CZAROWNICE a WIZJONERKI. WIESZCZBA KRWAWEJ GŁOWY (36).

[Musze wyjaśnić, że opisane niżej okropności są oparte o raporty sądów. Raporty są, choć z trudem, dostępne. Oficjalna Francja, nawet ta masońska, laicka, się tego wstydzi i wypiera. Ale FAKTÓW nie da się ukryć zupełnie. Mirosław Dakowski]

================================================

Andrzej Juliusz Sarwa

WIESZCZBA KRWAWEJ GŁOWY (36)

CZAROWNICE I WIZJONERKI

Serca gorejące

Był wieczór, dosyć chłodny, mrok jął wypełzać z wszelkich zakamarków – z załomów murów, gąszczy zarośli, głuchych okien pozamykanych już kościołów. Był wieczór, zmrok jął się rozpościerać nad Paryżem.

Marnie wybrukowaną uliczką, rue de la Tannerie, toczył się powóz bez herbu na drzwiczkach, za to ze szczelnie zasłoniętymi firankami.

Po jakimś czasie zaczął zwalniać, aż w końcu woźnica ściągnął lejce i konie stanęły. Fagas w liberii, siedzący obok woźnicy na koźle, zwinnie zeskoczył na ziemię i otworzywszy drzwi karocy, kłaniając się w pół, pomógł wysiąść jakiejś zakwefionej damie, która bez słowa oddaliła się w kierunku domu, czy może raczej pałacyku, usadowionego w pewnej odległości od ulicy, gdzie niektóre okna ziały czarną pustką, a niektóre były rzęsiście oświetlone.

Pośrodku podworca zatrzymała się, jakby niezdecydowana, co robić, czy iść dalej, czy może jednak zawrócić. Tę chwilę wahania wykorzystał przystojny mężczyzna, z wyglądu mogący mieć nie więcej niż czterdzieści lat, odziany skromnie, lecz wyjątkowo elegancko. Już na pierwszy rzut oka widać było, iż ubranie ma uszyte przez znakomitego krawca z najlepszych gatunków tkanin.

Madame, dwornie skłonił się przed zakwefioną niewiastą. – Jestem markiz Montferrat, hrabia de Saint-Germain. Może, pani, potrzebujesz przewodnika?

– Daruj, panie, że zachowam anonimowość… ale przewodnik rzeczywiście, bardzo by mi się przydał.

– A zatem… – markiz podał ramię damie i ruszyli wprost ku drzwiom wejściowym.

Montferrat najwyraźniej dobrze był znany służbie, bo bez słowa otwarto przed nim drzwi i wpuszczono go wraz z towarzyszką do środka.

Ta ostatnia stanęła jakby zagubiona w obszernym i bogato urządzonym holu, bezradnie rozglądając się wokół.

– Zapewne chciałabyś, markizo, spotkać się z panią tego domu?

Kobieta gwałtownie odwróciła głowę i spojrzała w twarz. – A skądże pan wiesz, że jestem markizą?

Madame, ja… wiele wiem… więcej niż byś to mogła ogarnąć swoim rozumem.

Monsieur, pan mnie obraża!

– Nie, pani, musiałabyś bowiem mieć pamięć setek i setek pokoleń, jakie tu żyły od czasów Kaina, aż do dzisiaj…

– A pan ma taką pamięć? Czyżbyś więc był, markizie, nieśmiertelny?

Lecz Montferrat nie zareagował na ostatnie pytanie damy tak, jakby tego oczekiwała, tylko skłonił się dwornie i odparł:

– Och! Markizo, chyba nie po to tu przybyłaś, iżby prowadzić takie czcze rozmowy! Lepiej chodźmy.

Poszli więc. Mężczyzna doskonale orientował się w rozkładzie domu. Minąwszy salon pełen rozbawionych gości, i to nie byle kogo, lecz samej arystokratycznej śmietanki towarzyskiej Paryża, śród której nie brakowało przedstawicieli najmożniejszych rodów, a nawet i książąt krwi, mrocznymi schodami jęli się wspinać na wyższą kondygnację.

Montferrat, zatrzymawszy się przed jednymi z drzwi, zapukał we framugę. Nie było jednak na to żadnej reakcji.

– Zaczekaj tu, madame. Za chwil parę przyprowadzę panią domu.

I rzeczywiście. Wkrótce dało się słyszeć skrzypnięcie drzwi na poddaszu, a potem przyciszoną rozmowę mężczyzny i kobiety. Ale słów nie można było zrozumieć.

Zakwefionej damie chwile dłużyły się niemiłosiernie, tym bardziej, że musiała stać prawie w głębokim mroku, opierając się tylko plecami o ścianę. Dopiero po jakimś kwadransie posłyszała niepewne kroki kogoś, kto schodził na dół. Minęła ją słaniająca się na nogach dziewczyna, w której rozpoznała jedną z dam dworu królowej, ale mimo iż się doskonale znały, nie zagadnęła do niej, lecz odwrotnie, jeszcze bardziej skryła twarz, odwracając ją do ściany w taki sposób, by nie padało na nią światło kaganka, stojącego na gzymsie naprzeciwko poręczy schodów.

Ale dziewczyna nawet nie zerknęła na nią. Pojękiwała tylko z cicha i wlokła się z trudem, jakby doskwierało jej wielkie cierpienie, jakiś ból straszny. Spod sukni, spomiędzy nóg pociekła jej stróżka krwi, znacząc kroplami białe marmurowe stopnie.

W ślad za panną podążał markiz, a zaraz za nim ta, z którą dama chciała się spotkać – znana i sławna bardzo z ogromnego bogactwa w całym Paryżu – Catherine Monvoisin1, zwana La Voisin – dobrodziejka niewiernych żon i rozpustnych panien, dobrodziejka tych, którzy szybko chcieli stać się czyimiś spadkobiercami. Ale i tych, którzy pragnęli cudze serca zniewolić, uwikłać, omotać.

La Voisin minęła oczekującą, otworzyła drzwi jednego z pokojów i zaprosiła ją gestem do środka. Dama weszła, a w ślad za nią podążył i Montferrat.

– Panie! – zaprotestowała dama – mam poufną sprawę do omówienia! Proszę stąd wyjść.

– Jeśli markiz wyjdzie to i wy, pani, wraz z nim – opryskliwie ozwała się La Voisin – wasza wola.

Tajemnicza dama, słysząc takie słowa, bezradnie rozłożyła ręce.

– Cóż… to szantaż…

– Nie ja ciebie szukałam, tylko ty mnie. Kim jesteś i po co przyszłaś? – zapytała La Voisin.

– Jestem Françoise Athénaïs de Rochechouart de Mortemart2, markiza de Montespan…

– Ach! dwórka królowej! A cóż cię, pani, do mnie sprowadza?

– Rozpacz, pani. Rozpacz, wściekłość i zazdrość!

– I czemuż to?

– Chcę, by król pozbył się tej dewotki, tej głupiej Louise de la Valliere.

– Ponieważ ty, pani, chcesz zająć jej miejsce?

– Właśnie.

– Jest jeszcze żona monarchy – powiedziała La Voisin.

– Więc niech i ona zniknie z życia króla!

– Czy wiesz, czego ode mnie żądasz? – spytała czarownica.

– Wiem.

– A czy zdajesz sobie sprawę, co będziesz musiała uczynić, jakim rytuałom poddać? Kogo, prócz mnie, poprosić o pomoc?

– Nie. Alem na wszystko gotowa… byle go mieć… byle go tylko mieć… inaczej moje serce spłonie od ognia miłości nieugaszonej…

Zapadło milczenie. Przerwał je markiz.

– Zdejmij pani woalkę, łatwiej się nam będzie rozmawiać. Ty widzisz nasze twarze, my twojej nie. A to dość… krępujące. Skoro i tak już nam ujawniłaś swoją tożsamość i intencje, to po co skrywać lico?…

– Niechże będzie.

Pani de Montespan zdjęła zasłonę. Była młoda i piękna, zdecydowanie przewyższała urodą tę, którą chciała zastąpić w królewskiej łożnicy.

De la Valliere płeć miała bielszą, nos i usta okazalsze, a błękitne niczym majowe niebo oczy szerzej rozstawione. Była dostojna i chyba nadto poważna, de Montespan zaś, o smaglejszej cerze, nosie prostym i kształtnym, ciemnych oczach o migdałowym kształcie, krótszej szyi i mniejszych piersiach, miała też mniejsze, lecz wręcz domagające się pocałunków, cudownie wykrojone usta.

Jej uroda bardziej przykuwała wzrok niż uroda de la Valiere. Jej twarz skupiała na sobie uwagę każdego, kto na nią spojrzał. Ciemnoblond włosy ufryzowane w spiralne, długie loki spływały jej na plecy, od góry zaś miała do nich dopiętą treskę puszystości i barwy wiewiórczego ogona. Z treską ową znakomicie komponowała się makowa suknia przy ramionach i dekolcie wykończona zwiewnym i przeźroczystym niczym mgiełka kremowym szyfonem, spiętym na ramionach przy dekolcie różami z tej samej materii uformowanymi.

Markiz nie umiał powstrzymać się od komplementów i pochlebstw, zaś La Voisin ordynarnie zwróciła się do przybyłej.

– No i co? Czego tak naprawdę chcesz? Wykończyć tę de la Valliere?

– Jeśli będzie trzeba?… Może jednak spróbujmy najpierw jakich afrodyzjaków?…

– To i dobrze się składa, bo jeden mogę ci przygotować już dzisiejszej nocy, tyle że trzeba będzie na niego zaczekać parę godzin. Zechcesz tu na nas wyczekiwać, czy pójdziesz ze mną i z markizem przyjrzeć się pewnemu obrzędowi, dzięki któremu zdobędziemy eliksir, którego tak potrzebujesz? Chyba iż się lękasz, iż przerazi cię to, co zobaczysz – czarownica roześmiała się chrapliwie. – Lecz skoroś przed chwilą oświadczyła, że jesteś gotowa nawet śmierć komuś zadać, to chodź, oswajaj się z grozą.

– Pani markizo…

– Panie markizie… – pani de Montespan przyjęła ramię, które podał jej towarzysz.

Nie śpiesząc się, zeszli do piwnic.

* * *

Zatrzymali się wpodle drzwi, a potem weszli do sporych rozmiarów pomieszczenia o beczkowato sklepionym suficie, pomieszczenia pozbawionego okien.

Pani de Montespan z ciekawością podszytą lękiem rozglądała się po krypcie.

Markiz nachylił się i półgłosem objaśniał damę.

– Spójrz, madame, owo podwyższenie pośrodku, nakryte materacem, z rozłożonym na nim czarnym obrusem, pełni funkcję ołtarzowego antepedium.

– A gdzie mensa?

– Spokojnie. I do mensy dojdziemy. Psyt!

Na sekundę umilkł, a potem ciągnął prawie szeptem:

– To młode dziewczę, które stoi pośrodku to Marianne Charmillon, córka jednego z paryskich aplikantów adwokackich. Młodzieniec o twarzy rzezimieszka stojący obok niej to Sebault, subdiakon z kościoła Notre-Dame de Bourges, który przywlókł się do Paryża z nadzieją, iż zrobi tu karierę i że się wzbogaci, ale też, że i poużywa. Zamieszkał u Charmillona, uwiódł Marianne, po czym sprokurował jej dwójkę dzieci, nie opuszczając jednak bynajmniej stanu duchownego. Ponieważ nic mu jednak, prócz tych dzieci, w życiu nie wyszło, żadnej prebendy nie otrzymał, a jego Bóg go nie raczył wysłuchiwać i bynajmniej nie obsypał złotem, zdecydował, że trzeba chyba raczej zwrócić się do boga innego, do Szatana, oddając mu się na własność. Co też niniejszym zamierza uczynić i do czego przymusił swoją kochankę. Będziesz, pani, świadkiem zawierania paktu z diabłem… Zaznaczyć pragnę, iż niezwykle widowiskowego…

Markiza de Montespan wzdrygnęła się na te słowa, ale siląc się na spokój, zapytała:

– A kto jest ów drugi mężczyzna i owa druga kobieta?

– To ważne persony, bez nich obrzęd nie mógłby się odbyć… Mężczyzna ów to Guignard, wikary z tej samej świątyni, co i subdiakon, ważnie wyświęcony ksiądz, a niewiasta, nazwiskiem Lefebvre, jest jego nałożnicą.

– A owo dziewczę, drżące od strachu?

– To trzynastoletnia żebraczka, którą tu podstępnie zwabiono, aby oddać ją Szatanowi. Ale właśnie wybija północ… zaraz się zacznie…

Celebrans, ubrany w humerał, albę, cingulum, stułę, ornat skrzypcowy, manipularz – wszystko to było barwy białej, a zwierzchnie szaty dodatkowo ozdobne kunsztownym czarnym haftem wyobrażającym sosnowe szyszki i diabelskie symbole, dał znak, na który Sebault i Marianne rozebrawszy się do naga, usiłowali rozebrać też ową trzynastolatkę, ale ta nie wytrzymawszy napięcia i lęku, z przerażenia wyzionęła ducha. Odciągnięto tedy trupa w najodleglejszy kąt i kontynuowano obrzęd.

Marianne położyła się na podwyższeniu.

– Oto i masz, markizo, mensę ołtarzową, której ci brakowało.

– Jak to?

– Mensa to ciało Marianne, ale psyt! Patrz dalej.

– Ksiądz na brzuchu nagiej dziewczyny rozłożył korporał, postawił na nim kielich mszalny i patenę. Do kielicha nalał wina, do którego wpuścił kilka kropel wody, a na patenie położył hostię.

Kapłan zaczął odprawiać mszę, do której służył mu za ministranta nagi subdiakon.

Kiedy zgodnie z rubrykami celebrans miał całować ołtarz, całował nagą Marianne w intymne miejsce, a gdy było już po konsekracji, wepchnął hostię w jej przyrodzenie i natychmiast po tej „komunii” wszedł w nią subdiakon Sebault, który po stosunku dokonał konsekrowanym winem puryfikacji intymnej części ciała kochanki. A to, co z niej wyciekło, zebrał na powrót do kielicha, skąd przelał je do kryształowej ampułki.

Wówczas ksiądz Guignard oraz markiz rozebrali się do naga i na zmianę jęli kopulować z drugą obecną tam kobietą, nazwiskiem Lefebvre, kochanką celebransa. Jedynie La Voisin i markiza nie brały udziały w tej odrażającej ceremonii, będąc wyłącznie biernymi obserwatorkami.

Gdy obrzędy się skończyły, zmarłą z przerażenia dziewczynkę zagrzebano w jamie wyrytej w tejże piwnicy, po czym wszyscy udali się na górę, by wziąć udział w rozpasanej orgiastycznej uczcie, jaka odbywała się w salonie urządzonym z niebywałym przepychem.

Jedna tylko pani de Montespan odmówiła. Była nadto wzruszona. Ba! Wręcz wzburzona nawet. A poza tym… chyba nie chodziło jej tylko o władzę, znaczenie i przywileje…

Zwróciła się przeto do La Voisin z prośbą, by ta jej dała ów afrodyzjak, który miał odebrać króla rywalce i rzucić go w jej ramiona.

Czarownica z szyderczym uśmiechem podała jej fiolkę z resztką konsekrowanego wina, którego subdiakon użył do obmycia przyrodzenia swojej kochanki i powiedziała:

– Dodaj do tego parę kropli swej krwi miesięcznej, zmieszaj z najprzedniejszym trunkiem, który król najbardziej lubi i spraw, by się owej mikstury napił, a… będzie twój. Ale czy ty… ty… naprawdę go kochasz?

– O, tak! O, tak! Moje serce płonie do Ludwika tak wielką miłością, że już nie mogę powstrzymać w sobie jej żaru i jeśli nie spełnią się moje pragnienia, wybuchnie żywym ogniem, a ten spopieli nie tylko mnie, lecz i wszystko… wszystko dookoła… To, po co przyszłam, to ledwo zwiastun i przedświt tego, co mogę i co zechcę uczynić i ofiarować, iżby moje serce zlało się w jedno z sercem króla w nadzmysłowym związku naszych dusz i ciał. O, tak! Jakże ja go kocham! Wielbię go tak bardzo, że moja miłość zdolna jest pchnąć mnie aż do zadania śmierci…

Ordynarna prostaczka, obrzydliwa wiedźma, która nie cofała się przed żadnym z najokrutniejszych okropieństwem, słysząc te słowa pobladła i zadrżała, bo wiedziała, że oto stoi przed nią ktoś, kto w złu ją przewyższa i że może lepiej by było odesłać tę damę do diabła i nie zadawać się z nią więcej. Jednakowoż chęć zysku, sławy, poważania, podziwu i mniemanej bezkarności zwyciężyła, dlatego rzekła:

– Możesz, pani markizo, zawsze liczyć na mnie.

* * *

Przez kilka miesięcy pani de Montespan próbowała zająć miejsce w królewskiej sypialni, po wyrugowaniu stamtąd dotychczasowej metresy. Pewnie robiła to niezbyt udolnie, bo czy to nie była wprawiona w intrygach, czy też może miłość do króla ją zaślepiała do tego stopnia, że traciła miarę i rozsądek w zabiegach i chęci przypodobania się władcy, tak czy inaczej stała się pośmiewiskiem zarówno królowej, jak i panny de la Valliere.

Szczególnie ta ostatnia szydziła z markizy, będąc pewną swojej pozycji, a w markizie nie widząc najmniejszego nawet zagrożenia.

I był to błąd obydwu dam, królowej i kochanki. Kiedy bowiem tak się złożyło, iż obydwie król zapłodnił i zaciążyły, do towarzystwa podsunęły mu panią de Montespan, mając ją za głupią gęś, z którą król co najwyżej prześpi się raz czy drugi, ale która jest zbyt tępa na to, iżby go omotać i uwieść, zatrzymując przy sobie na dłużej.

Jakież tedy było ich zdumienie, gdy okazało się, że młodej ambitnej markizy absolutnie nie doceniły. Król odsunął od siebie de la Valliere, chociaż przez jakiś czas tak urządził swoją sypialnię, że miał swobodny dostęp do łóżek zarówno starej, jak i nowej metresy, korzystając z nich wedle kaprysu. Potem jednakowoż zaczął Louise poniżać i w wyjątkowo wyrafinowany sposób znęcać się nad nią psychicznie, by ta, koniec końców, po ciężkich cierpieniach i fizycznych i duchowych, załamana i zniechęcona do życia, w roku 1670 w końcu zwróciła się do religii. Wtedy to właśnie spod jej pióra wyszło dziełko Réflexions sur la miséricorde de DieuRefleksje o miłosierdziu Boga. Aż ostatecznie odeszła do surowego karmelitańskiego klasztoru, w którym przybrała imię siostry Ludwiki od Miłosierdzia i w którym miała już do śmierci pokutować za swoje występki… z których największym było to, że uległa królowi… a uległa, bo go szczerze i głęboko za dni naiwnej młodości pokochała…

De Montespan na placu boju została sama. Ziściło się jej pragnienie… Ba! Zdobyła taką władzę nad duszą, sercem i umysłem Ludwika, że nawet królowa musiała się jej obawiać i się z nią liczyć.

Markiza została kochanką króla w maju 1667 roku.

Dwudziestosześcioletnia Françoise Athénaïs de Rochechouart de Mortemart, markiza de Montespan weszła na ścieżkę, która wiodła ją nie ku jasnym i przejrzystym wodom, lecz wprost w mroczne odmęty, przesycone szlamem i zgniłym wodorostem…

* * *

Marguerite-Marie Alacoque3, która przyszła na świat w roku Pańskim 1647 w Verosvres, jako piąte dziecko notariusza królewskiego, Claude’a Alacoque i jego małżonki Philiberte’y Lamyn dziwna jakaś była. Nie wiadomo dokładnie, ile miała lat, cztery czy pięć, a już w kościele ofiarowała się na własność Panu Jezusowi…

Czy była świadoma tego, co robi, czy też nie – tego się już nie dowiemy. Z późniejszych zdarzeń możemy jednak domniemywać, iż chyba była świadoma, skoro Pan Jezus ofiarę dziecka potraktował poważnie…

Tak czy inaczej, życie dziewczyny wychowywanej trochę w domu, trochę w klasztorze, w chorobie trapiącej ją przez lat kilka, kiedy to nie mogła nawet podźwignąć się z łóżka, a z której – jak uważała – została cudownie uzdrowiona, bynajmniej nie było równe duchowo. Zdarzały się w nim bowiem okresy szczególnej pobożności i mistycznych nieomal uniesień, które przeplatały się – po wyzdrowieniu – z okresami beztroskich, chociaż bynajmniej nie grzesznych, światowych zabaw.

I tak to się działo, aż do dnia jej osiemnastych, czy też dziewiętnastych urodzin, kiedy to matka stwierdziła, iż najwyższa pora wydać pannę za mąż. I szło ku temu, a jakże. I prawdopodobnie do zamęścia by doszło, gdyby jakoś tak, w kilka, czy kilkanaście miesięcy od decyzji matki, nie przyszło do niezwykłego wydarzenia.

Oto bowiem objawił się dziewczynie Pan Jezus zbroczony krwią i jakby dopiero co okrutnie ubiczowany. Marguerite zadrżała i wpatrywała się w Zbawiciela, nie umiejąc wydobyć z gardła ni słowa, choć w głowie kłębiło się jej ono: czemu… czemu… czemu?...

– Czemu? – pytaniem odpowiedział Jezus na niezadane pytanie – Przyjrzyj się sobie, swoim uczynkom… to tyś mnie doprowadziła do tej okrutnej, do tej bolesnej męki…

Marguerite zadrżała. Jej umysł, jej serce, rozdarł piekący ból. Już nie myślała o świecie, o zabawach, o zamążpójściu – oddała się srogiej, wynagradzającej pokucie. Lecz i tego Jezusowi było mało.

– Nie, Marguerite, powiedział, ponownie się jej, za czas jakiś, ukazując w jeszcze – o ile rzec tak można – intensywniejszej wizji. Nie tego chcę, lecz chcę, byś się stała cząstką mego miłosierdzia i mojej miłości…

– I czemuż to, Panie? – wyszeptała nieśmiało.

– Bom cię wybrał na swoją oblubienicę. A ty, zamiast mnie, zapragnęłaś teraz innego oblubieńca. Czyż nie pojmujesz, że chcesz mi tym wyrządzić obelgę? Jeśli wybierzesz innego oblubieńca, ja odejdę od ciebie… na zawsze… jeśli zaś wytrwasz przy mnie, nigdy cię nie opuszczę…

– Panie! – wykrzyknęła Marguerite. – Panie!

I niczego więcej nie była już w stanie wypowiedzieć. Jej gardło ścisnął potężny skurcz i tylko z jej piersi wyrwał się krótki szloch.

Był rok 1667… czy to był maj… może… tego nie wiemy… Dwudziestoletnia Marguerite-Marie Alacoque, niezamożna dziewczyna z prowincji, z małej, zapyziałej burgundzkiej mieściny Verosvres, weszła na ścieżkę, która wiodła ją przez upokorzenie i cierpienie ku jasnym i przejrzystym wodom Bożej miłości, wprost ku słodkiej toni przesyconej słonecznym blaskiem, ku kwietnym ogrodom cudownie rozwonionym i grającym feerią najczystszych barw, tyle że owe kwiaty maskowały ciernie, które miały zniknąć dopiero na drugim brzegu żywota… tymczasem jednak wchodząc w kwietny ogród, zanurzała się w cierpieniu…

* * *

A zatem markiza de Montespan była górą! De la Vallière w klasztorze, królowa ją akceptująca, bo i cóż innego mogła zrobić, prócz zaaprobowania nowej metresy męża?

Czas upływał – na miłosnych bitwach, na balach, na zabawach. Pan Jean-Baptiste Lully komponował swoje motety, swoje opery, swoje balety, uwertury i tragedie liryczne, a król przebierał się za Słońce, z głową całą obsypaną złotym pyłem, zwieńczoną pozłocistymi promieniami i tańczył – nie jak król, a raczej jak błazen, któremu jednak dokoła bito brawo, a do jego uszu dolatywały szczere i nieszczere ochy i achy. Bo Ludwik XIV w swojej pysze usiłował dorównać samemu Diabłu i nawet mu się owo dość zręcznie udawało. Gdy się urodził, nazwano go DieudonnéOd Boga Dany. Ale dość rychło on sam uznał się za boga? Och! Za boga… za wszechmocnego…

Bo czyż człowiek mający wszystko: władzę, siłę, bogactwo, zdrowie, kobiety, a liczący sobie lat dwadzieścia dziewięć, bo tyle sobie liczył w owym roku 1667, choćby przez chwilę pomyśli, że i on przeminie? Że kiedyś starość osłabi mu kolana, skróci oddech, z mięśni i ścięgien wyssie moc, zamgli wzrok, wysuszy mózg? Nie, absolutnie nie! Dlatego sam siebie nazwał Wielkim lub Królem Słońce… Lubił też powiadać, że Francja to My! On, Ludwik XIV rzeczywiście był niczym bóg w swym francuskim wymiarze… Bo do Boga było mu daleko, bardzo daleko…

A więc bale i uczty, uczty i bale… wyrafinowanie… we wszystkim i w rozpuście też… I już nie w ponurym Luwrze, ale w przewspaniałym, pełnym przepychu pałacu w Wersalu.

