Etniczne bronie biologiczne

Prof. Maria Majewska nonnocere3@gmail.com

Wobec potopu jednostronnej, ewidentnie fałszywej zachodniej propagandy wojennej trudno mieć klarowny obraz tego co dzieje się dziś na Ukrainie.

Załączony poniżej ważny dokumentalny film znanego  amerykańskiego filmowca Olivera Stene’a ukazuje w historycznej perspektywie korzenie oraz istotę  konfliktu Ukraina-Rosja. (https://www.infowars.com/posts/watch-oliver-stones-bombshell-ukraine-documentary-censored-by-youtube/).

Niezwykle ważny jest w tym fakt, że amerykańskie kartele wojenne rozmieściły w Ukrainie 30 laboratoriów zajmujących się badaniem i produkcją biologicznych broni masowego rażenia, które zagrażają całej ludności Europy. (https://www.infowars.com/posts/klaus-schwab-hunter-biden-connected-to-ukraine-bio-labs-watch/). Film ten (podobnie jak prawda o ludobójczym działaniu szczepionek covid) jest blokowany w zachodnich korpo-mediach i może wkrótce zniknąć, wiec warto go obejrzeć niezwłocznie. 

Łatwo zauważyć, że wybuch wojny na Ukrainie całkowicie wyparł z mediów retorykę pandemii covidowej.  Niemniej pora podsumować dotyczące tej pandemii dane. Czasopismo The Economist podaje statystykę zgonów w różnych krajach w erze covida. (https://www.economist.com/graphic-detail/coronavirus-excess-deaths-tracker).  Rzuca się w oczy fakt, że w nadmiarowych zgonach w przeliczeniu na 100 tys. mieszkańców przodowały europejskie kraje słowiańskie z Polską włącznie. W Polsce zmarło nadmiernie w tym czasie ponad 180 tys. osób, co daje 482 na 100 tys. To jest blisko 5 razy więcej niż w Izraelu, 60 razy więcej niż w Malezji, 37 razy więcej niż w Korei Południowej, 25 razy więcej niż w Japonii i 3,3 razy więcej niż w Niemczech.

Przyczyny tego zjawiska są zapewne złożone. Wiemy, że w Polsce w tym okresie rząd odciął ludzi od opieki medycznej i blokował stosowanie skutecznych, tanich metod leczenia covida sprawdzonymi lekami takimi jak iwermektyna czy amantadyna, które były z powodzeniem stosowane w Izraelu, Europie zachodniej i Azji.

Opublikowane w końcu r. 2020 wyniki naukowego badania wskazują na dodatkowy i możliwie najważniejszy czynnik genetyczny, determinujący odmienną podatność na zarażenie wirusem SARS-CoV-2w różnych grupach etnicznych. (https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC7439997/).

Wiadomo, że enzym ACE2 (konwertujący angiotensynę 2) jest receptorem, do którego przyczepia się koronawirus, i który umożliwia jego wniknięcie do wnętrza komórek.

Badacze porównali genetyczne warianty tego receptora występujące w różnych populacjach etnicznych pod względem siły elektrostatycznego przyciągania wirusa SARS-CoV-2. Odkryli, że wariant ACE2-K26R, występujący najczęściej u Żydów aszkenazyjskich, zmniejszał przyciąganie koronawirusa do receptora ACE2, natomiast warianty receptora występujące w innych populacjach etnicznych zwiększały przyciąganie wirusa.

Przy czym wariant typowy dla populacji europejskich i południowo-azjatyckich wiązał wirusa najsilniej, a warianty występujące u populacji wschodnio-azjatyckich – przyciągały wirusa stosunkowo słabo.

To oznacza, że Europejczycy są znacznie bardziej podatni na zachorowania i zgony covidowe niż Żydzi aszkenazyjscy, czy Japończycy, Chińczycy lub Koreańczycy.     

Wyniki tego badania korelują ze statystykami nadmiarowych zgonów w erze covida. Wynika z nich, że generalnie w Europie było znacznie więcej nadmiernych zgonów niż w Izraelu czy krajach Azji wschodniej, a wśród Europejczyków Słowianie byli najbardziej zagrożoną grupą etniczną.  

Dziś nie ma już wątpliwości, że wirus SARS-CoV-2 został wyprodukowany w laboratorium w Wuhan, sponsorowanym m.in. przez dra Fauci z amerykańskiego NIH, przez zachodnie agencje karteli wojennych, firmy farmaceutyczne produkujące covid-szczepionki (Pfizer, Moderna), oraz przez promotorów depopulacji – Billa Gatesa i Klausa Schwaba.

Zbiorczo, dotychczasowe dane wskazują, iż pandemiczny wirus SARS-CoV-2 został stworzony i wypuszczony z laboratorium jako etnicznie-specyficzna broń biologiczna, atakująca szczególnie silnie narody europejskie.

W ukraińskich laboratoriach broni biologicznych znaleziono wielkie depozyty materiału genetycznego Ukraińców, co sugeruje, że mogły służyć do produkcji broni biologicznych skierowanych selektywnie przeciw Europejczykom/Słowianom.  

Powyższe fakty zmieniają perspektywę patrzenia na obecne wydarzenia w Ukrainie. Jeśli armii rosyjskiej uda się opanować i zniszczyć te laboratoria zagłady, to może ocalić życie milionów Europejczyków. Polski rząd powinien zdawać sobie sprawę, że wspierając neonazistowski reżim ukraiński, który zezwolił na instalację ludobójczych laboratoriów na Ukrainie, działa przeciw wszystkim narodom Europy, zwłaszcza przeciw Polakom.

Czymś innym jest pomaganie niewinnym uchodźcom wojennym, niż militarne i polityczne wspieranie reżimu, który swymi działaniami jest odpowiedzialny za wojnę i próbę zagłady milionów ludzi w Europie.

Bezprecedensowy [a skandaliczny] krok Franciszka. Usunął biskupa, który sprzeciwiał się przymusowi szczepień.

Papież Franciszek usunął biskupa, który sprzeciwiał się dyktatowi sanitarnemu. Hierarcha z Puero Rico nie chciał zgodzić się na segregowanie katolików na zaszczepionych i niezaszczepionych.

https://pch24.pl/bezprecedensowy-krok-franciszka-usunal-biskupa-ktory-sprzeciwial-sie-przymusowi-szczepien/

——————————————

Ojciec Święty zdecydował się na niezwykły krok: usunął z diecezji Arecibo w Puerto Rico biskupa Daniela Fernández Torresa, nie wszczynając żadnego formalnego postępowania przeciwko niemu. Nic dziwnego: w tej sprawie nie chodziło bowiem o nadużycia seksualne, ale o niezgodę biskupa na dyktat sanitarny.

Pismo Watykanu, które ogłasza zwolnienie biskupa z jego obowiązków w diecezji, Watykan opublikował 9 marca. W ogłoszonym tego samego dnia oświadczeniu sam bp Torres stwierdził, że decyzja Franciszka jest całkowicie niesprawiedliwa. Biskup kierował diecezją od 12 lat. Jak powiedział, nuncjatura apostolska naciskała na niego w sprawie rezygnacji. Odmówił jednak – dlatego papież podjął decyzję za niego.

Nie wszczęto przeciwko mnie żadnego procesu. Nie zostałem o nic formalnie oskarżony. Po prostu pewnego dnia delegat apostolski słownie zakomunikował mi, że Rzym chce, aby zrezygnował – wskazał. – Powiedziano mi, że nie popełniłem żadnego przestępstwa, ale podobno nie byłem posłuszny papieżowi ani nie byłem w wystarczającej komunii z moimi braćmi biskupami z Puerto Rico – zaznaczył.

Jakiego rodzaju trudności sprawiał biskup? Przede wszystkim, odmówił kierowania seminarzystów do ponad-diecezjalnego Seminarium Puero Rico, które utworzył tamtejszy Episkopat za zgodą Watykanu w 2020 roku. Co więcej odmówił złożenia podpisu pod oświadczeniem Episkopatu z sierpnia ubiegłego roku, które narzucało kościołom w kraju segregowanie wiernych pod kątem sanitarnym oraz nakazywało duchownym i pracownikom Kościoła przyjęcie wakcyny przeciwko Covid-19.

Bp Torres wydał własne oświadczenie, w którym stwierdził, że katolicy mogą ze względu na sprzeciw sumienia odmówić szczepienia. Przypomniał, że szczepionki powstały przy wykorzystaniu komórek pochodzących od ciał zabitych w aborcji dzieci. Biskup powołał się na katolickie nauczanie o szacunku dla wolności sumienia człowieka. Wskazał też na wagę ochrony życia dzieci poczętych i naukę Kościoła o grzechu aborcji. Biskup zezwolił też księżom w swojej diecezji na wypisywanie specjalnych listów dla wiernych, udzielających religijnego uzasadnienia odmowy przyjęcia szczepienia, jeżeli do tego chciałby ich zmuszać na przykład pracodawca.

Co istotne, jeszcze w grudniu 2020 roku Kongregacja Nauki Wiary wydała dokument, zgodnie z którym każdy człowiek ma prawo odmówić szczepienia. Przymus uznano tam za niezgodny z nauczaniem Kościoła katolickiego. Watykan jednak nie zwrócił uwagi na własny dokument. Sekretariat stanu, którym kieruje kardynał Pietro Parolin, narzucił pracownikom Watykanu bezwzględny przymus szczepień.

Źródła: lifesitenews.com, PCh24.pl

Szpital dziecięcy w Mariupolu: Był ewakuowany już 24 lutego?

Date: 10 marzo 2022Author: Uczta Baltazara https://babylonianempire.wordpress.com/2022/03/10/szpital-dzieciecy-w-mariupolu-ewakuowany-juz-24-lutego-2022/

Oto wiadomość dotycząca szpitala dziecięcego w Mariupolu, który został zbombardowany zaledwie wczoraj (9 marca 2022). Kogóż nie wzruszyłyby skrzywdzone dzieci? – Należy jednak uważać na fałszerstwa wojenne: na portalu Lenta.ru znajduje się artykuł, który opowiada nieco inną historię. Posłuchajmy wypowiedzi naocznego świadka:

«Igor powiedział, że w ostatnich dniach lutego do szpitala położniczego, w którym pracuje jego matka, przyszli ludzie w mundurach. Nie wie, czy byli to żołnierze Armii Państwowej, czy nacjonalistycznego batalionu Azow (zakazanego w Federacji Rosyjskiej). Wojskowi wyłamali wszystkie zamki, rozproszyli personel szpitala położniczego i ustawili w budynku punkty strzelnicze, aby – jak wyjaśnili medykom – przygotować się do obrony “twierdzy Mariupol”. Reakcja wojska na sprzeciw była standardowa: bicie kolbami, strzelanie w powietrze.»

«Игорь рассказал, что в последние дни февраля в роддом, где работает его мать, пришли люди в форме. Он не знает, были это бойцы ВСУ или националистического батальона «Азов» (запрещен в РФ). Военные сбили все замки, разогнали персонал роддома, а в здании устроили огневые точки, чтобы, как они объяснили медикам, подготовить к обороне «крепость Мариуполь». На возражения у военных реакция стандартная: удары прикладами, стрельба в воздух.» https://lenta.ru/articles/2022/03/08/mariupol/

Można by zaprotestować: to propaganda rosyjska.

Jednakże artykuł Lenty pochodzi sprzed bombardowania: został opublikowany 8 marca i opisuje wydarzenia z 24 lutego, kiedy to szpital został ewakuowany celem zainstalowania w nim stanowisk artyleryjskich.https://visionetv.it/lospedale-pediatrico-di-mariupol-evacuato-fin-dal-24-febbraio/

Great Reset – wygramy teraz albo przegramy na zawsze

Kategoria: Archiwum, Biologia, medycyna, Co piszą inni, Gospodarka, Polecane, Polityka, Polska, Pudło, Świat, Ważne

Autor: AlterCabrio, 10 marca 2022 https://www.ekspedyt.org/2022/03/10/great-reset-wygramy-teraz-albo-przegramy-na-zawsze/

Oszustwo z Covid przerażało, demoralizowało i szkoliło naiwniaków i ignorantów oraz zapoczątkowało masę chorób i zgonów wywołanych zastrzykiem. Oszustwa związane ze zmianą klimatu stworzyły populację przepełnioną fałszywym niepokojem. A teraz celowo wywołana histeria związana z rosyjską inwazją na Ukrainę wywołała ogromne niedobory paliwa i żywności, które spowodują setki milionów zgonów.

−∗−

W menu na dziś danie wielkoresetowe. Felieton dra Vernona Colemana na temat ostatniego etapu tzw. Wielkiego Resetu. Jak dotarliśmy do obecnej fazy tego ‘projektu’, czy mamy jeszcze szanse uniknąć jego fatalnych skutków i jak wiele czasu nam pozostało? O tym w poniższym materiale.

Zapraszam do lektury.

___________***___________

Jesteśmy w końcowej fazie podążania w kierunku „Wielkiego Resetu”. Musimy wygrać teraz albo przegramy na zawsze

Sir Klaus Schwab (z tytułem szlacheckim za zasługi dla spisku) jest żądny kontynuowania Wielkiego Resetu. Podobnie jak jego współspiskowcy. Wiedzą, że są teraz bardzo blisko zwycięstwa.

Oszustwo z Covid przerażało, demoralizowało i szkoliło naiwniaków i ignorantów oraz zapoczątkowało masę chorób i zgonów wywołanych zastrzykiem. Oszustwa związane ze zmianą klimatu stworzyły populację przepełnioną fałszywym niepokojem.

A teraz celowo wywołana histeria związana z rosyjską inwazją na Ukrainę wywołała ogromne niedobory paliwa i żywności, które spowodują setki milionów zgonów.

Histeria została skomponowana, zaaranżowana i przeprowadzona przez tych co zwykle medialnych podejrzanych, z BBC i The Guardian na czele. BBC już dawno przestała dostarczać wiadomości i stała się jednostką propagandową – zaprzeczając, tłumiąc lub przekręcając prawdę z pychą raczej niż z żalem czy zażenowaniem. (Kiedy BBC z dumą ogłosiła, że ​​nie przeprowadza wywiadów z lekarzami kwestionującymi szczepienia, tym samym zrezygnowała z wszelkich roszczeń do nazywania siebie organizacją informacyjną).

Media opowiadają, że Putin jest zagrożeniem dla demokracji. Jeśli ktoś znajdzie dowody na jakąkolwiek demokrację na Zachodzie, to byłbym zachwycony, gdyby je wskazał. Gdzie podziała się demokracja w Kanadzie? W Australii? W Nowej Zelandii? W UK? W USA? Gdziekolwiek?

Wolność słowa zmarła w lutym 2020r. i od tego czasu jej nie widziano.

Trzeba być naiwnym niczym pięciolatek, żeby nie zdawać sobie sprawy, że to Zachód zorganizował tę wojnę, manipulując Putinem jak bierką szachową.

W ostatnich latach miały miejsce dziesiątki wojen, najazdów i masakr, ale nigdy wcześniej nie było tak masowej histerii. Nigdy wcześniej politycy nie okazywali takich względów dla poparcia swojej ulubionej strony konfliktu. Nie pamiętam zbytniego niepokoju establishmentu, kiedy Amerykanie i Brytyjczycy zabili w Iraku milion dzieci. Nie pamiętam, żeby media narzekały na nasz atak na Libię.

Sainsbury’s, brytyjska sieć spożywcza, twierdzi, że jednoczy się z mieszkańcami Ukrainy. Nie pamiętam, żeby stali zjednoczeni z ludźmi ginącymi w dziesiątkach innych konfliktów.

Sankcje nie wyrządzą Rosjanom wiele szkód, ale one nie są wymierzone w Rosję – są wymierzone w nas. Są częścią drogi do Nowego Porządku Świata.

Trzeba być ślepym, głupim lub przekupionym, żeby nie widzieć, jak ta fabuła się rozwija, a końcówka [endgame] zbliża się gwałtownie.

A jednak ślepota, głupota i korupcja są na porządku dziennym.

Na przykład władze twierdzą teraz, że covid może zmniejszać mózg. Opłaceni komentatorzy medialni ignorują fakt, że od miesięcy wiadomo, że to zastrzyki przeciw Covid-19 powodują uszkodzenie mózgu.

Oficjalny pogląd głosi, że jedyną prawdziwą oznaką tzw. Long Covid jest utrata węchu. A to prawie na pewno wynik uszkodzenia nerwu węchowego w wyniku bezwartościowych testów PCR.

Oficjalny pogląd jest taki, że krykiecista Shane Warne zmarł z powodu wrodzonej choroby serca. Żaden z oficjalnie uznawanych komentatorów nawet nie zasugerował, że w tym przypadku może istnieć powiązanie ze szczepieniem na Covid-19. I nikt w mediach głównego nurtu nie kwestionował wniosku, że kolejny super sprawny, zawodowy sportowiec nagle rozwinął śmiertelną, wrodzoną wadę serca, której nikt wcześniej nie podejrzewał. Nawet Shane Warne nigdy nie zdołał tak po[d]kręcić.

