent of the entire country of Denmark. Wind and solar can in no way fill the gaps. In the USA Biden’s misnamed Build Back Better policies have driven fuel coats to record highs. To raise interest rates in this conjuncture will devastate the entire world, which seems to be precisely the plan.

The Fake US Inflation Data

Ever since the early 1970s when President Nixon asked his pal, Arthur Burns, then head of the Federal Reserve, to find a way to get rid of politically damaging consumer inflation monthly data that reflected soaring oil prices along with grain, the Fed has used what they called “core inflation” which means consumer price rises MINUS energy and food. At the time energy made up a significant 11% of inflation data. Food had a weight of 25%. Presto by 1975 a 400% OPEC rise in oil prices and a 300% global grain price rise owing to harvest failures in the Soviet region, “core inflation” fell significantly. This, despite the fact that American consumers had to pay far more for gasoline and bread. Very few real people can live without energy or food. Core inflation is a scam.

By 1975 the Burns Fed had eliminated major costs of housing and other factors leaving a Consumer Price Index that was a mere 35% of the original basket of commodities measured. By then real everyday inflation was out of control. In the real world, USA gasoline today is 58 percent more expensive than in 2020 and over the last 12 months, food prices have gone up by more than 6 percent on average. Today the US Consumer Price Index does not include the cost buying and financing houses, and also not of property taxes or home maintenance and improvement. These factors have been soaring across America in the past year. Now all that is lacking is a statement by the Fed that inflation is more alarming than they thought and required aggressive rate hikes to “squeeze inflation out of the system,” a common central bank myth made dogma under Paul Volcker in the 1970s.

The Bloated US Stock Market

Wall Street markets, today with stocks at historic bloated highs, aided by near zero Fed rates and $120 billion of monthly purchases by the Fed of bonds as well, are at a point where a policy reverse by the Fed, expected now in early 2022, could begin a panic exit from stocks to “get out while the getting is good.” That in turn will likely trigger panic selling and a snowballing market collapse that will make the recent China Evergrande real estate and stock collapse look like nothing at all.

Since the global financial crisis of September 2008, the Federal Reserve and other major central banks such as the ECB in the EU and Bank of Japan have pursued unprecedented zero interest rates and often “quantitative easing” purchases of bonds to bail out the major financial institutions and Wall Street and EU banks. It had little to do with the health of the real economy. It was about the largest bailout in history of brain dead banks and financial funds. The predictable result of the Fed and other central banks’ unprecedented policies has been the artificial inflation of the greatest speculative bubble in stocks in history.

As President, Donald Trump constantly pointed to new record rises in the S&P 500 stocks as proof of the booming economy, even though as a savvy businessman he knew it was a lie. It was rising because of the Fed zero interest rate policy. Companies were borrowing at low rates not to expand plant and equipment investment so much as to buy back their own stocks from the market. That had the effect of boosting stocks in companies from Microsoft to Dell to Amazon, Pfizer, Tesla and hundreds of others. It was a manipulation that corporate executives, owning millions of their own company shares as options, loved. They made billions in some cases, while creating no real value in the economy or the economy.

How big is today’s US stock market bubble? In October 2008 just after the Lehman crisis, US stocks were listed at a total of $13 trillion capitalization. Today it is over $50 trillion, an increase of almost 400% and more than double the total US GDP. Apple Corp. alone is $3 trillion.

Yet with massive labor shortages, lockdowns across America and huge disruptions to trade supply chains especially from China, the economy is sinking and Biden’s phony “infrastructure” bill will do little to rebuild the vital economic infrastructure of highways, rains, water treatment plants and electric grids. For millions of Americans after the 2008 housing collapse, buying stocks has been their best hope for retirement income. A stock crash in 2022 is being prepared by the Fed, only this time it will be used to usher in a real Great Depression worse than the 1930’s as tens of millions or ordinary Americans see their life savings wiped out.