Tymczasem czas nie stał w miejscu…

Pani de Montespan płodna była niczym królica. Pierwsze dziecko, niewiadomej płci, urodziła w sekrecie w 1669 roku, potem, w 1670 na świat przyszła córka – Louise-Auguste, w 1672 syn – Louis-César…

Po trzech ciążach i porodach markiza brzydła. I tyła. A król otyłych kobiet nie znosił. Znalazł sobie de la Vallière, bo była absolutnym przeciwieństwem jego grubej żony. A teraz los spłatał mu paskudnego figla i zamiast jednej, miał w łożu dwie tłuste baby!

Coraz częściej więc pani de Montespan musiała we wściekłej zazdrości zagryzać wargi i hamować się, żeby nie wybuchnąć. Ale przecież nie była głupia i wiedziała, że prędzej czy później zostanie odtrącona. Ale ona nie miała zamiaru zamykać się w klasztorze. O nie!

Toteż o zapobieżeniu najgorszemu pomyślała już zawczasu. Kiedy więc w 1672 urodził się Louis-César, a ona prawdopodobnie znów była w ciąży, postanowiła podjąć radykalne kroki, byle tylko zatrzymać Ludwika XIV przy sobie…

* * *

La Voisin wpatrywała się bacznie w twarz pani de Montespan. Jakże teraz była ona inna niż przed pięciu laty, gdy ją spotkała pierwszy raz. Spoglądała w twarz dość mocno już nalaną, o rysującym się drugim podbródku, obficie przypudrowaną, w twarz, której nie żałowano też ni różu, ni szminki, ni czernidła na brwi. Wyobraziła sobie jej, poznaczone fioletowymi żyłkami, tłuste uda, wielki tyłek, z którego pewnie wychylały się nabrzmiałe hemoroidy, obwisłe cyce, fałdy i rozstępy na brzuchu… No, może wyobraźnia zaprowadziła ją za daleko, ale jeszcze dwoje-troje dzieci i tak markiza będzie wyglądać. I to bez najmniejszej wątpliwości.

Tak – pomyślała sobie La Voisin, nic dziwnego, że już tu jest. Brzydnie w ogromnym tempie. Ma świadomość, iż chyba niezbyt długo, jeśli nie będzie stosować żadnych sztuczek, utrzyma króla przy sobie. Zatem? Nie poskąpi złota. O tak! Nie poskąpi złota!

– Pani… – La Voisin zawiesiła głos, w oczekiwaniu, że przybyła dama sama zechce wyjawić, jakie ma oczekiwania.

– Tak… tak… właśnie – odparła roztargniona z zamyślenia markiza. – Potrzebuję twojej pomocy.

La Voisin milczała dłuższą chwilę, aż w końcu chrapliwym szeptem powiedziała:

– Miej, pani, świadomość, że tu już nie wystarczą zwykłe lubczyki, afrodyzjaki…

– Co zatem?

– Najpotężniejsza magia.

– Czyli?

– To, czegoś już kiedyś była świadkiem… pamiętasz pewnie… tam, w piwnicy…

Markiza zadrżała.

– Pamiętam. Opłacę wszystko, szukaj dziewczyny…

– O nie, to zbyt mało.

– Jak to?

– Obca dziewczyna tutaj nie pomoże.

– Więc kto?

– Ty sama, pani.

– Ja?

– I owszem.

– Przenigdy!

– Zatem – La Voisin wstała z krzesła – zatem żegnaj, madame.

– Nie, nie!… zaczekaj…

La Voisin na powrót usiadła.

– Niechże będzie. Zgadzam się. Nie mam innego wyjścia.

– Aż tak źle jest między tobą, pani, a królem?

– Niestety.

– Więc należy temu zaradzić. I zaradzimy.

Usłyszawszy to, pani de Montespan z fałdów sukni wydobyła sporą giemzową sakiewkę, ciężką od złota.

– To zaliczka. Jeśli mi pomożesz – rzekła do wiedźmy – dostaniesz dużo, dużo więcej.

– Nie zawiodę cię, madame.

* * *

Ksiądz Étienne Guibourg z kościoła Saint-Marcel w Saint-Denis w roku 1672 miał już lat 62, więc na owe czasy uchodził raczej za starca. Nadal jednakowoż był jurny i trzymał kochankę, niejaką Jeanne Chanfrain, z którą spłodził całkiem spore stadko dzieci. Kiedy jego skandale stały się nazbyt widoczne, a biskupowi trudno było go dalej kryć, więc zrobił to, co powinien był zrobić przed laty – suspendował duchownego, czyli zakazał mu pełnienia funkcji kapłańskich.

Guibourg lekceważył i Kościół i biskupa i jego suspensy. Jako kapłan, czarownik i alchemista, nawiązał ścisłą współpracę z La Voisin. Z czego oboje mieli korzyści. Chociaż trucicielka, dzieciobójczyni i wiedźma nie z nim jednym zawarła pakt, bo również inni księża też z nią współpracowali.

Teraz czekała Guibourga bodaj najważniejsza msza, jaką miał odprawić w swoim życiu.

W odludnym zameczku, z dala od Paryża, nie na tyle jednak, że nie dałoby się w jedną noc obrócić w tę i z powrotem, w specjalnie urządzonej kaplicy, szykował się do bluźnierczego nabożeństwa.

Na kamiennym ołtarzu rozciągnięty był czarny, aksamitny obrus bogato zahaftowany srebrną nicią w okultystyczne symbole i jakieś dziwaczne fantastyczne stwory jakby wypełzłe z przerażających sennych majaków. Do ołtarza powoli podeszła pani de Montespan, rozebrana do naga i położyła się na nim.

Pomocnica celebransa, również naga La Voisin, zapaliła cztery świece z wosku zabarwionego na czarno, które stały na ołtarzu, tak trochę z tyłu, za nagą markizą. Leciuchny przeciąg kołysał ich płomykami, budząc fantastyczne groźne cienie na ścianach kaplicy.

Ksiądz Guibourg ubrany jak do mszy, tyle że w biały ornat pokryty czarnymi haftami magicznych i diabolicznych symboli i znaków, w tym i szyszek sosnowych, z nakrytym welonem i bursą kielichem mszalnym w rękach, dostojnie zbliżył się do ołtarza.

Ściszonym głosem odmawiał modlitwy u jego stopni… nagi ministrant mu odpowiadał… celebrans postąpił w górę… na brzuchu markizy rozłożył korporał, na nim patenę z hostią i kielich, który napełnił winem i odrobiną wody… wszystko zgodnie z rubrykami…

Msza się odprawiała.

Offertorium… Ministrant odebrał z rąk La Voisin niemowlę kupione od jakieś prostytutki… Guibourg nie będąc pewnym czy było chrzczone, ochrzcił je sub conditione4… a następnie ofiarował nie Bogu, lecz Diabłu i ponownie przekazał je ministrantowi.

Guibourg głośnym szeptem wymawiał słowa konsekracji:

– Hoc est enim corpus meum… Hic est enim calix sangunis mei… To jest bowiemciałomoje… To jest bowiemkrewmoja...

Guibourg okadził Najświętszy Sakrament i, przy okazji niejako, nagą markizę. Po kaplicy rozszedł się dziwny i drażniący zapach ziela bagna, asafetydy, obrzydliwa woń końskiego łajna, i dusząca – smoły i siarki…

Gdy wrzucił do kielicha z Krwią Przenajświętszą cząstkę konsekrowanej Hostii, wyciągnął ręce po niemowlę. Zakwiliło. Celebrans zdecydowanym ruchem schwycił je za główkę, odciągając ją jednocześnie do tyłu. Gdy maleńka szyjka znalazła się nad kielichem, ostrym ceremonialnym magicznym sztyletem wykonał szybkie cięcie, podrzynając gardło dzieciątka, aż żelazo zachrzęściło o kość. Świeża krew zmieszała się z konsekrowanym Winem…

Czym prędzej oddał martwe ciałko La Voisin, a ona wrzuciła je do kominka, w którym płonęły grube, bukowe szczapy. Zaskwierczało, płomień najpierw przygasł, a potem buchnął ze zdwojoną mocą, zasilony tłuszczem niemowlęcia…

Gdy ofiara okrutnego mordu gorzała, celebrans wygłosił inkantację do demonów Asztarot i Asmodeusza, błagając ich o miłość króla do markizy de Montespan, o miłość, która nigdy by nie ustała.

Msza dobiegła końca. Lecz, by czar zadziałał, mszy takich musiało się odbyć trzy…

La Voisin mosiężnym pogrzebaczem wyciągnęła zwęglone kostki niemowlaka, roztarła je w moździerzu na pył i podając je markizie, w misternie wyrzezanym z kości słoniowej puzderku, rzekła:

– Pamiętaj, madame. Codziennie król musi spożyć szczyptę tego proszku. Nie zapomnij, codziennie…

De Montespan w milczeniu skinęła głową. Przekroczyła ostatnią granicę, sprzed której mogła jeszcze się cofnąć. Teraz nie było już dla niej odwrotu…

* * *

Kościół Panien Wizytek w niewielkim miasteczku Paray-le-Monial przystrojony był odświętnie. Bo też i ten dzień, 6 listopada 1672 roku, był dniem szczególnie ważnym, nie tylko dla krnąbrnej nowicjuszki, chadzającej własnymi ścieżkami duchowości, za jaką uważano pannę Marguerite-Marie Alacoque, ale i dla Francji i dla całego Kościoła Świętego.

Oto bowiem – przełamując wszelkie opory i zastrzeżenia – matka przełożona zezwoliła, by Marguerite-Marie złożyła śluby wieczyste.

Łacińskie śpiewy celebransa, nieomal anielski w brzmieniu zaśpiew zakonnic… chorał przecudny… kłęby kadzideł… ostatnie jesienne kwiaty na ołtarzu… jakieś słowa kapłana… jakieś odpowiedzi… Jezus stojący tuż obok…

Marguerite-Marie… te słowa… z jej ust… i ślubuję… czystość… ubóstwo… posłuszeństwo…

Gromkie Te Deum jakby ją nieco ocuciło. Pan Jezus miał twarz poważną, choć usta ułożone jakby do uśmiechu…

– Czy zawsze, czy bezwarunkowo będziesz do mnie należeć? – zapytał.

Alacoque w milczeniu skinęła głową. Przekroczyła ostatnią granicę, sprzed której mogła jeszcze się cofnąć. Teraz nie było już dla niej odwrotu…

* * *

Minęło niewiele czasu, nadszedł był bowiem rok 1673, a markiza de Montespan znów musiała kłaść się na ołtarzu, aby uratować miłość, a może tylko przyzwyczajenie króla do niej… Teraz ceremonia odbywała się w domu La Voisin, która zrobiła się tak bezczelna w poczuciu bezkarności, że z czymś takim nawet się już nie kryła. Zresztą… Paryż jadł jej z ręki – księżne, markizy, hrabiny, ich mężowie i kochankowie, a nawet krewni monarchy bywali w jej salonie, gdzie oddawano się uciechom stołu i łoża, nawet najbardziej wyrafinowanym i plugawym.

Ową czarną mszę celebrował ten sam ksiądz – Guibourg… Tym razem jednak, zanim dziecko poświęcone demonom spalono w piecu, La Voisin wydobyła zeń serce i wnętrzności, z których miała przygotować magiczny proszek dla króla. Straszliwy. Wyjątkowy. Mocny. Zniewalający. Proszek, który markiza miała ustawicznie dosypywać mu do jadła…

Pani de Montespan w 1673 urodziła królowi córkę Louise-Françoise…

* * *

Marguerite-Marie Alacoque, dwudziestosześcioletnia zakonnica, wizytka, szczupła, o regularnych rysach twarzy, z których wyczytać można było ból wielki i cierpienie, ale jednocześnie też wielkie szczęście – prawdziwe, ogromne, spełnione, klęczała w chórze zatopiona w modlitwie i rozmyślaniu.

Owa szczupła dziewczyna chroniła się tu, ilekroć było to tylko możliwe. Tak było i tego dnia… 27 grudnia roku Pańskiego 1673. I oto naraz… chociaż Pan Jezus już nie jeden raz się jej objawiał, tym razem ukazał jej w wizji, coś, czego jeszcze nigdy dotąd jej nie pokazywał – Swoje Najświętsze Boskie Serce…

– Moje serce – powiedział Zbawiciel – przepełnia taki ogrom miłości do ludzi, iż chcę jej płomienny żar rozlać na nich, a ciebiem wybrał na pośredniczkę…

I ukazał jej w wizji Serce swoje jakby na tronie z płomieni od słonecznego blasku jaśniejszych i od najszlachetniejszego kryształu przejrzystszych. Miało jednakowoż ono otwartą ranę, a okalała je korona z cierni – ludzkich grzechów i niegodziwości.

A potem Pan w wizji wyjął serce młodej zakonnicy z jej piersi i umieścił je w piersi swojej, a gdy je ponownie umieścił w jego pierwotnym miejscu, dziewczyna zadrżała, albowiem było ono teraz uformowane nie z ciała, ale przyjęło formę ognia płomienistego i palącego.

– Marguerite – rzekł Pan – Marguerite, pragnę i żądam, iżby obraz Mojego Serca jął odbierać cześć publiczną, a na tych, którzy go wystawiać i czcić będą, wyleję moje błogosławieństwo i łaski niezmierzone i wydrę te osoby z szatańskich szponów i królestwo Boże zagości w ich sercach…

* * *

Françoise Athénaïs de Rochechouart de Mortemart, markiza de Montespan zaprzyjaźniła się serdecznie z nową królewską drugorzędną metresą, z Claude de Vin des Oeillets, zwaną Mademoiselle des Oeillets, ponad trzydzieści lat już liczącą, ale piękną jeszcze bardzo, powabną i pociągającą. Markiza nie uznała jej za przeciwniczkę i konkurentkę, lecz wręcz odwrotnie, uczyniła ją swoją powiernicą, dopuszczając do najskrytszych i najstraszniejszych sekretów.

Kiedy nastał więc czas i trzeba było wziąć udział w trzeciej czarnej mszy w domu przy rue de la Tannerie, de Montespan zabrała ją ze sobą.

Gdy bluźnierczy obrzęd dobiegł końca, La Voisin stwierdziła, że domieszanie do konsekrowanego Wina jedynie krwi niewiniątka, które – jak zwykle – dopalało się w piecu, nie wystarczy. Uznała, że aby powstała naprawdę skuteczna mikstura magiczna, należy ją wzbogacić o niewieścią krew miesięczną i nasienie mężczyzny.

Niestety, markiza nie miała wonczas periodu… I – wtedy w sukurs jej przyszła Mademoiselle des Oeillets, która właśnie miała swój czas. Wzięła tedy z rąk księdza kielich mszalny, wsadziła go pod suknię i wpuściwszy doń krople swojej krwi, na powrót podała kapłanowi, który niezwłocznie oddał do niego swoje nasienie.

Pani de Montespan w roku 1674 urodziła królowi córkę – Louise-Marie-Anne…

Ale od tamtej pory, w zastępstwie markizy, po napoje magiczne biegała panna des Oeillets, bo markiza, coraz bardziej otyła, zaczęła unikać domu przy rue de la Tannerie i kontaktów z La Voisin, zaś des Oeillets od tej pory wiele, wiele razy udawała się do czarownicy i dzieciobójczyni po proszki, eliksiry i coraz mocniejsze afrodyzjaki, którymi de Montespan nieustannie faszerowała króla, podając mu je w jadle i napojach…

* * *

2 lipca roku Pańskiego 1674 siostra Marguerite-Marie Alacoque, klęczała przed tabernakulum, modląc się żarliwie. I oto naraz stanął przed nią Pan Jezus. Od jego postaci rozchodził się nadziemski blask, a z Jego pięciu ran wydobywała się światłość, słoneczną światłość przewyższająca.

– Och! Czemuż to ludzie są tak niewdzięczni? Wszak oddałem za nich życie. Gdybyż okazali mi, choć odrobinę miłości, zlałbym na nich wszelkie możliwe łaski, ale nie, oni za dobro, jakie im zsyłam, nie płacą mi wdzięcznością, lecz odtrąceniem i wzgardą. Tak… ludzie mną pogardzają… Więc chociaż ty, przyjaciółko moja, staraj się, jak dalece możesz, jak dalece starczy ci sił, dawać mi zadośćuczynienie za niewdzięczność innych…

Książkę w wersji papierowej można kupić tu:

Wydawnictwo Armoryka

wydawnictwo.armoryka@armoryka.pl

ul. Krucza 16

27-600 Sandomierza

e-book tu:

https://virtualo.pl/ebook/wieszczba-krwawej-glowy-i235158/

audiobook tu:

https://virtualo.pl/audiobook/wieszczba-krwawej-glowy-i246215/

1Catherine Monvoisin, Catherine Montvoisin z domu Deshayes znana jako La Voisin lub Catherine Voisin (ok. 1640-1680) – francuska trucicielka i wróżbitka, organizatorka satanistycznych czarnych mszy, dokonująca aborcji na masową wręcz skalę.

2Françoise Athénaïs de Rochechouart de Mortemart (1640-1707) oficjalna kochanka króla Ludwika XIV, matka 7 jego dzieci.

3Święta Małgorzata Maria Alacoque (1647-1690) – francuska wizytka i mistyczka, znana przede wszystkim z propagowania nabożeństwa ku czci Najświętszego Serca Jezusowego.

4Warunkowo.

„Dobry Klub” – miliarderzy spotykają się potajemnie, aby omówić „przeludnienie świata”. To banda psychopatów i socjopatów.

Dobry Klub” – miliarderzy spotykają się potajemnie, aby omówić „przeludnienie świata”. Wszyscy oni mogą być bandą psychopatów lub socjopatów.

Antyhumanizm antropocenu czyli bunt przeciwko ludzkości

Kategoria: Archiwum, Biologia, medycyna, Co piszą inni, Filozofia, Kontrowersyjne, Polecane, Polityka, Polska, Świat, Ważne

Autor: AlterCabrio https://ekspedyt.org/2023/01/09/antyhumanizm-antropocenu-czyli-bunt-przeciwko-ludzkosci/

Od sal konferencyjnych Doliny Krzemowej, przez wiejskie gminy, po akademickie wydziały filozofii, poważnie dyskutuje się nad pozornie niewyobrażalną ideą: że koniec panowania ludzkości na Ziemi jest bliski i że powinniśmy go powitać. Bunt przeciwko ludzkości jest wciąż na tyle nowy, że wydaje się dziwaczny, ale już rozprzestrzenił się poza margines świata intelektualnego, a w nadchodzących latach i dziesięcioleciach ma potencjał do głębokiej przemiany polityki i społeczeństwa.

−∗−

„Dobry Klub” – miliarderzy spotykają się potajemnie, aby omówić „przeludnienie świata”

Potajemne spotkania, w których biorą udział najbogatsi ludzie na świecie, w celu omówienia problemu przeludnienia świata brzmią jak dobry wątek fabularny do nowej książki lub filmu, prawda? Przecież niektórzy z najpotężniejszych ludzi na świecie nie siedzą przy jednym stole, dyskutując o tym, jak zmienić przyszłość planety. „To tylko teoria spiskowa”.

Tyle tylko, że nią nie jest.

Pierwsze wzmianki o samozwańczym „Dobrym Klubie” pojawiły się w 2009 roku, kiedy to „Times” i „Guardian” donosiły o ujawnionych szczegółach. I, jak w przypadku wszystkich dobrych teorii spiskowych, media głównego nurtu były zszokowane.

ABC News oświadczyło: „pozostaje tyle samo pytań dotyczących szczegółów spotkania, co logistyki stojącej za jego organizacją. W jaki sposób niektóre z najbardziej publicznych osób na świecie skoordynowały swoje harmonogramy, podróże i bezpieczeństwo, skoro nikt w mediach o tym nie wiedział?”

Hm, też się zastanawiam.

Wśród uczestników tajnego spotkania, ufundowanego przez Billa Gatesa, i w którym sam brał udział:

  • George Soros
  • Warren Buffett
  • David Rockefeller
  • Ted Turner (założyciel CNN)
  • Eli Broad
  • Edythe Broad
  • Michael Bloomberg
  • Oprah Winfrey
  • Peter Peterson
  • Julian Robertson Jr
  • John Morgridge (dyrektor generalny Cisco)
  • Tashia Morgridge
  • Patty Stonesifer

Spotkanie odbyło się w domu Sir Paula Nurse’a na Manhattanie w dniu 5 maja 2009r. Najwyraźniej był wtedy nieobecny, ale pozwolił klubowi korzystać z jego domu.

Dziwne, chciałbym być w domu, gdy najbogatsi ludzie na świecie przyjeżdżają na herbatkę.

Sir Nurse jest brytyjskim biochemikiem, laureatem Nagrody Nobla, a w tamtym czasie był rektorem Uniwersytetu Rockefellera. Nagrodę Nobla otrzymał za wspólne odkrycie cząsteczek białek, które kontrolują podział komórki w cyklu komórkowym. Rok później Nurse został prezesem Towarzystwa Królewskiego w Wielkiej Brytanii.

Obecnie jest szefem zarządu i dyrektorem w Instytucie Francisa Cricka. Instytut ściśle współpracuje z wieloma organizacjami, w tym Wellcome Trust i Imperial College London.

(Przypadkowo spotkanie odbyło się w momencie, gdy rozpoczynał się kryzys związany ze świńską grypą, a panu Gatesowi doradzał Neil Ferguson z Imperial College. Tak, ten Neil Ferguson. Neil oszacował, że 65 000 osób w Wielkiej Brytanii umrze na świńską grypę, ale w końcu pochłonął tylko 457 istnień ludzkich).

Instytut Cricka nosi imię Francisa Cricka, jednego z naukowców, który odkrył DNA. Posiada zupełnie nowy budynek w Londynie, określany jako „ołtarz nauk biomedycznych” i jest największym ośrodkiem badań biomedycznych w Europie.

Dziwię się, że w tej kulturze „przebudzenia” [wokeness] wciąż można go nazywać Instytutem Cricka wziąwszy pod uwagę eugeniczne poglądy Francisa. Pan Crick uważał, że naziści przysporzyli eugenice „złej sławy”. I w tym samym liście z 1971 roku dodał: „Myślę, że nadszedł czas, aby coś zrobić, aby [eugenika] znów była szanowana”.

Crick uważał również, że jest prawdopodobne, iż „ponad połowa różnicy między średnim IQ białych Amerykanów i Murzynów wynika z przyczyn genetycznych i nie zostanie wyeliminowana przez żadne przewidywalne zmiany w środowisku”. Powiedział również, że „dowody na równość różnych ras tak naprawdę nie istnieją. W rzeczywistości, nawet tak niewiele dowodów jednak wskazywało na różnice rasowe”.

W innym liście z 1970 roku Crick zasugerował, że próbując rozwiązać problem ludzi słabo wyposażonych genetycznie, „jedyną odpowiedzią jest sterylizacja i zrobiłbym to przekupstwem”.

Tak czy owak, bo rozproszyła mnie eugenika, wracamy do spotkania.

==========================

Uznano to za tak tajne, że doradcom miliarderów powiedziano, że są na „odprawach bezpieczeństwa”. Najwyraźniej nie chcieli być postrzegani jako globalna koteria, więc dyskrecja była sprawą najwyższej wagi.

Każdy uczestnik miał 15 minut na wypowiedź, a następnie omówili podejście „umbrella cause”, które mogłoby objąć wszystkie ich zainteresowania. Omówiono szereg kwestii, ale „wziąwszy przykład z Gatesa, zgodzili się, że przeludnienie jest priorytetem”.

Inny z gości powiedział, że „nie ma nic bardziej prymitywnego niż głosowanie”, ale pojawił się konsensus, że poprą strategię, w której wzrost liczby ludności będzie traktowany jako potencjalnie katastrofalne zagrożenie środowiskowe, społeczne i przemysłowe.

„To jest coś tak koszmarnego, że wszyscy w tej grupie zgodzili się, że kwestia wymaga odpowiedzi osób ponadprzeciętnych” – powiedział gość. „Muszą być niezależni od agencji rządowych, które nie są w stanie zapobiec zbliżającej się katastrofie”.