Każdy wściekły pro-szczepionkowiec, który choć przez chwilę nie zadaje sobie pytania, czy pan Warne mógł zostać zabity przez szczepionkę na covid, jest idiotą. Każdy lekarz, który nie zadaje sobie pytania, ilu zastrzyki zabijają, powinien zostać skreślony z rejestru medycznego za poważną głupotę.

Kanadyjska prowincja Quebec obciąży swoich najbardziej inteligentnych mieszkańców specjalnym podatkiem zdrowotnym. 13% mieszkańców Quebecu, którzy byli na tyle mądrzy, by nie dać się zakłuć toksyczną substancją, będzie musiało płacić dodatkowe podatki – prawdopodobnie po to, aby finansować dodatkową opiekę zdrowotną wymaganą przez mniej inteligentnych i gorzej poinformowanych mieszkańców, którzy ulegli presji i pozwolili się zatruć.

Premier, Francois Legault, przyznał, że zastraszane i prostoduszne osoby, które zostały zaszczepione, „dokonały pewnego poświęcenia” i „należą im się tego rodzaju środki”.

Przynajmniej zdaje sobie sprawę, że przyjęcie trującej, eksperymentalnej szczepionki było pewną ofiarą.

Wszędzie widać oznaki, że konspiratorzy zaciskają sieć.

Ceny akcji na całym świecie spadają, ponieważ ceny ropy naftowej i gazu nadal rosną. Ma to wpływ na wszystkich, którzy mają nadzieję na emeryturę. Pracownicy samorządowi, którzy uważają, że ich emerytury są bezpieczne – stracą, ponieważ wiele władz lokalnych dokonało lekkomyślnych inwestycji, które tracą na wartości.

Samorządy lokalne na całym świecie podwajają ceny opłat parkingowych – wszystko to jest częścią zsynchronizowanego planu bankructwa lokalnych firm i całego procesu destrukcji ekonomicznej w ramach Agendy 21.

Niedoinformowani obywatele na całym świecie reagują na ataki mediów i domagają się zakazu [importu -tłum.] rosyjskiej ropy i gazu. Zastanawiam się, jak wiele z tych osób, które narzekały, że Shell kupił trochę rosyjskiej ropy, będzie narzekać, gdy zabraknie paliwa do ich samochodów lub do celów grzewczych.

Media z dumą ogłaszają, że kierowcy będą jeździć coraz rzadziej i krócej. To świetnie, jeśli nie masz nic przeciwko 10-milowemu spacerowi lub przejażdżce rowerem do sklepu. Społeczności wiejskie wymrą tysiącem starannie zaplanowanych zgonów. A starzy i niedołężni zostaną uwięzieni w swoich domach. To oczywiście część planu.

W Szkocji niedługo dzieci w wieku szkolnym będą mogły zmieniać płeć, kiedy i kiedy mają na to ochotę – bez diagnozy lekarskiej. Chłopcy z pewnością w czwartki zamienią się w dziewczynki, aby móc korzystać z dziewczęcych szatni przed zajęciami WF-u. A potem w piątki znów się przemienią, aby móc grać w piłkę nożną i uniknąć jakiegoś XXI-wiecznego odpowiednika nauki prac domowych [domestic science].

Mówią już o ściślejszej kontroli Internetu. (Jeśli o mnie chodzi, kontrola nie może być już bardziej rygorystyczna. Mam zakaz korzystania ze wszystkich serwisów społecznościowych, o których kiedykolwiek słyszałem) Ile czasu minie, zanim strony internetowe znikną na dobre? Zdziwię się, jeśli za sześć miesięcy nadal tu będziemy.

Większość dużych firm inwestycyjnych (szczególnie w Wielkiej Brytanii) chce zakazać rosyjskiej ropy i gazu, aby zadowolić wyznawców kultu globalnego ocieplenia, którzy zdobyli władzę i wpływy znacznie większe, niż to uzasadnia ich liczba. Niedobór ropy i gazu oznacza między innymi, że rolników nie będzie stać na nawozy. Zapasy żywności spadną. [Czeka nas więc zaplanowany GŁÓD MD]

Ostatnie badania pokazują, że system edukacyjny w Wielkiej Brytanii był starannie, systematycznie i celowo niszczony w ciągu ostatnich kilku lat. Około połowa wszystkich dorosłych Brytyjczyków posiada umiejętność liczenia na poziomie dzieci w wieku szkolnym. Tylko co piąty dorosły w Wielkiej Brytanii jest w stanie sprawnie liczyć. Ta ignorancja oznacza, że ​​ludzie są łatwo oszukiwani dezinformacją rozpowszechnianą przez BBC, inne grupy medialne i doradców rządowych.

Rządy i media podburzają ludzi do gotowości na długą wojnę. Powiedziano nam, że wojna może trwać dekadę lub nawet dłużej. Skąd Orwell to wiedział?

Spiskowcy na całym świecie wzbudzają nienawiść i demonizują kochających pokój obywateli. To wszystko raczej przypomina mi ten niegdyś popularny program telewizyjny zatytułowany „The Price is Right”. Przed rozpoczęciem występu jakiś ‘wodzirej’ [warm-up man] wprawiał publiczność w szał. Coś takiego dzieje się właśnie teraz. Zacznijcie „buczeć i syczeć na widok Rosjanina!”

Ceny paliw i żywności pójdą w górę. Paliw i żywności będzie brakować. Inflacja wzrośnie do nowego poziomu. Rezultatem będzie zubożenie i śmierć. Rosnąca inflacja zniszczy tych, którzy mają oszczędności. Rosnące stopy procentowe zniszczą kredyty hipoteczne o zmiennym oprocentowaniu.

Setki milionów umrą z głodu w Afryce, ale demonstranci Black Lives Matter będą zbyt zajęci narzekaniem kogo upamiętnia dany posąg, by to zauważyć.

Spiskowcy wiedzą, że Chiny od miesięcy gromadzą zapasy żywności i metali. Chińczyków nie interesują bzdury o globalnym ociepleniu. Budują elektrownie węglowe i dali rodzinom pozwolenie na posiadanie trójki dzieci.

Chiny i Rosja współpracują ze sobą, a spiskowcy wiedzą, że jeśli Chińczycy i Rosjanie nie wezmą udziału w Wielkim Resecie, Zachód sam się skurczy – i będzie słaby i bezbronny.

W ten sposób nienawiść, strach i złość na Rosję (i Chiny) będą się nasilać.

Wojna już jest wystarczająco realna, ale jest wykorzystywana (i prawdopodobnie została wywołana) przez praktykujących tę konspirację. Źli miliarderzy ze swoim planem przejęcia świata – to może brzmieć jak motyw ze starego filmu o Jamesie Bondzie, ale jest to niestety bardzo realne.

Jesteśmy w końcowej fazie podążania w kierunku Wielkiego Resetu.

Albo wygramy teraz, albo przegramy na zawsze.

I aby wygrać, musimy wyjaśniać wszystkim, których znamy lub poznajemy, co się dzieje i dlaczego.

Mamy czas do końca 2022 roku – jeśli dopisze nam szczęście.

____________

We’re in the final stages of the move towards ‘The Great Reset’; We must win now or lose forever, Dr Vernon Coleman, March 10, 2022

[Legionu św Ekspedyta md]

Uzupełnienia:

Schwab’o mi albo kto nam to robi
W menu na dziś tekst o pomysłodawcy szalonego i groźnego projektu, zwanego Wielkim Resetem. Temat tej osoby przewijał się na łamach portalu wielokrotnie, ale zawsze jako temat poboczny. Poniżej artykuł […]

____________

‘Build Back Better’ czyli ‘Ordo ex Chao’ na nowo?
Ta „fundamentalna transformacja gospodarcza” zostanie dokonana bez zgody suwerennych państw narodowych, dziejąc się „nawet poza rządami światowych przywódców”. (…) ta transformacja będzie kosztować „biliony, a nie miliardy dolarów” i będzie […]

____________

Świat według Klausa
Ty i ja nie będziemy jeść robaków. Ty i ja nie będziemy wiecznie nosić masek. Ty i ja nie będziemy odgrywać ról cyborgów. I ty i ja nie będziemy w […]

____________

Kredyt społeczny – pierwsze kroki
W tej chwili mnóstwo rzeczy może rozpraszać naszą uwagę (wojny, zawieruchy, opera mydlana z brytyjską rodziną królewską oraz coraz bardziej histeryczna i absurdalna propaganda n/t covid), ale naprawdę ważne wiadomości […]

____________

Poza pandemię czyli co dalej z klimatem
Przez dosłownie dziesięciolecia podsycali publiczny strach przed „nową epoką lodowcową”, kwaśnymi deszczami i dziurą w warstwie ozonowej oraz niezliczonymi innymi rzekomo rozpoczynającymi się katastrofami klimatycznymi, i nigdy nawet nie otarli […]

Jak się produkuje przejmujące reportaże – kłamstwa. “Łowi momient!” Mariupol.

Przekazuję informacje z mojego komunikatora, autora nie znam, ale myślę że warto przekazać dalej, bo informacja o strzelaniu do ciężarnych kobiet budzi grozę, podczas gdy rzeczywistość okazuje się zupełnie inna.

Na komunikatorze są też zdjęcia dziewczyny ze szpitala i z jej „profilu”, [na razie nie załączam, żeby nie trafić z wiadomością do spamu, ale w razie potrzeby chętnie podeślę.]

Pokazuję te zdjęcia na dole notki. MD

SIGNAL znalazł dziewczynę sfotografowaną przez fotografów na ruinach szpitala położniczego w Mariupolu.

Okazała się modelką i popularną „blogerką piękności” w Mariupolu.  Nazywa się Marianna Podgurskaja.  Dziewczyna jest rzeczywiście w ciąży, ale nie mogła „leżeć” w szpitalu położniczym, który od dawna okupowali neonaziści z Azowa.

Dziewczyna dostała rzeczy w ręce, umalowana i przeniesiona pod kamery.

„Ekskluzywny” został powierzony znanemu fotografowi Jewgienijowi Małoletce, który obecnie ściśle współpracuje z zachodnimi agencjami informacyjnymi i pracuje dla The Associated Press.

Jego zdjęcia dotyczące kryzysu na Ukrainie można znaleźć nawet na stronie OBWE.  Ten sam model zagrał w trzech odcinkach.

 8 marca ukazał się wywiad z jedną z pracownic szpitala położniczego. Powiedziała, że Azow wyrzucił stamtąd cały personel i pacjentów i zajął budynek.  5 marca odnotowano, że bojownicy Azowa strzelali z terenu tego samego szpitala położniczego.  Nie raz widzieliśmy, jak bojownicy wyposażają pozycje w bezpośrednim sąsiedztwie infrastruktury cywilnej.

ZJA

======================

[czytam w prasie w Polsce: “To zdjęcie zobaczy cały świat. Ukazuje następstwa zbombardowania szpitala w Mariupolu przez Rosjan” md]

Obraz

Zdjęcie

Macice do wynajęcia: Ukraińskie «wylęgarnie dzieci» w bunkrach anty-atomowych. Ten zboczony przemysł przoduje.

Ukraina jest stolicą biznesu macierzyństwa zastępczego w Europie

Na kilka dni przed rozpoczęciem przez Putina “misji specjalnej” na Ukrainie, Biotexcom, międzynarodowy lider w dziedzinie wspomaganego rozrodu, opublikował dość niepokojące nagranie wideo, przetłumaczone na wiele języków.

—————————–

Video firmy wielonarodowej

“Drodzy przyjaciele, klinika Biotexcom jest gotowa chronić matki zastępcze, nasze pacjentki i ich noworodki, nawet w przypadku agresji ze strony Rosji” – tak zaczyna się filmik, w którym nagrywany jest przyjazd autobusów Biotexcomu. Pielęgniarki i kobiety z żółtymi i niebieskimi nosidełkami schodzą po schodach, by po chwili znaleźć się pod ziemią: to antyatomowy bunkier, który wiodąca klinika wspomaganego rozrodu zbudowała, by zapewnić bezpieczeństwo swojemu najcenniejszemu towarowi na Ukrainie. Doradca prawny kliniki, o wyglądzie robota, wyjaśnia, dlaczego nagrywają film.

W tym momencie dziewczyna zwraca się do kamery i rozpoczyna zwiedzanie, wskazując na łazienkę, apteczki, śpiwory, konserwy, pełne i schludne półki, naczynia, serwetki, pieluchy, maski gazowe i instrukcje ich zakładania. “Schronisko może pomieścić 200 osób z wszelkimi wygodami” – zapewnia, pokazując strefę wyścieloną wojskowymi śpiworami, łóżka z materacami, “tu jest wszystko, co jest potrzebne do wygodnego pobytu”: “kocyki, ubranka dla noworodków, żeby każdy miał niezbędny komfort”; w tle widać łóżeczka dla noworodków i łóżeczka “dla trochę starszych dzieci”. Kamery pokazują dzieci pijące z butelek, spokojnie, w ramionach pielęgniarek, a dziewczyna pokazuje małą kuchenkę do gotowania “gorącego jedzenia, czego tylko chcesz”.

W magazynie przepełnionym rzeczami niezbędnymi do przeżycia widać wyłącznie wyjście awaryjne. “Nie możemy zapewnić wam obsługi VIP w bunkrze, kuchni z szefem i miękkich łóżek, ale możemy zagwarantować wam bezpieczeństwo w każdej sytuacji”. Widać pary, które filmują schronisko i robią sobie kilka zdjęć. Osoby nabywające są zapewniane, że spółka ma doświadczenie w radzeniu sobie z podobnym kryzysem (tym z roku 2014), że należy zachować spokój; “prosimy o zachowanie spokoju i pewność, że Biotexcom jest gotowy zagwarantować Państwu bezpieczeństwo”. Chodzi oczywiście bezpieczeństwo kupowanych dzieci.

Ukraina jest stolicą biznesu macierzyństwa zastępczego w Europie, a wojna zagroziła nie tylko temu biznesowi, ale także wielu innym. Jest to drugi po Stanach Zjednoczonych najpopularniejszy kierunek podróży (Michigan i Luizjana pozostają jedynymi stanami w Ameryce, które zakazały płatnego macierzyństwa zastępczego): szacuje się, że co roku dzięki macierzyństwu zastępczemu na Ukrainie rodzi się od 2 000 do 2 500 dzieci, a co najmniej 1 500 par mieszkających w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Irlandii, Australii i Francji przechowuje zarodki w ukraińskich klinikach.

Na Ukrainie działają ponad trzydzieści trzy kliniki prywatne i pięć państwowych. W ostatnich dniach firma Biotexcom została zmuszona do udzielenia odpowiedzi tym, którzy twierdzili, że są gotowi wyjechać na Ukrainę, aby ratować cenne embriony i płody rosnące w brzuchach zakontraktowanych kobiet: “Wielu z Was wyraża chęć pilnego przewiezienia matek zastępczych na granicę i urodzenia ich dzieci za granicą. Ale ostrzegamy! Urodzenie dziecka poza Ukrainą jest przestępstwem i będzie miało konsekwencje prawne: surogatka zostanie uznana za matkę, a próba urodzenia dziecka zostanie uznana za handel dziećmi; nigdy nie staniecie się rodzicami waszego dziecka”.

========================

[kilka video – w oryginale. Nie chce mi się pokonywać dużych kłopotów z ich kopiowaniem. MDakowski]

Ukraina posiada biologiczne placówki badawcze. Podsekretarz stanu Nuland przyznaje, że USA obawia się przejęcia ich przez Rosjan.

9.03.2022 https://prawy.pl/118743-szok-ukraina-posiada-biologiczne-placowki-badawcze-na-swoim-terenie-podsekretarz-stanu-przyznaje-ze-usa-obawia-sie-przejecia-ich-przez-rosjan/

Amerykańska podsekretarz stanu do spraw politycznych Victoria Nuland przyznała, że na Ukrainie rzeczywiście znajdują się biologiczne placówki badawcze. Wcześniej na ten temat wypowiadał się jedynie rosyjski oficer Igor Kiriłłow i tego typu komunikaty podawały rosyjskie media. Teraz jednak okazuje się, że od początku była to prawda.

W poniedziałek rosyjska agencja TASS pojawił się tekst na podstawie kremlowskiego ministerstwa obrony. Podano, że na Ukrainie znajdują się laboratoria biologiczne, które pracują nad dżumą i czerwonką. Cytowany w tekście Igor Kiriłłow, szef Sił Obrony Radiacyjnej, Chemicznej i Biologicznej Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej twierdził, że „Ukraina pod pretekstem walki z COVID-19 wysłała do Stanów Zjednoczonych tysiące próbek surowicy pacjentów, przede wszystkim należących do ‘słowiańskiej grupy etnicznej’”. Z kolei we Lwowie, Charkowie oraz w Połtawie mają działać laboratoria, w których pracowano z patogenami dżumy, wąglika, brucelozy, błonicy, salmonellozy i czerwonki”.

Według Kiriłłowa, Ukraińcy mają teraz masowo niszczyć patogeny w obawie przed przejęciem ich przez Rosjan. W przeciwnym razie miałoby wyjść na jaw, że Ukraina i USA łamią konwencję o zakazie broni biologicznej.