Stock Buyback Game

Over the past four quarters, S&P 500 companies bought back $742 billion of their own shares. Q4 of 2021 will likely see a record increase in that number as companies rush to pump their shares ahead of a reported Biden tax on corporate stock buybacks. Since the beginning of 2012, the S&P 500 companies have bought back nearly $5.68 trillion of their own shares. This is no small beer. The dynamic is so insane that amid a Microsoft decision last month to buy back ever more shares, Microsoft CEO Satya Nadella dumped over 50% of his Microsoft stock in one day. But the stock barely budged because Microsoft itself was busy buying back shares. That indicates the level of unreality in today’s US market. The insiders know it’s about to crash. Tesla’s Elon Musk just sold $10 billion of his stock, allegedly to pay taxes.

Making the stock market even more vulnerable to a panic selloff once it is clear the Fed will raise interest rates, there is nearly $1 trillion in margin debt as of data from October, debt for those buying stocks on borrowed money from their brokers. Once a major market selloff begins, likely early in 2022, brokers will demand repayment of their margin debt, so-called margin calls. That in turn will accelerate the forced selling to raise the cash calls.

Taper?

There is much discussion about when the Fed will reduce its buying of US Treasury securities as well as government-linked home mortgage bonds. That buying has been huge. Since the start of the covid pandemic hysteria in February 2020, total Federal Reserve holdings of such securities have more than doubled from $3.8 trillion to $8 trillion as of end of October 2021. That has kept home mortgage rates artificially low and fueled panic home buying as citizens realize the low rates are about to end. That the Fed calls “taper”, reducing the monthly buying of bonds to zero at the same time it raises key interest rates, a double whammy. This is huge, and blood will flow from Wall Street beginning 2022 when the Fed taper picks up momentum early in 2022 combined with raising rates.

Already in November the Fed began reducing its monthly market supporting buying. “In light of the substantial further progress the economy has made toward the Committee’s goals of maximum employment and price stability,” the FOMC declared in its recent minutes. It announced that it is decreasing the amount of Treasury and Mortgage backed securities purchases in November and December.

Since the Vietnam War era under President Lyndon Johnson, the US Government has manipulated employment data as well as inflation numbers to give a far better picture than exists. Private economist John Williams of Shadow Government Statistics, estimates that actual USA unemployment far from the reported 4.2% for November, is actually over 24.8%. As Williams further notes, “The Inflation Surge Reflects Extreme Money Supply Creation, Extreme Federal Deficit Spending and Federal Debt Expansion, Pandemic Disruptions and Supply Shortages; It Does Not Reflect an Overheating Economy.” Federal Budget Deficits are running a record $3 trillion a year with no end in sight.

Raising rates at this precarious juncture will bring down the fragile US and global financial system, paving the way for a crisis where citizens might beg for emergency relief in the form of digital money and a Great Reset. It is worth noting that every major US stock market crash since October 1929 including 2007-8, has been a result of deliberate Fed actions, disguised under the claims of “containing inflation.”

This time the damage could be epochal. In September the Washington-based Institute of International Finance estimated that global debt levels, which include government, household and corporate and bank debt, rose $4.8 trillion to $296 trillion at the end of June, $36 trillion above pre-pandemic levels. Fully $92 trillion of that is owed by emerging markets such as Turkey, China, India and Pakistan.

Rising interest rates will trigger default crises across the globe as borrowers are unable to repay. This has been deliberately created by central banks, led by the Fed, since their 2008 crisis by pushing interest rates to zero or even negative.

F. William Engdahl is strategic risk consultant and lecturer, he holds a degree in politics from Princeton University and is a best-selling author on oil and geopolitics.

He is a Research Associate of the Centre for Research on Globalization (CRG)

=======================

By F. William Engdahl Global Research, December 28, 2021 https://www.globalresearch.ca/will-the-federal-reserve-crash-global-financial-markets-as-a-means-to-implementing-their-great-reset/5764816

GLOBALIŚCI NA ANTARKTYDĘ!