Tak więc miliarderzy siedzący przy stole i dyskutujący o swoim poglądzie, że na Ziemi jest i będzie zbyt wielu ludzi, nie jest teorią spiskową. I oczywiście powinniśmy się martwić. Ich neomaltuzjańskie poglądy będą w niedalekiej przyszłości głównym problemem dla świata (no chyba, że ​​jesteś bardzo bogaty).

Przy tak niewiarygodnym bogactwie i przy tak niesamowitym postępie technologicznym, „Dobry Klub” powinien budzić obawy. Mogą zrobić prawie wszystko, co chcą, a doskonałym tego przykładem jest Bill Gates, który planuje zablokować słońce, rozpylając pył w atmosferze.

Z tego, co wiemy, wszyscy oni mogą być bandą psychopatów lub socjopatów (aby osiągnąć pozycje, które zajmują, jest to całkiem prawdopodobne). Co jeśli tak jest i wierzą, że świat jest przeludniony? To niepokojąca myśl. Z pewnością, gdyby wszystko, co robili, polegało na planowaniu, jak uratować świat, byliby transparentni i zachęcali wszystkich do pomocy w ich misji.

Być może należą do grupy odmiennych myślicieli, którzy chcą, aby ludzie zniknęli w całości? Niedawny artykuł w „The Atlantic” podkreśla, że ​​kwestia ta jest dyskutowana przez coraz większą liczbę osób:

Od sal konferencyjnych Doliny Krzemowej, przez wiejskie gminy, po akademickie wydziały filozofii, poważnie dyskutuje się nad pozornie niewyobrażalną ideą: że koniec panowania ludzkości na Ziemi jest bliski i że powinniśmy go powitać. Bunt przeciwko ludzkości jest wciąż na tyle nowy, że wydaje się dziwaczny, ale już rozprzestrzenił się poza margines świata intelektualnego, a w nadchodzących latach i dziesięcioleciach ma potencjał do głębokiej przemiany polityki i społeczeństwa.

Nazywa się to antyhumanizmem antropocenu, „zainspirowanym odrazą do niszczenia środowiska naturalnego przez ludzkość”. Z tego, co wiemy, ci miliarderzy mogą być częścią tego kultu i wpływać na politykę opartą na tych poglądach.

W XXI wieku antyhumanizm antropocenu oferuje znacznie bardziej radykalną odpowiedź na znacznie głębszy kryzys ekologiczny. Mówi, że nasze samozniszczenie jest teraz nieuniknione i że powinniśmy powitać je jako wyrok, który słusznie na siebie wydaliśmy. Niektórzy antyhumanistyczni myśliciele oczekują wyginięcia naszego gatunku, podczas gdy inni przewidują, że nawet jeśli niektórzy ludzie przeżyją nadchodzącą apokalipsę środowiskową, i tak cała cywilizacja jest skazana na zagładę. Jak wszystkie prawdziwie radykalne ruchy, antyhumanizm antropocenu zaczyna się nie od programu politycznego, ale od idei filozoficznej. Jest to odrzucenie tradycyjnej roli ludzkości jako protagonisty Ziemi, najważniejszej istoty w stworzeniu.

A na przeciwległym końcu tego spektrum jest transhumanizm. Możliwe, że należą do tej ideologii.

Z kolei transhumanizm gloryfikuje niektóre rzeczy, które potępia antyhumanizm – postęp naukowy i technologiczny, wyższość rozumu. Uważa jednak, że jedyną drogą naprzód dla ludzkości jest stworzenie nowych inteligentnych form życia, które nie będą już Homo Sapiens. Niektórzy transhumaniści wierzą, że inżynieria genetyczna i nanotechnologia pozwolą nam tak głęboko zmienić nasze mózgi i ciała, że ​​unikniemy ludzkich ograniczeń, takich jak śmiertelność i zamknięcie w fizycznym ciele. Inni czekają z nadzieją lub niepokojem na wynalazek sztucznej inteligencji nieskończenie przewyższającej naszą własną. Istoty te zdegradują ludzkość do rangi, jaką przypisujemy zwierzętom – chyba że zdecydują, że ich celom lepiej posłuży całkowite wytępienie nas.

Problem polega na tym, że utrzymując ich spotkanie i program w tajemnicy, możemy mieć tylko nadzieję, że chcą działać w interesie wszystkich. Osobiście wolałbym przyjąć bardziej ostrożne podejście i myśleć, że to psychopaci planujący najgorsze, dopóki nie zostanie udowodnione, że jest inaczej. Zwłaszcza, gdy rośnie liczba osób, które myślą w poniższy sposób:

Bunt przeciwko ludzkości ma przed sobą wielką przyszłość, ponieważ przemawia do ludzi, którzy są jednocześnie oddani nauce i rozumowi, ale tęsknią za jasnością i celem absolutnego imperatywu moralnego. Mówi, że możemy poruszyć planetę, a może nawet wszechświat, w kierunku dobra, pod jednym warunkiem — że utracimy własne istnienie jako gatunku.

Obydwie strony [antyhumaniści, jak i transhumaniści] nawołują do drastycznych form samoograniczenia człowieka – czy przez zniszczenie cywilizacji, wyrzeczenie się rodzenia dzieci, czy też zastąpienie istot ludzkich maszynami. Takie ofiary są sposobami wyrażania wysokich ambicji etycznych, które nie mają miejsca w naszym zwykłym, hedonistycznym życiu: współczucie dla cierpiącej natury, nadzieja na panowanie nad kosmosem, umiłowanie wiedzy. To zasadnicze podobieństwo między antyhumanistami i transhumanistami oznacza, że ​​często mogą oni znaleźć się po tej samej stronie w nadchodzących zmaganiach politycznych i społecznych.

Nie wiemy dokładnie, o czym rozmawiano w ramach „Dobrego Klubu” i nie wiemy, czy spotkali się ponownie. Ja jestem przekonany, że tak, a Guardian napisał: „wszystko wskazuje na to, że jeszcze się spotkają”. Jednak powinniśmy być głęboko zaniepokojeni, że ludzie o tak radykalnych poglądach i tak wielkim bogactwie próbują planować naszą przyszłość.

Zwłaszcza, gdy prawie ta sama grupa miliarderów pojawia się dziesięć lat później, aby uczestniczyć w Event 201 i próbować wpływać na politykę pandemiczną poszczególnych krajów i wprowadzanie szczepionek.

Pozostaje proste pytanie – jeśli ta grupa jest altruistyczna, wyznająca etyczne i cnotliwe ideały, to po co ta tajemnica? Nawet jeśli w tamtym czasie był to błąd, dlaczego nie wyjść, gdy już spotkanie zostało odkryte i powiedzieć: „przyznajemy się, spotkaliśmy się prywatnie z tych powodów, prawdopodobnie nie jest to najlepszy sposób, ale martwimy się o ‘X’ i proponujemy zrobić ‘X’, aby rozwiązać problem. Mam nadzieję, że wszyscy w to wejdziecie i wymyślicie inne pomocne pomysły. Jest to problem globalny, dlatego potrzebujemy, aby wszyscy na planecie przedstawili rozwiązania”.

________________

The ‘Good Club’ – Billionaires meet in secret to discuss the ‘Over-populated world’, Naked Emperor, January 9, 2023

−∗−

BONUS – film z kanału Grega Reese

DeFacto Satanism and the Great Work

‘EGO jest prawdziwym bóstwem satanizmu. Osobnikiem ‘de facto‘ satanistycznym jest ktoś, kto w ten szczególny sposób myśli, ale sam siebie nie uważa za satanistę.’

‘Zorganizowany satanizm stoi w sprzeczności z tym rodzajem oświecenia. Wierzą, że ludzka psychologia oraz prawa natury powinny pozostać ukryte przed społecznością i używane do zdobywania i zachowania władzy nad masami przez utrzymywanie ich w ignorancji co do tego jak działa umysł i emocje, a jednocześnie używając tej wiedzy do manipulowania masami i zniewalania ich.
Dzieje się to głównie przez kultywowanie satanistycznego sposobu myślenia [mindset] wśród mas poprzez przemianę ignorantów i nieświadomych w faktycznych satanistów [defacto satanists]. «Jak myślimy, takimi się stajemy»’

Cztery dogmaty myślenia satanistycznego [mindset]

1. Egoizm / egotyzm [narcyzm]

2. Relatywizm moralny

3. Darwinizm społeczny

4. Eugenika / dysgenika

−∗−

Powiązane tematycznie:

Homo Deus – ponura wizja genetycznego resetu
Yuval Noah Harari podobno lewa ręka Klausa Schwaba, prawą włada, od momentu podpisania cyrografu, profesor Diabelski. Otóż tenże Harari i jego promowane fantazje stały się przedmiotem analizy innego profesora, Adama […]

__________

Transhumanizm chrześcijański czyli co się nie uda Klausowi
Transhumanizm stał się fenomenem. Społeczeństwo zachodnie staje się coraz bardziej zsekularyzowane, z wykładniczym wzrostem liczby młodych „bezreligijnych”. Taka zmiana społeczna ma swoje konsekwencje. Usunięcie Boga z ludzkiej tożsamości przynosi bezsensowność […]

__________

Poczekamy, zobaczymy czyli tu zawsze chodziło o kontrolę
Jak moglibyśmy przeciwstawić się przymusowemu leczeniu, jeśli kiedyś poddaliśmy się eksperymentalnej terapii genowej? Jak możemy walczyć z programowalną cyfrową walutą, jeśli już zaakceptowaliśmy kasy z płatnościami „tylko kartą” i dostosowaliśmy […]

__________

Oddaj wolność albo giń czyli kto wskoczy do arki Harariego
Ludzie nie muszą podróżować na wakacje na odległe wyspy, aby być szczęśliwymi i nie muszą wydawać pieniędzy na kosmetyki, które szkodzą środowisku, aby czuć się dobrze. Zasadniczo sugeruje on, aby […]

__________

Piątka z psychologii czyli jak nas kontrolują
Świat to zagmatwane miejsce. Ludzie robią rzeczy, które nie mają żadnego sensu, myślą o rzeczach, które nie są poparte faktami, znoszą rzeczy, których nie muszą znosić, i zaciekle atakują tych, […]

Satanic child abuse ring shut victims in oven, forced them to kill animals and filmed themselves gang raping them.

Satanic child abuse ring shut victims in oven, forced them to kill animals and filmed themselves gang raping them, court hears.

https://www.dailymail.co.uk/news/article-11607643/Satanic-child-abuse-ring-shut-victims-oven-filmed-gang-raping-court-hears.html 6 January 2023

  • A total of 11 people have been accused of being members of a paedophile ring
  • The group is alleged to have abused children in Glasgow over course of 10 years
  • It is claimed members of the group raped and abused three young children
  • Glasgow High Court heard the children were forced to take part in witchcraft too

A satanic child abuse ring tortured children by putting them in an oven, forcing them to kill animals and gang raping them, a court has heard.

Seven men and four women are accused of abusing three young children over the course of 10 years in Glasgow which saw them attempt to ‘call on spirits and demons’. 

Two girls – one of whom was allegedly shut in a microwave, fridge, oven and freezer in an attempted to kill her – and one boy were forced to kill animals as well as being sexually abused by the group, it is claimed.

Members of the group have been charged with 43 offences with among the most serious being attempted murder and rape of young children.

A hearing at the High Court in Glasgow, pictured, was told on Friday that on child was allegedly shut in a microwave, fridge, oven and freezer in an attempted to kill her

Iain Owens, 44, Elaine Lannery, 38, Lesley Williams, 41, Paul Brannan, 40, Marianne Gallagher, 38, Scott Forbes, 49, Barry Watson, 46, Mark Carr, 49, Richard Gachagan, 45, Leona Laing, 50, and John Clark, 46, all deny the offences.

Four other people alleged to have been involved in the ring –  Maureen Goudie, Steven McHendrie, Robert Brown, James McLean and Douglas Gachagan – have since died, according to court papers.

The High Court in Glasgow was told on Friday that the offences took place between January 2010 and March 2020 at a number of addresses in the city.

The group are alleged to have run a wheelchair over the legs of one of the girls, as well as putting a plastic bag over her head. It’s claimed she was made to eat cat food, as well as take drugs and alcohol, with the other girl also made to eat pet food.

The second girl was allegedly chased by an adult wearing a devil mask and hung by her jumper from a nail on the wall. This culminated with her being pushed into and trapped inside a microwave, an oven, a fridge freezer and various cupboards, the court heard.

It is claimed one of the girls was threatened with being sent to Turkey with a male stranger, while the boy was put in a bath which they said was filled with blood. 

The boy and older girl are alleged to have been made to take part in ‘seances (and) use a Ouija board…to call on spirits and demons’.

The children were also involved in ‘witchcraft’ leading them to believe that they themselves had ‘metamorphosed into animals’.

The 11 are further said to have worn cloaks and devil horns as well making the young boy stab a budgie to death. The group are also accused of killing a number of dogs including getting the children to attack the animals.

It is claimed that all three children were raped and sexually assaulted by members of the ring, with some cheering and clapping while recording the offences.

Prosecutors allege that some members of the group paid for ‘sexual services’ from three of the children.

The court heard that when the older girl called the police she was threatened by members of the group and had her call disconnected. 

Maureen Goudie – also known as Maureen McLellan – had been linked to the group but died before the case made it to trial

It is also said attempts were made to ‘pressurise’ two of the youngsters around the time of police interviews.

Judge Lord Beckett estimated the full trial could take up to seven weeks, with several of the defence lawyers agreeing this was ‘realistic’.

The judge told the court: ‘There are so many people in the case there could be an unusual level of disruption.’ Advocate depute Kath Harper estimated the Crown case alone would last up to three weeks.

At Friday’s hearing – where none of the accused were present – several defence lawyers raised concerns over a video posted on social media in relation to the trial hours before the case was called.

Gary Allan KC described the content as ‘accusatory’ and having ‘derogatory terms’ directed towards the accused, and said it was ‘potentially prejudicial’.

Brian McConnachie KC told the court: ‘We need to speak to this person and tell them to stop what they are doing… There will be some future video uploaded.’

Lord Beckett responded to the lawyers’ concerns, saying: ‘The Crown has the resources to tackle this and I would encourage the Crown to do so.’

The case was continued to the full trial hearing in September.

Młodziankowie naszych czasów, ofiary Molocha i Bafometa

Młodziankowie naszych czasów, ofiary Molocha i Bafometa

Roman Motoła https://pch24.pl/mlodziankowie-naszych-czasow-ofiary-molocha-i-bafometa/

Historia świętych młodzianków, których ofiara nakarmiła strach i morderczą żądzę władzy Heroda, ma dzisiaj swą kontynuację i tragiczny wyraz w postaci milionów dzieci zabijanych przez aborcjonistów. Krwawemu kultowi sprzyja szerokie lobby przemysłu śmierci, skupiające wielkie potęgi tego świata, a usypiające czujność i moralną wrażliwość mas poddawanych ciągłej indoktrynacji.

Ogłoszony niemal pół wieku temu wyrok w amerykańskim procesie Roe ve. Wade otworzył tamę zorganizowanemu, legalnemu przemysłowi śmierci. [Sąd Najwyższy uchylił to orzeczenie w czerwcu 2022.md]. Do dzisiaj rozlewa się po świecie falą tak szeroką, że miejsca, w których każde nienarodzone dziecko jest naprawdę bezpieczne, to już zaledwie pojedyncze wyspy. To oczywiście efekt kulturowego i politycznego wpływu lewicowo-liberalnych prądów idących od największego światowego mocarstwa, jakim wciąż pozostają jeszcze Stany Zjednoczone. Na ich obszarze toczy się wciąż prawdziwa wojna na śmierć i życie. Obrońcy „najmniejszych” (Mt 25, 40) mają przeciwko sobie potęgę mediów, kina i całej popkultury oraz zdemoralizowanych bądź „tylko” wybierających opcję oportunizmu tak zwanych osób publicznych. Ten oddech Molocha idzie w parze z tragicznymi plonami światowego komunizmu.

Ochrona życia, niestety, coraz bardziej przypomina dziś partyzantkę. To już nie tylko stawanie naprzeciw potędze popkultury, która w dużej mierze skutecznie doprowadziła do „odczłowieczenia” nienarodzonych. Dzisiaj trudno już znaleźć polityków czy ugrupowania traktujące tę fundamentalną kwestię jako coś więcej niż paliwo doraźnej odpowiedzi na aktualne zapotrzebowanie społeczne bądź wręcz jako element kampanii wyborczej.

W naszym kraju, w związku z tragicznym post-peerelowskim dziedzictwem prawnym i kulturowym, kwestia ochrony nienarodzonych ma swoją własną, osobną historię. Jej ostatnim bardzo znaczącym akcentem jest wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 22 października 2020 roku. Usunął on eugeniczną przesłankę aborcyjną, ale nie rozwiązał w całości problemu legalnych zagrożeń życia poczętego.

Dzięki długo przeciąganemu w czasie orzeczeniu, rządzący pozbyli się problemu w postaci dużej presji społecznej. Owszem środowiskom pro-life udało się zmobilizować głównie katolicką część publicznej do silnego wystąpienia przeciwko prawu, które skazywało na śmierć dzieci podejrzewane o chorobę bądź niepełnosprawność. Dla wielu osób radosny moment opublikowania werdyktu TK oznaczał jednak poczucie, że sprawa jest załatwiona i nic więcej nie trzeba robić. Nie słychać z politycznych ław, foteli i kanap mocnych głosów w obronie tych, których poczęcie nastąpiło w wyniku przestępstw – gwałtów czy współżycia nieletnich. Zapewne nikt nie chce się w tej kwestii wychylać bo problem niemal nie istnieje w społecznej świadomości. Być może dopiero widoczne powszechnie kampanie podejmujące temat prawa do życia tych osób ośmieliłyby parlamentarzystów aby wyraźnie opowiedzieli się za bezbronnymi.

Ważnych problemów dotyczących prawa do życia jest więcej. Władze administracyjne bardzo opornie odnoszą się do konieczności położenia tamy jawnemu procederowi szerzenia aborcji farmakologicznej. Różnego rodzaju killing-teamy cieszą się najwyraźniej uzasadnionym poczuciem bezkarności. Bez oporów publicznie ogłaszają zdesperowanym, niedojrzałym matkom swoje numery telefonów i oferują wyłącznie jeden rodzaj „wsparcia”. Z kolei eugenicy w białych kitlach mogą rozciągać przesłankę mówiącą o zagrożeniu życia lub zdrowia matki na przykład na… zdrowie emocjonalne i wykazywać, że „donoszenie ciąży oznaczać będzie dla desperatki potężny cios wymierzony w jej psychikę”. Stąd prosta droga do zakamuflowanej aborcji „na życzenie”.

Aby zapobiec takim zjawiskom potrzebna jest ciągły społeczny nacisk. Ten zaś może ukształtować się pod wpływem nieustannej, systematycznej pracy informacyjnej i formacyjnej wszystkich środowisk przyjaznych życiu. Ich zadaniem jest w pewnym sensie „przywrócenie człowieczeństwa” niewinnym najmniejszym ludziom, zdehumanizowanym przez antykulturę, media i przeważającą część klasy politycznej. Z kolei rolą dziennikarzy i twórców, którzy nie wyzbyli się sumienia, jest nagłaśnianie postaw afirmujących życie: przede wszystkim matek nieulegających proaborcyjnym naciskom pseudolekarzy i własnego otoczenia. Na wiele pozytywnego hałasu zasługuje też praca osób na różne sposoby wspierających ciężarne kobiety pozbawione pomocy ze strony najbliższych.

Niedawno, akurat na krótko przed świętami Bożego Narodzenia katolicy otrzymali z Watykanu mocny sygnał świadczący o tym, że niezłomna postawa pro-life może oznaczać potężne kłopoty w kolejnej sferze. Suspendowanie księdza Franka Pavone, który jako jeden z niezbyt licznych duchownych miał odwagę napominać proaborcyjnych polityków z pierwszych stron gazet, świadczy dobitnie o tym, że duch tego świata, duch Bafometa i Molocha odnosi dzisiaj sukcesy tam, gdzie jeszcze niedawno nie miał wstępu.

Diabeł Bafomet w Białym Domu? Tak Jill Biden „uczciła” Boże Narodzenie

Diabeł Bafomet w Białym Domu? Tak Jill Biden „uczciła” Boże Narodzenie

https://pch24.pl/baphomet-w-bialym-domu-tak-jill-biden-uczcila-nadchodzace-boze-narodzenie/

#baphomet #Biały Dom #boże narodzenie #Jill Biden #joe biden #okultyzm #prawo do życia #prezydent usa #satanizm #USA

(Fot. Twitter)

Wizerunek głowy kozła – według interpretacji Taylora Marshalla w istocie diabła Bafometa – znalazł się w centralnym punkcie dekoracji, którą, rzekomo z okazji nadchodzących świąt Bożego Narodzenia, zaprezentowała Jill Biden, żona prezydenta Stanów Zjednoczonych.

Osobliwe zdarzenie opisał i skomentował w swym podcaście dr Taylor Marshall, katolicki pisarz i publicysta, autor m.in. książki „Infiltracja”, traktującej o wieloletniej strategii przejęcia struktur Kościoła katolickiego przez masonerię. Jak zwrócił uwagę, „świąteczny” wpis umieszczony na twitterowym profilu żony prezydenta USA został „wyprany” z wszelkich chrześcijańskich odniesień.

„Mamy nadzieję, że podczas tegorocznych ferii [holidays] w Białym Domu uchwycimy ducha zawartego w samej idei Ameryki: We the People [My, Naród]. Gdy nasz kraj gromadzi się na święta, tradycje mogą się różnić, ale nasze wspólne amerykańskie wartości – wiara w możliwości, optymizm i jedność — trwają cały czas. Pokój po pokoju odwiedzający [Biały Dom] będą przypominać sobie o tym, co nas łączy w czasie ferii i przez cały rok” – napisała Jill Biden.

Zobacz nowe Tweety

Rozmowa

Jill Biden@FLOTUS·United States government officialFor this year’s holidays at the White House, we hope to capture the spirit embodied in the very idea of America: We the People.Jill Biden@FLOTUSUnited States government officialAs our country gathers for the holidays, traditions may vary, but our shared American values — a belief in possibility, optimism, and unity — endure each season. Room by room, visitors will be reminded of what brings us together during the holidays, and throughout the year.Przetłumacz Tweeta

Jak łatwo sprawdzić w mediach społecznościowych, amerykańska pierwsza dama składając życzenia muzułmanom nie miała problemu by nazwać islamskie święto po imieniu. Nie wspominała też o „feriach” czy „wakacjach” (holidays) jak przy okazji Bożego Narodzenia. Na przykład 21 kwietnia ubiegłego roku na jej oficjalnym profilu mogliśmy przeczytać: „Błogosławionego Ramadanu [Ramadan Mubarak] społeczności muzułmańskiej w Stanach Zjednoczonych i na całym świecie. Obyście wraz ze swymi rodzinami spotkali błogosławieństwo, pokój i szczęście”.

Nowy wpis został zilustrowanymi „świątecznymi” dekoracjami zdobiącymi sale Białego Domu. Są one, podobnie jak tekst twitterowego komentarza, niemal pozbawione jakichkolwiek chrześcijańskich akcentów. Nie ma szopki, postaci Świętej Rodziny ani samego Dzieciątka Jezus. Na jednej z fotografii widnieje jedynie tekst życzeń: „Radosnych Świąt Bożego Narodzenia od naszej rodziny dla wszystkich Was”.

Uwagę Marshalla zwrócił jednak pewien detal. Otóż nad główną częścią wystroju, ponad ciemnozielonym wieńcem góruje w centralnym punkcie, znajdujący się na eleganckim obramowaniu lustra… motyw głowy kozła. Zdaniem Taylora Marshalla do złudzenia przypomina on znany z ikonografii wizerunek diabła Bafometa.

– Kto to zrobił, kto dekoruje swój dom głowami kozłów? Najwyraźniej zrobili to Bidenowie – komentuje publicysta. – Kim jest Bafomet i dlaczego Bidenowie mieliby go tam umieścić? – zastanawia się.

Autor podcastu wyjaśnia następnie znaczenie postaci Bafometa. To dwupłciowa, odrażająca osoba, jeden z najważniejszych złych duchów w całej diabelskiej hierarchii. Według amerykańskiego filozofa i egzorcysty, księdza Chada Rippergera, Baal „odpowiada” w niej za seksualną nieczystość, Asmodeusz jest demonem sodomii, męskiego homoseksualizmu, zaś Lewiatan i Lilith – skłonności lesbijskich. Domeną Baphometa są natomiast ofiary z dzieci, w tym tak zwana aborcja.

Chociaż Joe i Jill Biden twierdzą, że są pobożnymi katolikami, to promują aborcję, składanie ofiar z dzieci. Opowiadają się za aborcją na poziomie prawnym i przeznaczają pieniądze z naszych podatków na promowanie oraz wspieranie aborcji, zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i za granicą. Nigdy w przeszłości nie było bardziej proaborcyjnego prezydenta Ameryki – ocenił Marshall.