Nazwy i duża ilość biopatogenów świadczą o pracy prowadzonej w ramach wojskowych programów biologicznych – przekonywał rosyjski wojskowy. – To prace nad wzmocnieniem patogennych właściwości drobnoustrojów metodami biologii syntetycznej. Tylko to może wyjaśnić pośpiech, z jakim przeprowadzono likwidację – podkreślił.

W informacji TASS nie przedstawiono żadnych dowodów na istnienie takich ośrodków ani na prowadzenie wspomnianych badań czy też „niszczenie dowodów”. Jednak coś zdaje się jest na rzeczy. Chyba, że amerykańska administracja jest solidnie zinfiltrowana przez Rosję. Istnienie bowiem biologicznych placówek badawczych na Ukrainie potwierdziła wczoraj Victoria Nuland, podsekretarz stanu do spraw politycznych z Departamentu Stanu.

Sprawa wyszła na jaw podczas wczorajszej Senackiej Komisji Spraw Zagranicznych, gdy republikański senator Marco Rubio z Florydy zapytał ją, „czy Ukraina posiada broń chemiczną lub biologiczną”. Nuland odpowiedziała, że „Ukraina ma biologiczne placówki badawcze”. USA „są teraz dość zaniepokojone rosyjskimi wojskami próbującymi przejąć kontrolę nad obiektami”. –Więc pracujemy z Ukraińcami nad tym, w jaki sposób mogą zapobiec wpadnięciu któregokolwiek z tych materiałów badawczych w ręce sił rosyjskich, jeśli się zbliżą– podkreśliła Nuland.

Następnie podsekretarz oceniła, że gdyby atak biologiczny na Ukrainie miał miejsce, to winna byłaby Rosja, która wykonałaby taki ruch i jednocześnie oskarżyłaby o to Ukrainę.

Ukraina ma „biologiczne placówki badawcze”, mówi podsekretarz stanu Victoria Nuland, zapytana przez senatora Rubio, czy Ukraina ma broń biologiczną lub chemiczną i obawia się, że Rosja może ją zdobyć. Ale mówi, że jest na 100 proc. pewna, że w razie ataku biologicznego będzie to Rosja– komentuje amerykański dziennikarz Glenn Greenwald.

Rolowanie Polski MIG-iem. Rafał Ziemkiewicz o dwóch ośrodkach w USA.

https://www.fronda.pl/a/rolowanie-polski-mig-iem-rafal-ziemkiewicz-o-dwoch-osrodkach-w-usa,174713.html

„14 dni wystarczyło, by UE nie tylko pogodziła się z nowym, bandyckim image swego wschodniego partnera, ale także zobaczyła w jego agresji szansę.

Szansę na tym szybsze zagłodzenie i rzucenie na kolana Polski, obciążonej kosztami masowego napływu uchodźców. Rodzima Targowica przebiera na myśl o tym nóżkami, kibicuje i zachęca” – przekonuje publicysta tygodnika „Do Rzeczy”, publikując w serwisie Youtube swój wideo-komentarz dot. reakcji Zachodu na rosyjską agresję.

Dziennikarz odnosi się do dyplomatycznych intryg i zamieszania związanego z przekazaniem Ukrainie polskich myśliwców MIG-29.

– „Podjęta przez sekretarza Blinkena próba wypuszczenia Polaków przed szereg i rzucenia na stos pomocy dla Ukrainy dowodzi, że w USA konkurują dwa ośrodki i dwie strategie. Jedna dla nas korzystna, druga cynicznie wroga.

Na szczęście tym razem Polska nie okazała się bezmózgową hołotą, którą łatwo podpuścić by walczyła o cudze interesy niechając własne” – podkreśla Ziemkiewicz.

Covidowe restrykcje w Polsce i wojna na Ukrainie… Na dwóch frontach nie damy rady

O. Jacek Gniadek SVD https://www.prokapitalizm.pl/covidowe-restrykcje-w-polsce-i-wojna-na-ukrainie-na-dwoch-frontach-nie-damy-rady/

Śledzimy z uwagą wszystko to, co się dzieje na wojnie Rosji z Ukrainą. Polska zadeklarowała gotowość przekazania myśliwców MiG-29 Ukrainie poprzez skierowanie ich do bazy w Ramstein i oddanie ich do dyspozycji władz USA. Wszyscy komentatorzy mówią, że to dobre posunięcie, ale byłoby chyba jeszcze lepsze, gdyby w ich miejsce Polska dostała „z rączki do rączki” tyle samo F-16. Na razie polska propozycja „budzi poważne obawy dla całego NATO” i nie ma dla niej „rzeczowego uzasadnienia”.

———————–

Zróbmy sobie małą przerwę i rzućmy okiem na to, co się dzieje na zapleczu…

Katolicki biskup w Portoryko mówi, że jego usunięcie przez papieża Franciszka jest całkowicie niesprawiedliwe. Dlaczego bp D. F. Torres został usunięty? Biskup m. in. odmówił podpisania w ubiegłym roku wspólnego oświadczenia przez biskupów portorykańskich, w którym stwierdzono, że „istnieje obowiązek zaszczepienia się i że nie widzimy, jak z moralności katolickiej można powołać się na sprzeciw sumienia”.

Niszczyciel pocisków kierowanych ze Wschodniego Wybrzeża USA jest „wyłączony” z użytku po tym, jak sędzia federalny na Florydzie uniemożliwił marynarce usunięcie dowódcy z powodu jego odmowy zaszczepienia się przeciwko COVID-19.

Wołodymyr Zełenski w brytyjskim parlamencie przemawiał online. Warto zobaczyć zdjęcie z tego wydarzenia. Na Wyspach powrócono do dawnej przedcovidowej tradycji i wszyscy posłowie siedzą ściśnięci obok siebie bez masek, a u nas marszałek sejmu znów wykluczyła jednego posła z obrad za brak maski.

Wojna w Ukrainie. Wołodymyr Zełenski w brytyjskim parlamencie: wszyscy walczymy za nasz kraj"

Na dwóch frontach nie damy rady…

To jest wojna o żywność. Czekają nas straszne konsekwencje.

To jest wojna o żywność. Ukraina i Rosja karmią cały świat. Czekają nas straszne konsekwencje

Ukraina do końca roku wprowadza zakaz eksportu żyta, jęczmienia, gryki, prosa, cukru, soli i mięsa – poinformował w środę ukraiński rząd.

Przypomnijmy, że Rosja jest największym światowym eksporterem pszenicy, a Ukraina zajmuje czwarte miejsce. 75 proc. jej produkcji trafia za granicę.

https://nczas.com/2022/03/09/to-jest-wojna-o-zywnosc-ukraina-i-rosja-karmia-caly-swiat-czekaja-nas-straszne-konsekwencje/

——————

Inwazja Rosji na Ukrainę wywołała skokowy wzrost cen zbóż na giełdach światowych, znacznie podrożało też ziarno w Polsce – informuje Izba Zbożowo-Paszowa.

W związku z zakłóceniami w eksporcie ze strony tych państw, importerzy szukają alternatywnych źródeł dostaw – dodaje.

Izba zwróciła uwagę, że duże międzynarodowe firmy handlowe zawiesiły działalność na Ukrainie. W związku z wojną, eksport z Ukrainy został wstrzymany począwszy od 25 lutego br., ponieważ operowanie w portach stało się zbyt niebezpieczne. Ocenia się, że wszystkie porty na Ukrainie pozostaną zamknięte do końca rosyjskiej inwazji.

Rośnie również ryzyko długoterminowych zakłóceń w dostawach z Ukrainy i Rosji, gdyż wojna niszczy ukraińską infrastrukturę i pola uprawne [nie, objętych wojna jest 15-20 % pól md] , a zachodnie sankcje uderzają w handel z Rosją.

Eksport z Rosji jest kontynuowany, ale napotyka na poważne problemy w postaci międzynarodowych sankcji ograniczających dostępność kredytów oraz zakłóceń na szlakach żeglugowych. Ponadto, rosyjskie banki zostały wykluczone z systemu SWIFT, co utrudnia dokonywanie płatności międzynarodowych – zauważyła Izba.

Jak wskazuje, według amerykańskich prognoz (USDA), Ukraina ma do wyeksportowania przed końcem sezonu, czyli do 30 czerwca br., znaczne ilości pszenicy (5,5 mln ton), kukurydzy (13,7 mln ton) i oleju słonecznikowego (4,0 mln ton). Ponieważ porty na Ukrainie są zamknięte, narastają obawy co do wpływu tej sytuacji na światową podaż ziarna w dalszej części sezonu 2021/22.

Informacje o wstrzymaniu eksportu ziarna z regionu Morza Czarnego kierują popyt w kierunku alternatywnych źródeł dostaw, w tym m.in. z krajów UE. W ostatnich dniach odnotowano bardzo dużą sprzedaż eksportową pszenicy z Rumunii, Bułgarii, Francji, Niemiec, Polski i innych krajów UE – informuje Izba.

Na giełdzie Matif w poniedziałek (7 bm.) pszenica kosztowała 422,5 euro/t w kontrakcie marcowym i 396,5 euro/t z dostawą w maju. Tuż przed inwazją (23 lutego) tona pszenicy notowana była na poziomie 287 euro/t, a w dniu rosyjskiej agresji podskoczyły one do 316,5 euro/t. Znacznie podrożała także kukurydza, 7 bm. jej cena wynosiła 371 euro/t (kontrakt na marzec), przed rozpoczęciem wojny – 267 euro/t.

Drogi jest rzepak – we wtorek jego cena na giełdzie Matif wynosi 845 euro/t (na maj), a dwa tygodnie temu (23 bm.) kosztował 740 euro/t. Analitycy Izby wskazują, że powodem wzrostów cen są obawy o zakłócenia dostaw oleju słonecznikowego, które przekładają się na wzrost popytu na konkurencyjny olej palmowy i sojowy, mocno wspierając ceny olejów roślinnych słonecznikowego. Na region Morza Czarnego przypada 60 proc. światowej produkcji oleju słonecznikowego i 76 proc. eksportu.

W ubiegłym tygodniu ceny pszenicy na giełdzie w Chicago zanotowały bezprecedensowy wzrost, zwyżkując do najwyższego poziomu od 14 lat. W piątek po raz kolejny został przekroczony dzienny limit obrotów na giełdzie w Chicago. W piątek 4 marca cena pszenicy w kontrakcie marcowym 2022 r. na giełdzie w Chicago wyniosła 495,30 USD/t i była o 60 proc. wyższa niż przed tygodniem, a w kontrakcie majowym 2022 wzrosła o 40,7 proc. i wyniosła 444,23 USD/t.

Sytuacja na krajowym rynku zbożowym jest dynamiczna, ceny ziarna na eksport zmieniają się nawet kilkakrotnie w ciągu dnia . Skokowy wzrost cen zbóż i oleistych na giełdach światowych przełożył się na wyraźny wzrost cen oferowanych za ziarno z dostawą do portów. Dodatkowo, ceny ziarna w portach podbiło głębokie osłabienie kursu złotego do głównych walut. W końcu tygodnia ceny pszenicy konsumpcyjnej z dostawą do portów dobiły bowiem do rekordowych 1900 zł/t, a kukurydzy do 1600 zł/t. – informuje Izba.

W opinii ekspertów Izby, po bardzo słabym lutym, w marcu br. eksport pszenicy drogą morską będzie większy i powinien wynieść około 150 tys. ton. Dużego eksportu należy się spodziewać w przypadku kukurydzy, której zakupy przez importerów wzrosły w ostatnich dniach. Wzmożonego eksportu ziarna z kraju należy spodziewać się w ostatnim kwartale bieżącego sezonu (kwiecień-czerwiec).

W ślad za zwyżką cen na giełdach światowych, zboże drożeje także w polskich skupach. W końcu ubiegłego tygodnia cena pszenicy konsumpcyjnej na rynku krajowym osiągnęła już poziom 1750-1800 zł/t; pszenicy paszowej – 1700-1750 zł/t; żyta konsumpcyjnego – 1100-1300 zł/t; żyto paszowego – 1100-1200 zł/t. Kukurydza kosztowała 1440-1500 zł/t, a rzepak 3700-4000 zł/t. Średnia cena pszenicy w skupie (według GUS) w styczniu tego roku wynosiła 1 279 zł/t i już była o 46 proc. wyższa niż przed rokiem. Żyto kosztowało średnio w styczniu 1105 zł/t, o 66 proc. więcej niż rok wcześniej, a kukurydza 1 003 zł/t, czyli o 34 proc. więcej niż w styczniu 2021 r.

Jak wynika z danych KOWR, zboża na krajowym rynku w III tygodniu lutego (14-29 II), czyli przed rozpoczęciem działań wojennych, za pszenicę konsumpcyjną ceny ziarna były na zbliżonym poziomie jak w styczniu br., za pszenicę płacono średnio 1 260 zł/t, a kukurydzę – przeciętnie 1 097 zł/t.

Źródło: PAP, NCzas

In the Pfizer trials, more people died in the vaccine group than in the placebo group, it takes 22,000 vaccines to save one life. “So you killed 150,000 in order to maybe save 10,000 lives.”

Steve Kirsch Breaks Down the Math Showing the Upside Down Risk/Benefit Analysis of the Vaccine

March 8, 2022 https://rumble.com/vwtuqv-steve-kirsch-breaks-down-the-math-showing-the-upside-down-riskbenefit-analy.html

——————-

In the Pfizer trials, more people died in the vaccine group than in the placebo group, and it takes 22,000 vaccines to save one life from COVID.

Steve Kirsch: “So you killed 150,000 in order to maybe save 10,000 lives.”

Pennsylvania State Senate COVID-19 Panel (Full Video): https://senatormastriano.com/medicalfreedompanel/

Follow the Fox

Truth: https://truthsocial.com/@VigilantFox
Twitter: https://twitter.com/VigilantFox
Telegram: https://t.me/VigilantFox
Gettr: https://gettr.com/user/VigilantFox

Humanitarna partyzantka, czyli „serdecznie wszystkich witamy w Polsce”

Matka Kurka https://www.kontrowersje.net/humanitarna-partyzantka-czyli-serdecznie-wszystkich-witamy-w-polsce/

Premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson zrugał jednego z brytyjskich polityków, który chciał przyjąć ukraińskich emigrantów bez wiz. Premier Johnson oświadczył publicznie, że Wielka Brytania jest „bardzo hojnym krajem”, ale dla bezpieczeństwa państwo musi kontrolować granice i weryfikować osoby, które chcą wjechać na terytorium Zjednoczonego Królestwa.

Od tego zdrowego i rozsądnego podejścia Polska jest tak daleko, jak daleko jest Anglia od Polski. I chociaż rację ma posłanka Siarkowska, że brytyjskie przepisy odnoszą się do emigracji, natomiast w przypadku Polski graniczącej z Ukrainą działa międzynarodowe prawo dotyczące uchodźców, to zachowanie polskich władz nie mieści się w żadnym porządku logicznym.

W Polsce dwutorowo prowadzi się bezmyślne działania, pierwszym torem idzie histeria wojenna nie przystająca do tej tragedii, jaka rzeczywiście na Ukrainie ma miejsce. Drugim torem jadą nie tylko zachęcające komunikaty i gwarancje bez pokrycia, że przyjmiemy każdą liczbę uchodźców, ale uchodźcy są wręcz kuszeni specjalnymi programami socjalnymi.

Polska oferuje Ukraińcom więcej niż Polakom i co więcej dzieje się to kosztem Polaków. Przywileje dla uchodźców wymieniałem i omawiałem wielokrotnie, dlatego nie będę się powtarzał, natomiast ich skala realnie zaczyna zagrażać bezpieczeństwu państwa polskiego.

Na całym świecie proces przyjmowania uchodźców zawsze odbywa się w ten sam sposób. Przede wszystkim powstają obozy dla uchodźców i bez względu na to jak to się źle w Polsce kojarzy, sama procedura jest faktem i pierwszym krokiem. Obozy poza brzydką nazwą mają tę zaletę, że pozwalają na kontrolę przepływu uchodźców, na miejscu pojawiają się międzynarodowe organizacje humanitarne, jak ONZ, czy „Czerwony Krzyż”. W 99% przypadków kraje przyjmujące uchodźców proszą o wsparcie inne kraje i niemal normą jest strasznie katastrofą humanitarną na wypadek odmowy pomocy. W Polsce nic takiego się nie dzieje, cały czas udowadniamy światu, że jesteśmy najbardziej empatycznym krajem, który odda ostatnią koszulę, gdy zajadzie taka potrzeba, a cena paliwa, prądu i rata kredytu to już w ogóle nie maja znaczenia.

Teoretycznie to państwo polskie ma kontrolować niespotykaną w dziejach Polski falę uchodźców, w praktyce to sami Polacy przyjmują pod swój dach Ukraińców i nie tylko Ukraińców. Uprawiamy humanitarną partyzantkę opartą na spontanicznym odruchu serca, po prostu jakiś celebryta dla poklasku albo promocji nowej płyty przyjmuje ukraińską rodzinę, a zanim idzie fala odruchów serca ze strony „zwykłych ludzi”.