Początek nowego roku zawsze przynosi nadzieję. Na to, że będzie lepszy od poprzedniego, czego wszyscy życzymy sobie żegnając rok miniony. Już choćby z tego powodu, pierwszy mój tegoroczny felieton, który piszę dla Państwa powinien nieść dozę optymizmu. Nie jest to łatwe zadanie, skoro ciągle tkwimy w oparach absurdu, z którego mimo dwuletnich, wspólnych zmagań światowych potęg naukowych, nie możemy się uwolnić. Daleko lepiej przychodzi nam współpraca na innych odcinkach, na przykład w badaniach nadal nieodkrytych do końca lądów, takich, jak Antarktyda. Niestety, ten dziewiczy teren, pozostaje w zasadzie, poza wydzielonymi skrawkami, zamknięty dla turystów.

Okazuje się jednak, że i tam dotarł zabójczy wirus, a konkretnie na belgijską stację badawczą Księżnej Elżbiety, czego mogliśmy się dowiedzieć z przedruku materiału z Najwyższego Czasu, umieszczonego na stronie www.dakowski.pl. Wynika z niego, że „co najmniej 16 spośród 25 jej pracowników jest zakażonych”, a to nie pierwszy taki przypadek, bo jak podawała BBC, podobny problem dopadł wcześniej pracowników innej bazy, utrzymywanej przez siły zbrojne Chile, gdzie „zaraziło się koronawirusem co najmniej 36 osób: 26 wojskowych i 10 pracowników cywilnej firmy świadczącej tam usługi techniczne”. Wszystko to skwitował celnie redaktor naczelny NCz Tomasz Sommer, który na popularnym komunikatorze wpisał: „To mi się podoba! Do belgijskiej stacji na Antarktydzie wpuszczali tylko potrójnie dziabniętych, po testach PCR i oczywiście w maseczkach. Dwie trzecie i tak złapało kowida. Co na to prof. Horban?”.

Mnie, w odróżnieniu, w ogóle odpowiedź na to pytanie nie interesuje, zastanawiam się tylko, czy te pojawiające się ostatnio artykuły o najbardziej nieprzyjaznym dla człowieka kontynencie, jak przedstawia się krainę wiecznego lodu, nie są próbą zatuszowania informacji, która z dużo większym trudem przebijała się do opinii publicznej w grudniu ubiegłego roku. Chodzi o wyprawę w ten rejon grupy globalistów, o czym pisał w trochę ironicznym tekście The Void, przytaczając twitterowe wpisy na ten temat takich osób, jak Klaus Schwab, Christine Lagarde, David Schwartz, czy Brad Garlinghouse.

Oczywiście, przywołane tu pismo uwielbia temat Antarktydy i w archiwum dedykowanym admirałowi Richardowi Byrd, którego misja arktyczna z roku 1947 do dziś owiana jest tajemnicą, znaleźć można niezwykle ciekawe materiały. Przypomnijmy tylko, że ówczesna wyprawa, a właściwie operacja wojskowa „Highjump”, była przedsięwzięciem o niespotykanej wcześniej skali, bo wzięło w niej udział blisko 5000 osób, a w jej skład wchodziło 13 okrętów wojennych, w tym 3 lotniskowce z kilkudziesięcioma samolotami. Miała trwać pół roku, ale z nieznanych do dziś przyczyn, przerwano ją po 6 tygodniach. Zginęło podczas niej wielu ludzi, a jak podawano później, większość zdjęć lotniczych z tej operacji „było źle naświetlonych”, stąd dokumentacja pozostała skąpa. Nie wiemy, czy operacje te były w rzeczywistości powodowane chęcią odbycia ćwiczeń w ekstremalnych warunkach, jak podawały oficjalne źródła, czy poszukiwaniem pozostałości po wyprawach niemieckich okrętów podwodnych, działających  w ramach nazistowskiej struktury określanej mianem Ahnenerbe i czy miały one związek z okultystyczną sektą Vril. 