– Słyszeliście tak zwane teorie spiskowe o tym, że ludzie z Białego Domu, z Hollywood, z przemysłu muzycznego i modowego, są oddani satanizmowi, okultyzmowi. Tak, to niestety prawda. Spójrz na ich rodzinę, „po owocach ich poznasz” – podkreślił.

Taylor Marshall wezwał do modlitwy o to, by w nadchodzących latach Ameryka mogła cieszyć się prezydentem kochającym Boga i bojącym się Go.

Módlmy się też o nawrócenie Joe i Jill Bidenów, którzy udają katolików, lecz promują to, co jest chore i złe. A owocem tego jest morderstwo – śmierć milionów małych dzieci wszystkich ras w całej Ameryce i na całym świecie – powiedział publicysta.

Źródła: Dr Taylor Marshall/You Tube, Twitter RoM

==============================

Bp Strickland: Każdy chrześcijanin musi energicznie potępiać bluźnierstwa Światowego Forum Ekonomicznego

Bp Strickland: Każdy chrześcijanin musi energicznie potępiać bluźnierstwa Światowego Forum Ekonomicznego

https://pch24.pl/bp-strickland-kazdy-chrzescijanin-musi-energicznie-potepiac-bluznierstwa-swiatowego-forum-ekonomicznego/ 28 listopada 2022

Bp Joseph Strickland z diecezji Tyler w Teksasie zareagował na film ukazujący skalę arogancji samozwańczych „bogów” ze Światowego Forum Ekonomicznego. Słynący z odważnych wypowiedzi hierarcha wezwał wszystkich chrześcijan do oporu przeciwko zorganizowanemu złu tzw. „Wielkiego Resetu”.

Brytyjski kanał The People’s Voice opublikował na YouTubie materiał na temat „boskich” aspiracji Światowego Forum Ekonomicznego (World Economic Forum – WEF). „Bóg umarł”, a WEF zyskuje „boskie moce” – tak prowadzący streścił aktualny przekaz Klausa Schwaba i jego satelitów, na czele z „prorokiem globalistów”, sodomitą Yuvalem Noahem Hararim.

Wśród kompilacji wypowiedzi widzimy przewodniczącego WEF, Klausa Schwaba, jak bez ogródek relacjonuje w jednym z wywiadów, jak udało mu się zinfiltrować połowę rządów na świecie, które wykonują agendę jego forum. – Ci tyrani stają się teraz aroganccy i przekonani o własnym sukcesie. Nie ukrywają się już więcej w cieniu, pociągając za sznurki zza kurtyny – komentuje narrator filmu.

Pojawiły się w nim również fragmenty wypowiedzi Harariego, m. in. jak komentował swoją książkę, w której stwierdził, że „Bóg umarł, tylko trudno mu się pozbyć ciała”. O cokolwiek temu szaleńcowi chodziło, to istotne słowa padły później, gdy stwierdził, że to Światowe Forum Ekonomiczne „zyskuje teraz boskie moce” i będzie ono „awansowało ludzi na bogów”.

Materiał brytyjskiego medium udostępnił na swoim Twitterze bp Joseph Strickland. Każdy wierzący chrześcijanin powinien energicznie to potępiać. Głosy Światowego Forum Ekonomicznego wypowiadają bluźnierstwa przeciwko Bogu Wszechmogącemu, Ojcu, Synowi i Duchowi Świętemu, i muszą być potępione. Musimy na każdym kroku stawiać opór im oraz złu „wielkiego resetu” – napisał hierarcha.

Źródło: Twitter / YouTube

FO

https://pch24.pl/kim-pan-jest-panie-schwab-odkrywamy-prawde-o-autorze-idei-poprawiania-swiata-przez-globalny-zarzad/
https://pch24.pl/harari-i-de-waal-na-igrzyskach-wolnosci-konwergencja-nbci-i-transhumanizm/

Ezoteryczne źródła komunizmu. MARKSIZM, SATANIZM I EZOTERYKA.

22 MINUTY

#marksizm #Rosja #ezoteryka

Związki komunizmu z satanizmem są ewidentne, jednak mało znane. W niniejszym materiale omówiono inspiracje Marksa i innych ideologów komunistycznych na podstawie cytatów z nich samych. Poruszono także kwestię ezoteryki, która inspirowała elity ZSRR.

Materiał na podstawie tekstu ZENONA CHOCIMSKIEGO: https://www.fronda.pl/a/satanistyczny… Komunizm oznacza rewolucję, czyli bunt przeciwko wszelkiemu zastanemu porządkowi: Bożemu, naturalnemu, społecznemu, politycznemu. W przekonaniu Marksa motorem wszelkich działań, pojedynczych jednostek, jak i klas, jest walka. Wojna jest fundamentem wszystkiego. Wraz z nastaniem komunizmu ma się ona skończyć, ale droga do niego wiedzie przez dyktaturę proletariatu, terror, zniszczenie wrogów. Gdziekolwiek komuniści dochodzili do władzy, i mogli sobie na to pozwolić (nie mówimy o krajach demokratycznych), tam dochodziło do masowych morderstw, a nawet do ludobójstwa. Jednym z wielu przykładów jest Kambodża. Rządy czerwonych Khmerów pod kierownictwem Pol Pota, który poznał myśl komunistyczną na studiach w Europie, doprowadziła do pozbawienia życia jednej trzeciej obywateli tego państwa.

Śmierć królowej Anglii i powołanie Karola. Pedofilia, nekrofilia, depopulacja, NWO.

Śmierć królowej Anglii i powołanie Karola.
https://www.prisonplanet.pl/polityka/smierc_krolowej_anglii,p1165046627 Prisonplanet.pl Polska 2022-09-10

Jak od lat piszemy na temat anglo-amerykańskiego establishmentu niewiele z tego co podają media głównego nurtu o rodzinie królewskiej jest istotne. Aby tylko naszkicować co się dzieje wokół brytyjskiego tronu to obecnie zmarła królowa Elżbieta II pochodziła z Niemieckiej, pro-faszystowskiej rodziny Saxe Coburg-Gotha; w sieci są nawet filmy jak jako dziecko salutowała Heil Hitler. Ta rodzina była głównym sponsorem rewolucyjnego masońskiego ruchu Iluminatów bawarskich. Oprócz tego, co może bardziej istotne to fakt, iż królowa należała do kościoła druidycznego.

Królowa należy do zboru [„kościoła” md] druidycznego:

Jej mąż książę Edynburga Filip był promotorem depopulacji poprzez programy sterylizacyjne i ekologiczne, a jego wypowiedzianym publicznie marzeniem było reinkarnowanie w wirusa, który dokona depopulacji większości ludzkiej populacji.

 Oprócz tego był on bliskim przyjacielem ze znanym pedofilem, nekrofilem Jimmym Saville z którym wspólnie odbywali wiele spotkań w m.in. zamku Balmoral w którym zmarła Elżbieta II oraz w zamku Buckingham. Był on oskarżany przez m.in swojego asystenta o pedofilię. Książę był również prominentnym członkiem masońskiego klubu Bohemian Grove, w którym elity świata Zachodu odprawiają okultystyczne rytuały modląc się m.in. do pogańskich bogów.  

Z tej okultystycznej królewskiej pary rządzącej imperium brytyjskim wyszło dwóch synów Karol i Andrzej

Książę Andrzej jak wiadomo z publikowanych od kilku lat skandalicznych informacji na temat siatki pedofila Jeffreya Epsteina wielokrotnie bywał w miejscach orgii z nieletnimi i jest obecnie oskarżany przez wiele, już teraz dorosłych kobiet, o gwałty na nich. Andrzeja i Jeffreya łączyła bliska wieloletnia przyjaźń a Epstein bywał często na królewskim dworze.

Na poniższych zdjęciach Karol i Filip z Mountbattenem:

Obecnie już ukoronowany na króla Karol był wychowankiem lorda Mountbattena, który był sam pedofilem, homoseksualistą i bliskim członkiem rodziny. Należy nadmienić, iż również Karol był bardzo bliskim przyjacielem Jimmiego Savile, który dosłownie przed dekady bezkarnie gwałcił dzieci w całej Brytanii i lubił odwiedzać kostnice zbierając różnego rodzaju części ciał jako trofea do biżuterii. Co jednak jest naprawdę ciekawe to fakt, iż Karol kultywuje swoje dalekie korzenie rodzinne sięgające do Drakuli –  Włada Palownika znanego z historii krwawego władcy mordującego masowo dorosłych i dzieci. Karol wykupił na własny koszt zamek Drakuli w Rumunii gdzie spędzał do tej pory dużą część roku. Nie wiemy co tam robił ale patrząc na tendencje rodzinne możemy się domyślać.

Obecnie Karol przejmuje schedę imperialną po matce a wraz z nią kontrolę nad całym Zachodnim światem kontrolowanym nieformalnie przez masonerię i wywiad, globalne banki mające swoje centrum w londyńskim City, ONZ, CFR, globalne programy ekologiczne i setki innych programów sterujących naszym światem.

Wydaje się, iż głównym obszarem zainteresowania Karola jest od dekad ekologia, będąca zasłoną dla przejścia postindustrialnego i powiązanymi z nią planami drastycznej depopulacji Ziemi do około 1 miliarda. Tak czy inaczej przyszłość pokaże jakich „wspaniałych czynów” dokona Karol, jednak patrząc na otoczenie rodzinne, przyjaciół i ich wierzenia nie należy być dobrej myśli.  

Propozycje „światowego pedała” Harari: Oddaj wolność albo giń.

Oddaj wolność albo giń czyli kto wskoczy do arki Harariego

AlterCabrio https://www.ekspedyt.org/2022/09/16/oddaj-wolnosc-albo-gin-czyli-kto-wskoczy-do-arki-harariego/

Ludzie nie muszą podróżować na wakacje na odległe wyspy, aby być szczęśliwymi i nie muszą wydawać pieniędzy na kosmetyki, które szkodzą środowisku, aby czuć się dobrze. Zasadniczo sugeruje on, aby przeciętny człowiek zrezygnował z podstawowych rzeczy, które mu się podobają, w zamian za alternatywy, które establishment uznał za bardziej „przyjazne dla środowiska”.

−∗−

Tłumaczenie tekstu z serwisu News Punch, który jest relacją z wystąpienia doradcy Światowego Forum Ekonomicznego Yuvala Noaha Harariego na Szczycie Ekonomicznym w Warwick. /AlterCabrio/

______________***______________

WEF: „Przekaż swoją suwerenność elicie albo zgiń”

Poplecznik [henchman] Światowego Forum Ekonomicznego, Yuval Noah Harari, ostrzegł w piątek ludzkość, że jeśli odmówią przekazania swojej suwerenności elicie, grozi jej zagłada.

Przemawiając na Szczycie Ekonomicznym w Warwick w 2022r., Harari zaczął od powtórzenia zwykłych skrajnie lewicowych punktów dyskusji na temat zmian klimatycznych i wezwania narodów świata do płacenia dodatkowych 2 procent PKB rocznie, aby zapobiec „katastrofalnym” wydarzeniom klimatycznym. 

Jak donosi Infowars.com: Jednym z elementów krytyki, z jaką wystąpił Harari, było to, że politycy często przekazują duże kwoty pieniędzy swoich krajów na wojsko w czasie wojny, i argumentował, że mogą zrobić to samo, aby walczyć ze zmianami klimatu.

Później podczas szczytu Harari promował ideę, że ludzie nie muszą podróżować na wakacje na odległe wyspy, aby być szczęśliwymi i że nie muszą wydawać pieniędzy na kosmetyki, które szkodzą środowisku, aby czuć się dobrze.

Zasadniczo sugeruje on, aby przeciętny człowiek zrezygnował z podstawowych rzeczy, które mu się podobają, w zamian za alternatywy, które establishment uznał za bardziej „przyjazne dla środowiska”.

Oczywiście wszelakie Brady Pitty, Leonardy DiCaprio czy Yuvale Noahy Harari tego świata będą nadal latać prywatnymi odrzutowcami, podczas gdy lemingi zmuszone będą pozostać w domu, aby pomóc „ratować Ziemię”.

Doradca WEF twierdził również, że najpotężniejsze i najbogatsze narody świata są najbardziej odpowiedzialne za rzekomy kryzys klimatyczny, ale nie zwrócił uwagi na zanieczyszczenie powodowane przez wiele najbiedniejszych krajów planety i bogatych obywateli.

Jeśli chodzi o Amerykę, Harari powiedział, że Stany Zjednoczone już zrezygnowały z pozycji światowego lidera, dodając, że „nikt tak naprawdę nie czyni starań, aby wypełnić tę próżnię”.

Według Harari’ego, wykorzystując rzekome usunięcie Ameryki z pozycji światowego lidera pod „przywództwem” Joe Bidena, organizacje takie jak WEF i WHO wkroczą, aby wprowadzić planetę w globalną technokratyczną i medyczną dyktaturę.

„Tak naprawdę nie potrzebujemy jednego kraju by spełniał rolę lidera. Idealnie byłoby, gdyby wiele krajów, wiele organizacji na poziomie podstawowym, każde z nich wnosiło swoje pomysły, motywację do wspólnego projektu” – powiedział.

Gospodarzem dyskusji był Bill Weir z CNN, który zapytał Harariego, czy nowe technologie pomogą ludzkości w rozwoju bez szkody dla Ziemi.

Sługus [minion] Klausa Schwaba odpowiedział Weirowi, przyznając, że technologia jest „mieczem obosiecznym”, którym można ludzi zranić lub im pomóc.

Ostrzegł również, że elita nie powinna polegać na technologii typu „Arka Noego”, aby ocalić siebie przed katastrofalnym wydarzeniem globalnym.

Harari w zasadzie jednak przyznał, że elita będzie gromadzić technologię, aby się uratować, podczas gdy większość ludzi ucierpi.

„Istnieje bardzo duże niebezpieczeństwo, że przy zmianach klimatycznych, kiedy ludzie mówią o tym, jaka będzie nasza przyszłość, nie ma „nas”. Nie ma „naszej przyszłości”. Ludzkość może podzielić się na większość – być może – ludzi, którzy strasznie ucierpią, i mniejszość, która będzie miała zasoby, bogactwo, [i] technologie, aby się chronić, a nawet rozkwitać w jakiejś technologicznej arce Noego. To bardzo niebezpieczne” – powiedział Weir’owi.

Później, podczas dyskusji, Harari przypisał „wzrost populistów i ultranacjonalistycznych partii w różnych częściach świata” politykom straszącym ludzi „fantazjami, że za kilkadziesiąt lat zastąpią was imigranci i obcokrajowcy”.

„Pomimo, że prawdopodobnie nie jest to prawdą, i mimo że jest to kwestią czterdziestu czy pięćdziesięciu lat i chociaż opiera się na skomplikowanej demografii, to i tak jest wystarczająco potężne, aby katapultować do władzy wszelkiego rodzaju ultra-nacjonalistów i populistów” – wyjaśnił.

Chociaż zauważył, że nie lubi tego „rodzaju polityki”, Harari zasugerował globalnemu establishmentowi wykorzystanie populistycznych strategii do „mobilizowania ludzi wokół długoterminowego, mglistego projektu” w walce ze zmianami klimatycznymi.

Jeden z widzów szczytu zapytał Harariego, co globaliści mogą zrobić z dyktatorami takimi jak Xi Jinping w Chinach, którzy mogą nie zgadzać się z lewicowym ruchem zielonych.

W odpowiedzi doradca WEF zasugerował, że obywatele nadal mają możliwość wprowadzania zmian nawet w krajach takich jak Chiny.

Kończąc, Harari zwrócił się do ludzkości słowami, że „nie mamy zbyt dużo czasu”, aby dostosować nasze priorytety tak, aby wszyscy mieszkańcy świata, a nie tylko elity, mogli mieć „każdy swoją przyszłość”.

Oczywiście jego rozwiązaniem jest konsolidacja globalnej władzy w rękach tej samej elity, która chce zredukować populację świata, by stworzyć klasę parobków.

______________

WEF: ‘Hand Over Your Sovereignty to the Elite or Die’, Sean Adl-Tabatabai, September 13, 2022

−∗−

Powiązane tematycznie:

Ekologia redukcyjna czyli jak uzyskać „liczbę łatwiejszą do opanowania”
Ich program jest przebrany za ekologię, aby wszystkich, którzy teraz się temu sprzeciwiają, można było zawstydzić. A kiedy masowy głód zacznie przytłaczać ludzi, będzie można obwinić ckliwych ekologów. […]

______________

Wakacje czyli co robią zbulwersowane elity
Do 2000r. lub niedługo po tym nastąpi całkowity upadek cywilizacji i jedyne, co może go powstrzymać, to poważne cięcia w populacji ludzkiej, zaprzestanie rozwoju technologicznego i ekonomicznego, eliminacja mięsa z […]

______________

Ratuj gospodarkę! Zabij się dla wnusia
Jak mogliśmy pozwolić tym ludziom posunąć się tak daleko i zaatakować naszych najbardziej bezbronnych? Ponad 40 lat temu, kiedy dopuścili, aby aborcja zabijała najbardziej niewinnych spośród nas, wielu ludzi twierdziło, […]

Ex-kapłan Satanizmu Mark Passio ujawnia… Ich bogiem jest Ego. Głęboko zakorzenione Ego.

Joanna M.Wiórkiewicz https://niemcy.neon24.info/post/163631,ex-kaplan-satanizmu-mark-passio-mowi

“Ci ludzie pracują razem dążąc do wspólnego celu, którym jest zwiększenie ich władzy kosztem wolności, praw i majątków wszystkich pozostałych ludzi. “

Wychowałem się w całkiem zwyczajnej katolickiej rodzinie w południowej Filadelfii. Moja rodzina ma włosko-amerykańskie korzenie, otrzymałem standardowe wychowanie.

W mojej rodzinie nie ma tradycji kwestionowania zastanej rzeczywistości, wszyscy akceptują status quo. To ludzie, którzy się nie wychylają, wtapiają się w tłum. To nie są źli ludzie, po prostu nie mają nawyku kwestionowania zbyt wielu rzeczy ani wychodzenia poza ustalony paradygmat.

W młodości otrzymałem więc to kulturowe programowanie i też raczej go nie kwestionowałem, zaakceptowałem je jako oczywiste. “Tak nauczyli nas rodzice, więc tak też uczymy nasze dzieci”.

I tak właśnie było w moim przypadku. Wpojono mi wiele dogmatów dotyczących kultury i religii, choć nie nazwałbym moich krewnych jakoś przesadnie religijnymi. To po prostu zwykli ludzie, nie zadający zbyt wielu pytań, nie kwestionujący narzuconego odgórnie porządku rzeczy.

Pod koniec podstawówki i na początku liceum zacząłem kwestionować wiele z tych dogmatycznych przekonań wpojonych mi w procesie kulturowej indoktrynacji przez rodziców, członków rodziny, nauczycieli. Ale moja ograniczona wiedza uniemożliwiała mi zrozumienie religii jako międzykulturowej ramy porównawczej. Nie znałem jeszcze wtedy astroteologii, a więc zasadniczo nie rozumiałem czym tak naprawdę jest religia. Gdy wreszcie zacząłem rozumieć, że religia to system kontroli, mający powstrzymywać ludzi od zadawania pytań i poszerzania swej wiedzy i uniemożliwić im zrozumienie, jak potężny jest system kontroli umysłu nad ludźmi na tej planecie, moim dociekaniom o naturę indoktrynacji religijnejnej brakowało pewnej perspektywy i w rezultacie nie poszło to w pozytywnym kierunku. Zaamiast tego, moje pytania zmieniły się w głęboki gniew.

I w swej złości i braku wiedzy zacząłem skłaniać się ku temu, co w mym rozumieniu było antytezą tych religijnych ram. Więc znazłem to w satanizmie i w mrocznym okultyzmie.

Podszedłem do tematu intelektualnie, czytałem książki na ten temat, pogłębiałem swą wiedzę na temat mrocznego okultyzmu ogólnie, a satanizmu w szczególności.Zgłębiałem satanizm jako religijną ideologię. I stopniowo zacząłem identyfikować się z nią i rozpowszechniać ją w swych artykułach dla różnych fanzinów i magazynów oraz w muzyce różnych zespołów, w których grałem.

W końcu moja praca została zauważona przez założyciela współczesnej ideologii tudzież religii satanistycznej, Antona LaVey, który był w tamtym czasie arcykapłanem kościoła na zachodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych znanej jako Kościół Szatana, z siedzibą w San Francisco w Kalifornii.

LaVey docenił moją pracę, spodobały mu się moje artykuły, muzyka, teksty piosenek, itp. i uznał, że jego organizacja mogłaby wykorzystać je do swych celów. Napisał do mnie i mianował mnie kapłanem w organizacji Kościoła Szatana w 1996 roku.

Choć miałem rangę księdza, tak naprawdę byłem zaangażowany na niskim poziomie w tej organizacji, ale wzrosło moje zaangażowanie w wiele różnych ugrupowań satanistycznych.

I stopniowo zacząłem zdawać sobie sprawę, że tak naprawdę to nie jest jakaś mała wyizolowana grupa osób używających wiedzy okultystycznej z osobistych pobudek.

W rzeczywistości to bardzo eklektyczna grupa ludzi z przeróżnych dziedzin życia, która przeniknęła do wszystkich instytucji kulturowych i społecznych na Ziemi, pozostająca w bardzo ścisłej współpracy i zjednoczona wokół wspólnego, bardzo jasno określonego celu, wokół bardzo konkretnej agendy.

Ta grupa obejmuje polityków, bankierów, organy ścigania, służby porządkowe, wojsko, media, przemysł rozrywkowy, edukację, medycynę, technologię…

Wskaż dowolny sektor ludzkiej działalności, dowolną instytucję kulturalną lub społeczną, znajdziesz tam ludzi zajmujących wysokie stanowiska, ludzi z wpływami i władzą, zaangażowanych w satanizm.

Ci ludzie nie pracują oddzielnie, oni pracują razem dążąc do wspólnego celu, którym jest zwiększenie swej władzy jako bytu grupowego kosztem wolności, praw i majątków wszystkich pozostałych ludzi. Kosztem wszystkiego, co tylko da się ludziom odebrać, by wzmocnić swą pozycję, władzę i kontrolę nad nimi.

Cóż, ja sam zwróciłem się ku okultyzmowi z potrzeby buntu przeciw religijnej indoktrynacji jaką otrzymałem połączonego z moim ówczesnym stanem umysłu, moją postawą skupienia na własnym Ego. Pragnąłem doświadczyć osobistego wpływu na innych, władzy nad nimi. I ideologia satanistyczna obiecywała właśnie ten rodzaj potęgi. Okultyści nazywają to ‘Ścieżką Lewej Ręki’: zgłębiasz wiedzę, dowiadujesz się rzeczy, których inni nie rozumieją. Stąd nazwa “okultyzm”, oznaczająca wiedzę ukrytą przed ludźmi – “occult” czyli “ukryty”.

Zetknąwszy się po raz pierwszy z ciemnym okultyzmem, tak właśnie o nim myślałem – jako o osobistym narzędziu. Nie zdawałem sobie sprawy, w jak wielkim stopniu ta tajna wiedza jest wykorzystywana przez zorganizowaną grupę ludzi piastujących najwyższe stanowiska w instytucjach społecznych jako narzędzie zniewalania ludzkości.

Moje pobudki były być może samolubne, pragnąłem mieć nad ludźmi przewagę, ale nigdy nie pragnąłem ich zniewolenia. Moja wrażliwość moralna nigdy nie była aż tak wypaczona, choć przyznaję, że w młodości była bardzo zdegradowana.

Ale nie aż w takim stopniu, bym pragnął zniewolenia innych ludzi.

Tak więc moje sumienie nie pozwalało mi brnąć w to głębiej i zacząłem się wycofywać. Zaczęło do mnie docierać, że te satanistyczne organizacje niższego szczebla, tzw. Grotto, w rzeczywistości pełnią funkcję werbunkową. Ich zadaniem jest psychologiczna weryfikacja, odsiew. Mówię tu o grupach na niskim poziomie hierarchii, bo z nimi miałem do czynienia.

Nie chcę, by ludzie wyobrażali sobie, że wspiąłem się na jakiś super-wysoki szczebel hierarchii mrocznego okultyzmu. Nigdy nie byłem członkiem Bohemian Club, nie uczestniczyłem w ceremoniach w Bohemian Grove. Nie należałem do grupy, którą ludzie nazywają ‘Illuminati’ ani do innych elitarnych grup lucyferiańskich wysokiego szczebla. Ja byłem na szczeblu, na którym satanizm stykał się z opinią publiczną.