Biorąc pod uwagę fakt, że trwałość „związków partnerskich” wśród celebrytów to średnio trzy miesiące, łatwo sobie wyobrazić jak szybko pojawi się dyskomfort i nieporozumienia z udziałem całkiem obcych ludzi w domach i mieszkaniach. Każda przedłużająca się wizyta, nawet najbardziej lubianych gości, w końcu zamienia się w koszmar i nie inaczej będzie w tym przypadków. Pytanie co dalej? Rząd wymyślił, że przez trzy miesiące będzie płacił po 1200 zł za utrzymanie jednego uchodźcy, który w ramach tej kwoty ma mieć zapewniony wikt i opierunek za darmo. Ponownie warto zapytać, ale co dalej? Gdzie rządzący zamierzają rozlokować 1 200 000 uchodźców, bo przecież oni nie staną się członkami polskich rodzin i nie zamieszkają z nimi na stałe.

Nikt tych oczywistości nie bierze pod uwagę, wszystko się odbywa na zasadzie „jakoś to będzie” albo pojawiają się brawurowe wizje rozwoju gospodarczego i demograficznego Polski, nie poparte niczym z wyjątkiem topornej propagandy.

Nie ma żadnego przypadku w tym, że do Polski dotarło i nadal dociera ponad 70% uchodźców niekoniecznie zainteresowanych dalszą podróżą na Zachód. Polska robi wszystko, aby uchodźców do siebie ściągnąć i ich zatrzymać. Takie postępowanie da się wytłumaczyć nieprawdopodobnym brakiem wyobrazi, ale istnieje jeszcze gorsza interpretacja. Polski rząd świadomie prowadzi tę szaleńczą „politykę”, mając nadzieję, że w zamian UE wypłaci nam 770 miliardów i wycofa wszystkie skargi, a USA sprzedadzą Abramsy i Patrioty po kosztach.

Za tę partyzantkę nie dostaniemy nic albo dostaniemy jakieś grosze, które nie pokryją nawet kosztów „drukowania” PESEL.

Demo[NO]kracja. Kiedy rządzi motłoch. Utopia w służbie zła.

O demokracji nie tylko w Kościele.

Karol Kilijanek, Zawsze wierni, nr 118, styczeń-luty 2022

Temat numeru: Demo[no]kracja w Kościele.

Całkiem niedawno jeszcze żyliśmy w świecie, który lubił słowa. Mogły być mówione, pisane, śpiewane czy krzyczane, różne. Nie wzgardzono by także tymi pomyślanymi w cichości, a nigdy niewyartykułowanymi w jakikolwiek sposób; owszem, one też były na swój sposób przydatne. Świat lubił różne słowa, ale niektóre uparł się ukochać szczególnie – nawet jeśli nie były tego warte, a może właśnie szczególnie te! Ukochać, w tym wypadku, nie znaczy rozumieć.

Jednym z takich słów jest „demokracja”.

Dlaczego akurat demokracja? Czemu tak szczególnie brzmiało to słowo w wieku XX i wciąż jeszcze brzmi, a właściwie to coraz częściej raczej się wyświetla? Co z rzeczywistością która się za tym słowem kryje? jak mamy rozumieć to słowo, chcąc rozumieć je właściwie? Skąd tak wiele pytań o tak dobrze znane wszystkim pojęcie? Może w istocie dlatego, że prawie każdy je zna, ale mało kto rozumie?

Teoretycznie brzmi to spiskowo. Jak można dopuszczać, że tak ważnego i znanego słowa nie rozumieją ci, którzy go używają? Czy to nie próba wprowadzenia w kolejną narrację konspiracyjną?

Na pierwszy rzut oka, być może, ale przyjrzyjmy się temu nieco bliżej.

Skąd ta demokracja? Najprościej rzecz ujmując, był to sposób sprawowania władzy, stosowany w niektórych miastach-państwach starożytnej Grecji. Polegało to na rozstrzygnięciu jakiejś sprawy przez głosowanie garstki uprawnionych obywateli miasta płci męskiej. Zasięganie opinii grupy wydawało się lepszym rozwiązaniem niż zdanie się na decyzję jednego mężczyzny, nawet takiego, któremu pomagało jakieś ciało doradcze – również męskie, ponieważ w tamtym systemie kobiety nie miały praw politycznych.

Działanie systemu świetnie obrazuje domniemane głosowanie nad tym, czy znany filozof Sokrates winny był gorszenia młodzieży poprzez głoszenie innych niż przyjęte nauk religijnych, czy nie. Demokratycznie uznano, że był winny, i Sokrates musiał pożegnać się z życiem. Demokracja, jak widać na załączonym przykładzie, bywała „śmiertelnie skuteczna”. Proszę jednak zauważyć, że głosowano raczej nad tym, kogo zabić i za co, a nie czy wolno zabić, czy nie. Oznacza to, przy całej „zamaszystości” przytoczonego przykładu, że pewne zasady pozostawały poza zasięgiem starożytnej demokracji, czego nie da się powiedzieć o jej współczesnym wydaniu.

Do różnie adaptowanego pomysłu Greków wracano tu i ówdzie na przestrzeni dziejów, ale system o tak nieprzyjemnej nazwie [demokracja oznacza rządy ludu, a właściwie motłochu] nigdzie nie zagrzał miejsca. Zmieniło się to dopiero w wieku-XX. Dlaczego? Czy nazwa mniej zniechęcała czy lud stał się mniej przaśny? Czy rządy zmieniły swój elitarny charakter? A może skończyła się historia i wobec braku problemów politycznych i społecznych nie trzeba było już tak mocno i indywidualnie dzierżyć steru państwowej nawy?

Wszystko wskazuje raczej na zmianę tożsamości i postrzegania ludu, zmianę politycznego paradygmatu, społeczny upadek i na tyle znaczne przyspieszenie historii, że niektórzy nie wyrobili się na zakręcie.

Podstawy

Sięgając tak daleko wstecz do samego zarania demokracji nie zrozumiemy jej dzisiejszej kariery. Są to w końcu dwie różne rzeczywistości, z pozoru tylko do siebie podobne. W istocie, demokracja dwudziestowieczna jest nie tyle adaptacją starożytnej idei do obecnych czasów, co niebezpiecznym mutantem, który ze względu na swoje degenerujące właściwości oraz skrajną podatność na uleganie ludzkim słabościom używany jest do walki z ludzkością jako taką. Są to słowa mocne i P.T. Czytelnicy, czytając je, mogą odczuwać dyskomfort powodowany swoistym dysonansem poznawczym.

Czy chce im się tu wmówić, że demokracja (zwana zdobyczą cywilizacji) emancypująca masy ludu, zapewniająca wolność, dobrobyt i sprawiedliwość (jak się wszędzie, czyli w mediach, mówi) miałaby być szkodliwa, wywrotowa, nienaturalna (ba!) wręcz – w niektórych jej przejawach zbrodniczą w rzeczy samej!

Autor niniejszych słów nie ma co do demokracji żadnych złudzeń i nie uczestniczy w kulcie tej powszechnie uznanej „świętości”. Obrazoburstwu nie stało się jeszcze zadość, kiedy wciąż nienaruszony stoi ołtarz ludu! Za hasłem demokracji stoi bezwstydnie pomysł, że tak zwany lud może naprawdę rządzić, robić to skutecznie i zgodnie ze swoją wolą. Drobnym drukiem na dole strony dopisuje się, że rządzi się on za pomocą przedstawicielstwa inaczej za dużo byłoby nas do pieczenia demokratycznego chleba.

Jak widzimy, cechy jednostki przypisuje się tu grupie, o której Le Bon słusznie napisał:

Tylko sąd narzucony tłumowi znajdzie u niego uznanie nigdy zaś sąd będący wynikiem skrupulatnych badań i roztrząsań. Pewne opinie jedynie dlatego zbyt szybko się rozpowszechniają, że większość ludzi woli bez dowodu przyjąć gotowy już sąd od drugich, aniżeli zastanawiać się i formułować własny sąd.

Jeśli lud taki rządzi, głosując większościowe, oto właśnie ukazuje się nam chram relatywizmu. Wszystko można poddać pod głosowanie i mając odpowiednie narzędzia i umiejętności można skłonić lud do przegłosowania każdego absurdu. Pole do manipulowania głosującym tłumem jest wręcz nieograniczone. Temu właśnie totemowi relatywizmu kłania się lud i, nie będąc w stanie podjąć decyzji za pomocą rozumu (rozum, posiadają jednostki, a nie jakiś lud) prosi o wróżbę. Odpowiedź bożka relatywizmu i dyletantyzmu wyłoni się z gazety, telewizji czy innego medium vel monstrum, a lud przyjmie to bezkrytycznie, czując pod skórą, że lepiej nie zaprzeczać „autorytetom” i że w sumie to i tak wszystko jedno.

Czy można sobie wyobrazić, że jakiś władca uważający kraj za swoją własność rzecz którą ma oddać synowi, a mającą stanowić o jego statusie – wyprzedałby należące do tego państwa przedsiębiorstwa, lasy czy złoża naturalne? Czy można pomyśleć o królu, który umyślnie osłabia własną armię? A czy może znane są przypadki, gdzie Władca działa tak, że znaczna część jego ludu ucieka z kraju? Pewnie można odszukać kilka przykładów nieudolnych władców którzy z różnych powodów doprowadzili swoje kraje do upadku, ale czy można uznać, że robili to specjalnie lub na obce zlecenie? Takich przykładów raczej nie znajdziemy.

Przypadki państw demokratycznych, z Polską na czele zdają się przekonywać, że tak właśnie się dzieje rządy wybrane demokratycznie działają na niekorzyść własnych państw, za to na korzyść różnych innych potęg. jednak co na to tak zwany lud, który wybrał tych rządców – zaufał im.

Czyżby nie wiedział, co robi? Czyżby głosowanie nie zaowocowało podjęciem najlepszej decyzji? Jak to możliwe, że większość się pomyliła? Czyżby głupich było więcej niż mądrych? Lud to jak i sama demokracja upstrzony kokardą frazes, dobry na rewolucyjny pochód, ale w starciu z rzeczywistością przegrywający ze szczętem. Lud należałoby nazwać tłumem i opisać za Le Bonem następująco:

Wnikając W psychologię tłumów, przekonujemy się, […] że tłum nie posiada zdolności do wytworzenia sobie własnych poglądów, lecz przyjmuje za swoje te, które zostały mu narzucone”.

Niezły materiał na instancję decydującą o losach państwa, nieprawdaż?

A co z równością?

Bez tego nie ma dzisiejszej demokracji, nie ma głosowania powszechnego. Obróćmy w niwecz kolejny ołtarz, na którym współcześni składają ońarę całopalną z rozumu bożkowi demokracji. W swym geniuszu, wodzireje demokratycznego balu, a w swej pysze i głupocie wszyscy inni, uznali, że oto nadszedł czas traktowania wszystkich równo. W pewnym zakresie, rzecz jasna, bo mimo wszelkich absurdów i dyrdymałów, jakich przyszło mi słuchać, nie pamiętam, aby ktoś donosił o, dajmy na to, pomyśle zarządzania przedsiębiorstwem przy pomocy demokratycznie podejmowanych przez załogę decyzji. (Chciałby ktoś poznać wyniki głosowania nad podwyżkami dla pracowników?)

Dla lepszego efektu zaczęto też mieszać równość ze słowem „sprawiedliwość” przy pomocy nie najlepiej pasującego spójnika. Nie ma więc być równa i sprawiedliwie, ale równo, czyli sprawiedliwie. Jaka szkoda, że równość i sprawiedliwość jeszcze mniej mają do siebie niż piernik do wiatraka. Czy jeśli jeden pracuje, a drugi się leni, to obaj po równo powinni korzystać z owoców pracy pierwszego? Czy egalitaryści mogą odpowiedzieć na pytanie: czy głupi jest równy mądremu, biedny bogatemu? lub dlaczego, co wolno wojewodzie, to nie komuś innemu? Intuicja, przebijająca z tej ludowej mądrości, trafia według mnie w samo sedno problemu równości.

Jeśli lud jest taki, jakim go opisuje Gustave Le Bon, to dana mu władza musi albo służyć chuciom, albo cwaniakom, którzy potrafią kierować ludem. Wynikiem głosowania nie będzie prawda, bo znalezienie jej musiałoby wynikać z rozumowania i być przyjęte wolą, a rozum i wola to władze duszy ludzkiej osoby a nie tłumu. Wynikiem głosowania będzie czyjaś wola, ale nie ma gwarancji, że będzie poddana rozumowi i prawdzie.

Czy można jednak zakładać, że chociaż w większości przypadków wynik będzie dobry? Nie, bo musielibyśmy znaleźć czynnik przeważający na stronę prawdy. Nie jest nim ani liczebność, ani cnota kierującego tłumem. Zresztą obecność kierującego tłumem już uderza w istotę demokracji, jaką chcieliby ją widzieć jej protagoniści. W końcu lud nie wybiera, czego chce, ale to, do czego został on nakłoniony. Brak możliwości rozwagi tłum nie rozważa utrudnia bądź nawet uniemożliwia stwierdzenie, że jest to świadomy akt woli wielu jednostek. Raczej jest to przesunięcie wykonania aktu woli jednostki z niej samej na siłę tłumu. W rezultacie mamy albo uznanie przez jednostkę polecanej opcji, albo milczącą bierność w przypadku braku jej uznania.

W ostateczności demokracją rządzi sprytny lider. Może on oczywiście być pseudonimem nielicznej i zorganizowanej grupy. Czy przestępczej? Demokracja bardzo chce się o tym przekonać… szkoda tylko, że na naszej skórze. Wiemy, że wszystko można. Problemem staje się krótka pamięć o tym, że nie wszystko niesie korzyść, ale demokracja się tym nie przejmuje. Czyż nie można przegłosować, że niekorzyść uznana zostanie za korzyść? Idźmy Więc dalej aby wykorzystać cały potencjał rządów ludu—motłochu i uznajmy, że człowiek to nie człowiek, ale zwierzę, lub że nie ma Boga, albo że jest tylko wtedy, gdy Go chcemy, i tak, jak Go chcemy. Poza tym a kysz?

Straszny system nam się wyłania z powyższego opisu. Czy jest na świecie ktoś, kto chciałby żyć w takim świecie lub cieszyłby się z jego istnienia?

Popularność demokracji

Jak to Więc możliwe, że system ów rozprzestrzenił się tak szeroko i tak Wielu ludzi ma go za najlepszy? Zawrotna kariera demokracji jest fenomenem, który mógł zaistnieć tylko tu, tylko teraz i tylko raz. Jest to system tak misterny, że jedynie splot wielu czynników mógł spowodować jego zaistnienie i bujny rozrost. Jego założenia są tak absurdalne, że jedynie społeczeństwa na określonym poziomie mogły je zaakceptować. Rządy demokratyczne są tak bardzo niemożliwe, że musiały pojawić się ciała, które rządzą W sposób rzeczywisty, ale ukryty, aby nie doszło do anarchii z jednej strony oraz aby prowadzenie ukrytych interesów nie wyszło na jaw z drugiej. Demokracja mogła więc wystąpić tylko w cywilizacji, w której ludzie czują się bądź w rzeczywistości są wyemancypowani w wystarczającym stopniu. To brzydkie słowo na „e” oznacza tutaj uzyskanie świadomości bądź przekonania, względnie urojenia, o swojej niezależności (w pewnym stopniu, rzecz jasna) finansowej, społeczno – politycznej i bytowej. Większość ludzi nie była już przywiązana do ziemi czy warsztatu, nie była uważana (wprost i publicznie) za czyjąś własność bądź za osoby o niższym statusie i przez to ograniczonych możliwościach rozwoju zawodowego i osobistego. Zdobywali oni wykształcenie dające wrażenie rozumienia bieżących spraw politycznych i problemów społeczeństwa, w którym żyli.

Trudno odróżnić wrażenie rozumienia od rzeczywistego rozumienia, ale ten problem musi być pominięty, a za przykrywkę służy propaganda wmawiająca ludziom, że są wykształceni, bo chodzili do szkoły; są samodzielni, bo mogą posłuchać „eksperta”; świadomi, bo oglądają telewizję; że to nie średniowiecze, że lud musi wyrazić swoje zdanie (jakby je kiedykolwiek miał) etc….

Wystarczy się tylko rozejrzeć, aby stwierdzić, jak piorunujące rezultaty daje to w połączeniu ze standardowo w człowieku występującą pychą.

Niezbędne możliwości emancypacyjne oferowała jedynie cywilizacja chrześcijańska. Europa i jej kolonie stwarzały więc warunki, które po odpowiedniej obróbce pozwalały na zagnieżdżenie się na ich podłożu niektórych założeń demokracji, a to wystarczało za podstawę do rozwinięcia propagandy, która zrobiła resztę. W szczególności chodzi tu o założenie politycznej, społecznej i intelektualnej dojrzałości, pozwalającej na udział w wyborze rządu. Demokracja mogła też pojawić się w znanej nam, ohydnej postaci tylko teraz. Zgubne zasady tego systemu nie mogły trafić na czasy, w których ludzie poważnie traktowaliby rozum i realnie podchodzili do problemów życia społecznego. Nie wyszłaby demokracja i nie wyszła w czasach tzw. średniowiecza, kiedy to ńlozońa stała na wysokim poziomie a ludzie wiedzieli, że należy raczej słuchać prawdziwego autorytetu kogoś stojącego wyżej, kogoś z elity, pana, uczonego, księdza niż krzykacza obiecującego gruszki na wierzbie.