W książce „Covidowe Jeże”, dostępnej w Polskiej Księgarni Narodowej, wspominałem o tej sekcie, w kontekście innej, amerykańskiej wyprawy badawczej czasów obecnych, której jednym z efektów było odkrycie planetoidy Ultima Thule, a „(…) to również nazwa okultystycznego stowarzyszenia, powstałego po I Wojnie Światowej w Monachium. Jego członkowie wierzyli, że zaginiony, odległy ląd jest kolebką rasy aryjskiej, wywodząc jej nazwę od ludu Ariów, którzy między XIX i XIV wiekiem przed naszą erą zasiedlili Półwysep Indyjski, a ich rodowód miał brać początek w krainie o nazwie Hiperborea (o której w powieści „Conan” pisał Robert E. Howard), powstałej wkrótce po zatonięciu Atlantydy. Wokół stowarzyszenia Thule i tajemniczego raju w nadal nieodkrytym miejscu narosło wiele mitów i teorii dotyczących nazistowskich Niemiec, między innymi o ich kontaktach z istotami pozaziemskimi i zdobytej od nich wiedzy o kosmicznej formie energii Vril, dającej zdolność budowania i niszczenia, uzdrawiania oraz ożywiania zmarłych. Nazwa Vril pochodzi prawdopodobnie z wydanej w roku 1871 książki angielskiego pisarza Edwarda Lyttona, zatytułowanej „The Coming Race” („Nadchodząca rasa”). Wyznawczynią siły Vril była okultystka, twórczyni teozofii, protoplastka New Age, o korzeniach mało aryjskich, żyjąca w XIX wieku Helena Bławatska, wydająca magazyn Lucifer”.

Według niektórych, admirał Karl Doenitz miał przed upadkiem III Rzeszy powiedzieć, że „niemiecka flota okrętów podwodnych jest dumna ze zbudowania dla swego Fuhrera, w innej części świata lądu Shangri-La, fortecy nie do zdobycia”. Szczegółowe mapy nawigacyjne i plany fortecy miała ponoć przejąć w zdobytym Berlinie armia sowiecka. Pomijając wszelkie odwołania do nazistowskiej Nowej Szwabii, mistycyzmu, czy latających talerzy, na których przedstawiciele obcych cywilizacji wykorzystując rejon arktyczny w formie portalu, wpadają do nas z innej czasoprzestrzeni, warto spojrzeć na Antarktydę z innej perspektywy.

Otóż, my też mamy swój udział w badaniu tego ogromnego lądu, który wbrew pozorom może skrywać poza terenem wolnym od lodu, enklawy zieleni i zupełnie bajeczne zakątki. I, jeśli nawet dotarcie do nich możliwe jest tylko drogą podwodną, tunelami drążonymi przez ciepłe rzeki w górach lodowych, to warto te rejony eksplorować.

A nie mamy się czego wstydzić, bo od dziesięcioleci funkcjonuje, oddalona od naszego kraju o 14 000 km, Polska Stacja Antarktyczna im. Henryka Arctowskiego. Jest to całoroczna jednostka naukowo-badawcza zarządzana przez Instytut Biochemii i Biofizyki PAN, z pracującymi tam rotacyjnymi zmianami naukowców, a w jej skład wchodzą także dwie bazy terenowe. [Przez wiele ostatnich lat była zamknięta – z “braku funduszy” MD]

Krytykom czasów dawno minionych warto w tym miejscu przypomnieć, że już w latach 70 ubiegłego wieku ówczesny rząd zdecydował o skierowaniu w te rejony polskich badaczy, pierwotnie w poszukiwaniu zasobów ryb w Oceanie Południowym, a w roku 1977 zbudowano na Wyspie Króla Jerzego polską stację, z której wsparcia technicznego i logistycznego ciągle korzystają międzynarodowe grupy naukowe.