W moim odczuciu, ich zadaniem była weryfikacja ludzi pod kątem pewnych cech psychologicznych. Szukali ludzi będących na krawędzi wtórnej psychopatii, osób o skłonnościach psychopatycznych, ale nie w pełni rozwiniętych. Ludzi posłusznie wykonujących rozkazy w zamian za obietnicę władzy lub wpływów.

To był system filtracji psychologicznej, wyłapywania jednostek z określonym nastawieniem, cechami i umiejętnościami, zwłaszcza komunikacyjnymi.Myślę, że to dlatego wzięli mnie pod swoje skrzydła i przez jakiś czas przysposabiali.

Określenie “kult religijny” nie jest tu właściwe.

Ich bogiem jest Ego. Głęboko zakorzenione Ego.

Wiele osób słysząc, że byłem członkiem Kościoła Szatana, myśli, że to bardzo nieszkodliwa grupa. I w pewnym sensie mają rację. Większość członków to zwykli ludzie, tacy jak ja, którzy w pewnym sensie zgadzają się ideologicznie z niektórymi założeniami tej filozofii, ale nie rozumieją, że tak naprawdę ta ideologia rządzi tą planetą. Część problemu polega na tym, że ogół populacji nie rozumie, czym naprawdę jest satanizm. Wydaje im się, że wiedzą czym on jest, mają o nim pewne wyobrażenia, przy czym wyobrażenia te zaczerpnięte są z hollywoodzkich filmów, alegorii lub dzieł literatury.

Ale tak naprawdę nigdy nie zetknęli się z rzeczywistą ideologią współczesnego satanizmu. A jest ona zupełnie inna od tego, co ludziom się wydaje. Nie ma nic wspólnego z kultem znanej z Chrześcijaństwa postaci Diabła lub Szatana. Owszem, Szatan jest używany jako symbol, archetypowa figura mająca reprezentować przeciwieństwo boskiego stanu umysłu, świętości, kodeksu moralnego, moralnej tradycji. Satanizm jest diametralnym przeciwieństwem tej boskości, jej przeciwległym biegunem, dlatego czerpie swą symbolikę z chrześcijańskiego wyobrażenia Szatana, Lucyfera, czy Diabła.

Satanistyczne rytuały opierają się w dużej mierze na psychodramie i służą transferowi energii. Oparte są na wierze w przenoszenie energii i manipulację subtelnymi energiami. Nazywają to Magią lub ‘Ścieżką Lewej Ręki’ .

Mógłbym tu rozwinąć temat koncepcji Mistrza, używanej w niektórych Grotto, w których byłem,

Pierwsza jego doktryna mówi, że Własne Ja stoi ponad wszystkim.

Nie istnieje siła wyższa niż Własne Ja, a zatem – skoro jaźń, czyli ego, jest zasadniczo Bogiem w tej tzw. Religii, naczelnym dążeniem jednostki jest samoprzetrwanie.Jest jej głównym celem i najwyższym prawem. (Talmud? -przyp.JMW)Przetrwanie fizycznej istoty, przetrwanie ciała i Ego znajduje się na piedestale ponad wszystkim innym. I nie ma znaczenia, co musisz zrobić, aby zapewnić sobie to przetrwanie. Ani co musisz zrobić, by zapewnić utrzymanie swego statusu społecznego.

Możesz zdeptać ludzi pod tobą, możesz być tak bezwzględny jak chcesz. Brak skrupułów, bezpardonowa walka – wszystkie chwyty dozwolone, byle tylko zapewnić sobie przetrwanie.

To pierwsza zasada – uwielbienie samego siebie i samoprzetrwanie ponad wszystko, a zwłaszcza ponad moralność, w jakiejkolwiek postaci. Rób co musisz aby iść do przodu, a jeśli ktokolwiek z tego powodu ucierpi, niech tak będzie.

I gdy się spojrzy już tylko na tę pierwszą zasadę i rozejrzy się dokoła, bardzo prędko dojdzie się do wniosku, że nasz świat jest opanowany przez satanistyczny sposób myślenia. Większość ludzi na świecie myśli właśnie tymi kategoriami.Można by to nazwać społecznym darwinizmem.Który zresztą jest jedną z kolejnych doktryn, ale o tym za chwilę.

Drugą naczelną zasadą ideologii satanistycznej jest relatywizm moralny.

Jest to bardzo, bardzo niebezpieczna idea, bardzo niebezpieczny system wierzeń. Relatywizm moralny postuluje, że nie istnieje coś takiego jak obiektywne dobro i zło. Dobro i zło to w rozumieniu moralnego relatywizmu jedynie konstrukty ludzkiego umysłu. Nie istnieją w świecie przyrody, nie da się ich obiektywnie zmierzyć, nie wpisują się w żadne obiektywne standardy. Człowiek może sobie wybrać i decydować, co jest dla niego dobre, a co złe. A więc jeśli coś, co jest dla mnie korzystne, wiąże się z krzywdą bardzo wielu innych ludzi, jest to dobre. Ponieważ dobro i zło to wartości względne. Nie ma znaczenia, czy łamane są prawa innych ludzi, czy ich wolność jest niszczona.Nieważne, czy w ich oczach będę bandytą -dopóki coś jest dobre dla mnie, powinno trwać dalej.Tak rozumujemoralny relatywista. Nie uznaje żadnych obiektywnych norm etycznych,żadnej obiektywnej różnicy między dobrem a złem. To właśnie druga naczelna zasada satanizmu i widać, że idzie w parze z pierwszą zasadą – samoprzetrwanie ponad wszystko, łącznie z etyką.

Trzecią główną zasadą, jest społeczny darwinizm.

Jest to rozszerzenie mikrobiologicznej darwinowskiej teorii ewolucji, zapoczątkowanej przez Charlesa Darwina,a następnie rozwiniętej przez Daltonów i innych współczesnych mu specjalistów odinżynierii kulturowej i społecznej oraz eugeników, i wprowadzonej do ludzkiej sfery społecznejw formie społecznego darwinizmu, który postuluje, że ludzie osiągają władzę i wysoką pozycję z powodu swej genetycznej przewagi nad resztą ludzkości. Czyli ci najbardziej bezwzględni, posiadający geny niezbędne do wspięcia się na najwyższe warstwy społeczeństwa, są lepsi z definicji i zostali wybrani przez samą naturę, by poprzez adaptację wspięli się na najwyższe pozycje władzy i rządzili całą resztą. Ci najbardziej okrutni i bezwzględni. I to jest w porządku, tak powinno być i nie podlega to jakiejkolwiek ocenie etycznej. To właśnie społeczny darwinizm. Można go zaobserwować u wielu pracowników korporacji, u wielu członków społeczeństwa ogólnie.

Patrząc na te trzy dewizy, jasno widać, że ogromna część populacji wyznaje ideologię satanistyczną i nawet nie zdaje sobie z tego sprawy. Wydaje im się, że są normalnymi osobami, ze swoim własnym systemem przekonań, ale to, w co wierzą – i to wierzą w bardzo głęboki sposób – to w rzeczywistości satanizm, choć go tak nie nazywają.

Czwartym i ostatnim filarem satanizmu jest eugenika.

Gdy się weźmie te trzy pierwsze doktryny i spojrzy się dokąd prowadzą, co jest ich logicznym rozwinięciem, będzie nim właśnie eugenika, czyli następujące przekonanie: “Ponieważ to my jesteśmy najlepsi, to my mamy największą władzę, to my decydujemy co jest dla nas dobre a co złe, to my zasiadamy na najwyższym poziomie społeczeństwa i rządzimy nim, ustanowiliśmy siebie jako klasę rządzącą, tak więc to my możemy decydować kto żyje, a kto umiera. Kto przekazuje swoje geny dalej, a kto nie. Kto może się rozmnażać, a kto nie. Możemy zasadniczo bawić się w Boga i decydować, czyja pula genetyczna przetrwa. ” To jest właśnie eugenika.

Te cztery założenia razem wzięte tworzą podstawowe ramy ideologiczne satanizmu.

Analizując je wedle współczesnych kryteriów socjologicznych i psychologicznych, można rzec, że spełniają one definicję osobowości socjopatycznej, a nawet psychopatycznej. Uważam, że psychopaci kierują tymi instytucjami, stoją na czele tej religii. Szukają ludzi z psychopatycznymi skłonnościami i cechami, ludzi zdradzających objawy psychopatii wtórnej.

Osoby z psychopatią pierwotną same instynktownie lgną do pozycji zapewniających władzę: do stanowisk rządowych, do profesji dających im kontrolę nad innymi jednostkami, gdzie ich decyzje wpływają w znacznym stopniu na życie innych osób. I dlatego w sposób naturalny lgną do instytucji społecznych i organizacji okultystycznych.

Tak więc absolutnie, psychopatia odgrywa tu kluczową rolę.

Wchodzą w kontakt ze społeczeństwem by zidentyfikować jednostki wtórnie psychopatyczne, posiadające umiejętności, które mogą wykorzystać na swoją korzyść i na potrzeby swej agendy. 

W czasie, gdy zaangażowałem się w mroczny okultyzm, nie byłem wtórnym psychopatą. Bardzo możliwe, że w przyszłości przeszedłbym w pełni na stronę w psychopatii wtórnej, gdyby nie zwrot, jaki dokonał się w mym życiu. Powiedziałbym raczej, że miałem tendencje socjopatyczne tudzież psychopatyczne, ale nigdy nie przerodziły się one w pełną psychopatię wtórną, poniważ wciąż miałem jakieś sumienie i kodeks moralny, standardy etyczne.

Może i pragnąłem wpływu i kontroli nad innymi ludźmi w mym bardzo ignoranckim i egoistycznym stanie umysłu w tamtym czasie, ale niewolnictwa ludzi nie pragnąłem nigdy. Nigdy.

Gdy więc zdałem sobie sprawę, że prawdziwym celem satanistów było zniewolenie ludzkości, i utrzymywanie ludzkości w tej niewoli, bez końca, moje sumienie, te resztki sumienia które wciąż miałem, nie pozwoliło mi dalej trwać w szeregach tej organizacji.

A gdy ich o tym poinformowałem, nie było z ich strony żadnego sprzeciwu, żadnego protestu. Gdy przedstawiłem swe stanowisko ludziom na nieco wyższym szczeblu hierarchii w tych organizacjach i Grotto – ‘Grotto’ to określenie odnoszące się do lokalnych komórek sabatowych -nie było żadnych prób powstrzymania mnie. Usłyszałem:

“W porządku, chłopczyku. Znudziło ci się już? Tam są drzwi, uważaj by na odchodnym nie walnęły cię w dupsko”

“Myślisz, że cię potrzebujemy? Już mamy cały świat pod kontrolą.. Jesteśmy jego właścicielami. Właścicielami i zarządcami. Planowaliśmy podzielić się z tobą kawałkiem tego tortu. Przygotowywaliśmy cię do objęcia stanowiska w naszej hierarchii, w kontroli instytucjonalnej.Ale skoro tego nie chcesz,to żegnaj i powodzenia.”

Nie było z ich strony absolutnie żadnej troski, zero obaw, o to, co mógłbym zrobić, co mógłbym ujawnić. Jeden z nich wręcz powiedział mi wprost: “Śmiało, idź i powiedz wszystkim całą prawdę, jak działamy, co robimy, jak potężną kontrolę sprawujemy nad całą ludzką kulturą.. Nie tylko nie zrozumieją tego co im powiesz, nie zaakceptują tego z twoich ust,ale nawet gdybyśmy my sami im to powiedzieli, nie pojęliby tego ani nie zaakceptowali.Nawet gdybyśmy powiedzieli im wprost,kim jesteśmy i co robimy.Tak wielką kontrolę sprawujemy nad umysłami ludzi“

Jedna z tych osób powiedziała mi:

Możesz do końca życia walić głową w mur próbując otworzyć ludziom oczy. Nic nie wskórasz. Odrzucasz swe potencjalnie wspaniałe życie, po to by próbować uświadomić to plugawe bydło, te parszywe ludzkie hordy.A oni i tak nie będą chcieli cię słuchać. Ale proszę bardzo, idź i próbuj.”

Słyszałem podobne słowa wiele razy. A gdy odszedłem, nie było z ich strony żadnej komunikacji, absolutnie żadnej próby sprowadzenia mnie z powrotem. Jakbym przestał istnieć.

Koniec cz. 1 (cz. 2 19.09.2021)

Wywiad z Markiem Passio został przeprowadzony we wrześniu 2014 r. przez  Alfreda Lambremonta Webre .
Do opracowania jego wypowiedzi w formie pisemnej użyłam transkrypcji zrobionej przez Georginę Orwell, która mi ją uprzejmie udostępniła, Cały wywiad w
wersji filmowej (z polskimi napisami) jest do obejrzenia na kanale Georgini Orwell  na BitChute  tutaj : www.bitchute.com/video/46dlB6tcvYTV/

Powstrzymajmy WHO przed promocją ideologii gender

CitizenGO zaczął tę petycję do Tedros Adhanom Ghebreyesus – 26.07.2022 https://citizengo.org/pl/lf/208585-powstrzymajmy-who-przed-promocja-ideologii-gender?

Światowa Organizacja Zdrowia znów dopuszcza się ideologicznej indoktrynacji!

Ogłosiła, że ich szeroko stosowany podręcznik “Gender mainstreaming dla menedżerów zdrowia: podejście praktyczne” zostanie zaktualizowany. Zmiany skupią się między innymi na aktualizacji kluczowych pojęć dotyczących płci, aby uwzględnić pomysl, że “tożsamość płciowa istnieje jako kontinuum” co oznacza, że płeć biologiczna “nie jest ograniczona do mężczyzny lub kobiety”.

W tej chwili trwają prace nad ostatecznym projektem podręcznika! Począwszy od sierpnia, podręcznik zostanie zatwierdzony i zaczną się warsztaty pilotażowe. Następnie WHO zacznie aktywnie promować podręcznik na wszystkich swoich istotnych spotkaniach i w grupach roboczych oraz poprzez różne kanały komunikacji, do których ma dostęp. Musimy się natychmiast zmobilizować w celu powstrzymania publikacji i promocji zaktualizowanego podręcznika!

Wielu naukowców wyraziło swój sprzeciw wobec tych nowych wytycznych WHO. Podobnie obrońcy praw kobiet, którzy są zaniepokojeni tym, jak wytyczne mogą wpłynąć na usługi opieki zdrowotnej dla kobiet.

Profesor Jenny Gamble, ekspert w dziedzinie położnictwa z Coventry University, określiła zmianę WHO jako “problematyczną”.

Jest to odrzucenie podstaw biologii – i błąd. Biologia jest kluczowym wyznacznikiem zdrowia i choroby”.

To nie pierwszy raz, kiedy WHO wykazuje oznaki większego przywiązania do ideologii gender, a nie nauki opartej na faktach. W swojej polityce nieustannie próbuje promować idee, które dehumanizują kobiety. Ponadto, ostatnie wytyczne dotyczące aborcji uznają, że aborcja jest podstawową usługą zdrowotną, a dostęp do opieki aborcyjnej jest prawem człowieka.

Ostatecznie, celem jest wymazanie z rzeczywistości i świadomości społecznej zarówno mężczyzn jak i kobiety, zastępując ich jakąś płynną kategorią płci, która w danym momencie pasuje do ideologicznej agendy.

Jest oczywiste, że WHO już dawno przestało być oddane dobru wszystkich ludzi oraz kierować się nauką, jak opowiada o sobie na swojej stronie internetowej. Wybrało raczej stronę progresywnej ideologii, która kieruje się zupełnie nienaukowymi, a często wprost szalonymi pomysłami.

Jakie są konsekwencje tych idei? Przyjmując błędne założenia oparte na ideologii i oderwane od rzeczywistości, zdrowie milionów rzeczywistych mężczyzn i kobiet może być naprawdę zagrożone.

Prosimy o podpisanie petycji, zanim będzie za późno, aby powstrzymać WHO przed wdrożeniem nowych wytycznych!

===========================

Stop promowaniu ideologii i podważaniu nauki!

Sz.P. Dyrektor Generalny Światowej Organizacji Zdrowia dr Tedros Adhanom Ghebreyesus

Z niepokojem dowiadujemy się, że aktualizacje powszechnie stosowanego podręcznika WHO będą zawierały pewne nienaukowe i niebezpieczne społecznie twierdzenia, takie jak idea, że “tożsamość płciowa istnieje jako kontinuum” oraz, że płeć biologiczna “nie jest ograniczona do męskiej lub żeńskiej”.

Zmiany, które WHO próbuje wdrożyć i promować, odzwierciedlają odrzucenie podstaw biologii i opowiedzenie się po stronie ideologicznie motywowanej inżynierii społecznej.

WHO powinna promować dobrostan światowej populacji, a nie próbować usuwać pojęcie mężczyzny i kobiety z rzeczywistości i świadomości społecznej stwarzając realne zagrożenie zdrowia dla miliardów ludzi poprzez szerzenie błędów i ideologicznych fałszerstw w swoich wytycznych.

Proszę, przestańcie promować ideologię tam, gdzie powinniście promować i chronić ludzkie zdrowie!

[Imię i nazwisko]

[ adres WHO – w oryginale MD]

Spiskowa praktyka dziejów. Kto projektuje nam przyszłość?

Roman Motoła https://pch24.pl/spiskowa-praktyka-dziejow-kto-projektuje-nam-przyszlosc/ #globalizm #NWO #przyszłość #technologia

Według Jana Białka, autora książki „Tech. Krytyka rozwoju środowiska technologicznego”, co najmniej od 50 lat w książkach, raportach, analizach i innych różnego rodzaju opracowaniach zamieszczane są realizowane obecnie „scenariusze dla ludzkości”. Nie są to publikacje wychodzące spod piór anonimowych tropicieli i kreatorów sensacji. Ich wydawcami są poważne instytucje w rodzaju renomowanych fundacji, służb wywiadowczych światowych potęg czy tak zwane think-tanki.

O ile przed około wiekiem ludzkość wchodziła w erę „industrialną” (elektryfikacja, budowa fabryk, powstawanie wielkich miast itp., mechanizacja), to obecnie, aż do 2050 roku mamy i mieć będziemy do czynienia z „przejściem postindustrialnym”. Zmiany, zarówno tamte, jak i dzisiejsze, a także dokonujące się na przestrzeni ostatniego stulecia, projektowane były w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych. Istotą rewolucji sprzed wieku była kontrola produkcji a drogą do jej osiągnięcia – stworzenie i wcielenie w życie ideologii komunistycznej.

Dzisiaj globaliści dążą już do bezpośredniej kontroli człowieka. Ludzie mają zostać wypchnięci ze swych środowisk pracy m.in. poprzez automatyzację procesów produkcyjnych. Jeśli plany globalistów się zrealizują, państwa narodowe przestaną istnieć. Radykalnie zredukowana liczebnie, zmodyfikowana genetycznie ludzkość będzie stanowić zarządzaną przez elity jednolitą, zdalnie sterowaną masę, poddaną transhumanizmowi i wyznającą kult „matki Ziemi”.

To wizja zawarta w wydanej kilka lat temu książce Jana Białka. Nie jest produktem wyobraźni autora, lecz efektem badań nad oficjalnie wydawanymi publikacjami architektów i promotorów nowego porządku.

– Mamy badania korporacyjne sprzed 10 lat wskazujące na to, że oni wszystko zaplanowali – mówił autor pod koniec zeszłego roku w wywiadzie dla kanału You Tube „Buntownik Jutra”. Chodziło tu o przebudowę światowego systemu energetycznego do roku 2050. Zgodnie ze scenariuszem ujawnionym przed dekadą, mniej więcej do roku 2040 ceny prądu czy gazu będą wciąż raptownie szły do góry, aż osiągną niebotyczne poziomy. Dopiero około 2050 roku spadną do wartości z okresu, w którym powstała prognoza, czyli początków poprzedniej dekady.  

Jak podkreślał Jan Białek, głównym problemem przebudowy systemu z punktu widzenia globalistów nie będzie sam ten proces, lecz przerzucenie jego kosztów na zwykłych ludzi, czyli na społeczeństwa. W najbliższych latach Zachód proponuje nam kolejne 20–30 lat kolejnych kryzysów na każdym poziomie, łącznie z brakami żywności. Dlatego co bardziej wpływowi na świecie ludzie skupują ziemię już co najmniej od 10 lat. Duże przedsiębiorstwa pozyskują gigantyczne połacie gruntów w Europie, Afryce, Stanach Zjednoczonych.

Autor w swej książce cytuje dane pochodzące z kilkuset dokumentów. Informacje nie są tajne, lecz są rozproszone. Instytucje, które planują naszą przyszłość, powołali 100 lat temu ówcześni bilionerzy, czyli osoby nominowane przez ogarniającą świat koronę brytyjską do ról monopolistów w handlu złotem, tytoniem, herbatą czy opium. Właśnie mniej więcej przed stuleciem, w perspektywie „zwijania” z mapy świata imperium, jego finansowe elity postanowiły utrzymywać własne wpływy za pomocą formowanych przez siebie lokalnych namiestników.

Z tej właśnie grupy wyłonił się największy think-tank na świecie, to jest Chatham House (dawniej: Royal Society of International Affairs). Na bieżąco wydawane są też tak zwane white papers czy też blue prints międzynarodowych organizacji typu ONZ, Międzynarodowy Fundusz Walutowy, Bank Światowy. Swoje opracowania publikują również organizacje w rodzaju Fundacji Rockefellera czy Carnegie.

Szczegóły projektów dla świata wyłaniają się też m.in. z publikacji wywiadów potęg anglosaskich.

– W dokumentach z 2010 roku pisali, że jeżeli ludzie będą chcieli wrócić do państw narodowych, czyli będzie się zwijać Unia Europejska, czy różnego rodzaju inne unie międzynarodowej współpracy, a globaliści będą tracić swą siłę, wywiady zapowiedziały przeprowadzenie trzech głównych uderzeń mających na celu utrzymanie globalnego systemu kontroli: będzie to epidemia, masowe migracje i konflikty wokół Arktyki –mówił Jan Białek we wspomnianym wywiadzie.

Gospodarz audycji zwrócił uwagę na wprowadzany na całym świecie przez Wielką Brytanię i Stany Zjednoczone porządek cywilizacyjny, narzucający po II wojnie światowej poszczególnym krajom zasady życia społecznego. Jednym z ich głównych filozoficznych wyznaczników jest – obok darwinizmu – tak zwana krytyczna teoria zasobów zawarta w wydanej na początku XIX stulecia książce Thomasa Malthusa. Zgodnie z tą koncepcją, na świecie żyje zbyt wielu ludzi, w związku z czym Ziemi grozi zagłada. Wyjściem z sytuacji jest konsekwentna, prowadzona na różnych poziomach polityka depopulacyjna. Szeroko rozumiana kontrola ludności stanowi jedną z kluczowych kwestii dla nowego porządku.

W sukurs ideologom idzie dzisiejsza „nauka” zdolna do udowodnienia wszystkiego, czego życzą sobie zleceniodawcy. Jej rola jest kluczowa dla przebudowy świata. Naukowcy przejąć mają rolę religijnych  kapłanów, ich wskazania to nowe dogmaty niepodlegające krytyce.

Prorocy nowego porządku

Wśród autorów w ten sposób postrzegających kształt przyszłej ludzkości są między innymi: Julian i Aldous Huxleyowie, Herbert George Wells, Bertrand Russell. Określali oni nowy system jako socjalizm naukowy.

Jeden z uznanych „dobroczyńców ludzkości”, twórca szczepionki na polio Jonas Salk to autor wydanej w latach 60. minionego wieku książki „Przetrwanie najmądrzejszych”. Dzieli on ludzkość na mędrców i polluters („zaśmiecaczy”). Tych drugich uważał za nadających się co najwyżej do wykorzystania w eksperymentach. Zapowiedział nadejście „niedługo” nowej ery, której przejawem będzie przemiana człowieka wywołana mutacją – albo naturalną, albo genetyczną, poprzez zastrzyki.

Swego rodzaju „podręczniki dla elit” nowego świata tworzyli też Carroll Quigley, wykładowca z Georgetown („Tragedia i nadzieja”) czy Anthony Sutton. Ten ostatni opisał między innymi zaprojektowanie przez zachodnich demiurgów zbrodniczych systemów: sowieckiego oraz hitlerowskiego. [Ale on przed konsekwencjami OSTRZEGAŁ. MD]

Wiele szczegółów projektu nowego świata ujawniał Jacques Attali, prognozujący m.in. masowe migracje, wojny, różnego rodzaju przewroty. Ich celem jest doprowadzenie świata do chaosu, z czasem totalnej anarchii, czego przedsmak obserwujemy już dzisiaj chociażby na przedmieściach francuskich miast. Ludzkość dotknąć ma powszechna bieda i bezprawie. W końcu mieszkańcy zwrócą swój gniew przeciwko władzom państw, które staną się bezradne wobec wszechobecnej anarchii. Nie będą też w stanie zapewnić ludziom bezpieczeństwa socjalnego na elementarnym poziomie. W takiej sytuacji pojawią się z ofertą nie do odrzucenia, „całe na biało” prywatne firmy ubezpieczeniowe. Zagwarantują one ludziom byt ekonomiczny w zamian za osobistą wolność.