Pomysły mówiące o równości wszystkich i w każdym aspekcie znajdowały zwolenników we wszystkich epokach, ale jedynie nasze czasy sformułowały społeczny dogmat egalitaryzmu i nie napotkały oporu na tyle silnego, aby te szkodliwe mrzonki przyprawić o historyczną śmierć z zapomnienia. Tylko one dały możliwość walki z naturą, otwierając drogę do zachowań zgubnych na dłuższą metę, a haniebnych lub zbrodniczych — jak aborcja i antykoncepcja od początku.

Absurd demokracji ochlokracji mógł się też zdarzyć tylko raz. Tak, to po raz pierwszy i ostatni w dziejach mamy do czynienia z tym potworem. Starożytna forma demokracji tylko w ogólnym zarysie przypominała dzisiejszy, wynaturzony stan. W starożytnej Grecji nie doszło do prób Wprowadzania totalnej równości, wbrew oczywistym różnicom między ludźmi, nie doszło do przeniesienia demokracji winne sfery niż polityczna, nie tworzono przekonania ojej nadrzędnej wartości i bezalternatywności.

Trąd demokracji dopadł dopiero zdegenerowane liberalizmem i jego tragicznymi skutkami w postaci różnych socjalizmów społeczeństwa XX wieku i rozłożył ich nadwątlone ciała na kawałki. Ale dlaczego nie miałoby się to jeszcze kiedyś powtórzyć? Wszak ludzie nie należą do czempionów W wyciąganiu wniosków z własnych błędów. Z jednego, ważnego powodu: katastrofa społeczno-polityczna, W jakiej system demokratyczny gra jedną z ważniejszych ról, nie miała sobie równych ani nawet podobnych w przeszłości i nie będzie miała w przyszłości. Wychodząc z upadku obecnych czasów, ludzkość zapamięta pośród wielu nauczek bardzo dobrze tę jedną: nigdy więcej systemu odróżniającego zło od dobra za pomocą głosowania powszechnego. Nie zdziwiłbym się, gdyby nawoływanie do demokracji było za jakiś czas karalne tak jak dzisiaj nawoływanie do komunizmu.

Utopia w służbie zła

Czemu służy system tak dogłębnie zdegenerowany, jeśli już wiemy, że nie może służyć dobru ludzkości, nie wspominając już o Dobru Najwyższym? Utopia demokratyczna ze wszystkimi jej sprzecznymi i absurdalnymi składnikami służy, mówiąc krótko, złu. Nie szukajmy tu jakiegoś konkretnego zła czy chociażby kilku różnych jego przejawów, ale powiedzmy wprost o służeniu złu jako takiemu; o przyłączeniu się do wiecznego non serviam w służbie pychy i jej syna – błędu. Demokracja jest labiryntem błędów, po którym klucząc, nieostrożny podróżnik ma zapomnieć, gdzie i kim jest, dokąd idzie, oraz traktować każdą ślepą uliczkę jako upragniony cel wystarczy aby większość temu przyklasnęła. Nie jest jednak tak, że demokracją steruje sam szatan. Ludzie są tak prości do rozegrania, że gospodarzowi piekieł wystarczą obleczeni w cielesną powłokę podwykonawcy. To oni wielcy tego świata -jako jedyni odnoszą doraźna korzyść z demokracji. Korzyść ta demonstruje się we władzy o jakiej cesarze czy dyktatorzy mogli jedynie marzyć, choć sam nie wiem, który ze znanych z historii monarchów poważyłby się na tak zuchwałe marzenia. Władzę tę umożliwia posiadanie zasobów finansowych o niespotykanych w dziejach wartościach zgromadzonych w rękach nielicznych.

A to możliwe było między innymi przez wykorzystanie ostatecznych rezultatów liberalizmu gospodarczego, czyli tzw. wolnego rynku, który dał możliwość monopolizacji gospodarczej. Drugą nogą, na której wspiera się to monstrum, jest rządzenie narodami na sposób demokratyczny, co daje z kolei możliwość manipulowania wyborami a przede wszystkim wprowadzania na najwyższe stanowiska koniunkturalistów, których nie interesuje dobro narodu, ale wygrana w następnych wyborach, zapełnienie sobie kieszeni i podziękowanie tym, którym zawdzięczają swoją pozycję… ale nie tym, którzy oddali na nich głos.

Demokracja i Kościół

A gdyby tak zdemokratyzować Kościół? Jakaś forma demokracji w postaci konklawe już w nim istnieje. Może to skromne dobrego początki? Skoro można wybrać w głosowaniu papieża, to czemu nie biskupa albo proboszcza? Nie jest, jak sądzę, „wielkim” problemem zmiana podwykonawcy woli Bożej z biskupa na radę parafialną czy wszystkich wiernych w parafii. Także przez grupę przemówić może Bóg, jeśli tylko zechce.

Kościół wprawdzie nigdy nie odrzucił samej demokracji, jednak dzisiejsza jej forma nie może działać bez elementów, które wprost potępił, albo które grożą grzechem. Pierwszym i głównym elementem demokracji jest potępiony przez Kościół liberalizm. Demokracja dzisiejszej doby nie może się bez niego obejść. Jej istnienie to właściwie skutek zainfekowania społeczeństw liberalizmem, który nie znosi autorytetów. Jakiż może być lepszy sposób na rozprawę z autorytetem a takim, zaraz po rodzinie, jest Kościół niż pozbawienie go władzy i uzależnienie od zdania tych, którymi dotąd rządził? Liberalizm celuje właśnie w tym. Nie może się udać, o ile istnieją autorytety… inne niż akceptowane przez liberalnych prowodyrów, a więc utrwalających liberalny zamordyzm! Brzmi trochę jak sprzeczność?

W systemach piekielnej proweniencji to naturalne. Chodzi o dekompozycję porządku społecznego. Jeśli uda się zachwiać panującym dotąd układem stosunków, dezorientacja społeczeństwa spowoduje tęskne spojrzenia za czynnikiem, który nada nowy ton, wskaże nowe środki do jakiegokolwiek (sic!) celu, ale nie pozostawi w niepewności, w dryfie, w nieznośnym stanie bezkrólewia – nomen omen. Za tym dzwoneczkiem podaży społeczeństwo wprost W otchłań upadku ikompletnej dezintegracji z czym mamy do czynienia Właśnie dzisiaj a resztki normalności wycofają się na ostatnią linię obrony, opartą o naturę, czyli do rodziny. Kierunek ucieczki normalności przed liberalizmem nie jest oczywiście ani niezauważony przez architektów liberalizmu, ani pozostawiony bez adekwatnej reakcji, czyli niszczenia autorytetu w rodzinie, aby wszystkim było „liberalniej”. To wszystko mogłoby nie przeszkadzać żadnej innej religii, ale ta jedyna, prawdziwa nie może patrzeć na to spokojnie. Ona nie ma możliwości zmiany swojej nauki, rezygnacji z jej części czy dodania czegoś zgodnego z aktualnym stanem ludzkiego ducha. To powoduje natychmiastowy konflikt z liberalizmem i w rezultacie kurs kolizyjny z demokracją na nim fundowana i nim dokarmianą. Zdemokratyzowanie Kościoła w jakimkolwiek aspekcie jest równoznaczne z jego upadkiem i wyrzeczeniem się niezmienności nauki, nieomylności i ostatecznie bycia jedyną drogą do zbawienia.

Procedury demokratyczne wprowadzone do wnętrza instytucji która wymaga niezmienności w pewnych kluczowych obszarach, spowodowałyby jej natychmiastowe wynaturzenie i zdanie na łaskę zmiennej koniunktury. Poniżenie jakiemu uległaby święta instytucja, odwołując się przy podejmowaniu decyzji do zdania tych, którym miała nieomylnie wskazywać drogę, to już tylko sprawa poboczna.

—————–

Na początku napisałem, że demokracja to słowo. Tylko słowo i nic więcej. Przez zarządców percepcji tłumu jest ono wykorzystywane do tworzenia propagandy, a także wrażenia, że za hasłem demokracji stoi adekwatna rzeczywistość. Demokracja to jednak utopia pozorna rzeczywistość której tak naprawdę nie ma. Za fasadą tego pojęcia stoją architekci tego świata ludzie bez skrupułów, którzy posiadając media, pieniądze (a w związku z tym i władze), kierują tym, co dzieje się na świecie. Ich podwładni szafują tym słowem na lewo i prawo, chwalą, nie dają alternatywy a gdy ktoś nie jest przekonany, na siłę racza go tym specjałem, aż ten dostaje mdłości. Demokracja idealnie nadaje się na przykrywkę działań zaborczych, monopolizujących, niemoralnych, złych. Jeśli bowiem odwołuje się do zdania ogółu, które nie, istnieje nie musi w rezultacie przestrzegać żadnych zasad. Nie może działać jednak w próżni, więc tworzy własne zasady dopasowane do celów, które przyświecają architektom tego świata. Czy trudno wykreować takie zasady, nowe wartości mniemane zdanie ludu? Mając szkolnictwo systemowe, kontrolę nad finansami i media, wielcy tego świata nie mają większych problemów z przekonaniem ludu do pewnych kwestii bądź chociaż ze skłonieniem go do nieprotestowania w reakcji na nie. Jedyną szansą zaistnienia tego „systemu permanentnej awarii aksjologicznej” czy to w Kościele, czy w państwie i niedoprowadzenia ich obu do upadku jest bytowa transformacja ludzi w anioły.

Kto dopuszcza taki scenariusz, może być spokojny o działanie demokracji i przestać nazywać ją utopią.

Każdy jednak, kto nie przyjmuje opcji rodem z baśni powinien unikać jej jak ognia.

Doigraliśmy się!

St. Michalkiewicz Felieton    tygodnik „Najwyższy Czas!”    8 marca 2022 http://michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=5136

Winston Churchill powiedział kiedyś, że Polacy są narodem wyjątkowo lekkomyślnym. Wiedział, co mówi, bo najlepszym dowodem naszej lekkomyślności było przecież to, że zaufaliśmy akurat jemu. Ale powiedział on coś jeszcze innego, a mianowicie – że Polacy lekkomyślnie pozwalają, by rządzili nimi najnikczemniejsi z nikczemnych. To chyba też prawda, a najlepszą tego ilustracją jest referendum, jakie odbyło się w Polsce w czerwcu 2003 roku w sprawie Anschlussu.

Jak pamiętamy [??? md] , kampania stręcząca Polakom Anschluss sprowadzała się w gruncie rzeczy do obiecanek, że Unia sypnie złotem i znowu będzie, jak za Gierka, który budzi u wielu rodaków, z Naczelnikiem Państwa na czele, tyle nostalgicznych wspomnień. Unia rzeczywiście złotem sypała, ale nie dlatego, żeby dogodzić Polakom, czy Węgrom, tylko po to, by państwa te uzależniły się od unijnych subwencji, a jak się już uzależnią – to stawiać im coraz surowsze i coraz bardziej upokarzające warunki polityczne – czego właśnie jesteśmy świadkami. Warto dodać, że za Anschlussem Polski do Unii, agitował w roku 2003 zarówno obóz zdrady i zaprzaństwa, jak i obóz płomiennych dzierżawców monopolu na patriotyzm.

Ale nie wszyscy używali w agitacji argumentów merkantylnych, związanych z niegodziwą mamoną. Przedstawiciele innych środowisk, na przykład mój faworyt, Ekscelencja Józef Życiński, używał argumentacji mesjanistycznej. Polska powinna zgodzić się na Anschluss, by dzięki temu rechrystianizować spoganizowaną Europę. To dziwaczny argument, bo Polska w tym czasie dość skutecznie próbowała rechrystianizować spustoszoną religijnie Europę Wschodnią, ale nigdy nie słyszałem, by ktokolwiek uważał, że powinna w tym celu przystąpić do Wspólnoty Niepodległych Państw. Nie sądzę, by Ekscelencja w swoje argumenty, podobnie jak w inne rzeczy naprawdę wierzył, ale jeśli nawet – to wyszło, jak zawsze. Unia Europejska, poprzez swoje instytucje, obsadzone przez zwolenników komunistycznej rewolucji, narzuca europejskim narodom prawa prowadzące do ich spoganizowania, zaś nasi Pasterze reagują na to westchnieniami bezradności w rodzaju kuriozalnego synodu.

Warto poza tym przypomnieć, że w roku 1993 wszedł w życie traktat z Maastricht, który w sposób zasadniczy zmienił formułę funkcjonowania Wspólnot Europejskich. Odszedł od formuły konfederacji, czy związku państw, ku formule federacji, czyli państwa związkowego. Nikt zatem nie może usprawiedliwiać się, że w roku 2003 nie wiedział o tym traktacie, ani – co on oznacza. Nasi Umiłowani Przywódcy, w nadziei na udział w intratnych strukturach biurokratycznych i korzyściach związanych z rozdzielaniem subwencji, przyłączyli Polską do Unii, jako państwa federalnego. Milowym krokiem na tej drodze był traktat lizboński. 13 grudnia 2007 roku Radosław Sikorski i Donald Tusk podpisali go w Lizbonie – Donald Tusk z miedzianym czołem przyznał, że podpisał go bez czytania, a Radosław Sikorski pewnie też, bo po co miałby go czytać, skoro starsi i mądrzejsi już go przeczytali? 1 kwietnia 2008 roku odbyło się w Sejmie głosowanie nad ustawą upoważniającą prezydenta Lecha Kaczyńskiego do ratyfikacji tego traktatu. Za upoważnieniem głosowali zarówno posłowie z obozu zdrady i zaprzaństwa, jak I z obozu płomiennych dzierżawców monopolu na patriotyzm. W rezultacie 10 października 2009 roku prezydent Lech Kaczyński podpisał traktat lizboński, który wszedł w życie 1 grudnia 2009 roku.

Traktat lizboński amputował Polsce ogromny kawał suwerenności, o czym właśnie boleśnie się przekonujemy.

Wprawdzie ustanawia on zasadę przekazania, stanowiącą, że Unia Europejska ma tylko takie kompetencje, jakie przekażą jej państwa członkowskie – na co powołują się polskie władze – ale ustanawia on też zasadę lojalnej współpracy, która zasadę przekazania zręcznie obchodzi. Zasada ta stanowi, że państwo członkowskie musi powstrzymać się przez każdym działaniem – a więc i niezależnym od kompetencji przekazanych Unii – które mogłoby zagrozić urzeczywistnieniu celów Unii Europejskiej. Wystarczy tedy wpisać, że praworządność, bez względu na to, co to miałoby znaczyć, jest bardzo ważnym celem UE – co nawiasem mówiąc, zostało do traktatu wpisane – by władze UE mogły pod tym pretekstem zażądać od państwa członkowskiego wszystkiego. Uzupełnieniem tej zasady jest tzw. klauzula solidarności, według której w razie zagrożenia demokracji w którymś państwie członkowskim, Unia Europejska, na jego prośbę, może udzielić mu „bratniej pomocy” dla likwidacji tych zagrożeń. Traktat nie precyzuje, kto ma taką prośbę w imieniu państwa złożyć, więc skoro są trzy władze państwowe: ustawodawcza, wykonawcza i sądownicza, to prośbę taką może złożyć każda z nich. I dopiero na tym tle lepiej rozumiemy, dlaczego Niemcy w imieniu Unii Europejskiej prowadzą przeciwko Polsce wojnę hybrydową pod pretekstem „praworządności”, dlaczego była taka zażarta batalia wokół obsadzenia przez panią Małgorzatę Gersdorf stanowiska Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego i dlaczego wokół Sądu Najwyższego od 2017 roku toczy się cała awantura. Gdyby prośbę o „bratnią pomoc” złożył Pierwszy Prezes SN, to pozory legalności byłyby zachowane tym bardziej, że podpisana przez prezydenta Komorowskiego w styczniu 2014 roku ustawa nr 1066, przewidująca udział formacji zbrojnych obcych państw w tłumieniu rozruchów na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej, cały czas obowiązuje, chociaż „dobra zmiana” rządzi już 7 rok.

Jak widzimy, traktat lizboński był milowym krokiem na drodze federalizacji Unii Europejskiej, ale bynajmniej nie ostatnim. Oto w ubiegłym roku, kiedy to do umowy koalicyjnej między trzema partiami tworzącymi aktualny rząd niemiecki, wpisana została expressis verbis intencja zbudowania IV Rzeszy w postaci europejskiego państwa federalnego, Naczelnik Państwa Jarosław Kaczyński, pomstujący na IV Rzeszę i w ten sposób uwodzący swoich wyznawców patriotycznym frazesem, przeforsował w Sejmie, przy pomocy klubu parlamentarnego Lewicy – bo część posłów PiS nie chciała tego poprzeć – ustawę o ratyfikacji tzw. ustawy o zasobach własnych Unii Europejskiej, która wyposaża Komisję Europejską w dwie nowe kompetencje, których przedtem ona nie miała: w uprawnienie do zaciągania zobowiązań finansowych w imieniu całej Unii oraz uprawnienie do nakładania z własnej inicjatywy „unijnych” podatków. Jest to kolejny milowy krok na drodze budowy państwa federalnego, więc patriotyczne frazesy Naczelnika Państwa możemy spokojnie włożyć między bajki.