Przypomnę, że posiadaliśmy wówczas polski okręt hydrograficzny ORP „Kopernik” z grupy okrętów specjalnych Marynarki Wojennej, którego portem macierzystym była Gdynia. Zwodowany został w Stoczni Północnej, która podobnych jednostek zbudowała 32, w tym 29 dla ZSRR, 1 dla Bułgarii i 1 dla Jugosławii. Był to okręt o I międzynarodowej klasie i nieograniczonym czasie pływania. Wykonywał m.in. rejsy na Spitsbergen z ekipą naukową PAN, a także pierwszą wyprawę geofizyczną na Antarktydę. Dowodził nią komandor Franciszek Wróbel, mieszkaniec Starego Sącza (!), wybitny znawca nawigacji morskiej, autor fundamentalnego dzieła „Vademecum nawigatora”, stanowiącego kompendium w zakresie metod nawigacji, astronawigacji, zasad żeglugi oceanicznej, a aktualizowane na bieżąco, zawiera też ciągle obowiązujące procedury i przepisy. Zachęcam do obejrzenia i wysłuchania wywiadu, który z tym wspaniałym Polakiem przeprowadziła Aneta Mamala. Jego nazwiskiem upamiętniono jeden z lodowców, mamy więc kolejne polskie nazwy na mapie Antarktydy, obok wcześniej istniejących, jak Kopuła Arctowskiego, Warszawy, Półwysep Kraków, Lodowiec Baranowskiego, Dobrowolskiego, Domeyki, ale też Kraka i Wandy, Przylądki – Szafera, Furmańczyka, Manczarskiego, szczyt Puchalskiego, iglicę Czajkowskiego, urwisko Dutkiewicza, czy Morenę Błaszyka. Jest tam też Kasprowy Wierch!

Niestety, odnaleźć tam można także Przylądek Rotshschild’a, który według tezy przedstawionej wcześniej, odwiedzić miały globalistyczne elity, by podziwiać zaćmienie Słońca. Ale najciekawsze jest chyba to, że niedaleko niej znajdziemy całą masę maleńkich wysepek o takich nazwach, jak Delta, Lambda, i Omicron! W odwodzie czeka do kowidowego wykorzystania wiele innych – Eta, Sigma, Tau, Upsilon, czy Omega.

Nie wiem, czy natchnąłem Państwa optymizmem, ale skoro mieliśmy niegdyś kolonialne zapędy i głośno wyrażane w związku z nimi plany emigracyjne, to mając jednak pewne prawa do tej części Ziemi, na ten nowy rok proponuję zjednoczyć się wokół hasła: globaliści na Antarktydę!

Felieton pochodzi z 1 (2022) numeru Warszawskiej Gazety 2022-01-07

  Sławomir M. Kozak
www.oficyna-aurora.pl

PRAWDY JEDYNIE SŁUSZNE

Według opublikowanej natychmiast po wydarzeniach 11 września 2001 r. listy, zamachów dokonało 19 obywateli Arabii Saudyjskiej. Dlaczego więc Ameryka nie uderzyła na Arabię Saudyjską? Może dlatego, że ośmiu z nich nadal w tej Arabii żyło i miało się całkiem dobrze? Oczywiście, kiedy pisałem o tym po raz pierwszy, spotykałem się z reakcjami co najmniej nieprzychylnymi, jednak dziś, do coraz większej liczby osób dociera wreszcie, jak funkcjonuje świat. Niestety, przez wiele lat, dla większości Polaków, polityka, a co z tym bezpośrednio związane, historia, były zagadnieniami obchodzonymi szerokim łukiem i z niechęcią. A już szczególnie ta, dotycząca otoczonej naiwnym uwielbieniem, Ameryki. Dużą rolę odegrała w tym zapewne, celowo podtrzymywana mitologia demokracji, która zresztą na co dzień zderzała się z doświadczeniami Polaków żyjących w, najweselszym co prawda, ale jednak baraku obozu państw socjalistycznych. Kilkadziesiąt lat bez szans na godne życie, miraże roztaczane przez szczęśliwców, którym udało się wyjechać z kraju za Wielką Wodę i zarobić, na tutejsze warunki fortunę, dopełniły reszty. Warto jednak odbrązawiać te mity, bo w innym wypadku nigdy nie wyzwolimy się z ich zaklętego kręgu. Całe rzesze ludzi, zwłaszcza Amerykanów, ale i żyjących tam emigrantów, nie może uwierzyć w to, co dzieje się wokół nich. Myślę, że musi to być, poza wszystkim innym, ogromny wstrząs i dylemat również dla Polonii, ludzi, którzy postanowili osiąść na resztę życia w miejscu dającym im lepszy start i nadzieje na spokojną jesień życia. Wielu z nich zapewne bije się dzisiaj z myślami, czy pozostać na miejscu, które wybrali dawno temu, czy w obliczu wielkiej niewiadomej, porzucić wszystko i wracać do kraju Ojców. Część spośród nich nie znajdzie w sobie tej siły, zwłaszcza ci najstarsi, ale również odrobinę młodsi nie mają łatwiej, bo przecież w dużej mierze wrośli w tamten grunt, a na pewno związały się z nim ich dzieci i wnuki. Są to dylematy, nad którymi będą się pochylały zastępy przyszłych socjologów i historyków, dziś jeszcze nie dyskutowane, co najwyżej w gronie najbliższych. To chyba podobne, wewnętrzne dramaty, jakie były udziałem naszych Rodaków, kiedy dokonywali tego typu wyborów, opuszczając lata temu Polskę. To też jeden z tych elementów obecnej wojny z ludzkością wytoczonej nam przez globalistyczną garstkę satanistów, który poza bezpośrednim wpływem na fizyczną kondycję ludzi, wpływa równie  destrukcyjnie na ich psychikę. 