Rządzące elity będą mogły zarządzać światem z dowolnego miejsca. Stąd niezbędna jest totalna cyfryzacja i budowa systemu zarządzania technologicznego, teleinformatycznego, dzięki któremu staną się nieosiągalne dla potencjalnie zbuntowanych społeczeństw.

Krwio-obiegiem świata będą korporacje i banki wyzwolone z ograniczeń nakładanych dziś przez państwa. Stąd rozwój i promocja informatyki, nanokomputerów, dążenie do kontroli percepcji i biologii człowieka.

Od zainteresowania projektantów przyszłości nie jest wolna też sfera religijna. Klub Rzymski zaplanował zmianę do 2050 roku religii chrześcijańskiej w „kult Ziemi”. Attali i jego ideowi koledzy odpowiedzi na religijną potrzebę ludzkości upatrują w transhumanizmie, dzięki któremu człowiek dokonać ma zbiorowego „samozbawienia” przybierając bliższą rzekomo doskonałości formę siebie.

Przewidziano „produkowanie” człowieka genetycznie zmodyfikowanego już około 2030 roku.

Jak podkreśla Jan Białek, system technokratyczny zmierza do odebrania państwom narodowym władzy nad ważnymi dziedzinami w poszczególnych krajach. Władza przejdzie w ręce specjalistów –  ponadnarodowych agend, think-tanków itp. „Eksperci” podlegać mają elitom.

W przekonaniu autora książki, jedynym wyjściem ratującym państwa oparte na wspólnocie narodowej jest objęcie nadzorem prawa korporacji, opodatkowanie ich w taki sposób by nie dawać paliwa do ich totalnej emancypacji, a tym samym rosnącej, niekontrolowanej władzy.

Jan Białek, „Tech. Krytyka rozwoju środowiska technologicznego”, Wydawnictwo Garda, Warszawa 2017.

Websites that help kids commit suicide must be stopped! 

07/20/2022
Dear Prof. Miroslaw Dakowski,

At a school board meeting recently in Pennsylvania addressing an After School Satan Club, one concerned mother recounted the story of her daughter who was aided to commit suicide by a satanic website. Her daughter was walked through the steps by a person on the site.
How many sites are there like that? How many people have committed suicide because of sites like that? How can you fight them?
Please read:
Fighting Websites Designed to Make Young People Comfortable with Suicide11,440 signatures have been collected thanking a pro-life insurance company for doing the opposite of what most companies have been doing. Instead of helping their employees kill their children, Buffer Insurance is assisting their employees that choose life. Please help us reach our new goal of 14,000 by signing and sharing with your family and friends.
Sign Now to Thank Buffer Insurance for Defending Life“I studied Marx, so I know how stupid [socialism] is” was one of the many expressions of support our ten TFP volunteers received in Miami Florida on the St. Anthony Mary Claret Caravan to crush socialism. Please read:
TFP Visits Miami in Florida Tour Against SocialismPope Leo XIII crushed Americanism and Modernism in one blow. This article is an excerpt from the book Liberation Theology: How Marxism Infiltrated the Catholic Church written by Julio Loredo de Izcue.
Read the fascinating story of the Americanist heresy and the reaction to it.
Leo XIII Condemns AmericanismPhotoUntil next time, I remain
Sincerely yours,Signature
Gary J. Isbell
Tradition Family Property
www.tfp.orgP.S. – If you are happy with the work of the American TFP, please consider giving a small tax deductible gift today so we can expand our spiritual crusades. Thank you! May God bless you.

Zielone bankructwo czyli kto następny po Sri Lance […toć to CEJLON…]. Może neo-PRL???

AlterCabrio https://www.ekspedyt.org/2022/07/14/zielone-bankructwo-czyli-kto-nastepny-po-sri-lance/

Według WEF na Sri Lance wszystko szło świetnie, ale co widzimy cztery lata później: bankructwa, inflację, niewypłacalność, braki żywności, braki towarów, braki paliwa i przemoc na ulicach.

−∗−

Tłumaczenie artykułu z serwisu RAIR Foundation USA na temat przyczyn kryzysu na Sri Lance i wniosków jakie z tego mogą płynąć dla innych państw.

____________***____________

Globaliści świętują doskonale wykonane zniszczenie Sri Lanki – czy twój kraj będzie następny (wideo)

Według WEF na Sri Lance wszystko szło świetnie, ale co widzimy cztery lata później: bankructwa, inflację, niewypłacalność, braki żywności, braki towarów, braki paliwa i przemoc na ulicach.

Premier Sri Lanki ogłosił stan wyjątkowy po tym, jak prezydent Rajapaksa i jego żona uciekli na Malediwy na kilka godzin przed swoim ustąpieniem. Kraj boryka się z najgorszym kryzysem gospodarczym od czasu uzyskania niepodległości 4 lutego 1948 roku.

Dla światowej elity gospodarczej Sri Lanka była perłą Azji, wyjaśnia Glenn Beck. W 2018 roku Światowe Forum Ekonomiczne [WEF] chwaliło ten kraj w artykule zatytułowanym: “W ten sposób uczynię Sri Lankę bogatą do 2025 roku”.

Nic dziwnego, że artykuł został również po cichu usunięty [Artykuł jeszcze jest osiągalny pod innymi adresami, np. tutaj -tłum.]. Tak jak usunęli pochwały i związki z Władimirem Putinem:[w oryg. MD]

„Tak było cztery lata temu, a teraz są bankrutami” – wyjaśnia Beck. “Więc co się stało? Cóż, zwykłe bzdury, które słyszymy od władców w Davos… Sri Lanka miała skoncentrować się na ekonomii społecznej, wydając miliony na transformację do nowego rodzaju kapitalizmu.

Podwoili wysiłki dla zielonej energii, cokolwiek z tego brzmi znajomo?

Co powiesz na to, że Sri Lanka obniżyła podatki, ale też nie obniżyła wydatków. W rzeczywistości, aby napędzać Wielki Reset swojej gospodarki, zaczęli drukować gotówkę na niespotykanym dotąd poziomie. Ponieważ mieli tzw. zieloną gospodarkę, nie mieli po prostu wyjścia.

A ponieważ wszystko w kraju stało się ekologiczne, a potrzebowali wszystkiego natychmiast, wywrócili swoje rolnictwo i produkcję rolną do góry nogami. Czy coś z tego brzmi znajomo? Wszystko musiało być organiczne i wszystko musiało być uprawiane według nowych zasad.

Według Światowego Forum Ekonomicznego wszystko było w porządku, ale co widzimy cztery lata później: bankructwa, inflację, niewypłacalność, braki żywności, braki towarów, braki paliwa i przemoc na ulicach.

A teraz, kiedy ich kraj upada, organizacje, które ich wspierały i popychały w tym kierunku – organizacje, które forsowały tę „transformację”, w tym MFW (Międzynarodowy Fundusz Walutowy) i Światowe Forum Ekonomiczne, właśnie się wycofały.

Beck ostrzega wszystkich, aby pamiętali, co globaliści zrobili Sri Lance. „Następnym razem, gdy usłyszysz Klausa Schwaba jak mówi, że teraz nadszedł czas na Wielki Reset. Ilekroć słyszysz, jak to mówi, ilekroć słyszysz o Build Back Better [Odbuduj Lepiej], ilekroć słyszysz o naszym przemyśle rolniczym, który musi stać się ekologiczny, ilekroć słyszysz o tym, jak Rosja przyczynia się do cen gazu, chcę, żebyś pomyślał o Sri Lance.

____________

Globalists Celebrate Their Perfectly Executed Destruction of Sri Lanka – Is Your Country Next (Video), Amy Mek, July 13, 2022

−∗−

Powiązane tematycznie:

‘Build Back Better’ czyli ‘Ordo ex Chao’ na nowo?
Ta „fundamentalna transformacja gospodarcza” zostanie dokonana bez zgody suwerennych państw narodowych, dziejąc się „nawet poza rządami światowych przywódców”. (…) ta transformacja będzie kosztować „biliony, a nie miliardy dolarów” i będzie […]

____________

Schwab’o mi albo kto nam to robi
W menu na dziś tekst o pomysłodawcy szalonego i groźnego projektu, zwanego Wielkim Resetem. Temat tej osoby przewijał się na łamach portalu wielokrotnie, ale zawsze jako temat poboczny. Poniżej artykuł […]

____________

Great Reset dla opornych
„Wielki Reset” jest niczym innym jak skoordynowaną kampanią propagandową okrytą płaszczem nieuchronności. (…) Każdy kraj, od Stanów Zjednoczonych po Chiny, musi uczestniczyć w programie, a każda branża, od ropy i […]

____________

Kto nam zbudował plac zabaw czyli czytajcie Suttona
Sutton nie zajmował się jakimiś nierealnymi spekulacjami. Był wybitnym badaczem akademickim, który w kilku pracach nienagannie udokumentował swoje wnioski. Nie będąc w stanie przeciwstawić się jego badaniom, establishment (w tym […]

„Względność wszystkiego” czyli jak zacząć [czy skończyć] formowanie mas

AlterCabrio https://www.ekspedyt.org/2022/06/30/wzglednosc-wszystkiego-czyli-jak-zaczac-formowanie-mas/

Desmet zidentyfikował psychozę formacji mas jako metodę narzucenia totalitaryzmu wolnemu społeczeństwu poprzez wykorzystanie samotności lub braku więzi lub poczucia sensu u dużych grup ludzi, w celu przekonania ich do działania wbrew własnym interesom, co zostało osiągnięte w społeczeństwach nazistowskich Niemiec, sowieckiej Rosji i komunistycznych Chin.

−∗−

Tłumaczenie artykułu i częściowo transkrypcji dołączonego filmu z serwisu Forbidden Knowledge TV. Materiał kontynuuje temat psychozy formacji mas i zastosowań tego typu technik w manipulacji społeczeństwem.

_____________***_____________

Formacja mas wpędza nas w faszyzm

Dla tych z nas, którzy nie pogrążyli się w psychozie formowania mas, odróżnienie parodii od tego, co uchodzi za rzeczywistość, na przykład mężczyzn z dysforią płciową rywalizujących w sporcie z kobietami i czujących się „spełnionymi”, gdy zdobywają złoto, stało się prawie niemożliwe.

Ameryka miała skłonność do masowej histerii od swoich najwcześniejszych dni podczas procesów czarownic w Salem w 1690 roku. Ale kampanie wywrotowe na dużą skalę i wojny propagandowe prowadzone przeciwko nam dzisiaj, mają na celu wywołanie szczególnej formy masowej histerii, którą belgijski psycholog Mattias Desmet nazywa „psychozą formacji mas”, a którą definiuje jako destrukcyjne myślenie grupowe, które zakazuje poglądów dysydenckich.

Desmet zidentyfikował psychozę formacji mas jako metodę narzucenia totalitaryzmu wolnemu społeczeństwu poprzez wykorzystanie samotności lub braku więzi lub poczucia sensu u dużych grup ludzi, w celu przekonania ich do działania wbrew własnym interesom, co zostało osiągnięte w społeczeństwach nazistowskich Niemiec, sowieckiej Rosji i komunistycznych Chin.

W okresie ostatnich sześciu lat kryminalny establishment zaprogramował Amerykanów i cały świat przy pomocy Trump Derangement Syndrome [Syndrom Szaleństwa Trumpa] i blisko z nim związanej Branch Covidianism [branża covidiańska?]. Ludzie poddają się tym psychozom, ponieważ najlepsi inżynierowie społeczni z powodzeniem wyuczyli ich jak pozbawiać te systemy wierzeń porządku i znaczenia.

Tak jak w przypadku Tulipanowej Gorączki w XVII-wiecznej Holandii, w psychozie formacji mas często występuje również bodziec finansowy, który widzimy także w sekcie Covidian.

Aby uwolnić się od formacji mas, Desmet pisze: „Istnieje punkt, w którym musimy przestać gubić się w tłumie i doświadczyć sensu i powiązań [meaning and connection]. To jest moment, w którym zima totalitaryzmu ustępuje wiośnie życia”.

[film- w oryginale. MD]

Harrison Smith doskonale rozumie, co dzieje się politycznie i geopolitycznie, co codziennie wyjaśnia w swoim programie American Journal w InfoWars. Aby zilustrować, co napędza rozmieszczanie niekończących się elementów rozpraszających, takich jak komunistyczny proces sądowy J6 Kangaroo Court Show Trial, trans-pedofile wśród nauczycieli przedszkolnych i wszystko, co ma związek z AOC, niedawno opublikował klip innego bardzo inteligentnego gościa, pisarza i byłego muzułmańskiego ekstremisty, który spędził 5 lat w egipskim więzieniu, Maajida Nawaza, który wie wszystko o islamistycznym formowaniu mas.

Maajid wyjaśnia, co widzi dzisiaj:

„Myślę, że jesteśmy w trakcie próby globalnego zamachu pałacowego i na drodze do osiągnięcia tego globalnego zamachu pałacowego, który jest dosłownie przejęciem światowego zarządzania pod jedną scentralizowaną władzą na planecie, po tym jak rozsiano agentów w różnych rządach krajowych i otwartym przyznaniu się do tego przez Klausa Schwaba, co zostało zarejestrowane na Uniwersytecie Harvarda”.

„Aby odnieść sukces w tym planie, musisz być w stanie zniszczyć połączenie wszystkich z rzeczywistością, ponieważ zmieniasz rzeczywistość dla celów programu ideologicznego. Próbujesz, prawie jak w walce pod rządami Komunistycznej Partii Chin, zmienić to, co ludzie postrzegają jako prawdziwe, tak, abyś mógł wciągnąć ich razem w swoją ideologiczną indoktrynację”.

„Aby to zrobić, wszystko musi być względne. Nie może istnieć coś takiego jak prawda – albo, ponieważ prawda jest oczywiście poszukiwaniem, nie możemy być tak aroganccy, by twierdzić, że ją mamy – a dokładniej, nie może być czegoś takiego jak dążenie do prawdy”.

„Liczy się względność, ponieważ jeśli wszystko jest subiektywne, to nic nie jest poprawne, a jeśli mam władzę, mogę manipulować propagandą i całym procesem i wszystkimi instytucjami społeczeństwa, aby popychać ludzi w kierunku nowej rzeczywistości, która jest moją dogmatyczną wizją”.

„I niestety, ostatnie dwa lata, właśnie dzięki COVID, pokazały więcej niż to konieczne, w zakresie potwierdzeń i dowodów na całym świecie, że ten program już się rozpoczął”.

„I powiem wprost, ponieważ lubię myśleć, że nie jestem głupim człowiekiem i kiedy widzę każdy zachodni rząd krajowy w całej Europie, w krajach Five Eyes [sojusz wywiadów państw Pięciorga Oczu -tłum.], Kanadzie, Australii, Nowej Zelandii, Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych Ameryki, te anglojęzyczne państwa Pięciorga Oczu – ale także w całej Europie – wszystkie te rządy popełniające te same błędy, w tej samej sprawie, w tym samym czasie, nic mnie nie przekona, że nie kryje się tam jakiś nikczemny plan”.

___________________

Mass Formation is Herding Us into Fascism, Alexandra Bruce, June 30, 2022

−∗−

Zbliżone tematycznie:

Formacja mas czyli jak dokonać totalitarnych zawłaszczeń
„Ich przytłaczająca ideologiczna kontrola przenika do każdej tkanki społecznej” – napisał. „Ta żarliwość, z jaką sąsiad zwraca się przeciwko sąsiadowi, a przyjaciele i członkowie rodziny z radością potępiają naruszenia ogłoszonego […]

Trzaskowski zakazał modlitwy bo w sobotę 25 VI. na ulice wyjdą sataniści? „Każde dziecko ma prawo do seksualności.”

Bojówkarze, którzy dokonali napaści na naszych wolontariuszy, zostali specjalnie przeszkoleni z dokonywania aktów agresji w ramach warsztatów… sfinansowanych przez władze miasta Warszawa!

Mariusz Dzierżawski <pomagam@stopaborcji.pl

Szanowny Panie już w najbliższą sobotę odbędzie się w Warszawie największa w Polsce „parada równości” LGBT. Z tej okazji prezydent stolicy Rafał Trzaskowski zakazał naszej Fundacji organizowania procesji pokutnej za grzech sodomii na ulicach Warszawy w tym samym dniu. Gdy nam zabrania się modlić i ujawniać prawdę o deprawacji seksualnej dzieci, w „paradzie równości” oficjalnie wezmą udział członkowie… „Świątyni Szatana”! 
Co więcej, organizatorzy „parady” chwalą się tym, że uczestnikiem i promotorem warszawskiej „parady” był w przeszłości Volker Beck – niemiecki polityk, który domagał się legalizacji pedofilii! Większość naszego społeczeństwa w ogóle nie jest tego świadoma.
Warszawski Ratusz chce zakazać procesji
Na sobotę w godzinach 12:00-17:00 zaplanowaliśmy zgromadzenie w centrum Warszawy połączone z przemarszem ulicami miasta. Chcieliśmy zorganizować procesję pokutną w związku z publiczną promocją zgorszenia, połączoną z akcją informacyjną ostrzegającą Polaków przed tzw. „edukacją seksualną”. Trasa procesji nie koliduje z „paradą” LGBT, gdyż ma przejść innymi ulicami.
Dostaliśmy właśnie pismo od prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, w którym informuje on nas, że zakazał nam organizacji tego wydarzenia. Wie Pan dlaczego? Trzaskowski sugeruje, że nasza procesja stanowi zagrożenie dla życia i zdrowia. Trudno chyba o bardziej absurdalny argument… Ewentualnymi agresorami mogliby być aktywiści cywilizacji śmierci. Dlaczego zatem to nam zakazuje się pokojowych zgromadzeń?
Skoro istnieje zagrożenie ze strony bandytów, to nimi trzeba zająć się w pierwszej kolejności, a nie tolerować ich działalność Wolontariusze naszej Fundacji nieustannie doświadczają realnego zagrożenia dla życia i zdrowia ze strony aktywistów radykalnej lewicy. W Warszawie przemoc wobec nas jest szczególnie duża i nasila się od 2020 roku, kiedy to aktywiści LGBT napadli w centrum stolicy na naszą furgonetkę i pobili naszego kierowcę. W trakcie ataku agresorzy nakleili na masce naszego samochodu nalepkę z tęczowym logiem „parady równości”.
Co więcej, jak ustalili dziennikarze, bojówkarze, którzy dokonali napaści na naszych wolontariuszy, zostali specjalnie przeszkoleni z dokonywania aktów agresji w ramach warsztatów… sfinansowanych przez władze miasta Warszawa! W ostatnich latach w Warszawie kilkadziesiąt razy (!) niszczono furgonetki należące do naszej Fundacji. Dwie furgonetki spalono na ulicach stolicy, a pożary stanowiły zagrożenie dla postronnych osób. Wielokrotnie napadano na naszych wolontariuszy, zakłócano nasze zgromadzenia i grożono naszym działaczom. W związku z tym, Rafał Trzaskowski to nam zakazuje działalności i modlitwy na ulicach Warszawy. W tym samym czasie organizatorzy „parady równości” informują, że ulicami stolicy przejdą razem z nimi członkowie „Świątyni Szatana” – międzynarodowej organizacji satanistycznej… W ramach naszego zgromadzenia, planowanego na sobotę, chcieliśmy nie tylko modlić się, ale również ostrzegać Polaków przed ogromnym zagrożeniem.
Organizatorzy sobotniej „parady równości” publicznie chwalą się na swojej stronie internetowej tym, że uczestnikiem i promotorem warszawskiej „parady” był w przeszłości Volker Beck – niemiecki polityk z partii Zielonych, który domagał się legalizacji pedofilii. Beck postulował w latach 80 tych zniesienie kar za seks z dziećmi, gdyż, jego zdaniem: każde dziecko ma prawo do seksualności.”  Beck był również współautorem książki o „seksualności pedofilskiej”. W tym samym czasie jego partia oficjalnie dążyła do legalizacji pedofilii w Niemczech. W swoim programie Zieloni opowiadali się za legalizacją stosunków seksualnych między dziećmi a dorosłymi i pochwalali tzw. „pozytywną pedofilię”, czyli seks za obopólną zgodą dziecka i dorosłego. Volker Beck jako europoseł w 2005 roku wziął udział w warszawskiej „paradzie równości” LGBT. Było to wtedy jedno z pierwszych tego typu wydarzeń w Polsce.
Już kilkadziesiąt lat temu podjęto oficjalne próby legalizacji pedofilii, nie tylko w Niemczech ale także w innych krajach. To jeden z efektów rewolucji seksualnej, która rozwijała się wtedy na Zachodzie. Postulat ten, wyrażany wprost, trafiał jednak na słuszny opór opinii społecznej i nie udało się go przeforsować. Dlatego jego zwolennicy zmienili taktykę. Tematy związane z seksualnością człowieka stanowiły sferę intymną. Rewolucjoniści moralni postanowili to zmienić i zaczęli oswajać dzieci z seksem od najmłodszych lat.Chodzi o to, aby dzieci jak najwcześniej rozpoczynały współżycie i żeby seks był banalną częścią ich życia, tak jak zabawa czy jedzenie. W tym celu w kolejnych państwach zaczęto wprowadzać do szkół i przedszkoli tzw. „edukację seksualną”, za pomocą której rozbudza się dzieci seksualnie i uczy je, że mają „prawa seksualne”. Międzynarodowe wytyczne, mówiące jak powinny przebiegać zajęcia „edukacji seksualnej”, opracowała Światowa Organizacja Zdrowia WHO we współpracy z Ministerstwem Zdrowia Niemiec.
Wedle tych standardów, dzieci w wieku 0-4 lat powinny otrzymywać informacje na temat radości i przyjemności z masturbacji, a dzieci w wieku 6-9 lat powinny rozumieć w jaki sposób wyraża się zgodę na seks. Wszystko po to, aby dzieci w wieku 12-15 lat nauczyły się „umiejętności negocjowania i komunikowania się w celu uprawiania bezpiecznego i przyjemnego seksu.” Z kolei na każdym etapie takiej „edukacji”, już od noworodka (!), należy pozytywnie nastawiać dzieci do „różnych stylów życia” i „norm związanych z seksualnością, jednym z oficjalnych żądań politycznych warszawskiej „parady równości”, która odbędzie się w sobotę, jest wprowadzenie do polskich szkół i przedszkoli tzw. „edukacji seksualnej”. 
We wcześniejszej warszawskiej „paradzie”  brał udział promotor pedofilii Volker Beck, czego nie kryją jej organizatorzy. To jednak jeszcze nie wszystko. Byłym rzecznikiem prasowym warszawskiej „parady równości” jest aktywista LGBT Mariusz Drozdowicz, który publicznie stwierdził, że: ja, dla przykładu, jestem transem i pedofilem. I spoko, żyje mi się z tym całkiem fajnie (…) Nie zgadzam się na zakaz mówienia o pozytywnej pedofilii.” Wynika z tego, że były rzecznik „parady” chciałby, aby w Polsce swobodnie toczyła się dyskusja na temat tzw. „pozytywnej pedofilii”, czyli seksu z dzieckiem odbywającego się za jego zgodą. Drozdowski otwarcie przyznawał też, że jest fanem gejowskiej pornografii, którą kolekcjonuje. Wedle jego relacji, uwielbia „szczupłych, młodych chłopców”, a na Facebooku podawał się za „opiekuna młodych chłopców odwiedzających jeden z warszawskich klubów”. W internecie ze szczegółami opisuje swoje fantazje seksualne i liczne relacje homoseksualne. Podobne rzeczy dzieją się nie tylko w stolicy. Grupa Stonewall to organizacja lobby LGBT, która odpowiada za “edukację seksualną” dzieci i młodzieży w szkołach na terenie Poznania i Wielkopolski. Jakiś czas temu Stonewall wydała, za pieniądze z budżetu miasta (!), broszurę pt. “Poznań w kolorach tęczy”. Publikacja otwarcie opisuje… orgie homoseksualne z udziałem młodych, kilkunastoletnich chłopców, którym oddają się środowiska stojące za “edukacją” seksualną dzieci i młodzieży w Polsce. Grupa Stonewall jest również organizatorem „parady równości” w Poznaniu.
Te środowiska mogą bez przeszkód oswajać Polaków, w szczególności dzieci i młodzież, z rozwiązłością seksualną i domagać się wprowadzenia w naszym kraju „edukacji seksualnej”. W tym samym czasie nam zabrania się ostrzegania przed tym zjawiskiem. Nie zamierzamy się jednak ugiąć i poddać. Polacy muszą dowiedzieć się, na czym tak naprawdę polega „edukacja seksualna”forsowana przez aktywistów LGBT i czemu służą „parady równości” organizowane na ulicach naszych miast. Pod wpływem zmasowanej propagandy, która sączy się z niemal wszystkich największych mediów, większość naszych rodaków nie ma pojęcia o zagrożeniu.
Pomimo prześladowań, zamierzamy być obecni na ulicach Warszawy i innych miast Polski. Będziemy używać wszystkich dostępnych środków, aby nie dać się usunąć z przestrzeni publicznej. Pomimo tego, że przeciwko nam są media, sprzedajni politycy, organizacje międzynarodowe, obce ambasady (aż 46 ambasad wyraziło poparcie dla działań aktywistów LGBT w Polsce) i sataniści, będziemy dalej walczyć o nasze dzieci. Aby móc działań, potrzebujemy Pana pomocy w organizacji kolejnych, niezależnych akcji informacyjnych z użyciem furgonetek, lawet, billboardów, plakatów, megafonów i internetu. W ten sposób trafiamy do Polaków z ostrzeżeniem, szczególnie w tych miastach, przez które przechodzą „parady równości”. W najbliższym czasie będzie to Warszawa oraz Poznań, Bielsko-Biała, Kielce i Pruszków. Na organizację akcji potrzebujemy ok. 13 000 zł.
Wie Pan kto oprócz satanistów i aktywistów LGBT oficjalnie weźmie udział w warszawskiej paradzie równości? Przedstawiciele m.in. JP Morgan, Goldman Sachs, BNP Paribas, Credit Suisse, Nordea, Citi, Accenture, HP, Microsoft i Google – czyli największych na świecie korporacji bankowych, finansowych i technologicznych. 
Tego typu instytucje gwarantują gigantyczne finansowanie postępów cywilizacji śmierci. My nie możemy liczyć nawet na ułamek takiego wsparcia.
Dlatego zwracam się do Pana z prośbą o przekazanie 35 zł, 70 zł, 140 zł, lub dowolnej innej kwoty, aby umożliwić organizację niezależnych akcji informacyjnych ostrzegających Polaków przed deprawacją seksualną ich dzieci. Możemy je prowadzić tylko dzięki stałemu i regularnemu wsparciu naszych Darczyńców. Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
Dla przelewów zagranicznych – Kod BIC Swift: INGBPLPW

Kryzys człowieka i upadek Zachodu – wywiad z Abp. Viganò

Kryzys człowieka i upadek Zachodu – wywiad z Abp. Carlo Maria Viganò

Wywiad przeprowadził Armando Manocchia dla Byoblu TV.