Wreszcie sprawa mechanizmu warunkującego, który Europejski Trybunał Sprawiedliwości przyklepał 16 lutego, odrzucając skargę Polski i Węgier na użycie go przez Niemcy za pośrednictwem instytucji UE do finansowego szantażu wobec tych dwóch państw. Wprawdzie orzeczenie TSUE w tej sprawie zostało opatrzone warunkiem, że mechanizm warunkujący, a więc – uzależnienie wypłacania funduszy unijnych od oceny stanu praworządności w danym państwie – od tego, czy niedostatki w zakresie praworządności wpływają na prawidłową gospodarkę unijnymi funduszami – ale to tylko pretekst, o czym świadczy odrzucenie również skargi węgierskiej.

Jak wyjaśnił minister spraw zagranicznych Węgier, tak naprawdę chodzi o tzw. ustawę antypedofilską, na mocy której w węgierskich szkołach zakazana jest propaganda homoseksualizmu i zmieniania płci. Z gospodarowaniem unijnymi funduszami nie ma to nic wspólnego, a jednak środki z funduszu odbudowy zostały zarówno dla Węgier, jak i dla Polski zablokowane. O co zatem chodzi w przypadku tych dwóch państw naprawdę? Naprawdę obydwa te państwa znalazły się na niemieckim celowniku dlatego, by raz na zawsze wybić im z głowy wszelkie mrzonki o „Trójmorzu”. Kiedy w lipcu 2017 roku prezydent Trump na konferencji prasowej w Warszawie powiedział, że projekt Trójmorza bardzo mu się podoba i Stany Zjednoczone będą go popierały, wywołało to w Niemczech zaniepokojenie do tego stopnia, że … zgłosiły one akces do Trójmorza! Mówiąc nawiasem, jedynym politykiem, który z tego powodu wyraził radość, był pan prezydent Andrzej Duda. Co mu się stało – nie wiem.

Chodzi o to, że projekt Trójmorza godziłby w trzy ważne interesy niemieckie. Po pierwsze – podważałby niemiecką hegemonię w Europie, co jest priorytetem niemieckiej polityki europejskiej od czasu powstania Cesarstwa Niemieckiego. Państwa Trójmorza, mając w Ameryce swego protektora, już nie musiałyby słuchać Niemiec, więc musiałyby one porzucić, a przynajmniej odłożyć ad calendas graecas marzenia o hegemonii. Po drugie – projekt Trójmorza blokowałby budowę IV Rzeszy i po trzecie – pozwoliłby na uwolnienie państw Europy Środkowej od ograniczeń nałożonych na nie przez niemiecki projekt „Mitteleuropa” z roku 1915, realizowany od roku 2004. Nic więc dziwnego, że chociaż teraz projekt Trójmorza nie jest już przez Stany Zjednoczone popierany, to Niemcy nie chcą z tego powodu znowu się denerwować. Jeśli tedy uda im się wybić Polsce i Węgrom wszelkie mrzonki o Trójmorzu z głowy, to będzie bezpiecznie, bo bez tych dwóch państw projekt Trójmorza nie ma sensu. Dlatego znajdują się one na niemieckim celowniku, a jakiś pretekst zawsze się znajdzie.

W tej chwili takim pretekstem jest „praworządność”, przy czym ocena, o co tu naprawdę chodzi, jest absolutnie dowolna. W Parlamencie Europejskim folksdojcze z Polski, uczestniczący w Volksdeusche Partei, gardłowały za wprowadzeniem mechanizmu warunkowości, ale nienawiść do Naczelnika Państwa za odsuniecie od koryta tak im padła na mózg, że gotowi byliby nawet dać się wypatroszyć, gdyby to mogło sprawić Kaczyńskiemu przykrość. Ale premier Mateusz Morawiecki w Volksdeutsche Partei nie uczestniczy, przynajmniej aktualnie, więc tym bardziej trudno zrozumieć, dlaczego w roku 2020 wyraził on zgodę na ten mechanizm, chociaż mógł tej zgody odmówić.

W rezultacie Polska została rozbrojona w obliczu starannie przygotowanego przez Niemcy szantażu finansowego, którym mogą być objęte nie tylko środki z Funduszu Odbudowy, ale i środki przewidziane w budżecie na lata 2020-2027. Próby rozmontowania tego mechanizmu przez kierowanie skarg do Trybunału Konstytucyjnego w Warszawie nie mają najmniejszego znaczenia w świetle znanego od 1964 roku orzeczenia Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w sprawie Flaminio Costa przeciwko E.N.E.L.. Trybunał sformułował tam zasadę pierwszeństwa prawa wspólnotowego przed prawem krajowym bez względu na rangę ustawy. Dlatego instytucje unijne przechodzą spokojnie do porządku nad orzeczeniami TK w Warszawie tym bardziej, że niemiecka piąta kolumna w Polsce nawet z ostentacją go lekceważy, nazywając go „trybunałem Julii Przyłębskiej”. Wygląda tedy na to, że strumień złota z Unii Europejskiej właśnie wysechł – chyba, że Polska wywiesi białą flagę i zdegraduje się ostatecznie do roli obdarzonego niewielkim zakresem autonomii europejskiego landu.

Stały komentarz Stanisława Michalkiewicza ukazuje się w każdym numerze tygodnika „Najwyższy Czas!”.

Oficjalnie: Koszt utrzymania uchodźców w Polsce to 10 mld zł. „UE zadeklarowała 0,5 mld euro”.

Wstępne szacunki mówią, że koszt utrzymania miliona ukraińskich uchodźców to kilka miliardów złotych, a może nawet 10 mld zł, jeśli weźmiemy pod uwagę system edukacji, opieki zdrowotnej, zabezpieczenia społecznego – powiedział wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński.

8.03.2022 https://www.tvp.info/58922960/koszt-utrzymania-ukrainskich-uchodzcow-to-nawet-10-mld-zl-ile-zadeklarowala-ue-pol-miliarda-euro

Jabłoński powiedział w Polsat News, że wstępne koszty utrzymania miliona uchodźców szacuje się na co najmniej kilka, a może nawet 10 mld zł.

– A są to szacunki przy milionie osób, a będziemy mieć ich znacznie więcej. Nie wiadomo, jak długo to potrwa, kiedy ta wojna się skończy, nikt nie wie – tłumaczył Jabłoński.
Wskazał, że Unia Europejska zadeklarowała pół miliarda euro. – Ta kwota z całą pewnością nie wystarczy, zwłaszcza że ma być dzielona na wszystkie państwa i na projekty skierowane bezpośrednio do Ukrainy – mówił wiceminister.
W jego ocenie konieczne jest, by Unia dużo bardziej zdecydowanie wspierała państwa członkowskie, które przyjmują uchodźców. – Konieczne jest nie tylko wsparcie humanitarne, ale także wsparcie dla państw członkowskich – zaznaczył.
Jabłoński powiedział, że polska dyplomacja pracuje nad wzmocnieniem sankcji wobec Rosji, apelując zwłaszcza do Niemiec. – Nie blokujcie tych sankcji, koszt ich niewprowadzenia jest dużo większy niż chwilowe koszty ich wprowadzenia – powtórzył Jabłoński.
Jego zdaniem mitem jest, że Europa nie poradzi sobie bez surowców z Rosji. Zaprotestował też przeciwko porównywaniu węgierskiego sceptycyzmu wobec sankcji z niemieckim, bo – jak powiedział – „to Niemcy pompowali miliardy euro w Putina” i odpowiedzialność za dzisiejszą sytuację w Europie ponoszą przede wszystkim oni.
Wiceminister odniósł się też do kwestii przekazania samolotów Ukrainie, o czym mówił m.in. sekretarz stanu USA Antony Blinken. – Wszystkie decyzje w sprawach wojskowych to są decyzje NATO. Muszą być podejmowane w ramach NATO z uwzględnieniem bezpieczeństwa wszystkich członków sojuszu – powiedział. [tłumacząc na polski: Nie chcemy dać się bezpośrednio wrobić w wojnę. MD]

Czy za dwa lata wyroki polskich sądów, a nawet cały polski system prawny – łącznie z Konstytucją RP – nie będą miały znaczenia wobec decyzji WHO o „obowiązku szczepiennym”??

Obrońmy suwerenność przed WHO.

W cieniu ”wojny obronnej” i fal uchodźców mają miejsce zupełnie inne wydarzenia, których skutki mogą mieć nieodwracalny wpływ na Polskę, życie naszych rodzin i nas samych.

Jerzy Kwaśniewski Ordo Iuris <kontakt@ordoiuris.pl>

———————————

W ubiegłym miesiącu rozpoczęły się negocjacje w sprawie przyjęcia globalnego traktatu pandemicznego Światowej Organizacji Zdrowia. Uczestnicy tego procesu przekonują, że „żaden rząd ani żadna instytucja nie są w stanie samodzielnie stawić czoła przyszłym pandemiom”. Dlatego jedynym ratunkiem miałoby być przyznanie ponadnarodowym organizacjom, takim jak WHO, prawa wiążącego ustalania jednej – wspólnej dla całego świata – strategii walki z epidemią.

Instytut Ordo Iuris już w listopadzie ubiegłego roku przestrzegał, że w cieniu pandemii dochodzi do stopniowego przenoszenia decyzyjności w prowadzeniu polityki zdrowotnej z poziomu rządów krajowych na niewybieralne i niedemokratycznie globalne gremia. Wprost pisaliśmy wówczas o tym, że ten proces jest wielkim zagrożeniem dla wolności i suwerenności państw na całym świecie. Dziś, po zaledwie kilku miesiącach, widać wyraźnie, że mieliśmy rację.

Niewykluczone, że już za dwa lata wyroki polskich sądów, a nawet cały polski system prawny – łącznie z Konstytucją RP – nie będą miały znaczenia wobec decyzji WHO o obowiązku szczepiennym, czy polityce segregacyjnej. Poza oczywistym zagrożeniem dla suwerenności państw narodowych oraz praw i wolności obywatelskich, taka centralizacja globalnego zarządzania może mieć też opłakane skutki dla skuteczności walki z przyszłymi epidemiami. To właśnie dzięki zróżnicowanemu podejściu świat mógł przecież weryfikować i wycofywać się z nieskutecznych instrumentów polityki sanitarnej.

Tymczasem i dzisiaj mamy poważne wątpliwości odnośnie zgodności z prawem wielu wdrażanych rekomendacji WHO. Z początkiem miesiąca pracownicy szeroko pojętej służby zdrowia zostali w Polsce objęci obowiązkiem szczepień ochronnych przeciw Covid‑19. Jeszcze przed wejściem w życie rozporządzenia do Instytutu Ordo Iuris zgłaszali się liczni lekarze, pielęgniarki czy farmaceuci, którzy obawiali się utraty pracy. Dziś widzimy, że ich obawy były słuszne. O sprzeczności przymusu szczepień z prawem mówi wielu prawników i konstytucjonalistów, podnoszących nieproporcjonalność kary w postaci zwolnienia z pracy do celu, jakim jest nadzieja na dalsze wygaszanie COVID‑19.

W ostatnich dniach docierają do nas informacje o pierwszych osobach zwolnionych za brak szczepienia. A przecież w polskiej służbie zdrowia od lat mamy do czynienia z istotnymi brakami kadrowymi. Dlatego nasi prawnicy włączyli się w precedensowe postępowania, w których będziemy bronić lekarzy i pielęgniarek bezprawnie zwolnionych za brak szczepienia. Liczę na to, że dzięki temu uda nam się wypracować linię orzeczniczą, która trwale ochroni gwarantowane konstytucyjnie prawa i wolności obywatelskie, których ograniczanie następować może jedynie w rzeczywiście skrajnych sytuacjach.

Pracujemy także nad analizą dotyczącą ewentualnego przystąpienia Polski do nowego traktatu WHO oraz jego skutków dla naszej Ojczyzny. Na bieżąco monitorujemy prace WHO nad dokumentem i gdy tylko pojawi się jego wstępny projekt, będziemy go szczegółowo analizować. Nasze ekspertyzy przekażemy przedstawicielom polskiego rządu i polskim parlamentarzystom oraz politykom z całej Europy, namawiając ich do zablokowania inicjatywy zmierzającej do ograniczenia suwerenności państw na rzecz WHO. 

Jestem przekonany, że kluczem do rozsądnej i skutecznej walki z pandemią nie jest zarządzanie na poziomie organizacji międzynarodowych, ale wypracowanie strategii opartej na badaniach i wiedzy naukowej oraz poprzedzonej poważną akademicką debatą.

Chcąc przyczynić się do budowania takiej debaty, przygotowaliśmy obszerną monografię naukową, której kolejne części prezentujemy sukcesywnie od listopada ubiegłego roku. W opublikowanych już raportach omówiliśmy zagadnienia prawne, zdrowotne i ekonomiczne wprowadzanych obostrzeń sanitarnych. Dotychczas zaprezentowane materiały wzbogacimy o wciąż napływające badania naukowe. Całość zostanie wydana w formie kilkusetstronicowej monografii, którą zaprezentujemy w ramach debaty z udziałem specjalistów różnych dziedzin. 

Od początku pandemii świadczymy też pomoc prawną Polakom zagubionym w chaosie wielokrotnie zmienianych restrykcji i obostrzeń. Na bieżąco monitorujemy sytuację pod względem prawnym, przedstawiając poradniki, analizy, stanowiska i opinie prawne, za pomocą których odpowiadamy na pytania i wątpliwości Polaków. W ciągu ostatnich trzech miesięcy nasi prawnicy udzielili ponad stu sześćdziesięciu porad prawnych związanych z wprowadzeniem obowiązku szczepień dla medyków. Aby zapewnić każdemu zainteresowanemu dostęp do rzetelnej wiedzy na temat wprowadzonego obowiązku szczepień, wydaliśmy poradnik prawny, który wysłaliśmy drogą elektroniczną do blisko 30 tys. podmiotów objętych rozporządzeniem.

Wielokrotnie zgłaszali się też do nas pracodawcy sektora służby zdrowia, którzy nie chcą weryfikować tego, czy ich pracownicy się zaszczepili, ale czują się zagrożeni ewentualnymi negatywnymi konsekwencjami takiej decyzji ze strony Państwowej Inspekcji Pracy, Inspekcji Sanitarnej lub pacjentów. Także i w tej sprawie przygotowaliśmy opinię prawną, w której podkreśliliśmy, że nowe przepisy nie dają urzędnikom możliwości do karania pracodawców za brak weryfikacji szczepienia pracowników. 

Choć atak Rosji na Ukrainę całkowicie przesłonił problemy związane z trwającą pandemią, a wiele krajów powoli wycofuje się z wprowadzanych obostrzeń, z każdym tygodniem nasi prawnicy mają więcej pracy, związanej z narastającym chaosem prawnym, który od początku marca się tylko pogłębił.

Nie mam wątpliwości, że nasza działalność w tym zakresie jest nadal bardzo potrzebna. Jeśli polska polityka pandemiczna nie będzie oparta na poważnej, otwartej, rzetelnej i prawdziwie wolnej debacie naukowej, to podziały społeczne będą się tylko pogłębiały, a brak skutecznych metod walki z transmisją koronawirusa wypracowanych przez Polskę, doprowadzi do narzucenia nam rozwiązań, ustalanych ponad głowami państw narodowych.

Dwa ostatnie lata pokazały, że tylko Ordo Iuris udało się stworzyć platformę naukowej dyskusji, na której wybrzmiewają argumenty wszystkich stron merytorycznego sporu z troską o zdrowie publiczne oraz poszanowanie praw i wolności obywateli.

Tylko dzięki Pana wsparciu możemy dbać o to, by swoboda badań naukowych służyła naszemu zdrowiu i wolności, a międzynarodowe organizacje nie przejmowały niepostrzeżenie kompetencji suwerennych państw.

WHO chce globalnego zarządzania pandemią

Pandemia koronawirusa SARS‑Cov‑2 staje się powoli poważnym zagrożeniem dla suwerenności Polski i każdego niepodległego państwa świata. Niemal od samego początku trwania epidemii obserwujemy stopniowe powstawanie systemu globalnego zarządzania polityka sanitarną przez międzynarodowe gremia takie jak Światowa Organizacja Zdrowia. 

Ordo Iuris już w listopadzie opublikowało pierwsze naukowe analizy, przestrzegające przed oddaniem zarządzania zwalczaniem pandemii ponadnarodowym organizacjom. Wskazywaliśmy, że przy okazji pandemii Covid‑19 mamy do czynienia z procesem konstytucjonalizacji prawa międzynarodowego, a więc przekazywania kompetencji decyzyjnych ponadnarodowym strukturom, takim jak Światowa Organizacja Zdrowia, które faktycznie zarządzają globalnym reżimem sanitarnym, ograniczając suwerenność poszczególnych państw. Ukazaliśmy również absurdy wynikające z bezkrytycznego przyjmowania w Polsce rekomendacji WHO i zwracaliśmy uwagę na to, że taka ponadnarodowa władza nie jest wybierana w żadnych wyborach i nie posiada żadnej legitymizacji demokratycznej.