Rozpocząłem ten wpis od wydarzeń związanych z 11 września 2001 r. nieprzypadkowo. To wtedy bowiem, o czym wspominałem wielokrotnie, ruszyło przygotowanie do tego, czego doświadczamy w tej chwili. I to nie tylko po tamtej stronie Atlantyku, ale już na całym świecie. Poza odebraniem ludziom ich praw, które z czasem redukowano kolejnymi zakazami, wywoływanymi poprzez rozmyślnie wywoływane działania terrorystyczne w innych państwach, dokonano niesamowitego oszustwa medialnego. Podejrzewam, że jego efekt zaskoczył nawet samych pomysłodawców.

Pokazywane tysiące razy te same obrazki walących się wież nowojorskich, z identycznymi komentarzami, powielał cały świat. I wszyscy to kupili, bez wahania. Bo, jak nie wierzyć w coś, co widać na własne oczy, w co wierzą również, jak się mogło wydawać, przedstawiciele wszelkich, demokratycznych rządów? Nasi, wybrani w wolnych wyborach reprezentanci, mający przy tym nieograniczony dostęp do wiedzy wywiadów, chcący przecież uchylić nam nieba. Właśnie go uchylają po raz kolejny, tym razem już bardziej dosłownie, powielając sprawdzone metody medialnego ogłupienia dla mas, którym nie chce się samodzielnie myśleć. W książce „Operacja Terror”, wydanej już w roku 2016, krzyczałem wręcz:

„Wciskają Wam owe prawdy jedynie słuszne, w które powinniście uwierzyć z początkiem dnia, przy śniadaniu przed telewizorem, a które następnie dopychają Wam w głowach zapełnionych ogromem codziennych problemów podczas jazdy do pracy przez równie służalcze i infantylne stacje radiowe, kończąc tę łajdacką suitę ostatnim akordem przy przerwie na kawę, w czasie której sięgacie po codzienne gazety leżących na stolikach w Waszych firmach. Niezależnie od ich tytułów i aktualnych „redaktorów prowadzących”. A kiedy siadacie z koleżankami i kolegami przy stole w porze lunchu, to zaczynacie wymieniać się tymi kłamstwami, tą propagandową papką, którą zdołaliście się nafaszerować przez tych kilka zaledwie godzin. I chcecie błysnąć, być na czasie, pokazać, że już macie swoje, gotowe opinie, wiedzę na tematy najnowsze, inni to podchwytują, nadajecie przecież na jednej fali, to nic, że nuta fałszywa, ale trzymacie chociaż ogólny ton, bo on jest dla Was wspólny. Wyrwać się z niego, wygłosić własną ocenę zdarzeń, to przecież wręcz samobójstwo, wykluczenie społeczne, swoisty ostracyzm środowiskowy, a może i utrata zaufania wśród przełożonych, skażona podejrzeniem oszołomstwa, braku poprawności politycznej, odstawaniem od tych wspaniale wykształconych elit, za jakie chcecie uchodzić. Jaką kierujecie się wiedzą? Jaką wynieśliście z owej wiedzy naukę? Po jakie środki sięgnęliście?” Kierowałem te słowa do ludzi młodych, mając nadzieję na to, że się ockną i zaczną walczyć o przyszłość, starając się zrozumieć przeszłość. Cyprian Kamil Norwid mówił, że „przeszłość, to jest dziś, tylko cokolwiek dalej. Nie jakieś tam coś, gdzieś, gdzie nigdy ludzie nie bywali”.