Ekscelencjo: [We Włoszech] znajdujemy się obecnie w sytuacji bankructwa ekonomicznego i finansowego, gdy dług publiczny wynosi już ponad 2,7 mld euro. Moim zdaniem problem polega na moralnym i etycznym bankructwie nie tylko klasy rządzącej, ale także znacznej części społeczeństwa. Co można zrobić, aby odbudować tkankę społeczną, wraz z jej zmysłem etycznym i moralnym?

Abp. Viganò (AV): Bankructwo jest nieuniknionym skutkiem działania wielu czynników. Pierwszym z nich jest przeniesienie suwerenności monetarnej poszczególnych państw do organu ponadnarodowego, jakim jest Unia Europejska. Europejski Bank Centralny jest prywatnym bankiem, który pożycza pieniądze na procent państwom członkowskim, zmuszając je do wiecznego zadłużania się. Przypominam przy okazji, że Europejski Bank Centralny jest oficjalnie własnością banków centralnych państw, które do niego należą; skoro więc banki centralne są kontrolowane przez firmy prywatne, to sam EBC jest w istocie firmą prywatną i tak też działa.

Drugim czynnikiem jest renta emisyjna, czyli dochód, jaki bank centralny uzyskuje z emisji pieniądza w imieniu państwa. Dochód ten nie wynika z materialnych kosztów druku banknotów, ale z ich wartości nominalnej. Jest to kradzież na szkodę wspólnoty, ponieważ pieniądz należy do obywateli, a nie do prywatnego podmiotu złożonego z prywatnych banków

Trzeci czynnik leży w polityce gospodarczej i finansowej Unii Europejskiej, która narzuca oprocentowane pożyczki, przyznając fundusze, które wcześniej wpłaciły poszczególne państwa. Włochy, które są płatnikiem netto, wpłacają do Unii miliardy euro, od których nie tylko nie otrzymują odsetek, ale które później wracają za lichwiarski procent, tak jakby nie były ich własnością.

Czwarty czynnik wynika z fatalnej polityki fiskalnej ostatnich [włoskich] rządów, prowadzonej na wyraźne polecenie Trojki, czyli Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Komisji Europejskiej i Europejskiego Banku Centralnego, które są oficjalnymi wierzycielami krajów członkowskich. Znaczne zwolnienia podatkowe dla dużych grup finansowych i biznesowych oraz szykany wobec małych przedsiębiorstw są podstawą postępującego zubożenia kraju i upadku wielu rodzajów działalności, a w konsekwencji wzrostu bezrobocia i tworzenia taniej siły roboczej.

Nie zapominajmy też, że to Unia Europejska ciągle narzuca tak zwane reformy, opierając je na fałszywej narracji – na przykład na globalnym ociepleniu czy przeludnieniu. Tym szantażem, zmusza się kraje członkowskie do zaciągania pożyczek. Równość płci i inne okropności zostały wprowadzone do ustawodawstwa krajowego bez konsultacji z obywatelami, wiedząc doskonale, że są oni temu przeciwni.

Wreszcie, dywersyjne działania Agendy 2030 ONZ – czyli Wielki Reset Światowego Forum Ekonomicznego – ma za swój cel transfer bogactwa państw i ich obywateli do wielkich funduszy inwestycyjnych zarządzanych przez globalistyczną mafię. Ta operacja musi zostać zdemaskowana i ścigana przez wymiar sprawiedliwości, ponieważ stanowi prawdziwy cichy zamach stanu przeciwko społeczeństwu.

Chciałbym jednak zwrócić uwagę, że aspekt ekonomiczny jest tylko jednym ze środków do osiągnięcia o wiele bardziej niepokojących celów, takich jak całkowita kontrola nad ludnością świata i jej zniewolenie.

Jeśli obywatele zostaną pozbawieni prawa własności do ich domu; jeśli uniemożliwi im się korzystanie ze swobody przedsiębiorczości; jeśli powszechne bezrobocie będzie powodowane i zwiększane przez niekontrolowaną imigrację i kryzysy zdrowotne obniżające koszty pracy, jeśli Włochów nęka się wygórowanymi podatkami, jeśli karze się tradycyjną rodzinę, praktycznie uniemożliwiając dwojgu młodym ludziom założenie rodziny i posiadanie dzieci, jeśli niszczy się edukację już w szkole podstawowej i tworzy próżnię kulturową, marnując talenty jednostek, jeśli unieważnia się historię naszej ojczyzny i neguje się chwalebne dziedzictwo, które uczyniło Włochy wielkimi, a wszystko to w imię inkluzywności i wyrzeczenia się tożsamości narodowej, to czego można się spodziewać, jeśli nie społeczeństwa bez przyszłości, bez nadziei, bez chęci do walki i zaangażowania?

Aby odbudować tkankę społeczną, trzeba przede wszystkim uświadomić sobie dokonujący się obecnie zamach stanu, przeprowadzony przy współudziale rządzących i całej klasy politycznej. Pierwszą rzeczą do zrobienia jest zrozumienie, że zostaliśmy pozbawieni naszych niezbywalnych praw przez międzynarodową organizację przestępczą. Po zrozumieniu tego faktu, zwłaszcza przez zdrową część instytucji państwowych i wymiaru sprawiedliwości, możliwe będzie osądzenie zdrajców, którzy umożliwili ten cichy zamach stanu, i usunięcie ich na zawsze ze sceny politycznej. Oczywiście, Włochy będą musiały odzyskać suwerenność, przede wszystkim poprzez opuszczenie Unii Europejskiej.

Jakie będą pierwsze inicjatywy w ramach tego dzieła odbudowy, w którym zainicjowany przez Ekscelencję Sojusz Antyglobalistyczny będzie odgrywał decydującą rolę?

AV: Konieczna będzie realizacja dalekowzrocznego i szeroko zakrojonego projektu, którego celem będzie intelektualna, naukowa, kulturalna, polityczna, a nawet religijna formacja przyszłej klasy rządzącej. Wyposażenie jej w zdolność krytycznego osądu i mocne moralne odniesienia. Trzeba będzie stworzyć szkoły i fundacje, z których wyłoni się klasa rządząca złożona z prawych obywateli, uczciwych przywódców i przedsiębiorców, którzy wiedzą, jak pogodzić uzasadnione żądania zysku z prawami pracowniczymi i ochroną konsumentów.

Osoby pełniące funkcje publiczne, podobnie jak każdy uczciwy obywatel, muszą być świadome, że ponoszą odpowiedzialność przed Bogiem za to, co robią, i że muszą przedkładać dobro wspólne nad interes osobisty, jeśli chcą uświęcić się w roli, którą Pan im wyznaczył, i zasłużyć na Raj. Musimy wychowywać dzieci i młodzież w uczciwości, w poczuciu obowiązku i dyscypliny, w praktyce cnót kardynalnych jako spójnej konsekwencji cnót teologalnych. W odpowiedzialności za świadomość, że istnieje dobro i zło, i że nasza wolność polega na poruszaniu się w sferze tego, co dobre, ponieważ taka jest wola Boga.

Jesteście moimi przyjaciółmi, jeśli czynicie to, co wam nakazuję – powiedział nasz Pan (J 15, 14). Dotyczy to również spraw publicznych, gdzie moralność została zastąpiona zepsuciem, dążeniem do osobistych korzyści, nadużywaniem prawa, zdradą obywateli i tchórzliwym zniewoleniem wobec wrogich mocarstw. Weźmy przykład z Alegorii dobrego rządu, przedstawionej przez Ambrogio Lorenzettiego w salach Palazzo Comunale w Sienie: znajdziemy tam prostotę zasad, które inspirowały i kierowały władzami publicznymi we włoskich gminach [Comuni] w XV wieku.

Upadek kultury politycznej ostatnich 50 lat, wytworzył we Włoszech skorumpowaną klasę rządzącą, a teraz, być może właśnie z tego powodu, mamy reżim totalitarny. Nasz ukochany i wspaniały kraj przeżywa najtrudniejszy okres w swojej historii. Wydaje się, że nie jest już częścią Europy ani Zachodu. Obywatele, poszczególni ludzie, już nic nie znaczą. Najpierw politycy, potem rządy, a teraz całe narody podporządkowują się dyktatowi globalistycznej agendy Nowego Porządku Świata. Czy oprócz wspomnianego wyżej zepsucia, istnieje jakiś związek z faktem, że Włochy były historycznie kolebką chrześcijaństwa i centrum Kościoła katolickiego?

AV: Ale to jest oczywiste! Wściekłość globalistów uderza w sposób bezwzględny i okrutny przede wszystkim w narody katolickie, przeciwko którym od wieków szaleje, by wymazać ich wiarę, tożsamość, kulturę i tradycje. To właśnie kraje katolickie – Włochy, Hiszpania, Portugalia, Irlandia – najbardziej ucierpiały w wyniku ataku masońskiej elity, która z drugiej strony faworyzuje narody protestanckie, w których masoneria od wieków rządzi bez przeszkód.

Wraz z rewolucją francuską została zniszczona monarchia Kapetyngów; wraz z pierwszą wojną światową zniszczone zostało Cesarstwo Austro-Węgierskie, również katolickie, a także prawosławne Cesarstwo Rosyjskie. Druga wojna światowa zniszczyła monarchię sabaudzką, która najpierw była wspólnikiem tak zwanego Risorgimento, a potem jego ofiarą. Zmiana ustroju nie jest nowością, wręcz przeciwnie!

Są kraje, które nie tolerują, by narody katolickie były zamożne, konkurencyjne, niezależne i żyły w pokoju, ponieważ byłby to dowód na to, że można być dobrym chrześcijaninem, mieć dobre i sprawiedliwe prawo, uczciwe podatki, politykę prorodzinną, dobrobyt i pokój. Nie może być mowy o jakimkolwiek porównaniu. Dlatego pragną nie tylko nędzy ludności, ale także jej zepsucia, brzydoty wad, cynicznego egoizmu zysku, zniewolenia najniższymi namiętnościami.

Naród zdrowy na duszy i ciele, wolny, niezależny i dumny ze swej tożsamości budzi lęk, ponieważ niełatwo wyrzeka się tego, czym jest, i nie pozwala się bez oporu ujarzmić . Naród, który czci Chrystusa jako swego Króla, wie, że jego władcy uważają się za Jego wikariuszy, a nie za despotów posłusznych tylko tym, którzy ich wzbogacają lub uwiarygadniają.

Nie zapominajmy, że rewolucja francuska odebrała koronę królewską Jezusowi Chrystusowi, przeciwstawiając rzekome „prawa człowieka i obywatela” suwerennym prawom Boga. Prawa, które, uwolnione od szacunku dla Naturalnego Prawa Moralnego, obejmują obecnie aborcję, eutanazję (nawet ubogich, jak to ma miejsce dzisiaj w Kanadzie), małżeństwa z osobami tej samej płci, małżeństwa ze zwierzętami, a nawet małżeństwa z rzeczami nieożywionymi (dobrze zrozumieliście: 5 Stelle [włoska partia polityczna] proponuje ustawy zatwierdzające takie rzeczy), teorię gender, ideologię LGBTQ i wszystko, co najgorsze, czego może domagać się społeczeństwo bez zasad i bez wiary.

Świeckość państwa nie jest sukcesem cywilizacyjnym, ale raczej świadomym wyborem barbaryzacji społeczeństwa, któremu narzuca się rzekomą neutralność rządu w stosunku do religii, co w rzeczywistości jest religijnym wyborem wojującego i antykatolickiego ateizmu. A tam, gdzie manipulacje masami nie są w stanie zmusić ich do pewnych „reform”, stosuje się szantaż funduszami unijnymi, przyznawanymi tylko tym, którzy podporządkują się dyktatowi UE. W gruncie rzeczy najpierw niszczy się gospodarkę, odbiera narodową suwerenność monetarną i autonomię w podejmowaniu decyzji w sprawach fiskalnych i gospodarczych, a następnie uzależnia pomoc od przyjęcia skorumpowanego i egoistycznego modelu społeczeństwa, w którym nie chciałby żyć żaden uczciwy człowiek. „Europa nas o to prosi!” – to znaczy lobby technokratów, których nikt nie wybiera i którzy kierują się zasadami całkowicie nie do pogodzenia z Prawem Naturalnym i Wiarą Katolicką.

Jeśli jednak głębokie państwo dąży do wymazania religii katolickiej z życia publicznego narodów i z życia prywatnego obywateli, powinniśmy uznać, że głęboki Kościół również wniósł swój wkład w tę sekularyzację, od czasu Soboru Watykańskiego II, do tego stopnia, że poparł sekularyzm, mimo że został on potępiony przez Bł. Piusa IX, a doktrynę o społecznym królowaniu Chrystusa zdegradował do wymiaru symbolicznego i eschatologicznego. Po sześćdziesięciu latach dialogu z mentalnością świata, Jezus Chrystus nie jest już Królem nawet Kościoła katolickiego, a Bergoglio wyrzeka się tytułu Jego Wikariusza i woli spędzać czas na zabawie z Pachamamą w Bazylice Św. Piotra.

Sztucznie stworzona psycho-pandemia wywołała psychozę, panikę, przerażenie oraz cierpienie fizyczne i psychiczne, które pozostawiły niezatarte ślady, poważne niepokoje społeczne, coś, co nigdy wcześniej nie wystąpiło w takiej formie w historii ludzkości. Sprowadziły człowieka do roli zombie. Jakie jest przesłanie, które można przekazać w obliczu tego narzuconego konformizmu i formatowania populacji?

AV: Słusznie użył Pan terminu „formatowanie”, który w pewnym sensie przypomina właśnie Wielki Reset zainicjowany przez psycho-pandemię i kontynuowany dziś przez wojnę i kryzys energetyczny. Musimy zadać sobie pytanie, co mogło skłonić całe narody do apostazji, do wymazania swojej tożsamości bez wyrzutów sumienia, do zapomnienia swoich tradycji, pozwalając się kształtować na wzór anglosaskiej idei tygla. Pytanie to dotyczy zwłaszcza naszych ukochanych Włoch, zniekształconych przez dziesięciolecia ideologicznego podporządkowania z jednej strony francuskiej lewicy lub sowieckiemu komunizmowi, a z drugiej – neokonserwatywnemu liberalizmowi amerykańskiemu. Dziś widzimy, że chiński komunizm i globalistyczny liberalizm połączyły się razem na Światowym Forum Ekonomicznym w Davos, zagrażając całemu światu, a w szczególności naszemu krajowi.

Oczywiście, II wojna światowa stworzyła warunki do kolonizacji Włoch, zgodnie ze skonsolidowanym modelem, który do dziś jest stosowany przez NATO: zniszczyć, zbombardować i zrównać z ziemią prawdziwe lub domniemane dyktatury, aby zastąpić je marionetkowymi reżimami w służbie obcych interesów. Odnalezienie na nowo dumy z własnej tożsamości i suwerenności jest niezbędnym krokiem do odzyskania Włoch i odbudowy tego, co zostało zniszczone. Dlatego też uważam, że model wielobiegunowości jest interesującą perspektywą walki z globalistycznym Lewiatanem, który zagraża nam dziś we wszystkich aspektach życia codziennego.

Pokonanie głębokiego państwa przez zdrowe siły w Stanach Zjednoczonych Ameryki będzie przesłanką do pokojowego współistnienia, bez jednego państwa, które uważa się za lepsze i uprawnione do podporządkowywania sobie innych. Dlatego właśnie Donald Trump został odsunięty od prezydentury Stanów Zjednoczonych w wyniku oszustwa wyborczego, a na jego miejsce – wybrano osobę tak skorumpowaną, że nie jest w stanie rządzić bez odgórnego sterowania.

Czy można powiedzieć, że Zachód przeżywa kryzys, ponieważ odrzuca Boga i prawo naturalne, a przede wszystkim dlatego, że nie docenia wartości życia i popełnił ogromny błąd z moralnego, ekonomicznego i społecznego punktu widzenia, który doprowadził do obecnego dryfu etycznego i upadku moralnego?

AV: Nie sądzę, aby można było mówić o „pomyłce”; jest to raczej oszustwo, zdrada dokonana przez tych, którzy będąc u władzy, świadomi zła jakie czynią, postanowili przekształcić Włochy w kolonię częściowo Niemiec (jeśli chodzi o gospodarkę), częściowo Francji (jeśli chodzi o kulturę), częściowo Stanów Zjednoczonych (jeśli chodzi o politykę międzynarodową), a częściowo całej Unii Europejskiej (jeśli chodzi o politykę fiskalną i tak zwane reformy). Zawsze jesteśmy komuś podporządkowani, mimo że nasz kraj wielokrotnie w historii – w czasach o wiele trudniejszych i niespokojnych – pokazał, że może bardzo dobrze konkurować z wielkimi mocarstwami zagranicznymi.

Podstawowy problem polega na tym, że rządy, jakie mieliśmy – od czasów monarchii sabaudzkiej – były całkowicie sterowane przez masonerię, która podejmowała decyzje o reformach, wypowiadała wojny, wytyczała granice i zawierała traktaty, zawsze i wyłącznie na polecenie loży. Okryci złą sławą masońscy parlamentarzyści, masońscy ministrowie, masońscy profesorowie uniwersyteccy, masońscy wyżsi oficerowie, masońscy wydawcy i masońscy biskupi byli posłuszni przysiędze wierności wobec Wielkiej Loży i zdradzili interesy narodu włoskiego. Dzisiaj masoneria korzysta ze swego „świeckiego ramienia”, Forum Davos, które ustala porządek dzienny dla Organizacji Narodów Zjednoczonych, Światowej Organizacji Zdrowia, Unii Europejskiej, różnych fundacji „filantropijnych”, partii politycznych i kościoła bergogliańskiego.

Jednak fakt, że ten zamach stanu jest tak rozległy i rozgałęziony, nie oznacza, że jest mniej realny. W istocie, obecna sytuacja jest bardzo poważna właśnie dlatego, że dotyczy dziesiątek państw, którymi w rzeczywistości rządzi jedna elitarna grupa przestępców. Z drugiej strony, nie ma potrzeby mówić o „teoriach spiskowych”: wystarczy posłuchać, co główny architekt Wielkiego Resetu, Klaus Schwab, powiedział 23 maja podczas wystąpienia na Forum w Davos: Przyszłość nie zbuduje się sama: to my [ze Światowego Forum Ekonomicznego] będziemy ją budować”.

„Mamy środki, by narzucić świat, jakiego chcemy. A możemy to zrobić, działając jako „akcjonariusze” w społeczeństwach, współpracując ze sobą”. Częścią tego planu jest również kryzys ukraiński: „Dzięki odpowiedniej narracji wykorzystamy wojnę, by uczynić was zielonymi”, powiedział doradca Schwaba, Yuval Noah Harari. Podsumowaniem wszystkich talentów tego „przebudzonego” izraelskiego intelektualisty, homoseksualisty, weganina, aktywisty na rzecz praw zwierząt, antyputinisty, rusofoba a także zaciekłego przeciwnika Trumpa, są jego bezwstydne słowa: „Za dziesięć lat każdy będzie miał implant w mózgu i wieczne życie w sferze cyfrowej (…).

Google i Microsoft będą decydować o tym, jaką książkę mamy przeczytać, kogo poślubić, gdzie pracować i na kogo głosować…”. Harari jest autorem wielu esejów, w tym, „Od zwierząt do bogów. Krótka historia ludzkości” [Sapiens. From Animals to Gods. A Brief History of Humanity] (2011) oraz „Homo Deus. Krótka historia przyszłości” [Homo Deus. A Brief History of the Future] (2015). Jest to bezsensowne szaleństwo trans-człowieka, któremu wydaje się, że może pokonać śmierć i uczynić siebie bogiem.

Oszustwo dokonane na narodzie włoskim polegało na wmówieniu mu, począwszy od XIX wieku, że jego wolą było wyzwolenie się spod jarzma tyranii różnych państw włoskich sprzed zjednoczenia, pod egidą posłusznych masonerii władców piemonckich; że jego wolą było zbuntowanie się przeciwko władzy prawowitych suwerenów w imię „wolności”.

Nie rozumieli, że będą podlegać o wiele bardziej zepsutym jednostkom; że ich wolą było pozbycie się monarchii sabaudzkiej w okresie bezpośrednio powojennym, aby na jej miejsce ustanowić Republikę Włoską; że ich wolą było przystąpienie do Unii Europejskiej z mirażem Eldorado [że doprowadzi do bogactwa i dobrobytu], a potem przekonanie się, jakim oszustwem było to wszystko. I kto stał za tymi żądaniami wolności, demokracji, postępu? Zawsze i wyłącznie masoneria, której słudzy przeniknęli wszędzie.

Być może nadszedł czas, aby Włosi zaczęli sami decydować o swojej przyszłości, bez dyktatu jawnych zdrajców. I aby zdrajcy zostali osądzeni za to, kim są – przestępczymi spiskowcami – i na zawsze odsunięci od polityki i od jakiejkolwiek możliwości ingerencji w życie państwa. Niech sędziowie i policja pamiętają, że już wkrótce ci, którzy popierali ten dyktatorski reżim, zostaną uznani za kolaborantów i jako tacy skazani. Odrobina godności i honoru z ich strony już teraz by ich uwiarygodniła.

Dlaczego Zachód, tak bogaty w historię i kulturę, nie zastanawia się nad skutkami takiej postawy, która zaprzecza i neguje prawo naturalne? Jak to jest możliwe, aby człowiek rozumny mógł mu zaprzeczyć?

AV: Człowiek jest rozumny, owszem. Ale podlega również namiętnościom, skłonnościom, pokusom świata. Tylko w życiu łaski nadprzyrodzonej Bóg pomaga człowiekowi zachować z Nim przyjaźń i uzdalnia go do działania w Dobru. Czego jednak nauczył nas sławny Romantyzm, jeśli nie tego, że rozum musi ustąpić uczuciu, że wola nie może kierować namiętnościami, że „serce nie sługa”, podczas gdy w rzeczywistości jest wręcz przeciwnie?

Również tutaj widzimy, jak dzięki operacjom manipulacji prostymi masami – począwszy od Giuseppe Verdiego, poprzez wszystkie opery i powieści – wymazano w ludzie i w burżuazji poczucie moralnego obowiązku, zastępując je zniewoleniem irracjonalnością i chwilową namiętnością, ze wszystkimi wynikającymi z tego szkodami.