Dziś okazuje się, że problemy na które zwracaliśmy uwagę w listopadzie były tylko wstępem do operacji, jaką jest próba przygotowania wiążącego „Traktatu w sprawie profilaktyki i gotowości pandemicznej”, który ma zostać przyjęty w 2024 roku. Rada Europejska już wyraziła swoje poparcie dla tej inicjatywy i przekonuje, że pandemia Covid‑19 to problem globalny, któremu „żaden rząd ani żadna instytucja nie są w stanie samodzielnie stawić czoła”, podkreślając jednocześnie, że dla skutecznego zarządzania walką z pandemią konieczne jest przyjęcie Konwencji, umowy bądź innego wiążącego prawnie aktu prawa międzynarodowego.

Tym samym, powstałby dokument, który zobowiązywałby władze państwowe do wprowadzania w życie rozwiązań ustanawianych przez ekspertów WHO, których władza w tym zakresie byłaby de facto większa niż władza przywódców państwa. Byłby to olbrzymi cios w suwerenność sygnatariuszy dokumentu. Nietrudno sobie wyobrazić sytuację, w której eksperci Światowej Organizacji Zdrowia narzucają Polsce wprowadzenie bezwzględnego obowiązku szczepień czy lockdownu, który ma wpływ także na gospodarkę, a co za tym idzie – finanse państwa.

Na marginesie warto dodać, że obecnie zaledwie 20 procent budżetu Światowej Organizacji Zdrowia pochodzi od rządów państw członkowskich. Ponad 80 procent budżetu to dobrowolne wpłaty od darczyńców publicznych i prywatnych, wśród których lwią cześć stanowią firmy farmaceutyczne i fundacje takie jak Fundacja Billa i Melindy Gatesów, która samodzielnie finansuje aż 14% całego budżetu WHO.

Dlatego eksperci Ordo Iuris na bieżąco monitorują prace nad traktatem. Obecnie przygotowujemy ekspertyzę dotyczącą możliwych skutków i trybu ewentualnego przyjęcia dokumentu przez Polskę. Wraz z postępującymi pracami nad treścią traktatu będziemy analizować czy przystąpienie Polski do niego byłoby legalne i jakie zrodziłoby skutki dla Polaków. Gdy tylko zaprezentowany zostanie wstępny projekt dokumentu, natychmiast przygotujemy analizę, którą przekażemy do przedstawicieli polskiego rządu i polskich parlamentarzystów oraz kluczowych polityków z innych państw świata.Zrobimy wszystko co w naszej mocy, by ta wyjątkowo zwodnicza i niebezpieczna inicjatywa została skutecznie zablokowana.

Dwa lata chaotycznej walki z Covid‑19

Już za niespełna dwa tygodnie, w niedzielę 20 marca, miną dokładnie dwa lata od wprowadzenia w naszym kraju stanu epidemii w związku z rozprzestrzenianiem się wirusa SARS‑CoV‑2. Przez ten czas nie udało się niestety przeprowadzić rzetelnej debaty naukowej na temat metod zwalczania pandemii, która pozwoliłaby na wypracowanie jednolitej i rozsądniej polityki sanitarnej, a co najważniejsze, na przekonanie do niej społeczeństwa za pomocą racjonalnych argumentów. Zamiast tego obserwowaliśmy przekaz pełen emocji, który skutkował tylko podziałem społeczeństwa.

Naruszenia konstytucyjnych wolności prowadzenia badań naukowych, a także po prostu zwykła cenzura, stały się normą polityki przeciwdziałania epidemii na świecie.Zadawanie pytań doprowadziło niejednokrotnie do wojny pomiędzy stronnictwami oskarżającymi się o „pseudonaukowość” lub „chodzenie na pasku międzynarodowych koncernów”.

Podział społeczny pogłębiał się jeszcze bardziej w związku z obostrzeniami sanitarnymi, których wprowadzanie było często motywowane zmiennymi tezami wygłaszanymi przez gremia takie jak WHO, a eksperci, którzy zgłaszali swoje wątpliwości, byli wykluczani z głównego nurtu debaty publicznej. W efekcie czego dzisiaj połowa rodaków ma status zaszczepionych, a połowa nie. Od kilku miesięcy robimy wszystko, by przywrócić polskiej debacie publicznej związanej z COVID‑19 rzetelność i zdolność do wsłuchiwania się w różne argumenty. 

Wielka monografia Ordo Iuris o skutkach walki z pandemią

Dostrzegając olbrzymie napięcie społeczne, stworzyliśmy przestrzeń do dyskusji, podejmując prace nad monografią naukową poświęconą prawnym, ekonomicznym i społeczno-zdrowotnym skutkom wdrażania reżimu sanitarnego w celu zwalczania pandemii Covid‑19. Zaproszenie do współtworzenia monografii otrzymało ponad 200 specjalistów z Polski i zagranicy.

W pierwszej części raportu dotyczącej zagadnień prawnych przeanalizowaliśmy orzecznictwo polskich sądów, wskazując na to, że wielokrotnie stwierdzano w ostatnich miesiącach nieważność decyzji o nałożeniu kar pieniężnych za naruszenie nakazów zakrywania ust i nosa przy użyciu maseczki, poddawania się kwarantannie czy zachowywania odpowiedniego odstępu pomiędzy osobami przemieszczającymi się pieszo. Zwróciliśmy również uwagę na to, że częste nowelizowanie przepisów wprowadzających obostrzenia, negatywnie wpłynęło na zaufanie obywateli do państwa. Jednocześnie podkreślamy, że istnieją konstytucyjne wymogi, które muszą zostać spełnione by zgodnie z prawem zwalczać epidemię – także wprowadzając do powszechnego użytku tzw. certyfikaty covidowe.

W części społeczno-zdrowotnej monografia ukazuje, że wprowadzone w celu walki z pandemią zmiany w działaniu służby zdrowia spowodowały globalny kryzys w leczeniu innych chorób, w tym nowotworów i chorób układu krążenia, które należą do głównych przyczyn zgonów w naszym kraju. Autorzy poszczególnych rozdziałów przeanalizowali także zasadność wprowadzenia przymusu szczepień przeciwko Covid‑19, bezpieczeństwo powszechnych szczepień, oraz etyczne aspekty produkcji szczepionek. Rozpatrzono również wpływ związanej z pandemią izolacji na zdrowie psychiczne społeczeństwa.

Z kolei w zaprezentowanej niedawno części ekonomicznej, prezentujemy szczegółowe wyliczenia dotyczące strat, jakie poniosła polska gospodarka w czasie pandemii. Wskazujemy, że brak spójnej strategii przeciwdziałania Covid‑19 przyczynił się do skokowego zwiększania kosztów prowadzenia działalności gospodarczej oraz destabilizacji polityki fiskalnej i monetarnej państwa. Jednocześnie prezentujemy uargumentowane opinie ekspertów, którzy spierają się, czy działania polskiego rządu zaszkodziły przedsiębiorcom, czy też uchroniły ich przed jeszcze poważniejszymi skutkami kryzysu.

Monografia poszerzona o wciąż spływające nowe badania naukowe zostanie w najbliższych tygodniach wydana w formie kilkusetstronicowego opracowania i zaprezentowana podczas debat specjalistów z różnych dziedzin. Pozwoli to szeroko dotrzeć z rzetelną wiedzą zarówno do przedstawicieli świata naukowego jak i do polskiego społeczeństwa.

Nasi eksperci stale upowszechniają wiedzę prawną o zagadnieniach związanych z pandemią koronawirusa. Podczas wielu wydarzeń popularyzujących stan badań naukowych dotyczących pandemii, takich jak np. sympozjum „Oblicza pandemii” w Akademii Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu czy spotkań we Wrocławiu i w Siedlcach, przypominamy o to, że władze publiczne mają konstytucyjny obowiązek zwalczania chorób epidemicznych, ale realizacja tego obowiązku nie może naruszać konstytucyjnych wartości oraz nieproporcjonalnie ingerować w sferę wolności i praw człowieka. Tylko z racjonalnej, wolnej i opartej o ścisłe badania naukowe debaty może wyrastać odpowiedzialna i skuteczna polityka państwa.

Czy pracowników służby zdrowia można zwolnić za brak szczepienia?

Dnia 1 marca wszedł w życie wprowadzony rozporządzeniem Ministra Zdrowia obowiązek szczepień ochronnych przeciwko Covid‑19 dla medyków oraz studentów kierunków medycznych. Obowiązkowość szczepień spotkała się z krytyką wielu prawników i konstytucjonalistów. Wybrany niedawno Rzecznik Praw Obywatelskich prof. Marcin Wiącek zwraca rozsądnie uwagę na to, że „obowiązek szczepień jest przewidziany w przepisach prawa, ale tylko w stanie klęski żywiołowej”. W innych okolicznościach wymaga natomiast podstawy w ustawie, a nie w rozporządzeniu.

Od kilku dni do naszych prawników zgłaszają się pierwsze osoby zwolnione za brak szczepienia. Jedną z takich osób jest fizjoterapeuta, który dostał wypowiedzenie motywowane właśnie rządowym rozporządzeniem. Wcześniej fizjoterapeutę próbowano przekonać do zaszczepienia, odmawiając mu premii oraz podwyżek, a nawet wskazując, że z przeciwnym razie pracodawca będzie zmuszony przenieść go do ekipy sprzątającej w godzinach nocnych placówkę medyczną, co będzie wiązało się naturalnie ze zmianą zakresu obowiązków. W wypowiedzeniu znalazł się też zarzut, że pracownik propagował poglądy niezgodne z aktualną wiedzą medyczną, chociaż sam fizjoterapeuta zaprzecza, aby w ogóle rozmawiał na ten temat z pacjentami. Dlatego prawnicy Ordo Iuris będą bronić zwolnionego pracownika przed sądem pracy. 

Nasi prawnicy od początku pandemii pomagają Polakom odnaleźć się w gąszczu skomplikowanych przepisów. Tylko od połowy grudnia 2021 roku nasi prawnicy udzielili ponad 200 porad prawnych dotyczących tej tematyki. Aż 70 procent z nich dotyczyło właśnie wątpliwości i obaw związanych z wprowadzeniem obowiązku szczepień dla medyków. Beneficjentami pomocy prawnej Ordo Iuris byli lekarze, pielęgniarki, fizjoterapeuci i pracownicy administracji placówek medycznych, którzy obawiali się utraty pracy, a także studenci kierunków medycznych pragnący dokończyć studia. 

W odpowiedzi na liczne zgłoszenia, wydaliśmy poradnik dotyczący obowiązku szczepień przeciw Covid‑19, w którym jasno i precyzyjnie wyjaśniamy, jakie są prawa i obowiązki pracowników, pracodawców, uczelni oraz studentów, omawiamy warunki odmowy i możliwe kary za niewypełnienie obowiązku szczepień oraz wskazujemy na okoliczności zwalniające z realizacji tego obowiązku. Poradnik wysłaliśmy do blisko 30 tys. podmiotów objętych rozporządzeniem Ministra Zdrowia. 

Zgłaszali się do nas jednak nie tylko obawiający się zwolnienia pracownicy służby zdrowia, ale także kierownicy podmiotów leczniczych, którzy obawiali się konsekwencji związanych z tym, że nie zwolnią niezaszczepionych pracowników. W ramach odpowiedzi na te wątpliwości,przygotowaliśmy analizę prawną poświęconą ewentualnym skutkom nieweryfikowania przez pracodawców tego, czy ich pracownicy wywiązali się z obowiązku przyjęcia szczepienia przeciw Covid‑19. Podkreślamy w niej, że przepisy prawa nie wiążą możliwości wykonywania zawodu medycznego z wywiązaniem się z obowiązku szczepień przeciw Covid‑19, a samo rozporządzenie nie nakłada na pracodawcę obowiązku weryfikowania, czy pracownik się zaszczepił. Jego działania w tej sferze są dobrowolne.

Pomagamy Polakom w czasie epidemii Covid‑19

W ostatnich miesiącach nasi prawnicy odpowiadali również na zapytania dotyczące nakazu zakrywania ust i nosa, noszenia maseczek, legalności nakładanych kwarantann na nauczycieli i uczniów oraz utrudniania lub uniemożliwiania przez szpitale kontaktu rodziców z dziećmi – pacjentami tychże placówek. Aby zapewniać wszystkim Polakom dostęp do wiedzy prawnej na temat zmieniających się restrykcji sanitarnych, od początku pandemii wydawaliśmy na bieżąco aktualizowane poradniki oraz memoranda, stanowiska i analizy prawne. 

Interweniowaliśmy skutecznie między innymi w sprawie kobiety, która spędziła w areszcie 5 miesięcy tylko za to, że w celu zakupienia produktów żywnościowych i leków dla niepełnosprawnego męża wyszła z domu w trakcie izolacji. Nasza opinia złożona w trybie „przyjaciela sądu” przyczyniła się do wypuszczenia kobiety na wolność. Gdy Rada Miejska w Wałbrzychu przyjęła uchwałę zobowiązującą mieszkańców miasta do zaszczepienia się przeciw Covid‑19 i zaapelowała do Ministra Zdrowia o wprowadzenie przymusu szczepień,przygotowaliśmy opinię prawną, wskazującą na to, że radni przekroczyli swoje kompetencje. Nasze stanowisko podzielił Wojewoda Dolnośląski, który po tym, jak przekazaliśmy mu naszą opinię, stwierdził nieważność uchwały.

Przedstawiliśmy opinię prawną dotyczącą projektu ustawy, który przewidywał umożliwienie pracodawcom weryfikacji, czy pracownik jest zaszczepiony oraz czy chorował na Covid‑19. W przekazanym posłom dokumencie zwróciliśmy uwagę na to, że projekt zawiera szereg wątpliwych rozwiązań oraz liczne luki, które mogą generować konflikty i nadużycia. Zareagowaliśmy na przedstawiony przez klub parlamentarny Lewicy projekt ustawy, który przewidywał wprowadzenie obowiązku szczepień przeciw Covid‑19 dla wszystkich Polaków.

Obecnie nasi eksperci pracują nad analizami dotyczącymi legalności odmowy udzielania świadczeń zdrowotnych z uwagi na brak zaświadczenia o zaszczepieniu, relacji pomiędzy przedsiębiorcami a konsumentami w warunkach pandemicznych, obowiązywania obostrzeń covidowych na uczelniach oraz uzależnienia udziału w zawodach sportowych od posiadania certyfikatu zaszczepienia lub negatywnego wyniku testu diagnostycznego.

Razem zadbamy o racjonalną i skuteczną walkę z Covid‑19

Ordo Iuris jest jedną z niewielu organizacji prawniczych w Polsce, która od samego początku epidemii Covid‑19 pomaga Polakom w mierzeniu się z nową rzeczywistością, która generuje wiele problemów – w tym także problemów natury prawnej. Nasi eksperci każdego dnia odpowiadają na zgłoszenia osób potrzebujących konkretnej pomocy, przygotowują analizy prawne poświęcone problematyce związanej z epidemią, włączają się do merytorycznej debaty naukowej oraz popularyzują wiedzę prawną na temat wprowadzonych w ramach walki z koronawirusem restrykcji.

Każde z naszych działań łączy się jednak z koniecznością poniesienia konkretnych kosztów. Monitoring prac legislacyjnych parlamentu to wiele godzin pracy analityków, czego miesięczny koszt nie jest mniejszy niż 5 000 zł.

Przygotowanie pojedynczej analizy projektowanego aktu prawnego to wydatek rzędu 4 000 zł, ale tylko w ten sposób możemy powstrzymywać przyjmowanie niekorzystnych dla obywateli i wątpliwych z prawnego punktu widzenia przepisów. W przypadku aktów prawa międzynarodowego koszty te są jeszcze większe.

Aby nadal móc pomagać zgłaszającym się do nas osobom, które potrzebują pomocy prawnej w związku z budzącymi wątpliwości przepisami, musimy liczyć się z kosztem około 2 000 zł za każdą podjętą sprawę. Jednak udzielenie pomocy pozwala nam kształtować linię orzeczniczą polskich sądów, a to ma znaczenie dla gwarancji praw i wolności każdego z nas.

Wydanie oraz szeroka promocja monografii naukowej poświęconej prawnym, gospodarczym i społeczno-zdrowotnym skutkom pandemii oraz wprowadzonych w ramach walki z jej transmisją rozwiązań to koszt przekraczający 30 000 zł. Z kolei organizacja debaty, w ramach której wybitni lekarze, prawnicy, ekonomiści i specjaliści z innych dziedzin omówią skuteczne sposoby walki z Covid‑19, to kolejne 10 000 zł.Tylko kompleksowe przeanalizowanie tego zagadnienia pozwoli nam na wyciągnięcie koniecznych wniosków i właściwą reakcję na podobne zagrożenia dla zdrowia publicznego w przyszłości.