Kiedy Ameryka była u szczytu swojego demokratycznego rozwoju, 13 marca 1962 r., Lyman Lemnitzer, Przewodniczący Połączonych Szefów Sztabu przedstawił Sekretarzowi Obrony, Robertowi Mc Namara, plany operacji wojskowej pod kryptonimem „Operacja Northwoods”. W dokumencie proponował zorganizowanie ataków terrorystycznych w Zatoce Guantanamo, w celu dostarczenia pretekstu do przeprowadzenia interwencji wojskowej na Kubie. Plany zakładały:

  • rozgłaszanie plotek o działającej na Kubie tajnej rozgłośni radiowej,
  • lądowanie zaprzyjaźnionych Kubańczyków w bazie Stanów Zjednoczonych w celu inscenizacji ataku,
  • wszczęcie zamieszek przed główną bramą bazy,
  • wysadzenie w powietrze amunicji wewnątrz bazy i spowodowanie pożarów,
  • sabotaż samolotów i statków w bazie,
  • bombardowanie bazy granatami z moździerza,
  • zatopienie statku przy wejściu do portu,
  • inscenizowanie pogrzebów fikcyjnych ofiar,
  • kampanię terroru w Miami na Florydzie i w Waszyngtonie …

i wreszcie …

  • zniszczenie samolotu pasażerskiego nad wodami Kuby.

W tym ostatnim przypadku, pasażerami mieli być agenci federalni udający studentów na wakacjach. Samolot CIA z bazy sił powietrznych w Eglin w Miami, miał zostać przemalowany i oznakowany identycznie, jak rzeczywiście istniejący zarejestrowany samolot cywilny. Na jego pokładzie znaleźliby się pasażerowie, podczas gdy prawdziwy cywilny samolot zostałby zamieniony w samolot bezzałogowy. Oba samoloty miałyby się spotkać na południu Florydy. Samolot z pasażerami wylądowałby w bazie Eglin, gdzie miano by ich ewakuować natomiast samolot bez załogi wystartowałby i kontynuował lot nad wodami kubańskimi. Tam, miałby nadać sygnał niebezpieczeństwa, a następnie zostałby zdalnie wysadzony w powietrze.

Mc Namara plan odrzucił, a Prezydent Kennedy odwołał Lemnitzera ze stanowiska Przewodniczącego Połączonych Szefów Sztabu.

Wkrótce potem odwołano Kennedy’ego z tego świata, choć powodów do tego dał swoim przeciwnikom znacznie więcej.

Podobnych prowokacji historia najnowsza zna więcej, począwszy od podpalenia Reichstagu przez rzekomych „komunistów” w 1933 roku, poprzez napaść niemieckich przebierańców w 1939 roku na radiostację w Gliwicach, czy atak na  Pearl Harbor. W 1954 r. izraelski wywiad przeprowadził operację „Suzannah”. Polegała na zbombardowaniu amerykańskich instalacji, w tym również kin, w Egipcie, pozorując udział Arabów, co miało spowodować konflikt pomiędzy USA i Egiptem. Więcej na ten temat będzie można przeczytać w jednym z najbliższych wydań magazynu „Zakazana Historia”.

4 sierpnia 1964 r., opierając się na przechwyconych rozmowach, wojskowy wywiad amerykański doniósł, że doszło do drugiego ataku na okręt USS Maddox przez marynarkę wietnamską. Tak zwany „incydent w Zatoce Tonkińskiej” spowodował, że oburzony Kongres dał zgodę, by prezydent Lyndon Johnson użył amerykańskich sił w Wietnamie. Po 40 latach udowodniono na podstawie dokumentów, że informacje te były w tym celu właśnie sfabrykowane. Oto są prawdy jedynie słuszne! 

Felieton pochodzi z 49 numeru Warszawskiej Gazety 2021-12-03

Sławomir M. Kozak

https://www.oficyna-aurora.pl/aktualnosci/prawdy-jedynie-sluszne,p221139560