U źródeł negacji prawa naturalnego leży relatywizm, uznający wszystkie idee za dopuszczalne i uprawnione, zaprzeczający istnieniu transcendentnej zasady wpisanej w człowieka przez Stwórcę. Historia, kultura i sztuka stają się wtedy zjawiskami, które można analizować w kluczu socjologicznym lub psychologicznym, i nie są już tym, co stanowi o cywilizacji. Ale uwaga: ci, którzy negują Boga jako Stwórcę i Odkupiciela, czynią to nie po to, by pozwolić tym, którzy nie są chrześcijanami, na praktykowanie swojej religii, ale raczej po to, by uniemożliwić tym, którzy są chrześcijanami, kształtowanie społeczeństwa zgodnie z zasadami doktryny społecznej i dobra wspólnego. Za tym wszystkim stoją ludzie, którzy nienawidzą naszego Pana.

Pytanie, które stawia mi Pan, doktorze Manocchia, powinno zatem brzmieć: „Dlaczego słudzy szatana mieliby przestać nienawidzić wszystkiego, co choćby w niewielkim stopniu przypomina Chrystusa, skoro zawsze tak czynili?”. Myślenie, że możemy prowadzić dialog z wrogiem, który chce nas zniszczyć, jest albo nieodpowiedzialne, albo zbrodnicze: są wrogowie, których trzeba pokonać bez żadnych skrupułów, ponieważ są oddani złu.

Wina Zachodu polega na tym, że uwierzył w kłamstwa rewolucji, która była także Wielkim Resetem, i pozwolił się wciągnąć w wir buntu i apostazji, przemocy i śmierci. Ale czyż nie to właśnie stało się ostatecznie z Adamem i Ewą, kiedy dali się skusić wężowi? Już wtedy obietnica szatana była ewidentnie fałszywa i podstępna, ale Adam i Ewa ulegli słowom kusiciela – Będziecie jak bogowie! – i odkryli, że zostali oszukani.

Co nam, ludziom Zachodu, wydawało się, że mamy do osiągnięcia, gdy ścinaliśmy głowy królom, arystokratom i hierarchom? Co mogliśmy ulepszyć, mając do dyspozycji takie postacie, jak Fouchet, Danton, Robespierre i całą masę skorumpowanych zabójców, którzy mieli zastąpić tych, których zgilotynowano? Czy ktokolwiek z nas naprawdę myślał, że zezwolenie na rozwody jest postępem? Albo że przyznanie matce prawa do zabicia dziecka, które nosi w swoim łonie, było zdobyciem wolności?

Albo że trucie osób starszych we śnie, chorych czy ubogich jest oznaką cywilizacji? Czy jest ktoś, kto jest szczerze przekonany, że ostentacyjna prezentacja najbardziej odrażających wad jest podstawowym prawem, albo że człowiek może zmienić płeć, w groteskowy sposób modyfikując to, co Natura już postanowiła? Ci, którzy akceptują te okropności, czynią tak tylko dlatego, że są one narzucane jako model „cywilizacji” i „postępu”, a ci, którzy je akceptują, chcą podążać za masami, unikając tym samym skupienia uwagi na sobie.

Problem polega na tym, że współczesny człowiek jest synem rewolucji, nieświadomie indoktrynowanym w kierunku „poprawności politycznej”, ku relatywizmowi, na idei, że nie ma obiektywnej prawdy i że wszystkie idee są jednakowo dopuszczalne. Ta choroba rozumu jest pierwszą przyczyną sukcesu naszych przeciwników, ponieważ wielu ludzi skłania się ku akceptacji ich zasad, nie rozumiejąc, że to właśnie te idee umożliwiły przekształcenie naszego społeczeństwa [w tak destrukcyjny sposób].

Zniewolenie przez Unię Europejską – i jej piekielną ideologię – było jednym z ostatnich ciosów, jakich doznały Włochy. Dlatego też, kiedy słyszę pochwały rewolucji, Deklaracji Praw Człowieka, Oświecenia, Risorgimento i Wyprawy Tysiąca [legendarny moment patriotyczny w historii zjednoczenia Włoch w 1860 r. , {dokonany przez masonów Garibaldiego itp. MD}], drżę. Globalizm jest przerzutem wszystkich współczesnych błędów, które tylko Kościół – od samego początku – potrafił przezornie potępić. I rzeczywiście, jeśli globalizm doznał przyspieszenia, zawdzięczamy to właśnie temu, że od Soboru Watykańskiego II, Hierarchia z zaprzysięgłego wroga spisku masońskiego stała się jego gorliwym sprzymierzeńcem.

Zachód przeżywa stały i niepowstrzymany spadek demograficzny, ze wszystkimi tego konsekwencjami. Obecna narracja utrzymuje, że jest to zjawisko niepokojące dla ludzkości, ponieważ spowoduje wzrost ubóstwa. Czy niż demograficzny może być główną przyczyną upadku gospodarczego? Zjawisko to nie wydaje się niepokoić rządów krajów zachodnich. Dlaczego, Waszym zdaniem, tak się dzieje?

AV: Wiemy, a przyznają to wprost globaliści, że ich głównym celem jest drastyczne zmniejszenie liczby ludności świata. Włoski minister ds. transformacji ekologicznej Roberto Cingolani – który przypadkowo wywodzi się z firmy Leonardo(lotnictwo, przemysł zbrojeniowy) – twierdzi, że planeta jest „zaprojektowana” dla nie więcej niż trzech miliardów ludzi.

Powinien łaskawie wyjaśnić nam, w jaki sposób proponuje zlikwidować tę różnicę, a przede wszystkim, kto go kiedykolwiek upoważnił – wraz z jego rządem, Unią Europejską, ONZ, WHO i całą globalistyczną mafią – do podjęcia działań w tym kierunku, takich jak aborcja, eutanazja, pandemia, eksperymentalne serum, wojny, głód i masowy homoseksualizm. Kto mianował ich „jeźdźcami Apokalipsy”? Kto zatwierdził ich projekt w powszechnym głosowaniu, zakładając, że taki projekt mógłby być kiedykolwiek zaproponowany do zatwierdzenia przez obywateli danego kraju?

Nie dziwi mnie zatem, że zachodni przywódcy nie ośmielają się przejmować spadkiem liczby urodzeń, którego dane dla naszego kraju są w dużej mierze kompensowane obecnością wielu obywateli spoza UE, którzy są znacznie bardziej płodni niż Włosi. Spadek liczby ludności jest wynikiem założeń, które zostały stworzone właśnie w tym celu, podobnie jak lokdałny służyły zniszczeniu gospodarki, która już wcześniej leżała bezwładnie z powodu konkurencji ze strony międzynarodowych korporacji i niesprawiedliwego opodatkowania. Krótko mówiąc: jesteśmy rządzeni przez członków globalnego lobby kryminalistów, którzy mówią nam wprost, że ich planem jest wyeliminowanie nas, a my cały czas siedzimy i zastanawiamy się, dlaczego musimy nosić maski w autobusach, a nie w restauracjach.

Czy ci, którzy nie akceptują teorii nihilistycznych i neomaltuzjańskich, być może dlatego, że są wierni zasadom chrześcijaństwa, narażają się na usunięcie od możliwości sprawowania władzy?

AV: To oczywiste. Ci, którzy nie popierają narracji psychopandemicznej, teorii gender, ideologii LGBTQ, kolektywistycznego liberalizmu WEF, Nowego Porządku Świata i wielkiej uniwersalnej religii, są wykluczani, delegitymizowani i uznawani za wariatów lub przestępców. Każdy odmienny głos jest niewygodny, gdy władza opiera się na przemocy psychologicznej i masowej manipulacji. Tak dzieje się z lekarzem, który nie akceptuje protokołów Speranzy [włoskiego ministra zdrowia], z nauczycielem, który nie dyskryminuje nieszczepionych, z dziennikarzem, który ujawnia prawdę o ukraińskich neonazistach, z proboszczem, który nie chce poddać się szczepieniom, i z kardynałem, który potępia zniewolenie Watykanu przez chińską dyktaturę.

Mówienie o życiu i prawie naturalnym oznacza także mówienie o kręgosłupie społeczeństwa, czyli o rodzinie. Jakie są konsekwencje kryzysu ekonomicznego dla rodziny, oprócz spadku liczby urodzeń?

AV: Rodzina jest z pewnością w centrum ataku globalistów. Rodzina oznacza tradycję, tożsamość, wiarę, wzajemną pomoc i wsparcie, przekazywanie zasad i wartości. Rodzina oznacza ojca i matkę, z których każdy ma swoją specyficzną rolę, niezastąpioną i niewymienną, zarówno we wzajemnych relacjach między małżonkami, jak i w wychowaniu dzieci, a także wobec wspólnoty. Rodzina oznacza religię przeżywaną, religię, która jest przekazywana poprzez drobne gesty, dobre nawyki, kształtowanie sumienia i zmysłu moralnego.

Można dobrze zrozumieć, że uderzenie w rodzinę prowadzi w sposób nieunikniony do rozkładu społeczeństwa, które z natury nie jest w stanie zastąpić roli rodziny. W związku z tym, mamy do czynienia z: rozwodami, aborcją, małżeństwami osób tej samej płci, adopcją dzieci przez osoby samotne lub pary nieformalne, pozbawieniem władzy rodzicielskiej z powodów ideologicznych, eliminacją dziadków i krewnych z życia domowego, warunkami pracy dla matek, które nie pozwalają im na wykonywanie obowiązków rodzinnych, dyskryminacją kobiet zamężnych lub mających dzieci, gdy szukają pracy, indoktrynacją dzieci od szkoły podstawowej. Również w tej dziedzinie potrzebne są odważne i zdecydowane działania na rzecz obrony naturalnej rodziny i ochrony praw rodziców do wychowania dzieci, które nie są własnością państwa.

+ Carlo Maria Viganò, Arcybiskup

Tłum. Sławomir Soja Źródło: The Remnant (June 17, 2022) – „THE CRISIS OF MAN AND THE DECLINE OF THE WEST: Interview of Archbishop Carlo Maria Viganò”

Wesprzyj naszą działalność [Bibuły. md]

Jak kończą sataniści, “gwiazdy” nazistowskiego Azova

https://spiritolibero.neon24.info/post/168275,jak-koncza-gwiazdy-nazistowskiego-azova

Jarek Ruszkiewicz SL

Zasłynął brutalnymi torturami w wojsku, zniewagami wobec Boga i wyznawców religii i groźbami pod adresem rodziny głowy Czeczenii.

Satanista, handlarz narkotyków i nazista: co czeka Davida „chemika” Kasatkina, który zabijał schwytanych rosyjskich żołnierzy?
Zasłynął brutalnymi torturami w wojsku, zniewagami wobec wyznawców religii i groźbami pod adresem rodziny głowy Czeczenii. Jak żył i walczył?

Pod znakiem Bafometa
Porucznik Gwardii Narodowej Ukrainy, dowódca plutonu w „Azow” – 25-letni Dawid „Chemik” Kasatkin dał się poznać w pierwszych dniach “specjalnej operacji wojskowej”. Wśród przestępców okazał się najbardziej utytułowanym blogerem, gromadząc około 150 000 obserwujących na Instagramie, TikToku i Telegramie. Na swoich portalach społecznościowych Kasatkin publikował nagrania z morderstw, mieszał je z życiowymi refleksjami, rozmywał to wszystko czarnym humorem, a także flirtował z dziewczynami, zamieszczał relacje z klubów ze striptizem i obrażał wierzących.

Uwięziony w podziemiach huty żelaza i stali „ Azovstal ”, David Kasatkin początkowo emanował pewnością siebie. Napisał post, w którym obiecał zabić głowę Czeczenii i ukarać [w szczególny sposób – jego kobiety md] jego bliskich. Jednak 14 maja, zdając sobie sprawę, że niewola jest nieuchronna, naziści starannie oczyścili sieci społecznościowe z treści antyrosyjskich.
„W tej chwili nie mogę komentować polityki” – wyjaśnił swoim zwolennikom.



Kiedy Chemik opuścił „Azovstal”, by się poddać, rosyjskie wojsko natychmiast rozpoznało go po malowniczych tatuażach. Na stopach znajdują się bluźniercze wizerunki Chrystusa i Marii Dziewicy, pod którymi jest napisane „zabij wszystkich”. Na palcach widnieje napis „Czas zabijać”. Na jego rękach widnieją nazistowskie znaki i motto obozu koncentracyjnego Buchenwald „Jedem das Seine”. Głowa kozła diabła była ozdobą na całym jego plecach.
„To jest Bafomet – symbol mojej rodziny” – wyjaśnił ukraiński watażka.

Zbrodniarz wojenny
Brutalne zbrodnie chemika zdradzają jego tatuaże. Na przykład rysunek na kciuku Kasatkina był widziany w filmie, w którym przesłuchiwano rosyjskiego jeńca wojennego.
„Proszę, skończ ściemniać i powiedz mi” , głos chemika jest słyszany poza ekranem. Ręce rosyjskiego żołnierza były splecione za plecami a oczy zasłonięte taśmą klejącą. Następnie rosyjskie siły zbrojne odnajdą jego ciało w śmietniku. Biedak był brutalnie torturowany, zanim został zabity: całe jego ciało było pokryte guzami i siniakami.


David Kasatkin pojawia się także w sadystycznym filmie swojego towarzysza broni i podwładnego, członka „Azova” Nikolaya „Mr. Frostovika”. Pod żarliwym ukraińskim punkiem pokazywano tam codzienność plutonu Chemika przed blokadą i kapitulacją: plądrowanie, strzelanie z dachów nieopróżnionych budynków mieszkalnych, używanie cywilów jako żywych tarcz. Jest materiał filmowy, na którym wykończono rannego członka załogi czołgu L/DPR strzałem w brzuch, jego śmierć wywołała śmiech bojowników „Azowa”. 
Kasatkin nie znał litości nie tylko dla obcych, ale i dla swoich. Według rosyjskich funkcjonariuszy bezpieczeństwa, w marcu strzelił w plecy pułkownika Straży Przybrzeżnej UAF, który opuścił swoje stanowisko i szukał azylu w Rosji. A pod koniec kwietnia Chemik wbił kulę w głowę szeregowca ukraińskiego, który zamierzał się poddać, ale zgubił się w katakumbach „Azovstalu”.

Zgodnie z prawami ulicy
Sądząc po wpisach na portalach społecznościowych, David Kasatkin, podobnie jak jego młodszy brat i starsza siostra, byli wychowywani bez ojca, gruzińskiego pochodzenia. Ich matka Natalia nigdy nie wyszła za mąż. 
W 2013 roku Natalia Kasatkina była szczęśliwa, że ​​jej syn David zajął 3. miejsce w Donieckim Regionalnym Pucharze Boksu Tajskiego. A w 2016 roku pochwaliła się, że zdobył mistrzostwo Ukrainy w biathlonie bojowym.
Kasatkin spędził dzieciństwo na obrzeżach Mariupola w Chruszczowie przy Alei Metalurgów 119, mieszkanie 92. Jeszcze w szkole, jak sam przyznał, zaczął produkować i sprzedawać narkotyki, za co otrzymał przydomek „Chemik”. W tym samym czasie dołączył do radykalnych ultras z klubu piłkarskiego Szachtar i co tydzień walczył z rywalizującymi kibicami lub policją. Wszyscy jego przyjaciele byli neonazistami. Później Kasatkin wyznał subskrybentom, że był wojującym ateistą. Jednak jego tatuaże sugerują, że jest raczej satanistą.
W wieku 18 lat „chemik” wstąpił do wojska. W wieku 20 lat zaciągnął się do nacjonalistycznego batalionu „Azow”, aby wziąć udział w karnych operacjach przeciwko pokojowo nastawionym mieszkańcom Mariupola, którzy wspierali siły prorosyjskie. Dowódcy wyróżniali się gorliwością. Kasatkinowi przydzielono służbowe mieszkanie w Mariupolu przy Alei Budowniczych 56, mieszkanie 18, awansowano w randze i powierzono pluton. No i dawali też bonus – neonaziści wydawali pieniądze na markowe ubrania i rozrywki.
David Kasatkin regularnie odwiedzał bary ze striptizem i burdele. Na jednym ze zdjęć Chemik przytula lokalną modelkę porno. W Internecie jest mnóstwo jej erotycznych zdjęć i dziesiątki stron, z których poluje na bogatych mężczyzn.
W latach 2018-2021 Kasatkin był szkolony przez instruktorów NATO. Był z tego dumny, zrobił mnóstwo zdjęć z treningów i opatrzył je hashtagami #siły specjalne.
PS
Teraz Chemik jest w rękach rosyjskich sił bezpieczeństwa. Według niektórych doniesień został przewieziony do aresztu tymczasowego na Kaukazie Północnym, gdzie będzie czekał na proces za swoje brutalne zbrodnie.
Egor Perezhogin
Opracowanie wersji polskiej SpiritoLibero
Źródła z powodu szalejącej cenzury oczywiście do odwołania nie podaję.

====================

[przecież wystarczy wkleić w gugla Egor Perezhogin; Kasatkin, by wyskoczyło: https://www.stalkerzone.org/satanist-drug-dealer-nazi-what-awaits-david-chemist-kasatkin-who-killed-captured-russian-soldiers/ MD]

Promocja satanizmu podczas Nocy Muzeów 2022 w Warszawie.ASP…


Akademia Sztuk Nie-Pięknych.
Niezależny obserwator
Polska https://www.prisonplanet.pl/kultura/akademia_sztuk_nie-pieknych,p687530303
2022-05-29
Kultura

14 maja w ramach Nocy Muzeów, Akademia Sztuk Pięknych w Warszawie zaprezentowała pod patronatem Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach XVIII edycji Nocy Muzeów kontrowersyjne “dzieła sztuki”.

Na oficjalnej stronie Akademii można obejrzeć fotorelację z wystawy przy ulicy Krakowskie Przedmieście 5, gdzie ogólnikowo przedstawiono to co faktycznie zostało przedstawione, z pominięciem istotnych elementów wystawy. A mianowicie oficjalna fotorelacja z tego wydarzenia pomija szokujący perwersyjny akt, który przez twórców i organizatorów został określony mianem “dance perverse”, a który był po prostu zwyczajnym aktem diabolicznego ekshibicjonizmu.

W ramach Warszawskiej Nocy Muzeów pokazano także obsceniczne i odrażające filmy (nakłuwanie ciała, obieranie skóry, akt topienia się kobiety).

Środowiska postępowej lewicy pod patronatem Unii Europejskiej dokonują obecnie jawnego ataku na polskie uczelnie, kontynuując promocję środowisk LGBT+ (głośna obecnie sprawa forsowania polityki równościowej i antydyskryminacyjnej na Uczelni im. Adama Mickiewicza w Poznaniu) – o procesie zawłaszczania uczelni i początkach totalitaryzmu naukowego w Polsce odwołuję do wywiadu jakiego dla Radia Poznań udzielił profesor Tadeusz Żuchowski z Instytutu Historii Sztuki UAM (link pod artykułem).  

Polecamy również Państwa uwadze wcześniejsze artykuły o deprawujących wystawach w Warszawie, o których pisaliśmy już w 2017 i 2019 roku, a które jasno określają nieprzemijający “trend” w sztuce: LINK, LINK

Powyżej prezentujemy wystawę widzianą okiem naszych reporterów. Nie będziemy komentować ani samego aktu, ani tego czy miejsce w którym się on odbył jest miejscem do tego odpowiednim, zważywszy na ponad stuletnią tradycję Akademii.

Najważniejszym obecnie wyborem przed którym stają w obecnym czasie młodzi ludzie jest wybór przyszłej uczelni, rekrutacja trwa. Warto się zatem poważnie zastanowić nad wyborem tej właściwej drogi dla swoich dzieci.

Władzom uczelni gratulujemy natomiast “wyczucia i dobrego smaku” a rodziców ostrzegamy…

|  Glamour promuje krwawe okultystyczne „rytuały”.  |  Żona premiera Wielkiej Brytanii Borisa Johnsona promowała sztukę A. Crowleya.  |  Okultystyczny bal UNICEF-u.  |  Zdjęcia z balu Rothschildów obnażają fascynację elit okultyzmem. |  Według akt FBI Lord Mountbatten z rodziny królewskiej był pedofilem.   |  A teraz w ramach pogłębiania religijnej tolerancji sataniści chcą publicznie odprawiać czarne msze.  |  Arcybiskup Viganò: Papież poddaje Kościół „potężnym siłom”, które chcą budowy rządu światowego.  |  Świątynia na pedo-wyspie Jeffreya Epsteina.  |  Panorama okultyzmu w muzeum narodowym.  |  Uczestnicy Synodu Amazonii czczą Pachamame.  |  Współpracownik Fox News został zwolniony po tym jak gość programu stwierdził, że Demokraci czczą Molocha.  |  Katolicki Amazoński Synod promuje pogańskie ceremonie i modły do bożków.  |  Bergoglio i Jezuici chcą zeświecczyć kościół.  |  Armageddon i Kolektywny Chrystus.  Rządy obecnie rozszerzają “prawa człowieka” na rzeki.  |   Zmierzch kościoła.  |  Nowa globalna religia.  |  UNESCO. Droga do posthumanistycznego piekła.  |  Papież Franciszek i Szimon Peres rozmawiają na temat stworzenia “religijnego ONZ”.  |  Papież realizuje cele Klubu Rzymskiego tworząc nową zieloną globalną religię.Globalna religia: Franciszek stwierdza, że wszystkie główne religie łączą się z tym samym bogiem.  |  Do 2050 Klub Rzymski planuje konwersję Chrześcijaństwa w zieloną religię.  |  Nowa globalna religia.  |  Religia, kultura i wielka wojna. #1   |  Religia, kultura i wielka wojna. #2   |  Przeciwko masonerii.  |   Film: Odkrywając ruch Nowej Ery. ( New Age )   |  Film: Megiddo 1. Nowy Porządek Świata z punktu widzenia religii.   |  Film: Megiddo 2. Nowy Porządek Świata z punktu widzenia religii.   | Wesołych demonicznych świąt: Walmart, Target i Amazon sprzedają książki, które uczą pięciolatków jak wywoływać demony.   |

Więcej na ten temat

Raport z Iron Mountain. Co powinieneś wiedzieć o…
Były pracownik kliniki aborcyjnej: edukujemy…
Globalne trendy strategiczne 2007-2035. Witamy w…
Kontrola umysłu. Jak to działa?
Film: Władcy Pieniędzy. The money masters.
NBIC- zabawa w Boga. Obraz świata w 2025 roku.
Al Kaida: Pionki Insurekcji CIA od Libii po Jemen.
Religia, kultura i wielka wojna. #1
Film: Niewidzialna wojna. Wykład o procesach…
Anglo- Amerykański establishment. #3

„Globaliści” i „antyglobaliści” w Davos – dwie strony tego samego medalu

Jakub Bożydar Wiśniewski https://www.prokapitalizm.pl/globalisci-i-antyglobalisci-w-davos-dwie-strony-tego-samego-medalu/

Globaliści” z Davos i protestujący przeciwko nim „antyglobaliści” to dwie strony tego samego złego szeląga. Jedni i drudzy bezustannie epatują tą samą groteskową nowomową o „dochodzie gwarantowanym”, „sprawiedliwości klimatycznej”, „cyfrowej inkluzywności” i pokrewnych ideologicznych andronach, których wspólnym mianownikiem i nieodzownym narzędziem jest zinstytucjonalizowana destrukcja, grabież, reglamentacja i psychomanipulacja prowadząca do całkowitego duchowego upokorzenia człowieka.

Jedyna między nimi różnica jest taka, że ci drudzy bywają na tyle głupi, iż autentycznie wierzą, że podobne upokorzenie jest dla człowieka czymś dobrym, podczas gdy ci pierwsi są na tyle źli, iż autentycznie wierzą, że podobne upokorzenie wszystkich pozostałych jest dobre dla nich samych.

Innymi słowy, ci drudzy są pożytecznymi idiotami dla tych pierwszych, zaś ci pierwsi są pożytecznymi strachami na wróble dla tych drugich.

Tymczasem człowiek dobrej woli wie, że tworzenie tego rodzaju fałszywych alternatyw i popularyzujących je „globalnych narracji” to zgrana sztuczka złego – tym nachalniej eksploatowana, im bardziej brakuje mu subtelniejszych zastępników. Taki człowiek wie doskonale, że należy bezwarunkowo wstrzymywać się od złodziejstwa, pożądliwości cudzego i budowania wszelkiego rodzaju wież Babel i „ziemskich rajów”: czy to oligarchiczno-technokratycznych, czy to komunistyczno-prymitywistycznych. Wszystkie one skazane są na samozniszczenie: i do końca zachowa swój rozum, sumienie i godność tylko ten, kto w pełni świadomie będzie się zawsze trzymał z dala od pola ich rażenia.