Musimy wspólnie zadbać o to, by rządzący otrzymali rzetelne i opracowane w sposób zgodny z najwyższymi naukowymi standardami wyniki badań, co pozwoli im na podjęcie racjonalnych, i skutecznych decyzji oraz ochroni obywateli przed niekonieczną i nieproporcjonalną ingerencją w życie społeczne ze strony państwa.

Dlatego bardzo proszę Pana o wsparcie Instytutu kwotą 50 zł, 80 zł, 130 zł lub dowolną inną, dzięki czemu będziemy mogli nadal dbać o to, by polityka państwa w obszarze zwalczania chorób epidemicznych była racjonalna, a wprowadzane ograniczenia i nakazy były zgodne z obowiązującym prawem i spełniały konstytucyjne wymogi.

Z wyrazami szacunku

P.S. Wokół tematu epidemii Covid‑19 narosły olbrzymie społeczne podziały, które utrudniają współpracę pomiędzy Polakami, hamując w pewnych obszarach rozwój naszej Ojczyzny. Tylko przeprowadzenie merytorycznej debaty na ten temat może doprowadzić do zakończenia rozgrzewającego opinię publiczną sporu. Głęboko wierzę w to, że z Pana wsparciem doprowadzimy do zasypania powstałych podziałów, wspólnie wchodząc na drogę powrotu do normalności.

Prezydent Ukrainy jest powiązany z Klausem Schwabem, Justinem Trudeau i innymi „światowymi elitami”

Podobnie jak Trudeau, Zełenskij jest zwolennikiem Światowego Forum Ekonomicznego. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenskij stwierdził, że premier Kanady Justin Trudeau był jednym z powodów, dla których wszedł do polityki.

Po zakończeniu kariery komika i artysty oraz objęciu funkcji prezydenta Ukrainy w kwietniu 2019 roku Zełenski nazwał Trudeau „jednym z przywódców, którzy zainspirowali go” do „wchodzenia w politykę”.

https://legaartis.pl/blog/2022/03/07/prezydent-ukrainy-jest-powiazany-z-klausem-schwabem-justinem-trudeau-i-innymi-swiatowymi-elitami/

————————————-

Podczas gdy Zełenski wyrósł ze względnego zapomnienia do sławy – z perspektywy Zachodu, odkąd konflikt rosyjsko-ukraiński stał się w zeszłym tygodniu wiadomością międzynarodową, jego podziw dla Trudeau jest mniej zaskakujący, biorąc pod uwagę jego pochodzenie.

Podobnie jak Trudeau, Zełenskij jest zwolennikiem Światowego Forum Ekonomicznego Klausa Schwaba, globalistycznej organizacji stojącej za niesławnym programem „Wielkiego Resetu”, który mówi światu, że do 2030 r. „nie będzie miał nic i będzie szczęśliwy”.

Wszechobecne poparcie elity dla Zełenskiego, w tym poparcie lewicowego mega-sponsora George’a Sorosa, Trudeau, amerykańskiego prezydenta Joe Bidena i wszystkich stron głównego nurtu mediów, skłoniło wielu do kwestionowania prawdziwej motywacji stojącej za potępieniem Rosji przez rząd USA do kwestionowania Zachód i obawa, że ​​planowana jest kolejna zagraniczna wojna z udziałem Zachodu.

Ukraińska dziennikarka Daria Kaleniuk wystosowała we wtorek emocjonalny apel do brytyjskiego premiera Borisa Johnsona, wzywając go do nakazania NATO interwencji w wojnie na Ukrainie. Po tym, jak wydarzenie zostało pochwalone w zachodnich mediach, pojawiły się doniesienia, że ​​Kaleniuk jest nie tylko dziennikarzem, ale także członkiem WEF i prowadzi inicjatywy wspierane przez Sorosa w całej Europie Wschodniej.

Podczas gdy wiele osób jest sceptycznie nastawionych do rosyjskiego prezydenta Władimira Putina i jego wcześniejszych powiązań z KGB, wydaje się, że media głównego nurtu nie poświęcają drugiej stronie konfliktu uwagi, co niepokoi wielu, biorąc pod uwagę radykalny charakter WEF i jego cele Wielkiego Resetu .

Wielki Reset to radykalny socjalistyczny plan opracowany przez globalne elity, aby „zresetować” gospodarkę światową i zainstalować scentralizowany i ściśle regulowany totalitarny system międzynarodowy, podobny do chińskiego systemu kredytów społecznych.

Rzeczywiście, założyciel i przewodniczący WEF, Klaus Schwab, konsekwentnie chwalił chińskiego komunistycznego prezydenta Xi Jinpinga, w tym w tym roku w oświadczeniu, w którym powiedział chińskiemu przywódcy, że jego dyktatorski reżim jest pod jego „inkluzywnym” przywództwem, osiągnął „znaczące osiągnięcia społeczne i gospodarcze”.

Schwab chwali Chiny jako „inkluzywne” pomimo dowodów na to, że Chiny popełniają ludobójstwo na swojej muzułmańskiej populacji Ujgurów, prowadzą masowy program grabieży narządów i to, co krytycy nazywają „koszmarem pierwszego na świecie prawdziwie totalitarnego państwa”.

Z czysto strategicznego punktu widzenia, gdzie główną troską jest minimalizacja liczby zabitych i rannych, niektórzy odrzucają również pomysł ingerencji Zachodu w wojnę, ponieważ prowadziłoby to do eskalacji konfliktu, zamiast kończąc to.

Według doradcy do spraw publicznych USA J. Roberta Smitha, Zachód powinien w tym momencie sprzeciwić się wojskowemu zaangażowaniu USA-NATO na Ukrainie, twierdząc, że tylko pogorszy i tak już burzliwą i śmiertelną sytuację.

„Makabryczne skutki wielkich wojen są często niedoceniane, gdy się zaczynają. Weźmy wojnę domową. Niewielu ludzi, czy to na południu, czy na północy, mogło sobie wyobrazić, że wojna pochłonie od 600 000 do 850 000 istnień ludzkich, w zależności od szacunków. Na początku I wojny światowej żadna ze stron nie przewidziała oszałamiających 40 milionów ofiar wojskowych i cywilnych tego bezsensownego konfliktu” – napisał Smith.

„Kto naprawdę myśli, że wojna między USA a NATO i Rosją może ograniczać się do Ukrainy? Wojny są z natury nieprzewidywalne; mają swoją własną dynamikę. Rozprzestrzenianie się na kraje NATO wydaje się być sprytnym wyborem, czy to celowo, czy przez przypadek. Dlaczego Putin nie miałby atakować wrogich celów poza granicami Ukrainy? Dlaczego USA i NATO nie miałyby podjąć działań odwetowych, jeśli nie rozpocząć?”

W tak trudnych czasach coraz trudniej jest gwarantować informacje przeciwko systemowi i demaskować chytre elity. Mówienie o sprawach związanych z COVID oraz sytuacji agresji Rosji na Ukrainę z innej perspektywy jest ryzykowne. Wspieraj ciężką pracę, którą wykonujemy każdego dnia, opierając się na logice, zgodnie z którą informacje przechodzą oswojone tylko w kanałach głównego nurtu.

Prezydent Ukrainy: „Na naszej fladze nie ma krwi. Nigdy nie mordowaliśmy innych ludzi”. A kto dokonał Rzezi Wołyńskiej?

7 marzec 2022 https://wprawo.pl/prezydent-ukrainy-na-naszej-fladze-nie-ma-krwi-nigdy-nie-mordowalismy-innych-ludzi-a-kto-dokonal-rzezi-wolynskiej/

W poniedziałek (7.03.2022) prezydent Ukrainy Wołodymir Zełenski po raz kolejny wezwał NATO do zamknięcia nieba nad Ukrainą w celu powstrzymania rosyjskich bombardowań. Na naszej fladze nie ma krwi. Nie ma i nigdy nie będzie czarnych plam, nie ma swastyk. To, czego nigdy nie robiliśmy pod naszą flagą, to nie atakowaliśmy innych państw, nie zajmowaliśmy cudzej ziemi, nie mordowaliśmy innych ludzi – podkreślił Zełenski.

– Nigdy nie pragnęliśmy tej wojny, ale przyniesiono ją do nas. Nigdy nie chcieliśmy zabijać, ale musimy wyganiać wroga z naszej ziemi. Musimy znosić to, czego żaden inny naród Europy nie widział od 80 lat. Na naszej ziemi decyduje się czy ktoś inny w Europie może paść ofiarą podobnej agresji – stwierdził prezydent Ukrainy. – Ile jeszcze śmierci i zniszczenia potrzeba, by zabezpieczyć niebo nad Ukrainą? Czym ludzie w Charkowie czy Mikołajowie różnią się od ludzi w Hamburgu czy Wiedniu? – pytał.

Zełenski wezwał do zwiększenia presji na Rosję. – Potrzebny jest bojkot rosyjskiego eksportu. Bojkot importu do Rosji. Niech wojna przyjdzie też do nich. Wspólnota międzynarodowa powinna działać jeszcze bardziej zdecydowanie – zaapelował.

I tak oto w 12 dniu rosyjskiej agresji na Ukrainę dowiedzieliśmy się, że Ukraińcy nigdy nikogo nie mordowali. A kto dokonał ludobójstwa na Polakach na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej? I kto stawia pomniki zbrodniarzom, którzy zaplanowali i przeprowadzili to ludobójstwo?

Gdyby prezydent Zełenski zapomniał, to przypominamy, że zrobili to Ukraińcy. I nie tylko nie poczuwają się do winy, ale gloryfikują ludobójców czyniąc z nich bohaterów Ukrainy. A Polacy mają to znosić w milczeniu, bo każde słowo protestu jest obecnie klasyfikowane jako działalność „ruskich onuc”.

Rosyjska agresja zasługuje na największe potępienie. Ale na takie potępienie zasługuje każda agresja. Ukraińskie ludobójstwo na Polakach też zasługuje na potępienie. Jeśli Ukraina nie zdobyła się na to do tej pory, to musi liczyć się z tym, że będzie jej to wypominane bez względu na okoliczności.

Dziś Rosja zrzuca bomby na ukraińskie domy i to jest barbarzyństwo. Ale barbarzyństwem było też okrutne wymordowanie ponad 100 tysięcy Polaków na Kresach w imię Ukrainy „czystej jak szklanka”.

I dlatego prezydent Zełenski nie ma prawa opowiadać o Ukraińcach jako o tych, którzy nigdy nikogo nie mordowali. Bo mordowali i to z wyjątkowym okrucieństwem. Do dziś żyją jeszcze świadkowie ich zbrodni, a to, co opowiadają, jeży włosy na głowie.

Zbigniew Troper / Fot. Jacek Międlar

„Zorganizowali pochód i ogłosili Samostijną Ukrainę. Potem chcieli nas zgładzić jak Rosjanie i Niemcy!” – świadek ukraińskiego ludobójstwa na Polakach [WIDEO]

Pan Zbigniew urodził się w 1929 roku w Przemyślanach, miejscowości oddalonej nieco ponad 40 km od Lwowa – bastionu polskiej kultury, inteligencji i dziedzictwa narodowego. W rozmowie, którą przeprowadziłem w ramach autorskiego projektu „Spotkanie ze świadkiem ukraińskiego ludobójstwa na Polakach”, Świadek ujawnia jak Ukraińcy w roku 1942 proklamowali powstanie Samostijnej Ukrainy, a następnie poczęli bestialsko … Czytaj dalej

COVID ZNIKNĄŁ!!! Komu „pasuje” wojna na Ukrainie?

Pytany, o uzasadnienie tezy, że jest to „postęp Putina”, Cejrowski odparł: „Najpierw spostrzegłem, jak szybko zniknął covid”.

II część wywiadu z Cejrowskim: https://nczas.com/2022/03/08/cejrowski-wyjasnia-kto-zyskuje-na-wojnie-na-ukrainie-jak-popatrzysz-na-to-podejrzliwie-to-zauwazysz-video-2/

– Tuż przed tą wojną jeszcze był, a teraz mieliście doniesienia w serwisie informacyjnym, że w Kolonii po pierwsze zorganizowano końcówkę karnawału, zabawę karnawałową, a po drugie oni z okazji tej zabawy karnawałowej przebrali się w ukraińskie barwy, nie zakładali normalnie swoich masek niemieckich, tylko założyli sobie jakieś tam oznaki tego, że się solidaryzują z Ukrainą. I teraz sam fakt, że w Niemczech, w których były nawet obozy, gdzie zamykano ludzi na kwarantannę tzw., czyli siłowe rozwiązania były, nagle znika covid – podkreślił.

– Wszędzie przestajemy o tym mówić, w żadnych wiadomościach już covid nie jest zagrożeniem, równoległym do wojny, przestał istnieć problem, nagle można miejsca w szpitalu zwolnić. A ty byłeś chory na raka, nie miałeś operacji robionej, no ale sorry, teraz z kolei te same łóżka trzymamy dla Ukraińców – to jest odpowiedź w Polsce, że te łóżka, które były na covid zarezerwowane , nagle czary-mary z dnia na dzień covid znika, pojawia się Ukraina. No to co, covid był nieprawdziwy może? Skoro władza się nie denerwuje już covidem, tylko zupełnie spokojnie mówi: a ważniejsza teraz jest Ukraina – zaznaczył.

– Jak szybko zniknęła Kanada w związku z tą wojną, w której to Kanadzie przecież nie skończyło się prześladowanie ludzi, tylko się przykryło wojną. Trudeau nadal ludzi prześladuje. Banki zamyka na kilka godzin, całe obszary nie mają dostępu do gotówki. Takie kary dla ludzi wyznacza dyktator Trudeau – ocenił Cejrowski.

Komu „pasuje” wojna na Ukrainie?

– Zacząłem się zastanawiać, komu ta wojna pasuje. I jak popatrzysz na to, drogi Krzysztofie Skowroński, podejrzliwie, to zauważysz pewnie tak, jak ja, że ta wojna pasuje wszystkim – zwrócił się do prowadzącego Cejrowski.

– Bidenowi bardzo pasuje, bo przykrywa wszystkie jego domowe niedostatki, a w listopadzie wybory cząstkowe – bo Biden ma otwartą granicę, straszliwe ceny ropy, teraz może mówić, że one będą wynikały z wojny. Już wczoraj powiedział, że podrożeje jeszcze bardziej benzyna, ale teraz będziemy mówili, że to z powodu wojny na Ukrainie, a nie działań Bidena. Słupki rosną prezydentom zawsze, jak jest wojna, która dotyczy Ameryki, w związku z tym Bidenowi strasznie ta wojna pasuje. No i jeszcze bohaterem można zostać, bo się pomoże „demokracji ukraińskiej”. Ukraina nie jest w ogóle demokracją, to osobny temat – podkreślił.

– Putinowi oczywiście ta wojna pasuje, skoro ją robi, to ma jakieś swoje powody, dla których robi i mu pasuje ta wojna – dodał Cejrowski.

– Chinom pasuje straszliwie. Przykrywa się wszystko, co w Chinach było be, przykrywa się odpowiedzialność za covid, przykrywa się też Tajwan. Gdyby teraz Chiny zdecydowały się uderzyć na Tajwan albo robić jakieś nowe wyspy na Morzu Południowochińskim, to my mamy wojnę na Ukrainie, nie możemy rozpraszać sił – wyliczał dalej.

– Ta wojna pasuje też Unii Europejskiej, bo Unia Europejska teraz się jednoczy na własnym podwórku i eliminuje Amerykanów. Jest to działanie na europejskie siły zbrojne w kontrze do NATO. Oczywiście śpiewka o NATO cały czas jest, że teraz Szwecja i Finlandia by chciały wstąpić itd., ale jest takie wypychanie delikatne Amerykanów z tego NATO i tworzenie odrębnej europejskiej struktury, bo NATO np. też w wojnie na Ukrainie trochę za bardzo powłóczy nogami. Biden jest za tym oceanem i to już nie jest ta Ameryka, co ją znaliśmy kiedyś, to zróbmy europejskie siły zbrojne. Ta wojna w Europie pasuje wielu osobom – zwrócił uwagę.

– Zarówno w Europie, jak i w Ameryce przemysłowi zbrojeniowemu pasuje ta wojna, bo się sprzeda trochę junku. Trochę sprzętu się wyda na Ukrainę, tzn. że władza niemiecka np. jak odda trochę nabojów i karabinów, to będzie musiała zamówienia zrobić znowu u nas w fabryce, więc to pasuje i temu lobby, które popiera Bidena i temu lobby, które mamy w Europie – podkreślił Cejrowski.

No i wreszcie tym wszystkim masonom i Davos, ci, którzy robią reset, bardzo pasuje ta wojna. Przykrywa różne rzeczy, a poza tym przyglądajmy się, co się bardzo często pojawia we wszystkich wiadomościach, że brakuje papierowego pieniądza. Bankomaty w Moskwie wypróżnione, na Ukrainie – wypróżnione, w Polsce – wypróżnione, w Ameryce wypróżniają się w różnych miejscach – wskazał.

Wszystkim, o których wspomniałem przed chwilą, pasuje ta wojna. A skoro wszystkim pasuje, no to może też im pasuje, żeby dłużej trwała niż krótka akcja Putina przez dwa dni – mówił Wojciech Cejrowski.